pełny tekst

Transkrypt

pełny tekst
Stan wojenny '81–'83
Sebastian Ligarski
Stan wojenny w Dzierżoniowie
Prolog
13 grudnia 1981 r. o godz. 6 rano na ekranach telewizorów pojawił się gen. Wojciech Jaruzelski, I sekretarz KC PZPR, minister obrony narodowej, premier
i – jak się okazało – przewodniczący Wojskowej Rady
Ocalenia Narodowego, który ogłosił stan wojenny
na terenie całego kraju. Tego zimowego poranka
przygotowywany co najmniej od sierpnia 1980 r.
plan wprowadzenia stanu „W” został wdrożony
w życie. W okresie sierpień 1980–grudzień 1981 r.
władze przygotowały wszystkie warianty spacyfikowania społeczeństwa, lecz borykały się z problemem
jego uzasadnienia. Gdy prace propagandowe zostały
ukończone, a odpowiednie materiały opracowane,
gen. Jaruzelski czekał na dogodny moment na uderzenie w wolnościowe dążenia rodaków. Dwa dni po
radomskim zebraniu Komisji Krajowej (3 grudnia
1981 r.), 5 grudnia 1981 r., Biuro Polityczne Komitetu
Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej upoważniło premiera do wyznaczenia daty
wprowadzenia stanu wojennego. 11 grudnia rano
generał podjął decyzję. Zdeponowane od marca
1981 r. koperty z tabelami kodów pod kryptonimem
„Synchronizacja” mogły zostać otwarte. O północy
z 12 na 13 grudnia 1981 r. rozpoczęto główne operacje:
„Jodła” (internowanie), „Klon” (rozmowy ostrzegawcze) i „Azalia” (ochrona strategicznych obiektów).
Godzina „O”
Wprowadzenie stanu wojennego było szeroko zakrojoną operacją militarną, która pociągała za sobą
zmiany w funkcjonowaniu całego państwa. Na czele
każdego województwa stał wojewoda – pełnomocnik
Komitetu Obrony Kraju (szef Wojewódzkiego Komitetu Obrony), a na czele administracji terenowej
znajdowali się komisarze wojskowi. W wałbrzyskim
WKO dowodził gen. bryg. Zbigniew Barszczewski.
Komisarzem Komitetu Obrony Kraju w Dzierżoniowie (a także w Niemczy i Piławie Górnej) był
mjr Edward Kuźniewski.
W ramach operacji „Jodła” w Dzierżoniowie
w całym okresie stanu wojennego internowano dwanaście osób z Dzierżoniowa. Byli to: Teofil Frankowski, Zbigniew Cieślik, Wojciech Cabaj, Józef Golis,
Eugeniusz Babiarz, Leonard Trachimowicz, Antoni
Kaczmarek, Leszek Kajdas, Bogumiła Pawlus, Marek
Rospond, Hipolit Jackiewicz, Edward Skaskiewicz.
W ramach operacji „Klon” przeprowadzono rozmowy
ostrzegawcze z kilkunastoma działaczami „Solidarności”. Część zakładów, szczególnie tych, w których
odbywała się produkcja „S” (specjalna) dla potrzeb
wojska, zmilitaryzowano, a ich dyrektorom przydzielono opiekuna w osobie komisarza wojskowego.
13 grudnia 1981 r. zorganizowano naradę z sekretarzami Komitetów Zakładowych i Podstawowych
45
Organizacji Partyjnych PZPR, podczas której omówiono działalność partii w okresie wojny. Zastanawiano się nad zmianami kadrowymi na stanowiskach naczelników gmin. W Komitecie Miejskim
PZPR w Dzierżoniowie prowadzone były dyżury
całodobowe, aby stale mogły tam spływać informacje
o wydarzeniach w powiecie. Dyżury pełnili również
członkowie pododdziału samoobrony składającego
się z aktywu partyjnego. Zakład „BOBO” wykonał
dla nich biało-czerwone opaski (60 sztuk, na niektórych widniał napis „PRL”). Jak pisano, w „Bieltexie”
przepraszano starych doświadczonych komunistów,
że w ostatnim okresie ich odsunięto i mało korzystano
z ich doświadczenia.
