Nr 11 2015 - Bazylika Mniejsza w Gorlicach
Transkrypt
Nr 11 2015 - Bazylika Mniejsza w Gorlicach
GORLICENSES VIRGINI DEIPARAE Nr 11 / 236 Parafia Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Gorlicach – listopad 2015 „I W ŻYCIU WIĘC I W ŚMIERCI NALEŻYMY DO PANA” 1 UROCZYSTOŚĆ WSZYSTKICH ŚWIĘTYCH 1 listopada Kościół katolicki uroczyście wspomina: znanych i anonimowych, dawnych i współczesnych świętych. Wspominamy wszystkich tych, którzy żyli przed nami i wypełniając w swoim życiu Bożą wolę, osiągnęli wieczne szczęście przebywania z Bogiem w niebie. Kościół wspomina nie tylko oficjalnie uznanych świętych, czyli tych beatyfikowanych i kanonizowanych, ale także wszystkich wiernych zmarłych, którzy już osiągnęli zbawienie. W ciągu roku niemal każdego dnia przypada wspomnienie jednego lub kilku świętych znanych z imienia. Jednak ich liczba jest znacznie większa. Wiele osób doszło do świętości w zupełnym ukryciu. Dzień 1 listopada przypomina prawdę o powszechnym powołaniu do świętości. Każdy z wierzących, niezależnie od konkretnej drogi życia – małżeństwa, kapłaństwa, życia konsekrowanego czy życia w samotności – jest powołany do świętości. Tej pełni człowieczeństwa nie można osiągnąć własnymi siłami. Konieczna jest pomoc łaski Bożej, czyli dar życzliwości Boga. Kim są ci sprawiedliwi, ci święci, którzy są w niebie? Czytamy w Apokalipsie św. Jana: „Ci przyodziani w białe szaty kim są i skąd przybyli?”… Odpowiedź: „To ci, którzy przychodzą z wielkiego ucisku i opłukali swe szaty, i w krwi Baranka je wybielili”. Do nieba możemy wejść tylko dzięki krwi Baranka, dzięki Krwi Chrystusa. To właśnie Krew Chrystusa nas usprawiedliwiła, otwiera nam bramy nieba. Ponieważ Stwórca powołuje do świętości wszystkich, także każdemu człowiekowi pomaga swą łaską. Teologia wskazuje, iż każdy otrzymał dar zbawienia, bo Jezus Chrystus złożył ofiarę za wszystkich ludzi. Od każdego z nas jednak zależy, w jakim stopniu przyjmie od Boga dar świętości. Uroczystość przypadająca 1 listopada wyrażając powszechne powołanie do świętości, wskazuje na hojność Pana Boga i pogłębia nadzieję, że wszelkie rozstanie nie jest ostateczne, bo wszyscy są zaproszeni do domu Ojca. Uroczystość ta winna być dla chrześcijan jednym z najbardziej radosnych i niosących nadzieję dni. Nie jest ona – wbrew spotykanym niekiedy opiniom – „Świętem Zmarłych". W odróżnieniu od tej uroczystości, następnego dnia – 2 listopada – wspomina się Wszystkich Wiernych Zmarłych. Jest to dzień modlitwy za tych, którzy w czyśćcu przygotowują się do chwały nieba. Myślimy o tych wszystkich, którzy odeszli, któ- 2 rzy nas uprzedzili w życiu i spoczywają w Panu. Gromadzimy się na cmentarzu i myślimy o naszej przyszłości. Bardzo piękna jest wizja nieba. Pan Bóg, piękno, dobroć, prawda, czułość, pełnia miłości. To wszystko nas czeka. Ci, którzy nas uprzedzili i umarli w Panu -- już tam są. Razem Dzień Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny przypominają prawdę o wspólnocie Kościoła, obejmującej świętych w niebie, pokutujących w czyśćcu i żyjących jeszcze na ziemi. Wszyscy tworzymy jedno Ciało Chrystusowe. Wśród tych trzech stanów Kościoła (Kościół pielgrzymujący, cierpiący i triumfujący) dokonuje się poprzez modlitwę, pamięć czy ofiarę - ciągła wymiana dóbr duchowych. W tej łączności (komunii) wyraża się świętych obcowanie. Wspomnienie wszystkich świętych ma źródło w kulcie męczenników. W rocznicę śmierci, która dla chrześcijan jest dniem narodzin dla nieba, odprawiano na grobach męczenników Eucharystię i czytano opisy męczeństwa. Pamięć o tych, którzy krwią potwierdzili swoją wiarę, była w pierwszych gminach chrześcijańskich pieczołowicie przechowywana. Każda z lokalnych wspólnot miała spis swoich męczenników, którzy przez sam fakt męczeństwa stawali się bliskimi Chrystusa, dlatego ich wstawiennictwo nabierało szczególnej mocy. Stopniowo do tych list dopisywano imiona nie tylko męczenników, ale też innych osób odznaczających się szczególną świętością, tych którzy osiągnęli doskonałość w życiu doczesnym. Marta Przewor Kościół Chwalebny, Cierpiący i Pielgrzymujący rosła liczba świętych męczenników i wyznawców. Wielu świętych jest znanych z imienia. Świętych znanych wspominamy w poszczególne dni w ciągu całego roku. Święty Jan Apostoł w Objawieniu widział nieprzeliczoną rzeszę zbawionych, a więc świętych. Stąd Kościół wprowadził praktykę uczczenia – w dniu 1 listopada – wszystkich świętych, a więc także tych, którzy z imienia nie są znani, a którzy są na pewno w niebie wraz z aniołami. Dusze, które przebywają w niebie, cieszą się pełnią szczęścia i radości. Ich szczęście wypływa z faktu przebywania w pobliżu Boga i oglądania Boga twarzą w twarz. Bóg jest dla nich źródłem ich szczęścia i radości. Dusze w niebie doskonale poznają Pana Boga i Jego wolę. My teraz na ziemi jak powiada św. Paweł - "widzimy niejasno, jakby w zwierciadle, kiedyś ujrzymy twarzą w twarz. Teraz poznaję cząstkowo, ale kiedyś poznam tak, jak zostałem poznany" (1 Kor 13,12). Do świętości Pan Jezus wzywa wszystkich swoich wyznawców, gdy mówi "Bądźcie więc doskonali, jak doskonały jest wasz Ojciec w niebie". Kościół jest rzeczywistością dynamiczną. Rozwija się, pielgrzymuje przez dzieje do swego ostatecznego celu, jakim jest Królestwo Niebieskie. W tych dniach jesteśmy wpatrzeni w potrójny wymiar Kościoła: Kościół Pielgrzymujący, Kościół Zbawionych – Chwalebny i Kościół Oczyszczający się – Cierpiący. Pierwszego listopada obchodzimy Uroczystość Wszystkich Świętych, a drugiego listopada Dzień Zaduszny, poświęcony modlitwom za dusze tych, którzy odeszli do wieczności. Uroczystość Wszystkich Świętych, należy niewątpliwie do radosnych Świąt roku kościelnego. Ta uroczystość kieruje myśli nasze ku górze, ku niebu, ku tym wszystkim, którzy odeszli z tego świata i cieszą się szczęściem wiekuistym w niebie. Już od pierwszych wieków swego istnienia Kościół czcił tych, którzy w sposób pełny oddali się Bogu, żyjąc sumiennie według Jego przykazań. Pierwszymi