Pozostaje już tylko zrobić chodnik, taras i zamontować

Transkrypt

Pozostaje już tylko zrobić chodnik, taras i zamontować
ES POLSKA sp. z o.o.
ul. Podwale 62, 50-010 Wrocław
telefon: (071) 341 01 11
email: [email protected]
http://www.espolska.pl
Pozostaje już tylko zrobić chodnik, taras i zamontować szafy zabudowane
Iwan ma 37 lat i jest przedsiębiorcą. Twierdzi, że na własny dom zdecydował się ze względu na rodzinę, a nie image. Chciał, aby jego żona i syn mieszkali wygodnie i komfortowo. Nie szukał „lepszego
adresu” ani snobistycznej dzielnicy. Wręcz przeciwnie, zbudował dom w tej samej miejscowości,
w której sam dorastał i gdzie teraz mieszkają jego rodzice. Jego obecne lokum to pięciopokojowy
dom, wokół którego rozpościera się spory ogród.
Gdzie Pan wcześniej mieszkał i co
Pana skłoniło do budowy domu?
– Mieszkaliśmy w kamiennicy na drugim
końcu dosyć kameralnej miejscowości.
Wpływ na przeprowadzkę miał stale
rosnący czynsz, który będzie rósł już
zawsze. Bez względu na to, czy składasz
się na fundusz remontowy czy nie, za
prawie każdy remont trzeba przy tym
i tak zapłacić samemu. Sprawdziliśmy
to na własnej skórze, kiedy doszło do
niezbędnych napraw. Pewnego dnia
wspólnota mieszkaniowa napomknęła,
że trzeba byłoby się złożyć na ocieplenie budynku i wymianę okien. Wtedy
podjęliśmy decyzję, że wyprowadzamy
się na swoje.
Dlaczego marzenie o własnym domu
spełniło się dopiero teraz? Wcześniej
nie myśleliście o tym?
– Powód jest bardziej prozaiczny: kredyt
hipoteczny dla młodego małżeństwa był
wcześniej dla nas nieosiągalny. Nie posiadaliśmy nawet własnej działki, którą
z czasem w końcu kupiliśmy.
A nie łatwiej było kupić mieszkanie
z rynku pierwotnego?
– Nigdy w życiu nie zdecydowałbym się
na mieszkanie w wielkim mieście! Oboje
wyrastaliśmy na wsi i wielkomiejski
zgiełk w ogóle nas nie pociąga.
Który pomysł był pierwszy: własny
dom czy własna działka?
– Pierwszy był pomysł z własnym domem, działki szukaliśmy dopiero później.
Działka, na której teraz stoi nasz dom,
została stosunkowo późno przekwalifikowana na budowlaną. Później
pojawił się jeszcze problem z podziałem
działki na mniejsze. Trochę to trwało, ale
miejsce nam się bardzo podobało, więc
cierpliwie czekaliśmy. Cena działki też
nie była specjalnie wygórowana, więc
się zdecydowaliśmy.
Dlaczego zdecydowaliście się budować z inwestorem zastępczym?
Nie lepiej i przede wszystkim taniej
byłoby budować samemu?
– Bardzo dużo pracuję, dlatego też do
budowy domu zdecydowałem się wynająć specjalistów. Znajoma para budowała dom systemem gospodarczym sześć
lat, a na koniec, zamiast się przeprowadzić rozwiedli się. Wiem, że to skrajny
przypadek, ale po co kusić los (śmiech).
Czy były takie momenty w trakcie
budowy domu, że sam Pan chciał
chwycić za łopatę? Wie Pan, takie
męskie ego, żeby udowodnić i móc
powiedzieć: zbudowałem dom.
– Mam tak zapełniony kalendarz spotkaniami biznesowymi, że nawet o tym
nie pomyślałem. Oprócz tego powiedzieliśmy sobie, że skoro już wynajęliśmy
firmę budującą domy pod klucz, to pracują w niej specjaliści. W związku z tym
zostawiłem całą pracę w ich rękach.
Myślę, że bardziej cieszyła mnie myśl, że
ktoś buduje dom według moich wytycznych i tak jak to sobie zaplanowałem.
Kiedy już zdecydowali się Państwo
na budowę domu pod klucz, jakie
były kolejne kroki? Czy wiedzieliście
gdzie i do kogo się zwrócić, gdzie
najlepiej znaleźć rzetelnego i wiarygodnego inwestora?
