Nowa ekonomia - zagrożenie narodów. Kierunki podboju*
Transkrypt
Nowa ekonomia - zagrożenie narodów. Kierunki podboju*
Człowiek w kulturze, 8 Jan M a r i a J a c k o w s k i Nowa ekonomia zagrożenie narodów. Kierunki podboju* Tendencje d o m i n u j ą c e we współczesnej gospodarce najlepiej jest o m a w i a ć na przykładzie Polski. Po pierwsze dlatego, że podjęte kwe stie d o t y c z ą w s p o s ó b namacalny k a ż d e g o z nas. Po drugie, w naszym kraju dochodzi do r ó w n o l e g ł e g o spotkania komunizmu i liberalizmu, co pozwala na uchwycenie istoty obu tych systemów, zwłaszcza w re lacjach zjawisk makroekonomicznych do praw n a r o d ó w . To spotkanie odbywa się przy dekoracjach tzw. transformacji gospodarki, przecho dzenia od centralnego planowania do wolnego rynku. Obóz rządzący Polską po wyborach 1993 roku głosi p r o p a g a n d ę sukcesu, podkreślając „nieustanny wzrost gospodarczy". S ł y s z y m y , że jest bardzo dobrze, że zmierzamy w „ d o b r y m kierunku". Z u p e ł n i e jak w PRL, w którym z tryumfem ogłaszano „ d y n a m i c z n y wzrost gospo darczy", a wydatki na życie rosły znacznie szybciej niż realne dochody ludności. Niestety również obecnie ogłaszane sygnały o ż y w i e n i a są zbyt pochopne, bo ten wzrost jest pozorny i nie p r z e k ł a d a się na po ziom życia ludzi. Najlepszą jego miarą są warunki mieszkaniowe. W 1995 roku oddano do użytku 58,4 tys. mieszkań, czyli tyle, co w roku 1950. *Publikowany referat jest fragmentem przygotowywanej do druku książki Bitwa o Prawdę 126 Jan Maria Jackowski Czy życie ekonomiczne polepsza byt Polaków i p o m n a ż a pomyśl ność Polski? Czy ludziom żyje się lepiej? Czy na tzw. transformacji korzystają szerokie grupy społeczne? Czy polska gospodarka stoi na straży ekonomicznej suwerenności Polski? Dlaczego ceny są windowa ne w górę, rosną podatki, powiększa się sfera ubóstwa, kurczy się nasz narodowy majątek, spada wskaźnik społecznego optymizmu? Czy nie jest zawłaszczany dorobek k i l k u pokoleń? Dlaczego ekonomia zamiast zaspokajać potrzeby ludzi, staje się instrumentem ujarzmienia narodu? Czy to, co jest dobre dla uwłaszczającej się nomenktatury, jest do bre dla Polski? Czy to, co jest dobre dla spekulacyjnego kapitału mię dzynarodowego, jest dobre dla P o l a k ó w ? Czy to, co jest korzystne dla krajów bogatych i potężnych, służy polskim interesom? N a r ó d pozbawiony własności staje się s p o ł e c z n o ś c i ą p a r o b k ó w . Nie sposób nie z a u w a ż y ć , że na obecnie przeprowadzanej transfor macji nie korzysta prawie wcale w i ę k s z o ś ć , która tylko biednieje. Natomiast w bardzo szybkim tempie bogacą się ludzie starego syste mu i przybysze z zewnątrz, którzy zwietrzyli w Polsce d o s k o n a ł ą okazję do robienia w y ś m i e n i t y c h interesów. System komunistyczny bezwzględnie walczył z rodziną i dlatego starał się p o z b a w i ć polskie rodziny własności, by były całkowicie na łasce totalitarnego państwa. K o m u n i ś c i , przystrojeni obecnie w piórka s o c j a l d e m o k r a t ó w i libera łów, doskonale zdają sobie s p r a w ę , że bez własności nie ma w o l n o ś c i . Dlatego, by ujarzmić naród i z a c h o w a ć nad nim realną władzę, chcą p o z b a w i ć polskie rodziny resztek tego, co przez lata w pocie czoła wypracowały. A b e c a d ł o gry Jak praktycznie przebiega proces „ u w ł a s z c z a n i a nomenklatury"? Rzecz jasna ma on różne etapy, w zależności od sytuacji politycznej i ekonomicznej, stanu prawnego w państwie, wytyczonych prioryteto wych obszarów grabieży jak np. rynek m e d i ó w czy system bankowy. Po pionierskim okresie spółek „polonijnych" doby stanu wojenne go, „spółek kooperujących" z połowy lat osiemdziesiątych, zamkniętej Nowa ekonomia - zagrożenie narodów. Kierunki podboju 127 dla ludzi spoza układu władzy „ p r y w a t y z a c j i " z lat 1987-1988, nastąpił nowy okres - spółek nomenklaturowych. G r a ł o się tak: „ A b a c k i jest dyrektorem d u ż e g o przedsiębiorstwa p a ń s t w o w e g o . Babacki dyrekto rem p a ń s t w o w e g o banku, Cabacki emerytowanym ubekiem. Cabacki zakłada wraz z teściową Abackiego i szwagrem Babackiego spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością „ W Y D R W I G R O S Z " . Abacki prze prowadza w swoim zakładzie inwentaryzację, z której wynika, że k u piona rok temu c i ę ż a r ó w k a gruntownie p r z e r d z e w i a ł a i nie jest warta więcej niż sto tysięcy, a świeżo dostarczony cement zwietrzał i m o ż n a go sprzedać po tysiąc złotych za tonę. Te i inne buble kupuje spółka „ W Y D R W I G R O S Z " za pieniądze p o ż y c z o n e z banku Babackiego, po czym odsprzedaje wszystko spółce „ H U L A J D U S Z A " , którą właśnie założyła t e ś c i o w a Abackiego ze szwagrem Babackiego i Cabackim. O c z y w i ś c i e po j a k i m ś czasie bank Babackiego u p o m i n a s i ę o spłatę k r e d y t ó w , kieruje nawet s p r a w ę do s ą d u , ale trzeba ją umo rzyć, bo s p ó ł k a „ W Y D R W I G R O S Z " j u ż nie istnieje, a p o n i e w a ż była s p ó ł k ą z o. o., wspólnicy o d p o w i a d a j ą t y l k o do w y s o k o ś c i wniesionego w k ł a d u . Jeszcze niedawno taki w k ł a d m ó g ł zgodnie z Kodeksem Handlowym, wynosić pięćset tysięcy złotych i tyle w y nosił - tyle tylko mogli o d z y s k a ć wierzyciele spółki.(...) Aferę roz p o z n a ł a N a j w y ż s z a Izba K o n t r o l i , Abackiego wyrzucono z pracy. Nie jest jednak bezrobotny: został dyrektorem w s p ó ł c e „ H U L A J D U S Z A " . Ś m i e s z n a historyjka? Jak dla kogo. W e d ł u g s z a c u n k ó w N I K do k o ń c a 1990 r. z d a r z y ł o się ponad 200 tysięcy takich histo ryjek" . 1 Co dzieje się dalej? W Polsce dokonuje się zmiana w ł a d z y , zaczy namy nowy etap reformy i w zwartym szyku zmierzamy w kierunku budowy wolnego rynku. Zgodnie z duchem nowych c z a s ó w lansuje się teorię, że aby ruszyć, potrzebny jest kapitał i nie ma ż a d n e g o zna czenia jego pochodzenie. Czasy transformacji zazwyczaj - tak się to tłumaczy opinii publicznej - mają w znacznym stopniu charakter aferogenny. Obecnie liczy się jednak nie etyka, a pragmatyka: wszyscy wiedzą, że kapitał w Polsce bardzo często ma pochodzenie spekula cyjne, ale nawet kapitalizm w Ameryce, tak się m ó w i , budowano na przekrętach. Przecież od czegoś trzeba zacząć Jan Maria Jackowski 128 Trudna sytuacja ludności i materialne niedostatki, jakie cierpi więk szość, brak perspektyw dla pracobiorców i pozaekonomiczne bariery dla drobnego czy średniego pracodawcy - to wszystko stanowi nor malną cechę działania „wilczych praw młodego kapitalizmu, przez który musiały przejść wszystkie społeczeństwa, by dziś cieszyć się dobrobytem gwarantowanym przez kapitalizm rozwinięty." Komentu jąc ten typ argumentacji Janusz Ekes zauważa: „Wynikać stąd miałby wniosek, że skoro zły los zmusza Polki i Polaków do przejścia dziś wszystkiego, co było udziałem ich przodków w wieku XIX, to winni znosić to jako rzecz właśnie normalną - w imię dobrodziejstw, jakie nadejdą wraz z kapitalizmem już dorosłym - a jeśli mają prawo utys kiwać, to tylko na własne niedołęstwo. Bezwstyd, z jakim ów wniosek jest podpowiadany, zdradza tę samą szkołę propagandy, która jeszcze nie tak dawno starała się usprawiedliwiać społeczne zbrodnie i nędze młodego, a później realnego socjalizmu jego obiektywnymi prawami, które wszak miały wieść prosto ku powszechnemu dobrobytowi w przyszłości" . 2 Czerwoni liberałowie Nomenklatura przepotwarza się więc w „czerwonych liberałów", bo przy pomocy technik liberalnej ekonomii może odzyskać władzę eko nomiczną. Abacki jest obecnie członkiem kilku klubów przedsiębior ców, szanowanym i cenionym biznesmenem, który w wyniku różnego rodzaju przewłaszczania, zmiany charakteru spółek i podmiotów w nie zaangażowanych, przy pomocy fachowców-prawników tak wyprał pieniądze, że wykazanie, iż pochodzą z jakiejś afery są bliskie zera. Dzięki układom w urzędzie skarbowym jest w stanie załatwić sobie umorzenie zaległych podatków. Babacki, obecnie członek zarządu banku z udziałem Skarbu Państwa, jest skłonny, za odpowiednią pro wizją, udzielić niskooprocentowanego kredytu z możliwością umorze nia. Ryzykuje niewiele, bo w wypadku nieściągalności wierzytelności, bank upadnie, a jego zobowiązania będzie spłacał skarb państwa, czyli każdy podatnik. Ochroną przedsiębiorstw Abackiego i jego mienia zaj- N o w a ekonomia - zagrożenie n a r o d ó w . Kierunki podboju 129 muje się firma ochroniarska, prowadzona na boku przez Cabackiego. Cabacki p r a c o w a ł przez pewien czas w Inspektoracie Ochrony Fun kcjonariuszy M S W i ma swoich informatorów nie tylko w o b r ę b i e b. SB, ale też w gronie milicjantów, a wielu z nich pracuje obecnie w Policji. Dzięki temu nie tylko z wyprzedzeniem wszyscy w i e d z ą 0 ewentualnej groźbie wszczęcia p o s t ę p o w a n i a przeciwko n i m , ale ponadto specjalizuje się w obrocie ś r o d k a m i dewizowymi, preparowa niem d o k u m e n t ó w i ściąganiem wierzytelności od opornych dłużni k ó w , zapewnia r ó w n i e ż osobiste b e z p i e c z e ń s t w o . Zjawisko zacierania różnicy między obecnymi i byłymi funkcjo nariuszami formacji porządkowo-specjalnych, czyli ludzi mających strzec prawa, b e z p i e c z e ń s t w a oraz mienia obywateli, a ś w i a t e m brud nych interesów nasila się w sposób lawinowy. D o s z ł o nawet do tego, że publikuje się wywiad z płatnym mordercą, który, jak opisuje go dziennikarz, „z wyglądu przypomina biznesmena: sportowy s a m o c h ó d , elegancki garnitur, z kieszeni wystaje k o m ó r k o w y telefon, w portfelu 50 min starych złotych na drobne wydatki". R o z m ó w c a gazety wykonuje „zawód jak k a ż d y inny" i m ó w i m.in.: „Jestem killerem od specjalnych zadań. Z a ł a t w i a m sprawy nie do w y konania z z e g a r m i s t r z o w s k ą precyzją i skutecznością. Dlatego słono się płaci za moje d o ś w i a d c z e n i e i perfekcję". Pytanie: Gdzie się na uczyłeś strzelać? O d p o w i e d ź - Na wojskowym poligonie. Potem przez kilka lat pracowałem w milicji i wtedy byłem częstym gościem na strzelnicy. Pytanie: Czym się zajmujesz, kiedy nie tropisz i nie zabi jasz? O d p o w i e d ź - Nie mam czasu się nudzić. Posiadam w ł a s n ą firmę 1 jestem w s p ó ł u d z i a ł o w c e m k i l k u innych. Pytanie: Masz dzieci? O d p o w i e d ź - Tak. Czy ż o n a wie, że jej ż y c i o w y m partnerem jest płat ny morderca? - Nie! Wyznaję praktyczną zasadę: czym mniej wiemy, tym j e s t e ś m y bezpieczniejsi". Polski płatny morderca u ż y w a czeskiego pistoletu CZ - 85. Nie zawaha się przed zabiciem dziecka. Najlepsi w tej „branży" mają na koncie 20 z a b ó j s t w . Abacki od czasu do czasu jest w s p ó ł o r g a n i z a t o r e m specjalnych kurso-konferencji p o ś w i ę c o n y c h zagadnieniom ekonomiczno-prawno-podatkowym. W y k ł a d o w c a m i są przedstawiciele różnych p o z i o m ó w aktualnej władzy, do szczebla wiceministra w ł ą c z n i e . W ten s p o s ó b 3 9 — Kwartalnik Filozoficzny 130 Jan Maria Jackowski urzędnicy państwowi dorabiają sobie i oswajają się z rekinkami pry watnego biznesu. W s p ó l n e spędzanie czasu bardzo zbliża, nie tylko wzmacnia osobiste więzi, ale pozwala wyjaśnić wiele wątpliwości i snuć wspólne plany na przyszłość. Poza t y m ma kontakty ze środka mi społecznego przekazu i w zależności od sytuacji potrafi w p ł y w a ć , żeby w mediach jego o s o b ę prezentowano jako wybitnego m e n e d ż e r a , b ą d ź by pod żadnym pozorem jego nazwisko nie pojawiło się na liście 100 najbogatszych ludzi w Polsce. Przynajmniej nie w t y m momen• 4 cie . Tymczasem minister p r z e k s z t a ł c e ń w ł a s n o ś c i o w y c h prowadzi akcję prywatyzacyjną. Abacki wietrzy pogodę dla wielkich interesów t y m bardziej, że ludzie ministra wymyślili, że polscy biznesmeni będą uprzywilejowani w tym przedsięwzięciu. Po pierwsze, oferowane na sprzedaż firmy doprowadza się na skraj bankructwa, by przypadkiem ich cena nie była zbyt wysoka. Po drugie, polscy biznesmeni otrzymu ją m o ż l i w o ś ć p i e r w s z e ń s t w a zakupu. Po trzecie i najważniejsze, ist nieje możliwość kupowania na tani i d ł u g o t e r m i n o w y kredyt. Kredytu będzie udzielał polski bank z udziałem Skarbu P a ń s t w a . Czyli tak: p a ń s t w o sprzedaje fabrykę prywatnemu Polakowi, ale samo sobie za to płaci - z p o d a t k ó w innych P o l a k ó w . . . . Abacki z g r u p ą swoich sta rych i nowych kolegów tworzą grupę kapitałową, która przymierza się do uzyskania koncesji na ogólnopolską stację telewizyjną. Myśli: co dalej? 