pobierz

Transkrypt

pobierz
Jak powstało jezioro w Głębokiem?
Dawno temu w małym miasteczku, zwanym Cycowem mieszkał pewien mężczyzna,
którego tutejsi uważali za dziwaka. Nazywał się Semus. Ci, którzy znałi prawdę o tym
człowieku, wiedzieli, że jest on czarodziejem. Mieszkał na obrzeżach wioski w małej,
drewnianej chatce. Dom, jak jego właściciel, różnił się od innych. Urządzony był w sposób
nietutejszy i oryginalny. Za drzwiami znajdował się korytarz prowadzący do serca domu.
Pokój był duży i wypełniony różnymi dziwnymi przedmiotami. Wielki, pokryty kurzem
dywan okrywał podłogę pomieszczenia. Na środku stała czerwona sofa, na której
umiejscowione były włochate poduszki. Naprzeciw kanapy stała ogromna, drewniana
komoda, która pękała w szwach od różnych magicznych przedmiotów. Na dolnej półce szafki
leżały fiolki podpisane nietypowymi nazwami. Na półce wyżej stało coś na kształt kociołka,
a obok niego leżał wielki stos ksiąg z tytułami typu „101 najtrudniejszych eliksirów". Na
najwyższej półce w szklanej szkatułce leżała różdżka. Zwykły człowiek pomyślałby, że to
pospolity patyk, a nie przedmiot mający magiczne właściwości.
Pewnego deszczowego popołudnia Semus próbował uwarzyć jakiś skomplikowany
eliksir. Nagle doszedł go głos pukania do drzwi, co nie zdarzało się często, zważywszy na to,
że czarodziej nie był zbyt akceptowany przez sąsiadów. Podszedł do drzwi spokojnym
krokiem i otworzył. Ukazała mu się mała dziewczynka o bladej cerze i długich, kruczo
czarnych włosach. Na jej ramieniu siedziała biała sowa śnieżna nie wiele większa od jej
rączki. Dziecko nie wyglądało na więcej niż dwanaście lat.
-Dzień dobry, czy mógłby mi pan pomóc? Zgubiłam się, a nie znam okolicy-powiedziała
z zatroskaną miną dziewczynka.
-Jasne! Zapraszam-odpowiedział mężczyzna, wykonując ręką gest, aby weszła do środka.
-Śliczny masz domek. Taki przytulny-skomentowała mała nieznajoma.
-Dziękuję. Jestem Semus, czy mogłabyś mi powiedzieć, jak się nazywasz i skąd się tu
wzięłaś?-zapytał mężczyzna.-Jestem Flur, a to Huff-powiedziała wskazując głową na białą
jak śnieg sowę. Jej wzrok powędrował na szafkę, na której leżała zakurzona różdżka
czarodzieja. -Niedaleko twojej wioski znajduje się szkoła dla młodych czarodziejów, do
której uczęszczam. Musiałam zabłądzić, gdy leciałam na mojej miotle-wyjaśniła
dziewczynka.
-Usiądź Flur, a ja zaparzę herbaty-zaproponował Semus.
1
Czarodziej nie miał pojęcia, jak pomóc zabłąkanej dziewczynce. Najpierw pomyślał, że
mogą polecieć na miotach, ale to byłoby zbyt ryzykowne, ponieważ Semus był kompletnie
zielony w sprawach latania. Drugim pomysłem mężczyzny było napisanie listu do dyrektora
magicznej szkoły i powiadomienie go o zagubieniu się jednej z jego uczennic, lecz ten
pomysł też był beznadziejny, gdyż czarodziej nie znał adresu szkoły. Ostatnią deską ratunku
zostało uwarzenie eliksiru, w czym czarodziej czuł się jak ryba w wodzie. Tylko jaki eliksir
mógłby teleportować dziewczynkę na teren szkoły? Semus podszedł do małego stolika,
kładąc na nim dwa kubki gorącej cieczy.
-Więc Flur, może powiesz mi coś o sobie? Jak się uczysz? -zapytał, spoglądają prosto
