pełny tekst
Transkrypt
pełny tekst
Stan wojenny '81–'83 Sebastian Ligarski Stan wojenny w Dzierżoniowie Prolog 13 grudnia 1981 r. o godz. 6 rano na ekranach telewizorów pojawił się gen. Wojciech Jaruzelski, I sekretarz KC PZPR, minister obrony narodowej, premier i – jak się okazało – przewodniczący Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego, który ogłosił stan wojenny na terenie całego kraju. Tego zimowego poranka przygotowywany co najmniej od sierpnia 1980 r. plan wprowadzenia stanu „W” został wdrożony w życie. W okresie sierpień 1980–grudzień 1981 r. władze przygotowały wszystkie warianty spacyfikowania społeczeństwa, lecz borykały się z problemem jego uzasadnienia. Gdy prace propagandowe zostały ukończone, a odpowiednie materiały opracowane, gen. Jaruzelski czekał na dogodny moment na uderzenie w wolnościowe dążenia rodaków. Dwa dni po radomskim zebraniu Komisji Krajowej (3 grudnia 1981 r.), 5 grudnia 1981 r., Biuro Polityczne Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej upoważniło premiera do wyznaczenia daty wprowadzenia stanu wojennego. 11 grudnia rano generał podjął decyzję. Zdeponowane od marca 1981 r. koperty z tabelami kodów pod kryptonimem „Synchronizacja” mogły zostać otwarte. O północy z 12 na 13 grudnia 1981 r. rozpoczęto główne operacje: „Jodła” (internowanie), „Klon” (rozmowy ostrzegawcze) i „Azalia” (ochrona strategicznych obiektów). Godzina „O” Wprowadzenie stanu wojennego było szeroko zakrojoną operacją militarną, która pociągała za sobą zmiany w funkcjonowaniu całego państwa. Na czele każdego województwa stał wojewoda – pełnomocnik Komitetu Obrony Kraju (szef Wojewódzkiego Komitetu Obrony), a na czele administracji terenowej znajdowali się komisarze wojskowi. W wałbrzyskim WKO dowodził gen. bryg. Zbigniew Barszczewski. Komisarzem Komitetu Obrony Kraju w Dzierżoniowie (a także w Niemczy i Piławie Górnej) był mjr Edward Kuźniewski. W ramach operacji „Jodła” w Dzierżoniowie w całym okresie stanu wojennego internowano dwanaście osób z Dzierżoniowa. Byli to: Teofil Frankowski, Zbigniew Cieślik, Wojciech Cabaj, Józef Golis, Eugeniusz Babiarz, Leonard Trachimowicz, Antoni Kaczmarek, Leszek Kajdas, Bogumiła Pawlus, Marek Rospond, Hipolit Jackiewicz, Edward Skaskiewicz. W ramach operacji „Klon” przeprowadzono rozmowy ostrzegawcze z kilkunastoma działaczami „Solidarności”. Część zakładów, szczególnie tych, w których odbywała się produkcja „S” (specjalna) dla potrzeb wojska, zmilitaryzowano, a ich dyrektorom przydzielono opiekuna w osobie komisarza wojskowego. 13 grudnia 1981 r. zorganizowano naradę z sekretarzami Komitetów Zakładowych i Podstawowych 45 Organizacji Partyjnych PZPR, podczas której omówiono działalność partii w okresie wojny. Zastanawiano się nad zmianami kadrowymi na stanowiskach naczelników gmin. W Komitecie Miejskim PZPR w Dzierżoniowie prowadzone były dyżury całodobowe, aby stale mogły tam spływać informacje o wydarzeniach w powiecie. Dyżury pełnili również członkowie pododdziału samoobrony składającego się z aktywu partyjnego. Zakład „BOBO” wykonał dla nich biało-czerwone opaski (60 sztuk, na niektórych widniał napis „PRL”). Jak pisano, w „Bieltexie” przepraszano starych doświadczonych komunistów, że w ostatnim okresie ich odsunięto i mało korzystano z ich doświadczenia. Następnego