Generuj PDF - Policja Podlaska

Transkrypt

Generuj PDF - Policja Podlaska
Policja Podlaska
Źródło: http://www.podlaska.policja.gov.pl/pod/policja-podlas/ipa/wydarzenia/27692,Splyw-kajakowy.html
Wygenerowano: Piątek, 3 marca 2017, 22:01
Spływ kajakowy
V SPŁYW KAJAKOWY RZEKĄ PISĄ
O brzasku w dniu 15.07.2006 r. do Łomży nad Narwią przybyło 130
miłośników turystyki wodnej w celu wzięcia udziału w jubileuszowym Piątym
Spływie Kajakowym rzeką Pisą.
Organizowany tradycyjnie przez Międzynarodowe Stowarzyszenie Policji Region
Łomża doroczny spływ zgromadził turystów z Polski, Czech, Łotwy i Estonii.
Szczególnie zaangażowani w jego przygotowanie byli: Andrzej Suprowicz, Mieczysław
Kulesza, Stanisław Dąbrowski, Cezary Wyrwas, Anna Mandziuk z mężem i Mirosław
Turkowicz. Honorowy patronat nad tegorocznym Spływem Kajakowym rzeką Pisą objął
insp. Adam Mularz - Komendant Wojewódzki Policji w Białymstoku.
Zgodnie z harmonogramem uczestnicy spływu autobusem KWP w Białymstoku
pojechali do zapomnianej przez cywilizację wioski Kozioł. O godzinie 8.30 w blasku
fleszy, kamer telewizyjnych i mikrofonów regionalnych stacji radiowych amatorzy
wodnych sportów zajęli miejsca w kajakach i dziarsko ruszyli z nurtem rzeki na
spotkanie z tajemniczym duchem "Smętkiem". Jak głoszą ludowe przekazy ten
wyjątkowy psotnik od wieków pojawia się w tych stronach jako symbol polskości.
Rzeka Pisa oznacza w języku pruskim bagno lub błoto, zaś przez Niemców nazywana
rzeką Galindią, od zamieszkujących niegdyś te tajemnicze strony pogańskich plemion
Galindów. Od samego początku nieokiełznana Pisa poddała nas licznym próbom. Jej
szybki prąd co chwilę znosił niedoświadczonych kajakarzy do brzegu i w trzciny. Trzeba
było nie lada wysiłku i doświadczenia, aby sprawnie przemieszczać się zgodnie z
nurtem rzeki, wśród malowniczych łąk, pagórków, lasów i piaszczystych brzegów. Silnie
meandrująca Pisa zaskakiwała nas swoim bogactwem przyrody i pięknymi
krajobrazami. Natomiast jej kryształowo czysta woda odkrywała ciekawskim głębiny, a
w nich stare pnie drzew, głazy narzutowe, muszle, ryby i niezwykłe rośliny.
Słoneczna pogoda sprawiała, że co pewien czas oddawaliśmy się chłodnym kąpielom i
degustacji wybornych eliksirów przygotowanych przez zapobiegliwych kajakarzy.
Podczas wygrzewania się na gorącym piasku oddawaliśmy się interesującym
pogaduszkom i historycznym refleksjom. Aż trudno nam było uwierzyć, ale według
starych kronik w 1379 r. szlak wodny od Wielkich Jezior Mazurskich, przez Pisę, Narew i
Wisłę, Nogat aż do Malborka pokonał łodzią Wielki Mistrz Krzyżacki Wintrych von
Kniprode, w towarzystwie najbliższej świty. Patrząc na nietkniętą cywilizacją okolicę
można było z łatwością wyobrazić sobie jego średniowieczną wyprawę, niczym
mitycznego Herkulesa po złote runo.
Spływ kajakowy stanowił dla nas nie lada wyzwanie, ponieważ umożliwił sprawdzenie
umiejętności pływackich. Pierwszy dzień spływu liczący 19 kilometrów, pasjonaci
kajakarstwa zaliczyli bez większych problemów i zatrzymali się w miejscowości Cieciory.
Organizatorzy wspólnie z panem Jerzym Lewandowskim przygotowali tam obozowisko i
program pełen niezwykłych niespodzianek.
Na strudzonych uczestników spływu czekały kociołki ze smaczną grochówką, potrawy grillowe, beczki z piwem, znakomite
warzywa i świetna muzyka. Po zaspokojeniu głodu i zregenerowaniu sił część towarzystwa zajęła się rozkładaniem
kolorowych namiotów, zaś pozostałych ogarnął duch gier i zabaw. Gospodarze imprezy przygotowali szereg atrakcji. Można
było wcielić się w Robin Hooda i postrzelać sobie z łuku do tarcz, lub poczuć się prawdziwym amazońskim Indianinem dzięki
- strzelającej małymi strzałkami przypominającą wydrążony kij - ustnej dmuchawie.
Amatorzy „paint-ball’u” po przebraniu się w wojskowe mundury, hełmy z maskami ochronnymi zaczęli toczyć wojenne
potyczki, nawzajem się ostrzeliwując kolorowymi kulkami. Oprócz zabawy można było sprawdzić się w roli „wspinacza
wysokogórskiego”. Trzeba było tylko przełamać strach i wejść przy silnie wiejącym wietrze po drabince na kilkumetrowe
topole, skąd przy pomocy profesjonalnych alpinistów śmiałkowie zjeżdżali z duszą na ramieniu po linach z konarów drzew na
ziemię. Mimo strachu chętnych do zabawy nie brakowało. Bohaterami zabawnego epizodu spływu okazali się nasi dwaj
koledzy: Władysław Kojluk i Zbigniew Rogucki, którzy płynąc w czołówce świetnie opanowaną techniką nie zauważyli zatoczki
w Cieciorach prowadzącej do obozowiska.
