Nasz Dziennik Nr 151 (2864)

Transkrypt

Nasz Dziennik Nr 151 (2864)
Nasz dziennik
Sobota-Niedziela, 30 czerwca - 01 lipca 2007, Nr 151 (2864)
Jaki zamek odbudują?
O odbudowie Zamku Królewskiego w Poznaniu z Waldemarem Rekściem z
Towarzystwa Opieki nad Zabytkami w Gdańsku rozmawia Piotr Czartoryski-Sziler
Nad Starym Miastem w Poznaniu dominował niegdyś zamek królewski, wybudowany w II połowie XIII wieku przez
Przemysła II. Po licznych przebudowach dotrwał on do czasów II wojny światowej, podczas której został zniszczony i
nie był już odbudowywany. Dlaczego?
- Zamek został zbudowany jako obronna wieża mieszkalna w roku 1249 przez Przemysła I. W II połowie XIII wieku król
Przemysł II powiększył go na królewską rezydencję. Kolejną rozbudowę, do rozmiaru największej świeckiej budowli w
królestwie, wykonał Kazimierz Wielki. Zamek przechodził później różne koleje losu. Niszczony i przebudowywany był
miejscem znaczących wydarzeń historycznych, jak ostatni hołd wielkiego mistrza Krzyżaków przed sekularyzacją zakonu.
Mocno zniszczony w XVIII wieku został częściowo odbudowany przez Kazimierza Raczyńskiego. Po rozbiorach Prusacy
zburzyli do poziomu piwnic zamkową wieżę i gmach główny, wznosząc na ich miejscu budynki biurowe. W dalszej
perspektywie, aby całkowicie zatrzeć wygląd i charakter polskiej królewskiej rezydencji, planowali zbudowanie tam wielkiej
wieży ciśnień. Nowym symbolem "pragermańskiego" Poznania miał się stać wybudowany na przełomie wieków XIX i XX
wielki, ponury neoromański gmach tak zwanego zamku cesarskiego.
Czy po wojnie pojawiały się koncepcje odbudowy zamku?
- Po roku 1945 przytłaczająca większość poznaniaków żądała rozbiórki kajzerowskiego zamku, przebudowanego podczas
wojny na rezydencję Adolfa Hitlera, i odbudowy polskiego zamku królewskiego, który by górował nad Poznaniem. Poza
oczywistymi względami czysto estetycznymi, a więc chęcią wypełnienia dotkliwej luki w zespole staromiejskim, główne
motywacje miały charakter historyczno-patriotyczny. Rozebrano więc zrujnowane pruskie mury, odbudowano Oficynę
Raczyńskiego, zabezpieczono i odrestaurowano zamkowe piwnice. Był już gotowy projekt całkowitej odbudowy zamku, ale
ostatecznie - zapewne z powodów finansowych, a może i politycznych - w roku 1960 prace przerwano, a obiekt przeznaczono
na Muzeum Sztuki Użytkowej.
Czy to prawda, że istnieją przekazy historyczne dotyczące samego zamku, jednak bardzo niewiele, jeżeli chodzi o
wygląd zamkowej wieży?
- Są zachowane zaledwie cztery historyczne wizerunki zamku plus różne opisy i rzeczywiście dużym problemem było
odtworzenie historycznego wyglądu zamkowej wieży. Dlatego badania i dyskusje w gronie specjalistów trwały wiele lat. Jest
tu pewna analogia do Wieży Grodzkiej Zamku Warszawskiego, gdzie mimo pozornie obfitej dokumentacji brakowało jej
wizerunku z czasu Wazów i stworzono swego rodzaju kompilację historycznej dokumentacji oraz analogii do podobnych
stylowo rozwiązań. Dziś nikt takiego rozwiązania nie kwestionuje.
W 2002 roku powołano Komitet Odbudowy Zamku Królewskiego w Poznaniu. Rok później, 25 lutego 2003 r., komitet
ten ogłosił ogólnopolski społeczny konkurs architektoniczny. Jaki był jego efekt?
- Od roku 2000 poznański oddział Towarzystwa Opieki nad Zabytkami oraz Towarzystwo Miłośników Miasta Poznania
podjęły energiczną działalność w celu rozpoczęcia odbudowy zamku królewskiego i ostatecznie 22 kwietnia 2002 r.