świętymi, których Kościół otaczał czcią byli męczennicy, a więc ci, którzy oddali swe życie w sposób męczeński za wiarę i naukę Jezusa Chrystusa. Dzieje Apostolskie mówią nam o św. Szczepanie jako o pierwszym świadomym męczenniku za wiarę w Chrystusa. Wcześniej śmierć męczeńską poniosły na skutek rozkazu Heroda dzieci z okolic Betlejem, niewinne i nieświadome tego, dlaczego ponoszą śmierć. W ciągu wieków istnienia Kościoła Świętość nie polega tylko na czynieniu wielkich heroicznych czynów, lecz na naśladowaniu Chrystusa i wiernym pełnieniu Woli Bożej przez sumienne, zgodne z przykazaniami i Ewangelią, wypełnianie codziennych obowiązków swego stanu. Świętymi są nie tylko ci, którzy zamknięci w murach klasztornych wiedli życie w odosobnieniu, ale także i ci, którzy będąc w świecie, wiedli zwykłe życie rodzinne i zawodowe. Apostołowie wszystkich pierwszych chrześcijan nazywali świętymi. Starajmy się o to, byśmy i my należeli do grona świętych – zbawionych. Kościół oczyszczający się – to ci, którzy są już w przedsionku nieba – czyśćcu. To im możemy pomóc naszą modlitwą. To Ci, którzy przeszli już przez bramę wieczności pojednani z Bogiem, ale jeszcze nie mają wszystkich spraw „pozamykanych” na ziemi. Oni potrzebują naszej modlitwy, Mszy św., odpustów. Modląc się za dusze zmarłych, skracamy ich karę doczesną i pomagamy im przejść do wiecznej szczęśliwości. Dusze zbawionych, świętych wstawiają się natomiast za nami do Boga, upraszając nam Jego błogosławieństwo i potrzebne nam łaski. Ludzie wierzący w Chrystusa, żyjący na tej ziemi stanowią Kościół Pielgrzymujący – ponoć dawniej się mówiło wojujący z grzechem, szatanem. Kościół Pielgrzymujący – to my wszyscy, 3 którzy tu na ziemi idziemy ku Zbawieniu. Jesteśmy Kościołem Pielgrzymującym, który czasem doznaje niedostatku, który nieraz cierpi, ale również jest to Kościół pełen radości i entuzjazmu, bo wie dokąd zmierza". Jest takie opowiadanie Ojców Pustyni: „Któregoś dnia anioł śmierci zapukał do domu pewnego starszego człowieka.– Usiądź, proszę, czekałem na ciebie – powiedział ów człowiek do anioła.– Nie przyszedłem, żeby z tobą rozmawiać, lecz po to, żeby cię zabrać – odpowiedział anioł.– A cóż innego mógłbyś mi powiedzieć? Nie wiem. Ale ludzie, gdy do nich przychodzę, chcieliby, żebym zabrał wszystko, byle nie ich życie. Gdybyś wiedział, jakie składają mi propozycje!– Ja nie mogę ci nic dać w zamian – stwierdził człowiek. – Radościami, które otrzymałem, już się nacieszyłem; zmartwienia dawno powierzyłem Panu; problemy, wątpliwości, niepokoje ofiarowałem jako swój wkład w ulepszanie świata; pozbyłem się dóbr ziemskich; uśmiech podarowałem tym, którzy mnie o niego prosili, a serce tym, których kochałem i którzy mnie kochali. Duszę zaś oddałem Bogu. Weź zatem moje życie, bo jedynie to mi zostało. Anioł śmierci wziął człowieka w ramiona, uniósł w górę i poczuł, że jest on lekki jak piórko. A człowiekowi uścisk anioła wydał się niezwykle czuły i delikatny”. Pamiętajmy w tych dniach smutku i zadumy, że to nasze TUTAJ, trwa tylko chwilę, a nasz prawdziwy DOM, jest w Niebie. Ks. Marek Tutro OSTATNIE MIEJSCE Piekło było już prawie całkiem zapełnione, a przed bramą oczekiwało na wejście jeszcze wiele osób. Diabeł nie miał innego rozwiązania sytuacji, jak zablokować drzwi przed nowymi kandydatami. Pozostało tylko jedno miejsce i jak się rozumie może je zająć tylko ktoś z was, kto był największym grzesznikiem – powiedział – Czy jest wśród was zgromadzonych jakiś zawodowy morderca? – zapytał. Ale nie słysząc pozytywnej odpowiedzi, zmuszony był przystąpić do egzaminowania wszystkich stojących w kolejce grzeszników. W pewnym momencie swój wzrok skierował na jednego z nich, który umknął wcześniej jego uwadze – A ty co zrobiłeś ? – zapytał – Nic, jestem uczciwym człowiekiem, a znalazłem się tu przez przypadek. – Niemożliwe musiałeś jednak coś zawinić. – Tak to prawda – powiedział zmartwiony człowiek – Starałem się być zawsze jak najdalej od grzechu. Widziałem jak jedni krzywdzili drugich, ale sam nie brałem w tym udziału. Widziałem dzieci umierające z głodu i sprzedawane, a najmłodsze z nich traktowano jak śmieci. Byłem świadkiem jak ludzie czynili sobie wzajem świństwa i oskarżali się. ,,Jedynie ja byłem wolny od pokus i nic nie czyniłem, nigdy !!!'' - Naprawdę nigdy ? - spytał diabeł z niedowierzeniem – Czy to rzeczywiście prawda, że to widziałeś na własne oczy. – Jak najbardziej – I naprawdę nic nie zrobiłeś ? – Absolutnie nic ! – Wejdź mój przyjacielu, ostatnie wolne miejsce należy do ciebie !! /opr. G. Demska / Intencje Różańcowe Listopad ogólna: Abyśmy potrafili otworzyć się na osobiste spotkanie i dialog ze wszystkimi, również z tymi, którzy mają inne, niż my przekonania. misyjna: Aby Pasterze Kościoła, głęboko miłując swoje owce, mogli towarzyszyć im w drodze i podtrzymywać ich nadzieję. Parafialna: Za zmarłych Parafian. 4 Zaduszki ,,Dzień jesienny tak cicho – jak liść zżółkły opada – złoto ma z października, smutek z listopada.'' Zazwyczaj jest to dzień zimny, deszczowy, pełen zadumy i wspomnień, a także spotkań rodzinnych przy grobach naszych bliskich i znajomych, tych, którzy odeszli; a my ich nadal kochamy i wierzymy że są z nami. Bo w życiu jak mówi poeta przeważnie jest tak: „narzeczeni widzą tylko swoje zalety, małżonkowie widzą swoje wady, żywi w żywych widzą wady, ale w umarłych same zalety”. A skoro tak, to Dzień Zadusznych jest dniem dobrego myślenia o ludziach, dobrej pamięci i dobrych uczynków za ich dusze … Św. Tomasz z Akwinu – ,,Prawdą jest, że kto zadośćuczyni za dusze zmarłych, jeszcze nie czyni zadość za siebie samego, ale jest również prawdą, że ten jeszcze więcej zasługuje niż na odpuszczenie kar, mianowicie na życie wieczne''. I dlatego pamiętajmy ! Aby wybaczyć zmarłym wszystko to co sprzeciwia się miłości bliźniego, co mamy lub mieliśmy w sercu. Kiedy uczestniczymy w pogrzebie starajmy się ofiarować w intencji zmarłego Komunię świętą. Z miłości do bliźniego starajmy się odmówić cząstkę