PZF nowoczesną organizacją - Phila

Transkrypt

PZF nowoczesną organizacją - Phila
PZF nowoczesną organizacją – czy to możliwe?
(referat wygłoszony na XV Konferencji PAF, Ciechocinek, maj 2008)
„ Popełniać błędy jest rzeczą ludzką, trwać w błędzie szatańską...”
ludowe
Rozważania poniższe dedykujemy wszystkim działaczom i szeregowym członkom naszej Organizacji.
PZF nowoczesną organizacją na miarę XXI wieku! Aktywna, sprawnie działająca, z piękną historią i tradycjami
i przede wszystkim podążająca za coraz to nowymi potrzebami swoich członków. Czy to możliwe dzisiaj, kiedy
Związek stoi bardziej przed problemami natury egzystencjalnej? Jeśli autorzy tego artykułu nie wierzyliby w to, nie
byłoby dalszej części. Mamy jasną intencję – istnieje duża szansa aby ta zasłużona Organizacja znalazła
odpowiednią, nową formułę działania.
Co nam dzisiaj przeszkadza stać się nowoczesnym Związkiem? Rok temu pisaliśmy przede wszystkim o barierach
natury socjologicznej – dramatyczny spadek liczby członków, bardzo zróżnicowana społeczność – od wystawców,
sędziów, ekspertów do kupców i zwykłych hobbystów, brak sukcesorów – przede wszystkim z powodu
konkurencyjnych form spędzania wolnego czasu itd.1) Dzisiaj chcemy wskazać bariery organizacyjne, które w parze
z wymienionymi wcześniej powodują, że większość zainteresowanych nie patrzy optymistycznie w przyszłość,
wieszcząc wcześniej czy później koniec PZF-u. Prorokować, owszem można. Jeszcze jednak lepszym pomysłem jest
próbować temu zaradzić.
Popełniać błędy jest rzeczą ludzką, trwać w błędzie szatańską! W poprzednim artykule wskazywaliśmy na silną
potrzebą dobrej diagnozy naszych problemów, tak aby móc lepiej dobrać środki zaradcze. Obecnie, po dokładnej
analizie barier organizacyjnych, jesteśmy w stanie przedstawić propozycje co do dalszych działań.
Co przeszkadza Związkowi, aby stał się nowoczesnym? Punktem wyjścia jest Statut, który naszym zdaniem nie
przystaje do dzisiejszych czasów i wymogów i stanowi podstawową barierę rozwoju.
I nie chodzi tu o kuriozalny fragment wyciągu ze statutu PZF, widniejący na aktualnie obowiązującej legitymacji
członkowskiej, który co prawda brzmi jak zły sen, ale ma bardziej wymiar symboliczny niż merytoryczny.
Ryc. 1. „Członkiem zwyczajnym (PZF) może być pełnoletni obywatel PRL ...”
Chodzi o całościową formułę funkcjonowania Związku (na podstawie Statutu), która - zgodzicie się Państwo - wyczerpała się.
Art. 4 Statutu PZF
1. Cele Związku:
a) stwarzanie swoim członkom warunków umożliwiających i ułatwiających im realizację własnych zamiłowań, w tym
kolekcjonerskich oraz reprezentowanie ich interesów wobec władz i społeczeństwa,
b) promowanie polskich znaków pocztowych w kraju i za granicą,
c) chronienie członków przed działaniami na ich szkodę w zakresie kolekcjonerstwa,
d) doskonalenie metod i sposobów kolekcjonerstwa,
e) popularyzowanie, inicjowanie i kształtowanie wiedzy fachowej wśród swoich członków,
f) reprezentowanie polskiej filatelistyki na forum krajowym i międzynarodowym.
Autorzy tego opracowania nie chcieliby się znaleźć w roli piszących sprawozdanie z wykonania celów statutowych
Związku. Poza wieloma informacjami do art. 4 f, nie mieliby wiele do powiedzenia.
