Wydanie #204
Transkrypt
Wydanie #204
----------------------------------------------------------------------------------------------------BIULETYN STOWARZYSZENIA PATRIOTYCZNEGO - PATRIOCI POLSKI 2010 oraz SOLIDARNI 2010 WINNIPEG SOBOTA 13 GRUDZIEŃ 2014 NR 204 NIEZALEŻNE WIADOMOŚCI POLONIJNE BEZPŁATNE Nowy Czas możesz czytać na stronie internetowej - www.members.shaw.ca/nowyczas DZIWNY JEST TEN ŚWIAT Ostatnio zbyt często w Kanadzie i Stanach Zjednoczonych dochodzi do zabójstw przez polocję młodych ludzi często bezbronnych. Policja na całym świecie powołana jest właściwie do obrony swoich obywateli. Dlaczego więc codziennie w telewizji oglądamy policję całego świata bijących swoich obywateli w interesie własnych rządów. Mało tego, policjanci, czyli struże porządku publicznego zabijają niewinne osoby a ostatnio nawet dzieci bawiące się na placu zabaw. Jak świat światem dzieci zawsze bawiły się we wojnę biorąc przykład z dorosłych. Dlaczego więc takie ździwienie że chłopiec na placu zabaw bawił się pistoletem zabawką. Przed interwencją należy sprawdzić jakie jest zagrożenie ze strony niby agresora. Jeżeli jest to 12-to latek to raczej należałoby zacząć rozmowę, tak jak z dorosłymi przestępcami czyni policja. A czasem prowadzi wielogodzinne negocjacje zanim dojdzie do interwencji. Przykłady można mnożyć kiedy policja zabija młodego człowieka trzymającego wkrętak w ręku lub pistolet zabawkę. A nawet niewinnego człowieka turystę z Polski który trzymał ręce do góry na znak że się poddaje. Dlaczego właściwie poruszyłem ten temat. Bo my Polacy którzy w Polsce bawiliśmy się w piaskownicy nożami do gry „w noża” i wielu z nas posiadało pistolety „kapiszonowe”, nawet takie które strzelały taśmowo, lub „korkowce”, powinniśmy już nie żyć pozabijani przez Milicję Obywatelską. A co dopiero za posiadanie „puszek karbitówek” lub „kolby”do strzelania w czasie procesji na Wielkanoc.To jednak ta Milicja nie była taka zła. No cóż. Dziwny jest ten świat. Jan A Pecold OWSIAK - RADIO MARYJA - CARITAS Komu zawierzyć Kilka lat temu Kongres Polonii Kanadyjskiej Oddział w Winnipegu zorganizował imprezę „Gramy z pompą” czyli zbiórkę pieniędzy na „Orkiestrę Świątecznej Pomocy” Pana Owsiaka. Kiedy wiadomość ta została przekazana w środowisku polonijnym, wiele osób wyraziło swoją dezaprobatę, pisząc e-maile, lub telefonując do Kongresu Polonii Kanadyjskiej Oddział Manitoba. Sam wysłałem swoją opinię do KPK którą przedstawiłem ponownie na zebraniu KPK Okręg Manitoba. Dyskusja dotyczyła tego czy pieniądze z balu przeznaczyć na „Orkiestrę Świątecznej Pomocy” czy na działalność Radia Maryja lub „Caritas”. Wiele osób,w tym i ja wątpiliśmy w uczciwość rozdysponowania tych pieniędzy przez Pana Owsiaka znając już rozdziały z poprzednich lat. Natomiast Zarząd KPK Okręg Manitoba stał na stanowisku że to Radio Maryja nie ma wiarygodności a Pan Owsiak jest kontrolowany i rozliczany co do „grosza”. Na mój argument że część pieniedzy idzie na „Przystanek Woodstock” Zarząd odpowiedział że to nieprawda i żebym nie rozsyłał zdjęć „porno” jak twierdził jeden z członków zarządu bo oni sobie tego nie życzą. A to były zdjęcia z „Przystanku Woodstock” które to imprezy prowadzi Pan Owsiak zasilane z pieniędzy „Orkiestry”. Pomimo protestów części polonii bal się odbył. I na cóż rozdzierać szaty dwa lata po