Następnego dnia do terenowych organów partii zaczęły docierać pierwsze informacje o strajkach załóg największych zakładów pracy. Podczas pierwszej zmiany stanęły: Dzierżoniowska
Fabryka Krosien (1300 osób), Dzierżoniowskie
Zakłady Przemysłu Bawełnianego „Silesiana”
(strajk w godz. 7–21), Spółdzielnia „Uniwersal”
(strajk I zmiany na 2 wydziałach – 20 osób), bielawski Zakład Technicznych Urządzeń Sterujących
„Bester”, gdzie w strajku aktywnie uczestniczyli
członkowie PZPR. Prace próbowały też przerwać
ZR „Diora”, Zakłady Przemysłu Dziewiarskiego
„Delana” i „Technodruk”. 37 osób złożyło legitymacje partyjne (zostały skreślone z listy członków
PZPR). Egzekutywa Komitetu Miejskiego PZPR
w Dzierżoniowie mianowała sekretarzy KM zastępcami dyrektorów ds. politycznych w zakładach
objętych militaryzacją.
Od pierwszych dni stanu wojennego zaznaczył
się opór społeczny, którego przejawem były liczne
ulotki. 15 grudnia pojawiły się one w pieszyckim
Zakładzie Przemysłu Odzieżowego „BOBO”. Pisano w nich „chcecie żyć, to strajkujcie”. Dzień
później o godz. 22.55 i 1.50 znaleziono dwie ulotki
o treści antyrządowej nawołujące żołnierzy do
obalania swoich dowódców. Ludność komentowała wydarzenia: W Pieszycach kierowca Gawor
zatrudniony w PKS Dzierżoniów towarowy, prowadził
agitację, aby kierowcy PKS osobowy nie pracowali. 17
grudnia 1981 r. 71 kobiet, na 250 pracujących na
I zmianie w ZPO „BOBO”, przyszło z czarnymi lub
granatowymi opaskami na znak protestu przeciwko
wprowadzeniu stanu wojennego.
46
Życie codzienne
Wprowadzenie stanu wojennego było dla społeczeństwa ogromnym zaskoczeniem. Internowanie
kolegów, przyjaciół, pojawienie się wojska na ulicach
i ograniczenie swobód obywatelskich sprawiło, że
był to czas wielkiego niepokoju i obaw. W codzienny
rytm dnia wdarł się nowy element. Radzenie sobie
bez głowy rodziny, w nieustannym strachu przed
zwolnieniem z pracy, odebraniem świadczeń kartkowych. Wbrew przewidywaniom władz po 13 grudnia
1981 r. zaopatrzenie w sklepach się nie poprawiło.
Z terenu powiatu dzierżoniowskiego donoszono
o braku margaryny, proszku do pieczenia, cukru,
obuwia zimowego, sportowego, bielizny, rajstop,
pończoch, skarpet, środków higienicznych i sanitarnych. W okresie przedświątecznym dotkliwie
odczuwano brak ryb, np. w Dzierżoniowie, gdy była
dostawa do skupu rybnego śledzi, to musiała interweniować milicja, w sklepie doszło do zwyczajnej burdy
łącznie z wybiciem szyb. O 6.30 w sklepach nie było
już mleka. Skarżono się na zmianę kategorii kartek
żywnościowych. Niektórym grupom zawodowym
racje mięsne zmniejszono o 2 kg.
Zakłady pracy sygnalizowały problemy z zaopatrzeniem w odzież i obuwie robocze. Dochodziło
także do wielokrotnych przerw w pracy spowodowanych brakiem podzespołów, części do maszyn
itp. Tak było na przykład w ZR „Diora”.
W momencie wprowadzenia stanu wojennego
„Diora” została zmilitaryzowana. W fabryce pojawił
się komisarz wojskowy, płk Władysław Winiarski.