5 W pajęczynie „ C z e r w o n a pajęczyna" jest faktem. Jesienią 1995 roku ujawniono w prasie strukturę w ł a s n o ś c i o w ą firmy ubezpieczeniowej „ P o l i s a " . W ś r ó d udziałowców tej firmy założonej przez s p a d k o b i e r c ó w peere lowskiej spółdzielni pracy i peerelowskich studenckich organizacji go spodarczych znajdują się Jolanta K w a ś n i e w s k a i Maria Oleksy, a więc żony działaczy SdRP zajmujących najwyższe stanowiska w państwie. Czy osobiste z a a n g a ż o w a n i e żon polityków nie w p ł y w a na decyzje ich m ę ż ó w , którzy podejmując decyzje dotyczące państwa m o g ą się kie6 Nowa ekonomia - zagrożenie narodów. Kierunki podboju 131 r o w a ć interesem „Polisy"? Czy obu p o l i t y k o m nie przeszkadza, że partnerami w interesach ich żon są nie tylko b y l i prominenci, ale r ó w nież ludzie związani z bohaterami największych afer gospodarczych ostatniego pięciolecia? Obok pp. Kwaśniewskiej i Oleksy indywidualnymi w ł a ś c i c i e l a m i akcji są b. komunistyczni wicepremierzy Manfred Gorywoda i Z d z i sław Sadowski, b. minister finansów w rządzie Rakowskiego Andrzej W r ó b l e w s k i , który robił interesy z F O Z Z oraz ze w s p ó ł w ł a ś c i c i e l a m i znanego z głośnego bankructwa „ A g r o b a n k u " , Waldemar Krajewski, b. I sekretarz KZ PZPR w Radiokomitecie, wspólnik w interesach Grzegorza Ż e m k a - g ł ó w n e g o podejrzanego w aferze F O Z Z , b. szef SZSP i kierownik wydziału kultury KC PZPR Tadeusz Sawie, A n t o n i Pieniążek, ostatni komunistyczny p r z e w o d n i c z ą c y W o j e w ó d z k i e j Ra dy Narodowej w Lublinie, po 1989 r. g ł ó w n y promotor i w s p ó l n i k Dawida Bogatina, związanego z działającą w U S A rosyjską mafią pa liwową. Szefem oddziału banku Bogatina w Warszawie był W i e s ł a w Kaczmarek, minister przekształceń w ł a s n o ś c i o w y c h , którego bliscy wpółpracownicy są udziałowcami „Polisy". Wielkie udziały w „Polisie" ma postnomenklaturowy bank B I G S.A., znany z osiągania zysków z przechowywania d e p o z y t ó w F O Z Z . P r y w a t n ą firmę zasila się p a ń s t w o w y m i funduszami, w „Polisie" mają t a k ż e u d z i a ł y instytucje dysponujące publicznymi p i e n i ę d z m i jak Agencja Rozwoju Gospodarczego, Agencja W ł a s n o ś c i Rolnej Skarbu P a ń s t w a czy P a ń s t w o w y Fundusz Rehabilitacji O s ó b N i e p e ł n o s p r a w nych. W czasie gdy szefem resortu pracy był Leszek M i l l e r P F R O N wykupił 600 000 akcji „Polisy". Rodzi się pytanie: czy wspólnicy żon Józefa Oleksego i Aleksandra K w a ś n i e w s k i e g o wspierają ich działal ność polityczną? Koło się zamyka, ludzie, którzy dawniej, w czasach minionych, kontrolowali życie polityczne, gospodarcze, b e z p i e c z e ń s t w o czy świat m e d i ó w jako jego dysponenci „z ramienia partii", obecnie, zgodnie z logiką dzisiejszych czasów, kontrolują te same dziedziny życia pub licznego jako legalni - w świetle o b o w i ą z u j ą c e g o prawa - właściciele przedsiębiorstw, spółek, agencji, h o l d i n g ó w , k o n c e r n ó w , gazet oraz stacji radiowych i telewizyjnych, aktywni inwestorzy na g i e ł d z i e , 132 Jan Maria Jackowski sponsorzy partii politycznych i innych kluczowych przedsięwzięć ży cia publicznego. Zmiana polega na tym, że do starej nomenklatury dołączyła nowa, z którą trzeba było podzielić się zyskiem. A że przy okazji w Polsce powstał system nomenklaturowo-mafijny, który dia lektycznie określono dokonaniem „pokojowej rewolucji", to nieważne - takie są „koszty transformacji i reform"! Jak praktycznie w y g l ą d a współpraca w dziele „reform" p o m i ę d z y Sojuszem Lewicy Demokratycznej a Unią W o l n o ś c i ? Wiele daje do myślenia przebieg dyskusji w sejmowej Komisji Przekształceń W ł a s nościowych na początku marca 1995 r. nad prywatyzacją Banku Ślą skiego, na której, w wyniku manipulacji aby „ s w o i " zarobili, zostało oszukanych 700 tys. osób, które nabyło akcje prywatyzowanego Ban ku, by wkrótce się przekonać, że państwo grało z n i m i nie fair. Pod czas gdy poseł Bogdan P ę k i inni przedstawiciele Polskiego Stronnic twa Ludowego domagali się dalszego śledztwa, to sprzeciwili się temu nie tylko parlamentarzyści S L D , broniący Marka Borowskiego, które go podpis widnieje pod kwestionowanymi decyzjami, a jego współ p r a c o w n i k ó w prokurator chce zaprowadzić pod sąd, ale także posłowie U n i i Wolności, którzy zazwyczaj wiele m ó w i ą o poszanowaniu prawa. W ten sposób osłaniali Janusza Lewandowskiego, w s p ó ł t w ó r c ę mode lu przekształceń j a k i zaaplikowano Polsce, i krąg o s ó b z U n i i Demo kratycznej i Kongresu Liberalno-Demokratycznego, p r z e ś w i a d c z o nych, że nie ma złej drogi do prywatyzacji gospodarki na zasadach procederu szczególnie o p ł a c a l n e g o dla starej i nowej nomenklatury . 7 „ U w a ż a l i ś m y - przyznał Janusz Lewandowski - że u w ł a s z c z a n i e się byłej nomenklatury jest c e n ą pokojowej ewolucji od komunizmu do kapitalizmu. (...) Nie przypuszczaliśmy tylko, że k o m u n i ś c i , zaprze czając h o ł d o w a n y m ideałom staną się tak sprytnymi kapitalistami i, co ważniejsze, że przejmą na nowo w ł a d z ę " . 8 Dla ratowania własnych błędów zaczyna się m ó w i ć prawdę...Tyle, że sprawa „Polisy" stanowi jedynie wierzchołek góry lodowej. Ludzie dawnego reżimu są dobrze ustawieni w życiu politycznym i gospodar czym. T w o r z ą oligarchię, kastę „równiejszych" i promują system mafijno-nomenklaturowy, a nitki ich powiązań p r o w a d z ą poza granice Polski, co u ś w i a d o m i ł a opinii publicznej sprawa Józefa Oleksego. N o w a ekonomia - zagrożenie n a r o d ó w . Kierunki podboju 133 Władimir A ł g a n o w oficer rosyjskiego wywiadu, który się kontak tował z Józefem Oleksym, był legalnie w Polsce zatrudniony w przed stawicielstwie austriackiej firmy „Polmarck", a oficjalną zgodę na pra cę uzyskał dzięki protekcji jednego z wysokich urzędników p a ń s t w o wych. Firma „ P o l m a r c k " jest w s p ó ł u d z i a ł o w c e m firmy „Billa Polen", która prowadzi w Warszawie dwa supermarkety. W ś r ó d założycieli „Billa Polen" była także spółka „Mitpol", której prezesem zarządu jest działacz SdRP S ł a w o m i r Wiatr, syn jednego z liderów S L D Jerzego Wiatra. G ł ó w n y m i właścicielami „ P o l a m a r c k u " są osoby, którymi i n teresuje się prokuratura w związku ze ś l e d z t w e m w sprawie afery FOZZ. W Warszawie firma „ P o l m a r c k " w y n a j m o w a ł a swoje biura od firmy „ D i p s e r v i c e " , która posiada akcje „Polisy", a jej szef jest c z ł o n kiem Rady Nadzorczej „ P o l i s y " . 9 Rozrost struktur nomenklaturowo-mafijnych w postkomunistycz nym świecie, przy przyzwoleniu środowisk, które wytyczały kierunek „transformacji" w latach 1989-1993, w ł a ś c i w i e nie powinien d z i w i ć . Rynki krajów wschodnich są uznawane bowiem przez różne mafie za obszary, na których warto inwestować „brudne p i e n i ą d z e " . A jest to możliwe dzięki lukom prawnym i bezbronności struktur p a ń s t w a wo bec wyspecjalizowanej i zorganizowanej przestępczości. Nie bez zna czenia jest także wybrany w Polsce model tzw. prywatyzacji, w k t ó rym wyraża się entuzjazm wobec każdego kapitału, jaki napłynie, na wet niejasnego pochodzenia. Możemy więc mieć w Polsce model gospodarki, w którym system mafijny jest stałym elementem struktury państwa. Trudno nie mieć obaw, co z tego wyniknie, jeśli o d w o ł a m y się do d o ś w i a d c z e ń zza naszej wschodniej granicy. Nie jest tajemnicą, że dochodzi do spotkań mafiosów włoskich i rosyjskich w celu porozu mienia się nie tylko w sprawie przerzutu n a r k o t y k ó w i „prania brud nych pieniędzy", ale również dla koordynacji wspólnych przedsię wzięć. W ramach porozumień Włosi na przykład podjęli się szkolenia ludzi mafii rosyjskiej w metodach legalizowania pieniędzy, w zamian za monopol na przerzut narkotyków ze Wschodu . Dziś publicznie się m ó w i , że mafia rosyjska, która wyrosła z nomenklatury, kontroluje b. (obecną?) sowiecka strefę w p ł y w ó w w Europie od krajów nadbał tyckich po Bułgarię; że mafia rosyjska ze swymi 5400 organizacjami, Jan Mana Jackowski 134 z których wiele ma swoje przedłużenie w krajach europejskich i USA, stanowi pararelną strukturę władzy w Rosji: skuteczniej ściąga „podat k i " i skutecznej zapewnia o c h r o n ę swoim podmiotom gospodarczym; że nie tak dawno alarmujące wypowiedzi włoskich e k s p e r t ó w na temat prania brudnych pieniędzy w naszym kraju, spotkały się z uspokaja j ą c ą repliką przedstawiciela Komendy Głównej Policji, który oświad czył, ze nie ma danych, które wskazywałyby na zagrożenie; że wresz cie na koniec, ocenia się, iż mafia rosyjska osiąga roczny obrót k i l k u krotnie przewyższający Produkt Krajowy Brutto P o l s k i " . Renta władzy Procesy, które wyżej opisano, nie są niestety w y m y s ł e m w y o b r a ź n i , ale odbiciem realnego d o ś w i a d c z e n i a Polski ostatnich lat. D o c z e k a ł y się nawet obfitej literatury i analiz naukowych. Prof. Jadwiga Stanisz kis określa to zjawisko mianem kapitalizmu politycznego. Definiuje je następująco: „ M ó w i ą c o kapitalizmie politycznym mam na myśli aku mulację kapitału przy użyciu tak zwanej renty władzy - nie jest to kapitalizm p a ń s t w o w y , ale funkcjonowanie rynkowe na specjalnych uprzywilejowanych warunkach". W innym miejscu swego wnikliwego szkicu stawia następującą kwestię: „Warto zadać sobie pytanie, czy w świecie postkomunistycznym dokonuje się obecnie p r ó b a odwzoro wania instytucjonalnego modelu kapitalizmu znanego z kontekstu za chodniego, czy też pojawiają się instytucjonalne substytuty, chara kterystyczne dla peryferii systemu ś w i a t o w e g o . Gdyby ta druga teoria okazała się prawdziwa, m i e l i b y ś m y jedynie do czynienia z kontynu acją strategii komunizmu, realizowaną w odmienny sposób. (...) K o szty tworzenia instytucjonalnej infrastruktury p o n o s z ą bowiem wszy scy (gwarancje kredytowe i eksportowe zasilane mają być z p o d a t k ó w całej gospodarki), podczas gdy korzystają z niej w y ł ą c z n i e uprzywile jowani" . 12 Wiele wskazuje na t o , że był przygotowywany i jest realizowany ten drugi wariant. Dawni komuniści budują rzeczywistość socjalisty c z n ą w treści, w o l n o r y n k o w ą w formie. Zjawiska, o których mowa, 13 Nowa ekonomia - zagrożenie narodów. Kierunki podboju 135 rozgrywają się równolegle: na płaszczyźnie mikroekonomicznej wewnątrzpolskiej i zewnętrznej, w szerszym makroekonomicznym kon tekście. By nie cofać się do zbyt odległej przeszłości, odwołajmy się do roku 1980, a więc okresu narodzin „Solidarności". Wiele k r ę g ó w finansowych na Zachodzie zaczynało się o b a w i a ć , że sukces „Solidar ności" może zrujnować cały system inwestycji, pożyczek i produkcji przemysłowej budowany przez wiele lat w krajach znajdujących się pod sowiecką dominacją. Warunki pracy w gospodarce centralnie planowanej, gdzie nie ist niały praktycznie związki zawodowe i strajki, a płace były niezwykle niskie - były dla nich błogosławieństwem. „Solidarność", której uda wało się dość skutecznie walczyć o wolność działania na polu spraw pracowniczych, m o g ł a wyeliminować te korzyści. Stąd zapewne „usta bilizowanie" sytuacji przez ekipę stanu wojennego w Polsce, poza ge stami propagandowymi: krytyką „imperium zła" w mediach, częścio w y m embargiem gospodarczym i w sumie n i s k o b u d ż e t o w ą p o m o c ą dla opozycji (która nota bene p o z w a l a ł a na zachowanie kontroli nad tymi środowiskami), nie wzbudziło większych protestów w zachodniej Europie. Fakt, że stan wojenny wprowadzili sami Polacy, był r ó w n i e ż bardzo wygodny dla wszystkich, g d y ż poza ideologicznym dyskom fortem w y t ł u m a c z e n i a zachodniej opinii publicznej, dlaczego tak nie wiele robi się dla respektowania praw c z ł o w i e k a w Polsce i bloku sowieckim, nie zmieniał sytuacji. Zachód nadal - mimo p o c z ą t k o w e j blokady ekonomicznej - mógł p r o w a d z i ć bardzo korzystne interesy na wschodzie. Tymczasem zamrożenie sytuacji politycznej i pewna izolacja Polski bardzo ułatwiała „przejęcie spraw we własne r ę c e " przez ludzi zwią zanych z r e ż i m e m . Wbrew deklaracjom przedstawicieli ekipy stanu wojennego o reformie polskiej gospodarki (hasło: I etap reformy, a na stępnie - II etap reformy) zaczęły lawinowo nasilać się procesy roz mywania zakresu własności państwowej, która zaczęła obrastać dodat k o w y m i strukturami umożliwiającymi przetrwanie. Nastał czas two rzenia t z w . drugiej gospodarki, c z y l i poszerzania w s p ó ł p r a c y z sektorem prywatnym, a następnie erygowania spółek wykorzystują cych majątek p a ń s t w o w y w sposób nieformalny. Na podstawie usta- 136 Jan Maria Jackowski wy z 6 lipca 1982 r. zaczęły p o w s t a w a ć jak grzyby po deszczu spółki „polonijne", co znacznie ułatwiło legalizowanie drugiej gospodarki i „pranie" brudnych pieniędzy. Wystarczyło przecież zarejestrować na nazwisko obywatela kraju zachodniego spółkę z k a p i t a ł e m powiedzmy 100 000 $ (które np. pochodziły z pozaprawnych operacji w Polsce) i automatycznie uzyskiwało się zgodę na legalną działalność, mało tego nikt nie pytał się formalnego właściciela spółki o źródło pocho dzenia pieniędzy. W 1984 r. spełniło się pragnienie ekipy Jaruzelskiego - Polska zo stała przyjęta do M i ę d z y n a r o d o w e g o Funduszu Walutowego, co umo żliwiło dostęp do zachodnich kredytów. Korzyść była obopólna: kapi tał m i ę d z y n a r o d o w y o d z y s k i w a ł obszary swej penetracji, a r e ż i m w Polsce środki, obciążające przecież przyszłe pokolenia, na dalsze funkcjonowanie. W t y m ż e samym roku pojawiły się kolejne akty prawne u m o ż l i w i a j ą c e przejmowanie części przedsiębiorstw p a ń s t w o w y c h pod zarząd prywatny. Dyrektor przedsiębiorstwa p a ń s t w o w e g o był jednocześnie właścicielem prywatnej p r z y b u d ó w k i , najatrakcyjniejszego, czy naj istotniejszego segmentu przedsiębiorstwa, bez k t ó r e g o n i e m o ż l i w a by ła produkcja. I jako szef przedsiębiorstwa p o d p i s y w a ł u m o w ę koope racyjną z samym sobą czyli ze „swoją" spółką. Funkcjonowanie tego typu przedsięwzięć umożliwiało w sposób zgodny z obowiązującym prawem przeniesienie części majątku o g ó l n o s p o ł e c z n e g o na prywatne konto nomenklaturowego właściciela spółki, a zyski były j u ż lokowane w czysto prywatnym biznesie. W orbicie monetaryzmu Była to jednak faza wstępna. Uwertura do drugiego etapu przepro wadzenia w ł a ś c i w e g o przejęcia majątku narodowego przez beneficjen tów PRL oraz do bardziej widocznego włączenia się do gry o ś r o d k ó w zagranicznych spoza kierunku wschodniego. „Wielkie uwłaszczenie nomenklatury zaczęło się dzięki gorliwości legislacyjnej Rakowskiego i towarzyszy - w latach 1987-1988. To wte- N o w a ekonomia - zagrożenie narodów. Kierunki podboju 137 dy p r z e k s z t a ł c o n o w spółki szereg wielkich k o m b i n a t ó w i central handlowych. (...) G ł o w y wymyśliły, że akcje prywatyzowanych przed siębiorstw w y k u p i ą ...inne przedsiębiorstwa p a ń s t w o w e . Otwarta w ten sposób m o ż l i w o ś ć utworzenia kozackiego holdingu („złapał Kozak Tatarzyna, a Tatarzyn za łeb trzyma") została natychmiast skrupulatnie wykorzystana. Nie dla dowcipu w s z a k ż e , ale dla konkretnych profi tów: „wzajemny akcjonariat" przedsiębiorstw państwowych j u ż wkrót ce przerodził się w indywidualne pakiety akcji całkiem konkretnych osób fizycznych. D z i w n y m zbiegiem okoliczności b y l i to dyrektorzy przedsiębiorstw, prezesi banków, wysocy funkcjonariusze p a ń s t w o w i " . Tak w praktyce realizowano hasło: ulice wasze, przedsiębior stwa nasze. 