OŚWIĘCIM. O TYM, JAK WAŻNE JEST BYĆ RAZEM!
Transkrypt
OŚWIĘCIM. O TYM, JAK WAŻNE JEST BYĆ RAZEM!
Oś – Oświęcim – Ludzie – Historia – Kultura, nr 92, grudzień 2015 Międzynarodowy Dom Spotkań Młodzieży OŚWIĘCIM. O TYM, JAK WAŻNE JEST BYĆ RAZEM! UKRAIŃSCY UCZESTNICY O DRUGIEJ CZĘŚCI MIĘDZYNARODOWEGO PROJEKTU DLA MŁODZIEŻY HISTORIA ZACZYNA SIĘ W RODZINIE… W Celem projektu jest umiejscowienie indywidualnych historii rodzin polskich, niemieckich oraz ukraińskich w szerszym kontekście historycznym, politycznym i kulturowym oraz przez pryzmat historii rodzinnych zbadanie sposobu, w jaki tworzona jest pamięć pokoleń o drugiej wojnie światowej (okupacja niemiecka i sowiecka). Uczestnicy poznają także miejsca pamięci Bergen-Belsen, Auschwitz-Birkenau oraz miejsca pamięci we Lwowie. Podczas pierwszego spotkania w Niemczech (Bergen-Belsen) młodzież została wprowadzona w techniki prowadzenia wywiadów, aby podczas drugiej części seminarium w Polsce (MDSM Oświęcim) zaprezentować samodzielnie przeprowadzone wywiady oraz wymienić się doświadczeniami zdobytymi w procesie ich przeprowadzania. Obecnie powstaje strona internetowa projektu: http://www.dialogue-of-generations.org/ en_US/ oraz trwają prace nad programem seminarium na Ukrainie, które odbędzie się w marcu 2016 r. do Międzynarodowego Domu Spotkań Młodzieży, gdzie czekało nas ciepłe, niemalże rodzinne przyjęcie. Co było potem? Rozpoczęliśmy od prezentacji wywiadów przygotowanych przez wszystkich uczestników na temat losów wojennych i powojennych ich rodzin. Łącznie usłyszeliśmy dwadzieścia jeden historii rodzinnych. Dwa dni poświęciliśmy na zapoznanie się z Miejscem Pamięci Auschwitz-Birkenau. Szczególną uwagę zwróciliśmy na losy rodzin żydowskich deportowanych do Birkenau, odtwarzaliśmy ich historie na podstawie zachowanych zdjęć i wspomnień z albumu Zanim odeszli… Fotografie znalezione w Auschwitz. Szczególnym przeżyciem dla nas było spotkanie i rozmowa z byłą więźniarką obozu Auschwitz-Birkenau, panią Zofią Posmysz, która podzieliła się z nami nie tylko swoimi wspomnieniami, lecz także emocjami. Wieczorem przed spotkaniem z panią Posmysz uczestnicy projektu mieli okazję obejrzeć film Pasażerka na podstawie jednego z opowiadań jej autorstwa. Uczestniczyliśmy ponadto w jedynym nieSEMINARIUM zapomnianym wieczorku W OŚWIĘCIMIU polskim, a na koniec wybraZ PERSPEKTYWY liśmy się na wspólną wycieczkę do Krakowa. UCZESTNICZEK Porozumiewaliśmy się I UCZESTNIKÓW w czterech językach, a takZ UKRAINY: że uczyliśmy się nawzajem naszych gwar i dialektów. Godzin snu nie liczyliśmy – Na kolejną część naszego były nieistotne. projektu wyruszyliśmy ze Lwowa bladym świtem, Yuliia Levytska (Teofipol, a niektórzy z nas mieli już obwód chmielnicki, Ukraza sobą wielogodzinną dro- ina): gę z innych części Ukrainy. Podróż ze Lwowa do Do dziś na samo wspomnieOświęcimia trwała 12 go- nie słowa „Auschwitz” mam dzin. Naszym pierwszym przed oczami obraz Krzyk doświadczeniem po drodze Edvarda Muncha. Mówi się, było przekroczenie pieszo że jeśli ktoś będzie się bargranicy polsko-ukraińskiej. dzo długo wpatrywał w ten Dalej poruszaliśmy się na obraz, to oszaleje. Patrząc zmianę pociągami i auto- na niego, mamy uczucie, że busami, przesiadek było odrywamy się od rzeczywipo drodze chyba z dziesięć. stości, a naszym jedynym toWreszcie jednak dotarliśmy warzyszem pozostaje strach. 