w niebieskie jak ocean oczy dziewczynki.
-Uczęszczam do drugiej klasy, jestem najlepszą uczennicą w moim roczniku i reprezentuję
szkołę w corocznym konkursie „Zaklęcia i uroki wcale nie są trudne"-odpowiedziała dumnie
podnosząc głowę.
-A lubisz eliksiry? -zapytał z nadzieją czarodziej-Ja jestem mistrzem w tej dziedzinie.
-Uwielbiam! -wykrzyknęła Flur-Na koniec roku miałam najwyższy stopień.
-Wspaniale! Jeśli byś chciała, moglibyśmy uwarzyć eliksir, który zdołałby przenieść cię do
szkoły-oznajmił mężczyzna-Co ty na to?
-Bardzo chętnie. Lecz nie mamy za dużo czasu. Pojutrze rozpoczyna się rok szkolnyna twarzy dziewczyny można było zobaczyć zakłopotanie.Z-dążymy. Poczekaj, zaraz ci coś
pokażę-wstał, podszedł do szafki z której wyciągnął swoją zakurzoną różdżkę i krzyknął:
-Lesandrom!-z końca drewnianego przedmiotu wystrzelił złotawy blask, który powędrował
w stronę szafki, gdzie leżały fiolki i stał kociołek. Po chwili wszystkie składniki i narzędzia
leżały na okrągłym stoliku, a na rękach Semusa wylądował opasły tom zatytułowany
„Eliksiry-program dla zaawansowanych". Flur przyglądała się z zachwytem poczynaniom
starszego od siebie czarodzieja.-To było wspaniałe! -wykrzyknęła dziewczynka, podnosząc
się z kanapy. Podeszła do Semusa i zajrzała mu przez ramię, aby dowiedzieć się, jaki eliksir
będą starali się zrobić.
-To jak? Zaczynamy? -czarodziej położył otwartą księgę na stoliku obok kociołka i nalał do
niego wody. -Spróbujemy zrobić eliksir teleportacji. Do łatwych on nie należy, ale
powinniśmy dać radę!
Młoda czarodziejka podeszła dziarskim krokiem do stolika, przy którym stał już Semus.
Mężczyzna zawzięcie kroił żabie nóżki, a dziewczyna powoli mieszała gotujący się w
kociołku wywar. Po około trzech godzinach zawziętej pracy dwójki czarodziejów eliksir był
prawie gotowy.
2
«
- Wystarczy dodać ostatni, ale najważniejszy składnik-włos z grzywy jednorożca. Jako, że
składnik ten ma niemałą moc, trzeba się z nim obchodzić nad wyraz ostrożnie-powiedział
mężczyzna, spoglądają na robiącą notatki Flur.-Jesteś jeszcze młoda i niedoświadczona, więc
ja to zrobię, ale najpierw rzucę na ciebie zaklęcie tarczy, które osłoni cię, gdyby miało się coś
stać.- Inventimento! -krzykną Semus, a wokół Flur uniósł się jasno czerwony pył.-Uwaga,
wrzucam!
W ułamku sekundy ostatni składnik eliksiru wylądował w bulgoczącym kociołku. Wywar
nagle zmienił kolor na jasnozielony i wybuchł. Cały pokój zapełnił się dymem, prze który nic
nie było widać. Flur, która była świadkiem całego zdarzenia, zaczęły napływać do oczu łzy.
Wiedziała, że wybuch tak potężnego eliksiru niesie za sobą duże skutki, które zazwyczaj
objawiały się śmiercią.
Gdy dym rozpłynął się, czarownica zobaczyła leżące na ziemi ciało zmarłego Semusa.
Postanowiła, że dziurę pozostałą po wybuchu zaleje wodą, aby nikt nic nie podejrzewał.
Krater był ogromny, dlatego dziewczyna nazwała jezioro „Głębokie". Od tamtej pory chodzą
pogłoski, że na samym dnie tego zbiornika złożone jest ciało czarodzieja z małą buteleczką
eliksiru teleportacji w jego ręce.
3

Podobne dokumenty