Kliknąć tu - Rod Tarnowskich
Transkrypt
Kliknąć tu - Rod Tarnowskich
LELIWICI Biuletyn wydany przez Związek Rodu Tarnowskich Wydanie Nr. 7, Grudzień, 2003 Możecie otrzymać biuletyn na sieci Związku www.rodtarnowski.com Bierzacy Zarzad: sierpen 16, 2003 do sierpnia, 2008 Prezes Paweł Tarnowski 1 szy Vice Prezes 2 gi Vice Prezes Sekretarz Skarbnik Aleksander Tarnowski Czlonkowie Zarzadu Karol Tarnowski Jan Spytek Tarnowski Elżbieta Łastowiecka Marcin Tarnowski Tomek Tarnowski Stefan Tarnowski Jan Artur Tarnowski Jacek Tarnowski Piotr Mycielski Komisja Rewizyjna Władysław Tarnowski Anna Marie Unrug Rose Marie Punch Kierownik Sieci Związku Michał Tarnowski (Kanada) email: [email protected] Reprezentanci lokalni Polska: Piotr Mycielski [email protected] Francja / Szwajcarja: Zdzisław (Jean) Potocki Ameryka Paweł Tarnowski [email protected] Monika Wray [email protected] Anglia: [email protected] Proszę przesyłać wszystkie wiadomości, informacje personalne i artykuły do publikacji w Biuletynie do Pawła Tarnowskigo email: [email protected] Od Prezesa Jestem zaszczycony ponownym wyborem na Prezesa na nastepne pieć lat. Pozostanę otwarty na życzenia członków i uważny na cele Związku. Pragnę pogratulować członkom wybranym do Zarządu: 1szy Vice – Prezes Aleksander Tarnowski 2gi Vice – Prezes Karol Tarnowski Sekretarz Jacek Tarnowski Skarbnik Piotr Mycielski Członkowie Marcin Tarnowski - Genealogja Michał Tarnowski – Kierownik Sieci Elżbieta Łastawiecka Jan A. Tarnowski Stefan Tarnowski (Toulouse) Tomasz Tarnowski (Sopot) Jan Spytek Tarnowski Już mamy dobry podkład ku zjednoczeniu rodziny. Z przyjemnością będę dalej współpracował z nowym Zarządem aby wzmocnić i zblizyć więzy pomiedzy członkami naszego rodu. Specjalnie zawdzięczam mojej małżonce, Jolandzie, za jej stałą pomoc i poparcie przy załatwianiu spraw stowarzyszenia. Pragnę również podkreślić ogromną pracę brata, Marcina z genealogją, i jego syna, Michała z instalacją sieci Związku, oraz Marychny Tarnowskiej zdolne pokierowanie sprawami administracyjnemi Związku na miejscu w Warszawie. Zapadła propozycja aby podczas następnej kadencji starać się organizować częściej mniejsze spotkania w miejscowościach, gdzie mieszka większa ilość Tarnowskich, jak Londyn, Paryż, Montreal,Kraków, etc… oraz ogłaszać owe spotkania i opowiadać o nich na sieci Związku. Uważam że jest wskazane aby pewne Polskie i rodzinne tradycje zachowały się, jak dzielenie się opłatkiem na Boże Narodzenie i jajkiem na Wielkanoc. To są napszykład dobre okazje aby organizować takie spotkania. Boże Narodzenie szybko się zbliża, więc korzystam aby przekazać wszystkim serdeczne życzenia wesołych i szczęśliwych Swiąt. Paweł Tarnowski Ps: Pragnę podziękować serdecznie wszzstkim co przekazali artykuły do biuletynu. Zawsze poszukujemy ciekawych informacji i opowieści aby je przekazać Rodzinie. 1 Wspomnienia z III Zjazdu RODU TARNOWSKICH Dzików, 14 – 17 sierpnia 2003 r. Przez Jasia i Marychnę Tarnowskich Podczas sierpnia 2003 r. odbył się w Dzikowie kolejny, trzeci już, zjazd Rodu. W zjeździe uczestniczyło ponad 100 osób. Zakładając ZWIĄZEK RODU TARNOWSKICH, członkowie Rodu Tarnowskich oddali się w opiekę Matki Boskiej Dzikowskiej słowami preambuły Statutu ZWIĄZKU: Ufni w opiekę Matki Boskiej Dzikowskiej. Tak więc jak poprzednio, zjazd rozpoczął się 15 sierpnia, w święto Matki Boskiej. W dzień przyjazdu uczestników zjazdu do Dzikowa, dnia 14 sierpnia, na zaproszenie o.Macieja Złonkiewicza - przeora OO Dominikanów w Tarnobrzegu oraz ZWIĄZKU zechciał przybyć do Dzikowa Ksiądz Biskup Sandomierski prof. dr hab. Andrzej Dzięga, aby otworzyć zjazd modlitwą do matki Boskiej Dzikowskiej. Nabożeństwo odbyło się o godz. 17.00 w kaplicy dzikowskiej, w tej samej kaplicy zamku dzikowskiego, w której przed kilkuset laty znajdował się obraz Matki Boskiej Dzikowskiej, nim został uznany za cudowny i przeniesiony do nowo wybudowanego kościoła, w Tarnobrzegu, i w którym znajduje się do dnia dzisiejszego, pod znakomitą opieką OO Dominikanów. Po nabożeństwie, przeszliśmy procesją do kościoła, do Matki Boskiej Dzikowskiej, gdzie o godz. 18.00 Jego Eksellencja celebrował uroczystą mszę św. W czasie mszy, po wygłoszeniu homilii, Ksiądz Biskup poświęcił sztandar utworzonej w ubiegłym roku Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Tarnobrzegu, a Jego Magnificencja Rektor PWSZ Prof. dr hab. Kazimierz Jaremczuk odczytał dokument nadania PWSZ imienia prof.Stanisława Tarnowskiego. Pod koniec mszy było dużo wzruszenia, gdy chór zaśpiewał pieśń którą sami śpiewaliśmy na wygnaniu: O, panie któryś jest na niebie, O, Panie, usłysz prośby nasze, Wyciągnij sprawiedliwą dłoń! O usłysz nasz tułaczy śpiew. Wołamy z wszystkich stron do Ciebie, Znad Warty, Wisły, Sanu, Bugu, O polski dach, o polska broń. Męczeńską do Cię woła krew! O, Boże, skrusz ten miecz, co siecze kraj, O, Boże, skrusz ten miecz, co siecze kraj, Do wolnej Polski nam powrócić daj! Do wolnej Polski nam powrócić daj! By stał się twierdzą nowej siły, By stał się twierdzą nowej siły, Nasz dom, nasz kraj! Nasz dom, nasz kraj!1 Tego wieczora było dużo emocji wśród tych, którzy na trzy dni zjechali się z różnych stron swiata do Dzikowa, aby spędzić kilka chwil w tym domu, który pamietają z przed laty, i spotkać się ponownie z tymi, których również znają i pamietają z przed wojny jak z ich dziećmi i wnukami, których może nigdy jeszcze nie poznali. 15 sierpnia 2003 ,Uczestnicy zjazdu mieli przed południem możliwość wyboru: albo wizytę w Muzeum Historycznym Miasta Tarnobrzega, w którym znajduje się część dawnej kolekcji 1 Słowa: Tadeusz Sewera – Za każdy kamień Twój Stolico. Pieśni Walczącej Warszawy. Łódź – Tarnobrzeg, Biblioteka Tarnobrzeskich Zeszytów Historycznych 2 dzikowskiej, głównie portrety rodzinne, albo mszę św. w kościele OO Dominikanów albo wizytę w Domu Pomocy Społecznej dla Dzieci w Tarnobrzegu – Mokrzyszowie, ufundowanym na początku XX wieku przez Zofię i Zdzisława Tarnowskich - rodziców mojego Ojca – Artura Tarnowskiego, a prowadzonym od początku przez SS Służebniczki. My wybraliśmy odwiedziny u dzieci i sióstr. W domu tym siostry mają pod opieką ponad 60 dzieci – niepełnosprawnych chłopców. Najmłodsi z chłopców mają po kilka lat, a najstarsi ponad 50. Chory chłopiec, który trafi do sióstr, zostaje tam w zasadzie na zawsze. Mimo wysiłków sióstr, chłopcy ci nigdy nie stają się na tyle samodzielni, żeby mogli opuścić ten Dom - oni zawsze potrzebują opieki. Są upośledzeni, ale specjalnie na spotkanie z nami przygotowali bardzo piękne przedstawienie, w czasie którego śpiewali i tańczyli, tak radośnie, jak szczęśliwe, beztroskie i zdrowe dzieci. Po koncercie zostaliśmy zaproszeni na aukcję dzieł sztuki, również przygotowanych przez wychowanków; sztuki prostej, ale ujmującej, bo włożono w nią wiele serca. Prezes Związku, Paweł Tarnowski, podziękował najpierw Siostrom i dzieciom za ich tak miłe i serdeczne powitanie rodziny, poczem wręczył w imieniu całej Rodziny Siostrze Przełozonej ponad 4000zł dla Domu Dziecka. Paweł również podziękował Rodzinie za jej hojność i zapewnił Siostrę Przełożoną że Dom Dziecka może zawsze liczyć na pomoc Rodziny Tarnowskich w razie potrzeby. Pieniądze zostały zebrane następująco: 2000zł – dzieki inicjatywie Marcina Tarnowskiego, podczas wieczoru rodzinnego w Montrealu, 1500zł – ze składek członkowskich przekazane przez Zarząd, a reszta zebrana podczas wizyty w Domu Dziecka. Kolejnym punktem programu była uroczystość odsłonięcia w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej w Tarnobrzegu tablicy poświęconej patronowi Szkoły - Prof. Hr. Stanisławowi Tarnowskiemu - rektorowi Uniwersytetu Jagiellońskiego i Prezesowi Polskiej Akademii Umiejętności. Członkowie Rodziny Tarnowskich obecni skorzystali z wizyty aby podpisać Księgę Gościnną PWSZ. Po południu uroczystości rozpoczęły się o godz. 15.00, w Dzikowie, gdzie w kaplicy dzikowskiej odsłonięto, ufundowaną i zaprojektowaną przez członków Stowarzyszenia Dzików, tablicę upamiętniającą zasługi dla ojczyzny trzech braci Tarnowskich z Dzikowa: Jana Dzierżysława2, Stanisława3, i Juliusza4. Napis na tablicy głosi: TRZEJ BRACIA TARNOWSCY, PRAWDZIWI PATRIOCI, PRACĄ, NAUKĄ I MĘSTWEM WSKAZALI JAK SŁUŻYĆ OJCZYŹNIE. W HOŁDZIE WDZIĘCZNOŚCI TARNOBRZEŻANIE, 15.VIII.2003 ZWIĄZEK ufundował i ofiarował, na ręce Jego Magnificencji Rektora, Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej im. Prof. Stanisława Tarnowskiego portret patrona Szkoły – kopię portretu prof. St. Tarnowskiego pendzla Jana Matejki. 