Samoloty Odkrywamy (R)ewolucja nie mają
Transkrypt
Samoloty Odkrywamy (R)ewolucja nie mają
Samoloty nie mają przed nim tajemnic Odkrywamy książki we wszystkich odsłonach (R)ewolucja w branży mody kobiecej L U DZ I E Z PA S JĄ D O W Y B O RU DO KO LO RU st�. 4-5 st�. 6-7 st�. 14-15 PAŹDZIERNIK NR 10/2015 (14) Jesteśmy także ... W WIELICZCE STR. 10-11 W BRNIE BEZPŁATNY MAGAZYN MAŁOPOLSKICH DWORCÓW AUTOBUSOWYCH S.A. STR. 12-13 ISSN 2449-6316 a n ą r a t i g c Z n a l B t n o M PIOTR HA KUPIC st�. 8-9 STUDENCI DO KAS! KRÓTKA. ENCYKLOPEDIA. PODRÓŻNA. Przypominamy o możliwości zakupu biletów miesięcznych w kasach Dworców Autobusowych MDA w Krakowie i Nowym Sączu. Ogólnopolska infolinia o rozkładach 703 403 340 Koszt to 2,10 netto za każdą rozpoczętą minutę połączenia. Możliwość zakupu biletu w 30-dniowej przedsprzedaży (na wybrane kursy) Wirtualna podróż po dworcu MDA.MALOPOLSKA.PL/PANORAMA W W W.M DA.M A LO P O L S K A.P L NOWY SĄCZ INFORMACJA AUTOBUSOWA I KASY BILETOWE PON.-PT.: 6-18.45, SOB.:7-16.45, ND.: 9-18.45 POCZEKALNIA PON.-ND.: 6-22 Kącik dla dzieci Najsłynniejsze autobusy świata. Routemaster. PolskiBus osadza się mocno na polskim rynku przewozów. Na drogach pojawiła się nowa flota autokarów, na którą szkocki właściciel wydał 10 mln zł. W tym roku suma polskich inwestycji sięgnęła już 50 mln. Nowe autobusy pojawiły się na trasach Warszawa – Kraków i Warszawa – Wrocław. Każdy z nich kosztował ok. 1,7 mln zł i są to pojazdy o podwyższonym standardzie podróżowania. Tworzą one nową usługę PolskiBusGold. Przewoźnik wprowadził ostatnio osiem tras, docierając do 17 nowych miast. Rzucił też czysto ambicjonalne wyzwanie estońskiej firmie Lux Express, uruchamiając połączenie Warszawa – Białystok – Wilno – Ryga – Tallin (stolica Estonii). MDA KRAKÓW PŁYTA GÓRNA UPPER FLOOR FOT. PAWEŁ ULATOWSKI KRAKÓW INFORMACJA PON.-PT: 7-20, SOB., ND.: 9-17 KASY BILETOWE: PON.-ND.: 7-19.45 POCZEKALNIA PON.–ND.: 6- 22. W godzinach nocnych czynna poczekalnia nocna z dostępem do toalet i bieżącej informacji o odjazdach. POLSKIBUS OSTRO RUSZA 1. PODJAZD DLA INWALIDÓW ROAD FOR DISABLED PERSON 2. ZEJŚCIE NA PŁYTĘ DOLNĄ WAY TO BOTTOM PLATFORM 3. WINDA LIFT 4. GASTRONOMIA REFRESHMENTS 5. KANTOR EXCHANGE OFFICE 6. TOALETA DAMSKA WOMEN TOILET 7. KIOSK PRASOWY NEWSPAPERS 8. TABLICA ODJAZDÓW DEPARTURES 9. GASTRONOMIA REFRESHMENTS 10. POCZEKALNIA DEPARTURE LOUNGE 11. WINDA LIFT 12. KĄCIK DLA DZIECI PLAYGROUND 13. BANKOMAT CASH MACHINE 14. BIURO PODRÓŻY TRAVEL AGENCY 15. KASY TICKET OFFICE 16. INFORMACJA INFORMATION CENTRE 17. TOALETY 24H 24H TOILETS 18. TABLICA ROZKŁADU JAZDY Z MDA TIMETABLE 19. PRZECHOWALNIA BAGAŻU LEFT LUGGAGE 20. POCZEKALNIA NOCNA 24H DEPARTURE LOUNGE 21. WINDA LIFT To po prostu piętrus. Symbol i ikona Londynu, a nawet Anglii. Jego historia wcale nie jest stara, narodził się na początku lat 50., a firma AEC wyprodukowała w pierwszym okresie jedynie 2876 pojazdów. Jaka była ich największa zaleta? Wielka przepustowość. Tylna rampa pozwalała pasażerom na wsiadanie i wysiadanie nie tylko na przystankach, ale również podczas postoju na światłach czy korkach. Wadą to, że były one niewiarygodnie ciasne i niewygodne. W XXI w. Routemastery zaczęto wycofywać nawet z linii turystycznych, ale nagle dostały nowe życie. W 2012 roku zaprezentowano odnowiony model. Routemaster zyskał nowoczesny wygląd, a oprócz tego jest bardzo ekologiczny, zużywa o 40 proc. mniej paliwa niż jego starsze wersje. Posiada trzy pary drzwi oraz tradycyjne tylne wejście podobne do rampy, umożliwiające swobodne wsiadanie i wysiadanie. Mam nadzieję, że miasta na całym świecie będą nam zazdrościć tego zapierającego dech w piersiach czerwonego symbolu Londynu XXI wieku — powiedział Burmistrz Londynu Boris Johnson. PO DRO DZE BEZPŁATNY MAGAZYN MAŁOPOLSKICH DWORCÓW AUTOBUSOWYCH S.A. MDA KRAKÓW MDA NOWY SĄCZ 1. KIOSK PRASOWY NEWSPAPERS 2. KANTOR EXCHANGE OFFICE 3. GASTRONOMIA REFRESHMENTS 4. TOALETY TOILETS 5. KIOSK PRASOWY NEWSPAPERS 6. BIURO PODRÓŻY TRAVEL AGENCY 7. POCZEKALNIA DEPARTURE LOUNGE 8. KĄCIK DLA DZIECI PLAYGROUND 9. KASY, INFORMACJA TICKET OFFICE, INFORMATION CENTRE PŁYTA DOLNA BOTTOM FLOOR T PRZYSTANEK TRAMWAJOWY DWORZEC GŁÓWNY TUNEL tram stop, main terminal, tunnel T PRZYSTANEK TRAMWAJOWY DWORZEC GŁÓWNY TUNEL tram stop, main terminal, tunnel 1. WINDA LIFT 2. BANKOMAT CASH MACHINE 3. GASTRONOMIA REFRESHMENTS 4. WINDA LIFT 5. WINDA , WEJŚCIE DO BUDYNKU LIFT, ENTRANCE 6. TOALETY TOILETS 7. KASY TICKET OFFICE WYDAWCA: Grupa Jagiellonia sp. z o.o., ul. Rzemieślnicza 3, 34-130 Kalwaria Zebrzydowska PROJEKT MAGAZYNU: Adrianna Pulchny, Maciej Kwaśniewski DYREKTOR WYDAWNICZY: Maciej Kwaśniewski [email protected] REDAKTOR NACZELNY: Adam Liss, [email protected] OPRACOWANIE GRAFICZNE: Jaffa Art&Design, [email protected] KOREKTA: Katarzyna Ratecka-Młódzik DRUK: Drukarnia Printgraph ZDJĘCIE NA OKŁADCE: Piotr Kupicha arch. prywatne artysty NAKŁAD: 10 tys. egz. LUDZIE Z PASJĄ MIEJSCE SPOTKAŃ ARTUR KIELAK W świecie ekstremalnych ewolucji SAMOLOTY NIE MAJĄ PRZED NIM TAJEMNIC. ZARÓWNO OGROMNE BOEINGI, JAK I TE MNIEJSZE, NA KTÓRYCH WYKONUJE KARKOŁOMNE AKROBACJE. LATANIE BĘDZIE JEGO ŻYCIEM A wszystko zaczęło się ponad trzydzieści lat temu w Mińsku Mazowieckim, gdzie samoloty myśliwskie typu Mig non stop latają nad głowami mieszkańców. Kiedy trzyletni Artur z bliska zobaczył taką maszynę, już wiedział, że latanie będzie jego życiem. Rodzicom trudno było odciągnąć go od ogrodzenia lotniska, gdzie ciągle siedział, obserwując startujące i lądujące samoloty. 