Samorząd Świlczy (cz. I) - Podkarpacka Biblioteka Cyfrowa

Transkrypt

Samorząd Świlczy (cz. I) - Podkarpacka Biblioteka Cyfrowa
–
W I A D O M O ΠC I
S A M O R Z ¥ D O W E
–
Dzieñ Samorz¹du Terytorialnego
Prezentacj¹ i uhonorowaniem ró¿norodnych dzia³añ samorz¹dów terytorialnych
i osób anga¿uj¹cych siê ca³ym sercem w rozwi¹zywanie problemów lokalnych jest Œwiêto Samorz¹du Terytorialnego.
Ustanowione zosta³o Uchwa³¹ Sejmu RP
z dnia 29 czerwca 2000 r. Podkarpacie wypracowa³o ju¿ sw¹ w³asn¹ formu³ê uroczystoœci, na któr¹ sk³adaj¹ siê m.in. intencyjna
msza œw. koncelebrowana przez bp. Kazimierza Górnego, przemarsz barwnego, rozœpiewanego i roztañczonego korowodu samorz¹dowców, orkiestr i zespo³ów ludowych, przemówienia okolicznoœciowe, wrêczanie honorowych odznaczeñ i nagród:
m.in. najzdolniejszej m³odzie¿y, wyró¿niaj¹cej siê prasie samorz¹dowej i samorz¹dowcom.
Tygodnik Regionalny „Nowe Podkarpacie” i Podkarpackie Stowarzyszenie Samorz¹dów Terytorialnych w Rzeszowie, dzia³aj¹c pod auspicjami Zygmunta Cholewiñskiego – Marsza³ka Województwa Podkarpackiego i Miros³awa Karapyty – Wojewody
Podkarpackiego stwarzaj¹ okazjê do zaprezentowania dorobku samorz¹dowców
i uhonorowania najlepszych.
Licznie zebrani goœcie w sali widowiskowej WDK w Rzeszowie wys³uchali z uwag¹
wyk³adu eurodeputowanego z Podkarpacia
Mieczys³awa Janowskiego.
VIII edycja Podkarpackiej Nagrody Samorz¹dowej odbywaj¹ca siê w br. pod has³em „Nasza gmina, nasze miasto, nasz powiat na rzecz spo³ecznoœci lokalnej” zosta³a
podsumowana przez czternastoosobow¹ kapitu³ê konkursow¹ i wy³oniono laureatów
konkursu. Podstaw¹ do rozstrzygniêæ kapitu³y by³y nominowania na podstawie ankiet
nades³anych przez poszczególne samorz¹dy.
W numerze m.in.:
1.
Wiadomoœci samorz¹dowe .. 3-11
2.
Kalendarium dziejów
ojczystych ............................ 12-19
3.
Œcie¿ki ¿ycia ........................ 20-22
4.
W krêgu wiary ..................... 23-27
5.
¯ycie kulturalne gminy ....... 28-36
6.
Wiadomoœci oœwiatowe ...... 37-48
7.
Z nauczania papie¿a .......... 49-52
8.
Ziemia – planeta ludzi ........ 53-64
9.
W zdrowym ciele ................ 65-67
10. Czas na rozrywkê ................ 68-70
Nr 46/2008
17.05.2008 r.
Wœród nominowanych, zgodnie z regulaminem PNS, znaleŸli siê ci wójtowie, burmistrzowie, prezydenci i starostowie, którzy
uzyskali najwiêksz¹ liczbê punktów konkursowych (po 5 w ka¿dej kategorii).
Podkarpack¹ Nagrodê Samorz¹dow¹ za
rok 2007 otrzymali w ub. r.: Wies³aw Siembida – starosta Stalowej Woli, Bronis³aw Banach – zastêpca prezydenta Krosna, Zbigniew Sanocki – burmistrz gminy Jedlicze,
Stanis³aw Rokosz – wójt gminy Dêbica.
Oprócz statuetki pami¹tkowej z r¹k
Marsza³ka Podkarpackiego, laureaci
otrzymali ekskluzywne z³ote pióra wieczne, ufundowane przez Prezydenta RP
Lecha Kaczyñskiego oraz nagrody pieniê¿ne.
Prezydent RP L. Kaczyñski przes³a³
na rêce organizatorów i uczestników
œwiêta „List intencyjny”.
Tytu³ „Lider Samorz¹dnoœci
w Województwie Podkarpackim”
otrzymali m.in. Tadeusz Ferenc – prezydent Rzeszowa, Wójt i Starosta dêbicki, burmistrz G³ogowa M³p.
Tytu³ (przyznawany dopiero po raz drugi) Najpopularniejszego Samorz¹dowca
Spo³ecznoœci Podkarpackiej otrzyma³y tylko cztery osoby. Mi³ym akcentem uroczystoœci samorz¹dowych by³y nagrody dla najzdolniejszej m³odzie¿y z Podkarpacia.
Nagrody otrzyma³o 25 uczniów, którzy
potrafi¹ godziæ najwy¿sze osi¹gniêcia w nauce z prac¹ w organizacjach szkolnych,
udzia³em w konkursach i olimpiadach.
Orkiestra dêta „Lutnia” OSP Zarszyn
rozpoczyna³a „Œwiêto Samorz¹dów”, a wystêp artystyczny ludowego zespo³u „Lubenka” z Lubeni zakoñczy³ go.
Œwileckie akcenty
Œwiêta Samorz¹du
Terytorialnego 2008
Z satysfakcj¹ informujê, ¿e wœród piêciu
najlepszych wójtów Podkarpacia znalaz³ siê
Wójt Gminy Œwilcza – Wojciech Wdowik.
Gmina zarz¹dzana przez Wójta osi¹ga najwy¿sze standardy nie tylko ekonomiczne, ale
i w takich dziedzinach jak: pozyskiwanie
œrodków unijnych, dzia³ania na rzecz ochrony œrodowiska i ekologii, efekty konkursów
ekologicznych i rankingów, przedsiêwziêcia
na rzecz edukacji, sportu, m³odzie¿y, osób
niepe³nosprawnych, samotnych, bezrobotnych, promocji gminy itp.
Dodaæ nale¿y, ¿e Podkarpack¹ Nagrodê Samorz¹dow¹ otrzyma³ wójt W. Wdowik
w 2007 r., wiêc wypada ¿yczyæ, by za rok
przy powtórnej nominacji otrzyma³ tytu³ „Li-
der Samorz¹dnoœci” w Województwie
Podkarpackim” albo tytu³ Najpopularniejszego Samorz¹dowca Spo³ecznoœci Podkarpackiej.
Nie ma w obchodach Dnia Samorz¹dów Terytorialnych Prasowej (medialnej)
Podkarpackiej Nagrody Samorz¹dowej.
Namiastk¹ jej jest konkurs na najlepsz¹ stronê internetow¹, któr¹ ocenia profesjonalne jury i internauci. Prasa samorz¹dowa
oceniana jest na corocznym Forum Podkarpackiej Prasy Samorz¹dowej, imprezie
merytorycznej, integruj¹cej i niezbêdnej,
odbywaj¹cej siê w GCK Gminy Œwilcza
w Trzcianie.
Nasz kwartalnik „Trzcionka” po raz kolejny znalaz³ siê w br. wœród 4 najlepiej i ró¿norodnie opisuj¹cych historiê „ma³ych ojczyzn” tytu³ów z Podkarpacia.
WÓJT
Wojciech Wdowik
ŚWILCZA
Powierzchnia gminy (w km2): 119
Liczba mieszkańców (w tys.):
16 827 osób
Stopa bezrobocia: 8,34%
Dochody budżetu w roku 2007
(ogółem): 32 838 151,37 zł
Dochód na 1 mieszkańca: 1951,52 zł
Wydatki budżetu w 2007 r. (ogółem): 32 297 693,63 zł
Wydatki na 1 mieszkańca: 1919, 40 zł
Wydatki inwestycyjne w 2007 r. (ogółem): 4 169 518,63 zł
Wydatki inwestycyjne na 1 mieszkańca: 247,79 zł
Udział wydatków inwestycyjnych w wydatkach ogółem:
12,91%
3
–
W I A D O M O ΠC I
Dyplom honorowy odebra³ w czasie
Œwiêta Samorz¹du Terytorialnego wójt gminy W. Wdowik. (Szczegó³y o Forum – czytaj
wewn¹trz numeru).
Nieskromnie przypomnê, ¿e „Trzcionka” wyró¿niana by³a jako czasopismo samorz¹dowe w 2003 i 2005 r. (konkursy ekologiczne w Warszawie), w 2004, 2006, 2007,
2008 r. na Podkarpaciu, najlepsza strona
internetowa „Trzcionki” w 2005 i 2006 r. Nie
S A M O R Z ¥ D O W E
mo¿emy mieæ kompleksów gminy prowincjonalnej.
Zapytany o wra¿enia z obchodów Œwiêta Samorz¹du Terytorialnego w br. wójt
W. Wdowik powiedzia³: Praca samorz¹dowców i moja na rzecz naszej Gminy i jej mieszkañców przebiega nie po to, by otrzymywaæ nagrody
i wyró¿nienia. Splendor spada na ca³¹ nasz¹
spo³ecznoœæ, powinien dopingowaæ mnie i wszystkich wspó³pracowników, by nasza gmina piêk-
Trzciana
Z GMINY
„Majdanówka
2008”
Rudna Wielka
Spotkanie z Wojewod¹
Podkarpackim
8 maja 2008 r. Zespó³ Szkó³ odwiedzi³ Wojewoda
Podkarpacki dr Miros³aw Karapyta. Wojewoda oraz
wójt Gminy Œwilcza Wojciech Wdowik spotkali siê
z dyr. Janin¹ Godlewsk¹ i gronem pedagogicznym,
a tak¿e z przedstawicielami Rady So³eckiej i innych
organizacji dzia³aj¹cych we wsi. Goœcie zwiedzili szko³ê i rozmawiali z uczniami.
Agata Mica³
W Tarnogórze,
pow. Le¿ajsk odby³y siê
12 maja 2008 r. XVI
Ogólnopolskie Spotkania Skrzypków Graj¹cych Muzykê Ludow¹
„Majdanówka 2008”.
Mi³o nam donieœæ,
¿e wybran¹ przez profesjonalne jury dziesi¹tkê najlepszych, tzw.
„Z³ot¹ Dziesi¹tkê”
otwiera³ Kazimierz
Marcinek z Nockowej,
prymista Kapeli Ludowej GCK Trzciana.
Panu Kazimierzowi gratulujemy i ¿yczymy dalszych sukcesów artystycznych.
Redakcja
iloϾ
uczniów
œred.
pkt
Trzciana D¹browa Bratkowice
SP 1
Bratkowice Mrowla B³êdowa
SP 2
Zg³ob.
7
20
40
10
35
15
26
17
17
10
30,3
29,8
28,7
28,5
28,4
27,9
25,5
24,5
23,6
21,3
(szczegó³owe informacje mo¿na uzyskaæ na stronach internetowych).
Postrzeganie efektywnoœci pracy szko³y jedynie przez pryzmat wyniku uzyskanego na egzaminie, bez uwzglêdniania warunków, w jakich ona funkcjonuje
jest nieuprawnione i mo¿e byæ krzywdz¹ce (lub niezas³u¿enie pozytywne
– z uwag Centralnej Komisji Egzaminacyjnej).
Zofia Dziedzic
4
Zofia Dziedzic
27 maja w ca³ej Polsce odby³ siê strajk nauczycieli.
Skoro ró¿ne grupy zawodowe w ten sposób na Rz¹dzie
PO, PSL wymuszaj¹ znaczne podwy¿ki pensji (lekarze, pielêgniarki, pogranicznicy, ³¹cznoœciowcy, transportowcy)
gdy¿ wzrasta ró¿nica miêdzy p³acami pracowników firm
prywatnych, a tzw. pañstwowych, protest jest uzasadniony.
Nauczyciele ¿¹daj¹: podwy¿ek pensji o 50% do koñca
2010 r., utrzymania „Karty nauczyciela” i dotychczasowych
uregulowañ prawno-emerytalnych. Po 10% podwy¿ce
pensji w br. p³ace nauczycieli wynosz¹ 1218 – 2200 z³ brutto plus dodatki, a œrednia krajowa p³aca liczy 3137,74 z³.
Strajki, poœrednio, dotycz¹ sytuacji w polskiej oœwiacie. Ÿle wynagradzani, Ÿle pracuj¹. Jakoœæ kszta³cenia stale siê obni¿a. Do zawodu coraz czêœciej trafiaj¹ ludzie
przypadkowi, sami siê mêcz¹ i szkodz¹ uczniom. Niestety,
i tak bywa!
Dyrektor szko³y nie ma mo¿liwoœci zwalniaæ nauczycieli tzw. mianowanych lub dyplomowanych. Szkolna
„urawni³owka” trwa. W gminie Œwilcza strajk poparli nauczyciele szkó³ z nastêpuj¹cych miejscowoœci: Bzianka,
Œwilcza, D¹browa, Trzciana, Mrowla. W regionie strajkowa³o ponad 60% szkó³ i przedszkoli.
Zofia Dziedzic
8 kwietnia 2008 r. na Podkarpaciu test ogólnopolski pisa³o 25 618 szóstoklasistów z 1031 szkó³.
Test sprwdza³ umiejêtnoœci pisania, rozumowania, czytania, korzystania
z informacji i wykorzystywania wiedzy w praktyce. Wyniki podano 28 maja,
a wrêczenie ich uczniom nast¹pi podczas uroczystoœci zakoñczenia roku szkolnego.
Na 40 mo¿liwych punktów uczniowie osi¹gnêli nastêpuj¹ce wyniki (œrednie)
pkt.: w Polsce – 25,8, na Podkarpaciu 28,4, w Gminie Œwilcza – 26,8.
Bzianka Rudna Œwilcza Bratkowice
Wielka
SP 3
nia³a z ka¿dym rokiem, unowoczeœnia³a siê
i by³a coraz bardziej przyjazna wszystkim ludziom. Ka¿de wyró¿nienie cieszy, weryfikuje
nasz¹ pracê, uczy. Staram siê byæ dobrym samorz¹dowcem, mam sporo doœwiadczeñ, ws³uchujê siê w potrzeby lokalnej spo³ecznoœci, doskonale
znam swoj¹ gminê, s³u¿ê spo³eczeñstwu, nie
samemu sobie.
Strajk nauczycieli
Sprawdziany koñcoworoczne szóstoklasistów
Szkó³ Podstawowych w roku szkolnym 2007/08
Wyniki uzyskanie przez poszczególne szko³y obrazuje poni¿sza tabela:
–
Wyniki egzaminów
gimnazjalnych w Gminie Œwilcza
w roku szkolnym 2007/2008
Gimnazjum Gimnazjum Gimnazjum Gimnazjum Œrednia
nr 2
nr 3
nr 4
nr 5
krajowa
Œwilcza
Trzciana Bratkowice Rudna Wlk
Liczba
uczniów
43
49
79
56
PKT test
mat.
28,3
27,4
24,4
25,7
27,1
PKT test
hum.
27,7
33,0
28,1
30,5
30,8
Ogó³em
56,0
60,4
52,5
56,2
57,9
UWAGA
Nic tak nie cieszy nauczycieli jak sucesy uczniów.
Uczniom, nauczycielom, dyrekcjom, rodzicom – szczerze gratulujemy.
Podawanie informacji o ¿yciu gminy jest naszym
obowi¹zkiem i nie przestraszymy siê ¿adnych z³oœliwoœci.
Zofia Dziedzic
Nr 46/2008
–
W I A D O M O ΠC I
S A M O R Z ¥ D O W E
–
Wystawa podkarpackiej prasy.
Prasa jest potêg¹!
Tak¹ macie prasê, na jak¹ zas³ugujecie
J. Matuszewski, 1892 r.
Pod patronatem Marsza³ka Województwa Podkarpackiego oraz
Podkarpackiego Stowarzyszenia
Samorz¹du Terytorialnego i Wojewódzkiego Domu Kultury
w Rzeszowie, a tak¿e Wójta Gminy Œwilcza odby³o siê jubileuszowe spotkanie redaktorów prasy
samorz¹dowej.
Udzia³ w nim twórców i wydawców prasy samorz¹dowej oraz przedstawicieli w³adz
samorz¹dowych – wójtów, burmistrzów, starostów, rzeczników prasowych, œwiadczyæ
mo¿e o randze polskiej prasy samorz¹dowej i lokalnej. Jest ona g³ównym przekaŸni-
dziennikarskie, ale swoje obowi¹zki wykonuj¹
z zaanga¿owaniem i pasj¹ oraz trosk¹ o sprawy wa¿ne swych œrodowisk.
Wg sprawozdañ ankietowych WDK
w Rzeszowie z ub. roku wydawnictwa samorz¹dowe wychodz¹ w ok. 90 jednostkach samorz¹dowych Podkarpacia.
GoϾmi honorowymi byli:
• Zygmunt Nowak – dyrektor Biura Podkarpackiego Stowarzyszenia Samorz¹dów
Terytorialnych w Rzeszowie,
• Marek Jastrzêbski – dyrektor Wojewódzkiego Domu Kultury w Rzeszowie,
• Wojciech Wdowik – wójt Gminy Œwilcza,
• Kazimierz O¿óg – prof. dr hab. z Uniwersytetu Rzeszowskiego,
• Bogdan Biskup – dziennikarz i redaktor,
sekretarz redakcji „Super Nowoœci” w Rzeszowie,
Prezydium Forum.
kiem informacji administracyjnych, gospodarczych, spo³ecznych i in. w tzw. terenie.
Tematyk¹ wiod¹c¹ tegorocznego Forum by³a: Dokumentacja historii „ma³ych ojczyzn” w prasie samorz¹dowej.
Celem g³ównym, który nakreœli³ Les³aw
Wais z WDK w Rzeszowie, prowadz¹cy obrady by³a coroczna integracja i merytoryczne
wsparcie redaktorów i wydawców, pracuj¹cych pod auspicjami samorz¹dów terytorialnych. Forum jest tak¿e swoistym uznaniem
roli samorz¹dotwórczej prasy lokalnej i ludzi j¹ tworz¹cych. Œwiadczy o postrzeganiu
tego medium jako istotnej czêœci wspó³czesnej kultury. Osoby zajmuj¹ce siê prac¹ redakcyjn¹ rzadko kiedy maj¹ wykszta³cenie
Nr 46/2008
• Marek Czarnota – polonista, redaktor radiowy i telewizyjny, autor gawêd i ksi¹¿ek
o Rzeszowie,
• Janusz Pisula – prezes Towarzystwa Przyjació³ Trzciany,
• Zdzis³aw Sroka – prezes Polskiego Stowarzyszenia Prasy Lokalnej z Krakowa,
• Les³aw Wais – g³ówny instruktor z WDK
w Rzeszowie,
• Adam Majka – dyrektor GCK w Trzcianie.
Na program Forum z³o¿y³y siê:
• wyst¹pienia zaproszonych goœci,
• wyk³ad prof. K. O¿oga: Jêzyk wspó³czesnych
mediów
• Prezentacja na temat: Etyczny wymiar kultury dziennikarskiej. Wzbogacanie warsztatu
dziennikarskiego – B. Biskup,
• gawêda M. Czarnoty o sposobach dokumentowania historii „ma³ych ojczyzn”,
• prelekcja pt. Dokumentowanie historii w³asnych œrodowisk na przyk³adzie monografii wsi
Trzciana,
• wystawy towarzysz¹ce: Podkarpackie czasopisma samorz¹dowe; Ma³a ojczyzna w fotografii; Prace rêkodzielnicze pensjonariuszy ŒDSP w Woliczce gm. Œwilcza.
O¿ywcze Ÿród³o kultury
G³ówne cechy wspó³czesnej kultury
medialnej to tzw. postmodernizm g³osz¹cy
kryzys kultury i moralnoœci, wyra¿aj¹cy siê
protestem wobec panuj¹cych norm spo³ecznych.
Œrodki wyrazu owego trendu i jêzyka
nacechowane s¹ indywidualizmem, symbolik¹, awangardowoœci¹, skrótowoœci¹ i zrywaj¹ z dotychczasow¹ tradycj¹.
Konsumpcjonizm, tzw. kultura obrazkowa (minimum s³ów, maksimum obrazu),
amerykanizacja ¿ycia kulturalnego, jego
brutalizacj¹, niski poziom merytoryczny
przekazów to cechy „spospolitowania”
i degradacji jêzyka polskiego.
Potrzebna jest humanizacja sztuki i powrót ku prawdziwym wartoœciom. Wspó³czesne spo³eczeñstwo ¿yje w ubogich jêzykowo
œrodowiskach. Kontakt z ¿ywym s³owem wypar³a telewizja. S³owo zast¹pi³ obrazek. Mówienie, dialogowanie, czytanie, wyst¹pienia
publiczne s¹ znacznie mniej atrakcyjne ni¿
telewizja czy kolorowy, szokuj¹cy magazyn.
Przekaz medialny, w tym prasowy poprzez rzeteln¹, prawdziw¹ informacjê
i piêkn¹ formê wyrazu ma wspomagaæ ka¿dego cz³owieka w jego drodze do doskona³oœci.
Zastanawiaj¹c siê nad miejscem prasy
lokalnej, samorz¹dowej na rynku wydawni-
5
–
W I A D O M O ΠC I
czym i we wspó³czesnej kulturze ze znawstwem teoretycznym i praktycznym prof.
K. O¿óg stwierdzi³, ¿e jest ona o¿ywczym Ÿród³em kultury, noœnikiem wa¿nych, uniwersalnych wartoœci narodowych, pobudza do
refleksji. Jest to szczególnie wa¿ne w dzisiejszym, zdominowanym przez agresywne wzorce masowej kultury, pogoni za pieni¹dzem.
„Oaza normalnoœci”
Obok wielkich mo¿liwoœci prasy lokalnej rodz¹ siê niebezpieczeñstwa, np. pokusa manipulacji œwiadomoœci¹ czytelników,
Wyk³ad g³osi
prof. K. O¿óg.
albo „tworzenie” wydarzeñ zamiast rzetelnego ich opisywania.
Nie zawsze dziennikarze pamiêtaj¹
o zasadach etycznych, które powinny stanowiæ fundament ich pracy. Nie zawsze
widz¹ z³o w niew³aœciwym przekazie informacji. W prasie samorz¹dowej spo³eczeñstwo ma prawo upominaæ siê o to, by gaze-
ta nios³a nie ogólnopolsk¹ „papkê”, ale
prawdê o „ma³ej ojczyŸnie”.
Podstawowym zadaniem tych, co pisz¹,
mówi¹, dzia³aj¹ w mediach jest wszechstronne i jak najlepsze przygotowanie merytoryczne. St¹d – potrzeba ci¹g³ego doskonalenia
siê redaktorów.
Umiejêtnoœci zawodowe i cechy spo³eczne dziennikarzy musz¹ byæ oparte o zasady
moralne, np. roztropnoϾ, sprawiedliwoϾ,
umiarkowanie, pokora. Przekaz informacyjny nie mo¿e byæ towarem na sprzeda¿, ale
6
S A M O R Z ¥ D O W E
œwiadectwem prawdy. Dziennikarz zaœ to nie
w³adza spo³eczna, ale s³u¿ba dla w³aœciwej
komunikacji spo³ecznej.
– Na podkreœlenie zas³uguj¹ formy dziennikarskie, które w prasie komercyjnej zanikaj¹: felieton, recenzja, reporta¿, wywiad, porady i przepisy
ró¿nego rodzaju. Prasa samorz¹dowa to oaza
normalnoœci, któr¹ tworz¹ etyczni dziennikarze –
mówi³ red. B. Biskup. Wysoka to ocena prasy samorz¹dowej i ludzi, w wiêkszoœci, spo³ecznie j¹ tworz¹cych.
Nic dziwnego, ¿e zarówno wyk³ad g³ówny prof. O¿oga jak i wyst¹pienie red. Biskupa przyjêto z zadowoleniem.
Kapita³ ludzki
Ma³a ojczyzna dostarcza nostalgicznych
wspomnieñ tym, którzy j¹ opuœcili. Z ni¹ zwi¹zany jest los ka¿dego bytowania ludzkiego.
Domostwa o ró¿nokolorowych elewacjach,
wymyœlne ogrody i dekoracje a stare, drewniane zniszczone widokiem chaty „¿yj¹” tylko dlatego, ¿e mieszkaj¹ w nich ludzie.
Ka¿dy zaœ cz³owiek to inna historia zachowana w pamiêci, anegdocie, zabawnym
wydarzeniu i w tym tkwi prawda o ludziach,
ich ¿yciu i œrodowisku, w którym ¿yj¹.
– O tym, co ka¿dy z nas ukocha³, trzeba pisaæ
w prasie samorz¹dowej – zachêca³ Marek Czarnota, znany rzeszowski gawêdziarz, mi³oœnik
historii miasta, redaktor radiowy i telewizyjny, autor kilku ksi¹¿ek o Rzeszowie.
Z przyjemnoœci¹ s³ucha³o siê anegdot
o wa¿nych, niegdyœ, ludziach, faktach, miejscach.
– Pracami naukowymi albo popularnonaukowymi mo¿na równie¿ dokumentowaæ historiê
„ma³ych ojczyzn” – zachêca³ do tego s³ownie
oraz przy pomocy przekazu multimedialne-
go, po w³asnych doœwiadczeniach wspó³autor i inicjator wydania monografii Trzciany,
Janusz Pisula.
Podsumowanie konkursu
pt. Dokumentowanie historii „ma³ych
ojczyzn” w prasie samorz¹dowej
(w 2007 r.)
Komisja Konkursowa w sk³adzie: Zygmunt Nowak (PSST), Marek Jastrzêbski
–
Marek Czarnota.
(WDK), Czes³aw Dr¹g (WDK) oraz Les³aw
Wais (WDK) dokona³a analizy przes³anych
na konkurs 36 tytu³ów prasowych, uznaj¹c
za wyró¿niaj¹ce siê nastêpuj¹ce czasopisma
(w porz¹dku alfabetycznym):
• „Kurier B³a¿owski” – B³a¿owa
• „Wiadomoœci Brzozowskie” – Brzozów
• „Nasz Przemyœl” – m. Przemyœl
• „Trzcionka” – gm. Œwilcza
17 maja podczas podkarpackich uroczystoœci Dnia Samorz¹du Terytorialnego
w WDK w Rzeszowie red. naczelni oraz przedstawiciele samorz¹dów otrzymali honorowe
dyplomy. Zaszczyt to nie lada! Serdecznie
gratulujemy Redakcjom i Samorz¹dom!
Jubileuszowe przemyœlenia
To ju¿ V Forum Podkarpackiej Prasy
Samorz¹dowej przesz³o do historii. Pocz¹tkowo nic nie wskazywa³o na to, by wspólny
pomys³ kulturalników i samorz¹dowców
mia³ swe kolejne wcielenia.
Poza integracj¹ twórców i wydawców,
promocj¹ ich œrodowisk oferowane by³y
uczestnikom wartoœciowe tematy prelekcji
i wyk³adów, np. niezale¿noœæ mediów, etyczny wymiar kultury dziennikarskiej, wolnoœæ
s³owa i jej granic, jêzyk mediów, terroryzm
medialny, tradycje i to¿samoœæ narodowa,
polskoœæ mediów. Odby³y siê, na wniosek
uczestników, dwudniowe warsztaty dziennikarskie zorganizowane przez WDK.
Prezentowali sw¹ wiedzê i doœwiadczenie naukowcy i praktycy dziennikarstwa,
lokalni politycy. Poprzez coroczne konkursy ró¿notematyczne dla redakcji czasopism,
dyskusje, wymianê zdañ mo¿na mówiæ
o pozytywnym wp³ywie na treœæ i formê wydawnictw samorz¹dowych.
Ka¿de Forum to wa¿ny przyczynek samorz¹dotwórczy i g³os w dyskusji nad rol¹ mediów samorz¹dowych i obecnoœci¹ w nich moralnoœci i polskoœci. I niech tak bêdzie dalej!
Przez 5 lat trud organizacyjny Forum
spoczywa³ na barkach nastêpuj¹cych osób
i ich wspó³pracowników: Zygmunt Nowak
(PSST), Les³aw Wais (WDK) oraz Adam
Majka (GCK Trzciana).
Dziêkujemy serdecznie, gratuluj¹c efektów pracy dla dobra wspólnego.
Zofia Dziedzic
Nr 46/2008
–
W I A D O M O ΠC I
S A M O R Z ¥ D O W E
–
wia, Oœwiaty, Kultury i Porz¹dku Publicz– Ale nam siê wydarzy³o – powiedzia³
nego Rady Gminy Œwilcza w dniu 6 czerw11 VI 1999 r. podczas wizyty w Parlamencie
ca 2008 r. zorganizowa³a uroczyste posiepolskim Jan Pawe³ II – papie¿-Polak. Mia³
dzenie po³¹czone ze spotkaniem redakna myœli przemiany ustrojowe w Polsce. –
torów i aktywnych spo³ecznych koresponEuropa jest kontynentem kultury, ziemi¹ u¿yŸdentów œrodowiskowych kwartalnika sanion¹ przez 1000-letni¹ tradycjê chrzeœcijañsk¹,
morz¹dowego „Trzcionka”.
a zarazem ¿ywi¹c¹ siê œwieck¹ tradycj¹ humaniOkazj¹ sta³o siê otrzymanie przez
styczn¹, w której œcieraj¹ siê sprzeczne z sob¹ na„Trzcionkê” podczas obchodów tegotury. Waszym zadaniem jest pomóc jej w odnalerocznego Œwiêta Samorz¹du Terytorialzieniu korzeni i budowaniu wspólnej przysz³oœci
nego w Rzeszowie (WDK – 17 maja) dyna miarê jej idea³u i duchowej wielkoœci.
plomu dla czasopism najlepiej i ró¿noUwa¿ny czytelnik, mieszkaniec Gminy
rodnie przedstawiaj¹cych historiê „maŒwilcza bez w¹tpienia dostrze¿e wa¿noœæ
³ych ojczyzn”. Profesjonale jury wyró¿ni³o
tych s³ów w odniesieniu do naszej „ma³ej
rafii w Mrowli dr Marian Czenczek, cz³oncztery tytu³y czasopism ukazuj¹cych siê na
ojczyzny”. Zatrwo¿y siê lub uraduje. Ka¿dy
kowie Zespo³u Redakcyjnego.
ma prawo do w³asnych opinii.
Wójt w ciep³ych s³owach
Nie mo¿e jednak negowaæ pomówi³ o roli mediów samorz¹stêpu widocznego go³ym
dowych w promocji œrodowiska
okiem we wszystkich dziedzii misji wychowawczej oraz kulnach ¿ycia ludzkiego, mieszturotwórczej „Trzcionki”. – Pokañców gminy.
przez ukazywanie ludzi, codziennych
Jednym z podstawowych
spraw, wydarzeñ teraŸniejszych i przeelementów efektywnego dziasz³ych – mówi³. – „Trzcionka” kszta³³ania i kierowania gmin¹ jest
tuje patriotyzm lokalny przek³adaaktywna wspó³praca wójta,
j¹cy siê na tak bardzo nam potrzebn¹
Podkarpaciu (patrz: „V Podkarpackie Forady gminy z samorz¹dami wiejskimi, orgadumê narodow¹, kszta³tuje spo³eczeñstwo obywarum Prasy Samorz¹dowej – przy. autorki).
nizacjami samorz¹dowymi, podmiotami potelskie.
W spotkaniu wziêli udzia³ m.in. wójt
¿ytku publicznego i in. Jeœli ona opiera siê
Najbardziej aktywni i d³ugoletni redakna zasadach pomocowoœci, suwetorzy otrzymali dyplomy pami¹trennoœci stron, partnerstwa, efekkowe i symboliczne pami¹tkowe
tywnoœci, uczciwej konkurencji,
d³ugopisy.
jawnoœci, integracji – zawsze przyZofia Dziedzic – red. naczelnosi pozytywne efekty.
na, podziêkowa³a za uznanie,
Oczekiwania wobec mo¿liwoœci
wskaza³a na zas³ugi i aktywnoœæ
spo³eczników s¹ ogromne. ¯¹dania,
redaktorów „Trzcionki” sta³ych
niekiedy, wygórowane. Tymczasem
i terenowych. S¹ to: Zbigniew
mo¿liwoœci s¹ takie, jaki jest bud¿et.
Lis, W³adys³aw Kwoczyñski, ArZaspokaja siê wiêc niezbêdne potur Szary, Józef Ciosek, Józef
trzeby, a nie wszystkie. Trzeba mieæ
Wilka, Stanis³aw Nowak, ks.
tego œwiadomoœæ! Podtrzymuj¹ j¹
Grzegorz Wolan, Pawe³ Styka,
m.in. media lokalne, a w Gminie ŒwilStanis³awa Stasiej, Janina Gocza kwartalnik spo³eczno-kulturaldlewska, Janusz Œwiderski, Dony „Trzcionka”, obecnie wydawana
rota Madej, Janusz Pisula, Joanprzez Samorz¹d Gminy Œwilcza oraz
na Ró¿añska. Od nr 7 „TrzcionGminne Centrum Kultury Gminy
ki” niezmiennie grafikê kompuŒwilcza z siedzib¹ w Trzcianie.
Red. naczelna Z. Dziedzic odbiera dyplom z r¹k wójta W. Wdowika.
terow¹ tworzy Dorota Wadiak,
a drukuje drukarnia „Duet”
Gminy
Œwilcza
–
Wojciech
Wdowik,
przew.
z
Rzeszowa.
Kolporta¿em zajmuje siê GminUznanie od Samorz¹dowców
Komisji Zdrowia, Oœwiaty, Kultury i Porz¹dne Centrum Kultury i w wiêkszoœci jego prai Wydawców
ku Publicznego Daniel Bednarz, cz³onkocownicy, tj. Zbigniew Lis i Wojciech S³owik.
wie Komisji, radni Rady Gminy: Ferdynad
Wszystkim zaanga¿owanym w upowszechWójt Gminy Œwilcza oraz Komisja ZdroZakrzewski, Cecylia Homa, ks. proboszcz panianie „Trzcionki” wyra¿am podziêkowania.
Pami¹tkowe dyplomy i symboliczny d³ugopis odbieraj¹ redaktorzy „Trzcionki”:
W³. Kwoczyñski
Nr 46/2008
A. Szary
Z. Lis
7
–
W I A D O M O ΠC I
Konstruktywna dyskusja
W trakcie narady wy³oni³a siê rzeczowa
dyskusja, podczas której g³os zabierali: Janusz Pisula, Ferdynand Zakrzewski, Adam
Majka, Janina Godlewska i in.
Powtarza³y siê w niej s³owa „kryzys” wartoœci humanistycznych, wychowania, mediów, kultury ¿ycia codziennego, tradycji.
Wielokrotnie wymieniano s³owo „wartoœci
chrzeœcijañskich”, dobrych tradycji galicyjskiego myœlenia, poszanowania starszych,
rodziny, ludzi zas³u¿onych.
Prasa samorz¹dowa i jej rola kulturotwórcza musi opieraæ siê na merytorycznej poprawnoœci jêzykowej w mowie, piœmie. Ogromna jest odpowiedzialnoœæ ka¿dego cz³owieka za s³owo. Ka¿dy dzia³acz,
polityk, redaktor – musi szczególnie o tym
pamiêtaæ.
Z dyskusji wy³oni³o siê wiele uwag i wniosków, w tym krytycznych i s³usznych, np.
stworzyæ sta³¹ rubrykê „ucz¹c¹” dobrego
wychowania i zachowania, ubogacaæ o sprawy samorz¹dowe internetow¹ stronê czasopisma, chwaliæ, ale i ganiæ nierozwa¿ne
decyzje, brak aktywnoœci, indywidualne „widzimisiê” w³adzy, czy œrodowisk.
Przyjemnym akcentem by³o odczytanie Dyplomu gratulacyjnego dla „Trzcionki” od Podkarpackiego Komendanta
Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie insp.
W kameralnym gronie ³atwo o szczere rozmowy.
S A M O R Z ¥ D O W E
–
Józefa Gdañskiego.
Fakt ten jest tym wa¿niejszy, ¿e œwiadczy
o docenianiu wspó³pracy mediów lokalnych
z Policj¹ w pe³nieniu
s³u¿ebnych ról wobec
spo³eczeñstwa, ale
i prze³amywaniu stereotypów o niedostêpnoœci
w³adzy. Dziêkujemy serdecznie Komendzie Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie oraz Kierownictwu i Policjantom Posterunku w Œwilczy, z którymi wspó³pracujemy
od pocz¹tku istnienia
„Trzcionki”, tj. od 11
lat.
Mrowelski Dom Parafialny, miejsce spotkania i wyjazdowego posiedzenia Komisji Zdrowia, Oœwiaty, Kultury
i Porz¹dku Publicznego
Rady Gminy w Œwilczy
dzia³aj¹cy od ponad
roku zosta³ utworzony
spo³ecznym wysi³kiem
parafian Koœcio³a Parafialnego pw. œw. £ukasza
Ewangelisty i œw. Józefa.
Parafia skupia mieszkañców Mrowli i Lipia (gm. G³ogów M³p.). Dom
Parafialny jest oaz¹ dzia³ania Akcji
Katolickiej. Tu odbywaj¹ siê nie tylko narady, wieczorami zamienia siê
w œwietlicê dla chêtnie uczêszczaj¹cej tu m³odzie¿y.
– Dusz¹ dzia³añ religijnych i kulturalnych jest ks. dr Marian Czenczek, proboszcz i aktyw Akcji Katolickiej – z dum¹
i uznaniem mówi³ radny D. Bednarz.
– Mamy warunki lokalowe (sala z barkiem i œrodkami audiowizualnymi, zaFot. Z. Lis
pleczem kuchennym) mamy du¿y teren
przykoœcielny, parafialny, w najbli¿szym
czasie powstanie w œrodku wsi ma³e „centrum”
z du¿ym estetycznym placem, parkingami. Wokó³
znajduj¹ siê g³ówne budynki: koœció³, szko³a
i oœrodek wychowawczy, oœrodek zdrowia, remiza
stra¿acka, nowy sklep.
Wypada tylko gratulowaæ spo³ecznej
aktywnoœci dzia³aczom wsi i ¿yczyæ dalszych
inicjatyw. Za mi³e przyjêcie i goœcinnoœæ –
dziêkujemy.
Dla informacji naszym nowym Czytelnikom podajê, ¿e „Trzcionka” – samorz¹dowy kwartalnik, ukazuje siê od stycznia
1997 r. By³a wielokrotnie nagradzana, wyró¿niana w skali kraju i województwa. Ma
swe wydanie internetowe.
Redakcji zale¿y przede wszystkim na
¿ywych kontaktach z Czytelnikami, zachêcam zatem do pisania do nas.
Zofia Dziedzic
8
Nr 46/2008
–
W I A D O M O ΠC I
S A M O R Z ¥ D O W E
–
Samorząd Świlczy (cz. I)
W czasach staropolskich
(1628-1772)
Wsie samorządne
W dawnej Rzeczypospolitej, a szczególnie w jej po³udniowej czêœci, wystêpowa³y
wsie o dwóch rodzajach ustrojów: wsie samorz¹dne – oparte na prawie niemieckim
i dworskie – oparte na tzw. rozkazaniu dworskim. Œwilcza pocz¹wszy od 1. po³. XVII wieku by³a wsi¹ samorz¹dn¹. Opiera³a swój samorz¹dny ustrój na ustawie nadanej w 1628
roku przez jej ówczesnego dziedzica Miko³aja Spytka Ligêzê. Nie jest dziœ mo¿liwe do
ustalenia, w jakim stopniu wspomniana ustawa potwierdza miejscowy ,,zwyczaj” siêgaj¹cy czasów lokacji wsi, a w jakim zosta³a stworzona b¹dŸ dostosowana do warunków œwileckich przez Ligêzê. Nie mniej ustawa –
,,prawo wsi Œwinczy” – która szczêœliwym trafem przetrwa³a do naszych czasów, pozwala, mo¿liwie szeroko, zrozumieæ stosunki
prawne i gospodarcze wsi w XVII i XVIII
wieku oraz to, jak wygl¹da³ jej ustrój, pocz¹wszy od drugiej æwierci XVII wieku.
kowego wyboru i utraty kontroli nad samorz¹dem przez dwór. Z jednej strony wspomniana ustawa zastrzega³a elekcjê „przy
urzêdniku” tj. przedstawicielu dworu, z drugiej warunkowa³a miejsce obioru do dwóch
karczem:
Raz maj¹ róg mieæ i obieranie sêdziów [...]
w karczmie ode Trzcianey. A drugiego roku albo
razu w karczmie Ratuszney.
[Ustawa 1628, s. 10]
Skład ławy
W Ksiêdze wójtowsko-³awniczej (1631-1838)
Œwilczy znaleŸæ mo¿na kolejne sk³ady ³awy
wiejskiej z ca³ej rozpiêtoœci czasowej prowadzenia ksiêgi. Najstarszy sk³ad urzêdników
gromady œwileckiej pochodzi z roku 1631.
Urz¹d sprawowali wówczas: Walenty Guto
wójt, przysiê¿ni: Walenty £osek, Walenty
Rykiel, Stanis³aw Kawa³a, Maciej Rykiel i Szy-
notowanych zosta³o 8 elekcji. Pierwsza mia³a miejsce 15 paŸdziernika 1638 roku, kiedy
po œmierci Miko³aja Spytka Ligêzy wieœ, razem z ca³ym kluczem rzeszowskim, przyj¹³
jego ziêæ ksi¹¿ê W³adys³aw Dominik Ostrogski-Zas³awski. Z jego ramienia zarz¹d nad
Œwilcz¹ pe³ni³ Jerzy Samborzecki. Znajdujemy wówczas taki zapis:
Przestrzegaj¹c porz¹dku wszelakiego we wsi
Œwincy, postanawiam wójta prawnego jednego
i przysiê¿ników siedmiu do niego. Wójt: Jakub
Chy³a; przysiê¿ni: Walenty Rykiel, Adam Miœ,
£ukasz Maku³a, Wojciech Chy³a, Sebastian Misiuda, Tomasz Zaj¹c, Szymon Staniek.
Ci wszyscy mianowani przy bytnoœci mojej,
przysiêgê odprawowali w ten sposób. [...] Ja
N: przysiêgam Panu Bogu wszechmog¹cemu
w Trójcy Œwiêtej Jedynemu, ¿e na s¹dzie ka¿dego
czasu, wiernie, cnotliwie i niepodejrzanie, nikomu nie pochlebiaj¹c i krewnemu i bogatemu
i ubogiemu nie foluguj¹c ani podarków bior¹c
Urząd i prawo
Œwilcza po³¹czona by³a przez ,,urz¹d
i prawo” z drug¹ wsi¹ nale¿¹c¹ do Ligêzy,
Woliczk¹ (w oryginalnym ówczesnym
brzmieniu Wolicz¹). G³ównymi realizatorami samorz¹dnoœci obu wsi mieli byæ wójt
zwany równie¿ sêdzi¹ i przysiê¿nicy, których
liczby ustawa nie precyzuje. O kwalifikacjach
maj¹tkowych i moralnych tych¿e urzêdników mówi Ustawa, ¿e powinni byæ:
[…] niepodejrzani w niczem i cnotliwie ¿yj¹cy i Pana Boga siê boj¹cy i nie g³upi i osiedli
dobrze.
[Ustawa 1628, s. 2]
Wójt i ława
Wójt wespó³ z przysiê¿nikami tworzyli tzw.
³awê wiejsk¹. £awa kompetencjami obejmowa³a szereg spraw gospodarczych i s¹dowych. Najistotniejsze z nich dotyczy³y przewodniczenia s¹dom zwyczajowym i wyrokowania w pierwszej instancji. Istnia³a bowiem
mo¿liwoœæ apelacji do kolejnych instancji,
z panem – w³aœcicielem wsi, jako najwy¿sz¹
instancj¹ w³¹cznie. Urz¹d ³awniczy,
a w szczególnoœci wójtowski, by³ intratny,
jako ¿e niós³ za sob¹ realn¹ w³adzê. Powo³ywanie urzêdników wiejskich, tzw. elekcja,
by³a zawarowana pewnymi przepisami proceduralnymi maj¹cymi ustrzec od przypad-
Nr 46/2008
Gromada œwilecka. Oprac. A. Szary. Rys. W³. Kwoczyñski
mon Jezioro. Przy okazji zapisu sum kmieci
miejscowych na gruntach do nich nale¿¹cych pojawiaj¹ siê wyszczególnieni jako
œwiadkowie tej czynnoœci wy¿ej wymienieni
³awnicy, okreœlani jako ,,posadka œwiniecka”.
Mo¿na te¿ wnosiæ, ¿e Walenty £osek wymieniony w kilku dokumentach zawsze na drugim miejscu po Walentym Gucie wójcie pe³ni³ w tej posadce funkcjê podwójciego.
W cytowanej Ksiêdze wójtowsko-³awniczej od-
sprawiedliwoœæ czyniæ i s¹dziæ bêdê, z woln¹ appellatti¹ ka¿dej stronie do pana dziedzicznego. Tak
mi Panie Bo¿e dopomó¿.
[Ksiêga 1631-1838, s. 46-47]
Mo¿na powiedzieæ, ¿e ówczesny sk³ad
³awy œwileckiej by³ doœæ typowy. Sk³ada³a siê
bowiem z wójta i siedmiu przysiê¿ników
podobnie jak w innych wsiach po³udniowej
Rzeczypospolitej. Parzysty stan ³awy pozwa-
9
–
W I A D O M O ΠC I
la przypuszczaæ, ¿e jej kompetencje zmala³y
wzglêdem czasów, kiedy stosowane by³o wy³¹cznie prawo niemieckie. Wówczas tak ³awy
wiejskie jak i rady miast sk³ada³y siê z nieparzystej liczby cz³onków, aby w ka¿dej sytuacji sprawa mog³a byæ przeg³osowana jednym, wójtowskim lub so³tysim, g³osem. Sk³ad
œwileckich urzêdów daje te¿ obraz stosunków spo³ecznych XVII i XVIII – wiecznej
wsi. Powtarzaj¹ce siê, a potem zanikaj¹ce te
same nazwiska wójtów i przysiê¿nych pokazuj¹ historiê rodów kmiecych, które istnia³y, podupada³y, czasem w ich miejsce pojawia³y siê nowe rody.
Elekcje urzędów świleckich
z lat 1648-1743
S A M O R Z ¥ D O W E
Pawe³ Florek, Jan Kêdzia, B³a¿ej Pacia
2 IV 1743 wójt: Wojciech Rzucid³o, podwójci: Wojciech Depa
przysiê¿ni: Wojciech Nowak, Jacek Trala,
Sebastian Kubicz, Stanis³aw Œwirkosz (dopisany), Jacek Pacia, Wojciech Kot, Sebastian
Drozd, Jan Kêdzia, Pawe³ Florek, Jan Kokoszka, Antoni Czach.
Urzędy i urzędnicy
Analiza powy¿szych zestawieñ pozwala
wyci¹gn¹æ pewne wnioski. Miêdzy innymi
takie, ¿e w po³owie XVII wieku, kiedy Œwilcza nale¿a³a do spadkobierców kasztelana
Ligêzy, Ostrogskiego, a póŸniej Lubomirskiego, elekcje odbywa³y siê jesieni¹. W XVIII
wieku gdy Œwilcza by³a w posiadaniu sêdziszowskiej linii Potockich, nowe ³awy powo³ywano wczesn¹ wiosn¹, „podczas agitacji
s¹dów wielkopostnych”. Ponadto widaæ
w elekcji z 1648 roku, ¿e oprócz ³awy wybrano, a w³aœciwie potwierdzono tylko, koœcielnych œwileckiego koœcio³a (Wojciecha Zderê i Piotra Patysa). Wybór i potwierdzenie
wa¿ne, poniewa¿ w owych czasach koœcielni wiejskich parafii pe³nili równie¿ funkcjê
tzw. witrykusa, to znaczy g³ównej osoby
rok 1648 wójt: Szymon Stanek, podwójci:
£ukasz Maku³a
przysiê¿ni: Wojciech Che³a, Tomasz Zaj¹c,
Bartosz Kie³ek, Sobek Janda, Walenty Kokoszka,
koœcielni: Wojciech Zdera, Piotr Patys
rok 170. (?) przysiê¿ni: (bez wyszczególnienia): Szymon Pieni¹¿ek, Stanis³aw
Stawarz, Wojciech
Zagocha, B³a¿ej Rykiel, Szymon Misiuda, Walenty Batóg,
Florenty Bijoœ, Andrzej Miœ
rok 17..(?) wójt: Jêdrzej Czach, podwójci: Marcin Rzucid³o
przysiê¿ni: Sebastian
Guto, Walenty Batóg, B³a¿ej Rykiel,
Szymon Pieni¹¿ek,
Jêdrzej Miœ, Wojciech G¹sior, Sebastian Stawarz, Stanis³aw Stawarz, Walenty Depa, Marcin
S¹d wiejski. Oprac. A. Szary, rys. W³. Kwoczyñski
Smaga³a
13 III 1736 wójt: Stanis³aw Œwirkosz, podwójci: Jacenty Trala
w radzie parafialnej, posiadacza jednego
przysiê¿ni: Walenty Batóg, Andrzej Czach,
z dwóch kluczy do kasy (skarbony) koœcielKrzysztof Kubicz, Kazimierz Tr¹t, Wojciech
nej. Równie¿ liczebnoœæ urzêdów by³a ró¿Nowak, Grzegorz Kantor, Walenty Misiuda
na. W wieku XVII oscylowa³y wokó³ liczb
Wojciech, Depa, Marcin Kie³ek, Sebastian
7-8, w wieku XVIII wynosi³y 12-13. Na d³uDepa, Wojciech Rzucid³o
goœæ pe³nienia urzêdu przez ³awnika rzu7 III 1739 wójt: Sebastian Kubicz, podwójci:
caj¹ œwiat³o cztery kolejne elekcje z prze³oWojciech Depa
mu lat 30. i 40. XVIII wieku. Wynika z nich,
przysiê¿ni: Jacenty Trala, Wojciech Nowak,
¿e chocia¿ kadencja nie by³a œciœle okreœloSebastian Depa, Tomasz Partacz, Wojciech
na, zwyczajowo zmiana odbywa³a siê co 2-3
Rzucid³o, Jacenty Pacia, Wojciech Kot, Kaclata (elekcja: 1736, 1739, 1741, 1743). Nie
per Ksi¹¿ek, Sebastian Drozd, Piotr Œwistabez wp³ywu na to by³a osoba dzier¿awcy lub
ra (z Woliczki), Wojciech Depa, (z Woliczki,
plenipotenta, który obejmuj¹c wieœ i uk³ato¿samy z podwójcim)
daj¹c w niej „porz¹dek”, powo³ywa³ i za21 III 1741 wójt: Stanis³aw Œwirkosz, podtwierdza³ now¹ ³awê. Powy¿sze cztery elekwójci: Wojciech Depa
cje zatwierdzone zosta³y przez trzech ró¿przysiê¿ni: Jacenty Trala, Sebastian Kubicz,
nych dzier¿awców (lub komisarzy) ówczeWojciech Nowak, Wojciech Rzucid³o, Jacensnego dziedzica wsi Micha³a Potockiego.
ty Pacia, Wojciech Kot, Sebastian Drozd,
Nastêpuj¹ce po sobie wybory powo³ywa³y
10
–
z regu³y te same osoby. Przesuniêcia widoczne s¹ jedynie na stanowisku wójta i podwójciego. Powtarzaj¹ce siê nazwiskach: Batóg,
Czach, Depa, Pacia, Rykiel, Rzucid³o, Trala, to nazwiska najprzedniejszych kmiecych
rodów ówczesnej Œwilczy.
Obowiązki wójta
i przysiężnych
Na wójcie i przysiê¿nych ci¹¿y³y pewne
obowi¹zki natury gospodarczej i prawnos¹dowej. Spoœród obowi¹zków gospodarczych wymieniæ trzeba: ustalanie terminów
wspólnych zasiewów i zbiorów oraz wypêdzania byd³a na œcierniska. £awa czy urz¹d
wiejski w okresie staropolskim realizowa³
g³ównie powinnoœci s¹dowe. Najwa¿niejsze
z nich to gajenie i prowadzenie s¹dów zwyczajowych, zwo³ywanie i prowadzenie zebrañ gromady, prowadzenie ksiêgi wiejskiej
i wydawanie w imieniu gromady ró¿nego
rodzaju dokumentów (dot. zakupu nieruchomoœci, zapisu sum na roli, wystawianie
œwiadectw moralnoœci itp.). Najbardziej
spektakularne i znajduj¹ce odbicie w Ÿród³ach by³o prowadzenie s¹dów i zgromadzeñ. Artyku³ 11. cytowanej Ustawy zawieraj¹cy zapis o „chor¹gwi
i kuli” normowa³ sposób zwo³ywania zgromadzenia.
Chor¹giew [...] do której maj¹ zbiegaæ siê wszyscy, z czem kto ma, gdy
kula od wójta bêdzie bieg³a od s¹siada do s¹siada i wko³o i œrodkiem wsi.
[Ustawa 1628, s. 7.]
Oba symbole w³adzy
wsi jak i samej gromady mia³y byæ przechowywane we dworze.
W razie koniecznoœci
zwo³ania gromady
wójt z ³awnikami za
rozkazem b¹dŸ tylko zgod¹ dworu puszcza³
kulê (zakrzywion¹ laskê), która przekazywana od domu do domu nios³a ch³opom wezwanie. Chor¹giew w tym czasie mia³a byæ
ustawiona w wyznaczonym miejscu zebrania gromadzkiego. Przypuszczaæ nale¿y, ¿e
zgromadzenia odbywa³y siê podobnie jak
s¹dy, rugi i elekcje, w wyznaczonych Ustaw¹
dwóch karczmach: karczmie „ode Trzcianey” i karczmie Ratusznej lub w ich s¹siedztwie, na otwartym powietrzu.
Sądzenie
Nieco innym obowi¹zkiem ³awy by³o
prowadzenie s¹dów pierwszej instancji. S¹dy
takie mia³y wyznaczony przez pana wsi dzieñ,
w którym siê zbiera³y. Obrady rozpoczyna³y
siê w godzinach rannych, zwykle o godzinie
Nr 46/2008
–
W I A D O M O ΠC I
siódmej. Œwilecka ustawa przewidywa³a,
oprócz miejsca dla odbywania s¹dów, tak¿e
porz¹dek obrad. By³ on przewidziany tak
dla s¹dów, jak dla rugu i elekcji. Artyku³
19.Ustawy poucza³:
Gdy rug bêd¹ odprawowaæ albo sêdzie obieraæ, albo s¹dy jakie i poraczkê mieæ, maj¹ siê wszystkie gromady i ka¿dy z osobna u s¹du jak mszy w
koœciele zachowaæ, staæ przed urzêdem, nie siedzieæ,
czapkê zdj¹æ, po jednemu siê sprawowaæ, wo³ania, gadania, szemrania, swarów nijakich nie
czyniæ.
[Ustawa 1628, s. 10]
Za zniewa¿enie s¹du i zak³ócenie porz¹dku obrad artyku³ przewidywa³ kilka rodzajów kar: od 6 groszy, przez ,,wsadzenie
w k³odê” (dyby) a¿ do kary ,,na gardle”
w³¹cznie. Trzeba pamiêtaæ, ¿e od wszelkich
wyroków s¹du ³awniczego, który by³ dla ch³opów s¹dem pierwszej instancji, istnia³a mo¿liwoœæ apelacji: odwo³ania siê do pana wsi.
Pan zwykle najsurowsze, ,,gard³owe” kary,
ze wzglêdów ekonomicznych zmienia³ na
l¿ejsze. Dodaæ warto, ¿e sama litera ustawy
gwarantowa³a sprawiedliwoœæ i prawomyœlnoœæ wyroków. Przysiêga wójta – sêdziego
i ³awników mia³a zapobiegaæ pob³a¿aniu
znajomym b¹dŸ bardziej wp³ywowym kmieciom. Tak¿e wstêp rzeczonej Ustawy nakazywa³ ka¿dorazowe przypomnienie ³awnikom prawa, wed³ug którego mieli zawyrokowaæ:
[...] ka¿dym zagajonym prawem [...] gdy
zasiêd¹, maj¹ wprzód artyku³y porz¹dku czytaæ
[Ustawa 1628, s. 1]
Księga wójtowsko-ławnicza
S A M O R Z ¥ D O W E
z 25 IX 1787 r.).
We wsiach XVII i XVIII wieku pisarz by³
najwa¿niejsz¹ person¹ obok wójta i przysiê¿nych. Umiejêtnoœæ czytania i pisania wœród
ludzi nie umiej¹cych siê podpisaæ dodawa³a mu powagi, a spryt i inteligencja, które
naby³ w œwiecie dla nich niedostêpnym czêsto powodowa³y, ¿e to pisarz rz¹dzi³ de facto wsi¹.
Pieczęć
Dla uwierzytelnienia wystawionych dokumentów otrzyma³a gromada œwilecka razem z Ustaw¹ pieczêæ:
Tê maj¹ w skrzynce do pieczêtowania zapisów i pod pieczêci¹ t¹ wydawania minuty.
[Ustawa 1628, s. 10.]
Nie wiadomo, jak wygl¹da³a ta najstarsza pieczêæ wsi. PóŸniejsza, której odciski
znajduj¹ siê w ksiêdze, pochodzi z XVIII
wieku. Odciœniêta zosta³a po raz pierwszy
pod dokumentem datowanym na 16 listopada 1793 roku. Pieczêæ przedstawia³a byka
(lub wo³u) wspartego nogami na dwóch liœciastych ga³¹zkach. Napis u góry WIES
SWILCZA by³ dla A. Kamiñskiego i F. Kotuli
przes³ank¹, aby jej powstanie móc maksymalnie przesun¹æ na 1. po³. XVIII wieku.
Sąd rugowy
Wa¿nym elementem ustroju wsi by³ s¹d
rugowy, zwany potocznie rugiem. Rugi by³y
nieco inn¹ form¹ s¹du. Ró¿ni³y siê od s¹du
zwyczajnego (³awniczego) form¹ zwo³ywania i zagajania, udzia³em niemal ca³ej gromady oraz szerokimi kompetencjami. Mo¿-
Dla wype³nienia s¹dowo-prawnych funkcji urzêdu wójtowskiego konieczne by³o
prowadzenie ksiêgi. Z tym zaœ zwi¹zany by³
kolejny urz¹d, pisarza. Artyku³ 5. Ustawy
normowa³ sprawê prowadzenia ksi¹g:
[…] wszystko co potrzeba, wpisaæ tu maj¹ przez
klechê albo kogo sobie obior¹ […]. I te ksiêgi
w skrzynce gromacki przy sêdziem w koœciele chowaæ maj¹ zacknionej.