dnia do terenowych organów partii zaczęły docierać pierwsze informacje o strajkach załóg największych zakładów pracy. Podczas pierwszej zmiany stanęły: Dzierżoniowska Fabryka Krosien (1300 osób), Dzierżoniowskie Zakłady Przemysłu Bawełnianego „Silesiana” (strajk w godz. 7–21), Spółdzielnia „Uniwersal” (strajk I zmiany na 2 wydziałach – 20 osób), bielawski Zakład Technicznych Urządzeń Sterujących „Bester”, gdzie w strajku aktywnie uczestniczyli członkowie PZPR. Prace próbowały też przerwać ZR „Diora”, Zakłady Przemysłu Dziewiarskiego „Delana” i „Technodruk”. 37 osób złożyło legitymacje partyjne (zostały skreślone z listy członków PZPR). Egzekutywa Komitetu Miejskiego PZPR w Dzierżoniowie mianowała sekretarzy KM zastępcami dyrektorów ds. politycznych w zakładach objętych militaryzacją. Od pierwszych dni stanu wojennego zaznaczył się opór społeczny, którego przejawem były liczne ulotki. 15 grudnia pojawiły się one w pieszyckim Zakładzie Przemysłu Odzieżowego „BOBO”. Pisano w nich „chcecie żyć, to strajkujcie”. Dzień później o godz. 22.55 i 1.50 znaleziono dwie ulotki o treści antyrządowej nawołujące żołnierzy do obalania swoich dowódców. Ludność komentowała wydarzenia: W Pieszycach kierowca Gawor zatrudniony w PKS Dzierżoniów towarowy, prowadził agitację, aby kierowcy PKS osobowy nie pracowali. 17 grudnia 1981 r. 71 kobiet, na 250 pracujących na I zmianie w ZPO „BOBO”, przyszło z czarnymi lub granatowymi opaskami na znak protestu przeciwko wprowadzeniu stanu wojennego. 46 Życie codzienne Wprowadzenie stanu wojennego było dla społeczeństwa ogromnym zaskoczeniem. Internowanie kolegów, przyjaciół, pojawienie się wojska na ulicach i ograniczenie swobód obywatelskich sprawiło, że był to czas wielkiego niepokoju i obaw. W codzienny rytm dnia wdarł się nowy element. Radzenie sobie bez głowy rodziny, w nieustannym strachu przed zwolnieniem z pracy, odebraniem świadczeń kartkowych. Wbrew przewidywaniom władz po 13 grudnia 1981 r. zaopatrzenie w sklepach się nie poprawiło. Z terenu powiatu dzierżoniowskiego donoszono o braku margaryny, proszku do pieczenia, cukru, obuwia zimowego, sportowego, bielizny, rajstop, pończoch, skarpet, środków higienicznych i sanitarnych. W okresie przedświątecznym dotkliwie odczuwano brak ryb, np. w Dzierżoniowie, gdy była dostawa do skupu rybnego śledzi, to musiała interweniować milicja, w sklepie doszło do zwyczajnej burdy łącznie z wybiciem szyb. O 6.30 w sklepach nie było już mleka. Skarżono się na zmianę kategorii kartek żywnościowych. Niektórym grupom zawodowym racje mięsne zmniejszono o 2 kg. Zakłady pracy sygnalizowały problemy z zaopatrzeniem w odzież i obuwie robocze. Dochodziło także do wielokrotnych przerw w pracy spowodowanych brakiem podzespołów, części do maszyn itp. Tak było na przykład w ZR „Diora”. W momencie wprowadzenia stanu wojennego „Diora” została zmilitaryzowana. W fabryce pojawił się komisarz wojskowy, płk Władysław Winiarski. Kierownictwo zakładu wyrażało obawy, że z powodu braku podzespołów i braku możliwości telegraficznego kontaktu z kooperantami może dojść do wstrzymania produkcji. Fabryka miała ogromne problemy z realizowaniem planów. Szczególnie dotyczyło to dostaw importowych z ZSRR (bezpośrednie rozmowy z przedstawicielami z ZSRR przyniosły tylko niewielką poprawę). Plany