wydanie 04/05-2016
Transkrypt
wydanie 04/05-2016
kwiecień-maj 2016 rok 8 – nr 39 Nakład: 8000 czasopismo bezpłatne T W O J E m i a s to MA G A Z Y N Hessen Baden-Württemberg P O L O N I J N Y Rh e i n l a n d - P fa l z N o r d r h e i n - W e s t fa l e n www.twojemiasto.eu www.facebook.com/TwojeMiasto.eu Laura Pinski Supertalent z Düsseldorfu (s. 8-9) Fot. Claude Langlois Piekło u bram Europy – A. K. Wiśniewska Artur Barciś – od dziecka marzyłem, aby zostać aktorem (s. 12-14) (s. 20) Annette Ballon Rechtsanwältin Rok założenia 1995 • www.biuro-banasch.de Damian Ballon Rechtsanwalt Mamy bogatą ofertę! AUTOKARY DO POLSKI prawo pracy, prawo drogowe, Kindergeld, prawo karne, utrata prawa jazdy, prawo cywilne, inkasso, sprawy powypadkowe Telefon: GŁÓWNY DWORZEC KOLEJOWY WE FRANKFURCIE NAD MENEM (069) 23 33 49 Alt-Griesheim 18, 65933 Frankfurt telefon: 069 / 67739093 fax: 069 / 67738742 e-mail: [email protected] www.adwokat-frankfurt.pl Stuttgarter Straße Poniedziałek do piątku: 10.00 - 13.00 13.30 - 19.00 Sobota: 10.00 - 14.00 Am Hauptbahnhof PORADY I POMOC PRAWNA W JĘZYKU POLSKIM DABROWSKI Pforzheimer Straße kancelaria adwokacka PRAWO PRACY (POMOC W DOCHODZENIU NIEWYPŁACONYCH WYNAGRODZEŃ) POLSKI SALON FRYZJERSKO-KOSMETYCZNY www.sieunder-frankfurt.de Königslacher str 36, 60 528 Frankfurt M, Tel. 069 672236 • modne strzyżenie włosów dla pań, panów oraz dzieci • fryzury ślubne i okazyjne (upięcia, warkocze) • farbowanie włosów, pasemka, balejaż NOWOŚĆ u nas! www.kosmetikzimmerchen.com Tel. 015736359259 • zabiegi kosmetyczne twarzy, również mikrodermabrazja • farbowanie brwi i rzęs • depilacja całego ciała woskiem • pielęgnacja dłoni i stóp Zeil 29-31 60313 Frankfurt am Main tel.: 0049 (69) 9564 0754 fax: 0049 (69) 9564 0755 mobil: 0176 / 7819 4944 PRAWO BUDOWLANE PRAWO HANDLOWE ODSZKODOWANIA POWYPADKOWE PRAWO KARNE e-mail: [email protected] WINDYKACJA I EGZEKUCJA WIERZYTELNOŚCI www.ra-dabrowski.de Od redakcji W numerze: Już po raz trzeci redakcja „Twojego Miasta” przyznała tytuł „Redaktora Roku”. Tym razem statuetka „Łuczniczki” powędrowała do Pani Sylwii Głowackiej, autorki cyklu „Wspomnienia emigranta”. Fot. K.W. Lis Redaktor Roku 2015 – SYLWIA GŁOWACKA Co spowodowało, że już od 2012 roku z zainteresowaniem czytamy kolejne odcinki opowiadania? Odpowiedź jest prosta! Czytając bowiem „Wspomnienia emigranta”, wracamy pamięcią do naszych osobistych przeżyć, bo przecież nas wszystkich łączy jedno – wszyscy jesteśmy emigrantami. Każdy z nas ma swoje przeżycia, które powracają jak bumerang, gdy pochylamy się nad losami bohaterki tej publikacji. Mamy nadzieję, że Pani Głowacka będzie nas jeszcze przez długi czas zapraszała do sentymentalnej podróży, wspólnie z bohaterką opowiadania. Gratulujemy Pani Sylwii Głowackiej wyróżnienia i życzymy dalszej owocnej współpracy z redakcją „Twojego Miasta”. Christof Kochanski, Michael Kochanski s. 4 s. 5 s. 6 s. 7 s. 8-9 s. 9 s. 10 s. 11 s. 12-14 s. 14 s. 15 s. 16 s. 17 s. 18 s. 18 s. 19 s. 20 s. 21 s. 21 s. 22 Turystyka: Rzym – wieczne miasto Wieści polonijne: frankfurckie kroniki Dobra książka: „Autostopem z malowaną lalą” Anny Kryszkiewicz Kultura: festiwal filmowy Berlinale Wywiad z Laurą Pinski – supertalentem z Düsseldorfu Moda: druk 3D Horoskop Kalejdoskop kulinarny Wywiad z Aleksandrą Wiśniewską DPI – pożegnanie Karla Dedeciusa Wieści polonijne: Radio Duisburg „Gumowe ucho” Finanse i ubezpieczenia Wspomnienia emigranta Palcem w oko Porady prawne Wywiad z Arturem Barcisiem Zaproszenie na szkolenie Zaproszenie do teatru Sport w Twoim Mieście TWOJE MIASTO możesz otrzymać w polskich sklepach w czterech niemieckich landach: Hessen, Baden-Württemberg, Rheinland-Pfalz, Nordrhein-Westfalen. W niedzielę pod polskimi kościołami: Frankfurt nad Menem, Offenbach, Hanau, Mainz, Wiesbaden, Darmstadt, Worms i Mannheim. Redakcja przyjmuje ogłoszenia/reklamy, pobierając opłatę naliczaną od 1 cm2. 1 cm2 = 1,00 €. Najmniejsza wielkość reklamy/ogłoszenia wynosi 50 cm2. Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych, ponadto zastrzega sobie prawo do skrótów i adiustacji tekstów przyjętych do druku. Nie ponosi również odpowiedzialności za treść reklam i ogłoszeń. Przedruki tylko za pisemną zgodą redakcji. Uwaga: Czytelnicy, którzy chcą zapewnić sobie dostarczenie magazynu „Twoje Miasto” do domu, proszeni są o przysłanie na adres redakcji prośby o wysyłkę pod wskazany adres i załączenie znaczka pocztowego wartości 1,45 €. W ramach takiego jednorazowego zamówienia wysyłamy, zgodnie z życzeniem od 1. do 5. egzemplarzy. Zamówienie należy powtórzyć przed kolejnym wydaniem (co dwa miesiące). TWOJE MIASTO Pallaswiesenstrasse 63 64293 Darmstadt Tel.: 06151 6674 091 Fax.: 06151 6674 093 [email protected] www.twojemiasto.eu Wydawcy: Christof Kochanski Michael Kochanski Skład graficzny gazety, korekta: FILIPson & Marek Urbaniak W wydaniu zostały użyte fotografie autorstwa firmy Profesjonalne Studio Foto– Video FILIPson oraz z portali: www.wikipedia.pl, flaticon.com, freepik.com 3 turystyka Rzym – wieczne miasto Rzym, miasto na 7 wzgórzach, co roku odwiedzają miliony turystów. Jednak dla nas, Polaków, jest to miejsce szczególne, które zawsze będzie się kojarzyć z naszym największym rodakiem Papieżem Janem Pawłem II. Wycieczka do Rzymu z Niemiec nie jest wcale tak dużym wydatkiem. Loty linii Lufthanssa do Rzymu oferowane są już od 140 euro za osobę (w 2 strony), a tanie linie Ryanair, które docierają na położone bliżej centrum Rzymu lotnisko Ciampino, są jeszcze tańsze (do 80 euro). Oba lotniska są połączone linią autobusową, która dowozi turystów pod centralny dworzec kolejowy. Nieco trudniej jest z noclegiem po przystępnej cenie. Jeśli szukamy taniego noclegu, to musimy zdecydować, czy wolimy mieszkać w centrum w nieco gorszych warunkach, czy wygodniej na obrzeżach miasta. Trochę więcej musimy wydać, jeśli chcemy jedno i drugie. Centralna lokalizacja jest bardzo wygodna, bo praktycznie wszędzie możemy udać się pieszo. Kiedy już jesteśmy zmęczeni, to jednorazowy przejazd metrem kosztuje 1 euro. Całodniowe bilety są nam wtedy niepotrzebne. Większość z nas zwiedzanie zabytków Rzymu rozpocznie od Koloseum, uważanego za jeden z 7 cudów świata antycznego. Ta potężna budowla o owalnym kształcie przeznaczona była na igrzyska, które obejmowały zapasy, walki gladiatorów, walki z dzikimi zwierzętami oraz bitwy morskie. Koloseum to druga po piramidzie w Gizie największa budowla starożytności. Zbudowano ją w około 10 lat, co jak na tamtejszy poziom zaawansowania technologicznego było niesamowitym osiągnięciem. Polecamy zwiedzanie Koloseum i Forum Romanum z przewodnikiem. W ten sposób omijamy kolejki po bilety, które są tu codziennością. W pakiecie przewodnika jest także mała piesza wycieczka przez miasto. Z przewodnikiem można dowiedzieć się więcej o przepięknej fontannie di Trevi, która została niedawno otwarta po długotrwałym remoncie, zwiedzić Panteon, czyli innymi słowy „Świątynię wszystkich bogów”. Jest to okrągła świątynia powstała w 125 roku n.e., ku czci siedmiu najważniejszych bóstw rzymskich. Jest to jedna z najlepiej zachowanych budowli z czasów starożytnego Rzymu. To nie do pomyślenia, że jego ściany mają grubość aż 6 metrów. 4 Koloseum to druga po piramidzie w Gizie największa budowla starożytności Mojżesz z rogami Michała Anioła Watykan – najmniejsze państwo świata Wycieczka kończy się na placu Navona, gdzie znajduje się kościół Sant'Agnese in Agone i fontanna Czterech Rzek. W centrum koniecznie należy pospacerować jedną z najważniejszych ulic w Rzymie - Via del Corso. Tu mimo wielu turystów czuje się prawdziwie włoską atmosferę. Via del Corso można łatwo dotrzeć na plac Hiszpański z najsłynniejszymi schodami na świecie. W okresie wiosennym, udekorowane niesamowitą ilością kwiatów, robią ogromne wrażenie. Naprzeciw schodów znajduje się najsłynniejsza lodziarnia w mieście (4 euro za gałkę). W północno-wschodniej części miasta, nad Piazza del Popolo, znajduje się dość strome wzgórze Pincio, a na nim taras widokowy. Aby do niego dotrzeć, trzeba przejść przez ulicę i wejść po schodach, aż na samą górę, na plac Napoleona. Stąd mamy wspaniały widok na miasto i na najmniejsze państwo świata – Watykan. Na zwiedzanie Watykanu, przede wszystkim Bazyliki św. Piotra, gdzie w prawym skrzydle znajduje się grób Jana Pawła II, Kaplicy Sykstyńskiej, Muzeum Watykańskiego i placu św. Medpol Reisen Piotra, trzeba poświęcić znaczną część kolejnego dnia naszej wycieczki. Tu też zalecamy zwiedzanie z przewodnikiem i wcześniejszą rezerwację biletów przez internet. Będąc w Watykanie, warto udać się do położonego w pobliżu zamku św. Anioła i przespacerować się niezwykłym mostem św. Anioła, strzeżonym przez posągi aniołów. W mieście znajduje się również niezliczona ilość kościołów, jeden ładniejszy od drugiego – zdobione pozłacanymi sufitami, rzeźbami, freskami Michała Anioła i innych wielkich artystów. Zwiedzanie Rzymu umilają niezliczone kawiarenki z niezapomnianą espresso. Natomiast włoskie posiłki są prawdziwą ucztą dla podniebienia. Zbaczając z głównych szlaków turystycznych, za przepyszną lasagne z grzybami i niepowtarzalnym czerwonym winem, podanym we włoskim stylu (z całą historią rodziny kucharza), zapłacimy podobnie jak za sznycla w przeciętnej niemieckiej knajpie. Dlatego do Włoch zawsze warto jechać, choćby miałby to być wypad tylko na kolację! Michał Kochański TYLKO U NAS! WYJAZDY POLONIJNE SEZON 2016 od Karkonoszy aż po Bałtyk Hotele - Pensjonaty - Kwatery - Kemping Turystyka rowerowa i piesza www.medpolreisen.de [email protected] Kitesurfing - Windsurfing tel. +49 (0)271 43446 mobil. +49 (0)17698512464 wieści polonijne Wielojęzyczność w szkole – wyzwanie i szansa Taki tytuł nosiła jednodniowa konferencja zorganizowana z ogromnym rozmachem przez Heskie Ministerstwo Oświaty (HKM), frankfurckie Kuratorium (SSA) i frankfurckie Biuro ds. Wielokulturowości (AMKA). 150 uczestników reprezentujących frankfurckie szkoły, przedszkola i stowarzyszenia zainteresowane rozwojem wielojęzyczności we Frankfurcie i w Hesji mogło przed południem wysłuchać wykładów prelegentek z Uniwersytetu Wiedeńskiego i Frankfurckiego dotyczących możliwości i trudności w utrzymaniu i rozwoju języków krajów pochodzenia (HUS) w szkołach i przedszkolach. Również przed południem, przedstawiciel frankfurckiego kuratorium, pan Mete Özcan, kierownik Centrum Języków Ojczystych, wielojęzyczności i integracji, przedstawił szkic historyczny obrazujący pojawienie się w latach 60. nowego przedmiotu szkolnego „języka kraju pochodzenia”, czy jak się o nim potocznie mówiło „języka ojczystego”. Podał też wszystkie przepisy prawne i ich zmiany na przestrzeni ostatnich 50 lat, które pozwalały i nadal pozwalają Heskiemu Ministerstwu Oświaty dowolnie zmieniać ilość i jakość prowadzonych lekcji. Po południu uczestnicy konferencji mogli wziąć udział w wybranych warsztatach metodycznych prowadzonych przez 10 kolejnych prelegentów. A przerwy posłużyły zapoznaniu się z wystawą prac wielojęzycznych szkół, przedszkoli, bibliotek i stowarzyszeń. Ta świetnie zorganizowana i ciesząca się tak dużą frekwencją konferencja świadczy o tym, jak wielokulturowym miastem jest Frankfurt, jak wielkie jest zapotrzebowanie na lekcje języków ojczystych we wszystkich typach szkół, poczynając od maluchów w przedszkolach, a kończąc na maturzystach, którzy chcieliby uczyć się języka rodziców czy dziadków i móc, tak jak ich angielscy czy francuscy koledzy, zaliczać go na maturze. Powstające w wielu punktach 2- czy 3-języczne przedszkola czy klasy szkolne są tego najlepszym dowodem. Zarówno prelegenci, jak i praktycznie wszyscy uczestnicy konferencji byli zgodni co do tego, że w XXI wieku szkoła nie może pozostać jednojęzyczna, jeżeli jej uczniowie w ponad 70 procentach mówią 2 lub 3 