Zdjęcia samolotów muszą mieć klimat

Transkrypt

Zdjęcia samolotów muszą mieć klimat
Zdjęcia samolotów muszą mieć klimat
2015-08-21
Pokazy lotnicze w Radomiu to jedna z najlepszych imprez tego typu na świecie – mówi Sławek
hesja Krajniewski, pasjonat fotografii, autor zdjęć do albumu „Air Show”. Hesja zdradza amatorom
fotografii wybierającym się na tegoroczne pokazy do Radomia, gdzie najlepiej stanąć z aparatem i
czy warto robić zdjęcia pod słońce.
Pana fotografie zachwycają wiele osób: znakomite ujęcia F-16, Gripenów, samolotów Rafale,
Mirage, F-22 Raptor czy podniebnych ewolucji zespołów akrobacyjnych z całego świata.
Wszystkie złożyły się na fotograficzny album „Air Show”. Ma Pan dar zatrzymywania w kadrze
najlepszych momentów lotu samolotów.
Sławek hesja Krajniewski: Staram się, choć nie uważam siebie za profesjonalistę. Z własnej pasji
chcę przede wszystkim czerpać przyjemność, dobrą zabawę. Moim celem nie jest uchwycenie
samolotu jako takiego. Fotografując, patrzę na świat obrazami i staram się, aby i moje zdjęcia
takie były. By wiązały się z nimi jakieś emocje i opowieść. Ktoś może siedzieć cały dzień pod
ogrodzeniem lotniska i cykać doskonałe technicznie fotografie. Ale dla mnie zawsze ważniejsze
będzie to zdjęcie, które nawet za kilka lat przywoła we mnie atmosferę chwili, w której je robiłem.
Zawsze też szukam smaczków, by lotnictwo ukazać nieco inaczej. Mogą to być przeloty w pobliżu
słońca, fragment akrobacji powietrznej, widowiskowe oderwania. Wszystko to, co sprawi, że
fotografia zyska wyjątkowy klimat. To taka moja recepta na dobre zdjęcia.
Z aparatem fotograficznym gości Pan na niemal wszystkich ważniejszych pokazach lotniczych na
świecie. Jest Pan stałym bywalcem m. in. Luchtmachtdagen w Holandii, austriackich Airpower czy
największych na świecie, organizowanych w angielskiej bazie RAF International Air Tattoo. Był
Pan też na Aero India w bazie wojskowej w Bengalore czy na Aviation Nation niedaleko Las
Vegas. W Pana prywatnym rankingu to jednak Radom jest jednym z najważniejszych miejsc
podniebnych pokazów.
W Radomiu bywam regularnie od 2002 roku i wciąż jeżdżę tam z ogromną przyjemnością.
Widziałem sporo i naprawdę mogę powiedzieć, że ani organizacyjnie, ani widowiskowo nie
odbiegają one poziomem od podobnych tego typu pokazów europejskich. Osobiście uważam, że
Radom to jedna z najlepszych imprez na świecie, którą Polska absolutnie może się chwalić. Liczą
się nie tylko maszyny, uchwycone kadry, ale i znakomita atmosfera.
Autor: rozmawiała Paulina Glińska
Strona: 1
Po każdym roku pokazów robię sobie na własny użytek ranking imprez lotniczych, na których
byłem w danym roku. Oceniam je według kilku kategorii: liczby lotniczych atrakcji, możliwości ich
fotografowania, warunków pogodowych, panującej na danej imprezie atmosfery i współczynnika
„WOW” – czyli ogólnego wrażenia, jakie zrobiła na mnie dana impreza. W 2013 roku radomski Air
Show pokonał inne pokazy lotnicze w Europie.
Zawsze jest Pan w Radomiu na kilka dni przez pokazami?
Tak, bo wszystko zaczyna się tak naprawdę już dwa dni przed, kiedy do Radomia przylatuje
większość statków biorących udział w pokazach. W piątek odbywają się treningi prawie wszystkich
ekip. To taki dodatkowy dzień pokazów, w którym można chociażby wypróbować miejsca do
fotografowania czy warunki oświetlenia.
Inni pytają Pana o rady, jak zrobić dobre zdjęcie, jak ustawić aparat?
Tak. Ta intensywność pytań wzrasta zwłaszcza przed pokazami lotniczymi, a teraz szczególnie
przed Air Show. Dzielę się swoją wiedzą, choć nie uważam, że wiem wszystko. Zebrałem swoje
porady w całość i zamieściłem na swojej stronie internetowej. Myślę, że są na tyle uniwersalne, że
każdy znajdzie w nich coś dla siebie.
