Samorząd Świlczy (cz. I) - Podkarpacka Biblioteka Cyfrowa
Transkrypt
Samorząd Świlczy (cz. I) - Podkarpacka Biblioteka Cyfrowa
– W I A D O M O Œ C I S A M O R Z ¥ D O W E – Dzieñ Samorz¹du Terytorialnego Prezentacj¹ i uhonorowaniem ró¿norodnych dzia³añ samorz¹dów terytorialnych i osób anga¿uj¹cych siê ca³ym sercem w rozwi¹zywanie problemów lokalnych jest Œwiêto Samorz¹du Terytorialnego. Ustanowione zosta³o Uchwa³¹ Sejmu RP z dnia 29 czerwca 2000 r. Podkarpacie wypracowa³o ju¿ sw¹ w³asn¹ formu³ê uroczystoœci, na któr¹ sk³adaj¹ siê m.in. intencyjna msza œw. koncelebrowana przez bp. Kazimierza Górnego, przemarsz barwnego, rozœpiewanego i roztañczonego korowodu samorz¹dowców, orkiestr i zespo³ów ludowych, przemówienia okolicznoœciowe, wrêczanie honorowych odznaczeñ i nagród: m.in. najzdolniejszej m³odzie¿y, wyró¿niaj¹cej siê prasie samorz¹dowej i samorz¹dowcom. Tygodnik Regionalny „Nowe Podkarpacie” i Podkarpackie Stowarzyszenie Samorz¹dów Terytorialnych w Rzeszowie, dzia³aj¹c pod auspicjami Zygmunta Cholewiñskiego – Marsza³ka Województwa Podkarpackiego i Miros³awa Karapyty – Wojewody Podkarpackiego stwarzaj¹ okazjê do zaprezentowania dorobku samorz¹dowców i uhonorowania najlepszych. Licznie zebrani goœcie w sali widowiskowej WDK w Rzeszowie wys³uchali z uwag¹ wyk³adu eurodeputowanego z Podkarpacia Mieczys³awa Janowskiego. VIII edycja Podkarpackiej Nagrody Samorz¹dowej odbywaj¹ca siê w br. pod has³em „Nasza gmina, nasze miasto, nasz powiat na rzecz spo³ecznoœci lokalnej” zosta³a podsumowana przez czternastoosobow¹ kapitu³ê konkursow¹ i wy³oniono laureatów konkursu. Podstaw¹ do rozstrzygniêæ kapitu³y by³y nominowania na podstawie ankiet nades³anych przez poszczególne samorz¹dy. W numerze m.in.: 1. Wiadomoœci samorz¹dowe .. 3-11 2. Kalendarium dziejów ojczystych ............................ 12-19 3. Œcie¿ki ¿ycia ........................ 20-22 4. W krêgu wiary ..................... 23-27 5. ¯ycie kulturalne gminy ....... 28-36 6. Wiadomoœci oœwiatowe ...... 37-48 7. Z nauczania papie¿a .......... 49-52 8. Ziemia – planeta ludzi ........ 53-64 9. W zdrowym ciele ................ 65-67 10. Czas na rozrywkê ................ 68-70 Nr 46/2008 17.05.2008 r. Wœród nominowanych, zgodnie z regulaminem PNS, znaleŸli siê ci wójtowie, burmistrzowie, prezydenci i starostowie, którzy uzyskali najwiêksz¹ liczbê punktów konkursowych (po 5 w ka¿dej kategorii). Podkarpack¹ Nagrodê Samorz¹dow¹ za rok 2007 otrzymali w ub. r.: Wies³aw Siembida – starosta Stalowej Woli, Bronis³aw Banach – zastêpca prezydenta Krosna, Zbigniew Sanocki – burmistrz gminy Jedlicze, Stanis³aw Rokosz – wójt gminy Dêbica. Oprócz statuetki pami¹tkowej z r¹k Marsza³ka Podkarpackiego, laureaci otrzymali ekskluzywne z³ote pióra wieczne, ufundowane przez Prezydenta RP Lecha Kaczyñskiego oraz nagrody pieniê¿ne. Prezydent RP L. Kaczyñski przes³a³ na rêce organizatorów i uczestników œwiêta „List intencyjny”. Tytu³ „Lider Samorz¹dnoœci w Województwie Podkarpackim” otrzymali m.in. Tadeusz Ferenc – prezydent Rzeszowa, Wójt i Starosta dêbicki, burmistrz G³ogowa M³p. Tytu³ (przyznawany dopiero po raz drugi) Najpopularniejszego Samorz¹dowca Spo³ecznoœci Podkarpackiej otrzyma³y tylko cztery osoby. Mi³ym akcentem uroczystoœci samorz¹dowych by³y nagrody dla najzdolniejszej m³odzie¿y z Podkarpacia. Nagrody otrzyma³o 25 uczniów, którzy potrafi¹ godziæ najwy¿sze osi¹gniêcia w nauce z prac¹ w organizacjach szkolnych, udzia³em w konkursach i olimpiadach. Orkiestra dêta „Lutnia” OSP Zarszyn rozpoczyna³a „Œwiêto Samorz¹dów”, a wystêp artystyczny ludowego zespo³u „Lubenka” z Lubeni zakoñczy³ go. Œwileckie akcenty Œwiêta Samorz¹du Terytorialnego 2008 Z satysfakcj¹ informujê, ¿e wœród piêciu najlepszych wójtów Podkarpacia znalaz³ siê Wójt Gminy Œwilcza – Wojciech Wdowik. Gmina zarz¹dzana przez Wójta osi¹ga najwy¿sze standardy nie tylko ekonomiczne, ale i w takich dziedzinach jak: pozyskiwanie œrodków unijnych, dzia³ania na rzecz ochrony œrodowiska i ekologii, efekty konkursów ekologicznych i rankingów, przedsiêwziêcia na rzecz edukacji, sportu, m³odzie¿y, osób niepe³nosprawnych, samotnych, bezrobotnych, promocji gminy itp. Dodaæ nale¿y, ¿e Podkarpack¹ Nagrodê Samorz¹dow¹ otrzyma³ wójt W. Wdowik w 2007 r., wiêc wypada ¿yczyæ, by za rok przy powtórnej nominacji otrzyma³ tytu³ „Li- der Samorz¹dnoœci” w Województwie Podkarpackim” albo tytu³ Najpopularniejszego Samorz¹dowca Spo³ecznoœci Podkarpackiej. Nie ma w obchodach Dnia Samorz¹dów Terytorialnych Prasowej (medialnej) Podkarpackiej Nagrody Samorz¹dowej. Namiastk¹ jej jest konkurs na najlepsz¹ stronê internetow¹, któr¹ ocenia profesjonalne jury i internauci. Prasa samorz¹dowa oceniana jest na corocznym Forum Podkarpackiej Prasy Samorz¹dowej, imprezie merytorycznej, integruj¹cej i niezbêdnej, odbywaj¹cej siê w GCK Gminy Œwilcza w Trzcianie. Nasz kwartalnik „Trzcionka” po raz kolejny znalaz³ siê w br. wœród 4 najlepiej i ró¿norodnie opisuj¹cych historiê „ma³ych ojczyzn” tytu³ów z Podkarpacia. WÓJT Wojciech Wdowik ŚWILCZA Powierzchnia gminy (w km2): 119 Liczba mieszkańców (w tys.): 16 827 osób Stopa bezrobocia: 8,34% Dochody budżetu w roku 2007 (ogółem): 32 838 151,37 zł Dochód na 1 mieszkańca: 1951,52 zł Wydatki budżetu w 2007 r. (ogółem): 32 297 693,63 zł Wydatki na 1 mieszkańca: 1919, 40 zł Wydatki inwestycyjne w 2007 r. (ogółem): 4 169 518,63 zł Wydatki inwestycyjne na 1 mieszkańca: 247,79 zł Udział wydatków inwestycyjnych w wydatkach ogółem: 12,91% 3 – W I A D O M O Œ C I Dyplom honorowy odebra³ w czasie Œwiêta Samorz¹du Terytorialnego wójt gminy W. Wdowik. (Szczegó³y o Forum – czytaj wewn¹trz numeru). Nieskromnie przypomnê, ¿e „Trzcionka” wyró¿niana by³a jako czasopismo samorz¹dowe w 2003 i 2005 r. (konkursy ekologiczne w Warszawie), w 2004, 2006, 2007, 2008 r. na Podkarpaciu, najlepsza strona internetowa „Trzcionki” w 2005 i 2006 r. Nie S A M O R Z ¥ D O W E mo¿emy mieæ kompleksów gminy prowincjonalnej. Zapytany o wra¿enia z obchodów Œwiêta Samorz¹du Terytorialnego w br. wójt W. Wdowik powiedzia³: Praca samorz¹dowców i moja na rzecz naszej Gminy i jej mieszkañców przebiega nie po to, by otrzymywaæ nagrody i wyró¿nienia. Splendor spada na ca³¹ nasz¹ spo³ecznoœæ, powinien dopingowaæ mnie i wszystkich wspó³pracowników, by nasza gmina piêk- Trzciana Z GMINY „Majdanówka 2008” Rudna Wielka Spotkanie z Wojewod¹ Podkarpackim 8 maja 2008 r. Zespó³ Szkó³ odwiedzi³ Wojewoda Podkarpacki dr Miros³aw Karapyta. Wojewoda oraz wójt Gminy Œwilcza Wojciech Wdowik spotkali siê z dyr. Janin¹ Godlewsk¹ i gronem pedagogicznym, a tak¿e z przedstawicielami Rady So³eckiej i innych organizacji dzia³aj¹cych we wsi. Goœcie zwiedzili szko³ê i rozmawiali z uczniami. Agata Mica³ W Tarnogórze, pow. Le¿ajsk odby³y siê 12 maja 2008 r. XVI Ogólnopolskie Spotkania Skrzypków Graj¹cych Muzykê Ludow¹ „Majdanówka 2008”. Mi³o nam donieœæ, ¿e wybran¹ przez profesjonalne jury dziesi¹tkê najlepszych, tzw. „Z³ot¹ Dziesi¹tkê” otwiera³ Kazimierz Marcinek z Nockowej, prymista Kapeli Ludowej GCK Trzciana. Panu Kazimierzowi gratulujemy i ¿yczymy dalszych sukcesów artystycznych. Redakcja iloœæ uczniów œred. pkt Trzciana D¹browa Bratkowice SP 1 Bratkowice Mrowla B³êdowa SP 2 Zg³ob. 7 20 40 10 35 15 26 17 17 10 30,3 29,8 28,7 28,5 28,4 27,9 25,5 24,5 23,6 21,3 (szczegó³owe informacje mo¿na uzyskaæ na stronach internetowych). Postrzeganie efektywnoœci pracy szko³y jedynie przez pryzmat wyniku uzyskanego na egzaminie, bez uwzglêdniania warunków, w jakich ona funkcjonuje jest nieuprawnione i mo¿e byæ krzywdz¹ce (lub niezas³u¿enie pozytywne – z uwag Centralnej Komisji Egzaminacyjnej). Zofia Dziedzic 4 Zofia Dziedzic 27 maja w ca³ej Polsce odby³ siê strajk nauczycieli. Skoro ró¿ne grupy zawodowe w ten sposób na Rz¹dzie PO, PSL wymuszaj¹ znaczne podwy¿ki pensji (lekarze, pielêgniarki, pogranicznicy, ³¹cznoœciowcy, transportowcy) gdy¿ wzrasta ró¿nica miêdzy p³acami pracowników firm prywatnych, a tzw. pañstwowych, protest jest uzasadniony. Nauczyciele ¿¹daj¹: podwy¿ek pensji o 50% do koñca 2010 r., utrzymania „Karty nauczyciela” i dotychczasowych uregulowañ prawno-emerytalnych. Po 10% podwy¿ce pensji w br. p³ace nauczycieli wynosz¹ 1218 – 2200 z³ brutto plus dodatki, a œrednia krajowa p³aca liczy 3137,74 z³. Strajki, poœrednio, dotycz¹ sytuacji w polskiej oœwiacie. Ÿle wynagradzani, Ÿle pracuj¹. Jakoœæ kszta³cenia stale siê obni¿a. Do zawodu coraz czêœciej trafiaj¹ ludzie przypadkowi, sami siê mêcz¹ i szkodz¹ uczniom. Niestety, i tak bywa! Dyrektor szko³y nie ma mo¿liwoœci zwalniaæ nauczycieli tzw. mianowanych lub dyplomowanych. Szkolna „urawni³owka” trwa. W gminie Œwilcza strajk poparli nauczyciele szkó³ z nastêpuj¹cych miejscowoœci: Bzianka, Œwilcza, D¹browa, Trzciana, Mrowla. W regionie strajkowa³o ponad 60% szkó³ i przedszkoli. Zofia Dziedzic 8 kwietnia 2008 r. na Podkarpaciu test ogólnopolski pisa³o 25 618 szóstoklasistów z 1031 szkó³. Test sprwdza³ umiejêtnoœci pisania, rozumowania, czytania, korzystania z informacji i wykorzystywania wiedzy w praktyce. Wyniki podano 28 maja, a wrêczenie ich uczniom nast¹pi podczas uroczystoœci zakoñczenia roku szkolnego. Na 40 mo¿liwych punktów uczniowie osi¹gnêli nastêpuj¹ce wyniki (œrednie) pkt.: w Polsce – 25,8, na Podkarpaciu 28,4, w Gminie Œwilcza – 26,8. Bzianka Rudna Œwilcza Bratkowice Wielka SP 3 nia³a z ka¿dym rokiem, unowoczeœnia³a siê i by³a coraz bardziej przyjazna wszystkim ludziom. Ka¿de wyró¿nienie cieszy, weryfikuje nasz¹ pracê, uczy. Staram siê byæ dobrym samorz¹dowcem, mam sporo doœwiadczeñ, ws³uchujê siê w potrzeby lokalnej spo³ecznoœci, doskonale znam swoj¹ gminê, s³u¿ê spo³eczeñstwu, nie samemu sobie. Strajk nauczycieli Sprawdziany koñcoworoczne szóstoklasistów Szkó³ Podstawowych w roku szkolnym 2007/08 Wyniki uzyskanie przez poszczególne szko³y obrazuje poni¿sza tabela: – Wyniki egzaminów gimnazjalnych w Gminie Œwilcza w roku szkolnym 2007/2008 Gimnazjum Gimnazjum Gimnazjum Gimnazjum Œrednia nr 2 nr 3 nr 4 nr 5 krajowa Œwilcza Trzciana Bratkowice Rudna Wlk Liczba uczniów 43 49 79 56 PKT test mat. 28,3 27,4 24,4 25,7 27,1 PKT test hum. 27,7 33,0 28,1 30,5 30,8 Ogó³em 56,0 60,4 52,5 56,2 57,9 UWAGA Nic tak nie cieszy nauczycieli jak sucesy uczniów. Uczniom, nauczycielom, dyrekcjom, rodzicom – szczerze gratulujemy. Podawanie informacji o ¿yciu gminy jest naszym obowi¹zkiem i nie przestraszymy siê ¿adnych z³oœliwoœci. Zofia Dziedzic Nr 46/2008 – W I A D O M O Œ C I S A M O R Z ¥ D O W E – Wystawa podkarpackiej prasy. Prasa jest potêg¹! Tak¹ macie prasê, na jak¹ zas³ugujecie J. Matuszewski, 1892 r. Pod patronatem Marsza³ka Województwa Podkarpackiego oraz Podkarpackiego Stowarzyszenia Samorz¹du Terytorialnego i Wojewódzkiego Domu Kultury w Rzeszowie, a tak¿e Wójta Gminy Œwilcza odby³o siê jubileuszowe spotkanie redaktorów prasy samorz¹dowej. Udzia³ w nim twórców i wydawców prasy samorz¹dowej oraz przedstawicieli w³adz samorz¹dowych – wójtów, burmistrzów, starostów, rzeczników prasowych, œwiadczyæ mo¿e o randze polskiej prasy samorz¹dowej i lokalnej. Jest ona g³ównym przekaŸni- dziennikarskie, ale swoje obowi¹zki wykonuj¹ z zaanga¿owaniem i pasj¹ oraz trosk¹ o sprawy wa¿ne swych œrodowisk. Wg sprawozdañ ankietowych WDK w Rzeszowie z ub. roku wydawnictwa samorz¹dowe wychodz¹ w ok. 90 jednostkach samorz¹dowych Podkarpacia. Goœæmi honorowymi byli: • Zygmunt Nowak – dyrektor Biura Podkarpackiego Stowarzyszenia Samorz¹dów Terytorialnych w Rzeszowie, • Marek Jastrzêbski – dyrektor Wojewódzkiego Domu Kultury w Rzeszowie, • Wojciech Wdowik – wójt Gminy Œwilcza, • Kazimierz O¿óg – prof. dr hab. z Uniwersytetu Rzeszowskiego, • Bogdan Biskup – dziennikarz i redaktor, sekretarz redakcji „Super Nowoœci” w Rzeszowie, Prezydium Forum. kiem informacji administracyjnych, gospodarczych, spo³ecznych i in. w tzw. terenie. Tematyk¹ wiod¹c¹ tegorocznego Forum by³a: Dokumentacja historii „ma³ych ojczyzn” w prasie samorz¹dowej. Celem g³ównym, który nakreœli³ Les³aw Wais z WDK w Rzeszowie, prowadz¹cy obrady by³a coroczna integracja i merytoryczne wsparcie redaktorów i wydawców, pracuj¹cych pod auspicjami samorz¹dów terytorialnych. Forum jest tak¿e swoistym uznaniem roli samorz¹dotwórczej prasy lokalnej i ludzi j¹ tworz¹cych. Œwiadczy o postrzeganiu tego medium jako istotnej czêœci wspó³czesnej kultury. Osoby zajmuj¹ce siê prac¹ redakcyjn¹ rzadko kiedy maj¹ wykszta³cenie Nr 46/2008 • Marek Czarnota – polonista, redaktor radiowy i telewizyjny, autor gawêd i ksi¹¿ek o Rzeszowie, • Janusz Pisula – prezes Towarzystwa Przyjació³ Trzciany, • Zdzis³aw Sroka – prezes Polskiego Stowarzyszenia Prasy Lokalnej z Krakowa, • Les³aw Wais – g³ówny instruktor z WDK w Rzeszowie, • Adam Majka – dyrektor GCK w Trzcianie. Na program Forum z³o¿y³y siê: • wyst¹pienia zaproszonych goœci, • wyk³ad prof. K. O¿oga: Jêzyk wspó³czesnych mediów • Prezentacja na temat: Etyczny wymiar kultury dziennikarskiej. Wzbogacanie warsztatu dziennikarskiego – B. Biskup, • gawêda M. Czarnoty o sposobach dokumentowania historii „ma³ych ojczyzn”, • prelekcja pt. Dokumentowanie historii w³asnych œrodowisk na przyk³adzie monografii wsi Trzciana, • wystawy towarzysz¹ce: Podkarpackie czasopisma samorz¹dowe; Ma³a ojczyzna w fotografii; Prace rêkodzielnicze pensjonariuszy ŒDSP w Woliczce gm. Œwilcza. O¿ywcze Ÿród³o kultury G³ówne cechy wspó³czesnej kultury medialnej to tzw. postmodernizm g³osz¹cy kryzys kultury i moralnoœci, wyra¿aj¹cy siê protestem wobec panuj¹cych norm spo³ecznych. Œrodki wyrazu owego trendu i jêzyka nacechowane s¹ indywidualizmem, symbolik¹, awangardowoœci¹, skrótowoœci¹ i zrywaj¹ z dotychczasow¹ tradycj¹. Konsumpcjonizm, tzw. kultura obrazkowa (minimum s³ów, maksimum obrazu), amerykanizacja ¿ycia kulturalnego, jego brutalizacj¹, niski poziom merytoryczny przekazów to cechy „spospolitowania” i degradacji jêzyka polskiego. Potrzebna jest humanizacja sztuki i powrót ku prawdziwym wartoœciom. Wspó³czesne spo³eczeñstwo ¿yje w ubogich jêzykowo œrodowiskach. Kontakt z ¿ywym s³owem wypar³a telewizja. S³owo zast¹pi³ obrazek. Mówienie, dialogowanie, czytanie, wyst¹pienia publiczne s¹ znacznie mniej atrakcyjne ni¿ telewizja czy kolorowy, szokuj¹cy magazyn. Przekaz medialny, w tym prasowy poprzez rzeteln¹, prawdziw¹ informacjê i piêkn¹ formê wyrazu ma wspomagaæ ka¿dego cz³owieka w jego drodze do doskona³oœci. Zastanawiaj¹c siê nad miejscem prasy lokalnej, samorz¹dowej na rynku wydawni- 5 – W I A D O M O Œ C I czym i we wspó³czesnej kulturze ze znawstwem teoretycznym i praktycznym prof. K. O¿óg stwierdzi³, ¿e jest ona o¿ywczym Ÿród³em kultury, noœnikiem wa¿nych, uniwersalnych wartoœci narodowych, pobudza do refleksji. Jest to szczególnie wa¿ne w dzisiejszym, zdominowanym przez agresywne wzorce masowej kultury, pogoni za pieni¹dzem. „Oaza normalnoœci” Obok wielkich mo¿liwoœci prasy lokalnej rodz¹ siê niebezpieczeñstwa, np. pokusa manipulacji œwiadomoœci¹ czytelników, Wyk³ad g³osi prof. K. O¿óg. albo „tworzenie” wydarzeñ zamiast rzetelnego ich opisywania. Nie zawsze dziennikarze pamiêtaj¹ o zasadach etycznych, które powinny stanowiæ fundament ich pracy. Nie zawsze widz¹ z³o w niew³aœciwym przekazie informacji. W prasie samorz¹dowej spo³eczeñstwo ma prawo upominaæ siê o to, by gaze- ta nios³a nie ogólnopolsk¹ „papkê”, ale prawdê o „ma³ej ojczyŸnie”. Podstawowym zadaniem tych, co pisz¹, mówi¹, dzia³aj¹ w mediach jest wszechstronne i jak najlepsze przygotowanie merytoryczne. St¹d – potrzeba ci¹g³ego doskonalenia siê redaktorów. Umiejêtnoœci zawodowe i cechy spo³eczne dziennikarzy musz¹ byæ oparte o zasady moralne, np. roztropnoœæ, sprawiedliwoœæ, umiarkowanie, pokora. Przekaz informacyjny nie mo¿e byæ towarem na sprzeda¿, ale 6 S A M O R Z ¥ D O W E œwiadectwem prawdy. Dziennikarz zaœ to nie w³adza spo³eczna, ale s³u¿ba dla w³aœciwej komunikacji spo³ecznej. – Na podkreœlenie zas³uguj¹ formy dziennikarskie, które w prasie komercyjnej zanikaj¹: felieton, recenzja, reporta¿, wywiad, porady i przepisy ró¿nego rodzaju. Prasa samorz¹dowa to oaza normalnoœci, któr¹ tworz¹ etyczni dziennikarze – mówi³ red. B. Biskup. Wysoka to ocena prasy samorz¹dowej i ludzi, w wiêkszoœci, spo³ecznie j¹ tworz¹cych. Nic dziwnego, ¿e zarówno wyk³ad g³ówny prof. O¿oga jak i wyst¹pienie red. Biskupa przyjêto z zadowoleniem. Kapita³ ludzki Ma³a ojczyzna dostarcza nostalgicznych wspomnieñ tym, którzy j¹ opuœcili. Z ni¹ zwi¹zany jest los ka¿dego bytowania ludzkiego. Domostwa o ró¿nokolorowych elewacjach, wymyœlne ogrody i dekoracje a stare, drewniane zniszczone widokiem chaty „¿yj¹” tylko dlatego, ¿e mieszkaj¹ w nich ludzie. Ka¿dy zaœ cz³owiek to inna historia zachowana w pamiêci, anegdocie, zabawnym wydarzeniu i w tym tkwi prawda o ludziach, ich ¿yciu i œrodowisku, w którym ¿yj¹. – O tym, co ka¿dy z nas ukocha³, trzeba pisaæ w prasie samorz¹dowej – zachêca³ Marek Czarnota, znany rzeszowski gawêdziarz, mi³oœnik historii miasta, redaktor radiowy i telewizyjny, autor kilku ksi¹¿ek o Rzeszowie. Z przyjemnoœci¹ s³ucha³o siê anegdot o wa¿nych, niegdyœ, ludziach, faktach, miejscach. – Pracami naukowymi albo popularnonaukowymi mo¿na równie¿ dokumentowaæ historiê „ma³ych ojczyzn” – zachêca³ do tego s³ownie oraz przy pomocy przekazu multimedialne- go, po w³asnych doœwiadczeniach wspó³autor i inicjator wydania monografii Trzciany, Janusz Pisula. Podsumowanie konkursu pt. Dokumentowanie historii „ma³ych ojczyzn” w prasie samorz¹dowej (w 2007 r.) Komisja Konkursowa w sk³adzie: Zygmunt Nowak (PSST), Marek Jastrzêbski – Marek Czarnota. (WDK), Czes³aw Dr¹g (WDK) oraz Les³aw Wais (WDK) dokona³a analizy przes³anych na konkurs 36 tytu³ów prasowych, uznaj¹c za wyró¿niaj¹ce siê nastêpuj¹ce czasopisma (w porz¹dku alfabetycznym): • „Kurier B³a¿owski” – B³a¿owa • „Wiadomoœci Brzozowskie” – Brzozów • „Nasz Przemyœl” – m. Przemyœl • „Trzcionka” – gm. Œwilcza 17 maja podczas podkarpackich uroczystoœci Dnia Samorz¹du Terytorialnego w WDK w Rzeszowie red. naczelni oraz przedstawiciele samorz¹dów otrzymali honorowe dyplomy. Zaszczyt to nie lada! Serdecznie gratulujemy Redakcjom i Samorz¹dom! Jubileuszowe przemyœlenia To ju¿ V Forum Podkarpackiej Prasy Samorz¹dowej przesz³o do historii. Pocz¹tkowo nic nie wskazywa³o na to, by wspólny pomys³ kulturalników i samorz¹dowców mia³ swe kolejne wcielenia. Poza integracj¹ twórców i wydawców, promocj¹ ich œrodowisk oferowane by³y uczestnikom wartoœciowe tematy prelekcji i wyk³adów, np. niezale¿noœæ mediów, etyczny wymiar kultury dziennikarskiej, wolnoœæ s³owa i jej granic, jêzyk mediów, terroryzm medialny, tradycje i to¿samoœæ narodowa, polskoœæ mediów. Odby³y siê, na wniosek uczestników, dwudniowe warsztaty dziennikarskie zorganizowane przez WDK. Prezentowali sw¹ wiedzê i doœwiadczenie naukowcy i praktycy dziennikarstwa, lokalni politycy. Poprzez coroczne konkursy ró¿notematyczne dla redakcji czasopism, dyskusje, wymianê zdañ mo¿na mówiæ o pozytywnym wp³ywie na treœæ i formê wydawnictw samorz¹dowych. Ka¿de Forum to wa¿ny przyczynek samorz¹dotwórczy i g³os w dyskusji nad rol¹ mediów samorz¹dowych i obecnoœci¹ w nich moralnoœci i polskoœci. I niech tak bêdzie dalej! Przez 5 lat trud organizacyjny Forum spoczywa³ na barkach nastêpuj¹cych osób i ich wspó³pracowników: Zygmunt Nowak (PSST), Les³aw Wais (WDK) oraz Adam Majka (GCK Trzciana). Dziêkujemy serdecznie, gratuluj¹c efektów pracy dla dobra wspólnego. Zofia Dziedzic Nr 46/2008 – W I A D O M O Œ C I S A M O R Z ¥ D O W E – wia, Oœwiaty, Kultury i Porz¹dku Publicz– Ale nam siê wydarzy³o – powiedzia³ nego Rady Gminy Œwilcza w dniu 6 czerw11 VI 1999 r. podczas wizyty w Parlamencie ca 2008 r. zorganizowa³a uroczyste posiepolskim Jan Pawe³ II – papie¿-Polak. Mia³ dzenie po³¹czone ze spotkaniem redakna myœli przemiany ustrojowe w Polsce. – torów i aktywnych spo³ecznych koresponEuropa jest kontynentem kultury, ziemi¹ u¿yŸdentów œrodowiskowych kwartalnika sanion¹ przez 1000-letni¹ tradycjê chrzeœcijañsk¹, morz¹dowego „Trzcionka”. a zarazem ¿ywi¹c¹ siê œwieck¹ tradycj¹ humaniOkazj¹ sta³o siê otrzymanie przez styczn¹, w której œcieraj¹ siê sprzeczne z sob¹ na„Trzcionkê” podczas obchodów tegotury. Waszym zadaniem jest pomóc jej w odnalerocznego Œwiêta Samorz¹du Terytorialzieniu korzeni i budowaniu wspólnej przysz³oœci nego w Rzeszowie (WDK – 17 maja) dyna miarê jej idea³u i duchowej wielkoœci. plomu dla czasopism najlepiej i ró¿noUwa¿ny czytelnik, mieszkaniec Gminy rodnie przedstawiaj¹cych historiê „maŒwilcza bez w¹tpienia dostrze¿e wa¿noœæ ³ych ojczyzn”. Profesjonale jury wyró¿ni³o tych s³ów w odniesieniu do naszej „ma³ej rafii w Mrowli dr Marian Czenczek, cz³oncztery tytu³y czasopism ukazuj¹cych siê na ojczyzny”. Zatrwo¿y siê lub uraduje. Ka¿dy kowie Zespo³u Redakcyjnego. ma prawo do w³asnych opinii. Wójt w ciep³ych s³owach Nie mo¿e jednak negowaæ pomówi³ o roli mediów samorz¹stêpu widocznego go³ym dowych w promocji œrodowiska okiem we wszystkich dziedzii misji wychowawczej oraz kulnach ¿ycia ludzkiego, mieszturotwórczej „Trzcionki”. – Pokañców gminy. przez ukazywanie ludzi, codziennych Jednym z podstawowych spraw, wydarzeñ teraŸniejszych i przeelementów efektywnego dziasz³ych – mówi³. – „Trzcionka” kszta³³ania i kierowania gmin¹ jest tuje patriotyzm lokalny przek³adaaktywna wspó³praca wójta, j¹cy siê na tak bardzo nam potrzebn¹ Podkarpaciu (patrz: „V Podkarpackie Forady gminy z samorz¹dami wiejskimi, orgadumê narodow¹, kszta³tuje spo³eczeñstwo obywarum Prasy Samorz¹dowej – przy. autorki). nizacjami samorz¹dowymi, podmiotami potelskie. W spotkaniu wziêli udzia³ m.in. wójt ¿ytku publicznego i in. Jeœli ona opiera siê Najbardziej aktywni i d³ugoletni redakna zasadach pomocowoœci, suwetorzy otrzymali dyplomy pami¹trennoœci stron, partnerstwa, efekkowe i symboliczne pami¹tkowe tywnoœci, uczciwej konkurencji, d³ugopisy. jawnoœci, integracji – zawsze przyZofia Dziedzic – red. naczelnosi pozytywne efekty. na, podziêkowa³a za uznanie, Oczekiwania wobec mo¿liwoœci wskaza³a na zas³ugi i aktywnoœæ spo³eczników s¹ ogromne. ¯¹dania, redaktorów „Trzcionki” sta³ych niekiedy, wygórowane. Tymczasem i terenowych. S¹ to: Zbigniew mo¿liwoœci s¹ takie, jaki jest bud¿et. Lis, W³adys³aw Kwoczyñski, ArZaspokaja siê wiêc niezbêdne potur Szary, Józef Ciosek, Józef trzeby, a nie wszystkie. Trzeba mieæ Wilka, Stanis³aw Nowak, ks. tego œwiadomoœæ! Podtrzymuj¹ j¹ Grzegorz Wolan, Pawe³ Styka, m.in. media lokalne, a w Gminie ŒwilStanis³awa Stasiej, Janina Gocza kwartalnik spo³eczno-kulturaldlewska, Janusz Œwiderski, Dony „Trzcionka”, obecnie wydawana rota Madej, Janusz Pisula, Joanprzez Samorz¹d Gminy Œwilcza oraz na Ró¿añska. Od nr 7 „TrzcionGminne Centrum Kultury Gminy ki” niezmiennie grafikê kompuŒwilcza z siedzib¹ w Trzcianie. Red. naczelna Z. Dziedzic odbiera dyplom z r¹k wójta W. Wdowika. terow¹ tworzy Dorota Wadiak, a drukuje drukarnia „Duet” Gminy Œwilcza – Wojciech Wdowik, przew. z Rzeszowa. Kolporta¿em zajmuje siê GminUznanie od Samorz¹dowców Komisji Zdrowia, Oœwiaty, Kultury i Porz¹dne Centrum Kultury i w wiêkszoœci jego prai Wydawców ku Publicznego Daniel Bednarz, cz³onkocownicy, tj. Zbigniew Lis i Wojciech S³owik. wie Komisji, radni Rady Gminy: Ferdynad Wszystkim zaanga¿owanym w upowszechWójt Gminy Œwilcza oraz Komisja ZdroZakrzewski, Cecylia Homa, ks. proboszcz panianie „Trzcionki” wyra¿am podziêkowania. Pami¹tkowe dyplomy i symboliczny d³ugopis odbieraj¹ redaktorzy „Trzcionki”: W³. Kwoczyñski Nr 46/2008 A. Szary Z. Lis 7 – W I A D O M O Œ C I Konstruktywna dyskusja W trakcie narady wy³oni³a siê rzeczowa dyskusja, podczas której g³os zabierali: Janusz Pisula, Ferdynand Zakrzewski, Adam Majka, Janina Godlewska i in. Powtarza³y siê w niej s³owa „kryzys” wartoœci humanistycznych, wychowania, mediów, kultury ¿ycia codziennego, tradycji. Wielokrotnie wymieniano s³owo „wartoœci chrzeœcijañskich”, dobrych tradycji galicyjskiego myœlenia, poszanowania starszych, rodziny, ludzi zas³u¿onych. Prasa samorz¹dowa i jej rola kulturotwórcza musi opieraæ siê na merytorycznej poprawnoœci jêzykowej w mowie, piœmie. Ogromna jest odpowiedzialnoœæ ka¿dego cz³owieka za s³owo. Ka¿dy dzia³acz, polityk, redaktor – musi szczególnie o tym pamiêtaæ. Z dyskusji wy³oni³o siê wiele uwag i wniosków, w tym krytycznych i s³usznych, np. stworzyæ sta³¹ rubrykê „ucz¹c¹” dobrego wychowania i zachowania, ubogacaæ o sprawy samorz¹dowe internetow¹ stronê czasopisma, chwaliæ, ale i ganiæ nierozwa¿ne decyzje, brak aktywnoœci, indywidualne „widzimisiê” w³adzy, czy œrodowisk. Przyjemnym akcentem by³o odczytanie Dyplomu gratulacyjnego dla „Trzcionki” od Podkarpackiego Komendanta Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie insp. W kameralnym gronie ³atwo o szczere rozmowy. S A M O R Z ¥ D O W E – Józefa Gdañskiego. Fakt ten jest tym wa¿niejszy, ¿e œwiadczy o docenianiu wspó³pracy mediów lokalnych z Policj¹ w pe³nieniu s³u¿ebnych ról wobec spo³eczeñstwa, ale i prze³amywaniu stereotypów o niedostêpnoœci w³adzy. Dziêkujemy serdecznie Komendzie Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie oraz Kierownictwu i Policjantom Posterunku w Œwilczy, z którymi wspó³pracujemy od pocz¹tku istnienia „Trzcionki”, tj. od 11 lat. Mrowelski Dom Parafialny, miejsce spotkania i wyjazdowego posiedzenia Komisji Zdrowia, Oœwiaty, Kultury i Porz¹dku Publicznego Rady Gminy w Œwilczy dzia³aj¹cy od ponad roku zosta³ utworzony spo³ecznym wysi³kiem parafian Koœcio³a Parafialnego pw. œw. £ukasza Ewangelisty i œw. Józefa. Parafia skupia mieszkañców Mrowli i Lipia (gm. G³ogów M³p.). Dom Parafialny jest oaz¹ dzia³ania Akcji Katolickiej. Tu odbywaj¹ siê nie tylko narady, wieczorami zamienia siê w œwietlicê dla chêtnie uczêszczaj¹cej tu m³odzie¿y. – Dusz¹ dzia³añ religijnych i kulturalnych jest ks. dr Marian Czenczek, proboszcz i aktyw Akcji Katolickiej – z dum¹ i uznaniem mówi³ radny D. Bednarz. – Mamy warunki lokalowe (sala z barkiem i œrodkami audiowizualnymi, zaFot. Z. Lis pleczem kuchennym) mamy du¿y teren przykoœcielny, parafialny, w najbli¿szym czasie powstanie w œrodku wsi ma³e „centrum” z du¿ym estetycznym placem, parkingami. Wokó³ znajduj¹ siê g³ówne budynki: koœció³, szko³a i oœrodek wychowawczy, oœrodek zdrowia, remiza stra¿acka, nowy sklep. Wypada tylko gratulowaæ spo³ecznej aktywnoœci dzia³aczom wsi i ¿yczyæ dalszych inicjatyw. Za mi³e przyjêcie i goœcinnoœæ – dziêkujemy. Dla informacji naszym nowym Czytelnikom podajê, ¿e „Trzcionka” – samorz¹dowy kwartalnik, ukazuje siê od stycznia 1997 r. By³a wielokrotnie nagradzana, wyró¿niana w skali kraju i województwa. Ma swe wydanie internetowe. Redakcji zale¿y przede wszystkim na ¿ywych kontaktach z Czytelnikami, zachêcam zatem do pisania do nas. Zofia Dziedzic 8 Nr 46/2008 – W I A D O M O Œ C I S A M O R Z ¥ D O W E – Samorząd Świlczy (cz. I) W czasach staropolskich (1628-1772) Wsie samorządne W dawnej Rzeczypospolitej, a szczególnie w jej po³udniowej czêœci, wystêpowa³y wsie o dwóch rodzajach ustrojów: wsie samorz¹dne – oparte na prawie niemieckim i dworskie – oparte na tzw. rozkazaniu dworskim. Œwilcza pocz¹wszy od 1. po³. XVII wieku by³a wsi¹ samorz¹dn¹. Opiera³a swój samorz¹dny ustrój na ustawie nadanej w 1628 roku przez jej ówczesnego dziedzica Miko³aja Spytka Ligêzê. Nie jest dziœ mo¿liwe do ustalenia, w jakim stopniu wspomniana ustawa potwierdza miejscowy ,,zwyczaj” siêgaj¹cy czasów lokacji wsi, a w jakim zosta³a stworzona b¹dŸ dostosowana do warunków œwileckich przez Ligêzê. Nie mniej ustawa – ,,prawo wsi Œwinczy” – która szczêœliwym trafem przetrwa³a do naszych czasów, pozwala, mo¿liwie szeroko, zrozumieæ stosunki prawne i gospodarcze wsi w XVII i XVIII wieku oraz to, jak wygl¹da³ jej ustrój, pocz¹wszy od drugiej æwierci XVII wieku. kowego wyboru i utraty kontroli nad samorz¹dem przez dwór. Z jednej strony wspomniana ustawa zastrzega³a elekcjê „przy urzêdniku” tj. przedstawicielu dworu, z drugiej warunkowa³a miejsce obioru do dwóch karczem: Raz maj¹ róg mieæ i obieranie sêdziów [...] w karczmie ode Trzcianey. A drugiego roku albo razu w karczmie Ratuszney. [Ustawa 1628, s. 10] Skład ławy W Ksiêdze wójtowsko-³awniczej (1631-1838) Œwilczy znaleŸæ mo¿na kolejne sk³ady ³awy wiejskiej z ca³ej rozpiêtoœci czasowej prowadzenia ksiêgi. Najstarszy sk³ad urzêdników gromady œwileckiej pochodzi z roku 1631. Urz¹d sprawowali wówczas: Walenty Guto wójt, przysiê¿ni: Walenty £osek, Walenty Rykiel, Stanis³aw Kawa³a, Maciej Rykiel i Szy- notowanych zosta³o 8 elekcji. Pierwsza mia³a miejsce 15 paŸdziernika 1638 roku, kiedy po œmierci Miko³aja Spytka Ligêzy wieœ, razem z ca³ym kluczem rzeszowskim, przyj¹³ jego ziêæ ksi¹¿ê W³adys³aw Dominik Ostrogski-Zas³awski. Z jego ramienia zarz¹d nad Œwilcz¹ pe³ni³ Jerzy Samborzecki. Znajdujemy wówczas taki zapis: Przestrzegaj¹c porz¹dku wszelakiego we wsi Œwincy, postanawiam wójta prawnego jednego i przysiê¿ników siedmiu do niego. Wójt: Jakub Chy³a; przysiê¿ni: Walenty Rykiel, Adam Miœ, £ukasz Maku³a, Wojciech Chy³a, Sebastian Misiuda, Tomasz Zaj¹c, Szymon Staniek. Ci wszyscy mianowani przy bytnoœci mojej, przysiêgê odprawowali w ten sposób. [...] Ja N: przysiêgam Panu Bogu wszechmog¹cemu w Trójcy Œwiêtej Jedynemu, ¿e na s¹dzie ka¿dego czasu, wiernie, cnotliwie i niepodejrzanie, nikomu nie pochlebiaj¹c i krewnemu i bogatemu i ubogiemu nie foluguj¹c ani podarków bior¹c Urząd i prawo Œwilcza po³¹czona by³a przez ,,urz¹d i prawo” z drug¹ wsi¹ nale¿¹c¹ do Ligêzy, Woliczk¹ (w oryginalnym ówczesnym brzmieniu Wolicz¹). G³ównymi realizatorami samorz¹dnoœci obu wsi mieli byæ wójt zwany równie¿ sêdzi¹ i przysiê¿nicy, których liczby ustawa nie precyzuje. O kwalifikacjach maj¹tkowych i moralnych tych¿e urzêdników mówi Ustawa, ¿e powinni byæ: […] niepodejrzani w niczem i cnotliwie ¿yj¹cy i Pana Boga siê boj¹cy i nie g³upi i osiedli dobrze. [Ustawa 1628, s. 2] Wójt i ława Wójt wespó³ z przysiê¿nikami tworzyli tzw. ³awê wiejsk¹. £awa kompetencjami obejmowa³a szereg spraw gospodarczych i s¹dowych. Najistotniejsze z nich dotyczy³y przewodniczenia s¹dom zwyczajowym i wyrokowania w pierwszej instancji. Istnia³a bowiem mo¿liwoœæ apelacji do kolejnych instancji, z panem – w³aœcicielem wsi, jako najwy¿sz¹ instancj¹ w³¹cznie. Urz¹d ³awniczy, a w szczególnoœci wójtowski, by³ intratny, jako ¿e niós³ za sob¹ realn¹ w³adzê. Powo³ywanie urzêdników wiejskich, tzw. elekcja, by³a zawarowana pewnymi przepisami proceduralnymi maj¹cymi ustrzec od przypad- Nr 46/2008 Gromada œwilecka. Oprac. A. Szary. Rys. W³. Kwoczyñski mon Jezioro. Przy okazji zapisu sum kmieci miejscowych na gruntach do nich nale¿¹cych pojawiaj¹ siê wyszczególnieni jako œwiadkowie tej czynnoœci wy¿ej wymienieni ³awnicy, okreœlani jako ,,posadka œwiniecka”. Mo¿na te¿ wnosiæ, ¿e Walenty £osek wymieniony w kilku dokumentach zawsze na drugim miejscu po Walentym Gucie wójcie pe³ni³ w tej posadce funkcjê podwójciego. W cytowanej Ksiêdze wójtowsko-³awniczej od- sprawiedliwoœæ czyniæ i s¹dziæ bêdê, z woln¹ appellatti¹ ka¿dej stronie do pana dziedzicznego. Tak mi Panie Bo¿e dopomó¿. [Ksiêga 1631-1838, s. 46-47] Mo¿na powiedzieæ, ¿e ówczesny sk³ad ³awy œwileckiej by³ doœæ typowy. Sk³ada³a siê bowiem z wójta i siedmiu przysiê¿ników podobnie jak w innych wsiach po³udniowej Rzeczypospolitej. Parzysty stan ³awy pozwa- 9 – W I A D O M O Œ C I la przypuszczaæ, ¿e jej kompetencje zmala³y wzglêdem czasów, kiedy stosowane by³o wy³¹cznie prawo niemieckie. Wówczas tak ³awy wiejskie jak i rady miast sk³ada³y siê z nieparzystej liczby cz³onków, aby w ka¿dej sytuacji sprawa mog³a byæ przeg³osowana jednym, wójtowskim lub so³tysim, g³osem. Sk³ad œwileckich urzêdów daje te¿ obraz stosunków spo³ecznych XVII i XVIII – wiecznej wsi. Powtarzaj¹ce siê, a potem zanikaj¹ce te same nazwiska wójtów i przysiê¿nych pokazuj¹ historiê rodów kmiecych, które istnia³y, podupada³y, czasem w ich miejsce pojawia³y siê nowe rody. Elekcje urzędów świleckich z lat 1648-1743 S A M O R Z ¥ D O W E Pawe³ Florek, Jan Kêdzia, B³a¿ej Pacia 2 IV 1743 wójt: Wojciech Rzucid³o, podwójci: Wojciech Depa przysiê¿ni: Wojciech Nowak, Jacek Trala, Sebastian Kubicz, Stanis³aw Œwirkosz (dopisany), Jacek Pacia, Wojciech Kot, Sebastian Drozd, Jan Kêdzia, Pawe³ Florek, Jan Kokoszka, Antoni Czach. Urzędy i urzędnicy Analiza powy¿szych zestawieñ pozwala wyci¹gn¹æ pewne wnioski. Miêdzy innymi takie, ¿e w po³owie XVII wieku, kiedy Œwilcza nale¿a³a do spadkobierców kasztelana Ligêzy, Ostrogskiego, a póŸniej Lubomirskiego, elekcje odbywa³y siê jesieni¹. W XVIII wieku gdy Œwilcza by³a w posiadaniu sêdziszowskiej linii Potockich, nowe ³awy powo³ywano wczesn¹ wiosn¹, „podczas agitacji s¹dów wielkopostnych”. Ponadto widaæ w elekcji z 1648 roku, ¿e oprócz ³awy wybrano, a w³aœciwie potwierdzono tylko, koœcielnych œwileckiego koœcio³a (Wojciecha Zderê i Piotra Patysa). Wybór i potwierdzenie wa¿ne, poniewa¿ w owych czasach koœcielni wiejskich parafii pe³nili równie¿ funkcjê tzw. witrykusa, to znaczy g³ównej osoby rok 1648 wójt: Szymon Stanek, podwójci: £ukasz Maku³a przysiê¿ni: Wojciech Che³a, Tomasz Zaj¹c, Bartosz Kie³ek, Sobek Janda, Walenty Kokoszka, koœcielni: Wojciech Zdera, Piotr Patys rok 170. (?) przysiê¿ni: (bez wyszczególnienia): Szymon Pieni¹¿ek, Stanis³aw Stawarz, Wojciech Zagocha, B³a¿ej Rykiel, Szymon Misiuda, Walenty Batóg, Florenty Bijoœ, Andrzej Miœ rok 17..(?) wójt: Jêdrzej Czach, podwójci: Marcin Rzucid³o przysiê¿ni: Sebastian Guto, Walenty Batóg, B³a¿ej Rykiel, Szymon Pieni¹¿ek, Jêdrzej Miœ, Wojciech G¹sior, Sebastian Stawarz, Stanis³aw Stawarz, Walenty Depa, Marcin S¹d wiejski. Oprac. A. Szary, rys. W³. Kwoczyñski Smaga³a 13 III 1736 wójt: Stanis³aw Œwirkosz, podwójci: Jacenty Trala w radzie parafialnej, posiadacza jednego przysiê¿ni: Walenty Batóg, Andrzej Czach, z dwóch kluczy do kasy (skarbony) koœcielKrzysztof Kubicz, Kazimierz Tr¹t, Wojciech nej. Równie¿ liczebnoœæ urzêdów by³a ró¿Nowak, Grzegorz Kantor, Walenty Misiuda na. W wieku XVII oscylowa³y wokó³ liczb Wojciech, Depa, Marcin Kie³ek, Sebastian 7-8, w wieku XVIII wynosi³y 12-13. Na d³uDepa, Wojciech Rzucid³o goœæ pe³nienia urzêdu przez ³awnika rzu7 III 1739 wójt: Sebastian Kubicz, podwójci: caj¹ œwiat³o cztery kolejne elekcje z prze³oWojciech Depa mu lat 30. i 40. XVIII wieku. Wynika z nich, przysiê¿ni: Jacenty Trala, Wojciech Nowak, ¿e chocia¿ kadencja nie by³a œciœle okreœloSebastian Depa, Tomasz Partacz, Wojciech na, zwyczajowo zmiana odbywa³a siê co 2-3 Rzucid³o, Jacenty Pacia, Wojciech Kot, Kaclata (elekcja: 1736, 1739, 1741, 1743). Nie per Ksi¹¿ek, Sebastian Drozd, Piotr Œwistabez wp³ywu na to by³a osoba dzier¿awcy lub ra (z Woliczki), Wojciech Depa, (z Woliczki, plenipotenta, który obejmuj¹c wieœ i uk³ato¿samy z podwójcim) daj¹c w niej „porz¹dek”, powo³ywa³ i za21 III 1741 wójt: Stanis³aw Œwirkosz, podtwierdza³ now¹ ³awê. Powy¿sze cztery elekwójci: Wojciech Depa cje zatwierdzone zosta³y przez trzech ró¿przysiê¿ni: Jacenty Trala, Sebastian Kubicz, nych dzier¿awców (lub komisarzy) ówczeWojciech Nowak, Wojciech Rzucid³o, Jacensnego dziedzica wsi Micha³a Potockiego. ty Pacia, Wojciech Kot, Sebastian Drozd, Nastêpuj¹ce po sobie wybory powo³ywa³y 10 – z regu³y te same osoby. Przesuniêcia widoczne s¹ jedynie na stanowisku wójta i podwójciego. Powtarzaj¹ce siê nazwiskach: Batóg, Czach, Depa, Pacia, Rykiel, Rzucid³o, Trala, to nazwiska najprzedniejszych kmiecych rodów ówczesnej Œwilczy. Obowiązki wójta i przysiężnych Na wójcie i przysiê¿nych ci¹¿y³y pewne obowi¹zki natury gospodarczej i prawnos¹dowej. Spoœród obowi¹zków gospodarczych wymieniæ trzeba: ustalanie terminów wspólnych zasiewów i zbiorów oraz wypêdzania byd³a na œcierniska. £awa czy urz¹d wiejski w okresie staropolskim realizowa³ g³ównie powinnoœci s¹dowe. Najwa¿niejsze z nich to gajenie i prowadzenie s¹dów zwyczajowych, zwo³ywanie i prowadzenie zebrañ gromady, prowadzenie ksiêgi wiejskiej i wydawanie w imieniu gromady ró¿nego rodzaju dokumentów (dot. zakupu nieruchomoœci, zapisu sum na roli, wystawianie œwiadectw moralnoœci itp.). Najbardziej spektakularne i znajduj¹ce odbicie w Ÿród³ach by³o prowadzenie s¹dów i zgromadzeñ. Artyku³ 11. cytowanej Ustawy zawieraj¹cy zapis o „chor¹gwi i kuli” normowa³ sposób zwo³ywania zgromadzenia. Chor¹giew [...] do której maj¹ zbiegaæ siê wszyscy, z czem kto ma, gdy kula od wójta bêdzie bieg³a od s¹siada do s¹siada i wko³o i œrodkiem wsi. [Ustawa 1628, s. 7.] Oba symbole w³adzy wsi jak i samej gromady mia³y byæ przechowywane we dworze. W razie koniecznoœci zwo³ania gromady wójt z ³awnikami za rozkazem b¹dŸ tylko zgod¹ dworu puszcza³ kulê (zakrzywion¹ laskê), która przekazywana od domu do domu nios³a ch³opom wezwanie. Chor¹giew w tym czasie mia³a byæ ustawiona w wyznaczonym miejscu zebrania gromadzkiego. Przypuszczaæ nale¿y, ¿e zgromadzenia odbywa³y siê podobnie jak s¹dy, rugi i elekcje, w wyznaczonych Ustaw¹ dwóch karczmach: karczmie „ode Trzcianey” i karczmie Ratusznej lub w ich s¹siedztwie, na otwartym powietrzu. Sądzenie Nieco innym obowi¹zkiem ³awy by³o prowadzenie s¹dów pierwszej instancji. S¹dy takie mia³y wyznaczony przez pana wsi dzieñ, w którym siê zbiera³y. Obrady rozpoczyna³y siê w godzinach rannych, zwykle o godzinie Nr 46/2008 – W I A D O M O Œ C I siódmej. Œwilecka ustawa przewidywa³a, oprócz miejsca dla odbywania s¹dów, tak¿e porz¹dek obrad. By³ on przewidziany tak dla s¹dów, jak dla rugu i elekcji. Artyku³ 19.Ustawy poucza³: Gdy rug bêd¹ odprawowaæ albo sêdzie obieraæ, albo s¹dy jakie i poraczkê mieæ, maj¹ siê wszystkie gromady i ka¿dy z osobna u s¹du jak mszy w koœciele zachowaæ, staæ przed urzêdem, nie siedzieæ, czapkê zdj¹æ, po jednemu siê sprawowaæ, wo³ania, gadania, szemrania, swarów nijakich nie czyniæ. [Ustawa 1628, s. 10] Za zniewa¿enie s¹du i zak³ócenie porz¹dku obrad artyku³ przewidywa³ kilka rodzajów kar: od 6 groszy, przez ,,wsadzenie w k³odê” (dyby) a¿ do kary ,,na gardle” w³¹cznie. Trzeba pamiêtaæ, ¿e od wszelkich wyroków s¹du ³awniczego, który by³ dla ch³opów s¹dem pierwszej instancji, istnia³a mo¿liwoœæ apelacji: odwo³ania siê do pana wsi. Pan zwykle najsurowsze, ,,gard³owe” kary, ze wzglêdów ekonomicznych zmienia³ na l¿ejsze. Dodaæ warto, ¿e sama litera ustawy gwarantowa³a sprawiedliwoœæ i prawomyœlnoœæ wyroków. Przysiêga wójta – sêdziego i ³awników mia³a zapobiegaæ pob³a¿aniu znajomym b¹dŸ bardziej wp³ywowym kmieciom. Tak¿e wstêp rzeczonej Ustawy nakazywa³ ka¿dorazowe przypomnienie ³awnikom prawa, wed³ug którego mieli zawyrokowaæ: [...] ka¿dym zagajonym prawem [...] gdy zasiêd¹, maj¹ wprzód artyku³y porz¹dku czytaæ [Ustawa 1628, s. 1] Księga wójtowsko-ławnicza S A M O R Z ¥ D O W E z 25 IX 1787 r.). We wsiach XVII i XVIII wieku pisarz by³ najwa¿niejsz¹ person¹ obok wójta i przysiê¿nych. Umiejêtnoœæ czytania i pisania wœród ludzi nie umiej¹cych siê podpisaæ dodawa³a mu powagi, a spryt i inteligencja, które naby³ w œwiecie dla nich niedostêpnym czêsto powodowa³y, ¿e to pisarz rz¹dzi³ de facto wsi¹. Pieczęć Dla uwierzytelnienia wystawionych dokumentów otrzyma³a gromada œwilecka razem z Ustaw¹ pieczêæ: Tê maj¹ w skrzynce do pieczêtowania zapisów i pod pieczêci¹ t¹ wydawania minuty. [Ustawa 1628, s. 10.] Nie wiadomo, jak wygl¹da³a ta najstarsza pieczêæ wsi. PóŸniejsza, której odciski znajduj¹ siê w ksiêdze, pochodzi z XVIII wieku. Odciœniêta zosta³a po raz pierwszy pod dokumentem datowanym na 16 listopada 1793 roku. Pieczêæ przedstawia³a byka (lub wo³u) wspartego nogami na dwóch liœciastych ga³¹zkach. Napis u góry WIES SWILCZA by³ dla A. Kamiñskiego i F. Kotuli przes³ank¹, aby jej powstanie móc maksymalnie przesun¹æ na 1. po³. XVIII wieku. Sąd rugowy Wa¿nym elementem ustroju wsi by³ s¹d rugowy, zwany potocznie rugiem. Rugi by³y nieco inn¹ form¹ s¹du. Ró¿ni³y siê od s¹du zwyczajnego (³awniczego) form¹ zwo³ywania i zagajania, udzia³em niemal ca³ej gromady oraz szerokimi kompetencjami. Mo¿- Dla wype³nienia s¹dowo-prawnych funkcji urzêdu wójtowskiego konieczne by³o prowadzenie ksiêgi. Z tym zaœ zwi¹zany by³ kolejny urz¹d, pisarza. Artyku³ 5. Ustawy normowa³ sprawê prowadzenia ksi¹g: […] wszystko co potrzeba, wpisaæ tu maj¹ przez klechê albo kogo sobie obior¹ […]. I te ksiêgi w skrzynce gromacki przy sêdziem w koœciele chowaæ maj¹ zacknionej. [Ustawa 1628, s. 4] Mowa zatem o prowadzeniu ksiêgi i o pisarzu – ,,klesze”. Œwileccy ch³opi z regu³y mieli pisarza, gdy¿ ksiêga prowadzona by³a w miarê regularnie, natomiast sami ³awnicy nie posiadali umiejêtnoœci pisania. Podpisywali siê wy³¹cznie przy pomocy znaku krzy¿a. Wielu by³o pisarzy, autorów ksiêgi, którzy pozostawili wiele odmiennych charakterów pisma. Zauwa¿yæ mo¿na równie¿ tak¹ prawid³owoœæ, ¿e rêka jak i umiejêtnoœæ formu³owania myœli pisarzy wiejskich w wieku XVII by³a nieco lepsza ni¿ w wieku XVIII. Znakomita wiêkszoœæ pisarzy œwileckich pozostaje dla nas anonimowa. Nieliczne wyj¹tki stanowi¹ podpisy Józefa Gorzkowskiego (pod dokumentem z 26 III 1719 r.) Piotra Kudelskiego (pod dokumentem Nr 46/2008 – […] po œwiêtym Marcinie [po 11 listopada, przyp. A. Sz.] [...] przy urzêdniku, aby jeden za drugiego sprawê dawa³, jeœli kto na kogo czego nie wie i aby ostrzeg³. To¿ maj¹ czyniæ dziesiêtnicy pod przysiêg¹, ka¿dy o swych dziewiêciu sprawê daj¹c prawu [...]