Związek pod lupą
Związek jest silny siłą swoich ludzi, siłą swoich Okręgów. I co my dzisiaj mamy, a właściwie co nam dzisiaj zostało
z dawnych, dobrych czasów? Spadek w postaci 25 Okręgów, których ilość do obecnych czasów pasuje jak „ pięść do
nosa”, których potencjału i roli kompletnie nie można porównać ze sobą. Już podstawowa analiza pokazuje, że ten
anachroniczny podział nie spełnia swojej roli – jest destrukcyjny dla sprawności organizacyjnej Związku.
1
Standardowy Okręg PZF liczy sobie dzisiaj ok. 450 dorosłych członków (poza dwoma „gigantami”: prawie
dwutysięcznym Śląsko-Dąbrowskim i Warszawskim z niespełna 1800 członkami). Ale mamy też kilka malutkich
Okręgów: Zamojski z 65 osobami, Częstochowski – 163 czy Toruński – 214.
Z roku na rok zmniejsza się ilość pełnoletnich członków PZF. W 1981 roku PZF liczyło przeszło 173 tys. takich osób.
Liczebność członków pełnoletnich PZF
w latach 2002 - 2007
1300
5000
9000
11000
10000
14242
16782
15000
19367
20000
21894
24927
25000
28992
30000
.2
0
15
..
20
09
20
08
20
07
20
06
20
05
20
04
20
03
20
02
0
Ryc. 2. Dzisiaj i jutro PZF
W roku 2002 PZF liczył niespełna 29 tysięcy członków, na koniec 2007 roku – trochę ponad 14 tysięcy. W ostatnim
czasie co roku ubywa nam około15% członków, co oznacza, że przeszło 2500 członków rocznie opuszcza nasze
szeregi.
Przy tym 51-procentowym spadku w skali całego kraju w latach 2002-2007 są regiony, w których ten spadek był
mniejszy – np. O. Koszaliński z 33% spadkiem (Okręg Zachodniopomorski stracił w tym czasie 72% swoich
członków). Nietrudno zatem obliczyć, kiedy osiągniemy tzw. masę krytyczną Związku (patrz Ryc. 2).
W samym tylko roku 2007, najwięcej członków straciły Okręgi: Zamojski – 35% stanu z końca 2006,
Zachodniopomorski – 34%, Małopolski – 28%, Warszawski – 21% i Częstochowski – 20%.
W naszych rozważaniach świadomie pomijamy sprawę liczebności młodzieży w Związku. Jest to związane
z delikatnością tej problematyki: czasem odejście na emeryturę jednego nauczyciela-filatelisty powoduje załamanie
statystyki całego okręgu. Można tylko powiedzieć, że mamy obecnie w kraju ok. 5.000 członków młodzieżowych, co
jest o 43% mniej jak przed pięciu laty. Okręgi, którym udało się powstrzymać negatywny trend spadkowy wśród
młodzieży to: Łódzki, Pomorski i Rzeszowski. Ubytki młodzieży przekraczające 70% stanu sprzed 5-ciu lat mamy
za to w Warszawie (-83%), Gorzowie i Zielonej Górze.
Wzrost zainteresowania młodzieży filatelistyką rejestrują liczbowo tylko Okręgi Beskidzki i Świętokrzyski.
Wnioskujemy to tylko ze wzrostu liczby członków kół młodzieżowych.
Spójrzmy zatem znów do Statutu.
Art. 15
1. Zarząd Główny realizuje zadania i cele statutowe Związku poprzez podległe sobie Okręgi Związku.
2. Zarząd Główny powołuje i odwołuje Okręgi. Podstawą do powołania i prowadzenia działalności Okręgów jest istnienie na
danym terenie liczby członków i Kół, warunkujących Okręgowi pełną wewnętrzną samodzielność finansową i organizacyjną.
Samodzielność finansowa Okręgów gwarantowana jest głównie ze składek członków. Mimo, że filatelistyka należy
do kosztownych dziedzin kolekcjonerstwa – sądzi się nawet, że filateliści są ludźmi zamożnymi – to działalność
organizacyjna Związku przypomina raczej organizację pomocy społecznej. A nawet gorzej.