Kierownictwo zakładu wyrażało obawy, że z powodu
braku podzespołów i braku możliwości telegraficznego kontaktu z kooperantami może dojść do
wstrzymania produkcji. Fabryka miała ogromne
problemy z realizowaniem planów. Szczególnie
dotyczyło to dostaw importowych z ZSRR (bezpośrednie rozmowy z przedstawicielami z ZSRR przyniosły tylko niewielką poprawę). Plany wykonania
radiostacji R-123 różnych typów oraz części remontowych do radiokompasu ARK-5 i innych nie mogły
zostać zrealizowane z powodu braku dostaw części
z zakładów kooperujących. Do niecodziennej sytuacji
doszło 27 maja 1982 r., gdy w zakładzie wstrzymano
w ogóle pracę trzech bloków wyrobu finalnego na
produkcji „S”. Ponad 730 osób skierowano do prac
wykończeniowych, z perspektywą urlopowania całej
załogi w przypadku braku dostaw. Poinformowano
o sytuacji wszystkie jednostki centralne, lecz nie otrzymano konkretnych odpowiedzi o terminie dostaw.
Załoga poinformowana o konieczności urlopowania
zareagowała niezadowoleniem i krytycznymi komentarzami. Wyrażano opinię, że szeroko propagowana
pomoc z ZSRR często „jest bez pokrycia”. Ostatecznie
2 czerwca 1982 r. na urlop wysłano 628 osób, pozostałe sto miało utrzymać ciągłość pracy.
W związku z ciągłymi brakami podzespołów
dyrekcja zakładu podjęła decyzję o zwolnieniu ponad
czterystu osób (emerytury, renty, wojsko, redukcja
etatów na wydziałach). W Ośrodku BadawczoRozwojowym Radiofonii Odbiorczej przy ZR „Diora”
zwolniono czterech pierwszych pracowników, co
zaowocowało protestem zawieszonego związku.
Decyzję utrzymano w mocy.
W czerwcu 1982 r. po raz kolejny wstrzymano
produkcję (ze względu na brak środków na zakup
części), tym razem odbiorników dla kontrahentów
zachodnich. Dotyczyło to między innymi tunerów
dla „Thompsona”, których produkcję zmniejszono
prawie o połowę, co mogło grozić zerwaniem kontraktu przez tę firmę.
Opór
W styczniu 1982 r. w Dzierżoniowie na witrynach
sklepów i kiosków pojawiły się ulotki wielkości
etykiet zapałczanych z napisem „Strajk tak, nie”,
na którym „nie” było przekreślone. Wskazywano,
że ulotki pochodzą z Zakładów Radiowych „Diora”. 15 stycznia 1982 r. w godzinach wieczornych na
Wydziale Montażu i Kontroli Technicznej ZR „Diora” w Dzierżoniowie ukazały się na tablicy ogłoszeń
4 ulotki wykonane pismem maszynowym na papierze
formatu A-4 zawierające w treści żądania uwolnienia
internowanych działaczy oraz ukarania „ludobójców
typu Cyrankiewicza”. Żądano prawdziwej konsultacji
odnośnie do podwyżek cen, nawołując do stosowania biernego oporu, demaskowania kolaborantów
i nadgorliwców. W Ośrodku Badawczo-Rozwojowym
ZR Diora ujawniono wykonane z wycinków gazet
ulotki o następującej treści: fotografia Gierka podczas rozmowy z czterema mężczyznami, a nad
tym napis „jestem genialny”; zarys granic Polski
wyznaczony ludźmi stojącymi w kolejce i napis „siły
antysocjalistyczne”; oryginalna naklejka z napisem
„uwaga trutka przeciw szczurom”, a na niej dopisek
PZPR; hasło „człowiek rodzi się i żyje wolny”.
W DZPB „Silesiana” odnotowano również prowadzenie zbiórki pieniędzy na internowanych i skazanych, tj. W. Cabaja oraz M. Ptaka. 4 stycznia
1982 r. Sąd Śląskiego Okręgu Wojskowego skazał
Marka Ptaka, Błażeja Michałowskiego, Zbigniewa
Wawrzynowicza, Janusza Łuniewskiego na kary
od trzech lat do roku pozbawienia wolności za
organizację strajku powszechnego 13–15 grudnia
1981 r. w Dzierżoniowie. 18 lutego zaskarżony przez
prokuraturę wyrok został zmieniony przez Izbę
Wojskową Sądu Najwyższego na jeszcze wyższe
kary, mianowicie od czterech do dwóch lat więzienia.
Jeszcze przed wprowadzeniem stanu wojennego SB rozpoczęła realizację operacji „Renesans”,
której celem było przygotowanie zastępczych grup
kierownictwa NSZZ „Solidarność” i przejęcie władzy w związku i/lub wyeliminowanie radykałów
w momencie wprowadzenia stanu wojennego.
