Contents - Azja

Transkrypt

Contents - Azja
TOWARZYSTWO AZJI I PACYFIKU
Szkoła Wyższa Psychologii Społecznej
A Z J A -PACYFIK
ROCZNIK
T O M XII ( 2 0 09)
Wietnam
RADA PROGRAMOWA
Krzysztof Gawlikowski (przewodniczący), Piotr Balcerowicz, Beata Bochorodycz, Bogusława Drelich-Skulska, Waldemar J. Dziak, Bogdan Góralczyk, Teresa Halik, Romuald Huszcza, Adam W. Jelonek,
Marek Jeziński, Joanna Marszałek-Kawa, Marek Mejor, Małgorzata Pietrasiak, Jan Rowiński, Małgorzata Religa,
Ewa Rynarzewska, Kazimierz Starzyk, Krzysztof Szumski, Sławoj Szynkiewicz, Stanisław Zapaśnik
REDAKCJA NAUKOWA
Krzysztof Gawlikowski – redaktor naczelny, Bogdan Góralczyk – z-ca red. naczelnego,
Małgorzata Ławacz – sekretarz redakcji, Jan Rowiński, Bogusław Zakrzewski
REDAKCJA
Barbara Janicka
REDAKTOR PROWADZĄCY
Justyna Brylewska
REDAKTOR TECHNICZNY
Tomasz Czapski
© Copyright by Wydawnictwo Adam Marszałek
© Copyright by Towarzystwo Azji i Pacyfiku
Toruń–Warszawa 2009
ISSN 1643-692X
Współpraca wydawnicza Wydawnictwa Adam Marszałek i Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej
ADRES REDAKCJI
Szkoła Wyższa Psychologii Społecznej
(Biblioteka, M. Ławacz)
ul. Chodakowska 19/31, 03-815 Warszawa, tel. +48 69 594 11 61
e-mail: [email protected]
Prenumeratę instytucjonalną można zamawiać w oddziałach firmy Kolporter S.A. na terenie całego kraju.
Informacje pod numerem infolinii 0800-205-555 lub na stronie internetowej
http://www.kolporter-spolka-akcyjna.com.pl/prenumerata.asp
Prenumeratę prowadzi Towarzystwo Azji i Pacyfiku.
Zamówienia prosimy kierować na adres Wydawnictwa Adam Marszałek.
Prenumeratorzy otrzymują zniżkę 10% ceny katalogowej.
Prenumerata zagraniczna wyższa o 100% plus koszty przesyłki.
Wpłaty prosimy kierować na konto Towarzystwa:
KBSA O. w Toruniu 16 1500 1751 1217 5001 3215 0000
The cost of annual subscription (one issue) is US $23.00, including postage.
Payments should be sent to Asia-Pacific Society: Towarzystwo Azji i Pacyfiku, account:
KBSA O. w Toruniu 16 1500 1751 1217 5001 3215 0000
Wydawnictwo prowadzi sprzedaż wysyłkową
tel./fax 56 648 50 70; e-mail: [email protected]
Wydawnictwo Adam Marszałek, ul. Lubicka 44, 87–100 Toruń
tel. 56 660 81 60, e-mail: [email protected], www.marszalek.com.pl
Drukarnia nr 2, ul. Warszawska 52, 87–148 Łysomice, tel. 56 659 98 96
Azja-Pacyfik
3
TREŚĆ TOMU
Od Redakcji .......................................................................................................... 7
WIETNAM
KARTKI Z HISTORII
Małgorzata Ławacz
Ważniejsze daty z historii Wietnamu..................... 10
Wietnam 1907 roku w oczach polskiego podróżnika:
Władysław Jagniątkowski Listy z Annamu...................................................... 18
Mariusz Karwowski
Ho Chi Minh – życie i działalność ........................ 31
STUDIA I SZKICE
Małgorzata Pietrasiak
Ta Tuan Minh
Nguyen Thi Thanh Thuy
Mariusz Karwowski
Krzysztof Kutra
Krzysztof Gawlikowski
Pham Quynh Phuong
System polityczny Socjalistycznej Republiki
Wietnamu ............................................................... 40
Rozumienie demokracji i czynniki stymulujące
jej rozwój w Wietnamie ......................................... 59
Doi moi – zmiany społeczno-ekonomiczne
w Wietnamie: ich źródła, istota i rezultaty ............ 71
Polityka zagraniczna Socjalistycznej Republiki
Wietnamu w pierwszej dekadzie XXI w.
Stan obecny i perspektywy .................................. 100
Chińska Republika Ludowa wobec niepodległości
i zjednoczenia Wietnamu. Uwarunkowania
wewnętrzne i międzynarodowe ..............................115
Religijność wietnamska: tradycyjny kult duchów
opiekuńczych wspólnoty wiejskiej a państwo........138
Walka z demonami. Żywotność kultu świętego
Trana we współczesnym Wietnamie ......................172
ROZMOWA
Adam Fforde,
Krzysztof Gawlikowski
Wietnam na drodze wielkich przemian:
kręte ścieżki od komunizmu do kapitalizmu ........ 191
4
Azja-Pacyfik
IN MEMORIAM
Katarzyna Golik
Witold Jabłoński – niesłusznie zapomniany
polski sinolog....................................................... 218
MATERIAŁY I INFORMACJE
Agnieszka Łobacz,
Joanna Markiewicz
Daniel Kawa
Małgorzata Pietrasiak
Małgorzata Ławacz
Profesor Yi Lijun – ambasador literatury polskiej
w Chinach (w 75-lecie urodzin) .......................... 230
Oblicza państwowości azjatyckiej. Aspekty
cywilizacyjne, kulturowe, polityczno-prawne
i ekonomiczne. III Międzynarodowa Konferencja
Naukowa, Toruń, 21–22 maja 2009 r. ................. 237
Badania azjatyckie na Uniwersytecie Łódzkim... 241
Ważniejsze spotkania polityków Polski oraz krajów
Azji i Pacyfiku (listopad 2008–listopad 2009)........ 244
ARTYKUŁY RECENZYJNE
Małgorzata Pietrasiak
Marta Kosmala-Kozłowska
Krzysztof Gawlikowski
Marta Kosmala-Kozłowska
Bartosz Woliński
Grzegorz Wroński
Krzysztof Gawlikowski
Współczesny Wietnam ........................................ 248
Azja Wschodnia oczami młodych badaczy ............255
Tajlandia: pozazdrościć króla? ............................ 265
Jak odrodzić Japonię? .......................................... 270
Japońska perfekcja w zarządzaniu ............................ 281
Fenomen Chin............................................................ 288
Zhuangzi: nowy przekład polski wielkiego
dzieła.................................................................... 295
Streszczenia w języku angielskim .................................................................... 300
Nasi autorzy ...................................................................................................... 309
Azja-Pacyfik
5
CONTENTS
From the Editors ................................................................................................... 7
VIETNAM
FROM THE HISTORY
Małgorzata Ławacz
The Main Events in History of Vietnam ................ 10
Vietnam of 1907 as seen by the Polish Traveller:
Władysław Jagniątkowski Letters from Annam ............................................... 18
Mariusz Karwowski
Ho Chi Minh – His Life and Activity ...................... 31
STUDIES AND ESSAYS
Małgorzata Pietrasiak
Ta Tuan Minh
Nguyen Thi Thanh Thuy
Mariusz Karwowski
Krzysztof Kutra
Krzysztof Gawlikowski
Pham Quynh Phuong
The Political System of the Socialist Republic
of Vietnam ............................................................. 40
Understanding Democracy and Its Driving
Factors in Vietnam ................................................. 59
Doi moi – Social and Economic Changes
in Vietnam: Sources, Meaning and Results ..............71
Foreign Policy of Vietnam in the First Decade
of the 21st Century. The Present Situation
and Perspectives for the Future ........................... 100
The People’s Republic of China towards
Independence and Unification of Vietnam ...........115
Vietnamese Religiosity: the Traditional Cult
of Tutelary Spirits in Village Communes
and the State......................................................... 138
The War against Evil Spirits – Saint Tran’s
Spiritual Efficacy in Contemporary Viet Nam..... 172
INTERVIEW
Adam Fforde,
Krzysztof Gawlikowski
Great Changes in Vietnam: the Intricate Paths
from Communism to Capitalism ......................... 191
6
Azja-Pacyfik
IN MEMORIAM
Katarzyna Golik
Witold Jaboński – An Almost Forgotten Polish
Sinologist ............................................................ 218
MATERIALS, INFORMATION
Agnieszka Łobacz,
Joanna Markiewicz
Daniel Kawa
Małgorzata Pietrasiak
Małgorzata Ławacz
Professor Yi Lijun – The Ambassador of Polish
Literature in China (on the Occasion
of 75. Birthday).................................................... 230
The Faces of Asian Statehood. Civilisational,
Cultural, Political and Legal, and Economic
Aspects. III International Scientific Conference,
Torun, May 21–22nd, 2009 ................................ 237
Oriental Studies in Lodz Univeristy .................... 241
Polish Relations with the Countries of the Asia
and Pacific Region (November 2008–
– November 2009) ................................................ 244
BOOK REVIEWS
Małgorzata Pietrasiak
Marta Kosmala-Kozłowska
Krzysztof Gawlikowski
Marta Kosmala-Kozłowska
Bartosz Woliński
Grzegorz Wroński
Krzysztof Gawlikowski
Contemporary Vietnam........................................ 248
International Relations in East Asia .................... 255
Thailand: to Envy the King?................................ 265
How to Reinvent Japan? ...................................... 270
Japanese Perfection in Management ........................ 281
The Chinese Phenomenon......................................... 288
Zhuangzi: A New Polish Translation
of the Great Masterpiece...................................... 295
Abstracts ........................................................................................................... 300
Our authors........................................................................................................ 309
Azja-Pacyfik 2009, nr 12
OD REDAKCJI
Drodzy Czytelnicy!
Z prawdziwą przyjemnością przekazujemy w Państwa ręce kolejny, dwunasty już tom naszego Rocznika. Tym razem jest on poświęcony Wietnamowi, państwu, o którym – ze zrozumiałych względów – przez dziesięciolecia było głośno,
a ostatnio o nim jakby zapomniano, tak w Polsce, jak i szerzej, na arenie międzynarodowej. Zupełnie niesłusznie!
Jest on jednym z największych i najszybciej rozwijających się państw Azji Południowo-Wschodniej i jedynym, gdzie nietrudno jest znaleźć kogoś mówiącego
po polsku i gdzie wciąż nasz kraj, zwany tam Ba-lan, jest powszechnie znany. Jeszcze żyje i jest aktywne pokolenie specjalistów wykształconych kiedyś w Polsce.
Równocześnie jedyna liczna emigracja azjatycka w naszym kraju – to też właśnie Wietnamczycy. Specyficzne doświadczenia historyczne tego kraju, podobne
pod wieloma względami do polskich, również przysparzały mu u nas przyjaciół.
Socjalistyczna Republika Wietnamu formalnie nie zmieniła swego systemu politycznego, ale faktycznie, podobnie jak sąsiednie Chiny, głęboko się reformuje,
szczególnie w sferze gospodarczej. Reformy o charakterze wolnorynkowym, zwane doi moi, są tam prowadzone już od 1986 r. i – jak wiele innych zagadnień – są
analizowane w różnych aspektach na łamach niniejszego tomu.
Wietnam był od stuleci ważnym państwem regionu Azji Południowo-Wschodniej, zwłaszcza po osiągnięciu niepodległości, choć niepełnej, w X w. Obecny Wietnam nie jest już targany konfliktami i wojnami, jak w poprzednich 60 latach. Dzięki
temu liczna, ponad 86-milionowa ludność tego kraju, mogła się w pełni poświęcić
ostatnio budownictwu i przedsiębiorczości, a nie wojnie. Wyniki są zdumiewające.
PKB kraju szybko rośnie (6,2 proc. w 2008 r.), równie szybko napływają inwestycje zagraniczne (w latach 2006–2010 kraj spodziewa się napływu bezpośrednich
inwestycji zagranicznych rzędu 18 mld dolarów). W szybkim tempie rosną też obroty handlu zagranicznego (eksport w 2008 r. wyniósł blisko 64 mld dolarów, a import sięgnął sumy niemal 80 mld). Interesujące, że najważniejszymi kierunkami
wietnamskiego eksportu są państwa najbardziej rozwinięte, kolejno: USA, Japonia
i Australia, natomiast największy import, rzędu 20 proc. całości, pochodzi z Chin.
Dowodem uznania dla wolnorynkowych zmian było przyjęcie w 2006 r. Wietnamu do Światowej Organizacji Handlu (WTO).
8
Od Redakcji
Naturalnie, w naszej publikacji, jak zwykle, zajmujemy się wieloma aspektami
obecnego życia i działalności Wietnamu – politycznymi, dyplomatycznymi, historycznymi, kulturowymi itd. Chodzi nam o to, by w chwili, gdy rzetelne publikacje
na temat tego kraju są w Polsce naprawdę bardzo rzadkie, wypełnić swoistą „lukę
poznawczą”. Miejmy nadzieję, że po lekturze tego tomu uznacie Państwo, że ten
zamiar udało nam się do pewnego stopnia zrealizować. Celowo włączyliśmy dwa
studia młodych badaczy wietnamskich pracujących w kraju, by nasi Czytelnicy
mogli zapoznać się z ich ujęciami spraw swej ojczyzny. Z kolei dr Adam Fforde
z Uniwersytetu w Melbourne (Australia), wybitny badacz problemów Wietnamu,
przedstawia szerokie ujęcie przemian w nim zachodzących z pozycji obserwatora zewnętrznego. Stawia on dwie bardzo istotne tezy, odnoszące się nie tylko do
Wietnamu. Jak stwierdza w wywiadzie, kiedy się myśli o jakimś państwie i chce
coś w nim pochwalać, a coś potępiać, nasze osądy moralne nie powinny determinować w zbyt wielkim stopniu poglądów na to, co realnie ma tam miejsce. Wydaje się, że zwłaszcza w wypadku Chin reguła ta systematycznie jest łamana przez
media polskie, a nieraz i zagraniczne, zaś chęć potępiania czegoś wypacza zupełnie ogląd tamtejszych realiów. Fforde zwraca też uwagę, że wielkie procesy historyczne, takie jak transformacja w Wietnamie czy w Chinach, są determinowane
przede wszystkim przez przemiany społeczne, decyzje polityków były raczej odpowiedzią na nie niż czynnikiem rozpoczynającym przemiany. Nadmierna „personalizacja” wydarzeń wypacza zatem ich obraz. Nasze polskie doświadczenia
wyraźnie to potwierdzają. Dla przypomnienia punktu startu przed gigantycznymi
wojnami z dwiema zachodnimi potęgami tom ozdobiliśmy rysunkami z epoki kolonialnej i dodaliśmy ówczesny opis kraju.
Chociaż prawie wszystkie studia i materiały dotyczą Wietnamu, wypada odnotować, że w 2009 r., który widnieje na okładce naszego Rocznika, przypadają
aż trzy – godne odnotowania – rocznice. Były to: 90-lecie nawiązania stosunków
dyplomatycznych Polski z Japonią (1919), 60-lecie nawiązania stosunków z Chinami (1949) oraz 20-lecie nawiązania stosunków z Koreą Południową (1989).
Szczęśliwie rocznice te, poza ostatnią, zostały należycie uhonorowane publikacjami książkowymi, które tutaj wypada nam z przyjemnością, ale też z racji „gospodarskiego obowiązku” odnotować. W wypadku stosunków polsko-japońskich
ukazały się w 2009 r. aż trzy ważne i ciekawe publikacje: Ewa Pałasz-Rutkowska,
Andrzej T. Romer, Historia stosunków polsko-japońskich 1904–1945, Biblioteka
Fundacji im Takeshimy, Wydawnictwo TRIO; Arkadiusz Tarnowski, Polska i Japonia 1989–2004. Stosunki polityczne, gospodarcze i kulturalne, Wydawnictwo
TRIO; oraz tom pod redakcją naukową Ewy Pałasz-Rutkowskiej, Polska i Japonia. W 50. rocznicę wznowienia stosunków oficjalnych (będący plonem sesji na-
9
Od Redakcji
ukowej na ten temat w kwietniu 2007 r.), wydany przez Wydawnictwa Uniwersytetu Warszawskiego. Z 90. rocznicą nawiązania stosunków z Japonią wiązała się
też specjalna uroczystość w SWPS 27 kwietnia 2009 r., kiedy to oddano w szkole zmodernizowaną Bibliotekę Działu Orientalistycznego wraz z Czytelnią Multimedialną, które mogły powstać dzięki wsparciu japońskich funduszy rządowych.
W uroczystości tej wzięli udział m.in. ambasador Japonii Ryuichi Tanabe oraz podsekretarz stanu w UKIE Piotr Serafin.
Z kolei w przypadku 60-lecia nawiązania stosunków z ChRL warto odnotować
pracę pod redakcją naukową Bogdana Góralczyka, Polska–Chiny. Wczoraj, dziś,
jutro (w 60-lecie stosunków), wydaną przez Wydawnictwo Adam Marszałek w Toruniu. W naszym tomie przypominają tę rocznicę dwa szkice biograficzne: o profesorze Witoldzie Jabłońskim, wielkim polskim sinologu, i o profesor Yi Lijun,
wybitnej badaczce i tłumaczce literatury polskiej w Chinach.
Na zakończenie pragniemy wyrazić nadzieję, że zawarte w tomie treści, podobnie jak materiały na naszej stronie internetowej (http://www.marszalek.com.pl/
azjapacyfik), będą cieszyły się Państwa żywym zainteresowaniem, podobnie jak
to było w wypadku poprzednich tomów Rocznika.
Listopad 2009 r.
Redakcja
Na naszej okładce:
Nowoczesny obrazek na lace – „pamiątka z Hanoi” (2008), artysta nieznany.
Przykład bujnego rozwoju sztuki nowoczesnej.
Elementy zdobnicze w tomie:
Rysunki G. Dumoutiera (1850-1904), francuskiego badacza historii i kultury Wietnamu.
Azja-Pacyfik 2009, nr 12
WIETNAM – KARTKI Z HISTORII
Małgorzata Ławacz
WAŻNIEJSZE DATY Z HISTORII WIETNAMU
Początek VII (?) w. p.n.e. Według dość wiarygodnej tradycji na tron wstąpił wtedy pierwszy władca dynastii Hung, któremu udało się zjednoczyć
plemiona Lac Wietów zamieszkujące dolną część basenu Rzeki
Czerwonej – kolebki państwowości wietnamskiej. Państwo miało
nazywać się Van Lang. Według innych późniejszych legend miało to nastąpić znacznie wcześniej, w 2879 r. p.n.e., wraz z wstąpieniem na tron Kinh Duong Vuonga, potomka mitycznego chińskiego władcy Shen Nonga – Boskiego Oracza, który rzekomo
nauczył ludzi uprawy roli.
258 (?) r. p.n.e. Pokonanie ostatniego, XVIII władcy z dynastii Hung i podbicie
państwa Van Lang przez sąsiadujące z nim od północy (na terenach obecnych prowincji chińskich Guangdong i Guangxi) plemiona Tay Au i i utworzenie na tych ziemiach królestwa Au Lac.
Założycielem nowej dynastii Thuc był król An Zung (pisany po
wietnamsku Dung). Jego stolica znajdowała się w twierdzy Co
Loa (15 km na północ od Hanoi).
214 r. p.n.e.
Utworzenie pierwszych okręgów i powiatów zarządzanych przez
urzędników chińskich na ziemiach północnego Wietnamu. Było
to wynikiem wieloletnich wojen toczonych przez armie nowo
utworzonego Cesarstwa Chińskiego, które podjęło próbę podboju
dalekich peryferii na Południu. Państwo Au Lac zostało rozbite,
a przodkowie dzisiejszych Wietnamczyków znaleźli się w kręgu
cywilizacji chińskiej i pod panowaniem chińskim.
Małgorzata Ławacz
207 r. p.n.e.
179 r. p.n.e.
111 r. p.n.e.
40–43
542 r.
602 r.
11
W okresie wojny domowej w Chinach, jaka wybuchła po śmierci Qin Shi Huangdiego (210 r. p.n.e.), utworzenie państwa Nam
Wiet na niedawno podbitych ziemiach przez jednego z ich chińskich zarządców, generała Zhao Tuo. Przyjął on miejscowe obyczaje i oparł się na miejscowej arystokracji. Po odbudowie Cesarstwa Chińskiego przez nową dynastię Han (206 r. p.n.e. – 220 r.
n.e) Zhao Tuo w 196 r. p.n.e. uznał zwierzchność cesarza Chin.
Podbicie przez wojska Zhao Tuo resztek ziem Au Lac i przyłączenie ich do Nam Vietu.
Likwidacja autonomicznego państwa Nam Vietu przez wojska dynastii Han i ustanowienie tu chińskiej prowincji Giao Chi. Zapoczątkowane zostało ponadtysiącletnie panowanie Chin nad ziemiami wietnamskimi. W tym czasie miejscowa ludność podlegała
silnym wpływom kultury chińskiej: m.in. rozpowszechniał się konfucjanizm (od II w.), przyjęto pismo chińskie, wzorce organizacji
biurokratycznego państwa, w którym urzędnicy, także wysokich
szczebli (zw. mandarynami – także Wietnamczycy), powoływani byli na urzędy dopiero po zdaniu egzaminów. Od VI w. zaczął
umacniać się buddyzm, który z czasem stał się najpopularniejszą
religią w Wietnamie (nie wykluczało to oddawania czci przodkom
i bóstwom lokalnym). Periodycznie wybuchały jednak powstania
przeciwko administracji chińskiej.
Zbrojne powstanie przeciwko Chinom, kierowane przez siostry
Trung. W 40 r. terytorium Giao Chi zostało wyzwolone, a jedna
z siostr ogłosiła się królem. Po klęsce powstania siostry Trung popełniły samobójstwo, topiąc się w rzece. Po dziś dzień Wietnamczycy uważają je za bohaterki narodowe, a w marcu w świątyniach
im poświęconych odbywają się uroczystości ku ich czci.
Wybuch jednego z największych powstań wietnamskich przeciwko Chinom, które doprowadziło do przejściowego odrodzenia się
państwa wietnamskiego. Na czele powstania stanął urzędnik cesarski Ly Bon (Ly Bi). Zlikwidowana została chińska administracja,
odparto dwie ekspedycje karne (w 542 i 543 r.), a także wyprawę
interwencyjną z południa Chin. W 544 r. Ly Bon ogłosił się cesarzem państwa, zakładając dynastię Wczesną Ly, która przetrwała
tylko do kolejnego podboju chińskiego.
Ponowny podbój chiński ziem wietnamskich, a w 679 r. przemianowanie prowincji Giao Chi na An Nam, czyli Uspokojone Południe. Nazwa Annam była odtąd stosowana przez Chińczyków,
12
939 r.
981–1009
1009–1225
1226–1400
1407–1428
Ważniejsze daty z historii Wietnamu
a za nimi także przez Europejczyków – na mapach, w słownikach
itp. W następnych stuleciach dochodziło znowu do wystąpień powstańczych przeciwko administracji, a także konfliktów zbrojnych
z sąsiadami.
Uwolnienie się Wietnamu spod panowania Chin. Gen. Ngo Quyen pokonał wojska chińskie, utworzył państwo Dai Viet (Wielki
Wietnam) i ogłosił się jego królem (vuong). Założył nową dynastię Ngo (939–968). Jej panowanie skończyło się w ogniu wojen
domowych. Pokój przywrócił dopiero Dinh Bo Linh, który ogłosił się cesarzem i odbudował państwowość wietnamską. Pozostał wprawdzie wasalem Chin (co potwierdziła misja trybutarna
w 971 r.), lecz zależność ta z czasem nabrała czysto symbolicznego charakteru. Wpływy cywilizacji chińskiej wciąż jednak rosły,
od XIII w. umacniała się pozycja konfucjanizmu jako doktryny
państwowej.
Panowanie dynastii Wczesnej Le. Rozpoczęło się zwycięskimi
wojnami: z państwem Czampa (państwo pozostające pod wpływami cywilizacji indyjskiej na obszarze dzisiejszego środkowego
i części południowego Wietnamu) oraz wojskami chińskiej dynastii Song.
Panowanie dynastii Późnych Ly. W 1010 r. nowy cesarz przeniósł
stolicę państwa do miasta Dai La, które przemianował na Thang
Long (obecnie Hanoi). Pod panowaniem tej dynastii Wietnam stał
się scentralizowanym państwem, zdolnym do narzucenia zwierzchnictwa sąsiedniej Czampie (1069; południowa granica Wietnamu
została przesunięta w okolicę 17 równoleżnika), jak też do odparcia ataków Chin (największy w 1077 r.) i potężnego imperium
khmerskiego (1150). Był to okres wspaniałego rozwoju kultury
wietnamskiej.
Panowanie dynastii Tran. W końcu XIII w. odparła 3 najazdy mongolskiej dynastii Yuan, która zapanowała nad Chinami. Zaangażowanie na północy wykorzystał wojowniczy południowy sąsiad.
Od 1371 r. wojska Czampy trzykrotnie zdobywały stolicę Wietnamu. Po śmierci króla tego państwa (1390) Wietnamczycy odzyskali utracone terytoria. Za panowania Tranów konfucjanizm stał
się obowiązującą doktryną państwową.
Zajęcie Wietnamu przez wojska nowej chińskiej dynastii Ming
i ponowne przekształcenie go w prowincję Giao Chi. W wyniku
Małgorzata Ławacz
13
ogólnonarodowego powstania pod wodzą Le Loi’a armia Mingów
została zmuszona do wycofania się.
1428–1788
Panowanie dynastii Le Późniejszej, którą założył Le Loi. Do początków XVI w. Wietnam przeżywał „złoty wiek”. Nastąpił rozwój edukacji, nauki, literatury, architektury – w dużym stopniu wg
wzorców chińskich, chociaż twórczo adaptowanych. W 1471 r.
Dai Viet zaanektował większość terytorum Czampy. Od XVI w.
dochodziło do walk wewnętrznych, a panująca dynastia stopniowo traciła władzę na rzecz zwalczających się wielkich rodów: Trinhów na północy kraju i Nguyenów na południu. W 1658 r. Nguyenowie narzucili traktat trybutarny bardzo osłabionemu państwu
khmerskiemu, a w 1697 r. wcielili do Wietnamu resztki niezależnych obszarów Czampy. W ten sposób ostatecznie – po kilku próbach sprzeciwu – państwo to utraciło resztki niezależności, a Czamowie stali się jedną z mniejszości etnicznych Wietnamu.
XVI–XVII w. Przybycie pierwszych Europejczyków do Wietnamu. Portugalczycy, Holendrzy, Anglicy i Francuzi zakładali tu faktorie kupieckie,
budowali chrześcijańskie świątynie. Od połowy XVIII w. pogarszała się sytuacja chłopstwa i narastała destabilizacja polityczna.
XVII–XVIII w. Zakładanie osad przez wietnamskie możne rody i kolonistów
(w tym także chińscy) na ziemiach dalekiego Południa (w tym delcie Mekongu i terenach późniejszej metropolii Sajgonu, wcześniej
kontrolowanych przez państwo khmerskie, a wówczas stanowiące swoiste „dzikie pola”). Tak całe wschodnie wybrzeże od delty Rzeki Czerwonej na północy aż do delty Mekongu na południu
znalazło się w granicach Wietnamu, a jego terytorium ostatecznie
się uformowało.
1771–1802
Powstanie Taysonów (wybuchło w górzystym regionie Tay-son).
Ludowy bunt skierowany był przeciwko wietnamskim rodom arystokratycznym oraz cudzoziemcom, zwłaszcza kupcom chińskim.
Po początkowych sukcesach (do 1776 r. armia Taysonów opanowała całe południe kraju, a następnie dotarła do granicy z Chinami), w 1799 r. Taysonowie zostali pobici przez wojska ostatniego
pozostałego przy życiu członka rodu Nguyenów – Nguyen Anha,
które w 1802 r. zdobyły stolicę. Rozbita została także potęga rodu
Trinhów.
1802 r.
Założenie nowej dynastii Nguyenów. Nguyen Anh koronował się
w Hue, w środkowej części kraju (odtąd do 1945 r. była tam stolica) jako cesarz Gia Long i przyjął nazwę kraju Viet Nam. Do poł.
14
1820–1841
1858–1862
1883–1884
1887 r.
Pocz. XX w.
1930 r.
Ważniejsze daty z historii Wietnamu
XIX w. umacniano wzorce kultury chińskiej. Dynastia Nguyenów
przetrwała do 1945 r., kiedy to ostatni cesarz Wietnamu Bao Dai
został zmuszony do abdykacji.
Panowanie Minh Manga. Dążąc do umocnienia konfucjanizmu
w Wietnamie, tępił taoizm i buddyzm, a zwłaszcza chrześcijaństwo. Występował także zdecydowanie przeciwko wszelkim próbom europejskiej infiltracji Wietnamu. W 1825 r. zakazał misjonarzom katolickim wstępu do Wietnamu, a w kolejnych latach
prowadził okrutne prześladowania chrześcijan. W 1831 r. przemianował nazwę Thang Long na Hanoi.
Ekspedycja Francji przeciw Wietnamowi. Na mocy podpisanego w Sajgonie traktatu pokojowego Francja uzyskała 3 wschodnie prowincje południowego Wietnamu i przekształciła je w swoją kolonię; w 1867 r. zaanektowała 3 dalsze prowincje Południa
(Kochinchiny).
Narzucenie całemu Wietnamowi panowania francuskiego. Francja
podzieliła kraj na 3 części: Tonkin na północy, Annam (środkowy
Wietnam) i na południu Kochinchinę. Kochinchinie nadano status kolonii i wprowadzono francuską administrację. Annam miał
status protektoratu, rządzonego formalnie przez marionetkowego
króla z dynastii Nguyenów, ale zachowywał tradycyjną administrację wietnamską, jedynie nadzorowaną przez Francuzów. W Tonkinie, także o statusie protektoratu, rządził gubernator francuski, ale
administrację wietnamską po części zachowano. Francja uzyskała prawo do rozmieszczania swych wojsk i w praktyce pełną kontrolę nad wszystkimi częściami podzielonego kraju. Gubernatorzy
mogli ustalać przepisy i akty handlowe, pobierać podatki, prowadzić politykę zagraniczną. Nazwa „Wietnam” zniknęła z oficjalnych dokumentów, a ludność wszystkich trzech terytoriów zaczęto nazywać Annamitami.
Proklamowanie przez Francję tzw. Unii Indochińskiej, w skład
której weszły Tonkin, Annam, Kochinchina i Kambodża, a sześć
lat później Laos.
Zawiązanie się i aktywizacja wietnamskiego ruchu narodowego,
o charakterze antykolonialnym, demokratycznym, a od l. 20. – także rewolucyjnym.
Utworzenie pod kierownictwem Ho Chi Minha (pseudonim polityczny, faktycznie Nguyen Sinh Cunga) Komunistycznej Partii
Wietnamu (w latach 1931–1951 nosiła nazwę KP Indochin).
Małgorzata Ławacz
22 IX 1940 r.
1941 r.
17 III 1945 r.
2 IX 1945 r.
1946 r.
15
Japonia na mocy umowy wojskowej może wprowadzić swoje wojska do Wietnamu skolonizowanego przez Francję. W nieco wcześniejszych traktatach uznała ona suwerenność i integralność terytorialną francuskich nabytków w Indochinach (zarządzanych przez
„sojuszniczy” rząd Vichy).
Utworzenie przez Ho Chi Minha szerokiego frontu porozumienia
narodowego Viet Minh do walki z japońskimi władzami okupacyjnymi i francuskimi – kolonialnymi. Jego siły zbrojne, wspierane
przez Stany Zjednoczone, prowadziły na szeroką skalę walki partyzanckie. Od końca 1944 r. tworzono nawet tzw. strefy wyzwolone, a po klęsce Japonii przywódcy KP Indochin przystąpili do
tworzenia komórek władzy ludowej.
Marionetkowy cesarz Bao Dai, w uzgodnieniu z władzami japońskimi, ogłasza niepodległość Wietnamu i tworzy rząd złożony
z działaczy konserwatywnych i narodowych. Nie ma jednak sił
i środków, by przejmować władzę
Po trwającym od połowy sierpnia ogólnonarodowym powstaniu
i przejęciu władzy przez Viet Minh w wielu centrach kraju Ho Chi
Minh proklamował na całym obszarze kraju niepodległą Demokratyczną Republikę Wietnamu (DRW) z wielopartyjnym rządem. Cesarz Bao Dai pod naciskiem abdykował i wszedł w skład nowych
władz jako „demokratyczny obywatel”. Zgodnie z porozumieniami aliantów o rozbrajaniu okupacyjnych wojsk japońskich na południu kraju realizowały to wojska brytyjskie, a na północy wojska chińskie (kuomintangowskie). Francuska administracja Vichy
musiała zostać dopiero „zrekonstruowana”. W poł. września władzę w Sajgonie przejęły wojska brytyjskie i na Południu zaczęto
restytuować w pełnej skali administrację francuską. Na północy
wojska chińskie też dopuszczały powrót Francuzów, chociaż z dużo
większymi oporami. Wielu Wietnamczyków, nawet komunistów,
witało ich w obawie, że Chińczycy nie zechcą opuścić Wietnamu,
co jednak nastąpiło.
Rozpoczęcie przez Francję 1. wojny indochińskiej. Władze tego
kraju nie chciały uznać niepodległości Wietnamu, mimo wielu
wysiłków Wietnamczyków wypracowania jakiegoś porozumienia. W styczniu wojska francuskie opanowały południe Wietnamu, a we wrześniu podjęły działania zbrojne przeciwko Północy,
które trwały do 1954 r.
16
1948 r.
Ważniejsze daty z historii Wietnamu
Powołanie przez Francję (praktycznie na Południu) Państwa Wietnamskiego z byłym cesarzem Bao Daiem na czele. W czerwcu
1954 r. premierem został Ngo Dinh Diem.
V 1954 r.
Gigantyczna klęska wojsk francuskich pod Dien Bien Phu. Panowanie kolonialne faktycznie się załamało. Wietnam stał się polem
bitewnym konfrontacji Zachodu ze światem komunistycznym.
21 VII 1954 r. Podpisanie układów genewskich, zakładających zaprzestanie działań wojennych, uznanie suwerenności, niepodległości, jedności i integralności terytorialnej Wietnamu oraz ustalenie linii demarkacyjnej wzdłuż 17. równoleżnika do czasu przeprowadzenia
w 1956 r. wyborów w celu zjednoczenia kraju. Zachód nie dopuścił do tych wyborów w obliczu niemal pewnej wygranej Ho Chi
Minha.
X 1955 r.
Proklamowanie przez Ngo Dinh Diema Republiki Wietnamu na
terenach położonych na południe od 17. równoleżnika. Pozbawił
on Bao Daia funkcji głowy państwa i ogłosił się prezydentem.
1958–1959 r. Wznowienie na południu Wietnamu działalności partyzantki ludowej, pod szyldem Narodowego Frontu Wyzwolenia Wietnamu
Południowego (NFWWP), przy wsparciu partyjno-państwowego
kierownictwa DRW.
VIII 1964 r.
Rozpoczęcie przez Stany Zjednoczone 2. wojny indochińskiej (wojny wietnamskiej). USA podjęły bombardowania DRW, a w lipcu
1965 r. skierowały do Wietnamu Płd. wojska, które wsparły armię
sajgońską przeciwko siłom NFWWP.
27 I 1973 r.
Podpisanie układów paryskich, przewidujących wycofanie wojsk
amerykańskich, demokratyczne wybory w Wietnamie Południowym i pokojowe zjednoczenie kraju.
30 IV 1975 r. Zajęcie Sajgonu przez wojska północnowietnamskie. W następnych dniach opór ustał na całym terytorium Wietnamu Południowego, a dotychczasowy aparat władzy rozpadł się. Sajgon przemianowany został w Miasto Ho Chi Minha.
2 VII 1976 r. Proklamowanie zjednoczonej Socjalistycznej Republiki Wietnamu, jako kontynuacji DRW (m.in. ta sama flaga, hymn i godło
państwowe). W grudniu zmieniono nazwę rządzącej Partii Pracujących Wietnamu na Komunistyczną Partię Wietnamu.
1978–1979
Zbrojna interwencja wietnamska w Kambodży, w wyniku której
upadł reżim Czerwonych Khmerów, wspierany przez ChRL. Hanoi wystąpił jako zagorzały zwolennik Moskwy w jej sporze z Pe-
Małgorzata Ławacz
II–III 1979 r.
XII 1986 r.
1989 r.
1995 r.
2007 r.
17
kinem i obiecał Moskwie szerzenie komunizmu w Azji Południowo-Wschodniej.
Wkroczenie wojsk chińskich na teren północnego Wietnamu (wg
ChRL: „uderzenie odwetowe”). Ciężkie straty poniosły obie strony.
Po rozpoczęciu w Moskwie reform przez M. Gorbaczowa i nowego kursu poprawy stosunków ZSRR z Zachodem oraz Chinami,
jak też w obliczu narastającego dramatycznie w Wietnamie kryzysu wewnętrznego, podjęcie polityki doi moi (odnowy), która zapoczątkowała reformy rynkowe, demokratyzację Wietnamu, a położyła kres kursowi „komunistycznej konfrontacji”.
Wycofanie wojsk wietnamskich z Kambodży, a w latach następnych normalizacja stosunków wietnamsko-chińskich oraz stosunków z proamerykańskimi krajami sąsiednimi i rozwój współpracy
z Zachodem.
Nawiązanie przez SRW stosunków dyplomatycznych ze Stanami
Zjednoczonymi i przystąpienie do ASEAN.
Przyjęcie Wietnamu do Światowej Organizacji Handlu.
Azja-Pacyfik 2009, nr 12
WIETNAM – KARTKI Z HISTORII
Wietnam 1907 roku w oczach polskiego podróżnika
Władysław Jagniątkowski1
LISTY Z ANNAMU2
KARTKI Z PODRÓŻY
Kartki z podróży, Warszawa 1909,
Druk. Ed. Nicz i S-ka.
(fragmenty)
(s. 8) Annamici wierzą w nieśmiertelność duszy. Wierzą, że dusze zmarłych
krążą jeszcze przez długie lata po nad3 ciałem i w chwilach niezadowolenia, czy
to z powodu niedogodnej pozycyi ciała w grobie, czy też z powodu zapomnienia przez rodzinę, mszczą się i zsyłają rozmaite klęski na pozostałych żyjących.
To też szacunek, bojaźń i cześć, oddawane zmarłym, przedstawiają jedyną, prawdziwie poważaną religię na całym Wschodzie. Położenie grobu i dzień śmierci są
nadzwyczaj ważnemi kwestyami, od których zależą spokój i dobrobyt pozostałej
1
Władysław Jagniątkowski (1859–1930) – topograf i pamiętnikarz, pułkownik francuskiej służby kolonialnej m.in. w Indochinach Francuskich. Publikował dzienniki ze swych podróży, w których
zamieszczał obserwacje etnograficzne i religioznawcze (m.in. Z podróży po Annamie, brak r. wyd.;
Polak w Legii Cudzoziemskiej, 1909; W krainie bokserów, [Chiny] 1918). Podczas pobytu w Annamie sporządził mapę protektoratu, za co otrzymał od ówczesnego cesarza Than Thaya order „Smoka Annamu”. Szerzej patrz: Wacław i Tadeusz Słabczyński, Słownik podróżników polskich, Wiedza
Powszechna, Warszawa 1992, s. 150–151; Marcin Kania, W drodze do Indochin: Obraz podróży
w pamiętniku żołnierskim Władysława Jagniątkowskiego, „Konspekt” (Pismo Akademii Pedagogicznej w Krakowie) 2007, nr 2, http://www.wsp.krakow.pl/konspekt/29/index.php?i=016 (wejście:
1.07.2009). Wszystkie przypisy od Redakcji.
2
Annam (Uspokojone Południe) – nazwa utworzona przez Chiny w 679 r. na określenie podbitego (w 179 r. p.n.e., i ponownie po okresie niepodległości w l. 542–603) państwa wietnamskiego
i używana do wyzwolenia Wietnamu w 939 r. W XIX w. po zajęciu Indochin Francuzi określili tą
nazwą Wietnam Środkowy (Protektorat Annamu). Annamitami nazywano zatem ówcześnie mieszkańców Wietnamu.
3
W całym tekście zachowano oryginalną pisownię.
Władysław Jagniątkowski
19
rodziny. Bonzowie (kapłani) posiadają potężne kodeksa, traktujące o szczegółach
owego położenia i o ceremoniach pogrzebowych.
Około 4-ej po południu przejeżdżamy małą rzeczkę Song-Thiep przez most
kryty architektury chińskiej. Następnie, jeszcze z wiorstę jedziemy pyszną drogą, poczem, zostawiwszy nasze koniki we wsi Van-Phuc, sampanem (łódką) przepływamy na przeciwny brzeg rzeki Song Kao, gdzie leży wieś Tho-Ha, sławna na
cały Tonkin ze swoich wyrobów glinianych4. W tej to właśnie wsi, prawie tuż nad
brzegiem, znajduje sie znana w okolicy „Pagoda męczarń piekielnych” – cel naszej wycieczki.
W każdej większej gminie (wsi), oprócz świątyń i ołtarzy zbudowanych dla
uczczenia pamięci zasłużonych zmarłych mężów gminu (w Annamie nie znają pomników), istnieją cztery pagody: Pagoda Buddhy, pagoda Konfucyusza, pagoda
świętego patrona wsi (ducha protektora) i pagoda wspólna, gdzie starszyzna wsi
zbiera się na radę i która zastępuje nasz ratusz, albo biuro wójta gminy.
„Pagoda męczarń Tho-Ha” jest poprzedzona pagodą wspólną, która łączy się
z plebanią, złożoną z domków zamieszkałych przez kapłanów i zakonników (bonzów). W głębi małe podwórko, ustrojone zielonością i kwiatami, rozdziela pagodę na dwie części: Na lewo, kaplica Buddhy, na prawo – pagoda męczarń. Kaplica
bardzo starannie utrzymana, błyszczy od złota i lakieru; dowód, że ludziska często tam przychodzą i często znoszą podarki na uproszenie łask wyższych. Pagoda
męczarń, przeciwnie, jest nieco opuszczona; Annamici nie bardzo wierzą w piekło pośmiertne, tembardziej, że zgodnie z nauką Buddhy, pobyt w piekle jest tylko czasowy: Bóg jest zbyt dobry, ażeby mógł patrzeć na męki swych dzieci przez
wieki wieczne.
Przy wejściu do kaplicy wisi duży, miedziany gong (rodzaj płaskiego dzwonu) wydający dziwnie melancholijny, żałosny dźwięk, w który przechodnie, przed
zaczęciem swej modlitwy, uderzają odpowiednim młotkiem, ażeby w ten sposób
zwrócić na siebie uwagę siedzącego naprzeciwko Buddhy.
Buddha jest cały złoty, co dowodzi pochodzenia czysto indyjskiego: Buddha
biały i brzuchaty, siedzący na kwiecie lotosu, jest pochodzenia chińskiego. Przed
Buddhą i nieco niżej, na ołtarzu, siedzi dwóch apostołów: Ui-to i Ui-ho, wielcy protektorowie kościoła buddhyjskiego. Na ołtarzu, przed samym Buddhą, stoi naczynie napełnione popiołami spalonych ofiar (z papieru) i w które modlący wstawiają
zapalone pałeczki aromatyczne. Wreszcie, po obu stronach, dwie piękne bronzowe wazy do palenia kadzideł. Naokoło ołtarza są ustawione rozmaite symboliczne, wyrzeźbione z drzewa przedmioty, jak to: ręka oznaczająca jałmużnę, latar4
W l. 80. XX w. garncarstwo w Tho Ha zamarło, wciąż jednak charakterystyczne mury, dachy
i budynki – choć coraz bardziej zdewastowane – przyciągają uwagę filmowców, fotografów i malarzy. Patrz: http://english.vietnamnet.vn/lifestyle/2006/02/544289/ (wejście: 6.08.2009).
20
Listy z Annamu
nia oznaczająca sprawiedliwość, kwiat lotosu – symbol szczęścia, żółw – symbol
długiego życia, księżyc – protektor miłości, szabla poświęcona generałowi, który
wyswobodził Tonkin z pod jarzma chińskiego etc.
Pagoda męczarń zawiera pięć głównych grot, z których dwie boczne są zajęte
przez rozmaite figurki, wysokie na stopę, wyrobione z drzewa lub kamienia i przedstawiające sceny męczarń piekielnych. Męczarnie straszniejsze, niż u nas. Niema
wprawdzie ludzi gotujących się w smole, ale za to są ludzie, których czarne, żółte
i czerwone rogate dyabły przepiłowują na kawałki; ludzie, których słonie i bawoły tratują i depczą nogami, którzy, będąc przywiązani łańcuchami do palmy, są obgryzani przez tygrysów i t. d. Każdy grzech znosi odpowiednią męczarnię, zgodnie z kodeksem, ułożonym w XII wieku po Chrystusie przez bonzów buddyjskich.
Grota centralna, położona naprzeciwko środkowego, wielkiego wejścia do pagody, zawiera ułożone z takichże figurek główniejsze sceny z życia Buddhy, a ponad tem wszystkiem buja, zawieszona w obłokach, Kouan-Am, dziewica z dzieciątkiem na ręku „matka opatrzności” wyznawców Buddhy. Wreszcie dwie inne
groty przedstawiają rozmaite sceny, wyjęte z historyi kościoła buddhyjskiego.
Reszta pagody jest ozdobiona mnóstwem siedzących bożyszcz, prawie naturalnej
wielkości, przedstawiających dobrych i złych duchów, męczenników, apostołów,
uczonych kapłanów i t. p. (s. 11)
Hanoï, 15 października 1907 r.
(s. 35) Hanoï, stolica Tonkinu. Piękne miasto! Posiada elektryczne tramwaje, elektryczne oświetlenie, szerokie, ozdobione kilkopiętrowymi gmachami bulwary, bogate magazyny, kilka hoteli, wspaniały teatr i ogród botaniczny. W środku miasta znajduje się jezioro, usłane kwiatami lotosu, na jeziorze – wysepka, na
wysepce – pagoda!
(…)
Rower, który opanował całą Europę, rozpowszechnia się obecnie z ogromną
szybkością w całej Azyi. Dziś w każdem większem mieście annamskiem Annamici pedałują z większą zajadłością, niż my. W Sangaju widziałem dwie Chinki,
popisujące się przed publicznością na rowerach! Cesarz Syamu prawie codziennie wyjeżdża wraz z całym dworem na spacer na… rowerach! Wogóle Azya, ta
spokojna, śpiąca Azya, od kilkudziesięciu lat drażniona bagnetami europejskimi
i obsypywana mnóstwem torped, bomb i kartaczów, poczyna tracić sen i cierpliwość! Budzi się, przeciera oczy, ziewa, pragnie zerwać się na równe nogi! Europa
Władysław Jagniątkowski
21
zaczyna się niepokoić, gdyż czuje, że azyatyckie siły, po tak długim wypoczynku,
mogą wkrótce przewyższyć nasze siły, zużyte fabrycznem intensywnem życiem,
wygórowaną ambicyą i himerycznemi pragnieniami!
Stara to przepowiednia! Pamiętam, jeszcze świętej pamięci Franciszek Duchiński5, mąż niedawno zmarłej naszej poetki, powtarzał nam często: „Moje dzieci, przyjdzie epoka, w której ucywilizowane Chiny rzucą się z wściekłością na
Europę, ażeby zemścić się barbarzyńsko za wszystkie upokorzenia, jakich od nas
doznały w ostatnich wiekach! Powiedźcie przeto waszym wnukom: niech każdy
uzbroi się w parasol, bo w tych Chinach ludzie z parasolami posiadają wielki szacunek i wolni są od kary śmierci”.
Wsłuchując się w prorocze słowa ś.p. Duchińskiego, nie przypuszczałem wówczas, że kiedyś zaznajomię się bliżej z owymi mandarynami o licznych parasolach
(liczba parasolów zależy od klasy mandaryna) i że z nimi dyskutować będę o sprawach społecznych Azyi. Niedawno, kiedym powtórzył słowa Duchińskiego jednemu z uczonych Annamitów, z którym od dawna jestem w przyjacielskich stosunkach, ten ostatni, nazwiskiem Hoang-Tsong-Phu, zerknął na mnie z pod swych
ogromnych okularów i tak mi powiedział:
– Kuan Ba (panie o trzech galonach, kapitanie) być może, że polski mandaryn
miał racyę… Ale, bo i po cóż wy do nas pchacie się? Cywilizacya wasza, która ma
niby na celu dobro i udoskonalenie całej ludzkości i którą wy narzucacie nam siłą
zbrojną, jest dla naszego narodu zupełnie wstrętna! Annamici, z natury łagodnego
i spokojnego usposobienia, nie wierzą w moralną siłę Zachodu.
Wam głównie chodzi o pieniądz, który pozwala wam w krótkim czasie rozkoszować się wszystkiemi wrażeniami życia. Dewizą waszą jest szybkość i gwałtowność, naszą – spokój i umiarkowanie. Wy stawiacie pomniki Napoleonowi Bonaparte za to, że był przyczyną śmierci 600,000 ludzi w pełnej sile wieku; u nas
żołnierz, na równi z aktorem i cyrulikiem, jest pogardzany i nie ma nawet prawa
przyjmowania udziału w konkursach do mandarynatu.
Nawet w drobnostkach codziennego życia prawie że wszystko u nas jest na odwrót. Wy naprzykład zdejmujecie kapelusze dla okazania szacunku; my, przeciwnie, w takich razach kładziemy go na głowę. Wy zaczynacie obiad od zupy, my
kończymy obiad na zupie. Wy podczas obiadu pijacie zimne trunki, a my – zawsze
gorącą herbatę. Wasze książki zaczynają się od pierwszej stronnicy, a nasze od
ostatniej. Wy czytacie od lewej strony ku prawej, a my – od prawej ku lewej. Wasze pisane lub drukowane wiersze są poziome, a nasze – prostopadłe. Wasz uczeń,
recytując lekcyę swemu profesorowi, patrzy mu w oczy, a nasz – odwraca się tyłem. Wy płacicie lekarza w razie choroby, my przeciwnie, przestajemy go płacić
w razie, gdy jeden z członków rodziny się rozchoruje i t.d.
5
Franciszek Henryk Duchiński (1816–1893) – polski etnograf i historyk, działacz emigracyjny.
22
Listy z Annamu
Wy nazywacie nas barbarzyńcami dlatego, że obcinamy ręce złodziejom, że wyciągamy język fałszywym świadkom, że nieposłusznych poddanych wiążemy i rzucamy na pastwę mrówkom, że niewiernym małżonkom obcinamy uszy, a niewierne żony rozkładamy na rozstajnych drogach dla przechodniów etc. Ale, na litość
Buddhy, przecież to jest nasz kodeks; wszystko odbywa się prawnie. Nie nasza to
wina, że wy boicie się śmierci; u nas naród pogardza życiem i tylko przedśmiertne
męki są dla niego karą! Każdy kraj ma swoje obyczaje. Wierzaj mi, Kuan-Ba, że
pomimo tych, jak wy nazywacie, okrucieństw, my jednak nie jesteśmy zdolni wyrządzić najmniejszej krzywdy ludziom uczciwym i pracowitym. W żadnym może
kraju starcy i mężowie zasług nie są tak szanowani jak u nas.
Zasady moralne Konfucyusza, rozpowszechnione w Azyi na 500 lat przed Narodzeniem Chrystusa, są podstawą naszej cywilizacyi. Zasady te nakazują nam, nie
obiecując żadnych nagród pośmiertnych, czczenie przodków, szacunek dla starszych i miłośc w rodzinie! Dzięki tym zasadom, „Wielkie Cesarstwo spokojnego
Południa” (Annam), „Wielkie Cesarstwo Przeczystego Środka” (Chiny), „Wielkie
Cesarstwo Wschodzącego Słońca” (Japonia), istnieją od 5000 lat! Proszę, wskażcie
mi choć jedno państwo Europy, które posiadałoby tak długoletnią przeszłość!…
– Prześwietny mandarynie – odrzekłem – słowa wasze błyszczą prawdą, jak
promienie gwiazdy, która świeci w tej chwili nad naszą głową; ale, mnie się zdaje,
że Europa pragnie zbliżyć się do Was nie tak dla cywilizacyi, jak dla handlu, przeważnie dla handlu, któremu Wy stale stawiacie kategoryczny opór. Na tym punkcie, wasza słodka i pozorna uprzejmość zmienia się często w barbarzyński gniew,
który zmusza Europę do użycia siły zbrojnej.
– Tak, tak, dla handlu – powtórzył z ironicznym uśmiechem i kiwając głową
mandaryn. – My także bardzo lubimy handel! Ale, niestety, pod tym względem
Azya wie dobrze, czego ma się trzymać! System wasz spokojnego wkraczania
do cudzego kraju nie jest już dla nas żadną tajemnicą. My wiemy, że cywilizacya i handel są tylko pięknym pretekstem, po za którym kryją się inne plany. Podczas mego pobytu w szkołach francuskich doskonale pojąłem ten genialny system
i oto na czem on polega. W oddalonym, nieznanym kraju, najpierw pojawiają się
wasi misyonarze, którzy, pełni chrześcijańskiej dobroci i pokory, pod pozorem
rozpowszechniania nauki Chrystusa, studyują słabe strony żółtej rasy i szczegółową mapę naszych krajów. Następnie, za misyonarzami wciskają się i osiedlają tu
i owdzie rozmaici robaczywi komersanci, przemysłowcy i plantatorzy. Ci ostatni
z początku, podobnież pełni chrześcijańskiej uprzejmości, nabierają powoli odwagi i hardości, aż wreszcie wymagania ich nie posiadają żadnych granic. Opierając
się na różnych, niezrozumiałych dla nas prawach, kończą zwykle nielitościwością, prawdziwie barbarzyńską eksploatacyą naszego narodu. To też nic dziwnego,
Władysław Jagniątkowski
23
że naród ten, straciwszy wszelką cierpliwość, ucieka się w końcu do pożarów i do
mordownia swoich gnębicieli…
Ale Europa, naszpikowana bagnetami, inaczej na to patrzy. Sprawiedliwe oburzenie gnębionych barbarzyńców, otwiera dla niej nowe pole. Uszczęśliwiona, że
posiada wiązkę faktów, na które czyha od dawna i których doniosłość stara się
przesadzić w oczach cywilizowanego świata, urządza ekspedycyę i siłą zbrojną
napada na barbarzyńców. Rznie, łupi, pali, gwałci zupełnie prawnie! Obrona rodaków służy dla niej za sztandar, usprawiedliwiający przed całą ludzkością. Naturalnie, posiadając sztukę zabijania ludzi en gros o wiele lepiej, niż my, zwycięża w końcu i przychodzi do tego przekonania, że kraj nasz potrzebuje porządku
i opieki!… Ogłasza przeto protektorat, który z czasem przekształca się w zwyczajne przywłaszczenie.
Anglia tak zrobiła z Indyami, Francya z Indo-Chinami i Annamem, Rosya chciała toż samo urządzić z Mandżuryą i t. d. i t. d.”
Widząc, że mój mandaryn coraz więcej się zapala, co jest nadzwyczaj niebezpieczne w podzwrotnikowych krajach, zadecydowałem odłożyć dalszą dyskusyę
do następnej wizyty. Złożyłem więc, zgodnie ze zwyczajem, obydwie ręce jak do
modlitwy i, pochyliwszy głowę, zrobiłem kilkakrotny lay (ukłon) poczem, tyłem
wycofawszy się ku drzwiom, znikłem lekko jak pan tygrys. (W Annamie t y g r y s
jest w wielkim poszanowaniu; wzbudza on w Annamitach taki postrach, że, rozmawiając o nim, naród zawsze go nazywa panem tygrysem).
Mój mandaryn zajmuje w Tonkinie wysokie stanowisko Tong-Doka, t. j. gubernatora prowincyi Bac Ninh i zarazem jest mandarynem II-ej klasy.
W Annamie istnieje 14 klas mandarynatu (szlachectwa), w Chinach – 9.
Mandarynat ammański jest pochodzenia chińskiego i był wprowadzony do Tonkinu na 40 lat przed Narodzeniem Chrystusa.
Szlachectwo annamskie jak również chińskie nie jest dziedziczne. Tylko dzieci panującego domu i potomkowie Konfucyusza z prawa należą do szlachty I-ej
klasy. Wszyscy zaś inni, nawet synowie najdostojniejszych urzędników państwa
muszą sobie własną i osobistą pracą zasłużyć na dyplom szlachecki. W tym celu
w Pekinie i w Hue (stolica Annamu) rząd urządza egzamina konkursowe.
W Tonkinie, na 100 wolnych miejsc przedstawia się zwykle przeszło 3000 kandydatów.
Egzamina odbywają się co 3 lata w mieście tonkińskim Nam-Dinh z wielkiemi
ceremoniami i z całym pozorem sprawiedliwości. Każdy kandydat (zdarzają się
kandydaci 60 lat wieku) zamyka się w małej chałupie ze słomy, z której nie wolno mu wychodzić ani komunikować się ze światem przez 15 dni, t.j. przez cały
czas konkursu. Na te 15 dni kandydat zabiera z sobą żywność, papier, tusz i pendzel do pisania.
24
Listy z Annamu
Ten potężny obóz prezentuje się bardzo imponująco i jest srogo strzeżony przez
policyę rządową. Niektórzy kandydaci umierają z wycieńczenia.
Każdy kandydat powinien umieć na pamięć 300 reguł ceremonii i 3000 artykułów dobrego zachowania się w towarzystwie. Oprócz tego kandydaci powinni
podczas 15 dni rozwinąć jakąś myśl Konfucyusza, wybraną przez delegacyę profesorów. (…)
Po egzaminach, pierwszych stu kandydatów otrzymuje, z pewnemi ceremoniami, dyplom mandaryna XIV-ej klasy oraz natychmiastowe miejsce rządowe albo
przy jednym z dworów królewskich albo w administracyi protektoratu Francyi.
Od tej chwili nowy mandaryn, chluba całej rodziny i całego powiatu, nie ma prawa zajmować się ręcznem rzemiosłem, zapuszcza długie paznokcie, oznakę klasy
inteligentnej, nosi czapeczkę szlachecką z pawiem piórem i ze srebrną gałką, oraz
odpowiedni mundur mandaryna XIV-ej klasy.
W Indo-Chinach, dyplom mandaryna musi być potwierdzony przez gubernatora
francuskiego protektoratu; w przeciwnym razie, nie posiada żadnego znaczenia. (…)
Mandaryni pierwszych czterech klas, wyjeżdżając oficyalnie, zabierają zawsze
z sobą całą świtę, złożoną z kilkudziesięciu osób. I tak najpierw kilku jeźdźców,
na małych konikach annamskich, ustrojonych dzwoneczkami, poprzedza orszak.
Następnie kilku laufrów, uzbrojonych w pręty żongu (rodzaj trzciny) biegnie,
krzycząc na pospólstwo „hep, hep!” (co oznacza: na bok, z drogi)! Za lauframi,
biegną służebnicy: jeden niesie szable przodków, inny – tarczę, inny – berło dowództwa, inny – wachlarze z pawich piór, inny – szkatułkę z opium, inny jeszcze
– fajkę i przyrządy do palenia, inny – pudełko z betelem (w Annamie żucie betelu jest nadzwyczaj rozpowszechnione) i t. d. Wreszcie, sam mandaryn w czerwono-lakierowanem i suto pozłacanem krześle, niesionem, podobnież kłusem przez
czterech drabów, obok których czterech innych biegnie dla zmiany. Za krzesłem
biegną służebnicy z ogromnymi parasolami z bambusu, i w końcu orszak zamyka
straż mandaryna, uzbrojona w miecze, halebardy i lance.
Wszyscy mandaryni bez wyjątku w państwie annamskiem uważają za stosowne lakierować sobie zęby na czarno! Czarne lakierowane zęby w całym Annamie
są uważane za dowód wielkiego szyku i piękności. Tutejsze elegantki brzydzą się
trupiej białości zębami i tylko biedni i nędzarze noszą zęby białe! To też często
w poezyach annamskich, w opisach płci pięknej, spotyka się to wyrażenie: „Miała
zęby czarne jak heban”. Kolor biały we wschodniej Azyi jest wogóle oznaką koloru żałoby, zupełnie przeciwnie jak u nas. Na pogrzebach wszyscy są ubrani biało.
Betel i opium niesione przez służebników mandaryna są niezbędne! Wszyscy
Annamici żują betel, do którego mieszają trochę wapna i kawałek orzecha areka.
Z tego powodu plują czerwono, mają usta jakby zakrwawione i wyglądają obrzyd-
Władysław Jagniątkowski
25
liwie! Z początku potrzeba bardzo dużo dobrej woli, ażeby módz całować usta tutejszej płci pięknej bez wstrętu!…
Drugą pasyą Annamitów jest palenie opium. Wielka pasya, ale jednak mniej
szkodliwa, niż europejski alkoholizm. Powiadam – europejski, gdyż Azya wcale
nie zna pijaków. (s. 44)
(…)
(s. 68) …wieś, utopiona w zieleni, jest okrążona, jak wszystkie wsie annamskie, wysokim wałem, ulepionym z gliny i ogrodzonym bambusami.
Bambusy są tak gęsto sadzone, że nawet, wdrapawszy się na wał niepodobna przedrzeć się do środka. Wsie tonkińskie posiadają zwykle dwa, a czasem trzy
wejścia, przez wąskie, grube, drewniane wrota, które straż wioski starannie barykaduje na noc, tak, że po zachodzie słońca nikt z obcych do wsi dostać się nie
może. Trzeba długo parlamentować ze strażą, która przy najmniejszem podejrzeniu wali natychmiast w bęben i budzi wszystkich mieszkańców. Ten system praktykuje się od kilkunastu wieków i ma na celu zabezpieczenie wsi od nocnych napadów złodziejów, rozbójników i tygrysów. System wałów jest używany na całym
wschodzie Azyi; w niektórych miejscowościach, szczególniej w Chinach, wały te
są budowane z kamienia i w wielkich miastach dochodzą do wysokości 16-tu metrów. Wreszcie wszyscy słyszeli o potężnym murze, okalającym państwo Chińskie.
(…) Każda wieś, złożona z chat, pokrytych ryżową słomą i zbudowanych z gliny
i bambusu, przedstawia, pod względem socyalnym, małą rzeczpospolitą, zupełnie
niezależną od sąsiednich wsi i od samego króla. Wieś posiada swego mandaryna
(ly-truong), który załatwia wszelkie sprawy zewnętrzne i administracyę rządową.
Oprócz tego wieś posiada swoją policyę, swoje sądy, szkoły, pagodę etc. Względem rządu mieszkańcy winni zadość uczynić tylko dwu wymaganiom: 1-o zapłacić w swoim czasie podatek i 2-o dostarczyć w swoim czasie żołnierza. Jedno
i drugie, ściśle oznaczone raz na zawsze, proporcyonalnie do liczby mieszkańców,
może uledz zmianie tylko ze wstąpienia na tron nowego królewskiego domu. Istnieją wsie, których życie, otulone bambusami, płynie tak spokojnie, że od ośmiuset lat nie zaznały żadnych wstrząśnień, z wyjątkiem odrodzenia generacyi. Europejczyk, symbol szybkości i ulepszenia, patrząc na te ciche, długowieczne gniazda
ludzkie, nie może wyjść z podziwu. Annamska cierpliwość, łagodność i spokój są
przysłowiowe na wschodzie Azyi. „Time is money” nie ma znaczenia w tym kraju. Cała działalność annamskich chłopów koncentruje się w dwóch obowiązkach:
powiększyć rodzinę i uprawiać ryż. (s. 70)
(…)
26
Listy z Annamu
(s. 73) Każda wieś posiada swoje tradycje, zwyczaje i swego ducha-protektora.
Protekcja duchów jest dosyć kosztowna. Ażeby uprosić opiekę lub zmianę nieprzychylnych okoliczności dla rolnictwa, wieś musi składać duchowi ofiary, połączone
z wielkiemi ceremonjami, procesją, fajerwerkami, wykwintnem jadłem i piciem.
We wsi Ly-Xa, kilka wieków temu był pochowany pewien król Tonkinu z całym swoim dworem i ośmiu faworytami końmi. Jako król, zgodnie ze zwyczajem, kazał sobie jeszcze za życia wybudować wspaniały grobowiec. W tym celu
wzniósł na górze imponującą pagodę, opartą na czterdziestu kolumnach, misternie rzeźbionych z drzewa tek i bogato pokrytych czerwonym lakierem i złotem.
Pagoda była zbudowana w stylu chińskim, z wklęsłym dachem, na którego wierzchołku dwa straszne smoki z porcelany szczerzą zęby do wiecznie (również z porcelany) promieniejącego słońca. Cztery rogi dachu są, jak zwykle, zadarte w górę
dla odpędzenia sił nieczystych. Wejście do pagody wychodzi, jak przykazał Buddha, na południe. W głębi na tronie siedzi król w otoczeniu swego dworu, a przed
nim ośm ulubionych koni, wykutych z marmuru, broni przystępu do grobu jego
królewskiej mości. Otóż, wieś Ly-Xa nie mogła sobie inaczej postąpić, jak uznać
tamże pochowanego króla za swego protektora. W czasie suszy, powodzi lub nieurodzajów wieś, nie śmiąc niepokoić samego króla, a jednak pragnąc mu sprawić
przyjemność dla uproszenia łask i protekcyi, zadecydowała wyprowadzać na spacer jednego z jego ulubionych koni. Każde wyprowadzenie konia powinno odbyć
się zgodnie z przepisanym od wieków ceremonjałem, który z procesyami i wystawnym obiadem dla ubogich kosztuje przeszło 1,000 piastrów (około 1,000 rubli). W dodatku, jeżeli duch króla, pomimo wszystkiego, trwa w swoim gniewie, to
czasami potrzeba wyprowadzić i drugiego konia, cena – 2,000 piastrów, a nawet
i trzeciego – 3,000 piastrów itd. Aż do ostatniego konia – cena 8,000 piastrów!…
Wczoraj misyonarz Thong, Annamita, należący do misyi hiszpańskiej w KèRoï, oprowadzał nas po wsi i tłómaczył różne prawa, z których korzysta każdy
ojciec rodziny annamskiej we własnej rodzinie. Prawa te, uznane przez kodeks
państwowy, w dawnych czasach były nieograniczone. Za panowania jednak króla
Minh-Menh (1820–1841 po N. Chr.) prawo śmierci nad dziećmi zostało odwołane i ojciec rodziny, chcąc ukarać jedno ze swoich dzieci śmiercią, zmuszony był,
przed egzekucyą, otrzymać aprobacyę sądu wsi, w której mieszkał. Obecnie, protektorat francuski stara się o zupełne zniesienie tego prawa. W każdym razie, na
mocy tradycyj, uświęconych przez długie wieki, dziś jeszcze ojciec rodziny jest
wszechwładnym panem. Nigdy, na przykład syn, będąc nawet już w podeszłych
latach, nie ośmieli się ani usiąść, ani przemówić w obecności swego ojca, bez pozwolenia. A gdy przemawia lub przechodzi obok, to zawsze przed nim schyla głowę, jak przed jakiem bóstwem.
Władysław Jagniątkowski
27
We wsi Dong-Lam, przed dwudziestu laty, syn uderzył matkę za to, że przez jej
wpływy i intrygi był zmuszony poślubić kobietę sobie antypatyczną. Po tym fakcie, wystraszony przestępstwem, jakie popełnił względem starej matki, syn opuścił kraj i uciekł do Chin. Po kilku jednak latach, stęskniony, postanowił wrócić do
domu i prosić ojca o przebaczenie. W tym celu kupił z ciężko uzbieranych na obczyźnie oszczędności wspaniałą trumnę, którą zamierzył ofiarować ojcu przy powrocie do rodzinnej chaty. Ofiarowanie trumny rodzicom jest uważane w Azyi,
jak już o tem wspominaliśmy, za najwyższy dowód miłości synowskiej. Pomimo tego, ojciec pozostał nieprzebłaganym: po powrocie syna zwołał całą rodzinę;
w jej obecności rozkazał synowi położyć się do ofiarowanej mu trumny, poczem
zabił wieko i pochował niedobrego syna, zdala od rodzinnej wioski. Sąd gminny,
przez wzgląd na podeszły wiek ojca (przeszło 60 lat) zaaprobował wyrok i uwolnił go od wszelkiej odpowiedzialności.
Pomimo jednak tych wyjątkowych okropności i niezmiernie głębokiego szacunku dzieci względem rodziców, rodziny annamskie są bardzo liczne, odznaczają
się wielką solidarnością i oddychają życiem prawdziwie patryarchalnem. Miłość
domowego ogniska jest tu tak wysoce rozwinięta, że kawalerowie i panny stanowią wyjątki: są uważane za istoty godne pogardy i rzadko przyjmowane w przyzwoitych domach. Co prawda, związek małżeński w tych krajach nie przedstawia
żadnych trudności. Małżeństwo nie jest ani Sakramentem kościelnym, ani obrządkiem cywilnym; jest to święto rodzinne, prosta ugoda zawarta między dwiema rodzinami albo dwiema osobami, ugoda, której łamać nie wolno bez wystawienia
się, zgodnie z tradycyami, na zupełne wyrzucenie ze wsi; człowiek zaś, wykreślony ze wsi, staje się przez to samo wiecznym włóczęgą, bo inna wieś nie może
go przyjąć bez gruntownego zbadania całej jego przeszłości. Dawniej w Annamie
istniało tylko 200 rodzin, dwieście nazwisk uznanych przez króla. Obecnie z powodu przymieszki obcego elementu, liczba rodzin wzrosła do 450, które po paru
tysiącach lat zrodziły około 20 miljonów Annamitów6. (s. 77)
(…)
(117 s.) Wczoraj byliśmy na tutejszym targu, bardzo ożywionym. Na targu Annamici sprzedają wszystko, a nawet czyszczą uszy i wyrywają zęby. Dwóch chińskich dentystów siedzi przy stolikach, zastawionych flakonikami rozmaitych przecudnych środków przeciw bólowi zębów i dziąseł; przed nimi, na długim sznurku,
wisi mnóstwo już wyrwanych zębów, im więcej zębów, tem większa reklama!
Dawniej, dentyści chińscy używali systemu japońskiego, t. j. wyrywali zęby dwoChodzi oczywiście nie o rodziny, ale o skomplikowany system nazwisk rodowych o różnych
rodowodach. Ich liczba jest istotnie bardzo ograniczona.
6
28
Listy z Annamu
ma palcami: dużym i wskazującym; w tym celu istniała i jeszcze istnieje specyalna szkoła w Pekinie, w której przyszli dentyści rozwijają sobie stopniowo siłę
w tych dwóch palcach, wyrywając gwoździe mocno wbite w mur lub w drzewo.
Obecnie ten przyjemny zwyczaj zaczynają zarzucać i często już posługują się instrumentami europejskimi.
Następnie zwiedziliśmy tutejszą chińską pagodę „pracy”, w której znajduje się
bezpłatna szkoła elementarna i czytelnia publiczna. Masa różnych dzienników rewolucyjnych leży na stole. … Przed pagodą wisi, wyrzeźbiony z drzewa, olbrzymi antyczny statek, rodzaj naszej arki przymierza, pełen geniuszów. Dopytywałem
się wielu Chińczyków o znaczenie symboliczne tego statku, ale wszędzie otrzymywałem jednę i też samą odpowiedź, że są to pierwsi Chińczycy, uratowani przez
Szang-ti (Bóg) podczas wszechświatowego potopu. Podczas naszej obecności, do
pagody weszła jakaś stara Chinka. Pomodliła się najpierw stojąco przed patronem pracy, poczem uklękła przed figurą Ku-Auan, dziewicy trzymającej dzieciątko na ręku i, bijąc czołem o ziemię, odmawiała w cichości modlitwę, wyciągając
przytem złożone ręce w stronę figury, wreszcie, dla poparcia swej prośby, spaliła
w „urnie ofiar” długą modlitwę, wydrukowaną na żółtym papierze. W chwili, gdy
wrzucała w urnę zapaloną modlitwę, bonz pagody uderzył silnie młotem w gong
(płaski dzwon), ażeby zwrócić uwagę bogini na składaną na jej cześć ofiarę. Za
dawnych czasów Annamici palili na ołtarzach rzeczywiste ofiary. W późniejszym
jednak czasie, z powodu upadku materyalnego całego kraju, ofiary rzeczywiste zamieniono papierowymi. Obecnie, w każdej małej mieścinie egzystują magazyny,
w których fabrykują papierowe pieniądze, buty, różne zwierzęta naturalnej wielkości, ludzi, okręta, a nawet domy i świątynie. Fabrykanci tej specyalności doszli
do istotnego artyzmu i zarabiają bardzo dużo pieniędzy. … Dziś, w niektórych pagodach, szczególnie podczas odpustów, palą taką masę ofiar, że starożytne urny
już nie wystarczają i bonzowie zmuszeni są budować piece kremacyjne. (s. 119)
(…)
Saigon jest stolicą Kochinchiny, 60,000 mieszkańców. Chińczycy nazywają go
„Perłą Wschodu”. I rzeczywiście, miasto piękne, w formie cienistego parku, złożone z szerokich alej, ogrodów i pałaców, zbudowanych z przepychem i wszelkiego
rodzaju komfortem. Pryncypalna ulica, rue Catinat, nadzwyczaj ożywiona, przedstawia się malowniczo i wprowadza podróżnych w różowy humor: wszyscy Europejczycy noszą się na biało, panowie w wesołych smokingach, panie w jasnych
lekkich, balonowych sukniach. W olbrzymich kwiaciarniach słychać grające orkiestry; wszędzie masę kwiatów, obfitej zieloności! Na ulicy mnóstwo pasów, powozów, automobili na gumowych kołach krąży cicho, arystokratycznie, bez turkotu.
Władysław Jagniątkowski
29
Magazyny z wystawami oryginalnych wyrobów wschodnich; japońskich, chińskich i indyjskich urozmaicają ogólny widok. Na trotuarach nowoprzybyły spotka
bezprzestannie różne typy podzwrotnikowe, albo wysmukłych Chińczyków, o długich, kruczych warkoczach, albo Indjanów w bogatych zawojach i o czarnych, cygańskich oczach; albo czekoladowego koloru Malabarów w krymkach i owitych
w różnokolorowe kraciaste „pagne”, albo Annamitów w turbinach i jaskrawych
jedwabnych „keao” i t. p. Inne aleje miasta, chociaż mniej ruchliwe, są niemniej
przyjemne z powodu bogatej, rozkosznej zieloności tego kraju. Wszędzie dużo cienia i miejsca; każdy dom posiada swój ogród, łazienki, prysznice i t. d. Bulwary
wyjątkowych rozmiarów, tak na przykład bulwar Narodom, mający 200 metrów
szerokości, jest złożony z siedmiu cienistych alej. W nocy miasto, dzięki oświetleniu elektrycznemu, przedstawia jeszcze więcej uroku: duże, z bladem księżycowym światłem elektrycznym kule, toną w gęstej zieleni i nadają mu prawdziwie
feeryczny wygląd. (s. 127).
(…)
… miasto Szolen7, położone o 5 kilometrów od Saigonu i posiadające około
150,000 mieszkańców.
Ciekawe miasto! Europejczyk, przechadzając się po ulicach Szolen, zupełnie
zapomina, że jest w Indyach Wschodnich, i odrazu przenosi się w głąb dalekich
Chin. Pomimo blizkości urządzonego po europejsku miasta Saigonu, podróżnik
nie spotyka w Szolen najmniejszego śladu naszej cywilizacyi. Wszystko po chińsku! Ani sposób się dogadać, nawet na migi! Tysiące, tysiące warkoczy przewija
się w różne strony, jak w poruszonem mrowisku, na wązkich, brudnych, cuchnących ulicach, zapchanych składami chińskiej porcelany, herbaty, jedwabiu, bronzów, materyałów spożywczych etc. Magazyny zawsze ugarnirowane przy wejściu
misternemi, pozłacanemi rzeźbami z drzewa; przed drzwiami wiele porcelanowych ozdób; szyldy wiszące prostopadle z potężnymi chińskimi napisami; przed
magazynami ogromne, półbeczkowe, wiszące, papierowe latarnie; w głębi zbytkownie urządzone ołtarze przodków i dekoracye religijne; skarłowaciałe drzewa w artystycznych wazach; umeblowanie chińskie z hebanu, nasadzane perłową
macicą i kością słoniową, i wreszcie sami kupcy, którzy swym apatycznym spokojem i wschodnią powolnością zawsze doprowadzają do rozpaczy Europejczyków, pragnących coś kupić. Wszystkie domy miasta między ulicami komunikują
się wzajem i tworzą nieskończenie zagmatwane labirynty. Na zewnątrz mnóstwo
ulicznych handlarzy; chodzące restauracye z wszelkiego rodzaju nieznanemi dla
nas potrawami, wędrowne księgarnie, cyrulicy, dentyści itp.
7
Chodzi o Cholon – chińską dzielnicę ówczesnego Sajgonu (dziś: miasto Ho Chi Minha).
30
Listy z Annamu
Szolen składa się z dwóch części: „la partie basse”, położona nad rzeczką
chińską, z pokrytą sampanami i żongami (łodzie), spławiającemi z Hong-Kong,
Kantonu, Szangaju i Formozy ryż i różne towary. Dodam w nawiasie, że wszystkie indochińskie łodzie posiadają na przodzie wymalowane ogromne oczy, które
w przekonaniu tutejszych wioślarzy pozwalają łodzi spostrzegać zdala na wodzie
grożące niebezpieczeństwo; łódź wówczas opiera się wioślarzowi o wiele silniej,
a nawet czasami stanowczo wzbrania się iść naprzód… Te oczy nadają łodzi wygląd olbrzymich ryb morskich lub potworów.
Druga część miasta nazywa się „Quartier européen”, posiada kilka kawiarni francuskich, uczęszczanych zwykle po północy przez złotą młodzież Saigonu. Kupcy
i właściciele restauracyj chińskich, położonych w tym kwartale, rozumieją trochę
po francusku. Tamże znajduje się teatr annamski, teatr chiński (rue de Paris) i inne
domy zabaw, obsługiwane przez kokietki japońskie i przez piękne, o czarownych,
melancholijnych oczach Indyanki. (s. 130)
(…)
Wybór: Małgorzata Ławacz
Azja-Pacyfik 2009, nr 12
WIETNAM – KARTKI Z HISTORII
Mariusz Karwowski
HO CHI MINH – ŻYCIE I DZIAŁALNOŚĆ
(W 120. ROCZNICĘ URODZIN)
Ho Chi Minh urodził się 19 maja 1890 r. w Hoang Tru, rodzinnej wsi swojej
matki, otrzymał od rodziców imię Nguyen Sinh Cung. Od 1895 r. dorastał wraz
z dwójką starszego rodzeństwa (bratem Nguyen Sinh Kiem oraz siostrą Nguyen
Thi Tanh) w Kim Lien, w prowincji Nghe An, w północnej części Annamu. Z miejscem dorastania Ho wiązała się bogata tradycja aktywności politycznej jej mieszkańców. Nghe An była bowiem centrum oporu przeciw chińskiej okupacji trwającej
od I w. p.n.e. do X w. n.e. Wywodzili się z niej również liczni działacze powstającego od przełomu XIX i XX w. ruchu narodowego. W strukturach jednej z organizacji (o nazwie Dong Kinh Nghia Thuc) zaangażowany był także ojciec Ho,
Nguyen Sinh Sac. Jego polityczna aktywność wywarła silny wpływ na trójkę potomstwa. Wychowani w duchu patriotyzmu, z czasem byli włączani w działalność
prowadzoną przez ojca. Polityczne zaangażowanie przeciw władzom kolonialnym
okazało się mieć poważne konsekwencje dla całej ich rodziny. Nguyen Thi Tanh,
wykorzystując zatrudnienie w koszarach francuskiej armii, potajemnie wykradała i gromadziła broń na wypadek wybuchu powstania. Wykrycie tego faktu przez
policję zakończyło się dla niej wyrokiem dożywotniego więzienia. Nguyen Sinh
Sac za swoją działalność utracił prestiżową posadę urzędnika państwowego i został na kilka lat uwięziony na wyspie Con Son.
Sam Ho Chi Minh uniknął losu ojca i siostry. Udział w antyfrancuskich protestach, które miały miejsce podczas studiów w Akademii Narodowej w Hue, przypłacił jedynie wydaleniem z uczelni w 1908 r. Na kolejne trzy lata zamieszkał
w południowej części kraju, zostając nauczycielem w szkole w Phan Thiet. Wówczas też zaczął skłaniać się ku decyzji o emigracji. Po rezygnacji z zajmowanej
32
Ho Chi Minh – życie i działalność
posady przeniósł się do Sajgonu, gdzie łączył pracę w restauracjach z kursem nawigacji morskiej. Dzięki tej ostatniej umiejętności mógł zatrudnić się na francuskim krążowniku „Admirał Latouche Treville”, na którego pokładzie 5 czerwca
1911 r. opuścił Wietnam.
Wypłynięcie z portu w Sajgonie rozpoczęło trwający osiem lat rozdział w życiu Ho Chi Minha, w czasie którego nadzwyczaj często zmieniał miejsca pobytu
i wykonywane zawody. Po przybyciu do Marsylii jesienią 1911 r. złożył aplikację
do Kolonialnej Szkoły Administracji. Odrzucenie wniosku miało wpłynąć na decyzję o rychłym opuszczeniu Francji. W 1912 r. Ho popłynął do Stanów Zjednoczonych, gdzie przez ponad rok mieszkał w nowojorskiej dzielnicy Harlem oraz
w Bostonie, pracując jako kucharz w hotelowych restauracjach. W 1913 r. powrócił na pięć kolejnych lat do Europy. Zamieszkał w Londynie, obejmując posadę
szefa kuchni hotelu Drayton Court. Po kolejnym, krótkim pobycie w USA, w Nowym Jorku, na przełomie 1918 i 1919 r. osiadł w Paryżu.
Okres licznych podróży nie był dla Ho Chi Minha czasem straconym pod względem politycznym. Obserwacje życia społecznego krajów, w których przebywał,
niewątpliwie wpłynęły na kształtowanie jego poglądów. Podczas pobytu w Harlemie zetknął się ze zjawiskiem rasizmu, co stało się podstawą opublikowanego
w 1924 r. w Moskwie pamfletu politycznego La Race Noire. W Londynie zaś nawiązał kontakt z działaczami tworzonych organizacji robotniczych oraz z emigrantami innych narodów znajdujących się pod panowaniem kolonialnym, dzięki
którym mógł zapoznać się z ich koncepcjami działań narodowowyzwoleńczych.
Znaczną część wolnego czasu spędzał w miejscowych bibliotekach, poświęcając
się zgłębianiu doktryn społeczno-politycznych świata zachodniego.
Wraz z przybyciem do Paryża w czerwcu 1919 r. rozpoczął się okres aktywnej
działalności politycznej Ho Chi Minha. Przyjął wówczas imię Nguyen Ai Quoc,
tłumaczone jako „Nguyen Patriota”. W stolicy Francji początkowo związał się
z Grupą Wietnamskich Patriotów, stając się wkrótce jednym z najbliższych współpracowników liderów Grupy: Phan Chu Trinha i Phan Van Truonga. Choć działacze tej emigracyjnej organizacji prezentowali całe spektrum poglądów, to większość z nich opowiadała się za ewolucyjnym i ugodowym rozwiązaniem kwestii
wietnamskiej niepodległości. Ho wkrótce przekonał się o nieskuteczności metod opartych na takiej koncepcji. Niedługo po zamieszkaniu w Paryżu, bo jeszcze
w czerwcu 1919 r., wraz z Phan Chu Trinhem wystosował oficjalny list do przedstawicieli mocarstw obradujących na konferencji pokojowej w Wersalu, w którym
postulował przyznanie Wietnamowi autonomii i wolności politycznych. Pismo nie
spotkało się z jakimkolwiek zainteresowaniem i nie doczekało odpowiedzi, pomimo tego, że sprawy dekolonizacji i samostanowienia narodów stanowiły wiodące
idee konferencji. Od tego czasu Ho poszukiwał innych, skuteczniejszych dróg re-
Mariusz Karwowski
33
alizacji dążenia do wyzwolenia Wietnamu. Przełomem, jak przyznał on sam, stały
się opublikowane przez Lenina Tezy o kwestii narodowej i kolonialnej w 1920 r.1
Sympatyzując już wcześniej z ruchem komunistycznym, od czasu zapoznania się
z Tezami związał z nim całą nadzieję na niepodległość ojczyzny. Rozpoczęcie działalności w środowisku francuskich marksistów ułatwiła mu znajomość z Marcelem
Cachinem, wydawcą organu prasowego francuskiej lewicy „l’Humanite”, i Julesem Raveau, który współpracował z Leninem podczas jego pobytu w Szwajcarii przed wybuchem rewolucji bolszewickiej w Rosji. W 1921 r. Ho wziął udział
w kongresie w Tours, zostając jednym z członków-założycieli Francuskiej Partii
Komunistycznej. W tym czasie zaczął łączyć aktywność polityczną z publicystyczną. W „l’Humanite”, a także antykolonialnym tygodniku „La Paria” regularnie zaczęły ukazywać się jego artykuły i dłuższe opracowania. Poniekąd na marginesie
głównego nurtu swojej działalności Ho pisał również recenzje filmowe w magazynie „Cinegraph”, artykuły w prasie sportowej, a także stworzył monodram pt.
Bambusowy smok, wystawiany w niszowych klubach kulturalnych Paryża.
Będąc postacią wyróżniającą się we francuskim ruchu komunistycznym, Ho
zwrócił na siebie uwagę wysłanników Kominternu. Na ich zaproszenie w czerwcu
1923 r. przybył do Związku Radzieckiego, by wziąć udział w kongresie Trzeciej
Międzynarodówki. Pobyt w Petersburgu i Moskwie uznał też za szansę na propagowanie idei antykolonializmu na forum międzynarodowego komunizmu. W swoich
wystąpieniach i opublikowanych wówczas tekstach umiejętnie połączył priorytety
Kominternu ze swoimi własnymi, przekonując o nierozerwalności procesu światowej rewolucji i walki o wyzwolenie narodów pod zarządem kolonialnym. Oprócz
udziału we wspomnianym kongresie Ho współtworzył także struktury Chłopskiej
Międzynarodówki (Krestinternu) oraz odbył szkolenie z zakresu technik rewolucyjnych na Robotniczym Uniwersytecie Dalekiego Wschodu. Planowany na kilka
tygodni pobyt w Związku Radzieckim przeciągnął się do końca 1924 r.
Już jako specjalista Kominternu do spraw Azji Wschodniej został wysłany do
Kantonu w listopadzie 1924 r., oficjalnie jako tłumacz radzieckiego konsula Michaiła Borodina, zaś faktycznie z zadaniem formowania azjatyckiego ruchu komunistycznego. Prowadzona w południowych Chinach działalność przebiegała
w wielu kierunkach. Na początku 1925 r. utworzył Ligę Narodów Uciskanych na
Wschodzie, antykolonialną organizację skupiającą emigrantów z kilkunastu azjatyckich narodów. Niedługo później przyczynił się do powstania Stowarzyszenia
Wietnamskiej Młodzieży Rewolucyjnej, które miało stać się kuźnią kadr wietnamPatrz: The Path which Led Me to Leninism, [w:] Bernard B. Fall (ed.), Ho Chi Minh on Revolution: Selected Writings, 1920–66, Signet Books, New York 1968. [Polskie tłum. patrz: http://
www.marksizm.yoyo.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=269&Itemid=46 (wejście:
19.10.2009) Redakcja].
1
34
Ho Chi Minh – życie i działalność
skiego ruchu komunistycznego. Członkowie Stowarzyszenia, wśród nich późniejszy premier Demokratycznej Republiki Wietnamu Pham Van Dong, mieli możliwość nauki w Akademii Wojskowej w Whampoa i na Uniwersytecie w Kantonie.
Do 1926 r. realizował także wytyczne Krestinternu, prowadząc agitację wśród chłopów w prowincji Guangdong. W tym samym czasie apogeum swoich możliwości
osiągały organizacje narodowowyzwoleńcze funkcjonujące na terytorium Wietnamu. Ho, poprzez swoich wysłanników, podsycał rewolucyjne nastroje na terenie kraju i sondował możliwość uchwycenia przywództwa w tych organizacjach.
W czasie pobytu w Kantonie nastąpiły także ważne zmiany w jego życiu osobistym. W październiku 1926 r. poślubił znacznie młodszą od siebie Tang Tuyet
Minh, pomimo licznych wątpliwości ze strony najbliższych im osób2. Ich wspólne życie trwało zaledwie kilka miesięcy. Trwający od 1926 r. konflikt wewnątrz
Kuomintangu, zakończony rozłamem i zdecydowaną rozprawą Czang Kaj-szeka
z frakcją komunistyczną, zmusił Ho Chi Minha do ucieczki z Kantonu do Moskwy w kwietniu 1927 r. W raportach przedstawianych kierownictwu Kominternu
wskazywał na trwałość struktur powołanych w południowych Chinach i sugerował, by na dalszą działalność skierowano go do Tajlandii. Ponowny wyjazd na Daleki Wschód opóźniły poważne problemy zdrowotne. Do końca 1927 r. przebywał
w sanatorium w Jałcie, na Krymie, lecząc gruźlicę.
Po kilkumiesięcznej misji we Francji, podczas której miał za zadanie aktywizację Komisji Kolonialnej działającej w ramach FPK, w lipcu 1928 r. Ho został
wysłany do Tajlandii z zadaniem stworzenia podległej Kominternowi Komunistycznej Partii Indochin. Przez ponad rok żył bardzo skromnie na tajskiej prowincji, kontaktując się poprzez swoich wysłanników z działaczami, którzy mogliby
wejść w skład nowego ugrupowania. Pod koniec 1929 r. przeniósł się do Hongkongu, tam udało mu się zwołać kongres założycielski KPI. Powstanie partii ogłoszono oficjalnie 3 lutego 1930 r. Jej program łączył niepodległościowe aspiracje
narodów Indochin z zapowiedzią przemian społeczno-gospodarczych w kierunku
komunistycznym. Przez kolejny rok Ho kierował z Hongkongu rozbudową partii
i tworzeniem związanych z nią organizacji.
W lutym 1930 r. na terenie bazy wojskowej w Yen Bai w Tonkinie wybuchło
powstanie inspirowane przez Wietnamską Partię Narodową, największą wówczas
wietnamską partię niepodległościową. Krwawe stłumienie powstania oraz późniejsze represje wobec jego przywódców doprowadziły do upadku WPN. Swojej pozycji sprzed 1930 r. miała nigdy nie odzyskać. W konsekwencji rozwijający się od
kilku lat ruch komunistyczny stał się wiodącą wietnamską siłą polityczną. Zdecydowane działania francuskiej administracji podjęte po stłumieniu powstania jenbajWięcej w: Pierre Brocheux, Ho Chi Minh: A Biography, Cambridge University Press, Cambridge 2007, s. 39.
2
Mariusz Karwowski
35
skiego przeciwko wietnamskim działaczom niepodległościowym dotknęły wkrótce
także Ho Chi Minha. Służby brytyjskie współpracujące z francuskimi aresztowały
go w czerwcu 1931 r. pod zarzutem prowadzenia działalności rewolucyjnej. Bardzo podobne oskarżenie było też podstawą wyroku śmierci, który został wydany
na niego w trybie zaocznym kilka miesięcy wcześniej przez sąd w jego rodzinnej
prowincji Nghe An. Na jego mocy strona francuska rozpoczęła starania o ekstradycję do Wietnamu. Przeszkodami okazały się jednak niechęć brytyjskiej administracji Hongkongu do przekazania więźnia oraz pomoc prawna zorganizowana
przez Komintern. Adwokat Frank Loseby skutecznie grał na zwłokę, nagłaśniając sprawę Ho Chi Minha i przekonując, że jego aresztowanie wynika wyłącznie
z motywów politycznych. Ponadto wykorzystał nawroty gruźlicy u Ho do wniosków o możliwie jak najczęstsze i jak najdłuższe zwolnienia z więzienia do szpitala. Choroba stała się także sposobem na ostateczne pomyślne rozwiązanie sprawy.
Przy milczącym przyzwoleniu wicegubernatora Honkongu jesienią 1932 r. ogłoszona została wiadomość o śmierci Ho Chi Minha. Informacja ta ukazała się wkrótce w większości tytułów prasowych azjatyckiej i europejskiej lewicy. Wietnamscy studenci w Moskwie zorganizowali nawet symboliczne uroczystości żałobne.
Strona francuska, choć prawdopodobnie znała prawdę w tej kwestii, była bezsilna
wobec jego potajemnego wyjazdu z Hongkongu w styczniu 1933 r.3
Brak możliwości dalszego wypełniania powierzonych zadań skłonił go do powrotu do Moskwy. W stolicy ZSRR został przyjęty z nieufnością. Złożyły się na to
zarówno ostry kurs polityki wewnętrznej obrany wówczas przez Stalina, jak i podejrzenia, że ceną za uwolnienie z więzienia w Hongkongu mogło być zwerbowanie do współpracy z brytyjskim wywiadem. Efektem takiego nastawienia stały się
marginalizacja Ho Chi Minha i odsunięcie od bieżącej działalności Kominternu.
Przez pięć kolejnych lat prowadził jedynie wykłady na Robotniczym Uniwersytecie Dalekiego Wschodu i zajmował się tłumaczeniem prac Marksa i Lenina na
język wietnamski. We wrześniu 1938 r. otrzymał lakoniczną informację o zakończeniu współpracy z uczelnią, zaś kilkanaście dni później jako emisariusz Kominternu został ponownie wysłany do południowych Chin z zadaniem reorganizacji
i dalszej rozbudowy struktur KPI.
Burzliwe zmiany na arenie międzynarodowej rozpoczęte przez agresję Japonii
na Chiny, a następnie wybuch II wojny światowej w Europie wytworzyły sytuację, która – zdaniem Ho Chi Minha – sprzyjała podjęciu zdecydowanych działań
(tak politycznych, jak i militarnych) na rzecz niepodległości Wietnamu. Realizacja tego celu miała być oparta na nowej strategii. Łączyła ona takie elementy, jak
stworzenie szerokiego frontu politycznego, obejmującego wszystkie liczące się
Sophie Quinn-Judge, Ho Chi Minh: The Missing Years, University of California Press, Berkeley 2003, s. 194.
3
36
Ho Chi Minh – życie i działalność
wietnamskie ugrupowania niepodległościowe, a także rozpoczęcie walk partyzanckich w myśl stworzonej przez Mao Zedonga taktyki wojny ludowej.
Wkroczenie wojsk japońskich do Indochin jesienią 1940 r. osłabiło francuską
administrację kolonialną na tyle, że Ho zdecydował o przeniesieniu działalności
z południowych prowincji Chin na terytorium Wietnamu. 8 lutego 1941 r., po niemal trzydziestu latach spędzonych na emigracji, ponownie znalazł się w swoim
kraju. Wówczas też przybrał najbardziej znane imię – Ho Chi Minh – tłumaczone jako Niosący Światło. Wraz z kilkunastoma najbliższymi współpracownikami
zamieszkał w przygranicznej, górzystej i trudno dostępnej prowincji Cao Bang.
Stamtąd koordynował działania wpisujące się we wspomnianą strategię. W maju
1941 r. na specjalnie zwołanym kongresie sfinalizowano porozumienie kilkunastu
organizacji niepodległościowych, powołując Ligę na rzecz Niepodległości Wietnamu – Viet Minh. W deklaracji programowej ogłoszono, że francuskie panowanie w Wietnamie zakończyło się w 1940 r. wraz z wkroczeniem wojsk japońskich.
Uznano też, że sytuacja postawiła Wietnam obok innych państw koalicji, toczących
wojnę z Japonią. Kierunek działania nowej organizacji wyznaczała najsilniejsza
frakcja złożona z działaczy rewolucyjnych. Realizując koncepcję wojny ludowej,
Viet Minh rozwijał swoje struktury na wietnamskiej wsi, bardzo szybko zyskując
licznych sympatyków.
W sierpniu 1942 r., podczas podróży do Chongqingu na spotkanie z Zhou Enlaiem, Ho Chi Minh został aresztowany przez oddziały policyjne Guomintangu. Prawdopodobnym motywem uwięzienia była próba osłabienia rewolucyjnego skrzydła
w kierownictwie Viet Minhu na rzecz działaczy nastawionych prochińsko4. Kilkanaście kolejnych miesięcy Ho spędził w bardzo trudnych warunkach w chińskich
więzieniach. Po powrocie w 1944 r. zastał Viet Minh gotowy do rozpoczęcia powstania: kontrolujący niemal całe północne pogranicze kraju i dysponujący liczącymi kilkadziesiąt tysięcy osób oddziałami zbrojnymi. Coraz bardziej prawdopodobne zwycięstwo aliantów w trwającej wojnie skłoniło Ho do odrzucenia sugestii
o rozpoczęciu działań zbrojnych. Okres oczekiwania na porażkę Japonii i francuskiego rządu z Vichy wykorzystał na poszukiwanie zagranicznego wsparcia dla
Viet Minhu. Liczne spotkania i rozmowy z przełomu 1944 i 1945 r. zaowocowały dostawami sprzętu najpierw z Chin, a po nawiązaniu kontaktu z wysłannikami
amerykańskiego Office of Strategic Service – także z USA.
Rozbrojenie administracji francuskiej w marcu 1945 r. i bezwarunkowa kapitulacja Japonii po zrzuceniu bomb atomowych na Hiroszimę i Nagasaki w sierpniu
1945 r. wytworzyły korzystną sytuację polityczną, która, jak powiedział Ho „zdarza się raz na tysiąc lat”5. 17 sierpnia wydał odezwę wzywającą naród do powsta4
5
Więcej w: Pierre Brocheux, op.cit., s. 78.
Patrz: ibidem, s. 92.
Mariusz Karwowski
37
nia. W ciągu kolejnych kilku dni siły Viet Minhu przejęły kontrolę nad najważniejszymi miastami kraju. 28 sierpnia ogłoszono powstanie rządu tymczasowego, Ho
Chi Minh został premierem i ministrem spraw zagranicznych. 2 września 1945 r.
na placu Ba Dinh w Hanoi w obecności kilkuset tysięcy zgromadzonych mieszkańców uroczyście proklamował powstanie Demokratycznej Republiki Wietnamu.
Przeszkodą w pełnym urzeczywistnieniu deklarowanej niepodległości stały się postanowienia mocarstw podjęte podczas konferencji w Poczdamie. Na ich mocy czasową administrację w Indochinach miały pełnić wojska chińskie i brytyjskie. Ho
dostrzegał szczególne zagrożenie związane z obecnością wojsk północnego sąsiada. W obawie przed przekształceniem tej tymczasowej sytuacji w trwałą okupację zdecydował się na podjęcie rozmów ze stroną francuską. Ceną za wycofanie
chińskich oddziałów i uznanie podmiotowości było znaczne ograniczenie suwerenności i włączenie DRW w struktury Federacji Indochińskiej i Unii Francuskiej.
Podpisane porozumienie zostało w Wietnamie przyjęte z rozczarowaniem. Ho
zdawał sobie jednak sprawę, że układ nie będzie trwały, zaś dążenie każdej ze
stron do przejęcia pełni władzy doprowadzi wkrótce do konfliktu. Przewidywania te sprawdziły się w grudniu 1946 r., gdy rozpoczęły się działania zbrojne. Jak
się później okazało, przebiegały one zgodnie ze scenariuszem „wojny ludowej”
autorstwa Mao Zedonga, zakładającym trzy fazy rozwoju wydarzeń: strategiczną
defensywę, przesilenie i generalną ofensywę. Już na początku wojny Viet Minh
utracił kontrolę nad znaczną częścią kraju i został zepchnięty na górzyste pogranicze wietnamsko-chińskie. Wówczas też siły francuskie kilkukrotnie były bliskie
pojmania Ho Chi Minha.
Sytuacja zmieniła się w październiku 1949 r. wraz z powstaniem Chińskiej
Republiki Ludowej. Ho rozpoczął wówczas intensywne działania dyplomatyczne
zmierzające do uzyskania wsparcia dla Viet Minhu. Po oficjalnych wizytach w Pekinie i Moskwie na początku 1950 r. do Wietnamu zaczął napływać radziecki i chiński sprzęt wojskowy, a wraz z nim instruktorzy i oddziały „ochotników”. Sukcesem w wymiarze politycznym było uznanie suwerenności DRW przez rządy ZSRR
i ChRL. Pod koniec 1953 r., gdy Viet Minh odzyskał kontrolę nad większością kraju, Ho Chi Minh w wywiadzie dla szwedzkiej gazety „Expressen” otwarcie wyraził gotowość do rokowań pokojowych z Francją. Dzięki wstawiennictwu Związku Radzieckiego kwestia wietnamska została włączona do programu konferencji
z udziałem mocarstw zaplanowanej na maj 1954 r. w Genewie. Jej rozpoczęcie
zbiegło się w czasie z klęską zadaną przez armię gen. Vo Nguyen Giapa wojskom
francuskim pod Dien Bien Phu, co mogło zdecydowanie wzmocnić stanowisko negocjacyjne DRW. Ograniczenia wynikające z interesów mocarstw nie pozwoliły
jednak Ho na przekucie sukcesu militarnego na sukces polityczny. Porozumienia
genewskie zawarte w lipcu 1954 r., choć kończyły definitywnie okres francuskiej
38
Ho Chi Minh – życie i działalność
obecności w Wietnamie, to sankcjonowały też utrzymujący się od 1945 r. podział
kraju na część północną i południową.
W połowie lat 50. XX w. pozycja Ho Chi Minha w wietnamskiej polityce osiągnęła swoje apogeum. W 1951 r., podczas obrad kongresu założycielskiego, został
wybrany przewodniczącym Partii Pracujących Wietnamu. Przeważającą część
swojej aktywności, jako najważniejsza postać i współtwórca wietnamskiej polityki zagranicznej, kierował na działania dyplomatyczne. W latach następujących
po podpisaniu porozumień genewskich odwiedził niemal wszystkie kraje bloku
państw socjalistycznych, tworząc podstawy do nawiązania stosunków bilateralnych. Szczególnie częste były jego wizyty w ZSRR i ChRL. Wobec narastającego
sporu pomiędzy KPZR i KPCh na przełomie lat 50. i 60. Ho skutecznie realizował politykę równowagi, starając się utrzymać jak najlepsze relacje z obydwoma
kluczowymi sojusznikami DRW.
Realizacja polityki wewnętrznej spoczęła na jego bliskich współpracownikach,
jednak miał on wciąż decydujący głos przy wyznaczaniu kierunków realizowanej polityki. Za jego wiedzą i aprobatą przeprowadzono więc kolektywizację rolnictwa, nacjonalizację przemysłu i handlu, a także zaostrzono kurs polityki wewnętrznej, którego skutkiem była rozprawa z konkurencyjnymi ugrupowaniami
politycznymi i faktyczne stworzenie systemu jednopartyjnego. O ile działania na
płaszczyźnie dyplomatycznej realizowane były z dobrym dla Wietnamu rezultatem, o tyle rezultaty polityki wewnętrznej pozostawały dalekie od sukcesu. Bezpośrednim skutkiem stał się exodus kilkuset tysięcy Wietnamczyków z północy do
południowej części kraju podczas przewidzianego w porozumieniach genewskich
rozejmu na przełomie 1955 i 1956 r.
Od czasu „odwilży” w krajach bloku wschodniego, która nastąpiła po XX Zjeździe KPZR, pozycja Ho w wietnamskiej polityce zaczęła słabnąć. Podczas X Plenum KC Partii Pracujących Wietnamu w 1956 r. krytycznie oceniono dotychczasowe metody realizacji polityki wewnętrznej, co zapoczątkowało proces zmian
personalnych w partii. Faktyczne kierownictwo w PPW przejął wówczas Le Duan.
Formalnie został on zatwierdzony na stanowisku przewodniczącego partii podczas
III Kongresu w 1960 r. Ho Chi Minh zachował jedynie reprezentacyjną funkcję prezydenta DRW. O realnej utracie wpływu na politykę państwa przekonał się jeszcze
w tym samym roku. Wobec nierealizowania postanowień układów genewskich dotyczących powszechnych wyborów w obu częściach Wietnamu kierownictwo PPW
zaczęło rozważać możliwość zjednoczenia kraju w inny sposób. Ho opowiadał się
za zastosowaniem metod politycznych, przestrzegając przed ryzykiem wciągnięcia
Stanów Zjednoczonych do zbrojnej konfrontacji w przypadku operacji wojskowej
na południu. Wbrew jego opinii zdecydowano o rozpoczęciu wojny partyzanckiej,
którą prowadzić miał powołany w tym celu Narodowy Front Wyzwolenia Wietna-
Mariusz Karwowski
39
mu Południowego. Pomimo wątpliwości Ho włączył się w tworzenie Frontu. Nie
udało mu się jednak przekonać kierownictwa PPW do postawienia na jego czele
swojego długoletniego współpracownika, gen. Vo Nguyen Giapa.
Wraz z upływem lat 60. zaczęła zmniejszać się liczba zagranicznych podróży
Ho Chi Minha oraz publicznych wystąpień w kraju. Pogarszający się stan zdrowia spowodował, że w ostatnich latach życia niemal nie opuszczał Hanoi. Ze stolicy DRW nie wyjechał także w czasie najcięższych bombardowań prowadzonych
przez lotnictwo USA w ramach operacji Rolling Thunder w 1967 r. Wówczas też
skutecznie przekonywał coraz szersze grono wątpiących w zwycięstwo członków
Politbiura o konieczności dalszego prowadzenia działań zbrojnych. Od początku
amerykańskiej interwencji jako warunek wstępny negocjacji pokojowych niezmiennie uznawał całkowite wycofanie wojsk USA z Wietnamu, co miało istotny wpływ
na kształtowanie oficjalnego stanowiska DRW w sprawie zakończenia konfliktu.
Ho Chi Minh nie doczekał się zjednoczenia swojej ojczyzny. Zmarł w Hanoi
2 września 1969 r., w dniu 24. rocznicy wygłoszenia uroczystej deklaracji niepodległości DRW. Szczególny kult, jakim otaczano go jeszcze przed śmiercią, został
upowszechniony przez jego politycznych spadkobierców. Sześć lat później wjeżdżające do Sajgonu czołgi armii północnowietnamskiej opatrzone zostały hasłem
Zawsze maszerujesz z nami, wujku Ho. Wkrótce po zdobyciu zmieniono nazwę
stolicy Wietnamu Południowego na Miasto Ho Chi Minha6.
Szerzej na temat życia oraz działalności Ho Chi Minha patrz: cytowane opracowania, a także
m.in.: William J. Duiker, Ho Chi Minh: A Life, Hyperion, New York 2001; David Halberstam, Ho,
Barrie and Jenkins, London 1971; Jean Lacouture, Ho Chi Minh: A Political Biography, Vintage
Books, New York 1968; Jules S. Archer, Ho Chi Minh – Legend of Hanoi, Crowell-Collier Press,
New York 1971.
6
Azja-Pacyfik 2009, nr 12
WIETNAM
Małgorzata Pietrasiak
SYSTEM POLITYCZNY
SOCJALISTYCZNEJ REPUBLIKI WIETNAMU
W drugiej połowie lat 80. XX w. Wietnam przystąpił do modernizacji systemu
gospodarczego. Przyjęte wówczas rozwiązania, w tym te dotyczące reformowania
systemu politycznego, nawiązywały do wzorców chińskich. Podobieństwa dotyczyły wielu kwestii, ale może najbardziej samego sposobu sprawowania władzy
– zarówno w jednym, jak i drugim państwie władza pozostała w rękach partii komunistycznej. Przedmiotem analizy będzie wskazanie na kierunki i tempo zmian
systemu politycznego, reform odnoszących się do systemu wyborczego i samej
Komunistycznej Partii Wietnamu (KPW) oraz proces kształtowania się demokracji partycypacyjnej.
1. Początek okresu reform
Władze KPW, ogłaszając w czasie jej VI Zjazdu (1986) szerokie reformy, nie
miały na myśli odwrotu od socjalizmu, ale reformy gospodarcze, wdrażane pod
kontrolą partii. Cały proces reformowania gospodarki w tym pierwszym okresie
oceniany był bardzo wysoko. Wietnam wyprzedzał pod tym względem pozostałe państwa bloku wschodniego, ale już wkrótce w publicystyce i opracowaniach
naukowych pojawiła się krytyka związana z brakiem pomysłu na reformy w sferze politycznej. Z jednej strony dobrze zafunkcjonował wolny rynek, z drugiej zaś
KPW, z jej hierarchiczną strukturą, cały czas rządziła niepodzielnie. Wpływy partii i organizacji masowych, należących do Wietnamskiego Frontu Ojczyźnianego,
Małgorzata Pietrasiak
41
w przedsiębiorstwach państwowych, armii, policji i aparacie bezpieczeństwa pozostawiono bez zmian.
Do 1988 r. w oficjalnych dokumentach nie było mowy o zmianach politycznych.
W połowie 1988 r. rozpoczęły się dyskusje o reformach również w tej dziedzinie.
Uczestnicy dyskusji powoływali się na konieczność ich wprowadzenia w związku
z liberalizacją gospodarczą i nieprzystawalnością systemu władzy do nowej sytuacji. Określono, że zmiany winny mieć charakter organizacyjny, stopniowy i pod
przywództwem partii1. Dopuszczono wprowadzenie reformy prawa, uelastycznie
systemu wyborczego, urealnienie konstytucyjnej roli organów wyborczych, poszerzenie praw obywatelskich, wolności podróżowania itp. Mowa była także o doskonaleniu metod kierowania partią. Na VI Plenum KC KPW w 1988 r. stwierdzono,
że sukces gwarantuje stopniowa demokratyzacja, użyto przy tym sformułowania
„demokracja sterowana”. Oznaczało to, podobnie jak w Chińskiej Republice Ludowej, pozostawienie sterów w rękach KPW. „Demokracja sterowana” odnosiła
się również do mass mediów.
Okres, jaki oddzielał ogłoszenie polityki modernizacji od upadku głównych
sojuszników Wietnamu, tj. ZSRR i socjalistycznych państw Europy Środkowo-Wschodniej, niespodziewanie był bardzo krótki. Wkrótce Wietnam pozostał osamotniony na swojej drodze rozwojowej (poza oczywiście ChRL). Kiedy w państwach bloku wschodniego rozpoczęła się era odchodzenia od systemu socjalistycznego, w Wietnamie spowolniono proces reformowania polityki, o czym świadczyły
uchwały plenum KC KPW z sierpnia 1989 r. i następnie marca 1990 r.2 Argumentem, który pojawiał się najczęściej w wyjaśnianiu takiego stanowiska, była obawa
przed destabilizacją i wyhamowaniem tempa reform. Konieczność socjalistycznej
drogi rozwoju państwa oparto przede wszystkim na legitymacji KPW, dzięki której:
proklamowano niepodległość, pokonano najpierw Francuzów, potem najpotężniejsze państwo – Stany Zjednoczone – a ponadto tworzony przez nią komunistyczny
rząd został uznany na arenie międzynarodowej jako jedyny legalny rząd Wietnamu. W czasie VII Zjazdu partii Nguyen Van Linh uzasadniał jednopartyjność tym,
że nie ma obiektywnej potrzeby tworzenia pluralistycznego systemu politycznego z partiami opozycyjnymi3. Oprócz tego tłumaczono upadek komunizmu w Europie licznymi błędami, które pragmatyczna KPW miała uniknąć. Dystansowanie
się od socjalizmu państw Europy Środkowo-Wschodniej miało, zdaniem teoretyków partyjnych, umożliwić reformy gospodarcze, z wykorzystaniem doświadczeń
Władimir M. Mazyrin, Reformy pieriechodnogo pierioda wo Wietnamie (1986–2006): Naprawlienija, dinamika, riezultaty, Moskwa 2007, s. 9.
2
„Nhan Dan”, 29.03.1990.
3
A Report Presented by Nguyen Van Linh at the VIIth Congress, Hanoi 1991, s. 9–17.
1
42
System polityczny Socjalistycznej Republiki Wietnamu
gospodarki kapitalistycznej, wolnorynkowej, przy pozostawieniu u władzy KPW
i realizacji podstawowych ideałów komunistycznych.
Ogłoszony został kierunek systematycznej „etapowej” zmiany systemu politycznego4. W czerwcu 1991 r. odbył się VII Zjazd KPW. Reformator Vo Van Kiet
został wybrany na stanowisko premiera, sekretarzem generalnym został, uważany
za bardziej konserwatywnego, Do Muoi. W ten sposób zagwarantowano równowagę między liberałami a konserwatystami. Dla inteligencji hasło demokratyzacja zostało zastąpione hasłem państwo prawa – rule by law.
Taka strategia znalazła odzwierciedlenie w konstytucji Wietnamu z 1992 r.,
gdzie wyraźnie stwierdzono, że władze będą kierować się ideologią marksistowsko-leninowską i ideami Ho Chi Minha, co dodatkowo wskazywało na nacjonalistyczne zabarwienie komunizmu wietnamskiego5. Obok gwarancji dla gospodarki rynkowej zapisano kierowniczą rolę partii.
2. Komunistyczna Partia Wietnamu
System partyjny występujący w Wietnamie to system jednopartyjny. Najważniejszą i jak dotąd jedyną liczącą się siłą polityczną jest Komunistyczna Partia
Wietnamu. Jest partią masową i jak udowania w swoich analizach Mazyrin – rosyjski politolog zajmujący się procesem transformacji w Wietnamie – nie jest jednolitą organizacją, a wyrażane są w niej różne interesy. Swoiste frakcje są zarówno wynikiem różnicy zdań co do tempa, jak i głębokości reform, ale również są
pochodną braku pluralizmu politycznego – różne głosy muszą gdzieś się ujawniać.
Mimo to partia, aby nie utracić władzy, nadal występuje jako jedna siła6. Obowiązuje zasada, że kierownictwo partii nie podlega ostrej, jawnej krytyce. Ci którzy
mimo wszystko nie respektują tej zasady, są wydalani z partii. Na przykład wydaleni z KPW w latach 90. zostali: Tran Xuan Bach (sekretarz KC KPW) i Tran Do
(przewodniczący Wydziału Kultury). Procesy, które mają znaczenie strategiczne,
omawiane są w zaciszu gabinetów i niewłączana jest tu opinia publiczna. Biuro Polityczne (BP) przyjmuje ważne postanowienia we własnym gronie, dopiero później
decyzje są oznajmiane społeczeństwu. W skład BP wchodzą najważniejsze osoby w państwie. BP podejmuje decyzje na drodze konsensusu, kolektywnie jak za
czasów rewolucyjnych, ale dyskusje i różnica zdań nie są szeroko komentowane.
„Nhan Dan”, 31.03.1990.
Patrz: preambuła Konstytucji Socjalistycznej Republiki Wietnamu z 1992 r., [w:] Les Constitutions du Vietnam 1946–1959–1980–1992, Hanoi 1995, s. 152.
6
Władimir M. Mazyrin, op.cit., s. 26.
4
5
Małgorzata Pietrasiak
43
Po VI Zjeździe podstawową zasadą, która miała składać się na reformę polityczną, było oddzielenie władzy partii od organów władzy państwowej. Obowiązywało hasło „Partia przewodniczy, naród wskazuje, rząd rządzi”. Oficjalnie zatem
partia wycofywała się z bezpośredniego rządzenia, ale określanie granicy władzy
między rządem a partią trwało na kolejnych zjazdach. Na VII Zjeździe mowa była
o tym, że partia nie powinna zastępować organów władzy państwowej, a powinna jedynie wyznaczać strategię. Powstało sporo ośrodków analitycznych, kształcących ekspertów dla KPW.
Ponieważ dyskusja i różnice zdań rzadko wychodzą poza wąskie grono przywódców, grupy interesów istniejące w partii trudno jest określić. Istnieją w KPW
lobby tworzące wzajemne alianse do realizacji określonych celów. Najczęściej
mówi się o reformatorach i konserwatystach. Często swoje lobby w najwyższych
gremiach partyjnych mają grupy biznesowe. W różnych okresach historycznych
podziały w partii następowały w zależności od preferencji związanych z polityką
zagraniczną. W okresie wojen indochińskich wyraźny był podział na grupę prochińską i proradziecką w kierownictwie partyjnym, dzisiaj natomiast wyróżnić
można opcję prochińską, proamerykańską i proaseańską (regionalną). Występuje również część działaczy nastawionych prorosyjsko – to ci którzy kształcili się
w ZSRR i mają z nim związki emocjonalne.
Ważnym obecnie kryterium podziału jest stosunek do globalizacji. Są więc tacy,
którzy prą w kierunku większego otwarcia, ale równocześnie są też tacy, którzy
inaczej rozumieją interes narodowy. Mówiąc o lobby czy też frakcjach wewnątrzpartyjnych, nie należy zapominać o głosie wojskowych – kręgu militarnym, który,
podobnie jak w Chinach, jest głosem liczącym się. W Wietnamie wojskowi niekoniecznie są przeciwnikami urynkowienia gospodarki, ponieważ prowadzą często
swoją działalność biznesową7.
Wreszcie w Wietnamie utrzymuje się podział na historyczne i geograficzne trzy
regiony: Bac Bo (Północ), Trung Bo (Centrum) i Nam Bo (Południe). Widoczna
jest dbałość o zbalansowanie wpływów tych trzech części.
7
Ibidem, s. 30.
44
System polityczny Socjalistycznej Republiki Wietnamu
Tabela 1.
