INFORMACJA, WIEDZA I WYBÓR W EPOCE NOWYCH MEDIÓW

Transkrypt

INFORMACJA, WIEDZA I WYBÓR W EPOCE NOWYCH MEDIÓW
Współczesne media – media informacyjne, red. Iwona Hofman, Danuta Kępa-Figura, Wydawnictwo UMCS, Lublin 2016
Jan Pleszczyński
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej
INFORMACJA, WIEDZA I WYBÓR
W EPOCE NOWYCH MEDIÓW
Wprowadzenie
Wybór to podstawowa kategoria życiowa – wszystkie organizmy żywe muszą
wybierać, a reguły ustala natura. Tylko przedstawiciele homo sapiens socialis
et communicans swoje wybory opierają na regułach kulturowych, ale także w tle
ludzkich wyborów zawsze kryje się biologia. Racjo- i aksjomorfizm – czyli quasi-racjonalność i quasi-aksjologia – choć ukryte, są stale obecne, i w człowieku,
i w społeczeństwie. Natura i kultura czasem zgodnie współistnieją i współdziałają,
ale też bywają w konflikcie. Wówczas człowiek staje wobec wyboru – komu
zaufać: racjo- i aksjomorfizmowi czy kulturze.
Podstawą dokonywanych wyborów są informacje i wiedza. Człowiek – inaczej
niż wszystkie inne gatunki – uzyskiwane z otoczenia informacje filtruje przez
wspólną wiedzę i kulturę, będące jednymi z najistotniejszych wyróżników homo
sapiens1 . Ludzkie wybory są takie, jaka jest wiedza i kultura, one zaś tworzą
się w komunikacji i poprzez komunikację rozwijają. To natomiast, jaka jest
komunikacja, w decydującym stopniu zależy od mediów.
Obecnie żyjemy w epoce tzw. nowych mediów, opierających się na nowoczesnych technologiach; nie są one wyłącznie narzędziami komunikacji, ale również –
a nawet przede wszystkim – środowiskiem komunikacji i wiedzy. W artykule
próbuję zatem scharakteryzować informację i współczesną wiedzę w kontekście
nowych mediów oraz wskazać na nowe reguły, wedle których dokonujemy wyboru
informacji i organizujemy je w wiedzę. Próbuję określić co, z czego i w jaki
sposób wybieramy, bo ma to doniosłe konsekwencje epistemologiczne, społeczne,
antropologiczne i egzystencjalne.
1
Dla zachowania większej potoczystości narracji w artykule rezygnuję z takich terminów, jak
podmiot zbiorowy czy podmiot jednostkowy. Jednak gdy piszę tu o wspólnej kulturze czy kulturze,
mam na myśli to, co w filozofii i socjologii określa się terminem podmiot zbiorowy. Człowiek,
czyli podmiot jednostkowy ma dostęp do podmiotu zbiorowego dzięki komunikacji i mediom.
10
Jan Pleszczyński
Skupiam się na kwestiach epistemologicznych, bo nowe media to także nowa
wiedza. Stechnicyzowane media zmieniają swoje funkcje, upodmiotowiają się,
zyskują coraz większą autonomię, a człowiek coraz bardziej traci nad nimi
kontrolę. Dzisiaj to nie człowiek używa mediów – to media kierują człowiekiem.
Uwagi epistemologiczne i ontologiczne
Z pojęciem wiedzy zawsze wiązało się – i nadal wiąże – wiele trudności. Źródła przynajmniej części z nich tkwią w koncepcji wiedzy sformułowanej przez
Platona w Teajtecie. W tym klasycznym ujęciu wiedza to „prawdziwe i uzasadnione przekonanie”; wiedza jest więc w gruncie rzeczy tożsama z prawdą i dlatego
właśnie wartościowa2 . Takie podejście wiąże się z przeświadczeniem, że rzeczywistość jest jedna, jedna jest wiedza, jedna nauka i jedna prawda. I choć od
dawna wiemy, że wiedza ma charakter doksalny, jej Platoński ideał pozostaje fundamentem cywilizacji zachodniej – jako idea regulatywna3 . W praktyce naukowej
i życiowej modyfikujemy jednak klasyczne ujęcie wiedzy i po prostu uznajemy,
że składa się na nią ogół dobrze zweryfikowanych i uzasadnionych sądów.