. [Ustawa 1628, s. 2] Dziesiętnicy Pojawia siê przy tym rola organizacyjno-porz¹dkowa dziesiêtników. Punktem kulminacyjnym ich funkcji by³o zdawanie sprawy podczas rugów. Jednak praca organizatorów i nadzorów ¿ycia gromadzkiego rozci¹gniêta by³a na ca³y rok. Ka¿dy dziesiêtnik mia³ przypisan¹ do siebie dziewi¹tkê gospodarzy, których: […] doziera³, aby [...] ka¿dy z nich wiernie, cnotliwie, po krzeœcijañsku ¿y³ [...]. Pijañstwem, cudzo³óstwem, z³odziejstwem, porubstwem, zwadami, zdradami, mê¿obójstwem, aby siê nie bawie³ i inszymi grzechami [...] do koœcio³a na mszê i na kazanie chodzie³ i do Sto³u Bo¿ego przyprawia³. [Ustawa 1628, s. 2-3] Nadzór dziesiêtników obejmowa³ tak¿e sprawy w³aœciwego gospodarowania podleg³ych im ch³opów. Ta ich funkcja zapisana w œwileckim prawie by³a wyrazem troski dziedzica Miko³aja Spytka Ligêzy o w³asny ekonomiczny interes. Zdrowe i w³aœciwie prowadzone gospodarstwo kmiece, z dobrze utrzymanym inwentarzem poci¹gowym, dawa³y wiêksze mo¿liwoœci wyci¹gniêcia pracy pañszczyŸnianej i czynszów. Cytowany ju¿ artyku³ 3. Ustawy normowa³ tê dziesiêtnicz¹ powinnoœæ. Mieli dziesiêtnicy pilnowaæ: […] aby ka¿dy bezpiecznie dom swój naprawia³, rolê gnojem zwozie³ [...].Item aby ka¿dy parê wo³ów i parê klacz do p³ugu, swoich mia³ w³asnych [...]. Tak¿e wóz, p³ug, dwie brony wielkie, i aby domu nie pustosze³. Item jeœli pañskie wo³y ma, aby ich nie chudzie³, na zimê dobrze chowa³ i nie przedawa³. [Ustawa 1628. s. 3] Dziesiêtnicy mieli obowi¹zki nie tylko natury gospodarczo – nadzorczej, ale wrêcz policyjnej. Mia³o siê to wyra¿aæ w informowaniu o wszystkim i na bie¿¹co urzêdnika dworskiego (w ka¿d¹ niedzielê) oraz pozostawaniem de facto na us³ugach dziedzica. Artur Szary Z³odziej skazany na tzw. kunê. Oprac. A. Szary, rys. W³. Kwoczyñski na trywialnie powiedzieæ, ¿e by³ to doroczny s¹d pañski (chodzi oczywiœcie o dwór), na którym poddani zdawali sprawê z prowadzenia gospodarstw jak równie¿ z uczciwego ¿ycia. W Œwilczy s¹d ten mia³ siê odbywaæ corocznie: Bibliografia (wa¿niejsze pozycje): • Archiwum Pañstwowe w Rzeszowie, zespó³. 385. Akta Gminy Œwilcza, sygn. 49. Ksiêga wójtowsko-³awnicza (1631-1838) [cyt. Ksiêga 16311838] • Ustawa dla wsi Œwilczy i Woliczki z roku ok. 1628, wydali Adam Kamiñski i Franciszek Kotula, Rzeszów 1948 [cyt. Ustawa 1628] • Józef Pó³æwiartek, Z badañ nad rol¹ gospodarcz¹ spo³eczn¹ plebanii na wsi pañszczyŸnianej ziemi przemyskiej i sanockiej XVI-XIX wieku, Rzeszów 1974 • Józef Rafacz, Ustrój wsi samorz¹dnej ma³opolskiej w XVIII wieku, Lublin 1922 11 – KALENDARIUM DZIEJÓW OJCZYSTYCH – K A L E N D A R I U M H I S T O R Y C Z N E I V- V 13 k wietnia. Dzieñ Pamiêci Ofiar Kat ynia 13 kwietnia obchodzony by³ uroczyœcie ustanowiony przez Sejm RP w dniu 14 listopada 2007 r. Dzieñ Pamiêci Ofiar Katynia. Jest wznios³ym i kategorycznym obowi¹zkiem ka¿dego Polaka kultywowanie pamiêci martyrologii Narodu zwi¹zanej z II wojn¹ œwiatow¹ i okupacj¹. Jednym z najbardziej przejmuj¹cych miejsc jest Katyñ – miejscowoœæ na obcej, rosyjskiej ziemi „nieludzkiej”. „Nieludzkiej”, bo dokonano na niej potwornych czynów. Internowani w trzech obozach Kozielsku, Starobielsku, Ostaszkowie polscy oficerowie z rozkazu najwy¿szych w³adz sowieckich, zostali rozstrzelani. Bez ¿adnej winy, bez procesów s¹dowych, bez powiadamiania ich, dok¹d s¹ wywo¿eni i bez informacji o ich œmierci do rodzin. Rozstrzelanych zosta³o 21 857 osób. Wg oficjalnych rosyjskich danych z 9 marca 1959 r. o takiej liczbie zamordowanych strza³em w ty³ g³owy mówi³y dokumenty, które trzeba by³o zniszczyæ wg szefa KGB ZSRR Szelepina. Dane te nie uwzglêdniaj¹ wszystkich miejsc kaŸni, a liczba zamordowanych siêga 25 tys. osób. Obecnie lansowane interpretacje i oceny wydarzeñ historycznych przek³amuj¹ tamtoczesn¹ rzeczywistoœæ. Niech coroczne obchody Dnia Pamiêci Ofiar Katynia przypominaj¹ prawdê historyczn¹ ka¿demu. 3 maja 1791 r. Uchwalenie Konsty tucji W³aœciwa jej nazwa to: Ustawa Rz¹dowa z dnia 3 maja 1791 r. Jej autorami byli: Hugo Ko³³¹taj, Ignacy Potocki i grupa œwiat³ych pos³ów skupionych wokó³ Stronnictwa Patriotycznego. W prace nad przygotowaniem ustawy wtajemniczony by³ Król Stanis³aw August Poniatowski. Uchwalono j¹ drog¹ kontrolowanego zamachu stanu. Wykorzystano fakt, ze wiêkszoœæ zwolenników frakcji hetmañskiej nie wróci³a jeszcze z wielkanocnych ferii. Na sali sejmowej obecna by³a tylko trzecia czêœæ pos³ów. Konstytucja 3 Maja by³a pierwsz¹ w Europie i drug¹ na œwiecie (po konstytucji amerykañskiej z 1787 r.) nowoczesn¹, spisan¹ konstytucj¹. Mia³a zniwelowaæ wady ówczesnego systemu politycznego Rzeczypospolitej. Zrównywa³a w prawach szlachtê i mieszczan. Bra³a pod opiekê ch³opów. By³a tym samym milowym krokiem w kierunku zniesienia poddañstwa i równouprawnienia wszystkich mieszkañców. Konstytucja znosi³a utrwalone w XVII w. bastiony prywaty i samowoli magnackiej: liberum veto i woln¹ elekcjê. Artyku³y konstytucji wprowadza³y nowoczesny wówczas, Monteskiuszowski trójpodzia³ w³adzy: ustawodawcz¹ (dwuizbowy parlament), wykonawcz¹ (król i Stra¿ Praw), s¹downicz¹ (s¹dy i trybuna³y). Ustawa Rz¹dowa obowi¹zywa³a pocz¹tkowo w Koronie Polskiej. Od wrzeœnia 1791 r. zosta³a rozci¹gniêta na Wielkie Ksiêstwo Litewskie. Ustanowiony przez ni¹ nowoczesny i œwiat³y porz¹dek przetrwa³ ponad rok. Przeciwko zmianom w Rzeczypospolitej zdecydowanie wyst¹pi³a Rosja rz¹dzona wówczas przez carycê Katarzynê II. Podstaw¹ do agresji sta³a siê konfederacja targowicka zawi¹zana 13 maja 1792 r. (faktycznie 27 kwietnia 1792 r. w Petersburgu, pod dyktando Rosjan!) przez magnatów-sprzedawczyków: Szczêsnego Potockiego, Ksawerego Branickiego i Seweryna Rzewuskiego. W lipcu 1792. szanta¿owany przez Rosjan i targowiczan król zdradzi³ i sam przysta³ do konfederacji. Trwaj¹ca wówczas wojna polskorosyjska musia³a wygasn¹æ. Trwa³ym pomnikiem wojny w obronie Konstytucji 3 Maja jest ustanowiony w 1792 r. krzy¿ Konstytucja 3 Maja. Obraz Jana Matejki. 12 wojskowy Virtuti Militari. Konstytucja, nie mia³a szans zadomowiæ siê i okrzepn¹æ, gdy¿ konsekwencj¹ nieudanych prób ratowania Polski by³o 123 lata zaborczej niewoli. Przez ca³y XIX w. inspirowa³a do wielkich patriotycznych czynów i by³a wa¿nym punktem odniesienia dla walcz¹cych i pracuj¹cych dla Polski. Dziœ Polacy z dum¹ obchodz¹ kolejne rocznice upamiêtniaj¹ce to wielkie wydarzenia. W ostatnich latach œwiadomoœæ i dumê z tego faktu odczuwaj¹ tak¿e Litwini. Konstytucja 3 Maja by³a bowiem wspólnym dzie³em Rzeczypospolitej Obojga Narodów. 12-18 maja 1944 r. Bitwa o Monte Cassino Od stycznia 1944 r. trwa³a operacja wojskowa aliantów maj¹ca otworzyæ drogê na Rzym. W praktyce chodzi³o o sforsowanie dwóch niemieckich linii obronnych: Linii Gustawa i Linii Hitlera. Walczy³y naprzemiennie korpusy amerykañski, francuski, nowozelandzki, brytyjski, a nawet „egzotyczne” formacje Hindusów i Gurkhów (Nepalczyków). Niestety bezskutecznie. Decyduj¹ca ofensywa mia³a siê rozpocz¹æ w maju 1944 r. 2. Korpus Polski pod dowództwem gen. W³adys³awa Andersa w³¹czono w sk³ad 8. Armii Brytyjskiej i przydzielono najtrudniejsze zadanie zdo- Antoni B¹k. ¯o³nierz bycia górskich Pu³ku U³anów Karpacumocnieñ miê- kich. Fot. archiwum dzy Cassino i Passo Corno. Zadanie by³o niezwykle trudne, wymagaj¹ce wielkiego kunsztu wojennego, ale i ofiar. Genera³ Anders móg³ nie przej¹æ tego zadania, tym bardziej, ¿e jego ¿o³nierze mieli za sob¹ wiele ciê¿kich doœwiadczeñ (radzieck¹ niewolê i ³agry, ewakuacje z ZSRR przez Bliski Wschód). Zadecydowa³y tu nie tylko kwestie wojskowe, ale i polityczne: sprawa Polska na arenie miêdzynarodowej. Anders wiedzia³, ¿e tylko udzia³ i zwyciêstwo w du¿ej i wa¿nej strategicznie bitwie poka¿e ca³emu œwiatu walecznoœæ polskich ¿o³nierzy. Atak rozpocz¹³ siê 12 maja o godz. 100 wsparty ostrza³em artyleryjskim. ¯o³nierze atakowali na zaciekle bronione niemieckie bunkry. Ponieœli dotkliwe straty. Nie uda³o siê utrzymaæ kluczowych pozycji jak wzgórza „593” i „Widmo”. Os³onowy atak Polaków umo¿liwi³ Bry- Nr 46/2008 – KALENDARIUM DZIEJÓW OJCZYSTYCH – tyjczykom wyparcie Niemców z dolnej czêœci wzgórza Klasztornego i miasta Cassino. Rozpoznano wiêkszoœæ bunkrów niemieckich, a to u³atwi³o kolejny szturm. Drugi atak z 17 maja da³ rozstrzygniêcie. Polscy ¿o³Kazimierz Szalik. ¯o³nierz nierze zmusili do 25. Pu³ku U³anów Wielko- wycofania niepolskich. Fot. archiwum mieck¹ Dywizjê Spadochronow¹ „Hermann Goering”. Rankiem 18 maja patrol 12. Pu³ku U³anów Podolskich wkroczy³ do ruin klasztoru i zatkn¹³ na jego szczycie 2 maja to Dzieñ Flagi Rzeczypospolitej Polskiej i równoczeœnie Dzieñ Polonii i Polaków za Granic¹. 3 maja – uroczystoœæ Najœwiêtszej Maryi Panny, Królowej Polski oraz Œwiêto Narodowe w rocznicê uchwalenia Konstytucji 3 Maja. Hej, bia³o-czerwona... Flaga bia³o-czerwona, Orze³ Bia³y i hymn pañstwowy, czyli Mazurek D¹browskiego, to najwa¿niejsze, powszechnie szanowane polskie symbole. Od wieków towarzysz¹ naszym dziejom. Jak podaje Jan D³ugosz – znak or³a jako symbol samodzielnej w³adzy otrzyma³ Boles³aw Chrobry z dynastii Piastów od cesarza niemieckiego Ottona III (XI w.). Od 1295 r. stanowi³ oficjalne god³o pañstwa. Pojawia³ siê zwykle na czerwonym tle. St¹d wynika zestawienie barw narodowych – czerwieni i bieli. Uznane one zosta³y za narodowe 3 maja 1792 r. i utrzyma³y siê do czasów powstania listopadowego. Wówczas 7 lutego 1831 r. Sejm uchwali³ ustawê o barwach narodowych bia³o-czerwonych. Potwierdzano j¹ i w 1919 r. i po II wojnie œwiatowej dekretem z 1955 r. Przez wiele stuleci polskie bia³o-czerwone flagi wznoszono podczas wszystkich zrywów wolnoœciowych, a Polacy p³acili ¿yciem za niepodleg³oœæ swojego pañstwa. Przywi¹zanie do symboli tej niepodleg³oœci jest czêœci¹ naszej historii, ale tak¿e dziedzictwem, które musimy przekazywaæ nastêpnym pokoleniom. Nie spoczniemy, bia³o-czerwone... Polska flaga zawsze by³a symbolem niezale¿noœci i to¿samoœci narodowej, wyrazem buntu wobec zaborców i okupantów i wszelkiej przemocy. Jedna by³a – gdzie? Pod Tobrukiem Druga by³a – gdzie? Pod Narwikiem Nr 46/2008 bia³o-czerwon¹ flagê. Na Bia³o-czerwona flaga na Monte Cassino. Fot. archiwum Monte Cassino odegrany zosta³ hejna³ mariacki, og³aszaj¹c zwyciêstwo polskich ¿o³nierzy. Droga na Rzym zosta³a otwarta. Polskie walki pod Monte Cassino by³y niezwykle krwawe, w natarciu zginê³o 924 ¿o³nierzy, 2930 zosta³o rannych, a za zaginionych uznano 345. W bitwie walczyli tak¿e mieszkañcy naszej gminy, którzy razem z 2. Korpusem Polskim gen. Annowy Antoni B¹k z Przybyszówki, u³an Kazidersa przeszli szlak bojowy. Byli to: podpomierz Szalik i Seweryn Hopp z Trzciany. rucznik Franciszek Lachcik ze Œwilczy Artur Szary (zgin¹³ 11 lipca 1944 r. pod Loreto), pluto- Trzecia by³a pod Monte Cassino A ka¿da jak zorza szalona, bia³o-czerwona... mówi³y do siebie flagi i raz po raz strzela³ karabin zrobi³ dziurê w czerwieni i bieli Lecz wo³a³y flagi: Nie p³aczcie! Choæby jeden strzêpek na maszcie Nikt siê zmieniæ barw nie oœmieli Zostaniemy bia³o-czerwone flagi œwiête, flagi szalone [...] K.I. Ga³czyñski 2 maja 1945 r. ¿o³nierze polscy zawiesili bia³o-czerwony sztandar na Kolumnie Zwyciêstwa w Berlinie. W Polsce Ludowej flaga musia³a zawisn¹æ na gmachach urzêdowych przed 1 Maja. Ca³y pochód pierwszomajowy a¿ czerwieni³ siê od bia³o-czerwonych flag i czerwonych szturmówek. Nieœæ je trzeba by³o obowi¹zkowo, kioski i specjalne punkty ze sprzeda¿¹ oferowa³y za bezcen ma³e chor¹giewki, uczestników pochodu obdarzano bia³o-czerwonymi mini-flagami przypinanymi do ubrañ, trasa pochodu upstrzona by³a flagami i bibu³kowymi bia³oczerwonymi kwiatami. A z budynków instytucji publicznych flagi nale¿a³o œci¹gaæ wieczorem lub w nocy, by nie zosta³y na dwa nastêpne dni maja. Mo¿e dlatego starsze pokolenie pamiêtaj¹ce owe czasy wychowa³o pokolenie bezideowców obojêtnych na wszystko! Podobnie by³o z obchodami rocznic sowieckiej Rewolucji PaŸdziernikowej. Portrety wodzów Rewolucji i „Kraju Rad”, emblematy i has³a ustalone przez komitety partyjne musia³y byæ wystawione razem z polskimi flagami. Pamiêtam „burê” jak¹ us³ysza³am od swojej by³ej uczennicy, a wówczas etatowego pracownika komitetu partyjnego za to, ¿e w przeddzieñ rocznicy nie by³a udekorowana szko³a! Wszelkie materia³y dekoracyjne dostarcza³ komitet partii. Powiewa³a flaga bia³o-czerwona nad g³owami nielegalnych zgromadzeñ studenckich czy robotniczych, na budynkach oflagowanych z racji strajków, stoczniowców, górników i in. w ostatnich dziesiêcioleciach ubieg³ego wieku i obecnie. Promuj¹c flagê, promujemy Polskê Teraz polska flaga powinna byæ obecna w naszej rzeczywistoœci. W lutym 2004 r. Sejm RP ustali³ nowe œwiêto narodowe, 2 maja jako Dzieñ Flagi Rzeczypospolitej Polskiej. Niechaj bia³o-czerwona uwydatnia daty œwi¹t narodowych, przypomina polskie tradycje, nie bêdzie profanowana przez „kiboli” na stadionach sportowych, otaczana szacunkiem i zabezpieczona przed zniszczeniem znajdzie siê w ka¿dym domu na wsi, a mieszkaniu – w mieœcie. Nie wstydŸmy siê wywieszaæ flagê bia³oczerwon¹ na dni 2 i 3 maja, 11 listopada i inne wa¿ne rocznice i œwiêta. Bardzo skromne by³y dekoracje i oflagowanie budynków mieszkalnych i instytucji w bie¿¹cym roku. Balkony domowe „zdobi³y” piernaty akurat wietrzone albo susz¹ca siê bielizna, tylko gdzieniegdzie – patrioci wywiesili flagê, a przecie¿ ona jest i dla urzêdników, instytucji, urzêdów, osiedli, wsi, miast, szkó³, sklepów i domów. Kochajmy flagê, kochajmy Polskê, manifestujmy nasz patriotyzm i nasz¹ polskoœæ. To obowi¹zek ka¿dego z nas. Zofia Dziedzic 13 – KALENDARIUM DZIEJÓW OJCZYSTYCH – Pamiętać o przeszłości, pracować dla przyszłości „Takie bêd¹ Rzeczypospolite, jakie ich m³odzie¿y chowanie”. Chyba tylko nieliczni nie znaj¹ tych s³ów, które przed czterema wiekami sformu³owa³ wielki patriota hetman Jan Zamoyski. Jak wtedy, tak i dziœ oczywiste jest przes³anie tego powiedzenia. Przysz³oœæ kraju zale¿y w du¿ej mierze od troski, jak¹ pañstwo, szko³a i rodzina przyk³ada do kszta³towania serc i umys³ów m³odego pokolenia. Dobrze rozumieli to mieszkañcy galicyjskich wsi, troszcz¹c siê o wychowanie swoich dzieci w duchu poszanowania Bo¿ych przykazañ i narodowych tradycji oraz umi³owania stron ojczystych. Tak¿e potrzeba kszta³cenia m³odzie¿y by³a tu powszechna, dlatego ci proœci ludzie dok³a- Dyr. S. G³odek odbiera sztandar od Rady Rodziców. dali starañ, aby posy³aæ swoje dzieci do szkó³ i utrzymaæ szko³y istniej¹ce na wsi. Dziœ, mimo licznych deklaracji i zapewnieñ rz¹dz¹cych, nie zawsze odnosimy wra¿enie, ¿e troska o kondycjê systemu edukacji stoi na czele priorytetów najwy¿szych w³adz Rzeczypospolitej. Ciê¿ar utrzymania szkó³ coraz wyraŸniej przenoszony jest na samorz¹dy, œrodowiska lokalne i rodziców. Rachunek ekonomiczny neguje sens istnienia ma³ych, wiejskich placówek oœwiatowych nie bacz¹c na to, ¿e te „szkó³ki” by³y i s¹ centrami integruj¹cymi ¿ycie spo³eczne i kulturalne ca³ej wioski. Bogaci tradycją Zespó³ Szkó³ w D¹browie jest placówk¹, która przez 100 lat swojej dzia³alnoœci nierozerwalnie zwi¹zana by³a z lokalnym œrodowiskiem. Istnienie szko³y w D¹browie i jej ci¹g³y rozwój, to w du¿ej mierze zas³uga mieszkañców D¹browy. 3 maja 2008 r. w Zespole Szkó³ w D¹browie odby³a siê uroczystoœæ, która ³¹czy³a kilka wa¿nych wyda- 14 rzeñ w jedno wielkie œwiêto. Z³o¿y³y siê na nie obchody 100-lecia szko³y, nadanie szkole imienia, wrêczenie sztandaru i 20-lecie oddania do u¿ytku nowego budynku szkolnego. Wychowanie patriotyczne, niezale¿nie od odgórnych nakazów, zawsze mia³o w D¹browie wysok¹ rangê. Liczne tego dowody znajdujemy w kronikach szkolnych od pierwszych lat dzia³alnoœci tej placówki. Szczególnie uroczyœcie obchodzono tu rocznice uchwalenia Konstytucji 3 Maja dlatego, gdy dokonywano wyboru imienia dla szko³y, ta propozycja wydawa³a siê oczywista i naturalna. Szko³ê tworz¹ nie tylko szkolne mury, nauczyciele i uczniowie. Dla sprawnego funkcjonowania niezbêdne jest zaanga¿owanie rodziców. I tu d¹browianie stanêli na wysokoœci zadania, gdy po II wojnie œwiatowej istniej¹cy budynek szkolny okaza³ siê za ciasny, a funkcjonowanie szko³y w dwóch oddalonych od siebie miejscach by³o rozwi¹zaniem nie do przyjêcia. Ca³a spo³ecznoœæ D¹browy zjednoczy³a siê wokó³ wspólnego celu – wybudowania nowej szko³y. W³aœnie minê³o 20 lat od chwili oddania do u¿ytku nowego budynku, wzniesionego przy znacznym udziale spo³ecznego czynu i grosza. Rodzice nie tylko wspó³tworz¹, ale i oceniaj¹ owoce pracy szko³y. Efekty tej pracy w ci¹gu ostatnich dziesiêcioleci oceniane by³y wysoko, dlatego Rada Rodziców posta- nowi³a ufundowaæ sztandar, który nawi¹zuj¹c do chlubnych tradycji i zobowi¹zuj¹cego imienia, bêdzie jednoczy³ spo³ecznoœæ szkoln¹ w d¹¿eniu do wspólnego celu – dobrego przygotowania najm³odszych obywateli do doros³ego ¿ycia. Has³em umieszczonym na sztandarze jest zawo³anie wspomnianego na wstêpie wielkiego Polaka Jana Zamoyskiego: „B¹dŸ ukochanej Ojczyzny podpor¹.” Wielkie przygotowania Taki dzieñ zdarza siê raz na sto lat, niejednokrotnie powtarza³ dyrektor Stanis³aw G³odek. Dlatego przygotowania do tego wielkiego majowego œwiêta rozpoczê³y siê ju¿ w roku 2005, gdy dokonano wyboru imienia szko³y i rozpoczê³y siê oficjalne procedury. Bardzo wiele dzia³añ dotyczy³o sfery edukacyjno-wychowawczej. Na zajêciach historii i lekcjach wychowawczych uczniowie mogli dok³adniej poznawaæ dzieje Polski i jej wk³ad w historiê Europy. Realizowane indywidualnie i grupowo projekty po- ... I najm³odsi – patriotami... zwoli³y zdobywaæ i upowszechniaæ wiedzê o ewolucji ustroju pañstwa oraz rozwoju demokracji i parlamentaryzmu. Liczne konkursy i prezentacje by³y okazj¹ do podzielenia siê zdobyt¹ wiedz¹. Nadchodz¹cy jubileusz da³ impuls do g³êbszego zainteresowania siê histori¹ szko³y. Badania dokumentów, w tym pierwszej ksiêgi szkolnej kroniki, pozwoli³y na odkrycie wielu ciekawych fak- Nr 46/2008 – KALENDARIUM DZIEJÓW OJCZYSTYCH – tów z historii naszej wioski i pierwszych lat dzia³alnoœci szko³y w D¹browie. Budynek szkolny i jego otoczenie wypiêknia³y. Dokoñczono modernizacjê dachu, ocieplono œciany, wykonano elewacje i wymieniono okna. Najm³odsi z wielk¹ radoœci¹ powitali nowy plac zabaw. W ostatnich tygodniach uda³o siê zmodernizowaæ nawierzchniê dojazdów i parkingu. W korytarzach i klasach powsta³y ekspozycje prezentuj¹ce historiê szko³y i jej osi¹gniêcia. Dopracowywano szczegó³y ceremonia³u oraz programu artystycznego. W przeddzieñ uroczystoœci fronton budynku przystroi³y odœwiêtne narodowe barwy i symbole, a przed wejœciem stanê³a okaza³a scena. W tym miejscu nie mo¿emy pomin¹æ, mo¿e ma³o znacz¹cego, ale widocznego incydentu. W noc poprzedzaj¹c¹ 3 maja na balkonie prywatnego mieszkania znajduj¹cego siê w obrêbie budynku szko³y, a zajmowanego przez osobê ju¿ ze szko³¹ nie zwi¹zan¹, pojawi³ siê transparent. Jego treœæ nie by³a manifestacj¹ uczuæ patriotycznych, lecz wyra¿a³a osobist¹ ocenê dyrektora. Ten w¹tpliwy „element dekoracyjny” wywieszony w dniu narodowego œwiêta, nad o³tarzem, nie licowa³ z powag¹ miejsca i chwili, i przez zdecydowan¹ wiêkszoœæ obecnych na uroczystoœci zosta³ przyjêty z dezaprobat¹ i za¿enowaniem. Dzień, który pozostanie w pamięci Wstêpem do uroczystoœci by³ koncert Orkiestry Garnizonowej 21 Brygady Strzelców Podhalañskich. Orle pióra na kapeluszach, zieleñ mundurów, z³oto instrumentów i dŸwiêki patriotycznych pieœni wprowadzi³y podnios³y, œwi¹teczny nastrój. Nastêpnie zebrani uczestniczyli we mszy œw., któr¹ koncelebrowali: ks. bp pomocniczy Diecezji Rzeszowskiej Edward Bia³og³owski, ks. dziekan Stanis³aw Sznajder i miejscowy proboszcz ks. Mieczys³aw Czudec. W homilii ks. Biskup podkreœli³ znaczenie rodziny i szko³y w patriotycznym wychowaniu m³odego pokolenia. Zwróci³ te¿ uwagê na z³o¿ony problem wspó³czesnej emigracji zarobkowej, który dotyka szczególnie tereny polskiej wsi i negatywnie odbija siê na kondycji rodziny. W trakcie mszy bp. E Bia³og³owski dokona³ poœwiêcenia sztandaru, a po nabo¿eñstwie nast¹pi³o ods³oniêcie i poœwiêcenie okolicznoœciowej tablicy pami¹tkowej. W czêœci oficjalnej przewodnicz¹cy Rady Gminy Œwilcza Krzysztof Ciszewski odczyta³ uchwa³ê Rady Gminy nadaj¹c¹ szkole imiê. Nastêpnie przedstawiciele Rady Rodziców przekazali dyrektorowi i uczniom sztandar szko³y. Dyrektor Zespo³u Szkó³ w D¹browie Stanis³aw G³odek przedstawi³ historiê szko³y w D¹browie ilustruj¹c j¹ cytatami z kronik Nr 46/2008 szkolnych. Te ¿ywe zapisy z przesz³oœci dziœ œwiadcz¹ o œcis³ym powi¹zaniu pracy szko³y z codziennym ¿yciem lokalnego œrodowiska i mieszkañców wioski. Wójt Gminy Œwilcza Wojciech Wdowik, który by³ wspó³organizatorem i wspó³gospodarzem uroczystoœci, podkreœli³ trafnoœæ wyboru imienia, wysoko oceni³ pracê szko³y i dobr¹ wspó³pracê organu prowadz¹cego ze szko³¹ i lokaln¹ spo³ecznoœci¹. Tradycyjne tañce narodowe. Wicekurator Oœwiaty w Rzeszowie Jerzy Cypryœ przywo³a³ wznios³e idea³y Konstytucji 3 Maja, w której nasz naród uzna³ i uchwali³ zrównanie stanów, równoœæ i braterstwo wszystkich obywateli. Mówca wyrazi³ równie¿ przekonanie, ¿e Szko³a bêdzie noœnikiem najwy¿szych wartoœci – patriotyzmu, dumy narodowej, przywi¹zania do tradycji oraz mi³oœci Ojczyzny i bliŸniego. Okolicznoœciowe listy przes³ali lub przekazali zaproszeni goœcie: Wojewoda Podkarpacki Miros³aw Karapyta, pose³ na Sejm RP Jan Bury i pose³ do Parlamentu Europejskiego Mieczys³aw E. Janowski. Program artystyczny w wykonaniu uczniów i m³odzie¿y z D¹browy ³¹czy³ historiê i tradycjê ze wspó³czesnoœci¹. Znakomicie przygotowane i ¿ywio³owo wykonane scenki i tañce, od rock and rolla po krakowiaka i poloneza, zachwyci³y widzów i unaoczni³y wielki potencja³ tkwi¹cy w naszej m³odzie¿y. Ostatni¹ czêœci¹ œwiêtowania by³ uroczysty obiad, na którym spotkali siê gospodarze i goœcie, w tym byli nauczyciele, budowniczowie i przyjaciele szko³y w D¹browie. Przy wspólnym stole nie zabrak³o okazji do wspomnieñ. Przebieg tego wyj¹tkowego dnia, znakomite przygotowanie i sprawne przeprowadzenie wszystkich elementów tak wielkiego przedsiêwziêcia pokaza³o, jak wiele potrafi dokonaæ nawet stosunkowo nieliczna spo³ecznoœæ szkolna zjednoczona wokó³ wspólnego, dobrego celu. Tekst i fot. Janusz Œwiderski CZEŒÆ JEGO PAMIÊCI W wieku 81 lat po ciê¿kiej chorobie zmar³ w maju 2008 r. œp. W£ADYS£AW SKORUPSKI zas³u¿ony dla Trzciany i Gminy Œwilcza, by³y d³ugoletni radny Rady Gminy, Powiatu i Województwa Rzeszowskiego, niezapomniany animator kultury, dzia³acz gospodarczy, by³y prezes Towarzystwa Przyjació³ Trzciany i cz³onek redakcji „Trzcionki”, cz³owiek wielkiej energii i talentu. ¯egnamy go z bólem i poczuciem ogromnej straty. Wójt Gminy Œwilcza, Dyrektor GCK i Zespó³ Redakcyjny „Trzcionki” 15 – KALENDARIUM DZIEJÓW OJCZYSTYCH – Szko³a Podstawowa nr 2 im. Jana Paw³a II w Bratkowicach we wspó³pracy z Gminnym Centrum Kultury w Œwilczy z siedzib¹ w Trzcianie 28.03.2008 r. zorganizowa³a fina³ Konkursu Regionalnego dla klas 0-6 pod has³em „Cudze chwalicie swego nie znacie”... Celem konkursu by³o poznanie piêknych, unikatowych zabytków Podkarpacia, przybli¿enie uczestnikom ró¿norodnoœci dziedzictwa kulturowego. Organizatorem konkursu by³a Szko³a Podstawowa nr 2 w Bratkowicach. Wziê³o w nim udzia³ 80 dzieci z 12 szkó³ podstawowych oraz przedszkoli gminy Œwilcza. Obowi¹zywa³y nastêpuj¹ce kategorie: • „W wiejskiej chacie i zagrodzie” – konkurs plastyczny dla klas 0-III; • Per³y sakralnej architektury drewnianej na Podkarpaciu” – konkurs plastyczny dla klas IV-VI; • „Tropiciele zabytków ruszajmy na szlak” – konkurs literacki dla klas IV-VI; • „Zapraszamy na wêdrówkê po naszej okolicy” – prezentacja multimedialna klas IV-VI. Czêsto bywa tak, ¿e cudze chwalimy (bo znamy piêknie przedstawione w ksi¹¿kach, albumach, filmach itp.), a swego nie znamy, bo nie wierzymy, ¿e w naszej najbli¿szej okolicy mo¿e byæ coœ cennego, wartoœciowego, wartego obejrzenia. Rozejrzeliœmy siê wiêc po okolicy i powsta³y piêkne prace plastyczne, literackie i multimedialne prezentuj¹ce historyczne pozosta³oœci znajduj¹ce siê na Podkarpaciu. Ziemia podkarpacka roz³o¿ona nad Wis³¹ i Sanem, nad Wis³okiem i Wis³ok¹ niegdyœ by³a Ziemi¹ Korony, bogat¹ w miasta, wsie, puszcze, zamki, klasztory, œwi¹tynie... ¯eby j¹ poznaæ i pokochaæ nale¿y zobaczyæ i zrozumieæ. Trud ten wart wysi³ku. Przecie¿ wracamy przez niego do pocz¹tków, do korzeni, jak¿e potrzebnych nam wszystkim w œwiecie zurbanizowanego d¹¿enia do nik¹d. Imprezy towarzysz¹ce Rozdanie nagród zosta³o poprzedzone prelekcj¹ pracownicy Muzeum Etnograficznego w Rzeszowie, p. Agaty Mazur, która opowiedzia³a o tym, jak oko³o 100 lat temu wygl¹da³y zabudowania gospodarstwa wiejskiego w naszym regionie. Nastêpnie 16 ks. Józef Ksi¹¿ek, proboszcz parafii Bratkowice pokaza³ zdjêcia koœcio³a drewnianego w Cmolasie i opowiedzia³ o jego historii. Dziêki realizacji zadañ VI edycji Konkursu „Moje gniazdo” zorganizowano wy- Ustalenia Komisji Konkursowej Konkurs plastyczny kl. 0-III • I miejsce – Iga Irzeñska – SP3 Bratkowice • I miejsce – Sylwia Przywara – SP2 Bratkowice • I miejsce – Iga Klesyk – SP1 Bratkowice • I miejsce – £ucja Bu³awa – SP Trzciana • I miejsce – Alicja Sobecka – SP Rudna Wielka • II miejsce – Iwona Mech – Przedszkole Bratkowice • II miejsce – Weronika Bogdañska – SP Œwilcza • II miejsce – Gabriela Pi¹tek – SP2 Bratkowice • II miejsce – Andrzej Nowak – SP2 Bratkowice • II miejsce – Julia Ko³odziej – Przedszkole Trzciana • II miejsce – Agnieszka Salach – SP Rudna Wielka • III miejsce – Lidia Wojnar – Przedszkole Œwilcza • III miejsce – Weronika Nguyen Than – SP3 Bratkowice • III miejsce – Joanna Kozubal – SP3 Bratkowice • III miejsce – Kinga Grêdysa – SP1 Bratkowice • III miejsce – Martyna Piêta – SP2 Bratkowice Fot. Z. Lis stawê prezentuj¹c¹ m.in. rysunki, fotografie oraz makiety uczniowskie. Górny i dolny hall Gminnego Centrum Kultury ozdobi³y stela¿e wystawowe. Prace uczniowskie przyci¹gnê³y oczy barwnoœci¹ kolorów, pomys³owoœci¹ tematyki i technik plastycznych, trosk¹ o detale i szczegó³y. Wreszcie nadesz³a kolej na prezentacje multimedialne na temat „Zapraszamy na wêdrówkê po naszej okolicy”. Zwieñczeniem uroczystoœci by³o rozdanie nagród laureatom konkursów. Albumy: „Per³y sakralnej architektury drewnianej na Podkarpaciu” otrzymali „Tropiciele zabytków...” – uczniowie klas IV-VI, ksi¹¿ki „W wiejskiej chacie i zagrodzie” wzbogaci³y biblioteczki uczniów klas 0-III. • wyró¿nienie – Kewin Mazurkiewicz – SP B³êdowa Zg³obieñska • wyró¿nienie – Kinga Styka – SP Mrowla Konkurs plastyczny kl. IV-VI • I miejsce – Adrianna Piêta – SP Mrowla • I miejsce – Karolina Kwas – SP1 Bratkowice • I miejsce – Paulina Lech – SP1 Bratkowice • II miejsce – Anna Œlusarczyk – SP Rudna Wielka • II miejsce – Daniel Piêta – SP2 Bratkowice • II miejsce – Julia Szlendak – SP2 Bratkowice • II miejsce – Paulina Lewicka – SP3 Bratkowice Nr 46/2008 – KALENDARIUM DZIEJÓW OJCZYSTYCH – • III miejsce – Jakub Makuch – SP2 Bratkowice • III miejsce – Monika Majka – SP Rudna Wielka • III miejsce – Justyna Jamu³a – SP Rudna Wielka Konkurs literacki kl. IV-VI • I miejsce – Pawe³ Przyby³o – SP Rudna Wielka • I miejsce – Patrycja Lachcik – SP2 Bratkowice • II miejsce – Dominika Hul – SP Mrowla • II miejsce – Marcin Czapka – SP2 Bratkowice • III miejsce – Konrad Dzikowski – SP3 Bratkowice • III miejsce – Anna Bachórz – SP3 Bratkowice • wyró¿nienie – Magdalena B¹k – SP Mrowla • wyró¿nienie – Jakub Makuch – SP2 Bratkowice • wyró¿nienie – Karolina Wisz SP Rudna Wielka Prezentacje multimedialne • I miejsce – zespó³ w sk³adzie: Aneta Œlusarczyk i Dominik Rzepka ze Szko³y w Rudnej Wielkiej • I miejsce – zespó³ w sk³adzie: Karolina Kopacz i Kamil Kwoka ze Szko³y Podstawowej nr 2 w Bratkowicach Podsumowanie Dyr. Szko³y Podstawowej nr 2 w Bratkowicach Barbara Wasilewska-Naróg gratulowa³a zwyciêzcom, dziêkowa³a nauczycielomopiekunom merytorycznych dzia³añ konkursowych. Degustacja regionalnego jad³a przygotowanego przez rodziców uczniów zakoñczy³a imprezê. Dokoñczenie has³a tytu³owego tegorocznej edycji konkursu „Moje gniazdo” jest nastêpuj¹ce (podajê w ca³oœci): Cudze chwalicie, swego – nie znacie, Sami nie wiecie, co posiadacie! Œmia³o rzec mo¿na – podkreœla³a p. Dyrektor, ¿e Wiemy, co posiadamy. Skarby historyczne i kulturowe Podkarpacia budz¹ w uczniach nie tylko zainteresowanie, ale i mi³oœæ do naszej „ma³ej ojczy- Fot. Z. Lis zny”. Obcowanie poprzez kolejne edycje z polsk¹ kultur¹ i tradycj¹ zacieœnia nasze wiêzy z Ojczyzn¹. Bogumi³a Majka Poni¿sze wspomnienia obejmuj¹ okres 1 IX – 30 X 1939 r. Spisane w styczniu 1940 r. s¹ dziœ dokumentem historycznym. Obrazuj¹ losy czteroosobowej rodziny trzciañskiego inteligenta na tle skomplikowanych stosunków polsko-niemiecko-sowieckich. Autorem ich jest STANIS£AW PI¥TEK (1891-1965) s. Wojciecha, nauczyciel, który 1 wrzeœnia 1939 r. mia³ obj¹æ posadê profesora Pañstwowego Liceum i Gimnazjum Koedukacyjnego w Nakle nad Noteci¹. Wybuch wojny zniweczy³ te plany. Ruch ewakuacyjny pogranicza, który trwa³ na naszych oczach od kilku dni wzmóg³ siê w dniu wybuchu wojny tak dalece, ¿e robi³ wra¿enie pop³ochu. Stada pêdzonych owiec i koni pomiesza³y siê z uchodz¹cymi i pojazdami. Powsta³ t³ok i tumult. Oko³o godz. 8.00 rano wiadomym by³o, ¿e wojsko niemieckie zajê³o ju¿ s¹siednie miasteczko Wyrzysk. W tym czasie ja z rodzin¹ m¹ by³em w koœciele na mszy œw. – a w dwie godziny póŸniej, po za³atwieniu spraw w gimnazjum, siedzieliœmy ju¿ w ostatnim z Nak³ad odchodz¹cym poci¹gu ewakuacyjnym. [...] Wióz³ on nas poprzez Bydgoszcz, Toruñ, Warszawê, Brzeœæ, Kowel poprzez 4 doby. W drodze zagra¿a³y mu 16 razy nieprzyjacielskie samoloty. Z nich jeden zosta³ stracony przez nasze dzia³a na naszych oczach w czasie postoju w Bydgoszczy. Napotykani przez nas na drodze ¿o³nierze polscy okazywali wiele radoœci i zapa³u... a dla nas uchodŸców – wiele serca. Nr 46/2008 W Ołyce, na Wołyniu Dnia 5 wrzeœnia odmówiono nam dalszej „przyjemnoœci” podró¿y. Wysadzono nas w O³yce w pow. ³uckim na Wo³yniu. Tu zaopiekowa³a siê nami gmina z jej wójtem ks. Radziwi³³em na czele. Rodzinê m¹ umieszczono w mieszkaniu ¿ony miejscowego kier. szko³y p. Sa³ackiej – tu¿ obok stacji kolejowej (O³yka nr 2). Nied³ugo jednak cieszyliœmy siê O³yk¹, jej piêknym krajobrazem, dobrymi ludŸmi, urodzajami. I tu bowiem, spotkaliœmy siê z atakiem nieprzyjacielskich samolotów. Ledwie tydzieñ mogliœmy odpocz¹æ i rozgl¹dn¹æ siê w naszej biedzie. Okaza³o siê bowiem, ¿e jesteœmy nieobuci i nieubrani dostatecznie. Dwie walizki i plecak pomieœciæ mog³y ca³y nasz uratowany z chaosu wojennego maj¹tek. [...] Oko³o godz. 16.00 dnia 13 wrzeœnia ukryci w pobliskim lesie prze¿yliœmy trwogê ataku samolotowego przy pomocy bomb i karabinów maszynowych nad naszymi g³owami. W budynku, w którym mieœci³o siê nasze ewakuacyjne schronienie wylecia³y ramy okienne i szyby. Bombardowanie O³yki zmusi³o nas do jej opuszczenia. Noc¹ wraz z p. Sa³ack¹ furmanka zawioz³a nas do Moszczenicy na godz. 4.00 rano. By³a to wioska oddalona od O³yki o 3 km w kierunku wschodnim. Ulokowaliœmy siê w szkole. Zdo³aliœmy siê jednak tu przespaæ tylko 1 noc, 14 wrzeœnia. Bombowce niemieckie ponowi³y swój atak na O³ykê, a siêga³y i do Moszczenicy. W Horodyszczach Dnia 15 wrzeœnia po 7-godzinnej podró¿y byliœmy ju¿ w Horodyszczach, na p³n.wsch. od Moszczenicy w odleg³oœci od niej 17 – KALENDARIUM DZIEJÓW OJCZYSTYCH – 20 km. Zamieszkaliœmy u gospodarza p. Saka. Wieœ Horodyszcze na wskroœ ruska, zrobi³a na mnie wra¿enie wsi zapad³ej, wœród lasów, odciêtej od œwiata, ma³o kulturalnej. Ubrania z samodzia³ów przemys³u ludowego, chaty bez kominów, brud, b³oto, brak wody, nieufne spojrzenia ludzkie. [...] 16 wrzeœnia wieczorem oczom naszym przedstawi³ siê groŸny widok (p³d.-wsch. okolice Równego). By³y to krwawe ³uny. Jak dowiedzieliœmy siê póŸniej, p³on¹³ poci¹g z amunicj¹. [...] W Horodyszczach nie znaleŸliœmy spokoju. Do Helenówki 17 wrzeœnia (niedziela) od rana jechaliœmy znowu lasami odprowadzani badawczym okiem lotników rosyjskich. Raz by³o ich (samolotów) 9 w bojowym szyku „¿urawi”. Po drodze, w czasie postoju przygarnêliœmy do siebie okula³ego z przygód prof. gimn. z Krakowa p. Sikorskiego (by³ z nami a¿ do 31 IX – do Kowla). Mijaliœmy mnóstwo uchodŸców. Po 8 godzinach jazdy furmank¹ wyl¹dowaliœmy w Helenówce u p. Ormana. Podj¹³ nas staropolsk¹ goœcinnoœci¹. Na obiad pojawi³a siê w garnku kura. Wœród „swoich” zaczê³o siê nam dziaæ dobrze. Wieczorem jednak donieœli nam ludzie wiadomoœci z radia, ¿e Rosja idzie ku Polsce. Pocieszano siê, ¿e na pomoc. Za t¹ wiadomoœci¹ przysz³a druga, ¿e w œwietlicy polskiej w Helenówce zlikwidowano radio, spalono akta, œciêto reprezentacyjny dla chor¹gwi dr¹¿ek. Cz¹stka polskoœci po³o¿y³a siê w gruzach. [...] Za dwa dni na koloniê przysz³a wiadomoœæ, ¿e „Ukraiñcy” zamierzaj¹ na ni¹ napaœæ. Czuwaliœmy ca³¹ noc, nas³uchuj¹c odg³osów. Oko³o 3.00 nad ranem w Cho³oniewiczach odleg³ych o 2 km od Helenówki zrobi³o siê gwarno. Rozpoznawaliœmy w ciszy g³osy i nawo³ywania polskie. To z pogranicza polsko-bolszewicka powraca³a armia polska, która urz¹dzi³a sobie w Cho³oniewiczach postój. Nadci¹gnêli i cywile, którzy mówili o „ca³kiem przyjaznym” zajêciu Kostopola przez wojska bolszewickie, które wobec tego znajdowa³y siê na tropie wypoczywaj¹cej u nas naszej armii. Przeprowadziliœmy kilka wywiadów z jej oficerami i ¿o³nierzami, które przekona³y nas, ¿e musimy uchodziæ dalej, jeœli nie chcemy nara¿aæ swego ¿ycia przez napady tworz¹cych siê ju¿ i dzia³aj¹cych band hajdamackich. Droga do Bereścian Dzieñ 19 wrzeœnia, godz. 11.00 rano, by³ pocz¹tkiem nowego marszu wojskowego „na front” nieznany. Dla nas oznacza³o to ju¿ drogê powrotn¹. Wkrótce skrêcono w las, 18 aby z niego ju¿ przez cztery nie wyjrzeæ doby. Dowiedzieliœmy siê, ¿e chodzi o to, aby nie spotkaæ siê z „przyjazn¹” armi¹ sowieck¹. Szliœmy znów w s¹siedztwie Bereœcian os³awionych hajdamaczyzn¹, robi¹c 50 km dziennie. W ¯urawnie by³ odpoczynek. Posi³ek z kuchni polowej, a potem sen... na wozie w pozycji siedz¹cej, wœród przenikliwego ch³odu. Na wozie tym, który zwaliœmy „naszym” znajdowa³a siê amunicja i rêczne granaty. Na nich siedz¹c spaliœmy i „bezpiecznie” podró¿owali. Rano, dnia 20 wrzeœnia dalszy marsz. Mówiono, ¿e w kierunku Bugu, aby tam po³¹czyæ siê z rodakami. Tymczasem sz³a ona „wê¿em” ko³uj¹c, aby wymkn¹æ siê z matni. Rodzielono w tym celu ca³oœci wojska na 3 zagony. W Trościańcu Zbli¿amy siê do Troœciañca. Pada rozkaz: gotuj broñ. Wœród ostrego pogotowia wkraczamy do wioski, maj¹cej wiele ofiar na sumieniu. Wita nas brama triumfalna przygotowana na czerwono na przyjêcie bolszewików. Pada pod ciosami naszych ¿o³nierzy. Komenda zarz¹dza dwugodzinny odwet, rozleg³y siê urywane strza³y, rozpoczê³y siê rekwizycje. Do nas chroni siê z p³aczem i rozpacz¹ ludnoœæ polska. Wioska – jak by³o widaæ – obfitowa³a w dobrobyt, ale i w nienawiœæ ku Polsce. Wyjazdowi naszemu z niej towarzyszy³y okoliczne po¿ary, œwiadome oznaki obopólnej zemsty. Na „biwaku” wśród nalotów Z 20 na 21 wrzeœnia – noc straszna. Tym razem wypoczywamy wieczorem, a marsz wyznaczamy na noc. [...] Zbli¿amy siê do miasteczka Ko³ki. Bucha zeñ ¿ar i obfity ogieñ. Miasteczko pali siê. Nikt go nie ratuje. Nigdzie nie widaæ ¿ywej duszy. Przeje¿d¿amy wœród jêzyków p³omieni. P³on¹ domy grupami, jakby powybierane na ofiarê. Obraz Sodomy i Gomory. Wkrótce dowiedzieliœmy siê, ¿e Ko³ki spali³o nasze wojsko, za ostrzeliwanie go przez „Ukraiñców” i za mord wielu Polaków. Znów noc na „biwaku”, Marian w „hotelu” pod drzewem, reszta rodziny na wozie. W oddali – strza³y „ukraiñskiej” czaty. 21 wrzeœnia mijamy liniê kolejow¹ Sarny-Kowel i d¹¿ymy stale wœród lasów. Nad naszymi g³owami pojawiaj¹ siê pierwsze samoloty bolszewickie. Przyspieszamy marsz, w po³udnie wypoczywamy na wsi ruskiej, opuszczonej przez jej mieszkañców. [...] Zwierzêta domowe i ludzie ukryli siê. Znaæ mieli nieczyste sumienie. Poznajemy bli¿ej towarzyszów niedoli z Warszawy, Sokala, Przemyœla. Na widok wspólnej doli miêkn¹ ludzie wojny. Tu kapral, to znów sier¿ant, czy wreszcie porucznik (prof. z Sanoka) traktuj¹ nas po bratersku. Na noc zd¹¿yliœmy do ruskiej wsi – karanej ju¿ przed wojn¹ ekspedycj¹ wojskow¹ za komunizm. Noc by³a pe³na z³ych przeczuæ. Dochodz¹ nas wieœci, ¿e teraz nast¹pi forsowny marsz, ¿e grozi bój, ¿e armia musi siê odci¹¿yæ od zbytniego taboru. Wobec tego uchodŸcy zaczynaj¹ przetasowywaæ swe „maj¹tki”. To samo czyni armia. Rozdaje prowiant, zakopuje w ziemiê amunicjê – zwalnia pierwszych ¿o³nierzy, przewa¿nie ¯ydów i „Ukraiñców” – pali akta. Polska na naszych oczach za³amuje siê. Co bêdzie dalej – skoro taki rzeczy pocz¹tek? – myœlimy wszyscy. Dano has³o do wymarszu, od z³ych przeczuæ. Spoczynek nocny skoñczony. A¿ tu – o zgrozo – wal¹ granaty, karabiny. To „Ukraiñcy” ¿egnaj¹ nas. Tak wywdziêczaj¹ siê Polsce. Zrazu znieruchomieliœmy. Grom wali, a my stoimy z podniesion¹ g³ow¹. Pod lasem sztab wydaje ostatnie rozkazy i lustruje sw¹ armiê odci¹¿on¹ i zmniejszon¹. Droga rozpoczêta, zjawia siê œpiew – oznaka pozosta³ego jeszcze ducha. Marsz 80-kilometrowy rozpoczęty Coraz czêœciej nawiedzaj¹ nas samoloty bolszewickie na z³¹ wró¿bê. 22 wrzeœnia – szybkim marszem docieramy do Gradyska [...] rych³o dowiadujemy siê, ¿e w Gródku na nasze prawe skrzyd³o nalecia³o 20 samolotów bolszewickich i zmia¿d¿y³o go [...] wyszed³ nawet rozkaz, ¿e kto z ¿o³nierzy chce wracaæ do domu, mo¿e byæ natychmiast zwolniony. ¯o³nierze – co „ochotniejsi” – sk³adaj¹ broñ. Starszyzna pozostaje niewzruszona, obiecuj¹c sobie przedrzeæ siê lub zgin¹æ. A co z nami? UchodŸców zwo³uje komendant taboru, ¿egna siê z nami, poleca opiece miejscowego so³tysa i zapowiada koniec wspólnej kampanii. Czy¿by Polska siê skoñczy³a? 8 rodzin uchodŸców otrzyma³o wozy z koñmi, so³tys da³ przewodnika. Ruszyliœmy ok. 10.00 w nocy do Maniewicz. Prof. Sikorski zosta³ furmanem, ja – stró¿em dobytku. [...] 23 wrzeœnia stanêliœmy w Maniewiczach. Dnia tego urzêdowa³a ju¿ tylko milicja, ale jeszcze w polskich opaskach. Bolszewicy spodziewani byli w ka¿dej chwili. W Maniewiczach pozostaliœmy do 29 wrzeœnia. Milicjê polsk¹ zast¹pi³a czerwona, która zabra³a nam wozy i konie. Samoloty bolszewickie zapowiedzia³y zbli¿anie siê „zbawców” Ukrainy. Rozpoczê³y siê pochody „czerwone” i wiece. Zjawili siê komisarze i pierw- Nr 46/2008 – KALENDARIUM DZIEJÓW OJCZYSTYCH – sze oddzia³y wojska bolszewickiego. [...] Komitet miejscowy zaprowadzi³ karty ¿ywnoœciowe, wœród których doczekaliœmy siê g³odu. Dzieñ schodzi³ nam na wystawaniu w ogonkach, na polowaniu za kilogramem chleba. Po¿ywieniem naszym sta³a siê zupa na obiad, a przez ca³y dzieñ suchy chleb – pierwsze oznaki bolszewickiego raju. Urzêdowo zarównano rubel ze z³otym. Zaczê³a siê dro¿yzna. ¯o³nierze bolszewiccy rzucali siê na zakupy [...] robili wra¿enie ludzi godnych politowania. Poci¹gi nie kursowa³y. Trzeba by³o siedzieæ w miejscu. By³ wiêc czas na odwiedzenie jedynego w mieœcie koœció³ka polskiego. Skoñczy³ siê przykry widok prawos³awnych cerkwi, pod których skrzyd³ami rós³ wrogi Polsce ruch. Spotyka³o siê i tu polskich osadników zatrwo¿onych o sw¹ przysz³oœæ. S³owem – ustêpowa³a polskoœæ – tak charakterystyczna przez sw¹ kulturaln¹ wy¿szoœæ na Kresach – a w jej miejsce nastêpowa³ duch Wschodu. ¯egna³ j¹, a z ni¹ i Polskê, miejscowy polski ksi¹dz w czasie kazania pierwszej przedbolszewickiej niedzieli, a s³owom jego towarzyszy³y ³zy Polaków. W szkole w Maniewiczach panowa³ ruch. Dwie du¿e sale i 2 mniejsze – mieœci³y uchodŸców. Nocleg na s³omie, gotowanie w s¹siednich domach. Jeden drugiego po- pacji: wybawienie Ukraiñców i Bia³orusinów od niewoli polskich panów (!!!). Czy wrócimy do Polski przez Bug? Dnia 31 wrzeœnia jechaliœmy w wagonie towarowym w kierunku do Lublina. Tymczasem niespodzianka. Ca³y d³ugi poci¹g zatrzyma³ siê bowiem we W³odzimierzu Wo³yñskim. Tu kazano wszystkim wysiadaæ. G³osi³y o tym obwieszczenia w jêzyku polskim na stacji kolejowej. Mimo oficjalnej „Ukrainy” i „bolszewii” wszêdzie jednak przewa¿a³ jêzyk polski. Skoro nie mo¿na jechaæ za Bug [...] pojechaliœmy furmank¹ do Swojczowa odleg³ego 17 km. W Swojczowie przebywaliœmy do 7 paŸdziernika. Wioska, przewa¿nie ruska, mia³a koœció³ polski i cerkiew prawos³awn¹. Wszêdzie ju¿ zobaczyliœmy na szkole, przy koœciele i na domach, czerwone chor¹giewki – znak nowego w³adania. Urzêdowa³ komitet miejscowy i jego czerwona milicja mieszaj¹ca siê do wszystkiego. Na naszych oczach rozpoczêto w szkole miejscowej naukê bez pacierza, bez koœcio³a, bez krzy¿a w sali szkolnej, bez religii – s³owem – bez Boga. Przedsmak nowego porz¹dku. Rodzina Stanis³awa (pierwszy z prawej) i Kazimierza w domu rodzicielskim (1940 r.) – na pami¹tkê wspólnej doli wojennej. Trzciana – obecnie stoi tam dom Doroty Stok³osy (nr 191). ciesza³. A¿ przyszed³ kier. szko³y i nam oznajmi³, ¿e szko³ê musimy opuœciæ, bo rozpocznie siê w niej nauka dla ¯ydów. Poci¹gi ju¿ kursowa³y. W nich i na stacjach tylko obs³uga polska. 