językami. Dr Eskandari-Grünberg, kierująca działem ds. integracji we frankfurckim ratuszu, podkreśliła na początku konferencji Biblioteka miejska, w której odbywają się wieczorki literackie dla dzieci, również po polsku Prezentacja działalności Centrum ds. języków ojczystych frankfurckiego Kuratorium znaczenie wielojęzyczności: „Język ojczysty naszych dzieci jest naszym wspólnym bogactwem. Zorganizowana przez nas konferencja ma na celu zachęcenie nauczycieli języków w szkołach, stowarzyszeniach i pedagogów w przedszkolach do wymiany doświadczeń i wiedzy, które umożliwiłyby nam wszystkim jak najlepsze wykorzystanie i rozwój istniejącego potencjału wielojęzyczności”. Po tym tak obiecującym początku należy oczekiwać pozytywnej kontynuacji ze strony heskich decydentów, czyli Heskiego Ministerstwa Oświaty i Kuratorium we Frankfurcie. Może i język polski wyjdzie w końcu z cienia i zaistnieje we frankfurckich szkołach i przedszkolach. Marta Tadrowski, POLintegro 5 dobra książka „Autostopem z malowaną lalą” – Anna Kryszkiewicz Jedziemy autostopem, jedziemy autostopem. W ten sposób możesz bracie przejechać Europę. Gdzie szosy biała nić, tam śmiało bracie wyjdź. I nie martw się, co będzie potem. Któż nie zna tej piosenki w wykonaniu Karin Stanek. A inne przeboje? Nawet młodsze pokolenie zanuci „Chłopca z gitarą” czy „Malowaną lalę”. Ale nie tylko te piosenki stały się przebojami. Było ich o wiele więcej, zarówno w Polsce, jak i za granicą. Jak to się stało, że skromna dziewczyna z górniczej rodziny osiągnęła tak wielki sukces? Przez nikogo nie lansowana, dostała się w latach sześćdziesiątych na deski sceny w Sopocie i Opolu. Sama nauczyła się gry na gitarze i śpiewu. Wymyśliła własną choreografię, taniec i ruch na scenie. Jej oszałamiająca kariera nabrała rozpędu, kiedy została solistką Czerwono-Czarnych. Szalała za nią cała Polska. Wiele dziewcząt w tym czasie ubierało się w stylu Karin Stanek: biała bluzka, czarne spodnie, obowiązkowo grzywka i zaplecione dwa warkoczyki. Można było nawet w kiosku kupić małą laleczkę przypominającą Karin. Wystąpiła w dwóch filmach: „Gdzieś w Polsce” i „Dwóch żebrach Adama”. Otrzymała więcej propozycji filmowych, ale kierownictwo Czerwono-Czarnych nie wyraziło zgody, aby znowu zagrała w filmie. Młoda Ślązaczka nie miała możliwości w pełni rozwijać swojego talentu. Jednak nie tylko to wpłynęło na decyzję odejścia Karin z zespołu. Chodziło o wynagrodzenie. Otrzymała najwyż- szą stawkę z ministerstwa, której zespół nie był w stanie zaakceptować. Karin odeszła po siedmiu latach współpracy z Czerwono-Czarnymi. Rozpoczęła karierę solową. Poznała Annę Kryszkiewicz, która stała się dla niej przyjaciółką i menedżerką. Publiczność uwielbiała charyzmatyczną dziewczynę o dziecięcej twarzy i niesamowitym głosie. Karin była Z RODZINNY I DZIEC LEKARärztin für AllgemeinmediIĘCY ÜBERSETZUNGSBÜRO FÜR POLNISCH Dr. Hanna Magdalena Zofia Morcillo Fach zin Wambold ur. Gołembiewska Bahnhofstr. 4 64673 Zwingenberg tel. 06251 721 77 Tłumacz przysięgły w Mannheim Buchener Str. 12 68259 Mannheim e-mail: [email protected] Tel.: 0621/70 17 16 Fax: 0621/70 27 321 Mobil: 0171/47 14 316 www.pl-de-uebersetzungen.de 6 w swoim żywiole, kiedy pełna temperamentu wkraczała na scenę. Początkowo odnosiła sukcesy, miała wsparcie publiczności. Z gitarą większą od siebie, porywała tłumy. Jednak media nie były dla niej zbyt łaskawe. Utrudniano i odmawiano występów. W jednej z gazet ukazał się paszkwil, który bardzo jej zaszkodził. Nie było łatwo zaprzeczyć nieprawdziwym informacjom. W końcu zdecydowała się na wyjazd z kraju, do Niemiec Zachodnich, gdzie nie porzuciła estrady. Występowała pod pseudonimem Baby Gun oraz Cora Gun z zespołem Blackbirds. Koncertowała po całym świecie, ale w Polsce wystąpiła dopiero po piętnastu latach, kiedy zmienił się system i nie musiała obawiać się utraty paszportu. Nigdy też nie zrzekła się polskiego obywatelstwa. Zmarła 15 lutego 2011 roku. Została pochowana w Wolfenbüttel. Pozostawiła nam nieśmiertelne piosenki, w których nadal dla nas żyje. Książka biograficzna „Autostopem z malowaną lalą” to nie tylko wspomnienia notowane już w latach siedemdziesiątych przez Annę Kryszkiewicz. To list od Karin do nas, czytelników. Szczerze i naturalnie opowiada nawet najmniejsze epizody ze swojego życia. Co czuła, co przeżywała, co było dla niej ważne, a czym nie warto było sobie zawracać głowy. Wspomnienia Karin przeplatają się ze wspomnieniami i komentarzami Anny. Uzupełniają się i łączą. To wyjątkowa książka, zawierająca wiele faktów i zdjęć z życia słynnej rockandrollówki. Wzbogacona w Tap2C – innowacyjną aplikację mobilną, którą można pobierać z Google Play i AppStore. Doczekała się również monodramu muzycznego „Karin Stanek” w reż. A. Moś-Kerger, z Agnieszką Wajs w roli głównej. Małgorzata Laska Po kilku dniach spędzonych we Frankfurcie nad Menem wróciłam znów do Wiednia na jeden koncert w Tenne. Miałam tam jeszcze jedno spotkanie z moją rodziną, które pozostawiło we mnie bardzo przykre wrażenie. Tak bardzo się cieszyłam, że znów zobaczę i ucałuję mamę. A tymczasem nasze spotkanie przerodziło się w awanturę. Zażądano ode mnie kategorycznie, abym została z nimi, a kiedy zdecydowanie odmówiłam, wszyscy byli oburzeni i mama nawet stwierdziła, że już nigdy do mnie nie przyjedzie. Obrażeni opuścili Wiedeń. (Fragment „Autostopem z malowaną lalą”, Karin Stanek, Anna Kryszkiewicz. Wydawnictwo Edipresse. Do kupienia również online na stronie www.empik. com). T W O J E M i a s to kultura Od emigracji do koprodukcji – Polacy a Festiwal Filmowy Berlinale W zeszłym roku premierę miało 41 polskich filmów. Nasze kino ma się coraz lepiej, a Polacy znów zaznaczyli swoją obecność na 66. Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Berlinie. W tym roku Srebrnego Niedźwiedzia za najlepszy scenariusz zdobył Tomasz Wasilewski za „Zjednoczone stany miłości”. I nie był to jedyny polski film na Berlinale. W końcu geograficznie najbliższym Berlinowi krajem jest Polska. Nasi filmowcy zdobyli w całej historii festiwalu ponad dwadzieścia nagród i wyróżnień. Rachuba jednak nie jest prosta, bo nierzadko skazani na migrację, kręcili swe filmy pod obcymi banderami. Urodzony w Paryżu enfant terrible światowego kina Roman Polański zasłużył się tym, że jego debiutancki „Nóż w wodzie” stał się pierwszym polskim filmem nominowanym do Oscara. Dopiero pół wieku później żyjący na emigracji Paweł Pawlikowski zdobył pierwszą w historii statuetkę dla Polski. Zniechęcony perypetiami życia w PRL-u Polański wyemigrował wpierw do Francji, następnie do Anglii. W swingującym Londynie nakręcił „Wstręt”, ucząc się języka podczas zdjęć. Brytyjski film zdobył w Berlinie Nadzwyczajną Nagrodę Jury. Rok później za „Matnię” reżyser zdobył już najwyższe wyróżnienie – Złotego Niedźwiedzia. Podczas tej samej edycji festiwalu, za najlepszy krótki film, nagroda przypadła żyjącemu we Francji Walerianowi Borowczykowi za „Rozalie”. W kolejnym roku sukces Polańskiego powtórzył jego wieloletni przyjaciel Jerzy Skolimowski, którego antystalinowski film „Ręce do góry” przesądził o jego banicji. Twórca udał się do Anglii, choć to akurat Belgowie wyprodukowali jego „Start”, który na Berlinale zdobył Złotego Niedźwiedzia oraz Nagrodę Krytyków. Z powodów osobistych reżyser odebrał statuetkę dopiero w 2009 roku. Rok później Polański zdobył nagrodę za reżyserię „Autora widmo”, wyprodukowanego niemal w całości w Berlinie. Niestety twórca nie mógł odebrać nagrody osobiście, gdyż był uwięziony w areszcie domowym w Szwajcarii. Czy śladem Chopina polscy artyści mogą odnieść światowy sukces dopiero, gdy wyjadą w świat? Urodzony w Niemczech Andrzej Seweryn zdobył w 1980 roku Srebrnego Niedźwiedzia za rolę w „Dyrygencie”. Wtedy też rozpoczął współpracę z francuskim teatrem, a wybuch stanu wojennego Srebrny Niedźwiedź na największym festiwalu filmowym w Niemczech dla Tomasza Wasilewskiego za „Zjednoczone stany miłości” tylko podtrzymał jego decyzję o emigracji. Wkrótce, jako trzeci w historii aktor o niefrancuskim pochodzeniu, dołączył do prestiżowego teatru Comédie Française i został uhonorowany Legią Honorową. Krzysztof Kieślowski w 1994 wygrał w Berlinie Srebrnego Niedźwiedzia za reżyserię „Białego”, nakręconego i wyprodukowanego we Francji, a poświęconego polskim migrantom z paryskiego bruku. Twórca zmarł dwa lata później. W dwudziestą rocznicę jego śmierci obchodzimy teraz Rok Kieślowskiego. Obecnie jednak to nie migracja zwiększa szanse młodych twórców na nagrody, lecz możliwość stworzenia międzynarodowej koprodukcji, która przekłada się na większą widownię. Niemcy oferują stypendia, z których skorzystali m.in. Dariusz Gajewski, Anna Jadowska czy Leszek Dawid. Izabela Plucińska, która zaczęła studia w Poczdamie, otrzymała dofinansowanie filmu zrealizowanego w studiu Babelsberg. Animacja „Jam Session” przyniosła jej w 2005 roku Srebrnego Niedźwiedzia za najlepszy krótki film. Reżyserką, która koprodukcjami wypłynęła na światowe wody, jest znana z podejmowania kontrowersyjnych tematów Małgorzata Szumowska. W 2008 roku nakręciła „33 sceny z życia”, gdzie główne role zagrali Julia Jentsch i Peter Gantzler. „Sponsoring” z Juliette Binoche nakręciła, mieszkając rok w Paryżu. Nie każdy wie, że współprodukowała też „Antychrysta” Larsa Von Triera. Trzy lata temu jej kolejny film „W imię” zdobył w Berlinie nagrodę Teddy, a w 2015 Szumowska wygrała Srebrnego Niedźwiedzia za reżyserię „Body/Ciało”. Film ten, podobnie jak jej poprzednie dzieła, trafił do zagranicznej dystrybucji w kilkunastu krajach. W tym roku Szumowska zasiadała w jury pod przewodnictwem Meryl Streep, a nagrodę za najlepszy scenariusz – przyznawaną dopiero od 2008 roku – otrzymał Tomasz Wasilewski, reżyser i scenarzysta filmu „Zjednoczone stany miłości”. Ta polsko-szwedzka koprodukcja z rumuńskim operatorem nasuwa podobieństwa z twórczością Kieślowskiego. W konkursie Generation Kplus o Kryształowego Niedźwiedzia walczył „Zud” Marty Minorowicz, polsko-niemiecka koprodukcja o życiu mongolskich nomadów. W sekcji Panorama pokazano czeskopolsko-słowacką koprodukcję „Ja, Olga Hepnarová” ze świetną rolą Michaliny Olszańskiej, a Piotr J. Lewandowski zaprezentował tam niemiecki debiut fabularny „Jonathan”. W sekcji Forum znalazły się meksykańsko-polski „Maquinaria Panamericana” w reżyserii Joaquína del Paso i rumuńsko-polskofrancuski „Illegitimate” w reżyserii Adriana Sitaru, który poza konkursem otrzymał Nagrodę Międzynarodowego Stowarzyszenia Kin Artystycznych. Widać, że międzynarodowe produkcje się opłacają. Czy za rok Polacy znów się pojawią w Berlinie i powtórzą sukcesy? Michał Talarek 16. goEast Festival 2016 16. FESTIVAL DES MITTELUND OSTEUROPÄISCHEN FILMS 20.04. –26.04.2016 WIESBADEN Polskie kino oferuje w tym roku w cyklu „Portrait”: przegląd twórczości Juliusza Machulskiego, reżysera, scenarzysty i producenta jednych z najbardziej udanych polskich produkcji ostatnich 35 lat, którego kultowe filmy wyróżniają się balansem pomiędzy zachodnim gatunkiem filmu a społecznie krytycznym humorem. Pan Machulski będzie też gościem tegorocznego festiwalu. Więcej informacji o tegorocznym festiwalu filmów z Europy ŚrodkowoWschodniej na http://www.filmfestival-goeast.de. 7 wywiad w twoim mieście Laura Pinski – supertalent z Düsseldorfu Laura ma 19 lat i urodziła się w Düsseldorfie. Jej rodzina pochodzi z Gorzowa Wielkopolskiego. Laura bardzo dobrze mówi, a nawet pisze po polsku. W ubiegłym roku zdała maturę i studiuje na wydziale prawa w Düsseldorfie. W wolnych chwilach gra na pianinie i na gitarze, spotyka się z przyjaciółmi, czyta książki, lubi chodzić na zakupy. Laura Pinski to ogromny talent wokalny, który został zauważony przez jednego z największych niemieckich kompozytorów i producentów – Ralpha Siegela. To właśnie Ralph Siegel skomponował specjalnie dla niej utwór „Under the sun we are one”, który Laura zaśpiewała na niemieckich preselekcjach do Eurowizji, zajmując 4. miejsce w konkursie. „TM”: Lauro, zawsze podkreślasz, że muzyka jest bardzo ważna w Twoim życiu. Kiedy zaczęłaś śpiewać? Czy pamiętasz swoją pierwszą zaśpiewaną piosenkę? – Śpiewam od dziecka. Już w przedszkolu brałam udział w różnych występach muzycznych. Później, kiedy chodziłam do szkoły, powoli już czułam, że muzyka to moja pasja i moja droga, którą zamierzam pójść. Ciężko mi powiedzieć, jaka była moja pierwsza piosenka. Pamiętam, że jak miałam 4 lata, to zaśpiewałam utwór Shakiry „Whenever, wherever” – i to chyba moja pierwsza piosenka, którą pamiętam. Urodziłaś się w Niemczech, ale rozmawiasz i piszesz po polsku. Czy rodzice uczyli Cię języka polskiego, czy uczęszczałaś na jakieś lekcje? Na lekcje polskiego nie uczęszczałam. Języka uczyli mnie moi rodzice. Jeździliśmy też dużo do Polski. Pisać nauczyłam się sama. Denerwowało mnie, że z moją mieszkającą w Polsce kuzynką musimy pisać maile po angielsku. Zabrałam się wtedy za czytanie polskich gazet, które zawsze leżały na stole, u nas w domu. Dużo czytając, obyłam się z polskimi znakami, wówczas postanowiłam nauczyć się pisać. Choć wiem, że nie mówię najlepiej, to cieszę się, że kiedy jestem w Polsce, to potrafię się „dogadać”. Mówisz często, że w połowie jesteś Polką. Czy jest jakieś miejsce w Polsce, które Ci się najbardziej podoba? 