pasikonik maj_lipiec 2010
Transkrypt
pasikonik maj_lipiec 2010
Bezpłatne pismo dla mieszkańców gminy Duszniki i nie tylko... ISSN 2080-3230 Przeczytaj i podaj sąsiadowi !!! adres redakcji: 64 553 Sarbia 5, [email protected] Nr 013/015 maj/lipiec 2010 nakład 1000 egz. redaktor naczelny: Dariusz Pałęza CZY WYŁOŻYLI KAWĘ NA ŁAWĘ? O konsultacjach społecznych w sprawie wyłożenia miejscowego planu zagospodarowania przestrzeni pod farmę wiatrową w gminie Duszniki pisze Magda Hojak-Pałęza Urzędnicy, planiści, pracownicy PSWM i …. eksperci. Na tablicach wywieszone projekty planów w dużym powiększeniu. Cóż, wyglądało dobrze w porównaniu z konsultacjami podczas I wyłożenia planów w lipcu 2009, których również byłam uczestnikiem. Ale nie suknia zdobi ciąg dalszy na str. 4 WARTO PRZECZYTAĆ POCZTA DUSZNIKI Poczta w Dusznikach – jedyna placówka Poczty Polskiej w gminie Duszniki od niedawna funkcjonuje w nowych godzinach od wtorku do piątku od 9:00 do 16:00, jedynie w poniedziałki godzinę dłużej bo do godz. 17:00. Trudno w takiej sytuacji nie pomyśleć o dyskryminacji klientów Poczty pracujących zawodowo 8 godzin, często poza Dusznikami – w zasadzie na odbiór poleconych przesyłek będą mieli jeden dzień w tygodniu. Zakładając więc pechowy układ sytuacji, list polecony z poniedziałku będą mogli odebrać najwcześniej w kolejny poniedziałek, chyba, że wezmą urlop... Trudno nie zadać sobie pytania : usługi pocztowe dla ludzi czy odwrotnie ? MHP Elektroniczny Pasikonik Czytelniku – możesz Pasikonika otrzymywać również w wersji elektronicznej (PDF). Jeśli interesuje Cię taka możliwość zapisz się na listę mailingową przesyłając na adres redakcji swój adres mailowy. •red BIG JUMP - europejskie spotkania na rzecz pojednania z wodą CHLEB TO NIE WSZYSTKO... fot. archiwum S. Kaczmarek B i e g K a t o r ż n i k a , K i e ra t , Harpagan - nie są to nazwy najnowszych trillerów , a biegów na orientację, w których czynny udział bierze mieszkaniec Sękowa - Stanisław Kaczmarek. Dodatkowo w czasie wolnym od pracy i biegów uczy gimnazjalistów dusznickich gry w szachy. ciąg dalszy na str. 2 człowieka... Kiedy po pierwszych dwóch godzinach nieustannych prezentacji i przemówień wszystkich osób zebranych za stołem prezydialnym po kolei poza protokolantkami domyśliłam się, że i tym razem nie ma co liczyć na objaśnienia dotyczące projektów planów podane ludzkim rys. D. Pałęza Znana jest już wersja Inwestora opublikowana w jego biuletynie, który niedawno trafił do skrzynek pocztowych. Ponieważ jednak każdy kij ma dwa końce, a do tego gdzie dwóch Polaków tam trzy opinie postanowiłam spisać moją wersję tego spotkania. Spotkanie odbyło się w sali widowiskowej GCK o przyjaznej godzinie 16.00. Czy wybór miejsca był sugestią, że spodziewać się należy przedstawienia? Chyba nie miało być rozróby, bo odmiennie od rozprawy styczniowej nie przybyły z odsieczą straże pożarne. Miałam nadzieję, że organizator – wójt nie popełni błędów jakich byłam świadkiem podczas wspomnianej rozprawy. Niestety, myliłam się. Strategia „na zmęczenie” była znów myślą przewodnią pierwszej części spotkania trwającej, nie to nie żart – niemal 2 godziny. Ale po kolei. Po wejściu zdumiał mnie stół prezydialny zajmujący całą szerokość rzeczonej sali a za nim mnóstwo ludzi za ekranami komputerów. wydawca: Dariusz Pałęza, adres j.w. szachowe w gimnazjum w Dusznikach. od kiedy i jak często się odbyway? Czy były to zajęcia obowiązkowe ? Zajęcia szachowe w dusznickim gimnazjum odbywajły się od kwietnia - dwa razy w miesiącu – w ramach tzw. „projektu”. W zajęciach uczestniczą chętni uczniowie i nie są one obowiązkowe. Czy może Pan przybliżyć nam jak one wyglądają od kuchni? Jakie stawia Pan sobie cele? Jak wygląda frekwencja na zajęciach? Może można coś poprawić w samej organizacji zajęć? Poza kółkiem szachowym w Sękowie, gdzie Pan mieszka, prowadził Pan "pierwszy sezon" zajęcia W ramach zajęć staram się realizować program szkolenia szachistów na III kategorię szachową. Od kuchni 11 lipca 2010r o godz. 15:00 w wielu miejscach w Europie ludzie na znak solidarności i świadomości fundamentalnej roli czystej wody dla życia wejdą do strumieni, rzek, stawów i jezior. Może być to wycieczka zakończona wielkim skokiem do wody, tor przeszkód uwieńczony ześlizgnięciem się do wody czy tylko zanurzenie stóp czy rąk – liczy się każdy gest. W gronie rodzinnym, znajomych czy w samotności – chwila refleksji nad wodą i o wodzie przyda się każdemu. Będą wakacje, niedzielne popołudnie, może ten pomysł na jego spędzenie wyda się Wam dobry? W Polsce akcję koordynuje Klub Gaja: www.klubgaja.pl MHP Grzebienisko bez ciężarówek? Na zebraniu wiejskim 2 lipca br mieszkańcy opowiedzieli się przeciw ruchowi ciężarówek przez wieś i zażądali naprawy dróg. MHP wygląda to w ten sposób, że prezentu- pełniają, ale można też doszukać się pewnych cech wspólnych. Pozwalają ję różne przykłady i daję zadania do oderwać się od trudów dnia codziensamodzielnego rozwiązania. Z frekwencją bywa różnie. Trzeba wienego, wyciszyć, zrelaksować, nabrać dzieć, że w ramach tegoż „projektu” dystansu do wielu spraw, uczą cierpliodbywa się masa innych zajęć no i wości i pomagają kształtować tzw. uczniowie chcą na nich też być. „silną psychę”. Mamy sytuacje, że ktoś przychodzi na godzinę, potem idzie na jakiś przedJak sam Pan pewnie zauważył, w miot coś zdać, wraca, idzie na próbę naszej gminie widuje się coraz częchóru, na następnych zajęciach pojaściej osoby dbające o kondycję fiwiają się c ałkiem inne osoby. Pewnie zyczną – biegających, uprawiających Nordic Walking, a także rowetrzeba by to zorganizować nieco inaczej i wybrać stałą grupę tylko na sza- rzystów. Czy sądzi Pan, że w nasza gmina dysponuje dobrą infrastrukchy, może niekoniecznie w ramach tura służącą tym formom wypo„projektu”. Pracujemy nad tym. czynku? Czy sądzi Pan, że nasza gmina jest w tym zakresie atrakcyjCzy ze swojego doświadczenia nym miejscem niedzielnego aktywmoże Pan powiedzieć, że umiejętność gry w szachy daje jakieś efekty nego wypoczynku także dla mieszkańców pobliskich dużych miast ? „pozaszachowe”? Poza niewątpliwym ćwiczeniem Widuję coraz więcej ludzi uprawiająumysłu szachy uczą cierpliwości, cych aktywność fizyczną. Kiedy ja systematyczności, a także właściwej zaczynałem, to na pierwsze treningi postawy i poszanowania wobec swo- wychodziłem jakoś tak nieśmiało, pokątnie a teraz to już wydaje się być jego rywala podczas gry. Cechy te są trendy. bardzo pożądane w życiu codzienCo prawda nie mamy jezior i patrząc nym. na mapę wydaje się, że chyba mamy najmniej lasów w całym powiecie, a Wiemy, że jest Pan także zapalonym rowerzystą i biegaczem długo- te są częściowo niszczone np. przez dystansowym. Startuje Pan z dobry- żwirownię w Sękowie. Mam nadzieję, mi wynikami w biegach terenoże nie rozkopią drugiego co do wysowych na orientację, czasem nockości wzgórza w powiecie, na którym nych, 100 i więcej kilometrowych. trenuję podbiegi. Jednak nie ma co Czy szachy, rower i bieganie się załamywać rąk. Te śródpolne dróżki, jakoś łączą ze sobą? Czy pamięta Pan od kiedy towarzyszą Panu te pasje? Czy może Pan więcej opowiedzieć o fascynacji bieganiem ? A tak, od pewnego czasu faktycznie trochę się ruszam. Zaczęło się od roweru jakieś cztery lata temu. Pierwsza moja trasa to przejechane ok. 20km i obolały tyłek. Potem było systematyczne wydłużanie dystansu aż do złamania magicznej bariery 100km.. wreszcie padła granica 200km. Jeśli chodzi o bieganie, to zacząłem nieco ponad dwa lata temu. Celem pierwszych treningów było dojście