30 wrzeœnia nad ranem stanêliœmy w Kowlu. Tory w Kowlu przepe³nione by³y taborami wojskowymi, stacja – uchodŸcami i ¿o³nierzami. W Kowlu zetknêliœmy siê po raz pierwszy naprawdê z armi¹ bolszewick¹. Komitety „czerwone” jak równie¿ armia, og³osi³y afiszami cel oku- Nr 46/2008 Los jednak nam nie sprzyja³. Nadesz³a bowiem wieœæ, ¿e granica na Bugu bêdzie zamkniêta 10 paŸdziernika. Co robiæ? Trudna chwila decyzji. Wracaæ do Niemców, przed którymi siê ucieka³o – czy nie? Postanowiliœmy wracaæ, aby uciec od hajdamaczyzny... do swoich. 7 paŸdziernika hojnie obdarowani przez krewnych, obserwuj¹c po drodze istn¹ wêdrówkê, skierowaliœmy furmankê na Bug. Armia bolszewicka cofa³a siê na podsta- wie uk³adu z Niemcami. Uderza³a wielka iloœæ traktorów poruszaj¹cych siê ¿ó³wim tempem i wlok¹cych za sob¹ wielkie armaty i auta. Wœród nich by³y i auta propagandowe z podobizn¹ Stalina i Mo³otowa. Nad Bugiem jechaliœmy przez pole bitwy, na którym wojska polskie przed dwoma tygodniami odpar³o atak niemiecki. Furmanka przebrnê³a ka³u¿e b³ot, przeprawi³a siê po drewnianym prowizorycznym moœcie na Bugu i stanê³a w polskiej wiosce, na upragnionej przez nas przestrzeni, w Zosinie – 2 km na zachód od Bugu. c.d.n. PS. Dokonano niewielkich skrótów rêkopisu, dodano tytu³, œródtytu³y i pos³owie. Posłowie Pakt podpisany 23 sierpnia 1939 r. w Moskwie przez ministrów spraw zagranicznych Ribbentropa (Niemcy) i Mo³otowa (Rosja) podzieli³ Europê Wschodni¹ miêdzy siebie. Na Zachód ci¹gnêli Sowieci, a Hitler potrzebowa³ „przestrzeni” ¿yciowej na Wschodzie. Usuwanie polskoœci z Kresów Wschodnich II Rzeczypospolitej (woj. wileñskie, nowogródzkie, poleskie, wo³yñskie, lwowskie, tarnopolskie, stanis³awowskie) zapocz¹tkowano w chwili wybuchu II wojny œwiatowej i okupacji sowieckiej (19391944). Jasno wynika ze wspomnieñ, ze wymiar ludzki depolonizacji polega³ na biologicznej eliminacji wszystkich warstw spo³ecznych (bezwzglêdne przesiedlenia, wywóz na przymusowe roboty, wymuszone œmiertelnym zagro¿eniem uchodŸstwo). Wymiar ekonomiczny stanowi³a eksploatacja gospodarki polskiej, przemys³u, handlu, rolnictwa i wszelkich innych dziedzin, niszczenie podstaw egzystencji polskiej spo³ecznoœci. Wymiar umys³owy i duchowy dotyczy³ pozbawienia polskiego kszta³cenia, likwidacja szkolnictwa i nauki, grabie¿e skarbów polskiej kultury i muzeów, pa³aców, dworów i parków, uzdrowisk itp. Do wymiaru duchowego nale¿a³y dzia³ania przeciw Koœcio³owi, tj. niszczenie i likwidacja koœcio³ów, zakonów, duchowieñstwa, kaplic, nawet cmentarzy i wszystkiego, co polskie. Sprawcami zag³ady kresowej polskoœci byli Niemcy i Sowieci. Ujawnia³y siê tak¿e wrogo nastawione do Polaków mniejszoœci narodowe. W woj. wo³yñskim, tarnopolskim, stanis³awowskim, lwowskim, najgroŸniejsi byli nacjonaliœci ukraiñscy, którzy dokonywali na Polakach zbrodni ludobójstwa. Akcja oczyszczania ziem ukraiñskich z Lachów by³a pomys³em ludobójczym. Has³o „Ukraina dla Ukraiñców” szczególnie intensywne by³o od wybuchu wojny, tj. 1 wrzeœnia 1939 r. Zofia Dziedzic 19 – Œ C I E ¯ K I ¯ Y C I A – ¯yje wœród nas Moment ustêpowania miejsca nowym pokoleniom, zw³aszcza w tak ma³ych œrodowiskach wiejskich jak B³êdowa Zg³obieñska jest rzecz¹ naturaln¹, ale nie mo¿e przejœæ bez echa. Niedawno oficjalnie zrezygnowa³a z pracy spo³ecznej w Kole Gospodyñ Wiejskich jej d³ugoletnia przewodnicz¹ca – Zofia Kwaœna. Poniewa¿ jest to osoba wielce zas³u¿ona dla œrodowiska, po¿egnanie by³o wzruszaj¹ce, pe³ne wspomnieñ i podziêkowañ. B³êdowa Zg³obieñska potrafi dziêkowaæ! Proza ¿ycia córki Danusi pod ko³ami pêdz¹cego samochodu? (przejœcie dla pieszych przy WRN Rzeszów, 1976 r. – przy. autorki). Ale nale¿a³o siê otrz¹sn¹æ z tragedii, bo tak ju¿ jest w ¿yciu ludzkim. Szczególn¹ okazj¹ by³o równie¿ przyznanie p. Kwaœnej medalu „Order Serca – Matkom Wsi”. Laudacja medalu zawiera esencjonalny skrót charakterystyki dzia³alnoœci spo³ecznej Laureatki. Pochodzi ze œredniorolnej rodziny ch³opDzia³alnoœæ skiej, ca³e ¿ycie m³odzieñcze i dojrza³e zwi¹za³a ze wsi¹ i ciê¿k¹ prac¹ na roli. spo³eczna Zofia Kwaœna z d. Bartusik c. Walentego i Marii Dziedzic urodzi³a siê w 1933 r. By³a osob¹ wielce zaanga¿owan¹ w pe³w Trzcianie. Ukoñczy³a tylko szko³ê podstanieniu wielu funkcji, dba³a o wspó³pracê ze wow¹. Po wyjœciu za m¹¿ i za³o¿eniu rodziny szko³¹, koœcio³em oraz istniej¹cymi organi(syn Ryszard, córki: Danuta i Irena) pracuzacjami na terenie wsi. Organizowa³a ró¿ne j¹c na roli w 6-hektarowym gospodarstwie imprezy œrodowiskowe – do¿ynki, Dzieñ Komusia³a budowaæ dom i zabudowania gobiet. Dba³a o wyposa¿enie kuchni Ko³a Gospodarcze od podstaw. Obrz¹dek codzienspodyñ, organizowa³a ró¿norodne kursy – ny pary koni, czterech krów, wielu œwiñ i drogotowania, pieczenia, szycia. biu zajmowa³o wiele wysi³ku, tym bardziej, ¿e W uznaniu zas³ug za pracê spo³eczn¹ nie starcza³o na zakupy maszyn i urz¹dzeñ otrzyma³a: Br¹zowy Krzy¿ Zas³ugi (1979 r.), rolniczych. Ci¹g³y wzrost cen nawozów, paMedal 40-lecia Polski Ludowej (1984 r.), Zaliw, energii elektrycznej odbija³ siê niekorzysts³u¿ona Matka (1985 r.), Zas³u¿ona dla wonie na produkcji zwierzêcej i roœlinjewództwa rzeszowskiego (1986 nej. Pracowali wszyscy dor.), Medal „Za D³ugoletmownicy, by siê dorobiæ. nie Po¿ycie Ma³¿eñPraca w gospodarskie” (2003 r.), Medal stwie po¿era³a lwi¹ „Order Serca – Matczêœæ doby. Zmêczekom Wsi”. nie dawa³o siê we Pe³ni³a funkcjê znaki. Na g³ównym radnej gminy Œwilmiejscu jednak cza od 1976 r. w rodzinie by³o wyprzez dwie kadenchowanie i wykszta³cje, prowadzi³a socenie dzieci. Kiedy ³ectwo od 1989 r. ca³a trójka uczêszdo 2003 r., przewodcza³a do szko³y podstaniczy³a KGW od 1975 wowej – Komitet Rodziroku do br., pe³ni³a funkcielski sta³ siê terecjê opiekuna, a¿ nem Jej dzia³añ. do utworzenia Z. Kwaœna wœród dzia³aczek Ko³a Gospodyñ WiejWspó³pracowa³a skich (1974 r.). Fot. Z. Dziedzic oœrodka gminnekolejno z dyr. szkó³: go, by³a cz³onkini¹ Stanis³aw¹ Kulczyck¹, Zofi¹ Toœ. Ze wzglêdu i delegatk¹ na Walne Zebranie Kó³ka Rolnina bliskoœæ zamieszkania w szkole by³a na co czego w Trzcianie. dzieñ. W jej domu przygotowywano wszelkie posi³ki i wypieki na uroczystoœci szkolne. Pe³nia cz³owieczeñstwa Prawda katolicka mówi, ¿e nie mo¿na osi¹gn¹æ zbawienia bez cierpienia. Czy mo¿e Pani Kwaœna lubi przebywaæ i pracobyæ wiêksze cierpienie ni¿ œmieræ 15-letniej 20 waæ z ludŸmi. Jest osob¹ ¿yczliw¹. ¯yczliwoœæ, wszak to najlepszy œrodek do przezwyciê¿ania wszelkich zadra¿nieñ, sporów, nieporozumieñ. To przychylne ustosunkowanie siê do drugiego cz³owieka, wczucie siê w jego sytuacjê i chêæ okazania pomocy. ¯yczliwoœæ okazana ludziom jest jak bumerang – wraca szybko. Przed cz³owiekiem, który potrafi mieæ wzgl¹d na innych ludzi otworzy siê wiêcej drzwi, ³atwiej on zjedna sobie przyjació³ i tego wszystkiego nie zapewni mu najstaranniejsza edukacja. Œwiadectwo prawdy, prostoty, ale równoczeœnie si³y i wielkoœci kobiet, mam, dzia³aczek wiejskich w zbiorowym ¿yciu wsi czy¿ nie jest dowodem ich wielkoœci, cz³owieczeñstwa? Zapytana o ocenê swego ¿ycia powiedzia³a: Pracy mia³am co niemiara, k³opotów i zmartwieñ – równie¿, ale czujê siê szczêœliwa, spe³niona. Spotka³am w ¿yciu wielu wspania³ych ludzi, widzia³am wiele, a goryczy i pora¿ek znam smak. Trudno nie oprzeæ siê wra¿eniu, ¿e bohaterka mojej opowieœci mimo trudów ¿ycia wci¹¿ potrafi zachowaæ równowagê ducha. Oby jeszcze przez wiele lat, bogata w doœwiadczenia pracowa³a energicznie w zdrowiu i zadowoleniu, w otoczeniu ¿yczliwych serc, rodziny i 6 wnuków. Podziêkowania, ¿yczenia zdrowia i kwiaty przekaza³a obecna so³tys wsi Wies³awa Szczepanik oraz wójt Gminy Œwilcza Wojciech Wdowik przy ogólnym aplauzie i gromkim „sto lat” zebranych. Stanis³awa Stasiej Nr 46/2008 – Œ C I E ¯ K I ¯ Y C I A – Uczyñ mnie wstrzemiêŸliwym we wszystkim, ale nienasyconym w zdobywaniu wiedzy (Maimonides z Kordoby w t³um. prof. St. Kubicza) Wspomnienie o profesorze STANIS£AWIE KUBICZU (1908-1986) w setn¹ rocznicê urodzin Œwilczañskie strony Œwilcza wyda³a wielu ludzi m¹drych, zdolnych i utalentowanych. Bohaterów walcz¹cych pod zaborami i okupacj¹ hitlerowsk¹, ksiê¿y, nauczycieli, in¿ynierów, lekarzy, naukowców. Do nich nale¿a³ prof. Stanis³aw Kubicz. Urodzi³ siê w Œwilczy dnia 5 grudnia 1908 r., w rodzinie Walentego i Anieli Kubiczów, jako jeden z czworga dzieci. Ojciec jego nale¿a³ do bogatszych go- koœciele, po czym wyjecha³ z ¿on¹ do Wroc³awia. Tam podj¹³ pracê w klinice radiologicznej. Pracuj¹c zawodowo i naukowo w ci¹gu oœmiu lat uzyska³ stopieñ doktora nauk medycznych. W 1953 r. zosta³ s³u¿bowo przeniesiony do Warszawy na stanowisko kierownika Zak³adu Radiologii i Radioterapii w Instytucie Matki i Dziecka. Po zorganizowaniu zak³adu szczególn¹ wagê przywi¹zywa³ do rentgenoterapii. Dziêki jego staraniom instytut otrzyma³ z UNICEF-u Metryka urodzenia Stanis³awa Juliana Kubicza. Chrzestnym profesora by³ Józef Czach (brat matki) póŸniejszy kap³an, kapelan i wiêzieñ obozu koncentracyjnego. Fot. A. Szary spodarzy i udziela³ siê spo³ecznie we w³adzach gminy. Jego starszy brat Józef Kubicz, by³ równie¿ naukowcem, profesorem dermatologii we Wroc³awiu. Wspomnienie o nim by³o zamieszczone w „Trzcionce” nr 41/2007. Naukowiec i lekarz Stanis³aw Kubicz po ukoñczeniu szko³y podstawowej w Œwilczy i gimnazjum klasycznego w Wilnie (brat matki, ks. Józef Czach by³ wówczas na placówce w Wilnie), rozpocz¹³ studia medyczne na Wydziale Lekarskim Uniwersytetu im. Jana Kazimierza we Lwowie. Dyplom lekarza otrzyma³ w 1938 r. Pracê rozpocz¹³ w klinice dzieciêcej we Lwowie, któr¹ prowadzi³ znakomity pediatra profesor Groër. W 1939 r. bra³ udzia³ w kampanii wrzeœniowej, jako lekarz szpitala polowego. Podczas okupacji niemieckiej mieszka³ w Œwilczy, udzielaj¹c pomocy lekarskiej mieszkañcom wsi i okolic. Po zakoñczeniu dzia³añ wojennych o¿eni³ siê z Ann¹ Kokoszk¹, córk¹ pu³kownika i legionisty Józefa Kokoszki, rdzennego œwilczanina. Œlub odby³ siê w starym œwilczañskim Nr 46/2008 wysokospecjalistyczny aparat do leczenia promieniami rentgenowskimi dzieci z chorob¹ nowotworow¹. Chc¹c chroniæ dzieci przed zbêdnym promieniowaniem jonizuj¹cym skonstruowa³ szereg prototypów os³on, które opatentowa³ i przekaza³ do produkcji krajowej. Równie¿ dziêki jego usilnym staraniom w 1962 r. powsta³a w Warszawie pierwsza w Polsce Klinika Onkologii Dzieciêcej. Walczy³ o jej utworzenie przez szeœæ lat. Napisa³ w tym celu memoria³ do Ministra Zdrowia, uzasadniaj¹c koniecznoœæ opieki nad chorymi dzieæmi z nowotworami. Zapocz¹tkowa³o to powstanie podobnych placówek w ca³ym kraj. By³ inicjatorem budowy hotelu dla matek z chorymi dzieæmi, które przyje¿d¿a³y spoza Warszawy do Kliniki Onkologicznej. Oprócz pracy zawodowej i dydaktycznej prowadzi³ badania naukowe. Opublikowa³ oko³o 100 prac z zakresu radiologii i onkologii pediatrycznej oraz kilka prac eksperymentalnych i wynalazczych. Uzyska³ stopieñ docenta, a nastêpnie profesora nadzwyczajnego. By³ konsultantem krajowym w dziedzinie radiologii dzieciêcej oraz kon- Profesor Stanis³aw Kubicz (1908-1986). Fot. archiwum sultantem w sanatorium gruŸlicy dzieciêcej w Otwocku pod Warszaw¹. Bra³ udzia³ w wielu zjazdach i sympozjach naukowych w Polsce i Europie. By³ cz³onkiem Europejskiego Towarzystwa Radiologii Pediatrycznej z siedzib¹ w Pary¿u. W uznaniu zas³ug zosta³ odznaczony wieloma krzy¿ami i medalami pañstwowymi resortowymi. Cz³owiek renesansu Profesor Stanis³aw Kubicz œwietnie zna³ jêzyki obce, a zw³aszcza grekê i ³acinê. Przet³umaczy³ z greckiego modlitwê Maimonidesa z Kordoby, której zdanie: „Uczyñ mnie wstrzemiêŸliwym we wszystkim, ale nienasyconym w zdobywaniu wiedzy” sta³o siê jego credo ¿yciowym. By³ przyk³adem dla swoich dwóch synów Piotra i Zbigniewa, którzy poszli w jego œlady i s¹ lekarzami z powo³ania. Wykszta³ci³ wiele pokoleñ radiologów. Swoim uczniom imponowa³ nie tylko ogromn¹ wiedz¹ i doœwiadczeniem, ale tak¿e wspania³ymi, czêsto improwizowanymi przemówieniami. Interesowa³ siê równie¿ akupunktur¹, metod¹ chiñsk¹, któr¹ stosowa³ w codziennej pracy. Wzi¹³ udzia³ w VIII Œwiatowym Kongresie Akupunktury, na którym wyg³osi³ referat o potrzebie integracji medycyny Wschodu z medycyn¹ Zachodu. Dla Œwilczy… Mimo tak wytê¿onej pracy by³ mocno zwi¹zany ze Œwilcz¹, gdzie udziela³ siê spo³ecznie. W okresie urlopów przebywa³ w Œwilczy, rozmawia³ z ludŸmi, interesowa³ siê ich problemami. Nawi¹za³ œcis³¹ wspó³pracê z w³adzami œwileckimi, a szczególnie z naczelnikiem gminy Janem Ryklem. S³u¿y³ rad¹ i pomoc¹ w rozwi¹zywaniu licznych problemów. Dociera³ do ministerstw i instytucji resortowych w Warszawie. Uzyskiwa³ pieni¹dze na konieczne inwestycje dla wsi. To dziêki jego wydajnej pomocy œwilczanie mogli wybudowaæ oœrodek zdrowia, przedszkole, doprowadziæ gaz do wsi, zainstalowaæ syrenê po¿arow¹. By³ pierwszym inicjatorem budowy oczyszczalni œcieków, tak 21 – Œ C I E ¯ K I ¯ Y C I A – Koœció³ ŒŒ. Szymona i Judy Tadeusza. Profesor Stanis³aw Kubicz by³ z nim emocjonalnie zwi¹zany i czyni³ starania, aby go ratowaæ (tragiczny po¿ar 29 paŸdziernika 1967 r. zniweczy³ te dzia³ania). Fot. archiwum wa¿nej dla gminy. Gminna Rada Narodowa postanowi³a w dniu 21 lipca 1982 r. wpisaæ profesora Stanis³awa Kubicza do Honorowej Ksiêgi Ludzi Zas³u¿onych dla Gminy Œwilcza, w uznaniu zas³ug i szczególnego wk³adu wniesionego w rozwój spo³ecznogospodarczy wsi. Profesor mia³ szczególny sentyment do starego koœcio³a œwileckiego, który by³ zaliczany do unikatowych zabytków Ziemi Rzeszowskiej. Zbudowany z miejscowych modrzewi w 1638 r., ufundowany przez Miko³aja Spytka Ligêzê, s³u¿y³ œwilczanom przez 330 lat. Przetrwa³ najazdy tatarskie, rozbiory, wojny. By³ œwiadkiem wielu wydarzeñ historycznych i oœrodkiem polskoœci w latach niewoli. Profesor stara³ siê odremontowaæ go, zdobyæ fundusze i pozwolenia na ten cel, i uczyniæ z niego muzeum regionalne. Ustawicznie o tym przypomina³ w³adzom konserwatorskim powiatowym i wojewódzkim. Pisa³ do Zarz¹du Muzeów Ochrony Œrodowiska, do dyrektora Muzeum Narodowego w Warszawie prof. Lorentza, do Ministra Kultury i Sztuki. Porusza³ tym problemem prasê: „Kuriera Polskiego” i „Nowiny Rzeszowskie”. Po uzyskaniu zgody i funduszy, w przeddzieñ prac konserwatorskich, koœció³ sp³on¹³. Uzupe³niæ nale¿y, ¿e troska o ratowanie zabytków sakralnych od dawnych czasów by³a udzia³em rodziny Kubiczów. W czasie okupacji niemieckiej œwilczanie ukryli dzwony koœcielne, aby uchroniæ je przed wywiezieniem ich do Niemiec. Jeden z nich by³ ukryty w studni Walentego Kubicza, a drugi w grobowcu D¹bskich. Na terenie Œwilczy znajdowa³ siê jeszcze jeden zabytek z XVII w., unikatowy w skali krajowej, szpital dla chorych i bezdomnych ch³opów. Ufundowany równie¿ przez Spytka Ligêzê. O jego konserwacjê stara³ siê Profesor, ale nie zd¹¿y³ go uratowaæ. Zosta³ rozebrany przez ludzi nie znaj¹cych jego wartoœci kulturowych.. Na rodzinnej ziemi Na ziemi, któr¹ otrzyma³ od ojca wybu- 22 dowa³ dom, za³o¿y³ sad i czêsto przyje¿d¿a³ do niego z rodzin¹. Marzy³ o tym, by po przejœciu na emeryturê, na sta³e zamieszkaæ w Œwilczy. Niestety, nieuleczalna choroba pokrzy¿owa³a jego plany. Zmar³ w 21 wrzeœnia 1986 r. Zgodnie z ostatnia wol¹ Profesor zosta³ pochowany na cmentarzu œwileckim, rodzinnej ziemi, wœród swoich ziomków. By³ cz³owiekiem wielkiego serca, wszech- stronnie utalentowanym, skromnym, wra¿liwym na piêkno, obdarzonym wielkim poczuciem humoru. Kocha³ ludzi i pomaga³ im bezinteresownie. Jego m³odszy syn Zbigniew przej¹³ ojcowiznê. Nie odda³ jej w obce rêce i kontynuuje jego dzie³o. Podobnie jak ojciec jest przywi¹zany do tej ziemi. Anna Kubicz Szpital ubogich w Œwilczy. Fot. archiwum S¹ takie postacie… S¹ ludzie, którzy szczególnie wpisuj¹ siê w dzieje swoich ma³ych ojczyzn. Bywa, ¿e pochodz¹ z rodzin o wielkich tradycjach. Wychowani w duchu mi³oœci do ojczyzny, do swoich rodaków i ziomków. Czêsto los rzuca ich daleko od miejsca urodzenia. Ale oni wracaj¹ do swoich. Wracaj¹ nie tylko myœl¹ i têsknot¹, ale przede wszystkim prac¹ i wyzwaniami podejmowanymi dla dobra ma³ej ojczyzny. Do takich nieprzeciêtnych rodzin, które wyda³y wielu patriotów, spo³eczników i bohaterów zaliczyæ mo¿na bez w¹tpienia rodzinê profesora Stanis³awa Kubicza ze Œwilczy. Postaæ brata profesora, Józefa, który te¿ by³ naukowcem i lekarzem ju¿ by³a przestawiona we wczeœniejszym numerze „Trzcionki” (wiosna 2007). W niniejszym wydaniu starsi mieszkañcy mog¹ przypomnieæ sobie, a m³odsi poznaæ niezwyk³¹ sylwetkê Stanis³awa Kubicza. A warto wiedzieæ i warto pamiêtaæ. Kiedy w przysz³oœci, byæ mo¿e niedalekiej, bêdziemy na kartach historii szukaæ patronów (dla gimnazjum, przedszkola, ulic) przypomnijmy sobie, ¿e mamy WIELKICH u siebie. Mamy nie tylko WIELKICH ale i BLISKICH, którzy wyszli z tej ziemi i nigdy o niej nie zapomnieli. Artur Szary Nr 46/2008 – Pierwsza Komunia œw. – jedno z najwa¿niejszych wydarzeñ dla katolika, obchodzone jest w koœciele katolickim bardzo uroczyœcie. W Eucharystii jest to sakrament, symbolicznie przyjmuj¹cy m³odego cz³owieka do grona tych, którzy bezpoœrednio obcuj¹ z Bogiem. Ta podnios³a uroczystoœæ wpisana w nasz¹ kulturê, tradycjê i wiarê zmienia³a i zmieni³a swój charakter na przestrzeni lat. Wa¿ne jest jednak, by oprawa uroczystoœci nie zaciera³a sensu tego wydarzenia. Maj – okres pierwszokomunijny jest dla jednych prze¿yciem zjednoczenia z Chrystusem, dla innych czasem wspomnieñ, powrotem do prze¿yæ tamtych dni. Lata piêædziesi¹te ub.w. Do przyjêcia pierwszej Komunii œw. nale¿a³o siê przygotowaæ poprzez naukê religii (w szkole). Nie zdawa³o siê specjalnego egzaminu, ale ksi¹dz odpytywa³ wiadomoœci na bie¿¹co. Nauki koœcio³a, której siê wtedy uczy³o, nie do koñca siê rozumia³o. Uwieñczeniem przygotowañ by³a pierwsza spowiedŸ, wydarzenie dla wiêkszoœci wielce stresuj¹ce. Przed wyjœciem z domu do spowiedzi ca³owa³o siê d³oñ ojca i matki w geœcie przeproszenia za wszelkie „wystêpki”, a oni b³ogos³awi¹c wyra¿ali przebaczenie. Uroczysta msza œw., na której dzieci przyjmowa³y I Komuniê œw. odbywa³a siê rano (8.00), poniewa¿ Eucharystiê nale¿a³o W K R Ê G U W I A R Y przyj¹æ na czczo, tzn. od pó³nocy nie wolno by³o nic jeœæ. Sam moment przyjêcia Komunii œw. wszyscy bardzo prze¿ywali, chocia¿ nabo¿eñstwo odbywa³o siê w jêzyku ³aciñskim. Koœció³ by³ przystrojony kwiatami i girlandami z ga³¹zek jod³y. Po zakoñczeniu mszy œw. dzieci deklamowa³y wiersze, dziêkuj¹c za dar I Komunii œw. Po mszy œw. wykonywano zdjêcia grupowe i indywidualne, spo¿ywano wspólne œniadanie na plebanii. Wokó³ ogromnego sto³u wszystkie dzieci zjada³y pieczone na tê okolicznoœæ rogale i bu³ki, popijaj¹c bia³¹ kaw¹. Niezapomniany to smak! W rodzinach nie organizowano przyjêæ. Na niedzielny obiad zbierali siê domownicy, do³¹czali dziadkowie i chrzestni. Po po³udniu w tym dniu sz³o siê jeszcze raz do koœcio³a na majówkê. W strojach komunijnych by³a okazja wyst¹piæ jeszcze w oktawê Bo¿ego Cia³a, wtedy dziewczynki sypa³y kwiaty. A moda komunijna? Prezenty? Dziewczynki mia³y d³ugie (nad kostkê) bia³e sukienki, szyte np. z ¿or¿ety, ozdobione falbankami i emblematem komunijnym (hostia) na piersi. Na g³owie – wianek, bogato zdobiony mirtem, bia³e buty, czêsto tenisówki. W³osy zakrêcone na papilotach lub puszczone luŸno na plecy. Skromnie, ale uroczyœcie. Nie by³o zwyczaju obdarowywania dzieci prezentami. Owszem, by³y pami¹tki zwi¹zane z uroczystoœci¹ – œwieca, ksi¹¿eczka do modlitwy, ró¿aniec, obrazek pami¹tkowy. Czasem drobne upominki, np. ³añcuszek z medalikiem i cukierki od bogatych chrzestnych. Na pewno treœæ wydarzenia nie zdominowa³a oprawa. Zostawia³a w sercu i umyœle dziecka (10 l.) niezatarte prze¿ycia i wspomnienia. Lata osiemdziesi¹te 1957 r. Moda komunijna dziewczynek. Nr 46/2008 Nasta³y lata pod wieloma wzglêdami (politycznymi, ekonomicznymi) niesprzyjaj¹ce organizowaniu uroczystoœci pierwszokomunijnych. Religia w tych czasach odbywa³a siê w punktach katechetycznych. Dzieci przygotowuj¹ce siê do pierwszej komunii by³y zobligowane do „zaliczenia” wiadomoœci dotycz¹cych podstawowych kanonów wiary. Przygotowania dotyczy³y równie¿ prób w koœciele w ostatnim tygodniu. Dzieñ spowiedzi by³ wielce emocjonuj¹cy, dlatego rodzice razem z dzieckiem przystêpowali do sakramentu. Nadal obowi¹zywa³ œcis³y post eucharystyczny. Okolicznoœciowe dekoracje koœcio- – ³a, odœwiêtne stroje, podziêkowania dla rodziców i kap³ana za wprowadzenie w ¿ycie chrzeœcijañskie dope³nia³y podnios³oœæ uroczystoœci. Sam moment Komunii œw. wyzwala³ ogromne prze¿ycie radoœci u dzieci i najbli¿szych cz³onków rodziny. Po po³udniu jeszcze raz dzieci przysz³y do koœcio³a z rodzicami na nabo¿eñstwo majowe, na którym otrzymywa³y obrazki – pami¹tkê I Komunii œw. Mia³y mo¿liwoœæ zrobienia zdjêæ. 1981 r. Skromnie i elegancko. Ubranie dziecka na tê uroczystoœæ nastrêcza³o rodzicom wiele k³opotów. O wszystko by³o trudno, wiêc sukienka by³a odkupiona z ubieg³ego roku, buciki przys³ane od cioci z zagranicy, inne dodatki „zdobyte” dziêki mo¿liwoœciom rodziny. Prezenty skromne – ³añcuszki, medaliki, kolczyki – przewa¿nie srebrne, czasem zegarki – pe³niæ mia³y rolê symbolicznej pami¹tki. Wspólny domowy obiad, przygotowany we w³asnym zakresie, gromadzi³ najbli¿szych cz³onków rodziny. Przy stole dziecko pierwszokomunijne zajmowa³o honorowe miejsce. Ten dzieñ by³ œwiêtem ca³ej rodziny z wyraŸnym wyeksponowaniem treœci religijnych. U progu XXI wieku Nauka religii wróci³a do szkó³. Ksi¹dz na lekcjach przygotowywa³ dzieci do zdania egzaminu dopuszczaj¹cego do Komunii œw. Wymagania odnoœnie wiedzy religijnej bardzo wzros³y. Ka¿de dziecko musia³o zaliczyæ wymagany „katechizm”. W poprzedzaj¹cym tygodniu odbywa³y siê próby w koœciele, by dzieci nabra³y pewnoœci siebie i mog³y siê skupiæ na samej uroczystoœci. 23 – SpowiedŸ emocjonuj¹ca i stresuj¹ca, ale ³agodna przychylnoœci¹ kap³anów i obecnoœci¹ rodziców wycisza³a prze¿ycia. Nie obowi¹zywa³ ju¿ œcis³y post eucharystyczny, wiêc pierwszokomunijna msza œw. odbywa³a siê w godzinach po³udniowych. By³a bardzo uroczysta. Bogata opraw¹ liturgii, W K R Ê G U W I A R Y nym sznurem szaty liturgiczne zosta³y wprowadzone po poprzednim okresie „rewii mody”, aby wyeliminowaæ ró¿nice w zamo¿noœci rodziców i pozwoliæ skupiæ siê na samej uroczystoœci, która powinna kierowaæ dziecko na prze¿ycia duchowe tego dnia. Ca³a uroczystoœæ by³a subtelnie fotografowana i kamerowana przez profesjonalistów za zgod¹ kap³ana, by nie utrudniaæ skupienia dzieciom. Nie dopuszczono wszystkich chêtnych do robienia zdjêæ w koœciele. Dzieci otrzyma³y pami¹tkowe obrazki pierwszokomunijne. Nastêpuj¹cy po niedzielnej uroczystoœci tydzieñ, zwany „bia³ym” nawi¹zuje do tradycji katechumenatu z pierwszych wieków Koœcio³a. Dzieci przez ca³y tydzieñ przychodzi³y do koœcio³a w strojach komunijnych, by przyzwyczajaæ siê do pe³nego uczestnictwa w Eucharystii. W domu rodzinnym dziecka spotkali siê najbli¿si: dziadkowe, chrzestni na wspólnym obiedzie. Obdarowali dziecko upominkami. By³y to w wiêkszoœci pieni¹dze, sk³adane na wymarzony komputer. Przewaga formy nad treœci¹ 2004 r. Jak d³ugo przetrwa jednolity strój komunijny? z udzia³em dzieci, rodziców, œpiewów chóralnych, okolicznoœciowych dekoracji, podkreœla³a powagê chwili. Moment przyjêcia Eucharystii rysowa³ na dzieciêcych buziach radoœæ i powagê. Wszystkie pierwszokomunijne dzieci wyst¹pi³y w ujednoliconych strojach – albach. D³ugie, proste, przepasane ozdob- Dziœ „postêp” w oprawie I Komunii œw. przyprawia o zawrót g³owy nie tylko rodziców, ale i najbli¿sz¹ rodzinê. Kompletowanie strojów, organizowanie przyjêcia, kupowanie prezentów jest czasoch³onne, wymaga du¿ego zorganizowania i wydatków. Jednolite stroje komunijne (alby) poddawane s¹ coraz czêœciej krytyce. Rodzice chêtniej widz¹ swoje pociechy w d³ugich, drapowanych sukniach stylizowanych na XIX-wieczne krynoliny. Ozdobione haftami, dopinanymi ró¿yczkami w kolorze bia- M A J O W E KALENDARIUM 3 sierpnia 1901 r. Urodzi³ siê w Zuzeli na Mazowszu. 3 sierpnia 1924 r. Przyj¹³ œwiêcenia kap³añskie w katedrze wroc³awskiej. 4 marca 1946 r. Otrzyma³ godnoœæ biskupi¹ od papie¿a Piusa XII 12 listopada 1948 r. Zosta³ arcybiskupem Gniezna i Warszawy, prymasem Polski. 25 wrzeœnia 1953 r. Zosta³ aresztowany i przetrzymywany w Komañczy do 28 paŸdziernika 1956 r. 18 maja 1957 r. Przyj¹³ od papie¿a insygnia kardynalskie: biret, pierœcieñ i kapelusz. 28 maja 1981 r. Zmar³ w Warszawie. 20 maja 1989 r. Pocz¹tek procesu beatyfikacyjnego Prymasa Tysi¹clecia. 24 – ³ym, b³êkitnym lub pastelowym ró¿u. Chocia¿ tradycyjnie króluje biel, zdarzaj¹ siê sukienki w kolorze ecru. Moda wzorowana jest na œlubnej. Trzeba zachowaæ zdrowy rozs¹dek, by nie przesadziæ, wszak komunia to nie œlub. Najmodniejsze buciki, to balerinki z matowej bia³ej skórki. Dla ch³opców pó³buty sznurowane lub mokasyny i podobnie jak w latach poprzednich czarny smoking lub garnitur z lnu w kolorze ciemnego ecru. Nie mniej wa¿ne s¹ fryzury. Z ch³opcami w tym wzglêdzie nie ma wiêkszego k³opotu, wystarczy ³adnie ostrzyc w³osy. W przypadku dziewczynek – ma³e „damy” coraz czêœciej korzystaj¹ z us³ug zak³adu fryzjerskiego. Dope³nieniem stroju s¹ wianki, stroiki, ¿ywe kwiaty wpinane we w³osy. Ich tradycja jest bardzo stara symbolizuj¹ czystoœæ duchow¹. Delikatne, subtelne, podkreœlaj¹ czyste dzieciêce serca. Przesada mo¿e zniszczyæ treœci religijne uroczystoœci. Przyjêcia dla rodziny – najlepiej w lokalu – s¹ kosztowne (100 z³ od osoby). Niewyobra¿alnie „uros³y” wymagania odnoœnie prezentów. Przez wiele lat hitem by³ zegarek, z³oty ³añcuszek z medalikiem, z³ote kolczyki, rzadziej pierœcionek, póŸniej rower. Teraz takie prezenty to „obciach”. Dziœ w dobrym tonie jest obdarowanie dziecka komputerem – najlepiej laptopem, skuterem, odtwarzaczem mp3, telefonem komórkowym, aparatem fotograficznym dobrej klasy, b¹dŸ „wypasion¹” kopert¹. Zmieni³y siê czasy, zmieni³y siê mody. Rodzice s¹ odpowiedzialni za przeakcentowanie zewnêtrznej formy uroczystoœci. Strach pomyœleæ, co bêdzie, jeœli zagubimy w tym wszystkim g³ówn¹ jej treœæ. Tekst i fot. Stanis³awa Stasiej R O C Z N I C E Stefan W yszyński Wyszyński (1901-1981) Kardyna³ Stefan Wyszyñski, prymas Polski, to jeden z najwybitniejszych mê¿ów polskiego Koœcio³a. Jako Bo¿y polityk, jak sam o sobie mawia³, sta³ siê orêdownikiem niepodleg³oœci pañstwa i sprawiedliwoœci spo³ecznej oraz przywódc¹ moralnym narodu w trudnych czasach PRL-u. Kardynał Stefan W yszyński Wyszyński a kult maryjny Kult maryjny w Polsce siêga niemal pocz¹tków chrzeœcijañstwa na naszych ziemiach. Pierwszym hymnem rycerstwa polskiego by³a „Bogurodzica”, powstawa³y kolejne katedry i koœcio³y pod jej wezwaniem. Kult zapocz¹tkowany przez rycerstwo i szlachtê zosta³ przyjêty tak¿e przez lud. Klasztor na Jasnej Górze od pocz¹tku XVI w. by³ miejscem najwa¿niejszych uroczystoœci maryjnych. W 1514 r. król Zygmunt Stary z³o¿y³ u stóp Maryi chor¹gwie zdobyczne na Moskalach. W 1655 r. Jasna Góra cudownie ocala³a przed „potopem” szwedz- Nr 46/2008 – W K R Ê G U W I A R Y – Postawa Chrystusa wobec kobiet Podczas ziemskiej pielgrzymki kobiety nieustannie towarzysz¹ Panu Jezusowi. Wspomnimy tutaj spotkanie z Samarytank¹, wizytê u Marty i Marii, kobiety wœród t³umów krocz¹cych za Nim, kobiety na drodze krzy¿owej i Golgocie, a¿ po poranek zmartwychwstania. Kobieta w starotestamentalnej mentalnoœci ¿y³a w cieniu mê¿czyzny, niegodna pe³nienia ¿adnej publicznej funkcji. Na kartach Nowego Testamentu staje siê t¹, przez której usta zostaje potwierdzona prawda o zmartwychwstaniu Chrystusa. Wobec spychania kobiety na margines, niedoceniania jej i traktowania jak niewolnicy, Jezus przyjmowa³ postawê otwartoœci, szacunku, zrozumienia i serdecznoœci. Jak mówi³ Jan Pawe³ II czci³ w kobiecie ow¹ godnoœæ, któr¹ ma ona od pocz¹tku w planie i mi³oœci Boga. Jezus staje w obronie kobiety cudzo³o¿nej, broni jej przed ukamienowaniem, a przez to chce podkreœliæ, ¿e jako dziecku Bo¿emu tak¿e jej nale¿y siê szacunek. Przez tê sytuacjê byæ mo¿e chce uœwiadomiæ jej, ¿e jest kimœ wa¿nym w oczach Bo¿ych, ¿e coœ dla Niego znaczy, dlatego odsy³a j¹ ze s³owami: I Ja ciebie nie potêpiam. IdŸ, a od tej chwili ju¿ nie grzesz! Spójrzmy na postawê Chrystusa wobec dwóch sióstr, do których poszed³ w goœcinê, do Marty i Marii. Jedna zabiegana i zatroskana, a druga zas³uchana w to, co mówi Chrystus, siedzi u Jego stóp i przys³uchuje siê Jego s³owom. Marta nie mog³a zrozumieæ, jak jej siostra mog³a j¹ zostawiæ sam¹ przy us³ugiwaniu, zwraca uwagê Chrystusowi: Panie czy ci to obojêtne, ¿e ja tu sama us³ugujê, a moja m³odsza siostra nic nie robi? Zobaczcie teraz reakcjê Chrystusa, który mówi: Marto, kim. W 1656 r. w katedrze lwowskiej król Jan Kazimierz z³o¿y³ uroczyste œluby narodu i obra³ Matkê Bo¿¹ za Królow¹ Polski. W czasie internowania w Komañczy kardyna³ Wyszyñski przygotowa³ tekst odnowionych Œlubów Jasnogórskich, które dokona³o siê 26 VIII 1956 r. w obecnoœci ponad miliona Polaków. Wg koncepcji kard. Wyszyñskiego zapocz¹tkowa³o to okres przygotowañ obchodów Millenium Chrztu. 9 lat modlitw odnowi³o naród duchowo i doprowadzi³o do tego, ¿e komunizm w Polsce wkrótce upad³. Spuścizna duchowa Prymas Tysi¹clecia pozostawi³ po sobie zbiory homilii, listów pasterskich i inne prace, np. „List do moich kap³anów” z 1969 r., „Listy pasterskie Prymasa Polski 1946-1974”, „Koœció³ w s³u¿bie narodu” z 1981 r. czy „Nauczanie spo³eczne 1946-1981”. Spuœcizn¹ S. Wyszyñskiego zajmuje siê Prymasowski Instytut Jasnogórskich Œlubów Narodu. Nr 46/2008 Marto, troszczysz siê i zabiegasz o wiele, a potrzeba tylko jednego. Pan Jezus zwraca³ siê do Marty ze zrozumieniem, wie, ¿e to co robi, jest te¿ potrzebne. Jezus rozmawia, prowadzi dialog z kobietami, kiedy taka rzecz w tamtych czasach by³a czymœ nie do pomyœlenia. Jego postawa uczy, ¿e to co kobieta wykonuje, to co robi jest te¿ wa¿ne. Wa¿ne jest równie¿ to, ¿e ona uczestniczy w ¿yciu publicznym, uczestniczy w ¿yciu mê¿czyzn, mo¿e prowadziæ z nimi dialog, Jezus podkreœla, ¿e kobieta jest kimœ niezast¹pionym. Znaczenie macierzyństwa Inn¹ sytuacj¹ ukazan¹ przez Ewangeliê jest sytuacja Matki Chrystusa pod krzy¿em. Mimo tego wszystkiego co dzia³o siê, gdy Jezus umiera³, prze¿ywa³ cierpienie, On dostrzega swoj¹ Matkê i to w³aœnie J¹ czyni Matk¹ nas wszystkich. Pan Jezus w tym momencie podkreœla znaczenie macierzyñstwa. Najbardziej wyró¿niaj¹c¹ cech¹ kobiety jest to, ¿e mo¿e byæ matk¹, tylko ona mo¿e dzieliæ siê ze swoim dzieckiem czêœci¹ w³asnego cia³a i w³asnej krwi. Macierzyñstwo jest najpe³niejsz¹ realizacj¹ kobiecoœci, wa¿ne jest tak¿e macierzyñstwo duchowe polegaj¹ce na podtrzymywaniu ¿ycia w innych ludziach, dlatego te¿ ka¿da kobieta jest powo³ana do macierzyñstwa, w tym sensie ka¿da siostra zakonna realizuje swoje powo³anie do macierzyñstwa, gdy¿ karmi innych ludzi Bo¿¹ mi³oœci¹ i prawd¹. Nie przypadkowo najbardziej znan¹ kobiet¹ w naszych czasach by³a Matka Teresa z Kalkuty, siostra zakonna. Postawa Jezusa jest protestem wobec oceniania kobiety tylko pod wzglêdem zewnêtrznym z pominiêciem jej bogactwa wra¿liwoœci i niezast¹pionego wk³adu w kszta³towanie ¿ycia rodzinnego i spo³ecznego. Szczêœliwa i dojrza³a kobieta jest najwiêkszym bogactwem i skarbem ziemi, jest najwspanialsz¹ towarzyszk¹ ¿ycia mê¿czyzny. W rodzinie kobieta jest wiêzi¹, która ³¹czy ojca z dzieckiem, jest t¹, przez któr¹ ojciec spieszy ku dziecku, a dziecko ku ojcu, jest wspólnym oddechem ojca i dziecka, dziêki niej ojciec staje siê bardziej ojcem, a dziecko bardziej dzieckiem. Taka jest kobieta w rodzinie, uœwiêcona przez ³askê. Kobieta jest t¹, która przez poœwiêcenie siê dla innych wyra¿a g³êbokie powo³anie swego ¿ycia. Byæ mo¿e bardziej jeszcze ni¿ mê¿czyzna, kobieta widzi cz³owieka, poniewa¿ widzi go sercem, niezale¿nie od uk³adów ideologicznych i politycznych, widzi go w jego wielkoœci, w jego ograniczeniu i stara siê wyjœæ mu naprzeciw i przyjœæ mu z pomoc¹. W ten sposób urzeczywistnia siê podstawowy zamys³ Stwórcy i na ró¿ne sposoby ukazuje piêkno, nie tylko fi- zyczne, ale nade wszystko duchowe, jakim Bóg obdarzy³ od pocz¹tku cz³owieka, a w szczególnoœci kobietê. To w³aœnie dziêki kobietom ten œwiat nabiera kolorów. Najdroższe słowo „Matka” Ka¿dego roku 26 maja, prze¿ywamy Dzieñ Matki. To dziêki kobiecym rêkom, matczynej czu³oœci, delikatnoœci, zatroskaniu jesteœmy tym, czym jesteœmy. Matka, co znaczy to s³owo? Myœlê, ¿e dla ka¿dego s³owo to jest bardzo drogie, zawiera w sobie wiele ciep³a i mi³oœci. Kiedyœ, ktoœ da³ takie piêkne œwiadectwo na temat swojej mamy: Kiedy myœlê Matka, widzê jej spracowane d³onie, widzê oczy pe³ne troski, czasem pe³ne bólu i lêku, zachodz¹ce ³zami, zawsze dobre i kochaj¹ce. Potrafiê policzyæ ka¿d¹ zmarszczkê na kochanej matczynej twarzy, ta twarz by³a pierwszym kszta³tem, którego dotyka³em moimi dziecinnymi rêkami, by³a pierwsz¹ twarz¹ cz³owieka, któr¹ ujrza³em, to twarz najbli¿sza na ziemi, to najbli¿sza na ziemi postaæ. Ile¿ ciep³a dobroci, mi³oœci mieœci siê w jednym niepowtarzalnym s³owie, to ona by³a pierwsz¹ nauczycielk¹ ¿ycia, ona wyjaœnia³a najprostsze pojêcia, ona uczy³a wiary i modlitwy. Do dzisiaj widzê jej spracowan¹ postaæ, pochylaj¹c¹ siê nad dzieciêcym ³ó¿kiem, widzê j¹ w pokorze i na kolanach, chyl¹c¹ g³owê przed Bogiem w modlitwie. Czujê radosne ciep³o jej rêki, gdy po raz pierwszy prowadzi mnie do koœcio³a. S³owo Matka, jeœli za nim stanie konkretna osoba, jest proste i zrozumia³e dla ka¿dego. Święto kobiety Myœlê, ¿e wiêkszoœæ z nas stawia kobietê na pierwszym miejscu, w³aœnie poprzez wizerunek swojej mamy, kobiety. Dobrze by³oby uczyniæ jakiœ gest wdziêcznoœci wzglêdem kobiet, mo¿e to byæ wspólny posi³ek, mog¹ to byæ kwiaty, ¿yczliwe s³owo, upominek, laurka, wspólna modlitwa. Na koniec chcia³bym s³owami Ojca Œwiêtego Jana Paw³a II wyraziæ wdziêcznoœæ ka¿dej kobiecie: „Dziêkujê Bogu za tajemnicê kobiety i za ka¿d¹ kobietê, za to co stanowi odwieczn¹ miarê jej godnoœci kobiecej, za wielkie dzie³a Bo¿e jakie w niej i przez ni¹ dokona³y siê w historii ludzkoœci. Dziêkujemy ci kobieto, za to ¿e jesteœ kobiet¹, zdolnoœci¹ postrzegania wzbogacasz w³aœciwe rozumienie œwiata i wnosisz wk³ad w prawdê o zwi¹zkach miêdzyludzkich.” ks. Grzegorz Wolan 25 – W K R Ê G U W I A R Y – BRATKOWICE Tegoroczne uroczystoœci Bo¿ego Cia³a w Bratkowicach, podobnie jak w ca³ym naszym regionie, po raz pierwszy odbywa³y siê w strugach deszczu. Mimo tej nieprzyjemnej pogody procesja przesz³a do czterech o³tarzy polowych zbudowanych przez mieszkañców przysió³ków Klepaka i Sitkówki. W centrum wsi swój o³tarz buduj¹ corocznie stra¿acy miejscowej OSP. Zawsze staraj¹ siê, by ich o³tarz zawiera³ zarówno symbole religijne, jak i stra¿ackie. Uroczystoœæ Bo¿ego Cia³a zakoñczy³a siê przy czwartym o³tarzu, na którym u³o¿onych by³o kilkadziesi¹t bochenków chleba. Przygotowali go mieszkañcy Sitkówki. W symbolicznym, ale jak¿e wymownym geœcie, chleb rozdano uczestnikom procesji, którzy dzielili siê nim miêdzy sob¹. Bratkowiccy stra¿acy wraz ze sztandarem jednostki, uczestniczyli w procesji nios¹c baldachim i chor¹gwie koœcielne. Kierowali te¿ ruchem drogowym na trasie przejœcia procesji. Tekst i fot. W³adys³aw Kwoczyñski O³tarz zbudowany przez mieszkañców Klepaka. O³tarz zbudowany przez bratkowickich stra¿aków. O³tarz w Klepaku. Maj w koœcielnej tradycji poœwiêcony jest Matce Bo¿ej. Maryja nie chce jednak „skupiaæ” ca³ej uwagi ludu Bo¿ego na sobie. Wiedzie go bowiem do swojego jedynego Syna. Dlatego te¿ czerwiec poœwiêcony jest Jezusowi Chrystusowi, którego w³aœnie w tym czasie czcimy w sposób szczególny w nabo¿eñstwach dedykowanych Jego Najœwiêtszemu Sercu. Jest ono – jak naucza³ papie¿ Leon XIII – „symbolem i ¿ywym obrazem nieskoñczonej mi³oœci” Jezusa do wiernych. Nabo¿eñstwa czerwcowe, odprawiane w obecnej formie, pojawi³y siê doœæ póŸno, bo dopiero w XIX wieku. Sam kult Serca Jezusowego zosta³ ju¿ wczeœniej zainicjowany 26 przez œw. Ma³gorzatê Mariê Alacoque - francusk¹ wizytkê. Zakonnica ta w drugiej po³owie XVII stulecia doœwiadczy³a objawieñ Pana Jezusa, który wzywa³ j¹ do upowszechnienia w ca³ym Koœciele nabo¿eñstwa ku czci swojego Serca. Kult Serca Jezusowego przybiera³ najrozmaitsze formy. Samo zaœ nabo¿eñstwo czerwcowe pojawi³o siê w Pary¿u w pierwszej po³owie XIX wieku za spraw¹ innej zakonnicy Anieli de Sainte-Croix. Otó¿ podczas dziêkczynienia po przyjêciu Jezusa w Komunii œw. pomyœla³a ona, ¿e skoro maj jest poœwiêcony Matce Bo¿ej, to dobrze by³oby ofiarowaæ czerwiec Sercu Jezusa. Podzieli³a siê tym pomy- Na o³tarzu w Sitkówce z³o¿onych by³o kilkadziesi¹t bochenków chleba. s³em z innymi. By³a to myœl na tyle trafna, ¿e zosta³a dosyæ szybko oficjalnie zaakceptowana przez koœcieln¹ hierarchiê. W Polsce nabo¿eñstwa ku czci Najœwiêtszego Serca Pana Jezusa by³y znane najpierw w klasztorach Wizytek w Warszawie, Krakowie i Lublinie. Potem zosta³y zaaprobowane przez biskupa Lublina i polecone do odprawiania w jego diecezji. Nastêpnie rozprzestrzeni³y siê na terenie ca³ego kraju. Nabo¿eñstwo czerwcowe sk³ada siê z dwóch podstawowych elementów: adoracji Najœwiêtszego Sakramentu oraz Litanii do Najœwiêtszego Serca Pana Jezusa. Historia powstania tej Litanii jest dosyæ ciekawa. Gdy Nr 46/2008 – W K R Ê G U W I A R Y – ŒWILCZA W Œwilczy tegoroczna procesja Bo¿ego Cia³a (22 maja) odby³a siê mimo niepewnej pogody. Œwilczanie poprowadzili eucharystycznego Chrystusa pomiêdzy swoje domy i zagrody. Trasa prowadzi³a w kierunku Góry: drog¹ koœcieln¹, Folwarkiem, i dalej ku Górze, do pierwszych domów wioski. Jeden o³tarz zosta³ przygotowany w koœciele. Trzy pozosta³e przygotowali parafianie mieszkaj¹cy przy trasie procesji. Droga liczy³a ok. 2 km. Przy ostatnim o³tarzu odby³o siê b³ogos³awieñstwo i uroczyste odœpiewanie hymnu: „Ciebie Boga wys³awiamy”. Tekst i fot. Artur Szary O³tarz przygotowany przez rodzinê Puka³ów wraz z s¹siadami. O³tarz przygotowany przez rodzinê K³osów wraz z s¹siadami. Procesja Bo¿ego Cia³a na koœcielnej drodze. w XVIII wieku w Marsylii wybuch³a zaraza, jedna z zakonnic u³o¿y³a j¹, aby wyb³agaæ ratunek dla miasta. Po pewnym czasie zaraza ust¹pi³a. Pocz¹tkowo modlitwa ta sk³ada³a siê z 26 wezwañ, póŸniej dodano do niej jeszcze 7, dziêki czemu Litania licz¹ca 33 proœby upamiêtnia symboliczn¹ liczbê lat ¿ycia Jezusa na ziemi. Wielkim zwolennikiem i czcicielem Serca Jezusowego by³ Ojciec Œwiêty Jan Pawe³ II, który wielokrotnie dawa³ wyraz swej radoœci z faktu, ¿e w Polsce ta forma pobo¿noœci jest wci¹¿ obecna. W Elbl¹gu w 1999 r. powiedzia³: „Cieszê siê, ¿e ta pobo¿na praktyka, aby codziennie w czerwcu odmawiaæ albo œpiewaæ Litaniê do Najœwiêtszego Serca Pana Jezusa, jest w Polsce taka ¿ywa i ci¹gle podtrzymywana”. Jest to pochwa³a, ale i zadanie dla nas – katolików, rodaków Jana Paw³a II. Zadanie, aby te nabo¿eñstwa przetrwa³y i by³y kultywowane przez kolejne pokolenia. ks. Grzegorz Wolan Nr 46/2008 O³tarz przygotowany przez rodzinê Bia³ych wraz z s¹siadami. Koœció³ i cmentarz W Œwilczy trwaj¹ prace przy koœciele i parafialnym cmentarzu. W œwi¹tyni na prze³omie maja i kwietnia poprawiono i zabezpieczono instalacjê elektryczn¹, dostosowuj¹c j¹ do nowych standardów i wymagañ. Koñcem stycznia 2008 r. zosta³a zakupiona kostka brukowa. Bêd¹ ni¹ wy³o¿one g³ówne aleje cmentarza. Wyciêto modrzewie, które by³y uci¹¿liwe, gdy¿ zaœmieca³y nagrobki. W ich miejsce zasadzono szpalery tui. Kaplica w Kamysznie Mieszkañcy Kamyszyna, przysió³ka Œwilczy, przygotowuj¹ siê do uroczystego poœwiêcenia kaplicy. Planowane jest ono na sierpieñ 2008 r. Ka¿dego 15 dnia miesi¹ca odbywa siê tam nowenna ku czci b³ogos³awionego ks. Jana Balickiego, patrona. Podczas nabo¿eñstwa wierni mog¹ uca³owaæ relikwie b³ogos³awionego. Pierwsza taka nowenna odby³a siê 15 marca br. w czasie uroczystego wprowadzenia relikwii do kaplicy. Ksi¹dz proboszcz Antoni Czerak zaprasza do udzia³u w nabo¿eñstwach ku czci b³ogos³awionego rodaka oraz do zanoszenia modlitw o jego rych³¹ kanonizacj¹. Artur Szary 27 – ¯ Y C I E Rodzina jest wspólnot¹ ma³¿onków i ich dzieci. Wchodz¹ do niej tak¿e osoby zwi¹zane pokrewieñstwem, powinowactwem. Jest