Podział władzy między trzy części Wietnamu
Wydarzenia
polityczne
Północ (Bac Bo)
Centrum (Trung Bo)
– etapy
1986
Sekretarz generalny KPW Przewodniczący Rady Pań(VI Zjazd KPW)
Nguyen Van Linh
stwa Vo Chi Kong
1991
Sekretarz generalny KPW Prezydent Le Duc Anh (od
(VII Zjazd KPW)
Do Muoi
1992)
1996
Sekretarz generalny KPW Prezydent Le Duc Anh
(VIII Zjazd KPW) Do Muoi
1997
Sekretarz generalny KPW Le Prezydent Tran Duc Luong
Plenum KC KPW, Kha Phieu
dodatkowe wybory
2001
Sekretarz generalny KPW Prezydent Tran Duc Luong
(IX Zjazd KPW)
Nong Duc Manh
2006
Sekretarz generalny KPW
(X Zjazd KPW)
Nong Duc Manh
Południe (Nam Bo)
Przewodniczący Rady Ministrów Pham Hung
Premier Vo Van Kiet
Premier Vo Van Kiet
Premier Phan Van Khai
Premier Phan Van Khai
Premier Nguyen Tan Dung
Prezydent Nguyen Minh Triet
Źródło: W.M. Mazyrin, Reformy pieriechodnogo pierioda wo Wietnamie (1986–2006): naprawlienija, dinamika, riezultaty, Moskwa 2007, s. 32.
Z tabeli 1 wynika, że kierunek zmian strategicznych wyznacza Bac Bo. To stąd
wywodzą się sekretarze generalni. Realizacja polityki pozostaje w rękach pragmatycznego Południa. Funkcja prezydenta to obecnie funkcja głównie reprezentacyjna i najczęściej przypada przedstawicielowi Trung Bo.
Na początku lat 90. KPW przeżywała kryzys, a nabór nowych członków niemal
ustał. Koncentracja wysiłków na stabilizowaniu politycznym, mającym zaspokoić
ambicje starych działaczy i ich chęć utrzymania się przy władzy kosztem stabilizowania gospodarki, spowodowała reakcję „reformatorów”. Kolejne etapy reformy wyznaczały Zjazdy KPW. Na VIII Zjeździe KPW (1–7 lipca 1996) ponownie wybrano na sekretarza generalnego Do Muoi. W czasie przemówienia zwrócił
on uwagę, że gospodarka rynkowa ma swoje negatywne strony, które pozostają
w sprzeczności z ideami socjalizmu. Niemniej jednak poparł mechanizmy rynkowe, pozytywnie oddziałujące na rozwój społeczno-ekonomiczny. Uważał jednak, że
szeroki sektor państwowy powinien obejmować infrastrukturę, program socjalny,
banki, finanse i działy gospodarki związane z bezpieczeństwem i obroną. Przyjęte
priorytety świadczyły o procesie centralizacji i odtworzenia tradycyjnych priorytetów w sektorze państwowym. Zarówno przed, jak i w czasie Zjazdu niektórzy par-
Małgorzata Pietrasiak
45
tyjni funkcjonariusze występowali przeciw mechanizmom rynkowym, które mogą
doprowadzić do bezrobocia, a zwolennicy reform domagali się otwartości w funkcjonowaniu partii. Zjazd wypracował pewien kompromis. Zgodzono się co do pogłębienia reform gospodarczych i przyciągania kapitału, integracji z gospodarką
światową, ale również dbałości o sferę socjalną. Zjazd wypowiedział się przeciw
pluralizmowi politycznemu.
Kryzys finansowy 1997 r. wstrząsnął sceną polityczną w Wietnamie. W grudniu 1997 r. tematowi pogarszającej się sytuacji społeczno-gospodarczej w Wietnamie poświęcone było XIV Plenum KC. Członkowie plenum zdecydowali, że należy wykorzystać wszystkie wewnętrzne środki, jak również polepszyć efektywność
współpracy międzynarodowej8. Nastąpiły zmiany na najwyższych stanowiskach
– prezydentem został Tran Duc Luong, a premierem Phan Van Khai. Po pewnych
sporach liderem partyjnym został Le Kha Phieu. Ten ostatni był zwolennikiem integracji Wietnamu z gospodarką światową oraz zwolennikiem większego otwarcia się na zagraniczne inwestycje.
W październiku 1998 r. aż trzy delegacje wietnamskie pojechały do Chin, a dwa
tygodnie po pobycie w Chinach premier Phan Van Khai ogłosił plan reformy administracyjnej i rolnej na wzór reform chińskich. Tran Trong Nghia, wietnamski
uczony, uważał, że są to zmiany kosmetyczne. Wysnuł wniosek, że kłopoty z przezwyciężeniem kryzysu w Wietnamie wynikają również z braku systemu demokratycznego. W innych wypowiedziach winą za zły stan rzeczy obarczano „rewolucyjnych mandarynów”9.
Podobne wnioski zawarte były w corocznym raporcie Vietnam Human Rights
Developments. Odpowiedzią na protesty rolnicze przeciw wysokim cenom, korupcji, konfiskacie ziemi, nadmiernym podatkom była otwarta krytyka partyjna
reform i wolności prasy10.
Na jednym z plenów KC KPW w 1999 r. członkowie zauważyli, że aby Wietnam mógł przezwyciężyć kryzys, potrzebne są gobalizacja i integracja z gospodarką światową. Na kolejnym IX Zjeździe w 2001 r. mowa była o bardziej radykalnych reformach.
Wszystkie te działania, mimo oczywistych obaw niektórych działaczy partyjnych, postrzegane były jako wola kontynuacji reform podjętych na przełomie lat
80. i 90., a nawet ich pogłębienia. Popularność partii pod koniec lat 90. zaczęła ros„Vietnam News Agency”, 30.12.1997.
Patrz: Nguyen Thanh Giang, Des Elections et du Parlement, 9.06.1997, http://www.lmvntd.
org/avl/dossier/ntgiang/baucu.htm (wejście: 22.05.2009). Nguyen Thanh Giangowi (wietnamski dysydent, intelektualista, geolog) zarzucano zbytni krytycyzm i za swoje odważne stwierdzenia miał
utrudnione kontakty z prasą zagraniczną, http://www.vietnamhumanrights.net/english/documents/
HRW_2001.htm (wejście: 22.05.2009).
10
http://www.vietnamhumanrights.net/english/documents/HRW_1999.htm (wejście: 22.05.2009).
8
9
46
System polityczny Socjalistycznej Republiki Wietnamu
nąć. Na X Zjeździe było 3 mln 100 tys. członków KPW, tj. 3,7% spośród 84 mln
narodu11. Złożyły się na to efektywność wprowadzanych reform i ułatwienia związane ze wstępowaniem do partii. Wcześniej istniały pewne ograniczenia społeczne dla nowych kandydatów. Zaczęto zwracać uwagę na szkolenia i podnoszenie
kwalifikacji oraz odmłodzenie aparatu partyjnego.
Obecnie Biuro Polityczne KC KPW liczy 14 członków. Są to: Nong Duc Manh
– sekretarz generalny KPW, Nguyen Minh Triet – prezydent, premier Nguyen Tan
Dung, przewodniczący Zgromadzenia Narodowego Nguyen Phu Trong oraz Truong Tan Sang, Le Hong Anh, Pham Gia Khiem, Phung Quang Thanh, Truong Vinh
Trong, Le Thanh Hai, Nguyen Sinh Hung, Nguyen Van Chi, Ho Duc Viet, Pham
Quang Nghi12.
3. Front Ojczyźniany Wietnamu oraz inne organizacje polityczne i społeczne
Zgodnie z informacją zamieszczoną na portalu rządowym SRW w skład systemu politycznego oprócz partii komunistycznej, która jest siłą przewodnią, wchodzą: Front Ojczyźniany, organizacje polityczne, organizacje społeczno-polityczne,
organizacje społeczno-zawodowe oraz organizacje masowe.
Front Ojczyźniany powstał w 1977 r. i istnieje do dzisiaj, chociaż bardziej jako
organ konsultatywny, znajdujący się w cieniu KPW. Największą organizacją wchodzącą w skład Frontu jest Związek Rolników Wietnamu, liczący w latach 1980–
–1990 10 mln członków, tj. 1/3 wszystkich rolników wietnamskich.
Drugim co do liczebności jest Związek Kobiet Wietnamu. W 1992 r. organizacja liczyła aż 10 mln członkiń. Kolejnymi organizacjami są Związek Młodzieży Komunistycznej im. Ho Chi Miha i Federacja Młodzieży Wietnamskiej. Liczba ich członków spadała: w połowie lat 80. XX w. było to 5 mln, a w latach 90.
XX w. już tylko 2 mln.
W Wietnamie istnieje Federacja Związków Zawodowych, która jest kontrolowana przez władze, ale robotnicy zaczęli działać poza oficjalną strukturą13. Powstają liczne związki pracownicze, natomiast Federacja skupia głównie pracowników
sfery budżetowej i przedsiębiorstw państwowych. W końcu lat 90. Federacja skupiała 95% pracownków sfery budżetowej i 90% robotników sektora państwowego. Z danych wynika, że Federacja jest monopolistą, ale mimo kontroli państwa
nie jest w stanie przeciwdziałać strajkom i przerwom w pracy, których częstotli11
12
13
Władimir M. Mazyrin, op.cit., s. 36.
http://en.wikipedia.org/wiki/Communist_Party_of_Vietnam (wejście: 22.05.2009).
Władimir M. Mazyrin, op.cit., s. 96.
Małgorzata Pietrasiak
47
wość rośnie. Powstają również stowarzyszenia biznesowe, ich liczba w 2002 r.
wyniosła ok. 20014.
Proces modernizacji systemu doi moi objął również sferę tworzenia pozarządowych organizacji (NGOs), współpracujących z ośrodkami zagranicznymi (INGOs),
oraz różnorodnych fundacji. Sprzyjają one procesowi powstawania społeczeństwa
obywatelskiego, chociaż trudno je zakwalifikować jako element składowy systemu politycznego. Ramy prawne dla tych organizacji stworzono w 1989 r. Powstał
wówczas Komitet Koordynacyjny (People’s Aid Coordinating Committee), którego zadaniem była współpraca z NGOs. Pierwszym krokiem na drodze do ułatwienia powstawania organizacji był dekret o zasadach tworzenia organizacji non
profit w dziedzinie nauki i rozwoju technologii z 1992 r. Wiele organizacji, które
powstawały w tym okresie, stawiało sobie za cel pomoc ubogim, miało charakter
społeczny i nie angażowało się w debaty polityczne15.
W 1995 r. przedłużono funkcjonowanie Kodeksu cywilnego, a 10 lat później
znowelizowano go i na jego podstawie zaczęły funkcjonować niewielkie zorganizowane grupy. W 1996 r. przyjęto prawo spółdzielcze, które dało podstawy prawne dla działalności spółdzielni rolniczych nowego typu, wówczas gdy zlikwidowano państwowe gospodarstwa rolne centralnie sterowane. Nowe tworzone były
już na innych, bardziej liberalnych zasadach. Również w 1996 r. przyjęto „Regulacje dotyczące działalności zagranicznych pozarządowych organizacji” (Decision
No. 340/TTg, 24.05.1996.). W 1998 r. z kolei – regulacje dotyczące stowarzyszeń
zawodowych. Od 1999 r. dekret 177 reguluje działalność organizacji społecznych
i charytatywnych, a dekretem z 2005 r. stworzono ramy prawne dla niewielkich
instytucji finansowych, spółdzielczych kas oszczędnościowo-kredytowych. To
wszystko pozwoliło na dyskusje o prawie do stowarzyszeń. Pod obrady parlamentu przekazano projekt w 2006 r., ale ponieważ ważne komponenty prawa nie zostały uzgodnione, wycofano go z porządku obrad i prace nad ustawą trwają nadal.
Odpowiedzialność za prawidłowość rejestracji organizacji spoczywa na Ministerstwie Spraw Wewnętrznych. Rejestracja jest procesem długotrwałym. Ostatnio powstało stowarzyszenie organizacji działających w sferze nauki i technologii
– Vietnam Union for Science and Technology Associations – VUSTA, które jest
swoistym parasolem dla wielu tego typu organizacji. Można zatem zarejestrować
organizacje jako córki VUSTA. Oprócz tego niektóre badawcze organizacje pozarządowe są rejestrowane przy uniwersytetach, inne – jak np. Czerwony Krzyż,
Front Ojczyźniany czy też spółdzielnie rolnicze – są rejestrowane na podstawie
Kodeksu cywilnego.
Ibidem, s. 100.
Gita Sabhrwal, Than Thi Thien Huong, Civil Society in Vietnam: Moving from the Margins to
the Mainstream; http://www.globalpolicy.org/ngos/state/2005/07vietnam.htm (wejście: 16.05.2009).
14
15
48
System polityczny Socjalistycznej Republiki Wietnamu
Strategia rozwoju społeczno-ekonomicznego (2000–2010) i projekt Planu rozwoju społeczno-ekonomicznego (2006–2010) przewidują otwartą furtkę dla społeczeństwa obywatelskiego w trzech głównych polach aktywności:
1. zwiększenie autonomii, umacnianie procesu decentralizacji i zarazem odpowiedzialności władzy lokalnej,
2. docieranie do biednych i monitoring ich opinii w różnych sprawach społecznych,
3. utrzymanie służb, których rola jest eliminowanie ubóstwa ze szczególnym
uwzględnieniem walki z AIDS16.
Organizacje pozarządowe najczęściej otrzymują fundusze z Programu Narodów Zjednoczonych ds. rozwoju (UNDP) i Azjatyckiego Banku Rozwoju (ADB)
w postaci celowych grantów z przeznaczeniem na działalność społeczną. Dotyczą
one organizowania treningów, szkoleń, upowszechniania praw człowieka, inicjatyw postrzeganych w kategoriach demokratyzacji życia, praw kobiet itp.
Wiele grantów jest związanych z programami badawczymi i popieranych przez
Wietnamską Akademię Nauk Społecznych, jak również instytuty badawcze, takie
jak np. Instytut Gospodarki czy Instytut Socjologii. WTO promuje również niektóre badania społeczne, jak np. problematykę gender.
Analizując znaczenie nowych organizacji pozarządowych, autorzy raportu
Filling the Gap: The Emerging Civil Society in Vietnam (Stakeholder Assessment
Group SAG) ze stycznia 2007 r. wyszli od razu z założenia, że Komunistyczna
Partia Wietnamu jest najsilniejszą i najbardziej wpływową organizacją, za nią plasują się instytucje rządowe, później sektor prywatny i media. Organizacje społeczne były postrzegane jako mniej wpływowe, pewnym wyjątkiem były organizacje
masowe oraz intelektualiści17.
W 2001 r. przeprowadzono badania socjologiczne, które miały zbadać zjawisko przynależności organizacyjnej Wietnamczyków18. W wyniku badań na temat
przynależności do lokalnych grup społecznych, kobiecych, politycznych itp. okazało się, że typowy Wietnamczyk należy do 2,33 grup, gdy np. Chińczyk do 0,91
grupy, Japończyk – 1,41 Filipińczyk – 1,93. Częściowo jest to odzwierciedleniem
praktyki, gdzie rząd oficjalnie inicjował tworzenie i działalność, Wietnamskiej Federacji Kobiet, Związku Młodzieży im. Ho Chi Minha, Wietnamskiego Związku
Rolników, Wietnamskiej Konfederacji Pracy i innych. Przynależność do tych organizacji była powszechna, a praca w Federacji Młodzieży stała się przepustką do
kariery zawodowej czy politycznej. Jest to jedna z ważniejszych przyczyn popuIbidem.
Irene Norlund, Filling the Gap: The Emerging Civil Society in Vietnam, Hanoi 2007.
18
Russel J. Dalton, Pham Minh Hac, Pham Thanh Nghi, Nhu Ngoc T. Ong, Social Relations and
Social Capital in Vietnam, The 2001 World Values Survey.
16
17
Małgorzata Pietrasiak
49
larności organizacji w Wietnamie. Dlatego organizacje polityczne, kobiece, społeczności lokalnych są tak liczne. Stosunkowo najmniej Wietnamczyków działa
w organizacjach humanitarnych, praw człowieka, ekologicznych, pokojowych i religijnych. Największe uczestnictwo deklarują ludzie wykształceni i lepiej sytuowani. Przynależność do organizacji zwiększa się z wiekiem, kiedy członkowie rodzin
robią karierę zawodową i spoczywa na nich większa odpowiedzialność za rodzinę19.
Jak wspomniano, Wietnamczycy chętnie wstępują i działają w organizacjach
różnego typu – aż 74% populacji należy do co najmniej jednej organizacji. Warto
jednak jeszcze raz podkreślić, że charakter tej przynależności jest kwestionowany,
ponieważ członkostwo w niektórych nie jest dobrowolne i są to organizacje ściśle
zależne od państwa. Opisana sytuacja nie spełnia zatem podstawowego kryterium
społeczeństwa obywatelskiego. Benedict T. Tria Kervliet wyciąga z tego wniosek, że takie myślenie prowadzi do stwierdzenia, iż społeczeństwo obywatelskie
jest kierowane z centrum na poziom obywatelski. Poprzez stworzone przez siebie
organizacje państwo (partia) może mobilizować społeczeństwo dla prowadzonej
polityki, a przez to uzyskiwać poparcie i tworzyć kanały porozumienie między społeczeństwem a władzą20. Inna interpretacja relacji państwo–społeczeństwo, przywoływana przez tego samego autora, wskazuje na fakt, że zbyt duże znaczenie
przypisuje się władzy, a zbyt małe społeczeństwu. Przede wszystkim z uwagi na
niewystarczające środki oraz inne niedoskonałości zdolność państwa do koordynowania czy wprowadzania w życie własnych programów jest dużo mniejsza, niż
się powszechnie sądzi21. Bez względu na różnice zdań naukowców analizujących
zmiany systemu politycznego w Wietnamie można stwierdzić, że obserwujemy
stały proces wycofywania się państwa i rządzącej partii komunistycznej z niektórych sfer życia społecznego, zatem pozostawia się do zagospodarowania obywatelom coraz większą przestrzeń.
Według klasyfikacji Ministerstwa Spraw Wewnętrznych w Wietnamie istnieją
następujące rodzaje organizacji:
1. stowarzyszenia, związki i spółdzielnie,
2. fundacje,
3. organizacje naukowe i technologiczne,
4. organizacje społeczne patronackie,
5. półoficjalne organizacje doradcze.
Każdy typ organizacji jest zarejestrowany według innego prawa.
Na podstawie: Russel J. Dalton, Pham Minh Hac, Pham Thanh Nghi, Nhu Ngoc T. Ong, op. cit.
Benedict T. Tria Kervliet, An Approach for State-Society Relations in Vietnam, „Journal of Social Issue in Southeast Asia” 2001, Vol. 16, Issue 2, s. 236.
21
Ibidem.
19
20
50
System polityczny Socjalistycznej Republiki Wietnamu
Tabela 2.
Podstawowe kategorie organizacji społeczeństwa obywatelskiego w Wietnamie
Typy organizacji wchodzących
Kategoria
Relacje z państwem Definicja wietnamska
do danej kategorii
Organizacje masowe
1. Związek Kobiet
Front Ojczyźniany
Organizacje społeczno2. Stowarzyszenie Rolników
-polityczne
3. Organizacja Młodzieży
4. Stowarzyszenie Weteranów Wojny
5. Związki Zawodowe
Stowarzyszenia Zawodo- 1. Organizacje patronackie, 1. Front Ojczyźniany
1. Stowarzyszenia
we oraz organizacje pa- takie jak: Czerwony Krzyż,
społeczno-zawodowe
tronackie (umbrella orga- VUSTA, VUAL, Stowarzyszenizations)
nie Spółdzielcze
2. Organizacje zawodowe
2. Organizacje zareje- 2. Stowarzyszenia
strowane z organizacja- społeczne i zawodowe
mi patronackimi
; niektóre przynależą
do NGOs
VUSTA, linia miniSpołeczne organizaVNGOs (organizacje poza- Charytatywne
rządowe)
Badawcze organizacje poza- sterialna, komitety po- cje NGOs
rządowe
wiatowe i wojewódzkie
Doradcze NGOs
Oświatowe NGOs
NGOs służby zdrowia
Pośrednia afiliacja przy Grupy samopomoOrganizacje społeczności Działające w usługach
organizacjach lub na
cy rolnej
lokalnej (Community Ba- Organizacje wyznaniowe
sed Organizations)
Grupy dobrosąsiedzkie
podstawie Kodeksu Cy- Organizacje wyznawilnego
niowe
Klany rodzinne
Grupy wsparcia
Liczne nie są zarejestro- Grupy sąsiedzkie
wane
Klany rodzinne
Źródło: Irene Norlund, Filling the Gap: The Emerging Civil Society in Vietnam, Hanoi
2007, s. 11.
4. Reforma administracyjna
Analizując elementy składowe systemu politycznego Wietnamu, warto zwrócić
uwagę na wdrażaną od lat 90. reformę administracyjną. Zainicjowano ją w pierw-
Małgorzata Pietrasiak
51
szej połowie dekady, wówczas gdy dostrzeżono, że reforma administracyjna jest
niezbędnym warunkiem powodzenia reform ekonomicznych. Spośród licznych
niedomagań systemu wskazywano m.in. na nakładanie się funkcji aparatu partyjnego i administracyjnego. Zaproponowano zatem zmiany. Z Komitetu Centralnego
KPW wyprowadzone zostały zadania związane ze sprawami kadrowymi. Przejęły
je ministerstwa i departamenty. Następnie wzmocniono rząd, poszerzając jego kompetencje w sprawach bieżących i gospodarczych oraz odmłodzono aparat urzędniczy. W 1993 r. przyjęto koncepcję reformy administracyjnej. W jej wypracowaniu
brała udział UNDP, ale władze wietnamskie, które nie chciały ingerencji Zachodu,
zgodziły się na reformy z udziałem UNDP pod warunkiem poszanowania trzech
zasad: reforma miała być prowadzona, jak to określono, w imię państwa narodowego, w interesie narodu i przez naród, ale pod kierunkiem KPW, reforma miała sprzyjać gospodarce rynkowej o orientacji socjalistycznej, jej celem miało być
poszerzenie sfery demokracji socjalistycznej22.
Reforma administracyjna miała składać się z trzech komponentów:
1. Reformy instytucji państwowych, reorganizacji ministerstw i ich odpowiedników szczebla centralnego. Przewidywano, że aż 40 organów centralnych
będzie objętych reorganizacją. Miało pozostać jedynie 15–20 ministerstw
i ich odpowiedników. Postanowiono zmodyfikować nieco podział administracyjny kraju, a duże prowincje miały wrócić do swojego dawnego kształtu.
2. Reformy procedur administracyjnych i utworzenie wysoko wykwalifikowanego korpusu urzędniczego. Było to konieczne, ponieważ według przeprowadzonych badań jedynie 40% aparatu urzędniczego miało pełne kwalifikacje do tego zawodu.
3. Planowano również redukcję aparatu urzędniczego poprzez likwidację bądź
zmniejszenie różnego typu agend rządowych23.
Często jako argument na rzecz celowości przeprowadzenia reformy administracyjnej pojawiała się walka z korupcją. Na przykład w czasie VIII Plenum KC
KPW (20–23.01.1995) z krytyką skorumpowanego aparatu biurokratycznego wystąpił sekretarz generalny partii Do Muoi. Zwrócił uwagę, że powiązani z partią
urzędnicy zachowują się jak skorumpowani mandaryni i postulował równolegle
z reformą administracyjną przeprowadzić reformę partii24.
Władimir M. Mazyrin, op.cit., s. 59.
Szerzej na temat reformy administracyjnej patrz: Vietnam 1995,1996, The Gioi Publishers,
Hanoi 1995, s. 42–67.
24
„Nhan Dan”, 26.01.1995.
22
23
52
System polityczny Socjalistycznej Republiki Wietnamu
W 2001 r. rząd SRW rozpoczął realizację reformy administracyjnej „Public Administration Reform (PAR) Master Programme”25, która była rozłożona na okres
do 2010 r. i zakładała zmiany strukturalne, instytucjonalne i kadrowe. W ramach
tego planu skomputeryzowano administrację, podwyższono płacę urzędnikom, ale
również zwrócono uwagę na uciążliwości administracyjne i wprowadzono różnego typu ułatwienia proceduralne.
Dodatkowym zadaniem reformy jest polepszenie pracy lokalnych organów
administracji. Tutaj jest sporo do zrobienia, ponieważ aparat jest mało efektywny
i słabo wykwalifikowany. Systematycznie następuje decentralizacja władzy, ale
wywołuje to pewien konflikt – na początku lat 90. wzrost autonomii organów lokalnych zaczął niepokoić władzę centralną. Chodziło również o dochody pozyskiwane z reform gospodarczych dla lokalnych władz. Niemniej jednak poszerzanie
zakresu uprawnień władz lokalnych jest stałą tendencją.
Według oceny zarówno wietnamskich, jak i zagranicznych ekspertów reforma wdrażana jest bardzo powoli. Kiedy podsumowywano pierwszy etap reformy
i przyjmowano rekomendacje na kolejny etap – 2006–2010 – określono, że cele
drugiego etapu są takie same, ponieważ wielu z założeń nie udało się wdrożyć. Zaproponowano zatem kontynuację działań pogrupowanych w czterech dziedzinach:
reform instytucjonalnych, reform struktury organizacyjnej administracji publicznej, odnowienia i podwyższenia kwalifikacji urzędników służby publicznej i cywilnej oraz reform finansów publicznych. Określono cele działań, środki realizacji, okres ich wprowadzania oraz sposoby weryfikacji i monitoringu efektywności
owych działań26. Ważnym elementem reformy miała być nadal walka z korupcją.
W ramach tej dodatkowej piątej dziedziny określono trzy podstawowe cele działań na lata 2006–2010. Pierwszym było przyjęcie antykorupcyjnego prawa i innych efektywnych instrumentów. Drugim – sprzyjanie antykorupcyjnym organizacjom i instytucjom walczącym z korupcją. Trzecim zaś redukowanie korupcji
wszędzie, gdzie jest to możliwe27.
5. Reorganizacja władzy państwowej
Konstytucyjnie najwyższym przedstawicielem narodu jest Zgromadzenie Narodowe. Pozostawiono w rękach Zgromadzenia trzy podstawowe funkcje: legislaSzczegóły założeń reformy patrz: http://www.caicachhanhchinh.gov.vn/English/MasterProgramme/ (wejście: 18.05.2009).
26
Governance Assessment with Focus on PAR and Anti-Corruption, http://www.adb.org/Documents/Reports/CGA/vie.asp, s. 96–118 (wejście: 18.05.2009).
27
Ibidem, s. 118.
25
Małgorzata Pietrasiak
53
cyjną, decyzyjną – wytyczającą najważniejsze decyzje w państwie – oraz funkcję
kontrolną. Parlament wietnamski jest wybierany na okres 5 lat, a sesje zwoływane są dwa razy w roku – maju i październiku – i trwają 30 dni. Posłami mogą być
osoby powyżej 21 roku życia, posiadające najwyższe kwalifikacje do piastowania takiej funkcji oraz, jak to określono, wysokie morale etyczne. Zgromadzenie
spośród siebie wybiera przewodniczącego oraz Stały Komitet. Członkowie Stałego Komitetu nie mogą być jednocześnie członkami rządu. Komitetowi wyznaczono 12 zadań, a wśród nich te związane z interpretowaniem i przestrzeganiem
konstytucji oraz ustalanie porządku sesji, koordynowanie prac Rady ds. Etnicznych i wszystkich komitetów Zgromadzenia Narodowego. Zgromadzenie Narodowe wybiera również prezydenta, który jest najwyższym reprezentantem państwa
w relacjach zewnętrzych i wewnętrznych. Rząd ma najwyższą władzę wykonawczą i administracyjną w kraju. Premier rządu jest wybierany przez Zgromadzenie
Narodowe na wniosek prezydenta.
Jak powiedziano, cały proces doi moi w mniejszym stopniu dotyczył przekształcenia systemu politycznego, gdyż trudno jest powiązać reformy, przywódczą rolę
partii i cechy charakterystyczne dla azjatyckich wartości. Nie oznacza to jednak,
że liberalizacja w ogóle nie następowała. Przekształcenia instytucji wietnamskich
realizowane są w trzech kierunkach:
1. polepszenia pracy organów wybieralnych,
2. udoskonalenia aparatu administracyjnego,
3. prawnego zabezpieczenia zmian.
Pojawiła się koncepcja państwa prawa zamiast ideologicznych podstaw legitymizacji władzy. KPW odeszła od bezpośredniego rządzenia, rozszerzono pełnomocnictwa rządu i premiera. Widać postępy w tworzeniu wybieralnej i parlamentarnej demokracji. Celem wyborów miało być doprowadzenie do obecności
w parlamencie różnych opinii wyborców i odpowiedzialności przed wyborcami.
Parlament zaczął wypełniać aktywną funkcję tworzenia prawa i kontroli nad wypełnianiem i przestrzeganiem prawa. Wprowadzono mechanizm interpelacji, ważne ustawy poddaje się konsultacjom społecznym, obywatele mają prawo składania
zapytań na różnych forach, w tym Zgromadzenia Narodowego, powszechne jest
korzystanie w tym celu z Internetu. W 2003 r. parlament dostał dodatkowe uprawnienia monitoringu i kontroli władz wykonawczych. Dyskusje w parlamencie są
bardziej nieskrępowane i krytyczne nawet wobec KPW. Od 2001 r. istnieje prawo
do wotum nieufności wobec członków rządu. Powstało centrum prasowe informujące o pracach parlamentu i jest to związane z nowym prawem prasowym. Rosną
kompetencje komisji parlamentarnych. Ponieważ parlamentarzyści są zawodowi
(ich liczba wzrosła), pracują między sesjami, dopracowując projekty.
54
System polityczny Socjalistycznej Republiki Wietnamu
Warto wspomnieć, że w Wietnamie duża jest rola rad wioskowych xa – to one
odpowiadają za organizację życia społecznego28. Postępująca demokratyzacja
wspólnot lokalnych oraz wymienione wcześniej mechanizmy funkcjonowania władzy są określane przez znawców tematu, m.in. przez Mazyrina, jako proces zastępowania reżimu administracyjno-nakazowego przez liberalną demokrację jednopartyjną. W latach 1987–1988 dynamicznie powstawał system prawny związany
z reformami gospodarczymi. Na początku lat 90. rozwijało się prawo karne i cywilne. Ogółem w latach 1986–2000 przyjęto 87 ustaw i 6 kodeksów, a 29 ustaw
otrzymało nowe brzmienie29. Powołano specjalną komisję złożoną z przedstawicieli partii i rządu, aby określić potrzeby w zakresie rozwijania prawa. W 2002 r.
rozpoczęła się realizacja dziesięcioletniej strategii, związanej z unowocześnieniem
systemu prawnego SRW.
6. Prawa człowieka i reforma prawa wyborczego
W Wietnamie istnieją trzy poziomy organów wybieralnych, podlegających rządowi centralnemu. Państwo podzielone jest na 61 prowincji, 598 okręgów, 10 500
wspólnot wioskowych, półmiejskich i miejskich obszarów wydzielonych. Na każdym z tych poziomów komitety wyborcze są w zasadzie kontrolowane przez strukturę partyjną. Wytyczonym kierunkiem zmian jest wzmocnienie prerogatyw władzy lokalnej.
Dekret 2930 wprowadza cztery kategorie współudziału społeczeństwa w procesie decyzyjnym tych organów. Pierwsza dotyczy samego informowania. Urzędnicy lokalni są zobowiązani szczegółowo informować o budżecie, inwestycjach,
projektach w czasie publicznych spotkań lub w formie podanych do publicznej
wiadomości dokumentach. Druga forma to konsultacje. Długa lista planów strategicznych dla poszczególnych prowincji czy też mniejszych jednostek oraz plany
zagospodarowania przestrzennego są poddawane publicznej debacie. Kolejnym
etapem jest zatwierdzanie planów, które ma miejsce w czasie zebrań bądź referendum. Ostatnią formą współudziału stanowi kontrola, której celem m.in. jest przeciwdziałanie korupcji31.
Szerzej na ten temat patrz: Teresa Halik, Tradycja niekonfucjańska. Jej rola w kształtowaniu
się społeczeństwa i państwa w Wietnamie, Warszawa 1999.
29
Władimir M. Mazyrin, op.cit., s. 50.
30
Decre 29/CP on the Regulation of the Exercise of Democracy in Communes, www.un.org.vn/
donor/civil/GDDecree%2029.doc (wejście: 7.11.2008).
31
Mark Mattner, Power to the People? Local Governance and Politics in Vietnam, „Environment and Urbanization” 2004, Vol. 16, No. 1, s. 121–128. Abstract, http://eau.sagepub.com/cgi/content/abstract/16/1/121 (wejście: 18.05.2009).
28
Małgorzata Pietrasiak
55
Podejmowane są próby reformy systemu wyborczego. Członkowie KPW, zgodnie z ustawą z 2003 r., nie mogą sami się zgłaszać do organów władzy lokalnej,
a musi ich zgłosić właściwa organizacja polityczno-społeczna lub partia. Kandydaci przechodzą proces konsultacji społecznych. W Wietnamie były próby wprowadzenia wybrów bezpośrednich na szczeblu lokalnym, ale zakończyły się fiaskiem.
Parlament w listopadzie 2008 r. wstrzymał projekt wyborów bezpośrednich32.
Jeśli chodzi o wybory parlamentarne, to w kwietniu 1997 r. zmodyfikowano
prawo wyborcze w kierunku większej reprezentatywności. Statystyki wyborów
z 1997 r. były następujące: w gronie 450 posłów 27% było posłami zawodowymi,
15%, czyli 66 osób, było posłami bezpartyjnymi (w porównaniu z 1992 r. – 8%).
26% (117) stanowiły kobiety (w poprzedniej kadencji 18,48%), a ponad 17% reprezentowało mniejszości narodowe. Olbrzymia większość (91,33%) miała ukończoną szkołę średnią lub wyższą. Spośród 450 posłów 384 było członkami partii33.
W raporcie, sporządzonym przez UNDP za 2001 r., postulowano polepszenie
jakości prawodawstwa oraz decentralizację budżetu, zwiększenie roli kobiet w życiu politycznym i większej niezależności mass mediów. Raport zaleca doskonalenie demokracji, w której to dziedzinie Wietnam ma największe zaległości, chwali
natomiast za zwiększenie reprezentatywności parlamentu, przygotowanie dobrej
strategii walki z biedą i doskonalenie prawa34.
W kolejnych wyborach w 2002 r. członkowie KPW stanowili większy odsetek posłów. Brało w nich udział 759 kandydatów. Zwiększono do 500 liczbę mandatów do Zgromadzenia Narodowego. Wybrano 498 posłów (ordynacja wyborcza określa większość bezwzględną potrzebną do wyboru posła), ale bezpartyjni
posłowie stanowili już tylko 10,2%; niezależnych posłów, zgłaszanych poza listą
Frontu Narodowego, było zaledwie trzech.
W 2004 r. udało się, dzięki programowi UNDP, przy zaangażowaniu rządów
Szwajcarii i Kanady przeprowadzić bardziej demokratyczne wybory lokalne, na
podstawie nowego prawa wyborczego. Zmiany prawa wyborczego dotyczyły
trzech obszarów: procedury nominacji i wyboru kandydatów, wykorzystania do
kampanii mass mediów i przeprowadzenia samych wyborów35. Dało to w rankingu UNDP 109. miejsce Wietnamu, spośród 175 branych pod uwagę państw, jeśli
chodzi o wskaźnik rozwoju społecznego. Wietnam znalazł się na 89. miejscu (na
Vietnam Halts Election Project, 15.11.2008, http://www.straitstimes.com/Breaking%2BNews/
SE%2BAsia/Story/STIStory_302684.html (wejście: 22.05.2009).
33
Thaveeporn Vasavakul, Vietnam’s One-Party Rule and Socialist Democracy?, „Southeast Asian
Affairs” 1998, s. 312–313.
34
National Human Development Report 2001. Doi Moi and Human Development in Vietnam,
The Political Publishing House, Hanoi 2001.
35
UNDP Supporting Electoral Reform as Vietnam Goes to the Polls, http://www.undp.org.vn/
detail/newsroom/news-details/?contentId=934&languageId=1 (wejście: 22.05.2009).
32
56
System polityczny Socjalistycznej Republiki Wietnamu
144 państw), jeśli chodzi o wskaźnik równouprawnienia płci i 39. miejscu (na 94
państwa brane pod uwagę w rankingu), jeśli chodzi o wskaźnik biedy.
W ostatnich wyborach, które odbyły się w 2007 r., brało udział 875 kandydatów. Spośród wybranych 493 posłów ponad 91% to członkowie KPW, 8,7% to osoby bezpartyjne, zaledwie jedna jest posłem niezależnym. Zatem liczba bezpartyjnych posłów ponownie spadła.
Listy wyborcze przygotowuje Front Ojczyźniany, a w nich większość stanowią
członkowie KPW. Przygotowując listy wyborcze, bierze się pod uwagę kryterium
geograficzne oraz socjalno-ekonomiczne. Chodzi o to, aby wśród kandydatów byli
przedstawiciele różnych grup społecznych. Zebrania i konsultacje odbywają się
w trzech turach. W czasie tych konsultacji, w których biorą udział również aktywiści i członkowie partii, kandydaci, którzy źle się zaprezentowali, są wykluczani
z grona kandydatów36. Kandydaci bezpartyjni muszą mieć doświadczenie w administracji lub zarządzaniu. Nadal jest bardzo mały wybór – ok. 1,5 kandydata
na fotel posła i niewielka liczba kandydatów niezależnych. Zatem w parlamencie
przeważa nomenklatura.
Ten stan rzeczy jest krytykowany przez instytucje broniące praw człowieka.
Wietnam negatywnie oceniany jest przez np. Amnesty International. W rankingach
„Freedom House” Wietnam znajduje się w gronie państw, gdzie nieprzestrzegane są prawa człowieka.
Najważniejsze naruszenia praw dotyczą wolności słowa, prasy, zebrań i stowarzyszeń. Wymienione organizacje broniące praw człowieka krytykują również
ograniczenia dzietności rodzin. Politykę lansującą posiadanie jednego lub maksymalnie dwoje dzieci zapoczątkowano w 1988 r. Posiadanie więcej niż dwójki dzieci może skutkować określonymi trudnościami w pracy37.
Ograniczenia wolności słowa i publikacji dotyczą ostrej krytyki najwyższych
władz i można mieć kłopoty, gdyby krytyka ta nie miała poważnego udokumentowania. Jednocześnie dziennikarze coraz częściej powołują się na źródła zagraniczne, dyskusje i polemika są bardziej otwarte. W księgarniach są sprzedawane
zagraniczne publikacje miejscowych autorów, które były w Wietnamie zakazane,
jest prasa zagraniczna, zmniejszyła się cenzura radia i telewizji. Internet jest dostępny, aczkolwiek władze kontrolują kawiarenki internetowe i zamykają internetowe portale, które publikują niedozwolone, krytyczne materiały.
Również wolność zebrań i stowarzyszeń jest ograniczona. W marcu 2005 r. został wydany zakaz manifestacji przed budynkami rządowymi, partyjnymi i miejscami, gdzie odbywają się konferencje międzynarodowe. Niemniej jednak i w tej
Władimir M. Mazyrin, op.cit., s. 54.
Daniel M. Goodkind, Vietnam’s One or Two Child Policy in Action, „Population and Development Review” 1995, Vol. 21, No. 1, s. 85–111.
36
37
Małgorzata Pietrasiak
57
sferze następuje liberalizacja. W mieście Ho Chi Minh jest ona najbardziej widoczna, ale również w Hanoi często odbywają się manifestacje38.
Jeśli chodzi o wolności religijne, to problemem jest ingerencja władz. Co prawda
rośnie liczba różnych sekt i odłamów, ale największym problemem są religie protestanckie, związane z mniejszościami narodowymi zamieszkującymi Tai Nguyen.
Z jednej strony są zatrzymania przywódców (według Human Right Watch), z drugiej strony w styczniu 2005 r. ogłoszona została dyrektywa premiera, aby nie zakazywać „góralom” określonego wyznania. Mazyrin uważa, i zgadzam się z nim,
że władze zezwalają na działalność różnych związków i grup wyznaniowych, ale
nie chcą się zgodzić na te, które są związane z Zachodem i są podejrzewane o ingerencję w wewnętrzne sprawy Wietnamu. Wiele organizacji misyjnych może okazywać pomoc humanitarną, ale ewangelizacja, nauczanie są dla nich zakazane.
Organizacje wyznaniowe mogą domagać się zwrotu majątku, skonfiskowanego po 1954 r. na Północy i 1975 r. na Południu. Jest zgoda na procesje i obchody
różnych świąt religijnych. Według danych 23 tys., czyli 15% członków KPW, to
ludzie wierzący, ale dla nich wyższe stanowiska są zamknięte39. Szkoła i religia są
oddzielone, ale niektóre mniejszości mogą się uczyć podstaw religii po lekcjach
razem z językiem narodowym.
7. Podsumowanie
W artykule pokazano specyfikę systemu politycznego Socjalistycznej Republiki Wietnamu. Następuje jego modernizacja, ale z całą pewnością wolniej niż pozostałych dziedzin życia społeczno-gospodarczego. Wiele niedociągnięć systemu
jest nazwanych i postuluje się ich wyeliminowanie. W przyjętej na lata 2001–2010
Strategii rozwoju społeczno-ekonomicznego, opublikowanej przez UNDP, zakłada się doskonalenie wcześniejszych założeń polityki doi moi, a w szczególności:
– udoskonalenie reform instytucjonalnych dla lepszego wcielania w życie nowego prawa i ustaw,
– dalszą restrukturyzację gospodarki,
– rozwój gospodarki wiejskiej,
– reformowanie systemu edukacji, nauki i technologii,
– udoskonalenie administracji i służb publicznych40.
Nowe reformy instytucjonalne mają służyć większej przejrzystości „reguł gry”
w otwartej gospodarce rynkowej. Chodzi o to, by różne formy działalności gospo38
39
40
Władimir M. Mazyrin, op.cit., s. 82.
Ibidem, s. 85.
National Human Development Report 2001…, s. 69.
58
System polityczny Socjalistycznej Republiki Wietnamu
darczej miały stworzone jednakowe warunki. Zmianom tym mają towarzyszyć dalsze reformy administracyjne, w tym i takie, których celem miałoby być usprawnienie procedur i tym samym zapobieganie korupcji. W Strategii zwraca się uwagę na
potrzebę stworzenia społeczeństwa obywatelskiego: szerszego uczestnictwa Wietnamczyków w życiu społecznym, ekonomicznym i politycznym, na konieczność
odgrywania większej roli przez sektor prywatny i włączania go do finansowania
szkolnictwa wyższego i praktyk zawodowych, dalszą liberalizację handlu.
Dominującą rolę w systemie politycznym nadal odgrywa Komunistyczna Partia Wietnamu i nie obserwuje się woli odejścia od tego modelu, o czym świadczą
chociażby wybory do Zgromadzenia Narodowego. Niemniej pewne próby zmian
i tutaj są czynione. Doszło do odmłodzenia aparatu partyjnego. Nowy sekretarz
generalny Nong Duc Manh bardzo ostrożnie rozpoczął liberalizację systemu politycznego. Na X Zjeździe został on ponownie wybrany sekretarzem generalnym,
co świadczy o nieodwracalności procesu reformowania państwa. Należy jednak
pamiętać, że ów proces przebiega z różnymi zawirowaniami i charakteryzuje się
brakiem konsekwencji.
Azja-Pacyfik 2009, nr 12
WIETNAM
Ta Tuan Minh
ROZUMIENIE DEMOKRACJI
I CZYNNIKI STYMULUJĄCE JEJ ROZWÓJ
W WIETNAMIE
Od dziesięcioleci demokracja i sprawiedliwość społeczna stanowią przedmiot
dyskusji w kręgach akademickich, a także cel większości społeczeństw. Niezmiennie pozostają też jedną z centralnych kwestii obecnych w różnych dyskursach o stosunkach międzynarodowych oraz polityce wewnętrznej, zwłaszcza po zakończeniu
zimnej wojny. Społeczeństwa się zmieniają, w rezultacie czego ewoluują również
teoretyczne ramy, w których dyskutowane są zagadnienia demokracji i sprawiedliwości społecznej. Nie jest moim zamiarem analizowanie w tym miejscu współczesnych teorii odnoszonych do demokracji, jako że poświęca im się wiele uwagi na innych forach. Przedstawię tu raczej opinie prezentowane w latach ostatnich
w Wietnamie na ten temat w dyskusjach toczonych na łamach prasy oraz w innych
publikacjach. Kwestią najbardziej interesującą są formy zachodzenia procesów demokratyzacji w państwie rządzonym przez partię komunistyczną.
W kontekście procesów politycznych współczesnego świata zagadnienie demokratyzacji w państwie rządzonym przez partię komunistyczną bywa ledwo wzmiankowane. Natomiast ja chciałbym wykazać, że przemiany demokratyczne są tam
możliwe, jeśli istnieją zarówno czynniki wewnętrzne, jak i zewnętrzne wystarczająco silne, by stymulować jej rozwój. Obejmują one m.in. zmianę politycznego nastawienia liderów partii komunistycznej, pojawianie się takich sił społecznych, jak:
bardziej otwarte media, organizacje pozarządowe, zaangażowane grupy społeczne, a także wpływ integracji gospodarczej i globalizacji. Podejmuję również próbę wskazania na niektóre z ograniczeń demokracji w Wietnamie. Podsumowując,
stwierdzam, że demokratyzacja w Wietnamie jest, moim zdaniem, możliwa, chociaż obecnie jej wprowadzanie jest w znacznej mierze jeszcze procesem odgórnym.
60
Rozumienie demokracji i czynniki stymulujące jej rozwój
1. Idea demokracji
W Wietnamie demokracja nie jest koncepcją nową. W swojej Proklamacji niepodległości z 2 września 1945 r. [Prezydent] Ho Chi Minh zacytował Deklarację niepodległości Thomasa Jeffersona i skrytykował francuski rząd za brutalność
w sprawowaniu władzy oraz negowanie wolności i demokracji w swojej kolonii1.
Decyzja o przeprowadzeniu pierwszych w dziejach Wietnamu wyborów powszechnych, zaledwie cztery miesiące po narodzinach Demokratycznej Republiki Wietnamu, wydawała się wskazywać, że ówczesny rząd tymczasowy sprawować będzie rządy demokratyczne.
Już sama nazwa nowo powstałego niepodległego państwa świadczyła o systemie politycznym opartym na powiązaniu zasad demokratycznych i republikańskich.
Ho Chi Minh był pierwszym liderem, który stworzył podstawy do zaprowadzenia
demokracji w Wietnamie. Zdefiniował on demokrację w prosty sposób: demokracja oznacza rządy ludu. Swoje idee zawarł w Konstytucji z 1946 r., której artykuł 1
stwierdza, że cała władza należy do ludu Wietnamu, bez względu na pochodzenie,
płeć, status społeczny czy wyznanie religijne. W tym sensie wszystkie organy władzy oraz cała władza spoczywają w rękach ludu2. Od momentu powstania niepodległego Wietnamu przyjmowano więc w teorii takie koncepcje demokracji, które
nie różniły się znacząco od współczesnego rozumienia tego terminu. W praktyce
wietnamscy politycy śledzili uważnie debaty toczące się w świecie o problemie
demokracji i wyciągali z nich pewne wnioski:
– Lud jest traktowany jako źródło i podmiot władzy państwowej.
– Wszystkie władze oraz ciała rządowe powinny być wyłaniane oraz usuwane w drodze wolnych i sprawiedliwych wyborów przez tajne głosowanie.
– Instytucje polityczne oraz samo państwo muszą opierać się na ustawach oraz
sprawować rządy prawa.
– Trójpodział władz powinien być podstawową zasadą, a kumulowanie wpływów przez jakiejkolwiek organ powinno być wykluczone; władza powinna
być natomiast podzielona między różne podmioty oraz zdecentralizowana.
– Państwo powinno sprawować swą władzę w sposób otwarty i transparentny.
– Państwo musi współpracować ze społeczeństwem obywatelskim, by ułatwić
obywatelom udział w funkcjonowaniu państwa, a także kontrolę oraz krytykę działań prowadzonych przez państwo.
– Lud powinien posiadać wolny dostęp do informacji i mediów masowych.
1
2
Ho Chi Minh, Selected Works, Vol. 4, Nha Xuat Ban Chinh Tri Quoc Gia, Hanoi 1995, s. 1–4.
Ibidem, s. 698.
Ta Tuan Minh
61
– Mniejszość powinna podporządkowywać się decyzjom większości, chociaż
jednocześnie większość powinna szanować i chronić prawa mniejszości.
Niektórzy autorzy wietnamscy utrzymują, że w istocie demokracja – w szerokim sensie – sprowadza się do uformowania gospodarki rynkowej, konstytucyjnego porządku politycznego w państwie i społeczeństwa obywatelskiego3.
W dzisiejszym Wietnamie koncepcje demokracji zazwyczaj zawierają trzy elementy składowe. Po pierwsze, demokracja oznacza posiadanie przez obywateli
praw gospodarczych, na które składają się: (a) zakładanie instytucji oraz przedsiębiorstw gospodarczych i oddanie gospodarki pod kontrolę obywateli, by służyła
ona ich prawnie usankcjonowanym potrzebom i interesom; (b) ustanowienie gospodarczych mechanizmów, w których wszyscy pracownicy mogą posiadać prawo do własności i zarządzania w różnych formach, na przykład pracownicy mogą
nabywać akcje przedsiębiorstw; (c) ochrona i wsparcie dla inicjatyw pracowników
oraz ich udział w tworzeniu biznes planów i w działalności firmy; (d) promocja gospodarki rynkowej dla zapewnienia równej konkurencji oraz korzyści konsumentom. Krótko mówiąc, pierwszy element stanowi kompozycję prawie wszystkich
czynników gospodarki rynkowej, gdzie występuje prywatna własność nieruchomości i przedsiębiorstw, funkcjonują wolny handel i inwestycje zarówno w wymiarze krajowym, jak i zagranicznym.
Po drugie, demokracja oznacza posiadanie przez obywateli praw politycznych,
które obejmują wolność fizyczną i osobiste bezpieczeństwo, ochronę przed torturami, prawną reprezentację w każdym miejscu, równość wobec prawa, wolność
myśli i wypowiadania się, wolność zrzeszania się, wolność religii i wyznania oraz
udział w sprawowaniu władzy. Obecnie prawa polityczne obywateli przejawiają
się w następujących formach: (a) prawa do posiadania prawdziwie demokratycznego państwa, którego władze są wyłaniane w głosowaniu powszechnym, a samo
państwo służy obywatelom do zapewnienia ich usankcjonowanych praw; (b) rozszerzania praw obywateli do uczestnictwa w działaniach państwa, przy czym obywatele mają prawo dyskutowania wszystkich kwestii dotyczących bezpośrednio
ich dóbr; zakres, w jakim obywatele uczestniczą w procesie politycznym i społecznym oraz efektywność takiego uczestnictwa określa poziom demokracji; (c)
posiadania przedstawicieli ludu wybieranych w prawdziwie demokratyczny sposób, co oznacza zwiększanie zakresu władzy ludu oraz determinuje, w jaki sposób
obywatele mogą dokonywać swoich wyborów.
Po trzecie, demokracja oznacza panowanie ludu w społeczeństwie obywatelskim, co obejmuje szeroki zakres praw, takich jak: zakaz wszelkiej dyskrymina3
Dau Xuan Luan and Nguyen Minh Tuan (red.), Dan Chu Va Thiet Che Dan Chu O Viet Nam
[Demokracja i instytucje demokratyczne w Wietnamie], Nha Xuat Ban Quan Doi Nhan Dan, Hanoi 2006, s. 72–73.
62
Rozumienie demokracji i czynniki stymulujące jej rozwój
cji, prawo do wolności osobistej i bezpieczeństwa, równą ochronę przez prawo,
humanitarne traktowanie w przypadku aresztowania, równość w związku małżeńskim, prawo do zatrudnienia oraz równość warunków pracy, a także prawo do edukacji4. W pewnym sensie pokazuje to, na ile ludzie są równo traktowani wobec
prawa. Należy zaznaczyć, iż coraz większą uwagę zwraca się na kwestie związane z płcią. Pozycja kobiet w wietnamskim społeczeństwie uległa istotnej zmianie.
Na przykład reprezentacja kobiet w obecnym Zgromadzeniu Narodowym wynosi
25,76% i jest jedną z najwyższych w Azji, przy czym aż 91,4% spośród nich stanowią absolwentki uniwersytetów oraz wyższych uczelni5.
Demokracja w Wietnamie przybiera dwie różne formy: demokracji przedstawicielskiej oraz demokracji bezpośredniej. Demokracja przedstawicielska jest formą,
w ramach której obywatele wykonują swoje prawa polityczne za pośrednictwem
społeczno-politycznych organizacji, jak: Związek Kobiet, Związek Młodzieży,
Związek Rolników, Związek Pracy i innych stowarzyszeń zawodowych. Obywatele mogą również wykonywać swoje polityczne prawa poprzez swoich przedstawicieli w lokalnych/miejskich radach oraz w Zgromadzeniu Narodowym. Demokracja bezpośrednia jest natomiast realizowana przez obywateli, którzy bezpośrednio
wyrażają swoje opinie i uczestniczą w politycznym procesie decyzyjnym odnoszącym się do wspólnych kwestii dotyczących ich wspólnot czy społeczności. Demokracja bezpośrednia realizowana jest zazwyczaj w małych wspólnotach, takich jak:
wioski, szkoły, fabryki, biura władz lokalnych. Innymi słowy, obywatele mogę podejmować decyzje w zakresie różnych kwestii dotyczących dobrobytu ich samych
oraz ich wspólnoty, jak również kontrolować funkcjonowanie organów władzy
(patrz dyskusje o demokracji na poziomie lokalnym). Na poziomie ogólnokrajowym obywatele mogą bezpośrednio oddawać swój głos w plebiscycie lub wyborach powszechnych. Jest to najwyższa forma wyrażenia ich praw politycznych6.
Demokratyzacja, tak jak postrzega się ją obecnie w Wietnamie, jest procesem
implementacji demokracji, a mianowicie wprowadzania wartości demokratycznych do życia społecznego, urzeczywistniania ich w życiu obywateli oraz stosunkach społecznych i zarządzaniu. Centralnym zagadnieniem demokratyzacji jest
ustanowienie demokratycznych praw dla potwierdzenia i zagwarantowania całej
władzy należącej do ludu. Wola ludu, jego aspiracje, interesy oraz władza powinny
być ponad wszystkim. Demokratyzacja implikuje występowanie konfliktów spo4
Pham Ngoc Quang, On Democracy in Some Areas in Vietnam, „Political Theory Review”
2008, No. 11, s. 29–33.
5
Nguyen Thi Mai, Ket Qua Bau Cu Quoc Hoi Khoa XII Nhin Tu Goc Do Gioi [Wyniki wyborów
12 sesji Zgromadzenia Narodowego z perspektywy płci], The National Committee for the Advancement of Women in Vietnam, http://www.ubphununcfaw.gov.vn/index.asp?lang=V&func=newsdt&
CatID=117&newsid=1651&MN=65.
6
Luan i Tuan, op.cit., s. 75–76.
Ta Tuan Minh
63
łecznych, w które włączyć się może każda osoba i organizacja. Mają one na celu
dopuszczenie krytycznej oceny oraz eliminację wszystkich form naruszeń demokracji, co powinno być możliwe zarówno dla samych obywateli, jak też dla całego społeczeństwa. To powinno również wprowadzać niezbędne korekty do demokracji symbolicznej, w tym nawet w jej skrajnych wersjach, a także ograniczać
anarchiczną wolność.
Demokratyzacja jest prawem tylko wtedy, kiedy przynosi pozytywne rezultaty,
dzięki którym społeczeństwo pozostaje stabilne i rozwinięte. Promowaniu demokracji musi więc towarzyszyć wspieranie rządów prawa, zapewnianie bezpieczeństwa obywatelom i zabezpieczenia społecznego. Zaburzenie ładu oraz niepokoje
społeczne nie zapewniają demokracji, raczej mogą być szkodliwe dla norm społecznych i zasad, a także dla demokratycznych osiągnięć już zdobytych przez społeczeństwo7.
2. Czynniki stymulujące demokratyzację
Po zjednoczeniu w 1975 r. Wietnam zamknął się przed światem zewnętrznym
i pozostawał przez wiele lat w izolacji. W systemie komunistycznym koncepcja demokracji w postaci praktykowanej na Zachodzie była obca większości obywateli,
tym bardziej że nie znali jej z wcześniejszych etapów historii. Demokracja znikła
także jako temat dyskursu społecznego. Być może jedynym pojęciem demokracji
w tamtym okresie był „demokratyczny centralizm”, tworzący główny komponent
komunistycznych teorii i ideałów. W rzeczywistości wszystkie decyzje podejmowane przez partię rządzącą stawały się „obowiązującym prawem” i miały charakter ostateczny. Niewielki był też margines swobody do wyrażania odmiennych
poglądów. Funkcjonowanie państwa oraz rządu zostało zdominowane całkowicie przez partię, co oznaczało konieczność postępowania zgodnie z wytyczonymi
przez nią kierunkami i według jej instrukcji. Zgromadzenie Narodowe miało stanowić najwyższy organ ustawodawczy, lecz w istocie jego funkcje sprowadzały
się jedynie do zatwierdzania wszystkiego, czego wymagała partia rządząca. Sytuacja ta zaczęła ulegać zmianom dopiero wraz z przyjęciem w 1986 r. polityki doi
moi (odnowy), która rozpoczęła także procesy demokratyzacji. Ich podstawą były
reformy polityczne zainicjowane przez Komunistyczną Partię Wietnamu (KPW).
W przeciwieństwie do rozpowszechnionych na Zachodzie poglądów głoszących, że Wietnam podjął jedynie reformy gospodarcze, a sfera polityczna pozostała nietknięta, jego przywódcy od dawna są świadomi faktu, iż reformy gospo7
Ibidem, s. 151.
64
Rozumienie demokracji i czynniki stymulujące jej rozwój
darki muszą być prowadzone równolegle z reformami politycznymi. Istnieje więc
zrozumienie, że promowanie demokracji jest potrzebne. Proces ten wietnamscy
badacze określają jako proces „emancypacji umysłów”, który pozwala na większą
wolność wypowiadania się oraz wyrażania poglądów krytycznych. Zmiana percepcji oraz nastawienia jest ważna, gdyż otwiera przestrzeń do debaty publicznej
na temat demokracji oraz modeli życia i sposobu organizacji społeczeństwa. Dla
mieszkańców Wietnamu, którym przez tysiące lat mówiono raczej, co mają robić,
nie zaś, co mogą lub co wolno im robić, stanowi to duży wstrząs.
Aby zasady demokratyczne stopniowo przyjmowały się w społeczeństwie ustanowiono pewne ramy prawne, które mają stanowić swoisty „przewodnik” pokazujący obywatelom, w jaki sposób mogą korzystać z przysługujących im praw. Są to
m.in.: Przepisy o decentralizacji; Rozporządzenie o sprawowaniu władzy demokratycznej we wspólnotach, dzielnicach i okręgach miejskich; Przepisy o sprawowaniu władzy demokratycznej w przedsiębiorstwach państwowych oraz Przepisy
o sprawowaniu władzy demokratycznej w organizacjach państwowych. Spośród
wymienionych szczególne znaczenie ma Rozporządzenie o sprawowaniu władzy
demokratycznej we wspólnotach, dzielnicach i okręgach miejskich. Zostało ono
ogłoszone przez Stały Komitet Zgromadzenia Narodowego 20 kwietnia 2007 r.
(nr 34/2007/PL-UBTVQH11), a zastąpiło Przepisy o sprawowaniu władzy demokratycznej we wspólnotach, w połączeniu z Dekretem nr 29/1998/NDCP z 1998 r.
oraz Dekretem nr 79/2003/ND-CP z dnia 7 lipca 2003 r. w tej samej kwestii. Nowe
Rozporządzenie decentralizuje spory zakres władzy i deleguje jej sporo do władz
lokalnych. Zwraca też ono szczególną uwagę na fakt, że centralnym elementem
demokracji jest lud, zgodnie z jej mottem: „Lud wie, lud rozważa, lud nadzoruje
i sprawdza”. Rozporządzenie wymaga, by władze lokalne działały transparentnie,
zwłaszcza przy podejmowaniu decyzji, jak również wyraźnie wskazuje obszary,
które należy udostępnić opinii publicznej oraz poddać pod obywatelską dyskusję.
Należą do nich:
– plany rozwoju społeczno-gospodarczego; programy gospodarczej restrukturyzacji oraz przewidywane roczne wydatki budżetowe, a także kwestie zasiedlania lokali na poziomie komunalnym;
– projekty inwestycyjne oraz ich wykonanie wraz z przyznawaniem im priorytetu, jak też harmonogramów realizacji; programy wspierania oraz rekompensaty w przypadkach konieczności przeznaczania jakichś terenów pod inwestycje i dokonywania przesiedleń mieszkańców w związku z realizacją
projektów na poziomie komunalnym; opracowywanie szczegółowych planów zagospodarowania terenu i dostosowywanie projektów oraz planowania do zabudowy dzielnic zamieszkiwanych przez ludność lokalną;
Ta Tuan Minh
65
– zadania i zakres władzy przedstawicieli poziomu komunalnego oraz urzędników publicznych, którzy bezpośrednio zajmują się sprawami obywateli;
– wykorzystanie funduszy przeznaczonych na cele społeczne, inwestycje czy
na pomoc finansową w ramach programów lub projektów przeznaczonych
do realizacji na poziomie komunalnym (oraz zarządzanie nimi); wsparcie
finansowe wszelkich projektów ze strony obywateli;
– przedsięwzięcia oraz plany pożyczania kapitału obywatelom na cele rozwoju
produkcji, eliminacji głodu i zmniejszenia poziomu ubóstwa; sposoby i rezultaty analiz oraz typowania biednych gospodarstw domowych, które zdobywają prawa do pożyczek na cele rozwoju produkcji, do otrzymywania pomocy społecznej, pomocy przy budowie domów wspomaganych przez społeczeństwo, jak też dotacji do kart ubezpieczenia medycznego;
– plany tworzenia, łączenia lub podziału jednostek administracyjnych i dostosowywanie granic administracyjnych związane bezpośrednio z poziomem komunalnym;
– wyniki kontrolowania, weryfikowania oraz likwidowania przypadków negatywnych działań oraz korupcji ze strony przedstawicieli władz komunalnych lub funkcjonariuszy państwowych, władz wioskowych oraz komitetów uliczkowych (w miastach); wyniki głosowań nad wotum zaufania wobec przewodniczących oraz wiceprzewodniczących Rad Ludowych, prezesów i wiceprezesów Komitetów Ludowych szczebla komunalnego;
– treści i wyniki zaaprobowanych postulatów obywateli w kwestiach podlegających rozstrzygnięciu na poziomie komunalnym, przedłożonych do konsultacji obywatelskich przez administrację szczebla lokalnego, tak jak to określa artykuł 19 tego Rozporządzenia;
– płatności oraz ściągalność różnych opłat i kosztów, a także inne finansowe
zobowiązania bezpośrednio wobec administracji szczebla komunalnego;
– przepisy prawne dotyczące procedur w przypadku decyzji administracji
szczebla komunalnego w zakresie rozstrzygania spraw odnoszących się do
obywateli;
– inne treści regulowane przepisami prawa, wymagane przez kompetentne
organy państwowe lub uznane za konieczne przez administrację szczebla
komunalnego8.
Na poziomie władz szczebla centralnego zasady demokratyczne zdają się stosowane w dość szerokim zakresie. Dzieje się tak, gdyż politycy i urzędnicy publiczni poziomu krajowego są lepiej wykształceni oraz politycznie świadomi niż osoby
8
Stały Komitet Zgromadzenia Narodowego, Rozporządzenie w sprawie sprawowania władzy
demokratycznej we wspólnotach, dzielnicach (jednostkach administracyjnych miasta) i okręgach
miejskich, 20.04.2007, http://www.asianlii.org/vn/legis/laws/oeodicwat530/.
66
Rozumienie demokracji i czynniki stymulujące jej rozwój
pełniące porównywalne funkcje w prowincjach i władzach terenowych. Najbardziej
widoczne zmiany nastąpiły w Zgromadzeniu Narodowym. Uzyskało ono znacznie
większy zakres władzy w zakresie stanowienia prawa i nie traktuje się już przechodzenia dokumentów przez nie jako automatycznego „przykładania pieczęci”.
Podczas odbywających się dwa razy w roku sesji Zgromadzenia Narodowego, na
specjalnych posiedzeniach poświęconych interpelacjom deputowanych, członkowie rządu i ministrowie-kierownicy resortów otrzymują pytania, na które muszą
odpowiadać, a posiedzenia są transmitowane przez telewizję. Ministrowie ponoszą przy tym odpowiedzialność za swoje wypowiedzi i obietnice składane w parlamencie. Mamy zatem do czynienia z wyraźnie większą dozą swobód w funkcjonowaniu tego najważniejszego organu władzy w Wietnamie.
Wietnamskie społeczeństwo stało się już realnie znacznie bardziej otwarte na
prezentację różnych poglądów i idei. Obywatele mogą z większą swobodą stawać
do wyborów do Zgromadzenia Narodowego, a niektórzy z nich odnoszą nawet
zwycięstwo nad kandydatami nominowanymi przez partię rządzącą. Liczba deputowanych bezpartyjnych utrzymuje się na względnie stałym poziomie. Na przykład w Zgromadzeniu Narodowym IX kadencji było 8,35% deputowanych bezpartyjnych, a w Zgromadzeniach X, XI oraz XII kadencji było ich odpowiednio:
15,11%, 10,24% i 8,72%9.
Partia komunistyczna zdaje sobie sprawę, że nie powinna trzymać społeczeństwa twardą ręką. Aby rozwój kraju był możliwy, konieczne jest wprowadzenie
pewnych form demokracji. Choć partia rządząca zachowuje swoją kierowniczą rolę
oraz szeroki zakres władzy, a jej decyzje są przekładane na język obowiązującego
prawa i wprowadzane w życie przez administrację państwową, to jednak nie jest
już w stanie kierować administracją państwową i społeczeństwem w taki sposób,
jak miało to miejsce w przeszłości. Niejako kompensując to, partia inicjuje reformy polityczne, które mają ułatwiać przeprowadzanie decentralizacji i demokratyzacji w stopniu, z jakim partia ta może się pogodzić. Wśród szeregowych członków partii dopuszcza się w szerszym zakresie prezentowanie opinii sprzecznych
z przyjmowanymi, jeśli one nie wykraczają nazbyt poza linię partii. Biuro Polityczne dzieli się obecnie władzą z Sekretariatem i Stałym Komitetem Centralnym,
w skład którego wchodzi ponad 160 członków. Przedstawiciele tych organów mogą
kierować do członków Biura Politycznego pytania dotyczące spraw ich interesujących, żądać wyjaśnień i dalszych informacji. Tak więc dawniejszy monopol Biura
Politycznego na podejmowanie decyzji w imieniu partii rządzącej uległ osłabieniu, a zakres władzy Stałego Komitetu Centralnego odpowiednio się rozszerzył.
Quoc Hoi Nuoc Cong Hoa Xa Hoi Chu Nghia Viet Nam, Tu Lieu Bau Cu Quoc Hoi [Archiwum
Wyborów do Zgromadzenia Narodowego], http://www.na.gov.vn/htx/Vietnamese/C1454/?cateid=1455.
9
Ta Tuan Minh
67
Wraz z otwarciem Wietnamu na świat zewnętrzny w 1986 r. uwolnione zostały siły gospodarki rynkowej. Jej wpływ jest zaś odczuwany we wszystkich sferach
życia. Poziom życia obywateli Wietnamu znacznie się poprawił. Produkt krajowy
brutto (PKB) per capita w ujęciu nominalnym podniósł się z 80 USD w 1986 r.
do 835 w 2008 r.10 Gospodarczy dobrobyt przekłada się na zwiększenie żądań demokratycznego zarządzania, co wiąże się również ze znacznie lepszym wykształceniem i poinformowaniem obywateli. Rośnie ich wiedza na temat polityki, regulacji prawnych oraz przysługujących im praw. Nie akceptują już dłużej sytuacji,
kiedy mówi im się, co mają robić. Ludzie pragną więcej wolności i chcą, by ich
głos oraz opinie były wysłuchiwane przez partię i rząd. Od pewnego czasu organizują się oni w różne grupy społeczne i zawodowe, których zadaniem jest przedkładanie swoich spraw decydentom.
Rewolucja informatyczna znacznie ułatwiła obywatelom dostęp do informacji,
pomagając im zdobywać wiedzę o tym, co dzieje się wokół nich oraz w innych
częściach kraju i świata. Według publikowanych przez Internet World Stats danych statystycznych, we wrześniu 2008 r. liczba użytkowników Internetu w Wietnamie wyniosła 20,2 mln, co dawało temu krajowi 6. pozycję w całej Azji. Dane
te tym bardziej są imponujące, iż w porównaniu z rokiem 2000 liczba ich wzrosła ponad stukrotnie11. Wymiana wiadomości i informacji jest również możliwa
dzięki abonentom telefonii komórkowej, których liczba do marca 2009 r. wynioWedług danych Banku Światowego w 2008 r. dochód narodowy (gross national income – GNI)
per capita w Wietnamie według nominalnego bankowego przelicznika dolara wynosił 890 USD, lecz
uwzględniając realną siłę nabywczą waluty miejscowej (przelicznika PPP), co w gospodarkach krajów rozwijających się jest znacznie dokładniejszą miarą, wynosił on 2700 USD. Patrz: World Development Indicators Database, World Bank, 1 July 2009. Natomiast w 1986 r. według przelicznika
realnej siły nabywczej produkt krajowy brutto (PKB) per capita wynosił 733 USD, a GNI, który jest
obliczany nieco inaczej, 957 USD. PKB Wietnamu per capita w 2005 r. wedle wskaźnika PPP wynosił jednak 3071 USD – dla następnych lat BŚ już nie wylicza PKB (patrz: dane Banku Światowego
świetnie zarchiwizowane na stronie: www.nationmaster.com/graph/eco…). Produkt Wietnamu, wedle przelicznika PPP, wzrósł więc tym okresie per capita ponad trzykrotnie. Rzecz jasna realna poprawa życia była zapewne znacznie większa w związku z ogromną redukcją w tym okresie wydatków na wojsko. Można dodać, że wedle tych samych danych BŚ polski dochód per capita od 1986
do 2008 r. wzrósł trzykrotnie. W Wietnamie 2007 r. w stosunku do roku poprzedniego produkt krajowy brutto per capita wzrósł według Banku Światowego o 7,2% i nie był to rok wyjątkowy. W tym
samym roku kobiety średnio dożywały wieku 73 lata, a mężczyźni 68 lat, co jak na kraj rozwijający się było także wynikiem znakomitym (wiele krajów afrykańskich miało nadal średnią życia nieco ponad 40 lat, bogaty w ropę Kazachstan osiągał wskaźniki 61 i 72 lata, a nieco niższe wskaźniki
od Wietnamu miały nawet Indie i Indonezja). Patrz: World Development Report 2009, Table 1, Key
indicators of development, s. 353. Redakcja
11
Le Nguyen, So Nguoi Dung Internet O Viet Nam Tang 100 Lan Sau 8 Nam [Liczba użytkowników Internetu w Wietnamie wzrosła stukrotnie w ciągu 8 lat] „VnExpress”, 5 September 2008,
http://vnexpress.net/GL/Vi-tinh/2008/09/3BA062A7/.
10
68
Rozumienie demokracji i czynniki stymulujące jej rozwój
sła 73,2 mln, sytuując Wietnam ponownie na 6. miejscu w Azji12. Najnowsze informacje mogą być teraz rozpowszechniane w szerokim zakresie i do najodleglejszych miejsc poza kontrolą władz.
Coraz ważniejszą rolę w tworzeniu mostów między władzą rządzącą a obywatelami odgrywają media. Obecnie w Wietnamie funkcjonuje ponad 500 pozycji prasowych, publikowanych w różnych formach i językach. Prawie wszystkie
prowincje i miasta mają swoje telewizje i rozgłośnie radiowe. Mimo że nie istnieją niezależne media, władze nie mogą dłużej ignorować lub nie doceniać roli mediów w społeczeństwie. W rzeczywistości media w Wietnamie przewodzą debacie
nad demokratyzacją, zwłaszcza w dziedzinie transparentności i odpowiedzialności
rządu. Jest to istotna tendencja prowadząca w kierunku otwartego społeczeństwa
i znaczący postęp w kierunku formowania, choć powoli, społeczeństwa obywatelskiego w Wietnamie, które niewątpliwie przejawia się jeszcze w formach bardzo niedojrzałych.
Wietnam otworzył się na świat zewnętrzny prawie 20 lat temu i w tym czasie
dokonał pełnej integracji ze światową gospodarką. Uzyskał członkostwo w międzynarodowych i regionalnych zgromadzeniach, takich jak: Stowarzyszenie Narodów
Azji Południowo-Wschodniej (ASEAN), Wspólnota Gospodarcza Azji i Pacyfiku
(APEC), Spotkania Państw Azji i Europy (ASEM), Światowa Organizacja Handlu
(WTO), a także został wybrany (jako członek niestały) do Rady Bezpieczeństwa
Narodów Zjednoczonych. Wietnam utrzymuje obecnie stosunki dyplomatyczne
z 173 państwami oraz więzi ekonomiczne z ponad 160 państwami i terytoriami.
Aby utrzymać wysoki wzrost gospodarczy, Wietnam polega w znacznej mierze na
handlu zagranicznym, pomocy rozwojowej (ODA) oraz zagranicznych inwestycjach (FDI). W następstwie swojej integracji ze światem zewnętrznym Wietnam
stanął w obliczu sił globalizacji i integracji ekonomicznej, w ramach których demokratyzacja wydaje się procesem nieuchronnym, jako że globalizacja nie pozwoli Wietnamowi pozostać w izolacji i nakazuje stosować te same zasady co inni. Na
przykład, kiedy ASEAN przyjął swą Kartę z przepisem przewidującym utworzenie nowego organu, którego zadaniem będzie kontrola stosowania norm i poszanowania praw człowieka w każdym państwie członkowskim, Wietnam nie mógł
odmówić wypełniania swoich zobowiązań także w tym aspekcie.
Naciski ze strony zagranicznych rządów i międzynarodowych organizacji miały
niewątpliwie swój udział w demokratyzacji Wietnamu. Stosunki tego kraju z wieloma zagranicznymi partnerami uwarunkowane są poziomem transparentności
i demokracji, co popycha kraj w kierunku zmian. Na wszystkich organizowanych
w Wietnamie konferencjach dotyczących pomocy rozwojowej zagraniczni przedVietnam Net/ICTNews, Vietnam Ranks 6th in Asia in Mobile Phone Users, „VietnamNetBridge”, 21 July 2009, http://english.vietnamnet.vn/ITTelecom/2009/07/859322/.
12
Ta Tuan Minh
69
stawiciele zawsze domagają się poprawy jakości rządzenia (good governance), demokracji i poszanowania praw człowieka. Jako kraj rozwijający się Wietnam w jakiś sposób musi dostosowywać się do wymagań swoich darczyńców, aby uzyskać
większe fundusze. Co więcej, w Wietnamie działa obecnie prawie 600 zagranicznych organizacji pozarządowych, spośród których wiele prowadzi projekty mające
na celu zwiększenie świadomości demokratycznej obywateli, a także pomaga wietnamskiemu rządowi określić miejsce, jakie obywatele winni zająć w tym procesie.
Innymi słowy, organizacje te odgrywają znaczącą rolę dla postępu w dziedzinie
politycznej partycypacji obywateli. Zagraniczne ambasady i konsulaty generalne
w Wietnamie również odgrywają pewną rolę, często przeprowadzając w terenie
prace analityczne, które umożliwiają potwierdzenie, na ile wietnamskie władze realizują w praktyce swoją politykę demokratyzacji.
Wyraźnie wzrosła też wymiana osobowa z zagranicą. W 2008 r. do Wietnamu
przyjechało 4,253 mln zagranicznych gości, wśród których ponad 2 mln przybyło z krajów Zachodu, wliczając w to pół miliona Wietnamczyków posiadających
obce obywatelstwo. Ponadto w ostatnich kilku latach zwiększyła się liczba Wietnamczyków studiujących za granicą. W roku akademickim 2005/2006 na przykład
4597 Wietnamczyków wyjechało z zamiarem podjęcia studiów w Stanach Zjednoczonych. Ich liczba w roku akademickim 2006/2007 wyniosła 6036. Podobnie
w 2006 r. aż 6772 wietnamskich studentów jako miejsce studiów wybrało Australię,
a do końca sierpnia 2007 r. wyjechało tam już 8315 studentów. Ta wysoka liczba
osób przyjeżdżających i wyjeżdżających rozszerzyła znacznie zakres komunikacji między ludźmi oraz możliwości wymiany myśli, wywierając określony wpływ
na całe społeczeństwo na jego drodze do demokracji.
Jednakże demokracja w Wietnamie napotyka pewne ograniczenia. Po pierwsze, w Wietnamie nadal brakuje całościowych ram prawnych, które zapewniałyby
stosowanie reguł demokracji. Niektóre prawa i przepisy zachodzą na siebie, a nawet są ze sobą sprzeczne13. Nie istnieje wyraźna linia oddzielająca demokratyczne
działania dozwolone przez prawo od działań, na które prawo nie pozwala. W tej
sytuacji obywatelom trudno zrozumieć przysługujące im prawa i korzystać z nich.
Prodemokratyczni aktywiści są z kolei łatwo i z byle powodu myleni z „antyrządowymi dysydentami”, którzy z kolei muszą się liczyć z prawdopodobieństwem
aresztowania, postawienia przed sądem i uwięzienia. Po drugie, wymiar sprawiedliwości nie jest precyzyjny ani efektywny. Niektóre przepisy prawne co prawda istnieją, lecz nie ma możliwości ich wypełniania. Nikt nie ponosi też odpowiedzialności za pogwałcenie zasad demokracji. Po trzecie, funkcjonariusze zobowiązani
13
To Van Chau, Thuc Hien Dan Chu Trong Co Quan Nha Nuoc Va Mot So Kien Nghi [Stosowanie demokracji w organizacjach rządowych i niektóre propozycje], „Democracy and Laws”, January 2009, No. 202, s. 5–12.
70
Rozumienie demokracji i czynniki stymulujące jej rozwój
do nadzorowania procesu demokratyzacji nie wypełniają w pełni swoich obowiązków. Skłonni są raczej asekurować się, nie chcąc robić sobie wrogów wśród kolegów z rządowego establishmentu. W ten sposób próbują unikać konfrontacji. Po
czwarte, Wietnamczycy sami niezbyt interesują się demokratyzacją kraju. Nie stanowi ona dla nich kwestii palącej ani priorytetowej. W ich codziennej egzystencji
daleko ważniejsza jest raczej troska o podstawowe źródła utrzymania.
Od 1986 r. polityka doi moi przyspieszyła niewątpliwie zmiany gospodarcze, co skutkuje także przemianami demokratycznymi. Można wskazać tu przede wszystkim na rosnące znaczenie Zgromadzenia Narodowego oraz państwowej
administracji [w stosunku do instancji partyjnych – Red.], połączone z wprowadzeniem zasad prawa i umacniania konstytucyjnego porządku prawnego, jak również na zwiększenie pluralizmu kulturowego, swobód obywatelskich, aktywności
społecznej, wolności w różnych sferach życia, podobnie jak na zachodzące zmiany w systemie politycznym w kierunku jego większej transparentności i odpowiedzialności funkcjonariuszy za swe działania. Dotychczas jednak reformy te są
wprowadzane jedynie odgórnie, jako że oddolny nacisk na zmiany demokratyczne
pozostaje bardzo słaby, jeśli w ogóle jest obecny. Większość obywateli angażuje
się przede wszystkim w działalność gospodarczą i poprawę poziomu życia swoich rodzin. Nowe dla nich zainteresowania polityczne oraz aspiracje mogą pojawić się później, tak jak miało to miejsce na Tajwanie i w Korei Południowej. Na
tym wstępnym etapie, zarówno czynniki wewnętrzne, jak i zewnętrzne odgrywają ważną rolę, czasami wywierając nawet pewien nacisk, chociaż partia rządząca
i władze nadal sprawują funkcje przywódcze.
Azja-Pacyfik 2009, nr 12
WIETNAM
Nguyen Thi Thanh Thuy
Doi moi – ZMIANY SPOŁECZNO-EKONOMICZNE
W WIETNAMIE: ICH ŹRÓDŁA, ISTOTA I REZULTATY
Spektakularnym sukcesem gospodarek wschodnich państw azjatyckich w ostatnich dekadach było zwiększenie dochodu narodowego na osobę i zredukowanie
biedy. W ciągu ostatnich czterdziestu lat XX w. gospodarki Hongkongu, Korei Południowej, Singapuru i Tajwanu przekształciły się z biednych i zacofanych w bogate i nowoczesne, z najszybszym (jak dotąd) tempem wzrostu w historii świata.
W ostatnich dekadach transformacje gospodarcze zaczęły się też w innych azjatyckich krajach, takich jak: Malezja, Tajlandia czy Chiny.
Pod koniec II wojny światowej dochód narodowy na jednego mieszkańca
w Wietnamie był większy niż w Chinach i stanowił około 85% dochodu Korei,
80% – Tajlandii i Indonezji, ale tylko 62% – Filipin. Wojny, jakie Wietnam toczył
od lat 50. do 70. XX w., spowodowały, iż stan jego gospodarki nie tylko nie poprawił się, ale znacznie pogorszył.
Do 1986 r. Wietnamczycy stosowali w gospodarce system centralnego planowania. Na odgórnie opracowywane plany gospodarcze niższe szczeble władzy miały
niewielki wpływ, a społeczeństwo musiało zadowolić się subwencjami państwa,
które zaspokajały potrzeby produkcji, konsumpcji, kultury, opieki społecznej, edukacji, sportu i innych dziedzin życia. W latach 80. ubiegłego wieku zaczął się kryzys społeczno-ekonomiczny spowodowany gwałtownym zmniejszeniem się pomocy radzieckiej, który wraz z upływem czasu stawał się coraz bardziej dotkliwy.
Zastosowane przez władze środki zapobiegawcze i mechanizmy ekonomiczne,
które miały uzdrowić centralnie planowaną gospodarkę, nie przyniosły oczekiwanych rezulatów. Jedynym wyjściem z kryzysu było przejście na tory gospodarki
rynkowej. Dlatego w 1986 r. VI Zjazd Komunistycznej Partii Wietnamu (KPW)
72
Doi moi – zmiany społeczno-ekonomiczne w Wietnamie
zatwierdził historyczną rezolucję, która zapoczątkowała transformację gospodarki z centralnie planowanej na rynkową. Okazało się, iż wdrożone zmiany wprowadzające do życia gospodarczego mechanizmy gopspodarki rynkowej przyniosły znaczne sukcesy ekonomiczne.
I. Proces doi moi
1. Dwa systemy ekonomiczne przed zjednoczeniem Wietnamu
1.1. Północ
W latach 1954–1965 w Wietnamie Północnym, oficjalnie nazywanym Demokratyczną Republiką Wietnamu, wprowadzono radzieckie rozwiązania w życiu
społeczno-gospodarczym. Prywatna działalność ekonomiczna była zabroniona.
Po zwycięstwie nad Francuzami w 1954 r. większość średnich i dużych przedsiębiorstw została upaństwowiona. Do sektora gospodarki niepaństwowej należały
jedynie zakłady rzemieślnicze i gospodarstwa rolne, które po 1957 r. zostały przekształcone w spółdzielnie produkcyjne i państwowe gospodarstwa rolne. Pierwsze stanowiły własność spółdzielczą i były zarządzane przez władze lokalne, drugie należały do państwa i podlegały władzom centralnym. Do końca lat 50. całe
rolnictwo Wietnamu Północnego zostało skolektywizowane.
W latach 1945–1976, czyli do formalnego zjednoczenia kraju, Wietnam Północny koncentrował swoją uwagę na niepodległościowej walce zbrojnej z Francją (1945–1954), Stanami Zjednoczonymi, a także z władzami Wietnamu Południowego (Republiki Wietnamu) w latach 1965–1975. Po wyzwoleniu północnej
części Wietnamu z rąk Francuzów, rząd w latach 1955–1957 skupił się na reformie rolnej i kolektywizacji wsi oraz nacjonalizacji przemysłu. Radykalne zmiany
społeczno-ekonomiczne w tym okresie spowodowały masową migrację ludności
z Północy na Południe (objęła ona około 1 mln ludzi) i uznane zostały później
jako poważny błąd1. Niemniej jednak także zagraniczni obserwatorzy utrzymywali, że na lata 1954–1960 przypadł w Wietnamie Północnym szybki rozwój rolnictwa i przemysłu, co przyczyniło się do dynamicznego wzrostu gospodarczego2.
Ogromny wpływ na politykę wewnętrzną i zagraniczną Wietnamu Północnego w tym okresie wywierał Związek Radziecki. Nie dziwi więc, że głównym tematem III Zjazdu Partii Pracujących Wietnamu we wrześniu 1960 r. były budowa
socjalizmu i walka o niepodległość kraju. Zjazd uchwalił również założenia planu
1
History of the Communist Party of Vietnam, Foreign Languages Press, Hanoi 1986, s. 140. Artykuł jest dostępny na stronie internetowej: http://www.cpv.org.vn/cpv/history/index.htm.
2
Melanie Beresford, Vietnam, Politics, Economics and Society, Pinter Publ., London 1988, s. 130.
Nguyen Thi Thanh Thuy
73
pięcioletniego na lata 1961–65, który miał skupić się na rozwoju przemysłu ciężkiego. Zagraniczni obserwatorzy podkreślali, że gospodarkę Wietnamu Północnego w latach 1959–1964 charakteryzowała „szybka industrializacja”3. W latach
1960–1975 inwestycje w przemyśle rosły w tempie trzy razy szybszym niż nakłady na rolnictwo . Udział produkcji przemysłowej w dochodzie narodowym wzrósł
z 18,2% w 1960 r. do 24,2% w 1974 r.4 Było to spowodowane głównie wzrostem
pomocy zewnętrznej dla tej gałęzi gospodarki w postaci sprzętu, surowców i paliw.
Państwo, promując rozwój przemysłu, postanowiło jednocześnie zmniejszyć produkcję rolną. Motorem napędowym wzrostu gospodarczego kraju stały się przedsiębiorstwa państwowe. W zarządzanie przedsiębiorstwami produkującymi towary
o wysokiej jakości zostały włączone bezpośrednio władze partyjne i państwowe.
Przedsiębiorstwa te otrzymały specjalne przywileje, musiały jednak kontynuować
produkcję, nie zważając na koszty. Były oczywiście subsydiowane przez państwo.
W okresie wojennym głównym celem państwa było zaspokajanie wymogów
sektora wojskowego. Od 1965 r. położono nacisk na branże bezpośrednio wspierające wojnę, szczególnie na budowę maszyn, produkcję żelaza, stali, węgla i elektryczności.
Podstawowym źródłem utrzymania przedsiębiorstw państwowych była pomoc
zewnętrzna. W miarę upływu czasu ich zależność od pomocy zewnętrznej systematycznie powiększała się (pomoc ta wzrosła z 25% dochodów budżetowych państwa na początku lat 60. do prawie 70% pod koniec tej dekady). Na skutek wojny
gospodarka ogromnie ucierpiała. W tym samym okresie zmniejszyła się też o 11%
wydajność pracy5.
Rząd Wietnamu Północnego był całkowicie zależny od zewnętrznego finansowania, które pozwalało pokryć deficyt handlowy i budżetowy. Biurokratyczny
sposób podejmowania decyzji oraz dysfunkcjonalne bodźce ekonomiczne, dotykające zarówno sektor rolny, jak i przemysłowy, doprowadziły zewnętrznych obserwatorów do konkluzji, iż w czasie zjednoczenia obu części kraju gospodarka
północna zmagała się się z długotrwałym brakiem równowagi ekonomicznej. De
Vylder i Fforde, autorzy wielu książek na temat doi moi, utrzymywali, iż Wietnam Północny w 1975 r. był „słabym ekonomicznie państwem”. Mimo to komunistyczne władze potrafiły zmobilizować Wietnamczyków do wyzwolenia Południa.
3
4
Ibidem, s. 132.
Stefan de Vylder, Adam Fforde, Vietnam: an Economy in Transition, SIDA, Stockholm 1988,
s. 28.
5
Melanie Beresford, op.cit.
74
Doi moi – zmiany społeczno-ekonomiczne w Wietnamie
1.2. Południe
Od lat 60. XX w. do czasu zjednoczenia Wietnamu Stany Zjednoczone miały
ogromny wpływ na na strategie ekonomiczne południowej części kraju. Po 1954 r.
polityka przemysłowa w Wietnamie Południowym skupiała się głównie na rozwoju rolnictwa i przemysłu lekkiego. Napływ obcej siły militarnej sprawił, że wzrosło zapotrzebowanie na żywność oraz inne towary przemysłu lekkiego, takie jak:
odzież, materiały budowlane i produkty z drewna. W tym okresie dynamicznie rozwijał się również sektor usługowy. Pod koniec lat 60. i na początku następnej dekady Stany Zjednoczone przekazały władzę nad południową częścią kraju rządowi Republiki Wietnamu. Zwiększyły również środki na inwestycje przemysłowe,
a mianowicie na budowę elektrowni, na przemysł maszynowy i motoryzacyjny,
usługi naprawcze oraz utrzymanie sprzętu wojskowego, zwłaszcza okrętów i samolotów. Silny wzrost ekonomiczny w tym okresie był skutkiem zewnętrznego finansowania wydatków na towary konsumpcyjne, co doprowadziło do zakłócenia
równowagi pomiędzy sektorami dostarczającymi żywność dla wojsk amerykańskich a pozostałą częścią południowowietnamskiej gospodarki.
Po podpisaniu paryskiego porozumienia pokojowego w styczniu 1973 r. zewnętrzna pomoc finansowa dla Wietnamu Południowego znacznie spadła, co przyczyniło się do stagnacji ekonomicznej i zwiększenia bezrobocia, szczególnie na
obszarach miejskich. Problemy socjalne, które pojawiły się w tym czasie, były
związane z dyslokacją rodzin i rozszerzaniem się miejskich dzielnic biedy, które
powstały w czasie szybkiej urbanizacji. Zwiększyła je w sposób znaczący duża liczba inwalidów wojennych, a także przestępczość (narkotyki i prostytucja). Znacznej
dewastacji uległy też obszary wiejskie. Wskutek bombardowania oraz rozpylania
substancji chemicznych zniszczone zostało środowisko nauralne i infrastruktura
rolnicza, przez co radykalnie zmniejszyła się produkcja żywności6.
Zjednoczenie kraju po zwycięstwie Północy w 1975 r. jeszcze bardziej pogłębiło trudności gospodarcze Południa. Nowe władze nie wykorzystały tamtejszego
potencjału ludzkiego, po części z powodu nieufności wobec środowisk biznesmenów, inteligencji, urzędników, które też nie przejawiały szczególnego entuzjazmu
wobec nowego ustroju. Choć na Południu były większe możliwości ożywienia
gospodarki niż na terytorium byłej Demokratycznej Republiki Wietnamu (lepiej
rozwinięte sektory przemysłowy i usług, ludzie z doświadczeniem menadżerskim
i jednocześnie dysponujący pewnym kapitałem), nie zostały one wykorzystane.
6
Ibidem.
Nguyen Thi Thanh Thuy
75
2. Sytuacja gospodarcza Wietnamu po zjednoczeniu
Po zjednoczeniu kraju w 1976 r. integracja dwóch całkowicie różnych systemów społeczno-gospodarczych stała się ogromnym wyzwaniem. Północ i Południe miały jednak wspólną właściwość: były całkowicie zależne od zagranicznych
funduszów. Po zjednoczeniu Wietnam musiał więc uporać się ze zmniejszonym
dopływem dewiz, których tak potrzebował, by po wojnie odbudować i ożywić gospodarkę. Kontynuowanie przez władze polityki ekonomicznej, opierającej się na
systemie nakazowym, nie przyniosło pożądanych rezultatów.
Decyzje, które zostały podjęte podczas II Plenum KC KPW w lipcu 1977 r.,
miały na celu kolektywizację rolnictwa na Południu7. Postanowiono przekształcić prywatne gospodarstwa rolne w państwowe lub spółdzielcze. Władze lokalne,
chcąc szybko osiągnąć zamierzony cel, siłą zmuszały rolników do tworzenia gospodarstw kolektywnych. Dążyły bowiem do powstania jak największej ich liczby,
nie interesując się zbytnio, czy ich działalność zwiększy produkcję rolną8. Polityka subwencjonowania państwowych przedsiębiorstw (a więc i gospodarstw rolnych) bez względu na koszty ich funkcjonowania nadal obowiązywała, a nawet
rozprzestrzeniła się na jego część południową. Z uwagi na to, iż te rozwiązania
ekonomiczne, które charakteryzowały system ówczesnej gospodarki socjalistycznej, były nieefektywne, partia po pewnym czasie uznała je za błędne.
System ten – czytamy w materiałach z II Plenum KC – był konieczny w czasie
wojny, kiedy państwo nie otrzymywało pomocy zagranicznej. Powinnien jednak
zostać zlikwidowany, gdy wojna się zakończyła, kiedy kraj, teraz zjednoczony,
zaczął się odradzać na bazie socjalizmu. Lecz konserwatywne pomysły i skłonność
do uzależniania się od zewnętrznej pomocy opóźniły reorganizację zarządzania
gospodarką państwa. Stary system był efektywny tylko w czasie wojny, jednak stał
się przeszkodą dla całej działalności ekonomicznej9.
Nacisk na szybką budowę gospodarki socjalistycznej dał partii i rządowi mandat umożliwiający wnikanie w zarządzanie państwowymi przedsiębiorstwami i gospodarstwami rolnymi, kóre często wspomagano dotacjami pańswowymi, mimo
iż przynosiły straty finansowe. Choć praktyka subwencjonowania państwowych
gospodarstw rolnych prowadziła do obniżenia ich efektywności ekonomicznej,
wciąż rosły publiczne środki finansowe, które w nie inwestowano, mimo iż ich
udział w produkcie narodowym w latach 1976–1980 zmalał z 27,7% do 19,7%.
History of the Communist Party…
Tri Vo Nhan, Vietnam’s Economic Policy Since 1975, Institute of Southeast Asia Studies, Singapore 1990.
9
On the Eve of the Sixth Congress of the Communist Party of Vietnam, Hanoi 1986.
7
8
76
Doi moi – zmiany społeczno-ekonomiczne w Wietnamie
Na północy Wietnamu proces tworzenia nowych państwowych gospodarsw rolnych i spółdzielni produkcyjnych przebiegał pomyślnie, ale ich sytuacja finansowa wciąż się pogarszała. Nie umiano nimi bowiem dobrze zarządzać, a pracujący
w nich ludzie nie mieli motywacji do pracy, gdyż nie dawała im oczekiwanych korzyści. Na Południu próby przeprowadzenia kolektywizacji rolnictwa i upowszechniania idei spółdzielczości rolnej spotkały się z silnym sprzeciwem rolników, którzy zaczęli opuszczać swoją ziemię. W sezonie zimowo-wiosennym 1978–1979
około 200 tys. ha w delcie Mekongu przeznaczonych pod uprawę ryżu nie zostało zagospodarowanych. Wiele spółdzielni rolnych zostało zlikwidowanych wkrótce po ich założeniu. Plan kolektywizacji rolnictwa do 1980 r. zawiódł10. Ponadto
w Wietnamie w latach 1977–1978 miały miejsce katastrofy żywiołowe. W rezultacie rząd musiał importować rekordową ilość ryżu, sięgającą 1,5 mln ton w 1979 r.11
W mieście Ho Chi Minh (dawniej Sajgon) proces upaństwowienia prywatnego
handlu doprowadził do utraty pracy przez tysiące kupców. Sektory przemysłowy
i komercyjny przestały się rozwijać. Dziesiątki tysięcy ludzi musiało opuścić miasto, by szukać pracy gdzie indziej. Znaczny ich odsetek stanowili tzw. hoa, czyli
Wietnamczycy pochodzenia chińskiego.
Przeciętne roczne tempo wzrostu dochodu narodowego w latach 1976–1980
wynosiło 0,4%, natomiast tempo wzrostu populacji osiągnęło 2,24%, co oznaczało
ogromny spadek dochodu na osobę. Zła sytuacja ekonomiczna skłoniła Wietnam
do zmniejszenia liczebności armii, jaką dysponował po krwawej wojnie. Utrzymanie 1 mln żołnierzy było bowiem zbyt dużym obciążeniem dla gospodarki kraju.
Społeczeństwo żyło w ubóstwie, a codzienna walka o przetrwanie stała się
głównym celem obywateli. Każda osoba otrzymywała od państwa mniej niż 15 kg
ryżu na miesiąc. Dobra konsumpcyjne, takie jak ubrania, mydło, leki oraz sprzęt
i urządzenia domowe, były praktycznie niedostępne z powodu wysokich cen. W
tej trudnej sytuacji wielu urzędników państwowych przyjmowało łapówki, kradło
własność społeczną i przywłaszczało sobie fundusze publiczne. W rezultacie ludność zaczęła tracić wiarę w partię komunistyczną oraz w zdolność zarządzania gospodarką przez władze państwowe.
Pod wpływem powszechnego niezadowolenia zaczęto modyfikować system polityczny w kraju. W latach 1980–1982 władze dokonały zmian kadrowych: kilku
starych i konserwatywnych działaczy partyjnych straciło swoje stanowiska, a ich
miejsca zajęli młodsi, mniej ortodoksyjni liderzy partyjni. Objęli oni stanowiska
w resortach ekonomicznych. Nie dokonano jednak wówczas żadnej istotnej zmiany w polityce ekonomicznej, ponieważ kryzys gospodarczy nie spowodował prze10
Tran Hoang Kim, Vietnam’s Economy: The Period 1945–1995 and Its Perspective by the Year
2020, Wydawnictwo Statystyczne, Hanoi 1995, s. 202.
11
Wg nieoficjanych obliczeń import żywności w 1979 r. wzrosł do 2,5 mln ton.
Nguyen Thi Thanh Thuy
77
silenia politycznego. Wietnamscy politycy często podkreślali, że zdolność ludności do znoszenia cierpienia była wtedy ogromna. Wietnamczycy nie mieli jednak
innego wyboru – ani ekonomicznego, ani politycznego. Jeśli chcieli pozostać wolnym narodem, musieli kontynuować socjalistyczną drogę rozwoju. Władze wietnamskie ówczesny kryzys społeczno-ekonomiczny tłumaczyły amerykańskim embargiem ekonomicznym.
Obserwatorzy zagraniczni utrzymywali jednak, że w Wietnamie popełniono poważne błędy podczas kolektywizacji wsi, szczególnie na południu kraju. Przywódcy wietnamscy nie docenili tamtejszej specyfiki ekonomicznej i nastrojów społecznych w tej części kraju. Kolektywizując rolnictwo, byli pewni sukcesu, tak jak na
Północy. Gdyby decydenci z Hanoi mieli po 1975 r. bardziej pragmatyczne podejście do rozwoju ekonomicznego kraju, Wietnam mógłby w pełni wykorzystać zarówno polityczny entuzjazm społeczeństwa Południa, jak i całkiem nowoczesne
jego doświadczenie menadżerskie, a także istniejącą tam infrastrukturę techniczną i ekonomiczną w zachodnim stylu, która miała powiązania z rynkami światowymi. W ten sposób wietnamska gospodarka mogłaby uzyskać znaczącą pozycję
w Azji Południowo-Wschodniej, bez względu na embargo Stanów Zjednoczonych.
Absurdalne marnowanie bogactwa w postaci ludzkiej przedsiębiorczości, koncepcja „samowystarczalności” ludności wiejskiej oraz system urzędowych zależności
na modłę feudalną łączyły się z dogmatycznymi hasłami przywódców wietnamskich o wzroście sił produkcyjnych, wydajności pracy i postępie technologicznym.
Spodziewano się, że system ekonomiczny, który był podobny do systemów ZSRR
i Chin, odniesie wielki sukces w uzdrawianiu gospodarki nie tylko na Południu,
ale również w całym kraju. Jednak tak się nie stało.
W konsekwencji kryzys społeczno-ekonomiczny w Wietnamie osiągnął apogeum w 1986 r. Wymusiło to ogłoszenie doi moi na VI Zjeździe KPW w grudniu 1986 r.
3. Droga do doi moi i wprowadzenie reform w życie
Przed VI Zjazdem KPW intelektualiści wątpili, czy reformy ekonomiczne
w Wietnamie wejdą w ogóle w życie. Twierdzili, że gdyby odrzucony został radziecki system ekonomiczny, wówczas jedynym modelem alternatywnym byłby
zachodni system gospodarki rynkowej, czyli kapitalistyczny. To z kolei wywołałoby dwa poważne niebezpieczeństwa dla rządu próbującego przeprowadzić zamianę gospodarki planowej na rynkową. Po pierwsze, wymagałoby natychmiastowej
likwidacji obecnego systemu ekonomicznego, który zapewniał ludności podstawę
egzystencji i socjalne bezpieczeństwo. Jego usunięcie i towarzysząca mu „terapia
szokowa”, konieczna, by stłumić inflację i doprowadzić do stabilizacji makroeko-
78
Doi moi – zmiany społeczno-ekonomiczne w Wietnamie
nomicznej, doprowadziłyby do napięć społecznych i podziału społeczeństwa na
biednych i bogatych. Po drugie, wprowadzenie systemu rynkowego postawiłoby
pod znakiem zapytania lub wprost podważyło prawomocność władzy partii komunistycznej, która nie przywykła dotąd do składania przed społeczeństwem sprawozdań ze swej działalności i udowadniania czynami, że ma prawo do rządzenia.
Taka sytuacja wytworzyła się później we wszystkich krajach komunistycznych.
Wprowadzenie systemu rynkowego prowadziło bowiem nieuchronnie do rezygnacji z jednopartyjnego systemu politycznego, do „pokojowej rewolucji”, za której pośednictwem Zachód, a zwłaszcza Stany Zjednoczone, odniosły sukces strategiczny, rozprzestrzeniając pluralizm polityczny jako model sprawowania władzy
i propagując ideę społeczeństwa konsumpcyjnego12. Taka droga rozwoju gospodarczego wyraźnie kłóciła się z marksistowską koncepcją gospodarki socjalistycznej.
Część polityków i ekonomistów argumentowała, że chiński model ekonomiczny
byłby bardziej przydatny dla Wietnamu.
W 1986 r. kraj stanął wobec najostrzejszej fazy kryzysu gospodarczego. Pomimo kontroli cen na większość dóbr i usług roczna stopa inflacji przekraczała 700%.
Roczna wartość eksportu wynosiła około 500 mln dolarów amerykańskich, stanowiąc zaledwie połowę wartości importu (1221 mln dolarów). Prywatna działalność
gospodarcza miała miejsce na małą skalę, zresztą głównie na czarnym rynku. Budżet państwa był nadwerężony z powodu wysokich wydatków wojskowych i pokrywania strat przedsiębiorstw państwowych. Nie było prawie żadnych inwestycji
zagranicznych, przepaść technologiczna między Wietnamem a krajami sąsiednimi była ogromna. Poza ograniczoną liczbą dyplomatów i pracowników pomocy
finansowej w Wietnamie prawie nie było zagranicznych specjalistów, w szczególności ekonomistów.
W końcu rząd w Hanoi postanowił wprowadzić reformy ekonomiczne. W Wietnamie postanowiono wykorzystać rozwiązania ekonomiczne przyjęte przez Chiny,
które polegały m.in. na otwarciu gospodarki na świat zewnętrzny. Doi moi było
możliwe dzięki powrotowi na scenę polityczną w lipcu 1985 r. pragmatycznego
działacza z Południa Nguyen Van Linha, który był orędownikiem reform13. Odsunięty na V Zjeździe w 1982 r., po śmierci Le Duana w kwietniu 1986 r. został
na VI Zjeździe KPW w grudniu 1986 r. wybrany przewodniczącym KPW. W tym
samym czasie na premiera został wybrany Do Muoi, zastępując Pham Van Donga. Nguyen Van Linh był inżynierem doi moi. W artykułach publikowanych w gaAdam Fforde, Anthony Goldstone, Vietnam to 2005: Advancing on All Fronts, Economist Intelligence Unit, London 1995, s. 4.
13
Thaveeporn Vasavakul, Vietnam: Sectors, Classes, and the Transformation of a Leninist
State, [w:] James W. Morley (ed.), Driven by Growth: Political Change in the Asia-Pacific Region,
M.E Sharpe, New York 1999, s. 71.
12
Nguyen Thi Thanh Thuy
79
zecie partyjnej „Nhan Dan” otwarcie atakował „przestarzałe idee” partii i rządu.
Zachęcał partię i obywateli do „wyzwolenia umysłu” z wszelkiego rodzaju ograniczeń, zwłaszcza w sferze gospodarczej. Nguyen Van Linh był zafascynowany
Gorbaczowowskim „nowym myśleniem”. Często stawiał Gorbaczowa za przykład
do naśladowania dla kadr partyjnych i państwowych. Kampania „nowego myślenia” została wprowadzona w życie po VI Zjeździe pod hasłem: „Spójrz prosto na
prawdę, dokładnie oceń prawdę i objaśnij prawdę”.
Reforma ekonomiczna z 1986 r. zakładała:
1. podniesienie poziomu życia obywateli;
2. uznanie mechanizmu rynkowego za kluczowy regulator gospodarczy w dalszym rozwoju Wietnamu, w ramach którego powinny ukształtować się i rozwinąć poszczególne rynki: kapitałowy, finansowy, pracy itd.;
3. przyjęcie w Wietnamie w następnych latach modelu gospodarki wielosektorowej, urealnienie działalności gospodarczej (oparcie cen w przedsiębiorstwach państwowych na rzeczywistych kosztach produkcji, ograniczenie
subsydiów i kontroli cen, zwiększenie autonomii kierownictwa);
4. liberalizację życia gospodarczego (ograniczenie restrykcji wobec przedsiębiorstw prywatnych, zwiększenie zatrudnienia w prywatnych przedsiębiorstwach do 10 pracowników, eliminację monopolu państwa w handlu zagranicznym);
5. reprywatyzację;
6. poprawę stosunków międzynarodowych przez liberalizację handlu, wymianę technologii, techniki i wyników badań naukowych z zagranicą;
7. otwarcie gospodarki dla przedsiębiorstw z udziałem kapitału zagranicznego (wprowadzenie przepisów prawnych regulujących działalność przedsiębiorstw z udziałem kapitału zagranicznego, budowę stref eksportowych);
8. dewaluację donga, waluty narodowej, z 425 do 4500 za 1 USD;
9. dekolektywizację rolnictwa (zwiększenie możliwości produkcyjnych małych gospodarstw rodzinnych);
10. ograniczenie finansowania wydatków budżetowych przez druk pieniędzy;
11. podniesienie stóp procentowych (osiągnięcie dodatnich realnych stóp
procentowych)14.
W rozpoczętym po 1986 r. procesie systemowej transformacji gospodarczej
można wyróżnić kilka podstawowych obszarów, na których koncentrowała się
uwaga państwa i jego interwencje korygujące żywiołowe ruchy prorynkowe oraz
amortyzujące ich najbardziej bolesne następstwa społeczne.
Kazimierz Starzyk (red.), Zagraniczne inwestycje bezpośrednie w gospodarkach Azji Pacyfiku, Wyd. Naukowe Semper, Warszawa 1991, s. 159.
14
80
Doi moi – zmiany społeczno-ekonomiczne w Wietnamie
3.1. Reforma w gospodarce rolnej
Ważną część gospodarki socjalistycznej w Wietnamie stanowiło kolektywne
rolnictwo. Szczególnie ważną rolę odgrywały spółdzielnie produkcyjne, które były
podstawowymi jednostkami zarówno w procesie produkcji rolnej, jak i dystrybucji
towarów i przetworów rolnych. Na Północy spółdzielnie produkcyjne świadczyły
ponadto liczne usługi społeczne (m.in prowadziły przedszkola). Po zjednoczeniu
Wietnamu próbowano ten system gospodarowania upowszechnić w całym kraju.
Od 1981 r. zaczęto go jednak reformować. Pozwolono wówczas rolnikom zrzeszonym w spółdzielniach przejmować ziemię w długookresową dzierżawę, umożliwiając prowadzenie działalności gospodarczej na własny rachunek. Zagwarantowano przy tym prawo do dziedziczenia ziemi. Wskutek tego zmniejszyła się liczba
spółdzielni produkcyjnych. Decyzja ta zmieniła życie znacznej części Wietnamczyków i pozytywnie wpłynęła na rozwój gospodarki rolnej w kraju.
Proces reformy rolnej był zróżnicowany regionalnie: inaczej przebiegał na północy, inaczej na południu kraju, czego powodem była odmienna organizacja kolektywnych gospodarstw rolnych. Przed reformą rolną spółdzielnie produkcyjne
na północy kraju organizowały brygady i punkty pracy rolników. Praca indywidualna na własną rękę była nielegalna, choć wciąż obecna.
Na południu kraju, a szczególnie na terenach nad Mekongiem, było nieco inaczej.
Miały tam miejsce dwie kolejne fale kolektywizacji: pierwsza w latach 1979–1980,
jako reakcja na kryzys gospodarczy, druga natomiast od początku lat 80. do 1985 r.
Spółdzielnie produkcyjne nie odgrywały tu jednak tak znaczącej roli w gospodarce
wiejskiej, jak na północy kraju.
Mimo iż w północnej i centralnej części Wietnamu indywidualne gospodarstwa
rolne stanowiły ważny element systemu produkcyjnego, celem polityki rolnej było
wspieranie gospodarki kolektywnej. Dopiero reforma przeprowadzona w 1981 r.
zwiększała autonomię indywidualnych gospodarstw rolnych, a reforma z 1988 r.
ograniczała gospodarkę spółdzielczą.
Po reformie z 1988 r. spółdzielnie nadal były sponsorowane przez państwo, ale
ich liczba zdecydowanie się zmniejszyła. Pozostały jednak właścicielami znacznej
części gruntów wiejskich i jednym z ważnych elementów gospodarczej struktury
państwa. Tylko niewielka ich część wypracowywała zyski i nie generowała strat.
Niektóre ze spółdzielni otrzymywały wsparcie od rolników indywidualnych, lecz
zmniejszało się ono z dnia na dzień. Dalsze reformy, przeprowadzone w 1989 r.,
zmniejszyły bezpośrednie zaangażowanie państwa we wprowadzanie produktów
rolnych na rynek po zaniżonych cenach. Niebawem zaczęły obowiązywać ceny
wolnorynkowe i udział państwa w dotowaniu żywności wyraźnie się zmniejszył.
Reformy miały duży wpływ na instytucje wiejskie. Rolnicy sami zaczęli uprawiać przekazaną im ziemię. Słaby państwowy handel lokalny musiał ustąpić przed
Nguyen Thi Thanh Thuy
81
konkurencją ze strony prywatnych kupców. Pod wpływem ich działalności wiele
państwowych przedsiębiorstw handlowych zaczęło skuteczniej reagować na potrzeby rynku. Handel hurtowy, który wymagał dostępu do dewiz, oraz inne usługi (np. transport) nadal były jednak pod kontrolą państwa, lecz i one musiały ze
sobą konkurować.
Szczególnie ważne w przeprowadzanej reformie rolnej były prawa dotyczące użytkowania gruntów rolnych. Klarowały się one przez wiele lat. Rolnicy
długo nie mogli doczekać się prawnych regulacji dotyczących własności ziemi.
Mimo to nastąpił wyraźny wzrost rodzinnych gospodarstw rolnych. Spółdzielcze
prawo własności obowiązywało nadal w północnych i centralnych rejonach kraju,
gdzie można było otrzymywać spółdzielczą ziemię na długotrwałe kontrakty. Na
obszarach, gdzie spółdzielnie były słabe, ziemię i prawo do jej użytkowania otrzymywali indywidualni rolnicy z wiejskiej wspólnoty. Na południu kraju sytuacja
była bardziej niestabilna i ziemia przechodziła w prywatne posiadanie nieformalnie. W miarę upływu czasu prawo użytkowania ziemi stawało się coraz bardziej
przejrzyste.
3.2. Uwolnienie cen
Do 1989 r. ceny na wszystkie towary w Wietnamie były ustalane przez Państwową Komisję Cen. Występował również tzw. wolny rynek cen. Z jednej strony
ustalone przez państwo ceny były zawsze niższe, dlatego też pojawiły się popularne powiedzenia: „Kupowanie jest jak okradanie” i „Sprzedawanie jest jak podarowanie”, z drugiej zaś wolny rynek był determinowany przez podaż i popyt, dlatego też ceny na nim były dwa, trzy razy wyższe. Taka sytuacja zachęcała ludność
do gromadzenia zapasów i spekulacji. Handlarze wykorzystywali tę lukę i kupowali towary po niższych państwowych cenach i sprzedawali po wyższych na wolnym rynku. Państwo ponosiło straty, ponieważ system dwucenowy prowadził do
deficytu budżetowego. Dlatego też w 2. połowie 1989 r. zniesione zostało ustalanie cen przez państwo i wprowadzono swobodny obrót towarami powszechnego użytku. W związku z tym nawet ceny kontrolowane takich towarów, jak: prąd
elektryczny, paliwo, cement, stal czy usługi transportowe także zbliżyły się do cen
rynkowych. Reforma cenowa miała głęboki wpływ na całą sytuację gospodarczą
w Wietnamie15. Mechanizm cen rynkowych i swobodny obrót towarowy zagwarantowały przedsiębiorstwom samodzielność, stymulowały produkcję i przyczyniły się do powstania równowagi między podażą i popytem. System ten eliminował subwencje państwowe, co pomogło również zredukować deficyt budżetowy.
15
Vietnam’s Economic Renovation and Foreign Economic Policies, Hanoi 1995, s. 21.
82
Doi moi – zmiany społeczno-ekonomiczne w Wietnamie
3.3. Kurs walutowy
W 1989 r. po przeprowadzeniu dewaluacji donga nastąpiło zrównanie kursu
walut na oficjalnym i czarnym rynku. Pozwolono sektorom pozabankowym na
handel złotem i walutami obcymi. Kursy donga i innych silnych walut stopniowo zaczęły być ustalane przez rynek. Ceny walut i złota w kantorach prywatnych
były praktycznie związane z kursem donga wyznaczanym przez Bank Centralny i niewiele się zmieniały w późniejszych latach. Miało to pozytywny wpływ na
handel zagraniczny, zwłaszcza na eksport. W marcu 1989 r. rząd wietnamski upoważnił bowiem Bank Centralny do ustalania kursów bliskich cenom rynkowym.
W styczniu i lutym tego roku różnica pomiędzy ceną rynkową a państwową wynosiła kolejno 2450 i 1820 dongów w stosunku do 1 USD. Od marca do grudnia
1989 r. różnica cen pomiędzy tymi dwoma walutami wynosiła już od 250 do 530
dongów. Od 1991 r. nie wystąpiły już żadne znaczące wahania kursu. Od tamtej
pory Bank Centralny ogłoszał kurs walutowy każdego dnia. System ten był również jedną z metod zwalczania szalejącej inflacji i odniósł ogromny sukces, gdyż
stopa inflacji zmalała z 411% w 1988 r. do kilku procent w 1989 r.16
3.4. Zachęcanie do oszczędzania w systemie bankowym
Stopa inflacji w lutym 1989 r. wynosiła 9,2%. Rząd podwyższył oprocentowanie depozytów do 12% i ustalił oprocentowanie pożyczek dla organizacji gospodarczych na 6,5% miesięcznie (kwiecień). W tym czasie stopa inflacji wynosiła już
3,5%. W następnych miesiącach, kiedy stopy procentowe obniżyły się stopniowo
do 4% miesięcznie, były nadal wyższe od stopy inflacji17.
Poprzez podwyższenie oprocentowania depozytów i kredytów bankowych ponad stopę inflacji rząd wietnamski pokazał silną determinację do ustabilizowania
wartości waluty narodowej. To również spowodowało zwiększenie atrakcyjności
gromadzenia oszczędności w bankach, a także podniosło poziom zdolności kredytowej banków i ich udział w finansowaniu deficytu budżetowego. Zmniejszenie podaży gorącego pieniądza pomogło szybko stłumić inflację. Było to bezprecedensowe wydarzenie w historii gospodarczej Wietnamu.
Podjęte zostały także inne ważne decyzje o charakterze ekonomicznym. Uchwalone zostało prawo o przedsiębiorstwach prywatnych, zrównujące je z przedsiębiortwami sektora publicznego. Jednocześnie przeprowadzono reorganizację przesiębiorstw państwowych, dostosowując je do wymagań gospodarki rynkowej.
Zostały zniesione dotacje. Przedsiębiorstwa państwowe uzyskały prawo do zmian
organizacyjnych (łączenia się i dzielenia, likwidacji przez ogłoszenie upadłości itp.).
16
17
Ibidem, s. 22.
Ibidem, s. 21.
Nguyen Thi Thanh Thuy
83
3.5. Reformy w handlu zagranicznym
Polityka handlowa państwa zależy przede wszystkim od jego polityki przemysłowej oraz stosunku do restrukturyzacji. Do połowy lat 80. XX w. Wietnam naśladował radziecki model uprzemysłowienia z wiodącą rolą przemysłu ciężkiego.
Taka struktura wymagała polityki handlowej zorientowanej do wewnątrz i kontrolowanej przez państwo, a także scentralizowanego mechanizmu regulującego
i monopolu państwa w dziedzinie handlu zagranicznego.
Urynkowienie gospodarki wymaga zmiany orientacji struktur gospodarczych
i polityki uprzemysłowienia. Sygnałem do przekształceń było wprowadzenie
w 1988 r. trzech programów gospodarczych: produkcji żywności i artykułów spożywczych, produkcji towarów konsumpcyjnych, produkcji towarów eksportowych.