różańca (za wszystkich zmarłych parafian, kapłanów, siostry zakonne). Wybaczajmy i módlmy się za tych, o których nie wiemy czy zmarli, a których spotkaliśmy na naszych drogach życia. Uczestnicząc w pogrzebie – zamiast kwiatów ofiarujmy w intencji zmarłego Mszę świętą. Módlmy się także i ofiarujmy Eucharystię, trudy życia, cierpienia za zmarłych braci odłączonych i tych, którzy Chrystusa nigdy nie poznali. Starajmy się uzyskiwać zupełne bądź cząstkowe odpusty za zmarłych. W intencji zmarłych ofiarujmy uczestnictwo we Mszy świętej i przyjęcie Eucharystii. W intencji zmarłych ofiarujmy Msze święte i wypominki zamiast drogich zniczy i kwiatów. Pamiętajmy także o modlitwie za konających; o szczęśliwą śmierć i pojednanie z Bogiem. Dokąd jeszcze jesteśmy tutaj, módlmy się codziennie za zmarłych, bo kiedy wybije nasza godzina, modlitwa innych popłynie ku nam i ofiaruje nam przebaczenie. Co roku stojąc nad grobem bliskich – spoglądam w niebo i zadaję pytanie ! – ,,Dlaczego Boże zabierasz tam ludzi? '' – I zmarłych żegnam powoli … nie proszę Boga o życie, ale o nadzieję, że za rok mnie tutaj przyjść pozwoli. Janina Załęska Dzień zaduszny Kiedy miedzianą rdzą Pożółkłych jesiennych liści więdną obłoki, Zgadujemy, czego od nas obłoki chcą, Smutniejące w dali swojej wysokiej. Na siwych puklach układa się babie lato, Na grobach lampy migocą umarłym duszom, Już niedługo, niedługo czekać nam na to, Już i nasze dusze ku tym lampom wkrótce wyruszą. Jeżeli życie jest nicią - można przeciąć tę nić, I odpłynąć na obłoku niby na srebrnej tratwie... Ach, jak łatwo, ach, jak łatwo byłoby żyć, Gdyby nie żyć było jeszcze łatwiej! Jan Brzechwa 5 SPOTKANIE Z MIŁOSIERDZIEM W drugą rocznicę swego wyboru na Stolicę Piotrową – Ojciec Święty Franciszek ogłosił, iż nowy Rok Liturgiczny 2015/2016 będzie ROKIEM MIŁOSIERDZIA BOŻEGO. Rozpoczęcie Roku Miłosierdzia Bożego przewidziano na 8 grudnia 2015 roku w Święto Niepokalanego Poczęcia NMP otwarciem Drzwi Świętych Zakończenie Roku Miłosierdzia Bożego przewidziano na 20 listopada 2016 roku w Święto Chrystusa Króla Wszechświata Papież Franciszek oznajmił to 14 marca 2015 roku mówiąc: "Drodzy bracia i siostry. Często myślałem o tym, jak Kościół może uczynić jeszcze bardziej oczywistym swe posłannictwo bycia świadkiem miłosierdzia. Jest to droga, która rozpoczyna się od nawrócenia duchowego. I dlatego postanowiłem ogłosić Jubileusz Nadzwyczajny, którego ośrodkiem będzie miłosierdzie Boże. Będzie to Rok Święty Miłosierdzia”. W Liście Papieża Franciszka dotyczącym odpustu z okazji Nadzwyczajnego Jubileuszu Miłosierdzia czytamy: „Pragnę, aby jubileuszowy odpust był dla każdego autentycznym doświadczeniem miłosierdzia Bożego, żywym doświadczeniem bliskości Ojca, niejako dotknięciem ręką Jego czułości… Aby przeżyć i uzyskać odpust, wierni mają odbyć krótką pielgrzymkę do DRZWI ŚWIĘTYCH, otwartych w każdej katedrze i kościołach wyznaczonych przez biskupa diecezjalnego a także w czterech Bazylikach Papieskich w Rzymie…Ważne jest, aby ten moment był połączony z sakramentem pojednania i uczestnictwem we Mszy świętej oraz refleksją nad miłosierdziem. Konieczne będzie, by tym celebracjom towarzyszyło wyznanie wiary i modlitwa za mnie oraz w intencjach, które noszę w sercu dla dobra Kościoła i całego świata”. Obchodząc Jubileusz, Papież chce przede wszystkim otworzyć drzwi tym, którzy są z niego wykluczeni. Wśród nich są więźniowie. „Niech do nich wszystkich dotrze w konkretny sposób miłosierdzie Ojca, który chce być blisko ludzi najbardziej potrzebujących Jego przebaczenia”. W kaplicach więziennych będą oni mogli uzyskać odpust…” Myślę też o innych osobach, które z różnych powodów nie będą mogły udać się do Drzwi 6 Świętych, przede wszystkim o ludziach chorych, starszych i samotnych… Przyjęcie Komunii świętej lub uczestniczenie we Mszy świętej, również za pośrednictwem różnych środków przekazu, będzie dla nich sposobem uzyskania jubileuszowego odpustu. Przede wszystkim jednak Papież kieruje słowa do kobiet, które dokonały aborcji, kobiet, które sprzeciwiły się nauczaniu Kościoła, dokonując zabicia poczętego życia. Zrozumiały jednak jak trudno uwolnić się od ciężkiego poczucia winy, jakie ma osoba, która nie pozwoliła ludzkiej istocie przyjść na świat. W obliczu świata, który aborcję chce uznać za takie samo prawo jak inne, papież Franciszek wyraźnie potępia tę niegodziwość. Jednak przez upoważnienie każdego kapłana do przebaczenia grzechu aborcji w czasie Jubileuszu papież Franciszek okazuje serce kobietom naszych czasów. Prosi jedynie, by uznały swój grzech a w zamian ofiaruje jedyne wyzwolenie – przebaczenie. Miłosierdzie ROKU ŚWIĘTEGO obejmuje także wiernych uczęszczających do kościołów, w których kult sprawują lefebryści, z nadzieją, że będzie możliwe przywrócenie pełnej komunii z kapłanami i przełożonymi Bractwa św. Piusa X. Jubileuszowy odpust można uzyskać również za zmarłych. Jesteśmy z nimi związani świadectwem wiary i miłości. Możemy w wielkiej tajemnicy świętych obcowania modlić się za nich, aby miłosierny Ojciec uwolnił ich od pozostałości winy. „Nie zapominajmy, że Bóg przebacza wszystko i że, Bóg przebacza zawsze. Nie męczmy się nigdy proszeniem o przebaczenie…” powiedział papież w homilii w czasie nabożeństwa pokutnego sprawowanego w Bazylice Watykańskiej. Marta Przewor U Patrona Diecezji Rzeszowskiej w Korczynie 26 września br. dzieci z rodzin potrzebujących wsparcia, nad którymi sprawuje pieczę Stowarzyszenie Rodzin Katolickich (SRK) przy Parafii Narodzenia NMP w Gorlicach, opiekunowie oraz członkowie SRK odbyli autokarową pielgrzymkę do Sanktuarium św. Józefa Sebastiana Pelczara w Korczynie koło Krosna, gdzie znajduje się (jak na razie) jedyne w świecie sanktuarium tego Świętego. Jest On głównym Patronem Diecezji Rzeszowskiej. Bogatych informacji na temat Świętego Józefa Sebastiana Pelczara i sanktuarium udzielił nam Ks. Proboszcz Edward Sznaj. 2 czerwca 1992 roku, w pierwszą rocznicę jego beatyfikacji umieszczono w ołtarzu Najświętszego Serca Jezusowego okazały relikwiarz z jego szczątkami. 