[Ustawa 1628, s. 4]
Mowa zatem o prowadzeniu ksiêgi
i o pisarzu – ,,klesze”. Œwileccy ch³opi z regu³y mieli pisarza, gdy¿ ksiêga prowadzona
by³a w miarê regularnie, natomiast sami ³awnicy nie posiadali umiejêtnoœci pisania. Podpisywali siê wy³¹cznie przy pomocy znaku
krzy¿a. Wielu by³o pisarzy, autorów ksiêgi,
którzy pozostawili wiele odmiennych charakterów pisma. Zauwa¿yæ mo¿na równie¿
tak¹ prawid³owoœæ, ¿e rêka jak i umiejêtnoœæ formu³owania myœli pisarzy wiejskich
w wieku XVII by³a nieco lepsza ni¿ w wieku
XVIII. Znakomita wiêkszoœæ pisarzy œwileckich pozostaje dla nas anonimowa. Nieliczne wyj¹tki stanowi¹ podpisy Józefa Gorzkowskiego (pod dokumentem z 26 III 1719 r.)
Piotra Kudelskiego (pod dokumentem
Nr 46/2008
–
[…] po œwiêtym Marcinie [po 11 listopada, przyp. A. Sz.] [...] przy urzêdniku, aby jeden za drugiego sprawê dawa³, jeœli kto na kogo
czego nie wie i aby ostrzeg³. To¿ maj¹ czyniæ dziesiêtnicy pod przysiêg¹, ka¿dy o swych dziewiêciu
sprawê daj¹c prawu [...].
[Ustawa 1628, s. 2]
Dziesiętnicy
Pojawia siê przy tym rola organizacyjno-porz¹dkowa dziesiêtników. Punktem
kulminacyjnym ich funkcji by³o zdawanie
sprawy podczas rugów. Jednak praca organizatorów i nadzorów ¿ycia gromadzkiego
rozci¹gniêta by³a na ca³y rok. Ka¿dy dziesiêtnik mia³ przypisan¹ do siebie dziewi¹tkê
gospodarzy, których:
[…] doziera³, aby [...] ka¿dy z nich wiernie,
cnotliwie, po krzeœcijañsku ¿y³ [...]. Pijañstwem,
cudzo³óstwem, z³odziejstwem, porubstwem, zwadami, zdradami, mê¿obójstwem, aby siê nie bawie³ i inszymi grzechami [...] do koœcio³a na mszê
i na kazanie chodzie³ i do Sto³u Bo¿ego przyprawia³.
[Ustawa 1628, s. 2-3]
Nadzór dziesiêtników obejmowa³ tak¿e
sprawy w³aœciwego gospodarowania podleg³ych im ch³opów. Ta ich funkcja zapisana
w œwileckim prawie by³a wyrazem troski dziedzica Miko³aja Spytka Ligêzy o w³asny ekonomiczny interes. Zdrowe i w³aœciwie prowadzone gospodarstwo kmiece, z dobrze
utrzymanym inwentarzem poci¹gowym, dawa³y wiêksze mo¿liwoœci wyci¹gniêcia pracy
pañszczyŸnianej i czynszów. Cytowany ju¿
artyku³ 3. Ustawy normowa³ tê dziesiêtnicz¹
powinnoœæ. Mieli dziesiêtnicy pilnowaæ:
[…] aby ka¿dy bezpiecznie dom swój naprawia³, rolê gnojem zwozie³ [...].Item aby ka¿dy parê
wo³ów i parê klacz do p³ugu, swoich mia³ w³asnych [...]. Tak¿e wóz, p³ug, dwie brony wielkie,
i aby domu nie pustosze³. Item jeœli pañskie wo³y
ma, aby ich nie chudzie³, na zimê dobrze chowa³
i nie przedawa³.
[Ustawa 1628. s. 3]
Dziesiêtnicy mieli obowi¹zki nie tylko
natury gospodarczo – nadzorczej, ale wrêcz
policyjnej. Mia³o siê to wyra¿aæ w informowaniu o wszystkim i na bie¿¹co urzêdnika
dworskiego (w ka¿d¹ niedzielê) oraz pozostawaniem de facto na us³ugach dziedzica.
Artur Szary
Z³odziej skazany na tzw. kunê. Oprac. A. Szary,
rys. W³. Kwoczyñski
na trywialnie powiedzieæ, ¿e by³ to doroczny s¹d pañski (chodzi oczywiœcie o dwór),
na którym poddani zdawali sprawê z prowadzenia gospodarstw jak równie¿ z uczciwego ¿ycia. W Œwilczy s¹d ten mia³ siê odbywaæ corocznie:
Bibliografia (wa¿niejsze pozycje):
• Archiwum Pañstwowe w Rzeszowie, zespó³.
385. Akta Gminy Œwilcza, sygn. 49. Ksiêga wójtowsko-³awnicza (1631-1838) [cyt. Ksiêga 16311838]
• Ustawa dla wsi Œwilczy i Woliczki z roku ok. 1628,
wydali Adam Kamiñski i Franciszek Kotula, Rzeszów 1948 [cyt. Ustawa 1628]
• Józef Pó³æwiartek, Z badañ nad rol¹ gospodarcz¹ spo³eczn¹ plebanii na wsi pañszczyŸnianej
ziemi przemyskiej i sanockiej XVI-XIX wieku, Rzeszów 1974
• Józef Rafacz, Ustrój wsi samorz¹dnej ma³opolskiej w XVIII wieku, Lublin 1922
11
– KALENDARIUM DZIEJÓW OJCZYSTYCH –
K A L E N D A R I U M
H I S T O R Y C Z N E
I V- V
13 k wietnia.
Dzieñ Pamiêci Ofiar Kat ynia
13 kwietnia obchodzony by³ uroczyœcie ustanowiony przez Sejm RP w dniu
14 listopada 2007 r. Dzieñ Pamiêci Ofiar
Katynia. Jest wznios³ym i kategorycznym
obowi¹zkiem ka¿dego Polaka kultywowanie pamiêci martyrologii Narodu
zwi¹zanej z II wojn¹ œwiatow¹ i okupacj¹. Jednym z najbardziej przejmuj¹cych miejsc jest Katyñ – miejscowoœæ na
obcej, rosyjskiej ziemi „nieludzkiej”.
„Nieludzkiej”, bo dokonano na niej potwornych czynów.
Internowani w trzech obozach Kozielsku, Starobielsku, Ostaszkowie polscy oficerowie z rozkazu najwy¿szych
w³adz sowieckich, zostali rozstrzelani.
Bez ¿adnej winy, bez procesów s¹dowych, bez powiadamiania ich, dok¹d s¹
wywo¿eni i bez informacji o ich œmierci
do rodzin.
Rozstrzelanych zosta³o 21 857 osób.
Wg oficjalnych rosyjskich danych
z 9 marca 1959 r. o takiej liczbie zamordowanych strza³em w ty³ g³owy mówi³y
dokumenty, które trzeba by³o zniszczyæ
wg szefa KGB ZSRR Szelepina. Dane te
nie uwzglêdniaj¹ wszystkich miejsc kaŸni, a liczba zamordowanych siêga 25 tys.
osób.
Obecnie lansowane interpretacje
i oceny wydarzeñ historycznych przek³amuj¹ tamtoczesn¹ rzeczywistoœæ.
Niech coroczne obchody Dnia Pamiêci Ofiar Katynia przypominaj¹ prawdê historyczn¹ ka¿demu.
3 maja 1791 r.
Uchwalenie Konsty tucji
W³aœciwa jej nazwa to: Ustawa Rz¹dowa z dnia 3 maja 1791 r. Jej autorami
byli: Hugo Ko³³¹taj, Ignacy Potocki
i grupa œwiat³ych pos³ów skupionych
wokó³ Stronnictwa Patriotycznego.
W prace nad przygotowaniem ustawy
wtajemniczony by³ Król Stanis³aw August Poniatowski. Uchwalono j¹ drog¹
kontrolowanego zamachu stanu. Wykorzystano fakt, ze wiêkszoœæ zwolenników
frakcji hetmañskiej nie wróci³a jeszcze
z wielkanocnych ferii. Na sali sejmowej
obecna by³a tylko trzecia czêœæ pos³ów.
Konstytucja 3 Maja by³a pierwsz¹
w Europie i drug¹ na œwiecie (po konstytucji amerykañskiej z 1787 r.) nowoczesn¹, spisan¹ konstytucj¹. Mia³a zniwelowaæ wady ówczesnego systemu politycznego Rzeczypospolitej. Zrównywa³a w prawach szlachtê i mieszczan. Bra³a pod opiekê ch³opów. By³a tym samym
milowym krokiem w kierunku zniesienia poddañstwa i równouprawnienia
wszystkich mieszkañców. Konstytucja
znosi³a utrwalone w XVII w. bastiony
prywaty i samowoli magnackiej: liberum
veto i woln¹ elekcjê. Artyku³y konstytucji wprowadza³y nowoczesny wówczas,
Monteskiuszowski trójpodzia³ w³adzy:
ustawodawcz¹ (dwuizbowy parlament),
wykonawcz¹ (król i Stra¿ Praw), s¹downicz¹ (s¹dy i trybuna³y).
Ustawa Rz¹dowa obowi¹zywa³a pocz¹tkowo w Koronie Polskiej. Od wrzeœnia 1791 r. zosta³a rozci¹gniêta na Wielkie Ksiêstwo Litewskie. Ustanowiony
przez ni¹ nowoczesny i œwiat³y porz¹dek przetrwa³ ponad rok. Przeciwko
zmianom w Rzeczypospolitej zdecydowanie wyst¹pi³a Rosja rz¹dzona wówczas
przez carycê Katarzynê II. Podstaw¹ do
agresji sta³a siê konfederacja targowicka zawi¹zana 13 maja 1792 r. (faktycznie 27 kwietnia 1792 r. w Petersburgu,
pod dyktando Rosjan!) przez magnatów-sprzedawczyków: Szczêsnego Potockiego, Ksawerego Branickiego i Seweryna Rzewuskiego. W lipcu 1792. szanta¿owany przez Rosjan i targowiczan
król zdradzi³ i sam przysta³ do konfederacji. Trwaj¹ca wówczas wojna polskorosyjska musia³a wygasn¹æ. Trwa³ym
pomnikiem wojny w obronie Konstytucji
3 Maja jest ustanowiony w 1792 r. krzy¿
Konstytucja 3 Maja.
Obraz Jana Matejki.
12
wojskowy Virtuti Militari.
Konstytucja, nie mia³a szans zadomowiæ siê i okrzepn¹æ, gdy¿ konsekwencj¹ nieudanych prób ratowania
Polski by³o 123 lata zaborczej niewoli.
Przez ca³y XIX w. inspirowa³a do wielkich patriotycznych czynów i by³a wa¿nym punktem odniesienia dla walcz¹cych i pracuj¹cych dla Polski. Dziœ Polacy z dum¹ obchodz¹ kolejne rocznice
upamiêtniaj¹ce to wielkie wydarzenia.
W ostatnich latach œwiadomoœæ i dumê
z tego faktu odczuwaj¹ tak¿e Litwini.
Konstytucja 3 Maja by³a bowiem wspólnym dzie³em Rzeczypospolitej Obojga
Narodów.
12-18 maja 1944 r.
Bitwa o Monte Cassino
Od stycznia 1944 r. trwa³a operacja
wojskowa aliantów maj¹ca otworzyæ
drogê na Rzym. W praktyce chodzi³o
o sforsowanie dwóch niemieckich linii
obronnych: Linii Gustawa i Linii Hitlera. Walczy³y naprzemiennie korpusy
amerykañski, francuski, nowozelandzki,
brytyjski, a nawet „egzotyczne” formacje Hindusów
i Gurkhów (Nepalczyków). Niestety bezskutecznie.
Decyduj¹ca
ofensywa mia³a
siê rozpocz¹æ
w maju 1944 r.
2. Korpus Polski
pod dowództwem gen. W³adys³awa Andersa
w³¹czono w sk³ad
8. Armii Brytyjskiej i przydzielono najtrudniejsze zadanie zdo- Antoni B¹k. ¯o³nierz
bycia górskich Pu³ku U³anów Karpacumocnieñ miê- kich. Fot. archiwum
dzy Cassino i Passo Corno. Zadanie by³o niezwykle trudne, wymagaj¹ce wielkiego kunsztu wojennego, ale i ofiar. Genera³ Anders
móg³ nie przej¹æ tego zadania, tym bardziej, ¿e jego ¿o³nierze mieli za sob¹ wiele
ciê¿kich doœwiadczeñ (radzieck¹ niewolê i ³agry, ewakuacje z ZSRR przez Bliski
Wschód). Zadecydowa³y tu nie tylko
kwestie wojskowe, ale i polityczne: sprawa Polska na arenie miêdzynarodowej.
Anders wiedzia³, ¿e tylko udzia³ i zwyciêstwo w du¿ej i wa¿nej strategicznie bitwie poka¿e ca³emu œwiatu walecznoœæ
polskich ¿o³nierzy.
Atak rozpocz¹³ siê 12 maja o godz.
100 wsparty ostrza³em artyleryjskim. ¯o³nierze atakowali na zaciekle bronione
niemieckie bunkry. Ponieœli dotkliwe straty. Nie uda³o siê utrzymaæ kluczowych
pozycji jak wzgórza „593” i „Widmo”.
Os³onowy atak Polaków umo¿liwi³ Bry-
Nr 46/2008
– KALENDARIUM DZIEJÓW OJCZYSTYCH –
tyjczykom wyparcie Niemców z dolnej czêœci wzgórza
Klasztornego i miasta Cassino. Rozpoznano wiêkszoœæ
bunkrów niemieckich, a to u³atwi³o
kolejny szturm.
Drugi atak z 17
maja da³ rozstrzygniêcie. Polscy ¿o³Kazimierz Szalik. ¯o³nierz nierze zmusili do
25. Pu³ku U³anów Wielko- wycofania
niepolskich. Fot. archiwum
mieck¹ Dywizjê
Spadochronow¹
„Hermann Goering”. Rankiem 18 maja patrol 12. Pu³ku U³anów Podolskich wkroczy³
do ruin klasztoru i zatkn¹³ na jego szczycie
2 maja to Dzieñ Flagi Rzeczypospolitej
Polskiej i równoczeœnie Dzieñ Polonii i Polaków za Granic¹. 3 maja – uroczystoœæ Najœwiêtszej Maryi Panny, Królowej Polski oraz
Œwiêto Narodowe w rocznicê uchwalenia
Konstytucji 3 Maja.
Hej, bia³o-czerwona...
Flaga bia³o-czerwona, Orze³ Bia³y i hymn
pañstwowy, czyli Mazurek D¹browskiego, to
najwa¿niejsze, powszechnie szanowane polskie symbole. Od wieków towarzysz¹ naszym
dziejom. Jak podaje Jan D³ugosz – znak or³a
jako symbol samodzielnej w³adzy otrzyma³
Boles³aw Chrobry z dynastii Piastów od cesarza niemieckiego Ottona III (XI w.). Od
1295 r. stanowi³ oficjalne god³o pañstwa.
Pojawia³ siê zwykle na czerwonym tle. St¹d
wynika zestawienie barw narodowych – czerwieni i bieli. Uznane one zosta³y za narodowe 3 maja 1792 r. i utrzyma³y siê do czasów
powstania listopadowego. Wówczas 7 lutego 1831 r. Sejm uchwali³ ustawê o barwach
narodowych bia³o-czerwonych. Potwierdzano j¹ i w 1919 r. i po II wojnie œwiatowej
dekretem z 1955 r.
Przez wiele stuleci polskie bia³o-czerwone flagi wznoszono podczas wszystkich zrywów wolnoœciowych, a Polacy p³acili ¿yciem
za niepodleg³oœæ swojego pañstwa. Przywi¹zanie do symboli tej niepodleg³oœci jest czêœci¹ naszej historii, ale tak¿e dziedzictwem,
które musimy przekazywaæ nastêpnym pokoleniom.
Nie spoczniemy,
bia³o-czerwone...
Polska flaga zawsze by³a symbolem niezale¿noœci i to¿samoœci narodowej, wyrazem
buntu wobec zaborców i okupantów i wszelkiej przemocy.
Jedna by³a – gdzie? Pod Tobrukiem
Druga by³a – gdzie? Pod Narwikiem
Nr 46/2008
bia³o-czerwon¹ flagê. Na
Bia³o-czerwona flaga na Monte Cassino. Fot. archiwum
Monte Cassino odegrany
zosta³ hejna³ mariacki,
og³aszaj¹c zwyciêstwo polskich ¿o³nierzy. Droga na
Rzym zosta³a otwarta.
Polskie walki pod
Monte Cassino by³y niezwykle krwawe, w natarciu zginê³o 924 ¿o³nierzy,
2930 zosta³o rannych, a za
zaginionych uznano 345.
W bitwie walczyli tak¿e mieszkañcy naszej gminy, którzy razem z 2. Korpusem Polskim gen. Annowy Antoni B¹k z Przybyszówki, u³an Kazidersa przeszli szlak bojowy. Byli to: podpomierz Szalik i Seweryn Hopp z Trzciany.
rucznik Franciszek Lachcik ze Œwilczy
Artur Szary
(zgin¹³ 11 lipca 1944 r. pod Loreto), pluto-
Trzecia by³a pod Monte Cassino
A ka¿da jak zorza szalona,
bia³o-czerwona...
mówi³y do siebie flagi
i raz po raz strzela³ karabin
zrobi³ dziurê w czerwieni i bieli
Lecz wo³a³y flagi: Nie p³aczcie!
Choæby jeden strzêpek na maszcie
Nikt siê zmieniæ barw nie oœmieli
Zostaniemy bia³o-czerwone
flagi œwiête, flagi szalone [...]
K.I. Ga³czyñski
2 maja 1945 r. ¿o³nierze polscy zawiesili
bia³o-czerwony sztandar na Kolumnie Zwyciêstwa w Berlinie. W Polsce Ludowej flaga
musia³a zawisn¹æ na gmachach urzêdowych
przed 1 Maja. Ca³y pochód pierwszomajowy a¿ czerwieni³ siê od bia³o-czerwonych
flag i czerwonych szturmówek. Nieœæ je trzeba by³o obowi¹zkowo, kioski i specjalne
punkty ze sprzeda¿¹ oferowa³y za bezcen
ma³e chor¹giewki, uczestników pochodu
obdarzano bia³o-czerwonymi mini-flagami
przypinanymi do ubrañ, trasa pochodu
upstrzona by³a flagami i bibu³kowymi bia³oczerwonymi kwiatami. A z budynków instytucji publicznych flagi nale¿a³o œci¹gaæ wieczorem lub w nocy, by nie zosta³y na dwa
nastêpne dni maja. Mo¿e dlatego starsze
pokolenie pamiêtaj¹ce owe czasy wychowa³o pokolenie bezideowców obojêtnych na
wszystko!
Podobnie by³o z obchodami rocznic
sowieckiej Rewolucji PaŸdziernikowej. Portrety wodzów Rewolucji i „Kraju Rad”, emblematy i has³a ustalone przez komitety partyjne musia³y byæ wystawione razem z polskimi flagami. Pamiêtam „burê” jak¹ us³ysza³am od swojej by³ej uczennicy, a wówczas
etatowego pracownika komitetu partyjnego za to, ¿e w przeddzieñ rocznicy nie by³a
udekorowana szko³a! Wszelkie materia³y
dekoracyjne dostarcza³ komitet partii.
Powiewa³a flaga bia³o-czerwona nad g³owami nielegalnych zgromadzeñ studenckich
czy robotniczych, na budynkach oflagowanych z racji strajków, stoczniowców, górników i in. w ostatnich dziesiêcioleciach ubieg³ego wieku i obecnie.
Promuj¹c flagê,
promujemy Polskê
Teraz polska flaga powinna byæ obecna
w naszej rzeczywistoœci. W lutym 2004 r. Sejm
RP ustali³ nowe œwiêto narodowe, 2 maja
jako Dzieñ Flagi Rzeczypospolitej Polskiej.
Niechaj bia³o-czerwona uwydatnia daty
œwi¹t narodowych, przypomina polskie tradycje, nie bêdzie profanowana przez „kiboli” na stadionach sportowych, otaczana szacunkiem i zabezpieczona przed zniszczeniem znajdzie siê w ka¿dym domu na wsi,
a mieszkaniu – w mieœcie.
Nie wstydŸmy siê wywieszaæ flagê bia³oczerwon¹ na dni 2 i 3 maja, 11 listopada
i inne wa¿ne rocznice i œwiêta.
Bardzo skromne by³y dekoracje i oflagowanie budynków mieszkalnych i instytucji w bie¿¹cym roku. Balkony domowe „zdobi³y” piernaty akurat wietrzone albo susz¹ca siê bielizna, tylko gdzieniegdzie – patrioci wywiesili flagê, a przecie¿ ona jest i dla
urzêdników, instytucji, urzêdów, osiedli, wsi,
miast, szkó³, sklepów i domów. Kochajmy
flagê, kochajmy Polskê, manifestujmy nasz
patriotyzm i nasz¹ polskoœæ. To obowi¹zek
ka¿dego z nas.
Zofia Dziedzic
13
– KALENDARIUM DZIEJÓW OJCZYSTYCH –
Pamiętać o przeszłości,
pracować dla przyszłości
„Takie bêd¹ Rzeczypospolite, jakie ich m³odzie¿y chowanie”. Chyba tylko nieliczni nie znaj¹ tych
s³ów, które przed czterema wiekami sformu³owa³ wielki patriota hetman Jan Zamoyski. Jak
wtedy, tak i dziœ oczywiste jest przes³anie tego powiedzenia.
Przysz³oœæ kraju zale¿y w du¿ej mierze
od troski, jak¹ pañstwo, szko³a i rodzina przyk³ada do kszta³towania serc i umys³ów m³odego pokolenia. Dobrze rozumieli to mieszkañcy galicyjskich wsi, troszcz¹c siê o wychowanie swoich dzieci w duchu poszanowania Bo¿ych przykazañ i narodowych tradycji oraz umi³owania stron ojczystych. Tak¿e potrzeba kszta³cenia m³odzie¿y by³a tu
powszechna, dlatego ci proœci ludzie dok³a-
Dyr. S. G³odek odbiera sztandar od Rady Rodziców.
dali starañ, aby posy³aæ swoje dzieci do szkó³
i utrzymaæ szko³y istniej¹ce na wsi.
Dziœ, mimo licznych deklaracji i zapewnieñ rz¹dz¹cych, nie zawsze odnosimy wra¿enie, ¿e troska o kondycjê systemu edukacji stoi na czele priorytetów najwy¿szych
w³adz Rzeczypospolitej. Ciê¿ar utrzymania
szkó³ coraz wyraŸniej przenoszony jest na
samorz¹dy, œrodowiska lokalne i rodziców.
Rachunek ekonomiczny neguje sens istnienia ma³ych, wiejskich placówek oœwiatowych
nie bacz¹c na to, ¿e te „szkó³ki” by³y i s¹
centrami integruj¹cymi ¿ycie spo³eczne
i kulturalne ca³ej wioski.
Bogaci tradycją
Zespó³ Szkó³ w D¹browie jest placówk¹,
która przez 100 lat swojej dzia³alnoœci nierozerwalnie zwi¹zana by³a z lokalnym œrodowiskiem. Istnienie szko³y w D¹browie i jej
ci¹g³y rozwój, to w du¿ej mierze zas³uga
mieszkañców D¹browy. 3 maja 2008 r.
w Zespole Szkó³ w D¹browie odby³a siê uroczystoœæ, która ³¹czy³a kilka wa¿nych wyda-
14
rzeñ w jedno wielkie œwiêto. Z³o¿y³y siê na
nie obchody 100-lecia szko³y, nadanie szkole imienia, wrêczenie sztandaru i 20-lecie
oddania do u¿ytku nowego budynku szkolnego.
Wychowanie patriotyczne, niezale¿nie
od odgórnych nakazów, zawsze mia³o
w D¹browie wysok¹ rangê. Liczne tego dowody znajdujemy w kronikach szkolnych od
pierwszych lat dzia³alnoœci tej placówki.
Szczególnie uroczyœcie obchodzono tu rocznice
uchwalenia Konstytucji 3 Maja dlatego, gdy dokonywano wyboru imienia
dla szko³y, ta propozycja wydawa³a
siê oczywista i naturalna.
Szko³ê tworz¹
nie tylko szkolne
mury, nauczyciele
i uczniowie. Dla
sprawnego funkcjonowania niezbêdne jest zaanga¿owanie rodziców. I tu d¹browianie stanêli na
wysokoœci zadania, gdy po II wojnie œwiatowej istniej¹cy budynek
szkolny okaza³ siê
za ciasny, a funkcjonowanie szko³y
w dwóch oddalonych od siebie
miejscach by³o
rozwi¹zaniem nie
do przyjêcia. Ca³a
spo³ecznoœæ D¹browy zjednoczy³a
siê wokó³ wspólnego celu – wybudowania
nowej szko³y. W³aœnie minê³o 20 lat od chwili oddania do u¿ytku nowego budynku,
wzniesionego przy znacznym udziale spo³ecznego czynu i grosza.
Rodzice nie tylko wspó³tworz¹, ale i oceniaj¹ owoce pracy szko³y. Efekty tej pracy
w ci¹gu ostatnich dziesiêcioleci oceniane
by³y wysoko, dlatego Rada Rodziców posta-
nowi³a ufundowaæ sztandar, który nawi¹zuj¹c do chlubnych tradycji i zobowi¹zuj¹cego imienia, bêdzie jednoczy³ spo³ecznoœæ
szkoln¹ w d¹¿eniu do wspólnego celu – dobrego przygotowania najm³odszych obywateli do doros³ego ¿ycia. Has³em umieszczonym na sztandarze jest zawo³anie wspomnianego na wstêpie wielkiego Polaka Jana Zamoyskiego: „B¹dŸ ukochanej Ojczyzny podpor¹.”
Wielkie
przygotowania
Taki dzieñ zdarza siê raz na sto lat, niejednokrotnie powtarza³ dyrektor Stanis³aw
G³odek. Dlatego przygotowania do tego
wielkiego majowego œwiêta rozpoczê³y siê
ju¿ w roku 2005, gdy dokonano wyboru
imienia szko³y i rozpoczê³y siê oficjalne procedury.
Bardzo wiele dzia³añ dotyczy³o sfery
edukacyjno-wychowawczej. Na zajêciach
historii i lekcjach wychowawczych uczniowie mogli dok³adniej poznawaæ dzieje Polski i jej wk³ad w historiê Europy. Realizowane indywidualnie i grupowo projekty po-
... I najm³odsi – patriotami...
zwoli³y zdobywaæ i upowszechniaæ wiedzê
o ewolucji ustroju pañstwa oraz rozwoju
demokracji i parlamentaryzmu. Liczne konkursy i prezentacje by³y okazj¹ do podzielenia siê zdobyt¹ wiedz¹. Nadchodz¹cy jubileusz da³ impuls do g³êbszego zainteresowania siê histori¹ szko³y. Badania dokumentów, w tym pierwszej ksiêgi szkolnej kroniki,
pozwoli³y na odkrycie wielu ciekawych fak-
Nr 46/2008
– KALENDARIUM DZIEJÓW OJCZYSTYCH –
tów z historii naszej wioski i pierwszych lat
dzia³alnoœci szko³y w D¹browie.
Budynek szkolny i jego otoczenie wypiêknia³y. Dokoñczono modernizacjê dachu,
ocieplono œciany, wykonano elewacje i wymieniono okna. Najm³odsi z wielk¹ radoœci¹ powitali nowy plac zabaw. W ostatnich
tygodniach uda³o siê zmodernizowaæ nawierzchniê dojazdów i parkingu. W korytarzach i klasach powsta³y ekspozycje prezentuj¹ce historiê szko³y i jej osi¹gniêcia. Dopracowywano szczegó³y ceremonia³u oraz
programu artystycznego. W przeddzieñ
uroczystoœci fronton budynku przystroi³y
odœwiêtne narodowe barwy i symbole,
a przed wejœciem stanê³a okaza³a scena.
W tym miejscu nie mo¿emy pomin¹æ,
mo¿e ma³o znacz¹cego, ale widocznego incydentu. W noc poprzedzaj¹c¹ 3 maja na
balkonie prywatnego mieszkania znajduj¹cego siê w obrêbie budynku szko³y, a zajmowanego przez osobê ju¿ ze szko³¹ nie zwi¹zan¹, pojawi³ siê transparent. Jego treœæ nie
by³a manifestacj¹ uczuæ patriotycznych, lecz
wyra¿a³a osobist¹ ocenê dyrektora. Ten
w¹tpliwy „element dekoracyjny” wywieszony w dniu narodowego œwiêta, nad o³tarzem,
nie licowa³ z powag¹ miejsca i chwili, i przez
zdecydowan¹ wiêkszoœæ obecnych na uroczystoœci zosta³ przyjêty z dezaprobat¹ i za¿enowaniem.
Dzień, który
pozostanie w pamięci
Wstêpem do uroczystoœci by³ koncert
Orkiestry Garnizonowej 21 Brygady Strzelców Podhalañskich. Orle pióra na kapeluszach, zieleñ mundurów, z³oto instrumentów i dŸwiêki patriotycznych pieœni wprowadzi³y podnios³y, œwi¹teczny nastrój. Nastêpnie zebrani uczestniczyli we mszy œw.,
któr¹ koncelebrowali: ks. bp pomocniczy
Diecezji Rzeszowskiej Edward Bia³og³owski, ks. dziekan Stanis³aw Sznajder i miejscowy proboszcz ks. Mieczys³aw Czudec.
W homilii ks. Biskup podkreœli³ znaczenie
rodziny i szko³y w patriotycznym wychowaniu m³odego pokolenia. Zwróci³ te¿ uwagê na z³o¿ony problem wspó³czesnej emigracji zarobkowej, który dotyka szczególnie tereny polskiej wsi i negatywnie odbija
siê na kondycji rodziny. W trakcie mszy bp.
E Bia³og³owski dokona³ poœwiêcenia sztandaru, a po nabo¿eñstwie nast¹pi³o ods³oniêcie i poœwiêcenie okolicznoœciowej tablicy pami¹tkowej.
W czêœci oficjalnej przewodnicz¹cy Rady
Gminy Œwilcza Krzysztof Ciszewski odczyta³ uchwa³ê Rady Gminy nadaj¹c¹ szkole
imiê. Nastêpnie przedstawiciele Rady Rodziców przekazali dyrektorowi i uczniom
sztandar szko³y.
Dyrektor Zespo³u Szkó³ w D¹browie Stanis³aw G³odek przedstawi³ historiê szko³y
w D¹browie ilustruj¹c j¹ cytatami z kronik
Nr 46/2008
szkolnych. Te ¿ywe zapisy z przesz³oœci dziœ
œwiadcz¹ o œcis³ym powi¹zaniu pracy szko³y
z codziennym ¿yciem lokalnego œrodowiska
i mieszkañców wioski. Wójt Gminy Œwilcza
Wojciech Wdowik, który by³ wspó³organizatorem i wspó³gospodarzem uroczystoœci,
podkreœli³ trafnoœæ wyboru imienia, wysoko
oceni³ pracê szko³y i dobr¹ wspó³pracê organu prowadz¹cego ze szko³¹ i lokaln¹ spo³ecznoœci¹.
Tradycyjne tañce narodowe.
Wicekurator Oœwiaty w Rzeszowie Jerzy
Cypryœ przywo³a³ wznios³e idea³y Konstytucji 3 Maja, w której nasz naród uzna³ i uchwali³ zrównanie stanów, równoœæ i braterstwo wszystkich obywateli. Mówca wyrazi³ równie¿ przekonanie, ¿e Szko³a bêdzie noœnikiem najwy¿szych
wartoœci – patriotyzmu, dumy narodowej, przywi¹zania do tradycji oraz mi³oœci Ojczyzny i bliŸniego.
Okolicznoœciowe listy przes³ali lub przekazali zaproszeni goœcie: Wojewoda Podkarpacki Miros³aw Karapyta, pose³ na Sejm RP
Jan Bury i pose³ do Parlamentu Europejskiego Mieczys³aw E. Janowski.
Program artystyczny w wykonaniu
uczniów i m³odzie¿y z D¹browy ³¹czy³ historiê i tradycjê ze wspó³czesnoœci¹. Znakomicie przygotowane i ¿ywio³owo wykonane
scenki i tañce, od rock and rolla po krakowiaka i poloneza, zachwyci³y widzów
i unaoczni³y wielki
potencja³ tkwi¹cy
w naszej m³odzie¿y.
Ostatni¹ czêœci¹
œwiêtowania by³ uroczysty obiad, na którym spotkali siê gospodarze i goœcie,
w tym byli nauczyciele, budowniczowie
i przyjaciele szko³y
w D¹browie. Przy
wspólnym stole nie
zabrak³o okazji do
wspomnieñ. Przebieg tego wyj¹tkowego dnia, znakomite przygotowanie i sprawne przeprowadzenie
wszystkich elementów tak wielkiego przedsiêwziêcia pokaza³o, jak wiele potrafi dokonaæ nawet stosunkowo nieliczna spo³ecznoœæ szkolna zjednoczona wokó³ wspólnego, dobrego celu.
Tekst i fot. Janusz Œwiderski
CZEŒÆ JEGO PAMIÊCI
W wieku 81 lat po ciê¿kiej chorobie zmar³ w maju 2008 r.
œp. W£ADYS£AW SKORUPSKI
zas³u¿ony dla Trzciany i Gminy Œwilcza, by³y d³ugoletni radny Rady Gminy, Powiatu i Województwa Rzeszowskiego, niezapomniany animator kultury, dzia³acz gospodarczy, by³y prezes Towarzystwa Przyjació³ Trzciany
i cz³onek redakcji „Trzcionki”, cz³owiek wielkiej energii i talentu.
¯egnamy go z bólem i poczuciem ogromnej straty.
Wójt Gminy Œwilcza, Dyrektor GCK i Zespó³ Redakcyjny „Trzcionki”
15
– KALENDARIUM DZIEJÓW OJCZYSTYCH –
Szko³a Podstawowa nr 2 im. Jana Paw³a II w Bratkowicach we
wspó³pracy z Gminnym Centrum Kultury w Œwilczy z siedzib¹
w Trzcianie 28.03.2008 r. zorganizowa³a fina³ Konkursu Regionalnego dla klas 0-6 pod has³em „Cudze chwalicie swego nie
znacie”...
Celem konkursu by³o poznanie piêknych, unikatowych zabytków Podkarpacia,
przybli¿enie uczestnikom ró¿norodnoœci
dziedzictwa kulturowego.
Organizatorem konkursu by³a Szko³a
Podstawowa nr 2 w Bratkowicach. Wziê³o
w nim udzia³ 80 dzieci z 12 szkó³ podstawowych oraz przedszkoli gminy Œwilcza. Obowi¹zywa³y nastêpuj¹ce kategorie:
• „W wiejskiej chacie i zagrodzie” – konkurs
plastyczny dla klas 0-III;
• Per³y sakralnej architektury drewnianej na
Podkarpaciu” – konkurs plastyczny dla klas
IV-VI;
• „Tropiciele zabytków ruszajmy na szlak” –
konkurs literacki dla klas IV-VI;
• „Zapraszamy na wêdrówkê po naszej okolicy” – prezentacja multimedialna klas
IV-VI.
Czêsto bywa tak, ¿e cudze chwalimy (bo
znamy piêknie przedstawione w ksi¹¿kach,
albumach, filmach itp.), a swego nie znamy,
bo nie wierzymy, ¿e w naszej najbli¿szej okolicy mo¿e byæ coœ cennego, wartoœciowego,
wartego obejrzenia. Rozejrzeliœmy siê wiêc
po okolicy i powsta³y piêkne prace plastyczne, literackie i multimedialne prezentuj¹ce
historyczne pozosta³oœci znajduj¹ce siê na
Podkarpaciu.
Ziemia podkarpacka roz³o¿ona nad
Wis³¹ i Sanem, nad Wis³okiem i Wis³ok¹ niegdyœ by³a Ziemi¹ Korony, bogat¹ w miasta,
wsie, puszcze, zamki, klasztory, œwi¹tynie...
¯eby j¹ poznaæ i pokochaæ nale¿y zobaczyæ i zrozumieæ. Trud ten wart wysi³ku.
Przecie¿ wracamy przez niego do pocz¹tków, do korzeni, jak¿e potrzebnych nam
wszystkim w œwiecie zurbanizowanego d¹¿enia do nik¹d.
Imprezy towarzysz¹ce
Rozdanie nagród zosta³o poprzedzone prelekcj¹ pracownicy Muzeum Etnograficznego w Rzeszowie, p. Agaty Mazur, która opowiedzia³a o tym, jak oko³o 100 lat
temu wygl¹da³y zabudowania gospodarstwa
wiejskiego w naszym regionie. Nastêpnie
16
ks. Józef Ksi¹¿ek, proboszcz parafii Bratkowice pokaza³ zdjêcia koœcio³a drewnianego w Cmolasie i opowiedzia³ o jego historii.
Dziêki realizacji zadañ VI edycji Konkursu „Moje gniazdo” zorganizowano wy-
Ustalenia
Komisji Konkursowej
Konkurs plastyczny kl. 0-III
• I miejsce – Iga Irzeñska – SP3 Bratkowice
• I miejsce – Sylwia Przywara – SP2 Bratkowice
• I miejsce – Iga Klesyk – SP1 Bratkowice
• I miejsce – £ucja Bu³awa – SP Trzciana
• I miejsce – Alicja Sobecka – SP Rudna
Wielka
• II miejsce – Iwona Mech – Przedszkole
Bratkowice
• II miejsce – Weronika Bogdañska – SP Œwilcza
• II miejsce – Gabriela Pi¹tek – SP2 Bratkowice
• II miejsce – Andrzej Nowak – SP2 Bratkowice
• II miejsce – Julia Ko³odziej – Przedszkole
Trzciana
• II miejsce – Agnieszka Salach – SP Rudna
Wielka
• III miejsce – Lidia Wojnar – Przedszkole
Œwilcza
• III miejsce – Weronika Nguyen Than –
SP3 Bratkowice
• III miejsce – Joanna Kozubal – SP3 Bratkowice
• III miejsce – Kinga Grêdysa – SP1 Bratkowice
• III miejsce – Martyna Piêta – SP2 Bratkowice
Fot. Z. Lis
stawê prezentuj¹c¹ m.in. rysunki, fotografie oraz makiety uczniowskie. Górny i dolny
hall Gminnego Centrum Kultury ozdobi³y
stela¿e wystawowe. Prace uczniowskie przyci¹gnê³y oczy barwnoœci¹ kolorów, pomys³owoœci¹ tematyki i technik plastycznych,
trosk¹ o detale i szczegó³y.
Wreszcie nadesz³a kolej na prezentacje
multimedialne na temat „Zapraszamy na
wêdrówkê po naszej okolicy”. Zwieñczeniem
uroczystoœci by³o rozdanie nagród laureatom konkursów. Albumy: „Per³y sakralnej
architektury drewnianej na Podkarpaciu”
otrzymali „Tropiciele zabytków...” – uczniowie klas IV-VI, ksi¹¿ki „W wiejskiej chacie
i zagrodzie” wzbogaci³y biblioteczki
uczniów klas 0-III.
• wyró¿nienie – Kewin Mazurkiewicz – SP
B³êdowa Zg³obieñska
• wyró¿nienie – Kinga Styka – SP Mrowla
Konkurs plastyczny kl. IV-VI
• I miejsce – Adrianna Piêta – SP Mrowla
• I miejsce – Karolina Kwas – SP1 Bratkowice
• I miejsce – Paulina Lech – SP1 Bratkowice
• II miejsce – Anna Œlusarczyk – SP Rudna
Wielka
• II miejsce – Daniel Piêta – SP2 Bratkowice
• II miejsce – Julia Szlendak – SP2 Bratkowice
• II miejsce – Paulina Lewicka – SP3 Bratkowice
Nr 46/2008
– KALENDARIUM DZIEJÓW OJCZYSTYCH –
• III miejsce – Jakub Makuch – SP2 Bratkowice
• III miejsce – Monika Majka – SP Rudna
Wielka
• III miejsce – Justyna Jamu³a – SP Rudna
Wielka
Konkurs literacki kl. IV-VI
• I miejsce – Pawe³ Przyby³o – SP Rudna
Wielka
• I miejsce – Patrycja Lachcik – SP2 Bratkowice
• II miejsce – Dominika Hul – SP Mrowla
• II miejsce – Marcin Czapka – SP2 Bratkowice
• III miejsce – Konrad Dzikowski – SP3 Bratkowice
• III miejsce – Anna Bachórz – SP3 Bratkowice
• wyró¿nienie – Magdalena B¹k – SP Mrowla
• wyró¿nienie – Jakub Makuch – SP2 Bratkowice
• wyró¿nienie – Karolina Wisz SP Rudna
Wielka
Prezentacje multimedialne
• I miejsce – zespó³ w sk³adzie: Aneta Œlusarczyk i Dominik Rzepka ze Szko³y w Rudnej
Wielkiej
• I miejsce – zespó³ w sk³adzie: Karolina Kopacz i Kamil Kwoka ze Szko³y Podstawowej
nr 2 w Bratkowicach
Podsumowanie
Dyr. Szko³y Podstawowej nr 2 w Bratkowicach Barbara Wasilewska-Naróg gratulowa³a zwyciêzcom, dziêkowa³a nauczycielomopiekunom merytorycznych dzia³añ konkursowych. Degustacja regionalnego jad³a
przygotowanego przez rodziców uczniów
zakoñczy³a imprezê.
Dokoñczenie has³a tytu³owego tegorocznej edycji konkursu „Moje gniazdo” jest
nastêpuj¹ce (podajê w ca³oœci):
Cudze chwalicie, swego – nie znacie,
Sami nie wiecie, co posiadacie!
Œmia³o rzec mo¿na – podkreœla³a p. Dyrektor, ¿e Wiemy, co posiadamy.
Skarby historyczne i kulturowe Podkarpacia budz¹ w uczniach nie tylko zainteresowanie, ale i mi³oœæ do naszej „ma³ej ojczy-
Fot. Z. Lis
zny”. Obcowanie poprzez kolejne edycje
z polsk¹ kultur¹ i tradycj¹ zacieœnia nasze
wiêzy z Ojczyzn¹.
Bogumi³a Majka
Poni¿sze wspomnienia obejmuj¹ okres 1 IX – 30 X 1939 r. Spisane w styczniu 1940 r. s¹ dziœ dokumentem historycznym. Obrazuj¹ losy czteroosobowej rodziny trzciañskiego inteligenta na tle skomplikowanych stosunków polsko-niemiecko-sowieckich.
Autorem ich jest STANIS£AW PI¥TEK (1891-1965) s. Wojciecha, nauczyciel, który 1 wrzeœnia 1939 r.
mia³ obj¹æ posadê profesora Pañstwowego Liceum i Gimnazjum Koedukacyjnego w Nakle nad Noteci¹.
Wybuch wojny zniweczy³ te plany.
Ruch ewakuacyjny pogranicza, który
trwa³ na naszych oczach od kilku dni
wzmóg³ siê w dniu wybuchu wojny tak dalece, ¿e robi³ wra¿enie pop³ochu. Stada pêdzonych owiec i koni pomiesza³y siê z uchodz¹cymi i pojazdami. Powsta³ t³ok i tumult.
Oko³o godz. 8.00 rano wiadomym by³o, ¿e
wojsko niemieckie zajê³o ju¿ s¹siednie miasteczko Wyrzysk. W tym czasie ja z rodzin¹
m¹ by³em w koœciele na mszy œw. – a w dwie
godziny póŸniej, po za³atwieniu spraw w gimnazjum, siedzieliœmy ju¿ w ostatnim z Nak³ad odchodz¹cym poci¹gu ewakuacyjnym.
[...] Wióz³ on nas poprzez Bydgoszcz, Toruñ, Warszawê, Brzeœæ, Kowel poprzez
4 doby. W drodze zagra¿a³y mu 16 razy nieprzyjacielskie samoloty. Z nich jeden zosta³
stracony przez nasze dzia³a na naszych
oczach w czasie postoju w Bydgoszczy. Napotykani przez nas na drodze ¿o³nierze polscy okazywali wiele radoœci i zapa³u... a dla
nas uchodŸców – wiele serca.
Nr 46/2008
W Ołyce, na Wołyniu
Dnia 5 wrzeœnia odmówiono nam dalszej „przyjemnoœci” podró¿y. Wysadzono nas
w O³yce w pow. ³uckim na Wo³yniu. Tu zaopiekowa³a siê nami gmina z jej wójtem ks.
Radziwi³³em na czele. Rodzinê m¹ umieszczono w mieszkaniu ¿ony miejscowego kier.
szko³y p. Sa³ackiej – tu¿ obok stacji kolejowej (O³yka nr 2).
Nied³ugo jednak cieszyliœmy siê O³yk¹,
jej piêknym krajobrazem, dobrymi ludŸmi,
urodzajami. I tu bowiem, spotkaliœmy siê
z atakiem nieprzyjacielskich samolotów. Ledwie tydzieñ mogliœmy odpocz¹æ i rozgl¹dn¹æ siê w naszej biedzie. Okaza³o siê bowiem, ¿e jesteœmy nieobuci i nieubrani dostatecznie.
Dwie walizki i plecak pomieœciæ mog³y
ca³y nasz uratowany z chaosu wojennego
maj¹tek. [...] Oko³o godz. 16.00 dnia 13
wrzeœnia ukryci w pobliskim lesie prze¿yliœmy trwogê ataku samolotowego przy pomocy bomb i karabinów maszynowych nad
naszymi g³owami. W budynku, w którym
mieœci³o siê nasze ewakuacyjne schronienie
wylecia³y ramy okienne i szyby.
Bombardowanie O³yki zmusi³o nas do
jej opuszczenia. Noc¹ wraz z p. Sa³ack¹ furmanka zawioz³a nas do Moszczenicy na
godz. 4.00 rano. By³a to wioska oddalona
od O³yki o 3 km w kierunku wschodnim.
Ulokowaliœmy siê w szkole. Zdo³aliœmy siê
jednak tu przespaæ tylko 1 noc, 14 wrzeœnia.
Bombowce niemieckie ponowi³y swój atak
na O³ykê, a siêga³y i do Moszczenicy.
W Horodyszczach
Dnia 15 wrzeœnia po 7-godzinnej podró¿y byliœmy ju¿ w Horodyszczach, na p³n.wsch. od Moszczenicy w odleg³oœci od niej
17
– KALENDARIUM DZIEJÓW OJCZYSTYCH –
20 km. Zamieszkaliœmy u gospodarza p. Saka.
Wieœ Horodyszcze na wskroœ ruska, zrobi³a na mnie wra¿enie wsi zapad³ej, wœród
lasów, odciêtej od œwiata, ma³o kulturalnej.
Ubrania z samodzia³ów przemys³u ludowego, chaty bez kominów, brud, b³oto, brak
wody, nieufne spojrzenia ludzkie. [...]
16 wrzeœnia wieczorem oczom naszym
przedstawi³ siê groŸny widok (p³d.-wsch.
okolice Równego). By³y to krwawe ³uny. Jak
dowiedzieliœmy siê póŸniej, p³on¹³ poci¹g
z amunicj¹. [...] W Horodyszczach nie znaleŸliœmy spokoju.
Do Helenówki
17 wrzeœnia (niedziela) od rana jechaliœmy znowu lasami odprowadzani badawczym okiem lotników rosyjskich. Raz by³o
ich (samolotów) 9 w bojowym szyku „¿urawi”. Po drodze, w czasie postoju przygarnêliœmy do siebie okula³ego z przygód prof.
gimn. z Krakowa p. Sikorskiego (by³ z nami
a¿ do 31 IX – do Kowla). Mijaliœmy mnóstwo uchodŸców. Po 8 godzinach jazdy furmank¹ wyl¹dowaliœmy w Helenówce u p.
Ormana.
Podj¹³ nas staropolsk¹ goœcinnoœci¹. Na
obiad pojawi³a siê w garnku kura. Wœród
„swoich” zaczê³o siê nam dziaæ dobrze.
Wieczorem jednak donieœli nam ludzie
wiadomoœci z radia, ¿e Rosja idzie ku Polsce. Pocieszano siê, ¿e na pomoc. Za t¹ wiadomoœci¹ przysz³a druga, ¿e w œwietlicy polskiej w Helenówce zlikwidowano radio, spalono akta, œciêto reprezentacyjny dla chor¹gwi dr¹¿ek. Cz¹stka polskoœci po³o¿y³a siê
w gruzach. [...] Za dwa dni na koloniê przysz³a wiadomoœæ, ¿e „Ukraiñcy” zamierzaj¹
na ni¹ napaœæ.
Czuwaliœmy ca³¹ noc, nas³uchuj¹c odg³osów. Oko³o 3.00 nad ranem w Cho³oniewiczach odleg³ych o 2 km od Helenówki
zrobi³o siê gwarno. Rozpoznawaliœmy w ciszy g³osy i nawo³ywania polskie. To z pogranicza polsko-bolszewicka powraca³a armia
polska, która urz¹dzi³a sobie w Cho³oniewiczach postój.
Nadci¹gnêli i cywile, którzy mówili
o „ca³kiem przyjaznym” zajêciu Kostopola
przez wojska bolszewickie, które wobec tego
znajdowa³y siê na tropie wypoczywaj¹cej
u nas naszej armii.
Przeprowadziliœmy kilka wywiadów z jej
oficerami i ¿o³nierzami, które przekona³y
nas, ¿e musimy uchodziæ dalej, jeœli nie chcemy nara¿aæ swego ¿ycia przez napady tworz¹cych siê ju¿ i dzia³aj¹cych band hajdamackich.
Droga do Bereścian
Dzieñ 19 wrzeœnia, godz. 11.00 rano, by³
pocz¹tkiem nowego marszu wojskowego „na
front” nieznany. Dla nas oznacza³o to ju¿
drogê powrotn¹. Wkrótce skrêcono w las,
18
aby z niego ju¿ przez cztery nie wyjrzeæ doby.
Dowiedzieliœmy siê, ¿e chodzi o to, aby nie
spotkaæ siê z „przyjazn¹” armi¹ sowieck¹.
Szliœmy znów w s¹siedztwie Bereœcian os³awionych hajdamaczyzn¹, robi¹c 50 km
dziennie.
W ¯urawnie by³ odpoczynek. Posi³ek
z kuchni polowej, a potem sen... na wozie
w pozycji siedz¹cej, wœród przenikliwego
ch³odu.
Na wozie tym, który zwaliœmy „naszym”
znajdowa³a siê amunicja i rêczne granaty.
Na nich siedz¹c spaliœmy i „bezpiecznie”
podró¿owali.
Rano, dnia 20 wrzeœnia dalszy marsz.
Mówiono, ¿e w kierunku Bugu, aby tam
po³¹czyæ siê z rodakami. Tymczasem sz³a ona
„wê¿em” ko³uj¹c, aby wymkn¹æ siê z matni.
Rodzielono w tym celu ca³oœci wojska na
3 zagony.
W Trościańcu
Zbli¿amy siê do Troœciañca. Pada rozkaz: gotuj broñ. Wœród ostrego pogotowia
wkraczamy do wioski, maj¹cej wiele ofiar
na sumieniu. Wita nas brama triumfalna
przygotowana na czerwono na przyjêcie bolszewików. Pada pod ciosami naszych ¿o³nierzy.
Komenda zarz¹dza dwugodzinny odwet, rozleg³y siê urywane strza³y, rozpoczê³y
siê rekwizycje. Do nas chroni siê z p³aczem
i rozpacz¹ ludnoœæ polska. Wioska – jak by³o
widaæ – obfitowa³a w dobrobyt, ale i w nienawiœæ ku Polsce. Wyjazdowi naszemu z niej
towarzyszy³y okoliczne po¿ary, œwiadome
oznaki obopólnej zemsty.
Na „biwaku” wśród
nalotów
Z 20 na 21 wrzeœnia – noc straszna. Tym
razem wypoczywamy wieczorem, a marsz
wyznaczamy na noc. [...] Zbli¿amy siê do
miasteczka Ko³ki. Bucha zeñ ¿ar i obfity
ogieñ. Miasteczko pali siê. Nikt go nie ratuje. Nigdzie nie widaæ ¿ywej duszy. Przeje¿d¿amy wœród jêzyków p³omieni. P³on¹ domy
grupami, jakby powybierane na ofiarê.
Obraz Sodomy i Gomory.
Wkrótce dowiedzieliœmy siê, ¿e Ko³ki
spali³o nasze wojsko, za ostrzeliwanie go
przez „Ukraiñców” i za mord wielu Polaków. Znów noc na „biwaku”, Marian w „hotelu” pod drzewem, reszta rodziny na wozie. W oddali – strza³y „ukraiñskiej” czaty.
21 wrzeœnia mijamy liniê kolejow¹ Sarny-Kowel i d¹¿ymy stale wœród lasów. Nad
naszymi g³owami pojawiaj¹ siê pierwsze samoloty bolszewickie. Przyspieszamy marsz,
w po³udnie wypoczywamy na wsi ruskiej,
opuszczonej przez jej mieszkañców. [...]
Zwierzêta domowe i ludzie ukryli siê. Znaæ
mieli nieczyste sumienie.
Poznajemy bli¿ej towarzyszów niedoli
z Warszawy, Sokala, Przemyœla. Na widok
wspólnej doli miêkn¹ ludzie wojny. Tu kapral, to znów sier¿ant, czy wreszcie porucznik (prof. z Sanoka) traktuj¹ nas po bratersku. Na noc zd¹¿yliœmy do ruskiej wsi – karanej ju¿ przed wojn¹ ekspedycj¹ wojskow¹
za komunizm.
Noc by³a pe³na z³ych przeczuæ. Dochodz¹ nas wieœci, ¿e teraz nast¹pi forsowny marsz, ¿e grozi bój, ¿e armia musi siê
odci¹¿yæ od zbytniego taboru. Wobec tego
uchodŸcy zaczynaj¹ przetasowywaæ swe
„maj¹tki”. To samo czyni armia. Rozdaje
prowiant, zakopuje w ziemiê amunicjê –
zwalnia pierwszych ¿o³nierzy, przewa¿nie
¯ydów i „Ukraiñców” – pali akta. Polska na
naszych oczach za³amuje siê. Co bêdzie dalej – skoro taki rzeczy pocz¹tek? – myœlimy
wszyscy.
Dano has³o do wymarszu, od z³ych przeczuæ. Spoczynek nocny skoñczony. A¿ tu –
o zgrozo – wal¹ granaty, karabiny. To „Ukraiñcy” ¿egnaj¹ nas. Tak wywdziêczaj¹ siê Polsce. Zrazu znieruchomieliœmy. Grom wali,
a my stoimy z podniesion¹ g³ow¹. Pod lasem sztab wydaje ostatnie rozkazy i lustruje
sw¹ armiê odci¹¿on¹ i zmniejszon¹. Droga
rozpoczêta, zjawia siê œpiew – oznaka pozosta³ego jeszcze ducha.
Marsz 80-kilometrowy
rozpoczęty
Coraz czêœciej nawiedzaj¹ nas samoloty
bolszewickie na z³¹ wró¿bê. 22 wrzeœnia –
szybkim marszem docieramy do Gradyska
[...] rych³o dowiadujemy siê, ¿e w Gródku
na nasze prawe skrzyd³o nalecia³o 20 samolotów bolszewickich i zmia¿d¿y³o go [...]
wyszed³ nawet rozkaz, ¿e kto z ¿o³nierzy chce
wracaæ do domu, mo¿e byæ natychmiast
zwolniony.
¯o³nierze – co „ochotniejsi” – sk³adaj¹
broñ. Starszyzna pozostaje niewzruszona,
obiecuj¹c sobie przedrzeæ siê lub zgin¹æ.
A co z nami?
UchodŸców zwo³uje komendant taboru, ¿egna siê z nami, poleca opiece miejscowego so³tysa i zapowiada koniec wspólnej
kampanii. Czy¿by Polska siê skoñczy³a?
8 rodzin uchodŸców otrzyma³o wozy
z koñmi, so³tys da³ przewodnika. Ruszyliœmy
ok. 10.00 w nocy do Maniewicz. Prof. Sikorski zosta³ furmanem, ja – stró¿em dobytku.
[...]
23 wrzeœnia stanêliœmy w Maniewiczach.
Dnia tego urzêdowa³a ju¿ tylko milicja, ale
jeszcze w polskich opaskach. Bolszewicy spodziewani byli w ka¿dej chwili. W Maniewiczach pozostaliœmy do 29 wrzeœnia.
Milicjê polsk¹ zast¹pi³a czerwona, która zabra³a nam wozy i konie. Samoloty bolszewickie zapowiedzia³y zbli¿anie siê „zbawców” Ukrainy. Rozpoczê³y siê pochody „czerwone” i wiece. Zjawili siê komisarze i pierw-
Nr 46/2008
– KALENDARIUM DZIEJÓW OJCZYSTYCH –
sze oddzia³y wojska bolszewickiego. [...]
Komitet miejscowy zaprowadzi³ karty ¿ywnoœciowe, wœród których doczekaliœmy siê
g³odu. Dzieñ schodzi³ nam na wystawaniu
w ogonkach, na polowaniu za kilogramem
chleba. Po¿ywieniem naszym sta³a siê zupa
na obiad, a przez ca³y dzieñ suchy chleb –
pierwsze oznaki bolszewickiego raju. Urzêdowo zarównano rubel ze z³otym. Zaczê³a
siê dro¿yzna. ¯o³nierze bolszewiccy rzucali
siê na zakupy [...] robili wra¿enie ludzi godnych politowania.
Poci¹gi nie kursowa³y. Trzeba by³o siedzieæ w miejscu. By³ wiêc czas na odwiedzenie jedynego w mieœcie koœció³ka polskiego. Skoñczy³ siê przykry widok prawos³awnych cerkwi, pod których skrzyd³ami
rós³ wrogi Polsce ruch. Spotyka³o siê i tu
polskich osadników zatrwo¿onych o sw¹
przysz³oœæ. S³owem – ustêpowa³a polskoœæ
– tak charakterystyczna przez sw¹ kulturaln¹ wy¿szoœæ na Kresach – a w jej miejsce
nastêpowa³ duch Wschodu. ¯egna³ j¹,
a z ni¹ i Polskê, miejscowy polski ksi¹dz
w czasie kazania pierwszej przedbolszewickiej niedzieli, a s³owom jego towarzyszy³y
³zy Polaków.
W szkole w Maniewiczach panowa³ ruch.
