Hanna Wróblewska "Anna Baumgart - Prawdziwe?"

Transkrypt

Hanna Wróblewska "Anna Baumgart - Prawdziwe?"
BWA Zielona Góra / Prezentujemy sztukę współczesną
Hanna Wróblewska "Anna Baumgart - Prawdziwe?"
Anna Baumgart
Prawdziwe?
"Na ekranie on ją kocha i umiera dla niej..."W starym
kinie, o którym śpiewano w przedwojennej polskiej piosence On ją
kochał i umierał dla niej. Śpiewał to zresztą mężczyzna. W projekcie
Anny Baumgart "Prawdziwe?" to raczej ona kocha i choć nie
umiera na ekranie (a raczej na żadnym z ekranów: ani kinowym, ani
telewizyjnym), to w krótkich fragmentach prezentowanych cytatów filmowych
przetacza się burza uczuć: od najbardziej dramatycznych (miłość,
pożądanie, nienawiść) po bardziej stonowane: niedowierzanie, zadowolenie,
radość, ufność. "Miłość romantyczna z całą jej oprawą jest jak precyzyjnie
napisany scenariusz. Powtórzony tysiąc razy staje się kanonem, od
którego zależy nasze poczucie spełnienia lub rozczarowania" stwierdziła
kiedyś artystka. Wszystko co dzieje się między kobietą a mężczyzną,
także uczucia, odbywa się według pewnych scenariuszy. Człowiek nie
jest nieodgadnioną naturą ale porusza się w obrębie kilku - może
kilkunastu wpojonych mu przez naturę i kulturę klisz. Może co najwyżej
wybierać (nieświadomie lub świadomie) spośród stworzonych już wcześniej
scenariuszy i odgrywać czy też przeżywać je w przekonaniu, że jego
własna historia, własny scenariusz jest inny, jedyny i niepowtarzalny.
Miejscem gdzie standartowość układów międzyludzkich zostaje zapisana
w prawdziwy scenariusz (prawdziwy ?) jest film. Anna Baumgart
wybrała dwa warianty scenariuszy: melodramatyczny z filmu "Lecą żurawie" i komediowy z filmu "Miś".
Wcieliła się na chwilę w rolę bohaterek tych historii: kochającej
ale ulegającej w końcu innemu Wiery, której narzeczony walczy na
wojnie ojczyźnianej oraz sprytnej choć niezbyt rozgarniętej Oli,
pragnącej uwierzyć w każdy kłamstwo ukochanego mężczyzny, a zwłaszcza
w obietnicę zakupu futra (prawdziwego?!), choć poprzedza ona jego
wspomnienia z czasów gdy był Murzynem (prawdziwym?) i grał w drużynie
koszykówki (co sytuuje jego całą wypowiedź na poziomie kompletnej
nie-realności). W obu filmach scenariusze (te życiowe i te filmowe)
rozpisują mężczyźni, to oni idą na wojnę, każą czekać, uwodzą, wymyślają
i przeprowadzają skomplikowaną intrygę. Kobieta tylko przyjmuje scenariusz
http://bwazg.pl
Kreator PDF
Utworzono 3 March, 2017, 22:06
BWA Zielona Góra / Prezentujemy sztukę współczesną
wraz z podanymi jej kwestiami i gra zgodnie z pewnymi regułami. Baumgart
przejęła i odegrała obie role. Krzyczała niet, niet i biła uwodziciela
po twarzy i zaraz potem lekko obrażona z nadzieją w głosie pytała "Prawdziwe?" I
to jej twarz została w końcu wpisana w kadry filmowe sprawiając,
że historie Tatiany- Wiery (Wiery, pierwotnie o twarzy Tatiany Samojłowej)
i Oli (Christine) stały się na chwilę jej historiami. Utożsamienie
widza i bohatera filmu stało się na moment faktem, bohaterki tych
filmów mają twarz Anny B. a więc może mogą mieć i twoją?
W swym dziele
Baumgart przetworzyła i zestawiła tylko niewielkie fragmenty filmów:
kilka minut z długich ponad godzinnych opowieści.
Powtarzają się one na okrągło, zapętlone po kilkadziesiąt razy na
taśmie wideo lub celuloidowej taśmie filmowej. Z początku wydaje
się nam, że trafiliśmy na środek opowieści, że weszliśmy w połowie
projekcji na dawno zaczęty już seans filmowy. Po chwili okazuje się,
że to początek, środek i koniec jednocześnie. Wiera - Anna wciąż
krzyczy "niet, niet, niet" i wybiega z pokoju, po to by
za chwilę znowu znaleźć się w ramionach nie-kochanego mężczyzny,
Ola-Anna lekko naburmuszona z zachwytem przyjmuje obietnicę futra
upewniając się tylko, że będzie "prawdziwe" (Prawdziwe?)
i już bez zastrzeżeń obserwuje przemianę ukochanego w czarnoskórego
gracza NBA, by za chwilę znowu upewnić się , czy "Prawdziwe?". Miłość romantyczna z całą jej oprawą jest jak precyzyjnie napisany
scenariusz. Powtórzony tysiąc razy........Ale czy przestaje być przez
to prawdziwa? (prawdziwa?)
Hanna Wróblewska
http://bwazg.pl
Kreator PDF
Utworzono 3 March, 2017, 22:06