8 Laura zawsze podkreśla, że w połowie czuje się Polką Podoba mi się wiele miejsc, np. Kołobrzeg, Poznań, ale najlepiej czuję się w Gorzowie. Tam mamy rodzinę, babcie, dziadka. Właśnie tam czuję się najlepiej. 10 lat temu przeszłaś ciężką chorobę nowotworową, 14 chemioterapii. Takie przeżycia z pewnością odbijają piętno na człowieku. Co w Tobie zmieniło się po tej chorobie? Byłam wtedy jeszcze małym dzieckiem i trochę nieświadoma tej choroby. Pamiętam to ciągłe potworne zmęczenie. Prawie wciąż spałam. Ciężko mi powiedzieć, czy gdybym wtedy nie zachorowała, byłabym teraz inna... Myślę jednak, że to coś zmieniło. Człowiek nabiera szacunku do życia i uczy się cieszyć nawet z różnych drobnych rzeczy, które go spotykają. Twój sukces może być przykładem i nadzieją dla innych znajdujących się w takiej sytuacji, jak Ty kiedyś. Czy chciałabyś im coś powiedzieć? Tak, to dlatego też o tym opowiadam. Nie zależy mi na tym, by ludzie mi współczuli, ale chcę pokazać, że życie czasami ma swoje zakręty. Ma swoje ciemne i jasne strony i z każdego życiowego zakrętu można wyjść na prostą. Wydaje mi się, że to właśnie z tych ciężkich chwil można najwięcej wynieść na przyszłość. Nabrać siły, może i radości z życia. Zawsze trzeba myśleć pozytywnie i wierzyć, że po tych ciężkich chwilach znów nadejdzie lepszy czas. To dlatego właśnie warto jest walczyć i nie poddawać się. Fot. Piotr Płonka W 2012 roku brałaś udział w niemieckiej wersji programu „Mam talent”, gdzie dotarłaś aż do finału. Jak wspominasz tę przygodę? Jak radziłaś sobie z tremą? Miałam wtedy 15 lat. To było wielkie przeżycie. Z jednej strony chodziłam normalnie do szkoły, a z drugiej mogłam występować na scenie i realizować swoje największe życiowe marzenie. Mogłam śpiewać i docierać z moją muzyką do tak licznej publiczności. Oczywiście była trema, ale to chyba naturalne. Trema jest zawsze, czy to przed małym, czy dużym występem. To takie ciekawe uczucie, które mnie akurat bardzo motywuje. To właśnie podczas programu „Das Supertalent” odkrył Cię pan Ralph Siegel. Czy pamiętasz moment, kiedy się do Ciebie zgłosił? Tak, dowiedziałam się o tym od producenta „Das Supertalent”. Nazwisko mi wtedy nic nie mówiło. Dopiero gdy mama wymieniała mi piosenki, które Ralph Siegel skomponował, doznałam szoku. Umówiliśmy się w Monachium, poznaliśmy się i tak rozpoczęliśmy współpracę. Piosenka „Under the sun we are one” opowiada o równości i porozumieniu między narodami. Czy uważasz, że Twoje przesłanie może w jakiś sposób wpłynąć na nastawienie ludzi do tego tematu? Myślę, że część ludzi, pewno nie wszyscy, zastanawia się nad usłyszanym T W O J E M i a s to Czy przyszłością mody będzie druk 3D? Ralph Siegel zawsze mi powtarzał, że najważniejsze to pozosać sobą utworem. To jest dokładnie to, o co mi chodzi w muzyce – żeby coś zmienić. Chciałabym, żeby ludzie pomyśleli, słuchając moich piosenek, co mogą poprawić, ulepszyć. Gdybym nie była o tym przekonana, to chyba przestałabym się zajmować muzyką. Rozmawiałem z Tobą tuż po Twoim występie w preselekcjach do Eurowizji. Ujęło mnie wtedy to, że mimo iż nie wygrałaś, to w przeciwieństwie do innych wykonawców nie rozpaczałaś. Powiedziałaś: „Słyszeliście? To niesamowite, jestem czwarta!”. Skąd bierzesz tyle optymizmu i pozytywnej energii? Zawsze staram się pozytywnie patrzeć na życie. Zostałam w końcu wybrana z ponad 300 wykonawców do finałowej dziesiątki, na preselekcje. Bardzo się cieszyłam, że mogłam stać na tak ogromnej scenie. Nie byłam tak znana, jak Jamie-Lee Kriewitz czy Avantasia, a mimo to otrzymałam 85 tys. głosów, za które bardzo dziękuję. Cieszyło mnie też to, że głosowała na mnie duża grupa Polonii w Niemczech. Właśnie – czy myślałaś kiedyś, by zaśpiewać coś po polsku? Ja już śpiewałam polskie piosenki, na razie tak dla siebie, np. Dawida Kwiatkowskiego czy Ewy Farnej. Mówię po polsku, to czemu nie miałabym też śpiewać po polsku. Bardzo lubię eksperymentować i podejmować wciąż nowe wyzwania. Rozmawiał Michał Kochański Industrializacja robi szybkie postępy w dzisiejszym świecie, a moda także zmienia się wraz z nią. Czego możemy się spodziewać w przyszłości, jest już widoczne na wybiegach w Paryżu, Londynie i Nowym Jorku. Szczególnie druk 3D jest innowacyjną technologią, która rzuca się w oczy. Czy ten rodzaj mody będzie zapewniał przyszłość rewolucji w świecie mody? W projektowaniu biżuterii druk 3D już od dawna nie jest nowością. Od kilku lat naszyjniki, bransoletki i nakrycia głowy są drukowane. Aby takie projekty zrealizować, potrzebne są pliki trójwymiarowe, tworzone na komputerze. Również w projektowaniu mody drukowanie 3D stosowane jest coraz częściej, jako częściowy użytek lub jako całkowite drukowanie fragmentów ubrań. Różne warianty są możliwe. Zaletą jest to, że szczególnie struktury i wzory wymagające dużego nakładu pracy mogą być zrealizowane w krótkim czasie. Ponadto formy rzeźbiarskie i organiczne mogą być wykonane w bardziej szczegółowy sposób. Tam, gdzie wcześniej były artystyczne granice, dziś drukarki 3D umożliwiają wykroczenie poza te bariery. Do drukowania używane są różne rodzaje plastiku. Wprowadza się zróżnicowanie między materiałami sztywnymi i elastycznymi. Możliwości drukowania są także zależne od wielkości drukarki. Mimo wszystko wykonanie całych części, jak na przykład przód spódniczki, jest możliwe. Aby zwiększyć elastyczność odzieży, jest możliwość integracji tkaniny w pojedynczych częściach wykroju. Tak zmienia się dzieło sztuki w odzież. Do codziennego użytku moda drukowana jednak się jeszcze całkowicie nie nadaje. Można ewentualnie wykorzystać ją na specjalną okazję, na przykład na imprezę „stojącą”. Drukowany materiał jest sztywny i nie Anna Dziwik – absolwentka Modedesign na Mediadesign Hochschule Düsseldorf, wyróżniona w konkursie Frankfurt Style Award 2015 www.annadezet.com Sukienka wykonana w technice 3D. Fashion Design: Anna Dziwik, Fryzura i make-up: Jeanette Berretz, modelka: Alyssa, fot.: Evangelos Rodoulis pozwala na schylanie się czy siadanie. Może to stanowić poważny problem i zakończyć się uszkodzeniem druku. Z tego powodu konieczne jest prowadzenie dalszych badań w dziedzinie druku 3D. Ale kto wie, jak będzie wyglądała przyszłość? Może wkrótce wynalezione zostaną nowe włókna i materiały, które umożliwią zastosowanie druku 3D w codziennym życiu. Być może za 50100 lat każde gospodarstwo domowe będzie posiadało drukarkę 3D i już nie będzie szycia przez człowieka. Ciało klienta będzie skanowane w domu, a wybraną odzież można będzie drukować, korzystając z internetu. W tym przypadku moda osiągnie idealne dopasowanie na miarę. Przyszłość zależy od naszej wyobraźni, korzystajmy więc z możliwości nowoczesnych metod. Christine Jolanta Brendler Buchhaltung, Firmenberatung Kindergeld und Elterngeld Księgowość i naliczanie poborów Wszystkie porady w języku polskim Rödelheimer Landstr. 75-85 Zimmer 309 60487 Frankfurt-Rödelheim Tel.: 069-97947555 Fax: 069-97947556 Mobil: 0174-3243121 E-mail: [email protected] 9 horoskop Baran (21.03. – 19.04.) Emocje trzymaj na wodzy. W tym miesiącu nie bierz nic do siebie, nawet jeśli partner nie będzie się z Tobą w niczym zgadzał, ciągle coś zarzucał. Nie podchwytuj tematu, każda dyskusja zmieni się w dziką kłótnię. Lepiej róbcie coś, co obydwoje lubicie, np. oglądanie filmów, zakupy, a wyładujecie złą energię. Samotne osoby będą zmienne. Zdobywaj doświadczenia i wspomnienia. Nie będziesz się nudził. Wiele osób z Twojego otoczenia będzie Cię nakręcać do szaleństw. Lew (23.07. – 22.08.) Czeka Cię masa dodatkowych obowiązków, ale za nimi będą szły sukcesy, pochwały i pieniądze. Atmosfera w pracy stanie się przyjazna, koledzy zaczną Cię wspierać i razem przepchniecie ważny projekt albo zyskacie dofinansowanie. Gwiazdy nakłonią Cię do uczenia się, mądrego oszczędzania i inwestowania. Patrz w przyszłość z optymizmem. Nie poddawaj się czarnowidztwu. Myślami kształtujemy naszą rzeczywistość. Szukaj w drugiej połówce dobrych cech. Strzelec (22.11. – 21.12.) Pojawi się kilka dylematów do rozstrzygnięcia. Zauważysz, że chcesz czegoś innego niż Twój partner i trudno będzie się wam dogadać. Zastanów się, o co chodzi i nie próbuj nim manipulować. Jeśli jesteś samotny, to bądź ostrożny. Nie zwierzaj się nowo poznanym osobom, nie zapraszaj ich do swojego domu na kawę czy drinka. Gwiazdy sprzyjają negocjacjom, szkoleniom i przepowiadają częste rozmowy z klientami, co przełoży się na dodatkowe gratyfikacje. 10 Byk (20.04. – 20.05.) Będziesz mistrzem dyplomacji i zakulisowych rozmów, a dodatkowo staniesz się szalenie samodzielny i inteligentny. Uratujesz trudne sytuacje, zapanujesz nad chaosem, błędami. Jeśli marzysz o zmianie obowiązków albo podwyżce, to powinieneś kuć żelazo póki gorące. Pomagaj szczęściu. Zagadaj znajomych, którzy wiele osiągnęli, może potrzebują pracowników. Nie szalej z zakupami, niektóre z nabytych rzeczy mogą być naprawdę zbędne. Panna (23.08. – 22.09.) W związkach małżeńskich zapanuje serdeczna atmosfera. Jednak w połowie miesiąca zacznie Cię nosić. Jeśli nagle będziesz miała ochotę coś zmienić w waszym życiu, powiedz o tym wprost, bo partner nie domyśli się, co chodzi Ci po głowie. Rodzina będzie potrzebowała Twojego wsparcia, bądź dobrym słuchaczem. Z przyjaciółmi nie zabraknie tematów do rozmów. Samotne osoby nabiorą blasku. Ktoś pozna Cię z sympatycznym znajomym lub odezwie się do Ciebie kolega ze szkolnej ławki. Koziorożec (22.12. – 19.01.) Warto zacieśniać relacje z kimś bliskim Twojemu sercu, łatwo wyczujesz, o czym marzy Twoja druga połówka albo przyjaciel. Będziesz wiedział, jak okazywać im wsparcie, jak rozbawić, pocieszyć. Twoja empatia okaże się na wagę złota. Samotne osoby będą mogły przebierać w adoratorach jak w ulęgałkach. Aura jest dobra na imprezy, będziesz się świetnie czuć wśród ludzi, nawet nieznajomych. Przysiądź nad rachunkami, sprawozdaniami, odpisz na wiadomości, a pozbędziesz się poczucia klęski. Bliźnięta (21.05. – 21.06) Jeśli czekasz na zaległe pieniądze, to teraz pojawią się na Twoim koncie. Gwiazdy pomogą w odzyskaniu sił witalnych, pozbyciu się kontuzji i innych dolegliwości. Zapisz się do dentysty na kontrolę. W domu odpoczywaj zamiast nadrabiać zaległości. Bądź egoistą, nie wyręczaj wszystkich. To, co Ci się nie podoba w Twoim związku, uda się zmienić na lepsze. Gwiazdy pomagają