Nie! dla pracy dzieci

Transkrypt

Nie! dla pracy dzieci
Ze świata
Nie! dla pracy dzieci
[ Akcja niemieckich kamieniarzy ]
34
nk 36 | 7/2008
Niemieckie organizacje starają się, aby w Chinach
i Indiach nagrobki produkowano „sprawiedliwie”, bez
nielegalnego wykorzystywania dzieci.
Przedstawiciel Misereor objechał
Indie i przywiózł stamtąd szokujące
wrażenia. Opublikowano je w telewizji i prasie. Rozpętała się burza. Pewna
gazeta bulwarowa wymyśliła, że „indyjskie dzieci muszą się wykrwawiać
dla niemieckich nagrobków”. Indyjskie
zrzeszenia poczuły się urażone faktem
szkalowania ich imienia. Również liczni
niemieccy handlarze oraz kamieniarze
spoglądali na kampanię z podejrzliwością. Zrzeszenia z Indii usiłowały się bronić przy użyciu z reguły nietrafionych
argumentów. Jednym z nich miała być
wskazówka, że praca dzieci jest zakazana w Indiach, tak jakby jakiś przepis
prawny miał powstrzymywać prze-
stępców od robienia lukratywnych interesów. Ostatecznie wysunięto nawet
przypuszczenie, że kampanię rozpętano
po to, żeby wyprzeć indyjskie kamienie
z niemieckiego rynku.
Niemieccy inicjatorzy akcji, doświadczeni w podobnych sporach, przesunęli
linię ataku na poziom niemieckich gmin.
W tekście przewodnim przedstawiono
dokładnie, w jaki sposób przedstawiciele gmin mogą wedrzeć się w globalną
politykę poprzez uchwalenie zapisów w
statucie cmentarzy.
Około 60 gmin natychmiast uchwaliło takie przepisy, choć prawnicy od początku wątpili w zgodność takich zmian
z niemieckim prawem. W przypadku
www.nowykamieniarz.pl
fot: archiwum xertifix
N
a dniach niemieccy sędziowie
rozstrzygną, czy gminy mają
prawo określać w statutach
cmentarzy zapisy wymagające
certyfikacji poświadczającej, że nagrobków nie wyprodukowano wykorzystując
pracę dzieci. Decyzja ta jest ważna dla
kamieniarzy, ponieważ w przypadku pozytywnego wyroku byliby oni zobowiązani do przedstawiania klientom odpowiednich zaświadczeń.
Sprawa ma początek u końca lat 90.
Wówczas południowoniemieccy kamieniarze połączyli się, aby importować z Indii produkowane nieseryjnie, lecz tańsze
nagrobki. Ponieważ słyszeli o przymusowej pracy dzieci w Indiach, zwrócili się
do Misereor, charytatywnej organizacji
Kościoła katolickiego. Misereor zaistniało kilka lat wcześniej gwarancją Rugmark
dla „sprawiedliwie” wyprodukowanych
dywanów.
Ze świata
Certyfikat firmy Inbra AG świadczący, że w jej kamieniołomach (na zdjęciu kopalnia Himalaja Gowral) nie wykorzystuje się pracy dzieci
Monachium kwestia ta ostatecznie zostanie rozstrzygnięta przez sąd. Cokolwiek zostanie orzeczone w tej ważnej
dla kamieniarzy sprawie, kampania ma
niezależny ciąg dalszy. W międzyczasie
pojawiła się bowiem gwarancja jakości o nazwie Xertifix, pochodząca od
fot: archiwum inbra ag (2)
Xertifix: www.xertifix.de
Fair Stone: www.fairstone.win--win.de
organizacji Misereor. Partnerami tego
projektu jest wiele niemieckich firm.
Według danych organizacji pojawiają
się również częste zapytania z innych
krajów: Austrii, Szwajcarii, Holandii, Belgii. Dyskusję na ten temat rozpoczęto
także w USA.
Gwarancję przyznaje się w następujący sposób: niemiecki importer zawiera z Xertifix umowę oraz podaje nazwy
swoich indyjskich partnerów. Ci z kolei
wskazują swoich dostawców. Umowa
przewiduje możliwość niezapowiedzianej kontroli przez Xertifix w indyjskich
kamieniołomach oraz kontrolę towaru na wszystkich etapach, aż do portu
wychodzącego. Podstawą kontroli jest
konwencja nr 182 Międzynarodowej Organizacji Pracy (ILO).