1 2 3 4 5 6 7 8 Fot. Olga Shevczuk dniach 23-30 października 2015 r. w Międzynarodowym Domu Spotkań Młodzieży w Oświęcimiu odbyła się druga część polsko-niemiecko-ukraińskiego projektu dla młodzieży Historia zaczyna się w rodzinie… zorganizowanego przez Międzynarodowy Dom Spotkań Młodzieży w Oświęcimiu, Międzynarodową Organizacją Pozarządową (NGO) Foundations for Freedom oraz Fundację Miejsc Pamięci Dolnej Saksonii/Miejsce Pamięci Bergen-Belsen we współpracy z Fundacją Friedricha Eberta. Nasza grupa, wieczór polski Lepiej więc odwrócić wzrok. Gdy staję przed bramą z napisem „Arbeit macht frei”, zaledwie kilka chwil dzieli mnie od innego świata ukrytego za drutem kolczastym. Tutaj nie da się odwrócić wzroku, trzeba po prostu iść przed siebie. Zdaje się to wycieczką po piekle, niczym tą, którą odbył Dante. Tyle że na końcu nie czeka piękna Beatrycze i zbawienie. Próbuję się pocieszyć, szukać dowodów na to, że coś istniało w tym miejscu przed piekłem i istnieje nadal po nim. Podnoszę wzrok i widzę moich drogich kolegów, współuczestników projektu, wszystkich tak samo przerażonych i zdezorientowanych. Ich obecność pozwala mi wrócić do rzeczywistości, do współczesności. Strach powoli słabnie. Ale czeka nas jeszcze kilka wystaw, które znów wdzierają się w beztroską codzienność. Nie mogę znieść mojej własnej bezradności. Nie mogę nic zrobić dla tych umierających z głodu dzieci, których oczy, wpatrzone we mnie ze zdjęć na ścianach Muzeum, 9 10 11 12 zdają się błagać o pomoc. Mijam je, schodzę do kolejnego kręgu piekielnego. Nagle ktoś z grupy delikatnym gestem poprawia mi kaptur i znów zaczynam wierzyć, że jednak istnieje lepszy świat, w którym ludzie dbają o innych. Wchodzę na wystawę Shoa i od razu słyszę krzyki nazistów, zapowiadające kolejny krąg piekielny, i znowu wracam do rzeczywistości na widok zdjęć uśmiechniętych żydowskich rodzin – rodzin, które Ocaleni założyli po wojnie. To poczucie rzeczywistości gubię i odzyskuję jeszcze wiele razy, nim wreszcie przewodnik dziękuje nam za uwagę i prosi o oddanie słuchawek. W długiej drodze powrotnej do Domu Spotkań towarzyszą mi najróżniejsze myśli. Teraz jestem w domu, z najbliższymi, mogę liczyć na ich ciepło i wsparcie na co dzień. Były obóz koncentracyjny Auschwitz-Birkenau leży setki kilometrów stąd. Nie oszalałam, ale coś się we mnie zmieniło. Nie mam wątpliwości, że o Auschwitz nie wolno zapomnieć. Ale być tylko świadomym jego 13 14 15 16 istnienia – to nie wystarczy. Dopiero będąc w Muzeum, zaczęłam pojmować wymiar tragedii, która się tam wydarzyła. Dziś zadaję sobie miliony pytań i szukam na nie odpowiedzi. Jestem dopiero na początku tej drogi, a brama z napisem „Arbeit macht frei” jeszcze wiele razy sprawi, że poczucie rzeczywistości będzie mnie opuszczało i wracało do mnie z powrotem, ale nie odwrócę wzroku, gdyż, jak powiedział George Santayana: „Ci, którzy nie pamiętają przeszłości, skazani są na jej powtarzanie”. Oksana Voityuk (Ładyżyn, obwód winnicki, Ukraina): Ten wyjazd bardzo mnie zmienił. Smuci mnie, że większości ludzi to piękne miasto kojarzy się tylko ze strachem, rozpaczą i śmiercią. Wizyta w byłym obozie koncentracyjnym była dla mnie szokiem. W mojej głowie kłębiło się mnóstwo myśli, których nie potrafiłam ująć w słowa. Zadawałam sobie mnóstwo pytań, na które pewnie nigdy nie Oś – Oświęcim – Ludzie – Historia – Kultura, nr 92, grudzień 2015 Międzynarodowy Dom Spotkań Młodzieży dwie tysiąc kilometrów od Oświęcimia, toczy się kolejna wojna. Mój tydzień w Oświęcimiu wypełniony był rozmowami, dyskusjami, próbami i prezentacjami wywiadów. Nie wiem, czy jeszcze tu wrócę, ale zachowam to miejsce w pamięci