wykonania radiostacji R-123 różnych typów oraz części remontowych do radiokompasu ARK-5 i innych nie mogły zostać zrealizowane z powodu braku dostaw części z zakładów kooperujących. Do niecodziennej sytuacji doszło 27 maja 1982 r., gdy w zakładzie wstrzymano w ogóle pracę trzech bloków wyrobu finalnego na produkcji „S”. Ponad 730 osób skierowano do prac wykończeniowych, z perspektywą urlopowania całej załogi w przypadku braku dostaw. Poinformowano o sytuacji wszystkie jednostki centralne, lecz nie otrzymano konkretnych odpowiedzi o terminie dostaw. Załoga poinformowana o konieczności urlopowania zareagowała niezadowoleniem i krytycznymi komentarzami. Wyrażano opinię, że szeroko propagowana pomoc z ZSRR często „jest bez pokrycia”. Ostatecznie 2 czerwca 1982 r. na urlop wysłano 628 osób, pozostałe sto miało utrzymać ciągłość pracy. W związku z ciągłymi brakami podzespołów dyrekcja zakładu podjęła decyzję o zwolnieniu ponad czterystu osób (emerytury, renty, wojsko, redukcja etatów na wydziałach). W Ośrodku BadawczoRozwojowym Radiofonii Odbiorczej przy ZR „Diora” zwolniono czterech pierwszych pracowników, co zaowocowało protestem zawieszonego związku. Decyzję utrzymano w mocy. W czerwcu 1982 r. po raz kolejny wstrzymano produkcję (ze względu na brak środków na zakup części), tym razem odbiorników dla kontrahentów zachodnich. Dotyczyło to między innymi tunerów dla „Thompsona”, których produkcję zmniejszono prawie o połowę, co mogło grozić zerwaniem kontraktu przez tę firmę. Opór W styczniu 1982 r. w Dzierżoniowie na witrynach sklepów i kiosków pojawiły się ulotki wielkości etykiet zapałczanych z napisem „Strajk tak, nie”, na którym „nie” było przekreślone. Wskazywano, że ulotki pochodzą z Zakładów Radiowych „Diora”. 15 stycznia 1982 r. w godzinach wieczornych na Wydziale Montażu i Kontroli Technicznej ZR „Diora” w Dzierżoniowie ukazały się na tablicy ogłoszeń 4 ulotki wykonane pismem maszynowym na papierze formatu A-4 zawierające w treści żądania uwolnienia internowanych działaczy oraz ukarania „ludobójców typu Cyrankiewicza”. Żądano prawdziwej konsultacji odnośnie do podwyżek cen, nawołując do stosowania biernego oporu, demaskowania kolaborantów i nadgorliwców. W Ośrodku Badawczo-Rozwojowym ZR Diora ujawniono wykonane z wycinków gazet ulotki o następującej treści: fotografia Gierka podczas rozmowy z czterema mężczyznami, a nad tym napis „jestem genialny”; zarys granic Polski wyznaczony ludźmi stojącymi w kolejce i napis „siły antysocjalistyczne”; oryginalna naklejka z napisem „uwaga trutka przeciw szczurom”, a na niej dopisek PZPR; hasło „człowiek rodzi się i żyje wolny”. W DZPB „Silesiana” odnotowano również prowadzenie zbiórki pieniędzy na internowanych i skazanych, tj. W. Cabaja oraz M. Ptaka. 4 stycznia 1982 r. Sąd Śląskiego Okręgu Wojskowego skazał Marka Ptaka, Błażeja Michałowskiego, Zbigniewa Wawrzynowicza, Janusza Łuniewskiego na kary od trzech lat do roku pozbawienia wolności za organizację strajku powszechnego 13–15 grudnia 1981 r. w Dzierżoniowie. 