Programy te były dostosowane do potrzeb gospodarki i jednocześnie jej możliwości, a także do nowego sposobu myślenia ekonomicznego, według którego eksport odgrywa ważną rolę w procesie wzrostu gospodarczego i stwarza warunki niezbędne do uprzemysłowienia w następnym okresie. Mając to na uwadze, VII Zjazd
KPW wprowadził program restrukturyzacji gospodarczej, który zakładał intensywny rozwój przemysłu wydobywczego, w szczególności ropy naftowej i gazu, oraz
rozwój rolnictwa i leśnictwa na potrzeby przemysłu przetwórczego, rozwój niektórych gałęzi przemysłu ciężkiego, a także infrastruktury. Wśród wielu istotnych
zmian, jakie dokonały się w programie uprzemysłowienia, największe znaczenie
miało jego ukierunkowanie na produkcję eksportową. Musi jej towarzyszyć produkcja takich dóbr, której kraj jest w stanie łatwo podołać. Inaczej mówiąc, Wietnam zwrócił się ku gospodarce otwartej i zorientowanej na eksport, mając na celu
optymalne wykorzystanie swoich atutów w porównaniu z innymi krajami.
Najszybsze zmiany w relacjach międzynarodowych nastąpiły w ostatniej dekadzie. Gospodarka światowa w ogromnym stopniu uległa globalizacji, czemu
towarzyszyły: powstanie światowej sieci produkcji, mobilności kapitału, technologii, towarów, usług i informacji. Miało to duży wpływ na międzynarodowe organizacje handlowe w każdym regionie świata i w każdym kraju z osobna. Runda
Urugwajska przestała istnieć wraz z powstaniem WTO, co było krokiem ku liberalizacji światowego handlu. Cele takich organizacji, jak: NAFTA, APEC, AFTA
i innych odzwierciedlały silny trend do regionalizacji, która także jest nieuniknionym krokiem ku globalizacji. W takiej sytuacji zarówno kraje rozwijające się, jak
i rozwinięte musiały w poważnym stopniu przystosować swoją politykę handlową do nowych warunków. Wietnam i inne kraje rozwijające się, wchodząc w etap
industrializacji, muszą poważnie zastanowić się nad takimi zagadnieniami, jak liberalizacja czy protekcjonizm. Wiele dotychczasowych teorii dotyczących handlu nie przystaje już do warunków obecnych i nie jest możliwe ukształtowanie
przy ich pomocy nowoczesnej polityki handlowej. Analitycy, ekonomiści i poli-
84
Doi moi – zmiany społeczno-ekonomiczne w Wietnamie
tycy muszą odpowiedzieć na następujące pytania: Jakie są względne atuty kraju?
Czy należy najpierw zastępować import produkcją krajową, zanim zacznie rozwijać się eksport? Jak liberalizacja handlu może zaszkodzić krajom rozwijającym
się i jak temu zapobiec?
Reformy wietnamskiej polityki handlowej, dokonane w ramach transformacji,
rozpoczęły się rozluźnieniem licznych uregulowań systemowych. Pociągnęło to
za sobą eliminację monopolu państwa w dziedzinie handlu zagranicznego, a następnie utworzenie instytucji typowych dla gospodarki otwartej.
Otwarcie rynku na świat nastąpiło tak gwałtownie również za sprawą sytuacji
gospodarczej w Azji Południowo-Wschodniej. W tym czasie sąsiednie kraje miały bardzo wysokie tempo rozwoju handlu zagranicznego i podlegały transformacjom strukturalnym, a wyższe płace motywowały pracowników do większej wydajności w procesie wytwarzania produktów przeznaczonych na eksport. Potencjał
sprzyjający rozszerzaniu handlu i inwestycji był ogromny.
W procesie liberalizacji sektora handlowego państwowe urzędy handlowe zachowały nadal swoje wpływy. Miały one dostęp do zasobów finansowych. Za ich
pośrednictwem zarówno ministerstwa, jak i władze lokalne mogły kontrolować
waluty obce, których wartość ustalano podczas negocjacji w rządzie centralnym.
Państwowe urzędy handlowe były kontrolowane przez działające w systemie państwowej administracji jednostki gospodarcze oraz jednostki zarządzania i nadzorowania działalności handlowej. Były one kluczową częścią systemu, który umożliwiał im dostęp do taniego kredytu poprzez system bankowy i dawał możliwość
czerpania korzyści gospodarczych na różne sposoby.
W dalszym procesie reform w latach 90. ubiegłego wieku handel prywatny rozwijał się pod bokiem państwowego. Prywatne przedsiębiorstwa handlowe często
współpracowały z państwowymi, które eksportując, na przykład, ryż miały specjalne przywileje, dzięki systemowi kontyngentów i umów licencyjnych.
Pomimo znaczącej liberalizacji Ministerstwo Handlu nadal zachowało ogromną
władzę i kontrolowało przebieg handlu zagranicznego. Wydawało m.in. licencje na
import i eksport, które pozwalały przedsiębiorstwom angażować się w handel zagraniczny. Aby przedsiębiorstwo mogło otrzymać licencję, musiało spełnić pewne
wymogi, m.in. mieć kapitał minimalny, doświadczenie w handlu zagranicznym,
wykwalifikowanych pracowników. W przeciwieństwie do przedsiębiorstw państwowych prywatne firmy musiały podjąć zdecydowanie więcej starań, by otrzymać licencję na ten rodzaj działalności gospodarczej.
W dodatku rząd kontynuował system kontygentów i innych środków kontroli
nad importem i eksportem niektórych towarów, takich jak: ryż, tekstylia, odzież,
minerały, produkty ropopochodne, nawozy, pojazdy motocyklowe, urządzenia
i maszyny. Sam proces przyznawania licencji nie był jasny.
Nguyen Thi Thanh Thuy
85
Jeśli system działałby bardziej elastycznie, mógłby przynosić większe korzyści.
Na przykład, mimo że większość kontygentów na eksport ryżu i odzieży przyznawano przedsiębiorstwom państwowym, w wielu przypadkach podstawową pracę
związaną z tym eksporetm wykonanywały firmy prywatne, a przedsiębiortwa państwowe pobierały tylko opłaty za kontygent. Zwiększenie eksportu było ważnym
priorytetem ekonomicznym. Dlatego podjęto starania, by zachęcić przedsiębiorstwa prywatne do uczestnictwa w handlu zagranicznym, co wydatnie zmniejszyło
udział przedsiębiorstw państwowych w eksporcie.
Do 1988 r. wietnamskie przepisy handlowe utrzymały w zasadzie monopol
państwa w handlu zagranicznym. Nie dziwi więc, że sprawami eksportu i importu zajmowały się wyłącznie Ministerstwo Handlu Zagranicznego i Ministerstwo
ds. Stosunków Gospodarczych z Zagranicą. Ministerstwo Handlu Zagranicznego
określało m.in. wielkość kwot eksportowych i importowych dla przedsiębiorstw
państwowych i prywatnych. Rozluźnienie tego monopolu zapoczątkowało udzielenie wielu przedsiębiorstwom, organizacjom handlowym i prowincjom pozwolenia na bezpośrednią wymianę handlową z zagranicą. Dotychczas firmy musiały na taką działalność uzyskać licencje od rządu, limitowana była także dla nich
ilość towarów przeznaczonych na eksport i import. Ograniczenia te, w połączeniu z przepisami dotyczącymi wyznaczania cen, kursu walut oraz ustalania kwot
eksportowych i importowych, powodowały, że handel był z jednej strony pod ścisłą kontrolą państwa, z drugiej zaś rozwijał się wprawdzie szybko, ale chaotycznie. Działania rządu jako strony regulującej ten typ działalności gospodarczej były
mało efektywne i w konsekwencji prowadziły do zniekształcenia relacji między
eksportem i importem.
Rząd wietnamski kontynuował przez ostatnie lata proces uwalniania handlu
zagranicznego spod kurateli państwa. Coraz większa liczba przedsiębiorstw i organizacji gospodarczych uzyskiwała pozwolenia na prowadzenie wymiany handlowej z zagranicą. Musiały się one jednak zobowiązać do przestrzegania licznych przepisów, by uzyskać licencję Ministerstwa Handlu, zgodnie z opracowaną
przez nie regulacją nr 296 z 9 kwietnia 1992 r. Jednocześnie nastąpiło kontrolowane otwarcie gospodarki, głównie przez obniżenie taryfy celnej i zrównanie jej
dla wszystkich podmiotów gospodarczych. Towarzyszyły temu dalsze ułatwienia
dla bezpośrednich inwestorów zagranicznych na prowadzenie działalności gospodarczej w Wietnamie.
Do końca 1987 r. usunięto punkty kontrolne nadzorujące handel wewnętrzny,
zwiększono autonomię przedsiębiorstw państwowych (decyzja rządu nr 217) oraz
przyjęto prawo o inwestycjach zagranicznych, chcąc przyciągnąć inwestycje FDI.
W kwietniu 1988 r. partia ogłosiła rezolucję nr 10: Wszechstronna odnowa zarządzania gospodarczego w rolnictwie. Rezolucja ta definiowała gospodarstwa rol-
86
Doi moi – zmiany społeczno-ekonomiczne w Wietnamie
ne jako autonomiczne jednostki gospodarcze. Były one upoważnione do zakupu,
sprzedaży oraz transferu środków produkcji na rynku, co było niedozwolone w poprzednich regulacjach prawnych. Grunty spółdzielni przekazano indywidualnym
gospodarstwom chłopskim na 10–15-letnie użytkowanie, gdy zajmowały się produkcją rolną, i do 50 lat, gdy pracowały na potrzeby przemysłu. Zawierane z rolnikami kontrakty były niezmieniane przez 5 lat. Chłopi mogli korzystać z 40%
własnej produkcji. W 1988 r. funkcje banku centralnego oraz banków komercyjnych zostały rozdzielone. Wszystkie te przedsięwzięcia i zmiany ustalone na VI
Zjeździe KPW utorowały drogę nowej fali radykalnych reform.
II. Sytuacja gospodarcza Wietnamu po wdrożeniu doi moi w życie
Proces doi moi został zainicjowany w czasie pogłębiającego się kryzysu gospodarczego w latach 80. XX w. Rozluźniono wtedy kontrolę administracyjną nad
działalnością sektora prywatnego i handlem wewnętrznym. Towarzyszyła temu
poważna reforma cen i dewaluacja donga. Podejmowane przez władze próby zapewnienia równowagi rynkowej za pośrednictwem systemu monetarnego, reformy
cen i płac były jednak źle skoordynowane i początkowo nieefektywne. Ogromna
nierównowaga makroekonomiczna nadal utrzymywała się, a perspektywy dla gospodarki były niepewne.
1. Punkt zwrotny: lata 1989–1992
Punkt zwrotny w wietnamskiej gospodarce przypadł na lata 1989–1992, kiedy
roczny dochód narodowy brutto wzrósł z 4,7% (1989) do 8,1% (1992), a inflacja
spadła poniżej 20%. Dlatego historia gospodarcza tego okresu jest przedmiotem
naszego szczególnego zainteresowania.
Znaczna poprawa gospodarcza wystąpiła w okresie, w którym Wietnam doświadczył gwałtownego spadku pomocy finansowej z zewnątrz. Wsparcie ze strony bloku wschodniego spadło gwałtownie, ustając w latach 1990–1991, jako konsekwencja diametralnych zmian w polityce Związku Radzieckiego. Dostęp do
finansów z Międzynarodowego Funduszu Monetarnego, Banku Światowego czy
Azjatyckiego Banku Rozwoju był zablokowany przez Stany Zjednoczone aż do
1993 r., a tylko niektóre państwa należące do OECD udzielały Wietnamowi w tym
czasie pomocy. Rząd wietnamski stanął przed trudnym wyzwaniem. Musiał bowiem w tych warunkach osiągnąć stabilność cenową i walutową, pobudzając jednocześnie wzrost gospodarczy. Ówczesną politykę władz charakteryzował wyraź-
Nguyen Thi Thanh Thuy
87
ny kryzys w zarządzaniu gospodarką. Odpowiedzią na kłopoty ekonomiczne było
wówczas pragmatyczne zespolenie liberalnej gospodarki rynkowej z ortodoksyjną makroekonomiczną stabilizacją.
W 1989 r. władze wietnamskie wprowadziły rygorystyczną politykę w stylu
IMF, jednak bez pomocy ze strony tej organizacji w zmniejszeniu kosztów społecznych. Przed wprowadzeniem programu oszczędnościowego gospodarkę wietnamską dezorganizowała hiperinflacja: w 1986 r. ceny wzrosły o 774%, w 1987 r.
o 223% i w 1988 r. o 394%. W tej na wpółzreformowanej gospodarce pojawiły
się olbrzymie wahania cen między oficjalnym sektorem państwowym a powstającym sektorem wolnorynkowym. Zestaw środków ekonomicznych wprowadzonych
w 1989 r. pomógł zredukować inflację jeszcze w tymże roku do 35%. Początkowy sukces nie został podtrzymany z powodu niezdolności rządu do kontrolowania
wzrostu podaży pieniądza z uwagi na słabą bazę podatkową.
W 1991 r. w wymianie handlowej z krajami rozwiązanej w połowie tego roku
RWPG nastąpił poważny spadek zarówno eksportu, jak i importu. Uniknięcie spadku dochodu narodowego brutto, który w 1991 r. wzrósł o 5,8%, wskazywało na
sukces polityki rządu, chociaż nie osiągnięto jeszcze stabilizacji cenowej. Inflacja
w latach 1990 i 1991 ponownie wzrosła do 67%. Po ponownym zaostrzeniu polityki monetarnej przez rząd inflacja od 1992 r. nie przekracza 15%.
Istotnym czynnikiem, który dynamizował gospodarkę, były wcześniejsze próby reform ekonomicznych. Kumulujące się efekty reform w sektorze rolnym, liberalizacja handlu wewnętrznego, częściowe uwolnienie cen połączone z coraz
bardziej rozsądnymi warunkami wymiany walut oraz większa stabilność makroekonomiczna pobudziły podaż. W 1992 r. zarówno zyski w rolnictwie, jak i w przemyśle szybko się powiększały. Wraz ze wzrostem sprzedaży ropy naftowej spadek eksportu krajowego cofnął się i import mógł wzrosnąć. Gospodarka przetrwała
kryzys z niewielką pomocą z zewnątrz.
2. Osiągnięcie szybkiego wzrostu: lata 1993–1997
W ciągu pierwszej połowy lat 90. XX w. wietnamska gospodarka przebyła drogę od kryzysu gospodarczego do kwitnącego wzrostu. Sytuacja ta utrzymywała się
do 1998 r., a więc do czasu, kiedy kryzys gospodarczy w Azji Wschodniej zaczął
wywierać wpływ na Wietnam. Dochód narodowy brutto w 1992 r. wzrósł o 8%
i pozostawał na poziomie 8–9% do 1997 r. Rosnąca podaż oraz ostrożna polityka pieniężna zapewniły od 1992 r. utrzymanie inflacji pod ścisłą kontrolą. Wzrost
gospodarczy objął wszystkie sektory, także rolnictwo, które wniosło ważny wkład
w jego zainicjowanie. Jakkolwiek w ujęciu statystycznym sektor przemysłowy do-
88
Doi moi – zmiany społeczno-ekonomiczne w Wietnamie
prowadził w latach 1993–1997 do wzrostu dochodu narodowego brutto o 13–14%
rocznie, wzrost w rolnictwie w granicach 3,5–5% rocznie w tym samym okresie był także imponujący, jeśli zestawi się go z historycznym niemal regresem.
Rolnictwo ciągle miało istotne znaczenie dla gospodarki (w 1994 r. wytwarzało
27% dochodu narodowego brutto), a jego ożywiony rozwój był trwałym elementem wzrostu gospodarczego. Rolnictwo zaspokajało krajowe zapotrzebowanie na
żywność, której brakowało w latach 80. XX w., a także wnosiło znaczący wkład
do eksportu oraz eliminowało przepaść pomiędzy dochodami w mieście i na wsi18.
W tym czasie napływ zasobów finansowych z zewnątrz nasilił się. Bezpośrednie inwestycje zagraniczne wzrosły do 832 mln USD w 1993 r., 1048 mln USD
w 1994 r. oraz 2074 mln USD w 1997 r. W ciągu tego okresu Wietnam uczestniczył w dobrej passie wschodnioazjatyckich inwestycji. W latach 1993–1997 zewnętrzna pomoc finansowa miała jednak drugorzędne znaczenie dla rozwoju ekonomicznego kraju.
3. Źródło sukcesu: przodujący eksport
Niewątpliwą i bezpośrednią siłą napędową wzrostu gospodarczego był zwiększający się eksport. W latach 1989–1997 wartość w USD eksportowanych artykułów wietnamskich wzrosła siedmiokrotnie. Ten wysoki przyrost eksportu miał
wpływ na sytuację ekonomiczną kraju. Spowodował szybki wzrost dochodu narodowego. W sektorze rolnym stopień wzrostu był większy niż zapotrzebowanie
rynku żywnościowego. Szybko rosnące zyski z eksportu, uzupełniane przez napływ kapitału, stworzyły potrzebę finansowania importu przez rynek walutowy,
zwłaszcza potrzebę finansowania dóbr inwestycyjnych. Uruchomienie nowych
branż przemysłowych pobudziło transfer technologiczny oraz innowacje. Zyski
z kwitnącej wymiany walut ułatwiły liberalizację rynku walutowego i poziomu
jego zabezpieczeń.
Dobra passa w handlu zagranicznym przyczyniła się do:
– zapoczątkowania i szybkiego wzrostu eksportu ropy naftowej,
– rozwoju rolnictwa, co zapewniło zapasy żywności i w dużej mierze stymulowało wzrost eksportu,
– szybkiego wzrostu eksportu owoców morza oraz hydroponiki w latach 80.
i 90. XX w.,
– poszerzenia eksportu artykułów rolnych o kawę, herbatę, nerkowce, pieprz,
cynamon, kauczuk, owoce i warzywa, szczególnie w 2. połowie lat 90. XX w.,
Vietnam: Selected Issues and Statistical Appendix, IMF Country Report No. 02/5, January
2002, [w:] http://www.imf.org/external/pubs/ft/scr/2002/cr0205.pdf (wejście: 27.09.2009).
18
89
Nguyen Thi Thanh Thuy
– szybkiego wzrostu eksportu odzieży i obuwia w latach 90. XX w.,
– stabilnego wzrostu eksportu produktów rzemiosła (wyroby artystyczne, ceramika, naczynia szklane, hafty) oraz wyrobów z drewna,
– upowszechnienia się sprzętu elektronicznego w miarę rosnącego eksportu
(eksport wyposażenia elektronicznego spadł w 2001 r., równolegle z gwałtownym wzrostem międzynarodowego popytu na produkty elektroniczne).
Dla wzrostu gospodarczego istotne znaczenie miały geograficzne otoczenie Wietnamu i szybko rozwijające się gospodarki krajów azjatyckich, ponieważ
były one głównymi rynkami zbytu dla wietnamskich artykułów eksportowych. Do
krajów tych należały przede wszystkim Japonia i Chiny. Rynkami zbytu dla towarów wietnamskich były ponadto: Australia, Singapur, Stany Zjednoczone oraz
Unia Europejska.
Istotną cechą tego eksportu było jego zróżnicowanie. Zapoczątkowanie sprzedaży ropy naftowej na początku lat 90. XX w. było ważne, ponieważ pomogło
wypełnić lukę na rynku walutowym, która powstała wskutek ustania pomocy zewnętrznej oraz spadku handlu z krajami RWPG. Dochód z eksportu ropy naftowej zwiększył się z 79 mln USD w 1988 r. do 756 mln USD w 1992 r. Do 1995 r.
eksport ropy sięgnął 1 mld USD rocznie, co stanowiło 1/5 całkowitego dochodu
z eksportu (tabela 1).
Tabela 1.
Wielkość eksportu niektórych towarów w latach 1988–2000 (w mln USD)
Wybr.
1988 1989 1990 1991 1992 1993 1994 1995 1996 1997 1998
towary
Ropa
79 200 390 581 756 844 866 1024 1346 1423 1232
naftowa
Ryż
– 317 272 225 300 363 425 496 855 870 1020
Prod.
124 133 220 285 302 427 551 431 551 762 858
morskie
Odzież
–
–
–
– 190 239 476 431 1150 1503 1450
Obuwie
–
–
–
–
5
68 122 200 531 978 1031
Kauczuk 17 27 29 50 54 74 133 159 163 191 127
Elektro–
–
–
–
–
–
–
– 440 497
nika
Razem
733 1320 1731 2042 2475 2985 4054 5198 7337 9145 9365
1999 2000
2092 3503
1025
667
974
1479
1746 1892
1387 1465
146 166
585
783
11543 14449
Źródło: Brian Van Arkadie, R. Mallon, Vietnam: A Transition Tiger?, ANU E Press, Canberra
2003, s. 183.
90
Doi moi – zmiany społeczno-ekonomiczne w Wietnamie
W latach 1996–1997 sprzedaż ropy naftowej nie przestawała wzrastać, jednak
zmniejszył się jej udział w całkowitym eksporcie, ponieważ zbyt produktów rolnych i wyrobów przemysłu lekkiego szybko się zwiększał. W 1999 r., mimo zwiększenia eksportu ropy, na skutek kryzysu w Azji Wschodniej spadły wpływy z handlu zagranicznego. Jednak już w następnym roku wzrost eksportu i jednocześnie
cen ropy naftowej przyczynił się do zwiększenia wpływów z handlu zagranicznego o ponad 20%. Obecność ropy naftowej w obrotach handlowych jest w pewnym sensie czynnikiem egzogennym, chociaż jej eksploatacja wymagała złożonych negocjacji z zagranicznymi partnerami oraz poparcia ze strony prywatnych
i państwowych inwestorów. Jakkolwiek zyski z eksploatacji surowców mineralnych mogą być interpretowane jako nieoczekiwany przypływ kapitału, międzynarodowe doświadczenia pokazują, iż użytki zrobione z takich nieoczekiwanych
dochodów mogą się znacznie różnić. Jest bowiem wiele przykładów, że dobra
passa surowcowa wywiera nikły wpływ na podtrzymanie rozwoju lub wręcz powoduje regres – tzw. chorobę holenderską. W latach 90. XX w. Wietnam uniknął
skutków choroby holenderskiej. Pomimo użyteczności dochodów z ropy naftowej
wzrost jej wydobycia nie spowodował zdominowania przez ten surowiec gospodarki eksportowej kosztem innych towarów. Ich eksport zwiększał się równocześnie ze sprzedażą ropy naftowej. Przypadek ten kontrastuje z doświadczeniem nigeryjskim. Nigeria była praktycznie krajem o tym samym co Wietnam poziomie
dochodu narodowego na osobę, ale szybka ekspansja dochodów z ropy naftowej
wiązała się tutaj ze spadkiem konkurencyjności i poziomu tradycyjnego eksportu.
Gwałtowny wzrost produkcji ryżu, który rozwiązał problem krajowego zapotrzebowania na żywność, także wspomógł szybki rozwój Wietnamu, zapewniając
mu miejsce wśród krajów należących do czołówki światowej w międzynarodowym
handlu ryżem. Wietnam stał się jednym z trzech głównych eksporterów ryżu (razem ze Stanami Zjednoczonymi i z Tajlandią). W 1999 r. eksport ryżu sięgnął 4,5
mln ton. W 1. połowie lat 90. jego produkcja wzrastała o około 1 mln ton każdego
roku, dzięki temu do 1996 r. ponad 3 mln ton ryżu można było wyeksportować, co
było znaczącym wkładem w cały eksport krajowy. W 2005 r. eksport ryżu wynosił
5,3 mln ton, a w następnym – zmniejszył się do 4,5 mln ton19.
Gospodarka wietnamska odnosiła sukcesy nie tylko w eksporcie ryżu, ale także
innych produktów rolnych oraz owoców morza. Chociaż upadek RWPG w 1991 r.
wywarł negatywny wpływ na eksport produkcji przemysłowej (gotówkowej), Wietnam zdołał szybko zdobyć rynki zbytu dla takich produktów, jak: kawa, nerkowce, kauczuk, herbata oraz, od niedawna, owoce i warzywa.
Vietnam Fulfils Rice Export Target for 2007, dostępny na stronie internetowej: http://english.
vietnamnet.vn/biz/2007/07/721633/.
19
Nguyen Thi Thanh Thuy
91
Pomyślny rozwój eksportu rolnego był wyraźnym następstwem procesów ekonomicznych zapoczątkowanych przez doi moi. Kontynuowana polityka reform
umocniła wcześniejsze bodźce ekonomiczne. Podaż żywności, hodowla, towary przemysłowe, rybołówstwo oraz produkty hydroponiki wzrastały szybko dzięki reformie cenowej i rolnej, która zmieniła świadomość ekonomiczną rolników.
Pomyślnie rozwijała się też produkcja kauczuku w państwowych gospodarstwach
rolnych, m.in. dzięki inwestycjom w latach 80. XX w., coraz intensywniej wspomagana przez prywatne gospodarstwa. W eksporcie towarów takich jak nerkowce
czy pieprz Wietnam stał się głównym graczem handlowym na światowych rynkach.
Eksport produktów pochodzenia morskiego oraz słodkowodnego (krewetki, ryby,
sepie, mątwy, kraby, raki) także szybko wzrastał, sięgając 1 mld USD w 2000 r.
oraz 3,75 mld USD w 2007 r.
W latach 90. XX w. Wietnam miał szczególne osiągnięcia w produkcji kawy,
wyprzedzając w jej eksporcie w 1999 r. Indonezję, dotychczas trzeciego największego producenta po Brazylii i Kolumbii, a w 2001 r. – Kolumbię. Eksport kawy
wynosił wówczas ogółem 931 200 ton, zaś w 2007 r. zwiększył się do 1 000 200
ton o wartości 1,8 mld USD20. Gdy rozpoczynał ten eksport przyjmował – jako
mały producent – ceny ustalone na międzynarodowych rynkach, na których własny
udział Wietnamu był drugorzędny. Musiał dostosowywać się do zmian na międzynarodowym rynku kawy, ciągle jednak mógł zwiększać produkcję bez konieczności brania pod uwagę własnego wpływu na ceny. Po upływie pewnego czasu Wietnam stał się jednak wystarczająco mocnym graczem handlowym na światowym
rynku kawy, aby wywierać znaczący wpływ na światową podaż i cenę. W rezultacie korzyści ze skokowego wzrostu produkcji kawy zostały zrównoważone przez
spadek jej cen na rynkach światowych do najniższych w historii. Spowodowało to
spadek produkcji oraz eksportu kawy w następnych latach.
Kluczem do stabilnego sukcesu w eksporcie jest przejście na nowe produkty,
kiedy udział w światowej podaży dotychczasowych wzrasta do poziomu, na którym
nie można już spodziewać się zwiększenia ich sprzedaży. W Wietnamie stało się to
do pewnego stopnia możliwe dzięki urozmaiceniu oferty produktów rolnych. Dalszy jednak rozwój eksportu będzie musiał opierać się na towarach przemysłowych.
Eksport przemysłowy będzie charakteryzował więc współczesny handel wietnamski. Gdy zachodnie oraz azjatyckie rynki zastąpiły na początku lat 90. XX w.
tradycyjny handel z RWPG, wzrósł eksport artykułów przemysłu lekkiego, który
ukierunkował na wymagania nowych odbiorców, istniejące zakłady państwowe
oraz prywatne przedsiębiorstwa, powiększające swój udział w produkcji przemy20
Coffee Export in 2007 Surge, Earning 1,8 billion. Artykuł jest dostępny na stronie internetowej: http://www.anhtuanplaza.com/index.php/vietnam-news/business/coffee-export-in-2007-surgeearning-1,8-billion/.
92
Doi moi – zmiany społeczno-ekonomiczne w Wietnamie
słowej. Przykładowo – w 1996 r. eksport artykułów tekstylnych sięgnął 1 mld USD.
Podobnie w 1998 r. wzrósł eksport obuwia. Zwiększenie tego eksportu było możliwe dzięki dostosowaniu się do nowych możliwości rynkowych przedsiębiorstw
państwowych oraz zagranicznym inwestycjom bezpośrednim, m.in. spółkom o kapitale mieszanym, jakie tworzyły zakłady państwowe z kapitałem obcym. Wzrosło zainteresowanie sąsiednich krajów możliwościami wykorzystania taniej siły
roboczej Wietnamu w tych dziedzinach produkcji eksportowej, które u nich wyparły bardziej korzystne oferty w innych branżach. Do Wietnamu przybyło wielu
przedsiębiorców z regionu azjatyckiego, którzy z uwagi na korzystne warunki do
produkcji przemysłowej dostarczyli surowiec, nowoczesną technologię oraz wyposażenie zakładów przemysłowych w zamian za przyszłą produkcję. Wiele z tych
ekonomicznych przedsięwzięć nigdy nie pojawiło się w oficjalnych statystykach
jako inwestycje zagraniczne.
Mimo silnego zróżnicowania produkcji przemysłowej oraz wzrostu eksportu przemysłowego, IMF21, wymieniając najrozmaitsze bariery ekonomiczne oraz
relatywnie wysokie ceny produktów przemysłowych, oszacował system handlowy Wietnamu jako jeden z najbardziej restrykcyjnych wśród członków Funduszu
w końcu lat 90. XX w. Inni zewnętrzni obserwatorzy argumentowali, że Wietnam
chciał ograniczyć import, który utrudniał ochronę kapitałochłonnego przemysłu
(czyli przedsiębiorstwa państwowe) oraz ograniczał handel na obszarach kraju,
gdzie przynosił on największe porównawczo korzyści. Wcześniej zostało ograniczone zangażowanie w handel sektora prywatnego (zakaz sprzedaży produktów
innych niż wytworzone przez daną firmę).
Niemniej jednak wzrost eksportu postępował nadzwyczaj szybko i poza ropą
naftową dużą jego część stanowiły produkty rolne oraz przemysłu lekkiego, a więc
wymagające dużego nakładu pracy ludzkiej. W ostatnich latach Wietnam odnotował przeciętny wzrost eksportu o 20% rocznie. W 2006 r. całkowita wartość eksportu wynosiła 39,6 mld dolarów. Udział produktów przemysłowych w eksporcie
wzrósł z 14% w 1991 r. do 37% w 1999 r. Jeśli dołączymy do tego przetworzone
produkty rolne, to łącznie z towarami przemysłowymi stanowiły one 2/3 eksportu
w 1999 r. Wzrastający eksport wpłynął korzystnie na zatrudnienie, pobudził także
rozwój takich gałęzi przemysłu, jak produkcja pojazdów mechanicznych i innych
środków transportu, co pozwoliło wyeliminować w tej dziedzinie import. W innych
natomiast gałęziach przemysłu, z uwagi na wzrost popytu krajowego na ich wyroby, import wzrósł z 56% w 1995 r. do 61% w 1999 r. Zamknięta dotąd gospodarka
Wietnamu, o niższej wartości eksportu od dochodu narodowego brutto, przemieniła się w gospodarkę otwartą, o całkowitym obrocie handlowym większym niż
roczny dochód narodowy brutto. Wymieniona tu proporcja między wartością eks21
Vietnam: Selected Issues, Raport IMF 99/55, Washington 1999.
Nguyen Thi Thanh Thuy
93
portu a dochodem narodowym brutto jest w Wietnamie wyższa niż na Filipinach
czy w Indonezji, podobna jak w Tajlandii, ale już znacznie niższa niż w Malezji.
4. Sytuacja gospodarcza w Wietnamie po kryzysie finansowym w Azji
Do ubocznych efektów integracji gospodarki wietnamskiej z gospodarką globalną należy zaliczyć jej podatność na wstrząsy zewnętrzne. Po okresie rozwoju
w latach 1993–1997, napędzanego inwestycjami zagranicznymi i zwiększającym
się ciągle eksportem, gospodarka wietnamska zareagowała na spadki koniunktury
zarówno regionalnej, jak i globalnej. Z początkiem wschodnioazjatyckiego kryzysu gospodarczego zmalało w Wietnamie tempo wzrostu oraz gwałtownie spadły inwestycje bezpośrednie.
Gospodarka wietnamska wykazała się jednak znaczną elastycznością, mierząc
się z kryzysem gospodarczym w Azji Wschodniej w 1997 r. Funkcjonowała zdecydowanie lepiej niż wiele innych gospodarek regionu (Korea Południowa, Malezja, Indonezja, Tajlandia, Filipiny i Singapur doświadczyły trwającego rok i dłużej zastoju) i lepiej niż spodziewała się większość ekonomicznych obserwatorów.
Tak więc gospodarka Wietnamu przetrwała kryzys wschodnioazjatycki raczej dobrze. Dochód na osobę wciąż rósł, chociaż z mniejszą prędkością. Spadki w rozwoju światowej gospodarki w 2001 r. zaowocowały niskim wzrostem eksportu
oraz niższym ogólnym wzrostem gospodarczym, niż przewidywano w długoterminowych prognozach.
Wiele czynników złożyło się na elastyczność gospodarki wietnamskiej. Pomogła zróżnicowana baza eksportowa, chociaż sam wzrost eksportu spadł poniżej 3%
w 1998 r. Eksport powrócił do dwucyfrowego współczynnika wzrostu już w latach
1999–2000. Było to rezultatem zwiększenia sprzedaży ropy naftowej oraz eksportu obuwia, odzieży i owoców morza, dzięki stworzonym wcześniej warunkom. Jedynym poważnym następstwem kryzysu wschodnioazjatyckiego w Wietnamie był
ostry spadek nakładów zagranicznych, gdyż regionalni inwestorzy wcześniej odgrywali czołowe role w stopniowym wzroście zagranicznych inwestycji bezpośrednich. Po 1997 r. inwestycje te zmalały, rząd zaś jednocześnie zwolnił tempo wzrostu inwestycji państwowych. Brak kapitału został częściowo zrównoważony przez
większe krajowe inwestycje prywatne, które odtąd stawały się coraz bardziej znaczące dla gospodarki. Zwiększyły się krajowe wskaźniki oszczędności i inwestycji, a napływ pomocy zagranicznej nie przestawał się akumulować, odzwierciedlając z opóźnieniem szybki wzrost zobowiązań po amerykańskim embargu z 1993 r.
94
Doi moi – zmiany społeczno-ekonomiczne w Wietnamie
9735,3
Rysunek 1. Przypływ FDI do Wietnamu w latach 1988–2006
9000
4534,6
4223,2
3145,5
2003
3230
2962
2002
2695,7
705
2001
525,5
1990
2000
321,5
1989
1000
1988
2000
2264,3
3000
1201,5
4000
2200,5
5000
3347,2
6000
4877
7000
5720
6055,3
8000
7570
7605,8
10000
2006
2005
2004
1999
1998
1997
1996
1995
1994
1993
1992
1991
0
Źródło: Ministerstwo Planowania i Inwestycji Socjalistycznej Republiki Wietnamu.
Nieco ironicznie i przewrotnie można stwierdzić, że Wietnam dobrze wyszedł
również na wolnym tempie reformy sektora finansowego. Zagraniczne banki mogły
otwierać nowe oddziały, gdyż krajowy rynek kapitałowy był dopiero we wczesnym
stadium rozwoju. Większość międzynarodowych wpływów dewizowych służyła
sfinansowaniu zagranicznych inwestycji bezpośrednich. Portfel inwestycji czy przepływów z zewnątrz do krajowego systemu bankowego lub lokalnych rynków finansowych był niewielki. Chociaż przed 1998 r. wystąpiło pewne ożywienie, szczególnie w dziedzinie inwestycji zagranicznych w sektorze nieruchomości, nie było
jednak żadnego boomu finansowego napędzanego przez wpływy z zagranicy czy
ekspansję kredytów bankowych, czego doświadczyły inne kraje w regionie. Spowolnienie w międzynarodowej koniunkturze nie spowodowało zmniejszenia tempa
reformy gospodarczej w Wietnamie. Wydaje się, że zmniejszenie tempa wzrostu
inwestycji zagranicznych było uwarunkowane zwróceniem większej uwagi przez
państwo na rozwój krajowego prywatnego sektora gospodarczego
Reforma systemowa w Wietnamie odniosła sukces, przynosząc w latach 90.
XX w. wysoki wzrost niemal we wszystkich sektorach gospodarki i prowincjach
kraju. Średnioroczny wskaźnik wzrostu PKB wynosił wówczas 7%, a w latach
2001–2005 – 7,5%. W przeliczeniu na 1 mieszkańca w 2005 r. PKB było dwukrotnością wartości z 1996 r. i wynosiło 600 USD na osobę22.
22
Do Duc Minh, Tai Chinh Viet Nam 2001–2010, Hanoi 2005.
Nguyen Thi Thanh Thuy
95
Rysunek 2. Tempo wzrostu PKB w latach 1977–1985 (w %)
Rysunek 3. Tempo wzrostu PKB w latach 1986–1995 (w %)
Rysunek 4. Tempo wzrostu PKB w latach 1996–2006 (w %)
Źródło: Vietnam Economic Times, „Kinh Te 2005–2006”, s. 6.
Poprawa sytuacji gospodarczej doprowadziła do redukcji stopy ubóstwa w Wietnamie. Wskaźnik ten był w 2005 r. dwukrotnie niższy w porównaniu z 2000 r.
i spadł odpowiednio z 33% do 22%. Korzystnie zmieniła się struktura gospodarki: sektor przemysłowy i budowlany wzrósł z 36,7% w 2000 r. do 42% w 2005 r.,
sektor rolniczy zmalał z 24,5% w 2000 r. do 19% w 2005 r., sektor usług stanowił zaś ponad 38%23.
Produkcja przemysłowa utrzymywała wysokie tempo wzrostu gospodarczego,
zwiększając się przeciętnie o 15,7% rocznie (wskaźnik ten jest wyższy o 2,7% w po23
Do Duc Minh, op.cit., s. 37.
96
Doi moi – zmiany społeczno-ekonomiczne w Wietnamie
równaniu z planowaną stopą wzrostu i wyższy o 1,6% w porównaniu z 2000 r.).
Produkcja sektora państwowego wzrosła o 12,1% w porównaniu z planowanym
9,5%, sektora prywatnego zwiększyła się o 21,8%, a sektora FDI o 15,3%.
Wartość produkcji sektora usługowego wzrastała rocznie o ok. 7,0%. Jest to
jedyny sektor, który miał takie tempo wzrostu gospodarczego, jakie planowano.
Rysunek 5. Udział poszczególnych sektorów w gospodarce narodowej (w %)
Źródło: Dane te zostały zgromadzone przez autorkę z różnych źródeł, m.in. z roczników statystycznych oraz raportów Banku Światowego.
Powyższy rysunek przedstawia także zmiany w strukturze gospodarki wietnamskiej w ostatnich latach. Pokazuje m.in., że udział sektora przemysłowego
w PKB zmniejszył się z 28,9% w 1986 r. do 22,7% w okresie kryzysu na początku lat 90. XX w. oraz zwiększył do 28,8% w 1995 r. Obecnie (2007) udział ten
wynosi ponad 40%.
Tabela 2.
Stopy wzrostu PKB w poszczególnych sektorach gospodarczych (w %)
2000
2001
2002
2003
PKB
6,7
6,8
7,0
7,3
Rolnictwo, Leśnictwo,
4,0
2,7
4,1
3,6
Rybołówstwo
Przemysł i budownictwo
10,1
10,4
9,4
10,4
Usługi
5,6
6,1
6,5
6,4
2004
7,6
2005
8,4
3,5
4,0
10,2
7,4
10,6
7,5
Źródło: Urząd Statystyczny Socjalistycznej Republiki Wietnamu.
Wietnam stara się zintegrować swoją gospodarkę z rynkami światowymi poprzez podpisanie dwustronnego porozumienia handlowego ze Stanami Zjedno-
Nguyen Thi Thanh Thuy
97
czonymi w 2001 r., członkostwo w ASEAN oraz wstąpienie do WTO w styczniu
2007 r. To potwierdza jego zobowiązanie do otwarcia się na świat zewnętrzny oraz
do integracji z międzynarodową społecznością, jak również wolę zaakceptowania
międzynarodowych zasad gry rynkowej w celu wzmocnienia wietnamskiej pozycji w światowej wspólnocie gospodarczej i handlowej oraz wiarygodności wobec
inwestorów krajowych i zagranicznych.
W 2006 r., aby polepszyć środowisko inwestycyjne, parlament Wietnamu uchwalił prawo o inwestycjach i prawo o przedsiębiorstwach.
III. Podsumowanie
Reformy ekonomiczne w Wietnamie przeprowadzano stopniowo. W ten sposób
uniknięto kryzysu i załamania gospodarczego oraz przekonano do reform i zdobyto dla nich poparcie społeczeństwa, zanim jeszcze zmiany zaowocowały pozytywnymi rezultatami. Ocena reform ekonomicznych w Wietnamie nie będzie zrozumiała, jeśli nie uświadomimy sobie roli pełnionej w procesie transformacji przez
instytucje gospodarcze. Stopniowe reformowanie gospodarki miało istotne znaczenie do 1989 r. Następnie zaczęto w niej wprowadzać radykalne zmiany. Wymogła je niestabilna sytuacja makroekonomiczna oraz ustanie pomocy finansowej
z krajów należących do byłego bloku socjalistycznego. Przeprowadzone w latach
90. XX w. reformy gospodarcze zakończyły się sukcesem. Dzięki nim stworzone
zostały mocne podwaliny dla współczesnej gospodarki Wietnamu, która przeszła
transformację z gospodarki państwowej, centralnie planowanej i opartej na dotacjach budżetowych, w gospodarkę rynkową.
Osiągnięcia społeczno-ekonomiczne Wietnamu wiążą się z:
1. uznaniem prawa do działalności gospodarczej osób i firm prywatnych oraz
z przeprowadzonymi reformami rynkowymi;
2. otwarciem się na świat (wyrażającym się głównie w kontaktach handlowych
i bezpośrednich inwestycjach zagranicznych), integracją gospodarki krajowej z gospodarką światową i regionalną;
3. utrzymywaniem stabilizacji makroekonomicznej oraz społeczno-politycznej.
Cele rozwoju gospodarczego Wietnamu na lata 2001–2020 są ambitne. Zakłada się m.in. przyspieszenie procesu industrializacji i modernizacji jego gospodarki w celu likwidacji zacofania ekonomicznego, aby w 2020 r. stał się krajem przemysłowym. Wietnam spodziewa się wysokiego wzrostu ekonomicznego wraz ze
skuteczną redukcją ubóstwa. Obecnie stawia czoło ogromnym wyzwaniom. Będąc
krajem o niskim dochodzie narodowym, stara się w okresie przejściowym zmodernizować i rozwinąć swoją gospodarkę, by dorównać gospodarkom w regionie. Kie-
98
Doi moi – zmiany społeczno-ekonomiczne w Wietnamie
dy zaczęto odnotowywać poważne osiągnięcia socjoekonomiczne, wystąpił brak
równowagi ekonomicznej. Ostatnio uzewnętrzniły się słabości w sektorze przedsiębiorstw państwowych, systemie finansowym, inwestycjach publicznych, edukacji i systemie szkolenia pracowników. Może to doprowadzić do braku stabilizacji
gospodarczej oraz do zwolnienia lub utraty szybkiego tempa rozwoju ekonomicznego. Ponieważ sytuacja zewnętrzna zmieniła się znacząco z uwagi na integrację
regionu, międzypaństwowe porozumienia gospodarcze, rosnącą pozycję Chin na
arenie międzynarodowej, Wietnam może odnieść znaczące korzyści z międzynarodowej integracji ekonomicznej i z liberalizacji handlu. Jednak współczesne zagrożenia, jak: degradacja środowiska naturalnego, epidemia AIDS czy terroryzm,
mogą pogorszyć sytuację ekonomiczną w Wietnamie, jeśli jego gospodarka będzie
zbyt szybko integrować się z gospodarką światową i regionalną. Koszty dostosowania się w procesie integracji mogą być znaczne. Rodzi się więc pytanie, czy Wietnam podejmie bardziej aktywne i efektywne działania ekonomiczne w odpowiedzi
na współczesne wyzwania? Obecnie w procesie przeprowadzania reform Wietnam
musi zmierzyć się z następującymi skomplikowanymi i trudnymi zagadnieniami:
– Spójność reform z procesem międzynarodowej integracji; trzeba przy tym
pamiętać, że proces reform gospodarczych w kraju jest uzależniony od realizacji międzynarodowych zobowiązań.
– Zmiana sposobu myślenia o gospodarce; dawne nawyki związane z gospodarką państwową, centralnie planowaną, wywierają nadal znaczący wpływ
na aktualną politykę ekonomiczną.
– Ponowne rozważenie założenia, że reformy gospodarcze powinny być wprowadzane stopniowo; nie jest już ono odpowiednie z uwagi na globalizację
procesów gospodarczych, międzynarodową integrację oraz rozwój nowych
technologii produkcyjnych; inną słabością tego założenia jest zasada stop-and-go, która jest niezgodna z obrotem biznesowym, z nieprzewidzianą inwestycją i z działalnością środowiska biznesowego; zasada ta może spowodować też konflikty między władzą centralną a władzami lokalnymi.
W rezolucji IX Zjazdu KPW (styczeń 2004) zapowiedziano przyspieszenie reform
gospodarczych. Władze partyjno-państwowe zobowiązały się m.in. do:
– kontynuowania reform w sektorze przedsiębiorstw państwowych i przyspieszenia prywatyzacji tych przedsiębiorstw, stymulowania rozwoju przedsiębiorstw prywatnych i spółdzielni, zwiększenia konkurencyjności przedsiębiorstw państwowych i efektywności inwestycji pochodzących z budżetu
państwa, a także zwiększenia udziału w rozwoju gospodarczym inwestycji zagranicznych;
– wzmocnienia i równoległego rozwoju takich krajowych czynników produkcyjnych, jak: kapitał, siła robocza i ziemia;
Nguyen Thi Thanh Thuy
99
– przeprowadzenia zmian w strategiach rozwoju socjoekonomicznego i dostosowania ich do struktury ekonomicznej kraju;
– tworzenia nowych miejsc pracy i redukcji ubóstwa;
– zmiany funkcji państwa w rozwoju ekonomicznym kraju, reform administracyjnych i zmian w ustawodawstwie gospodarczym oraz wzmocnienia
demokracji w zarządzaniu gospodarką.
Azja-Pacyfik 2009, nr 12
WIETNAM
Mariusz Karwowski
POLITYKA ZAGRANICZNA SOCJALISTYCZNEJ
REPUBLIKI WIETNAMU W PIERWSZEJ DEKADZIE
XXI W. STAN OBECNY I PERSPEKTYWY1
1. Ogólne założenia polityki zagranicznej Wietnamu w XXI w.
W ciągu kilkunastu lat realizacji reform doi moi sytuacja wewnętrzna i zewnętrzna Wietnamu uległy diametralnej zmianie. W sferze wewnętrznej stworzenie podstaw systemu rynkowego pozwoliło wydobyć gospodarkę z kryzysu i zapewniło
jej dynamiczny rozwój. Proces ten w sposób istotny wspomagało oparcie polityki
zagranicznej Socjalistycznej Republiki Wietnamu (SRW) na zasadach pokojowej
wielostronnej współpracy.
Zmiany zachodzące na przełomie XX i XXI w. zarówno wewnątrz kraju, jak
i w środowisku międzynarodowym modyfikują istniejące oraz generują nowe
szanse i zagrożenia stojące przed Wietnamem. Odpowiedzią na te wyzwania stało się wprowadzenie korekt do realizowanej strategii rozwoju kraju, w tym przede wszystkim w części dotyczącej polityki zagranicznej. Obowiązująca od 1991 r.
doktryna, choć stanowiła jedną z podstaw sukcesu reform doi moi, zaczęła z czasem tracić swoją aktualność. Przyczyną był brak jednoznacznego stanowiska wobec przemian zachodzących w środowisku międzynarodowym, w tym zwłaszcza
wobec globalizacji, regionalizacji oraz procesów integracji gospodarczej. Podczas
IX Zjazdu Komunistycznej Partii Wietnamu (KPW) w kwietniu 2001 r. przyjęty
został nowy dokument. Fundamentalne zasady polityki zagranicznej SRW określone w 1991 r., tzn. multilateralizm, „integralne bezpieczeństwo”, suwerenność
i niezależność oraz wiodące znaczenie „dyplomacji gospodarczej”, uzupełniono
1
Artykuł napisany pod kierownictwem profesora Jana Rowińskiego.
Mariusz Karwowski
101
nowymi elementami, wśród których najważniejsze to: aktywne działania w kierunku integracji gospodarki Wietnamu z rynkiem światowym, wsparcie dla tworzenia i rozszerzania stref wolnego handlu, a także zasada nieingerencji w sprawy
wewnętrzne2. Przyjęty dokument rozstrzygał jeden z najpoważniejszych dylematów władz w Hanoi, dotyczący stosunku do trwających procesów integracyjnych
oraz roli i miejsca SRW w tworzących się strukturach. O słuszności dokonanego
wyboru świadczą bardzo dobre wyniki ekonomiczne kraju między 2001 a 2007 r.
oraz optymistyczne prognozy na kolejne lata. Dynamicznie rozwijająca się gospodarka przyczynia się także do wzmocnienia pozycji Wietnamu w sferze stosunków politycznych.
2. Stosunki Wietnamu z krajami ASEAN. Rozwój współpracy w ramach
Stowarzyszenia
Zmiany, które nastąpiły w wietnamskiej doktrynie polityki zagranicznej
w 2001 r., nie wpłynęły na sposób postrzegania roli i miejsca ASEAN w całości
stosunków zewnętrznych SRW. Stowarzyszenie pozostało kluczowym partnerem
gospodarczym oraz jednym z najważniejszych elementów strategii bezpieczeństwa kraju (zwłaszcza w kontekście rosnącej potęgi Chin). Ranga przypisywana
dwustronnym relacjom znalazła swoje odzwierciedlenie w aktywnym uczestnictwie władz SRW w działaniach podejmowanych przez organizację. Za zakończony sukcesem uznano m.in. VIII Szczyt Szefów Państw Stowarzyszenia, który odbył się w stolicy Wietnamu w 1998 r.3, oraz przewodnictwo Komitetowi
Stałemu i Regionalnemu Forum ASEAN w latach 2000–20014. Władze w Hanoi
popierały także projekty skierowane zarówno „do wewnątrz” organizacji5, jak
Ta zasada była odpowiedzią władz SRW na pojawiające się naciski na zmiany w systemie politycznym Wietnamu zarówno przez przedstawicieli państw (np. uzależnienie przez Kongres USA
negocjacji o BTA od spełnienia wymogów rezolucji Jacksona–Vanika), jak i organizacje pozarządowe (np. Human Rights Watch, Amnesty International).
3
Jednym z ważniejszych przyjętych wówczas dokumentów był Hanojski plan działania, zawierający wiele zaleceń, których implementacja miała ułatwić krajom ASEAN wyjście z kryzysu gospodarczego z 1997 r.
4
ASEAN Standing Comittee (ASC); ASEAN Regional Forum (ARF); szerzej na temat wietnamskiej prezydencji w tych organach patrz: Vietnam Plays Bigger Role in ASEAN, „Xinhua News
Agency”, http://news.xinhuanet.com/english/2004-11/29/content_2271009.htm (wejście: 15.04.2009).
5
Tak zwane projekty rozszerzające zakres współpracy w ramach organizacji, dotyczące np. koordynacji działań przeciwko przemytowi narkotyków, współpracy w zwalczaniu piractwa na wodach
Morza Południowochińskiego, wspólnego przeciwdziałania terroryzmowi (m.in. na mocy porozumienia Joint Action to Counterterrorism podpisanego podczas szczytu w Brunei w 2001 r.), a także
kooperacji w sferze naukowej, technologicznej, infrastrukturalnej itp.
2
102
Polityka zagraniczna Socjalistycznej Republiki Wietnamu
również porozumienia gospodarcze i polityczne podpisywane z najważniejszymi partnerami Stowarzyszenia6.
Odrębną kwestią pozostawał stosunek SRW do planów reformy struktur ASEAN. Pierwszy projekt zmian pojawił się w 2000 r. Jego autor, ówczesny premier
Tajlandii Chuan Leekpai, wskazywał na konieczność pogłębienia współpracy i wypracowania trwałych mechanizmów działania organizacji, które zastąpiłyby dominującą w procesie podejmowania decyzji zasadę konsensusu7. Możliwość wyposażenia Stowarzyszenia w instrumenty ingerencji w wewnętrzne sprawy krajów
członkowskich stała się jedną z głównych przyczyn odrzucenia całego projektu
przez władze Wietnamu.
Pomimo początkowego niepowodzenia inicjatywy premiera Tajlandii idea reformy ASEAN była przedmiotem dyskusji przedstawicieli krajów członkowskich
w kolejnych latach. Logika procesów integracyjnych oraz korekty linii polityki zagranicznej w 2001 r. wpłynęły na zmianę stanowiska Wietnamu w tej kwestii. W efekcie Hanoi wycofało sprzeciw i włączyło się w prace nad nowym kompleksowym projektem reorganizacji Stowarzyszenia. Wstępny zarys planu został
przedstawiony przez sekretarza generalnego ASEAN Ong Keng Yonga podczas
szczytu APEC w Santiago w 2004 r. Zakładał on stworzenie Wspólnoty ASEAN
składającej się z trzech filarów: Wspólnoty Ekonomicznej (ASEAN Economic
Community – AEC), Wspólnoty Bezpieczeństwa (ASEAN Security Community – ASC) oraz Wspólnoty Społeczno-Kulturalnej (ASEAN Socio-Cultural Community – ASCC). Podstawą przyszłej AEC ma być utworzenie jednolitego rynku
opartego na zasadach wolnego przepływu towarów, usług i kapitału, harmonizacji standardów oraz zniesieniu wszystkich barier taryfowych i pozataryfowych.
Inny ważny element stanowi powołanie organów rozstrzygania sporów gospodarczych8. Spełnienie wymogów AEC przez wszystkie kraje członkowskie zaplanowano na 2010 r., jednak już od 2005 r. uruchomiono tzw. szybką ścieżkę dla inteASEAN podpisał porozumienia gospodarcze m.in. z Chinami, Indiami, Japonią, Koreą Południową i Unią Europejską. Wśród najważniejszych porozumień z dziedziny bezpieczeństwa znajdują się:
wielostronna Deklaracja zasad postępowania stron na Morzu Południowochińskim z 2002 r. (oprócz
zainteresowanych państw ASEAN podpisały ją także Chiny) oraz Traktat o przyjaźni i współpracy
z Bali z 2003 r., do przyjęcia którego przedstawiciele ASEAN zachęcali inne kraje regionu. Stroną
traktatu w 2003 r. zostały Chiny i Indie, w 2004 r. Japonia, Rosja i Korea Południowa, w 2005 r. Australia i Nowa Zelandia.
7
Krytycy obowiązującego w ASEAN mechanizmu podejmowania decyzji wskazywali, że stanowił on główną przyczynę porażki polityki Stowarzyszenia wobec Timoru Wschodniego w 1997 r.
oraz wobec kryzysu finansowego w regionie w tym samym roku. Szerzej patrz: Reform Call Tops
Asean Agenda, BBC News, http://news.bbc.co.uk/2/hi/asia-pacific/848142.stm (wejście: 15.04.2009).
8
ASEAN Consultations to Solve Trade and Investment Issues (ACT) oraz ASEAN Compliance
Body (ACB). Szerzej patrz: przemówienie Ong Keng Yonga Comprehensive Integration towards the
ASEAN Community, Santiago, 18.11.2004, http://www.aseansec.org/16570.htm (wejście: 15.04.2009).
6
Mariusz Karwowski
103
gracji rynków w 11 branżach9. Utworzenie ASC ma się odbyć na podstawie tzw.
planu działania, którego esencją jest kodyfikacja norm i mechanizmów zapobiegania konfliktom, rozwiązywania istniejących sporów oraz tzw. peace-building.
W dalszej perspektywie rozwinięciem ASC miałaby się stać intensyfikacja współpracy w dziedzinie bezpieczeństwa z krajami – „Partnerami dialogu”10. Ostatni filar, ASCC, rozszerza i pogłębia istniejącą współpracę w dziedzinach ochrony środowiska, polityki społecznej, edukacyjnej i naukowej.
Podczas XI Szczytu ASEAN w Kuala Lumpur w 2005 r. podjęto decyzję o rozpoczęciu prac nad Kartą ASEAN11. Zawarta w niej kodyfikacja funkcjonujących
norm i instytucjonalizacja organów Stowarzyszenia miała wpłynąć na usprawnienie procesu budowy Wspólnoty ASEAN. Wstępny zarys Karty przedstawiono
podczas szczytu w Cebu w styczniu 2007 r., zaś jej ostateczną wersję przyjęto na
szczycie w Singapurze w listopadzie tego samego roku12. Wietnam zaakcentował
swój pozytywny stosunek do przyjętego kierunku integracji regionalnej ratyfikując Kartę 6 marca 2008 r.13
Na podstawie przyjętego harmonogramu działań Wspólnota ASEAN powinna
powstać do 2015 r. Kilka czynników wskazuje, że dotrzymanie tego terminu może
okazać się trudne. Jednym z nich jest znaczna różnica między stanem obecnym
a postulowanym w dziedzinie ASC i ASSC. Stanowią one dla krajów członkowskich nowe płaszczyzny współpracy, w których integracja może trwać dłużej niż
siedem lat14. Innym jest kwestia trwałego rozwiązania kryzysu w Birmie. Sytuacja
w tym kraju stanowi test spójności i sprawności funkcjonowania Stowarzyszenia15.
Paraliż decyzyjny w tej sprawie wynikał ze sprzeciwu m.in. Wietnamu16 wobec zastosowania nacisku politycznego na rząd w Rangunie. Odpowiedzią władz Filipin
Między innymi w sektorze produktów rolnych, tekstylnych, elektronicznych i turystyce. Szerzej: ibidem.
10
Kategoria „Partnerów dialogu” obejmuje m.in. Chiny, Indie, Japonię i Koreę Południową.
11
Patrz: „Deklaracja o ustanowieniu Karty ASEAN”, 12 grudnia 2005 r., Kuala Lumpur, http://
www.aseansec.org/18030.htm (wejście: 15.04.2009).
12
W swojej ostatecznej wersji Karta ASEAN nie wprowadza istotnych zmian w funkcjonowaniu Stowarzyszenia. Na mocy Karty kodyfikacji mają ulec już istniejące normy zwyczajowe, w tym
zwłaszcza mechanizm podejmowania decyzji przez konsensus. Interesujący jest art. 14 Karty, który
nakłada na Stowarzyszenie wymóg utworzenia organu ochrony praw człowieka. Problemy z przestrzeganiem praw człowieka w części krajów ASEAN pozwalają przypuszczać, że powstały organ
raczej nie zostanie wyposażony w znaczące kompetencje.
13
Wietnam stał się tym samym piątym z kolei (po Singapurze, Brunei, Malezji i Laosie) sygnatariuszem Karty.
14
Szerzej patrz: Wayne Arnold, Historic Asean Charter Reveals Divisions, „International Herald Tribune”, 20.11.2007.
15
Patrz: Burma Warned over Asean Charter, BBC News, http://news.bbc.co.uk/1/hi/world/asiapacific/7101239.stm (wejście: 15.04.2009).
16
Podobne stanowisko zajmują Laos i Kambodża.
9
104
Polityka zagraniczna Socjalistycznej Republiki Wietnamu
stała się groźba odmowy ratyfikacji Karty17 w wypadku braku podjęcia działań na
rzecz rozwiązania kryzysu birmańskiego. Dalsza integracja państw ASEAN może
więc oznaczać konieczność rezygnacji z jednej z fundamentalnych norm Stowarzyszenia, tzn. zasady nieingerencji w sprawy wewnętrzne.
Znaczące wydarzenia i procesy zachodzące w ASEAN pozostawiają w cieniu
współpracę Wietnamu w ramach subregionu rzeki Mekong. Pierwszą instytucją
tego obszaru stała się Komisja Rzeki Mekong18, utworzona w 1995 r. i skupiająca,
oprócz SRW, także Tajlandię, Laos i Kambodżę. Realizowane przez Komisję zadania skupiają się ściśle na zagadnieniach związanych z utrzymaniem, zarządzaniem i rozwojem dorzecza Mekongu19. W 2002 r. w Phnom Penh powołano Organizację Subregionu Mekong. Ma ona zarówno szerszy zakres podmiotowy, jak
i przedmiotowy20. Jej dotychczasowe osiągnięcia pozostają nikłe, jednak zainteresowanie i zaangażowanie we współpracę deklarują Chiny oraz Japonia. Wymiernym
efektem kooperacji ma być przekazanie kwoty ponad 40 mld USD na realizowane projekty w ciągu najbliższych 25 lat21. Efektywne wykorzystanie przyznanych
środków może stanowić istotny czynnik wspomagający rozwój krajów członkowskich, jak też przyczynić się do wzrostu znaczenia samej organizacji w przyszłości.
3. Stosunki Wietnamu z Chinami
Czynniki kształtujące stosunki wietnamsko-chińskie w latach 90. XX w., zarówno te ograniczające, jak i stymulujące współpracę, zachowały swoją aktualność
także w XXI w. Ich efektem jest z jednej strony dalszy rozwój kontaktów w sferze politycznej oraz gospodarczej, z drugiej zaś trwający impas w kwestiach spornych (dotyczących przede wszystkich zwierzchności nad Archipelagami Spratly
i Paracele).
Przyszłość relacji dwustronnych w XXI w. była tematem rozmów na najwyższym szczeblu podczas wizyt w Chinach sekretarza generalnego KPW Le Kha
Phieu w 1999 r. i prezydenta Tran Duc Luonga w 2000 r. Ich rezultatem są dwa
dokumenty opisujące wizję stosunków wietnamsko-chińskich w nowym tysiącle17
Warunkiem wejścia Karty ASEAN w życie jest jej ratyfikacja przez wszystkie kraje członkowskie Stowarzyszenia.
18
Mekong River Commission – MRC.
19
Szerzej patrz: Małgorzata Pietrasiak, Indochiny – trudna integracja, „Azja-Pacyfik” 2006, nr 9.
20
Oprócz czterech krajów-członków MRC w jej skład wchodzą także Birma i chińska prowincja Yunnan. Organizacja Subregionu Mekong ma rozwijać działania w sferze ochrony środowiska,
turystyki oraz energetyki na obszarze dorzecza wyżej wymienionej rzeki.
21
Znaczne zaangażowanie finansowe Japonii ocenia się jako podyktowane szukaniem wsparcia
dla grupy G-4 w kontekście reformy struktur ONZ. Szerzej patrz: ibidem.
Mariusz Karwowski
105
ciu: tzw. 16 Zasad22 oraz Wspólna deklaracja o współpracy23. W kolejnych latach
w sposób wyraźny wzrosła liczba spotkań przedstawicieli obu państw na wszystkich szczeblach24. W kwietniu 2001 r. specjalnym gościem IX Zjazdu KPW był
ówczesny wiceprzewodniczący ChRL Hu Jintao25. Wybrany wówczas sekretarz generalny Nong Duc Manh, przebywając z oficjalną delegacją w stolicy Chin w listopadzie 2001 r., potwierdził wolę budowy stosunków dwustronnych na podstawie
przyjętych w 1999 i 2000 r. deklaracji. Podczas późniejszych wizyt w Hanoi i Pekinie we wspólnych oświadczeniach przedstawicieli obu krajów w sposób szczególny podkreślono zbieżność stanowisk w kluczowych kwestiach, dotyczących
m.in. ładu międzynarodowego, praw człowieka i przyszłości Tajwanu26. Istotny
udział w intensyfikacji kontaktów bilateralnych mają także fora współpracy regionalnej, w tym przede wszystkim ASEAN + 1, ASEAN + 3 oraz APEC i ASEM27.
Jednym z ważniejszych osiągnięć stosunków wietnamsko-chińskich w XXI w.
jest realizacja postanowień traktatów granicznych podpisanych w 1999 i 2000 r.
W części dotyczącej granicy lądowej do końca 2007 r. przeprowadzono demarkaTytuł oryginalny tego ogłoszonego w 1999 r. dokumentu to „16-word Principle”. Wśród wymienionych Zasad znalazły się m.in.: działania na rzecz długoterminowej stabilności wzajemnych stosunków, ich zorientowanie na kwestie przyszłości, rozwój wszechstronnej, dobrosąsiedzkiej współpracy.
Szerzej patrz: materiały MSZ SRW, http://www.mofa.gov.vn/en/cn_vakv/ca_tbd/nr040818094447/
ns070621153953 (wejście: 15.04.2009).
23
Tytuł oryginalny: „Joint Declaration on Comprehensive Cooperation”. Dokument ten, stanowiący konkretyzację „16 Zasad”, przyjęto w 2000 r. Szerzej patrz: ibidem.
24
Szacuje się, że liczba spotkań delegacji wietnamskich i chińskich po 2001 r., zarówno na
szczeblu najwyższych przedstawicieli, jak i na poziomie ministerstw, departamentów, samorządów
oraz organizacji partyjnych, wynosiła średnio ok. 100 rocznie. Ibidem.
25
Ówczesna wizyta Hu Jintao zakończyła się dyplomatycznym zgrzytem, gdy ujawnione zostały informacje o próbach wpłynięcia przez stronę chińską na wybór Le Kha Phieu na stanowisko
sekretarza generalnego KPW. Szerzej patrz: Carlyle A. Thayer, Vietnam in 2001: The Ninth Party
Congress and After, „Asian Survey” 2002, Vol. 42, No. 1, s. 86–87.
26
Wizyty w Pekinie złożyli sekretarz generalny KPW Nong Duc Manh w sierpniu 2006 r. oraz
prezydent Nguyen Minh Triet w maju 2007 r. W listopadzie 2006 r. w Hanoi gościła delegacja chińska, której przewodniczył Hu Jintao – już jako osobistość nr 1 w ChRL. Podczas wymienionych wizyt przedstawiciele władz Wietnamu konsekwentnie podkreślali swój pozytywny stosunek wobec polityki „jednych Chin” oraz wyrażali nadzieję na jak najszybszą reunifikację Tajwanu z ChRL. Patrz:
Party Chief Warmly Welcomed in China, „Vietnam Economy”, http://www.vneconomy.com.vn/eng
/?param=article&catid=0706&id=e07fbf259054b5 (wejście: 15.04.2009) oraz Vietnamese, Chinese
Leaders Hold Talks, „Vietnam Economy”, http://www.vneconomy.com.vn/eng/?param=article&cat
id=0706&id=786e34c4783f76 (wejście: 15.04.2009).
27
Wymienione fora współpracy umożliwiają także organizację spotkań dwustronnych. Przykładem są rozmowy prowadzone przez premiera SRW Nguyen Tan Dunga z premierem ChRL Wen Jiabao
podczas szczytu ASEM we wrześniu 2007 r. oraz podczas szczytu ASEAN +1 w październiku 2007 r.
Szerzej patrz: materiały MSZ SRW, http://www.mofa.gov.vn/en/cn_vakv/ca_tbd/nr040818094447/
ns070621153953 (wejście: 15.04.2009).
22
106
Polityka zagraniczna Socjalistycznej Republiki Wietnamu
cję ok. 85% objętej umową strefy. W kwestii podziału wód w Zatoce Tonkińskiej
w kwietniu 2004 r. podpisano Protokół dodatkowy o współpracy w dziedzinie rybołówstwa, zaś od września 2006 r. obszar Zatoki patrolują wspólne oddziały policji morskiej.
Pomyślnie rozwija się także dwustronna współpraca gospodarcza. Jej efektem
jest stopniowe umacnianie pozycji Chin jako czołowego partnera Wietnamu w tej
sferze. Wartość wymiany handlowej między obydwoma krajami wzrosła z ok.
3 mld USD w 2000 r. do ponad 10 mld USD w 2006 r., zaś w 2007 r. przekroczyła
15 mld USD28. Problemem, który jak dotąd nie znalazł rozwiązania, jest powiększający się ujemny bilans obrotów po stronie SRW29. W związku z postępującą liberalizacją handlu można przypuszczać, że ta tendencja utrzyma się w przyszłości.
Współpraca w dziedzinie inwestycji pozostaje na niskim poziomie. W ostatnich latach notowany jest jednak wzrost zainteresowania wspólnymi projektami30.
W pierwszych dziewięciu miesiącach 2007 r. wartość chińskich inwestycji (FDI)
w Wietnamie wyniosła ok. 280 mln USD, co oznaczało siódme miejsce wśród
wszystkich inwestorów. Tym samym w perspektywie kilkunastu lat Chiny mają
szansę stać się kluczowym partnerem SRW także w dziedzinie inwestycji.
W całokształcie dwustronnych stosunków gospodarczych z każdym rokiem
wzrasta znaczenie współpracy regionów przygranicznych. Istniejące już w latach
90. XX w. powiązania handlowe stały się podstawą do utworzenia w 2004 r. specjalnej Strefy Współpracy Ekonomicznej, obejmującej część chińskiej prowincji
Guangxi i wietnamskiej Lang Son. Na obszarze Strefy obowiązują znaczne przywileje celne i podatkowe, zaś w przyszłości planowane są wspólne inwestycje31.
Najpoważniejszą kwestią sporną w relacjach między SRW a ChRL pozostaje sprawa przynależności Wysp Spratly i Paraceli. Oficjalne stanowiska obu krajów w tej kwestii pozostają rozbieżne, aczkolwiek kilka wydarzeń wskazywało na
możliwość załagodzenia istniejącego konfliktu. Jedno z nich to podpisanie przez
Dane za Głównym Urzędem Celnym ChRL. Władze Wietnamu i Chin planowały osiągnięcie
rocznej wysokości obrotów w wysokości 15 mld USD w 2010 r.
29
Na przykład w kwocie 8 mld USD obrotów handlowych między ChRL a SRW w pierwszym
półroczu 2007 r. 1,6 mld przypadało na wietnamski eksport, zaś 6,4 mld na import. Dane za: ibidem.
30
Między innymi w ramach Chińskiego Forum Biznesu, a także dzięki coraz liczniejszym porozumieniom gospodarczym na szczeblu ministerialnym. Szerzej patrz: Vietnam – China Business
Forum: Deals Worth over US$1bil Signed, „Vietnam Economy” http://www.vneconomy.com.vn/en
g/?param=article&catid=0706&id=0732f248665718 (wejście: 15.04.2009)
31
Na obszarze strefy obowiązują zerowa taryfa celna oraz brak podatku importowego. Wśród inwestycji najważniejsze dotyczą branży przetwórczej, a także rozbudowy infrastruktury. Przy współudziale finansowym Azjatyckiego Banku Rozwoju i UNDP budowane są m.in. dwie autostrady łączące
Hanoi z prowincją Yunnan. Szerzej patrz: China-Vietnam Economic Cooperation Zone to Boost Bilateral Trades, Xinhua News Agency, http://english.people.com.cn/200704/04/eng20070404_363544.
html (wejście: 15.04.2009).
28
Mariusz Karwowski
107
zainteresowane państwa w 2002 r. Deklaracji zasad postępowania stron na Morzu
Południowochińskim, która nakładała na sygnatariuszy obowiązek rozwiązywania
sporów na drodze rokowań. Innym była chińska inicjatywa z marca 2005 r. o współpracy z Wietnamem i Filipinami przy eksploracji dna morskiego w części obszarów Wysp Spratly i Paraceli32. Proces stabilizacji został przerwany wraz z zaostrzeniem stanowiska rządu w Pekinie w 2007 r. Pierwszym spośród wielu zdarzeń
było zakwestionowanie w kwietniu 2007 r. wietnamskiego pozwolenia udzielonego firmie British Petroleum (BP) na eksploatację złóż na obszarze archipelagów.
Hanoi odrzuciło ten protest, jednak przedstawiciele koncernu zrezygnowali z przyznanej im koncesji. W podobnych okolicznościach pół roku później z prowadzonej inwestycji wycofał się indyjski koncern Oil and Natural Corporation Limited
(ONGC). W lipcu jednostki chińskiej floty ostrzelały wietnamskie łodzie rybackie
prowadzące połowy na spornym terytorium. 20 listopada władze ChRL ogłosiły
formalne włączenie Wysp Spratly i Paraceli pod administrację prowincji Hainan.
W tym samym czasie (16–23 listopada) chińskie okręty wojenne przeprowadziły na tym obszarze manewry. Strona wietnamska odpowiedziała notą protestacyjną oraz zezwoleniem, pierwszy raz od początku doi moi, na antychińskie protesty przed placówkami dyplomatycznymi ChRL w Hanoi i mieście Ho Chi Minh33.
Podczas rozmowy premierów SRW i ChRL na szczycie ASEAN w Singapurze w listopadzie 2007 r. szef rządu chińskiego wezwał do poszukiwania rozwiązań kwestii archipelagów na drodze dwustronnych rokowań. Dla strony wietnamskiej szansą na pomyślne rozwiązanie sprawy może być ewentualne włączenie jej
do porządku obrad Rady Bezpieczeństwa ONZ, której niestałym członkiem SRW
jest od stycznia 2007 r.
4. Stosunki Wietnamu z Rosją
Uregulowanie kwestii wietnamskiego długu wobec Rosji we wrześniu 2000 r.
umożliwiło, pozostające dotąd w sferze deklaracji34, pogłębienie stosunków dwustronnych między obydwoma krajami. Ważnym krokiem w tym kierunku była
wizyta prezydenta Federacji Rosyjskiej (FR) Władimira Putina w SRW w marcu
2001 r. Podjęte wówczas decyzje miały kluczowe znaczenie dla rozwoju relacji
między Hanoi a Moskwą w XXI w. Podpisana została m.in. Deklaracja ustanawia32
Dnia 14 marca 2005 r. podpisane zostało stosowne porozumienie. W pracach badawczych biorą udział wspólnie koncerny: wietnamski PetroVietnam, chiński CNOOC i filipiński PNOC.
33
Szerzej na temat opisanych wydarzeń patrz: Andrew Symon, China, Vietnam Churn Diplomatic
Waters, „Asian Times”, http://www.atimes.com/atimes/China/IL20Ad01.html (wejście: 15.04.2009).
34
Budowa strategicznego partnerstwa między Wietnamem a Rosją została wpisana do wspólnej deklaracji podpisanej podczas wizyty premiera FR Wiktora Czernomyrdina w Hanoi w 1997 r.
108
Polityka zagraniczna Socjalistycznej Republiki Wietnamu
jąca strategiczne partnerstwo obu krajów, która zobowiązuje strony do zacieśniania współpracy zarówno na płaszczyźnie politycznej, jak i gospodarczej. W dokumencie podkreślono, że u podstaw strategicznego partnerstwa leży wspólnota
wartości, jak również zbieżność stanowisk wobec bieżących problemów międzynarodowych35. Podczas tej samej wizyty rozstrzygnięta została też kwestia przyszłości bazy wojskowej w zatoce Cam Rahn, dzierżawionej dotąd przez Rosję36.
Wobec wygórowanych warunków finansowych stawianych przez władze Wietnamu zdecydowano o nieprzedłużaniu obowiązującej umowy.
Realizując postanowienia Deklaracji, oba państwa w kolejnych latach prowadziły ożywiony dialog, którego efektem są liczne umowy dwustronne z zakresu
współpracy, m.in. w dziedzinie handlu, inwestycji, technologii i nauki. Podczas
dwóch spotkań na najwyższym szczeblu w Moskwie i Hanoi w październiku i listopadzie 2006 r. przedstawiciele SRW i FR pozytywnie ocenili dotychczasowy
przebieg realizacji strategicznego partnerstwa, zapewniając jednocześnie o dalszej
rozbudowie wzajemnych powiązań w przyszłości.
Wraz z intensyfikacją kontaktów politycznych rozwija się także współpraca gospodarcza między Wietnamem a Rosją. W dziedzinie handlu od 2000 r. notowany
jest stały wzrost obrotów na poziomie 15% rocznie. Dzięki temu wartość dwustronnej wymiany towarów przekroczyła w 2005 r. kwotę miliarda USD37. Relatywnie
wyższy wzrost obrotów notowany z innymi państwami pozostawia Rosję, podobnie jak w latach 90. XX w., wśród drugorzędnych partnerów handlowych Wietnamu. Na niskim poziomie utrzymuje się także współpraca w dziedzinie inwestycji.
Okres ożywienia, który nastąpił w drugiej połowie lat 90. XX w. (gdy wrócono
do realizacji rozpoczętych jeszcze w latach 80. XX w. projektów), okazał się krótkotrwały. Liczba nowych przedsięwzięć pochodzących z FR w pierwszych latach
XXI w. jest niewielka38.
Wśród wymienionych wartości i zasad znalazł się m.in. sprzeciw wobec pojawiających się
w stosunkach międzynarodowych kategorii „humanitarnej interwencji” oraz „ograniczonej suwerenności”. Oba państwa podkreśliły także swoje negatywne stanowisko wobec ówczesnych planów
zmian w układzie ABM z 1972 r. przez Stany Zjednoczone. Szerzej patrz: Małgorzata Pietrasiak,
Stosunki wietnamsko-rosyjskie w okresie modernizacji systemu społeczno-ekonomicznego Wietnamu, „Stosunki Międzynarodowe” 2002, nr 1–2, s. 195.
36
Port wojenny w zatoce Cam Rahn został wybudowany jeszcze w czasie trwania drugiej wojny indochińskiej przez Stany Zjednoczone. W 1979 r. na mocy dwustronnej umowy baza została
wydzierżawiona Związkowi Radzieckiemu na 25 lat. Do końca lat 80. XX w. stacjonowała w niej
znaczna część radzieckiej floty Pacyfiku.
37
Dane za: materiały MSZ SRW, http://www.mofa.gov.vn/en/cn_vakv/euro/nr040819111648/
ns070919141659 (wejście: 15.04.2009).
38
Suma wszystkich inwestycji rosyjskich w Wietnamie według danych do stycznia 2007 r. wyniosła ok. 300 mln USD. Dane za: ibidem.
35
Mariusz Karwowski
109
Pomimo nieznacznego udziału w całokształcie kontaktów ekonomicznych kooperacja w tej sferze z Rosją pozostaje dla Wietnamu bardzo istotna. Przyczyną
jest koncentracja dwustronnej współpracy w gałęziach gospodarki uznawanych
za strategiczne, tzn. w energetyce, eksploatacji surowców oraz przemyśle zbrojeniowym. W pierwszej z tych dziedzin realizowane są wspólne kosztowne projekty. Wśród nich największym pozostaje hydroelektrownia w Son La39. Oprócz rozbudowy tradycyjnych elektrowni strona wietnamska zabiega o rosyjskie wsparcie
dla prac nad rozwojem energetyki atomowej. Listy intencyjne oraz deklaracje podpisane w tej kwestii pozostają jednak enigmatyczne i nie zdradzają szczegółów
współpracy. O znaczeniu tego kierunku kooperacji świadczą plany władz SRW,
zgodnie z którymi do 2040 r. 30% produkowanej energii ma pochodzić z reaktorów atomowych40.
Eksploatacja surowców naturalnych stanowi wciąż jedno z głównych źródeł
dochodu budżetu wietnamskiego, dlatego też współpraca z rosyjskimi koncernami
w tej dziedzinie jest rozwijana. W 2007 r. podpisany został suplement do umowy
o funkcjonowaniu przedsiębiorstwa Vietsovpetro, zawierający plany przedsięwzięć
wykraczające poza 2010 r. W ostatnich latach firma ta traci jednak znaczenie na
rzecz Petrovietnamu i Gazpromu. Prowadzone przez oba podmioty badania wskazują, że wietnamskie lądowe złoża ropy mogą być większe od pochodzących spod
dna morskiego. Dlatego też znaczna część przyszłych wspólnych projektów dotyczy prowadzenia odwiertów na lądzie. Władze wietnamskie zabiegają także o inwestycje w przetwórstwo surowców. Efektem jest podpisana we wrześniu 2007 r.
umowa między Petrovietnamem a Gazpromem o budowie w ciągu kilku lat nowoczesnej rafinerii.
Wymiernym wynikiem dwustronnej współpracy w sferze wojskowej są znaczące zakupy sprzętu rosyjskiego uczynione na potrzeby wietnamskiej armii41. Wraz
z zawartymi kontraktami podpisane zostały umowy o modernizacji uzbrojenia
Wietnamskiej Armii Ludowej (WAL) w przyszłości oraz o kooperacji koncernów
zbrojeniowych obu państw w dziedzinie technologii.
U podstaw dwustronnej współpracy w wymienionych dziedzinach leżą raczej
czynniki ekonomiczne, nie zaś strategiczne. Stosunki z Wietnamem mają bowiem
dla FR charakter podrzędny wobec więzi z Chinami. Można przypuszczać, że
39
Wartość tej inwestycji, współfinansowanej także przez Bank Światowy, szacowana jest na
ok. 4 mld USD.
40
Zgodnie z tym samym planem do 2025 r. w Wietnamie ma działać sześć reaktorów, każdy
o mocy tysiąca megawatów. Szerzej patrz: Federico Bordonaro, Russia’s New Vietnamese Courtship,
„Asia Times”, http://www.atimes.com/atimes/Central_Asia/HI30Ag01.html (wejście: 15.04.2009).
41
W tym m.in. 50 rakiet ziemia–powietrze, 12 okrętów patrolowych „Svietliak” oraz 4 myśliwce Su-30. Szerzej patrz: ibidem.
110
Polityka zagraniczna Socjalistycznej Republiki Wietnamu
w wypadku poważnego kryzysu na linii Pekin–Hanoi Rosja nie zaryzykowałaby
pogorszenia stosunków z ChRL, stając po stronie SRW.
5. Stosunki Wietnamu ze Stanami Zjednoczonymi
Podpisanie Dwustronnej umowy handlowej (BTA) oraz wizyty najwyższych
przedstawicieli władz USA w Hanoi w 2000 r. zakończyły proces normalizacji stosunków między Wietnamem a Stanami Zjednoczonymi. Zniesienie istniejących
barier w kontaktach między dwoma krajami wpłynęło na znaczącą intensyfikację
dwustronnej współpracy gospodarczej oraz w sferze bezpieczeństwa.
Zawarcie BTA okazało się jednym z ważniejszych czynników stymulujących
rozwój całej wietnamskiej gospodarki w XXI w. W dziedzinie handlu wskaźnik
wzrostu obrotów z USA w latach 2001–2007 był najwyższy spośród wszystkich
partnerów SRW. Suma eksportu i importu między obydwoma państwami wynosiła ok. 1,5 mld USD w 2001 r., zaś w 2006 r. – 9,7 mld USD. Wartość obrotów
w pierwszym półroczu 2007 r. osiągnęła poziom 6,3 mld USD42. Tym samym
USA stały się w ostatnich latach jednym z najważniejszych partnerów handlowych Wietnamu. Znaczenie współpracy w tej sferze wzmacnia fakt dodatniego bilansu obrotów notowany przez SRW43. W omawianym okresie Stany Zjednoczone zwiększają także swój udział wśród czołowych zagranicznych inwestorów na
wietnamskim rynku. Łączna wartość amerykańskich FDI od 1988 do 2007 r. wyniosła ponad 2,6 mld USD44.
Rozwój kontaktów gospodarczych wspomagają zawierane po 2001 r. umowy
dwustronne. Składają się na nie zarówno porozumienia sektorowe45, jak też negocjacje związane bezpośrednio z wietnamskim członkostwem w Światowej Organizacji Handlu (WTO). W tej ostatniej kwestii warunkiem sine qua non włączenia
do organizacji jest zawarcie odpowiednich umów m.in. ze Stanami Zjednoczonymi. Uwieńczeniem kilkuletnich negocjacji między przedstawicielami Hanoi i Waszyngtonu stało się przyjęcie 31 maja 2006 r. Porozumienia o dostępie do rynków.
29 grudnia 2006 r. prezydent George Bush podpisał dokument o ustanowieniu staDane za: www.vietpartners.com/statistic-IMEX.htm (wejście: 15.04.2009).
Wartość wietnamskiego eksportu w całości wymiany handlowej z USA w 2007 r. (9,7 mld
USD) wyniosła 8,6 mld USD, zaś import do SRW 1,1 mld. Udział rynku amerykańskiego w całości
wietnamskiego eksportu to ok. 20%. Dane za: ibidem.
44
Daje to Stanom Zjednoczonym siódme miejsce wśród największych inwestorów w Wietnamie. Dane za: www.vietpartners.com/statistic-fdi.htm (wejście: 15.04.2009).
45
Wśród nich najważniejsze to: Porozumienie o współpracy naukowej i technologicznej (zawarte w 2001 r.), Porozumienie w sprawie handlu tekstyliami (2003 r.), Umowa o ruchu lotniczym
(2004 r.), Memorandum o współpracy w dziedzinie rolnictwa (2005 r.).
42
43
Mariusz Karwowski
111
łych normalnych stosunków handlowych między USA a SRW (Permanent Normal
Trade Relations – PNTR), dzięki któremu 11 stycznia 2007 r. Wietnam został 150
członkiem WTO. Uzupełnieniem PNTR, a zarazem ostatnią zawartą dotąd umową
o charakterze gospodarczym było Porozumienie ramowe o handlu i inwestycjach
parafowane przez prezydentów obu krajów 21 lipca 2007 r.
Podstawę do rozwoju stosunków wietnamsko-amerykańskich w sferze bezpieczeństwa stanowi wspólna percepcja rosnącej potęgi Chin. Hanoi dostrzega we
współpracy z USA możliwość zabezpieczenia przed ewentualnymi nieprzyjaznymi działaniami ChRL, zwłaszcza w kontekście sporu o Wyspy Spratly i Paracele.
Waszyngton w kwestii Wysp zajmuje stanowisko zbieżne z wietnamskim, choć
wynika ono z innych przesłanek46. Ponadto USA upatrują w SRW coraz istotniejszy element utrzymania systemu regionalnej równowagi sił47.
Kwestie związane z bezpieczeństwem stanowią tematykę licznych rozmów
przedstawicieli obu państw. Najważniejsze, przeprowadzone na szczeblu ministrów obrony, odbyły się w listopadzie 2003 r., gdy w Waszyngtonie gościł gen.
Pham Van Tra, oraz w czerwcu 2006 r., podczas wizyty w Hanoi sekretarza obrony USA Donalda Rumsfelda. W wydanych wówczas komunikatach podkreślono
wolę dalszej współpracy obu państw w dziedzinie bezpieczeństwa. Wymiernym
efektem wizyt były porozumienia o zasadach korzystania z wietnamskich portów
przez okręty amerykańskie oraz umowa o szkoleniu oficerów WAL w akademiach
w USA. W najbliższych latach prawdopodobne wydaje się także nawiązanie współpracy w dziedzinie uzbrojenia. Dotychczasowy zakaz handlu bronią uchylają bowiem zapisy zawarte w PNTR.
Należy wspomnieć, że więzi wietnamsko-amerykańskie cementuje także postawa władz SRW wobec zjawiska terroryzmu. Hanoi potępiło zamachy z 11 września 2001 r., zaś kilka miesięcy później poparło rezolucję RB ONZ w sprawie Afganistanu. W kolejnych latach podczas dwustronnych rozmów strona wietnamska
wyrażała ostrożne poparcie dla prowadzenia tzw. wojny z terrorem. Współpracę
w tej kwestii podjęły także służby wywiadowcze obu krajów.
Dla Stanów Zjednoczonych priorytetowe znaczenie ma utrzymanie swobody żeglugi na Morzu Południowochińskim (w tym zwłaszcza przez Cieśninę Malakka), przez które przebiegają główne
szlaki zaopatrzenia najważniejszych regionalnych sojuszników USA, tzn. Korei Południowej i Japonii.
47
Szerzej patrz: J.Peter Pham, From Normalization to Partnership. An Overview of Relations between United States and Vietnam, „American Foreign Policy Interests” 2005, Vol. 27, No. 5, s. 412–413.
46
112
Polityka zagraniczna Socjalistycznej Republiki Wietnamu
6. Stosunki Wietnamu z innymi kluczowymi partnerami
(Japonią, Unią Europejską, Indiami)
Znaczenie stosunków Wietnamu z Japonią w XXI w. opiera się, podobnie jak
we wcześniejszym okresie, na intensywnej współpracy gospodarczej. Wszystkie
tendencje, które zaistniały w tej sferze w latach 90. XX w.48, utrzymały się w kolejnym dziesięcioleciu. W efekcie obroty handlowe między obydwoma krajami
wzrosły z kwoty 4,87 mld USD w 2000 r. do ok. 10 mld USD w 2006 r.49 Japonia
pozostaje także drugim (po Stanach Zjednoczonych) rynkiem eksportowym Wietnamu. Progres zanotowano także w dziedzinie inwestycji bezpośrednich. Łączna
wartość realizowanych projektów wzrosła z ok. 4 mld USD w 2000 r. do ponad
8,7 mld USD we wrześniu 2007 r.50, co oznacza, że Japonia jest czwartym największym inwestorem w Wietnamie. Istotną część dwustronnej współpracy gospodarczej stanowią środki Oficjalnej Pomocy Rozwojowej (ODA). Między 2000
a 2005 r. Tokio przekazało SRW ok. 5 mld USD w ramach ODA, co stanowi ok.
30% całej otrzymanej przez Hanoi pomocy51. Na dalsze zacieśnienie więzi ekonomicznych wpływ mogą mieć zawierane umowy bilateralne oraz planowane utworzenie Strefy Wolnego Handlu między obydwoma krajami.
Pomyślny rozwój stosunków gospodarczych skłonił władze Wietnamu i Japonii do rozszerzania kooperacji także na inne dziedziny. Kwestia kompleksowej
współpracy na wielu płaszczyznach była przedmiotem rozmów dwustronnych
na najwyższym szczeblu. Podczas wizyty ministra spraw zagranicznych Japonii
w Hanoi w lipcu 2004 r. podpisana została Deklaracja o rozwoju stosunków bilateralnych. W październiku 2006 r. premierzy obu państw zawarli w Tokio Porozumienie o strategicznym partnerstwie52. Na mocy przyjętych dokumentów Wietnam
i Japonia zainicjowały współpracę w dziedzinie bezpieczeństwa. Wspólne działania ma koordynować powołany w maju 2007 r. Komitet Współpracy53.
48
Wśród nich najważniejsze to systematyczny wzrost obrotów handlowych i wartości inwestycji na poziomie kilkunastu procent rocznie.
49
Dane za: Vietnam-Japan Trade to Increase this Year, „Xinhua News Agency”, http://english.
people.com.cn/200603/11/eng20060311_249687.html (wejście: 15.04.2009).
50
Dane za: www.vietpartners.com/statistic-fdi.htm (wejście: 15.04.2009).
51
Łączna kwota ODA, którą Japonia przyznała Wietnamowi w latach 1992–2005, wynosi ok.
11 mld USD. Oznacza to, że Tokio pozostało największym dawcą pomocy rozwojowej do SRW.
Dane za: materiały MSZ SRW, http://www.mofa.gov.vn/en/cn_vakv/ca_tbd/nr040818111106/
ns070817150104 (wejście: 15.04.2009).
52
Oryginalny tytuł dokumentu: „Toward a Strategic Partnership for Peace and Prosperity in Asia”.
53
Podstawą działalności Komitetu są coroczne spotkania na szczeblu ministrów spraw zagranicznych. Należy też wspomnieć, że we współpracę w dziedzinie bezpieczeństwa wpisuje się też zainicjowany w 2001 r. Dialog prowadzony przez Ministerstwa Obrony na szczeblu departamentów.
Mariusz Karwowski
113
Czynnikiem, który może mieć decydujący wpływ na pomyślny rozwój stosunków dwustronnych w tej sferze w przyszłości, wydaje się zbliżone stanowisko Hanoi i Tokio wobec wzrostu pozycji Chin w regionie Azji Wschodniej.
Nawiązane w latach 90. XX w. stosunki między Wietnamem a Unią Europejską są pogłębiane także w XXI w. Na płaszczyźnie instytucjonalnej najważniejszą
kwestią stało się wypracowanie nowego dokumentu definiującego wzajemne relacje, który zastąpiłby obowiązujące od 1995 r. Porozumienie o współpracy. Podczas szczytu ASEM w Hamburgu w maju 2007 r. przedstawiciele UE i SRW wydali
wspólne oświadczenie o rozpoczęciu negocjacji nad nowym traktatem. W czerwcu
2005 r. władze Wietnamu przyjęły propozycję Brukseli o uruchomieniu tzw. planu
generalnego54, stając się pierwszym krajem w regionie będącym stroną tej umowy.
W dziedzinie współpracy gospodarczej Unia Europejska, traktowana jako jeden
podmiot, umocniła swoją pozycję wśród najważniejszych partnerów Wietnamu.
Wartość obrotów handlowych zwiększyła się z ok. 3,6 mld USD w 1999 r. do ok.
10 mld USD w roku 2006 r., rosnąc szczególnie szybko od 2004 r., gdy obydwa
państwa obowiązuje Porozumienie o dostępie do rynków55. Suma inwestycji prowadzonych przez kraje UE wzrosła z ok. 4,2 mld USD w 1998 r. do ok. 8,3 mld
USD we wrześniu 2007 r.56 Unia Europejska pozostała także drugim (po Japonii)
dawcą pomocy rozwojowej dla Wietnamu. W planach Wspólnoty znajdują się zapisy o systematycznym zwiększaniu ODA dla SRW do poziomu ok. 30% całości
przyjmowanych przez ten kraj środków w 2013 r.57
Państwem, które dopiero w XXI w. stało się znaczącym partnerem Wietnamu,
są Indie. Dwustronne relacje na wszystkich płaszczyznach w ciągu lat 90. XX w.
pozostawały na relatywnie niskim poziomie. Rozwój stosunków bilateralnych
w ostatnich latach dotyczy głównie sfery bezpieczeństwa. Jest on w głównej mierze spowodowany „czynnikiem chińskim” i wspólną obawą przed konsekwencjami
dalszego wzrostu potęgi ChRL58. Pierwszym wydarzeniem wpisującym się w proTzw. Master Plan zawierany przez Unię Europejską z wybranymi krajami zawiera wiele ogólnych zaleceń składających się na strategię rozwoju stosunków dwustronnych. Szerzej patrz: materiały Komisji Europejskiej, http://ec.europa.eu/external_relations/vietnam/intro/index.htm (wejście:
15.04.2009).
55
Jest to umowa analogiczna do podpisanej przez Wietnam z USA i stanowiła element przygotowań SRW do przystąpienia do WTO. Dane statystyczne za: materiały MSZ SRW, http://www.
mofa.gov.vn/en/cn_vakv/euro/nr040823164750 (wejście: 15.04.2009).
56
Dane za: ibidem.
57
Prognoza wydatków zawarta została w tzw. Country Strategy Paper for Vietnam na lata 2007–
–2013 opracowanym przez Komisję Europejską. Szerzej patrz: ibidem.
58
W wypadku Indii stosunki z Wietnamem wpisują się w szerszy kontekst realizacji strategii nazwanej „Look East Policy”. Szerzej na temat tej strategii w artykule: Sultan Shahin, India’s
‚Look East’ Policy Pays off, „Asian Times”, 11.10.2003, http://www.globalpolicy.org/globaliz/
econ/2003/1011indiaasean.htm (wejście: 15.04.2009).
54
114
Polityka zagraniczna Socjalistycznej Republiki Wietnamu
ces zacieśniania współpracy była wizyta ministra obrony Indii George’a Fernandesa w Hanoi w 2000 r., podczas której podpisana została Deklaracja o rozwoju
kooperacji w dziedzinie bezpieczeństwa59. W lipcu 2007 r. podczas rozmów na najwyższym szczeblu w New Delhi premierzy Wietnamu i Indii podpisali Deklarację
o strategicznym partnerstwie. Na jej mocy obydwa kraje zobowiązały się m.in. do
stworzenia trwałych mechanizmów dialogu60 oraz zawarcia w najbliższym czasie
wielu porozumień dotyczących głównie sfery wojskowej. Negocjacje na temat tych
umów rozpoczęto na przełomie 2007 i 2008 r.
W ciągu ostatnich kilku lat nastąpił także dynamiczny wzrost współpracy gospodarczej między Wietnamem a Indiami. Wysokość obrotów handlowych wyniosła w 2006 r. ponad miliard USD. Indyjskie inwestycje w SRW do końca 2007 r.
osiągnęły wartość ponad 4,6 mld USD61. Powyższe wskaźniki wciąż stanowią
niewielki udział w całości wietnamskich stosunków gospodarczych z zagranicą.
Utrzymanie obecnego tempa wzrostu dwustronnych powiązań w tej sferze w ciągu kolejnych kilkunastu lat może jednak uczynić z Indii wiodącego partnera ekonomicznego Wietnamu.
Szerzej patrz: Amit Kumar, Fresh Impetus for India–Vietnam Strategic Ties: China as the
Driving Force, „South Asia Monitor”, http://www.southasiamonitor.org/2007/dec/news/27n5.shtml
(wejście: 15.04.2009).
60
Dialog w sferze bezpieczeństwa (Security Dialogue) został ustanowiony w listopadzie 2007 r.
i obejmuje coroczne rozmowy dwustronne na szczeblu ministrów obrony.
61
Tak znacząca wartość inwestycji została osiągnięta dzięki rozpoczęciu realizacji bardzo dużych
projektów przez indyjskie koncerny produkujące stal, m.in. przez Grupę Essar (projekt o docelowej
wartości 0,5 mld USD) oraz Tata Steel (projekt o docelowej wartości 3,5 mld USD).
59
Azja-Pacyfik 2009, nr 12
WIETNAM
Krzysztof Kutra
CHIŃSKA REPUBLIKA LUDOWA WOBEC
NIEPODLEGŁOŚCI I ZJEDNOCZENIA WIETNAMU.
UWARUNKOWANIA WEWNĘTRZNE
I MIĘDZYNARODOWE1
W latach powojennych Półwysep Indochiński stał się jednym z ognisk zapalnych konfliktów międzynarodowych i terenem ścierania się wpływów mocarstw.
Walka o uznanie niepodległości Wietnamu i wyrwanie terytorium kraju spod kurateli kolonialnej dała początek zaangażowaniu w konflikt Stanów Zjednoczonych
i Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich. Czynnikiem podstawowym dla
rozwoju sytuacji stał się sojusz z Chińską Republiką Ludową, którego kształt był
odbiciem polityki wewnętrznej i międzynarodowej ChRL oraz kształtowania się
pozycji i tożsamości nowego mocarstwa w latach powojennych. Walcząca strona
wietnamska starała się w jak największym stopniu wykorzystać przychylność północnego sąsiada, jak również jego konflikty regionalne i rywalizację mocarstwową do budowy niepodległości państwa i podwyższenia jego znaczenia w regionie.
1. Konferencja genewska i rola Chińskiej Republiki Ludowej
Pierwszy konflikt indochiński, toczący się od 1946 r. między Francją a Demokratyczną Republiką Wietnamu, przyniósł klęskę Francuzom. Została ona przypieczętowana podczas międzynarodowej konferencji, która rozpoczęła się w Genewie 8 maja 1954 r., a zakończyła podpisaniem 20 i 21 lipca układów pokojowych.
1
Praca przygotowana pod kierunkiem prof. dr. hab. Jana Rowińskiego.
116
Chińska Republika Ludowa wobec niepodległości
Zakładały one podział terytorium na dwa państwa: DRW i Wietnam Południowy2,
które miały pozostać neutralne, bez prawa zawierania sojuszy o charakterze militarnym. Linia demarkacyjna miała przebiegać wzdłuż rzeki Ben Hai, co odpowiada
w przybliżeniu 17. równoleżnikowi. Wybory, które zadecydowałyby o przyszłym
statusie obu państw, miały się odbyć w lipcu 1956 r., pod nadzorem polsko-indyjsko-kanadyjskiej komisji. Porozumienia zakładały też zawieszenie broni w Laosie i Kambodży oraz wycofanie oddziałów Viet Minhu z terytorium tych państw.
Wojska francuskie miały opuścić obszar wszystkich trzech państw Półwyspu Indochińskiego.
Podpisanie postanowień genewskich było sukcesem dyplomacji ZSRR, a w jeszcze większym stopniu ChRL. Dzięki umiejętnej polityce premiera Zhou Enlaia
ChRL zrealizowała wszystkie zamierzone cele. Pochodną tego było przerwanie izolacji państwa oraz nawiązanie dialogu z Francją i Wielką Brytanią. Pekin wzmocnił też swoją pozycję wśród państw Azji i Afryki, odwołując się do ideologii antyimperialistycznej i antykolonialnej. Postanowienia konferencji genewskiej okazały
się jednak swoistym zawieszeniem broni, a nie początkiem trwałego procesu pokojowego. Decydujące dla ich niepowodzenia były różnice interesów mocarstw,
które wpłynęły na brak woli implementacji postanowień. Państwa sygnatariusze
porozumień genewskich nie starały się o przestrzeganie umów, gdy ich treść znalazła się w kolizji z ich interesem.
ChRL, która była wielkim wygranym konferencji, także nie stała się orędownikiem przestrzegania jej zapisów. Chińczycy wierzyli, że istniała możliwość pokojowego zjednoczenia Wietnamu, a jeśli to by się nie powiodło, to należało szukać
innych rozwiązań, aczkolwiek w 1954 r. nie można było sobie pozwolić na eskalację konfliktu. Istota tego podejścia polegała na tym, że rozwiązanie konfliktu indochińskiego nie może się odbywać bez udziału ChRL, a tym bardziej wbrew jej
interesom. Administracja prezydenta Dwighta Davida Eisenhowera, wykorzystując podział Wietnamu, umocniła swoją obecność w regionie3. Interwencja amerykańska, której kierownictwo Komunistycznej Partii Chin (KPCh) tak bardzo się
obawiało, została jedynie odłożona w czasie.
2
Podczas negocjacji strona chińska po raz pierwszy odniosła się do Wietnamu Południowego,
uznając tym samym istnienie tego państwa.
3
Przyczyniło sie do tego zawarcie przez Stany Zjednoczone, Francję, Wielką Brytanię, Nową
Zelandię, Australię, Pakistan, Filipiny i Tajlandię 8 września 1954 r. w Manili Paktu Azji Południowo-Wschodniej (SEATO). Szerzej patrz: Piotr Ostaszewski, Wietnam. Najdłuższy konflikt powojennego świata 1945–1975, Warszawa 2000, s. 294.
Krzysztof Kutra
117
2. Od pokojowego współistnienia do rywalizacji w regionie
Pryncypiami polityki ChRL po konferencji genewskiej było dalsze zbliżenie
z ZSRR i opozycja wobec imperializmu poprzez budowanie pokojowych więzi
z państwami regionu. Celem nadrzędnym było wówczas zapewnienie korzystnych
warunków do obudowania gospodarki państwa. W sferze wewnętrznej miała temu
służyć rozpoczęta w 1953 r. realizacja pierwszego planu pięcioletniego, a w sferze
stosunków międzynarodowych – promowanie pięciu zasad pokojowego współistnienia. Deklaracja Mao Zedonga o niewspieraniu ruchów rewolucyjnych w Laosie, Kambodży, Birmie, Tajlandii i Malajach formalnie miała być realizacją zasady nieingerencji w wewnętrzne sprawy innych państw4. Deklarując w ten sposób
odejście od polityki eksportu rewolucji, ChRL starała się o rozszerzenie swoich
wpływów poprzez uznanie rządów państw azjatyckich i promowanie pokojowego współistnienia. Chiny odegrały wiodącą rolę na konferencji w Bandungu (18–
24 kwietnia 1955), która dała początek skutecznemu otwarciu dyplomatycznemu
wobec państw Azji, Bliskiego Wschodu i Afryki. Mao Zedong deklarował publicznie, że możliwe jest pokojowe współistnienie państw o odmiennych systemach
politycznych. W sierpniu 1955 r. rozpoczęły się chińsko-amerykańskie rozmowy
na szczeblu ambasadorów.
Powstanie SEATO, które było wymierzone w ChRL i DRW oraz zachwiało neutralnością Laosu, Kambodży i Wietnamu Południowego, początkowo nie skłoniło Mao do zmiany dotychczasowej polityki. Taktyka przewodniczącego była podyktowana doraźnymi potrzebami politycznymi, wśród których na pierwszy plan
wysunęło się zapewnienie korzystnego klimatu do rozwoju wewnętrznego ChRL.
Jednakże kierunek przyjęty w 1953 r. nie stanowił logicznego rozwoju doktryny
komunistycznej Mao Zedonga. Wraz ze zmianą sytuacji międzynarodowej w końcu lat 50. XX w. ideologia rewolucyjna ponownie zaczęła odgrywać dominującą
rolę w polityce wewnętrznej i zagranicznej ChRL.
W owym czasie również rząd DRW był zaabsorbowany problemami wewnętrznymi, z których najważniejszymi były reforma rolna oraz restrukturyzacja przemysłu. Wobec występowania dotkliwych braków żywnościowych zacieśniano współpracę handlową z państwami komunistycznymi. Głównym partnerem handlowym
DRW była ChRL, z którą w 1955 r. zawarto umowę handlową, a także – podczas
Yang Kuisong, Changes in Mao Zedong’s Attitude toward the Indochina War, 1949–1973,
Cold War International History Project, Woodrow Wilson International Center for Scholars, http://
wwics.si.edu/index.cfm?topic_id=1409&fuseaction=library.document&id=952 (wejście: 3.12.2004).
Deklaracja była przedstawiona na jednym z posiedzeń najwyższego kierownictwa i nieujawniona oficjalnie.
4
118
Chińska Republika Ludowa wobec niepodległości
oficjalnej wizyty Ho Chi Minha w Pekinie – podpisano traktaty przyjaźni, poparte
udzieleniem sojusznikowi pożyczki w wysokości 200 mln USD, którą następnie
powiększono o sumę 160 mln USD.
Rząd DRW pragnął przed wyzwoleniem Południa przede wszystkim umocnić
socjalizm w kraju i dokonać niezbędnych reform. Skupienie uwagi na sprawach
wewnętrznych było zbieżne z interesami ChRL. Jednocześnie niemożność wprowadzenia w życie postanowień genewskich i rozwiązania pokojowymi środkami
napięć w Indochinach stawała się coraz bardziej oczywista. 6 czerwca 1955 r. minister spraw zagranicznych DRW Pham Van Dong w przesłanej do Sajgonu depeszy oznajmił gotowość Hanoi do rozpoczęcia przygotowań wyborczych. W odpowiedzi gen. Ngo Dinh Diem oświadczył, że rząd Republiki Wietnamu nie podpisał
postanowień genewskich i nie jest nimi związany. Podał też w wątpliwość możliwość przeprowadzenia na Północy wolnych wyborów i wyraził nadzieję, że rząd
narodowy przyniesie wolność rodakom mieszkającym na północ od 17. równoleżnika5. W zaistniałej sytuacji brak poparcia Moskwy i Pekinu nie pozwalał jeszcze
DRW na podjęcie próby zbrojnego zjednoczenia kraju6.
Chociaż ChRL otwarcie nie negowała znaczenia doktryny pokojowego współistnienia, wkrótce dały się zauważyć istotne różnice w sposobie postrzegania rozwoju socjalizmu między Nikitą Chruszczowem a Mao Zedongiem. W październiku 1957 r. na moskiewskiej konferencji partii komunistycznych zwołanej z okazji
40. rocznicy rewolucji październikowej Mao podkreślał znaczenie walki klas i rewolucji. Kryzys węgierski 1956 r. i rozpętana kampania walki z elementami prawicowymi w Chinach (1957 r.) unaoczniły Mao potrzebę ponownego odwołania
się do mas w walce z oponentami politycznymi oraz położenia większego nacisku
na permanentną rewolucję jako drogę rozwoju.
Kryzys w Cieśninie Tajwańskiej w 1958 r. i zawarcie porozumienia obronnego
między Republiką Chińską na Tajwanie a Stanami Zjednoczonymi, wzmocnienie
polityki USA w ramach SEATO oraz spór graniczny i rosnąca liczba zbrojnych
incydentów między ChRL a Indiami ujawniły trudności i brak woli pokojowego
rozwiązania problemów międzynarodowych Chin. Coraz wyraźniej zaznaczał się
stan rywalizacji o wpływy w Azji Wschodniej. W końcu lat 50. oprócz rozbieżności na tle ideologicznym pojawiły się realne symptomy kryzysu sojuszu mocarstw
P. Ostaszewski, op.cit., s. 325.
Stanowisko ZSRR było wówczas zbieżne z dotychczasową polityką ChRL. Podczas XX Zjazdu KPZR Nikita Chruszczow potwierdził zasadę pokojowego współistnienia jako fundamentu radzieckiej polityki zagranicznej oraz podkreślił, że istnieją różne drogi dojścia do socjalizmu, m.in.
przez pokojowy rozwój. W styczniu 1957 r. Chruszczow zaproponował przyjęcie obu państw wietnamskich do ONZ.
5
6
Krzysztof Kutra
119
komunistycznych7. Mao Zedong twierdził jednak, że istniejące napięcia, choć mają
aspekty negatywne, służą mobilizacji mas w walce rewolucyjnej, podczas gdy Nikita Chruszczow konsekwentnie promował ideę pokojowego współistnienia.
Ho Chi Minh wziął udział w XXI Zjeździe KPZR, a w lipcu i sierpniu 1959 r.
prowadził rozmowy w Moskwie i Pekinie, przekonując o potrzebie wsparcia dla
walki zbrojnej w Wietnamie Południowym oraz podejmując próby mediacji między przywódcami mocarstw komunistycznych. Zwrot, jaki nastąpił w polityce
chińskiej, był niewątpliwie korzystny dla DRW, jednak nie oznaczał natychmiastowego i otwartego poparcia ruchów narodowo-wyzwoleńczych w Indochinach.
Na XV Plenum Partii Pracujących Wietnamu (PPW) przyjęto rezolucję deklarującą podjęcie ofensywy zbrojnej w celu obalenia rządu Ngo Dinh Diema. Vietcong8 penetrował terytorium Laosu, swobodnie przekraczając granicę. DRW, pragnąc zachować jak największe wpływy w Laosie, udzielała wsparcia tamtejszym
komunistom, czego wyrazem była wciąż rosnąca skala przerzutu broni i amunicji
szlakiem granicznym – tzw. ścieżką Ho Chi Minha. ChRL zajmowała wówczas
dosyć ostrożne stanowisko w kwestii Laosu i konfliktu w Wietnamie. Z pewnością
dominacja Hanoi w Laosie i Kambodży nie podobała się Pekinowi. Ponadto wobec obecności obserwatorów ONZ w Laosie Chińczycy chcieli uniknąć wrażenia,
jakoby otwarcie wspierali tam ruchy rewolucyjne. Różnice w interesach i skali powiązań międzynarodowych między ChRL i DRW oraz realizowana przez Amerykanów „doktryna powstrzymywania” kazały zachować Mao większą ostrożność.
ChRL radziła Pathet Lao przyjęcie długofalowej strategii oraz rozwijanie walki
podziemnej. Podobne stanowisko kierownictwo KPCh zajęło wobec decyzji PPW
o wznowieniu walki zbrojnej na Południu. Mao w rozmowach z Ho Chi Minhem
radził wzmacniać się politycznie, prowadzić infiltrację i przygotowywać warunki
do przyszłej konfrontacji z imperialistami9.
Koniec lat 50. XX w. przyniósł nasilenie sporu chińsko-radzieckiego. Mao odrzucił publicznie zasadę pokojowej koegzystencji, wskazując, że nie jest ona możliwa
między krajami imperialistycznymi a komunistycznymi. Jako że burżuazja używała wojny dla zastraszenia mas, partia (KPCh) była zmuszona promować pokojową
7
W 1958 r. Mao, planując zbombardowanie znajdującej się obok portu Xiamen wyspy Quemoy,
na której stacjonowały wojska guomindangowskie, nie powiadomił ZSRR, co przy możliwości eskalacji konfliktu było poważnym uchybieniem w zobowiązaniach sojuszniczych. Sowieci odmówili
poparcia ChRL, a następnie nie wywiązali się z obietnicy dostarczenia broni nuklearnej.
8
Nazwa używana ówcześnie na Zachodzie na określenie wietnamskiej partyzantki komunistycznej. Redakcja.
9
20 grudnia 1960 r., zgodnie z ustaleniami III Zjazdu PPW, powołano Front Wyzwolenia Narodowego Wietnamu Południowego. Było to trafne propagandowo posunięcie, gdyż Front formalnie stanowił niezależny od DRW ruch wyzwoleńczy, reprezentujący wolę narodu wietnamskiego na Południu.
120
Chińska Republika Ludowa wobec niepodległości
egzystencję, aby zdobyć zaufanie ludu10. Wyrazem nowego kierunku w polityce wewnętrznej były zapoczątkowane w 1957 r. represje wobec inteligencji, a następnie
ogromny wysiłek społeczny związany z „wielkim skokiem” (1958–1960). Radykalizacja polityki ChRL była w istocie wyborem stalinowskiego wariantu budowy
mocarstwowej pozycji kraju przez wspieranie ruchów narodowowyzwoleńczych
w Trzecim Świecie. Konsekwencją konfliktu ideologicznego z ZSRR była krytyka poczynań PPW. Mao Zedong i Zhou Enlai popierali DRW w walce z imperializmem, lecz odnosili się krytycznie do jej zbliżenia ze Związkiem Radzieckim
i zejścia z drogi wytyczonej przez rewolucję chińską, zwłaszcza niedokończenia
reformy rolnej i zbyt biernego stosunku do rewolucji światowej.
Podczas spotkania Ho Chi Minha i Mao Zedonga w listopadzie 1960 r. Mao
wyraził uznanie dla podjęcia walki zbrojnej w Wietnamie Południowym i Laosie.
Różnice ujawniły się w podejściu do rządów „reakcyjnych”, co do których chiński przywódca prezentował bardziej bezkompromisowe stanowisko.
3. Wojna o zjednoczenie Wietnamu i krucha równowaga sojuszy
w obozie komunistycznym
Z początkiem lat 60. XX w. perspektywa zaangażowania ChRL w konflikt
w Wietnamie i Laosie podzieliła chińskie kierownictwo. Sekretarz generalny KC
KPCh, wicepremier Deng Xiaoping, postulował prowadzenie operacji partyzanckich na niewielką skalę, aby nie prowokować Amerykanów. Wiceprzewodniczący KC KPCh, premier Zhou Enlai, wyszczególnił trzy możliwości rozwoju działań wojennych: 1) wojna partyzancka na małą skalę, 2) szersze działania wojenne
obejmujące terytorium Laosu i Wietnamu Południowego, 3) wielka wojna z udziałem armii Stanów Zjednoczonych. Sam proponował przyjęcie drugiego scenariusza. Natomiast przewodniczący Komisji Wojskowej KPCh i Komisji Wojskowej
ChRL Mao Zedong, którego głos miał największą wagę, stał na stanowisku, że
wielka wojna jest nieunikniona, że DRW powinna – wspierając militarnie rewolucję w Laosie – deklarować publicznie, że jej wojska nie są zaangażowane w tym
kraju. Z tym scenariuszem wiązały się obietnice Mao o pomocy w zaopatrzeniu
dla armii wietnamskiej i laotańskiej za pośrednictwem DRW.
Na początku lat 60. XX w. nieudana próba transformacji społecznej, jaką stanowił „wielki skok” i związane z nim represje, mocno zachwiały autorytetem Mao
Zedonga. Różnice w podejściu do kryzysu wietnamskiego udowodniły, że chińskie kierownictwo nie mówi już jednym głosem. Mao zdawał sobie sprawę, że za10
Yang Kuisong, op.cit. (wejście: 13.01.2005).
Krzysztof Kutra
121
angażowanie w pomoc DRW stworzy perspektywę zagrożenia ChRL amerykańskim imperializmem, która zmobilizuje siły rewolucyjne do walki wewnątrz kraju,
a jemu da szansę rozprawienia się z rewizjonizmem w KPCh11.
Na tle chińsko-radzieckiego konfliktu o przywództwo w komunistycznym świecie kwestie ideologiczne znalazły się również w centrum relacji ChRL–DRW. Liu
Shaoqi krytykował próby mediacji Ho Chi Minha w stosunkach chińsko-radzieckich,
zarzucając mu sprzyjanie Moskwie12. W tym konflikcie ChRL chciała mieć DRW
po swojej stronie – stąd rosnąca presja na Wietnamczyków, aby dokonali rewizji
dotychczasowego kursu i jednoznacznie wsparli ChRL przeciwko ZSRR. Mao nie
tolerował też zbytniej odrębności ustrojowo-ideologicznej południowego sąsiada,
odnosząc się z jeszcze bardziej negatywnie niż jego zastępca do wietnamskich prób
mediacji między dwoma wielkimi państwami komunistycznymi13. Obok wysiłków
na rzecz ideologicznego przekształcenia PPW na wzór KPCh (mimo związanych
z tym kontrowersji) Pekin zaczął radykalnie wspierać wojnę w Wietnamie Południowym. Nie będąc już tak bezpośrednio zaangażowana w planowanie operacji,
jak w latach 1953–1954, ChRL stworzyła dla DRW zaplecze finansowo-materiałowe, niezbędne do prowadzenia wojny.
Wiosną 1963 r. nastąpiła eskalacja konfliktów wewnętrznych w Wietnamie Południowym. Ekipa Ngo, nie mając zaplecza w postaci sojuszników politycznych
i czując brak poparcia amerykańskiego, zwróciła się w stronę negocjacji z DRW
na temat ewentualnego zjednoczenia14. Premier Pham Van Dong stawiał jeden warunek: pozbycie się Amerykanów z Wietnamu. Nie jest do końca znane chińskie
stanowisko wobec tego projektu. Prawdopodobnie zjednoczenie pod przywództwem DRW i zdecydowane ograniczenie pola działania Amerykanom byłoby dla
ChRL korzystne, mimo znacznego wzmocnienia pozycji DRW w bloku komuni11
Promowanie rewolucji w kraju, jak i za granicą było dla Mao środkiem stwarzającym przychylne warunki do wzmocnienia jego pozycji w partii. Hasła walki z rewizjonizmem były zapowiedzią czystek rewolucji kulturalnej.
12
Yang Kuisong, op.cit. (wejście: 16.01.2005).
13
Na IX Plenum PPW, wobec regresu w działaniach zbrojnych na Południu, przywódcy wietnamscy musieli zmodyfikować strategię, odchodząc od trójfazowej strategii „wojny ludowej” Mao
Zedonga. Sytuacja w Wietnamie Południowym wymagała elastycznego podejścia i rozłożenia w czasie całej wojny. Decydujący wpływ miały odmienne od tych z 1954 r. warunki prowadzenia operacji
wojskowych. W 1963 r. nie było tak silnego zaplecza wśród ludności wiejskiej, która wielokrotnie
zmuszana siłą do współpracy z władzą nie miała już potrzebnego wojennego entuzjazmu. Ponadto
w Wietnamie Południowym istniał rząd, który, mimo wszystkich wad i zależności od USA, nie był
postrzegany jako obca władza kolonialna.
