Show publication content!
Transkrypt
Show publication content!
305^0 £ X\j> S r Z dymem pożarów, z kurzem krwi bratniej, Do Ciebie Panie bije ten głos; Skarga to straszna, jęk to ostatni, Od takich modłów bieleje włos. My już bez skargi, nie znamy śpiewu, Wieniec cierniowy wzrósł wnasza skroń: 7 J Wiecznie, ja k pomnik twojego gniewu, Sterczy ku Tobie błagalna dłoń. * Ileż to razy Tyś nas nie smagał! A my ze świeżych nie zmyci ran, Znowu wołamy: „On się przebłagał, Bo On nasz Ojciec, bo on nasz P an.“ I znów powstajem wufności szczersi, A za Tw ą wolą zgniata nas wróg, I śmiech nam rzuca ja k głaz na piersi — „A gdzie ten ojciec? a gdzie ten B óg?“ I patrzym w niebo, czy też ze szczytu Sto słońc nie spadnie wrogom na znak — Cicho i cicho! ... pośród błękitu Ja k dawniej buja swobodny ptak. Owóż w zwątpienia strasznej rozterce, Nim naszą wiarę rozcucim znów, Bluźnią Ci usta, choć płacze serce — Sądź nas po sercu, nie według słów. 305^0 A W Bogu nadzieja nasza i obrona I w Twój przeważnej Mary o przyczynie, Pizy Twój pomocy, jeden stu pokona U stąpią wrogi i Polska nie zginie. Twojej litości i t. d. Przez straszne bóle któreś wycierpiała, Patrząc na Syna niewinnego męki; Gdyś na Golgocie pod krzyżem bolała Łaskaw ie usłysz mordowanych jęki. Twojej litości i t. d. W innych narodach, którym wolność świeci Obudź współczucie nad nieszczęsnym ludem 0 Matko, Matko wysłuchaj Twe dzieci W skrześ nam Ojczyznę jakimkolwiek cudem. Twojej litości i t. d. Gdy Pan zastępów tarczą nas osłoni Powstanie nasza Ojczyzna kochana; Dźwignie się silna z nieszczęść swoich toni 1 będzie chwała imieniowi Pana. Twojej litości i t. d. W tedy w świątyniach zkąd żałosne pienia Ze łzami dzisiaj wznoszą się do Ciebie; Zabrzmią radosne hymny dziękczynienia A nasi święci powtórzą je w niebie. Twojej litości i t. d. Cześć, chwała Bogu w Trójcy jedynemu Ojcu, Synowi, Duchowi świętemu: Sława Maryi, bo dla jej przyczyny, Bóg miłosierny odpuści nam winy. Twojej litości i t. d. A m e n ^ ^ T ^ : Z dymem pożarów, z kurzem krwi bratniej, Do Ciebie Panie bije ten głos; Skarga to straszna, jęk to ostatni, Od takich modłów bieleje włos. My już bez skargi, nie znamy śpiewu, Wieniec cierniowy wzrósł w naszą skroń Wiecznie, ja k pomnik twojego gniewu, Sterczy ku Tobie błagalna dłoń. Ileż to razy Tyś nas nie smagał! A my ze świeżych nie zmyci ran, Znowu wołamy: „On się przebłagał, Bo On nasz Ojciec, bo on nasz Pan.“ I znów powstajem w ufności szczei’si, A za Tw ą wolą zgniata nas wróg, I śmiech nam rzuca ja k głaz na piersi — „A gdzie ten ojciec? a gdzie ten B óg?“ I patrzym w niebo, czy też ze szczytu Sto słońc nie spadnie wrogom na znak — Cicho i cicho! ... pośród błękitu Ja k dawniej buja swobodny ptak. Owóż w zwątpienia strasznej rozterce, Nim naszą wiarę rozcucim znów, Blużnią Ci usta, choć płacze serce — Sądź nas po sercu, nie według słów. 0 Panie, Panie! ze zgrozą świata Okropne dzieje przyniósł nam czas! Syn zabił matkę, brat zabił brata, Mnóstwo Kaimów jest pośród n a s!... Ależ o Panie! oni niewinni, Choć naszą przyszłość cofnęli wstecz — Inni szatani byli tam czynni — O! rękę karaj - nie ślepy miecz. Patrz my w nieszczęściu zawsze jednacy; Na Twoje łono do Twoich gwiazd Modlitwą płyniem ja k senni ptacy Co lecą spocząć śród własnych gniazd. Osłoń nas, osłoń Ojcowską dłonią! Daj nam widzenie przyszłych Twych łask Niech kwiat męczeński uśpi nas wonią — Niech nas męczeński otoczy blask. 1 z archaniołem Twoim na czele Pójdziemy potem na wielki bój, I na drgającem szatana ciele Zatkniemy sztandar zwycięzki Twój. Dla błędnych braci otworzym serca, Zbrodnie ich zmyje wolności chrzest, W tedy usłyszy podły blużnierca Naszą odpowiedź: „Bóg był i jest.“ PIEŚŃ. Matko Chrystusa najświętsza Dziewiec, Z jękiem przychodzim przed Twe ołtarze: Błagać litości o Boga-Rodziec W strzymaj miecz Syna, co słusznie nas karze. Twojej litości błagamy ze łzami, O Matko nasza przyczyń się za nami. Na Jasnej-G órze ukoronowana Królowa Polska zwróć na nas Twe oczy: Za nasze grzechy przebłagaj gniew Pana Ofiaruj krew tą, którą wróg z nas toczy. Twojej litości i t. d. Zawiniliśmy grzćchową sromotą, Lecz w sercach płonie żal szczery i w iara; Rzucone plagi przyjmiemy z ochotą, Niech nam ojczyznę okupi ofiara. Twojej litości i. t. d. Najświętsza Panno bez zmazy poczęta, Coś Częstochowę broniła od Szweda Niechaj że dzisiaj Twa opieka święta Pod ciosem nieszczęść upaść Polsce nieda. Twojej litości i t. d.