imprezie. A miedzy innymi dlatego żeby przedstawić dopiero wydany wyrok sądu jaki zapadł między Panem Owsiakiem oskarżającym Pana Piotra Wielguckiego piszącego pod psełdonimem „Matka Kurka” o zniesławienie czyli pisanie nieprawdy na temat Pana Owsiaka i „Orkiestry Świątecznej Pomocy”. Sąd niestety nie doszukał się kłamstw na temat Pana Owsiaka tylko wprost przeciwnie wykrył wiele nieprawidłowości i uniewinnił PanaPiotra Wielguckiego od zarzutów Owsiaka. A oto adres pod którym zainteresowani mogą dowiedzieć się o decyzji sądu i całego uzasadnienia-http://kontrowersje.net/foto/uzasadnie3.pdf Wykryto również nieprawidłowości w innej fundacji Pana Owsiaka. „Mrówka Cała” i „Złoty Melon” prowadzone przez Pana Owsiaka i współmałżonkę gdzie obaj pobierają pensje. JAP E-mail: [email protected] Wałęsa – Wyszkowski Kolejna sprawa do odświeżenia dla zainteresowanych, ale tym razem nie o dwa lata chodzi a o dziesięć, bo w tak rekordowym czasie sąd rozpatrzył oskarżenie przez Lecha Wałęsę Pana Krzysztofa Wyszkowskiego o zniesławienie i nazwanie Wałęsy „Bolkiem”. Co prawda Wałęsa otrzymał z IPN pismo o tym iż był prześladowany przez PRL ale odbyło się to w trybie głosowania a nie w trybie analizy dokumentów SB. Była to decyzja polityczna a nie w trybie rozpatrywania dokumentów. Właśnie poruszam tą sprawę bo sąd Polski nareszcie po dziesięciu latach uznał Pana Krzysztofa Wyszkowskiego niewinnym szkalowania Pana Lecha Wałęsy i nazywania go Tajnym Współpracownikiem SB o psełdonimie „Bolek”. Jak widać polskie sądy działają również na „zapomnienie”. Kto po dziesięciu latach będzie przejmował się decyzją sądu kiedy od dawna wiadomo kto to jest „Bolek” i są na ten temat książki za które Lech Wałęsa miał skarżyć IPN i Pana Cenckiewicza. Jakoś nie skarży. A ukazały się takie książki jak; „Lech Wałęsa człowiek z teczki”, „Sprawa Lecha Wałesy”, „SB a Lech Wałęsa” Czy Krzysztofa Wyszkowskiego „Głową w mur”. I wiele innych publikacji. A więc ku pamięci. Jan A Pecold FACEBOOK Najgorsze co może być to zajmowanie się latami i obserwowanie osób zajmujących się polityką i nie tylko. Na przestrzeni 40 lat mogłem zaobserwować zachowania ludzi i zmianami ich poglądów. Szczególnie rzucają się w oczy poglądy na potrzeby polityki.Wielokrotnie poglądy ludzi zmieniają się w zależnośći od potrzeb. Ludzie którzy byli ateistami przez 20 lat, kiedy zaistniała możliwość zrobienia kariery politycznej, brali śluby kościelne i chrzcili swoje dzieci ażeby Radio Maryja pomogło im w karierze. Dzisiaj ci ludzie znowu są przeciwko Radiu Mayja i kościołowi, bo nie mają już z tego rzadnych korzyści. Kilka lat temu założyłem swoją stronę na facebook. Czytając wpisy osób które dobrze znasz, okazuje się że swoje poglądy mają w zależności od potrzeb. Teraz przeszkadza im bogactwo kościoła i polityka w kościele tak jak im przeszkadzało 40 lat temu. Kiedy sami robili politykę poprzez kościół, wszystko było OK. Teraz księża i biskupi którzy są przeciw Radiu Maryja i Jarosławowi Kaczyńskiemu mogą się wypowiadać i zajmować się polityką, a księża i biskupi którzy popierają Radio Maryja i Jarosława Kaczyńskiego nie powinni się wypowiadać na temat polityki. Co za obłuda. Takie zdanie wyraża szczególnie biskup Pieronek, który jest na emeryturze i w sprawy kościoła nie powinien się już mieszać. Kiedy brałem udział w