14
Polityka Ngo Dinh Diema była dużym problemem zarówno dla administracji prezydenta Eisenhowera, jak i Kennedy’ego. Brak reform, niedopuszczanie wolności politycznych oraz ogólnie
autorytarny styl rządzenia tworzyły negatywny obraz sojusznika w amerykańskich mediach, przez
co amerykańska opinia publiczna stawała się coraz bardziej niechętna polityce Waszyngtonu.
122
Chińska Republika Ludowa wobec niepodległości
stycznym. Jednakże wypadki potoczyły się w innym kierunku. 1 listopada 1963 r.
dokonał się w Wietnamie Południowym zamach stanu. Zapowiedziano rozliczenie
się z pozostałościami reżimu Ngo Dinh Diema i ogłoszenie powszechnej amnestii
z wyjątkiem osób oskarżonych o komunizm. Ułatwiło to sytuację Stanom Zjednoczonym. Jednakże kiedy nowy – po śmierci Johna F. Kennedy’ego – prezydent
USA Lyndon Johnson stanął przed problemem ogromnego zaangażowania politycznego i ekonomicznego w Wietnamie, nie miał on jasnej koncepcji roli Stanów
Zjednoczonych w konflikcie.
Ho Chi Minh wciąż liczył na chińsko-radzieckie porozumienie, co umożliwiłoby utrzymanie dwóch równorzędnych źródeł pomocy materiałowo-finansowej.
Gdy jednak Nikita Chruszczow zapowiedział, że ZSRR nie będzie wspierał wojny w Wietnamie, stało się jasne, że głównym sojusznikiem Wietnamczyków pozostanie ChRL. W rozmowie z Mao sekretarz generalny PPW Le Duan wyraził
swoje rozczarowanie postawą radziecką. W odpowiedzi Mao zapewnił go o poparciu Chin dla DRW, stojącej na pierwszej linii frontu walki rewolucyjnej. Dodał,
że DRW ponosiła ogromną odpowiedzialność, budując socjalizm w kraju i jednocześnie wspierając walkę zbrojną w Wietnamie Południowym i Laosie. Jako że
DRW poświęcała życie swoich żołnierzy, ChRL była gotowa zobowiązać się wobec niej do zaopatrzenia militarnego, materiałowego oraz wsparcia logistycznego15. Takie stanowisko Mao było zarówno podsumowaniem ówczesnej sytuacji, jak
i zapowiedzią rozwoju współpracy. Pomoc DRW była elementem międzynarodowego zaangażowania ChRL na rzecz rewolucji. Na początku lat 60. XX w. rozpoczęto wysyłanie misji doradczych i militarnych do krajów Azji, Afryki i Ameryki
Łacińskiej. Mao chętnie spotykał się z przedstawicielami partii komunistycznych,
zachęcając ich do podjęcia konfrontacji militarnej i dzieląc się doświadczeniami
chińskiej rewolucji. Jednocześnie, krytykował postawę ChRL na konferencji genewskiej i w drugiej połowie lat 50. XX w.: ówczesną politykę Chin wobec Wietnamu – zaniechanie walki i ograniczenie jej skali – uznał za błąd, który kosztował
życie 160 tys. Wietnamczyków z Południa.
Stanowisko ChRL pozostawało w opozycji do polityki ZSRR, z którym spór
ideologiczny przerodził się w długotrwały antagonizm. Nastawiony koncyliacyjnie wobec Zachodu rząd ZSRR nie mógł wówczas poprzeć walki DRW z dwóch
podstawowych względów. Po pierwsze, po wygaśnięciu kryzysu kubańskiego rząd
Chruszczowa obawiał się bezpośredniej konfrontacji ze Stanami Zjednoczonymi.
Po drugie, pomoc dla DRW byłaby wsparciem polityki prowadzonej przez rywalizującą ChRL, która mogłaby wyciągnąć z konfliktu wietnamskiego duże korzyści,
rozszerzając swoje strefy wpływów oraz odnosząc ogromny sukces propagandowy.
15
Yang Kuisong, op.cit. (wejście: 19.01.2005).
Krzysztof Kutra
123
Podczas wizyty w Moskwie w lutym 1964 r. Le Duan odniósł się krytycznie do
ugodowej postawy radzieckiej wobec Zachodu, niewspierania ruchów wyzwoleńczych i popierania Indii w chińsko-indyjskim konflikcie granicznym. Zajęcie takiego stanowiska pogłębiło jedynie impas w stosunkach DRW z ZSRR.
Mao był bardzo zadowolony ze wsparcia, jakiego udzielała mu PPW. Jednocześnie podkreślał konieczność dobrej organizacji wewnętrznej partii, która miała być
gwarantem siły państwa. Akcentował potrzebę zaangażowania mas i rozprawienia
się z tendencjami rewizjonistycznymi. W 1963 r. chińscy i wietnamscy przywódcy wojskowi rozpoczęli rozmowy na temat przygotowania do obrony przed spodziewaną interwencją amerykańską w Wietnamie. Mao podkreślał potrzebę przejęcia inicjatywy na polu walki dla uzyskania dogodnej pozycji do ewentualnych
negocjacji16. Uspokajał też Wietnamczyków, by nie obawiali się interwencji amerykańskiej, gdyż Chińska Armia Ludowo-Wyzwoleńcza, jak twierdził, była gotowa wkroczyć na terytorium Wietnamu i w najgorszym wypadku konflikt mógł się
rozwinąć w kierunku sytuacji analogicznej do wojny koreańskiej. Przywódca chiński tradycyjnie już akcentował znaczenie wyzwolenia Laosu dla rozwoju sytuacji
w Wietnamie. Mao proponował wyszkolenie 3–4 tys. żołnierzy i przerzucenie ich
na terytorium Laosu w celu zdobycia przewagi na terenach, które miały stanowić
zaplecze dla działań Vietcongu.
Do maja 1964 r. wzrosła liczba obszarów kontrolowanych przez komunistów
wietnamskich. Usprawniono sieć transportową, dzięki czemu nasiliła się infiltracja Wietnamu Południowego. W drugiej połowie roku Vietcong kontrolował połowę terytorium kraju. 17 czerwca prezydent Johnson ostrzegł premiera Pham Van
Donga, że Stany Zjednoczone będą gotowe wywrzeć na DRW ogromną presję militarną w celu ograniczenia wsparcia udzielanego Vietcongowi. W lipcu tegoż roku
w Hanoi miało miejsce spotkanie delegacji ChRL, DRW i Pathet Lao w celu analizy sytuacji w Wietnamie Południowym i Laosie. Chociaż treść rozmów nie jest
dokładnie znana, wiadomo, że przywódcy trzech partii komunistycznych ustalali
warunki współpracy wobec rosnącej groźby interwencji amerykańskiej17.
W sierpniu 1964 r., po incydentach zbrojnych między jednostkami amerykańskimi i północnowietnamskimi w Zatoce Tonkińskiej, Zhou Enlai poprosił Ho Chi
Minha o analizę sytuacji, opracowanie planu działań odwetowych oraz zarządzenie mobilizacji wojennej. Także Pekin postawił w stan gotowości lotnictwo i marynarkę wojenną w przygranicznych okręgach wojskowych Kunming i Guangzhou.
Nawiązywał w tym do taktyki przyjętej podczas pierwszej wojny indochińskiej wobec Francuzów, a forsowanej wcześniej przez ChRL w Korei.
17
Qiang Zhai, Beijing and the Vietnam Conflict, 1964–1965: New Chinese Evidence, Cold War
International History Project, Woodrow Wilson International Center for Scholars, http://wwics.si.edu/
index.cfm?topic_id=1409&fuseaction=library.document&id=244 (wejście: 26.01.2005).
16
124
Chińska Republika Ludowa wobec niepodległości
W Chinach doszło do masowych antyamerykańskich demonstracji solidarności ze
społeczeństwem wietnamskim, w których brało udział ok. 20 mln ludzi.
W sierpniu ChRL przekazała DRW piętnaście myśliwców MIG-15 i MIG-17,
zgodziła się przeprowadzić trening wietnamskich pilotów i rozpoczęła budowę
baz lotniczych wzdłuż granicy z Wietnamem. W grudniu ChRL i DRW podpisały umowę wojskową, na mocy której Chiny miały skierować do Wietnamu Południowego 300 tys. żołnierzy i tym samym umożliwić DRW przerzut własnych sił
na Południe w celu wsparcia operacji Vietcongu.
Chaos na południowowietnamskiej scenie politycznej jesienią 1964 r. sprzyjał planom operacyjnym Vietcongu. Korzystna dla wizerunku DRW okazała się
również sytuacja międzynarodowa. Odrzucenie przez administrację amerykańską
zgłoszonej w październiku przez sekretarza generalnego ONZ U Thanta propozycji wstępnych negocjacji pokojowych w stolicy Birmy Rangunie18 stworzyło obraz
koncyliacyjnie nastawionego rządu północnowietnamskiego i konfrontacyjnej administracji amerykańskiej19. Jednym z powodów, dla których DRW wyraziła chęć
rozmów pokojowych, było stanowisko rządu ZSRR, który był skłonny pośredniczyć w rokowaniach. W ZSRR zachodziły wówczas istotne zmiany polityczne, za
sprawą których wojna wietnamska miała nabrać znaczenia priorytetu w radzieckiej polityce zagranicznej.
W październiku 1964 r. sekretarzem generalnym KPZR został Leonid Breżniew,
który nie zamierzał kontynuować ostrożnej polityki zagranicznej, charakterystycznej dla ostatnich lat kadencji Chruszczowa, a był bardziej zorientowany na rozszerzenie radzieckich wpływów na świecie. Pod koniec miesiąca odbyło się w Moskwie spotkanie premiera Pham Van Donga z Breżniewem i premierem Aleksiejem
Kosyginem, podczas którego rząd ZSRR zaproponował materiałową i finansową
pomoc dla DRW. Odtąd krytyczne stanowisko rządu północnowietnamskiego ustąpiło miejsca deklaracjom przyjaźni i wzajemnego poparcia.
Chińczycy od początku odnosili się sceptycznie do rokowań DRW z USA. W rozmowie z Pham
Van Dongiem 5 października 1964 r. w Pekinie Mao Zedong podkreślił potrzebę układania się z Amerykanami z pozycji siły, podając przykład rozmów chińsko-amerykańskich w sprawie Tajwanu oraz
rokowań francusko-wietnamskich w czasie pierwszej wojny indochińskiej, http://wwics.si.edu/index.cfm?topic_id=1409&fuseaction=library.document&id=83 (wejście: 7.02.2005).
19
Z czasem umacniało się twarde stanowisko DRW w kwestii rokowań z Amerykanami. W myśl
zasady, że negocjacje należy podejmować z pozycji siły, rząd DRW stawiał twarde warunki (natychmiastowe zaprzestanie działań wojennych i wycofanie wojsk amerykańskich z terytorium obydwu
państw wietnamskich), podczas gdy czas działał zdecydowanie na korzyść strony wietnamskiej –
wiązało się to z rosnącym niezadowoleniem opinii publicznej w USA i brakiem wymiernych skutków wojny (nie udało się zmusić DRW do zaprzestania pomocy Vietcongowi).
18
Krzysztof Kutra
125
Rewizyta szefa rządu radzieckiego nastąpiła w lutym 1965 r.20 W drodze do
Hanoi premier Kosygin zatrzymał się w Pekinie, chcąc przekonać przywódców
ChRL do zjednoczenia wysiłków na rzecz zjednoczenia Wietnamu. Chodziło m.in.
o szersze udostępnienie terytorium Chin dla transportów z ZSRR. Chociaż rząd
ChRL odnosił się nieufnie do planów radzieckich, widząc w nich chęć odebrania
mu wpływów w wietnamskim ruchu komunistycznym, to brak zgody na współpracę z ZSRR przy zaopatrzeniu DRW stawiałby pod znakiem zapytania rzeczywiste
intencje Chin w stosunku do południowego sąsiada. Ostatecznie ChRL zgodziła
się na radzieckie transporty przez swoje terytorium, utrudniając jednak możliwie
efektywne wykonanie misji21.
Strona wietnamska zdawała sobie sprawę, że Moskwa dąży głównie do rozprzestrzenienia swoich wpływów w regionie kosztem osłabienia pozycji ChRL. Pomoc
radziecka miała jednak wówczas dla DRW pierwszorzędne znaczenie, zwłaszcza
że ChRL nie była w stanie dostarczyć sprzętu do obrony przeciwlotniczej na odpowiednią skalę. Ponadto uruchomienie drugiego źródła pomocy ekonomicznej
było wielce pożądane wobec trudności gospodarczych Wietnamu i miało skłonić
ChRL do bardziej zdecydowanego działania.
Tymczasem 2 lutego 1965 r., w odpowiedzi na wcześniejsze ataki Vietcongu na
bazy amerykańskie, Siły Powietrzne USA przeprowadziły naloty na koszary w północnowietnamskiej strefie przygranicznej, w pobliżu miejscowości Dong Hoi. Rozpoczęcie operacji „Rolling Thunder” oraz wysłanie do Wietnamu Południowego
kolejnych oddziałów skłoniło Pekin do sformułowania na wiosnę 1965 r. trzech
podstawowych zasad strategii chińskiej. Po pierwsze, jeśli Amerykanie użyliby sił
lądowych do ataku na DRW, ChRL miała wysłać na Południe swoje wojska. Po
drugie, Chiny miały przekazać Stanom Zjednoczonym wyraźne ostrzeżenie, powstrzymujące je przed nieograniczonym rozszerzaniem ekspansji militarnej. Po
trzecie, ChRL miała dążyć do unikania konfrontacji ze Stanami Zjednoczonymi
tak długo, jak to możliwe, jednakże nie wykluczając jej, jeżeli okaże się konieczna22. Przygotowując się na najgorsze, KC KPCh wydał 12 lipca 1965 r. „InstrukPopierając DRW w wojnie z USA, przywódcy ZSRR liczyli na uwikłanie wroga w konflikt
indochiński i osłabienie amerykańskiej zdolności do obrony i realizacji swoich interesów w innych
częściach świata. Wprowadzając politykę zagraniczną na nowe tory, Breżniew działał bez obciążenia
porażką ZSRR w konflikcie kubańskim, który określił ostatnie lata działalności Nikity Chruszczowa.
21
Podczas rozmów między Zhou Enlaiem a Ho Chi Minhem 1 marca 1965 r. w Hanoi Zhou
ostrzegał Ho przed współpracą z Rosjanami, wskazując koniunkturalizm radzieckiego zaangażowania w Korei, ChRL oraz na Kubie. Zhou Enlai and Ho Chi Minh; Hanoi, 1 March 1965, Cold War
International History Project, Woodrow Wilson International Center for Scholars, http://wwics.si.edu/
index.cfm?topic_id=1409&fuseaction=library.document&id=378 (wejście: 8.02.2005).
22
Chen Jian, China’s Involvement in the Vietnam War, 1964–69, „The China Quarterly”, June
1995, No. 142, s. 355–387.
20
126
Chińska Republika Ludowa wobec niepodległości
cje dla wzmocnienia przygotowań do przyszłych wojen”, które stały się jednym
z najważniejszych dokumentów życia społeczno-politycznego w ChRL w latach
60. XX w. Zwracały uwagę na eskalację agresji przez Stany Zjednoczone i stawiały partię, armię i całe społeczeństwo w stan podwyższonej gotowości bojowej.
Apelowano o mobilizację całego potencjału Chin w obliczu możliwej walki u boku
DRW, co stanowiło jednocześnie odbicie dążeń Mao Zedonga do wzniecenia wewnętrznej rewolucji, odsunięcia oponentów w kierownictwie partii i ponownego
przejęcia władzy w państwie.
Liczne kontakty chińsko-wietnamskie na najwyższym szczeblu w 1965 r. świadczyły o dobrej współpracy ChRL i DRW. Podczas rozmów Le Duana i Vo Nguyen
Giapa z Liu Shaoqi 8 kwietnia w Pekinie uzyskano obietnicę wysłania do DRW
chińskich ochotników pilotów, oficerów wojsk naziemnych oraz jednostek inżynieryjno-saperskich do budowy dróg i mostów łączących terytoria obu państw23.
Siły chińskie miały zapewnić obronę przeciwlotniczą zarówno Hanoi oraz prowincji północnych, jak i szlaków komunikacyjnych.
Podczas tajnych spotkań Ho Chi Minha z Mao Zedongiem w Changsha, stolicy prowincji Hunan, opracowano wspólny plan działania na wypadek eskalacji
inwazji amerykańskiej. Mao wyraził też zgodę na dostarczenie Wietnamczykom
materiałów do budowy kolejnych (tym razem dwunastu) szlaków przerzutowych.
W lecie z inicjatywy premiera Zhou Enlaia powołano do życia dwie instytucje odpowiedzialne za bieżącą współpracę z Wietnamem: Kierowniczą Grupę ds. Stosunków z Wietnamem oraz Grupę Wsparcia dla Wietnamu, podległą Komitetowi Centralnemu i Radzie Państwowej (rządowi), składającą się z przedstawicieli różnych
ministerstw oraz wyższych oficerów wydziałów Sztabu Generalnego ChALW24.
W przeciwieństwie do pierwszej wojny indochińskiej, kiedy chińscy doradcy polityczni i wojskowi byli bezpośrednio zaangażowani w prowadzenie działań wojennych, w latach 60. XX w. Wietnamczycy nie dopuszczali ich do udziału w podejmowaniu decyzji strategicznych. Wietnam Północny dysponował już niezależnym
i o wiele sprawniejszym aparatem działania niż Viet Minh w latach 50. XX w. Przeprowadzano regularne konsultacje i informowano na bieżąco o rozwoju sytuacji.
Pekin i Hanoi zdawały się osiągnąć porozumienie co do podziału kompetencji:
Wietnamczycy mieli prowadzić wojnę własnymi siłami, podczas gdy Chińczycy
mieli ich wspierać logistycznie i materiałowo na Północy25. Osiągnięto też konsesus w sprawie militarnego zaangażowania ChALW w Wietnamie: jeśli oddziały
Ibidem.
Ibidem.
25
Jak się później okazało, Chińczycy mieli rozkaz nie używać swojej artylerii przeciwlotniczej
poniżej 21. równoleżnika.
23
24
Krzysztof Kutra
127
amerykańskiej piechoty nie zaatakują Północy, co wiązałoby się z bezpośrednim
zagrożeniem suwerenności ChRL, oddziały chińskie nie zostaną włączone do walki.
4. Mocarstwowa gra sił i międzynarodowy charakter konfliktu
Analizując stosunki wietnamsko-chińskie na tle wojny ze Stanami Zjednoczonymi, należy podkreślić międzynarodowy charakter konfliktu. Zasadniczym celem amerykańskiej administracji było zmuszenie DRW i Vietcongu do zaprzestania
działań zbrojnych na terytorium Republiki Wietnamu. Prezydent Johnson prowadził wojnę ograniczoną i początkowo chciał uzyskać jak największe korzyści, nie
angażując regularnych oddziałów US Army. Pierwszoplanową rolę w tej taktyce
odgrywało wykorzystanie lotnictwa do nalotów na terytorium Wietnamu Północnego26. Świadomy amerykańskich celów rząd DRW zajmował twarde stanowisko
w stosunku do podjęcia negocjacji, wiedząc, że wraz z upływem czasu i bez wymiernych sukcesów administracja prezydenta Johnsona będzie się znajdowała pod
coraz większą presją ze strony opinii publicznej.
Przez większą część wojny indochińskiej głównym wrogiem Stanów Zjednoczonych były komunistyczne Chiny. Dla Mao Zedonga wspieranie DRW i walka z imperialistycznym mocarstwem stanowiła szansę umocnienia przywództwa
Chin pośród ruchów narodowowyzwoleńczych Azji i mogła być doskonale wykorzystana propagandowo27. Atmosfera towarzysząca zaangażowaniu ChRL w konflikt służyła ponadto Mao do prowadzenia walki politycznej w kraju. Wpływ tego
czynnika objawił się z całą mocą na przełomie lat 60. i 70. XX w., kiedy potrzeba
wewnętrznej stabilizacji zmusiła rząd ChRL do przewartościowania swoich planów pomocy dla Wietnamu. Ważnym elementem wpływającym na chińską politykę w okresie drugiej wojny indochińskiej była rywalizacja z ZSRR28. W końcu lat
8 i 9 kwietnia 1965 r. samoloty amerykańskie naruszyły chińską przestrzeń powietrzną nad
wyspą Hainan. Z inicjatywy Mao wydano rozkaz, zgodnie z którym chińskie siły powietrzne miały atakować jednostki amerykańskie, jeśli te naruszyły terytorium ChRL. Jak podaje Chen Jian, do
listopada 1968 r. lotnictwo chińskie brało udział w 155 operacjach spowodowanych naruszeniem
przestrzeni powietrznej ChRL. Chen Jian, op.cit.
27
W kwietniu 1965 r. odbyło się spotkanie przywódców państw niezaangażowanych Azji, reprezentowanych przez Zhou Enlaia, króla Kambodży Norodoma Sihanouka, króla Laosu Souphanouvonga, przywódcę Korei Północnej Kim Ir Sena oraz Pham Van Donga. Wobec nieobecności
przedstawicieli ZSRR delegacja chińska doskonale wykorzystała okazję do zacieśnienia „antyimperialistycznej solidarności krajów niezaangażowanych” i poparcia walki narodowowyzwoleńczej,
czego przykładem miał być sojusz z DRW.
28
Począwszy od 1965 r., pomoc ZSRR dla Wietnamu systematycznie rosła. W latach 1965–1968
DRW otrzymała pomoc militarną o wartości 1,8 mld USD oraz miliard USD ramach pomocy gospodarczej. Wartość pomocy radzieckiej przewyższała wartość chińskiego zaangażowania, które jednak
26
128
Chińska Republika Ludowa wobec niepodległości
60. XX w. ZSRR stał się dla ChRL wrogiem numer jeden, co skłaniało kierownictwo KPCh do zmiany nastawienia wobec polityki Stanów Zjednoczonych i przyjęcia łagodniejszego kursu wobec wojny wietnamskiej.
Kolejnym czynnikiem wpływającym na umiędzynarodowienie konfliktu była
kwestia Laosu i Kambodży, które Wietnam tradycyjnie traktował jako swoją strefę wpływów. Terytorium Laosu, przez które przebiegał główny wietnamski szlak
przerzutowy, było narażone od początku wojny na bombardowania amerykańskie.
Król Kambodży Norodom Sihanouk po zerwaniu stosunków z USA zwrócił się
o pomoc do Chin, które mogły wpłynąć na zmniejszenie skali penetracji terytorium Kambodży przez armię Vietcongu29. Wizyta Sihanouka w Pekinie we wrześniu 1965 r. była istotnym wydarzeniem dla obu stron oraz dla całej perspektywy
rozwoju sytuacji w Indochinach. Nawiązawszy bliższą współpracę, Chiny skłoniły Sihanouka do akceptacji wietnamskich „sanktuariów” na terenie Kambodży
i przemytu broni przez port Kompong Som. W ten sposób Chińczycy, pomagając
Vietcongowi, uzyskali większy wpływ na rozwój wydarzeń w Kambodży.
5. Znaczenie chińskiej pomocy dla walki o zjednoczenie Wietnamu
Z roku na rok rosła liczba amerykańskich nalotów i bombardowań Północy
i Południa. W 1965 r. zrzucono na terytorium DRW 63 tys. ton bomb, podczas gdy
w 1967 r. już 226 tys. ton30. Celem bombardowań na Południu były bazy Vietcongu, a na Północy głównie obiekty infrastruktury i bazy militarne, jak i szlaki komunikacyjne w obu częściach kraju. W 1967 r. lotnictwo amerykańskie rozpoczęło
regularne naloty na bazy Vietcongu na terytorium południowego Laosu, a od 1969
r. również Kambodży. Odbudowa zniszczeń i sprostanie amerykańskiej presji militarnej opierały się w dużym stopniu na pomocy z ChRL i ZSRR.
Zaangażowanie chińskie w pomoc DRW w okresie 1965–1969 szło w trzech
głównych kierunkach: wkład chińskich wojsk inżynieryjno-saperskich w budowę
i utrzymanie konstrukcji obronnych, lotnisk, dróg i linii kolejowych w Wietnamie
Północnym; wykorzystanie chińskich jednostek obrony przeciwlotniczej do ochrony ważnych strategicznie obiektów i obszarów na północy DRW; dostawy dużych
ilości sprzętu wojskowego oraz materiałów wyposażenia i zaopatrzenia dla żołniemiało swój specyficzny i poniekąd niewymierny charakter wynikający ze znajomości wietnamskich
realiów. Należy też pamiętać, że ChRL przez większość wojny stanowiła bezpośrednią zaporę dla
Amerykanów, którzy musieli się liczyć z możliwością bezpośredniej reakcji Chin w obliczu dalszej
eskalacji wojny, szczególnie na terytorium DRW.
29
Piotr Ostaszewski, op.cit., s. 418.
30
Ibidem, s. 425.
Krzysztof Kutra
129
rzy i cywilów31. Pierwsze brygady chińskich inżynierów zostały wysłane do Wietnamu Północnego wiosną 1965 r. Uczestniczyły w realizacji 100 projektów, m.in.
w przebudowie linii kolejowych Hanoi–Youyiguan i Hanoi–Thai Nguyen. Były
zorganizowane w strukturę nazwaną Chińskie Ludowe Ochotnicze Siły Inżynieryjne (Chinese People’s Volunteer Engineering Force – CPVEF)32. Kolejnym ważnym obszarem objętym chińską pomocą było wykorzystanie chińskich oddziałów
obrony przeciwlotniczej, osłaniających wybrane cele na północy DRW i zapewniających bezpieczeństwo CPVEF33. Nasilenie chińskich dostaw dla wojska i cywilów znacznie wzrosło wraz z wysłaniem chińskich ochotników do budowy infrastruktury.
Mimo, że Pekin miał swoje powody do udzielenia wsparcia południowym sąsiadom, które bynajmniej nie sprowadzały się do deklarowanej internacjonalistycznej
misji pomocy walczącemu narodowi wietnamskiemu, to wkład chiński w subsydiowanie i pomoc logistyczną DRW trudno przecenić. W sumie 320 tys. chińskich
żołnierzy było zaangażowanych w prace konstrukcyjne na północ od 21. równoleżnika. Zapotrzebowanie Hanoi było większe i nie wszystkie prośby o wsparcie
zostały przez Chińczyków spełnione. Jednocześnie DRW obawiała się też zbytniego nasilenia pomocy, wiedząc, że Chińczycy realizują w Wietnamie własne cele
polityczne. Symptomatyczne wydaje się, że wraz z rozlokowaniem pierwszych
dywizji CPVEF zaczęły się tarcia i nieporozumienia we wzajemnych kontaktach.
Wkład ChALW w wojnę wietnamską pomógł DRW przetrwać amerykańską presję pierwszych lat wojny i rozwinąć infrastrukturę potrzebną do sprawnego działania machiny wojennej. Rząd DRW mógł skoncentrować się w większym stopniu na Południu, absorbując w ten sposób US Army na jej terenie. Celem, któremu
bezwzględnie podporządkowana była polityka DRW, było wygranie wojny i zjednoczenie kraju.
Polityka ChRL w Wietnamie wiązała się z rozwojem sytuacji wewnętrznej
w kraju, gdzie trwała pierwsza, najburzliwsza faza „rewolucji kulturalnej” wraz
z dążeniem do wzniecenia rewolucji w innych państwach regionu34. Towarzyszyła temu również silna obawa przed zaangażowaniem ZSRR w Indochinach. Wraz
z rozpoczęciem przez CPVEF misji w Wietnamie pojawiły się trudności związa31
ChRL dostarczała do Wietnamu głównie broń, pociski i sprzęt artyleryjski. Szczytem nasilenia chińskich dostaw był 1968 r., kiedy dostarczono niespełna 220 tys. sztuk broni, ok. 250 mln
pocisków różnego kalibru, ponad 7 tys. wyrzutni artyleryjskich. Następnie pomoc chińska zaczęła maleć, osiągając najniższy poziom w 1970 r. i ponownie nasilając się w latach 1972–1973. Analogiczna tendencja dotyczy zaopatrzenia dla łączności, tj. radioodbiorników, telefonów, telegrafów.
32
Szerzej patrz: Chen Jian, op.cit., s. 356–387.
33
Ibidem.
34
Szerzej na temat uwarunkowań sytuacji wewnętrznej Chin tego okresu patrz: John King
Fairbank, Historia Chin. Nowe spojrzenie, Warszawa–Gdańsk 2003.
130
Chińska Republika Ludowa wobec niepodległości
ne z blokowaniem chińskich inicjatyw przez władze lokalne DRW. W odpowiedzi
Mao Zedong polecił nie okazywać nadmiernego entuzjazmu w oferowaniu pomocy
Wietnamczykom. Problemy we wzajemnych stosunkach były omawiane na spotkaniu delegacji wietnamskiej pod przewodnictwem Le Duana z delegacją chińską
pod kierownictwem Zhou Enlaia i Deng Xiaopinga 13 kwietnia 1966 r. w Pekinie.
Choć strona wietnamska przyznała, że wynikłe problemy miały charakter odosobniony i nie wpływały na przyjazny i sojuszniczy stosunek DRW do ChRL, to dało
się wyczuć wyraźne ochłodzenie nastrojów. Strona chińska zarzucała Wietnamczykom, że pomoc ChRL traktują jako swoistą ekspansję, czemu Le Duan zaprzeczał.
Zhou Enlai dodawał, że rozumie przychylne stanowisko Wietnamu wobec Związku Radzieckiego, ale nie życzy sobie, aby wymieniać ChRL obok ZSRR przy okazji okazywania wdzięczności za dostarczaną pomoc35. Podczas swojego przemówienia na XXIII Zjeździe KPZR w Moskwie Le Duan określił Związek Radziecki
mianem „drugiej ojczyzny”, co wprawiło chińskich przywódców we wściekłość.
W kilka miesięcy później, kiedy rząd DRW zwrócił się do ChRL z prośbą o przedłużenie pobytu drugiej dywizji CPVEF, spotkał się z odmową.
Na początku 1966 r. miał miejsce incydent związany z przetrzymaniem przez
4 dni na redzie w Haifongu chińskiego statku „Hongqi”, transportującego materiały dla DRW. Powagi sytuacji dodawał fakt, że w tym czasie został on poważnie
uszkodzony w wyniku nalotów amerykańskich, podczas gdy wpuszczono statek
radziecki przybyły w późniejszym terminie. Sprawa ta była wyjaśniana podczas
kwietniowej wizyty Le Duana w Pekinie, ale nie pozostała bez echa. Mimo zabiegów dyplomacji północnowietnamskiej rozłam pogłębiał się w miarę nasilania radzieckiej pomocy dla DRW i Vietcongu.
Chcąc utrzymać dwa równorzędne źródła zaopatrzenia, rząd DRW umiejętnie
rozgrywał swoją kartę. Zdając sobie sprawę z wagi, jaką KPCh przywiązywała do
wojny wietnamskiej, starał się mobilizować Chińczyków do zwiększania dostaw,
podkreślając duże zaangażowanie radzieckie. Jednakże z czasem wietnamska polityka jednakowego traktowania ChRL i ZSRR stała się dla KPCh nie do przyjęcia.
Mao obawiał się, że Związek Radziecki sprzymierzy się z USA przeciwko Chinom i wstrzyma rewolucje w krajach Azji Południowo-Wschodniej – stąd wrogi
stosunek do popieranych przez Moskwę wietnamsko-amerykańskich rokowań pokojowych. Dla odparcia wpływów radzieckich i zrealizowania planu wzniecenia rewolucji na całym Półwyspie Indochińskim (a docelowo we wszystkich państwach
Trzeciego Świata) niezbędny był Chinom wpływ na tamtejsze partie komunistyczSpotkanie Zhou Enlaia, Deng Xiaopinga, Kang Shenga z Le Duanem, Nguyenem Duy
Trinh w Pekinie, 13 kwietnia 1966; Cold War International History Project, Woodrow Wilson International Center for Scholars, http://wwics.si.edu/index.cfm?topic_id=1409&fuseaction=library.
document&id=140 (wejście: 21.01.2005).
35
Krzysztof Kutra
131
ne. Mao był szczególnie zainteresowany rewolucją w Tajlandii, na terytorium której były rozlokowane amerykańskie bazy militarne. W rozmowach z przedstawicielami Laotańskiej Partii Ludowej (LPL) twierdził, że skoro Amerykanie używają
baz w Tajlandii do organizowania nalotów na wyzwolone obszary Laosu, to LPL
ma pełne prawo zaatakować Tajlandię i pomóc tamtejszej partii komunistycznej
„wzniecić płomień rewolucji”.
Równie ważne miejsce w planach przewodniczącego Mao zajmowała Birma,
gdzie w 1967 r. doszło do antychińskich wystąpień. Komunistyczna Partia Birmy
była subsydiowana przez ChRL, a jej kadry przechodziły szkolenia w obozach na
terytorium Yunnanu i Guangxi (część z nich znajdowała tam schronienie na długie lata). Zamieszkujące regiony przygraniczne mniejszości narodowe były instrumentalnie wykorzystywane przez władze chińskie do prowokowania incydentów
antyrządowych. Na granicy dochodziło nawet do starć armii chińskiej z birmańskimi siłami rządowymi36.
Tymczasem nieskuteczność amerykańskiej taktyki (brak wymiernych sukcesów mimo eskalacji działań i brutalizacji wojny) była dla ChRL dobrym sygnałem. Jednocześnie silna pozycja Wietnamczyków w państwach sąsiednich potęgowała napięcia chińsko-wietnamskie. Wciąż jednak Ho Chi Minh szukał w ChRL
rad i wsparcia w działaniach zmierzających do zjednoczenia kraju, a przywódcy
chińscy darzyli wietnamskich „towarzyszy broni”, a w szczególności bojowników
Vietcongu, głęboką estymą37. Specjalne miejsce DRW w polityce ChRL wiązało
się ze specyficznym charakterem chińskiej pomocy, w której dużą rolę odgrywało wsparcie logistyczne i koncepcyjne, a nie tylko pomoc materiałowa. Ponadto,
choć perspektywa ukształtowania na wzór chiński przyszłej niepodległości Wietnamu oddalała się, ChRL wciąż miała żywotne interesy w Wietnamie. W kwietniu
1967 r. chińscy i wietnamscy przywódcy wyrazili przypuszczenie, że 1968 r. będzie
przełomowy i Vietcong pokona Amerykanów podczas pory suchej. W czasie pobytu na leczeniu w Pekinie Ho Chi Minh spotkał się z Mao Zedongiem, który namawiał go do przejścia od walki partyzanckiej do wielkiej ofensywy na Południu.
W kwietniu 1967 r. na XIV Plenum KC PPW podjęto decyzję o przeprowadzeniu z początkiem 1968 r. wielkiej ofensywy. Nie jest jasne, w jakim stopniu rady
przywódców chińskich przyczyniły się do jej podjęcia, natomiast faktem jest, że
kluczowe było dostosowanie taktyki walki rewolucyjno-niepodległościowej do
wietnamskich realiów, zgodnie z postulatem gen. Vo Nguyen Giapa, przedstawioPolityka wykorzystywania mniejszości etnicznych, w tym licznej we wszystkich państwach
indochińskich mniejszości chińskiej, była jednym z elementów presji, jaką ChRL starała się wywierać dla promowania rewolucji w regionie.
37
Xiaoming Zhang, The Vietnam War, 1964–1969: A Chinese Perspective, „The Journal of Military History”, October 1996, No. 4, s. 731–762.
36
132
Chińska Republika Ludowa wobec niepodległości
nym na XII Plenum KC PPW w styczniu 1966 r. W sensie militarnym ofensywa
ta okazała się porażką komunistów. Oczekiwana rewolucja w miastach Wietnamu
Południowego i na prowincji w ogóle nie doszła do skutku. Amerykańska kontrofensywa zdziesiątkowała wojska Vietcongu i doprowadzona do końca mogłaby
poważnie zagrozić pozycjom armii północnowietnamskiej.
Rok 1968 był przełomowy dla wojny wietnamskiej. W maju przedstawiciele
DRW przystąpili do wstępnych rokowań pokojowych w Paryżu, prowadzonych
przez nową ekipę amerykańską prezydenta Richarda Nixona. Przywódcy chińscy
uważali jednak, że DRW zbyt szybko i pochopnie przystąpiła do negocjacji, nie
odniósłszy znacznego zwycięstwa na polu walki. W rozmowie z delegacją wietnamską 7 maja Zhou Enlai przestrzegał także przed ujawnianiem Rosjanom swojego pełnego stanowiska negocjacyjnego, sugerując, że mogliby oni przekazać informacje stronie amerykańskiej. W tym samym czasie przebywające w Wietnamie
jednostki CPVEF rozpoczęły wycofywanie z terytorium DRW.
6. Nowy kurs w polityce zagranicznej ChRL. Osłabienie sojuszu chińsko-wietnamskiego. ChRL wobec zjednoczenia Wietnamu
W końcu 1968 r. Mao Zedong i Zhou Enlai zaczęli rozważać rolę Stanów Zjednoczonych w zapewnieniu ChRL zadania priorytetowego – bezpieczeństwa38. Duża
część napięć między Pekinem i Hanoi dotyczyła kwestii negocjacji ze Stanami Zjednoczonymi. Kiedy ChRL zaczęła szukać zbliżenia z USA, krytycyzm Mao wobec
polityki DRW zaczął słabnąć. Jednocześnie nie było już bezpośredniej motywacji
do utrzymania wysokiego poziomu chińskiej pomocy dla DRW. Pekin co prawda odpowiedział pozytywnie na prośbę Hanoi o zwiększenie pomocy wojskowej
wobec kolejnej fali bombardowań amerykańskich w maju 1972 r., ale generalna
tendencja pozostała malejąca.
Mimo bliskich kontaktów przywódców ChRL i DRW Chińczycy byli świadomi faktu, że ich wpływ na politykę Hanoi został ograniczony. Rozdźwięk między
retoryką Mao o wspieraniu rewolucji na świecie a zbliżeniem ChRL z USA był
negatywnie odbierany w DRW i potwierdzał wcześniejsze obawy Wietnamczyków, jakoby Pekin rozgrywał w Wietnamie jedynie swoją własną kartę. Przywódcy chińscy zaczęli w tajnych rozmowach z Wietnamczykami zajmować przychylne
stanowisko wobec rokowań paryskich, jednocześnie nie odżegnując się od retoryki namawiającej do walki z imperializmem. W rozmowie z Nguyen Thi Binhem,
ministrem spraw zagranicznych Tymczasowego Rządu Rewolucyjnego Republiki
Dotychczasowa strategia walki na dwa fronty z największymi mocarstwami była samobójcza dla Chin.
38
Krzysztof Kutra
133
Wietnamu Południowego (TRRRWP), 29 grudnia 1972 r. w Pekinie przewodniczący Mao sugerował, że jeśli rokowania paryskie osiągną pożądany skutek, DRW będzie mogła stopniowo normalizować swoje stosunki z USA39. Przyznał jednocześnie, że w 1968 r. popełnił błąd, sprzeciwiając się podjęciu rozmów pokojowych.
Redukcji amerykańskiego kontyngentu w Wietnamie towarzyszyła eskalacja wojny w Kambodży, gdzie 17 marca 1970 r. w wyniku zamachu stanu władzę przejął prawicowy generał Lon Nol, który natychmiast uwikłał kraj w konfrontację z Vietcongiem i związał się z chętnymi do udzielenia pomocy Republiką
Wietnamu i USA. Zaistniała sytuacja zaktywizowała dyplomację chińską, która
udzieliła poparcia emigracyjnemu rządowi księcia Norodoma Sihanouka i Czerwonych Khmerów. Wojna w Kambodży otworzyła drogę do władzy wspieranym
przez DRW i ChRL Czerwonym Khmerom.
Naloty lotnictwa USA na terytorium Laosu w 1971 r. oznaczały dalszą eskalację konfliktu. Nieudana w 1972 r. ofensywa wielkanocna sił DRW i Vietcongu,
która upewniła Amerykanów, że administracja prezydenta Nguyen Van Thieu jest
w stanie sprawować władzę i bronić kraj, przyspieszyła podpisanie 27 stycznia
1973 r. tzw. traktatów paryskich oraz zawieszenia broni.
Podpisanie traktatów paryskich było sukcesem DRW, którą uznano za stronę
w konflikcie, a nie agresora. Porozumienia legitymizowały TRRRWP, nadając mu
równorzędny status z rządem w Sajgonie. Trójstronna Rada Porozumienia Narodowego miała natomiast jedynie status ciała administracyjnego. W zaistniałej sytuacji
prezydent Nguyen Van Thieu musiał sabotować próby powołania wspólnego rządu,
aby utrzymać władzę w Wietnamie Południowym. Z kolei rząd DRW powoływał się
na postanowienia traktatów paryskich dla realizacji swoich planów zjednoczeniowych.
Sukces DRW miał też ogromny efekt propagandowy, który chciały wykorzystać
obydwa mocarstwa komunistyczne: ChRL i ZSRR. W 1973 r. odnotowano ponowny wzrost dostaw broni i pocisków artyleryjskich z Chin do Wietnamu40. Podczas
spotkania delegacji wietnamskiej z premierem Zhou Enlaiem 6 czerwca tegoż roku
w Pekinie omawiano strategię działania na najbliższe lata. Obie strony zgadzały
się co do potrzeby zjednoczenia w dalszej perspektywie. Zhou podkreślał ciągłe
zagrożenie przez Stany Zjednoczone i postulował przyjęcie taktyki pokojowego
współistnienia dla rozwoju gospodarczego przed ewentualną przyszłą konfrontacją41. Chinom zależało na jednoczesnym stworzeniu wizerunku orędownika poko39
Spotkanie przebiegało podczas ciężkich tzw. świątecznych bombardowań Hanoi i Hajfongu
przez lotnictwo USA.
40
Chen Jian, op.cit.
41
Zhou Enlai and Le Duan, Pham Van Dong and Le Thanh Nghi; Beijing, 6 June 1973. Cold
War International History Project, Woodrow Wilson International Center for Scholars, http://wwics.
si.edu/index.cfm?topic_id=1409&fuseaction=library.document&id=61(wejście: 22.03.2005). W rozmowie z Pham Van Dongiem 16 sierpnia 1973 r. Zhou Enlai akcentował również potrzebę elastycz-
134
Chińska Republika Ludowa wobec niepodległości
ju w regionie i poplecznika zwycięskiej DRW. Wietnam Północny potrzebował natomiast chińskiej pomocy wobec możliwości konfrontacji z reżimem sajgońskim.
Mimo to w stosunku władz wietnamskich do Pekinu nie malały rezerwa i podejrzliwość42, na co miała również wpływ pamiętna wizyta Nixona w Pekinie
w 1972 r. Kolejnym obszarem narastającego antagonizmu była kwestia wpływów
w Kambodży, gdzie działała silna infrastruktura Vietcongu, oraz w kambodżańskim ruchu komunistycznym, któremu zaplecza udzielała ChRL. Wobec wycofania się wojsk amerykańskich z Kambodży, Laosu i Wietnamu i przejścia USA do
polityki pomocy ekonomicznej proamerykański rząd Souvanna Phoumy i Republika Khmerska Lon Nola znalazły się w defensywie43.
Mimo napięć w stosunkach Hanoi z Pekinem i pozostawiających też wiele do
życzenia relacji z Moskwą DRW znajdowała się w dużo korzystniejszej sytuacji
niż Republika Wietnamu. Mając znaczne obszary pod swoją kontrolą za pośrednictwem sojuszniczego TRRRWP, rząd w Hanoi rozpoczął działania na rzecz utworzenia gabinetu koalicyjnego, zgodnie z postanowieniami porozumień paryskich.
Nie liczono wszakże na zjednoczenie na drodze dyplomatycznej i odstąpienie
Nguyena Van Thieu od pełni władzy na Południu. Jednakże przyjęcie pokojowej
strategii (prób implementacji postanowień paryskich w połączeniu z działalnością agitacyjną w Republice Wietnamu) było korzystne propagandowo, oddalało
perspektywę ewentualnej interwencji amerykańskiej i dawało chwilę wytchnienia
wyniszczonej gospodarce kraju44.
Stosunek Chińczyków do wydarzeń na Południu pozostawał ostrożny. Nie jest
zapewne prawdą, co podkreślały źródła wietnamskie w okresie późniejszym, jakoby ChRL występowała przeciw zjednoczeniu Wietnamu. Rząd Chin, kierując się
potrzebą zapewnienia bezpieczeństwa międzynarodowego, akcentował raczej prawo do samostanowienia Wietnamczyków z Południa i walki z neokolonializmem
niż zaadaptowania tam ustroju komunistycznego. Jednocześnie w rozmowach dwustronnych z przedstawicielami DRW podkreślano dobrą wolę i wieloletnią pomoc.
nego podejścia do wrogich państw, aby móc wygrać nieprzyjaciół przeciw sobie. Nawiązywał w ten
sposób do koncyliacyjnego stanowiska wobec USA i powagi zagrożenia ze strony Moskwy, http://
wwics.si.edu/index.cfm?topic_id=1409&fuseaction=library.document&id=175 (wejście: 22.03.2005).
42
Strona chińska skarżyła się na obraz Chin w wietnamskiej prasie, która wielokrotnie wskazywała na groźbę inwazji z Północy.
43
Podpisane 21 lutego 1973 r. porozumienia dotyczące Laosu zakładały całkowitą neutralizację,
wycofanie obcych wojsk, powołanie rządu koalicyjnego i rozpisanie wolnych wyborów.
44
Kontynuowanie ofensywy zbrojnej przeczyłoby też podkreślanej przez Hanoi tezie, że społeczeństwo południowowietnamskie oczekuje wyzwolenia i zjednoczenia kraju pod egidą DRW.
Krzysztof Kutra
135
Z początkiem 1974 r. prezydent Nguyena Van Thieu ogłosił wznowienie walk
w Wietnamie45. Szybkie tempo postępów ofensywy Vietcongu paraliżowało jakąkolwiek reakcję administracji USA, niemającej zresztą wsparcia Kongresu.
30 kwietnia 1975 r. został zdobyty Sajgon, który przemianowano na miasto Ho
Chi Minha. Równolegle z upadkiem Republiki Wietnamu nastąpiło zdobycie władzy przez Czerwonych Khmerów w Kambodży. Zjednoczenie Wietnamu zostało przypieczętowane 2 lipca 1976 r. proklamowaniem Socjalistycznej Republiki
Wietnam ze stolicą w Hanoi.
7. Perspektywa wzajemnych relacji po wojnie. Kolejne obszary napięć
Pomoc chińską dla Wietnamu z okresu pierwszej i drugiej wojny indochińskiej
szacuje się na ok. 20 mld USD46. Silny w relacjach wietnamsko-chińskich czynnik
ideologiczny umożliwiał efektywne prowadzenie w stosunkach dwustronnych real
politik, służącej bezpośrednio interesom państwowym47. Chińska presja na odrzucenie „międzynarodowego hegemonizmu” jako synonimu polityki ZSRR wynikała
z chęci odsunięcia wroga w tak istotnym strategicznie dla Chin kraju, jak Wietnam.
Ostrożność Hanoi wobec bliskiej współpracy z Pekinem i polityka równoważenia
pomocy chińskiej dostawami radzieckimi stała się permanentnym problemem we
wzajemnych relacjach. Bardzo źle przyjęte przez wietnamską opinię publiczną nawiązanie dialogu amerykańsko-chińskiego zaowocowało wzrostem antychińskich
nastrojów i przyczyniło się do zacieśnienia współpracy DRW z ZSRR. Ochłodzenie tuszowane było przez spotkania na najwyższym szczeblu i podkreślanie współpracy obu państw (głównie chińskiej pomocy).
W latach 70. XX w. między socjalistycznymi sąsiadami narastały nowe problemy. Jednym z nich była delimitacja granicy chińsko-wietnamskiej w Zatoce Tonkińskiej. Rząd DRW chciał rozpocząć eksploatację tego obszaru jako część odbudowy gospodarczej kraju. Strona chińska zaproponowała podział wód Zatoki, tak
aby żadne trzecie państwo nie mogło być dopuszczone do korzystania z nich. Jednakże rozmowy prowadzone jesienią 1974 r. nie przyniosły rozstrzygnięcia48. Na
45
Faktycznie rozpoczęcie trzeciej wojny indochińskiej nastąpiło już w 1973 r., kiedy w odpowiedzi na wojnę zaczepną Vietcongu armia Republiki Wietnamu przystąpiła do akcji „oczyszczania” obszarów zajętych przez wroga w delcie Mekongu.
46
Dla porównania, pomoc radziecka z okresu drugiej wojny indochińskiej wyniosła 7088 mln
USD. Piotr Ostaszewski, op.cit., s. 550.
47
Carlyle A. Thayer, Sino-Vietnamese Relations: The Interplay of Ideology and National Interest, „Asian Survey” 1994, Vol. 34, No. 6, s. 513–528.
48
Ministry of Foreign Affairs, Socialist Republic of Vietnam, The Truth about Vietnam-China
Relations over the Past Thirty Years, Hanoi 1979.
136
Chińska Republika Ludowa wobec niepodległości
początku roku chińskie wojska zajęły część archipelagu Paraceli, pozostającą do
tamtego czasu pod kontrolą reżimu sajgońskiego. Ponieważ zarówno Wietnam, jak
i Chiny rościły sobie prawa do zwierzchnictwa nad wyspami, wicepremier Deng
Xiaoping przyznał, że konieczne było podjęcie negocjacji, by rozstrzygnąć problem49. Spór nie został jednak rozwiązany, a kwestia wytyczenia granicy i praw do
eksploatowania zasobów Morza Południowochińskiego wciąż rzuca cień na wzajemne stosunki.
Kolejnym obszarem konfliktu po zjednoczeniu Wietnamu stała się kwestia stosunków między Wietnamem, Kambodżą, Laosem i chińskiego zaangażowania w te
relacje. Obecność armii Vietcongu na obszarach sąsiednich państw indochińskich
doprowadziła do napięć szczególnie w kontaktach z nowo ukonstytuowanym reżimem Czerwonych Khmerów. Rosnąca wrogość na linii Phnom Penh–Hanoi wyrażała i jednocześnie potęgowała spór o przywództwo między Wietnamem a ChRL.
Chińczycy starali się rozgrywać swoją kartę, wspierając rząd Pol Pota i Ienga Sary.
Dodatkowym czynnikiem, który komplikował sytuację polityczną w regionie, były
problemy związane z mniejszościami narodowymi (chińską w Wietnamie, wietnamską w Kambodży i Laosie) i wykorzystanie ich w rozgrywce politycznej, co
potęgowało wzajemne poczucie zagrożenia. Na fali rosnących napięć coraz bardziej zmieniał się obraz Wietnamu w chińskiej opinii publicznej, przechodząc od
pierwszego państwa na froncie walki z międzynarodowym imperializmem do propagatora (radzieckiego) hegemonizmu i „Kuby Wschodu”. Kulminacją napięć między SRW i ChRL i ich rywalizacji o prymat na Półwyspie Indochińskim stał się
w 1979 r. krótkotrwały konflikt zbrojny.
* * *
Stosunek rządu ChRL wobec nowo powstałej Demokratycznej Republiki Wietnamu determinowała wspólnota interesów, a szczególnie wizja wspólnego wroga,
którym były Stany Zjednoczone. Dla Wietnamczyków z Północy walka z Amerykanami była stałym paradygmatem polityki zagranicznej i zmaterializowała się
w okrutnym i wyniszczającym konflikcie prowadzonym na terytorium kraju. Dla
Chin relacja ze Stanami Zjednoczonymi stopniowo otwierała więcej możliwości
niż tylko rywalizacja przez wspieranie walki w Wietnamie. Spadek chińskiego zaangażowania w wojnę na Południu popychał kierownictwo DRW w kierunku równoważenia sojuszu przez zbliżenie ze Związkiem Radzieckim. Oczywiście wyjątkowości relacji Chin wobec Wietnamu, opartej na wielowiekowej wspólnocie
dziedzictwa kulturalnego i historycznego, nie można sprowadzić do funkcji zbliPo zajęciu całego archipelagu strona chińska uznała go za historycznie integralną część terytorium Chin i odmówiła jakichkolwiek negocjacji w tej kwestii.
49
Krzysztof Kutra
137
żenia lub konfrontacji w stosunkach z USA oraz cyklicznej potrzeby stabilizacji
wewnętrznej w Chinach. „Sprawa wietnamska” znajdowała duże poparcie w społeczeństwie chińskim. Warto też przypomnieć, że w kierownictwie KPCh istniały
podziały co do stopnia i sposobu zaangażowania w wojnę wietnamską. Kontakty na szczeblu rządowym opierały się również na osobistym stosunku wielu chińskich i wietnamskich przywódców, a erozja sojuszu i narastające napięcia tylko
unaoczniły stopień zbliżenia i rozczarowania po obu stronach.
Powyższa analiza stanowi więc jedynie próbę uchwycenia momentu historycznego przez pryzmat współrzędnych, które determinowały interesy polityczne rządów obu państw w okresie od ogłoszenia niepodległości Demokratycznej Republiki Wietnamu do zjednoczenia kraju.
Azja-Pacyfik 2009, nr 12
WIETNAM
Krzysztof Gawlikowski
RELIGIJNOŚĆ WIETNAMSKA: TRADYCYJNY KULT
DUCHÓW OPIEKUŃCZYCH WSPÓLNOTY WIEJSKIEJ
A PAŃSTWO1
Od lat 90. XX w. życie religijne w szybko rozwijającym się gospodarczo i modernizującym Wietnamie przechodzi prawdziwy renesans. Philip Taylor, jeden
z wybitnych współczesnych badaczy australijskich tego kraju, konstatuje:
W studium tym wykorzystano po części tekst referujący badania terenowe autora (gdzie podano także wybrane legendy o bóstwach opiekuńczych): Kult duchów opiekuńczych (thanh hoang)
wspólnoty wiejskiej w Wietnamie. Ukazał się on w trudno dostępnym obecnie piśmie „Orient. Rocznik Muzeum Azji i Pacyfiku” 1988, t. 1, s. 148–174, 220–228. Swe badania autor prowadził podczas kilku wypraw naukowych do Wietnamu w latach 1976–1979. Prócz badań terenowych autor
studiował wtedy księgi świątynne wspólnot wiejskich zebrane przez kolonialną administrację francuską, przechowywane w bibliotece dawnej L’Ecolé Française d’Extrême Orient w Hanoi (wówczas w Bibliotece Komitetu Nauk Społecznych WRS, przekształconego później w Akademię Nauk).
Były to księgi tradycyjnie prowadzone w świątyniach wspólnot wiejskich i gminnych. Obejmowały one (kolejno doklejane) dokumenty poszczególnych świątyń, pochodzące z okresu od ich założenia do sekwestracji ksiąg przez Francuzów w początkach XX w. Najwięcej tych ksiąg obejmowało materiał z XVIII i XIX w., ale zdarzały nawet księgi prowadzone od XVI w. Były tam zazwyczaj
legendy o czczonym bóstwie/duchu, rozmaitych cudownych wydarzeniach z nim związanych, jego
aparycjach, zesłanych przezeń wieszczych snach, rytuałach, świętach, nominacjach kapłanów itp.
Dokumenty tam zawarte odnosiły się też do życia danej wspólnoty wiejskiej, ziem przydzielonych
świątyni, majątku, jak również korespondencji urzędowej z Ministerstwem Rytuału nadzorującym
kulty. Były to np. wnioski o podwyższenie rangi bóstwa, nadanie mu nowego tytułu albo jakichś
przywilejów samej świątyni. Z reguły zapisywano też, jaką decyzję i kiedy otrzymano. Jest to zatem przebogaty materiał nie tylko o życiu religijnym, ale również o życiu wspólnot wiejskich oraz
ich funkcjonowaniu w tradycyjnym państwie wietnamskim. Rzecz jasna, większość dokumentów
spisywali wiejscy „uczeni” hieroglifami chińskimi. Nie zawsze znali oni dobrze to pismo, często są
to zatem materiały dość trudne dla osoby nieznającej biegle języka tradycyjnych tekstów sinowietnamskich. W niniejszym tekście stosuje się uproszczony zapis terminów wietnamskich, bez znaków
tonalnych i specyficznych znaków diakrytycznych.
1
Krzysztof Gawlikowski
139
W ostatnich latach religia w Wietnamie wręcz rozkwita. Kościoły, pagody
i różne miejsca pielgrzymkowe są przepełnione wiernymi (…) Na cele religijne
przeznacza się znaczącą część środków materialnych tego szybko bogacącego się
społeczeństwa. Wszędzie świątynie podlegają renowacji, a na ołtarzach gromadzą
się stosy wspaniałych ofiar z różnych dóbr składanych bóstwom. Opłaty wnoszone
przez jednostki za zamawiane ceremonie religijne mogą przewyższać kilkakrotnie
średni dochód na głowę mieszkańca. Nawet najmłodsze pokolenie, przyjmujące kosmopolityczny styl życia ery globalizacji, zwracając się ku przeszłości, wkracza na
ścieżkę kontaktów z zaświatami. Przywódcy państwowi zapalają ofiarne kadzidełka,
by spłacić dług wobec przodków-twórców państwowości, przywoływacze dusz
nawiązują kontakty z ofiarami wojen, a osoby służące jako media, w które wstępują
duchy znanych postaci historycznych, są sponsorowane przez „nowych bogaczy”.
Szeroko otwarte wrota dla inwestycji zagranicznych i handlu ułatwiają również przybywanie cudzoziemskich misjonarzy i upowszechnianie się nowych nurtów w buddyzmie, islamie i chrześcijaństwie nawet w najbardziej odległych zakątkach kraju2.
Autor dodaje jeszcze rozmaite przykłady. Np. najwyżsi dostojnicy państwowi
oddają bardzo nagłaśniany w mediach pokłon czczonym od stuleci królom legendarnej dynastii Hung (I? tysiąclecie p.n.e.) – uznawanym za założycieli państwowości wietnamskiej3. Po powrocie do kraju po 39 latach świętobliwego mnicha
buddyjskiego jego nauki gromadzą prawdziwe tłumy, z funkcjonariuszami Partii
2
Philip Taylor, Modernity and Re-enchantment in Post-revolutionary Vietnam, [w:] P. Taylor
(ed.), Modernity and Re-enchantment Religion in Post-revolutionary Vietnam, Instutute of Southeast
Asian Studies, Singapore 2007, s. 1.
3
Datowanie okresu panowania dynastii Hung, znanej tylko z legend (spisywanych w Wietnamie lub na chińsko-wietnamskim pograniczu), jest sporne. Według Ngo Si Liena, wielkiego historyka wietnamskiego z XV w., początki jej panowania sięgają epoki legendarnego chińskiego Cesarza
Żółtego. Według kalendarza chrześcijańskiego historycy wietnamscy wyliczali początek jej rządów
na 2879 r. p.n.e. (albo 2629 p.n.e.), patrz: Da Yue sh ji quan shu, wiet. Dai Viet su ky toan thy (Pełny
zbiór zapisków historycznych o Wielkim Wiecie), przekład wietnamski, Nha Xuat Ban Khoa Hoc,
Ha-noi 1967, t. I, s. 60; autor korzystał z japońskiego wydania oryginalnego tekstu w klasycznym
języku chińskim, [Tokio] 1885, rozdz. 2, s. 1a–b. Według anonimowej, nieco wcześniejszej Krótkiej historii Wietu (ch. Yue shi lue, wiet. Viet su luoc), z drugiej połowy XIV w., pierwszy król dynastii Hung wstąpił na tron za panowania Zhuang Wanga (606–681 p.n.e.) z chińskiej dynastii Zhou.
Patrz: A.B. Poljakow, Kratkaja istorija Wieta, Izd. Nauka, 1980, s. 109; Yue shi lue [Krótka historia
Yue], Shangwu Yinshuguan, Shanghai 1936, s. 1, w zbiorze Congshu jicheng [Zbiór ksiąg wszelkiego rodzaju] pod red. Wang Yunwu. Wedle legend królów tych miało być osiemnastu, a ich panowanie skończyło się w III w. p.n.e. Dynastia miała zatem panować przez dwa i pół tysiąca albo tylko
czterysta lat. Analizę tych legend i wczesnych dzieł historycznych Wietnamu przedstawił Anatolij
J. Muchlinow, Proischożdienije i rannije etapy etniczeskoj istorii wietnamskogo naroda, Izd. Nauka, Moskwa 1977, s. 153–179. Można dodać, że hieroglif – czytany po wietnamsku jako hung, a po
chińsku jako xiong – znaczy: „kogut” – ptak rodzaju męskiego, a zarazem męski, dzielny, silny, bitny, wojowniczy, a wiele plemion starożytnych Wietów miało ptasie totemy. Nic tedy dziwnego, że
użyto go na oznaczenie wodza i władcy.
140
Religijność wietnamska
Komunistycznej zasiadającymi w pierwszych rzędach. Wysłannicy Watykanu dziś
nie tylko są witani przez dostojników państwowych, ale wyświęcają także licznych
młodych księży, ustanawiają nowe diecezje itd.
Zmiany postawy aparatu administracyjnego wobec religii następowały również na szczeblu lokalnym. Podczas przeprowadzania w Wietnamie Północnym
reformy rolnej, a następnie kolektywizacji na wsi w latach 50. i 60. XX w., świątynie wiejskie o czysto lokalnym znaczeniu były zazwyczaj zamykane, a nawet
przekształcane w jakieś obiekty użyteczności publicznej, a organizowanie tradycyjnych rytuałów religijnych zwalczano. W dawnych świątyniach lokowano składy lub magazyny czy „domy zebrań wiejskich”, chociaż nieraz samo sanktuarium
lokalnego bóstwa po prostu zamykano, nie ruszając tylko jego ołtarza i figury (by
załagodzić niezadowolenie społeczne). Podobne przemiany wprowadzać zaczęto
także na Południu po militarnym zwycięstwie w 1975 r. (co autor oglądał w końcu
lat 70. XX w.). Wyjątek czyniono jedynie dla bardziej znanych świątyń oraz centrów religijnych. Jednak nie była to polityka „totalnej i przymusowej ateizacji”,
jak w ZSRR i w Chinach epoki Mao. W okresie tzw. „socjalizmu” nie zakazywano całkowicie rytuałów i kultów rozmaitych bóstw oraz duchów, a władze koncentrowały swoje ataki głównie na kultach uznawanych za „nieracjonalne” i „szkodliwe”, podtrzymujące status klas uprzywilejowanych czy związane z „marnowaniem
brakujących zasobów”. Ludzie jednak mogli praktykować tradycyjny kult przodków, rytuały związane z cyklem życiowym oraz rocznym, brać udział w rytuałach
w ważniejszych świątyniach. Dążono przede wszystkim do dostosowania rytuałów religijnych do nowych potrzeb i wyobrażeń, a państwo weszło w swoisty „dialog transformacyjny” z tradycjami religijnymi, promując nowe rytuały społeczne
i modyfikując różne dawne (np. zwalczając krwawe ofiary) jako praktyki „szkodliwe” i „zabobonne”4. Philip Taylor przypomina, że jeszcze za czasów monarchii
władze podejmowały tam wysiłki ograniczania kosztów różnych rytuałów religijnych i rodzinnych (zwłaszcza pogrzebów), rujnujących nieraz rodzinne gospodarki, a likwidacja nazbyt kosztownych i bezsensownych rytuałów była częstym postulatem wielu reformatorów, także religijnych5.
Dopiero jednak w wyniku reform doi moi na przełomie lat 80. i 90. XX w., ludność wszędzie zaczęła przywracać religijne funkcje świątyń wiejskich i organizować znowu tradycyjne rytuały. Jak odnotowuje S.K. Malarney, analizujący te pro4
Shaun K. Malarney, The Limits of ‘State Functionalism’ and the Reconstruction of Funerary
Ritual in Contemporary Northern Vietnam, „American Ethnologist” 1996, Vol. 23, No. 3, s. 540; Hy
Van Luong, The Marxist State and the Dialogic Re-structuration of Culture in Rural Vietnam, [w:]
David Elliott, Ben Kierman, H.V. Luong, Therese Maloney (eds.), Indochina: Social and Cultural
Change, The Keck Center for International and Strategic Studies, Monograph Series 7, 1994, s. 79–113.
5
Philip Taylor, op.cit., s. 31–33.
Krzysztof Gawlikowski
141
cesy na przykładzie jednej gminy (Thinh Liet, w delcie Rzeki Czerwonej, 40 km
od Hanoi), już od 1991 r. wiejscy i gminni funkcjonariusze zaczęli brać aktywny
udział we wznawianych ofiarach i rytuałach poświęconych duchom opiekuńczym
tamtejszych wspólnot wiejskich, a telewizja centralna oraz prasa relacjonowały takie obchody w różnych miejscach, wskazując wyraźnie lokalnym aktywistom, że
dawne wytyczne przestały obowiązywać6.
Represje wobec chrześcijan, które media światowe na przełomie wieków przedstawiały nieraz jako niedopuszczalne sankcje komunistyczne wobec religii i prześladowania wierzących, obecnie stanowią – jak wskazuje Taylor – tylko pewien
margines, ograniczający się głównie do prób kontrolowania przez administrację
państwową rozmaitych kwestii organizacyjnych związanych z działaniami osób
duchownych i Kościołów, a niedotyczących spraw wiary. Zwraca on też uwagę, że
funkcjonariusze państwowi wychowani w duchu konfucjańskim tradycyjnie odnosili się niechętnie i podejrzliwie do ludowych praktyk religijnych i mistycznych,
co jeszcze zaostrzyły przyjmowane w postkolonialnym Wietnamie oświeceniowe
i marksistowskie przekonania, że są to „zabobony” będące rezultatem ciemnoty7.
Dodajmy, że kontrola sfery religijnej była zwykłą praktyką w państwach modelu
konfucjańskiego, a dotyczyła współcześnie przede wszystkim budzącej rozmaite
kontrowersje w społeczeństwie wietnamskim aktywności cudzoziemskich misjonarzy (miejscowych katolików traktowano od dziesięcioleci jako „zdrajców narodowych” wysługujących się obcym okupantom). Pamiętać też warto, że poczucie
„oblężonej twierdzy” i opowieści duchownych chrześcijańskich o prześladowaniach religijnych nie zawsze muszą się wiązać z rzeczywistymi represjami. Spotykamy je przecież nawet w katolickiej Polsce, psychoza prześladowań miewa bowiem rozmaite funkcje i przyczyny.
Jak z wielu opisów widać, reformy i odchodzenie od dawnego systemu komunistycznego, a także utrata wiary w dawną ideologię, kompensowana po części
ideami patriotycznymi, zaowocowały w latach 90. XX w. w Wietnamie niebywałym rozkwitem żywiołowej wręcz religijności. Państwo wyraźnie zaś odchodzi
od dawniej prowadzonej polityki odgórnej laicyzacji i „zwalczania zabobonów”,
przejętej z oświeceniowej i pozytywistycznej tradycji europejskiej. Jak podkreśla
Taylor, teza o postępującej sekularyzacji wraz z modernizacją, generalnie słuszna w Europie, nie sprawdza się zupełnie na innych kontynentach, w tym również
w Wietnamie. Studiowanie wietnamskich wierzeń religijnych nie tylko pozwala
więc zrozumieć specyficzną duchowość tego narodu, lecz także współczesne życie w tym kraju, z jego rozlicznymi paradoksami.
6
Shaun K. Malarney, Culture, Ritual and Revolution in Vietnam, University of Hawai’i Press –
Curzon, Honolulu–London 2002, s. 189–190, 195.
7
Philip Taylor, op.cit., s. 7–9.
142
Religijność wietnamska
1. Cechy specyficzne religijności wietnamskiej
Tradycyjne wierzenia i praktyki religijne Azji Wschodniej i Południowo-Wschodniej różniły się zasadniczo od form religijności, które zdominowały basen
Morza Śródziemnego, zwłaszcza od religii monoteistycznych. W znanych cywilizacji zachodniej zamkniętych systemach religijnych, mimo doktryny „powszechnej” (jak w Kościołach chrześcijańskich i islamie czy nawet w ograniczonym do
„narodu wybranego” mozaizmie), funkcjonują „wspólnoty wiernych” o charakterze powszechnym (ze względów praktycznych dzielone na mniejsze jednostki terytorialne). Nowi ich członkowie przyjmowani są jako jednostki przez wypełnienie
specjalnych rytuałów związanych zazwyczaj z „deklaracją wiary”. Wierzący mają
też ściśle określone obowiązki (jak udział w obrzędach religijnych „dnia świętego”,
modlitwy, posty itd.). Religie typu zachodniego mają też swoje dogmaty, w jakie
należy wierzyć, ustalone rytuały i zamknięte panteony postaci czczonych. Wiara
w określone prawdy jest ich kluczowym elementem i wiąże się z fundamentalną
dla nich zasadą wyłączności: przyjmowanie jednej religii wyklucza praktykowanie innych oraz uznawanie ich zasad. Nie można więc np. być równocześnie muzułmaninem i katolikiem czy chasydem i protestantem. Nawet samo wejście do
„obcej” świątyni było przez stulecia zabronione.
W Azji Wschodniej, w krajach z kręgu cywilizacji konfucjańsko-buddyjskiej,
do których należy Wietnam, mamy natomiast do czynienia z „systemami otwartymi”, bez tych wszystkich elementów, na tyle niewyodrębnionymi z życia społecznego oraz sfery świeckiej i nieoddzielonymi od siebie, że nasuwają się nawet
wątpliwości, na ile zasadne jest określanie ich „religiami”. Być może słuszniej byłoby mówić o zjawisku „religijności” jako pewnym fenomenie życia społecznego
i rozmaitych jego przejawach8. Należy pamiętać, że w Azji Wschodniej nie znano
ogólnego terminu „religia”, a stworzono taki neologizm dopiero dla tłumaczenia
tekstów zachodnich (ch. zongjiao – dosłownie „oddzielna nauka”). W Wietnamie
mieliśmy tradycyjnie do czynienia z różnymi formami religijności. Podstawowymi z nich były:
a) Trzy uniwersalne systemy filozoficzno-religijne przejęte z Chin: konfucjanizm, buddyzm (przede wszystkim Zen) oraz taoizm, określane jako Trzy
Nauki i często traktowane jako jeden kompleks. Występowały one w rozmaitych wariantach: bardziej religijnych lub bardziej racjonalistycznych.
8
Stanowisko takie autor uzasadnia, bardziej szczegółowo omawiając specyfikę praktyk religijnych w Chinach w studium: Religijność chińska – uwagi o innej cywilizacji, „Azja-Pacyfik” 2003,
t. 6, s. 7–67.
Krzysztof Gawlikowski
143
Traktowane były tradycyjnie jako „nauki” komplementarne, nie zaś przeciwstawne, czego wyrazem były nawet wspólne ołtarzyki ich założycieli.
Zazwyczaj w XX w. tylko buddyzm i taoizm uznawano za „religie”. Można
wspomnieć, że w Wietnamie od czasów kolonialnych eksponowano zwłaszcza buddyzm jako „religię narodową”, a przybrał on tam specyficzne formy,
zwłaszcza na poziomie kultów ludowych. Świątynie konfucjańskie nazywano zwykle mieu, taoistyczne – quan, a buddyjskie – chua, chociaż umieszczano w nich nieraz figury z innych panteonów i mogły się w nich odbywać
rytuały z innego systemu.
b) Sinowietnamskie kulty religijne, też przejęte z Chin, praktykowane przez
miejscowych Chińczyków, ale także przez Wietnamczyków, trudne do jednoznacznego przyporządkowania którejś z Trzech Nauk, nazywane często „ludowymi” (choć niektóre z nich kojarzono z taoizmem). Można tu
wymienić kult opiekunki żeglarzy, Cesarzowej Nieba (ch. Tian Hou, także Mazu, wietn. Thien Hau, czczonej w regionie południowego wybrzeża
Chin i w Wietnamie); Księcia Guana (ch. Guan Gong, wietn. Quan Cong),
czczonego w Chinach, Korei i Wietnamie jako patrona konfucjańskich cnót
moralnych i bóstwo zapewniające pokój; Wojownika Ciemności (ch. Xuan
Wu, wietn. Tran Vu albo Chan Vu) – bóstwa chroniącego od wszelkiego zła,
zwłaszcza od szkodliwych wpływów z Północy, czczonego w całych Chinach, Wietnamie i Korei itd.
c) Kulty „świętych” (Thanh) o charakterze regionalnym albo nawet ogólnonarodowym – postaci rozmaitego rodzaju, historycznych i legendarnych. Do
nich można zaliczyć „świętych bohaterów narodowych” (Anh hung), „świętych nieśmiertelnych” (Tien), „święte matki” (Thanh mau). Kult ich sprawowany jest w świątyniach zwanych den. Kult bohaterów narodowych, nader
charakterystyczny dla Wietnamu, zazwyczaj zaczynał się po śmierci takiej
zasłużonej postaci, często wodza, który walczył przeciwko obcym najeźdźcom (zwłaszcza z Chin), w miejscu urodzenia lub w miejscach związanych
z życiem bohatera. Na historyczną pamięć o nadzwyczajnych dokonaniach
albo heroizmie danej postaci (już same przez się świadczące o jej „nadzwyczajnych mocach”) nakładały się rozmaite legendarne elementy o cudownych wydarzeniach za jej życia i dokonywanych przez nią po śmierci. Najpowszechniej czczony jest Tran Hung Dao (1213–1300) – wódz walczący
z inwazją armii mongolsko-chińskiej. Do tej kategorii można też zaliczyć
kult króla Dinh Bo Linha, założyciela dynastii Dinh (968–980), która utworzyła samodzielne państwo wietnamskie; kult sióstr Trung Trac i Trung Nhi,
które dowodziły antychińskim powstaniem (40–43 r. n.e.), a później ratowały kraj od różnych nieszczęść, także od suszy itd. Nieśmiertelni (ch. xian,
144
Religijność wietnamska
wiet. tien) są ważnymi postaciami w ludowej religijności chińskiej związanej z taoizmem, jednak w Wietnamie rozwinęły się specyficzne kulty takich postaci związanych jedynie z tym krajem. Byli to ludzie, którzy uzyskali nadzwyczajne moce i nieśmiertelność, bądź bóstwa, które wcielały się
w ludzi i żyły wśród nich jakiś czas. Najpopularniejszym bóstwem żeńskim
pośród nich jest Księżniczka Lieu Hanh, najmłodsza córka Cesarza Nefrytowego (ch. Yu Huang, wiet. Ngoc Hoang ) – władcy Nieba – zaś bóstwem
męskim Chu Dong Tu, żyjący rzekomo za czasów pierwszej legendarnej dynastii królów Hung (wiet. Hung Vuong, I ? tysiąclecie p.n.e.). Łącznie takich
najbardziej znanych bóstw jest 27. Święte matki z kolei często wywodzą się
z chińskiej mitologii buddyjsko-taoistycznej, ale w Wietnamie nabrały specyficznych cech. Są to przede wszystkim Święta Matka Nieba – Thanh Mau
Lieu Hanh – opiekująca się ludźmi na ziemi; Święta Matka Wody – Thanh
Mau Thoai – panująca nad morzami i rzekami; Święta Matka Gór – Thanh
Mau Thuong – czuwająca nad górami i dżunglami. Do tej kategorii zalicza
się też liczne inne bóstwa żeńskie niższej rangi9.
d) Kulty lokalnych bóstw opiekuńczych wspólnot wioskowych i gminnych,
a „uliczkowych” w miastach. Takie świątynie też nazywano dinh. I to te kulty zostaną poniżej przedstawione. Podobnie czczono duchy jakiegoś miejsca
(rzeki, góry, skały, drzewa, nawet odcinka drogi itp.) lub budynku, traktowane jako ich „strażnicy” czy „lokalne bóstwa opiekuńcze”. Ich „religijna jurysdykcja” ogranicza się tylko do danego terenu albo danej wspólnoty oraz
jej terenu. Do tej kategorii można też prawdopodobnie zaliczyć prastary kult
wioskowy miejscowego Ducha Ziemi (Tho than) i nowe stosunkowo mało
znaczące kulty duchów osób, które nieszczęśliwie zginęły w danym miejscu. Z takimi wioskowymi kultami związane są również rytuały „uwalniające od złych mocy” i rytuały periodycznego „oczyszczenia”, przywracania
„porządku” i „spokoju” na terenie danej wspólnoty.
e) Podobny nieco charakter miał kult przodków sprawowany w rodzinie i w klanie. Indywidualnie czczono ich do pięciu pokoleń wstecz, później, poza założycielami rodu, przechodzili do ogólnej kategorii „przodków”. Kult ich
zaczynał się w istocie jeszcze za ich życia, kiedy dana osoba stawała się szanowną głową rodziny (dotyczył też małżonki). Klany obejmowały krewnych
do dziewiątego pokolenia. W księgach rodowych przechowywano zapiski
także o wcześniejszych pokoleniach. Klany miały często odrębne budynki
świątynne albo też mógł tam mieszkać – obok sali ceremonialnej – aktualny
9
Kategorie te opisane za pracą: Nguyen Tien Huu, Dörtliche Kulte im traditionellen Vietnam,
Uni-Druck Verlag, Munich 1970 (Korzystano tu także z angielskiego przekładu tej pracy, przygotowanego przez jej autora. Niestety, nie ukazał się on drukiem).
Krzysztof Gawlikowski
145
przywódca klanu. Rodziny miały tylko swoje ołtarzyki przodków albo sale
im poświęcone. Tam i na wspólnym zazwyczaj cmentarzu sprawowano odpowiednie ceremonie. Przodkowie opiekowali się swoją rodziną, trzeba ich
było informować o wszystkich ważniejszych wydarzeniach, ale mogli także karać za rozmaite występki. W Wietnamie, inaczej niż w Chinach, kult
przodków łączono często z kompleksem bóstw i praktyk taoistycznych, nie
zaś z praktykami konfucjańskimi.
f) Na szczeblu centralnym sprawowano podobne nieco do powyższych kulty
państwowe. Należały one do podstawowych obowiązków władców, którzy
do mniej ważnych mogli delegować swych osobistych reprezentantów, zazwyczaj bliskich krewnych albo innych wysokich funkcjonariuszy. Do tej
grupy należały trzy kategorie obrzędów: 1. Kult przodków rządzącej dynastii i kult przodków sprawowany przez potomków poprzednich dynastii.
Zmarli władcy, szczególnie wybitni, traktowani byli jako duchy/bóstwa
opiekuńcze całego państwa. Władze dbały zarazem o grobowce i świątynie
władców wszystkich dynastii (kult ich sprawowali potomkowie), a szczególnym prestiżem cieszyli się zawsze założyciele państwa i każdej dynastii.
2. Kulty związane z utrzymywaniem „harmonii kosmosu”, jego cyklicznych
przemian i pomyślnych zbiorów, zwłaszcza kult Nieba i Ziemi (ch. Tian Di,
wiet. Thuong De i Dia Ky). Trzeba jednak dodać, że w Chinach traktowano je jako siły bezosobowe, a w Wietnamie – spersonalizowane (Władców
Nieba i Ziemi). Ta specyfika dotyczy też innych kultów „natury”. Ponadto
monarcha sprawował rytuały związane z nadejściem wiosny (ch. Nan jiao,
wiet. Nam giao; rytualną orkę i siew), jak też kulty Bóstw Słońca, Księżyca, Gwiazd, głównych konstelacji, mórz i rzek, wiatrów i gromów, patronów
roku i poszczególnych miesięcy itp. 3. Raczej laicki kult samego Konfucjusza (551–479 p.n.e.), jego najwybitniejszych uczniów oraz innych znakomitych uczonych konfucjańskich, a nawet ogólnie literatury i „uczoności”
w Świątyniach Kultury (ch. Wen Miao, wietn. Van Mieu)10. Obok tego sprawowano paralelny kult Księcia Tai (ch. Tai Gong, wiet. Thai Cong, XI w.
p.n.e., doradcy i stratega założycieli chińskiej dynastii Zhou) – mędrca-patrona zaprowadzania pokoju oraz innych zasłużonych „obrońców ojczyzny”
w Świątyniach Militarnych (ch. Wu Miao, wiet. Vu Mieu). Takie paralelne
świątynie „kultury” i „wojskowości” – wzorem chińskim – funkcjonowały
w siedzibach władz administracyjnych wszystkich szczebli, aż do wsi (gdzie
zwały się van chi i vu chi, a mogły mieć jedynie formę ołtarza). Do duchów
10
Patrz: szczegółowy opis współczesnego stanu oraz struktury cesarskiej Świątyni Kultury
w Hanoi: Diane Fox, Confucianism and the Temple of Literature in Ha Noi, „Vietnamese Studies”
2007, No. 4, s. 21–38.
146
Religijność wietnamska
opiekuńczych państwa zaliczano też rozmaite postacie historyczne i legendarne (w tym niektórych „bohaterów narodowych” wspomnianych powyżej), jak również duchy gór i rzek (czyli terytorium kraju)11. Wraz z likwidacją monarchii kultów tych w Wietnamie zaniechano, dziś jednak niektóre
z nich się wznawia. Państwo np. opiekuje się świątynią przodków ostatniej
dynastii Nguyen (1802–1945) w dawnej stolicy Hue i pomaga jej potomkom
organizować pyszne ofiary (z udziałem wymaganych rytuałem kilku tysięcy
odkomenderowanych żołnierzy)12. Wysocy funkcjonariusze państwowi składają ofiary innym dawnym władcom oraz ważnym duchom opiekuńczym
kraju itd.13 Ludność – wbrew życzeniom władz – zaczyna czcić religijnie,
jako bóstwo opiekuńcze kraju, prezydenta Ho Chi Minha (1890–1969) –
twórcę niepodległego państwa wietnamskiego, oficjalnie przedstawianego
jako komunistę i marksistę14. Można wspomnieć, że w Chinach podobnie
rozwinął się religijny kult Mao Zedonga jako Bóstwa Pomyślnej Podróży.
g) Rozmaite wierzenia i obrzędy związane z mistycznymi siłami i mocami. Należą do nich wierzenia typu astrologicznego – w „naturę człowieka” określaną przez czas jego urodzenia i determinację zjawisk w świecie ludzkim
przez układy gwiezdne; praktyki geomantyczne (ch. fengshui, wiet. phong
thuy), rozmaite techniki wróżenia, chronienia od chorób i nieszczęść przez
noszenie magicznych amuletów, praktyki magiczne itp. Centralnym elementem tych rozmaitych praktyk było zapewnianie jednostce albo jakiejś
wspólnocie harmonii z otoczeniem „naturalnym”, albo przywracanie takiej
harmonii i porządku.
Warto wspomnieć, że w Wietnamie Południowym rozpowszechnił się specyficzny kult osób, które zmarły tragicznie. Dotyczy to zabitych podczas wojny,
a współcześnie przede wszystkim licznych ofiar wypadków drogowych. Zakłada
się, iż ich duchy zostały na stałe związane z miejscem śmierci. Mogą one szkodzić osobom, które je zlekceważą, a pomagać osobom okazującym im szacunek.
Wznosi się im zazwyczaj mały „domek duszy” na jednym słupku (trochę przypoPatrz: omówienie tych kultów: Nguyen Van Huyen, The Ancient Civilization of Vietnam, Gioi
Publishers, Hanoi 1995 (wznowienie pracy z 1944 r., wydanej w Hanoi), s. 128–134; a także ich lista
z podziałem na administratorów jednostek terytorialnych: Nguyen Dang Thuc, Democracy in Traditional Vietnamese Society, przekł. Nguyen Thi Hong, Republic of Vietnam, [Saigon] 1961, (Vietnam Culture Series No. 4), tab. A–B., s. 13–14.
12
O takich wznowionych dorocznych uroczystościach, ze zjazdem potomków dynastii rozsianych po świecie, opowiadał autorowi jeden z opiekunów tej świątyni podczas jej zwiedzania w 1998 r.
13
Wiele przykładów wznawiania takich kultów i celebrowanego udziału w nich przedstawicieli
władz podaje: Kate Jellema, Returning Home: Ancestor Veneration and the Nationalism of Doi Moi
Vietnam, [w:] Philip Taylor, Modernity and Re-enchantment…, s. 57–89.
14
Analizę tego zjawiska przedstawia: Shaun K. Malarney, op.cit., cz. 2, rozdz. 7 (tyt.: Is Ho Chi
Minh our Guardian Spirit? Renegotiating Sacred Space and the Ritual Role of Women), s. 189–207.
11
Krzysztof Gawlikowski
147
minający tajskie ołtarzyki miejscowego ducha phi, gdzie rodzina umieszcza fotografię zmarłego, a podróżni składają niewielką ofiarę (jest to najczęściej papieros
dla mężczyzny, a cukierek dla kobiety). Rzadziej, gdy w grę wchodzi więcej ofiar,
jest to kapliczka murowana.
W kultach uniwersalnych uczestniczyć mogli wszyscy chętni, bez żadnych ograniczeń, tym bardziej iż nie znano zasady „wyłączności religii” czy indywidualnego przyjmowania do grona „wyznawców”. Można więc było przyjmować w jakimś stopniu wszystkie trzy systemy naraz i chodzić do świątyni, jakiejkolwiek,
kiedy ktoś miał na to ochotę, a obok tego sprawować wszelkie inne kulty. W kultach wspólnotowych natomiast mogli uczestniczyć w zasadzie wszyscy członkowie danej wspólnoty („niezbrukani” rytualnie15), chociaż do niektórych dopuszczano również reprezentantów wspólnot sąsiedzkich. Specyficznym fenomenem
wietnamskim było nabieranie przez najbardziej znane wiejskie czy gminne świątynie miejscowych duchów opiekuńczych znaczenia regionalnego, a nawet ogólnokrajowego.
Kulty państwowe dotyczyły wprawdzie całego kraju, ale do rytuałów sprawowanych przez monarchę, w związku z półsakralnym charakterem tej postaci i otaczającą ją tajemniczością, dopuszczano jedynie wysokich funkcjonariuszy. Tylko do
podobnych obrzędów terenowych sprawowanych przez zwierzchników jednostek
administracyjnych niższych szczebli mogła być dopuszczana ludność miejscowa.
W cywilizacji konfucjańsko-buddyjskiej przyjmowano powszechnie, że
zwierzchnik każdej społeczności czy wspólnoty jest także jej najwyższym kapłanem i w jej imieniu sprawuje różne obrzędy. Dotyczyło to wszystkich – od cesarza aż po starostę powiatu, sołtysa wsi i głowę każdej rodziny. Nie znano zachodniej zasady oddzielania aspektu świeckiego od religijnego i każda społeczność/
wspólnota miała charakter świecki i religijny zarazem, posiadając swoje bóstwa
opiekuńcze i rytuały (przypominały zatem nieco zachodnie Kościoły). Nie znano też śródziemnomorskiej zasady oddzielania sacrum od profanum, a wszystkie
istoty żywe i przedmioty łączyły – choć w różnym stopniu – oba te aspekty bytu.
W Azji Wschodniej wszystkie tamtejsze wierzenia i praktyki religijne miały
charakter antropocentryczny, nie zaś teocentryczny, jak w tradycji śródziemnomorskiej; koncentrują się one zatem na doczesnych potrzebach ludzi i poprawie ich
kondycji oraz ich rozwoju egzystencjalnym. Zakłada się, że ludzie, a nawet inne
istoty żywe, mogą stać się bóstwami różnych rang i mogą pełnić rolę duchów opiekuńczych. Kult przodków sprawia, iż przechodzenie z kategorii osób żywych do
bóstw/duchów opiekuńczych miało tam charakter powszechny i masowy. W sposób naturalny dotyczyło to także władców i wielkich postaci historycznych, któDo tej kategorii zaliczano osoby, którym zmarł ktoś z rodziny (w okresie żałoby), chorych
i kobiety w okresie miesiączki oraz po porodzie.
15
148
Religijność wietnamska
rych dokonania już za życia świadczyły o ich nadzwyczajnych „mocach”. Te „kulty
historyczne” – władców i bohaterów narodowych – odgrywały szczególnie doniosłą rolę w Wietnamie.
We wszystkich wspomnianych powyżej rodzajach kultów nie ma w istocie
dogmatów, a „wiara” odgrywa drugorzędną rolę. Kluczowe natomiast są rytuały i obrzędy (co określa się jako „ortopraksję” zamiast dominującej na Zachodzie
„ortodoksji”)16. John Lagerway słusznie wskazuje, że ogromne znaczenie rytuału
w religijności chińskiej wiąże się ze szczególnym pojmowaniem jego funkcji: ma
on utrzymywać wszystko w należytym porządku, jeśli nie nastąpiło jego zakłócenie;
albo też ma przywracać bieg spraw do stanu normalnego, jeśli coś idzie źle17. Można przypomnieć, że w konfucjanizmie normy etykietalne określające, jak wszystko
ma być zrobione, odgrywały fundamentalną rolę w życiu społecznym. Należy przy
tym pamiętać, że naczelnymi ideałami było tam utrzymywanie właściwego porządku i harmonii, a obsesyjnie wręcz bano się chaosu, sprzeczności i walk, które z kolei w cywilizacji zachodniej były gloryfikowane i uznawane za „stan normalny”18.
Dla ilustracji tego ortopraktycznego podejścia można wymienić nasze „odpukiwanie w niemalowane drzewo” dla uniknięcia nieszczęścia. Nie wiąże się to przecież wcale z kultem drzewa czy wiarą w jakieś bóstwo osobowe, ale z przekonaniem, niekoniecznie nawet mocnym, że sama czynność ma pewną moc magiczną.
Otóż bardzo wiele działań wiążących się w Azji Wschodniej z mocami, które my
określilibyśmy jako „nadprzyrodzone”, miało podobny charakter: już samo wykonanie pewnej procedury mogło zapewnić pożądany rezultat czy zmienić/utrzymać
16
Patrz: K.-H. Pohl, Beyond Universalism and Relativism – Reflections on an Intercultural Dialogue between China and the West, „East-West Dialogue” (Hongkong), Vol. V, No. 2: Philosophy
and History (Nov. 2000), s. 23–44. Tekst także na stronie: www.uni-trier.de/fileadmin/fb2/SIN/Pohl_
Publication/beyond_universalism.pdf (wejście 16.09.2009).
Na zjawisko to w Chinach po raz pierwszy zwrócił uwagę James L. Watson. Patrz jego studium:
Standarizing the Gods: the Promotion of T’ien Hou (‘Empress of Heaven’) along the South China
Coast, 960–1960, [w:] David Johnson, Andrew J. Nathan, Evelyn S. Rawski (eds.), Popular Culture
in Late Imperial China, University of California Press, Berkeley 1985, s. 317, 323. Wskazywał on
przede wszystkim, iż władze państwowe w cesarstwie chińskim nie próbowały wnikać w wierzenia religijne i koncepcje ani normować wierzeń, jeśli tylko zachowywano właściwe formy rytualne,
włączając także same obiekty kultu, tj. musiały to być bóstwa aprobowane przez władze lub przynajmniej niezakazywane przez nie. W studium tym zwracał on uwagę, że w rezultacie postać Mazu,
której kult analizował, była bardzo różnie pojmowana przez grupy społeczne, a nawet poszczególne osoby, a sam kult pełnił rozmaite funkcje. Pozornie jeden kult rozpadał się zatem na wiele, nieraz niepodobnych do siebie, kultów.
17
John Lagerway, Taoist Ritual in Chinese Society and History, Macmillan, New York–London 1987, s. 6.
18
Patrz: Krzysztof Gawlikowski, The Western and the Confucian Approaches to War: The Universe Based on Struggle versus the Universe Based on Harmony, [w:] Adam W. Jelonek i Bogdan
S. Zemanek (eds.), Confucian Tradition: Towards the New Century, Wyd. UJ, Kraków 2008, s. 19–40.
Krzysztof Gawlikowski
149
jakiś „stan rzeczy” albo zapobiec wpływom złych sił/duchów. Jeśli zaś zwracano
się do jakiegoś ducha lub bóstwa zasadniczą rolę też odgrywało zazwyczaj bardzo ścisłe przestrzeganie odpowiednich rytuałów i formuł, jakich trzeba było się
trzymać, by prośby do niego i składane mu ofiary rzeczywiście zapewniły przychylność. Bóstwa traktowano często jako swoistych funkcjonariuszy zawiadujących daną sferą w „biurokratycznej hierarchii duchów” działającej podobnie do
biurokratycznego państwa.
Z tym rytualistycznym podejściem wiązała się też inna osobliwość religijności w Wietnamie i innych krajach cywilizacji konfucjańsko-buddyjskiej. Jak z zaskoczeniem odnotowywało wielu obserwatorów, ludność miejscowa często nie
wykazywała głębokiej wiary w bóstwa i moc odprawianych obrzędów, a uczestnictwo w nich traktuje jako pewną konwencję, uroczystość społeczną czy zabieg
„na wszelki wypadek”. Jak A. Terry Rambo stwierdza, mimo pozornej wszechobecności rozmaitych przejawów religijności, większości Wietnamczyków obce
są głębsze uczucia religijne czy intensywne przeżycia tego typu. Biorą oni udział
w różnych rytuałach i obrzędach, nie będąc wcale pewnymi ich skuteczności lub
też moralnego znaczenia. Dlatego nie byłoby np. w Wietnamie możliwe głoszenie ideałów jakiejś świętej wojny. Jedynie stosunkowo nieliczne kręgi uczestniczą
w działalności organizacji religijnych typu sekt, wymagającej osobistego jej oddania i poświęcenia. Wiele rytuałów traktowano nawet instrumentalnie: jeśli ktoś
chciał coś zrobić, to odwiedzał kolejnych astrologów dopóty, dopóki nie spotkał
takiego, który postawił horoskop potwierdzający jego zamiar; jeśli dziewczyna nie
chciała wyjść za mąż za danego chłopca, to dotąd przeprowadzała wróżby albo poszukiwała horoskopów, aż uzasadniły one jej odmowę. Nawet kult przodków wcale
nie implikował wiary w rzeczywiste istnienie ich duchów oraz ich moce sprawcze,
a mógł stawać się po prostu wyrazem oddawania im czci i pamięci o nich19. Nacisk
na ortopraktyczne aspekty religijności oznaczał brak głębszej wiary i ideologicznej
dewocji. Zamiast wiary jednostek mieliśmy tam przede wszystkim społeczne obrzędy, w których uczestnictwo potwierdzało przynależność do jakiejś wspólnoty.
Jeśli chodziło jednostce o zapewnienie sobie pomyślności, to dokonywała jakichś
obrzędów niejako „na wszelki wypadek”: nie zaszkodzi, a może pomoże. Podobne podejście do religijności obserwuje się i w innych krajach należących do cywilizacji konfucjańsko-buddyjskiej.
Współczesny renesans religii też wydaje się mieć głównie społeczne uwarunkowania. Udział w kultach „narodowych” i miejscowych wyraża głębokie i popierane
przez władze pragnienia „powrotu do początków” (ve nguon) i „pamięci o źród19
A. Terry Rambo, Searching for Vietnam: Selected Writings on Vietnamese Culture and Society, Kyoto University Press – Trans Pacific Press, Kyoto–Melbourne 2005 (Kyoto Area Studies
on Asia), s. 74, 84, 76.
150
Religijność wietnamska
le” (nho nguon), co nabrało szczególnego znaczenia w latach 90. XX w., kiedy to
wraz z burzliwym rozwojem kapitalistycznego rynku i postępami procesów globalizacji oraz okcydentalizacji kraju ogromnie zwiększyła się mobilność ludności
i narastał swoisty kryzys tożsamości. Rytuały religijne integrują zaś ze społecznością jednostki gubiące się w nowym miejscu i w tych wszystkich zmianach20.
Ortopraktyczne podejście dopuszcza zaś udział w rytuałach religijnych z różnymi
formami wiary i niewiary w mistyczne i magiczne ich znaczenia.
Należy pamiętać też, że w związku koncepcjami reinkarnacji i różnych stopni
doskonałości oraz mocy, jakie mogą osiągać istoty żywe, nie było granicy między
duchami ludzi, zwierząt, a nawet roślin a bóstwami (w klasycznym języku chińskim określano je tym samym terminem shen, wiet. thanh, jap. kami). Ludzie mogli osiągać moce boskie i pełnić role bóstw opiekuńczych. W sposób naturalny
zmarli przodkowie stawali się duchami opiekuńczymi rodu i rodziny, podobnie
jak inicjator jakiegoś zawodu bóstwem-patronem jakiegoś cechu rzemieślniczego,
a budowniczy świątyni – jej duchem/bóstwem opiekuńczym. Trzeba pamiętać, że
przy animistycznym światopoglądzie oraz braku rozdzielenia sacrum i profanum
nie tylko wszystkie obiekty materialne mają swój komponent ducha czy mocy, ale
i duchy mogą przybierać różne formy materialne, zaś każda wspólnota ma poniekąd charakter religijny. Rodzina, wieś, powiat czy nawet kraj mają zatem swoje
duchy opiekuńcze, a dla zapewnienia pomyślności i utrzymania należytego porządku na ich terenie trzeba wypełniać określone rytuały. Każda osoba przyjmowana do takiej wspólnoty (do rodziny, wsi czy państwa) automatycznie podlegała
opiece bądź karze jej bóstw opiekuńczych i zależnie od swej pozycji w hierarchii
brała udział we wspólnotowych obrzędach religijnych, nawet jeśli niezbyt wierzyła w moce tych bóstw.
Z perspektywy jednostki rano można było studiować moralistyczne teksty konfucjańskie, w południe poprosić o pomoc jakieś bóstwo buddyjskie, a wieczorem
złożyć ofiarę w świątyni taoistycznej. Podobnie można było zawiesić w domu amulet taoistyczny obok buddyjskiej bodhisattwy Avalokiteśvary (ch. Guanyin, wiet.
Quan Am). Można było nawet oddawać cześć bóstwu, które dana osoba sama wymyśliła albo zaczęła czcić grupka jej sąsiadów po czyimś „cudownym śnie”, z czego mógł się nawet rozwinąć kult „narodowy”, jeśli ostatecznie władze go uznały,
a bóstwu nadały odpowiednią rangę. Jako członek pewnej wspólnoty jednostka
uczestniczyła natomiast w jej kultach i obrzędach, z czego było się trudno wyłamać.
Obok tych tradycyjnych kultów rodzimych w Wietnamie sporo zwolenników
znalazł katolicyzm (zwłaszcza w okresie kolonialnym). Wśród mniejszości etnicznych (przede wszystkim Czamów) rozpowszechnił się islam. Na początku XX w.
rozwinęły się zaś jeszcze pewne sekty synkretyczne (jak inspirowana buddyzmem
20
Kate Jellema, op.cit., s. 57–65.
Krzysztof Gawlikowski
151
Hua Hao – około 1,5 mln wyznawców – czy inspirowana chrześcijaństwem Cao
Dai – licząca 2–3 mln wyznawców) i pojawiły się różne nowe sekty buddyjskie.
2. Wspólnota wiejska jako podstawa tradycyjnego porządku polityczno-społecznego
Tradycyjny system społeczno-polityczny Wietnamu tworzyły trzy elementy
składowe: patriarchalna rodzina (wiet. nha, sinowiet. gia), jako część klanu (wiet.
ho, sinowiet. toc), autonomiczna wspólnota wiejska (wiet. lang, sinowiet. xa), państwo (wiet. nuoc, sinowiet. quoc)21. Każde z tych ogniw miało swoje duchy opiekuńcze i rytuały, a między nimi w sferze religijnej istniały złożone związki. Np.
przodek rodu czy patron wspólnoty wiejskiej mogli stać się za swe ogólnokrajowe zasługi postaciami czczonymi powszechnie, władcy zaś i bohaterowie kraju
stawali się patronami wspólnot wiejskich.
Jak zwraca uwagę A. Terry Rambo, w Wietnamie, inaczej niż w Chinach, rodziny były przede wszystkim związane ze wspólnotami, których były „grupowymi
członkami”, nie zaś z klanami, i były to zazwyczaj małe rodziny, nie zaś wielopokoleniowe. Członkowie klanu zamieszkiwali też zwykle w różnych wspólnotach,
a nie tworzyli zwartych „osad klanowych”, charakterystycznych dla wielu regionów Chin. Inną istotną różnicę w stosunku do ojczyzny konfucjanizmu stanowił znacznie wyższy status kobiet. Córki nie tylko mogły dziedziczyć prywatne
ziemie po ojcu, obok synów, ale przy braku potomka męskiego same mogły nawet sprawować kult przodków22, co w Chinach też było trudne do wyobrażenia.
Wspomniane przy opisie kultów kobiety-wodzowie nie były więc tam czymś zaskakującym. Tradycyjny system religijny – jak wskazuje Rambo – nie tylko odgrywał kluczową rolę w integracji wymienionych powyżej „podmiotów zbiorowych” i umacnianiu ich tożsamości, ale także spajał ze sobą podmioty z różnych
szczebli hierarchicznych w jedno zaskakująco spójne społeczeństwo23. Dawna monarchia starała się kontrolować sferę kultów i dbać o ich „walory moralne”, ale
w opinii wielu badaczy wspólnoty wiejskie zachowywały w tej sferze znaczą au21
W związku z używaniem aż do początków XX w. pisma chińskiego wiele terminów występuje w formie podwójnej: jako słowa języka wietnamskiego i jako czytania wietnamskie odpowiednich hieroglifów chińskich. Nie zawsze są one znaczeniowo tożsame. Np. wymieniony tu termin
sinowietnamski „państwo” to hieroglif, którego części składowe objaśniano tradycyjnie jako granice terytorium, armia, lud i władca (rzeczywista etymologia jest bardziej złożona). Natomiast termin wietnamski znaczy „państwo”, „kraj”, ale także „woda”, gdyż życie Wietnamczyków upływało
w dużym stopniu w środowisku wodnym, a tereny wodne rozmaitych łowisk były dla nich kluczowe.
22
A.Terry Rambo, op.cit., s. 76–77.
23
Ibidem, s. 71.
152
Religijność wietnamska
tonomię i w tej dziedzinie występowały często napięcia między różnymi podmiotami a władzami centralnymi24.
Podczas gdy już w starożytnej Europie formowały się państwa, których obywatelami były jednostki, w systemie wietnamskim państwo – aż do podboju francuskiego – uznawało za swe składowe tylko podmioty zbiorowe: rodziny i wspólnoty wiejskie25. Jak ujmuje to Rambo, w ujęciu prawnym jednostka nie była „osobą
prawną”, lecz w tradycyjnym Wietnamie była jedynie anonimowym atomem składającym się na takie znaczące prawnie podmioty zbiorowe, jak rodzina i wspólnota. We wszystkich sprawach administracyjnych oraz w przypadku przestępstw
one też ponosiły wspólną odpowiedzialność. Te podmioty zbiorowe miały swoje
własne duchy opiekuńcze tworząc swoiste autonomiczne „Kościoły”.
W Wietnamie wspólnoty wiejskie otoczone były zwykle gęstym zagajnikiem
bambusowym trudnym do przejścia albo nawet wałem ziemnym z kilkoma bramami, pilnowanymi i zamykanymi na noc. Obcy nie mógł więc swobodnie wkraczać na ich teren. Bramy wspólnoty miały także znaczenie rytualno-religijne, stąd
mogły mieć charakter symboliczny, a „obcy” który by je przekroczył w okresie
rytualnego tabu, mógł nawet zostać zabity. Wspólnota mogła składać się z kilku
osad-przysiółków. Traktowano te wspólnoty zwyczajowo jako małe autonomiczne „państwa” i mówiono o nich lang-nuoc – „wspólnota-państwa”26. Jedno ze starych, chociaż do dziś powtarzanych, przysłów stwierdza: Rozporządzenia królewskie ustępują zwyczajom wspólnoty wiejskiej27, co rozumiano w ten sposób, iż na
terenie wspólnoty to jej reguły i postanowienia są obowiązujące, zaś królewskie
tracą moc. W Chinach to wyroki głowy rodziny/rodu nie mogły być kwestionowane przez państwo, a obowiązki i lojalność wobec swego rodu miały pierwszeństwo przed obywatelskimi. Autonomiczny status, ze starszyzną mogącą nawet upominać cesarza, wspólnoty wiejskie utraciły ostatecznie w początkach epoki Tang
(618–906). Natomiast w Wietnamie status samodzielnego podmiotu, o autonomii
nawet szerszej niż miały ją rody w dawnych Chinach, posiadały właśnie wspólnoty wiejskie i autorytet ich starszyzny był uznawany nawet przez władcę. Ngyuen
Dang Thuc, znany historyk starszego pokolenia, chcąc przybliżyć tradycje swej
ojczyzny czytelnikowi zachodniemu stwierdził wręcz: Państwowość wietnamska
przypominała federację złożoną z licznych małych państewek wspólnotowych zrzePatrz: omówienie dyskusji w: Philip Taylor, op.cit., s. 12–13.
Nguyen Van Huyen, The Ancient Civilization…, s. 83. Ten historyk (1908–1975), znany już
w epoce kolonialnej, był później w DRW od 1946 r. aż do śmierci ministrem edukacji.
26
Nguyen Tien Huu, op.cit., s. 1–5. (Swoje Wprowadzenie autor zatytułował w sposób znamienny: Wieś wietnamska – ‘wieś-państwo’). Patrz także: Nguyen Van Huyen, The Ancient Civilization…., s. 84.
27
Ibidem, s. 77–78.
24
25
Krzysztof Gawlikowski
153
szonych w super-państwie28. Wspólnota była względnie izolowana, z aparatem królewskim i kolonialnym kontaktowała się tylko za pośrednictwem swych szefów.
Z sąsiednimi wspólnotami też wszystkie sprawy załatwiały ich starszyzny między
sobą. Wspólnoty zrzeszone były w gminy, których władze także wyłaniała autonomicznie ich starszyzna.
Wspólnoty administrowały ludnością wiejską, zbierały podatki i daniny, zapewniały siłę roboczą w ramach szarwarków państwowych oraz żołnierzy do wojska,
dbały o bezpieczeństwo, utrzymując własne straże albo nawet – w okresie zamieszek – formując własne oddziały zbrojne. Sprawowały też one sądy i rozstrzygały spory, wykonywały kary. Najsurowsze były kary śmierci (ograniczane przez
państwo) i banicja, skazująca człowieka na pozycję biedaka-pariasa na całe życie.
Wspólnota była właścicielem „ziem wspólnych” o różnym statusie, które rozdzielano na nowo między członków, co trzy albo co sześć lat (obok nich mogły istnieć
pola prywatne)29. Miała też ona własny skarb i majątek. Wspólnota konserwowała kanały nawadniające, tamy, drogi i mosty, jeśli potrzeba we współpracy gminnej i regionalnej.
Stanowiła także „wspólnotę moralną” z własnym etosem i normami wpajanymi
oraz egzekwowanymi przez starszyznę wspólnotową. Była ona także wspólnotą religijną z własnym bóstwem opiekuńczym (thanh hoang) i kultami, a jej starszyzna
pełniła w nich role ceremonialne, odpowiednie do sprawowanego urzędu. Funkcje religijne, ceremonialne, wychowawcze i sądownicze, jak też generalnie chronienie tradycji wspólnoty nadawało wysoki status jej starszyźnie. Jej etos określały normy egalitaryzmu, modyfikowane pozycją rodziny w hierarchii, skromnego
życia, pracowitości i pomocy wzajemnej. Prace wymagające większego wysiłku,
jak budowa domu, sadzenie i zbiór ryżu – tradycyjnie wykonywane były wspólnie
(nawet na polach we władaniu prywatnym) w ramach „samopomocy sąsiedzkiej”.
Wspólnota taka miała ściśle przestrzeganą hierarchiczną strukturę wewnętrzną
i biurokratyczny aparat zarządzania. Każda wspólnota miała przy tym własne reguły. Zazwyczaj wydzielano „członków rejestrowych”, posiadających pełnię praw
(„część wewnętrzną”), i osoby „nierejestrowe”, mieszkające tam czasowo za zgodą wspólnoty, ale niebędące jej członkami („część zewnętrzną”). Te ostatnie były
wyłączone z udziału w jej życiu i nie miały praw do jej majątku (w tym do nadziaNguyen Dang Thuc, Democracy…, s. 5. Taką samą opinię wcześniej formułował Vu Quoc
Thuc, L’économie comunaliste du Viet Nam, Presses Universitaires du Viet Nam, Hanoi 1951, s. 20.
29
Wspólnota miała ziemie stanowiące jej „własność nienaruszalną”, które nie podlegały obrotowi handlowemu, oraz ziemie nabywane przez nią, które w razie potrzeby mogła też zbywać (zwyczajowo pierwszeństwo zakupu miały jej rodziny). Były też ziemie, z których dochód przeznaczano na
określone cele: utrzymanie świątyni, szkoły itp. Rodziny miały niezbywalne nadziały, ale także ich
ziemie prywatne, które za zgodą wspólnoty mogły sprzedawać czy dzierżawić osobom z zewnątrz.
Nguyen Van Huyen, The Ancient Civilization…., s. 78–79.
28
154
Religijność wietnamska
łu ziemią). Członkiem wspólnoty można było zostać tylko przez urodzenie w niej,
zaś „obcy” mogli uzyskać ten status dopiero w trzecim pokoleniu. Członkowie ci
najczęściej dzielili się na pięć klas: a) „utytułowanych uczonych”, najszacowniejszych, z tytułami naukowymi i rangą nadawanymi przez władcę; b) „starców” ponad 60-letnich, otaczanych wielkim szacunkiem i zwolnionych z wszelkich obowiązków; c) „zarządców” – aktualnych i byłych funkcjonariuszy wspólnoty, także
zwolnionych ze szarwarków i wspólnotowych podatków; d) „uczonych” bez tytułów i „dobroczyńców wspólnoty”; e) na końcu zaś zwykłych członków dzielonych
jeszcze na kategorie wedle wieku i pozycji w rodzinie. Przy wszystkich uroczystościach wspólnoty ściśle przestrzegano tej hierarchii30. Bywały wspólnoty, które miały jednak aż kilkanaście rang. Zwraca uwagę, że otrzymanie tytułu i rangi
od władcy wymagało specjalnej uroczystości z udziałem całej wspólnoty, podczas
której uznawała ona niejako nominację królewską (co nawet ujęto w przysłowie:
Nikt nie zostanie mandarynem bez uczty wspólnotowej)31.
Wspólnota miała swoje organy władzy. Zarządzała nią Rada Starszych, złożona z posiadaczy stopni naukowych otrzymywanych po egzaminach państwowych
i państwowych „rang dostojeństwa” (w systemie mandaryńskim), wszyscy funkcjonariusze wspólnoty oraz ich zastępcy, byli funkcjonariusze, funkcjonariusze
gminni z danej wspólnoty i „starcy” (ponad 60-letni). Władzę wykonawczą w jej
imieniu sprawowali wyłaniani na zasadach konsensu „zarządcy” tien chi i thu chi,
zazwyczaj byli funkcjonariusze państwowi z rangami mandaryńskimi. Decydowali oni tylko o sprawach najważniejszych, w tym o kwestiach religijnych, moralnych i obyczajowych. Kontaktami ze światem zewnętrznym, wydawaniem oficjalnych dokumentów (z jego pieczęcią), rozdziałem ziem, podatków i szarwarków
itp. zajmował się „wójt” (ly truong), osoba starsza i znana ze swej prawości. Sprawami codziennymi i bardziej praktycznymi – „sołtys” (pho ly), będący faktycznym administratorem i szefem wsi, nieraz mający jeszcze swego zastępcę. To on
właśnie nadzorował także straż wiejską (oraz jeden lub dwu jego zastępców). Był
odrębny dowódca tej straży truong tuan, z pomocnikiem i dodatkowo zatrudnianymi strażnikami, którzy pilnowali wsi i jej pól (co było szczególnie ważne w okresie zbiorów), prowadzili dochodzenia w razie jakiegoś niewielkiego przestępstwa
(poważniejsze prowadzili sołtys, a nawet sam wójt). Wspólnota nominowała jeszcze kapłana-strażnika świątyni wiejskiej – dinh i mnicha buddyjskiego (ewentualnie przeora) do pagody buddyjskiej, jeśli taką miała. W razie potrzeby i zgodnie
z miejscowym zwyczajem nominowano i innych funkcjonariuszy. Jeśli dzieliła się
na odrębne przysiółki, to miały one własnych, odrębnych szefów podlegających
wspólnotowym. W zasadzie wszystkie te urzędy sprawowano honorowo, obok
30
31
Nguyen Van Huyen, The Ancient Civilization…., s. 80–82.
Ngyuen Tien Huu, op.cit., s. 2.
Krzysztof Gawlikowski
155
prowadzenia swego gospodarstwa, jedynie „wójt”, „sołtys” i „dowódca straży”
otrzymywali niewielkie wynagrodzenie. Wybór konkretnych osób na zarządców
wspólnoty i gminy musiał być zatwierdzony przez władze państwowe dystryktu32.
Chociaż miasta podlegały bezpośrednio administracji państwowej i nie miały autonomicznego samorządu, jak wsie, ich życie religijne i społeczne koncentrowało
się wokół ich świątyń (dinh) we wspólnotach „uliczkowych” i „dzielnicowych”.
Procesy rozkładu tych tradycyjnych wspólnot występowały na długo przed podbojem francuskim, a nasiliły się jeszcze w epoce kolonialnej wskutek przemian
gospodarczych i społecznych, jak też polityki władz francuskich. Kolejne wojny
przetaczające się przez kraj przez 35 lat i „reformy socjalistyczne”, wprowadzające kontrolę państwa nad życiem społecznym i gospodarczym, tylko dopełniły
tego procesu. Pewne elementy reliktowe jednak pozostały. Do pewnych tradycji
odwoływały się nawet wprowadzane przez władze komunistyczne „spółdzielnie
rolnicze”. Instytucje istniejące od tysiącleci nie mogły zniknąć bez śladu, przetrwały więc w obyczajowości wiejskiej, szczególnie w sferze kultowej. Dotyczyło
to zwłaszcza terenów bardziej odległych i mniej rozwiniętych. Do pewnego stopnia przetrwać mogły nawet jako społeczności lokalne dawne wspólnoty, niektóre
ich instytucje i obrzędy; niekiedy w epoce socjalizmu dawny „wójt” działał obok
władz administracyjnych. Jednakże były to już tylko relikty dawnych struktur gospodarczo-społecznych i spajających je wierzeń. Wraz z ogromnymi przemianami
ostatnich dziesięcioleci dochodzi jednak wyraźnie do odradzania wielu dawnych
kultów, w tym kultu duchów opiekuńczych wspólnot wiejskich (thanh hoang), będącego przez stulecia podstawowym elementem życia religijnego w Wietnamie.
Trzeba pamiętać, że nawet w poprzednim okresie ograniczania roli religii niektóre z postaci opiekuńczych czczono wciąż, choć bardziej jako bohaterów narodowych niż bóstwa. Próbowano przekształcać ich świątynie w „miejsca pamięci”,
a święta religijne ku ich czci – w świeckie celebracje. U końca lat 70. XX w., nawet na najgłębiej spenetrowanej przez komunistów Północy zaznaczył się już pewien renesans świątyń wiejskich, które – utraciwszy wiele z religijnej atmosfery
– w nowej sytuacji politycznej nawracania do tradycji rodzimych były akceptowane przez administrację33.
Opis zarządu wspólnoty oparty generalnie na pracy Ngyuen Van Huena, op.cit., s. 83–87, choć
uzupełniany z innych źródeł.
33
Por. The Hung, Spring and Rural Festivities, Past and Present, „Vietnam Courier” 1979,
No. 2, s. 20–22.
32
156
Religijność wietnamska
3. „Duch opiekuńczy wspólnoty” – jego funkcje i charakter
Kult „ducha opiekuńczego” wsi ilustruje dobrze bliskie związki kultury wietnamskiej z cywilizacją chińską, a zarazem jej specyfikę. Sinowietnamski termin
(than) thanh hoang odpowiada chińskiemu (shen) chenghuang, który należałoby
przetłumaczyć dosłownie jako „duch/bóstwo murów i fosy” (zazwyczaj suchej),
to jest „bóstwo opiekuńcze miasta”. W Chinach świątynie mu poświęcone znajdowały się w ufortyfikowanych miastach – siedzibach terenowych organów władzy,
zwłaszcza takich jak: powiatowe, okręgowe i prefekturalne34. Zwyczajowo lokowano jego świątynię naprzeciw yamenu – siedziby władz, a samo bóstwo ludność
traktowała jako odpowiednika w hierarchii bóstw starosty czy innego szefa terenowej administracji cesarskiej. Nie żywiono więc do niego jakichś gorących uczuć,
a proszono raczej o pomoc w przypadku klęsk spadających na dany teren czy samo
miasto albo kłopotów poszczególnych jego mieszkańców. Na wsiach były, rzecz
jasna, różne świątynie, lecz też nie wykształciły się tam tak bliskie związki między lokalnymi bóstwami a mieszkańcami, jak w Wietnamie.
Kim był w tym kraju taki „duch opiekuńczy wspólnoty” dla jej członków?
W istocie thanh hoang był dla nich kimś daleko ważniejszym niż samym „bóstwem
opiekuńczym”. Wielki historyk wietnamski Dao Duy Anh (1904–1988) określa
thanh hoanga następująco: Jest on dla mieszkańców wsi wyrazem historii, obyczajów, moralności, prawa i pragnień całej miejscowości. Zarazem jest nadzwyczajną
siłą, duszą wsi, niewidzialnym spoiwem łączącym mieszkańców w jeden związek,
mający określoną strukturę i porządek organizacyjny35.
Georges Coulet, który opisywał te wierzenia, gdy jeszcze były dość powszechne, traktował thanh hoanga jako wyraz osobowości wspólnoty i jej jedności. Zwracał on uwagę na swoisty paralelizm: cześć dla przodków jest wyrazem spoistości
rodu istniejącego aktualnie i jego tożsamości z ciągiem następujących po sobie pokoleń, natomiast cześć dla thanh hoanga wyraża jedność mieszkańców wspólnoty
wiejskiej i jej trwałość jako jednostki społecznej36. Koncepcje te były uznawane
za słuszne także przez późniejszych badaczy wietnamskich37.