Nocny punkt kontrolny podczas biegu wokół Kotliny Jeleniogórskiej do godziny swobodnego ciągłego biegu. Zajęło mi to ponad cztery których trochę mamy też mogą być miesiące. Wcześniej nigdy nie biega- atrakcyjne np. dla turystyki rowerowej łem i ogólnie byłem słaby z wf-u. czy biegania. Poza tym można tak Potem zaczęły się starty w pieszych pokombinować, ab y wychodząc niejaultramaratonach na orientację tzw. ko z naszej gminy wykorzystać atraksetkach. Aktualnie jestem na szócje sąsiednich gmin. stym miejscu w klasyfikacji general- Jeśli chodzi o infrastrukturę dla aktywnej Pucharu Polski w tychże setkach ności fizycznej, to spróbuję spojrzeć na orientację. Sam jestem zaskoczo- na to przez pryzmat własnego pony jak szybko udało mi się zrobić dwórka. Z racji uprawianych dyscytakie postępy. plin naturalnym kolejnym etapem jest Fajne w tym wszystkim jest, że kiedyś start w rajdzie przygodowym, do któdo pewnych miejsc mogłem dotrzeć rego potrzebna jest umiejętność jeżtylko samochodem, potem udało się dżenia na rolkach i opanowanie zadań dojechać rowerem, w końcu mogłem linowych. Przydałby się jakiś kawałek dobiec, a ostatniej zimy, kiedy mielirównego asfaltu do treningu wyłączośmy wyjątkowo dużo śniegu, dobiec ny z ruchu kołowego. Jest co prawda na nartach biegowych. sporo bocznych dróg, gdzie popołuCzy szachy, rower, i bieganie jakość dniami ruch jest niewielki, ale są one się ze sobą łączą? Na pewno się uzu- fot. Aarchiwum domowe S.Kaczmarek CHLEB TO NIE WSZYSTKO dalszy ciąg rozmowy ze str.1 tak dziurawe, że jeżdżenie na nich na rolkach to prawie jak próba samobójcza. Przydałby się też park linowy, rynna do akrobacji na rolkach czy deskorolkach, może jeszcze jakaś ścianka wspinaczkowa.. ale się rozmarzyłem. Bierze Pan udział w imprezach biegowych w różnych częściach naszego kraju, zapewne korzystając choć częściowo z wytyczonych tras pieszych i rowerowych. Jakie jest Pana doświadczenie z porównania pod tym kątem gmina Duszniki – reszta świata ? Mamy tylko oznakowany zielony szlak pieszy i ścieżkę dydaktyczną w lesie dusznickim oznakowaną topornymi strzałkami. Kiedy zaczynałem jazdę rowerem znalazłem na portalu gminnym mapkę i opis czterech tras rowerowych. Oczywiście chciałem je wszystkie przejechać. Jakież było moje zdumienie, kiedy w terenie nie odnalazłem żadnego znaku szlaku rowerowego. Rozmawiałem prywatnie z jednym z pracowników gminy w tej sprawie, ale jak widać do dziś nic się nie zmieniło. Co do porównania z resztą świata, to nie trzeba sięgać wcale daleko, bo okazuje się że we wszystkich gminach sąsiadujących z naszą można odnaleźć oznakowane trasy rowerowe. Co ciekawe trasy rowerowe na terenie naszej gminy są zaznaczone na mapach turystycznych naszego rejonu. Wynika z tego, że ktoś musiał porzucić robotę, na etapie „papierkowym”. Na początku czerwca br grupa robocza Stowarzyszenia KOLD gościła w Niemczech prowadząc rozmowy z analogiczną lokalną organizacją niemiecką stawiającą na rozwój lokalny za pomocą turystyki. Podano, że jednym z tematów była współpraca w zakresie znakowania szlaków turystycznych. Czy potrzeba nam aż bodźców z zagranicy by dać się przekonać, że dla populary- zacji rekreacji czynnej potrzebne jest oznakowanie, przewodniki, miejsca parkingowe czy odpoczynku zintegrowane z trasami turystycznymi ? Co trzeba by zrobić , abyśmy mieli choć namiastkę tego co jest raczej normą w świecie, przynajmniej jeśli chodzi o rekreację w terenie? Z tym wyjazdem to chyba jakiś żart, za pieniądze przeznaczone na wyjazd można by np. kupić farbę do wyznakowania szlaków.. z drugiej jednak strony o ile pójdzie za tym jakiś znaczący skok jakościowy to czemu nie. W sumie tak naprawdę to nie trzeba dużo. Przede wszystkim trzeba oznakować w terenie te trasy, które istnieją na papierze. Do tego potrzebny jest człowiek z PTTK-u z uprawnieniami znakarza i ze dwóch bezrobotnych z farbą. Przydałoby się też ustawić jakieś tablice informacyjne na początku tras z informacja gdzie prowadzą, co pokazują. Ewentualnie jakieś miejsca odpoczynku typu stół i dwie ławy z zadaszeniem i kosz na śmieci. Gdyby jeszcze gdzieś udało się zrobić parking na wzór tego w lesie dusznickim, to już mielibyśmy „full wypas”. Czy sądzi Pan, że przed wyborami do samorządu gminnego jesienią tego roku, powinniśmy domagać się od kandydatów na radnych i wójta pomysłów na rozwiązanie problemu braku infrastruktury turystycznej i konkretnego programu na działanie w tej kwestii w przyszłej kadencji? Jakiej postawy się Pan spodziewa? Niebezpiecznie wkraczamy na grunt polityki. A tak na serio to pewnie będzie mnóstwo „ważniejszych” spraw do rozwiązania, jednak trzeba próbować, może uda się coś zrealizować, wszak „nie samym chlebem człowiek żyje”. rozmawiał Dariusz Pałęza Estończycy i Finowie w gimnazjum. Przygotowania do letniego obozu w Taivalkoski. Angelika Stelmaszyk W myśl podpisanej przed trzema laty umowy, przedstawiciele współpracujących ze sobą gmin spotykają się raz w roku w Polsce i Estonii. Tegoroczna wizyta delegacji była szczególna z dwóch powodów: zbiegła się w czasie z majowymi obchodami w Dusznikach oraz w skład delegacji estońskiej weszli przedstawiciele gminy fińskiej. O programie, który był realizowany w ciągu ich pobytu mogą Państwo przeczytać na stronie gminy. Chciałabym napisać o tym co dotyczy gimnazjum w Grzebienisku.. Pierwszą informacją niech będzie fakt, że uczniowie biorą udział w wymianie międzynarodowej dzięki porozumieniu zawartym w ubiegłym roku między gminami Illuka i Taivalkoski. To ważne, ponieważ dzięki staraniom pana Aimara Laulika, burmistrz gminy fińskiej wyraził zgodę na udział strony polskiej. To ważne, ponieważ strona polska nie podpisanego oficjalnego dokumentu z tegorocznymi gospodarzami. Dopiero, gdy odpowiedz była twierdząca- zaproponowano udział stronie polskiej i umieszczono odpowiedni zapis w umowie na rok 2010.To jednak oznacza, że w przyszłym roku gościć u nas będzie grupa 24 osób ze Skandynawii. Z delegacją estońsko-fińską spotkałam się 1maja w Poznaniu, skąd wyruszyliśmy do Grzebieniska. W budynku gimnazjum przygotowano wystawę dotyczącą Novi Trolli-estońskiego artysty, spotkanie z nauczycielami i przedstawicielami gminy oraz mini-konferencję z uczniami chętnymi do wyjazdu. O spotkaniu z nauczycielami można powiedzieć , że było typowo pół oficjalne: gości interesowało to, jak rozwija się znajomość języka angielskiego, jak do tej pory wygląda współpraca, co mieści się w Muzeum, etc. Gwoździem programu było spotkanie z uczniami- pan Jukka Mikkonen wręczył Przemkowi Nydze dyplom z podziękowaniem za udział w konkursie literackim, odpowiadał na pytania dotyczące organizacji obozu, zajęć a także kultury fińskiej. Myślę, że do końca nie było jasne, że nasze narody pod względem kulturowym różnią się tak bardzo: Finów ukształtował klimat, ich upodobanie do jedzenia mięsa, korzystania z sauny czy małomówność oraz-podobnie jak u Estończykówniechęć do kłamstwa i obłudy. Rok Chopinowski w Grzebienisku Dnia 19 maja br, w dworku w Grzebienisku, odbył się koncert poświęcony Fryderykowi Chopinowi. Występ rozpoczęły uczennice szkoły podstawowej śpiewając "Słoneczko". Następnie absolwentki Konserwatorium Muzycznego w Poznaniu-Ola Jaworska i Ewa Gielniak, przybliżały nam biografię polskiego kompozytora. Między opowiadaniami, odgrywały różne utwory fortepianowe. Gromkie brawa wszystkich uczniów świadczyły o tym, że koncert był udany. Na dodatek cicha, staropolska i cudowna sceneria Dworku, bardziej uprzyjemniała koncert. Moim zdaniem muzyka Chopina dotarła