dyskusjach na forum Facebook i przypominałem nieraz wcześniejsze poglądy lub ich wypowiedzi byłem blokowany lub po prostu wyrzucano moje wpisy które były im niewygodne. No i któregoś dnia wyrzuciłem się sam, czyli zlikwidowałem swoją stronę, bo jak można dyskutować z wszechwiedzącymi. Jan A Pecold 13 GRUDNIA Już w czasie fali strajków sierpnia 1980, władze komunistyczne rozważały możliwość wprowadzenia stanu wojennego w celu powstrzymania niepokojów społecznych i zgaszenia rodzącego się ruchu demokratycznego. Przyczyny, dla których władze nie zdecydowały się wówczas na podjęcie tego rodzaju działań, nie zostały do końca wyjaśnione. Jest możliwe, że Biuro Polityczne KC PZPR postanowiło, że wobec mobilizacji społeczeństwa i groźby strajku generalnego wprowadzenie w tamtym momencie stanu wojennego może doprowadzić do eskalacji napięcia i otwartej konfrontacji ze społeczeństwem, co mogło spowodować niekontrolowany rozwój wypadków. Jednocześnie Biuro Polityczne KC KPZR, nie informując o niczym polskich towarzyszy, wydało 28 sierpnia 1980 rozporządzenie o mobilizacji czterech dywizji radzieckich stacjonujących w zachodnich okręgach wojskowych ZSRR z perspektywą ich wejścia na terytorium PRL na początku września 1980 roku, jeśli ogólnokrajowe strajki trwałyby nadal. W razie napotkania większego oporu zamierzano wysłać do Polski dodatkowe wojska. Władze PRL ostatecznie poszły na kompromis zawierając porozumienia sierpniowe, co w konsekwencji doprowadziło do powstania NSZZ „Solidarność”. Strona rządowa potraktowała te ustępstwa jako zło konieczne i manewr taktyczny, gdyż jeszcze w końcu sierpnia rozpoczęto przygotowania do przeprowadzenia wariantu siłowego. Komitet Obrony Kraju i Sztab Generalny Wojska Polskiego rozpoczęły prace studyjne nad wprowadzeniem stanu wojennego w Polsce. 10 listopada 1980 zarejestrowano NSZZ Solidarność, a już 12 listopada 1980 gen. Wojciech Jaruzelski ujawnił na posiedzeniu Komitetu Obrony Kraju, że przygotowany został zestaw niezbędnych aktów prawnych dotyczących stanu wojennego. W listopadzie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych opracowywało plany internowania 12,9 tysięcy wytypowanych działaczy opozycji, przygotowało ośrodki internowania i miejsca w więzieniach. Zaplanowano też blokady komunikacji i telekomunikacji. 1 grudnia 1980 władze ZSRR przekazały gen. Tadeuszowi Hupałowskiemu i płk. Franciszkowi Puchale plany wkroczenia wojsk radzieckich do Polski w ramach ćwiczeń „Sojuz 80”. Gotowość operacyjną do przekroczenia granicy wyznaczono na 8 grudnia 1980. Według meldunku płk. Kuklińskiego dla CIA z początku grudnia do Polski miało wtedy wkroczyć 18 dywizji wojsk Układu Warszawskiego (15 radzieckich, dwie czechosłowackie i jedna enerdowska), które po chwilowym pozorowaniu manewrów z ostrą amunicją miały ulec przegrupowaniu i otoczyć większe polskie miasta i ośrodki przemysłowe. Polskie wojska miały początkowo pozostać w koszarach, ale potem cztery dywizje LWP włączyłyby się do operacji. 