Dwie du¿e sale i 2 mniejsze – mieœci³y
uchodŸców. Nocleg na s³omie, gotowanie
w s¹siednich domach. Jeden drugiego po-
pacji: wybawienie Ukraiñców i Bia³orusinów
od niewoli polskich panów (!!!).
Czy wrócimy do Polski
przez Bug?
Dnia 31 wrzeœnia jechaliœmy w wagonie
towarowym w kierunku do Lublina. Tymczasem niespodzianka. Ca³y d³ugi poci¹g
zatrzyma³ siê bowiem we W³odzimierzu
Wo³yñskim. Tu kazano wszystkim wysiadaæ.
G³osi³y o tym obwieszczenia w jêzyku polskim na stacji kolejowej. Mimo oficjalnej
„Ukrainy” i „bolszewii” wszêdzie jednak przewa¿a³ jêzyk polski.
Skoro nie mo¿na jechaæ za Bug [...]
pojechaliœmy furmank¹ do Swojczowa odleg³ego 17 km. W Swojczowie przebywaliœmy do 7 paŸdziernika.
Wioska, przewa¿nie ruska, mia³a koœció³
polski i cerkiew prawos³awn¹. Wszêdzie ju¿
zobaczyliœmy na szkole, przy koœciele i na
domach, czerwone chor¹giewki – znak nowego w³adania. Urzêdowa³ komitet miejscowy i jego czerwona milicja mieszaj¹ca siê do
wszystkiego. Na naszych oczach rozpoczêto w szkole miejscowej naukê bez pacierza,
bez koœcio³a, bez krzy¿a w sali szkolnej, bez
religii – s³owem – bez Boga. Przedsmak nowego porz¹dku.
Rodzina Stanis³awa (pierwszy z prawej) i Kazimierza w domu rodzicielskim (1940 r.) – na pami¹tkê
wspólnej doli wojennej. Trzciana – obecnie stoi tam dom Doroty Stok³osy (nr 191).
ciesza³. A¿ przyszed³ kier. szko³y i nam oznajmi³, ¿e szko³ê musimy opuœciæ, bo rozpocznie siê w niej nauka dla ¯ydów.
Poci¹gi ju¿ kursowa³y. W nich i na stacjach tylko obs³uga polska. 30 wrzeœnia nad
ranem stanêliœmy w Kowlu. Tory w Kowlu
przepe³nione by³y taborami wojskowymi,
stacja – uchodŸcami i ¿o³nierzami. W Kowlu zetknêliœmy siê po raz pierwszy naprawdê
z armi¹ bolszewick¹. Komitety „czerwone”
jak równie¿ armia, og³osi³y afiszami cel oku-
Nr 46/2008
Los jednak nam nie sprzyja³. Nadesz³a
bowiem wieœæ, ¿e granica na Bugu bêdzie
zamkniêta 10 paŸdziernika. Co robiæ? Trudna chwila decyzji. Wracaæ do Niemców,
przed którymi siê ucieka³o – czy nie? Postanowiliœmy wracaæ, aby uciec od hajdamaczyzny... do swoich.
7 paŸdziernika hojnie obdarowani przez
krewnych, obserwuj¹c po drodze istn¹ wêdrówkê, skierowaliœmy furmankê na Bug.
Armia bolszewicka cofa³a siê na podsta-
wie uk³adu z Niemcami. Uderza³a wielka
iloœæ traktorów poruszaj¹cych siê ¿ó³wim
tempem i wlok¹cych za sob¹ wielkie armaty
i auta. Wœród nich by³y i auta propagandowe z podobizn¹ Stalina i Mo³otowa. Nad
Bugiem jechaliœmy przez pole bitwy, na którym wojska polskie przed dwoma tygodniami odpar³o atak niemiecki.
Furmanka przebrnê³a ka³u¿e b³ot, przeprawi³a siê po drewnianym prowizorycznym
moœcie na Bugu i stanê³a w polskiej wiosce,
na upragnionej przez nas przestrzeni,
w Zosinie – 2 km na zachód od Bugu.
c.d.n.
PS. Dokonano niewielkich skrótów rêkopisu, dodano tytu³, œródtytu³y i pos³owie.
Posłowie
Pakt podpisany 23 sierpnia 1939 r.
w Moskwie przez ministrów spraw zagranicznych Ribbentropa (Niemcy) i Mo³otowa (Rosja) podzieli³ Europê Wschodni¹ miêdzy siebie. Na Zachód ci¹gnêli
Sowieci, a Hitler potrzebowa³ „przestrzeni” ¿yciowej na Wschodzie.
Usuwanie polskoœci z Kresów Wschodnich II Rzeczypospolitej (woj. wileñskie,
nowogródzkie, poleskie, wo³yñskie, lwowskie, tarnopolskie, stanis³awowskie) zapocz¹tkowano w chwili wybuchu II wojny œwiatowej i okupacji sowieckiej (19391944). Jasno wynika ze wspomnieñ, ze
wymiar ludzki depolonizacji polega³ na
biologicznej eliminacji wszystkich warstw
spo³ecznych (bezwzglêdne przesiedlenia,
wywóz na przymusowe roboty, wymuszone œmiertelnym zagro¿eniem uchodŸstwo).
Wymiar ekonomiczny stanowi³a eksploatacja gospodarki polskiej, przemys³u,
handlu, rolnictwa i wszelkich innych dziedzin, niszczenie podstaw egzystencji polskiej spo³ecznoœci.
Wymiar umys³owy i duchowy dotyczy³
pozbawienia polskiego kszta³cenia, likwidacja szkolnictwa i nauki, grabie¿e skarbów polskiej kultury i muzeów, pa³aców,
dworów i parków, uzdrowisk itp. Do wymiaru duchowego nale¿a³y dzia³ania
przeciw Koœcio³owi, tj. niszczenie i likwidacja koœcio³ów, zakonów, duchowieñstwa, kaplic, nawet cmentarzy i wszystkiego, co polskie.
Sprawcami zag³ady kresowej polskoœci
byli Niemcy i Sowieci. Ujawnia³y siê tak¿e
wrogo nastawione do Polaków mniejszoœci narodowe. W woj. wo³yñskim, tarnopolskim, stanis³awowskim, lwowskim, najgroŸniejsi byli nacjonaliœci ukraiñscy, którzy dokonywali na Polakach zbrodni ludobójstwa.
Akcja oczyszczania ziem ukraiñskich
z Lachów by³a pomys³em ludobójczym.
Has³o „Ukraina dla Ukraiñców” szczególnie intensywne by³o od wybuchu wojny,
tj. 1 wrzeœnia 1939 r.
Zofia Dziedzic
19
–
Œ C I E ¯ K I
¯ Y C I A
–
¯yje wœród nas
Moment ustêpowania miejsca nowym pokoleniom,
zw³aszcza w tak ma³ych œrodowiskach wiejskich jak B³êdowa Zg³obieñska jest rzecz¹ naturaln¹, ale nie mo¿e
przejϾ bez echa.
Niedawno oficjalnie zrezygnowa³a z pracy spo³ecznej
w Kole Gospodyñ Wiejskich jej d³ugoletnia przewodnicz¹ca – Zofia Kwaœna. Poniewa¿ jest to osoba wielce
zas³u¿ona dla œrodowiska, po¿egnanie by³o wzruszaj¹ce, pe³ne wspomnieñ i podziêkowañ. B³êdowa Zg³obieñska potrafi dziêkowaæ!
Proza ¿ycia
córki Danusi pod ko³ami pêdz¹cego samochodu? (przejœcie dla
pieszych przy WRN Rzeszów,
1976 r. – przy. autorki).
Ale nale¿a³o siê otrz¹sn¹æ
z tragedii, bo tak ju¿ jest w ¿yciu
ludzkim.
Szczególn¹ okazj¹ by³o równie¿ przyznanie p. Kwaœnej medalu „Order Serca – Matkom Wsi”. Laudacja medalu zawiera esencjonalny skrót charakterystyki dzia³alnoœci
spo³ecznej Laureatki.
Pochodzi ze œredniorolnej rodziny ch³opDzia³alnoœæ
skiej, ca³e ¿ycie m³odzieñcze i dojrza³e zwi¹za³a ze wsi¹ i ciê¿k¹ prac¹ na roli.
spo³eczna
Zofia Kwaœna z d. Bartusik c. Walentego
i Marii Dziedzic urodzi³a siê w 1933 r.
By³a osob¹ wielce zaanga¿owan¹ w pe³w Trzcianie. Ukoñczy³a tylko szko³ê podstanieniu wielu funkcji, dba³a o wspó³pracê ze
wow¹. Po wyjœciu za m¹¿ i za³o¿eniu rodziny
szko³¹, koœcio³em oraz istniej¹cymi organi(syn Ryszard, córki: Danuta i Irena) pracuzacjami na terenie wsi. Organizowa³a ró¿ne
j¹c na roli w 6-hektarowym gospodarstwie
imprezy œrodowiskowe – do¿ynki, Dzieñ Komusia³a budowaæ dom i zabudowania gobiet. Dba³a o wyposa¿enie kuchni Ko³a Gospodarcze od podstaw. Obrz¹dek codzienspodyñ, organizowa³a ró¿norodne kursy –
ny pary koni, czterech krów, wielu œwiñ i drogotowania, pieczenia, szycia.
biu zajmowa³o wiele wysi³ku, tym bardziej, ¿e
W uznaniu zas³ug za pracê spo³eczn¹
nie starcza³o na zakupy maszyn i urz¹dzeñ
otrzyma³a: Br¹zowy Krzy¿ Zas³ugi (1979 r.),
rolniczych. Ci¹g³y wzrost cen nawozów, paMedal 40-lecia Polski Ludowej (1984 r.), Zaliw, energii elektrycznej odbija³ siê niekorzysts³u¿ona Matka (1985 r.), Zas³u¿ona dla wonie na produkcji zwierzêcej i roœlinjewództwa rzeszowskiego (1986
nej. Pracowali wszyscy dor.), Medal „Za D³ugoletmownicy, by siê dorobiæ.
nie Po¿ycie Ma³¿eñPraca w gospodarskie” (2003 r.), Medal
stwie po¿era³a lwi¹
„Order Serca – Matczêœæ doby. Zmêczekom Wsi”.
nie dawa³o siê we
Pe³ni³a funkcjê
znaki. Na g³ównym
radnej gminy Œwilmiejscu jednak
cza od 1976 r.
w rodzinie by³o wyprzez dwie kadenchowanie i wykszta³cje, prowadzi³a socenie dzieci. Kiedy
³ectwo od 1989 r.
ca³a trójka uczêszdo 2003 r., przewodcza³a do szko³y podstaniczy³a KGW od 1975
wowej – Komitet Rodziroku do br., pe³ni³a funkcielski sta³ siê terecjê opiekuna, a¿
nem Jej dzia³añ.
do utworzenia
Z. Kwaœna wœród dzia³aczek Ko³a Gospodyñ WiejWspó³pracowa³a
skich (1974 r.).
Fot. Z. Dziedzic
oœrodka gminnekolejno z dyr. szkó³:
go, by³a cz³onkini¹
Stanis³aw¹ Kulczyck¹, Zofi¹ Toœ. Ze wzglêdu
i delegatk¹ na Walne Zebranie Kó³ka Rolnina bliskoœæ zamieszkania w szkole by³a na co
czego w Trzcianie.
dzieñ. W jej domu przygotowywano wszelkie
posi³ki i wypieki na uroczystoœci szkolne.
Pe³nia cz³owieczeñstwa
Prawda katolicka mówi, ¿e nie mo¿na
osi¹gn¹æ zbawienia bez cierpienia. Czy mo¿e
Pani Kwaœna lubi przebywaæ i pracobyæ wiêksze cierpienie ni¿ œmieræ 15-letniej
20
waæ z ludŸmi. Jest osob¹ ¿yczliw¹. ¯yczliwoœæ, wszak to najlepszy œrodek do przezwyciê¿ania wszelkich zadra¿nieñ, sporów,
nieporozumieñ. To przychylne ustosunkowanie siê do drugiego cz³owieka, wczucie siê w jego sytuacjê i chêæ okazania
pomocy.
¯yczliwoœæ okazana ludziom jest jak
bumerang – wraca szybko. Przed cz³owiekiem, który potrafi mieæ wzgl¹d na innych
ludzi otworzy siê wiêcej drzwi, ³atwiej on
zjedna sobie przyjació³ i tego wszystkiego
nie zapewni mu najstaranniejsza edukacja. Œwiadectwo prawdy, prostoty, ale równoczeœnie si³y i wielkoœci kobiet, mam,
dzia³aczek wiejskich w zbiorowym ¿yciu wsi
czy¿ nie jest dowodem ich wielkoœci, cz³owieczeñstwa?
Zapytana o ocenê swego ¿ycia powiedzia³a: Pracy mia³am co niemiara, k³opotów
i zmartwieñ – równie¿, ale czujê siê szczêœliwa,
spe³niona. Spotka³am w ¿yciu wielu wspania³ych ludzi, widzia³am wiele, a goryczy i pora¿ek
znam smak.
Trudno nie oprzeæ siê wra¿eniu, ¿e bohaterka mojej opowieœci mimo trudów
¿ycia wci¹¿ potrafi zachowaæ równowagê
ducha. Oby jeszcze przez wiele lat, bogata w doœwiadczenia pracowa³a energicznie w zdrowiu i zadowoleniu, w otoczeniu
¿yczliwych serc, rodziny i 6 wnuków.
Podziêkowania, ¿yczenia zdrowia
i kwiaty przekaza³a obecna so³tys wsi Wies³awa Szczepanik oraz wójt Gminy Œwilcza Wojciech Wdowik przy ogólnym aplauzie i gromkim „sto lat” zebranych.
Stanis³awa Stasiej
Nr 46/2008
–
Œ C I E ¯ K I
¯ Y C I A
–
Uczyñ mnie wstrzemiêŸliwym we wszystkim,
ale nienasyconym w zdobywaniu wiedzy
(Maimonides z Kordoby w t³um. prof. St. Kubicza)
Wspomnienie o profesorze
STANIS£AWIE KUBICZU
(1908-1986)
w setn¹ rocznicê urodzin
Œwilczañskie strony
Œwilcza wyda³a wielu ludzi m¹drych,
zdolnych i utalentowanych. Bohaterów
walcz¹cych pod zaborami i okupacj¹ hitlerowsk¹, ksiê¿y, nauczycieli, in¿ynierów, lekarzy, naukowców. Do nich nale¿a³ prof.
Stanis³aw Kubicz. Urodzi³ siê w Œwilczy dnia
5 grudnia 1908 r., w rodzinie Walentego
i Anieli Kubiczów, jako jeden z czworga dzieci. Ojciec jego nale¿a³ do bogatszych go-
koœciele, po czym wyjecha³ z ¿on¹ do Wroc³awia. Tam podj¹³ pracê w klinice radiologicznej. Pracuj¹c zawodowo i naukowo
w ci¹gu oœmiu lat uzyska³ stopieñ doktora
nauk medycznych. W 1953 r. zosta³ s³u¿bowo przeniesiony do Warszawy na stanowisko kierownika Zak³adu Radiologii i Radioterapii w Instytucie Matki i Dziecka. Po zorganizowaniu zak³adu szczególn¹ wagê przywi¹zywa³ do rentgenoterapii. Dziêki jego
staraniom instytut otrzyma³ z UNICEF-u
Metryka urodzenia Stanis³awa Juliana Kubicza. Chrzestnym profesora by³ Józef Czach (brat matki)
póŸniejszy kap³an, kapelan i wiêzieñ obozu koncentracyjnego. Fot. A. Szary
spodarzy i udziela³ siê spo³ecznie we w³adzach gminy. Jego starszy brat Józef Kubicz,
by³ równie¿ naukowcem, profesorem dermatologii we Wroc³awiu. Wspomnienie
o nim by³o zamieszczone w „Trzcionce” nr
41/2007.
Naukowiec i lekarz
Stanis³aw Kubicz po ukoñczeniu szko³y
podstawowej w Œwilczy i gimnazjum klasycznego w Wilnie (brat matki, ks. Józef Czach
by³ wówczas na placówce w Wilnie), rozpocz¹³ studia medyczne na Wydziale Lekarskim Uniwersytetu im. Jana Kazimierza we
Lwowie. Dyplom lekarza otrzyma³ w 1938 r.
Pracê rozpocz¹³ w klinice dzieciêcej we
Lwowie, któr¹ prowadzi³ znakomity pediatra profesor Groër. W 1939 r. bra³ udzia³
w kampanii wrzeœniowej, jako lekarz szpitala polowego. Podczas okupacji niemieckiej
mieszka³ w Œwilczy, udzielaj¹c pomocy lekarskiej mieszkañcom wsi i okolic. Po zakoñczeniu dzia³añ wojennych o¿eni³ siê
z Ann¹ Kokoszk¹, córk¹ pu³kownika i legionisty Józefa Kokoszki, rdzennego œwilczanina. Œlub odby³ siê w starym œwilczañskim
Nr 46/2008
wysokospecjalistyczny aparat do leczenia
promieniami rentgenowskimi dzieci z chorob¹ nowotworow¹. Chc¹c chroniæ dzieci
przed zbêdnym promieniowaniem jonizuj¹cym skonstruowa³ szereg prototypów
os³on, które opatentowa³ i przekaza³ do
produkcji krajowej. Równie¿ dziêki jego
usilnym staraniom w 1962 r. powsta³a
w Warszawie pierwsza w Polsce Klinika Onkologii Dzieciêcej. Walczy³ o jej utworzenie
przez szeœæ lat. Napisa³ w tym celu memoria³ do Ministra Zdrowia, uzasadniaj¹c koniecznoœæ opieki nad chorymi dzieæmi z nowotworami. Zapocz¹tkowa³o to powstanie
podobnych placówek w ca³ym kraj. By³ inicjatorem budowy hotelu dla matek z chorymi dzieæmi, które przyje¿d¿a³y spoza Warszawy do Kliniki Onkologicznej.
Oprócz pracy zawodowej i dydaktycznej prowadzi³ badania naukowe. Opublikowa³ oko³o 100 prac z zakresu radiologii
i onkologii pediatrycznej oraz kilka prac eksperymentalnych i wynalazczych. Uzyska³ stopieñ docenta, a nastêpnie profesora nadzwyczajnego. By³ konsultantem krajowym
w dziedzinie radiologii dzieciêcej oraz kon-
Profesor Stanis³aw Kubicz
(1908-1986).
Fot. archiwum
sultantem w sanatorium gruŸlicy dzieciêcej
w Otwocku pod Warszaw¹. Bra³ udzia³
w wielu zjazdach i sympozjach naukowych
w Polsce i Europie. By³ cz³onkiem Europejskiego Towarzystwa Radiologii Pediatrycznej z siedzib¹ w Pary¿u. W uznaniu zas³ug
zosta³ odznaczony wieloma krzy¿ami i medalami pañstwowymi resortowymi.
Cz³owiek renesansu
Profesor Stanis³aw Kubicz œwietnie zna³
jêzyki obce, a zw³aszcza grekê i ³acinê. Przet³umaczy³ z greckiego modlitwê Maimonidesa z Kordoby, której zdanie: „Uczyñ mnie
wstrzemiêŸliwym we wszystkim, ale nienasyconym w zdobywaniu wiedzy” sta³o siê jego
credo ¿yciowym.
By³ przyk³adem dla swoich dwóch synów
Piotra i Zbigniewa, którzy poszli w jego œlady
i s¹ lekarzami z powo³ania. Wykszta³ci³ wiele
pokoleñ radiologów. Swoim uczniom imponowa³ nie tylko ogromn¹ wiedz¹ i doœwiadczeniem, ale tak¿e wspania³ymi, czêsto improwizowanymi przemówieniami.
Interesowa³ siê równie¿ akupunktur¹,
metod¹ chiñsk¹, któr¹ stosowa³ w codziennej pracy. Wzi¹³ udzia³ w VIII Œwiatowym
Kongresie Akupunktury, na którym wyg³osi³ referat o potrzebie integracji medycyny
Wschodu z medycyn¹ Zachodu.
Dla Œwilczy…
Mimo tak wytê¿onej pracy by³ mocno
zwi¹zany ze Œwilcz¹, gdzie udziela³ siê spo³ecznie. W okresie urlopów przebywa³
w Œwilczy, rozmawia³ z ludŸmi, interesowa³
siê ich problemami. Nawi¹za³ œcis³¹ wspó³pracê z w³adzami œwileckimi, a szczególnie
z naczelnikiem gminy Janem Ryklem. S³u¿y³
rad¹ i pomoc¹ w rozwi¹zywaniu licznych
problemów. Dociera³ do ministerstw i instytucji resortowych w Warszawie. Uzyskiwa³
pieni¹dze na konieczne inwestycje dla wsi.
To dziêki jego wydajnej pomocy œwilczanie
mogli wybudowaæ oœrodek zdrowia, przedszkole, doprowadziæ gaz do wsi, zainstalowaæ syrenê po¿arow¹. By³ pierwszym inicjatorem budowy oczyszczalni œcieków, tak
21
–
Œ C I E ¯ K I
¯ Y C I A
–
Koœció³ ŒŒ. Szymona i Judy Tadeusza. Profesor Stanis³aw Kubicz by³ z nim emocjonalnie zwi¹zany i czyni³ starania, aby go ratowaæ (tragiczny po¿ar 29
paŸdziernika 1967 r. zniweczy³ te dzia³ania). Fot. archiwum
wa¿nej dla gminy. Gminna Rada Narodowa
postanowi³a w dniu 21 lipca 1982 r. wpisaæ
profesora Stanis³awa Kubicza do Honorowej Ksiêgi Ludzi Zas³u¿onych dla Gminy
Œwilcza, w uznaniu zas³ug i szczególnego
wk³adu wniesionego w rozwój spo³ecznogospodarczy wsi.
Profesor mia³ szczególny sentyment do
starego koœcio³a œwileckiego, który by³ zaliczany do unikatowych zabytków Ziemi Rzeszowskiej. Zbudowany z miejscowych modrzewi w 1638 r., ufundowany przez Miko³aja Spytka Ligêzê, s³u¿y³ œwilczanom przez
330 lat. Przetrwa³ najazdy tatarskie, rozbiory, wojny. By³ œwiadkiem wielu wydarzeñ historycznych i oœrodkiem polskoœci w latach
niewoli. Profesor stara³ siê odremontowaæ
go, zdobyæ fundusze i pozwolenia na ten
cel, i uczyniæ z niego muzeum regionalne.
Ustawicznie o tym przypomina³ w³adzom
konserwatorskim powiatowym i wojewódzkim. Pisa³ do Zarz¹du Muzeów Ochrony
Œrodowiska, do dyrektora Muzeum Narodowego w Warszawie prof. Lorentza, do Ministra Kultury i Sztuki. Porusza³ tym problemem prasê: „Kuriera Polskiego” i „Nowiny
Rzeszowskie”. Po uzyskaniu zgody i funduszy, w przeddzieñ prac konserwatorskich,
koœció³ sp³on¹³. Uzupe³niæ nale¿y, ¿e troska
o ratowanie zabytków sakralnych od dawnych czasów by³a udzia³em rodziny Kubiczów. W czasie okupacji niemieckiej œwilczanie ukryli dzwony koœcielne, aby uchroniæ
je przed wywiezieniem ich do Niemiec. Jeden z nich by³ ukryty w studni Walentego
Kubicza, a drugi w grobowcu D¹bskich.
Na terenie Œwilczy znajdowa³ siê jeszcze
jeden zabytek z XVII w., unikatowy w skali
krajowej, szpital dla chorych i bezdomnych
ch³opów. Ufundowany równie¿ przez Spytka Ligêzê. O jego konserwacjê stara³ siê Profesor, ale nie zd¹¿y³ go uratowaæ. Zosta³ rozebrany przez ludzi nie znaj¹cych jego wartoœci kulturowych..
Na rodzinnej ziemi
Na ziemi, któr¹ otrzyma³ od ojca wybu-
22
dowa³ dom, za³o¿y³ sad i czêsto przyje¿d¿a³
do niego z rodzin¹. Marzy³ o tym, by po przejœciu na emeryturê, na sta³e zamieszkaæ
w Œwilczy. Niestety, nieuleczalna choroba pokrzy¿owa³a jego plany. Zmar³ w 21 wrzeœnia
1986 r. Zgodnie z ostatnia wol¹ Profesor zosta³ pochowany na cmentarzu œwileckim, rodzinnej ziemi, wœród swoich ziomków.
By³ cz³owiekiem wielkiego serca, wszech-
stronnie utalentowanym, skromnym, wra¿liwym na piêkno, obdarzonym wielkim poczuciem humoru. Kocha³ ludzi i pomaga³
im bezinteresownie.
Jego m³odszy syn Zbigniew przej¹³ ojcowiznê. Nie odda³ jej w obce rêce i kontynuuje jego dzie³o. Podobnie jak ojciec jest
przywi¹zany do tej ziemi.
Anna Kubicz
Szpital ubogich w Œwilczy. Fot. archiwum
S¹ takie postacie…
S¹ ludzie, którzy szczególnie wpisuj¹ siê w dzieje swoich ma³ych ojczyzn. Bywa, ¿e
pochodz¹ z rodzin o wielkich tradycjach. Wychowani w duchu mi³oœci do ojczyzny, do
swoich rodaków i ziomków. Czêsto los rzuca ich daleko od miejsca urodzenia. Ale oni
wracaj¹ do swoich. Wracaj¹ nie tylko myœl¹ i têsknot¹, ale przede wszystkim prac¹ i wyzwaniami podejmowanymi dla dobra ma³ej ojczyzny.
Do takich nieprzeciêtnych rodzin, które wyda³y wielu patriotów, spo³eczników i bohaterów zaliczyæ mo¿na bez w¹tpienia rodzinê profesora Stanis³awa Kubicza ze Œwilczy.
Postaæ brata profesora, Józefa, który te¿ by³ naukowcem i lekarzem ju¿ by³a przestawiona
we wczeœniejszym numerze „Trzcionki” (wiosna 2007). W niniejszym wydaniu starsi mieszkañcy mog¹ przypomnieæ sobie, a m³odsi poznaæ niezwyk³¹ sylwetkê Stanis³awa Kubicza.
A warto wiedzieæ i warto pamiêtaæ. Kiedy w przysz³oœci, byæ mo¿e niedalekiej, bêdziemy na
kartach historii szukaæ patronów (dla gimnazjum, przedszkola, ulic) przypomnijmy sobie,
¿e mamy WIELKICH u siebie. Mamy nie tylko WIELKICH ale i BLISKICH, którzy wyszli
z tej ziemi i nigdy o niej nie zapomnieli.
Artur Szary
Nr 46/2008
–
Pierwsza Komunia œw. – jedno z najwa¿niejszych wydarzeñ dla katolika, obchodzone jest w koœciele katolickim bardzo uroczyœcie. W Eucharystii jest to sakrament, symbolicznie przyjmuj¹cy m³odego cz³owieka
do grona tych, którzy bezpoœrednio obcuj¹
z Bogiem.
Ta podnios³a uroczystoœæ wpisana
w nasz¹ kulturê, tradycjê i wiarê zmienia³a
i zmieni³a swój charakter na przestrzeni lat.
Wa¿ne jest jednak, by oprawa uroczystoœci
nie zaciera³a sensu tego wydarzenia.
Maj – okres pierwszokomunijny jest dla
jednych prze¿yciem zjednoczenia z Chrystusem, dla innych czasem wspomnieñ, powrotem do prze¿yæ tamtych dni.
Lata piêædziesi¹te ub.w.
Do przyjêcia pierwszej Komunii œw. nale¿a³o siê przygotowaæ poprzez naukê religii (w szkole). Nie zdawa³o siê specjalnego
egzaminu, ale ksi¹dz odpytywa³ wiadomoœci na bie¿¹co. Nauki koœcio³a, której siê
wtedy uczy³o, nie do koñca siê rozumia³o.
Uwieñczeniem przygotowañ by³a pierwsza
spowiedŸ, wydarzenie dla wiêkszoœci wielce
stresuj¹ce. Przed wyjœciem z domu do spowiedzi ca³owa³o siê d³oñ ojca i matki w geœcie przeproszenia za wszelkie „wystêpki”,
a oni b³ogos³awi¹c wyra¿ali przebaczenie.
Uroczysta msza œw., na której dzieci
przyjmowa³y I Komuniê œw. odbywa³a siê
rano (8.00), poniewa¿ Eucharystiê nale¿a³o
W
K R Ê G U
W I A R Y
przyj¹æ na czczo, tzn. od pó³nocy nie wolno
by³o nic jeœæ. Sam moment przyjêcia Komunii œw. wszyscy bardzo prze¿ywali, chocia¿
nabo¿eñstwo odbywa³o siê w jêzyku ³aciñskim.
Koœció³ by³ przystrojony kwiatami i girlandami z ga³¹zek jod³y. Po zakoñczeniu mszy
œw. dzieci deklamowa³y wiersze, dziêkuj¹c
za dar I Komunii œw.
Po mszy œw. wykonywano zdjêcia grupowe i indywidualne, spo¿ywano wspólne œniadanie na plebanii. Wokó³ ogromnego sto³u
wszystkie dzieci zjada³y pieczone na tê okolicznoœæ rogale i bu³ki, popijaj¹c bia³¹ kaw¹.
Niezapomniany to smak! W rodzinach nie
organizowano przyjêæ. Na niedzielny obiad
zbierali siê domownicy, do³¹czali dziadkowie i chrzestni. Po po³udniu w tym dniu sz³o
siê jeszcze raz do koœcio³a na majówkê.
W strojach komunijnych by³a okazja wyst¹piæ jeszcze w oktawê Bo¿ego Cia³a, wtedy
dziewczynki sypa³y kwiaty.
A moda komunijna? Prezenty? Dziewczynki mia³y d³ugie (nad kostkê) bia³e sukienki, szyte np. z ¿or¿ety, ozdobione falbankami i emblematem komunijnym (hostia) na piersi. Na g³owie – wianek, bogato
zdobiony mirtem, bia³e buty, czêsto tenisówki. W³osy zakrêcone na papilotach lub puszczone luŸno na plecy. Skromnie, ale uroczyœcie.
Nie by³o zwyczaju obdarowywania dzieci prezentami. Owszem, by³y pami¹tki zwi¹zane z uroczystoœci¹ – œwieca, ksi¹¿eczka do
modlitwy, ró¿aniec, obrazek pami¹tkowy.
Czasem drobne upominki, np. ³añcuszek
z medalikiem i cukierki od bogatych chrzestnych. Na pewno treœæ wydarzenia nie zdominowa³a oprawa. Zostawia³a w sercu
i umyœle dziecka (10 l.) niezatarte prze¿ycia
i wspomnienia.
Lata osiemdziesi¹te
1957 r. Moda komunijna dziewczynek.
Nr 46/2008
Nasta³y lata pod wieloma wzglêdami
(politycznymi, ekonomicznymi) niesprzyjaj¹ce organizowaniu uroczystoœci pierwszokomunijnych. Religia w tych czasach odbywa³a siê w punktach katechetycznych. Dzieci przygotowuj¹ce siê do pierwszej komunii
by³y zobligowane do „zaliczenia” wiadomoœci dotycz¹cych podstawowych kanonów
wiary. Przygotowania dotyczy³y równie¿
prób w koœciele w ostatnim tygodniu. Dzieñ
spowiedzi by³ wielce emocjonuj¹cy, dlatego
rodzice razem z dzieckiem przystêpowali do
sakramentu.
Nadal obowi¹zywa³ œcis³y post eucharystyczny. Okolicznoœciowe dekoracje koœcio-
–
³a, odœwiêtne stroje, podziêkowania dla rodziców i kap³ana za wprowadzenie w ¿ycie
chrzeœcijañskie dope³nia³y podnios³oœæ uroczystoœci. Sam moment Komunii œw. wyzwala³ ogromne prze¿ycie radoœci u dzieci
i najbli¿szych cz³onków rodziny.
Po po³udniu jeszcze raz dzieci przysz³y
do koœcio³a z rodzicami na nabo¿eñstwo
majowe, na którym otrzymywa³y obrazki –
pami¹tkê I Komunii œw. Mia³y mo¿liwoœæ
zrobienia zdjêæ.
1981 r. Skromnie i elegancko.
Ubranie dziecka na tê uroczystoœæ nastrêcza³o rodzicom wiele k³opotów.
O wszystko by³o trudno, wiêc sukienka by³a
odkupiona z ubieg³ego roku, buciki przys³ane od cioci z zagranicy, inne dodatki „zdobyte” dziêki mo¿liwoœciom rodziny.
Prezenty skromne – ³añcuszki, medaliki, kolczyki – przewa¿nie srebrne, czasem
zegarki – pe³niæ mia³y rolê symbolicznej
pami¹tki.
Wspólny domowy obiad, przygotowany
we w³asnym zakresie, gromadzi³ najbli¿szych
cz³onków rodziny. Przy stole dziecko pierwszokomunijne zajmowa³o honorowe miejsce. Ten dzieñ by³ œwiêtem ca³ej rodziny
z wyraŸnym wyeksponowaniem treœci religijnych.
U progu XXI wieku
Nauka religii wróci³a do szkó³. Ksi¹dz
na lekcjach przygotowywa³ dzieci do zdania egzaminu dopuszczaj¹cego do Komunii œw. Wymagania odnoœnie wiedzy religijnej bardzo wzros³y. Ka¿de dziecko musia³o
zaliczyæ wymagany „katechizm”.
W poprzedzaj¹cym tygodniu odbywa³y
siê próby w koœciele, by dzieci nabra³y pewnoœci siebie i mog³y siê skupiæ na samej uroczystoœci.
23
–
SpowiedŸ emocjonuj¹ca i stresuj¹ca, ale
³agodna przychylnoœci¹ kap³anów i obecnoœci¹ rodziców wycisza³a prze¿ycia. Nie
obowi¹zywa³ ju¿ œcis³y post eucharystyczny,
wiêc pierwszokomunijna msza œw. odbywa³a siê w godzinach po³udniowych. By³a bardzo uroczysta. Bogata opraw¹ liturgii,
W
K R Ê G U
W I A R Y
nym sznurem szaty liturgiczne zosta³y wprowadzone po poprzednim okresie „rewii
mody”, aby wyeliminowaæ ró¿nice w zamo¿noœci rodziców i pozwoliæ skupiæ siê na samej uroczystoœci, która powinna kierowaæ
dziecko na prze¿ycia duchowe tego dnia.
Ca³a uroczystoœæ by³a subtelnie fotografowana i kamerowana przez profesjonalistów za zgod¹ kap³ana, by nie utrudniaæ
skupienia dzieciom. Nie dopuszczono
wszystkich chêtnych do robienia zdjêæ
w koœciele. Dzieci otrzyma³y pami¹tkowe
obrazki pierwszokomunijne. Nastêpuj¹cy
po niedzielnej uroczystoœci tydzieñ, zwany
„bia³ym” nawi¹zuje do tradycji katechumenatu z pierwszych wieków Koœcio³a. Dzieci
przez ca³y tydzieñ przychodzi³y do koœcio³a w strojach komunijnych, by przyzwyczajaæ siê do pe³nego uczestnictwa w Eucharystii.
W domu rodzinnym dziecka spotkali
siê najbli¿si: dziadkowe, chrzestni na wspólnym obiedzie. Obdarowali dziecko upominkami. By³y to w wiêkszoœci pieni¹dze,
sk³adane na wymarzony komputer.
Przewaga formy nad treœci¹
2004 r. Jak d³ugo przetrwa jednolity strój komunijny?
z udzia³em dzieci, rodziców, œpiewów chóralnych, okolicznoœciowych dekoracji, podkreœla³a powagê chwili. Moment przyjêcia
Eucharystii rysowa³ na dzieciêcych buziach
radoœæ i powagê.
Wszystkie pierwszokomunijne dzieci
wyst¹pi³y w ujednoliconych strojach – albach. D³ugie, proste, przepasane ozdob-
Dziœ „postêp” w oprawie I Komunii œw.
przyprawia o zawrót g³owy nie tylko rodziców, ale i najbli¿sz¹ rodzinê. Kompletowanie strojów, organizowanie przyjêcia, kupowanie prezentów jest czasoch³onne, wymaga du¿ego zorganizowania i wydatków.
Jednolite stroje komunijne (alby) poddawane s¹ coraz czêœciej krytyce. Rodzice
chêtniej widz¹ swoje pociechy w d³ugich,
drapowanych sukniach stylizowanych na
XIX-wieczne krynoliny. Ozdobione haftami, dopinanymi ró¿yczkami w kolorze bia-
M A J O W E
KALENDARIUM
3 sierpnia 1901 r.
Urodzi³ siê w Zuzeli na Mazowszu.
3 sierpnia 1924 r.
Przyj¹³ œwiêcenia kap³añskie w katedrze wroc³awskiej.
4 marca 1946 r.
Otrzyma³ godnoœæ biskupi¹ od papie¿a Piusa XII
12 listopada 1948 r.
Zosta³ arcybiskupem Gniezna i Warszawy,
prymasem Polski.
25 wrzeœnia 1953 r.
Zosta³ aresztowany i przetrzymywany w Komañczy do 28 paŸdziernika 1956 r.
18 maja 1957 r.
Przyj¹³ od papie¿a insygnia kardynalskie:
biret, pierœcieñ i kapelusz.
28 maja 1981 r.
Zmar³ w Warszawie.
20 maja 1989 r.
Pocz¹tek procesu beatyfikacyjnego Prymasa Tysi¹clecia.
24
–
³ym, b³êkitnym lub pastelowym ró¿u. Chocia¿ tradycyjnie króluje biel, zdarzaj¹ siê
sukienki w kolorze ecru. Moda wzorowana
jest na œlubnej.
Trzeba zachowaæ zdrowy rozs¹dek, by
nie przesadziæ, wszak komunia to nie œlub.
Najmodniejsze buciki, to balerinki z matowej bia³ej skórki. Dla ch³opców pó³buty sznurowane lub mokasyny i podobnie jak w latach poprzednich czarny smoking lub garnitur z lnu w kolorze ciemnego ecru.
Nie mniej wa¿ne s¹ fryzury. Z ch³opcami w tym wzglêdzie nie ma wiêkszego k³opotu, wystarczy ³adnie ostrzyc w³osy. W przypadku dziewczynek – ma³e „damy” coraz
czêœciej korzystaj¹ z us³ug zak³adu fryzjerskiego. Dope³nieniem stroju s¹ wianki, stroiki, ¿ywe kwiaty wpinane we w³osy. Ich tradycja jest bardzo stara symbolizuj¹ czystoœæ
duchow¹. Delikatne, subtelne, podkreœlaj¹
czyste dzieciêce serca. Przesada mo¿e zniszczyæ treœci religijne uroczystoœci.
Przyjêcia dla rodziny – najlepiej w lokalu – s¹ kosztowne (100 z³ od osoby). Niewyobra¿alnie „uros³y” wymagania odnoœnie
prezentów. Przez wiele lat hitem by³ zegarek, z³oty ³añcuszek z medalikiem, z³ote kolczyki, rzadziej pierœcionek, póŸniej rower.
Teraz takie prezenty to „obciach”. Dziœ
w dobrym tonie jest obdarowanie dziecka
komputerem – najlepiej laptopem, skuterem, odtwarzaczem mp3, telefonem komórkowym, aparatem fotograficznym dobrej
klasy, b¹dŸ „wypasion¹” kopert¹.
Zmieni³y siê czasy, zmieni³y siê mody.
Rodzice s¹ odpowiedzialni za przeakcentowanie zewnêtrznej formy uroczystoœci.
Strach pomyœleæ, co bêdzie, jeœli zagubimy
w tym wszystkim g³ówn¹ jej treœæ.
Tekst i fot. Stanis³awa Stasiej
R O C Z N I C E
Stefan W
yszyński
Wyszyński
(1901-1981)
Kardyna³ Stefan Wyszyñski, prymas Polski, to jeden
z najwybitniejszych mê¿ów polskiego Koœcio³a. Jako Bo¿y
polityk, jak sam o sobie mawia³, sta³ siê orêdownikiem niepodleg³oœci pañstwa i sprawiedliwoœci spo³ecznej oraz przywódc¹ moralnym narodu w trudnych czasach PRL-u.
Kardynał Stefan W
yszyński
Wyszyński
a kult maryjny
Kult maryjny w Polsce siêga niemal pocz¹tków chrzeœcijañstwa na naszych ziemiach. Pierwszym hymnem rycerstwa polskiego by³a „Bogurodzica”, powstawa³y kolejne katedry i koœcio³y pod jej wezwaniem.
Kult zapocz¹tkowany przez rycerstwo
i szlachtê zosta³ przyjêty tak¿e przez lud.
Klasztor na Jasnej Górze od pocz¹tku
XVI w. by³ miejscem najwa¿niejszych uroczystoœci maryjnych. W 1514 r. król Zygmunt
Stary z³o¿y³ u stóp Maryi chor¹gwie zdobyczne na Moskalach. W 1655 r. Jasna Góra cudownie ocala³a przed „potopem” szwedz-
Nr 46/2008
–
W
K R Ê G U
W I A R Y
–
Postawa Chrystusa wobec kobiet
Podczas ziemskiej pielgrzymki kobiety
nieustannie towarzysz¹ Panu Jezusowi. Wspomnimy tutaj spotkanie z Samarytank¹, wizytê u Marty i Marii, kobiety wœród t³umów
krocz¹cych za Nim, kobiety na drodze krzy¿owej i Golgocie, a¿ po poranek zmartwychwstania. Kobieta w starotestamentalnej mentalnoœci ¿y³a w cieniu mê¿czyzny, niegodna
pe³nienia ¿adnej publicznej funkcji. Na kartach Nowego Testamentu staje siê t¹, przez
której usta zostaje potwierdzona prawda
o zmartwychwstaniu Chrystusa. Wobec spychania kobiety na margines, niedoceniania
jej i traktowania jak niewolnicy, Jezus przyjmowa³ postawê otwartoœci, szacunku, zrozumienia i serdecznoœci. Jak mówi³ Jan Pawe³ II
czci³ w kobiecie ow¹ godnoœæ, któr¹ ma ona
od pocz¹tku w planie i mi³oœci Boga.
Jezus staje w obronie kobiety cudzo³o¿nej, broni jej przed ukamienowaniem, a przez
to chce podkreœliæ, ¿e jako dziecku Bo¿emu
tak¿e jej nale¿y siê szacunek. Przez tê sytuacjê byæ mo¿e chce uœwiadomiæ jej, ¿e jest
kimœ wa¿nym w oczach Bo¿ych, ¿e coœ dla
Niego znaczy, dlatego odsy³a j¹ ze s³owami:
I Ja ciebie nie potêpiam. IdŸ, a od tej chwili ju¿ nie
grzesz! Spójrzmy na postawê Chrystusa wobec dwóch sióstr, do których poszed³ w goœcinê, do Marty i Marii. Jedna zabiegana
i zatroskana, a druga zas³uchana w to, co
mówi Chrystus, siedzi u Jego stóp i przys³uchuje siê Jego s³owom. Marta nie mog³a zrozumieæ, jak jej siostra mog³a j¹ zostawiæ sam¹
przy us³ugiwaniu, zwraca uwagê Chrystusowi: Panie czy ci to obojêtne, ¿e ja tu sama us³ugujê,
a moja m³odsza siostra nic nie robi? Zobaczcie
teraz reakcjê Chrystusa, który mówi: Marto,
kim. W 1656 r. w katedrze lwowskiej król Jan
Kazimierz z³o¿y³ uroczyste œluby narodu
i obra³ Matkê Bo¿¹ za Królow¹ Polski.
W czasie internowania w Komañczy
kardyna³ Wyszyñski przygotowa³ tekst odnowionych Œlubów Jasnogórskich, które
dokona³o siê 26 VIII 1956 r. w obecnoœci
ponad miliona Polaków. Wg koncepcji
kard. Wyszyñskiego zapocz¹tkowa³o to
okres przygotowañ obchodów Millenium
Chrztu.
9 lat modlitw odnowi³o naród duchowo i doprowadzi³o do tego, ¿e komunizm
w Polsce wkrótce upad³.
Spuścizna duchowa
Prymas Tysi¹clecia pozostawi³ po sobie
zbiory homilii, listów pasterskich i inne prace, np. „List do moich kap³anów” z 1969 r.,
„Listy pasterskie Prymasa Polski 1946-1974”,
„Koœció³ w s³u¿bie narodu” z 1981 r. czy
„Nauczanie spo³eczne 1946-1981”. Spuœcizn¹ S. Wyszyñskiego zajmuje siê Prymasowski Instytut Jasnogórskich Œlubów Narodu.
Nr 46/2008
Marto, troszczysz siê i zabiegasz o wiele, a potrzeba
tylko jednego. Pan Jezus zwraca³ siê do Marty
ze zrozumieniem, wie, ¿e to co robi, jest te¿
potrzebne. Jezus rozmawia, prowadzi dialog
z kobietami, kiedy taka rzecz w tamtych czasach by³a czymœ nie do pomyœlenia. Jego postawa uczy, ¿e to co kobieta wykonuje, to co
robi jest te¿ wa¿ne. Wa¿ne jest równie¿ to, ¿e
ona uczestniczy w ¿yciu publicznym, uczestniczy w ¿yciu mê¿czyzn, mo¿e prowadziæ
z nimi dialog, Jezus podkreœla, ¿e kobieta jest
kimœ niezast¹pionym.
Znaczenie
macierzyństwa
Inn¹ sytuacj¹ ukazan¹ przez Ewangeliê jest
sytuacja Matki Chrystusa pod krzy¿em. Mimo
tego wszystkiego co dzia³o siê, gdy Jezus umiera³, prze¿ywa³ cierpienie, On dostrzega swoj¹
Matkê i to w³aœnie J¹ czyni Matk¹ nas wszystkich. Pan Jezus w tym momencie podkreœla
znaczenie macierzyñstwa. Najbardziej wyró¿niaj¹c¹ cech¹ kobiety jest to, ¿e
mo¿e byæ matk¹, tylko ona mo¿e
dzieliæ siê ze swoim dzieckiem
czêœci¹ w³asnego cia³a i w³asnej
krwi. Macierzyñstwo jest najpe³niejsz¹ realizacj¹ kobiecoœci,
wa¿ne jest tak¿e macierzyñstwo
duchowe polegaj¹ce na podtrzymywaniu ¿ycia w innych ludziach, dlatego te¿ ka¿da kobieta jest powo³ana do macierzyñstwa, w tym sensie ka¿da siostra
zakonna realizuje swoje powo³anie do macierzyñstwa, gdy¿ karmi innych ludzi Bo¿¹ mi³oœci¹ i prawd¹. Nie przypadkowo
najbardziej znan¹ kobiet¹ w naszych czasach
by³a Matka Teresa z Kalkuty, siostra zakonna.
Postawa Jezusa jest protestem wobec oceniania kobiety tylko pod wzglêdem zewnêtrznym
z pominiêciem jej bogactwa wra¿liwoœci i niezast¹pionego wk³adu w kszta³towanie ¿ycia rodzinnego i spo³ecznego. Szczêœliwa i dojrza³a
kobieta jest najwiêkszym bogactwem i skarbem ziemi, jest najwspanialsz¹ towarzyszk¹
¿ycia mê¿czyzny. W rodzinie kobieta jest wiêzi¹, która ³¹czy ojca z dzieckiem, jest t¹, przez
któr¹ ojciec spieszy ku dziecku, a dziecko ku
ojcu, jest wspólnym oddechem ojca i dziecka,
dziêki niej ojciec staje siê bardziej ojcem,
a dziecko bardziej dzieckiem. Taka jest kobieta w rodzinie, uœwiêcona przez ³askê. Kobieta
jest t¹, która przez poœwiêcenie siê dla innych
wyra¿a g³êbokie powo³anie swego ¿ycia. Byæ
mo¿e bardziej jeszcze ni¿ mê¿czyzna, kobieta
widzi cz³owieka, poniewa¿ widzi go sercem,
niezale¿nie od uk³adów ideologicznych i politycznych, widzi go w jego wielkoœci, w jego
ograniczeniu i stara siê wyjœæ mu naprzeciw
i przyjœæ mu z pomoc¹. W ten sposób urzeczywistnia siê podstawowy zamys³ Stwórcy i na
ró¿ne sposoby ukazuje piêkno, nie tylko fi-
zyczne, ale nade wszystko duchowe, jakim Bóg
obdarzy³ od pocz¹tku cz³owieka, a w szczególnoœci kobietê. To w³aœnie dziêki kobietom
ten œwiat nabiera kolorów.
Najdroższe słowo
„Matka”
Ka¿dego roku 26 maja, prze¿ywamy
Dzieñ Matki. To dziêki kobiecym rêkom, matczynej czu³oœci, delikatnoœci, zatroskaniu jesteœmy tym, czym jesteœmy. Matka, co znaczy
to s³owo? Myœlê, ¿e dla ka¿dego s³owo to jest
bardzo drogie, zawiera w sobie wiele ciep³a
i mi³oœci. Kiedyœ, ktoœ da³ takie piêkne œwiadectwo na temat swojej mamy: Kiedy myœlê
Matka, widzê jej spracowane d³onie, widzê
oczy pe³ne troski, czasem pe³ne bólu i lêku,
zachodz¹ce ³zami, zawsze dobre i kochaj¹ce. Potrafiê policzyæ ka¿d¹ zmarszczkê na
kochanej matczynej twarzy, ta twarz by³a
pierwszym kszta³tem, którego dotyka³em
moimi dziecinnymi rêkami, by³a pierwsz¹
twarz¹ cz³owieka, któr¹ ujrza³em, to
twarz najbli¿sza na ziemi, to najbli¿sza
na ziemi postaæ. Ile¿ ciep³a dobroci, mi³oœci mieœci siê w jednym
niepowtarzalnym s³owie, to
ona by³a pierwsz¹ nauczycielk¹ ¿ycia, ona wyjaœnia³a najprostsze
pojêcia, ona uczy³a wiary i modlitwy.
Do dzisiaj widzê jej
spracowan¹ postaæ, pochylaj¹c¹
siê nad dzieciêcym
³ó¿kiem, widzê j¹ w pokorze i na kolanach,
chyl¹c¹ g³owê przed Bogiem w modlitwie.
Czujê radosne ciep³o jej rêki, gdy po raz pierwszy prowadzi mnie do koœcio³a. S³owo Matka, jeœli za nim stanie konkretna osoba, jest
proste i zrozumia³e dla ka¿dego.
Święto kobiety
Myœlê, ¿e wiêkszoœæ z nas stawia kobietê
na pierwszym miejscu, w³aœnie poprzez wizerunek swojej mamy, kobiety. Dobrze by³oby
uczyniæ jakiœ gest wdziêcznoœci wzglêdem kobiet, mo¿e to byæ wspólny posi³ek, mog¹ to
byæ kwiaty, ¿yczliwe s³owo, upominek, laurka, wspólna modlitwa. Na koniec chcia³bym
s³owami Ojca Œwiêtego Jana Paw³a II wyraziæ
wdziêcznoœæ ka¿dej kobiecie: „Dziêkujê
Bogu za tajemnicê kobiety i za ka¿d¹ kobietê, za to co stanowi odwieczn¹ miarê jej godnoœci kobiecej, za wielkie dzie³a Bo¿e jakie
w niej i przez ni¹ dokona³y siê w historii ludzkoœci. Dziêkujemy ci kobieto, za to ¿e jesteœ
kobiet¹, zdolnoœci¹ postrzegania wzbogacasz
w³aœciwe rozumienie œwiata i wnosisz wk³ad
w prawdê o zwi¹zkach miêdzyludzkich.”
ks. Grzegorz Wolan
25
–
W
K R Ê G U
W I A R Y
–
BRATKOWICE
Tegoroczne uroczystoœci
Bo¿ego Cia³a w Bratkowicach,
podobnie jak w ca³ym naszym
regionie, po raz pierwszy odbywa³y siê w strugach deszczu.
Mimo tej nieprzyjemnej pogody procesja przesz³a do czterech o³tarzy polowych zbudowanych przez mieszkañców
przysió³ków Klepaka i Sitkówki. W centrum wsi swój o³tarz
buduj¹ corocznie stra¿acy
miejscowej OSP. Zawsze staraj¹
siê, by ich o³tarz zawiera³ zarówno symbole religijne, jak
i stra¿ackie.
Uroczystoœæ Bo¿ego Cia³a
zakoñczy³a siê przy czwartym
o³tarzu, na którym u³o¿onych
by³o kilkadziesi¹t bochenków
chleba. Przygotowali go mieszkañcy Sitkówki.
W symbolicznym, ale jak¿e
wymownym geœcie, chleb rozdano uczestnikom procesji,
którzy dzielili siê nim miêdzy
sob¹.
Bratkowiccy stra¿acy wraz
ze sztandarem jednostki,
uczestniczyli w procesji nios¹c
baldachim i chor¹gwie koœcielne. Kierowali te¿ ruchem drogowym na trasie przejœcia procesji.
Tekst i fot.
W³adys³aw Kwoczyñski
O³tarz zbudowany przez mieszkañców Klepaka.
O³tarz zbudowany przez bratkowickich stra¿aków.
O³tarz w Klepaku.
Maj w koœcielnej tradycji poœwiêcony jest
Matce Bo¿ej. Maryja nie chce jednak „skupiaæ” ca³ej uwagi ludu Bo¿ego na sobie. Wiedzie go bowiem do swojego jedynego Syna.
Dlatego te¿ czerwiec poœwiêcony jest Jezusowi Chrystusowi, którego w³aœnie w tym czasie
czcimy w sposób szczególny w nabo¿eñstwach
dedykowanych Jego Najœwiêtszemu Sercu. Jest
ono – jak naucza³ papie¿ Leon XIII – „symbolem i ¿ywym obrazem nieskoñczonej mi³oœci”
Jezusa do wiernych.
Nabo¿eñstwa czerwcowe, odprawiane
w obecnej formie, pojawi³y siê doœæ póŸno,
bo dopiero w XIX wieku. Sam kult Serca Jezusowego zosta³ ju¿ wczeœniej zainicjowany
26
przez œw. Ma³gorzatê Mariê Alacoque - francusk¹ wizytkê. Zakonnica ta w drugiej po³owie XVII stulecia doœwiadczy³a objawieñ Pana
Jezusa, który wzywa³ j¹ do upowszechnienia
w ca³ym Koœciele nabo¿eñstwa ku czci swojego Serca.
Kult Serca Jezusowego przybiera³ najrozmaitsze formy. Samo zaœ nabo¿eñstwo czerwcowe pojawi³o siê w Pary¿u w pierwszej po³owie XIX wieku za spraw¹ innej zakonnicy Anieli de Sainte-Croix. Otó¿ podczas dziêkczynienia po przyjêciu Jezusa w Komunii œw.
pomyœla³a ona, ¿e skoro maj jest poœwiêcony
Matce Bo¿ej, to dobrze by³oby ofiarowaæ czerwiec Sercu Jezusa. Podzieli³a siê tym pomy-
Na o³tarzu w Sitkówce z³o¿onych by³o kilkadziesi¹t bochenków chleba.
s³em z innymi. By³a to myœl na tyle trafna, ¿e
zosta³a dosyæ szybko oficjalnie zaakceptowana przez koœcieln¹ hierarchiê.
W Polsce nabo¿eñstwa ku czci Najœwiêtszego Serca Pana Jezusa by³y znane najpierw
w klasztorach Wizytek w Warszawie, Krakowie i Lublinie. Potem zosta³y zaaprobowane
przez biskupa Lublina i polecone do odprawiania w jego diecezji. Nastêpnie rozprzestrzeni³y siê na terenie ca³ego kraju.
Nabo¿eñstwo czerwcowe sk³ada siê
z dwóch podstawowych elementów: adoracji
Najœwiêtszego Sakramentu oraz Litanii do Najœwiêtszego Serca Pana Jezusa. Historia powstania tej Litanii jest dosyæ ciekawa. Gdy
Nr 46/2008
–
W
K R Ê G U
W I A R Y
–
ŒWILCZA
W Œwilczy tegoroczna procesja Bo¿ego Cia³a (22 maja) odby³a siê mimo niepewnej pogody. Œwilczanie poprowadzili
eucharystycznego Chrystusa pomiêdzy
swoje domy i zagrody.
Trasa prowadzi³a w kierunku Góry:
drog¹ koœcieln¹, Folwarkiem, i dalej ku
Górze, do pierwszych domów wioski. Jeden o³tarz zosta³ przygotowany w koœciele.
Trzy pozosta³e przygotowali parafianie mieszkaj¹cy przy trasie procesji. Droga liczy³a ok. 2 km. Przy ostatnim o³tarzu
odby³o siê b³ogos³awieñstwo i uroczyste
odœpiewanie hymnu: „Ciebie Boga wys³awiamy”.
Tekst i fot. Artur Szary
O³tarz przygotowany przez rodzinê Puka³ów wraz
z s¹siadami.
O³tarz przygotowany przez rodzinê K³osów wraz
z s¹siadami.
Procesja Bo¿ego Cia³a na koœcielnej drodze.
w XVIII wieku w Marsylii wybuch³a zaraza, jedna z zakonnic u³o¿y³a j¹, aby wyb³agaæ ratunek
dla miasta. Po pewnym czasie zaraza ust¹pi³a.
Pocz¹tkowo modlitwa ta sk³ada³a siê z 26 wezwañ, póŸniej dodano do niej jeszcze 7, dziêki
czemu Litania licz¹ca 33 proœby upamiêtnia
symboliczn¹ liczbê lat ¿ycia Jezusa na ziemi.
Wielkim zwolennikiem i czcicielem Serca
Jezusowego by³ Ojciec Œwiêty Jan Pawe³ II, który wielokrotnie dawa³ wyraz swej radoœci z faktu, ¿e w Polsce ta forma pobo¿noœci jest wci¹¿
obecna. W Elbl¹gu w 1999 r. powiedzia³: „Cieszê siê, ¿e ta pobo¿na praktyka, aby codziennie w czerwcu odmawiaæ albo œpiewaæ Litaniê do Najœwiêtszego Serca Pana Jezusa, jest
w Polsce taka ¿ywa i ci¹gle podtrzymywana”.
Jest to pochwa³a, ale i zadanie dla nas – katolików, rodaków Jana Paw³a II. Zadanie, aby te
nabo¿eñstwa przetrwa³y i by³y kultywowane
przez kolejne pokolenia.
ks. Grzegorz Wolan
Nr 46/2008
O³tarz przygotowany przez rodzinê Bia³ych wraz
z s¹siadami.
Koœció³ i cmentarz
W Œwilczy trwaj¹ prace przy koœciele i parafialnym cmentarzu. W œwi¹tyni na prze³omie
maja i kwietnia poprawiono i zabezpieczono instalacjê elektryczn¹, dostosowuj¹c j¹ do
nowych standardów i wymagañ. Koñcem stycznia 2008 r. zosta³a zakupiona kostka brukowa. Bêd¹ ni¹ wy³o¿one g³ówne aleje cmentarza. Wyciêto modrzewie, które by³y uci¹¿liwe,
gdy¿ zaœmieca³y nagrobki. W ich miejsce zasadzono szpalery tui.