szczerze rozmawiać o miłości i partnerstwie, spełniać marzenia o randkach, wyjazdach, czułościach. Waga (23.09. – 22.10.) Sprawy zawodowe będą się układać po Twojej myśli. Nie dość, że szef Cię pochwali, to jeszcze pojawi się wizja podwyżki. Świetnie odnajdziesz się w nowych wydarzeniach. Nowe pomysły pomogą Ci usprawnić wykonywanie wszystkich obowiązków i okaże się, że wcale nie musisz siedzieć po godzinach czy brać pracy do domu na weekend. Będziesz miał więcej obowiązków związanych z gotowaniem, sprzątaniem i wspieraniem bliskich. Zaplanuj dietę i ćwiczenia. Wodnik (20.01. – 18.02.) Single mogą nawiązać ekscytujący flirt z kimś, kogo poznają w pracy albo w drodze do niej. Poczujesz się odpowiedzialny za decyzje krewnych. Będziesz chciał im nieba przychylić. Pomagaj, doradzaj, ale nie daj się obarczyć winą za jakieś niepowodzenia. Możesz być zbyt miękki i wyrozumiały dla kogoś, kto na to nie zasługuje. Unikaj również poważnych deklaracji pod wpływem chwili czy emocji. Czas sprzyja wizytom kontrolnym u lekarza. T W O J E M i a s to Rak (22.06. – 22.07.) Pojawią się propozycje nowego zarobkowania. Szukaj korzystnych okazji i zdobywaj nowe, dobrze płatne zlecenia. Jeśli trzeba, nie bój się negocjować i targować się o wysokość wynagrodzenia. Poczujesz się doceniony. Zamiast prawić innym komplementy, skup się na pracy. Nie daj się namówić na ryzykowne sporty, bo coś nadwyrężysz, złamiesz albo się potłuczesz. Unikaj ciężkostrawnych potraw i zarywania nocy. Świetny czas dla miłości. Skorpion (23.10. – 21.11.) Uczucia będą najważniejsze. Jednak zamiast skupić się na swoim życiu, będziesz pomagać znajomym. Wysłuchasz ich zwierzeń, coś im podpowiesz i dasz do myślenia. Jednak nic za nich nie rób, bo wpakujesz się w tarapaty i narazisz swojemu partnerowi. Samotne osoby będą przyciągać ludzi. Daj się zaprosić na randkę nawet adoratorowi poznanemu przez internet. Działaj szybko i odważnie, a zdobędziesz zaufanie kogoś wpływowego. W odpowiednim czasie udzieli Ci moralnego wsparcia. Ryby (19.02 – 21.03.) Trochę zdrowego egoizmu dobrze Ci zrobi. Nie czas na pośpiech. Przemęczona będziesz mniej uważna, łatwo wtedy o pomyłki, stłuczki, skaleczenia. Zajmij się urodą, zadbaj o włosy. Nie usiedzisz na jednym miejscu. Nawiązuj nowe znajomości. Możesz poprosić partnera o coś, na czym od dawna Ci zależy lub przypomnieć o dawnych obietnicach. Znajdziesz się w centrum zainteresowania. Uważaj podczas zakupów lub podróży, bo coś zgubisz, pomylisz drogę albo się z kimś posprzeczasz. Kalejdoskop kulinarny Zum Nussbaum na pierogi Na obrzeżach frankfurckiej metropolii, w spokojnym zielonym miejscu nad wodami rzeki Main, w domowej atmosferze można skosztować wyśmienitej polskiej kuchni. Od 11 lat pod okiem Pani Danuty własnoręcznie wyrabiane smakołyki zaskakują swoją prostotą i cudownym smakiem. Te zaś zostały docenione przez frankfurckie gremium TOP 10 „Gut & günstig”, zajmując czwarte miejsce w tym regionie. Zum Nussbaum proponuje również organizacje urodzin, wesel oraz wszelakich przyjęć okolicznościowych, a my już dzisiaj zapraszamy na pierogi. Farsz: Składniki • 1 kg ziemniaków (ugotowanych, wystudzonych) • 650 g polskiego białego sera • 4 cebule (drobno pokrojone) • pieprz, sól • olej do smażenia cebuli Ciasto: • 600 g mąki pszennej • 250 ml ciepłej wody (1 szklanka) • 1 jajko • 3-4 łyżki oleju • 2-3 duże szczypty soli Huczne wesele czy skromna uroczystość Ślub to ważna chwila w życiu każdej młodej pary, często niezdającej sobie sprawy z tego, ile wysiłku może kosztować wyprawienie przyjęcia weselnego. W polskiej tradycji zakorzenił się stereotyp hucznego wesela, gdzie alkohol leje się strumieniami, a do tańca przygrywa kapela disco polo. Nie każda para jednak o tym marzy, a młodzi ludzie coraz częściej rezygnują z wielkich imprez na rzecz kameralnego rodzinnego spotkania przy lampce szampana. Jakie są więc zalety i wady obu typów wesel? Huczne wesele to duży wydatek, którego koszty mogą się jednak zwrócić w postaci prezentów, także w formie pieniężnej. Często mogą one zapewnić małżonkom lepszy start. Nie jest to jednak pewne, należy więc przemyśleć, czy organizacja wystawnej imprezy, która często wiąże się nawet z zaciągnięciem kredytu, po prostu młodym się opłaca. Sposób przygotowania: Obieramy ziemniaki, gotujemy i przeciskamy przez prasę. Drobno skrojoną cebulę podsmażamy. Łączymy rozdrobnione ziemniaki z cebulą, serem białym, solą oraz pieprzem i wyrabiamy farsz, tak aby był zwięzły. Stolnicę posypujemy mąką i ciasto cienko rozwałkowujemy. Wycinamy kółka wycinarkami lub szklanką. Na środek każdego kółka układamy czubatą łyżeczkę farszu. Rogi ciasta smarujemy wodą i zlepiamy, robiąc falbankę. Pierogi gotujemy kilka minut, aż wypłyną i zrobią się miękkie. Podajemy ze śmietaną lub cebulką. Jeżeli robienie pierogów nie bardzo wam wychodzi, to zapraszamy do Nussbaum, może Pani Danuta podpowie i zdradzi wam swój rodzinny przepis na wspaniałe ruskie pierogi. W zamian za niedogodności finansowe otrzymujemy jednak tańce i śpiewy do rana w towarzystwie rodziny i przyjaciół, czasem trwające nawet kilka dni. Jest to możliwość na wybawienie się i huczne świętowanie. Na duże wesele z pompą często naciska rodzina. Nie ma w tym nic złego, wszak dla nich jest to okazja do spotkania dawno niewidzianych krewnych. Jeżeli młoda para jest blisko z rodziną, także i dla nich będzie to miłe przeżycie. Co jednak, gdy więzi rodzinne nie są zbyt mocne, a w praktyce młodzi nie mają ochoty na spotkanie z ciotką czy wujkiem, których ostatni raz widzieli 10 lat temu, a na dodatek nie darzą ich sympatią? Należy wtedy rozważyć skromne przyjęcie dla najbliższych. Oba rozwiązania znajdą swoich zwolenników, wszak wesele to jedyna taka impreza w życiu i sami możemy zdecydować, jak chcemy je świętować. O tym, że wesele może być kłopotliwe w zorganizowaniu, wie każdy, kto kiedykolwiek miał okazję planować tak duże przyjęcie. Gdzie szukać pomocy? Niezwykle dla nas interesujące powinny być na przykład internetowe serwisy, których głównym tematem jest ślub i wesele. My zapraszamy na strony Hochzeit-PL – odpowiedni partner przy organizowaniu waszego wesela. Hochzeit-PL to portal ślubny zrzeszający przyszłych nowożeńców i osoby z branży weselnej na terenie Niemiec i nie tylko. Za ich pośrednic- twem znajdziesz DJ-a, zespół muzyczny, fotografa, wideoserwis oraz załatwisz wiele innych przydatnych spraw. Przyjęcie ślubne ma się w końcu tylko raz, więc warto zadbać o weselny nastrój, salę, muzykę i kwiaty. Hochzeit-PL to porady ślubne, doświadczenie i profesjonalizm. Zapraszamy: www.hochzeit-pl.de. Marcin Budziński zobacz więcej na: www.twojemiasto.eu/dzial/kulinaria 11 wywiad w twoim mieście Piekło u bram Europy Aleksandra Karolina Wiśniewska – 21-letnia łodzianka, studentka politologii i filozofii na renomowanej uczelni London School of Economics and Political Science, której absolwenci mają olbrzymi wpływ na zmiany polityczne i ekonomiczne na świecie. Do niedawna przewodnicząca studenckiego stowarzyszenia LSE SU Polish Business Society, które corocznie organizuje największe forum promujące polską gospodarkę w Anglii. Ola jednak postanowiła dowiedzieć się więcej o problemach uchodźców, nie z perspektywy „fotela przed telewizorem”, ale aktywnej wolontariuszki w najbardziej newralgicznych obozach w Europie. Jej dramatyczna opowieść publikowana była m.in. w „Gazecie Wyborczej”, „Newsweek Polska” i na znanym blogu Adama Bartkiewicza. Kiedy tonie dziecko, intuicyjnie rzucasz się do wody, wyciągasz do niego ręce, bierzesz je w ramiona i szepczesz: „Mały, jesteś już bezpieczny”. Najgorsze były noce. Szepty, modlitwy i krzyki roznosiły się po całym obozie w Morii. 12 „TM”: Olu, jak to się stało, że znalazłaś się na greckiej wyspie Lesbos? – Studiuję politologię i chciałabym w przyszłości brać czynny udział we wspólnym zmierzaniu się z wyzwaniami, które stoją przed Europą. Ale jestem świadoma, że wiedza akademicka, zdobywana na zimnej analizie statystyk, bywa niewystarczająca, a kluczowe decyzje – podejmowane w przeszklonych pomieszczeniach przez wąskie grupy sączące prosecco w prążkowanych garniturach – nieadekwatne do rzeczywistości. Dopóki jestem młoda, mam jeszcze wiele sił i swobodę w podejmowaniu ryzyka. Postanowiłam rzucić się w epicentrum kryzysu, aby spróbować empirycznie zrozumieć naturę problemu. Spakowałam piankę do nurkowania, trochę batonów energetycznych i wzięłam pierwszy samolot do Grecji. W latach wcześniejszych, jako wolontariuszka, pracowałam z osieroconymi dziećmi w Polsce i próbowałam integrować mniejszość słoweńską we Włoszech. Przed rozpoczęciem studiów zamieszkałam również z Majami z Zapatystowskiej Armii Wyzwolenia Narodowego w dżungli, znajdującej się w najbiedniejszym regionie Meksyku. Natomiast nic, czego do tej pory doświadczyłam, nie miało w sobie nawet cienia z przeraźliwego ludzkiego dramatu, którego przytłaczająca skala uderzyła mnie w Grecji. Jak wygląda sytuacja w obozie dla uchodźców i w jaki sposób starałaś się pomagać? Obecnie sytuacja na wyspie jest dużo bardziej skoordynowana przez ONZ i agendy humanitarne. Ale trzy miesiące temu, gdy zjawiłam się na Lesbos, wszystkie wysiłki oparte były na wolontariuszach. Zimnej grudniowej nocy zjawiłam się przy bramach Morii – bazy wojskowej otoczonej wysokim murem i drutem kolczastym, zamienionej teraz w największy obóz tranzytowy dla uchodźców na wyspie. Uzbrojeni policjanci wpuścili do środka. Od razu zaczęłam pomagać w tzw. sektorze dla rodzin, na który składało się kilka baraków byłego więzienia. Była to jedyna infrastruktura z ogrzewaniem na terenie całego obozu, która próbowała otoczyć opieką najsłabszych – rodziny z małymi dziećmi, samotne kobiety, osoby starsze, niepełnosprawne i chore. Miejsce nadzorowane było przez organizację, która została oddalona za nieefektywność i korupcję. Przedstawiciele Agencji ONZ ds. Uchodźców zwrócili się do mnie i kilkorga innych wolontariuszy z zadaniem przejęcia nadzoru nad całym sektorem, zanim zjawi się Duńska Rada ds. Uchodźców, by się tym zająć. Oczywiście zgodziłam się. Mieliśmy miejsc na 250 osób, każdej nocy do wyspy dobijały łodzie z około 15002000 kolejnymi. Próbowaliśmy pomieścić w barakach co najmniej około 600-1000 najsłabszych. Zawsze kilka tysięcy było zmuszone do spania w mrozie, na zewnątrz. Nie mieliśmy do dyspozycji ani jednego lekarza. Posiadając podstawowe umiejętności nurkowe, brałam również udział w nocnych akcjach ratunkowych, gdzie zabezpieczaliśmy łodzie dopływające do strefy przybrzeżnej i staraliśmy się natychmiast zająć tymi, którym udało się przedostać przez Morze Egejskie. Były to jedne z najbardziej wymagających nocy mojego życia. Na wyspie spędziłaś prawie cały miesiąc, a nawet Wigilię. Powiedz proszę, jacy ludzie przybywali do wybrzeży Grecji. Z jakich krajów pochodzili? W zdecydowanej większości były to osoby z Syrii, Iraku, Afganistanu i Palestyny – terenów ogarniętych konfliktami niosącymi śmierć i zniszczenie w setkach tysięcy niewinnych ofiar. Z doszczętnie zniszczonych łodzi wyciągaliśmy często osoby starsze i kobiety. Dzieci, bardzo dużo dzieci – osłabione, wycieńczone, okaleczone. Jestem dogłębnie poruszona postawą rodzin, które bezpowrotnie rzucając wszystko, co znają i posiadają, podejmują heroiczną ucieczkę z piekła, stawiając sobie za priorytet niezostawianie za sobą żadnego z najbliższych. Prócz wyrazów wzruszającej wdzięczności, pierwsze słowa tych, które próbowałam natychmiast przewieźć, bo potrzebowały natychmiastowej pomocy medycznej, to błagalne prośby o to, by ich nie rozdzielać. Podczas swojego pobytu na Lesbos przeżyłaś na pewno wiele tragicznych obrazów. Czy są jakieś sceny, które szczególnie utkwiły w Twojej pamięci? Pamiętam przede wszystkim atmosferę obozu – przygnębiający smutek, który