4 | PO DRODZE | MAŁOPOLSKIE DWORCE AUTOBUSOWE – Całe kieszonkowe wydawałem na albumy z samolotami i modele do sklejania. Wykazywałem się w tym dużą cierpliwością. Później taki samolot wieszałem na żyłkach, które umocowywałem do sufitu. Robiło to wrażenie na rodzicach, szczególnie gdy dopiero co pomalowali ściany – śmieje się pilot, który już wtedy marzył, żeby zrobić kurs pilotażu szybowcowego. Możliwe było to dopiero po skończeniu 16 lat. Wtedy właśnie Artur zasiadł po raz pierwszy za sterami szybowca. Uczucia, jakie temu towarzyszyły, pamięta do dziś. – To była prawdziwa przygoda, choć nie wspominam tego lotu jak romantycznej przejażdżki. Byłem tak skupiony na przyrządach, że widziałem tylko mały skrawek szybowca. Dopiero z czasem zacząłem nabierać doświadczenia, czuć twardość sterów, wytwarzać w sobie tzw. ptasi instynkt, dzięki któremu człowiek odczuwa prędkość i widzi swoją pozycję w przestrzeni – opowiada. Z SZYBOWCA DO BOEINGA Już jako pilot szybowca zrobił kurs spadochronowy, bo chciał wiedzieć, jak to jest, kiedy będzie musiał się ratować, wyskakując z maszyny. – Jak tylko otworzyły się drzwi samolotu, spojrzałem w oczy kolegów, które były zeszklone ze strachu. Ja też czułem się nieswojo, ale rzuciłem się przed siebie z otwartymi oczami, bo chciałem mieć kontrolę nad tym, co dzieje się ze spadochronem. Udało mi się wylądować w centralnym punkcie lotniska. Ale ja miałem już doświadczenie w lataniu, w przeciwieństwie do niektórych kolegów, których trzeba było szukać w krzakach – mówi. A potem były już samoloty. Artur Kielak szkolił się w Polsce i w USA. W Los Angeles zrobił amerykańską licencję zawodową, poza tym latał jako pilot demonstracyjny i zajmował się oblotami technicznymi. Teraz zasiada za sterami Boeingów 737-800 jako kapitan linii lotniczej Ryanair. Lata nimi do wielu miast Europy, ale także do Afryki Północnej i na Wyspy Kanaryjskie. – Oczywiście to ogromna odpowiedzialność, gdy ma się dużo ludzi na pokładzie. Muszę non stop przewidywać ewentualne zagrożenia, myśleć o warunkach pogodowych, ile zabrać ze sobą paliwa. Bo zdarzają się różne sytuacje, w lecie najczęściej związane z burzami, a w zimie z zamieciami śnieżnymi. Powodują one, że nie zawsze ląduje się na lotnisku, na którym się planowało. To wszystko wymaga odpowiedniej oceny sytuacji, kreatywnego myślenia, w którym nie zastąpią człowieka komputery. ZOSTAĆ MISTRZEM ŚWIATA Jednak teraz Artur Kielak ma już takie doświadczenie, że do różnych niespodzianek podczas lotu podchodzi spokojnie. Bo, jak twierdzi, prowadzenie nawet ogromnego boeinga to praca taka jak każda. Zupełnie inaczej jest w przypadku największej pasji pilota, czyli akrobacji. – To jest taka dawka adrenaliny, że trudno to nawet opisać. Jestem wtedy tylko ZDJĘCIA (3): ALAN RAVENHURST, FOTOLIA Artur Kielak na co dzień zasiada za sterami pasażerskich Boeingów 737 w liniach lotniczych Ryanair. Jednak jego największą pasją jest akrobacja samolotowa i to ta najbardziej karkołomna. Z dołu wygląda to fantastycznie. Samolot wznosi się do góry, a gdy osiągnie odpowiednią wysokość zmienia się w ptaka szalejącego w przestworzach. Wykonuje karkołomne ewolucje – pętle, korkociągi, beczki, obroty wokół osi… Arturowi Kielakowi tego wszystkiego jest jeszcze za mało. Dlatego uprawia najtrudniejszą odmianę akrobacji tzw. unlimited, w którym wszystkie te figury wykonuje w z przeciążeniami dodatnimi i ujemnymi. To już prawdziwe szaleństwo, na jakie stać tylko mistrzów. A Artur Kielak jest nie tylko mistrzem Polski, ale też wywalczył w tym roku miejsce w pierwszej dziesiątce najlepszych pilotów akrobacyjnych świata w formule unlimited. ja i samolot – mocna konstrukcja i stery. Nie mam pasażerów na pokładzie, nie muszę się martwić o to, czy ktoś się źle poczuje – opowiada. Pilot w czasie takich lotów poddawany jest potężnej zmianie przeciążeń dodatnich i ujemnych, które mogą doprowadzić do wylewu, utraty świadomości. Siły te sprawiają, że ważący 90 kilogramów mężczyzna ma wrażenie jakby ważył 900 przy dodatnich wartościach. W trakcie działania ujemnych wartości krew wtłacza mu się z dolnych partii ciała do głowy. Z tego powodu pilotowi pękają naczynia krwionośne w oczach i skóra na czole. – Kiedy samolot wpadnie w turbulencje, pasażerowie czują, jakby im żołądek podchodził do gardła. Ja z tym nie mam żadnego problemu, bo w samolocie akrobacyjnym jest to dziesięciokrotnie spotęgowane. Tylko, że ja uwielbiam walczyć ze swoimi słabościami. Podczas akrobacji wyrażam siebie – dodaje mistrz, który kilka dni temu zajął ósme miejsce na świecie w akrobacji nieograniczonej Unlimited Aerobatics. Teraz marzy o tym, żeby znaleźć się w pierwszej trójce, a nawet zostać mistrzem świata. – Zamierzam tak intensywnie trenować, że może mi się to uda – mówi Artur Kielak, przyznając równocześnie, że wielka pasja nie najlepiej wpływa na jego życie prywatne, bo po prostu nie ma na nie czasu. – Nie mam kiedy kogoś poznać ani wejść w głębsze relacje. Ale im człowiek bardziej dojrzewa, tym lepiej potrafi zarządzać czasem. Może więc, prędzej czy później, jakoś sobie to życie zorganizuję – mówi pilot. MAGDALENA SZUMOWSKA MAŁOPOLSKIE DWORCE AUTOBUSOWE | PO DRODZE | 5 Do wyboru Do wyboru KULTURA ROZRYWKA SPORT KULTURA ROZRYWKA SPORT MAFIJNA MUZA Gala Finałowa Grechuta Festival to koncert, a mówiąc precyzyjniej spektakl muzyczny, organizowany w 70. rocznicę urodzin artysty. Podczas gali usłyszymy największe przeboje Marka Grechuty, piosenkarza uznawanego za najważniejszego przedstawiciela polskiej poezji śpiewanej, wykonawcę takich evergreenów jak Dni, których nie znamy, Nie dokazuj czy Niepewność. Na scenie ICE Kraków zobaczymy, trzymając się tytułów utworów artysty, korowód znakomitych solistów: Grażynę Łobaszewską, Anię Rusowicz, Andrzeja Sikorowskiego, Zbigniewa Wodeckiego, Marka Piekarczyka. Zagra też zespół Anawa (z którym grał Marek Grechuta) oraz Orkiestra Symfoniczna Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie. Podczas multimedialnego spektaklu zobaczymy również wspomnienia o Marku Grechucie, archiwalne zdjęcia, niepublikowane fragmenty filmów, dowcipne animacje. GALA FINAŁOWA GRECHUTA FESTIVAL KRAKÓW KOROWÓD 2015, 11 PAŹDZIERNIKA, ICE KRAKÓW WIECZNIE MŁODE KRAKÓW Grupa młodych wykonawców opowiada o swoich marzeniach, a każda wyśpiewana nuta, każdy wytańczony takt jest tych marzeń spełnieniem. Widzimy na scenie pasję i entuzjazm, taniec i śpiew jakiego nie znał polski teatr. Jest tam miłość, szaleństwo i młodość. Metro w reżyserii Janusza Józefowicza to najsłynniejszy polski musical. To w nim ćwierć wieku temu startowali do wielkiej kariery m.in. Edyta Górniak, Robert Janowski czy Katarzyna Groniec. METRO, 17 PAŹDZIERNIKA, TAURON ARENA 6 | PO