najpowszechniejsz¹ grup¹ spo³eczn¹, której cz³onkiem by³ i jest ka¿dy z nas. W jej œrodowisku cz³owiek od urodzenia wszechstronnie rozwija siê, zaspokaja wiele swoich potrzeb. Rodzina wprowadza dziecko w œwiat wartoœci i norm spo³ecznych. To, czego uczymy siê w rodzinach, pozostaje w nas na ca³e ¿ycie. Powtarzanie prawd powy¿szych wydaje siê byæ truizmem. Od tego, jakie s¹ rodziny polskie, w jaki sposób wype³nia swoje funkcje, zale¿y kondycja ca³ego spo³eczeñstwa. Wszelkie przemiany spo³eczno-ekonomiczne maj¹ swoje odzwierciedlenie w przemianach rodziny. Na przestrzeni dziejów wraz ze zmianami cywilizacyjnymi zmienia³y siê i nadal zmieniaj¹: struktura rodziny, pe³nione przez ni¹ funkcje i zadania, rola jej poszczególnych cz³onków. Kszta³tuj¹ siê nowe modele ¿ycia rodzinnego. Dlatego g³ównym celem wszelkich dzia³añ integracyjnych w wychowawczo-edukacyjnej misji wychowania przedszkolnego jest rodzina. Kszta³tuje siê przez ni¹ pozytywna postawa wobec ¿ycia ludzkiego. Pog³êbia siê K U LT U R A L N E G M I N Y wiedzê o funkcjach rodziny, wzajemnej mi³oœci, przyjaŸni jej cz³onków, ról ma³¿eñskich, rodzicielskich. Kszta³c¹ siê cechy osobowoœci dziecka. Psycholog Brian Cavanaugh Tor podaje takie rady: – otoczone krytyk¹ dziecko uczy siê potêpiaæ, – otoczone wrogoœci¹ – uczy siê agresji, – otoczone lêkiem – uczy siê nieufnoœci, – jeœli go zbytnio ¿a³ujemy – uczy siê rozczulaæ nad sob¹, – otoczone zazdroœci¹ – uczy siê poczucia winy, – otoczone zachêt¹ – pewnoœci siebie. Tolerancja – uczy cierpliwoœci, pochwa³y – pozwala doceniaæ i innych. Dziecko otoczone akceptacj¹ uczy siê kochaæ, aprobat¹ – sprzyja akceptacji samego siebie. Dziecko otoczone bezstronnoœci¹ i uznaniem uczy siê, czym jest sprawiedliwoœæ, uczciwoœæ wobec dziecka, uczy go, czym jest prawda, poczucie bezpieczeñstwa – wiary w siebie i swoich bliskich. Otoczone ¿yczliwoœci¹, dziecko uczy siê, ¿e dobrze jest ¿yæ na œwiecie. Bezstresowe wychowanie Lansowane jest przede wszystkim w Anglii. Polscy rodzice równie¿ niekiedy naœladuj¹ angielski system wychowawczy. Jak¿e inne s¹ w Polsce warunki spo³eczno-ekonomiczne! Obserwacje wychowania bezstresowego pozwalaj¹ wyci¹gaæ nastêpuj¹ce wnioski: pokolenie jest ma³o ambitne, materialnie nastawione do œwiata, sfera rozwoju duchowego nikogo nie interesuje, nie maj¹ tak wy- Nie ma na œwiecie piêkniejszego s³owa Nad jedno ma³e, rzewne s³owo „Matka” Majówka z Mam¹ Maj obdarza nas najpiêkniejszymi dniami w roku. Wiosna, zieleñ i œpiew ptaków sprawia, ¿e weselej i radoœniej jest ¿yæ. Maj – miesi¹c mi³oœci obdarza matki najpiêkniejszym œwiêtem – Dniem Matki. Œwiêto to od dawna mieœci siê w kalendarzu imprez przedszkolnych. Zazwyczaj odbywa siê w budynku przedszkola. Dzieci przygotowuj¹ dla swoich mam program artystyczny, upominki. g³askaæ go, a mamy utrwaliæ tê chwilê na zdjêciach. Grillowanie Mali d¹browianie w stadninie koni W tym roku wpad³am na pomys³, by uczciæ to œwiêto inaczej, niekonwencjonalnie. Zorganizowa³am w dniu 20 maja 2008 r. „Majówkê z Mam¹” – imprezê wyjazdow¹ do stadniny koni w Zabajce. Atrakcj¹ dla dzieci i mam by³a jazda na kucyku i koniach oraz wspólna przeja¿d¿ka bryczk¹ po lesie. Oprócz tego, dzieci mia³y mo¿liwoœæ obejrzenia stajni, podziwia³y piêkne konie, obserwowa³y karmienie i pielêgnowanie zwierz¹t. Dzieci najbardziej zachwyca³y siê ma³ymi konikami, ka¿de mog³o dotkn¹æ i po- 28 Niespodziank¹ dla mam z okazji Œwiêta Matki by³ krótki program artystyczny przygotowany przez dzieci, wraz z upominkami i ca³usami. By³a to chwila niezwykle wzruszaj¹ca, pe³na mi³oœci i ciep³a rodzinnego. Wspólne zabawy mamy z dzieckiem na terenie stadniny by³y okazj¹ do utrzymania bliskiej wiêzi i serdecznych, uczuciowych kontaktów z dzieckiem. Po zabawach zaprosi³am wszystkich na pieczone kie³ba- – chowane pokolenia wra¿liwoœci ani potrzeb dzia³alnoœci spo³eczno-charytatywnej. Bezkarna, bezideowa m³odzie¿, a nawet dzieci, siêgaj¹ po alkohol, nikotynê i narkotyki. Czy rodzice naszych dzieci maj¹ tego œwiadomoœæ? „Dzieñ Rodziny” 7 maja 2008 roku, w Gminnym Centrum Kultury w Trzcianie zgromadzi³y siê rodziny przedszkolaków Przedszkola w Œwilczy. Impreza mia³a na celu uczczenie zbli¿aj¹cych siê Dni: Matki, Ojca i Dziecka. Dla ka¿dego znalaz³o siê „coœ dobrego”. Odœwiêtnie ubrane przedszkolaki przedstawi³y rodzicom bogaty program artystyczny. Wiersze i piosenki, p³yn¹ce z g³êbi dzieciêcych serduszek, wzrusza³y wszystkich s³uchaczy. Grupy „starszaków”, w rytmach œwiatowych przebojów muzycznych, zaprezentowa³y pokaz mody dzieciêcej. Nauczycielki, wspó³pracuj¹c z rodzicami, przygotowa³y loteriê fantow¹ i degustacjê potraw regionalnych. Atrakcji nie brakowa³o. S³odkim akcentem uroczystoœci by³y ciasta upieczone przez mamy przedszkolaków. Prawdziwym rarytasem okaza³ siê przedszkolny bigos, na który nie trzeba by³o nikogo zapraszaæ. Wodzirej poprowadzi³ wspóln¹ zabawê, wykorzystuj¹c znane biesiadne przeboje. Mi³a i serdeczna atmosfera do koñca towarzyszy³a wszystkim uczestnikom. Wspomnienia pozostan¹ w sercach na wiele lat. Dyrekcja i pracownicy przedszkola dziêkuj¹ wszystkim, którzy przyczynili siê do uœwietnienia uroczystoœci „Dzieñ Rodziny”. Ma³gorzata Piontkowska ski z grilla. Nikt nie przypuszcza³, ¿e biesiadowanie przy grillu oka¿e siê atrakcj¹ zarówno dla dzieci jak i rodziców. Majówka dostarczy³a wszystkim uczestnikom du¿o pozytywnych wra¿eñ i radoœci. Rodzice nie maj¹ wiele okazji do wspólnych zabaw z dzieæmi, a spotkanie majowe da³o ku temu okazjê. Wszyscy chêtnie uczestniczyli w proponowanych zabawach, dobrze siê bawili i mi³o spêdzili czas. Mamy w tym dniu odpoczywa³y od codziennych obowi¹zków i trosk, bawi¹c siê ze swoimi pociechami. Warto organizowaæ takie imprezy, gdy¿ s³u¿¹ one wzmacnianiu wiêzi rodzinnych i nawi¹zaniu bli¿szych kontaktów z przedszkolem. Zofia Siembor Nr 46/2008 – ¯ Y C I E K U LT U R A L N E G M I N Y – Tañczy³y dzieci dooko³a sceny ... ... tañczy³y sobie wieczorem ... ... tylko b³yszcza³y wymyœlne stroje ... ... i wszystkim by³o weso³o! Nr 46/2008 29 – ¯ Y C I E Jak ten czas szybko p³ynie... Dopiero co wróciliœmy z £otwy, a ju¿ goœcie przyjechali do nas! W dniach 17-19.12.2007 r. goœciliœmy w naszym gimnazjum 9-osobow¹ grupê z £otwy, z miejscowoœci Irlava, po³o¿onej oko³o 1,5 godziny jazdy samochodem od Rygi. By³o to 2 nauczycieli, jeden przedstawiciel tamtejszego Urzêdu Gminy oraz 6 uczennic w wieku 15-16 lat. Miêdzynarodowe lekcje Nieoficjalne powitanie rozpoczêliœmy w hotelu „Forum” w Rzeszowie, poniewa¿ to tutaj nauczyciele zatrzymali siê na noc. 5 rodzin z Rudnej Wielkiej, Rudnej Ma³ej i Pogwizdowa Nowego przyjecha³o wieczorem, by odebraæ swoich podopiecznych i zabraæ ich do swoich domów. Na drugi dzieñ rano, uczniowie z £otwy Wspólne przyszli ze swoimi polskimi kolegami do szko³y i uczestniczyli z nimi w lekcjach. Nauczycielka matematyki, M. Cz¹stkiewicz, przygotowa³a lekcjê matematyki po angielsku – zapozna³a uczniów z terminologi¹ matematyczn¹ w jêzyku angielskim, co by³o nowoœci¹ równie¿ dla polskich uczniów. PóŸniej odby³a siê lekcja jêzyka angielskiego, na której nast¹pi³o porównanie sposobu obchodzenia œwi¹t Bo¿ego Narodzenia w Polsce i na £otwie, poniewa¿ nasi zaprzyjaŸnieni partnerzy s¹ luteranami. Okaza³o siê, ¿e oni zamiast Wigilii spo¿ywaj¹ wspólny posi³ek sk³adaj¹cy siê w wiêkszoœci z owoców i warzyw, nie ma te¿ tradycji ³amania siê op³atkiem. Na koniec by³o wspólne œpiewanie kolêd w jêzyku angielskim. Liga Biernande, liderka projektu na £otwie, uczestniczy³a w lekcji histo- 30 K U LT U R A L N E G M I N Y – rii, przeprowadzonej przez nauczycielkê M. Urban, poœwiêconej tradycjom œwi¹tecznym w Polsce. mem edukacji. O godzinie 12.00 wszyscy pracownicy szko³y oraz nasi goœcie zostali zaproszeni na obiad i s³odki poczêstunek do szkolnej sto³ówki. Wrêczone te¿ zosta³y pami¹tkowe prezenty. Po po³udniu pojechaliœmy zwiedzaæ rzeszowskie podziemia. Dziêki ciekawym rekwizytom zdjêcia, które tam zosta³y wykonane, bêd¹ mog³y promowaæ Rzeszów poza granicami kraju. Wieczorem £otysze mogli odkrywaæ rzeszowskie galerie i sklepy. W ostatnim dniu zosta³ nam ju¿ tylko £añcut, gdzie przewodnik mówi¹cy po angielsku opowiedzia³ ciekawie historiê zamku i rodziny Potockich. Promocja wsi i regionu Owoce wspó³pracy Spotkanie polsko-³otewskie. O godzinie 10.25 wszyscy uczniowie naszego gimnazjum zgromadzili siê w sali gimnastycznej, gdzie mia³o miejsce oficjalne powitanie. Nast¹pi³a prezentacja wszystkich uczniów i nauczycieli z £otwy. Dyrektor J. Godlewska powita³a wszystkich. Wybrani polscy uczniowie przedstawili informacje o naszym gimnazjum, wsi i kraju w jêzyku angielskim. Zosta³a równie¿ pokazana prezentacja przygotowana w programie PowerPoint na temat naszej szko³y. Na zakoñczenie uczniostoliki ³¹cz¹. wie przygotowani przez A. Irzyñsk¹ zagrali kolêdy na fla¿oletach. Podziwialiœmy cheerleaderki wyæwiczone przez wuefistkê A. Wojnar. Po chwili oddechu udaliœmy siê na zwiedzanie szko³y. Piêknie przygotowane klasy zrobi³y niema³e wra¿enie na goœciach, zadawali du¿o pytañ zwi¹zanych z naszym syste- Rycerskoœæ... obowi¹zkowa w Rzeszowie. Jakie refleksje nasuwaj¹ siê po tej krótkiej wizycie? Moi uczniowie powiedzieli, ¿e jest to najlepszy sposób æwiczenia jêzyka obcego. Musieli sobie sami poradziæ w sytuacjach dnia codziennego, czasami nie zwra- Przed zamkiem w £añcucie. caj¹c uwagi na gramatykê, ale myœl¹c, by ich wypowiedzi by³y komunikatywne. A przecie¿ o to chodzi w nauce jêzyka. By³o to te¿ nowe doœwiadczenie dla rodzin dzieci przyjmuj¹cych ³otewskich uczniów. Dziêkujemy za przyjêcie ich do domu rodzicom K. Dziuby, K. Porady, K. Bijoœ, J. Dampca oraz N. Kuty. Wizyta przed³u¿y³a siê o jeden dzieñ. Rodziny polskie przyjê³y £otyszów ciep³o i serdecznie. Czuli siê u nich jak u siebie w domu. Takie wizyty napawaj¹ optymizmem. Nie tylko dlatego, ¿e uczniowie maj¹ zetkniecie z ¿ywym jêzykiem, ale te¿ dlatego, ¿e widaæ wtedy, ¿e szko³a to nie tylko uczniowie i nauczyciele, ale te¿ rodzice. Joanna Wiœniewska Nr 46/2008 – ¯ Y C I E K U LT U R A L N E G M I N Y – akcji Burza na WileñszczyŸnie. Ca³oœæ uœwietnia³y pieœni patriotyczne w wykonaniu szkolnego chóru Kantuski pod batut¹ Agnieszki Ignickiej. Ojczyzna – jako wspólne dobro Polaków, jako prawo i obowi¹zek. Tylko prawdziwa mi³oœæ ojczyzny otwiera nas na ró¿norodnoœæ i bogactwo innych narodów. Nie wolno odcinaæ siê od tego, co stanowi ojczyznê, co ona wnosi i mo¿e wnieœæ do europejskiej wspólnoty. (...) Trzeba znaæ Ojczyznê, aby j¹ kochaæ. M³ody cz³owiek, ¿eby Ojczyznê pokocha³, musi najpierw poznaæ jej dziedzictwo, któremu na imiê „Ojczyzna”, musi poznaæ jej dzieje, kulturê, ziemiê, ludzi. (...) M³odych nale¿y uczyæ korzystania z wolnoœci. By wolnoœci¹ siê pos³ugiwaæ dla tworzenia dobra, trzeba j¹ ³¹czyæ z odpowiedzialnoœci¹ i prawd¹. Inaczej zmierza do anarchii uzale¿nieñ od s³aboœci, które w nim tkwi¹. (...) W dzisiejszym œwiecie m³ody cz³owiek oszo³omiony wolnoœci¹ i szerok¹ gam¹ propozycji ¿yciowych, trudniej mo¿e dokonaæ wyboru w³aœciwych wartoœci. (...) Wychowanie patriotyczne trzeba pielêgnowaæ w szkole, w koœciele, w domu, w mediach. (fragmenty wypowiedzi Papie¿a – Jana Paw³a II na temat Ojczyzny) Nowe formy wychowania patriotycznego Œrodowisko nauczycielskie równie¿ czuje siê odpowiedzialne za przebieg i poziom patriotycznego wychowania dzieci i m³odzie¿y. Aby dotrzeæ do serc wspó³czesnej m³odzie¿y, nie wystarczy jeden, nawet najbardziej uniwersalny klucz. Nauczyciele musz¹ formu³owaæ nowe i aktualizowaæ ju¿ istniej¹ce cele wychowania patriotycznego. Istnieje zatem potrzeba poszukiwania nowych, zró¿nicowanych form pracy z m³odzie¿¹. Kto wychowa do patriotyzmu obecne pokolenie m³odzie¿y? W nr 04/2005 miesiêcznika Wychowawca zamieszczono wyniki ankiety – Patriotyzm w oczach m³odzie¿y. Odpowiadaj¹c na pytanie: „Jakie czynniki maj¹ wp³yw na Twój patriotyzm?” 70,1% respondentów wskaza³o literaturê, 68,4% – rodzinê, 52,6% – szko³ê, 22,8% – koœció³. Wymieniono równie¿ media, sport, harcerstwo. Z analizy ankiety wynika, ¿e najwiêkszy wp³yw i najwiêcej zaufania w kszta³towaniu postaw patriotycznych m³odzie¿y wywieraj¹ g³ównie trzy œrodowiska – rodzina, szko³a i koœció³. Bardzo trafnie rolê poszczególnych instytucji w zakresie wychowania patriotycznego uj¹³ ks. bp. Kazimierz Ryczan (artyku³ „Nauczanie patriotyzmu” Wychowawca 4/2003). rodzina – ma budowaæ korzenie; szko³a – dawaæ skrzyd³a; koœció³ – dostarczaæ wartoœci. Kto otrzyma³ korzenie, wartoœci i skrzyd³a, ten wie, sk¹d wyszed³, potrafi korzystaæ z prawdziwej wolnoœci, zna swój wytyczony cel. Patriotyzm obsesj¹ Polaków? Tradycyjnie niepodleg³oœæ i wolnoœæ ojczyzny by³a g³ówn¹ trosk¹, niemal obsesj¹ wielu pokoleñ Polaków. Nic te¿ dziwnego, ¿e wartoœci te nie tylko znajdowa³y odbicie w literaturze i sztuce, nie tylko przenika³y myœlenie polityczne, spo³eczne i religijne, stanowi³y przedmiot marzeñ, temat d³ugotrwa³ych sporów i dyskusji, ale sta³y siê równie¿ celem d³ugotrwa³ych, okupionych ofiarami i cierpieniami walk, powstañ, wojen. Przemiany dokonuj¹ce siê w ¿yciu spo³ecznym i gospodarczym naszego kraju sprawiaj¹, ¿e zadania w zakresie wychowania patriotycznego s¹ coraz bardziej z³o¿one. Nr 46/2008 Nauczyciele edukuj¹c patriotycznie coraz powszechniej wychodz¹c¹ poza szko³ê i zajêcia lekcyjne (np. ogl¹daj¹ sztuki teatralne, telewizyjne i filmy o tematyce patriotycznej, organizuj¹ spotkania z uczestnikami walk, wykorzystuj¹ wzorce osobowe czasów zarówno najbli¿szych jak i z przesz³oœci, tworz¹ pozytywny obraz Polski przez ludzi pe³ni¹cych funkcje publiczne, obchodz¹ œrodowiskowe rocznice i œwiêta narodowe). Bohaterowie s¹ wœród nas 27 marca 2008 roku w GCK w Trzcianie odby³ siê VI Gminny Konkurs Sztuki Recytatorskiej organizowany przez Zespó³ Szkó³ w Trzcianie. Tematem tegorocznego konkursu by³a polska poezja patriotyczna. Tematyka konkursu by³a doskona³¹ okazj¹ do organizowania ró¿nych form wychowania patriotycznego w szko³ach. Równie¿ Konkurs Fina³owy uœwietni³y ró¿ne imprezy towarzysz¹ce. Wprowadzeniem do czêœci konkursowej by³y rozwa¿ania na temat wspó³czesnego patriotyzmu Janusza Pisuli – prezesa Towarzystwa Przyjació³ Trzciany oraz wspomnienia Józefa Lisa – mieszkañca Trzciany, cz³onka miejscowego zgrupowania AK „Œwierk” w czasie okupacji. W trakcie przerwy, podczas której obradowa³o jury, wszyscy mieli mo¿liwoœæ wys³uchania refleksji Józefa Daleckiego ze Stowarzyszenia AK w Rzeszowie, zwi¹zanych z w³asnymi prze¿yciami podczas Konkurs recytatorski Goœæmi konkursu poetyckiego byli: • Barbara Wróbel – doradca metodyczny jêzyka polskiego • Dyrektor GCK w Trzcianie – Adam Majka • Dyrektor ZS w Trzcianie – Zofia Draus • Naczelny redaktor czasopisma Trzcionka – Zofia Dziedzic • Doœwiadczona polonistka, znaj¹ca kulturê piêknego s³owa – Anna £agowska • Fotoreporter czasopisma Trzcionka – Zbigniew Lis • Nauczyciele poloniœci z poszczególnych gimnazjów z terenu gminy Œwilcza. Poziom recytacji by³ wysoki. Jury w sk³adzie Zofia Dziedzic (przewodnicz¹ca), Barbara Wróbel oraz Anna £agowska, po wnikliwych obradach, wy³oni³o laureatów konkursu. • I miejsce – Karolina Rzepka z Gimnazjum w Trzcianie • II miejsce – Karolina Bijoœ z Gimnazjum w Rudnej Wielkiej • III miejsce – Sylwia Bielenda z Gimnazjum w Bratkowicach. Trzy równorzêdne wyró¿nienia przyznano: • Katarzynie Kapuœcie z Gimnazjum w Bratkowicach • Annie G³odek z Gimnazjum w Trzcianie • Katarzynie Kurdziel z Gimnazjum w Rudnej Wielkiej. W kategorii poezja œpiewana I miejsce zajê³a Agata Trala z Gimnazjum w Œwilczy. Wszyscy uczestnicy konkursu recytatorskiego otrzymali w prezencie 46 nr pisma m³odzie¿y i nauczycieli Zespo³u Szkó³ w Trzcianie Czytad³o. Tematem wiod¹cym numeru kwartalnika by³a „Ojczyzna i patriotyzm”. Zawiera³ m.in. dzieje polskich hymnów narodowych, trzciañskie pami¹tki narodowe – artyku³y tematyczne oraz wywiad z by³ym ¿o³nierzem AK ps. „Dym”, cz³onkiem Placówki AK „Œwierk” – Janem Drausem oraz „Antologiê poezji patriotycznej” – tomik z wierszami patriotycznymi klasyków literatury polskiej – utworzony i wydany nak³adem ZS w Trzcianie – g³ównego organizatora konkursu. Oby sta³ siê on codzienn¹ lektur¹ m³odych! Ojczyzna to kraj dzieciñstwa Miejsce urodzenia To jest ta ma³a najbli¿sza Ojczyzna (...) Na pocz¹tku Ojczyzna Jest blisko Na wyci¹gniêcie rêki Dopiero póŸniej roœnie Krwawi Boli Anna WoŸny 31 – ¯ Y C I E K U LT U R A L N E G M I N Y Na zdjêciu od prawej: dh Mieczys³aw Leja – prezes OSP sk³ada stra¿akom ¿yczenia z okazji Dnia Stra¿aka, obok ks. Józef Ksi¹¿ek – kapelan stra¿aków i dh Jan Górski – naczelnik OSP. – Odznakê „Za wys³ugê lat” otrzymuje dh Robert Selwet – zastêpca naczelnika OSP. Ceremonii dekoracji dokonuje dh Mieczys³aw Leja – prezes OSP. Delegacja OSP Bratkowice sk³ada wi¹zankê kwiatów przed pomnikiem AK. Corocznie obchodzony jest 4 maja, w dniu œw. Floriana – patrona stra¿aków. W tym roku uroczystoœci odby³y siê 3 maja. Z okazji stra¿ackiego œwiêta w miejscowym koœciele parafialnym odprawiona zosta³a uroczysta msza œwiêta w intencji stra¿aków i ich rodzin. Nabo¿eñstwo celebrowa³ ks. Józef Ksi¹¿ek – proboszcz parafii i kapelan bratkowickiej OSP, a tak¿e kapelan powiatowy stra¿aków. We mszy œwiêtej uczestniczy³a kompania honorowa OSP, druhowie seniorzy, rodziny stra¿aków oraz poczet sztandarowy miejscowego Ko³a Terenowego Œwiatowego Zwi¹zku ¯o³nierzy Armii Krajowej. Po mszy œwiêtej wszyscy udali siê pod pomnik ku czci Kompania honorowa bratkowickiego OSP w drodze do koœcio³a. pomordowanych i poleg³ych akowców z Bratkowic podczas II wojny œwiatowej. Tu odmówiono wspóln¹ modlitwê i odœpiewano hymn pañstwowy. Delegacja miejscowej OSP z³o¿y³a na stopniach pomnika wi¹zankê bia³o – czerwonych kwiatów i zapalono symboliczny znicz. Dalsza czêœæ uroczystoœci odby³a siê w œwietlicy Domu Stra¿aka, gdzie ks. Józef Ksi¹¿ek i dh Mieczys³aw Leja – prezes OSP Bratkowice, z³o¿yli stra¿akom okolicznoœciowe ¿yczenia. Kilkunastu stra¿aków z d³ugoletnim sta¿em s³u¿by w OSP, otrzyma³o odznaki honorowe „Za wys³ugê lat”. Uroczystoœæ zakoñczy³a siê okolicznoœciowym spotkaniem towarzyskim i wspólnym posi³kiem. Tekst i fot. W³adys³aw Kwoczyñski Piękna nasza Polska cała... „Kiedy wêdrujê poprzez polsk¹ ziemiê [...] wzd³u¿ górskich ³añcuchów [...] kontemplujê piêkno tej ojczystej ziemi” – wyznawa³ Jan Pawe³ II. Tak samo rzec by móg³ ka¿dy z uczestników krótkiej, trzydniowej (16-18.05.2008 r.) wycieczki integracyjnej do Zakopanego i okolic z GCK Gminy Œwilcza z siedzib¹ w Trzcianie. Organizatorzy: dyrektor Adam Majka (GCK) i dyrektor Dorota Madej (GBP) zadbali o stronê „socjaln¹”, organizacyjn¹, program merytoryczny, zabawê i rozrywkê 30-osobowej grupie uczestników. To oni, oprócz swych obowi¹zków rodzinnych i zawodowych znajduj¹ czas i serce, dzia³aj¹c na rzecz dobra wspólnego swoich œrodowisk zamieszkania, tj. gminy Œwilcza. odbiera³o siê inaczej ni¿ zwykle. Ukazywa³y siê oczom turystów wsie i miasteczka wtulone w bujn¹ zieleñ i kwiecie, wsie na wzniesieniach i pojedyncze domostwa pod opiek¹ kwitn¹cych sadów, jasionów, jaworów, modrzewi. Wœród nich – coraz to wiêcej szczegó³ów ludzkiej pracy, mo¿na by³o dostrzec: koœcio³y, kapliczki przydro¿ne, budowle, ogrody, drogi i mosty... Im wy¿ej piê³a siê droga, coraz czêœciej i wiêcej wy³ania³o siê szczytów gór otulonych jeszcze bia³ym œniegiem. W dole radowa³y oczy ka¿de owieczki pas¹ce siê na ³¹ce, kwitn¹ce krzewy w w¹do³ach, przegibki i skalne piaskowce. Malownicze wzgórza, zró¿nicowany widok szczytów górskich, niepowtarzalna panorama Tatr – to zachêta do zachwytu i kontemplacji. Znaki normalności A w górach...? Jest wiele miejsc w Polsce, które okreœla siê jako atrakcyjne i odpowiednie do wypoczynku. Choæ sami mieszkamy na pagórkowatym, zielonym, faluj¹cym ³anami traw i zbó¿ Podkarpaciu, weekendowy wyjazd do serca Tatr – Zakopanego, by³ nie lada atrakcj¹. Ale piêkno naszej bogatej ziemi polskiej to nie tylko przyroda, ale i ludzie... Smutno by³oby ogl¹daæ tylko góry bez znaków istnienia i ¿ycia tam ludzi. Mijane znaki normalnoœci krajobrazu ojczystego Spotkanie z górami to tak¿e spotkanie z ich mieszkañcami, z wytworami pracy ich r¹k i umys³u. Oœrodek wczasowy Groñ – „Placówka” po³o¿ony w gminie Bukowina Tatrzañska na Podhalu sk³ada siê piêtrowych domków drewnianych, stylizowanych na architekturê góralsk¹. Komfort, mi³a obs³uga, wspania³e widoki, doskona³e ¿ywienie to jego atuty. Na terenie tej gminy le¿¹ najpiêkniejsze i najwy¿sze szczyty ta- 32 Nr 46/2008 – ¯ Y C I E K U LT U R A L N E Piêtrowy domek drewniany „Placówki”. trzañskie: Rysy, Œwinica, Orla Peræ, ponadto Dolina Piêciu Stawów, Morskie Oko, Dolina Roztoki i in. Budownictwo mieszkalne zachowa³o willowy styl zakopiañski stworzony przez Stanis³awa Witkiewicza (1851-1915). A Zakopane? Têtni³o ¿yciem, gwarem turystów ró¿nojêzycznych spaceruj¹cych Krupówkami. Kwitnie tu handel oscypkami, pami¹tkami, góralskimi wytworami, ale wdziera siê te¿ tandeta i szmira, blichtr i b³yskotki. Parskanie koni góralskich doro¿ek wspó³gra z ulicznymi grajkami i niemymi ludzkimi rzeŸbami. Wszystko podporz¹dkowuje siê komercji. Nie tylko sobotnio-niedzielni turyœci mijaj¹ siê na ulicach. S¹ tak¿e kuracjusze, wczasowicze, którzy w specyficznym klimacie gór i wodach geotermicznych lecz¹ schorzenia p³uc, gard³a, skóry. Góralszczyzna Zniewala bystrych obserwatorów autentyzm ludzi gór. Ich mieszkañcy zachowuj¹ stare tradycje i obrzêdy: strój, mowê, bogat¹ sztukê, zdobnictwo i folklor. Ludowy strój góralski jest powszechnie noszony i w dni œwi¹teczne. Doœwiadczyliœmy ludowoœci góralskiej w Koœciele Parafialnym w Groñ-Leœnicy. Koœció³ zbudowano po II wojnie œwiatowej z drewna, usytuowano na pograniczu dwóch wsi, w ten sposób ³¹cz¹c je. Podczas uroczystej I Komunii œw. dzieci, gra³a kapela, œpiewali góralskie religijne œpiewki „muzykanty”, a uczestnicy ubrani w stroje ludowe mieszali siê ze wspó³czeœnie odzianymi ludŸmi. Jak¿e ubogo, ekscentrycznie prezentowa³y siê ró¿ne ¿or¿ety, koronki, gipiury, lamy, przy zdobnych parzenicach, cuM. Dudek – choreograf. chach, serdakach, spódnicach i chustach! Pod koœcio³em zaœ obok „wypasionych” samochodów sta³y zdobne bryczki zaprzê¿one w dwa dorodne konie w œwi¹tecznej uprzê¿y. Paradnie przeje¿d¿a³y przez wieœ. Uwieñczeniem kontaktów z góralszczyzn¹ by³ zorganizowany G M I N Y – w oœrodkowej „chacie góralskiej” goœcinny wystêp grupy dzieciêcej zespo³u „Œlebodni” z Groñ-Leœnicy – „Zawaternik” (skra, iskierka, co tli siê w góralskiej watrze, rozpalaj¹c ogieñ.... – przy. aut.). Jak¿e wymowna jest to nazwa? Jak wielka mi³oœæ do góralszczyzny w niej tkwi! – Niech zapalaj¹ siê mi³oœci¹ do gór wszyscy, nawet najm³odsi, bo ca³a grupa liczy 80 cz³onków w wieku 10-16 lat. Prowadzê j¹ ju¿ 26 lat, co rok przyjmuj¹c m³odych chêtnych, bez ¿adnych castingów – mówi³a choreograf zespo³u i menad¿er równoczeœnie – mgr Maria Dudek. Prywatnie – jest w miejscowej szkole nauczycielk¹ wychowania fizycznego, ¿on¹ i matk¹ czworga dzieci. M¹¿ nale¿a³ równie¿ do zespo³u, czasowo przebywa za granic¹ i zarabia „dudki”. Trzy córki ju¿ s¹ doros³e i samodzielne. W zespole gra i œpiewa oraz tañczy najm³odszy syn, Karol. Mo¿e to imiê otrzyma³ jako wyraz ho³du dla papie¿a Jana Paw³a II, którego kult na Podhalu jest bardzo wyraŸny. Mi³oœæ „ma³ej ojczyzny”, kompetencje, wrodzone i nieskrywane zdolnoœci artystyczne, zmys³ organizacyjny i radoœæ z tego, co siê robi, czyni¹ p. Mariê jedn¹ z najbardziej znanych osób w „artystycznym œwiatku” nie tylko na Podhalu. Podczas odbywaj¹cego siê w Trzcianie i Rzeszowie Ogólnopolskiego Konkursu Tradycyjnego Tañca Ludowego corocznie od kilku lat „zgarnia” z zespo³em najwy¿sze nagrody indywidualne i zbiorowe („Taneczny kr¹g” – w 2006 i 2007 roku). Krew zbójnicko kipi w nos. PójdŸmy ko³em wszyscy wroz! Tak œpiewali zawaternicy, tañcz¹c, popisuj¹c siê zrêcznoœciowymi figurami tanecznymi, w które obfituje taniec zbójnicki. Najwiêksze brawa zbierali tancerze za krzesane, podskoki, przeskoki, ruchy i gesty powi¹zane rytmicznie z towarzysz¹c¹ im muzyk¹ i przyœpiewkami. To nic, ¿e zawiód³ instrument i niektóre figury siê nie uda³y, m³odzi artyœci, obyci scenicznie, traktuj¹cy taniec jako normaln¹ zabawê byli sympatyczni i weseli. Soliœci: Maciek i Paulinka raczyli nas nie tylko tañcem, ale i gadkami. Wiemy ju¿, jak to „góral uleczy³ swej babie choroœæ” wg „Góralskiej medycyny”. – Kultywujemy gwarê góralsk¹, np. w br. odby³ siê ju¿ 17 Konkurs Gawêdy i Recytacji Gwarowej. Na 400 uczniów naszej szko³y – ok. 100 przyst¹pi³o do niego. Obok jêzyka literackiego, gwara jest tu wszêdzie: w domach, rodzinach, w szkole na przerwach, na boisku sportowym, nawet czasem w urzêdach. To s¹ nasze korzenie – z dum¹ opowiada³a o tym przesympatyczna p. Maria. „Taternictwo” ¯al by³o wyje¿d¿aæ! ¯egnaæ widoki bogatych form skalnych, florê wysokogórsk¹ Tatrzañskiego Parku Narodowego, Guba³ówkê, Dolinê Koœcielisk¹ i pustelniê œw. b. Alberta, Kalatówki i Kasprowy Wierch (1985 m n.p.m.). Po- Krzy¿ na Giewoncie, ustawiony w 1901 r., 15 m wysokoœci, napis: „Zbawicielowi Œwiata”. Zdobyliœmy Kasprowy Wierch! Nr 46/2008 33 – ¯ Y C I E K U LT U R A L N E niewa¿ nie by³o mo¿liwoœci¹, z powodu t³umów chêtnych na wyjazd kolejk¹ linow¹, grupa co wytrwalszych „taterników” zdoby³a szczyt pieszo. Inni zazdroœcili im prze¿yæ na szczycie, w œniegu, strugach deszczu, ch³odzie tu¿ na granicy polsko-s³owackiej. – Zmêczy³em siê bardzo, drugi raz nie pójdê, by³em nieprzygotowany na tak¹ trasê, wiem teraz, sk¹d tyle wypadków w górach, ale nie ¿a³ujê – komentowa³ swój wyczyn p. Wojtek. – Od po³owy drogi kopny œnieg, ci¹g³a, szybka wêdrówka do góry i... szczyt w chmurach oraz niezapomniany widok, który zrekompensowa³ trudy wspinaczki – mówi³a p. Dorota. G M I N Y – tu³em jednego z przewodników po górach: Ja tam u was by³em... pilnujcie mi tych szlaków. By³o to 18 maja, 88 rocznica urodzin Papie¿a-Polaka! Dziêkuj¹c serdecznie organizatorom oraz sponsorom – Urzêdowi Gminy Œwilcza, prosz¹c o „powtórkê z rozrywki” mog¹ stwierdziæ: – Wróciliœmy z gór. By³o piêknie. Cz³owiek mo¿e odkrywaæ, dosiêgaæ, dumaæ, wg³êbiaæ siê w istotê w³asn¹, natury i Stwórcy. Zofia Dziedzic Czas wracać Mi³a i serdeczna atmosfera podczas ca³ych trzech dni obfitowa³a w ¿arty, œpiewy rzeszowskie „bo my cepry”, a jak¿e!!! Przygrywa³ na swym nieod³¹cznym akordeonie p. Roman Olszowy. By³y popisy solistów, œpiewy chóralne, ¿arty, tañce, ognisko i pe³ny relaks. Ka¿dy mo¿e powtórzyæ papieskie s³owa, które s¹ ty- Najwiêksz¹ wartoœci¹ ka¿dej rodziny i ka¿dej spo³ecznoœci s¹ dzieci. Integracja pomiêdzy rodzicami, dobre relacje w rodzinach trzypokoleniowych to gwaranty dobrego wychowania. Dzieci, które maj¹ poczucie, ¿e ktoœ je kocha, maj¹ swoje wsparcie duchowe i fizyczne. Mi³oœæ rodziców i dziadków, mobilizuje dziecko do aktywnoœci, do nauki, do wysokiej samooceny w³asnej. Recytowa³a jakaœ uczennica, w czêœci artystycznej imprezy rodzinnej, która wesz³a ju¿ do tradycji dzia³alnoœci oœwiatowej i kulturalnej szkó³ i GCK. Cieszê siê i smucê, zwyciêstwami i pora¿kami Bo z³e obok dobrego siê panoszy Zabieraj¹c raz mniej, raz wiêcej rozkoszy Mówiê i jem, ¿yjê i bawiê siê... Wdycham powietrze to, którym wszyscy oddychamy Mówiê jêzykiem wszystkim doskonale znanym Kocham, kocham i chcê byæ kochanym! 1 czerwca br. podczas pikniku zorganizowanego przez Zespó³ Szkó³ w Œwilczy, Radê Rodziców, Gminne Centrum Kultury w Œwilczy z siedzib¹ w Trzcianie oraz Ko³o Gospodyñ i Ochotnicz¹ Stra¿ Po¿arn¹ na stadionie w Œwilczy œwiêtowano Dzieñ Dziecka. COŒ DLA CIA£A Uroczystej inauguracji obchodów Dnia Dziecka dokonali: Halina Bober, dyrektor Zespo³u Szkó³ w Œwilczy oraz Adam Majka, dyrektor GCK. Nastêpnie odby³y siê konkurencje sportowe, podczas których wszystkie szko³y gminy Œwilcza rywalizowa³y o zdoby- 34 Uczestnicy wycieczki tu¿ przed powrotem. cie medalowych miejsc, pucharów i nagród. Wrêcza³ je wójt Gminy Œwilcza Wojciech Wdowik. W kategorii klas I-III pierwsze miejsce zdoby³ Zespó³ Szkó³ z D¹browy, w kategorii klas IV-VI uczniowie Zespo³u Szkó³ z Trzciany, zaœ wœród gimnazjalistów tryumfowali uczniowie z Zespo³u Szkó³ w Œwilczy. Wszystkim gratulujemy! Nastêpnie na scenie zaprezentowa³y swoje umiejêtnoœci wokalne i taneczne zespo³y i soliœci ze szkó³ Gminy Œwilcza. Ten koncert cieszy³ siê serdecznym odbiorem i du¿ym zainteresowaniem. Wieczorem swój kunszt zaprezentowali „Pu³anie”. Równolegle z rywalizacj¹ sportow¹, artystycznymi popisami trwa³y inne atrakcje. Zorganizowano: loteriê fantow¹, sprzeda¿ lodów, napojów, bigosu i dañ z rusztu oraz pysznego ciasta, podarowanego przez rodziców. W loterii ka¿dy los wygrywa³. Ta forma pikniku mog³a zaistnieæ tylko dziêki wielkim sercom sponsorów. COŒ DLA DUCHA Warto by³o trudziæ siê organizatorom, by ka¿dy doros³y uœwiadomi³ sobie prawdê, ¿e dzieci nadaj¹ sens ¿yciu. ¯e w³aœciwe wzorce pracy, nauki, zabawy, powinni dawaæ dzieciom wszyscy, rodzice i doroœli. Mówiæ: NIE! egoizmowi, niesprawiedliwoœci, rozkoszy bez regu³ moralnych, nieodpowiedzialnoœci i przeciêtnoœci. TAK! poszanowaniu godnoœci, wolnoœci i praw ka¿dego cz³owieka, sprawiedliwoœci i miloœci, solidarnoœci ze wszystkimi – szczególnie z najbardziej potrzebuj¹cymi nadziei i budowania coraz lepszej i szczêœliwszej rodziny i spo³eczeñstwa. Potrzebne jest spo³eczne zainteresowanie dzieæmi, ich warunkami bytowymi, opiek¹, wychowaniem, kszta³ceniem, nale¿ytym wzrastaniem dzieci do pe³nego cz³owieczeñstwa. Za pomoc w tym dziele dziêkujemy serdecznie nastêpuj¹cym darczyñcom: Kinie „Helios” Hurtowni „Jednoœæ” Hipermaketowi „Auchan” – Krasne Firmie „Jaj” Res Zak³adowi Produkcyjno-Handlowemu Tadeusza Czy¿a Firmie „Heating-Instgaz” Zak³adowi Produkcyjno-Handlowemu Tadeusza Kozubala Firmie „Pryzmat” Rzeszów Sp. z o.o. Przedsiêbiorstwu Handlowo-Us³ugowemu „Rem” Zak³adowi Miêsnemu „Smak Górno” Sp. z o.o. Firmie „Skanska” Gdañsk Firmie „Alima-Gerber” Rzeszów Piekarni Grzegorza Wêglarza F.P.H.U. „Kilian” Piotrowi Duszy Produkcji lodów „Koral” Tomaszowi R¹czemu Danielowi Przywarze – uprawa grzybów „Apollo” Sp. z o.o. oraz Zbigniewowi Królowi, Markowi Majce, Agacie Janowskiej, Annie Tront, Piotrowi Lisowi, Teofili ¯urek, Bernadecie B¹k, Lidii Nowak, Annie Sidor, Anicie Wojnar, Natalii Godek, Januszowi B¹kowi, Andrzejowi Betlejowi, Marii Delikat, Dariuszowi Machowskiemu, Tomaszowi Saganowi, Grzegorzowi Fludzie. Halina Bober, dyr. ZS w Œwilczy Nr 46/2008 – ¯ Y C I E Nie zawiedli mi³oœnicy tradycji i dziedzictwa narodowego, a tak¿e rozrywki, stawiaj¹c siê gremialnie na uroczystoœci sobótkowej wskrzeszonej w Trzcianie od wielu lat niebytu. Przybyli z okolicznych wsi, starsi i m³odzie¿, znani i zas³u¿eni, a tak¿e zwykli obserwatorzy. Nie przeszkadza³a wyboista droga, ciemnoœci nocy, czarne zachmurzone niebo, oddalenie od wsi. Zielona „klimatyzowana” scena z naturalnymi dekoracjami pobliskiego lasu, zagajnika, wysokimi, bujnymi trawami i lœni¹c¹ tajemnicz¹ tafl¹ stawu, wprawia³a w magiczny nastrój, wró¿y³a cuda i dziwy. Zapewnili je organizatorzy: ca³a rzesza ludzi bior¹cych aktywny udzia³ w przedsiêwziêciu artystycznym, obs³udze technicznej i zapewnieniu bezpieczeñstwa, czyli Gminne Centrum Kultury z dyr. Adamem Majk¹ na czele, zespó³ pieœni i tañca „Pu³anie”, grupa m³odsza i starsza, tym razem Nr 46/2008 K U LT U R A L N E G M I N Y pod kierunkiem instruktora Andrzeja Œwistary, kapele ludowe: m³odzie¿owa i „Trzciañskie muzykanty” pod kier. Romana Olszowego, jednostki OSP z Trzciany, Bzianki, Bratkowic i Œwilczy wraz ze sprzêtem i samochodami ratowniczymi. To wspania³e, ¿e s³u¿¹ stra¿acy w nieszczêœciu i... zabawie. Podziêkowania nale¿¹ siê tak¿e dla Zak³adu Wodoci¹gów i Kanalizacji w Œwilczy. Dziêkujemy organizatorom. – Dominowa³y nad ¿ywio³em Ognia reflektory wozów stra¿ackich, nic nie zm¹ci³o ¿ywio³u Wody, któr¹ ozdabia³y natural- Widowisko obrzêdowe Nad wszystkim poœrodku sceny, królowa³ w otoczeniu p³on¹cych pochodni groŸny pos¹g Œwiatowida, obserwuj¹c 4 strony œwiata. Ogniska p³omieñ dawa³ ciep³o, sw¹d spalenizny i dym leniwie snuj¹cy siê nad widowni¹ – uroku. nie stadka ma³ych dzikich kaczek i p³on¹ce wianki dziewczêce puszczone na wodê podczas inscenizacji artystycznej. Zabrak³o 35 – ¯ Y C I E œmia³ków do ich wy³awiania. Panny zaœ mia³y wró¿bê, bo gdy œwieca zgas³a albo wianek utkwi³ w szuwarach – znak to nieomylny, ¿e pozosta³ jej jeszcze rok staropanieñstwa. Niezwyk³¹ noc Kupa³y (z 23 na 24 czerwca), najkrótsz¹ noc roku, czczono od czasów pogañskich jako œwiêto nie tylko ognia i wody, ale i mi³oœci oraz p³odnoœci, szczêœcia i obfitoœci. Nieod³¹czne elementy uroczystoœci to zabawy, œpiewy, zaklêcia wokó³ ogniska, skoki przez ogieñ. Niesamowity widok. W naturalnej scenerii, ch³opcy i dziewczêta w bia³ych s³owiañskich strojach. Ucharakteryzowane na rusa³ki wodne z wiankami z traw, zió³ i kwiatów dziewczêta przekomarza³y siê dowcipnie z „parobczakami”, którymi kierowa³ najstarszy z nich Marek Kozubal ze starszej grupy „Pu³anów”. Pl¹sy, przeskoki przez ogieñ, a póŸniej przemarsze z p³on¹cymi pochodniami na tle œciany drzew i krzaków przy lekko wznosz¹cym terenie dostarcza³ niesamowitych wra¿eñ. I p³yn¹ce majestatycznie wianki... Przygotowuj¹cy czêœæ widowiskow¹ A. Œwistara wykorzysta³ w nim przede wszystkim scenariusz – wspó³pracuj¹cej z dawnym zespo³em trzciañskim Jozefa i Marii Dziedzic – Barbary Ni¿añskiej (1930-1999), znanej, wielce zas³u¿onej choreograf, re¿yser i twórczyni widowisk folklorystycznych w Rzeszowie i regionie. Wzbogacony o trzciañskie piosenki i wiersze („Trzcionka” nr 22 (2008, s. 6) z przekazu najstarszych, stworzy³ spójne widowisko z 50-osobow¹ obsad¹, które wspó³czeœnie nazwaæ by mo¿na „Œwiat³oDŸwiêk”. Inne warunki i mo¿liwoœci, inne podejœcie do tradycji, któr¹ GCK Gminy Œwilcza z siedzib¹ w Trzcianie kultywuje. Wœród widzów obecny by³ wicewójt Wies³aw Machowski z Urzêdu Gminy, miejscowi radni: Jerzy Stok³osa i Adam Dziedzic, ksiê¿a: proboszcz parafii Józef Koœcielny z wikariuszem Januszem Kellnerem, liczna grupa d¹browian ze sw¹ So³tysk¹, b³êdowianie, œwilczanie i bratkowiczanie. Kapela ludowa „Trzciañskie muzykanty” i kapela m³odzie¿owa zespo³u pieœni i tañca „Pu³anie” pod dyr. R. Olszowego, niezmordowanie tworzy³a nastrój radoœci i zabawy. By³a opraw¹ muzyczn¹ widowiska, okazj¹ do popisów solistów: skrzypka Kazimierza Marcinka i Janiny B¹k, wykonuj¹cej przyœpiewki ludowe. Integracja wzajemna, bezpoœredni kontakt z publicznoœci¹, dowcipny komentarz prowadz¹cego A. Majki, wszystko to z³o¿y³o siê na ze wszech miar wartoœciow¹ imprezê plenerow¹. Zabawa w poszukiwanie „kwiatu paproci” i powitanie lata, po pó³nocy, przeci¹gnê³a siê do œwitu. Warto przypomnieæ, ¿e „poszukiwania” nale¿y kontynuowaæ za rok. Zofia Dziedzic 36 K U LT U R A L N E G M I N Y – Fot. D. Wadiak Nr 46/2008 – W I A D O M O Œ C I O Œ W I AT O W E – Historia Szko³y zwi¹zana jest z histori¹ naszej wsi, regionu, kraju. W ¿yciu i pracy szko³y zawsze znajdowa³y odbicie wydarzenia, jakie rozgrywa³y siê w tym czasie w Polsce i na œwiecie. W dokumentach, zapiskach i wspomnieniach ludzi, którzy tu ¿yli i pracowali odnajdujemy klimat i ducha tamtych lat. Wszystkie dotychczasowe opracowania dotycz¹ce historii naszej szko³y bazowa³y na dokumentach, które by³y znane i dostêpne w chwili powstawania tych¿e opracowañ. Do wrzeœnia 2007 r. wiadomo by³o na pewno, ¿e szko³a w D¹browie powsta³a i dzia³a³a przed II wojn¹ œwiatow¹. Przekazy ustne datowa³y powstanie szko³y na pierwsze dziesiêciolecie XX wieku, jednak by³y to przypuszczenia nieudokumentowane. Dopiero odnalezienie w Archiwum Pañstwowym w Rzeszowie oryginalnej dokumentacji, w tym pierwszej kroniki szko³y w D¹browie, pozwoli³y ustaliæ fakty dotycz¹ce powstania i dwory. Nauka by³a bezp³atna i obowi¹zkowa dla dzieci w wieku od 6 do 12 lat. Trudne początki Nie wiemy, gdzie znajdowa³a siê „cha³upa”, w której zajêcia szkolne odbywa³y siê w pierwszym i na pocz¹tku drugiego roku nauki. Prawdopodobnie by³o to niedaleko miejsca, gdzie dziœ znajduje siê szko³a. Budynek ten zosta³ rozebrany w roku 1910. Budowa nowego, murowanego budynku szkolnego rozpoczê³a siê prawdopodobnie w roku 1907 i ju¿ pod koniec 1908 roku oddano w nim jedn¹ izbê, w której nauka odbywa³a siê w czasie zimy 1908/09. Przez pierwsze dwa miesi¹ce tymczasow¹ nauczycielk¹ w D¹browie by³a Anna Musia³ówna, od 7 listopada sta³ym nauczycielem i pierwszym kierownikiem szko³y zosta³ Józef Gniewek. Drugim nauczycielem (nadetatowym) by³ W³adys³aw Kowalski. Budynek szkolny ukoñczono w czasie wakacji w 1909 roku i od wrzeœnia nauka odbywa³a siê ju¿ w dwóch salach szkolnych. Tu mieœci³o siê równie¿ mieszkanie nauczyciela. Poœwiêcenie nowej szko³y odby³o siê 10 kwietnia 1910 roku. Budynek ten przetrwa³ i pe³ni³ swoj¹ funkcjê a¿ do roku 1994, kiedy to zosta³ rozebrany. Z istotnych wydarzeñ odnotowanych w kronice szko³y w roku 1909 wspomnieæ nale¿y obchody setnej rocznicy urodzin Juliusza S³owackiego. W nastêpnym roku – 1910 mia³o miejsce donios³e wydarzenie, które zapisa³o siê trwale w historii D¹browy oraz naszej szko³y. „Dnia 22 maja odby³a siê tu wielka uroczystoœæ postawienia krzy¿a pami¹tkowego Konstytucji 3 maja, w której to uroczystoœci bra³y udzia³ dzieci szkolne. Inicjatywê do tego da³o Nauczycielstwo tutejsze a zaj¹³ siê tem komitet którego wybrano. Najpierw zebrano siê t³umnie ko³o Decyzja Rady Szkolnej Krajowej o utworzeniu w D¹browie jednoklasowej szko³y datowana jest na sierpieñ 1906 r., jednak zajêcia dydaktyczne rozpoczê³y siê dopiero we wrzeœniu 1907 roku. Pierwsz¹ nauczycielk¹ by³a Józefa Szo³drówna, która sama pracowa³a tu przez ca³y rok szkolny 1907/08 i to jej rêka zapisa³a pierwsz¹ stronê Kroniki Szko³y. Pocz¹tki by³y trudne: „Na szko³ê wynajêto zwyk³¹ cha³upê, gdzie w klasie nie by³o pod³ogi; nauczycielka zebra³a od dzieci szkolnych po 40 Fr. i z tego kupiono deski i wstawiono pod³ogê, z zastrze¿eniem, ¿e po skoñczonym roku szkolnym pod³ogê siê sprzeda a otrzyman¹ kwotê rozda dzieciom. Ubikacya [pomieszczenie] podobna raczej do nory ni¿ do klasy a jednak tak nauczycielka jak ksiê¿a, musieli w niej uczyæ – ile zdroPierwszy budynek szko³y w D¹browie. Stan z roku 1989. wia stracili, oni tylko wiedz¹, bo inni by nie uwierzyli, nie jeden raz, nauczycielka w klasie zemdla³a”. i pierwszych lat dzia³ania tej placówki. PoDo szko³y zapisa³o siê 130 dzieci, które ni¿ej przedstawiona relacja jest efektem podzielono na trzy odzia³y. Nauka odbywauwa¿nej lektury i analizy treœci Kroniki Szko³a siê na trzy zmiany. Mimo trudnych wa³y w D¹browie. runków „... dziatwa chêtnie spieszy³a do tej uboDla przybli¿enia wydarzeñ historyczgiej szkó³ki i pilnie siê uczy³a a rodzice nie szczêdzinych, które towarzyszy³y powstawaniu i prali im na wydatki szkolne, jak cy szko³y oraz dla oddania klimatu tamtych to siê gdzie indziej napotyka, czasów, pos³u¿y³em siê cytatami z kroniki owszem ¿yczliwie s¹ usposozachowuj¹c oryginaln¹ pisowniê (cytaty zobieni dla oœwiaty. Dlatego te¿ sta³y wyró¿nione pochyleniem). i nauczycielka choæ z utrat¹ Na pocz¹tku XX wieku Polska nie istswego zdrowia, chêtnie je uczynia³a na mapach Europy, gdy¿ od prawie ³a.” dwustu lat pozostawa³a pod zaborami trzech Od wrzeœnia 1908 r. mocarstw – Rosji, Niemiec i Austrii. D¹broJózefa Szo³drówna zostawa, wraz z ca³ym obszarem dzisiejszej Polski ³a przeniesiona na sta³¹ po³udniowo-wschodniej zwanym Galicj¹, posadê do Babicy. W lanale¿a³a do zaboru austriackiego. Na tych tach 1912-1923 pracowaterenach w³adze zaborcze nie stosowa³y, jak ³a w szkole w pobliskiej w pozosta³ych zaborach, dotkliwych repreTrzcianie. ¯egnaj¹c siê sji i ograniczeñ wobec miejscowej ludnoœci z D¹brow¹ nauczycielka polskiej. Galicja posiada³a stosunkowo rozzapisa³a: „Z ¿alem opusz- Obecna siedziba szko³y. leg³¹ autonomiê, dzia³a³ nawet sejm krajoczam tê wioskê, gdzie chocia¿ wy, którego ustalenia by³y w wiêkszoœci rewiele siê nabiedowa³am w nêdznej cha³upie, ale spektowane przez Austriaków. Od koñca szko³y nie tylko z D¹browy – ale tak¿e z okoliczzato nagrodzili mi ludzie swem poczciwem obchoXIX wieku na tych terenach funkcjonowanych wsi jak Bêdziemyœl, Klêczan, Trzciany, Zg³obdzeniem siê ze mn¹ i ¿yczliwoœci¹ o jak¹ rzadko. ³y, równie¿ na wsi, dobrze zorganizowane nia, Woli Zg³obieñskiej. Nastêpnie ks. Katecheta Niech im Bóg za to nagrodzi.” szko³y ludowe, utrzymywane przez gminy Kazimierz Kostkiewicz poœwiêci³ krzy¿ – a ch³opcy Nr 46/2008 37 – W I A D O M O Œ C I O Œ W I AT O W E w p³ótniankach z ró¿owymi szarfami nios¹c krzy¿ równie¿ z tego powodu, i¿ znaczna czêœæ nauczyna miejsce przeznaczenia szli naprzód. Za nimi cielstwa, chroni¹c siê przed napadem nieprzyjadzieci szkolne – za tymi sokoli ze Trzciany i stra¿ ze cielskim, zmuszon¹ by³a opuszczaæ swe