18 lutego zaskarżony przez prokuraturę wyrok został zmieniony przez Izbę Wojskową Sądu Najwyższego na jeszcze wyższe kary, mianowicie od czterech do dwóch lat więzienia. Jeszcze przed wprowadzeniem stanu wojennego SB rozpoczęła realizację operacji „Renesans”, której celem było przygotowanie zastępczych grup kierownictwa NSZZ „Solidarność” i przejęcie władzy w związku i/lub wyeliminowanie radykałów w momencie wprowadzenia stanu wojennego. Miały one za zadanie: niedopuszczenie do ulicznych demonstracji załóg i rolników; niedopuszczenie do podjęcia strajku generalnego przez załogi zakładów pracy i instytucji; niedopuszczanie do zastosowania innych form protestu, np. okupacji obiektów, odmowy dostarczania żywności, gazu, energii elektrycznej, produktów rolnych przez rolników itp. I tak do struktur Międzyzakładowej Komisji Koordynacyjnej NSZZ „Solidarność” w Dzierżoniowie jako członków zarządu zamierzano wprowadzić Józefa Guza, Krystynę Konduracką i Teodora Szczotkę. Podobnie chciano postąpić w przypadku konkretnych zakładów pracy i innych instytucji związkowych. Działaniami operacyjnymi zajmowały się szczególnie Wydziały III i III „A” SB (także pozostałe piony) oraz odpowiednie piony milicyjne, ze szczególną rolą Wydziału ds. Przestępstw Gospodarczych. W raporcie komendanta KW MO w Wałbrzychu pisano: W stosunku do wszystkich osób przewidzianych jako zastępcze ekipy kierowniczych ogniw związku „Solidarność” – zgodnie z wytycznymi Departamentu V MSW – prowadzone będą prace mające na celu stopniowe ukierunkowanie wytypowanych osób do przejęcia funkcji kierowniczych oraz kształtowanie właściwych poglądów. Akcja ta nie przyniosła oczekiwanych rezultatów i SB się z niej wycofała. W październiku 1982 r. władze zdelegalizowały związek. 47 Fot. W. Spychaj / zbiory „Tygodnika Dzierżoniowskiego”. Wiosną 1982 r. w Dzierżoniowie utworzono podziemną Tymczasową Międzyzakładową Komisję Koordynacyjną, która utrzymywała kontakt z Komisjami Zakładowymi „Solidarności”. Nadal wzywano do oporu społecznego w licznych ulotkach: Pamiętaj! – 13 dzień każdego miesiąca jest dniem „Solidarności”, zamanifestuj swoją solidarność, gasząc światło i zapalając w oknie świecę na przeciąg kwadransa. Działalność prowadziła Tymczasowa Okręgowa Komisja Oświaty NSZZ „Solidarność” Pracowników Oświaty i Wychowania z Marią Gadzinowską, Ireną Bukalską, Mateuszem Cegiełką i Wojciechem Jaruzelskim. W marcu 1982 r. rozpoczęto wydawanie podziemnej edycji czasopisma „Z rąk do rąk”. Penetrując zakłady pracy, funkcjonariusze SB notowali wypowiedzi członków załóg. Przed 1 maja 1982 r. stwierdzano, że na pochód 1-szo majowy pójdą ci, co muszą iść, tzn. członkowie partii. Nie pójdą na pochód, jak twierdzą, te osoby, które w przeszłości popierały politykę NSZZ Solidarność. Wałbrzyska SB pisała, że w ramach posiadanego rozpoznania nie ma przypadków, by jakieś osoby nawoływały do bojkotowania obchodów 1-szo majowego święta pracy, jak również nie przewiduje się grupowych wystąpień chuligańskich, zamachów terrorystycznych, dywersji, sabotaży oraz brak jest informacji odnośnie ewentualnego kolportażu ulotek i biuletynów „Solidarności” 48 ani też dotyczących wrogich napisów i haseł przed świętem pracy, jak i w czasie manifestacji 1-szo majowej. Rzeczywistość była jednak inna. 1 maja 1982 r. w godzinach rannych w czasie wzmożonego patrolowania terenu w Piławie Dolnej na drodze w kierunku Dzierżoniowa ujawniono trzy egzemplarze ulotek wykonanych ręcznie o treści: „Wolna Polska”; „Wolność dla Lecha”; napis „1 Maja” na tle muru i zakratowanych okien; na drzewie zauważono