Sikorska Nina - praca literacka w formacie pdf

Transkrypt

Sikorska Nina - praca literacka w formacie pdf
Nina Sikorska
Kl. VI
,,O Mieczysławie Pawlikowskim - czyli opowiadanie o najważniejszej wartość, o miłości"
Działo się to w 1920 roku. Tej nocy na przełomie 8 - 9 stycznia urodził się Jarek. Ponieważ
urodził się w zimie, w biednej rodzinie odkąd pamiętam był bardzo wytrzymały, silny
odporny na ból. Jego matka Irena moja piękna córka zawsze kochała Jarusia - tak do niego
mówiła. Zmarła po porodzi trzeciego dziecka w 1930, choć to chyba dobrze, bo nie musiała
oglądać upadku swojego kraju, ale czy śmierć może być dobra?
Pewnego sierpniowego dnia 1939r., Jarek cieszył się ostatnimi wolnymi dniami z Janką.
Bardzo ją polubiłem, była bardzo dobrze wychowana. Przypominała mi Irenkę, ale wtedy nie
chciałem w to wierzyć. Dziewięć lat to dużo czasu a mi się wydaje, jakby to było wczoraj.
Wróćmy jednak do Janki. Jarek bardzo ją kochał, ona też go kochała. Wymykali się z domu
pod pretekstem nauki.
Niecały miesiąc później wybuchła II wojna światowa. Jarek poszedł do wojska, Janka była
sanitariuszką. Kule latały, a ja patrzyłem jak mój kraj ginie. Dzień później spotkaliśmy się
ostatni raz. Zobaczyłem Jarka leżącego pod ścianą. Pech chciał że to było w sektorze Janki,
podbiegła do niego i zalała się łzami. Spływały jej po policzkach. Nie mogłem patrzeć na ten
widok.
Janka była silną kobietą. Chwyciła go w pasie i zarzuciła sobie na plecy. Nie miejcie do mnie
żalu, cóż stary niedołężny człowiek miał począć w tej sytuacji? Coś musiałem zrobić,
zacząłem się modlić. Fakt, byłem zły na Boga, że odebrał mi córkę, lecz nie mogłem
pozwolić by odebrał mi Jarka. Stałem osłupiały, modląc się przez dłuższy czas, nagle
zobaczyłem Jankę, biegła w moją stronę. Jej słów nie zapomnę do końca życia: ,,Jarek
przeżyję, jutro uciekamy, dziadku - tak do mnie mówiła - ucieknij razem z nami. ,,Uściskaj
Jarka, bardzo was kocham... - -powiedziałem. Janka odbiegła ze łzami w oczach, tak bardzo
chciałem ją zatrzymać... .
Dwa lata później doszły mnie słuchy, że zostałem pradziadkiem, mam prawnuczkę - tak
dobrze myślicie Irenkę - ponoć jest, jak kropla w kroplę podobna do babci.
Dobrze, ale co ta piękna i wzruszająca do bólu historia jest związana z patronem ulicy? Otóż
Jarek miał na drugie imię Mieczysław (po ucieczce używał tylko tego imienia). Ulica na
której ostatni raz widziałem Jarka została nazwana na jego cześć. Problem tkwi w tym, że wie
o tym tylko Janka, Jarek i ja, a całe dzisiejsze społeczeństwo myśli, że to ze względu na
stopień w wojsku oraz umiejętności aktorskie mojego wnuka. I choć może to nie jest zwykłe
wspomnienie, ale na pewno opowiada o najważniejszej wartości o miłości.
Bibliografia:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Mieczys%C5%82aw_Pawlikowski
Mieczysław Pawlikowski czyli Jan Onufry Zagłoba [w:]
http://www.polskieradio.pl/39/156/Artykul/1001856,Mieczyslaw-Pawlikowski-czyli-JanOnufry-Zagloba