posady Trzciany tudzie¿ z D¹browy. Na miejscu ks. Katei na obczyŸnie szukaæ schronienia. cheta skoñczy³ poœwiêcenie krzy¿a i mia³ króciutk¹ W krótkim czasie – bo zaraz po rozpoczêciu przemowê religijn¹ – nastêpnie przystrojono krzy¿ wojny – poczê³y wojska nieprzyjacielskie, lotem w wieniec – a potem zabra³ g³os tutejszy kierownik b³yskawicy, zalewaæ wsie i miasteczka naszego kraszko³y p. Józef Gniewek i wyt³umaczy³ wa¿noœæ ju. Z koñcem wrzeœnia 1914 roku dotar³ wróg do chwili i uroczystoœci œwiêta narodowego. Potem naszej wioski. lecz nie zatrzyma³ siê d³ugo, mo¿na orszak wróci³ do szko³y. Po drodze dzieci œpiewa³y to by³o raczej nazwaæ przechodem wojsk nieprzypieœni patryotyczne. W szkole wyg³asza³y dzieci jacielskich. Dopiero z pocz¹tkiem maja 1915 roku wiersze patryotyczne – tudzie¿ p. W³adys³aw Kokiedy to nieprzyjaciel cofaj¹c siê, po raz drugi tu walski mia³ odczyt. Po odczycie uda³y siê t³umy do przyby³, pozostawi³ po sobie pewne œlady zniszczedomów.” nia. Przewa¿nie niszczyli oni i rabowali dwory W roku 1910 odnotowano równie¿ i domy opuszczone przez ludnoœæ w czasie inwa„80-lecie urodzin Najjaœniejszego Pana cesarza Franciszka Józefa I” oraz 500 rocznicê bitwy pod Grunwaldem, któr¹ to rocznicê uczci³a „wioska nasza buduj¹c pos¹g kamienny”. Takie pos¹gi zachowa³y siê w licznych miejscowoœciach dawnej Galicji (np. w Trzcianie obok szko³y). W miejscu tego pomnika w D¹browie stoi dziœ kapliczka obok przyBudynek podworski, w którym odbywa³y siê zajêcia do 1988 r. stanku autobusowego nieopodal szko³y. zyi. Tak u p. dwór w D¹browie zosta³ nader zniszW latach 1910-1912 przez szko³ê przewiczony i zrabowany. Dziêki Opatrznoœci Bo¿ej, konê³o siê kilkoro nauczycieli. W tym okresie œció³ parafialny w Trzcianie, nie uleg³ zniszczepracê rozpoczê³a tu Seweryna Grudziñska, niu, prócz plebanii, przy której ogrodzenie zosta³o która pracowa³a w D¹browie równie¿ w ladoszczêtnie zniszczone, a w czêœci i budynek miesztach póŸniejszych a¿ do roku 1929. kalny. Wojska nieprzyjacielskie i tym razem nie Od wrzeœnia 1912 roku Rada Szkolna zatrzyma³y siê d³ugo w wiosce naszej. Gdy wreszKrajowa przekszta³ci³a jednoklasow¹ szko³ê cie pojawi³y siê wojska, by czemprêdzej usun¹æ niew D¹browie na dwuklasow¹, w zwi¹zku przyjaciela, wtedy dopiero zaczêto z gór strzelaæ do z tym w szkole zatrudniony by³ nauczyciel siebie, lecz Bóg cudownym sposobem ochroni³ wiokieruj¹cy i jeden nauczyciel sta³y. Na tê ostatskê od dalszych nieszczêœæ – jakie na ni¹ spaœæ moni¹ posadê zosta³a „zamianowana” Helena g³y, w razie zaciêtszej walki ze strony nieprzyjacielChreczañska, która prowadzi³a Kronikê skiej i po kilku zaledwie dniach wróg ust¹pi³ zupe³Szko³y a¿ do sierpnia 1917 r. nie, a dziêki walecznoœci wojsk naszych, odpêdzony zosta³ daleko poza granice kraju. Budynek szkolny, oraz wszystkie akta dziêki Opatrznoœci zachowa³y siê w ca³oœci. Gdy wróg pierzchn¹³ w inne strony, a lud pocz¹³ wolniej oddychaæ – uczu³ potrzebê nauki – zaczêto siê rozgl¹daæ za nauczycielami.” Nastêpne lata, to czas wielkich wydarzeñ W czasie wojny nauka w szkole odbywaw historii nie tylko D¹browy, ale przede ³a siê z przerwami trwaj¹cymi od kilku tygowszystkim Europy i Polski. Tak na kartach dni do kilku miesiêcy, jednak nauczycielka kroniki opisa³a je Helena Chreczañska: „Rok przez ca³y ten okres prawdopodobnie miesz1914 jest rokiem pamiêtnym. W tym to bowiem ka³a w D¹browie i opiekowa³a siê szko³¹ oraz roku zawrza³a straszna i nie pamiêtna w dziejach uczniami. W 1916 roku zajêcia szkolne wznowiono na dobre. Mimo, ¿e w owym czasie wojna, zalewaj¹ca sw¹ po¿og¹ niemal œwiat ca³y. nie by³o jeszcze radia i telewizji, wieœci W tym to w³aœnie czasie, zosta³ miêdzy innymi, zaci¹gniêty w szeregi wojskowe, jako rezerwowy o donios³ych wydarzeniach, jakie rozgrywaoficer, kierownik tutejszej szko³y Józef Gniewek, który ³y siê w Europie, dociera³y do D¹browy po piêcioletniej pracy w D¹browie, zmar³ we wrzei wzbudza³y ¿ywy oddŸwiêk. I tak „W dniu 16 œniu 1914 roku, w rodzinnej swej wiosce Bratkomarca 1916 roku, odby³ siê w tutejszej szkole „Urowicach – gdzie równie¿ zosta³ pochowany – wskuczysty wieczorek” przy wspó³udziale m³odzie¿y szkoltek choroby, której nabawi³ siê, w czasie s³u¿by nej. Wieczorek rozpocz¹³ siê s³owem wstêpnem, wywojskowej. Czeœæ Jego pamiêci. g³oszonem przez miejscow¹ nauczycielkê Helenê Wskutek powsta³ej wojny i nauka doznawaChreczañsk¹, nastêpnie przemówi³ jeden z uczniów ³a znacznych przeszkód, poniewa¿ w czasie inwaszko³y tutejszej. M³odzie¿ szkolna obojga p³ci, wyzyi nieprzyjacielskiej, nie mog³a siê odbywaæ, jak g³osi³a deklamacye, przeplatane œpiewem pieœni Do P olski Polski niepodległej 38 – patryotycznych. Na zakoñczenie nast¹pi³y deklamacye w ¿ywych obrazach, przy oœwietleniach sztucznych. Dochód z tego wieczorku w kwocie 150 K. zebrany przez miejscow¹ nauczycielkê Helenê Chreczañsk¹, a wys³any przez Wielebnego ksiêdza Kanonika Tadeusza Stachurskiego, na rêce Delegata Departamentu wojskowego, Antoniego ¯uliñskiego, przeznaczonym zosta³ na „Legiony Polskie”. Mimo, i¿ bliski by³ czas, gdy Polska mia³a odzyskaæ niepodleg³oœæ, to jednak na terenach Galicji silny by³ jeszcze zwi¹zek z monarchi¹ austro-wêgiersk¹ i znamienny jest zapis w kronice z koñca 1916 r. „Najboleœniejszym jednak ciosem dla nas, jest zgon Najjaœniejszego Monarchy Cesarza Franciszka Józefa I, który nast¹pi³ z dniem 21 listopada 1916 roku. Ca³y naród okry³ siê ciê¿k¹ ¿a³ob¹ po zgonie Monarchy, który by³ prawdziwym „ojcem” swego ludu...” W latach 1917-1919 do szko³y uczêszcza³o mniej uczniów ni¿ przed wojn¹. Przez te lata nie dokonywano wpisów w Kronice Szko³y. Z póŸniejszych zapisów wynika, ¿e kierownikiem szko³y by³ wtedy Boles³aw Weiss. W roku 1919 Rada Szkolna Okrêgowa mianowa³a kierownikiem Stanis³awa Czarnka. Stanis³aw Czarnek w czasie wojny walczy³ na froncie francuskim. By³ znakomicie zorientowany w wydarzeniach ówczeœnie rozgrywaj¹cych siê w Europie i na œwiecie. Szeroko opisa³ na kartach kroniki szko³y przebieg pierwszej wojny œwiatowej oraz wydarzenia, które doprowadzi³y do odzyskania niepodleg³oœci przez Polskê, a tak¿e pierwsze lata niepodleg³ej Polski, w tym wojnê polsko-bolszewick¹ z 1920 roku. Relacji tej nie powstydzi³by siê niejeden autor podrêcznika historii i zas³uguje ona na oddzieln¹ publikacjê. Czasy II Rzeczypospolitej W marcu 1920 roku kierownikiem szko³y zostaje Jan Kolanko, który z trosk¹ ocenia okres dzia³alnoœci szko³y od wybuchu wojny i podejmuje szereg dzia³añ dla o¿ywienia dzia³alnoœci edukacyjnej. Stara siê jednoczeœnie o pozyskanie œrodków na dokonanie w szkole niezbêdnych remontów i pozyskanie opa³u na okresy zimowe. Kierownik ten aktywnie uczestniczy³ tak¿e w wielu przedsiêwziêciach spo³ecznych we wsi i w gminie, m. in. w organizowaniu dzia³alnoœci kó³ek rolniczych i organizacji m³odzie¿owych. W okresie od listopada 1923 r. do czerwca 1924 r. Jan Kolanko odby³ Wy¿szy Kurs Nauczycielski w Warszawie, w zwi¹zku z czym obowi¹zki kierownika pe³ni³a w tym czasie jego ¿ona Maria Kolankowa, a w szkole zatrudniono dodatkowo nauczycielkê Helenê Tralkównê. Do 1927 roku mieszkañcy D¹browy i okolicznych wiosek borykaj¹ siê z powszechnym ubóstwem wynikaj¹cym m. in. z nieurodzajów i ciê¿kich zim. Szko³a równie¿ doœwiadcza³a trudnoœci z zapewnieniem opa³u na zimê i œrodków na zaspokojenie Nr 46/2008 – W I A D O M O Œ C I bie¿¹cych potrzeb, mimo to nauka w zimie odbywa siê w miarê normalnie. Nastrój tych lat oddaje zapis z 1925 r.: „Blade twarze dzieci, liche odzienie, dowodz¹ ubóstwa rodziców dzieci. Na zakoñczenie roku szkolnego urz¹dzono przedstawienie sceniczne w sali szkolnej. Dziatwa szkolna odegra³a sztukê p.t. „Krzywda nagrodzona”, a nadto odœpiewa³a kilka pieœni. Wstêp dla rodziców po parê groszy. Sala zape³ni³a siê widzami – rodzicami, którzy z zajêciem przys³uchiwali siê i przygl¹dali grze i œpiewom swych dzieci. Naczelnik gminy podziêkowa³ nauczycielstwu za trudy poniesione oko³o nauki dzieci. Dzieñ taki nale¿y do jaœniejszych chwil w szarzyŸnie ¿ycia nauczycielskiego na wsi.” W ostatnich latach pracy w D¹browie Jan Kolanko wystara³ siê w powiecie o œrodki na gruntowny remont szko³y. Równie¿ jego starania doprowadzi³y do rozpoczêcia budowy drogi przez wieœ i dojazdu do goœciñca. Z pocz¹tkiem roku szkolnego 1927/28 dotychczasowy kierownik Jan Kolanko, po z³o¿eniu wy¿szego egzaminu nauczycielskiego, przenosi siê na posadê kierownika siedmioklasowej szko³y w Ni¿ankowie. „...pozostawi³ po sobie dobr¹ pamiêæ w tutejszej gminie nie tylko jako dobry nauczyciel, ale tak¿e jako przyjaciel i doradca tutejszej ludnoœci. I nauczycielstwo tutejszego powiatu straci³o w nim zacnego kolegê i przewodnika, gdy¿ jako prezes Ogniska Powiatowego [ZNP] by³ bardzo czynny i broni³ spraw nauczycielskich maj¹c zawsze na celu dobro ogó³u.” Z koñcem 1927 r., równie¿ do Ni¿ankowa, przenios³a siê Maria Kolankowa. Obowi¹zki kierownika szko³y do koñca 1927 r. pe³ni³a Seweryna Grudziñska, a od pocz¹tku 1928 r. obj¹³ funkcjê kierownika Stanis³aw Wajda „zamianowany w drodze konkursu przez kuratorium Okrêgu Szkolnego Lwowskiego.” Mimo, i¿ w dwuklasowej szkole pracowa³o tylko dwoje nauczycieli, oprócz codziennej nauki organizowano wiele ciekawych przedsiêwziêæ i imprez. 11 listopada 1928 roku bardzo uroczyœcie obchodzono dziesi¹t¹ rocznicê Odzyskania Niepodleg³oœci. „W okresie Œwi¹t Bo¿ego Narodzenia odegra³y dzieci szkolne na scenie wspólnie ze starsz¹ m³odzie¿¹ zgrupowan¹ w Kole M³odzie¿y „Jase³ka”. By³o z tem niema³o k³opotu. Na scenê, któr¹ bu- O Œ W I AT O W E tego bardzo mroŸny. Niepodobnem by³o okno uchyliæ, bo wiatr wyrywa³ formalnie ramy z zawias. Musia³o siê jednak têdy wejœæ, co kosztowa³o niema³o trudu, do tego wiatr wyt³uk³ szyby i hula³ po scenie i sali. Dochód z przedstawienia by³ niewiel- Pañstwo Dubrawscy i £agowscy z dzieæmi. (ok. 1956 roku) ki, bo trzeba by³o pokryæ koszta wstawienia szyb, za resztê zakupiono ksi¹¿ki do biblioteki szkolnej.” W nastêpnych latach dla m³odzie¿y pozaszkolnej organizowano ró¿ne kursy wieczorowe. W szkole za³o¿ono ko³o L.O.P.P., istnia³a „gromada zuchów” im. ks. Skorupki, dzia³a Liga O.P.P., Towarzystwo P.B.P.Sz.P., Liga M. i K. Okolicznoœciowe imprezy organizowano w okresie Œwi¹t Bo¿ego Narodzenia i w okresie Œwi¹t Wielkanocnych, na zakoñczenie roku szkolnego, w dniach 3 maja i 11 listopada. Od roku 1934 w kronice szko³y odnotowuje siê uroczyste obchody imienin Prezydenta Rzeczypospolitej Ignacego Moœcickiego i Pierwszego Marsza³ka Polski Józefa Pi³sudskiego. Ciê¿ka zima w r. 1928/29 powa¿nie nadszarpnê³a zdrowie kierownika szko³y Stanis³awa Wajdy. Od tego czasu zmaga³ siê on z ciê¿k¹ chorob¹ p³uc, przebywaj¹c kilkakrotnie na d³u¿szych urlopach dla podratowania zdrowia. W okresach poprawy powraca³ do pracy, aktywnie dzia³aj¹c na rzecz miejscowych organizacji i starszej m³odzie¿y. Ostatecznie choroba pokona³a go w czerwcu 1933 roku i zmar³ w czasie letnich wakacji. W okresie od 1928 do 1934 r. przez szko³ê przewinê³o siê kilkoro nauczycieli, którzy zastêpowali Stanis³awa Wajdê. By³y te¿ okresy, gdy wszystkie zajêcia prowadzi³ jeden nauczyciel. Sytuacja kadrowa w szkole ustabilizowa³a siê na d³u¿ej dopiero, gdy 6 paŸdziernika 1934 roku stanowisko kierownika obj¹³ Jan Dubrawski, a jego ¿ona Stefania Dubrawska zatrudniona zosta³a jako druga „si³a nauczycielska”. Nowy kierownik szko³y, podobnie jak jego poprzednik, okaza³ siê cz³owiekiem wszechstronnym, czynnym i aktywnym spo³eczP. Dubrawska z klas¹ na tle starego budynku szko³y. nie. Sam te¿ prowadzi³ kronikê szko³y. W pierwszym roku swoduje siê w sali szkolnej przed ka¿dem przedstawiejej pracy zapisa³: „Tutejszy kierownik szko³y praniem wchodzi siê przez okno z po³udniowej strocuje w Ochotniczej Stra¿y Po¿arnej. Zorganizony. W dniu jase³ek szala³ straszliwy wicher, a do wano sekcjê kulturalno-oœwiatow¹ w sk³ad której Nr 46/2008 – wchodzi ko³o amatorskie a dochody z przedstawieñ i zabaw przeznaczono na instrumenty muzyczne. Instrumenty zosta³y zakupione, rozpoczêto pracê w muzyce i na 3 maja orkiestra weŸmie udzia³ w poranku. Z inicjatywy Kierownictwa szko³y zwo³ano dnia 24/IV b.r. posiedzenie zarz¹dów wszystkich organizacji istniej¹cych na terenie tutejszej gromady i ustalono program uroczystoœci na dzieñ 3 Maja. Dnia 3 Maja odby³ siê poranek, w którym czynny udzia³ wziê³a dziatwa szkolna, miejscowy chór, orkiestra smyczkowa oraz inne organizacje. Na wieœæ o œmierci pana Marsza³ka Józefa Pi³sudskiego zgromadzono w dniu 15 maja 1935 roku, odczytano Orêdzie Pana Prezydenta Rzeczypospolitej i przedstawiono dziatwie kogo traci nasza Ojczyzna i jak¹ ¿a³ob¹ okry³a siê Polska. W dniu 18 maja 1935 r. tutejsza m³odzie¿ szkolna uda³a siê do Trzciany na ¿a³obne nabo¿eñstwo za spokój duszy œ. p. Marsza³ka Józefa Pi³sudskiego. Po powrocie z koœcio³a, dzieci s³ucha³y audycji radiowej z pogrzebu Marsza³ka Józefa Pi³sudskiego w Krakowie.” Przez kolejne lata, a¿ do roku 1939, da³a siê odczuæ pewna stabilizacja w pracy szko³y. Rok szkolny rozpoczynano i koñczono nabo¿eñstwem w koœciele parafialnym w Trzcianie. Uroczyœcie obchodzono rocznicê odzyskania niepodleg³oœci (11 listopada), imieniny prezydenta Rzeczypospolitej (1 lutego), rocznicê œmierci i rocznicê imienin marsza³ka Pi³sudskiego. Œwiêta Bo¿ego Narodzenia i Œwiêta Wielkanocne by³y okazj¹ do organizowania jase³ek, przedsta- W³adys³aw £agowski z uczniami obok szko³y w parku – oko³o 1956 r., w g³êbi budynek podworski. wieñ i spotkañ spo³ecznoœci lokalnej z udzia³em „dziatwy szkolnej”. Szczególnie uroczyœcie œwiêtowano rocznicê uchwalenia Konstytucji 3 maja. Uroczystoœci odbywa³y siê pod krzy¿em konstytucyjnym przy udziale miejscowej stra¿y po¿arnej, spo³ecznoœci szkolnej, organizacji spo³ecznych, nierzadko z udzia³em oficjalnych goœci spoza D¹browy. Okupacja niemiecka i czasy powojenne „Dnia 1 wrzeœnia 1939 r. wybuch³a wojna miêdzy Polsk¹ a Niemcami a nauka zosta³a odwo³ana. W dniu 8 wrzeœnia wieœ D¹browa zosta³a zajêta przez wojska niemieckie. Na zarz¹dzenie w³adz niemieckich rozpoczêto naukê 20 paŸdziernika 1939 r.” W Polsce rozpocz¹³ siê trudny okres okupacji hitlerowskiej. Równie¿ dla szko³y by³y to nie³atwe lata. Nastêpowa³y przenie- 39 – W I A D O M O Œ C I O Œ W I AT O W E – sienia nauczycieli wynikaj¹ce z zarz¹dzeñ „Œwiêto Matki”. Dzieci przygotowa³y okolicznoœcioPrzez nastêpne kilkanaœcie lat, zawarte w³adz okupacyjnych. I tak szko³ê opuœci³a we wiersze i piosenki oraz obdarowa³y swoje matki w kronice szko³y zapisy, opisuj¹ce istotne najpierw Stefania Dubrawska, póŸniej Jan kwiatami.” wydarzenia roku szkolnego s¹ bardzo lakoDubrawski. W jego miejsce obowi¹zki kieWzmiankowane powy¿ej obchody roczniczne i wygl¹daj¹ bardzo podobnie do przyrownika szko³y pe³nili Stanis³aw Szostek nicy Konstytucji 3 Maja, to prawdopodobtoczonego poni¿ej przyk³adu. i W³adys³aw £agowski. Nauka odbywa³a siê nie ostatnia taka uroczystoœæ, jak¹ obcho„Rok szkolny 1952/53 z przerwami z powodu braku opa³u w czadzono w D¹browie po II wojnie œwiatowej. Dnia 1.IX.1952. Uroczyste rozpoczêcie roku szkolsie srogich zim oraz zarz¹dzeñ w³adz. Z poNowa w³adza nie pozwala³a na œwiêtowanie nego i powitanie dzieci klasy pierwszej. cz¹tkiem sierpnia 1944 roku wojska niemiectej rocznicy przez nastêpne kilkadziesi¹t lat. Dnia 26.X.1952 r. naród wybiera³ Sejm Polskiej kie zosta³y wyparte na wschód, a do D¹broRównie¿ dzieñ 11 listopada na d³ugo znikn¹³ Rzeczypospolitej Ludowej najwy¿szy organ w³awy wkroczy³a armia sowiecka. ¯o³nierze raz kalendarza uroczystoœci szkolnych. Pojadzy pañstwowej. dzieccy stacjonowali m.in. w budynku szkowi³o siê natomiast wiele nowych „œwi¹t”, Dnia 7.XI.1952 Akademia w 35 rocznicê Rewo³y do 21 wrzeœnia i z tego powodu zajêcia zwi¹zanych z now¹ w³adz¹ i nowymi „sojuszlucji PaŸdziernikowej. szkolne w roku szkolnym 1944/45 rozponikami”. Dnia 20.XII. 1952 r. Masówka – rocznica uroczê³y siê dopiero 22 wrzeœnia. Ze wzglêdu Istotnym dokumentem, który dostarcza dzin J. Stalina. na du¿¹ liczbê dzieci, utworzono szeœæ klas, cennych informacji o Szkole w pierwszych Dnia 10.I.1953 Uroczyste powitanie Nowego które musia³y siê pomieœciæ w starym bulatach jej dzia³ania po II wojnie œwiatowej Roku. dynku szkolnym w dwóch salach lekcyjnych. jest „Sprawozdanie po wizytacji publicznej szko³y Dnia 17.I.1953. Masówka – 8 rocznica wyzwole„Praca w szkole b. ciê¿ka. Brak podrêczników powszechnej o 5 /piêciu/ nauczycielach w D¹bronia Warszawy. i pomocy naukowych, które zosta³y zniszczone wie, gmina Œwilcza, powiatu rzeszowskiego”. WiDnia 21.I.1953 Poranek 29 rocznica œmierci Lew okresie okupacji niemieckiej jak równie¿ w czazytacja zosta³a przeprowadzona w dniach nina. sie inwazji [radzieckiej] na tym terenie. Wysi³ek 22-23 stycznia 1948 r. W tym czasie kierowdnia 29.IV.1953 Akademia – Œwiêto Pracy. pracy nauczycieli wielki, aby podnieœæ poziom nikiem szko³y by³ (Jan Dubrawski, który uczy³ Dnia 31.V.1953 r. Akademia – Miêdzynarodowiadomoœci dzieci obni¿ony przez okupanta.” arytmetyki. W szkole uczyli wtedy jeszcze: wy Dzieñ Dziecka. Rok szkolny 1945/46, to pierwszy rok Karolina Rodzoñ – historii, W³adys³aw dnia 25.VI. Uroczyste zakoñczenie roku szkolnenauki w wyzwolonej Polsce. Wprowadzono £agowski – chemii i fizyki i jego ¿ona Ewa go.” now¹ organizacjê oœwiaty, w tym siedmio£agowska – klasy m³odsze oraz ¿ona kierowI jeszcze kilka charakterystycznych zapiklasow¹ ogóln¹ szko³ê powszechn¹. nika szko³y – Stefania Dubrawska – jêzyka sów z innych lat: W szkole w D¹browie klasa siódma nie polskiego. W szkole uczy³o siê siedem klas, „Dnia 12.X.1951. Masówka – Dzieñ Œwiêta ¯o³zosta³a jeszcze utworzona, a szeœæ istniej¹które liczy³y: 20, 23, 34, 29, 22, 28 i 35 uczniów. nierza Polskiego” cych musia³o siê przez „Dnia 18.IV.1952. Poranek ca³y rok uczyæ w dotychw 60 rocznicê urodzin Preczasowym budynku. zydenta” [Boles³awa BieZ uwagi na zupe³ne nieruta] dostosowanie tego bu„Dnia 25.IX.1954. Akadedynku do zwiêkszonej mia – Miesi¹c odbudowy iloœci klas, uczniów i naWarszawy” uczycieli powsta³ projekt, „Dnia 8.X.1955 r. Miesi¹c aby na potrzeby szkolne pog³êbiania przyjaŸni Polprzystosowaæ budynek sko-Radzieckiej”. podworski. W tych pierwPorównuj¹c te zapisy szych, powojennych laz opisem pracy szko³y tach warunki nauki z lat przed II wojn¹ œwiaw szkole by³y bardzo tow¹ mo¿na odnieœæ wratrudne. Oddaje to zapis Uczniowie Szko³y Podstawowej w D¹browie na tle budynku podworskiego, w œrodku Danuta ¿enie, ¿e dotycz¹ dwóch z kroniki: „W roku szkol- Irzyñska (Grêdysa) – 1970 r. ró¿nych szkó³ w ró¿nych nym 1945/46 grono naucz. krajach. Dla badaczy Nauka odbywa³a siê w piêciu salach lekcyjstanê³o przed bardzo trudnym problemem do rozdziejów i dla tych wszystkich, którzy pamiênych. Szko³a posiada³a „w³asny budynek szkolwi¹zania. W szkole brak podrêczników do nauki, taj¹ lub z opowiadañ znaj¹ realia okresu ny, w którym s¹ 2 /dwie/ izby lekcyjne i mieszkapomocy naukowych, a w klasie V nie by³o nawet Polski przedwojennej i pierwszych dziesiênie kierownika szko³y, i korzysta nadto z budynku ³awek. Szko³a w³asnymi si³ami postara³a siê cioleci po II wojnie œwiatowej nie jest to zapodworskiego, gdzie ma do dyspozycji 3 /trzy/ izby o niezbêdne sprzêty szkolne. Zakupiono 6 m3 drzeskakuj¹ce. Polska przedwojenna ró¿ni³a siê wa materia³owego. Sporz¹dzono 22 ³awki i 1 talekcyjne, salê robót rêcznych i salê gimnastyczn¹. zasadniczo od Polski powojennej i od nablicê. W salach szkolnych zaszklono okna. W buBudynek podworski le¿y jednak na koñcu wsi i to szej obecnej rzeczywistoœci. Szko³a w D¹brodynku podworskim zremontowano 5 sal, w któtym koñcu, w którym wieœ siê nie rozbudowuje, wie przez ostatnie 100 lat w³aœciwie by³a ta rych w roku szkolnym 1946/47 rozpocznie siê a i sam budynek nie jest dla celów nauki szkolnej sama, ale na przestrzeni lat – nie taka sama. nauka.” dostosowany. W przysz³oœci stan ten bêdzie muDopiero w roku 1957 pojawia siê Rzeczywiœcie, od pocz¹tku roku szkolsia³ ulec innemu rozwi¹zaniu”. Dziœ wiemy, ¿e wzmianka nie zwi¹zana z ogólnopolskimi nego w budynku podworskim odbywa³y siê na „inne rozwi¹zanie” trzeba by³o czekaæ obchodami „wielkich œwi¹t”, ale z wa¿nym zajêcia dla uczniów klas IV, V i VI. Mimo prawie czterdzieœci lat. Z dokumentu wiewydarzeniem w ¿yciu D¹browy. 22 wrzeœnia ci¹g³ego braku podrêczników i pomocy my te¿, ¿e „frekwencja kszta³tuje siê na ogó³ do1957 roku m³odzie¿ szkolna wziê³a czynny naukowych ¿ycie szkolne toczy³o siê rytbrze i przeciêtnie wynosi 90%. [...] Na odcinku udzia³ w uroczystym otwarciu linii elektryczmicznie. W kalendarzu szkolnych wydarzeñ czytelnictwa stan nie jest pomyœlny. Biblioteka nej w naszej wsi. pojawiaj¹ siê nowe œwiêta i uroczystoœci. szkolna liczy zaledwie 50 tomów [...] Na odcinku Na ostatniej stronie pierwszej ksiêgi Kro„Dnia 30 IV odbyto uroczysty poranek dla pomocy naukowych w szkole widaæ, ¿e kierownicniki Szko³y znajdziemy te¿ smutn¹ informauczczenia Œwiêta Pracy. Szkolne ko³o P.C.K. two szko³y docenia ich znaczenie. Szko³a zakupi³a cjê. 25 wrzeœnia 1960 roku zmar³ d³ugoletni w miesi¹cu grudniu 1946 zajê³o siê zbiórk¹ daz w³asnych i gminnych funduszów 2 mapy /brak i zas³u¿ony nauczyciel szko³y w D¹browie rów w postaci suszonych owoców i tytoniu na mapy fizycznej Europy/, 16 tablic z prehistorii, W³adys³aw £agowski. gwiazdkê dla polskich ¿o³nierzy. Dnia 3 V 1947 posiada komplet narzêdzi stolarskich i warsztat. c.d.n. odby³ siê uroczysty poranek dla uczczenia rocznicy Trochê pomocy z okresu przedwojennego tak¿e Janusz Œwiderski Konstytucji 3 Maja. Dnia 18 V 1947 r. odbyto utrzymano.” Za³¹czone zdjêcia pochodz¹ ze zbiorów szkolnych. 40 Nr 46/2008 – W I A D O M O Œ C I O Œ W I AT O W E – Zespó³ Szkó³ w Trzcianie w br. szkolnym pracowa³ na „pe³nych obrotach”. Realizowano ró¿ne programy edukacyjno-wychowawcze zarówno w szkole podstawowej jak i w gimnazjum. Zdobyliœmy szereg doœwiadczeñ, z którymi pragniemy siê podzieliæ. Oto niektóre z nich: 1. Program „EDU NESWEEK” Szkolny koordynator: Halina Pleœniak Program Edu Nesweek skierowany jest do nauczycieli szkó³ gimnazjalnych z ca³ej Polski. Praca w ramach programu polega na systematycznym korzystaniu z propozycji Newsweeka – gotowych pomys³ów na lekcje opartych na najciekawszych tekstach dziennikarzy i publicystów czasopisma. Konspekty te s¹ znakomit¹ pomoc¹ do prowadzenia takich lekcji jak historia czy wiedza o spo³eczeñstwie. Nauczycielka Zespo³u Szkó³ w Trzcianie Halina Pleœniak skorzysta³a z tej propozycji. Aktywne uczestnictwo nauczycieli w programie i korzystanie ze scenariuszy przyczyni³o siê do otrzymania nagrody – 24-tomowej Encyklopedii Brytanica oraz zestawu filmów dokumentalnych na DVD (do ka¿dego tomu do³¹czona jest jedna p³yta z materia³ami audiowizualnymi). Piêkna, ciekawa i bardzo dobrze wydana encyklopedia doposa¿y³a nasza bibliotekê szkolna i stanowi œwietn¹ pomoc dydaktyczn¹ zarówno dla uczniów jak i nauczycieli. Szko³a natomiast otrzyma w czerwcu dodatkowo certyfikat uczestnika Programu Edukacyjnego Newsweeka. metodzie projektu dziêki której uczniowie wspólnie z nauczycielami, rodzicami i œrodowiskiem lokalnym wypracowuj¹ metody propagowania zasad zdrowego stylu ¿ycia, zarówno w szkole jak i w swojej rodzinie. G³ównym celem programu jest edukacja w zakresie trwa³ego kszta³towania prozdrowotnych nawyków wœród m³odzie¿y naszej szko³y, poprzez promocjê aktywnego stylu ¿ycia i zbilansowanej diety. Zadania programu „Trzymaj formê” s¹ spójne z zadaniami „Szko³y Promuj¹cej Zdrowie”, której dzia³ania realizujemy ju¿ piêæ lat i aktualnie czynimy starania o uzyskanie certyfikatu wojewódzkiego. 4. „Wolontariat Studencki” Szkolny koordynator: Zofia Draus, Barbara Hadyœ „Wolontariat Studencki” to program ogólnopolski, którego koordynacj¹ zajmuje siê Centrum Szkoleniowe KLANZA w Lublinie. Ide¹ programu jest wyrównywanie szans edukacyjnych dzieci 2. Program „Szko³a bez przemocy” Szkolny koordynator: Barbara Hadryœ, Monika Pietryka Program „Szko³a bez przemocy” swoim zasiêgiem obejmuje ca³¹ Polskê. W dzia³aniach Programu bior¹ udzia³ wszystkie szko³y, które do niego przyst¹pi³y. Program jest prowadzony pod patronatem Prezydenta RP Lecha Kaczyñskiego. Celem Programu jest przeciwdzia³anie przemocy w polskich szko³ach przez zwiêkszenie œwiadomoœci problemu, zmianê postaw wobec przemocy, a tak¿e dostarczenie szko³om konkretnego wsparcia i narzêdzi, które skutecznie i systemowo zwalcza³yby to zjawisko. Program spo³eczny „Szko³a bez przemocy” rozpocz¹³ siê wiosn¹ 2006 roku. Zespó³ Szkó³ w Trzcianie przyst¹pi³ do programu we wrzeœniu 2007 roku. Kluczowym elementem Programu jest Kodeks Szko³y bez Przemocy – zbiór zasad, do których przestrzegania zobowi¹zuje siê szko³a chc¹ca uczestniczyæ w Programie. Przyjêcie i przestrzeganie Kodeksu ma byæ punktem wyjœcia do podejmowania dzia³añ zapobiegaj¹cych przemocy w szkole. W ramach tego programu ka¿da szko³a realizuje konkretne zadania a koordynatorzy uczestnicz¹ w szkoleniach i warsztatach, w czasie, których mog¹ siê dowiedzieæ, jak radziæ sobie z problemami przemocy, jak praktycznie reagowaæ i zapobiegaæ przejawom przemocy i agresji szkolnej. W czasie trwania programu w szko³ach zosta³y zebrane podpisy uczniów przeciw zachowaniom agresywnym. Zostan¹ one zliczone i oddane prezydentowi Lechowi Kaczyñskiemu jako sprzeciw wobec przemocy i agresji w szkole. Uwieñczeniem akcji by³ zorganizowany Dzieñ Szko³y bez przemocy dnia 5 czerwca 2008 r. Uczniowie wypuœcili w powietrze czerwone baloniki jako symbol sprzeciwu wobec ww. zjawisk w polskich szko³ach oraz solidarnoœci z ide¹ zwiêkszania œwiadomoœci problemu i konstruktywnej wspólnej pracy nad jego zwalczaniem. i m³odzie¿y wiejskiej. Akcja jest sponsorowana przez Polsk¹ i Amerykañsk¹ Fundacjê Wolnoœci. Wolontariusze – studenci nieodp³atnie przeprowadzili w dn. 04.04.2008 – 10.05.2008 r. cykl zajêæ z uczniami klas II gimnazjum naszego Zespo³u. By³y to zajêcia psy- 3. „Trzymaj formê” Szkolny koordynator: Dorota £oboda, Lucyna Rzepka Program ten wspó³organizowany jest przez G³ówny Inspektorat Sanitarny oraz Stowarzyszenie „Polska Fundacja Producentów ¯ywnoœci” w ramach realizacji strategii WHO dotycz¹cej diety, aktywnoœci fizycznej i zdrowia. Realizacja programu oparta jest na Nr 46/2008 choaktywne i psychoedukacyjne poprowadzone g³ównie metodami warsztatowymi. M³odzie¿ uczy³a siê radzenia sobie ze stresem, 41 – W I A D O M O Œ C I technik relaksacyjnych, mnemotechnik, motywacji do nauki. Zdobywa³a doœwiadczenia w zakresie asertywnoœci i kreatywnoœci oraz w ró¿nych kompetencjach spo³ecznych, które w dzisiejszych czasach staj¹ siê coraz bardziej potrzebne, wrêcz niezbêdne. Ka¿dy O Œ W I AT O W E – Program skierowany jest do szkó³, które dbaj¹ o jakoœæ nauczania i wychowania w obszarze szeroko rozumianej edukacji ekonomicznej. Uczniowie bior¹cy udzia³ w programie kszta³tuj¹ postawy przedsiêbiorcze, wspó³pracuj¹ z gospodarczo-spo³ecznym otoczeniem szko³y, inicjuj¹ zadania z zakresu przedsiêbiorczoœci. Program ma na celu promowanie systematycznego rozwijania umiejêtnoœci i wiedzy uczniów z zakresu przedsiêbiorczoœci oraz kszta³towania przedsiêbiorczej kultury szko³y. W naszej placówce program ten jest spójny z innowacj¹ pedagogiczn¹ realizowan¹ przez Agnieszkê Szumilas – Elementy ekonomii na lekcjach matematyki oraz sklepikiem uczniowskim „Malwinka”, który jest prowadzony przez uczniów naszej szko³y. 7. „Malwinka” modu³ trwa³ 2 godziny lekcyjne dla ka¿dej klasy. M³odzie¿ by³a bardzo zadowolona z zajêæ. Chwali³a g³ównie zajêcia prowadzone metod¹ projektu. Wyst¹pi³a te¿ dyskusja panelowa, praca grupowa oraz metoda pracy warsztatowej. Uczniowie twierdz¹, ¿e takie zajêcia s¹ konieczne w ka¿dej szkole, a kompetencje studentek-wolontariuszek – w³aœciwe i rzeczowe. Warto zatem skorzystaæ z takiej oferty. Gor¹co polecamy. 5. „Mleko dla szkó³” Szkolny koordynator – Jacek Kisiel Uczniowie Zespo³u Szkó³ w Trzcianie ju¿ trzeci rok uczestnicz¹ w programie „Mleko dla szkó³”. G³ównym celem tej akcji jest dba³oœæ o zdrowie dzieci i m³odzie¿y szkolnej oraz edukacja z zakresu ¿ywienia. Ide¹ Programu „Mleko dla Szkó³” jest, aby co dzieñ ka¿dy uczeñ mia³ szanse na kartonik œwie¿ego, po¿ywnego mleka w swojej szkole. Sta³o siê to realne dziêki temu, ¿e od wrzeœnia 2004 roku mleko spo¿ywane w placówkach oœwiatowych dotowane jest przez Uniê Europejsk¹, a odp³atnoœæ za takie mleko stanowi tylko pokrycie minimalnych kosztów. Ka¿de dziecko objête Programem „Mleko dla Szkó³” ma mo¿liwoœæ codziennego wypicia w szkole 0,25 l mleka œwie¿ego (pasteryzowanego) o najwy¿szej jakoœci. Dostarczane jest ono w higienicznie zamkniêtych kartonikach, jednorazowego u¿ytku. Dodatkowym plusem jest picie mleka przez dzieci w grupie, na „du¿ych” przerwach. Dlaczego „picie mleka” jest tak wa¿ne dla „organizmu m³odego cz³owieka”? Poniewa¿ mleko: • jest jednym z najcenniejszych Ÿróde³ niezwykle od¿ywczego bia³ka. Dziêki zawartoœci wszystkich wa¿nych aminokwasów w idealnych proporcjach, bia³ka mleka s¹ bardzo dobrze wykorzystywane przez organizm ludzki, • ¿aden inny produkt nie zawiera tak du¿ej iloœci ³atwo przyswajalnego wapnia, budulca koœci. Wapñ chroni przed osteoporoz¹, wykazuje dzia³anie antynowotworowe i ³agodzi objawy alergii. Wzmacnia równie¿ serce, obni¿aj¹c z³y cholesterol, • jest w nim wiêkszoœæ witamin i sk³adników mineralnych. Poza wapniem w mleku znajdziemy potas, magnez, fosfor i cynk oraz witaminy B2, A, D i E. Mleko w szkole w ci¹gu dnia zapewnia dzieciom i m³odzie¿y szkolnej zdrowie, u³atwia naukê, dodaje energii. 6. Przedsiêbiorczoœæ w mojej szkole Szkolny koordynator: Agnieszka Szumilas 42 Uczniowie Zespo³u Szkó³ w Trzcianie od wielu lat prowadz¹ dzia³alnoœæ sklepiku szkolnego „Malwinka”. Dla ogó³u naszej spo³ecznoœci uczniowskiej sklepik stanowi podstawowe Ÿród³o zaopatrzenia w podstawowe artyku³y bez koniecznoœci opuszczania pomieszczeñ szko³y i nara¿ania siê na niebezpieczeñstwa z tym zwi¹zane. Dy¿ury w sklepiku uczniowskim pe³ni¹ wybrani uczniowie klas gimnazjalnych i ostatnich szko³y podstawowej. W tym celu w szkole zosta³ utworzony klub sklepiku uczniowskiego „Malwinka”. Nale¿¹ do niego uczniowie, którzy bior¹ czynnie udzia³ w pracach zwi¹zanych z dzia³alnoœci¹ sklepiku. Przyuczaj¹ siê oni pod okiem starszych kolegów oraz opiekuna spó³dzielni do stawiania pierwszych kroków w prowadzeniu dzia³alnoœci gospodarczej. Podczas spotkañ klubu uczniowie ucz¹ siê miêdzy innymi sporz¹dzania miesiêcznego raportu zawieraj¹cego bilans sprzeda¿y i zakupów, prowadzenia ksi¹g rozliczeniowych czy przeprowadzania remanentów. M³odzie¿ podczas pracy wdra¿a siê do wspólnego wypracowywania dochodów, pomna¿ania ich i w³aœciwego wydatkowania. Dziêki temu poznaj¹ pracê w sklepie, czyli jak w³aœciwie zaprezentowaæ klientowi towar, ucz¹ siê uczciwoœci w rozliczeniach finansowych, obowi¹zkowoœci, odpowiedzialnoœci i rzetelnoœci. Prowadz¹cy sklepik uczniowie nabieraj¹ doœwiadczenia i obycia w sprawach dzia³alnoœci gospodarczej, co w dzisiejszych trudnych czasach jest dla nich wielkim kapita³em na przysz³oœæ. Wypracowana mar¿a z dzia³alnoœci sklepiku przeznaczona jest na potrzeby szko³y. W ubieg³ym roku szkolnym z funduszy pozyskanych przez sklepik szkolny zosta³y zakupione du¿e przybory do geometrii do pracowni matematycznych oraz kwiaty do ukwiecenia obiektu szkolnego. W tym roku szkolnym uczniowie wraz z opiekunem postanowili równie¿ doposa¿yæ pracownie matematyczne. Tym razem zakupiliœmy modele bry³ wraz z przekrojami. Planujemy równie¿ w tym roku szkolnym zakup pomocy multimedialnych do pracowni informatycznych i biblioteki szkolnej. Z pieniêdzy corocznie fundowane s¹ równie¿ drobne nagrody rzeczowe oraz dyplomy dla uczniów pracuj¹cych w sklepiku. Natomiast dla uczniów szczególnie wyró¿niaj¹cych siê w pracy dofinansowane s¹ wycieczki szkolne. 7. „KANTUSKI” pierwsze w województwie 26 kwietnia 2008 roku odby³ siê X Wojewódzki Konkurs Piosenki Obcojêzycznej organizowany przez Szko³ê Podstawow¹ numer 27 w Rzeszowie. Konkurs ten odbywa siê rokrocznie i przeznaczony jest dla uczniów szkó³ podstawowych i gimnazjów. Zespó³ Szkó³ w Trzcianie reprezentowa³ chór „Kantuski”, prowadzony przez nauczycielkê Agnieszkê Ignick¹, który wykona³ w jêzyku angielskim kanon pt. Calypso. Pomimo du¿ej konkurencji uda³o siê chórzystom wywalczyæ pierwsze miejsce w swojej kategorii (zespo³y kl. 4-6). Zwyciêzcy otrzymali nie tylko nagrody w postaci dyplomu, zaproszeñ do teatru oraz ksi¹¿ki, ale tak¿e mo¿liwoœæ ponownego zaprezentowania siê na rzeszowskim rynku 10 maja w koncercie laureatów. Zofia Draus, dyr. ZS w Trzcianie Nr 46/2008 – W I A D O M O Œ C I O Œ W I AT O W E – w Bratkowicach uczestniczyli w niecodziennym spotkaniu, które odby³o siê w ma³ej sali gimnastycznej. Na spotkanie z m³odzie¿¹ przyby³ Józef Lis – dawny mieszkaniec Bratkowic – dowódca plutonu ZWZ-AK, dzia³aj¹cego w rejonie bratkowickich lasów. PodWa¿nym elementem rozwoju ka¿dej szko³y jest wprowadzanie zmian. Ich celem jest podniesienie jakoœci jej pracy, uzyskiwanie lepszych wyników, a przy tym anga¿owanie dzieci i m³odzie¿y w coraz to nowe wyzwania i rozwijanie ich zainteresowañ. Jedn¹ ze zmian, jak¹ wprowadza siê w edukacji jest innowacja pedagogiczna, która umo¿liwia wszechstronny rozwój dzieci. W bie¿¹cym roku szkolnym w Zespole Szkó³ w Bratkowicach zosta³o wdro¿onych siedem innowacji pedagogicznych. Uczniowie mogli pog³êbiaæ swoj¹ wiedzê na temat: ekologii, redagowania tekstów, zdrowego ¿ywienia, obserwacji zmian atmosferycznych. Najm³odsi rozwijali swoje umiejêtnoœci muzyczne. sz³oœci. Realizuj¹c innowacje uczniowie gromadzili zabytki z przesz³oœci, które starannie sami opisywali i dokumentowali. Przeprowadzali drobne zabiegi konserwacyjne. Przygotowali ekspozycjê, uwzglêdniaj¹c w niej rodzaj i przeznaczenie przedmiotów. HISTORIA ¯YWA M³odzi historycy mogli wzi¹æ udzia³ w kolejnej ¿ywej I TY MO¯ESZ ZOSTAÆ HISTORYKIEM W ramach edukacji patriotycznej realizowana by³a innowacja „Œladami lokalnej historii. I Ty mo¿esz zostaæ historykiem”. Wiadomo, jak bardzo wa¿nym w wychowaniu m³odego cz³owieka jest kultywowanie lokalnego patriotyzmu, tradycji i obyczajów. Szczególnie teraz przy powszechnej globalizacji kultury powinniFot. K. Kogut œmy w m³odych ludzi wszczepiaæ Warsztaty innowacyjne. poczucie to¿samoœci narodowej, lekcji historii. Dnia 11 kwietnia 2008 r. poprzez odwo³ywanie siê do wzorców osouczniowie klas drugich Gimnazjum Nr 4 bowych, wspomnieñ ¿ywych œwiadków prze- Pod takim has³em 8 maja 2008 r. odby³ siê VI Gminny Konkurs Recytatorski dla dzieci kl. I – III. Organizatorami byli: Gminne Centrum Kultury i Szko³a Podstawowa w B³êdowej Zg³obieñskiej. W tym roku dzieci recytowa³y przepiêkne wiersze Joanny Kulmowej. Cieszy fakt, ¿e w dobie kryzysu czytania, w ka¿dej szkole s¹ uczniowie, którzy siêgaj¹ po wiersze i chc¹ je recytowaæ najpiêkniej, jak potrafi¹. Przyby³ych recytatorów, ich rodziców opiekunów serdecznie powita³a dyr. SP w B³êdowej Zg³. Helena Kopciuch. Nastêpnie przedstawi³a jury w sk³adzie: Maria Chuderska – przewodnicz¹ca (nauczyciel j. polskiego i dyrektor Szko³y Podstawowej w Sêdziszowie M³p.), Nr 46/2008 Spotkanie gimnazjalistów z Józefem Lisem. Fot. K. Kogut Adam Majka – cz³onek (dyrektor Gminnego Centrum Kultury), El¿bieta D¹browska – cz³onek (nauczyciel kszta³cenia zintegrowanego w Zespole Szkó³ chor¹¿y Józef Lis opowiada³ o pracach konspiracyjnych w czasach okupacji i walkach toczonych w rejonie naszej szko³y w ramach akcji „Burza”. M³odzie¿ z zaciekawieniem s³ucha³a wojennych relacji i zadawa³a wiele pytañ. Dotyczy³y one nie tylko prowadzonych walk ale ¿ycia codziennego w czasie okupacji. Organizatorami ¿ywej lekcji historii byli: pisz¹ca te s³owa oraz Artur Szary, nauczyciele realizuj¹cy innowacjê pedagogiczn¹. W przygotowanie spotkania w³¹czy³ siê tak¿e Józef Chmaj, prezes Towarzystwa Mi³oœników Ziemi Bratkowickiej. Lekcje takie s¹ niecodziennym prze¿yciem dla m³odych ludzi, a przy tym okazj¹ do wspomnieñ i wzruszeñ dla zaproszonych goœci. Bo¿ena Zwierzyñska-Kret w D¹browie) Maria Inglot-Rusinek – cz³onek (nauczyciel j. polskiego w SP w B³êdowej Zg³.). Dalsz¹ czêœæ konkursu prowadzi³a Bogumi³a Ostrowska – nauczyciel kszta³cenia zintegrowanego w SP w B³êdowej Zg³. W interesuj¹cej, przystêpnej formie przedstawi³a sylwetkê Joanny Kulmowej. Konkurs odby³ siê w trzech grupach wiekowych. Wziê³o w nim udzia³ 33 uczniów z 9 szkó³ z ca³ej gminy. Komisja oceniaj¹ca uczniów mia³a, jak podkreœli³a p. Przewodnicz¹ca, trudne zadanie, poniewa¿ poziom by³ wysoki. Da³o siê to zauwa¿yæ ju¿ po zakoñczeniu recytacji najm³odszych uczestników. Podobnie wysoki poziom zaprezentowali uczniowie klas II i III. 43 – W I A D O M O Œ C I W przerwie: uczennice kl. VI Mariola Mi³ek i Joanna Jastrz¹b przedstawi³y prezentacjê multimedialn¹ dotycz¹c¹ historii Szko³y Podstawowej w B³êdowej Zg³obieñskiej, któr¹ opracowa³y pod kierunkiem nauczycielki Haliny G³uchowskiej. Nauczyciele z poszczególnych szkó³ podpisali list zredagowany przez Bogumi³ê Ostrowsk¹ do Joanny Kulmowej, poetki i autorki wierszy dla dzieci. W liœcie zawarte by³y informacje o odbywaj¹cej siê imprezie. List zosta³ wys³any pod adres domowy Joanny Kulmowej. Do³¹czono do niego folder opracowany specjalnie na tê okazjê. Po wys³uchaniu wszystkich uczestników organizatorzy zaprosili dzieci, nauczycieli, rodziców i opiekunów na poczêstunek. Serdeczne podziêkowania nale¿¹ siê rodzicom: Katarzynie P¹czek, Edycie Piêcie, Dorocie Augustyn i Edycie Opaliñskiej za upieczenie wykwintnych ciast i przygotowanie czêœci kulinarnej. Kulminacyjnym punktem imprezy by³o og³oszenie wyników. Przedstawi³a je dyr. Maria Chuderska, podkreœlaj¹c, ¿e zawsze z ogromn¹ przyjemnoœci¹ uczestniczy w konkursie, który dostarcza wszystkim niezapomnianych wra¿eñ. Komisjê urzek³y wystêpy nastêpuj¹cych uczniów: w klasie I: I miejsce: Karol Bachórz SP Mrowla II miejsce: Weronika Jamio³ ZS Trzciana III miejsce: Weronika Maœ ZS D¹browa wyró¿nienia: Szymon Trzeciak ZS Rudna Wielka Piotr Rykiel ZS Trzciana w klasie II: I miejsce: Jakub Telakowski ZS Trzciana II miejsce: Aleksandra Piêta SP B³êdowa Zg³obieñska III miejsce: Karolina Nowak ZS Rudna Wielka wyró¿nienia: Grzegorz Grzesik SP Bzianka Gabriela Batóg ZS Œwilcza w klasie III: I miejsce: Oliwia Rodzoñ ZS D¹browa II miejsce: Kinga Madej SP Mrowla III miejsce: Oktawia ¯ukowska ZS Rudna Wielka wyró¿nienia: Remigiusz Chmiel SP Bzianka Patrycja P¹czek SP B³êdowa Zg³obieñska Wrêczenia nagród dokona³y przewodnicz¹ca jury Maria Chuderska oraz dyr. Helena Kopciuch. Laureaci otrzymali interesuj¹ce i okaza³e pozycje ksi¹¿kowe ufundowane przez Gminne Centrum Kultury. Ka¿de dziecko uzyska³o dyplom uczestnictwa w konkursie, a opiekuj¹ca siê nim nauczycielka podziêkowanie za przygotowanie oraz okolicznoœciowy folder poœwiêcony ¿yciu i twórczoœci Joanny Kulmowej. Wyra¿am serdeczne podziêkowania nauczycielom ze Szko³y Podstawowej w B³êdowej Zg³obieñskiej za przygotowanie i przeprowadzenie tej imprezy. dyr. szk. Helena Kopciuch 44 O Œ W I AT O W E – „Wa¿ne s¹ tylko te dni, których jeszcze nie znamy. Wa¿nych jest kilka tych chwil, tych, na które czekamy.” Dzieñ 8 maja 2008 roku uczniom, nauczycielom i pracownikom Szko³y Podstawowej w Bziance zapadnie d³ugo w pamiêci. Otó¿ tego dnia odwiedzi³o „szko³ê” dwóch wspania³ych panów. Jeden z nich wchodz¹c w szkolne progi, uœmiecha³ siê i wyci¹ga³ przyjaŸnie d³oñ w kierunku czekaj¹cych na Niego nauczycieli. Drugi równie przyjaŸnie wita³ wszystkich, dorzucaj¹c odrobinê humoru. Pierwszym z goœci by³ Wojewoda Podkarpacki Miros³aw Karapyta, natomiast drugim, gospodarz Gminy Œwilcza Wojciech Wdowik. Celem wizyty obu Panów by³o spotkanie z dyrektorem, nauczycielami oraz, a mo¿e przede wszystkim, z uczniami szko³y i zapewnienie wszystkich o spokojnej przysz³oœci ich placówki. „Nadzieja” to tytu³ programu artystycznego przygotowanego na tê okolicznoœæ. Jest 8 maja 2025 roku. Nastêpuje prezentacja absolwentów Szko³y Podstawowej w Bziance, którzy stali siê s³awni. S¹ to miê- Dzieciêce serca bij¹ mocno. Kwiaty odbiera Wojewoda Podkarpacki M. Karapyta. dzy innymi aktorki, sportowcy, piosenkarki, naukowcy oraz polityk, który w du¿ej mierze przyczyni³ siê do rozbudowy szko³y. Wszyscy s³awni przechwalali siê swoimi sukcesami, ale nie zapomnieli o swoich korzeniach, o swojej ma³ej lecz wspania³ej szkole. Program artystyczny uœwietnili mali tancerze oraz m³ode wokalistki, z którymi refren œpiewali nauczyciele i uczniowie ca³ej szko³y. Oj! £ezka siê zakrêci³a, gdy¿ treœci¹ piosenki by³a nadzieja. Dostojni goœcie Wojewoda i Wójt te¿ poczuli dreszcz emocji, gdy¿ z ust Wojewody, posypa³y siê ciep³e s³owa zapewniaj¹ce, ¿e stworzyliœmy swoj¹ „ma³¹ ojczyznê”. Wójt W. Wdowik nazywany „naszym Wójtem” potwierdzi³ to. By³y kwiaty, uœciski d³oni oraz albumy z wierszami i tekstami uczniów szko³y, które otrzymali nasi goœcie. Na pierwszej stronie albumów dedykacja: „Uczymy siê nie dla szko³y lecz dla ¿ycia”. Marta Pomes Czêœæ artystyczna – na czeœæ Dostojnych Goœci. Pami¹tkowe zdjêcie spo³ecznoœci szkolnej. Nr 46/2008 – W I A D O M O Œ C I „Co siê komu w duszy gra, co kto w swoich widzi snach” (Wesele, akt II, sc. 3.) poœród podlotków i nastolatków, czyli uczniów klas IV-VI szkó³ podstawowych i I-III gimnazjów Gminy Œwilcza dowiedzieliœmy siê 16 maja br. Tego dnia nast¹pi³o w Zespole Szkó³ w Œwilczy uroczyste podsumowanie IV edycji Gminnego Konkursu Literackiego To mi w³aœnie w duszy gra, w kategorii: poezja, w trzech grupach wiekowych: 1. kl. IV-V, 2. kl. VI-IG., 3. kl. II-IIIG. Przebieg eliminacji szkolnych Ju¿ w listopadzie do ka¿dej szko³y w gminie Œwilcza rozes³ano zaproszenia skierowane do nauczycieli i ich uczniów z propozycj¹ wziêcia udzia³u w konkursie twórczoœci poetyckiej. Ka¿dy uczestnicz¹cy w projekcie winien by³ zg³osiæ swoje, dot¹d nigdzie nie- publikowane dwa wiersze na dowolny temat. Tym razem wiersze nale¿a³o „ubraæ w kszta³t”. Ten kszta³t mia³ odzwierciedlaæ temat, bohaterów lub jeden z motywów utworu. Idea ta znalaz³a piêkne prze³o¿enie na spore zainteresowanie konkursem wœród nauczycielipolonistów jak równie¿ ich uczniów. Do koordynatora konkursu wp³ynê³y do 31 marca br. — wtedy min¹³ termin sk³adania prac – utwory 84 uczniów szkó³ z terenu Gminy Œwilcza, tj.: Szko³a Podstawowa nr 3 w Bratkowicach – opieka: Maria Gawron, ZS w Bratkowicach, czyli Szko³a Podstawowa nr l w Bratkowicach i Gimnazjum nr 4 opieka: Justyna £obaza, Zespó³ Szkó³ w Rudnej Wielkiej, czyli szko³a podstawowa i gimnazjum nr 5 w Rudnej Wielkiej nr 5 – opieka: Janina Godlewska, Marta Grêbosz, Agata Mica³, Maria Waltosz, Zespó³ Szkó³ w Trzcianie – szko³a podstawowa opieka: Renata Czubocha, Zespó³ Szkó³ w Œwilczy, szko³a podstawowa i gimnazjum nr 2 opieka: Barbara Wróbel, Ma³gorzata Molêda, Ewa Œwider. Ustalenia Komisji Konkursowej Kompetentny i profesjonalny s¹d konkursowy przyzna³, zgodnie z ustalonym regulaminem, tytu³y laureatów i finalistów w poszczególnych grupach wiekowych. Wiersze konkursowe recenzowali: Ko³o Naukowe Polonistów Uniwersytetu Rzeszowskiego w sk³adzie: Paulina Bieniek, Ewelina Cenarska, Klaudyna Szewczyk, Piotr Durak – studenci kulturoznawstwa i filologii polskiej pod naukow¹ opiek¹ dra Marka Stanisza. Oto rezultaty pracy jury: klasy IV-V: LAUREACI: I miejsce – nie przyznano, II miejsce – Karolina Salach – SP 3 Bratkowice, Nr 46/2008 O Œ W I AT O W E – III miejsce – Sylwia Ozga SP Trzciana, Weronika Kokoszka SP Œwilcza, Justyna Jamu³a SP Rudna Wielka. WYRÓ¯NIENIA: Sebastian Lis SP3 Bratkowice, Damian Kwoka SP3 Bratkowice, Agnieszka Pi¹tek SP Trzciana, Katarzyna Rzucid³o SP Œwilcza, Karolina Wisz SP Rudna Wielka, Sylwia Siwiec SP3 Bratkowice, Katarzyna Kamiñska SP Rudna Wielka, Adrian Wlaz³o SP Œwilcza, Daria Buka³a SP Œwi³cza, Patryk Grêdysa SP3 Bratkowice; klasy VI-IG.: LAUREACI: I miejsce – Maciej Ró¿añski G Rudna Wielka, II miejsce – Agata Trala G2 Œwilcza, Eryk Porada SP Rudna Wielka, III miejsce – Monika Chruœciel G Bratkowice, Rafa³ Zdeb G Rudna Wielka; WYRÓ¯NIENIA: Mateusz K³eczek G Bratkowice, Paulina Lewicka SP3 Bratkowice, Zuzana Klesyk SP3 Bratkowice, Kamila Rusin G Bratkowice, Anna Bachórz SP3 Bratkowice, Patryk Kwo- otrzyma³ pami¹tkowy dyplom oraz nagrodê ksi¹¿kow¹. Zdobywcom I miejsc i ka¿dej szkole podarowano tak¿e zbiorek wierszy pt. To mi w³aœnie w duszy gra, zawieraj¹cy utwory nagrodzone i wyró¿nione. Piotr Durak, cz³onek jury, nagrodzi³ kilku laureatów zbiorkiem swoich wierszy. ka SP/G, klasy II-IIIG: LAUREACI: I miejsce – Magdalena Homa G Rudna Wielka, Joanna Jakimowicz G Œwilcza, II miejsce – Patrycja Chruœcik G Rudna Wielka, III miejsce – Martyna Strzelczyk G Rudna Wielka, WYRÓ¯NIENIA: Anna Bator G Bratkowice, Karolina Bijoœ G Rudna Wielka, Karolina Kiszka G Bratkowice, Katarzyna Wiech G Bratkowice, Joanna Sawicka G Bratkowice, Paulina Bachórz G Rudna Wielka, Ewelina Górska G Bratkowice. S¹dowi Konkursowemu, Kole¿ankom Polonistkom, Adamowi Majce, dyrektorowi Gminnego Centrum Kultury w Œwilczy z/s w Trzcianie, Dyrekcji Zespo³u Szkó³ w Œwilczy i Wszystkim Autorom wierszy , którzy wziêli udzia³ w IV edycji konkursu – serdecznie dziêkujê! w wierszach swoich przemyœleñ, pogl¹dów, prze¿yæ, zdziwieñ i zachwytów to oznaka si³y, wielkoœci, a nie s³aboœci, si³y do stawiania czo³a „bylejakoœci”, konsumpcyjnemu stylowi ¿ycia jak równie¿ profanacji ojczystego jêzyka polskiego. Wierzê, ¿e ci Uczniowie nie dadz¹ zag³uszyæ w sobie radoœci ze sztuki pisania. Inspiracj¹ dla m³odych autorów by³y: dom rodzinny, rozterki i radoœci szkolne oraz wieku dorastania, przyroda, Ojczyzna, Bóg i wiara, zdrowie, œmieræ i uzale¿nienia, problemy i utrapienia otaczaj¹cej nas rzeczywistoœci, obyczaje, œwiêta. Myœlê, ¿e ten konkurs obok walorów estetycznych, wychowawczych sta³ siê okazj¹ do krzewienia wœród uczniów przede wszystkim zami³owañ literackich. Gala podsumowuj¹ca SER DECZNE Postscriptum!!! 