Fundamentu innego nikt nie może
Transkrypt
Fundamentu innego nikt nie może
ŚWIĘTO REFORMACJI 31 października 2008 r. Kazanie w Bystrzycy nad Olzą. Tekst z 1 Kor 3,11: Fundamentu innego nikt nie może założyć oprócz tego, który jest założony, a którym jest JEZUS CHRYSTUS. Czcigodni Księża Biskupi, księża radcy i seniorowie! Drogie siostry i bracia w Urzędzie Kościoła. Umiłowani w Panu bracia i siostry! Drodzy radiosłuchacze Polskiego Radia „Katowice” w kraju i zagranicą! Przez ostatnie dwa lata miałem to szczęście nieomalże w przeddzień Święta Reformacji znaleźć się w Mieście Lutra Wittenberg, gdzie dnia 31 października 1517 r. mnich augustiański i profesor teologii Pisma Świętego ks. dr Marcin Luter przed 491 laty ogłosił 95 tez dotyczących nadużyć w Kościele. Nadużycia w Kościele były, są i będą jak długo świat będzie istniał, tylko ludzie wierzący nie muszą się z nimi godzić. Tam w Wittenberdze w zupełnej ciszy i samotności siedząc w ławce przed grobami Marcina Lutra i Filipa Melanchtona modliłem się za Kościół, nie tylko mój Kościół, nie tylko za nasz i wasz Kościół, ale i za cały Kościół Powszechny na świecie, gdyż on tak bardzo potrzebuje naszej modlitwy przyczynnej. Dzień przedtem natomiast z grupą braci i sióstr z Czeskiego Cieszyna mogłem w zadumie medytować obraz – tryptyk słynnego „Ołtarza Reformacji” namalowany przez Łukasza Cranacha Starszego [1472-1553] i poświęcony w rok po smierci Lutra w dniu 24 kwietnia 1547 r. „w pierwszym kościele reformacji” pod wezwaniem Marii Panny, zwanym także kościołem miejskim, lub parafialnym. Tu często Luter zwiastował Słowo Boże, tu osadził pierwszego proboszcza luterańskiego ks. profesora Jana Bugenhagena pochodzącego z Pomorza, którego podobnie jak później ks. profesora Mikołaja Amsdorfa uczynił biskupem i w czasie udzielania święceń biskupich w katedrze Naumburg w roku 1542, a więc na 4 lata przed swoją śmiercią powiedział, że „Kościół nie może żyć bez biskupa.” (WA 53,253,4). Nieraz pytani jesteśmy: co to zatem jest luteranizm? Jaką naukę reprezentuje? Pozwólcie bracia i siostry, że dziś na te pytania odpowiem w niecodzienny sposób medytując właśnie tryptyk wittenberski. Luteranizm to nie nowy Kościół, nie nowa nauka, to po prostu nawrót do pobożności biblijnej i starokościelnej. Dlatego na szczycie tego tryptyku, na czarnym tle ramy napisane złotymi literami są słowa, które są hasłem dzisiejszego dnia w całym Kościele Luterańskim: „Fundamentu innego nikt nie może założyć oprócz tego, który jest założony, a którym jest JEZUS CHRYSTUS.” Ponad tymi słowami wysoko na ścianie prezbiterium umieszczony jest czarny krucyfiks. Reformacja więc nie założyła nowego Kościoła, ale zwróciła Kościół do starożytnej nauki Ojców Kościoła, przede wszystkim do Pisma Świętego i Kościół postawiła na tym pierwotnym fundamencie, którym jest Jezus Chrystus: „Kamień odrzucony przez budowniczych, stał się kamieniem węgielnym” (Psalm 118,22). Jakie są podstawy Reformacji ukazuje dobitnie właśnie ołtarz w kościele mariackim w Wittenberdze. 