1 4 Okrągły stół rzecz jasna nie zmienił k i e r u n k ó w g r a b i e ż c z e g o pro cederu, dopuścił jedynie „do uczty" ludzi z nowego kręgu w ł a d z y . Parlament bynajmniej nie kwapił się więc z uchwaleniem ustaw usz czelniających prawodawstwo i eliminujących luki prawne u m o ż l i w i a j ą c e różne „przekręty", mało tego, t w o r z y ł epizodyczne ustawy uła twiające przejmowanie mienia p a ń s t w o w e g o i społecznego przez oso by prywatne. W nowej rzeczywistości pojawił się jednak problem urealnienia cen kosztów i produkcji w Polsce, restrukturyzacji przedsiębiorstw i zdła wienia 600% inflacji. Tego zadania podjął się Leszek Balcerowicz, który do PZPR zapisał się w 1969 roku, w wieku 22 lat, a w połowie lat osiemdziesiątych złożył legitymację partyjną. Uchodził za jednego ze zdolniejszych reformatorów z kręgu m ł o d y c h c z ł o n k ó w PZPR, miał okazję do w y j a z d ó w na zagraniczne stypendia. Do bliskich jemu po koleniowo innych znanych a b s o l w e n t ó w Szkoły Głównej Planowania i Statystyki (obecnie Szkoły Głównej Handlowej) należą: Marek Bo rowski (złożył dymisję z funkcji ministra finansów po aferze z Ban kiem Śląskim), Stefan Kawalec (szara eminencja b a n k o w o ś c i ) , Grze gorz K o ł o d k o , Józef Oleksy (któremu postawiono zarzut w s p ó ł p r a c y z obcym wywiadem) czy Dariusz Rosati (b. członek Rady Nadzorczej FOZZ). Nie wiadomo, co Tadeusza Mazowieckiego skłoniło do zapropono wania Balcerowiczowi teki ministra finansów wzmocnionej funkcją 138 Jan Maria Jackowski wicepremiera. M o ż e szukano kogoś, kto bezboleśnie dla byłych ko m u n i s t ó w włączy ich w system liberalny? W kręgach ekonomistów dał się poznać jako monetarysta czyli jako zwolennik szkoły, w której oddziaływuje się na g o s p o d a r k ę w zasadzie tylko jednym narzędziem - polityką pieniężną, co jest związane z prze świadczeniem, że każdy problem m o ż n a rozwiązać przy pomocy kom binacji stopy kredytu redyskontowego i kursu walutowego. Jest to sto sunkowo łatwe i wygodne dla decydentów narzędzie zarządzania, bo nie wymaga wyobraźni i zwalnia z myślenia o rzeczywistości w kate goriach społecznych. Bezduszna żonglerka tymi narzędziami znieczula wrażliwość na człowieka, ignoruje istotę u w a r u n k o w a ń społecznych w różnych aspektach p r o c e s ó w gospodarczych. W i ę c realne jest nie b e z p i e c z e ń s t w o , że osoba ludzka zostanie urzeczowiana, a nawet je szcze gorzej - będzie traktowana jako towar. Dla zachodnich instytucji monetarysta m ó g ł u c h o d z i ć za gwaranta ich interesów. Kręgi finansowe z oczywistych w z g l ę d ó w preferują monetarystów w roli realizatorów ich zaleceń. Kandydatura Balcerowi cza, na co wiele wskazuje, była więc wygodna dla Wschodu i Zacho du. T y l k o czy była dobra dla Polski? W obecnej sytuacji Polski kwestią o fundamentalnym znaczeniu jest r a c j o n a l n o ś ć gospodarczej transformacji. Wieloletni wiceprezydent Azjatyckiego Banku Rozwoju S. Katz na ł a m a c h Financial Times (24.04.91.) zauważył: „ p r o p o n o w a n a Europie Wschodniej droga do gospodarki rynkowej nie przypomina drogi, j a k ą wybrały państwa, które całkiem niedawno zdołały się skutecznie w e p c h n ą ć do klubu liczących się z a w o d n i k ó w . (...) Korea Płd., Tajwan, Hongkong, Sin gapur podobnie jak Japonia nie uwierzyły ani w m a g i c z n ą siłę rynku, ani w c u d o w n ą moc zagranicznych inwestycji. (...) W y b r a ł y strategi czne dziedziny produkcji i chroniąc je przed importem oraz udzielając ulg podatkowych zapewniły im szybki wzrost i konkurencyjność. Kra je azjatyckie nie posłuchały zachodnich e k s p e r t ó w , jeśli idzie o wy mienialność walut. Kontrolowany kurs wymiany był mechanizmem wspierania eksportu, z a c h ę c a n i a do oszczędności i hamowania impor tu. Azjatyckie tygrysy m r u c z ą też niechętnie na wszelkie koncepcje wolnych cen. Natomiast M i ę d z y n a r o d o w e Instytucje Finansowe we Nowa ekonomia - zagrożenie narodów. Kierunki podboju 139 wszystkich tych sprawach popychają E u r o p ę W s c h o d n i ą w przeciw nym kierunku. A przecież kraje azjatyckie u d o w o d n i ł y , że istnieje mo żliwość przestawienia się na gospodarkę r y n k o w ą bez dramatycznych kosztów ekonomicznych i s p o ł e c z n y c h " . 15 Pod k u r a t e l ą M F W Założenia strategii przejścia do gospodarki rynkowej realizowane w Polsce trudno powiązać jest z interesem naszego kraju. Koncepcja zaproponowana przez Balcerowicza z a k ł a d a ł a „terapię s z o k o w ą " , zdławienie inflacji przy r ó w n o l e g ł y m spadku produkcji i zamykaniu nierentownych przedsiębiorstw. Liberalizację rynku rolnego, czyli od wrotnie niż to, co bogate kraje stosują u siebie w postaci protekcjoni zmu i interwencjonizmu, odrzucenie dorzecznej polityki p r z e m y s ł o wej. Tzw. plan Sachsa-Balcerowicza oparty był na wskazaniach M i ę dzynarodowego Funduszu W a l u t o w e g o , k t ó r y zazwyczaj zaleca prywatyzację wielkich zakładów (praktyka często jest taka, że za bez cen sprzedaje się wartościowe zakłady), redukcję deficytu b u d ż e t o w e go, zamrożenie płac, obniżenie inwestycji p a ń s t w o w y c h , jako g ł ó w n e elementy intensywnej liberalnej kuracji. Z t y m i projektami jest zazwyczaj z w i ą z a n y system p o ż y c z e k i ma nipulacje d ł u g a m i , które są u ż y w a n e jako instrument polityczny, nie tylko ekonomiczny. Zaciągnięte w instytucjach finansowych długi pra ktycznie stają się nie do spłacenia przez tzw. „systemy obsługi zadłu żenia", które w praktyce powodują, że długi mimo spłat kolejnych rat się tylko powiększają. Nawet ogłaszane tryumfalnie „redukcje d ł u g u " nie oznaczają obniżenia wartości podstawy zadłużenia, a jedynie odpis części odsetek z j a k i e g o ś okresu. Wicepremier Leszek Balcerowicz na początku 1990 r. na półtora roku zamroził kurs dolara, przy czym utrzymano bardzo wysokie stopy procentowe. Dla przemysłu okazało się to zabójcze. Produkcja spadła, zaczęło g w a ł t o w n i e narastać bezrobocie. Kokosowe interesy natomiast robili ci, którzy przelewali zachodnie dewizy do Polski i zmieniając je na złotówki wpłacali na konta. Zaczęły spadać wpływy do b u d ż e t u . 16 140 Jan Maria Jackowski Zachowano nadal socjalistyczną g o s p o d a r k ę k s i ę ż y c o w ą utrzymując dwa oficjalne kursy rubla, co otwierało olbrzymie m o ż l i w o ś c i nadu żyć. Równocześnie promowano działalność h a n d l o w ą a nie produkcyj ną, otworzono polski rynek na zachodnie towary konsumpcyjne. Na tomiast nie zarysowano klarownych reguł działalności dla polskich p o d m i o t ó w gospodarczych, co wobec utraty przez P o l s k ę rynku rosyj skiego p r o w a d z i ł o do z a ł a m a n i a produkcji. Pozwolono na w y w ó z z Polski olbrzymich kapitałów. To za czasów Balcerowicza nastąpiło największe nasilenie afer, w których straty w y n i o s ł y setki m i l i o n ó w dolarów. Projekty oferowane w w y n i k u wskazań M F W zazwyczaj w y w o ł u j ą masowe bezrobocie, zwiększają skalę ubóstwa, p o w o d u j ą wzrost spo łecznej patologii, wzmacniają rozwarstwienie ekonomiczne społeczeń stwa, wymuszają coraz większy fiskalizm. W świetle tej logiki, której siłą n a p ę d o w ą jest zysk, z a m k n i ę c i e zakładu, który rzekomo jest „nie rentowny" i zwolnienie jego p r a c o w n i k ó w , jest t y t u ł e m do c h w a ł y . Opinii publicznej przedstawia się, że dzięki takim działaniom będzie m o ż n a taniej k u p o w a ć towary i poprawi się ogólny dobrobyt. Pozornie wygląda to obiecująco, w rzeczywistości nie bierze się po u w a g ę , że aby zapłacić zasiłek zwolnionym, trzeba p o w i ę k s z y ć podat k i . Bezrobocie wzmacnia zjawiska patologiczne, więc trzeba zwię kszyć nakłady na policję, s ą d o w n i c t w o i w i ę z i e n n i c t w o , placówki opieki społecznej i służby zdrowia - i znów zwiększyć podatki. Na dodatek, w prawdziwy koszt takiej operacji nie wlicza się, że kupujący taniej konsument po opłaceniu zwiększonych p o d a t k ó w w sumie ma j u ż mniejszy dochód realny. Poza t y m sam jest z a g r o ż o n y utratą pracy, gdyż zwiększanie liczby bezrobotnych osłabia siłę n a b y w c z ą rynku w e w n ę t r z n e g o , a więc zmniejsza się popyt na dobra i usługi, które sam wytwarza. Rzeczywisty koszt ekonomiczny, nie w s p o m i n a j ą c o mo ralnym i społecznym, znacznie więc przewyższa założone zyski z za m k n i ę c i a nierentownego zakładu. Istota sprawy polega jednak na tym, że w zyskach partycypują tylko c i , którzy są beneficjentami SYSTE M U , a koszty ponosi całe s p o ł e c z e ń s t w o . W e d ł u g wnikliwych badań prof. MicheFa Chossudovsky'ego z U n i wersytetu w Ottawie w ż a d n y m z 70 państw, w których zastosowano Nowa ekonomia - zagrożenie narodów. Kierunki podboju 141 programy ekonomiczne M F W , nie doszło do zlikwidowania inflacji i ożywienia ekonomii. Programy przystosowawcze M F W obciążają zawsze i w s z ę d z i e finanse p a ń s t w o w e i hamują e k o n o m i ę do samego charakteru narzuconych reform. Kraje bogate eksportują w ten s p o s ó b własną recesję. Bowiem mając coraz mniej możliwości sprzedania to warów na w ł a s n y m rynku, dzięki liberalizacji polityki importowej, za lewają swoimi produktami kraje biedniejsze. Lub inwestują w tych krajach korzystając z taniej siły roboczej. K a ż d e z tych d w ó c h rozwią zań powoduje, że stają się konkurencją nie do zwalczenia przez pro ducentów lokalnych i w ten sposób powiększają recesję w tych krajach lub sprowadzają je do roli rezerwy taniej niewolniczej siły roboczej. Niestety często spotyka się jedno i drugie . 17 Te bardzo negatywne zjawiska krytycznie ocenia jeden z bogat szych ludzi świata, brytyjski finansista, sir James Goldsmith, który przestrzega Polaków: „Nie powinniście dopuścić do tego, abyście stali się j e d n ą z tych społeczności, które chełpią się rosnącymi w s k a ź n i k a m i gospodarczymi, ale które w t y m samym czasie wykazują wszelkie ob jawy degenerarcji - rozbite rodziny, miejskie dzielnice nędzy, r o s n ą c a przestępczość, narkotyki, ubóstwo, wyobcowanie ze s p o ł e c z e ń s t w a i wiele innych. Niektórzy twierdzą, że to są nieuchronne konsekwencje dobrej ko niunktury gospodarczej. Jednak nie są. Są natomiast nieuniknionymi następstwami bezmyślnej i pozbawionej zrozumienia pogoni za osiąg nięciem jak największego wzrostu gospodarczego" . Czy to jest m o ż l i w e , że wzrost gospodarczy zamiast rozwoju spo łecznego m o ż e p o w o d o w a ć degradację? Tak, jest to możliwe, gdyż ten wzrost gospodarczy jest najczęściej mierzony przy pomocy parametru nazywanego produktem krajowym brutto (PKB), który często m o ż e rosnąć, ale to bynajmniej nie oznacza, że społeczeństwo d o ś w i a d c z a pełniejszego zaspokojenia swych potrzeb. 