Na kwestię tę zwrócił uwagę Nguyen Tien Huu, op.cit., s. 15–16, chociaż w odniesieniach
chińskich popełnia drobne błędy.
35
Dao Duy Anh, Viet-Nam van-hoa su-cuong [Zarys historii kultury wietnamskiej], Bon Phuong, Saigon 1951, s. 207.
36
Georges Coulet, Cultes et religions de l’Indochine annamite, Imprimerie Commerciale C. Ardin, Saigon 1929, s. 135.
37
Patrz: Toan Anh, Nep-cu, Lang-xom Viet-Nam [Stare obyczaje: Wspólnota wiejska Wietnamu), Bon Phuong, Saigon 1968, s. 275–276.
34
Krzysztof Gawlikowski
157
Jak bliskie to były związki ukazuje jeszcze jeden aspekt tego kultu: mieszkańcy wsi, znający swego ducha i utożsamiający się z nim głęboko, wierzyli, iż muszą
mieć podobną do niego naturę. Przyjmowano więc, że mieszkańcy wsi, której thanh
hoang był „rozpustny” – są tacy jak on; mający „dobrego” ducha za patrona – są
dobrzy, a mający za patrona złodzieja – sami są biegli w złodziejstwie itd. Wierzyli w to oni sami, a także ich sąsiedzi. Ów bliski związek umacniały doroczne
rytuały wspólnoty ku jego czci.
Jakie kategorie istot duchowych mogły zostać takim bóstwem wspólnotowym?
Można wyliczyć wiele różnych istot i duchów mogących się nim stać przy
szczególnym zbiegu okoliczności. Nawet najobszerniejszy wykaz będzie jednak
zawsze niepełny, gdyż fantazja religijna ludu wietnamskiego i rozmaitość warunków historycznych stwarzały nieskończoną ilość możliwości. Oto próba wyliczenia ich najważniejszych rodzajów38.
1. Założyciele danej wspólnoty rolniczej lub inicjatorzy jakiegoś zajęcia lub
rzemiosła, które stało się specjalnością mieszkańców.
2. „Dobrzy urzędnicy”, lokalni administratorzy niskiego lub średniego szczebla,
szczególnie budowniczowie kanałów, dróg, inicjatorzy reform lub popularni „opiekunowie ludu”. Czczono ich zazwyczaj dopiero po śmierci, chociaż niekiedy ich
kult pojawiał się jeszcze za ich życia. Zdarzało się, że sami oni z sukcesem narzucali swój kult39. Bywało, że nawet cudzoziemski zarządca uzyskiwał taki status,
chiński funkcjonariusz z dawnych wieków albo nawet urzędnik kolonialny (np.
Guyonard, gubernator Qui-nhon w środkowym Wietnamie, czczony był w jednej
ze wsi jako „dobre bóstwo morza”40).
3. Postacie historyczne lub legendarne z panteonu narodowego, a nawet baśniowe, swoim życiem lub działaniem (miejsce urodzin, śmierci, stoczenia bitwy czy
innego wydarzenia) związane z daną wsią. Mogli to być królowie, członkowie ich
rodzin, wodzowie, poeci itd. Za przykład mogą posłużyć legendarni królowie Hung,
ich córki i synowie; mityczny władca gór Tan Vien; założyciel autonomicznej dynastii wietnamskiej z X w. Dinh Thien Hoang; wódz Tran Hung Dao z XIII w.; bohaterowie powszechnie znanej opowieści o wynalezieniu żucia betelu itd.
4. Osoby realne, które dokonały jakiegoś wielkiego czynu manifestującego
„moc duchową”, życiorysem swym związane z daną wspólnotą lub miejscowośWykaz ten oparty jest na pracach innych badaczy, przede wszystkim: Nguyen Tien Huu (op.
cit., s. 17–31), Toan Anha i George’a Couleta (op.cit., 101–154), a uzupełniony wieloma istotnymi
elementami z własnych badań polowych, niezliczonych rozmów z Wietnamczykami i ze studiów
oficjalnych ksiąg świątynnych.
39
Np. Hoang Cao Khai był starostą wspólnoty Ha Dong w prowincji Thai Ha. Sam uważał się
za potężnego ducha i zmuszał ludzi do czczenia go. Po śmierci rzeczywiście pomagał mieszkańcom
i dlatego czczono go nadal. Toan Anh, Nep-cu…, s. 127–129.
40
Nguyen Tien Huu, op.cit., s. 15–16.
38
158
Religijność wietnamska
cią, np. rybak, który wyłowił utopioną córkę królewską, nurkując w rzecznym wirze, chłop dowodzący obroną wsi itp.
5. Wielcy filozofowie i nieśmiertelni typu taoistycznego, niezwiązani z danym
terenem, ale powszechnie znani i wybrani przez mieszkańców, np. chiński filozof
Laozi (wiet. Lao Quan), wietnamski nieśmiertelny Chu Dong Tu (który miał żyć
w epoce królów Hung).
6. Ludzie zmarli w niezwykły sposób, tragicznie lub poświęcający swoje życie.
Mogły to być jednak także zwykłe osoby, ale zmarłe w swojej „godzinie świętej”,
co dawało im nadzwyczajne moce41.
7. Dziwaczni wędrowcy, niezwyczajni żebracy, starcy, którzy komuś się pojawili i znikli, wszyscy traktowani jako ludzie o niezwykłej sile duchowej, czasem
nawet nieśmiertelni lub duchy ukazujące się w postaci ludzkiej.
8. Żywi mieszkańcy danej wspólnoty, których moc została jakoś zamanifestowana (np. w czyimś wieszczym śnie, w cudownym uchronieniu wsi od nieszczęścia). Czczono ich wtedy nadal również po śmierci42. Mogli to być też ludzie „wybrani przez los”.
9. Duchy niebieskie z taoistycznego, a niekiedy buddyjskiego panteonu, duchy
określonych gwiazd.
10. Duchy pobliskich gór, dziwacznych drzew czy skał, jezior, rzek itp., nieraz
uznawane za „złe”. Kult miał je ułagodzić.
11. Duchy postaci zwierzęcych mitycznych, typu totemicznego, a także realnych, lecz budzących wielki respekt. Wśród nich można wymienić rozliczne rodzaje smoków, w tym także morskich, czy pojawiających się komuś w postaci węża;
legendarnego ptaka Co; często czczone wieloryby, tygrysy, słonie czy szczury cieszące się sławą istot nadzwyczaj inteligentnych.
12. Duchy związane z rozrodczością i seksualnością czczone w formie ludzkiej,
zwierzęcej czy nawet przedmiotowej. Uroczystości ku ich czci mogą to sygnalizować w postaci zawoalowanej (np. z palmy zrzuca się pałeczki i koszyczki; kto
z mieszkańców złapie patyczek – urodzi mu się chłopiec, kto koszyczek – dziew„Godzina święta” zdarza się człowiekowi raz albo kilka razy w życiu. Jest to jego indywidualny „czas mocy” czy „punkt krytyczny”. Człowiek może wtedy czegoś dokonać, zginąć albo przeżyć
ją spokojnie, nawet nie wiedząc o tym. O przejściu „godziny świętej” sądzi się na podstawie konsekwencji świadczących np. o obecności potężnego ducha po czyjejś śmierci.
42
Toan Anh podaje następujący przykład z lat 1938–1940. We wsi Khai Quang, w pobliżu miasta Vinh, żył starzec Nguyen Dinh Can. Hodował on orzechy kokosowe i z tego żył, nie zwracając
na siebie uwagi. Zauważono jednak, że kiedy wchodzi on do dinh, przewracały się same z siebie rytualna broń na stojaku, tron thanh huanga na ołtarzu czy coś spadało. Zwrócił na to uwagę strażnik
świątyni i wywnioskował, że sam dinh pokazuje, iż chce czcić tego starca. Wójt wspólnoty nie chciał
nawet o tym słyszeć. Dopiero po cudownym śnie strażnika świątyni z tym starcem w roli głównej –
wspólnota ostatecznie to zaakceptowała i kult starego thanh hoanga o zapomnianych już zasługach
zastąpiono kultem tego wciąż żyjącego starca. Patrz: Toan Anh, Nep-cu…, s. 127–129.
41
Krzysztof Gawlikowski
159
czynka) albo symbolicznej (dwa rozkołysane kamienie odpowiednich kształtów
swymi ruchami symbolizują coitus). Zdarzało się jeszcze nawet w XX w. wykonywanie rytualnego coitus przez wybraną parę młodych ludzi („w zastępstwie”
wspólnoty) na polu uprawnym albo też odbywał się nawet rytualny udział mieszkańców wioski we wspólnym orgiastycznym obrzędzie (za ojca dzieci będących
owocem tej uroczystości uznawano wtedy ducha opiekuńczego, a ich pojawienie
traktowano jako „szczęście”)43. Rytuały tego typu spajały wspólnotę w sposób nader silny. Bóstwami czczonymi w ten sposób mogą być mężczyźni i kobiety słynący ze swego szczególnego fizycznego „uposażenia” lub talentów erotycznych,
zwierzęta o znanej potencji, jak bawół, czy nawet czczone może być bezpośrednio
kamienne wyobrażenie organu seksualnego (najczęściej w formie lingamu) oraz
jego duch. Obrzędy erotyczne – zazwyczaj otoczone tabu – mogą jednak towarzyszyć kultom i innych bóstw, niezwiązanych ze sferą erotyczną.
13. Duchy rozmaitych przedmiotów lub poznane w formie przedmiotowej (niekiedy niepozorne, a nawet wstrętne) traktowanej jako postrzegalna, chwilowa postać ducha. Może to być np. kij, który leżąc na drodze, przegradzał ją, wskazując
wędrowcom miejsce założenia wsi, dziwaczny kamień manifestujący swą „moc”,
nawet psie łajno, które znalazło się tajemniczym sposobem w miejscu czcigodnym. Mogą to być także duchy przedmiotów „mocarnych”, jak np. wielki brązowy bęben czy stare działo.
Jeszcze w latach 70. XX w. autor spotykał młodych mężczyzn, którzy opowiadali mu o takich
obrzędach w ich wioskach oraz o swoim w nich udziale. Dla młodzieży często była to inicjacja seksualna. Na kluczowy moment uroczystości, odbywającej się w wiejskim dinh albo w pieczarze poza
wsią, gaszono wszystkie światła, by – teoretycznie – nikt nie widział osoby, z którą odbywał stosunek. W praktyce można było już wcześniej lokować się w pobliżu osoby „pożądanej”, a odsuwać od
osób „niepożądanych”, np. jakiejś babci, która przejawiała zainteresowania danym chłopcem. Starano się też lokować z dala od rodziny, gdyż teoretycznie ciemność umożliwiała nawet bezwiedne
stosunki kazirodcze. Praktykowano też dla młodych ludzi rytuały inicjacji seksualnej połączone jakoś z kultowymi. Np. Nguyen Tien Huu opisuje szeroko znane w całym regionie zbieranie się chłopców i dziewcząt na śpiewanie do siebie improwizowanych kupletów w formujących się dowolnie
parach. W apogeum wzajemnego zainteresowania para może się skryć w pobliskich krzakach, konsumując w pełni sympatię wzajemną. Później kontynuuje śpiewanie w dawnym układzie lub zmienia parę. Jeśli rodzi się dziecko, dziewczyna określa, kto był jego ojcem i ma prawo wyjść za niego
za mąż. Poza obrzędem pozamałżeńskie uciechy seksualne są oczywiście surowo zabronione. Ibidem, s. 160–161. Przy purytańskich tradycjach konfucjańskich pewne oswajanie młodych ludzi ze
sferą seksualną mogło odbywać się także w formach pośrednich. Np. ten sam badacz opisuje następującą grę dla młodych ludzi, jako część uroczystości w dinh. W małym stawku sadza się na stołkach obok siebie chłopca i dziewczynę, a do wody wpuszcza ryby typu węgorz. Każde z nich jedną
ręką ma łapać rybę, a drugą ma się „bawić”: chłopiec piersią dziewczyny (wsunąwszy jej rękę pod
bluzkę), a dziewczyna członkiem chłopca (włożywszy mu rękę w spodnie). Ibidem, s. 158–159. Widzowie – cała zgromadzona wspólnota – zachęcają oczywiście młodych do bardziej energicznego
„łapania ryby”, dodając różne pieprzne komentarze i pouczenia.
43
160
Religijność wietnamska
14. Może być także czczony duch jakiejś czynności, a zakłada się, że każda
czynność ma patronującego jej ducha. Wtedy mieszkańcy czują się z nią szczególnie związani i do niej utalentowani (mogą to być czynności „chwalebne”, np.
łowienie ryb czy wojowanie, albo pogardzane – jak czyszczenie wychodków, żebranie – czy też nawet moralnie naganne, jak uwodzenie kobiet, złodziejstwo itd.44
Najczęściej wspólnoty przyjmowały za swego ducha: założyciela danej wspólnoty lub jej ważnej profesji (kategoria 1), „dobrego urzędnika” (2) lub jakąś znaną
postać historyczną czy legendarną związaną z danym miejscem (3). Popularne też
były duchy gwiazd i inne bóstwa niebiańskie (9). W latach 30. XX w. w dawnej
prowincji Bac Ninh naliczono np. 770 thanh hoangów, z których 496 było duchami istot ludzkich i rozmaitych bohaterów. Aż 419 pochodziło z okresu wczesnego,
sprzed XIII w., w tym aż 281 sprzed X w., kiedy to proklamowano autonomiczne
państwo wietnamskie, a aż 105 z epoki legendarnej królów Hung. W 198 wypadkach
czczono duchy niebiańskie. Natomiast w 25 Thuy Tinha – Ducha Wód, w 7 Son
Tinha – Ducha Gór, a w 43 przypadkach nie udało się określić charakteru ducha45.
Jak pisał Nguyen Van Huyen, kult ducha opiekuńczego odnoszony jest zwykle do okresu założenia wsi i stanowi element nadzwyczaj stabilny w cywilizacji wietnamskiej. Wybrawszy opiekuna, czci się go następnie przez pokolenia bez
względu na ogólnokrajowe lub lokalne burze dziejowe. Zastępowanie raz wybranego thanh hoanga przez innego było niezmiernie rzadkie46.
Badacze wietnamscy traktują więc podania o thanh hoangach jako źródło cennych informacji historycznych. Na podstawie lokalizacji świątyń poświęconych
przywódcom armii powstańczych wykreśla się szlaki ich pochodów, a nawet próbuje się z podań tych czerpać informacje o pierwszej legendarnej dynastii Hung47.
Jak wspominałem, w Wietnamie „kult założyciela” jest zjawiskiem powszechnym.
W świątyniach buddyjskich, poza główną salą modlitewną, znajduje się zwykle
pawilon wzniesiony na cześć założyciela świątyni. Podobnie czczeni są: założyciel wsi, cechu czy inicjator nowej profesji, a „bóstwami narodowymi” są założyciele państwowości wietnamskiej i założyciele poszczególnych dynastii. Nawet
mieszkańcy domów miejskich czczą ducha nieznanego im pierwszego właściciela, który zbudował dom.
Założyciele nowych profesji byli zjawiskiem szczególnym, a związani byli przede wszystkim z procesami zapożyczania elementów cywilizacji chińskiej. Wiet44
Nguyen Tien Huu, op.cit., s. 39–41, ale ze zmianą interpretacji, opartą na własnych badaniach polowych.
45
Nguyen Van Huyen, A propos d’une carte de repetition des genies tutelaires dans la province
de Bac-Ninh (Tonkin), Hanoi 1941, Imprimerie G. Taupin-Cie, s. 17–22.
46
Ibidem, s. 23.
47
Por. np. Tran Huy Ba, Nhan doc may cuon ngoc pha ve thoi Hung vuong [Po przeczytaniu kilku ksiąg o okresie dynastii Hung], „To Quoc” 1969, No. 4, s. 45–46.
Krzysztof Gawlikowski
161
namczycy, którzy dotarli do Państwa Środka i tam opanowali nieznany w ich kraju
zawód, zwykle sztukę wytwarzania jakichś produktów, po powrocie często inicjowali tę wytwórczość w Wietnamie.
Określenie charakteru czczonego thanh hoanga nie zawsze jest możliwe z wielu względów. Czasem ludność zna tylko jego imię, a zapomniano, czego dokonał.
Może zachodzić sytuacja odwrotna: znają tylko czyn, typ związku jego ze wsią,
a zapomnieli imienia. Może być wreszcie sytuacja, jaką autor napotkał w świątyni wioskowej na dzisiejszych przedmieściach Sajgonu, gdzie kapłanka świątyni,
z rodziny pełniącej tę funkcję od czterech pokoleń, nie umiała podać ani nazwy
ducha, ani czynu, ani rodzaju związku ze wspólnotą. Wszędzie na ołtarzach był
wypisany tylko hieroglif oznaczający „ducha” (ch. shen, wiet. tinh). Tytułowano
go Pan (Ong), a czapka urzędnicza przechowywana jak relikwia wskazywać mogła na jego związek z cywilnym aparatem państwa. Równie dobrze mogło to być
jednak akcesorium później przydane temu duchowi.
Z rozmów z Wietnamczykami na wsiach wynikało, że do imienia ducha i znajomości jego czynów nieraz nie przywiązywano większego znaczenia, bo kluczową
kwestią była jego „moc”. Jeśli chronił on mieszkańców od klęsk, podtrzymywał
harmonię i zgodę we wspólnocie i w rodzinach, wówczas uznawano, że okazuje
on wystarczająco „zdolność opiekuńczą”. Dlatego mogły funkcjonować jako thanh
hoang liczne duchy w istocie nieznane ludności, przyjęte za patronów przed setkami czy nawet ponad tysiącem lat.
Nie zawsze jest jednak jasne, czy pamięć o duchu, a raczej jego charakterze,
zaginęła, czy też milczenie spowodowane jest przez inne względy. Mogło ono
skrywać np. „duchy niemoralne” czy uznawane za „wstydliwe” lub z imieniem
otoczonym tabu (hem), jakich nie chciano ujawniać „obcym”. Wiele elementów
kultów wioskowych było objętych tabu. Mogło ono dotyczyć imienia ducha, jego
życiorysu albo tajemnej czynności związanej z jego czcią. Tabu może być bardzo
ścisłe, np. tylko kapłan świątyni może znać tajemnicę, a jest on wtedy zobowiązany do jej chronienia pod groźbą kary ducha i niewyobrażalnych katastrof dla wsi.
Może znać tajemnicę jedynie pewien krąg osób, przekazujących wiedzę według
określonych kryteriów swym następcom. Wreszcie mogą być do niej dopuszczeni
jedynie pełnoprawni członkowie wspólnoty.
Zazwyczaj część rytuału dorocznego święta thanh hoanga była objęta przez tabu.
Po zakończeniu obchodów otwartych dla gości ze wspólnot sąsiednich zaczynały
się obrzędy „tajemne”. Wieś mogła wtedy symbolicznie zamykać swe terytorium,
o czym informowały specjalne tyczki na drogach wiodących do niej. Wtargnięcie „obcego” i złamanie przezeń hem było wtedy karane śmiercią, bo inaczej rozgniewany duch musiałby ukarać mieszkańców, mógłby ich nawet opuścić. Istnienie hem oczywiście bardzo utrudnia zadanie badacza, szczególnie cudzoziemca,
162
Religijność wietnamska
ale nawet Wietnamczyk spoza wspólnoty zazwyczaj nie ma możliwości dotarcia
do jej tajemnej wiedzy. Jeśli starcy w wyniku przeobrażeń społecznych nie mają
komu przekazać tajemnicy hem, umierając, zabierają ją do grobu.
Tajemnice kultów oraz rytuałów były charakterystyczną cechą wietnamskiej
religijności i mogły występować od samych początków danego kultu wiejskiego.
W rezultacie przyrostu ludności pojawiała się bowiem konieczność podziału starej wspólnoty i wydzielenia nowej, która pozyskałaby dla siebie własny areał ziem
uprawnych. Czasem było to możliwe w okolicy, częściej jednak wymagało dalszej migracji. Wspólnota wydzielająca się ze starej na zasadzie ugody mogła od
niej otrzymać nie tylko środki materialne, ale i dotychczasowego patrona, którego
czczono wtedy tak samo, jak w starej wiosce. W takich przypadkach wydzielano
nowej wspólnocie nawet pewne sprzęty liturgiczne z dinh. Zdarzały się również
podziały z kłótniami i długotrwałymi waśniami o patrona, z bijatykami o świątynne skarby, nocnym wykradaniem figury itp. Dość często podział wspólnoty zaczynał się właśnie od potajemnego kultu uprawianego przez grupę mieszkańców,
którzy zaczynali prosić o opiekę inne bóstwo niż to, które czczono w dinh. Starszyzna wspólnoty mogła wtedy prześladować dysydentów, napadać na „nielegalną” świątynię, gdy ci ją potajemnie zbudowali itd. Czasem godzono się w końcu,
kiedy indziej „buntownicy” musieli wynosić się dalej. Zdarzały się również grupowe ucieczki, gdy nową wspólnotę od początku zamierzano założyć na nowych
ziemiach. Wychodźcy mogli peregrynować wtedy ze swoim tajnym kultem albo
szukać bóstwa opiekuńczego na miejscu. Konieczność ukrywania własnego kultu czy jakichś obrzędów najczęściej jednak wiązała się z interwencjami państwa.
4. Kult thanh hoanga a władze państwowe
W modelu państwa konfucjańskiego, uformowanym w Chinach, władca był
nie tylko zwierzchnikiem administracji państwowej i głową państwa jako organizmu politycznego. Formalnie nawet ważniejsze były jego prerogatywy kultowo--rytualne dotyczące utrzymywania harmonii całej Natury, jak też zarządzanie duchami i bóstwami opiekuńczymi podległego mu terytorium (mianowanie ich „na
urzędy”, nadawanie im rang i tytułów, awansowanie ich za zasługi itp.), by zapewnić krajowi i ludności pomyślność. Ponadto zasadniczą rolą władcy, podobnie jak
podlegających mu funkcjonariuszy państwowych, zwierzchników gmin i wspólnot wiejskich oraz rodzin, było wychowywanie poddanych, a precyzyjniej – kreowanie w nich natury ludzkiej (bo w tym systemie ideologicznym natura ludzka,
rozumiana jako kulturowo-moralna, musiała być w każdej jednostce tworzona wysiłkiem władcy, instytucji państwowych, otoczenia społecznego i jej samej). Wpa-
Krzysztof Gawlikowski
163
janie norm moralnych i wychowywanie poddanych nadawało państwu charakter
moralistyczny i tworzyło etos „szkoły-zakładu wychowawczego”.
Z tym wiązała się funkcja kultywowania kultury, a zwłaszcza literatury i „uczoności”, w skali społecznej jako esencji człowieczeństwa. Syn Nieba, zachowujący
harmonię między podstawowymi składowymi kosmicznej Triady – Niebem, Ziemią i Człowiekiem – reprezentujący ludzi wobec Nieba i realizujący wolę Nieba
w świecie ludzkim, był władcą uniwersalnym w szczególnym systemie: rządów
bezpośrednich przez swoich funkcjonariuszy w Krainie Środka i rządów pośrednich krajami wasalnymi przez mianowanych przezeń królów i książąt. Stopień
kontroli nad nimi zmniejszał się wraz z odległością, z czym łączyła się też ich coraz większa dzikość, jako że dobroczynne wpływy kultury reprezentowanej przez
cesarza malały.
W X w. Wietnam, po wielu wiekach zarządzania tym krajem przez chińską administrację cesarską (oczywiście jego terytorium różniło się znacznie i obejmowało tylko ziemie północne), wybił się na niepełną niepodległość w ramach systemu państw wasalnych. W jego przypadku miało to dość szczególny charakter.
W 968 r., po latach wojen domowych i prób secesji, Dinh Bo Linh zaprowadził
na ziemiach wietnamskich pewien ład, ogłosił się Synem Nieba i „miejscowym”
cesarzem (hoang). Przejął on z konieczności chiński system władzy, jako jedyny
znany wówczas Wietnamczykom. W wyniku kilkuset lat konfliktów, a nawet wojen z Chinami, stopniowo ustaliła się swoista równowaga polityczna. Ostatecznie
cesarze chińscy nadawali władcom wietnamskim jedynie tytuły „królów autonomicznego państwa” (ch. guo wang, wiet. vuong quoc), jako swym wasalom. Ich
szeroką autonomię potwierdzało prawo do posługiwania się przez nich własnym
kalendarzem rytualnym. Zarazem cesarze chińscy godzili się milcząco, iż ci wewnątrz swego państwa będą jednak nadal używali tytułu cesarskiego, jeśli tylko
będą wysyłali nominalną daninę wasalną. Oczywiście podważało to poniekąd uniwersalną władzę cesarzy chińskich, lecz podbicie wojowniczych Wietnamczyków,
żyjących na dalekich tropikalnych peryferiach i oddzielonych dżunglami i górami,
okazało się praktycznie niemożliwe48.
Można dodać, że w średniowiecznym piśmiennictwie wietnamskim propagowano swoisty „patriotyzm państwowo-narodowy”. Starano się też lansować koncepcje swoistego „równouprawnienia wobec Chin”. Wskazywano np., iż cesarz
chiński rządzi Północą, a wietnamski – Południem. Podkreślano, że Chiny to kraj
lądowy, a Wietnam – „wodny”, gdzie wszystko jest związane z wodą i żyje się na
wodzie. W związku z tym, iż kluczową rolę w mitologii chińskiej odgrywał Cesarz Żółty (Huangdi, III ? tysiąclecie p.n.e.), jako wielki twórca cywilizacji, państwowości, a nawet praprzodek Chińczyków, w Wietnamie przedstawiać zaczęto
48
Patrz: Irina N. Maszkina, Kitaj i Wietnam, (III–XIII w.), Izd. Nauka, Moskwa 1978, s. 75–131.
164
Religijność wietnamska
jako swego praprzodka jego poprzednika, Boskiego Oracza (Shen Nonga). To jego
praprawnuk miał stać się właśnie założycielem pierwszej legendarnej dynastii królów Hung49. Warto podkreślić, że w Wietnamie bardzo dużą rolę odgrywały buddyzm i kulty miejscowe, a państwo dopiero stopniowo, umacniając swe struktury
i władzę, przejmowało w coraz szerszym zakresie ideologię i wzorce konfucjańskie. Proces ten na poziomie norm i instytucji państwowych zakończył się w istocie dopiero na początku XIX w., w erze Gia Longa (1802–1820, za panowania cesarza Nguyen Anha), tuż przed podbojem kraju przez Francję.
Wraz z umacnianiem państwowości wietnamskiej i przejmowaniem różnych
wzorów z cesarstwa chińskiego władcy wietnamscy zaczęli nadawać coraz większe znaczenie swoim funkcjom religijno-kultowym. Utrzymywali harmonię natury w podległym im regionie, występując nie tylko jako władcy ludzi, lecz także
zwierzchnicy wszystkich bóstw i duchów z ich kraju. Dążąc do podporządkowania
sobie, chociażby w pewnym stopniu, prastarych autonomicznych wspólnot wiejskich narzucali im kontrolę kultów oraz dbałość o wychowanie ludu. Kulty, które
uznano by za „szerzące niemoralność”, nie zostałyby zatwierdzone przez władcę.
Stąd pojawiło się szczególne zjawisko: raportowania władzom jakiegoś kultu zgodnego z konfucjańskimi wartościami i oficjalną ideologią, a kontynuowania starych
praktyk, lecz w formie coraz bardziej tajemnej, znanej tylko wtajemniczonym. Stąd
objęcie imienia ducha, jego życiorysu czy form kultu przez tabu związane było nie
tylko z rozwojem samych wierzeń i rytuałów, ale z dążeniami wspólnot wiejskich
do bronienia swojej autonomii i zachowania swoich starych tradycji.
Próby integracji państwa w kulty wioskowe podejmowano już w okresie panowania dynastii Tran (1225–1400). Na początku panowania dynastii Le Późniejszej (1428–1788) wprowadzono wręcz obowiązek składania przez wspólnoty
wiejskie życiorysów i opisu zasług czczonego przez nie thanh hoanga. Całością
kultów w państwie zawiadywało Ministerstwo Rytuałów, zatem na jego wniosek,
stosownie do „zasług ducha”, cesarz wysyłał do wsi „akt nominacyjny”, wyznaczający danego ducha jako jej thanh hoanga i określający jego rangę. Darował
on także odpowiednie do tej rangi napisy świątynne, które umieszczano w dinh.
Taki dokument dla ducha opiekuńczego był zazwyczaj otoczony nimbem świętości i przechowywano go w sanktuarium dinh.
Wszystkie czczone duchy podzielono na trzy zasadnicze rangi: niższą Ha, średnią Trung i najwyższą Thuong Dang Than. Prócz nich wprowadzono rytualne tytuły typu: Zarządca Cesarstwa, Wielki Król, Wielki Marszałek itp. W całości ich
wspaniałe tytuły przedstawiały się następująco: Wielki Król Południowego Morza Rangi Najwyższej; Król Niebiański Rangi Najwyższej; Władczyni Państwa,
Patrz wspomniane dzieło historyczne Ngo Si Liena (XV w.): Da Yue shi ji quan shu, cyt. wyd.
japońskie, rozdz. 2, s. 1a–b.
49
Krzysztof Gawlikowski
165
Ostoja Mędrców, Obrończyni Cnót, Najwspanialsza Cesarzowa Rangi Najwyższej; czy Wielki Zarządca, Książę Powiatu X; Wielki Zarządca z Wieloma Podwładnymi, Książę Pięciu Rejonów Y, Rangi Średniej itd. W wypadku rangi najniższej zwykle pomijano ją w oficjalnym tytule, podając tylko jakieś jego tytuły,
z reguły niezbyt pyszne.
W 1449 r. wprowadzono zasadę, iż to cesarz ustala ofiary kultowe w świątyniach
wspólnotowych, co oznaczało rozszerzenie jego kontroli na formy kultu. W 1464 r.
zarządzono natomiast, że cesarz będzie szczegółowo normował rytuały świątynne, odpowiednio do rangi nadanej duchowi lub związanej z jego awansowaniem50.
Oczywiście najczęściej to wspólnoty zabiegały u cesarza o podniesienie rangi
ich ducha, bo to wpływało na ich własny prestiż, a czasem dawało również wymierne korzyści. Argumentem mogły być jego „zasługi”, podobnie jak w przypadku mandaryna, w tym zwłaszcza „cuda”. Akty cesarskie awansujące ducha za jego
dokonania przechowywano w dinh, a ich teksty włączano do księgi świątynnej.
Księga taka zawierała zwykle oficjalny życiorys ducha (raportowany władzom)
i opis jego czynów za życia, ubarwiony elementami cudowności; kolejne akty nominacyjne, opisy działań już jako ducha, zwłaszcza pomocy udzielanej mieszkańcom w wypadku klęsk; relacje z cudownych snów mieszkańców wsi, jego aparycje różnym osobom czy ich widzenia; opis rytuałów dorocznych szczegółowo
normujący, jakie ofiary, którego dnia i na jakim ołtarzu winny mu być składane;
teksty odczytywanych modlitw i śpiewanych ku jego czci pieśni.
Teoretycznie rzecz biorąc, cesarz mógł również zdegradować ducha za niewywiązywanie się z obowiązków opiekuna wspólnoty, jednakże wypadku takiego w wietnamskich księgach świątynnych nie spotkałem. Wydaje się, że przy ówczesnych koncepcjach ideologicznych było to niezmiernie trudne, jeśli nie wręcz
niemożliwe. Otóż przyjmowano, że thanh hoang ma obowiązek zbiorowego karania mieszkańców wioski za występek popełniony przez któregokolwiek z nich, za
niedopełnienie przez wspólnotę jakichś rytuałów itp. Powodem klęsk spadających
na wieś mogło być również „złe” usytuowanie samego dinh, zmieniające się czasem przy remontach. Mógł wreszcie powodować klęski thanh hoang wsi sąsiedniej. Jeśli więc zdarzała się klęska lub nieszczęście, zawsze w końcu znajdowano
winnych, w ostateczności zaś przyczyny innego rodzaju. Nie było zatem podstaw,
aby występować do administracji o degradację thanh hoanga, co uderzałoby boleśnie w prestiż wspólnoty.
Raymond Deloustel, La justice dans l’ancien Annam. Traduction et commentaires du code des
Lê, Hanoi 1911, Imprimerie d’Extreme Orient, t. I, s. 147. W systemie biurokratycznym typu chińskiego wszyscy nominowani funkcjonariusze państwowi, poczynając od samorządowych na wsi,
mieli „rangi dostojeństwa” podobne do stopni wojskowych. Podobnym systemem objęto też bóstwa
opiekuńcze traktowane jako „administratorzy duchowi”.
50
166
Religijność wietnamska
Zdarzało się natomiast, oczywiście niezmiernie rzadko, że wspólnota czuła się
opuszczona przez swego opiekuna i przestawała doznawać jego łask, zaczynały się
np. swary i choroby, ginęła harmonia w rodzinach. Wówczas stwierdzano, że thanh
hoang porzucił swą wieś. Zakładano, że uczynił tak za zgodą Władcy Nefrytowego, Pana Niebios, który mógł go awansować, przenieść gdzie indziej lub po prostu
zabrać z „niedobrej wsi” na własne prośby ducha. Bywało, że nowa wieś nie miała
swego thanh hoanga. W takich sytuacjach czczono czasowo jedynie ducha ziemi,
na której leżała wspólnota, w normalnej sytuacji będącego bóstwem drugorzędnym.
Kult tego ducha nieraz towarzyszy kultowi thanh hoanga. W wielu dinh miejskich, zarówno na Północy, jak i na Południu, w końcu lat 70. XX w. autor spotykał posążki ducha ziemi stojące przed figurą miejscowego thanh hoanga na głównym ołtarzu, choć często ulokowanego nieco niżej. Zdarzało się jednak, że figury
te były nawet większe, zdobniejsze i otoczone większą czcią niż teoretycznie ważniejszy thanh hoang.
Prócz lokalnych duchów ziemi, podobnie jak w Chinach, w Wietnamie czczono ducha ziemi całego państwa. W Chinach starożytnych każde państwo w kompleksie pałacu władcy miało po lewej stronie od głównego wejścia, wschodniej,
dynastyczną świątynię przodków (zong miao), a po prawej stronie, zachodniej, ołtarz ducha ziemi oraz ducha zbóż (she ji). Przy tym ostatnim składano w przypadku wojen krwawe ofiary51. Zniszczenie ich obu przez najeźdźcę oznaczało ostateczne unicestwienie państwa. Należy podkreślić, że w ostatnim przypadku mowa
o dwu starożytnych bóstwach o odmiennym rodowodzie. Ich kult w skali państwa
uległ wyraźnemu osłabieniu w epoce cesarstwa wraz z rozwojem państwowego
kultu Nieba, chociaż przetrwał. Natomiast w Wietnamie to władcy byli traktowani automatycznie po śmierci jako swoiste „duchy ziemi całego kraju”. Czczono
ich również jako duchy opiekuńcze rejonu, z którym byli bezpośrednio związani,
czy nawet jako thanh hoangów poszczególnych wspólnot wiejskich. Wedle pojęć
często stosowanych we współczesnym Wietnamie są zaliczani do „przodków”,
w tym wypadku nie rodu, lecz państwa. Jednak w starych tekstach byli oni traktowani głównie jako duchy ziemi i w tym sensie jako opiekunowie kraju, tzn. bóstwa ziem ojczystych52. Kulty thanh hoanga i duchów ziemi są więc ze sobą powiązane w sposób złożony.
Patrz: Zhou li zhu shu [Księga rytuałów dynastii Zhou z komentarzami i objaśnieniami], rozdz.
18 (Chun guan, Xiao zong bo). Patrz także wybór cytatów na ten temat z klasyków konfucjańskich:
Qian Xuan, Qian Xingqi (red.), San li ci dian [Leksykon Trzech Ksiąg o Rytuałach], Jiangsu Guji
Chubanshe, Nanjing 1998, s. 417–418, 471–472.
52
Przodkowie dynastii są nazywani wprost „duchami ziemi” w tradycjonalistycznym kodeksie
ery Gia Longa. Patrz: Hoang Viet luat le, ch. Huang Yue lü lie [Kodeks wspaniałego Vietu], (tekst
ksylograficzny z drukarni cesarskiej), 12 rok Gia Long (1824), rozdz. II, s. 5a. Francuski przekład
tego kodeksu gubi ową subtelność, nazywając przodków dynastii les esprits protecteurs de l’empire.
51
Krzysztof Gawlikowski
167
Korespondencja między wspólnotami a Ministerstwem Rytuałów jest zdumiewająco obfita i bardzo interesująca. Niekiedy awanse thanh hoangów bywały nader szybkie. Można się domyślać, że kryły się za tym jakieś protekcje w aparacie
państwowym i starania mandarynów wywodzących się z danego terenu, a awansujących na realnej drabinie biurokratycznej. Można podać przykład Wielkiego
Króla wsi Dong-ngac z powiatu Hoai-duc, prowincji Ha-dong.
Nazwisko jego brzmiało Do, imienia nie zidentyfikowano. W 1742 r. zdał egzamin stołeczny i otrzymał stanowisko starosty powiatu. Wielce zasłużył się dla
tej wsi, będąc na urzędzie, m.in. uporządkował sprawy władania ziemią. Uznając
jego zasługi, cesarz zgodził się na mianowanie go thanh hoangiem nowo założonej wsi. Najpierw miał rangę najniższą, wkrótce otrzymał średnią, a po 12 dniach
najwyższą. Wyliczano wiele różnych klęsk, którym zapobiegł, m.in. chronił wieś
przed powodzią, rabusiami itd. Na jego introdukcji jako Wielkiego Króla rangi
najwyższej zgromadził się lud z czterech wspólnot wiejskich, świętując to hucznie; uczestniczyła m.in. macierzysta wspólnota, z której wydzieliła się nowa. Jego
awanse zaczęły się w 1767 r.; w kolejnych miesiącach, a nawet dniach, otrzymywał coraz wspanialsze tytuły. W sumie od drugiego do dziewiątego miesiąca tradycyjnego kalendarza wietnamskiego awansował od rangi najniższej do najwyższej, uzyskawszy w końcu wspaniałe tytuły, m.in. Wielkiego Marszałka Państwa,
Najwyższego Wodza, Dobrego Ojca, Króla Świetlistego Rządzącego Cnotą i Zwyciężającego w Wojnie etc.
W 1772 r. wybudowano mu nową świątynię, własna wspólnota wydzieliła jej
36 mau ziemi53, z której dochód szedł na cele kultowe. W dwa lata później osiem
sąsiednich wspólnot dołożyło się do tego dla wyrażenia swojej czci. W rezultacie obszar ziemi świątynnej wzrósł do 240 mau, co było już olbrzymią posiadłością i umożliwiało organizowanie wielkich uroczystości dla całej okolicy. Zwraca uwagę odnotowane w opisach wprowadzanie przez chłopów nowych tytułów
i aprobowanie ich następnie przez władze terenowe, a później przez cesarza. Decyzje tego ostatniego we wniesionej sprawie awansu były przy tym podejmowane nader szybko, nawet w ciągu jednego miesiąca54, co świadczy – jeśli pamiętać
Patrz: P.L.F. Philastre, La code Annamite, nouvelle traduction compléte, Ernest Leroux éd., Paris
1909, t. I, s. 122 (wyd. 2). Stwierdzenie, że królowie stają się duchami ziemi swojego kraju, znajdujemy także w sławnym tekście Ly Te Xuyena z XIII w., przeredagowanym w XVIII w., Viet dien
u linh tap, ch. Yue dian you ling ji [Zbiór opowieści o tajemnych i cudownych zjawiskach ziem Wietów], Nha Sac Khai Tri, Saigon 1961, s. 190.
53
Tradycyjna miara ziemi, podlegająca lokalnym zmianom, współcześnie 1/16 ha.
54
Patrz: Dai Vuong su tich [Opisanie spraw Wielkiego Króla], rękopis księgi świątynnej przechowywany w Bibliotece Komitetu Nauk Społecznych SRW w Hanoi. Zbiór dawnej l’Ecole d’Extreme
Orient, sygn. A.538.
168
Religijność wietnamska
o tradycyjnych środkach komunikacji – nie tylko o dużej sprawności organizacyjnej dawnego państwa, ale także o niewątpliwej protekcji.
Przypadki tak częstych awansów nie były wyjątkowe w XVIII w. W odniesieniu do thanh hoanga wsi Diem-ngo, wspólnoty Da-nguu, powiatu Van-giang, prowincji Hung-yen znajdujemy nawet dwa kolejne awanse przyznane w ciągu jednego dnia55.
Procesy przejmowania kontroli nad kultami wspólnot przez państwo wiązały się
z jego umacnianiem i rozbudową aparatu biurokratycznego opartego na chińskich
wzorcach, jak też ze zwiększaniem stopnia jego ingerencji w życie wsi. Zmieniało się też pojmowanie thanh hoangów. Dawnych patronów wspólnot lokalnych,
przez nich samych wybranych i traktowanych jako ich „dusza”, jak zwracał uwagę
jeden z francuskich badaczy, zaczęto traktować raczej jako funkcjonariuszy państwowych, działających z rozkazu cesarza i dysponujących częścią delegowanej
przezeń władzy duchowej; podobnie jak mandaryni rozporządzali oni władzą administracyjną56. Ci ostatni, jak pamiętamy, pełnili również funkcje kapłańskie na
podległym terenie, a kodeksy szczegółowo określały ich obowiązki, przewidując
surowe kary za zaniedbania kultów i ofiar.
Surowo również zakazywano dokonywania obrzędów i rytuałów niezaaprobowanych przez tron, nad czym mieli czuwać lokalni urzędnicy. W ten sposób państwo dążyło do zapobiegania buntom, zaczynającym się często właśnie w formie
jakichś nowych ruchów religijnych, czy nieposłuszeństwa wobec władz administracyjnych w sferze kultowej (gdyż stanowiła ona kluczowy element dla każdej „instytucji władzy” – od rodziny do państwa). Nadzór państwa dotyczył także wpajania
ludności i utrwalania przyjętej ideologii opartej na konfucjanizmie, wraz ze wzorami osobowymi i cnotami. Dążono zarazem do eliminacji wszelkich kultów oraz
rytuałów „niemoralnych” (co dotyczyło zwłaszcza sfery seksualnej) i duchów „niskich” czy wręcz „kryminalistów” wedle standardów państwowych, a upowszechniania kultu duchów będących uosobieniem cnót lansowanych przez państwo.
Duchy-demony, duchy związane z kultami płodności czy przejawiające się
w formie „niegodnej” (jak wspomniane psie łajno) nie miały oczywiście szans na
zatwierdzenie. Zapewne w związku z tym pojawiło się tak wiele tabu. Dawny kult
objęty hem pozostawał tajemnicą wspólnoty, do stolicy zaś wysyłano opis jakiegoś czcigodnego ducha, wybranego naprędce przez starszyznę wiejską. Uzyskaw55
Diem-ngo thon than sac [Ustanowienia o duchach wsi Diem-ngo], księga świątynna z tego
samego zbioru, sygn. A.704.
56
Camille Briffaut, La cité annamite, t. 1, La fondation, Libraire de la Société du Recueil J-B. Sirey et du Journal du Palais, Paris 1909, s. 132. Zjawisko to występowało szczególnie jaskrawo na kolonizowanych ziemiach Południa, gdzie zakładano nowe wsie. Cesarz, okazując im swoją łaskę, nadawał sam duchy opiekuńcze wspólnotom, nie czekając nawet na ich wybór i petycję. Ibidem, s. 131.
Krzysztof Gawlikowski
169
szy cesarską inwestyturę od władcy, nowy duch „zaczynał pełnić swe obowiązki”
i stawał się obiektem czci mieszkańców obok starego, ukrywanego i być może nadal ważniejszego patrona.
Gdy czyta się owe oficjalne opisy czczonych duchów sporządzone przez wspólnoty uderza ich stosunkowo wysoka kultura literacka. Różnią się one w tym względzie dość wyraźnie od umów i przysiąg wiejskich, sporządzanych przez wspólnoty przy rozmaitych okazjach i następnie przechowywanych, po doklejeniu do
poprzednich, jako „księgi wiejskie” normujące życie wspólnoty, określające jej
obowiązki wobec członków i sąsiadów. Można więc mniemać, że opisy duchów
sporządzali często nie pisarze miejscowi, ale specjalnie wybrane w okolicy osoby
czcigodne, które mogły odpowiednio zredagować podania wiejskie. Na podstawie
zachowanych ksiąg świątynnych trudno więc jednoznacznie ustalić, kogo ludność
rzeczywiście czciła, na ile cnoty i zasługi oficjalnie przyjętych „dobrych urzędników” były znane ludowi i przyjmowane przezeń.
Dla interpretacji tradycyjnych ksiąg świątynnych cenny okazał się następujący
przypadek. Podczas podróży po okolicach miasta Ho Chi Minha (Sajgonu) w lutym 1979 r. autor zatrzymał się przy niedużej samotnej kaplicy mieu nad brzegiem
kanału. Była bardzo zadbana, a wewnątrz wypisano znakami chińskimi: „Mieu
Trzech Książąt”. Na budynku umieszczono datę 28.11.1974. Mieszkająca w pobliżu – i to od dłuższego czasu – kobieta (były tam spore przemieszczenia ludności) objaśniła, że przed upadkiem reżimu sajgońskiego (1975) schwytano tu grupę
komunistów. Ścięto ich natychmiast, a ludność wystawiła później w tym miejscu
murowaną kaplicę. Członek zarządu miejscowego państwowego gospodarstwa
rolnego twierdził natomiast, że kanałem przypłynęły zwłoki dwu ludzi i tu je wyciągnięto na brzeg, a potem, jak się to zwykle czyni, postawiono ich duchom mieu.
Handlująca po sąsiedzku przekupka mówiła zaś o trzech młodzieńcach, którzy tu
zginęli. Na temat jednego, i to nowego obiektu, istniały już zatem różne opowieści. Jasne jest, że podobne procesy mogły zachodzić i w przeszłości, gdy do starego dinh i czczonego w nim thanh hoanga dorabiano jakieś nowe legendy, w miejsce zapomnianej starej. Spisywano zaś tylko jedną z nich albo nawet jeszcze inną,
opracowaną ad hoc dla użytku władz.
Choć wysiłki monarchii nie pozostały bez skutków dla kultów, nie trzeba ich
również przeceniać. Jedno z przysłów wietnamskich mówi: Ziemia należy do króla, a świątynia do wspólnoty. To znaczy, iż władca może rozporządzać ziemią, ale
decyzje dotyczące świątyni należą do wspólnoty. Inne przysłowie mówi: Święto
wyścigów łodzi i obchody w pagodzie Nauczyciela ustępują świętom wsi Da-la.
Pod tą ostatnią nazwą kryje się prastary, a tępiony przez państwo, obrzęd rytualnych stosunków seksualnych raz do roku w obrębie wspólnoty. Administracji nie
było więc łatwo wyegzekwować zaleceń cesarskich.
170
Religijność wietnamska
Przeciwstawienie wspólnoty państwu umacniała ideologicznie specyficzna koncepcja: przeciwstawienie „okrągłego” i „kwadratowego”, wspominane przez wielu rozmówców wietnamskich podczas prowadzonych badań polowych. Kwadrat
występował jako symbol tego, co prywatne i „wewnętrzne”, koło zaś jako symbol tego, co zarazem ogólne i „zewnętrzne”. Znajduje ona wyraz w przysłowiu:
Sprawy rodziny są „kwadratem” (sferą prywatną) w odniesieniu do „koła” spraw
wspólnoty (społecznych), a sprawy wspólnoty są „kwadratem” (czyli są prywatnymi) w odniesieniu do „koła” spraw państwa.
Na skutek różnych okoliczności liczba postaci czczonych przez wspólnotę mogła się zwiększać. Prawdopodobnie następowało to najczęściej na skutek konieczności przedstawiania władzom oficjalnych życiorysów postaci czczonych. Mogły
też przyczynić się do tego skomplikowane losy samych wspólnot i nakładanie się
kultów, mogli pojawiać się nowi bohaterowie lub dochodziło do jakichś nowych
objawień duchów. W rezultacie spotyka się wsie mające trzech, pięciu, a nawet
siedmiu thanh hoangów (zawsze liczba nieparzysta). Niekiedy budowano we wsi
oddzielne świątynie innym duchom, nie traktując ich jako thanh hoangów, albo
umieszczano ich posągi w dinh na bocznych ołtarzach. Mogły to być duchy różnej natury: urzędnicy, lokalni bohaterowie, duchy miejscowej góry czy rzeki itd.
Zdarzają się wypadki, że każdy thon, tj. wieś jako jednostka osadnicza, ma swoją świątynię dinh, a zatem swoich patronów i uroczystości ku ich czci, niezależnie
od centralnych całej wspólnoty. Bywa, że kilka wsi wspólnie utrzymuje świątynię
o zasięgu regionalnym; tak np. dwanaście wspólnot utrzymuje świątynię dinh króla
An Duonga w miejscowości Coloa, występując zbiorowo jako jej właściciele. Podobnie było we wspomnianej wcześniej wsi Dong-ngac, której thanh hoang szybko
awansował w drugiej połowie XVIII w., aż stał się opiekunem wielu sąsiedzkich
wspólnot. Należy jednak podkreślić, że w sytuacjach takich brak wyraźnej hierarchizacji patronów. Ducha czczonego przez gminę nie traktuje się jako „zwierzchnika” patrona wchodzących w nią wspólnot wiejskich, a patronowie wspólnot lang
nie są zwierzchnikami duchów pojedynczych thonów. Wszystkie duchy opiekuńcze są w istocie traktowane jako równorzędne. Nawet wśród wielu postaci czczonych w obrębie jednej świątyni trudno zwykle ustalić ich hierarchię, a sprawiają
one raczej wrażenie samodzielnych bohaterów zgromadzonych pod jednym dachem. Oczywiście każdy z nich może mieć swój orszak duchów towarzyszących
i sług. Zatem An Duong vuong, czczony przez dwanaście wsi, nie jest traktowany jako zwierzchnik względem ich poszczególnych thanh hoangów, a tylko jako
jeszcze jedno bóstwo opiekuńcze. Dodajmy, że kiedy przedstawiciele sąsiednich
wspólnot składają ofiary podczas dorocznej uroczystości thanh hoanga, składają je na specjalnie postawionych dodatkowych stołach-ołtarzach. Kiedy zaś takie
Krzysztof Gawlikowski
171
wspólnoty współfinansują jakąś świątynię, to zazwyczaj wymagają dodania w niej
ich ołtarza na stałe albo nawet dobudowania całej ich „kaplicy”.
Wspomnieć trzeba o jeszcze jednym zjawisku: czczeniu tej samej postaci przez
różne wspólnoty. Na podstawie rozmów z ludnością i z badaczami wietnamskimi można wyciągnąć następujący wniosek: bóstwa są wtedy takie same, ale nie
te same. Jakkolwiek chodzi o tę samą postać historyczną lub legendarną, jednak
w konkretnym miejscu, gdzie się ją czci, postać ta jest traktowana przez mieszkańców wspólnoty jako ich własny i specyficzny patron, trochę podobnie jak w świecie katolickim występuje kult rozmaitych postaci Matki Boskiej. Oczywiście Najświętsza Maria Panna z Lourdes, Częstochowy czy z Gwadelupy jest historycznie
tą samą postacią, ale rozszczepioną w wyobraźni religijnej wiernych na wiele „różnych osobowości”. W Wietnamie brak wprawdzie odrębnych nazw dla różnych
uosobień tego samego bohatera, ale zjawisko wydaje się podobne.
Prawdopodobnie różne osobowości tej samej postaci oraz brak hierarchizacji spowodowały, że kult królów Hung czy innych władców nie przekształcił się
w kult prawdziwie narodowy, ogólnokrajowy, ze stawianiem ich na czele panteonu. Pozostawali oni zawsze patronami miejscowymi, czasem regionalnymi, szanowanymi przez wszystkich, choć w aspekcie religijnym żaden z nich nie był „wyższy” od innych królów czy duchów mających tę samą wysoką rangę. Co najwyżej
moc i prestiż duchów bywały różne, ale bez formowania precyzyjnej hierarchii
poza biurokratyczną precedencją rang. Duchy opiekuńcze wspólnot występowały zawsze autonomicznie, podobnie jak autonomiczne były w Wietnamie również
wspólnoty niełączące się w złożone, wielopoziomowe struktury hierarchiczne,
w przeciwieństwie do Chin. I inaczej niż w Chinach aż do podboju kolonialnego
Wietnamu w XIX w. państwo nigdy nie podporządkowało tam sobie w pełni wspólnot wiejskich. Aż do końca jego niepodległego bytu zachowały one niezależność
i prestiż samodzielnych podmiotów. Dlatego jeden z badaczy wietnamskich mógł
stwierdzić nie tylko, że tradycyjny Wietnam był w istocie federacją wspólnot, ale
że występowały one wobec władcy jako swoiste „państwa wasalne”57. Znajdowało to odzwierciedlenie również w sferze kultowej i miało, rzecz jasna, kluczowe
znaczenie dla formowania wietnamskich tradycji politycznych.
57
Vu Quoc Thuc, L’économie communaliste…, s. 20.
Azja-Pacyfik 2009, nr 12
WIETNAM
Pham Quynh Phuong
WALKA Z DEMONAMI.
ŻYWOTNOŚĆ KULTU ŚWIĘTEGO TRANA
WE WSPÓŁCZESNYM WIETNAMIE1
[Tran Hung Dao (1228?–1300), znany także jako Tran Quoc Tuan, jest
jednym z najwybitniejszych wodzów wietnamskich, teoretyków wojskowości, a zarazem wielkim pisarzem i poetą. Dowodził z sukcesem obroną kraju przed wojskami Kubilaj Chana, zastosowawszy po raz pierwszy
na taką skalę walki partyzanckie, co inspirowało Wietnamczyków nawet
w XX w. Jego słynna Odezwa do oficerów i żołnierzy, wzywająca ich do
walki z najedźcą, jest wciąż traktowana jako skarb literatury patriotycznej. Tran Hung Dao jest uważany za bohatera narodowego. Rozwinął się
także jego kult religijny, tu opisywany. Władca pośmiertnie nadał mu tytuł Wielkiego Króla (Dai Vuong), co odnosi się w Azji Wschodniej nie
tylko do rangi politycznej, ale i religijnej. W krajach cywilizacji konfucjańsko-buddyjskiej dosyć częstym zjawiskiem jest deifikacja znanych
postaci historycznych, zwłaszcza traktowanie wielkich wodzów, którzy
pokonywali wrogie armie, także jako bóstw opiekuńczych, zdolnych do
pokonywania hord złych duchów. Używany w tekście tytuł „święty” ma
charakter czysto umowny, wietnamski termin thanh należałoby raczej
rozumieć jako „szanowny duch”, „bóstwo”. KG]
O dziewiątej rano, 5. dnia pierwszego miesiąca (wg kalendarza księżycowego)
2003 r., trzypiętrowa kamienica w Hanoi, mieszcząca świątynię rodzinną, aż huczała od odgłosów krzątaniny. Nieco spóźniony, bicie rytualnego bębna słyszałem
1
Przekład artykułu: The War against Evil Spirits – Saint Tran’s Spiritual Efficacy in Contemporary Viet Nam, „Vietnamese Studies” 2006, No. 3 (161), s. 5–28. Za zgodą Ambasady SRW
w Warszawie.
Pham Quynh Phuong
173
już trzy przecznice wcześniej. Okolica usłana była leżącymi na ziemi motorowerami przybyłych na obrzęd. Grupka kobiet zajmowała się gotowaniem strawy na
mające uwieńczyć uroczystość przyjęcie. Piętro kamienicy prawie całkiem zajmowały rzędy czerwonych manekinów, zwróconych twarzą do ołtarza świętego Trana. Dalej, czterech mężczyzn z rodu Nguyen, w czerwono-białych strojach synów
i generałów świętego Trana, dławiło się strzępami białego płótna, przebijało sobie policzki za pomocą długich szpikulców (xien linh) i nacinało języki, używając
w tym celu specjalnych małych nożyków. Krew z ran, rozcieraną na kawałkach papieru, rozdawano zebranym wokół. Ostatni z mężczyzn – wcielenie Pham Ngu Lao
(zięcia Tran Hung Dao) – z mieczem w jednej ręce, wydawszy głośny okrzyk i skoczywszy w przód, potem w tył, ciął się w język. Atmosfera gęstniała, bicie w bęben
stawało się coraz szybsze. „Wznosimy modły do Ciebie, o Królu, ocal te setki rodzin (Ong cuu bach gia tram ho). O, uczyń to. Prosimy Cię” – intonował prowadzący kapłan, zwracając się do swojego kuzyna, odgrywającego rolę Pham Ngu
Lao. Krew rozcierano na dwóch rodzajach arkuszy, z ułożonym z chińskich znaków
napisem: „Przegnaj demony, zabij diabły” (Tru ta sat qui ). Jedne – białe, cieniutkie i zwiewne, drugie zaś – duże i czerwone. Te ostatnie były przeznaczone tylko
dla posiadaczy prywatnych świątyń, uporczywie nawiedzanych przez duchy. Białe
chwytali wszyscy. Odbywało się to wśród najwyższego podniecenia; ludzie walczyli
wśród jęków i śmiechu, by to do ich rąk trafiły zaplamione krwią kartki (dau man).
Wybuchały kłótnie i spory. Ci, którym udało się pochwycić cenne relikwie, siadali
z wyrazem szczęścia, mnąc je w rękach. Przegrani odchodzili z wyrazem frustracji.
Gospodarz świątyni podszedł do mnie i powiedział: „Proszę się nie martwić, mam
jedną dla pani”. Dwie stojące obok kobiety spojrzały zazdrośnie. Podczas rytuału
osoby będące w szczególnej potrzebie pomocy duchowych pośredników występowały na środek i, korząc się przed duchami przez nich uosabianymi, błagały o pomoc. Jedna z kobiet prosiła medium w roli Tran Quac Tanga (trzeciego syna Tran
Hunc Dao) o znamię na rewersie należącego do niej lustra ośmiu znaków (guong
bat quai)2 . Inna kobieta prosiła Yet Kieu, jednego z generałów Tran Hung Dao, by
naznaczył krwią piętę jej małej córeczki – dziecko zostało wcześniej „sprzedane”
świętemu Tranowi (ban khoan). Czterej duchowi pośrednicy za pomocą trzech kadzidełek kreślili w powietrzu nad głowami manekinów, skojarzonych każdy z jedną z obecnych rodzin, formułę czyniącą je ofiarami za tych, których los w nadchodzącym roku nie miał przebiegać pod szczęśliwą gwiazdą. Przed każdym kolejnym
manekinem jeden z prowadzących rytuał odczytywał nazwisko przypisanej doń rodziny (zgromadzenie składało się z przedstawicieli licznych rodzin spokrewnionych
2
Wietnamczyk, przeprowadzając się lub budując nowy dom, nad głównym wejściem lub oknem wiesza takie właśnie lustro z ośmioma znakami, które ma bronić przystępu złym duchom. Źródeł tego zwyczaju należy szukać w filozofii chińskiej.
174
Walka z demonami. Żywotność kultu świętego Trana
bądź zaprzyjaźnionych z członkami klanu). Przyjęte przez duchy manekiny palono
jeden po drugim, aż do ostatniego. Obrzęd dobiegł końca.
„Groby są potrzebne żywym nie mniej niż ryż” (Nguoi song bang mo bang ma,
ai song bang ca bat com) – to stare przysłowie odnoszące się do władzy, jaką nad
losem żywych sprawują zmarli, było i wciąż jest obecne w świadomości Wietnamczyków. Żywi szukają u zmarłych rady i pomocy w sprawach codziennych.
Wymownym wyrazem niegasnącej potrzeby utrzymywania łączności ze zmarłymi jest choćby wzrost popularności praktyki przywoływania dusz. W tradycyjnym
ujęciu poszukiwanie zaginionych mogił męczenników stanowi nie tylko obowiązek moralny żywych, lecz także sposób na zapewnienie powodzenia i zabezpieczenie swojego losu. Wyrób papierowych wotów dla zmarłych stał się przy tym
dobrym interesem. Podobnie rzecz ma się z kadzidełkami – zapalanymi dla czczenia dusz z zaświatów oraz błędnych duchów (podobnych do europejskich upiorów
– KG) – można je znaleźć niemal wszędzie: pomiędzy korzeniami drzew, na ulicach, w małych sklepikach i w supermarketach, w szkołach, a nawet w urzędach
państwowych. Otaczając dusze zmarłych troską, żywi zyskują powodzenie. Duchy
jednakże bywają różne: życzliwe, ale także złośliwe i odpowiednio do swego charakteru bądź spełniają rolę opiekunów człowieka na jego doczesnej drodze, bądź
działają na jego szkodę, sprowadzając nieszczęścia i choroby.
(…)
Rytuał opisany na początku artykułu odbywa się dwa razy do roku: w pierwszym miesiącu, tuż po Święcie Tet (Nowym Roku Wietnamskim) i w rocznicę
śmierci Tran Hung Dao (św. Trana) 8. miesiąca (wg kalendarza księżycowego).
Zawsze odprawiany jest przez mężczyzn – potomków rodu Trana po mieczu. Jak
sami twierdzą, ceremonia z pierwszego miesiąca ma większe znaczenie, gdyż służy pozyskaniu „krwawych znaków” (dau man) od rodziny świętego, które mają
zapewnić ludziom bezpieczeństwo przez cały rok. Owe „znaki” uważane są za bardzo skuteczną broń w walce przeciwko złym duchom i mocom, ponieważ krew,
w powszechnym mniemaniu, je odstrasza. „Krwawe znaki” na papierze stają się
widzialnym emblematem nadprzyrodzonej mocy i promesą jej zaangażowania w razie niebezpieczeństwa po stronie tego, kto je ma przy sobie. Ludzie noszą je więc
w portfelach, wkładają do szkolnych tornistrów i pod poduszki.
W niniejszej pracy chciałabym prześledzić, w jaki sposób fizyczne, umysłowe
i emocjonalne dolegliwości życia współczesnych Wietnamczyków bywają interpretowane w kontekście nadprzyrodzonym, jak do „wojny przeciwko widmom”3
wmieszany został Tran Hung Dao, popularny bohater ludowy, który w XIII w. pokonał armię mongolsko-chińską, a wreszcie – w jaki sposób potrzebujący uzyskuJ.M. De Groot, The War against Specters, [w:] The Religious System of China, Vol. VI (reprinting), Ch’eng-wen Publishing Co., Taipei 1967.
3
Pham Quynh Phuong
175
ją dostęp do jego mocy. Nie jest moim celem dokonanie wyczerpującego opisu
praktyk leczniczych ani egzorcystycznych. Zamiast tego wolę ograniczyć się do
przedstawienia ogólnego przeglądu współczesnych praktyk w tym zakresie oraz
związanych z nimi wierzeń, opierając się na źródłach indywidualnych, zakończyć
zaś zamierzam stwierdzeniem ciągłości pomiędzy rytuałami czasów dawniejszych
a dzisiejszymi. Dokonawszy tego, będę chciała wskazać zarysy dzisiejszych poglądów na tak wielką moc sprawczą i znaczenie świętego Trana w świecie zamieszkiwanym przez dusze zmarłych, widma i demony.
Definicja nieszczęścia i cierpienia
Sześć dekad temu o. Leopold Cardiere, spędziwszy w Wietnamie ponad 60 lat,
określił życie religijne Wietnamczyków jako pogmatwane, skomplikowane i niestałe. Choroba, twierdził, jest powszechnie interpretowana jako wynik działania
sił nadprzyrodzonych4.
Phan i Silove5 dowodzili z kolei, że wietnamska koncepcja choroby ma charakter holistyczny i koncentruje się na współzależnościach pomiędzy umysłem, ciałem i kosmosem. Stąd realizacja naturalnej potrzeby zachowania zdrowia tak często wiedzie potrzebującego Wietnamczyka ku medycynie tradycyjnej. Zaburzenia
na ciele i umyśle (albo, jak określają to sami Wietnamczycy, brak równowagi pomiędzy yin, a yang) interpretowany jest jako wynik interwencji demonów. W ten
sposób leczenie choroby umysłowej często wymaga podejścia duchowego, a tym
samym także udziału tradycyjnych specjalistów. W swoich niedawnych badaniach
Thien Do6 zajął się analizą pojęcia linh (siła nadprzyrodzona) w kulturze wietnamskiej, ze szczególnym uwzględnieniem Wietnamu Południowego. Podobnie Malarney7 badał definicje przyczynowości nieszczęścia i losu wśród ludności wiejskiej
w regionach północnych oraz starał się uwidocznić ich zależność od osobistych
stosunków żywych ze zmarłymi i światem duchów.
Spośród moich konsultantów w Hanoi właściciele kaplic świętego Trana do
określania duchów oraz demonów najczęściej używali terminu ta (złe dusze, de4
Leopold Cadiere, Religious Beliefs and Practices of the Vietnamese (translated by Jan W. Mabbett), Monash University, Australia 1989 (oryg. 1944).
5
T. Phan, Derrick Silove, An Overview of Indigenous Descriptions of Mental Phenomena and
the Range of Traditional Healing Practices amongst the Vietnamese, „Transcultural Psychiatry”
1999, No. 36, s. 79–94.
6
Thien Do Thien, Vietnamese Supernaturalism. Views from the Southern Region, Routledge
Curzon, New York 2003.
7
Shaul Kingsley Malarney, Culture, Ritual and Revolution in Vietnam, Routledge Curzon, New
York 2002.
176
Walka z demonami. Żywotność kultu świętego Trana
mony, duchy) lub ma (duchy) i widzieli w nich przyczynę wszelkich ludzkich niepowodzeń. Siły nadprzyrodzone bywały obarczane odpowiedzialnością za choroby umysłowe i fizyczne ludzi, utratę plonów, niepłodność, depresję poporodową,
choroby zakaźne wśród dzieci i – najogólniej – brak szczęścia w ludzkim życiu.
Jeden z moich rozmówców, praktykujący jako medium, objaśniając przyczynę
szczególnego upodobania złośliwych duchów (ta khi) do nawiedzania Wietnamu,
skłonny był upatrywać jej w obfitym żniwie gwałtownej śmierci zbieranym przez
liczne przetaczające się tam wojny. Według niego złe siły nadprzyrodzone przeklęły Wietnam i stały się przyczyną biedy w kraju. W innej prywatnej świątyńce, w robotniczej dzielnicy Hanoi, w sąsiedztwie zanieczyszczonej rzeki To Lich,
pewna pięćdziesięcioośmioletnia kobieta medium, mistrzyni w swym fachu, opowiadała mi o licznych przypadkach opętań, przy których miała okazję pomagać.
Wspomniała, iż wielu ludzi nawiedzanych przez duchy przychodziło do świątyni
szukać jej pomocy. Gdy tylko przekraczali próg przybytku, padali z łoskotem (nga
dui dui) na ziemię. To święty Tran ich powalał.
Jeszcze inny właściciel prywatnej kaplicy wyjaśniał, że ta to w rzeczywistości
wędrujące dusze zmarłych, którzy nie mogą odnaleźć drogi do domu. Oderwanie
od korzeni, wygnanie z miejsca zamieszkania, błąkanie się – wszystkie te problemy jawią się nieodmiennie jako poważne źródło kłopotów tak żywych, jak i umarłych. Dusze tych ostatnich stają się „głodnymi duchami” (ma doi) i nastawione
są wrogo. Gdy ktoś traci życie, powiedzmy w wyniku wypadku drogowego, rodzina ofiary jest zobowiązana przynieść na miejsce zdarzenia jej doczesną odzież
i okryć zwłoki tak, aby schwytać duszę. Nieodzowną częścią rytuału wykonywanego przez kapłana nad ciałem topielca jest z kolei ustanowienie symbolicznego mostu dla duszy, aby ułatwić jej odszukanie drogi do domu. Gdy żywi nie dopełniają
tych czynności, dusza pozostaje w miejscu, gdzie umarło ciało, zamienia się w ta
i nierzadko wnika w przypadkowych przechodniów, przyprawiając ich o choroby.
Kilka osób tłumaczyło tym częstsze występowanie nieszczęśliwych wypadków
w pewnych miejscach niż w innych (niektóre odcinki dróg, jeziora, stawy, rzeki).
Według praktyków religijnych istnieją dwa sposoby wejścia ducha w ludzkie
ciało: umyślny lub nieumyślny. Gdy zachodzi ten drugi przypadek, najczęściej
mówi się o ofierze, że została „uderzona przez duchy” (trung ta) lub że duchy „stanęły na jego/jej drodze” (bi cham). Pewien kapłan opowiadał mi, że często miewał do czynienia z ludźmi, którzy zetknęli się z czynnikami nadprzyrodzonymi.
W jego małym domku, wśród kolorowych papierów, ramek bambusowych i kleju
– materiałów, z których wyrabiał wotywne papierowe koniki na ofiarę duchom –
jego żona opowiedziała mi historie wszystkich, którym jej mąż pomógł. W zakres
jego pracy wchodziło zarówno zamawianie uporczywego dziecięcego płaczu, jak
i egzorcyzmy czy poszukiwanie zaginionych mogił. Niektórzy narzekają, że nie
Pham Quynh Phuong
177
wiedzą, dlaczego ich dzieci nieustannie płaczą. To duchy. Za te dzieci trzeba się
modlić – tłumaczyła. Dowiedziałam się również, że porą ulubioną przez duchy są
godziny południowe, północ oraz szósta po południu. Wychodząc z domu w tych
godzinach, ludzie narażają się na spotkanie z nimi, a w konsekwencji na choroby.
Jednakże nie wszystkie wypadki zachorowań są wynikiem przypadkowego zetknięcia z duchami. Powszechnie uważa się bowiem, że duchy zmarłych sprowadzają na żyjących choroby jako formę kary. Według jednej z moich informatorek
– doświadczonego medium – istnieje wiele powodów, dla których zmarli i złe duchy mogliby tego chcieć, a jednym z najczęstszych jest obraza duchów doznana
od żywych. Na poparcie tej tezy przytaczała liczne przypadki swoich pacjentów
ukaranych przez duchy, ponieważ wznieśli budowlę na miejscu, które było siedzibą duchów bądź w inny sposób zakłócili ich bytowanie lub zaniedbali oddawania
im czci. Większość jej klientów stanowiły kobiety, ale zdarzały się i firmy. Przyszli do nas przedstawiciele dużego przedsiębiorstwa budowlanego, prosząc moją
mistrzynię (thay) o pomoc – wspomina jeden z uczniów. – Wybudowali stadion
w miejscu, w którym znajdowały się pole ryżowe oraz cmentarz. Ponieważ jednak
poskąpili pieniędzy na odpowiednie uczczenie zmarłych, budowla się zawaliła. Mistrzyni zaleciła im, by kupili odpowiednie papierowe wota i trochę jedzenia. Najpierw odprawiła modły w świątyni Trana, potem udała się osobiście na miejsce,
gdzie znajdował się zawalony stadion, by tam powtórzyć modlitwę za dusze zmarłych. Po tym wszystkim ludzie ci okazali się niewdzięcznikami i w podzięce świętemu Tranowi i mojej mistrzyni ofiarowali bardzo skromne datki.
Bywa, że osobę spotyka kara ze strony zmarłego, z którym kiedyś łączyły ją
intymne więzy. Pewna kobieta, lat około sześćdziesięciu, zadała jasnowidzącej
kapłance w świętym przybytku na przedmieściach Hanoi następujące pytanie:
Kupiłam i ofiarowałam mu wszystko, co mi zaleciłaś, ale choroba nie ustępuje.
Co mam uczynić, by moja córka wróciła do zdrowia? Adresatem złożonych ofiar,
o których mówiła, był jej zmarły przed kilku laty zięć. – Nieszczęśliwiec, nie chce
ustąpić, bo jest wciąż zazdrosny – brzmiała odpowiedź. Córka klientki wyszła bowiem powtórnie za mąż. Jej pierwszy małżonek nie przestał jej kochać w zaświatach i wyrażał swoją zazdrość poprzez chorobę, którą sprowadził na swą byłą żonę.
Tak więc według powszechnego przekonania problemy w stadłach, niespełnienie, a także brak szacunku wobec zmarłych partnerów, wędrujących czy też
„bezdomnych” dusz (vong) często kończą się nieprzyjemnymi powikłaniami dla
żyjących. Wskutek gwałtownej urbanizacji wiele dawnych cmentarzy w Hanoi,
lokowanych niegdyś na polach ryżowych, zostało zabudowanych drogimi nieruchomościami. Wielu spośród moich stołecznych konsultantów – mieszkańców takich właśnie nowoczesnych wielopiętrowych bloków – utrzymywało, że przyczyną
wszelkich dolegliwości, jakie ich spotykają, są znajdujące się wciąż pod funda-
178
Walka z demonami. Żywotność kultu świętego Trana
mentami szczątki ludzkie. Niektórzy wręcz uważali staranne rozpoznanie przeszłości danego miejsca za konieczny warunek roztropnego zakupu nieruchomości.
Zaburzenia zdrowotne spowodowane interwencją sił nadprzyrodzonych określane są jako „choroby yin” (benh am), w odróżnieniu od „chorób yang” (benh duong). O ile te ostatnie można uleczyć medykamentami ordynowanymi przez lekarzy, „choroby yin” można zwalczyć, tylko neutralizując, zwalczając niewidzialne
moce bądź czyniąc im zadość. Modlitwa, dary ofiarne, egzorcyzmy, akcesoria rytualne – jak popiół z kadzideł czy święcona woda – oto najczęściej stosowane metody leczenia. „Choroba yin”, spowodowana działaniem sił nadnaturalnych, może
objawiać się w różnych formach. Mogą to być częste bóle głowy, zaburzenia umysłowe, mówienie od rzeczy, nowotwory, gorączka, niepłodność, depresja poporodowa lub nawet obsesja na punkcie czegoś lub kogoś. Przez niektórych symptomy
te bywają interpretowane jako wezwanie ze świata duchów, by przejawiająca je
osoba przyjęła na siebie rolę medium. Inni skłonni są raczej widzieć w nich zwykłą konsekwencję zetknięcia się z duchami bądź złymi mocami.
Rouget8 wykazał, że wiara w to, iż pewne rodzaje niepowodzeń, dziwaczne
zachowanie czy choroby są efektem złośliwego działania duchów, sił nieczystych,
bądź rozgniewanych bóstw, zadręczających ofiary swoją obecnością bądź doświadczających je na ciele i umyśle, jest rozpowszechniona w świecie. Poniżej postaram
się przedstawić specyfikę Wietnamu, gdzie główny ciężar walki ze światem duchów i siłami nieczystymi spoczywa od wieków na barkach świętego Trana. Jak
wplątał się w tę wojnę? Co leżało u podstaw?
Świętego Trana wojna z demonami
Dla wielu spośród moich konsultantów-praktyków domena duchów jawi się
jako świat zhierarchizowany. Według wierzeń każdy mieszkaniec zaświatów ma
odrębną osobowość, określoną funkcję oraz właściwą tylko sobie sieć relacji łączących go z żywymi, które zarazem stanowią o tym, jak i z czym potrzebujący
zwracają się doń o pomoc, szczególnie gdy chodzi o spór z innym duchem. Najogólniej mówiąc, wszystkie duchy dzielą się na dobre (bądź „życzliwe”) i złe (złośliwe). Dobre duchy różnicuje się według zdolności okiełznywania nieczystych
mocy. Philip Taylor w swojej religioznawczej panoramie południowego Wietnamu
dowodził, że w przypadku wielkich wojowników, uczonych czy polityków, którzy po śmierci stali się obiektami kultu – jak na przykład wicekról Le Van Duyet,
mandaryn Phan Thanh Gian, dziewiętnastowieczny bohater walk antykolonialnych
Gilbert Rouget, Music and Trance. A Theory of the Relations between Music and Possession,
The University of Chicago Press, Chicago–London 1985.
8
Pham Quynh Phuong
179
Nguyen Trunc Truc czy enigmatyczny chiński bohater Quan Cong (Guan Gong)9 –
dominanta ich życiowych dokonań determinuje również ich pośmiertne kompetencje, a co za tym idzie, także przypisywane im moce i funkcje: Ci, którzy za życia
odznaczali się wybitnym umysłem lub zdolnością przewidywania, także po śmierci
proszeni są o przepowiednie. Inni, których bohaterskie czyny przyniosły krajowi
pokój i dobrobyt, stają się adresatami próśb o roztoczenie opieki i ochronę życia.
Z kolei tych, którzy pozostawili po sobie pamięć dobrych sędziów, wzywa się do
rozsądzania sporów10.
Duchy mające moc podporządkowywania sobie innych bezcielesnych istot różnią się w zależności od regionu, a nawet na poziomie lokalnym. Jak to ukazał Taylor11, na południu kraju, gdy chodzi o ukrócenie psujących interesy nieproszonych
wizyt ze strony złośliwych duchów w sklepach i na straganach, drobni sklepikarze,
a także parający się handlem etniczni Chińczycy największym zaufaniem darzą
Quan Conga, wspomnianego powyżej legendarnego chińskiego wodza. Chcąc pozbyć się ze swych domostw „błędnych duchów”, ci sami ludzie zwracają się również do lokalnego Bóstwa Ziemi (Ong Dia12). Z kolei mieszkańcy południa delty
Mekongu wzywają Panią Królestwa (Ba Chua Xu), ilekroć trzeba przepędzić dusze ofiar wypadków drogowych, marudzące w miejscach swego odejścia, by wnikając w przejeżdżające pojazdy, nie stawały się przyczyną kolejnych nieszczęść.
Na Północy prośby o pomoc w przepędzeniu niepożądanych duchów kierowane
są do różnych patronów mających nadzwyczajne moce, w zależności od miejsca
odprawiania modłów. I tak na przykład Bóstwa Ziemi przyzywa się raczej w prywatnych ceremoniach, po domach, podczas gdy ryty mające na celu nawiązanie
komunikacji z bóstwami opiekuńczymi bywają odprawiane w ogólnodostępnych
9
Guan Yu (zm. 219 r. n.e.) – sławny wódz państwa Shu w okresie rozpadu cesarstwa, stał się
jednym z bohaterów najsłynniejszej chińskiej epopei średniowiecznej Opowieści o Trzech Królestwach, a także naczelnym bóstwem chińskiego panteonu. Państwu zapewnia spokój i pomyślność,
strzeże konfucjańskich cnót moralnych, ludzi chroni od złego i zapewnia im pomyślność. Niemal
każda wspólnota chińska ma jego świątynię, a jego wizerunki umieszcza się także w Chinach w domach, restauracjach, sklepach itd. Najpopularniejszym jego tytułem jest Książę Guan – Guan Gong,
chociaż ma rytualną rangę Wielkiego Cesarza, nadaną przez władców chińskich. Jest wprawdzie bóstwem taoistycznym, ale także postacią czczoną przez konfucjanistów. W Wietnamie, który był przez
niemal tysiąc lat częścią Chin, także cieszy się popularnością jako bóstwo. KG.
10
Philip Taylor, Goddess on the Rise. Pilgrimage and Popular Religion in Vietnam, University
of Hawaii Press, Honolulu 2004.
11
Ibidem.
12
Bóstwa Ziemi tworzyły tradycyjnie skomplikowaną hierarchię – od ducha zarządzającego kawałkiem ziemi zajmowanej przez dane domostwo czy osadę aż po bóstwo terytorium całego kraju.
Z tego kompleksu prastarych wierzeń i praktyk najżywszy do dziś pozostał w Chinach i w Wietnamie kult bóstw lokalnych (chiński Tudi Gong – „Książąt Ziemi”). Wiąże się je ze śmiercią i ochroną
przed nią, chronieniem od nieszczęść, zdobywaniem pieniędzy i materialną prosperitą. KG.
180
Walka z demonami. Żywotność kultu świętego Trana
i będących własnością całej wspólnoty pomieszczeniach „kultowego budynku
wspólnoty wiejskiej” (dinh). Z kolei podobna modlitwa do Jego Wysokości Buddy (Duc Ong) wymaga buddyjskiej pagody. Duchowi pośrednicy, z którymi się
konsultowałam w Hanoi, uważali, że w wypadkach, gdy ataki demonów nie przynoszą szczególnie groźnych konsekwencji lub gdy prześladowcy należą do niższych warstw zaświatowej hierarchii, interwencja ze strony wyżej wymienionych
rodzajów duchów zazwyczaj wystarcza. W poważniejszych wypadkach, aby wypędzić złe moce i uleczyć dręczone przez nie ciała i dusze, niezbędna staje się pomoc świętego Trana. Wielokrotnie słyszałem powtarzaną przez niemal wszystkich
moich konsultantów opinię, iż tylko on rozporządza mocą zdolną powstrzymać
najpotężniejsze siły zła i zapewnić bezpieczeństwo ludziom. W swoim maleńkim
mieszkanku na mansardzie jednej z kamienic w starej części Hanoi pewna kobieta, lat około pięćdziesięciu, sprzedawczyni w domu towarowym, czci trzech świętych (Thanh), znanych jako: święty Tran (Thanh Tran), Quan Cong (Thanh Quan)
i Tran Vu (czczony też w świątyni Quan Thanh, nad Jeziorem Zachodnim w Hanoi). Według jej wyjaśnień są oni braćmi, a każdy z nich włada innym regionem
świata niematerialnego: Quan Cong – Północą (tj. Chinami), zaś Tran Vu i święty
Tran – Południem (tj. Wietnamem). Zaznaczyła przy tym, że władza Trana Vu jest
ograniczona do miejsc będących punktami przejścia pomiędzy różnymi regionami, takimi jak bramy Hanoi, których strzeże w szczególności13, podczas gdy władza świętego Trana rozciąga się nad całym światem niewidzialnym, rozpościerającym się nad terytorium Wietnamu.
Taki zhierarchizowany obraz zaświatów sugestywnie ukazuje, w jaki sposób
współcześni mieszkańcy Wietnamu wyobrażają sobie świat niewidzialny z „narodowego” punktu widzenia. Przypisywane przez nich poszczególnym istotom
z zaświatów cechy indywidualne, związane z przynależnością etniczną, regionalną bądź zawodową, odzwierciedlają w dużej mierze to, co stanowi dla nich treść
bycia Wietnamczykiem. Historia narodowa, która rozgrywała się w cieniu wojen,
nadała szczególne znaczenie wszystkiemu, co wiązało się z wojskowością. Duchy,
Kult Tran Vu jest zjawiskiem złożonym. W panteonie chińskim to taoistyczne bóstwo znane jest jako Wojownik Ciemności – Xuan Wu, „Pan północnej strony”, którego symbolem jest wąż
walczący z żółwiem barwy czarnej. Chroni od śmiertelnych fluidów Yin, wrogich wojsk i wszelkich
złych mocy. Dlatego jego świątynie i wizerunki lokowano także z północnej strony, uznawanej za
najbardziej niebezpieczną. W Wietnamie tę postać z panteonu chińskiego utożsamia się także z legendarnym urzędnikiem An Dung Vuonga (III w. p.n.e.), otoczonego legendami twórcy potęgi starożytnego państwa wietnamskiego, także czczonego religijnie. Miał mu pomagać w zbudowaniu
sławnej fortecy Co Loa, której skomplikowane wały ziemne w formie ślimaka można podziwiać
jeszcze dzisiaj w pobliżu Hanoi. Tran Vu miał rzekomo wygnać z terenu budowanej stolicy-fortecy
wszystkie zamieszkujące tam demony, co zapewniło jej mieszkańcom pomyślność na długie lata, aż
do podboju chińskiego. KG.
13
Pham Quynh Phuong
181
których osobowość zawiera w sobie elementy męskiej dominacji, a tożsamość kojarzona jest z doczesnymi sukcesami wojennymi, także w swoim pośmiertnym bytowaniu, według powszechnego mniemania zdolne są ujarzmiać inne duchy. Jako
bohater wojenny i zwycięski wódz niemający sobie równych Tran Hung Dao swoim wizerunkiem tak dalece zaciążył na religijnej świadomości Wietnamczyków, że
powszechnie przypisuje mu się zwierzchność nad światem bytów niematerialnych.
Cieszy się wielkim prestiżem i potwierdza go, dając świadectwo niezwykłej skuteczności w „wojnie z duchami”, przeganiając złe moce wszelkiego autoramentu.
Pewien kapłan tradycyjnych kultów, uprzejmie tłumacząc mi „duchowe prawidła kosmosu” (luat vu tru), powiedział, co następuje: Wie pani, zapewne, że święty
Tran za życia był wielkim wodzem. Nie inaczej ma się rzecz i w zaświatach – jego
walka trwa, gdyż wróg jest wciąż obecny. Tam też mają niewidzialny aparat – rozumie pani, co mam na myśli – a on rządzi jak każdy król. Dlatego ilekroć jestem
wzywany, by odmówić modlitwę nad zmarłym (di cung cho nguoi chet), zabieram
ze sobą i ten modlitewnik, w którym są modlitwy do Trana.
Legenda o Pham Nhanie, którego odcięta głowa wrzucona w nurt rzeki zamieniła się w pijawkę14, od dawna służy do wyjaśniania niemal każdej – spowodowa14
Według legendy Pham Nhan był wrogiem Tran Hung Dao. Jego ojciec był chińskim kupcem,
matka –Wietnamką, rodem z wioski An Bai w Dong Trieu. Pham Nhan urodził się w Wietnamie i tu
spędził dzieciństwo i wczesną młodość, ale studia odbył w Chinach, gdzie zdobył szlify, a z czasem
także dużą sprawność jako medyk i mag, a wreszcie także posadę lekarza na dworze, którą powierzono mu wraz z opieką nad zdrowiem dam dworu. Dzięki temu łatwo nawiązywał ze swoimi pacjentkami stosunki intymne. Gdy wiadomość o tym dotarła do panującego wówczas króla z dynastii
Yuan, Pham Nhanowi zaczęła grozić egzekucja. Chcąc uniknąć tego losu, zaofiarował swoje usługi jako przewodnik armii mongolskiej, która właśnie najechała kraj. Pojmany przez Tran Hung Dao
po zwycięskiej bitwie pod Bach Dang, Pham poprosił, by pozwolono mu umrzeć w rodzinnej wiosce matki – An Bai. Zadał przy tym Tranowi następujące pytanie: „Wasza Wysokość, czym pozwolisz mi się żywić po mojej śmierci?”. Gniewna odpowiedź brzmiała: „Krwią z menstruacji!”. Głowę
zdrajcy ścięto i rzucono do rzeki An Bai. Duch Pham Nhana pojawiał się potem często w jej pobliżu. Dwóm rybakom pomógł nawet napełnić więcierze – z wdzięczności wystawili kapliczkę z jego
czaszką – a potem także uwodzić kobiety we wsi. Każda kobieta dotknięta przez ducha Pham Nhana zapadała na jakąś chorobę. Przerażeni wieśniacy wybudowali nad rzeką świątynię ku jego czci.
Od tamtej pory jego dusza błąka się po kraju, śledząc ciężarne kobiety tuż przed rozwiązaniem bądź
w połogu, by zesłać im śmiertelną chorobę. Modlitwa do świętego Trana odmówiona w jego świątyni, podarowanie prostej maty plecionej z gałązek turzycy, żeby chorzy mieli na czym się położyć,
wreszcie picie rozpuszczonego w wodzie popiołu z kadzideł wyniesionego ze świątyni – to najczęstsze sposoby radzenia sobie z „chorobą Pham Nhana”. Patrz: Ly Te Xuen, Viet dien u linh tap [Zbiór
opowieści o duchach zmarłych osób z panteonu wietnamskiego], przekł. z chińskiego Le Huu Muc,
Khai Tri Bookshop, Saigon 1960. Według jednej z wersji legendy po egzekucji ciało skazanego zostało rozcięte na trzy części; jedna – wrzucona do rzeki zamieniła się w pijawkę (dia), druga – pozostawiona na lądzie – w komara (muoi), zaś trzecia – w lesie – przeistoczyła się w pijawkę lądową
(vat). W niektórych regionach kraju miejscowi często nazywają ową trójcę krwiopijców jako „wrogowie Pham Nhan” (giac Pham Nhan).
182
Walka z demonami. Żywotność kultu świętego Trana
nej w istocie zanieczyszczeniem rzek – dolegliwości, jaka przytrafia się wietnamskim kobietom, szczególnie na terenach wiejskich. Według Girana – piszącego
na początku XX w.15 – pierwszego i piętnastego dnia każdego miesiąca księżycowego kobiety nie piorą w rzekach z obawy, aby razem z praniem nie zawlec do
domu pijawek, które w ten podstępny sposób mogłyby dostać się w pobliże ludzkiego ciała i poprzez ukąszenie wsączyć do wnętrza przyprawiający o szaleństwo
jad. W te dwa dni – jak wierzono – Pham Nhan wymykał się spod władzy Trana.
Wietnam to bynajmniej niejedyne miejsce na ziemi, gdzie uważa się, że to właśnie kobiety przede wszystkim padają ofiarą złośliwej działalności duchów. Genderowe interpretacje roli ofiary są zazwyczaj ściśle związane ze specyfiką konkretnego kontekstu kulturowego, jednocześnie jednak czerpią i zarazem odsyłają do
przekraczającego granice kultur i dość rozpowszechnionego aspektu postrzegania
ciała kobiecego jako miejsca nawiedzanego przez okresowe nieczystości. Niektórzy
uczeni są skłonni utożsamiać kobiety z „naturą” (ze względu na „naturalną” funkcję rozrodczą), mężczyzn zaś z „kulturą”, jako że muszą wytwarzać rzeczy, zmieniając ich naturalny stan16. Niższa symboliczna pozycja kobiet wobec mężczyzn
byłaby tu konsekwencją owego „naturalnego” uwarunkowania17 – szczególnie gdy
pojęcie „nieczystości” jest stosowane do menstruacji i porodu. Wiara kojarząca złe
duchy i demony ze stworzeniami brudnymi bądź brudzącymi wzmacnia przekonanie o szczególnej podatności kobiet na działania złych mocy18. Czynności domowe,
takie jak: sprzątanie, gotowanie czy opieka nad dziećmi, narażają kobiety na ciągły
kontakt z nieczystościami, co jeszcze pogarsza ich położenie w tym względzie19.
Pham Nhan nie jest jedyną istotą ze świata duchów kojarzoną z podatnością
ludzi na niezależne od nich nieszczęścia, tym niemniej pozostaje jedną z najważniejszych. Legenda o jego zmaganiach ze świętym Tranem wciąż żyje, a on sam –
mimo ambiwalentnego stosunku do niego – nie przestaje być obiektem czci. Forma tego kultu pozwala coś niecoś powiedzieć o tym, jakie miejsce w świadomości
Wietnamczyków zajmują zło i złe duchy. Wśród mieszkańców delty Rzeki Czerwonej, będących w średnim lub podeszłym wieku, wyrażenie „demon Pham Nhana” (qui Pham Nhan) jest wciąż w użyciu jako synonim bezpłodności oraz depresji poporodowej. W okolicach Kiep Bac ludzie mówili mi, że tylko dzieci niewiele
Paul Giran, Magie and Religion Annamites, Librairie maritime et coloniale, Paris 1912.
Patrz: Nira Yuval-David, Gender and Nation, Sage, London, Thousand Oaks, New Delhi 1997.
17
Jane Goodale, Gender, Sexuality and Marriage: a Kaulong Model of Nature and Culture, [w:]
Carol MacCormack, Marylin Strathern (eds.), Nature, Culture and Gender, Cambridge University
Press, 1980, s. 119–142; N. Yuval-David, op.cit.
18
B. Kapferer, A Celebration of Demons. Exorcism and the Aesthetics of Healing in Srilanka,
Indiana University Press, Bloomington 1983; G. Dwyer, The Divine and the Demonic. Supernatural
Affliction and Its Treatment in North India, Routledge Curzon, London–New York 2003.
19
Leopold Cadiere, op.cit.
15
16
Pham Quynh Phuong
183
wiedzą o Pham Nhanie, a to dlatego, że współcześnie nie wszystkie złe duchy są
koniecznie utożsamiane z Pham Nhanem i bywa, iż przyjmują inną tożsamość. Nie
zmienia to jednak faktu, że – jak zgodnie podkreślali moi konsultanci w stolicy
– święty Tran pozostaje niezmiennie jedyną instancją zdolną skutecznie otaczać
żywych opieką i odpierać ataki ze strony złych mocy. W zbiorowej świadomości
mieszkańców Wietnamu – przynajmniej w dwunastu prowincjach, które odwiedziłam – jest on najwyższym władcą świata, który – choć niewidzialny – zdolny
jest wpływać na losy ludzkie bardzo konkretnie i wielopostaciowo. Tylko istota
o takiej pozycji może zmusić do posłuszeństwa przeciwne moce wszelkiej maści.
W tej części studium starałam się dokonać przeglądu arsenału środków duchowej dominacji, jakimi rozporządza święty Tran w swoich zmaganiach, a także
rzucić nieco światła na kulturowe i historyczne źródła jego potęgi. W następnym
fragmencie, przyjrzę się różnym rodzajom interakcji pomiędzy potężnym patronem a jego klientami, a także swoistym ścieżkom dostępu, jakie mają oni do dyspozycji, w postaci rytuałów leczniczych i egzorcyzmów.
Interakcja z duchami
Istnieją różne sposoby, aby uzyskać dostęp do mocy świętego Trana i jego pomoc w wypędzaniu złych sił lub zapobieganiu ich pojawianiu się. Zwykli ludzie
czynią to na dwa podstawowe dynamiczne sposoby: przez jakąś formę kontaktu
(dotyk figury, magiczne amulety św. Trana, wota ofiarne jemu czy ofiary mu składane, takie jak loc) lub przez rodzaj „kontraktu” (oddawanie „w służbę Tranowi”
dzieci lub siebie samego jako „ucznia”).
Sposób, w jaki dostęp uzyskują media – pośrednicy duchowi – również można
określić jako dynamiczny, ale jego istotą jest ucieleśnienie ducha poprzez proces,
w wyniku którego święty Tran ukazuje się poprzez ich pośrednictwo. Najczęstszymi powodami wejścia w podobną interakcję bywają: chęć pozbycia się demonów
i złych duchów, zapobieżenia ich najściom w przyszłości bądź leczenie pacjentów. Zdarzenia takie rozgrywają się w rytualnej przestrzeni – świątyni Trana – zaś
najbardziej dynamiczną postacią, jaką przybierają, jest bez wątpienia egzorcyzm.
Przybytki świętego Trana – publiczne i prywatne – uważane są za swego rodzaju
lecznice dla opętanych. Wielu cierpiących na choroby psychicznie (benh tam than)
czy też dotkniętych szaleństwem (nguoi dien), których rodziny uznają za ofiary
złych duchów, zostaje zmuszonych do odwiedzenia świątyni Trana, w nadziei, że
znajdą pomoc. Mimo iż oficjalnie święty Tran czczony jest jedynie jako bohater
narodowy, a egzorcyzmy są zabronione, ludzie wciąż wierzą, że tylko w świątyniach można znaleźć skuteczną pomoc w leczeniu dolegliwości umysłowych, nie-
184
Walka z demonami. Żywotność kultu świętego Trana
zależnie od tego, czy są one wynikiem działania sił nadprzyrodzonych, czy też nie.
Popularność rodzinnych kaplic świętego Trana została zauważona już w pierwszej
połowie XX w. przez piszących wówczas wietnamskich badaczy20. Toan Anh zauważył, że niektóre kaplice prywatne bywają równie zatłoczone, jak publiczne. W
świątyńkach tych, pisał, na ołtarzu często umieszczano magiczny miecz, zaś na
dachu – gałęzie morwy, mające odstraszać złe duchy21. Zamieszczony przez niego opis aktualny jest i dzisiaj.
Według moich konsultantów święty Tran zachowuje swą moc także w przybytkach poświęconych innym duchom, o ile tylko wystawi mu się osobny ołtarz.
Właściciel świątyni Czterech Pałaców w Hanoi powiedział mi, że każda kaplica,
świątynia czy pagoda powinna mieć ołtarz poświęcony świętemu Tranowi, aby
się zabezpieczyć przed niespodziankami ze strony złych duchów. Jego obecność
w świątyniach ma bowiem nie tylko uzdrawiać poprzez egzorcyzmy, lecz także
chronić przestrzeń sacrum. Sanktuaria Trana to jednak więcej niż tylko bierne „rezerwuary” jego mocy. Dostęp do niej wymaga aktywności ze strony potrzebującego, dynamizmu, przemieszczania się, wreszcie – „dobicia targu” ze świętym. Wiara
w to, iż poświęcone Tranowi przestrzenie są bezpieczne i nieprzenikalne dla złych
mocy, zrodziła szereg zwyczajowych czynności wykonywanych przez pielgrzymów i miejscowych wiernych. Wśród nich najważniejsze to modły o płodność,
„sprzedawanie” dzieci na służbę Tranowi, obnoszenie przytwierdzonych do głowy kadzidełek, mających oznaczać wejście w szeregi jego uczniów.
Poza opętanymi znaczną grupę wśród pielgrzymujących do świątyń w Kiep Bac
i Bao Loc stanowią kobiety dotknięte bądź całkowitą bezpłodnością, bądź mające trudności z zajściem w ciążę. Przywodzi je tu mit przypisujący wszelkie dolegliwości u ciężarnych bądź leżących w połogu kobiet złośliwej działalności Pham
Nhana; udają się zatem do sanktuarium jego pogromcy – świętego Trana – w nadziei, że modły o przywrócenie płodności wznoszone w takim miejscu przyniosą
upragnione owoce.
Powiedzenie: „Wejdź przez drzwi Ojca, wyjdź przez drzwi Matki” (vao cua
Cha, ra cua Me) – odnoszące się do zwyczaju modlenia się o dziecko (cau tu) –
cieszy się w Kiep Bac wciąż dużą popularnością. Pielgrzymi, czołgając się, przechodzą pod ołtarzem świętego Trana, potem udają się do ołtarza jego małżonki,
znajdującego się z tyłu sali, by tam powtórzyć tę czynność – w ten sposób zamy20
Phan Ke Binh, Viet Nam phong tuc [Obyczaje wietnamskie], Ho Chi Minh City Publishing
House 1992 (oryg. 1915); Dao Duy Anh, Viet Nam van hoa su cuong [Zarys kultury wietnamskiej],
Ho Chi Minh City Publishing House 1992 (oryg. 1938); Toan Ahn, Nep cu – tin nguoc Viet Nam [Stare
obyczaje, wietnamskie wierzenia religijne], Ho Chi Minh City Publishing House 1991 (oryg. 1968).
21
Toan Anh, op.cit., s. 231. Według ludowych wierzeń niektóre przedmioty, materiały lub substancje – np. morwa (dau), limonetka (voi), kurze ekskrementy (cut ga) lub splątane włosy (toc roi)
– mają właściwości odstraszające duchy.
Pham Quynh Phuong
185
kają jeden okręg; mężczyźni najczęściej pokonują go siedem razy, kobiety aż dziewięć22. Według starszych mieszkańców regionu Kiep Bac zwyczaj ten sięga początków XX w. Ponad ołtarzem świętego Trana wisi pozioma lakierowana tablica
z wyrytym chińskimi znakami napisem: „harmonia Ying-Yang” (am duong hop
duc). Przeczołganie się pod ołtarzami pozwala wiernym na odzyskanie równowagi
pomiędzy Yang i Yin, dzięki której zajście w ciążę staje się możliwe. Oprócz tego
jest to akt potwierdzenia wiary w moc świętego. Powiada się, że powyższe zabiegi nieraz okazywały się skuteczne i wiele par, dopełniwszy ich, doczekało się potomstwa. Dzieci urodzone w ich efekcie nazywane są „dziećmi modlitwy” (con cau
tu). Wielu spośród moich konsultantów twierdziło, iż jest „dziećmi modlitwy” do
świętego Trana. Ludzie zawierzają mu zresztą nie tylko rozwiązanie problemu bezpłodności, ale także opiekę nad swoim już urodzonym potomstwem. Jedną z popularnych praktyk, która już u początków XX stulecia stała się przedmiotem debaty
i obiektem krytyki intelektualistów, jest symboliczna „sprzedaż” dzieci świętemu
Tranowi23. Poniższy satyryczny opis autorstwa Ngo Tat To zamieszczony w czasopiśmie „Thoi vu” pochodzi z 1939 r.: Jest powszechnym zwyczajem na północy, że
rodzice, ilekroć mają kłopoty wychowawcze ze swoim potomstwem, zmuszają Tran
Hung Dao, by został ich zastępczym ojcem. Gdyby przejrzeć zeszyty uczniowskie
(so con huong) mediów, okazałoby się, że Hung Dao Dai Vuong wychowuje dzieci niemal wszędzie. Jakież to niesprawiedliwe wobec niego i jak dziwne! Wszyscy
z uporem ślą mu swe dzieci, nie dając szansy na odmowę24.
Owa „sprzedaż” czy też „kontrakt” opiewa zazwyczaj na okres dwunastu lat
(giap). W tym czasie opieka świętego Trana ma zapewnić młodemu człowiekowi
ochronę przed działaniem złych mocy. Dokumenty potwierdzające zawarcie konMa to swój początek w koncepcji funkcjonowania dwóch pierwiastków w ludzkim ciele; khieu
i via (Yin-Yang). Według wyjaśnień moich konsultantów mężczyźni mają „trzy dusze eteryczne” (ba
hon) oraz „siedem dusz cielesnych” (bay via). Te ostatnie wiążą się z ich siedmioma otworami ciała (para uszu, para oczu, para nozdrzy i usta). Liczba dusz ulotnych – trzy – jest u kobiet taka sama,
jednak mają one aż dziewięć otworów cielesnych; do siedmiu męskich należy bowiem dodać otwory w sutkach oraz waginę – stąd liczba „dziewięciu dusz cielesnych” (chin via). Starzejące się kobiety, które straciły zdolność rozrodczą, upodabniają się do mężczyzn i tak jak oni mają tylko siedem dusz cielesnych. Stąd rytuały dnia siódmego i czterdziestego dziewiątego dotyczą zmarłych,
niezależnie od płci. Toan Anh, op.cit. [Dodatkowe objaśnienia KG: „trzy dusze” to dusza niebiańska, ziemska i ludzka. „Siedem dusz cielesnych” wiązano tylko ze szlachetnymi „otworami głowy”,
których było właśnie siedem. W przypadku kobiet w okresie płodności doliczano do tego tylko „dusze sutków”. Nie uwzględniano zaś w tym aspekcie „otworów wydalniczych ciała”. Stąd autorowi
nie zgadzają się rachunki w przypadku kobiet. Oczywiście ktoś nieznający dawnych tradycji mógł
mu dawać takie objaśnienia].
23
Zwyczaj ten ma zapewne swoje źródło w wysokiej śmiertelności dzieci spowodowanej trudnymi warunkami życia w tradycyjnym społeczeństwie wietnamskim.
24
Ngo Tat To, Tat pham [Antologia prac Ngo Tat To], Vol. 1, Van hoc Publishing House, Hanoi 1975.
22
186
Walka z demonami. Żywotność kultu świętego Trana
traktu (giay ban khoan) opatrywane są stemplem świętego Trana, gdy transakcja
ma miejsce w publicznej świątyni, bądź „podpisywane” przezeń poprzez duchowego pośrednika – medium – w prywatnej kaplicy. Papiery te wiesza się następnie na ścianie w domu lub umieszcza pod poduszką dziecka. Po upływie dwunastu
lat rodzice zwracają się do odpowiedniego kapłana, by odprawił rytuał „wykupu”
potomka (chuoc).
Jak już wspominałem, władza odpędzania złych mocy, jaką rozporządza święty Tran, wykracza poza przestrzeń świątyń publicznych i rozciąga się także na setki kaplic przy domach prywatnych. Istnieją również miejsca święte wyznaczane
rytuałem zwanym „niesieniem kadzielnic” (doi bat huong), wykonywanym przez
szukających opieki świętego i pragnących wejść w szeregi jego uczniów. Gdy zostanie on dopełniony w specjalnej kaplicy lub świątyni, osoba, której dotyczy, jest
zobowiązana do regularnych odwiedzin i modłów w tym miejscu.
Przedstawione powyżej praktyki religijne, pozwalając zwykłym śmiertelnikom
korzystać z opiekuńczych mocy świętego Trana, spełniają jednak w zasadzie funkcję tylko prewencyjną: kładą zaporę złym mocom, niepozwalającą im przenikać do
wnętrza człowieka. Gdy dochodzi do penetracji, a dokonujący jej duch odmawia
wyjścia z ciała, koniecznością staje się inny, znacznie bardziej dramatyczny typ
interakcji ze świętym Tranem: egzorcyzm poprzez pośrednictwo oraz inkantacje.
Egzorcyzm
Poprzez egzorcyzm ogólnie rozumie się czynności rytualne mające na celu wypędzenie ducha lub demona. Rytuały egzorcystyczne mają w Wietnamie do pewnego stopnia cechy praktyk społecznych, łączących duchy lub demony ze zjawiskiem choroby, szczególnie typu umysłowego. Gdy wróżący z sadzy, astrolog,
stawiający horoskopy, wróżbita Księgi przemian, czytający z dłoni, geomanta bądź
duchowe medium oznajmia komuś, iż stał się obiektem ataku ze strony sił nadprzyrodzonych, typową reakcją jest zwrócenie się do praktyka okultyzmu – egzorcysty (thay duoi ma, tru ta) – aby przegnał złe moce. Rytuały egzorcystyczne są
bardzo zróżnicowane i często zawierają element improwizacji. W istocie pozbycie się zaświatowego intruza może się nawet dokonać na drodze „przyjacielskich”
negocjacji. Także sami egzorcyści stanowią różnorodną grupę, której poszczególni członkowie mają odmienne korzenie i reprezentują różne klasy społeczne, zaś
obrzędowość, którą stosują, jest odbiciem wielu czynników, nie wyłączając płci.
Pham Quynh Phuong
187
W początkach XX w. Nguyen Van Khoan25 stwierdził istnienie trzech rodzajów praktyków religijnych powiązanych z różnymi typami kultu: media żeńskie
(ba dong), uprawiające kult duchów Chu Vi (Zgromadzenia Duchów, znane dziś
jako kult Czterech Pałaców lub kult Bogini Matki), media męskie (ong dong) oraz
kapłani rytualni (thay phap), od kultu Tran Hung Dao i jego generałów, i wreszcie czarowników (thay bua lub thay phu thuy), czczących dusze i demony zaświatów26. Inni francuscy i wietnamscy badacze także traktowali oddzielnie kulty świętego Trana i Czterech Pałaców, rozróżniając je według płci sprawujących27. Kult
świętego Trana wyróżniano także, podnosząc zdolność męskich mediów do egzorcyzmowania duchów i złych mocy28. Podziały te straciły z czasem jednak swą
przejrzystość. Z jednej bowiem strony różne kulty mają tendencję do łączenia się,
tracąc pierwotną tożsamość, z drugiej zaś kobiety uzyskały możliwość odgrywania roli mediów świętego Trana29.
Ogólnie mówiąc, współczesny rytuał egzorcyzmu niewiele różni się od tego,
który znamy z opisu wcześniejszych badaczy czy relacji osób starszych. Jest jedynie – jak wynika z moich obserwacji, jak też z tego, co słyszałam od moich konsultantów w Hanoi – mniej dramatyczny w przebiegu. Daje się zauważyć zarówno spokój pacjentów, którzy go przechodzą, jak i łagodność metod wypędzania
demonów. Opętani jęczą lub wyją, czasem uderzają sami siebie po twarzach, nie
rzucają się jednak w nurty rzek, jak to bywało według licznych przekazów i wspomnień ludzi starszych. Dzisiejsze egzorcyzmy bardziej przypominają negocjacje
pomiędzy kapłanami a duchami. Te ostatnie zresztą utraciły wyrazistą tożsamość
Pham Nhana i są raczej mgliście zarysowanymi siłami zła. Pewien pośrednik duchowy opowiadał mi, że gdy przychodzi doń osoba, co do której pojawiło się podejrzenie, iż padła ofiarą ingerencji duchów, sadza ją naprzeciwko ołtarza, karząc
spojrzeć na statuę świętego Trana. Jeśli nie mają śmiałości tego uczynić, jest oczywiste, że są opętani. Proces uwalniania chorego od obcej obecności rozpoczyna
Nguyen Van Khoan, Essai sur le Dinh et le culture du genie tutelaire des villages au Tonkin,
„Bulletin de l’Ecole Francaise d’ Extreme Orient (BEFEO)” 1930, No. 30, s. 107–139.
26
Ibidem.
27
Paul Giran, op.cit.; Phan Ke Binh, op.cit.; Rolf Stein, The World in Miniature, Stanford University Press, California 1990, oryg. 1943; Pierre Huard, Maurice Durand, Connaissance du Vietnam, Paris Imprimerie Nationale, Ecole Francaise d’Extreme Orient, Hanoi 1954; M. Durand, Technique et pantheon des mediums Vietnamiens (dong), Ecole Francaise d’Extreme-Orient, Paris 1959,
Toan Anh, op.cit.
28
W opinii niektórych czarownicy czczący dusze zmarłych i diabły, choć zdolni wypędzać złe
moce, często używają swych zdolności, by przenieść je w ciała innych ludzi, przynosząc w ten sposób szkodę raczej niż pożytek.
29
Pham Quynh Phuong, Tran Hung Dao and Mother Goddess Religion, [w:] Karen Fjelstad,
Nguyen Thi Hien (eds.), Possessed by Spirits: Mediumship in Contemporary Vietnamese Communities, Southeast Asia Program Publications, Cornell University, Ithaca New York 2006, s. 31–54.
25
188
Walka z demonami. Żywotność kultu świętego Trana
się ogniem pytań. Jeśli leczona osoba odmawia dobrowolnych odpowiedzi, grozi
się jej rózgami. Egzorcysta jest przy tym często wyposażony w proporczyk oraz
miecz30. Kilka uderzeń rózgi w pobliżu poddawanej egzorcyzmom osoby zazwyczaj wystarcza, aby wyznała ona, jaki duch ją posiadł i dlaczego. Następnie duch
otrzymuje szansę powiedzenia, czego chce w zamian za opuszczenie ciała (zwykle
są to konkretne rodzaje papierowych wotów). Gdy odpowiednia liczba wymaganych wotów zostaje zakupiona, pacjent zaś odmówi odpowiednią modlitwę, uważa się go za uleczonego.
Według innych mediów istnieje jeszcze metoda wypędzania złych mocy za pomocą kąpieli w ogniu, alkoholu i papierowym złocie wotywnym (tam ta). Osobę
leczoną sadza się na krześle i owija zwojem „złota” – jednak nie może to być papierowe złoto z rodzaju tych poświęcanych Bogini Matce Czterech Pałaców, lecz
takie, jakie ofiaruje się świętemu Tranowi; w odróżnieniu bowiem od tego pierwszego ma ono od wewnątrz warstwę cyny (stąd nazywane bywa wielkim cynowanym złotem wotywnym – vang dai thiec)31. Złoto oblewane jest alkoholem, a następnie podpalane.
Niektórzy biegli w swojej profesji pośrednicy wspominali, iż w szczególnie
trudnych przypadkach święty Tran, jego generałowie i członkowie rodziny muszą
objawić się poprzez osobę pośrednika, by leczenie było skuteczne. W takich wypadkach pośrednicy okazują wobec maluczkich moc świętych (cho mat tran biet
phep Thanh), sami siebie dusząc kawałkami materiału, połykając płonące kadzidła, przebijając sobie policzki, tnąc języki, krew zaś rozcierając na kawałkach papieru, które następnie służą jako amulety chroniące swoich posiadaczy przed niebezpieczeństwem.
Oprócz tego istnieją także amulety wytwarzane przez kapłanów taoistycznych
mające być zaporą dla złych duchów (ta). W 1998 r. pewien badacz z Instytutu Han-Nom odkrył taoistyczną rodzinę, czterdzieści kilometrów od Hanoi, praktykującą
kult świętego Trana od siedmiu pokoleń. Obecnie ich rodzinną świątynią opiekuje się weteran wojny amerykańsko-wietnamskiej. Rodzina ta używa amuletów egzorcystycznych i talizmanów (dao bua), by wypędzać duchy i demony, świadcząc
swe usługi wielu ludziom z północnej części kraju. We wnętrzu świątyni znajduje
się dwadzieścia osiem drewnianych pieczęci z różnymi imionami świętego Trana,
Odpowiada to opisowi mediów Chińczyków malajskich, przekazanym przez DeBernardiego,
który również wspominał o proporczyku i mieczu; pierwszy miał symbolizować władzę Niebios, drugi
zaś moc wypędzania nieczystych sił. Patrz: Jean DeBernardi, Rites of Belonging: Memory, Modernity and Identity in a Malaysian Chinese Community, Stanford Universty Press, California 2004, s. 99.
31
Bywa ono także nazywane cynowanym złotem rodzinnym Trana (vang nha Tran). Wotywne papierowe złoto Bogini Matki jest kolorowe, ale pozbawione warstwy cyny i nazywa się złotem
Czterech Pałaców (vang Tu Phu). Który z dwóch rodzajów wotywnego złota jest używany, zależy
od rodzaju rytuału. W przypadku egzorcyzmów musi to być złoto świętego Trana.
30
Pham Quynh Phuong
189
takimi jak np.: Tran Trieu Hung Dao, Tran Hung Dao an, Tran Trieu Hung Dao
y hua thanh tu, czy Tran Trieu dien suy. Amulety te można zawiesić nad drzwiami wejściowymi, położyć na ołtarzu, na twarzy zmarłego, umieścić wewnątrz grobu, zamknąć w butelce i zakopać w sekretnym miejscu. W tym ostatnim przypadku amulet powinno się uprzednio opleść girlandą, butelkę zaś napełnić kleistym
ryżem, zielonym groszkiem i liśćmi moreli, następnie szczelnie zamknąć i ukryć.
Niektórzy wierzą, że tak sporządzone amulety nocą zamieniają się w „żołnierzy
zaświatów” (am binh), którzy zwalczają demony i złe moce32.
W świątyni w Kiep Bac znajdują się cztery pieczęcie (dau), poprzez które sprawuje się kontrolę nad duchami i demonami. Według dyrektora Rady Zarządzającej
świątyni pochodzą one z okresu dynastii Nguyen, a więc z końca XIX w. Mają różne kształty; największa nosi inskrypcję z czterema literami imienia świętego Trana
– Hung Dao Dai Vuong. Pozostałe trzy mają wyryte słowa: Tru ta sat qui („Przegnaj demony, zabij diabły”), Nam Tao (Gwiazda Południa: na znak urodzin) i Bac
Dau (Gwiazda Północy: na znak zgonu). Pieczęcie odbija się na papierze bądź na
tkaninie i sprzedaje pielgrzymom w liczbie kilku tysięcy rocznie. W prywatnych
kaplicach poświęconych świętemu Tranowi wszystkie cztery pieczęcie odbite na
jednym kawałku żółtego płótna umieszczane są na zewnętrznej ścianie kaplicy.
W świątyni w Bao Loc, w rodzinnych stronach świętego Trana, tak zwany Zakazany Pałac (cung cam) stanowi najściślejszą sferę sacrum. W przeszłości wstęp
do niej miał jedynie kapłan sprawujący pieczę nad świątynią. Dziś jest ona dostępna dla wszystkich chcących się pomodlić i kupić wota zwane sac, dau i bua.
Sac to duże żółte płótno, przeznaczone dla właścicieli prywatnych kaplic świętego
Trana; wiesza się je ponad naczyniem z kadzidłem dla duchów ziemi. Dau to także żółte płótno, ozdobione pieczęcią świętego Trana; należy je kłaść na ołtarzach
przodków, a ich rolą jest dawanie odporu widmom. Bau to amulet zapobiegający
nieszczęśliwym wypadkom, który trzeba mieć przy sobie – w portfelu bądź jako
naszyjnik. Jego współczesna postać to mały kawałek zalaminowanego papieru
z fotokopią napisanego chińskimi znakami imienia Tran Hung Dao. Pewna kobieta w Phu Giay, w regionie będącym kolebką kultu Bogini Matki, powiedziała mi,
że co roku w księżycowy Nowy Rok ona i wszystkie koleżanki z jej wioski stają
w kolejce przed świątynią i czekają do północy, by się pomodlić do świętego Trana
i kupić amulet, który ma zapewnić szczególną ochronę na cały nadchodzący rok.
W wielu regionach kraju, szczególnie zaś w delcie Rzeki Czerwonej, ciągłość
wiary w widzialną manifestację mocy świętego Trana zaowocowała obfitością obrzędów religijnych, których efektem jest wytwórczość różnego rodzaju amuletów
32
Nguyen Cong Viet, Vai net ve phu an cua Dao giao Viet Nam tu cuoi the ky XVIII qua so an
go moi phat hien [Pewne aspekty posługiwania się wietnamskimi drewnianymi tablicami taoizmu
od XVIII w. aż po nowo odkryte drewniane tablice], „Han Nom Magazine” 1998, No. 4, s. 42–47.
190
Walka z demonami. Żywotność kultu świętego Trana
i talizmanów. W ten sposób święty Tran, najpotężniejszy z duchów, utrzymuje swą
obecność w życiu zwykłych ludzi.
Konkluzje
Interwencje duchów zmarłych i złych mocy, choć te są niewidzialne, mają dla
żywych jak najbardziej namacalne – i prawie zawsze szkodliwe – konsekwencje.
Ich efektem bywają nieszczęścia, choroby, a nawet szaleństwo. Ponieważ są potężne, do ich zwalczenia potrzebna jest potęga jeszcze większa. Taką dysponuje święty Tran, wojownik, symbol męskości, który dla wielu stał się synonimem opiekuńczej siły. Kontrastem dla niego stał się Pham Nhan, pokonany w naszym świecie
przez Tran Hung Dao, będący w zaświatach patronem chorób i źródłem wszelkich
nieszczęść. Małostkowy i kapryśny, jest on tym niemniej liczącą się siłą. Zmagania świętego Trana z wszelkiej maści złem znajduje swe odbicie w obrzędowości
religijnej aż po czasy współczesne. Poprzez rytuały i odprawiających je pośredników, w miejscach sobie poświęconych, za pomocą amuletów i talizmanów przekazuje on swą moc śmiertelnikom, roztaczając nad nimi opiekę.