1 Tryptyk stoi na tzw. „pradelli”, która wielu luteranom jest dobrze znana, bo przedstawia Lutra na ambonie z lewą ręka położoną na Biblii, a prawą wskazująca na krucyfiks, do którego przybity jest żywy Chrystus. Przez to Luter chce powiedzieć: nie ja jestem najważniejszy w Kościele, lecz Słowo Boże – „sola scriptura” – „Jedynie Pismo Święte”. W nim jest źródło wiary. Tym źródłem jest Chrystus ukrzyżowany. Luter nie czyni nic innego, jak tylko powtarza za Pawłem Apostołem: „Głosimy Chrystusa ukrzyżowanego”, który dla wybranych jest mocą Bożą. On chce i nam powiedzieć: „Patrzcie na Jezusa, sprawcę i dokończyciela wiary, który zamiast doznać należytej radości, wycierpiał krzyż, nie bacząc na jego hańbę, i usiadł na prawicy tronu Bożego.” (Hbr 12,2.). Do siedzących i stojących pod krzyżem chce Reformator powiedzieć: „Nie na mnie patrzcie, ale na Jezusa ukrzyżowanego”. Współcześni uczeni wskazują, że zwiastującemu Słowo Boże Ojcu Reformacji ubranemu w togę profesorską, malarz dyskretnie pozwolił, aby z pod koloratki wyglądał purpurowy, kardynalski kolor pektorału. Według autora najnowszej książki o „Ołtarzu Reformacji”, Cranach chciał przez to powiedzieć, że w Lutrze możecie zobaczyć ukrytego „prawdziwego biskupa protestanckiego”, dla którego troska o to, aby tylko Chrystus był zwiastowany jest najważniejszą troską w jego zwiastowaniu. Na tej pradelli, jak powiedziałem, stoi cały tryptyk ołtarzowy ukazujący środki łaski Bożej, którymi oprócz Słowa Bożego są sakramenty święte, a więc to, z czego chrześcijanin żyje i czym się karmi. Na pierwszym obrazie od lewej strony patrząc na ołtarz pokazany jest Sakrament Chrztu Świętego. Tu przy chrzcielnicy rozpoczyna się życie chrześcijańskie. Przy ogromnej chrzcielnicy przez zanurzenie chrztu dokonuje chrztu świętego najwierniejszy przyjaciel Lutra, wielki teolog i humanista Filip Melanchton, który nigdy nie był ordynowanym księdzem. Cranach przez to chce powiedzieć, że jeśli zajdzie taka konieczność, chrztu może udzielić każdy wierzący chrześcijanin. A mimo tego ten chrzest będzie prawdziwym chrztem, bo Pismo Święte naucza: „Jeden jest chrzest” (Ef 4,5). Dziś chcemy w tym ekumenicznym i wielo narodowym zgromadzeniu reformacyjnym wyrazić wielką radość, że Kościoły w Polsce, w Czechach i w Niemczech w ostatnich latach razem z Kościołem Rzymskokatolickim poprzez podpisanie odpowiednich deklaracji na temat Chrztu Świętego uznały wzajemnie „jeden chrzest”. To już jeden krok naprzód w ekumenicznym dialogu teologicznym, który zapoczątkowała już Reformacja. Największy, środkowy obraz tryptyku, przedstawia Wieczerzę Pańską. Luter nie likwidował w kościołach obrazów, gdyż w nich widział ową „Biblia pauperum” – „Biblię ludową”, którą każdy, kto ma oczy może czytać nie znając nawet alfabetu. Zalecał, aby jednak, o ile to możliwe, na środku ołtarza znajdował się przede wszystkim obraz Wieczerzy Pańskiej. Reformator bowiem widział w Wieczerzy Pańskiej centrum ewangelickiego nabożeństwa. To jest po dzień dzisiejszywierzchołek nabożeństwa luterańskiego. Dlatego Reformator uważał, że każde główne nabożeństwo powinno być nabożeństwem eucharystycznym, w czasie, którego wierni przystąpią do Stołu Pańskiego, jak to dzisiaj tu będzie mieć miejsce. Popatrzmy, współcześni luteranie, jak oddaliliśmy się w tym przypadku od Lutra? Gdzie nasza luterska wiara koło Cieszyna? Czy nie powinniśmy koniecznie zrewidować naszych poglądów? Na obrazie Cranacha okrągły stół nie ma zamkniętych siedzeń. Za chwilę odejdzie Judasz, który jedną nogą jest wewnątrz, a drugą nogą na zewnątrz. Może my też jesteśmy jedną nogą w Kościele, a drugą nogą już w świecie? Tu przy Stole Pańskim jest miejsce dla każdego. Dostęp jest otwarty. To ludzie odmawiają innym dostępu do tego stołu. Brak interkomunii pomiędzy chrześcijanami może 2 być zgorszeniem. Nie wyobrażam sobie, aby luteranie mogli nie posiadać pomiędzy sobą interkomunii. Oczywiście, że nie mamy pełnej społeczności komunijnej z innymi chrześcijanami, ale współczesny dialog teologiczny i ekumeniczny zdąża w tym kierunku, aby wreszcie doszło do