rozpościerał się nad wszystkim jak ciężkie, T W O J E M i a s to Oznacza ona bowiem, że muszą zostawić jest nieoceniona. Fundacja Happy Kids, szare niebo, wszechobecny wraz z zapaswoje odciski palców we Francji, a według z którą pracuję od wielu lat, organizuje chem stęchlizny, wilgoci i morskiej bryzy. konwencji dublińskiej zostawienie swoich teraz zbiórkę na rzecz dzieci na Lesbos: System administracji jest nieefektywny, danych osobowych w państwie UE jest http://www.happykids.org.pl/podarujchaotyczny, brakuje podstawowych jednoznaczne z tym, że każda inna próba ubrania-potrzebujacym-dzieciom. informacji i urzędników Fronteksu i Unii ubiegania się o azyl w innym kraju może Spędziłaś także kilka dni we francuskim Europejskiej. Ludzi, zmuszonych do stania zakończyć się deportacją. Calais. Obrazy o napadach emigrantów przez wiele dni w długich kolejkach do reWidziałam komunikat Mariusza Puna ciężarówki obiegają całą Europę. Ty jestracji w obozie, ogarnia epidemia umiedzianowskiego, grożącego uchodźcom kiwidziałaś obóz „Jungle” na własne oczy. rającej nadziei. W początkowo rozświetlojem bejsbolowym. Sport jako rywalizacja Jak wyglądała sytuacja u bram Wielkiej nych radością oczach czytałam już potem sprawia, że ludzie są równi, a jego postawa Brytanii? tylko paraliżujący strach, ostatnią obronę niestety uwłacza temu ideałowi. Osoba, Odwiedziłam dwa obozy – w Dunkierprzed byciem zduszonym w raju, który która dla wielu Polaków może być swoistą ce i Calais. Warunki sanitarne są poniżej okazał się pułapką. Nie wiem, co czuje ikoną, nawołuje do ślepej agresji przez jakiejkolwiek ludzkiej godności, wszystmatka, która rozwadnia porcję zupy, żeby skrajne uproszczenia i niezrozumienie ko tonie w błocie, co kilkanaście metrów starczyło na kolejne trzy dni. Mogę jedynie gehenny wojny, która obejmuje miliony przebiega szczur. Wszyscy ogarnięci byli podejrzewać, że widzi niewidzialny sznur ludzi. Obóz w Calais wielokrotnie był atagorączkowym marzeniem dostania się zaciskający się wolno na małych szyjach kowany przez faszystowskie bojówki, któdo Wielkiej Brytanii – w większości albo swoich wycieńczonych dzieci. W obozie re wyłapywały uchodźców, wywoziły ich mają tam najbliższych, albo Francja już jest ich tyle, że jednym z moich nieustanw pole, rozbierały, biły do krwi i zwierzęodrzuciła ich podania o schronienie. nych zmartwień było to, jak wyrobić się cego upokorzenia. w pojedynkę z pryJestem wstrząmitywną produkcją śnięta, słysząc mleka dla niemowląt. powtarzane bez Kiedy miałam wolną zastanowienia frachwilę, przygotowyzesy demagogów, wałam kilkadziesiąt które trawią polporcji i chodziłam skie media i scenę po obozie, znajdując polityczną. Świadmaluchy leżące w moczy to o ignorancji krych tekturowych i naszej absolutnej kartonach, z których porażce w najważwydobywał się płacz. niejszym teście Stale mam przed człowieczeństwa oczami kilkunastoostatnich dekad. miesięczną dziewJa nie twierdzę, że czynkę, którą matka wszyscy uchodźcy rzuciła mi w ramiona to ludzie w pełni z wypełniającej się wartościowi, ale wodą łodzi. Jej zimną musimy natychbuzię i mój własny Najbardziej tragiczna jest sytuacja dzieci. Nie tylko w „dżungli” w Calais i w obozie miast otworzyć płacz histerycznej w Dunkierce. Większość z nich straciła rodziny na morzu albo została wysłana przez swoje zdesperowane rodziny, by szukać lepszej przyszłości. oczy, żeby zapobiec ulgi, kiedy odzyskała eskalacji nienawistoddech. Pamiętam nych, infantylnych uproszczeń. Inaczej Najbardziej dramatyczna jest sytuacja wieczór wigilijny, który spędziłam z inną jesteśmy skazani na spiralę powtarzania dzieci. Podczas mojego pobytu w „dżunwolontariuszką, negocjując z grecką polisię wydarzeń historycznych, które zebragli” było ich około 500, głównie mieszkacją uwolnienie zaaresztowanej, wbrew prały największe żniwa śmierci. jących w namiotach rozbitych na byłym wom człowieka, Marokanki. Pamiętam Studiujesz politologię – czy Twoim wysypisku śmieci. Duża część z nich była falę ciepła, którą poczułam wśród mrozu, zdaniem istnieje pomysł na rozwiązanie zupełnie sama, straciła rodziny na morzu kiedy zobaczyłam, jak biegnie w ramiona problemu masowej emigracji do Europy? albo została wysłana, by szukać lepszej swojego męża i dzieci. Moim zdaniem powinno to przebiegać przyszłości przez swoje zdesperowane Czego najbardziej potrzeba w obozie dwutorowo. Przede wszystkim należy rodziny. Trafiają do obozu odurzone i w jaki sposób można tym ludziom szukać rozwiązania w krajach, z jakich i silnie straumatyzowane. Z oczywistych pomóc? ci ludzie uciekają. Rozważyć stworzenie względów podczas podróży przez Europę Sytuacja się stopniowo poprawia, ale wojsk i poświęcenie kilkunastu tysięcy jako pierwsze padają ofiarami przemocy w dalszym ciągu brakuje najbardziej podżyć, żeby poradzić sobie militarnie z eksi wykorzystania seksualnego. Poznaliśmy stawowych artykułów codziennego użyttremistycznymi jednostkami ISIS. Należy 12-latka z Afganistanu. Wołają na niego ku: żywności, ubrań, lekarstw. W grudniu również odsunąć od władzy Assada, „Rambo”, bo podejmuje największe ryzynie mieliśmy tam nawet ibuprofenu. Raz który systematycznie dokonuje ludobójka. Prosi o nowe buty, żeby móc spróbować ONZ zostawiło mi 70 koców dla całego stwa na własnych cywilach. Następnie wskoczyć na ciężarówkę pod osłoną nocy. obozu. To jest jakiś koszmar, monstrurozpocząć natychmiastowe działania Kilka dni wcześniej jego mały przyjaciel alny absurd. W Nowy Rok niemowlę zapolityczno-administracyjne, z dużym stracił tak życie. Ale Rambo wiedząc, marzło na śmierć. Bezsensowna, okrutna, zaangażowaniem organizacji pożytku że „dżungla” ma zostać zburzona przez pozbawiona godności śmierć, która nie publicznego i agend edukacyjnych, które francuską policję, był jeszcze bardziej miała prawa się wydarzyć u bram Europy. w projektach wieloletnich zajmą się budozdeterminowany, by uciec. To ta próba Wysyłka najbardziej podstawowych rzewaniem społeczeństwa świadomego poliwymuszenia na uchodźcach przeniesienia czy czy wsparcie finansowe organizacji się do strzeżonych kontenerów, która wyzrzeszających wolontariuszy na miejscu, ▶▶▶ wołuje przerażenie i gwałtowne reakcje. tj. Better Days for Moria czy Starfish, 13 wieści polonijne 14 Karl Dedecius – pozostanie na zawsze w naszej pamięci Karl Dedecius, jeden z ostatnich przedstawicieli pokolenia polsko-niemieckiego pojednania, zmarł 26.02.2016 w swoim domu we Frankfurcie nad Menem. Jako 94-latek niestrudzenie pracował nad kolejną publikacją, tym razem albumem poświęconym jego życiu i działalności. Od 1980 r. Karl Dedecius był dyrektorem Niemieckiego Instytutu Spraw Polskich (Deutsches Polen-Institut, DPI) w Darmstadt, który ze względu na swoją misję i wszechstronną działalność szybko zyskał renomę w Polsce i w Niemczech. Dedecius przetłumaczył ponad 3000 wierszy, opublikował kilkadziesiąt tomów polskiej liryki w wydawnictwach niemieckich, napisał szereg artykułów na temat literatury, historii kultury i humanistyki polskiej. Przez dziesięciolecia przyjaźnił się z polskimi autorami i ludźmi kultury, organizował wystawy, spotkania literackie, odczyty i konferencje poświęcone sprawom polskim. Jego epokowym dziełem, które ukazało się w Niemczech w latach 1982-2000, jest 50-tomowa „Biblioteka Polska” (Polnische Bibliothek), kanon literatury polskiej według wyboru Dedeciusa, który dzięki wsparciu Fundacji Roberta Boscha znalazł się w niemal każdej niemieckiej bibliotece publicznej i uniwersyteckiej. Uroczyste pożegnanie Karla Dedeciusa odbędzie się 8 kwietnia 2016 r. o godz. 17.30 w kościele Stadtkirche Darmstadt, w centrum miasta. Po przemówieniach czytane będą wiersze polskich poetów w oryginale i w tłumaczeniu Karla Dedeciusa. Około godziny 19.00 nastąpi przejście do byłej siedziby Deutsches Polen-Institut, Haus Deiters na Wzgórzu Matyldy, gdzie odbędzie się otwarcie wystawy „Karl Dedecius. Literatur – Dialog – Europa”. DUBBEL SPÄTH ◀◀◀ tycznie. To wszystko nie poprzez inwazje i narzucanie zachodnich wartości – ale przy pełnym poszanowaniu ludności miejscowej. Bombardowania pozbawione zorganizowanych działań lądowych nie dają absolutnie nic pod względem zwalczania konfliktu. Podstawową zasadą jest to, że jak zrzuca się coś z dużej wysokości, to bywa to nieprecyzyjne. Natomiast doprowadzając do śmierci cywili, każda bomba jest jak ziarno, które sieje nienawiść do państw zachodnich i zwiększa wśród cywili możliwość rekrutacji do jednostek terrorystycznych. Po drugie, naszym obowiązkiem jest również bezwzględne niesienie pomocy – zarówno humanitarnej w obozach, jak i poprzez próbę odnalezienia miejsca, szczególnie tym, którzy przeżyli gehennę i nie są imigrantami ekonomicznymi. Tutaj duży potencjał mogą mieć społeczne ruchy oddolne, mobilizowane przez media społecznościowe i zwykłych obywateli. Oczywiście ONZ czy UE pokazują teraz wyraźnie swoje słabości, a przez zależność od decyzji państw członkowskich czasem wydają się nawet karykaturalne. Ale wierzę w to, że mimo wad współczesnego świata musi dążyć on do zjednoczenia – obecnie regionalnie, a w przyszłości globalnie. Miałam szczęście być stypendystką włoskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych i uczyć się w United World College of the Adriatic – jednej ze „Szkół Zjednoczonego Świata”, wzorowanej na NATO Defense College i dążącej do poprawy międzynarodowej współpracy. Moje cele nie są utopijne, pragnę starać się szukać pragmatycznych rozwiązań realnych problemów. Mam nadzieję, że wraz z ludźmi, którzy dzielą ze mną wspólne wartości, uda nam się choć trochę posunąć ten świat w stronę realnej demokracji i poszanowania godności drugiego człowieka. Postarajmy się, aby zdarzyło się to jeszcze za naszych żyć, zanim świat rozwali jakiś nuklearny Armagedon. Olu, Twoje zaangażowanie i determinacja są nie do opisania. Skąd bierzesz tyle energii i odwagi do swoich działań? Nie mam najmniejszej intencji udawać, że przychodzi mi to z łatwością – w ciągu ostatnich miesięcy przeżyłam momenty, w których było mi trudno. Natomiast zostałam wychowana w duchu, który narzuca mi sposób myślenia polegający na tym, że zawsze lepiej działać, niż być biernym. Nie każde z moich obecnych działań ma charakter trwały i prowadzi do realnych rozwiązań, ale na pewno dzisiejsza bierność w sytuacjach tak skrajnych, jak ten straszliwy kryzys, nie pozwoliłaby mi spojrzeć sobie w oczy. Rozmawiał Michał Kochański Karl Dedecius Literatur Dialog Europa Wystawa Deutsches Polen-Institut i Muzeum Miasta Łodzi w ramach projektu TRANSIT 8.04–22.05.2016 Haus Deiters, Mathildenhöhweg Haus Deiters 8. April 2, 64287 Darmstadt Mathildenhöhweg 2 Godziny otwarcia: czw. 16-20; pt.-niedz. 