szczególny rodzaj nowotworu [zobacz cały magazyn z artykułem

Transkrypt

szczególny rodzaj nowotworu [zobacz cały magazyn z artykułem
Środa 15 października 2014 I Gazeta Wyborcza I wyborcza.pl
TYLKO ZDROWIE
1 1
co ci dolega
Leczenie mięsaków
Guz jak piłka do golfa
Jeśli młody człowiek bez
powodu łamie kość, to jest
to niepokojące. Tak samo,
gdy dziecko skarży się na
ból kolana czy kręgosłupa.
ROZMAWIAŁ
WOJCIECH MOSKAL
Każdy słyszał o nowotworach.
Ale mięsak? Pewnie większość
zapytałaby: co to takiego?
Prof. Piotr Rutkowski*: Bo pewnie
nigdy nie słyszeli. I nie muszą, ważne, żeby słyszeli nasi koledzy lekarze. Mięsak to nowotwór wywodzący się pierwotnie z tkanek podporowych ciała. To nie jest rakwywodzący się z nabłonka. Te tkanki, które
przecież zajmują większość naszego
ciała - mięśnie, chrząstki, kości - są
zreguły odporne na rozwój nowotworu. Mięsaki są więc rzadkie; to
około 1300 chorych rocznie.
Kogo atakują?
- Są bardzo demokratyczne - występują w każdym wieku, również
w bardzo młodym.
Trudno je rozpoznać?
- Tak, gdyż po pierwsze, jak wspomniałem, są rzadkie. Jeżeli mamy te
1300 przypadków rocznie, alekarzy
rodzinnych jest 20 tys., to jeden lekarz rodzinny ma szansę spotkać mięsaka raz na 10-15 lat.
Po drugie, mogą występować
wszędzie. Poza tym to guz niebolesny, podobnie jak wiele innych - niegroźnych, znacznie częstszych guzów - tłuszczaków czy włókniaków.
Na co więc zwrócić uwagę?
- Na każdy guz położony głębiej,
pod powięzią. Jeżeli napniemy mięśnie, to guz pod powięzią znika lub
jest trudniej wyczuwalny. Jeżeli jest
nad powięzią, w tkance podskórnej,
wyczuć go o wiele prościej. To bardzo ważna wskazówka - każdy guz
położony głębiej należy zdiagnozować. Tym bardziej, jeżeli taki guz zaczyna rosnąć - wtedy naprawdę nie
ma na co czekać. Trzeba pójść do lekarza i pokazać mu to.
Druga rzecz - jeżeli guz ma pięć
centymetrów lub więcej, zawsze należy przed operacją zrobić biopsję.
To prosty, trwający pięć minut zabieg,
a dzięki temu wiemy, z czym mamy
do czynienia. Na to właśnie zwracali uwagę Skandynawowie i dlatego
mają teraz najlepsze rezultaty leczenia mięsaków na świecie.
*PROF. PIOTR RUTKOWSKI, kierownik Kliniki Nowotworów Tkanek
Miękkich, Kości i Czerniaków w Centrum Onkologii - Instytucie im. Marii
Skłodowskiej-Curie w Warszawie, z piłką do golfa przypominającą
wielkością, kształtem i konsystencją mięsaka. Stowarzyszenie
Pomocy Chorym na Mięsaki „Sarcoma" rozdaje piłeczki lekarzom
Czy takie guzy trudno leczyć?
- Jesteśmy w stanie wyleczyć trzy
czwarte przypadków. Warunek to odpowiednio wczesne wykrycie i prawidłowe - od początku - leczenie. Jeżeli te warunki są spełnione, jesteśmy
w stanie ocalić kończynę. Kiedyś leczeniem z wyboru była amputacja; dziś dotyczy ona zaledwie
5 proc. pacjentów. Jest to możliwe tylko dzięki wielospecjalistycznemu,
skojarzonemu leczeniu (z reguły łączymy leczenie chirurgiczne z napromienianiem nowotworu) - taki zespół pracuje na co dzień razem wklinice, którą prowadzę. Problememjest
to, że w polskich warunkach płatnik
publiczny więcej płaci za amputację
kończyny niżjej oszczędzenie w mięsakach tkanek miękkich.
A co z guzami w jamie brzusznej?
- Tu rzeczywiście trudniej je znaleźć. Zreguły niepokojący sygnał po-
jawia się podczas rutynowego badania, np. okresowego kontrolnego USG
brzucha itp.
Wspomniał pan, że mięsaki
rozwijają się też poza mięśniami.
- Mamy trzy podstawowe mięsaki kości: jeden rozwij a się w tkance
kostnej, drugi w chrzęstnej, a trzeci,
prawdopodobnie, w szpiku - nazywamy go mięsakiem Ewinga.
Te nowotwory rozwijają się
w dwóch przedziałach wiekowych:
w drugiej-trzeciej dekadzie życia
i później, w starszym wieku.
Jak objawiają się mięsaki kości?
- Tu już mamy ból. Dlatego nie
wolno lekceważyć dolegliwości bólowych udzieci, młodzieży czy młodych dorosłych - bólu kolana czy kręgosłupa. Nie można powiedzieć, że
to zmiany zwyrodnieniowe - wwieku np. 20 lat. I zrobienie wtedy zwykłego rentgena może uratować życie.
