pobierz artykuł w formacie pdf
Transkrypt
pobierz artykuł w formacie pdf
Wzdęcia i zaparcia – problem powszechny, a jednak wstydliwy Dr hab. Dominika Maison Wydział Psychologii Uniwersytetu Warszawskiego Wiele osób bez problemu może rozmawiać z innymi o bólu głowy czy bólu zęba. Jednak ogólnie mówienie o „fizjologii przewodu pokarmowego” jest dla większości Polaków bardzo trudne. Mało kto swobodnie rozmawia o sprawach związanych z jego pracą a w szczególności z wypróżnianiem. Dlaczego mówienie o „fizjologii” jest dla nas takie trudne? Przyczyn należy doszukiwać się w głębokich uwarunkowaniach kulturowych. W kulturze europejskiej, mocno zakorzenionej w chrześcijaństwie, cielesność przez wieki była traktowana jako źródło zła, grzechu i wstydu. Obecnie, mimo zdecydowanie większej swobody obyczajów, ciało i „fizjologia” są cały czas obszarem wstydliwym. O tym, że jest to uwarunkowane kulturowo świadczy obserwacja tego, jak ciało i „fizjologię” traktują np. kultury azjatyckie. Wydany publicznie odgłos odbicia po jedzeniu, który u większości Europejczyków wywołuje uczucie zażenowania i jest interpretowany jako brak kultury, w Azji jest bardzo pożądany i traktowany jako oznaka tego, że posiłek smakował. Inny przykład to stosunek do czynności wypróżniania. W Europie toalety są skonstruowane tak, aby zapewnić jak największą intymność. Zupełnie inaczej sprawa wygląda np. w Chinach, gdzie często toalety to jedno wspólne pomieszczenie, w którym wszyscy razem (kucając nad dziurą w podłodze) załatwiają swoje potrzeby, patrząc na siebie bez najmniejszego skrępowania. W konsekwencji o sprawach związanych z „fizjologią” jest nam bardzo trudno mówić. Wiele wyników badań pokazuje, że niektóre schorzenia czy dolegliwości występują w Polsce rzadziej niż w innych krajach. Zazwyczaj nie jest to prawdą. Po prostu ludzie bardziej krępują się mówić o swoich problemach nawet lekarzowi. Badania przeprowadzone przez instytut SMG/KRC na ogólnopolskiej reprezentatywnej próbie Polaków pokazały, że 45% Polaków deklaruje jakiś problem związany z przewodem pokarmowym. Najczęściej wymieniane dolegliwości to: bóle brzucha (16%), odbijanie się (15%), głośna praca jelit (14%), wiatry (12%) i nadkwasota (11%). Natomiast problemy z pasażem jelitowym (wzdęcia i zaparcia) deklaruje razem 25% dorosłych Polaków. Biorąc pod uwagę wcześniej wspomniane trudności z mówieniem o „fizjologii”, jak również to, że w innych krajach zdecydowanie więcej osób uskarża się na problemy z pracą układu pokarmowego, można zakładać, że w Polsce jest więcej takich osób. O tym, że te zagadnienia są dla Polaków tematem trudnym świadczy również to, że nie mamy w języku potocznym dobrze rozwiniętego słownictwa opisującego te problemy. Wyniki badania jakościowego przeprowadzonego przez firmę Synovate, w którym wzięły udział kobiety uskarżające się na kłopoty z pracą układu pokarmowego pokazały, że rzeczywiście mamy problemy z mówieniem o tym i wręcz brakuje słownictwa na opisanie odczuwanych dolegliwości. Stosunkowo łatwiej jest mówić o zaburzeniach górnego odcinka układu pokarmowego (jak niestrawność, zgaga, odbijanie się), natomiast mówienie o zaburzeniach dolnego odcinka układu pokarmowego (jak wzdęcia, zaparcia, kłopoty z wypróżnianiem) jest zdecydowanie dużo bardziej krępujące. Kłopoty z funkcjonowaniem układu pokarmowego są tematem krępującym i trudnym, nie oznacza to jednak, że się na ten temat w ogóle nie rozmawia. Rozmowy takie są jednak prowadzone tylko z osobami najbliższymi (matka, siostra, przyjaciółka, mąż) i często służą poszukiwaniu skutecznych rozwiązań tych problemów. Rzadko w tej sprawie poszukuje się porady lekarza, a jeżeli już, to przy okazji innej wizyty (np. z dzieckiem). Takie zachowanie może mieć dwa źródła. Po pierwsze lekarz kojarzony jest raczej z leczeniem „poważnych” schorzeń, a zaburzenia pracy jelit są postrzegane jedynie jako uciążliwa dolegliwość. Po drugie, obiegowa wiedza na temat radzenia sobie z tymi problemami jest na tyle duża, że większość osób radzi sobie na własną rękę. Najczęstsze są dwie strategie: a) zapobieganie problemom poprzez unikanie potraw, które mogą takie dolegliwości wywołać; b) stosowanie środków łagodzących objawy. Na zadane w badaniu sondażowym (SMG/KRC) pytanie o sposoby radzenia sobie ze wzdęciami i zaparciami najczęściej były wymieniane: tabletki, syropy, krople (37%), picie herbaty ziołowej (34%); picie niegazowanej wody mineralnej (11%); stosowanie lekkostrawnej diety (10%) i jedzenie produktów mlecznych (9%). Pomimo, że „fizjologia” jest w naszym społeczeństwie cały czas traktowana jako temat wstydliwy, nie oznacza to, że sytuacja ta nie ulegnie zmianie. Otwarte rozmowy mogą spowodować, że za kilka lat będzie to temat, o którym wiele osób będzie rozmawiało równie swobodnie, jak o bólu głowy czy zęba. Żywność dla zdrowia 15