interkomunii, a nawet do intercelebracji. Wierzę, że kiedyś do tego dojdzie, jak doszło do wzajemnego uznania Chrztu Świętego. Tu bowiem przy Stole Pańskim możesz, drogi bracie i siostro, odnowić swoją wiarę i miłość do Zbawiciela, a także miłość do braci i sióstr. Wielki Luteranin Biskup Schumurg – Lippe, a później Prezydent Martin-Luther-Bund w Erlangen, mój dobry Przyjaciel biskup prof. dr Joachim Heubach, zmarły w roku 2000, życzył sobie, aby w czasie jego pogrzebu, przy jego trumnie, dla rodziny i wszystkich jego przyjaciół odbyła się Eucharystia – Wieczerza Pańska, bo jak napisał w swoim testamencie: „…gdyż ciało i krew Jezusa Chrystusa zachowuje nas do życia wiecznego!” Dlatego i my, którzy jeszcze żyjemy, przyjdźmy do Stołu Pańskiego ilekroć Chrystus nas zaprasza. Dojście jest otwarte dla wszystkich wierzących. Trzeci obraz tryptyku przedstawia ks. Jana Bugenhagena w konfesjonale. Wtedy jeszcze pokuta: spowiedź i absolucja, stanowiły trzeci sakrament Kościoła Luterańskiego. Czytamy, bowiem w księgach symbolicznych: „Verte igitur sunt sacramenta…” – Prawdziwie są wiec sakramentami Chrzest, Wieczerza Pańska i absolucja, która jest sakramentem pokuty.”(Apologia Konfesji Augsburskiej XII,4) W Cieszynie do 1976 r. stał jeszcze konfesjonał z tzw. „Spowiednicy”, na Mazurach do dnia dzisiejszego istnieją w naszych kościołach konfesjonały. Tu na obrazie wittenberskiego ołtarza ks. Bugenhagen trzyma w rękach dwa klucze, sprawuje, więc władzę kluczów, ową szczególną władzę, którą Pan dał swojemu Kościołowi. Na głowę pobożnego i pokutującego mieszczanina kładzie klucz jako symbol absolucji, rozgrzeszenia; natomiast złodziejaszka niepokutującego drugim kluczem odpędza. Chrystus Pan rozpoczynał Swoją działalność mesjańską od słów: „KRÓLESTWO BOGA jest już blisko, nawróćcie się i wierzcie w Ewangelię” (Mk 1,15). Za przykładem Pana, który jest fundamentem Kościoła, Marcin Luter rozpoczął swoją misję oczyszczenia Kościoła od słów: „Gdy Pan i Mistrz nasz Jezus Chrystus mówi: „Pokutujcie”, to chce, aby całe życie chrześcijan było nieustanną pokutą.” Tak brzmi jego pierwsza teza. Wielkie znaczenie w życiu miała dla Lutra pokuta. Dlatego do samej śmierci w roku 1546 miał swojego spowiednika w osobie ks. Jana Bugenhagen. Jakie to ważne mieć swojego spowiednika, wiedzieć gdzie mogę pójść, aby wyznać to, co mnie obciąża, co mnie boli, szukać pokrzepienia, pomocy, dobrej rady i odpuszczenia? Bo tylko tam „gdzie jest grzechów odpuszczenie, tam jest życie i zbawienie”, jak w Małym Katechizmie powiedział Marcin Luter. Od pewności odpuszczenia grzechów, zależna jest pewność zbawienia. Kochani moi! Słowo Boże czysto i wiernie zwiastowane, sakramenty święte zgodnie z ustanowieniem Pana Jezusa sprawowane i w centrum postawiony krzyż Pana Jezusa, na którym On za nas i za nasze grzechy umarł i z Swej wielkiej łaski bez wszelkiej naszej zasługi i godności usprawiedliwił nas przed Swoim Ojcem – to jest luteranizm. Nie potrzeba, abyśmy się sami usprawiedliwiali, albo, aby nas ktoś z ludzi usprawiedliwiał, gdyż pokutujących grzeszników Chrystus przed Swoim i naszym Ojcem usprawiedliwia. Jego krew, Jego Sakrament, oczyszcza nas od wszelkich naszych grzechów. Tę wiarę na nowo przywróciła Reformacja XVI wieku. Nie zbudowała nowego Kościoła, innego Kościoła, nie budowała na innych fundamentach, tylko budowała i buduje, i budować będzie na tym jednym jedynym fundamencie, którym jest Jezus Chrystus, od którego przyjęcia zależy nasze zbawienie i nasza przyszłość, nasza wieczność! AMEN. Ks. Jan Gross, Cieszyn 3