Miały one za zadanie: niedopuszczenie do ulicznych
demonstracji załóg i rolników; niedopuszczenie do
podjęcia strajku generalnego przez załogi zakładów
pracy i instytucji; niedopuszczanie do zastosowania innych form protestu, np. okupacji obiektów,
odmowy dostarczania żywności, gazu, energii elektrycznej, produktów rolnych przez rolników itp.
I tak do struktur Międzyzakładowej Komisji Koordynacyjnej NSZZ „Solidarność” w Dzierżoniowie jako
członków zarządu zamierzano wprowadzić Józefa
Guza, Krystynę Konduracką i Teodora Szczotkę.
Podobnie chciano postąpić w przypadku konkretnych
zakładów pracy i innych instytucji związkowych.
Działaniami operacyjnymi zajmowały się szczególnie
Wydziały III i III „A” SB (także pozostałe piony) oraz
odpowiednie piony milicyjne, ze szczególną rolą
Wydziału ds. Przestępstw Gospodarczych. W raporcie komendanta KW MO w Wałbrzychu pisano:
W stosunku do wszystkich osób przewidzianych jako
zastępcze ekipy kierowniczych ogniw związku „Solidarność” – zgodnie z wytycznymi Departamentu V MSW
– prowadzone będą prace mające na celu stopniowe
ukierunkowanie wytypowanych osób do przejęcia funkcji
kierowniczych oraz kształtowanie właściwych poglądów.
Akcja ta nie przyniosła oczekiwanych rezultatów i SB
się z niej wycofała. W październiku 1982 r. władze
zdelegalizowały związek.
47
Fot. W. Spychaj / zbiory „Tygodnika Dzierżoniowskiego”.
Wiosną 1982 r. w Dzierżoniowie utworzono podziemną Tymczasową Międzyzakładową Komisję
Koordynacyjną, która utrzymywała kontakt z Komisjami Zakładowymi „Solidarności”. Nadal wzywano
do oporu społecznego w licznych ulotkach: Pamiętaj!
– 13 dzień każdego miesiąca jest dniem „Solidarności”,
zamanifestuj swoją solidarność, gasząc światło i zapalając w oknie świecę na przeciąg kwadransa. Działalność prowadziła Tymczasowa Okręgowa Komisja
Oświaty NSZZ „Solidarność” Pracowników Oświaty
i Wychowania z Marią Gadzinowską, Ireną Bukalską,
Mateuszem Cegiełką i Wojciechem Jaruzelskim.
W marcu 1982 r. rozpoczęto wydawanie podziemnej
edycji czasopisma „Z rąk do rąk”.
Penetrując zakłady pracy, funkcjonariusze SB
notowali wypowiedzi członków załóg. Przed 1 maja
1982 r. stwierdzano, że na pochód 1-szo majowy pójdą ci, co muszą iść, tzn. członkowie partii. Nie pójdą
na pochód, jak twierdzą, te osoby, które w przeszłości
popierały politykę NSZZ Solidarność. Wałbrzyska
SB pisała, że w ramach posiadanego rozpoznania
nie ma przypadków, by jakieś osoby nawoływały do
bojkotowania obchodów 1-szo majowego święta pracy,
jak również nie przewiduje się grupowych wystąpień
chuligańskich, zamachów terrorystycznych, dywersji,
sabotaży oraz brak jest informacji odnośnie ewentualnego kolportażu ulotek i biuletynów „Solidarności”
48
ani też dotyczących wrogich napisów i haseł przed
świętem pracy, jak i w czasie manifestacji 1-szo majowej.
Rzeczywistość była jednak inna.
1 maja 1982 r. w godzinach rannych w czasie
wzmożonego patrolowania terenu w Piławie Dolnej
na drodze w kierunku Dzierżoniowa ujawniono trzy
egzemplarze ulotek wykonanych ręcznie o treści:
„Wolna Polska”; „Wolność dla Lecha”; napis „1 Maja”
na tle muru i zakratowanych okien; na drzewie
zauważono flagę biało-czerwoną z napisem „Solidarność – 3 maja”. W czasie pochodów nie zanotowano
incydentów, choć w Dzierżoniowie zatrzymano
cztery osoby przyglądające się pochodowi, które
w klapach marynarek miały ostentacyjnie wpięte
znaczki „Solidarności”.