2 Jan Dzierżysław Tarnowski (1835 – 1894), zarządzał rodzinnymi dobrami Dzików, był Prezesem Towarzystwa Rolniczego Krakowskiego, członkiem austriackiej Izby Panów, marszałkiem Sejmu Krajowego Galicji, aktywnie uczestniczył w pracach Krajowego Towarzystwa Czerwonego Krzyża i Towarzystwa Kredytowego Ziemiańskiego; wspierał działalność oświatową, wraz z żoną Zofią ufundował szpital w Tarnobrzegu; 3 Stanisław Tarnowski (1837 – 1917), jeden z prekursorów nowoczesnej myśli konserwatywnej, rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego, Prezes Polskiej Akademii Umiejętności, poseł w Sejmie Galicyjskim, członek austriackiej Izby Panów; wybitny znawca i krytyk literatury polskiej; 4 Juliusz Tarnowski (1840 – 1863), ukończył studia na Uniwersytecie Jagiellońskim, studiował na uniwersytecie w Wiedniu i w szkole rolniczej w Hokenheim; po wybuchu powstania 1863 r. powrócił z Włoch do Polski; współpracował z pułk. Zygmuntem Jordanem; zginął w walce z Rosjanami dnia 20 czerwca 1863 r. pod Komorowem; 3 Ostatnim, oficjalnym punktem programu tego dnia było wręczenie przez Prezesa ZWIĄZKU – Pawła Tarnowskiego dwóch stypendiów najzdolniejszym studentom PWSZ, mianowicie Pani Bernadetta Badawika i Pani Elżbieta Urbaniak. Wieczorem, po intensywnym dniu pełnym różnych uroczystości, uczestniczyliśmy w świetnie zorganizowanej biesiadzie staropolskiej w krużgankach zamku w Baranowie Sandomierskim. Ciemny chleb ze szmalcem i skwarkami, kiszone ogórki, kasza gryczana, …, i inne tego rodzaju smakowitości jedliśmy, weseląc się i słuchając, a czasem nawet śpiewając i tańcząc dawne ludowe piosenki. Powrót autobusem po biesiadzie był bardzo wesoły bo muzykanci przygrywali podczas całej drogi aż do hotelu Pod Lipami. 16 sierpnia 2003 - był dniem poświęconym ZWIĄZKOWI RODU TARNOWSKICH. W Wielkiej Sali zamku dzikowskiego odbyło się kolejne Walne Zgromadzenie ZWIĄZKU, w czasie którego dokonano wyboru nowych władz, które w zasadzie pozostały te same; dokonano zmian Statutu, mianowicie przedłużając kadencje Zarządu do 5 lat i zmieniając żony Tarnowskich ze Stowarzyszonych na Rzeczywistych członków; oraz przeanalizowano dotychczasową i zaplanowano przyszłą działalność ZWIĄZKU. Wieczorem, w Wielkiej Sali, odbył się uroczysty bal, z bigosem o północy. Poważną konkurencją dla muzyki tanecznej okazały się dawne polskie pieśni patriotyczne, które skutecznie opróżniły salę balową. Tancerze poszli śpiewać za dźwiękiem skrzypiec i akordeonu te pieśni, których słów się nigdy nie zapomina. 17 sierpnia 2003 Niedziela – koniec balu, śniadanie i koniec Zjazdu. Nikt nie chciał wyjeżdżać, nikomu się nie śpieszyło. Zegnając się rozstawali, obiecając że przyjadą ponownie. Możecie oglądać dodatkowe fotografie ze Zjazdu na sieci Związku ‘Galerja Zdjęć’ 4 Dom Dziecka ”Caritas ” w Mokrzyszowie. 12 Lipca, spotkaliśmy się u mnie w Laval na miłym wieczorku podkreślającym zmiany rodzinne we wschodniej Kanadzie. Dzięki hojności uczestników, zebraliśmy wtedy 2000.00 zł na Ochronkę dla dzieci w Mokrzyszowie. Pieniądze te z listem od nas przekazałem bratu Pawłowi do wręczenia Siostrze Przełożonej wraz z darami Związku (1500.00 zł) i innych członków rodziny (około 550.00zł). Poniżej fotografie Domu Dziecka i Pawła z Siostrą Przełożoną oraz do przeczytania jej dziękczynny list: Bardzo miłą niespodzianką był dla nas list od Szanownego Pana. Pamięć ta wyrażona listem, ofiarą i wcześniej zorganizowanym spotkaniem rodzinnym połączonym ze zbiórką darów dla naszych wychowanków są oznaką szczerego i otwartego serca. Jesteśmy pełne podziwu i uznania dla tej bezinteresownej inicjatywy. Spotkanie z rodziną Tarnowskich tu w Mokrzyszowie było też dla nas okazją do bliższego poznania spuścizny i historii życia Drogich Fundatorów. Bardzo cieszy nas, że ogromne wartości takie jak: Bóg, Honor, Ojczyzna i Rodzina wszczepione kiedyś przez czcigodnych przodków są tak pieczołowicie pielęgnowane i przekazywane z pokolenia na pokolenie. Niezwykła wrażliwość i dobroć serca Państwa Zofii i Zdzisława Tarnowskich, którzy w początkach istnienia Ochronki, osobiście zabiegali o wszelkie potrzeby tutejszych sierot pozostają żywe do dziś, czego mogłyśmy osobiście doświadczyć podczas rozmów z członkami Rodziny Tarnowskich, jak też czytając list Szanownego Pana. Ufamy, że dobry Bóg wynagrodzi wszystkim hojność serca. Wyrażamy również nadzieje i modlić się będziemy u Matki Bożej Dzikowskiej, że przy najbliższym zjeździe Rodu Tarnowskich Pan Bóg obdarzy lepszym zdrowiem i będziemy mieli zaszczyt poznać osobiście Drogiego Pana. Wraz z wychowankami będziemy polecać intencje Szanownego Pana i całej Rodziny, prosząc o Boże Błogosławieństwo na każdy dzień zwłaszcza dla tych najmłodszych i nowonarodzonych. Z wyrazami szacunku, Siostra Teresa z całą Wspólnotą. 5 Odsłonięcie Pomnika Hr. Juliusza Tarnowskiego¹ W Swięto Niepodległości 11 Listopada, 2003 Przez Jasia i Marychnę Tarnowskich W Tarnobrzegu uroczystości w 85 rocznicę odzyskania Niepodległości rozpoczęły się w kościele oo. Dominikanów Mszą św. w intencji Ojczyzny oraz w intencji śp. Juliusza Tarnowskiego, którego, jak powiedział w homilii, o. Maciej Złonkiewicz, można uznać za symbol kilku pokoleń Polaków ginących w walce o wolność Ojczyzny. Po Mszy św. nastąpiło uroczyste złożenie wieńcy pod pomnikiem Bartosza Głowackiego a następnie przy dźwiękach orkiestry górniczej, grającej marsze legionowe, przemaszerowano na Plac Surowieckiego, i tam, przed budynkiem Urzędu Miasta, odbyło się odsłonięcie pomnika Juliusza hrabiego Tarnowskiego, powstańca styczniowego. Odsłonięcia pomnika dokonali: Prezydent miasta Jan Dziubinski, Andrzej Pitynski autor rzeźby, Jaś (Głowa) Tarnowski w imieniu Rodziny oraz pani Janina Zych, matka mieszkającego w USA historyka sztuki Witolda Zycha, pomysłodawcy przedsięwzięcia. Andrzej Pitynski, jeden z najbardziej znanych polskich rzeźbiarzy, obecnie mieszkający w USA, własnoręcznie wykonał z brązu popiersie Juliusza hrabiego Tarnowskiego, i na własny koszt przetransportował je do Polski. Autor rzeźby był wyraźnie wzruszony uznaniem, serdeczną reakcją oraz wyrazami wdzięczności tarnobrzeżan, gdy zwracając się do obecnych powiedział: „To ja powinienem Wam dziękować, a nie Wy mnie”. Jaś (Głowa) dziękując rzeźbiarzowi za pomnik, a tarnobrzeżanom za pamięć, powiedział, że Rodzina jest zaszczycona wyborem Juliusza spośród tak wielu, często bezimiennych bohaterów, którzy zginęli w obronie Ojczyzny. Pomnik ten będzie nam przypominał o patriotyzmie i o naszych obowiązkach wobec Polski. (1) Juliusz Tarnowski (1840-1863), syn własciciela Dzikowa, na wieść o powstaniu powrócił z Włoch gdzie studiował do Polski. Nie był entuziastą powstania, uważał, że niema ono szans powodzenia. Pomimo to wiedziony patryiotycznym obowiązkiem aktywnie włączył się w organizowanie oddziału złożonego z przedstawicieli rodzin galicyjskich i był adjutantem dowódcy. Zginął ledwo skończywszy 23 lata w pierwszej bitwie, prowadząc atak oddziału przeciw moskalom pod wsią Komorów. Jest pochowany w krypcie rodu Tarnowskich w kosciele Dominikanów. 6 Olimpijskie marzenie …. w 2008 roku. przez Pawła Tarnowskiego Jazda konno była zawsze ulubionym zajęciem naszych przodków, bądź dla sportu, bądź dla użyteczności. Dziś niewielu z nas, wśród naszej rodziny, jeździ konno, zwłaszcza w zawodach jeździeckich. Jednak Paweł Popiel 1) jest wyjątkiem. Od najmłodszych lat okazuje on ogromny talent i miłość do konnej jazdy. Potrafił nawet tak dobrze opanować ten elegancki sport, że pozwoliło mu to aby zarabiać dostatecznie na życie. Przez wiele lat Paweł prowadził z dużym powodzeniem szkołę konnej jazdy w Dunham, Québec. Dwukrotnie, w latach 1976 i 1984, był nawet rezerwowym członkiem Olimpijskiej Ekipy Kanadyjskiej w jeździe konnej. Dziś, mimo że już na emeryturze oraz pół inwalida, stale jest bardzo poszukiwany jako zawodowy trener konnej jazdy i prywatny nauczyciel tego tak przez siebie ulubionego sportu. Być może uda się Pawłowi zrealizować marzenie olimpijskie, tym razem z jego piętnastoletnią córką, Hilary konkurującą w 2008 roku. Hilary, młody niezwykle utalentowany jeździec, zakończyła właśnie sezon 2003 sukcesem, osiągając obiecujące rezultaty. W czerwcu wygrała Międzynarodowy Konkurs Hippiczny w Bromont, Quebec. W sierpniu zajęła dziewiąte miejsce w Międzynarodowych Połączonych Zawodach Hippicznych Obu Ameryk, gdzie rywalizowała z najlepszymi jeźdźcami juniorami na świecie. Hilary w Bromont Quebec Hilary już się zakwalifikowała do Ekipy Prowincji Ontario i mimo młodego wieku okazuje talent i serce mistrza. Paweł, pomagając córce w rozwijaniu jej talentów, dąży do następnego celu: zakwalifikowania Hilary do Kanadyjskiej Ekipy Olimpijskiej w jeździe konnej. Pragniemy pogratulować Hilary jej osiągnięć oraz złożyć jej najlepsze życzenia zrealizowania marzeń olimpijskich. Połączone Zawody Obu Ameryk 1) Paweł Popiel jest synem Andrzeja i Marii Bnińskiej, której matką była Jadwiga Tarnowska z Rudnika. 