Wiedza ma wymiar społeczny. Można wprawdzie mówić o „wiedzy indywidualnej”, „jednostkowej”, „prywatnej”, „subiektywnej” itd., czyli o sądach, które
w czyimś osobistym mniemaniu są prawdziwe, ale tego typu wiedza nie jest wiedzą „obiektywną”, która wytwarza się i rozwija w komunikacji. To bowiem, co
niezakomunikowane, co nie przedostało się do sfery publicznej, nie może stać się
wiedzą „obiektywną”, czyli wspólną.
Człowiek uczy się, czerpiąc i wybierając z zasobów wiedzy wspólnej. Wybór tego, co uznajemy za wiedzę – obiektywną czy indywidualną – jakie informacje przyjmiemy i włączymy w korpus wiedzy, a jakie odrzucimy, dokonuje
się w komunikacji. Każdy rodzaj wiedzy, poczynając od potocznej, a kończąc
na naukowej, porządkuje i organizuje informacyjny chaos, nadaje informacjom
znaczenie i sens – czyli wartość4 . Wiedza stanowi więc pewną uporządkowaną,
dynamiczną całostkę, na którą składają się informacje o zróżnicowanym statusie
2
Nie jest jednak wcale do końca jasne, czy Platon podzielał tę definicję – czy tylko ją
sformułował, aby poddać krytyce. Zob. np. A. Pacewicz, O „klasyczności” klasycznej koncepcji
wiedzy, „Studia Systematica” 2013, nr 3, s. 9–29.
3
Zob. np. J. Życiński, Struktura rewolucji metanaukowej, tłum. M. Furman, Copernicus Center
Press, Kraków 2013, s. 305–354.
4
Nie ma tu miejsca, żeby zagłębiać się w wyjaśnianie, czym jest znaczenie i sens; są to
zresztą pojęcia wyjątkowo wieloznaczne. W duchu prowadzonych tutaj rozważań można przyjąć,
że informacja jest „kwantem działania”, z którego wyłania się znaczenie; działanie jest wcześniej
niż znaczenie. Sens natomiast wyłania się z konfrontacji znaczenia z wiedzą zastaną, kontekstem,
w jakim ujawniła się informacja.
Informacja, wiedza i wybór w epoce nowych mediów
11
epistemologicznym; wiedzą są wyselekcjonowane informacje, zaś selekcja odbywa
się w komunikacji. Współcześnie dostęp do sfery publicznej, do „obszaru wspólnego”, dyktują przede wszystkim tzw. nowe media; są one aktywnym agentem
epistemologicznym.
Pojęcie informacji przysparza jeszcze więcej trudności niż pojęcie wiedzy.
W tym artykule nie zajmuje mnie informacja rozumiana jako „wielkość mierzalna”, bo – powołując się na autorytet biologa Jacka Cohena i matematyka Iana
Stewarta – „większość rzeczy ważnych dla ludzi ma charakter jakościowy”, a „samo liczenie bitów lekceważy kontekst [. . . ]”5 .
W praktyce zawsze stykamy się z jakimś aspektem informacji, bo – jak pisze Georges Ifrah – informacja to „pojęciowy kameleon teorii poznania”6 . Tutaj
biorę pod uwagę dwa aspekty informacji: traktuję ją jako pierwszą kategorię ontyczną oraz, za Elżbietą Kałuszyńską, jako świadomie odbierane przez człowieka
za pomocą zmysłów bodźce napływające ze świata zewnętrznego, świadomie rejestrowane stany ludzkiego organizmu oraz znaczące całości symboliczne, które
człowiek przyjmuje i wysyła do innych ludzi7 . Pierwszy aspekt ma charakter ontologiczny, drugi epistemologiczny.