Kaplica w Kamysznie
Mieszkañcy Kamyszyna, przysió³ka Œwilczy, przygotowuj¹ siê do uroczystego poœwiêcenia kaplicy. Planowane jest ono na sierpieñ 2008 r. Ka¿dego 15 dnia miesi¹ca odbywa siê
tam nowenna ku czci b³ogos³awionego ks. Jana Balickiego, patrona. Podczas nabo¿eñstwa
wierni mog¹ uca³owaæ relikwie b³ogos³awionego. Pierwsza taka nowenna odby³a siê
15 marca br. w czasie uroczystego wprowadzenia relikwii do kaplicy. Ksi¹dz proboszcz
Antoni Czerak zaprasza do udzia³u w nabo¿eñstwach ku czci b³ogos³awionego rodaka
oraz do zanoszenia modlitw o jego rych³¹ kanonizacj¹.
Artur Szary
27
–
¯ Y C I E
Rodzina jest wspólnot¹ ma³¿onków i ich
dzieci. Wchodz¹ do niej tak¿e osoby zwi¹zane pokrewieñstwem, powinowactwem. Jest
najpowszechniejsz¹ grup¹ spo³eczn¹, której
cz³onkiem by³ i jest ka¿dy z nas.
W jej œrodowisku cz³owiek od urodzenia
wszechstronnie rozwija siê, zaspokaja wiele
swoich potrzeb. Rodzina wprowadza dziecko w œwiat wartoœci i norm spo³ecznych.
To, czego uczymy siê w rodzinach, pozostaje w nas na ca³e ¿ycie. Powtarzanie prawd
powy¿szych wydaje siê byæ truizmem. Od tego,
jakie s¹ rodziny polskie, w jaki sposób wype³nia swoje funkcje, zale¿y kondycja ca³ego
spo³eczeñstwa. Wszelkie przemiany spo³eczno-ekonomiczne maj¹ swoje odzwierciedlenie w przemianach rodziny.
Na przestrzeni dziejów wraz ze zmianami cywilizacyjnymi zmienia³y siê i nadal zmieniaj¹: struktura rodziny, pe³nione przez ni¹
funkcje i zadania, rola jej poszczególnych
cz³onków. Kszta³tuj¹ siê nowe modele ¿ycia
rodzinnego.
Dlatego g³ównym celem wszelkich dzia³añ integracyjnych w wychowawczo-edukacyjnej misji wychowania przedszkolnego jest
rodzina. Kszta³tuje siê przez ni¹ pozytywna
postawa wobec ¿ycia ludzkiego. Pog³êbia siê
K U LT U R A L N E
G M I N Y
wiedzê o funkcjach rodziny, wzajemnej mi³oœci, przyjaŸni jej cz³onków, ról ma³¿eñskich,
rodzicielskich. Kszta³c¹ siê cechy osobowoœci dziecka.
Psycholog Brian Cavanaugh Tor podaje
takie rady:
– otoczone krytyk¹ dziecko uczy siê potêpiaæ,
– otoczone wrogoœci¹ – uczy siê agresji,
– otoczone lêkiem – uczy siê nieufnoœci,
– jeœli go zbytnio ¿a³ujemy – uczy siê rozczulaæ nad sob¹,
– otoczone zazdroœci¹ – uczy siê poczucia
winy,
– otoczone zachêt¹ – pewnoœci siebie.
Tolerancja – uczy cierpliwoœci, pochwa³y – pozwala doceniaæ i innych. Dziecko otoczone akceptacj¹ uczy siê kochaæ, aprobat¹
– sprzyja akceptacji samego siebie. Dziecko
otoczone bezstronnoœci¹ i uznaniem uczy
siê, czym jest sprawiedliwoœæ, uczciwoœæ wobec dziecka, uczy go, czym jest prawda, poczucie bezpieczeñstwa – wiary w siebie i swoich bliskich. Otoczone ¿yczliwoœci¹, dziecko
uczy siê, ¿e dobrze jest ¿yæ na œwiecie.
Bezstresowe wychowanie
Lansowane jest przede wszystkim w Anglii. Polscy rodzice równie¿ niekiedy naœladuj¹ angielski system wychowawczy. Jak¿e
inne s¹ w Polsce warunki spo³eczno-ekonomiczne!
Obserwacje wychowania bezstresowego
pozwalaj¹ wyci¹gaæ nastêpuj¹ce wnioski:
pokolenie jest ma³o ambitne, materialnie nastawione do œwiata, sfera rozwoju duchowego nikogo nie interesuje, nie maj¹ tak wy-
Nie ma na œwiecie piêkniejszego s³owa
Nad jedno ma³e, rzewne s³owo „Matka”
Majówka
z Mam¹
Maj obdarza nas najpiêkniejszymi dniami w roku. Wiosna, zieleñ i œpiew ptaków
sprawia, ¿e weselej i radoœniej jest ¿yæ.
Maj – miesi¹c mi³oœci obdarza matki najpiêkniejszym œwiêtem – Dniem Matki. Œwiêto
to od dawna mieœci siê w kalendarzu imprez
przedszkolnych. Zazwyczaj odbywa siê w budynku przedszkola. Dzieci przygotowuj¹ dla
swoich mam program artystyczny, upominki.
g³askaæ go, a mamy utrwaliæ tê chwilê na
zdjêciach.
Grillowanie
Mali d¹browianie
w stadninie koni
W tym roku wpad³am na pomys³, by
uczciæ to œwiêto inaczej, niekonwencjonalnie. Zorganizowa³am w dniu 20 maja 2008 r.
„Majówkê z Mam¹” – imprezê wyjazdow¹
do stadniny koni w Zabajce. Atrakcj¹ dla
dzieci i mam by³a jazda na kucyku i koniach
oraz wspólna przeja¿d¿ka bryczk¹ po lesie.
Oprócz tego, dzieci mia³y mo¿liwoœæ obejrzenia stajni, podziwia³y piêkne konie, obserwowa³y karmienie i pielêgnowanie zwierz¹t. Dzieci najbardziej zachwyca³y siê ma³ymi konikami, ka¿de mog³o dotkn¹æ i po-
28
Niespodziank¹ dla mam z okazji Œwiêta
Matki by³ krótki program artystyczny przygotowany przez
dzieci, wraz z upominkami i ca³usami. By³a to chwila niezwykle wzruszaj¹ca, pe³na mi³oœci
i ciep³a rodzinnego. Wspólne
zabawy mamy z dzieckiem na
terenie stadniny by³y okazj¹ do
utrzymania bliskiej wiêzi i serdecznych, uczuciowych kontaktów z dzieckiem.
Po zabawach zaprosi³am
wszystkich na pieczone kie³ba-
–
chowane pokolenia wra¿liwoœci ani potrzeb
dzia³alnoœci spo³eczno-charytatywnej.
Bezkarna, bezideowa m³odzie¿, a nawet
dzieci, siêgaj¹ po alkohol, nikotynê i narkotyki. Czy rodzice naszych dzieci maj¹ tego
œwiadomoœæ?
„Dzieñ Rodziny”
7 maja 2008 roku, w Gminnym Centrum
Kultury w Trzcianie zgromadzi³y siê rodziny
przedszkolaków Przedszkola w Œwilczy. Impreza mia³a na celu uczczenie zbli¿aj¹cych
siê Dni: Matki, Ojca i Dziecka. Dla ka¿dego
znalaz³o siê „coœ dobrego”. Odœwiêtnie ubrane przedszkolaki przedstawi³y rodzicom bogaty program artystyczny. Wiersze i piosenki,
p³yn¹ce z g³êbi dzieciêcych serduszek, wzrusza³y wszystkich s³uchaczy. Grupy „starszaków”, w rytmach œwiatowych przebojów
muzycznych, zaprezentowa³y pokaz mody
dzieciêcej. Nauczycielki, wspó³pracuj¹c
z rodzicami, przygotowa³y loteriê fantow¹
i degustacjê potraw regionalnych. Atrakcji
nie brakowa³o. S³odkim akcentem uroczystoœci by³y ciasta upieczone przez mamy
przedszkolaków. Prawdziwym rarytasem okaza³ siê przedszkolny bigos, na który nie trzeba by³o nikogo zapraszaæ. Wodzirej poprowadzi³ wspóln¹ zabawê, wykorzystuj¹c znane biesiadne przeboje. Mi³a i serdeczna atmosfera do koñca towarzyszy³a wszystkim
uczestnikom. Wspomnienia pozostan¹ w sercach na wiele lat.
Dyrekcja i pracownicy przedszkola dziêkuj¹ wszystkim, którzy przyczynili siê do
uœwietnienia uroczystoœci „Dzieñ Rodziny”.
Ma³gorzata Piontkowska
ski z grilla. Nikt nie przypuszcza³,
¿e biesiadowanie przy grillu oka¿e siê atrakcj¹ zarówno dla dzieci jak i rodziców.
Majówka dostarczy³a wszystkim uczestnikom du¿o pozytywnych wra¿eñ i radoœci. Rodzice
nie maj¹ wiele okazji do wspólnych zabaw z dzieæmi, a spotkanie majowe da³o ku temu okazjê. Wszyscy chêtnie uczestniczyli
w proponowanych zabawach,
dobrze siê bawili i mi³o spêdzili
czas.
Mamy w tym dniu odpoczywa³y od codziennych obowi¹zków
i trosk, bawi¹c siê ze swoimi pociechami. Warto organizowaæ takie imprezy, gdy¿ s³u¿¹ one
wzmacnianiu wiêzi rodzinnych i nawi¹zaniu
bli¿szych kontaktów z przedszkolem.
Zofia Siembor
Nr 46/2008
–
¯ Y C I E
K U LT U R A L N E
G M I N Y
–
Tañczy³y dzieci dooko³a sceny ...
... tañczy³y sobie wieczorem ...
... tylko b³yszcza³y wymyœlne stroje ...
... i wszystkim by³o weso³o!
Nr 46/2008
29
–
¯ Y C I E
Jak ten czas szybko p³ynie... Dopiero co wróciliœmy z £otwy, a ju¿
goœcie przyjechali do nas!
W dniach 17-19.12.2007 r. goœciliœmy w naszym gimnazjum 9-osobow¹ grupê z £otwy, z miejscowoœci
Irlava, po³o¿onej oko³o 1,5 godziny
jazdy samochodem od Rygi. By³o to
2 nauczycieli, jeden przedstawiciel
tamtejszego Urzêdu Gminy oraz
6 uczennic w wieku 15-16 lat.
Miêdzynarodowe
lekcje
Nieoficjalne powitanie rozpoczêliœmy
w hotelu „Forum” w Rzeszowie, poniewa¿ to
tutaj nauczyciele zatrzymali siê na noc. 5 rodzin z Rudnej Wielkiej, Rudnej Ma³ej i Pogwizdowa Nowego przyjecha³o wieczorem,
by odebraæ swoich podopiecznych i zabraæ
ich do swoich domów.
Na drugi dzieñ rano, uczniowie z £otwy
Wspólne
przyszli ze swoimi polskimi kolegami do szko³y i uczestniczyli z nimi w lekcjach. Nauczycielka matematyki, M. Cz¹stkiewicz, przygotowa³a lekcjê matematyki po angielsku – zapozna³a uczniów z terminologi¹ matematyczn¹ w jêzyku angielskim, co by³o nowoœci¹ równie¿ dla polskich uczniów. PóŸniej
odby³a siê lekcja jêzyka angielskiego, na której nast¹pi³o porównanie sposobu obchodzenia œwi¹t Bo¿ego Narodzenia w Polsce i na
£otwie, poniewa¿ nasi zaprzyjaŸnieni partnerzy s¹ luteranami. Okaza³o siê, ¿e oni zamiast Wigilii spo¿ywaj¹ wspólny posi³ek sk³adaj¹cy siê w wiêkszoœci z owoców i warzyw,
nie ma te¿ tradycji ³amania siê op³atkiem. Na
koniec by³o wspólne œpiewanie kolêd w jêzyku angielskim. Liga Biernande, liderka projektu na £otwie, uczestniczy³a w lekcji histo-
30
K U LT U R A L N E
G M I N Y
–
rii, przeprowadzonej przez nauczycielkê
M. Urban, poœwiêconej tradycjom œwi¹tecznym w Polsce.
mem edukacji. O godzinie 12.00 wszyscy pracownicy szko³y oraz nasi goœcie
zostali zaproszeni na obiad i s³odki
poczêstunek do szkolnej sto³ówki.
Wrêczone te¿ zosta³y pami¹tkowe prezenty.
Po po³udniu pojechaliœmy zwiedzaæ
rzeszowskie podziemia. Dziêki ciekawym rekwizytom zdjêcia, które tam
zosta³y wykonane, bêd¹ mog³y promowaæ Rzeszów poza granicami kraju.
Wieczorem £otysze mogli odkrywaæ
rzeszowskie galerie i sklepy. W ostatnim dniu zosta³ nam ju¿ tylko £añcut,
gdzie przewodnik mówi¹cy po angielsku opowiedzia³ ciekawie historiê zamku i rodziny Potockich.
Promocja wsi
i regionu
Owoce
wspó³pracy
Spotkanie polsko-³otewskie.
O godzinie 10.25 wszyscy uczniowie naszego gimnazjum zgromadzili siê w sali gimnastycznej, gdzie mia³o miejsce oficjalne powitanie. Nast¹pi³a prezentacja wszystkich
uczniów i nauczycieli z £otwy.
Dyrektor J. Godlewska powita³a
wszystkich. Wybrani polscy
uczniowie przedstawili informacje o naszym gimnazjum, wsi
i kraju w jêzyku angielskim. Zosta³a równie¿ pokazana prezentacja przygotowana w programie PowerPoint na temat naszej
szko³y. Na zakoñczenie uczniostoliki ³¹cz¹.
wie przygotowani przez
A. Irzyñsk¹ zagrali kolêdy na fla¿oletach. Podziwialiœmy cheerleaderki wyæwiczone przez wuefistkê A. Wojnar.
Po chwili oddechu udaliœmy siê na zwiedzanie szko³y. Piêknie przygotowane klasy
zrobi³y niema³e wra¿enie na goœciach, zadawali du¿o pytañ zwi¹zanych z naszym syste-
Rycerskoœæ... obowi¹zkowa w Rzeszowie.
Jakie refleksje nasuwaj¹ siê po tej krótkiej wizycie? Moi uczniowie powiedzieli, ¿e
jest to najlepszy sposób æwiczenia jêzyka obcego. Musieli sobie sami poradziæ w sytuacjach dnia codziennego, czasami nie zwra-
Przed zamkiem w £añcucie.
caj¹c uwagi na gramatykê, ale myœl¹c, by ich
wypowiedzi by³y komunikatywne.
A przecie¿ o to chodzi w nauce jêzyka.
By³o to te¿ nowe doœwiadczenie dla rodzin
dzieci przyjmuj¹cych ³otewskich uczniów.
Dziêkujemy za przyjêcie ich do domu rodzicom K. Dziuby, K. Porady, K. Bijoœ, J. Dampca oraz N. Kuty. Wizyta przed³u¿y³a siê o jeden dzieñ. Rodziny polskie przyjê³y £otyszów
ciep³o i serdecznie. Czuli siê u nich jak u siebie w domu.
Takie wizyty napawaj¹ optymizmem. Nie
tylko dlatego, ¿e uczniowie maj¹ zetkniecie
z ¿ywym jêzykiem, ale te¿ dlatego, ¿e widaæ
wtedy, ¿e szko³a to nie tylko uczniowie i nauczyciele, ale te¿ rodzice.
Joanna Wiœniewska
Nr 46/2008
–
¯ Y C I E
K U LT U R A L N E
G M I N Y
–
akcji Burza na WileñszczyŸnie.
Ca³oœæ uœwietnia³y pieœni patriotyczne
w wykonaniu szkolnego chóru Kantuski pod
batut¹ Agnieszki Ignickiej.
Ojczyzna – jako wspólne dobro Polaków, jako
prawo i obowi¹zek. Tylko prawdziwa mi³oœæ ojczyzny otwiera nas na ró¿norodnoœæ i bogactwo innych narodów. Nie wolno odcinaæ siê od tego, co
stanowi ojczyznê, co ona wnosi i mo¿e wnieœæ do
europejskiej wspólnoty. (...)
Trzeba znaæ Ojczyznê, aby j¹ kochaæ. M³ody
cz³owiek, ¿eby Ojczyznê pokocha³, musi najpierw
poznaæ jej dziedzictwo, któremu na imiê „Ojczyzna”, musi poznaæ jej dzieje, kulturê, ziemiê, ludzi.
(...)
M³odych nale¿y uczyæ korzystania z wolnoœci.
By wolnoœci¹ siê pos³ugiwaæ dla tworzenia dobra,
trzeba j¹ ³¹czyæ z odpowiedzialnoœci¹ i prawd¹.
Inaczej zmierza do anarchii uzale¿nieñ od s³aboœci,
które w nim tkwi¹. (...)
W dzisiejszym œwiecie m³ody cz³owiek oszo³omiony wolnoœci¹ i szerok¹ gam¹ propozycji ¿yciowych, trudniej mo¿e dokonaæ wyboru w³aœciwych
wartoœci. (...)
Wychowanie patriotyczne trzeba pielêgnowaæ
w szkole, w koœciele, w domu, w mediach.
(fragmenty wypowiedzi Papie¿a – Jana Paw³a II
na temat Ojczyzny)
Nowe formy wychowania
patriotycznego
Œrodowisko nauczycielskie równie¿ czuje siê odpowiedzialne za przebieg i poziom
patriotycznego wychowania dzieci i m³odzie¿y. Aby dotrzeæ do serc wspó³czesnej m³odzie¿y, nie wystarczy jeden, nawet najbardziej
uniwersalny klucz. Nauczyciele musz¹ formu³owaæ nowe i aktualizowaæ ju¿ istniej¹ce
cele wychowania patriotycznego. Istnieje
zatem potrzeba poszukiwania nowych, zró¿nicowanych form pracy z m³odzie¿¹.
Kto wychowa
do patriotyzmu obecne
pokolenie m³odzie¿y?
W nr 04/2005 miesiêcznika Wychowawca
zamieszczono wyniki ankiety – Patriotyzm
w oczach m³odzie¿y. Odpowiadaj¹c na pytanie:
„Jakie czynniki maj¹ wp³yw na Twój patriotyzm?”
70,1% respondentów wskaza³o literaturê,
68,4% – rodzinê, 52,6% – szko³ê, 22,8% –
koœció³. Wymieniono równie¿ media, sport,
harcerstwo. Z analizy ankiety wynika, ¿e najwiêkszy wp³yw i najwiêcej zaufania w kszta³towaniu postaw patriotycznych m³odzie¿y
wywieraj¹ g³ównie trzy œrodowiska – rodzina, szko³a i koœció³.
Bardzo trafnie rolê poszczególnych instytucji w zakresie wychowania patriotycznego uj¹³ ks. bp. Kazimierz Ryczan (artyku³ „Nauczanie patriotyzmu” Wychowawca 4/2003).
rodzina – ma budowaæ korzenie; szko³a –
dawaæ skrzyd³a; koœció³ – dostarczaæ wartoœci. Kto otrzyma³ korzenie, wartoœci i skrzyd³a, ten wie, sk¹d wyszed³, potrafi korzystaæ
z prawdziwej wolnoœci, zna swój wytyczony cel.
Patriotyzm
obsesj¹ Polaków?
Tradycyjnie niepodleg³oœæ i wolnoœæ ojczyzny by³a g³ówn¹ trosk¹, niemal obsesj¹
wielu pokoleñ Polaków. Nic te¿ dziwnego, ¿e
wartoœci te nie tylko znajdowa³y odbicie
w literaturze i sztuce, nie tylko przenika³y myœlenie polityczne, spo³eczne i religijne, stanowi³y przedmiot marzeñ, temat d³ugotrwa³ych
sporów i dyskusji, ale sta³y siê równie¿ celem
d³ugotrwa³ych, okupionych ofiarami i cierpieniami walk, powstañ, wojen. Przemiany
dokonuj¹ce siê w ¿yciu spo³ecznym i gospodarczym naszego kraju sprawiaj¹, ¿e zadania
w zakresie wychowania patriotycznego s¹
coraz bardziej z³o¿one.
Nr 46/2008
Nauczyciele edukuj¹c patriotycznie coraz powszechniej wychodz¹c¹ poza szko³ê
i zajêcia lekcyjne (np. ogl¹daj¹ sztuki teatralne, telewizyjne i filmy o tematyce patriotycznej, organizuj¹ spotkania z uczestnikami walk,
wykorzystuj¹ wzorce osobowe czasów zarówno najbli¿szych jak i z przesz³oœci, tworz¹
pozytywny obraz Polski przez ludzi pe³ni¹cych funkcje publiczne, obchodz¹ œrodowiskowe rocznice i œwiêta narodowe).
Bohaterowie s¹ wœród nas
27 marca 2008 roku w GCK w Trzcianie
odby³ siê VI Gminny Konkurs Sztuki Recytatorskiej organizowany przez Zespó³ Szkó³
w Trzcianie. Tematem tegorocznego konkursu by³a polska poezja patriotyczna.
Tematyka konkursu by³a doskona³¹
okazj¹ do organizowania ró¿nych form wychowania patriotycznego w szko³ach. Równie¿ Konkurs Fina³owy uœwietni³y ró¿ne imprezy towarzysz¹ce.
Wprowadzeniem do czêœci konkursowej
by³y rozwa¿ania na temat wspó³czesnego patriotyzmu Janusza Pisuli – prezesa Towarzystwa Przyjació³ Trzciany oraz wspomnienia
Józefa Lisa – mieszkañca Trzciany, cz³onka
miejscowego zgrupowania AK „Œwierk”
w czasie okupacji. W trakcie przerwy, podczas której obradowa³o jury, wszyscy mieli
mo¿liwoœæ wys³uchania refleksji Józefa Daleckiego ze Stowarzyszenia AK w Rzeszowie,
zwi¹zanych z w³asnymi prze¿yciami podczas
Konkurs recytatorski
GoϾmi konkursu poetyckiego byli:
• Barbara Wróbel – doradca metodyczny
jêzyka polskiego
• Dyrektor GCK w Trzcianie – Adam Majka
• Dyrektor ZS w Trzcianie – Zofia Draus
• Naczelny redaktor czasopisma Trzcionka –
Zofia Dziedzic
• Doœwiadczona polonistka, znaj¹ca kulturê
piêknego s³owa – Anna £agowska
• Fotoreporter czasopisma Trzcionka – Zbigniew Lis
• Nauczyciele poloniœci z poszczególnych gimnazjów z terenu gminy Œwilcza.
Poziom recytacji by³ wysoki. Jury w sk³adzie Zofia
Dziedzic (przewodnicz¹ca),
Barbara Wróbel oraz Anna
£agowska, po wnikliwych
obradach, wy³oni³o laureatów konkursu.
• I miejsce – Karolina Rzepka z Gimnazjum w Trzcianie
• II miejsce – Karolina Bijoœ
z Gimnazjum w Rudnej Wielkiej
• III miejsce – Sylwia Bielenda z Gimnazjum w Bratkowicach.
Trzy równorzêdne wyró¿nienia przyznano:
• Katarzynie Kapuœcie
z Gimnazjum w Bratkowicach
• Annie G³odek z Gimnazjum w Trzcianie
• Katarzynie Kurdziel z Gimnazjum w Rudnej Wielkiej.
W kategorii poezja œpiewana I miejsce zajê³a Agata Trala z Gimnazjum w Œwilczy.
Wszyscy uczestnicy konkursu recytatorskiego otrzymali w prezencie 46 nr pisma m³odzie¿y i nauczycieli Zespo³u Szkó³ w Trzcianie
Czytad³o. Tematem wiod¹cym numeru kwartalnika by³a „Ojczyzna i patriotyzm”. Zawiera³
m.in. dzieje polskich hymnów narodowych,
trzciañskie pami¹tki narodowe – artyku³y tematyczne oraz wywiad z by³ym ¿o³nierzem AK
ps. „Dym”, cz³onkiem Placówki AK „Œwierk” –
Janem Drausem oraz „Antologiê poezji patriotycznej” – tomik z wierszami patriotycznymi klasyków literatury polskiej – utworzony
i wydany nak³adem ZS w Trzcianie – g³ównego organizatora konkursu. Oby sta³ siê on codzienn¹ lektur¹ m³odych!
Ojczyzna to kraj dzieciñstwa
Miejsce urodzenia
To jest ta ma³a najbli¿sza
Ojczyzna (...)
Na pocz¹tku Ojczyzna
Jest blisko
Na wyci¹gniêcie rêki
Dopiero póŸniej roœnie
Krwawi
Boli
Anna WoŸny
31
–
¯ Y C I E
K U LT U R A L N E
G M I N Y
Na zdjêciu od prawej: dh Mieczys³aw Leja – prezes
OSP sk³ada stra¿akom ¿yczenia z okazji Dnia Stra¿aka, obok ks. Józef Ksi¹¿ek – kapelan stra¿aków
i dh Jan Górski – naczelnik OSP.
–
Odznakê „Za wys³ugê lat” otrzymuje dh Robert Selwet – zastêpca naczelnika OSP. Ceremonii dekoracji dokonuje dh Mieczys³aw Leja – prezes OSP.
Delegacja OSP Bratkowice sk³ada wi¹zankê kwiatów przed pomnikiem AK.
Corocznie obchodzony jest 4 maja,
w dniu œw. Floriana – patrona stra¿aków.
W tym roku uroczystoœci odby³y siê
3 maja. Z okazji stra¿ackiego œwiêta w miejscowym koœciele parafialnym odprawiona
zosta³a uroczysta msza œwiêta w intencji stra¿aków i ich rodzin. Nabo¿eñstwo celebrowa³ ks. Józef Ksi¹¿ek – proboszcz parafii
i kapelan bratkowickiej OSP, a tak¿e kapelan powiatowy stra¿aków.
We mszy œwiêtej uczestniczy³a kompania
honorowa OSP, druhowie seniorzy, rodziny stra¿aków oraz poczet sztandarowy miejscowego Ko³a Terenowego Œwiatowego
Zwi¹zku ¯o³nierzy Armii Krajowej. Po mszy
œwiêtej wszyscy udali siê pod pomnik ku czci
Kompania honorowa bratkowickiego OSP w drodze do koœcio³a.
pomordowanych i poleg³ych akowców
z Bratkowic podczas II wojny œwiatowej. Tu
odmówiono wspóln¹ modlitwê i odœpiewano hymn pañstwowy. Delegacja miejscowej
OSP z³o¿y³a na stopniach pomnika wi¹zankê bia³o – czerwonych kwiatów i zapalono
symboliczny znicz.
Dalsza czêœæ uroczystoœci odby³a siê
w œwietlicy Domu Stra¿aka, gdzie ks. Józef
Ksi¹¿ek i dh Mieczys³aw Leja – prezes OSP
Bratkowice, z³o¿yli stra¿akom okolicznoœciowe ¿yczenia. Kilkunastu stra¿aków z d³ugoletnim sta¿em s³u¿by w OSP, otrzyma³o
odznaki honorowe „Za wys³ugê lat”.
Uroczystoœæ zakoñczy³a siê okolicznoœciowym spotkaniem towarzyskim i wspólnym posi³kiem.
Tekst i fot. W³adys³aw Kwoczyñski
Piękna nasza Polska cała...
„Kiedy wêdrujê poprzez polsk¹ ziemiê [...] wzd³u¿ górskich ³añcuchów [...] kontemplujê piêkno tej ojczystej ziemi” – wyznawa³ Jan
Pawe³ II.
Tak samo rzec by móg³ ka¿dy z uczestników krótkiej, trzydniowej
(16-18.05.2008 r.) wycieczki integracyjnej do Zakopanego i okolic
z GCK Gminy Œwilcza z siedzib¹ w Trzcianie. Organizatorzy: dyrektor
Adam Majka (GCK) i dyrektor Dorota Madej (GBP) zadbali o stronê „socjaln¹”, organizacyjn¹, program merytoryczny, zabawê i rozrywkê 30-osobowej grupie uczestników. To oni, oprócz swych obowi¹zków rodzinnych i zawodowych znajduj¹ czas i serce, dzia³aj¹c na
rzecz dobra wspólnego swoich œrodowisk zamieszkania, tj. gminy
Œwilcza.
odbiera³o siê inaczej ni¿ zwykle.
Ukazywa³y siê oczom turystów wsie i miasteczka wtulone w bujn¹
zieleñ i kwiecie, wsie na wzniesieniach i pojedyncze domostwa pod
opiek¹ kwitn¹cych sadów, jasionów, jaworów, modrzewi. Wœród nich
– coraz to wiêcej szczegó³ów ludzkiej pracy, mo¿na by³o dostrzec:
koœcio³y, kapliczki przydro¿ne, budowle, ogrody, drogi i mosty... Im
wy¿ej piê³a siê droga, coraz czêœciej i wiêcej wy³ania³o siê szczytów gór
otulonych jeszcze bia³ym œniegiem. W dole radowa³y oczy ka¿de
owieczki pas¹ce siê na ³¹ce, kwitn¹ce krzewy w w¹do³ach, przegibki
i skalne piaskowce. Malownicze wzgórza, zró¿nicowany widok szczytów górskich, niepowtarzalna panorama Tatr – to zachêta do zachwytu i kontemplacji.
Znaki normalności
A w górach...?
Jest wiele miejsc w Polsce, które okreœla siê jako atrakcyjne
i odpowiednie do wypoczynku. Choæ sami mieszkamy na pagórkowatym, zielonym, faluj¹cym ³anami traw i zbó¿ Podkarpaciu, weekendowy wyjazd do serca Tatr – Zakopanego, by³ nie lada atrakcj¹.
Ale piêkno naszej bogatej ziemi polskiej to nie tylko przyroda, ale
i ludzie... Smutno by³oby ogl¹daæ tylko góry bez znaków istnienia
i ¿ycia tam ludzi. Mijane znaki normalnoœci krajobrazu ojczystego
Spotkanie z górami to tak¿e spotkanie z ich mieszkañcami,
z wytworami pracy ich r¹k i umys³u.
Oœrodek wczasowy Groñ – „Placówka” po³o¿ony w gminie Bukowina Tatrzañska na Podhalu sk³ada siê piêtrowych domków drewnianych, stylizowanych na architekturê góralsk¹. Komfort, mi³a obs³uga, wspania³e widoki, doskona³e ¿ywienie to jego atuty.
Na terenie tej gminy le¿¹ najpiêkniejsze i najwy¿sze szczyty ta-
32
Nr 46/2008
–
¯ Y C I E
K U LT U R A L N E
Piêtrowy domek drewniany „Placówki”.
trzañskie: Rysy, Œwinica, Orla Peræ, ponadto Dolina Piêciu Stawów,
Morskie Oko, Dolina Roztoki i in. Budownictwo mieszkalne zachowa³o willowy styl zakopiañski stworzony przez Stanis³awa Witkiewicza
(1851-1915).
A Zakopane? Têtni³o ¿yciem, gwarem turystów ró¿nojêzycznych
spaceruj¹cych Krupówkami. Kwitnie tu handel oscypkami, pami¹tkami, góralskimi wytworami, ale wdziera siê te¿ tandeta i szmira,
blichtr i b³yskotki. Parskanie koni góralskich doro¿ek wspó³gra z ulicznymi grajkami i niemymi ludzkimi rzeŸbami. Wszystko podporz¹dkowuje siê komercji.
Nie tylko sobotnio-niedzielni turyœci mijaj¹ siê na ulicach. S¹ tak¿e kuracjusze, wczasowicze, którzy w specyficznym klimacie gór
i wodach geotermicznych lecz¹ schorzenia p³uc, gard³a, skóry.
Góralszczyzna
Zniewala bystrych obserwatorów autentyzm ludzi gór. Ich mieszkañcy zachowuj¹ stare tradycje i obrzêdy: strój, mowê, bogat¹ sztukê, zdobnictwo i folklor. Ludowy strój góralski jest powszechnie noszony i w dni œwi¹teczne. Doœwiadczyliœmy ludowoœci góralskiej
w Koœciele Parafialnym w Groñ-Leœnicy. Koœció³ zbudowano po II wojnie œwiatowej
z drewna, usytuowano na pograniczu
dwóch wsi, w ten sposób ³¹cz¹c je. Podczas
uroczystej I Komunii œw. dzieci, gra³a kapela, œpiewali góralskie religijne œpiewki „muzykanty”, a uczestnicy ubrani w stroje ludowe mieszali siê ze wspó³czeœnie odzianymi
ludŸmi. Jak¿e ubogo, ekscentrycznie prezentowa³y siê ró¿ne ¿or¿ety, koronki, gipiury, lamy, przy zdobnych parzenicach, cuM. Dudek – choreograf.
chach, serdakach, spódnicach i chustach!
Pod koœcio³em zaœ obok „wypasionych” samochodów sta³y zdobne bryczki zaprzê¿one w dwa dorodne konie w œwi¹tecznej uprzê¿y.
Paradnie przeje¿d¿a³y przez wieœ.
Uwieñczeniem kontaktów z góralszczyzn¹ by³ zorganizowany
G M I N Y
–
w oœrodkowej „chacie góralskiej” goœcinny wystêp grupy dzieciêcej
zespo³u „Œlebodni” z Groñ-Leœnicy – „Zawaternik” (skra, iskierka,
co tli siê w góralskiej watrze, rozpalaj¹c ogieñ.... – przy. aut.). Jak¿e
wymowna jest to nazwa? Jak wielka mi³oœæ do góralszczyzny w niej
tkwi!
– Niech zapalaj¹ siê mi³oœci¹ do gór wszyscy, nawet najm³odsi, bo ca³a
grupa liczy 80 cz³onków w wieku 10-16 lat. Prowadzê j¹ ju¿ 26 lat, co rok
przyjmuj¹c m³odych chêtnych, bez ¿adnych castingów – mówi³a choreograf
zespo³u i menad¿er równoczeœnie – mgr Maria Dudek. Prywatnie –
jest w miejscowej szkole nauczycielk¹ wychowania fizycznego, ¿on¹
i matk¹ czworga dzieci. M¹¿ nale¿a³ równie¿ do zespo³u, czasowo
przebywa za granic¹ i zarabia „dudki”. Trzy córki ju¿ s¹ doros³e
i samodzielne. W zespole gra i œpiewa oraz tañczy najm³odszy syn,
Karol. Mo¿e to imiê otrzyma³ jako wyraz ho³du dla papie¿a Jana
Paw³a II, którego kult na Podhalu jest bardzo wyraŸny.
Mi³oœæ „ma³ej ojczyzny”, kompetencje, wrodzone i nieskrywane
zdolnoœci artystyczne, zmys³ organizacyjny i radoœæ z tego, co siê robi,
czyni¹ p. Mariê jedn¹ z najbardziej znanych osób w „artystycznym
œwiatku” nie tylko na Podhalu. Podczas odbywaj¹cego siê w Trzcianie i Rzeszowie Ogólnopolskiego Konkursu Tradycyjnego Tañca Ludowego corocznie od kilku lat „zgarnia” z zespo³em najwy¿sze nagrody indywidualne i zbiorowe („Taneczny kr¹g” – w 2006 i 2007
roku).
Krew zbójnicko kipi w nos.
PójdŸmy ko³em wszyscy wroz!
Tak œpiewali zawaternicy, tañcz¹c, popisuj¹c siê zrêcznoœciowymi figurami tanecznymi, w które obfituje taniec zbójnicki.
Najwiêksze brawa zbierali tancerze za krzesane, podskoki, przeskoki, ruchy i gesty powi¹zane rytmicznie z towarzysz¹c¹ im muzyk¹
i przyœpiewkami. To nic, ¿e zawiód³ instrument i niektóre figury siê
nie uda³y, m³odzi artyœci, obyci scenicznie, traktuj¹cy taniec jako
normaln¹ zabawê byli sympatyczni i weseli. Soliœci: Maciek i Paulinka
raczyli nas nie tylko tañcem, ale i gadkami. Wiemy ju¿, jak to „góral
uleczy³ swej babie choroœæ” wg „Góralskiej medycyny”.
– Kultywujemy gwarê góralsk¹, np. w br. odby³ siê ju¿ 17 Konkurs Gawêdy i Recytacji Gwarowej. Na 400 uczniów
naszej szko³y – ok. 100 przyst¹pi³o do niego.
Obok jêzyka literackiego, gwara jest tu wszêdzie: w domach, rodzinach, w szkole na przerwach, na boisku sportowym, nawet czasem
w urzêdach. To s¹ nasze korzenie – z dum¹
opowiada³a o tym przesympatyczna
p. Maria.
„Taternictwo”
¯al by³o wyje¿d¿aæ! ¯egnaæ widoki
bogatych form skalnych, florê wysokogórsk¹ Tatrzañskiego Parku Narodowego, Guba³ówkê, Dolinê Koœcielisk¹
i pustelniê œw. b. Alberta, Kalatówki
i Kasprowy Wierch (1985 m n.p.m.). Po-
Krzy¿ na Giewoncie, ustawiony w 1901 r., 15 m wysokoœci,
napis: „Zbawicielowi Œwiata”.
Zdobyliœmy Kasprowy
Wierch!
Nr 46/2008
33
–
¯ Y C I E
K U LT U R A L N E
niewa¿ nie by³o mo¿liwoœci¹, z powodu t³umów chêtnych na wyjazd
kolejk¹ linow¹, grupa co wytrwalszych „taterników” zdoby³a szczyt
pieszo. Inni zazdroœcili im prze¿yæ na szczycie, w œniegu, strugach
deszczu, ch³odzie tu¿ na granicy polsko-s³owackiej.
– Zmêczy³em siê bardzo, drugi raz nie pójdê, by³em nieprzygotowany na
tak¹ trasê, wiem teraz, sk¹d tyle wypadków w górach, ale nie ¿a³ujê – komentowa³ swój wyczyn p. Wojtek.
– Od po³owy drogi kopny œnieg, ci¹g³a, szybka wêdrówka do góry i... szczyt
w chmurach oraz niezapomniany widok, który zrekompensowa³ trudy wspinaczki – mówi³a p. Dorota.
G M I N Y
–
tu³em jednego z przewodników po górach: Ja tam u was by³em...
pilnujcie mi tych szlaków.
By³o to 18 maja, 88 rocznica urodzin Papie¿a-Polaka!
Dziêkuj¹c serdecznie organizatorom oraz sponsorom – Urzêdowi Gminy Œwilcza, prosz¹c o „powtórkê z rozrywki” mog¹ stwierdziæ:
– Wróciliœmy z gór. By³o piêknie. Cz³owiek mo¿e odkrywaæ, dosiêgaæ, dumaæ,
wg³êbiaæ siê w istotê w³asn¹, natury i Stwórcy.
Zofia Dziedzic
Czas wracać
Mi³a i serdeczna atmosfera
podczas ca³ych trzech dni obfitowa³a w ¿arty, œpiewy rzeszowskie
„bo my cepry”, a jak¿e!!!
Przygrywa³ na swym nieod³¹cznym akordeonie p. Roman Olszowy. By³y popisy solistów, œpiewy
chóralne, ¿arty, tañce, ognisko
i pe³ny relaks. Ka¿dy mo¿e powtórzyæ papieskie s³owa, które s¹ ty-
Najwiêksz¹ wartoœci¹ ka¿dej rodziny
i ka¿dej spo³ecznoœci s¹ dzieci. Integracja pomiêdzy rodzicami, dobre relacje w rodzinach
trzypokoleniowych to gwaranty dobrego
wychowania.
Dzieci, które maj¹ poczucie, ¿e ktoœ je
kocha, maj¹ swoje wsparcie duchowe i fizyczne. Mi³oœæ rodziców i dziadków, mobilizuje dziecko do aktywnoœci, do nauki, do
wysokiej samooceny w³asnej. Recytowa³a
jakaœ uczennica, w czêœci artystycznej imprezy rodzinnej, która wesz³a ju¿ do tradycji dzia³alnoœci oœwiatowej i kulturalnej szkó³ i GCK.
Cieszê siê i smucê, zwyciêstwami i pora¿kami
Bo z³e obok dobrego siê panoszy
Zabieraj¹c raz mniej, raz wiêcej rozkoszy
Mówiê i jem, ¿yjê i bawiê siê...
Wdycham powietrze to, którym wszyscy oddychamy
Mówiê jêzykiem wszystkim doskonale znanym
Kocham, kocham i chcê byæ kochanym!
1 czerwca br. podczas pikniku zorganizowanego przez Zespó³ Szkó³ w Œwilczy, Radê
Rodziców, Gminne Centrum Kultury w Œwilczy z siedzib¹ w Trzcianie oraz Ko³o Gospodyñ i Ochotnicz¹ Stra¿ Po¿arn¹ na stadionie
w Œwilczy œwiêtowano Dzieñ Dziecka.
COŒ DLA CIA£A
Uroczystej inauguracji obchodów Dnia
Dziecka dokonali: Halina Bober, dyrektor
Zespo³u Szkó³ w Œwilczy oraz Adam Majka,
dyrektor GCK. Nastêpnie odby³y siê konkurencje sportowe, podczas których wszystkie
szko³y gminy Œwilcza rywalizowa³y o zdoby-
34
Uczestnicy wycieczki tu¿ przed powrotem.
cie medalowych miejsc, pucharów i nagród.
Wrêcza³ je wójt Gminy Œwilcza Wojciech
Wdowik.
W kategorii klas I-III pierwsze miejsce
zdoby³ Zespó³ Szkó³ z D¹browy, w kategorii
klas IV-VI uczniowie Zespo³u Szkó³ z Trzciany, zaœ wœród gimnazjalistów tryumfowali
uczniowie z Zespo³u Szkó³ w Œwilczy. Wszystkim gratulujemy!
Nastêpnie na scenie zaprezentowa³y swoje umiejêtnoœci wokalne i taneczne zespo³y
i soliœci ze szkó³ Gminy Œwilcza. Ten koncert
cieszy³ siê serdecznym odbiorem i du¿ym zainteresowaniem. Wieczorem swój kunszt zaprezentowali „Pu³anie”. Równolegle z rywalizacj¹ sportow¹, artystycznymi popisami trwa³y inne atrakcje.
Zorganizowano: loteriê fantow¹, sprzeda¿ lodów, napojów, bigosu i dañ z rusztu
oraz pysznego ciasta, podarowanego przez
rodziców. W loterii ka¿dy los wygrywa³. Ta
forma pikniku mog³a zaistnieæ tylko dziêki
wielkim sercom sponsorów.
COΠDLA DUCHA
Warto by³o trudziæ siê organizatorom,
by ka¿dy doros³y uœwiadomi³ sobie prawdê,
¿e dzieci nadaj¹ sens ¿yciu.
¯e w³aœciwe wzorce pracy, nauki, zabawy, powinni dawaæ dzieciom wszyscy, rodzice i doroœli.
Mówiæ: NIE! egoizmowi, niesprawiedliwoœci, rozkoszy bez regu³ moralnych, nieodpowiedzialnoœci i przeciêtnoœci.
TAK! poszanowaniu godnoœci, wolnoœci
i praw ka¿dego cz³owieka, sprawiedliwoœci
i miloœci, solidarnoœci ze wszystkimi – szczególnie z najbardziej potrzebuj¹cymi nadziei
i budowania coraz lepszej i szczêœliwszej rodziny i spo³eczeñstwa.
Potrzebne jest spo³eczne zainteresowanie dzieæmi, ich warunkami bytowymi,
opiek¹, wychowaniem, kszta³ceniem, nale¿ytym wzrastaniem dzieci do pe³nego cz³owieczeñstwa. Za pomoc w tym dziele dziêkujemy serdecznie nastêpuj¹cym darczyñcom:
Kinie „Helios”
Hurtowni „Jednoœæ”
Hipermaketowi „Auchan” – Krasne
Firmie „Jaj” Res
Zak³adowi Produkcyjno-Handlowemu Tadeusza Czy¿a
Firmie „Heating-Instgaz”
Zak³adowi Produkcyjno-Handlowemu Tadeusza Kozubala
Firmie „Pryzmat” Rzeszów Sp. z o.o.
Przedsiêbiorstwu Handlowo-Us³ugowemu
„Rem”
Zak³adowi Miêsnemu „Smak Górno” Sp.
z o.o.
Firmie „Skanska” Gdañsk
Firmie „Alima-Gerber” Rzeszów
Piekarni Grzegorza Wêglarza
F.P.H.U. „Kilian”
Piotrowi Duszy
Produkcji lodów „Koral”
Tomaszowi R¹czemu
Danielowi Przywarze – uprawa grzybów
„Apollo” Sp. z o.o.
oraz
Zbigniewowi Królowi, Markowi Majce, Agacie Janowskiej, Annie Tront, Piotrowi Lisowi, Teofili ¯urek, Bernadecie B¹k, Lidii Nowak, Annie Sidor, Anicie Wojnar, Natalii
Godek, Januszowi B¹kowi, Andrzejowi Betlejowi, Marii Delikat, Dariuszowi Machowskiemu, Tomaszowi Saganowi, Grzegorzowi
Fludzie.
Halina Bober, dyr. ZS w Œwilczy
Nr 46/2008
–
¯ Y C I E
Nie zawiedli mi³oœnicy tradycji i dziedzictwa narodowego,
a tak¿e rozrywki, stawiaj¹c siê
gremialnie na uroczystoœci
sobótkowej
wskrzeszonej
w Trzcianie od wielu lat niebytu.
Przybyli z okolicznych wsi, starsi
i m³odzie¿, znani i zas³u¿eni,
a tak¿e zwykli obserwatorzy.
Nie przeszkadza³a wyboista droga, ciemnoœci nocy, czarne zachmurzone niebo,
oddalenie od wsi. Zielona „klimatyzowana”
scena z naturalnymi dekoracjami pobliskiego lasu, zagajnika, wysokimi, bujnymi trawami i lœni¹c¹ tajemnicz¹ tafl¹ stawu, wprawia³a w magiczny nastrój, wró¿y³a cuda
i dziwy.
Zapewnili je organizatorzy: ca³a rzesza
ludzi bior¹cych aktywny udzia³ w przedsiêwziêciu artystycznym, obs³udze technicznej i zapewnieniu bezpieczeñstwa, czyli
Gminne Centrum Kultury z dyr. Adamem
Majk¹ na czele, zespó³ pieœni i tañca „Pu³anie”, grupa m³odsza i starsza, tym razem
Nr 46/2008
K U LT U R A L N E
G M I N Y
pod kierunkiem instruktora Andrzeja Œwistary, kapele ludowe: m³odzie¿owa
i „Trzciañskie muzykanty” pod kier. Romana Olszowego, jednostki
OSP z Trzciany, Bzianki, Bratkowic i Œwilczy wraz ze sprzêtem i samochodami ratowniczymi. To wspania³e, ¿e s³u¿¹
stra¿acy w nieszczêœciu i... zabawie. Podziêkowania nale¿¹
siê tak¿e dla Zak³adu Wodoci¹gów i Kanalizacji w Œwilczy.
Dziêkujemy organizatorom.
–
Dominowa³y nad ¿ywio³em Ognia reflektory wozów stra¿ackich, nic nie zm¹ci³o ¿ywio³u Wody, któr¹ ozdabia³y natural-
Widowisko
obrzêdowe
Nad wszystkim poœrodku
sceny, królowa³ w otoczeniu
p³on¹cych pochodni groŸny
pos¹g Œwiatowida, obserwuj¹c 4 strony œwiata. Ogniska
p³omieñ dawa³ ciep³o, sw¹d spalenizny
i dym leniwie snuj¹cy siê nad widowni¹
– uroku.
nie stadka ma³ych dzikich kaczek i p³on¹ce wianki dziewczêce puszczone na wodê
podczas inscenizacji artystycznej. Zabrak³o
35
–
¯ Y C I E
œmia³ków do ich wy³awiania. Panny zaœ mia³y
wró¿bê, bo gdy œwieca zgas³a albo wianek
utkwi³ w szuwarach – znak to nieomylny, ¿e
pozosta³ jej jeszcze rok staropanieñstwa.
Niezwyk³¹ noc Kupa³y (z 23 na 24
czerwca), najkrótsz¹ noc roku, czczono
od czasów pogañskich jako œwiêto nie tylko ognia i wody, ale i mi³oœci oraz p³odnoœci, szczêœcia i obfitoœci.
Nieod³¹czne elementy uroczystoœci to
zabawy, œpiewy, zaklêcia wokó³ ogniska,
skoki przez ogieñ. Niesamowity widok.
W naturalnej scenerii, ch³opcy i dziewczêta w bia³ych s³owiañskich strojach. Ucharakteryzowane na rusa³ki wodne z wiankami z traw, zió³ i kwiatów dziewczêta przekomarza³y siê dowcipnie z „parobczakami”, którymi kierowa³ najstarszy z nich
Marek Kozubal ze starszej grupy „Pu³anów”.
Pl¹sy, przeskoki przez ogieñ, a póŸniej
przemarsze z p³on¹cymi pochodniami na
tle œciany drzew i krzaków przy lekko wznosz¹cym terenie dostarcza³ niesamowitych
wra¿eñ. I p³yn¹ce majestatycznie wianki...
Przygotowuj¹cy czêœæ widowiskow¹
A. Œwistara wykorzysta³ w nim przede
wszystkim scenariusz – wspó³pracuj¹cej
z dawnym zespo³em trzciañskim Jozefa
i Marii Dziedzic – Barbary Ni¿añskiej
(1930-1999), znanej, wielce zas³u¿onej
choreograf, re¿yser i twórczyni widowisk
folklorystycznych w Rzeszowie i regionie.
Wzbogacony o trzciañskie piosenki
i wiersze („Trzcionka” nr 22 (2008, s. 6)
z przekazu najstarszych, stworzy³ spójne
widowisko z 50-osobow¹ obsad¹, które
wspó³czeœnie nazwaæ by mo¿na „Œwiat³oDŸwiêk”.
Inne warunki i mo¿liwoœci, inne podejœcie do tradycji, któr¹ GCK Gminy Œwilcza z siedzib¹ w Trzcianie kultywuje.
Wœród widzów obecny by³ wicewójt Wies³aw Machowski z Urzêdu Gminy, miejscowi
radni: Jerzy Stok³osa i Adam Dziedzic, ksiê¿a: proboszcz parafii Józef Koœcielny z wikariuszem Januszem Kellnerem, liczna grupa
d¹browian ze sw¹ So³tysk¹, b³êdowianie, œwilczanie i bratkowiczanie.
Kapela ludowa „Trzciañskie muzykanty” i kapela m³odzie¿owa zespo³u pieœni
i tañca „Pu³anie” pod dyr. R. Olszowego,
niezmordowanie tworzy³a nastrój radoœci
i zabawy. By³a opraw¹ muzyczn¹ widowiska, okazj¹ do popisów solistów: skrzypka
Kazimierza Marcinka i Janiny B¹k, wykonuj¹cej przyœpiewki ludowe.
Integracja wzajemna, bezpoœredni
kontakt z publicznoœci¹, dowcipny komentarz prowadz¹cego A. Majki, wszystko to
z³o¿y³o siê na ze wszech miar wartoœciow¹
imprezê plenerow¹.
Zabawa w poszukiwanie „kwiatu paproci” i powitanie lata, po pó³nocy, przeci¹gnê³a siê do œwitu. Warto przypomnieæ,
¿e „poszukiwania” nale¿y kontynuowaæ za
rok.
Zofia Dziedzic
36
K U LT U R A L N E
G M I N Y
–
Fot. D. Wadiak
Nr 46/2008
–
W I A D O M O ΠC I
O ΠW I AT O W E
–
Historia Szko³y zwi¹zana jest z histori¹ naszej wsi, regionu, kraju. W ¿yciu i pracy szko³y zawsze
znajdowa³y odbicie wydarzenia, jakie rozgrywa³y siê w tym czasie w Polsce i na œwiecie. W dokumentach, zapiskach i wspomnieniach ludzi, którzy tu ¿yli i pracowali odnajdujemy klimat i ducha tamtych
lat.
Wszystkie dotychczasowe opracowania
dotycz¹ce historii naszej szko³y bazowa³y na
dokumentach, które by³y znane i dostêpne
w chwili powstawania tych¿e opracowañ. Do
wrzeœnia 2007 r. wiadomo by³o na pewno,
¿e szko³a w D¹browie powsta³a i dzia³a³a
przed II wojn¹ œwiatow¹. Przekazy ustne
datowa³y powstanie szko³y na pierwsze dziesiêciolecie XX wieku, jednak by³y to przypuszczenia nieudokumentowane. Dopiero
odnalezienie w Archiwum Pañstwowym
w Rzeszowie oryginalnej dokumentacji,
w tym pierwszej kroniki szko³y w D¹browie,
pozwoli³y ustaliæ fakty dotycz¹ce powstania
i dwory. Nauka by³a bezp³atna i obowi¹zkowa dla dzieci w wieku od 6 do 12 lat.
Trudne początki
Nie wiemy, gdzie znajdowa³a siê „cha³upa”, w której zajêcia szkolne odbywa³y siê
w pierwszym i na pocz¹tku drugiego roku
nauki. Prawdopodobnie by³o to niedaleko
miejsca, gdzie dziœ znajduje siê szko³a. Budynek ten zosta³ rozebrany w roku 1910.
Budowa nowego, murowanego budynku
szkolnego rozpoczê³a siê prawdopodobnie
w roku 1907 i ju¿ pod koniec 1908 roku
oddano w nim jedn¹ izbê, w której nauka
odbywa³a siê w czasie zimy 1908/09. Przez
pierwsze dwa miesi¹ce tymczasow¹ nauczycielk¹ w D¹browie by³a Anna Musia³ówna,
od 7 listopada sta³ym nauczycielem i pierwszym kierownikiem szko³y zosta³ Józef Gniewek. Drugim nauczycielem (nadetatowym)
by³ W³adys³aw Kowalski. Budynek szkolny
ukoñczono w czasie wakacji w 1909 roku
i od wrzeœnia nauka odbywa³a siê ju¿
w dwóch salach szkolnych. Tu mieœci³o siê
równie¿ mieszkanie nauczyciela. Poœwiêcenie nowej szko³y odby³o siê 10 kwietnia 1910
roku. Budynek ten przetrwa³ i pe³ni³ swoj¹
funkcjê a¿ do roku 1994, kiedy to zosta³ rozebrany.
Z istotnych wydarzeñ odnotowanych
w kronice szko³y w roku 1909 wspomnieæ
nale¿y obchody setnej rocznicy urodzin Juliusza S³owackiego. W nastêpnym roku –
1910 mia³o miejsce donios³e wydarzenie,
które zapisa³o siê trwale w historii D¹browy
oraz naszej szko³y. „Dnia 22 maja odby³a siê tu
wielka uroczystoœæ postawienia krzy¿a pami¹tkowego Konstytucji 3 maja, w której to uroczystoœci
bra³y udzia³ dzieci szkolne. Inicjatywê do tego da³o
Nauczycielstwo tutejsze a zaj¹³ siê tem komitet którego wybrano. Najpierw zebrano siê t³umnie ko³o
Decyzja Rady Szkolnej Krajowej o utworzeniu w D¹browie jednoklasowej szko³y datowana jest na sierpieñ 1906 r., jednak zajêcia dydaktyczne rozpoczê³y siê dopiero we
wrzeœniu 1907 roku. Pierwsz¹ nauczycielk¹
by³a Józefa Szo³drówna, która sama pracowa³a tu przez ca³y rok szkolny 1907/08 i to
jej rêka zapisa³a pierwsz¹ stronê Kroniki
Szko³y.
Pocz¹tki by³y trudne:
„Na szko³ê wynajêto zwyk³¹ cha³upê, gdzie w klasie nie by³o pod³ogi; nauczycielka zebra³a od
dzieci szkolnych po 40 Fr. i z tego
kupiono deski i wstawiono pod³ogê, z zastrze¿eniem, ¿e po skoñczonym roku szkolnym pod³ogê
siê sprzeda a otrzyman¹ kwotê
rozda dzieciom. Ubikacya [pomieszczenie] podobna raczej
do nory ni¿ do klasy a jednak
tak nauczycielka jak ksiê¿a,
musieli w niej uczyæ – ile zdroPierwszy budynek szko³y w D¹browie. Stan z roku 1989.
wia stracili, oni tylko wiedz¹, bo
inni by nie uwierzyli, nie jeden
raz, nauczycielka w klasie zemdla³a”.
i pierwszych lat dzia³ania tej placówki. PoDo szko³y zapisa³o siê 130 dzieci, które
ni¿ej przedstawiona relacja jest efektem
podzielono na trzy odzia³y. Nauka odbywauwa¿nej lektury i analizy treœci Kroniki Szko³a siê na trzy zmiany. Mimo trudnych wa³y w D¹browie.
runków „... dziatwa chêtnie spieszy³a do tej uboDla przybli¿enia wydarzeñ historyczgiej szkó³ki i pilnie siê uczy³a a rodzice nie szczêdzinych, które towarzyszy³y powstawaniu i prali im na wydatki szkolne, jak
cy szko³y oraz dla oddania klimatu tamtych
to siê gdzie indziej napotyka,
czasów, pos³u¿y³em siê cytatami z kroniki
owszem ¿yczliwie s¹ usposozachowuj¹c oryginaln¹ pisowniê (cytaty zobieni dla oœwiaty. Dlatego te¿
sta³y wyró¿nione pochyleniem).
i nauczycielka choæ z utrat¹
Na pocz¹tku XX wieku Polska nie istswego zdrowia, chêtnie je uczynia³a na mapach Europy, gdy¿ od prawie
³a.”
dwustu lat pozostawa³a pod zaborami trzech
Od wrzeœnia 1908 r.
mocarstw – Rosji, Niemiec i Austrii. D¹broJózefa Szo³drówna zostawa, wraz z ca³ym obszarem dzisiejszej Polski
³a przeniesiona na sta³¹
po³udniowo-wschodniej zwanym Galicj¹,
posadê do Babicy. W lanale¿a³a do zaboru austriackiego. Na tych
tach 1912-1923 pracowaterenach w³adze zaborcze nie stosowa³y, jak
³a w szkole w pobliskiej
w pozosta³ych zaborach, dotkliwych repreTrzcianie. ¯egnaj¹c siê
sji i ograniczeñ wobec miejscowej ludnoœci
z D¹brow¹ nauczycielka
polskiej. Galicja posiada³a stosunkowo rozzapisa³a: „Z ¿alem opusz- Obecna siedziba szko³y.
leg³¹ autonomiê, dzia³a³ nawet sejm krajoczam tê wioskê, gdzie chocia¿
wy, którego ustalenia by³y w wiêkszoœci rewiele siê nabiedowa³am w nêdznej cha³upie, ale
spektowane przez Austriaków. Od koñca
szko³y nie tylko z D¹browy – ale tak¿e z okoliczzato nagrodzili mi ludzie swem poczciwem obchoXIX wieku na tych terenach funkcjonowanych wsi jak Bêdziemyœl, Klêczan, Trzciany, Zg³obdzeniem siê ze mn¹ i ¿yczliwoœci¹ o jak¹ rzadko.