12-18. Wstęp wolny Darmstadt – 22. Mai 2016 T W O J E M i a s to wieści polonijne Cud nad Renem – Radio Duisburg International Na podstawie obserwacji społeczności zamieszkujących Niemcy, których pochodzenie wywodzi się z innych krajów świata, w roku 1992 stwierdzono, że ogólnodostępne informacje nadawane w niemieckich środkach masowego przekazu do znacznej jej części nie trafiają. Określono, że powodem jest niedostateczna znajomość języka niemieckiego. Powstał więc pomysł nadawania audycji w języku polskim. Dzięki zaangażowaniu Hansa Waltera Schustera, członka rady nadzorczej Radia Duisburg, pomysł został zrealizowany jeszcze w tym samym roku. Inicjatorom chodziło o to, aby za pomocą programów obcojęzycznych dać możliwość poznania i miasta i środowiska a przede wszystkim kultury i obyczajów kraju, w jakim przybysze nie tylko z Europy (był program arabski, turecki, kurdyjski) się znajdowali. Pierwsze audycje trwały 15 minut. W następnych latach, po szeregu zmian dotyczących formy i czasu nadawania, ostateczny czas trwania audycji rozszerzył się do 60 minut. Prowadzenie programu zaproponowano Romie Stacherskiej-Jung, która w tamtym czasie była pracownikiem niemieckiej rozgłośni Deutsche Welle w Kolonii. Dla byłej pracownicy Lata z Radiem, Teleexpresu i Panoramy Dnia, nie była to olśniewająca oferta. Wyznając wtedy dewizę, że działalność polonijna jest „chodzeniem pod wiatr”, widziała przed sobą zupełnie inne perspektywy. Podjęła jednak wyzwanie. Wspomina, że motywację do kontynuacji dała jej w tamtym okresie Bigos Klika, grupa przyjaciół „z garażu” – czyli grupa słuchaczy przybyłych z różnych zakątków Polski, którzy po to aby posłuchać audycji, spotykali się w garażu jednego z nich w każdy wtorek, a potem założyli Fanclub Redakcji Polskiej. Audycja powstała i od tamtego czasu nieprzerwanie nadawana jest we wtorki w prywatnym Radiu Duisburg. Ten kawałek polskiego domu w Niemczech, prowadzony na żywo, wypełnia polska muzyka i tematyka związana z życiem Polonii oraz osób polskojęzycznych. Zdobyte serca i uszy osób znających język polski wsłuchują się w ogromny przekrój tematycznomuzyczny. Przez 52 tygodnie w roku za każdym razem zapraszany jest nowy gość, a czasem jest ich kilku. Ukazane jest całe spektrum polskiej emigracji. W ciągu 24 lat nadawania na antenie zostało przedstawionych około 1500 Krzysztof Zanussi – to był mój najważniejszy wywiad. Długo się do niego przygotowywałam – wspomina Roma Stacherska-Jung osób – Polaków, Niemców, Holendrów, obywateli USA, Japonii, a nawet Południowej Afryki. Ludzie pochodzący z najprzeróżniejszych środowisk, od polityków – i to na arenie międzynarodowej – poprzez aktorów, pisarzy, dyplomatów, muzyków, reżyserów do tzw. normalnych zjadaczy chleba. Mają przynajmniej jeden mianownik: zaangażowanie w pogłębianie przyjaźni polsko-niemieckiej, wzajemne poznawanie siebie i podkreślanie roli, jaką odgrywają Polacy na terenie Zagłębia Ruhry oraz na ternie całych Niemiec. Radio nie mogłoby istnieć, gdyby nie wsparcie kolejnych sponsorów. Firma Lazar utrzymywała audycję przez 4 lata. Wielką rolę odegrało również Stowarzyszenie Inżynierów i Techników Polskich w Niemczech, które przez sześć lat wspierało jej istnienie. Od ubiegłego roku sponsorem jest firma transportowa Krotrans. Nie można tutaj pominąć również roli, jaką w istnieniu audycji odegrały: Konsulat Generalny RP w Kolonii, Wspólnota Polska oraz MSZ. Audycja istnieje już 24 lata i – mimo trwałych problemów finansowych oraz pesymistycznych rokowań dotyczących utrzymania się i przetrwania – zachowuje swój poziom i prestiż. Dzięki współpracy Apolonii Popiołowskiej, z którą Roma Stacherska dziesięć lat prowadziła program oraz doskonałych techników z Miriam Struck, Detlev Weniger oraz Isabel Steinwehrt, perfekcyjnie realizujących audycję nadawaną w obcym dla nich języku, zachwyca swoim brzmieniem i płynnością w zmianie ścieżki dźwiękowej. Wymienić należy również udział Elżbiety Schwierzy, która współpracując od dwóch lat, dokłada niespotykanego czaru tejże audycji. Niesamowici ludzie oraz wielowarstwowość tego, co się w programie dzieje, daleko odbiega od powiatowych scenek. Po 24 latach stał się on swoistym kultem, znanym również w Polsce. Zapewnia odpowiednią reprezentację polskiego słowa i polskiej kultury w niemieckich mediach. Audycja umożliwia poznanie wybitnych osobowości oraz zróżnicowanych środowisk polonijnych. To właśnie prowadzenie audycji sprawiło, że po upływie 28 lat pobytu w Niemczech Roma Stacherska inaczej patrzy dzisiaj na Polskę. Natomiast każde polskie medium, które zajmuje się przedstawianiem sprawy Polaków żyjących poza granicami, nie traktuje jako konkurencję, lecz jako kolejny polski głos. Wbrew temu, w jaki sposób media niemieckie donoszą o działalności Polaków mieszkających w tym kraju, ideą przewodnią audycji jest podkreślenie powagi aktywności środowisk polonijnych, zwrócenie uwagi na ich ważność oraz na źródło ich istnienia. Radio można odbierać na falach 92,2 FM praktycznie w całym Zagłębiu Ruhry, a także w internecie pod adresem www. radioduisburg.de na całym świecie. Cud nad Renem zaistniał. „O nas dla nas” – charakterystyczne motto, pod jakim audycja nadawana jest każdego drugiego dnia tygodnia, rozprzestrzenia się w eterze, trwa. Życzymy, aby dostrzegane było jak najdłużej. Claudia Daniel W każdy wtorek między godziną 21:04 a 22:00 15 Gumowe ucho W dzisiejszym numerze postanowiłam skupić się tylko na jednej osobie. A jest to Pan Andrzej Wajda, wybitny polski reżyser, który zrobił światową karierę, 6 marca obchodził 90. urodziny. Trudno w to uwierzyć, mimo wieku, w głowie wciąż rodzą mu się nowe pomysły i chciałby, jak sam mówi, zrobić jeszcze jeden, dwa filmy. Zawsze wiedział, że chce robić w życiu coś ważnego, coś, co zmieni świat, miał poczucie misji. Takie wartości i wiele innych wyniósł z domu rodzinnego. Reżyser pochodzi z inteligenckiej rodziny, jego ojciec był oficerem Wojska Polskiego, matka była nauczycielką w ukraińskiej szkole. Andrzej Wajda urodził się w Suwałkach, ale długo tam nie mieszkał. Wojna położyła kres jego sielskiemu życiu. Ojciec Wajdy zginął, mając zaledwie 40 lat. Został zamordowany w Charkowie, o czym rodzina przez długie lata nie 16 miała pojęcia. Nastoletni Andrzej trafił do Krakowa, gdzie pracował w warsztacie ślusarskim swoich krewnych. To była też jego kryjówka na czas wojny, miał słabe papiery, nie mógł wychodzić na ulicę. W 1946 r. rozpoczął studia na Akademii Sztuk Pieknych w Krakowie, które przerwał po trzech latach nauki. Tam jednak poznał swoją pierwszą żonę Gabrielę Obrebę, malarkę. Małżeństwo przetrwało 10 lat. W międzyczasie Wajda rozpoczął nowe studia w szkole filmowej w Łodzi. Uczelnię skończył po trzech latach w 1953 r., a rok później zaczął kręcić swój debiutancki film fabularny „Pokolenie”. Jednak rozgłos zyskał w 1956 r. dzięki „Kanałowi”, który zdobył wiele nagród. Jako następny powstał „Popiół i diament”. Sukcesy zawodowe nie szły w parze z prywatnymi. Kolejna żona reżysera, Zofia Żuchowska, była także malarką. Ich małżeństwo było burzliwe, gdyż w 1965 r. na planie kolejnego filmu „Popioły” Wajda nawiązał romans z Beatą Tyszkiewicz. Oboje zdecydowali się założyć dom, chociaż reżyser nie miał jeszcze rozwodu. Trzeci ślub odbył się w 8 tygodni po urodzeniu wspólnej córeczki Karoliny. Państwo młodzi kupili dworek w Głuchach, z którego pochodził Cyprian Kamil Norwid. Niestety, to miejsce nie przyniosło im szczęścia. Postanowili rozstać się już rok po ślubie, w 1968 r. Dworek artysta przekazał swojej jedynej córce Karolinie Wajdzie, która mieszka tam po dzień dzisiejszy. Po kolejnym nieudanym małżeństwie Wajda skupił się na pracy. Jego nowe filmy: „Brzezina”, „Wesele” czy „Ziema obiecana”, odniosły sukcesy. Jego wielką miłością był także teatr i to właśnie na deskach Teatru Starego w Krakowie, podczas reżyserowania w „Biesy” poznał stenografkę Krystynę Zachwatowicz. Wspólna praca bardzo ich do siebie zbliżyła i w 1974 r. wzięli ślub. Do dzisiaj są udanym małżeństwem. Plotkara T W O J E M i a s to Finanse i Ubezpieczenia Ubezpieczenie emerytalne w Polsce czy w Niemczech? W ielu Polaków pracujących w Niemczech, np. prowadzących działalność gospodarczą, zadaje sobie to pytanie. Często, zbyt często, zwycięża przywiązanie do tradycji, czyli płacenie składek w Polsce. Dziwne jest to, że wszyscy oni bardzo chcą zarabiać w Niemczech i jednocześnie godzą się na emeryturę polską. Jak to jest z tymi polskimi emeryturami? ZUS ma coraz większe kłopoty finansowe. Tego typu większe lub mniejsze kłopoty mają wszystkie państwowe systemy emerytalne w Europie z uwagi na m.in. spadek przyrostu naturalnego. Byłem zachwycony, kiedy w roku 1999 wprowadzono w Polsce OFE (Otwarty Fundusz Emerytalny), który miał stanowić dodatkowe zabezpieczenie na godziwą emeryturę. Myślę, że uwierzyło w to wielu Polaków. Dzisiejsza rzeczywistość jest taka, że otwarte pozostaje jedynie pytanie, czy pozbyć się OFE od razu, czy na raty. Zwyciężyła opcja ratalna. Dlaczego? Demontaż OFE zmniejszyłby dług publiczny w Polsce. W momencie wprowadzenia reformy emerytalnej przez rząd Buzka wynosił on 273 mld zł, a w ubiegłym roku osiągnął już ponad 900 mld zł. Połowę tego zadłużenia spowodowały pożyczki, które minister finansów zaciągał na rynku kapitałowym, aby mieć na wpłaty do OFE. Za te pieniądze OFE kupowało obligacje Skarbu Państwa, za co z kolei dofinansowany był coraz biedniejszy ZUS – i tak się koło zamyka. Likwidacja OFE pozwoli nie tylko przejąć jego kapitał przez ZUS, ale także państwo nie będzie dalej musiało dokonywać wypłat na rzecz OFE z tytułu posiadanych przez niego obligacji Skarbu Państwa. Tak więc problem państwa i ZUS zostałby rozwiązany – czasowo. Za parę lat wróci ze zdwojoną siłą, a negatywne skutki odbiją się głównie na przyszłych emerytach. Zażarta walka między politykami PO i PiS o władzę nic w tej materii nie zmieni, bo ani jedni, ani drudzy nie mają recepty na rozwiązanie problemu i bardzo niechętnie się na ten temat wypowiadają. Zaproponowano „kompromisowe” rozwiązanie polegające na tym, że ubezpieczony sam będzie decydował o tym, czy chce zostać w OFE, czy przenieść swój kapitał z niego do ZUS. Na pierwszy rzut oka wygląda demokratycznie. Jakoś dziwnie pachnie mi to wariantem węgierskim. Rząd Viktora Orbana też dał ludziom swobodny wybór: czy chcą zostać w filarze kapitałowym, czy wolą wyłącznie państwową emeryturę. Po- tem rozpętano odpowiednią kampanię propagandową, w której obwieszczono, że ci, co pozostaną w sektorze kapitałowym (odpowiednik polskiego OFE), muszą wziąć na siebie ryzyko strat, bo budżet nie zagwarantuje im minimalnej emerytury. W efekcie w drugim filarze pozostało 2% ubezpieczonych. Oznaczało to praktycznie nacjonalizację funduszy emerytalnych. W Polsce należy liczyć się z podobnym scenariuszem. Tym bardziej, jeśli zostanie obniżony wiek emerytalny, dziura finansowa w ZUS znacznie się powiększy. Ci, którzy mieszkają w Polsce, niestety nie będą mieli wyboru – nawet mimo stwarzania innych pozorów. Dziwi mnie jednak fakt, że ci którzy pracują w Niemczech, siłą chyba tylko przyzwyczajenia, opłacają składki emerytalne w Polsce. W Niemczech osoby prowadzące działalność gospodarczą nie mają obowiązku płacenia składek na państwową emeryturę (poza niektórymi zawodami związanymi z rzemiosłem). Istnieje rzeczywisty wybór, czy chce się wpłacać na państwową emeryturę, czy na prywatny fundusz emerytalny. Przy czym prywatne ubezpieczenia dzielą się na te, które gwarantują oprocentowanie kumulowanego kapitału w wysokości 1,75% i te, w których zysk może być większy i gwarantują minimum wpłaconego kapitału, oraz te, w których spodziewane zyski mogą być jeszcze większe, ale bez żadnych gwarancji (gwarancja zawsze kosztuje). Zwolennikom ubezpieczenia państwowego proponuję wziąć pod uwagę następujące fakty: 1. Proszę przeliczyć sobie, ile wpłacicie Państwo pieniędzy na państwowe ubezpieczenie, wpłacając miesięcznie 18,9% zarobku, a ile byście z tego mieli, wpłacając to samo na prywatne ubezpieczenie, nawet to z gwarantowanym, ale najniższym zyskiem 1,75%. 2. W państwowym ubezpieczeniu rezultat końcowy to tylko miesięczna emerytura, w prywatnym do wyboru emerytura lub kapitał. 3. Co się dzieje z wpłaconymi pieniędzmi w przypadku śmierci przed osiągnięciem wieku emerytalnego? W prywatnym ubezpieczeniu wypłacany jest zebrany kapitał z odsetkami lub świadczenie na wypadek śmierci (w zależności od zawartej umowy). A co w przypadku państwowej emerytury? 