163. rocznica obecności Sióstr Szkolnych de Notre Dame we

Transkrypt

163. rocznica obecności Sióstr Szkolnych de Notre Dame we
Msza św. dziękczynna z okazji 163. rocznicy obecności Sióstr Szkolnych de Notre
Dame we Wrocławiu,
Czcigodne Siostry Zakonne
Drodzy Bracia i Siostry w Chrystusie
Kiedy czytamy Pismo Święte, możemy zauważyć, że Pan Bóg, zwracając się do
konkretnych osób, zanim powierzył im misję, zanim zlecił im do wykonania jakieś
zadanie, wypowiadał słowa, które pozornie niewiele znaczą. Mówił: „Wstań i idź",
albo: „Wstań i pójdź za mną". To wezwanie wydaje się zupełnie niepotrzebne.
Przecież zadań zlecanych przez Boga Abrahamowi, Mojżeszowi, prorokom nie dało
się wykonać, siedząc w miejscu. Adresaci i bez tego wezwania, siłą rzeczy musieli
stanąć na nogi i wyruszać w drogę. A jednak Bóg tych słów nie pomijał. Często one
były jedynym poleceniem: „Wstań i idź". Próżno szukać w wielu opisach powołań
szczegółowych programów. Jest tylko wezwanie do tego, by nie siedzieć i być
gotowym do drogi. Bóg nie miał w zwyczaju tłumaczyć wszystkiego ze szczegółami.
Wymagał całkowitej dyspozycyjności.
„Chodźcie, a zobaczycie” – mówił Jezus do pierwszych uczniów. Nie dawał im
ustalonego programu. Otwierał ich na przyszłość. Tak samo było, kiedy powoływał
innych uczniów: „Chodźcie, a uczynię was rybakami ludzi”. Piotr, Jakub czy Jan,
słysząc te słowa, raczej nie zrozumieli, o co chodziło Panu Jezusowi. Oni znali
zawód rybaków łowiących ryby. Nie wiedzieli, co znaczy łowić ludzi. Nauczyli się tego
po drodze.
Dziś Pan Jezus przywołuje przykład Jonasza, podkreślając, że był on znakiem dla
mieszkańców Niniwy. Warto jednak zwrócić uwagę, kiedy Jonasz stał się znakiem,
dzięki któremu całe miasto się nawróciło. I to jakie miasto? Niniwa – stolica imperium
asyryjskiego. Dla czytelników Biblii było oczywiste, że nawrócenie Niniwitów
graniczyło z cudem. To byli ludzie, którzy w czasie wojen pobijali wszelkie rekordy
okrucieństwa. Autor biblijny nie wyszczególnił tego zła, bo – w jego odczuciu –
wystarczyła sama nazwa: Niniwa. To tak, jakby dziś powiedzieć: „Idź upomnij
terrorystów”. Kiedy to wezwanie dotarło do Jonasza, doszedł do wniosku, że nie ma
sensu głosić słowa Bożego Niniwitom.
Wprawdzie jego reakcja była natychmiastowa, ale nie była taką, jakiej spodziewał się
Bóg. Jonasz wstał, ale po to, by uciec do Tarszisz. Tarszisz to symbol łatwości i
wygody. Wybrać Tarszisz, to znaczy robić coś innego niż wymaga nasze powołanie.
To może oznaczać miejsce, które daje zadowolenie, w przeciwieństwie do Niniwy.
Ona symbolizuje zadanie, którego nie chcemy spełnić, osoby, które wolelibyśmy
unikać, miejsca, do których nie chcemy pójść. Pójść do Niniwy to iść ku temu, czego
się boimy, co może budzić w nas niechęć. Bóg często woła nas w inne miejsce niż
to, które lubimy i znamy. Daje zadanie, którego może nigdy nie robiliśmy, i do
którego może czujemy się nieprzygotowani. Ale tylko człowiek, który wypełnia Bożą
wolę i idzie tam, gdzie Bóg go posyła, może być znakiem. Do momentu, kiedy sami
wybieramy sobie miejsca czy zadania, nie będziemy znakiem dla nikogo. Jonasz stał
się znakiem dla mieszkańców Niniwy dopiero wtedy, gdy zrozumiał, że to nie on
wybiera miejsce, gdzie ma pełnić swoją misję, nie on wybiera dla siebie zadania. Bo
w takim momencie człowiek może popaść w ospałość i robić tylko to, co lubi i co
sprawia mu przyjemność.
Rozumiały to doskonale bł. Maria Teresa od Jezusa, założycielka Sióstr Szkolnych
de Notre Dame, i św. Jadwiga, którą także dziś wspominamy. Ma to swoje
uzasadnienie, ponieważ historia zgromadzenia została w ciekawy sposób połączona
z osobą patronki Śląska. Wrocławski klasztor, w którym siostry zamieszkały 163 lata
