baśń Natalki 2

Transkrypt

baśń Natalki 2
Natalka Jeziorna, klasa V c
ZA PAN BRAT
Moja wrocławska baśń
Dawno, dawno temu, za górami, za lasami za siedmioma rzekami siedziały dwa
olbrzymy – jeden po jednej, drugi po drugiej stronie rzeki przepływającej przez stary
dolnośląski gród.
Jeden z nich to dama – Hochberga – przystrojona w bogatą suknię w kolorze ciemnej
czerwieni, przetkanej złotymi nićmi; drugi to młodzieniec – Uniwerek – w niezwykłej urody
szatach połyskujących złotem i bielą. Przybyły tu z odległych krain. Zmęczone przysiadły
u zakola Odry. Z zachwytem spoglądały przed siebie: na smukłe wieże katedry, na potężny
gmach kościoła na Piasku, na opasły ratusz ze złotym zegarem słonecznym… obojętnie
w którą stronę zwróciły wzrok – zachwycało i zdumiewało ich to miasto – swoją urodą
i różnorodnością, swoim spokojem i przepychem.
Jeden z olbrzymów wydał z siebie przeciągłe westchnienie:
- Ooooch… jak pięknie. Zostanę i zamieszkam tu.
Po drugiej stronie rzeki rozległ się podobny okrzyk:
- Ach! Jakie wspaniałe miejsce do życia! Zamieszkam tu!
Oba olbrzymy spojrzały na siebie zdziwione. Nie wiedziały, czy powinny się do siebie
uśmiechnąć, czy może na siebie obrazić.…
Wtedy z kanału między Mostami Młyńskimi wypłynął czarny łabędź. Złowrogo
rozpostarł skrzydła… W swej złości i przebiegłości postanowił wykorzystać nadarzającą się
okazję…
- Nareszcie! – zaskrzeczał. – Może tych uda mi się skłócić! Poróżnić! Serca ich zamienić
w głazy!!!
Zatrzepotał skrzydłami, spod których uniósł się ciemny pył. Woda zadrżała, a powietrze
pociemniało. Serca olbrzymów zmroził zimny powiew tajemniczego wiatru. Olbrzymy
spojrzały na siebie gniewnie! Podeszły do brzegów rzeki i zaczęły krzyczeć do siebie
nawzajem.
- To moje miejsce!
- Nie, ja tu byłam pierwsza!
- Ja jestem mądry!
- A ja piękna!
1
- Ja jestem uczony!
- A ja mam niezwykłą duszę!
- Ja umiem myśleć i rozwiązywać zawiłe problemy!
- A ja umiem kochać i pomagać!
- Odejdź stąd, to miasto potrzebuje rozumu, logiki, wiedzy!
- To Ty wyjdź z jego bram! Ono czeka na dobro, miłość, na prawdziwego ducha!…
Pokrzykiwały na siebie tak głośno, że słychać ich było w pobliskich Kocich Górach
i całym Przedgórzu Sudeckim. Słychać ich było także w każdym zakamarku wrocławskiego
rynku. Pobudziły nawet jego najmniejszych mieszkańców, którzy nie zdążyli jeszcze wstać
z zimowego snu. A to doprawdy sztuka!! Każdy bowiem z miejskich krasnali miał na uszach
grubą czapkę i spał w najgłębszej norce piwnic miasta. Przerażone ludki wybiegły na ulice.
Stały i patrzyły, jak olbrzymy wybierają z rzeki różnokolorowe kamienie i ciskają nimi do
siebie, a wodami Odry złowieszczo porusza Czarnooki – zły łabędź czyhający na
przybyszów…
Krasnale musiały coś zrobić!!!! Marzyciel i Kolekcjoner, Latałek i Kupczyk, Marian
i Ślepak, Ołbiniusz i Ossolineusz – i wielu innych u wrót Piwnicy Świdnickiej zwołały wielką
krasnalą naradę. Wiedziały, że nie mają chwili do stracenia! Wiedziały, że tylko razem mogą
pokonać zło! Wszystkie pobiegły do walczących olbrzymów. Otoczyły ich zwartym kręgiem
i mocno chwyciły się za rączki. Bez ustanku cicho powtarzały:
- We Wrocławiu jest miejsce na rozum i uczucie, na mądrość i dobro!! Jest miejsce dla
każdego!! Dla każ-de-go!!
Trzymały tak mocno swe małe dłonie, aż serca olbrzymów złagodniały. Czarny
łabędź odpłynął. Kamienie, którymi ciskały do siebie olbrzymy, upadły w różnych miejscach
grodu i zamieniły się – mocą krasnoludkowych czarów - w drobne kamieniczki, które niczym
kwiatowy kolorowy dywan ozdobiły rynek i pobliskie ulice miasta.
Uniwerek podszedł do Hochbergi i objął ją ramieniem…
Do dziś tu stoją...
Przy placu Nankiera Uniwersytet tuli w objęciach Katedrę! Oboje przestrzegają przed
kłótniami i zazdrością; oboje zapraszają mieszkańców i turystów, by we wrocławskim grodzie
zgłębiali tajemnice nauki i sztuki, zachęcają, by szukali mądrości i dobroci, by kształcili
umysł i duszę , by myśleli i kochali !
***
[A krasnale w każdym kącie Wrocławia zacierają ręce, bo widzą jak miasto pięknieje
i rozwija się wspaniale, gdy wiara i mądrość są ze sobą za pan brat!!!]
2

Podobne dokumenty