18 maja 2003 roku Jan Paweł II włączył Biskupa Józefa Sebastiana Pelczara w poczet Świętych Pańskich kościoła powszechnego. Ów duchowny pochodził z Korczyny i był fundatorem korczyńskiej świątyni. Świątynia ta, wyrosła w latach 1910 – 1914 z natchnienia i pragnienia bpa. Pelczara. Ta trwała materialna pamiątka po św. Józefie Sebastianie Pelczarze w jego „małej ojczyźnie” – podniesiona została w roku 2004 do rangi Sanktuarium. Bp Józef Sebastian dedykował ją Królowej Polski. W świątyni znajduje się barokowa chrzcielnica, przy której Józef Sebastian Pelczar otrzymał sakrament chrztu. W korczyńskim Sanktuarium rzecz jasna, jest rozwijany kult św. bpa Józefa Sebastiana, ale również kult Najświętszego Serca Pana Jezusa, jak i Najświętszej Maryi Panny w formach szczególnie polecanych przez św. Patrona, którego zawołanie biskupie brzmiało AVE MARYJA. Święty biskup Pelczar był wybitnym duchownym i uczonym. Jako długoletni ordynariusz przemyski doprowadził diecezję do rozkwitu swoją gorliwością i pobożnością, przejawiającą się w kulcie Eucharystii, w kulcie Serca Pana Jezusa i w kulcie Matki Bożej, w umiłowaniu Kościoła i Ojczyzny. Wspierał również żarliwie działalność charytatywną i oświatową, z wielką gorliwością i oddaniem służył Józef Sebastian nie tylko Bogu, ale i Ojczyźnie. Jako pisarz i kaznodzieja skrzętnie wykorzystywał każdą okazję, aby wzywać do duchowego odrodzenia narodu. Szczególny wyraz troski o dobro Ojczyzny wykazał podczas pierwszej wojny światowej i tuż po jej zakończeniu, kiedy rozbłysła jutrzenka wolności. 5 kwietnia 1894 założył Józef Sebastian Pelczar Zgromadzenie Służebnic Najświętszego Serca Jezusowego z zadaniem szerzenia kultu Najświętszego Serca Jezusowego wśród tych, z którymi siostry spotykają się, na co dzień tj. powierzonych ich opiece dziewcząt, ubogich i chorych, dzieci i starców. Zgromadzenie rozwijało się szybko i jeszcze za życia jego Założyciela powstało wiele domów zakonnych Sióstr Sercanek w Galicji, Królestwie także we Francji. W 1904 roku powstał okazały dom zakonny Sióstr Sercanek w Korczynie – rodzinnej miejscowości Ojca Założyciela. Zachęcamy do odwiedzenia jedynego w Polsce Sanktuarium św. Józefa Sebastiana i modlitwy przy jego relikwiach. Najważniejszym punktem naszego pielgrzymowania była Msza święta odprawiona przez Ks. Marka Tutro oraz uczczenie relikwii świętego Biskupa Józefa Sebastiana Pelczara. Następnie dzieci zwiedziły Centrum Dziedzictwa Szkła w Krośnie, gdzie najważniejszymi atrakcjami są pokazy produkcji i zdobienia szkła, w których turyści mogą brać czynny udział. W piwnicach oraz w sali wystaw czasowych zapoznać się można z ekspozycjami prezentującymi zarówno szkło artystyczne, (wykonane przez najlepszych polskich twórców), oraz użytkowe. Można również poznać historię znanego od dziesięcioleci w Polsce i na świecie krośnieńskiego szkła. Na zakończenie pielgrzymki w kościele Ojców Franciszkanów modliliśmy się przed obrazem Matki Bożej „Murkowej” – Patronki Krosna. Matka Boża Murkowa - Obrończyni Wiary – zwana jest również Krośnieńską Panią. Nazwa obrazu pochodzi od wnęki w murze (na zewnątrz kościoła), w której znajdował się on przez długi czas. Obraz Matki Boskiej znajduje się obecnie w ołtarzu głównym. Posiada on bogatą historię. 13 czerwca 2010 roku na rynku krośnieńskim odbyła się koronacja Matki Bożej i nadanie Jej tytułu Patronki Krosna. Marta Przewor 7 Wiedeń – kościół Św. Karola Boromeusza Ta świątynia uważana jest przez wielu za najpiękniejszą barokową świątynię Wiednia. Kościół Św. Karola Boromeusza (Karlskirche) usytuowany jest przy ulicy Kreuzherrengasse. Fundatorem kościoła jest cesarz Karol VI. Na początku XVIII wieku ślubował on, że w podziękowaniu za wybawienie od epidemii dżumy, która nawiedziła Wiedeń w 1713 roku, wzniesie świątynię. Patronem nowego kościoła został obrany Św. Karol Boromeusz, kardynał, symbol reformy trydenckiej Kościoła oraz reformacji, a zarazem skromny duchowny, który pomagał mieszkańcom Mediolanu podczas zaraz nawiedzających miasto w XVI wieku. Projekt budowli przygotował znany ówczesny architekt Johann Bernhard Fischer von Erlach, znany również z projektów pałacu Schönbrunn oraz pałaców i kościołów Salzburga i Pragi, a także kaplicy Bożego Ciała we wrocławskiej katedrze. Budowę ukończono 1737 roku, ale von Erlach nie doczekał tej chwili. Zmarł 14 lat wcześniej, a nadzór nad budową dokończył jego syn. Kościół Św. Karola Boromeusza wzniesiony jest na planie elipsy połączonej z krzyżem greckim. Fasadę kościoła zdobi portyk (rząd kolumn wspiera dach), zwieńczony posągiem patrona. Po obu stronach portyku znajdują się trzydziestotrzymetrowe kolumny – dzwonnice wzorowane na rzymskiej kolumnie Trajana, ozdobione spiralnie biegnącymi płaskorzeźbami, przedstawiającymi sceny z życia Św. Karola Boromeusza. Prawa kolumna przedstawia cechy stałości, a lewa – cechy odwagi Św. Karola. Każdą z kolumn wieńczy latarnia, cztery złote orły habsburskie i cesarska korona. Po obydwu bokach kolumn dwie skrajne wieże bramne, prowadzące do bocznych wejść do kościoła przypominające chińskie pawilony. 