Przy każdej dostawie niemiecki importer oddaje na rzecz Xertifix trzy procent wartości eksportowej produktu. Z
tego 1/5 przypada na Misereor, który
dokłada swoje środki finansowe i utrzymuje za nie np. szkoły dla dzieci albo
wykupuje dzieci z niewoli pańszczyźnianej. Problem przymusowej pracy dzieci
polega na tym, że wiele rodzin żyjących
w skrajnym ubóstwie za pieniądze oddaje swoje dzieci pośrednikom w tym
procederze.
www.nowykamieniarz.pl
Podkreślić należy, że Xertifix nie postrzega siebie jako archanioła z płonącym mieczem, który karze złych
grzeszników. Bardziej zależy im na
stopniowym osiąganiu trwałej poprawy sytuacji. Kiedy w trakcie pierwszej
wizyty w kamieniołomach zastanie się
dzieci przy pracy, gwarancja jest mimo
wszystko przyznawana. Xertifix zabiera
je ze sobą i organizuje im inne życie.
Jeśli jednak w trakcie następnych wizyt
dzieci będą dalej wykorzystywane do
pracy, dostawcy odbiera się gwarancję.
Druga gwarancja pochodzi od Agencji
Globalnej Odpowiedzialności win=win.
Nosi ona nazwę Fair Stone i funkcjonuje
we współpracy między innymi z Federalnym Ministerstwem ds. Pomocy Rozwojowej. W tym przypadku u podstaw
leży zobowiązanie indyjskich dostawców do niezatrudniania dzieci oraz zapewnienia godziwych warunków pracy.
Tym samym win=win bierze pod uwagę
P
krytykę strony indyjskiej, twierdzącej,
że w kamieniołomie zajmującym się
wydobyciem na eksport, z powodu
ciężkich prac, praca dzieci nie byłaby
w ogóle możliwa. Po zawarciu umowy
między win=win oraz niemieckim importerem przedstawiciel Agencji udaje
się z wizytą do dostawcy. Jeżeli stwierdzi on braki i niedociągnięcia, wówczas
indyjskie przedsiębiorstwo ma 36 miesięcy na osiągnięcie wymaganego standardu. Wszelkie związane z tym koszty
ponosi niemiecki importer. Fair Stone
nie podaje żadnych liczb w związku z
powyższym, poinformował jednak, że
kwota ta pokrywa opłatę za przystąpienie oraz roczną składkę, a także wizytę
kontrolną u dostawcy. W chwili obecnej
dwie firmy posiadają gwarancję na produkty z Chin oraz sześć - na kamienie z
Indii. 
Peter Becker,
tłumaczenie: Katarzyna Sanojca
Niszczenie młodego człowieka
raca dzieci nie jest wynalazkiem krajów rozwijających się. Przez wieki była ona
równie powszechna w Europie, gdzie dzieci musiały np. pomagać w gospodarstwie i na polu. Wraz z industrializacją, począwszy od 1750 roku, nastąpiło wyraźne pogorszenie sytuacji: w fabrykach z niosących sobie pomoc krewnych zrobiono
niewolników. Wyzysk określał warunki ich pracy, akceptowano przy tym doprowadzanie zdrowia do ruiny. Również w przemyśle szklarskim zwyczajem było wykorzystywanie dzieci do czyszczenia ciepłych pieców, mających wciąż temperaturę 40°C.
Sprzeciw wobec tej formy niszczenia człowieka wyrósł dość wcześnie. Właściciele i
zarządcy firm wskazywali jednak zawsze na fakt powszechności pracy dzieci za granicą i podkreślali, że zmiany doprowadziłyby do utraty przez ich rodzimy przemysł
rynków eksportowych. Niemniej w okresie od około 1870 do 1890 roku zjawisko pracy
dziecięcej zmalało. Podłoże tego procesu było dwojakie: po pierwsze wprowadzono
szybsze i mniej zawodne maszyny, po drugie pojawiły się bardziej restrykcyjne przepisy. Historycy są zgodni co do tego, że same apele nie prowadzą do zniesienia pracy
dzieci. Konieczna jest kombinacja presji społecznej i aspektów gospodarczych, w tym
przypadku innowacji technicznej.
7/2008 | nK36
35