DRODZE | MAŁOPOLSKIE DWORCE AUTOBUSOWE 22-25 Ojciec Chrzestny należy do najbardziej kultowych amerykańskich filmów. Ta najsławniejsza mafijna historia wszech czasów wraca na scenę w postaci audiowizualnego show The Godfather Live. Światowa premiera show odbyła się w grudniu ubiegłego roku w Royal Albert Hall w Londynie. Teraz czas na Kraków. The Godfather Live jest pochwałą filmowej klasyki, która dzięki reżyserii Francisa Forda Coppoli oraz wspaniałym kreacjom Marlona Brando i Al Pacino stała się jednym z najważniejszych filmów w dziejach kinematografii. Ojciec Chrzestny – film został nakręcony na podstawie bestsellerowej powieści Mario Puzzo – opowiada historię klanu Corleone oraz ich rywalizację z resztą mafijnych rodzin w Nowym Jorku między 1945 i 1955 rokiem. Ważnym elementem filmu jest ścieżka dźwiękowa, której autorem jest włoski kompozytor Nino Rota. Za muzykę do Ojca chrzestnego dostał nagrodę Grammy w kategorii „najlepsza instrumentalna kompozycja, napisana specjalnie dla filmu”. Twórcy show The Godfather Live przedstawiają legendarną historię ze świata przestępczego Nowego Jorku w nowym audiowizualnym wydaniu. Na ekranie zobaczymy film w jakości HD, a oprawę na żywo zapewni orkiestra symfoniczna pod batutą Justina Freera. POLACY NA CAPRI Tematyka książki związana jest z wieloletnim pobytem Józefa Dużyka (1928-2000) – jednej z ważniejszych postaci w życiu kulturalnym Krakowa, bibliotekarza, literaturoznawcy – we Włoszech, gdzie kierował biblioteką stacji Polskiej Akademii Nauk w Rzymie. Polacy na Capri to wielowątkowy wizerunek osławionej zdarzeniami, sięgającymi czasów i osoby cesarza Tyberiusza, wyspy obdarzonej niepowtarzalną urodą, o intrygujących, na poły legendarnych opowieściach z nią związanych. JÓZEF DUŻYK POLACY NA CAPRI, WYD. FUNDACJA URWANY FILM października KRAKÓW Promocja dobrej książki, miejsce spotkań z autorami i mnóstwo imprez towarzyszących – tak w jednym zdaniu można określić Międzynarodowe Targi Książki w Krakowie, największą tego typu imprezę w Polce. THE GODFATHER LIVE, 11 PAŹDZIERNIKA, TAURON ARENA KRAKÓW CUD MIŁOŚCI NOWY SĄCZ Spektakl oparty na wierszach, dzienniku i wspomnieniach Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej, przygotowany w 70. rocznicę jej śmierci. Maria była córką malarza Wojciecha Kossaka, jej starszy brat Jerzy także był malarzem, a młodsza siostra, pisała utwory satyryczne. Lilka, cud miłości to opowieść o dzieciństwie poetki w Kossakówce, miłościach, małżeństwach, rozczarowaniach mężczyznami i światem, zmaganiach twórczych i chorobach. LILKA, CUD MIŁOŚCI, REŻ. W. ŚMIGASIEWICZ, 14 PAŹDZIERNIKA, MIEJSKI OŚRODEK KULTURY KSIĄŻKA SHOW W 19. już edycji targów weźmie udział ponad 500 gości: pisarzy, poetów, publicystów, aktorów, muzyków. W imprezie weźmie też udział kilkuset wystawców, w gronie których znajdą się polskie i zagraniczne domy wydawnicze, instytucje kultury, stowarzyszenia, instytuty, drukarnie czy firmy związane z branżą wydawniczo-księ- ZDJĘCIA: MAT. ORGANIZATORÓW/DYSTRYBUTORÓW (9) MULTIMEDIALNY KOROWÓD garską. W ramach targów będą miały miejsce nie tylko spotkania z autorami, ale także branżowe seminaria, spotkania dla dzieci oraz wydarzenia w ramach m.in. Salonu Nowych Mediów i Salonu Małe Ojczyzny. Salon Nowych Mediów to gratka dla fanów nowinek technicznych, nowomediowych zapaleńców, elektronicznych maniaków. W salonie będzie można m.in. dowiedzieć się, jak wyglądają najnowsze czytniki książek elektronicznych, który tablet jest HOTEL DLA LUDZI Hotel Transylwania przeszedł kilka zmian – jest otwarty dla ludzi. Mavis i Johnny mają syna o imieniu Dennis. Nie ma on nic z wampira, co spędza sen z powiek Draculi. Kiedy Mavis i Johnny udają się z wizytą do rodziców Jonathana, Drakula wzywa swoich przyjaciół, aby stworzyć dla Dennisa obóz szkolenia potworów. W tym samym czasie Vlad, ojciec Drakuli, przybywa do hotelu i dowiaduje się, że jego prawnuk nie jest czystej krwi wampirem i że hotel przyjmuje teraz ludzi... HOTEL TRANSYLWANIA 2, REŻ. GENDY TARTAKOVSKY najbardziej designerski, co to jest papier elektroniczny, kto wydaje e-booki, a kto audiobooki. Targom towarzyszyć też ma Salon Małe Ojczyzny. Salon ten zwraca uwagę na znaczenie mikroregionów, ich odrębność kulturową, językową, specyfikę. Podczas dyskusji, prelekcji i pokazów zwiedzający będą mieli szansę powrotu do małych ojczyzn, miejsc zakorzenienia i źródeł tożsamości. Podczas Targów zostaną rozstrzy- ZWYCZAJNE SZALEŃSTWO ZAKOPANE Opowieści o zwyczajnym szaleństwie to tragikomiczny spektakl, którego bohaterowie próbują radzić sobie ze skomplikowanymi związkami emocjonalnymi i otaczającym ich światem. Autor sztuki Petr Zelenka w przewrotny sposób prowadzi swoją opowieść, pokazując jak pozornie zwykli ludzie popadają w coraz większe szaleństwo, próbując odzyskać spokój i sens swojego życia. P. ZELENKA OPOWIEŚCI O ZWYCZAJNYM SZALEŃSTWIE, TEATR IM. WITKIEWICZA, 8-9 PAŹDZIERNIKA. gnięte także ważne plebiscyty i konkursy, w tym m.in. „Edycja. Konkurs na książkę edytorsko doskonałą”, „Konkurs o Nagrodę im. Jana Długosza” czy „Literacki Blog Roku”. Oczywiście będzie też można zakupić książki w bardzo, bardzo promocyjnych cenach. Komu mało, niech pamięta o trwającym w tym samym czasie Conrad Festival, podczas którego blisko stu pięćdziesięciu gości z zagranicy i z Polski weźmie udział w około stu wydarzeniach literackich. MIĘDZYNARODOWE TARGI KSIĄŻKI W KRAKOWIE, 22-25 PAŹDZIERNIKA, EXPO KRAKÓW CONRAD FESTIVAL, 19-25 PAŹDZIERNIKA, KRAKÓW POTRZEBA PODRÓŻOWANIA KRAKÓW Wewnętrzna potrzeba podejmowania wędrówek i dalekich podróży do dzisiaj kształtuje ludzką psychikę, umysł i buduje społeczeństwa. Odwiecznie wpisana w kondycję człowieka oraz jego pragnienie poznawania świata, znalazła swoje odbicie na kartach starych ksiąg i na dawnych mapach. Na wystawie Pątnik, podróżnik, turysta – poznawanie świata zaprezentowanych zostanie 60 starodruków i kartografii ze zbiorów Muzeum Narodowego w Krakowie. PĄTNIK, PODRÓŻNIK, TURYSTA, DO 10.01.2016, MUZEUM NARODOWE W KRAKOWIE MAŁOPOLSKIE DWORCE AUTOBUSOWE | PO DRODZE | 7 MUZYK, MIŁOŚNIK MOTOCYKLI, WSPINACZ, KTÓRY