Nie każdy fotografujący w Radomiu będzie miał profesjonalny aparat z obiektywami. Co poradzi
Pan tym, którzy za pomocą amatorskiego sprzętu będą jednak chcieli uwiecznić podniebne
akrobacje?
Gdybym dysponował klasyczną „małpką”, na pewno odpuściłbym sobie fotografowanie
pojedynczych maszyn w powietrzu. Samoloty latają dość wysoko i bez porządnego obiektywu
pozostaną jedynie plamą na zdjęciu. Skupiłbym się raczej na pokazach zespołów akrobacyjnych i
bogatej wystawie statycznej, gdzie naprawdę można zrobić doskonałe ujęcia. Poszukałbym też
miejsca poza lotniskiem, nad którym operują samoloty. To nie do końca bezpieczne,
ale gwarantuje bliższą odległość fotografowanych obiektów.
No właśnie, a gdzie najlepiej stanąć w strefie przeznaczonej dla publiczności?
Najlepszym miejscem jest fototrybuna. Jest lekko wyniesiona ponad poziom lotniska, co przydaje
się na przykład przy panoramowaniu startów, przelotów czy lądowań. Bezpośrednio przed nią jest
droga kołowania, na której co jakiś czas pojawiają się statki powietrzne biorące udział w
pokazach. Zdecydowana większość nalotów na strefę dla publiczności odbywa się też
Autor: rozmawiała Paulina Glińska
Strona: 2
bezpośrednio na fototrybunę. Ja na pewno spędzę tam jeden dzień.
Załóżmy, że nie kupiliśmy biletu na fototrybunę. Co wtedy?
Lotnisko w Radomiu ma dobre warunki do fotografowania. Strefa dla publiczności podczas
pokazów znajduje się po północnej stronie pasa startowego, a więc słońce mamy dokładnie z
drugiej strony. Przebywającym w strefie publiczności fotografom zalecałbym wariant rozpoczęcia
pokazów w części centralnej, tuż przy barierkach. W godzinach przedpołudniowych, idąc w
kierunku wschodnim, słońce będzie z lewej strony, więc przed sobą i po prawej stronie zyskamy w
miarę dobrą scenerię pokazową. Po godzinie 15 lepsza będzie strona zachodnia. Można też
ustawić się tuż przy fototrybunie.
Samoloty Su-27, Su-34 czy F/A-18 Hornet – doskonałe Pańskie ujęcia pod słońce, w czasie
przelotu w jego pobliżu. Jak to więc jest – fotografować pod słońce czy nie?
To zależy, co kto chce osiągnąć. Dla tych, którzy chcą mieć po prostu zdjęcia samolotu, z
wszelkimi detalami, na przykład numerem bocznym, fotografowanie pod słońce nie jest
najlepszym pomysłem. Może być natomiast rozwiązaniem dla tych, którzy szukają
spektakularnego lotniczego obrazu, pokazującego coś więcej niż tylko sam samolot. Wszystko
zależy też od sprzętu, jakim dysponujemy. Amatorskim aparatem może być trudno zrobić
widowiskowy obraz pod słońce.
Dużo ma Pan zdjęć z Radomia?
Nie da się tego policzyć. Staram się zawsze iść na jakość, nie na ilość. Po każdym wyjeździe
robię selekcję. Odpadają zdjęcia nieostre, nudne, źle skadrowane. Teraz, jadąc do Radomia,
zabieram ze sobą trzy aparaty, obiektywy i cały fotograficzny osprzęt. W sumie jakieś 15
kilogramów. Jeśli z Radomia wywiozę kilkanaście znakomitych zdjęć – będę szczęśliwy.
*****
Sławek hesja Krajniewski to absolwent Wojskowej Akademii Technicznej, studiował kierunek
lotniczy. Obecnie pracuje w Instytucie Technicznym Wojsk Lotniczych w Warszawie. Ma dwie
pasje: lotnictwo i fotografowanie. Jest pomysłodawcą i prezesem działającego od 2009 roku
Stowarzyszenia Polskich Fotografów Lotniczych Air-Action. Autor zdjęć do albumu wydanego
przez WIW „Air Show”.
Autor: rozmawiała Paulina Glińska
Strona: 3
Zapraszamy na stoisko „Polski Zbrojnej” na Air Show w Radomiu. Znajdziecie u nas album „Air
Show” ze zdjęciami Sławka hesji Krajniewskiego i słowem wstępnym napisanym przez kpt. rez.
pil. Witolda Sokoła.
Autor: rozmawiała Paulina Glińska
Strona: 4