Pośmiertna sława Balzaka - Instytut Filozofii UW

Transkrypt

Pośmiertna sława Balzaka - Instytut Filozofii UW
György Lukács
Pośmiertna sława
Balzaka
Studenckie Koło Filozofii Marksistowskiej (Uniwersytet Warszawski)
WARSZAWA 2006
György Lukács – Pośmiertna sława Balzaka (1922 rok)
Artykuł György Lukácsa „Pośmiertna sława
Balzaka” („Der Nachruhm Balzacs”) został
opublikowany w piśmie „Die Rote Fahne” z 26
kwietnia 1922 roku.
Podstawa niniejszego wydania: „Pisma krytycznoteoretyczne Georga Lukácsa 1908-1932”, wybór
Stefan Morawski, wyd. Instytut Kultury, Warszawa
1994.
Przełożył z języka niemieckiego Ryszard Turczyn.
-2© Studenckie Koło Filozofii Marksistowskiej (UW)
www.skfm-uw.w.pl
György Lukács – Pośmiertna sława Balzaka (1922 rok)
W roku 1922 minęło sto lat od ukazania się pierwszych (wydawanych anonimowo i pozbawionych
wartości) utworów Balzaka. Po długim okresie, kiedy to należał on do najpoczytniejszych i najbardziej
admirowanych pisarzy swojego stulecia, z wolna popadać zaczął – zwłaszcza w Niemczech – w
zapomnienie. Sława wielkich „naturalistów”, Flauberta i Zoli, Daudeta i Maupassanta, niemal całkowicie
usunęła go w cień. Dopiero w ostatnim czasie „najwybitniejsze umysły” znów zaczynają sięgać do jego
dzieł. Hofmannsthal na przykład, wręcz nie znajduje słów uznania; „Inselverlag” ponownie wydał jego
dzieła zebrane w nowym tłumaczeniu.
Owe przygaśnięcie blasku sławy Balzaka, to popadnięcie w zapomnienie na rzecz pisarzy, którzy –
obojętnie jak bardzo przewyższają go pod względem formalno-artystycznym – pod względem rozległości
duchowych horyzontów, rozmachu, głębi i plastyczności ludzkich postaci pozostają daleko w tyle, nie jest
bynajmniej przypadkowe. A w każdym razie nie da się go wytłumaczyć jedynie zwyczajną „zmianą
upodobań” czy wręcz artystycznym „przezwyciężeniem” sztuki Balzaka. Za ową zmianą upodobań kryją
się raczej przesunięcia społeczne, a co za tym idzie, przesunięcia w obrębie ideologii (i stąd w
upodobaniach) klasy nadającej ton w kulturze XIX w., czyli burżuazji.
W przedmowie do drugiego wydania I tomu Kapitału, Marks opisuje tę ideologiczną przemianę –
jednakże tylko w odniesieniu do ekonomii politycznej. Wykazuje on, że bezstronność badań, będąca
przesłanką wielkości ekonomistów takich jak Adam Smith czy Ricardo, jest coraz bardziej w zaniku. „Szło
teraz nie o to, czy to lub owo twierdzenie jest prawdziwe, lecz o to, czy jest dla kapitału pożyteczne, czy też
szkodliwe, dogodne lub niewygodne, policyjnie prawomyślne lub nieprawomyślne, zamiast (...) bezstronnej
analizy naukowej mamy nieczyste sumienie i niecne intencje apologetyki.”1 Proces ten, który, z punktu
widzenia rozwoju ideologii, określić by można jako utratę naiwnej wiary burżuazji we własne powołanie,
by zmienić społeczeństwo zgodnie z jej własnym interesem, w literaturze znajduje, co zrozumiałe, daleko
mniej dobitny i jednoznaczny wyraz niż w ekonomii politycznej, gdzie problem interesu musi być bez
osłonek postawiony jako taki, gdzie każda próba ominięcia jasnego postawienia problemu z konieczności
musi przybrać formę nieuczciwej apologetyki. W literaturze owa przemiana wyraża się utratą entuzjazmu,
ba, nawet bezstronności wobec zjawisk zachodzących w społeczeństwie burżuazyjnym. Następuje ucieczka
w przeszłość, w utopijną przyszłość, w wizje romantycznych, odległych społeczeństw. Rozczarowanie
może przybierać formy „czysto” artystycznego lub „czysto” naukowego przedstawiania świata. Oczywiście
mogą również powstawać utwory będące odpowiednikami apologetyki ekonomicznej, gloryfikujące (nie w
dobrej wierze) rozwój burżuazji – i rzeczywiście masowo powstają. Istotą jednak pośrednich i ukrytych
związków literatury z ideologią danej klasy jest to, że literatura tego typu zdobywa wprawdzie czasem duży
rozgłos w chwili powstania, lecz nawet w ujęciu burżuazyjnej historii literatury nie zyskuje trwałego
znaczenia. (Znamiennym przykładem jest tu literatura wojenna.)