18 Bowiem P K B jest „ ś l e p y m " wskaźnikiem, rejestruje tylko ruch i aktywność, tę dobrą i złą, a przy jego pomocy nie dokonuje się ani pomiaru materialnego dobrobytu, ani p o m y ś l n o ś c i społeczeństw . Jeżeli rośnie przestępczość, to rośnie P K B , bo wzrastają nakłady na walkę z p r z e s t ę p c z o ś c i ą i wzrastają dochody o s ó b zatrudnionych 142 Jan Maria Jackowski w tych dziedzinach życia społecznego. Jeśli pojawia się epidemia czy katastrofa, zwiększa się liczba rozwodów - to r ó w n i e ż rośnie P K B , g d y ż wymaga ona ś r o d k ó w zaradczych. Podobnie się dzieje, gdy wzrasta z u ż y c i e n a r k o t y k ó w czy alkoholu. Czy reforma gospodarcza w Polsce musiała być realizowana w spo sób proponowany przez Balcerowicza? Czy zaspokojono realne po trzeby społeczne? Czy wyeliminowano inflację? Czy koncepcja mo netarna, że inflację m o ż n a z r e d u k o w a ć przez wzrost bezrobocia przy czyniła się do rozwiązania polskich problemów, czy była raczej ona korzystna dla jej p r o m o t o r ó w ? Dlaczego Polacy są skazani na d o ś w i a d c z a n i e skrajności: ze świata pustych pułek i portfeli z pozbawionymi wartości p i e n i ę d z m i , są prze noszeni do świata pełnych półek, ale pustych kieszeni? Bruksela, Nowy J o r k czy Moskwa Trzecia faza „kapitalizmu politycznego" - wg Jadwigi Staniszkis zaczęła się w 1992 r. Charakteryzuje się wymieszaniem form własno ści i przejściem od indywidualnej aktywności poszczególnych podmio tów do bardziej skoordynowanych i grupowych form działania skon centrowanych na: 20 - powołaniu wygodnej dla „kapitalistów politycznych" strukturze rynku - zminimalizowaniu ryzyka operacji rynkowych poprzez w ł ą c z e n i e do swych działań instrumentów w rodzaju ubezpieczenia, gwarancje eksportowe i kredytowe - rozłożeniu kosztów budowy instytucji rynkowych na wszystkie pod mioty, a korzystaniu z profitów tylko przez niektóre - „ s w o j e " struk tury - w p ł y w a n i u na parametry makroekonomiczne-oprocentowanie kapita łu i kursy walut - umiędzynarodowieniu prowadzonych operacji. Uwłaszczenie nomenklatury, które s p o w o d o w a ł o , że pozostała sto sunkowo niewielka część majątku narodowego do ewentualnego po wszechnego uwłaszczenia, poza wymiarem d o r a ź n y c h korzyści m a t é - Nowa ekonomia - zagrożenie n a r o d ó w . Kierunki podboju 143 rialnych dla starej i nowej nomenklatury, ma także o wiele szerszy kontekst. Określa, czy próbuje określić nie tylko stosunki własności i ustrój gospodarczy, ale ramy i zasady funkcjonowania całego życia publicznego. Dlatego jest patologiczne g d y ż ma wpisaną w swoją isto tę tworzenie w Polsce systemu znanego z oligarchicznych republik Trzeciego Świata. I niestety ten wygodny dla ś w i a t o w y c h c e n t r ó w dyspozycji model latynoamerykański jest eksportowany do Europy. Jego istota w polskim wydaniu polega na tym, że zdecydowana większość potencjału ekonomicznego jest w rękach nielicznej grupy posiadaczy, która dzięki koncentracji w ł a d z y ekonomicznej decyduje 0 całokształcie państwa. Grupa ta, w znacznej części, jest dyspozycyj na wobec o ś r o d k ó w niepolskich. W rządzeniu posługuje się m e t o d ą kija i marchewki np. odwołując się do tęsknoty państwa o p i e k u ń c z e g o , które zwalnia obywateli z troski o własny byt, r ó w n o c z e ś n i e straszy społeczeństwo n i e z n a n ą przyszłością. Oligarchia kupuje sobie głosy w y b o r c ó w , dając nierealne obietnice świadczeń socjalnych, poprawy sytuacji materialnej czy mieszkaniowej, dzięki czemu zapewnia sobie na drodze procedur demokratycznych w ł a d z ę . W ten s p o s ó b utrwala się sposoby z a c h o w a ń , nawyki i schematy m y ś l o w e z przeszłości. A b y zbytnio nie przypominały przeszłości, sprzedaje się je „na obecnym etapie" w opakowaniu wygodnych dla siebie elementów wolnego rynku. Ideologizacja gospodarki w postaci teorii monetarystycznej oraz tworzenie prywatnej własności w oparciu o procesy u w ł a s z c z e n i a no menklatury s p o w o d o w a ł y , że postanowiono m a s z e r o w a ć na skróty 1 p o m i n ą ć , bo było to niewygodne, istotny problem reprywatyzacji. Prawo własności jest podstawą funkcjonowania wolnej ekonomii. B y ł o więc oczywiste, że te kraje bloku wschodniego, które r z e c z y w i ś c i e chcą b u d o w a ć autentyczną demokrację uznały konieczność reprywaty zacji, czyli zwrócenia własności zagrabionej (chociażby na drodze de cyzji wywłaszczeniowych niespójnych z o g ó l n y m stanem prawnym, np. niezgodnych z konstytucją, niezrealizowania z o b o w i ą z a ń zawar tych w aktach wywłaszczeniowych, np. niewypłacenia o d s z k o d o w a ń i niewłaściwego stosowania przepisów, np. nieprzestrzegania zasady, że prawo nie działa wstecz). Wszystkie w i ę c p a ń s t w a postkomunisty czne poza C h o r w a c j ą (z wiadomych w z g l ę d ó w wojny) oraz P o l s k ą Jan Maria Jackowski 144 przeprowadziły u siebie ten proces. U nas ta sprawa nie m o ż e się przebić od 1989 r., nawet w okrojonej wersji j u ż nie reprywatyzacji, ale rekompensat np. w formie mienia zastępczego bądź b o n ó w repry watyzacyjnych . Gdyby w Polsce powstała dość liczna grupa osób uniezależniowych ekonomicznie od mafijno-nomenklaturowego układu, to inaczej wyglą dałaby nasza rzeczywistość. Tego właśnie jak ognia boją się O N I i dla tego blokują lustrację, reprywatyzację, powszechne uwłaszczenie oby wateli, reformę systemu bankowego, powszechny dostęp do kredytu. Bo przecież masowy kapitalizm kończy z oligarchią, gdyż daje możli wość powszechnego dostępu do instytucji życia publicznego, prowadzi do demonopolizacji wielu struktur i gałęzi gospodarki, optymalizacji kosztów i cen, ograniczenia polityzacji życia ekonomicznego, stworze nia równiejszych szans dla wszystkich i podniesienia poziomu życia; poza tym wpływa na zmianę mentalności, zwiększa stopień odpowie dzialności za własny los i uniezależnienia od państwa oraz ideologii, a także ewokuje o wiele większe szanse osobowego rozwoju. 21 Czy budowany od kilkunastu lat nowy system ekonomiczny służy obecnie polskim interesom i jest w stanie - nie tyle nawet z pobudek patriotycznych, ale dla ratowania własnych w p ł y w ó w i chronienia naj bardziej żywotnych interesów - nie pozwolić na więcej niż kapitałowe u m i ę d z y n a r o d o w i e n i e naszej gospodarki, bez u m i ę d z y n a r o d o w i e n i a decyzji w sprawie polskiej gospodarki? Innymi słowy, czy o krajowym życiu ekonomicznym będzie się decydowało nad Wisłą, czy w Bru kseli, N o w y m Jorku bądź w Moskwie? Czy zostanie przerwany dra matyczny proces degradacji cywilizacyjnej narodu polskiego? Imperia i kraje bogate, a przede wszystkim w p ł y w o w i protektorzy synarchii (stworzenia jednego p a ń s t w a ś w i a t o w e g o ) , mają w dyspozy cji szeroki arsenał środków politycznych i ekonomicznych do reali zacji swoich celów. To instrumentarium opiera się na d w ó c h zasadach: bardziej politycznej i społecznej - „divide ut regnes" - dziel aby rzą dzić i bardziej ekonomicznej i kapitałowej - tanio kupić, drogo sprze dać. Przypatrzmy się, jak działają te grupy nacisku, bo wcale nie są one wszechmocne. Trzeba je znać, a z własnej słabości umieć uczynić siłę, a nie bezwolnie im się p o d d a w a ć . Nowa ekonomia - zagrożenie narodów. Kierunki podboju 145 Unia Europejska Od 1989 roku w krajowych kręgach demoliberalnych podkreśla się imperatyw „wejścia Polski do Europy". Jest on rozumiany jako inte gracja z E W G , a od 1992 roku, po podpisaniu traktatu z Maastricht, jako wejście do U n i i Europejskiej. W propagandzie tej opcji jest to przedstawiane jako dogmat, m ó w i się przede wszystkim o k o r z y ś c i a c h , jakich d o ś w i a d c z y m y będąc we w s p ó l n y m rynku, o kosztach i skut kach tej operacji jest raczej cicho. M i m o iż pojawił się j u ż p o m y s ł , by dla krajów słabszych utworzyć „drugą ligę", a więc jeszcze bardziej je osłabić z zyskiem dla ich nagroźniejszych konkurentów. Nie o d b y ł a się żadna o g ó l n o n a r o d o w a debata na ten temat. Nie pytano obywateli, w zgodzie z procedurami demokratycznymi, o akceptację dla tego kierunku. Nie przedstawiono opinii publicznej rze czowej i rzetelnej analizy zysków i strat, jakie pociągnie za s o b ą ewen tualne członkostwo w U n i i . Wstydliwie się pomija, że Unia Europej ska wzbudza wątpliwości w krajach tak rozwiniętych gospodarczo jak Francja i Dania, w których prawie p o ł o w a obywateli w y p o w i e d z i a ł a się w referendach przeciwko integracji na zasadach traktatu z M a astricht. Norwegowie odrzucili zbawcze skrzydła brukselskiej eurokrac j i . Wielka Brytania i Dania wywalczyły sobie odstępstwa w sprawie wspólnej waluty i obywatelstwa europejskiego. W prawie wszystkich krajach U n i i Europejskiej narasta opozycja wobec sztucznego i ocię żałego tworu wymyślonego przez zwolenników "europejskiej ojczyzny". Nie dzieje się to bez przyczyny, bo r z e c z y w i ś c i e wątpliwości są p o w a ż n e . Trudno nie odnieść wrażenia, że przystąpienie do U n i i jest korzystne z w ł a s z c z a dla krajów silnych i bogatych, c h o ć i dla nich jest uciążliwe, a korzyści są wątpliwe. Zaś w naszej sytuacji „wejście do Europy" na mocy traktatu Maastricht jest r ó w n o z n a c z n e z utratą su werenności i umiędzynarodowieniem decyzji w sprawie Polski, która nie będąc ani silna, ani bogata nie będzie w stanie obronić swoich żywotnych interesów. Bo ze słabymi w U n i i Europejskiej się nie liczą. Jak to obrazowo ujął jeden z ekspertów U E : „jeżelr zostaniecie członkiem W s p ó l n o t y , to pamiętajcie, że o waszej polityce rolnej b ę dzie d e c y d o w a ł a Francja na zmianę z Niemcami, o waszych p o ł o w a c h 10 — Kwartalnik Filozoficzny Jan Maria Jackowski 146 morskich Anglia, o p r z e t w ó r s t w i e mleka Holandia, o hutnictwie Fran cja; współzawodniczyć będziecie z Grecją, Portugalią i Irlandią, które zawistnie będą k o n t r o l o w a ć wasze zabiegi o środki pomocowe z Bru kseli, ale zawsze będziecie mogli prosić o protekcję u N i e m c ó w , bo przecież będziecie praktycznie ich Marchią W s c h o d n i ą " . Przedsmak tej sytuacji m o g l i ś m y poznać podpisując tzw. stowarzy szeniowy Układ Europejski 16 grudnia 1991 roku. Ten układ nie two rzy unii celnej, lecz strefę wolnego handlu, która w praktyce oznacza, że otwieramy się tam, gdzie Unia ma p r z e w a g ę , zamykamy zaś sobie rynek europejski tam, gdzie realny i potencjalny eksport jest m o ż l i w y . Polski rynek jest zalewany towarami z zachodu, k t ó r e często są ofe rowane po cenach dumpingowych. Subsydia eksportowe krajów E W G sięgają bowiem 300 E C U na mieszkańca, podczas gdy u nas od 13 do 30. W praktyce w y g l ą d a to tak, że polskie rolnictwo, które jest k i l k u krotnie mniej wspierane przez p a ń s t w o niż w Europie zachodniej, nie tylko nie jest konkurencyjne w stosunku do zachodniego i nie tylko nie ma szans na tamtejszym rynku, ale r ó w n i e ż z a g r a ż a mu wyparcie z rynku państw b. ZSSR. Artykuł 65 traktatu u n i e m o ż l i w i a trzy lata po jego wejściu w życie udzielanie jakichkolwiek preferencji p a ń s t w o w y m podmiotom gospodarczym, co m o ż e o z n a c z a ć wyrzeczenie się możliwości jakiegokolwiek interwencjonizmu w okresie restrukturyza cji gospodarki i grozi zwiększeniem poziomu bezrobocia . 22 23 Reglamentowanie cen energii, które w ciągu k i l k u lat mają się wy r ó w n a ć z poziomem cen na Zachodzie, a także niezwykle wysoka stopa podatkowa, by u t r z y m a ć fikcję p a ń s t w a o p i e k u ń c z e g o , powodu je, że polskie produkty, które dzięki taniej sile roboczej i wielu surow com mineralnym na miejscu byłyby w stanie wejść na r y n k i europej skie, są niekonkurencyjne. W ten sposób zamiast o d g r y w a ć rolę ubo giego, ale jednak partnera, zostajemy zepchnięci na pozycję strefy peryferyjnej. A narzędzia do osiągnięcia takiego celu j u ż są. W przyszłej U n i i utracilibyśmy narodowy bank emisyjny na rzecz jednolitej waluty i c z ł o n k o w s t w a w Europejskim Banku Centralnym, który będzie instrumentem urzeczywistniania w pełni w i z j i monetarystycznej „według której społeczeństwami najlepiej rządzi bank central n y " . Siedziba banku będzie się mieściła we Frankfurcie nad Menem 24 Nowa ekonomia - zagrożenie narodów. Kierunki podboju 147 i ma on sankcjonować wszechpotężną władzę e k o n o m i c z n ą nad Euro pą, praktycznie poza kontrolą społeczeństw europejskich. EBC ma być wzorowany na Niemieckim Banku Centralnym w któ rym przedstawiciele landtagów tworzą jedynie R a d ę Banku. W kon cepcji Maastricht, z której najbardziej są zadowoleni Niemcy, p a ń s t w a narodowe mają być traktowane jak landtagi Europy. W c h o d z ą c do U n i i jesteśmy skazani nie tylko na zanik naszej wa luty, ale na inne powszechne i bardzo dolegliwe warunki. Na zanego wanie p a ń s t w a narodowego jako samodzielnego podmiotu prawa m i ę dzynarodowego na rzecz struktury s u p e r p a ń s t w a zarządzanej przez eur o k r a t ó w , na w y r z e c z e n i e się naszej i d e n t y f i k a c j i k u l t u r o w e j i p o d p o r z ą d k o w a n i e zasadom moralnym i normom obyczajowym re gulowanym przez ustawodawstwo w s p ó l n o t o w e . Jesteśmy skazani na zniszczenie naszego rolnictwa. Dostosowanie do U n i i będzie oznacza ło dla konsumenta p o d w y ż k i do poziomu cen w U E , czyli w niektó rych asortymentach o 100%, a dla c h ł o p ó w redukcję liczby gospo darstw do 700 tysięcy, więc połowa ludności obecnie pracującej w r o l nictwie zasili szeregi bezrobotnych. Naszym u d z i a ł e m stanie się też deficyt demokratyczny, gdyż praktycznie w U n i i Europejskiej decyzje w sprawach istotnych dla społeczeństw są podejmowane arbitralnie przez e u r o k r a t ó w przy pozoracji procedur demokratycznych. Eurokraci są zarażeni fanatyzmem federalistycznej koncepcji Europy, k t ó r a w ich ujęciu jest b ó s t w e m . 25 Jacques Dellors, ówczesny p r z e w o d n i c z ą c y Komisji Europejskiej, po podpisaniu traktatu z Maastricht, z satysfakcją o ś w i a d c z y ł , że w Brukseli powstanie 80 - 85 % ustawodawstwa d o t y c z ą c e g o obywa teli Europy" . Poza centralizacją, techniką p r o w a d z ą c ą do federacji Europy, jako przyszłej, kontynentalnej prowincji p a ń s t w a o g ó l n o ś w i a towego, jest regionalizacja. W czasach, w których jak się twierdzi, tylko organizmy ponadnarodowa mają szansę na przetrwanie, propo nowanie jeszcze mniejszych struktur wydaje się paradoksem. A l e jest to pozorna sprzeczność gdyż regionalizacja jest potrzebna eurokratom, aby mogli osiągać swoje cele omijając bardziej kompetentne i zorien towane w całości sytuacji rządy państw, a rozwijać swoje koncepcje przed mniej zorientowanymi władzami lokalnymi. 