Ku zdziwieniu zmęczonych uczestników w jeden dzień pokonali całą zaplanowaną na dwa dni trasę rzeką Pisą - łącznie około
50 kilometrów. W Nowogrodzie po uświadomieniu sobie swojego mistrzowskiego wyczynu, postanowili wrócić pod prąd. Mieli
jednak niebywałe szczęście. Otóż na ich drodze pojawił się samotny żeglarz z łodzią motorową, który kierował się prastarym
szlakiem wodnym Wisłą, Narwią i Pisą aż na Mazury. Dzięki temu szczęśliwemu zbiegowi okoliczności nasi niezłomni koledzy,
wzięci zostali na hol i po kilku godzinach szczęśliwie dotarli do miejscowości Cieciory, na nieco spóźnioną kolację. Ten
zabawny przypadek wskazuje, że wodny duch „Smętek” kręcił się wokół nas i bawił się w najlepsze. Dopełnieniem imprezy
było ognisko przyjaźni i dyskoteka pod gwiazdami, która zakończyła się nad ranem.
Następnego dnia uczestnicy spotkania posilili się smacznym śniadaniem na polu namiotowym. Kolejną atrakcją był wyścig
kajakowy o puchar Komendanta Wojewódzkiego Policji. Do koleżeńskiej rywalizacji wystartowało kilka drużyn. Pierwsze
miejsce zdobyła drużyna w składzie: Andrzej Placek i Stanisław Bodecki z Chrzanowa, z czasem 1.11,9; drugie miejsce zajęła
drużyna z Łomży z czasem 1.15,8 zaś trzecie miejsce Straż Graniczna z czasem 1.25,0.
Po chwilach pełnych sportowych emocji odbył się uroczysty apel, podczas którego zwycięzcom zostały wręczone nagrody, a
także wykonano pamiątkowe zdjęcia. O godzinie 10.00 rozpoczął się drugi etap spływu, liczący 26 kilometrów. Całe
towarzystwo po pokonaniu bagnistego kanału, radośnie ruszyło do wiosłowania po fascynującej rzece Pisie. Tym razem
mogliśmy jeszcze bardziej zachwycić się różnorodnymi krajobrazami, ponieważ rzeka swoim błękitnym warkoczem
przecinała Równinę Kurpiowską, bogatą w piaszczyste urwiska brzegowe, lasy sosnowe, trzciny, rozłożyste olszyny i
tradycyjne zagrody chłopskie. Bystry nurt rzeki powodował, że na ostrych zakrętach czuliśmy się jak papierowe statki
rzucone na wezbrane górskie potoki.
Zahartowani w wodnych zmaganiach z dziką naturą bez problemu wychodziliśmy z licznych meandrów rzeki Galindii. Około
godziny 14.00 w miejscowości Dobry Las organizatorzy uraczyli nas doskonałym żurkiem i świeżym pieczywem.
Krótki postój był okazją do interesujących rozmów oraz podziwiania opalenizn, które niektórzy uczestnicy wyjątkowo boleśnie
odczuli na własnej skórze. Niektórzy z naszych kolegów przyznawali się do kurpiowskich korzeni i byli z tego wyjątkowo
dumni. Ten dzielny lud pogranicza zapisał się w dziejach Polski jako wyjątkowo waleczny i oddany swojej ojczyźnie. W tych
stronach symbolem poświęcenia jest słynny Stach Konwa, legendarny dowódca wybornych Strzelców Kurpiowskich, który
wolał poświęcić życie niż złamać złożoną przysięgę i przejść na stronę wroga. Surowe warunki bytowe przez wieki nie
zdołały złamać charyzmy i niezależności Kurpi. Nigdy też nie ugięli się pod jarzmem poddaństwa i wyzysku. W 1711 r. w
obliczu ucisku przez starostów Kurpie podnieśli bunt i opanowali Łomżę. Zawsze byli wolni jak dzikie pszczoły żyjące w
puszczańskich barciach. Bardzo wrażliwi na swoim punkcie rządzili się swoimi prawami, czego potwierdzeniem był kodeks
bartny z siedzibą ich władz w Nowogrodzie. Dzięki ich bohaterstwu w 1920 r. na kilka dni zatrzymana została nawałnica
bolszewicka pod Łomżą, co bezpośrednio przyczyniło się do zwycięstwa nad wschodnim najeźdźcą w bitwie o Warszawę.
Przed godziną 17.00 uczestnicy V Spływu Kajakowego dopłynęli do Nowogrodu, skąd rzeką Narwią przy melodyjnych
dźwiękach muzyki dobiegającej z festynu w Skansenie Kurpiowskim im. J. Chętnika dotarli do przystani PTTK, gdzie zdali
swoje kajaki. Tym samym dwudniowa impreza integracyjna, jedna z największych w rejonie Łomży dobiegła końca. Następny
spływ planowany jest za rok, czyli w lipcu 2006 r.
Zapraszam już dziś wszystkich miłośników wodnych przygód.
Leszek Skrodzki
IPA Region Białystok
Podlaska Grupa Wojewódzka
Ocena: 0/5 (0)
Tweetnij