Filateliści, którzy - w prostym rozumieniu sprawy - lokowali przez całe życie znaczne sumy pieniędzy w znaczkach
i dorobili się – można by sądzić – majątku, płacą tylko połowę tej składki, którą wnosić muszą młodzi adepci
kolekcjonerstwa. A składka ta - sama w sobie - jest śmiesznie niska. Przeliczając ją na dowolny inny towar czy
usługę, zauważymy to z łatwością. Miesięcznie jest to mniej niż paczka najtańszych papierosów lub dwa przejazdy
autobusem miejskim...
2
Struktura składek członkowskich PZF - 2002 do 2007
2007
2007ogółem
ogółemPolska
Polska
2002
2002ogółem
ogółemPolska
Polska
składk a
p ełna
5 0%
sk ład ka
ulg ow a
5 0%
składka
ulg ow a
61%
sk ładka
pełna
39 %
2002-2007
2002-2007Okręg
OkręgBiałystok
Białystok
s k ład k a
u lg ow a
sk ładk a
ulgow a
92%
3
76%
sk ład k a
p ełna
24%
sk ładk a
pełn a
8%
obecnie
obecnie22
22członków
członkówpełnopłatnych
pełnopłatnych
Ryc. 3. Struktura składek członkowskich PZF w latach 2002 i 2007
W roku 2002 mieliśmy 50% członków płacących pełną składkę – wtedy było to 30 zł rocznie – i 50% płacących
15 zł rocznie. Na koniec ub. roku już tylko 39% dorosłych członków płaciło pełną składkę. Wśród ogólnej rzeszy
naszych członków mamy okręgi, gdzie prawie 60% członków płaci pełną składkę, ale np. w O. Białostockim jest ich
tylko 8% (22 członków) a w O. Zamojskim nawet 20%, tylko, że jest to 13 członków.
13 członków pełnopłatnych i 52 ulgowych gwarantuje zatem – jak mówi Statut – wewnętrzną samodzielność
finansową Okręgu, który za kwotę niespełna 2000 zł rocznie, realizuje dla wszystkich filatelistów-mieszkańców
Ziemi Zamojskiej, cele statutowe ich organizacji.
Z zebranych składek, bardzo małe okręgi nie są w stanie zorganizować jakiejkolwiek imprezy a miejscowy
filatelista jest poszkodowany w stosunku do filatelisty z dużego, prężnego okręgu. Pobór składek od grupy
nielicznych członków staje się także powoli jedynym przejawem działania wielu małych okręgów. Są zresztą za to
chwalone, bo nie zalegają z reguły z poborem składek. To są ich jedyne osiągnięcia. O paradoksie!
To ma być organizacja samonapędzająca się, gdzie jej sukcesy są wynikiem kreatywności, przebojowości działania
samych członków i poszczególnych szefów. Nie bójmy się, że poprzez restrukturyzację (czyt. zmniejszenie liczby
Okręgów) dodatkowo ubędzie pewna grupa osób. Ci wartościowi ludzie, którzy mają ambicję i chęci działania
i myślą perspektywicznie na pewno dostrzegą pozytywne strony zmian. Oczywiście liczebność poszczególnych
Okręgów nie powinno być jedynym kryterium zasadności jego funkcjonowania. Są przykłady Okręgów mniej
licznych – ale ich energia, kreatywność i skuteczność są na tyle duże, że mają z pewnością legitymację do
samodzielnego istnienia.
Należy także przemyśleć utrzymywanie przy życiu tak dużej ilości kół. Ilość członków Związku zmalała tak
znacznie, że średnio mamy obecnie 19 filatelistów na jedno koło. W okręgu zamojskim mamy ich średnio 7,
co oznacza, że każde koło składa się prawie wyłącznie z członków funkcyjnych (prezes, wiceprezes, sekretarz,
skarbnik, sąd koleżeński).Musimy się szybko zastanowić nad innym modelem: jedno koło w mieście lub gminie. Nie
musi być to obowiązkowe, ale taki cel musimy sobie postawić. Wtedy są szanse na lepsze działanie. Chyba, że koła
mają być tylko fikcyjną wielkością statystyczną dla naszych zestawień?