do wielu z nas, niektórzy mogli też dowiedzieć się parę rzeczy, których nie wiedzieli. Muzyka ta wpadała szybko w ucho. Nagłe przeskoki, zmiana tonacji porywały i wciągały. Przy tych utworach można było zamknąć oczy i wyobrazić sobie, co kompozytor miał na myśli tworząc je. Moim zdaniem powinno być więcej takich imprez. Muzyka poważna to nie tylko nudy, czasami bywa zaskakująca i szybko przypada do gustu. W występie nie było nic do zarzucenia, może tylko drobny Warto podkreślić, że uczniowie bardzo chętnie zabierali głos, pytali- jednak czas przeznaczony na Grzebienisko upływał i trzeba było realizować punkty programu. Kolejną rzeczą, wynikającą niejako z wydarzeń przedstawionych, jest wyjazd do Taivalkoski. Na początku zostało wybranych 10 uczniów, z rodzicami których przeprowadzono rozmowę dot. wyjazdu. Niestetyokazało się dzień później, że to,co postanowiono nijak się ma do nowych faktów: połączenie z Helsinkami i dwunastogodzinna podróż nie wchodziły w rachubę. Okazało się także, że koszt podróży wzrósł diametralnie i czas na zamówienie biletów skurczył się diametralnie. Dlatego też poproszono rodziców o szybką decyzję-a odpowiedzi miały być dostarczone następnego dnia. Sytuacja była dramatyczna-z całej dziesiątki została tylko trójka, a bilety trzeba było zamawiać już wtedy! Dopiero ok. godziny 15.00 było jasne, że pojedzie siedmioro uczniów i jeden nauczyciel. Takiego tempa i pośpiechu jeszcze nigdy nie widziałam, ale sytuacja była nadzwyczajna i wymagająca podejmowania zdecydowanych decyzji. Teraz tylko „kosmetyka”: dokumentacja, bagaże i przygotowanie wieczoru polskiego. Wyjazd taki to bowiem przede wszystkim pokazanie kultury polskiej oraz tego, że jednak znajomość języka angielskiego przydaje się w życiu. błąd przy odśpiewaniu "Słoneczka" przez jedną z absolwentek:) Byliśmy bardzo zawiedzeni, gdy zbliżał się koniec ale ku zadowoleniu wielu, zorganizowany został jeszcze quiz wiedzy o F. Chopinie. Udział w nim wzięły Kasia Bugaj, Ola Nowicka, Monika Bździak, Emilia Konieczna, Julia Królik oraz Maksymilian Wojtkowiak. Pierwszy etap polegał na losowaniu pytań. Wszyscy byli świetni, ale do drugiego etapu dostały się tylko 3 osoby. Walka była zacięta i ciągle wyrównana. Ostatecznie wygrała Julia Królik. Tak zakończyło się nasze miłe spotkanie z muzyką Fryderyka Franciszka Chopina, zwieńczone zaśpiewaniem przez wszystkich "Słoneczka". Selene Koncert został zorganizowany przez GCK w Dusznikach dla uczniów szkoły podstawowej i gimnazjum w Grzebienisku przy współpracy Dworku w Grzebienisku GCK planuje koncerty muzyki Chopina także w innych miejscowościach gminy. Czekamy na Wasze relacje. •red Farma wiatrowa Duszniki – aktualności. Po licznych przedłużeniach terminu Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Poznaniu wydała uzgodnienie dla Farmy. Na przełomie maja i czerwca w UG Duszniki wyłożono do wglądu projekty miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego dla terenów pod farmę wiatrową. Stowarzyszenie Pasikonik zaproponowało wójtowi wprowadzenie udogodnienia dla mieszkańców i zorganizowanie wyłożenia także w sołectwach na terenach zbliżonych do terenu farmy, by każdy mógł podejść w określonym czasie i zobaczyć plan, otrzymać wyjaśnienia bez konieczności organizowania wyprawy do stolicy gminy. Niestety wójt nie wyraził zgody. Zdaniem Stowarzyszenia źle się stało, bo okazja wyjścia poza kanon minimum działań nakazanych przez prawo, wyjścia do mieszkańców z informacją odpowiedniego do wagi inwestycji i jej wpływu została bezpowrotnie stracona. 26 maja br w Dusznikach odbyło się spotkanie w ramach konsultacji społecznych projektów planów miejscowych. Do 23 czerwca br został wyznaczony termin składania uwag do projektów planów miejscowych pod farmę wiatrową. Wpłynęło około 440 uwag, wniosków i zapytań. MHP Urodziny samorządu W maju br przypadła 20 rocznica pierwszych wyborów samorządowych – okazja do chwili refleksji. Obserwując jednak echa prasowe tego wydarzenia można odnieść wrażenie, że samorząd dusznicki potraktował je wyłącznie w kategorii święta, kwiatów, ochów i achów. Są one oczywiście potrzebne, bo niewątpliwie są wśród społeczności gminnej osoby czy instytucje, których wkład w zmiany w gminie przez te lata jest nie do przecenienia i należy je docenić ale... Rocznice mają to do siebie, że – jeśli dobrze wykorzystane – mogą być kamieniami milowymi służącymi rozwojowi gminy w przyszłości. Dobre wykorzystanie polega przede wszystkim na analizie tego co się przez te 20 lat nie udało albo jako szansa zostało niewykorzystane z jakichś powodów. Uczenie się na własnych błędach to może nie najtańszy (bo takim jest uczenie się na błędach cudzych) sposób, ale na pewno pozwalający zidentyfikować własne ograniczenia i problemy. Jeśli uda się je pokonać i rozwiązać to kapitał na przyszłość, którego nie wolno lekceważyć. Zastanówmy się w jakiej gminie dziś po 20latach żyjemy? Co zyskaliśmy przez 20 lat, a czego nam wciąż brakuje? Czy żyjemy w środowisku prężnym, dbającym o rozwój i jakość życia mieszkańców, gdzie władza sprawowana jest demokratycznie a inicjatywy oddolne są wspierane ? Czy też odwrotnie – brak jest liderów, inicjatywami steruje samorząd, a krajobraz pełen jest fasadowych organizacji borykających się z problemem braku nowych działaczy i uzależnieniem od finansowania gminnego? Czekamy na Wasze przemyślenia – przesyłajcie je na adres redakcji Pasikonika z hasłem „Moja gmina Duszniki 2010”. •red Grzebienisko na deski Z gminnej strony www można dowiedzieć się, że podczas wizyty jednej z klas SP Grzebienisko w Urzędzie Gminy w Dusznikach wójt na wniosek jednego z uczniów obiecał rozważyć pomysł budowy toru dla deskorolkarzy w Grzebienisku. Cieszymy się, że nasi samorządowcy biorą przykład z sąsiadów. Swego czasu na stronie internetowej UG Tarnowo Podgórne można było przeczytać informację o tym, że do wójta zawitał niecodzienny gość, uczeń podstawówki, który poprosił wójta o budowę takiego toru w Tarnowie właśnie. Dziś można oglądać już efekt tamtej wizyty w parku tarnowskim. Dzieci szybko się uczą. Trzymamy za słowo, Grzebienisko na deski! MHP Place zabaw w sołectwach – przetarg na dostarczenie placów zabaw realizowanych m.in. z funduszu sołeckiego 2010 wygrała firma Zakład Stolarski Waldemar Nowak z Zębowa (w przetargu brały udział 4 firmy). Nowe place staną wg warunków przetargu do 20 lipca br w Brzozie, Kunowie, Mieściskach, Sędzinach, Sędzinku i Wilczynie. A co będzie z placem w Sarbii? MHP „ NIE ”z Brzozy, Grodziszczka i Grzebieniska W czerwcu i lipcu br na zebraniach sołeckich Brzoza/Grodziszczko i Grzebienisko zdecydowaną przewagą głosów mieszkańcy podjęli uchwały, w których stwierdzają, że nie chcą na terenie swoich sołectw wiatraków. Pojawiła się nowa strona internetowa poświęcona wiatrakom w Dusznikach www.fwd.rox.pl – znaleźć tam można m.in. filmy dotyczące oddziaływania wiatraków, w tym słynna reklama reportażu Polsatu z farmy Margonin. MHP Osiedle w Mieściskach W maju rada gminy przyjęła uchwałę o miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego dla terenu pod budownictwo mieszkaniowe w południowowschodniej części Mieścisk ( w kierunku na Sarbię Huby ). Zgodnie z planem może tam powstać dość duże osiedle domków wraz z drogami wewnętrznymi i pasami zieleni. Całe szczęście, że kilkanaście miesięcy wcześniej ta sama rada odrzuciła pomysł zezwolenia na otwarcie dużej żwirowni po sąsiedzku przez drogę :). Już niedługo ta sama rada gminy będzie podejmować decyzję co do widoku z okien domów tego przyszłego