na zawsze. Mam teraz 29 nowych znajomych na Facebooku, mnóstwo zdjęć oraz pozytywnych emocji. Jestem za to bardzo wdzięczny organizatorom projektu. Fot. Olga Shevczuk Valeriia Pavlysh (Krzywy Róg, obwód dniepropietrowski, Ukraina): Historie rodzinne Lilia Trubka Ukraina): (Donieck, Wiecie, że „owoce” to po polsku „warzywa”, a „no” znaczy „tak”? Podczas tego tygodnia spędzonego w międzynarodowym towarzystwie nie tylko nauczyłam się polskiego łamacza języka „w Szczebrzeszynie chrząszcz brzmi w trzcinie”, ale też dokonało się we mnie wiele zmian. Niektórzy z innych uczestników projektu stali się mi bardzo bliscy, a ja im. W pewnym momencie wydawało mi się, że lewa półkula mojego mózgu przestała działać, za to prawa, odpowiedzialna za emocje, jest bliska wybuchu. Chciałabym wyjaśnić, co do tego doprowadziło. Najgorszym przeżyciem była dla mnie próba wyobrażenia sobie, co czuli ludzie duszący się w komorach gazowych. Najdziwniejszym przeżyciem był widok tysięcy ludzi zwiedzających Muzeum Auschwitz o 11 rano w poniedziałek. Próbowałam wyobrazić sobie, że jestem dwudziestoletnią dziewczyną, którą deportowano z domu do obozu koncentracyjnego. Ostatnią rzeczą, jakiej bym chciała, byłoby, żeby przebieralnia, w której przygotowywano mnie na śmierć, stała się wystawą odwiedzaną przez miliony ludzi... Najbardziej nieoczekiwanym przeżyciem był wieczór spędzony w Birkenau. Ale po tym wszystkim zawsze wracaliśmy do Domu Spotkań, gdzie czuliśmy się bezpiecznie. To tutaj nauczono nas, że musimy pamiętać o przeszłości, aby nigdy się ona nie powtórzyła. To tutaj mogliśmy godzinami milczeć, to tutaj wystarczyło jedno słowo, aby wszyscy mnie zrozumieli. Właśnie ludzi, którzy mnie otaczali, zapamiętam z tego wyjazdu najdłużej. Choć czasem się kłóciliśmy, zawsze w końcu udawało nam się dogadać. Dużo rozmawialiśmy, głośno się śmialiśmy, śpiewaliśmy piosenki w różnych językach, a wszystko to z całego serca. W Auschwitz-Birkenau zobaczyliśmy i usłyszeliśmy straszne rzeczy, ale przetrwaliśmy to wszyscy ra- 1 2 3 4 zem, i to było najważniejsze. Roman Zvarych (Verbivka, obwód iwanofrankowski, Ukraina): Wspomnienia o Oświęcimiu budzą we mnie jednocześnie radość i smutek. Gdyby nie inni uczestnicy projektu, wróciłbym do Lwowa w depresyjnym nastroju. Byłe obozy koncentracyjne mają w sobie coś bardzo przytłaczającego. Podczas pobytu w Birkenau chodziła mi po głowie jedna myśl: „Żadna istota na świecie nie jest jednocześnie tak mądra i tak głupia jak człowiek”. Zamiast kompromisów ludzie wybierali wojnę. Wszystko po to, żeby zdobyć jakieś ziemie, jakieś dobra. Tak było tysiąc lat temu i tak jest teraz. Trudno jest wyobrazić sobie, że dziś na wschodzie Ukrainy, zale- Serhiy Zalevskyi (Novoselivka, obwód odeski, Ukraina): Projekt Historia zaczyna się w rodzinie… zmienia poglądy, łamie stereotypy i motywuje do stawania się lepszym człowiekiem. Druga część projektu pokazała nam, jak ważna jest rodzina w życiu każdego z nas. Miło było widzieć, jak uczestnicy projektu otwierają się przed sobą nawzajem, dzielą się z innymi czymś osobistym i ważnym. Spędziliśmy ze sobą ciekawy, inspirujący tydzień. Każdy dzień był wspaniały i wyjątkowy. Przygotowywaliśmy własne projekty, wyrażaliśmy swoje myśli dotyczące kontrowersyjnych wydarzeń historycznych i wykonywaliśmy różne zadania, dzięki którym odkrywaliśmy pasjonujące fakty. Integracja przebiegała tak łatwo, że mam teraz w Polsce i w Niemczech mnóstwo znajomych, którzy teraz do mnie piszą i mnie wspierają. Cieszę się na