3
Fakty, od których nie uciekniemy.
Jeśli już pogodzimy się z tymi faktami i zjawiskami towarzyszącymi rozwojowi cywilizacji, w której żyjemy, trzeba
powiedzieć sobie jasno, że:
1. nasza organizacja nie jest i już nigdy zapewne nie będzie masową (wbrew pozorom nie jest to tragedia),
2. jej elitarność wyraża się głównie w liczbie członków, przez co powinniśmy być otwarci na pozyskiwanie
nowych sympatyków,
3. praca z młodzieżą powinna być w dalszym ciągu naszym ważnym celem. Nie pozyskujemy co prawda tą drogą
nowych filatelistów na przyszłość, ale wypełniamy naszą powinność jako organizacja pożytku publicznego
i wychowawca dzieci i młodzieży,
4. dzisiejsza struktura organizacyjna Związku nijak się ma do celów naszej organizacji i oczekiwań wielu jej
członków,
5. ponieważ filatelistyka jako hobby ma się w świecie całkiem nieźle, powinniśmy szukać punktów spójnych
z szerokimi rzeszami fanów filatelistyki. Widzimy ich na Allegro i ebay’u oraz na zagranicznych targach
i wystawach filatelistycznych.
Jeśli tych działań nie podejmiemy, pozostanie nam niedługo tylko cel, którego co prawda nie ma w Statucie
Związku: posiadanie 25 okręgów z 25 Prezesami, księgowymi, pracownikami biur i rachunkami za zużywany tam
prąd.
W dobie powszechnej bankowości internetowej, znajdujemy się na etapie liczydła, zeszytu i często
kilkudziesięcioletniej maszyny do pisania i bronimy się przed poborem indywidualnych składek na drodze bankowej.
Swego czasu, jeden z autorów idąc przedpołudniem przez miasto w towarzystwie zagranicznego filatelisty
powiedział: „wejdę na chwilę do biura związku”. Jakież było jego zdziwienie, gdy zapytał: „a stać was na to?”.
To zdanie, wypowiedziane przed wielu laty, znakomicie opisuje sytuację naszej organizacji.
Cóż jeszcze możemy zaoferować filatelistom w Polsce. Przede wszystkim, oparte na nowym pomyśle, bezpłatne
czasopismo. Kto miał choćby raz w ręku bezpłatny miesięcznik filatelistów niemieckich, austriackich czy
szwajcarskich wie, o czym mówimy. Należy tutaj z naciskiem powiedzieć, że obecny redaktor naszego
„Filatelisty” dokonał wielkiej pracy. Nie musimy się wstydzić naszego miesięcznika, zarówno od strony
edytorskiej, jak i merytorycznej. Aż dziw bierze, że jego nakład jest dziesięciokrotnie mniejszy, niż ilość
członków Związku. Dlaczego? Bo jest m. in. za drogi. Jego cena jednostkowa wynika głównie z niskiego nakładu.
Aby to mogło się zmienić, trzeba by:
- przeanalizować aspekt ekonomiczny pisma (ilość, objętość, koszty wytwarzania),
- zwiększyć drastycznie jego objętość poprzez publikowanie wielu informacji z lokalnych biuletynów
filatelistycznych, na które dzisiaj wydajemy – czasem naprawdę bezproduktywnie – nasze składki,
- reklamować na łamach pisma organizowane w okręgach imprezy. Wprowadzona w zeszłym roku na łamach
„Filatelisty” rubryka o planowanych imprezach nie spotkała się z zainteresowaniem przytłaczającej większości
okręgów. W przeciwieństwie do tego, sprawozdania z odbytych imprez, gdzie na licznych fotografiach widzimy
prezesów w różnych ujęciach, często w towarzystwie przedstawicieli lokalnych władz, cieszą się dalej dużym
powodzeniem,
- spowodować pocztową dystrybucję pisma w ramach rocznej składki członkowskiej,
- na nowo zdefiniować sposób komunikowania się Związku z jego członkami – czy poprzez ledwo funkcjonujące
biura okręgów, czy przez dostarczany miesięcznie do domów organ prasowy?