Kameleonowy charakter informacji filozof Marek Hetmański wyjaśnia następująco:
Materialna (fizyczna) strona informacji, którą daje się zmierzyć, opisać, zestandaryzować, aby
następnie wykorzystać w infrastrukturze łączności i komunikacji, to tylko jedna strona tego zjawiska.
Chociaż jest spektakularna i dobrze już poznana, to nie jest jedyna. Drugą stronę zjawiska stanowią
trudno rozpoznawalne, ukryte i wielostronne oddziaływania, wpływy, przenikanie i zmiany, jakie
informacja wywołuje w wielu dziedzinach życia i otaczającym świecie. Specyfiką informacji jest to,
że jest zarówno czymś konkretnym i wymiernym (obliczalnym), jak również wielopostaciowym,
ukrytym, niepoddającym się prostemu opisowi [. . . ] nie będąc konkretną rzeczą, nie przyjmuje
jednolitej postaci, nie ma też jednorodnego podłoża; można ją rozpoznać w wielu rzeczach. Ma
naturę zdarzenia relacyjnego8 .
To, że informacja ma „naturę zdarzenia relacyjnego”, kieruje w stronę ontologii relacyjnej, za którą zresztą przemawia współczesna fizyka. Najogólniej
mówiąc, relacjonizm przyznaje relacjom pierwotność ontyczną; relacje są samo5
J. Cohen, I. Stewart, Załamanie chaosu. Odkrywanie prostoty w złożonym świecie, tłum.
M. Tempczyk, Wydawnictwo Prószyński i S-ka, Warszawa 2005, s. 324–325.
6
G. Ifrah, Historia powszechna cyfr, t. 2, tłum. K. Marczewska, Wydawnictwo W.A.B.,
Warszawa 2006, s. 857. Ifrah podaje 26 definicji informacji – z konieczności zawsze cząstkowych.
7
Zob. E. Kałuszyńska, Wiedza i informacja, [w:] Informacja a rozumienie, red. M. Heller,
J. Mączka, Wydawnictwo Biblos, Kraków 2005, s. 119.
8
M. Hetmański, Epistemologia informacji, Copernicus Center Press, Kraków 2013, s. 14–15.
12
Jan Pleszczyński
istne, a obiekty definiujemy przez relacje9 . W dynamicznym, ewoluującym świecie różne relacje zyskują różną rangę, tworzą się i zanikają; współcześnie ranga
fundamentalna przypada informacji. W komunikacji, która zresztą też jest relacją10 , informacja nabywa znaczenia i sensu, może stać się wiedzą. Relacyjność
w aspekcie epistemologicznym i semantycznym domaga się aktywności podmiotu.
Znaczenie i sens informacji wiążą się z kontekstem; ilustruje to np. znany
NY”. Jak piszą Cohen i Stewart, jest to mistrzowski
slogan reklamowy: „I
przykład sztuki reklamy, gdzie „kompletna wiadomość jest przekazana za pomocą
jedynie czterech znaków”11 . Każdy znak z osobna tylko „oznacza”, odsyła do
czegoś innego. Właściwe znaczenie i sens objawiają się dopiero w kontekście,
a nie w znakach – „danych”. Kontekst określany jest przez to, co wspólne i nadaje
informacji zrozumiałość; jest istotną kategorią epistemiczną, czynnikiem wyboru
informacji i organizacji ich w wiedzę. Kontekst decyduje o tym, czy informacja
zostaje włączona do wiedzy.