flagę biało-czerwoną z napisem „Solidarność – 3 maja”. W czasie pochodów nie zanotowano incydentów, choć w Dzierżoniowie zatrzymano cztery osoby przyglądające się pochodowi, które w klapach marynarek miały ostentacyjnie wpięte znaczki „Solidarności”. Szczególnie bacznie zwracano uwagę na uroczystości z 3 maja 1982 r. Odnotowano wiele incydentów, takich jak antyrządowe kazania głoszone przez księdza Sylwestra Irlę z Dzierżoniowa czy księdza Ośkę z Bielawy. Ks. Irla mówił: Matka Boska była zawsze z nami w trudnych chwilach, nawet wtedy, gdy orłu zdarto koronę. Obiecała nam, że jako naród jej wierny jedyny ocaleje z pożogi, ponieważ polski naród jest wybrany przez Boga. Funkcjonariusze SB zaś, cytując go, pisali: Rok 1981 określił jako czas budzenia się jutrzenki swobody, ale niestety – jak stwierdził – została ona zasłonięta przez ciemne chmury dnia dzisiejszego”. Fot. W. Spychaj / zbiory „Tygodnika Dzierżoniowskiego”. W DZPB „Silesiana” 20% pracownic zamiast chustek na głowie miało biało-czerowne opaski. Incydent w ZR „Diora” opisywał Paweł Piotrowski: Doszło tam do groteskowej i tragicznej sytuacji w swej wymowie, kiedy na skutek interwencji dyrektora Eugeniusza Nowaka pięciu pracowników zostało zmuszonych do zdjęcia przypiętych do piersi biało-czerwonych beretek! Dwóch z nich zostało tego samego dnia skazanych przez Kolegium ds. Wykroczeń za udział w demonstracji. Do krótkich strajków w odpowiedzi na apel Tymczasowej Komisji Koordynacyjnej doszło 13 maja 1982 r. Prace przerwano w bielawskim „Bielbawie”, dzierżoniowskiej „Diorze”, DZPW „Silesianie”, pieszyckim „Predom-Pilmecie” oraz Zakładach Artykułów Technicznych i Elementów Zamiennych w Jodłowniku. Po tym proteście na terenie miasta i w okolicznych miejscowościach nadal było niespokojnie. Najwięcej działo się w „Diorze”, gdzie w pomieszczeniu Komitetu Zakładowego PZPR wymalowano dwie swastyki, a w szatni wydziału W-6 pozostawiono ulotki z wizerunkiem Wałęsy o treści: „jego milczenie zobowiązuje nas do działania”; na murze obok KM PZPR wypisano hasła: „Precz z partią”, „Wolność dla Wałęsy”. Podobne ulotki pojawiały się w „Silesianie”. W szkole w Roztoczniku skreślono z listy uczniów nastolatka, który podczas występu zespołu muzycznego w dzierżoniowskim kinoteatrze wznosił wrogie okrzyki. W lipcu 1982 r. straż przemysłowa ZR „Diora” odkryła w wentylatorze zewnętrznym na wydziale mechanicznym 80 egzemplarzy ulotek w kształcie znaczka pocztowego o treści: „Solidarność jest i będzie, Solidarność zwycięży, Solidarność walcząca”. Ponadto znajdowano ulotki o treści: „Dosyć bezprawia, represji, ofiar, prowokacji, kłamstwa, okupacji własnego narodu, więzienia naszych kolegów”. Niespokojny czas od sierpnia do listopada 1982 r. Przez cały sierpień 1982 r. w powiecie odnotowywano napiętą atmosferę. 13 sierpnia 1982 r. w Piławie Górnej w różnych punktach miasta pojawiło się 12 napisów „Chcemy papieża”, „ZOMO-PZPR”, opatrzonych znakiem Polski Walczącej. Dzień później w Bielawie rozrzucono znaczki „Solidarności”. W gablocie PZPR w „Besterze” została zamieszczona ulotka, pod którą złożono kwiaty. Treść ulotki brzmiała „Orzeł pokona wronę”. 