26 148 Jan Maria Jackowski Drang nach Osten Nie m o ż n a też zapominać o tym, że najsilniejszym p a ń s t w e m U n i i są Niemcy, którzy również najwięcej łożą na „ w s p ó l n ą E u r o p ę " . W o bec potęgi i aspiracji Niemiec oznacza to, że Unia łatwo m o ż e się stać dogodnym narzędziem germanizacji Europy. Gerard Baudson prze strzega: „Europa staje się niemiecka. P r z y w ł a s z c z e n i e Europy przez Niemcy robi się poprzez regionalizację dlatego, że jest to ich history czny sposób działania od c z a s ó w Świętego Cesarstwa Rzymskiego Narodu Niemieckiego i dlatego, że będzie im o wiele łatwiej manipu lować regionami i prowincjami niż silnymi państwami.(...) Reaktywo wanie geopolitycznych zasad Mitteleuropy, odebranie poprzez siłę ekonomii tego, co było stracone w ciągu d w ó c h wojen światowych, tak w y g l ą d a obecnie polityka B o n n " . Ta nowa Mitteleuropa jest ob liczona na zredukowanie w t y m obszarze w p ł y w ó w rosyjskich. 27 Nie przypadkiem kanclerz Helmut K o h l podczas pobytu w Polsce 7 lipca 1995 roku w gmachu Sejmu złożył następującą deklarację: „Niemcy starają się w s p o m ó c Polskę na drodze do integracji europej skiej w e w ł a s n y m g ł ę b o k o p o j ę t y m interesie..." N i e s t e t y , t a w y p o w i e d ź nie została chyba właściwie zrozumiana przez aktorów sceny politycznej w Polsce. C z y ż b y nie d o s t r z e ż o n o , że w ten sposób m o ż e być realizowana polityka, która zakłada rozszerzenie U n i i na Wschodzie jako strefy tradycyjnych w p ł y w ó w kolonizacyjnych Nie miec? Ponuro w Polsce b r z m i ą c e „ D r a n g nach Osten" realizowane j u ż nie mieczem, ale poprzez wykorzystanie do tego celu instytucji i pra wodawstwa Unii Europejskiej. Podstawowym instrumentem na tej drodze jest zabieganie o tytuły własności. Tendencje, jakie się obserwuje we w s p ó ł c z e s n y m świecie, sprowa dzają się do tego, że dziś nie uchodzi za bogatego ten, kto ma na przykład tylko środki pieniężne (jakiś miernik bogactwa), które są umownym papierem wartościowym stosunkowo łatwo podlegającym kontroli, ale ten, kto ma tytuł własności (miernik władzy) na konkretne dobro: ziemię, nieruchomości, środki produkcji, bogactwa mineralne, etc, etc. Najlepszym dowodem jest obserwacja, że jeżeli załamuje się Nowa ekonomia - zagrożenie narodów. Kierunki podboju 149 wymiana, to gdy np. jesteśmy pozbawieni środków pieniężnych, ale dysponujemy ś r o d k a m i realnymi, to żyć m o ż n a . W odwrotnej sytuacji, gdybyśmy mieli papierowy pieniądz, a nie mielibyśmy dóbr realnych, to ten pieniądz nie na wiele by nam się przydał. Wiele daje do m y ś l e nia los farmerów na północy USA, c h o ć b y w okolicach Chicago. Teo retycznie są oni jeszcze właścicielami ogromnych obszarowo farm, na których pracują całymi rodzinami. Jednak wielkość areału i z w i ą z a n a z nią kapitałochłonność produkcji s p o w o d o w a ł y , że ziemia tych ludzi w większości jest j u ż własnością b a n k ó w , w których farmerzy zmu szeni byli brać kredyty, by w ogóle mogli produkować żywność. Prakty cznie więc oni są najemnymi pracownikami na swojej b y ł e j ziemi. Instytucje finansowe posługują się techniką „debt equity swap", czyli zamianą długu na tytuły własności. W ten sposób wierzyciel niejako odbiera sobie dług „w naturze", tzn. w formie tytułów w ł a s ności wybranych przez siebie obiektów, t e r e n ó w i n i e r u c h o m o ś c i . Te chnika „debt equity swap" stosowana jest z powodzeniem w wielu krajach, które mają kłopoty ze spłatą d ł u g ó w . Walka o tytuły w ł a s ności, która łatwo może stać się instrumentem podboju i ujarzmiania, prowadzi do powstawnia wyspecjalizowanych f i r m i agencji zajmują cych się na zlecenie różnych instytucji spekulacją długami i tytułami własności. W tym sektorze usług zatrudnia się najlepszych specjali stów. 28 Tendencję do zabiegania przede wszystkim o tytuły własności do strzega się obecnie w Polsce. Pod pretekstem integracji z krajami bo gatymi i ich naciskiem, a perspektywicznie by również ułatwić „debt equity swap", forsuje się liberalizację m o ż l i w o ś c i nabywania ziemi przez obcokrajowców. Wiele zagranicznych firm, spółek, h o l d i n g ó w , k o n c e r n ó w , fundacji, trustów, nie tylko niemieckich, bardzo intensyw nie, często dyskretnie i sekretnie, wykorzystując b e z w z g l ę d n i e argu ment siły i kruczki prawne, by o m i n ą ć przepisy i obejść o b o w i ą z u j ą c ą procedurę, zabiega o tytuły własności na całe fragmenty majątku na rodowego. Co ciekawe, w zasadzie bardzo trudno jest ustalić, j a k i i czyj kapitał stoi za szyldami tych instytucji. Zbadanie nawet do sied miu operacji wstecz struktury kapitałowo-właścicielskiej wielu tych f i r m , nie daje j a s n o ś c i w tej sprawie. Firma m o ż e być zarejestrowana Jan Maria Jackowski 150 w Panamie, ale jej właścicielem czy właścicielami m o g ą być ludzie z Dalekiego Wschodu. Jeżeli wejdziemy do U n i i Europejskiej, to np. Niemcy, zgodnie z konstytucją Wspólnoty, mieliby prawo wykupywa nia wszelkiej własności ziemskiej i przemysłowej, osiedlania się u nas, brania czynnego i biernego udziału w samorządzie terytorialnym i ko rzystania z pełni praw przysługującym obywatelom polskim. Przy dys proporcji potencjału ekonomicznego, militarnego i demograficznego mogłoby się to zakończyć p e ł n y m zwasalizowaniem Polski. Jeżeli sobie u ś w i a d o m i m y , że 1 hektar ziemi kosztuje w Niemczech 100 000 D M , a w Polsce 1000 D M , to uznamy raczej za m a ł o pra wdopodobne, aby Polacy kupowali ziemię w Niemczech, raczej od wrotnie... Jeżeli wiemy, że nasze banki dysponują zdolnością kredyto wą w wysokości 45 mld dolarów, a zdolność kredytowa b a n k ó w nie m i e c k i c h w y n o s i 5000 m l d d o l a r ó w ; j e ż e l i d o s t r z e ż e m y , ż e w Niemczech nasilają się tendencje do „kolonizacji wschodu", poja wiają się pomysły o przerzuceniu kilku milionów N i e m c ó w z b. ZSRR i osiedleniu ich w Polsce, jeżeli kwestionuje się n a s z ą z a c h o d n i ą gra nicę, a politycy oficjalnie m ó w i ą o konieczności zadośćuczynienia przez P o l a k ó w krzywd niemieckich i u w a r u n k o w u j ą nasze wstąpienie do U n i i pozwoleniem na osiedlanie się z powrotem na Ziemiach Od zyskanych, co zresztą j u ż poniekąd uzyskali , to nietrudno wyobrazić sobie jakie relacje b ę d ą między naszymi krajami. 29 Jeżeli przypatrzymy się statusowi i poczynaniom niektórych kręgów mniejszości niemieckiej w Polsce i u ś w i a d o m i m y sobie, że j u ż dzisiaj przy wsparciu finansowym polskich władz, a więc za pieniądze pol skiego podatnika jest wydawany w Opolu tygodnik „Schlesisches W o chenblatt" w którym pobrzmiewają tony szowinistyczno-nacjonalistyczne jeżeli zobaczymy, jak duże udziały w polskich mediach mają koncerny niemieckie, z w ł a s z c z a w sektorze masowej prasy kolorowej i tytułach prasy lokalnej w Gdańsku, Katowicach i W r o c ł a w i u ; jeżeli sobie uświadomimy, że pojawiły się projekty wystawienia do między narodowej licytacji setek tysięcy hektarów ziemi będącej obecnie w rękach Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa i to głównie na terenach, które N i e m c ó w szczególnie interesują . Jeżeli sobie policzy my, jak wiele kapitał niemiecki wykupił cementowni i innych kluczo30 31 N o w a ekonomia - zagrożenie n a r o d ó w . Kierunki podboju 151 wych z a k ł a d ó w , jeżeli poobserwujemy kto nabywa ziemię i nierucho mości mniej więcej na obszarze zasięgu Zakonu Krzyżackiego w X I V wieku - to może zrozumiemy dlaczego Niemcy być może tak szybko i chętnie widzą nas w Unii Europejskiej, którą wielu w nich traktuje jako wygodne narzędzie dominacji i ekspansji. Od zjednoczenia Niemiec w 1990 roku - co zresztą nastąpiło dzięki rozwojowi sytuacji w Polsce - niestety wzrastają w Niemczech marze nia o wielkiej Rzeszy. Nawet nie tyle w starszym pokoleniu, które pamięta, jak straszliwie Niemcy d o ś w i a d c z y l i P o l a k ó w i inne narody, lecz wśród młodzieży. W e d ł u g ankiety Der Spiegel aż 87% m ł o d y c h N i e m c ó w u w a ż a się „za lepszych od P o l a k ó w " , lokując nas na skali prestiżuzu poniżej Rosjan i T u r k ó w . W 1992 roku 35% licealistów wypowiadało się za W i e l k i m i Niemcami, włącznie ze wschodnimi zie miami . 32 33 Jaką więc mamy gwarancję, że w nieodległej przyszłości nie zosta nie postawiona sprawa rewizji naszej granicy zachodniej? P r z e c i e ż niemiecka Konstytucja zawiera wciąż artykuł 116 o istnieniu Rzeszy Niemieckiej (w sensie prawnym) w granicach w e d ł u g stanu z 31 grud nia 1937 roku w odniesieniu do przynależności do narodu niemieckie go. M o ż e zatem układ o uznaniu granicy na Odrze i Nysie miał c h w i lowe znaczenie taktyczne? O c z y w i ś c i e , że bardzo wielu N i e m c ó w jest demokratami i chce wspólnej Europy na zasadach sprawiedliwego roz woju. Nie ma ciągot odwetowych i wcale nie dąży do zmiany status quo obecnych granic w Europie. Lecz olbrzymi potencjał ekonomicz ny stwarza p o k u s ę łatwej kolonizacji, energia t k w i ą c a w t y m poten cjale chce znaleźć dla siebie ujście w postaci nowych o b s z a r ó w . Dla tego należy rozwijać dobrosąsiedzkie stosunki i współpracę gospodar czą, ale w zgodzie z prawami n a r o d ó w , a nie na zasadach Maastricht promującyh silniejszego i bogatszego. To nie jest tylko problem Pol ski, ale zaczyna być problemem europejskim. Nawet w w bogatej Francji Niemcy masowo wykupują z i e m i ę i n i e r u c h o m o ś c i przede wszystkim w Alzacji i Lotaryngii z których stratą do dziś nie pogo dziło się wielu N i e m c ó w . Bardzo łatwo jest zburzyć kruchą r ó w n o wagę, lecz wtedy dyskusje, czy Niemcy są zeuropeizowane, czy Eu ropa zgermanizowana, miałyby znaczenie raczej dialektyczne. 34 152 Jan Maria Jackowski O g ó l n o ś w i a t o w y wolny handel - G A T T Układ Ogólny w sprawie Ceł i Handlu [General Agreement on Tariffs and Trade (GATT)] statutowo działa na rzecz rozprzestrzeniania wolnego handlu na skalę ś w i a t o w ą przez konsekwentne i stopniowe zniesienie opłat celnych na wszystkie produkty, usługi, p r z e p ł y w ka pitału i pracy. Dąży się w ten s p o s ó b do stworzenia jednego p a ń s t w a na obszarze całego świata, w k t ó r y m wszystko m o ż n a w s z ę d z i e w y p r o d u k o w a ć i sprzedać. Teoretycznie realizacja G A T T polega na n i czym nie ograniczonej konkurencji, racjonalizacji produkcji i jej kon centracji w miejscach najdogodniejszych, czyli tam, gdzie siła robocza jest najtańsza i stosunkowo blisko jest zaplecze surowcowe. Entuzjaści twierdzą, że wolny handel oznacza korzyści dla wszy stkich: dla państw, producentów, k o n s u m e n t ó w i krajów o taniej sile roboczej i jest przepustką w „rajską p r z y s z ł o ś ć " . I ta „wersja prawdy", upowszechniana przez media, zdaje się d o m i n o w a ć w szerokich krę gach opinii publicznej wielu krajów. Tymczasem rzecznicy i „ e k o n o miści G A T T - u - co z sarkazmem zauważa Maurice Allais, francuski ekonomista i laureat Nagrody Nobla - mylą tutaj „ p r a w d ę n a u k o w ą " z „prawdą według większości". Przez całe wieki większość myślała, iż ziemia jest płaska, albo, że jest centrum świata. W i e m y dzisiaj, że były to tylko zbiorowe zatrucia" . 35 W praktyce G A T T instytucjonalizuje darwinowska w a l k ę o byt i prawo silniejszego, a jest korzystny wyłącznie dla wielkich global nych korporacji, trustów, karteli i koncernów, a nie dla państw, które bardzo ogranicza w ich możliwościach o d d z i a ł y w a n i a na krajowe ży cie ekonomiczne. S p o ł e c z e ń s t w a rzadko korzystają z dorodziejstw wolnego handlu. Ciągłe o b n i ż a n i e kosztów produkcji bynajmniej nie powiększa dobrobytu ogólnego, przyczynia się jedynie do zwiększania z y s k ó w tych ponadnarodowych organizacji ekonomicznych. Kraje mniej rozwinięte gospodarczo, g o s z c z ą c e obce inwestycje, z roz czarowaniem doświadczają funkcjonowania mechanizmu „transferu z y s k ó w " . Jeżeli na przykład produkcja kilograma czekolady kosztuje w Polsce 5 dolarów, a jej cena w U S A wynosi 10 d o l a r ó w , to wcale nie oznacza, że p o w i ę k s z y l i ś m y nasz zysk. Bo nawet jeżeli ta czeko- N o w a ekonomia - zagrożenie narodów. Kierunki podboju 153 lada została sprzedana na rynek a m e r y k a ń s k i za 5,5 dolara, to pozo stała, lwia część zysku przypadnie obcemu koncernowi, który m i m o niższych k o s z t ó w produkcji w Polsce, wcale nie jest zainteresowany w obniżaniu ceny czekolady w USA. Jest jeszcze inny aspekt sprawy. Jak m o ż e w y t r z y m a ć k o n k u r e n c j ę produkt wytwarzany w Polsce, w k t ó r y m godzina pracy kosztuje śred nio ok. 1,5 dolara z tym samym produktem wytwarzanym na p r z y k ł a d w Chinach, gdzie godzina pracy jest warta 25 c e n t ó w ? Jakie p r z e d s i ę biorstwo krajowe na dłuższą metę wytrzyma taką rywalizację? Co z tego, że nawet kupimy coś taniej (choć jak wskazuje praktyka, prze niesienie fabryki za granicę nie powoduje spadku cen, natomiast po woduje wzrost z y s k ó w grup k a p i t a ł o w y c h ) , skoro tańsza siła robocza wyniszcza krajową produkcję i podaż usług, osłabia siłę rynku w e w n ę trznego, powoduje drastyczny wzrost bezrobocia i kryzys społeczny. Przecież wiele stracą c i , którzy zostaną zredukowani w wyniku prze niesienia produkcji do stref taniej siły roboczej. Stracą r ó w n i e ż i c i , którzy utracą miejsca pracy, gdyż ich pracodawcy nie przeniosą się za granicę i nie b ę d ą w stanie w y t r z y m a ć konkurencji z tanimi towarami z importu. Czy nie jest błędne przyjmowanie polityki, - pyta James Goldsmith - która z ciebie robi bogacza, pod warunkiem, że w y e l i m i nujesz siłę r o b o c z ą swojego kraju i przeniesiesz produkcję za granicę, a która doprowadzi cię do bankructwa, jeżeli dalej będziesz zatrudniał swoich w s p ó ł o b y w a t e l i ? 