osiedla – będzie z nich można popatrzeć na wiatraki albo nie... MHP Planowane inwestycje Projekt biogazowni w Wilczynie nie uzyskał pozytywnej opinii Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska a co za tym idzie również decyzji środowiskowej wójta gminy Duszniki. Ferma kur w Kunowie po uzyskaniu opinii RDOŚ i wójta gminy Duszniki skierowana została przez odwołania organizacji społecznych z terenu gminy Duszniki zaniepokojonych tym faktem do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Poznaniu. Nie będzie stacji bazowej telefonii komórkowej sieci PLAY w Dusznikach. Wójt wydał decyzję o lokalizacji inwestycji celu publicznego dla budowy stacji elektroenergetycznej GPZ 110/15kV w Dusznikach. Trwa procedura środowiskowa dla przedsięwzięcia produkcji granulatu z PET w Niewierzu. źródło BIP UG Duszniki MHP Oczyszczone rowy? Rowy melioracyjne w trójkącie SędzinySarbia-Grzebienisko zostaly poddane wiosną br gruntownemu oczyszczaniu ( wraz z wycięciem zakrzewień rosnących wzdłuż rowów ). Niestety, to co zostało przez ekipę wykonującą czyszczenie znalezione w rowach – czyli śmieci - po wyrzuceniu na brzeg już tam pozostało i prezentuje dość nieciekawy widok... Czyżby w ramach kontraktu nie obowiązywało dostarczenie śmieci na składowisko odpadów ? Magdalena Hojak-Pałęza Stowarzyszenie Pasikonik CZY WYŁOŻYLI KAWĘ NA ŁAWĘ? ciąg dalszy ze str. 1 ludzkim i zrozumiałym językiem to właściwie chciałam wyjść, jak to uczyniło już kilkanaście osób wcześniej. Nie spodziewałam się, że managerowie i specjaliści różnego typu pracujący wg zapewnień przy licznych i dużych projektach nie wiedzą podstawowej rzeczy z zakresu prezentacji – że prezentacja nie polega na puszczaniu slajdów pisanych gęstą prozą i jednoczesnym czytaniu tych slajdów publiczności – bo ludzie widzą i potrafią czytać samodzielnie ( tego powinny uczyć już szkoły podstawowe ). Może przypuszczali, że w wiejskiej gminie Duszniki jest z umiejętnością czytania inaczej ? Może idąc tropem akcji czytania dzieciom 20 minut dziennie zafundowali nam nadrobienie wszystkich niedociągnięć naszych Rodziców w tym zakresie ? Trudno powiedzieć. Kiedy już wszystko zostało przeczytane nastąpił moment będący poniekąd sednem tego spotkania – dyskusja o konkretach ze zgromadzoną publicznością. Najpierw proszę sobie wyobrazić sytuację : duża sala, pod sceną wieloosobowa komisja, aby zadać pytanie należało podejść do mikrofonu stojącego pomiędzy pierwszymi rzędami publiczności a stołem prezydialnym. Niewygoda psychiczna i presja takiego miejsca jest trudna do opisania, gdybym (a wraz ze mną na szczęście kilka innych osób) nie była przyzwyczajona do tego typu wystąpień zapomniałabym w drodze do mikrofonu o co chciałam zapytać. A więc stoję i pytam po kolei o wszystko co budzi moje wątpliwości w planie, który przeczytałam, a żeby nie zapomnieć wszystko mam spisane na kartce. Przede mną i po mnie inni. I okazuje się, że na część pytań nie będzie odpowiedzi, bo brak eksperta, że część pytań jakie padły nie dotyczą projektów planów więc na tym spotkaniu nie będą omawiane ( choć wcześniejsze prezentacje zaserwowane przez specjalistów dotyczyły również rzeczy nie związanych stricte z planem zagospodarowania), a w innych specjaliści wycofują się ze stwierdzeń jakie wypowiadali na wcześniejszych spotkaniach. W końcu przechodzimy do planów zawieszonych na tablicach – i tu też rozczarowanie, bo nie sposób ich umiejscowić w terenie odległościowo np. od najbliższych wiosek bo tereny objęte planem mają nieznane sąsiedztwo – białe plamy, że na rysunkach nie ma zabudowań, to po prostu kolorowe obrazki do pooglądania, bez znaczenia gdzie góra, gdzie dół. Zapewne zgodne z prawem, ale zupełnie nieczytelne dla zwykłego człowieka. Kiedy planistka potwierdza moje przypuszczenia, że na terenach objętych planami nie będzie można bu- dować nowych budynków mieszkalnych, bo projekt tego nie przewiduje, a za to wiatraki można przesuwać w granicach działki a następnie działki dowolnie łączyć dochodzę do wniosku, że właściwie na po uchwaleniu tych planów przez radę gminy opierając się na zasadzie dobrego sąsiedztwa w trybie wydania warunków zabudowy możliwe będzie przenoszenie sposobu zagospodarowania terenu pod siłownie wiatrowe określonego planem na sąsiednie działki leżące poza planem. I w tym momencie farma wiatrowa Duszniki jawi mi się jako twór pączkujący bez żadnych ograniczeń, wystarczy decyzja wójta. Zdaję sobie sprawę jeszcze mocniej, że ten obecnie „dyskutowany” plan to doskonała furtka na przyszłość dla tego lub kolejnych inwestorów ze świata wiatru na powiększenie, zagęszczenie. Tylko czy radni gminy Duszniki, do których należy decyzja o planie też to wiedzą ? Na spotkaniu konsultacyjnym spotkałam ledwo połowę z nich. Większość nie miała pytań. Kiedy słyszałam publiczne oświadczenie sekretarza gminy w obecności swego pracodawcy, że nie przeszkadza mu bliskość wiatraków od domu a salę nagle zapełniły dzieci i młodzież w za dużych koszulkach z ekologiczną deklaracją jakby wysypały się z jakiegoś autobusu, który przypadkiem zabłądził z Mieścisk i innych wsi do Dusznik, bo przecież komunikacja publiczna tam nie kursuje, to pomyślałam, że maszyna czasu zabrała nas w przeszłość nie tak znowu dawną kiedy np. liczne pochody złożone z ideologicznie przekonanych obywateli dzielnie kroczyły ulicami dzierżąc flagi i symbole a spontaniczne przemówienia ochotników sławiły i akceptowały. Druga część spotkania czyli zadawanie pytań zakończyła się po kolejnych dwóch godzinach. Razem ponad 4. Mam wrażenie, że większość publiczności opuściła spotkanie z poczuciem doskonale zmarnowanego popołudnia bo zarówno z prezentacji, jak i odpowiedzi na pytania nie wynikał prosty komunikat obrazu tego, co dla terenów objętych planem plan ten de facto oznacza. Nie wspominam już nawet o tym, co on może oznaczać dla tere- nów sąsiednich. Przeszliśmy przez kolejny element procedury, zostało to udokumentowane i to zdaje się jest najważniejsze dla organów, bo każdy zaliczony element przybliża do finału. Pozostaje jednak pytanie co potem? Wójtem się bywa, mieszkańcem się jest. Ostatnie informacje gospodarcze dotyczące choćby pokładów gazu łupkowego i możliwości ich eksploatacji pokazują, że może nie warto pochopnie skazywać mieszkańców na życie w lesie wiatraków zasłaniając się polityką państwa i wymogami Unii Europejskiej. Żaden samorząd gminny nie jest zobowiązany do ich realizacji jeśli nie wynika to wprost z jego zadań. Wiatraki nie wynikają. Pieniądze ? Jest mi naprawdę smutno, że spokój, krajobraz i walory przyrodnicze terenu gminy za które wielu z nas – mieszkańców dotąd ceniła gminę Duszniki jest tak mało wart dla władz, że poświęcą to za dodatkowe kilka kilometrów drogi rocznie. Nie można tego z sobą porównywać. Po konsultacjach pozostaną we mnie pytania bez odpowiedzi: dlaczego prezes Wardach poprosił planistkę przygotowującą plan dla Gminy a nie dla PSWM p. Iwonę Monkiewicz w środku dyskusji z sali na korytarz właśnie wtedy kiedy przyznała, że na terenie planu obowiązywać będzie zakaz nowej zabudowy mieszkaniowej, wiatraki można przesuwać, a działki łączyć? dlaczego i kto używa dzieci i młodzieży jako statystów podczas spotkań takich jak opisywane konsultacje, które w żadnym wypadku nie są przystosowane poziomem merytorycznym i formalnym do ich uczestnictwa, przecież jeśli w coś się wierzy to można samemu założyć koszulkę z napisem. Ja mam swoje, nawet trzy i noszę osobiście, ale napisy mam inne „stop wiatrakom”, „ekokrajobraz” i „wiatraki? to