– Najwięcej ofert znaleźliśmy w czasopismach branżowych. Niestety żaden
z naszych znajomych nie budował domu
pod klucz, więc nie mogliśmy się zwrócić do nikogo o opinię.
Dlaczego wybraliście ES, czym ta
firma przekonała Państwa do siebie?
– O ES przeczytaliśmy kilkakrotnie
w różnych czasopismach. Taka penetracja materiałów prasowych trwała około
2 miesięcy. Decydującym czynnikiem
był niski wkład własny wymagany przez
firmę. Otóż z ES można rozpocząć budowę posiadając już 26 000 zł wkładu
własnego. Myślę, że to rozsądna suma.
Czy zaskoczyło Pana coś podczas
pierwszego spotkania z pracownikami ES?
– Zaskoczyło mnie profesjonalne podejście i miła aparycja pracownika. Takie
podejście do klienta niestety nie jest
jeszcze normą w Europie Środkowej.
Czy na pierwsze spotkanie przyszedł
Pan z własną wizją domu, czy też
skorzystał Pan z propozycji domów
zamieszczonych w katalogu ES?
– Przed przyjściem na spotkanie z menadżerem projektu ledwie przejrzeliśmy
katalog ES. Zdecydowaliśmy się na
projekt indywidualny. Przecież to miał
być nasz własny dom, prawda? Dlatego
uważałem, że powinien być zaprojektowany na naszą miarę i dopasowany do
naszych potrzeb.
Wspomniał Pan, że jest bardzo zapracowany. Czy fakt, że pracownik
ES załatwia wszelkie formalności
za klienta, był dla Pana ważnym
argumentem?
– To rzeczywiście była kusząca oferta.
Już na samą myśl o tym, że musiałbym
biegać po urzędach i użerać się z urzędnikami, przechodzą mnie ciarki. Mało
tego, ponieważ nie jestem zapoznany
z tematem, mógłbym błędnie wypełniać
i składać wnioski. Tę samą czynność
mógłbym powtarzać po kilka razy – a po
co, skoro są od tego specjaliści, którym
wystarczy tylko zapłacić.
– Jeździłem tam prawie codziennie, aby
móc śledzić postęp prac na budowie.
Dodatkowo korzystałem z internetowego „środowiska klienta”. Na specjalnym
diagramie budowy mogłem śledzić,
które etapy zostały już wykonane, które
jeszcze nie oraz ile czasu zajęło to danym wykonawcom. Takie środowisko to
naprawdę fajna sprawa.
Pana dom już jest gotowy, przyzwyczaił się Pan już do nowego
adresu… Czy nie żałuje Pan decyzji
o przeprowadzce?
– Zdecydowanie nie.
Czy nowe lokum zaspokoiło w pełni
Pana potrzeby, czy uzupełniło braki
poprzedniego mieszkania?
– Mówiąc krótko, mam teraz więcej przestrzeni do życia w domu jak
i w ogrodzie. Tego mi najbardziej
brakowało.
Taki dom to pewnie także
spora odpowiedzialność.
Pewnie nie narzeka Pan
na brak pracy przy domu.
Z pewnością też nie może
Pan powiedzieć, że wszystko
zostało już zrobione. Zdradzi
nam Pan, jakie postawił sobie zadania na przyszłość?
– Tak to prawda, roboty
nigdy dosyć. A moje plany na
przyszłość? Chciałbym skończyć chodnik i zrobić taras,
a w domu w kilku miejscach
zamontować szafy pod zabudowę.
Jakim sposobem sfinansowana Pan budowę - ze
środków własnych, czy też
korzystając z oferty finansowej ES?
– Pół na pół. Mieliśmy jakieś
oszczędności, a kiedy te się
skończyły, analityk finansowy
ES załatwił nam atrakcyjny
kredyt.
Domyślam się, że kontrolował Pan budowę nie tylko
podczas przekazywania
poszczególnych jej etapów?
ES Polska to inwestor zastępczy, zajmujący się budową domów jednorodzinnych pod klucz. Spółka istnieje od 2006
roku, jest częścią środkowoeuropejskiego holdingu Ekonomickè stavby z siedzibą w Republice Czeskiej. Jej pakiet
usług obejmuje również pomoc w pozyskaniu środków kredytowych na budowę domu.
Zamów
darmowy katalog
YCH
LON
WO IENTÓW
O
D
ZA
KL
0801 40 90 90
ż
cz ju
d klu
o
p
y
Dom
od
www.espolska.pl