36 Krytycy G A T T zwracają jeszcze u w a g ę na inne aspekty zagadnie nia. O g ó l n o ś w i a t o w y wolny handel burzy pewien balans między ka pitałem a pracą. Poszukiwanie i wyzysk taniej siły roboczej rujnuje przecież r ó w n o w a g ę społeczną w y p r a c o w a n ą w Europie przez dzie sięciolecia ostrych konfliktów społecznych i ekonomicznych, w trakcie których doszło do porozumienia, w j a k i sposób należy dzielić wzrost wartości - uzyskany przez zamianę s u r o w c ó w w gotowy produkt między p r a c o d a w c ó w a pracobiorców. Pracownicy najemni, którzy utrzymają swoją pracę będą więc tracić na skutek przesunięcia udziału w podziale wartości dodanej w stronę kapitału. Realna w a r t o ś ć ich d o c h o d ó w będzie s p a d a ć . 37 W krajach biedniejszych, takich jak Polska, większość potencjału 154 Jan Maria Jackowski gospodarczego jest zazwyczaj skupiona w ręku nielicznej oligarchii, która organizuje tanią siłę roboczą do produkcji t o w a r ó w dla krajów rozwiniętych. W taki oto sposób biedni w krajach bogatych subsydiują bogatych w krajach biednych. Dlatego pozostające u władzy elity kra j ó w biedniejszych popierają G A T T , bo zarabiają na t y m krocie, a lud ność jest nastawiona raczej sceptycznie, bo jest w y z y s k i w a n a . Apo logeci wolnego handlu nie oszczędzają również rolnictwa, które ma być „efektywne", co oznacza produkcję maksymalnej ilości żywności przy minimalnych kosztach. W Polsce, jak w k a ż d y m innym rozwija j ą c y m się kraju, maksymalna intensyfikacja produkcji z r ó w n o c z e s nym ograniczeniem zatrudnienia spowoduje, że miliony ludzi dotąd żyjących z roli utraci możliwość dotychczasowego sposobu życia. B ę dzie zmuszona szukać szczęścia w miastach, powiększając w nich sfe rę bezrobocia i ubóstwa. 38 W krajach tradycyjnie bogatych j u ż zaczynają się lawinowo rozwi j a ć strefy nędzy i podmiejskich slumsów, które stają się stałym ele mentem pejzażu. Bowiem G A T T w pewnym sensie niszczy każde p a ńs tw o narodowe, niszczy przemysł krajów rozwiniętych i mniej roz winiętych. Prowadzi do niekończących się wojen ekonomicznych i ta ryfowych obliczonych na zwalczanie małych i średnich przedsię biorstw. „Chorobliwa logika G A T T prowadzi do stałego obniżania ko sztów, a w końcu do strat w sprzedaży, a w konsekwencji do reakcji łańcuchowej - bankructw lub delokalizacji przemysłu i samozniszcze nia upraw rolnych. G A T T dezorganizuje jakość usług, powodując nieren towność przedsiębiorstw krajowych" . 39 Idea wolnego handlu, w obecnym wydaniu j a w i się jako najwyższe wcielenie teorii monetarystycznych wykwitłych na bazie ideologii l i beralnej. Stanowi oficjalną wykładnię dla funkcjonowania Światowej Organizacji Handlu ( W T O ) , której zadaniem jest rozstrzyganie spo rów. W T O jest jeszcze j e d n ą p o n a d n a r o d o w ą strukturą, która teorety cznie podlega 120 p a ń s t w o m członkowskim, ale w praktyce to pań stwa tracą kontrolę nad swoimi gospodarkami na rzecz nie pochodzą cej z wybory grupy mondialistycznej biurokracji. Wszystkie państwa członkowskie winni bowiem poddać się jej orzeczeniom, choć tak po ważne wyzbycie się kompetencji przez rządy nie jest powzięte na mo- Nowa ekonomia - zagrożenie narodów. Kierunki podboju 155 cy ratyfikacji parlamentarnej w krajach c z ł o n k o w s k i c h . P r z y s z ł o ś c i o w o realizacja G A T T jest więc rodzajem wymuszenia p o l i t y c z nej unifikacji świata, g d y ż dla jego funkcjonowania potrzebna jest jedna stabilna polityka w ramach obszaru na k t ó r y m w y s t ę p u j e w o l ny handel. Niestety, jednocząca się Europa porzuciła ducha Traktatu Rzymskiego z 1957 roku, który erygował Europejską Wspólnotę Gospodarczą. Ta dobra koncepcja opierała się na prostych zasadach: stworzeniu europej skiej, a nie światowej strefy wolnego handlu, czyli zachowaniu suweren ności narodów na tle otwartego rynku ekonomicznego wewnątrz Europy. Handel pozaeuropejski miał zaś podlegać jednolitej taryfie celnej. Traktat z Maastricht, inaugurujący Unię Europejską, zerwał z tą koncepcją. W wyniku jego postanowień zanegowano państwa narodowe na rzecz stwo rzenia „superpaństwa federalnego", przyszłej europejskiej prowincji pań stwa światowego. W tej wizji idea wolnego handlu jest jednym z funda mentów, na którym ma się opierać ta nowa Europa. D ł u g i , k r e d y t y , procenty Trzeba p r z y z n a ć , że konsekwentnie jest tworzona o g ó l n o ś w i a t o w a sieć organizacji i struktur, które mają włączać państwa narodowe, biedne i bogate, w S Y S T E M ś w i a t o w y . Służą temu również instytucje międzynarodowe, które poprzez politykę kredytów i pożyczek, bynaj mniej nie służących rozwojowi, wpędzają w pułapkę zadłużenia. Na stępnie słyszy się o „redukcji" długu, jego „restrukturyzacji", koniecz ności zaciągania nowych pożyczek na obsługę starych, procentach od procentów, a wszystkie te działania powodują j a k ż e często, że zadłu żenie, a co za tym idzie uzależnienie mimo spłat, nieustannie rośnie. Z tego powodu wśród klientów Baku Ś w i a t o w e g o krąży gorzka opo wieść o formule współpracy z tą instytucją: „100 - 200 - 300". P o ż y czyłeś 100, oddałss 200 i cągle jesteś winien 3 0 0 \ Pożyczki i kredyty moga więc być bardzo skutecznym instrumentem nacisku. 40 Polskie zadłużenie zagraniczne mimo kolejnych, entuzjastycznie ogłaszanych przez media, redukcji ciągle się p o w i ę k s z a . W styczniu 156 Jan Maria Jackowski 1996 r. wynosiło ponad 47 mld dolarów, a więc ponad 1600 d o l a r ó w na k a ż d e g o dorosłego Polaka. Jest to spowodowane m.in. sposobem naliczania o d s e t k ó w od p o ż y c z o n y c h jeszcze w czasach Gierka i Ja ruzelskiego sum. Zachód wyłożył wówczas od 17 do 24 miliardów d o l a r ó w , z czego znaczna część zasiliła ZSRR. Dziś kilkumiliardowe spłaty rocznie powodują, że w najlepszym razie Polska w 1998 r. osiągnie poziom dochodu narodowego na jednego m i e s z k a ń c a z roku 1978 r! Warto może z a u w a ż y ć , że na początku lat pięćdziesiątych darowano Niemcom 70% ich zadłużenia, a pozostałe 30% rozłożono na okres spłat do 25 lat przy oprocentowaniu 2%. Gdyby tę zasadę zastosowano np. od 1989 r. dla Polski, nie byłoby o d p ł y w u kapitału z naszego kraju i rozpoczęty zostałby proces utrwalania r e f o r m . 41 Polska widocznie, na swoje nieszczęście, była w obozie z w y c i ę z c ó w i dla dobrego samopoczucia zachodnich aliantów i dla zachowa nia zasad geopolityki została oddana w s o w i e c k ą sferę w p ł y w ó w . Charakterystyczny jest s p o s ó b , w j a k i Winston Churchill, premier rzą du brytyjskiego, usprawiedliwiał jałtańskie postanowienia w sprawie Polski. W przemówieniu w Izbie Gmin 27 lutego 1945 r. m ó w i ł : „Mar szałek Stalin i Z w i ą z e k Sowiecki złożyli najbardziej uroczyste dekla racje w sprawie utrzymania w pełni suwerennej Polski. (...) Nie znam drugiego rządu, który bardziej solidnie dotrzymywałby swoich zobowią zań, nawet wbrew sobie, niż rosyjski rząd sowiecki. Odrzucam absolutnie próby podejmowania tu dyskusji co do rosyjskiej dobrej w o l i " . 4 2 Warto może przypomnieć, że USA zredukowały Wielkiej Brytanii po wojnie dług 25 miliardów dolarów do poziomu 650 min dolarów. Umorzono również długi Francji, a wszystko to razem w połączeniu z planem Marschalla u m o ż l i w i ł o Niemcom, Wielkiej Brytanii i Francji oraz innym krajom europejskim rozwój gospodarczy. Polska, kraj aliancki i zwycięski, nie korzystała z żadnej pomocy zachodniej. Na dodatek ZSRR wystawił Polsce rachunek na 3,5 mlda d o l a r ó w , jako jednostronnie wyliczoną różnicę między terenami odzyskanymi przez P o l s k ę na zachodzie (9,5 mlda dolarów), a terenami, które p r z y w ł a s z czyło sobie imperium Stalina (6 mld d o l a r ó w ) . 43 Strategia osłabiania Polski jest kontynuowana. Zamiast r e d u k o w a ć długi zaciągnięte przez komunistyczny reżim, oferuje się nam nowe Nowa ekonomia - zagrożenie narodów. Kierunki podboju 157 pożyczki udzielane na, delikatnie m ó w i ą c , niekorzystnych zasadach; kredyty, które dożynają naszą gospodarkę. C z ę s t y m np. warunkiem jest zastrzeżenie, że większość kredytu musi być wydana na import zagranicznych produktów (w ten sposób z kredytów, za które przyjdzie płacić wysokie odsetki, finansuje się zachodnie przedsiębiorstwa) lub na zagranicznych d o r a d c ó w , których, jak powiada się w starym porze kadle, nie zatrudnia się dla ich zdolności, ale aby reprezentowali inte resy swoich m o c o d a w c ó w . Dziwne, że strona polska godzi się na takie klauzule, które j u ż daw no się s k o m p r o m i t o w a ł y w Trzecim Świecie. „Teraz, kiedy rzecz roz patruje się z dystansu, widać jak wiele z tych p r o g r a m ó w było naiw nych, nie przystosowanych do postkomunistycznej rzeczywistości z a u w a ż a „Wall Street Journal". Opłacani z funduszów pomocowych konsultanci z U S A i Unii Europejskiej wyjaśniają Polakom, jak kla syfikować mięso, opodatkować energię, o g r z e w a ć domy biobrykietam i , instalować p o c z t ę e l e k t r o n i c z n ą . A t a k ż e - jak ma w y g l ą d a ć praca parlamentu. U l u b i o n y m sposobem w y c i ą g a n i a dla siebie pie niędzy z p o ż y c z e k udzielonych Polakom, jest zebranie w j a k i e j ś sali kilkuset o s ó b , k t ó r y m w y ś w i e t l a się slajdy o ekonomizacji np. prze mysłu o d z i e ż o w e g o lub pisanie raportów w technicznym żargonie o restrukturyzacji gospodarki, które psu na b u d ę się zdają. Ignorancja nie powstrzymuje żadnego z nich przed udzielaniem rad - za 1200 dolarów dziennie" . 44 R ó w n i e ż s p o s ó b inwestowania zagranicznego kapitału w Polsce wzbudza wątpliwości, gdyż chyba nie służy Polsce. „ O d w o ł a j m y się pisze Tomasz Wójcik - do przykładów powszechnie znanych i przy taczanych jako wzór. W piśmie „Prywatyzacja" nr 6 z czerwca 1994 r, na stronie 4, znajdujemy informację, że Grupa Lucchini n a b y ł a w w i ę kszości H u t ę Warszawa za 34,5 min U S D oraz z o b o w i ą z a ł a się w nią z a i n w e s t o w a ć dalsze 150 min USD. Natomiast w raporcie E B O R (Eu ropejski Bank Odnowy i Rozwoju, którego u d z i a ł o w c e m jest nota bene Polska) czytamy, że w 1992 r. zatwierdzono projekt dla Huty Warszawa-Luchini na k w o t ę 30 min E C U t j . o k o ł o 45 min USD oraz 214,1 min E C U , t j . o k o ł o 320 min USD na inwestycje. Oznacza to, że Grupa Luchini kupiła naszą hutę za nasze pieniądze i zostało jej jeszcze 10 Jan Maria Jackowski 158 min USD. R ó w n i e ż z naszych pieniędzy dostała na inwestycje o 170 min USD więcej niż zobowiązali się i n w e s t o w a ć " . Czy lichwiarskie stopy oprocentowania nie są instrumentem podbo ju? Czy zaniżanie wartości polskich z a k ł a d ó w nie sprzyja przechwy tywaniu przez obcych za bezcen majątku narodowego? Czy postulaty szerokiego, ale prawie niekontrolowanego n a p ł y w u kapitału do Polski oraz gwarancji pełnego transferu z y s k ó w , tak jak k i l k a m i l i a r d ó w do larów, które poprzez giełdę wypłynęły z Polski, nie jest elementem zawłaszczania Polski? 45 Prymat kapitału Ś w i a t o w y system finansowy, a więc p o ż y c z k i , kredyty, transakcje papierami wartościowymi, itd. jest „przegrzany" m i ę d z y innymi po przez dezintegrację rynku pochodnych (derywatyw), k t ó r e g o rozmiary osiągnęły kilkadziesiąt bilionów dolarów, stanowiących fikcyjne pie niądze wiszące jak wielki balon nad światową gospodarką. System ten jest w coraz w i ę k s z y m stopniu oparty nie na produkcji i handlu, ale na spekulacji i lichwie. Oblicza się, że obroty na rynkach ś w i a t o w y c h w y n o s z ą dziennie ponad tysiąc sto miliardów d o l a r ó w , ale jedynie od 2,5% do 5% wartości tych transakcji p o w i ą z a n a jest z p r a w d z i w ą w y m i a n ą d ó b r i u s ł u g . Oznacza to, że światowa gospodarka tak jest urządzona, że bardziej opłaca się spekulować niż w y t w a r z a ć konkretne dobra. Operacje pochodnymi polegają generalnie na t y m , że nie odby wają się w gotówce i wybiegają w przyszłość. Stawia się na oczeki w a n ą w przyszłości cenę walut, b o n ó w , stopę oprocentowania, itp. Przy czym są to kontrakty na termin lub opcję „bez o s ł o n y " , strony zadawalają się w y p ł a c e n i e m „wskaźnika gwarancyjnego" w wysoko ści od 2 do 5% ogólnej sumy transakcji. Ten słynny „efekt towarowy" pozwala z kolei inkasować w spekulacjach dziesięcio, a nawet pięć dziesięciokrotną sumę kapitałów realnych, które się z a i n w e s t o w a ł o . C z ę s t o jest to w praktyce p o w i ą z a n e z działaniami, które mają na celu urealnienie tych p r z e w i d y w a ń , więc się odpowiednio próbuje stymu lować „ w ł a ś c i w y " rozwój w y d a r z e ń . Dlatego czasami słyszymy na 4 6 47 N o w a ekonomia - zagrożenie narodów. Kierunki podboju 159 przykład o nagłych spadkach cen na jakąś walutę, j a k i m ś załamaniu, niespodziewanym upadku jakiejś instytucji finansowej. Krach meksykański w grudniu 1994, czy upadek Banku Barrings w lutym 1995 roku to wierzchołek wielkiej góry lodowej. W t y m ostatnim przypadku straty na rynku pochodnych wyniosły ponad m i l iard dolarów, trzykrotnie więcej niż kapitał tego banku. Dodatkowo ten miliard był powiązany z kontraktami o wartości 27 miliardów, dlatego Bank A n g l i i nie podjął decyzji o wydobyciu z k ł o p o t ó w sza cownego Banku Barrings, bądź co bądź jednego z g ł ó w n y c h b a n k ó w brytyjskiej rodziny królewskiej, co zostało odczytane jako tendencja do wycofywania się z rynku pochodnych. Bo co będzie jak „ p ę k n i e " cały balon spekulacyjny kilkudziesięciu bilionów dolarów? Czy nie nastąpi załamanie walut, bankructwa, krach na giełdach i o g ó l n a reces ja? Czy ś w i a t o w a gospodarka nie pogrąży się w chaosie . Jak Polska jest przygotowana na taką e w e n t u a l n o ś ć ? 