Zgodnie z tradycyjną epistemologią informacja może stać się wiedzą wtedy,
gdy zostanie w kontekst „wrzucona”. Kiedy w XVII wieku Galileusz za pomocą
swojej lunety odkrył cztery księżyce Jowisza, musiał swoje odkrycie umieścić
w jakimś kontekście umożliwiającym weryfikację i krytykę. Była nim ówczesna
wiedza, która pozwalała krytykować zarówno człowieka – Galileusza, jak i medium – w tym wypadku lunetę. Ta sama zasada sprawdzała się w następnych
stuleciach; miała zastosowanie także odnośnie do „odkryć” mediów masowych.
Jednym z przejawów rewolucji, jakiej na przełomie XX i XXI wieku dokonały nowe media w epistemologii, jest to, że brakuje instancji weryfikującej
i krytycznej. Oparte na nowoczesnych technologiach media same stały się kontekstem, tym, co wspólne w komunikacji, zaś konkretnego człowieka zastąpiła
numeracja cyfrowa w postaci IP12 . We współczesnej komunikacji coraz bardziej
zatracają odrębność znaczeniową słowa: informacja i informacja w mediach. „Inflacji rzeczywistości” towarzyszy medialna kreacja ontologiczna: media już nie
przekazują informacji o świecie, ale lokują informację w rzeczywistości. Często
umyka nam to, że media wprowadzają pewne relacje do świata. Nie są już tym,
co „w środku” – pomiędzy człowiekiem a światem i kulturą; są technologicznym
„naturalnym środowiskiem” człowieka (a może lepiej powiedzieć „otoczeniem”).
9
Zob. np. J. Pleszczyński, Epistemologia komunikacji medialnej. Perspektywa ewolucyjna,
Wydawnictwo UMCS, Lublin 2013, s. 22–28.
10
Ibidem, s. 28–33.
11
J. Cohen, I. Stewart, op. cit., s. 325.
12
Na ten temat szerzej piszę w: J. Pleszczyński, Maska i anonimowość jako problem
komunikacji, [w:] Literatura. Media. Polityka. Prace ofiarowane Panu Profesorowi Krzysztofowi
Stępnikowi, red. M. Piechota, Wydawnictwo UMCS, Lublin 2014, s. 107–122.
Informacja, wiedza i wybór w epoce nowych mediów
13
Jednak tak samo jak w czasach Galileusza aktualny pozostaje problem wyboru,
który ustanawia i stabilizuje relacje pomiędzy informacją i wiedzą.
Kulturowy darwinizm: antropotropizm i racjomorfizm
Dla większości ludzi żyjących w tzw. kręgu cywilizacji zachodniej nowe media są jednocześnie pierwotnym źródłem informacji, zasobami wiedzy i środowiskiem komunikacji. Tak radykalna zmiana nie tylko funkcji mediów, ale przede
wszystkim ich epistemologicznej rangi była możliwa dzięki nowoczesnym technologiom. Selekcja informacji odbywa się obecnie według reguł technologicznych,
a nie kulturowych i epistemologicznych. Parametry technologiczne determinują
albo przynajmniej bardzo mocno wpływają na formy komunikacji, a zatem także
na formy wiedzy. Za Markiem Hansenem takie procesy można objąć wspólnym
określeniem technesis13 .
Przez wiele tysięcy lat wszelkie informacje, zanim uzyskały status wiedzy,
weryfikowała wspólna kultura. Współcześnie wspólną kulturą stał się internet;
nastąpiła transformacja kultury w technokulturę. Jak pisze Edward Lucas, internet
„pełni funkcję ośrodkowego układu nerwowego współczesnego życia”14 . Jedną
z zasadniczych różnic dzielących kulturę i technokulturę jest ta, że w środowisku
kultury dokonywała się staranna selekcja informacji ze względu na wartość:
epistemologiczną, moralną, użytkową itd., internet natomiast zawiera wszystko
bez względu na wartość i jeśli selekcjonuje, to tylko według technologicznych
reguł. Sieć jest wielkim śmietnikiem wszelkich informacji, w większości zresztą
fałszywych15 .