³y, równie¿ na wsi, dobrze zorganizowane
nia, Woli Zg³obieñskiej. Nastêpnie ks. Katecheta
Niech im Bóg za to nagrodzi.”
szko³y ludowe, utrzymywane przez gminy
Kazimierz Kostkiewicz poœwiêci³ krzy¿ – a ch³opcy
Nr 46/2008
37
–
W I A D O M O ΠC I
O ΠW I AT O W E
w p³ótniankach z ró¿owymi szarfami nios¹c krzy¿
równie¿ z tego powodu, i¿ znaczna czêœæ nauczyna miejsce przeznaczenia szli naprzód. Za nimi
cielstwa, chroni¹c siê przed napadem nieprzyjadzieci szkolne – za tymi sokoli ze Trzciany i stra¿ ze
cielskim, zmuszon¹ by³a opuszczaæ swe posady
Trzciany tudzie¿ z D¹browy. Na miejscu ks. Katei na obczyŸnie szukaæ schronienia.
cheta skoñczy³ poœwiêcenie krzy¿a i mia³ króciutk¹
W krótkim czasie – bo zaraz po rozpoczêciu
przemowê religijn¹ – nastêpnie przystrojono krzy¿
wojny – poczê³y wojska nieprzyjacielskie, lotem
w wieniec – a potem zabra³ g³os tutejszy kierownik
b³yskawicy, zalewaæ wsie i miasteczka naszego kraszko³y p. Józef Gniewek i wyt³umaczy³ wa¿noœæ
ju. Z koñcem wrzeœnia 1914 roku dotar³ wróg do
chwili i uroczystoœci œwiêta narodowego. Potem
naszej wioski. lecz nie zatrzyma³ siê d³ugo, mo¿na
orszak wróci³ do szko³y. Po drodze dzieci œpiewa³y
to by³o raczej nazwaæ przechodem wojsk nieprzypieœni patryotyczne. W szkole wyg³asza³y dzieci
jacielskich. Dopiero z pocz¹tkiem maja 1915 roku
wiersze patryotyczne – tudzie¿ p. W³adys³aw Kokiedy to nieprzyjaciel cofaj¹c siê, po raz drugi tu
walski mia³ odczyt. Po odczycie uda³y siê t³umy do
przyby³, pozostawi³ po sobie pewne œlady zniszczedomów.”
nia. Przewa¿nie niszczyli oni i rabowali dwory
W roku 1910 odnotowano równie¿
i domy opuszczone przez ludnoœæ w czasie inwa„80-lecie urodzin Najjaœniejszego Pana cesarza
Franciszka Józefa I” oraz
500 rocznicê bitwy
pod Grunwaldem,
któr¹ to rocznicê
uczci³a „wioska nasza
buduj¹c pos¹g kamienny”. Takie pos¹gi zachowa³y siê w licznych
miejscowoœciach
dawnej Galicji (np.
w Trzcianie obok
szko³y). W miejscu
tego pomnika w D¹browie stoi dziœ kapliczka obok przyBudynek podworski, w którym odbywa³y siê zajêcia do 1988 r.
stanku autobusowego
nieopodal szko³y.
zyi. Tak u p. dwór w D¹browie zosta³ nader zniszW latach 1910-1912 przez szko³ê przewiczony i zrabowany. Dziêki Opatrznoœci Bo¿ej, konê³o siê kilkoro nauczycieli. W tym okresie
œció³ parafialny w Trzcianie, nie uleg³ zniszczepracê rozpoczê³a tu Seweryna Grudziñska,
niu, prócz plebanii, przy której ogrodzenie zosta³o
która pracowa³a w D¹browie równie¿ w ladoszczêtnie zniszczone, a w czêœci i budynek miesztach póŸniejszych a¿ do roku 1929.
kalny. Wojska nieprzyjacielskie i tym razem nie
Od wrzeœnia 1912 roku Rada Szkolna
zatrzyma³y siê d³ugo w wiosce naszej. Gdy wreszKrajowa przekszta³ci³a jednoklasow¹ szko³ê
cie pojawi³y siê wojska, by czemprêdzej usun¹æ niew D¹browie na dwuklasow¹, w zwi¹zku
przyjaciela, wtedy dopiero zaczêto z gór strzelaæ do
z tym w szkole zatrudniony by³ nauczyciel
siebie, lecz Bóg cudownym sposobem ochroni³ wiokieruj¹cy i jeden nauczyciel sta³y. Na tê ostatskê od dalszych nieszczêœæ – jakie na ni¹ spaœæ moni¹ posadê zosta³a „zamianowana” Helena
g³y, w razie zaciêtszej walki ze strony nieprzyjacielChreczañska, która prowadzi³a Kronikê
skiej i po kilku zaledwie dniach wróg ust¹pi³ zupe³Szko³y a¿ do sierpnia 1917 r.
nie, a dziêki walecznoœci wojsk naszych, odpêdzony
zosta³ daleko poza granice kraju. Budynek szkolny,
oraz wszystkie akta dziêki Opatrznoœci zachowa³y
siê w ca³oœci. Gdy wróg pierzchn¹³ w inne strony,
a lud pocz¹³ wolniej oddychaæ – uczu³ potrzebê
nauki – zaczêto siê rozgl¹daæ za nauczycielami.”
Nastêpne lata, to czas wielkich wydarzeñ
W czasie wojny nauka w szkole odbywaw historii nie tylko D¹browy, ale przede
³a siê z przerwami trwaj¹cymi od kilku tygowszystkim Europy i Polski. Tak na kartach
dni do kilku miesiêcy, jednak nauczycielka
kroniki opisa³a je Helena Chreczañska: „Rok
przez ca³y ten okres prawdopodobnie miesz1914 jest rokiem pamiêtnym. W tym to bowiem
ka³a w D¹browie i opiekowa³a siê szko³¹ oraz
roku zawrza³a straszna i nie pamiêtna w dziejach
uczniami. W 1916 roku zajêcia szkolne wznowiono na dobre. Mimo, ¿e w owym czasie
wojna, zalewaj¹ca sw¹ po¿og¹ niemal œwiat ca³y.
nie by³o jeszcze radia i telewizji, wieœci
W tym to w³aœnie czasie, zosta³ miêdzy innymi,
zaci¹gniêty w szeregi wojskowe, jako rezerwowy
o donios³ych wydarzeniach, jakie rozgrywaoficer, kierownik tutejszej szko³y Józef Gniewek, który
³y siê w Europie, dociera³y do D¹browy
po piêcioletniej pracy w D¹browie, zmar³ we wrzei wzbudza³y ¿ywy oddŸwiêk. I tak „W dniu 16
œniu 1914 roku, w rodzinnej swej wiosce Bratkomarca 1916 roku, odby³ siê w tutejszej szkole „Urowicach – gdzie równie¿ zosta³ pochowany – wskuczysty wieczorek” przy wspó³udziale m³odzie¿y szkoltek choroby, której nabawi³ siê, w czasie s³u¿by
nej. Wieczorek rozpocz¹³ siê s³owem wstêpnem, wywojskowej. Czeœæ Jego pamiêci.
g³oszonem przez miejscow¹ nauczycielkê Helenê
Wskutek powsta³ej wojny i nauka doznawaChreczañsk¹, nastêpnie przemówi³ jeden z uczniów
³a znacznych przeszkód, poniewa¿ w czasie inwaszko³y tutejszej. M³odzie¿ szkolna obojga p³ci, wyzyi nieprzyjacielskiej, nie mog³a siê odbywaæ, jak
g³osi³a deklamacye, przeplatane œpiewem pieœni
Do P
olski
Polski
niepodległej
38
–
patryotycznych. Na zakoñczenie nast¹pi³y deklamacye w ¿ywych obrazach, przy oœwietleniach
sztucznych. Dochód z tego wieczorku w kwocie 150
K. zebrany przez miejscow¹ nauczycielkê Helenê
Chreczañsk¹, a wys³any przez Wielebnego ksiêdza
Kanonika Tadeusza Stachurskiego, na rêce Delegata Departamentu wojskowego, Antoniego ¯uliñskiego, przeznaczonym zosta³ na „Legiony Polskie”.
Mimo, i¿ bliski by³ czas, gdy Polska mia³a
odzyskaæ niepodleg³oœæ, to jednak na terenach Galicji silny by³ jeszcze zwi¹zek z monarchi¹ austro-wêgiersk¹ i znamienny jest
zapis w kronice z koñca 1916 r. „Najboleœniejszym jednak ciosem dla nas, jest zgon Najjaœniejszego Monarchy Cesarza Franciszka Józefa I, który nast¹pi³ z dniem 21 listopada 1916 roku. Ca³y
naród okry³ siê ciê¿k¹ ¿a³ob¹ po zgonie Monarchy, który by³ prawdziwym „ojcem” swego ludu...”
W latach 1917-1919 do szko³y uczêszcza³o mniej uczniów ni¿ przed wojn¹. Przez te
lata nie dokonywano wpisów w Kronice
Szko³y. Z póŸniejszych zapisów wynika, ¿e
kierownikiem szko³y by³ wtedy Boles³aw
Weiss. W roku 1919 Rada Szkolna Okrêgowa mianowa³a kierownikiem Stanis³awa
Czarnka. Stanis³aw Czarnek w czasie wojny
walczy³ na froncie francuskim. By³ znakomicie zorientowany w wydarzeniach ówczeœnie rozgrywaj¹cych siê w Europie i na œwiecie. Szeroko opisa³ na kartach kroniki szko³y przebieg pierwszej wojny œwiatowej oraz
wydarzenia, które doprowadzi³y do odzyskania niepodleg³oœci przez Polskê, a tak¿e
pierwsze lata niepodleg³ej Polski, w tym
wojnê polsko-bolszewick¹ z 1920 roku. Relacji tej nie powstydzi³by siê niejeden autor
podrêcznika historii i zas³uguje ona na oddzieln¹ publikacjê.
Czasy
II Rzeczypospolitej
W marcu 1920 roku kierownikiem szko³y zostaje Jan Kolanko, który z trosk¹ ocenia okres dzia³alnoœci szko³y od wybuchu
wojny i podejmuje szereg dzia³añ dla o¿ywienia dzia³alnoœci edukacyjnej. Stara siê
jednoczeœnie o pozyskanie œrodków na dokonanie w szkole niezbêdnych remontów
i pozyskanie opa³u na okresy zimowe. Kierownik ten aktywnie uczestniczy³ tak¿e
w wielu przedsiêwziêciach spo³ecznych we
wsi i w gminie, m. in. w organizowaniu dzia³alnoœci kó³ek rolniczych i organizacji m³odzie¿owych.
W okresie od listopada 1923 r. do czerwca 1924 r. Jan Kolanko odby³ Wy¿szy Kurs
Nauczycielski w Warszawie, w zwi¹zku
z czym obowi¹zki kierownika pe³ni³a w tym
czasie jego ¿ona Maria Kolankowa, a w szkole zatrudniono dodatkowo nauczycielkê Helenê Tralkównê.
Do 1927 roku mieszkañcy D¹browy
i okolicznych wiosek borykaj¹ siê z powszechnym ubóstwem wynikaj¹cym m. in.
z nieurodzajów i ciê¿kich zim. Szko³a równie¿ doœwiadcza³a trudnoœci z zapewnieniem
opa³u na zimê i œrodków na zaspokojenie
Nr 46/2008
–
W I A D O M O ΠC I
bie¿¹cych potrzeb, mimo to nauka w zimie
odbywa siê w miarê normalnie. Nastrój tych
lat oddaje zapis z 1925 r.: „Blade twarze dzieci,
liche odzienie, dowodz¹ ubóstwa rodziców dzieci.
Na zakoñczenie roku szkolnego urz¹dzono przedstawienie sceniczne w sali szkolnej. Dziatwa szkolna odegra³a sztukê p.t. „Krzywda nagrodzona”,
a nadto odœpiewa³a kilka pieœni. Wstêp dla rodziców po parê groszy. Sala zape³ni³a siê widzami –
rodzicami, którzy z zajêciem przys³uchiwali siê
i przygl¹dali grze i œpiewom swych dzieci. Naczelnik gminy podziêkowa³ nauczycielstwu za trudy
poniesione oko³o nauki dzieci. Dzieñ taki nale¿y
do jaœniejszych chwil w szarzyŸnie ¿ycia nauczycielskiego na wsi.”
W ostatnich latach pracy w D¹browie
Jan Kolanko wystara³ siê w powiecie o œrodki na gruntowny remont szko³y. Równie¿
jego starania doprowadzi³y do rozpoczêcia
budowy drogi przez wieœ i dojazdu do goœciñca.
Z pocz¹tkiem roku szkolnego 1927/28
dotychczasowy kierownik Jan Kolanko, po
z³o¿eniu wy¿szego egzaminu nauczycielskiego, przenosi siê na posadê kierownika siedmioklasowej szko³y w Ni¿ankowie. „...pozostawi³ po sobie dobr¹ pamiêæ w tutejszej gminie
nie tylko jako dobry nauczyciel, ale tak¿e jako przyjaciel i doradca tutejszej ludnoœci. I nauczycielstwo tutejszego powiatu straci³o w nim zacnego
kolegê i przewodnika, gdy¿ jako prezes Ogniska
Powiatowego [ZNP] by³ bardzo czynny i broni³
spraw nauczycielskich maj¹c zawsze na celu dobro ogó³u.” Z koñcem 1927 r., równie¿ do
Ni¿ankowa, przenios³a siê Maria Kolankowa.
Obowi¹zki kierownika szko³y do koñca
1927 r. pe³ni³a Seweryna Grudziñska, a od
pocz¹tku 1928 r. obj¹³ funkcjê kierownika
Stanis³aw Wajda „zamianowany w drodze konkursu przez kuratorium Okrêgu Szkolnego Lwowskiego.” Mimo, i¿ w dwuklasowej szkole pracowa³o tylko dwoje nauczycieli, oprócz codziennej nauki organizowano wiele ciekawych przedsiêwziêæ i imprez. 11 listopada
1928 roku bardzo uroczyœcie obchodzono
dziesi¹t¹ rocznicê Odzyskania Niepodleg³oœci.
„W okresie Œwi¹t Bo¿ego Narodzenia odegra³y dzieci szkolne na scenie wspólnie ze starsz¹ m³odzie¿¹ zgrupowan¹ w Kole M³odzie¿y „Jase³ka”.
By³o z tem niema³o k³opotu. Na scenê, któr¹ bu-
O ΠW I AT O W E
tego bardzo mroŸny. Niepodobnem by³o okno uchyliæ, bo wiatr wyrywa³ formalnie ramy z zawias.
Musia³o siê jednak têdy wejœæ, co kosztowa³o niema³o trudu, do tego wiatr wyt³uk³ szyby i hula³ po
scenie i sali. Dochód z przedstawienia by³ niewiel-
Pañstwo Dubrawscy i £agowscy z dzieæmi. (ok. 1956
roku)
ki, bo trzeba by³o pokryæ koszta wstawienia szyb,
za resztê zakupiono ksi¹¿ki do biblioteki szkolnej.”
W nastêpnych latach dla m³odzie¿y pozaszkolnej organizowano ró¿ne kursy wieczorowe. W szkole za³o¿ono ko³o L.O.P.P.,
istnia³a „gromada zuchów” im. ks. Skorupki, dzia³a Liga O.P.P., Towarzystwo
P.B.P.Sz.P., Liga M. i K. Okolicznoœciowe
imprezy organizowano w okresie Œwi¹t Bo¿ego Narodzenia i w okresie Œwi¹t Wielkanocnych, na zakoñczenie roku szkolnego,
w dniach 3 maja i 11 listopada. Od roku
1934 w kronice szko³y odnotowuje siê uroczyste obchody imienin Prezydenta Rzeczypospolitej Ignacego Moœcickiego i Pierwszego Marsza³ka Polski Józefa Pi³sudskiego.
Ciê¿ka zima w r. 1928/29 powa¿nie nadszarpnê³a zdrowie kierownika szko³y Stanis³awa Wajdy. Od tego czasu zmaga³ siê on
z ciê¿k¹ chorob¹ p³uc, przebywaj¹c kilkakrotnie na d³u¿szych urlopach dla podratowania zdrowia. W okresach poprawy powraca³ do pracy, aktywnie dzia³aj¹c na rzecz
miejscowych organizacji i starszej m³odzie¿y. Ostatecznie choroba pokona³a go
w czerwcu 1933 roku i zmar³ w czasie letnich wakacji.
W okresie od 1928 do 1934 r. przez szko³ê przewinê³o siê kilkoro nauczycieli, którzy
zastêpowali Stanis³awa Wajdê. By³y te¿ okresy, gdy wszystkie zajêcia prowadzi³ jeden nauczyciel.
Sytuacja kadrowa w szkole
ustabilizowa³a siê na d³u¿ej dopiero, gdy 6 paŸdziernika 1934
roku stanowisko kierownika
obj¹³ Jan Dubrawski, a jego
¿ona Stefania Dubrawska zatrudniona zosta³a jako druga
„si³a nauczycielska”. Nowy kierownik szko³y, podobnie jak
jego poprzednik, okaza³ siê
cz³owiekiem wszechstronnym,
czynnym i aktywnym spo³eczP. Dubrawska z klas¹ na tle starego budynku szko³y.
nie. Sam te¿ prowadzi³ kronikê
szko³y. W pierwszym roku swoduje siê w sali szkolnej przed ka¿dem przedstawiejej pracy zapisa³: „Tutejszy kierownik szko³y praniem wchodzi siê przez okno z po³udniowej strocuje w Ochotniczej Stra¿y Po¿arnej. Zorganizony. W dniu jase³ek szala³ straszliwy wicher, a do
wano sekcjê kulturalno-oœwiatow¹ w sk³ad której
Nr 46/2008
–
wchodzi ko³o amatorskie a dochody z przedstawieñ i zabaw przeznaczono na instrumenty muzyczne. Instrumenty zosta³y zakupione, rozpoczêto pracê w muzyce i na 3 maja orkiestra weŸmie
udzia³ w poranku.
Z inicjatywy Kierownictwa szko³y zwo³ano
dnia 24/IV b.r. posiedzenie zarz¹dów wszystkich
organizacji istniej¹cych na terenie tutejszej gromady i ustalono program uroczystoœci na dzieñ
3 Maja.
Dnia 3 Maja odby³ siê poranek, w którym
czynny udzia³ wziê³a dziatwa szkolna, miejscowy
chór, orkiestra smyczkowa oraz inne organizacje.
Na wieœæ o œmierci pana Marsza³ka Józefa
Pi³sudskiego zgromadzono w dniu 15 maja 1935
roku, odczytano Orêdzie Pana Prezydenta Rzeczypospolitej i przedstawiono dziatwie kogo traci
nasza Ojczyzna i jak¹ ¿a³ob¹ okry³a siê Polska.
W dniu 18 maja 1935 r. tutejsza m³odzie¿ szkolna uda³a siê do Trzciany na ¿a³obne nabo¿eñstwo za spokój duszy œ. p. Marsza³ka Józefa Pi³sudskiego. Po powrocie z koœcio³a, dzieci s³ucha³y
audycji radiowej z pogrzebu Marsza³ka Józefa
Pi³sudskiego w Krakowie.”
Przez kolejne lata, a¿ do roku 1939, da³a
siê odczuæ pewna stabilizacja w pracy szko³y. Rok szkolny rozpoczynano i koñczono
nabo¿eñstwem w koœciele parafialnym
w Trzcianie. Uroczyœcie obchodzono rocznicê odzyskania niepodleg³oœci (11 listopada), imieniny prezydenta Rzeczypospolitej
(1 lutego), rocznicê œmierci i rocznicê imienin marsza³ka Pi³sudskiego. Œwiêta Bo¿ego
Narodzenia i Œwiêta Wielkanocne by³y
okazj¹ do organizowania jase³ek, przedsta-
W³adys³aw £agowski z uczniami obok szko³y w parku – oko³o 1956 r., w g³êbi budynek podworski.
wieñ i spotkañ spo³ecznoœci lokalnej z udzia³em „dziatwy szkolnej”. Szczególnie uroczyœcie œwiêtowano rocznicê uchwalenia Konstytucji 3 maja. Uroczystoœci odbywa³y siê pod
krzy¿em konstytucyjnym przy udziale miejscowej stra¿y po¿arnej, spo³ecznoœci szkolnej, organizacji spo³ecznych, nierzadko
z udzia³em oficjalnych goœci spoza D¹browy.
Okupacja niemiecka
i czasy powojenne
„Dnia 1 wrzeœnia 1939 r. wybuch³a wojna
miêdzy Polsk¹ a Niemcami a nauka zosta³a odwo³ana. W dniu 8 wrzeœnia wieœ D¹browa zosta³a zajêta przez wojska niemieckie. Na zarz¹dzenie
w³adz niemieckich rozpoczêto naukê 20 paŸdziernika 1939 r.”
W Polsce rozpocz¹³ siê trudny okres
okupacji hitlerowskiej. Równie¿ dla szko³y
by³y to nie³atwe lata. Nastêpowa³y przenie-
39
–
W I A D O M O ΠC I
O ΠW I AT O W E
–
sienia nauczycieli wynikaj¹ce z zarz¹dzeñ
„Œwiêto Matki”. Dzieci przygotowa³y okolicznoœcioPrzez nastêpne kilkanaœcie lat, zawarte
w³adz okupacyjnych. I tak szko³ê opuœci³a
we wiersze i piosenki oraz obdarowa³y swoje matki
w kronice szko³y zapisy, opisuj¹ce istotne
najpierw Stefania Dubrawska, póŸniej Jan
kwiatami.”
wydarzenia roku szkolnego s¹ bardzo lakoDubrawski. W jego miejsce obowi¹zki kieWzmiankowane powy¿ej obchody roczniczne i wygl¹daj¹ bardzo podobnie do przyrownika szko³y pe³nili Stanis³aw Szostek
nicy Konstytucji 3 Maja, to prawdopodobtoczonego poni¿ej przyk³adu.
i W³adys³aw £agowski. Nauka odbywa³a siê
nie ostatnia taka uroczystoœæ, jak¹ obcho„Rok szkolny 1952/53
z przerwami z powodu braku opa³u w czadzono w D¹browie po II wojnie œwiatowej.
Dnia 1.IX.1952. Uroczyste rozpoczêcie roku szkolsie srogich zim oraz zarz¹dzeñ w³adz. Z poNowa w³adza nie pozwala³a na œwiêtowanie
nego i powitanie dzieci klasy pierwszej.
cz¹tkiem sierpnia 1944 roku wojska niemiectej rocznicy przez nastêpne kilkadziesi¹t lat.
Dnia 26.X.1952 r. naród wybiera³ Sejm Polskiej
kie zosta³y wyparte na wschód, a do D¹broRównie¿ dzieñ 11 listopada na d³ugo znikn¹³
Rzeczypospolitej Ludowej najwy¿szy organ w³awy wkroczy³a armia sowiecka. ¯o³nierze raz kalendarza uroczystoœci szkolnych. Pojadzy pañstwowej.
dzieccy stacjonowali m.in. w budynku szkowi³o siê natomiast wiele nowych „œwi¹t”,
Dnia 7.XI.1952 Akademia w 35 rocznicê Rewo³y do 21 wrzeœnia i z tego powodu zajêcia
zwi¹zanych z now¹ w³adz¹ i nowymi „sojuszlucji PaŸdziernikowej.
szkolne w roku szkolnym 1944/45 rozponikami”.
Dnia 20.XII. 1952 r. Masówka – rocznica uroczê³y siê dopiero 22 wrzeœnia. Ze wzglêdu
Istotnym dokumentem, który dostarcza
dzin J. Stalina.
na du¿¹ liczbê dzieci, utworzono szeœæ klas,
cennych informacji o Szkole w pierwszych
Dnia 10.I.1953 Uroczyste powitanie Nowego
które musia³y siê pomieœciæ w starym bulatach jej dzia³ania po II wojnie œwiatowej
Roku.
dynku szkolnym w dwóch salach lekcyjnych.
jest „Sprawozdanie po wizytacji publicznej szko³y
Dnia 17.I.1953. Masówka – 8 rocznica wyzwole„Praca w szkole b. ciê¿ka. Brak podrêczników
powszechnej o 5 /piêciu/ nauczycielach w D¹bronia Warszawy.
i pomocy naukowych, które zosta³y zniszczone
wie, gmina Œwilcza, powiatu rzeszowskiego”. WiDnia 21.I.1953 Poranek 29 rocznica œmierci Lew okresie okupacji niemieckiej jak równie¿ w czazytacja zosta³a przeprowadzona w dniach
nina.
sie inwazji [radzieckiej] na tym terenie. Wysi³ek
22-23 stycznia 1948 r. W tym czasie kierowdnia 29.IV.1953 Akademia – Œwiêto Pracy.
pracy nauczycieli wielki, aby podnieϾ poziom
nikiem szko³y by³ (Jan Dubrawski, który uczy³
Dnia 31.V.1953 r. Akademia – Miêdzynarodowiadomoœci dzieci obni¿ony przez okupanta.”
arytmetyki. W szkole uczyli wtedy jeszcze:
wy Dzieñ Dziecka.
Rok szkolny 1945/46, to pierwszy rok
Karolina Rodzoñ – historii, W³adys³aw
dnia 25.VI. Uroczyste zakoñczenie roku szkolnenauki w wyzwolonej Polsce. Wprowadzono
£agowski – chemii i fizyki i jego ¿ona Ewa
go.”
now¹ organizacjê oœwiaty, w tym siedmio£agowska – klasy m³odsze oraz ¿ona kierowI jeszcze kilka charakterystycznych zapiklasow¹ ogóln¹ szko³ê powszechn¹.
nika szko³y – Stefania Dubrawska – jêzyka
sów z innych lat:
W szkole w D¹browie klasa siódma nie
polskiego. W szkole uczy³o siê siedem klas,
„Dnia 12.X.1951. Masówka – Dzieñ Œwiêta ¯o³zosta³a jeszcze utworzona, a szeœæ istniej¹które liczy³y: 20, 23, 34, 29, 22, 28 i 35 uczniów.
nierza Polskiego”
cych musia³o siê przez
„Dnia 18.IV.1952. Poranek
ca³y rok uczyæ w dotychw 60 rocznicê urodzin Preczasowym budynku.
zydenta” [Boles³awa BieZ uwagi na zupe³ne nieruta]
dostosowanie tego bu„Dnia 25.IX.1954. Akadedynku do zwiêkszonej
mia – Miesi¹c odbudowy
iloœci klas, uczniów i naWarszawy”
uczycieli powsta³ projekt,
„Dnia 8.X.1955 r. Miesi¹c
aby na potrzeby szkolne
pog³êbiania przyjaŸni Polprzystosowaæ budynek
sko-Radzieckiej”.
podworski. W tych pierwPorównuj¹c te zapisy
szych, powojennych laz opisem pracy szko³y
tach warunki nauki
z lat przed II wojn¹ œwiaw szkole by³y bardzo
tow¹ mo¿na odnieœæ wratrudne. Oddaje to zapis Uczniowie Szko³y Podstawowej w D¹browie na tle budynku podworskiego, w œrodku Danuta ¿enie, ¿e dotycz¹ dwóch
z kroniki: „W roku szkol- Irzyñska (Grêdysa) – 1970 r.
ró¿nych szkó³ w ró¿nych
nym 1945/46 grono naucz.
krajach. Dla badaczy
Nauka odbywa³a siê w piêciu salach lekcyjstanê³o przed bardzo trudnym problemem do rozdziejów i dla tych wszystkich, którzy pamiênych. Szko³a posiada³a „w³asny budynek szkolwi¹zania. W szkole brak podrêczników do nauki,
taj¹ lub z opowiadañ znaj¹ realia okresu
ny, w którym s¹ 2 /dwie/ izby lekcyjne i mieszkapomocy naukowych, a w klasie V nie by³o nawet
Polski przedwojennej i pierwszych dziesiênie kierownika szko³y, i korzysta nadto z budynku
³awek. Szko³a w³asnymi si³ami postara³a siê
cioleci po II wojnie œwiatowej nie jest to zapodworskiego, gdzie ma do dyspozycji 3 /trzy/ izby
o niezbêdne sprzêty szkolne. Zakupiono 6 m3 drzeskakuj¹ce. Polska przedwojenna ró¿ni³a siê
wa materia³owego. Sporz¹dzono 22 ³awki i 1 talekcyjne, salê robót rêcznych i salê gimnastyczn¹.
zasadniczo od Polski powojennej i od nablicê. W salach szkolnych zaszklono okna. W buBudynek podworski le¿y jednak na koñcu wsi i to
szej obecnej rzeczywistoœci. Szko³a w D¹brodynku podworskim zremontowano 5 sal, w któtym koñcu, w którym wieœ siê nie rozbudowuje,
wie przez ostatnie 100 lat w³aœciwie by³a ta
rych w roku szkolnym 1946/47 rozpocznie siê
a i sam budynek nie jest dla celów nauki szkolnej
sama, ale na przestrzeni lat – nie taka sama.
nauka.”
dostosowany. W przysz³oœci stan ten bêdzie muDopiero w roku 1957 pojawia siê
Rzeczywiœcie, od pocz¹tku roku szkolsia³ ulec innemu rozwi¹zaniu”. Dziœ wiemy, ¿e
wzmianka nie zwi¹zana z ogólnopolskimi
nego w budynku podworskim odbywa³y siê
na „inne rozwi¹zanie” trzeba by³o czekaæ
obchodami „wielkich œwi¹t”, ale z wa¿nym
zajêcia dla uczniów klas IV, V i VI. Mimo
prawie czterdzieœci lat. Z dokumentu wiewydarzeniem w ¿yciu D¹browy. 22 wrzeœnia
ci¹g³ego braku podrêczników i pomocy
my te¿, ¿e „frekwencja kszta³tuje siê na ogó³ do1957 roku m³odzie¿ szkolna wziê³a czynny
naukowych ¿ycie szkolne toczy³o siê rytbrze i przeciêtnie wynosi 90%. [...] Na odcinku
udzia³ w uroczystym otwarciu linii elektryczmicznie. W kalendarzu szkolnych wydarzeñ
czytelnictwa stan nie jest pomyœlny. Biblioteka
nej w naszej wsi.
pojawiaj¹ siê nowe œwiêta i uroczystoœci.
szkolna liczy zaledwie 50 tomów [...] Na odcinku
Na ostatniej stronie pierwszej ksiêgi Kro„Dnia 30 IV odbyto uroczysty poranek dla
pomocy naukowych w szkole widaæ, ¿e kierownicniki Szko³y znajdziemy te¿ smutn¹ informauczczenia Œwiêta Pracy. Szkolne ko³o P.C.K.
two szko³y docenia ich znaczenie. Szko³a zakupi³a
cjê. 25 wrzeœnia 1960 roku zmar³ d³ugoletni
w miesi¹cu grudniu 1946 zajê³o siê zbiórk¹ daz w³asnych i gminnych funduszów 2 mapy /brak
i zas³u¿ony nauczyciel szko³y w D¹browie
rów w postaci suszonych owoców i tytoniu na
mapy fizycznej Europy/, 16 tablic z prehistorii,
W³adys³aw £agowski.
gwiazdkê dla polskich ¿o³nierzy. Dnia 3 V 1947
posiada komplet narzêdzi stolarskich i warsztat.
c.d.n.
odby³ siê uroczysty poranek dla uczczenia rocznicy
Trochê pomocy z okresu przedwojennego tak¿e
Janusz Œwiderski
Konstytucji 3 Maja. Dnia 18 V 1947 r. odbyto
utrzymano.”
Za³¹czone zdjêcia pochodz¹ ze zbiorów szkolnych.
40
Nr 46/2008
–
W I A D O M O ΠC I
O ΠW I AT O W E
–
Zespó³ Szkó³ w Trzcianie w br. szkolnym
pracowa³ na „pe³nych obrotach”. Realizowano
ró¿ne programy edukacyjno-wychowawcze zarówno w szkole podstawowej jak i w gimnazjum.
Zdobyliœmy szereg doœwiadczeñ, z którymi pragniemy siê podzieliæ. Oto niektóre z nich:
1. Program „EDU NESWEEK”
Szkolny koordynator: Halina Pleœniak
Program Edu Nesweek skierowany jest do nauczycieli szkó³ gimnazjalnych z ca³ej Polski. Praca w ramach programu polega na
systematycznym korzystaniu z propozycji Newsweeka – gotowych
pomys³ów na lekcje opartych na najciekawszych tekstach dziennikarzy i publicystów czasopisma. Konspekty te s¹ znakomit¹ pomoc¹
do prowadzenia takich lekcji jak historia czy wiedza o spo³eczeñstwie. Nauczycielka Zespo³u Szkó³ w Trzcianie Halina Pleœniak skorzysta³a z tej propozycji. Aktywne uczestnictwo nauczycieli w programie i korzystanie ze scenariuszy przyczyni³o siê do otrzymania
nagrody – 24-tomowej Encyklopedii Brytanica oraz zestawu filmów
dokumentalnych na DVD (do ka¿dego tomu do³¹czona jest jedna
p³yta z materia³ami audiowizualnymi). Piêkna, ciekawa i bardzo
dobrze wydana encyklopedia doposa¿y³a nasza bibliotekê szkolna
i stanowi œwietn¹ pomoc dydaktyczn¹ zarówno dla uczniów jak
i nauczycieli. Szko³a natomiast otrzyma w czerwcu dodatkowo certyfikat uczestnika Programu Edukacyjnego Newsweeka.
metodzie projektu dziêki której uczniowie wspólnie z nauczycielami, rodzicami i œrodowiskiem lokalnym wypracowuj¹ metody propagowania zasad zdrowego stylu ¿ycia, zarówno w szkole jak
i w swojej rodzinie. G³ównym celem programu jest edukacja w zakresie trwa³ego kszta³towania prozdrowotnych nawyków wœród m³odzie¿y naszej szko³y, poprzez promocjê aktywnego stylu ¿ycia i zbilansowanej diety. Zadania programu „Trzymaj formê” s¹ spójne
z zadaniami „Szko³y Promuj¹cej Zdrowie”, której dzia³ania realizujemy ju¿ piêæ lat i aktualnie czynimy starania o uzyskanie certyfikatu wojewódzkiego.
4. „Wolontariat Studencki”
Szkolny koordynator: Zofia Draus, Barbara Hadyœ
„Wolontariat Studencki” to program ogólnopolski, którego
koordynacj¹ zajmuje siê Centrum Szkoleniowe KLANZA w Lublinie. Ide¹ programu jest wyrównywanie szans edukacyjnych dzieci
2. Program „Szko³a bez przemocy”
Szkolny koordynator: Barbara Hadryœ, Monika Pietryka
Program „Szko³a bez przemocy” swoim zasiêgiem obejmuje ca³¹
Polskê. W dzia³aniach Programu bior¹ udzia³ wszystkie szko³y, które do niego przyst¹pi³y. Program jest prowadzony pod patronatem
Prezydenta RP Lecha Kaczyñskiego. Celem Programu jest przeciwdzia³anie przemocy w polskich szko³ach przez zwiêkszenie œwiadomoœci problemu, zmianê postaw wobec przemocy, a tak¿e dostarczenie szko³om konkretnego wsparcia i narzêdzi, które skutecznie
i systemowo zwalcza³yby to zjawisko. Program spo³eczny „Szko³a
bez przemocy” rozpocz¹³ siê wiosn¹ 2006 roku. Zespó³ Szkó³
w Trzcianie przyst¹pi³ do programu we wrzeœniu 2007 roku.
Kluczowym elementem Programu jest Kodeks Szko³y bez Przemocy – zbiór zasad, do których przestrzegania zobowi¹zuje siê szko³a
chc¹ca uczestniczyæ w Programie. Przyjêcie i przestrzeganie Kodeksu ma byæ punktem wyjœcia do podejmowania dzia³añ zapobiegaj¹cych przemocy w szkole. W ramach tego programu ka¿da szko³a realizuje konkretne zadania a koordynatorzy uczestnicz¹ w szkoleniach i warsztatach, w czasie, których mog¹ siê dowiedzieæ, jak
radziæ sobie z problemami przemocy, jak praktycznie reagowaæ
i zapobiegaæ przejawom przemocy i agresji szkolnej. W czasie trwania programu w szko³ach zosta³y zebrane podpisy uczniów przeciw zachowaniom agresywnym. Zostan¹ one zliczone i oddane
prezydentowi Lechowi Kaczyñskiemu jako sprzeciw wobec przemocy i agresji w szkole. Uwieñczeniem akcji by³ zorganizowany
Dzieñ Szko³y bez przemocy dnia 5 czerwca 2008 r. Uczniowie
wypuœcili w powietrze czerwone baloniki jako symbol sprzeciwu
wobec ww. zjawisk w polskich szko³ach oraz solidarnoœci z ide¹
zwiêkszania œwiadomoœci problemu i konstruktywnej wspólnej
pracy nad jego zwalczaniem.
i m³odzie¿y wiejskiej. Akcja jest sponsorowana przez Polsk¹ i Amerykañsk¹ Fundacjê Wolnoœci. Wolontariusze – studenci nieodp³atnie przeprowadzili w dn. 04.04.2008 – 10.05.2008 r. cykl zajêæ
z uczniami klas II gimnazjum naszego Zespo³u. By³y to zajêcia psy-
3. „Trzymaj formê”
Szkolny koordynator: Dorota £oboda, Lucyna Rzepka
Program ten wspó³organizowany jest przez G³ówny Inspektorat Sanitarny oraz Stowarzyszenie „Polska Fundacja Producentów
¯ywnoœci” w ramach realizacji strategii WHO dotycz¹cej diety, aktywnoœci fizycznej i zdrowia. Realizacja programu oparta jest na
Nr 46/2008
choaktywne i psychoedukacyjne poprowadzone g³ównie metodami warsztatowymi. M³odzie¿ uczy³a siê radzenia sobie ze stresem,
41
–
W I A D O M O ΠC I
technik relaksacyjnych, mnemotechnik, motywacji do nauki. Zdobywa³a doœwiadczenia w zakresie asertywnoœci i kreatywnoœci oraz
w ró¿nych kompetencjach spo³ecznych, które w dzisiejszych czasach staj¹ siê coraz bardziej potrzebne, wrêcz niezbêdne. Ka¿dy
O ΠW I AT O W E
–
Program skierowany jest do szkó³, które dbaj¹ o jakoœæ nauczania i wychowania w obszarze szeroko rozumianej edukacji ekonomicznej. Uczniowie bior¹cy udzia³ w programie kszta³tuj¹ postawy
przedsiêbiorcze, wspó³pracuj¹ z gospodarczo-spo³ecznym otoczeniem szko³y, inicjuj¹ zadania z zakresu przedsiêbiorczoœci. Program
ma na celu promowanie systematycznego rozwijania umiejêtnoœci
i wiedzy uczniów z zakresu przedsiêbiorczoœci oraz kszta³towania
przedsiêbiorczej kultury szko³y. W naszej placówce program ten
jest spójny z innowacj¹ pedagogiczn¹ realizowan¹ przez Agnieszkê
Szumilas – Elementy ekonomii na lekcjach matematyki oraz sklepikiem
uczniowskim „Malwinka”, który jest prowadzony przez uczniów
naszej szko³y.
7. „Malwinka”
modu³ trwa³ 2 godziny lekcyjne dla ka¿dej klasy. M³odzie¿ by³a bardzo zadowolona z zajêæ. Chwali³a g³ównie zajêcia prowadzone metod¹ projektu. Wyst¹pi³a te¿ dyskusja panelowa, praca grupowa
oraz metoda pracy warsztatowej. Uczniowie twierdz¹, ¿e takie zajêcia s¹ konieczne w ka¿dej szkole, a kompetencje studentek-wolontariuszek – w³aœciwe i rzeczowe. Warto zatem skorzystaæ z takiej
oferty. Gor¹co polecamy.
5. „Mleko dla szkó³”
Szkolny koordynator – Jacek Kisiel
Uczniowie Zespo³u Szkó³ w Trzcianie ju¿ trzeci rok uczestnicz¹
w programie „Mleko dla szkó³”. G³ównym celem tej akcji jest dba³oœæ o zdrowie dzieci i m³odzie¿y szkolnej oraz edukacja z zakresu
¿ywienia. Ide¹ Programu „Mleko dla Szkó³” jest, aby co dzieñ ka¿dy
uczeñ mia³ szanse na kartonik œwie¿ego, po¿ywnego mleka w swojej
szkole. Sta³o siê to realne dziêki temu, ¿e od wrzeœnia 2004 roku
mleko spo¿ywane w placówkach oœwiatowych dotowane jest przez
Uniê Europejsk¹, a odp³atnoœæ za takie mleko stanowi tylko pokrycie minimalnych kosztów. Ka¿de dziecko objête Programem „Mleko dla Szkó³” ma mo¿liwoœæ codziennego wypicia w szkole 0,25 l
mleka œwie¿ego (pasteryzowanego) o najwy¿szej jakoœci. Dostarczane jest ono w higienicznie zamkniêtych kartonikach, jednorazowego u¿ytku. Dodatkowym plusem jest picie mleka przez dzieci
w grupie, na „du¿ych” przerwach.
Dlaczego „picie mleka” jest tak wa¿ne dla „organizmu m³odego
cz³owieka”? Poniewa¿ mleko:
• jest jednym z najcenniejszych Ÿróde³ niezwykle od¿ywczego bia³ka. Dziêki zawartoœci wszystkich wa¿nych aminokwasów w idealnych proporcjach, bia³ka mleka s¹ bardzo dobrze wykorzystywane
przez organizm ludzki,
• ¿aden inny produkt nie zawiera tak du¿ej iloœci ³atwo przyswajalnego wapnia, budulca koœci. Wapñ chroni przed osteoporoz¹,
wykazuje dzia³anie antynowotworowe i ³agodzi objawy alergii.
Wzmacnia równie¿ serce, obni¿aj¹c z³y cholesterol,
• jest w nim wiêkszoœæ witamin i sk³adników mineralnych. Poza wapniem w mleku znajdziemy potas, magnez, fosfor i cynk oraz witaminy B2, A, D i E.
Mleko w szkole w ci¹gu dnia zapewnia dzieciom i m³odzie¿y szkolnej
zdrowie, u³atwia naukê, dodaje energii.
6. Przedsiêbiorczoœæ w mojej szkole
Szkolny koordynator: Agnieszka Szumilas
42
Uczniowie Zespo³u Szkó³ w Trzcianie od wielu lat prowadz¹
dzia³alnoœæ sklepiku szkolnego „Malwinka”. Dla ogó³u naszej spo³ecznoœci uczniowskiej sklepik stanowi podstawowe Ÿród³o zaopatrzenia w podstawowe artyku³y bez koniecznoœci opuszczania pomieszczeñ szko³y i nara¿ania siê na niebezpieczeñstwa z tym zwi¹zane. Dy¿ury w sklepiku uczniowskim pe³ni¹ wybrani uczniowie klas
gimnazjalnych i ostatnich szko³y podstawowej. W tym celu w szkole
zosta³ utworzony klub sklepiku uczniowskiego „Malwinka”. Nale¿¹
do niego uczniowie, którzy bior¹ czynnie udzia³ w pracach zwi¹zanych z dzia³alnoœci¹ sklepiku. Przyuczaj¹ siê oni pod okiem starszych kolegów oraz opiekuna spó³dzielni do stawiania pierwszych
kroków w prowadzeniu dzia³alnoœci gospodarczej. Podczas spotkañ klubu uczniowie ucz¹ siê miêdzy innymi sporz¹dzania miesiêcznego raportu zawieraj¹cego bilans sprzeda¿y i zakupów, prowadzenia ksi¹g rozliczeniowych czy przeprowadzania remanentów.
M³odzie¿ podczas pracy wdra¿a siê do wspólnego wypracowywania
dochodów, pomna¿ania ich i w³aœciwego wydatkowania. Dziêki temu
poznaj¹ pracê w sklepie, czyli jak w³aœciwie zaprezentowaæ klientowi towar, ucz¹ siê uczciwoœci w rozliczeniach finansowych, obowi¹zkowoœci, odpowiedzialnoœci i rzetelnoœci. Prowadz¹cy sklepik
uczniowie nabieraj¹ doœwiadczenia i obycia w sprawach dzia³alnoœci gospodarczej, co w dzisiejszych trudnych czasach jest dla nich
wielkim kapita³em na przysz³oœæ. Wypracowana mar¿a z dzia³alnoœci sklepiku przeznaczona jest na potrzeby szko³y. W ubieg³ym roku
szkolnym z funduszy pozyskanych przez sklepik szkolny zosta³y zakupione du¿e przybory do geometrii do pracowni matematycznych oraz kwiaty do ukwiecenia obiektu szkolnego. W tym roku
szkolnym uczniowie wraz z opiekunem postanowili równie¿ doposa¿yæ pracownie matematyczne. Tym razem zakupiliœmy modele
bry³ wraz z przekrojami. Planujemy równie¿ w tym roku szkolnym
zakup pomocy multimedialnych do pracowni informatycznych
i biblioteki szkolnej. Z pieniêdzy corocznie fundowane s¹ równie¿
drobne nagrody rzeczowe oraz dyplomy dla uczniów pracuj¹cych
w sklepiku. Natomiast dla uczniów szczególnie wyró¿niaj¹cych siê
w pracy dofinansowane s¹ wycieczki szkolne.
7. „KANTUSKI” pierwsze w województwie
26 kwietnia 2008 roku odby³ siê X Wojewódzki Konkurs Piosenki Obcojêzycznej organizowany przez Szko³ê Podstawow¹ numer
27 w Rzeszowie. Konkurs ten odbywa siê rokrocznie i przeznaczony
jest dla uczniów szkó³ podstawowych i gimnazjów. Zespó³ Szkó³
w Trzcianie reprezentowa³ chór „Kantuski”, prowadzony przez nauczycielkê Agnieszkê Ignick¹, który wykona³ w jêzyku angielskim
kanon pt. Calypso.
Pomimo du¿ej konkurencji uda³o siê chórzystom wywalczyæ
pierwsze miejsce w swojej kategorii (zespo³y kl. 4-6). Zwyciêzcy otrzymali nie tylko nagrody w postaci dyplomu, zaproszeñ do teatru
oraz ksi¹¿ki, ale tak¿e mo¿liwoœæ ponownego zaprezentowania siê
na rzeszowskim rynku 10 maja w koncercie laureatów.
Zofia Draus, dyr. ZS w Trzcianie
Nr 46/2008
–
W I A D O M O ΠC I
O ΠW I AT O W E
–
w Bratkowicach uczestniczyli w niecodziennym spotkaniu, które odby³o siê w ma³ej sali
gimnastycznej. Na spotkanie z m³odzie¿¹
przyby³ Józef Lis – dawny mieszkaniec Bratkowic – dowódca plutonu ZWZ-AK, dzia³aj¹cego w rejonie bratkowickich lasów. PodWa¿nym elementem rozwoju ka¿dej
szko³y jest wprowadzanie zmian. Ich celem
jest podniesienie jakoœci jej pracy, uzyskiwanie lepszych wyników, a przy tym anga¿owanie dzieci i m³odzie¿y w coraz to nowe wyzwania i rozwijanie ich zainteresowañ. Jedn¹
ze zmian, jak¹ wprowadza siê w edukacji
jest innowacja pedagogiczna, która umo¿liwia wszechstronny rozwój dzieci. W bie¿¹cym roku szkolnym w Zespole Szkó³ w Bratkowicach zosta³o wdro¿onych siedem innowacji pedagogicznych. Uczniowie mogli
pog³êbiaæ swoj¹ wiedzê na temat: ekologii,
redagowania tekstów, zdrowego ¿ywienia,
obserwacji zmian atmosferycznych. Najm³odsi rozwijali swoje
umiejêtnoœci muzyczne.
sz³oœci. Realizuj¹c innowacje
uczniowie gromadzili zabytki
z przesz³oœci, które starannie
sami opisywali i dokumentowali. Przeprowadzali drobne zabiegi konserwacyjne. Przygotowali ekspozycjê, uwzglêdniaj¹c
w niej rodzaj i przeznaczenie
przedmiotów.
HISTORIA ¯YWA
M³odzi historycy mogli
wzi¹æ udzia³ w kolejnej ¿ywej
I TY MO¯ESZ ZOSTAÆ
HISTORYKIEM
W ramach edukacji patriotycznej realizowana by³a innowacja „Œladami lokalnej historii.
I Ty mo¿esz zostaæ historykiem”.
Wiadomo, jak bardzo wa¿nym
w wychowaniu m³odego cz³owieka jest kultywowanie lokalnego
patriotyzmu, tradycji i obyczajów.
Szczególnie teraz przy powszechnej globalizacji kultury powinniFot. K. Kogut
œmy w m³odych ludzi wszczepiaæ Warsztaty innowacyjne.
poczucie to¿samoœci narodowej,
lekcji historii. Dnia 11 kwietnia 2008 r.
poprzez odwo³ywanie siê do wzorców osouczniowie klas drugich Gimnazjum Nr 4
bowych, wspomnieñ ¿ywych œwiadków prze-
Pod takim has³em 8 maja 2008 r. odby³
siê VI Gminny Konkurs Recytatorski dla
dzieci kl. I – III. Organizatorami byli:
Gminne Centrum Kultury i Szko³a
Podstawowa w B³êdowej Zg³obieñskiej.
W tym roku dzieci recytowa³y
przepiêkne wiersze Joanny Kulmowej. Cieszy fakt, ¿e w dobie kryzysu
czytania, w ka¿dej szkole s¹ uczniowie, którzy siêgaj¹ po wiersze i chc¹
je recytowaæ najpiêkniej, jak potrafi¹.
Przyby³ych recytatorów, ich rodziców opiekunów serdecznie powita³a dyr. SP w B³êdowej Zg³. Helena Kopciuch. Nastêpnie przedstawi³a jury w sk³adzie:
Maria Chuderska – przewodnicz¹ca (nauczyciel j. polskiego i dyrektor Szko³y
Podstawowej w Sêdziszowie M³p.),
Nr 46/2008
Spotkanie gimnazjalistów z Józefem
Lisem.
Fot. K. Kogut
Adam Majka – cz³onek (dyrektor Gminnego Centrum Kultury),
El¿bieta D¹browska – cz³onek (nauczyciel
kszta³cenia zintegrowanego w Zespole Szkó³
chor¹¿y Józef Lis opowiada³ o pracach konspiracyjnych w czasach okupacji i walkach
toczonych w rejonie naszej szko³y w ramach
akcji „Burza”. M³odzie¿ z zaciekawieniem
s³ucha³a wojennych relacji i zadawa³a wiele
pytañ. Dotyczy³y one nie tylko prowadzonych walk ale ¿ycia codziennego w czasie
okupacji.
Organizatorami ¿ywej lekcji historii byli:
pisz¹ca te s³owa oraz Artur Szary, nauczyciele realizuj¹cy innowacjê pedagogiczn¹.
W przygotowanie spotkania w³¹czy³ siê tak¿e Józef Chmaj, prezes Towarzystwa Mi³oœników Ziemi Bratkowickiej.
Lekcje takie s¹ niecodziennym prze¿yciem dla m³odych ludzi, a przy tym okazj¹
do wspomnieñ i wzruszeñ dla zaproszonych
goœci.
Bo¿ena Zwierzyñska-Kret
w D¹browie)
Maria Inglot-Rusinek – cz³onek (nauczyciel
j. polskiego w SP w B³êdowej Zg³.).
Dalsz¹ czêœæ konkursu prowadzi³a Bogumi³a Ostrowska – nauczyciel
kszta³cenia zintegrowanego w SP
w B³êdowej Zg³. W interesuj¹cej,
przystêpnej formie przedstawi³a sylwetkê Joanny Kulmowej.
Konkurs odby³ siê w trzech grupach wiekowych. Wziê³o w nim
udzia³ 33 uczniów z 9 szkó³ z ca³ej
gminy.
Komisja oceniaj¹ca uczniów
mia³a, jak podkreœli³a p. Przewodnicz¹ca, trudne zadanie, poniewa¿
poziom by³ wysoki. Da³o siê to zauwa¿yæ ju¿ po zakoñczeniu recytacji najm³odszych uczestników. Podobnie wysoki poziom zaprezentowali
uczniowie klas II i III.
43
–
W I A D O M O ΠC I
W przerwie: uczennice kl. VI Mariola
Mi³ek i Joanna Jastrz¹b przedstawi³y prezentacjê multimedialn¹ dotycz¹c¹ historii Szko³y Podstawowej w B³êdowej Zg³obieñskiej,
któr¹ opracowa³y pod kierunkiem nauczycielki Haliny G³uchowskiej.
Nauczyciele z poszczególnych szkó³ podpisali list zredagowany przez Bogumi³ê
Ostrowsk¹ do Joanny Kulmowej, poetki
i autorki wierszy dla dzieci. W liœcie zawarte
by³y informacje o odbywaj¹cej siê imprezie.
List zosta³ wys³any pod adres domowy Joanny Kulmowej. Do³¹czono do niego folder
opracowany specjalnie na tê okazjê.
Po wys³uchaniu wszystkich uczestników
organizatorzy zaprosili dzieci, nauczycieli,
rodziców i opiekunów na poczêstunek. Serdeczne podziêkowania nale¿¹ siê rodzicom:
Katarzynie P¹czek, Edycie Piêcie, Dorocie
Augustyn i Edycie Opaliñskiej za upieczenie wykwintnych ciast i przygotowanie czêœci kulinarnej.
Kulminacyjnym punktem imprezy by³o
og³oszenie wyników. Przedstawi³a je dyr.
Maria Chuderska, podkreœlaj¹c, ¿e zawsze
z ogromn¹ przyjemnoœci¹ uczestniczy
w konkursie, który dostarcza wszystkim niezapomnianych wra¿eñ. Komisjê urzek³y wystêpy nastêpuj¹cych uczniów:
w klasie I:
I miejsce:
Karol Bachórz SP Mrowla
II miejsce:
Weronika Jamio³
ZS Trzciana
III miejsce: Weronika Maœ ZS D¹browa
wyró¿nienia: Szymon Trzeciak
ZS Rudna Wielka
Piotr Rykiel ZS Trzciana
w klasie II:
I miejsce:
Jakub Telakowski
ZS Trzciana
II miejsce:
Aleksandra Piêta
SP B³êdowa Zg³obieñska
III miejsce: Karolina Nowak
ZS Rudna Wielka
wyró¿nienia: Grzegorz Grzesik
SP Bzianka
Gabriela Batóg ZS Œwilcza
w klasie III:
I miejsce:
Oliwia Rodzoñ ZS D¹browa
II miejsce:
Kinga Madej SP Mrowla
III miejsce: Oktawia ¯ukowska
ZS Rudna Wielka
wyró¿nienia: Remigiusz Chmiel
SP Bzianka
Patrycja P¹czek
SP B³êdowa Zg³obieñska
Wrêczenia nagród dokona³y przewodnicz¹ca jury Maria Chuderska oraz dyr.
Helena Kopciuch. Laureaci otrzymali interesuj¹ce i okaza³e pozycje ksi¹¿kowe ufundowane przez Gminne Centrum Kultury.
Ka¿de dziecko uzyska³o dyplom uczestnictwa w konkursie, a opiekuj¹ca siê nim nauczycielka podziêkowanie za przygotowanie oraz okolicznoœciowy folder poœwiêcony ¿yciu i twórczoœci Joanny Kulmowej.
Wyra¿am serdeczne podziêkowania nauczycielom ze Szko³y Podstawowej w B³êdowej Zg³obieñskiej za przygotowanie i przeprowadzenie tej imprezy.
dyr. szk. Helena Kopciuch
44
O ΠW I AT O W E
–
„Wa¿ne s¹ tylko te dni, których jeszcze nie znamy.
Wa¿nych jest kilka tych chwil, tych, na które czekamy.”
Dzieñ 8 maja 2008 roku uczniom, nauczycielom i pracownikom Szko³y Podstawowej w Bziance zapadnie d³ugo w pamiêci. Otó¿ tego dnia odwiedzi³o „szko³ê”
dwóch wspania³ych panów.
Jeden z nich wchodz¹c w szkolne progi, uœmiecha³ siê i wyci¹ga³ przyjaŸnie d³oñ
w kierunku czekaj¹cych na Niego nauczycieli. Drugi równie przyjaŸnie wita³ wszystkich, dorzucaj¹c odrobinê humoru.
Pierwszym z goœci by³ Wojewoda Podkarpacki Miros³aw Karapyta, natomiast
drugim, gospodarz Gminy Œwilcza Wojciech Wdowik.
Celem wizyty obu Panów by³o spotkanie z dyrektorem, nauczycielami oraz,
a mo¿e przede wszystkim, z uczniami szko³y i zapewnienie wszystkich o spokojnej przysz³oœci ich placówki.
„Nadzieja” to tytu³ programu artystycznego przygotowanego na tê okolicznoœæ.
Jest 8 maja 2025 roku. Nastêpuje prezentacja absolwentów Szko³y Podstawowej
w Bziance, którzy stali siê s³awni. S¹ to miê-
Dzieciêce serca bij¹ mocno. Kwiaty odbiera Wojewoda Podkarpacki M. Karapyta.
dzy innymi aktorki, sportowcy, piosenkarki, naukowcy oraz polityk, który w du¿ej
mierze przyczyni³ siê do rozbudowy szko³y.
Wszyscy s³awni przechwalali siê swoimi sukcesami, ale nie zapomnieli o swoich korzeniach, o swojej ma³ej lecz wspania³ej szkole.
Program artystyczny uœwietnili mali tancerze oraz m³ode wokalistki, z którymi refren œpiewali nauczyciele i uczniowie ca³ej
szko³y. Oj! £ezka siê zakrêci³a, gdy¿ treœci¹
piosenki by³a nadzieja.
Dostojni goœcie Wojewoda i Wójt te¿
poczuli dreszcz emocji, gdy¿ z ust Wojewody, posypa³y siê ciep³e s³owa zapewniaj¹ce,
¿e stworzyliœmy swoj¹ „ma³¹ ojczyznê”. Wójt
W. Wdowik nazywany „naszym Wójtem”
potwierdzi³ to.
By³y kwiaty, uœciski d³oni oraz albumy
z wierszami i tekstami uczniów szko³y, które otrzymali nasi goœcie. Na pierwszej stronie albumów dedykacja: „Uczymy siê nie
dla szko³y lecz dla ¿ycia”.