8 Centralnym punktem świątyni jest potężna, owalna kopuła, której wnętrze zdobią freski. Przedstawiają one Św. Karola Boromeusza, który wraz z Matką Bożą błaga Trójcę Świętą o uwolnienie od zarazy. Fresk zawiera także odniesienia do trzech cnót chrześcijańskich: wiary, nadziei i miłości. Główny ołtarz przedstawia patrona kościoła wznoszącego się na chmurze ku niebu w otoczeniu aniołów. Jest to relief stiukowy. Wystrój wnętrza cechuje przepych i bogactwo barokowych zdobień. Boki prezbiterium przypominają wnętrze pałacu. Nad drzwiami znajduje się bogato zdobiona loża cesarska, a po lewej stronie przed prezbiterium zobaczyć można ambonę z baldachimem uwieńczonym dwoma aniołami. W transepcie kościoła są dwa boczne ołtarze. Jeden z nich poświęcony jest Wniebowzięciu Najświętszej Marii Panny, a drugi – Św. Elżbiecie Portugalskiej. Również konfesjonały są barokowe. Organy pochodzą z roku 1740, a nad nimi widnieje fresk przedstawiający patronkę chórów kościelnych, Św. Cecylię. Balustradę chóru zdobi herb Karola VI Habsburga. Obecnie wnętrze kościoła wykorzystywane jest również jako sala koncertowa. Zobaczyć wnętrze kościoła można jedynie w czasie Mszy Świętej lub płacąc za zwiedzanie. EA Błogosławiona Matka Klara Ludwika Szczęsna Nowa polska błogosławiona urodziła się 18 lipca 1863 roku na Mazowszu, w osadzie Cieszki należącej do parafii Lubowidz koło Żuromina. Była szóstym spośród siedmiorga dzieci rolników Franciszki i Antoniego Szczęsnych. Rodziców nie było stać na posyłanie córki do szkoły. Nauczyła się czytać i pisać dzięki wędrownym nauczycielom. Z domu wyniosła staranne wychowanie religijne. Jako dziecko często pielgrzymowała z matką do Sanktuarium Matki Bożej Różańcowej i św. Antoniego w Żurominie. Matka zmarła, gdy Ludwika miała 12 lat. Ojcu zależało na tym, by córka wcześnie wyszła za mąż. Ona zaś czuła powołanie do służby Bożej w zakonie. Jako siedemnastolatka wyjechała do rodziny do Mławy, gdzie zarabiała na życie jako krawcowa. W 1885 roku uczestniczyła w rekolekcjach dla dziewcząt prowadzonych przez ojca Honorata Koźmińskiego, a już w następnym roku wstąpiła do bezhabitowego Zgromadzenia Sług Jezusa w Warszawie. Członkinie Zgromadzenia otaczały opieką duchową służące, a formalnie zajmowały się krawiectwem. W 1889 roku złożyła profesję zakonną i przeniosła się do Lublina, gdzie pracowała w przytulisku dla dziewcząt. Uczyła je krawiectwa ale także prawd wiary i przywiązania do polskiej kultury, co w czasie zaborów było bardzo ważne. Gdy władze carskie zauważyły jej działalność, zmuszona była wrócić do Warszawy. Na prośbę ks. Józefa Sebastiana Pelczara skierowaną do o. Honorata Koźmińskiego, Klara Szczęsna rozpoczęła w 1893 roku posługę w Krakowie. Po wielu rozważaniach i modlitwach podjęła decyzję o opuszczeniu Zgromadzenia Sług Jezusa i wraz z ks. Józefem Sebastianem Pelczarem założyła w 1894 roku nowe Zgromadzenie Służebnic Najświętszego Serca Jezusowego (sercanki). Celem tego zgromadzenia była praca wśród chorych, opieka nad młodymi robotnicami zatrudnionymi w fabrykach oraz nad służącymi. Siostry tworzyły domy dla dziewcząt zwane przytuliskami. Siostra Klara była przełożoną generalną przez 22 lata. Gdy Ks. Józef Sebastian Pelczar został biskupem przemyskim, sama kierowała Zgromadzeniem. Utworzyła 20 placówek zakonnych, głównie w Galicji i Alzacji. Starała się zgodnie z zamierzeniami ks. biskupa Pelczara pracować nad młodymi robotnicami i służącymi oraz szerzyć kult Najświętszego Serca Jezusowego. Siostry kończyły kursy lub szkoły pielęgniarskie, by należycie opiekować się chorymi. W szpitalach cywilnych i wojskowych w czasie I i II wojny światowej to właśnie sercanki służyły rannym i chorym. Siostry pracowały też w przedszkolach, opiekowały się księżmi emerytami. Również dziś sercanki zajmują się wychowaniem dziewcząt, ubogimi, chorymi. Pracują pomagając przy parafiach, są katechetkami, posługują w kuriach biskupich. Podczas pontyfikatu św. Jana Pawła II sercanki usługiwały w apartamentach papieża oraz u ks. Kard. A. Deskura. Błogosławiona Klara zmarła po długiej chorobie ( gruźlica, a potem również nowotwór) 7 lutego 1916 roku. Jej proces beatyfikacyjny został wszczęty przez ks. Kard. Franciszka Macharskiego w 1994 roku. W niedzielę 27 września 2015 roku w Sanktuarium św. Jana Pawła II w Krakowie – Łagiewnikach została wyniesiona do chwały ołtarzy. Uroczystej Mszy Świętej beatyfikacyjnej przewodniczył prefekt watykańskiej Kongregacji d.s. Kanonizacyjnych kard. Angelo Amato, który mówił m. in. „Współzałożycielka sióstr sercanek była osobą konsekrowaną, obdarzoną cnotami heroicznymi i autentycznym przykładem miłości do Jezusa i do Jego miłosiernego Serca. Wiara Matki Klary była karmiona modlitwą, uczestnictwem we Mszy świętej, komunią świętą, adoracją Najświętszego Sa- kramentu, częstą spowiedzią, kierownictwem duchowym, żarliwym nabożeństwem do Najświętszego Serca Jezusowego. Dla niej myśl przewodnia: „Chwała Najświętszemu Sercu Jezusowemu” nie była tylko prostym aktem strzelistym, lecz stanowiła program życia”. Decyzją Papieża Franciszka wspomnienie bł. Matki Klary obchodzone będzie 7 lutego, w dniu jej śmierci. Modlitwa o uproszenie łask za wstawiennictwem bł. Klary Szczęsnej Wszechmogący Boże, źródło życia i świętości, dziękuję Ci za łaski udzielone błogosławionej Klarze Szczęsnej, która bezgranicznie zaufała Tobie i poświęciła swoje życie dla chwały Najświętszego Serca Twojego Syna. W Chrystusie ukrytym w Najświętszym Sakramencie znajdowała siłę i światło do odczytywania zamysłów Jego Serca i ofiarnej służby bliźnim, dając przykład wiernej miłości i pokory. Naucz mnie naśladować ją w miłości do Najświętszego Serca Jezusa i w trosce o szerzenie królestwa Jego miłości, a za jej wstawiennictwem wysłuchaj moją modlitwę i udziel mi łaski …, o którą Cię proszę. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen. Błogosławiona Klaro Szczęsna – módl się za nami Na podstawie informacji ze stron internetowych: www.sercanki.org.pl, www.idziemy.pl, www.franciszkanska3.pl, www.niedziela.pl opracowała B. Osika 9 POGADANKI O WYCHOWANIU Kącik dziecka – miejsce zaspokajania jego potrzeb W poprzednim odcinku stwierdziliśmy, że potrzeba własnego kąta wynika z potrzeby bezpieczeństwa, swobody i wykazania swojej inicjatywy. Wydzielając dziecku kąt rodzice mogą łatwiej zrealizować zamierzenia wychowawcze /uczyć dziecka porządku i estetyki a przy tym odpowiedzialności za rzeczy i za ład wśród nich/.Własny kąt dziecka może też być polem do rozwijania poczucia wrażliwości estetycznej. Dzieciom podobają się w pewnym okresie ich życia rzeczy, których rodzice o wyrobionym guście nie chcieliby widzieć w swoim domu.. Powinni jednak pozwolić dzieciom na trzymanie ich we własnym kącie z nadzieją, że ten etap minie. I jeszcze jedna korzyść dla rodziców. Dzieci, które mają własny