MARZY O ZDOBYCIU KOLEJNYCH SZCZYTÓW Co poza muzyką jest Pana największą pasją? Góry. Najbardziej kocham Tatry. Słyszałam, że nie tylko zdobywa Pan tatrzańskie granie, ale też znacznie wyższe góry. Jakie szczyty ma już Pan na swoim koncie? Szczyty to za dużo powiedziane, ale Mont Blanc to chyba już coś jest. 4810 metrów nad poziomem morza, najwyższy szczyt Alp. Oczywiście to nie jest Mount Everest, ale uważam, że mam się czym pochwalić. Dla mnie przynajmniej to była jedna z najciekawszych wypraw. Jak wyglądały przygotowania do tej wspinaczki? Jestem instruktorem wspinaczki skałkowej, więc przygotowania nie nastręczyły mi specjalnych problemów. A zaczęły się normalnie od aklimatyzacji, bo gdybyśmy zostali przetransportowani helikopterem na tę wysokość, w ciągu kilku minut moglibyśmy stracić przytomność z powodu małej ilości tlenu. Później pozostało już tylko szukanie własnych dróg i pokonywanie słabości. Ma Pan zaprzyjaźnioną grupę osób, z którą się pan wspina? Mam kumpla, który wkręcił mnie w wspinaczkę, czyli Rafała Szczepanika. Wspinam się także, no i przede wszystkim kumpluję, z alpinistą, instruktorem górskim Wojtkiem Grzesiokiem i jego drużyną. Czy kiedy udało się Panu zdobyć już Mont Blanc, wbił Pan w śnieg biało-czerwoną flagę? Nie, zrobiłem zupełnie coś innego. Wniosłem na szczyt moją gitarę, którą miałem przytroczoną do plecaka. Wszyscy dziwili się, że chce mi się ją dźwigać, bo warunki były nie najlepsze. Wiatr wiał w porywach do100 kilometrów na godzinę, było niskie ciśnienie powietrza, a temperatura odczuwalna wynosiła około -20 stopni C. Ale obiecałem sobie, że wejdę z gitarą, bo chciałem zrobić coś wyjątkowego dla moich fanów. I udało się. I co Pan zrobił? Zaśpiewałem piosenkę grupy Feel Zostań ze mną. To było pierwsze wejście na ten szczyt z instrumentem. Parę miesięcy później znaleźli się tam Francuzi z kontrabasem. Co Pan czuł, gdy dźwięki gitary rozniosły się po górach? To było coś niesamowitego, trudno mi o tym mówić. Czułem się naprawdę szczęśliwy. Czy było w tym coś mistycznego? Zdecydowanie tak. Ja zresztą tak odbieram góry. No a kiedy jeszcze na szczycie zabrzmiało Zostań ze mną, to miałem wrażenie, że dzieje się coś naprawdę wyjątkowego. Polecam to uczucie wszystkim zwariowanym ludziom. To pewnie ta gitara, która była na Mont Blanc, jest dla Pana wyjątkowo cenna. AUTO BIO GRA FIA Z PIOTREM KUPICHĄ, LIDEREM ZESPOŁU FEEL, ROZMAWIA MAGDALENA SZUMOWSKA. FOT. A. POWIERŻA / UNIVERSAL MUSIC POLSKA PIOTR KUPICHA Z gitarą na Mont Blanc ZDJĘCIA (2) ARCHIWUM PRYWATNE ARTYSTY Tak, dlatego przekazałem ją na aukcję, która miała wesprzeć budowę tarnowskiego hospicjum Via Spei. Czy na płaskiej ziemi też stara się Pan zdobywać szczyty? Jeśli chodzi o te artystyczne, to staram się z całych sił. Ale wspiąć się na szczyt w show-biznesie nie jest łatwo. Ciągle liczę na to, że mój własny Mount Everest jest jeszcze przede mną. Która z piosenek Feel znajduje się – według Pana prywatnej listy – na samej górze? Obecnie Twoje włosy znów rozwiał wiatr. Piosenka ta znajdzie się na naszym albumie studyjnym, który niebawem planujemy wydać. Pasuje ona do czasu, kiedy łapie się wiatr „życia” w żagle. Cokolwiek dzieje się w naszym życiu, zawsze jest czas na to, żeby twoje włosy rozwiał wiatr. Poza tym myślę, że sprawi ona, iż niejedne włosy rozwieją się na koncercie. Słyszałam, że ma Pan jeszcze jedną pasję. Są nią podobno motory. 8 | PO DRODZE | MAŁOPOLSKIE DWORCE AUTOBUSOWE Odkąd na pierwszą komunię dostałem motorynkę, motory stały się rzeczywiście moją pasją. Jeszcze jako dziecko marzyłem, żeby mieć jakiś prawdziwy, dorosły motor. Pewnie marzył Pan o kultowym harleyu? Tak i miałem już harleya. Jeździłem nim czasem na dłuższe wycieczki. Najdłuższa to chyba była podróż do Austrii. Zrobiłem wtedy 900 kilometrów. Było świetnie. Można Pana spotkać dalej na harleyu? Harleyem już nie jeżdżę. Doszedłem do wniosku, że jest za szybki. Teraz pomykam triumph’em, jest wolniejszy i chyba bardziej bezpieczny. Co jest takiego w motorach, że szczególnie mężczyźni za nimi szaleją? Motor to styl życia. A faceci lubią się wyróżniać. Pewnie dlatego to właśnie my jeździmy motorami i szybkimi sportowymi samochodami. Wróćmy jeszcze do gór. Co one Panu dają? Góry to reset, zwyczajna ucieczka od milionów myśli, które codziennie przelatują mi przez głowę. Częściowo też od pracy, choć uwielbiam scenę, ludzi, którzy przychodzą na koncerty grupy Feel i nas słuchają. Mogłem przecież trafić gorzej i dzień w dzień chodzić do zwykłej pracy, gdzie wykonuje się papierkową robotę. Tego bym chyba nie wytrzymał. Ale tworzenie muzyki też bywa wyczerpujące, więc w górach od tego odpoczywam. Ma Pan jeszcze jakieś wspinaczkowe marzenie? Oczywiście. Moim kolejnym celem jest szczyt Matterhorn w Szwajcarii. Jest to góra naprawdę wymagająca, nawet bardziej niż Mont Blanc. Planuje Pan w najbliższym czasie zdobyć Matterhorn? Myślę o tym, ale niedawno skończyłem wyczerpujący letni sezon koncertowy, więc, gdy państwo to czytacie, właśnie wspinam się na łóżko. Bierze Pan ze sobą do łóżka gitarę? Oczywiście, dzieje się tak często, a nawet – jak mi podpowiadają właśnie najbliżsi – robię to niemal codziennie. I co Pan sobie w tym łóżku gra? No jak to co, kołysankę. MAŁOPOLSKIE DWORCE AUTOBUSOWE Urodziłem się w 1979 roku w Tychach. W wieku szesnastu lat zacząłem grać na gitarze klasycznej, a niedługo potem zadebiutowałem w zespole Sami. W 2005 założyłem z klawiszowcem Łukaszem Kożuchem, basistą Michałem Nowakiem oraz perkusistą Michałem Opalińskim zespół Feel. Wylansowaliśmy wiele znanych przebojów, m.in. No pokaż na co cię stać czy Jeśli czegoś pragniesz. Wraz z zespołem zdobyliśmy nagrodę Bursztynowego Słowika i Słowika Publiczności na Sopot Festival za piosenkę A gdy jest już ciemno. Cieszę się też bardzo, że zostałem laureatem Telekamer przyznawanych przez tygodnik Tele Tydzień. Dwa lata temu wziąłem udział w programie „Bitwa na głosy” emitowanym na antenie drugiego programu TVP. Prowadziłem grupę z Katowic, z którą zajęliśmy pierwsze miejsce, a wygraną w postaci 100 tys. zł przeznaczyliśmy na budowę Hospicjum Cordis w