17 sierpnia w Pieszycach przed „Predom-Pilmetem” na jednej z plansz zamalowano napis PZPR, dzień później na placu kościelnym w Bielawie rozrzucono 300 sztuk plakietek „Solidarności”, a do KM PZPR w Dzierżoniowie przysłano pocztówkę o treści „jeszcze Polska nie zginęła”. Wałbrzyski WKO, spodziewając się demonstracji w rocznicę podpisania 49 Fot. W. Spychaj / zbiory „Tygodnika Dzierżoniowskiego”. porozumień sierpniowych i realizując ogólnopolskie wytyczne dotyczące zabezpieczenia obchodów rocznicy podpisania porozumień sierpniowych, 25 sierpnia podjął decyzję o wzmożonej kontroli w zakładach, zabezpieczeniu broni, amunicji oraz tzw. małej poligrafii. Zapowiadano stosowanie ostrych represji karnych przeciw osobom godzącym w ustrój państwa, egzekwowanie obowiązku pracy, zintensyfikowano działania oddziałów politycznoobronnych. Nawoływano o spokój i rozsądek. Do zakładów skierowano grupy oficerów WP. 31 sierpnia 1982 r. odbyła się potężna demonstracja w Dzierżoniowie, w której uczestniczyło ok. 1500 osób. Tłum złożony z pracowników lokalnych zakładów pracy spotkał się ok. godz. 14 na Rynku i zignorował wezwania milicji do rozejścia się. Według danych SB, wznoszono wrogie okrzyki, skandowano antykomunistyczne hasła i obrzucono kamieniami funkcjonariuszy MO. Zbudowano barykadę z kubłów, desek, kamieni oraz wykorzystano dwa autobusy do blokady ulicy. Rozpraszanie tłumu trwało do godz. 18. Lekkie obrażenia odniosło trzech funkcjonariuszy MO, uszkodzono cztery samochody, zatrzymano 80 osób. W Bielawie 500 osób (według innych danych 700) po mszy św. zebrało się na centralnym placu miasta. Po próbach zmuszenia ludzi do rozejścia się przystąpiono do rozpraszania 50 tłumu. Kilkusetosobowa grupa oblegająca KM MO spowodowała wyłączenie prądu w mieście. Do pacyfikacji ściągnięto posiłki z Wałbrzycha, włączono także oddziały grup polityczno-obronnych. W nocy zaatakowano komisariat MO i KM PZPR. Zatrzymano 12 osób. Za udział w demonstracji niektóre osoby zostały skazane na kary pozbawienia wolności. Przykładowo Mariana Mazura i Andrzeja Pacynę skazano na trzy lata więzienia i trzy lata pozbawienia praw publicznych. Resztę dotkliwie ukarano grzywnami wymierzonymi przez Kolegium ds. Wykroczeń. W czasie telekonferencji partyjnej dzień później, podsumowując wydarzenia tego dnia, stwierdzano, że do najpoważniejszych zamieszek poza Warszawą, Lubinem, Gdańskiem i Wrocławiem doszło właśnie w Dzierżoniowie i Bielawie. Informacje o zamieszkach w tych dwóch miastach zagościły także na falach Radia Wolna Europa. Tym samym dano do zrozumienia władzom, że podziemne struktury mimo fali represji są zdolne do zamanifestowania swojej siły. W kilku zakładach pracy na początku września zorganizowano zbiórki pieniędzy na zapłacenie grzywien osób, którym kary wymierzyło Kolegium ds. Wykroczeń. Do następnych manifestacji nawoływano 13 września, starając się zorganizować „marsz bosych” z Dzierżoniowa do Bielawy. Inicjatywa jednak się nie powiodła. Nasiloną akcję ulotkową prowadzono w Dzierżoniowie, Bielawie i Pieszycach. W Bielawie tego dnia o godz. 14 na linii wysokiego napięcia zarzucono białą flagę z napisem „Solidarność”, a ok. 23.30 dwóch mężczyzn rzuciło w budynek KM PZPR butelkę z płynem łatwopalnym (tzw. koktajl Mołotowa). Butelka uderzyła w filar, a pożar szybko ugaszono. 