mnie nie kręci”. Nie jest najważniejsze, by nie było pytań bez odpowiedzi, bo odpowiedź może być wymijająca, bylejaka, nie odnosząca się do pytania, pokrętna, może być gładką formułką nic nie wnoszącą do tematu. Najważniejsze jest by odpowiedzi były wyczerpujące i uczciwe. Wciąż czekam na takie. • ZIELONA ENERGIA Z WIATRU Zbiórka książek dla powodzian ! POMAGAJ KULTURALNIE ! Inicjatywa majowego Dnia Dobrych Uczynków ma w tym roku zupełnie nowe oblicze. W sytuacji klęski powodzi różnorodność form pomocy ludziom jest wielka – można pomóc darując pomoc finansową w postaci zbiórek ulicznych, na imprezach, na kontach bankowych i sms-ami. Można pomagać w postaci darów rzeczowych, choć ten sposób wymaga pewnego poziomu dojrzałości od darczyńców (aby nie mylili go z darmowym wywozem nie nadających się do użytku przedmiotów) i wyobraźni od organizatorów (by nie dowozić rzeczy niepotrzebnych czy bezużytecznych). Trwa zainicjowana przez wójta Woropaja zbiórka książek dla bibliotek w poszkodowanych przez powódź gminach Wilków i Trześnia na lubelszczyźnie. Biblioteki tam znajdujące się wraz z wyposażeniem i księgozbiorem zalała woda. Możemy pomóc – robiąc to kulturalnie! Książki nowe i używane w dobrym stanie można przynosić do bibliotek w Dusznikach i Grzebienisku. Może to być literatura dla dzieci i dla dorosłych, poezja, słowniki, encyklopedie i inne. Redakcja Pasikonika zachęca wszystkich Czytelników do podzielenia się książką – pamiętajcie, że znacznie łatwiej będzie powodzianom uzyskać i przeznaczyć środki finansowe na środki czystości, żywność i odzież czy sprzęt AGD – traktowane jako dobra pierwszej potrzeby niż na książki. Książki można będzie przynosić do bibliotek przynajmniej do połowy lipca br. M. Hojak-Pałęza/Stow. Pasikonik Ożywić pola – remiza bez strażaków M. Hojak-Pałęza/Stow. Pasikonik W dniu 24 kwietnia 2010 r odbyła się akcja sadzenia remizy pod Śliwnem, na terenie Lasów Państwowych położonym w gminie Duszniki. Organizatorami wydarzenia było Nadleśnictwo Pniewy i Stowarzyszenie Pasikonik, patronat sprawował Wójt gminy Duszniki, który ostatecznie jednak nie zaszczycił wydarzenia swoją obecnością. Uczestnikami były grupy uczniów gimnazjalnych z Dusznik i Grzebieniska z opiekunami p. Urszulą Chermułą i p. Klaudią Budą, członkowie stowarzyszeń aktywnie działających na terenie gminy Duszniki : Stowarzyszenia Gród Zalesie, Harcerze w akcji fot. Radek Borowicki / Fakty Szamotulskie Pamięć o przeszłości jest ważna. Pamięć o przeszłości miejsca, w którym się żyje jest bardzo ważna. Pamięć może przybierać różne postacie : mogą być kwiaty, przemówienia, znicze. Harcerze z drużyny grzebieniskiej wraz ze Stowarzyszeniem Pasikonik przy wsparciu Nadleśnictwa Pniewy swoją pamięć o historii z czasów II wojny światowej ubrali w akcję porządkowania terenu w Lesie Grzebieniskim, na którym znajduje się pomnik oraz miejsce straceń z czasów wojny i okupacji 1939 – 1945. W tym miejscu miał zginąć m.in. Józef Gibowski – kierownik szkoły w Grzebienisku, piłsudczyk, patriota i społecznik. 8 maja br. w przeddzień Dnia Zwycięstwa uczestnicy – większość dotarła rowerami – wygrabili pokłady starych liści oraz wyzbierali śmieci w najbliższej okolicy pomnika. Liście powędrowały do lasu a śmieci do worków ( a zebrało się ich aż 7 ), których wywiezieniem na wysypisko zajęli się Leśnicy. Najtrudniejszym etycznie i wychowawczo momentem było odkrycie w stercie liści na miejscu postojowym przy pomniku … starych, plastikowych wieńców i wiązanek oraz zniczy z wcześniejszych uroczystości patrio- tycznych. Czy te z tegorocznych czyków wprawdzie nie zobaczyli, bo uroczystości też tam trafią ? Jest to o jeszcze za wcześnie było na kwiaty, a tyle niesmaczne, że gmina Kaź- dodatkowo ze względu na wysoki mierz, na której obszarze pomnik stopień ochrony nie wchodzi się na się znajduje zatrudnia osobę, której teren rezerwatu ale słuchali uważnie zadaniem jest utrzymywanie po- opowieści na temat tych roślin bo w rządku na tym terenie. Dodatkowo, konkursie quizowym przeprowadzojeśli uda się zdobyć środki - harcerze nym po akcji na zbiórce harcerze planują w późniejszym czasie od- znali prawidłowe odpowiedzi na malowanie płyty i pomnika. Po pra- wiele różnych pytań z nimi związacy wszystkich czekała wycieczka w nych. Udało się połączyć podczas tej pobliże rezerwatu florystycznego i akcji i elementy patriotyczne, proobszaru Natura 2000 Huby Grze- społeczne, przyrodnicze i ekologiczbieniskie, ustanowionego dla ochro- ne – tym razem wiosenne sprzątanie ny wyspowego stanowiska obuwika świata miało wiele wymiarów. pospolitego – największego storczyM. Hojak-Pałęza/Stow. Pasikonik ka dziko rosnącego w Polsce. Stor- Stowarzyszenia Kuna, Stowarzyszenia Rozwój-Przyszłość i Stowarzyszenia Pasikonik z rodzinami oraz osoby niezrzeszone. Radę Gminy Duszniki reprezentował Przewodniczący Komisji Oświaty, Kultury, Kultury Fizycznej i Zdrowia p. Michał Królik. Najmłodszym zaś z uczestników był dzielny trzylatek Grześ ze swoją plastikową łopatką. Remiza to określenie zespołu krzewów i drzew rosnącego na terenie śródpolnym lub jak w przypadku remizy świeżo posadzonej pod Śliwnem na styku dwóch różnych biocenoz : leśnej w postaci lasu sosnowego i polnej. To w remizach małe zwierzęta, owady, ptaki znajdują schronienie i pożywienie. Dzięki wielu gatunkom flory i fauny remizy przyczyniają się do wzbogacenia bioróżnorodności środowiska, w którym żyjemy. A dodatkowo cieszą oko - szczególnie wiosną.Działania rozpoczęły się o godz. 10:00 od krótkiego wprowadzenia w tematykę roli remiz w środowisku przez Z-cę Nadleśniczego p. Czesława Kurowskiego po czym po podziale na dwuosobowe zespoły robocze uczestnicy chwycili za szpadle i rozpoczęło się sadzenie. A sadzić było co : 96 dębów oraz ponad 500 szt sadzonek drzew i krzewów: śliwy tarniny, dzikiej róży, kaliny, gruszy, czereśni ptasiej, brzozy, buka i innych. Nie zabrakło chwili refeleksji - minutą ciszy uczczono pamięć ofiar Katynia 1940 r oraz niedawnej katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem. Dęby w remizie zwanej już teraz katyńską to piękne pomniki symbolicznie związane ze stratą 96 osób służących dotąd swoją działalnością naszemu społeczeństwu. Jednemu z dębów powierzono pełnienie roli strażnika remizy zakopując pod jego korzeniami list do przyszłych pokoleń dokumentujący założenie remizy podpisany przez wszystkich uczestników. Na dużym dębowym pniaku-obelisku młodzież umieściła pamiątkowy napis z nazwą remizy. Po posiłku "regeneracyjnym" - cieście i herbacie oraz rozdaniu upominków-niespodzianek od Nadleśnictwa Pniewy, czasopisma "Łowiec Polski" - organizatora kampanii edukacyjnej "Ożywić pola" i Stowarzyszenia Pasikonik wczesnym popołudniem. wszyscy rozjechali się do domów. Remiza posadzona, za rok przyjdzie czas na jej pielęgnację, natomiast obserwacje rozwijającego się ekotonu można gratis prowadzić od zaraz.Akcja sadzenia remizy odbyła się w czasie krajowych obchodów Dnia Ziemi, w roku ustanowionym przez ONZ Rokiem Różnorodności Biologicznej oraz w ramach kampanii edukacyjnej "Ożywić pola – Rok zająca". • MASZ GŁOS MASZ WYBÓR – czas na dobrych kandydatów do Rady! Zbliżają się jesienne wybory samorządowe, zamiast słuchać narzekań, że nie ma na kogo głosować warto poświęcić chwil kilka na działania zmierzające ku temu by na listach kandydatów do rady gminy czy powiatu znaleźli się dobrzy kandydaci, by różnorodność poglądów i wizji sprawiła, że będziemy mieli realny wybór. Dobrzy kandydaci są wokół nas, być może Ty właśnie Czytelniku jesteś właśnie