Maluchy dadzą pracę

Transkrypt

Maluchy dadzą pracę
www.e–dp.pl
SOBOTA, 9 KWIETNIA 2011
A9
Kraj | Małopolska
Maluchy dadzą pracę
KRAKÓW. Proces za internetową wrogość. Przed krakow-
Młode mamy i absolwentki pedagogiki już interesują się zatrudnieniem
w roli tzw. dziennych opiekunów
SPOŁECZEŃSTWO.
Ustawa „żłobkowa”, która
weszła w życie kilka dni temu,
wywołała ożywienie na rynku
pracy. Pojawiają się oferty
szkoleń, w ramach których będzie można zdobyć kwalifikacje do wykonywania zawodu
dziennego opiekuna. To nowa
forma opieki, którą definiuje
ustawa. Opiekun może zajmować się maksymalnie pięciorgiem dzieci w swoim domu
lub lokalu udostępnionym
przez gminę. Miejsce to musi
być jednak odpowiednio dostosowane i spełniać wymogi
bezpieczeństwa.
Ustawa wylicza również
kryteria stawiane kandydatom. Ci, którzy nie mają doświadczenia i kwalifikacji pedagogicznych, muszą odbyć
160–godzinne szkolenie. 40–
godzinne szkolenie mogą odbyć osoby, które mają kwali-
fikacje w zawodach: pielęgniarki, położnej, opiekunki
dziecięcej, nauczyciela wychowania przedszkolnego,
nauczyciela edukacji wczesnoszkolnej lub pedagoga opiekuńczo–wychowawczego. Doszkalać nie muszą się ci, którzy pracowali z dziećmi
w wieku do 3 lat przez co najmniej rok bezpośrednio przed
podjęciem pracy jako dzienny
opiekun.
– Zapytań o to, kto i w jaki
sposób może zostać opiekunem,
jest coraz więcej. Zainteresowanie jest bardzo duże – mówi
Katarzyna Przyborowska, radca prawny z Kancelarii LEGE
ARTIS w Toruniu. Kancelaria
ogłosiła nabór na szkolenie pt.
„Dzienny opiekun – pomysł na
biznes”. Skierowane jest do
gmin i kandydatów na opiekunów.
Przyszłych opiekunów
chce także szkolić Centrum
Kształcenia Dorosłych „Edukacja” w Radomiu. Jak usłyszeliśmy w tej placówce, jest
już zainteresowanie taką propozycją.
– To bardzo dobre rozwiązanie dla mam małych dzieci,
które chcą zajmować się swoją
pociechą i jednocześnie pracować, zwłaszcza tych z wykształceniem pedagogicznym,
pielęgniarek lub położnych.
Jeżeli tylko gmina, w której
taka chętna do bycia dziennym
opiekunem mama mieszka,
ogłosi konkurs ofert – można
w nim startować – tłumaczy
Katarzyna Przyborowska.
Zdaniem ekspertów wprowadzenie nowego zawodu pozwoli poprawić sytuację na
rynku pracy. Mogą na tym
skorzystać absolwenci kierun-
ków pedagogicznych, którzy
obecnie stanowią znaczną grupę bezrobotnych. Jak zauważa
Grzegorz Byszewski, ekspert
Pracodawcy Rzeczypospolitej
Polskiej, jest to szansa dla
emerytowanych nauczycieli,
pedagogów czy pielęgniarek.
Podejmując się takiego zajęcia, będą mogli być znów aktywni zawodowo. – A to z kolei
oznacza dla nich kolejne lata
składkowe – mówi ekspert,
dodając, że na wprowadzeniu
formy opieki, jaką jest opiekun
dzienny, zyskają przede
wszystkim mieszkańcy małych miejscowości, w których
jest niewiele żłobków bądź
nie ma ich wcale.
– Wykształcenie pedagogiczne czy wcześniejsza praca
jako pielęgniarka czy położna
wręcz predysponuje takie osoby do korzystania z nowych
udogodnień i otwierania żłobków, klubów dziecięcych czy
podpisania umowy jako dzienny opiekun – przekonuje Katarzyna
Przyborowska.
– W tym ostatnim wypadku
należy sprawdzić, czy nasza
gmina jest zainteresowana instytucją dziennego opiekuna
i ogłasza konkurs.
Ustawa daje również możliwość zatrudniania niani.
Składki na ubezpieczenia społeczne i zdrowotne będą na
nią opłacane z budżetu państwa. Nianię będą mogły zatrudniać te rodziny, w których
obydwoje rodzice są pracujący.
– Nic nie stoi na przeszkodzie, by taką nianią została
babcia czy ciocia dziecka
– mówi Grzegorz Byszewski.
KATARZYNA KLIMEK–MICHNO
[email protected]
Nowe dowody osobiste
półtora roku później
ADMINISTRACJA. Nie od lipca
tego roku, ale dopiero od stycznia
2013 r. wydawane będą nowe dowody osobiste z mikroprocesorem.