Katowicach. Mam dwóch synów Pawła i Adama. Niedawno urodziła się moja córka Jagoda. | PO DRODZE | 9 DO ZOBACZENIA AUTOKAREM PRZEZ POLSKĘ wieliczka 49°59’10”N 20°03’42”E i jej kopalnia FOT. WIKIPEDIA Sól Polski ZDJĘCIA (3): ARCHIWUM KOPALNI SOLI „WIELICZKA” JEDNA Z NAJWIĘKSZYCH ATRAKCJI TURYSTYCZNYCH NA ŚWIECIE. NIE BYĆ TU TO NIEMAL WSTYD. Zajrzyj pod powierzchnie¸ lnia Kopa Soli „Wieliczka” dział a niep rze Już za 10 miesięcy Wieliczka stanie się na kilka dni centrum ludzi wierzących całego świata. Na spotkanie z papieżem Franciszkiem, na – zapoczątkowane przez papieża-Polaka – Światowe Dni Młodzieży, przyjechać ma 2 mln młodych z wszystkich kontynentów. Przed wiekami miejsce to było źródłem ogromnych dochodów, nawet w 1/3 zasilając skarb państwa polskiego, a u szczytu swego rozwoju Wieliczka była największym miastem przemysłowym w kraju. Dzisiaj świadek historii, pomnik techniki i niezwykłego kunsztu górników-artystów Kopalnia Soli „Wieliczka” przyciąga każdego roku ponad milion zwiedzających. Odwiedzając to niezwyia Tężn kłe podziemne muzeum, warto też obejrzeć samo miasto, gdzie wciąż jeszcze liczne obiekty przypominają fascynującą historię tego miejsca. GOSPODARCZY GIGANT ie r wa n I W T. FO a wiecz dnio Śr e od Dzieci nie będą się tu nu dla nich wie towano le a o g y z r tra P kcj iz ć. i d 10 | PO DRODZE | MAŁOPOLSKIE DWORCE AUTOBUSOWE Na początku XII wieku po raz pierwszy w dokumentach pojawia się nazwa Wielka Sól, jako łacińska Magnum Sal, aby w końcu KI PE przekształcić się w znaną nam DI A po dziś dzień Wieliczkę. Pod opieką polskich królów miasto otrzymawszy prawa miejskie od księcia Przemysła II w 1290 roku szybko się rozbudowywało, osiągając apogeum swojego rozwoju w połowie XVII wieku. A kiedy pod koniec XIV wieku powstała Akademia Krakowska, pensje jej profesorów pokrywane były właśnie z dochodów płynących z żup krakowskich, czyli przedsiębiorstwa, w skład którego poza kopalnią wielicką wchodziła jeszcze kopalnia soli w Bochni, warzelnie i porty. Pod koniec średniowiecza w żupie wielickiej pracowało ok. 350 ludzi i produkowano tam ok. 8 000 ton soli rocznie. Około roku 1650 było to już 2 tysiące osób, a owocem ich całorocznej pracy było 30 tys. ton soli. Wydobywanie soli zakończono dopiero w 1996 roku, choć sól w dalszym ciągu jest produkowana, bowiem w kopalni w sposób naturalny stale powstaje solanka. ZACHWYCAJĄCY SKARB Dzisiaj miejsce to jest prawdziwym magnesem przyciągającym do Małopolski turystów z Polski i zagranicy. Obecnie mają oni do wyboru wiele zróżnicowanych tras, które pozwalają z różnej strony poznać ten fascynujący obiekt. Wszyscy pragnący zobaczyć zabytkową Kaplicę św. Kingi i inne, nie mniej piękne miejsca wykute w soli komory, podziemne jeziora, konstrukcje ciesielskie, www.wieliczka.eu www.kopalnia.pl Ludność: 20 075 (2010) Powierzchnia: 13,41 km2 unikatowe solne rzeźby, wspaniałe maszyny i narzędzia górnicze mogą wybrać się na cieszącą się od lat niesłabnącą popularnością Trasę Turystyczną. Z kolei szukający prawdziwej przygody i pragnący od podszewki poznać pracę kopalni, mogą odbyć emocjonującą wyprawę Trasą Górniczą. Wyruszając pod ziemię, otrzymują ekwipunek górników: wysolankowa godny roboczy strój, górniczy kask na głowę, lampę. Po zejściu do kopalni stają się śleprami, adeptami górnictwa, którzy pod czujnym okiem przodowego zdobywają pierwsze szlify w podziemnym fachu. Jedną z najtrudniejszych i wymagających odporności fizycznej wycieczek jest prowadząca w dzikie rejony kopalni trasa Tajemnice Wielickiej Kopalni. Szlak kilkugodzinnej wędrówki wiedzie przez wyrobiska szczególnie cenne pod względem historycznym oraz geologicznym. Pielgrzymi mogą bliżej poznać sakralną stronę kopalni i wspólnie spędzić czas pod ziemią w skupieniu i modlitwie wędrując Szlakiem Pielgrzymkowym „Szczęść Boże”, poznając mnóstwo miejsc stanowiących o religijnym obliczu kopalni, w tym największe sakralne skarby, czyli cztery przepiękne podziemne kaplice. Wśród soli istnieje również możliwość odprawienia podziemnego nabożeństwa. Kopalnia Soli „Wieliczka” to także doskonałe miejsce dla dzieci. Na najmłodszych czekają ciekawe propozycje zwiedzania przygotowane z myślą o wspólnej wyprawie z rodzicami lub o szkolnej wycieczce. Dla dzieci przygotowano też na głębokości 125 m w komorze Witos podziemny plac zabaw. PO ZDROWIE Kopalnia Soli „Wieliczka” to również miejsce, do którego warto wybrać się po zdrowie i głęboki relaks. W leczniczych komorach solnych na III poziomie kopalni, czyli 135 metrów pod ziemią prowadzona jest aktywna rehabilitacja układu oddechowego przy wykorzystaniu leczniczych właściwości podziemnego mikroklimatu. Można przyjechać na jeden dzień lub dłuższy czas, korzystając z kilku 12-godzinnych pobytów. Uzupełnienie bogatej oferty podziemnego uzdrowiska stanowi znajdująca się na powierzchni tężnia solankowa. Powstający w tężni naturalny solny aerozol podobny jest do tego znad brzegu morza. Dzięki swoim zdrowotnym właściwościom, wspiera leczenie chorób dróg oddechowych, doskonale oczyszcza. Z takich leczniczych pobytów korzystają chorzy na astmę, przewlekłą obturacyjną chorobę płuc, nawracające infekcje górnych i dolnych dróg oddechowych oraz alergie. Ale coraz częściej wytchnienia w głębi ziemi poszukują także osoby zdrowe, pragnące poprawić swą kondycję, odnaleźć równowagę psychofizyczną, zregenerować organizm. WIELE TWARZY KOPALNI Na tym jednak nie koniec, bowiem podziemna Wieliczka ma wiele twarzy. Wśród soli dzieje się wiele i nieustannie. Odbywają się tu bale, przyjęcia, uroczyste gale i spotkania, konferencje, sympozja, szkolenia, wystawy, występy artystyczne, wydarzenia sportowe. Powiadają, że sól przynosi szczęście, dlatego wiele młodych par decyduje się sakramentalne „tak” wypowiedzieć w kaplicy św. Kingi. A potem? Potem wesele – huczne lub kameralne wedle życzenia. Poza unikatowymi wnętrzami, piękną, niespotykaną nigdzie indziej scenerią, korzystający z możliwości zorganizowania podziemnego przyjęcia doceniają doskonałą obsługę gastronomiczną proponowaną gościom kopalni. Szefowie kuchni podziemnej restauracji, wielokrotnie nagradzani