Rząd nie chce wspierać energetyki obywatelskiej
Transkrypt
Rząd nie chce wspierać energetyki obywatelskiej
Rząd nie chce wspierać energetyki obywatelskiej. Jak naprawdę wygląda wsparcie dla „Kowalskiego”? Briefing nt. projektu Ustawy o odnawialnych źródłach energii październik 2014r. Rządowy projekt ustawy o odnawialnych źródłach energii (OZE) ukierunkowany jest na wsparcie spółek energetycznych, nie obywateli. W Europie, energetyka rozproszona staje się równie ważna, jak systemowa. Jest szansą na obniżenie rachunków za prąd i ogrzewanie, poprawę jakości dostaw energii na terenach wiejskich, czy peryferiach dużych miast, zmniejszenie zapotrzebowania na import surowców energetycznych, a także innowacyjność, pobudzenie przedsiębiorczości i krajowej produkcji. Korzystają z niej Niemcy, Anglicy, Rumuni, Ukraińcy i inni. W Europie coraz więcej osób staje się prosumentami, czyli produkuje energię w przydomowych mikroelektrowniach OZE na potrzeby własne, a nadwyżki oddaje do sieci. W Niemczech jest to grupa ponad 4 mln osób. W Wielkiej Brytanii, odkąd w roku 2009 wprowadzono system wsparcia w postaci stałych taryf, liczba mikroinstalacji wzrosła ze 100 tys. do 358,5 tys. wg stanu na koniec pierwszego kwartału 2012 roku. Definicja prosumenta w polskim prawie pojawiła się w roku 2013. Od tego czasu powstało 312 mikroinstalacji fotowoltaicznych o mocy łącznej wynoszącej zaledwie ok. 1,7 MW. To jeden z najniższych wskaźników rozwoju mikroinstalacji w ostatnich trzech kwartałach w całej Europie. W szczególności, jeśli chodzi o źródła przyłączane do sieci. Wsparcie tylko dla wybranych? Polski system wsparcia prosumentów jest nieskuteczny oraz elitarny – dostępny dla wybranych i najbardziej zamożnych. Rząd skutecznie blokuje mechanizmy, które prowadzą do dynamicznego rozwoju energetyki rozproszonej. Procedury administracyjne są długotrwałe i zawiłe, a prawo nie definiuje precyzyjnie, kiedy spełnione są ekonomiczne i techniczne warunki przyłączania do sieci. Przede wszystkim jednak brakuje stabilnego systemu wsparcia w postaci tzw. taryf gwarantowanych. Obecnie, producenci energii odnawialnej mogą liczyć na wsparcie w ramach systemu świadectw pochodzenia. Nie obejmuje to jednak prosumentów. Choć energia oddawana do sieci przez prosumenta jest wysokiej jakości i nie obciąża nadmiernie przestarzałych linii energetycznych, za energię oddaną do sieci proponuje się mu cenę równą 80% średniej ceny energii z rynku. Zapis ten jest niezgodny z art. 32 ust. 2 Konstytucji RP, dotyczącym równego traktowania podmiotów i nie pozwala na podniesienie opłacalności inwestycji w przydomowe OZE, czy osiągnięcie efektu skali. Problemu nie rozwiąże propozycja odkupywania od prosumentów energii po cenie 80% czy 100% średniej ceny energii z rynku, ani net metering (czyli rozliczenie za różnicę pomiędzy ilością energii elektrycznej wprowadzonej do sieci przez prosumenta, a ilością energii pobranej z tej sieci, w danym półroczu). Są to rozwiązania, które tylko w nieznaczny sposób poprawiłyby sytuację. Niezależne, która opcja będzie ostatecznie obowiązywać, czas zwrotu nakładów na instalację o mocy 3 kW wyniesie między 13 (100% ceny + net metering), a 20 lat (80% ceny). Dla instalacji o mocy 10 kW będzie to odpowiednio – 25 i 19 lat. Tak długie okresy zwrotu nakładów finansowych, w praktyce uniemożliwiają realizację inwestycji w sposób uzasadniony ekonomicznie. Ponadto, w wyliczeniach nie są brane pod uwagę inne, ważne elementy, które mogą wpłynąć na rentowność inwestycji, jak koszty pozyskania kapitału (kredytu), nakłady na przygotowanie Rząd nie chce wspierać energetyki obywatelskiej. Jak naprawdę wygląda wsparcie dla „Kowalskiego”? Briefing nt. projektu Ustawy o odnawialnych źródłach energii październik 2014r. projektu, wkład niepodatkowych kosztów obsługi administracyjno-finansowej lub koszty demontażu po okresie użytkowania. Pominięte zostały też ryzyka związane z możliwymi błędami w określeniu profili zużycia, kosztów energii i opłat zmiennych w danej grupie taryfowej, zmienności kosztów eksploatacyjnych czy osiąganiem niższej od założonej wydajności. Oznacza to, że jeżeli inwestycje prosumenckie byłyby realizowane w powyższych warunkach, mimo niekorzystnej sytuacji ekonomicznej, mogłyby prowadzić do realnego ograniczania zasobów finansowych gospodarstw domowych, co na pewno nie przyczyni się do rozwoju energetyki rozproszonej w Polsce. Czego oczekują przyszli właściciele przydomowych elektrowni OZE? Przy obowiązujących obecnie w Polsce relacjach cen i kosztów, opłacalność inwestycji realizowanych w typowych gospodarstwach domowych uzyskuje się, jeżeli okres zwrotu z inwestycji wynosi maksymalnie 5-10 lat. Aby tak się stało, prosumenci powinni mieć gwarantowaną taryfę zakupu energii, na poziomie co najmniej 65-75 groszy za wyprodukowaną 1 kWh. Dotacje na zakup urządzeń nie poprawią sytuacji prosumentów w Polsce, bowiem programy te będą miały szansę objąć wybraną, niewielką grupę beneficjentów, ale nie doprowadzą do efektu skali oraz spadku cen urządzeń. W tej perspektywie pozostaje fundamentalne pytanie – dla kogo tak naprawdę i po co przygotowany został rządowy projekt ustawy o odnawialnych źródłach energii? Czy został napisany dla obywateli, czy dla spółek energetycznych? Szczegółowe wyniki analiz można pobrać pod adresem: http://www.greenpeace.org/poland/PageFiles/639882/Ekspertyza_IEO_prosument_wg_projeku_ustawy_OZE.pdf O Greenpeace: Greenpeace to międzynarodowa organizacja pozarządowa, działająca na rzecz ochrony środowiska naturalnego. Organizacja koncentruje swoje działania na najbardziej istotnych, zarówno globalnych jak i lokalnych, zagrożeniach dla bioróżnorodności i środowiska. Aby zachować swoją niezależność, organizacja nie przyjmuje dotacji od rządów, partii politycznych i korporacji. Działania finansowane są dzięki wsparciu indywidualnych darczyńców. W Polsce Greenpeace działa od 2004 roku. Siedziba biura znajduje się w Warszawie. www.greenpeace.pl | facebook.com/greenpeacepl | twitter.com/Greenpeace_PL Kontakt: Anna Ogniewska – ekspertka Greenpeace ds. odnawialnych źródeł energii, tel. 506 124 689, email: [email protected]