16 maja br. w szkole w Œwilczy zebrali siê: S¹d Konkursowy, nagrodzeni AutorzyUczniowie i ich Opiekunowie na uroczyste podsumowanie konkursu. Serdecznie obecnych goœci powita³a zastêpca dyrektora Zespo³u Szkó³ w Œwilczy Ma³gorzata K³os. Najpierw wszyscy us³yszeli krótkie opinie recenzentów o wierszach nades³anych na konkurs. Szczególnie podkreœlali oni, i¿ lektura wierszy konkursowych pozwoli³a im popatrzeæ na œwiat czystymi niewypaczonymi oczami m³odocianych autorów. PóŸniej wszyscy us³yszeli ¿ywe s³owo w wykonaniu S¹du Konkursowego, cz³onkowie recytowali swoje wiersze. Wiersze laureatów i finalistów przeczytali uczennice i uczniowie klasy z VI „a” w Œwilczy. Nastêpnie ka¿dy uczestnik konkursu S³ów kilka do Madzi Homy z Zespo³u Szkó³ w Rudnej Wielkiej! Magdalenko, Twoje dojrza³e i wyraziste wiersze poruszy³y niejedno serce, Recenzentów, i Nauczycieli, i serca Twoich rówieœników. Wzbudzi³y wiele dobrych refleksji, wzruszeñ. Nauczy³aœ nas znów cieszyæ siê ¿yciem, ka¿d¹ chwil¹, „oderwa³aœ nasze d³onie mocno zaciœniête na b³yskotkach, aby mog³y pochwyciæ prawdziwy skarb!” Dziêkujemy! Pozdrawiamy i œciskamy „na niedŸwiadka”! Pisz, prosimy, nadal! Pamiêtajmy: Je¿eli nauczymy siê prze³amywaæ bariery ograniczaj¹ce nasz¹ swobodê, wszechœwiat s³anie przed nami otworem – tak powiedzia³ Albert Einstein. ¯yczê tego Tobie, mi³y Odbiorco! Zapraszam do udzia³u w kolejnej edycji konkursu To mi w³aœnie w duszy gra! Ewa Maria Œwider Rozwijanie zami³owañ literackich Lektura wierszy, które wp³ynê³y na konkurs oraz jego podsumowanie nasuwaj¹ nastêpuj¹ce przemyœlenia. Nieprawdziw¹ jawi siê teza, ¿e wra¿liwi, subtelni, wnikliwi nale¿¹ do „nietutejszych”. Uczniowie dostrzegaj¹cy piêkno, prawdê i dobro g³oœnym chórem swych pierwszych prób literackich zaznaczaj¹ swoj¹ wartoœciow¹ obecnoœæ obok... tak naprawdê zagubionych, poranionych rówieœników. Odwa¿ne przez nich promowanie 45 – W I A D O M O Œ C I O Œ W I AT O W E – Co roku już od 15 lat zakończenie nauki szkolnej w Niepublicznej Szkole Muzycznej w Trzcianie prowadzonej przez dyr. Józefa Barlika odbywa się uroczyście. Sala koncertowa nowego budynku szkolnego czynnego od 1 wrzeœnia 2007 r. zape³ni³a siê w dniu 20 czerwca szczególnymi goœæmi. Eleganckie, odœwiêtne garnitury, z powodu upa³u odœwiêtne mêskie koszule, szykowne stroje dziewczêce, kwiaty, serdeczne rozmowy i muzyka. Ta ostatnia by³a tu najwa¿niejsza, wszak koncertowa³a du¿a grupa m³odych artystów, tzw. cyklu trzciañskiego. Dzieñ wczeœniej muzyczne popisy prezentowali uczniowie i absolwenci cyklu tzw. sêdziszowskiego. Z dwóch gmin po s¹siedzku z muzyk¹ zwi¹za³o swe ¿ycie 146 m³odych dziewcz¹t. Uczylo ich 14 nauczycieli. Końcoworoczne podsumowania Z dum¹ mówi³ o tym Dyrektor, wrêczaj¹c wielu œwiadectwa z wyró¿nieniem. Gratuluj¹c rodzicom troski o swe dzieci i ich nale¿yte wychowanie oraz edukacjê przy- Izabella Skoczek, prymuska Niepublicznej Szko³y Muzycznej. pomnia³, ¿e Jan Pawe³ II papie¿ przyrównywa³ twórców piêkna – artystów, w tym muzyków do najwiêkszego twórcy – Stwórcy Œwiata. Rozumienie, tworzenie piêkna sprawia, ¿e rozumiemy nasz œwiat lepiej, g³êbiej, prawdziwiej. Kto widzi i czuje piêkno, s³yszy go – nie bêdzie czyni³ z³a! Na tym polega wielki hu- 46 manizm sztuki. Muzyka zaœ jest czêœci¹ sk³adow¹. Kto dostrzega w sobie „iskrê Bo¿¹”, talent, ma rozwijaæ owo powo³anie artystyczne. Talent musi byæ poparty systematycznymi æwiczeniami i prac¹. Te dwa czynniki razem wziête mog¹ spowodowaæ to, ¿e wyrosn¹ z nich tacy muzycy, którzy Niepubliczna Szko³a Muzyczna w Trzcianie w 2008 r.. po „gwiazdy” siêgaæ potrafi¹. na 4 nutki” (przyg. Izabella Barlik), poprzez Niew¹tpliwym talentem jest obdarzona utwory solowe na skrzypce, gitarê, akordenp. Izabella Skoczek, skrzypaczka. Ta utaon, duety fortepianowe i tria, a¿ po prawie lentowana dziesiêciolatka realizowa³a pro40-osobow¹ szkoln¹ orkiestrê – rozbrzmiegram muzyczny klasy pi¹tej. S³uch absolutwa³a nie tylko muzyka powa¿na, ale i rozny i perfekcyjna technika oraz wra¿liwoœæ rywkowa, choæ, oczywiœcie, ta pierwsza dostawia j¹ na czele licznej grupy najlepszych. minowa³a. Koncert nad koncertami Ciep³o i lirycznie brzmia³o „Marzenie” R. Schumana wykonane na skrzypcach. „Marsz turecki” Ludwika van Beethovena wykona³y brawurowo na dwóch fortepianach Patrycja £agowska i Beata Stok³osa. Zachwyci³ sw¹ interpretacj¹ na akordeonie „Czardasza” Vittorio Montiego ma³y Mirek Cwynar. Zw³aszcza czêœæ powolna o charakterze melancholijnym brzmia³a wiarygodnie. Sprosta³ tak¿e technicznie czêœci drugiej, szybkiej, o trudnym stopniu wykonawczym. Odbywa siê zawsze na zakoñczenie roku szkolnego. Na pocz¹tku w œwietlicy Szko³y Podstawowej lub sali gimnastycznej, od 2003 roku w sali widowiskowej GCK w Trzcianie, pierwszy raz we w³asnej, lustrzanej sali koncertowej. Gdziekolwiek odbywa³y siê, zawsze przyci¹ga³y tak¿e niezale¿nych melomanów i przyjació³ Szko³y. Muzyki nigdzie nie s³ucha siê z takim A wykonawcy? Ci z obowi¹zku, mimo zainteresowanie, prze¿ywaniem a zw³aszcza tremy, chêtnie popisuj¹ siê w³asn¹ technik¹ kultur¹, jak na koncertach szkolnych. i interpretacj¹ utworów. Rozrzut form muzycznych i technik wykonawczych sprawia³, ¿e wartko p³yn¹³ czas zaprogramowany przez prowadz¹c¹ koncert nauczycielkê instrumentalistkê Monikê Rzoñcê. Poziom, oczywiœcie, by³ ró¿ny. Od impresji muzyczno-wokalnej maluchów „Koncert Uczniowie klasy I „Koncert na cztery nutki”. Nr 46/2008 – W I A D O M O Œ C I Na koncerty nale¿y przychodziæ, choæby siê nie zna³o na muzyce. Jest to na pewno w dobrym tonie. Ziewanie, jedzenie, chodzenie – niewskazane! Ale tu nikt nie wychodzi³, nie rozmawia³, nawet ma³e dzieciaki siedzia³y cicho na kolanach opiekunów. Tak trzeba. Tu wychowuje siê odbiorców kultury, która zanika w zalewie masowego odchodzenia spo³eczeñstwa od grzecznoœci i dobrych manier. Muzyczn¹ kod¹ prze¿yæ artystycznych by³ koncert orkiestry szkolnej. ¯ywio³owa reakcja publicznoœci wyra¿aj¹ca siê brawami na stoj¹co mog³aby byæ najkrótsz¹ recenzj¹ koncertu. ¯ywe tempo, dynamika, potêga brzmienia orkiestry i masa dŸwiêków zrobi³a na s³uchaczach wra¿enie. Pożegnanie pedagoga O Œ W I AT O W E ca, poczekalnia i in. zapewniaj¹ pe³ny komfort dzieciom i oczekuj¹cym na nie rodzicom. Zorganizowane dowo¿enie z gminy Sêdziszów M³p., ogrodzenie posesji szkolnej, zapewniaj¹ bezpieczeñstwo. Choæ nauka trwa³a ju¿ tam ca³y rok, budynek lœni œwie¿ymi lakierami, tynkami, czystoœci¹. Obszerne korytarze zdobi¹ dyplomy dla szko³y i ozdobne tablaa z wszystkich lat szkolnych. Od 1 wrzeœnia 2008 r. znajdzie tu swoje miejsce Niepubliczna Ogólnokszta³c¹ca Szko³a Muzyczna I stopnia. Trwa nabór do I klasy. Szko³a, zatwierdzona przez Ministra Kultury, Sztuki i Dziedzictwa Narodowego w Warszawie oraz Podkarpackiego Kuratora Oœwiaty w Rzeszowie, pracowaæ bêdzie cyklem ³¹czenia od rana przedmiotów ogólnych i muzycznych w jednej szkole. Za takim systemem przemawia wygoda. Dziecko przychodzi do szko³y i ma tu wszyst- Czêœæ fina³owa „z niespodziank¹” – brawurowymi duetami saksofonistów i wi¹zanka melodii nieœmiertelnego króla walców wiedeñskich J. Straussa by³a œwietna. Bez w¹tpienia uczestnicy koncertu mieli do czynienia z kompetentnymi wykonawcami i profesjonalizmem. Koncert przygotowa³ i prowadzi³ maestro Józef Barlik, przy aktywnym wspó³udziale weterana szkolnictwa muzycznego w regionie instrumentalisty i pedagoga z 55-letnim sta¿em pracy – Dyr. Józef Barlik (pierwszy z prawej) oraz pedagog-instrumentalip. Henryka Wrzosa. sta Henryk Wrzos. To dla Niego by³ dedykowakie zajêcia zarówno ogólne, jak i muzyczne. ny ów koncert. To On by³ od pocz¹tku istNatomiast w szkole podstawowej dopiero nienia Niepublicznej Szko³y Muzycznej, przypo po³udniu uczeñ jedzie na zajêcia mugotowywa³ wystêpy akordeonistów, a przede zyczne, ma „rozbity” dzieñ, póŸne, czasem wszystkim wychowa³ spor¹ grupê wykonawniebezpieczne powroty do domu. ców muzyki akordeonowej. Jedna z uczennic, zapytana po koncerNiestrudzenie, mimo podesz³ego wieku cie mówi³a: Cieszê siê, ¿e chodzê do szko³y mui problemów ¿yciowych, przyje¿d¿a³ z Rzezycznej i gram na instrumencie. Dla mnie muzyszowa na ka¿de zajêcia. ¯egna³ Go z ¿alem ka to wielka radoœæ, lubiê æwiczyæ i wystêpowaæ, i wzruszeniem dyr. J. Barlik: Bogatym jest nie ale w przysz³oœci nie chcê byæ ani piosenkark¹, ani ten, kto posiada, lecz ten kto daje, kto potrafi dawaæ. Te s³owa najtrafniej odpowiadaj¹ sylwetce Jubilata. Za dawanie uczniom wiedzy i umiejêtnoœci muzycznych, za dostarczanie im i nam radoœci z obcowania z muzyk¹, za „lwowskie” serce i humor, za bogate, ze wszech miar wype³nione ¿ycie za dzielenie siê z nami – nauczycielami wiedz¹ i sercem – dziêkujê. Dodaj¹c ¿yczenia choæby dorywczych kontaktów ze Szko³¹, wrêczy³ p. H. Wrzosowi kwiaty, dyplom okolicznoœciowy i nagrodê. Szkoła Niepubliczna i Publiczna Budowa szko³y trwa³a przez 4 lata. Powsta³ budynek dwupiêtrowy z 16 salami lekcyjnymi, sal¹ koncertow¹ na 150 osób i 8 pomieszczeñ socjalnych: szatnie, œwietli- Nr 46/2008 – bie sprawê z ogromnych potrzeb. Snuje plany i marzenia na przysz³oœæ, bo trzeba dbaæ o poziom nauczania, by dalej uczniowie odnosili sukcesy i poza gminnymi op³otkami, by coraz wiêcej koñczy³o akademie i uczelnie artystyczne. Ju¿ obecnie wspiera mnie trójka moich dzieci, absolwentów kierunków muzycznych, którzy pracuj¹ w szkole. Trzeba rozwijaæ chór i orkiestrê szkoln¹, nadaæ szkole sztandar i imiê, pracy mam w bród. Z doskona³ym zespo³em ludzi tu pracuj¹cych na pewno wszystko siê uda. Finał z muzyką w tle Przez 15 lat istnienia Szko³y Muzycznej w Trzcianie mo¿na mówiæ o tym, ¿e uda³o siê jej poprawiæ krajobraz kulturalny nie tylko wsi i gminy, ale i regionu. Uczniowie, soliœci, instrumentaliœci, wystêpowali z okolicznoœciowymi koncertami z okazji œwi¹t i uroczystoœci œrodowiskowych. Orkiestra szkolna koncertuje poza szko³¹, m³odzi muzycy zasilaj¹ zespo³y instrumentalne œrodowiskowe, kapele ludowe, np. Dzieciêc¹ Kapelê zespo³u „Pu³anie” w Gminnym Centrum Kultury w Trzcianie i Sêdziszowie M³p. Pe³ni¹c funkcje nauczycieli i chórmistrzów, np. w D¹browie wp³ywaj¹ na umuzykalnianie œrodowisk. Dobr¹ tradycj¹ sta³y siê ju¿ Koœcielne Koncerty Muzyki Religijnej w Trzcianie przy wsparciu organizacyjnym ks. proboszcza Józefa Koœcielnego, goœcia honorowego koncertu i mecenasa duchowego Niepublicznej Szko³y Muzycznej w Trzcianie od samego pocz¹tku jej istnienia. Wspomnê tak¿e o niew¹tpliwym prymacie Trzciany – szko³y podstawowej i parafii w zakresie œpiewu chóralnego. „Cantus” – chór parafialny (obecnie z 76-letnimi tradycjami) i szkolny chór „Kantuski” (15 lat) oraz Niepubliczna Szko³a Muzyczna, to najlepsze wizytówki kulturalne wsi i gminy na mapie Podkarpacia i Polski. Sfera kultury powinna byæ wspierana przez w³adzê i urzêdników oraz sponsorów. Jej twórcy – doceniani, bo tylko dziêki ta- Wystêp orkiestry szkolnej. muzyczk¹, tylko pani¹ od muzyki. Wiele kole¿anek marzy o tym. Dyrektor Szko³y, choæ dumny z osi¹gniêæ uczniów, nauczycieli i szko³y zdaje so- lentowi i niezwyk³ym, pe³nym kipi¹cej energii osobowoœciom, mog¹ powstawaæ tak cenne instytucje i dzie³a duchowe. Zofia Dziedzic 47 – W I A D O M O Œ C I O d 1 maja 2004 r. Polska jest cz³onkiem Unii Europejskiej. Kontynuuj¹c wielowiekowe zwi¹zki Polski z krajami Orientu, uczniowie Zespo³u Szkó³ Techniczno-Weterynaryjnych im. Bohaterów Westerplatte w Trzcianie, w ramach unijnego programu „Leonardo da Vinci” wyjechali na trzytygodniow¹ praktykê do tureckiego miasta Konya, realizuj¹c projekt pt.: „Poznanie i wykorzystanie technologii gastronomiczno-hotelarskich innych krajów”. Warto dodaæ, ¿e na mocy helsiñskiego szczytu Rady Europejskiej, który odby³ siê w 1999 r. Turcja zosta³a uznana za oficjalnego kandydata na cz³onka Unii Europejskiej. Chocia¿ tylko 3% powierzchni kraju le¿y w Europie, Turcja ma du¿e szanse staæ siê cz³onkiem Wspólnoty Europejskiej. Tureckie negocjacje z uni¹ rozpoczê³y siê 3 paŸdziernika 2005 r. Przede wszystkim – nauka Dla wszystkich m³odych ludzi wyjazd do Azji by³ wyró¿nieniem za dotychczasow¹ pracê w swojej szkole, gdy¿ podczas procedury kwalifikacyjnej brane by³y pod uwagê oceny z zachowania, przedmiotów zawodowych oraz z jêzyka angielskiego. Premiowane by³y tak¿e osoby wywodz¹ce siê z rodzin wiejskich oraz wielodzietnych. W dniach od 22 paŸdziernika do 9 listopada 2007 r., grupa 15 uczniów klas trzecich i czwartych Technikum ¯ywienia i Gospodarstwa Domowego wraz z dwoma opiekunami – nauczycielk¹ jêzyka angielskiego Ann¹ Czarniak, która równie¿ koordynowa³a ca³oœæ realizacji projektu, oraz nauczycielk¹ przedmiotów zawodowych Agat¹ Paœko, nie tylko zdobywa³a wiedzê i umiejêtnoœci praktyczne dotycz¹ce tematyki projektu, ale tak¿e zapoznawa³a siê z kultur¹, tradycjami, zwyczajami i religi¹ tego kraju. Podczas wizyty zosta³y odnowione przyjaŸnie nawi¹zane rok wczeœniej w trakcie pobytu m³odzie¿y tureckiej w ZS Techniczno-Weterynar yjnych w Trzcianie. Uczniowie szko³y z Trzciany okazali siê byæ pierwsz¹ grup¹ z Europy, odwiedzaj¹c¹ w ramach programów unijnych rówieœników w Anatolii – jednego z tureckich regionów – po³o¿onego ju¿ w azjatyckiej czêœci Turcji. Przygotowania do wyjazdu Zanim m³odzie¿ z Trzciany wyruszy³a do jednego z najwiêkszych tureckich miast, aby 48 O Œ W I AT O W E doskonaliæ swoje umiejêtnoœci zawodowe, bra³a udzia³ w dwutygodniowym kursie przygotowawczym. Obejmowa³ on zajêcia z jêzyka angielskiego prowadzone przez lektorów szko³y jêzykowej z Rzeszowa oraz zajêcia praktyczne prowadzone przez nauczycieli przedmiotów zawodowych: Agatê Paœko i Aleksandrê Bieszczad-Ocha³. Z histori¹, religi¹ i kultur¹ tureck¹ zapoznawa³a uczniów Monika Oleszczuk – nauczycielka historii i wiedzy o spo³eczeñstwie, natomiast zajêcia na temat zwyczajów, obyczajów i tradycji obowi¹zuj¹cych we wspó³czesnej Turcji prowadzi³a Ludwika Oleksak – szkolny pedagog. Zaanga¿owanymi w realizacjê projektu byli równie¿ Marek Maksymowicz – nauczyciel przedmiotów zawodowych, Jacek Szumilas – nauczyciel technologii informacyjnej, Halina Lubera – g³ówna ksiêgowa, a realizacja projektu odbywa³a siê pod czujnym okiem dyrektora Zespo³u Szkó³ Janusza Jakubka. – Grupa polsko-turecka na tle flagi tureckiej. Czas na pracę i rozrywkę Po dotarciu na miejsce, uczniowie wraz z opiekunami spotkali siê z serdecznym przyjêciem. Miêdzy m³odymi ludŸmi bez problemu nawi¹za³a siê niæ porozumienia, a ró¿nice kulturowe nie stanowi³y problemu. W ramach projektu m³odzie¿ doskonali³a swoje umiejêtnoœci w piêciogwiazdkowych hotelach. Ka¿dy z uczestników przeszed³ praktykê w kuchni, bufecie, obs³ugiwa³ klientów oraz uczestniczy³ w wyk³adach. Pomimo napiêtego programu, uczniowie mieli tak¿e czas na wypoczynek i zwiedzanie. Na tle muzeum Mevlany w Konya. Turcja zachwyca! Kapadocja, znana z przepiêknych krajobrazów oraz najstarszych zachowanych œwi¹tyñ chrzeœcijañskich wykutych w skale, pochodz¹cych z I w. n. e., Catalhoyouk – najstarsza odkryta (obok Jerycha) osada pochodz¹ca z epoki neolitu, ruiny antycznych teatrów w Alanyi i Aspendos, niezliczone meczety, muzeum Mevlany – za³o¿yciela zakonu tañcz¹cych derwiszy – to tylko niektóre z miejsc, które odwiedzili uczestnicy projektu „LdV”. Wyjazd ten obfitowa³ w niezapomniane wra¿enia i prze¿ycia, które m³odzie¿y ZS Techniczno-Weterynaryjnych z Trzciany d³ugo pozostan¹ w pamiêci. Monika Oleszczuk Podczas zwiedzania Kapadocji. Zakoñczenie praktyk w hotelu Dedeman. Nr 46/2008 – Z „Staromodne” współczucie Wspó³czucie jest zdolnoœci¹ i gotowoœci¹ reagowania na prze¿ycia drugiej osoby zrozumieniem wyp³ywaj¹cym z postawienia siebie w jej sytuacji. „Wejœæ w skórê drugiego cz³owieka – czuj¹c i myœl¹c tak jak on – to niezbêdny warunek, aby dzieliæ z nim jego radoœci i móc s³u¿yæ mu wsparciem w trudnoœciach”. Jednak coraz wiêcej jest ludzi, którym altruizm nie wydaje siê wartoœci¹. Niektórzy wrêcz powstrzymuj¹ innych, gdy ci z zaanga¿owaniem reaguj¹ na dramatyczne sytuacje („To nie nasza sprawa! ChodŸmy, mamy dosyæ swoich problemów”) albo te¿ próbuj¹ tworzyæ emocjonalny dystans do tego, co siê sta³o („To jego czy jej wina”). Do tego jeszcze s³owa kierowane czêsto do ma³ych czy m³odych ludzi: „Niczym siê nie dziel!”, „Nic nikomu nie po¿yczaj!”, „Ka¿dy myœli o sobie!”. W ogóle – wspó³czucie – co to jest? Zatrzymuje tylko cz³owieka, przeszkadza, uwie- N A U C Z A N I A PA P I E ¯ A ra. „Mo¿e na przyk³ad z dziecka zrobiæ miêczaka, a przecie¿ dzisiaj, ¿eby sobie daæ radê, trzeba byæ twardym i mieæ mocne ³okcie...” Z takiego punktu widzenia „wspó³czucie rzeczywiœcie jawi siê jako coœ zbytecznego i przestarza³ego, co przynosi wiêcej szkody ni¿ po¿ytku”. Jeœli jednak choæ trochê zmienimy perspektywê, sprawa przedstawi siê nam w zupe³nie innym œwietle. Zatwardziali egoiœci potrafi¹ siê mo¿e skutecznie „dobijaæ swoich celów, ale w ich relacjach z ludŸmi brakuje ciep³a, przyjaŸni i zaufania”. Jednak bez solidarnoœci, bez wra¿liwoœci na los drugiego cz³owieka nie ma ¿adnych szans, ¿e œwiat upora siê z dotykaj¹cymi wszystkich, pal¹cymi problemami przemocy, bezrobocia, g³odu czy niszczenia œrodowiska naturalnego. „Staromodne” wspó³czucie jawi siê z tej perspektywy jako postawa nie tylko sensowna i przydatna, ale wrêcz konieczna i najlepiej wychodz¹ca naprzeciw aktualnym potrzebom. Fachowcy uwa¿aj¹, ¿e u ma³ych dzieci wspó³czucie ogranicza siê do racjonalnego prze¿ywania, starsze zaœ powoli nabywaj¹ zdolnoœci wchodzenia w sytuacjê drugiej osoby nie tylko na poziomie uczuciowym, ale i intelektualnym. W sposób coraz doskonalszy potrafi¹ „zobaczyæ sytuacjê Wakacyjny odpoczynek Wakacje zawsze kojarz¹ siê nam z wypoczynkiem na ³onie natury, w górach czy nad morzem. Oczywiœcie nie ka¿dego staæ na zagraniczny wyjazd. Ale przecie¿ w kraju mamy tak¿e piêkne krajobrazy i miejsca wypoczynku nad Ba³tykiem, nad jeziorami czy w Bieszczadach. Podczas wakacji trzeba przebywaæ du¿o na œwie¿ym powietrzu. M³odzie¿ mo¿e po³¹czyæ wypoczynek, uczestnicz¹c w oazie czy te¿ w innych wyjazdach wakacyjnych organizowanych przez nasz¹ diecezjê. Wówczas odprê¿enie fizyczne mo¿na po³¹czyæ z pog³êbieniem wewnêtrznym. opolda Staffa, Romana Brandsttaetera, czy ks. Twardowskiego. Dobr¹ form¹ spêdzania wolnego czasu s¹ pielgrzymi do sanktuariów, zw³aszcza na Jasn¹ Górê. Mo¿na tam duchowo siê odrodziæ i spotkaæ sympatycznych ludzi. Dobrze by by³o podczas wolnego czasu wybraæ siê do teatru na piêkn¹ sztukê. W czasie wakacji niektórzy wyje¿d¿aj¹ do sanatorium dla wzmocnienia Nr 46/2008 z perspektywy bliŸniego, zrozumieæ jego punkt widzenia i wyobraziæ sobie, co czu³by na jego miejscu”. Jednak droga miêdzy zdolnoœci¹ do czynu a czynem jest jeszcze ci¹gle daleka i ³atwo na niej zb³¹dziæ. Wa¿ne jest wiêc podejmowanie rozmów, wyjaœnianie, jak bardzo np. drugiego cz³owiek rani, gdy inni bawi¹ siê jego kosztem, wyzyskuj¹ go czy kwituj¹ czarny pech ch³odnym: „Mog³eœ uwa¿aæ...”. Nale¿y ci¹gle pobudzaæ dzieci do tego, aby stawia³y siê w sytuacji innych ludzi, mówi¹c na przyk³ad „wyobraŸ sobie, ¿e coœ takiego przytrafi³oby siê tobie”. Im lepiej przybli¿y siê im fakty, tym wra¿liwsze stan¹ siê na zwi¹zane z nimi uczucia. T³umaczenie odniesie niewielki skutek, jeœli nie bêdzie poparte osobistym przyk³adem osób doros³ych. Decyduj¹c¹ wskazówk¹ dla m³odszych okazuje siê zawsze postêpowanie starszych. Wiele jest sytuacji, poprzez które unaoczniæ mo¿na, czym jest wspó³czucie. A im wiêcej tego rodzaju prze¿yæ staje siê udzia³em dzieci, tym wiêksze prawdopodobieñstwo, ¿e pójd¹ za takim wzorem we w³asnych s¹dach i postêpowaniu. I byæ mo¿e bêdzie to procentowa³o w ¿yciu doros³ym. ks. Grzegorz Wolan cieczki, palenie ogniska, pieczenie ziemniaków i kie³basy. M³odzie¿ w czasie roku szkolnego jest pod opiek¹ rodziców i wychowawców. Okres wakacji mo¿e staæ siê czasem wymykaj¹cym siê spod kontroli. Dobrze by by³o ten wolny czas spêdzaæ w sposób wartoœciowy. Warto zachêciæ m³odych, by odwiedzali ludzi starszych i chorych. Pomagali robiæ zakupy, gotowaæ i sprz¹taæ. M³odzie¿ wtenczas bêdzie mia³a satysfakcjê, ¿e jest potrzebna. Wolny czas nale¿y godnie prze¿yæ, staraæ siê byæ dobrym dla drugich. Niebezpieczeństwa czyhają Wzrastajmy duchowo Ojciec Œwiêty Jan Pawe³ II w Liœcie do m³odzie¿y z okazji Miêdzynarodowego Roku M³odzie¿y w 1985 prezentowa³ cztery stopnie duchowego wzrastania. Na pierwszym miejscu wymieni³ obcowanie z natur¹, podziwianie piêkna œwiata stworzonego przez Boga. Na drugim miejscu przedstawi³ kontakt z dzie³ami sztuki i literatury. Na trzecim miejscu uczenie siê w³aœciwego stosunku do cz³owieka, by byæ darem dla innych. Czwart¹ drog¹ jest obcowanie z Bogiem na modlitwie. Papie¿ pisa³: „Otwierajcie wasze serca i sumienia przed Bogiem”. Czytajcie „Pismo Œwiête”. Nale¿y czytaæ i medytowaæ Pismo Œwiête, konfrontuj¹c zawarte w nim pouczenia z naszym ¿yciem. Ojciec Œwiêty uczy³ nas swoim ¿yciem jak podziwiaæ piêkno natury. Stosowa³ czynny wypoczynek, np. spacery po górach, p³ywanie kajakiem, je¿d¿enie na nartach. Warto te¿ podczas wakacji przeczytaæ ciekaw¹ ksi¹¿kê, a mo¿e tomik poezji Le- – Fot. W³. Kwoczyñski zdrowia. Gimnastyka, zw³aszcza na œwie¿ym powietrzu, picie wód mineralnych, k¹piele – to wyraz troski o w³asn¹ kondycjê. Wypoczynek czynny Ci, którzy pozostaj¹ w domu powinni wiedzieæ, ¿e wypoczynek nie mo¿e byæ bierny, np. poprzez siedzenie przed telewizorem, komputerem. Kto siedzi w pracy przy biurku, niech popracuje fizycznie na dzia³ce czy porz¹dkuje mieszkanie. Ale zawsze najlepiej wyrwaæ siê w plener. Okres wakacji nie musi byæ ucieczk¹ od rodziny. Trzeba wtenczas wiêcej rozmawiaæ i bawiæ siê z dzieæmi, np. przez wspólne wy- W okresie wakacji mo¿na spotkaæ siê tak¿e z pewnymi niebezpieczeñstwami. Rodzice powinni uprzedzaæ m³odych przed sektami. Ich cz³onkowie nieraz zwodz¹ m³odych, zapraszaj¹c na herbatki. Innym niebezpieczeñstwem czyhaj¹cym na m³odzie¿ jest nieodpowiednie towarzystwo, siêganie po alkohol, papierosy i narkotyki, wchodzenie w przygodny seks. Trzeba pamiêtaæ o tym, ¿e „mi³e z³ego pocz¹tki, lecz koniec ¿a³osny”. ¯yczyæ sobie winniœmy mi³ego wypoczynku. Niech piêkne lato przyczyni siê do piêkna cia³a i ducha. Dlatego starajmy siê otaczaæ ludŸmi dobrymi, chciejmy ubogacaæ siê duchowo dobrymi ksi¹¿kami czy religijnymi czasopismami, np. „Mi³ujcie siê”, „Niedziela”, „Ÿród³o”, „Goœæ Niedzielny”, „Droga”. Chciejmy ubogacaæ siê wewnêtrznie i rozwijaæ, by innych poci¹gn¹æ radoœci¹, spokojem i wszelkim dobrem, by darowany czas wakacji godnie prze¿yæ. Ka¿dy wypoczynek, je¿eli daje wytchnienie cia³u, u¿yŸnia nasz umys³ lub stwarza w nas radoœæ, o ile odprê¿enie, bogacenie umys³u i radoœæ zmierzaj¹ ostatecznie ku Bogu, którego jest tak praca jak i wypoczynek. ks. Grzegorz Wolan 49 – Z N A U C Z A N I A PA P I E ¯ A – Zwiedzaj „Pomniki historii” W letnich wêdrówkach po kraju dobrze jest odwiedziæ zabytki, które maj¹ szczególn¹ wartoœæ historyczn¹, naukow¹, artystyczn¹ i du¿e znaczenie dla dziedzictwa kulturowego Polski. Lista „Pomników historii” istnieje od 1994 r. Tytu³ taki przyznaje prezydent RP na wniosek ministra kultury i dziedzictwa narodowego. Lista najcenniejszych polskich zabytków liczy obecnie 33 pozycje. S¹ to m.in.: 1) rezerwat archeologiczny w Biskupinie 2) klasztor ojców paulinów na Jasnej Górze 3) zamek krzy¿acki w Malborku 4) park pielgrzymkowy w Kalwarii Zebrzydowskiej 5) kopalnie soli w Bochni i Wieliczce 6) Westerplatte 7) Rac³awice 8) Legnickie Pole 9) Góra œw. Anny 10) opactwo cystersów w Krzeszowie 11) Hala Ludowa we Wroc³awiu 12) Koz³ówka – Zespó³ Pa³acowo-Parkowy z XVIII w. 13) Stare miasto w Lublinie 14) Kana³ Augustowski Przyjemnych spotkañ z nasz¹ histori¹ ojczyst¹! W maju w kalendarz uroczystoœci przedszkola wpisany jest szczególny dzieñ, obchodzony jako Rocznica nadania im. Jana Paw³a II Przedszkolu Publicznemu w Bratkowicach. W dniu 28.05.2008 r. obchodziliœmy IV rocznicê nadania imienia tej placówce. Jan Pawe³ II w swoim ¿yciu uosabia³ cechy, których na co dzieñ nam brak m.in. prawdziw¹ wiarê w godnoœæ cz³owieka, niez³omnoœæ w przekonaniach, dobroæ dla innych bez wzglêdu na to, kim byli. Szczególn¹ uwagê poœwiêca³ rodzinie, a zw³aszcza dzieciom. To z nimi czêsto rozmawia³, bra³ na rêce, przytula³ i b³ogos³awi³ je. Ojciec Œwiêty o dzieciach W autobiografii z 2002 roku napisa³: „Chcia³bym wam powiedzieæ, ¿e zawsze lubiê patrzeæ na wschodz¹ce s³oñce. Podczas wschodu s³oñca coraz wspanialszy staje siê œwiat, domy, mieszkania, a tak¿e nasze ¿ycie. Wszystko staje siê cieplejsze. Bardzo lubiê obserwowaæ wschodz¹ce s³oñce. Ka¿dy cz³owiek, ka¿de dziecko jest s³oñcem, które wschodzi. Dzieci s¹ nadziej¹, która rozkwita wci¹¿ na nowo, projektem, który nieustannie siê urzeczywistnia, przysz³oœci¹, która pozostaje zawsze otwarta. S¹ owocem mi³oœci ma³¿eñskiej, która dziêki 50 nim od¿ywa siê i umacnia. Przychodz¹c na œwiat, przynosz¹ z sob¹ orêdzie ¿ycia, które wskazuje na pierwszego Stwórcê ¿ycia. We wszystkim od nas uzale¿nione, zw³aszcza na wczesnych etapach ¿ycia, s¹ naturalnym wezwaniem do solidarnoœci. Mam przed oczyma rzesze dzieci, które spotyka³em w latach mej papieskiej pos³ugi, zw³aszcza w czasie podró¿y apostolskich na wszystkie kontynenty. Dzieci pogodne i pe³ne radoœci.” Od modlitwy do zabawy Uroczystoœæ rozpoczê³a siê msz¹ œw., któr¹ odprawi³ ksi¹dz Proboszcz. Kolejna czêœæ uroczystoœci odby³a siê w miejscowym Domu Stra¿aka. Wszystkie grupy przedszkolne pod opiek¹ nauczycieli przedstawi³y czêœæ artystyczn¹ zwi¹zan¹ z osob¹ patrona przedszkola – Ojcem Œwiêtym Janem Paw³em II. Wystêpy dzieci podziwiali zaproszeni goœcie: radni Bratkowic: Krzysztof Ciszewski, Jan Górski, so³tys Jan Bu³atek, prezes TMZB Józef Chmaj, przewodnicz¹ca KGW Maria Nowo¿eñska z by³¹ przewodnicz¹c¹ Mari¹ Stok³os¹, rodzice przedszkolaków wraz z przewodnicz¹cym Rady Rodziców Arturem Chmajem. Licznie przybyli mieszkañcy Bratkowic. Po czêœci artystycznej wszyscy przeszli do przedszkola. Tutaj czeka³o dzieci wiele atrakcji: wodzirej, który bawi³ dzieci przy muzyce, zje¿d¿alnia, trampoliny, loteria fantowa. W tym dniu do wspólnej zabawy zaprosiliœmy dzieci wraz z rodzicami, które od 1 wrzeœnia rozpoczn¹ edukacjê przedszkoln¹. Na buziach dzieci malowa³a siê radoœæ i szczêœcie. Pami¹tkowe zdjêcia znajd¹ siê w kronice przedszkola. Kochaæ dziecko W uroczystoœciach i codziennej dzia³alnoœci przedszkolnej w pierwszym rzêdzie stawiamy na rodziców. To oni maj¹ prawo i obowi¹zek wychowywaæ swoje dzieci zgodnie z w³asnymi przekonaniami. Instytucje i przedszkole, szko³a, uniwersytet itp. daj¹ wiedzê niezbêdn¹ w ¿yciu, ale nie s¹ w stanie daæ im œwiadectwa wiary, rodzicielskiej troski i mi³oœci. Nie powinna rodzicom przyœwiecaæ jedynie troska o zapewnienie jak najlepszych warunków materialnych dziecku, ale zabieganie o wzrastanie dziecka w m¹droœci, z bogat¹ kultur¹ duchow¹. Czas i uwaga poœwiêcana dzieciom przez obojga rodziców, zaowocuj¹ w przysz³oœci. Dziecko liczy na pomoc doros³ych w rozwi¹zywaniu jego problemów, spodziewa siê akceptacji, uœmiechu, dobrego s³owa i roztropnej mi³oœci. Dlatego tak nale¿y organizowaæ otoczenie dziecka, aby w sposób naturalny i samodzielny oswaja³o œwiat, poznawa³o ¿ycie i wartoœciowa³o otoczenie. Temu m.in. s³u¿¹ uroczystoœci wkomponowane w program dobrze funkcjonuj¹cej rodziny, przedszkola czy szko³y. dyr. przedsz. Krystyna Kubas Nr 46/2008 – Z N A U C Z A N I A PA P I E ¯ A – aby radoœæ ¿ycia zakwit³a... ...jak barwna têcza nad niebem naszej ojczyzny. Nr 46/2008 51 – Z N A U C Z A N I A PA P I E ¯ A – Śmiejmy się z Papieżem W br. „Rzeczpospolita” wyda³a anegdoty o Janie Pawle II niedawno odnalezione. Zebra³ je Grzegorz Polak. Papie¿-Polak s³yn¹³ z ogromnego poczucia humoru, refleksu pozwalaj¹cego dowcipem roz³adowaæ napiête sytuacje. Zachêcaj¹c do przeczytania tej ksi¹¿ki przytaczam kilka przyk³adów. Mówi¹ one nieraz wiêcej o Janie Pawle II ni¿ uczone traktaty. Pod twardą ręką Bożenki Pewnego razu w 1957 r. podczas wyprawy w Bieszczady osób ze œrodowiska krakowskiego, zostawiono ks. Wojty³ê, aby pilnowa³ obozu. Kiedy wszyscy wrócili z wycieczki Wujek sta³ przy ognisku i suszy³ spodenki swego przyjaciela Jerzego Ciesielskiego, dziœ kandydata na o³tarze. Zaaferowany medytacj¹, macha³ nimi nad ogniem tak, ¿e ze spodenek zosta³y prawie wy³¹cznie nogawki. Wspomina³a ¿ona Jerzego, Danuta. Beztroski nastrój naszych wypraw prowokowa³ Wujka (i nas tak¿e) do uk³adania sytuacyjnych poezji i piosenek. Pamiêtam takie dwuwiersze Wujka (1963 r.) Rano mnie chwal¹, wieczór mnie gani¹ i jak tu mo¿na wierzyæ tym paniom. Wychowanym jest Bo¿enko, pod t¹ twoj¹ tward¹ rêk¹, a ¿ycie pod tward¹ rêk¹ jest doprawdy ciê¿k¹ mêk¹. (Danuta Ciesielska – 1998 r.) Santo Padre na nartach! W czasie wypraw narciarskich Jan Pawe³ II sta³ w kolejce po bilety na wyci¹g. W uniformie sportowym by³ nierozpoznawalny, ale nie zawsze. Kiedyœ podczas jednej z takich wypraw, ale ju¿ nie Alpach, tylko w górach blisko Rzymu, w Tiroli, Ojciec Œwiêty zatrzyma³ siê w po³owie stoku i zag³êbi³ w modlitwie. Wtenczas do modl¹cego siê Ojca Œwiêtego podjecha³ ma³y ch³opczyk i tak patrzy³ i patrzy³ na tego Narciarza. W pewnym momencie prze¿egna³ siê i z przejêciem westchn¹³ „Oj- 52 ciec Œwiêty”. I uciek³ by opowiedzieæ, jakie szczêœcie go spotka³o. JeŸdzi³ z Papie¿em na nartach. (kard. S. Dziwisz – 2006 r.) Nie psujcie lasu Ks. Józef Sanak zaœwiadcza o tym, jak Jan Pawe³ II traktowa³ przejawy papolatrii, czyli bezgranicznego uwielbienia jego osoby. Przez lata z grupk¹ ksiê¿y – ju¿ tylko ja spoœród nich ¿yjê – jeŸdziliœmy nad jeziora do Rajgrodu k. E³ku. Ks. Wojty³a te¿ tam jeŸdzi³ z rodzinami akademickimi. Mieszkali niedalego naszego domu. Nieraz przychodzi³ do nas i ¿artowa³: „Dajcie co zjeœæ, bo nasze kucharki na wariackich papierach”. Kiedyœ bêd¹c w Rzymie, powiedzia³em Ojcu Œwiêtemu, ¿e zamierzamy nad jeziorem, gdzie wspólnie odprawialiœmy Mszê œw. umieœciæ tablicê pami¹tkow¹, a on na to: „Nie psujcie lasu”. (ks. Józef Sanak – 2000 r.) Wybra³a: Zofia Dziedzic Nr 46/2008 – Z I E M I A – P L A N E TA L U D Z I – rosn¹cych w lesie, zaœ k³ody wyrabiano z kawa³ków drzewa martwego. K³ody w u¿yciu by³y k³opotliwe bo i ciê¿kie (wa¿y³y do 200 kg), gniazdo dla pszczó³ by³o ma³e, a dostêp do miodu utrudniony. Pszczelarstwo ulowe W staro¿ytnym Egipcie, Grecji i Rzymie pszczo³y hodowano w glinianych poziomych lub pionowych naczyniach. Na zachodzie Europy pszczelarzono w koszkach, tj. plecionych ze s³omy g³êbokich koszach ustawionych dnem do góry. Na terenach Polski i dalej na wschód pszczelarstwo w pierwotnej formie mia³o charakter polowania na pszczo³y, niszczenia gniazd i rabowania miodu. Z czasem zosta³o zast¹pione przez bartnictwo. Polskie tradycje pszczelarskie Tradycje pszczelarskie na ziemiach polskich siêgaj¹ czasów osadnictwa s³owiañskiego. Tê czêœæ Europy przez tysi¹ce lat porasta³a pierwotna puszcza. Cz³owiek bardzo szybko nauczy³ siê korzystaæ z jej dobrodziejstw. Miód i wosk pozyskiwano z wysokich drzew na które wspina³ siê bartnik przy pomocy specjalnego podwójnego sznura – leziwa wykonanego z konopi i ³yka. Pszczo³y gnieŸdzi³y siê w wydr¹¿onych w drzewach dziuplach tzw. barciach, na wysokoœci 3-10 metrów. Barcie dr¹¿ono za pomoc¹ pieszni (specjalnej siekierki) w drzewach bardzo starych o grubym pniu, pozbawionym ga³êzi. Otwór barci zamykano p³aszk¹ przed dostêpem niepowo³anych intruzów. Ciê¿kie i niebezpieczne by³o rzemios³o dawnego pszczelarza, gdy¿ prace wykonywa³ na wysokoœci przy pomocy, jak mo¿na dziœ powiedzieæ sprzêtu wspinaczkowego. W wydr¹¿onych barciach osadzano pszczo³y lub zwabiano je spryskuj¹c wywarami z zió³ oraz miodem. Nieproszonych amatorów na s³odkie po¿ywienie by³o wielu. Zw³aszcza niedŸwiedzie wyrz¹dza³y najwiêksze szkody, st¹d te¿ stosowano na nie pu³apki. Zak³adano œpiczaste kolki i zawieszano samobitnie, które broni³y dostêpu do miodu i odstrasza³y. A có¿ nad miód polski? Miody czêsto trafia³y na ksi¹¿êce i królewskie sto³y na zamki i dwory a œwiece woskowe swym p³omieniem oœwietla³y œwi¹tynie. Wszystkie pieczêcie na dokumentach urzêdowych a¿ do XVIII wieku odciskano w wosku (do chwili zastosowania laku). Równie¿ tabliczki do pisania pokrywano woskiem. Polska by³a jednym z najwiêkszych producentów i eksporterów tych produktów pszczelich. Miodosytnie (w nich doj- Nr 46/2008 rzewa³y miody pitne) nie nad¹¿a³y za zamówieniami. Bartnicy cieszyli siê powszechnym szacunkiem i uznaniem. Nale¿y wspomnieæ, ¿e za zniszczenie barci lub kradzie¿ pszczó³ grozi³a w Polsce nawet kara œmierci. Kronikarz Gallus, który przyby³ do Polski w XI wieku Czynna baræ pszczela w pawspomina o wiel- siece Krzysztofa Kwoki kiej obfitoœci mio- w D¹browie. du i o leœnym bartnictwie i nazywa³ j¹ „krajem mlekiem i miodem p³yn¹cym”. Zapotrzebowanie na wyroby pszczelarskie by³o ogromne. Miód stanowi³ wa¿ny sk³adnik po¿ywienia, a pamiêtaæ nale¿y, ¿e cukier w obecnie znanej postaci pojawi³ siê na masow¹ skalê dopiero w XIX wieku. Likwidacja bartnictwa Pocz¹wszy od drugiej po³owy XIX wieku nast¹pi³ rozkwit pszczelarstwa w skali œwiatowej. Pszczelarstwo ulowe zaczê³o wypieraæ resztki bartnictwa i k³ody przydomowe. Wprowadzono ul ramkowy, wêzê i miodarkê. ¯ycie pszczó³ sta³o siê przedmiotem zainteresowania naukowców, Ÿród³em natchnienia twórców. Pszczo³a sta³a siê symbolem pracowitoœci, dostrze¿ono ogromn¹ jej rolê w zapylaniu roœlin. Czy¿by powrót do... barci? Po ponad stuletniej przerwie znów mo¿na spróbowaæ miodu z leœnych barci. W 2007 roku przebywali w Polsce prawdziwi bartnicy z Baszkirii na Uralu, którzy nieprzerwanie zajmuj¹ siê bartnictwem i opiekuj¹ siê 700 barciami. Przy pomocy tradycyjnych narzêdzi u¿ywanych do dzisiaj przez bartników baszkirskich wykonali w Biebrzañskim Parku Narodowym kilka barci i k³ody. Organizatorzy tego projektu poza walorami edukacyjnymi i turystycznymi maj¹ zamiar wykreowaæ unikatowy miód bartny. W bie¿¹cym roku sprowadzone zostan¹ dzikie pszczo³y z Baszkirii i zostan¹ zasiedlone w barciach polskich. Czy hodowla pszczó³ w barciach powróci i czy bêdziemy smakowaæ miód bartny wkrótce siê oka¿e. Pszczelarze naszej gminy, g³ów- Bartnictwo zaczê³o odchodziæ w przesz³oœæ na ziemiach polskich dopiero w XIX wieku. Proces usuwania siê bartników z lasów spowodowany by³ m.in.: wydanym przez zaborców zakazem hodowli pszczó³ w lasach rz¹dowych, powstaj¹cymi po¿arami w wyniku zaprószenia ogniem, w wyniku rozwijaj¹cego siê przemys³u i zapotrzebowaniem na drzewo oraz wzmagaj¹cym siê wyrêbem lasów i osadnictwem. Bartnicy nie Ule k³odowe i s³owiañskie w pasiece Stanis³awa Nowaka w Œwilczy. mog¹c uprawiaæ nie hobbyœci od lat próbuj¹ hodowaæ pszswojego rzemios³a w lasach przenieœli drewczo³y w barciach i k³odach. Jest to bardzo niane barcie – k³ody do swoich zagród. Ule trudne zajêcie, ale satysfakcja i s³odkoœæ wyrabiano przede wszystkim z okr¹g³ych jest nie do opisania. pni drzew. Ró¿nica miêdzy takim ulem wykonanym z k³ody drzewa a barci¹ by³a taka, Józef Wilga ¿e barcie d³ubane by³y w drzewach ¿ywych 53 – Z I E M I A Nie bêdzie ³atwo obudziæ w cz³owieku takiej odpowiedzialnoœci za œwiat, która dotrzyma kroku rozwojowi cywilizacji. Ale ci, którzy chc¹, mog¹ zacz¹æ ju¿ dziœ. Vaclaw Havel „Moja miejscowoœæ... to zielony punkt” – pod takim has³em 17 kwietnia 2008 r. w Zespole Szkó³ w Rudnej Wielkiej odby³ siê VII Gminny Konkurs Ekologiczny. Jego organizatorami by³ Zespó³ Szkó³ w Rudnej Wielkiej oraz Gminne Centrum Kultury w Œwilczy z siedzib¹ w Trzcianie. – P L A N E TA L U D Z I ³alnoœci artystycznej, bêd¹cej wyrazem fascynacji natur¹. Kategorie konkursowe Czwartek, 17 kwietnia 2008 r., powita³ nas