za swoje kulinarne osiągnięcia, prześcigają się w kreowaniu receptur nowych potraw tak, aby zadowolić najbardziej nawet wybrednych gości. O ich kunszcie najlepiej świadczy fakt, że z powodzeniem podejmują koronowane głowy, prezydentów, premierów. NA POWIERZCHNI W Wieliczce nie brak miejsc, które są świadectwem historii tego miasta. To nie tylko wszystkie obiekty służące do technicznej obsługi obiektu przemysłowego o tak specyficznych wymaganiach, jakim była i jest kopalnia soli, ale też inne budynki, które wiążą się z solną specyfiką miasta. Czołowe miejsce wśród nich zajmuje Zamek Żupny, zbudowany na przełomie XIII i XIV jako siedziba zarządu kopalni, który służył temu celowi aż do 1945 roku. Obecnie znajduje się tutaj muzeum, a sam obiekt został w 2013 roku wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. ZYGFRYD STAROWIEJSKI MAŁOPOLSKIE DWORCE AUTOBUSOWE | PO DRODZE | 11 DO ZOBACZENIA brno AUTOKAREM PRZEZ EUROPĘ 49°12’N 16°36’E Herb Brna www.gotobrno.cz www.brno.cz Ludność: 404 820 Miasto spokojne i urokliwe Bilety autobusowe do nabycia na stronie www.mda.malopolska.pl © SERGII FIGURNYI - FOTOLIA.COM GDZIE RUSZYĆ, KIEDY W SERCU ZAGOŚCI POWAKACYJNY SPLEEN, PORTFEL WCIĄŻ ODCZUWA SKUTKI LETNICH PRZYGÓD, A ZA OKNEM ROZKWITA JESIENNA RUDOŚĆ? FOT. © JFL PHOTOGRAPHY - FOTOLIA.COM Na Morawy! ra i Pawła w Brnie t o i P w. aś r d te Ka Ołomuńcu sz w atu yr Kol u Trójcy (UNESCO) i re j e t nes Świę an a sow mn Zamek Spilberk w Brnie turystyczną nadobecnością. W tej kwintesencji Europy środka czekają przepiękne zamki, nastrojowe miasteczka i legendy przekazywane z pokolenia na pokolenie. .© FOT 2. IGŁAWA - LI RE PU R TU IC -P FE ES -F OT O LIA .CO M Ruszamy do wschodnich Czech. To niewiele ponad dwie godziny drogi od Krakowa, a ilość atrakcji i historycznych skarbów, na jakie można tu trafić, zapewnią wrażenia na przynajmniej kilka dni intensywnego zwiedzania. 1. MORAWY Czyli wschodniopołudniowa część Czech. Rejon dla wielu jedynie tranzytowy, miejsce, gdzie kończą się polskie drogi, a zaczyna wielki świat wygodnych winiet i szerokich autostrad. Z tych autostrad warto jednak zjechać. Morawy, od VI wieku zamieszkiwane przez Słowian – to tu od stuleci mieszają się wpływy polskie, czeskie, śląskie czy austriackie. Rejon, administracyjnie dzielony na pięć krain, obfituje w skarby historycznej architektury, choć funkcjonuje już w świadomości podróżników, pozbawiony jest wciąż komercyjnego charakteru i pretensjonalności powszechnie spotykanej w miastach zblazowanych 12 | PO DRODZE | MAŁOPOLSKIE DWORCE AUTOBUSOWE Zacznijmy więc skromnie. Bo Igława do pereł środkowej Europy nie należy, choć dzieciństwo spędził tu Gustav Mahler. Igława, czy też po czesku Jihlava, to miasto przyzwoite. Jest ryneczek (upstrzony niestety architektonicznym popisem władzy ludowej), XIII wieczny kościół św. Jakuba czy barokowy Wniebowzięcia Matki Boskiej, piękny park i małe uliczki, w których można dobrze zjeść (panierowane jarzyny serwują tu nadzwyczaj zacnie). Jest też potężna część przemysłowa. Bo od X wieku Jihlava rozwijała się jako miasto górnicze, głównie dzięki bogatym rudom srebra. Kilka wieków później górnictwo ustąpiło sukiennictwu. Dziś jest to też prawdziwe zagłębie warsztatów i serwisów samochodowych (przetestowane na własnym silniku). Zwiedzając trzeba zajrzeć do katakumb, czyli dziedzictwa pozostałego po czasach górniczej świetności. Liczą sobie ponad 25km. Igławę też warto potraktować jako punkt wypadowy. Niedaleko znajdziecie takie miejsca, jak urokliwe i małe Nove Mesto na Morave, zamek i stare miasto (całe wpisane na listę UNESCO) w Telczu czy Zdziar nad Sazawą. W tym ostatnim nawiedzić trzeba XVIII wieczne sanktuarium św. Jana Nepomucena. Ta eklektyczna barokowo-(post)gotycka świątynia zaplanowana została na planie pięcioramiennej gwiazdy (po śmierci Jana Nepomucena miało się nad jego głową pojawić pięć gwiazd), co jest wyjątkowym przypadkiem sakralnej architektury europejskiej. jednym z większych założeń urbanistycznych tej części Czech. W 1805 przebywał tu Napoleon (po bitwie pod Sławkowem, tj. Austerlitz), dziś otwarty jest dla zwiedzających, ale przede wszystkim podziwiać należy z oddali jego imponującą i nadzwyczaj dorodną sylwetę. 3. OŁOMUNIEC To miasto pojawia się w pismach historycznych już w X w. Przez setki lat rozwijało się równie dynamicznie jak Praga – to tu, powstał drugi (po stołecznym) uniwersytet w Czechach, to tu znajdziecie największe (po praskim) stare miasto. Odwiedzić trzeba koniecznie klasztor, tzw. Svaty Kopecek, znajdujący się ok. 8 km od centrum miasta, hrad dumnie czuwający nad miastem czy katedrę św. Wacława. Znajdziecie tu też ponad 35-metrową kolumnę morową, wpisaną na listę UNESCO. To jedno z najpiękniejszych czeskich miast. Zachwyca proporcjami zabudowy, wdzięcznym łączeniem mroków gotyku z zalotnością baroku, radosne są nawet kawiarniane ogródki, których tu latem pełno. W tej części Moraw warto zapamiętać też takie miejscowości jak Prościejów, Przerów (choć tu trzeba ostrzec, że dworzec kolejowy nie należy do miejsc zbyt przyjaznych…) i Kromieryż – z wyjątkowym Pałacem Arcybiskupim, winiarniami i Ogrodem Kwiatowym. 4. ZNOJMO Czyli kolejne miasto z domem handlowym w obrębie starego miasta, tuż przy rynku. Tu jednak, na szczęście, nieco mniejszy niż w Igławie, bardziej proporcjonalny względem otaczającej zabudowy. To w zasadzie jedyny punkt na znojemskiej mapie przyprawiający zwiedzającego o dreszcz niezadowolenia. Znojmo należy do tzw. miast „rozlanych” – zabudowa niska, ciasna, ale rozległa. Rynek (ze sporym parkingiem) duży i rozgałęzia się od niego sieć uliczek. Nie omińcie tej 5. BRNO wyjątkowo małej – Vesela – i kościoła św. Mikołaja (uwaga na kawiarnię tuż pod kościołem – widok piękny, ale smak kawy gorszy niż możecie sobie wyobrazić). Znajdziecie tu szczątki św. Bonifacego, a za świątynią rozpościera się przepiękny widok na pagórki wijące się wokół rzeki. Podkreślić też trzeba, że Znojmo przynależy już do miast przygranicznych. Nie brakuje tu więc domów rozpusty, kasyn i ryczących plastikowych dinozaurów. Drugie miasto przygraniczne, które