Słowem, literackie przejawy owego „rozczarowania” są bardzo różne i mogą piętrzyć się i
krzyżować w kolejnych dziełach nawet tego samego autora (szczególnie widoczne jest to u Flauberta), ale
ich społeczna jednolitość widoczna jest bardzo wyraźnie, w przeciwieństwie do niezłomnych literackich
produktów tejże samej klasy. Te bowiem wydają się po prostu naiwne, wręcz niedopracowane,
nieartystyczne i chaotyczne w porównaniu z postępowymi i wyrafinowanymi wyrobami nowoczesnej
sztuki. Spotkało to w wieku XIX wielkich Anglików XVIII stulecia. Taki był literacki los Balzaka,
widoczny w nieprzychylnej dlań krytyce pokolenia Flauberta i w powszechnym utrwaleniu się tego osądu.
Balzak bowiem – dokładnie tak jak i wielcy Anglicy XVIII stulecia (Sterne, Smollett, Fielding) –
był odpowiedni dla pozostawionego już dziś daleko w tyle etapu – był literackim wyrazem pnącej się
wzwyż postępowej burżuazji. Posiadł nie tylko wspaniałą, podziwianą też przez Marksa nieustraszoność i
bezstronność w przedstawianiu społeczeństwa burżuazyjnego, lecz potrafił również ustosunkować się doń w
sposób wyraźny i jednoznacznie pozytywny, a jednak wolny od hipokryzji. Balzak umiał nie tylko opisać
ludzkie realności, zanalizować je psychologicznie, lecz także uchwycić samą ich istotę, uchwycić je w
stosunku do całości życia społecznego, we wzajemnym na siebie oddziaływaniu. Właściwa mu stylizacja,
1
K. Marks, Kapitał, t. I, Posłowie, s. 13.
-3© Studenckie Koło Filozofii Marksistowskiej (UW)
www.skfm-uw.w.pl
György Lukács – Pośmiertna sława Balzaka (1922 rok)
która następnej po nim generacji wydała się przesadna, romantyczna i karykaturalna, opiera się na wizji
namiętności, charakteru i losu, człowieka, klasy i społeczeństwa, wizji, która budzi odległe skojarzenie z
korupcją „ekonomicznych masek charakterystycznych” u Marksa.
Nie oznacza to bynajmniej, że stwierdzamy, jakoby Komedia ludzka była literacką antycypacją
materializmu historycznego. Byłoby to niezgodne nie tylko z istotą sztuki słowa, lecz okrutnie wypaczałoby
istotę dzieła Balzaka. Nie należy jednak zapominać, że dzieła Balzaka powstały w czasie, kiedy właśnie
burżuazyjni historycy (Mignet, Guizot i in.) niejako odkryli walkę klasową jako element napędowy historii.
Balzak, mimo swych sporadycznych ekskursów filozoficznych, był tylko pisarzem. Był również całkowicie
uwikłany we wszystkie uprzedzenia, właściwe współczesnej mu burżuazji. Ponieważ jednak był też
literackim wyrazem pnącej się wzwyż warstwy, społeczeństwo jako całość i jednostkowy los, obraz świata i
literatura nie rozpadały się dlań na poszczególne części, jak dla pisarzy ginącej (pod względem
ideologicznym) burżuazji, którzy nie potrafili, jak on, odnaleźć elementu spajającego ich wizję ani w życiu
społeczeństwa, ani nawet w samym tworzywie swojego pisarstwa, tylko musieli podjąć próbę zastąpienia
go od zewnątrz teorią.
Odrzucenie Balzaka przez pokolenie, które przeżyło rok 1848, staje się zatem zrozumiałe – choć
stanowi zarazem zły znak dla rozwoju ideologii burżuazyjnej. W każdym razie zachwyty, jakich znowu nie
szczędzą mu niektórzy literaci, bynajmniej nie są oznaką wewnętrznego ozdrowienia, nawiązania do
wielkich tradycji burżuazji. Wprost przeciwnie. Epoka Balzaka dla samej burżuazji stała się już historią.
Jeśli Balzak stanie się znów „modny”, to znajdzie się w jednym szeregu z Baśniami z 1001 nocy, chińskimi
legendami i opowieściami średniowiecznymi. Utracił on wszelkie znaczenie dla rozkładającej się kultury
mieszczańskiej; odrzucenie było ostatnią żywą reakcją na jego dzieło.
Nie sposób dziś powiedzieć, jak proletariat ustosunkuje się do historycznego już obecnie Balzaka.
Jeśli jednak będzie miał kiedyś potrzebę i możliwość świadomego przeżycia na nowo swojej własnej
historii, to dzieła Balzaka – odrębne w wyrazie, będące podsumowaniem całego stulecia – znajdą u niego
prawdopodobnie głębsze zrozumienie niż kiedykolwiek przedtem u klasy, z której Balzak się wywodził, a
która w coraz większym stopniu ucieka od prób zrozumienia samej siebie.
-4© Studenckie Koło Filozofii Marksistowskiej (UW)
www.skfm-uw.w.pl