Szczególnie bacznie zwracano uwagę na uroczystości z 3 maja 1982 r. Odnotowano wiele incydentów, takich jak antyrządowe kazania głoszone przez
księdza Sylwestra Irlę z Dzierżoniowa czy księdza
Ośkę z Bielawy. Ks. Irla mówił: Matka Boska była
zawsze z nami w trudnych chwilach, nawet wtedy, gdy
orłu zdarto koronę. Obiecała nam, że jako naród jej
wierny jedyny ocaleje z pożogi, ponieważ polski naród
jest wybrany przez Boga. Funkcjonariusze SB zaś, cytując go, pisali: Rok 1981 określił jako czas budzenia się
jutrzenki swobody, ale niestety – jak stwierdził – została
ona zasłonięta przez ciemne chmury dnia dzisiejszego”.
Fot. W. Spychaj / zbiory „Tygodnika Dzierżoniowskiego”.
W DZPB „Silesiana” 20% pracownic zamiast chustek
na głowie miało biało-czerowne opaski. Incydent
w ZR „Diora” opisywał Paweł Piotrowski: Doszło
tam do groteskowej i tragicznej sytuacji w swej wymowie, kiedy na skutek interwencji dyrektora Eugeniusza
Nowaka pięciu pracowników zostało zmuszonych do
zdjęcia przypiętych do piersi biało-czerwonych beretek!
Dwóch z nich zostało tego samego dnia skazanych przez
Kolegium ds. Wykroczeń za udział w demonstracji.
Do krótkich strajków w odpowiedzi na apel Tymczasowej Komisji Koordynacyjnej doszło 13 maja
1982 r. Prace przerwano w bielawskim „Bielbawie”,
dzierżoniowskiej „Diorze”, DZPW „Silesianie”, pieszyckim „Predom-Pilmecie” oraz Zakładach Artykułów
Technicznych i Elementów Zamiennych w Jodłowniku.
Po tym proteście na terenie miasta i w okolicznych
miejscowościach nadal było niespokojnie. Najwięcej
działo się w „Diorze”, gdzie w pomieszczeniu Komitetu
Zakładowego PZPR wymalowano dwie swastyki, a w
szatni wydziału W-6 pozostawiono ulotki z wizerunkiem Wałęsy o treści: „jego milczenie zobowiązuje nas
do działania”; na murze obok KM PZPR wypisano
hasła: „Precz z partią”, „Wolność dla Wałęsy”. Podobne
ulotki pojawiały się w „Silesianie”. W szkole w Roztoczniku skreślono z listy uczniów nastolatka, który
podczas występu zespołu muzycznego w dzierżoniowskim kinoteatrze wznosił wrogie okrzyki.
W lipcu 1982 r. straż przemysłowa ZR „Diora”
odkryła w wentylatorze zewnętrznym na wydziale
mechanicznym 80 egzemplarzy ulotek w kształcie
znaczka pocztowego o treści: „Solidarność jest
i będzie, Solidarność zwycięży, Solidarność walcząca”. Ponadto znajdowano ulotki o treści: „Dosyć bezprawia, represji, ofiar, prowokacji, kłamstwa, okupacji własnego narodu, więzienia naszych kolegów”.
Niespokojny czas od sierpnia
do listopada 1982 r.
Przez cały sierpień 1982 r. w powiecie odnotowywano napiętą atmosferę. 13 sierpnia 1982 r. w Piławie
Górnej w różnych punktach miasta pojawiło się
12 napisów „Chcemy papieża”, „ZOMO-PZPR”,
opatrzonych znakiem Polski Walczącej. Dzień później w Bielawie rozrzucono znaczki „Solidarności”.