Marta Pomes
Czêœæ artystyczna – na czeœæ Dostojnych Goœci.
Pami¹tkowe zdjêcie spo³ecznoœci szkolnej.
Nr 46/2008
–
W I A D O M O ΠC I
„Co siê komu w duszy gra, co kto w swoich widzi snach” (Wesele, akt II, sc. 3.) poœród
podlotków i nastolatków, czyli uczniów klas
IV-VI szkó³ podstawowych i I-III gimnazjów
Gminy Œwilcza dowiedzieliœmy siê 16 maja br.
Tego dnia nast¹pi³o w Zespole Szkó³ w Œwilczy uroczyste podsumowanie IV edycji Gminnego Konkursu Literackiego To mi w³aœnie
w duszy gra, w kategorii: poezja, w trzech grupach wiekowych: 1. kl. IV-V, 2. kl. VI-IG., 3. kl.
II-IIIG.
Przebieg eliminacji szkolnych
Ju¿ w listopadzie do ka¿dej szko³y w gminie Œwilcza rozes³ano zaproszenia skierowane do nauczycieli i ich uczniów z propozycj¹
wziêcia udzia³u w konkursie twórczoœci poetyckiej. Ka¿dy uczestnicz¹cy w projekcie
winien by³ zg³osiæ swoje, dot¹d nigdzie nie-
publikowane dwa wiersze na dowolny temat.
Tym razem wiersze nale¿a³o „ubraæ w kszta³t”.
Ten kszta³t mia³ odzwierciedlaæ temat, bohaterów lub jeden z motywów utworu. Idea
ta znalaz³a piêkne prze³o¿enie na spore zainteresowanie konkursem wœród nauczycielipolonistów jak równie¿ ich uczniów.
Do koordynatora konkursu wp³ynê³y do
31 marca br. — wtedy min¹³ termin sk³adania prac – utwory 84 uczniów szkó³ z terenu
Gminy Œwilcza, tj.: Szko³a Podstawowa nr 3
w Bratkowicach – opieka: Maria Gawron,
ZS w Bratkowicach, czyli Szko³a Podstawowa nr l w Bratkowicach i Gimnazjum nr 4
opieka: Justyna £obaza, Zespó³ Szkó³
w Rudnej Wielkiej, czyli szko³a podstawowa
i gimnazjum nr 5 w Rudnej Wielkiej nr 5 –
opieka: Janina Godlewska, Marta Grêbosz,
Agata Mica³, Maria Waltosz, Zespó³ Szkó³
w Trzcianie – szko³a podstawowa opieka:
Renata Czubocha, Zespó³ Szkó³ w Œwilczy,
szko³a podstawowa i gimnazjum nr 2 opieka: Barbara Wróbel, Ma³gorzata Molêda,
Ewa Œwider.
Ustalenia Komisji Konkursowej
Kompetentny i profesjonalny s¹d konkursowy przyzna³, zgodnie z ustalonym regulaminem, tytu³y laureatów i finalistów
w poszczególnych grupach wiekowych. Wiersze konkursowe recenzowali: Ko³o Naukowe Polonistów Uniwersytetu Rzeszowskiego
w sk³adzie: Paulina Bieniek, Ewelina Cenarska, Klaudyna Szewczyk, Piotr Durak – studenci kulturoznawstwa i filologii polskiej pod
naukow¹ opiek¹ dra Marka Stanisza.
Oto rezultaty pracy jury: klasy IV-V: LAUREACI: I miejsce – nie przyznano, II miejsce – Karolina Salach – SP 3 Bratkowice,
Nr 46/2008
O ΠW I AT O W E
–
III miejsce – Sylwia Ozga SP Trzciana, Weronika Kokoszka SP Œwilcza, Justyna Jamu³a SP Rudna Wielka. WYRÓ¯NIENIA: Sebastian Lis SP3 Bratkowice, Damian Kwoka
SP3 Bratkowice, Agnieszka Pi¹tek SP
Trzciana, Katarzyna Rzucid³o SP Œwilcza,
Karolina Wisz SP Rudna Wielka, Sylwia Siwiec SP3 Bratkowice, Katarzyna Kamiñska
SP Rudna Wielka, Adrian Wlaz³o SP Œwilcza, Daria Buka³a SP Œwi³cza, Patryk Grêdysa SP3 Bratkowice; klasy VI-IG.: LAUREACI:
I miejsce – Maciej Ró¿añski G Rudna Wielka, II miejsce – Agata Trala G2 Œwilcza, Eryk
Porada SP Rudna Wielka, III miejsce –
Monika Chruœciel G Bratkowice, Rafa³
Zdeb G Rudna Wielka; WYRÓ¯NIENIA:
Mateusz K³eczek G Bratkowice, Paulina
Lewicka SP3 Bratkowice, Zuzana Klesyk SP3
Bratkowice, Kamila Rusin G Bratkowice,
Anna Bachórz SP3 Bratkowice, Patryk Kwo-
otrzyma³ pami¹tkowy dyplom oraz nagrodê
ksi¹¿kow¹. Zdobywcom I miejsc i ka¿dej szkole podarowano tak¿e zbiorek wierszy pt. To
mi w³aœnie w duszy gra, zawieraj¹cy utwory
nagrodzone i wyró¿nione. Piotr Durak, cz³onek jury, nagrodzi³ kilku laureatów zbiorkiem swoich wierszy.
ka SP/G, klasy II-IIIG: LAUREACI: I miejsce – Magdalena Homa G Rudna Wielka,
Joanna Jakimowicz G Œwilcza, II miejsce –
Patrycja Chruœcik G Rudna Wielka, III miejsce – Martyna Strzelczyk G Rudna Wielka,
WYRÓ¯NIENIA: Anna Bator G Bratkowice, Karolina Bijoœ G Rudna Wielka, Karolina Kiszka G Bratkowice, Katarzyna Wiech
G Bratkowice, Joanna Sawicka G Bratkowice, Paulina Bachórz G Rudna Wielka, Ewelina Górska G Bratkowice.
S¹dowi Konkursowemu, Kole¿ankom
Polonistkom, Adamowi Majce, dyrektorowi Gminnego Centrum Kultury w Œwilczy
z/s w Trzcianie, Dyrekcji Zespo³u Szkó³
w Œwilczy i Wszystkim Autorom wierszy ,
którzy wziêli udzia³ w IV edycji konkursu –
serdecznie dziêkujê!
w wierszach swoich przemyœleñ, pogl¹dów,
prze¿yæ, zdziwieñ i zachwytów to oznaka si³y,
wielkoœci, a nie s³aboœci, si³y do stawiania czo³a „bylejakoœci”, konsumpcyjnemu stylowi
¿ycia jak równie¿ profanacji ojczystego jêzyka polskiego. Wierzê, ¿e ci Uczniowie nie
dadz¹ zag³uszyæ w sobie radoœci ze sztuki
pisania.
Inspiracj¹ dla m³odych autorów by³y:
dom rodzinny, rozterki i radoœci szkolne oraz
wieku dorastania, przyroda, Ojczyzna, Bóg
i wiara, zdrowie, œmieræ i uzale¿nienia, problemy i utrapienia otaczaj¹cej nas rzeczywistoœci, obyczaje, œwiêta. Myœlê, ¿e ten konkurs obok walorów estetycznych, wychowawczych sta³ siê okazj¹ do krzewienia wœród
uczniów przede wszystkim zami³owañ literackich.
Gala podsumowuj¹ca
SER DECZNE Postscriptum!!!
16 maja br. w szkole w Œwilczy zebrali
siê: S¹d Konkursowy, nagrodzeni AutorzyUczniowie i ich Opiekunowie na uroczyste podsumowanie konkursu. Serdecznie
obecnych goœci powita³a zastêpca dyrektora Zespo³u Szkó³ w Œwilczy Ma³gorzata
K³os. Najpierw wszyscy us³yszeli krótkie
opinie recenzentów o wierszach nades³anych na konkurs.
Szczególnie podkreœlali oni, i¿ lektura
wierszy konkursowych pozwoli³a im popatrzeæ na œwiat czystymi niewypaczonymi oczami m³odocianych autorów. PóŸniej wszyscy
us³yszeli ¿ywe s³owo w wykonaniu S¹du Konkursowego, cz³onkowie recytowali swoje wiersze.
Wiersze laureatów i finalistów przeczytali uczennice i uczniowie klasy z VI „a” w Œwilczy. Nastêpnie ka¿dy uczestnik konkursu
S³ów kilka do Madzi Homy z Zespo³u
Szkó³ w Rudnej Wielkiej! Magdalenko, Twoje dojrza³e i wyraziste wiersze poruszy³y niejedno serce, Recenzentów, i Nauczycieli,
i serca Twoich rówieœników. Wzbudzi³y wiele
dobrych refleksji, wzruszeñ. Nauczy³aœ nas
znów cieszyæ siê ¿yciem, ka¿d¹ chwil¹, „oderwa³aœ nasze d³onie mocno zaciœniête na b³yskotkach, aby mog³y pochwyciæ prawdziwy
skarb!” Dziêkujemy! Pozdrawiamy i œciskamy „na niedŸwiadka”! Pisz, prosimy, nadal!
Pamiêtajmy: Je¿eli nauczymy siê prze³amywaæ bariery ograniczaj¹ce nasz¹ swobodê,
wszechœwiat s³anie przed nami otworem – tak
powiedzia³ Albert Einstein. ¯yczê tego Tobie, mi³y Odbiorco! Zapraszam do udzia³u
w kolejnej edycji konkursu To mi w³aœnie w
duszy gra!
Ewa Maria Œwider
Rozwijanie zami³owañ literackich
Lektura wierszy, które wp³ynê³y na konkurs oraz jego podsumowanie nasuwaj¹ nastêpuj¹ce przemyœlenia. Nieprawdziw¹ jawi
siê teza, ¿e wra¿liwi, subtelni, wnikliwi nale¿¹
do „nietutejszych”. Uczniowie dostrzegaj¹cy
piêkno, prawdê i dobro g³oœnym chórem
swych pierwszych prób literackich zaznaczaj¹
swoj¹ wartoœciow¹ obecnoœæ obok... tak naprawdê zagubionych, poranionych rówieœników. Odwa¿ne przez nich promowanie
45
–
W I A D O M O ΠC I
O ΠW I AT O W E
–
Co roku już od 15 lat zakończenie nauki szkolnej w Niepublicznej Szkole Muzycznej
w Trzcianie prowadzonej przez dyr. Józefa Barlika odbywa się uroczyście.
Sala koncertowa nowego budynku szkolnego czynnego od 1 wrzeœnia 2007 r. zape³ni³a siê w dniu 20 czerwca szczególnymi goœæmi. Eleganckie, odœwiêtne garnitury,
z powodu upa³u odœwiêtne mêskie koszule,
szykowne stroje dziewczêce, kwiaty, serdeczne rozmowy i muzyka.
Ta ostatnia by³a tu najwa¿niejsza, wszak
koncertowa³a du¿a grupa m³odych artystów,
tzw. cyklu trzciañskiego. Dzieñ wczeœniej muzyczne popisy prezentowali uczniowie i absolwenci cyklu tzw. sêdziszowskiego.
Z dwóch gmin po s¹siedzku z muzyk¹ zwi¹za³o swe ¿ycie 146 m³odych dziewcz¹t. Uczylo
ich 14 nauczycieli.
Końcoworoczne
podsumowania
Z dum¹ mówi³ o tym Dyrektor, wrêczaj¹c wielu œwiadectwa z wyró¿nieniem. Gratuluj¹c rodzicom troski o swe dzieci i ich
nale¿yte wychowanie oraz edukacjê przy-
Izabella Skoczek, prymuska Niepublicznej Szko³y
Muzycznej.
pomnia³, ¿e Jan Pawe³ II papie¿ przyrównywa³ twórców piêkna – artystów, w tym muzyków do najwiêkszego twórcy – Stwórcy Œwiata. Rozumienie, tworzenie piêkna sprawia,
¿e rozumiemy nasz œwiat lepiej, g³êbiej, prawdziwiej.
Kto widzi i czuje piêkno, s³yszy go – nie
bêdzie czyni³ z³a! Na tym polega wielki hu-
46
manizm sztuki. Muzyka zaœ jest czêœci¹
sk³adow¹. Kto dostrzega w sobie
„iskrê Bo¿¹”, talent,
ma rozwijaæ owo
powo³anie artystyczne. Talent musi byæ
poparty systematycznymi æwiczeniami
i prac¹. Te dwa czynniki razem wziête
mog¹ spowodowaæ
to, ¿e wyrosn¹ z nich
tacy muzycy, którzy
Niepubliczna Szko³a Muzyczna w Trzcianie w 2008 r..
po „gwiazdy” siêgaæ
potrafi¹.
na 4 nutki” (przyg. Izabella Barlik), poprzez
Niew¹tpliwym talentem jest obdarzona
utwory solowe na skrzypce, gitarê, akordenp. Izabella Skoczek, skrzypaczka. Ta utaon, duety fortepianowe i tria, a¿ po prawie
lentowana dziesiêciolatka realizowa³a pro40-osobow¹ szkoln¹ orkiestrê – rozbrzmiegram muzyczny klasy pi¹tej. S³uch absolutwa³a nie tylko muzyka powa¿na, ale i rozny i perfekcyjna technika oraz wra¿liwoœæ
rywkowa, choæ, oczywiœcie, ta pierwsza dostawia j¹ na czele licznej grupy najlepszych.
minowa³a.
Koncert
nad koncertami
Ciep³o i lirycznie brzmia³o „Marzenie”
R. Schumana wykonane na skrzypcach.
„Marsz turecki” Ludwika van Beethovena
wykona³y brawurowo na dwóch fortepianach Patrycja £agowska i Beata Stok³osa.
Zachwyci³ sw¹ interpretacj¹ na akordeonie
„Czardasza” Vittorio Montiego ma³y Mirek
Cwynar. Zw³aszcza czêœæ powolna o charakterze melancholijnym brzmia³a wiarygodnie. Sprosta³ tak¿e technicznie czêœci drugiej, szybkiej, o trudnym stopniu wykonawczym.
Odbywa siê zawsze na zakoñczenie roku
szkolnego. Na pocz¹tku w œwietlicy Szko³y
Podstawowej lub sali gimnastycznej, od 2003
roku w sali widowiskowej GCK w Trzcianie,
pierwszy raz we w³asnej, lustrzanej sali koncertowej. Gdziekolwiek odbywa³y siê, zawsze
przyci¹ga³y tak¿e niezale¿nych melomanów
i przyjació³ Szko³y.
Muzyki nigdzie nie s³ucha siê z takim
A wykonawcy? Ci z obowi¹zku, mimo
zainteresowanie, prze¿ywaniem a zw³aszcza
tremy, chêtnie popisuj¹ siê w³asn¹ technik¹
kultur¹, jak na koncertach szkolnych.
i interpretacj¹ utworów.
Rozrzut form
muzycznych i technik wykonawczych
sprawia³, ¿e wartko
p³yn¹³ czas zaprogramowany przez
prowadz¹c¹ koncert
nauczycielkê instrumentalistkê Monikê
Rzoñcê. Poziom,
oczywiœcie, by³ ró¿ny. Od impresji muzyczno-wokalnej
maluchów „Koncert Uczniowie klasy I „Koncert na cztery nutki”.
Nr 46/2008
–
W I A D O M O ΠC I
Na koncerty nale¿y przychodziæ, choæby siê nie zna³o na muzyce. Jest to na pewno
w dobrym tonie. Ziewanie, jedzenie, chodzenie – niewskazane! Ale tu nikt nie wychodzi³, nie rozmawia³, nawet ma³e dzieciaki siedzia³y cicho na kolanach opiekunów.
Tak trzeba. Tu wychowuje siê odbiorców
kultury, która zanika w zalewie masowego
odchodzenia spo³eczeñstwa od grzecznoœci i dobrych manier.
Muzyczn¹ kod¹ prze¿yæ artystycznych
by³ koncert orkiestry szkolnej. ¯ywio³owa
reakcja publicznoœci wyra¿aj¹ca siê brawami na stoj¹co mog³aby byæ najkrótsz¹ recenzj¹ koncertu. ¯ywe tempo, dynamika,
potêga brzmienia orkiestry i masa dŸwiêków
zrobi³a na s³uchaczach wra¿enie.
Pożegnanie pedagoga
O ΠW I AT O W E
ca, poczekalnia i in. zapewniaj¹ pe³ny komfort dzieciom i oczekuj¹cym na nie rodzicom. Zorganizowane dowo¿enie z gminy Sêdziszów M³p., ogrodzenie posesji szkolnej,
zapewniaj¹ bezpieczeñstwo.
Choæ nauka trwa³a ju¿ tam ca³y rok,
budynek lœni œwie¿ymi lakierami, tynkami,
czystoœci¹. Obszerne korytarze zdobi¹ dyplomy dla szko³y i ozdobne tablaa z wszystkich lat szkolnych.
Od 1 wrzeœnia 2008 r. znajdzie tu swoje
miejsce Niepubliczna Ogólnokszta³c¹ca
Szko³a Muzyczna I stopnia. Trwa nabór do
I klasy. Szko³a, zatwierdzona przez Ministra
Kultury, Sztuki i Dziedzictwa Narodowego
w Warszawie oraz Podkarpackiego Kuratora Oœwiaty w Rzeszowie, pracowaæ bêdzie
cyklem ³¹czenia od rana przedmiotów ogólnych i muzycznych w jednej szkole.
Za takim systemem przemawia wygoda.
Dziecko przychodzi do szko³y i ma tu wszyst-
Czêœæ fina³owa „z niespodziank¹” – brawurowymi duetami saksofonistów i wi¹zanka melodii nieœmiertelnego króla walców wiedeñskich J. Straussa by³a œwietna. Bez
w¹tpienia uczestnicy koncertu
mieli do czynienia z kompetentnymi wykonawcami i profesjonalizmem.
Koncert przygotowa³ i prowadzi³ maestro Józef Barlik, przy
aktywnym wspó³udziale weterana
szkolnictwa muzycznego w regionie instrumentalisty i pedagoga
z 55-letnim sta¿em pracy –
Dyr. Józef Barlik (pierwszy z prawej) oraz pedagog-instrumentalip. Henryka Wrzosa.
sta Henryk Wrzos.
To dla Niego by³ dedykowakie zajêcia zarówno ogólne, jak i muzyczne.
ny ów koncert. To On by³ od pocz¹tku istNatomiast w szkole podstawowej dopiero
nienia Niepublicznej Szko³y Muzycznej, przypo po³udniu uczeñ jedzie na zajêcia mugotowywa³ wystêpy akordeonistów, a przede
zyczne, ma „rozbity” dzieñ, póŸne, czasem
wszystkim wychowa³ spor¹ grupê wykonawniebezpieczne powroty do domu.
ców muzyki akordeonowej.
Jedna z uczennic, zapytana po koncerNiestrudzenie, mimo podesz³ego wieku
cie mówi³a: Cieszê siê, ¿e chodzê do szko³y mui problemów ¿yciowych, przyje¿d¿a³ z Rzezycznej i gram na instrumencie. Dla mnie muzyszowa na ka¿de zajêcia. ¯egna³ Go z ¿alem
ka to wielka radoœæ, lubiê æwiczyæ i wystêpowaæ,
i wzruszeniem dyr. J. Barlik: Bogatym jest nie
ale w przysz³oœci nie chcê byæ ani piosenkark¹, ani
ten, kto posiada, lecz ten kto daje, kto potrafi dawaæ. Te s³owa najtrafniej odpowiadaj¹ sylwetce
Jubilata. Za dawanie uczniom wiedzy i umiejêtnoœci muzycznych, za dostarczanie im i nam radoœci z obcowania z muzyk¹, za „lwowskie” serce
i humor, za bogate, ze wszech miar wype³nione
¿ycie za dzielenie siê z nami – nauczycielami wiedz¹
i sercem – dziêkujê.
Dodaj¹c ¿yczenia choæby dorywczych kontaktów ze Szko³¹, wrêczy³ p. H. Wrzosowi kwiaty, dyplom okolicznoœciowy i nagrodê.
Szkoła Niepubliczna
i Publiczna
Budowa szko³y trwa³a przez 4 lata. Powsta³ budynek dwupiêtrowy z 16 salami lekcyjnymi, sal¹ koncertow¹ na 150 osób
i 8 pomieszczeñ socjalnych: szatnie, œwietli-
Nr 46/2008
–
bie sprawê z ogromnych potrzeb. Snuje plany i marzenia na przysz³oœæ, bo trzeba dbaæ
o poziom nauczania, by dalej uczniowie odnosili
sukcesy i poza gminnymi op³otkami, by coraz wiêcej koñczy³o akademie i uczelnie artystyczne. Ju¿
obecnie wspiera mnie trójka moich dzieci, absolwentów kierunków muzycznych, którzy pracuj¹
w szkole. Trzeba rozwijaæ chór i orkiestrê szkoln¹,
nadaæ szkole sztandar i imiê, pracy mam w bród.
Z doskona³ym zespo³em ludzi tu pracuj¹cych na pewno wszystko siê uda.
Finał z muzyką w tle
Przez 15 lat istnienia Szko³y Muzycznej
w Trzcianie mo¿na mówiæ o tym, ¿e uda³o
siê jej poprawiæ krajobraz kulturalny nie tylko wsi i gminy, ale i regionu. Uczniowie, soliœci, instrumentaliœci, wystêpowali z okolicznoœciowymi koncertami z okazji œwi¹t i uroczystoœci œrodowiskowych. Orkiestra szkolna koncertuje poza szko³¹, m³odzi muzycy
zasilaj¹ zespo³y instrumentalne œrodowiskowe, kapele ludowe, np. Dzieciêc¹ Kapelê
zespo³u „Pu³anie” w Gminnym Centrum
Kultury w Trzcianie i Sêdziszowie M³p. Pe³ni¹c funkcje nauczycieli i chórmistrzów, np.
w D¹browie wp³ywaj¹ na umuzykalnianie
œrodowisk.
Dobr¹ tradycj¹ sta³y siê ju¿ Koœcielne
Koncerty Muzyki Religijnej w Trzcianie przy
wsparciu organizacyjnym ks. proboszcza
Józefa Koœcielnego, goœcia honorowego
koncertu i mecenasa duchowego Niepublicznej Szko³y Muzycznej w Trzcianie od
samego pocz¹tku jej istnienia. Wspomnê
tak¿e o niew¹tpliwym prymacie Trzciany –
szko³y podstawowej i parafii w zakresie œpiewu chóralnego. „Cantus” – chór parafialny
(obecnie z 76-letnimi tradycjami) i szkolny
chór „Kantuski” (15 lat) oraz Niepubliczna
Szko³a Muzyczna, to najlepsze wizytówki
kulturalne wsi i gminy na mapie Podkarpacia i Polski.
Sfera kultury powinna byæ wspierana
przez w³adzê i urzêdników oraz sponsorów.
Jej twórcy – doceniani, bo tylko dziêki ta-
Wystêp orkiestry szkolnej.
muzyczk¹, tylko pani¹ od muzyki. Wiele kole¿anek marzy o tym.
Dyrektor Szko³y, choæ dumny z osi¹gniêæ uczniów, nauczycieli i szko³y zdaje so-
lentowi i niezwyk³ym, pe³nym kipi¹cej energii osobowoœciom, mog¹ powstawaæ tak
cenne instytucje i dzie³a duchowe.
Zofia Dziedzic
47
–
W I A D O M O ΠC I
O
d 1 maja 2004 r. Polska jest cz³onkiem Unii Europejskiej. Kontynuuj¹c wielowiekowe zwi¹zki Polski
z krajami Orientu, uczniowie Zespo³u Szkó³
Techniczno-Weterynaryjnych im. Bohaterów Westerplatte w Trzcianie, w ramach
unijnego programu „Leonardo da Vinci”
wyjechali na trzytygodniow¹ praktykê do
tureckiego miasta Konya, realizuj¹c projekt
pt.: „Poznanie i wykorzystanie technologii
gastronomiczno-hotelarskich innych krajów”. Warto dodaæ, ¿e na mocy helsiñskiego szczytu Rady Europejskiej, który odby³
siê w 1999 r. Turcja zosta³a uznana za oficjalnego kandydata na cz³onka Unii Europejskiej. Chocia¿ tylko 3% powierzchni kraju le¿y w Europie, Turcja ma du¿e szanse
staæ siê cz³onkiem Wspólnoty Europejskiej.
Tureckie negocjacje z uni¹ rozpoczê³y siê
3 paŸdziernika 2005 r.
Przede wszystkim – nauka
Dla wszystkich m³odych ludzi wyjazd do
Azji by³ wyró¿nieniem za dotychczasow¹
pracê w swojej szkole, gdy¿ podczas procedury kwalifikacyjnej brane by³y pod uwagê
oceny z zachowania, przedmiotów zawodowych oraz z jêzyka angielskiego. Premiowane by³y tak¿e osoby wywodz¹ce siê z rodzin
wiejskich oraz wielodzietnych.
W dniach od 22 paŸdziernika do 9 listopada 2007 r., grupa 15 uczniów klas trzecich i czwartych Technikum ¯ywienia i Gospodarstwa Domowego wraz z dwoma opiekunami – nauczycielk¹ jêzyka angielskiego
Ann¹ Czarniak, która równie¿ koordynowa³a ca³oœæ realizacji projektu, oraz nauczycielk¹ przedmiotów zawodowych Agat¹
Paœko, nie tylko zdobywa³a wiedzê i umiejêtnoœci praktyczne dotycz¹ce tematyki
projektu, ale tak¿e zapoznawa³a siê z kultur¹, tradycjami, zwyczajami i religi¹ tego
kraju. Podczas wizyty zosta³y odnowione
przyjaŸnie nawi¹zane rok wczeœniej w trakcie pobytu m³odzie¿y tureckiej w ZS Techniczno-Weterynar yjnych w Trzcianie.
Uczniowie szko³y z Trzciany okazali siê byæ
pierwsz¹ grup¹ z Europy, odwiedzaj¹c¹
w ramach programów unijnych rówieœników w Anatolii – jednego z tureckich regionów – po³o¿onego ju¿ w azjatyckiej
czêœci Turcji.
Przygotowania do wyjazdu
Zanim m³odzie¿ z Trzciany wyruszy³a do
jednego z najwiêkszych tureckich miast, aby
48
O ΠW I AT O W E
doskonaliæ swoje umiejêtnoœci zawodowe,
bra³a udzia³ w dwutygodniowym kursie przygotowawczym. Obejmowa³ on zajêcia z jêzyka angielskiego prowadzone przez lektorów szko³y jêzykowej z Rzeszowa oraz zajêcia praktyczne prowadzone przez nauczycieli przedmiotów zawodowych: Agatê Paœko i Aleksandrê Bieszczad-Ocha³.
Z histori¹, religi¹ i kultur¹ tureck¹ zapoznawa³a uczniów Monika Oleszczuk –
nauczycielka historii i wiedzy o spo³eczeñstwie, natomiast zajêcia na temat zwyczajów, obyczajów i tradycji obowi¹zuj¹cych
we wspó³czesnej Turcji prowadzi³a Ludwika Oleksak – szkolny pedagog. Zaanga¿owanymi w realizacjê projektu byli równie¿
Marek Maksymowicz – nauczyciel przedmiotów zawodowych, Jacek Szumilas – nauczyciel technologii informacyjnej, Halina Lubera – g³ówna ksiêgowa, a realizacja
projektu odbywa³a siê pod czujnym okiem
dyrektora Zespo³u Szkó³ Janusza Jakubka.
–
Grupa polsko-turecka na tle flagi tureckiej.
Czas na pracę i rozrywkę
Po dotarciu na miejsce, uczniowie wraz
z opiekunami spotkali siê z serdecznym przyjêciem. Miêdzy m³odymi ludŸmi bez problemu nawi¹za³a siê niæ porozumienia, a ró¿nice kulturowe nie stanowi³y problemu.
W ramach projektu m³odzie¿ doskonali³a
swoje umiejêtnoœci w piêciogwiazdkowych
hotelach. Ka¿dy z uczestników przeszed³
praktykê w kuchni, bufecie, obs³ugiwa³ klientów oraz uczestniczy³ w wyk³adach. Pomimo napiêtego programu, uczniowie mieli
tak¿e czas na wypoczynek i zwiedzanie.
Na tle muzeum Mevlany w Konya.
Turcja zachwyca!
Kapadocja, znana z przepiêknych krajobrazów oraz najstarszych zachowanych
œwi¹tyñ chrzeœcijañskich wykutych w skale,
pochodz¹cych z I w. n. e., Catalhoyouk –
najstarsza odkryta (obok Jerycha) osada
pochodz¹ca z epoki neolitu, ruiny antycznych teatrów w Alanyi i Aspendos, niezliczone meczety, muzeum Mevlany – za³o¿yciela zakonu tañcz¹cych derwiszy – to tylko
niektóre z miejsc, które odwiedzili uczestnicy projektu „LdV”.
Wyjazd ten obfitowa³ w niezapomniane
wra¿enia i prze¿ycia, które m³odzie¿y ZS
Techniczno-Weterynaryjnych z Trzciany d³ugo pozostan¹ w pamiêci.
Monika Oleszczuk
Podczas zwiedzania Kapadocji.
Zakoñczenie praktyk w hotelu Dedeman.
Nr 46/2008
–
Z
„Staromodne”
współczucie
Wspó³czucie jest zdolnoœci¹ i gotowoœci¹ reagowania na prze¿ycia drugiej osoby
zrozumieniem wyp³ywaj¹cym z postawienia
siebie w jej sytuacji. „Wejœæ w skórê drugiego cz³owieka – czuj¹c i myœl¹c tak jak on –
to niezbêdny warunek, aby dzieliæ z nim jego
radoœci i móc s³u¿yæ mu wsparciem w trudnoœciach”.
Jednak coraz wiêcej jest ludzi, którym
altruizm nie wydaje siê wartoœci¹. Niektórzy
wrêcz powstrzymuj¹ innych, gdy ci z zaanga¿owaniem reaguj¹ na dramatyczne sytuacje („To nie nasza sprawa! ChodŸmy, mamy
dosyæ swoich problemów”) albo te¿ próbuj¹
tworzyæ emocjonalny dystans do tego, co
siê sta³o („To jego czy jej wina”). Do tego
jeszcze s³owa kierowane czêsto do ma³ych
czy m³odych ludzi: „Niczym siê nie dziel!”,
„Nic nikomu nie po¿yczaj!”, „Ka¿dy myœli
o sobie!”.
W ogóle – wspó³czucie – co to jest? Zatrzymuje tylko cz³owieka, przeszkadza, uwie-
N A U C Z A N I A
PA P I E ¯ A
ra. „Mo¿e na przyk³ad z dziecka zrobiæ miêczaka, a przecie¿ dzisiaj, ¿eby sobie daæ radê,
trzeba byæ twardym i mieæ mocne ³okcie...”
Z takiego punktu widzenia „wspó³czucie rzeczywiœcie jawi siê jako coœ zbytecznego i przestarza³ego, co przynosi wiêcej szkody ni¿ po¿ytku”. Jeœli jednak choæ trochê zmienimy
perspektywê, sprawa przedstawi siê nam
w zupe³nie innym œwietle. Zatwardziali egoiœci potrafi¹ siê mo¿e skutecznie „dobijaæ swoich celów, ale w ich relacjach z ludŸmi brakuje ciep³a, przyjaŸni i zaufania”. Jednak bez
solidarnoœci, bez wra¿liwoœci na los drugiego cz³owieka nie ma ¿adnych szans, ¿e œwiat
upora siê z dotykaj¹cymi wszystkich, pal¹cymi problemami przemocy, bezrobocia, g³odu czy niszczenia œrodowiska naturalnego.
„Staromodne” wspó³czucie jawi siê z tej
perspektywy jako postawa nie tylko sensowna i przydatna, ale wrêcz konieczna i najlepiej wychodz¹ca naprzeciw aktualnym potrzebom. Fachowcy uwa¿aj¹, ¿e u ma³ych
dzieci wspó³czucie ogranicza siê do racjonalnego prze¿ywania, starsze zaœ powoli
nabywaj¹ zdolnoœci wchodzenia w sytuacjê
drugiej osoby nie tylko na poziomie uczuciowym, ale i intelektualnym. W sposób coraz doskonalszy potrafi¹ „zobaczyæ sytuacjê
Wakacyjny odpoczynek
Wakacje zawsze kojarz¹ siê nam z wypoczynkiem na ³onie natury, w górach czy nad
morzem. Oczywiœcie nie ka¿dego staæ na
zagraniczny wyjazd. Ale przecie¿ w kraju
mamy tak¿e piêkne krajobrazy i miejsca
wypoczynku nad Ba³tykiem, nad jeziorami
czy w Bieszczadach. Podczas wakacji trzeba
przebywaæ du¿o na œwie¿ym powietrzu. M³odzie¿ mo¿e po³¹czyæ wypoczynek, uczestnicz¹c w oazie czy te¿ w innych wyjazdach
wakacyjnych organizowanych przez nasz¹
diecezjê. Wówczas odprê¿enie fizyczne
mo¿na po³¹czyæ z pog³êbieniem wewnêtrznym.
opolda Staffa, Romana Brandsttaetera, czy
ks. Twardowskiego. Dobr¹ form¹ spêdzania wolnego czasu s¹ pielgrzymi do sanktuariów, zw³aszcza na Jasn¹ Górê. Mo¿na tam
duchowo siê odrodziæ i spotkaæ sympatycznych ludzi. Dobrze by by³o podczas wolnego czasu wybraæ siê do teatru na piêkn¹
sztukê. W czasie wakacji niektórzy wyje¿d¿aj¹ do sanatorium dla wzmocnienia
Nr 46/2008
z perspektywy bliŸniego, zrozumieæ jego
punkt widzenia i wyobraziæ sobie, co czu³by
na jego miejscu”. Jednak droga miêdzy zdolnoœci¹ do czynu a czynem jest jeszcze ci¹gle
daleka i ³atwo na niej zb³¹dziæ.
Wa¿ne jest wiêc podejmowanie rozmów,
wyjaœnianie, jak bardzo np. drugiego cz³owiek rani, gdy inni bawi¹ siê jego kosztem,
wyzyskuj¹ go czy kwituj¹ czarny pech ch³odnym: „Mog³eœ uwa¿aæ...”. Nale¿y ci¹gle pobudzaæ dzieci do tego, aby stawia³y siê
w sytuacji innych ludzi, mówi¹c na przyk³ad
„wyobraŸ sobie, ¿e coœ takiego przytrafi³oby siê tobie”. Im lepiej przybli¿y siê im fakty,
tym wra¿liwsze stan¹ siê na zwi¹zane z nimi
uczucia. T³umaczenie odniesie niewielki
skutek, jeœli nie bêdzie poparte osobistym
przyk³adem osób doros³ych.
Decyduj¹c¹ wskazówk¹ dla m³odszych
okazuje siê zawsze postêpowanie starszych.
Wiele jest sytuacji, poprzez które unaoczniæ mo¿na, czym jest wspó³czucie. A im wiêcej tego rodzaju prze¿yæ staje siê udzia³em
dzieci, tym wiêksze prawdopodobieñstwo,
¿e pójd¹ za takim wzorem we w³asnych s¹dach i postêpowaniu. I byæ mo¿e bêdzie to
procentowa³o w ¿yciu doros³ym.
ks. Grzegorz Wolan
cieczki, palenie ogniska, pieczenie ziemniaków i kie³basy. M³odzie¿ w czasie roku szkolnego jest pod opiek¹ rodziców i wychowawców. Okres wakacji mo¿e staæ siê czasem
wymykaj¹cym siê spod kontroli. Dobrze by
by³o ten wolny czas spêdzaæ w sposób wartoœciowy. Warto zachêciæ m³odych, by odwiedzali ludzi starszych i chorych. Pomagali
robiæ zakupy, gotowaæ i sprz¹taæ. M³odzie¿
wtenczas bêdzie mia³a satysfakcjê, ¿e jest
potrzebna. Wolny czas nale¿y godnie prze¿yæ, staraæ siê byæ dobrym dla drugich.
Niebezpieczeństwa czyhają
Wzrastajmy duchowo
Ojciec Œwiêty Jan Pawe³ II w Liœcie do
m³odzie¿y z okazji Miêdzynarodowego
Roku M³odzie¿y w 1985 prezentowa³ cztery
stopnie duchowego wzrastania. Na pierwszym miejscu wymieni³ obcowanie z natur¹,
podziwianie piêkna œwiata stworzonego
przez Boga. Na drugim miejscu przedstawi³
kontakt z dzie³ami sztuki i literatury. Na trzecim miejscu uczenie siê w³aœciwego stosunku do cz³owieka, by byæ darem dla innych.
Czwart¹ drog¹ jest obcowanie z Bogiem na
modlitwie. Papie¿ pisa³: „Otwierajcie wasze
serca i sumienia przed Bogiem”. Czytajcie
„Pismo Œwiête”. Nale¿y czytaæ i medytowaæ
Pismo Œwiête, konfrontuj¹c zawarte w nim
pouczenia z naszym ¿yciem.
Ojciec Œwiêty uczy³ nas swoim ¿yciem
jak podziwiaæ piêkno natury. Stosowa³ czynny wypoczynek, np. spacery po górach, p³ywanie kajakiem, je¿d¿enie na nartach.
Warto te¿ podczas wakacji przeczytaæ
ciekaw¹ ksi¹¿kê, a mo¿e tomik poezji Le-
–
Fot. W³. Kwoczyñski
zdrowia. Gimnastyka, zw³aszcza na œwie¿ym
powietrzu, picie wód mineralnych, k¹piele
– to wyraz troski o w³asn¹ kondycjê.
Wypoczynek czynny
Ci, którzy pozostaj¹ w domu powinni
wiedzieæ, ¿e wypoczynek nie mo¿e byæ bierny, np. poprzez siedzenie przed telewizorem, komputerem. Kto siedzi w pracy przy
biurku, niech popracuje fizycznie na dzia³ce czy porz¹dkuje mieszkanie. Ale zawsze
najlepiej wyrwaæ siê w plener.
Okres wakacji nie musi byæ ucieczk¹ od
rodziny. Trzeba wtenczas wiêcej rozmawiaæ
i bawiæ siê z dzieæmi, np. przez wspólne wy-
W okresie wakacji mo¿na spotkaæ siê
tak¿e z pewnymi niebezpieczeñstwami. Rodzice powinni uprzedzaæ m³odych przed
sektami. Ich cz³onkowie nieraz zwodz¹ m³odych, zapraszaj¹c na herbatki. Innym niebezpieczeñstwem czyhaj¹cym na m³odzie¿
jest nieodpowiednie towarzystwo, siêganie
po alkohol, papierosy i narkotyki, wchodzenie w przygodny seks. Trzeba pamiêtaæ
o tym, ¿e „mi³e z³ego pocz¹tki, lecz koniec
¿a³osny”.
¯yczyæ sobie winniœmy mi³ego wypoczynku. Niech piêkne lato przyczyni siê do piêkna cia³a i ducha. Dlatego starajmy siê otaczaæ ludŸmi dobrymi, chciejmy ubogacaæ
siê duchowo dobrymi ksi¹¿kami czy religijnymi czasopismami, np. „Mi³ujcie siê”, „Niedziela”, „Ÿród³o”, „Goœæ Niedzielny”, „Droga”. Chciejmy ubogacaæ siê wewnêtrznie
i rozwijaæ, by innych poci¹gn¹æ radoœci¹,
spokojem i wszelkim dobrem, by darowany
czas wakacji godnie prze¿yæ. Ka¿dy wypoczynek, je¿eli daje wytchnienie cia³u, u¿yŸnia nasz umys³ lub stwarza w nas radoœæ,
o ile odprê¿enie, bogacenie umys³u i radoœæ
zmierzaj¹ ostatecznie ku Bogu, którego jest
tak praca jak i wypoczynek.
ks. Grzegorz Wolan
49
–
Z
N A U C Z A N I A
PA P I E ¯ A
–
Zwiedzaj „Pomniki historii”
W letnich wêdrówkach po kraju dobrze jest odwiedziæ zabytki, które maj¹ szczególn¹ wartoœæ historyczn¹, naukow¹, artystyczn¹
i du¿e znaczenie dla dziedzictwa kulturowego Polski.
Lista „Pomników historii” istnieje od 1994 r. Tytu³ taki przyznaje prezydent RP na wniosek ministra kultury i dziedzictwa narodowego.
Lista najcenniejszych polskich zabytków liczy obecnie 33 pozycje. S¹ to m.in.:
1) rezerwat archeologiczny w Biskupinie
2) klasztor ojców paulinów na Jasnej Górze
3) zamek krzy¿acki w Malborku
4) park pielgrzymkowy w Kalwarii Zebrzydowskiej
5) kopalnie soli w Bochni i Wieliczce
6) Westerplatte
7) Rac³awice
8) Legnickie Pole
9) Góra œw. Anny
10) opactwo cystersów w Krzeszowie
11) Hala Ludowa we Wroc³awiu
12) Koz³ówka – Zespó³ Pa³acowo-Parkowy z XVIII w.
13) Stare miasto w Lublinie
14) Kana³ Augustowski
Przyjemnych spotkañ z nasz¹ histori¹ ojczyst¹!
W maju w kalendarz uroczystoœci przedszkola wpisany jest szczególny dzieñ, obchodzony jako Rocznica nadania im. Jana Paw³a II Przedszkolu Publicznemu w Bratkowicach. W dniu 28.05.2008 r. obchodziliœmy
IV rocznicê nadania imienia tej placówce.
Jan Pawe³ II w swoim ¿yciu uosabia³ cechy, których na co dzieñ nam brak m.in.
prawdziw¹ wiarê w godnoœæ cz³owieka, niez³omnoœæ w przekonaniach, dobroæ dla innych bez wzglêdu na to, kim byli. Szczególn¹
uwagê poœwiêca³ rodzinie, a zw³aszcza dzieciom. To z nimi czêsto rozmawia³, bra³ na
rêce, przytula³ i b³ogos³awi³ je.
Ojciec Œwiêty o dzieciach
W autobiografii z 2002 roku napisa³:
„Chcia³bym wam powiedzieæ, ¿e zawsze lubiê patrzeæ na wschodz¹ce s³oñce. Podczas
wschodu s³oñca coraz wspanialszy staje siê
œwiat, domy, mieszkania, a tak¿e nasze ¿ycie.
Wszystko staje siê cieplejsze.
Bardzo lubiê obserwowaæ wschodz¹ce
s³oñce. Ka¿dy cz³owiek, ka¿de dziecko jest
s³oñcem, które wschodzi. Dzieci s¹ nadziej¹,
która rozkwita wci¹¿ na nowo, projektem,
który nieustannie siê urzeczywistnia, przysz³oœci¹, która pozostaje zawsze otwarta. S¹
owocem mi³oœci ma³¿eñskiej, która dziêki
50
nim od¿ywa siê i umacnia. Przychodz¹c na
œwiat, przynosz¹ z sob¹ orêdzie ¿ycia, które
wskazuje na pierwszego Stwórcê ¿ycia. We
wszystkim od nas uzale¿nione, zw³aszcza na
wczesnych etapach ¿ycia, s¹ naturalnym
wezwaniem do solidarnoœci.
Mam przed oczyma rzesze dzieci, które
spotyka³em w latach mej papieskiej pos³ugi,
zw³aszcza w czasie podró¿y apostolskich na
wszystkie kontynenty. Dzieci pogodne i pe³ne radoœci.”
Od modlitwy do zabawy
Uroczystoœæ rozpoczê³a siê msz¹ œw.,
któr¹ odprawi³ ksi¹dz Proboszcz. Kolejna
czêœæ uroczystoœci odby³a siê w miejscowym
Domu Stra¿aka. Wszystkie grupy przedszkolne pod opiek¹ nauczycieli przedstawi³y czêœæ
artystyczn¹ zwi¹zan¹ z osob¹ patrona przedszkola – Ojcem Œwiêtym Janem Paw³em II.
Wystêpy dzieci podziwiali zaproszeni
goœcie: radni Bratkowic: Krzysztof Ciszewski, Jan Górski, so³tys Jan Bu³atek, prezes
TMZB Józef Chmaj, przewodnicz¹ca KGW
Maria Nowo¿eñska z by³¹ przewodnicz¹c¹
Mari¹ Stok³os¹, rodzice przedszkolaków
wraz z przewodnicz¹cym Rady Rodziców
Arturem Chmajem. Licznie przybyli mieszkañcy Bratkowic.
Po czêœci artystycznej wszyscy przeszli do
przedszkola. Tutaj czeka³o dzieci wiele atrakcji: wodzirej, który bawi³ dzieci przy muzyce, zje¿d¿alnia, trampoliny, loteria fantowa.
W tym dniu do wspólnej zabawy zaprosiliœmy dzieci wraz z rodzicami, które od 1 wrzeœnia rozpoczn¹ edukacjê przedszkoln¹. Na
buziach dzieci malowa³a siê radoœæ i szczêœcie. Pami¹tkowe zdjêcia znajd¹ siê w kronice przedszkola.
Kochaæ dziecko
W uroczystoœciach i codziennej dzia³alnoœci przedszkolnej w pierwszym rzêdzie stawiamy na rodziców. To oni maj¹ prawo
i obowi¹zek wychowywaæ swoje dzieci zgodnie z w³asnymi przekonaniami. Instytucje
i przedszkole, szko³a, uniwersytet itp. daj¹
wiedzê niezbêdn¹ w ¿yciu, ale nie s¹ w stanie daæ im œwiadectwa wiary, rodzicielskiej
troski i mi³oœci. Nie powinna rodzicom przyœwiecaæ jedynie troska o zapewnienie jak
najlepszych warunków materialnych dziecku, ale zabieganie o wzrastanie dziecka
w m¹droœci, z bogat¹ kultur¹ duchow¹.
Czas i uwaga poœwiêcana dzieciom przez
obojga rodziców, zaowocuj¹ w przysz³oœci.
Dziecko liczy na pomoc doros³ych
w rozwi¹zywaniu jego problemów, spodziewa siê akceptacji, uœmiechu, dobrego s³owa
i roztropnej mi³oœci. Dlatego tak nale¿y organizowaæ otoczenie dziecka, aby w sposób
naturalny i samodzielny oswaja³o œwiat, poznawa³o ¿ycie i wartoœciowa³o otoczenie.
Temu m.in. s³u¿¹ uroczystoœci wkomponowane w program dobrze funkcjonuj¹cej
rodziny, przedszkola czy szko³y.
dyr. przedsz. Krystyna Kubas
Nr 46/2008
–
Z
N A U C Z A N I A
PA P I E ¯ A
–
aby radoœæ ¿ycia zakwit³a...
...jak barwna têcza nad niebem naszej ojczyzny.
Nr 46/2008
51
–
Z
N A U C Z A N I A
PA P I E ¯ A
–
Śmiejmy się z Papieżem
W br. „Rzeczpospolita” wyda³a anegdoty o Janie Pawle II niedawno
odnalezione. Zebra³ je Grzegorz Polak. Papie¿-Polak s³yn¹³ z ogromnego poczucia humoru, refleksu pozwalaj¹cego dowcipem roz³adowaæ
napiête sytuacje. Zachêcaj¹c do przeczytania tej ksi¹¿ki przytaczam kilka przyk³adów. Mówi¹ one nieraz wiêcej o Janie Pawle II ni¿ uczone
traktaty.
Pod twardą ręką Bożenki
Pewnego razu w 1957 r. podczas wyprawy w Bieszczady osób ze œrodowiska krakowskiego, zostawiono ks. Wojty³ê, aby pilnowa³
obozu. Kiedy wszyscy wrócili z wycieczki
Wujek sta³ przy ognisku i suszy³ spodenki
swego przyjaciela Jerzego Ciesielskiego, dziœ
kandydata na o³tarze. Zaaferowany medytacj¹, macha³ nimi nad ogniem tak, ¿e ze
spodenek zosta³y prawie wy³¹cznie nogawki. Wspomina³a ¿ona Jerzego, Danuta.
Beztroski nastrój naszych wypraw prowokowa³ Wujka (i nas tak¿e) do uk³adania
sytuacyjnych poezji i piosenek. Pamiêtam
takie dwuwiersze Wujka (1963 r.)
Rano mnie chwal¹, wieczór mnie gani¹
i jak tu mo¿na wierzyæ tym paniom.
Wychowanym jest Bo¿enko, pod t¹ twoj¹ tward¹
rêk¹,
a ¿ycie pod tward¹ rêk¹ jest doprawdy ciê¿k¹ mêk¹.
(Danuta Ciesielska – 1998 r.)
Santo Padre na nartach!
W czasie wypraw narciarskich Jan Pawe³
II sta³ w kolejce po bilety na wyci¹g. W uniformie sportowym by³ nierozpoznawalny,
ale nie zawsze.
Kiedyœ podczas jednej z takich wypraw,
ale ju¿ nie Alpach, tylko w górach blisko
Rzymu, w Tiroli, Ojciec Œwiêty zatrzyma³ siê
w po³owie stoku i zag³êbi³ w modlitwie. Wtenczas do modl¹cego siê Ojca Œwiêtego podjecha³ ma³y ch³opczyk i tak patrzy³ i patrzy³
na tego Narciarza. W pewnym momencie
prze¿egna³ siê i z przejêciem westchn¹³ „Oj-
52
ciec Œwiêty”. I uciek³ by opowiedzieæ, jakie
szczêœcie go spotka³o. JeŸdzi³ z Papie¿em na
nartach.
(kard. S. Dziwisz – 2006 r.)
Nie psujcie lasu
Ks. Józef Sanak zaœwiadcza o tym, jak
Jan Pawe³ II traktowa³ przejawy papolatrii,
czyli bezgranicznego uwielbienia jego osoby.
Przez lata z grupk¹ ksiê¿y – ju¿ tylko ja
spoœród nich ¿yjê – jeŸdziliœmy nad jeziora
do Rajgrodu k. E³ku. Ks. Wojty³a te¿ tam
jeŸdzi³ z rodzinami akademickimi. Mieszkali niedalego naszego domu. Nieraz przychodzi³ do nas i ¿artowa³: „Dajcie co zjeœæ, bo
nasze kucharki na wariackich papierach”.
Kiedyœ bêd¹c w Rzymie, powiedzia³em Ojcu
Œwiêtemu, ¿e zamierzamy nad jeziorem,
gdzie wspólnie odprawialiœmy Mszê œw. umieœciæ tablicê pami¹tkow¹, a on na to: „Nie
psujcie lasu”.
(ks. Józef Sanak – 2000 r.)
Wybra³a: Zofia Dziedzic
Nr 46/2008
–
Z I E M I A
–
P L A N E TA
L U D Z I
–
rosn¹cych w lesie, zaœ k³ody wyrabiano
z kawa³ków drzewa martwego. K³ody w u¿yciu by³y k³opotliwe bo i ciê¿kie (wa¿y³y do
200 kg), gniazdo dla pszczó³ by³o ma³e,
a dostêp do miodu utrudniony.
Pszczelarstwo ulowe
W staro¿ytnym Egipcie, Grecji i Rzymie
pszczo³y hodowano w glinianych poziomych lub pionowych naczyniach. Na zachodzie Europy pszczelarzono w koszkach,
tj. plecionych ze s³omy g³êbokich koszach
ustawionych dnem do góry. Na terenach
Polski i dalej na wschód pszczelarstwo
w pierwotnej formie mia³o charakter polowania na pszczo³y, niszczenia gniazd i rabowania miodu. Z czasem zosta³o zast¹pione przez bartnictwo.
Polskie tradycje
pszczelarskie
Tradycje pszczelarskie na ziemiach polskich siêgaj¹ czasów osadnictwa s³owiañskiego. Tê czêœæ Europy przez tysi¹ce lat
porasta³a pierwotna puszcza. Cz³owiek bardzo szybko nauczy³ siê korzystaæ z jej dobrodziejstw. Miód i wosk pozyskiwano z wysokich drzew na które wspina³ siê bartnik
przy pomocy specjalnego podwójnego
sznura – leziwa wykonanego z konopi i ³yka.
Pszczo³y gnieŸdzi³y siê w wydr¹¿onych
w drzewach dziuplach tzw. barciach, na wysokoœci 3-10 metrów. Barcie dr¹¿ono za
pomoc¹ pieszni (specjalnej siekierki)
w drzewach bardzo starych o grubym pniu,
pozbawionym ga³êzi. Otwór barci zamykano p³aszk¹ przed dostêpem niepowo³anych
intruzów. Ciê¿kie i niebezpieczne by³o rzemios³o dawnego pszczelarza, gdy¿ prace
wykonywa³ na wysokoœci przy pomocy, jak
mo¿na dziœ powiedzieæ sprzêtu wspinaczkowego. W wydr¹¿onych barciach osadzano pszczo³y lub zwabiano je spryskuj¹c wywarami z zió³ oraz miodem. Nieproszonych
amatorów na s³odkie po¿ywienie by³o wielu. Zw³aszcza niedŸwiedzie wyrz¹dza³y najwiêksze szkody, st¹d te¿ stosowano na nie
pu³apki. Zak³adano œpiczaste kolki i zawieszano samobitnie, które broni³y dostêpu
do miodu i odstrasza³y.
A có¿ nad
miód polski?
Miody czêsto trafia³y na ksi¹¿êce i królewskie sto³y na zamki i dwory a œwiece woskowe swym p³omieniem oœwietla³y œwi¹tynie. Wszystkie pieczêcie na dokumentach
urzêdowych a¿ do XVIII wieku odciskano
w wosku (do chwili zastosowania laku).
Równie¿ tabliczki do pisania pokrywano
woskiem. Polska by³a jednym z najwiêkszych
producentów i eksporterów tych produktów pszczelich. Miodosytnie (w nich doj-
Nr 46/2008
rzewa³y miody
pitne) nie nad¹¿a³y za zamówieniami. Bartnicy cieszyli siê powszechnym szacunkiem
i uznaniem. Nale¿y wspomnieæ, ¿e
za zniszczenie
barci lub kradzie¿ pszczó³ grozi³a w Polsce nawet kara œmierci.
Kronikarz Gallus,
który przyby³ do
Polski w XI wieku Czynna baræ pszczela w pawspomina o wiel- siece Krzysztofa Kwoki
kiej obfitoœci mio- w D¹browie.
du i o leœnym bartnictwie i nazywa³ j¹ „krajem mlekiem i miodem p³yn¹cym”. Zapotrzebowanie na wyroby pszczelarskie by³o ogromne. Miód stanowi³ wa¿ny sk³adnik po¿ywienia, a pamiêtaæ nale¿y, ¿e cukier w obecnie znanej postaci pojawi³ siê na masow¹ skalê dopiero
w XIX wieku.
Likwidacja
bartnictwa
Pocz¹wszy od drugiej po³owy XIX wieku nast¹pi³ rozkwit pszczelarstwa w skali
œwiatowej. Pszczelarstwo ulowe zaczê³o wypieraæ resztki bartnictwa i k³ody przydomowe. Wprowadzono ul ramkowy, wêzê
i miodarkê. ¯ycie pszczó³ sta³o siê przedmiotem zainteresowania naukowców, Ÿród³em natchnienia twórców. Pszczo³a sta³a
siê symbolem pracowitoœci, dostrze¿ono
ogromn¹ jej rolê w zapylaniu roœlin.
Czy¿by powrót
do... barci?
Po ponad stuletniej przerwie znów
mo¿na spróbowaæ miodu z leœnych barci.
W 2007 roku przebywali w Polsce prawdziwi bartnicy z Baszkirii na Uralu, którzy nieprzerwanie zajmuj¹ siê bartnictwem i opiekuj¹ siê 700 barciami. Przy pomocy tradycyjnych narzêdzi u¿ywanych do dzisiaj
przez bartników baszkirskich wykonali
w Biebrzañskim Parku Narodowym kilka
barci i k³ody. Organizatorzy tego projektu
poza walorami edukacyjnymi i turystycznymi maj¹ zamiar wykreowaæ unikatowy
miód bartny. W bie¿¹cym roku sprowadzone zostan¹ dzikie pszczo³y z Baszkirii i zostan¹ zasiedlone w barciach polskich. Czy
hodowla pszczó³ w barciach powróci i czy
bêdziemy smakowaæ miód bartny wkrótce
siê oka¿e. Pszczelarze naszej gminy, g³ów-
Bartnictwo zaczê³o odchodziæ w przesz³oœæ na ziemiach polskich dopiero w XIX
wieku. Proces usuwania siê bartników z lasów spowodowany by³ m.in.: wydanym przez zaborców zakazem hodowli pszczó³
w lasach rz¹dowych, powstaj¹cymi
po¿arami
w wyniku zaprószenia ogniem,
w wyniku rozwijaj¹cego siê przemys³u i zapotrzebowaniem na drzewo oraz wzmagaj¹cym siê wyrêbem lasów i osadnictwem.
Bartnicy nie Ule k³odowe i s³owiañskie w pasiece Stanis³awa Nowaka w Œwilczy.
mog¹c uprawiaæ
nie hobbyœci od lat próbuj¹ hodowaæ pszswojego rzemios³a w lasach przenieœli drewczo³y w barciach i k³odach. Jest to bardzo
niane barcie – k³ody do swoich zagród. Ule
trudne zajêcie, ale satysfakcja i s³odkoœæ
wyrabiano przede wszystkim z okr¹g³ych
jest nie do opisania.
pni drzew. Ró¿nica miêdzy takim ulem wykonanym z k³ody drzewa a barci¹ by³a taka,
Józef Wilga
¿e barcie d³ubane by³y w drzewach ¿ywych
53
–
Z I E M I A
Nie bêdzie ³atwo obudziæ w cz³owieku takiej
odpowiedzialnoœci za œwiat,
która dotrzyma kroku rozwojowi cywilizacji.
Ale ci, którzy chc¹, mog¹ zacz¹æ ju¿ dziœ.
Vaclaw Havel
„Moja miejscowoœæ... to zielony punkt”
– pod takim has³em 17 kwietnia 2008 r.
w Zespole Szkó³ w Rudnej Wielkiej odby³ siê
VII Gminny Konkurs Ekologiczny. Jego organizatorami by³ Zespó³ Szkó³ w Rudnej
Wielkiej oraz Gminne Centrum Kultury
w Œwilczy z siedzib¹ w Trzcianie.
–
P L A N E TA
L U D Z I
³alnoœci artystycznej, bêd¹cej wyrazem fascynacji natur¹.
Kategorie konkursowe
Czwartek, 17 kwietnia 2008 r., powita³ nas
deszczem i zimnem, ale w naszej szkole by³o
gor¹co od emocji. Zaproszeni goœcie zaczêli
pojawiaæ siê ju¿ po godzinie 8.00. Ka¿dy
z nich dostawa³ na powitanie sympatyczn¹
¿abkê albo zielonego motylka – pami¹tkowe
–
py, mia³o spory k³opot z wybraniem najlepszych wykonawców. Widaæ by³o ogromne
zaanga¿owanie m³odych artystów i ich opiekunów.