Wielu badaczy mediów i komunikacji bagatelizuje epistemologiczne efekty cyfrowej rewolucji. Raczej podkreślają, jak Paul Levinson, uczeń Marshalla
McLuhana, że „środki przekazu są w coraz większej zgodzie z człowiekiem”16 ,
a ewolucja mediów prowadzi do coraz lepszego ich współdziałania z ludzkimi
zmysłami. Paul Levinson nazywa ten proces „tendencją antropotropiczną”. Warto
jednak zauważyć, że zmysły to biologia; coraz doskonalsze współdziałanie mediów i technologii ze zmysłami niekoniecznie sprzyja racjonalności. Przeciwnie,
istnieje wiele argumentów za tym, że nowe media wzmacniają racjomorficzność,
13
M. Hansen, Embodying Technesis. Technology Beyond Writing, The University of Michigan
Press, Ann Arbor 2000.
14
E. Lucas, Dżuma 2.0, „Gazeta Wyborcza” 21–22.03.2015, nr 67 (8400), s. 16.
15
Zob. I. Stewart, 17 równań które zmieniły świat, tłum. J. Szajkowska, Wydawnictwo
Prószyński i S-ka, Warszawa 2013, s. 435.
16
P. Levinson, Miękkie ostrze, czyli historia i przyszłość rewolucji informacyjnej, tłum.
H. Jankowska, Warszawskie Wydawnictwo Literackie MUZA, Warszawa 2006, s. 114.
14
Jan Pleszczyński
a osłabiają racjonalność. Racjomorficzność oznacza warunkowane genetycznie,
nieświadome, ale teleonomicznie ukierunkowane na przeżycie zdolności poznawcze organizmów żywych; analogicznie można też mówić o aksjomorficzności,
genetycznie warunkowanej quasi-aksjologii.
Mechanizmy racjomorficzne działają na zasadzie jednoznacznych przymusów:
zbliż się – uciekaj, bezpieczne – groźne, pożywne – trujące, atrakcyjne – wstrętne. Odwołując się do terminologii ewolucyjnych epistemologów z kręgu Konrada
Lorenza, można je uważać za „wiedzę ontogenetycznie a priori”, w którą jest
wyposażony każdy żywy organizm – także człowiek. Tego rodzaju wiedza jest
bezrefleksyjna, ma „czysto” biologiczny, a nie kulturowy charakter. Według podobnych, jednoznacznych, zero-jedynkowych mechanizmów i reguł działają nowe media. Tłumiony przez kulturę racjo- i aksjomorfizm współcześnie skrył się
w nowoczesnych technologiach – i w nich się ujawnia, np. w postaci tzw. hejtu.
Internet nie tylko przejął wszystkie funkcje kultury, ale także stał się naturalnym
środowiskiem człowieka. Z tego powodu można powiedzieć, że odwrotną stroną
„tendencji antropotropicznej” jest zwrot racjomorficzny w mediach i komunikacji. Zero-jedynkowe wspólne dla wszystkich wzorce urządzeń elektronicznych są
techno-racjomorficznym mechanizmem przymuszającym do określonych zachowań i kierujących w określone obszary informacji i wiedzy.
Programy elektroniczne prowadzą nas wprawdzie od tekstu do tekstu lub od jednego fragmentu tekstu do innego, jednak to one nas prowadzą – pisze Jerzy Bobryk. – Prowadzą wszystkich
jednakowo, mechanicznie, abstrahując od osobowościowych, sytuacyjnych i kulturowych różnic pomiędzy podmiotami. W zapisach elektronicznych proces dialogu został uzewnętrzniony i zamrożony,
w gruncie rzeczy zamknięty w bardzo złożonych wprawdzie, ale jednak trwałych pętlach17 .