Nie wolno też lekceważyć przypadków, gdy kogoś nawet nic nie boli, ale ma wyraźne ograniczenie ruchu w stawie. Najgorzej jest, gdy dochodzi do złamań kości, które nazywamy złamaniami patologicznymi.
Czyli jakimi?
- Bez wyraźniej przyczyny - nie
po upadku z roweru, ale np. gdy młody człowiek po prostu idzie, potyka
się i nagle łamie kość. W takich sytuacjach zawsze najpierw trzeba wykluczyć mięsaka.
Tu również musimy wykonać
biopsję i zalecić - w przypadku potwierdzenia diagnozy - skojarzone
leczenie onkologiczne. Jeżeli uda się
wcześnie wykryć chorobę, podobnie
jak w mięsakach tkanek miękkich, to
możemy wyleczyć ponad dwie trzecie chorych.
Pańska klinika jest jednym z kilku
ośrodków w Polsce, w których
stosuje się nowatorską metodę
leczenia mięsaków w jamie
otrzewnej...
- To tzw. HIPEC, czyli dootrzewnowa chemioterapia whipertermii
[Hyperthermic Intraperitoneal Chemotherapy]. Polega ona na przepuszczeniu przez jamę otrzewną cytostatyku podgrzanego do temperatury 40 stopni Celsjusza.
Chirurg otwiera brzuch,
a następnie wlewany jest tam
podgrzany chemioterapeutyk?
- To taka kąpiel w podgrzanym leku przeciwnowotworowym. Wygląda to tak, że otwieramy brzuch i usuwamy tyle nowotworu, ile się da, tak
by pozostawić jak najmniej zmian
resztkowych. Następnie wkładamy
do brzucha rurki, najczęściej cztery,
ibrzuch zamykamy. Potem przez rurki przepuszczamy lek. Przez dwie
rurki cytostatyk wpada, a przez dwie
wypada - brzuch się płucze.
Choć może brzmi to prosto, jest to
metoda bardzo skomplikowana, wymagająca bardzo dobrego zaplecza
i doświadczonego zespołu. Nie wykonuje się tego w każdym szpitalu, ale
w kilku ośrodkach referencyjnych.
Taka kąpiel długo trwa?
- Cały zabieg potrafi trwać do sześciu-siedmiu godzin. Zależy to np.
od tego, jak wiele zmian nowotworowych musimy usunąć; czy np. trzeba też usunąć fragment jelita itp. Sama kąpiel trwa około godziny.
Czy to skuteczna metoda?
- Tak, wiemy to zbadań klinicznych. To metoda, która naprawdę
przedłuża życie. Ale muszą być bar-
dzo ścisłe wskazania. HIPEC ma pozytywną opinię Agencji Oceny Technologii Medycznych. Czekamy na ponowną ocenę metody przez Ministerstwo Zdrowia i ostateczne zalecenia co do zakresu wskazań i sposobu przeprowadzania HIPEC w Polsce. Obecnie metoda ta jest refundowana, ale sumuje się ją z innymi
procedurami. Chcemy, by jednak była to osobna, niezależna procedura.
Kiedy stosuje się ją najczęściej?
- W raku jajnika, w raku jelita grubego z przerzutami ograniczonymi
do otrzewnej, w śródbłoniaku otrzewnej i śluzaku rzekomym otrzewnej.
Skąd wziął się taki pomysł?
- Chemioterapia z hipertermią
działa lepiej. Onkolodzy mieli problem zpodawaniem klasycznej chemioterapii dożylnie, aby działała wjamie otrzewnej - było to mało skuteczne. Narodził się pomysł wlewów
dootrzewnowych. A wysoka temperatura polepsza penetrację leku przeciwnowotworowego. Sama wysoka
temperatura nie działa; podgrzanie
chorego przecież nie pomoże, nie zabije komórek nowotworowych. Ale
połączenie wysokiej temperatury
z „chemią" już daje lepszy efekt. Chodziło właśnie o to - by podnieść skuteczność chemioterapii.
Hipertermia w przypadku mięsaków jest też stosowana wbardziej
wyrafinowanej metodzie, w tzw. izolowanej perfuzji kończynowej. To już
wysoce zaawansowana technika, wymagająca świetnego zorganizowania
i wielkiego doświadczenia. W Polsce
stosuje się ją tylko w naszej klinice.
W jakich przypadkach?
- Tylko w dwóch - w zaawansowanych mięsakach i czerniakach
z przerzutami do tkanki podskórnej
pomiędzy ogniskiem pierwotnym
a węzłami chłonnymi. Można wtedy
przepuścić roztwór chemioterapeutyku, np. przez nogę lub rękę, wyizolowując naczynia i całkowicie wyłączając krążenie na okres godziny.
Ale ręka czy noga przez godzinę
bez tlenu by umarła?
- Dlatego podłączamy specjalne
urządzenie przypominające płucoserce, którego używa się np. przy
przeszczepach serca. Utlenowany
i podgrzany chemioterapeutyk niszczy komórki nowotworowe. Zwalczamy więc nowotwór, ale - co bardzo ważne -mamy też możliwość uratowania kończyny. O
Więcej o mięsakach
www.sarcoma.pl
V