Albumy fotograficzne
Mniej prac, ni¿ mo¿na siê by³o spodziewaæ, nap³ynê³o na konkurs przeznaczony dla
uczniów klas IV – VI. Ich zadaniem by³o wykonanie albumów fotograficznych i zamiesz-
Cele edukacyjne konkursu
G³ówne cele konkursu:
1. zapoznanie uczestników i goœci z za³o¿eniami programu GLOBE,
2. podwy¿szenie poziomu edukacji ekologicznej œrodowiska lokalnego,
3. uwra¿liwianie dzieci na piêkno przyrody i budzenie do niej szacunku,
4. promowanie walorów przyrodniczych
w³asnego regionu,
5. propagowanie zachowañ przyjaznych
œrodowisku,
6. poznawanie bogactwa i ró¿norodnoœci
œrodowiska naturalnego.
Zachêcaliœmy m³odzie¿ szkoln¹ do dziaprzypinki. Punktualnie o godzinie 9.00 dyrektor Zespo³u Szkó³ w Rudnej Wielkiej Janina Godlewska powita³a zebranych i zaprosi³a do uczestniczenia w przygotowanych konkursach i prezentacjach. Program fina³u
VII Gminnego Konkursu Ekologicznego by³
bardzo bogaty i obejmowa³:
1. rozwi¹zanie konkursu fotograficznoplastycznego dla uczniów z klas IV – VI,
2. prezentacje multimedialne zwi¹zane
z ocen¹ stanu œrodowiska w najbli¿szej okolicy,
3. konkurs recytatorski przeznaczony dla
uczniów z klas 0 – III.
Migawki konkursowe
Najwiêkszym zainteresowanie cieszy³ siê
konkurs recytatorski, który przeznaczony
by³ dla najm³odszych uczniów. Dzieci z klas
0 – III piêknie recytowa³y wiersze o przyrodzie. Jury w sk³adzie: Maria Waltosz, Agnieszka Grêbosz i Adam Majka, oceniaj¹c wystê-
54
czenie w nich zdjêæ przedstawiaj¹cych przyrodê w najbli¿szej okolicy. Niestety, uczniowie tylko z czterech szkó³ podstawowych
z terenu gminy postanowili „podgl¹daæ przyrodê” i swoje obserwacje udokumentowaæ.
Dziêkujemy wiêc dzieciom i ich opiekunom
ze Szko³y Podstawowej nr 3 w Bratkowicach,
Zespo³u Szkó³ w Œwilczy, Szko³y Podstawowej
w B³êdowej Zg³obieñskiej oraz z Zespo³u Szkó³
w Rudnej Wielkiej. Albumy by³y ciekawe, pomys³owe i oryginalne.
Prezentacje multimedialne
Dla uczniów gimnazjum przeznaczono
konkurs przyrodniczo-informatyczny, polegaj¹cy na sporz¹dzeniu prezentacji multimedialnej oceniaj¹cej stan œrodowiska naturalnego w najbli¿szej okolicy. Niestety, okaza³o
siê ¿e oprócz naszego gimnazjum, ¿adna ze
szkó³ ekologicznej gminy Œwilcza nie podjê³a
siê wykonania zaproponowanego zadania.
Nr 46/2008
–
Z I E M I A
Uczestnicy fina³u VII Gminnego Konkursu
Ekologicznego mogli siê zapoznaæ z prezentacjami przygotowanymi przez uczennice
i uczniów z klasy III b Gimnazjum nr 5 w Rudnej Wielkiej: Karolinê Bijoœ, Katarzynê Kurdziel, Kamila Rzepkê i Damiana Dobosza.
GLOBE?
Podsumowaniem spotkania by³a informacja o programie badawczym GLOBE,
w którym uczestniczy Zespó³ Szkó³ w Rudnej Wielkiej. Nauczyciel Tomasz Czy¿, koordynator programu, przedstawi³ jego za³o¿enia, sposób funkcjonowania oraz korzyœci, jakie przynosi uczniom i szkole uczestnictwo w tym miêdzynarodowym przedsiêwziêciu.
–
P L A N E TA
L U D Z I
–
Fina³ VII Gminnego Konkursu zakoñczono bardzo mi³o i smacznie. Organizatorzy przygotowali dla wszystkich uczestników
ekologiczny poczêstunek.
Zorganizowanie spotkania by³o mo¿liwe dziêki finansowemu wsparciu, które szko³a otrzyma³a z Urzêdu Gminy Œwilcza. Sponsorem imprezy by³a równie¿ Rzeszowska
Spó³dzielnia Mleczarska „Resmlecz” w Trzebownisku, która tak jak w latach poprzednich podarowa³a produkty mleczne przeznaczone na ekologiczny stó³.
Darczyñcom, g³ównym organizatorom
tj. dyr. dyr. J. Godlewskiej i A. Majce, kole¿ankom i kolegom nauczycielom wyra¿am
serdeczne podziêkowania. Konkursy ekologiczne budz¹ w ma³ym cz³owieku odpowiedzialnoœæ za œwiat.
Agata Mica³
Wyniki VII Gminnego Konkursu Ekologicznego
„Moja miejscowoœæ... to zielony punkt” Rudna Wielka, 17 kwietnia 2008 r.
„Podgl¹damy przyrodê”
(konkurs fotograficzno-plastyczny dla kl. IV–VI)
Na konkurs nap³ynê³o 14 albumów z 4 szkó³. Komisja w sk³adzie:
1. Tomasz Czy¿
2. Rafa³ Kochanek
3. Agata Mica³
przyzna³a nastêpuj¹ce nagrody i wyró¿nienia:
I miejsce
Justyna Jamu³a i Faustyna Boruszewska, klasa V, ZS w Rudnej
Wielkiej . Opiekun: Dorota Szetela
Krzysztof Lampart i Grzegorz Kornaga, klasa IV, ZS w Rudnej Wielkiej. Opiekun: Dorota Szetela
II miejsce
Hubert Kornaga i Maja Rzucid³o, klasa IV, ZS w Rudnej Wielkiej
Opiekun: Dorota Szetela
Monika Majka i Anna Œlusarczyk, klasa VI, ZS w Rudnej Wielkiej
Opiekun: Dorota Szetela
III miejsce
And¿elika P³atek i Magdalena Kwoka, klasa V, SP nr 3 w Bratkowicach. Opiekun: Danuta Rudzka
Ma³gorzata Róg, klasa IV, SP w B³êdowej Zg³obieñskiej. Opiekun: Halina G³uchowska
Wyró¿nienie:
Piotr Rzemieñ i Mateusz Mytych, klasa IV, ZS w Rudnej Wielkiej. Opiekun: Dorota Szetela
„Przyroda to skarbiec – szukamy do niego klucza”
(konkurs recytatorski dla uczniów klas 0 – III)
W konkursie wziê³o udzia³ 32 dzieci z nastêpuj¹cych placówek:
1. Przedszkole w Bratkowicach,
2. Szko³a Podstawowa nr 3 w Bratkowicach,
3. Zespó³ Szkó³ w D¹browie,
4. Szko³a Podstawowa w B³êdowej Zg³obieñskiej,
5. Zespó³ Szkó³ w Trzcianie,
6. Szko³a Podstawowa nr 1w Mrowli,
7. Zespó³ Szkó³ w Rudnej Wielkiej,
8. Zespó³ Szkó³ w Œwilczy,
9. Szko³a Podstawowa nr 1 w Bratkowicach.
Nr 46/2008
Komisja w sk³adzie:
1. Maria Waltosz
2. Agnieszka Grêbosz
3. Adam Majka
przyzna³a nastêpuj¹ce nagrody:
Klasa 0
I miejsce
And¿elika Wróbel – Zespó³ Szkó³ w Trzcianie. Opiekun Lucyna Rzepka
II miejsce
Natalia Gotkowska – Zespó³ Szkó³ w Rudnej Wielkiej. Opiekun Barbara Kalandyk
III miejsce
Kamila Kozubal – Szko³a Podstawowa nr 3 w Bratkowicach. Opiekun Monika Grzybowska
Klasa I
I miejsce
Karol Bachórz – Szko³a Podstawowa nr 1 w Mrowli. Opiekun Bo¿ena
Kocur
II miejsce
Magdalena Madera – Zespó³ Szkó³ w Rudnej Wielkiej. Opiekun Danuta Pomianek
III miejsce
Natalia Sumara – Zespó³ Szkó³ w D¹browie. Opiekun El¿bieta D¹browska
Klasa II
I miejsce
Maria Madej – Szko³a Podstawowa nr 1 w Mrowli. Opiekun Beata
Ostrowska
II miejsce
£ukasz Stec – Szko³a Podstawowa nr 1 w Bratkowicach. Opiekun
El¿bieta B¹k
III miejsce
Aleksandra Piz³o – Szko³a Podstawowa w B³êdowej Zg³obieñskiej.
Opiekun Halina G³uchowska
Klasa III
I miejsce
Oliwia Rodzoñ – Zespó³ Szkó³ w D¹browie. Opiekun Zofia Dzióba
II miejsce
Oktawia ¯ukowska – Zespó³ Szkó³ w Rudnej Wielkiej. Opiekun Agata
Irzyñska
III miejsce
Kacper Wojnar – Zespó³ Szkó³ w Œwilczy. Opiekun Bo¿ena £yszczek
55
–
Z I E M I A
D
ziœ powszechnie wiadomo, ¿e rozwi¹zanie nabrzmia³ych problemów
ekologicznych, wobec których stoi
ludzkoœæ nie bêdzie mo¿liwe bez szerokiego udzia³u edukacji na wszystkich szczeblach
i poziomach kszta³cenia. W tym pedagodzy
mocno podkreœlaj¹ wa¿n¹ rolê oddzia³ywañ
uczuciowych, etyczno-moralnych i estetycznych w kszta³ceniu ekologicznym.
Nade wszystko wa¿ne tu s¹ dzia³ania
praktyczne na rzecz rozwijania wra¿liwoœci
ekologicznej, czyli umiejêtnoœci dostrzegania i w³aœciwego reagowania na potrzeby
œrodowiska przyrodniczego. To ekologia
ludzka bada wspó³zale¿noœæ miêdzy ludŸmi,
a ich œrodowiskiem spo³ecznym, fizycznym,
biologicznym. Ukazywanie ich, wyjaœnianie,
uœwiadamianie, wszechstronne edukowanie,
le¿y u podstaw corocznych sesji popularnonaukowych dla
m³odzie¿y w Zespole Szkó³ Techniczno-Weterynaryjnych
w Trzcianie w
gmi-nie Œwilcza.
W bie¿¹cym
roku to ju¿ IV edycja konkursu ekologicznego dla m³odzie¿y „Zdrowa planeta – zdrowy cz³owiek” nt. „Oczyszczanie œcieków komunalnych i opadowych w aspekcie ochrony
wody”.
– Po tematach o zdrowej ¿ywnoœci, roli metali
ciê¿kich w przyrodzie, w³aœciwoœciach i znaczeniu
miodu, przysz³a kolej na wodê – jako niezwyk³¹
ciecz – mówi³ witaj¹c m³odzie¿ licznie zgromadzon¹ w auli szkolnej, nauczycieli, specjalistów, goœci – dyr. ZSTW w Trzcianie Janusz Jakubek.
Gospodarka wodna
i ochrona wód
Co zrobiæ, aby zmniejszaæ zu¿ycie wody
w gospodarstwach domowych?, na czym polega ochrona wód?, ró¿norodne rozwi¹zania w zakresie przydomowych oczyszczalni
œcieków, czy gmina Œwilcza jest przyjacielem
56
–
P L A N E TA
L U D Z I
kropli wody?, na czym polega ochrona wód
w infrastrukturze komunikacyjnej w terenach zurbanizowanych?
Te i inne zagadnienia omawiane, ilustrowane przekazem multimedialnym, zawarte
w konkursowych testach pisemnych i ustnych dla m³odzie¿y mia³y na celu zaktywizowanie szkolnych spo³ecznoœci do propagowania zachowañ proekologicznych.
W Zespole Szkó³ Techniczno-Weterynaryjnych w Trzcianie, szczyc¹cym siê ju¿
68-letni¹ tradycj¹, od zawsze m³odzi, z pomoc¹ ludzi doros³ych (nauczycieli-specjalistów) podejmowali problemy ekologiczne
planety Ziemi.
Nie tylko profile kszta³cenia w ró¿nego
typu szko³ach w Zespole, ale i kszta³cenie
praktyczne w renomowanych zak³adach
zwi¹zanych z rolnictwem na Podkarpaciu
w Polsce i poza granicami kraju (np. ostatnio w Turcji) dzia³alnoœæ pozalekcyjna
w ko³ach przedmiotowych, klubach m³odzie¿owych, bogata lista laureatów konkursów tematycznych, krajowych, kilkanaœcie
patentów Urzêdu Patentowego w Polsce,
to niew¹tpliwy dowód dzia³añ proekologicznych i osi¹gniêæ. Lideruje w nich, bez w¹tpienia, d³ugoletni wyk³adowca i b. zastêpca
dyr. mgr in¿. Marian Szumilas.
To nie jest „lanie wody”
Kropelka do kropelki – bêdzie zapas wody
wielki – mówi przys³owie. Proekologiczne
dzia³anie za dzia³aniem przyniesie wielkie
efekty. Dlatego ze wszech miar po¿yteczn¹
jest praca nauczycieli przygotowuj¹cych
m³odzie¿ do konkursów, organizuj¹cych
cykliczne imprezy wychowania ekologicznego. O merytoryczn¹ i organizacyjn¹ stronê
sesji corocznie zabiega
mgr in¿. Stanis³awa Gronko, oprawa plastyczna, muzyczna, artystyczna pozostaje w gestii wspó³pracuj¹cej grupy pedagogów,
m.in. B. Kokoszkowej,
M. Syrdowej oraz m³odzie¿y i instruktorów Technikum ¯ywienia i Gospodarstwa Domowego.
Tematyczne i estetyczne
dekoracje auli, sto³ówki –
mog¹ nie tylko siê podobaæ, ale uwa¿nym obserwatorom daj¹ impuls do naœladowania. Zawsze oryginalne, niepowtarzalne impresje artystyczne, oparte
–
na klasyce utworów literackich i muzycznych
autorstwa polonistki B. Kokoszkowej, zapadaj¹ w pamiêæ i dope³niaj¹ tematykê wiod¹c¹ ka¿dej sesji.
ani „burza w szklance
wody”...
... ale konkretne wiadomoœci przydatne
w ¿yciu ka¿demu. Prezentowali je uczniowie nie tylko miejscowego Zespo³u Szkó³,
ale tak¿e gimnazjaliœci z Zespo³u Szkó³
w Bratkowicach i Œwilczy oraz m³odzie¿ ponadgimnazjalna z Zespo³ów Szkó³ w Tyczynie, Sêdziszowie M³p. i Dêbicy. Ostra rywalizacja m³odzie¿y pod czujnym okiem profesjonalnego jury konkursowego zakoñczy³a
siê dogrywk¹.
– Jestem mile
zaskoczony poziomem wiedzy, wyczerpuj¹cymi odpowiedziami, otwartoœci¹ i kreatywnoœci¹
uczestników fina³u
konkursowego –
mówi³ wicewójt
Wies³aw Machowski, wrêczaj¹c puchar
ufundowany przez Wójta Gminy Œwilcza. –
To œwiadczy o ogromnej pracy szkó³ i powa¿nym
traktowaniu przez m³odzie¿ zagadnieñ ekologii.
Starostwo Powiatowe w Rzeszowie, reprezentowane przez wicestarostê Marka
Sitarza, by³o fundatorem pucharu dla szkó³
ponadgimnazjalnych. Katalog firm „Ecolunicol” pt. Dbamy o czystoœæ wód zawodowo
i niezawodnie, po prezentacji ofert wzbogaci³ listê nagród rzeczowych.
Komisja Konkursowa w sk³adzie: Miros³aw Seremeta, Marian Szumilas, Marek
Maksymowicz ustali³a kolejnoœæ laureatów.
W kategorii gimnazjów:
1. Anna Zdun – Zespó³ Szkó³ Bratkowice
2. Bartosz Bu³atek – Zespó³ Szkó³ w Œwilczy
3. Wiktor Pomianek – Zespó³ Szkó³ Bratkowice
W kategorii szkó³ ponadgimnazjalnych
po dogrywce zwyciê¿y³ Wojciech Wolak
(ZSTW Trzciana). Tu¿ za nim uplasowa³a
siê Marcelina Rokosz (ZSTW Trzciana).
Trzecie miejsce zaj¹³ £ukasz Homa z Zespo³u Szkó³ w Tyczynie.
Finalistom gratulowali nie tylko cz³onkowie Komisji i Organizatorzy. M³odzie¿
zgromadzona na sesji, dla której by³a ona
„powtórk¹ materia³u” rzeczowego i utrwaleniem wiadomoœci, gor¹co oklaskiwa³a kolegów.
– Bez wody nie ma ¿ycia, bez wody Ziemia
sta³aby siê martw¹ planet¹ – rozpoczyna³a sesjê prowadz¹ca Ma³gorzata Syrda. Koñczy³a zaœ d³ugi maraton intelektualny s³owami:
Musimy umieæ czekaæ na efekty wychowawcze
dzia³añ proekologicznych naszej szko³y. Ona pragnie wyposa¿yæ m³odzie¿ w „korzenie” i „skrzyd³a”.
Zofia Dziedzic
Nr 46/2008
–
Z I E M I A
–
P L A N E TA
L U D Z I
–
Je¿eli m¹droœæ przeniknie nasze g³owy,
wejdzie te¿ w nasze serca.
Nr 46/2008
57
–
Z I E M I A
Wybraæ siê do lasu na grzyby to nie sztuka. Sztuk¹ jest wiedzieæ, w jakim lesie ich
szukaæ. W brzezinie czai siê kozak, a pod
m³odym modrzewiem czy sosn¹ mo¿na spotkaæ maœlaka. A gdzie szukaæ króla grzybów
– borowika? Pod królewskim drzewem –
dêbem. Im starsze drzewo tym dalej od pnia,
w okrêgu. Wytrawni grzybiarze nazywaj¹ to
miejsce „czarcim krêgiem”. Wyt³umaczenie
tego zjawiska jest proste: grzyby i drzewo
œwiadcz¹ sobie wzajemnie korzyœci. Grzybnia zapewnia korzeniom drzewa niezbêdn¹
wilgoæ, a drzewo karmi grzybniê. Grzybnia
przesuwa siê razem z korzeniami. To mo¿na zaobserwowaæ nawet we w³asnym ogrodzie, gdy maœlaki pod modrzewiem bêd¹
pojawia³y siê z ka¿dym rokiem dalej od drzewa… Borowiki mo¿na znaleŸæ równie¿
w pobli¿u sosen. Podgrzybek natomiast lubi
lasy maj¹ce 40 – 50 lat, a wiêc z wiêkszymi
drzewami. Chêtnie roœnie w mchu i paprociach. Kozak, koŸlak lub stojak, a w³aœciwie
koŸlarz, równie¿ ceniony jest przez grzybiarzy (szczególnie jego odmiana czerwona,
nazywana brzezakiem, brzezówk¹ lub koŸlarzem osikowym, jako ¿e roœnie g³ównie
pod brzozami i osikami). Kapelusz ma czerwony lub pomarañczowy, nogê smuk³¹
i bia³¹. Grzyby te rzadko bywaj¹ robaczywe.
Odmiana br¹zowa, zwana koŸlarzem babk¹,
lubi m³ode i wilgotne zagajniki. I je niestety
robaki lubi¹ szczególnie.
Popularna kurka, a w³aœciwie pieprznik
jadalny, lubi lasy wysokie, np. sosnowe, ale
najlepiej, ¿eby by³y przeroœniête m³odymi
dêbami lub bukami. Roœnie zarówno na piaskach, jak i wœród mchów.
58
–
P L A N E TA
L U D Z I
–
GRZYBY NIEJADALNE I TRUJĄCE
- nie niszcz grzybów niejadalnych i truj¹cych.
Tegoroczna aura doskonale sprzyja grzybom, tak¿e tym niejadalnym i truj¹cym. Niestety, te czêsto niszcz¹ tzw. niedzielni grzybiarze. Tak nazywa siê tych, którzy wchodz¹
do lasu i pazernie zrywaj¹ wszystko, co popadnie. A potem czêœæ grzybów po prostu
wyrzucaj¹ na leœnym parkingu. Warto wiedzieæ, ¿e grzyby niejadalne s¹ wa¿nym sk³adnikiem ekosystemu leœnego i niszczenie ich
jest zabronione. Nie niszczmy ich! Dla nas
mo¿e nie maj¹ wiêkszego znaczenia, jednak
w przyrodzie nic nie jest dzie³em przypadku, wiêc pozwólmy im spe³niaæ swoj¹ ekologiczn¹ rolê.
Pos³uchajmy s³ów Adama Mickiewicza.
On ju¿ dawno uzna³ bezmyœlne niszczenie
grzybów za „bardzo nieroztropne”:
„Grzybów by³o w bród: ch³opcy bior¹ krasnolice,
Tyle w pieœniach litewskich s³awione lisice,
Co s¹ god³em panieñstwa, bo czerw ich nie zjada,
I dziwna, ¿aden owad na nich nie usiada.
Panienki za wysmuk³ym goni¹ borowikiem.
Wszyscy dybi¹ na rydza; ten wzrostem skromniejszy
I mniej s³awny w piosenkach, za to najsmaczniejszy.
Czy œwie¿y, czy solony, czy jesiennej pory,
Czy zim¹. Ale Wojski zbiera³ muchomory.
Inne pospólstwo grzybów pogardzone w braku
Dla szkodliwoœci albo niedobrego smaku,
Lecz nie s¹ bez u¿ytku, one zwierza pas¹
I gniazdem s¹ owadów i gajów okras¹.
(…)
Znane tylko w zajêczym lub wilczym jêzyku,
Od ludzi nieochrzczone; a jest ich bez liku.
Ni wilczych, ni zajêczych nikt dotkn¹æ nie raczy,
A kto schyla siê ku nim, gdy b³¹d swój obaczy,
Zagniewany, grzyb z³amie albo nog¹ kopnie;
Tak szpec¹c trawê, czyni bardzo nieroztropnie.”
A. Mickiewicz „Pan Tadeusz”
SPOSÓB ZBIERANIA GRZYBÓW
O CZYM GRZYBIARZ POWINIEN PAMIĘTAĆ
- grzyby to roœliny mikoryzowe – wspó³¿yj¹
z drzewami, niszcz¹c grzyby, niszczymy te¿
drzewa;
- w poszukiwaniu grzybów, nie wolno rozgrzebywaæ œció³ki leœnej;
- nie wolno zrywaæ ma³ych grzybów;
- grzyby nale¿y delikatnie z ziemi wyj¹æ lub
wykrêcaæ, mo¿na te¿ uci¹æ no¿ykiem na dole
trzonka;
- nie wolno odcinaæ samego kapelusza –
wtedy trzonek pleœnieje i niszczy grzybniê;
- na grzyby najlepiej chodziæ rano;
- grzybów nie nale¿y przechowywaæ w plastikowych torbach (szybko siê psuj¹), najlepiej trzymaæ je w wiklinowych koszach lub
kobia³kach;
- mo¿na siê zatruæ tak¿e jadalnymi grzybami, je¿eli by³y Ÿle przechowywane, najlepiej
wiêc przyrz¹dzaæ je zaraz po zebraniu;
- zbieranie grzybów na sprzeda¿ w lasach
pañstwowych wymaga zezwolenia z nadleœnictwa;
Spotyka siê dwie teorie, zw³aszcza w starych atlasach i w potocznych opiniach. Jedna mówi, ¿e nale¿y grzyby wykrêcaæ, a druga, ¿e wycinaæ zostawiaj¹c kawa³eczek trzonu w ziemi. Argument przewa¿nie za jedn¹
i drug¹ jest taki, ¿e ta przeciwna metoda szkodzi grzybni, bo siê psuje lub wysycha. W nowych atlasach przewa¿a pogl¹d, ¿e jest to bez
znaczenia, a spór jest w rodzaju „od którego
koñca nale¿y jeœæ jajko na miêkko: od têpego czy ostrego”. Wa¿ne jest natomiast, aby
po zebraniu grzyba nie zostawiaæ „rozbabranej” œció³ki, bo szpeci krajobraz; nie niszczyæ
grzybów bez potrzeby, oszczêdzaæ niejadalne, zbieraæ tylko tyle, ile potrzeba. Nie nale¿y te¿ œmieciæ (to prawdziwa plaga naszych
lasów) – w³o¿enie niepotrzebnej puszki czy
papierka do torby i wyrzucenie œmieci po
powrocie do domu nie jest przecie¿ trudne.
W przypadku zbierania grzybów blaszkowych, nale¿y w trosce o w³asne bezpieczeñstwo wyrwaæ grzyb (naj³atwiej to zrobiæ przez
lekkie okrêcenie) wraz z podstaw¹ trzonu,
którego wygl¹d jest wa¿n¹ cech¹ identyfikacyjn¹ grzyba. Przez nieostro¿noœæ przy zbieraniu takich np. g¹sek zielonek mo¿na przecie¿ naraziæ siê na nierozpoznanie muchomora sromotnikowego.
Zebrane grzyby nale¿y uwa¿nie powtórnie przejrzeæ po powrocie do domu i egzemplarze budz¹ce najmniejsze nawet w¹tpliwoœci, bez ¿alu, po prostu wyrzuciæ.
Grzyby zbieraæ nale¿y do koszyka, a nie
do reklamówki czy wiadra. Grzyby ¿yj¹ i to
doœæ intensywnie, wydzielaj¹ ciep³o, wodê
i dwutlenek wêgla. Pod wzglêdem trwa³oœci
mo¿na je porównaæ do niekonserwowanego miêsa. W zamkniêtej powierzchni jeszcze
szybciej siê psuj¹, a produkty rozk³adu i rozwijaj¹ce siê bakterie mog¹ byæ przyczyn¹
powa¿nych zatruæ.
Doœæ powszechna opinia g³osi, ¿e bezpiecznie jest ograniczyæ siê do zbierania grzybów tzw. rurkowych. Jest to zgodne z prawd¹,
poniewa¿ nie ma wœród nich wystêpuj¹cych
w Polsce silnie truj¹cych grzybów. W razie
pomy³ki grozi co najwy¿ej zepsucie smaku
potrawy lub „sensacje” typu wymioty po³¹czone z biegunk¹. Bez dobrej znajomoœci
grzybów, popieranej ksi¹¿kami i w³asnym
doœwiadczeniem, nie nale¿y zbieraæ grzybów
tzw. blaszkowych. Konsekwencje pomy³ki
mog¹ byæ tragiczne. Zrezygnowaæ wiêc z grzybów blaszkowych? Ale¿ nie! jest wœród nich
wiele smakowitych gatunków. Nale¿y wiedzieæ, co siê robi i nie mieæ nadmiernego
zaufania do siebie.
Wybieraj¹c siê do lasu na grzyby nale¿y
te¿ zapamiêtaæ znane powiedzenie: „wszystkie grzyby s¹ jadalne, ale niektóre tylko jeden raz”.
W³adys³aw Kwoczyñski
Nr 46/2008
–
Z I E M I A
Wystêpuje na obszarze ca³ego kraju,
a tak¿e na obszarach ca³ej Europy Œrodkowej, unikaj¹c jedynie wy¿szych partii gór. Jest
podstawowym sk³adnikiem lasów na ¿yznych
siedliskach, na terenach po³o¿onych powy¿ej poziomu bagien, zwanych gr¹dami. Opis
tego gr¹du da³ W. Koz³owski w „Pierwszych
Pocz¹tkach Terminologii £owieckiej z 1822
roku”: „Gr¹d – las starodrzewny, obrzedni
(rzadki), do którego sarny w jesieni wynosz¹
siê i w którym sarnê postrzec mo¿na…”
Wystêpuje g³ównie na Mazowszu i Mazurach na wilgotnych glebach gliniastych.
Na terenie Nadleœnictwa G³ogów Ma³opolski – grab stanowi 0,6%
udzia³u w g³ównych gatunkach
drzewostanu, w tym 0,2%
w Obrêbie Bratkowice.
Polska nazwa tego drzewa
pochodzi prawdopodobnie od
pras³owiañskiego „GERBH” –
naci¹æ, drasn¹æ, co mia³oby
zwi¹zek z silnie z¹bkowanymi liœæmi. Inni badacze wywodz¹
jego nazwê od „SKEREB”,
„SKREMB” – skrêcaæ, skurczyæ,
marszczyæ, co dobrze opisuje
z kolei korê tego gatunku.
Jak bardzo jest on pospolity, œwiadcz¹ nazwy terenowe.
Wioski: Grabownica, Grabówka, Grab, a tak¿e nazwy terenowe: las Grabiny (w Jedliczu),
uroczysko Grabice, Grabnik –
rejon lasu w Bratkowicach, czy te¿ nazwiska: Grabieñski, Grabski, Grabowski, Grabowiecki, Grabarczyk – wszystkie pochodz¹
od nazwy tego drzewa.
WARTOŒCIOWE DRZEWO
Grab jest jednym z najbardziej cienioznoœnych drzew, potrafi rozmna¿aæ siê bujnie z odroœli i doskonale znosi przycinanie,
dlatego od zawsze by³ cennym materia³em
na ¿ywop³oty. W lasach dêbowych stanowi
wartoœciow¹ domieszkê pielêgnuj¹c¹. Jako
¿e roœnie doœæ wolno i ocienia glebê gêst¹
i roz³o¿yst¹ koron¹, zmusza dêby do szybkiego wzrostu i do oczyszczania pni z ga³êzi,
„pielêgnuj¹c” w ten sposób królewskie drzewa.
Grab rzadko dorasta do wysokoœci 30
metrów, zazwyczaj tworzy doln¹ warstwê
drzewostanu, zadowalaj¹c siê resztkami œwiat³a docieraj¹cego przez korony innych
drzew. Sam potrafi swym nieznoœnym cieniem zamkn¹æ roœlinom ni¿szym od niego
dostêp do œwiat³a. Dlatego runo leœne w gr¹dach, to najczêœciej gatunki zakwitaj¹ce
Nr 46/2008
–
P L A N E TA
L U D Z I
wczesn¹ wiosn¹. Musz¹ one zd¹¿yæ okwitn¹æ i zostaæ zapylone przez owady przed
rozwojem liœci u grabów.
TO CIEKAWE?
Zaskakuj¹cy mo¿e byæ fakt, ¿e drzewo
grabowe ma identyczny ciê¿ar po œciêciu
jak dêbowe – jeden metr szeœcienny wa¿y
1059 kg (wiêcej od wody). To jedyne polskie gatunki, które daj¹ siê zatapiaæ. Natomiast po ca³kowitym wysuszeniu grab jest
nawet ciê¿szy od dêbu, wa¿¹c w stanie su-
chym jest najciê¿szym z polskich drzew. Ciê¿szy od suchego grabu jest tylko tropikalny
GWAJAK.
Grab posiada te¿ najwy¿sz¹ wartoœæ opa³ow¹, jednak ze wzglêdu na skrêcone w³ókna, bardzo trudno jest go por¹baæ na mniejsze kawa³ki. Niegdyœ na dworach i pa³acach
bardzo chêtnie palono drewnem grabowym, jako daj¹cym najwiêcej ciep³a.
Grabina ma zastosowanie nie tylko w piecu; jako twarde i bardzo sprê¿yste drewno
jest wykorzystywana w stolarstwie i ko³odziejstwie. Wyrabia siê z niej równie¿ kopyta szewskie, styliska do narzêdzi, a w drodze destylacji
chemicznej tak¿e POTA¯ (wêglan potasu).
Ze zwêglonego w gor¹cym powietrzu
drewna graba robiono wêgiel, nadaj¹cy siê
do szkicowania. Zwolennicy fitotroniki mówi¹cy o wp³ywie roœlin na cz³owieka –
twierdz¹, ¿e grab ma pozytywny wp³yw na
wszelkie istoty ¿ywe przebywaj¹ce w jego
pobli¿u – usuwa zmêczenie i bóle g³owy.
CENNE OKAZY
Najgrubszy grab roœnie w Niemicy na
–
Pomorzu. Mierzy 441 cm obwodu i ma
niewiele ponad 180 lat. Natomiast na Podkarpaciu godnym uwagi jest okaz w Nadleœnictwie Baligród, który ma 373 cm obwodu. Bardzo piêkny okaz graba mo¿na
zobaczyæ w prze³omie rzeki Jasio³ki w leœnictwie Zyndranowa, tu¿ przy zielonym
szlaku na szczyt Ostrej (687 m). Jego obwód wynosi 256 cm. Na terenie Nadleœnictwa G³ogów M³p. nie rosn¹ okaza³e graby.
Stare graby z pofalowan¹ kor¹ s¹ szczególnie urokliwe i czêsto bywaj¹ obiektem
zainteresowania malarzy.
WARTO WIEDZIEÆ
Grab to „ma³¿onek” brzozy, jak pisze
Adam Mickiewicz w „Panu Tadeuszu”.
W systematyce botanicznej nale¿y rzeczywiœcie do rodziny brzozowatych (st¹d drugi cz³on jego ³aciñskiej nazwy: „betulus”.
Nale¿y wspomnieæ przy tej okazji o historii ³aciñskich nazw roœlin. Wprowadzenie tej bardzo
konsekwentnej, miêdzynarodowej nomenklatury zawdziêczamy szwedzkiemu botanikowi Karolowi Linneuszowi (17071778), który w roku 1753 wyda³
dzie³o pt. „SPECIES PLANTARUM”. Zawiera³o ono nazwy
i szczegó³owe opisy wiêkszoœci
znanych wówczas roœlin. Nomenklatura Linneusza opiera siê
na botanicznym pojêciu rodzaju i gatunku – ka¿dy gatunek
otrzymuje dwucz³onow¹ nazwê
³aciñsk¹ (tzw. nomenklatura podwójna). Pierwszy wyraz okreœla rodzaj botaniczny, do którego dany gatunek nale¿y, drugi
zaœ przywi¹zany jest œciœle do danego gatunku. Dziêki zastosowaniu ³aciny, nazewnictwo zaproponowane przez Linneusza
przyjê³o siê jako miêdzynarodowe. Do ka¿dej nazwy dodaje siê równie¿ inicja³y lub
skrót nazwiska jej autora. Botanicy
w swych pracach naukowych podaj¹ jeszcze rok, w którym nazwa by³a og³oszona,
a nawet cytat z odnoœnej publikacji. W tej
formie nasz grab uzyska³by zapis: „CARPINUS BETULUS L. SPECIES PLANTARUM. EDITIO I (1753) p. 1003”.
GRAB W HOROSKOPIE
Wed³ug horoskopu celtyckiego – ludzie
urodzeni pod grabem (4-13 czerwca i 2-11
grudnia), s¹ prawi i zawsze krocz¹ droga
prawdy. Z uwagi na to, ¿e nie s¹ realistami,
czêsto zbyt d³ugo zastanawiaj¹ siê nad podjêciem odpowiedniej decyzji. Nie lubi¹ byæ
oszukiwani (a kto z nas lubi?), st¹d nie ufaj¹
innym. Swoich partnerów traktuj¹ bardzo
powa¿nie. Potrafi¹ pob³a¿aæ w³asnym i cudzym wadom.
W³adys³aw Kwoczyñski
59
–
Z I E M I A
Okres miêdzywojenny w dziejach
Polski nie zapisa³ siê szczytnymi
osi¹gniêciami w dziedzinie ochrony przyrody. Niemniej jednak dziêki wysi³kom niektórych œwiat³ych
uczonych i przyrodników wypracowano i wdro¿ono w ¿ycie pewne
za³o¿enia ochroniarskie, lecz dotyczy³y one zaledwie kilku gatunków,
zazwyczaj o randze presti¿owej.
By³ to okres co najmniej braku zainteresowania ochron¹ przyrody, pozostawionej samej sobie oraz decyzjom w³aœcicieli
ziemskich z powszechnym prawem niekontrolowanej, samodzielnej gospodarki ³owieckiej, a wiêc decyzjami w¹sko gospodarczymi: „co nie dawa³o szeroko pojêtego zysku gospodarczego, nale¿a³o
eliminowaæ”. Wystarczy
poczytaæ relacje z przedwojennych, s³ynnych
polowañ w maj¹tkach
ziemskich, w tym z udzia³em notabli, a uzyska siê
pe³ny obraz prawdy
o ochronie zwierz¹t.
Na
rozk³adzie
oprócz zwierzyny wtedy
uznawanej za ³own¹, figurowa³y zwierzêta
i ptaki ju¿ w tamtych czasach wymieraj¹ce,
a wiêc sowy, wszystkie dzienne drapie¿niki
skrzydlate, kruki, wrony, wydry, bobry i inne.
Powszechnie strzelano nawet czajki, które
nie stanowi³y ¿adnych korzyœci kulinarnych.
By³o to przed³u¿enie dziewiêtnastowiecznej
maksymy, wypracowanej i realizowanej g³ównie w Niemczech, gdzie ka¿dy ptak i zwierzê
mia³o okreœlon¹ przydatnoœæ gospodarcz¹
i zazwyczaj by³o szkodnikiem.
–
P L A N E TA
L U D Z I
dostêp do posiadania strzelby i polowania,
jak¿e czêsto do ma³ych ptaszków dla nabycia wprawy.
Równoczeœnie w tamtych czasach poczyniono trafne spostrze¿enia i wypracowano za³o¿enia poznawcze w kierunku, nazwijmy to, gospodarowania niektórymi gatunkami, których rozwój i egzystencja wskutek
dosyæ silnego zwi¹zku z dzia³alnoœci¹ gospodarcz¹ cz³owieka jest wrêcz szkodliwa. Wypracowanie ówczesnych za³o¿eñ mia³o oczywiœcie pod³o¿e gospodarcze.
Rozwój gospodarczy na ró¿nych szczeblach (nie tylko w uprawie roli) tworzy dla
niektórych gatunków warunki bytowania
i pokarmowe o wiele lepsze, ani¿eli istniej¹
w przyrodzie. To automatycznie jest przyczyn¹ ponad przeciêtnego rozwoju populacji tych gatunków, zajmowania terenów,
gdzie normalnie
nie wystêpowa³yby
i nadmiernego
szkodnictwa gospodarczego. Tworzy siê ³añcuch
konfliktowy na styku przyroda – cz³owiek
(ochrona – totalne wytêpienie).
Najostrzejszy konflikt dotyczy³ tzw. zwierzyny ³ownej, któr¹ traktowano priorytetowo. Têpiono zatem wszystko co tylko w jakiœ
faktyczny i urojony sposób rzekomo zubo¿a³o ilostan zwierzyny ³ownej, nie bacz¹c na
fatalne skutki niemal ca³kowitego wytêpienia niektórych zwierz¹t. Nie istnia³o pojêcie wspó³istnienia wielu gatunków, tak¿e tych
powoduj¹cych dosyæ du¿e straty. Brakowa³o tzw. „kagañca”
k³ad¹cego kres
bezmyœlnoœci zabijania pewnej
grupy zwierz¹t
dla rzekomej
ochrony innych,
tych œciœle potrzebnych cz³oLis rudy – krzykliwe zwalczanie mody na naturalwiekowi (dla rzene futra zapocz¹tkowa³o wzrost jego populacji.
czywistych korzyœci jak i dla spe³niania zachcianek ³owieckich).
Konflikt na styku
cz³owiek – przyroda
To tamte czasy powszechnego braku
poszanowania przyrody rzutuj¹ do dziœ na
jej tragiczny stan, obecnie degradowanej
niekorzystnymi skutkami burzliwego rozwoju gospodarczego i przemys³owego. Panowa³a szeroka „wolnoœæ” w gospodarowaniu
zasobami przyrodniczymi – nawet dzieci
w³aœcicieli ziemskich mia³y nieograniczony
60
Wskutek takich pogl¹dów i dzia³añ
w obecnych czasach otrzymaliœmy w spadku ogromnie uszczuplone zasoby przyrodnicze wœród niektórych gatunków, ale i koniecznoœæ wprowadzenia ustaw o ca³kowitej ochronie gatunkowej niemal wszystkich
ptaków i zwierz¹t. Z czasem okaza³o siê, ¿e
w stosunku do niektórych gatunków taki status jest nieodpowiedni na d³u¿sz¹ skalê.
W obecnych czasach doszliœmy do œwiadomoœci, ¿e racjonalna ochrona przyrody musi
–
polegaæ na przestrzeganiu zasad zachowania ró¿norodnoœci, a nie tylko zachowania
partykularnych interesów jakiejœ grupy.
Racjonalna
ochrona przyrody
Obrazowo to widaæ na przyk³adzie wilka, dawniej uporczywie zwalczanego ró¿nymi sposobami, póŸniej z czêœciowym okresem ochronnym jako zwierzê ³owne, a¿
wreszcie œciœle chronione. Ca³a wrzawa
wokó³ wilka wynika z faktu, ¿e w regionach
wystêpowania powoduje on z punktu ³owieckiego gospodarowania zwierzyn¹ ponad
przeciêtne ubytki wœród jeleni, sarn i dzików, s³owem szkody. A trzeba bezstronnie
powiedzieæ, ¿e to myœliwi ponosz¹ znaczne
koszty na egzystencjê wielu zwierz¹t (walka
z nieokie³zanym k³usownictwem, zimowe
dokarmianie, wsiedlania z zamkniêtych hodowli). Czy¿ nie dziêki w³aœciwej gospodarce ³owieckiej w naszych czasach jeleñ i dzik
sta³y siê zwierzêtami czêœciej spotykanymi
w porównaniu do stanu przedwojennego?
Naturalnym zachowaniem drapie¿nika (a takim jest
wilk) jest w przypadku wybicia ofiar lub
znacznego ich przetrzebienia przejœcie
na inny rodzaj zdobyczy, tej innej, ale dostêpnej. Wilk przeszed³ na zwierzêta domowe (krowy, owce, kozy), tak¿e na te uwi¹zane przy obejœciach, nawet psy. W tej sytuacji
sta³ siê dla hodowców uci¹¿liwym szkodnikiem z po¿¹daniem wytêpienia, myœliwi nie
s¹ zadowoleni z jego ca³kowitego statusu
ochronnego, leœnicy zaœ ciesz¹ siê z jego
pobytu w lasach jako skutecznego reduktora zwierzyny p³owej, która to powoduje
znaczne szkody w uprawach leœnych, gdy¿
myœliwi nie tak ca³kiem ze zrozumia³ych
powodów podchodz¹ do znacznego ograniczenia np. jeleni. A pseudoekolodzy wykrzykuj¹ tylko jedno znane im okreœlenie –
„nie”, bez wys³uchania jakichkolwiek argumentów.
Klasyczny to przyk³ad jak trudno wypracowaæ z³ote kryterium zachowania tego
gatunku, aby wszystkich, chocia¿by po czêœci, zadowoliæ. Wiadomo jedno, nie mo¿na
ca³kowicie wybiæ wilków, bo ten gatunek
musi byæ zachowany bez wzglêdu na szkody
jakie wyrz¹dza. Tylko jak je ograniczyæ do
poziomu znoœnych? Wydaje siê, ¿e w miarê
dobrym rozwi¹zaniem by³oby objêcie wilka
ochron¹ czêœciow¹ jako zwierzê ³owne ze
œciœle limitowanym pozyskaniem. Takie obecnie panuj¹ w tym kierunku przeœwiadczenia. Hamowanie tego pomys³u przez niektóre grupy pseudoochroniarskie dzia³a
w drug¹ stronê ze szkod¹ dla wilka, gdy¿ ci
którym przynosi szkody znajd¹ skuteczne,
pozaprawne sposoby niekontrolowanej likwidacji tych zwierz¹t, zwykle w doœæ krót-
Nr 46/2008
–
Z I E M I A
kim czasie ca³kowitej.
Ochrona ma sens tylko wówczas, gdy jest
konieczna i skuteczna. W dzisiejszym stanie
przyrody „ niszczonej dzia³aniem cz³owieka
szkodliwoœæ gatunku powstaje zawsze w warunkach zak³ócenia równowagi ekologicznej i jest wzglêdna, co widaæ na przyk³adzie
chocia¿by wilka. Obecnie bardzo / trudno
jest chroniæ i zapewniæ egzystencjê niektórym zwierzêtom z tzw. grupy konfliktu gospodarczego. Wilk to tylko jeden z nich.
Konfliktowe
gatunki zwierz¹t
Na terenie gminy Œwilcza nie ma wilków,
ale s¹ 4 gatunki zwierz¹t powoduj¹cych lokalne konflikty gospodarcze. Jest to kruk,
lis, wydra i bóbr.
Kruk (Corvus corax) wespó³ z lisem odpowiada za szkodnictwo wœród m³odych
zajêcy, sarn i lêgów naziemnego ptactwa,
w tym kuropatw i ba¿antów, a wiêc gatunków objêtych ³owieckim gospodarowaniem.
Wydry przebywaj¹ na naszym terenie
raczej okresowo, zwykle krótko (ale coraz
czêœciej) w czasie przemieszczeñ (wêdrówek), ale wystarczaj¹co skutecznie potrafi¹
przetrzebiæ rybostan, szczególnie zarzynaj¹c ryby du¿e i to w iloœciach grubo przekraczaj¹cych ich normalne zapotrzebowanie pokarmowe. Oprócz ryb, zasadniczego
jej po¿ywienia, chwyta tak¿e ptaki wodne
i b³otne, a tylko w razie braku pokarmu poluje na l¹dzie na gryzonie. W poszukiwaniu
nowych ¿erowisk podejmuje dalekie wêdrówki (do 15 km w ci¹gu nocy), w czasie
których przechodz¹c przez osiedla potrafi
w ci¹gu jednej nocy ogo³ociæ staw hodowlany ca³kowicie z ryb. Zagl¹da nawet do
ogrodowych oczek wodnych i to na posesjach po³o¿onych daleko od cieków wodnych, które s¹ zwykle jej drogami przemieszczania podczas wêdrówek.
W gminie jest ju¿ wielu posiadaczy przydomowych oczek wodnych z rybami, którzy rano ze zgroz¹ ogl¹dali obraz wyciêtych
ryb. Jej dobowe zapotrzebowanie pokarmowe wynosi od 0,5 do 0,7 kg ryb. Z powodu
ogromnego, niepohamowanego drapie¿nictwa zawsze by³a bezlitoœnie têpionym szkodnikiem, staj¹c siê zwierzêciem na granicy
wyginiêcia. Wprowadzony okres ochronny
przyczyni³ siê do odbudowania populacji
i wzrostu jej liczebnoœci.
Od paru lat docieraj¹ z gospodarstw
hodowli ryb informacje o powodowanych
przez wydry uci¹¿liwych szkodach o ponad
przeciêtnej wielkoœci. Poniewa¿ nie ma fizycznej mo¿liwoœci zabezpieczania hodowlanych stawów przed dostaniem siê wydr,
jedyn¹ kompromisow¹ drog¹ mo¿e byæ kontrolowanie wielkoœci jej populacji i utrzymanie w drodze redukcji na poziomie znoœnym gospodarczo.
Wydry raz po raz pojawiaj¹ siê na stawach w Trzcianie, a ich pobyty na pewno
Nr 46/2008
–
P L A N E TA
L U D Z I
nie przysparzaj¹ zbytniej radoœci wêdkarzom, a i wœród lêgów ptactwa wodno-b³otnego (szczególnie na terenie „Olszyn”) na
pewno czyni spustoszenia.
Bardziej k³opotliwym od wydry zwierzêciem staje siê u nas bóbr. Zwierzê totalnie
wytêpione w naszym kraju, ledwo odratowane po wojnie kosztownymi zabiegami wielu zapalonych przyrodników, zosta³o przywrócone przyrodzie. Pocz¹tkowo mimo szeregu wysiedleñ z hodowli i przesiedleñ zdawa³o siê, ¿e ten gatunek nie zdo³a w pe³ni
odbudowaæ swej populacji i pozostanie ci¹gle na granicy wyginiêcia lub tylko lokalnego wystêpowania. Za³o¿enia okaza³y siê zaskakuj¹co odmienne.
W 1950 r. liczba bobrów w Polsce nie
przekracza³a 100 osobników i istnia³a wówczas nadal groŸba ca³kowitego wymarcia
tego gatunku. Aktywne dzia³ania introdukcyjne i ochroniarskie poskutkowa³y odbudow¹ bobrzej populacji w ca³ym kraju do
stanu wyeliminowania zagro¿enia wymarcia
tego gatunku. Krajowa liczebnoϾ w 1995 r.
wynosz¹ca 10 tys. osobników nie powodowa³a jeszcze w istotny sposób szkód gospodarczych, ale jej wzrost liczebnoœci w 2007
roku do stanu 40 tys. osobników przyniós³
ju¿ odczuwalne lokalnie negatywne skutki
bytowania (podtopienia pól uprawnych,
zniszczenia w drzewostanie sadów, nasadzeñ
G³uszec – piêkny wymieraj¹cy ptak naszych lasów.
drzewnych, szkody w wa³ach i groblach,
zniszczenia w uprawach okopowych).
Na naszym terenie pojawienie siê przed
laty bobrów pod „Olszynami” w Trzcianie
wzbudza³o wielkie zainteresowanie. W ci¹gu tych paru lat rozbudowywuj¹ca siê tam
lokalna populacja odbudowa³a idealnie œrodowisko wodne i to dziêki bobrom miejsce
to sta³o siê oaz¹ wystêpowania wielu rzadkich gatunków ptactwa i innych zwierz¹t
oraz zespo³om florystycznym typu bagiennego. Jednak¿e wyst¹pi³y k³opotliwe dla niektórych gospodarstw w Zapolu podtopienia, zwi¹zane z podniesieniem siê poziomu
wody w rowach odp³ywowych wskutek budowania na nich tam, na odcinkach przyujœciowych. Wydaje siê, ¿e rozs¹dnym rozwi¹zaniem by³oby skuteczne zamontowanie odpowiednich przepustów rurowych pod ta-
–
mami uniemo¿liwiaj¹cych bobrom zbyt
du¿e podnoszenie poziomu wód.
Problematyczne zwierzêta.
Przyk³ady zagraniczne
Problemy konfliktów gospodarczych
z niektórymi zwierzêtami bêd¹ istnia³y. Niektóre gatunki w wyniku przemian mikroewolucyjnych tworz¹ populacje o nowych, odmiennych zachowaniach ekologiczno-etologicznych, bardzo dobrze przystosowuj¹c
siê do wspó³czesnych warunków œrodowiskowych oraz bliskiego i sta³ego s¹siedztwa
cz³owieka. Te, które przerzucaj¹ siê w ponadprzeciêtnej mierze na korzystanie z dóbr
wytwarzanych przez cz³owieka staj¹ siê
szkodnikami i musz¹ byæ monitorowane
oraz ograniczane do poziomu nie zagra¿aj¹cego ich istnieniu. Jak skomplikowane
i przemyœlane oraz wywa¿one musz¹ to byæ
dzia³ania niech pos³u¿¹ dwa przyk³ady.
W dalekiej Afryce jeszcze nie tak dawno
w porze deszczowej stada s³oni przemierza³y bezkresne obszary w poszukiwaniu roœlinnoœci, bêd¹cej ich podstaw¹ bytu. Na olbrzymich przestrzeniach rozproszone stada tych olbrzymów nie powodowa³y nadmiernych zniszczeñ pokrywy roœlinnej.
Z chwil¹ zagospodarowywania coraz wiêkszych terenów pod uprawy i osiedla rozpoczê³a siê znacz¹co kurczyæ naturalna baza
pokarmowa s³oni. Z braku naturalnego
po¿ywienia s³onie poczê³y wyrz¹dzaæ szkody w uprawach. W rezultacie wytworzy³ siê
konflikt i niekontrolowana likwidacja tych
zwierz¹t, wzmocniona k³usownictwem. Grozi³o to szybkim, ca³kowitym wybiciem s³oni.
Znaleziono sposób – utworzono pilnowane
parki narodowe z ca³kowitym zakazem polowañ. S³owem raj dla s³oni i radoœæ dla ludzi.
W krótkim czasie nast¹pi³ niczym nieograniczony przyrost naturalny i przegêszczenie bytuj¹cej tam populacji. Baza pokarmowa zaczê³a w zastraszaj¹cym tempie kurczyæ siê – roœlinnoœæ nie by³a w stanie regenerowaæ siê szybciej ni¿ by³a zjadana. Ca³e
po³acie parku stawa³y siê doszczêtnie objedzone z traw, a drzewa i krzewy a¿ po same
wierzcho³ki zosta³y pozbawione listowia
i obumar³y. Zamknê³o siê b³êdne ko³o – brak
pokarmu i masowe padanie wynêdznia³ych
s³oni. Tragizm sytuacji powiêksza³y nawroty
bezlitosnej suszy. Park – rezerwat dla s³oni
zamieni³ siê w krótkim czasie w cmentarzysko szkieletów wœród stercz¹cych kikutów
drzew i krzewów.
To nie opowieœæ bajkowa. Tak by³o faktycznie na pocz¹tku lat 70-tych ubieg³ego
wieku w Kenijskim Parku Tsavo. Zginê³o tam
6 tysiêcy s³oni – zag³ada zarówno dla zwierz¹t z winy cz³owieka wskutek z³ej, fanatycznie pojêtej ochrony zwierz¹t. Najgorsze jest
to, ¿e ta tragedia niczego nie nauczy³a zwolenników fanatycznej ochrony zwierz¹t.
Nadal nie godz¹ siê na przeprowadzanie
61
–
Z I E M I A
planowego, œciœle kontrolowanego i rozwa¿nego odstrza³u redukcyjnego, który skutecznie zmniejszy³by przegêszczenie s³oni do stanu iloœciowego odpowiedniego dla ich normalnej egzystencji i ca³kowit¹ odbudowê
szaty roœlinnej. To zapobieg³oby szerzeniu
siê katastrofy.
W pozostaj¹cych zaœ poza parkami narodowymi okrêgach objêtych kontrolowanymi polowaniami na s³onie, jak równie¿
w innych parkach narodowych z w³aœciw¹
gospodark¹ chronionych tam zwierz¹t, ale
nie poddanych jednostronnym rz¹dom
i „krzykom” pseudoochroniarzy takie klêski
s¹ nieznane.
Wracamy z dalekiej Afryki do naszej
Europy. W nocy z 25 na 26 paŸdziernika
2007 r. w niemieckim kraju zwi¹zkowym Saksonia-Anhalt nieznani sprawcy uwolnili
z klatek oœrodka hodowlanego 18 tys. norek amerykañskich. Prawie po³owa wydosta³a siê poza teren fermy przez celowo poprzecinane ogrodzenie.
Norka amerykañska jest hodowana dla
celów futrzarskich i jako zwierzê obcego pochodzenia powoduje w œrodowisku naturalnym na naszym kontynencie ogromne szkody
wœród lêgów ptactwa wodno-b³otnego. Jest
zwierzêciem niezwykle niepo¿¹danym. Dla
zapobie¿enia katastrofie ekologicznej w œrodowisku przyrodniczym podjêto niezwykle
kosztown¹ akcjê wy³apania nielegalnie wypuszczonych norek z udzia³em nawet wojska. Uda³o
siê wy³apaæ tylko czêœæ zwierz¹t, czêœæ zginê³a
rozjechana na okolicznej, ruchliwej autostradzie, przedstawiaj¹c makabryczny widok. Reszta uciek³a do œrodowiska. Po jakimœ czasie ustalono sprawcê tego tragicznego w skutkach
dla œrodowiska dzia³ania – ugrupowania, które motywowa³o ten czyn jako wspó³czucie dla
norek hodowanych dla celów futrzarskich.
Ich zdaniem akcja mia³a daæ szansê prze¿ycia
norkom na wolnoœci.
O to, ¿e taka armia ca³kowicie wytêpi
na ogromnym obszarze rodzim¹ faunê nie
martwili siê wcale. Powiêkszono tym samym
liczebnoœæ tego szkodliwego drapie¿nika
w Europie. Norka amerykañska (Mustela vison) dysponuje ogromnymi zdolnoœciami
przystosowawczymi do nowych warunków
europejskich i powoduje ca³kowit¹ zag³adê
fauny, szczególnie ptactwa.
Podobnego rodzaju dzia³ania „ochroniarskie” my te¿ znamy z naszego kraju, kiedy to przed laty organizowano krzykliwe
pochody w imiê ochrony lisa, popierane
i inspirowane przez ludzi zwi¹zanych z przemys³em produkuj¹cym sztuczne futra. Skutek by³ bardzo szybki i trwa do dziœ. Lisy rozmno¿y³y siê ponad miarê i ca³kowicie wyniszczy³y kuropatwy i zaj¹ce, stwarzaj¹c
w dalszym ci¹gu powa¿ne zagro¿enie dla naziemnej ornitofauny wszelakiego ptactwa.
Niech te przyk³ady bêd¹ ostrze¿eniem,
jak nieprzemyœlane dzia³ania maj¹ dalekosiê¿ne, tragiczne skutki dla przyrody i dla
nas wszystkich.
Józef Ciosek
62
–
P L A N E TA
L U D Z I
–
W Polsce żyje 38 milionów ludzi,
około 9 milionów psów i zaledwie
600 wilków.
Cała prawda
o wilku...
Niegdyœ wilk by³ uznawany za niedoœcignionego ³owcê,
wzór do naœladowania? To rodzinne i opiekuñcze zwierzêta, które – podobnie jak ludzie – ¿yj¹ w rodzinie. £¹cz¹ siê
w pary na ca³e ¿ycie, a gdy na œwiat przychodz¹ m³ode, opiekuj¹ siê nimi wszyscy cz³onkowie stada. Przecie¿ w³aœnie od
nich w prostej linii wywodz¹ siê psy domowe, u których tak
cenimy wiernoœæ i przywi¹zanie. Wilki to czêœæ polskiej przyrody.
Niestety dziœ obserwujê, ¿e czêsto rozpowszechnia siê obraz z³ego wilka, który atakuje
zwierzêta gospodarskie. Którego nale¿y zwalczaæ, a nie chroniæ. Czy to dziwne, skoro
wszyscy znamy go z bajki o z³ym wilku... W prasie wiele razy czyta³em historie, które tylko
potêguj¹ uczucie strachu i niechêci w stosunku do tych drapie¿ników. W³aœnie wrogi
stosunek ludzi do tych tajemniczych zwierz¹t oraz brak pokarmu to dla nich najwiêksze
zagro¿enie.