13 września w kościele św. Jerzego jeden z wikariuszy podczas mszy św. modlił się za górników z Wujka, ofiary Lubina, Wrocławia oraz za wszystkich, którzy cierpieli, internowanych i niesłusznie skazanych i wszystkich tych, którzy odbywają karę. W nocy z 18 na 19 września komendantowi oddziału polityczno-obronnego w Bielawie powieszono na drzwiach zdechłą wronę, a 30 września 1982 r. 60 pracowników Wydziału Narzędziowni ZR „Diora” przerwało pracę, by minutą ciszy uczcić poległych w Lubinie1. Innym przykładem oporu społecznego były próby emitowania audycji radia „Solidarność” 20 września 1982 r. około 21.30 oraz piętnastominutowa audycja 14 grudnia 1982 r. w Bielawie. Akcje kontynuowano w 1983 r. Do kolejnej demonstracji w Dzierżoniowie doszło 10 listopada 1982 r. Zebrana przed kinoteatrem grupa ponad 100 osób oraz towarzysząca im setka gapiów przeszła do Rynku, wznosząc okrzyki żądające uwolnienia Lecha Wałęsy i internowanych. W Rynku na jednym z budynków wymalowano napis „Solidarność”. Śpiewano hymn Polski, Boże coś Polskę oraz Międzynarodówkę. Na wezwanie MO ludzie się rozeszli. Ok. godz. 16 ponownie doszło do zebrania pod kinoteatrem, gdzie za pomocą butelki z benzyną próbowano podpalić radiowóz. W kilku punktach miasta chciano wywołać zamieszki, czemu przeszkodziły siły ZOMO. fakt, że święto pracy przypada w niedzielę, może spowodować zmniejszenie liczby uczestników uroczystości w godzinach dopołudniowych. W rejonie Dzierżoniowa i Świdnicy prowadzona jest „propaganda szeptana” zachęcająca do udziału w nabożeństwach kościelnych, a nie pochodach i wiecach 1 majowych. Zalecono dodatkowo przeglądy oraz odnowienie stałych punktów propagandowych we wszystkich jednostkach administracyjnych i zakładach pracy. Na potrzeby oprawy propagandowej święta majowego zadbano o farby i płótno. W Dzierżoniowie i Bielawie odbyły się niezależne kontrpochody, w których uczestniczyło ok. 500 osób. Były to ostatnie manifestacje w tym rejonie podczas stanu wojennego. Historia oporu społecznego w czasie stanu wojennego w Dzierżoniowie i Bielawie była podobna jak w wielu innych dużych miastach Dolnego Śląska czy całej Polski. Wyjątkowość tego miejsca, podobnie jak Zagłębia Miedziowego, polegała na zbudowaniu silnych i dobrze organizujących się struktur podziemnych, które w momentach próby nie zawodziły. Literatura: P. Piotrowski, Stan wojenny w Dzierżoniowie, [w:] Dzierżoniów – wiek miniony, pod red. S. Ligarskiego, T. Przerwy, Wrocław-Dzierżoniów 2007. S. Ligarski, Zakłady Radiowe Diora, [w:] Dzierżoniów – wiek miniony, pod red. S. Ligarskiego, T. Przerwy, Wrocław-Dzierżoniów 2007. J. Maniecki, J. Woźniak, Solidarność Ziemi Dzierżoniowskiej 1980–1989 – przyczynek do dziejów, Dzierżoniów 2010. Od zawieszenia do zniesienia Zawieszenie stanu wojennego 1 stycznia 1982 r. nie zmieniło sposobów walki z opozycją. Największe nasilenie kolejnych działań opozycji przypadło na 1 maja 1983 r. Jak odnotowano w materiałach SB, 1 31 sierpnia 1982 r. w czasie manifestacji ZOMO i inne oddziały milicji użyły wobec pokojowej demonstracji amunicji ostrej. W wyniku strzałów trzy osoby zostały zabite, a kilkadziesiąt zostało rannych. Według manifestantów milicjanci urządzili sobie „safari”, na którym celem byli bezbronni mieszkańcy miasta. Dzień po manifestacji rozpoczęto akcję tuszowania sprawy, a sytuację w mieście próbowało uspokoić wojsko. Akcja milicyjna była zaplanowana i konsekwentnie zrealizowana. 51