W gablocie PZPR w „Besterze” została zamieszczona ulotka, pod którą złożono kwiaty. Treść
ulotki brzmiała „Orzeł pokona wronę”. 17 sierpnia
w Pieszycach przed „Predom-Pilmetem” na jednej
z plansz zamalowano napis PZPR, dzień później
na placu kościelnym w Bielawie rozrzucono 300
sztuk plakietek „Solidarności”, a do KM PZPR
w Dzierżoniowie przysłano pocztówkę o treści
„jeszcze Polska nie zginęła”. Wałbrzyski WKO, spodziewając się demonstracji w rocznicę podpisania
49
Fot. W. Spychaj / zbiory „Tygodnika Dzierżoniowskiego”.
porozumień sierpniowych i realizując ogólnopolskie wytyczne dotyczące zabezpieczenia obchodów
rocznicy podpisania porozumień sierpniowych,
25 sierpnia podjął decyzję o wzmożonej kontroli
w zakładach, zabezpieczeniu broni, amunicji oraz
tzw. małej poligrafii. Zapowiadano stosowanie
ostrych represji karnych przeciw osobom godzącym
w ustrój państwa, egzekwowanie obowiązku pracy,
zintensyfikowano działania oddziałów politycznoobronnych. Nawoływano o spokój i rozsądek. Do
zakładów skierowano grupy oficerów WP.
31 sierpnia 1982 r. odbyła się potężna demonstracja w Dzierżoniowie, w której uczestniczyło ok.
1500 osób. Tłum złożony z pracowników lokalnych
zakładów pracy spotkał się ok. godz. 14 na Rynku
i zignorował wezwania milicji do rozejścia się.
Według danych SB, wznoszono wrogie okrzyki,
skandowano antykomunistyczne hasła i obrzucono
kamieniami funkcjonariuszy MO. Zbudowano barykadę z kubłów, desek, kamieni oraz wykorzystano
dwa autobusy do blokady ulicy. Rozpraszanie tłumu
trwało do godz. 18. Lekkie obrażenia odniosło trzech
funkcjonariuszy MO, uszkodzono cztery samochody,
zatrzymano 80 osób. W Bielawie 500 osób (według
innych danych 700) po mszy św. zebrało się na
centralnym placu miasta. Po próbach zmuszenia
ludzi do rozejścia się przystąpiono do rozpraszania
50
tłumu. Kilkusetosobowa grupa oblegająca KM MO
spowodowała wyłączenie prądu w mieście. Do
pacyfikacji ściągnięto posiłki z Wałbrzycha, włączono także oddziały grup polityczno-obronnych.
W nocy zaatakowano komisariat MO i KM PZPR.
Zatrzymano 12 osób. Za udział w demonstracji
niektóre osoby zostały skazane na kary pozbawienia
wolności. Przykładowo Mariana Mazura i Andrzeja
Pacynę skazano na trzy lata więzienia i trzy lata
pozbawienia praw publicznych. Resztę dotkliwie
ukarano grzywnami wymierzonymi przez Kolegium
ds. Wykroczeń. W czasie telekonferencji partyjnej
dzień później, podsumowując wydarzenia tego dnia,
stwierdzano, że do najpoważniejszych zamieszek
poza Warszawą, Lubinem, Gdańskiem i Wrocławiem doszło właśnie w Dzierżoniowie i Bielawie.
Informacje o zamieszkach w tych dwóch miastach
zagościły także na falach Radia Wolna Europa.
Tym samym dano do zrozumienia władzom, że
podziemne struktury mimo fali represji są zdolne
do zamanifestowania swojej siły. W kilku zakładach
pracy na początku września zorganizowano zbiórki
pieniędzy na zapłacenie grzywien osób, którym kary
wymierzyło Kolegium ds. Wykroczeń.
Do następnych manifestacji nawoływano 13 września, starając się zorganizować „marsz bosych”
z Dzierżoniowa do Bielawy. Inicjatywa jednak się
nie powiodła. Nasiloną akcję ulotkową prowadzono
w Dzierżoniowie, Bielawie i Pieszycach. W Bielawie
tego dnia o godz. 14 na linii wysokiego napięcia
zarzucono białą flagę z napisem „Solidarność”,
a ok. 23.30 dwóch mężczyzn rzuciło w budynek KM
PZPR butelkę z płynem łatwopalnym (tzw. koktajl
Mołotowa). Butelka uderzyła w filar, a pożar szybko
ugaszono. 13 września w kościele św. Jerzego jeden
z wikariuszy podczas mszy św. modlił się za górników
z Wujka, ofiary Lubina, Wrocławia oraz za wszystkich,
którzy cierpieli, internowanych i niesłusznie skazanych
i wszystkich tych, którzy odbywają karę.