kąt, robią mniej nieporządku i mniej przeszkadzają w pracy domowej niż te, które własnego kąta nie mają i zabawki, książki, przybory do nauki, rozmaite „skarby” w postaci sznurków, kamyków, pocztówek i inne drobiazgi układają dosłownie wszędzie. Jest rzeczą oczywistą, że kącik czy pokój dziecka musi się zmieniać w zależności od jego wieku, wzrostu, potrzeb. Zorganizowanie i urządzenie zaś dziecku odpowiedniego miejsca zależy od warunków mieszkaniowych i materialnych rodziny, od jej liczebności i składu. Kącik dziecka najmłodszego.. Maleńkie dziecko, nawet noworodek „zabiera” właściwie bardzo dużo miejsca. Musimy przecież ustawić łóżeczko, stół do przewijania, wanienkę, ułożyć gdzieś pieluszki i ubranka, watę, zasypkę itp. – ważne tak dla zdrowia dziecka, jak i dla wygody rodziców. Łóżeczko nie może być ustawione w przeciągu, w pokoju nie powinno być telewizora. Czas płynie szybko i wnet trzeba przewidzieć bezpieczne miejsce do raczkowania, odpowiedni stolik z krzesełkiem do posiłków, półkę lub skrzynkę na zabawki. Kącik dziecka w wieku przedszkolnym wzbogaci się o stolik i krzesełko dostosowane do wzrostu dziecka, ale i jego nowych czynności i zainteresowań./rysowanie, malowanie, budowanie z klocków, lepienie z plasteliny, wycinanie itp./ Wzrasta ilość zabawek, ale i różnych do zabawy i nauki materiałów. 10 Wszystko to trzeba gdzieś pomieścić. Każda rzecz powinna koniecznie mieć swoje stałe miejsce. Często się zdarza, że dzieci nie mając własnego stolika ani krzesła, „pracują” przy stole dla dorosłych klęcząc na krześle. Ta pozycja nie tylko jest niewygodna, ale i deformuje kręgosłup. Przypomnijmy jeszcze, że dziecko należy bardzo wcześnie uczyć porządkowania swoich zabawek. Nieodzowna jest przy tym duża cierpliwość rodziców. Miejsce dla dziecka w wieku szkolnym. Dominujące dotychczas miejsce zabaw, zabawek i „skarbów” zaczyna się zmieniać. Ulubiony pluszak, lalka, czy autko jeszcze długo pozostaną na półce, ale dziecko zaczyna kolekcjonować już inne przedmioty – widokówki, fotografie gwiazd filmowych albo sportowych, znaczki pocztowe, zielniki itp. Wiek szkolny to przede wszystkim czas nauki i pierwszych pozadomowych obowiązków. Na czoło wysuwa się sprawa miejsca na odrabianie lekcji i na pomoce szkolne. Dziecko rozpoczynające naukę szkolną musi mieć dostosowane do wzrostu krzesło i stolik. Źródło światła powinno znajdować się z lewej strony /ułatwia pisanie i czytanie/. Spokój i cisza w czasie odrabiania lekcji ułatwią skupienie się dziecka. Również bliskie usytuowanie pomocy do nauki zapobiegnie rozpraszaniu się. Jest to możliwe, wszystkie rzeczy dziecka należy skupić w jednej części mieszkania: łóżko, warsztat pracy, miejsce na zabawki i na zabawę. Pamiętajmy przy tym, że dziecko mając swój kącik nie może być w nim izolowane, powinno przebywać wiele czasu z rodzicami, w ich towarzystwie. Młodzież dojrzewająca zwykle radzi sobie sama z urządzaniem swojego kąta. Uwzględnijmy jednak ich nowe potrzeby /samodzielności, intymności i realizacji swych projektów/. Stanisław Firlit II Gorlicki Marsz w obronie życia i Rodziny W niedzielę, 11 października br. odbył się w Gorlicach drugi już Marsz w Obronie Życia i Rodziny. Jego inicjatorem było Stowarzyszenie Rodzin Katolickich(SRK) – Koło przy Parafii Narodzenia NMP w Gorlicach a współorganizatorami: Parafia Narodzenia NMP, Parafia św. Królowej Jadwigi oraz Urząd Miasta i Starostwo Gorlice. Data nieprzypadkowa, bo ta niedziela to również XV Dzień Papieski przeżywany pod hasłem Św. Jan Paweł II – Patron Rodziny. Honorowy patronat nad Marszem objął Ks. Bp. Jan Wątroba. Tym razem ze względu na udział w Synodzie Biskupów w Rzymie nie uczestniczył w nim osobiście. Marsz rozpoczął się uroczystą koncelebrowaną Mszą świętą w Bazylice Mniejszej (pod przewodnictwem Ks. prałata Stanisława Górskiego, z udziałem Ks. Mariana Raźnikiewicza – asystenta Diecezjalnego SRK, Ks. Marka Urbana proboszcza z Parafii Gorlice – Glinik oraz Ks. Jacka Biela, wikariusz z naszej parafii). Homilię wygłosił ks. prałat Stanisław Górski. Zwrócił w niej uwagę na niepokojące zjawisko naszych czasów – wzmożoną walkę sił zła, niszczącą podstawowe wartości związane z życiem i rodziną, niebezpiecznie uderzającą w Naród. Po Mszy świętej uczestnicy Marszu zebrali się na gorlickim Rynku. Gorące słowa powitania skierowała do zebranych p. Marta Przewor – prezes SRK i ks. Marek Tutro – Opiekun Koła. Szczególne słowa powitania i wdzięczności skierowała do Honorowego Gościa II Marszu – p. dr. Wandy Półtawskiej, dziękując Jej za wkład w obronę życia, chrześcijańskie formowanie rodzin i małżeństw oraz wychowanie młodego pokolenia. Pani dr Wanda Półtawska w swoim wystąpieniu – świadectwie wiele razy nawiązywała do słów św. Jana Pawła II, jakie kierował do Rodaków w obronie życia i rodziny. najmłodsi – przedszkolaki i uczniowie szkół. Widać było całe rodziny. Grupy, które wzięły udział w Marszu to: 1. Dom Rehabilitacyjno - Opiekuńczy Caritas w Gorlicach 2. Rejonowa Diakonia Ruchu Światło - Życie 3. Zespół Szkolno - Przedszkolny w Libuszy 4. Grupa Pielgrzymkowa z Krygu 5. Młodzież z Zespołu Szkół w Wysokiej Strzyżowskiej 6. Zespół Szkół im. św. Jana Pawła II w Stróżówce 7. Zespół Szkół Technicznych im. Wincentego Pola w Gorlicach 8. Miejskie Przedszkole nr 4 w Gorlicach 9. Krucjata Różańcowa 10. Zespół Szkół nr 5 w Gorlicach 11. Zespół Szkół Ekonomicznych im. Jana Pawła II w Gorlicach 12. Parafialne Zespoły Caritas Bazyliki i św. Jadwigi 13. Młodzież Kolonijna SRK 14. Koło Gospodyń Wiejskich z Stróżówki 15. Stowarzyszenie Rodzin Katolickich przy Parafii Narodzenia NMP w Gorlicach 16. Zespół Szkół w Bystrej. 