mijamy na trasie, jadąc na tzw. „zachód” to Mikulov, leżący już zaledwie kilka kilometrów od granicy austriackiej. Znane jest wielu dzięki sklepikowi bezcłowemu i rozświetlonym dzielnicom czerwonych latarni. Nad tą stolicą nielegalnych rozkoszy i niespełnionych hazardowych obietnic czuwa zamek, będący Kto nie zna „blokowej” autostrady pod Brnem, ten nic nie wie o europejskich drogach. Prześpicie całą drogę z Krakowa do Wiednia, ale te kilometry pod Brnem zapamiętacie dobrze. Nigdzie tak nie trzęsie jak tu. Może to i dobre i celowe działanie, żeby zwrócić uwagę podróżników na to piękne i duże (drugie po Pradze) miasto. Brno to miasto spokojne i nieco przewidywalne – gotycki moloch w postaci katedry św. Piotra i Pawła oczywiście zachwyca. Kamieniczki i barokowe fontanny także. Zaskoczeniem dla wielu będzie przejeżdżający przez sam środek rynku trolejbus i królujący nad tą przestrzenią wielki czarny… penis. Albo raczej zegar w kształcie penisa. Nieważne zresztą. Istotne, że pojawił się w 2010 roku i już tu pozostał, stając się obok zamku Spilberk, jedną z najczęściej fotografo- wanych brneńskich atrakcji. Idąc ulicą Masarykovą, zatrzymajcie się pod numerem 9. Tu wejdźcie w niewielki podwórzec – wypijcie pyszną kawę w zacisznej kawiarni, a chwilę później oglądajcie uważnie portal ratusza i krokodylo-smoka (legenda miejska mówi o smoku niszczącym Brno w wiekach średnich, jednak podobizna owego potwora przypomina raczej krokodyla). W portalu zauważycie też, że środkowa, najwyższa, wieżyczka jest filuternie skręcona – to dzieło rzeźbiarza Antona Pilgrama (dłutował m.in. przy katedrze św. Szczepana w Wiedniu), który uczynił tę krzywiznę na złość władzom miejskim, które nie chciały wywiązać się z zapłaty za pracę artysty. Zwiedzić koniecznie trzeba też modernistyczną willę Tugendhatów, zbudowaną pod koniec lat dwudziestych ubiegłego wieku według projektu Miesa van der Rohe. Bo nie samym gotykiem Morawy stoją. Pełno tu piękna dostępnego na wyciągnięcie ręki. Przyjeżdżajcie, zanim zrobią to inni. ANNA PETELENZ MAŁOPOLSKIE DWORCE AUTOBUSOWE | PO DRODZE | 13 Do koloru STYL ŻYCIA MODA TRENDY Miejsca, h w któryc c` musisz by ! BARTEK „BOR ÓWKA” BORO W cji koncertowe ICZ, j Borówka Mus ic, dziennikarz. Mieszkam w Krakowie od 15 lat i widzę, że największe kluby muzyczne w mieście działają bez znaczących zmian i trudno znaleźć tam powiew świeżości. Natomiast bardzo intensywnie zmieniają się te mniejsze lokale, które uwielbiam. Polecam te nieduże kluby, które są na kulturalnej mapie od kilku lat: Magazyn Kultury – Kolanko no 6, Alchemia, Harris Piano Jazz Bar, Cafe Szafe czy Piec Art. To takie miejsca, gdzie mogę pójść w ciemno, kupić bilet na występ nieznanego artysty i niemal na pewno trafię na wartościowy koncert. Przez większość czasu w roku jeżdżę po Polsce z różnymi koncertami i kiedy porównuję Kraków do innych miast, wypadamy bardzo dobrze! U nas naprawdę dużo się dzieje – trzeba tylko znaleźć swój kąt, swoje miejsce… MAGAZYN KULTURY – KOLANKO NO 6, ALCHEMIA, HARRIS PIANO JAZZ BAR, CAFE SZAFE, PIEC ART WYDARZENIE Kulinarna jesień na Rynku Kleparskim Październik będzie miesiącem bardzo obfitym w ciekawe wydarzenia około kulinarne na świeżym powietrzu. Jednym z nich jest kolejna odsłona odbywającego się cyklicznie na Starym Rynku Kleparskim ART & FOOD BAZAR. Wszystkich smakoszy zapraszamy już w niedzielę 11 października, między godziną 10 a 17. Prawdziwe kobiety na pierwszy plan! Czyli o (r)ewolucji modowej. S mukłe, długie nogi, bardzo szczupła sylwetka, wąskie biodra – to tylko niektóre z „atutów”, którymi odznaczają się modelki codziennie spoglądające na nas z okładek kolorowych czasopism. Do tego dochodzi oczywiście profesjonalny makijaż oraz cały sztab stylistów, fryzjerów czuwających nad tym, aby modelka prezentowała się idealnie. Osobną kwestią jest też komputerowa obróbka i korekta zdjęć, bez której nie obędzie się niemal żadna okładkowa sesja. Czy tak wyglądają prawdziwe kobiety? Coś zaczyna się jednak powoli zmieniać na lepsze. W ostatnim czasie fala krytyki dotknęła m.in. jedną z najpopularniejszych marek Wielkiej Brytanii, czyli Topshop. Klientka sklepu zwróciła uwagę mediów na to, że ubrania znanej sieciówki prezentowane są na skrajnie chudych manekinach. Gdy sprawa nabrała rozgłosu, marka zapewniła, że zmieni swoją politykę i w naj- DLA AKTYWNYCH O K I E M E K S P E R TA W niedzielny poranek przestrzeń Rynku Kleparskiego zostanie podzielona na dwie strefy. W STREFIE FOOD będziecie mieli okazję uraczyć się – wprost idealnymi na początek jesieni – rozgrzewającymi zupami i nalewkami oraz szerokim wyborem czerwonych win. Podczas październikowej edycji ART & FOOD BAZAR po raz kolejny będzie można również wziąć udział w degustacji lokalnych produktów w ramach projektu Eataway! Na gości czekać będzie elegancko nakryty stół, a przy nim zasiądzie międzynarodowe towarzystwo. Uwaga – obowiązują rezerwacje! Drugą ze stref będzie STREFA ART. Tu będziecie mogli do woli przebierać wśród różnego rodzaju bibelotów. Od kosmetyków i ciepłych szali, po jesienną biżuterię! Organizatorzy zachęcają również do przynoszenia własnych koców i swobodnego rozłożenia się z lampką wina i przekąskami kupionymi na straganie. Zapraszamy na jesienny piknik! Wstęp jest oczywiście darmowy! ART & FOOD BAZAR Niedziela, 11 października, godz. 10:00-17:00, Rynek Kleparski BARTŁOMIEJ WALCISZEWSKI Trenujesz i lubisz dobrze wyglądać, a jednocześnie czuć się komfortowo? Wybierz ubrania treningowe wykonane z odpowiednich „technologicznych” tkanin, które sprawdzą się w różnych, ekstremalnych często warunkach. Aby strój służył nam długo i spełniał obietnice producenta, musimy go odpowiednio prać. Wskazówki dotyczące prania zawsze znajdują się na etykietkach i bezwzględnie należy ich przestrzegać, w przeciwnym razie nasze ubrania stracą swoje właściwości. Ultralekka koszulka do biegania. Doskonale dopasowuje się do ciała oraz świetnie odprowadza wilgoć i wodę. Zadowoli nawet zaawansowanych biegaczy. CENA: 250 zł 14 | PO DRODZE | MAŁOPOLSKIE DWORCE AUTOBUSOWE KAMIZELKA MĘSKA UNDER ARMOUR ARMOURVENT RUN VEST CERTYFIKOWANY