W nocy z 18 na 19 września komendantowi
oddziału polityczno-obronnego w Bielawie powieszono na drzwiach zdechłą wronę, a 30 września
1982 r. 60 pracowników Wydziału Narzędziowni ZR „Diora” przerwało pracę, by minutą ciszy
uczcić poległych w Lubinie1. Innym przykładem
oporu społecznego były próby emitowania audycji
radia „Solidarność” 20 września 1982 r. około 21.30
oraz piętnastominutowa audycja 14 grudnia 1982 r.
w Bielawie. Akcje kontynuowano w 1983 r.
Do kolejnej demonstracji w Dzierżoniowie doszło
10 listopada 1982 r. Zebrana przed kinoteatrem
grupa ponad 100 osób oraz towarzysząca im setka
gapiów przeszła do Rynku, wznosząc okrzyki żądające uwolnienia Lecha Wałęsy i internowanych.
W Rynku na jednym z budynków wymalowano
napis „Solidarność”. Śpiewano hymn Polski, Boże
coś Polskę oraz Międzynarodówkę. Na wezwanie MO
ludzie się rozeszli. Ok. godz. 16 ponownie doszło do
zebrania pod kinoteatrem, gdzie za pomocą butelki
z benzyną próbowano podpalić radiowóz. W kilku
punktach miasta chciano wywołać zamieszki, czemu
przeszkodziły siły ZOMO.
fakt, że święto pracy przypada w niedzielę, może spowodować zmniejszenie liczby uczestników uroczystości
w godzinach dopołudniowych. W rejonie Dzierżoniowa
i Świdnicy prowadzona jest „propaganda szeptana”
zachęcająca do udziału w nabożeństwach kościelnych,
a nie pochodach i wiecach 1 majowych. Zalecono
dodatkowo przeglądy oraz odnowienie stałych punktów propagandowych we wszystkich jednostkach
administracyjnych i zakładach pracy. Na potrzeby
oprawy propagandowej święta majowego zadbano
o farby i płótno. W Dzierżoniowie i Bielawie odbyły
się niezależne kontrpochody, w których uczestniczyło ok. 500 osób. Były to ostatnie manifestacje
w tym rejonie podczas stanu wojennego.
Historia oporu społecznego w czasie stanu wojennego w Dzierżoniowie i Bielawie była podobna jak
w wielu innych dużych miastach Dolnego Śląska czy
całej Polski. Wyjątkowość tego miejsca, podobnie
jak Zagłębia Miedziowego, polegała na zbudowaniu
silnych i dobrze organizujących się struktur podziemnych, które w momentach próby nie zawodziły.
Literatura:
P. Piotrowski, Stan wojenny w Dzierżoniowie, [w:]
Dzierżoniów – wiek miniony, pod red. S. Ligarskiego,
T. Przerwy, Wrocław-Dzierżoniów 2007.
S. Ligarski, Zakłady Radiowe Diora, [w:]
Dzierżoniów – wiek miniony, pod red. S. Ligarskiego,
T. Przerwy, Wrocław-Dzierżoniów 2007.
J. Maniecki, J. Woźniak, Solidarność Ziemi
Dzierżoniowskiej 1980–1989 – przyczynek
do dziejów, Dzierżoniów 2010.
Od zawieszenia do zniesienia
Zawieszenie stanu wojennego 1 stycznia 1982 r. nie
zmieniło sposobów walki z opozycją. Największe
nasilenie kolejnych działań opozycji przypadło na
1 maja 1983 r. Jak odnotowano w materiałach SB,
1
31 sierpnia 1982 r. w czasie manifestacji ZOMO i inne oddziały milicji
użyły wobec pokojowej demonstracji amunicji ostrej. W wyniku strzałów trzy osoby zostały zabite, a kilkadziesiąt zostało rannych. Według
manifestantów milicjanci urządzili sobie „safari”, na którym celem byli
bezbronni mieszkańcy miasta. Dzień po manifestacji rozpoczęto akcję
tuszowania sprawy, a sytuację w mieście próbowało uspokoić wojsko.
Akcja milicyjna była zaplanowana i konsekwentnie zrealizowana.
51