48 System bankowy odgrywa również nadzwyczaj istotną rolę w fun kcjonowaniu państwa, w tym tworzenia zgubnego mechanizmu tzw. zadłużenia narodowego, które opisał Szczęsny Górski. Zwraca on uwa gę, że tylko banki państwowe czy komercyjne mogą tworzyć kredyt finansowy, czyli pieniądze, rachunki bankowe, czeki, karty i linie kre dytowe. Jednak gwarantem realnego kredytu, a więc odzwierciedlenia bogactwa realnego (rzeczy, umiejętności, struktura społeczna, która umożliwia produkcje zaspokajającą nasze potrzeby) jest społeczeństwo, a nie banki, które emitują bogactwo finansowe, które jest tylko k s i ę g o w y m zapisem, odbiciem wartości bogactwa realnego. P o n i e w a ż jednak kredyt finansowy traktuje się jako "swoiste" bogactwo, więc społeczeń stwo pożycza od banków ich „bogactwo". Zaś one domagają się opro centowania, tak jakby były właścicielami realnych d ó b r . 49 Istnieje zatem całkiem realne niebezpieczeństwo, że może dojść do zadławienia się pętlą zadłużenia: rośnie oprocentowanie, a skoro rosną procenty - rosną podatki. W ten sposób - i inne j u ż częściowo zasygnali zowane - system ten bogaci grupy kapitałowe, które w dużej mierze nie są nawet właścicielami, a tylko dysponentami kapitału społecznego. Ciekawego spostrzeżenia dokonał Ojciec św. Pius X I , który w en cyklice „Quadragesimo anno" zauważył: „Przede wszystkim uderzają- Jan Maria Jackowski 160 c y m w naszych czasach zjawiskiem jest skupianie się nie t y l k o samych bogactw, ale także ogromnej potęgi i despotycznej w ł a d z y gospodar czej, w rękach niewielu, którzy w dodatku często nawet nie są właści cielami, lecz tylko stróżami i zarządcami kapitału, a którzy mimo to kierują nim w sposób samowolny. To ujarzmienie ż y c i a gospodarcze go najgorszą przybiera postać w działalności tych ludzi, którzy jako stróże i kierownicy kapitału finansowego, władają kredytem i rozdzie lają go według swej w o l i . W ten sposób regulują oni niejako obieg k r w i w organizmie gospodarczym i sam żywioł życia gospodarczego trzymają w swych rękach, że nikt nie m o ż e wbrew ich w o l i oddy chać" . 5 0 Tak oto na naszych oczach dokonuje się podbój prowadzony przez nieliczną grupę finansistów, którzy są współczesnymi „kondotierami". Ci „dobroczyńcy ludzkości" budują „światowy koncern", kapitałem zamiast wojskiem dokonują zawłaszczenia coraz to nowych zdobyczy. Ich koncepcje ekonomiczne, narzucane całemu światu, mają usankcjo n o w a ć koncentrację niebywałej władzy w ich rękach i to na zasadach dla nich dogodnych. Dyktatura świata finansów i prymat kapitału po wodują, że szukanie maksymalnego zysku dla d y s p o n e n t ó w ś r o d k ó w finansowych staje się zasadą, której chce się p o d p o r z ą d k o w a ć k a ż d e g o człowieka i całą ziemską rzeczywistość. T w ó r c y koncepcji o g ó l n o ś w i a t o w e g o supermarketu są rzecznikami sztucznej jednolitości, a nie naturalnej r ó ż n o r o d n o ś c i , jednej ludzkości składającej się z „obywateli świata", jednej kultury, jednego j ę z y k a , jednej demoliberalnej ideologii, hegemonii jednego o ś r o d k a , w danym momencie najsilniejszego organizmu p a ń s t w o w e g o , który ma w p ł y w y w m i ę d z y n a r o d o w y c h instytucjach i strukturach. „Nikt nie m o ż e za p r z e c z y ć temu - pisze noblista Maurice Allais - że organizacje świa towe, takie jak M i ę d z y n a r o d o w y Fundusz Walutowy, Bank Ś w i a t o w y i G A T T , zdominowane są - jeżeli nie manipulowane - przez Stany Zjednoczone" . 51 Zwolennikom New W o r l d Order nie chodzi o p r a w d ę , a jedynie o pożytek, co prowadzi do dehumanizacji wszystkich dziedzin życia, bo moralne staje się nie to, co dobre, a to, co jest korzystne w danym momencie. Utylitaryzm, który skłania do wyzyskiwania słabszych Nowa ekonomia - zagrożenie narodów. Kierunki podboju 161 i biedniejszych nie tylko w nawias bierze p r a w d ę , ale także z a g r a ż a wolności człowieka i wolności narodów. „ N o w y porządek światowy, to śmierć p a ń s t w narodowych i obywatelskich, to bieda i bezrobocie, to wykorzenienie społeczne i k u l t u r o w e " . To tendencja do dechrystianizacji świata i zaprowadzenia nowej religii kultu człowieka i do czesności. 52 M i ę d z y internacjonalizmem a globalizmem Co łączy te w y d a w a ł o b y się sprzeczne projekty, tendencje i d ą ż e n i a zasygnalizowane w t y m rozdziale? Z jednej strony obserwujemy u w ł a szczanie się nomenklatury i coraz realniej odczuwany udział ś r o d o wisk postkomunistycznych we władzy, a więc zjawiska kojarzące się z kierunkiem moskiewskim, z drugiej - j e s t e ś m y ś w i a d k a m i oddzia ł y w a n i a w Polsce koncepcji monetarystycznych i ultra-liberalnych o czytelnym zachodnim rodowodzie ideologicznym. P r ó b ę odpowie dzi na te pytania daje w swej książce „Chrześcijanie a demokracja" włoski filozof i polityk Rocco Buttiglione. W swej analizie podkreśla, że walka z komunizmem prowadzona była pod hasłami większej sku t e c z n o ś c i kapitalizmu w dziedzinie produkcji d ó b r materialnych, a więc w imię ideologii dobrobytu rozumianej jako zwykła obfitość d ó b r materialnych, która przeciwstawia się idei dobrego życia, a w i ę c sytuacji w której dobra materialne p o d p o r z ą d k o w a n e są dobru moral nemu. Cywilizacji tradycyjnej przeciwstawiono cywilizację p r z e m y s ł o w ą , która z kolei przybrała dwie różne formy: kapitalistyczną i komunisty czną. Społeczeństwo przemysłowe interpretowane było j e d n o c z e ś n i e jako społeczeństwo religijnej sekularyzacji i materializmu. Zgodnie z tą p e r s p e k t y w ą kapitalizm pokonuje socjalizm jako bardziej konse kwentny materializm. Rocco Buttiglione podkreśla: „Idea p r z e z w y c i ę żenia komunizmu za p o m o c ą społeczeństwa konsumpcyjnego zakła dała raczej, że postępująca ewolucja społeczeństw komunistycznych doprowadzi do ich stopniowego wcielania w ramy modelu zachodnie go, który ze swej strony przekształciłby się przyjmując w w i ę k s z y m 11 — Kwartalnik Filozoficzny 162 Jan Maria Jackowski stopniu elementy p a ń s t w o w e g o kierowania gospodarką. Zmierzaliby śmy zatem w kierunku nowego modelu, w k t ó r y m przeważałyby jed nak elementy systemu zachodniego. (...) W n o w y m s p o ł e c z e ń s t w i e nie byłoby miejsca dla religii, a co najwyżej miejsce dla religijności typu modernistycznego, która ogranicza się do akceptacji i konsekracji bie gu h i s t o r i i " . Komunistyczny internacjonalizm i kosmopolityczny globalizm, dwa różne w formie projekty tej samej utopii budowy raju na ziemi, łączą w gruncie rzeczy podobne cele. Likwidacja p a ń s t w narodowych, mar ginalizacja jeśli nie wykorzenienie chrześcijaństwa, stworzenie jedno litej struktury społeczno-politycznej ogarniającej cały świat. Tę kon cepcję wspierały dwa ośrodki: „ojczyzna proletariatu", czyli imperium sowieckie i lider „ w o l n e g o świata" - Stany Zjednoczone. 53 Wobec przewidywanego załamania się ZSRR, które opierało się na przestarzałej i nieefektywnej ekonomicznie ideologii marksizmu-leninizmu, jeszcze w latach siedemdziesiątych zostały podjęte za pośred nictwem K G B ruchy zmierzające do modernizacji imperium i zasilenia go ideologią d e m o l i b e r a l n ą . M a m y zatem obecnie do czynienia z mutacją wirusa komunistycznego, który adoptuje się do życia w SY S T E M I E demoliberalnym. A dawni decydenci układu komunistyczne go, poprzez uwłaszczanie i technikę liberalną uzyskują władzę ekono miczną i negocjują z najsilniejszymi centrami globalizmu swój wyra zisty udział w ramach jednego państwa ś w i a t o w e g o i podział stref wpływów. 54 Natomiast projekt wprowadzenia New W o r l d Order w e d ł u g Roberta Strausz-Hupe, d ł u g o l e t n i e g o dyplomaty i znanego w U S A rzecznika globalizmu, miałby się d o k o n a ć pod auspicjami U S A i to jak najszyb ciej. Motywacja jest następująca: w związku ze wzrostem ekonomicz nym i politycznym znaczenia krajów azjatyckich oraz wysokim przy rostem ludności w tej strefie następuje przesunięcie się centrum świa t o w e g o w s t r o n ę P a c y f i k u (nowe „ m a r e n o s t r u m " ) . Drugim czynnikiem jest fakt zwiększania się liczby krajów, które dysponują bronią atomową, co m o ż e oznaczać utratę kontroli nad t y m i arsenałami przez dotychczasowe mocarstwa atomowe. W z w i ą z k u z t y m i okolicz nościami jedynym wyjściem dla Stanów Zjednoczonych, jako jeszcze Nowa ekonomia - zagrożenie narodów. Kierunki podboju 163 najsilniejszego p a ń s t w a świata, i z racji p r z y w ó d z t w a w O N Z jest wprowadzenie New W o r l d Order . Za rozwijaniem tego kierunku przemawia p o r ó w n a n i e realizacji transformacji gospodarczej w Rosji i na przykład w Polsce. Warto może p r z y p o m n i e ć , że u podstaw zakładania ZSRR legło wsparcie w p ł y w o w y c h kręgów finansowych Zachodu, które wyraźnie i hojnie wspierały rewolucję b o l s z e w i c k ą bowiem uznano, że „ k o m u n i z m jest narzędziem, które służy do zniszczenia państw narodowych i do ustalenia jednego rządu ś w i a t o w e g o ( . . . ) " . Porównując transformację gospodarczą d o k o n y w a n ą obecnie w Ro sji i w Polsce trudno się nie zgodzić z prof. Andrzejem M. Z a w i ś l a kiem, który zauważył: „podwójna miara, j a k ą Zachód stosuje promując wzorce racjonalnych przemian gospodarczych w Rosji i w Polsce, bie rze się z diametralnie różnego traktowania tych krajów jako podmio tów polityczno-gospodarczych. Rosja (...) jest światu potrzebna, wszy stkie scenariusze politologów w takich sprawach jak: konfrontacja z agresywnym fundamentalizmem islamu, odpór chińsko-japońskiej gospodarczej inwazji na Dalekim Wschodzie, tonizowanie Niemiec w Europie, przewidują dla Rosji poczesną rolę. Natomiast Polska nie tylko nie jest nikomu potrzebna, ale być m o ż e jest wręcz uciążliwa. (...) Chaos gospodarczy w Polsce nie tylko nikomu nie zaszkodzi, ale stanowić m o ż e znakomite preludium, t y m razem nie do r o z b i o r ó w , ale np. do rozmycia polskiego problemu w euroregionach" . 55 56 57 58 Wobec skali p r o b l e m ó w w s p ó ł c z e s n o ś c i , Polsce są dziś potrzebni wielcy politycy i zrozumienie naszej sytuacji w szerokich kręgach spo łecznych. Dlaczego? Dlaczego w okresie 1989-1993, gdy w ł a d z ę sprawowali „ n a s i " nie zaczęto w d r a ż a ć programu gospodarczego z lepszymi perspektywami dla Polski i P o l a k ó w , koncepcji kapitalizmu powszechnego, nie u k r ó cono procederu rabunku majątku narodowego i pozwolono na u m i ę dzynarodowienie decyzji w sprawach polskiej gospodarki? Dlaczego 164 Jan Maria Jackowski nie zaczęto b u d o w a ć społecznej gospodarki rynkowej? Pytanie za py tanie: a czy w ogóle była wola polityczna odcięcia się od doświadczeń przeszłości, uwłaszczenia społeczeństwa i budowy przyszłości Polski na nowych zasadach? Niewątpliwie część liderów wyraźnie zmierzała w kierunku tworze nia I I I Rzeczypospolitej, jednak dominujące w t y m okresie grupy po lityczne wzmacniały procesy utrwalające PRL-bis. Pouczający i chara kterystyczny jest tutaj przykład Janusza Lewandowskiego reprezentu j ą c e g o o p i n i o t w ó r c z e , w kwestiach ekonomicznych, ś r o d o w i s k o gdańskich liberałów. W 1988 r. wraz z Janem Szomburgiem opraco wał koncepcję prywatyzacji kuponowej, która miała uwłaszczyć spo ł e c z e ń s t w o i objąć prawie 4000 p a ń s t w o w y c h przedsiębiorstw. Jako minister przekształceń w ł a s n o ś c i o w y c h w rządzie Jana Krzysztofa Bieleckiego i Hanny Suchockiej zaczął się w y c o f y w a ć ze swego po mysłu, który ostatecznie został okrojony do 400 z a k ł a d ó w (tzw. pro gram N F I ) , a jego istota sprowadza się do kilkunastu tysięcy lukra tywnych posad w radach nadzorczych dla starej i nowej nomenklatury z tej części dawnej opozycji, która włączyła się w ten system oraz o c h ł a p ó w z o g ó l n o n a r o d o w e g o dobra dla obywateli. W propagandzie postkomunistycznej natomiast głoszono fałszywą tezę, że w ł a d z ę spra w o w a ł a „Solidarność" i ona jest winna za zaistniałą sytuację. Komentując tę zmianę Guy Sorman zauważył: „W 1988 roku Le wandowski był g ł ó w n y m o b r o ń c ą programu prywatyzacji kuponowej, podobnej do czeskiej, pozwalającej sprywatyzować całą gospodarkę przy zaangażowaniu w ten proces społeczeństwa. Pięć lat później Le wandowski twierdzi, że jest to pomysł demagogiczny. Dlaczego jest to demagogiczne w Warszawie, a może być realizowane w Pradze? Lewandowski wysuwa tradycyjne argumenty zachowawcze u ż y w a n e przez sprawujących władzę urzędników p a ń s t w o w y c h , którzy w isto cie nie chcą p r y w a t y z o w a ć " . Puentę do tej zmiany p o g l ą d ó w dopi sało życie. W trakcie kampanii wyborczej do sejmu we wrześniu 1993 r. Kongres Liberalno-Demokratyczny oskarżył d a w n ą partię k o m u n i s t y c z n ą o plagiat programu! Nic w t y m dziwnego - ten socjalliberalny program to w s p ó l n a platforma dawnych socjalistów, a obec nie „czerwonych liberałów." Demoliberalna synteza. 