Stefan Jakimiuk
Jedynym naturalnym wrogiem
wilka jest... człowiek
Niegdyœ podziwiane, dziœ bywaj¹ têpione jako szkodniki. Niektórzy myœl¹ nawet
o odejœciu od ich ochrony. Cierpi¹, bo tak naprawdê nie chcemy ich poznaæ.
W Polsce żyje tylko 600 wilków narażonych na zagrożenia:
• Brak naturalnego pokarmu – cz³owiek odstrzeliwuje zwierzynê leœn¹, która jest naturalnym po¿ywieniem wilka.
• Konflikt z hodowcami – jeœli nawet wilki powoduj¹ szkody gospodarcze, to czyni to
niewielki odsetek ca³ej populacji. Przyczyny nie le¿¹ w „z³ej naturze wilka”. Zwierzêtom po prostu brak naturalnego pokarmu, a dodatkowo zdarza siê, ¿e ludzie nie
chroni¹ swoich stad.
• Utrata siedlisk wilków – zabieramy wilkom coraz wiêcej przestrzeni. Wilki coraz czêœciej gin¹ pod ko³ami, nie mog¹ wêdrowaæ. Oddzielone od reszty populacji, skazane
s¹ na osamotnienie i wyginiêcie.
• K³usownictwo – to du¿e zagro¿enie dla ¿ycia tych piêknych zwierz¹t. Gin¹ g³ównie
zabijane z broni palnej lub w mêczarniach, uwiêzione we wnykach.
Chrońmy wilki – ich los zależy od nas!
Nr 46/2008
–
Z I E M I A
–
P L A N E TA
K
L U D Z I
–
oncepcja kszta³cenia i wychowania spo³eczeñstwa w duchu
poszanowania œrodowiska przyrodniczego zgodnie z has³em:
myœleæ globalnie – dzia³aæ lokalnie uto¿samiana jest z edukacj¹ ekologiczn¹, umo¿liwia ³¹czenie wiedzy przyrodniczej z postaw¹ humanistyczn¹ cz³owieka. Owa edukacja œrodowiskowa ma
sprzyjaæ realizacji nastêpuj¹cych celów:
• wszechstronne poznanie przyrody i œrodowiska,
• rozumienie zwi¹zku cz³owieka z przyrod¹ i œrodowiskiem,
• kszta³towanie w³aœciwych zachowañ i kontaktów z przyrod¹,
• poznawanie problemów zwi¹zanych z dzia³alnoœci¹ cz³owieka,
• nabywanie umiejêtnoœci ochrony i racjonalnego gospodarowania
zasobami przyrody,
• kszta³cenie szacunku dla niej,
• wdra¿anie do podejmowania dzia³añ na rzecz przyrody i œrodowiska oraz podejmowania tych dzia³añ,
• stwarzanie sytuacji, w których kszta³tuje siê œwiadomoœæ ekologiczna, zaczynaj¹c od spraw najprostszych i najbli¿szych znanych nam
z ¿ycia codziennego.
Realizacja ka¿dego
Monika Majka „Byæ tam” – ZS Rudna Wielka
Karolina Draus „Segregacja œmieci” – ZS Trzciana.
Prace literackie, wielorakie w formie (od rymowanek dzieciêcych przez utwór poetycki, reporta¿, kartkê z pamiêtnika, scenariusz
literacki, sprawozdanie, baϖ fantastyczna) oryginalne i tematyczne
ujmowa³y raczej zagadnienia ogólnotematyczne bez œcis³ego zwi¹zku z realiami gminy.
Œwiadcz¹ jednak o du¿ej œwiadomoœci ekologicznej uczestników,
co jest zas³ug¹ tak¿e dobrze prowadzonej pracy wychowawczej nauczycieli i szkó³ bior¹cych udzia³ w Konkursie literackim, tj. Zespo³u
Szkó³ w Rudnej Wielkiej i Trzcianie. Dodaæ nale¿y, i¿ Zespó³ Szkó³
w Rudnej Wielkiej jest liderem dzia³añ proekologicznych na terenie
Gminy Œwilcza.
z tych celów sprzyja ogólnemu rozwojowi cz³owieka, a ¿e nic nie
dzieje siê w pró¿ni, tote¿ konkretne zadania powinny mieæ kontekst
przyrodniczy, spo³eczny, kulturowy i ekonomiczny, a zatem zgodny
nie tylko z zadaniami edukacji ekologicznej, ale równie¿ z zasadami
zrównowa¿onego rozwoju nie zapominaj¹c równoczeœnie o pozosta³ych elementach wychowania.
Kieruj¹c siê powy¿szymi celami redakcja „Trzcionki” og³osi³a
konkurs otwarty pt. „Ekologiczna Gmina Œwilcza”.
Do redakcji nap³ynê³o ogó³em 54 prace, w tym 22 literackie
i 32 plastyczne. Udzia³ wziêli uczniowie nastêpuj¹cych szkó³: Zespo³y
Szkó³ w Bratkowicach, Rudnej Wielkiej, Trzcianie i Szko³a Podstawowa w Mrowli.
2. Monika Zdun, kl. II ZS
Bratkowice, opiek. Agata Pe³czyñska
3. Patryk Kwoka, kl. Ia ZS Rudna Wielka, opiek. Agata Pe³czyñska
Wyró¿nienie: Michalina Piêta, kl. Ia ZS Rudna Wielka, opiek. Agata
Pe³czyñska
Szko³y Podstawowe:
1. Pawe³ B¹cal, kl. V SP Nr 1 Mrowla, opiek. Agata Pe³czyñska
2. Justyna Mazur, kl. I SP Rudna Wielka, opiek. Danuta Pomianek
3. Sylwia Olszewska, kl. II SP Rudna Wielka, opiek. Agata Pe³czyñska
Komisja ocenia³a poprawnoœæ technik plastycznych wykonanych
prac oraz znajomoϾ tematyki ekologicznej. Uczniowie z gimnazjum
wykonywali swoje prace przewa¿nie akwarel¹, natomiast ze szkó³ podstawowych stosowali ró¿ne techniki plastyczne (akwarela, wyklejanka, plastelina). Zarówno dobra znajomoœæ tematyki ekologicznej jak
i starannoœæ wykonanych prac zas³uguje na pochwa³ê.
Na konkurs wp³ynê³o 22 prace z gimnazjów w Trzcianie, Bratkowicach, Rudnej Wielkiej oraz 10 prac ze szkó³ podstawowych w Rudnej
Wielkiej i Mrowli. Komisja Konkursu plastycznego w sk³adzie: red.
W³adys³aw Kwoczyñski oraz red. i fotoreporter Zbigniew Lis oceni³a
prace wysoko. Szkoda, ¿e nie wp³ynê³y prace z innych szkó³ gminy
Œwilcza. Prace literackie oceniali red. red. Artur Szary i Zofia Dziedzic.
Nauczycielom-opiekunom, Dyrekcjom Szkó³ – serdecznie dziêkujemy. Laureatom - gratulujemy! Nagrody wyœlemy poczt¹. Prace
(niektóre) wydrukujemy w Trzcionce.
Zofia Dziedzic, W³adys³aw Kwoczyñski
KONK
URS LITERA
CKI
ONKURS
LITERACKI
– nagrody i wyróżnienia
Gimnazja:
1. Kinga Porada za pracê „Magiczny ogród” – ZS Rudna Wielka
2. Anna Wajda „Œwiat nie jest z³y” – ZS Trzciana
3. Anna Kamiñska „Moja Ziemia” – ZS Rudna Wielka
Szko³y Podstawowe:
1. Dominika Misiuda „Dobra przyrody” – ZS Trzciana
2. Aneta Ignas „Wiosenna przechadzka” – ZS Rudna Wielka
3. Przemys³aw Pleœniak „Czarodziejka” – ZS Trzciana
Wyró¿nienia:
„Dobra przyrody (...) s¹ fundamentem
ludzkiej egzystencji. Dopiero na nim
ludzka praca, umiejêtnoœæ i organizacja
wznosz¹ gmach materialnego bytowania”.
„Tylko œcis³e zwi¹zanie œcian z fundamentami –
kultury z przyrod¹ – rokuje nadziejê na
trwa³oœæ
i pomyœlnoœæ tego bytowania”
(R. Olaczek)
Dawno, dawno temu na Podkarpaciu
le¿a³a ma³a, lecz niezwyk³a miejscowoœæ.
Mia³a ona zadziwiaj¹co czyste rzeki i jeziora, lasy pe³ne zwierz¹t oraz niczym nie ska¿one, œwie¿e powietrze. Ich tereny zamiesz-
Nr 46/2008
KONK
URS PLASTYCZNY
ONKURS
– nagrody i wyróżnienia
Gimnazja:
1. Kamil Hadyœ, kl. II ZS Trzciana, opiek. El¿bieta Chmiel
kiwa³y elfy i leœne skrzaty, które potajemnie
pomaga³y ludziom w potrzebie. Ludzie byli
zdrowi i wcale nie narzekali na g³ód, biedê
czy ch³ód. Byli szczêœliwi, ¿e mog¹ ¿yæ w tak
cudownym œrodowisku. Jednak ta sytuacja
nie trwa³a d³ugo. Mieszkañcy nie zauwa¿yli
zmian jakie zaczê³y zachodziæ w ich piêknej
miejscowoœci. Z czasem ich kraina robi³a siê
coraz bardziej zanieczyszczona. Zmniejsza³a siê iloœæ lasów. Rzeki i jeziora nie by³y ju¿
tak przejrzyste, a ¿yj¹cych w nich ryb by³o
coraz mniej. Nikt nie zauwa¿y³ tych zmian,
ludzie nie widzieli nic z³ego w niszczeniu œrodowiska. Niepokoi³o to jednak bardzo skrzaty i elfy. Robi³y co mog³y by uchroniæ tê miejscowoœæ. Nikt ich jednak nie s³ucha³. Posta-
nowi³y wyruszyæ do samego w³adcy tej krainy. Potajemnie dosta³y siê do jego dworu
i korzystaj¹c z czarodziejskiej mocy swoich
kwiatów, pokaza³y w³adcy dziwny obraz. By³a
to ta cudowna kraina, ale jak¿e odmieniona. Dooko³a sta³y murowane domy, jezior
nie by³o, zamiast rzeki p³yn¹³ zanieczyszczony strumyk. Lasów nie by³o wcale, gdzieniegdzie widaæ by³o pojedyncze drzewa, chore
bez liœci b¹dŸ kar³owate. Przez centrum
miejscowoœci bieg³a ruchliwa droga pe³na
pêdz¹cych samochodów, a w powietrzu
unosi³ siê zapach spalin. Ludzie byli bladzi
i smutni i apatyczni. Ubierali siê dziwnie
i jedli sztuczn¹ ¿ywnoœæ. Dooko³a ich domów porozrzucane by³y œmieci. Skrzaty nie
63
–
Z I E M I A
musia³y nic mówiæ. W³adca zrozumia³, ¿e
widzi swoj¹ krainê w przysz³oœci. Postanowi³
do tego nie dopuœciæ. Wezwa³ wszystkich
mieszkañców na zebranie do parku. Tam
pokaza³ zebranym, to co sam zobaczy³
w czarodziejskich kwiatach. Ludzie byli
wstrz¹œniêci, zastanawiali siê jak unikn¹æ
takiej sytuacji. Wspólnie postanowili dbaæ
o przyrodê. Zakazali wycinania bez potrzeby
drzew, zaœmiecania rzek i otoczenia. Wybudowano oczyszczalniê œcieków, du¿e zbiorniki wodne, wykonano œcie¿kê ekologiczn¹.
Zadbano o segregacjê œmieci oraz ich
wywóz. W³adca zadba³ o oczko wodne i otoczy³ je olsem.
Po jakimœ czasie ochrona œrodowiska
sta³a siê dla mieszkañców tradycj¹ przekazywan¹ z pokolenia na pokolenie. Ju¿ ma³e
dzieci wiedzia³y, ¿e trzeba dbaæ o przyrodê.
Za przyk³adem tej krainy posz³y s¹siednie
miejscowoœci. Tak powsta³a gmina Œwilcza,
która jako pierwsza w regionie prze³ama³a
ró¿norodne uprzedzenia w walce o ekologiczne œrodowisko.
Dominika Misiuda, l. 11 ZS Trzciana
„Magiczny
ogród...”
–
P L A N E TA
L U D Z I
ma³y Antoœ, pokazuj¹c paluszkiem na ptaki
kr¹¿¹ce wokó³ karmnika. Za moment weso³a gromadka wróbli harcuje w budce pe³nej smacznych okruszków. S³ychaæ œwiergot,
odg³osy dziobania, mi³y stukot...
Patrzê na zegarek. Jesteœmy tu ju¿ pó³
godziny. Chcê zabraæ ch³opczyka, ale on jest
zainteresowany zegarem s³onecznym. Przygl¹damy siê urz¹dzeniu, t³umaczê mu, do
czego s³u¿y i jak dzia³a. Mój wnikliwy towarzysz potakuje z radoœci¹. Wtem s³yszê, jak
nuci coœ pod nosem. „Magiczny ogród, magiczny ogród...” – wychwyci³am s³owa. „Dlaczego magiczny?” – pytam. „Bo s¹ kolorowe kwiatki, zielona, miêciutka trawa, œliczne drzewka. A krzaczki? Patrz, jak z baœni:
te lœni¹ z³otem, jaœniej¹, a za nimi ciemne,
przysadziste, niczym rycerze w zbrojach.”
Patrzê naoko³o. Ma³y trochê fantazjuje, ale to prawda. Dostrzegam jeszcze krzewinki o purpurowych ga³¹zkach, kêpki puchatego mchu, ma³e ³ebki stokrotek przyjaŸnie patrz¹ce nam w oczy, a nawet drobne grzybki.
„Masz racjê, Antoœ, to zak¹tek jak
z raju!” – przytulam ch³opca i przeskakujemy po wypuk³ych kamykach na œcie¿ce, przecinaj¹cej barwy tej ogródkowej ziemi...
Kinga Porada, l. 16, Rudna Wielka 203a
64
Byæ tam...
Byæ tam, gdzie stawy
Jak lustra b³yszcz¹ce,
Gdzie ³¹ki urodzajem
Kwiatów siê rumieni¹.
Byæ tam, gdzie ptak
Piêknie œpiewa,
Gdzie zawsze szumi¹ drzewa.
Byæ tam, gdzie zapach
Konwalii nastrój umila,
Gdzie zachwycaj¹
Barwy skrzyde³ motyla.
Byæ tam, gdzie poranna
Budzi rosa, gdzie rolnik
Zbiera plony k³osa.
Byæ tam w Rudnej.
Odpocz¹æ, jak
Na polance
Inaczej swych uczuæ
Wyraziæ nie mogê,
Lecz wska¿ê wam tam drogê.
Monika Majka, l. 13, ZS Rudna Wielka
Wielow¹tkowo i ró¿norodnie obchodzono w kwietniu br. w Zespole Szkó³
w Œwilczy Œwiatowy Dzieñ Zdrowia i Œwiatowy Dzieñ Ziemi.
– reporta¿
Czwartek. Godzina 16. Po dwugodzinnym siedzeniu w domu, kiedy oczy zaczê³y
mnie ju¿ piec od monitora komputera, zdecydowa³am siê na spacer po mojej miejscowoœci. Id¹c tak bez celu, podziwiam przydro¿ne ogrody, a raczej piêkne, kolorowe
tulipany znajduj¹ce siê w nich. Z zamyœlenia
wyrywa mnie dŸwiêk szybko przeje¿d¿aj¹cego samochodu. Idê dalej, wci¹¿ podziwiaj¹c kwiaty, myœl¹c o zbli¿aj¹cych siê wakacjach i w miêdzyczasie uœmiechaj¹c siê do
przeje¿d¿aj¹cych rowerami ch³opców.
A to co? Brama otwarta? – myœlê, a raczej mówiê pod nosem, patrz¹c na wejœcie
do naszego gimnazjum. Ach tak, dzieci przecie¿ bawi¹ siê na placu zabaw. I kogo widzê?
Mój ma³y kuzyn biegnie do mnie ze szczêœciem wypisanym na buzi. Po minucie jego
b³agañ zostajê zmuszona do oprowadzenia
go wokó³ szko³y. Biorê brzd¹ca za rêce
i idziemy na ma³¹ wycieczkê. Po chwili jesteœmy na miejscu. Ale siê tu zmieni³o! Nie
mogê uwierzyæ! Zadbana trawa ma kolor
intensywnej zieleni. Wychylaj¹ce siê ku s³oñcu kwiaty w barwach od bladego ró¿u po
g³êbok¹ czerwieñ przyci¹gaj¹ zapachem.
Mój wzrok pada na dosyæ du¿e ju¿ drzewko
iglaste. Pamiêtam jak kilka lat temu sama
posadzi³am jedno z nich, a wydaje mi siê,
jakby to by³o wczoraj. „Zobacz!” – mówi
–
Honorowe krwiodawstwo
„Zdrowe zasady miejcie na wzglêdzie”
(Jan Pawe³ II)
Z okazji Œwiatowego Dnia Zdrowia klasa 1b gimnazjum przygotowa³a krótki wstêp
pod has³em „Krew to bezcenny dar”. Spo³ecznoœæ uczniowska wys³ucha³a prelekcji na
temat wartoœci i funkcji krwi. M³odzie¿ dowiedzia³a siê równie¿, jak zostaæ dawc¹ tego
bezcennego daru. Po prelekcji wszyscy przenieœli siê do krainy baœni i obejrzeli scenkê
„O królewnie i piêciu krasnoludkach”, którzy przekonali, ¿e dziêki honorowemu oddawaniu krwi ratujemy innych!
Na zakoñczenie spotkania przypomniano has³o Œwiatowego Dnia Zdrowia: „Chroñ-
Nr 46/2008
–
W
Z D R O W Y M
C I E L E
–
BRD po raz siódmy w D¹browie
Kolejny, VII Gminny Konkurs Wiedzy o Bezpieczeñstwie Ruchu Drogowego, jak co roku, cieszy³ siê du¿ym zainteresowaniem. Mo¿e powodem tej popularnoœci jest sprawna organizacja, mo¿e wysoki poziom,
a najpewniej atrakcyjne nagrody, które funduje GCK Gminy Œwilcza i PZU w Rzeszowie. Z wyj¹tkiem szko³y
w Bziance, wszystkie pozosta³e zg³osi³y swoje dru¿yny.
Pogoda nie zapowiada³a siê najlepiej, ale
uda³o siê rozegraæ czêœæ sprawnoœciow¹,
w której, odmiennie ni¿ w latach ubieg³ych
nie liczy³ siê czas, lecz opanowanie techniki
jazdy w pokonywaniu przeszkód. Tylko nieliczni zawodnicy pokonali tor bez straty
punktów. Test z wiedzy o przepisach ruchu
drogowego i zasadach udzielania pomocy
przedmedycznej by³ podobny, jak w latach
poprzednich, jednak i tu nikt nie odpowiedzia³ bezb³êdnie na wszystkie pytania.
Nad przebiegiem zawodów czuwa³a
Komisja Sêdziowska pod przewodnictwem
Ferdynanda Zakrzewskiego, który od pierwszego konkursu jest naszym wielkim Przyjacielem. Czêœæ teoretyczn¹ nadzorowali ponadto: Komendant Posterunku Policji
my zdrowie przed wp³ywem zmian klimatycznych”.
Dla dobra Ziemi
Rozumiej¹c potrzebê troski o œrodowisko naturalne i zdrowie cz³owieka szko³a
promuje zachowania proekologiczne. Plakaty, has³a tematyczne, rymowanki, zbiórki
makulatury i odpadów szkodliwych dla zdrowia, to tylko niektóre formy dzia³añ.
Niewielki wysi³ek ka¿dego z nas w³o¿ony
w zmianê dotychczasowych przyzwyczajeñ
mo¿e mieæ wp³yw na nasze ¿ycie, zatem:
• ograniczajmy iloœæ odpadów,
• nie zu¿ywajmy wiêcej wody ni¿ jest to konieczne,
• u¿ywajmy produktów z recyklingu,
• stosujmy ¿arówki energooszczêdne,
• nie pozostawiajmy sprzêtu elektronicznego w trybie czuwania,
• oszczêdzajmy energie elektryczn¹,
ciepln¹, gaz,
• nie wyrzucajmy baterii, akumulatorów
do œmietnika,
• ograniczajmy iloœæ podró¿y samochodem
i samolotem,
• nie wycinajmy drzew, hodujmy roœliny doniczkowe,
• ograniczajmy zu¿ycie detergentów i œrodków czystoœci.
Zmieniajmy wiêc – m³odzie¿ i doroœli
w³asne z³e przyzwyczajenia na bardziej ekologiczne.
w Œwilczy asp. sztab. Bo¿ena Kupiec i Sebastian Szetela. Zmagania zawodników na torze przeszkód prowadzili i oceniali m³. asp.
Marcin Pietraszak oraz opiekunowie dru¿yn: Waldemar Maciej, Marcin Czech i Stanis³aw Rudzki. Rywalizacja by³a bardzo zaciêta i wyrównana.
Po podsumowaniu wyników okaza³o siê,
¿e dwie dru¿yny – gospodarzy i SP Nr 3
w Bratkowicach uzyska³y identyczny, najwy¿szy wynik punktowy. Komisja postanowi³a
przeprowadziæ dogrywkê w formie dodatkowej rundy pytañ, lecz i ta runda nie przynios³a rozstrzygniêcia, dalej by³ remis. Poniewa¿ organizatorzy nie przygotowali
dwóch jednakowych pucharów, postanowiono ustaliæ kolejnoœæ na podium drog¹ losowania. Mówi siê, ¿e nawet œciany sprzyjaj¹
gospodarzom i to przys³owie sprawdzi³o siê
w D¹browie.
Los wskaza³ na dru¿ynê gospodarzy i to
im wrêczono najwiêkszy puchar. Nale¿y
podkreœliæ, ¿e poza tym dwie najlepsze dru¿yny nie ró¿ni³y siê poziomem wiedzy i umiejêtnoœci praktycznych i obydwóm nale¿¹ siê
jednakowo gor¹ce gratulacje. Pozosta³e
reprezentacje szkó³ tak¿e wykaza³y siê wysokim poziomem oraz walecznoœci¹, co nie
pozosta³o bez nagrody. Z D¹browy ka¿da
dru¿yna wyje¿d¿a³a z nagrod¹, dyplomem i,
mamy nadziejê, pozytywnymi emocjami,
a wiedza zdobyta na ró¿nych etapach tego
turnieju procentuje podniesieniem bezpieczeñstwa m³odzie¿y w ruchu drogowym.
Gminny konkurs BRD ma co roku swój
dalszy ci¹g. Zwyciêska dru¿yna reprezentuje Gminê Œwilcza w etapie powiatowym
Ogólnopolskiego Turnieju BRD. W ubieg³ym roku dru¿yna z D¹browy zajê³a na tych
zawodach drugie miejsce. W tym roku, równie¿ dru¿yna z D¹browy, prawid³owo zg³oszona, nie zosta³a przez organizatorów powiadomiona o terminie powiatowych zawodów, a raczej powiadomiona zosta³a dwa
tygodnie po fakcie. Organizatorzy t³umaczyli siê pomy³k¹, nieporozumieniem i k³opotami organizacyjnymi. Dla uczniów, którzy czekali i przez rok przygotowywali siê do
tych zawodów nie s¹ to przekonywuj¹ce
wyjaœnienia. Niezawiniona nieobecnoœæ na
tej imprezie by³a dla nich du¿ym rozczarowaniem i przykroœci¹.
Zwyciêzcy konkursu
1 miejsce: SP w D¹browie, Andrzej Czapka, Adrian Kozubal, Mi³osz £oboda, Katarzyna Wdowiarz
2 miejsce: SP Nr 3 w Bratkowicach,
Damian Kwoka, Pawe³ Lachcik, Robert
Piêta, Mateusz Surowiec
3 miejsce: SP w Œwilczy, Kacper Szanter, Kinga Worosz, Edyta Kurzeja, Przemys³aw Kurzeja
Janusz Œwiderski
Ma³gorzata Molêda
Nr 46/2008
65
–
Pi³ka jest stara jak œwiat! Przypuszcza
siê, ¿e by³a ona przedmiotem zabawy ludzi
epoki kamiennej. Na pewno grali w ni¹
przed 4 tysi¹cami lat Chiñczycy i Japoñczycy. Gra w pi³kê by³a przywilejem warstw
panuj¹cych dworu cesarskiego i samurajów. W pi³kê grano w staro¿ytnym Egipcie.
By³a ona te¿ ulubion¹ rozrywk¹ Azteków,
Majów, Inków.
Uprawiano j¹ w staro¿ytnej Grecji, gdzie
poznali j¹ Rzymianie i rozprzestrzenili potem na ca³e imperium i na wyspy brytyjskie,
gdzie sta³a siê masow¹ zabaw¹ ludow¹.
Ojczyzn¹ nowoczesnego futbolu jest
Anglia. Tam w XIX wieku rozpocz¹³ siê jego
dynamiczny rozwój. Na pocz¹tku wieku
angielskie uczelnie w Eton, Harrow i Cambridge do zajêæ wychowania fizycznego
wprowadzi³y pi³kê no¿n¹. Pojawi³y siê pierwsze regulaminy, próby uporz¹dkowania
ró¿norodnych wówczas przepisów.
Prze³omow¹ dat¹ by³ rok 1855, w którym za³o¿ono pierwszy na œwiecie klub pi³karski Sheffied Club, a w 1863 r. powsta³
Angielski Zwi¹zek Pi³ki No¿nej. Polska by³a
wówczas pod zaborami, a Polacy walczyli
w powstaniu styczniowym o wyzwolenie
spo³eczne i narodowe, niestety, ponosz¹c
klêskê. Miêdzynarodowa Federacja Pi³karska (FIFA) powsta³a w 1904 r.
Pi³ka no¿na w Polsce
W czasie, gdy na œwiecie, a zw³aszcza
w Europie i Ameryce Po³udniowej futbol
W
Z D R O W Y M
C I E L E
podbija³ nowe tereny i zdobywa³ popularnoœæ. Polska, której nie by³o na mapach
œwiata walczy³a o swoj¹ niepodleg³oœæ. Na
terenach by³ej Galicji w zaborze austriackim by³y najlepsze warunki dla rozwoju
sportu. Najwiêksze jej miasta, Lwów i Kraków, sta³y siê oœrodkami narodzin polskiej
pi³ki no¿nej.
Pionierami i pierwszymi nauczycielami
gry byli wracaj¹cy ze studiów lekarze: we
Lwowie – Eugeniusz Piasecki, w Krakowie
– Henryk Jordan. W w/w miastach powsta³y wiêc pierwsze polskie kluby pi³karskie:
Czarni Lwów (1903 r.) oraz Wis³a i Cracovia Kraków (1906 r.).
W zaborze rosyjskim pierwszym polskim
klubem pi³karskim by³a w £odzi £odzianka
(póŸniejszy £KS) od 1908 r.
W zaborze pruskim by³y najtrudniejsze
warunki do uprawiania sportu. Mimo to,
równie¿ w 1908 r. w Ostrowie Wlkp. z inicjatywy m³odzie¿y gimnazjalnej powsta³
GKS Venetia – najstarszy w Polsce szkolny
klub sportowy o ogromnych zas³ugach dla
pi³karstwa wielkopolskiego.
Po odzyskaniu niepodleg³oœci rozwój
polskiego futbolu nabra³ szybkiego tempa.
W 1919 r. zosta³ za³o¿ony Polski Zwi¹zek
Pi³ki No¿nej. W 1921 r. rozegrano pierwsze
mistrzostwa Polski. Tytu³ mistrza zdoby³a
Cracovia przed Poloni¹ Warszawa.
W tym samym roku w Budapeszcie polska reprezentacja rozegra³a swój pierwszy
mecz miêdzypañstwowy. Mimo, ¿e zwyciê¿yli Wêgrzy 0:1, wynik jak na debiut i klasê
–
przeciwnika by³ przyzwoity. Na 4 dni przed
wybuchem II wojny œwiatowej sensacyjne
zwyciêstwo 4:2 odnieœli w Warszawie Polacy nad Wêgrami, ówczesnymi wicemistrzami œwiata. Wojna przerwa³a dobr¹ passê
polskiego futbolu.
Natychmiast po jej zakoñczeniu reaktywowano PZPN, a ju¿ w 1946 r. przeprowadzono pierwsze mistrzostwa Polski. Tytu³
mistrzowski zdoby³a wówczas Polonia Warszawa.
Lata 70. ub. w. to okres najwiêkszych
sukcesów polskiego pi³karstwa. Z³oty
(1972 r.) i srebrny (1976 r.) medal olimpijski i 3 miejsce na Mistrzostwach Œwiata
(1974 r.) – to najwiêksze osi¹gniêcia. „Ojcem” tych sukcesów by³ trener Kazimierz
Górski (1921-2006), lwowiak, który prowadzi³ polsk¹ kadrê w 73 meczach, osi¹gaj¹c
45 zwyciêstw.
W czerwcu prze¿ywaliœmy Mistrzostwa
Europy w Pi³ce No¿nej. Debiut polskiej
dru¿yny okaza³ siê nieudany. Miejmy nadziejê, ¿e w 2012 roku polska pi³ka no¿na
bêdzie sta³a na wy¿szym poziomie ni¿ w tym
roku.
Nic tak nie przyci¹ga m³odych ludzi
do sportu, jak sukces
Poza rozgrywkami w ramach lig i klas
do najpopularniejszych w Polsce rozgrywek zalicza siê Puchar Polski Niestety,
¿adna z dru¿yn rzeszowskich nigdy go nie
zdoby³a. Honor Podkarpacia ratowa³y
w latach 1972/73 i 1975/75 Stal Mielec zdobywaj¹c tytu³ Mistrza Polski.
Galicyjskie dobre tradycje pi³karskie
podtrzymuje jedynie Wis³a Kraków, Cracovia Kraków – wielokrotni Mistrzowie.
Zofia Dziedzic
66
Nr 46/2008
–
W
Z D R O W Y M
C I E L E
–
Sport uczy mnie szacunku dla innych
Wywiad z Andżeliką Majką – wielokrotną medalistką
w karate sportowym, uczennicą Zespołu Szkół w Świlczy
- Jak, dok³adnie, nazywa siê sport, który
trenujesz?
- Karate sportowe.
- Jak d³ugo uprawiasz ten sport?
- Oko³o 2,5 roku.
- Jak zaczê³a siê Twoja historia z karate?
- Mistrz szko³y przyjecha³ z grup¹ pokazow¹ do naszej szko³y, zaprezentowali siê i to
zachêci³o mnie do zapisania siê do sekcji
Podkarpackiej Szko³y Praktycznej Samoobrony „PSzPs”.
- Czy ktoœ namawia³ Ciê do uprawiania
tego sportu?
- Nie, nikt mnie nie namawia³, ale tata
trenowa³ karate tradycyjne.
- Jak wygl¹da trening?
- Wszyscy wchodz¹ na salê, nastêpnie
medytuj¹. Potem nastêpuje przywitanie z mistrzem. Nastêpnie rozgrzewamy siê, a potem
s¹ æwiczenia techniki i samoobrony.
- Czy s¹ organizowane egzaminy na poszczególne stopnie?
- Tak, 2 razy w roku s¹ egzaminy. Ka¿dy
z trenuj¹cych przystêpuje do nich, ale nie
wszyscy je zdaj¹.
- Czy istnieje kodeks moralny, którego
trzeba przestrzegaæ?
- Tak istnieje.
- Czy któryœ z Twoich znajomych równie¿ uprawia ten sport?
- Ze szko³y nikt, ale dziêki treningom karate mam du¿o znajomych w kraju i za granic¹. Sport uczy mnie szacunku do innych,
tego ¿e mo¿na na nich polegaæ. Osoby trenuj¹ce s¹ sympatyczne i pomocne jak rodzina. Bardzo chêtnie przebywam wœród nich.
W zawodach nie licz¹ siê medale lecz chêæ
przebywania wœród grupy.
- Jaki stopieñ posiadasz obecnie?
- 7. kyu, czyli zielony pas.
- Jakie s¹ Twoje najwiêksze osi¹gniêcia?
- Jest ich wiele, ale wymieniê te najwa¿niejsze:
I miejsce (z³oto) – Mistrzostwa w Niemczech
kata z broni¹
I miejsce (z³oto) – Mistrzostwa w Niemczech
w semikontakcie
I miejsce (z³oto) – Mistrzostwa Polski (juniorzy starsi)
I miejsce (z³oto) – Mistrzostwa Podkarpacia
/ semikontakt
I miejsce (z³oto) – w semikontakcie
II miejsce – kata z broni¹
III miejsce – w kata
III miejsce – Mistrzostwo Europy kata z broni¹ i wiele innych ogólnokrajowych i miêdzy-
Sukces m³odych pi³karzy
ze Œwilczy
Du¿ym sukcesem zakoñczy³ siê sezon
pi³karski 2007-2008 dla M³odzie¿owej Gminnej Sekcji Pi³ki No¿nej dzia³aj¹cej przy Zespole Szkó³ w Œwilczy. Zawodnicy trenera
Krzysztofa Nowaka odnieœli szereg zwyciêstw
w zmaganiach okrêgowej ligi juniorów m³odszych. Zdeklasowali takie zespo³y jak EC Rzeszów czy podobn¹ dru¿ynê juniorów z Przybyszówki. Rozegrali 14 meczy. ¯adnego nie
przegrali! Na swym koncie maj¹ 12 zwyciêstw
i 2 remisy. Strzelili 74 bramki, stracili tylko
14. Królem strzelców ligi okaza³ siê byæ Ma-
ciej Preneta ze Œwilczy, który wbi³ bezb³êdnie a¿ 36 goli w bramki przeciwnika. Podczas Gminnego Dnia Dziecka (1 czerwca
2008 r.) trud m³odych zawodników zosta³
nagrodzony pami¹tkowymi dyplomami,
nagrodami i pucharami.
Dodaæ nale¿y, ¿e dru¿yna dzia³a pod
patronatem i przy wsparciu Gminy Œwilcza.
Niezbêdnej bazy treningowej u¿ycza juniorom LKS Œwilcza.
Oto jak przedstawia³a siê tabela na zakoñczenie sezonu 2007-2008:
Pami¹tkowa fotografia dru¿yny w sk³adzie: P. Nizio³ek, K. Lubas, K. Lis, K. Lis, J. Szwajczewski,
M. Delikat, M. Delikat, M. Preneta, M. Miœtak, G. Zaj¹c, K. Jakóbek, K. S¹dek, G. S¹dek, M. Machowski,
K. S¹dek, M. Janusz, T. Kêdzia, D. Grzesik, M. Madej oraz trener K. Nowak.
Fot. P. Styka
Nr 46/2008
And¿elika Majka prezentuje trofea sportowe.
narodowych nagród.
W 2007 r. zosta³am najlepszym sportowcem roku w mojej sekcji.
- Co jest Twoim ¿yciowym celem?
- Moim ¿yciowym celem jest dojœcie do
czarnego pasa i zdobycie Mistrzostw Œwiata.
- Co daje Ci uprawianie tego sportu?
- Same korzyœci, ale przede wszystkim:
wiarê w siebie, pewnoœæ, ³atwy kontakt z innymi, cierpliwoœæ, samozaparcie.
- Dziêkujemy za rozmowê i ¿yczymy spe³nienia marzeñ oraz wytrwa³oœci w d¹¿eniu
do realizacji zamierzonych celów.
Rozmawia³y:
Bernadetta Nykiel i Ma³gorzata Molêda
LP.
1.
2.
3.
4.
5.
6.
7.
8.
DRU¯YNA
Œwilcza
EC Rzeszów
Przybyszówka
Hermanowa
Zimowit
Pstr¹gowa
Dobrzechów
Malawa
PUNKTY
38
28
28
23
21
14
10
1
Artur Szary
Wyró¿nienie m³odych pi³karzy przez w³odarzy gminy podczas Gminnego Dnia Dziecka (1 czerwca
2008 r.).
Fot. P. Styka
67
–
W ostatnich latach nastąpił zanik miłej tradycji domowego muzykowania,
kameralnego wspólnego śpiewania
w rodzinnym gronie. Mało, w życiu
współczesnym, miejsca i czasu na rodzinne spotkania, przyjacielskie dyskusje w domowym zaciszu. Czy
w ostatnie święta śpiewaliśmy rodzinnie kolędy? Czy imieniny
imieniny,, osiemnastki, wesela czy chrzciny uświetniamy
urozmaiconym repertuarem?
Od lat, niezmiennie zak³ócaj¹cym ciszê
nocn¹ jest „góral, któremu nie ¿al odchodziæ do stron ojczystych” – chyba wyje¿d¿a
do Anglii albo Irlandii. S³ychaæ czêsto
„o soko³ach, które omijaj¹ góry, lasy, do³y”,
czasem ktoœ zawrzeszczy przebojowo
„prawy do lewego, wypij kolego”.
S¹ w u¿yciu krótkie, zwykle monotonne toasty biesiadne na wszelkie okazje, np. „Sto lat”, które sta³y
siê ostatnio gatunkiem piosenki
politycznej, witaj¹cej dostojnych
mê¿ów stanu, a tak¿e œpiewank¹
sportow¹ podczas zawodów czy
meczów.
Chyba nigdy nie by³o tak powa¿nych ró¿nic pokoleniowych
w dziedzinie pieœni i piosenek oraz
muzyki jak obecnie. M³odzie¿ dawniej chêtnie œpiewa³a to, co doroœli, a doroœli œpiewali z m³odymi.
M³odzi zawsze preferowali nowoczesne przeboje, ale poczciwy patefon czy radio nie zag³usza³o
wszystkiego i wszystkich. Tañcz¹c przy muzyce, partnerkê trzymali tancerze w ramionach, dziœ w dyskotece ka¿dy skacze jak chce
i potrafi.
Melodie piosenek by³y ³atwe, proste,
³atwo wpada³y w ucho, ³atwo siê je zapamiêtywa³o i œpiewa³o.
Wszyscy œpiewaj¹cy razem czuli siê ze
sob¹ dobrze, mieli poczucie pe³nej wiêzi
rodzinnej lub spo³ecznej przy wspólnym
œpiewie i muzykowaniu.
68
CZAS
NA
ROZRYWKÊ
Teraz fatalna moda na bran¿owe œpiewniki np. „m³odzie¿owe”, „koœcielne”, „turystycznne” itp dzieli, a nie jednoczy. Ponarzekaæ mo¿na na zanikanie dawnego obyczaju wspólnego œpiewania. Ale... chyba ludzie œpiewaj¹. Zas³u¿ony na niwie pieœni
i kultury narodowej Zygmunt Gloger (18451910) „Pieœni dawne z roku 1906” tak zadedykowa³:
Bóg mi³oœciwy i szczodry bez miary,
Opatrzy³ ludzi w rozmaite dary
By kiedy maj¹ troskê albo szkodê
Mieli os³odê [...]
I ró¿ne pieœni ludzie posk³adali
By siê modlili lub rozweselali:
W koœciele, w boju, wœród pola i w domu,
Jak trzeba komu. [...]
A gdy pracujesz u siana lub ¿niwa
W sadzie, w stodole, w lesie, u przêdziwa
Œpiewajcie wszyscy ojców swoich wzorem
W dzieñ i wieczorem.
Ten sam Z. Gloger w „Encyklopedii Staropolskiej” napisa³ nie bez dumy: Zami³owanie do gêdŸby, do pieœni, do tañca stanowi³o wybitn¹ cechê Polaków.
Ca³kiem niedawno wymyœlono powiedzenie „S³oñ nam
ucho nadepn¹³”, ale
dotyczy tylko niektórych...
Hymny, czyli uroczyste pieœni pochwalne
opiewaj¹ce wznios³e
idee o treœci patriotycznej lub religijnej
zawsze œpiewamy
w pozycji na bacznoœæ. Najwa¿niejsze
to: „Jeszcze Polska”,
„Bogurodzica”,
„Bo¿e, coœ Polskê”,
„Ciebie Bo¿e wys³awiamy”, „Rota”, „Warszawianka” z 1831 r.
–
W XVIII w. Julian Ursyn Niemcewicz
napisa³ „Œpiewy historyczne”, s³awi¹ce naszych w³adców i daj¹ce wzorce obywatelskie, ale i on mia³ swych prekursorów. Dwa
wieki wczeœniej pojawia³y siê œpiewniki s³awi¹ce czyny rycerzy poœwiêcaj¹cych swe
¿ycie w obronie kraju, np. ró¿ne odmiany
utworu „Idzie ¿o³nierz borem, lasem”. Piosenki o Konstytucji 3 Maja (1791 r.), pieœni
insurekcji koœciuszkowskiej (1794 r.), o Napoleonie, polskich legionach, powstaniu listopadowym zagrzewa³y do walki, s³awi³y mêstwo dowódców i ¿o³nierzy. Dziœ tylko starsze pokolenie zna niektóre z nich: „Po¿egnanie” (Bywaj dziewczê zdrowe), „Ostatni
mazur”, „Tam na b³oniu”, „Za Niemen”,
„Walecznych tysi¹c”.
Z salonów narodowych wieszczów epoki romantycznej i nieco póŸniejszej – wielkich poetów, pisarzy, kompozytorów i wirtuozów – wysz³o wiele ró¿norodnych utworów muzycznych, ale trudno mówiæ o popularnych pieœniach czy piosenkach. Stanis³aw Moniuszko poniós³ ogromne zas³ugi, pisz¹c muzykê do niektórych
utworów A. Mickiewicza. Do dziœ
w Trzcianie œpiewa siê balladê „Panicz
i dziewczyna”, a jeszcze do niedawna
s³ysza³am „Œwiteziankê” i „Czaty”.
Opery narodowe i kantaty, ballady
chóralne, balety i operetki, muzyka koœcielna, do dziœ znana jest w teatrach
muzycznych, œpiewana na estradzie
i w domach polskich w kraju i za granic¹: „Po nocnej rosie”, „Gdyby rannym s³onkiem”, „Prz¹œniczka”, „Kozak”, arie z oper „Halka” albo „Straszny Dwór” nale¿¹ dziœ do repertuaru
klasycznego œpiewaków. Wspomnê tylko arie: „Szumi¹ jod³y na gór szczycie”
(IV akt „Halki”) czy „Aria z kurantem” –
Ten zegar stary – z III aktu „Strasznego dworu” s¹ dziœ w gronie najwspanialszych œwiatowych arii tenorowych.
Na ludową nutę
Pieœni i piosenki ludowe to przebogaty
skarbiec melodii, rytmów, tekstów oraz zapisanych w nich ludzkich uczuæ i wzruszeñ.
Oskar Kolberg (1814-1890) zgromadzi³
i zebra³ w 24 tomach ponad 10 tysiêcy utworów. S¹ tam pieœni obrzêdowe, weselne, pasterskie, liryka mi³osna, piosenki taneczne,
rodzinne itp.
To co od lat œpiewamy „na ludow¹ nutê”
jest zaledwie skromn¹ cz¹stk¹ ogromnych
zasobów. Pieœni i piosenki przypominaj¹
¿ycie ludzkie. Jednym wiedzie siê i uk³ada
wszystko pomyœlnie, inni czekaj¹ na „swoje
lata” lub id¹ w zapomnienie.
Przypomnê najbardziej popularne na
Podkarpaciu: „P³ynie Wis³a, p³ynie”, „Uciek³a mi przepióreczka”, „Pogna³a wo³ki”,
„G³êboka studzienka”, „Na wójtowej roli,
„Sta³ siê cud pewnego razu”, „Mia³a baba
koguta”, „Sz³a dzieweczka”, „Umar³ Ma-
Nr 46/2008
–
ciek”, „Jab³oneczka”, „Góralu, czy ci nie ¿al”,
„Czerwony pas” itd.
Przypomnê m³odym Czytelnikom ko³ysanki i piosenki dla dzieci, wszak to najpiêkniejsze melodie dzieciñstwa: „Ta Dorotka”,
„Wlaz³ kotek”, „Stokrotka”, „Iskiereczka”.
Oto ten utwór Janiny Poraziñskiej:
Z popielnika na Wojtusia,
Iskiereczka mruga.
ChodŸ, opowiem ci bajeczkê,
bajka bêdzie d³uga.
By³a sobie Baba Jaga,
Mia³a chatkê z mas³a.
A w tej chatce same dziwy,
Cyt, iskierka zgas³a.
Patrzy Wojtuœ, patrzy, duma,
£z¹ zasz³y oczêta.
Czemu¿eœ mnie ok³amala?
Wojtuœ zapamiêta.
Ju¿ ci nigdy nie uwierzê,
Iskiereczko ma³a.
Chwilê b³yszczysz, potem gaœniesz,
Ot, i bajka ca³a.
Równie popularn¹ ko³ysanka jest „Ju¿
gwiazdy lœni¹, ju¿ dzieci œpi¹”, „By³ sobie
król”. Ko³ysanki powinny byæ melodyjne,
krótkie, a treœæ koñczyæ siê powinna optymistycznie. Mamy powinny je œpiewaæ po 10
min. 2-3 razy dziennie.
Okres I wojny œwiatowej do dorobku
polskich piosenek „dorzuci³” 217 utworów
zanotowanych w latach 1914-18 („Piosenki
leguna tu³acza” – B. Szul-Skjoeldkrony). By³y
to ¿o³nierskie pieœni nie tylko o tragizmie
bitew i wojennych prze¿yæ, ale i chwalebne
przyœpiewki. Pieœni legionowe w swej wymowie by³y polityczne i gorzkie, szczere i gniewne. Zachwycamy siê piosenkami tego okresu: „O mój rozmarynie”, „Wojenko, wojenko”, „Rozkwita³y p¹ki bia³ych ró¿”, „Przybyli u³ani”, „U³ani, u³ani”, „My, pierwsza brygada”.
Ju¿ w koñcu 1939 r. w Warszawie w ró¿nych muzycznych i s³ownych odmianach
znana by³a ballada uliczna. Drug¹ strofê
znamy wszyscy:
Dnia pierwszego wrzeœnia roku pamiêtnego
Wróg napad³ na Polskê z kraju niemieckiego.
Najwiêcej siê zawzi¹³ na nasz¹ Warszawê,
Warszawo kochana, tyœ jest miasto krawe.
Kupletów okolicznoœciowych by³o mnóstwo, a s³owa wulgarne, wówczas, nikogo nie
gorszy³y, np.:
Hej, tam pod Krakowem
Gdzie ta Wis³a p³ynie,
Rozwali³a siê nam œwinia
Na polskiej krainie.
A choæ tu s¹ szkopy
Œpiewaæ siê nie bojê
Bo mnie nie rozumi¹
Te przeklête gnoje.
Powoli odchodz¹ w niepamiêæ te wszystkie piêkne, dumne, g³osz¹ce optymizm piosenki. Tak¿e partyzanckie marsze i dumki
œpiewane przez „ch³opców z lasu” jeszcze
w pierwszych latach powojennych s¹ przeinaczane. Znamy obecnie: „Rozszumia³y siê
wierzby p³acz¹ce”, „Dziœ do ciebie przyjœæ
Nr 46/2008
CZAS
NA
ROZRYWKÊ
nie mogê”, „Deszcz jesienny”, „Po partyzancie dziewczyna p³acze”... i to prawie wszystko! Ile z nich zna i œpiewa pokolenie hiphopu?
O piosenkach ¿o³nierskich mo¿na dziœ
mówiæ z sentymentem. Jeszcze w swej m³odoœci czêsto by³o widaæ oddzia³y wojskowe
maszeruj¹ce na æwiczenia poligonowe. Dzieciarnia razem z ¿o³nierzami wykrzykiwa³a:
Napisz do ojca, napisz do matki – 4 – napisz do
ca³ej rodziny.
Dawniej by³ taki fason! Œpiewali ¿o³nierze, œpiewali harcerze. Byæ mo¿e harcerze
dziœ przy ognisku œpiewaj¹. Tylko co? Prawo
harcerskie wymaga³o, aby harcerz by³ weso³y. Harcerze byli weseli i œpiewali weso³e piosenki, kanony i powtarzanki („Ja pod twoim
oknem”). Najwiêksz¹ popularnoœæ zdoby³y
sobie trzy harcerskie pieœni: „P³onie ognisko i szumi¹ knieje”, „Harcerska dola”, „P³onie ognisko w lesie”.
Śpiewki biesiadne
Przy naszej nadmiernej inklinacji do
nadu¿ywania „spirytualiów”, których spo¿ycie stale roœnie, spada zastraszaj¹co iloœæ
pieœni i piosenek oraz toastów. Pomyœlnoœæ
jubilata, solenizanta, m³odej pary na uroczystoœciach, bankietach, akademiach ku
czci... wypija siê œpiewaj¹c krótkie: „Sto lat!”.
Nierzadko ³¹czy siê go ze œpiewk¹: „Niech
mu (im) gwiazda pomyœlnoœci...”.
Po takich wystêpach i zachêcie do kieliszka najczêœciej s³yszy siê staropolsk¹ œpiewkê biesiadn¹: „Pije Kuba”. Œpiewa siê tylko
jej fragment, a szkoda, bo jej 8 strofa zawiera mora³ aktualny do dziœ:
Pili nasi pradziadowie
Nie byli pijacy
¯yli mê¿nie, pracowicie,
B¹dŸmy¿ i my tacy.
A kto nie dopije
Tego we dwa kije
£upu cupu po ko¿uchy
Niech po polsku ¿yje.
Nie chcê popularyzowaæ repertuaru
pijackiego. Wszak wszyscy go znaj¹! Ale...
cz³owiek, który œpiewa – nie pije w tym czasie. ¯yczyæ wiêc wypada, by wzbogacaæ toasty i œpiewaæ wspó³czesne piosenki.
Nasi s¹siedzi „zza miedzy” Czesi, S³owacy, Wêgrzy – to dopiero œpiewaj¹! Ich chóry
z piwiarni czy winiarni nie maj¹ sobie w Polsce równych. Dla tych, którzy jednak nie
wierz¹ przytoczê „Testament pijaka”
(fragm.)
Komu dzwoni¹, temu dzwoni¹
Mnie nie zabrzmi ¿aden dzwon
Bo takiemu pijakowi
Jakie ¿ycie, taki zgon!
Na zakoñczenie przytoczê z „Pieœni dawnych” Zygmunta Glogera takie pouczenia:
Przy pieœni p³yn¹ ³acniej znojne chwile
G³os twój srebrzysty niech echo w dal niesie
Jeœli mateñko nad ko³ysk¹ si¹dziesz
I skarb najmilszy do snu tuliæ bêdziesz
–
Niech go pieœñ s³odka uko³ysze we œnie
By kocha³ pieœnie!
Leczy gdy dziewczyno dostrze¿esz w m³odzianie
¯e duszy jego nie wzrusza œpiewanie
Mów mu, ¿e cymba³ prostemi s³owami
Nad cymba³ami!
Mo¿e wiêc uwierzmy, ¿e ludzie w domach swoich w mieœcie i na wsi – jednak
œpiewaj¹.
Zofia Dziedzic
Nie dajmy siê
zwariowaæ!
Cz³owiek XXI w. to cz³owiek medialny.
Z mediami spotykamy siê stale i wszêdzie. Nawet jeœli nie szukamy z nimi specjalnych kontaktów, bombarduj¹ nasz¹ osobowoœæ. Czyni¹ to kolorowe ok³adki z wystaw ksiêgarñ
i witryn kioskowych, ogromne reklamowe
plakaty z napisem sensacyjnym i tak¹ sam¹
ilustracj¹. Mo¿na nie czytaæ ksi¹¿ek i prasy!
Mo¿na nie s³uchaæ radia i nie ogl¹daæ telewizji w domu, ale w sklepach, kawiarniach,
aptekach, u dentysty, u fryzjera, nawet
w ogródkach dzia³kowych s³ychaæ muzykê
czy g³oœne dyskusje radiowe.
Nie wspomnê, ¿e od kilkunastoletnich
dzieci, po wiekowych osobników, wszêdzie
w autobusie, poci¹gu, podczas konferencji,
a nawet w koœciele, na ulicy szturmuj¹ nasze
zmys³y telefony komórkowe i ich w³aœciciele
szpanuj¹cy rozmowami g³oœnymi bez liczenia siê z innymi. Przecie¿ mo¿na wy³¹czaæ
komórki!
Telewizja? W³¹czamy, choæ na krótko „na
dziennik” czy wiadomoœci, by poddaæ siê brutalnemu og³upianiu. Media narzucaj¹ cz³owiekowi co ma lubiæ, co ma myœleæ, czym siê
powinien cieszyæ, co ogl¹daæ, itp. Media za
nas myœl¹, wiêc zmêczeni ³atwo poddajemy
siê bezmyœlnoœci.
¯e powtarzamy za mediami stwierdzenia,
tezy, nawet zwroty niekiedy bezsensowne, nie
szkodzi, któ¿ by siê o to troszczy³?
Wa¿na jest rozrywka, kolor, b³yskotka,
³omot og³upiaj¹cej muzyki lub bicie, zabijanie, koszmar, mord. Przyjemnoœæ ³atwa, sensacja, brutalizm!? Czy jest czas i miejsce na
zastanowienie o powolnym medialnym uzale¿nieniu. Wypacza ono nasze wartoœci. Narzuca i zuba¿a myœlenie, ogranicza zdolnoœæ
podejmowania decyzji. Nie dajmy siê og³upiaæ!
Obserwator
69
–
CZAS
NA
ROZRYWKÊ
–
Bia³ka ubiæ z cukrem, nastêpnie dodaæ pozosta³e sk³adniki. Upiec
placek.
BAKALIOWIEC TORTOWY „KSI¥¯KA”
I. Placek biszkoptowy
4 jaja, 6 ³y¿ek cukru, 2 ³y¿ki m¹ki pszennej, 2 ³y¿ki m¹ki ziemniaczanej,
1 ³y¿eczka proszku do pieczenia
Bia³ka ubiæ z cukrem, dodawaæ po 1 ¿ó³tku. Dodaæ resztê sk³adników, wymieszaæ i upiec.
II. Placek kakaowy
4 jaja, 6 ³y¿ek cukru, 2 ³y¿ki m¹ki pszennej, 2 ³y¿ki kakao, 1 ³y¿eczka proszku
do pieczenia
Ze sk³adników upiec placek jw.
III. Placek orzechowy
25 dag orzechów siekanych, 25 dag cukru, 5 bia³ek, 1 ³y¿ka m¹ki pszennej,
1 ³y¿ka miodu roztopionego, 1 ³y¿eczka proszku do pieczenia
Bia³ka ubiæ z cukrem, dodaæ orzechy, m¹kê z proszkiem, miód.
Upiec placek.
IV. Placek kokosowy
20 dag cukru, 5 bia³ek, 2 ³y¿ki m¹ki ziemniaczanej, 4 ³y¿ki soku z cytryny,
20 dag kokosu
POZIOMO:
4. przypadek deklinacji
8. Kazimierz (1878-1950) astronom, wspó³za³o¿yciel obserwatorium astronom. Uniwersytetu Poznañskiego
9. mit. królowa Krety, zamieniona w m³odzieñca
11. dawniej zwykle fundator koœcio³a
12. najstarsze polskie pieœni zachowane razem
z melodi¹, hymn
13. kwiat dekoracyjny podobny do lilii
14. mo¿e byæ uczniowska, s¹dowa, policyjna,
odrêczna
16. jeden z ... Krymskich A. Mickiewicza
18. zespó³ pa³acowy w DreŸnie – Niemcy
20. zasób lub stosowanie metafor
21. mit. gr. matka Apollina i Artemidy przeœladowana przez Herê
PIONOWO:
1. figura stylistyczna polegaj¹ca na rozpoczynaniu tym samym s³owem kolejnych wersów
2. krótki, z tekstem utwór muzyczny przeznaczony do œpiewania
3. cz³owiek ulegaj¹cy grafomanii
5. aparat, w którym umieszcza siê wczeœniaki
6. in. macierz – substancja w komórce biologicznej
7. Micha³ (1837-1901) komediopisarz i prozaik, autor np. Grubych ryb
8. ³ac. œpiew mszalny miêdzy Lekcj¹ a Ewangeli¹
Masa
1 litr mleka, 2 cukry waniliowe, 20 dag cukru, 10 ¿ó³tek, 4 czubate ³y¿ki
m¹ki pszennej, 4 czubate ³y¿ki m¹ki ziemniaczanej
Ugotowaæ krem, po³¹czyæ z kostkami mas³a. Masê podzieliæ na
3 czêœci.
1) masa + kakao
2) masa + brzoskwinie pokrojone w kostkê
3) masa + ananasy
Prze³o¿enie placków:
biszkoptowy – masa kakaowa
orzechy – masa ananasowa
kokosowy – masa brzoskwiniowa
Wierzch posmarowaæ bia³¹ mas¹, boki br¹zow¹. Udekorowaæ.
Jeœli chcemy „ksi¹¿kê” pieczemy 2 bakaliowe i sk³adamy placki
jak kartki otwartej ksi¹¿ki.
OPONKI
70 dag m¹ki, 50 dag sera bia³ego, 4 jaja, 1 cukier waniliowy, 1/2 szklanki
cukru, szczypta soli, 1 ³y¿ka octu, 1 ³y¿eczka sody oczyszczonej, 1,5 szklanki
maœlanki lub kwaœnego mleka
Wszystkie sk³adniki dobrze zagnieœæ i wyrobiæ ciasto, rozwa³kowaæ i wykrawaæ szklank¹ kó³eczka, a w œrodku wykrawaæ dziurkê od
kieliszka. Piec na oleju, posypaæ cukrem pudrem.
Stanis³awa Walska
Zofia Lampart
L E T N I A
K R Z Y ¯ Ó W K A
10. kier. w sztuce pocz¹tku XX w. zrywaj¹cy
obowi¹zuje formy wyrazu artyst.
15. metalowa sztaba umacniaj¹ca zamkniêcie drzwi, bramy
17. modlitwa muzu³manina 5 x dziennie
19. inaczej edytor
Litery w zaznaczonych polach
utworz¹ rozwi¹zanie. Nagrody ksi¹¿kowe czekaj¹.
Uwaga Czytelnicy, Sympatycy i Korespondenci „Trzcionki”!
Redakcja „Trzcionki” uprzejmie prosi o nadsy³anie wspomnieñ, refleksji, w³asnych przemyœleñ, artyku³ów problemowych do ka¿dego kolejnego numeru na miesi¹c przed up³ywem kolejnego kwarta³u, do nr 47 – do dnia 1 wrzeœnia 2008 r. Po up³ywie tego terminu
materia³ów nie przyjmujemy! Do³¹czane zdjêcia, dyskietki i p³yty CD, mo¿na odbieraæ w siedzibie Redakcji „Trzcionki”,
tj. w GCK w Trzcianie.
Zofia Dziedzic
70
Nr 46/2008

Podobne dokumenty