takim dobrym kandydatem, tylko w to nie wierzysz. Wielu z Was pewnie uważa, że polityka i rządzenie nie leżą w waszym zasięgu albo zwyczajnie macie ważniejsze sprawy na głowie. Bardzo często spotykamy aktywnych, zaangażowanych społecznie ludzi, którzy mimo to, nie myślą o startowaniu w wyborach, twierdząc, że to nie dla nich. A zatem, dla kogo? Kto powinien być członkiem rady powiatu czy gminy, w której mieszkasz i decydować o rozwiązywaniu lokalnych problemów? Kto powinien wpływać na politykę edukacyjną, kulturalną, przestrzenną miejsca, w którym mieszkasz Ty i Twoi bliscy? Kto ma do tego potencjał, zapał, kwalifikacje? O roli kobiet w życiu publicznym toczy się w Polsce dynamiczna debata. Do Sejmu trafił obywatelski projekt ustawy o parytecie, która m.in. zapewnia kobietom i mężczyznom równy udział na listach wyborczych. Zanim jednak Sejm zdecyduje, co z ustawą, sprawdźcie sami, jaki macie potencjał do sprawowania funkcji publicznych. Proponujemy test, który pokaże, jakie macie predyspozycje do pełnienia funkcji radnej/radnego i na każdym poziomie sprawowania władzy. Może dzięki niemu podejmiecie decyzję czy wziąć udział w wyborach… Zachęcamy do wypełnienia testu. Poniżej znajdziecie sześć opisów sytuacji. Wyobraźcie sobie, co byście zrobili, gdyby takie sytuacje się Wam zdarzyły. Następnie wybierzcie i zaznaczcie jedną z trzech proponowanych odpowiedzi. Każda odpowiedź ma swoją wartość punktową, którą znajdziecie poniżej, razem z opisem kolejnych kroków. Sprawdź swój potencjał, zapraszamy! 1. Kiedy w dzieciństwie trzeba było przekonać dorosłych do jakiegoś ryzykownego pomysłu, np: żeby pozwolili na wyprawę z noclegiem w namiocie albo zbudowanie tratwy, Ty: A) Szukałeś/aś najodważniejszego spośród Was i namawiałeś/aś go, żeby przekonał dorosłych do ryzykownego pomysłu B) Zbierałeś/aś tyle dzieci ile się dało, namawiałeś/aś ich żeby wszyscy razem poszli do rodziców i różnymi argumentami przekonywaliście do swojego pomysłu C) Po przeanalizowaniu sytuacji uznawałeś/aś, że rodzice nie dadzą się przekonać do tak ryzykownego pomysłu i jecha- łeś/aś na wycieczkę z nimi 2. Kiedy w miejscowości, w której mieszkasz, brakuje miejsca, w którym ludzie mogliby się spotkać na zebraniu w ważnej dla wszystkich sprawie, Ty: A) Organizujesz to spotkanie w swoim domu, zapraszasz na nie również dyrektora szkoły, kierownika domu kultury, radnego samorządu, i przekonujesz ich jak ważne jest miejsce wspólnych spotkań, które oni mogą udostępnić B) Informujesz osoby, które chcą się spotykać, że mają prawo do wykorzystania przestrzeni publicznej, która jest w waszej miejscowości C) Piszesz pismo do Twojego radnego, żeby udostępnił miejsce w urzędzie albo wskazał inne, możliwe do wykorzystania dowolenie większości B) Narażasz się wszystkim organizując wspólne spotkanie wieczorne, na co nikt nie ma wielkiej ochoty, i po prowadzeniu godzinnej dyskusji doprowadzasz do powstania planów na które wszyscy się zgadzają C) Uznajesz, że to jest świetny moment, żeby wreszcie się rozdzielić i zrobić dzień pod hasłem: „każdy dziś robi co chce, na co od dawna miał ochotę, a wielkość grupy to uniemożliwiała” nię mieszkaniową. Ty tak postępujesz, bo wydaje Ci się to racjonalne. Kiedy przyjaciele albo sąsiedzi, ciągle niezadowoleni rozmawiają w kółko o tych samych sprawach, mówisz, żeby wreszcie zadzwonili do specjalisty albo poszli do urzędu. Jeśli ktoś z Twoich znajomych lub przyjaciół zostanie radnym lub radną, zawsze może liczyć na Twoja pomoc ekspercką. Jeśli uzyskałeś 9 do 13 punktów: Potrafisz dobrze diagnozować potrzeby środowiska, w którym funkcjonujesz. 6. Kiedy w Twojej pracy koleżanki i Dostrzegasz problemy innych ludzi i jekoledzy zaczynają na korytarzu i w steś zawsze chętny do pomocy. Jeśli toalecie rozmawiać o sytuacji w widzisz jakąś możliwość zaangażowania firmie, która Ciebie też niepokoi, Ty: się do wspólnej pracy, to nigdy nie odmawiasz. Wiesz, kto w Twoim otoczeniu ma A) Rozmawiasz z jak największą ilością możliwość wywierania wpływu i rozwiąosób, żeby dowiedzieć się, co myślą, a następnie wspólnie poszukać rozwiąza- zywania różnych problemów i jeśli trzeba, to umiesz odnaleźć te osoby i uzyskać nia i wprowadzić je w życie B) Ucinasz te potajemne rozmowy, mó- pomoc dla siebie lub innych. Myślisz 3. Kiedy okradziono Twoich sąsiapraktycznie i umiesz skoordynować różdów i tymczasowo zostali bez środ- wiąc wszystkim, że najlepiej będzie jak zastosujecie się wszyscy do określonych ne działania. Sam/a jednak rzadko bieków do życia, Ty: rzesz odpowiedzialność za przeprowaA) Idziesz do nich i wspólnie zastanawia- procedur czy zasad, które zawsze się dzanie spraw od początku do końca. cie się, kto mógłby pomóc, po zastano- sprawdzają w takich sytuacjach C) Rozmawiasz z szefem/szefową, mo- Raczej szukasz innych, którzy, jak uwawieniu wybieracie np. Ośrodek Pomocy żasz, lepiej sobie z tym poradzą. Trochę Społecznej, bo wiesz, że zajmuje się taki- tywujesz go/ją do znalezienia jakiegoś mi sprawami rozwiązania, bo to przecież on/ona jest brakuje Ci odwagi, a trochę możliwości do tego, żeby brać sprawy w swoje ręce. B) Organizujesz zbiórkę pieniędzy dla odpowiedzialny/a za zespół i wyniki w Dlatego lepiej sprawdzasz się jako koorsąsiadów, chodząc do wszystkich i pracy dynator, osoba współpracująca w zespoprzedstawiając im ich tragiczną sytuację C) Zbierasz wszystkich sąsiadów z osiedla Poniżej punktacji odpowiedzi i opis Two- le, w którym ktoś inny jest liderem. Gdybyś popracował/a nad swoją odwagą i i prowadzisz spotkanie, na którym zasta- jego potencjału w zależności od ilości brał/a większą odpowiedzialność za nawiacie się, co zrobić, by oprócz ogólnie uzyskanych punktów. Sprawdź którą odpowiedź wybrałeś w każdym z 6 py- innych i za doprowadzanie spraw do dostępnych metod (interwencja policji czy straży), poprawić bezpieczeństwo w tań, przyporządkuj ilość punktów i pod- końca, mógłbyś/mogłabyś być dobrym licz wynik. miejscu gdzie mieszkacie radnym/radną. Pytanie 1: A-2, B-3 C-1 Pytanie 2: A-3, B-1 C-2 Pytanie 3: A-1 B-2 C-3 Pytanie 4: A) Dodajesz gazu oddychając głębiej, z A-1 B-2 C-3 myślą, że masz to już za sobą i że bez Pytanie 5: sensu wszyscy stoją, przecież można A-2 B-3 C-1 zadzwonić po straż miejską B) Kiedy tylko dostrzegasz gałąź, natych- Pytanie 6: A-3 B-1 C-2 miast dzwonisz pod numer alarmowy i zawiadamiasz odpowiednie służby, żeby się tym zajęły i uzyskujesz obietnicę po- Jeśli uzyskałeś 6 do 9 punktów: mocy Wiesz dobrze czego chcesz, ale wiesz C) Wysiadasz z auta, prosisz jeszcze też, że nie zawsze można wszystko osiądwóch kierowców, żeby Ci pomogli, gnąć, dlatego starasz się postępować tracisz trochę czasu, ale odpychacie gałąź racjonalnie. Jeśli czujesz, że sprawa jest na pobocze i ruszasz w swoją stronę zbyt trudna, nie próbujesz rozbijać głową muru, tylko szukasz innych możliwości. 