5 grudnia 1980 na szczycie państw Układu Warszawskiego w Moskwie gen. Jaruzelski przedstawił koncepcję samodzielnego zlikwidowania „Solidarności” i opozycji, gdy tylko wystąpią pierwsze oznaki wyczerpania społeczeństwa. Natomiast Stanisław Kania ostrzegł Breżniewa, że interwencja spotka się „z gwałtowną reakcją społeczną, wręcz z powstaniem narodowym”. Zbigniew Brzeziński, doradca do spraw bezpieczeństwa prezydenta USA Jimmy’ego Cartera ostrzegł Rosjan, że ich zbrojna interwencja w Polsce spotka się z ostrą ripostą Stanów Zjednoczonych. Według amerykańskiego historyka i publicysty Paula Kengora, autora książki „The Crusader: Ronald Reagan and the Fall of Communism” z 2006, ówczesny prezydent USA Ronald Reagan rozważał wysłanie do Polski amerykańskich wojsk w razie najazdu Sowietów, w celu powstrzymania inwazji. Nie potwierdza tego jednak Zbigniew Brzeziński ani sowietolog prof. Richard Pipes z Uniwersytetu Harvarda, Paul Kengor podaje ponadto, iż pomysł interwencji ostatecznie zarzucono ponieważ doradcy wyjaśnili Reaganowi, że w Europie armia amerykańska jest słabsza od radzieckiej. W lutym 1981 przeprowadzono „grę sztabową” MON i MSW, której celem było przećwiczenie różnych wariantów rozwoju sytuacji. Ustalono wówczas, iż stan wojenny powinien być poprzedzony odpowiednim przygotowaniem propagandowym, a sama decyzja powinna być powzięta na podstawie pretekstu, który uzasadniłby opinii publicznej i międzynarodowej celowość jego wprowadzenia. Stwierdzono również konieczność ogłoszenia stanu wojennego przed oczekiwaną mobilizacją NSZZ „Solidarność” (przed rozpoczęciem strajku powszechnego), oraz wprowadzenie go od razu na terytorium całego kraju (z soboty na niedzielę, aby utrudnić reakcję opozycji związkowej). Przeglądano także akty prawne, rozporządzenia wewnętrzne oraz testowano harmonogram zaplanowanych działań. W marcu zakończono zasadniczy etap prac koncepcyjnych całej operacji. Już w końcu marca sytuacja bardzo się zaogniła po incydencie w Bydgoszczy, podczas którego pobito związkowców. „Solidarność” ogłosiła pogotowie strajkowe i zapowiedziała rozpoczęcie strajku generalnego od 31 marca 1981, jeśli władze nie ukarzą sprawców tego zajścia. W tym samym czasie na terytorium Polski odbywały się ćwiczenia Układu Warszawskiego „Sojuz-81”, co stwarzało groźbę włączenia się wojsk Układu Warszawskiego w tłumienie ewentualnego strajku generalnego. Częściowo odtajniony raport wywiadu USA z 3 kwietnia 1981 podaje, że przywódcy ZSRR przychylali się wtedy do interwencji w Polsce, ponieważ uznali, że polscy komuniści stracili już możliwość utrzymania władzy. W tym celu na przełomie marca i kwietnia poczyniono wiele przygotowań do wkroczenia i utrzymywano w tym celu od 12 do 20 dywizji radzieckich w gotowości bojowej. 27 marca Solidarność przeprowadziła strajk ostrzegawczy. W tym samym dniu do Warszawy przybył radziecki marszałek Wiktor Kulikow, który wyraził niezadowolenie ze stanu przygotowań do wprowadzenia stanu wojennego. 30 marca doszło do rozmów pomiędzy Lechem Wałęsą i Mieczysławem Rakowskim, które doprowadziły do kompromisu. Andrzej Gwiazda wystąpił w telewizji z komunikatem o odwołaniu strajku generalnego. Kryzys został przejściowo opanowany, władze i „Solidarność” osiągnęły kompromis i do wybuchu ogólnopolskiego strajku nie doszło. W lipcu 1981 roku okazało się, że bez powiadomienia polskiej strony Rosjanie przerzucili do swojego składu w Bornem Sulinowie ponad 600 czołgów zwiększając tam ich liczbę do 900 wozów jako, że wcześniej w bazie stacjonowało ich już ponad 300. Miesiąc później marszałek Wiktor Kulikow zażądał od polskiego dowództwa zgody na wprowadzenie do LWP doradców