Wczoraj Ministerstwo Spraw
Wewnętrznych i Administracji
przyznało, że nie zdąży przygotować się do wydawania nowych
dokumentów tożsamości. Termin
wprowadzenia plastikowych kart
z wbudowanym mikroprocesorem to 1 lipca tego roku – określa
go ustawa o dowodach osobistych. – W tej chwili trwają prace
nad nowelizacją tej ustawy – poinformowała nas Małgorzata
Woźniak, rzecznik prasowy
MSWiA. – Zakłada ona wejście
w życie nowych dowodów od
1 stycznia 2013 roku.
To już druga zmiana terminu
wprowadzenia dowodów z chipem. Gdy kilka lat temu decydowano się na wbudowanie chipów w plastikowowe karty, zakładano, że pierwsi Polacy dostaną nowe dowody już w styczniu tego roku. Wtedy właśnie
mijały terminy ważności pierwszych 10–letnich dowodów osobistych – kart plastikowych, które
w 2001 r. zastąpiły dowody książeczkowe. Zbyt długo trwały dyskusje na temat tego, co będzie
kodowane w mikroprocesorach
i nie zdążono przygotować zmian
w przepisach.
Tym razem półtoraroczny
poślizg to skutek ciągle nierozstrzygniętego przetargu, który
ma wyłonić producenta nowych
dowodów. Dodatkowy czas pozwoli też skutecznie przetestować nowe rozwiązania, wyłapać
wszystkie błędy i niedociągnięcia
oraz uzyskać odpowiednie certyfikacje.
Według Małgorzaty Woźniak
wszystkie pozostałe przygotowania do wprowadzenia nowych
dokumentów przebiegają zgodnie z przyjętym wcześniej harmonogramem. Gminy zostały
już wyposażone w komputery
wraz z czytnikami kart, a pracownicy odpowiedzialni za wydawanie nowych dowodów zostali przeszkoleni.
(GEG)
Lekarze ostrzegają
przed homeopatią
ZDROWIE. Preparaty homeopatyczne nie powinny być określane jako produkty lecznicze.
To wprowadzanie w błąd pacjentów – uważa Naczelna Rada Lekarska, która wystosowała w tej
sprawie apel do parlamentu i ministra zdrowia.
„Nazwa produkt leczniczy
wprowadza pacjenta w błąd.
Jeśli produkty homeopatyczne
mają charakter leczniczy, powinny przejść procedurę jak
inne produkty tego typu. Jeśli
taka procedura nie jest zasadna bądź nie jest możliwa
do przeprowadzenia, produkt
leczniczy homeopatyczny nie
powinien być objęty zapisami
Prawa farmaceutycznego” –
czytamy w stanowisku NRL.
NRL ocenia negatywnie
stosowanie homeopatii przez
lekarzy. Podkreśla, że jest coraz więcej dowodów, iż homeopatię należy zaliczać do
tzw. medycyny alternatywnej,
która „proponuje stosowanie
bezwartościowych produktów
o niezweryfikowanym naukowo działaniu”. W ocenie Rady
lekarze, organizacje lekarskie,
uczelnie medyczne, które popularyzują homeopatię, działają w sprzeczności z Kodeksem Etyki Lekarskiej.
(PAP)
skim sądem ruszył proces
30–letniego informatyka
z Krzeszowic Michała K., oskarżonego o nawoływanie w internecie do niszczenia mienia
poprzez spalenie biur wyborczych i poselskich PiS. – Oskarżony nie poczuwa się do winy
i twierdzi, że nie miał zamiaru
nawoływać do zniszczenia mienia – powiedział rzecznik Sądu
Okręgowego w Krakowie sędzia Rafał Lisak. Wpis na forum zawierał m.in. wezwania,
by „spalić biura wyborcze i poselskie PiS”, „prześladować
PiS–iorów wszędzie, teraz i zawsze”. Pojawił się w październiku ub.r. na jednym z lokalnych
portali internetowych – dzień
po tym, gdy 62–letni Ryszard C.
wszedł do łódzkiej siedziby PiS,
zastrzelił Marka Rosiaka, asystenta europosła PiS Janusza
Wojciechowskiego, i ciężko ranił nożem 39–letniego asystenta
posła Jarosława Jagiełły – Pawła Kowalskiego. (PAP)
BOBOWA. Domy dla poszkodowanych przez osuwiska. Bo-
bowa to kolejna gmina, w której
budowane będą domy dla rodzin, którym osuwiska zabrały
dach nad głową. Wczoraj
przedstawiciele gminy podpisali umowę z wojewodą małopolskim. W ubiegłym roku osuwiska zniszczyły 7 domów w Bobowej i po 1 w Sędziszowej i Wilczyskach. Nowe domy powstaną w Siedliskach (7 budynków)
i Wilczyskach (2). Wszystkie
budynki postawi gmina, przy
czym jeden będzie mieszkaniem komunalnym udostępnionym poszkodowanej rodzinie.