7 Poznajcie... Indywidualnych Członków Rodziny Stefan “Dudek” Etienne Tarnowski Pilot doświadczalny W jaki sposób zamiłowanie do latania samolotem i do lotów doświadczalnych staje się pasją, która opanowuje ci umysł, serce i rozum. W moim przypadku z trzech nasionek wykiełkowała pasja. Urodziłem się w Loches, niedaleko Montrésor, w 1946 roku, jako ostatni z sześciorga dzieci Róży Zamoyskiej i Juliusza Tarnowskiego z Suchej: Władysław, Anna (Veuthey), bliźniaki Adam i Rafał oraz Rose Marie (Punch). Z Loches przenieśliśmy się dosyć szybko do Paryża, gdzie do dziewiątego roku życia przebywałem w domu. Wówczas rodzice wysłali mnie do niezwykłej szkoły, która w rzeczywistości nie była szkołą, ale klasztorem benedyktynów, zwanym “En Calcat”, a położonym na południu Francji. Przebywało tam około dwudziestu chłopców, nie tylko po to by się uczyć, ale by współuczestniczyć w życiu mnichów. Nasi nauczyciele nie tylko uczyli nas łaciny, greki, historii i innych przedmiotów, ale kształcili nas w tych przedmiotach. Należeliśmy do klasztoru; braliśmy udział w głównych ceremoniach religijnych – były to intensywne przeżycia i piękne doznania. Miałem możliwość dyrygowania chórem złożonym z naszych chłopców. W “En Calcat” spędziłem cztery lata. Miały one ogromny wpływ na moje życie, bowiem w klasztorze żyłem wśród ludzi, których głównym celem w życiu jest osiągnięcie doskonałości, podobnie jak zawołanie naszej Rodziny “Tendite in astra viri”. Po “En Calcat” powróciłem do Paryża, gdzie dalej studiowałem u Jezuitów. W tym okresie moja siostra Anna wyszła za mąż za Michel Veuthey i po ślubie osiedlili się w Sion, w Szwajcarii. Zostałem zaproszony do nich podczas okresu zimowego. Po raz pierwszy zobaczyłem góry tak wysokie, przejrzyste i białe. Michel miał kolegę, który lubił latać swoim samolotem “Pilatus”wśród tych gór. Zabrał mnie ze sobą w taki lot. Lataliśmy wokół pięknych szczytów, pikowaliśmy w wąziutkie doliny, z których, myślałem, że nigdy się nie wydostaniemy. Ale on zawsze wykonywał odpowiedni manewr, by wyprowadzić samolot z owych dolin, czy to ostrym zakrętem, czy pionowym pięciem się do góry. Wreszcie, gdy wylądowaliśmy na stromym i krótkim lodowcu i zaraz wystartowaliśy ponownie, pierwsze nasionko mojej pasji do latania samolotem zostało zasiane w moim umyśle. 8 Mój brat, Rafał, wstąpił w tym samym czasie do lotnictwa francuskiego i latał po całym świecie ale specjalnie do Afryki. Wówczas panował jeszcze dobry obyczaj wysyłania listów do Rodziców podczas, gdy przebywało się poza domem. Rafał pisywał bardzo ciekawe, podniecające i czasami pasjonujące listy o Afryce, o atmosferze wśród załogi lotniczej i o lataniu. Drugie nasionko mojej pasji do lotnictwa zasiał Rafał … Te dwa nasiona pokierowały moje studia ku przedmiotom potrzebnym, aby wejść do Francuskiej Akademii Lotniczej (Salon de Provence), do której zostałem przyjęty w 1967 roku. Podczas dwóch pierwszych lat kadeci musieli studiować aerodynamikę, termodynamikę, elektrotechnikę i cały szereg przedmiotów naukowych, a na ćwiczenia lotnicze i technikę pozostawał czas raz w tygodniu. Natomiast w ciągu week-end’ów lokalny aeroklub pozwalał kadetom latać na starych modelach i małych samolotach turystycznych, oraz na szybowcach, z czego większość kadetów korzystała. W dodatku, Francuskie Centrum Lotów Doświadczalnych położone było niecałe 30 km. od szkoły. Wiele razy odwiedziłem to Centrum i spotkałem wybitnych pilotów doświadczalnych. Miałem nawet możliwość poznać ich doświadczenia w lotach na prototypach. Trzecie nasionko zostało zasiane w moim sercu. Nie tylko będę pilotem, ale “Doświadczalnym Pilotem”. Ukończyłem Francuską Akademię Lotniczą, jako inżynier z pierwszą lokatą. Wspominam to nie dla chwały, ale dlatego, że z jednej strony prawie przeszkodziło mi to zrealizować moje marzenie, a z drugiej strony pozwoliło mi spotkać osobiście jednego z Europejskich Gigantów XX wieku – Generała de Gaulle. W dniu Święta Narodowego Francji, 14 lipca, przyjmował on tradycyjnie w Pałacu Elizejskim kadetów z Akademii Wojskowej, Lotnictwa i Marynarki, którzy ukończyli studia z pierwszą lokatą. Możecie sobie wyobrazić, jakie wrażenie wywarło to na dwudziestoletnim kadecie, być zaproszonym przez Prezydenta Francji; fakt, że był to Generał Charles de Gaulle – był tym bardziej onieśmielający. We trzech wmaszerowaliśmy do Jego gabinetu i Generał zwrócił się do każdego z nas osobiście. Dobrze pamiętam, jak spytał się mnie: “Skąd pochodzisz?” Odpowiedziałem dumnie – Z Polski! – Był trochę zdziwiony, więc dodałem, że moi Rodzice pochodzą z Polski i ja również. Na co Generał dodał: “Przyniosłeś dużo honoru Akademii.” Po ukończeniu Akademii Lotniczej spędziłem sześć lat w różnych dywizjonach, latając dużo do Afryki, Azji i Ameryki Południowej. Pozwoliło mi to poznać większy kawałek świata i rozszerzyć moje horyzonty. Mimo to, nie zapomniałem o moim marzeniu, ale ukończenie Akademii z pierwszą lokatą okazało się być przeszkodą w realizacji tego marzenia. Wyższa kadra w Lotnictwie Francuskim nie wierzyła, że tak zdolny, młody oficer mógł zejść z drogi planowanej i tak dobrze zapowiadającej się kariery. Moje podanie zostało odrzucone bez wyjaśnienia. Nie poddałem się, ale musiałem użyć podstępu. Młodzi oficerowie mogli otrzymać wyższe wykształcenie w dziedzinie inżynierskiej, zapisałem się więc do Francuskiej Wyższej Szkoły Elektryczności. Owa instytucja była doskonałą, ale bardzo trudną, o wysokim standardzie szkołą, która szkoliła również znakomicie w robotyce. Przedmiot ten ma zasadnicze zastosowanie w lotnictwie. 9 Następne dwa lata były bardzo ciężkie, bowiem poza obowiązkami oficera musiałem bardzo przykładać się do nauki, aby otrzymać dobre rezultaty w Wyższej Szkole Elektryczności. Przed samym ukończeniem owych studiów ponownie złożyłem podanie do Szkoły Lotów Doświadczalnych. Tym razem inny oddział Lotnictwa Francuskiego rozpatrywał moje podanie i dzięki temu, zostałem przyjęty! Po roku otrzymałem licencję Pilota Doświadczalnego i wreszcie w 1976 roku – licencję Inżyniera Pilota Doświadczalnego. W trzydziestym roku mojego życia te trzy nasiona zasiane w moim umyśle, sercu i rozumie dojrzały. Moje marzenie stało się rzeczywistością. Od tego czasu dobrze mi się powodzi, bo pracuję w tym, o czym zawsze marzyłem. W dodatku ożeniłem się z Veronique de Boysson i urodziły się nam najpierw dwie córki: w 1973 r. Cécile, która wyszła za mąż za Cédric Thibout; a w 1976 r. – Marie. W 1980 roku urodził się nam syn Benoit. Pragnę w tym miejscu podziękować mojej najbliższej Rodzinie za ich poświęcenie i bezwzględne poparcie: Veronice – obawiała się lotniczego świata i nigdy nie czuła się swobodnie w powietrzu; od kiedy jednak jej mąż zdecydował się wejść w świat lotów doświadczalnych, ze wszystkimi tego zagrożeniami, nigdy nie wyraziła żadnej skargi, nawet w te dni kiedy wiedziała, że będzie on wykonywał ryzykowne manewry. Dzieciom – ile razy Cécile, Marie i Benoit widzieli mnie wychodzącego o 600 rano i powracającego o 1000 wieczorem. Również często widzieli mnie odlatującego na drugą stronę świata. Niestety, zabrało mi tyle lat, by zrealizować to, że Loty Doświadczalne pochłaniają całe moje życie, zabierają mnie od tych, którzy najbardziej mnie kochają i czynią ze mnie egoistę. Od 1976 do 1980 pracując, jako pilot doświadczalny we Francuskim Doświadczalnym Centrum Lotniczym w Britigny pod Paryżem, gdzie miałem dwa główne zadania: 1. Prowadzenie doświadczeń dla Francuskiego Lotnictwa na samolotach myśliwskich i transportowych, włącznie z całym szeregiem systemów komputerowych związanych z nawigacją i bronią; 2. Prowadzenie doświadczeń oraz sprawdzanie samolotów cywilnych, takich jak: Airbus, Boeing i Tupolev, w celu wystawienia im oficjalnego certyfikatu o posiadaniu prawa do transportu pasażerów. Ten czteroletni okres był nadzwyczajny! Nabierałem doświadczenia w mojej pracy latając na tylu różnych samolotach: Z kategorii myśliwców – Alpha Jet, Fouga, T-33, Mirage III, Mirage F1, Mirage 2000, Gloucester Meteor, Vautour, Jaguar, Fiat, Lightning i inne ; Z kategorii transportowych – DC3 (słynny Dakota), DC6, DC7, DC8, KC135, C130 Hercules, Nord Atlas N2500, Nord N262, Caravelle i liczne typy Boeinga; Oprócz tego samoloty turystyczne oraz szybowce. 10 Owszem, miałem poważne zadania do spełnienia, ale do dziś uważam, że Doświadczalne Centrum Lotnictwa jest najlepszym Aeroklubem na świecie. Wiadomym jest, że każdy pilot doświadczalny marzy o pracy w fabryce samolotów, a zwłaszcza takich, jak: Dassault Aviation, Airbus France, Airbus Europe. Niestety, było raczej mało takich możliwości w latach 80-tych. I tu znowu miałem szczęście – na początku roku 1981, Pierre Baud, Dyrektor Doświadczalnego Programu Lotniczego w Airbus spytał mnie podczas rozmowy telefonicznej czy jestem gotów wstąpić do ich ekipy. Dlaczego mnie przyszło to tak łatwo, podczas gdy inni muszą tak ciężko pracować, aby to samo osiągnąć. Nie wiedziałem wtedy, że dwóch najbardziej doświadczonych i cenionych członków ekipy Airbus poparło moją kandydaturę. Im zawdzięczam, że zostałem przyjęty do Airbus i zawsze będę im za to wdzięczny. Od 1982 roku jestem pilotem doświadczalnym w firmie Airbus. Wyróżniający charakter tej pracy polega na tym, że z upływem czasu stale nabieramy doświadczenia: każdy lot przynosi nowe doświadczenia i każdy nowy samolot je powiększa. Bez zarozumiałości mogę porównać dobrego pilota doświadczalnego z dobrym winem – i pierwszy i drugie z upływem czasu są lepsi! Do roku 2000 moja praca w firmie Airbus była dosyć zmienna, ale bardzo interesująca: - brałem udział z biurem inżynierów w dokładnym przedstawieniu nowych modeli Airbus wraz z ich specyfikacją i systemami; - organizowałem i wykonywałem wszystkie doświadczenia poprzez symulacje i loty doświadczalne, doświadczenia konieczne do opracowania i dostosowania prototypów w celu uzyskania atestów dla samolotów wzorcowych; - brałem udział w kampaniach promocyjnych firmy Airbus; - służyłem pomocą klientom firmy w rozwiązywaniu problemów natury technicznej i operacyjnej; - określałem zawartość podręcznika dla kursów treningowych pilotażu i obsługi technicznej klientów firmy. Oczywiście, dwie pierwsze odpowiedzialności były zasadnicze, ale z czasem pozostałe stały się ważniejszymi i zabierały coraz więcej mojego czasu. W latach 1982-84 byłem odpowiedzialny za opracowanie, rozwój i testowanie podczas lotów głównego komputera pokładowego nazywanego “Flight Management System”, który wykonuje najważniejsze zadania, jak nawigacja, plan lotu, obliczenia optymalizacji lotu, kontrola paliwa itp. To były pierwsze komputery tego rodzaju na świecie, które Airbus zainstalował w typach samolotów A310 oraz A300/600. 