radzieckich od szczebla Sztabu Generalnego do szczebla dowództw dywizji włącznie, jednak mu odmówiono. W ostatniej dekadzie sierpnia płk Tadeusz Kwiatkowski, dyrektor Biura Śledczego MSW pojechał do Moskwy na rozmowy z KGB. Celem ich było uzgodnienie druku obwieszczeń o wprowadzeniu stanu wojennego oraz ustalenie zasad ich transportu. Zamówiono 25 tysięcy egzemplarzy, paczkowanych po 500 sztuk, o łącznej wadze 6 ton. Druk miał zostać ukończony 4 września, a obwieszczenia zapakowane na pokład rządowego Iła-18, przewiezione do Warszawy i ukryte w gmachu MSW. W końcu sierpnia 1981 w Moskwie, w związku z planami wprowadzenia stanu wojennego, wydrukowano odpowiednie obwieszczenie Rady Państwa, bez zamieszczonego nazwiska jej przewodniczącego i daty. Od tej pory do uruchomienia całego procesu potrzebna była jedynie decyzja polityczna. Na początku września 1981 roku nad granicami Polski odbyły się największe powojenne ćwiczenia Armii Radzieckiej o kryptonimie „Zapad-81”, które według wspomnień ich uczestników wyglądały na próbę generalną przed radziecką inwazją na Polskę. Także we wrześniu 1981 na kolejnym posiedzeniu KOK, jego uczestnicy uznali, iż MSW i wojsko ukończyły niezbędne przygotowania. Postanowiono odczekać na odpowiedni moment, w którym pogłębi się zmęczenie społeczeństwa i narastanie niepokoju o przyszłość oraz pojawi się niezbędny pretekst, który pozwoli obarczyć odpowiedzialnością za wprowadzenie stanu wojennego NSZZ „Solidarność”. O pracach tych nie informowano członków rządu, Sejmu i Rady Państwa. Nie informowano o tym nawet członków Biura Politycznego i Sekretariatu KC PZPR. 13 grudnia (noc z soboty na niedzielę) o godzinie 0:00 oddziały ZOMO rozpoczęły ogólnokrajową akcję aresztowań działaczy opozycyjnych. W dniu wprowadzenia stanu wojennego w działaniach na terytorium kraju wzięło udział ok. 70 tys. żołnierzy Wojska Polskiego, 30 tys. Funkcjonariuszy MSW oraz bezpośrednio na ulicach miast 1750 czołgów i 1400 pojazdów opancerzonych, 500 wozów bojowych piechoty, 9000 samochodów oraz kilka eskadr helikopterów i samoloty transportowe. 25% wszystkich sił skoncentrowano w Warszawie i okolicach. 10 tysięcy funkcjonariuszy wzięło udział w Akcji „Jodła”, której celem było zatrzymanie i umieszczenie w uprzednio przygotowanych aresztach i więzieniach wytypowanych osób, uznanych za groźne dla bezpieczeństwa państwa. Kilkadziesiąt minut przed północą (ok. 22:30) rozpoczęła się Akcja „Azalia”, mająca na celu opanowanie i wyłączenie obiektów teletransmisyjnych i central telefonicznych. Do 451 obiektów w całym kraju wkroczyły uzbrojone oddziały, sformowane z 700 funkcjonariuszy SB i MO, 3000 żołnierzy Wojsk Ochrony Pogranicza oraz innych jednostek wojskowych MSW, a także 1200 żołnierzy oddelegowanych przez wojsko. Zaraz po północy zamilkły cywilne telefony, w tym także w ambasadach i konsulatach. W tym samym czasie 350 funkcjonariuszy milicji i SB, 550 żołnierzy MSW oraz około 3000 żołnierzy obsadziło wszystkie obiekty radia i telewizji. Już 14 grudnia rezerwiści powołani do jednostek milicji otrzymali broń, z zastrzeżeniem, że wydawanie amunicji należeć będzie do decyzji komendantów wojewódzkich MO. Broń wydawano zmobilizowanym członkom ORMO, a także emerytom oraz rencistom SB i MO, zorganizowanym w grupach samoobrony. Stan wojenny w Polsce 1981-1983