O ideologii naszych czasów. Prawa człowieka i ich

Transkrypt

O ideologii naszych czasów. Prawa człowieka i ich
O ideologii naszych czasów. Prawa człowieka i ich krytyka. Cz. I
Dzisiejsze czasy chętnie są określane przez współczesnych publicystów czy myślicieli
politycznych jako wiek końca ideologii. Jako czasy które odrzuciły wiarę w absolutną
słuszność idei czy istnienie w ogóle jakiejkolwiek prawdy obiektywnej. Rozejrzawszy się
dookoła, gdzie panuje wszechobecny relatywizm a wszelkie autorytety i wartości niegdyś
oczywiste, takie jak wiara, tradycja czy obyczajowości są podważane można by uznać tą tezę
za słuszną. Jednak to wszystko pozory albowiem prócz odosobnionych bastionów prawdy
absolutnej w sercach wszystkich konserwatystów i marginalizowanego Świętego Kościoła
istnieje jeszcze współczesna ideologia par excellence o charakterze czystko prozelickim,
wojującym i skrajnie nietolerancyjnym w prawdziwym tego słowa znaczeniu. Tą ideologią są
prawa człowieka. W niniejszym tekście postaram się unaocznić fałsz a tym samym zło i
szkodliwość owej równie powszechnie co bezrefleksyjnie przyjmowanej doktryny.
Prawa człowieka w współczesnym i najbardziej powszechnym ich rozumieniu to zestaw
jakoby niezbywalnych i nienaruszalnych praw przysługujących każdemu człowiekowi z
samego faktu bycia człowiekiem, a dokładniej mówiąc z przyrodzonej temu człowiekowi
godności. Chcąc dokonać rzetelnej analizy owej błędnej doktryny przybierającej postać
ideologii czy wręcz quasi religii niezbędnym zdaje się naświetlenie jej źródeł i początków
które w sposób nieunikniony stały się przyczyną wszystkich jej błędów.
Otóż należy powiedzieć, że współczesne prawa człowieka wywodzą się z koncepcji praw
natury zrodzonych w środowisku angielskich protestantów skażonych indywidualizmem.
Skutkiem tego jest rzecz jasna odrzucenie wizji człowieka jako członka wspólnoty i bytu
nieodzownie społecznego a tym samym uznanie za podmiot wszelkich praw odizolowaną
jednostkę. Jednocześnie prawa natury kształtowały się w wyniku reakcji obronnej na
nowożytny rozrost państwa i władzę absolutną, która niestety nie ustrzegła się działań
noszących znamiona tyranii. Ich rozwój następował więc w opozycji do państwa jako takiego
i religii z której to czerpało legitymizacje. Tym samym prawa natury mimo, że zrodzone z
chrześcijańskiej idei człowieka jako istoty obdarzonej godnością oraz wolna wolą nabrały
charakteru stricte laickiego i antyreligijnego. Jednocześnie owa koncepcja milcząco założyła,
że człowiek jest jakoby istotą z samej swej natury dobrą i racjonalną a tym samym nie
potrzebującą żadnych obowiązków czy ograniczeń a jedynie prawa. Takie utopijne spojrzenie
na istotę ludzką stanowi negacje dogmatu o grzechu pierworodnym który skaził ludzką naturę
a tym samym jest sprzeczna zarówno z nauką Kościoła jak i doświadczeniem każdego
rozsądnego obserwatora. Tak czy inaczej owa odmienna wizja antropologiczna skutkuje
całkowitą marginalizacji obowiązków ciążących na człowieku na rzecz absolutyzacji jego
rzekomych praw. W efekcie końcowym prawo natury ( człowieka ) jest stricte
indywidualistyczne, laickie i w roszczeniowy sposób skierowane na państwo co rzutuje w
dalszej perspektywie nie tylko na jego charakter ale również na katalog, a ściślej mówiąc
mnogość katalogów chronionych rzekomo przyrodzonych praw do czego jeszcze zresztą
powrócę.
W świetle wszystkiego co zostało wcześniej powiedziane jasnym jest zupełna sprzeczność
omawianej koncepcji z katolickimi prawem naturalnym co z jakiś powodów nie dla
wszystkich jest oczywistym. Zapewne mylącym w tej kwestii może być stosowanie w
ostatnich latach przez niektórych hierarchów Kościoła określenia praw człowieka pod którym
jednak znajdują się nadal zupełnie odmienne prawa naturalne. Jest to smutny wyraz
kapitulacji Kościoła wobec współczesnego demoliberalnego języka i jego porażki w sferze
medialnej niosący wyłącznie zamęt w umysłach prostych wiernych.
Tradycyjne prawo naturalne oparte jest bowiem na zupełnie odmiennych zasadach których w
żadnym wypadku nie da się pogodzić z tymi proklamowanymi przez prekursorów praw
człowieka. Mówiąc konkretnie prawo naturalne nieodmiennie ma swe źródło w woli Bożej co
nadaje mu cechę niezwykłej trwałości i względnej niezmienności, dlatego też w
przeciwieństwie do praw natury istnieje tylko jedna, tomistyczna ich wizja. Przede wszystkim
jednak prawo naturalne opiera się w przeciwieństwie do omawianej teorii nie na instytucji
uprawnienia lecz obowiązku jaki Bóg nakłada na każdego człowieka. Prawa wynikają więc z
ograniczeń, nakazów i zakazów jakie ciążą na innych ludziach – prawo własności wynika
więc z zakazu kradzieży a ochrona życia z zakazania mordu. Tym samym cała koncepcja jest
ukierunkowana nie na państwo które ma gwarantować rzekome prawa lecz na wszystkie
istoty ludzkie – społeczeństwo. Czyni to katolicką koncepcje głęboko wspólnotową czego nie
można powiedzieć o stricte indywidualistycznym przedmiocie wszystkich naszych deliberacji
dla którego społeczeństwo jest skutkiem jakieś mitycznej umowy społecznej między
jednostkami, a państwo miało powstać wyłącznie aby gwarantować ich jakoby przyrodzone
uprawnienia. Dlatego też mimo pewnych podobieństw np. w kwestii ochrony życia ( zresztą i
tak coraz mniejszych ) omawiane prawa są ze sobą w oczywistej i niezmiennej sprzeczności.
Jakub Kazanowski