11 Pomiędzy 1984 – 1988 kierowałem opracowaniem rozwoju wszystkich systemów kokpitowych w rewolucyjnym typie samolotu Airbus A320, który przyniósł wielki sukces tej kompanii po wielu latach miernych sprzedaży. Wreszcie od 1988 do 1994 byłem głównym pilotem doświadczalnym kierującym projektami budowy dwóch bardzo dużych samolotów Airbus: pierwszym czterosilnikowym samolotem typu A340, oraz największym wówczas na świecie dwusilnikowym samolotem typu A330, który to pilotowałem podczas jego pierwszego lotu, co jest ogromnym zaszczytem dla pilota doświadczalnego. Pod koniec 1994 roku zostałem wezwany do CEO Airbus France Jean Pierson, który powierzył mi zadanie stworzenia ekipy pilotów mogących specjalnie propagować samoloty firmy Airbus. Bowiem typ A320 i następne po nim przedstawiają tak rzeczywiście wielki techniczny i technologiczny krok do przodu, że wiele linii lotniczych obawia się je eksploatować. Oczywiście, wolałem pozostać z ekipą doświadczalną i sprzeciwiałem się temu, twierdząc, że nigdy nic podobnego nie robiłem i samolotów nigdy nie sprzedawałem. Na co Jean Pierson mi odpowiedział: “Żartujesz Etienne, sprzedajesz samoloty, pijąc piwo z klientami!” Nie mogłem dalej się sprzeciwiać, bo rzeczywiście w Hong-Kong’u w ten sposób sprzedałem kilka samolotów Airbus A330 linii lotniczej Cathay Pacific. W 1996 roku zostałem awansowany na Vice-Prezesa Obsługi Technicznej, poczem na Vice-Prezesa Szkolenia i Rozwoju. Jednak te nowe stanowiska nigdy mnie nie oddaliły od mojego głównego celu: lotów doświadczalnych. Dzisiaj Airbus opracowuje i udoskonala nowy typ A380, samolotu o ciężarze 600 ton, mogącym pomieścić na pokładzie 950 osób w wersji czarterowej i mającym zasięg 16,000 km. Cieszę się, bo znów jestem pilotem doświadczalnym i niedługo rozpoczniemy loty doświadczalne na owym modelu. Jeżeli Pan Bóg mi pozwoli, to w 2008 roku wezmę udział w lotach doświadczalnych modelu A400M, najnowszego europejskiego wojskowego samolotu transportowego. Pytanie najczęściej zadawane pilotowi doświadczalnemu: ”Czy ta praca jest niebezpieczna?” Po blisko 30 latach w tym zawodzie odpowiem, owszem, istnieją pewne sytuacje ryzykowne, ale większość z nich można obliczyć lub przewidzieć. Załoga lotu doświadczalnego przygotowuje każdy trudny lot w laboratorium lub w symulatorze; stara się przewidzieć, jak samolot zareaguje podczas pewnych manewrów i zadań, oraz w jaki sposób ma kontrolować owe reakcje. Mimo tych środków ostrożności i zabezpieczeń – nieprzewidziane zdarza się! Takie wypadki dzieją się szybko, nawet za szybko, gdy to następuje blisko ziemi. Gdy samolot reaguje niespodziewanie lub nieodpowiednio, załogi lotów doświadczalnych są szkolone, by pozostawić niespodziewaną reakcję podczas kilku sekund w celu zarejestrowania dostatecznej ilości parametrów, którę pozwoliłyby zrobic efektywną analizę zdarzenia. 12 Taki wypadek wydarzył się w 1995 roku, gdy prototyp Airbus model A330 rozbił się w Tuluzie podczas doświadczalnego lotu po tym, jak jeden z silników zawiódł podczas startowania. Dzień wcześniej jednak, pilotowałem ten sam samolot, z tą samą załogą, wykonując ten sam manewr ale w innym układzie. Następnego dnia samolot zareagował niespodziewanie, ale niestety – reakcja załogi była o pół sekundy spóźniona… Dwóch dobrych przyjaciół odleciało na zawsze! Ryzyko związane jest nierozerwalnie z życiem załóg lotów doświadczalnych, podobnie, jak wyobraźnia oraz innowacja: “Wyobrażnia i innowacja występuje, gdy człowiek nie odwołuje się do przeszłości” – twierdził Henri Bergson. Być pilotem doświadczalnym, znaczy to – zawsze okazywać duch pionierski, zwracać wzrok ku przyszłości, aby wybudować nowe samoloty, które latają wyżej, dalej i szybciej. Być pilotem doświadczalnym – to wiernie oddaje zawołanie Rodu Tarnowskich: “Tendite in astra viri!” Czy potraficie poznać Stefana na paradzie graduacyniej? Pierwsza osoba która pozna Stefana wśród kadetów wygra koszulkę z Leliwą Bliscy krewni Stefana nie mogą brać udziału w tym konkursie Prosimy o odpowiedź pocztą elektroniczną do Pawła Tarnowskiego 13 Poznajcie ... Indywidualnych Członków Rodziny Karol ‘‘Bratek’’ Tarnowski Pianista koncertowy Profesor filozofji Karol urodził się 20 lutego,1937 w Krakowie i dzieciństwo spędził razem ze starszą siostrą Gabryelą w rodzinnym Chorzelowie. Po wojnie, w obawie przed wojskiem sowieckim, jego rodzice, Wanda Pawlikowska i Karol Hilary Tarnowski, przenieśli rodzinę do domu matki w Zakopanem, zwanego ‘Villa Pod Jodłami’ (należącego do rodziny Pawlikowskich od końca XIX wieku).Pozostali w tej historycznej siedzibie góralskiej dwa lata, poczem cała rodzina się przeniosła na stale do Krakowa. Bratek odziedziczył po Babce talent muzykalny i od piątego roku życia uczył się gry na fortepianie. Ukończył maturę w gimnazjum im. Sobieskiego w 1953 r, poczem studja w Wyższej Szkole Muzycznej i w 1962r. otrzymał dyplom z Akademji Muzycznej w Krakowie. Nie długo potem poślubił Marie z Brożków i rozpoczął pracę jako pianista (solista i akompaniator) przy Filharmonii w Szczecinie. W skutek trudności z uzyskaniem stałego mieszkania w Szczecinie po dwóch latach powrócił z żoną do Krakowa, gdzie pracował najpierw w Liceum Muzycznym, następnie w Akademii Muzycznej jako pedagog i akompaniator (śpiewu i instrumentów smyczkowych) aż do 1990 r. Od początku daje koncerty w Polsce i za granicą (Francja, Szwajcaria, Niemcy, Słowacja i ostatnio Włochy), najpierw jako solista a następnie jako członek zespołu kameralnego „Trio Krakowskie” (skrzypce, wiolonczela, fortepian). Od mlodych lat, Karol sie interesuje filozofią ale dopiero w 1967r, pod wpływem nalegań bliskich przyjaciół rozpoczął studja na wydziale Filozoficznym Uniwersytetu Jagiellońskiego. Magisterium zakończył w 1971r., a po studiach doktorskich uzyskał doktorat na tymże uniwersytecie w 1978r.(praca doktorska dotyczyła wcześniej filozofji Martina Heideggera). W międzyczasie, chcąc poszeżyć swoją wiedzę w Filozofji, przebywał na rocznym stypendium w Leuven, a następnie w Louvain-la-Neuve (Belgia). W późniejszych latach, gdy był w trakcie pisania habilitacji, także przebywał na Uniwersytecie Katolickim w Washingtonie DC. Bezpośrednio po doktoracie powierzono mu wykłady w Papieskiej Akademji Teologicznej, gdzie pracuje dotąd. Po złożeniu pracy habilitacyjnej (na temat filozofii Gabriela Marcela) uzyskał w 1999r. tytuł profesora . - jako profesor filozofii Boga i szeroko pojętej filozofii 14 fenomenologicznej. Od r. 2002 ma również „etat” jako profesor kontraktowy na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu A. Mickiewicza w Poznaniu. Opublikował – obok wielu artykułów i pomniejszych prac publicystycznych – cztery książki: „Ku Absolutnej Ucieczce” (Bóg i wiara w filozofii Gabriela Marcela) 1993; „Człowiek i Transcendencja”(z przedmową ks. J. Tischnera), 1995; „Wiara i myślenie”, 1999; „Bóg fenomenologów”, 2000. Jest autorem szeregu haseł w encyklopedii „Religia” (Państwowe Wydawnictwo Naukowe). Jest członkiem zespołu redakcyjnego miesięcznika „Znak” oraz zainicjował w Wydawnictwie „Znak” dwie serie książek: „Filozofia i Religia” oraz „Teologia Żywa”, w których ukazało się kilkadziesiąt fundamentalnych prac polskich i obcych z zakresu filozofii religii i Boga oraz współczesnej teologii. Uczestniczył, co jest normalne w profesjonalnej działalności filozofa, w szeregu polskich i zagranicznych kongresów filozoficznych, miewał także wykłady na różnych uniwersytetach. Ma na swym koncie kilka publikacji obcojęzycznych w czasopismach zagranicznych i publikacjach kongresowych. Prowadzi także oczywiście prace magisterskie i doktorskie. Jako filozof zajmuje się przede wszystkim trzema dziedzinami. (1) Problematyką filozofii Boga. Jego zdaniem filozofia Boga nie może się ograniczać do metafizycznej „teodycei”, a jej punktem wyjścia powinna być filozofia człowieka obdarzonego wolnością i otwartego na Transcendencję oraz filozofia doświadczenia religijnego i jego pojęciowych i językowych artykulacji. (2) Filozofią wiary, w której interesuje go przede wszystkim swoistość aktu wiary i jego „intencjonalności” skierowanej na absolutne Dobro i jego – pomimo nieraz agresywnego zła skryto-jawną obecność. Wypracował przy tej okazji koncepcję „wiary fundamentalnej”, stanowiącej – od strony człowieka - warunek możliwości wiary religijnej oraz, tak nazwanej przez współczesnego filozofa, Karla Jaspersa, „wiary filozoficznej”. Jest przy tym przekonany, ze filozofia wiary musi starać się przemyśleć współczesną sytuację „śmierci Boga”.