utworzono Komitet Odbudowy Zamku Królewskiego w Poznaniu grupujący szereg znanych osobistości reprezentujących
praktycznie wszystkie opcje polityczne. W odróżnieniu od Ciechanowa, sprawie nadano rozgłos i ogłoszono ogólnopolski
konkurs, na który napłynęło szereg prac, nieomal wszystkie w wersji historycznej. Ostatecznie po dyskusjach wybrano piękny
projekt Witolda Milewskiego, który został po korektach zatwierdzony przez miejskiego konserwatora. Charakterystyczne, że
zamiar odbudowy zamku w historycznym kształcie nie wzbudził szerszych protestów środowiska polskich konserwatorów, a
śp. prof. Wiktor Zin mówił o nim wręcz z entuzjazmem. Raczej nikt nie myślał o odbudowie pruskich murów i w zasadzie od
razu przeważyła koncepcja odbudowy zamku w kształcie gotycko-renesansowym z zachowaniem oczywiście klasycystycznej
Oficyny Raczyńskiego. Część zrujnowanych wnętrz od razu odbudowano w zabytkowym kształcie. Dyskusje dotyczyły reszty
i ostatecznie zdecydowano się we wnętrzach połączyć nowoczesność ze stylizacją. Zamek ma stać się zarówno oddziałem
poznańskiego Muzeum Narodowego, jak i służyć celom reprezentacyjnym. Stąd m.in. przewidziana jest sala Gobelinowa reprezentacyjne wnętrze zdobione cennymi gobelinami.
Jednak projekt rekonstrukcji zamku autorstwa Milewskiego oprotestowali w maju poznańscy historycy sztuki z
Uniwersytetu Adama Mickiewicza. W uchwale Rady Naukowej Instytutu Historii Sztuki UAM można przeczytać:
"Wybrano projekt, który udając zabytek, skrajnie fałszuje historię. Jego realizacja zaprzepaściłaby szansę na
powstanie dzieła architektury godnego tego miejsca i naszego miasta". Jak skomentuje Pan te słowa?
- Charakterystyczne, że protestów nie ma ze strony najbardziej kompetentnych specjalistów, a więc konserwatorów. Z zamku
poznańskiego zachowało się znacznie więcej oryginalnych murów niż z Zamku Królewskiego w Warszawie, mimo pozornie
bogatej dokumentacji również tak ważne części zamku, jak sala Senatorska czy Wieża Grodzka, musiano odbudowywać,
posługując się metodą kompilacji i analogii. Pamiętamy, ile lat trwała walka o restytucję Zamku Królewskiego w Warszawie.
Wtedy również były szklano-betonowe pomysły, też mówiono, że to będzie "makieta" fałszująca historię. Dziś zamek jest
słusznym przedmiotem naszej dumy narodowej i obiektem podziwu całego świata.
Coraz bardziej stara się dzisiaj, między innymi na łamach "Gazety Wyborczej", lansować koncepcję szklano-betonową
zamku autorstwa rzeźbiarza i architekta Jarosława Kozakiewicza. Budzi ona entuzjazm głównie zwolenników
nowoczesnej architektury. Dlaczego w ogóle dopuszcza się możliwość zbudowania w centrum Starego Miasta Poznania
budynku, który w żaden sposób nie koresponduje z tamtejszą zabytkową zabudową?
- Jest to mylenie pojęć. Bodaj najwybitniejszy architekt świata sir Norman Foster, twórca szklanej kopuły berlińskiego
Reichstagu i kapitalnie wtopionego w otoczenie pl. Piłsudskiego w Warszawie supernowoczesnego biurowca Metropolitan, był
jednocześnie gorącym orędownikiem pełnej rekonstrukcji w historycznym kształcie Narodowej Agory, a więc Pałacu Saskiego
z Grobem Nieznanego Żołnierza, i to nawet z Koszarami Gwardii Konnej. O Pałac Saski toczyła się zajadła walka, gdyż
określone środowiska za nic w świecie nie chciały dopuścić do jego odbudowy - co też daje dużo do myślenia - a gdy już
dzięki ówczesnemu prezydentowi Warszawy Lechowi Kaczyńskiemu podjęto decyzję o odbudowie, także próbowano na siłę
lansować różne szklano-betonowe wersje. Każde inne rozwiązanie, poza odbudową w historycznym kształcie, unicestwia
zamek jako zamek i wprowadza taki sam rażący dysonans wobec zabytkowej architektury, jak wybudowane na miejscu
Arsenału szkaradne szklane pudło na tyłach pięknego renesansowego ratusza, mieszczące dziś muzeum militarne. Ten obiekt
będzie musiał być rozebrany wcześniej lub później albo kompletnie przebudowany, podobnie jak to się dziś robi w
zabytkowym centrum Sopotu z wcześniejszą radosną twórczością szklano-betonowo-plastikową, na którą dziś nikt nie może
patrzeć. W Gdańsku mamy znakomitego architekta Marcina Kozikowskiego, który jest autorem wielu wybitnych
nowoczesnych budowli, ale zarazem potrafił wykonać znakomity, wprost rewelacyjny projekt historycznej rekonstrukcji teatru
elżbietańskiego w Gdańsku. Architekci dużej klasy doskonale rozumieją, że obecny modernizm całkowicie zrywa z
architekturą o tradycji sięgającej jeszcze starożytnej Grecji i dlatego nowoczesna architektura nie zawsze i nie wszędzie pasuje
do zabytkowego otoczenia.
Czy dzisiaj w Polsce panuje jakaś chora moda na projekty szklano-betonowe? Przecież nowoczesnej architektury typu
warszawskie Złote Tarasy nie można stawiać w miejscach zabytkowych...