temu, powstał na terenie dawnego zamku Piastów wrocławskich. Dziś już można
podziwiać pozostałości tego zamku z komnatą św. Jadwigi, gdzie, jak głosi legenda,
siadała ona przy oknie, rozdając ubogim chleb. Znamienne jest także to, że pierwsze
pięć sióstr de Notre Dame przyjechało do Wrocławia 15 października, a więc dzień
przed liturgicznym wspomnieniem Świętej.
Oddajemy cześć bł. Marii Teresie i św. Jadwidze nie dlatego, że angażowały się w
pomoc innym, że dostrzegały potrzebujących wokół siebie. Oddajemy im cześć, bo w
tym, co robiły, stały się podobne do Jezusa, wypełniając do końca Bożą wolę. To jest
zadanie, które Jezus postawił swoim uczniom. Owszem wzywał ich do unikania
grzechu, do czynienia dobra w imię miłości. Sam czynił dobro, ale wyraźnie
wskazywał, że nie możemy się na tym zatrzymać. Trzeba iść dalej i dawać
świadectwo prawdzie. Każdemu z nas, a szczególnie osobom powołanym do życia
zakonnego czy kapłaństwa, Jezus może powiedzieć: Nie po to cię wybrałem, abyś
wykonywał takie czy inne zajęcie. Nie po to cię wybrałem, abyś stała przy kuchni, nie
po to cię wybrałem, abyś był kierowcą, abyś mył podłogę, pisał artykuły. To wszystko
mogłeś czynić jako osoba świecka. Wybrałem cię po to, byś dała (dał) świadectwo
prawdzie, aby ludzie, którzy się z tobą spotkają, wszystko jedno w którym miejscu,
rozpoznali prawdę, aby Twoje życie, Twoje postępowanie prowokowało do
postawienia pytania o źródło i pozwoliło świadczyć o Bogu.
Jezus wypełnił to zadanie, pozostając całkowicie posłuszny Ojcu. To jest droga do
świętości. W czasach św. Jadwigi wielu fundowało kościoły, wielu pomagało
biednym, jednak niewielu zostało wyniesionych na ołtarze. W naszych czasach także
wielu prowadzi szkoły, szpitale, domy dla osób starszych i chorych. To jednak
automatycznie nie otwiera drogi do świętości. Świętość to przede wszystkim stać się
podobnym do Jezusa w Jego posłusznym wypełnianiu woli Ojca. Błogosławiona
Maria Teresa wyraziła to pięknym stwierdzeniem: „Co Bóg chce, jak Bóg chce,
ponieważ Bóg chce, gdzie Bóg chce i kiedy Bóg chce”.
Drogie Siostry, patrząc na zadania, jakie odczytując na nowo swój charyzmat
podejmowałyście we Wrocławiu przez minione 163 lata: od prowadzenia sierocińca,
ochronki poprzez pracę w szkołach aż do służenia swoim domem studentkom, które
u was znajdowały mieszkanie na czas swojej edukacji, czy prowadząc to dzieło,
którego podjęłyście się kilka lat temu, zauważamy, że one się zmieniały. Miały inny
charakter. Jedno się nie zmieniło: macie nadal dawać świadectwo prawdzie. To jest
Wasz charyzmat, który dziś realizujecie, prowadząc dom otwarty dla wszystkich.
Ciekawe, że na ten dzień Bóg dał nam w swoim słowie krótkie wspomnienie o
Jonaszu, bo kiedy poznajemy jego historię, uświadamiamy sobie, że nie on jest jej
bohaterem. Nie są nimi też mieszkańcy Niniwy. Bohaterem jest słowo Boga, które
najpierw postawiło na nogi Jonasza i doprowadziło do jego nawrócenia, później
wypowiedziane ustami Jonasza nawróciło całe miasto. Tak już jest, że kiedy Bóg
chce dokonać czegoś w świecie, najczęściej wybiera konkretną osobę. Tak było w
przypadku Abrahama, Maryi, proroków i wielu innych. Tak jest również dziś. Do nas
też Bóg mówi: „Wstań i idź”. Święty Paweł doda: „Miłość Chrystusa przynagla nas”.
Ten czasownik „przynagla” można przetłumaczyć: popycha, nie daje nam spokoju,
niektórzy mówią: trzyma nas w swojej mocy.
Wypełnimy naszą misję w takiej mierze, w jakiej zgodzimy się być posłanymi przez
Chrystusa. Nasze chrześcijaństwo przeżywamy w takiej mierze, w jakiej wychodzimy
z samych siebie i idziemy ku innym, robiąc „co Bóg chce, jak Bóg chce, ponieważ
Bóg chce, gdzie Bóg chce i kiedy Bóg chce”. Amen.

Podobne dokumenty