(3) Współczesnymi, dokonywującymi się szczególnie w fenomenologii i filozofii dialogu badaniami dotyczącymi podmiotowych („ludzkich”) warunków afirmacji religijnej oraz nowymi filozoficznymi ujęciami Boga. Stąd studia, zawarte m. in. w Bogu fenomenologów, dotyczące takich myślicieli, jak Ingarden, Heidegger, Marcel, Levinas, Marion, a także Nabert, Kołakowski i Tischner. W jego przeświadczeniu współczesna filozofia otwiera ogromne możliwości przed myśleniem religijnym, prowadzonym z perspektywy chrześcijańskiej, myśleniem, którego nie można sprowadzać do tradycyjnej problematyki metafizyki - choć problematykę tę może odnowić. Karol wierzy że oboje z żoną mieli szczęście wzrastać pod duchowym przewodnictwem ks. Karola Wojtyły, którego byli penitentami, a następnie wychowankami i uczestnikami wspólnych wycieczek i innych wydarzeń, a przede wszystkim osobistych spotkań. Kardynał Wojtyła udzielał im także ślubu w katedrze wawelskiej oraz ochrzcił córkę, Annę (ur. 9 - IV - 1965). Syna, Jana (ur. 18 - XI - 1970) chrzcił już kard. Franciszek Macharski. Dzięki dobroci i wierności Ojca Świętego utrzymują z Nim stały kontakt listowy oraz bywają Jego gośćmi w Rzymie lub w Castel Gandolfo. 15 Uwagi o Genealogii Przez Marcina Tarnowskiego Mniej więcej półtora roku temu zabrałem się ponownie do unowocześnienia i aktualizacji naszej genealogii aby ją dostosować do łatwej publikacji na Internecie. Praca, ta polegająca na przestawieniu całej bazy danych na nowy program komputerowy, który miał dobre i łatwe połączenia z Internetem, zabrała mi przeszło trzy miesiące. Wykorzystałem ten czas aby wyczyścić bazę danych z różnych drobnych pomyłek, zaprowadzić w niej pewne konieczne zmiany oraz uzupełnić gdzie trzeba notatkami biograficznemi w trzech językach. Zabrałem się wtedy też do korespondencji aby doprowadzić ponownie do aktualizacji danych, oraz aby je powiększyć jak największą ilością adresów i fotografii dorosłych członków rodziny. Dziś, mogę donieść, że w bazie danych znajduje się przeszło 525 zdjęć i około 225 bierzących adresów. W tym samym czasie, po różnych próbach kontaktu z Gothą, praca ta została nareszcie uwieńczona sukcesem. Jeżeli mnie pamięć nie myli, to początkiem Grudnia 2002 Ród Tarnowskich (niestety tylko od Jana-Jacka i wyłącznie po mieczu) został włączony do innych rodzin arystokratycznych Europejskich na dobrze znanym Web Site Gotha on Line. Trzeba też tu dodać, że od początku roku 2003, syn mój Michał łącznie z moim bratem Pawłem zrobili razem ogromną pracę aby zaplanować, przygotować i doprowadzić do otwarcia naszej własnej strony na Internecie. Związek Rodu Tarnowskich, łącznie z całą genealogią i historią rodziny jest na Internecie już od Maja niestety tylko po angielsku, a Polskie wydanie będzie skończone po Zjeździe. Nowy program nie tylko ułatwił wyświetlanie fotografii i połączenie z Internetem, ale też umożliwił wydanie genealogii na płytce CD-Viewer, dostosowanej do manipulacji na własnym komputerze, i którą każdy członek Związku już dostał, względnie niedługo dostanie. Na tej płytce znajdują się, de facto, dwa programy, a mianowicie prg. Viewer do genealogii i prg. Adobe który jest potrzebny do czytania różnych “Help Notes” oraz przy otwieraniu niektórych stron na Internecie. Trudno mi jest na dystans i bez komputera wam pokazać jak funkcjonuje CD-Viewer. Jest to bardzo łatwe dla każdego, który umie używać komputer z Win-98. Wystarczy przeczytać załączone trzy języczne instrukcje i postępować według nich. Jeżeli są trudności, to kliknąć guzik “Help”, gdzie są detaliczne opisy całego programu i wszystkich jego funkcji. Genealogia dała mi sposobność poznania nie tylko rodzinę żyjącą, i wszystkich naszych przodków, ale też pogłębić dawne oraz zrobić nowe ciekawe znajomości. Chcę, tu na przykład podkreąlić Marcina Brzezińskiego, który przez wiele miesięcy wybierał, naświetlał i przesyłał mi fotografie dawnych i teraźniejszych Tarnowskich, za co mu serdecznie dziękuję. A drugi taki bardzo interesujący kontakt to z Janem Emerykiem Rościszewskim, którego pra-babka była Laura Tarnowska z Linii Wołyńskiej i który z zamiłowania jest genealogiem. Dzięki niemu, mogłem odkryć nowe, bardzo ciekawe informacje o Comesie Spycimirze oraz nawiązać listowny kontakt z naszym dalekim krewnym po kądzieli, Michałem Skotnickim, pochodzącym ze Skotnik, majątku należącym do jego rodziny od 1185 r. aż do 1945 r., a znajdującym się po drugiej stronie Wisły na przeciw Dzikowa. Według prof. Dworzaczka, mało co było wiadome o początkach i pochodzeniu Comesa Spycimira, oprócz tego że był Leliwitą i pisał się z Piasku, który do niego należał. Natomiast ostatnio, nowe prace o średniowieczu profesora Janusza Bieniaka i innych, pozwalają nam 16 odkryć nowe dane o pochodzeniu i rodzinie naszego protoplasty. Przyszły Pan na Tarnowie i Melsztynie był pomyślnym, intyligentnym i obrotnym rycerzem pewnie krewnym z Bobolami też herbu Leliwa z którymi fundował wspólnie te same dwa kościoły. Nie znamy jego rodziców, ale jest możliwe, że matka jego była siostrą Rafała z rodu Rawiczów. Należał do nich Stary Tarnów, którego połowę pewnie Comes Spycimir po niej odziedziczył, a których to ród uczcić chciał zapewne nazywając jednego ze swych synów Rafałem. Od Rawiczów też wykupił w 1327r. drugą połowę tej wsi rycerskiej aby ją później rozbudować i zamienić w przyszłe miasto Tarnów na prawie niemieckim ze swoją główną siedzibą na górze św. Marcina. W tych czasach, droga do sukcesów i kariery życiowej prowadziła między innymi przez koligacje rodzinne a szczególnie dobre małżeństwo. Według ostatnich prac o tej epoce, to wygląda, że nasz przodek ożenił się mądrze. Jego żona, Stanisława, była prawdopodbnie herbu Bogoria pochodząca ze starego, zasłużonego i wtedy potężnego rodu ze Skotnik. Przyniosła mężowi silne poparcie swego ojca, a szczególnie swych trzech braci, wojewoda krakowski, sandomierski oraz kanonik krakowski, którzy na pewno szalenie pomogli w jego meteorycznej karierze za panowania Królów Łokietka i Kazimierza. Właśnie z Jarosławem ze Skotnik, późniejszym arcybiskupem Gniezna, Comes Spycimir, wtedy już kasztelan krakowski, zostają mianowani przez Króla Łokietka opiekunami jego syna, Króla Kazimierza Wielkiego, który podczas swego panowania uważał ich za swoich głównych doradców. Jego wspaniała kariera publiczna oraz wdzięczność królewska pozwoliły Spycimirowi do ogromnego powiększenia swych dóbr i zabezpieczenia swego potomstwa. Natomiast jego niesamowite zasługi i prestiż odbijały się przez wiele jeszcze lat na całym naszym rodzie, który aż do końca szesnastego wieku miał wręcz nieprawdopodobny dostęp do władzy Królewskiej i do najwyższych dostojeństw krajowych. Aktualizacja naszych danych pozwoliła mi połączyć się listownie właściwie z całą rodziną i nawet lepiej poznać niektórych z jej członków. Przyjemna to bardzo część tego zajęcia. Niestety, nie wszyscy odpowiedzieli jak dotąd na moje specyficzne prośby. Ale praca nad genealogią nigdy się nie kończywszy, będę więc dalej pisał i nudził ich aż mi odpiszą i prześlą to o co ich prosiłem. Chciałbym natomiast na zakończenie, raz jeszcze podkreślić konieczność wysyłania wprost do mnie i to jak najprędzej wszelkich zmian i nowych danych razem z fotografiami członków rodziny (dorosłych), mianowicie, wszystkie zmiany adresów, telefonów/mailów oraz śluby, rozwody, urodziny i zgony ... Serdecznie wszystkim życzę wesołych Swiąt i za wszystkie przesyłki z góry dziękuję 17 Cudowny obraz Matki Boskiej Dzikowskiej. Artykuł opracowany przez Michała Tarnowskiego (Londyn) Bibliografia Dworzaczek Wł. Tarnowski St. O. Kałdon St. M. OP Leliwici Tarnowscy Domowa Kronika Dzikowska Królowa Zagłębia Siarkowego Kilka miesięcy przed swoją śmiercią, dnia 26 czerwca 1676 roku, Jan Stanisław Amor Tarnowski wraz żoną Zofią z Firlejów ufundował w Tarnobrzegu klasztor Dominikanów. Skłoniły go do tego cudowne wydażenia które miały miejsce w jego gnieździe rodzinnym w Dzikowie. Znajdował się w domu w Dzikowie obraz przedstawiający Świętą Rodzinę. Został prawdopodobnie namalowany w połowie XVI wieku i według historyków sztuki pochodzi ze szkoły flamandzkiej. Obraz ten pełen skromności, prostoty i ciepła ukazuje Józefa nieco schowanego z tyłu za Maryją patrzącego na nią z miłością, Maryja przytula dzieciątko Jezus a ono ofiarowuje matce malutki kwiat róży. Są przy stole, na którym nawet ptaszki czują się bezpiecznie i znajdują tam dla siebie pożywienie. Obraz przywędrował do Dzikowa z Wołynia a podarowany został Tarnowskim przez pana Białkowskiego. Temu z koleji, u którego w domu był z czcią przechowywany przez 7 lat, został on ofiarowany przez pewnego żołnierza, towarzysza pancernego na Wołyniu. Wisiał ów obraz w jednym z pokoji w zamku Dzikowskim i chyba tylko jako dzieło sztuki był tam doceniany. Gdy pewnego dnia zobaczył go opat cystersów ksiądz Wielopolski z Koprzywnicy, zwrócił był uwagę hrabinie Zofii: “Godzien by ten obraz większego poszanowania”. Biorąc do serca słowa kapłana, kazała obraz przenieść do domowej kaplicy i umieścić w ołtarzu. Od tego dnia zbierała tam całą rodzinę wraz ze służbą i odmawiała różaniec. Wkrótce zaczeły dziać się cuda. Wielu ludzi świadczyło że widzieli jak nocą dziwne światło ukazywało się nad kaplicą. Cuda o jakich można było czytać w ewangeliach i żywotach świętych teraz opowiadano w okolicy że czynił Jezus przez Maryję poprzez ten cudowny obraz. Zwiększała