deszczem i zimnem, ale w naszej szkole by³o gor¹co od emocji. Zaproszeni goœcie zaczêli pojawiaæ siê ju¿ po godzinie 8.00. Ka¿dy z nich dostawa³ na powitanie sympatyczn¹ ¿abkê albo zielonego motylka – pami¹tkowe – py, mia³o spory k³opot z wybraniem najlepszych wykonawców. Widaæ by³o ogromne zaanga¿owanie m³odych artystów i ich opiekunów. Albumy fotograficzne Mniej prac, ni¿ mo¿na siê by³o spodziewaæ, nap³ynê³o na konkurs przeznaczony dla uczniów klas IV – VI. Ich zadaniem by³o wykonanie albumów fotograficznych i zamiesz- Cele edukacyjne konkursu G³ówne cele konkursu: 1. zapoznanie uczestników i goœci z za³o¿eniami programu GLOBE, 2. podwy¿szenie poziomu edukacji ekologicznej œrodowiska lokalnego, 3. uwra¿liwianie dzieci na piêkno przyrody i budzenie do niej szacunku, 4. promowanie walorów przyrodniczych w³asnego regionu, 5. propagowanie zachowañ przyjaznych œrodowisku, 6. poznawanie bogactwa i ró¿norodnoœci œrodowiska naturalnego. Zachêcaliœmy m³odzie¿ szkoln¹ do dziaprzypinki. Punktualnie o godzinie 9.00 dyrektor Zespo³u Szkó³ w Rudnej Wielkiej Janina Godlewska powita³a zebranych i zaprosi³a do uczestniczenia w przygotowanych konkursach i prezentacjach. Program fina³u VII Gminnego Konkursu Ekologicznego by³ bardzo bogaty i obejmowa³: 1. rozwi¹zanie konkursu fotograficznoplastycznego dla uczniów z klas IV – VI, 2. prezentacje multimedialne zwi¹zane z ocen¹ stanu œrodowiska w najbli¿szej okolicy, 3. konkurs recytatorski przeznaczony dla uczniów z klas 0 – III. Migawki konkursowe Najwiêkszym zainteresowanie cieszy³ siê konkurs recytatorski, który przeznaczony by³ dla najm³odszych uczniów. Dzieci z klas 0 – III piêknie recytowa³y wiersze o przyrodzie. Jury w sk³adzie: Maria Waltosz, Agnieszka Grêbosz i Adam Majka, oceniaj¹c wystê- 54 czenie w nich zdjêæ przedstawiaj¹cych przyrodê w najbli¿szej okolicy. Niestety, uczniowie tylko z czterech szkó³ podstawowych z terenu gminy postanowili „podgl¹daæ przyrodê” i swoje obserwacje udokumentowaæ. Dziêkujemy wiêc dzieciom i ich opiekunom ze Szko³y Podstawowej nr 3 w Bratkowicach, Zespo³u Szkó³ w Œwilczy, Szko³y Podstawowej w B³êdowej Zg³obieñskiej oraz z Zespo³u Szkó³ w Rudnej Wielkiej. Albumy by³y ciekawe, pomys³owe i oryginalne. Prezentacje multimedialne Dla uczniów gimnazjum przeznaczono konkurs przyrodniczo-informatyczny, polegaj¹cy na sporz¹dzeniu prezentacji multimedialnej oceniaj¹cej stan œrodowiska naturalnego w najbli¿szej okolicy. Niestety, okaza³o siê ¿e oprócz naszego gimnazjum, ¿adna ze szkó³ ekologicznej gminy Œwilcza nie podjê³a siê wykonania zaproponowanego zadania. Nr 46/2008 – Z I E M I A Uczestnicy fina³u VII Gminnego Konkursu Ekologicznego mogli siê zapoznaæ z prezentacjami przygotowanymi przez uczennice i uczniów z klasy III b Gimnazjum nr 5 w Rudnej Wielkiej: Karolinê Bijoœ, Katarzynê Kurdziel, Kamila Rzepkê i Damiana Dobosza. GLOBE? Podsumowaniem spotkania by³a informacja o programie badawczym GLOBE, w którym uczestniczy Zespó³ Szkó³ w Rudnej Wielkiej. Nauczyciel Tomasz Czy¿, koordynator programu, przedstawi³ jego za³o¿enia, sposób funkcjonowania oraz korzyœci, jakie przynosi uczniom i szkole uczestnictwo w tym miêdzynarodowym przedsiêwziêciu. – P L A N E TA L U D Z I – Fina³ VII Gminnego Konkursu zakoñczono bardzo mi³o i smacznie. Organizatorzy przygotowali dla wszystkich uczestników ekologiczny poczêstunek. Zorganizowanie spotkania by³o mo¿liwe dziêki finansowemu wsparciu, które szko³a otrzyma³a z Urzêdu Gminy Œwilcza. Sponsorem imprezy by³a równie¿ Rzeszowska Spó³dzielnia Mleczarska „Resmlecz” w Trzebownisku, która tak jak w latach poprzednich podarowa³a produkty mleczne przeznaczone na ekologiczny stó³. Darczyñcom, g³ównym organizatorom tj. dyr. dyr. J. Godlewskiej i A. Majce, kole¿ankom i kolegom nauczycielom wyra¿am serdeczne podziêkowania. Konkursy ekologiczne budz¹ w ma³ym cz³owieku odpowiedzialnoœæ za œwiat. Agata Mica³ Wyniki VII Gminnego Konkursu Ekologicznego „Moja miejscowoœæ... to zielony punkt” Rudna Wielka, 17 kwietnia 2008 r. „Podgl¹damy przyrodê” (konkurs fotograficzno-plastyczny dla kl. IV–VI) Na konkurs nap³ynê³o 14 albumów z 4 szkó³. Komisja w sk³adzie: 1. Tomasz Czy¿ 2. Rafa³ Kochanek 3. Agata Mica³ przyzna³a nastêpuj¹ce nagrody i wyró¿nienia: I miejsce Justyna Jamu³a i Faustyna Boruszewska, klasa V, ZS w Rudnej Wielkiej . Opiekun: Dorota Szetela Krzysztof Lampart i Grzegorz Kornaga, klasa IV, ZS w Rudnej Wielkiej. Opiekun: Dorota Szetela II miejsce Hubert Kornaga i Maja Rzucid³o, klasa IV, ZS w Rudnej Wielkiej Opiekun: Dorota Szetela Monika Majka i Anna Œlusarczyk, klasa VI, ZS w Rudnej Wielkiej Opiekun: Dorota Szetela III miejsce And¿elika P³atek i Magdalena Kwoka, klasa V, SP nr 3 w Bratkowicach. Opiekun: Danuta Rudzka Ma³gorzata Róg, klasa IV, SP w B³êdowej Zg³obieñskiej. Opiekun: Halina G³uchowska Wyró¿nienie: Piotr Rzemieñ i Mateusz Mytych, klasa IV, ZS w Rudnej Wielkiej. Opiekun: Dorota Szetela „Przyroda to skarbiec – szukamy do niego klucza” (konkurs recytatorski dla uczniów klas 0 – III) W konkursie wziê³o udzia³ 32 dzieci z nastêpuj¹cych placówek: 1. Przedszkole w Bratkowicach, 2. Szko³a Podstawowa nr 3 w Bratkowicach, 3. Zespó³ Szkó³ w D¹browie, 4. Szko³a Podstawowa w B³êdowej Zg³obieñskiej, 5. Zespó³ Szkó³ w Trzcianie, 6. Szko³a Podstawowa nr 1w Mrowli, 7. Zespó³ Szkó³ w Rudnej Wielkiej, 8. Zespó³ Szkó³ w Œwilczy, 9. Szko³a Podstawowa nr 1 w Bratkowicach. Nr 46/2008 Komisja w sk³adzie: 1. Maria Waltosz 2. Agnieszka Grêbosz 3. Adam Majka przyzna³a nastêpuj¹ce nagrody: Klasa 0 I miejsce And¿elika Wróbel – Zespó³ Szkó³ w Trzcianie. Opiekun Lucyna Rzepka II miejsce Natalia Gotkowska – Zespó³ Szkó³ w Rudnej Wielkiej. Opiekun Barbara Kalandyk III miejsce Kamila Kozubal – Szko³a Podstawowa nr 3 w Bratkowicach. Opiekun Monika Grzybowska Klasa I I miejsce Karol Bachórz – Szko³a Podstawowa nr 1 w Mrowli. Opiekun Bo¿ena Kocur II miejsce Magdalena Madera – Zespó³ Szkó³ w Rudnej Wielkiej. Opiekun Danuta Pomianek III miejsce Natalia Sumara – Zespó³ Szkó³ w D¹browie. Opiekun El¿bieta D¹browska Klasa II I miejsce Maria Madej – Szko³a Podstawowa nr 1 w Mrowli. Opiekun Beata Ostrowska II miejsce £ukasz Stec – Szko³a Podstawowa nr 1 w Bratkowicach. Opiekun El¿bieta B¹k III miejsce Aleksandra Piz³o – Szko³a Podstawowa w B³êdowej Zg³obieñskiej. Opiekun Halina G³uchowska Klasa III I miejsce Oliwia Rodzoñ – Zespó³ Szkó³ w D¹browie. Opiekun Zofia Dzióba II miejsce Oktawia ¯ukowska – Zespó³ Szkó³ w Rudnej Wielkiej. Opiekun Agata Irzyñska III miejsce Kacper Wojnar – Zespó³ Szkó³ w Œwilczy. Opiekun Bo¿ena £yszczek 55 – Z I E M I A D ziœ powszechnie wiadomo, ¿e rozwi¹zanie nabrzmia³ych problemów ekologicznych, wobec których stoi ludzkoœæ nie bêdzie mo¿liwe bez szerokiego udzia³u edukacji na wszystkich szczeblach i poziomach kszta³cenia. W tym pedagodzy mocno podkreœlaj¹ wa¿n¹ rolê oddzia³ywañ uczuciowych, etyczno-moralnych i estetycznych w kszta³ceniu ekologicznym. Nade wszystko wa¿ne tu s¹ dzia³ania praktyczne na rzecz rozwijania wra¿liwoœci ekologicznej, czyli umiejêtnoœci dostrzegania i w³aœciwego reagowania na potrzeby œrodowiska przyrodniczego. To ekologia ludzka bada wspó³zale¿noœæ miêdzy ludŸmi, a ich œrodowiskiem spo³ecznym, fizycznym, biologicznym. Ukazywanie ich, wyjaœnianie, uœwiadamianie, wszechstronne edukowanie, le¿y u podstaw corocznych sesji popularnonaukowych dla m³odzie¿y w Zespole Szkó³ Techniczno-Weterynaryjnych w Trzcianie w gmi-nie Œwilcza. W bie¿¹cym roku to ju¿ IV edycja konkursu ekologicznego dla m³odzie¿y „Zdrowa planeta – zdrowy cz³owiek” nt. „Oczyszczanie œcieków komunalnych i opadowych w aspekcie ochrony wody”. – Po tematach o zdrowej ¿ywnoœci, roli metali ciê¿kich w przyrodzie, w³aœciwoœciach i znaczeniu miodu, przysz³a kolej na wodê – jako niezwyk³¹ ciecz – mówi³ witaj¹c m³odzie¿ licznie zgromadzon¹ w auli szkolnej, nauczycieli, specjalistów, goœci – dyr. ZSTW w Trzcianie Janusz Jakubek. Gospodarka wodna i ochrona wód Co zrobiæ, aby zmniejszaæ zu¿ycie wody w gospodarstwach domowych?, na czym polega ochrona wód?, ró¿norodne rozwi¹zania w zakresie przydomowych oczyszczalni œcieków, czy gmina Œwilcza jest przyjacielem 56 – P L A N E TA L U D Z I kropli wody?, na czym polega ochrona wód w infrastrukturze komunikacyjnej w terenach zurbanizowanych? Te i inne zagadnienia omawiane, ilustrowane przekazem multimedialnym, zawarte w konkursowych testach pisemnych i ustnych dla m³odzie¿y mia³y na celu zaktywizowanie szkolnych spo³ecznoœci do propagowania zachowañ proekologicznych. W Zespole Szkó³ Techniczno-Weterynaryjnych w Trzcianie, szczyc¹cym siê ju¿ 68-letni¹ tradycj¹, od zawsze m³odzi, z pomoc¹ ludzi doros³ych (nauczycieli-specjalistów) podejmowali problemy ekologiczne planety Ziemi. Nie tylko profile kszta³cenia w ró¿nego typu szko³ach w Zespole, ale i kszta³cenie praktyczne w renomowanych zak³adach zwi¹zanych z rolnictwem na Podkarpaciu w Polsce i poza granicami kraju (np. ostatnio w Turcji) dzia³alnoœæ pozalekcyjna w ko³ach przedmiotowych, klubach m³odzie¿owych, bogata lista laureatów konkursów tematycznych, krajowych, kilkanaœcie patentów Urzêdu Patentowego w Polsce, to niew¹tpliwy dowód dzia³añ proekologicznych i osi¹gniêæ. Lideruje w nich, bez w¹tpienia, d³ugoletni wyk³adowca i b. zastêpca dyr. mgr in¿. Marian Szumilas. To nie jest „lanie wody” Kropelka do kropelki – bêdzie zapas wody wielki – mówi przys³owie. Proekologiczne dzia³anie za dzia³aniem przyniesie wielkie efekty. Dlatego ze wszech miar po¿yteczn¹ jest praca nauczycieli przygotowuj¹cych m³odzie¿ do konkursów, organizuj¹cych cykliczne imprezy wychowania ekologicznego. O merytoryczn¹ i organizacyjn¹ stronê sesji corocznie zabiega mgr in¿. Stanis³awa Gronko, oprawa plastyczna, muzyczna, artystyczna pozostaje w gestii wspó³pracuj¹cej grupy pedagogów, m.in. B. Kokoszkowej, M. Syrdowej oraz m³odzie¿y i instruktorów Technikum ¯ywienia i Gospodarstwa Domowego. Tematyczne i estetyczne dekoracje auli, sto³ówki – mog¹ nie tylko siê podobaæ, ale uwa¿nym obserwatorom daj¹ impuls do naœladowania. Zawsze oryginalne, niepowtarzalne impresje artystyczne, oparte – na klasyce utworów literackich i muzycznych autorstwa polonistki B. Kokoszkowej, zapadaj¹ w pamiêæ i dope³niaj¹ tematykê wiod¹c¹ ka¿dej sesji. ani „burza w szklance wody”... ... ale konkretne wiadomoœci przydatne w ¿yciu ka¿demu. Prezentowali je uczniowie nie tylko miejscowego Zespo³u Szkó³, ale tak¿e gimnazjaliœci z Zespo³u Szkó³ w Bratkowicach i Œwilczy oraz m³odzie¿ ponadgimnazjalna z Zespo³ów Szkó³ w Tyczynie, Sêdziszowie M³p. i Dêbicy. Ostra rywalizacja m³odzie¿y pod czujnym okiem profesjonalnego jury konkursowego zakoñczy³a siê dogrywk¹. – Jestem mile zaskoczony poziomem wiedzy, wyczerpuj¹cymi odpowiedziami, otwartoœci¹ i kreatywnoœci¹ uczestników fina³u konkursowego – mówi³ wicewójt Wies³aw Machowski, wrêczaj¹c puchar ufundowany przez Wójta Gminy Œwilcza. – To œwiadczy o ogromnej pracy szkó³ i powa¿nym traktowaniu przez m³odzie¿ zagadnieñ ekologii. Starostwo Powiatowe w Rzeszowie, reprezentowane przez wicestarostê Marka Sitarza, by³o fundatorem pucharu dla szkó³ ponadgimnazjalnych. Katalog firm „Ecolunicol” pt. Dbamy o czystoœæ wód zawodowo i niezawodnie, po prezentacji ofert wzbogaci³ listê nagród rzeczowych. Komisja Konkursowa w sk³adzie: Miros³aw Seremeta, Marian Szumilas, Marek Maksymowicz ustali³a kolejnoœæ laureatów. W kategorii gimnazjów: 1. Anna Zdun – Zespó³ Szkó³ Bratkowice 2. Bartosz Bu³atek – Zespó³ Szkó³ w Œwilczy 3. Wiktor Pomianek – Zespó³ Szkó³ Bratkowice W kategorii szkó³ ponadgimnazjalnych po dogrywce zwyciê¿y³ Wojciech Wolak (ZSTW Trzciana). Tu¿ za nim uplasowa³a siê Marcelina Rokosz (ZSTW Trzciana). Trzecie miejsce zaj¹³ £ukasz Homa z Zespo³u Szkó³ w Tyczynie. Finalistom gratulowali nie tylko cz³onkowie Komisji i Organizatorzy. M³odzie¿ zgromadzona na sesji, dla której by³a ona „powtórk¹ materia³u” rzeczowego i utrwaleniem wiadomoœci, gor¹co oklaskiwa³a kolegów. – Bez wody nie ma ¿ycia, bez wody Ziemia sta³aby siê martw¹ planet¹ – rozpoczyna³a sesjê prowadz¹ca Ma³gorzata Syrda. Koñczy³a zaœ d³ugi maraton intelektualny s³owami: Musimy umieæ czekaæ na efekty wychowawcze dzia³añ proekologicznych naszej szko³y. Ona pragnie wyposa¿yæ m³odzie¿ w „korzenie” i „skrzyd³a”. Zofia Dziedzic Nr 46/2008 – Z I E M I A – P L A N E TA L U D Z I – Je¿eli m¹droœæ przeniknie nasze g³owy, wejdzie te¿ w nasze serca. Nr 46/2008 57 – Z I E M I A Wybraæ siê do lasu na grzyby to nie sztuka. Sztuk¹ jest wiedzieæ, w jakim lesie ich szukaæ. W brzezinie czai siê kozak, a pod m³odym modrzewiem czy sosn¹ mo¿na spotkaæ maœlaka. A gdzie szukaæ króla grzybów – borowika? Pod królewskim drzewem – dêbem. Im starsze drzewo tym dalej od pnia, w okrêgu. Wytrawni grzybiarze nazywaj¹ to miejsce „czarcim krêgiem”. Wyt³umaczenie tego zjawiska jest proste: grzyby i drzewo œwiadcz¹ sobie wzajemnie korzyœci. Grzybnia zapewnia korzeniom drzewa niezbêdn¹ wilgoæ, a drzewo karmi grzybniê. Grzybnia przesuwa siê razem z korzeniami. To mo¿na zaobserwowaæ nawet we w³asnym ogrodzie, gdy maœlaki pod modrzewiem bêd¹ pojawia³y siê z ka¿dym rokiem dalej od drzewa… Borowiki mo¿na znaleŸæ równie¿ w pobli¿u sosen. Podgrzybek natomiast lubi lasy maj¹ce 40 – 50 lat, a wiêc z wiêkszymi drzewami. Chêtnie roœnie w mchu i paprociach. Kozak, koŸlak lub stojak, a w³aœciwie koŸlarz, równie¿ ceniony jest przez grzybiarzy (szczególnie jego odmiana czerwona, nazywana brzezakiem, brzezówk¹ lub koŸlarzem osikowym, jako ¿e roœnie g³ównie pod brzozami i osikami). Kapelusz ma czerwony lub pomarañczowy, nogê smuk³¹ i bia³¹. Grzyby te rzadko bywaj¹ robaczywe. Odmiana br¹zowa, zwana koŸlarzem babk¹, lubi m³ode i wilgotne zagajniki. I je niestety robaki lubi¹ szczególnie. Popularna kurka, a w³aœciwie pieprznik jadalny, lubi lasy wysokie, np. sosnowe, ale najlepiej, ¿eby by³y przeroœniête m³odymi dêbami lub bukami. Roœnie zarówno na piaskach, jak i wœród mchów. 58 – P L A N E TA L U D Z I – GRZYBY NIEJADALNE I TRUJĄCE - nie niszcz grzybów niejadalnych i truj¹cych. Tegoroczna aura doskonale sprzyja grzybom, tak¿e tym niejadalnym i truj¹cym. Niestety, te czêsto niszcz¹ tzw. niedzielni grzybiarze. Tak nazywa siê tych, którzy wchodz¹ do lasu i pazernie zrywaj¹ wszystko, co popadnie. A potem czêœæ grzybów po prostu wyrzucaj¹ na leœnym parkingu. Warto wiedzieæ, ¿e grzyby niejadalne s¹ wa¿nym sk³adnikiem ekosystemu leœnego i niszczenie ich jest zabronione. Nie niszczmy ich! Dla nas mo¿e nie maj¹ wiêkszego znaczenia, jednak w przyrodzie nic nie jest dzie³em przypadku, wiêc pozwólmy im spe³niaæ swoj¹ ekologiczn¹ rolê. Pos³uchajmy s³ów Adama Mickiewicza. On ju¿ dawno uzna³ bezmyœlne niszczenie grzybów za „bardzo nieroztropne”: „Grzybów by³o w bród: ch³opcy bior¹ krasnolice, Tyle w pieœniach litewskich s³awione lisice, Co s¹ god³em panieñstwa, bo czerw ich nie zjada, I dziwna, ¿aden owad na nich nie usiada. Panienki za wysmuk³ym goni¹ borowikiem. Wszyscy dybi¹ na rydza; ten wzrostem skromniejszy I mniej s³awny w piosenkach, za to najsmaczniejszy. Czy œwie¿y, czy solony, czy jesiennej pory, Czy zim¹. Ale Wojski zbiera³ muchomory. Inne pospólstwo grzybów pogardzone w braku Dla szkodliwoœci albo niedobrego smaku, Lecz nie s¹ bez u¿ytku, one zwierza pas¹ I gniazdem s¹ owadów i gajów okras¹. (…) Znane tylko w zajêczym lub wilczym jêzyku, Od ludzi nieochrzczone; a jest ich bez liku. Ni wilczych, ni zajêczych nikt dotkn¹æ nie raczy, A kto schyla siê ku nim, gdy b³¹d swój obaczy, Zagniewany, grzyb z³amie albo nog¹ kopnie; Tak szpec¹c trawê, czyni bardzo nieroztropnie.” A. Mickiewicz „Pan Tadeusz” SPOSÓB ZBIERANIA GRZYBÓW O CZYM GRZYBIARZ POWINIEN PAMIĘTAĆ - grzyby to roœliny mikoryzowe – wspó³¿yj¹ z drzewami, niszcz¹c grzyby, niszczymy te¿ drzewa; - w poszukiwaniu grzybów, nie wolno rozgrzebywaæ œció³ki leœnej; - nie wolno zrywaæ ma³ych grzybów; - grzyby nale¿y delikatnie z ziemi wyj¹æ lub wykrêcaæ, mo¿na te¿ uci¹æ no¿ykiem na dole trzonka; - nie wolno odcinaæ samego kapelusza – wtedy trzonek pleœnieje i niszczy grzybniê; - na grzyby najlepiej chodziæ rano; - grzybów nie nale¿y przechowywaæ w plastikowych torbach (szybko siê psuj¹), najlepiej trzymaæ je w wiklinowych koszach lub kobia³kach; - mo¿na siê zatruæ tak¿e jadalnymi grzybami, je¿eli by³y Ÿle przechowywane, najlepiej wiêc przyrz¹dzaæ je zaraz po zebraniu; - zbieranie grzybów na sprzeda¿ w lasach pañstwowych wymaga zezwolenia z nadleœnictwa; Spotyka siê dwie teorie, zw³aszcza w starych atlasach i w potocznych opiniach. Jedna mówi, ¿e nale¿y grzyby wykrêcaæ, a druga, ¿e wycinaæ zostawiaj¹c kawa³eczek trzonu w ziemi. Argument przewa¿nie za jedn¹ i drug¹ jest taki, ¿e ta przeciwna metoda szkodzi grzybni, bo siê psuje lub wysycha. W nowych atlasach przewa¿a pogl¹d, ¿e jest to bez znaczenia, a spór jest w rodzaju „od którego koñca nale¿y jeœæ jajko na miêkko: od têpego czy ostrego”. Wa¿ne jest natomiast, aby po zebraniu grzyba nie zostawiaæ „rozbabranej” œció³ki, bo szpeci krajobraz; nie niszczyæ grzybów bez potrzeby, oszczêdzaæ niejadalne, zbieraæ tylko tyle, ile potrzeba. Nie nale¿y te¿ œmieciæ (to prawdziwa plaga naszych lasów) – w³o¿enie niepotrzebnej puszki czy papierka do torby i wyrzucenie œmieci po powrocie do domu nie jest przecie¿ trudne. W przypadku zbierania grzybów blaszkowych, nale¿y w trosce o w³asne bezpieczeñstwo wyrwaæ grzyb (naj³atwiej to zrobiæ przez lekkie okrêcenie) wraz z podstaw¹ trzonu, którego wygl¹d jest wa¿n¹ cech¹ identyfikacyjn¹ grzyba. Przez nieostro¿noœæ przy zbieraniu takich np. g¹sek zielonek mo¿na przecie¿ naraziæ siê na nierozpoznanie muchomora sromotnikowego. Zebrane grzyby nale¿y uwa¿nie powtórnie przejrzeæ po powrocie do domu i egzemplarze budz¹ce najmniejsze nawet w¹tpliwoœci, bez ¿alu, po prostu wyrzuciæ. Grzyby zbieraæ nale¿y do koszyka, a nie do reklamówki czy wiadra. Grzyby ¿yj¹ i to doœæ intensywnie, wydzielaj¹ ciep³o, wodê i dwutlenek wêgla. Pod wzglêdem trwa³oœci mo¿na je porównaæ do niekonserwowanego miêsa. W zamkniêtej powierzchni jeszcze szybciej siê psuj¹, a produkty rozk³adu i rozwijaj¹ce siê bakterie mog¹ byæ przyczyn¹ powa¿nych zatruæ. Doœæ powszechna opinia g³osi, ¿e bezpiecznie jest ograniczyæ siê do zbierania grzybów tzw. rurkowych. Jest to zgodne z prawd¹, poniewa¿ nie ma wœród nich wystêpuj¹cych w Polsce silnie truj¹cych grzybów. W razie pomy³ki grozi co najwy¿ej zepsucie smaku potrawy lub „sensacje” typu wymioty po³¹czone z biegunk¹. Bez dobrej znajomoœci grzybów, popieranej ksi¹¿kami i w³asnym doœwiadczeniem, nie nale¿y zbieraæ grzybów tzw. blaszkowych. Konsekwencje pomy³ki mog¹ byæ tragiczne. Zrezygnowaæ wiêc z grzybów blaszkowych? Ale¿ nie! jest wœród nich wiele smakowitych gatunków. Nale¿y wiedzieæ, co siê robi i nie mieæ nadmiernego zaufania do siebie. Wybieraj¹c siê do lasu na grzyby nale¿y te¿ zapamiêtaæ znane powiedzenie: „wszystkie grzyby s¹ jadalne, ale niektóre tylko jeden raz”. W³adys³aw Kwoczyñski Nr 46/2008 – Z I E M I A Wystêpuje na obszarze ca³ego kraju, a tak¿e na obszarach ca³ej Europy Œrodkowej, unikaj¹c jedynie wy¿szych partii gór. Jest podstawowym sk³adnikiem lasów na ¿yznych siedliskach, na terenach po³o¿onych powy¿ej poziomu bagien, zwanych gr¹dami. Opis tego gr¹du da³ W. Koz³owski w „Pierwszych Pocz¹tkach Terminologii £owieckiej z 1822 roku”: „Gr¹d – las starodrzewny, obrzedni (rzadki), do którego sarny w jesieni wynosz¹ siê i w którym sarnê postrzec mo¿na…” Wystêpuje g³ównie na Mazowszu i Mazurach na wilgotnych glebach gliniastych. Na terenie Nadleœnictwa G³ogów Ma³opolski – grab stanowi 0,6% udzia³u w g³ównych gatunkach drzewostanu, w tym 0,2% w Obrêbie Bratkowice. Polska nazwa tego drzewa pochodzi prawdopodobnie od pras³owiañskiego „GERBH” – naci¹æ, drasn¹æ, co mia³oby zwi¹zek z silnie z¹bkowanymi liœæmi. Inni badacze wywodz¹ jego nazwê od „SKEREB”, „SKREMB” – skrêcaæ, skurczyæ, marszczyæ, co dobrze opisuje z kolei korê tego gatunku. Jak bardzo jest on pospolity, œwiadcz¹ nazwy terenowe. Wioski: Grabownica, Grabówka, Grab, a tak¿e nazwy terenowe: las Grabiny (w Jedliczu), uroczysko Grabice, Grabnik – rejon lasu w Bratkowicach, czy te¿ nazwiska: Grabieñski, Grabski, Grabowski, Grabowiecki, Grabarczyk – wszystkie pochodz¹ od nazwy tego drzewa. WARTOŒCIOWE DRZEWO Grab jest jednym z najbardziej cienioznoœnych drzew, potrafi rozmna¿aæ siê bujnie z odroœli i doskonale znosi przycinanie, dlatego od zawsze by³ cennym materia³em na ¿ywop³oty. W lasach dêbowych stanowi wartoœciow¹ domieszkê pielêgnuj¹c¹. Jako ¿e roœnie doœæ wolno i ocienia glebê gêst¹ i roz³o¿yst¹ koron¹, zmusza dêby do szybkiego wzrostu i do oczyszczania pni z ga³êzi, „pielêgnuj¹c” w ten sposób królewskie drzewa. Grab rzadko dorasta do wysokoœci 30 metrów, zazwyczaj tworzy doln¹ warstwê drzewostanu, zadowalaj¹c siê resztkami œwiat³a docieraj¹cego przez korony innych drzew. Sam potrafi swym nieznoœnym cieniem zamkn¹æ roœlinom ni¿szym od niego dostêp do œwiat³a. Dlatego runo leœne w gr¹dach, to najczêœciej gatunki zakwitaj¹ce Nr 46/2008 – P L A N E TA L U D Z I wczesn¹ wiosn¹. Musz¹ one zd¹¿yæ okwitn¹æ i zostaæ zapylone przez owady przed rozwojem liœci u grabów. TO CIEKAWE? Zaskakuj¹cy mo¿e byæ fakt, ¿e drzewo grabowe ma identyczny ciê¿ar po œciêciu jak dêbowe – jeden metr szeœcienny wa¿y 1059 kg (wiêcej od wody). To jedyne polskie gatunki, które daj¹ siê zatapiaæ. Natomiast po ca³kowitym wysuszeniu grab jest nawet ciê¿szy od dêbu, wa¿¹c w stanie su- chym jest najciê¿szym z polskich drzew. Ciê¿szy od suchego grabu jest tylko tropikalny GWAJAK. Grab posiada te¿ najwy¿sz¹ wartoœæ opa³ow¹, jednak ze wzglêdu na skrêcone w³ókna, bardzo trudno jest go por¹baæ na mniejsze kawa³ki. Niegdyœ na dworach i pa³acach bardzo chêtnie palono drewnem grabowym, jako daj¹cym najwiêcej ciep³a. Grabina ma zastosowanie nie tylko w piecu; jako twarde i bardzo sprê¿yste drewno jest wykorzystywana w stolarstwie i ko³odziejstwie. Wyrabia siê z niej równie¿ kopyta szewskie, styliska do narzêdzi, a w drodze destylacji chemicznej tak¿e POTA¯ (wêglan potasu). Ze zwêglonego w gor¹cym powietrzu drewna graba robiono wêgiel, nadaj¹cy siê do szkicowania. Zwolennicy fitotroniki mówi¹cy o wp³ywie roœlin na cz³owieka – twierdz¹, ¿e grab ma pozytywny wp³yw na wszelkie istoty ¿ywe przebywaj¹ce w jego pobli¿u – usuwa zmêczenie i bóle g³owy. CENNE OKAZY Najgrubszy grab roœnie w Niemicy na – Pomorzu. Mierzy 441 cm obwodu i ma niewiele ponad 180 lat. Natomiast na Podkarpaciu godnym uwagi jest okaz w Nadleœnictwie Baligród, który ma 373 cm obwodu. Bardzo piêkny okaz graba mo¿na zobaczyæ w prze³omie rzeki Jasio³ki w leœnictwie Zyndranowa, tu¿ przy zielonym szlaku na szczyt Ostrej (687 m). Jego obwód wynosi 256 cm. Na terenie Nadleœnictwa G³ogów M³p. nie rosn¹ okaza³e graby. Stare graby z pofalowan¹ kor¹ s¹ szczególnie urokliwe i czêsto bywaj¹ obiektem zainteresowania malarzy. WARTO WIEDZIEÆ Grab to „ma³¿onek” brzozy, jak pisze Adam Mickiewicz w „Panu Tadeuszu”. W systematyce botanicznej nale¿y rzeczywiœcie do rodziny brzozowatych (st¹d drugi cz³on jego ³aciñskiej nazwy: „betulus”. Nale¿y wspomnieæ przy tej okazji o historii ³aciñskich nazw roœlin. Wprowadzenie tej bardzo konsekwentnej, miêdzynarodowej nomenklatury zawdziêczamy szwedzkiemu botanikowi Karolowi Linneuszowi (17071778), który w roku 1753 wyda³ dzie³o pt. „SPECIES PLANTARUM”. Zawiera³o ono nazwy i szczegó³owe opisy wiêkszoœci znanych wówczas roœlin. Nomenklatura Linneusza opiera siê na botanicznym pojêciu rodzaju i gatunku – ka¿dy gatunek otrzymuje dwucz³onow¹ nazwê ³aciñsk¹ (tzw. nomenklatura podwójna). Pierwszy wyraz okreœla rodzaj botaniczny, do którego dany gatunek nale¿y, drugi zaœ przywi¹zany jest œciœle do danego gatunku. Dziêki zastosowaniu ³aciny, nazewnictwo zaproponowane przez Linneusza przyjê³o siê jako miêdzynarodowe. Do ka¿dej nazwy dodaje siê równie¿ inicja³y lub skrót nazwiska jej autora. Botanicy w swych pracach naukowych podaj¹ jeszcze rok, w którym nazwa by³a og³oszona, a nawet cytat z odnoœnej publikacji. W tej formie nasz grab uzyska³by zapis: „CARPINUS BETULUS L. SPECIES PLANTARUM. EDITIO I (1753) p. 1003”. GRAB W HOROSKOPIE Wed³ug horoskopu celtyckiego – ludzie urodzeni pod grabem (4-13 czerwca i 2-11 grudnia), s¹ prawi i zawsze krocz¹ droga prawdy. Z uwagi na to, ¿e nie s¹ realistami, czêsto zbyt d³ugo zastanawiaj¹ siê nad podjêciem odpowiedniej decyzji. Nie lubi¹ byæ oszukiwani (a kto z nas lubi?), st¹d nie ufaj¹ innym. Swoich partnerów traktuj¹ bardzo powa¿nie. Potrafi¹ pob³a¿aæ w³asnym i cudzym wadom. W³adys³aw Kwoczyñski 59 – Z I E M I A Okres miêdzywojenny w dziejach Polski nie zapisa³ siê szczytnymi osi¹gniêciami w dziedzinie ochrony przyrody. Niemniej jednak dziêki wysi³kom niektórych œwiat³ych uczonych i przyrodników wypracowano i wdro¿ono w ¿ycie pewne za³o¿enia ochroniarskie, lecz dotyczy³y one zaledwie kilku gatunków, zazwyczaj o randze presti¿owej. By³ to okres co najmniej braku zainteresowania ochron¹ przyrody, pozostawionej samej sobie oraz decyzjom w³aœcicieli ziemskich z powszechnym prawem niekontrolowanej, samodzielnej gospodarki ³owieckiej, a wiêc decyzjami w¹sko gospodarczymi: „co nie dawa³o szeroko pojêtego zysku gospodarczego, nale¿a³o eliminowaæ”. Wystarczy poczytaæ relacje z przedwojennych, s³ynnych polowañ w maj¹tkach ziemskich, w tym z udzia³em notabli, a uzyska siê pe³ny obraz prawdy o ochronie zwierz¹t. Na rozk³adzie oprócz zwierzyny wtedy uznawanej za ³own¹, figurowa³y zwierzêta i ptaki ju¿ w tamtych czasach wymieraj¹ce, a wiêc sowy, wszystkie dzienne drapie¿niki skrzydlate, kruki, wrony, wydry, bobry i inne. Powszechnie strzelano nawet czajki, które nie stanowi³y ¿adnych korzyœci kulinarnych. By³o to przed³u¿enie dziewiêtnastowiecznej maksymy, wypracowanej i realizowanej g³ównie w Niemczech, gdzie ka¿dy ptak i zwierzê mia³o okreœlon¹ przydatnoœæ gospodarcz¹ i zazwyczaj by³o szkodnikiem. – P L A N E TA L U D Z I dostêp do posiadania strzelby i polowania, jak¿e czêsto do ma³ych ptaszków dla nabycia wprawy. Równoczeœnie w tamtych czasach poczyniono trafne spostrze¿enia i wypracowano za³o¿enia poznawcze w kierunku, nazwijmy to, gospodarowania niektórymi gatunkami, których rozwój i egzystencja wskutek dosyæ silnego zwi¹zku z dzia³alnoœci¹ gospodarcz¹ cz³owieka jest wrêcz szkodliwa. Wypracowanie ówczesnych za³o¿eñ mia³o oczywiœcie pod³o¿e gospodarcze. Rozwój gospodarczy na ró¿nych szczeblach (nie tylko w uprawie roli) tworzy dla niektórych gatunków warunki bytowania i pokarmowe o wiele lepsze, ani¿eli istniej¹ w przyrodzie. To automatycznie jest przyczyn¹ ponad przeciêtnego rozwoju populacji tych gatunków, zajmowania terenów, gdzie normalnie nie wystêpowa³yby i nadmiernego szkodnictwa gospodarczego. Tworzy siê ³añcuch konfliktowy na styku przyroda – cz³owiek (ochrona – totalne wytêpienie). Najostrzejszy konflikt dotyczy³ tzw. zwierzyny ³ownej, któr¹ traktowano priorytetowo. Têpiono zatem wszystko co tylko w jakiœ faktyczny i urojony sposób rzekomo zubo¿a³o ilostan zwierzyny ³ownej, nie bacz¹c na fatalne skutki niemal ca³kowitego wytêpienia niektórych zwierz¹t. Nie istnia³o pojêcie wspó³istnienia wielu gatunków, tak¿e tych powoduj¹cych dosyæ du¿e straty. Brakowa³o tzw. „kagañca” k³ad¹cego kres bezmyœlnoœci zabijania pewnej grupy zwierz¹t dla rzekomej ochrony innych, tych œciœle potrzebnych cz³oLis rudy – krzykliwe zwalczanie mody na naturalwiekowi (dla rzene futra zapocz¹tkowa³o wzrost jego populacji. czywistych korzyœci jak i dla spe³niania zachcianek ³owieckich). Konflikt na styku cz³owiek – przyroda To tamte czasy powszechnego braku poszanowania przyrody rzutuj¹ do dziœ na jej tragiczny stan, obecnie degradowanej niekorzystnymi skutkami burzliwego rozwoju gospodarczego i przemys³owego. Panowa³a szeroka „wolnoœæ” w gospodarowaniu zasobami przyrodniczymi – nawet dzieci w³aœcicieli ziemskich mia³y nieograniczony 60 Wskutek takich pogl¹dów i dzia³añ w obecnych czasach otrzymaliœmy w spadku ogromnie uszczuplone zasoby przyrodnicze wœród niektórych gatunków, ale i koniecznoœæ wprowadzenia ustaw o ca³kowitej ochronie gatunkowej niemal wszystkich ptaków i zwierz¹t. Z czasem okaza³o siê, ¿e w stosunku do niektórych gatunków taki status jest nieodpowiedni na d³u¿sz¹ skalê. W obecnych czasach doszliœmy do œwiadomoœci, ¿e racjonalna ochrona przyrody musi – polegaæ na przestrzeganiu zasad zachowania ró¿norodnoœci, a nie tylko zachowania partykularnych interesów jakiejœ grupy. Racjonalna ochrona przyrody Obrazowo to widaæ na przyk³adzie wilka, dawniej uporczywie zwalczanego ró¿nymi sposobami, póŸniej z czêœciowym okresem ochronnym jako zwierzê ³owne, a¿ wreszcie œciœle chronione. Ca³a wrzawa wokó³ wilka wynika z faktu, ¿e w regionach wystêpowania powoduje on z punktu ³owieckiego gospodarowania zwierzyn¹ ponad przeciêtne ubytki wœród jeleni, sarn i dzików, s³owem szkody. A trzeba bezstronnie powiedzieæ, ¿e to myœliwi ponosz¹ znaczne koszty na egzystencjê wielu zwierz¹t (walka z nieokie³zanym k³usownictwem, zimowe dokarmianie, wsiedlania z zamkniêtych hodowli). Czy¿ nie dziêki w³aœciwej gospodarce ³owieckiej w naszych czasach jeleñ i dzik sta³y siê zwierzêtami czêœciej spotykanymi w porównaniu do stanu przedwojennego? Naturalnym zachowaniem drapie¿nika (a takim jest wilk) jest w przypadku wybicia ofiar lub znacznego ich przetrzebienia przejœcie na inny rodzaj zdobyczy, tej innej, ale dostêpnej. Wilk przeszed³ na zwierzêta domowe (krowy, owce, kozy), tak¿e na te uwi¹zane przy obejœciach, nawet psy. W tej sytuacji sta³ siê dla hodowców uci¹¿liwym szkodnikiem z po¿¹daniem wytêpienia, myœliwi nie s¹ zadowoleni z jego ca³kowitego statusu ochronnego, leœnicy zaœ ciesz¹ siê z jego pobytu w lasach jako skutecznego reduktora zwierzyny p³owej, która to powoduje znaczne szkody w uprawach leœnych, gdy¿ myœliwi nie tak ca³kiem ze zrozumia³ych powodów podchodz¹ do znacznego ograniczenia np. jeleni. A pseudoekolodzy wykrzykuj¹ tylko jedno znane im okreœlenie – „nie”, bez wys³uchania jakichkolwiek argumentów. Klasyczny to przyk³ad jak trudno wypracowaæ z³ote kryterium zachowania tego gatunku, aby wszystkich, chocia¿by po czêœci, zadowoliæ. Wiadomo jedno, nie mo¿na ca³kowicie wybiæ wilków, bo ten gatunek musi byæ zachowany bez wzglêdu na szkody jakie wyrz¹dza. Tylko jak je ograniczyæ do poziomu znoœnych? Wydaje siê, ¿e w miarê dobrym rozwi¹zaniem by³oby objêcie wilka ochron¹ czêœciow¹ jako zwierzê ³owne ze œciœle limitowanym pozyskaniem. Takie obecnie panuj¹ w tym kierunku przeœwiadczenia. Hamowanie tego pomys³u przez niektóre grupy pseudoochroniarskie dzia³a w drug¹ stronê ze szkod¹ dla wilka, gdy¿ ci którym przynosi szkody znajd¹ skuteczne, pozaprawne sposoby niekontrolowanej likwidacji tych zwierz¹t, zwykle w doœæ krót- Nr 46/2008 – Z I E M I A kim czasie ca³kowitej. Ochrona ma sens tylko wówczas, gdy jest konieczna i skuteczna. W dzisiejszym stanie przyrody „ niszczonej dzia³aniem cz³owieka szkodliwoœæ gatunku powstaje zawsze w warunkach zak³ócenia równowagi ekologicznej i jest wzglêdna, co widaæ na przyk³adzie chocia¿by wilka. Obecnie bardzo / trudno jest chroniæ i zapewniæ egzystencjê niektórym zwierzêtom z tzw. grupy konfliktu gospodarczego. Wilk to tylko jeden z nich. Konfliktowe gatunki zwierz¹t Na terenie gminy Œwilcza nie ma wilków, ale s¹ 4 gatunki zwierz¹t powoduj¹cych lokalne konflikty gospodarcze. Jest to kruk, lis, wydra i bóbr. Kruk (Corvus corax) wespó³ z lisem odpowiada za szkodnictwo wœród m³odych zajêcy, sarn i lêgów naziemnego ptactwa, w tym kuropatw i ba¿antów, a wiêc gatunków objêtych ³owieckim gospodarowaniem. Wydry przebywaj¹ na naszym terenie raczej okresowo, zwykle krótko (ale coraz czêœciej) w czasie przemieszczeñ (wêdrówek), ale wystarczaj¹co skutecznie potrafi¹ przetrzebiæ rybostan, szczególnie zarzynaj¹c ryby du¿e i to w iloœciach grubo przekraczaj¹cych ich normalne zapotrzebowanie pokarmowe. Oprócz ryb, zasadniczego jej po¿ywienia, chwyta tak¿e ptaki wodne i b³otne, a tylko w razie braku pokarmu poluje na l¹dzie na gryzonie. W poszukiwaniu nowych ¿erowisk podejmuje dalekie wêdrówki (do 15 km w ci¹gu nocy), w czasie których przechodz¹c przez osiedla potrafi w ci¹gu jednej nocy ogo³ociæ staw hodowlany ca³kowicie z ryb. Zagl¹da nawet do ogrodowych oczek wodnych i to na posesjach po³o¿onych daleko od cieków wodnych, które s¹ zwykle jej drogami przemieszczania podczas wêdrówek. W gminie jest ju¿ wielu posiadaczy przydomowych oczek wodnych z rybami, którzy rano ze zgroz¹ ogl¹dali obraz wyciêtych ryb. Jej dobowe zapotrzebowanie pokarmowe wynosi od 0,5 do 0,7 kg ryb. Z powodu ogromnego, niepohamowanego drapie¿nictwa zawsze by³a bezlitoœnie têpionym szkodnikiem, staj¹c siê zwierzêciem na granicy wyginiêcia. Wprowadzony okres ochronny przyczyni³ siê do odbudowania populacji i wzrostu jej liczebnoœci. Od paru lat docieraj¹ z gospodarstw hodowli ryb informacje o powodowanych przez wydry uci¹¿liwych szkodach o ponad przeciêtnej wielkoœci. Poniewa¿ nie ma fizycznej mo¿liwoœci zabezpieczania hodowlanych stawów przed dostaniem siê wydr, jedyn¹ kompromisow¹ drog¹ mo¿e byæ kontrolowanie wielkoœci jej populacji i utrzymanie w drodze redukcji na poziomie znoœnym gospodarczo. Wydry raz po raz pojawiaj¹ siê na stawach w Trzcianie, a ich pobyty na pewno Nr 46/2008 – P L A N E TA L U D Z I nie przysparzaj¹ zbytniej radoœci wêdkarzom, a i wœród lêgów ptactwa wodno-b³otnego (szczególnie na terenie „Olszyn”) na pewno czyni spustoszenia. Bardziej k³opotliwym od wydry zwierzêciem staje siê u nas bóbr. Zwierzê totalnie wytêpione w naszym kraju, ledwo odratowane po wojnie kosztownymi zabiegami wielu zapalonych przyrodników, zosta³o przywrócone przyrodzie. Pocz¹tkowo mimo szeregu wysiedleñ z hodowli i przesiedleñ zdawa³o siê, ¿e ten gatunek nie zdo³a w pe³ni odbudowaæ swej populacji i pozostanie ci¹gle na granicy wyginiêcia lub tylko lokalnego wystêpowania. Za³o¿enia okaza³y siê zaskakuj¹co odmienne. W 1950 r. liczba bobrów w Polsce nie przekracza³a 100 osobników i istnia³a wówczas nadal groŸba ca³kowitego wymarcia tego gatunku. Aktywne dzia³ania introdukcyjne i ochroniarskie poskutkowa³y odbudow¹ bobrzej populacji w ca³ym kraju do stanu wyeliminowania zagro¿enia wymarcia tego gatunku. Krajowa liczebnoœæ w 1995 r. wynosz¹ca 10 tys. osobników nie powodowa³a jeszcze w istotny sposób szkód gospodarczych, ale jej wzrost liczebnoœci w 2007 roku do stanu 40 tys. osobników przyniós³ ju¿ odczuwalne lokalnie negatywne skutki bytowania (podtopienia pól uprawnych, zniszczenia w drzewostanie sadów, nasadzeñ G³uszec – piêkny wymieraj¹cy ptak naszych lasów. drzewnych, szkody w wa³ach i groblach, zniszczenia w uprawach okopowych). Na naszym terenie pojawienie siê przed laty bobrów pod „Olszynami” w Trzcianie wzbudza³o wielkie zainteresowanie. W ci¹gu tych paru lat rozbudowywuj¹ca siê tam lokalna populacja odbudowa³a idealnie œrodowisko wodne i to dziêki bobrom miejsce to sta³o siê oaz¹ wystêpowania wielu rzadkich gatunków ptactwa i innych zwierz¹t oraz zespo³om florystycznym typu bagiennego. Jednak¿e wyst¹pi³y k³opotliwe dla niektórych gospodarstw w Zapolu podtopienia, zwi¹zane z podniesieniem siê poziomu wody w rowach odp³ywowych wskutek budowania na nich tam, na odcinkach przyujœciowych. Wydaje siê, ¿e rozs¹dnym rozwi¹zaniem by³oby skuteczne zamontowanie odpowiednich przepustów rurowych pod ta- – mami uniemo¿liwiaj¹cych bobrom zbyt du¿e podnoszenie poziomu wód. Problematyczne zwierzêta. Przyk³ady zagraniczne Problemy konfliktów gospodarczych z niektórymi zwierzêtami bêd¹ istnia³y. Niektóre gatunki w wyniku przemian mikroewolucyjnych tworz¹ populacje o nowych, odmiennych zachowaniach ekologiczno-etologicznych, bardzo dobrze przystosowuj¹c siê do wspó³czesnych warunków œrodowiskowych oraz bliskiego i sta³ego s¹siedztwa cz³owieka. Te, które przerzucaj¹ siê w ponadprzeciêtnej mierze na korzystanie z dóbr wytwarzanych przez cz³owieka staj¹ siê szkodnikami i musz¹ byæ monitorowane oraz ograniczane do poziomu nie zagra¿aj¹cego ich istnieniu. Jak skomplikowane i przemyœlane oraz wywa¿one musz¹ to byæ dzia³ania niech pos³u¿¹ dwa przyk³ady. W dalekiej Afryce jeszcze nie tak dawno w porze deszczowej stada s³oni przemierza³y bezkresne obszary w poszukiwaniu roœlinnoœci, bêd¹cej ich podstaw¹ bytu. Na olbrzymich przestrzeniach rozproszone stada tych olbrzymów nie powodowa³y nadmiernych zniszczeñ pokrywy roœlinnej. Z chwil¹ zagospodarowywania coraz wiêkszych terenów pod uprawy i osiedla rozpoczê³a siê znacz¹co kurczyæ naturalna baza pokarmowa s³oni. Z braku naturalnego po¿ywienia s³onie poczê³y wyrz¹dzaæ szkody w uprawach. W rezultacie wytworzy³ siê konflikt i niekontrolowana likwidacja tych zwierz¹t, wzmocniona k³usownictwem. Grozi³o to szybkim, ca³kowitym wybiciem s³oni. Znaleziono sposób – utworzono pilnowane parki narodowe z ca³kowitym zakazem polowañ. S³owem raj dla s³oni i radoœæ dla ludzi. W krótkim czasie nast¹pi³ niczym nieograniczony przyrost naturalny i przegêszczenie bytuj¹cej tam populacji. Baza pokarmowa zaczê³a w zastraszaj¹cym tempie kurczyæ siê – roœlinnoœæ nie by³a w stanie regenerowaæ siê szybciej ni¿ by³a zjadana. Ca³e po³acie parku stawa³y siê doszczêtnie objedzone z traw, a drzewa i krzewy a¿ po same wierzcho³ki zosta³y pozbawione listowia i obumar³y. Zamknê³o siê b³êdne ko³o – brak pokarmu i masowe padanie wynêdznia³ych s³oni. Tragizm sytuacji powiêksza³y nawroty bezlitosnej suszy. Park – rezerwat dla s³oni zamieni³ siê w krótkim czasie w cmentarzysko szkieletów wœród stercz¹cych kikutów drzew i krzewów. To nie opowieœæ bajkowa. Tak by³o faktycznie na pocz¹tku lat 70-tych ubieg³ego wieku w Kenijskim Parku Tsavo. Zginê³o tam 6 tysiêcy s³oni – zag³ada zarówno dla zwierz¹t z winy cz³owieka wskutek z³ej, fanatycznie pojêtej ochrony zwierz¹t. Najgorsze jest to, ¿e ta tragedia niczego nie nauczy³a zwolenników fanatycznej ochrony zwierz¹t. Nadal nie godz¹ siê na przeprowadzanie 61 – Z I E M I A planowego, œciœle kontrolowanego i rozwa¿nego odstrza³u redukcyjnego, który skutecznie zmniejszy³by przegêszczenie s³oni do stanu iloœciowego odpowiedniego dla ich normalnej egzystencji i ca³kowit¹ odbudowê szaty roœlinnej. To zapobieg³oby szerzeniu siê katastrofy. W pozostaj¹cych zaœ poza parkami narodowymi okrêgach objêtych kontrolowanymi polowaniami na s³onie, jak równie¿ w innych parkach narodowych z w³aœciw¹ gospodark¹ chronionych tam zwierz¹t, ale nie poddanych jednostronnym rz¹dom i „krzykom” pseudoochroniarzy takie klêski s¹ nieznane. Wracamy z dalekiej Afryki do naszej Europy. W nocy z 25 na 26 paŸdziernika 2007 r. w niemieckim kraju zwi¹zkowym Saksonia-Anhalt nieznani sprawcy uwolnili z klatek oœrodka hodowlanego 18 tys. norek amerykañskich. Prawie po³owa wydosta³a siê poza teren fermy przez celowo poprzecinane ogrodzenie. Norka amerykañska jest hodowana dla celów futrzarskich i jako zwierzê obcego pochodzenia powoduje w œrodowisku naturalnym na naszym kontynencie ogromne szkody wœród lêgów ptactwa wodno-b³otnego. Jest zwierzêciem niezwykle niepo¿¹danym. Dla zapobie¿enia katastrofie ekologicznej w œrodowisku przyrodniczym podjêto niezwykle kosztown¹ akcjê wy³apania nielegalnie wypuszczonych norek z udzia³em nawet wojska. Uda³o siê wy³apaæ tylko czêœæ zwierz¹t, czêœæ zginê³a rozjechana na okolicznej, ruchliwej autostradzie, przedstawiaj¹c makabryczny widok. Reszta uciek³a do œrodowiska. Po jakimœ czasie ustalono sprawcê tego tragicznego w skutkach dla œrodowiska dzia³ania – ugrupowania, które motywowa³o ten czyn jako wspó³czucie dla norek hodowanych dla celów futrzarskich. Ich zdaniem akcja mia³a daæ szansê prze¿ycia norkom na wolnoœci. O to, ¿e taka armia ca³kowicie wytêpi na ogromnym obszarze rodzim¹ faunê nie martwili siê wcale. Powiêkszono tym samym liczebnoœæ tego szkodliwego drapie¿nika w Europie. Norka amerykañska (Mustela vison) dysponuje ogromnymi zdolnoœciami przystosowawczymi do nowych warunków europejskich i powoduje ca³kowit¹ zag³adê fauny, szczególnie ptactwa. Podobnego rodzaju dzia³ania „ochroniarskie” my te¿ znamy z naszego kraju, kiedy to przed laty organizowano krzykliwe pochody w imiê ochrony lisa, popierane i inspirowane przez ludzi zwi¹zanych z przemys³em produkuj¹cym sztuczne futra. Skutek by³ bardzo szybki i trwa do dziœ. Lisy rozmno¿y³y siê ponad miarê i ca³kowicie wyniszczy³y kuropatwy i zaj¹ce, stwarzaj¹c w dalszym ci¹gu powa¿ne zagro¿enie dla naziemnej ornitofauny wszelakiego ptactwa. Niech te przyk³ady bêd¹ ostrze¿eniem, jak nieprzemyœlane dzia³ania maj¹ dalekosiê¿ne, tragiczne skutki dla przyrody i dla nas wszystkich. Józef Ciosek 62 – P L A N E TA L U D Z I – W Polsce żyje 38 milionów ludzi, około 9 milionów psów i zaledwie 600 wilków. Cała prawda o wilku... Niegdyœ wilk by³ uznawany za niedoœcignionego ³owcê, wzór do naœladowania? To rodzinne i opiekuñcze zwierzêta, które – podobnie jak ludzie – ¿yj¹ w rodzinie. £¹cz¹ siê w pary na ca³e ¿ycie, a gdy na œwiat przychodz¹ m³ode, opiekuj¹ siê nimi wszyscy cz³onkowie stada. Przecie¿ w³aœnie od nich w prostej linii wywodz¹ siê psy domowe, u których tak cenimy wiernoœæ i przywi¹zanie. Wilki to czêœæ polskiej przyrody. Niestety dziœ obserwujê, ¿e czêsto rozpowszechnia siê obraz z³ego wilka, który atakuje zwierzêta gospodarskie. Którego nale¿y zwalczaæ, a nie chroniæ. Czy to dziwne, skoro wszyscy znamy go z bajki o z³ym wilku... W prasie wiele razy czyta³em historie, które tylko potêguj¹ uczucie strachu i niechêci w stosunku do tych drapie¿ników. W³aœnie wrogi stosunek ludzi do tych tajemniczych zwierz¹t oraz brak pokarmu to dla nich najwiêksze zagro¿enie. Stefan Jakimiuk Jedynym naturalnym wrogiem wilka jest... człowiek Niegdyœ podziwiane, dziœ bywaj¹ têpione jako szkodniki. Niektórzy myœl¹ nawet o odejœciu od ich ochrony. Cierpi¹, bo tak naprawdê nie chcemy ich poznaæ. W Polsce żyje tylko 600 wilków narażonych na zagrożenia: • Brak naturalnego pokarmu – cz³owiek odstrzeliwuje zwierzynê leœn¹, która jest naturalnym po¿ywieniem wilka. • Konflikt z hodowcami – jeœli nawet wilki powoduj¹ szkody gospodarcze, to czyni to niewielki odsetek ca³ej populacji. Przyczyny nie le¿¹ w „z³ej naturze wilka”. Zwierzêtom po prostu brak naturalnego pokarmu, a dodatkowo zdarza siê, ¿e ludzie nie chroni¹ swoich stad. • Utrata siedlisk wilków – zabieramy wilkom coraz wiêcej przestrzeni. Wilki coraz czêœciej gin¹ pod ko³ami, nie mog¹ wêdrowaæ. Oddzielone od reszty populacji, skazane s¹ na osamotnienie i wyginiêcie. • K³usownictwo – to du¿e zagro¿enie dla ¿ycia tych piêknych zwierz¹t. Gin¹ g³ównie zabijane z broni palnej lub w mêczarniach, uwiêzione we wnykach. Chrońmy wilki – ich los zależy od nas! Nr 46/2008 – Z I E M I A – P L A N E TA K L U D Z I – oncepcja kszta³cenia i wychowania spo³eczeñstwa w duchu poszanowania œrodowiska przyrodniczego zgodnie z has³em: myœleæ globalnie – dzia³aæ lokalnie uto¿samiana jest z edukacj¹ ekologiczn¹, umo¿liwia ³¹czenie wiedzy przyrodniczej z postaw¹ humanistyczn¹ cz³owieka. Owa edukacja œrodowiskowa ma sprzyjaæ realizacji nastêpuj¹cych celów: • wszechstronne poznanie przyrody i œrodowiska, • rozumienie zwi¹zku cz³owieka z przyrod¹ i œrodowiskiem, • kszta³towanie w³aœciwych zachowañ i kontaktów z przyrod¹, • poznawanie problemów zwi¹zanych z dzia³alnoœci¹ cz³owieka, • nabywanie umiejêtnoœci ochrony i racjonalnego gospodarowania zasobami przyrody, • kszta³cenie szacunku dla niej, • wdra¿anie do podejmowania dzia³añ na rzecz przyrody i œrodowiska oraz podejmowania tych dzia³añ, • stwarzanie sytuacji, w których kszta³tuje siê œwiadomoœæ ekologiczna, zaczynaj¹c od spraw najprostszych i najbli¿szych znanych nam z ¿ycia codziennego. Realizacja ka¿dego Monika Majka „Byæ tam” – ZS Rudna Wielka Karolina Draus „Segregacja œmieci” – ZS Trzciana. Prace literackie, wielorakie w formie (od rymowanek dzieciêcych przez utwór poetycki, reporta¿, kartkê z pamiêtnika, scenariusz literacki, sprawozdanie, baœñ fantastyczna) oryginalne i tematyczne ujmowa³y raczej zagadnienia ogólnotematyczne bez œcis³ego zwi¹zku z realiami gminy. Œwiadcz¹ jednak o du¿ej œwiadomoœci ekologicznej uczestników, co jest zas³ug¹ tak¿e dobrze prowadzonej pracy wychowawczej nauczycieli i szkó³ bior¹cych udzia³ w Konkursie literackim, tj. Zespo³u Szkó³ w Rudnej Wielkiej i Trzcianie. Dodaæ nale¿y, i¿ Zespó³ Szkó³ w Rudnej Wielkiej jest liderem dzia³añ proekologicznych na terenie Gminy Œwilcza. z tych celów sprzyja ogólnemu rozwojowi cz³owieka, a ¿e nic nie dzieje siê w pró¿ni, tote¿ konkretne zadania powinny mieæ kontekst przyrodniczy, spo³eczny, kulturowy i ekonomiczny, a zatem zgodny nie tylko z zadaniami edukacji ekologicznej, ale równie¿ z zasadami zrównowa¿onego rozwoju nie zapominaj¹c równoczeœnie o pozosta³ych elementach wychowania. Kieruj¹c siê powy¿szymi celami redakcja „Trzcionki” og³osi³a konkurs otwarty pt. „Ekologiczna Gmina Œwilcza”. Do redakcji nap³ynê³o ogó³em 54 prace, w tym 22 literackie i 32 plastyczne. Udzia³ wziêli uczniowie nastêpuj¹cych szkó³: Zespo³y Szkó³ w Bratkowicach, Rudnej Wielkiej, Trzcianie i Szko³a Podstawowa w Mrowli. 