5. Kiedy na wakacjach z przyjaciół- Lubisz pracować sam/a, wtedy czujesz mi i znajomymi trzeba zdecydować że osiągasz najwięcej, nie rozpraszając się o zajęciach na następny dzień, bo i nie będąc zależnym od innych. Znasz się okazało się, że zaplanowane kajaki dobrze na wielu sprawach i poproszony o nie wypalą z powodu deszczu, Ty: pomoc chętnie doradzasz jak sobie z czymś poradzić. Uważasz, że żeby rozA) Mówisz wszystkim, że się tym zajwiązać jakiś problem społeczny, trzeba miesz, dzwonisz do okolicznych muzeów, skansenów, basenów i wreszcie, po zaangażować odpowiednie osoby, najlepiej te, którym płaci się za to, żeby to godzinie masz gotową ofertę, którą przedstawiasz wszystkim, osiągając za- robiły: urzędników, dozorców, spółdziel4. Kiedy po staniu w czterdziestominutowym korku, podjeżdżasz wreszcie do miejsca, które było źródłem utrudnień w ruchu i widzisz, że to duża gałąź leży na drodze i wszyscy czekają, aż kolejne auto ją ominie, Ty: Jeśli uzyskałeś 14 i więcej punktów: Masz duży potencjał liderski, co oznacza, że potrafisz gromadzić ludzi wokół pomysłów, do których jesteś przekonany/a i podejmujesz działania, żeby doprowadzić je do końca. Jeśli Ci na czymś zależy, nie odpuścisz, dopóki innym też nie zacznie na tym zależeć i w końcu dotrzesz do osób, które pomogą Ci wprowadzić w życie to, co dla Ciebie ważne. Dostrzegasz problemy społeczne, które pojawiają się wokół Ciebie i nawet jeśli nie dotyczą Cię bezpośrednio, poproszony/a przez tych, którym na nich zależy, angażujesz się w ich rozwiązanie. Lubisz pracować z ludźmi i dla ludzi. Masz odwagę sprzeciwić się, jeśli jesteś przekonany/a, że ktoś robi coś wbrew interesom ważnym dla Ciebie i innych. Potrafisz zaryzykować, jeśli masz przekonanie o słuszności swoich poglądów. Jeśli trzeba, potrafisz przedłożyć interes wspólnoty, w której mieszkasz lub pracujesz ponad osobiste, indywidualne dobro. Dlatego jesteś świetnym kandydatem na radnego/radną, na kogoś, kto będzie reprezentował potrzeby swojego środowiska i wiedział jak do ich zaspokajania przekonywać innych. materiały Akcji Masz Głos Masz Wybór fot. M. Nyga Bóbr to zwierzę chronione w Polsce, zgodnie z prawem zabronione jest jego zabijanie, okaleczanie, transport, przetrzymywanie, posiadanie zwierząt żywych lub martwych lub ich części a także niszczenie ich siedlisk i ostoi. Przez stulecia bóbr był zwierzęciem popularnym w środowisku przyrodniczym środkowej Europy, cenionym ze względu na futro oraz mięso ( jego ogon jadano w czasie postu ze względu na pokrycie łuską...) Populacja zmniejszała jednak swoją liczebność i już w XI w król Bolesław Chrobry objął bobry ochroną a pomimo tego już dwa wieki później wyraźnie widoczny był już zmierzch gatunku na ziemiach polskich a w XIX wieku były w Polsce niemal nieobecne. Prowadzone od drugiej połowy XX wieku introdukcje bobra zakończyły się sukcesem i obecnie znów bobra możemy zaliczyć do dość popularnie występujących zwierząt. I być może zbędna byłaby jego dalsza ochrona, gdyby nie wyjątkowa rola jaką spełnia w środowisku – poprzez piętrzenie wód zwiększa tzw małą retencję czyli powstawanie dużej ilości lokalnych obszarów podmokłych, bagien śródleśnych, małych zbiorników wodnych, rozlewisk. Nie jest to może najszczęśliwszy moment na takie laurki dla bobra – w aspekcie majowej powodzi i przypisaniu części winy za zły uszkodzone przez bobry drzewo stan wałów przeciwpowodziowych właśnie bobrom. Przysparzają także szkód rolnikom, gdy ich działalność skutkuje zalewaniem pól uprawnych i łąk. Zamiast polowania na czarownice i demagogicznych haseł oburzenia typu „ bobry ważniejsze od ludzi !” warto zdać sobie sprawę, że to jednak nie kwestia zezwoleń na odstrzał bobrów ale umiejętnego i „pokojowego” kształtowania współistnienia oraz profesjonalnego zarządzania siedliskami bobrów tak, by wybierały tereny stwarzające najmniej konfliktowych sytuacji. Wymaga to trochę wysiłku - planowania i koordynacji działań w zakresie ochrony przyrody na poziomie minimum międzygminnym, konsultacji działań z Rowerowy czas bezdeszczowy przyrodnikami zamiast wygłaszania sądów przez wszystkowiedzących oraz edukacji społeczeństwa. Także w gminie Duszniki. M. Hojak-Pałęza/Stow. Pasikonik TAJEMNICE MOGIELNICY Bobrami interesuję się, a zarazem zajmuję od 3 lat. Kiedy pierwszy raz wybrałem się na wędrówkę po łąkach i rozlewiskach w Wilkowie zainteresowały mnie liczne ślady zwierząt wśród których jedne bardzo się wyróżniały, zainspirowałem się tym i poszedłem ich tropem. Wędrówka była dość długa, ale ciekawa. Pierwszą rzeczą, jaką zobaczyłem, było nadgryzione drzewo w głębi Mogielnicy , płynącej w naszej okolicy. Na początku myślałem, że jest to drzewo wycięte przez człowieka, gdyż było dość grube. Ale wydawało mi się dość dziwne to, że w tak odległym miejscu od zabudowań ktoś wycinał drzewo. Postanowiłem iść dalej. Po krótkim czasie napotkałem kolejne połamane gałązki oraz nagryzione konary drzew. Wtedy zacząłem się domyślać, a nawet byłem już prawie pewien, że to bobry. W bocznej nadrzecznej skarpie znajdowały się otwory, którymi bobry wchodziły do swych tuneli. Nurtowało mnie pytanie skąd bobry pojawiły się w naszej okolicy. Pomyślałem, że prawdopodobnie leśnicy wypuścili je w lesie bądź w jakimś rezerwacie a one wyemigrowały i zatrzymały się właśnie w Wilkowie. Mają tu bardzo dobre warunki rozwoju, ponieważ są tu głębokie rowy. Jest dużo rozlewisk, gdzie wiosną osiedlają się czaple, żurawie, dzikie gęsi, kaczki oraz piękne łabędzie. Przez cały rok mają tam pod dostatkiem wody oraz pokarmu. Latem 2008 r. zdarzył mi się przypadek, że znala żeremie bobrowe zimą fot. M. Nyga złem młodego, nieżywego bobra. Do dziś zastanawiam się, co było przyczyną jego śmierci. Jednak był to jednorazowy przypadek, być może był to słaby osobnik. A teraz zabieram Państwa na wędrówkę po okolicach Wilkowa w gminie Duszniki, przez które przepływa Mogielnica. Liczne żeremia w korycie rzeki i stawie świadczą o dobrym przystosowaniu bobrów do warunków w naszej okolicy. Ostatnio zaobserwowałem, że bobry coraz bardziej zasiedlają dolinę rzeki. Myślę, że to dlatego, że czują się tam pewnie i nie zagraża im żadne niebezpieczeństwo ze strony ludzi jak i zwierząt, gdyż brzegi są bardzo strome . Wcześniej, gdy budowały tamę między łąkami woda zalewała pola i zdarzało się, że ktoś niszczył tamę. I dlatego postanowiły przenieść się z budową tamy, w miejsca trudno dostępne dla ludzi. Swoje żeremie zbudowały w głębi stawu, aby tam dotrzeć zimą potrzebny jest silny mróz, który zamieni wodę w warstwę lodu . Pobudowały one liczne kanały , którymi przemieszczają się pod ziemią, celem skrócenia podróży, a nawet transportu małych kawałków drewna do swego żeremia. Do dziś nie znam liczby bobrów, które tam żyją, ale sądząc po wielkości żeremia i ilości wybudowanych tam oraz powalonych drzew, mogę stwierdzić, że ich populacja rozwija się w szybkim tempie . Marek Nyga W niedzielne przedpołudnie 30 maja br zainaugurowany został nareszcie po pogodowym falstarcie w początkach miesiąca sezon rowerowy grupy rowerzystów kontynuującej tradycję zeszłorocznych wycieczek. W nieco odmienionym składzie składzie osobowym i z nowym przewodnikiem trasa zasadnicza prowadziła drogami asfaltowymi i polno-leśnymi z Dusznik przez Chełmno, Jakubowo, Zgierzynkę, Brody pętlę zamykając w Dusznikach. Choć niektórzy uczestnicy wykonali wariant rozszerzony z dojazdem i powrotem do swoich miejscowości. Ekstremista-Mirek dojechał na rowerze z Poznania...Tym razem na trasie czekała duża różnorodność i terenu i krajobrazów i wrażeń. Niespodziankę sprawiła już na początku Góra Chełmińska ( najwyższe wzniesienie powiatu szamotulskiego - 131 m n.p.m.) niepozornie wyglą dająca ale po zdobyciu jej na rowerach roztaczająca godne swej wysokości widoki. Po przedarciu się przez las grądowy wyjątkowo podmokły ze względu na długotrwałą deszczową aurę grupa dotarła do Jakubowa, skąd po przyjrzeniu się duetowi kozy i świni wietnamskiej na terenie miejscowej stadniny koni i poszukiwaniu jak się okazało nie istniejącego już ptasiego mini-zoo udała się na pobliską ścieżk ę przyrodniczo-edukacyjną w lesie w okolicach leśniczówki Dąbrowa. Po drodze czekało wiele atrakcji – średniowieczne