4. Zawierając prywatne ubezpieczenie emerytalne, zainteresowany sam wybiera wysokość składki i to, kiedy chce otrzymać emeryturę. W ubezpieczeniu państwowym to państwo decyduje o tym, jakiej wysokości będzie składka i kiedy chcę uzyskać świadczenie. Jeśli chodzi o państwowe ubezpieczenia emerytalne, podobne kryteria obowiązują w Polsce i w Niemczech. Nieco inne kryteria są w polskim KRUS-ie, ale mam nadzieję, że jego egzystencja zależy tylko od tego, jak długo jeszcze każda partia rządzącą będzie się bała „drażnić” rolników, bo nie ma żadnych przesłanek ekonomicznych wskazujących na możliwość dalszej egzystencji takiej formy ubezpieczenia. U osób prowadzących działalność gospodarczą w Niemczech i płacących składkę emerytalną w Niemczech, wysokość składki wpływa na obniżenie podatku. Po przeanalizowaniu ww. kryteriów chyba nie trzeba długo zastanawiać się nad optymalnym wyborem. Christof Kochanski Finacial Solutions 17 Palcem w oko Wspomnienia emigranta Kochająca żona odc. XXIV W poprzednich odcinkach: Polska po stanie wojennym nie wie, jak się pozbierać. Udawana przez komunistyczny rząd stabilizacja polityczna i nieudawana niestabilizacja gospodarcza, puste sklepy, olbrzymie kolejki – nie ma co jeść. Skoro naród niepokorny, należy go zagłodzić – to dewiza rządzących. Po latach prawdziwej walki o otrzymanie paszportu, małżeństwo Dariusz i Marta emigrują w maju 1985 roku do Włoch. Umyka powoli 1. połowa czerwca, żar leje się z nieba. Lato zbliża się ogromnymi krokami. Coraz trudniej jest wystawać w codziennych kolejkach po porcję żywieniową. Ze względu na tempetarurę stanie w kolejce przed barakiem kuchennym jest najmniej uciążliwe rano i wieczorem. Pora obiadowa to słońce w zenicie, nerwowa atmosfera ludzi wielu narodowości stojących w tej około 600-osobowej grupie. Do tego codziennie znajdują się cwaniacy, którzy unikają kolejki i działają agresywnie. Wychodzą też z założenia, że atak jest najlepszą obroną i wszczynają stale te same bójki. Południowcy z dawnej Jugosławii trzymali się zawsze razem i gdy np. trzech mężczyzn opanowało kolejkę, było wiadomo, że za moment wsuną swoje kobiety i dzieci w pokaźnej ilości. Tym sposobem dla pozostałych kolejka wydłużała się o ok. 20 minut. Gdy znajdowali się oponenci, tamci wyciągali z kieszeni noże, a swoim palcem przeciągali po własnej krtani. Taki wymowny gest, miny napastników, syk, wzrok – to odbierało apetyt, ale pozostawało też na długo w pamięci widzów. Podobne sceny odświeżano co parę dni dla nowych przybyszów. Ta grupa chciała za wszelką cenę zachować swój podle wypracowywany prestiż. Często też towarzyszyły tym scenom przepychanki i wtedy najbardziej narażeni byli wychodzący z baraku z pełnymi talerzami. Nierzadko długo wystane jedzenie lądowało na ścieżce. Niewinny i głodny odchodził – samo życie. My oboje staraliśmy się chodzić po posiłek na ok. godzinę przed zamknięciem stołówki. Wydawało się być o wiele spokojniej. Rano była bułka, masło,dżem i kawa. W południe spaghetti z sosem pomidorowym oraz kartofle z wody, liść sałaty i mięso gotowane lub duszone, w piątek 18 kawałek ryby. Każdego wieczoru również spaghetti z sosem i zupa. Ilość wystarczała, aby zatkać tzw. głodną kiszkę, ale nie miało to nic wspólnego z należytym odżywianiem. Owoce i warzywa kupowaliśmy na bieżąco, aby uchronić się od zubożenia organizmu. ONZ płaciła za nasze utrzymanie, więc i tak byliśmy wdzięczni. Po takim skwarnym dniu, gdy słońce chyliło się ku zachodowi, na trawniku przed naszym oknem zbierali się ci samozwańczy szefowie z kolejki ze swoimi rodzinami. Robili piknik, radio na baterie, kasety z muzyką, której dało się słuchać najwyżej kwadrans – rzewne śpiewy, jęki i zawodzenia melodii. To był dla nas czas ucieczki na spacer poza mury obozu. Wychodząc na drugą ulicę, usłyszeliśmy śpiewy, ale jakże inne, radosne, melodyjne. Szliśmy coraz szybciej, aż tu nagle ukazał się naszym oczom wielki, ścisły pochód rozśpiewanych ludzi. Mieli w rękach zapalone świece. Zorientowaliśmy się, że był to 13 czerwca, a więc dzień św. Antoniego. Gdy chcieliśmy się włączyć do orszaku, przywitały nas uśmiechy przyzwolenia. Wdzięczni szliśmy z grupą. Śpiewać nie potrafiliśmy, ale zaczęto odmawiać litanię do świętego, więc włączyliśmy się ochoczo. Z ojczyzny znaliśmy takie pochody jedynie z terenu wokół kościoła. Tu była nowość, że możemy iść po miejskiej ulicy ze swobodą, radością w duszy – miłe zaskoczenie. Na początku szła młodzież, rzucając płatki kwiatów, potem niesiono figurę św. Antoniego, za parę metrów figurę Matki Bożej i znów w pewnej odległości figurę Chrystusa. Wszystkie przystrojone były girlandami z kwiatów. Pochód doszedł przed kościół. Budowla bez wieży, szary budynek ok. 2-piętrowy sześcian. Na cokole pokaźne figury świętych, a pomiędzy nimi zauważyliśmy mężczyzn. Oni właśnie za małą chwilę rozpoczęli niespodziankę – pokaz sztucznych ogni. Na ciemnym niebie rozpryskiwały różnokolorowe światełka. Ochy i achy zebranego tłumu trwały około kwadrans. Obserwowaliśmy wszystko w milczeniu, przyjechaliśmy z kraju raczej szarego, bez takich nawyków publicznych uniesień. Tę sytuację odczuliśmy jak gdyby jakiś znak dla naszej dość smutnej codzienności – będzie lepiej, przyjdzie światło, będzie radośniej! (cdn.) SGL Pewna pani z Wrocławia, jako kochająca żona, postanowiła spełnić marzenia męża. Jego marzeniem było, jak większości facetów auto, tyle że... lamborghini. Dla kochającego nic trudnego. Pani ta zaciągnęła kredyt (auto to w wersji podstawowej kosztuje 1,2 mln zł) i spełniła marzenia ukochanego męża. Jednak po paru miesiącach mężowi zamarzył się bentley (też auto niezbyt tanie). Kochająca żona znów wystąpiła o kredyt. Jednak nie okazało się to już takie proste, ponieważ pani ta nie spłacała rat za pierwsze auto, które wynosiły 11 tys. zł miesięcznie. Poza tym kredytobiorca jest pielęgniarką zatrudnioną w jednym ze szpitali. Może jednak z płacami w służbie zdrowia w Polsce nie jest tak źle. Nie każdy zna się na muzyce W Darmstadt pod gmachem teatru w którym mają miejsce również spektakle operowe, znajduje się spory parking. Dla uprzyjemnienia użytkownikom czasu koniecznego na zaparkowanie auta przez głośniki nadawane są arie operowe. Mieszkaniec Darmstadt, przechodząc koło tych parkingów, usłyszał „krzyk kobiety” i natychmiast zawiadomił policję. Na szczęście okazało się , że „krzykiem” był fragment jednej z oper nadawanej przez parkingowe głośniki. Mimo że cała sytuacja była trochę śmieszna, należy pochwalić postawę przechodnia, a komizm sytuacji nie powinien nas zniechęcać do podobnych reakcji. „Sorry, taki mamy klimat" Z rozczarowaniem przeczytałem wypowiedzi sportowca Mariusza Pudzianowskiego, grożącego imigrantom spod Calais kijem bejsbolowym, nazywając ich ludzkimi śmieciami. Jego odpowiedź na reakcję ze strony Pani Grabarczyk wywołała istne współzawodnictwo wśród internautów w „pluciu do celu”. Rozumiem oburzenie Pudzianowskiego na ludzi, którzy utrudniają mu uczciwe zarabianie pieniędzy, narażając go na straty. Jednak faktem jest, że w ten sposób nie ograniczył fali uchodźców ani nie pomógł tym, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji, a wywołał kolejną falę nienawiści, nacjonalizmu i zwykłego chamstwa. Skąd to się bierze w ludzkich głowach? Odpowiedzią może być znany cytat „sorry, taki mamy klimat”. Klimat tworzony na co dzień przez polityków w ich wzajemnie obraźliwych, niemających nic wspólnego z kulturą wypowiedziach. Klimat tworzony przez jawną lub cichą aprobatę dla środowisk stosujących taką formę publicznych wypowiedzi. Dawno wyrosłem z krótkich spodenek i nie podejmę dyskusji, kto pierwszy zaczął. Bardzo jestem ciekawy i kapelusz z głowy przed tym, kto pierwszy z tym skończy. Christof Kochanski T W O J E M i a s to Porady prawne Prawo pracy – na co musisz zwrócić uwagę przy podpisaniu umowy o pracę P o długim okresie bezrobotnym cowników, jak prawo do dodatkowych sklausel”, przygotowany do podpisu dla i poszukiwaniu odpowiedniego wolnych dni ze względu na przepracopracownika kwit wyrównawczy może zatrudnienia radość ze znaleziewanie niedziel lub dni świątecznych, zawierać niekorzystne dla pracownika nia pracy jest duża i umowa o pracę czy taryfowego wynagrodzenia. regulacje, jak rezygnacja z wszelkich szybko podpisana. Często nie biorąc Dla ilustracji podaję przykład, jak pozostałych roszczeń po wypłaceniu pod uwagę, co się kryje za treścią w umowie o pracę może brzmieć klaureszty należącego się wynagrodzenia. kontraktu, dochodzi do rozczarowania zula regulująca „Ausschlussfrist”, czyli Jeśli pracownik nie wykorzystał jednak w momencie, jak pojawiają się probletermin prekluzyjny: należącego się mu urlopu wypoczynmy z pracodawcą, gdy ten na przykład „Ausschlussfristen“ kowego, to miałby on prawo żądać odmawia zapłacenia wynagrodzenia za (terminy prekluzyjne) wypłaty za niewzięty urlop. Natomiast nadgodziny. Jest to jeden z wielu pro„Alle beiderseitigen Ansprüche aus dem podpisując kwit wyrównawczy, traci on blemów, które mogą nastąpić w ramach Arbeitsverhältnis und solche, die mit owo roszczenie. Dlatego nie powinno stosunku o pracę z powodu braku znadem Arbeitsverhältnis in Verbindung się podpisywać żadnych przedłożonych jomości uzgodnień umowy o pracę i ich stehen, verfallen, wenn sie nicht innerdokumentów poprzez pracodawcę, nie oddziaływania na roszczenia pracowhalb von 3 Monaten nach der Fälligkeit rozumiejąc ich treści i skutków, a szczenika i ich realizację. Dlatego zapoznaj schriftlich geltend gemacht werden“. gólnie przy zakończeniu stosunku się z pułapkami umowy, które mogą na (Wszystkie roszczenia wynikające pracy. Nawet gdy pracodawca twierdzi, Ciebie czekać, abyś na przyszłość znał ze stosunku pracy i takie, które są że ten podpis na dokumencie jest tylko swoje prawa i swoją wartość na rynku z nim związane przepadają, o ile potrzebny do akt. Zresztą podpisywanie pracy. nie zostaną pisemnie zgłoszone dokumentów bez zrozumienia skutków Częstym powodem konfliktów pow terminie 3-miesięcznym od terprawnych podpisu jest w ramach stomiędzy pracodawcą i zatrudnionym są minu wymagalności roszczenia.) sunku pracy niezmiernie niebezpieczne, wykonane nadgodziny bez uzyskania ponieważ przedłożony dokument może za nie odpowiedniego wynagrodzenia, Istnieje też inna, mniej znana umowa stanowić umowę zakończenia stosunku obojętnie czy w formie czasu wolnego, niebezpieczna dla roszczeń pracownipracy „Aufhebungsvertrag”, przez co czy dodatkowej wypłaty. Jeszcze gorzej ka. Regulacja, którą pracodawca często pracownik traci posadę, na co sam kształtuje się sytuacja, jeśli w umowie narzuca, przedkładając przygotowane wyraził zgodę, składając podpis. Nie o pracę została przeoczona, podczas pisemne oświadczenie po wypowiedzema możliwości odwołania takiej zgody euforii podpisywania umowy o pracę, niu umowy o pracę, tak zwany kwit wyna zakończenie stosunku pracy, nawet tak zwana „pauschale Abgeltungsklaurównawczy, czyli „Ausgleichsquittung”. jeśli pracownik powoła się na brak sel von Überstunden”, czyli umowa Podobnie jak wypadku „Auschlusznajomości języka niemieckiego, a tym o regulacji ryczałtu wynabardziej nie można skutecznie grodzeniowego za wykonane wnieść pozwu do sądu w celu nadgodziny i to niezależnie od stwierdzenia niesłuszności ilości ich wykonania. W umozakończenia umowy o pracę. wie o pracę często zawarta Jak powyżej opisane przyjest regulacja zobowiązująca kłady wskazują, trzeba nawet pracownika do pisemnego w momentach szczęśliwych, zgłoszenia jego roszczeń, czyli gdy podpisujemy umowę w tym o wynagrodzenie za o pracę, brać pod uwagę, że Porzellanhofstraße 12 nadgodziny w konkretnym przyszły pracodawca może 60313 Frankfurt am Main terminie i ustalenie, że po działać na naszą szkodę. ZaT:+49 (0) 69 / 63 77 56 upływie tego terminu prawo sięgnięcie porady u adwokata, F:+49 (0) 69 / 631 1941 do uzyskania wynagrodzenia w celu kontroli umowy o praM:+49 (0) 175 591 2600 przepada. Oznacza to konkretcę, w najlepszym wypadku [email protected] nie, że pracownik, który ma przed jej podpisaniem, ale też www.badkowski-prestigiacomo.de nagromadzone nadgodziny, po zawarciu umowy, stanowi powinien, oprócz ich skrupuopłacalną inwestycję w bezlatnego zapisywania w celach konfliktowy, długotrwały dowodowych, złożyć pisemnie stosunek pracy. Lepiej znać Od czterdziestu lat reprezentujemy polskich klientów wniosek w odpowiednim swoje prawa późno niż wcale. terminie do pracodawcy Nasza kancelaria udziela porad i usług o wypłacenie tych nadgodzin. Rechtsanwältin m.in. w następujących dziedzinach prawa: W przeciwnym razie pracoJoanna Prestigiacomo • prawo pracy dawca ma prawo odmówić • prawo karne wypłacenia wynagrodzenia Zawartość powyższego poradnika • ogólne prawo cywilne służy wyłącznie ogólnej informacji, za nadgodziny. Taka regula• prawo ubezpieczeniowe nie stanowi doradztwa prawnego cja dotyczyć może nie tylko i nie może zastąpić doradztwa prawUdzielamy wszelkich porad prawnych roszczenia za przepracowane nego w indywidualnym przypadku! w języku polskim, niemieckim, włoskim i angielskim. nadgodziny, a wręcz wszelkich Wszelka odpowiedzialność autora lub *zmarł w roku 2012 dodatkowych roszczeń prawydawcy jest wykluczona. * 19 WYWIAD w twoim mieście Od dziecka marzyłem, aby zostać aktorem Artur Barciś – aktor i reżyser, absolwent Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej im. Leona Schillera w Łodzi. Od 1984 r. związany z Teatrem Ateneum. Zagrał w wielu filmach i serialach telewizyjnych, m.in. w niezapomnianej roli Tadeusza Norka w serialu „Miodowe lata” czy w serialu „Ranczo”. 