TRENER PERSONALNY, SPORTOWIEC, WŁAŚCICIEL STRONG HOUSE WWW.STRONG-HOUSE-KRK.PL KOSZULKA MĘSKA NEWLINE ICONIC VENT STRECH SHIRT WWW.FACEBOOK.COM/AGNIESZKA.MAJKSNER WWW.FACEBOOK.COM/SLOWMEBLOG AGNIESZKA MAJKSNER ZE SLOW ME NIEZRÓWNANA TROPICIELKA SMAKÓW I CHARYZMATYCZNA PROPAGATORKA REGIONALNOŚCI, SEZONOWOŚCI ORAZ IDEI SLOW FOOD. Niekonieczniee z placu Pigall Kasztan jadalny nie ma nic wspólnego z kasztanem, który rośnie w polskich parkach, alejach, przy ulicach. Z wyglądu trochę go przypomina, ma kształt zbliżony do łzy z ostrym jasnym szpicem. Bywa pękaty i okrągły. Kasztany schowane są parami w skorupce pokrytej gęstymi i ostrymi kolcami. Ich zbieranie wymaga grubych rękawic. Kasztany jadalne dość dobrze znoszą polskie zimy i nawet chętnie owocują w okolicach października. JAK WYBIERAĆ KASZTANY? Powinny być połyskujące, o jednolitym kolorze i twarde pod palcami. Miękkie, jakby miały w sobie za dużo powietrza, białawe, zasuszone, bez połysku albo zdeformowane i pomarszczone mogą być w środku niedojrzałe, spleśniałe lub robaczywe. JAK PRZETWARZAĆ KASZTANY? KOSZULKA MĘSKA UNDER ARMOUR RUN ZDJĘCIA: MATERIAŁY PRASOWE FOT. EWELINA KONIOR SŁOWIŃSKA REDAKTOR STRON MODOWYCH Poleca właściciel agen marki jak m.in. Aerie, czy producent kosmetyków bliższym czasie wyposaży swoje sklepy w manekiny Dove, które zatrudniają do swoich kampanii piękne, o bardziej realistycznych kształtach. naturalne kobiety. Co więcej! Świat mody coraz chętGłośnym echem odbiła się również sesja Into niej zaprasza w swoje kręgi kobiety, które do tej pory the wild, która ukazała się w zeszłorocznym wydamogły jedynie marzyć o karierze w modelingu. niu „Vouge Paris”. Fani zwrócili uwagę na niezdrowo Wystarczy wspomnieć o osiemdziesięciojedchudy wygląd polskiej modelki Anji Rubik i zarzucili noletniej Helenie Norowicz, która już po raz drugi jej promowanie anoreksji. Najbardziej skrajną reakcją została twarzą polskiej marki Bohoboco. A podczas na sesję był fotomontaż zestawiający zdjęcie modeltegorocznego New York Fashion Week na wybiegu ki z wizerunkami skrajnie wychudzonych więźniów po raz pierwszy pojawiła się obozu koncentracyjnego. 30-letnia Jamie Brewer – moW ostatnim czasie coraz OSTATNIO CORAZ delka z zespołem Downa. częściej można jednak usłyszeć WYRAŹNIEJSZE Świat mody podbija również o markach i sesjach zdjęciowych STAJĄ SIĘ GŁOSY Chantelle Winnie, czarnozachęcających kobiety do akcepKRYTYKI WOBEC skóra modelka cierpiąca na tacji własnego ciała. Co z tego, że LANSOWANYCH PRZEZ bielactwo. Podobne przykłanie nosimy rozmiaru „0” i mamy swoje drobne niedoskonałości? MEDIA I NAJWIĘKSZYCH dy można mnożyć. Czy jesteśmy świadkami Czy prawdziwe kobiety muszą wyKREATORÓW MODY rewolucji w branży modopaść blado w zestawieniu ze słynKANONÓW KOBIECEGO wej? Na pewno dokonał się nymi Aniołkami Victoria’s Secret? PIĘKNA. już pewien przełom. Niekoniecznie! Pokazują to takie EWELINA SZPRENGEL W sam raz na zbliżające się zimne dni. Świetnie sprawdza się na treningach przy niskich temperaturach, dzięki zastosowaniu materiału na bazie mikrofibry zaopatrzonego w specjalny system transportu wilgoci . Jest obecnie najcieplejszą koszulką treningową marki UnderArmour. CENA: 109 zł Kamizelka została uszyta z materiału Allseason Gear, który dostosowuje się do zmiennych warunków pogodowych. Chroni przed nadmiarem wilgoci, chłodzi lub zatrzymuje ciepło, w zależności od temperatury otoczenia. Bardzo wygodna i ładna, nie tylko do zastosowań treningowych. CENA: 199 zł – Piec w ogniskowym żarze lub na grillu. Przed zakopaniem w żarze należy kasztany ponacinać. Jednego średniego zalecam zostawić w całości. Kiedy strzeli, to będzie znak, że reszta nadaje się już do jedzenia. Po wyciągnięciu kasztany należy obrać z zewnętrznej, twardej i wewnętrznej, cieniutkiej, gorzkiej skórki. – Piec w piekarniku. Przed włożeniem nacinamy nożykiem, a potem układamy na wyłożonej papierem do pieczenia blasze (z owoców może wypływać słodka woda, która lubi się przypalać). Rozgrzewamy piekarnik do 180 st. C i pieczemy przez około 20-25 minut, warto choć raz trochę je przemieszać, żeby się nie przypaliły. – Uprażyć na suchej patelni, często mieszając przez 20-30 minut (naciąć skorupki). Po uprażeniu obrać ze skorupki i gorzkawej skórki. – Gotować w zwykłej wodzie około 20-25 minut (naciąć skorupki). Po ugotowaniu obrać ze skórki lub przekroić na pół i wydłubać miąższ za pomocą małej łyżeczki. A`LA NUTELLA Z KASZTANÓW 1 kg kasztanów miód (może być wielokwiatowy lub akacjowy) 50 g gorzkiej czekolady 72% 100 g migdałów w płatkach 50 g kakao naturalnego 100 g masła 1/3 szklanki wody Ugotowane i obrane kasztany przełożyć do rondelka, rozgnieść widelcem, dodać wodę i zagotować na małym ogniu do zgęstnienia, następnie zmiksować, w razie potrzeby można dolać wody. Do powstałej pasty dodać czekoladę, masło, kakao i na małym ogniu mieszać do uzyskania jednolitej masy. Daktyle sparzyć wrzątkiem, by zmiękły, pokroić drobno. Migdały uprażyć na suchej patelni do zrumienienia. Do przestygniętej masy kasztanowej dodać migdały i daktyle. Całość ponownie zmiksować. Dodać miód wg uznania. Po ostygnięciu pastę przechowywać w np. słoiku w lodówce do 2 tygodni. Pastę w czystej postaci można także przechowywać w zamrażarce do pół roku. MAŁOPOLSKIE DWORCE AUTOBUSOWE | PO DRODZE | 15 Z krakowskiego dworca MDA można dojechać autobusem niemal w każdy zakątek Europy Ogólnopolska infolinia o rozkładach Rozkład jazdy i sprzedaż biletów międzynarodowych on-line 703 403 340 WWW.MDA.MALOPOLSKA.PL Koszt to 2,10 netto za każdą rozpoczętą minutę połączenia. WIRTUALNA PODRÓŻ PO DWORCU MDA.MALOPOLSKA.PL/PANORAMA W GODZINACH NOCNYCH W KRAKOWIE CZYNNA JEST POCZEKALNIA NOCNA Z DOSTĘPEM DO TOALET I BIEŻĄCEJ INFORMACJI O ODJAZDACH DARMOWY DOSTĘP DO INTERNETU NA TERENIE CAŁEGO DWORCA KĄCIKI ZABAW DLA DZIECI W POCZEKALNIACH Ogólnopolska infolinia o rozkładach 703 403 340 Koszt to 2,10 netto za każdą rozpoczętą minutę połączenia. MOŻLIWOŚĆ ZAKUPU BILETU W 30-DNIOWEJ PRZEDSPRZEDAŻY (NA WYBRANE KURSY) ZAMYKANE Możliwość zakupu biletu w 30-dniowej SKRYTKI BAGAŻOWE przedsprzedaży (na wybrane kursy)