grodziszcze, podmokłe łąki i uroczyska, sianokosy na żywo z bocianami kręcącymi się wokół ludzi i traktorów, starodrzew, szkółka leśna i rezerwaty: Jakubowo, Las Grądowy nad Mogielnicą i stada komarów. Po krótkim postoju rowe- fot. M. Hojak-Pałęza Co komu bóbr winny rzyści popedałowali do Posadowa obejrzeć przepięk ny dziewiętnastowieczny biały pałac z parkiem francuskim przechodzącym w angielski znajdujący się obecnie w rękach prywatnych rodziny Tyszkiewiczów. Kolejnym etapem była Zgierzynka i znajdujący się nieopodal obszar Natura 2000 – Rezerwat na jeziorze Zgierzynieckim im. B.Papiego – ostoja ptaków, które można było zobaczyć, cd na str. 8 cd. „Rowerowy czas ...”ze str. 7 ale przede wszystkim usłyszeć z siodełka rowerowego oraz rezerwat Wielki Las. Ostatnim przystankiem na trasie były Brody i tamtejszy zabytkowy drewniany kościół wzniesiony w XVII w oraz miejscowy sklep spożywczy i obowiązkowe lody dla wszystkich dzielnych rowerzystów. Pogoda sprawiła niespodziankę i wstrzymała się od deszczu na czas wycieczki, nieco gorzej było z wiatrem kiedy przyszło pedałować właśnie pod wiatr... w tych momentach jakże uzasadnione było zdziwienie napotkanego człowieka w jednej z wsi na trasie, który pokręcił z niedowierzaniem głową i zapytał „i wam się tak chce na rowerach ?”. Tym większe brawa dla całej grupy, a specjalne dla Hani oraz pani Wandy za dzielną postawę. Do zobaczenia na kolejnej wycieczce! MHP "Miasto śniących książek" autor: Wolter Moore Pewnego dnia młody 77-letni smok, Hildigeus Rzeźbiarz Mitów, postanawia spełnić ostatnią prośbę jego Ojca Poetyckiego. Prosił on, aby znaleźć autora tajemniczego rękopisu. W tym celu, Hildigeus rusza do Księgogrodu. Miasto to, jest rajem dla poetów, wydawców i kupców. Można by rzec, że jest ono całe z książek. Zauroczony tym miejscem trafia na książkę "Katakumby Ksi ęgogrodu", Colofoniusa Deszczblaska. Zaprowadza go ona do niejakiego Filstomeja Szmejka, który podobno jest w stanie mu pomóc zidentyfikować autora rękopisu. Jednak on okazuje się zdrajcą- wpycha siłą biednego smoka do Katakumb, aby był zdany na Pająxxy i inne okropności. Mimo wszystko Hildigeus żyje i postanawia dalej szukać w Katakumbach. Za wszelką cenę unika też Łowców Książek, gdyż Filstomejk wyznaczył za niego nagrodę... Dowiaduje się też o okrutnym Królu Cieni, który ma swój pałac właśnie tu. Zwabiany papierkami w końcu staje oko w oko z owym potworem... Lecz czy on naprawdę jest okrutny? Kto jest autorem rękopisu? Co to są Buchlingi? Czy Hildigeus wyjdzie z Katakumb? Dowiecie się tego czytając tę książkę. Jest ona pełna niespodziewanych zwrotów akcji, i co najważniejsze-wciąga. Dlatego serdecznie ją polecam. Selene Tydzień Bibliotek 2010 W BIBLIOTECE KONKURSOWO SŁOWIAN OPISANIE Po raz kolejny dusznicka biblioteka włączyła się w obchody ogólnopolskiego Tygodnia Bibliotek w tym roku odbywającego pod hasłem „Słowa, dźwięki, obrazy”. W to motto doskonale wpisał się cykl wykładów przygotowanych w formie prezentacji multimedialnej wspólnie ze Stowarzyszeniem Gród Zalesie na temat „Dawnych Słowian w literaturze”. Bogate w animowane prezentacje wykłady zostały wygłoszone 13 maja dla gimnazjalistów w Dusznikach i Grzebienisku oraz 21 maja przy dusznickiej bibliotece dla wszystkich zainteresowanych. Zamierzeniem autorów prezentacji, Moniki Stawik z dusznickiej biblioteki i Piotra Terebeckiego ze Stowarzyszenia Gród Zalesie, było przekonanie słuchaczy, że warto, a nawet należy zgłębiać wiedzę o czasach minionych, bo historia jest nauczycielką życia (Historia magistra vitae est). Bez znajomości swoich korzeni, bez wiedzy o wydarzeniach i procesach, które kształtowały nasze dzieje, bez świadomości tradycji, którą odziedziczyliśmy po przodkach, słowem bez otwarcia i przeczytania narodowej kroniki, nie poznamy do końca siebie jako Polaków-Słowian i nie zrozumiemy swojego miejsca w tej części Europy. Bo przecież my, słowiańscy Polacy, mieszkańcy polskiej niziny, tego, jak powiedział Brandstaetter: pobojowiska Europy, jesteśmy szczególnie kształtowani i doświadczani przez historię. Nasze dzieje powinny więc być dla nas przedmiotem dumy, ale i zadumy – bo niejeden naród może nam pozazdrościć momentów chwały spod Grunwaldu, Wiednia, Warszawy, Monte Cassino, wspaniałych dokonań kulturalnych czy naukowych, umiejętności wychodzenia z najgorszych dziejowych opresji, ale zarazem te same narody z niedowierzaniem kiwają głowami, że tak wielkie i mądre społeczeństwo potrafi tak marnotrawić zdobywane z takim trudem plony zbiorowego wysiłku. Już ponad tysiąc lat temu Ibrahim ibn Jakub pisał, że „na ogół Słowianie są skorzy do zaczepki i gwałtowni i Biblioteka Publiczna Gminy Duszniki i redakcja Pasikonika serdecznie zapraszają uczniów szkół podstawowych do wzięcia udziału w ogólnopolskich konkursach literackich, zorganizowanych przez Wydawnictwo Nasza Księgarnia: 1. Zadanie konkursowe dla uczniów klas I-III Wzorując się na mruczankach, które pisał Kubuś Puchatek, napisz własną mruczankę, która będzie miała przynajmniej dwie zwrotki. 2. Zadanie konkursowe dla uczniów klas IV-VI Tegoroczna edycja konkursu związana jest z książką "Kiedy zegar wybije dziesiątą" autorstwa Agnieszki Błotnickiej. Książka jest dostępna w bibliotekach w Dusznikach i Grzebienisku. Należy napisać pracę pisemną (do 5000 znaków ze spacjami, mniej więcej jedna strona w for- macie A4) na poniższy temat: "kiedy zegar wybije dziesiątą" przeniesie cię w tajemnicze i magiczne miejsce – do Kazimierza Dolnego nad Wisłą. Miasteczko okaże się bazą szajki groźnych przestępców i sceną tajnych działań, w które główni bohaterowie powieści, Janek i Kuba, wplączą się zupełnie przypadkiem. Młodzi detektywi będą potrzebowali pomocy. Na szczęście spotkają tajemniczego włóczykija… Kim jest włóczykij? Dlaczego pomógł chłopcom? Opowiedz jego historię, spróbuj odgadnąć jego tajemnice... Na prace, podpisane imieniem, nazwiskiem, z podanym wiekiem i adresem, czekamy w bibliotekach w Dusznikach i Grzebienisku do końca września 2010 r. Długopisy, pióra i klawiatury w dłonie! Czekają atrakcyjne nagrody! fot. J. Schwarz gdyby nie ich niezgody, mnogość rozwidleń ich gałęzi i podziałów na szczepy, żaden lud nie zdołałby im sprostać w sile”. Każdy przyzna, że pomimo upływu wieków charakterystyka ta jest wciąż aktualna: brak jedności, prywata, wzajemna nieufność, uleganie demagogom – to tylko niektóre nasze narodowe grzechy główne. Jednocześnie w momentach zagrożeń potrafimy wznosić się na szczyty heroizmu i na krótko stawać jednym narodem. Drzemie w nas olbrzymia mądrość dokonywania dobrych wyborów i siła do stawiania czoła wyzwaniom historii, które, jak uczą polskie dzieje, tak rzadko, zbyt rzadko wykorzystujemy do trudu codzienności. Prelegenci zachęcali więc do poznawania historii i wyciągania z niej mądrych wniosków. A ponieważ najbardziej żywym źródłem poznania dziejów są świa- dectwa pozostawione nam przez poprzedników w formie tradycji ustnej lub skrzętnie spisanej, dlatego wykład poświęcony był najstarszym zapiskom dokumentującym naszą słowiańską i polską przeszłość – od starożytnego Herodota aż po późnośredniowiecznego Długosza. Zadanie zaiste karkołomne, zważywszy na zaledwie półtoragodzinny wykład. Autorzy mają jednak nadzieję, że taka forma przybliżania historii pobudzi ciekawość odbiorców i zaowocuje szerszym zainteresowaniem dziejami zarówno narodu, jak i lokalnej małej ojczyzny. A że jest się czym w naszym otoczeniu interesować zapewnia Stowarzyszenie Gród Zalesie i zaprasza na stronę: www.grodzalesie.pl Piotr Terebecki