28 lutego aktor wystąpił w Düsseldorfie, w spektaklu „Między łóżkami”, który osobiście reżyserował. „TM”: Czy decydując się na swój zawód, długo zastanawiał się Pan nad tym wyborem? – Wcale się nie zastanawiałem. Ja o tym, aby zostać aktorem, marzyłem już od dziecka. Tak więc pozostał mi jedynie wybór odpowiedniej szkoły. Zdecydowałem się na szkołę aktorską w Łodzi, bo słyszałem, że tam przyjmują aktorów charakterystycznych, a nie tylko wysokich i przystojnych... Później okazało się, że moje obiekcje co do szkół w Krakowie czy w Warszawie nie były prawdą. Ja jednak dostałem się na łódzką uczelnię z poparciem pani dziekan wydziału aktorskiego, Marii Kaniewskiej, która widocznie coś we mnie dostrzegła. A co Pan myśli na ten temat obecnie? Jakie cechy powinien posiadać młody początkujący aktor? Podstawową wartością młodego aktora jest coś, czego nie można się nauczyć, czyli talent. Natomiast szkoła aktorska jest od tego, by takiego młodego człowieka nauczyć warsztatu aktorskiego, technik oddychania, mówienia wierszem, klasycznym tekstem itp. Wszystkiego tego, co jest niezbędne do pracy w teatrze. Owszem, można być aktorem również bez szkoły teatralnej i grać, np. w serialach. Tam wystarcza, by w miarę naturalnie recytować wyuczony wcześniej tekst. Jednak na scenie teatralnej taki aktor już sobie nie poradzi. Uważam, że ten warsztat powinno się kształcić krócej. Moim zdaniem nauczanie powinno przebiegać dwa lata w szkole, a następnie trzeci i czwarty rok to powinna być praktyka w teatrze u boku doświadczonych artystów. Czy zagranie w sztuce, którą się samemu reżyseruje, jest dla Pana prostsze, 20 Fot. Franciszek Barciś czy trudniejsze? Z jednej strony dokładnie wie Pan, czego od siebie oczekuje, a z drugiej strony musi Pan sam siebie kontrolować. Tak, to jest zdecydowanie pewna trudność. Trzeba się bardzo pilnować, by „się nie zagrać”, czyli trzeba wciąż dokładnie wiedzieć, co się robi jako aktor. Ja niechętnie gram w przedstawieniach, które sam reżyseruję. Jednak w sztuce „Między łóżkami” te trzy postacie były tak „smakowite”, że nie mogłem się oprzeć i je zagrałem. Muszę jeszcze dodać, że przed rozpoczęciem prac nad tą sztuką bardzo precyzyjnie wiedziałem, jak te postacie mają wyglądać. Natomiast jak nasza praca wygląda na scenie, to już niech publiczność sama oceni. W Düsseldorfie wystąpił Pan już po raz drugi. Czy czuje Pan w jakiś sposób, że ma do czynienia z publicznością, która jest spragniona polskiej sztuki teatralnej? Wyczuwa tu się u publiczności pewną tęsknotę za językiem polskim na scenie. Wyczuwa się, że się na nas czeka, reakcje publiczności są bardziej spontaniczne. Jest to bardzo wdzięczne lep Sk ski l Po i bardzo wzruszające. Dlatego też bardzo się staramy, a ja osobiście jako reżyser pilnuję, by zaprezentować wysoki poziom przedstawienia i by wszystko wyszło jak najlepiej. Może Pan opowiedzieć naszym czytelnikom o słynnej „Godzinie Barcisiowej”. Co to takiego jest? Moja strona Barcis.pl istnieje już prawie 14 lat. Jest tam forum „Barciślandia”, na które może wejść prawie każdy. Trzeba się tylko zarejestrować. Spotykają się tam ludzie z całego świata, m.in. z Australii, Anglii, Niemiec i oczywiście z Polski. Natomiast „Barcisiowa godzina” jest od 23:00 do 24:00. Jest to czas, kiedy ja przychodzę po spektaklu do domu, opowiadam, co się danego dnia wydarzyło, odpowiadam na pytania. Choć ostatnio przyznam, że ta „Barcisiowa godzina” się coraz bardziej przesuwa, tak że coraz częściej to właśnie ja otwieram na forum kolejny dzień. Jest to takie okno na świat oraz możliwość dla osób, które chcą się ze mną bliżej zaznajomić. Informacje o mnie są też na Facebooku, gdzie mam swój fun page, gdzie też można znaleźć wiele nowinek. Rozmawiał Michał Kochański W naszym sklepie oferujemy Państwu szeroką gamę polskich specjałów Zapraszamy również najwyższej jakości, dostarczanych tylko na zakupy od cenionych producentów w naszym sklepie – a co ważne, wszystko internetowym: w korzystnych cenach! www.primalebensmittel.de Neumarkt Center, Beauner Platz, 64625 Bensheim, tel.: 06251-8693425 Godziny otwarcia: Mo.–Fr. 9.00–18.00, Sa. 9.00–14.30 ARTUR BARCIŚ SHOW, 30.04.16, Essen, Info/Bilety 0157 324 276 wieści polonijne Szkolenie „Biznes w Niemczech” już w kwietniu POLSKI TEATR W DüSSELDORFIE 2.10.2016, Teatr Savoy, godz. 15:00 Pierwsze praktyczne szkolenie dla osób, które już prowadzą swoje firmy w Niemczech lub myślą o założeniu własnej działalności. Przyjedź do Monachium 15-17 kwietnia 2016 r. i weź udział w wyjątkowym szkoleniu z cyklu Biznes w Niemczech. Uczestnicy otrzymają szanse spotkania z praktykami i doświadczonymi ludźmi biznesu, którzy opowiedzą nie tylko o sukcesach ale także podzielą się swoimi wnioskami z poniesionych porażek. Szkolenie będzie także szansą na nawiązanie nowych kontaktów biznesowych. Szkolenie w języku polskim. Rejestracja i więcej informacji na stronie: www.justaconsulting.de. Program szkolenia: •Adam Mainka – Wykorzystanie ulg podatkowych w zarządzaniu firmą. Optymalizacja podatkowa. •Peter Wesoly – Działaj bezpiecznie. Formy zabezpieczenia Twojego biznesu. •Maja Niestroj (Santi) – Strategie skalowania biznesu internetowego: model abonamentowy. •Anna Wilhelm-Stempin – Case Study: Samodzielna czy sama? Co oznacza praca na własny rachunek. •Kancelaria Miller: Emilia Pienicka – Formy prowadzenia działalności a Twoja odpowiedzialność w biznesie. •Dr Agnieszka Stępnikowska-Berns – Case Study: Biust w wielkim mieście, czyli historia tworzenia małego biznesu. Bilety: 39, 35, 30 €. Sprzedaż biletów online www.polskakomedia.eu, tel.: 01578 9416 485, lub w Biurze Turystycznym: Touring-Ticket-Center w Düsseldorfie i STAN TRAVEL w Duisburgu, Essen i Bochum. 21 Sport w Twoim Mieście Ewa Swoboda – złote dziecko polskiego sprintu! SUN & BEAUTY Salon kosmetyczny i solarium Sylwia Gregorowicz SUN & BEAUTY LOUNGE Holzstr. 1, 64283 Darmstadt Ewa przyszła na świat 26 lipca 1997 roku w Żorach. I jak to bywa w usportowionych rodzinach (rodzice uprawiali biegi oraz judo, dziadkowie boks oraz kolarstwo) nie miała wyjścia, musiała pójść w ich ślady. Lepiej wybrać nie mogła, bo w sprintach czuje się jak ryba w wodzie. Z roku na rok poprawia rekordy życiowe, rekordy Polski, a nawet świata. 18-letnia Ewa już od pewnego czasu zwracała na siebie uwagę podczas imprez lekkoatletycznych, np. w czerwcu 2014 r., na zawodach w Baku, pokonując dystans 200 metrów w 23,88 s, czy bijąc rekord Polski juniorów w biegu na 100 metrów, z czasem 11,21 s podczas czerwcowego występu w austriackim Sankt Pölten. Polka to także aktualna mistrzyni Europy juniorów w biegu na 100 m. Jednak największym sukcesem młodej sprinterki był występ na II Halowym Mityngu Lekkoatletycznym Copernicus Cup w Toruniu. 12 lutego podopieczna Iwony Krupy pobiła halowy rekord świata juniorów na 60 m z wynikiem 7,07 s. Tym samym była lepsza o 0,02 od Nigeryjki Joan Uduak Ekah, która swoim rekordem świata cieszyła się aż 17 lat. Mimo że sława spadła na Ewę niespodziewanie, to pozostaje dalej tą samą Ewa Swoboda na Pedro's Cup, Łódź 2016 (Fot.: Zorro2212) osobą. Woda sodowa jej nie grozi, dalej ma czas dla przyjaciół, chłopaka. Planuje w tym roku zdać maturę. Sprinterka ogromnie cieszy się z możliwości występu na tegorocznej olimpiadzie. Mówi jednak skromnie, że sukcesem będzie dla niej już sam awans do biegu półfinałowego. My życzymy Ewie bardzo dobrych wyników maturalnych i medalowego startu w tegorocznych mistrzostwach świata juniorów oraz na Igrzyskach Olimpijskich w Rio de Janeiro. Marcin Wiśniowski tel.: 06151 7855390 mobil: 0172 4605157 E-Mail: [email protected] Tel: 06155 8773337 Mobil: 0163 2509975 BM Z - digitalizacja planów - dokumentacje - plany ewakuacyjne - plany operacyjne dla straży pożarnej (Feuerwehrpläne) - plany dostępu do czujników przeciwpożarowych (Feuerwehrlaufkarten) - wizualizacje 3D 22 T W O J E M i a s to Jacek W. Fischer RECHTSANWALT / KANCELARIA PRAWNA Doradzam i reprezentuję dwujęzycznie w następujących sprawach: ▪ dochodzenie wierzytelności w Niemczech i w Polsce ▪ prowadzenie procesów sądowych ▪ prawo ruchu drogowego (wypadki samochodowe, itp.) ▪ prawo karne i wykroczeń ▪ prawo administracyjne (np. niemiecki Kindergeld) ▪ prawo obcokrajowców ▪ sprawdzanie i sporządzanie umów (np. o dzieło, wynajmu) ▪ prawo pracy ▪ prawo spółek, handlowe i gospodarcze ▪ prawo spadkowe Rheinstr. 18 64319 Pfungstadt www.fischer-law.eu tel. +49 / (0)173 713 25 92 fax +49 / (0)6142 920 97 19 e-mail: [email protected] BÜROSERVICE & PROMOTION Kompleksowa pomoc językowa Karolina Kochanski przy wypełnianiu wniosków Gehaborner Straße 2a i formularzy dotyczących zasiłku 64347 Griesheim rodzinnego w Niemczech. TEL: 06155 / 8773339 Organizacja oraz przeprowadzanie FAX: 06155 / 8773338 promocji reklamowych. MOBIL: 0163 / 2376283 WWW.KINDERGELD.PL [email protected] Obsługa stoisk reklamowych podczas targów. MAKLERZY FINANSOWI I UBEZPIECZENIOWI Naszym celem jest zapewnienie Państwu bezpieczeństwa i rzeczywistej korzyści finansowej, dlatego proponujemy bezpłatne doradztwo w zakresie: rejestrowanie działalności gospodarczej na terenie Niemiec (Gewerbe) serwis biurowy (wypisywanie rachunków, korespondencja z urzędami itp.) obowiązkowe ubezpieczenie zdrowotne (Krankenversicherung) zgodne z prawem niemieckim ubezpieczenie samochodu z zaliczeniem zniżek polskich wykorzystanie dotacji państwowych i ulg podatkowych lokaty w złocie i srebrze wyszukiwanie optymalnych form ubezpieczeń spośród wszystkich ofert na rynku niemieckim emerytura zamiast podatku k kredyty inwestycyjne Leasing Nasi klienci mogą korzystać z pomocy prawnej adwokata, w zakresie rozliczeń podatkowych - Steuerberatera z uprawnieniami oraz specjalisty d/s rewindykacji zadłużeń. Dzięki wieloletniemu doświadczeniu, kompetencji i niezależności zaufało nam już tysiące klientów z całych Niemiec. FINANCIAL SOLUTIONS 64293 DARMSTADT PALLASWIESEN STR. 63 Christof Kochanski, tel. 06151/6674089, mobil: 01727595953, [email protected] Robert Waz, tel: 06151/9507139, mobil: 017665632334, [email protected] www.fsdarmstadt.de
Podobne dokumenty
wydanie 06/07-2016
karne, utrata prawa jazdy, prawo cywilne, inkasso, sprawy powypadkowe
Bardziej szczegółowowieści polonijne
Redakcja przyjmuje ogłoszenia/reklamy, pobierając opłatę naliczaną od 1 cm2. 1 cm2 = 1,00 €. Najmniejsza wielkość reklamy/ogłoszenia wynosi 50 cm2. Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych, po...
Bardziej szczegółowo