- Decyduje o tym klasa architekta, jego wyczucie estetyczne, ale też historyczne. W Niemczech na niespotykaną skalę trwa
rekonstrukcja zabytków. W samym Berlinie od fundamentów odtwarza się trzy zamki, a Drezno jest wielkim placem budowy i
świat odzyska Florencję Północy. W tychże samych Niemczech buduje się supernowoczesne gmachy, ale niemieccy architekci
wiedzą gdzie i jak. W Gdańsku przy zabytkowym Długim Pobrzeżu wybudowano nowoczesny hotel Hansa, znakomicie
wtopiony w styl i klimat miejsca. Za to już budowa banalnych apartamentowców na Wyspie Spichrzów zniszczy klimat
zabytkowego portu gdańskiego.
Niedawno głośna była sprawa rewitalizacji Zamku Książąt Mazowieckich w Ciechanowie, w ramach której chciano
wybudować w obrębie murów zamkowych dwa salony wystawiennicze ze szkła i betonu. Był Pan jednym z tych, dzięki
którym udało się nagłośnić tę bulwersującą sprawę. Jej finał miał miejsce 22 czerwca br., kiedy to generalny
konserwator zabytków zakwestionował zabudowę zamku w Ciechanowie. Czy w przypadku zamku Przemysła może
być podobna reakcja generalnego konserwatora?
- Nie sądzę, aby taka interwencja była potrzebna. We wszelkich możliwych ankietach przytłaczająca większość poznaniaków
zdecydowanie optuje za wersją historyczną, pomysły szklano-betonowego budynku na miejscu zamku nazywając dosadnie
"zbrodnią na poznańskiej starówce", porównując ten budynek do szklarni i proponując umieszczenie w nim uprawy ogórków.
Za odbudową zamku jest większość radnych wszystkich opcji i wojewoda wielkopolski Tadeusz Dziuba, który podkreślił, że
"Poznań jest jedynym spośród trzech stołecznych miast, które nie ma królewskiego zamku". W roku 2004 ówczesny marszałek
sejmiku wojewódzkiego, pan Mikołajczak, podjął decyzję o przyznaniu 6 mln zł na rozpoczęcie prac związanych z odbudową.
Sprzeciwy idą ze strony dyrektora Muzeum Narodowego (co przypomina sprawę zamku w Ciechanowie) i - generalnie środowisk związanych z Akademią Sztuk Pięknych (co też przypomina sprawę Ciechanowa), popieranych przez obecnego
marszałka sejmiku Marka Woźniaka blokującego rozpoczęcie prac pod rozmaitymi pretekstami. Ostatnio Towarzystwo
Miłośników Miasta Poznania podjęło uchwałę, w której protestują przeciwko odwlekaniu odbudowy zamku królewskiego,
adresując jej tekst do ministra kultury i dziedzictwa narodowego, marszałka sejmiku i dyrektora muzeum.
Kiedy miałaby rozpocząć się odbudowa Zamku Królewskiego w Poznaniu i czy w przypadku próby zbudowania na
górze Przemysła szklano-betonowego budynku według projektu Kozakiewicza, Towarzystwa Opieki nad Zabytkami w
Polsce, podobnie jak było w przypadku Ciechanowa, wyślą protesty do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa
Narodowego oraz głównego konserwatora zabytków?
- Odbudowa powinna się zacząć natychmiast, gdyż we wrześniu wygasa pozwolenie na budowę (!). Jeżeli nadal będzie
odwlekana, to mam nadzieję, że TOnZ postąpi podobnie, jak w sprawie Ciechanowa. Jakkolwiek są to różne sprawy i o coś
innego się rozchodziło, jednak sprawa Poznania ma też ogólnopolski wymiar. Po setkach lat niszczenia Polski, w rezultacie
wojen, zaborów i okupacji stajemy wobec dziejowej szansy choćby częściowego odtworzenia polskiego dorobku kulturalnego
i autentycznie polskiego krajobrazu. W całym kraju powstają różne lokalne komitety, wiele inicjatyw wykazują lokalne
samorządy. Nawet skromna Stopnica przystępuje do odbudowy zamku królewskiego. Społeczeństwo polskie instynktownie
rozumie ogromną wagę ratowania i odtwarzania narodowego dziedzictwa. W tym kontekście postawa określonych środowisk
w Poznaniu jest nieprzyjemnym zaskoczeniem i groźbą, że antypolskie zamierzenia Prusaków ostatecznie zrealizowane
zostaną polskimi rękami w wolnej Polsce. Dlatego być może jest jednak potrzebna interwencja ministra Kazimierza Michała
Ujazdowskiego, a może i samego prezydenta Lecha Kaczyńskiego, gdyż chodzi o niesłychanie ważny dla naszej narodowej
tradycji symbol - polski zamek królewski w polskim mieście Poznaniu.
Dziękuję Panu za rozmowę.
Źródło: http://www.naszdziennik.pl/index.php?typ=kl&dat=20070630&id=kl21.txt