Jesteśmy przekonani, że przy wielokrotnym zwiększeniu nakładu, cena jednostkowa pisma spadłaby znacznie i np.
za kwotę 50 zł rocznie otrzymalibyśmy miesięcznik dla wszystkich. Poprzez likwidację części kosztów osobowych
(w tym zamknięcie niektórych biur okręgów) otrzymalibyśmy kwoty pozwalające na bezpłatną dystrybucję
związkowego pisma dla wszystkich członków PZF.
Wiele cennych artykułów z lokalnie wydawanych przez niektóre okręgi biuletynów informacyjnych znalazło by
także nowych czytelników dzięki ogólnodostępnemu miesięcznikowi. Środki finansowe przeznaczane dziś na te
(niektóre) biuletyny, co do których wartości filatelistycznej można by długo dyskutować (wartości jako lokalnych
kronik towarzyskich autorzy absolutnie nie kwestionują), można by przeznaczyć na powiększenie objętości
ogólnopolskiego miesięcznika, zwiększenie zakresu informacji z wiadomościami regionalnymi włącznie.
Konkludując, co przeszkadza zatem Związkowi, aby stał się nowoczesnym?
1.
2.
3.
4.
Statutowa struktura Związku, brak finansowych możliwość działania przy dzisiejszym rozdrobnieniu Okręgów
Anachronicznie zdefiniowane cele statutowe
Wysokość składki członkowskiej
Brak powszechnego komunikatora (miesięcznika dla wszystkich chętnych)
4
5.
6.
Niewystarczająca komunikacja (zły przepływ informacji) z otaczającym nas światem społecznym i politycznym
Brak jasnej i atrakcyjnej oferty dla zbieraczy znaczków, nie będących dzisiaj członkami PZF.
Co musi się stać, żeby organizacja nadążała za zmianami czasu?
Najważniejsze rekomendowane przez nas działania to przede wszystkim decyzja o powołaniu grupy roboczej
ds. reformy PZF, która powinna zająć się takimi obszarami zmian, jak:
1. Opracowanie nowego, przystającego do nowych okoliczności Statutu,
2. Konsolidacja Związku – nowe ramy organizacyjne. Powołanie 8-10 (lub mniej) dużych i prężnych Okręgów –
w myśl zasady: duży może więcej,
3. Skrócenie czasu trwania kadencji Zarządu Głównego,
4. Wprowadzenie i konsekwentne realizowanie zadaniowo-rozliczeniowego charakteru działania Okręgów. Taka
sytuacja powinna się realizować w dwóch płaszczyznach:
• każdy członek PZF musi być przekonany, że ma prawo wymagać od wybranych przez siebie działaczy
aktywności i skuteczności w działaniu na rzecz Okręgu,
• wykonawcy zadań statutowych (Zarządy Okręgów) powinni mieć jasno określone przez Zarząd
Główny, egzekwowalne zadania z wytycznymi i terminami ich realizacji,
5. Nowoczesne formy płatności składek,
6. Wzbogacenie i zróżnicowanie oferty Związku dla różnych oczekiwań swoich członków,
7. Rozsądna konsolidacja wydawnictw Związku na rzecz powszechnego organu prasowego,
8. Zaktywizowanie i zdefiniowanie zadań stałej komisji innowacji i promocji przy Zarządzie Głównym jako
podmiotu roboczego, który dba o stały rozwój Organizacji i wprowadza na bieżąco taktyczne innowacje i działa
w obszarze PR (bo tego nam bardzo potrzeba).
Pamiętajmy – niezamożność to nie jest wyłącznie stan portfela i kasy - to przede wszystkim stan umysłu i gotowość
do działania...!
Marcin Wysocki
Marek Zbierski
----------W artykule wykorzystano oficjalne dane dot. ruchu członków PZF przygotowywane co pół roku przez Zarządy
Okręgów.
5