17. Przedstawiciele Róż Różańcowych – Parafia Narodzenia NMP Marsz zakończył się przy kościele św. Królowej Jadwigi. Tutaj wystąpił parafialny chór i przemawiał współorganizator Marszu Ks. Paweł Gnat – wikariusz tutejszej parafii oraz dyrektor Zespołu Szkól im Jana Pawła II p. Grażyna Mazur. Uczniowie tutejszej szkoły przygotowali dla uczestników Marszu przesłanie w formie „wizytówek” z cytatami św. Jana Pawła II a także częstowali wadowickimi kremówkami. Po zakończeniu Marszu w niebo wzbiły się setki gołębi i kolorowe balony. Stanisław Firlit W Marszu uczestniczyli parlamentarzyści, władze miasta i powiatu, przedstawiciele wielu środowisk, nie tylko z Gorlic. Kolorowo i radośnie przy dźwiękach orkiestry z Dominikowic prezentowali się 11 NIEPOKALANA - GORLICZANOM Dziękuję Matce Najświętszej, że mnie obroniła. Modlę się o opiekę nad moją rodziną i wszystkimi ludźmi. Chmielowska Irena. WARTO PRZECZYTAĆ „Sługa Boży Kardynał August Hlond Prymas ze Śląska” Autor: Czesław Ryszka Z dużym zainteresowaniem przeczytałam niedawno książkę pana Czesława Ryszki poświęconą wielkiemu prymasowi okresu międzywojennego, czasów II wojny światowej i pierwszych powojennych lat, poprzednikowi Prymasa Tysiąclecia, kardynała Stefana Wyszyńskiego. Cuda i łaski za wstawiennictwem Maryi Niepokalanej W czasie II wojny światowej wracałam ze szpitala od mamy i młodszej siostry. Obie leżały na jednym łóżku w szpitalu. Szłam ulicą obok Szklarczykówki (była tam wtedy siedziba Gestapo). Nie wiedziałam, że nie wolno tam było chodzić. Wówczas to dzięki modlitwie i gorącej prośbie o pomoc do Matki Najświętszej uniknęłam śmierci. Na schodach tego budynku stał uzbrojony żołnierz i pies. Gdy ich zobaczyłam, stanęłam z przerażenia „jak wryta”. Żołnierz łamaną polszczyzną powiedział: „Wiesz, że tędy nie wolno chodzić?” Wtedy wydał wyrok na mnie i poszczuł psa. Pies pchnął bramkę, skoczył łapami na ramiona, przewrócił mnie, warczał i pyskiem do gardła…zielone oczy miał… Krzyknęłam; mamo… Matko Najświętsza ratuj! Żołnierzowi serce zmiękło. Zawołał na psa, ten puścił mnie i odszedł. Szybko wstałam, patrzyłam kiedy strzeli do mnie, w ręce miał pistolet. Patrzyli na mnie, a ja na nich…cisza…Zrobiłam krok do tyłu, cisza…potem powoli drugi krok do tyłu, cisza…następny krok, cisza… I tak tyłem doszłam do zakrętu budynku, a kiedy już nie było mnie widać, leciałam jak „na skrzydłach”, nie dotykając nogami ziemi. Byłam małą dziewczynką, bardzo to przeżyłam, do dziś pamiętam ten strach i lęk. 12 Wydana przez Księgarnię Św. Jacka biografia kardynała Hlonda obejmuje cały okres Jego życia, od narodzin w skromnej, kolejarskiej, śląskiej rodzinie, poprzez naukę we Włoszech i wstąpienie do Zakonu Salezjanów, kolejne miejsca jego pracy: Kraków, Przemyśl, Wiedeń, stanowisko Administratora Apostolskiego Górnego Śląska, a potem pierwszego biskupa diecezji katowickiej, wreszcie rok 1926, gdy został On Prymasem Polski. Autor opisuje pracę Kardynała Prymasa, jego dzieje i postawę w czasie II wojny światowej, pierwsze lata powojenne w nowej, komunistycznej rzeczywistości, w końcu nagłą chorobę i niespodziewaną śmierć. Historia sięga jednak dalej. W ostatniej części możemy przeczytać o przebiegu procesu beatyfikacyjnego, a całość wieńczy kalendarium życia Prymasa, od urodzenia do roku 2010, a więc z informacjami na temat dotyczących go wydarzeń, które miały miejsce już po jego śmierci. Książka jest bogato ilustrowana zdjęciami z życia kardynała. Autor zadbał też, aby nie był to wykaz „suchych” faktów, zamieszczając opisy zabawnych sytuacji z życia kardynała. Oto jedna z nich, z czasu, gdy jeszcze nie jako biskup, był on Administratorem na Śląsku: A bywało, że musiał wykazać się dużą wyrozumiałością wobec księży, ponieważ nie wszyscy znali dobrze język polski, niektórzy mówili tylko gwarą, inni starali się uczyć języka literackiego, ale nie zawsze się to im udawało. Zdarzały się z tego powodu humorystyczne sytuacje. Tak było podczas jednej z wiejskich wizytacji, podczas której kapłan pomylił znaczenie słów: niestety i nareszcie. Witając więc księdza Administratora, mówił: „Niestety mamy już własnego biskupa (bo tak go tytułowano), który nas, niestety, z Ojcem Świętym wprost powiąże. No i dzięki Bogu, niestety Ciebie wyznaczono nam na biskupa, który masz dać pozór na nasze dusze”. Warto zapoznać się z tą książką, a także zachęcić młodzież do jej lektury. Postać Kardynała Augusta Hlonda nie jest zbyt dobrze znana, gdyż przez całe lata komunistyczne władze o to zadbały. A jest to wspaniała postać, może niedługo błogosławiony, który mógłby być patronem „Ziem Odzyskanych”, Górnego Śląska, Polaków na emigracji, Akcji Katolickiej czy Salezjanów. Warto wiedzieć więcej o autorze słów: Nie rozpaczajcie! Zwycięstwo, gdy przyjdzie – będzie zwycięstwem Błogosławionej Maryi Dziewicy. Słów ważnych może również w obecnych trudnych i skomplikowanych czasach. EA Wspomnienie z sierpniowego dnia Jest piękny upalny dzień – czekam na przystanku autobusowym. Obok mnie dwie panie, starsza i młodsza dyskutują o posyłaniu sześciolatków do szkoły. Młodsza pani troszkę nerwowo, a ja zapisałam do szkoły i do świetlicy – to rano zawiozę i do szesnastej mam spokój. – Starsza pani – ale to przecież jeszcze małe dziecko, da sobie radę? Podjeżdża mój autobus, wsiadam, zajmuję miejsce i ogarnia mnie myśl: pomódl się za tą młodą matkę. Wyciągam różaniec – ale niewiele się pomodliłam. Z siedzenia za mną dobiegają słowa matki trojga dzieci [z głosu słychać, że jest to młoda osoba]. Opowiada swojej znajomej, jak tłumaczyła najmłodszemu dziecku gdzie jest Bóg. W niedzielne popołudnie zabrała dzieci na górę, która jest obok ich domu i tam na polanie pokazała im kwiaty, piękne widoki, sarenki pasące się na łące, obłoki na niebie i powiedziała, że w tym wszystkim jest Bóg. To wszystko i was stworzył Bóg. Aby Bogu podziękować modlili się na różańcu. Rozmowa się nie kończy – pada pytanie a jak się ma twoja teściowa? Moja teściowa nie żyje już przeszło 8 lat, zmarła w Wiedniu, oddając Bogu swoje życie za moje. Mąż stracił pracę, nie mieliśmy za co żyć ani gdzie mieszkać, bo stary dom się rozpadał. Najpierw pojechał mąż, a później ja z dwojgiem dzieci dołączyłam do niego. Tutaj została sama teściowa. Ona tęskniła za nami, a my za nią. Przyjechała do nas, by zająć się wnukami, ale szybko też znalazła pracę. Wszyscy