się wciąż liczba wiernych szukających pocieszenia u swojej Matki Boskiej Dzikowskiej. Gniazdo Tarnowskich zamieniło się jakby w dom Betlejemski gdzie łaska spływała na każde pragnące serce. A oto kilka przykładów: Kalikst, garncarz z Miechocina przywiózł do kaplicy swego zmarłego syna Jana i ten ożył. W Koprzywnicy małe dziecko zostawione w 18 kąpieli przez matkę zatoneło w niej, a ofiarowane do Matki Boskiej Dzikowskiej ożyło. To samo stało się z utopionym synem pastucha ze wsi Samoborca. Wielu niewidomych odzyskało wzrok i głuchych słuch a chorych było uzdrowionych, między nimi sam właściciel Jan Stanisław Tarnowski i jego mały synek Michał. Helena córka Kazimierza Tarnowskiego, staroscica krzepickiego zapadła się z podłogą i przysypana gruzami wydawała się zabita. Rodzice ofiarowali ją do cudownego obrazu i wyciągneli spod rumowiska z lekkim tylko skaleczeniem. Wkrótce wydażeniami zainteresowały się władze kościelne. Biskup krakowski Andrzej Trzebnicki posłał specjalną komisję która zebrała zaprzysiężone zeznania. Po zbadaniu sprawy i zasięgnięciu opinii teologów co do łask otrzymywanych w tym miejscu sam biskup uznał obraz za cudowny wydając dekret na ten temat 11 listopada 1675 roku. Dekret ten jest pierwszym historycznym dokumentem jaki istnieje o obrazie Matki Bożej Dzikowskiej. Było to za czasów króla Jana III Sobieskiego. Teraz sława cudownego obrazu rozchodziła się jeszcze szybciej. Kaplica i dom cały nie mógł już pomieścić zwiększającą się wciąż liczbę pielgrzymów, co widząc dziedzice postanowili wybudować dla cudownego obrazu kościół z klasztorem dla Ojców Dominikanów którym zdecydowali się go powierzyć. 20 maja 1678 roku obraz Matki Boskiej Dzikowskiej został przeniesiony do kościoła i umieszczony nad głównym ołtarzem gdzie od tego czasu dalej darzy łaską tych co w swych potrzebach do niej przychodzą. A jakie jest znaczenie obrazu dla nas potomków rodziny którą Matka Boża poprzez ten obraz nawiedziła 300 lat temu? Być może że odpowiedź można znaleźć w słowach skierowanych do fundatorów przez księdza Wawrzyńca Święckiego kaznodzieji dominikańskiego opublikowane w “Wolności Róży Jerychońskiej” 8 lat po przeniesieniu obrazu do kościoła klasztornego: “Masz mieć wieczną obligację królowej Nieba i ziemi, że w cudownym obrazie swoim nie gdzie indziej obrała sobie mieszkanie, tylko przy tobie i z tobą chce zostawać na zawsze. Wiele jest do wsławienia i zalecenia ciebie przed światem co antecessorowie twoi męstwem, dzielnością i rycerską odwagą zarobili; ale to daleko większa, czem cię Bóg w pokoju udarował”. Jan Paweł II jakko ówczesny Metropolita Krakowski 19grudnia1976 roku wypowiedział te oto słowa w Tarnobrzegu: “Pragnę, aby każdy z was stróżów tego świętego miejsca i każdy pielgrzym mówił o Jej Matkowaniu …, aby mówił następnym pokoleniom, abyście wszyscy patrząc w Bogarodzicę – Matkę Bożą Dzikowską – znajdowali Chrystusa, żyli pełnią życia ludzkiego i życia chrześcijańskiego”. 19 Rodzinne wiadomości Śluby: gratulujemy rodzicom, a państwu młodym życzymy dużo miłości, szczęścia, zdrowia i licznego potomstwa. Jean – Gabriel Potocki, syn Zdzisława (Jean) i Geneviève Plat, ożenił się z Olgą Stanisławską, córką Ryszarda i Urszuli Stanisławskich 24 maja 2003 w Montrésor, Francja. Andrzej Emeryk Mańkowski, syn Tomasza i Małgorzaty Mańkowskich, ożenił się z Marią Górską, córką Konrada i Wandy Górskich, 14 czerwca 2003 w Warszawie, w Polsce. Marcos J. Tarnowski, syn Andrzeja Tarnowskiego i Ysabel Trujillo, ożenił się z Valentiną A. Munoz, córką Fidel L. Munoz i Vesna Rozmalic, 19 lipca 2003 w Montrealu, Québec, Kanada. Jan Antoni Tarnowski, syn Pawła i Jolandy Tarnowskich ożenił się z Judy Maran, córką Ryszarda i ś.p. Maxine Maran, 6 września 2003 w Toronto, Ontario, Kanada. Zaręczyny: gratulujemy i przesyłamy najlepsze życzenia narzeczonym. Julia Anne Marie Tarnowski, córka Pawła i Jolandy Tarnowskich, zarenczyła się zeszłego lata z John O' Shannassy, synem James i Josephine O' Shannassy. Slub się odbendzie w Fernie, British Columbia, Kanada 1 go maja,2004. Marie Tarnowski, córka Stefana i ś.p. Veronique Tarnowskich, zarenczyła sie w jesieni z Matthieu Eloy. Slub jest planowany w kwietniu, 2004. Urodziny: przesyłamy serdeczne życzenia i gratulujemy rodzicom, a nowourodzonym życzymy długiego i owocnego życia. Gabriela Aiden Popiel, córka Nicolas Popiel i Darci Ecker, urodziła się 19 kwietnia 2003 w Edmonton, Alberta, Kanada. Michaelle Zofia Vachali–Asselin, córka Sanjay Vachali i Anne-Karine Asselin, urodziła się 9 czerwca 2003 w Gatineau, Kanada Brytania. Alexander Lajoy, syn Anny Siemieńskiej i Thomas Lajoy, urodził się 2 lipca 2003 w Morrisonville, NY, USA. Nicolas Antoine Amor Tarnowski, syn Artura J. A. Tarnowskiego i Christine M. Saucerotte, urodził się 7 lipca 2003 w Montrealu, Québec, Kanada. Maria Donimirska, córka Jerzego i Anny Donimirskich, urodziła się 16 sierpnia 2003 w Krakowie, w Polsce. Izabella Skarbek, córka Jana Piotra Skarbka i Jennifer Walker, urodziła się 27 września 2003 w Londynie, Anglia. 20 In Memoriam: modlimy się, by dusze naszych zmarłych krewnych spoczęły w wiecznym pokoju, a ich bliscy znaleźli pociechę po ciężkiej stracie. Andrzej Strzelecki, mąż Zofii Strzeleckiej oraz ojciec Anny i Ireny Strzeleckich umarł w Warszawie 8 września 2003 r. Maria Mańkowska, córka św. pamięci Józefa i Laury Tarnowskich, zmarła w Warszawie tuż przed skończeniem 104 roku życia, 18 października 2003. 21 Sprawozdanie z II Walnego Zgromadzenia Związku Rodu Tarnowskich, Dzikow 15 sierpnia, 2003 Część I 1. Paweł Tarnowski, Prezes Związku Rodu Tarnowskich, powitał członków Stowarzyszenia Związku Rodu Tarnowskich, otworzył II Walne Zgromadzenie ZWIĄZKU i podziękował obecnemu Zarządowi za wspólną pracę. O miejscu, terminie i programie Walnego Zgromadzenia Zarząd Stowarzyszenia powiadomił, zgodnie z przepisem §16 Statutu, wszystkich członków. 2. Porządek posiedzenia: 1) wybór Przewodniczącego Walnego Zgromadzenia, Sekretarza Walnego Zgromadzenia oraz komisji skrutacyjnej; 2) sprawozdanie Prezesa ZWIĄZKU z działalności Zarządu, w tym sprawozdanie finansowe oraz rozpatrzenie wniosku o udzielenie absolutorium Zarządowi; 3) sprawozdanie Komisji Rewizyjnej oraz rozpatrzenie wniosku o przejęcie sprawozdania; 4) propozycje zmian Statutu ZWIĄZKU, dyskusja, podjęcie uchwały o przyjęciu zamian; 5) przedstawienie jednolitego tekstu Statutu ZWIĄZKU, dyskusja, podjęcie uchwały o zatwierdzeniu jednolitego tekstu Statutu; 6) wybór Zarządu; 7) wybór Komisji Rewizyjnej; 8) zamknięcie posiedzenia Walnego Zgromadzenia. Ad 2.1. a) Zebrani w głosowaniu jawnym, jednogłośnie wybrali na Przewodniczącego Walnego Zgromadzenia - Pawła Tarnowskiego, na Sekretarza Walnego Zgromadzenia - Marię Tarnowską, do komisji skrutacyjnej – Tomasza Tarnowskiego i Annę Tarnowską - którzy ten wybór przyjęli. b) Przewodniczący sprawdził listę obecności i stwierdził, że na zebraniu jest obecnych 40 członków ZWIĄZKU, którzy dodatkowo posiadają 20 pełnomocnictw, które zostały okazane i złożone na ręce Przewodniczącego Walnego Zgromadzenia. Przewodniczący powiedział, że w dniu dzisiejszym, zgodnie z listą członków, Związek Rodu Tarnowskich liczy 99 członków, a ponieważ na zebraniu jest 60 głosów uprawnionych do głosowania, zwanych dalej „członkami zgromadzenia” – jest quorum. Wobec faktu, że żaden z członków zgromadzenia nie zgłosił uwag do porządku posiedzenia, ani innych uwag formalnych, Przewodniczący Walnego Zgromadzenia przystąpił do rozpatrywania poszczególnych spraw. Ad 2.2. Przewodniczący Walnego Zgromadzenia – Prezes ZWIĄZKU, przedstawił: • sprawozdanie z działalności Zarządu ( detale w Czesci II) • sprawozdanie finansowe (w Czesci II) • zaproponował udzielenie absolutorium Zarządowi. Następnie zarządził głosowanie. Jednogłośnie, w głosowaniu jawnym, podjęta została Uchwała nr 1 przyjmująca sprawozdanie z działalności Zarządu, w tym sprawozdanie finansowe oraz udzielająca absolutorium Zarządowi. Walne Zgromadzenie w niniejszej uchwale postanowiło o 22 przeznaczeniu posiadanych przez Stowarzyszenie środków finansowych na realizację celów statutowych w następnych latach. Ad 2.3. Władysław Tarnowski przedstawił sprawozdanie Komisji Rewizyjnej obejmujące okres od roku 2000 do dnia dzisiejszego oraz zaproponował przyjęcie sprawozdania Komisji Rewizyjnej. Jednogłośnie, w głosowaniu jawnym, podjęta została Uchwała nr 2 przyjmująca sprawozdanie Komisji Rewizyjnej. Ad 2.4. Aleksander Tarnowski przedstawil zmiany w Statutucie ZWIĄZKU. Po zapoznaniu się z nimi członkowie obecni na Walnym Zgromadzeniu przeprowadzili dyskusję i głosowania nad poszczególnymi zmianami: 1) w § 3 po ust. 2 dodaje się ust. 3 w brzmieniu: „3. Stowarzyszenie powołuje się na czas nieokreślony.”; głosowanie - zmiana przyjęta jednogłośnie; 2) w § 10 ust. 1 i 2 wyrazy „od Jana Jacka Tarnowskiego” zastępuje się wyrazami „od Jana Stanisława Amora Tarnowskiego z Dzikowa”; głosowanie: za – 55 głosów, przeciw – 2 głosy, wstrzymujące – 3 głosy; 3) w § 10 ust. 1 dodaje się punkt 2 w brzmieniu: „Członkami Rzeczywistymi ZWIĄZKU mogą zostać również żony członków Rzeczywistych, które noszą nazwisko Tarnowska lub Tarnowski.”; głosowanie: za - 45 głosów, przeciw – 5 głosów, wstrzymujące – 7 głosów; 4) w § 11 ust. 2.1 po wyrazach „Rzeczywistych i Stowarzyszonych” dodaje się wyrazy „oraz przedłużenie ich przynależności”; głosowanie: za - 59 głosów, przeciw – 0, wstrzymujące – 1 głos; 5) w § 11 ust. 2. 