Pominęłam kwestię praktycznych efektów egzorcyzmów, nie poruszyłam też
kwestii związków między praktykami egzorcystycznymi a psychoterapią, ponieważ zagadnienia te, choć fascynujące, wykraczają poza ramy niniejszej pracy. Wystarczy wspomnieć, że wiara ma moc zmieniania psychologicznego subiektywizmu
w obiektywny fakt socjologiczny. Niezależnie od tego, jakie elementy psychologiczne odgrywają tu rolę i bez względu na faktyczną skuteczność obrzędów, pozostaje społecznym faktem, iż święty Tran jest wciąż jedną z najprzemożniejszych
instancji duchowych w religijnym krajobrazie Wietnamu.
Tłumaczenie: Jakub Chmielewski
Redakcja naukowa: Krzysztof Gawlikowski
Azja-Pacyfik 2009, nr 12
ROZMOWA
WIETNAM NA DRODZE WIELKICH PRZEMIAN:
KRĘTE ŚCIEŻKI OD KOMUNIZMU DO KAPITALIZMU
Wywiad naukowy z dr. Adamem Ffordem przeprowadzony przez Krzysztofa
Gawlikowskiego
KG: Panie Doktorze, cieszę się niezmiernie, że Pan, jeden z najwybitniejszych specjalistów stosunków gospodarczych i społecznych współczesnego
Wietnamu, zgodził się przedstawić nam swoje przemyślenia na temat wietnamskiej transformacji i opowiedzieć, jak ona naprawdę wygląda. A oglądał
ją Pan przecież nie tylko z perspektywy badacza, ale również praktyka, zaangażowanego w różne programy rozwojowe. Zrozumienie tych procesów nie
jest sprawą prostą, zwłaszcza dla ludzi Zachodu, którzy często zachodzące
w Azji procesy postrzegają przez pryzmat doświadczeń własnej historii i cywilizacji. Mam nadzieję, że ten wywiad, przeprowadzony przez Internet, pomoże naszym Czytelnikom lepiej je zrozumieć.
AF: Naszą rozmowę o Wietnamie rozpocznijmy żartobliwą powiastką:
Diabeł postanawia iść na emeryturę. Jest zmęczony i trochę znudzony, chce mieć
więcej czasu na gry komputerowe i oglądanie Amerykanów w Afganistanie. Wybiera
więc na swego następcę młodego diabła – pod warunkiem jednak, że ten najpierw
nauczy się rzemiosła, naśladując starego praktyka i zadając stosowne pytania. Po
pewnym czasie obaj obserwują świat, jak to diabły mają w zwyczaju. Nagle stary
diabeł powiada: „Patrz, patrz! To jest świetne”. Młody diabeł spojrzał w dół i zobaczył człowieka, który podniósł z uśmiechem z ziemi coś jasnego i błyszczącego,
i włożył to do kieszeni. Młody diabeł dziwi się: „O co chodzi?”. „Rewelacja, to się
nie wydarzyło przez kilka dekad!” – odpowiada stary diabeł, ciesząc się jak
dziecko. Rozwinąwszy swoje ciemne skórzane skrzydła, zleciał z radosnym gwizdem w dół, w kierunku człowieka, zaś jego uczeń udał się za nim. „Ale co to jest,
co?” – wołał młody diabeł. „Odnalazł Prawdę, Prawdę!” – krzyczał stary. – „To cu-
192
Wietnam na drodze wielkich przemian
downe, cudowne… ach, jakaż radość”. Młody diabeł zafrasował się – był przecież
jedynie młodym diabłem, któremu brakło doświadczenia mistrza w zwyczajach ludzkich – i rzekł: „Ale przecież my jesteśmy, jak wiesz, Ostateczną Negacją i Synami
Węża-Szatana, jak Prawda może być dla nas dobra?” – „Ech” – mówi stary diabeł. – Teraz zejdziemy na ziemię i pomożemy człowiekowi ją tam zaprowadzić…”.
Jako „stary lis” w zakresie problemów Azji, wie Pan, jak trudno dochodzić tam
do ostatecznych Prawd.
KG: Wiem, jak często mogą być tam mylące proste odpowiedzi oparte na
oczywistych faktach. Lecz czy mógłby Pan wyjaśnić naszym Czytelnikom następującą kwestię: Dlaczego wietnamscy przywódcy zaczęli ważne przekształcenia gospodarcze w latach 80.? Jakie były najważniejsze przyczyny tych zmian?
AF: OK, proszę mi pozwolić przez chwilę pomyśleć.
Uważam, że Pańskie pytanie zawiera zbyt daleko idące sugestie. Zakłada ono,
po pierwsze, że przemiany następują w wyniku posunięć, które zostały zainicjowane przez „wietnamskich przywódców”, a po drugie, że powinniśmy myśleć i dyskutować o ich działaniach w kategoriach „przyczyn”. Po ponad 30 latach mówienia i pisania o Wietnamczykach i o przemianach, jakim podlegają – a staram się
robić to koherentnie i z uwzględnieniem pewnych zasad moralnych – kiedy spotykam oba te podejścia – od razu zaczyna mnie boleć głowa. Są przekonujące argumenty, że przekształcenia gospodarcze w komunistycznym Wietnamie nie zostały
wcale „spowodowane przez przywódców”. A ponadto należałoby jeszcze dobrze
zastanowić się nad tym, co rozumiemy pod terminem „przywódca”. Czy mamy do
czynienia z „faktami”, czy pewnymi założeniami politycznymi? Kwestie te dotyczą zarówno empirii, jak i kontekstu. John Dunn (profesor teorii polityki na Uniwersytecie w Cambridge) podkreśla fundamentalną różnicę między rozpatrywaniem państwa jako faktu a traktowaniem go jako pewnej idei:
Każda z tych dwóch koncepcji (państwa jako faktu socjologicznego i państwa
jako normatywnego projektu politycznego) musi odnosić się w pewien sposób do
większości formacji, które nazywamy państwami, lecz z żadnej nie wynika jasno,
jak to stosować w praktyce1.
Od Dunna zapożyczyłem przekonanie, że należy być bardzo wyczulonym na
to, jak myślimy o jakimś państwie. Jest oczywiste, że kiedy decydujemy, co należy tam pochwalać, a co potępiać, nasze osądy moralne nie powinny determinować
w zbyt wielkim stopniu poglądów na to, co realnie tam ma miejsce.
Kiedyś, jako zachodni lewicowiec (tak…, tak…), zainteresowany byłem kwestią, jak idee marksistowskie mogą być stosowane w warunkach krajów przednowoczesnych, gdzie z konieczności koncepcje te traciły swoją „zachodniość”. Moi
John Dunn, The Cunning of Unreason: Making Sense of Politics, Basic Books, New York
2000, s. 69.
1
Wywiad naukowy
193
krewni z Polski uważali mnie wtedy za zupełnego idiotę. Ale takie było moje podejście intelektualne do Wietnamu w połowie lat 70. W tym czasie miałem mętne
wyobrażenia o wielu sprawach.
Dzisiaj chciałbym powiedzieć o dwu interesujących kwestiach. To one właśnie sprawiają, że kiedy dyskusja o przemianach w Wietnamie i o tym, jak ten kraj,
wychodząc z ówczesnej sytuacji, doszedł tam, gdzie jest dziś, zaczyna koncentrować się na jego przywódcach, rodzą mi się wielkie wątpliwości.
Po pierwsze, w przeciwieństwie do Chin i większości państw Europy Wschodniej, można określić „datę założycielską” współczesnego państwa wietnamskiego, która w istocie nie wiąże się niemal zupełnie ze Związkiem Radzieckim. Jest
to rok 1945, kiedy pojawiły się rozmaite społeczne inicjatywy i działania skierowane przeciwko kontynuacji francuskiego panowania. Niewiele jest dowodów, że
było to „skoordynowane powstanie”, jak zwykle twierdzono w komunistycznej –
a czasem i antykomunistycznej – propagandzie. Niezwykle zapładniające badania
Davida Marra, który ukazał, co działo się w różnych miejscowościach i społecznościach lokalnych w Wietnamie, dowodzą, że w praktyce nie było tam niemal
wcale rzeczywistej koordynacji działań2.
Zasadniczym czynnikiem sprawczym gwałtownego pojawienia się wtedy ruchu narodowego była oczywista i przemożna siła, a mianowicie powszechna wrogość wobec odbudowy obcej dominacji. Ludzie podzielali ją i przejawiali w różnych formach, gdy nadarzyły się do tego warunki. Jestem skłonny twierdzić, że te
właśnie społeczne emocje i działania były kluczowe dla historii Wietnamu i pozostają takimi do dzisiaj.
KG: Można dodać do Pana rozważań, że Bao Dai3, ostatni marionetkowy
cesarz sprawujący władzę nad Centralnym Wietnamem pod francuskim kolonializmem, w 1945 r. oficjalnie abdykował i dołączył do Komitetu Narodowego, stworzonego do proklamowania w Hanoi nowej Demokratycznej Republiki Wietnamu. Rosyjscy bolszewicy dokonali egzekucji ostatniego cara wraz
z rodziną. Król Michał w Rumunii lub ostatni car Bułgarii uniknęli tego losu,
David G. Marr, Vietnam 1945. The Quest for Power, University of California Press, Berkeley CA, 1995.
3
Bao Dai (1913–1997) – ostatni cesarz dynastii Nguyen, nominalnie władał w latach 1926–1945
centralną częścią Wietnamu, wydzieloną przez kolonizatorów jako ich protektorat Annam. Po abdykacji i przekazaniu regaliów nowym władzom DRW wszedł w ich skład jako obywatel książę Nguyen
Vinh Thuy. W 1946 r., podczas misji dyplomatycznej w ich imieniu do Hongkongu, uciekł do Francji,
gdzie przebywała duża część jego rodziny. W 1949 r. Francuzi nominowali go premierem marionetkowego rządu w Sajgonie, później przemianowano go na operetkowego cesarza, którym nominalnie był
do 1955 r., kiedy to – po fasadowym referendum – utworzono Republikę Wietnamu, by lepiej przeciwstawiać się hasłom narodowym z Północy. Zasłynął jako cesarz-playboy i częsty gość francuskich kasyn. (Przypisy dodane przez Krzysztofa Gawlikowskiego oznaczone są jako KG).
2
194
Wietnam na drodze wielkich przemian
lecz wypędzono ich za granicę. Wydaje się, że europejskim komunistom nigdy nie śniło się nawet stworzenie nowego ustroju razem z ostatnimi monarchami! A Wietnamczycy zrobili to. Oni nie wprowadzili jedynie nowego ustroju, lecz proklamowali niepodległość narodu kolonialnego, zniewolonego przez
sto lat… A w ceremonii proklamowania DRW brało udział kilku oficerów armii USA z misji wojskowej OSS4 przy kwaterze głównej Ho Chi Minha, nie
Sowietów. Sama zaś deklaracja była oparta na amerykańskiej deklaracji niepodległości. Wietnamska Liga Niepodległości (Viet Minh) i siły partyzanckie
walczące przeciwko Japończykom (w jakich Ho odgrywał ważną rolę) zostały stworzone z poparciem Amerykanów i KMT5, finansowym oraz w postaci
dostaw broni. Ruch oporu w Wietnamie rozwijał się natomiast bez żadnego
zaangażowania Kominternu. Późniejsza ewolucja ruchu, w zasadzie narodowego, w kierunku komunizmu wydaje się głównie wynikiem prób odbudowy
swego panowania kolonialnego przez Francję oraz popierania tych działań ze
strony USA. Logika zimnowojennej konfrontacji przekształciła wprawdzie
wietnamski ruch narodowy w „komunistyczny”, przynajmniej jego fasadę,
lecz należy pamiętać, że jego uczestnicy i działacze kierowali się głównie motywacjami narodowymi, nie zaś ideologicznymi, jak w przypadku komunistów
z niepodległych państw europejskich.
AF: Zgadzam się, że to są istotne szczegóły, lecz pamiętajmy również, że Bao
Dai niedługo po tym uciekł do Francji. Trudno było utrzymać na dłużej tak szeroki front narodowy. I nie było wcale łatwo przeprowadzać demokratyczne reformy,
budować niepodległe państwo i w tym samym czasie stawiać czoła – politycznie
i zbrojnie – byłemu kolonialnemu mocarstwu. Tego nie można było dokonać wraz
z „francuskim cesarzem”. Przejdźmy jednak do drugiej kwestii związanej z pojmowaniem przemian w Wietnamie.
Ruchy polityczne, które skupiły się wokół Ho Chi Minha, początkowo w ramach
narodowej opozycji wobec Francuzów, następnie w organizacji zbrojnego oporu
wobec Japonii, potem w Demokratycznej Republice Wietnamu (tzw. Wietnamie
Północnym), a wreszcie ruch ponownego zjednoczenia kraju w latach 1975–1976
(już po jego śmierci) – wszystkie miały charakter „Kościołów szerokich”, obejmujących ludzi różnych orientacji.
4
OSS – Office of Strategic Service; organizacja tajnych służb Stanów Zjednoczonych, która odegrała dużą rolę podczas II wojny światowej. Na jej podstawie utworzono później CIA.
5
Kuomintang – we współcześnie przyjętej transkrypcji pinyin pisany jako Guomindang, Partia Narodowa, która w latach 1928–1949 rządziła Chinami, tocząc kolejne wojny domowe z komunistami. W okresie II wojny światowej kuomintangowskie władze Chin były kluczowym sojusznikiem Stanów Zjednoczonych w Azji (KG).
Wywiad naukowy
195
Określenie „szeroki Kościół” (broad church) wywodzi się z mojej angielskiej
kultury politycznej. Tam, gdzie są protestanci, pojawiają się zwykle tendencje do
zachowań sekciarskich, gdyż inaczej niż w przypadku katolików (jak dotąd?) protestanci mogą zakładać własne oddzielne Kościoły, jeśli tylko nie są zadowoleni
z istniejących, a czynią to rzeczywiście chętnie. Dlatego czasami jest ważne, aby
unikać tego poprzez organizowanie szerokiej dyskusji w ramach Kościoła, co wymaga tolerancji, „zgody na niezgodę” itd. Kościół Anglii, wstrząsany podziałami
etnicznymi wewnątrz samej Wielkiej Brytanii, z czego wyrastały takie grupy, jak
baptyści, metodyści i prezbiterianie, był świadomy tych tendencji. Obejmował on
więc protestantów, nietolerujących ostentacji i przeciwstawnych poglądów, tworzących swoje „małe Kościoły”, a na drugim krańcu tego spektrum takich, którzy sami nazywali siebie „anglo-katolikami”. Taką formację nazywamy właśnie
„szerokim Kościołem”. Rezultaty jej działań mogą być nader interesujące, jak na
przykład formalna doktryna anglikanizmu, zakładająca, że „prawdą jest to, w co
wierzą członkowie Kościoła” w danym momencie. Dobrym Polakom katolikom
może się to wydać nieco dziwaczne, lecz tak właśnie przyjęto.
Chodzi mi tutaj o to, że pochodzący z Północy działacze Komunistycznej Partii
Wietnamu, którzy podlegali w znacznie mniejszej mierze czystkom francuskim niż
ich towarzysze z Południa, tworzyli – jak się wydaje – „szeroki Kościół”6. Dlatego wietnamscy funkcjonariusze państwowi, którzy mieli za sobą kariery we francuskim okresie kolonialnym, nie doświadczali takich prześladowań, jak w innych
państwach postkolonialnych, a debaty polityczne, jak mi się wydaje, były tam
o wiele bardziej otwarte.
Pokazuje to jasno studium Sophie Quinn-Judge o Ho Chi Minhie7. Wietnamczycy, którzy pochodzili z Północy i z Centrum, doświadczyli w znacznie mniejszym
A. Fforde odwołuje się tu chyba przede wszystkim do podziału Wietnamu linią rozejmową wzdłuż
17. równoleżnika na część północną – DRW i południową – Republikę Wietnamu. Kształtowały one
rzeczywistość polityczną tego kraju po porozumieniach genewskich z 1954 r. aż do zjednoczenia kraju w wyniku zwycięstwa Północy w 1975 r. Podział ten miał jednak swoje historyczne antecedensa:
ziemie północne, zwłaszcza basen Rzeki Czerwonej, to prastara kolebka państwowości wietnamskiej
i kultury, podczas gdy ziemie południowe stopniowo podbijano i kolonizowano głównie dopiero między XV a XVIII w. W okresie kolonialnym różnice te jeszcze utrwalono w związku z podziałem kraju na Kochinchinę na Południu, administrowaną bezpośrednio przez Francuzów, i dwa protektoraty
– Annam (w Centrum) i Tonkin (na Północy) – administrowane pośrednio. Bezpośrednio po 1945 r.
północny Wietnam kontrolowały wojska chińskie KMT, a Południe – brytyjskie. Ponadto DRW, konkurując politycznie z rządami nominowanymi na Południu przez Francję albo Stany Zjednoczone,
musiała także prowadzić bardziej koncyliacyjną w różnych aspektach politykę niż większość państw
komunistycznych Europy Centralnej i Wschodniej (patrz: chronologia dziejów Wietnamu) (KG).
7
Sophie W. Quinn-Judge, Ho Chi Minh: the Missing Years, 1919–1941, University of California Press, Berkeley 2003.
6
196
Wietnam na drodze wielkich przemian
stopniu francuskich represji8. Pewne skutki tego można dostrzec także w generalnej strategii Ho Chi Minha, a nawet jego mentalności, podobnej do Gorbaczowa, a odmiennej niż w przypadku Mao. Jako bardzo młody człowiek postanowił
on „pojechać i zobaczyć”, jaki jest ten „Zachód”. Opuścił Wietnam na wiele lat,
pracując i poznając USA, Francję i Wielką Brytanię. Będąc stosunkowo pragmatycznym, starał się przyjmować taktykę dobrze dostosowaną do sytuacji, w jakiej
emocje masowe stanowiły główny napęd przemian historycznych, jak tego dowodziłem wcześniej. Jego działania różniły się więc zasadniczo od stosowanych
przez chińskich warlordów (przejętych przez Mao9) czy też od polityki stalinizmu
z okresu po II wojnie światowej, która o mały włos nie doprowadziła do jego unicestwienia przez nazistów.
Ujmując to nieco poetycko, historia Wietnamu w tym okresie nie została napisana przez nieliczne jednostki na stanowiskach przywódczych, lecz przez skomplikowane działania wielu ludzi w różnych częściach kraju i z różnych klas społecznych. Dlatego wspomniane studium Marra z 1995 r. jest tak ważne, gdyż
dowodzi ono, że podczas masowych buntów z 1945 r. elementem definiującym
je nie było wcale „kierowanie ludem przez partię”, gdyż była to cała seria nieskoordynowanych powstań w całym kraju. Co ciekawe, w istocie ten sam pogląd
o wietnamskim stylu dokonywania przemian, rozpoczynaniu się ich oddolnie
bez jakichś wskazówek politycznych, sformułowaliśmy już wcześniej (w 1988
r.) w opracowanych przeze mnie wraz z Stefanem de Vylderem analizach okresu
przejściowego lat 80.10 Twierdzę zatem, że zamiast koncentrować się na oświadczeniach Biura Politycznego partii rządzącej i temu podobnych dokumentach,
powinniśmy przede wszystkim zwrócić uwagę na zachowania i reakcje społeczne. Trzeba się przy tym pogodzić, że nasze analizy nie będą jednak wówczas akceptowane przez wszystkich. Kiedy przegląda się angielskojęzyczną literaturę
studiów wietnamistycznych, widać, że jest to ważny temat, chociaż, oczywiście,
wielu badaczy przyjmuje klasyczny punkt widzenia, że to „partia i jej kierownictwo byli twórcami historii”.
Obecnie można przeczytać liczne opisy wydarzeń sprzed 1954 r., kiedy to Francuzi, pokonani pod Dien Bien Phu (w 1954 r.), zostawili kraj podzielony, zgodnie
z genewskim Porozumieniem o zawieszeniu broni, z linią podziału nieco na półChodzi o wspomniane wcześniej protektoraty kolonialne Tonkin – na Północy i Annam –
w Centrum. Sam Ho Chi Minh pochodził z prowincji Nghe An (znanej z buntowniczych nastawień
do każdej władzy) w ówczesnym Annamie (KG).
9
Autorowi chodzi zapewne przede wszystkim o militarystyczne nastawienie i przekonanie, że
„władza bierze się z luf karabinu” (KG).
10
Patrz praca: Adam Fforde, Stefan de Vylder, Vietnam – An Economy in Transition, SIDA, Stockholm 1988. Nowe jej rozszerzone i zaktualizowane wydanie ukazało się jako: From Plan to Market: The Economic Transition in Vietnam, Westview, Boulder 1996.
8
Wywiad naukowy
197
noc od Hue. Na Północy istniał wtedy reżim uznawany przez świat komunistyczny
za komunistyczny, ze stolicą w Hanoi, i drugi reżim, uznawany przez kraje określane wtedy jako „miłujące wolność”, ze stolicą w Sajgonie.
Wtedy to zainteresowałem się Wietnamem, koncentrując się początkowo w swoich badaniach na tak zwanym Pierwszym Planie Pięcioletnim (1961–1965), który
wydawał mi się wówczas „budową klasycznego socjalizmu” (tak…, niestety). Po
pobycie w Wietnamie w latach 1978–1979, gdzie w czasie nauki wietnamskiego
poznałem kilkoro sympatycznych Polaków, skupiłem swoją uwagę na skolektywizowanym rolnictwie. Oba te tematy badawcze są oczywiście interesujące i poniekąd odnoszą się do Pańskiego pytania. Pod koniec lat 70., po upadku Sajgonu
i ponownym zjednoczeniu kraju, wielu badaczy twierdziło (za oficjalną propagandą wietnamską), że ci Wietnamczycy, którzy popierali walkę, zjednoczyli się pod
przewodnictwem partii komunistycznej. Niektórzy Amerykanie, chcąc wierzyć, że
zostali pokonani „przez najlepszych”, określali Wietnamczyków jako „azjatyckich
Prusaków”. Le Duan, pierwszy sekretarz Partii, który pełnił urząd od 1960 r. (zmarł
w 1986 r.), nazywał wręcz swych rodaków „narodem bohaterów”. Z kolei zachodni „socjaldemokraci” zakładali, że partia komunistyczna działa dobrze i cieszy się
szerokim poparciem społecznym. Takie podejścia nie stanowią jednak dobrych
schematów interpretacyjnych dla zrozumienia tych aspektów ówczesnych przemian gospodarczych, które – moim zdaniem – były kluczowe z punktu widzenia
tego, co miało nastąpić pod koniec lat 70.
Większość zagranicznych analityków i dobrze poinformowanych obserwatorów zakładała, że po ostatecznym zwycięstwie w 1975 r. i ponownym zjednoczeniu narodu (w latach 1975–1976) Wietnam zmierza do przyspieszonej neostalinowskiej industrializacji, z budową fabryk stali, z tworzeniem kompleksów przemysłu
zbrojeniowego itd. Gdyby ktokolwiek z nich przepowiedział w 1976 r., że do lat
1979–1980 presja polityczna tak narośnie, iż w rezultacie w 1981 r. we WSZYSTKICH przedsiębiorstwach państwowych (oczkach w głowie systemu znajdujących
się niejako „na szczycie jego łańcucha pokarmowego”) będzie dozwolony handel
rynkowy dobrami z tak zwanej „listy” (tymi, które miały wspierać realizację planu) – zostałby po prostu wyśmiany w salach konferencyjnych.
KG: Do opisu ówczesnej sytuacji trzeba dodać, że konieczna była również
wtedy demilitaryzacja systemu! Gigantyczna machina wojny z olbrzymią armią musiała zostać zdemontowana, a ich potencjał powinien zasilić cywilną
gospodarkę, która miała właściwie dopiero powstać. Był to trudny polityczny problem. Trzeba było się liczyć z tysiącami generałów i innych oficerów
zwycięskiej armii, którzy nie mogli w ciągu jednego dnia zostać pozbawieni
władzy, prestiżu i wszystkich przywilejów, i po prostu odesłani do orania pól!
Przywódcy wietnamscy rozwiązali problem, przynajmniej częściowo, poprzez
198
Wietnam na drodze wielkich przemian
wysłanie ich do Kambodży (w 1978 r.) w celu wyzwolenia jej od reżimu Czerwonych Khmerów, ale to wciągnęło Wietnam w następną przedłużającą się
wojnę i konfrontację z Zachodem oraz Chinami…
AF: Proponuję jednak byśmy koncentrowali się na sytuacji wewnętrznej. Wietnam był zupełnie zdewastowany ponad 30 latami wojen, chociaż dane ekonomiczne sugerują, że pomoc gospodarcza, udzielona obszarom bardzo biednym, była na
tyle wielka, że produkcja została podtrzymana11.
Na starcie, w latach 50., Północny Wietnam był bardzo biedny. Zamieszkiwali
go głównie chłopi. Wcześniej Francuzi uczynili bardzo niewiele, by rozwinąć te
tereny. Ich główną bazą podatkową i eksportową były rejony centralne (zwłaszcza wyżyny centralne) i południe (delta Mekongu). Nawet wymuszając dostawy
żywności pod groźbą bagnetów, zgodnie z zasadami stalinowskimi, to nie było dobre miejsce do przeprowadzania przyspieszonej urbanizacji i industrializacji. Jeśli
się to Panu podoba, region Mekongu można określić jako spichlerz kraju, swego
rodzaju „wietnamską Ukrainę” – jego utrata (przy podziale kraju) oznaczała, że
przyspieszona budowa socjalizmu nie będzie łatwa. Można by sformułować jeszcze wiele innych zastrzeżeń do takiej polityki.
Po pierwsze, gdy reforma rolna w komunistycznym stylu była wprowadzana we
wczesnych latach 50., nie zdołano zapewnić kierownictwa wiejskim „kadrom”12
lojalnym wobec partii rządzącej. Wielu ludzi zostało osądzonych i bardzo źle potraktowanych, zakwalifikowano ich bowiem jako tzw. „złe elementy” (byli to posiadacze ziemscy, bogaci chłopi itd.). Jednak wielu z nich miało silne pozycje polityczne zdobyte w walce antyfrancuskiej lub w inny sposób (jak powiedziałem,
partia była przecież „szerokim Kościołem”). Zatem w późnych latach 50., kiedy
doszło do „korekty błędów”, I sekretarz partii został wyrzucony. Pozyskanie ryżu
z dotkniętej biedą delty północnej stało się wówczas jeszcze trudniejsze. Te zmiany nie powstrzymały wprawdzie zakładania spółdzielni rolniczych, lecz miały
ogromny wpływ na to, co się z nimi działo po założeniu.
11
Adam Fforde, S.H. Paine, The Limits of National Liberation – Problems of Economic Management in the Democratic Republic of Vietnam, with a Statistical Appendix, Croom-Helm, London 1987.
12
W dawnych systemach społecznych Azji Wschodniej populacja była oficjalnie podzielona na
dwie podstawowe „warstwy”: ludzi, którzy pracują wytwórczo oraz są rządzeni i „kadry”, które kierują różnymi sprawami, rządzą ludźmi i uczą ich właściwego zachowania oraz odpowiedniego myślenia, wpajając im cnoty moralne. Już Mencjusz (371–289 p.n.e), wielki chiński filozof konfucjański, rozwinął tę koncepcję, przyjętą przez imperium chińskie od samego jego początku. Członkowie
aparatu państwa byli odznaczani rangami (zwykle 18), jak w zachodnich armiach, które determinowały ubiór, tytulaturę, kompetencje itp. Najniższe rangi otrzymywali funkcjonariusze lokalnych społeczności wiejskich. Ten stary system imperialny i jego ścisły hierarchiczny porządek, z niewielkimi modyfikacjami, został zaadaptowany przez nowe systemy komunistyczne w Azji, stąd formalnie
wydzielano tam „kadry” wyróżniające się nawet strojem. Raz uzyskany stopień „kadrowca” w zasadzie zachowywało się do śmierci, a zmieniało tylko stanowiska (KG).
Wywiad naukowy
199
Po drugie, Hanoi utraciło kontrolę nad cenami. Ceny wolnorynkowe rosły i gdy
we wczesnych latach 60. rolnicy zaczęli wysyłać swoje córki do miast, by rozeznać się, czy są w stanie sprzedawać swoją produkcję na wolnym rynku, było to
tolerowane przez władze. Rynek więc się rozwijał. Stąd też na plenach zwoływanych we wczesnych latach 60. pojawiali się przywódcy ostro krytykujący firmy
państwowe za „pęd na rynek”13.
Teraz proszę pozwolić mi przeskoczyć do późnych lat 70. Wraz ze zjednoczeniem kraju władze uzyskały dostęp do Mekongu – ich „regionu czarnoziemów”.
Ale użyte metody wykorzystania tych zasobów nie zostały sensownie zaadaptowane do wietnamskich realiów. Dla tych na Południu było oczywiste, jak bardzo
nieefektywne były „mechanizmy ekonomiczne” wprowadzone na Północy i jak
trudna była przez to sytuacja. To raczej nie powstrzymało kolektywizacji przeprowadzanej brutalnymi metodami w regionach centralnych, lecz spowodowało, że
nie użyto przemocy przeciwko rolnikom w delcie Mekongu, kiedy ruch kolektywizacji próbował odebrać im ziemię14.
Tak doszliśmy do źródeł gospodarki rynkowej w Wietnamie. Analizując ją
z perspektywy średniookresowej, trzeba przyjrzeć się rozwojowi mechanizmów
rynkowych na Północy do 1975 r. Już wówczas ich skala i znaczenie były faktycznie znacznie większe, niż to przedstawiano w książkach. I tolerowano to do
pewnego czasu. Zatem kiedy w latach 1978–1979 została odcięta niewielka pomoc z Zachodu i skończyło się chińskie wsparcie gospodarcze, nie udało się ich
zrekompensować wywiezieniem ryżu z delty Mekongu, jak objaśniano, z powodu powodzi i „kryzysu”. Można dodać, że gwałtowne pogorszenie stosunków
z Pekinem wiązało się z podpisaniem przez Hanoi Traktatu o przyjaźni i współpracy z ZSRR, co wyglądało na jednostronny sojusz z Moskwą, chociaż sami
Sowieci wkrótce zaczęli narzekać, że „młodszy brat” był niedostatecznie im posłuszny i nawet oskarżali go o „żebraczy” stosunek do pomocy15. Wspomniany
Fforde i Paine (op.cit.) przedstawiają to wszystko w nieco napuszonej manierze. Mogę tylko
usprawiedliwiać się, że taki styl był uznawany wtedy za odpowiedni. Zawarte w tym tekście analizy gospodarki Północy pomagają jednak objaśnić to, co miało nastąpić.
14
Solidne badania naukowe w Wietnamie pokazują, że to Amerykanie stworzyli „chłopstwo
średniorolne”, kiedy wreszcie zajęli się w sposób poważny klasową strukturą wsi na Południu. Patrz
np. Nguyen Thu Sa, Ve nhan vat trung tam o nong thon Nam bo: Nguoi Trung nong [O głównych
aktorach na terenach wiejskich Południa – chłopach średniorolnych] „Tap Chi Khoa Hoc Xa Hoi”
# 9, Qui 3/1991. Rolnicy, którzy byli dzierżawcami ziemi i część plonów musieli oddawać właścicielowi albo w prowadzeniu swego gospodarstwa byli zależni w inny sposób od upraw właścicieli ziemi, którzy ją nabyli pod rządami francuskimi, traktowali kolektywizację jako próbę odebrania
im ziemi, którą właśnie niedawno uzyskali. Zazwyczaj wiedzieli też oni dość dobrze, jaką politykę
w tej dziedzinie prowadzono na Północy.
15
Adam Fforde, Economic Aspects of Soviet-Vietnamese Relations: Their Role and Importance,
[w:] Robert Cassen (ed.), Soviet Interests in the Third World, Sage, London 1985.
13
200
Wietnam na drodze wielkich przemian
kryzys spowodował porzucenie wielu odgórnych ograniczeń przez przedsiębiorstwa państwowe, które pomijając mechanizmy gospodarki planowej, rozpoczęły handel bezpośredni ze swoimi dostawcami i klientami. Rolnicy coraz więcej
swych produktów sprzedawali na rynku, a nawet zajmowali tereny, które miały
być uprawiane przez spółdzielnie. W rezultacie w praktyce już wtedy nastąpiło
w dość szerokim zakresie przejście od gospodarki centralnie planowanej w kierunku gospodarki rynkowej. Na VI Plenum w 1979 r. znalazło to odzwierciedlenie
w przyjętych uchwałach, które mówiły, że wszystko może zostać zaakceptowane, pod warunkiem że umożliwi to „eksplozję” (bung ra) produkcji. I podobnie
jak to było w 1945 r., widzimy, jak piszący stanowiska polityczne oraz partyjne
dokumenty określają ten potężny i nieskoordynowany rozwój aktywności w kategoriach „polityki partii”. Jak sugerował to Dunn, ukazywano pewne projekty
polityczne jako fakty społeczne. Dlaczegoż nie?
Dynamika tych procesów była ogromna. W 1981 r. widzimy znamienną modyfikację polityki państwa (dekret 25-CP)16, która zezwalała wszystkim przedsiębiorstwom państwowym na „własne zbilansowanie” – to jest na zapewnienie
sobie na rynkach potrzebnych materiałów do produkcji i na zbywanie własnej
produkcji w podobny sposób. Podobny charakter miała dyrektywa partyjna (CT-100)17 zezwalająca spółdzielniom wiejskim na znacznie większą swobodę działalności gospodarczej ich członków. Nie ma żadnych poszlak, że działania te
powielały rozwiązania chińskie lub że były one zasługą doradców radzieckich.
Wydaje się, że wprowadzano w ten sposób po prostu bezpieczne pod względem
ideologicznym sposoby nazwania tego, co już realnie następowało. Ujmując to
bardziej szczegółowo, można powiedzieć, że dyrektywy te chroniły tych, którzy już „przeskoczyli istniejące przeszkody” i byli narażeni na możliwe ataki
aktywistów, stanowiących typową mieszankę karierowiczów i „wyznawców”.
Zachęcały one z kolei tych, którzy wahali się, czy nie byłoby warto spróbować
nowych rozwiązań18.
Dekret rządowy ze stycznia 1981 r., który pozwalał przedsiębiorstwom państwowym handlować ich produktami na rynku. Odtąd mogły one kupować materiały i sprzedawać swe produkty po
cenach rynkowych.
17
Dyrektywa partyjna z 1981 r., która zatwierdziła fundamentalne zmiany w kierowaniu kolektywnymi gospodarstwami rolnymi. Według nowych instrukcji produkcja przekraczająca pewien poziom (co okazało się raczej łatwą przeszkodą do pokonania) mogła być sprzedawana na rynku. Ponadto znaczną część kolektywnych prac mogły znowu przejąć odradzające się gospodarstwa rodzinne.
18
Przemiany zachodzące w sektorze przedsiębiorstw państwowych zostały przedstawione w studium: Adam Fforde, Vietnamese State Industry and the Political Economy of Commercial Renaissance: Dragon’s Tooth or Curate’s Egg?, Chandos, London 2007. Niestety, jest to bardzo droga pozycja, lecz – jak sądzę – egzemplarze w miękkich okładkach są również w obiegu.
16
Wywiad naukowy
201
Proszę sobie wyobrazić sytuację, kiedy przedsiębiorstwa państwowe z sukcesem
uczą się, jak kupować i sprzedawać z zyskiem. Gdy byłem studentem w latach 1978–
1979, części rowerowe były dobrem niezwykle trudnym do zdobycia. Kiedy zaś powróciłem jako badacz w latach 1985–1986, na ulicach Hue (starej stolicy) było ich
pełno. Można dodać, że wiele ich wyprodukowano w fabrykach sektora obrony, które mogły się tego podjąć. Na łamach partyjnej gazety „Nhan Dan” toczyły się wtedy szczegółowe dyskusje na te tematy. Wiele z tych przedsiębiorstw przemysłowych
dzięki wypracowanym na rynku zyskom podwyższało pensje robotników. Było przy
tym dużo zamieszania. Czy było to dobre, czy złe? Około roku 1984 lub 1985 pojawiły się koncepcje ułatwiające zrozumienie tego zamieszania. Formowanie się tych
koncepcji było często nader sprytne i dobrze ukierunkowane. Jasne jest, że stało się
możliwe stworzenie pewnych koncepcji, które mogły generować pewną racjonalność w polityce zapewniającą jej skuteczność. Tłumaczyły one „fakty społeczne”
i stymulowały formowanie użytecznych „normatywnych projektów politycznych”19.
Być może najbardziej przewrotnym przykładem takich działań był sam dekret
25-CP, zgodnie z którym przedsiębiorstwa państwowe powinny mieć (i faktycznie
musiały realizować) trzy plany – a właściwie jeden plan, ale z trzema jego częściami. Istotą tej manipulacji było planowanie produkcji, która miała być sprzedawana
na rynku! Wszystko więc wyglądało na papierze elegancko – planowanie stało się
częścią rynku… Tak doszliśmy do sławnego VI Zjazdu Partii w 1986 r., to jest do
tego momentu, o który Pan pytał jako o początek wielkich reform wietnamskich.
Wtedy już w samym Wietnamie „siła przekonywania pieniądza” (z poparciem ze
strony reformistów za granicą) oraz „biznesowe interesy państwa” były wystarczająco silne, by pokonać przeciwników. Pierwotny zarys referatu politycznego przygotowanego na ten zjazd był głęboko konserwatywny, lecz z czasem rzeczowe argumenty oraz pieniądze przemówiły i VI Zjazd ogłosił ostatecznie swoje poparcie
dla doi moi, czyli „reform wietnamskich” i tak to już poszło…
Tak więc możemy teraz wrócić do Pańskich początkowych pytań: dlaczego
przywódcy wietnamscy rozpoczęli głębokie przemiany w latach 80.? Jakie przyczyny były najbardziej istotne? Prosta odpowiedź brzmi, że zrobili to jako politycy,
którzy zwykle muszą reagować na różne presje i uwzględniać istniejące uwarunkowania. Partia, jak pamiętamy, była „szerokim Kościołem narodowym” i dostosowywała się do zmieniających się układów interesów, a one wiązały się z kolei
19
Więcej informacji o tych procesach, wraz z próbą porównania sytuacji w Wietnamie z porażką
towarzyszy radzieckich przy tworzeniu alternatywnego systemu gospodarczego, który umożliwiłby
integrację Rosji ze światem, tak by dzieci nowych elit również mogły studiować w Cambridge lub na
Stanfordzie [w:] Adam Fforde, Policy Ethnography and Conservative Transition from Plan to Market – The Construction of Policy Rationalities and the ‘Intellectual Limitations of Leading Comrades’, „International Journal of Social Economics” 2009, Vol. 36, No. 7, s. 659–678.
202
Wietnam na drodze wielkich przemian
z rosnącymi wpływami wolnego rynku na funkcjonowanie przedsiębiorstw państwowych (oraz konsumentów!). Uwzględnić też należało powszechne niezadowolenie z systemu centralnego planowania. Zatem kiedy te tendencje narosły odpowiednio, polityka musiała się zmienić odpowiednio do zmieniających się realiów.
Oczywiście, destalinizacja systemu, w znaczeniu poszerzania wolności podróżowania nawet wewnątrz kraju itp., musiała poczekać aż do późnych lat 80.
i wczesnych 90. Do tego czasu nie byłem zapraszany do domów osób prywatnych, przynajmniej otwarcie, czyli przez około 15 lat od pierwszej mojej wizyty w tym kraju.
KG: Może miał Pan w tym czasie jedynie kolegów ze szkoły, a nie prawdziwych przyjaciół? Ludzie z Azji Wschodniej generalnie unikają zapraszania cudzoziemców do domów z wielu powodów.
Kiedy odwiedzałem Wietnam w latach 1977–1979, w trakcie krótkich tam
pobytów, wielokrotnie byłem zapraszamy do domów moich starych przyjaciół, którzy wcześniej studiowali w Polsce. Wielu moich wietnamskich przyjaciół odwiedzało mnie całymi godzinami w hotelu – szliśmy razem pospacerować po mieście i mogliśmy szczerze porozmawiać. W Sajgonie po prostu
wchodziłem do licznych domów w Cholon (w chińskim starym mieście), gdzie
byłem zaskoczony ogromną otwartością rozmów z lokalnymi Chińczykami,
oczywiście po chińsku, o sytuacji wewnętrznej i ich różnych obawach. Oczywiście moi tłumacze wietnamscy nic z tego nie rozumieli. Czasem ludzie zatrzymywali mnie wręcz na ulicy, tylko po to, by zamienić kilka słów lub zaprosić mnie do herbaciarni… Byłem tym bardzo zaskoczony, gdyż w tym czasie
w Chinach takie swobodne kontakty z cudzoziemcami były niewyobrażalne.
W reżimie maoistowskim, przed rewolucją kulturalną, jako student potajemnie odwiedzałem dwie rodziny, jedną chłopską na przedmieściach i jedną intelektualistów z centrum miasta, a już nie potajemnie – dom sekretarza partii w naszej szkole, ucznia Mao z Yan’anu20. Zatem mogłem uzyskać mnóstwo
informacji o realnym życiu w maoistowskim systemie. Lecz system wietnamski był, niewątpliwie, o wiele bardziej otwarty, można było mieć więcej zaufania do sąsiadów…
AF: Tak, to porównanie jest sensowne. Mój dobry znajomy z Pańskiej części
świata lubił Wietnamczyków, uczył ich w swoim domu swojego języka i mówił
świetnie po wietnamsku. My między sobą mówiliśmy po francusku (tak jak czyniła to kiedyś moja mama ze swoją przyrodnią siostrą z Krakowa, ale to już inna
historia). Zapytałem go kiedyś, co myśli o różnicach między Chińczykami i Wiet20
Podczas wojny oporu przeciwko Japonii, w latach 1937–1947, „stolica” komunistycznych
rejonów wyzwolonych, ich władze centralne i główne uczelnie mieściły się w małym miasteczku
Yan’an, w prowincji Shaanxi, w Chinach północnych (KG).
Wywiad naukowy
203
namczykami. Powiedział mi na to, a były to wczesne lata 80., że w obu krajach,
jeśli Pierwszy Sekretarz Partii obudzi się rano z genialnym pomysłem i będzie
potrzebował masowej demonstracji poparcia, tego samego popołudnia „masy się
zbiorą”. Lecz w Chinach ludzie by wierzyli w jego plany, a w Wietnamie „byłby
to całkowicie pokaz teatralny”. Niewątpliwie jest tu coś na rzeczy, na temat czego
można by się spierać, lecz dodaje to smaczku moim opowieściom. Wielu Wietnamczyków mówiło mi, że w Wietnamie jest „łagodniej” (mem hon) niż w Chinach.
KG: Na ile efektywna jest, Pana zdaniem, transformacja gospodarcza
w Wietnamie przy zachowaniu tak wielu przedsiębiorstw państwowych?
AF: Moja odpowiedź wynika dość jasno z tego, co powiedziałem przed chwilą.
W sytuacji tak dynamicznego rozwoju handlu i rynku można było spodziewać się
gwałtownego rozwoju gospodarczego. I to nastąpiło. Pamiętać przy tym trzeba, że
w latach 1989–1991 nastąpił upadek ZSRR, co oznaczało w praktyce, że Wietnam
utracił znaczące programy pomocy, warte prawdopodobnie około 20 USD, lub nawet więcej, na głowę. Dla biednego kraju była to bardzo duża strata. Mechanizmy
funkcjonowania korupcji i jej skala sugerują brak jakiejkolwiek silnej władzy centralnej. Występuje jednak coś na kształt „konkurencyjnego klientelizmu” – znanego nam z Tajlandii. Jeśli ktoś próbuje wymuszać od swego „klienta” zbyt dużo, inni
„klienci” mogą odwrócić się od takiego „patrona” i wejść w relację z kimś innym21.
To zaskoczyło wielu japońskich przedsiębiorców, którzy spodziewali się, że zastaną tam kombinację indonezyjskiego politycznego poparcia (sprzed upadku gen. Suharto) z „dyscypliną ludzi używających pałeczek” (jak my). Sytuacja ewoluowała
przy tym w kierunku „społeczeństwa otwartego”. Rolnicy, którzy uwolnili się ze
spółdzielni, jak również ci z delty Mekongu, w większości byli posiadaczami ziemi. Struktura powierzchni gospodarstw rolnych była także dość dobra – inaczej niż
w Anglii w czasie rewolucji przemysłowej (gdzie nastąpiła ogromna koncentracja
jej własności). Obszary biedy szybko się kurczyły. Wraz z odtworzeniem bazy podatkowej wystąpiły wprawdzie w późnych latach 90. niewielkie niepokoje na wsi,
ale politycy szczebla centralnego szybko odkryli, że rozwój wsi był korzystny dla
reżimu, dawał im poczucie satysfakcji i umożliwiał lokalnym politykom zrobienie
czegoś dobrego, a było to również korzystne dla napełniania ich kieszeni.
KG: Należałoby również uwzględnić to, że wietnamski system był znacznie bardziej zdecentralizowany już w latach 70., a prawdopodobnie nawet
wcześniej. W trakcie moich wypraw do Wietnamu w późnych latach 70. byTa koncepcja została dobrze rozwinięta przez Donera i Ramsaya w ich studium z 1997 r. (Richard Doner, Ansil Ramsay, Competitive Clientelism and Economic Governance: The Case of Thailand, [w:] Sylvia Maxfield, Ben Schneider (eds), Business and the State in Developing Countries,
Cornell University Press, Ithaca 1997. Wietnam bliższy jest pod tym względem raczej Włochom niż
Zimbabwe).
21
204
Wietnam na drodze wielkich przemian
łem zdumiony, jak niewiele autorytetu miały ministerialne polecenia kierowane do lokalnych urzędników na wsi. Proszę pamiętać stare przysłowie z imperialnych, przedkolonialnych czasów: Władza cesarza kończy się przy wejściu do
wsi. Społeczności wiejskie były niemal całkowicie autonomiczne. Także powiaty i prowincje były dość niezależne od rządu centralnego w kwestiach praktycznych, jak się wydaje, w stopniu znacznie większym niż w Chinach. Kiedy
po wojnie wietnamsko-amerykańskiej omawiałem ten problem z wietnamskim naukowcem, wskazał on, że wojna ta wymagała wysoce autonomicznego funkcjonowania lokalnych „kadr”, gdyż często linie komunikacyjne były
poprzecinane, władze centralne nie mogły zapewnić dodatkowych środków
i każdy lokalny przywódca czy dowodzący powinien znaleźć rozwiązanie samodzielnie… Oczywiście były również ogólne wytyczne, które musiały zostać
wykonane. Zatem możemy mówić o swoistym „kreatywnym anarchizmie”,
pozostałym jako spuścizna odległej i bliższej przeszłości, która wniosła wielki wkład w dobre rezultaty reform…
AF: Pan tu użył chyba nieco „schińszczonego” tłumaczenia powiedzenia Phep
vua thua le lang, które bym przetłumaczył jako: „Edykt/pozwolenie króla (termin
znaczy króla albo królową, lecz na pewno nie cesarza) musi ustąpić zwyczajom
wioski”22. Słowo użyte tu na określenie „wioski” (lang) nawiązuje raczej do tego,
„co robimy” niż do „oficjalnych” struktur „wspólnoty wiejskiej” (xa) i wsi jako
mniejszej jednostki osadniczej (thon)23. I jest to chyba coś, co my, okropni Anglicy, określilibyśmy może jako maksymę użyteczną dla zatroskanego lokalnego
mandaryna stającego w obliczu złożoności życia wiejskiego. Czy nie ma podobnego powiedzenia po polsku?
W każdym razie Pańskie rozumowanie brzmi przekonująco. Jednak bez wielkich reform politycznych, cokolwiek by to znaczyło, musiało pojawić się w Wietnamie wiele problemów. Są kwestie masowej edukacji szkolnej, powszechnej opieNguyen Van Huyen, wybitny wietnamski historyk, rozumiał to przysłowie następująco: „Prawo króla ustępuje zwyczajom wioski” (The law of the king cedes to the custom of the village). Patrz
jego: The Ancient Civilization of Vietnam, The Gioi Publishers, Hanoi 1995 (przetłumaczone z wydania francuskiego, Hanoi 1944), s. 77–78. Oczywiście termin „prawo” nie może być interpretowany w tym miejscu w tradycji europejskiej (KG).
23
Fforde odnosi się tu w pewien sposób do bardzo złożonego problemu licznych kategorii osad
wiejskich i ich wietnamskich nazw, z których wiele ma paralelne terminy sinowietnamskie (wietnamskie czytania hieroglifów chińskich). Najważniejszym terminem oznaczającym autonomiczną
„wspólnotę wiejską” był lang, lecz obok tego funkcjonował też sinowietnamski termin xa (ch. she).
Taka społeczność stanowiła podstawową i autonomiczną wspólnotę społeczną w sensie administracyjnym, prawnym, moralnym i religijnym. Fizyczny rozkład domów rodzinnych i ich agregacje to
był odrębny problem. W praktyce autonomiczna „wspólnota wiejska” lang mogła składać się z kilku osad, które obok thon nosiły jeszcze inne specyficzne nazwy, a mogły też należeć do niej pojedyncze oddalone gospodarstwa (KG).
22
Wywiad naukowy
205
ki zdrowotnej, dróg i infrastruktury. Jednak główną łamigłówkę stanowi problem
struktur politycznych. Kiedy wyłonił się sektor prywatny, okazywało się coraz wyraźniej (przynajmniej w mojej ocenie), że chociaż partia rządząca stanowi „szeroki Kościół”, brakuje jej mechanizmów wysłuchiwania opinii z zewnątrz. Pomaga
nieco prasa, podobnie jak ludność, która nauczyła się demonstrować, pisać petycje
i domagać się czegoś nieustępliwie, lecz to wydaje się nie funkcjonować wystarczająco dobrze. Nie jest jednak wcale jasne, czy raczej nikt jeszcze nie był wystarczająco kreatywny, by wypracować sposoby, jak można dojść „stąd – tam”, czyli
do jakiegoś systemu demokratycznego. Zgłaszane są wprawdzie niezbyt rozsądne
pomysły natychmiastowego przeprowadzenia wyborów powszechnych, lecz, jak
mądrze argumentuje Paddy Ashdown24, wiąże się z nimi taki problem, że ci, którzy
najprawdopodobniej zostaliby wybrani i zdobyliby władzę, to nie są wcale najlepsi
ludzie. Takie przejście wymaga czasu i musi być pewnym procesem, potrzebne są
też pewne wcześniejsze doświadczenia tak elit, jak i ludności, aby takie przejście
nastąpiło. Trzeba jednak zaznaczyć, że widać już pewne przemiany w tej sferze.
Na poziomie struktur wiejskich (poniżej „aparatu”) władze teraz często są rzeczywiście uczciwie wybierane, a nie tylko nominowane zgodnie z wytycznymi partii
czy „leninowskimi normami”. W dokumentach skierowanych do lokalnych kadr
partyjnych można znaleźć wytyczne, jak te sprawy należy zorganizować. Niektóre
miasta i prowincje mają już przywódców, którzy starają się brać sprawy w swoje
ręce i proponują, by zostali uczciwie wybranymi przez ludność (np. duże miasto
Da Nang czy prowincja Vinh Phuc w sąsiedztwie Hanoi). Oczywiście pojawia się
natychmiast problem, kto mógłby stanąć do wyborów przeciwko nim.
Wydaje mi się, że patrzy Pan na sukcesy Wietnamu w kategoriach standardowych statystycznych wskaźników rozwoju, jak również w kategoriach rosnącej
zdolności do sprostania skutkom dalszych przemian w polityce i społeczeństwie.
Jeśli chce się widzieć rzeczy zgodnie z metaforą „szklanki do połowy pustej czy
do połowy pełnej”, wówczas zgadzam się w pełni. Jednak pozostaje problem, że
bez wyraźnego politycznego kierownictwa procesu przemian, produkcja dóbr
przez sektor publiczny jest niezbyt wydajna, próbują ją więc inicjować organizacje inne niż państwo (takie jak nieformalne grupy rolników25). To może przynosić
tak skutki dobre, jak i złe26.
Paddy Ashdown, Swords and Ploughshares: Building Peace in the 21st Century, Orion, London 2008.
25
Autor szczegółowo analizował te nowe struktury. Patrz: Adam Fforde, Vietnam’s Informal Farmers’ Groups: Narratives and Policy Implications, „Suedostasien aktuell – Journal of Current Southeast Asian Affairs” 2008, No. 1.
26
Oczywiście jako Anglik nie odważyłbym się nawet sugerować, że dobra publiczne są najlepiej wytwarzane przez państwo. Jestem jednak świadom tego, czego wielu naszych amerykańskich
kolegów zdaje się wciąż nie wiedzieć, że nie można takich spraw zostawić całkowicie „dobrym lu24
206
Wietnam na drodze wielkich przemian
KG: Pomińmy już reformy polityczne instytucji administracji państwowej.
Jak zmieniła się codzienna kontrola polityczna życia i pracy zwykłego obywatela? I co mógłby Pan powiedzieć o zmianie warunków życia?
AF: Dobre pytanie…, trudniej z odpowiedzią. Nie jestem pewien, jak na to pytanie można by odpowiedzieć. Moim zdaniem aparat bezpieczeństwa jest mniej represyjny w Wietnamie niż np. w takich krajach, jak Singapur, ale opinie są różne.
Kwestią kluczową jednak pozostaje, że bez wyborów, które ludzie uznają za wolne,
nie jest łatwo zmienić funkcjonowanie kraju. Pewne sprawy, jak korupcja, pozostają dużym problemem, a władze stopniowo tracą swój autorytet. Ludzie obecnie
cieszą się o wiele szerszymi wolnościami w wielu aspektach. Mogą np. czytać, co
chcą i w praktyce nie ma kontroli publikacji, które przywozi się do kraju, chociaż
przywożenie antykomunistycznych rozpraw publikowanych przez Wietnamczyków w USA może narazić kogoś na kłopoty, jeśli służby bezpieczeństwa chciałyby tym się posłużyć. Uważam, że w najbardziej oczywisty sposób brakuje wolności organizowania się i zakładania stowarzyszeń.
Jeśli chodzi o zmiany w standardzie życia, te są ogromne. Można to zobaczyć,
skoro pamięta Pan czasy sprzed końca lat 80., nawet w samych fizycznych rozmiarach ludzi, a wśród grup lepiej sytuowanych – w stosunku do jedzenia. Do połowy lat 90. (mówię tu przede wszystkim o Północy i północnej części środkowego
Wietnamu) zwykle kiedy kadrowcy uzyskiwali dostęp do jedzenia (np. goszcząc
cudzoziemców) koncentrowali swoją uwagę na mięsie smażonym, ostrych smakach
i rzeczach zwykle lubianych przez ludzi, którzy – mimo różnych swoich przywilejów – nie odżywiają się dobrze. Teraz to się wyraźnie zmieniło i najlepsze północne dania są, moim zdaniem, lepsze nawet niż na Południu, chociaż przedtem to
ono bardzo górowało. Na poziomie „ulicznego jedzenia” południowe jest jednak
nadal o wiele lepsze. Rosnące zróżnicowanie społeczne spowodowało, że pojawił
się liczny proletariat, który nie radzi sobie najlepiej. Rolnicy znaleźli się z kolei
pod presją normalnej gospodarki kapitalizmu. Jednak władze nadal przeznaczają znaczne środki na ochronę zdrowia i edukację (choć korupcja i w tej dziedzinie zmniejsza to, co biedni powinni uzyskać). Jeśli chodzi o ubieranie się i modę,
poziom jest całkiem dobry. Ogólnie rzecz biorąc, młodzież uniknęła małpowania
kalifornijskiego stylu „ulicznego punka” i chyba znaczą tu sporo wpływy wynikające z powiązań z Europą oraz Australią.
KG: Jakie są cechy charakterystyczne wietnamskiego procesu transformacji?
AF: Główną cechą jest z pewnością endogeniczność przemian. Nie jest to proces inspirowany i kierowany politycznie ani kopiowany na podstawie jakiegoś
dziom” w terenie. Osoby, których nie lubią, skazane są wtedy zwykle na różne cierpienia. Jeśli dany
region jest bardzo biedny, produkcja sama się nie rozwinie itd.
Wywiad naukowy
207
modelu zagranicznego. Analiza sekwencji zdarzeń pokazuje, że przemiany wietnamskie zaczęły się wcześniej niż chińskie i są chyba nawet bardziej gruntowne,
a ponadto zmiany nastąpiły najpierw w sektorze przedsiębiorstw państwowych,
czyli w przemyśle. Standardowe analizy Chin mówią, że tam najpierw miały miejsce zmiany na wsi.
KG: Być może przemiany nawet nie są dyrygowane ani dokładnie kierowane z centrum. W Chinach można również zauważyć złożone interakcje pomiędzy władzami centralnymi, prowincjonalnymi i lokalnymi, a także mnogość spontanicznych ruchów i działań oddolnych.
AF: Hmm, to trafna uwaga, ale… Kiedy ludzie „widzą, że dokonuje się coś,
czego pragną”, przejawiają stałą tendencję do stwarzania sobie autora historii, który ją sobie niejako „zawłaszcza”. Znana praca Sachsa i Woo dobrze ilustruje takie ujęcie tej kwestii27.
KG: Wietnam jest być może jedynym krajem komunistycznym, w którym
w trakcie procesu transformacji przedsiębiorstwa państwowe zostały rozwinięte w warunkach prawie rynkowej gospodarki i dobrze funkcjonują. Jak
było to możliwe?
AF: Nie chciałbym Pana zanudzić, ale co – Pana zdaniem – znaczy „przedsiębiorstwo państwowe”? W latach 1991–1993, kiedy pomoc bloku socjalistycznego
została utracona, a granice zostały szeroko otwarte, wietnamskie przedsiębiorstwa
państwowe były już wystarczająco konkurencyjne, aby zwiększać poziom produkPatrz: Nazrul Islam, Vietnam’s Lesson for China: An Examination of the Sachs-Woo Hypothesis’, „Comparative Economic Studies” 2008, No. 50, s. 111–157 (AF). A. Ffordemu chodzi o bardzo głośną pracę: Economies in Transition: Comparing Asia and Europe, pod red. Jeffreya D. Sachsa, Stephena Parkera i Winga Thye Woo (MIT Press, Cambridge, Mass. 1997), będącą rezultatem
ogromnego programu badań porównawczych siedmiu krajów podlegających procesowi transformacji: Chin, Wietnamu, Mongolii, Rosji, Polski, Węgier i Czech (badania te, jak też serię konferencji
naukowych włączających miejscowych polityków-reformatorów finansowało Center for Asian Pacific Affairs, prowadzone przez amerykańską Asian Foundation). Praca ta miała wyraźną orientację
neoliberalną (przemiany w Polsce opisywał Leszek Balcerowicz ze swoim zespołem, a rosyjskie –
Jegor Gajdar), a zarazem przedstawiała rządy i polityków jako głównych twórców historycznych
przemian. Redaktorzy głosili tezę, później wielekroć powtarzaną szczególnie przez Sachsa i Woo
w kolejnych publikacjach, że reformy typu „big-bangu”, takie jak w Europie Centralnej, dają o wiele
lepsze rezultaty niż podejście gradualne, krok po kroku, i wprowadzanie mechanizmów rynkowych
obok starych, planistycznych. Ta ostatnia teza jest właśnie określana przez Nazrula Islama jako „hipoteza Sachsa i Woo”, którą badacz ten wnikliwie krytykuje jako sprzeczną z realiami historycznymi.
W odniesieniu do Chin niezmiernie szczegółową analizę gradualnych przemian, zaczętych oddolnie
jeszcze na początku lat 70. XX w., na długo przed początkiem reform Denga, jako znacznie efektywniejszej drogi niż eksperymenty „big-bangu” przeprowadza Lynn T. White, III (z Uniwersytetu
Princeton), Unstately Power, t. I, Local Causes of China’s Economic Reforms, t. II, Local Causes of
China’s Intellectual, Legal and Governmental Reforms, M.E. Sharpe, New York 1998, t. 1–2. Patrz
artykuł recenzyjny o tej pracy w tomie 2/1999 „Azji-Pacyfiku” (KG).
27
208
Wietnam na drodze wielkich przemian
cji, generować pieniądze na podatki państwu, zwolnić znaczną część personelu28
itd. Przez lata 90. udział wytworzonego przez sektor państwowy PKB rósł, wzrost
gospodarczy był szybki, inflacja – niska, a polityka makroekonomiczna, ogólnie
mówiąc, dość racjonalnie prowadzona. Nie było znaczniejszych subsydiów w różnych formach, takich jak tanie kredyty czy tanie dolary (mam tu na myśli stosowanie różnych kursów wymiany walut, np. konieczności sprzedawania części uzyskanych dolarów państwu, powiedzmy, za 10 dongów, a sprzedawanie reszty na rynku
za 100 dongów, ale z możliwością kupowania ich znowu z państwowego banku
za 15 dongów – mieliście podobną sytuację w Polsce za czasów komunizmu). Na
tym polega „wietnamski paradoks”: gdyby to było państwo Ameryki Łacińskiej
czy Afryki z poprzedniego ustroju, to – jak wydaje się – nie byłoby to możliwe.
Można zaryzykować twierdzenie, że do późnych lat 80. większość wietnamskich przedsiębiorstw państwowych stała się „wirtualnie przedsiębiorstwami
akcyjnymi”29. Pojawił się bowiem nieformalny rynek kapitałowy, z menedżerami zbierającymi kapitały od swoich pracowników oraz ich żon (chyba wspominałem, że Wietnamki pracują, prowadzą sklepy i często uzyskują wyższą pozycję
społeczną, niż wynikałoby to z komunistycznego systemu edukacyjnego?). Wydaje mi się, że bez tego bardzo trudno zrozumieć pozytywne wyniki produkcji na
początku lat 90. Ludzie wiedzieli, jak dysponować kapitałem, jak zarządzać ryzykiem i dochodami itd. Czyli przedsiębiorstwa państwowe okazywały się de facto
spółkami joint venture. Niektóre, oczywiście, były w dalszym ciągu nierentowne,
lecz nieraz podtrzymywało je sztucznie państwo dla utrzymania zatrudnienia. Jednak wraz z gwałtownym wzrostem zysków nadwyżka kapitałowa przepływała na
obszary, gdzie mogła zostać zainwestowana.
Co ciekawe, niedawne badania sugerują, że koneksje polityczne nie dają zbyt
wiele, jeśli już jest się w biznesie30. To jest tylko zasada generalna, najczęściej kiedy posiada się sieć popleczników, wartość takich koneksji, kiedy już jesteś w branży, nie jest tak wielka. Istotnie, polityczne koneksje są bardzo ważne dla zdobycia
kapitału, lecz gdy już go się zdobyło, „konkurencyjny klientelizm” powoduje, że
synowie, córki, bratankowie i siostrzenice funkcjonariuszy (jak zawsze) też muszą
starać się i konkurować. To jest różnica tworząca inną jakość. Struktura klasowa,
28
Jednak w tym samym czasie drobny handel i inne aspekty zwykłego dla Azji Południowo-Wschodniej „życia ulicznego” tak szybko się odradzały, że wielu zwalnianych pracowników łatwo
znajdowało zatrudnienie i zarobek (często pracując dla swoich przedsiębiorczych żon).
29
Adam Fforde, Vietnamese State Industry and the Political Economy…; idem, Vietnamese State Owned Enterprises (SOEs) – ‘Real Property’, Commercial Performance and Political Economy,
Working Paper Series # 69 August 2004, SEARC, City University of Hong Kong, http://www6.cityu.
edu.hk/searc/Data/FileUpload/262/WP69_04_Fforde.pdf (wejście: 30.11.2009).
30
Edmund J. Malesky, Markus Taussig, Where is Credit Due? Legal Institutions, Connections,
and the Efficiency of Bank Lending in Vietnam, „Journal of Law, Economics, and Organization” 2008.
Wywiad naukowy
209
która formuje się obecnie, nie jest zbytnio związana z lewymi dochodami, łapówkami czy dostępem do innych bieżących środków na utrzymanie. Oczywiście skorumpowani aparatczycy zarabiają mnóstwo pieniędzy, ale Wietnam to nie Zimbabwe!
KG: Chciałbym dodać, że kobieta w Azji Południowo-Wschodniej od dawna
odgrywała znaczniejszą rolę niż w Chinach czy Japonii. Dotyczy to w szczególności Wietnamek i Tajek. Proszę pamiętać o dwóch siostrach Trung, kobietach
generałach, które stały na czele zrywu zbrojnego przeciwko chińskiej administracji (40–43 r. n.e.) i są do dziś czczone. W czasach monarchii Wietnam był
jedynym krajem konfucjańskim, w którym córki razem z synami dziedziczyły
majątek rodziny, w tym pola uprawne. Zatem nie jest zaskakujące, że kobiety
odgrywają tak istotną rolę w rozwoju gospodarki rynkowej. Należy również
wziąć pod uwagę, że na Południu znacjonalizowana gospodarka centralnie planowana została wprowadzona dopiero po 1975 r., przez co połowa Wietnamu
miała zaledwie 10-letnią przerwę bez gospodarki wolnorynkowej. Powrót do
gospodarki rynkowej był zatem tam łatwy i naturalny. Zaraz po zwycięstwie
nad Południem tysiące Wietnamczyków z Północy ruszyło po zakup towarów
i sprzętu, które znikły na Północy dawno temu. Stąd w tym czasie miała miejsce
wielka „gorączka zakupów na rynku”, również na Północy… Czynnik czasowy jest bardzo ważny, jak pokazują przykłady Chin i Rosji. W Chinach chłopi
utracili swoje prywatne pola uprawne pod koniec lat 50., stąd, gdy pod sam koniec lat 70. pola komun ludowych zostały rozparcelowane pośród rodzin, w dalszym ciągu żyli rolnicy, którzy wiedzieli, jak prowadzić gospodarstwo rolne.
Z drugiej strony w Związku Radzieckim minęły trzy pokolenia i najbardziej
wydajni chłopi, nazwani „kułakami”, zostali fizycznie unicestwieni. Stąd chłopi tam zanikli, a zastąpili ich „robotnicy rolni”, którzy nie wiedzą, jak prowadzić gospodarstwo. Reforma w Wietnamie była dużo prostsza do przeprowadzenia, nawet niż w Chinach, poniekąd właśnie z tego powodu.
AF: To celna uwaga i uważam, że fundamentalna. Mężczyźni, którzy kulturowo są przyzwyczajeni do słuchania swoich kobiet i opiekowania się dziećmi,
są po prostu zupełnie inni od mężczyzn, którzy tego nie potrafią. Ogólnie Wietnamki, podobnie jak wszyscy ludzie, mają swoje wady, lecz ich aktywność wnosi, jak sądzę, bardzo wiele do widocznej narodowej pewności siebie, elastyczności i pragmatyzmu.
KG: Jak funkcjonuje prywatny biznes w niewątpliwie autorytarnym lub,
być może nawet, półkomunistycznym systemie?
AF: Proszę spojrzeć na moją ostatnią odpowiedź. Uważam, że nie jest zbyt
użyteczne myślenie o systemie wietnamskim jako o autorytarnym. Jak mi powiedziała niedawno piękna wietnamska bizneswoman: „Właśnie różne obluzowania
(long leo) w systemie sprawiają, że łatwo jest zarabiać pieniądze”. Bardzo przy-
210
Wietnam na drodze wielkich przemian
pomina mi to Anglię w XVIII w. Ale nie będę upierał się przy tym, gdyby ktoś
chciał mnie poprawić.
KG: Zgadzam się, że wspomniane powyżej kategorie systemów politycznych fałszują rzeczywistość. Każda z nich ma swoje specyficzne charakterystyki i funkcjonuje w rzeczywistości tylko do pewnego stopnia zgodnie ze swoimi oficjalnymi zasadami, ale obok tego są w nim pewne „pęknięcia”, „dziury”
lub sprzeczności, i to one zazwyczaj sprawiają, że działa w miarę sprawnie.
Jednakże ci, którzy nie są specjalistami, potrzebują pewnych „etykietek”, aby
mieć przybliżony pogląd, z jakim systemem mają do czynienia… Na przykład
Polska, mimo takich „pęknięć”, jak istnienie prywatnego rolnictwa czy bardzo wpływowego Kościoła katolickiego, mogła być nazywana „komunistyczną”. Jaką etykietkę przykleiłby Pan współczesnemu Wietnamowi?
AF: Dobra uwaga. Wydaje mi się, że najlepszą etykietką byłby „kapitalizm”.
Kilka lat temu miało miejsce pewne ciekawe wydarzenie, kiedy cena kawy była
przez jakiś czas stosunkowo niska. Większość uprawiających kawę w Wietnamie
prowadzi to jako przedsięwzięcie rodzinne, a sadzi się ją głównie na nowo pozyskanych ziemiach na Wyżynie Centralnej. Przyjęli oni w większości założenie,
że ceny wzrosną, a że już zarobili wcześniej, mogli spokojnie „przetrwać dołek”.
Państwo niewiele zrobiło, aby im pomóc. Ich głównym zagranicznym konkurentem była Brazylia (również produkująca kawę Robusta), gdzie rząd podjął duże
interwencje na rynku. To wydarzenie, a także wiele innych przypadków pokazują,
że w Wietnamie mamy do czynienia z kapitalizmem, gdzie ryzyko ponoszą przede wszystkim biznesmeni. Wydaje się, że korupcja była istotna przy uzyskiwaniu
dostępu do jakichś środków produkcji (jak to jest w wielu krajach), lecz następnie
konkurencja staje się bardzo istotnym czynnikiem. Przedsiębiorstwa państwowe
również ze sobą konkurują. Generalnie polityczne koneksje dają ci jakąś protekcję, lecz nie za dużo „śmietanki”, kiedy już masz swój kapitał. Jeśli ta zasada zostaje pogwałcona i jest jakaś „korzyść”, taka jak np. tani kredyt, chętni ustawiają
się niemal w kolejkę, starają się zagarnąć jak najwięcej, opłacają polityków itp.
Zwykle pojedynczy polityk nie może wtedy łatwo zapewnić swoim klientom dostępu do takich środków. Jeśli spróbuje, konkurenci jego klientów udadzą się po
„opiekę” do innego polityka (najczęściej nie ma jednego Wielkiego Bossa) i renta
szybciutko znika. Jest to naturalnie dość mętna teoria, lecz mamy przykłady krajów wysoce skorumpowanych i zarazem dynamicznie rozwijających się gospodarczo (Włochy nasuwają się na myśl jako dobry przykład). Jednym z elementów
tej sytuacji jest to, że kapitał powinien zgodnie z normami kulturowymi generować zyski. To z nich opłacało się modne garnitury, piękne partnerki itd. (myślę tu
oczywiście bardziej o Włoszech północnych niż południowych).
Wywiad naukowy
211
KG: Teraz możemy powrócić do pytania: które ze zmian społecznych i gospodarczych, jakie nastąpiły w ostatnich 20 latach, są najważniejsze?
AF: Najważniejszą zmianą w sferze gospodarczej było wyjście z ubóstwa znacznej części populacji. W 1989 r. rolnicy w regionie północnym i środkowo-północnym
wciąż byli słabi i przygnieceni z powodu niedożywienia, jedli mało wartościowe mieszanki składników łykowatych oraz włóknistych i własnego ryżu31. Po niemal dwóch
dekadach dość szeroko odczuwalnego wzrostu gospodarczego, na poziomie 6–8%
PKB w skali roku, sytuacja zupełnie się zmieniła. Rolnicy nie boją się podejmować
ryzyka i niejednokrotnie gromadzą zasoby umożliwiające nowe inwestycje. Bardzo
interesujący był w tym aspekcie przykład wspomnianej powyżej konkurencji rolników uprawiających kawę w kapitalistycznej Brazylii i tych na Wyżynie Centralnej
Socjalistycznej Republiki Wietnamu. Pierwsi otrzymali olbrzymią pomoc ze strony
państwa, które przejęło na siebie ryzyko. W Wietnamie rolnicy zdawali sobie sprawę z tego, że prędzej czy później tendencje na rynku się odwrócą i w związku z tym
postanowili przeczekać kryzys lub wycofać z rynku kawę i jej mieszanki, państwo
zaś interweniowało w bardzo niewielkim stopniu. Ze wzrostem gospodarczym wiązały się podstawowe inwestycje w infrastrukturę: elektryfikację (której część kosztów na poziomie gminy ponosili rolnicy), telewizję, drogi, telefonię komórkową itd.
Zmiany na poziomie społecznym są najtrudniejsze do precyzyjnych ocen. Chyba
jeszcze na nie za wcześnie. Na przykład jeden z moich studentów badający w Wietnamie „męskość” stwierdza, że trudno tam znaleźć typowe feministyczne ambicje.
Jego koledzy, z którymi przeprowadzał wywiady, często wspominali, że w trakcie
chaosu lat 80. i wczesnych 90. ich matki okazały się bardzo aktywne i pełne inicjatywy, natomiast ojcowie zatrudnieni na pensjach byli dosyć bierni. Jednak ta sytuacja
w wietnamskich uwarunkowaniach kulturowych nie stwarzała zagrożenia dla nich
jako „mężczyzn”, lecz raczej stymulowała odkrywanie nowych form małżeństwa
i relacji między małżonkami, jakie moglibyśmy określić jako „partnerskie” – w kontekście odkrywania, czym jest „partnerski” związek, wraz ze wstydliwymi sprawami
związanymi z doświadczeniami seksualnymi i poprzednimi partnerami, radościami
i lękami wynikającymi z aktywności kobiecej w kwestii seksu itd.
KG: „Męskość” jest kategorią ściśle kulturową i jej określanie w Wietnamie różniło się bardzo z jednej strony od bardzo patriarchalnych Chin północnych, a z drugiej od Tajlandii, gdzie kobiety były jeszcze bardziej aktywne.
Niestety, liczne badania „genderowe” oparte są na fałszywych uogólnieniach,
jakie to rzekomo role pełnią kobiety i mężczyźni w „tradycyjnych społeczeńPodczas wojny ze Stanami Zjednoczonymi komisje poborowe przyjmujące ochotników do
wojska nie tylko sprawdzały ich wiek (skończone 18 lat) oraz ogólną kondycję, ale i ważyły kandydatów. Zgodnie z wytycznymi przyjmowano tylko takich, którzy ważyli nie mniej niż 35 kilo. To
daje wyobrażenie o fizycznej kondycji ówczesnej młodzieży (KG).
31
212
Wietnam na drodze wielkich przemian
stwach”. Założenia te opierają się na specyficznych doświadczeniach europejskich, nie biorąc pod uwagę głębokich różnic kulturowych. Życie seksualne
i związane z nim normy także przynależą do sfery kultury, naturalnie, ciągle
się zmieniającej.
AF: Hmm, chyba słuszna uwaga. Mam wrażenie, że na początku miał miejsce
okres niepohamowanego rozpasania wśród zamożnych Wietnamczyków (innym
przykładem tego była Hiszpania po śmierci Franco). Od tego czasu zaś sytuacja się
ustabilizowała. Oczywiście istnieje problem prostytucji, handlu ludźmi itp. Za to
pojawienie się środowisk gejowskich nie wydaje się wzbudzać większych emocji
wśród ludzi. Zjawisko to jest w większości po prostu ignorowane. Nie przypominam sobie, abym był świadkiem otwartego okazywania homofobicznych niechęci. Rosnące unowocześnianie kraju zamiast podważać tradycyjne role, zdaje się
raczej skłaniać młodych ludzie do czerpania nadal z tradycji, tylko z redefiniowaniem wciąż na nowo swoich ról społecznych.
KG: Jak oceniłby Pan stosunki Wietnamu z sąsiadami z ASEAN (po okresie zimnych i gorących wojen)?
AF: Moim zdaniem w tej dziedzinie Wietnamczycy odnieśli sukces. Mam wrażenie, że współczesny rozwój ASEAN pod wieloma względami otworzył nowy rozdział w zakresie stosunków międzynarodowych w regionie po okresach konfliktów
zbrojnych. Wietnam jest wprawdzie średniej wielkości krajem Azji Południowo--Wschodniej, lecz na arenie międzynarodowej ma o wiele większe znaczenie, niż
wynikałoby to z jego potencjału, zwłaszcza w sferze dyplomacji i militariów. Jego
dyplomaci i wojskowi wykazują duże doświadczenie, jakiego trudno się było po
nich spodziewać. Np. dyskusje o harmonizacji przepisów odnośnie do ruchu turystycznego pomiędzy Wietnamem i Tajlandią nie stwarzały żadnych napięć i przebiegały w dobrej atmosferze. Naturalnie Chiny są wielkim i wspólnym problemem dla wszystkich krajów regionu, chociaż różni członkowie ASEAN mają do
niego różne podejścia.
KG: Rozwój stosunków z sąsiadami nie był łatwy, ponieważ wielu z nich,
prowadząc politykę proamerykańską, widziało w Wietnamie wielkie komunistyczne zagrożenie. Pamiętam rozmowę z tajskim generałem i jego wywody,
że wojskom wietnamskim starczyłoby dwóch–trzech tygodni na okupowanie
kraju i zajęcie Bangkoku. Z tego właśnie powodu w latach 80. Tajlandia nawiązała bardzo bliskie stosunki z Chinami…
AF: Hmm, słuszna uwaga. Choć nie uważam, aby obecnie ktokolwiek w regionie
chciał prowadzić wojny i zawsze pozostaje „chiński problem”. Ale w tej dziedzinie to Pan jest ekspertem. Nie sądzą, żeby którekolwiek z państw regionu (w tym
Wietnam) chciało sprawdzić, jaka byłaby reakcja jego społeczeństwa w przypadku ogłoszenia powszechnej mobilizacji na wypadek wojny. Im bardziej oddalamy
Wywiad naukowy
213
się od 1975 r., tym bardziej pamięć o wojnach zanika. Przypominam sobie jednak,
jak wyglądało Hanoi, kiedy tam byłem w dniu rozpoczęcia operacji „Pustynna burza” (chyba było to w 1991 r.?) i miałem zamiar trochę sobie pobiegać. W mieście
panowała grobowa cisza. Posługaczka z personelu hotelu podeszła do nas i zapytała się, czy to rzeczywiście miało miejsce. Gdy potwierdziłem, zalała się łzami.
Ogrodem zajmowała się piękna kobieta, która podczas wojny należała do jednostki przeciwlotniczej na tamie. Sąsiednia jednostka została ostrzelana przez amerykański samolot, w wyniku czego wszyscy zginęli, same młode dziewczęta. Trudno powiedzieć, jakie ślady i urazy pozostawiły te wszystkie wspomnienia? Ja nie
chciałby się w to nawet wdawać.
KG: Czy ideologia komunistyczna, teraz po większej części w formie narodowej, wywiera nadal jakiś wpływ na politykę gospodarczą?
AF: I tak, i nie. Jeśli rozumieć będziemy komunizm w kategoriach, jakimi posługiwałem się w młodości (które moi polscy krewni uważali za głupie), rzekłbym,
że niewielki. Lecz jeśli rozumieć go jako pewien zestaw idei i wartości, niespójny
jak również w przypadku wielu innych ideologii, wówczas sądzę, że można mówić o dwu dziedzinach tego dziedzictwa.
Pierwsza z nich wiąże się ze spuścizną Ricardo. Nowoczesna ekonomia neoklasyczna usilnie próbuje oddzielić się od polityki, socjologii itd. Stara się ignorować kwestie społeczne, które towarzyszą zjawiskom gospodarczym, co niektórzy
odnoszą przede wszystkim do problemu „klas społecznych”. W szerokim rozumieniu widać to w ogromnym zamieszaniu związanym z „polityką klimatyczną” u nas, w Australii, ignorującą realia polityczne i społeczne. Wierzy się przede
wszystkim w „ekonomię”. Wraz z upływem czasu w Wietnamie rośnie znaczenie
tych koncepcji, gdyż ekonomiści wykształceni na Zachodzie, stają się coraz starsi
i zajmują coraz wyższe stanowiska. Uważam jednak, że co najmniej w latach 90.
i na początku obecnej dekady były wciąż w Wietnamie widoczne wpływy marksizmu jako pewne pozostałości. Inspirowały one ludzi do myślenia o szerszym
kontekście problemów ekonomicznych. Chodzi o to, że „ekonomia” nie funkcjonuje w izolacji, co ma fundamentalne znaczenie dla radzenia sobie z rozmaitymi
współczesnymi idiotyzmami.
Po drugie, wydaje mi się, że występują w Wietnamie bardzo silne – chociaż
mętne – emocje, których przejawem stają się przekonania, że polityka gospodarcza
władz powinna być rozpatrywana w szerszym politycznym i społecznym kontekście i że – wbrew pozorom – nie dotyczy ona tylko ekonomii. O ile się orientuję,
nikt jeszcze tych kwestii nie badał.
KG: Czy widzi Pan jakieś wpływy socjalistycznych wartości i koncepcji?
Jak np. oczekiwanie, że państwo zapewni podstawowe, niezbędne do życia do-
214
Wietnam na drodze wielkich przemian
bra i usługi? Czy przesadny nacisk na zasadę równości i traktowanie kapitalistów jako „złodziei dóbr publicznych”?
AF: Chyba celna uwaga. Myślę, że takie odczucia występują, niemniej nie mają
one chyba podłoża „komunistycznego”. Słyszałem, jak ludzie mówili, że rok 1945
był ważniejszy dla Wietnamu niż 195432. Jest to kraj, w którym polityka wiąże się
przede wszystkim, jak mi się wydaje, z satysfakcją z jego rozwoju, przez co rozumie się postępy w edukacji, ochronie zdrowia, budowie dróg itp. Odpowiedzialność za to ponosi społeczeństwo i państwo, i to uznaje się za normalne. Nie sądzę,
że ma to wiele wspólnego z egalitaryzmem. Ogólnie akceptuje się tam zróżnicowanie społeczne i to, że jedni są bogatsi od drugich. Kontrowersyjny może być natomiast sposób, w jaki oni dochodzili do bogactwa. Czy robili to w sposób etyczny,
czy też karygodnie okradając państwo. Zatem ludzie postrzegają niejako państwo
jako część kraju, a nie po prostu coś kontrolowanego przez jakąś klikę.
KG: Czy mógłby Pan porównać transformację w Chinach oraz w Wietnamie i wskazać podstawowe podobieństwa i różnice?
AF: Podstawy obu transformacji są podobne, różne są natomiast ich parametry33.
Chiny nie wpłynęły wyraźnie na Wietnam, przynajmniej jeśli chodzi o zdarzenia
widoczne na powierzchni. Różnice widać w samym datowaniu politycznych decyzji i sekwencji wydarzeń (np. w Wietnamie reformy zaczynano od przemysłu państwowego, w Chinach od rolnictwa). Centralne planowanie w Chinach sprawdziło
się w tym sensie, że stworzyło podstawę przemysłu i wysoki stopień akumulacji
pierwotnej. Państwo zyskało więc środki, które mogło przesuwać na zaopatrzenie
i zmieniać proporcje cenowe na korzystne dla rolników. Stąd, gdy pojawiły się siły
rynkowe w sektorze przedsiębiorstw państwowych i gdy rozwinął się nowy sektor
przedsiębiorstw terenowych, mogły one wszystkie korzystać z dużego popytu zamożnych rolników na ich produkty. W Wietnamie rolnicy wyodrębnili się na dobre ze spółdzielni dopiero pod koniec lat 80., a nastąpiło to w sytuacji, gdy rynek
został już zdominowany przez skomercjalizowane przedsiębiorstwa państwowe.
W 1945 r. proklamowano niepodległość Wietnamu, chociaż jednocześnie rozpoczęła się długa wojna z Francją i jeszcze wiele lat musiało upłynąć, by niepodległość realnie nastąpiła. Natomiast w 1954 r., kiedy to zawarto porozumienia genewskie, Francja i mocarstwa zachodnie wreszcie uznały DRW, a jej rządy na Północy otrzymały całą dekadę względnego spokoju. Setki tysięcy
ludzi zyskało możliwość wyboru i przesiedleń: na „socjalistyczną Północ” albo na kapitalistyczne
i antykomunistyczne Południe. Na Północy nastąpiła też wtedy intensyfikacja „budowy socjalizmu”.
Z perspektywy „narodowej” rok 1945 był oczywiście ważniejszy, a z perspektywy „budowy socjalizmu” – zapewne 1954 (KG).
33
Patrz szczegółowe analizy w studium: Adam Fforde, From Plan to Market: The Economic
Transitions in Vietnam and China Compared, [w:] Anita Chan i in. (eds.), Transforming Asian Socialism: China and Vietnam compared, Allen and Unwin, Canberra 1999.
32
Wywiad naukowy
215
Zatem w przypadku Chin państwo było znacznie silniejsze i o wiele ważniejsze niż w Wietnamie, a głównym problemem stało się radzenie sobie z silnym państwem, ale równocześnie nader kruchym (i przez to nieraz źle funkcjonującym).
W Wietnamie natomiast siły rynkowe stały się potężne i mogły robić prawie to, co
chciały, zaś politycy dostosowywali się do nich, jak powinni. Podstawowym problemem politycznym jest więc tam stworzenie warunków politycznych do uformowania się silnego państwa, dbając zarazem, by kierowanie nim nie wpadło w ręce
idiotów, którzy zaczną koncentrować wszystkie środki na jakichś „wizjach rozwojowych” czy też będą tracić czas na „moszczenie własnych gniazdek” kosztem głębokich i potrzebnych przemian, zanim dojdzie ostatecznie do zawalenia się systemu.
KG: W Europie Środkowej i Wschodniej reformatorzy chcieli przede
wszystkim skopiować zachodni model gospodarki wolnorynkowej i demokracji liberalnej. Niektórym krajom udało się podążanie tą drogą, innym nie.
Wydaje mi się, że zarówno Chiny, jak i Wietnam nie kopiują żadnego zagranicznego modelu i przeprowadzają reformy bez dokładnie wytyczonych celów. Przemiany stanowią tam pewien ruch, którego kierunek może być lepiej
czy gorzej wyznaczony, lecz bez konkretnych celów. W Chinach początkowo
przedsiębiorstwa państwowe pozostawiono samym sobie, czyli w systemie planowania, natomiast równolegle państwo promowało transformację rynkową
na terenach wiejskich, tworzenie lokalnego przemysłu i spółek joint ventures,
w tym z kapitałem zagranicznym. Dopiero w znacznie późniejszym stadium
państwo zaczęło reformować sektor państwowy, co wszędzie jest zadaniem
trudnym. W Wietnamie reformy rozpoczęto jednocześnie w przedsiębiorstwach
państwowych i na terenach wiejskich, co wiązało się z tym, że wszyscy chcieli poprawić swoją sytuację w czasie ogólnego kryzysu. Armia chińska zaczęła działać na rynku, rozwijając przemysł i usługi na potrzeby cywilne, takie
jak: supermarkety, restauracje, linie lotnicze, a nawet przemyt towarów zagranicznych. W Wietnamie, jak się wydaje, armia nadal ma komunistyczną
mentalność i naciska na ograniczanie rynku. Czy mam rację?
AF: Hmm, ciekawa uwaga. Ale trudno mi odpowiedzieć, bo Pan jest o wiele
lepiej zorientowany w meandrach polityki w Europie Środkowej i Wschodniej niż
ja. Niemniej zasadnicza tendencja Pańskiego pytania jest chyba słuszna: przeprowadzenie bilansu tego, co się dokonało w Wietnamie, wymaga wejścia w znacznie głębsze analizy niż odniesienia do „modeli” i „reform”. Armia w Wietnamie
ma – z pewnością – swoje ważne interesy, wątpię jednak, by była ona zjednoczona i zdolna do walki o nie ze wszystkimi pozostałymi strukturami państwa. Jeśli
jakaś konkretna grupa wojskowa, której działania prześledzimy, będzie dążyła do
ekspansji, będzie narzekać, jak wszyscy kapitaliści, na ograniczania związane z siłami rynku, albo odwrotnie. Podobnie jest z personelem aparatu bezpieczeństwa:
216
Wietnam na drodze wielkich przemian
identyfikuje się on z państwem i obecnym ustrojem, lecz wątpię, by było rozsądne określanie ich jako ludzi „o komunistycznej mentalności”. W końcu, grzebiąc
w archiwach, znajdujemy coraz więcej ludzi ze Stasi i podobnych im bękartów tej
samej profesji, którzy byli nadzwyczaj pragmatyczni w doprowadzaniu wręcz do
upadku panującego ustroju, byle w sposób pozwalający im zachować kontrolę nad
wydarzeniami, kiedy tylko zorientowali się, gdzie wieją wiatry historii.
Konkluzje
AF: To chyba byłoby tyle?
KG: Moim zdaniem błędem było uznawanie wszystkich krajów komunistycznych za podobne do siebie, a traktowanie ich transformacji jako procesy podobne, z tymi samymi celami i metodami, było jeszcze bardziej fałszywe.
Ideologiczny model komunistyczny był błędny, zaś ideologiczna transformacja do innego modelu, też ideologicznego, wiąże się z poważnymi zagrożeniami. Każdy przypadek jest inny. Każdy kraj ma swoje własne doświadczenia
historyczne i dziedzictwo… Każda droga stwarza szanse na określone osiągnięcia, ale również prowadzi do jakichś rezultatów negatywnych. Przypadek
Wietnamu jest naprawdę interesujący z tego punktu widzenia.
AF: Zgadzam się. Przypominam sobie pewną rozmowę, jaką przeprowadzałem
na temat Polski z Pana rodakami. Starałem się wtedy uzasadnić tezę głoszącą, że
Wasz kraj na tle państw Europy Środkowej i Wschodniej, ma raczej niewielkie doświadczenia w cieszeniu się pożytkami z państwa w nowoczesny sposób (dla – nazwijmy to w uproszczeniu – osiągania „rozwoju”). Jest to skutkiem braku własnej
państwowości w XIX w. i na początku XX w. A zatem potrzeba będzie dłuższego
czasu, by Polacy wypracowali własną drogę „bycia Polakami”, która pasowałaby
do współczesnych realiów. Trudności pogłębia jeszcze bezprecedensowa homogeniczność etniczna w obecnych granicach z 1945 r., a następnie upadek reżimu
komunistycznego. Wydaje mi się, że uśmiechnął się Pan pobłażliwie…
To może teraz poleciłby mi Pan jakąś dobrą restaurację w Warszawie?
POSTSCRIPTUM
(na podstawie badań terenowych prowadzonych w połowie 2009 r. mających
służyć celom konsultingowym; cytat z wypowiedzi rozsądnie myślącego lokalnego funkcjonariusza komunistycznego w jednym z dużych miast Wietnamu):
Rozwój gospodarczy dokonuje się za sprawą ludzi, ludzi pracy, którzy pracują ciężko i kreatywnie. Na pewno nie osiąga się go za sprawą „kadry”, Partii czy pań-
Wywiad naukowy
217
stwa. Na szczęście powstrzymują się one od mieszania się do wszystkiego, tak jak
to kiedyś czyniły. Naturalnie, niektórzy ludzie sądzą, że nasz rozwój jest wynikiem
starań „kadry” i państwa. Ludzie poprawiają swój byt przez swoją pracę, aby żyć
i rozwijać się. W rzeczywistości zaś niektórzy z „kadry” wykorzystują tylko politykę państwa, aby się szybko wzbogacić na łapówkach. To wszystko.
Tłumaczenie: Katarzyna Golik
Opracowanie: Redakcja
Azja-Pacyfik 2009, nr 12
IN MEMORIAM
Katarzyna Golik
WITOLD JABŁOŃSKI – NIESŁUSZNIE ZAPOMNIANY
POLSKI SINOLOG
Bezpośrednio po II wojnie światowej prof. Witold Jabłoński był bezsprzecznie
najwybitniejszym polskim sinologiem, który uruchomił tę specjalność po historycznych zawieruchach na Uniwersytecie Warszawskim. Inspirował on i organizował ważne przekłady z klasycznej literatury chińskiej i wykształcił całe grono
badaczy, z prof. Mieczysławem J. Künstlerem na czele, w późniejszych czasach
wieloletnim kierowniku Katedry Sinologii na UW. Niestety, prof. Jabłoński zmarł
przedwcześnie, nie zdążywszy zrealizować wielu planów i przygotować odpowiednich następców.
1. Życie publiczne
Witold Andrzej Jabłoński urodził się 10 stycznia 1901 r. w Pniewie koło Łomży w rodzinie ziemiańskiej1. Był on nie tylko wybitnym badaczem, lecz również
aktywnym uczestnikiem życia publicznego w Polsce i za granicą.
W latach 1920–1921 jako ochotnik brał udział w wojnie polsko-bolszewickiej;
działał również w Polskim Komitecie Plebiscytowym na Górnym Śląsku. W czasie
II wojny światowej kontynuował pracę dydaktyczną w konspiracji, m.in. przygotowując studentów do magisterium, oraz naukową, korzystając z własnych materiałów. Uczestniczył w akcjach odczytowo-koncertowych pastora M. Kośmiderskiego
Z antykonserwatywnego domu miał on wynieść „niezależność myśli i przekonań”. Janusz
Chmielewski, Witold Jabłoński, „Przegląd Orientalistyczny” 1958, nr 1 (25), s. 3.
1
Katarzyna Golik
219
w zborze metodystycznym w Warszawie2. Pod koniec powstania warszawskiego
opuścił stolicę, dzięki czemu uchowały się jego zbiory orientalne. Po kilkumiesięcznej tułaczce powrócił do Warszawy3. Był współautorem memoriału do Ministerstwa Oświaty z kwietnia 1945 r., w którym zawarł krytykę planu wyprowadzenia Uniwersytetu Warszawskiego poza Warszawę4. W latach 1948–1950 kierował
Działem Dalekiego Wschodu w Studium Zagadnień i Języków Wschodnich5. Działalność publiczna i naukowa prof. Jabłońskiego przyniosła mu nagrodę państwową III stopnia6 (1955) i wiele odznaczeń: Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia
Polski, Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski7 i Medal Dziesięciolecia8.
2. Studia i działalność naukowa
Witold Jabłoński w 1919 r. rozpoczął na UW9 studia filozoficzne, które ukończył w 1924 r. Następnie wyjechał do Francji, gdzie sinologia przeżywała okres
największej świetności. Na uniwersytecie w Paryżu został uczniem wybitnych
uczonych – sinologa Marcela Graneta i buddologa Jana Przyłuskiego. Najważniejsza z punktu widzenia rozwoju naukowego okazała się współpraca z Granetem,
pod którego kierunkiem obronił w 1927 r. pracę o Księdze Obyczajów Li Ki [Li Ji]
i uzyskał stopień magistra (licencie des lettres)10. Dyplom ten był pierwszym wydanym przez Institut des Hautes Études Chinoises11. Studia orientalistyczne kontynuował do 1930 r. w Collegè de France, u orientalistów tej klasy, co Henri Maspero i Paul Pelliot, zakończył je dyplomem z języka chińskiego i japońskiego.
Ponadto został magistrem Sorbony12.
Po powrocie do kraju w 1933 r. rozszerzył swoje zainteresowania naukowe o językoznawstwo porównawcze, na co istotny wpływ miało małżeństwo ze slawistką,
dr Antoniną Obrębską13. W tym samym roku na podstawie pracy Le sentiment perAndrzej Śródka, Uczeni polscy XIX–XX stulecia, t. 2: H–Ł, Aries, Warszawa 1995, s. 85.
Janusz Chmielewski, Witold…, s. 5.
4
Aandrzej Śródka, Uczeni…, s. 84.
5
Biogramy uczonych polskich, cz. 1: Nauki społeczne, z. 1: A–J, Wrocław 1983, s. 499.
6
Wraz z J. Chmielewskim i O. Wojtasiewiczem za przekład traktatu Czuang-tsy.
7
Odznaczenie to zastało przyznane profesorowi na dzień przed jego śmiercią, tak że nawet nie
dowiedział się o jego otrzymaniu.
8
Andrzej Śródka, Uczeni…, s. 84; J. Chmielewski, Witold…, s. 7.
9
Andrzej Śródka, Uczeni…, s. 84.
10
Biogramy…, s. 499.
11
Janusz Chmielewski, Witold…, s. 4, 9.
12
Ibidem, s. 4.
13
Ibidem.
2
3
220
Witold Jabłoński – niesłusznie zapomniany polski sinolog
sonnel et le conformisme dans le Li Ki obronił doktorat z filozofii na UW14. Ponadto
w tym czasie był starszym asystentem w Seminarium Orientalistycznym UW, a po
uzyskaniu stopnia doktora habilitowanego w 1935 r. został tamże docentem15. Obrona pracy habilitacyjnej odbyła się na Wydziale Humanistycznym UW, a przeprowadził ją specjalnie w tym celu zaproszony z Francji prof. Przyłuski16. Wykłady na
sinologii prowadził w latach 1935–1937, 1939, 1945 oraz 194717. Witold Jabłoński
był wśród tych uczonych, którym UW zawdzięcza podźwignięcie się w trudnym
okresie powojennym18. Podjął się on rewindykacji zbiorów biblioteki uniwersyteckiej wywiezionych przez Niemców, dzięki czemu dzisiejsza biblioteka dysponuje niemal całością zbiorów sprzed wojny19. Kierował też obronami prac dyplomowych swoich studentów. W latach 1945–1947 miała miejsce przerwa w zajęciach
dydaktycznych na sinologii – profesor przebywał wówczas w Chinach jako radca
Ambasady RP20 i nie było go kim na UW zastąpić. Po powrocie z placówki dyplomatycznej przejął po zmarłym w trakcie wojny prof. Janie Jaworskim kierownictwo Katedry Sinologii UW21. W 1948 r. został profesorem nadzwyczajnym. Ponadto w latach 1950–1952 był kolejno dziekanem Wydziału Humanistycznego,
dziekanem Wydziału Filozoficznego i dyrektorem Instytutu Orientalistycznego22.
W latach 50. XX w. współpracownicy prof. Jabłońskiego nie dorównywali mu
najwyraźniej wiedzą i umiejętnościami pedagogicznymi. Zarówno delegacja chińskich przedstawicieli oświaty, jak i Ambasada ChRL bardzo krytycznie oceniały sinologię UW, szczególnie zaś niski poziom nauczania współczesnego języka
chińskiego i jego znajomości wśród kadry23. Problem ten dostrzegał również prof.
Jabłoński. W przeciwieństwie do innych polskich sinologów doceniał bezpośredni kontakt z żywym językiem chińskimi i z Chinami, uważał też, że był on ważny
szczególnie dla tych studentów, którzy mieli się zająć pracą badawczą. Podejście
to było wyjściem poza filologię klasyczną i świadczyło o szerokich horyzontach
profesora, jak również o jego nonkonformizmie, gdyż jego współpracownicy wyjazdom do ChRL wręcz się sprzeciwiali. Dzięki staraniom prof. Jabłońskiego po
raz pierwszy w historii polskiej orientalistyki kilku absolwentów wyjechało do
Biogramy…, s. 499.
Ibidem.
16
Janusz Chmielewski, Witold…, s. 4.
17
Biogramy…, s.499.
18
Justyna Szymańska, Polscy wydawcy przekładów z literatur orientalnych w XX wieku, Dialog, Warszawa, 2000, s. 54.
19
Janusz Chmielewski, Witold…, s. 5.
20
Ibidem.
21
Justyna Szymańska, Polscy…, s. 52
22
Biogramy…, s. 499; Andrzej Śródka, Uczeni…, s. 84.
23
Pobyt chińskiej delegacji kulturalno-oświatowej w Polsce, Archiwum MSZ, 11/66/5, 1952–
–1953, s. 2.
14
15
Katarzyna Golik
221
Państwa Środka na letni kurs językowy, a następnie trzech studentów i trzech absolwentów sinologii rozpoczęło studia na Uniwersytecie Pekińskim24.
Krytyczne uwagi Chińczyków nie dotyczyły wyłącznie spraw merytorycznych.
Z przedstawicielstwa ChRL pochodzi uwaga, że wykładowca, prof. Jabłoński,
znajduje się pod wpływem reakcyjnej literatury chińskiej25. Ówczesny minister
spraw zagranicznych Stanisław Skrzeszewski bronił profesora i stanowczo stwierdził, że jego odwołanie nie może być w ogóle brane pod uwagę. Swoje stanowisko
tłumaczył wiekiem naukowca, a jego braki w znajomości współczesnej literatury
– niedostateczną pomocą i współpracą ze strony MSZ. Obiecał również uzupełnienie kadry o dwójkę polskich absolwentów chińskich uczelni26.
Prof. Jabłoński przez całą swoją działalność naukową przede wszystkim był
związany z UW. W dowód uznania czytelnia Wydziału Orientalistycznego otrzymała
jego imię. Jego aktywność nie ograniczała się jedynie do tej instytucji. Od 1933 r.
pracował na Uniwersytecie Jagiellońskim w charakterze lektora języka chińskiego,
zaś rok później zaczął prowadzić zajęcia w Szkole Wschodoznawczej przy Instytucie Wschodnim w Warszawie27. W 1935 r. aktywnie włączył się w prace Komisji Orientalistycznej Polskiej Akademii Umiejętności (PAU), której członkiem był
od chwili powstania28. Od 1956 r. był kierownikiem Pracowni Dalekiego Wschodu
w Zakładzie Orientalistyki Polskiej Akademii Nauk29. W latach 30. XX w. został
członkiem następujących towarzystw orientalistycznych: Societe Asiatique w Paryżu, Polskiego Towarzystwa Orientalistycznego, American Oriental Society i Towarzystwa Naukowego Warszawskiego30. Uzyskawszy środki z Funduszu Kultury
Narodowej, między 1936 a 1937 r. odbył dwuletnią podróż naukową, z czego półtora roku spędził w Chinach31. W trakcie tej wyprawy prowadził również badania
językoznawcze w Anglii, Japonii, Korei i USA32. Uczestniczył też w Międzynarodowych Kongresach Orientalistycznych: w Paryżu (1948) i Cambridge (1954).
W latach 1950–1957 był przewodniczącym ministerialnej komisji programowej
dla orientalistyki i praktycznie kierował rozbudową całej orientalistyki w Polsce33.
Prof. Jabłoński był również członkiem redakcji „Przeglądu Orientalistycznego”
Wg wspomnień p. Agnieszki Łobacz.
W notatce z czerwca 1955 r. do ministra spraw zagranicznych S. Skrzeszewskiego w punkcie
II,b. Młodzież polska na studiach w ChRL, Archiwum MSZ, 12/67/3, 1954–1955.
26
Notatka z 27.11.1953 r., punkt 3, Młodzież polska na studiach w ChRL, Archiwum MSZ,
12/67/3, 1954–1955. s. 3.
27
Janusz Chmielewski, Witold…, s. 4.
28
Ruch naukowy na polu orientalistyki, „Przegląd Orientalistyczny” 1953, z. 1, s. 66.
29
A. Śródka, Uczeni…, s. 85.
30
Od 1936 r. członek-korespondent, od 1951 r. członek zwyczajny.
31
Janusz Chmielewski, Witold…, s. 5.
32
Andrzej Śródka, Uczeni…, s. 84.
33
Janusz Chmielewski, Witold…, s. 5.
24
25
222
Witold Jabłoński – niesłusznie zapomniany polski sinolog
i współredaktorem „Rocznika Orientalistycznego”34, na których łamach publikował35. W ostatnim okresie życia był inicjatorem i wykonawcą programu przyswojenia nauce i kulturze polskiej klasyków literatury i filozofii chińskiej36. Angażował się też w popularyzację wiedzy o Chinach, czego efektem była organizacja
kilku wystaw sztuki chińskiej wraz z Polskim Towarzystwem Orientalistycznym
i Towarzystwem Wiedzy Powszechnej37.
3. Poznawanie Chin
O Witoldzie Jabłońskim pisze się, że był erudytą, znawcą kultury europejskiej
i humanistą o szerokich horyzontach, czego przykładem było studium Irlandia
wczesnego średniowiecza z 1956 r.38 Jednak to przede wszystkim związki z Chinami i dogłębna znajomość kultury tego kraju okazały się trwałym wkładem w naukę polską i europejską. Nie tylko badał, lecz także, jak pisali o nim chińscy przyjaciele, kochał Chiny tak samo, jak własną ojczyznę39.
Po raz pierwszy w Chinach przebywał w latach 1930–1932. Został wówczas
doradcą z ramienia Komisji Ligi Narodów ds. reformy chińskiego systemu edukacji40, równolegle pracując jako wykładowca języka i literatury francuskiej na znanym uniwersytecie Qinghua w Pekinie41. Wówczas nawiązał bliskie relacje z chińskimi intelektualistami, które utrzymywał do końca życia42. Pobyt ten zwieńczyła
podróż po centralnych i zachodnich Chinach43, która w znacznej części była pionierską wyprawą odbytą pieszo44.
W latach 1937–1938 zajmował się dydaktyką z dziedziny językoznawstwa
porównawczego na Uniwersytecie Jenching [Yanjing] w Pekinie. W tym okresie
aktywnie współpracował z pekińskimi czasopismami naukowymi45. Do Państwa
Środka powrócił w latach 1945–1947, kiedy został mianowany radcą Ambasady
RP w Nankinie.
W którym jednak nie zamieszczono w ogóle informacji o jego śmierci.
Biogramy…, s. 500.
36
Janusz Chmielewski, Witold…, s. 13,14.
37
Ibidem, s. 6, Kronika Orientalistyki, „Przegląd Orientalistyczny” 1950, z. 3, s. 97–98.
38
Janusz Chmielewski, Witold…, s. 8.
39
Ibidem, s. 15.
40
Artykuł pt. Kilka uwag o organizacji nauki w Chinach.
41
Biogramy…, s. 499; A. Śródka, Uczeni…, s. 84.
42
JanuszChmielewski, Witold…, s. 4.
43
Andrzej Śródka, Uczeni…, s. 84.
44
Janusz Chmielewski, Witold…, s. 4.
45
Część z opublikowanych w nich tekstów zaginęło i jest obecnie niedostępna. Janusz Chmielewski, Witold…, s. 5.
34
35
Katarzyna Golik
223
Podróż prof. Jabłońskiego w towarzystwie dr. Michała Derenicza46 rozpoczęła
się 13 grudnia 1945 r. i wiodła przez Moskwę. Pobyt w stolicy ZSRR został dość
dobrze udokumentowany i wiele mówi o jego sposobie działania oraz kontaktach
nawiązanych w trakcie dwóch wcześniejszych pobytów w Chinach.
W pierwszej kolejności prof. Jabłoński i dr Derenicz odwiedzili chińską placówkę w ZSRR, gdzie spotkali się z ambasadorem Foo Ping-shuengiem47. Wizyta w chińskiej ambasadzie przebiegła w bardzo serdecznej atmosferze, gdyż prof.
Jabłoński znał dyplomatów przebywających wówczas na tej placówce, zaś z ambasadorem miał wielu wspólnych znajomych ze świata polityki i kultury. Profesor
otrzymał również list polecający do wpływowego polityka, dr. Sun Fo48. W liście
tym, którego treść została odczytana polskim gościom, ambasador Foo nie szczędził pochwał pod adresem polskiego uczonego. List napisała również żona radcy Chen Ting49, polecając polskich dyplomatów wiceministrowi spraw zagranicznych Liu Chieh50.
W trakcie tego samego pobytu prof. Jabłoński nawiązał kontakty towarzyskie
z misją Mongolskiej Republiki Ludowej51. Jego gest został przyjaźnie przyjęty
przez mongolskich ministrów, obie strony wymieniły informacje na temat swoich
krajów, jednak Mongołowie zaznaczyli, że oficjalne stosunki utrzymują jedynie
z ZSRR52. Najmniej owocna była wizyta w ambasadzie polskiej, o której zmierzający do Chin dyplomaci pisali, że była niezbyt pomocna53. Wizytę w Moskwie
profesor pragnął wykorzystać do pogłębienia swych studiów nad Chinami, ponieważ jednak interesujące go wydawnictwa rosyjskie były w księgarniach niedostępne, udał się do Leningradu w celu skorzystania ze zbiorów Akademii Nauk54.
Sytuacja nowo powstałej polskiej placówki w Nankinie była niezmiernie trudna. W Chinach szalała inflacja, lokale były trudno dostępne i niezwykle kosztowne, ponadto likwidator ambasady w Szanghaju, jako zwolennik rządu londyńskiego, nie chciał nic wydać, a co cenniejsze rzeczy sprzedał55. Również znaczna
część Polonii nie utrzymywała kontaktów z placówką Polski Ludowej. Przez cały
czas ujawniały się też trudności związane z personelem placówki. Pomimo licz46
47
48
49
50
Który był uczniem wybitnego orientalisty W. Kotwicza.
Pisownia nazwisk w tym akapicie wg źródła.
Synowi Sun Jatsena.
Była córką Polki i profesora Li.
Raport nr 1 z 17.12.1945 r., Org. urzędów dyplomat. RP, Archiwum MSZ, 6/1480/94, 1946,
s. 1–2.
51
52
53
54
55
Państwo utworzone przez Związek Radziecki w 1921 r. o nieokreślonym w tym czasie statusie.
Raport nr 1, s. 3.
Pomimo że jej pracownicy mieli być „niezwykle kompetentni”, ibidem, s. 4.
Ibidem, s. 3.
Notatka z 18.07.1946 r., Org. urzędów dyplomat. RP, Archiwum MSZ, 6/1480/94, 1946, s. 1–2.
224
Witold Jabłoński – niesłusznie zapomniany polski sinolog
nych przeciwności ambasada była w stanie funkcjonować, a nawet nawiązać bardzo dobrą współpracę z ambasadami ZSRR56 i USA, co było w głównej mierze
zasługą prof. Jabłońskiego57.
Z dostępnych archiwów MSZ dysponujemy jedną dobrze udokumentowaną sprawą, w której ważną rolę odegrał prof. Jabłoński. W 1946 r. miały miejsce napady
ugrupowań komunistycznych na szpitale prowadzone przez polskich misjonarzy,
w wyniku których kilku z nich poniosło śmierć. Duchowni zwrócili się listownie
z prośbą o pomoc do prof. Jabłońskiego, który interweniował u władz polskich
i u delegata Kominternu w Nankinie58.
Po powrocie profesora do pracy naukowej w Polsce i proklamowaniu ChRL
Witold Jabłoński odbył w latach 195359, 1955 i 1957 trzy podróże do Chin. Podczas drugiej z nich, reprezentując PAN, odwiedził po drodze moskiewski Instytut Wschodoznawstwa Akademii Nauk, zaś w Pekinie – Chińską Akademię Nauk.
Wziął też udział w organizowanej przez Akademię konferencji na temat normalizacji współczesnego języka chińskiego60.
Dwa lata później, podczas ostatniego pobytu, powtórzył część trasy ze swojej podróży sprzed 25 lat. Z Chin planował wrócić do kraju na początku sierpnia.
Dnia 22 lipca prof. Jabłoński brał udział w obchodach Święta Odrodzenia w Ambasadzie PRL61. Tego wieczoru miał się ponoć czuć świetnie. Zmarł nagle 23 lipca
1957 r. Przyczyny śmierci pozostają nieznane. W notatkach, raportach czy nawet
tajnych depeszach znajdujących się w zbiorach Archiwum MSZ nie ma wzmianki na ten temat. Od 22 lipca do początku września 1957 r. brakuje w ogóle jakichkolwiek dokumentów.
Zwłoki prof. Jabłońskiego zostały poddane kremacji w Pekinie, a jego prochy
przesłano do kraju. Złożono je do grobu na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach dnia 31 lipca 1957 r.62
56
Ambasador radziecki był uczniem wieloletniego znajomego prof. Jabłońskiego, zaś inny dyplomata uczniem prof. Kotwicza, orientalisty lwowskiego. Raport nr 1…, s. 2.
57
Notatka…, s. 4
58
Ibidem, s. 4
59
Ruch…, s. 65–66.
60
Janusz Chmielewski, Witold…, s. 6.
61
Uczestniczyli w nim m.in. minister spraw zagranicznych Zhou Enlai i wiceprzewodniczący
ChRL Zhu De, Obchody uroczystości, przyjęcia, wycieczki dyplomatów, Archiwum MSZ, 12/82/4,
1957, s. 1.
62
Janusz Chmielewski, Witold…, s. 7.
Katarzyna Golik
225
4. Dorobek naukowy
Prof. Jabłoński zajmował się językiem jako ważną częścią kultury, lecz traktował go nie jako cel, ale przede wszystkim jako środek do prowadzenia badań. Zainteresowanie filologią było również wynikiem kontaktów naukowych z chińskimi
uczonymi oraz małżeństwa ze slawistką Antoniną Obrębską. Na temat problematyki języka chińskiego publikował w chińskich czasopismach naukowych. Wraz
z kolegą ze studiów w Paryżu, J. Jaworskim, opracował zasady polskiej transkrypcji pisma chińskiego63, która była stosowana w polskiej orientalistyce przez kilkadziesiąt lat64. W 1956 r. rozpoczął prace nad słownikiem polsko-chińskim. Projekt
ten po jego śmierci został zarzucony i do dziś nie doczekał się finalizacji65. Jednak
w swoich badaniach nie ograniczał się wyłącznie do strony językowej66.
Prof. Witold Jabłoński dokonał wielu wartościowych tłumaczeń dzieł literackich
na język i polski i francuski. W pracy habilitacyjnej Les „siao-ha (i-eu) l-yu” de
Pekin. Un essai sur la poesie populaire en Chine opracował teksty 177 pekińskich
piosenek ulicznych, które nie zostały w większości opublikowane (160), ani po
chińsku, ani w językach europejskich; przeanalizował je pod kątem formalnym, tematycznym i leksykalnym. Ich analiza wymagała znajomości gwar, etnografii, obyczajowości oraz topografii Pekinu67. Był również autorem przekładu Niezrównany
pan Czao Tsy-jüe Lao She. Była to pierwsza powieść chińska przetłumaczona na
język polski bezpośrednio z oryginału68. Podobnie pionierskim przedsięwzięciem
na gruncie polskim była Antologia literatury chińskiej, której inicjatorem był prof.
Jabłoński. O jej wartości stanowi fakt, że udało mu się przedstawić bogatą spuściznę literacką Chin za pomocą stosunkowo niewielkiej liczby tekstów69. Podobnie jest z publikacją Z dziejów literatury chińskiej, która imponuje wszechstronnym podejściem do zagadnienia i w efekcie przedstawienia literatury tego kraju
jako części kultury nierozłącznie związanej z rozwojem historycznym, społecznym
i umysłowym Chin. Zawiera ona również liczne fragmenty tekstów. Za najważniejsze osiągnięcie translatorskie uchodzi traktat Prawdziwa księga południowego
kwiatu. Za sprawą profesora polscy czytelnicy mogli się również zapoznać z poeW artykule Polska transkrypcja pisma chińskiego.
Nieliczni naukowcy stosują ją do dnia dzisiejszego.
65
Nie licząc naprędce przygotowanego słownika z 1993 r. i opracowań stanowiących część
podręcznika.
66
J. Chmielewski, Witold…, s. 10.
67
Op.cit., s. 12.
68
Ibidem, s. 13.
69
Tadeusz Żbikowski, Antologia literatury chińskiej – recenzja, „Przegląd Orientalistyczny”
1958, nr 1 (25), s. 107.
63
64
226
Witold Jabłoński – niesłusznie zapomniany polski sinolog
zją Qu Yuana. Z powyższych przykładów widać wyraźnie, że prof. Jabłoński nie
ograniczał się jedynie do literatury klasycznej, tłumacząc także pisarzy i poetów
współczesnych70.
Po ukończeniu studiów filozoficznych w Polsce, w czasie studiów we Francji Witold Jabłoński zainteresował się myślą chińską. Zasłynął jako badacz Pięcioksięgu
konfucjańskiego, szczególnie zaś Księgi Obyczajów, czyli kodeksu rytuału konfucjańskiego, analizując stosunek etyki i etykiety. Interesowała go odpowiedź na pytanie, czy w rytuale zachowana zostaje indywidualność i spontaniczność działania.
W swojej analizie doszedł do wniosku, że konfucjańska kazuistyka rytuału stwarza
element indywidualnego osądu i przechodzi w moralność osobistą71. W pracy Warunki rozwoju chińskiej myśli naukowej pisał o tzw. sofizmie w myśli chińskiej72.
Był też inicjatorem badań nad myślą Wang Chonga, filozofa-racjonalisty z I w73.
Ulubionym kierunkiem myśli prof. Jabłońskiego był taoizm, zaś tekstem –
Prawdziwa księga południowego kwiatu. Nagrodzony przekład dzieła Zhuangzi to najpełniejsze tłumaczenie na język europejski w owym czasie. Była to praca
zbiorowa, jednakże prof. Jabłoński przełożył 2/3 tekstu74.
Przedstawione powyżej osiągnięcia są jedynie przykładami jego wszechstronnych zainteresowań. Wyjątkowa była wielopłaszczyznowość jego badań, w wyniku
czego sformułowane wówczas wnioski pozostają do dziś aktualne. Potrafił docenić znaczenie tradycji dla cywilizacji chińskiej jako jedynej podstawy całej kultury i wiedzy (ekonomicznej, medycznej, rolniczej, technicznej)75. Jego studia były
skierowane na procesy i zjawiska, nie na jednostkowe fakty filologiczne76 i obejmowały całość dziejów kultury Chin, a nie tylko starożytność77. Interesowała go
społeczna geneza zjawisk i ich funkcja w społeczeństwie.
Prof. Witold Jabłoński jako uczony cieszył się szacunkiem i uznaniem zarówno
badaczy chińskich, jak i europejskich, a jako człowiek – szerokim gronem przyjaciół na trzech kontynentach.
70
71
72
73
74
75
76
77
Janusz Chmielewski, Witold…, s. 13.
Ibidem, s. 10.
Szkoła filozoficzna Mo Ti.
Biogramy…, s. 499.
Janusz Chmielewski, Witold…, s. 14.
Andrzej Śródka, Uczeni…, s. 85.
Janusz Chmielewski, Witold…, s. 8.
Ibidem.