Koszty inwestycji sięgną
2 mln zł.
(GEG)
KRAKÓW. Kolejny napad na
bank. Kilka tysięcy złotych
Żołnierze OSŻW w Gliwicach, z których część zasili szeregi Jednostki Wojskowej AGAT,
podczas ćwiczenia z wojskami Wielonarodowego Batalionu Policji Wojskowej (NATO
MNMPBAT) „Black Bear ’10” w Chorwacji, wrzesień 2010 r. FOT. MARCIN WIĄCEK /ŻANDARMERIA WOJSKOWA
AGAT wesprze komandosów
WOJSKO. Prowadzenie akcji
bezpośrednich na lądzie, operacji przeciwpartyzanckich
i przeciwterrorystycznych
oraz ochrona lotnisk, portów
i elektrowni – takie m.in. będą
zadania Jednostki Wojskowej
AGAT.
Nowa jednostka wejdzie
wkrótce w skład polskich
Wojsk Specjalnych. Powstanie
na bazie obecnego Oddziału
Specjalnego Żandarmerii
Wojskowej w Gliwicach. Ma
liczyć 400–600 żołnierzy
i mieć charakter powietrznodesantowy. Nie było też dotąd
w naszych Wojskach Specjalnych jednostki, która mogłaby
wesprzeć
komandosów
– zwykle działających w małej
liczbie, a więc i z ograniczoną
siłą ognia – tam, gdzie przeciwnik ma przewagę.
– Do najważniejszych zadań AGAT–u należeć będą:
opanowanie i utrzymanie
obiektów i rejonów w celu
stworzenia warunków dogodnych do prowadzenia
operacji specjalnych; precyzyjne niszczenie infrastruktury; wzmacnianie sił
własnych będących w okrążeniu; zwalczanie ugrupowań partyzanckich i dywersyjnych; odzyskiwanie personelu, likwidacja klęsk żywiołowych i pomoc humanitarna – mówi ppłk Ryszard Jankowski, rzecznik
Dowództwa Wojsk Specjalnych.
Żandarmi z Gliwic zostaną poddani, jak wszyscy
kandydaci do służby w jednostkach specjalnych, ostrej
selekcji, m.in. tygodniowemu
sprawdzianowi przetrwania
w Bieszczadach; podobną
drogę przejdą też inni chętni
do służby w JW AGAT.
Obecnie Dowództwu
Wojsk Specjalnych, które
ma siedzibę w Krakowie,
podlegają: Jednostka Wojskowa GROM (Warszawa–
Rembertów), 1. Pułk Specjalny Komandosów (Lubliniec), Morska Jednostka
Działań Specjalnych FORMOZA (Gdynia) oraz najmłodsza Jednostka Wsparcia Dowodzenia i Zabezpieczenia Wojsk Specjalnych
im. gen. Augusta Emila Fieldorfa „Nila” (Kraków);
wkrótce trzy ostatnie zmienią swe nazwy na: JW Formoza, JW Komandosów
oraz JW Nil. Docelowo nasze WS mają liczyć ok.
3 tys. żołnierzy.
(SUB)
skradł wczoraj z banku przy
ul. Kobierzyńskiej młody mężczyzna. Napastnik pojawił się
w filii banku po godz. 15. Na
twarzy miał ciemne okulary, na
głowie czapkę z daszkiem.
Działał według znanego już
schematu: wyciągnął przedmiot przypominający pistolet,
sterroryzował nim kilku pracowników i zażądał wydania
pieniędzy. Dostał kilka tysięcy
złotych i uciekł. Trwają poszukiwania sprawcy. Złodziej miał
na sobie zieloną kurtkę z białym pasem. Ma ok. 165–170 cm
wzrostu.
(EK)
Gdzie jest Kornel?
Szuka go
policja, rodzina i przyjaciele.
3 kwietnia
wyszedł
z mieszkania przy
ul. Kuźnicy
Kołłątajowskiej w Krakowie i dotąd nie wrócił. Nie
miał przy sobie dokumentów,
ani telefonu komórkowego. Zaginiony to 20–letni Kornel Jurczyk z Krakowa. Wychodząc
z domu, nie powiedział, dokąd
się udaje. 4 kwietnia wprawdzie
skontaktował się bratem, ale od
tamtej pory nie dał już znaku
życia. Chłopak ma 177 cm, waży
ok. 70 kg, ma niebieskie oczy,
włosy ciemnoblond kręcone.
W dniu zaginięcia miał na sobie
czarne spodnie; sportowe, czarno–szare buty zapinane na rzepy i dwie bluzy: jedną niebieską
z białymi plamami, drugą
– ciemną z polaru.
(EK)