4 otrzymuje brzmienie: „składka, o której mowa w ust. 2 .1, obejmuje okres kadencji Zarządu.”; głosowanie: za - 59 głosów, przeciw - 0, wstrzymujące – 1 głos; 6) w § 11 ust. 2. 5 otrzymuje brzmienie: „W razie potrzeby Zarząd może ustalić inną wysokość składki.”; głosowanie: za - 59 głosów, przeciw - 0, wstrzymujące – 1 głos; 7) w § 18 ust. 2 otrzymuje brzmienie: „Kadencja Zarządu trwa 5 lat.”; głosowanie: za – 54 głosy, przeciw – 4 głosy, wstrzymujące – 2 głosy; 8) w ust. 18 ust. 3.1 otrzymuje brzmienie: „1. Na początku ostatniego roku swojej kadencji Zarząd mianuje Komitet Wyborczy, którego celem jest ustalenie pełnej listy kandydatów do nowego Zarządu wybieranego podczas Walnego Zgromadzenia. Komitet Wyborczy przedstawia członkom Zarządu listę kandydatów do nowego Zarządu, najpóźniej 30 dni przed Walnym Zgromadzeniem. Komitet Wyborczy składa się z Przewodniczącego i dwóch członków, mianowanych spośród członków Zarządu.”; głosowanie: za – 56 głosów, przeciw – 1 glos, wstrzymujące – 2 głosy; 23 9) w § 18 ust. 3.2 otrzymuje brzmienie: „2. Zarząd jest wybierany na Walnym Zgromadzeniu przez członków Rzeczywistych i Stowarzyszonych spośród kandydatów zgłoszonych przez Komitet Wyborczy lub członków podczas Walnego Zgromadzenia.”; głosowanie: za – 56 głosów, przeciw – 1 glos, wstrzymujące – 2 głosy; 10) w § 18 dodaje się ust. 7 w brzmieniu: „Zarząd reprezentuje na zewnątrz dwóch członków Zarządu łącznie, w tym Prezes lub jego pierwszy zastępca.”; głosowanie - zmiana przyjęta jednogłośnie. Komisja skrutacyjna stwierdza, że każda z zaproponowanych zmian Statutu została przyjęta. Następnie Przewodniczący Walnego Zgromadzenia poddał pod głosowanie całość zaproponowanych zmian. Jednogłośnie, w głosowaniu jawnym, podjęta została Uchwała nr 3 przyjmująca zmiany Statutu w całości. Ad 2.5. Przewodniczący Walnego Zgromadzenia przedstawił jednolity tekst Statutu ZWIĄZKU, uwzględniający zmiany podjęte na dzisiejszym posiedzeniu Walnego Zgromadzenia. Ponieważ nikt z obecnych nie wniósł żadnych uwag do jego treści, Przewodniczący Walnego Zgromadzenia zarządził głosowanie. Jednogłośnie w głosowaniu jawnym podjęta została Uchwała nr 4 przyjmująca jednolity tekst Statutu Stowarzyszenia Związek Rodu Tarnowskich. Przewodniczący Walnego Zgromadzenia dołączył do niniejszego protokołu jednolity tekst Statutu Stowarzyszenia. Ponadto Walne Zgromadzenie zobowiązało Zarząd do przerejestrowania Stowarzyszenia do Krajowego Rejestru Sądowego. Ad 2.6. Wybór Zarządu. Zgłoszono następujące kandydatury do Zarządu: Tarnowski Paweł – Prezes, Tarnowski Aleksander – wiceprezes, pierwszy zastępca, Tarnowski Karol – wiceprezes, Mycielski Piotr – Skarbnik, Tarnowski Jacek – Sekretarz, Łastawiecka Elżbieta, członek Zarządu, Tarnowski Marcin, członek Zarządu, Tarnowski Jan Artur, członek Zarządu, Tarnowski Jan Spytek, członek Zarządu, Tarnowski Stefan (Etienne), członek Zarządu, Tarnowski Tomasz, s. Aleksandra, członek Zarządu. Wszystkie osoby kandydujące wyraziły zgodę. W głosowaniu jawnym, Uchwałą nr 5, do Zarządu Związku Rodu Tarnowskich wybrano: Tarnowski Paweł – Prezes, Tarnowski Aleksander – wiceprezes, I zastępca, Tarnowski Karol – wiceprezes, Mycielski Piotr – Skarbnik, 24 Tarnowski Jacek – Sekretarz, Łastawiecka Elżbieta, członek Zarządu, Tarnowski Marcin, członek Zarządu, Tarnowski Jan Artur, członek Zarządu, Tarnowski Jan Spytek, członek Zarządu, Tarnowski Stefan (Etienne), członek Zarządu, Tarnowski Tomasz, s. Aleksandra, członek Zarządu. Głosowanie: za – 58 głosów, przeciw – 1 głos, wstrzymujący – 1 głos. Ad 2.7. Wybór Komisji Rewizyjnej. Zgłoszono następujące kandydatury do Komisji Rewizyjnej: Władysław Tarnowski, Rose Marie Punch, Anna Maria Unrug. Wszystkie osoby kandydujące wyraziły zgodę. W głosowaniu jawnym, Uchwałą nr 6, do Komisji Rewizyjnej jednogłośnie wybrano: Władysław Tarnowski, Rose Marie Punch, Anna Maria Unrug. Ad 2.8. Przewodniczący Walnego Zgromadzenia oznajmił, że porządek posiedzenia został wyczerpany i zamknął posiedzenie. Na tym protokół został zakończony, i razem z lista obecnosci na Walny Zgromadzeniu oraz jednolitym tekstem Statutu Stowarzyszenia zlozony w Sadzie Wojewodzkim w Warszawie. Dodatkowe sprawy dyskutowane podczas Walnego Zebrania sa przedstawione w Czesci II. Sekretarz Walnego Zgromadzenia Marychna Tarnowska Przewodniczący Walnego Zgromadzenia Pawel Tarnowski 25 Czesc II 1. W swoim Sprawozdaniu, Prezes ZWIĄZKU, Paweł Tarnowski powiedział, że: • • • • • • • • • • W dniu dzisiejszym Związek ma mniej więcej tyle samo członków, ile trzy lata temu, z czego 18 nowych i 81 przedluzonych; rozwoj jest raczej powolny. Nie jest to łatwo utrzymywać kontakt z całą rodziną i nie jest łatwo przekonać młodych, żeby należeli do Związku, żeby brali udział w jego działalności, chociaż jest to bardzo ważne, bo oni są naszą przyszłością; Ważne jest, żeby młodzi należeli do ZWIĄZKU, żeby powiedzieli, czego oczekują od ZWIĄZKU, aby stale brali czynny udział w jego działalności, planowali przyszłe działania ZWIAZKU i wzmacniali go; Jest bardzo niewielu kandydatów z młodej generacji do pracy w Zarządzie; Głównym, i już tradycyjnym, sposobem naszej komunikacji jest Biuletyn; jak do tej pory, poza ostatnim Biuletynem, był jedynym jego redaktorem; ostatnio udało się przekonać kilka osób, że warto jest cos napisać, że jest to również interesujące dla innych; im więcej artykułów dostaje od Rodziny, tym lepiej; W listopadzie 2002 r. przejeżdżając przez główne kraje, w których mieszka Rodzina, starał się w każdym z tych krajów znaleźć osobę, która podjęła by się poszukiwania i dostarczania do gazetki materiałów dotyczących Rodziny - lecz nie udało się znaleźć takiej osoby; Książeczka adresowa została zaktualizowana i każdy ją otrzyma; W ostatnich trzech latach bardzo dobrze posuwały się prace nad genealogią; przywiózł od brata Marcina Tarnowskiego z Montrealu dla każdego najnowszy CD, z wiadomościami o każdym z nas; zdecydowali umieścić te informacje na CD, ponieważ z sieci internetowej bardzo często są kradzione informacje o osobach żyjących, i potem wykorzystywane w niecny sposób; Praca – Genealogia Rodziny Tarnowskich - Marcina brata, który niestety nie mógł przyjechać ze względu na stan zdrowia, jest fenomenalna; Marcin podjął się to dzieło kontynuować, informacje są uaktualniane przez cały czas; równocześnie ogromna prośba o wysyłanie Marcinowi wszelkich informacji o ślubach, śmierci, urodzinach, bo jedynie w taki sposób można tę pracę kontynuować; Sieć internetowa naszego ZWIĄZKU powstała niedawno, na razie jest w języku angielskim, polska część jeszcze nie funkcjonuje; wszystkie prace związane z przygotowaniem materiałów do polskiej wersji sieci spoczywają na nim, a Michał, syn Marcina, w Kanadzie, przygotowuje technicznie wszystkie dane; ponieważ wszystkie te dane muszą być „wklepane” do komputera po polsku, dlatego sieć w języku polskim nie jest jeszcze gotowa; chciałby znaleźć w Polsce jedną czy dwie osoby, które by się podjęły tego „wklepania” . Siec powinna byc gotowa na Boze Narodzenie. 26 2. Sprawozdanie Finansowe Zwiazku za okres od 1go. Stycznia,2001 do 31 grodnia,2003 Salto w banku 1go. Stycznia, 2001 7918,00 zł Dochód ze składek na ten okres Krajami: Kanada ___________________ $ 2101 = 5.460, 00 zł Anglia _____________________938 £ = 5.900, 00 zł Francja _______________1309 EURO = 5.360, 00 zł Polska __________________________= 5.890, 00 zł Suma dochodów ze składek w ciągu ostatnich trzech lat wynosi ___ Dochód ze zjazdu w kwocie _______________________________ 22610, 00 zł 1400, 00 zł W całości, do dyspozycji Związku, w tym okresie było ____________________ 31928, 00 zł. Wydatki w tym okresie wynosza : Wydatki administracyjne (druk biuletynu, poczta, telefony, przygotowanie Zjazdu, genealogia, koszty komputerowe, etc. _____________________________ 13800, 00 zł Przekazano na remont kaplicy w Dzikowie V.2001 ___ 2000, 00 zł Dar na Dom Dziecka w Mokrzyszowie (VIII.2003) ____ 1500, 00 zł Portret prof. Stanisława T. dla PWSZ w Tarnobrzegu __ 1500, 00 zł Stypendium dla studentów PWSZ (VIII.2003) ________ 5000, 00 zł Suma wydatków w tym okresie __________________ Do dyspozycji Związku na przełomie 2003/2004 pozostanie ______ 23800, 00 zł 8128, 00 zł. 27 3. W czasie dalszych dyskusji poruszono, m.in., następujące sprawy: 1) Michał Tarnowski, syn Stanisława uważał, że zbyt duży procent składek członkowskich został wydany na administrację: Paweł Tarnowski: to są przede wszystkim koszty poczty spowodowane rozsyłaniem Biuletynu z Kanady, przeze mnie, po całym świecie. Od kiedy zaczęła funkcjonować internetowa sieć ZWIĄZKU, od razu obniża się koszty - Biuletyn będzie rozsyłany przez internet, a pocztą tylko tym, którzy nie mają internetu, a to w ramach poczty danego kraju. Koszt sieci wynosi 200 $ Can na trzy lata. 2) Michał i Jan Spytek Tarnowscy, synowie Stanisława: byli zainteresowani dochodem ZWIĄZKU z książki „Wspomnienia” Marii Tarnowskiej, a zwłaszcza umową, jaka była podpisana z wydawnictwem