2. Monika Zdun, kl. II ZS Bratkowice, opiek. Agata Pe³czyñska 3. Patryk Kwoka, kl. Ia ZS Rudna Wielka, opiek. Agata Pe³czyñska Wyró¿nienie: Michalina Piêta, kl. Ia ZS Rudna Wielka, opiek. Agata Pe³czyñska Szko³y Podstawowe: 1. Pawe³ B¹cal, kl. V SP Nr 1 Mrowla, opiek. Agata Pe³czyñska 2. Justyna Mazur, kl. I SP Rudna Wielka, opiek. Danuta Pomianek 3. Sylwia Olszewska, kl. II SP Rudna Wielka, opiek. Agata Pe³czyñska Komisja ocenia³a poprawnoœæ technik plastycznych wykonanych prac oraz znajomoœæ tematyki ekologicznej. Uczniowie z gimnazjum wykonywali swoje prace przewa¿nie akwarel¹, natomiast ze szkó³ podstawowych stosowali ró¿ne techniki plastyczne (akwarela, wyklejanka, plastelina). Zarówno dobra znajomoœæ tematyki ekologicznej jak i starannoœæ wykonanych prac zas³uguje na pochwa³ê. Na konkurs wp³ynê³o 22 prace z gimnazjów w Trzcianie, Bratkowicach, Rudnej Wielkiej oraz 10 prac ze szkó³ podstawowych w Rudnej Wielkiej i Mrowli. Komisja Konkursu plastycznego w sk³adzie: red. W³adys³aw Kwoczyñski oraz red. i fotoreporter Zbigniew Lis oceni³a prace wysoko. Szkoda, ¿e nie wp³ynê³y prace z innych szkó³ gminy Œwilcza. Prace literackie oceniali red. red. Artur Szary i Zofia Dziedzic. Nauczycielom-opiekunom, Dyrekcjom Szkó³ – serdecznie dziêkujemy. Laureatom - gratulujemy! Nagrody wyœlemy poczt¹. Prace (niektóre) wydrukujemy w Trzcionce. Zofia Dziedzic, W³adys³aw Kwoczyñski KONK URS LITERA CKI ONKURS LITERACKI – nagrody i wyróżnienia Gimnazja: 1. Kinga Porada za pracê „Magiczny ogród” – ZS Rudna Wielka 2. Anna Wajda „Œwiat nie jest z³y” – ZS Trzciana 3. Anna Kamiñska „Moja Ziemia” – ZS Rudna Wielka Szko³y Podstawowe: 1. Dominika Misiuda „Dobra przyrody” – ZS Trzciana 2. Aneta Ignas „Wiosenna przechadzka” – ZS Rudna Wielka 3. Przemys³aw Pleœniak „Czarodziejka” – ZS Trzciana Wyró¿nienia: „Dobra przyrody (...) s¹ fundamentem ludzkiej egzystencji. Dopiero na nim ludzka praca, umiejêtnoœæ i organizacja wznosz¹ gmach materialnego bytowania”. „Tylko œcis³e zwi¹zanie œcian z fundamentami – kultury z przyrod¹ – rokuje nadziejê na trwa³oœæ i pomyœlnoœæ tego bytowania” (R. Olaczek) Dawno, dawno temu na Podkarpaciu le¿a³a ma³a, lecz niezwyk³a miejscowoœæ. Mia³a ona zadziwiaj¹co czyste rzeki i jeziora, lasy pe³ne zwierz¹t oraz niczym nie ska¿one, œwie¿e powietrze. Ich tereny zamiesz- Nr 46/2008 KONK URS PLASTYCZNY ONKURS – nagrody i wyróżnienia Gimnazja: 1. Kamil Hadyœ, kl. II ZS Trzciana, opiek. El¿bieta Chmiel kiwa³y elfy i leœne skrzaty, które potajemnie pomaga³y ludziom w potrzebie. Ludzie byli zdrowi i wcale nie narzekali na g³ód, biedê czy ch³ód. Byli szczêœliwi, ¿e mog¹ ¿yæ w tak cudownym œrodowisku. Jednak ta sytuacja nie trwa³a d³ugo. Mieszkañcy nie zauwa¿yli zmian jakie zaczê³y zachodziæ w ich piêknej miejscowoœci. Z czasem ich kraina robi³a siê coraz bardziej zanieczyszczona. Zmniejsza³a siê iloœæ lasów. Rzeki i jeziora nie by³y ju¿ tak przejrzyste, a ¿yj¹cych w nich ryb by³o coraz mniej. Nikt nie zauwa¿y³ tych zmian, ludzie nie widzieli nic z³ego w niszczeniu œrodowiska. Niepokoi³o to jednak bardzo skrzaty i elfy. Robi³y co mog³y by uchroniæ tê miejscowoœæ. Nikt ich jednak nie s³ucha³. Posta- nowi³y wyruszyæ do samego w³adcy tej krainy. Potajemnie dosta³y siê do jego dworu i korzystaj¹c z czarodziejskiej mocy swoich kwiatów, pokaza³y w³adcy dziwny obraz. By³a to ta cudowna kraina, ale jak¿e odmieniona. Dooko³a sta³y murowane domy, jezior nie by³o, zamiast rzeki p³yn¹³ zanieczyszczony strumyk. Lasów nie by³o wcale, gdzieniegdzie widaæ by³o pojedyncze drzewa, chore bez liœci b¹dŸ kar³owate. Przez centrum miejscowoœci bieg³a ruchliwa droga pe³na pêdz¹cych samochodów, a w powietrzu unosi³ siê zapach spalin. Ludzie byli bladzi i smutni i apatyczni. Ubierali siê dziwnie i jedli sztuczn¹ ¿ywnoœæ. Dooko³a ich domów porozrzucane by³y œmieci. Skrzaty nie 63 – Z I E M I A musia³y nic mówiæ. W³adca zrozumia³, ¿e widzi swoj¹ krainê w przysz³oœci. Postanowi³ do tego nie dopuœciæ. Wezwa³ wszystkich mieszkañców na zebranie do parku. Tam pokaza³ zebranym, to co sam zobaczy³ w czarodziejskich kwiatach. Ludzie byli wstrz¹œniêci, zastanawiali siê jak unikn¹æ takiej sytuacji. Wspólnie postanowili dbaæ o przyrodê. Zakazali wycinania bez potrzeby drzew, zaœmiecania rzek i otoczenia. Wybudowano oczyszczalniê œcieków, du¿e zbiorniki wodne, wykonano œcie¿kê ekologiczn¹. Zadbano o segregacjê œmieci oraz ich wywóz. W³adca zadba³ o oczko wodne i otoczy³ je olsem. Po jakimœ czasie ochrona œrodowiska sta³a siê dla mieszkañców tradycj¹ przekazywan¹ z pokolenia na pokolenie. Ju¿ ma³e dzieci wiedzia³y, ¿e trzeba dbaæ o przyrodê. Za przyk³adem tej krainy posz³y s¹siednie miejscowoœci. Tak powsta³a gmina Œwilcza, która jako pierwsza w regionie prze³ama³a ró¿norodne uprzedzenia w walce o ekologiczne œrodowisko. Dominika Misiuda, l. 11 ZS Trzciana „Magiczny ogród...” – P L A N E TA L U D Z I ma³y Antoœ, pokazuj¹c paluszkiem na ptaki kr¹¿¹ce wokó³ karmnika. Za moment weso³a gromadka wróbli harcuje w budce pe³nej smacznych okruszków. S³ychaæ œwiergot, odg³osy dziobania, mi³y stukot... Patrzê na zegarek. Jesteœmy tu ju¿ pó³ godziny. Chcê zabraæ ch³opczyka, ale on jest zainteresowany zegarem s³onecznym. Przygl¹damy siê urz¹dzeniu, t³umaczê mu, do czego s³u¿y i jak dzia³a. Mój wnikliwy towarzysz potakuje z radoœci¹. Wtem s³yszê, jak nuci coœ pod nosem. „Magiczny ogród, magiczny ogród...” – wychwyci³am s³owa. „Dlaczego magiczny?” – pytam. „Bo s¹ kolorowe kwiatki, zielona, miêciutka trawa, œliczne drzewka. A krzaczki? Patrz, jak z baœni: te lœni¹ z³otem, jaœniej¹, a za nimi ciemne, przysadziste, niczym rycerze w zbrojach.” Patrzê naoko³o. Ma³y trochê fantazjuje, ale to prawda. Dostrzegam jeszcze krzewinki o purpurowych ga³¹zkach, kêpki puchatego mchu, ma³e ³ebki stokrotek przyjaŸnie patrz¹ce nam w oczy, a nawet drobne grzybki. „Masz racjê, Antoœ, to zak¹tek jak z raju!” – przytulam ch³opca i przeskakujemy po wypuk³ych kamykach na œcie¿ce, przecinaj¹cej barwy tej ogródkowej ziemi... Kinga Porada, l. 16, Rudna Wielka 203a 64 Byæ tam... Byæ tam, gdzie stawy Jak lustra b³yszcz¹ce, Gdzie ³¹ki urodzajem Kwiatów siê rumieni¹. Byæ tam, gdzie ptak Piêknie œpiewa, Gdzie zawsze szumi¹ drzewa. Byæ tam, gdzie zapach Konwalii nastrój umila, Gdzie zachwycaj¹ Barwy skrzyde³ motyla. Byæ tam, gdzie poranna Budzi rosa, gdzie rolnik Zbiera plony k³osa. Byæ tam w Rudnej. Odpocz¹æ, jak Na polance Inaczej swych uczuæ Wyraziæ nie mogê, Lecz wska¿ê wam tam drogê. Monika Majka, l. 13, ZS Rudna Wielka Wielow¹tkowo i ró¿norodnie obchodzono w kwietniu br. w Zespole Szkó³ w Œwilczy Œwiatowy Dzieñ Zdrowia i Œwiatowy Dzieñ Ziemi. – reporta¿ Czwartek. Godzina 16. Po dwugodzinnym siedzeniu w domu, kiedy oczy zaczê³y mnie ju¿ piec od monitora komputera, zdecydowa³am siê na spacer po mojej miejscowoœci. Id¹c tak bez celu, podziwiam przydro¿ne ogrody, a raczej piêkne, kolorowe tulipany znajduj¹ce siê w nich. Z zamyœlenia wyrywa mnie dŸwiêk szybko przeje¿d¿aj¹cego samochodu. Idê dalej, wci¹¿ podziwiaj¹c kwiaty, myœl¹c o zbli¿aj¹cych siê wakacjach i w miêdzyczasie uœmiechaj¹c siê do przeje¿d¿aj¹cych rowerami ch³opców. A to co? Brama otwarta? – myœlê, a raczej mówiê pod nosem, patrz¹c na wejœcie do naszego gimnazjum. Ach tak, dzieci przecie¿ bawi¹ siê na placu zabaw. I kogo widzê? Mój ma³y kuzyn biegnie do mnie ze szczêœciem wypisanym na buzi. Po minucie jego b³agañ zostajê zmuszona do oprowadzenia go wokó³ szko³y. Biorê brzd¹ca za rêce i idziemy na ma³¹ wycieczkê. Po chwili jesteœmy na miejscu. Ale siê tu zmieni³o! Nie mogê uwierzyæ! Zadbana trawa ma kolor intensywnej zieleni. Wychylaj¹ce siê ku s³oñcu kwiaty w barwach od bladego ró¿u po g³êbok¹ czerwieñ przyci¹gaj¹ zapachem. Mój wzrok pada na dosyæ du¿e ju¿ drzewko iglaste. Pamiêtam jak kilka lat temu sama posadzi³am jedno z nich, a wydaje mi siê, jakby to by³o wczoraj. „Zobacz!” – mówi – Honorowe krwiodawstwo „Zdrowe zasady miejcie na wzglêdzie” (Jan Pawe³ II) Z okazji Œwiatowego Dnia Zdrowia klasa 1b gimnazjum przygotowa³a krótki wstêp pod has³em „Krew to bezcenny dar”. Spo³ecznoœæ uczniowska wys³ucha³a prelekcji na temat wartoœci i funkcji krwi. M³odzie¿ dowiedzia³a siê równie¿, jak zostaæ dawc¹ tego bezcennego daru. Po prelekcji wszyscy przenieœli siê do krainy baœni i obejrzeli scenkê „O królewnie i piêciu krasnoludkach”, którzy przekonali, ¿e dziêki honorowemu oddawaniu krwi ratujemy innych! Na zakoñczenie spotkania przypomniano has³o Œwiatowego Dnia Zdrowia: „Chroñ- Nr 46/2008 – W Z D R O W Y M C I E L E – BRD po raz siódmy w D¹browie Kolejny, VII Gminny Konkurs Wiedzy o Bezpieczeñstwie Ruchu Drogowego, jak co roku, cieszy³ siê du¿ym zainteresowaniem. Mo¿e powodem tej popularnoœci jest sprawna organizacja, mo¿e wysoki poziom, a najpewniej atrakcyjne nagrody, które funduje GCK Gminy Œwilcza i PZU w Rzeszowie. Z wyj¹tkiem szko³y w Bziance, wszystkie pozosta³e zg³osi³y swoje dru¿yny. Pogoda nie zapowiada³a siê najlepiej, ale uda³o siê rozegraæ czêœæ sprawnoœciow¹, w której, odmiennie ni¿ w latach ubieg³ych nie liczy³ siê czas, lecz opanowanie techniki jazdy w pokonywaniu przeszkód. Tylko nieliczni zawodnicy pokonali tor bez straty punktów. Test z wiedzy o przepisach ruchu drogowego i zasadach udzielania pomocy przedmedycznej by³ podobny, jak w latach poprzednich, jednak i tu nikt nie odpowiedzia³ bezb³êdnie na wszystkie pytania. Nad przebiegiem zawodów czuwa³a Komisja Sêdziowska pod przewodnictwem Ferdynanda Zakrzewskiego, który od pierwszego konkursu jest naszym wielkim Przyjacielem. Czêœæ teoretyczn¹ nadzorowali ponadto: Komendant Posterunku Policji my zdrowie przed wp³ywem zmian klimatycznych”. Dla dobra Ziemi Rozumiej¹c potrzebê troski o œrodowisko naturalne i zdrowie cz³owieka szko³a promuje zachowania proekologiczne. Plakaty, has³a tematyczne, rymowanki, zbiórki makulatury i odpadów szkodliwych dla zdrowia, to tylko niektóre formy dzia³añ. Niewielki wysi³ek ka¿dego z nas w³o¿ony w zmianê dotychczasowych przyzwyczajeñ mo¿e mieæ wp³yw na nasze ¿ycie, zatem: • ograniczajmy iloœæ odpadów, • nie zu¿ywajmy wiêcej wody ni¿ jest to konieczne, • u¿ywajmy produktów z recyklingu, • stosujmy ¿arówki energooszczêdne, • nie pozostawiajmy sprzêtu elektronicznego w trybie czuwania, • oszczêdzajmy energie elektryczn¹, ciepln¹, gaz, • nie wyrzucajmy baterii, akumulatorów do œmietnika, • ograniczajmy iloœæ podró¿y samochodem i samolotem, • nie wycinajmy drzew, hodujmy roœliny doniczkowe, • ograniczajmy zu¿ycie detergentów i œrodków czystoœci. Zmieniajmy wiêc – m³odzie¿ i doroœli w³asne z³e przyzwyczajenia na bardziej ekologiczne. w Œwilczy asp. sztab. Bo¿ena Kupiec i Sebastian Szetela. Zmagania zawodników na torze przeszkód prowadzili i oceniali m³. asp. Marcin Pietraszak oraz opiekunowie dru¿yn: Waldemar Maciej, Marcin Czech i Stanis³aw Rudzki. Rywalizacja by³a bardzo zaciêta i wyrównana. Po podsumowaniu wyników okaza³o siê, ¿e dwie dru¿yny – gospodarzy i SP Nr 3 w Bratkowicach uzyska³y identyczny, najwy¿szy wynik punktowy. Komisja postanowi³a przeprowadziæ dogrywkê w formie dodatkowej rundy pytañ, lecz i ta runda nie przynios³a rozstrzygniêcia, dalej by³ remis. Poniewa¿ organizatorzy nie przygotowali dwóch jednakowych pucharów, postanowiono ustaliæ kolejnoœæ na podium drog¹ losowania. Mówi siê, ¿e nawet œciany sprzyjaj¹ gospodarzom i to przys³owie sprawdzi³o siê w D¹browie. Los wskaza³ na dru¿ynê gospodarzy i to im wrêczono najwiêkszy puchar. Nale¿y podkreœliæ, ¿e poza tym dwie najlepsze dru¿yny nie ró¿ni³y siê poziomem wiedzy i umiejêtnoœci praktycznych i obydwóm nale¿¹ siê jednakowo gor¹ce gratulacje. Pozosta³e reprezentacje szkó³ tak¿e wykaza³y siê wysokim poziomem oraz walecznoœci¹, co nie pozosta³o bez nagrody. Z D¹browy ka¿da dru¿yna wyje¿d¿a³a z nagrod¹, dyplomem i, mamy nadziejê, pozytywnymi emocjami, a wiedza zdobyta na ró¿nych etapach tego turnieju procentuje podniesieniem bezpieczeñstwa m³odzie¿y w ruchu drogowym. Gminny konkurs BRD ma co roku swój dalszy ci¹g. Zwyciêska dru¿yna reprezentuje Gminê Œwilcza w etapie powiatowym Ogólnopolskiego Turnieju BRD. W ubieg³ym roku dru¿yna z D¹browy zajê³a na tych zawodach drugie miejsce. W tym roku, równie¿ dru¿yna z D¹browy, prawid³owo zg³oszona, nie zosta³a przez organizatorów powiadomiona o terminie powiatowych zawodów, a raczej powiadomiona zosta³a dwa tygodnie po fakcie. Organizatorzy t³umaczyli siê pomy³k¹, nieporozumieniem i k³opotami organizacyjnymi. Dla uczniów, którzy czekali i przez rok przygotowywali siê do tych zawodów nie s¹ to przekonywuj¹ce wyjaœnienia. Niezawiniona nieobecnoœæ na tej imprezie by³a dla nich du¿ym rozczarowaniem i przykroœci¹. Zwyciêzcy konkursu 1 miejsce: SP w D¹browie, Andrzej Czapka, Adrian Kozubal, Mi³osz £oboda, Katarzyna Wdowiarz 2 miejsce: SP Nr 3 w Bratkowicach, Damian Kwoka, Pawe³ Lachcik, Robert Piêta, Mateusz Surowiec 3 miejsce: SP w Œwilczy, Kacper Szanter, Kinga Worosz, Edyta Kurzeja, Przemys³aw Kurzeja Janusz Œwiderski Ma³gorzata Molêda Nr 46/2008 65 – Pi³ka jest stara jak œwiat! Przypuszcza siê, ¿e by³a ona przedmiotem zabawy ludzi epoki kamiennej. Na pewno grali w ni¹ przed 4 tysi¹cami lat Chiñczycy i Japoñczycy. Gra w pi³kê by³a przywilejem warstw panuj¹cych dworu cesarskiego i samurajów. W pi³kê grano w staro¿ytnym Egipcie. By³a ona te¿ ulubion¹ rozrywk¹ Azteków, Majów, Inków. Uprawiano j¹ w staro¿ytnej Grecji, gdzie poznali j¹ Rzymianie i rozprzestrzenili potem na ca³e imperium i na wyspy brytyjskie, gdzie sta³a siê masow¹ zabaw¹ ludow¹. Ojczyzn¹ nowoczesnego futbolu jest Anglia. Tam w XIX wieku rozpocz¹³ siê jego dynamiczny rozwój. Na pocz¹tku wieku angielskie uczelnie w Eton, Harrow i Cambridge do zajêæ wychowania fizycznego wprowadzi³y pi³kê no¿n¹. Pojawi³y siê pierwsze regulaminy, próby uporz¹dkowania ró¿norodnych wówczas przepisów. Prze³omow¹ dat¹ by³ rok 1855, w którym za³o¿ono pierwszy na œwiecie klub pi³karski Sheffied Club, a w 1863 r. powsta³ Angielski Zwi¹zek Pi³ki No¿nej. Polska by³a wówczas pod zaborami, a Polacy walczyli w powstaniu styczniowym o wyzwolenie spo³eczne i narodowe, niestety, ponosz¹c klêskê. Miêdzynarodowa Federacja Pi³karska (FIFA) powsta³a w 1904 r. Pi³ka no¿na w Polsce W czasie, gdy na œwiecie, a zw³aszcza w Europie i Ameryce Po³udniowej futbol W Z D R O W Y M C I E L E podbija³ nowe tereny i zdobywa³ popularnoœæ. Polska, której nie by³o na mapach œwiata walczy³a o swoj¹ niepodleg³oœæ. Na terenach by³ej Galicji w zaborze austriackim by³y najlepsze warunki dla rozwoju sportu. Najwiêksze jej miasta, Lwów i Kraków, sta³y siê oœrodkami narodzin polskiej pi³ki no¿nej. Pionierami i pierwszymi nauczycielami gry byli wracaj¹cy ze studiów lekarze: we Lwowie – Eugeniusz Piasecki, w Krakowie – Henryk Jordan. W w/w miastach powsta³y wiêc pierwsze polskie kluby pi³karskie: Czarni Lwów (1903 r.) oraz Wis³a i Cracovia Kraków (1906 r.). W zaborze rosyjskim pierwszym polskim klubem pi³karskim by³a w £odzi £odzianka (póŸniejszy £KS) od 1908 r. W zaborze pruskim by³y najtrudniejsze warunki do uprawiania sportu. Mimo to, równie¿ w 1908 r. w Ostrowie Wlkp. z inicjatywy m³odzie¿y gimnazjalnej powsta³ GKS Venetia – najstarszy w Polsce szkolny klub sportowy o ogromnych zas³ugach dla pi³karstwa wielkopolskiego. Po odzyskaniu niepodleg³oœci rozwój polskiego futbolu nabra³ szybkiego tempa. W 1919 r. zosta³ za³o¿ony Polski Zwi¹zek Pi³ki No¿nej. W 1921 r. rozegrano pierwsze mistrzostwa Polski. Tytu³ mistrza zdoby³a Cracovia przed Poloni¹ Warszawa. W tym samym roku w Budapeszcie polska reprezentacja rozegra³a swój pierwszy mecz miêdzypañstwowy. Mimo, ¿e zwyciê¿yli Wêgrzy 0:1, wynik jak na debiut i klasê – przeciwnika by³ przyzwoity. Na 4 dni przed wybuchem II wojny œwiatowej sensacyjne zwyciêstwo 4:2 odnieœli w Warszawie Polacy nad Wêgrami, ówczesnymi wicemistrzami œwiata. Wojna przerwa³a dobr¹ passê polskiego futbolu. Natychmiast po jej zakoñczeniu reaktywowano PZPN, a ju¿ w 1946 r. przeprowadzono pierwsze mistrzostwa Polski. Tytu³ mistrzowski zdoby³a wówczas Polonia Warszawa. Lata 70. ub. w. to okres najwiêkszych sukcesów polskiego pi³karstwa. Z³oty (1972 r.) i srebrny (1976 r.) medal olimpijski i 3 miejsce na Mistrzostwach Œwiata (1974 r.) – to najwiêksze osi¹gniêcia. „Ojcem” tych sukcesów by³ trener Kazimierz Górski (1921-2006), lwowiak, który prowadzi³ polsk¹ kadrê w 73 meczach, osi¹gaj¹c 45 zwyciêstw. W czerwcu prze¿ywaliœmy Mistrzostwa Europy w Pi³ce No¿nej. Debiut polskiej dru¿yny okaza³ siê nieudany. Miejmy nadziejê, ¿e w 2012 roku polska pi³ka no¿na bêdzie sta³a na wy¿szym poziomie ni¿ w tym roku. Nic tak nie przyci¹ga m³odych ludzi do sportu, jak sukces Poza rozgrywkami w ramach lig i klas do najpopularniejszych w Polsce rozgrywek zalicza siê Puchar Polski Niestety, ¿adna z dru¿yn rzeszowskich nigdy go nie zdoby³a. Honor Podkarpacia ratowa³y w latach 1972/73 i 1975/75 Stal Mielec zdobywaj¹c tytu³ Mistrza Polski. Galicyjskie dobre tradycje pi³karskie podtrzymuje jedynie Wis³a Kraków, Cracovia Kraków – wielokrotni Mistrzowie. Zofia Dziedzic 66 Nr 46/2008 – W Z D R O W Y M C I E L E – Sport uczy mnie szacunku dla innych Wywiad z Andżeliką Majką – wielokrotną medalistką w karate sportowym, uczennicą Zespołu Szkół w Świlczy - Jak, dok³adnie, nazywa siê sport, który trenujesz? - Karate sportowe. - Jak d³ugo uprawiasz ten sport? - Oko³o 2,5 roku. - Jak zaczê³a siê Twoja historia z karate? - Mistrz szko³y przyjecha³ z grup¹ pokazow¹ do naszej szko³y, zaprezentowali siê i to zachêci³o mnie do zapisania siê do sekcji Podkarpackiej Szko³y Praktycznej Samoobrony „PSzPs”. - Czy ktoœ namawia³ Ciê do uprawiania tego sportu? - Nie, nikt mnie nie namawia³, ale tata trenowa³ karate tradycyjne. - Jak wygl¹da trening? - Wszyscy wchodz¹ na salê, nastêpnie medytuj¹. Potem nastêpuje przywitanie z mistrzem. Nastêpnie rozgrzewamy siê, a potem s¹ æwiczenia techniki i samoobrony. - Czy s¹ organizowane egzaminy na poszczególne stopnie? - Tak, 2 razy w roku s¹ egzaminy. Ka¿dy z trenuj¹cych przystêpuje do nich, ale nie wszyscy je zdaj¹. - Czy istnieje kodeks moralny, którego trzeba przestrzegaæ? - Tak istnieje. - Czy któryœ z Twoich znajomych równie¿ uprawia ten sport? - Ze szko³y nikt, ale dziêki treningom karate mam du¿o znajomych w kraju i za granic¹. Sport uczy mnie szacunku do innych, tego ¿e mo¿na na nich polegaæ. Osoby trenuj¹ce s¹ sympatyczne i pomocne jak rodzina. Bardzo chêtnie przebywam wœród nich. W zawodach nie licz¹ siê medale lecz chêæ przebywania wœród grupy. - Jaki stopieñ posiadasz obecnie? - 7. kyu, czyli zielony pas. - Jakie s¹ Twoje najwiêksze osi¹gniêcia? - Jest ich wiele, ale wymieniê te najwa¿niejsze: I miejsce (z³oto) – Mistrzostwa w Niemczech kata z broni¹ I miejsce (z³oto) – Mistrzostwa w Niemczech w semikontakcie I miejsce (z³oto) – Mistrzostwa Polski (juniorzy starsi) I miejsce (z³oto) – Mistrzostwa Podkarpacia / semikontakt I miejsce (z³oto) – w semikontakcie II miejsce – kata z broni¹ III miejsce – w kata III miejsce – Mistrzostwo Europy kata z broni¹ i wiele innych ogólnokrajowych i miêdzy- Sukces m³odych pi³karzy ze Œwilczy Du¿ym sukcesem zakoñczy³ siê sezon pi³karski 2007-2008 dla M³odzie¿owej Gminnej Sekcji Pi³ki No¿nej dzia³aj¹cej przy Zespole Szkó³ w Œwilczy. Zawodnicy trenera Krzysztofa Nowaka odnieœli szereg zwyciêstw w zmaganiach okrêgowej ligi juniorów m³odszych. Zdeklasowali takie zespo³y jak EC Rzeszów czy podobn¹ dru¿ynê juniorów z Przybyszówki. Rozegrali 14 meczy. ¯adnego nie przegrali! Na swym koncie maj¹ 12 zwyciêstw i 2 remisy. Strzelili 74 bramki, stracili tylko 14. Królem strzelców ligi okaza³ siê byæ Ma- ciej Preneta ze Œwilczy, który wbi³ bezb³êdnie a¿ 36 goli w bramki przeciwnika. Podczas Gminnego Dnia Dziecka (1 czerwca 2008 r.) trud m³odych zawodników zosta³ nagrodzony pami¹tkowymi dyplomami, nagrodami i pucharami. Dodaæ nale¿y, ¿e dru¿yna dzia³a pod patronatem i przy wsparciu Gminy Œwilcza. Niezbêdnej bazy treningowej u¿ycza juniorom LKS Œwilcza. Oto jak przedstawia³a siê tabela na zakoñczenie sezonu 2007-2008: Pami¹tkowa fotografia dru¿yny w sk³adzie: P. Nizio³ek, K. Lubas, K. Lis, K. Lis, J. Szwajczewski, M. Delikat, M. Delikat, M. Preneta, M. Miœtak, G. Zaj¹c, K. Jakóbek, K. S¹dek, G. S¹dek, M. Machowski, K. S¹dek, M. Janusz, T. Kêdzia, D. Grzesik, M. Madej oraz trener K. Nowak. Fot. P. Styka Nr 46/2008 And¿elika Majka prezentuje trofea sportowe. narodowych nagród. W 2007 r. zosta³am najlepszym sportowcem roku w mojej sekcji. - Co jest Twoim ¿yciowym celem? - Moim ¿yciowym celem jest dojœcie do czarnego pasa i zdobycie Mistrzostw Œwiata. - Co daje Ci uprawianie tego sportu? - Same korzyœci, ale przede wszystkim: wiarê w siebie, pewnoœæ, ³atwy kontakt z innymi, cierpliwoœæ, samozaparcie. - Dziêkujemy za rozmowê i ¿yczymy spe³nienia marzeñ oraz wytrwa³oœci w d¹¿eniu do realizacji zamierzonych celów. Rozmawia³y: Bernadetta Nykiel i Ma³gorzata Molêda LP. 1. 2. 3. 4. 5. 6. 7. 8. DRU¯YNA Œwilcza EC Rzeszów Przybyszówka Hermanowa Zimowit Pstr¹gowa Dobrzechów Malawa PUNKTY 38 28 28 23 21 14 10 1 Artur Szary Wyró¿nienie m³odych pi³karzy przez w³odarzy gminy podczas Gminnego Dnia Dziecka (1 czerwca 2008 r.). Fot. P. Styka 67 – W ostatnich latach nastąpił zanik miłej tradycji domowego muzykowania, kameralnego wspólnego śpiewania w rodzinnym gronie. Mało, w życiu współczesnym, miejsca i czasu na rodzinne spotkania, przyjacielskie dyskusje w domowym zaciszu. Czy w ostatnie święta śpiewaliśmy rodzinnie kolędy? Czy imieniny imieniny,, osiemnastki, wesela czy chrzciny uświetniamy urozmaiconym repertuarem? Od lat, niezmiennie zak³ócaj¹cym ciszê nocn¹ jest „góral, któremu nie ¿al odchodziæ do stron ojczystych” – chyba wyje¿d¿a do Anglii albo Irlandii. S³ychaæ czêsto „o soko³ach, które omijaj¹ góry, lasy, do³y”, czasem ktoœ zawrzeszczy przebojowo „prawy do lewego, wypij kolego”. S¹ w u¿yciu krótkie, zwykle monotonne toasty biesiadne na wszelkie okazje, np. „Sto lat”, które sta³y siê ostatnio gatunkiem piosenki politycznej, witaj¹cej dostojnych mê¿ów stanu, a tak¿e œpiewank¹ sportow¹ podczas zawodów czy meczów. Chyba nigdy nie by³o tak powa¿nych ró¿nic pokoleniowych w dziedzinie pieœni i piosenek oraz muzyki jak obecnie. M³odzie¿ dawniej chêtnie œpiewa³a to, co doroœli, a doroœli œpiewali z m³odymi. M³odzi zawsze preferowali nowoczesne przeboje, ale poczciwy patefon czy radio nie zag³usza³o wszystkiego i wszystkich. Tañcz¹c przy muzyce, partnerkê trzymali tancerze w ramionach, dziœ w dyskotece ka¿dy skacze jak chce i potrafi. Melodie piosenek by³y ³atwe, proste, ³atwo wpada³y w ucho, ³atwo siê je zapamiêtywa³o i œpiewa³o. Wszyscy œpiewaj¹cy razem czuli siê ze sob¹ dobrze, mieli poczucie pe³nej wiêzi rodzinnej lub spo³ecznej przy wspólnym œpiewie i muzykowaniu. 68 CZAS NA ROZRYWKÊ Teraz fatalna moda na bran¿owe œpiewniki np. „m³odzie¿owe”, „koœcielne”, „turystycznne” itp dzieli, a nie jednoczy. Ponarzekaæ mo¿na na zanikanie dawnego obyczaju wspólnego œpiewania. Ale... chyba ludzie œpiewaj¹. Zas³u¿ony na niwie pieœni i kultury narodowej Zygmunt Gloger (18451910) „Pieœni dawne z roku 1906” tak zadedykowa³: Bóg mi³oœciwy i szczodry bez miary, Opatrzy³ ludzi w rozmaite dary By kiedy maj¹ troskê albo szkodê Mieli os³odê [...] I ró¿ne pieœni ludzie posk³adali By siê modlili lub rozweselali: W koœciele, w boju, wœród pola i w domu, Jak trzeba komu. [...] A gdy pracujesz u siana lub ¿niwa W sadzie, w stodole, w lesie, u przêdziwa Œpiewajcie wszyscy ojców swoich wzorem W dzieñ i wieczorem. Ten sam Z. Gloger w „Encyklopedii Staropolskiej” napisa³ nie bez dumy: Zami³owanie do gêdŸby, do pieœni, do tañca stanowi³o wybitn¹ cechê Polaków. Ca³kiem niedawno wymyœlono powiedzenie „S³oñ nam ucho nadepn¹³”, ale dotyczy tylko niektórych... Hymny, czyli uroczyste pieœni pochwalne opiewaj¹ce wznios³e idee o treœci patriotycznej lub religijnej zawsze œpiewamy w pozycji na bacznoœæ. Najwa¿niejsze to: „Jeszcze Polska”, „Bogurodzica”, „Bo¿e, coœ Polskê”, „Ciebie Bo¿e wys³awiamy”, „Rota”, „Warszawianka” z 1831 r. – W XVIII w. Julian Ursyn Niemcewicz napisa³ „Œpiewy historyczne”, s³awi¹ce naszych w³adców i daj¹ce wzorce obywatelskie, ale i on mia³ swych prekursorów. Dwa wieki wczeœniej pojawia³y siê œpiewniki s³awi¹ce czyny rycerzy poœwiêcaj¹cych swe ¿ycie w obronie kraju, np. ró¿ne odmiany utworu „Idzie ¿o³nierz borem, lasem”. Piosenki o Konstytucji 3 Maja (1791 r.), pieœni insurekcji koœciuszkowskiej (1794 r.), o Napoleonie, polskich legionach, powstaniu listopadowym zagrzewa³y do walki, s³awi³y mêstwo dowódców i ¿o³nierzy. Dziœ tylko starsze pokolenie zna niektóre z nich: „Po¿egnanie” (Bywaj dziewczê zdrowe), „Ostatni mazur”, „Tam na b³oniu”, „Za Niemen”, „Walecznych tysi¹c”. Z salonów narodowych wieszczów epoki romantycznej i nieco póŸniejszej – wielkich poetów, pisarzy, kompozytorów i wirtuozów – wysz³o wiele ró¿norodnych utworów muzycznych, ale trudno mówiæ o popularnych pieœniach czy piosenkach. Stanis³aw Moniuszko poniós³ ogromne zas³ugi, pisz¹c muzykê do niektórych utworów A. Mickiewicza. Do dziœ w Trzcianie œpiewa siê balladê „Panicz i dziewczyna”, a jeszcze do niedawna s³ysza³am „Œwiteziankê” i „Czaty”. Opery narodowe i kantaty, ballady chóralne, balety i operetki, muzyka koœcielna, do dziœ znana jest w teatrach muzycznych, œpiewana na estradzie i w domach polskich w kraju i za granic¹: „Po nocnej rosie”, „Gdyby rannym s³onkiem”, „Prz¹œniczka”, „Kozak”, arie z oper „Halka” albo „Straszny Dwór” nale¿¹ dziœ do repertuaru klasycznego œpiewaków. Wspomnê tylko arie: „Szumi¹ jod³y na gór szczycie” (IV akt „Halki”) czy „Aria z kurantem” – Ten zegar stary – z III aktu „Strasznego dworu” s¹ dziœ w gronie najwspanialszych œwiatowych arii tenorowych. Na ludową nutę Pieœni i piosenki ludowe to przebogaty skarbiec melodii, rytmów, tekstów oraz zapisanych w nich ludzkich uczuæ i wzruszeñ. Oskar Kolberg (1814-1890) zgromadzi³ i zebra³ w 24 tomach ponad 10 tysiêcy utworów. S¹ tam pieœni obrzêdowe, weselne, pasterskie, liryka mi³osna, piosenki taneczne, rodzinne itp. To co od lat œpiewamy „na ludow¹ nutê” jest zaledwie skromn¹ cz¹stk¹ ogromnych zasobów. Pieœni i piosenki przypominaj¹ ¿ycie ludzkie. Jednym wiedzie siê i uk³ada wszystko pomyœlnie, inni czekaj¹ na „swoje lata” lub id¹ w zapomnienie. Przypomnê najbardziej popularne na Podkarpaciu: „P³ynie Wis³a, p³ynie”, „Uciek³a mi przepióreczka”, „Pogna³a wo³ki”, „G³êboka studzienka”, „Na wójtowej roli, „Sta³ siê cud pewnego razu”, „Mia³a baba koguta”, „Sz³a dzieweczka”, „Umar³ Ma- Nr 46/2008 – ciek”, „Jab³oneczka”, „Góralu, czy ci nie ¿al”, „Czerwony pas” itd. Przypomnê m³odym Czytelnikom ko³ysanki i piosenki dla dzieci, wszak to najpiêkniejsze melodie dzieciñstwa: „Ta Dorotka”, „Wlaz³ kotek”, „Stokrotka”, „Iskiereczka”. Oto ten utwór Janiny Poraziñskiej: Z popielnika na Wojtusia, Iskiereczka mruga. ChodŸ, opowiem ci bajeczkê, bajka bêdzie d³uga. By³a sobie Baba Jaga, Mia³a chatkê z mas³a. A w tej chatce same dziwy, Cyt, iskierka zgas³a. Patrzy Wojtuœ, patrzy, duma, £z¹ zasz³y oczêta. Czemu¿eœ mnie ok³amala? Wojtuœ zapamiêta. Ju¿ ci nigdy nie uwierzê, Iskiereczko ma³a. Chwilê b³yszczysz, potem gaœniesz, Ot, i bajka ca³a. Równie popularn¹ ko³ysanka jest „Ju¿ gwiazdy lœni¹, ju¿ dzieci œpi¹”, „By³ sobie król”. Ko³ysanki powinny byæ melodyjne, krótkie, a treœæ koñczyæ siê powinna optymistycznie. Mamy powinny je œpiewaæ po 10 min. 2-3 razy dziennie. Okres I wojny œwiatowej do dorobku polskich piosenek „dorzuci³” 217 utworów zanotowanych w latach 1914-18 („Piosenki leguna tu³acza” – B. Szul-Skjoeldkrony). By³y to ¿o³nierskie pieœni nie tylko o tragizmie bitew i wojennych prze¿yæ, ale i chwalebne przyœpiewki. Pieœni legionowe w swej wymowie by³y polityczne i gorzkie, szczere i gniewne. Zachwycamy siê piosenkami tego okresu: „O mój rozmarynie”, „Wojenko, wojenko”, „Rozkwita³y p¹ki bia³ych ró¿”, „Przybyli u³ani”, „U³ani, u³ani”, „My, pierwsza brygada”. Ju¿ w koñcu 1939 r. w Warszawie w ró¿nych muzycznych i s³ownych odmianach znana by³a ballada uliczna. Drug¹ strofê znamy wszyscy: Dnia pierwszego wrzeœnia roku pamiêtnego Wróg napad³ na Polskê z kraju niemieckiego. Najwiêcej siê zawzi¹³ na nasz¹ Warszawê, Warszawo kochana, tyœ jest miasto krawe. Kupletów okolicznoœciowych by³o mnóstwo, a s³owa wulgarne, wówczas, nikogo nie gorszy³y, np.: Hej, tam pod Krakowem Gdzie ta Wis³a p³ynie, Rozwali³a siê nam œwinia Na polskiej krainie. A choæ tu s¹ szkopy Œpiewaæ siê nie bojê Bo mnie nie rozumi¹ Te przeklête gnoje. Powoli odchodz¹ w niepamiêæ te wszystkie piêkne, dumne, g³osz¹ce optymizm piosenki. Tak¿e partyzanckie marsze i dumki œpiewane przez „ch³opców z lasu” jeszcze w pierwszych latach powojennych s¹ przeinaczane. Znamy obecnie: „Rozszumia³y siê wierzby p³acz¹ce”, „Dziœ do ciebie przyjœæ Nr 46/2008 CZAS NA ROZRYWKÊ nie mogê”, „Deszcz jesienny”, „Po partyzancie dziewczyna p³acze”... i to prawie wszystko! Ile z nich zna i œpiewa pokolenie hiphopu? O piosenkach ¿o³nierskich mo¿na dziœ mówiæ z sentymentem. Jeszcze w swej m³odoœci czêsto by³o widaæ oddzia³y wojskowe maszeruj¹ce na æwiczenia poligonowe. Dzieciarnia razem z ¿o³nierzami wykrzykiwa³a: Napisz do ojca, napisz do matki – 4 – napisz do ca³ej rodziny. Dawniej by³ taki fason! Œpiewali ¿o³nierze, œpiewali harcerze. Byæ mo¿e harcerze dziœ przy ognisku œpiewaj¹. Tylko co? Prawo harcerskie wymaga³o, aby harcerz by³ weso³y. Harcerze byli weseli i œpiewali weso³e piosenki, kanony i powtarzanki („Ja pod twoim oknem”). Najwiêksz¹ popularnoœæ zdoby³y sobie trzy harcerskie pieœni: „P³onie ognisko i szumi¹ knieje”, „Harcerska dola”, „P³onie ognisko w lesie”. Śpiewki biesiadne Przy naszej nadmiernej inklinacji do nadu¿ywania „spirytualiów”, których spo¿ycie stale roœnie, spada zastraszaj¹co iloœæ pieœni i piosenek oraz toastów. Pomyœlnoœæ jubilata, solenizanta, m³odej pary na uroczystoœciach, bankietach, akademiach ku czci... wypija siê œpiewaj¹c krótkie: „Sto lat!”. Nierzadko ³¹czy siê go ze œpiewk¹: „Niech mu (im) gwiazda pomyœlnoœci...”. Po takich wystêpach i zachêcie do kieliszka najczêœciej s³yszy siê staropolsk¹ œpiewkê biesiadn¹: „Pije Kuba”. Œpiewa siê tylko jej fragment, a szkoda, bo jej 8 strofa zawiera mora³ aktualny do dziœ: Pili nasi pradziadowie Nie byli pijacy ¯yli mê¿nie, pracowicie, B¹dŸmy¿ i my tacy. A kto nie dopije Tego we dwa kije £upu cupu po ko¿uchy Niech po polsku ¿yje. Nie chcê popularyzowaæ repertuaru pijackiego. Wszak wszyscy go znaj¹! Ale... cz³owiek, który œpiewa – nie pije w tym czasie. ¯yczyæ wiêc wypada, by wzbogacaæ toasty i œpiewaæ wspó³czesne piosenki. Nasi s¹siedzi „zza miedzy” Czesi, S³owacy, Wêgrzy – to dopiero œpiewaj¹! Ich chóry z piwiarni czy winiarni nie maj¹ sobie w Polsce równych. Dla tych, którzy jednak nie wierz¹ przytoczê „Testament pijaka” (fragm.) Komu dzwoni¹, temu dzwoni¹ Mnie nie zabrzmi ¿aden dzwon Bo takiemu pijakowi Jakie ¿ycie, taki zgon! Na zakoñczenie przytoczê z „Pieœni dawnych” Zygmunta Glogera takie pouczenia: Przy pieœni p³yn¹ ³acniej znojne chwile G³os twój srebrzysty niech echo w dal niesie Jeœli mateñko nad ko³ysk¹ si¹dziesz I skarb najmilszy do snu tuliæ bêdziesz – Niech go pieœñ s³odka uko³ysze we œnie By kocha³ pieœnie! Leczy gdy dziewczyno dostrze¿esz w m³odzianie ¯e duszy jego nie wzrusza œpiewanie Mów mu, ¿e cymba³ prostemi s³owami Nad cymba³ami! Mo¿e wiêc uwierzmy, ¿e ludzie w domach swoich w mieœcie i na wsi – jednak œpiewaj¹. Zofia Dziedzic Nie dajmy siê zwariowaæ! Cz³owiek XXI w. to cz³owiek medialny. Z mediami spotykamy siê stale i wszêdzie. Nawet jeœli nie szukamy z nimi specjalnych kontaktów, bombarduj¹ nasz¹ osobowoœæ. Czyni¹ to kolorowe ok³adki z wystaw ksiêgarñ i witryn kioskowych, ogromne reklamowe plakaty z napisem sensacyjnym i tak¹ sam¹ ilustracj¹. Mo¿na nie czytaæ ksi¹¿ek i prasy! Mo¿na nie s³uchaæ radia i nie ogl¹daæ telewizji w domu, ale w sklepach, kawiarniach, aptekach, u dentysty, u fryzjera, nawet w ogródkach dzia³kowych s³ychaæ muzykê czy g³oœne dyskusje radiowe. Nie wspomnê, ¿e od kilkunastoletnich dzieci, po wiekowych osobników, wszêdzie w autobusie, poci¹gu, podczas konferencji, a nawet w koœciele, na ulicy szturmuj¹ nasze zmys³y telefony komórkowe i ich w³aœciciele szpanuj¹cy rozmowami g³oœnymi bez liczenia siê z innymi. Przecie¿ mo¿na wy³¹czaæ komórki! Telewizja? W³¹czamy, choæ na krótko „na dziennik” czy wiadomoœci, by poddaæ siê brutalnemu og³upianiu. Media narzucaj¹ cz³owiekowi co ma lubiæ, co ma myœleæ, czym siê powinien cieszyæ, co ogl¹daæ, itp. Media za nas myœl¹, wiêc zmêczeni ³atwo poddajemy siê bezmyœlnoœci. ¯e powtarzamy za mediami stwierdzenia, tezy, nawet zwroty niekiedy bezsensowne, nie szkodzi, któ¿ by siê o to troszczy³? Wa¿na jest rozrywka, kolor, b³yskotka, ³omot og³upiaj¹cej muzyki lub bicie, zabijanie, koszmar, mord. Przyjemnoœæ ³atwa, sensacja, brutalizm!? Czy jest czas i miejsce na zastanowienie o powolnym medialnym uzale¿nieniu. Wypacza ono nasze wartoœci. Narzuca i zuba¿a myœlenie, ogranicza zdolnoœæ podejmowania decyzji. Nie dajmy siê og³upiaæ! Obserwator 69 – CZAS NA ROZRYWKÊ – Bia³ka ubiæ z cukrem, nastêpnie dodaæ pozosta³e sk³adniki. Upiec placek. BAKALIOWIEC TORTOWY „KSI¥¯KA” I. Placek biszkoptowy 4 jaja, 6 ³y¿ek cukru, 2 ³y¿ki m¹ki pszennej, 2 ³y¿ki m¹ki ziemniaczanej, 1 ³y¿eczka proszku do pieczenia Bia³ka ubiæ z cukrem, dodawaæ po 1 ¿ó³tku. Dodaæ resztê sk³adników, wymieszaæ i upiec. II. Placek kakaowy 4 jaja, 6 ³y¿ek cukru, 2 ³y¿ki m¹ki pszennej, 2 ³y¿ki kakao, 1 ³y¿eczka proszku do pieczenia Ze sk³adników upiec placek jw. III. Placek orzechowy 25 dag orzechów siekanych, 25 dag cukru, 5 bia³ek, 1 ³y¿ka m¹ki pszennej, 1 ³y¿ka miodu roztopionego, 1 ³y¿eczka proszku do pieczenia Bia³ka ubiæ z cukrem, dodaæ orzechy, m¹kê z proszkiem, miód. Upiec placek. IV. Placek kokosowy 20 dag cukru, 5 bia³ek, 2 ³y¿ki m¹ki ziemniaczanej, 4 ³y¿ki soku z cytryny, 20 dag kokosu POZIOMO: 4. przypadek deklinacji 8. Kazimierz (1878-1950) astronom, wspó³za³o¿yciel obserwatorium astronom. Uniwersytetu Poznañskiego 9. mit. królowa Krety, zamieniona w m³odzieñca 11. dawniej zwykle fundator koœcio³a 12. najstarsze polskie pieœni zachowane razem z melodi¹, hymn 13. kwiat dekoracyjny podobny do lilii 14. mo¿e byæ uczniowska, s¹dowa, policyjna, odrêczna 16. jeden z ... Krymskich A. Mickiewicza 18. zespó³ pa³acowy w DreŸnie – Niemcy 20. zasób lub stosowanie metafor 21. mit. gr. matka Apollina i Artemidy przeœladowana przez Herê PIONOWO: 1. figura stylistyczna polegaj¹ca na rozpoczynaniu tym samym s³owem kolejnych wersów 2. krótki, z tekstem utwór muzyczny przeznaczony do œpiewania 3. cz³owiek ulegaj¹cy grafomanii 5. aparat, w którym umieszcza siê wczeœniaki 6. in. macierz – substancja w komórce biologicznej 7. Micha³ (1837-1901) komediopisarz i prozaik, autor np. Grubych ryb 8. ³ac. œpiew mszalny miêdzy Lekcj¹ a Ewangeli¹ Masa 1 litr mleka, 2 cukry waniliowe, 20 dag cukru, 10 ¿ó³tek, 4 czubate ³y¿ki m¹ki pszennej, 4 czubate ³y¿ki m¹ki ziemniaczanej Ugotowaæ krem, po³¹czyæ z kostkami mas³a. Masê podzieliæ na 3 czêœci. 1) masa + kakao 2) masa + brzoskwinie pokrojone w kostkê 3) masa + ananasy Prze³o¿enie placków: biszkoptowy – masa kakaowa orzechy – masa ananasowa kokosowy – masa brzoskwiniowa Wierzch posmarowaæ bia³¹ mas¹, boki br¹zow¹. Udekorowaæ. Jeœli chcemy „ksi¹¿kê” pieczemy 2 bakaliowe i sk³adamy placki jak kartki otwartej ksi¹¿ki. OPONKI 70 dag m¹ki, 50 dag sera bia³ego, 4 jaja, 1 cukier waniliowy, 1/2 szklanki cukru, szczypta soli, 1 ³y¿ka octu, 1 ³y¿eczka sody oczyszczonej, 1,5 szklanki maœlanki lub kwaœnego mleka Wszystkie sk³adniki dobrze zagnieœæ i wyrobiæ ciasto, rozwa³kowaæ i wykrawaæ szklank¹ kó³eczka, a w œrodku wykrawaæ dziurkê od kieliszka. Piec na oleju, posypaæ cukrem pudrem. Stanis³awa Walska Zofia Lampart L E T N I A K R Z Y ¯ Ó W K A 10. kier. w sztuce pocz¹tku XX w. zrywaj¹cy obowi¹zuje formy wyrazu artyst. 15. metalowa sztaba umacniaj¹ca zamkniêcie drzwi, bramy 17. modlitwa muzu³manina 5 x dziennie 19. inaczej edytor Litery w zaznaczonych polach utworz¹ rozwi¹zanie. Nagrody ksi¹¿kowe czekaj¹. Uwaga Czytelnicy, Sympatycy i Korespondenci „Trzcionki”! Redakcja „Trzcionki” uprzejmie prosi o nadsy³anie wspomnieñ, refleksji, w³asnych przemyœleñ, artyku³ów problemowych do ka¿dego kolejnego numeru na miesi¹c przed up³ywem kolejnego kwarta³u, do nr 47 – do dnia 1 wrzeœnia 2008 r. Po up³ywie tego terminu materia³ów nie przyjmujemy! Do³¹czane zdjêcia, dyskietki i p³yty CD, mo¿na odbieraæ w siedzibie Redakcji „Trzcionki”, tj. w GCK w Trzcianie. Zofia Dziedzic 70 Nr 46/2008