kolejną część projektu i dalszy ciąg nauki tak fascynującego przedmiotu, jakim jest historia. Jestem bardzo wdzięczny organizatorom za koncepcję projektu, który zmienia nasz sposób widzenia świata i daje nam możliwość poznania innych perspektyw. Do zobaczenia wkrótce we Lwowie! Elżbieta Pasternak Projekt finansowany przez Polsko-Niemiecką Współpracę Młodzieży i Fundację Friedricha Eberta Polska/Ukraina. Koordynator w Polsce: Elżbieta Pasternak, MDSM Oświęcim Fot. Olga Shevczuk znajdę odpowiedzi. Do dziś mam ściśnięte gardło; nic dziwnego, że podczas rund dyskusyjnych po powrocie z obozu panowała głucha cisza. Dziękuję losowi, że dał mi szansę poznać piękną kobietę i uzdolnioną pisarkę, panią Zofię Posmysz. Jest ona przykładem człowieka, który przetrwał w nieludzkich warunkach, który nigdy nie stracił wiary. I oto taki człowiek siedzi tuż przede mną. Historia pani Zofii inspiruje do życia. Słuchając jej, zdałam sobie sprawę, ile tak naprawdę dał mi los. Po powrocie na Ukrainę chciałam tylko jak najszybciej uściskać bliskie mi osoby. Będę chciała wrócić w to straszne miejsce, odwiedzić tych, którzy zostali tutaj na zawsze. Ogólnie rzecz biorąc, druga część projektu była fantastyczna. Z ogromnym zainteresowaniem wysłuchałam historii rodzinnych moich kolegów. Każda z nich była wyjątkowa. Ciekawie było też przekonać się, w jak różny sposób różne osoby postrzegają te same wydarzenia. Poza tym polscy uczestnicy projektu przygotowali wspaniały wieczorek polski! W dzisiejszych czasach znajomość historii swojej rodziny i ojczyzny staje się coraz ważniejsza. Zrozumienie przeszłości pomaga nam budować stabilną przyszłość. Skończyła się druga część projektu Historia zaczyna się w rodzinie… To dla mnie pierwszy taki projekt i z tego względu jest szczególnie ważny. Wiele się nauczyłam. Po pierwsze, umiem już przeprowadzić wywiad, wiem, jakie zadawać pytania i jak przetwarzać dane. Po drugie, odwiedziłam ważne miejsca takie jak Bergen-Belsen i Auschwitz-Birkenau, które bardzo mną wstrząsnęły. Było to jednak wspaniałe doświadczenie, z którego wyniosłam istotną wiedzę. Po trzecie, podjęłam próbę ustalenia, w którym obozie koncentracyjnym więziony był mój dziadek. Jestem bardzo wdzięczna wszystkim, którzy mi w tym pomogli. Podczas obu części projektu nauczyłam się analizować i wyrażać swoje emocje. Bardzo podobała mi się też ciepła, przyjazna atmosfera wśród uczestników. Wszyscy staliście mi się bardzo bliscy. Ponadto serdecznie dziękuję organizatorom projektu, którzy otworzyli nam drogę do nowych światów! Spotkanie z panią Zofią Posmysz 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 Oś – Oświęcim – Ludzie – Historia – Kultura, nr 92, grudzień 2015 OŚWIĘCIMSKIE HISTORIE listopadowym numerze „Osi“ zaprezentowaliśmy Państwu komiksy autorstwa Tomasza Bereźnickiego, będące W częścią Oświęcimskich Historii. Siedem opowieści umieszczonych jest we wnętrzu ekspozytora ustawionego na placu ks. Jana Skarbka. Ekspozytor ten jest rozwinięcem istniejącej wystawy w przestrzeni miejskiej. Swoją formą ma intrygować, skłaniać do refleksji, zachęcać do odwiedzenia Muzeum, jak również promować historię miasta. Jego autorami są Magdalena Poprawska (Imaginga Studio), Bartosz Haduch oraz Łukasz Marjański (NArchitekTURA). Projekt został stworzony przez Muzeum Żydowskie w Oświęcimiu i jest współfinansowany przez Miasto Oświęcim. Poniżej publikujemy kolejną historię opisaną w komiksie – Miłość ponad wszystko. 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16