Katarzyna Golik
227
5. Publikacje
Prof. Witold Jabłoński pozostawił po sobie ponad 70 publikacji w językach:
polskim, francuskim, angielskim i chińskim, obejmujących prace naukowe, popularne i przekłady, w tym m.in.78:
– Le sentiment personnel et le conformisme dans le Li Ki, „Tsing hua Weekly” 1932, XXXVII, Pekin;
– Chiński drzeworyt ludowy, „Grafika” 1933, z. 3, Warszawa;
– Kilka uwag o organizacji nauki w Chinach, „Przegląd Orientalistyczny”
1933, Warszawa;
– Polska transkrypcja pisma chińskiego, „Rocznik Orientalistyczny” 1934,
Lwów;
– Rozwój i drogi dziejopisarstwa chińskiego, „Przegląd Współczesny” 1935,
nr 162, Warszawa;
– Les „siao-ha (i-eu) l-yu” de Pekin. Un essai sur la poesie populaire en Chine,
„PAU, Prace Komisji Orientalistycznej” 1935, nr 19;
– Rok w drzeworycie chińskim, Arkady, Warszawa 1936;
– Wiadomość o Polsce w dziele chińskim z wieku XVII, „Rocznik Orientalistyczny” 1936, Lwów;
– Marcel Granet and His Work, „The Yenching Journal of Social Studies”
1936, I, 2, Pekin;
– Chiński pluralizm ustrojowy, „Przegląd Socjologiczny” 1937, V, Warszawa;
– Social Pluralism in China of Yesterday, „The Visra-Bharati Quarterly” 1938,
Calcutta;
– Religia Japonii, „Religie Wschodu” 1938, Warszawa;
– Religie Chin, „Religie Wschodu” 1938, Warszawa;
– Niezrównany pan Czao Tsy-jüe, Lao Sze, przekład, Wiedza Powszechna,
Warszawa 1948 i Książka i Wiedza, Warszawa 1950;
– Warunki rozwoju chińskiej myśli naukowej, „Przegląd Orientalistyczny”
1948, nr 1;
– Zmierzch tradycyjnych horyzontów myśli chińskiej, „Przegląd Orientalistyczny” 1949, nr 1;
– Nowa problematyka sinologii, „Przegląd Orientalistyczny” 1950, nr 3;
– Geneza chińskiej bibliografii a rodzaje literackie, Towarzystwo Naukowe
Warszawskie, Warszawa 1950;
– Etyka i etykieta konfucjańska, „Sprawozdania PAU” 1950, t. LI, nr 1;
Poniższe zestawienie powstało na podstawie zbiorów BUW, biblioteki sinologii UW, artykułów w „Roczniku Orientalistycznym” i „Przeglądzie Orientalistycznym”.
78
228
Witold Jabłoński – niesłusznie zapomniany polski sinolog
– Kaligrafia chińska, „Przegląd Orientalistyczny” 1950, nr 1;
– Angor Thom, [w:] Słownik sztuk plastycznych, Zeszyt dyskusyjny, cz. I, II,
Arkady, Warszawa 1951;
– Czy-ma, [w:] Słownik sztuk plastycznych, Zeszyt dyskusyjny, cz. I, II, Arkady, Warszawa 1951;
– Koreańska sztuka, [w:] Słownik sztuk plastycznych, Zeszyt dyskusyjny, cz. I,
II, Arkady, Warszawa 1951;
– Mandaryn, [w:] Słownik sztuk plastycznych, Zeszyt dyskusyjny, cz. I, II, Arkady, Warszawa 1951;
– Mudra, [w:] Słownik sztuk plastycznych, Zeszyt dyskusyjny, cz. I, II, Arkady, Warszawa 1951;
– Nowa problematyka sinologii, „Przegląd Orientalistyczny” 1951, nr 3;
– Dziewczyna o białych włosach. Sztuka w pięciu aktach, Ho Jingchi, Ting Yi,
przekład, Czytelnik, Warszawa 1952;
– Obraz Chin starożytnych Szuan-Tsego, „Przegląd Orientalistyczny” 1952,
nr 4;
– Prawdziwa księga południowego kwiatu, Czuang-Tsy, przekład, wraz
z J. Chmielewskim, O. Wojtasiewiczem, PWN, Warszawa 1953;
– Les biographies des lettres confuceens de l`epoque Han, „Rocznik Orientalistyczny” 1953, XVII;
– Stanowisko kobiety u progu okresu feudalnego według Tso-Czuanu, „Przegląd Orientalistyczny” 1953, nr 2;
– K`u Jüan, starożytny wieszcz chiński, „Przegląd Orientalistyczny” 1953,
nr 3 oraz K’ü Jüan – Zbiór referatów wygłoszonych na sesji ku czci Poety,
Warszawa 1953;
– Kartki z dziennika podróży po Wietnamie (1932 r.), „Przegląd Orientalistyczny” 1953, nr 4;
– Nowi ludzie w nowych Chinach, „Przegląd Orientalistyczny” 1954, nr 2;
– Zagadnienia przekładów z języków orientalnych zilustrowane na materiale
chińskim, [w:] O sztuce tłumaczenia, Wrocław 1955;
– XXIII Międzynarodowy Kongres Orientalistów w Cambridge, „Przegląd
Orientalistyczny” 1955, nr 1;
– V rocznica proklamowania Chińskiej Republiki Ludowej, „Przegląd Orientalistyczny” 1955, nr 1;
– Pieśń, Kuo Mo-żo, przekład, „Przegląd Orientalistyczny” 1955, nr 2;
– Oparzelisko, Wen I-Tuo, przekład, „Przegląd Orientalistyczny” 1955, nr 2;
– Pochwała wina, Li Tai-po, przekład, „Przegląd Orientalistyczny” 1955, nr 3;
– Z dziejów literatury chińskiej, Wiedza Powszechna, Warszawa 1956;
Katarzyna Golik
229
– Antologia literatury chińskiej, przekład, wraz z J. Chmielewskim, A. Dębnickim, O. Wojtasiewiczem, PWN, Warszawa 1956;
– Guanyu Hanyu guifan wentide yixie kanfa [Kilka uwag o problemie reguł
języka chińskiego], [w:] Xiandai Hanyu guifan wenti xueshu huiyi wenjian
huibian, Beijing 1956;
– Tantan fanyi wenti [Rozważania o problemach przekładu], „Zhongguo Juwen” 1956, nr 44, Beijing;
– Mickiewicz w Chinach, „Przegląd Orientalistyczny” 1956, nr 4;
– Chińska Rewolucja Literacka, „Przegląd Orientalistyczny” 1956, nr 1;
– Wen Wong, „Rocznik Orientalistyczny” 1957, XXI;
– Etyka chińska, „Przegląd Orientalistyczny” 1957, nr 3;
– Pieśni z Czu, K’ü Jüan, przekład, wraz z J. Chmielewskim, O. Wojtasiewiczem, PWN, Warszawa 1958;
– Mądrość Państwa Środka, Seria: Myśli Srebrne i Złote, Wiedza Powszechna, Warszawa, wyd. 1 – 1958, wyd. 2 – 1967;
– Poezja chińskiej rewolucji. Zeszyty repertuarowe dla wieczorów artystycznych o Chińskiej Republice Ludowej, przekład, wraz z J. Chmielewskim,
A. Wirthem, O. Wojtasiewiczem, Towarzystwo Przyjaźni Polsko-Chińskiej,
Warszawa 1961.
Azja-Pacyfik 2009, nr 12
MATERIAŁY I INFORMACJE
Agnieszka Łobacz, Joanna Markiewicz
PROFESOR YI LIJUN – AMBASADOR LITERATURY
POLSKIEJ W CHINACH (W 75-LECIE URODZIN)
Polska literatura ma w Chinach wielu przyjaciół i oddanych czytelników. Wystarczy prześledzić bibliografię dokonań chińskich tłumaczy, by stwierdzić, jak długa
jest lista polskich przekładów w Chinach. Wśród chińskich polonistów szczególne
miejsce zajmuje Pani Profesor Yi Lijun (易丽君) – znakomita i uznana tłumaczka
oraz badaczka polskiej literatury, którą zajmuje się od blisko 50 lat.
Pochodzi z prowincji Hubei w środkowych Chinach, urodziła się w Huanggang 4 grudnia 1934 r. W 1953 r. rozpoczęła studia na Wydziale Filologii Chińskiej
Uniwersytetu Wuhan (stolica prowincji Hubei), a następnie w latach 1954–1960
studiowała polonistykę na Uniwersytecie Warszawskim. Jak sama mówi, studia
w Polsce wybrała ze względu na Mikołaja Kopernika i Adama Mickiewicza. To
z podziwu dla odkryć toruńskiego astronoma postanowiła poznać kraj, który wydał tak wielkiego uczonego, a zainteresowanie naszym państwem nasiliła lektura
Mickiewiczowskiej Ody do młodości, na którą przypadkiem trafiła w trakcie studiów w Wuhan. Dziś twierdzi, że Kopernik i Mickiewicz zdeterminowali całe jej
dorosłe życie.
Po obronie pracy magisterskiej u profesor Jadwigi Kulczyckiej-Saloni w 1960 r.
wróciła do Chin, gdzie rozpoczęła pracę zawodową w dziale międzynarodowym
Chińskiego Radia, jako redaktorka i dziennikarka sekcji wschodnioeuropejskiej.
Od 1962 r. na długie lata Yi Lijun związała się z Wydziałem Języków Wschodnioeuropejskich (obecnie Wydział Języków Europejskich) Pekińskiego Instytutu Języków Obcych (dzisiejszy Pekiński Uniwersytet Języków Obcych). Przez wiele lat
kierowała tamtejszą Katedrą Języka Polskiego, wykładając przede wszystkim historię literatury polskiej. Wykształciła wiele pokoleń chińskich polonistów, wśród
Agnieszka Łobacz, Joanna Markiewicz
231
których kilkoro przygotowało pod jej kierunkiem rozprawy doktorskie. Utrzymywała aktywną współpracę z polskimi ośrodkami naukowymi, a w latach 1984–1986
prowadziła zajęcia w Zakładzie Sinologii Uniwersytetu Warszawskiego. Jej zasługi na polu nauczania akademickiego zostały uhonorowane tytułami: „Wzorowego Nauczyciela miasta Pekinu” (1995), „Znakomitego Nauczyciela” Pekińskiego
Uniwersytetu Języków Obcych (2006) oraz „Znakomitego Nauczyciela Wyższych
Uczelni miasta Pekinu” (2007), a ze strony polskiej – medalem Komisji Edukacji Narodowej przyznanym z okazji 50-lecia pekińskiej polonistyki jej najbardziej
zasłużonym wykładowcom w 2004 r. Dorobek akademicki profesor Yi został wyróżniony godnością doktora honoris causa nadaną jej przez Uniwersytet Gdański w uznaniu dla całokształtu działalności. Był to pierwszy taki tytuł zagranicznej uczelni przyznany profesorowi Pekińskiego Uniwersytetu Języków Obcych.
Działalność translatorską rozpoczęła wkrótce po ukończeniu studiów polonistycznych na Uniwersytecie Warszawskim. Praca nad pierwszymi przekładami
zbiegła się z okresem chaosu rewolucji kulturalnej w Chinach (1966–1976), która
objęła represjami elity intelektualne i polityczne, m.in. za szerzenie obcych wpływów. Stąd też jej pierwsze przekłady, m.in. monografii poświęconej Juliuszowi
Słowackiemu i powieści Zofii Nałkowskiej, nie zostały w Chinach nigdy wydane.
Podczas rewolucji kulturalnej Yi Lijun została zesłana, razem z całą pekińską
uczelnią, do pracy na wsi, na dwuletnią przymusową „reedukację” (1970–1972).
To tam właśnie rozpoczęła tłumaczenie Dziadów Mickiewicza. Zadanie to zlecił
wydawnictwu ówczesny premier Zhou Enlai (1898–1976), zaintrygowany treścią
XIX-wiecznego utworu, którego inscenizacja wywołała wielki przypływ nastrojów
patriotycznych u Polaków, a zdjęcie przez cenzurę dalszych spektakli spowodowało demonstracje studentów pod pomnikiem Mickiewicza w Warszawie i w konsekwencji gwałtowny zryw wolności w marcu 1968 r. Pracę nad przekładem ukończyła w 1974 r., lecz jego wydanie drukiem ukazało się dopiero dwa lata później.
Był to pierwszy przekład dzieła obcych klasyków, jaki ukazał się w Chinach po
10 latach przerwy, i odebrany został przez chińską inteligencję jako pierwsza jaskółka odwilży po latach rewolucji kulturalnej oraz sygnał otwarcia się Chin na
świat. Praca ta – jak wspomina Yi Lijun – wykonywana w trudnych warunkach
i z dala od rodziny, pozwoliła jej przetrwać tę burzę dziejową. Wydana w 1976 r.
III część Dziadów została przyjęta przez krytykę i czytelników z wielkim entuzjazmem. Przekład całości Dziadów w tłumaczeniu profesor Yi Lijun wraz z częścią II, przełożoną przez profesora Lin Honglianga, ukazał się w 2000 r.
Zainteresowanie chińskich czytelników twórczością Mickiewicza, którego – jak
sama twierdzi – darzy wielką miłością za jego liryczną poezję serca, za patriotyzm,
zbuntowaną duszę – zachęciło Yi Lijun do pracy nad przekładem Pana Tadeusza.
Zabrała się za to krótko po sukcesie Dziadów i pracowała nad poematem równo-
232
Profesor Yi Lijun – ambasador literatury polskiej w Chinach
legle z tłumaczeniem Trylogii Henryka Sienkiewicza przez kilkanaście lat. Każdy,
kto czytał te utwory wie, jak niezwykle subtelne stylistycznie są to teksty i jakiej
biegłości i maestrii językowej wymagało przeniesienie ich do innego, tak odmiennego języka. Reakcje krytyki na opublikowane teksty polskiego poety dowodzą,
że zadanie to chińskiej tłumaczce znakomicie się udało. Istotne dla wysokiej jakości przekładu okazały się zapewne pierwsze studia Yi Lijun na wydziale filologii chińskiej. Pierwszy poetycki przekład Pana Tadeusza dokonany z oryginału,
przy współpracy z profesorem Lin Hongliangiem, ukazał się w Chinach w 1998 r.
Dorobek translatorski Yi Lijun jest ogromny. Przetłumaczyła teksty ponad 40
polskich autorów, przyswajając chińskim czytelnikom znakomity kanon polskiej
poezji, prozy i eseju.
Z ważniejszych osiągnięć translatorskich Yi Lijun należy wymienić: Sławę
i chwałę Jarosława Iwaszkiewicza (1986) wspólnie z Pei Yuanyingiem, Krzyżaków
(1996) wspólnie z Zhang Zhenhuiem, Ogniem i mieczem (1997) oraz Potop (2000)
wspólnie z Yuan Hanrongiem, Ferdydurke (2003), Prawiek i inne czasy (2003),
Dom dzienny, dom nocny (2007) również z udziałem Yuan Hanronga. Dokonała
przekładów wierszy wielu polskich poetów, m.in. Marii Konopnickiej, Aleksandra
Fredry, Jana Brzechwy, Jana Lechonia, Juliana Tuwima, Czesława Miłosza, Tadeusza Różewicza, Wisławy Szymborskiej, by wymienić tylko niektórych. Warto
dodać, że dwa polskie utwory w tłumaczeniu Yi Lijun (Jarosława Iwaszkiewicza
Poziomka i Aleksandra Kamińskiego Antek Cwaniak) zostały włączone do kanonu lektur w chińskich szkołach średnich.
Przekłady Yi Lijun poparte są nie tylko doskonałą znajomością języka i twórczości autorów, ale także gruntowną wiedzą o polskiej historii i kulturze. Dobór
autorów wskazuje, że tłumaczka doskonale zna i rozumie historię polskiej literatury. Jej wytrwała praca przyczyniła się do popularyzacji na gruncie chińskim
twórczości m.in. Henryka Sienkiewicza, Sławomira Mrożka i Witolda Gombrowicza. W znakomity sposób i z wielką precyzją potrafiła objaśniać chińskim czytelnikom nie tylko zawiłości polskiej historii i obyczajowości, ale także tajniki dawnej i współczesnej polszczyzny. Od wielu lat nad tłumaczeniami polskich autorów
pracuje razem z mężem, Yuan Hanrongiem, emerytowanym profesorem fizyki atomowej, również absolwentem Uniwersytetu Warszawskiego.
Yi Lijun jest autorką wielu opracowań monograficznych dotyczących polskiej
literatury, m.in. Literatura polska (1999), Historia powojennej literatury polskiej
(2002), Czesław Miłosz z bliska (2006). Uczestniczyła w pracach redakcyjnych nad
słownikiem polsko-chińskim, jest autorką haseł encyklopedycznych do leksykonów
i wydawnictw poświęconych polskiej literaturze, publikowanych w przeróżnych
periodykach. Była długoletnią naczelną redaktorką czasopisma „Wschodnia Europa” (Dong Ou), w którym publikowała liczne przekłady polskiej literatury. Na po-
Agnieszka Łobacz, Joanna Markiewicz
233
trzeby akademickie opracowała wiele skryptów z dziedziny języka i literatury polskiej. Jest autorką dziesiątek artykułów i opracowań z zakresu polskiej literatury.
Publikowane przekłady są zazwyczaj poprzedzone przedmowami zawierającymi
nie tylko zwięzłą informację o autorze, lecz także wnikliwą analizę literacką tekstu.
Materiały towarzyszące uroczystości nadania Jubilatce doktoratu honorowego
Uniwersytetu Gdańskiego (grudzień 2007 r.), dostępne na stronach internetowych1,
są – jak dotąd – najbardziej kompletnym i kompetentnym podsumowaniem dorobku profesor Yi dokonanym w Polsce. Jej młodzieńcza fascynacja Mickiewiczowskimi ideami romantycznego buntu, jakże łatwo wpisującymi się w rewolucyjne
wyzwania w Chinach tuż po zakończeniu wojny domowej, przesądziła o kierunku
jej pierwszych zainteresowań w literaturze polskiej. Trwałość tego kierunku zainteresowań bardzo pięknie przedstawił w laudacji profesor Józef Bachórz. Nie stał
się jednak kierunek ten – szczęśliwie – kierunkiem jedynym. Profesor Krzysztof
Gawlikowski w recenzji dorobku Yi Lijun zwrócił uwagę na przemieszczanie jej
zainteresowań ku współczesności w miarę pojawiania się w Chinach warunków
do publikowania przekładów literatury najnowszej. Kolejny recenzent, profesor
Bogdan Mazan, wskazał, jak piękną klamrę w dorobku profesor Yi stanowi fakt
tłumaczenia z jednej strony Sienkiewicza, a z drugiej – Gombrowicza: autorów
o diametralnie odmiennym podejściu do roli pisarza i funkcji powieści.
Pojmowanie roli literatury przez polskich twórców przywołuje Yi Lijun szczególnie często w opracowaniach literaturoznawczych i historyczno-literackich,
a zwłaszcza we wspomnianej już Historii powojennej literatury polskiej. Ten zwięzły podręcznik uniwersytecki obejmuje okres od 1945 r. do końca XX w., omawia
lub tylko wymienia ponad 300 nazwisk polskich autorów (łącznie z wzmiankami
odnoszącymi się do klasyków). Oprócz bibliografii zaopatrzony jest w cenne aneksy, jak: kronika najważniejszych wydarzeń politycznych i kulturalnych, niepomijająca przemilczanych przez wiele lat w Chinach protestów wobec władzy w czasach PRL i działań opozycji (Poznań, październik 1956 r., Wybrzeże, „List 34”,
powstanie KOR, powstanie Solidarności, stan wojenny, sprawa Pen Clubu i innych stowarzyszeń, Okrągły Stół, klęska PZPR w wyborach w czerwcu 1989 r.)
oraz chronologia najbardziej znaczących dzieł literackich – od pierwszych opublikowanych w latach 1944 i 1945 w Polsce i za granicą (Juliana Przybosia Póki my
żyjemy, Władysława Broniewskiego Drzewo rozpaczające, Antoniego Słonimskiego Wiek klęski), po koniec lat 90. (Piesek przydrożny Czesława Miłosza, 1997).
W tej skondensowanej, fragmentami sprawiającej wrażenie niemal leksykonu, książce autorka przedstawia zmiany w podejściu do roli literatury następujące
1
M.in.: http://www.univ.gda.pl/pl/administracja/pliki/wydarzenia/2271/laudacja.doc; http://
www.univ.gda.pl/pl/info_dla_med/biuro/?tpl=prasowe_wyd&id_wyd=2170; http://gdansk.naszemiasto.pl/wydarzenia/800705.html.
234
Profesor Yi Lijun – ambasador literatury polskiej w Chinach
po przesileniach politycznych. Charakteryzując zmiany w polskim życiu kulturalnym po 1956 r., poza wcześniej zrelacjonowanymi dyskusjami nad odrzuceniem
zadań bezpośrednio propagandowych (socrealizm) i dogmatyzmu w stosowanych
kryteriach ocen, Yi Lijun wypunktowuje przede wszystkim: przywrócenie pisarzy
20-lecia międzywojennego, w tym także autorów lewicowych, represjonowanych
i skazanych na zapomnienie, odejście od schematów w utworach poświęconych
ruchowi oporu i szerzej – całej II wojnie światowej, otwarcie na powojenną literaturę Zachodu i przenikanie stamtąd intelektualnych rozterek. Odnotowuje pewną liberalizację polityki kulturalnej, która pozwala na zwrócenie się literatury ku
ogólnym kwestiom egzystencji ludzkiej i na pozostawianie w dziele literackim
wątpliwości bez oczywistych, banalnych odpowiedzi.
Szczególnie godne uwagi jest zaznaczenie przez autorkę wyjątkowej w tym
okresie roli teatru w Polsce, przedstawienie nowych obszarów poszukiwań twórców
teatru nie tylko w repertuarze wzbogaconym o nowo odczytane i przeniesione na
scenę teksty 20-lecia, lecz i w stosowanych środkach wyrazu. Autorka przypomina, jakim wydarzeniem wykraczającym poza teatr było wystawienie Przepióreczki
Stefana Żeromskiego, ponowne inscenizacje dramatów Karola Huberta Rostworowskiego, a nade wszystko odkrycie Witkacego, jego prekursorskiej twórczości
w zestawieniu z awangardą Europy Zachodniej i nowe pytania o miejsce literatury
absurdu. Spektakle Witkacego i Gombrowicza autorka wiąże ze skrótowym przeglądem całego życia teatralnego, podkreśla zmieniające się znaczenie poszczególnych ośrodków teatralnych, pojawieniem się festiwali sztuk współczesnych, rozpoczęciem wydawania „Dialogu”, dyskusje dramaturgów z teoretykami i krytykami.
Odnotowuje zmiany w rozważaniach nad sensem podstawowych pojęć – wolność,
sprawiedliwość – w nowych dramatach Leona Kruczkowskiego (Pierwszy dzień
wolności, Gubernator), podkreśla pojawienie się sięgających poza dotychczasowe doświadczenia dramatów Sławomira Mrożka i Tadeusza Różewicza, których
utwory przekładała.
Rzetelnie przedstawione są dalsze zmienne koleje walki o liberalizację narzucające literaturze przewodnią rolę w wielkiej, obejmującej wszystkie dziedziny życia dyskusji, jaka toczy się przez lata 60. i 70. XX w. Podkreśla, że literatura tego
okresu nie mogła unikać kwestii drażliwych. Autorka przedstawia pojawienie się
wydawnictw drugiego obiegu i śledzi dramatyczne zmagania lat 80. XX w., kiedy
służebna wobec społeczeństwa rola literatury jest w Polsce wyjątkowo doniosła.
W tym kontekście szczególnego znaczenia nabierają oceny Yi Lijun w pięknie napisanym rozdziale poświęconym literaturze ostatniego 10-lecia XX w. Relacjonuje przykłady postaw twórczych pisarzy publikujących w latach 90. z nieskrywanym uznaniem dla omawianych autorów, przede wszystkim: Czesława Miłosza,
Wisławy Szymborskiej, Zbigniewa Herberta. Miłosza postrzega autorka w ostat-
Agnieszka Łobacz, Joanna Markiewicz
235
nich dwóch omawianych tomach dwoiście: jako stawiającego głębokie filozoficzne pytania o przyczyny cierpień i zła na świecie, pytania egzystencjalne, kierujące
literaturę ku ogólnoludzkim rozterkom, a jednocześnie odnotowuje ton osobisty
wielu strof przepełnionych serdeczną, ciepłą pamięcią krainy dzieciństwa, miejsc
w przeszłości bliskich. Herberta natomiast widzi jako dążącego do etyczno-moralnego podsumowania naszej epoki, przekonanego, że powinnością poety jest rola
bezkompromisowego moralisty i obrona ludzkiej godności.
Jeszcze wyraźniej ocenę zmiany roli literatury po transformacji w Polsce formułuje Yi Lijun w przedmowach do obydwu tłumaczonych powieści Olgi Tokarczuk2, stanowiących najnowsze pozycje w jej dorobku translatorskim. W nowych
warunkach politycznych literatura uwolniona od służebności w walce społeczeństwa o swobody obywatelskie może skoncentrować się na subiektywnych różnicach w przeżywaniu tych samych zjawisk przez różne postaci, na nieprzypadkowej
przypadkowości3, na drobnych zdarzeniach splatających przeszłość z teraźniejszością. Wnikliwie przedstawione są również techniki pisarskie Tokarczuk, co jest już
odrębnym tematem.
Wieloletnie, jakże konsekwentne działania na rzecz zbliżenia obu kultur zostały docenione i uhonorowane w Polsce wieloma nagrodami i odznaczeniami: Odznaką Honorowy Zasłużony dla Kultury Polskiej (1984 i 1997), Krzyżem Kawalerskim Orderu Zasługi RP (2000), Medalem Komisji Edukacji Narodowej (2004),
Dyplomem Ministra Spraw Zagranicznych za wybitne zasługi dla promocji Polski
w świecie (2007), tytułem doktora honoris causa Uniwersytetu Gdańskiego (2007),
Nagrodą Centrum Języka Polskiego i Kultury Polskiej dla Cudzoziemców „Polonicum” (2008), Nagrodą Stowarzyszenia Autorów ZAiKS (2008).
W Chinach Yi Lijun uhonorowana została przez Chińskie Stowarzyszenie Tłumaczy prestiżowym tytułem jednego z 47 Seniorów Zawodu Tłumacza Literatury Obcej (2004), poza wymienionymi wcześniej tytułami za pracę dydaktyczną.
Udziela się w Stowarzyszeniu Tłumaczy Chińskich, w tym jako stały członek zarządu Pekińskiego Oddziału Stowarzyszenia, a także w Związku Pisarzy Chińskich.
Pomimo przejścia na emeryturę nadal jest aktywna zawodowo. Jest uczestniczką i organizatorką licznych konferencji międzynarodowych, na których z pasją promuje polską literaturę, język i kulturę. Przedstawiła m.in. swój referat na Konferencji poświęconej Mickiewiczowi w 150-lecie śmierci (Gdańsk, 2005). Przesłała
referat na IV Kongres Polonistyki Zagranicznej, organizowany przez Uniwersytet
Jagielloński w 2008 r. Wraz z mężem Yi Lijun uczestniczyła w Kongresach Tłumaczy Literatury Polskiej w Krakowie w 2005 i 2009 r. Wspólnie z mężem Yuan
Hanrongiem kończy przekład Pana Wołodyjowskiego. To ostatnia pozycja z Sien2
3
Prawiek i inne czasy, wyd. 2003 i 2006; Dom dzienny, dom nocny, 2007 (Por. bibliografia).
Wstęp do Dom dzienny, dom nocny, s. 9.
236
Profesor Yi Lijun – ambasador literatury polskiej w Chinach
kiewiczowskiej Trylogii, jaka pozostała jej do przetłumaczenia. W planie ma kolejne przekłady…
Najważniejsze pozycje z bibliografii w układzie chronologicznym
1976 Adam Mickiewicz, Dziady, część III – przekład
1984 Tadeusz Różewicz, Moja córeczka – przekład
1986 Jarosław Iwaszkiewicz, Sława i chwała – przekład wspólnie z Pei Yuanyingiem
1988 Sławomir Mrożek, Zbiór 9 mikroopowiadań – przekład (w miesięczniku
„Literatura na Świecie”)
1988 opowiadania M. Hłaski, T. Różewicza, L. Wantuły, J.B. Ożoga, W. Żukrowskiego w zbiorze opowiadań autorów z Europy Wschodniej, Dusza
w kajdanach – przekład
1989 9 polskich poetów o poezji – esej (w miesięczniku „Literatura na Świecie”)
1992 Wybór polskiej poezji XX wieku – przekład
1996 Henryk Sienkiewicz, Krzyżacy – przekład wspólnie z Zhang Zhenhui
1997 Henryk Sienkiewicz, Ogniem i mieczem – przekład wspólnie z Yuan Hanrong
1998 Adam Mickiewicz, Pan Tadeusz – przekład przy współpracy Lin Honglianga
1999 Literatura polska – monografia
2000 Henryk Sienkiewicz, Potop – przekład wspólnie z Yuan Hanrong
2000 Maria Dąbrowska, Dzienniki (fragmenty) – przekład (w miesięczniku
„Dong Ou”)
2002 Historia powojennej literatury polskiej – monografia
2003 Witold Gombrowicz, Ferdydurke – przekład wspólnie z Yuan Hanrong
2003 Olga Tokarczuk, Prawiek i inne czasy – przekład wspólnie z Yuan Hanrong (2. wydanie w 2006)
2004 Witold Gombrowicz, Dzienniki (fragmenty) – przekład (w miesięczniku
„Literatura na Świecie”)
2006 Czesław Miłosz z bliska – monografia
2007 Olga Tokarczuk, Dom dzienny, dom nocny – przekład wspólnie z Yuan
Hanrong
Azja-Pacyfik 2009, nr 12
MATERIAŁY I INFORMACJE
Daniel Kawa
OBLICZA PAŃSTWOWOŚCI AZJATYCKIEJ.
ASPEKTY CYWILIZACYJNE, KULTUROWE,
POLITYCZNO-PRAWNE I EKONOMICZNE
III Międzynarodowa Konferencja Naukowa, Toruń, 21–22 maja 2009 r.
Już po raz trzeci odbyła się w Toruniu międzynarodowa konferencja naukowa,
w której wzięło udział ponad 100 uczonych ze wszystkich ośrodków naukowych
oraz kilkanaście osób spoza Polski.
Inicjatorem i kierownikiem naukowym wszystkich dotychczasowych konferencji była wicedyrektor Instytutu Politologii Uniwersytetu Mikołaja Kopernika,
dr Joanna Marszałek-Kawa.
Konferencja została zorganizowana przez Towarzystwo Azji i Pacyfiku oraz
Instytut Politologii Uniwersytetu Mikołaja Kopernika, Instytut Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Mikołaja Kopernika i Towarzystwo Przyjaźni Polsko-Chińskiej.
Konferencja z roku na rok gromadzi coraz więcej uczonych z kraju i zagranicy;
zgodnie z ideą dr Joanny Marszałek-Kawy konferencje nabierają coraz bardziej interdyscyplinarnego charakteru. Tak jak w przypadku poprzednich konferencji jej
efekty, czyli wystąpienia, zostaną opublikowane w kilku tomach, z których każdy
będzie miał określoną specyfikę.
Wyniki I konferencji zatytułowanej „Azja – polityka, gospodarka, system polityczny” opublikowano w czterech tomach: Oblicza Chin na początku XXI wieku.
Historia. Polityka. Społeczeństwo; Meandry japońskiej polityki; Powrót Smoka.
Marsz ku pozycji globalnego mocarstwa; Życie polityczne Azji. Realia i dążenia.
Były one uzupełnione kilkoma tekstami młodych pracowników naukowych skupionych wokół prof. Jana Rowińskiego.
238
Oblicza państwowości azjatyckiej
Efekty II konferencji, której nadaliśmy tytuł „Rola i miejsce Azji we współczesnym świecie”, także opublikowano w czterech tomach: Japonia. Historia i współczesność; Problemy rozwoju państw azjatyckich; Znaczenie państw
azjatyckich we współczesnym świecie oraz Chińska polityka zagraniczna i jej uwarunkowania. Tym razem wzmocnił je zwłaszcza tom „japoński” i teksty profesorów: Mikołaja Melanowicza i Andrzeja Pepłońskiego oraz doktorów: Ewy Trojnar i Krzysztofa Karolczaka.
W III konferencji wzięli udział chińscy uczeni z prof. Miao Huashou i doc. Liu
Jian na czele z Akademii Stosunków Międzynarodowych prestiżowego Uniwersytetu Ludowego w Pekinie. W obecnej konferencji uczestniczyli również przedstawiciele koncernu wydawniczego Anhui Publishing Group z przewodniczącym
Lin Qingfa.
Wśród gości konferencji mogliśmy spotkać dyplomatów z takich krajów, jak:
Chińska Republika Ludowa, Federacja Rosyjska, Malezja, Ukraina, Czechy czy
Białoruś. Jest nam szczególnie miło, że wśród uczestników znaleźli się tak wybitni uczeni, jak: profesorowie Andrzej Antoszewski z Uniwersytetu Wrocławskiego,
Andrzej Chodubski z Uniwersytetu Gdańskiego, Edward Czapiewski z Dolnośląskiej Szkoły Wyższej, Bogdan Góralczyk z Uniwersytetu Warszawskiego, Adam
Jelonek z Uniwersytetu Jagiellońskiego, Ewa Oziewicz z Uniwersytetu Gdańskiego, Jacek Sobczak ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej w Warszawie,
Maciej Szczurowski z Toruńskiej Szkoły Wyższej, Bogdan Rok z Uniwersytetu
Wrocławskiego, Lech Wyszczelski z Akademii Podlaskiej; wybitni znawcy problematyki gospodarczej: profesorowie Kazimierz Starzyk i Krystyna Michałowska-Gorywoda ze Szkoły Głównej Handlowej oraz Bogusława Skulska z Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu.
Po otwarciu dokonanym przez prezesa Towarzystwa Azji i Pacyfiku Adama Marszałka oraz wystąpieniu rektora UMK Andrzeja Radzimińskiego, wiceprezydenta
miasta Torunia Zbigniewa Fiderewicza, przedstawiciela Urzędu Marszałkowskiego
Denisa Dembka oraz dziekana elekta Wydziału Politologii UMK Romana Bäckera
merytoryczną część obrad plenarnych poprowadziła Bogusława Skulska z Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu. Wygłoszono siedem referatów: prof. Bogusława Skulska – Biznes międzynarodowy w Azji Wschodniej w warunkach globalnego kryzysu gospodarczego, prof. Kazimierz Starzyk – Implikacje światowego
kryzysu gospodarczego dla Azji Wschodniej, prof. Miao Huashou – Retrospekcje
i perspektywy w rozwoju stosunków pomiędzy ChRL a USA, prof. Krystyna Michałowska-Gorywoda – Forma współpracy UE z krajami azjatyckimi, prof. Jerzy Sielski – Polityczne systemy wartości: azjatyckie, europejskie i amerykańskie
a współczesny kryzys polityczny i gospodarczy, prof. Andrzej Chodubski – Polacy w Korei.
Daniel Kawa
239
Pozostała część obrad odbyła się w panelach. Pierwszy z nich poprowadziła
prof. Krystyna Michałowska-Gorywoda. Wygłoszono dziewięć referatów, z których
na szczególne zainteresowanie zasługują: Problemy bezpieczeństwa Azji i Pacyfiku
w kontekście zagrożenia bronią jądrową i terroryzmem autorstwa prof. Henryka
Hermana, Czy Chiny gotowe są odgrywać rolę globalnego mocarstwa militarnego? autorstwa prof. Macieja Franza, Polityka mocarstwowa Rosji w Azji – uwarunkowania historyczne autorstwa prof. Edwarda Czapiewskiego.
Moderatorem drugiego panelu był wybitny polski politolog, prof. Andrzej Antoszewski. Skupił on przede wszystkim młodych uczonych interesujących się problematyką ekonomiczną i politologiczną.
W panelu trzecim wystąpienia koncentrowały się wokół zagadnień związanych
z problematyką międzynarodową oraz prawną. Duże zainteresowanie wzbudził wykład prof. Miao Huashou oraz doc. Liu Jian, 30 lat rozwoju gospodarczego ChRL
po reformie i otwarciu na zewnątrz. Problem praw człowieka podjęli: dr Mateusz
Stępień w wystąpieniu Zachodnie prawa człowieka na tle konfucjańskiego modelu
interpretacji świata oraz dr Wiesław Wacławczyk – O wolności sumienia w Chinach.
W panelu prowadzonym przez prof. Henryka Hermana wygłoszono siedem
referatów. Występujący jako pierwszy dr Bartosz Kruszyński podjął pytanie Czy
USA może zwyciężyć w Afganistanie? Dr Hayssam Obeidat mówił o Wyznacznikach polityki zagranicznej Chin wobec krajów Zatoki Perskiej. Dr Andrzej Anders
analizował Wpływ przemian politycznych w krajach Azji Południowo-Wschodniej
w pierwszej dekadzie XXI w. na funkcjonowanie ASEAN.
Wystąpienia w panelu piątym pod przewodnictwem prof. Jerzego Sielskiego
rozpoczął referat wygłoszony przez prof. Zbigniewa Wiktora pt. Rola państwa
chińskiego w przezwyciężaniu kryzysu gospodarczego. Inne aspekty tego zagadnienia omówiła mgr Aleksandra Niemczyńska – Chińska metamorfoza – tradycja
a rewolucja. Mgr Karol Kościelniak natomiast zrelacjonował Obraz Chin w prasie
polskiej podczas Igrzysk Olimpijskich „Pekin 2008”.
W panelu kierowanym przez prof. Adama Jelonka jako pierwsza zabrała głos
prof. Ewa Oziewicz, przedstawiając Perspektywy rozwoju gospodarczego gospodarek Azji Południowo-Wschodniej na tle obecnego kryzysu gospodarczego. Prof.
Jerzy Grabowiecki skupił się na Japońskich grupach kapitałowo-przemysłowych
keiretsu w dobie globalizacji. Dzięki dr Grzegorzowi Ronkowi poznaliśmy bliżej zagadnienie Współpracy gospodarczej między Indiami a Wielką Brytanią na
początku XXI wieku. Pozycja ekonomiczna Iranu została dokładnie przedstawiona przez dr. Bartosza Bojarczyka.
Problematyka wojskowa dominowała w panelu moderowanym przez prof. Macieja Franza, w którym wystąpili m.in. prof. Lech Wyszczelski z referatem – Teorie wojny ludowej w koncepcji Mao Zedonga, dr Andrzej Wierzbicki omówił Kon-
240
Oblicza państwowości azjatyckiej
flikty etnopolityczne w Azji Centralnej (na przykładzie Kazachstanu i Kirgistanu).
Należy także odnotować wystąpienie dr Veroniki Belyevy pt. „Państwo” azjatyckie w obrębie Federacji Rosyjskiej. Specyfika etnopolityczna Republiki Kałmucji.
Podczas panelu ósmego prowadzonego przez prof. Kazimierza Starzyka swoje
wystąpienia przedstawiło dziewięciu referentów. Wystąpienia rozpoczął prof. Grzegorz Piwnicki referatem – Spory o strategiczne akweny morskie w Azji Wschodniej
na początku XXI wieku. Prof. Jacek Sobczak przedstawił referat na temat Ujgurów – chińskich wyznawców islamu. Dr Maceli Burdelski skupił się na problematyce koreańskiej w referacie pt. Dwa państwa koreańskie – geneza – struktura –
funkcje – prognozy. Jednak najbardziej interesujący był referat wygłoszony przez
prof. Bogdana Góralczyka, który zaprezentował Rosnącą rolę Chin na arenie międzynarodowej.
Największy był panel dziewiąty kończący obrady, w którym wygłoszono aż jedenaście referatów. Jednocześnie był on najbardziej zróżnicowany tematycznie.
Wśród mówców byli: prof. Aleksander Lipatow z referatem Złota Orda a kultura polityczna Państwa Moskiewskiego, dr Piotr Kwiatkiewicz – Okupacja terytoriów Republiki Azerbejdżanu – wieloaspektowy zarys problemu, dr Natalia Maksymowicz – Maoiści a kwestia edukacji w regionie Dolpo w Nepalu, płk Tadeusz
Krząstek przedstawił sylwetkę Gen. Brygady pilota Witolda Urbanowicza. Bohatera bitwy o Anglię i obrońcę Chin 1940–1945.
Konkludując, należy wskazać, że wystąpienia w większości były na bardzo dobrym poziomie.
Efekt konferencji „Oblicza państwowości azjatyckiej. Aspekty cywilizacyjne,
kulturowe, polityczno-prawne i ekonomiczne” zostanie opublikowany przez współorganizatora konferencji Wydawnictwo Adam Marszałek.
Należy także podkreślić, że toruńskie konferencje stały się największym spotkaniem naukowym specjalistów z zakresu historii, polityki, kultury, ekonomii
w kraju. Organizatorom udało się doprowadzić do tego, że możliwe było spotkanie najwybitniejszych uczonych, jak prof. Bogdan Góralczyk, prof. Jerzy Sielski,
prof. Ewa Oziewicz, prof. Andrzej Antoszewski, prof. Miao Huanshou, prof. Krystyna Michałowska-Gorywoda, prof. Andrzej Chodubski, płk Edward Czapiewski, prof. Adam Jelonek, prof. Lech Wyszczelski oraz prof. Jacek Sobczak z młodymi adeptami nauki.
Azja-Pacyfik 2009, nr 12
MATERIAŁY I INFORMACJE
Małgorzata Pietrasiak
BADANIA AZJATYCKIE
NA UNIWERSYTECIE ŁÓDZKIM
Zakład Azji Wschodniej Uniwersytetu Łódzkiego został powołany jako jednostka Wydziału Studiów Międzynarodowych i Politologicznych Uniwersytetu
Łódzkiego w 2005 r. Obecnie w jego skład wchodzą: prof. nadzw. dr hab. Małgorzata Pietrasiak, która kieruje jednostką, dr Dominik Mierzejewski, dr Grzegorz
Bywalec oraz mgr Masakatsu Yoshida. Ważną rolę w pracach naukowych i działalności dydaktycznej pełnią doktoranci, a są to: Tomasz Kamiński, Karol Żakowski, Tomasz Jurczyk, Bartosz Kowalski, Anna Pietruszewska i Małgorzata Stańczyk, którzy przygotowują bądź już przygotowali swoje rozprawy doktorskie pod
kierunkiem prof. Małgorzaty Pietrasiak, oraz Włodzimierz Cieciura i Andrzej Bober, którzy współpracują z Zakładem, a przygotowują swoje prace pod kierunkiem
prof. Mariana Brody.
Zainteresowania członków zespołu koncentrują się wokół szeroko pojętej problematyki Azji Wschodniej, głównie jej problemów politycznych i miejsca w stosunkach międzynarodowych, a szczegółowymi obszarami badawczymi są: państwa Półwyspu Indochińskiego (zwłaszcza Wietnam) oraz ich rola w regionie Azji
Południowo-Wschodniej (Małgorzata Pietrasiak), chińska dyplomacja, koncepcje
polityki zagranicznej i elity władzy w ChRL (Dominik Mierzejewski), mniejszości
narodowe i mniejszość Hui w Chinach (Włodzimierz Cieciura), Unia Europejska
a Chiny (Tomasz Kamiński), Tajwan a ChRL (Tomasz Jurczyk), problemy separatyzmów w Chinach (Bartosz Kowalski), szkolnictwo wyższe i polityka edukacyjna w Chinach (Anna Pietruszewska), system polityczny i polityka zagraniczna
Japonii (Karol Żakowski), język i kultura Japonii (Masakatsu Yoshida), Syberia–
242
Badania azjatyckie na Uniwersytecie Łódzkim
–Japonia (Małgorzata Stańczyk), problem zjednoczenia Korei (Andrzej Bober),
gospodarki azjatyckie, głównie Indii (Grzegorz Bywalec).
Pracownicy Zakładu Azji Wschodniej są członkami licznych stowarzyszeń naukowych w kraju i za granicą, w tym: Towarzystwa Azji i Pacyfiku, The Association for Asian Studies (USA), The European Association of Chinese Studies, The
Chinese Association for Political Studies (USA), Japońskiego Stowarzyszenia
Nauk Politycznych (Nihon Seiji Gakkai). Prezentowali oni swój dorobek na licznych konferencjach krajowych i zagranicznych, tematycznie związanych z regionem Azji Wschodniej.
W 2009 r. pojawiła się nowa inicjatywa poszerzenia zainteresowań naukowych
Zakładu – powstał Zespół Badań Syberyjskich, który skupia naukowców polskich
i rosyjskich zajmujących się szeroko pojętą problematyką syberyjską; kieruje nim
prof. Małgorzata Pietrasiak.
Od 2000 r. we współpracy z Zakładem Azji Wschodniej i pod opieką naukową prof. Małgorzaty Pietrasiak aktywnie działa studenckie Koło Naukowe Azji
i Pacyfiku. Dodatkowo od 2009 r. w ramach koła działa sekcja japońska, której
wsparcia udzielił mgr Masakatsu Yoshida. Zakład Azji Wschodniej, wspólnie z Kołem Naukowym, rokrocznie organizuje konferencje w ramach Łódzkich Spotkań
Wschodnioazjatyckich. W maju 2009 r. spotkania podporządkowane były 60-tej
rocznicy proklamowania Chińskiej Republiki Ludowej, a ciekawą inicjatywą był
panel harbiński. W tej części spotkań udział wzięli Harbińczycy i ich potomkowie, m.in.: Władysław Ziemkowicz, Witold Świderski (wnuk gospodarza Gospody
Polskiej w Harbinie), dr Sergiusz Sachno i Agnieszka Kardas. W konferencji brał
udział prof. Jan Rowiński. Kolejna planowana konferencja z tego cyklu odbędzie
się w dniach od 20 do 21 maja 2010 r., a tym razem jej część poświęcona będzie
roli Syberii w stosunkach międzynarodowych. Głównym celem spotkań jest integracja młodych naukowców zafascynowanych problematyką azjatycką i możliwość prezentacji ich dorobku naukowego.
Koło Naukowe propaguje również wiedzę o Azji Wschodniej, przygotowując
liczne panele dyskusyjne, spotkania z gośćmi związanymi z regionem i organizując wyprawy naukowe. Do tej pory zorganizowano trzy wyprawy: do Chin, na Syberię i na Półwysep Indochiński, obejmującą Tajlandię, Laos i Kambodżę. Wrażenia z wyprawy studenci na bieżąco relacjonowali na blogu http://wzdluzmekongu.
blog.pl. Kierownikiem i opiekunem wyprawy był dr Grzegorz Bywalec.
Rozwój badań naukowych nie byłby możliwy bez systematycznej pracy dydaktycznej ze studentami. W ramach Zakładu Azji Wschodniej i wcześniej Katedry Badań Wschodu, z której wyłonił się Zakład, powstało kilkadziesiąt prac magisterskich, przygotowywane są również prace doktorskie. Wszyscy członkowie
zespołu, w tym doktoranci i studenci, publikują w czasopismach naukowych, kra-
Małgorzata Pietrasiak
243
jowych i zagranicznych i książkach. Od roku akademickiego 2009/2010 na Wydziale Studiów Międzynarodowych i Politologicznych UŁ uruchomiono nową specjalność dla studentów szczególnie zainteresowanych Azją Wschodnią i Bliskim
Wschodem – specjalność orientalną (www.orient.uni.lodz.pl), która jest dalszym
krokiem w kierunku rozwoju naukowego i dydaktycznego jednostki.
Azja-Pacyfik 2009, nr 12
MATERIAŁY I INFORMACJE
WAŻNIEJSZE SPOTKANIA POLITYKÓW POLSKI
ORAZ KRAJÓW AZJI I PACYFIKU
(listopad 2008 – listopad 2009)
4–5.11.2008
Minister obrony narodowej Bogdan Klich przebywał z wizytą w Indiach, gdzie
przeprowadził rozmowy z ministrem obrony Indii Shrikiem A.K. Antonym m.in.
na temat współpracy dwustronnej oraz udziału sił zbrojnych w operacjach poza
granicami kraju. Towarzyszący ministrowi przedstawiciele polskiego przemysłu
obronnego rozmawiali z przedstawicielami wiodących firm hinduskiego sektora
obronnego.
6–7.11.2008
Minister Bogdan Klich przebywał z wizytą w Wietnamie, gdzie przeprowadził
rozmowy z ministrem obrony Wietnamu, gen. Phungiem Quang Thanhem, a także złożył kurtuazyjną wizytę prezydentowi Wietnamu Nguyenowi Minh Trietowi.
Rozmowy dotyczyły współpracy sił zbrojnych obu krajów, relacji politycznych
oraz możliwości rozwoju współpracy w takich dziedzinach, jak: handel, inwestycje, edukacja i kultura.
30.11–2.12.2008
Prezydent RP Lech Kaczyński wraz z małżonką złożył wizytę oficjalną w Mongolii, gdzie odbył rozmowy z prezydentem Nambarynem Enkhbayaraem oraz premierem Sanjaagiinem Bayarem. Prezydenci podpisali wspólną deklarację, w której
mowa jest m.in. o współpracy handlowej i gospodarczej między Polską i Mongolią. Była to pierwsza wizyta głowy polskiego państwa w Mongolii od czasu przemian ustrojowych w obu krajach.
Kalendarium
245
2–5.12.2008
Prezydent RP Lech Kaczyński wraz z małżonką złożył wizytę oficjalną w Japonii,
gdzie odbył rozmowy z premierem Taro Aso, spotkał się z przewodniczącym Izby
Reprezentantów Yohei Kono i ministrem spraw zagranicznych Hirofumi Nakasone. Para prezydencka wzięła udział w przyjęciu z okazji inauguracji 90-lecia nawiązania stosunków dyplomatycznych między Rzeczpospolitą Polską i Japonią.
Podczas wizyty prezydent Lech Kaczyński nadał Krzyże Komandorskie Orderu
Odrodzenia Polski za wybitne zasługi w pracy misyjnej i dydaktycznej księdzu
Michałowi Moskwie i księdzu Nikodemowi Pisarskiemu – salezjanom pełniącym
od ponad 70 lat posługę w Japonii.
5–6.12.2008
Prezydent RP Lech Kaczyński wraz z małżonką złożył wizytę oficjalną w Republice Korei, gdzie odbył rozmowy z prezydentem Lee Myung-bakiem oraz spotkał
się z premierem Hanem Seung-soo. W trakcie wizyty podpisany został Program
wykonawczy na lata 2009–2011 do Międzyrządowej umowy kulturalnej o współpracy w dziedzinie kultury, nauki i edukacji (z 9.07.1993 r.).
5–12.12.2008
Na zaproszenie marszałka Senatu oraz byłego prezydenta Lecha Wałęsy w Polsce przebywał Tenzin Gyatso – XIV Dalajlama Tybetu. W Warszawie duchowy
przywódca Tybetańczyków złożył wizyty marszałkom: Sejmu Bronisławowi Komorowskiemu i Senatu Bogdanowi Borusewiczowi oraz wygłosił wykład publiczny „Odpowiedzialność powszechna we współczesnym świecie”; w Gdańsku zaś
wziął udział w uroczystościach, organizowanych z okazji 25. rocznicy przyznania
Lechowi Wałęsie pokojowej Nagrody Nobla. W czasie pobytu w Gdańsku z Dalajlamą spotkał się prezydent Francji Nicolas Sarkozy.
19–21.01.2009
Szef Sztabu Generalnego WP, gen. Franciszek Gągor, złożył oficjalną wizytę w Pakistanie. Była to pierwsza w historii wzajemnych kontaktów bilateralnych wizyta szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego w tym kraju. Szef SG WP spotkał
się z najwyższym rangą dowódcą armii pakistańskiej – przewodniczącym Połączonych Sztabów, gen. Tariqiem Majidem, oraz z ministrem obrony narodowej
Chandry Hamadem Mukhtarem. W czasie spotkań dyskutowano na temat perspektyw dalszej dwustronnej współpracy wojskowej, walki z globalnym terroryzmem
oraz sytuacji na pograniczu pakistańsko-afgańskim z uwzględnieniem kontekstu
246
Kalendarium
współpracy z siłami ISAF (International Security Assistance Force) w Afganistanie. Z Pakistanu gen. Gągor udał się do Afganistanu.
5–8.03.2009
Na zaproszenie gen. Franciszka Gągora z pierwszą oficjalną wizytą w Polsce przebywał szef Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Mongolii, gen. Tsevegsuren Togoo.
Podczas spotkania szefów sztabu obu państw strona polska przedstawiła zaangażowanie Sił Zbrojnych RP w operacjach realizowanych w ramach NATO, Unii Europejskiej oraz pod auspicjami Organizacji Narodów Zjednoczonych. Szczególną
uwagę zwrócono na operację ISAF w Afganistanie. Gen. Togoo wyraził duże zainteresowanie wymianą doświadczeń w zakresie transformacji, jak również wspólnego szkolenia żołnierzy.
24–26.04.2009
Z oficjalną wizytą w Polsce przebywała prezydent Republiki Indii Pratibha Devisingh Patil, która spotkała się z prezydentem Lechem Kaczyńskim, premierem
Donaldem Tuskiem, a także marszałkiem Sejmu Bronisławem Komorowskim. Tematyka rozmów dotyczyła stosunków dwustronnych, bezpieczeństwa międzynarodowego, szczególnie w kontekście sytuacji w Afganistanie i Pakistanie, a także możliwości dalszego rozwoju współpracy parlamentarnej oraz gospodarczej,
z uwzględnieniem współpracy w dziedzinie przemysłu zbrojeniowego i cukrowniczego. Prezydenci Polski i Indii podpisali dwie umowy: o współpracy w zakresie turystyki oraz o współpracy w zakresie zdrowia i medycyny. Prezydent Pratibha Devisingh Patil wraz z grupą przedstawicieli biznesu indyjskiego wzięła udział
w Polsko-Indyjskim Forum Gospodarczym.
25–26.05.2009
Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski przebywał w Wietnamie
w związku z odbywającym się w Hanoi IX Spotkaniem Ministrów Spraw Zagranicznych ASEM (Asia–Europe Meeting). Głównym celem spotkania był przegląd
dotychczasowej współpracy krajów Unii Europejskiej i Azji oraz jej zacieśnienie,
m.in. w kwestiach bezpieczeństwa międzynarodowego, przeciwdziałania zmianom klimatycznym i skutkom światowego kryzysu gospodarczo-finansowego. Przy
okazji spotkania ASEM minister Radosław Sikorski odbył rozmowy bilateralne
z wicepermierem i ministrem spraw zagranicznych SRW Phamem Gia Khiemem
oraz został przyjęty przez premiera Nguyena Tan Dunga. Głównym tematem rozmów była polsko-wietnamska współpraca gospodarcza i działania zmierzające do
zwiększenia polskiego eksportu do Wietnamu. Ponadto minister R. Sikorski odbył
spotkania dwustronne z szefami dyplomacji: ChRL – Yangiem Jiechi, Indonezji
Kalendarium
247
– Hassanem Wirajudą, Republiki Korei – Yu Myung-hwanem oraz sekretarzem
ds. zagranicznych Islamskiej Republiki Pakistanu Salmanem Bashirem. Minister R. Sikorski wziął też udział w Spotkaniu Ministrów SZ państw Grupy Wyszehradzkiej i Japonii.
7–8.07.2009
Z wizytą oficjalną w Polsce przebywał prezydent Republiki Korei Lee Myung-bak, który przeprowadził rozmowy z prezydentem Lechem Kaczyńskim oraz premierem Donaldem Tuskiem. Rozmowy dotyczyły przede wszystkim relacji politycznych i gospodarczych między obu krajami, inwestycji koreańskich w Polsce
oraz możliwości zacieśniania współpracy wojskowo-technicznej. Wizyta prezydenta Lee Myung-baka wpisała się w obchody 20. rocznicy nawiązania stosunków dyplomatycznych między Polską a Republiką Korei. Wziął on także udział
w inauguracji Koreańsko-Polskiego Forum Gospodarczego.
26–27.07.2009
XIV Dalajlama przebywał w Warszawie, gdzie podczas spotkania z prezydent
stolicy Hanną Gronkiewicz-Waltz odebrał tytuł honorowego obywatela miasta,
odwiedził Muzeum Powstania Warszawskiego oraz wygłosił wykład na Uniwersytecie Warszawskim.
7.10.2009
Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski spotkał się z przebywającym
z wizytą roboczą w Polsce szefem dyplomacji Australii Stephenem Smithem. Ministrowie omówili m.in. kwestie bilateralne oraz najważniejsze sprawy z zakresu
problematyki międzynarodowej, ze szczególnym uwzględnieniem sytuacji w Afganistanie. W toku wizyty podpisana została dwustronna umowa o zabezpieczeniu społecznym.
16.11.2009
Przebywający w Polsce w ramach obchodów 20. rocznicy ustanowienia stosunków dyplomatycznych między Polską i Republiką Korei Specjalny Wysłannik
Prezydenta Korei, członek Zgromadzenia Narodowego, Chang Yoon Seok, został
przyjęty na specjalnej uroczystości przez ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego, a także wziął udział w ceremonii przekazania listów gratulacyjnych w Pałacu Prezydenckim.
Oprac. Małgorzata Ławacz
Azja-Pacyfik 2009, nr 12
ARTYKUŁY RECENZYJNE
Małgorzata Pietrasiak
WSPÓŁCZESNY WIETNAM
Modernity and Re-enchantment. Religion in Postrevolutionary Vietnam, ed. by Philip Taylor, Institute of Southeast Asian Studies, Singapore 2007,
ss. 491; Vietnam’ New Order. International Perspectives on the State and Reform in Vietnam, ed.
by Stephanie Balme and Mark Sidel, The CERI Series in International Relations and Political Economy, Palgrave Macmillan 2007, ss. 262; Mark Sidel,
Law and Society in Vietnam. The Transition from
Socialism in Contemporary Perspective, Cambridge Studies in Law and Society, Cambridge
University Press 2008, ss. 256.
Wietnam realizuje politykę reform od ponad 20 lat. Wietnamska „pierestrojka” – doi moi – ogłoszona w czasie VI Zjazdu Komunistycznej Partii Wietnamu
w 1986 r., dotyczy niemal wszystkich dziedzin życia społecznego i gospodarczego.
Zmianom tym w mniejszym stopniu poddaje się system polityczny, w którym nadal
rolę hegemona pełni Komunistyczna Partia Wietnamu. Mimo wewnętrznych dyskusji co do tempa i zakresu zmian dla polityki doi moi nie ma alternatywy. Przynosi ona pozytywne efekty, zatem legitymizuje władzę i odbiera, w pewnym sensie,
argumenty przeciwnikom wietnamskiego socjalizmu. Wietnamczycy skorzystali
z prawnych możliwości uruchomienia własnej przedsiębiorczości, wzrost gospodarczy systematycznie sięga rocznie 7–9%, zmniejsza się sfera ubóstwa. Wietnam
Małgorzata Pietrasiak
249
jest państwem aktywnym na arenie międzynarodowej, przystosowuje się i korzysta z procesów globalizacyjnych. Od 1995 r. jest członkiem ASEAN, od 1996 r.
bierze udział w szczytach ASEM, jest członkiem APEC, uczestniczy w inicjatywie
East Asia Summit1. 13 lipca 2000 r., po czterech latach negocjacji, Wietnam podpisał porozumienie handlowe ze Stanami Zjednoczonymi. Aktywizacja współpracy amerykańsko-wietnamskiej pozwoliła zrealizować strategiczny cel polityki zagranicznej Wietnamu, jakim było przystąpienie do Światowej Organizacji Handlu
(WTO – 2007 r.). Procesy zachodzące w Wietnamie są coraz częściej analizowane i opisywane przez naukowców zarówno w aspekcie jego polityki wewnętrznej,
jak i polityki międzynarodowej, głównie regionalnej. Poniżej przedstawię recenzje
trzech książek odnoszących się do różnorodnych zjawisk zachodzących we współczesnym Wietnamie. Cechą znamienną każdej z nich jest to, że zostały napisane
przez wybitnych znawców problematyki wietnamskiej w ośrodkach specjalizujących się w badaniach azjatyckich, zatem są one godne polecenia jako baza źródłowa badań i przemyśleń naukowych.
Pierwsza z nich: Modernity and Re-enchantment. Religion in Post-revolutionary Vietnam jest pracą zbiorową, na którą składa się 12 artykułów poświęconych
różnym aspektom sytuacji wyznaniowej, wierzeń, tradycji i religii współczesnego Wietnamu. Philips Taylor, redaktor naukowy tomu, jest autorem wielu publikacji na temat społeczeństwa wietnamskiego, mniejszości narodowych, sytuacji
grup wyznaniowych i religii w Wietnamie. Tom rozpoczyna jego artykuł, w którym nakreśla ogólne tło problemu, sygnalizuje niektóre zagadnienia szerzej omawiane w następnych częściach pracy. Taylor zwraca uwagę na odrodzenie religijne w modernizującym się Wietnamie. O większej otwartości na świat zewnętrzny
świadczy powrót do kraju wielu dawnych działaczy opozycyjnych. Na przykład
w 2005 r., po 39 latach pobytu za granicą, do Wietnamu wrócił buddyjski mnich
Thich Nhat Hanh2. Pagody, kościoły katolickie i muzułmańskie meczety są pełne
wiernych. Autor jednocześnie podkreśla, że mimo tych widocznych postępów jeśli chodzi o wolność religijną nadal pewne sfery działalności organizacji wyznaniowych, zwłaszcza te uznawane za polityczną czy polityczno-społeczną, są zakazane. Philip Taylor wspomina np. działalność Kościoła ewangelickiego wśród
mniejszości narodowych czy też Hoi Phat Giao Thong Nhat Viet Nam (Zjednoczony Kościół Buddyjski Wietnamu). W książce są wymienione przykłady represji oraz niedostatki prawa wewnętrznego, które sprawiają, że niektóre organizacje
broniące praw człowieka krytykują Wietnam i zachęcają do zmian. Autor odwołuOdbywające się od 2005 r. posiedzenia szefów rządów/państw ASEAN, ChRL, Japonii, Indii,
Korei Południowej, Australii i Nowej Zelandii. IV Szczyt odbył się 25.10.2009 r. Redakcja.
2
Złożył on wizytę w Wietnamie w 2005 i 2007 r.; na stałe mieszka na południu Francji, w założonym przezeń w 1982 r. Plum Village Buddhist Center. Redakcja.
1
250
Współczesny Wietnam
je się tutaj dodatkowo do historii wietnamskiego komunizmu i zwraca uwagę, że
dla ideologii komunizmu religie i religijność były nieprzystawalne.
W części pracy dotyczącej genezy pojawiania się poszczególnych religii i przystosowywania się ich do tradycji wietnamskich Taylor zwraca uwagę na wpływ
azjatyckich systemów filozoficznych: buddyzmu, taoizmu, a zwłaszcza konfucjanizmu. Inne aspekty funkcjonowania grup wyznaniowych, które są omawiane
w tekście to: problem modernizmu religijnego w XX w. i pojawienie się sekt synkretycznych: Hoa Hao i Cao Dai oraz odnowy buddyzmu jak też finansowania religii w różnych okresach historycznych. Taylor wprowadza do tematu odrodzenia
różnych wierzeń lokalnych i tradycji duchowych.
W kolejnym artykule Kate Jellema wyjaśnia specyfikę nacjonalizmu wietnamskiego przez pryzmat religii i odrodzenia religijnego. W książce znajduje się kilka
esejów pokazujących obyczajowość Wietnamczyków i obrzędy, rytuały nawiązujące
do dawnych tradycji wietnamskich, które jednocześnie odżywają w nowej rzeczywistości, rolę wróżek i wróżów, mediów, których rola w życiu codziennym rośnie.
Najbardziej rozpowszechnioną religią w Wietnamie jest buddyzm. Historii
i współczesnej sytuacji tej religii poświęcono najwięcej miejsca w książce. Są to
artykuły: Elise Anne DeVido, „Buddhism for This World”: The Buddhist Revival in Vietnam, 1920–1951, and Its Legacy, Johna Chapmana, The 2005 Piligrime
and Return of Exiled Zen Master Thich Nhat Hanh, Alexandra Soucy, Nationalism, Gobalization and the Re-establish of the Truc Lam Thien Buddhist Sect in
Northern Vietnam. Jeden z artykułów (Jacob Ramsay, Miracles and Myths: Vietnam Seen through Its Catolic History) charakteryzuje wietnamski Kościół katolicki,
jego ewolucję i specyfikę. Ostatni tekst: Andrew Wells-Danga pt. Strangers on the
Road: Foreign Religious Organizations and Development in Vietnam opisuje rolę
i prawne możliwości działania organizacji pozarządowych o charakterze religijnym. Wniosek, który wysnuł autor po analizie stanu prawnego i praktyki funkcjonowania grup i organizacji wyznaniowych, jest taki, że aktywność ich rośnie,
ocieplają się np. relacje między Watykanem a wietnamskim Kościołem katolickim,
mogą działać zagraniczne organizacje o charakterze wyznaniowym. Pojawiają się
również zdania krytyczne co do trybu nadzoru państwa nad tymi organizacjami.
Publikację uzupełniają: bogata bibliografia, ilustracje, ankiety itp. Książka zatem
w sposób wszechstronny i obiektywny opisuje sytuację religii w Wietnamie, wskazując przy tym na istniejące problemy. Zaletą jest jej aktualność i obiektywizm.
Kolejna książka: Vietnam’ New Order. International Perspectives on the State
and Reform in Vietnam jest rezultatem dwóch konferencji międzynarodowych
poświęconych współczesnemu Wietnamowi. Konferencje zostały zorganizowane przez grupę badawczą zajmującą się współczesnymi problemami Wietnamu,
działającą w ramach Centrum Studiów i Badań Międzynarodowych (CERI) Insty-
Małgorzata Pietrasiak
251
tutu Nauk Politycznych w Paryżu. Wspomniane konferencje umożliwiły spotkanie i wymianę poglądów uczonych z Danii, Finlandii, Rosji, Singapuru, Szwecji,
Australii i Wietnamu. Redaktorzy naukowi tomu zajmują się problemami państw
Azji Wschodniej, przy czym dr Stephanie Balme jest politologiem specjalizującym
się w prawie chińskim, natomiast profesor prawa Mark Sidel z Uniwersytetu Iowa
zajmuje się przemianami w Wietnamie, aspektami prawnymi tych przemian oraz
ich porównaniem z prawem chińskim. Tom otwiera artykuł Leslie Holmsa z Uniwersytetu w Melbourne pt. Vietnam in a Comparative Communist and Postcommunism Perspective, który wprowadza do zagadnień związanych z kluczowymi
pięcioma dziedzinami wietnamskich reform, przedstawia cel reform oraz polityki regionalnej Wietnamu. Holmes opisuje trudny dla Wietnamu, całkowicie uzależnionego od zewnętrznej pomocy, okres załamania systemu komunistycznego
i zastosowaną przez to państwo strategię wyjścia z kryzysu. Jednocześnie zwraca
uwagę, że mimo nasuwających się dość oczywistych porównań z chińskim systemem politycznym komunistyczne władze wietnamskie zastosowały własne metody jego legitymizacji. Nie było to proste przeniesienie wzorców chińskich.
W części pierwszej znalazło się sześć esejów poświęconych stosunkom międzynarodowym i regionalnej integracji. Pierwszy z nich, artykuł Carla Thayera,
odnosi się do dyskusji nad integracją regionalną i rolą w niej Wietnamu. Thayer skupia się na wyjaśnieniu procesu zaangażowania się tego państwa w rozwój
ASEAN oraz strefy wolnego handlu AFTA. Profesor Thayer konkluduje, że Wietnam dobrze wykorzystał proces integracji regionalnej oraz politykę otwarcia dla
umocnienia państwa.
Również tematowi integracji regionalnej jest poświęcony kolejny artykuł, uczonego wietnamskiego Nguyen Vu Tunga pt. Testing the Institutionalist Approach:
Cooperation between Vietnam and ASEAN. Autor analizuje jako studium przypadku współpracę Wietnamu z ASEAN, jej szczegółowe etapy, rozwój instytucji
wietnamskich oraz, służącej modernizacji państwa, polityki zagranicznej. Profesor Tung uważa jednak, że Wietnam musi zrobić duży wysiłek organizacyjny, aby
lepiej wykorzystywać gospodarczo współpracę międzynarodową.
Kolejny artykuł zatytuowany Vietnam’s Border Disputes – Assessing the Impact on Its Regional Integration, autorstwa Ramseya Amera z Uniwersytetu Umea
w Szwecji oraz Nguyena Hong Thao z Uniwersytetu w Hanoi opisuje konflikty
graniczne, zarówno te związane z granicami morskimi, jak i lądowymi, oraz prowadzone rozmowy w celu uregulowania sporów.
Władimir Mazyrin z Uniwersytetu Moskiewskiego analizuje drogę Wietnamu
związaną z akcesją do WTO, warunki, jakie musiał spełnić, problemy z przystosowaniem poszczególnych dziedzin gospodarki do nowych liberalnych zasad oraz
potencjalne korzyści z wejścia do WTO.
252
Współczesny Wietnam
W kolejnych rozdziałach omawianej części profesor Hien Do wyjaśnia strategię bezpieczeństwa narodowego Wietnamu w nowych warunkach międzynarodowych, a Eero Palmujoki z Uniwersytetu w Tampere w Finlandii koncentruje się na
ideologicznych przesłankach zmian oraz sposobie komunikowania się władz partii komunistycznej i państwa ze społeczeństwem w okresie nowej strategii otwarcia się Wietnamu na procesy globalizacyjne.
W drugiej części książki zostały zamieszczone artykuły, które odnoszą się do
zmian prawnych i instytucjonalnych w Wietnamie. Jest ich również sześć. Rozdział Johna Gillespie z Uniwersytetu Monash w Australii Understanding Legality
in Vietnam wyjaśnia proces tworzenia prawa i odnosi się również do wietnamskiej
tradycji adaptacji nowych idei. Hasło „państwa prawa”, wylansowane w czasie VII
Zjazdu Komunistycznej Partii Wietnamu (KPW), jest rozumiane jako klucz do politycznych zmian okresu przebudowy, zwanego po wietnamsku doi moi. Proces dostosowania prawa do nowych celów rozwojowych opisuje Nguyen Hung Quang
w artykule Lawyers and Prosecutors under Legal Reform in Vietnam: The Problem of Equality. Autor wyjaśnia, że reforma prawa rozpoczęła się w 1986 r. wraz
z początkiem procesu modernizacji doi moi, ale przyspieszenia nabrała w 2002 r.,
po rezolucji KPW nr 8. Nguyen Hung Quang uważa, że rola prawników i prawa
w Wietnamie zdecydowanie powinna rosnąć. Idea „porządku społecznego”, która jest bliska socjalistycznej koncepcji państwa, nie powinna wykluczać roli prawa i porządku prawnego. Wreszcie tytułowy problem nierównej roli prokuratora
i prawnika powinien być rozstrzygnięty w nowej ustawie, tak aby to prawnicy stali na straży państwa prawa i porządku prawnego.
W rozdziale dziesiątym Penelope Nicholson opisuje zależności między partią
komunistyczną a państwem i prawem. Formalną strukturę tej zależności przedstawia w diagramie. W konkluzji autorka wyjaśnia, że 60 lat systemu jednopartyjnego sprawiło, że zależności między władzą partyjną a władzą sądowniczą są duże,
a partia kontrolowała tworzenie i egzekwowanie prawa. Niemniej jednak sądy dzisiejsze zmieniły się. Autorka pokazuje, że obecnie to Najwyższy Sąd Ludowy jest
ciałem kontrolującym pracę sądów, a sądy przejęły sfery do tej pory zarezerwowane dla aparatu partyjnego, w tym inicjatywę rozwiązań prawnych. Uważa że
utrzymuje się nadal kontrola polityczna, ale są stworzone odpowiednie warunki,
aby te negatywne elementy zmieniać.
Rozdział jedenasty tej części książki poświęcony jest reprezentatywności wietnamskiego Zgromadzenia Narodowego. Mathieu Salomon uważa, że Zgromadzenie Narodowe staje się ciałem coraz bardziej profesjonalnym, a powodzenie modernizacji państwa należy wiązać z jego efektywnością, chociaż, jak dostrzega
autor, istnieje problem reprezentatywności, który wiąże się ze sposobem wyłaniania kandydatów na posłów.
Małgorzata Pietrasiak
253
W artykule Davida Koha z Instytutu Studiów Azji Południowo-Wschodniej
z Singapuru, poświęconym systemowi prawa, tradycji etycznej oraz legitymizacji
politycznej w Wietnamie, zwraca się uwagę na fakt, że system jednopartyjny nie
jest sprzeczny z procesem globalizacji, wręcz przeciwnie, budowa społeczeństwa
dostatniego może wzmocnić partię komunistyczną i w ten sposób ją legitymizować.
Ostatni artykuł, autorstwa Karin Buchmann z Uniwersytetu Roskilde w Danii,
poświęcony jest reformie administracyjnej w Wietnamie, etapom jej wprowadzania,
znaczeniu reformy dla procesu przemian oraz problemom, które należy pokonać:
brak transparentności, korupcja czy brak profesjonalizmu służb administracyjnych.
Książka jest bardzo wartościową publikacją. Autorami zamieszczonych w niej
artykułów są najlepsi specjaliści zajmujący się problematyką wietnamską, posiadający znaczący dorobek naukowy. Wiele w niej porównań z reformami chińskimi. Poszczególne eseje uzupełniają się i jednocześnie możemy znaleźć w nich polemiczne sformułowania. Książka opatrzona jest tabelami, wykresami i danymi
statystycznymi, zawiera również bogatą literaturę przedmiotu.
Ostatnia z omawianych publikacji pt. Law and Society in Vietnam. The Transition from Socialism in Contemporary Perspective poświęcona jest procesowi dostosowania prawa do wymogów modernizującego się Wietnamu, nowych założeń
polityki społecznej i gospodarczej w tym państwie, jak również procesów globalizacyjnych. Omówione są bardziej szczegółowe zagadnienia systemu prawnego, takie jak: adwokatura, prawa społeczne, możliwości działania organizacji non profit
i sponsorów, prawo prasowe i inne. Autor, wspomniany już Mark Sidel, analizuje
poszczególne zagadnienia w ośmiu rozdziałach, a uzupełnia je bogatą bibliografią
oraz indeksem pojęć i nazwisk. W książce umieszczone są tabele z danymi statystycznymi. Jedna z nich dotyczy liczby pracowników w państwach socjalistycznych: ZSRR, NRD oraz Czechosłowacji i Bułgarii. Szkoda, że wśród nich nie ma
Polski, która również bardzo aktywnie uczestniczyła w rozwiązywaniu problemów
politycznych i społecznych Demokratycznej Republiki Wietnamu.
Mark Sidel podkreśla, że reformy określane jako przebudowa – doi moi – wymagają permanentnego dostosowywania prawa do nowych wymogów. Proces ten
często porównuje z rzeczywistością chińską. Cechą charakterystyczną obu krajów
jest dominacja partii komunistycznej w systemie politycznym. Autor odwołuje się
w swojej analizie do modelu funkcjonowania partii komunistycznej w państwach
bloku wschodniego w okresie zimnowojennym. Podkreśla, że ten paradygmat został zaakceptowany przez społeczeństwo wietnamskie w latach walki 1954–1975,
ale były próby zmian prawa jeszcze w okresie zimnowojennym. Mark Sidel wspomina np. grupę studyjną to luat hoc, która działała w Komitecie Nauk Państwowych w Hanoi. Wśród rekomendacji tej grupy znalazły się postulaty wzmacniające znaczenie prawa i unowocześniające prawo. Wówczas i obecnie zderzały się
254
Współczesny Wietnam
poglądy na system prawny intelektualistów wietnamskich i działaczy partyjnych.
Uczeni i intelektualiści wietnamscy spoza frontu Vietminh, skupiającego wszystkie siły polityczne i KPW, tacy jak: Vu Dinh Hoe, Tran Cong Tuong, Nguyen Huu
Dang, Nguyen Manh Tuong czy Vu Dinh Hoe działali w niekorzystnych warunkach politycznych, byli krytykowani, ale można uznać, że ich działalność wpłynęła na rozwój współczesnego prawodawstwa Wietnamu.
Główny watek analizy toczy się wokół problemów: zmian zasad konstytucyjnych na przestrzeni dziejów, wzmocnienia konstytucji i prawodawstwa gospodarczego, nierówności społecznych oraz takiego skonstruowania prawa, które służyłoby najlepiej przyspieszeniu gospodarczemu. Pokazana jest debata na temat ochrony
miejsc pracy, w której uczestniczy KPW. Autor przytacza w książce wiele innych
problemów współczesnego Wietnamu. Szeroki kontekst tych zagadnień, ugruntowana wiedza i własne przemyślenia są zaletą książki.
Azja-Pacyfik 2009, nr 12
ARTYKUŁY RECENZYJNE
Marta Kosmala-Kozłowska
AZJA WSCHODNIA OCZAMI MŁODYCH BADACZY
Współczesny Daleki Wschód w stosunkach międzynarodowych – rywalizacja i mocarstwowość,
pod redakcją Degefe Kebede Gemechu, Instytut
Nauk Politycznych Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego, Olsztyn 2008, s. 540.
Przyznając rację autorom traktującym pojęcie „Daleki Wschód” jako często
nadużywane w literaturze naukowej i zazwyczaj nieścisłe1, sądzę, że pojawienie
się go w tytule tejże książki może być uzasadnione. Chociaż zakres podmiotowy
publikacji obejmuje głównie kraje Azji Wschodniej, to jednak mowa jest również
o niektórych ważnych „graczach” Azji Południowej (chodzi głównie o Indie, jako
trzecie obok Chin i Japonii najważniejsze mocarstwo regionalne), wpisującej się
według niektórych źródeł2 w zakres pojęcia „Dalekiego Wschodu”, nazywanego
przez Chińczyków yuǎn dōng 遠東3.
Niekwestionowanym centrum wywodu większości artykułów są Chiny, jako najważniejsze mocarstwo regionalne i wschodząca potęga światowa – również w wymiarze militarnym. Autorzy prezentują polityczno-gospodarcze relacje Państwa Środka
1
Patrz: recenzja tejże książki autorstwa Grzegorza Wrońskiego, „Stosunki Międzynarodowe”
2009, nr 1–2, t. 39, s. 323–327.
2
„Far Eastern Economic Review” publikuje teksty dotyczące takich państw Azji Południowej,
jak m.in. Indie i Pakistan.
3
Termin „Daleki Wschód” wszedł do europejskiego dyskursu geopolitycznego w XIX w., określając obszar znajdujący się najdalej na wschód od Europy, z kolei starożytni Chińczycy dla określenia
krajów Zachodu używali pojęcia tàixī 泰西, czyli wszystko to, co znajduje się dalej na zachód niż Indie.
256
Azja Wschodnia oczami młodych badaczy
z kluczowymi partnerami Azji Wschodniej oraz Indiami, z najważniejszymi aktorami
zachodniej hemisfery (USA, UE) oraz kontynentem afrykańskim. W moim odczuciu
publikację można by uzupełnić tekstem poświęconym stricte współczesnym aspiracjom regionalnym Japonii (tym bardziej iż w osobnym artykule omówiono regionalną politykę Indii) oraz roli ASEAN w kształtowaniu sfery bezpieczeństwa w Azji
Wschodniej. Zabrakło mi też artykułu poświęconego chińskiemu „cudowi gospodarczemu” jako najważniejszemu czynnikowi rosnącej potęgi chińskiego „smoka”.
Niewątpliwym walorem tej publikacji jest wkład merytoryczny i doświadczenie analityczne profesora Jan Rowińskiego, pod którego kierunkiem naukowym
powstała większość znajdujących się w omawianym tomie tekstów. Publikacji patronowali też i wspierali ją swoim autorytetem profesorowie: Stanisław Parzymies,
Leonard Łukaszuk oraz Arkadiusz Żukowski.
Cechą charakterystyczną publikacji jest grono młodych autorów. Do omawianych problemów podchodzą oni z uwagą i dbałością o szczegóły, jednak niekiedy
widoczne są ich niedociągnięcia warsztatowe – potknięcia stylistyczno-językowe,
powtórzenia oraz uproszczenia zakłócające tok wywodu. Stąd przynajmniej część
artykułów czytelnik może odebrać jako nierówne pod względem analitycznym, co
nie umniejsza jednak faktograficznej wartości tej książki.
Swoistym wprowadzeniem do dalszych rozważań jest tekst Pawła Sokali pt.
Strategia regionalna Chińskiej Republiki Ludowej, w którym autor przedstawia
nowe wytyczne polityki zagranicznej Pekinu, ukierunkowane na budowanie chińskiej mocarstwowości w regionie i na świecie. Autor pisze o krystalizujących się
założeniach nowej strategii dyplomacji ChRL, która wykorzystuje taktykę akcentowania pozamilitarnych narzędzi polityki zagranicznej i kompleksowe podejście
do problematyki bezpieczeństwa w sferach politycznej, wojskowej, ekonomicznej
i kulturalnej. Priorytetem Pekinu ma być kształtowanie pozytywnego wizerunku
ChRL jako aktywnego i odpowiedzialnego aktora stosunków międzynarodowych,
który dąży do zastąpienia funkcjonującego w społeczności międzynarodowej pojęcia „chińskiego zagrożenia” nowym – „pokojowego wzrostu” Chin. Autor w klarowny sposób przedstawia, w jaki sposób ukształtowała się współczesna „dyplomatyczna ofensywa wdzięku” wobec najbliższych sąsiadów, czyli działanie w myśl
hasła mulin, anlin, fulin, co oznacza: „Bądź dla swojego sąsiada przyjacielem,
niech czuje się bezpieczny i niech bogaci się dzięki tobie”. W wymiarze globalnym mowa jest o chińskich nadziejach na koniec amerykańskiej hegemonii oraz
cierpliwości Chińczyków w dążeniu do zajęcia „należnego im miejsca” w nowym
układzie sił4. Niewątpliwą wartością tekstu jest prezentacja trendów chińskich badań potęgometrycznych – zonghe guoli (comprehensive national power – CNP).
Według prof. Jana Rowińskiego wiele zależy od tego, czy decyzje chińskiego kierownictwa
będą zmierzały do tego, by Chiny były „równym wśród równych czy równiejszym (realizacja idei
4
Marta Kosmala-Kozłowska
257
Kwestię budowania pozytywnych relacji z najbliższymi sąsiadami Państwa
Środka kontynuuje Anna Kuflikowska w tekście pt. Nowa polityka przygraniczna
ChRL. Autorka przejrzyście prezentuje rozwój założeń tego sektora chińskiej dyplomacji. Syntetycznie przedstawia taktykę Pekinu wobec graniczących z ChRL
sąsiadów (tzw. pierwszego kręgu chińskiej polityki zagranicznej) oraz państw regionu Azji i Pacyfiku terytorialnie bliskich chińskim granicom (tzw. drugi krąg).
Z lektury tekstu wynika, iż owa „polityka dobrosąsiedzka” kreuje otoczenie regionalne sprzyjające chińskiemu rozwojowi gospodarczemu. W wymiarze bezpieczeństwa narodowego autorka wyróżnia dwa priorytety tzw. peryferyjnej polityki
bezpieczeństwa. Pierwszy z nich (pozytywny) to rozstrzyganie sporów granicznych na drodze konsultacji i negocjacji, zaś drugi (negatywny) to zapobieganie
sojuszom sąsiadów z wrogimi wobec Chin potęgami. Na uwagę zasługuje, moim
zdaniem, wzmianka na temat podjętych przez Pekin na początku XXI w. programów rozwoju przygranicza, mających na celu poprawę jakości życia zamieszkujących je mniejszości etnicznych.
W jaki sposób zmienił się system społeczno-polityczny Hongkongu w ciągu
dekady, zastanawia się Jarosław Błaszczak w tekście pt. Dziesięć lat po powrocie Hongkongu do macierzy (1997–2007). We wstępie autor stawia pytanie: czy
brytyjsko-chińska obietnica z 1997 r. ochrony praw obywatelskich i politycznych
z czasów brytyjskiego protektoratu została zrealizowana? Znajdująca się w konkluzji odpowiedź, że Hongkong nie stracił nic ze swoich swobód, pomimo prób
ograniczenia przywilejów obywateli na mocy art. 23 prawa podstawowego5, wydaje się zbyt dużym uproszczeniem. Na szczęście autor dodaje, iż Hongkong nigdy
nie był demokracją liberalną w znaczeniu zachodnim, zaś wprowadzone przez brytyjską administrację ograniczone reformy nie gwarantowały w pełni demokratycznej legitymizacji władzy. Moim zdaniem, analizując scenariusze ewolucji systemu
politycznego Hongkongu, należy pamiętać, że będąc integralną częścią Chin, ów
Specjalny Region Administracyjny podlegał będzie wpływom i naciskom z kontynentu, zwłaszcza w przypadku legislacji chroniącej stabilność społeczną oraz
niepodzielność terytorium ChRL, a więc w kategorii praw obywatelskich i politycznych. Może więc warto zapytać inaczej: w jakim kierunku system polityczny
Hongkongu ewoluuje, będąc integralną częścią Chin? Wydaje się, że najprawdopodobniejszym scenariuszem na następnych kilkadziesiąt lat jest stopniowe zbliżanie się do siebie systemów Hongkongu i ChRL w toku postępującej społecznopax sinica)”, Patrz: Jan Rowiński, Chiny wobec wydarzeń 11 września 2001 r. – wyzwania, zagrożenia
i opcje, [w:] Karin Tomala, Krzysztof Gawlikowski (red.), Chiny – rozwój społeczeństwa i państwa
na przełomie XX i XXI wieku, Wydawnictwo TRIO, Warszawa 2002.
5
Poświęcony szeroko rozumianemu szpiegostwu i zdradzie stanu.
258
Azja Wschodnia oczami młodych badaczy
-polityczej transformacji Chin jako całości. A czy będzie to proces demokratyzacji
i jaki przyjmie kształt, to już przedmiot do dalszych rozważań.
Problemem równoważenia rozwoju gospodarczego między bogatymi i biednymi regionami ChRL w kontekście rozwoju kontaktów gospodarczych w kierunku zachodnim zajął się Piotr Trzaskowski w tekście pt. Chińska strategia powrotu
do Azji Centralnej – Jedwabny szlak XXI wieku. Autor przedstawia chińską strategię „wielkiego otwarcia zachodnich regionów”, których dynamiczny rozwój zależy w dużej mierze od dostępu do mórz oraz rynków zewnętrznych. Nie sprzyja
temu, zdaniem autora, znikoma jeszcze liczba chińskich dróg, kolei i rurociągów.
Stąd kluczowym zadaniem ChRL jest dziś rozwój infrastruktury transportowej.
Może to mieć istotne znaczenie dla zacieśnienia współpracy gospodarczej Pekinu tak z Azją Centralną, jak i w dalszej kolejności z Bliskim Wschodem i Europą.
W sferze bezpieczeństwa autor specjalną uwagę poświęca największej i najdalej
wysuniętej na zachód z chińskich prowincji autonomicznych – Xinjiangowi. Dynamiczny rozwój gospodarczy tego regionu oraz budowa przecinających go połączeń transportowych z Azją Centralną mają m.in. służyć pohamowaniu tego, co
władze ChRL określają mianem nasilenia tendencji separatystycznych ujgurskiej
mniejszości. Ponadto Xinjiang mógłby służyć jako „okno na świat” zachodnich
Chin i zapewnić ChRL pozycję „silnego gracza” w tym ważnym pod względem
bezpieczeństwa energetycznego regionie. O dojrzałości wywodu świadczy wyraźne rozdzielenie przez autora sfery chińskich planów i aspiracji od realnych możliwości ich realizacji w warunkach obecnego status quo – wyraźnej dominacji Rosji w dziedzinie połączeń transportowych z Azją Centralną.
Kwestię rozbudowy chińskiej potęgi militarnej przeanalizował Paweł Adamiec
w tekście pt. Modernizacja sił zbrojnych ChRL. Autor przedstawia Chiny jako jedynego aktora stosunków międzynarodowych, który w przyszłości mógłby zrównoważyć globalną dominację wojskową USA. Wychodzi on z założenia, iż siły
zbrojne i twardy wymiar bezpieczeństwa państw wciąż mają istotne znaczenie,
obok innych wyznaczników potęgi stanowiących o soft power. W tym kontekście
szczegółowo opisuje on kolejne obszary przedmiotowe modernizacji chińskiej armii oraz kluczowe zmiany założeń strategicznych Pekinu, które mają na celu unowocześnienie i dostosowanie chińskich sił zbrojnych do charakteru współczesnych
zagrożeń i nowej sytuacji strategicznej na świecie. Na koniec autor słusznie zauważa, że główną przeszkodą dla osiągnięcia przez Chiny nowoczesnej mocarstwowości militarnej są: wciąż zaniżony – zwłaszcza w porównaniu z amerykańskim –
budżet wojskowy oraz ograniczony transfer nowoczesnych technologii z Zachodu.
Tekst kończy ciekawa refleksja dotycząca zjawiska chińskich zbrojeń, widzianego nie jako zagrożenie konfrontacją zbrojną Chin z Zachodem, lecz szansa osiągnięcia przez Pekin pozycji „policjanta” dbającego o regionalne bezpieczeństwo.
Marta Kosmala-Kozłowska
259
Na temat rosnącego znaczenia kontynentu afrykańskiego w ramach polityki
zagranicznej Pekinu pisze redaktor recenzowanej pozycji Degefe Kebede Gemechu w tekście pt. Polityka Chińskiej Republiki Ludowej wobec państw Afryki: strategia pięciu zasad. Autor skupia się na opartej na tzw. pięciu zasadach pokojowej
koegzystencji współczesnej strategii Pekinu wobec często niedemokratycznych,
lecz zasobnych w surowce energetyczne państw Afryki. Politykę tę charakteryzuje
jako konkurencyjną w stosunku do obciążonych przeszłością kolonialną i warunkowanych politycznie relacji Afryka–UE/USA. Według autora chińskim atutem
jest wyłączenie przez Pekin kwestii praw człowieka jako przedmiotu negocjacji
z afrykańskimi partnerami. Owa bezwarunkowość z jednej strony ma czynić chińską ofertę współpracy (tak w zakresie pakietów pomocowych, jak wymiany handlowej) bardziej atrakcyjną, z drugiej zaś przyczyniać się ma do pogorszenia i tak
złej sytuacji w dziedzinie praw człowieka na kontynencie afrykańskim. Podzielam
konkluzję autora, iż w kategoriach etycznych zarówno nastawiony na maksymalizację zysku handel bronią, jak i brak politycznego warunkowania pomocy rozwojowej przez Pekin można ocenić negatywie w kategorii realizacji praw i wolności
mieszkańców Afryki. Uważam jednak, iż obciążanie ChRL odpowiedzialnością za
pogarszanie sytuacji w tej dziedzinie jest przesadą. Tym bardziej jeśli realistycznie ocenimy z jednej strony prodemokratyczną retorykę Zachodu, zaś z drugiej –
podyktowane jego własnym interesem relacje gospodarcze z Afryką. Ponadto tak
jak w przypadku Chin, również w Afryce wciąż jakość życia mieszkańców zależy w dużej mierze od redukcji ubóstwa oraz równoważenia dysproporcji rozwojowych między regionami. I chociaż państwa afrykańskie nie powinny bezrefleksyjnie kopiować ani rozwiązań zachodnich, ani wschodnioazjatyckich, wydaje
się, że w tej dziedzinie także chińskie doświadczenie może posłużyć jako wartościowy materiał do przemyśleń, eksperymentów i poszukiwań rodzimych rozwiązań, jak również modelu rozwojowego najbardziej odpowiadającego afrykańskim
uwarunkowaniom. I w tym sensie może się ono okazać korzystne dla afrykańskich
partnerów6. Jednocześnie zgadzam się z autorem, że poważnym zagrożeniem tak
w dziedzinie bezpieczeństwa, jak i rozwoju byłaby eskalacja rywalizacji o wpływy w Afryce na linii Zachód–Chiny.
Ewa Dryjańska w tekście pt. Główne problemy w stosunkach Chińskiej Republiki Ludowej z Japonią nakreśliła charakter delikatnych relacji politycznych Pekin–Tokio. Autorka skupiła się nie tylko na przedstawieniu historycznych resenPatrz: The World Bank: China’s Success against Poverty: Lessons for Africa?, http://econ.
worldbank.org/WBSITE/EXTERNAL/EXTDEC/EXTRESEARCH/0,,contentMDK:21778188~pa
gePK:64165401~piPK:64165026~theSitePK:469382,00.html (wejście: 17.07.2009). Patrz też: Randall Peerenboom, China Modernizes – Threat for the West or Model for the Rest?, Oxford University Press, New York 2007.
6
260
Azja Wschodnia oczami młodych badaczy
tymentów (kwestia przeprosin za zbrodnie wojenne z czasów II wojny światowej)
i aktualnych kwestii konfliktowych (spory terytorialne wokół archipelagu Senkaku/Diaoyutai czy wytyczenia granic morskich na Morzu Wschodniochińskim)
różniących dwóch kluczowych „graczy” w Azji Wschodniej. Zarysowała również
wpływ mocarstwowych aspiracji ChRL i Japonii na kształt relacji dwustronnych,
które według tezy artykułu będą miały kluczowe znaczenie w kształtowaniu regionalnego układu stosunków międzynarodowych, a być może również w wymiarze
globalnym. Wartością artykułu jest spojrzenie na stosunki Pekin–Tokio z różnych
perspektyw – tak realistycznej, jak i idealistycznej – co umożliwia zaprezentowanie tych dwóch państw jako „rywali i partnerów” jednocześnie.
Jeden z kluczowych problemów na linii Pekin–Tokio rozwinął Michał Wangrat
w tekście pt. Spór Chin i Japonii o Archipelag Senkaku. Autor przedstawił kwestię tego „zamrożonego” sporu terytorialnego jako swego rodzaju „papierka lakmusowego” chińsko-japońskiej relacji. Brak otwartego konfliktu między mocarstwami w tej kwestii oznaczać ma, że dla obydwu stron byłby on zbyt kosztowny
– co dotyczy zresztą wielu innych problemów dwustronnych, które mogłyby zagrozić funkcjonowaniu silnych powiązań gospodarczych między tymi państwami.
O dwóch innych terytoriach spornych, angażujących oprócz Chin grupę krajów
Azji Południowo-Wschodniej, pisze Artur Modzelewski w artykule pt. Spór o archipelagi na Morzu Południowochińskim a bezpieczeństwo Azji Wschodniej. Chodzi o dwa kompleksy wysp, Paracele oraz Spratly, do których oprócz ChRL (oraz
Tajwanu) roszczą sobie prawo Wietnam (w obydwu przypadkach) oraz Filipiny,
Malezja i Brunei (w drugim przypadku). Autor opisuje meandry „wyścigu” o archipelag Spratly, którego kolejne wyspy aktorzy zajmują lub przejmują na drodze
konfliktu zbrojnego i fortyfikują, by wyznaczyć jak najbardziej korzystne warunki eksploatacji szelfu kontynentalnego i wyłącznych stref ekonomicznych. Autor
słusznie podkreśla polityczny i strategiczny wymiar tego sporu – m.in. bezpieczeństwa morskich szlaków handlowych i komunikacyjnych czy bezpieczeństwa energetycznego, żywnościowego i ekologicznego. Zaletą tekstu jest kompleksowy opis
problemu w przystępnej dla czytelnika formie. Przydałyby się jednak mapki z podziałem stref wpływów poszczególnych uczestników sporu. Szkoda też, że autor
korzysta głównie z opracowań polskich autorów7.
7
Szerzej omawiają ten temat: Edward Haliżak, Spór o archipelagi na Morzu Południowochińskim – znaczenie dla międzynarodowego prawa morza i bezpieczeństwa w regionie, [w:] Edward
Haliżak, Roman Kuźniar, Prawo, instytucje i polityka w procesie globalizacji, Wydawnictwo SCHOLAR, Warszawa 2003; Jan Rowiński, Spór o Archipelag Paracelski na Morzu Południowochińskim
pomiędzy Chinami a Wietnamem, [w:] Edward Haliżak i in. (red.), Morze w cywilizacji, kulturze
i stosunkach międzynarodowych, Warszawa–Pieniężno 2006; Piotr Kozłowski, Spór o Spratly, [w:]
Edward Haliżak i in. (red.), Morze w cywilizacji…
Marta Kosmala-Kozłowska
261
O relacji dwóch gigantów Dalekiego Wschodu w kontekście sporów granicznych8 – chińskiego „smoka” i indyjskiego „słonia” – pisze Błażej Wyka w tekście
pt. Od Hindi Chini Bhai Bhai do wojny granicznej: u źródeł konfliktu indyjsko-chińskiego. Na tle problemów dyplomatycznych na linii Pekin–Delhi autor charakteryzuje obydwa mocarstwa, posługując się przykładami odmiennych stylów
rządzenia i systemów wartości. Na uwagę zasługuje opisane przez autora starcie
dwóch osobowości oraz różnych temperamentów: koncyliacyjnego i nastawionego na pokojowe rozwiązania Jawaharlala Nehru oraz bezkompromisowego i prowadzącego real politik Mao Zedonga. Jako teatr wzajemnych relacji posłużył Tybet, który według autora stał się pierwszą poważną „próbą ognia” dla przyjaźni
sąsiadów zabezpieczających swoje strefy wpływów. Kwestię tego współzawodnictwa, tym razem z perspektywy Delhi, kontynuuje Paweł Łysiak w artykule pt.
Indie jako azjatyckie mocarstwo regionalne9.
Piotr Szafraniec w tekście pt. Chińska Republika Ludowa wobec problemu
pokojowego rozwiązania konfliktu kambodżańskiego przedstawił chiński wkład
w przebieg i zakończenie konfliktu w Indochinach w kontekście szerszej polityki zagranicznej Pekinu – zarówno w sferze kształtowania relacji z Waszyngtonem
i Moskwą, jak również odnośnie do chińskich interesów gospodarczych oraz strategicznych w regionie. Ten bardzo szczegółowy, a jednocześnie przejrzysty pod
względem informacyjnym tekst przybliża czytelnikowi sytuację rywalizacji światowych mocarstw w regionie Azji Wschodniej po rozpadzie francuskiego imperium kolonialnego, której Kambodża stała się poligonem.
O ważkim problemie reformy Organizacji Narodów Zjednoczonych odnośnie
do jednego z jej najważniejszych organów, odpowiedzialnego za utrzymanie pokoju i bezpieczeństwa na świecie, pisze Jakub Gawroński w artykule pt. ChRL wobec reformy Rady Bezpieczeństwa ONZ. Autor przedstawia stanowisko oraz politykę Pekinu wobec projektów zmiany liczby członków oraz sposobu podejmowania
decyzji na forum Rady Bezpieczeństwa. W konkluzji autor słusznie podkreśla, że
ze względu na podyktowany często rozbieżnymi interesami światowych mocarstw
(głównie USA oraz ChRL) brak konsensusu, reforma ONZ będzie długotrwałym
i trudnym procesem. W moim odczuciu nie docenia on jednak roli Pekinu w transformacji Komisji Praw Człowieka, która od 2006 r. funkcjonuje jako Rada Praw
Człowieka. Można powiedzieć, że to właśnie Chiny, które zwłaszcza w latach 90.
8
Patrz też: Jan Rowiński, Spory graniczne i konflikty terytorialne w Azji Wschodniej u progu
XXI w., [w:] Azja Wschodnia na przełomie XX i XXI w. – stosunki międzynarodowe i gospodarcze,
s. 141, pod red. Krzysztof Gawlikowskiego we współpracy z Małgorzatą Ławacz, Wydawnictwo
TRIO, Warszawa 2004.
9
Kompleksowe opracowanie na temat polityki zagranicznej Delhi patrz: Jakub Zajączkowski, Indie w stosunkach międzynarodowych, Wydawnictwo Naukowe SCHOLAR, Warszawa 2008.
262
Azja Wschodnia oczami młodych badaczy
XX w. skutecznie blokowały uchwalenie antychińskiej rezolucji na forum tego
organu, de facto przyczyniły się do usunięcia formuły moralnych sankcji z jego
prerogatyw. Stąd najprawdopodobniej Pekinowi – dotychczas jedynemu spośród
państw rozwijających się stałemu członkowi Rady Bezpieczeństwa – bardziej niż
na paraliżu funkcjonowania ONZ jako całości będzie zależało na dostosowaniu tej
organizacji do potrzeb własnej polityki zagranicznej.
Katarzyna Gorgol w tekście pt. Kluczowe problemy polityczne w dialogu UE
z ChRL na progu XXI w.10 w wymiarze przedmiotowym doceniła wagę stosunków
politycznych, a zwłaszcza praw człowieka w dwustronnych relacjach, także w kontekście takich problemów, jak: embargo na broń, nielegalna imigracja, problemy
ekologiczne czy transfer nowoczesnych technologii. W wymiarze podmiotowym
autorka zarysowała relacje w trójkącie UE–USA–ChRL, współpraca w ramach którego może wpływać stabilizująco na globalne stosunki międzynarodowe. Odnośnie do dialogu UE–Chiny w dziedzinie praw człowieka autorka słusznie zauważa,
że unijna strategia w tej dziedzinie opiera się na założeniu ewolucyjności zmian
w ramach chińskiego systemu społeczno-politycznego11. Moim zdaniem jednak
wyrażone w konkluzji oczekiwanie, iż Igrzyska Olimpijskie w Pekinie z 2008 r.
miałyby stać się skutecznym narzędziem nacisku na ChRL w kwestii ogólnie rozumianych praw człowieka, jest chyba zbyt dużym uproszczeniem. Takie stanowisko wydaje się braniem życzeń za rzeczywistość i niedostrzeganiem faktycznego
stopnia przygotowania chińskiego społeczeństwa i gotowości władz w Pekinie do
dokonania takiego kroku. Sadzę, że bardziej realistyczna jest prowadzona od wielu lat przez Brukselę „taktyka małych kroków” w ramach dwustronnego dialogu
w dziedzinie praw człowieka, która wiąże postęp i zmiany w tej dziedzinie z procesem transformacji gospodarczo-społecznej i politycznej w ChRL.
Relacje bilateralne Pekin–Waszyngton w kontekście chińskiego wyzwania dla
amerykańskiej dominacji globalnej bada Adrian Popis-Benesz w tekście pt. Stosunki handlowe pomiędzy ChRL a Stanami Zjednoczonymi (1979–2006). Na tle
dwustronnych relacji gospodarczych autor przedstawia możliwe scenariusze osiągnięcia przez ChRL pozycji drugiego supermocarstwa. Powołując się na prognozy
zwiastujące rok 2020 jako ten, w którym Chiny staną się drugą potęgą gospodarczą na świecie, autor przyznaje, iż chińskie władze wciąż stoją przed rozwiązaniem gigantycznych społecznych i ekonomicznych problemów wewnętrznych. Te
trafne wnioski warto uzupełnić o fakt, że Chińczyków czeka jeszcze długa droga
Szerzej na temat współczesnych wyzwań dla dialogu UE-ChRL patrz: Jan Rowiński, Wystąpienie podczas debaty Chiny–Unia Europejska–Stany Zjednoczone: Wyzwania w XXI w., „Azja-Pacyfik” 2006, nr 9, s. 118–126.
11
Szerzej patrz: Marta Kosmala (-Kozłowska), European Union, China and Human Rights Dialogue: Borders of Compliance, „Acta Asiatica Varsoviensia”, No. 18, ASKON Publishers, Warsaw 2005.
10
Marta Kosmala-Kozłowska
263
do osiągnięcia pozycji militarnej mogącej się mierzyć z potencjałem i możliwościami technologicznymi USA. Słuszna jest konkluzja autora, gdy mówi, że niezależnie od różnego rodzaju wyzwań chiński fenomen w znacznym stopniu determinować będzie kształtowanie światowej polityki zagranicznej najważniejszych
„graczy” Zachodu: USA i UE.
Problem ewolucji japońskiej polityki zagranicznej wobec zapalnych kwestii
w regionie Bliskiego Wschodu, tak w kontekście bezpieczeństwa energetycznego,
jak i globalnych aspiracji mocarstwowych Tokio, podjął Piotr Frelak w tekście pt.
Polityka zagraniczna Japonii wobec Bliskiego Wschodu. Szczególnie interesujący
wydaje mi się poruszony przez autora wątek tzw. Inicjatywy Kono12, mającej stanowić podstawę kształtowania japońskiej polityki wobec krajów Zatoki Perskiej.
Jednym z jej podstawowych filarów ma być promowanie Dialogu między Cywilizacjami ze Światem Islamu, który zaowocował powstaniem platform współpracy
politycznej Japonii i świata arabskiego, m.in. Arabsko-Japońskiego Forum Dialogu.
W tekście kończącym cykl artykułów pt. Państwa Półwyspu Koreańskiego na
progu XXI w. Adrian Drozdowicz przedstawił kwestię północnokoreańskiego zagrożenia nuklearnego w kontekście „rozmów sześciostronnych”13 jako przykład multilateralnego dialogu, który w dłuższej perspektywie przyczynić się ma do tworzenia
regionalnego systemu bezpieczeństwa zbiorowego w Azji Północno-Wschodniej14.
Autor nakreślił różne scenariusze potencjalnego zjednoczenia Republiki Korei
i KRL-D. Przedstawił też prawdopodobieństwo oraz spodziewane koszty takiego
rozwiązania. Wydaje się, że wniosek, iż nikomu tak naprawdę nie zależy na ostatecznym zjednoczeniu Półwyspu, jest dziś niewątpliwie zasadny. Nie należy mieć
jednak złudzeń, że w momencie gdy Północ i Południe dojdą do zgodnego wniosku
o niezbędności reunifikacji lub stanie się to w wyniku załamania reżimu północnokoreańskiego, to żadna siła zewnętrzna nie będzie w stanie zatrzymać procesu
jednoczenia Półwyspu Koreańskiego. Jest mało prawdopodobne, by każda z najbardziej zainteresowanych stolic nie miała przygotowanego tajnego scenariusza
na taki rozwój wypadków. Co się tyczy Pekinu, to pojawienie się na jego granicy
zjednoczonego, nowoczesnego, regionalnego mocarstwa, mającego broń nuklearną
(ewentualny spadek po KRL-D), które do tego mogłoby wystąpić z roszczeniami
terytorialnymi wobec niektórych obszarów Chin Północno-Wschodnich na pewno
nie jest zachęcającą perspektywą. Jednak zgadzam się z autorem, gdy wskazuje na
rosnące sympatie prochińskie na Półwyspie, które mogłyby spowodować „dryfoChodzi tu o inicjatywę zgłoszoną w 2001 r. przez ówczesnego ministra spraw zagranicznych
Japonii Johei Kono. Redakcja.
13
Ich strony to: Korea Północna, Stany Zjednoczone, Chiny, Japonia, Rosja oraz Korea Południowa.
14
Warto jednak dodać, że w grudniu 2008 r. dialog ten poniósł fiasko z powodu północnokoreańskich prób nuklearnych.
12
264
Azja Wschodnia oczami młodych badaczy
wanie” zjednoczonego „pod przywództwem” Korei Południowej państwa w stronę ChRL. Wówczas niepokój w Waszyngtonie i Tokio byłby w pełni uzasadniony.
Pamiętajmy także o postępującym procesie integracji w Azji Wschodniej (3+10)
oraz w ramach trójki (Pekin–Tokio–Seul). W tym wypadku „głównym zagrożonym” mogliby się – nie bez powodu – poczuć Amerykanie.
* * *
To prawda, że tytułowy „Daleki Wschód” może budzić kontrowersje co do braku jego precyzyjnej definicji. Warto jednak mieć na uwadze, że jak do tej pory nauka o stosunkach międzynarodowych nie stworzyła lepszego pojęcia pod względem znaczeniowym obejmującego zarówno Chiny, jak i Indie. Na szczęście to nie
tytuł, lecz wysoka wartość merytoryczna publikacji najlepiej świadczy o jej jakości. Moim zdaniem główny cel książki – przybliżenie czytelnikowi układu sił oraz
stosunków międzynarodowych na obszarze szeroko rozumianej Azji Wschodniej,
jej obszarów przyległych geograficznie i/lub ważnych strategicznie państw spoza
regonu – został w dużej mierze osiągnięty. Stąd książka ta może się okazać cenna
nie tylko dla zaawansowanego, lecz także dla początkującego badacza Azji Wschodniej, który chciałby zgłębić najważniejsze kwestie i relacje na tym kluczowym dla
współczesnych stosunków międzynarodowym obszarze.
Azja-Pacyfik 2009, nr 12
ARTYKUŁY RECENZYJNE
Krzysztof Gawlikowski
TAJLANDIA: POZAZDROŚCIĆ KRÓLA?
Bogdan Góralczyk, Zmierzch i brzask. Notes
z Bangkoku. Wydawnictwo Adam Marszałek, Toruń 2009, ss. 500 (+ 6 str. ilustracji barwnych).
Każdy kraj Azji Południowo-Wschodniej jest nader swoisty. Sąsiadują tam ze
sobą wszystkie wielkie religie światowe i krzyżują się od tysiącleci wpływy wielkich cywilizacji: indyjskiej, chińskiej, islamskiej z Bliskiego Wschodu i zachodniej, nakładając się na tradycje miejscowe. W Wietnamie dominuje na przykład
buddyzm mahajana i wyraźne są wpływy taoizmu oraz konfucjanizmu. Tajlandia
jest krajem zupełnie innego buddyzmu therawada, który kształtuje całe życie także w Laosie, Birmie (Myanmar) i Kambodży. Malezja i Indonezja to z kolei kraje islamu, chociaż w tym ostatnim państwie zachowały się enklawy hinduistyczne
(Wyspa Bali) i chrześcijańskie. Filipiny natomiast to jedyny w Azji kraj od stuleci katolicki (poza enklawą muzułmańską na południu). W tej niezwykłej mozaice
Tajlandia zajmuje miejsce szczególne, nie tylko dlatego, że jest to jeden z największych krajów regionu i jedyny, który zachował niepodległość w epoce kolonialnej.
Dość niezwykła jest już sama historia ludów tajskich. Od starożytności zamieszkiwały one Chiny południowe, gdzie – wraz z innymi – stworzyły potężne
mocarstwo Chu. Miało ono szansę zjednoczenia całych Chin, ale ubiegł je w dziele formowania Cesarstwa Chińskiego inny konkurent: sino-tureckie państwo Qin
(podbiło Chu w 223 r. p.n.e., a 221 r. p.n.e. utworzyło cesarstwo). Stopniowo ludy
tajskie z basenu Jangcy ulegały sinizacji, co było tym łatwiejsze, iż języki chińskie i tajskie są spokrewnione i tworzą jedną wielką rodzinę języków taj-chiń-
266
Tajlandia: pozazdrościć króla?
skich. Gdy dziś ogląda się zabytki z Chu, uderzają podobieństwa ze sztuką tajską,
zwłaszcza ze wzornictwem tkanin. Podobnie jak do dzisiaj w Tajlandii wznoszono tam budynki na palach itd. Przy prastarych związkach kulturowych mniej też
dziwi duża liczba osadników chińskich w Tajlandii jeszcze w epoce prekolonialnej
i ich bezprecedensowy udział w tamtejszym życiu politycznym (żenili się z miejscowymi arystokratkami i zostawali nawet królewskimi gubernatorami prowincji
czy marszałkami).
Do dziś na pograniczu Chin z Azją Południowo-Wschodnią zamieszkuje kilkadziesiąt ludów mówiących językami z rodziny tajskiej. Stanowią one najliczniejszą niechińską grupę etniczną w ChRL (około 20 mln), podobnie jak w Wietnamie
i w Birmie (gdzie, zwani Szanami, stworzyli nawet swoje księstwa, a współcześnie wchodzili w skład federacji jako autonomiczna jej część). Na terenie dzisiejszej prowincji Yunnan (na dalekim południu Chin) ludy tajskie niegdyś utworzyły
państwo Nanzhao – odgrywające rolę mocarstwa regionalnego (ostatecznie Cesarstwo Chińskie podbiło je w 902 r. n.e.). Podporządkowywanie sobie przez Cesarstwo Chińskie ziem południowych, a zwłaszcza upadek Nanzhao, doprowadziły
do wielkich migracji ludów podbijanych, które przenosiły się dalej na południe.
Ludy Mranma przybyły na sąsiednie tereny dzisiejszej Birmy, gdzie stworzyły –
wraz z ludami miejscowymi posiadającymi swoje państwa – nowe Imperium Paganu. Natomiast różne ludy tajskie, pod przywództwem swoich książąt, docierały
jeszcze dalej na południe, aż na peryferie potężnego wówczas Imperium Khmerskiego, gdzie w sferze rytualno-ceremonialnej dominowały wpływy indyjskie. Tam
w XI–XII w. uzyskiwały pozwolenie osiedlania się na rzadko zaludnionych ziemiach jako wasale i zaczęły tworzyć swoje księstwa. Jak to nieraz bywa, lennicy
owi urośli z czasem w potęgę i już od XIII w. zaczęli zagrażać khmerskiemu imperium, a ostatecznie w XV w. doprowadzili do jego rozpadu. We wczesnym okresie księstw i królestw tajskich toczących wojny ze sobą i z sąsiadami było wiele,
ostatecznie na ich podstawie uformowały się dwa państwa, które przetrwały do
dziś: Laos i Tajlandia.
Ten wczesny etap formowania państw tajskich miał poważne konsekwencje
dla mentalności i kultury politycznej Tajlandii. Po pierwsze, kultura ta była bardzo
heterogeniczna, łączyła prastare elementy tajskie z wpływami khmersko-indyjskimi i chińskimi z różnych okresów, a przyjęcie buddyzmu therawada powiązało ją
z kręgiem literatury w języku pali (z Indii południowych i Cejlonu). A znajdowali się tam jeszcze autochtoni odmienni kulturowo i o wyraźnie ciemnej karnacji.
Stąd kraj był wyjątkowo otwarty dla cudzoziemców (dlatego od stuleci w stolicy
wydzielano dla nich specjalne kwartały) i na zagraniczne wpływy. Podbój ziem
przez drużyny feudałów tworzących swoje włości powodował z kolei bardzo ostre
podziały stanowo-warstwowe i nacisk na hierarchiczny porządek typu feudalne-
Krzysztof Gawlikowski
267
go. Arystokracja odgrywała dużą rolę, a samodzielność poszczególnych władań
bardzo utrudniała ich jednoczenie w większe organizmy państwowe. Władca zbierający takie ziemie musiał szczególnie akcentować swoje przywództwo religijno-moralne opiekuna buddyzmu, gdyż administrację mógł kontrolować tylko w niewielkim stopniu. Stąd paradoksalne połączenia: konserwatyzmu z otwartością na
nowinki, przywiązania do rodzimych tradycji z łatwą akceptacją cudzoziemców,
przestrzeganie sztywnej hierarchii i rytualizm z rysami anarchicznymi i wyjątkową
elastycznością. Wspomnijmy jeszcze o prastarych tradycjach ludów tajskich: zamiłowaniu do hazardu i rozrywek z nim związanych, dużej samodzielności kobiet
i znacznej swobodzie życia seksualnego. O etapie archaicznym wspomnieć warto
tym bardziej, iż autor prawie go pomija, koncentrując uwagę na ostatnich stuleciach.
Niewątpliwie wspomniana specyfika kulturowa ułatwiła sprytne manipulacje
dyplomatyczne między tworzącymi się imperiami kolonialnymi Wielkiej Brytanii
i Francji, z włączeniem do gry Rosji i Austro-Węgier, a w rezultacie zachowanie
przez Tajlandię niepodległości. Można by w pewnym uproszczeniu powiedzieć, że
od XIX w. przez dziesięciolecia politycy tajscy z prawdziwym mistrzostwem umieli zawsze stać się sojusznikiem aktualnie najsilniejszego mocarstwa. Chyba szczytem politycznej wirtuozerii było uniknięcie okupacji japońskiej podczas II wojny światowej za cenę aliansu, by po wojnie zaraz stać się wiernym sojusznikiem
zwycięskich mocarstw anglosaskich. A w latach 80. XX w. Tajlandia jako pierwsza
w regionie do patronatu amerykańskiego (coraz mniej pewnego) dołączyła patronat chiński – kiedy mało kto go jeszcze doceniał – dla zabezpieczenia przed ewentualnym ekspansjonizmem rozpychającego się w regionie Wietnamu popieranego
przez Moskwę. Uzupełniało to forsowanie integracji regionu w ramach ASEAN.
Tajowie o wiele też chętniej niż ich sąsiedzi okcydentalizowali swój kraj w rzeczach małych i wielkich. Ileż sprytu musiał mieć król tajski, by podczas wizyty
w Petersburgu na samym początku XX w. tak się zachwycić gwardią carską, żeby
poprosić o takie mundury na wzór dla swojej własnej. Oczywiście car z ochotą je
sprezentował. A w rezultacie tajscy gwardziści w carskich mundurach mogli witać
w Bangkoku posłów brytyjskich czy francuskich, choć musieli się przy tym chyba trochę pocić. W latach 30. XX w., w epoce nacjonalizmów, tak się zachwycono nowymi ideami zachodnio-japońskimi, że próbowano nawet formułować programy pan-tajskie – wspólnoty wszystkich ludów tajskich. Nic tedy dziwnego, że
w dobie globalizacji Tajlandia znowu stała się jednym z jej prymusów.
Choć tak wielu Polaków jeździ do Tajlandii, i to od dziesięcioleci, nie było dotychczas w Polsce dobrej popularnej pracy o tym kraju. Bogdan Góralczyk był tam
ambasadorem RP (wrócił we wrześniu 2008 r.) i wiedzę zdobytą podczas swego
kilkuletniego pobytu podsumował książką – zbiorem swoistych gawęd. A będąc
znawcą Chin, problemów politycznych Azji Wschodniej i znając tamtejsze pań-
268
Tajlandia: pozazdrościć króla?
stwa z wielu wcześniejszych pobytów oraz podróży, wiele rzeczy widział i interpretował głębiej – oczywiście – niż zwykły turysta. Starał się jednak nie przygniatać czytelnika uczonością, a utrzymywać popularny tok narracji, co nie zawsze
jednak dawało się zachować, przytaczając, choćby oszczędnie, dane statystyczne
odnoszące się do gospodarki czy społeczeństwa (spożytkowanie sporej literatury
sygnalizuje bibliografia na 8 stron). Jednak generalnie autor prezentuje i objaśnia
ten kraj „z perspektywy zwykłego człowieka” i dla zwykłego człowieka (choć raczej wykształconego), opisując go tak, jak jawi się on mieszkającemu tam cudzoziemcowi, choć z rozmaitymi ograniczeniami narzucanymi przez pełniony urząd
ambasadorski.