Współczesne media oparte na nowoczesnych technologiach są, z jednej strony,
„przedłużeniem człowieka”, ale z drugiej – autonomicznym podmiotem; dzisiaj
to człowiek adaptuje się do mediów i technologii, a nie na odwrót. Jesteśmy
nie tylko świadkami, ale przede wszystkim uczestnikami procesu „odwrotnej
adaptacji”; przymusy technologiczne, które zastąpiły przymusy kulturowe, to
konwersja racjonalności i aksjologii do racjo- i aksjomorficzności. Ukryte pod
cienką warstwą kultury mechanizmy racjomorficzne są bardzo silne, bo natura
jest przecież siłą znacznie starszą i potężniejszą od kultury.
Przykładem mocy techno-racjomorfizmu jest obowiązująca w świecie nauki
zero-jedynkowa zasada „publikuj albo giń”. Choć powszechnie krytykowana –
jako rujnująca kulturę – działa i przymusza według racjomorficznych reguł. Nowoczesne technologie medialne dokonały aksjologicznego przesunięcia: publiko17
J. Bobryk, Transformacje nośników informacji: pismo – język – hipertekst, [w:] Analiza
pojęcia informacji, red. J. J. Jadacki, Wydawnictwo Semper, Warszawa 2003, s. 22.
Informacja, wiedza i wybór w epoce nowych mediów
15
wanie, które było środkiem – publikowano z myślą, że jest to ważne dla kultury
i społeczeństwa – stało się celem: publikuje się dla publikacji18 . Ważny stał się
sam efekt, umożliwiający indywidualne przeżycie (na uczelni), a nie wartości
społeczne. Racjomorficzna reguła „publikuj albo giń” jest efektem technologii
nowych mediów, które nie tylko dają możliwość publikacji „wszystkiego”, ale też
promują i wymuszają indywidualizm kosztem więzi wspólnotowych. Nastąpiło
przesunięcie z powinności publikowania do konieczności publikowania; to, co było zaletą, stało się przymusem proceduralnym, którego intencją nie jest dbałość
o dobro wspólne, lecz wykazanie się indywidualnością, jedynością i odrębnością.
Wywodzący się od Francisa Bacona moralny wymóg dzielenia się wiedzą
został dopełniony regułami biologicznej konkurencji. Reguła „publikuj albo giń”
przenosi biologiczny darwinizm do sfery kultury. Już nie tylko w naturze, ale i we
współczesnej kulturze przeżywają najlepiej przystosowani; publikacje naukowe
pełnią funkcje promowania własnego genotypu.
Zasada „publikuj albo giń” przypomina, że w technokulturze przymusy
technologiczne wypierają przymusy kulturowe. Szybkość, ulotność i nietrwałość
publikacji nie pozwala na wykrystalizowanie się wiedzy – przynajmniej w jej
tradycyjnym znaczeniu. Rezultatem takich procesów jest zastępowanie wiedzy
przez informację. Nieco złośliwie można powiedzieć, że także w nauce felieton
zastąpił Tołstojowską opowieść. I chociaż w publikacjach naukowych nadal
szukamy wiedzy, to rzadko ją tam odnajdujemy; znajdujemy informacje, w których
dopatrujemy się wiedzy.
Moment, w którym publikowanie rozumiane jako zobowiązanie społeczne został uzupełniony składową racjomorficzną, można traktować jako symboliczny
moment przejęcia przez upodmiotowione media władzy także nad nauką, która
przez długi okres była ostatnim bastionem opierającym się mediom masowym. Zarazem jest to moment, w którym stechnicyzowane media ostatecznie wyodrębniły
się jako podmiot.