59 N o w a ekonomia - zagrożenie narodów. Kierunki podboju 165 Casus Lewandowskiego, który być m o ż e był kiedyś - co w a ż n e szczerym zwolennikiem kapitalizmu powszechnego, jest o tyle istotny, iż pokazuje niebezpieczną ewolucję postaw części a k t y w i s t ó w obozu solidarnościowego. Otóż zdobywając zaufanie społeczne i d o c h o d z ą c do władzy na fali deklarowanej woli zmian i tworzenia wolnej I I I Rze czypospolitej, po uzyskaniu tej władzy zaczęli się w y c o f y w a ć z dekla rowanych wcześniej koncepcji. I zapewne - nie przesądzając s z c z e g ó ł o w e g o przypadku Janusza Lewandowskiego - część działaczy tego środowiska dała się dość szybko „ r o z m i ę k c z y ć " przez układ mafijnonomenklaturowy i dołączyła do grona rentierów PRL. „Uczciwi inaczej", gdy przyjrzeli się z bliska mechanizmowi gra bieży, zapewne doszli do „jedynie s ł u s z n e g o " wniosku, że ich program i p o m y s ł y są nie do przeprowadzenia w zaistniałej sytuacji. Zamiast więc u d o s k o n a l a ć i urzeczywistniać swoje koncepcje, by - zgodnie z tym, co świadczy o klasie polityka i twórcy p r o g r a m ó w ekonomicz nych - elastycznie, ale konsekwentnie i w zgodzie z wyznawanymi pryncypiami, nie tracić zdolności do przeprowadzenia swojej w o l i , za częli równać w dół i postępować zgodnie z przeświadczeniem, że le piej się w ł ą c z y ć do gry na zasadach proponowanych przez b. towarzy szy z PZPR. W ten sposób własne błędy, interesy ekonomiczne, ideo logiczne i polityczne są przerzucane na grzbiet s p o ł e c z e ń s t w a . I w y k r ę c a się kota ogonem m ó w i ą c : Polacy „nie dorośli do demokra c j i " , „nie rozumieją gospodarki rynkowej", są przeciwni „reformie" i „integracji europejskiej". Jeśli tacy ludzie - nowa nomenklatura, która dołączyła do starej - chcą rządzić Polską, to nic dziwnego, że tu niewielkie są szanse na zbudowanie gospodarki rynkowej respektującej prymat człowieka nad kapitałem i rze czą. Brak wiary w możliwość zmian, słabość kręgosłupa moralnego, za tracenie poczucia odpowiedzialności oraz nieumiejętność wypracowania spójnej i skutecznej strategii działania środowisk dawnej opozycji spo wodowały, że obecnie wszyscy za to płacimy, a droga do normalizacji sytuacji w naszym kraju znacznie się wydłużyła. Cierpi więc nadal wiele polskich rodzin, które, podobnie jak w nieodległej przeszłości, znalazły się w sytuacji wyzyskiwanej siły roboczej żyjącej na pograniczu ubóstwa i bez realnego wpływu na zmianę tego stanu rzeczy. 166 Jan Maria Jackowski Polska w Europie Czy jesteśmy skazani na zagładę? Czy j e s t e ś m y w matni bez w y j ścia? Byłby to zbyt fatalistyczny wniosek, choć sytuację ekonomiczno-polityczną Polski odczytuje się różnie. Jedni m ó w i ą tak: j e s t e ś m y penetrowani przez m i ę d z y n a r o d o w e i ponadnarodowe instytucje, które rozważają, jak zarobić na Polsce, a przy okazji osiągnąć swoje cele polityczne i ideologiczne oraz przez obce państwa, które realizują swoje historyczne cele. Z niepokojem obserwują odradzającą się w i e l k o m o c a r s t w o w ą ambicję Rosji wyraża ną na przykład poprzez przejawy imperialnej ekspansji w różnych re jonach świata, domaganie się korytarza przez s u w a l s z c z y z n ę , a także sprzeciw wielu moskiewskich dygnitarzy wobec naszego wejścia do N A T O . Ta ideologia politycznej hegemonii oparta jest na silnie zako rzenionej od kilku w i e k ó w teorii trzeciego Rzymu, w świetle której Rosja stanie się trzecim i ostatecznym imperium ś w i a t o w y m na wzór Cesarstwa Rzymskiego. Inni porównują m a p ę zasięgu obecnych i n westycji i aktywności p o d m i o t ó w niemieckich w Polsce, które dziwnie pokrywają się z marszem na wschód znanym z przeszłości. Niektórzy zatroskani o Polskę zastanawiają się, j a k zapewnić jej bezpieczeństwo we w s p ó ł c z e s n y m , tak pełnym napięć świecie, dys ponując stosunkowo słabym potencjałem i niewielkimi instrumenta mi obrony. T w i e r d z ą , że nie wyjdziemy z kryzysu, utracimy suwe renność o ile nad Wisłę i Odrę nie przyciągniemy wielkiego kapitału, najlepiej z odległych krajów, które akurat rywalizują z p a ń s t w a m i nie zawsze nam dobrze ż y c z ą c y m i . Trzeba więc s t w o r z y ć , argumentują, jak najkorzystniejsze warunki do przyciągnięcia wielkiego kapitału. Bo skoro ktoś tu włoży dziesiątki miliardów dolarów, to będzie sam pilnował bezpieczeństwa swoich inwestycji: lepiej więc p r a c o w a ć ja ko najemna i miejscowa siła robocza, ale b ę d ą c a u siebie i żyjąca w Polsce w miarę bezpiecznej. Poza tym warto n a ś l a d o w a ć zakoń czone sukcesem transformacje gospodarek dzisiejszych dalekows chodnich „ t y g r y s ó w " , które opierały się na odwrotnych koncepcjach ekonomicznych niż te, które nam zalecano: silnym interwencjonizmie i protekcjonalizmie państwa. Nowa ekonomia - zagrożenie narodów. Kierunki podboju 167 Teza trudna do wcielenia w życie. Bo c i , którzy mają tu interesy, nie bardzo dopuszczą tych, którzy dysponują technologiami i środka m i , ale są daleko, bo sami z nimi rywalizują. Poza t y m , Rosja dla U S A jest bardzo p o ż ą d a n y m partnerem z k t ó r y m - w perspektywie coraz większego napięcia na Dalekim Wschodzie, gdzie przenosi się cen trum światowej gospodarki - lepiej żyć dobrze. W imię w s p ó l n y c h wielkich interesów m o ż n a więc, jak poucza doświadczenie historycz ne, poświęcić małe kraje. Jeszcze inni powiadają, że trzeba przede wszystkim liczyć na sie bie, w y k a z y w a ć swoją przydatność w systemie współpracy i wymiany m i ę d z y n a r o d o w e j , a j e d n o c z e ś n i e p o d e j m o w a ć roztropne działanie w dziedzinie polityki zagranicznej. Przed Polską rysują się więc różne możliwości, podobnie jak z in tegracją e u r o p e j s k ą . A l b o z a b i e g a ć o w e j ś c i e do UE r e z y g n u j ą c z własnej suwerenności i tożsamości religijno-kulturowej, a w rezul tacie zostać wchłoniętym w formie kilku polskojęzycznych euroregio nów, albo starać się bardzo ostrożnie zbliżać do U n i i , starając się za strzec własny punkt widzenia na najbardziej ż y w o t n e interesy. O ile zastrzeżenia takie nie będą m o ż l i w e do wyegzekwowania zrezygno w a ć z tej formy integracji. To, co jest ewentualnie korzystne w kon cepcji Maastricht, m o ż n a przecież p r ó b o w a ć osiągnąć poza Unia Eu ropejską. Równolegle, co zresztą j u ż zainaugurowano w formie środ k o w o europejskiej strefy wolnego handlu C E F T A , p o w i n n i ś m y w z m a c n i a ć tę strefę wolnego handlu obejmującą naszych p o ł u d n i o wych sąsiadów, a więc państwa, które są zbliżone poziomem rozwoju i strukturą płac. Ten region handlowy mógłby wchodzić we wzajemnie korzystne porozumienia z innymi podobnymi obszarami w świecie. „Liberalizacja handlu - wyjaśnia Maurice Allais - opłaca się wyłącznie wewnątrz zrzeszeń regionalnych, uznających wspólne rynki w ramach wspólnych polityk. W interesie k a ż d e g o zrzeszenia regionalnego leży ochrona przed konkurencją zewnętrzną. Z jednej strony po to, aby zachować branże przemysłowe, których likwidacja - z przyczyn cza sowych - o k a z a ł a b y się szkodliwa w przyszłości, a z drugiej strony by z a c h o w a ć poziom produkcji rolnej m o g ą c y w k a ż d y m wypadku zabez pieczyć samowystarczalność w y ż y w i e n i o w ą " . 60 168 Jan Maria Jackowski W t y m wariancie m o ż n a b y też p r ó b o w a ć p o z o s t a ć suwerennym państwem poza Unią, współpracującym, a nie izolującym się od kra j ó w U n i i . Choć wygląda na to, iż zadecydowano, że Polska ma reali z o w a ć wariant wchodzenia do U n i i za wszelką c e n ę i bez względu na konsekwencje. Lecz d o p ó k i piłka jest w grze m o ż l i w e są różne wa rianty. Stosunki z naszymi sąsiadami p o w i n n i ś m y opierać na dobrym są siedztwie. I dążyć, co m o ż e nie jest łatwe, ale nie jest n i e m o ż l i w e , o to, aby relacje Warszawa - Berlin były lepsze niż relacje Berlin -Moskwa, a z drugiej strony, by relacje Warszawa - Moskwa były lepsze niż relacje Moskwa - Berlin. Polska powinna u c z y n i ć atut ze swojego położenia geopolitycznego, a nie u p a t r y w a ć w nim jedynie źródła swoich klęsk. Mamy bowiem historyczną szansę odegrania szczególnej roli w bardzo korzystnym handlu Wschód - Zachód i Północ - Południe. Przy czym wypadałoby z o g r o m n ą ostrożnością i roztropnością r o z w a ż y ć kwestię przystąpienia do N A T O . Nasze ewentualne wejście do Sojuszu spowoduje przesunięcie granic Paktu na w s c h ó d , a więc wymierzenie rosyjskich rakiet w cele w Polsce. T a k ż e ogromne nakła dy, na których zarobią a m e r y k a ń s k i e i niemieckie koncerny, na przezbrojenie polskiej armii. Przy czym, jak poucza d o ś w i a d c z e n i e histo ryczne, zachodnie gwarancje bynajmniej nie ustrzegły nas od k ł o p o tów... Gdy tylko Rosja w y k a ż e bardzo duże zaniepokojenie, Z a c h ó d m o ż e dojść do wniosku, że lepiej jest wycofać poparcie dla Polski niż roz drażniać imperium. O c z y w i ś c i e , jak to w handlu bywa, w zamian za j a k i e ś korzyści. Z drugiej strony Pakt Północnoatlantycki to USA, a Stany Zjednoczone mimo wszystko nie mają z nami bezpośredniej granicy. M o ż e więc priorytem jest prowadzenie przez P o l s k ę takiej p o l i t y k i , by kwestia naszego ewentualnego p r z y s t ą p i e n i a do N A T O nie o d b y w a ł a się jako gra poza nami i ponad naszymi g ł o w a m i . Kto wie, czy zatem chwilowo nie należałoby okazać większej wyrozumiałości wobec słabszego supermocarstwa, a wtedy silniejsze bardziej zaczęło by zabiegać o nasze w z g l ę d y ? Nowa ekonomia - zagrożenie narodów. Kierunki podboju 169 Przypisy Witold Kalinowski: Z dziejów grabieży w Polsce, „Tygodnik Solidarność", 10.06.94. Janusz Ekes: Polska przyczyny słabości i podstawy nadziei, Warszawa 1994, s. 8 Zawód morderca, „Express Wieczorny" nr 15, 18.01.95. por. Andrzej Zybertowicz: W uścisku tajnych służb, Warszawa 1992, s. 116 - 119. por. Witold Kalinowski, dz. cyt. por. Piotr Wysocki: Ras, Czerwona Pajęczyna, „Życie Warszawy", nr 294, 28.10.95 por. G. Sz.: Pęk osamotniony, „Słowo. Dziennik Katolicki", nr 52, 14.03.95. za: Agnieszka Sowa: Czy Polsce grozi oligarchial, „Życie Warszawy", nr 311, 15.11.95 Piotr Wysocki: Igo, Poz Pracodawcy Ałganowa, „Życie Warszawy", nr 8, 10.01.96 10 Piero Luigi Vigna: Mafie podały sobie dłonie, „Niedziela", nr 10, 10.03.96 por. Krzysztof Brajczewski: Ośmiornica, kaliber 38, „Polityka", nr 11, 18.03.95 Jadwiga Staniszkis: Co to jest kapitalizm polityczny, „Debata" 2/94, s. 33 - 34 zwycięstwo w wyborach parlamentarnych 19.09.93. i wyborach prezydenckich 19.11.95 Witold Kalinowski, dz. cyt. za: Andrzej M. Zawiślak: Wypisy z dziejów wiarotomstwa i naiwności w Polsce, mszp. (w druku), s. 44 Tomasz Sakiewicz: Różne oblicza Balcerowicza, „Gazeta Polska", nr 18, 04.05.95 za: Mathis Bortner: Jak dobija się gospodarkę polską od 1989 roku, Nicea 1995, s. 191 - 192 James Goldsmith: Pułapka, Warszawa 1995, s. 204 tamże, s. 4 por. Jadwiga Staniszkis, dz. cyt. por. Krzysztof Łaszkiewicz: Nabrzmiały problem - reprywatyzacja, Niedziela nr 44, 30.10.94 za: Andrzej M. Zawiślak, dz. cyt., s. 60 por. Marek Siwiec: Polska asymetrycznie wykiwana, „Najwyższy Czas" nr 39/92 Alain Cotta: Pour l'Europe, contre Maastricht, ed. Fayard, 1992, s. 45 Jarosław Barski, Kazimierz Lipkowski: Unia Europejska jest zgubą dla Polski, mszp. s. 28 i 37 Alain Cotta, dz. cyt., s. s. 76 Gerard Baudson, L'Europe des apatridos, ed. de Luynes, 1994. Andrzej M. Zawiślak, dz. cyt., s. 59 Jarosław Barski, Kazimierz Lipkowski, dz. cyt., s. 51, 66 - 75 Szowinizm na nasz koszt, „Niedziela" nr 11, 17.03.96 Józef Fraczek: Nowiny, 28.11.95 Andrzej M. Zawiślak, dz. cyt., s. 8 1 2 3 4 5 6 7 8 9 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 170 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 Jan Maria Jackowski Jarosław Barski, Kazimierz Lipkowski, dz. cyt., s. 73 Wiadomości, Program 1 TVP S. A., emisja 17.02.96, godz. 19.30 Maurice Allais: Combats pour l'Europe 1992 - 1994, ed. Clement Jaglar, s. 260 James Goldsmith, dz. cyt., s. 18 tamże, s. 26 - 27 tamże, s. 28 - 29 Mathis Bortner, dz. cyt., s. 53 Andrzej M. Zawiślak, dz. cyt., s. 59 por. Zygmunt Królak: Złota dekada Niemiec, „Najwyższy Czas" nr 52, 31.12.1993 cyt. za J. R. Nowak: Myśli o Polsce i Polakach, Warszawa 1993, s. 293 Stanisław Mikołajczyk: Gwałt na Polsce, Paryż 1949, s. 172 - 173 cyt. za: Teresa Kuczyńska: Ambaras z zachodnią pomocą, „Tygodnik Solidarność", 10.06.94 Tomasz Wójcik: Powszechne i rzeczywiste uwłaszczenie, „Solidarni" (Genewa), nr 1, grudzień - styczeń, 1994 - 1995 Jarosław Barski, Kazimierz Lipkowski, dz. cyt., s. 185 Mathis Bortner, dz. cyt., s. 165 Frank Hahn: Czas na działanie!, „Nowa Solidarność", nr 7, kwiecień 1995 Szczęsny Górski: Pieniędzy wystarczy dla wszystkich, „Tygodnik Solidarność", nr 1, 06.01.95 Pius X I : Quadragesimo anno, n 105 - 106 Maurice Allais, dz. cyt., s. 176 Gerard Baudson: L'Europe des apatrides, ed. de Luynes, 1994 Rocco Buttiglione: Chrześcijanie a demokracja, Lublin 1993, s. 59 por. Anatoly Golitsyn: New Lies for Old, 1981 Robert Strausz-Hupe: The Ballance of Tomorrow, w: „ORBIS", nr 36, 1992, s. 5-8 por. Z. A. B. Zeman: Germany and the Revolution in Russia 1915 - 1918, London 1958; Anthony C. Sutton: Wall Street and the Bolshevik Revolution, 1981 Pierre Virion: Le Nouvel Ordre du Monde, Tequi 1974, s. 59 Andrzej M. Zawiślak, dz. cyt., s. 46 W poszukiwaniu liberalnego rozwiązania, Debata, 2/94 Maurice Allais, dz. cyt., s. 377