O tej swojej funkcji wspomina wielekroć, ale jej wypełnianie słusznie pomija
milczeniem, poza ciekawymi opisami uroczystości państwowych, do których nie
miałby dostępu jako zwykły turysta. Innym wyjątkiem jest powściągliwa relacja
o swoim zaangażowaniu w okresie katastrofy spowodowanej przez pamiętne tsunami (2004 r.). Książkę można by więc określić jako swoisty notatnik ambasadora
„poza godzinami urzędowania”, prezentujący ten azjatycki kraj. Autor wzbogaca
go jeszcze, włączając podróże do sąsiednich krajów (Birmy, Chin i Filipin) i nasuwające się porównania. Charakter jego pobytu i politologiczne wykształcenie
spowodowały ponadto, iż stosunkowo dużo pisze o sprawach politycznych Tajlandii. W tym przypadku jest to zaleta, gdyż jego misja przypadła na okres wyjątkowo burzliwy z fascynującymi, a u nas zupełnie niezrozumianymi wydarzeniami o doniosłych implikacjach.
W rezultacie powstała fascynująca „tajska panorama”, ukazująca wieloaspektowo życie tego kraju, z codziennymi obserwacjami „z ulicy”, prezentacjami różnych cech tamtejszej kultury i mentalności, dziejów, wierzeń, jak też współczesnych problemów tego kraju. Dodajmy jeszcze, że książka jest dobrze napisana,
potoczystym stylem i łatwo się czyta, a ze względu na swoistą mozaikową strukturę można ją czytać kawałkami, np. w podróży.
Przy takiej strukturze trudno, oczywiście, omówić zawartość książki. Obszerne
i wnikliwe są zawarte w niej charakterystyki mentalności i obyczajowości tajskiej,
dawniej określane jako „charakter narodowy”. Tylko tytułem przykładu zacytować można kilka celnych zdań: Lekkość bytu i pełnia życia to tutejsza filozofia…
Jest tu wolność i indywidualizm, jednak jedno i drugie zbudowane na harmonii poszczególnych jednostek. Tutejsza kultura nie znosi podejrzliwości, zawiści, chamstwa i nienawiści. Ani otwarte wyrażanie swojego niezadowolenia czy złości, ani
negatywne uczucia wobec innych nie są chętnie okazywane… Nikt tu … nie walczy, nie spiera się, jeden pod drugim dołków nie kopie, przynajmniej do chwili,
gdy nie chodzi o pieniądze lub władzę, bo te potrafią wyzwolić zupełnie inne demony… Specjalnością płynącą z nauk buddyzmu jest mówienie i postępowanie nie
Krzysztof Gawlikowski
269
wprost, a swego rodzaju omówieniami, unikami, ustępstwami, omijaniem nawarstwionych przeszkód i kłód (s. 447).
Znakomite są charakterystyki króla, jego pozycji i polityki, chyba ostatniego
już w Azji Wschodniej prawdziwego monarchy w dawnym stylu, a zarazem światłego przywódcy narodu rzadko wychodzącego z cienia. Czytając te opisy, czytelnik polski może wręcz zatęsknić do monarchii, tylko trzeba by jeszcze znaleźć odpowiednią osobę.
W ostatnich dwu latach Tajlandia często gościła na ekranach naszych telewizorów za sprawą widowiskowych protestów ulicznych, blokowania lotnisk przez
opozycję itp. Autor dość obszernie – i chyba celnie – charakteryzuje osobę i politykę premiera Thaksina Shinawatry, bardzo popularnego, acz kontrowersyjnego,
wielkiego biznesmena o chińskich korzeniach. Ukazuje jego słabości jako polityka, które przyczyniły się do dramatycznego upadku, a zarazem jego osiągnięcia, które stały się podstawą jego legendy. Jak pokazuje autor, nic w jego historii
nie jest czarno-białe, a na wiele pytań trudno dziś odpowiedzieć jednoznacznie.
Użyteczny jest niewątpliwie słowniczek używanych w książce terminów tajskich. Cieszą barwne fotografie i mapa, choć ta ostatnia nie jest zbyt wyraźna,
a można też żałować, że Wydawnictwo fotografii nie zamieściło więcej. Przy kraju azjatyckim pełnią one ważną rolę informacyjną.
Na koniec kilka drobnych uwag krytycznych. O ile świetna jest okładka z mnichem buddyjskim rozmawiającym przez telefon komórkowy, ukazująca dobrze tradycje i modernizację, o tyle podobna w stylu fotografia trzech mnichów siedzących
na pick-upie i popijających z puszek coca-colę z tyłu książki – to już chyba „przegadanie tematu”. Powinno tam znaleźć się chyba już coś zupełnie innego. Z drobiazgów wspomniałbym jeszcze o niezbyt szczęśliwym zwrocie (kilkakroć powtórzonym): zastępowaniu naszego „nie daj Boże” przez „nie daj Budda” (np. s. 133).
Ma to, jak rozumiem, wprowadzać „koloryt lokalny”, lecz jest to zabieg mylący,
bo przecież nie są to postacie paralelne. Buddy przecież nie ma, gdyż przeszedł do
nirwany, zakończywszy swój byt osobowy dwa i pół tysiąca lat temu. Nie był też
Stwórcą niczego, ani nigdy nie kierował niczym więcej niż sobą. Nie można go
więc o nic prosić i nie może on nikomu niczego „dać” – jak nasz Bóg czy święci.
Do takich funkcji mają Tajowie duchy opiekuńcze, a Buddę Gautamę mogą tylko
czcić jako Nauczyciela.
Obserwując osoby przybywające z kraju, autor stawia pytanie, co też turyści
– nie mając żadnego przygotowania – będą w stanie zrozumieć w tak odmiennej
Tajlandii (s. 173). I sam odpowiada: niewiele, pozostaną im zaledwie wrażenia
i wspomnienia. Ale jednocześnie wyraża nadzieję: Jeśli po tej lekturze Tajlandia
stanie się Czytelnikowi bliższa, jeśli okaże się jeszcze ciekawsza, niż była, to… cel
tych notatek zostałby spełniony (s. 10).
Azja-Pacyfik 2009, nr 12
ARTYKUŁY RECENZYJNE
Marta Kosmala-Kozłowska
JAK ODRODZIĆ JAPONIĘ?
Reinventing Japan, „Global Asia” Spring 2009,
Vol. 4, No. 1.
„Global Asia” jest periodykiem wydawanym przez East Asia Foundation1, organizację non-profit, zarejestrowaną przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych i Handlu Republiki Korei w styczniu 2005 r. Jako swój cel Fundacja głosi promowanie
pokoju i dobrobytu w regionie Azji Wschodniej, m.in. przez budowanie sieci powiązań w dziedzinie wymiany informacji i zasobów ludzkich (networking). Organizacja ma też stanowić forum wymiany idei oraz strategii postępowania w dziedzinie współpracy, integracji oraz rozwijania tożsamości regionalnej. Głównym
celem przyświecającym „Global Asia” jest stworzenie opiniotwórczej platformy
wymiany poglądów pomiędzy wybitnymi naukowcami, politykami, przedstawicielami władz oraz ludźmi biznesu na tematy społeczne, polityczne i ekonomiczne – najważniejsze dziś z perspektywy Azji Wschodniej. W zamierzeniu redakcji „Global Asia” ma być głosem tego regionu w światowej debacie na temat jego
rosnącej roli.
* * *
1
Patrz: strona internetowa East Asia Foundation, http://www.keaf.org/, (wejście: 10.10.2009).
Marta Kosmala-Kozłowska
271
Według szacunków japońskiej potęgi w ciągu kilku nadchodzących dekad nastąpić ma jesień globalnej pozycji Kraju Kwitnącej Wiśni2. Tokio zachowa status
mocarstwa regionalnego, ale ze względu na polityczne i ekonomiczne problemy
wewnętrzne pozostanie „kolosem na glinianych nogach” w regionie Azji Wschodniej i „karłem politycznym” w skali globu, zmarginalizowanym przez wyłaniający
się nowy światowy układ sił, którego główną osią będą relacje Waszyngton–Pekin3.
Bardziej optymistyczną dla Tokio perspektywę przedstawia większość autorów
cyklu esejów poświęconych tak wewnątrzpaństwowym, jak zagranicznym kwestiom o żywotnym znaczeniu Japonii jako uczestnika stosunków międzynarodowych. Myślą przewodnią wiosennego wydania periodyku „Global Asia” jest kompleksowa analiza tych aspektów japońskiej mocarstwowości, które w odpowiednich
warunkach pozwolą Tokio odwrócić trend kurczenia się japońskiego potencjału.
Hitoshi Tanaka4 w eseju pt. A New Leadership Role for Japan przedstawia Kraj
Wschodzącego Słońca jako mocarstwo regionalne o solidnym potencjale soft power. Tanaka nakreśla podstawowe wytyczne politycznej „mapy drogowej” dla Tokio, której metodą jest określenie słabych i mocnych stron Japonii, zaś celem utrzymanie i przedefiniowanie jej aktualnego statusu przez budowę nowego wizerunku.
Autor przekonuje, iż odrodzona (reinvented) Japonia jako wysokorozwinięta demokracja oraz konstruktywny lider regionalny mogłaby pełnić na arenie międzynarodowej rolę mocarstwa także poza sferą gospodarki. Co więcej, by utrzymać
swoje znaczenie regionalne – w warunkach relatywnego osłabienia możliwości
ekonomicznych – Japonia powinna prowadzić błyskotliwą dyplomację (smart diplomacy), czyli aktywną i elastyczną politykę zagraniczną, szybko dostosowującą
się do aktualnych potrzeb środowiska regionalnego, i wykorzystywać pozamilitarne atuty swojej potęgi. Jako jeden z najważniejszych instrumentów japońskiej soft
power autor wymienia ODA (Official Development Assistance).
Wśród priorytetów nowej dyplomacji Tokio Tanaka wskazuje na budowanie
wszechstronnej stabilnej wspólnoty regionalnej, na zasadzie dwu- i wielostronnej
współpracy między państwami Azji Wschodniej. Przyjęcie pozycji regionalnego
lidera wymagałoby jednak od Japonii podjęcia bardziej aktywnej postawy w sprawie denuklearyzacji Korei Północnej i nastawienia na kompleksowe porozumienie
w ramach rozmów sześciostronnych. Tylko dyplomatyczne rozwiązanie tego najPatrz m.in.: Bertelsmann Stiftung, World Powers in the 21st Century, Berlin, June 2006,
http://www.bertelsmann-stiftung.de/bst/en/media/xcms_bst_dms_19189_19190_2.pdf, (wejście:
16.08.2009); Piotr Mikulski, Mirosław Sułek, Międzynarodowy układ sił w perspektywie 2050 roku,
„Stosunki Międzynarodowe” 2009, nr 1–2, t. 39.
3
„Rocznik Strategiczny” 2008–2009, s. 54–55.
4
Hitoshi Tanaka jest starszym wykładowcą Japońskiego Centrum Wymiany Międzynarodowej
(Japan Center for International Exchange). W latach 2002–2005 piastował stanowisko wiceministra
spraw zagranicznych.
2
272
Jak odrodzić Japonię?
groźniejszego punktu zapalnego w Azji Północno-Wschodniej przyczynić się może
do zapewnienia pokoju i bezpieczeństwa. Ponadto wskazane byłyby działania Tokio na rzecz umocnienia i formalizacji relacji najważniejszych potęg w regionie:
USA–Chiny–Japonia, co pozwoliłoby na budowę wzajemnego zaufania i zwiększyło przejrzystość w zakresie militarnych możliwości oraz strategicznych intencji partnerów. Japonia powinna również odegrać wiodącą rolę w tworzeniu opartej
na przejrzystych regułach regionalnej wspólnoty ekonomicznej, przez rozwijanie
sieci bilateralnych i multilateralnych umów o partnerstwie. Docelowo sieć ta miałaby objąć 16 członków EAS5 (East Asia Summit) i stworzyć fundament pod organizację „azjatyckiego OECD”. Jako krok ku konsolidacji regionalnej wspólnoty
ekonomicznej Tokio musi też kontynuować pomoc rozwojową dla krajów regionu, utrzymując nakłady na ten cel. Wreszcie, według Tanaki, Japonia powinna zaangażować się w realizację firmowanej przezeń koncepcji Forum Bezpieczeństwa
Azji Wschodniej (EASF – East Asia Security Forum)6, czyli multilateralnej instytucji regionalnej, skupionej głównie na nietradycyjnych zagrożeniach bezpieczeństwa. Ta komplementarna, nie zaś konkurencyjna dla już istniejących porozumień,
formuła współpracy miałby przyczynić się do wzrostu gospodarczego państw Azji
Wschodniej i wzmocnić regionalną architekturę instytucjonalną.
Otwierający numer esej Tanaki jest bardziej postulatywny niż analityczny. Można odnieść wrażenie, iż przynajmniej część zawartych w nim rekomendacji (m.in.
zwiększanie nakładów na ODA) w warunkach japońskiego kryzysu społeczno-gospodarczego jest bardzo trudna do realizacji. Atutem tekstu jest przekrojowe podejście i zwrócenie uwagi czytelnika na kwestie najważniejsze z perspektywy japońskiego badacza i praktyka.
Richard J. Samuels7 w artykule pod przewrotnym tytułem: Wing Walking: The
US–Japan Alliance porównuje japońsko-amerykańską ścisłą współpracę w dziedzinie bezpieczeństwa do akrobacji polegającej na chodzeniu po skrzydłach samolotu w czasie lotu. Zagrożenie stwarza puszczenie jednej ręki, nie złapawszy się najpierw bezpiecznie drugą – pisze. Autor wychodzi z założenia, że wciąż Amerykanie
i Japończycy są w Azji Wschodniej silniejsi razem niż osobno, zaś przedwczesne
wycofanie się Tokio z sojuszu nie wzmocniłoby bezpieczeństwa i stabilności w regionie. Według autora Amerykanie powinni zachować pozycję głównego gracza,
Szczyt Azji Wschodniej (EAS) to coroczne forum dialogu 16 państw regionu Azji Wschodniej na szczeblu szefów państw lub rządów. Spotkania w ramach EAS odbywają się po corocznych
spotkaniach przywódców ASEAN. I Szczyt EAS odbył się w grudniu 2005 r. w Kuala Lumpur. (IV
Szczyt odbył się w Tajlandii w październiku 2009 r. Poza ASEAN+3 do EAS należą: Indie, Australia i Nowa Zelandia. Redakcja).
6
EASF miałoby obejmować 16 państw EAS i USA.
7
Richard J. Samuels jest profesorem nauk politycznych Ford International i dyrektorem Centrum Studiów Międzynarodowych w Massachusetts Institute of Technology.
5
Marta Kosmala-Kozłowska
273
zanim powołana zostanie skuteczna architektura instytucjonalna bezpieczeństwa
regionalnego. Na obecnym etapie Samuels radzi przedefiniować charakter sojuszu Waszyngton–Tokio na relację bardziej partnerską i skierowaną na współpracę z Chinami, ponieważ jedynie konstruktywny dialog między tymi trzema partnerami może zapewnić pokój i stabilizację w Azji Wschodniej. Samuels rozważa
korzystne z punktu widzenia japońsko-amerykańskiej współpracy modele bezpieczeństwa regionalnego, spośród których najbardziej atrakcyjną opcją wydaje się
wspólnota wzorowana na europejskim OBWE.
Samuels włącza do tomu amerykańskie widzenie pożądanego kierunku zmian
w japońskiej polityce bezpieczeństwa. Poruszając się w ramach paradygmatu realistycznego, przejrzyście wylicza argumenty przeciwko przedwczesnemu wycofaniu się Amerykanów z Azji Wschodniej, czym stara się dowieść, iż zacieśnienie
sojuszu Waszyngton–Tokio jest konieczne. W przeciwieństwie do Tanaki Samuels podkreśla konieczność wzmocnienia elementów „twardej potęgi” (hard power)
Japonii. Jego zdaniem tylko jako równoprawny partner USA, zdolny do udziału
w akcjach zbrojnych poza granicami kraju, Japonia mogłaby zaprzestać wykorzystywania „taryfy ulgowej” w sferze bezpieczeństwa, która – jego zdaniem – hamuje rozwój struktur regionalnych i współpracy w trójkącie USA–Japonia–ChRL.
W artykule pt. Japan’s Changing Civil-Military Relations: from Containment to
Re-engagement Takako Hikotani8 osadza problem japońskiej hard power w kontekście uwarunkowań wewnętrznych. Zarysowuje ona główne kontrowersje wokół reformy pozycji japońskich Sił Samoobrony (Self Defence Forces – SDF)
w aparacie decyzyjnym Tokio9. Streszczając historyczne przesłanki stworzenia
SDF oraz silnego nad nimi nadzoru biurokracji, autorka podkreśla, iż dopiero ich
aktywność, zapoczątkowana w latach 90. udziałem w operacjach pokojowych
ONZ i misji irackiej, umożliwiła rozpoczęcie procesu rehabilitacji japońskich sił
zbrojnych. Stały się narzędziem polityki zagranicznej, tak wewnątrz kraju, gdzie
odpadła od nich etykieta sił ratunkowych, jak i w stosunkach międzynarodowych,
gdzie dały dowody swoich możliwości operacyjnych. Hikotani patrzy na przemiany SDF z perspektywy transformacji japońskiej sceny politycznej i kładzie nacisk
na konieczność wzajemnej współpracy na linii biurokracja–armia. Według autorki w sytuacji, gdy wojskowi komunikują potrzebę zaangażowania się w decyzje
dotyczące polityki zagranicznej, politycy nie powinni dłużej obstawać przy utrzy8
Takako Hikotani jest profesorem nadzwyczajnym w japońskiej National Defense Academy.
Poglądy przedstawione przez autorkę w omawianym artykule mają charakter własnej opinii naukowej i nie są prostym przełożeniem poglądów reprezentowanych przez NDA.
9
Japońskie Siły Samoobrony zostały utworzone 1 lipca 1954 r. po zakończeniu amerykańskiej
okupacji kraju po II wojnie światowej jako quasi-wojsko, niemające w sensie prawnym statusu sił
zbrojnych i podlegające ścisłemu nadzorowi służb cywilnych.
274
Jak odrodzić Japonię?
maniu dodatkowych ograniczeń w tym zakresie, stworzonych jako zawór bezpieczeństwa dla potencjalnych nastrojów militarystycznych w jej łonie. Jej zdaniem
lepsze rezultaty przyniosłoby umożliwienie konstruktywnego zaangażowania armii w procesy decyzyjne. Autorka przytacza dane statystyczne, które mają dowodzić, że stosunek wojskowych do roli sił zbrojnych ewoluuje w kierunku większego pacyfizmu i humanitaryzmu, niezależności od USA oraz zmniejszenia alienacji
wojska od społeczeństwa.
W moim przekonaniu powyższa ocena opiera się na trafnej identyfikacji długofalowych trendów dominujących w japońskiej polityce zagranicznej: jej reaktywności oraz programowej adaptacji do środowiska zewnętrznego10. Japonia wydaje
się być obecnie w fazie stopniowego przełamywania tabu związanego z niechlubną przeszłością własnej armii i przyznania jej aktywnej i bardziej samodzielnej pozycji w strukturach władzy. Wiąże się to z rosnącym znaczeniem nietradycyjnych
zagrożeń dla bezpieczeństwa: proliferacji broni masowego rażenia, piractwa morskiego czy terroryzmu oraz z presją amerykańskiego sojusznika na rzecz śmielszego zaangażowania japońskiego instrumentarium wojskowego (np. w Afganistanie).
Nie bez znaczenia jest również rosnąca aktywność Pekinu w tej sferze, z którym
Tokio częściowo konkuruje, np. w kontekście operacji antypirackiej u wybrzeży
Somalii. Otwarte pozostaje pytanie: na ile zmiana partii rządzącej wpłynie na proces emancypacji armii w sferze publicznej11? Po raz pierwszy od czasów rządu Tomiichiego Murayamy (1994–1996) japońska lewica, która jest doktrynalnie przeciwna tak aktywności zewnętrznej SDF, jak roli politycznej wojskowych, zyskała
wpływ na program rządu. Z drugiej strony jednak rząd Hatoyamy deklaruje walkę z przerostem roli politycznej japońskich mandarynów na rzecz polityków posiadających mandat społeczeństwa, co w dłuższym okresie, być może po powrocie do władzy prawicowych jastrzębi z Partii Liberalno-Demokratycznej (LDP),
może doprowadzić do rozluźnienia administracyjnych i rytualnych rygorów wiążących obecnie armię.
Według Ruth Benedict motywacje Japończyków zależą od sytuacji. Przywódcy Japonii obserwują układ sił na arenie międzynarodowej oraz tendencje rozwoju społeczności międzynarodowej
i nie sprzeciwiają się im, lecz wykorzystują do własnych celów. Dużą rolę w procesie podejmowania decyzji przez japońskie władze odgrywają naciski zewnętrzne (外圧, gaiatsu). Według b. premiera Japonii Kiichiego Miyazawy presja zagraniczna jest jak matka mówiąca dzieciom, co należy
robić. Jest sposobem wychowania.
11
W wyniku wyborów do Izby Reprezentantów przeprowadzonych w Japonii we wrześniu 2009 r.
zwyciężyła Demokratyczna Partia Japonii (DPJ). Zdobywając 308 z 480 mandatów, DPJ pokonała
rządzącą niemal nieprzerwanie od ponad pół wieku Partię Liberalno-Demokratyczną i stworzyła rząd
na czele z jej szefem Yukio Hatoyamą. Poprzez zawiązanie koalicji rządowej z Partią Socjaldemokratyczną i Nową Partią Ludową DPJ osiągnęła również większość bezwzględną w Izbie Radców.
10
Marta Kosmala-Kozłowska
275
Kwestię przemian japońskiej sceny politycznej rozwija Sota Kato12 w tekście
pt. Caught between Two Worlds: Political Change in Japan. Parafrazując słowa
brytyjskiego poety Matthew Arnolda, Kato twierdzi, iż Japonia znajduje się dziś
pomiędzy starym systemem polityczno-ekonomicznym, „który umarł”, i nowym,
który „nie ma dość sił, by się narodzić”. Zarysowując status quo w tej materii, autor w pierwszej części tekstu przybliża czytelnikowi ukształtowany po II wojnie
światowej tzw. system roku 1955 (55-nen taisei), w którym przeplatały się wertykalne i horyzontalne nitki powiązań między politykami, biurokratami i biznesem.
Autor podkreśla, iż w ramach owej sieci japoński system polityczny działał sprawnie do początku lat 90. XX w. W dużej mierze warunkowane było to zdecydowaną
przewagą LDP w parlamencie i efektywnymi, choć nieformalnymi, mechanizmami
koordynowania procesu decyzyjnego przez jej frakcje – habatsu. Reformy ordynacji wyborczej i zasad finansowania partii politycznych, zainicjowane w 1993 r.
przez rząd Morihiro Hosokawy, pierwszego od 1955 r. premiera spoza LDP, znacząco przyspieszyły proces erozji dotychczasowego modelu. Nałożyły się one na
długofalowe trendy godzące w dominację LDP. Społeczne efekty kryzysu ekonomicznego, eksponowane przez media i potępione przez opinię publiczną akty korupcji polityków tej partii oraz osłabienie jej frakcyjnej spoistości przyczyniły się
do burzliwych przetasowań na scenie politycznej w latach 90. XX w. i pozbawiły
LDP nimbu politycznego monopolisty. Zastanawiając się nad pożądanym efektem
transformacji systemu politycznego, autor podkreśla – odniósłszy się do argumentów tak konserwatystów, jak i reformistów – iż obecnie żadne podejście z wyjątkiem umiarkowanego i pragmatycznego (ani radykalny powrót do przeszłości, ani
też bezkrytyczne wzorowanie się na modelu amerykańskim) nie zapewni stabilności i efektywnego funkcjonowania japońskiej sceny politycznej. Zaleca on cierpliwość wobec procesu tworzenia się nowych sieci powiązań międzyludzkich oraz
rozwiązań instytucjonalnych, co, jego zdaniem, pozwoli uporać się z politycznym
i ekonomicznym „bałaganem” czasu transformacji.
Tezy autora nie są nowatorskie, choć użyteczne poznawczo dla osób na co
dzień niezgłębiających japońskiego życia politycznego. Jego obserwatorzy jednak, przynajmniej od kresu rządów Junichiro Koizumiego w 2006 r., mogli śledzić zmierzch dawnej pozycji LDP – spadające wyniki w sondażach społecznego
poparcia i częste zmiany liderów, mimo prób reform struktur partii. Spektakularne przejęcie władzy przez DPJ w wyborach parlamentarnych w 2009 r. nie przesądza jednak w żadnym razie, moim zdaniem, o ostatecznym kształcie japońskiej
sceny politycznej – trudno oszacować, jak długo w dobie kryzysu gospodarczego
rząd Hatoyamy będzie się cieszył poparciem społecznym oraz jak głęboko zdoSota Kato jest profesorem na International University of Japan, starszym wykładowcą Tokyo
Foundation oraz Research Institute of Economy, Trade and Industry.
12
276
Jak odrodzić Japonię?
łają sięgnąć zapowiadane przezeń reformy strukturalne w gospodarce, finansach
publicznych i metodach rządzenia, które w znacznym stopniu odrzucają dorobek
poprzedników, ten neoliberalny (np. prywatyzacja poczty) i ten tradycyjny (np.
budżet czy pozycja ustrojowa biurokracji). Ponadto DPJ jest partią debiutancką,
w jej kadrach jest dużo mniej ludzi profesjonalnie związanych z rządzeniem niż
w LDP. Do postulowanych przez Kato nowych mechanizmów politycznej koordynacji wydaje się więc dość daleko.
Społeczny kontekst japońskiej transformacji nakreśla Sawako Shirahase13 w eseju zatytułowanym: Age, Change and Poverty: Coping with Social Transformation.
Autorka porusza główne problemy dotykające Japończyków w warunkach światowego kryzysu finansowego, który w Japonii zbiera swoje żniwo w postaci masowych zwolnień oraz coraz gorszych warunków zatrudnienia. Autorka zwraca
uwagę, iż praktycznie do początku lat 90. XX w. większość mieszkańców Japonii należała do klasy średniej (mass-middle society). Sytuacja zaczęła się zmieniać
wraz z upadkiem japońskiej bubble economy. Od tego czasu rośnie rozwarstwienie
pod względem dochodów, zwiększa się liczba pracowników zatrudnionych okresowo, których dotknął problem niskich zarobków, zaś system dożywotniego zatrudnienia przestał być najbardziej rozpowszechnionym gwarantem społecznego
dobrobytu. Problemy finansowe Japończyków – mniejsze zarobki gospodarstw domowych, zaś większe wydatki związane z wychowaniem dzieci – spowodowały
z kolei spadek liczby urodzeń i zmianę modelu rodziny, co w wymiarze makro spowodowało narastające zjawisko starzenia się japońskiego społeczeństwa. Autorka
wskazuje najbardziej podatne na ubóstwo grupy społeczne, m.in. młode samotne
matki. Podkreśla przy tym, iż zatrudnienie przestało być w Japonii gwarantem uzyskania środków wystarczających do zaspokojenia podstawowych potrzeb rodziny.
Jak wynika z przedstawionych badań, japońska rodzina coraz rzadziej przyjmuje tradycyjny model trzypokoleniowy. Rośnie za to liczba samotnie mieszkających
„singli”, bez stałego zatrudnienia, niechętnie wchodzących w związki małżeńskie
i coraz rzadziej decydujących się na potomstwo. Sytuacja ta sprzyja zjawisku starzenia się społeczeństwa. Powyższe problemy wymagają, zdaniem Shirahase, politycznej i ekonomicznej dojrzałości japońskich decydentów, którzy powinni w odpowiednim momencie lokalizować problemy i szukać skutecznych sposobów ich
rozwiązania. Tylko wówczas możliwe będzie, według autorki, zbudowanie w Japonii nowoczesnego państwa społecznego dobrobytu. W moim odczuciu ten socjologiczny tekst porusza dość znany, choć oczywiście poważny problem. Szkoda,
że autorka nie przedstawia propozycji konkretnych rozwiązań. Jednak być może
Sawako Shirahase jest profesorem nadzwyczajnym na Wydziale Socjologii Uniwersytetu Tokijskiego.
13
Marta Kosmala-Kozłowska
277
nie było to jej intencją, gdyż esej ten ma w zasadzie charakter społeczno-politycznego apelu do japońskich decydentów.
Kwestię transformacji systemu opieki społecznej z perspektywy zmian procedur
wyborczych do japońskiego parlamentu porusza Margarita Estévez-Abe14 w tekście
pt. Voters Finally in Command: The Changing Japanese Welfare State. Z politologicznego punktu widzenia autorka przedstawia mechanizmy wzajemnego wpływu
na siebie trzech elementów : 1) systemu wyborczego, 2) decyzji elektoratu, 3) systemu opieki społecznej. Według Estévez-Abe ukształtowany w pierwszej połowie
lat 90. XX w. mieszany system wyborczy umożliwił większym grupom społeczeństwa rozliczanie polityków rządzącej opcji zarówno z sukcesów, jak i porażek oraz
realny wpływ na ich decyzje. Spowodowało to, że wyborcy najmniej korzystający
z pomocy socjalnej państwa, czyli pracownicy poniżej wieku emerytalnego, zyskali
możliwość komunikowania politykom niezadowolenia z powodu pogarszających
się warunków pracy oraz sytuacji materialnej. Według autorki jednym z kluczowych problemów japońskiego systemu opieki społecznej jest dziś fakt, iż głównym jego adresatem są emeryci. Państwo płaci też za system opieki zdrowotnej,
z której również korzysta głównie ta grupa społeczna. Z kolei wobec pracowników
w wieku produktywnym państwo realizuje pomoc socjalną za pośrednictwem zatrudniających ich firm. Te ostanie jednak, w obliczu praktycznie permanentnego od
końca zimnej wojny kryzysu gospodarczego w Japonii, prowadzą politykę cięcia
kosztów i zatrudniają coraz częściej tańszych pracowników okresowych. Praktyka ta – w warunkach starzenia się społeczeństwa – spowodowała dysfunkcjonalność dotychczasowego modelu japońskiego państwa dobrobytu. Ponadto politycy
LDP, zmuszeni liczyć się z postulatami coraz szerszych kręgów zniecierpliwionej
opinii publicznej, nie mogli już polegać na grupach wielkiego biznesu, dostarczających im w ramach poprzedniego systemu wyborczego wystarczającego wsparcia
finansowego. Zaczęło się też rozliczanie polityków i związanej z nimi biurokracji
ze skandali korupcyjnych. W tym kontekście, zdaniem autorki, pożądane wydają
się zmiany na japońskiej scenie politycznej: odbiurokratyzowanie struktur rządzenia i ruch w kierunku systemu dwupartyjnego. Silna odnowiona egzekutywa byłaby warunkiem bardziej uniwersalnego modelu państwa dobrobytu, który może
powstać tylko kosztem obniżenia wysokich stawek świadczeń dla grup uprzywilejowanych. To z kolei mogłoby powstrzymać błędne koło narastających problemów społecznych i pogłębiającego się kryzysu ekonomicznego.
Margarita Estévez-Abe jest profesorem nadzwyczajnym nauk politycznych w Maxwell School
na Syracuse University.
14
278
Jak odrodzić Japonię?
Kwestię potencjału japońskich doświadczeń w zmaganiach z kryzysem gospodarczym podjęli Heizo Takenaka15 w eseju pt. Activism Tempered by Reason:
Lessons from Tokyo oraz Paul Sheard16 w tekście zatytułowanym Japan and the
Global Financial Crisis.
Według pierwszego z autorów w dobie światowej recesji, pomimo różnic co do
detali, decydenci każdego z dotkniętych dekoniunkturą państw zmuszeni są podjąć
środki zaradcze. W tym kontekście, zdaniem Takenaki, najpoważniejszym zagrożeniem jest narastający kryzys zaufania wobec polityków i polityki w ogóle. Uruchamia się wówczas błędne koło, w którym porażka rządu napędza kryzys ekonomiczny i odwrotnie. W takiej sytuacji, zdaniem autora, zarówno władza polityczna,
jak i bank centralny powinny podjąć we wzajemnej współpracy wszelkie możliwe działania. Jednak, jak dowodzi japońskie doświadczenie zdobyte od czasu załamania bubble economy, najważniejsze w tej sytuacji jest rozważne korzystanie
z instrumentów finansowych stosowanych przez państwo. Takenaka wskazuje na
dwa podstawowe zadania w dobie globalnego kryzysu finansów: 1) zastrzyk funduszy publicznych do sektora bankowego powinien być precyzyjny co do wielkości i dokonany w odpowiednim czasie, co wymaga przede wszystkim swobodnego i wiarygodnego przepływu informacji; 2) aktywne przeciwdziałanie recesji ma
kluczowe znaczenie, jednak nadmierny interwencjonizm – jak służąca ochronie instytucji finansowych zmiana zasad księgowania transakcji – może grozić spadkiem
zaufania inwestorów. W konkluzji autor przedstawia trzy rekomendacje dotyczące
nowych mechanizmów ekonomicznego zarządzania w regonie Azji Wschodniej.
Po pierwsze, ze względu na ścisłą współzależność regionalnych gospodarek konieczny jest system wczesnego ostrzegania. Po drugie, w sytuacji narastania kryzysu zaufania interwencjonizm rządów powinien być koordynowany w ramach
struktur współpracy regionalnej. Po trzecie, ze względu na istotne znaczenie działań sektora prywatnego większa przejrzystość działania politycznych decydentów
ograniczy medialną dezinformację, pogłębiającą zarówno dekoniunkturę ekonomiczną, jak i kryzys zaufania. Ten krótki, lecz treściwy esej kończy postulat utworzenia Azjatyckiego Funduszu Walutowego jako instytucji dbającej o koordynację
ekonomicznego zarządzania w regionie.
Rekomendacje Takenaki wydają się bezpośrednio korespondować ze spiętrzoną kryzysem światowym nową falą japońskiego zainteresowania rozwiązaniami
problemów gospodarczych na poziomie regionu. Proces większego otwarcia JaHeizo Takenaka jest jednym z wiodących japońskich zwolenników reformy ekonomicznej.
W gabinetach premiera Junichiro Koizumiego (2001–2006) pełnił funkcje ministerialne: ministra
polityki ekonomicznej i fiskalnej, ministra stanu ds. usług finansowych i ministra spraw wewnętrznych i telekomunikacji.
16
Paul Sheard jest głównym ekonomistą Nomura Securities International.
15
Marta Kosmala-Kozłowska
279
ponii na integrację w Azji Wschodniej w ostatnich latach zaowocował m.in. podpisaniem umowy o wolnym handlu Japonia–ASEAN, pierwszym szczytem trójstronnym Chin, Japonii i Korei Południowej oraz multilateralizacją Inicjatywy
z Chiang Mai17, zaś od września 2009 r. Japonia pod rządami nowego gabinetu próbuje przejąć inicjatywę w tworzeniu Wspólnoty Wschodnioazjatyckiej18.
W tym kontekście postulowany przez autora projekt Azjatyckiego Funduszu Walutowego zdaje się bardziej realny niż kiedykolwiek od momentu jego storpedowania przez USA w 1997 r.
Sheard, podobnie jak jego poprzednik, zaleca, by w dobie światowej dekoniunktury państwa wyciągnęły lekcje z podobnych sytuacji zaistniałych w przeszłości.
Jako zwolennik silnego interwencjonizmu państwowego podaje trzy podstawowe
zasady postępowania: 1) dysfunkcjonalne systemy bankowe i finansowe powinny
być jak najszybciej usprawnione przy silnym udziale państwa; 2) deflacja i pułapka płynności wymagają zastosowania ekspansywnej polityki fiskalnej, ciągłej i na
dużą skalę; 3) działania rządu i banku centralnego powinny być silne, zdecydowane i wzajemnie skoordynowane. Według autora Japonia złamała wszystkie trzy
powyższe reguły, czego skutki nasiliły się dodatkowo w wyniku bieżącego światowego kryzysu finansowego. Sheard, przyjmując krytyczną w stosunku do japońskich decydentów perspektywę, ubolewa, iż paradoksalnie inne państwa, jak USA,
bardziej skorzystały na wcześniejszych japońskich doświadczeniach niż sami Japończycy. Pomimo pogłębiającej się recesji, rosnącej deflacji oraz dotkniętej kryzysem giełdy Tokio wydaje się dziś powtarzać swoje własne błędy – np. polityka
fiskalna i monetarna są, jak do tej pory, zbyt opieszałe, ograniczone i nieskoordynowane. Tekst Shearda wydaje się najbardziej krytyczny i pozostawia najmniej
złudzeń, jeśli chodzi o kwestię szybkiego podźwignięcia się Japonii z kryzysu ekonomicznego. Jest to prawdopodobnie perspektywa rozbieżna z przyjętym w tytule
założeniem odrodzenia Japonii.
Biorąc pod uwagę cel, jaki stawiają sobie wydawcy „Global Asia” – pisanie
w sposób śmiały i reprezentujący rozmaite punkty widzenia na temat najbardziej
palących kwestii społeczno-politycznych i ekonomicznych w regionie Azji Wschodniej – można powiedzieć, iż w dużej mierze został on w tym numerze osiągnięty.
I chociaż autorzy omawianego powyżej cyklu artykułów reprezentują styl mało
rozpowszechniony w polskim piśmiennictwie z dziedziny stosunków międzynarodowych – esejów o umiarkowanych celach analitycznych, mających służyć raInicjatywa z Chiang Mai (Chiang Mai Initiative, CMI) była zainicjowanym w 2000 r. planem
ramowym dla zawierania dwustronnych umów o współpracy w rozliczeniach walutowych między
poszczególnymi państwami Azji Wschodniej.
18
Premier Hatoyama Yukio proklamował japońskie intencje w tej materii w dniach 22–24 września 2009 r., adresując je przede wszystkim do Chin.
17
280
Jak odrodzić Japonię?
czej jako zbiór postulatów, rekomendacji i porad – teksty są użyteczne nie tylko
dla japońskich decydentów. Zagraniczny odbiorca może na ich podstawie zbudować sobie żywy obraz mozaiki poglądów na temat japońskich spraw wewnętrznych i zagranicznych, reprezentowany przez liczących się w Japonii praktyków
i opiniotwórców.
Dobór omawianych w tym tomie problemów może nie jest specjalnie nowatorski, bo i japońskie wyzwania na drodze do „odrodzenia” państwa nie są wcale
nowe. Czytelnik oczekujący bardziej szczegółowego i kompleksowego analitycznego potraktowania problemów zasugerowanych w tytułach artykułów może czuć
się nieco zawiedziony, niejednokrotnie napotykając w nich ogólniki i uproszczenia
oraz język aksjologii. Z drugiej jednak strony przyjęta formuła, zbliżona do publicystyki, może się okazać przydatna dla polskiego odbiorcy. Po pierwsze, w przystępnej formie przedstawia większość zasadniczych wyzwań, z którymi mierzą się
współcześnie japońscy politycy. Po drugie, oferuje niekiedy nową, inspirującą perspektywę na znane zagadnienia i zawiera dawkę interesujących diagnoz i prognoz,
w których ujawnia się wysoka kompetencja zaangażowanych w projekt autorów.
Po trzecie, w przeważającej większości publikujący na temat Japonii w tym numerze „Global Asia” eksperci – teoretycy i praktycy – są Japończykami, co pozwala
uważnemu czytelnikowi wysnuć ciekawe wnioski odnośnie do refleksji autorów na
temat stanu ich państwa. Dlatego też lekturę poleciłabym przede wszystkim albo
osobom pragnącym zyskać rozeznanie w najbardziej aktualnych i palących sprawach japońskich, albo wytrawnym badaczom, którzy mogą skonfrontować swój
ogląd problemów współczesnej Japonii z opiniami wysokiej klasy specjalistów.
Azja-Pacyfik 2009, nr 12
ARTYKUŁY RECENZYJNE
Bartosz Woliński
JAPOŃSKA PERFEKCJA W ZARZĄDZANIU
Maria Aluchna i Piotr Płoszajski (red.), Zarządzanie
japońskie. Ciągłość i zmiana, Szkoła Główna Handlowa, Warszawa 2008, ss. 246; Masaaki Imai, Kaizen: klucz do konkurencyjnego sukcesu Japonii,
MT Biznes, Warszawa 2007, ss. 275; Jeffrey K. Liker, Droga Toyoty. 14 zasad zarządzania wiodącej
firmy produkcyjnej świata, MT Biznes, Warszawa
2005, ss. 480.
W okresie półwiecza, które upłynęło od zakończenia II wojny światowej, Japonia dokonała ogromnego skoku technologicznego, stając się drugą co do wielkości gospodarką świata. Udało się to dzięki wielkiemu zaangażowaniu japońskich
obywateli oraz ich kulturze organizacyjnej, ale także umiejętności adaptacji zagranicznych technologii i wypracowywaniu własnych rozwiązań. W ciągu tych lat
można wyróżnić pięć etapów adaptacji:
– przyswojenie technologii pochodzących z USA,
– doskonalenie tych technologii, dzięki ogromnemu wzrostowi wydajności,
– wykorzystywanie technik doskonalenia jakości,
– umiędzynarodowienie działalności,
– uelastycznienie technik wytwarzania, oznaczających umiejętność przystosowania produkcji do zmieniających się wymagań klientów i rynku w krótkim czasie (tzw. adaptacyjne zarządzanie produkcją).
282
Japońska perfekcja w zarządzaniu
Zagadnienie – czy wręcz fenomen – wzrostu wydajności produkcji, przełomowych technik organizacyjnych i wzrostu konkurencyjności zostało przedstawione
w niezliczonej liczbie różnorodnych publikacji. Każda z nich prezentuje odmienny
stopień szczegółowości przedstawiania opisywanych zjawisk. Wśród nich znajdują się trzy pozycje, które ukazały się w języku polskim: 1. Zarządzanie japońskie.
Ciągłość i zmiana, 2. „Kaizen”: klucz do konkurencyjnego sukcesu Japonii oraz
3. Droga Toyoty. 14 zasad zarządzania wiodącej firmy produkcyjnej świata. Pokazują one złożoność fenomenu japońskiej gospodarki, od ogółu do szczegółu, od
kwestii kulturowych i społecznych poprzez aspekty ekonomiczne aż po szczegółowe zasady zarządzania, dzięki czemu czytelnik ma możliwość zrozumienia ich
choćby na podstawowym poziomie.
Pierwsza z nich – Zarządzanie japońskie – składająca się z ośmiu artykułów,
skupia się na ogólnych rozważaniach, dotyczących zarówno społeczeństwa japońskiego, w tym współzależności kultury, systemu zarządzania i stosunków pracy,
jak i uwarunkowań instytucjonalnych (poświęconych głównie grupy kapitałowej
keiretsu1) oraz metod organizacyjnych zmierzających do poprawy produktywności
i jakości produkcji. Artykuł pierwszy przedstawia wybrane zagadnienia społeczne
i kulturowe Japonii, skupiając się głównie na socjologicznych aspektach funkcjonowania gospodarki. Znajdziemy w nim opis koncepcji, która pozwala w pewnym
stopniu zrozumieć, dlaczego ekonomia Japonii odniosła tak spektakularny sukces.
Według tej koncepcji grupy społeczne mogą być identyfikowane przez zastosowanie dwóch kryteriów: „cechy” i „kontekstu”, czyli cechy właściwej jednostce
ludzkiej i pozycji danej jednostki w szerszym kontekście (firmy, grupy społecznej
itp.). Powoduje to, że Japończycy kładą większy nacisk na pozycję w określonym
kontekście niż na ogólną cechę – istotniejsza jest np. praca dla danej firmy (kaisha)
od funkcji, jaką się w niej wykonuje. Interesującym elementem tego artykułu jest
również prezentacja tzw. systemu ringisei, czyli podejmowanie decyzji przez porozumienie stron, oznaczające dosłownie pełne szacunku dociekanie intencji przełożonego. Polega on na inicjowaniu procesu decyzyjnego przez pracownika niższego szczebla, zainteresowanego wdrożeniem danej decyzji. Dokument przechodzi
obiegiem wśród coraz wyższych w hierarchii kierowników, z których każdy podpisuje go, wyrażając swoją zgodę na proponowane rozwiązanie. Zgoda najwyż1
Słowo keiretsu nie ma swojego odpowiednika w języku polskim, najbliższy znaczeniowo jest
termin „więzy”, „związki”, „połączony”. Keiretsu to konglomerat firm powiązanych ze sobą w sposób niespotykany zwykle w UE czy USA, występujących często pod tą samą nazwą. Grupy te mogą
obejmować właściwie wszystkie dziedziny przemysłu, choć w wypadku Japonii często występuje dość daleko idąca specjalizacja. Jest ona większa w wypadku keiretsu pionowych, a stosunkowo
mała – w poziomych. W ramach tych grup występują ścisłe powiązania biznesowe oraz długoterminowe zależności, będące często zależnościami nieformalnymi.
Bartosz Woliński
283
szego urzędnika czyni decyzję oficjalną i obowiązującą. Dokument jest wówczas
zwracany autorowi odpowiedzialnemu za jego wdrożenie.
Drugi z umieszczonych w opracowaniu artykułów porusza bardzo ciekawy temat zarządzania zasobami ludzkim w japońskich przedsiębiorstwach. Jego autor
przywołuje trzy podstawowe cechy systemu pracy w dużych japońskich przedsiębiorstwach: brak jednoznacznego zdefiniowania zakresu obowiązków na danym
stanowisku, silny wewnętrzny rynek pracy połączony z silnie manifestowanym zaangażowaniem pracowników w karierę w danej firmie oraz postępowanie kierownictwa zgodnie z modelem natury ludzkiej. W artykule znajdziemy również analizę
japońskich stosunków pracy, u podstaw której leży filozofia działania skoncentrowana na czynniku ludzkim (w odróżnieniu od europejskiej i amerykańskiej, której punktem oparcia są strategie, struktury, regulaminy i procedury). Paradoksalnie jednak koncentracja na czynniku ludzkim nie oznacza, że szczęście i dobrobyt
pracowników jest najważniejszym celem japońskiego przedsiębiorstwa i celem
samym w sobie, czego dowodem jest stosunkowo mała satysfakcja Japończyków
z pracy. Japońskie przedsiębiorstwo, stanowiąc wspólnotę (przywołany wcześniej
kontekst identyfikacji), przyjmuje na siebie daleko idące i długookresowe zobowiązania wobec zatrudnionych w nim ludzi, w zamian oczekując pełnego zaangażowania. Artykuł porusza również inne ciekawe elementy japońskich stosunków
pracy, takie jak dożywotnie zatrudnienie oraz senioralny system wynagradzania,
dość celnie demitologizując w pewnym zakresie owe pojęcia.
Pogłębienie analizy japońskich stosunków pracy znajduje się w kolejnym rozdziale poświęconym zarządzaniu zasobami ludzkimi w kontekście kulturowym.
Znajduje się w nim m.in. ciekawa uwaga o sposobie przeprowadzania ocen okresowych, które dla zachowania dobrej atmosfery w pracy przeprowadzane są w długim okresie, z zasady są poufne i nie zawierają negatywnych opinii.
Dwa kolejne opracowania poświęcone są prezentacji japońskiego systemu corporate governance2 oraz wspomnianemu już japońskiemu modelowi grupy kapitałowej keiretsu. Na podstawie tych opisów scharakteryzowane zostało wprowadzenie
japońskich metod zarządzania w Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych S.A.
Publikacja Kaizen: klucz do konkurencyjnego sukcesu Japonii przybliża japońską filozofię zarządzania opartą na ciągłym doskonaleniu. Ma ona swoje korzenie
w omówionych we wcześniejszej pozycji regułach rządzących japońskim społeczeństwem i jego cechach charakterystycznych. Jak podkreśla autor, strategia kaizen jest najistotniejszą koncepcją japońskiego zarządzania – kluczem do konkuŁad korporacyjny (ang. corporate governance) to całokształt działań i regulacji ukierunkowanych na zapewnienie równowagi między interesami wszystkich podmiotów zaangażowanych
w funkcjonowanie danej spółki (inwestorów, kadry zarządzającej, pracowników i dostawców), co
sprzyja jej rozwojowi.
2
284
Japońska perfekcja w zarządzaniu
rencyjnego sukcesu. Kaizen oznacza doskonalenie. W kontekście tej książki kaizen
to nieustanne doskonalenie dotyczące wszystkich – najwyższego kierownictwa, menedżerów i pracowników. W Japonii opracowano wiele systemów, które służą rozwijaniu świadomości kaizen u menedżerów i pracowników (s. 27).
Omawiana praca składa się z siedmiu rozdziałów, prezentujących koncepcję
kaizen, porównanie systemów doskonalenia na Wschodzie i na Zachodzie, koncepcje kompleksowej kontroli jakości (Total Quality Control – TQC), praktykę
i zarządzanie kaizen, metody rozwiązywania problemów oparte na kaizen, a jako
zakończenie – wnioski oceniające zmiany kultury korporacyjnej w wyniku wprowadzenia kaizen.
Pierwszy rozdział w dość prosty sposób przekazuje niezbędną wiedzę potrzebną do zrozumienia koncepcji kaizen. Znajduje się w nim kilka ciekawych ilustracji, m.in. pokazujących różnicę w podejściu do rozumienia funkcji pracowniczych
w procesie usprawniania w ujęciu zachodnim i ujęciu japońskim. Szeregowy pracownik w rozumieniu zachodnim jest odpowiedzialny jedynie za utrzymywanie
istniejących rozwiązań technologicznych i organizacyjnych, pozostawiając innowacje menedżerom. W japońskich przedsiębiorstwach pracownik jest również odpowiedzialny za utrzymanie, ale do jego zadań należy też realizacja założeń kaizen.
Pogłębione omówienie tego podejścia przynosi rozdział drugi, w którym znajduje
się prezentacja różnic pomiędzy zachodnim i japońskim system zarządzania i rozwoju przedsiębiorstw. Innowacje w zachodniej teorii zarządzania są postrzegane
jako jednorazowe przedsięwzięcia, dające możliwość skokowego zdobycia przewagi konkurencyjnej, ale ich efekty słabną z upływem czasu. Natomiast w systemie japońskim, opartym na kaizen, innowacja to ciągły wysiłek, dający skumulowany wynik i stały wzrost. Jeżeli standardy istnieją tylko po to, aby utrzymać
status quo, to nie będą kwestionowane, dopóki wyniki SĄ akceptowane. Kaizen
oznacza natomiast stały wysiłek, by nie tylko utrzymać, lecz także udoskonalić
standardy. […] filozofia kaizen jest lepiej dostosowana do gospodarki o wolnym
tempie wzrostu, natomiast innowacja – do rynku charakteryzującego się szybkim
tempem wzrostu (s. 57).
Trzeci rozdział opracowania prezentuje jedną z metod budowania filozofii kaizen, jaką jest TQC. Autor prezentuje bardzo interesujące rozumienie „całkowitej
kontroli jakości”, odmienne od powszechnego rozumienia tego pojęcia w fabrykach europejskich czy amerykańskich, czyli jakości produktu. W interpretacji japońskiej pojęcie to odnosi się do jakości ludzi, ponieważ firma, która jest w stanie zaszczepić jakość swoim pracownikom, znajduje się już w połowie drogi do
produkowania jakościowych produktów. W Japonii włożono wiele wysiłku, by
przekazać wszystkim, także pracownikom fizycznym, niezbędną umiejętność
rozwiązywania problemów związanych z wykonywaną pracą. Bardzo ciekawym
Bartosz Woliński
285
przykładem ilustrującym tę filozofię jest opis koncepcji stosowanej na liniach produkcyjnych, polegającej na traktowaniu pracowników z następnego procesu produkcyjnego jako klientów poprzedniego. Takie rozumienie klienta doprowadziło
z kolei do formalnego zobowiązania, aby nie przekazywać wadliwych części kolegom w następnym procesie.
Kolejne rozdziały tłumaczą przyczyny, dla których japońską filozofię kaizen
przeciwstawia się zachodniej koncentracji na innowacjach jako źródłach postępu
– ulepszenie modelu pracy nie zawsze musi wiązać się z jednoznacznymi korzyściami ekonomicznymi. Dobrze zaplanowany program kaizen może zostać podzielony na trzy części pod względem poziomu i złożoności: zorientowany na zarządzanie, na zespół i na jednostkę, a okazje do doskonalenia są wszędzie. Kaizen
rozpoczyna się od rozpoznania, że istnieje problem – tam, gdzie go nie ma, także nie ma potencjału do doskonalenia, a jego ostatecznym celem jest satysfakcja
klienta, mierzona według jakości, kosztu i dotrzymania harmonogramu dostaw.
Ostatnia z pozycji – Droga Toyoty – jest rozbudowanym studium przypadku,
które zarówno doskonale ilustruje ogólne prezentacje z pierwszej omawianej książki, jak i opis jednej z metod zarządzania, jaką jest kaizen. Metody Toyoty stanowią
praktycznie wszędzie na świecie punkt odniesienia do poprawy jakości zarządzania i produkcji. Autor przekonuje, iż drogę Toyoty można krótko opisać, wskazując dwa filary, na których się wspiera: są to „ciągła poprawa” i „szacunek dla ludzi”. Ciągła poprawa, nazywana często kaizen, określa zasadnicze podejście do
prowadzenia działalności. Kwestionować wszystko! Rzeczywista wartość ciągłej
poprawy polega na czymś, co jest ważniejsze od faktycznych udoskonaleń wprowadzanych przez poszczególne jednostki […]. Środowisko takie można stworzyć
tylko tam, gdzie szanuje się ludzi – stąd drugi filar drogi Toyoty. Firma okazuje ten
szacunek, zapewniając pracownikom bezpieczeństwo zatrudnienia i starając się
wciągać członków zespołów do aktywnego uczestnictwa w doskonaleniu ich stanowisk pracy (s. 12).
Omawiana książka składa się z trzech części. Pierwsza z nich prezentuje drogę, jaką przeszła Toyota, aby produkowane przez nią samochody stały się synonimami bezawaryjności. W drugiej przedstawione zostały podstawowe zasady, których konsekwentna realizacja pozwalała na systematyczne utrzymywanie wysokiej
jakości produkcji. Trzecia zaś część jest zbiorem przykładów udanych wdrożeń
systemu zarządzania Toyoty w innych organizacjach, a także zestawem sugestii,
w jaki sposób możliwe jest zastosowanie systemu we własnym przedsiębiorstwie.
Sukces Toyoty związany jest z doskonałością operacyjną, która opiera się na
narzędziach i metodach poprawy jakości, takich jak np. kaizen. Techniki te przyczyniły się do zrewolucjonizowania pojęcia „szczupłego wytwarzania”, stając się
fundamentem doskonałości operacyjnej. Sednem tego systemu produkcji jest eli-
286
Japońska perfekcja w zarządzaniu
minacja strat, polegająca na stworzeniu mapy czynności powiększających wartość
produktu i usuwaniu wszystkich czynności, które jej nie powiększają – co istotne, podejście to jest oparte na kaizen, a zatem kryterium doboru tych czynności
wynika z pytania: czego klient może oczekiwać od tego procesu, czy produktu?
Pierwsza część opracowania zawiera przede wszystkim 14 podstawowych zasad „drogi Toyoty”, do których należą m.in. długookresowa koncepcja działania, działania zmierzające do identyfikacji problemów oraz rozwój pracowników
i kontrahentów. Wielokrotnie w opracowaniu podkreśla się konieczność stosowania wszystkich zasad, bo częste jest stosowanie rozmaitych narzędzi systemu produkcji Toyoty, a zarazem przestrzegania tylko wybranych zasad „drogi Toyoty”.
Wynikiem są na ogół krótkoterminowe skoki mierników sprawności, których jednak
nie da się utrzymać na wyższych poziomach. Jednocześnie zaś organizacja, która
rzeczywiście stosuje się do pełnego zestawu zasad Toyoty, buduje system produkcji Toyoty i wkracza na ścieżkę prowadzącą do trwałej przewagi nad konkurencją
(s. 85). Ilustrację tych zasad stanowią przejrzyście opisane praktyczne przykłady
wprowadzania na rynek modelu Toyota Prius oraz nowej marki, jaką był Lexus.
Druga część omawianej pozycji skupia się na szczegółowej analizie poszczególnych 14 zasad „drogi Toyoty”, przedstawiając liczne przykłady praktyczne,
które mogą być z powodzeniem zastosowane w wielu np. europejskich organizacjach. Ostatnia zaś część opracowania prezentuje „drogę Toyoty” jako sposób na
przekształcenie organizacji technicznych i usługowych. Najistotniejszą kwestią
jest identyfikacja przepływu w organizacjach usługowych, gdzie najczęściej praca
polega na przechodzeniu od zadania do zadania. Kilka praktycznych przykładów
z różnych obszarów gospodarki pozwala zrozumieć zasady identyfikacji, a następnie „wyszczuplania” tychże procesów (np. z wykorzystaniem metodyki six sigma3)
– uzupełnionych przez 13 wskazówek w sprawie przekształcenia firmy w szczupłe przedsiębiorstwo opracowanych przez autora książki.
Zaprezentowane trzy pozycje książkowe są, jak już wspomniano, jednymi z wielu, podobnych, opisujących zbliżone zagadnienia. Ich dobór wynikał z faktu, że
uzupełniają się one wzajemnie: pierwsza tworzy pewnego rodzaju fundament kulturowo-społeczny, druga przedstawia wyrosłą na socjologicznym gruncie Japonii
metodę zarządzania, a trzecia pokazuje, w jaki sposób wszystkie te japońskie cechy
i osiągnięcia można spożytkować do zbudowania nowoczesnej organizacji, która
3
Six sigma jest metodyką zarządzania opartą na założeniu dążenia do zapewnienia najwyższej
jakości działań poprzez wyeliminowanie błędów procesów operacyjnych obejmujących całą organizację. Przejawem wdrożonego programu six sigma jest zapewnienie, że wytworzony produkt lub
świadczona usługa są pozbawione błędów na poziomie 99,9997%. To oznacza, że na każdy milion
produktów lub usług tylko trzy mogą zdarzyć się wadliwe (przeciętnie organizacja osiąga 3 sigma
lub 66,8 błędów na milion). Program six sigma poprzez analizy statystyczne przebiegu procesów
umożliwia identyfikację i działanie w celu eliminacji błędów.
Bartosz Woliński
287
jest podziwiana na całym świecie. Książki te napisane są prostym, zrozumiałym
językiem – ich celem jest rozpropagowanie przyczyn fenomenu Japonii i zaszczepienie podobnych zasad w innych częściach świata. Warto po te publikacje sięgnąć, jeśli się nie jest ekspertem w tej dziedzinie. Byłoby to cennym początkiem
przygody z japońską doskonałością i precyzją w zarządzaniu.
Azja-Pacyfik 2009, nr 12
ARTYKUŁY RECENZYJNE
Grzegorz Wroński
FENOMEN CHIN
Małgorzata Pietrasiak (red.), Fenomen Chin. Wybrane problemy polityki wewnętrznej i zagranicznej Chińskiej Republiki Ludowej, Wydawnictwo
Uniwersytetu Łódzkiego, Łódź 2007, ss. 233.
Fenomen Chin jest zbiorem różnorodnych artykułów, przygotowanym przez
młode pokolenie badaczy problematyki wschodnioazjatyckiej, należących do ośrodka łódzkiego i współpracujących z Zakładem Azji Wschodniej przy Wydziale Studiów Międzynarodowych i Politologicznych Uniwersytetu Łódzkiego. Warto odnotować istnienie tejże grupy, gdyż wytwory jej pracy są wartościowe i kompetentne,
a przy tym zachowuje dbałość o zachowanie bezpośredniego kontaktu z obiektem
badań oraz świeżość jego postrzegania.
Wedle autorów inspiracją dla tej publikacji były dwa wydarzenia: wyprawa do
Chin latem 2005 r. pod hasłem: Chiny dwóch rzek – studia nad komunikacją międzykulturową oraz konferencja Współczesne Chiny – kultura, polityka, gospodarka z maja 2004 r. Zawiera ona wyniki prac ich uczestników oraz współpracujących z nimi badaczy.
Zawartość zbioru została podzielona na dwie części, traktujące odpowiednio
o polityce wewnętrznej i zagranicznej. W całości tom koncentruje się na wybranych problemach współczesnych Chin w wymiarze wewnętrznym i zewnętrznym.
Część pierwsza zawiera artykuły dokonujące przeglądu struktury organów władzy
i sytuacji chłopstwa w kontekście przemian gospodarczych oraz analizujące różnice kulturowe w działalności gospodarczej, a także stosunek studentów chińskich
Grzegorz Wroński
289
do obcej kultury i języka. Dział drugi koncentruje się na cywilizacyjnym oddziaływaniu Chin w regionie, na wspólnocie chińskiej na Malajach w ujęciu historycznym, chińskim nacjonalizmie i antyjapońskich nastrojach, modernizacji armii oraz
roli państw arabskich w chińskiej polityce energetycznej.
Artykuł otwierający tom, autorstwa Katarzyny Biniaszczyk i Tomasza Zagdana, przedstawia w skrócie system polityczny ChRL, skupiając się na głównych organach władzy. W bardzo syntetycznej formie charakteryzuje system konstytucyjny, parlament, system partyjny, administrację centralną i lokalną, głowę państwa
oraz władzę sądowniczą. Mając na uwadze ograniczoną objętość artykułu, należało jednak rozważyć zasadność podejmowania się omówienia tak szerokiej tematyki w tak encyklopedycznej formie. Nie wszystkie informacje okazały się również
precyzyjne. Wzorem dla autorów powinna być praca autorstwa Wojciecha Jakóbca
i Jana Rowińskiego pt. System konstytucyjny Chińskiej Republiki Ludowej z 2006 r.
Ponadto wykorzystywanie internetowej Wikipedii jako źródła w pracy naukowej
budzi poważne, i nie tylko moje, zastrzeżenia.
Artykuł Dominika Mierzejewskiego (Problemy w cieniu sukcesu – sytuacja rolnictwa chińskiego na początku XXI wieku) traktuje o sytuacji rolnictwa chińskiego
w początkach wieku w kontekście nadzwyczajnych dokonań chińskiej transformacji gospodarczej. Opierając się na bogatych źródłach i danych statystycznych,
w większości chińskojęzycznych, autor kreśli mało optymistyczny obraz realiów
chińskiej wsi, która pozostaje poza zasięgiem inwestycji zagranicznych, będących
jednym z głównych stymulatorów chińskiego boomu. Z tego powodu poziom rozwoju i dochodów regionów wiejskich w stosunku do miejskich oraz prowincji nadmorskich względem interioru wykazuje znaczne i, niestety, stale pogłębiające się
dysproporcje. Mimo że chłopi stanowią większość społeczeństwa Chin, nie dysponują odpowiednią reprezentacją polityczną oraz tytułem własności do ziemi rolnej.
Dlatego frustracja coraz częściej uzyskuje upust w formie, liczonych już w dziesiątkach tysięcy, protestów, buntów i starć. W celu poprawy warunków gospodarowania i bytowania w biedniejszych prowincjach władze centralne realizują plan
otwarcia na Zachód oraz bezpośrednio skierowany do regionów wiejskich program san nong (dążenie do poprawy warunków bytowych, stymulowanie wzrostu
produkcji oraz podnoszenie poziomu życia – s. 58). Zdaniem autora dopiero po
dojściu do władzy Hu Jintao i Wen Jiabao problemy rolnictwa zaczęto traktować
poważnie (s. 59). Na marginesie, ubiegłoroczne plenum KC KPCh podjęło wiele ważnych decyzji w tym zakresie, m.in. plan osiągnięcia do 2020 r. podwojenia
dochodów per capita w regionach wiejskich, zwiększenia konsumpcji i eliminacji
skrajnej biedy na wsi oraz ustanowienia mechanizmu integrującego wzrost gospo-
290
Fenomen Chin
darczy i rozwój społeczny regionów miejskich z wiejskimi1. Jednakże istotą rzeczy pozostaje ich rzeczywiste, a nie deklaratywne wdrożenie.
Równie trafnie D. Mierzejewski konkluduje, że brak silnej reprezentacji rolników w KPCh oraz pozostawanie poza nawiasem życia politycznego, w przeciwieństwie do biznesu, który zgodnie z teorią trzech reprezentacji uzyskał uznanie
polityczne, będzie niewątpliwie wpływało negatywnie na stabilność polityczną
Chin (s. 61).
Joanna Fornalczyk w artykule dotyczącym różnic kulturowych w prowadzeniu działalności gospodarczej zajmuje się problemem odmienności kultur organizacyjnych i ich konsekwencjami dla procesu gospodarczej ekspansji zagranicznej.
Zetknięcie się różnych kultur organizacyjnych może prowadzić do dwojakiego rodzaju procesów: wyzwalania kreatywności działania, a co za tym idzie – zwiększania przewagi konkurencyjnej lub powstawania konfliktów. Dlatego konieczne
jest poznanie kultury społecznej i organizacyjnej danego rynku (s. 66) oraz odpowiednie zarządzanie międzykulturowe.
Jest to temat szczególnie istotny w wypadku Chin, gdyż mamy tu do czynienia
nie tylko z kulturą bardzo odmienną od zachodniej, ale i jedną z głównych gospodarek świata. Zasługuje na podkreślenie praktyczne odniesienie się autorki do doświadczeń polskich przedsiębiorców działających w Chinach. Mimo że zastosowana metoda badawcza w formie wywiadu nie jest reprezentatywna, gdyż objęła
tylko pięć organizacji, to ogólna konkluzja autorki, wedle której niepowodzenia polskich projektów współpracy na rynku chińskim wynikają z niskiej świadomości roli,
jaką odgrywa chińska gospodarka w gospodarce światowej, a także z lekceważenia
odmienności chińskiej kultury (s. 69), wydaje się bardzo trafna.
Podobnie praktyczny charakter ma kolejny artykuł – autorstwa Joanny Frankiewicz i Marty Miazek – który przedstawia analizę stosunku studentów chińskich
do języków obcych i kultury zachodniej. W badaniu zastosowano ankiety w języku angielskim, przeprowadzone za pośrednictwem Internetu w grupie 60 studentów chińskich. Reprezentatywność – zarówno wielkości, jak i sposobu doboru próby w tym badaniu – może być kwestionowana, lecz mając na uwadze utrudnienia
w dostępie do respondentów, można ją uznać za zadowalającą.
Przedmiotem badania było określenie stosunku studentów chińskich do nauki
języków obcych (m.in. liczba znanych języków, czas i sposoby nauki, motywacje) oraz doświadczeń z kulturą zachodnią (w formie książki, filmu, muzyki, teatru, telewizji, Internetu oraz przyjaźni i podróży). Zdaniem autorek wyniki badań
wskazują na tendencję rosnącego zainteresowania nauką języków obcych oraz
poznawania kultury zachodniej. Podkreślają one istnienie sprzężenia zwrotnego
między poznawaniem kultury a nauką języka obcego, i vice versa. Dostrzegając
1
Por. http://english.peopledaily.com.cn/90001/90776/90785/6513622.html (wejście: 30.06.2009).
Grzegorz Wroński
291
jednak powierzchowność kontaktu młodzieży chińskiej z kulturą zachodnią, poddają w wątpliwość poziom zrozumienia obcej kultury i mentalności. W konkluzji stawiają bardzo ważne pytanie o jakość kontaktów międzykulturowych nawiązywanych przez wykształconych językowo Chińczyków – Czy bariera kulturowa
nie okaże się równie silna, jak wcześniejsza językowa? (s. 97). Miejmy nadzieję,
że nie pozostanie ono pytaniem retorycznym, lecz wzbogaci zasób tego rodzaju
praktycznych studiów, wśród których znajduje się już godne przypomnienia badanie Tytusa Sierakowskiego z 2001 r., analizujące postrzeganie Zachodu przez
młodych Chińczyków2.
Część zbioru poświęconą polityce zagranicznej otwiera artykuł prof. Małgorzaty Pietrasiak, odnoszący się do szczególnego oddziaływania cywilizacyjnego
Chin w regionie Azji Wschodniej. Do najbardziej „eksportowych” (s. 101) elementów kultury chińskiej, które zostały zaadaptowane przez państwa regionu oraz
tworzą wspólny krąg cywilizacyjny, autorka zalicza przede wszystkim konfucjańską filozofię i system organizacji społecznej, pismo ideograficzne i klasyczny język chiński, model rządów i administracji. Wobec trudności w oddzieleniu tych
elementów w kulturze poszczególnych krajów regionu, które są rdzenne, a które
importowane z Chin (s. 107), warto wskazać na nową jakość, jaka wyłaniała się
z promieniowania chińskiej cywilizacji, poddanej krytycznej asymilacji, modyfikacji i dostosowywania do narodowej specyfiki. Podstawą regionalnej tożsamości jest przynależność do odmiennego od zachodniego dziedzictwa cywilizacyjnego, czyli tradycji buddyjsko-konfucjańskiej, w której dominuje kolektywizm,
a nie zachodni indywidualizm; podstawą jest rodzina, a nie jednostka; porządek
społeczny jest hierarchiczny, a nie egalitarny; zaś jednostki mają przede wszystkim obowiązki, a dopiero potem prawa. Pochodnymi tej tradycji są tzw. wartości
azjatyckie oraz demokracja konfucjańska.
Dlatego zdaniem autorki, mimo iż Chiny podkreślały zawsze swoje pokojowe
nastawienie, to jednak obawa przed ich dominacją zawsze była i nadal jest obecna
w założeniach polityki zagranicznej, istnieje bowiem troska, oparta na doświadczeniach historycznych, iż wzrost wpływów chińskich należy kontrolować i zbalansować […] (s. 121).
Gościnnie w zbiorze wystąpił prof. Adam W. Jelonek, który przedstawił burzliwe losy wspólnoty chińskiej na Malajach. Napływowa ludność chińska na tym obszarze wytworzyła specyficzną wspólnotę, opartą na dwóch klasach społecznych:
kupców oraz rzemieślników i robotników. Różniła się więc od typowej wspólnoty w Chinach właściwych; zabrakło w niej najliczniejszej w Państwie Środka grupy społecznej – chłopstwa oraz najbardziej poważanej warstwy uczonych-adminiPor. Tytus Sierakowski, Zachód w oczach młodych Chińczyków. Badanie studentów Nankinu,
„Azja–Pacyfik” 2001, t. 4, s. 79–96.
2
292
Fenomen Chin
stratorów. Poza tym przedsiębiorcy chińskiego pochodzenia szybko zdominowali
lokalną gospodarkę, monopolizując handel i usługi, kopalnie i plantacje.
Ważną cechą wspólnoty była zakorzeniona tożsamość łączności z Chinami, pogłębiana poczuciem braku należnego uczestnictwa w życiu politycznym miejsca
osiedlenia. Szczególnie trudna sytuacja Chińczyków w czasie okupacji japońskiej
doprowadziła do nasilenia wrogiego nastawienia do Malajów. Poparli więc działania Malajskiej Antyjapońskiej Armii Ludowej (MPAJA), stworzonej przez Komunistyczną Partię Malajów (notabene zdominowaną przez huaqiao – „zamorskich
Chińczyków”) oraz nosili się z zamiarem budowy republiki zdominowanej przez
Chińczyków – (Chińskiej) Republiki Ludowej na Malajach (s. 141). Jednocześnie
antykomunistycznie nastawieni członkowie chińskiej wspólnoty, stając się obiektami prześladowań, uciekali się pod ochronę tajnych stowarzyszeń. Ostatecznie
w 1957 r. powstała niepodległa Malezja, która w zamiarze brytyjskiej administracji
kolonialnej miała opierać się na współistnieniu narodów, w tym chińskiej mniejszości, w ramach jednego państwa, bez możliwości pełnego zaspokojenia partykularnych aspiracji politycznych (s. 150).
Autor w syntetycznej formie naświetlił źródła wzajemnej nieufności grup etnicznych, które wielokrotnie doprowadzały do poważnych napięć w Malezji. Umożliwił
zrozumienie analogicznego położenia, w jakim się znajdują zasadniczo wszystkie
chińskie wspólnoty w większości krajów Azji Południowo-Wschodniej.
Artykuł przygotowany przez Karola Żakowskiego na temat antyjapońskiego
wymiaru chińskiego nacjonalizmu bardzo sprawnie charakteryzuje główne aspekty
napięć w stosunkach Pekinu z Tokio. Począwszy od kwestii japońskich przeprosin
za okres II wojny światowej, poprzez cyklicznie powracające sprawy japońskich
podręczników do historii oraz wizyt oficjalnych w świątyni Yasukuni, a skończywszy na sporze terytorialnym o wyspy Senkaku/Diaoyutai.
Autor trafnie dostrzega nasilanie się retoryki i przejawów chińskiego nacjonalizmu oraz widocznego ożywiania się jego aktywności, łączącej się z określonymi napięciami w stosunkach chińsko-japońskich. Nie można się jednak zgodzić ze
stwierdzeniem, że problem chińskiego nacjonalizmu wynika ze zmian, jakie w ostatnich latach zaszły w chińskiej polityce wewnętrznej (s. 151). Nacjonalizm pod
różnymi postaciami niewątpliwie był obecny w chińskiej tożsamości od zarania
państwowości, jest on bowiem głównym elementem chińskiego sinocentryzmu,
etnocentryzmu czy oficjalnie preferowanego terminu patriotyzmu. A zatem nie jest
istotne, jakiego pojęcia użyjemy, gdyż każdy Chińczyk nosi w sobie poczucie wyjątkowości swojego narodu-państwa. Można jedynie uznać, że nacjonalizm znacznie się nasila od początków lat 90. XX w., a dzieje się tak za sprawą konieczności znalezienia pewnego spoiwa dla polaryzującego się społeczeństwa chińskiego
z powodu rosnących dysproporcji społecznych i rozwojowych przy jednoczesnym
Grzegorz Wroński
293
bankructwie ideologii komunistycznej oraz wzmacnianiu się pozycji Chin emancypujących się na forum międzynarodowym. W ten sposób nacjonalizm ma pełnić wewnątrz Chin funkcję ideologiczno-propagandową, zaś na zewnątrz ma być
potwierdzeniem przysługującego im „należnego miejsca”.
W pełni zgadzam się z autorem, że od początków lat 90. XX w. rozpoczęto kampanię edukacji patriotycznej, której nominalnym celem jest odbudowa poczucia
wspólnoty i dumy z chwalebnej przeszłości, jednocześnie jednak władze dążą do
wytworzenia swoistego nacjonalizmu państwowego, który może być odgórnie sterowany i wykorzystywany jako narzędzie w sporach z innymi państwami. Warto
jednak podkreślić, że antyjapońskie oblicze chińskiego nacjonalizmu nie jest jego
jedynym obliczem, lecz tym najczęściej ujawniającym się. Antyamerykańskie wystąpienia po tragicznym zbombardowaniu Ambasady ChRL w Belgradzie również
wpisują się w ten model zachowań.
Nie mogę się jednak zgodzić z uleganiem propagandzie w traktowaniu wielomiesięcznych szkoleń wojskowych, na które byli kierowani studenci Uniwersytetu
Pekińskiego w latach 1989–1990, jako edukacji patriotycznej (s. 155). Nie należy
mieć złudzeń, że ich celem nie było rozbudzanie miłości do ojczyzny, lecz szkoła
dyscypliny i kara za studenckie demonstracje na placu Tiananmen.
Tomasz Kamiński w swoim artykule zajmuje się kwestią modernizacji chińskiej armii w kontekście rewolucji w dziedzinie wojskowości (RMA). W ostatnich kilkunastu latach na polu walki nastąpiły bardzo istotne zmiany, najbardziej
widoczne w wykonaniu armii amerykańskiej, która od pierwszej wojny w Zatoce
Perskiej zaczęła odgrywać rolę światowego żandarma. Rewolucja ta polega przede wszystkim na wykorzystywaniu najnowszej technologii informatycznej oraz
zaawansowanego sprzętu w celu zwiększenia efektywności i precyzyjności działań wojskowych przy jednoczesnej redukcji ryzyka strat w kapitale ludzkim. Doskonale opisuje ją akronim C4IST (command, control, computers, communication,
intelligence, surveillance, targeting) (s. 184).
Zdaniem autora Chiny w ostatnich latach w istotny sposób modernizują swoje
siły zbrojne, ale wciąż pozostają na początku procesu transformacji armii (s. 203).
Dlatego w najbliższej perspektywie z pewnością nie staną się one mocarstwem
wojskowym, mogącym podważyć militarną dominację USA, oraz nie będą w stanie zwiększać swojego zaangażowania militarnego w rozwiązywanie światowych
kryzysów wobec braku adekwatnych możliwości wojskowych (s. 202). W konsekwencji należy się również zgodzić z opinią o dziś jeszcze bardziej regionalnym
niż globalnym charakterze chińskiej doktryny strategicznej, której priorytetami
są: uzyskanie dominacji wojskowej w Cieśnienie Tajwańskiej, kontrola sytuacji
na Morzu Południowochińskim oraz stopniowe osiągnięcie zdolności do prowa-
294
Fenomen Chin
dzenia misji interwencyjnych w kluczowych regionach w obronie chińskich interesów gospodarczych (s. 201–202).
Zbiór zamyka artykuł autorstwa Włodzimierza Cieciury, poddający analizie
kontakty Chin z państwami arabskimi z regionu Zatoki Perskiej na płaszczyźnie współpracy energetycznej. Mimo że chińska gospodarka w około 65% oparta
jest na energii pozyskiwanej z węgla, to konsumpcja ropy naftowej stale rośnie,
przewyższając nie tylko wewnętrzną podaż, ale i plasując Chiny na drugim miejscu w świecie z 8-procentowym udziałem (s. 205). Import z państw Zatoki Perskiej stanowił 41% całkowitego importu ropy naftowej Chin w 2004 r. (s. 218).
Jest więc on szczególnie istotnym regionem pozyskiwania strategicznego surowca energetycznego.
W celu zabezpieczenia zagranicznych źródeł energetycznych rząd Chin przyjął
średnio- i długoterminowy program energetyczny na lata 2004–2020, w którym
kładzie nacisk na tworzenie spółek joint venture przez państwowe korporacje naftowe bezpośrednio z zagranicznymi dostawcami (s. 208). Osią artykułu jest charakterystyka stosunków Chin z Arabią Saudyjską, która od 2001 r. jest największym
dostawcą ropy naftowej do Chin oraz dysponuje odpowiednimi zasobami surowca, aby zaspokoić potrzeby Państwa Środka. Mniej miejsca poświęcono współpracy Chin z Kuwejtem, która dzięki kapitałowi kuwejckiemu powinna umożliwić Chińczykom uzyskanie technologii przetwarzania bliskowschodniego surowca
w kraju. Rola innych państw arabskich, jak np. Sudanu, Omanu i Jemenu, została jedynie zasygnalizowana. W aspekcie instytucjonalizacji stosunków chińsko-arabskich podkreślono znaczenie powołania do życia Forum Arabsko-Chińskiego
oraz nawiązania współpracy przez Chiny z Radą Współpracy Państw Zatoki Perskiej, które mają służyć promocji wzajemnej wymiany gospodarczej oraz rozwiązywaniu problemów, takich jak zawyżanie cen ropy naftowej na rynkach wschodnioazjatyckich (azjatyckie aggio).
Recenzowaną książkę warto polecić jako rzetelnie przygotowany zbiór artykułów, w którym dominują materiały opracowane przez młodych badaczy problematyki chińskiej, dopełnione przez kilku dojrzałych autorów. Szczególnie istotny
jest fakt, że pozycja ta jest w większości wynikiem bezpośredniego doświadczania
Chin w ramach wyprawy naukowej. Parafrazując Konfucjusza, uzyskały w niej połączenie trzy sposoby zdobywania mądrości: na drodze doświadczania Chin, jako
najbardziej gorzki ze sposobów; przez naśladowanie mistrzów, jako najłatwiejszy;
oraz przez refleksję własną, która jest najszlachetniejszą z metod.
Azja-Pacyfik 2009, nr 12
ARTYKUŁY RECENZYJNE
Krzysztof Gawlikowski
Zhuangzi
NOWY PRZEKŁAD POLSKI WIELKIEGO DZIEŁA
Zhuangzi – Prawdziwa księga południowego kwiatu, przekł. Marcin Jacoby, Iskry, Warszawa 2009,
ss. 371.
Angus C. Graham, wielki sinolog brytyjski, prezentację tego dzieła zaczął od
zacytowania opinii o nim swego starszego kolegi, Arthura Waleya, również wielkiego znawcy chińskich klasyków, który uznał je za jedno z najbardziej zabawnych,
a zarazem jedno z najgłębszych dzieł w świecie1. Zhuangzi, czyli Księga Mistrza
Zhuanga, pochodzi najprawdopodobniej z IV–III w. p.n.e., a przypisywana jest
sławnemu właśnie dzięki temu dziełu Zhuang Zhou (ok. 369–286 p.n.e.), filozofowi-taoiście, o którym niewiele wiadomo. Jak wiele chińskich ksiąg starożytnych,
dzieło to jest wielowarstwowe, formowało się przez kilkaset lat i nie jest tworem
samego Zhuang Zhou, gdyż zawiera również teksty innych myślicieli z jego szkoły,
później jeszcze redagowane i uzupełniane przez innych (prawdopodobnie do IV w.
n.e.). Dawnym Chińczykom obce były bowiem współczesne zachodnie koncepcje integralności autorskiego tekstu i poszanowania oryginału, związane z naszymi
ideami indywidualizmu. Starożytni autorzy chińscy, chcąc nadać podziwianemu
dziełu jak najlepsza formę, bez skrupułów „uzupełniali” je i „ulepszali”. Te różnice
kulturowe Marcin Jacoby omawia wnikliwie w odniesieniu do malarstwa w innej
Angus C. Graham, Chuang-Tzu: the Inner Chapters, Allen & Unwin, London–Boston 1989, s. 3.
Cytuje tam pracę: Arthur Waley, Three Ways of Thought in Ancient China, London 1939, s. 163.
1
296
Zhuangzi: nowy przekład polski wielkiego dzieła
swojej świetnej pracy (Powtórzenie i falsyfikat w malarstwie chińskim, Wyd. Trio
– Instytut Konfucjusza – Polskie Stowarzyszenie Sztuki Orientu, Warszawa 2009).
W badaniach tego dzieła, podobnie jak innych chińskich dzieł klasycznych,
występowały dwie skrajne tendencje: jedna przyjmowała nazbyt naiwnie tradycyjne opisy księgi i jej autentyczność, druga zaś nazbyt krytycznie je rewidowała, kładąc nacisk na znaczenie późniejszych redakcji, uzupełnień i rekonstrukcji
tekstu, którego przetrwanie przez ponad dwa tysiące lat było niewątpliwie skomplikowanym procesem. Przykładem tej ostatniej orientacji może być tłumaczenie,
z rekonstrukcją rzekomej „pierwotnej struktury”, dokonane przez wspomnianego
na początku Angusa C. Grahama.
W ostatnich dziesięcioleciach, m.in. w wyniku nowych odkryć archeologicznych
tekstów starożytnych, jak też badań, ukształtowała się orientacja trzecia, umiarkowana. W odniesieniu do Zhuangzi Lin Shuen-fu ujął te poglądy następująco. Księga ta nie jest dziełem jednego autora, jak zakładano tradycyjnie, lecz jest zbiorem
pism filozoficznych z IV, III, a może nawet i II w. p.n.e., które – generalnie ujmując – należą do szkoły taoistycznej. Tradycyjny podział na części jest wynikiem
dobrze przemyślanych analiz starożytnych badaczy. Podstawowy korpus dzieła,
siedem rozdziałów tzw. „Części wewnętrznej”, składa się z tekstów integralnych,
prawdopodobnie samego Zhuang Zhou, choć podlegały one później rozmaitym pracom redakcyjnym. Jest też faktem bezspornym, że w starożytnych opisach dzieło liczyło 52 rozdziały, podczas gdy wersja zachowana do dziś ma ich tylko 33.
O istnieniu różnych wersji księgi wspomina wielu autorów, lecz zostały one utracone w zawieruchach wojennych.
Chociaż owych siedem rozdziałów ma swoiście mozaikową strukturę i pozornie
składa się z luźno zestawionych epizodów i anegdot, to jednak każdy z rozdziałów
ma swoistą logikę wewnętrzną w objaśnianiu podstawowych jego idei. Ponadto
analiza zasadniczych używanych terminów pokazuje, że w owych siedmiu podstawowych rozdziałach występują głównie terminy zapisywane jednym hieroglifem,
jak w innych dziełach uznanych za powstałe przed połową epoki Królestw Walczących (475–221 p.n.e.), a w pozostałych częściach znajdujemy terminy złożone z dwu hieroglifów, co potwierdza ich późniejsze pochodzenie. Pod względem
swojej struktury i charakteru tekstu „Część wewnętrzna” zajmuje miejsce pośrednie między dziełami starszymi, złożonymi z zapisów aforyzmów, dialogów i epizodów, jak Analekty konfucjańskie (Lunyu) czy starsze części Księgi Mistrza Mo
(Mozi), a dziełami późniejszymi z dłuższymi esejami dyskutującymi jakieś problemy i uzasadniającymi pewne tezy, jak Księga Mistrza Xuna (Xunzi) czy Księga
Mistrza Han Feia (Hanfeizi). Stąd początkowe rozdziały Zhuangzi mają szczególny
charakter i łączą epizody baśniowe, anegdoty i parabole z fragmentami prozy ob-
Krzysztof Gawlikowski
297
jaśniającej bezpośrednio jakieś idee2. Historia tego dzieła pozwala więc lepiej rozumieć jego charakter i kompozycję. Dodajmy jeszcze, że teksty taoistyczne chętnie uciekają się do przekazu intuicyjnego, jakim nieraz posługują się nasze dzieła
poetyckie, zamiast do preferowanego na współczesnym Zachodzie rozumowania dyskursywno-logicznego, spotykanego w naszych rozprawach filozoficznych.
Już Waley celnie zwracał uwagę, że dzieło to jest napisane w sposób poetycki3,
co może też poniekąd wyjaśniać siłę jego oddziaływania. W Zhuangzi ważne jest
więc to, co zostało zawarte między wierszami i epizodami, i należałoby go czytać
inaczej niż naszych filozofów.
Zhuangzi – to dzieło nadzwyczajnej urody, znane w dawnych Chinach w istocie
przez wszystkich ludzi wykształconych, które wręcz przez tysiąclecia kształtowało nie tylko myśl filozoficzną Azji Wschodniej oraz tamtejszą tradycję literacką, ale
nawet mentalność, wyobrażenia i wrażliwość narodów z kręgu cywilizacji umownie określanej jako konfucjańsko-buddyjska. Jak wylicza tłumacz, ma 246 ustępów, które można wyróżnić w tekście; aż 171 można określić jako powiastki filozoficzne, dodajmy zwykle barwne, czasem nawet zabawne, a tylko 75 stanowią
wykłady czy rozważania filozoficzne (s. 10). Dlatego właśnie mogło ono cieszyć
się tak nadzwyczajną popularnością nie tylko w Chinach, ale także w Korei, Japonii oraz Wietnamie.
Na polskim rynku wydawniczym ukazanie się pełnego przekładu wielkiego
chińskiego dzieła jest zjawiskiem niezmiernie rzadkim, gdyż przekłady z języka
klasycznego, nawet przy korzystaniu z tłumaczeń na inne języki europejskie – są
wyjątkowo trudne i pracochłonne. Dlatego wydarzenie to należy koniecznie odnotować, zachęcając zarazem tych badaczy Azji Wschodniej, którzy jeszcze nie mają
go na swej półce, by co prędzej je nabyli i do niego zaglądali.
Książka ta zasługuje na uwagę z wielu względów. Jak wiedzą specjaliści, dzieło to zostało już niegdyś przełożone przez trzech wybitnych sinologów polskich:
Witolda Jabłońskiego i wspomagających go Olgierda Wojtasiewicza oraz Janusza
Chmielewskiego (przekład ukazał się w PWN w 1953 r. i jest antykwarycznym
rarytasem). Niestety, dawniejsze prace o Chinach, nawet bardzo wartościowe, nie
są zwykle wznawiane. Tym większa więc zasługa Iskier, że taką inicjatywę podjęły. Bardzo słuszne było też zamierzenie dokonania nowej redakcji tego dawniejszego wydania. Okazało się w praktyce, że musi to być opracowanie na nowo tego
przekładu, przy wykorzystaniu do pewnego stopnia wcześniejszej wersji polskiej
i przy zachowaniu części przypisów (wyraźnie oznaczonych). Można zatem uznać
Shuen-fu Lin, Transforming the Dao: a Critique of A.C. Graham’s Translation of the Inner
Chapters of ‘Zhuangzi’, [w:] Scott Cook (ed.), Hiding the World in the World: Uneven Discourses
on the ‘Zhuangzi’, State University of New York Press, Albany 2003, s. 268–271.
3
Arthur Waley, Three Ways, Doubleday, Garden City, N.Y. [b.d.], s. Ix.
2
298
Zhuangzi: nowy przekład polski wielkiego dzieła
to nowe wydanie za opracowanie wręcz wzorowe, w którym sinolog młodszego
pokolenia wykorzystuje pracę swoich wybitnych poprzedników, a zarazem opracowuje to dzieło z uwzględnieniem nowszych badań i przy zastosowaniu dużo
bardziej zaawansowanej metodologii. O ile wydanie poprzednie miało charakter
popularny, to nowe wydanie stara się trzymać współczesnych standardów naukowych, w tym użycia znaków chińskich, co dawniej było bardzo trudne.
Autor starał się, by przekład był możliwie wierny, co powoduje nieuchronnie,
że bywa on o wiele mniej jasny i nie tak jednoznaczny – jak w dawniejszym tłumaczeniu. W pewnych miejscach można by, oczywiście, dyskutować, czy przyjęta
wersja jest istotnie tak wierna oryginałowi chińskiemu, jak deklaruje autor. Piękny jest język przekładu, co przy tekście tak ogromnej urody literackiej jest wielkim osiągnięciem. Dobre i wnikliwe są przypisy z różnymi objaśnieniami, także ze
wskazaniem wieloznaczności danej frazy oraz innych interpretacji. Bardzo krótkie
wprowadzenie (12 stron) podaje podstawowe informacje o epoce starożytnej, autorze oraz jego dziele, dyskusjach o jego autentyczności, komentarzach i znaczeniu dzieła w Chinach. Autor wymienia też ważniejsze jego tłumaczenia na języki
zachodnie, głównie na angielski. Charakteryzuje krótko swój nowy przekład, podaje źródła, na których jest ono oparte, oraz reguły zastosowanej transkrypcji pinyin. Ładna obwoluta i twarda okładka, a także przejrzyste i estetyczne opracowanie tekstu – dodają książce uroku. Użyteczne są załączniki: lista najważniejszych
postaci historycznych i legendarnych wymienionych w pracy, słowniczek podstawowych terminów i mapka państw „w czasach Zhuang Zhou”. Pracę dopełnia indeks, ale obejmuje, niestety, tylko imiona osobowe, a pomija nawet podstawowe
terminy. Docenić też trzeba dobre opracowanie edytorskie tekstu i troskliwą korektę.
Przy bardzo pozytywnej generalnej ocenie tej pracy można by do niej zgłosić jednak kilka rozmaitego rodzaju uwag. Przekład oraz jego opracowanie mają
charakter naukowy, lecz wprowadzenie zostało potraktowane chyba nadmiernie
skrótowo. Poważny czytelnik niewiele się z niego dowie o samym dziele, tym bardziej że nie ma tam bibliografii wykorzystanych prac, którą mógłby potraktować
jako przewodnik po badaniach Zhuangzi. A przy dziele tej rangi w cywilizacji Azji
Wschodniej można by oczekiwać dużo bardziej szczegółowej prezentacji, bez której nawet jego odbiór będzie nieco zubożony. Dodać można, że jego znaczenie dla
kultur i literatur krajów sąsiednich nie zostało nawet wspomniane.
Dyskusyjna wydaje się decyzja autora, by wszystkie postaci wymieniane w niezliczonych anegdotach nazywać imionami chińskimi z podawaniem tylko współczesnego czytania użytych hieroglifów. Istotnie, tak postępuje wielu tłumaczy tego
tekstu, w tym znakomitych. Jednak inni stosują przekład imion ich bohaterów, gdy
są to terminy znaczące, pozostawiając zapis fonetyczny dla postaci historycznych
Krzysztof Gawlikowski
299
i imion własnych, niemających szczególnego znaczenia dla tekstu. Oto jeden przykład z rozdz. II, par. 7. Jacoby tłumaczy:
Qu Quezi zapytał się Chang Wuzi: Słyszałem od mego mistrza, że Wielki Mędrzec
nie trudzi się sprawami tego świata… (s. 40)
W tłumaczeniu Ljudmiły Pozdniejewy wygląda to następująco:
Bystry Wzrok zapytał Wysokiego Platanu: co Pan myśli o tym, co usłyszałem od
nauczyciela? Dowiedziałem się, że mędrzec nie poświęca się sprawom zarządzania…4
W tłumaczeniu angielskim Paula Kjellberga Mistrz Nerwowa Sroka pyta Mistrza
Długiego Stołu5. Jak widać, samo ich tłumaczenie też nastręcza sporo kłopotów,
ale Victor Mair, którego przekładem autor często się posługuje, też objaśniał znaczenie imion, co wnosi do tekstu dodatkowe elementy i tworzy pewną atmosferę.
Pseudonimy przybierane przez taoistów i innych uczonych chińskich bywają nader specyficzne. Utraty tego aspektu trochę żal, choć nastręcza on sporo kłopotów.
Już nie ze względu na imiona przekład może by skorzystał przy zaglądaniu
przez autora także do wspomnianego tu znakomitego przekładu Pozdniejewy (nawet niewymienionego w tekście) czy kontrowersyjnego w pewnych aspektach,
lecz nader wciąż niezastąpionego A.C. Grahama.
Dysput, jak przełożyć by można lepiej taką czy inną wypowiedź – nawet nie
zaczynam, bo nie mają one końca, a nawet sensu: każdy badacz ma swoje pomysły
i swoją wrażliwość językową. Odważę się tylko wspomnieć o jednym kluczowym
pojęciu konfucjańskim: cnocie ren (czytaj żen). Nasi sinologowie tłumaczą je tradycyjnie jako „humanitarność”, autor dodaje jeszcze jeden ekwiwalent: „miłosierdzie”. W moim przekonaniu oba są mylące dla polskiego czytelnika, a znacznie
lepiej treść tego pojęcia oddaje angielski termin benevolence używany przez najlepszych mistrzów sinologii anglosaskiej. Po polsku byłaby to „dobroć”, „życzliwość”. Nie śmiem wypowiadać się na temat, co ten termin znaczy w Zhuangzi, bo
tej sprawy nie studiowałem, ale w myśli konfucjańskiej i w tradycji chińskiej ma on
zwykle znaczenie podane powyżej. Jeśli autor odważył się zrewidować tradycyjny
przekład cnoty yi i oddaje ją jako „powinność”, co jest odpowiednie, można tylko
wyrazić żal, że przy okazji nie dokonał szerszej rewizji polskich odpowiedników
kluczowych terminów chińskich, oczywiście tylko w uzasadnionych przypadkach.
Można jednak pogratulować znakomitego dzieła autorowi i Wydawnictwu Iskry.
L.D. Pozdniejewa, Atieisty, matierialisty, dialiektiki driewniego Kitaja – Jan Dżu, Liec’zy,
Czżuanc’zy, Izd. Nauka, Moskwa 1967, s. 145.
5
Philip J. Ivanhoe, Bryan W. van Norden (eds), Readings in Classical Chinese Philosophy, Seven Bridges Press, New York–London 2001, s. 217.
4
Azja-Pacyfik 2009, nr 12
ABSTRACTS
Małgorzata Pietrasiak
POLITICAL SYSTEM
OF THE SOCIALIST REPUBLIC OF VIETNAM
The article describes peculiarities of the political system of the Socialist Republic of Vietnam, a country which has been undergoing modernization, but certainly
not as fast as the other spheres of social-economic life. Many of the shortcomings
of the system were evoked and their elimination is postulated. The need for building a civil society: a broader participation of the Vietnamese in social, economic
and political life, the necessity of a greater role played by private sector and its engagement in the financing of higher education and professional practice, as well as
a further liberalization of commerce is called upon in the strategy.
The Communist Party of Vietnam still plays a dominant role in the political
system, and the elections to the National Assembly prove that there is no will of
renouncing this model. Nevertheless, there were some attempts of change in this
field. The party personnel has been rejuvenated. The new secretary general Nong
Duc Manh started liberalizing the political system with great caution. The fact that
he was reelected as secretary general at the 10th Congress, proves that the process
of reforming the country is irreversible. On the other hand, we have to remember
that this process is very unstable, shaky and characterized by a lack of consequence.
Abstracts
301
Ta Tuan Minh
UNDERSTANDING DEMOCRACY
AND ITS DRIVING FACTORS IN VIETNAM
Democracy and social justice have been debated for decades, not only in the academic circles, but also in practice in most societies. It continues to be a central
theme in various discourses in international relations and in domestic politics, particularly after the end of the Cold War. Societies have been changing, as a result
of which the theoretical framework within which we discuss democracy and social justice also evolves. This paper presents opinions on this subject expressed
in Vietnam in the recent discussions in journals and in other forms of publication
with focus on how the democratization process is implemented in this country ruled by the Communist Party. Given the present world context, one can hardly mention democratization in a communist country, but author points out that democracy is possible when both internal and external factors are strong enough to drive
it, which includes the change in political mindset of the leaders of the Communist
Party, the emergence of societal forces such as more open media, NGOs, social
groups, and the impact of economic integration and globalization. He also points
out some constraints of democracy in Vietnam. The conclusion is that democratization is possible in Vietnam and at present progresses step by step, but more sa
a top-down process.
302
Abstracts
Ngyuen Thi Thanh Thuy
Doi moi – SOCIAL AND ECONOMIC CHANGES
IN VIETNAM: THEIR SOURCES, MEANING
AND RESULTS
The article focuses on the modernization of the Vietnamese socio-economic
system according to the reform program known as „doi moi” (renovation). After
presentation of the economic systems of the South Vietnam and the Democratic
Republic of Vietnam until 1976, the author describes the economic situation of the
country after unification. She points that efforts made to integrate two completely different systems were unsuccessful and caused the social and economic crisis,
which reached its peak in the mid-1980’s.
To overcome the crisis, Vietnam launched in 1986 the political and economic campaign of reforms to facilitate the transition from the centralized socialist
economy to the socialist-oriented market economy. Doi Moi combined government planning with free-market incentives and encouraged the establishment of
private businesses and foreign investment, including foreign-owned enterprises.
The economic reforms that introduced market forces in Vietnam resembled those
initiated earlier in China.
As the result of the doi moi, the economic situation in Vietnam began changing
gradually: 1. The period 1989–1992 was a turning point; gradual reforms staved
off the total collapse while maintaining the support of society. 2. In 1993–1997
increase in export and foreign investments resulted in the rapid development of
economy. 3. After 1997 East Asian Financial Crisis the government control of the
economy and the nonconvertible currency has protected Vietnam from more serious consequences. 4. By the beginning of the 21st century the doi moi has managed to transform Vietnamese economy into the export-oriented one – the success
of the reforms was evident.
The socio-economic achievements of Vietnam consist of the following: 1. privatization, 2. openness in trade and investment as well as integration of the domestic economy with the regional and world economies; 3. macro-economic, social
and political stabilization.
Abstracts
303
Mariusz Karwowski
FOREIGN POLICY OF VIETNAM IN THE FIRST
DECADE OF THE 21st CENTURY.
THE PRESENT SITUATION AND THE PERSPECTIVES
FOR THE FUTURE
As a result of the decades of reforms (doi moi) internal conditions as well as
international position of Vietnam have changed diametrically. Inside the country,
the basis of market-oriented economy allowed to lift Vietnamese economy out of
crisis and assured its further, dynamic development. This process was supported
significantly by implementation of the foreign policy based on peace and multilateral cooperation. It was made possible by the fact that changes in both internal and
external conditions at the turn of the 20th have created different opportunities and
threats for Vietnam from those experienced at the beginning of doi moi.
In response to the new challenges, Vietnamese administration revised the strategy of development, especially in the field of foreign policy. The 9th Congress
of CPV in April of 2001 approved the new doctrine of Vietnamese foreign policy. As the earlier doctrine, which had been in effect since 1991, it maintained all
fundamental principles, such as multilateral cooperation, independence and special importance of economic relations. It was supplemented, however, by the new
elements: the principles of non-intervention in domestic policy and proactive engagement in international economic integration on the regional (ASEAN) and global (WTO) levels. The document approved during the 9th Congress resolved one of
significant dilemmas of Vietnamese government concerning attitude towards the
international processes of integration and the place and role of Vietnam in the developing structures.
Positive trends in Vietnamese economy after 2001 and optimistic forecasts for
the future indicate that changes implemented in foreign policy have brought good
effects. International position of Vietnam has also strengthened. SRV is a member
and active participant of ASEAN and WTO, the ties with China are getting closer
(despite disputable issues), strategic partnerships with Russia, the United States,
Japan, India and the European Union are developing.
304
Abstracts
Krzysztof Kutra
THE PEOPLE’S REPUBLIC OF CHINA TOWARDS
INDEPENDENCE AND UNIFICATION OF VIETNAM.
The article outlines 20 years of Sino-Vietnamese political relations from 1954 to
1976, within the framework of the struggle for independence and subsequent unification of Vietnam. This period begins with the North Vietnamese successful military
effort to win independence and China’s role in the peace settlement and international recognition of the Democratic Republic of Vietnam at the Geneva Conference.
The article describes special Sino-Vietnamese relations at each stage of the process and presents the role of China in the Vietnam war – vital, although varying.
The focus has been put on the relation between the People’s Republic of China
and the Democratic Republic of Vietnam – the two ideologically similar new entities. The article proceeds to show how the evolution of alliance between the two
countries was determined by the international context – the Sino-Soviet rivalry and
cooperation, the Cold War conflict with the United States and the subsequent rapprochement between the two countries, by the conflict between China and Vietnam
as well as other factors. Apart from the international context, the article emphasizes PRC’s internal strife as the key factor of the approach towards Vietnam – in
contrast to the DRV’s priorities, which having been based on two stable premises:
the victory in the war for unification and the role played in it by the North Vietnam
and ultimately by the Soviet Union, have remained unchanged. The study analyses
specific context of the Sino-Vietnamese relations during the time when the ideological factor and the common struggle against imperialism determined bilateral relations. The research has been based on the international sources and is a summary
of the master’s thesis The Sino-Vietnamese relations 1945–1976. China’s position
towards independence of Vietnam.
Abstracts
305
Krzysztof Gawlikowski
VIETNAMESE RELIGIOSITY: THE TRADITIONAL CULT
OF TUTELARY SPIRITS IN VILLAGE COMMUNES
AND THE STATE
The author indicates the present renaissance of all the forms of religiosity after
the doi moi reforms, indigenous and of foreign origins.
The study is based on the author’s field work in Vietnam at the end of the 1970’s
and his analysis of the “temple books” collected by the colonial French authorities. The authors compares this Vietnamese material with Chinese cults and religious practices, and – on the other hand – briefly outlines the present situation of
religious cults with the “socialist” period and in detail analyses their state on the
village level in the last centuries of the monarchy.
As the principal forms of the Vietnamese religiosity the author outlines the following cults and rites: 1) The “Three Teachings” – Confucianism, Taoism and Zen
Buddhism; 2) Sino-Vietnamese cults – adapted from China (as the Chinese cult
of Mazu, of the Prince Guan, Xuan Wu, etc.); 3) The Vietnamese cults of saints
(thanh), in particular of the “national heroes” (anh hung), worshipped in the dinh
temple; 4) Cults of the local tutelary spirits (most of the village cults belongs to
this category) also worshipped in dinh; 5) The cult of the ancestors; 6) The state cults celebrated by the ruler; 7) Beliefs and practices related to the mysterious
forces – benevolent or malignant (such as astrology, geomancy, oracles, the use
of amulets, etc. In addition the author indicates that these cults and rites involves
first of all various communities, not individuals as in the West, and instead western priests the rites are usually performed by the heads or representatives of the
communities: of the family, of the community or of the state. One can find there
the anthropocentric not the western theocentric orientation (this is common to all
the countries of the Confucian-Buddhist civilization). Moreover, the orthopraxy
not the western orthodoxy prevails in Vietnam as in the region, hence religious rites and practices are essential there, not beliefs, so important in the West. The ri-
306
Abstracts
tes serve first of all to preserving/restoring order and harmony in the family, in the
village or in the region/the state. Therefore the deep religiosity is usually missing
and the rites have mainly social functions.
The author describes the traditional Vietnamese village commune as a semiautonomous village-state (with its own complex bureaucracy) that could be compared with the Mediterranean city-states. Hence, following the Vietnamese historians, the author characterizes the Vietnamese monarchy as a kind of federation of
such village communes. In this respect Vietnam differs significantly from the Chinese Empire, where the state was much stronger. Village communes constituted
the fundamental entity of the political and social order in the Vietnamese monarchy and these traditions influenced political culture in Vietnam.
The author presents the village communes’ tutelary spirits – thanh huang: their
types, character, ranks and functions. He indicates that this deity corresponds to
the Chinese “tutelary deity of a city” – cheng huang, and indicates all together 14
types of such Vietnamese deities (with numerous examples). The author indicates
the difficulties related to such surveys in the field and in archives, first of all related to the “temple taboo” (hen) and its relation to the state policy.
The strengthening of the state in the 2nd millennium involved increasing control of the village cults and the resistance of the local communities, which protected their original cults with taboo and other measures. In this way the old cults that
contradicted the newly propagated Confucian values and norms often could be preserved. The author outlines the complex interrelations of the village communes and
the state in the last centuries of the Vietnamese monarchy in detail with references to various examples of villages and their correspondence with the Ministry of
Rites. He concludes that a significant autonomy of village communes was preserved until the end of the independent Vietnamese monarchy in the religious aspect,
which was certainly essential to the Confucian type of state.
Abstracts
307
Pham Quynh Phuong
THE WAR AGAINST EVIL SPIRITS
– SAINT TRAN’S SPIRITUAL EFFICACY
IN CONTEMPORARY VIET NAM
According to popular beliefs, when ghosts and evil spirits intrude into the life
of the living, they afflict and harm people. They are invisible but the consequences of their intrusions are visible. They make their victims sick, miserable or even
crazy. Their powers are great, so suppressing them requires an even greater force.
That force is seen in the powerful figure of Saint Tran. In this paper authoress explores the way, in which physical, mental and emotional problems are interpreted
by Vietnamese people in terms of supernatural agency. Saint Tran, i.e. Tran Hung
Dao is a well-known national hero who defeated the Mongol-Chinese army that
invaded Vietnam in the 13th century.
According to the widely diffused beliefs, he is involved in a particular “war
against evil forces”, and the people could use his power for their own advantage.
As a symbol of military strength, masculinity and mysterious power, Saint Tran has
become the most famous protector of the people in many ways. People’s afflictions
and malaises are interpreted in the name of his enemy, Pham Nhan (by the legend
he acted as a guide for the invading Mongol-Chinese army), who was pitifully defeated by Tran Hung Dao and then became maligned and pathogenic. A captious
and capricious spirit Pham Nhan still receives offerings, since the people continue
to fear his power. A battle between Saint Tran and all sorts of malignant forces is
reflected in various religious activities in contemporary life. In these, Saint Tran
communicates his power through his media, exhibits his eminence in his sacred
places (temples and shrines), transmits his power through these same sacred places, and signifies his protection through bloody marks and amulets.
The authoress has not discussed the practical effect of exorcism rites and healings or the relation between exorcism and psychotherapy. She gives a general
overview of contemporary practices and beliefs as articulated by individual voic-
308
Abstracts
es, and notes the continuity between past rituals and those of today. On this basis, she identifies and delineates current ideas about spiritual efficacy and Saint
Tran’s specific importance in a world inhabited by the dead, ghosts and demons.
She shows that faith has the power to turn psychological belief into social reality.
Regardless of what psychological elements are involved, or the verifiable efficacy of the rites, the social fact remains that Saint Tran has become one of the most
powerful spirits for fighting off ghosts and demons in the religious landscape of
contemporary Viet Nam.
Azja-Pacyfik 2009, nr 12
NASI AUTORZY
Dr Adam J. Fforde – absolwent Oxford University oraz London University, doktoryzował się na Cambridge University (1982), wykładał w Melbourne Institute of
Asian Languages and Societies (Melbourne Univerisity), w School of Development,
Melbourne Univeristy Private i in. Obecnie jest prezesem własnej firmy konsultingowej Adam Fforde and Associates p/l oraz współpracuje jako principal fellow
z Asia Institute (University of Melbourne). Wiele lat spędził w Wietnamie, gdzie
prowadził badania (1978–1979; 1985–1986) oraz pracował na rzecz szwedzkiego programu pomocy dla Wietnamu (1987–1992). Autor wielu prac naukowych,
w tym najnowszych: Vietnamese State Industry and the Political Economy of Commercial Renaissance: Dragon’s Tooth or Curate’s Egg?, Chandos Publishing (Oxford) Ltd 2007, Coping with Facts: A Skeptics Guide to the Problem of Development, Kumarian Press, Sterling, Va 2009. (Wcześniejsze publikacje oraz szersza
informacja – zob. „Azja-Pacyfik” 2005).
Dr hab. Krzysztof Gawlikowski – absolwent psychologii UW (1966), studiował
także sinologię (studia w Pekinie 1964–1966). Doktorat z nauk politycznych na
UW (1972), habilitacja w Intytucie Historii PAN (1977). Przez wiele lat wykładał
w Europie Zachodniej (głównie we Włoszech), od 1995 r. znowu w kraju. Profesor Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej (dyrektor Centrum Cywilizacji Azji
Wschodniej – CCAW SWPS), założyciel Centrum Badań Azji Wschodniej (o statusie Zakładu) Instytutu Studiów Politycznych (ISP) PAN. Autor wielu publikacji, w tym najnowszych: Konfucjański model państwa (Warszawa 2009), Confucianism. China Towards the New Century (Kraków 2008, współaut.), Japonia na
początku XXI w. (Toruń 2008, współaut. i red.), Polska–Chiny: wczoraj, dziś, jutro
(w 60-lecie stosunków) (Warszawa 2009, współaut.). (Wcześniejsze – zob. „Azja-Pacyfik” 2005).
Mgr Katarzyna Golik – absolwentka mongolistyki na Wydziale Orientalistycznym UW (dyplom w 2009). Studiowała też w Ułan Bator; obecnie na III roku eko-
310
Nasi autorzy
nomii na WSE. Autorka artykułów popularnych i naukowych, m.in. o zagadnieniach kulturowych w Mongolii Wewnętrznej.
Dr hab. Bogdan Góralczyk – absolwent WDiNP oraz sinologii na UW; doktorat (1984), habilitacja (2004), profesor UW (Centrum Europejskie); szef Gabinetu Politycznego min. spraw zagranicznych (2001–2003), dyplomata (m.in. 2003–
–2008 ambasador RP w Tajlandii). Autor wielu publikacji na temat Chin i Azji
oraz Węgier, m.in. współautor książki Azja Wschodnia na przełomie XX i XXI w.
(Warszawa 2004), Zmierzch i brzask. Notes z Bangkoku (dwa wydania: Toruń 2009
i 2010), Chiński feniks. Paradoksy rosnącego mocarstwa (Warszawa 2010), współaut. i red. Polska–Chiny: wczoraj, dziś, jutro – w 60-lecie stosunków (Warszawa
2009). (Wcześniejsze – zob. „Azja-Pacyfik” 2005).
Mgr Mariusz Karwowski – absolwent Instytutu Stosunków Międzynarodowych
na Wydziale Dziennikarstwa i Nauk Politycznych UW na specjalizacji pozaeuropejskiej. Zainteresowania badawcze: proces reform i polityka zagraniczna Wietnamu, stosunki międzynarodowe w regionie Azji Południowo-Wschodniej.
Mgr Marta Kosmala-Kozłowska – absolwentka Instytutu Stosunków Międzynarodowych UW, doktorantka WDiNP UW, zajmuje się prawami człowieka, kulturą i cywilizacją Azji Wschodniej, dialogiem między cywilizacjami. Autorka artykułów w periodykach naukowych oraz w pracach zbiorowych, m.in. Jednostka
i społeczeństwo Azji Wschodniej (Toruń 2007), Japonia na początku XXI w. (Toruń 2008).
Mgr Krzysztof Kutra – absolwent Instytutu Stosunków Międzynarodowych na
WDiNP UW. Odbywa studia podyplomowe w Zakładzie Krajów Pozaeuropejskich
Polskiej Akademii Nauk. Zainteresowania badawcze: stosunki międzynarodowe
w regionie Azji Wschodniej i Południowo-Wschodniej, przemiany społeczno-polityczne w Chinach i ich wpływ na problemy rozwojowe współczesnego świata,
kultura krajów Azji Wschodniej i Południowo-Wschodniej, tradycyjna medycyna chińska.
Dr Małgorzata Ławacz – sinolog, współpracownik CCAW SWPS. Współred.
Japonia na początku XXI w. (Toruń 2008). (Więcej – zob. „Azja-Pacyfik” 2006).
Agnieszka Łobacz – sinolog, w l. 50. na praktyce językowej w Chinach, w l. 1965–
–2005 zawodowy dyplomata (m.in. charge d’affaires RP w Dżakarcie i Pekinie,
konsul gen. RP w Hongkongu). Autorka publikacji, m.in. w miesięczniku „Chiny”
Nasi autorzy
311
i w „Przeglądzie Orientalistycznym”; tłumaczka z jęz. chińskiego, m.in. w zbiorze
Mnisi-czarnoksiężnicy, czyli niesamowite historie o dziwnych ludziach (Iskry 2008).
Mgr Joanna Markiewicz – sinolog, radca ministra w Polskim Komitecie ds.
UNESCO, kustosz Muzeum Narodowego, w l. 2001–2006 radca ds. kultury w Ambasadzie RP w Pekinie. Autorka wielu opracowań dotyczących sztuki orientalnej,
tłumaczka z jęz. chińskiego.
Dr Nguyen Thi Thanh Thuy – absolwentka Wydziału Finansów i Bankowości
w Szkole Głównej Handlowej. W 2009 r. obroniła w SGH pracę doktorską na temat: „Znaczenie bezpośrednich inwestycji zagranicznych w procesie integracji
Wietnamu z gospodarką światową”. Interesuje się gospodarką azjatycką, jest autorką artykułów o systemie finansowym i bezpośrednich inwestycjach zagranicznych w Wietnamie.
Prof. Pham Quynh Phuong – absolwentka Institute of Folklore Studies of Vietnam La Trobe University w Melbourne, w l. 2001–2005 studia doktoranckie na
Harvard-Yenching Institute w Cambridge (współpracującym z Harvard University). Obecnie profesor w Instytucie Studiów nad Kulturą Wietnamskiej Akademii
Nauk Społecznych Wietnamu. Najnowsza publikacja: Hero and Deity: Tran Hung
Dao and the Resurgence of Popular Religion in Vietnam (Mekong Press 2009).
Dr hab. Małgorzata Pietrasiak – absolwentka Moskiewskiego Instytutu Stosunków Międzynarodowych (1981), doktorat na Uniwersytecie Wrocławskim (1990),
habilitacja na Uniwersytecie Łódzkim (2004). Profesor UŁ, kierownik Zakładu Azji
Wschodniej Instytutu Studiów Międzynarodowych UŁ. Specjalizuje się w problematyce Płw. Indochińskiego. Autorka wielu publikacji naukowych, m.in. (współaut.
i red. nauk.): Fenomen Chin. Wybrane problemy polityki wewnętrznej i zagranicznej Chińskiej Republiki Ludowej (Łódź 2007); Chiny i Japonia: dylematy mocarstw
w Azji Wschodniej (Łódź 2009). (Wcześniejsze – zob. „Azja-Pacyfik” 2005).
Prof. Ta Minh Tuan – absolwent Hanoi University of Foreign Studies oraz School
of International Relations, Mahatma Gandhi University w Indiach (1997–1999);
doktorat w Instytucie Studiów Politycznych PAN w Warszawie (2002), w 2009 r.
otrzymał tytuł profesora. Wicedyrektor w Center for Foreign Policy and Regional
Studies, Diplomatic Academy of Vietnam, członek Council on Security and Cooperation in Asia-Pacific (CSCAP) Vietnam, CSCAP Study Group on Countering
the Proliferation of Weapons of Mass Destruction (WMD) in Asia-Pacific, Young
Leaders Program, Pacific Forum Center for Strategic and International Studies
312
Nasi autorzy
(CSIS). Autor artykułów na temat polityki wewnętrznej i zagranicznej Wietnamu,
m.in. w „Azja-Pacyfik”, współautor: Rethinking Vietnam – Rethinking Southeast
Asia, (red. Duncan Mccargo, London Routledge Curzon 2004).
Dr Bartosz Woliński – ekonomista, specjalizuje się w problematyce gospodarczej Chin i Azji, od 2007 r. pracownik firmy konsultingowej BCC (Więcej – zob.
„Azja-Pacyfik” 2006).
Mgr Grzegorz Wroński – absolwent stosunków międzynarodowych Wydziału Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Pekińskiego (1990–1994) oraz
Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego
(2003–2007). Ukończył kurs języka chińskiego w Pekińskim Instytucie Językowym (1989–1990). Przygotowuje rozprawę doktorską w Instytucie Stosunków
Międzynarodowych UW. Główne zainteresowania badawcze: kwestia tajwańska
i chińska mocarstwowość.

Podobne dokumenty

Indochiny - mochowie.pl

Indochiny - mochowie.pl odjeździe z Indochin, zaś w latach 70-tych zabawa w komunizm skończyła się fatalnie dla Kambodży, opanowanej przez komunistów maści chińskiej, którzy pod hasłem powrotu do korzeni, wyrżnęli ponad m...

Bardziej szczegółowo