Nieznośna lekkość bytu
Świat odbieramy i rozumiemy wedle jego „ontycznego umeblowania”. Od
starożytnych Greków wiemy, że świat jest „jakoś” zbudowany, ale wiedza o tej
budowli jest konstrukcją intelektualną. Niemniej jednak konstrukcję tę łączą
18
W tym kontekście symptomatyczna jest opinia Zygmunta Baumana, że „czasopisma branżowe [. . . ] promują ogłupiającą powtarzalność i zieją nudą. Czasem trudno na tysiącach stron tych
czasopism znaleźć choćby jedną pouczającą i inspirującą ideę”. Z. Bauman, To nie jest dziennik,
tłum. M. Zawadzka, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2012, s. 149.
16
Jan Pleszczyński
z rzeczywistością racjonalne relacje; człowiek poszukuje adekwatnych kategorii,
pojęć i terminów dla ich wyrażenia. To, że kategorie, pojęcia i terminy ulegają
zmianom, nie wynika wyłącznie z postępów wiedzy, wiąże się także z dynamiczną,
ewoluującą strukturą rzeczywistości. Kategorie, które były adekwatne kiedyś,
dzisiaj takimi nie są.
Przez wiele stuleci ontologicznym fundamentem ludzkiego świata była „substancja”, zawsze w jakiś sposób odnoszona do „twardej” materii; „lekkie” byty,
takie jak informacja, wiedza, relacje były pochodnymi materii. Pierwotne intuicje
wskazywały jednak, że to materia jest „właściwym” bytem. Wprawdzie w XIX
i XX wieku fizyka bardzo poważnie naruszyła ontologię substancji, ale dopiero
zastosowania nowoczesnych technologii sprawiły, że współcześnie materia definitywnie wycofuje się z ontologii, zastępowana przez byt nieskończenie „lekki” –
informację, zdarzenie relacyjne. Materialne, „ciężkie” ontyczności, których wzajemne relacje organizowała, wspomagana autorytetem Arystotelesa, zasada przyczynowości, zastępowane są przez niematerialne, „lekkie” byty wirtualne, organizowane przez informację. Internet to nabierająca podmiotowości i sprawstwa autonomiczna ontyczność, opisywana przez informację i wirtualność, a nie materię
i masę. Współczesny człowiek obcuje z cyfrowymi mediami, a nie z materialnym światem – i dlatego nieznane kiedyś lub zaniedbywane kategorie zyskują
filozoficzną rangę. Jak pisze Hetmański, „[ś]wiat rozpatrywany jako przedmiot
poznania i wiedzy złożony jest wręcz z samych informacji”19 – świat przyrody,
świat społeczny i świat konkretnego człowieka.
Współcześnie informacja jest motywem i przyczyną działania, a jednokierunkowa przyczynowość charakteryzująca świat materii jest zastępowana przez
synergiczne relacje przyczynowe. Już nie atomy i materialne obiekty stanowią
fundamentalną strukturę świata, lecz „struktury informacyjne”, które tworzą ontoepistemologiczne całostki, składające się z rozróżnialnych, ale nierozdzielnych
i wzajemnie warunkujących się elementów. Informacja pełni dziś funkcję arche.
Kategoria informacji jest łącznikiem między ontologią świata przyrody i ontologią
świata społecznego. W obu światach informacja się rozprasza, podlega entropii.
Jednak w świecie społecznym przez tysiące lat informację rozpraszali ludzie20 ,
zaś współcześnie rozprasza się sama – tak jak w przyrodzie. Krąży swobodnie
w sieci i wirtualnych chmurach, poza ludzką kontrolą.
19
M. Hetmański, op. cit., s. 15.
Paul Levinson przypomina, że „angielskie słowo broadcasting oznacza w dosłownym sensie
rozsiewanie ziaren po rozległym obszarze”. P. Levinson, op. cit., s. 186. Włodzimierz Mich zauważa,
że dyfuzja informacji jest kluczowa dla komunikacji. Zob. W. Mich, Prolegomena do historii
komunikacji. O komunikacji, t. 1, Wydawnictwo UMCS, Lublin 2014, s. 61.
20