mieliśmy nadzieję, że wybudujemy dom w Polsce i powrócimy, bo tu jest nasze miejsce. Ale stało się inaczej. Okazało się, że spodziewam się trzeciego dziecka. Pod koniec ciąży bardzo źle się czułam, skierowano mnie do szpitala na badania – diagnoza początek raka. Dziecko zdrowe rodzi się trzy tygodnie wcześniej, a mnie na piąty dzień po porodzie lekarz mówi, że rak bardzo szybko postępuje (zostało mi trzy do sześciu miesięcy życia). Przychodzi do mnie moja kochana teściowa. Zastaje mnie całą we łzach, mówię jej co lekarz powiedział. Obejmuje mnie i płaczemy razem. Po chwili mówi: ty musisz żyć, to niemożliwe, żeby moje wnuki wychowywały się bez matki. Nie płacz – idę do kościoła. I poszła – wróciła po dwóch godzinach z tymi słowami: „będziesz żyła, powiedziałam Mu wszystko i prosiłam jeżeli musi to być ktoś z naszej rodziny, to niech zabierze mnie”. – I znowu płakałyśmy obie. To był ostatni raz, kiedy widziałam moją teściową żywą. Pan przyjął jej ofiarę – zmarła w tym samym dniu 13 otwierając kluczem drzwi mieszkania. Po dziesięciu dniach wykonano mi powtórne badania i nie stwierdzono komórek rakowych. Lekarze nie mogli uwierzyć, byłam kilkakrotnie badana. Jestem zdrowa ja i mój syn. Wszystkim mówię, że drugie życie dała mi moja teściowa. I cały czas czuję, że gdzieś tam z nieba czuwa nad nami. Wróciliśmy, mieszkamy w nowym domu – mąż nadal nie ma pracy, więc często zostaję sama z dziećmi ale moje dzieci uczą się w Polsce i blisko mamy do babci. Ja dojechałam do celu, wysiadłam – panie jechały dalej. Mijają już trzy miesiące, a ja ciągle słyszę to piękne świadectwo wiary i miłości rodzinnej – przekazane tak prosto i tak głęboko. Chciałam się podzielić, że w tym zwariowanym dzisiejszym świecie bywają takie teściowe i takie synowe. Janina Załęska Bronuś podchodzi do dziadka, siedzącego w fotelu i czytającego książeczkę do nabożeństwa – Co tak dziadziuś czyta i czyta ? - Przygotowuję się wnusiu do ostatniego egzaminu w życiu. Pod bramą na ławeczce obok naszego cmentarza siedzi dwóch staruszków. Wspominają kolegów i znajomych. Pada pytanie – A ty Stasiu ile masz lat? – 85 – A ty Józiu ? – 96 – O, to tobie nie opłaca się wracać do domu. W Zaduszki babcia z wnuczkiem w kościele słucha jak ksiądz czyta – za duszę Jana, Adama – za duszę Anny, Ireny …. – babciu, babciu mówi wnuczek – chodźmy już, bo on nas wszystkich zadusi ! Uśmiechnij się Pewna para w średnim wieku.... Pewna para w średnim wieku z północnej części USA zatęskniła w środku mroźnej zimy do ciepła i zdecydowała się pojechać na dół, na Florydę i mieszkać w tym hotelu, w którym spędziła noc poślubną 20 lat wcześniej. Mąż miał dłuższy urlop i pojechał o dzień wcześniej. Po zameldowaniu się w recepcji odkrył, że w pokoju jest komputer i postanowił wysłać maila do żony. Niestety omylił się o jedną literę. Mail znalazł się w ten sposób w Houston u wdowy po pastorze, która właśnie wróciła do domu z pogrzebu męża i chciała sprawdzić, czy w poczcie elektronicznej są jakieś kondolencje od rodziny i przyjaciół. Jej syn znalazł ją zemdloną przed komputerem i przeczytał na ekranie: Do: Moja ukochana żona. Temat: Jestem już na miejscu. Treść: Wiem, że jesteś zdziwiona otrzymaniem wiadomości ode mnie. Teraz mają tu komputery i wolno wysłać maila do najbliższych. Właśnie zameldowałem się. Wszystko jest przygotowane na Twoje przybycie jutro. Cieszę się na spotkanie. Mam nadzieję, że Twoja podróż będzie również bezproblemowa, jak moja. PS. Tu na dole jest naprawdę gorąco. 14 Na urlop z zagranicy przyjechał kolega – pytam co ty tam robisz? – Pracuje na cmentarzu, koszę trawę, grabię liście. – Dalej pytam, odpowiada ci ta praca ? – A on na to – Atmosfera jest raczej sztywna, ale mam dużo ludzi pod sobą ….. Nowy ksiądz proboszcz objął parafię przy wielkim cmentarzu. Ksiądz dziekan życzy nowemu proboszczowi – Myślę, że księdzu uda się jakoś ożywić parafię. Jeden z obecnych księży komentuje półgłosem. – Takie rzeczy tylko Pan Jezus potrafił. Z ŻYCIA PARAFII DANE ZA WRZESIEŃ SAKRAMENT 1. Martyna Chwalibóg – córka Jacka i Eweliny Kosińskiej 2. Emilia Dobek – córka Przemysława i Sabiny Pawłowskiej 3. Liliana Krupczak – córka Tomasza i Joanny Morawskiej 4. Jakub Olech – syn Tadeusza i Karoliny Janik 5. Wiktoria Pilch – córka Grzegorza i Karoliny Wojnarek 6. Michalina Pyznar – córka Marcina i Elżbiety Tabot 7. Sebastian Szczerba – syn Antoniego i Ewy Bryk 8. Waleria Szczerba – córka Mariusza i Magdaleny Czacher 9. Wiktor Urzędowski – syn Rafała i Agnieszki Wareckiej 10. Fabian Więcek – syn Piotra i Klaudii Godoc 11. Mikołaj Wójcik – syn Pawła i Wioletty Stabach SAKRAMENT MAŁŻEŃSTWA 1. Karolina Kluz ze Szczepanem Duda 2. Barbara Skrzyszowska z Wojciechem Janikiem 3. Agnieszka Augustyn z Konradem Kalinowskim 4. Agnieszka Sarnecka z Łukaszem Piotrowskim 5. Kinga Sarnecka z Michałem Sekuła 6. Izabela Smoła z Sławomirem Sepioł DRUK: Drukarnia GLINIK ROBERT HUK ZMARLI 1. 2. 3. 4. 5. 6. 7. 8. 9. Danuta Adamczyk lat 55 Franciszek Godek lat 83 Roman Michalec lat 62 Stanisław Pawlina lat 62 Leszek Powałka lat 62 Michał Szerszeń lat 88 Franciszek Tylawski lat 69 Leszek Wróbel lat 63 Jolanta Żebrowska lat 55 WIECZNE ODPOCZYWANIE RACZ IM DAĆ PANIE PRZEPISY PANI LENKI SEROWNIK Z MLEKA – NIEPIECZONY 2 l mleka 7 całych jaj ¼ litra kwaśnej śmietany Cukier waniliowy 25 dkg masła lub margaryny 25 dkg cukru Bakalie Jajka ubić, dodać mleko, śmietanę, wymieszać razem i gotować do „wytrącenia” sernika. Odcedzić i przetrzeć przez sito lub zmiksować. Masło utrzeć z cukrem na puszystą masę, dodawać po łyżce sera i dalej ucierać. Pod koniec dodać bakalie wg uznania. Wyłożyć na upieczony biszkopt lub biszkopty. Wyrównać i polać roztopioną czekoladą lub polewą czekoladową. Redaguje zespół: J. Abram, M. Abram, S. Firlit, E. Jamro, A. Matusik, T. Orłowska, B. Osika, M. Przewor, J.M. Śmietana, J. Załęska. Asystent Kościelny : Ks. M. Tutro Adres Redakcji : Plac Kościelny 1, 38300 Gorlice www.gorlice.srk.opoka.org.pl e- mail: [email protected] 15 16