tej książki. Jan Spytek Tarnowski powiedział, że z tego co wie, w umowie była zawarta klauzura, że wydawnictwo Krajowa Agencja Wydawnicza da 10 % ze sprzedaży książek na rzecz ZWIĄZKU. I pytał, czy to zostało wyegzekwowane, czy nie. Bo jeżeli była umowa, to jest to obowiązujące. I 10 % z książki powinien dostać ZWIĄZEK. Należy to sądownie odzyskać. Jan Spytek uważał, że sprawa została fatalnie załatwiona. Powiedział, że należało zerwać umowę z wydawcą, jeżeli Jaś wiedział, że firma jest bankrutująca. A jeżeli Jaś założył 25.000 zł, bo wiedział, że jeżeli nie da tych 25.000 to ksiązka nie wyjdzie, to koniecznie trzeba ta sprawe rozwiazac w sadzie. Informacja w sprawie wydania książki „Wspomnienia” Marii Tarnowskiej Jan A. Tarnowski (6 października, 2003) W związku z wydaniem wspomnień c. Maryś Tarnowskiej zawarte zostały cztery umowy: 1. Dnia 22 lutego 2001 r. podpisałem w imieniu Związku Rodu Tarnowskich (ZRT) umowę z Przedsiębiorstwem Państwowym „Krajowa Agencja Wydawnicza” (KAW) umowę wydawniczą, której przedmiotem było polskie wydanie w formie książki tłumaczenia z języka angielskiego utworu Marii Tarnowskiej pt. „Wspomnienia”. Oprócz mnie, ze strony ZRT umowę tę podpisał Jan Spytek Tarnowski, s. Stanisława. Zgodnie z umową, należące do ZRT autorskie prawa majątkowe do utworu oraz prawo do tytułu przeszły na wydawcę – KAW. Wynagrodzenie ZRT za wykorzystanie utworu strony ustaliły w wysokości 10 % ceny zbytu każdego sprzedanego egzemplarza utworu (§ 8). Wynagrodzenie ZRT za każde wydanie miało być wypłacane sukcesywnie, w miarę sprzedaży egzemplarzy książki (§9). ZRT niniejszą umową miał otrzymać 15 egzemplarzy autorskich. Ze strony ZRT, w imieniu spadkobierców autorki Marii Tarnowskiej, umowę podpisała wnuczka autorki – Mariela Mastrogiovanni. 2. Ponieważ pod koniec 2001 r. roku okazało się, że KAW ma problemy z wydaniem tej książki, ponieważ żadna drukarnia nie chciała wydrukować przygotowanej już do druku książki, bez wcześniejszej zaliczki w kwocie 25.000 zł, dnia 3 grudnia 2001 r. została zawarta z KAW umowa pożyczki na kwotę 25.000 zł, do dnia 31 marca 2002 r., w celu wydrukowania i wydania tej książki. 28 3. W następnej umowie ZRT z KAW, zawartej dnia 4 czerwca 2002 r., KAW przyznał, że nie wykonał zobowiązania wobec ZRT z tytułu wynagrodzenia autorskiego, określonego w § 8 i 9 umowy z dnia 22 lutego 2001 r., i z tego też tytułu, z powodu nie wywiązania się przez KAW ze zobowiązań wobec ZRT, KAW przeniósł z powrotem na ZRT autorskie prawa majątkowe do utworu, oraz prawo do tytułu, i zobowiązał się do przekazania na poczet zaległego wynagrodzenia 300 egzemplarzy „Wspomnień” c. Maryś Tarnowskiej. Ta umowa zaspokoiła wszelkie roszczenia odszkodowawcze ZRT związane z umową (nakład 3.000 egzemplarzy x 22 zł /cena sprzedaży/ = 66.000 zł; 10% z 66.000 zł = 6.600 zł; 300 książek x 22 zł = 6.600 zł). 4. Umowa pożyczki została zmieniona w dniu 12 czerwca 2002 r., jednakże KAW do dnia dzisiejszego nie uregulował wszystkich swoich zobowiązań wynikających z umowy pożyczki. REASUMUJĄC: 1. ZR Tarnowskich odzyskał i jest właścicielem: 1) 15 egzemplarzy autorskich książki (gratis), 2) 300 egzemplarzy książki Marii Tarnowskiej „Wspomnienia”, oraz, dodatkowo, 3) autorskich praw majątkowych do utworu Marii Tarnowskiej „Wspomnienia”; 2. KAW wywiązał się ze swoich zobowiązań wobec ZRT wynikających z umowy wydawniczej (zwrot 315 książek oraz dodatkowo praw autorskich); 3. do odzyskania pozostaje jedynie część kwoty z prywatnej pożyczki; 4. Zarząd ZR Tarnowskich powinien zdecydować o dalszych losach 315 egzemplarzy książki, stanowiących własność ZR Tarnowskich. Warszawa, 6 października 2003 r., 3. W czasie dalszych dyskusji zaproponowano również: 1) płacenie składki rocznej (Władysław Tarnowski) – po dyskusji wniosek został wycofany; 2) zrównanie wysokości składek płaconych przez członków rzeczywistych i stowarzyszonych oraz podwyższenie wysokości jednej składki dla członków rzeczywistych i stowarzyszonych, ponieważ 300 zł to nie jest wielki wydatek, a ZWIĄZKOWI są potrzebne pieniądze (Jan Spytek Tarnowski, syn Stanisława) – w dyskusji, m.in., zaproponowano również płacenie składki w wysokości trzysta zł miesięcznie; powiedziano, że członkowie rzeczywiści i stowarzyszeni nie mają równych praw, ponieważ do władz ZWIAZKU mogą być wybrani tylko członkowie rzeczywiści; że jest niegodziwością, żeby żądać od osób, które mają mniejsze prawa, aby płaciły tyle samo – w głosowaniu przeprowadzonym po dyskusji propozycja została odrzucona; 29 3) w § 2 pkt 2 nadać brzmienie: „zachowywać i kontynuować tradycje i kulturalne dziedzictwo Rodu Tarnowskich, które było owocem naszej przynależności do cywilizacji inspirowanej przez kościół katolicki” (Michał Tarnowski, Marek Tarnowski, Jan Spytek Tarnowski s. Stanisława, Izabella Curtis) – w dyskusji powiedziano, m.in., że ta sprawa już była głosowana w czasie poprzedniego Walnego Zgromadzenia i teraz już nie należy wracać do tego; że wielkość naszej rodziny polega na tym, że trzymano się kościoła rzymskokatolickiego; że warto odczytać preambułę naszego Statutu; że nic już tutaj nie trzeba zmieniać; należałoby określić, z czym się identyfikujemy, a to jest właśnie kościół katolicki; Statut nie może być zbyt precyzyjny - po dyskusji propozycja została odrzucona; 4) w § 6 pkt 2, po wyrazie „wartości”, dodać „wypływających z katolickiej wiary, której Ród Tarnowskich był zawsze wierny” (Michał Tarnowski, Marek Tarnowski, Jan Spytek Tarnowski s. Stanisława, Izabella Curtis) – w dyskusji powiedziano, m.in., że ta propozycja została anulowana przez głosowanie poprzednie i należy pominąć głosowanie nad nią; to są bardzo delikatne sprawy do załatwienia w konfesjonale z Panem Bogiem; że w Statucie nie można zawierać nieprawdy, ponieważ nie zawsze byliśmy wierni; największą wartością jest miłość bliźniego i jej zawsze powinniśmy być wierni; rodzina zawsze była wierna, inaczej z poszczególnymi członkami – propozycja nie został uwzględniona. 4. W czasie dyskusji o dzialalnosci Zwiazku powiedziano, m.in. że: 1) nie jest możliwe, aby w ZWIĄZKU pracował tylko Prezes (Prezes); 2) należałoby starać się wprowadzić w dzialalnosc Zwiazku młodych, urodzonych za granicą, którzy nie mówią po polsku, dac im poznac polską kulturę, polski język, coś, co mogłoby ich zainteresować, np. żagle, narty, żeby ktoś przedstawił im gotowy plan i zachęcił (Lula Markowska); 3) w Polsce jest bardzo miło, ale lepiej byłoby organizować jakieś mniejsze spotkania; nawet spotykać się raz w roku miedzy młodymi i dyskutować, to by nas bardziej scementowało (Leticia Tarnowska); 4) trzeba by jakoś wykorzystać sieć rodzinną, stworzyć forum dyskusyjne (Stanisław Tarnowski. s. Adama ). 5) w każdym kraju powinna być jakaś osoba kontaktowa, jeśli chcemy w tym kraju podjąć wspólne działania, to się kontaktujemy z tą osobą; poza tym, powinno być, tak jak w czasie poprzedniego zjazdu - więcej odniesień do historii (Stefan Tarnowski); 6) Karol Tarnowski: poczuwam się do winy, ponieważ zostałem mianowany szefem zespołu, który miał zająć się koncepcją przyszłości Związku, ale nic nie zrobiłem. Proponuję, aby od członków rodziny na moje ręce wpływały jakieś propozycje konkretne, cele związku i cele Zjazdu; co do przyszłości związku Lula powiedziała to, co najważniejsze; trzeba pogłębić to, co się dzieje, o cos w rodzaju uniwersytetu wiedzy o kulturze polskiej, np. wykłady, objazd po Polsce; 7) Paweł Taranczewski: proponowałbym np. wykłady o polskim malarstwie czy o historii Krakowa; mógłbym to zrobić sam, ponieważ stale organizuję dwuletnie wykłady o historii Krakowa; 8) jest duże zainteresowanie wakacyjną wymianą dzieci, żeby dzieci znały rodzinę, historię, rodzice tylko powinni płacić za przejazd (Jacek Tarnowski); 9) chciałabym, żeby w przyszłym roku moje dzieci mogły przyjechać do Polski na tydzień, mieć ciekawy program, ja mogę przyjąć kogoś do siebie (Lula Markowska); 10) w przyszłym roku mogę zorganizować spływ kajakowy ( propozycje Jacka); 30 11) chętnie przyjmę jakieś dzieci do siebie, chociaż uważam, że ta wymiana nie powinna być ograniczona tylko do dzieci; wszystkich chętnie przyjmę do siebie, zapewnię mieszkanie i jedzenie (Zula Strzelecka); 12) należałoby podłączyć się do rodziny Czartoryskich, do których mogą dzieci przyjeżdżać na wakacje; ale na to musiałby łożyć Związek; u poszczególnych osób jest to zbyt trudne (Karol Tarnowski); 13) należy zacząć od rzeczy mniejszych, np. jeśli ktoś chce wysyłać dzieci do Anglii, to niech to zrobi przez rodzinę (Basia Tyczyńska); 14) Paweł Tarnowski, reasumując: popieram to, co zaproponował Karol; Karol powinien dobrać dwie osoby z Zarządu; ci, którzy planują zaprosić kogoś powinni skierować te propozycje bezpośrednio do Karola; Jacek zaproponował spływ kajakami - opracuje projekt i prześlemy informacje do wszystkich członków; jeśli są inne podobne możliwości, np. wymiany między konkretnymi dziećmi, to ja osobiście mogę postarać się to załatwić; jeśli zrealizujemy te projekty, to będzie duży krok do przodu. 9. Przed zamknięciem zebrania Paweł zaproponował krótką modlitwę za tych wszystkich, którzy zmarli od czasu poprzedniego Walnego Zgromadzenia, a szczególnie za Maryś Tarnowską. 31