Matka Teresa z Pakistanu

Transkrypt

Matka Teresa z Pakistanu
3 Prymas: nie wolno
upolityczniać
Smoleńska
7 Rozmowa z Żarynem
o książce Grossa
28 Egipt: chrześcijanie
wobec rewolucji
(984) niedziela, 13 lutego 2011
www.kai.pl
www.ekai.pl
ISSN 1230-8641
6
BIULETYN KATOLICKIEJ AGENCJI INFORMACYJNEJ
Matka Teresa
z Pakistanu
Złote żniwa?
EDITORIAL
W YDARZENIA
2
Niebawem ukaże się książka Jana i Ireny
Grossów: „Złote żniwa”. Autorzy wrzucają do
jednego worka wszystkich Polaków ukazując
nas jako: złodziei, hieny cmentarne, dzikie
zwierzęta bez sumienia oraz antysemitów.
Jej celem jest wmówienie szerokiej opinii, że
Polacy na wielką skalę kolaborowali z Niemcami w czasie zagłady Żydów, a po wojnie mordowali ocalałych i rabowali ich majątek.
Ten krzywdzący esej adresowany jest – jak
zauważa prof. Żaryn (str. 7) – głównie do „ignorantów nie znających historii, po to, by ich
ignorancję utrwalić”. Rzecz doskonale wpisuje
się w obecny w publicystyce światowej sposób
prezentacji Polaków jako jednego z najbardziej antysemickich narodów.
Autor nie stosuje warsztatu historyka. Jednostkowe fakty uogólnia, wykazując, że zbrodnia, jaka wydarzyła się w Jedwabnem, była
„normą zachowania Polaków” w niemal każdym miasteczku. Manipuluje faktami. Nie mogąc całkowicie pominąć milczeniem Polaków,
którzy ratowali Żydów, stara się im przynajmniej odebrać dobre imię. Z jego wywodów
wynika, że jedynym motywem ratowania Żydów, były niebotyczne korzyści materialne...
Książka ta ma także charakter antykościelnego paszkwilu. Utwierdza tezę, że głównym
źródłem antysemityzmu był chrześcijański antyjudaizm. Kreśli obraz Kościoła jako „wielkiego nieobecnego” podczas holokaustu. Stara
się przy tym uderzyć w kościelne autorytety,
cieszące się niekwestionowanym szacunkiem,
np. niezłomnego obrońcę Polaków i Żydów
w Generalnej Guberni, jakim był kard. Adam
Sapieha.
Grossa można zrozumieć, kontynuuje swoją dotychczasową linię. Natomiast nie sposób
zrozumieć dlaczego „Złote żniwa” wydaje krakowski „Znak”? A może odpowiedzi dostarczy
sam tytuł książki?
Marcin Przeciszewski
Matka Teresa z Pakistanu
81-letnia siostra Ruth Pfau, niemiecka misjonarka należąca
do zgromadzenia Córek Serca Maryi pracuje z trędowatymi
w Pakistanie od 1960 r. – Nie powinno się zestawiać jednej
wielkiej legendy z drugą, ale słusznie nazywamy siostrę Ruth
„pakistańską Matką Teresą”, ponieważ służy ludziom, tak jak
święta z Indii, z podobnym oddaniem, współczuciem i miłością
– powiedział agencji AP Saghir Ahmed, minister zdrowia w pakistańskiej prowincji Sindh. Prowincja ta wyjątkowo ucierpiała
w czasie powodzi jesienią ubiegłego roku.
Siostra Ruth znana jest w całym Pakistanie przede wszystkim
z programu walki z trądem. Kieruje katolickim Centrum im. Marii
Adelajdy, które ma związek z 70 innymi leprozoriami położonymi w najuboższych częściach kraju. Najnowsze z nich powstały
w dwóch prowincjach przy granicy z Afganistanem, do których
napływają tysiące Afgańczyków.
Dzięki krajowemu programowi walki z trądem, który jest realizowany w Centrum Marii Adelaidy prawie wyeliminowano tę
chorobę. Najnowsze dane Światowej Organizacji Zdrowia (WHO)
mówią o 0,27 proc. Zachorowań. Jeszcze w latach 60. była to
w Pakistanie straszliwa plaga. Siostra Ruth opisuje w swoich pamiętnikach np. sceny, w których szczury bezkarnie obgryzały trędowatych pozostawionych bez żadnej pomocy. – Czułam straszny
smutek widząc ludzi żyjących w jaskiniach i pełzających tam, jak
zwierzęta – wspomina zakonnica.
Siostra Ruth spieszyła także z pomocą wszystkim dotkniętymi
klęskami żywiołowymi. Tak było w czasie suszy w prowincji Baluchistan w 2000 r., podczas trzęsienia ziemi w Kaszmirze w 2005 r. oraz
podczas powodzi jesienią ub.r., która dotknęła 21 milionów ludzi,
m.in. w południowej prowincji Sindh. Prowincja ta graniczy z Indiami. Zamieszkują ją głównie Hindusi, którzy nie otrzymują prawie
żadnego wsparcia z Karaczi i znajdują się także poza kręgiem zainteresowania muzułmańskich organizacji charytatywnych. Niemiecka misjonarka często osobiście przyjeżdżała tam samochodem
pomimo długiej, męczącej podroży i organizowała pomoc z kraju
i zagranicy. Mieszkańcy nazywają ją „Amma”, czyli matka.
– Straciliśmy wszystko. Nikt nam nie pomógł, ale Amma zorganizowała pomoc, tak że mogłem na nowo posiać kilka gatunków
zbóż – powiedział rolnik Keaser Herem w rozmowie z AP.
Brytyjska telewizja BBC poświęciła jej działalności specjalny
program 2 listopada 2010.
Za tę swoją działalność matka trędowatych dostała wiele odznaczeń w kraju i zagranicą. Ostatnie z nich to wysokie odznaczenie Nishi-i-Quaid – i-Azan przyznane jej w sierpniu ub. r. przez
prezydenta Pakistanu za pomoc ludziom „tam, gdzie nikt by nie
pomyślał, że w ogóle to jest możliwe”.
Siostra Ruth, podobnie jak bł. Matka Teresa spędza dużo czasu na modlitwie. Każdego ranka widać ją modlącą się w katedrze
św. Patryka w Karaczi. Mówiąc o swojej działalności w Pakistanie
powiedziała agencji AP: – Najważniejszą rzeczą, jaką chciałabym
przynieść tym wszystkim dotkniętym przez choroby i klęski ludziom to przywrócenie im ludzkiej godności.
S. Ruth Pfau urodziła się 9 września 1929 r. w Lipsku. Po zakończeniu II wojny światowej wyjechała do zachodnich Niemiec i tam
studiowała medycynę. W wieku 22 lat przyjęła chrzest w Kościele ewangelickim, a niedługo potem została katoliczką. W 1957 r.
wstąpiła do zgromadzenia Córek Serca Maryi.
S. Pfau jako młoda lekarka zatrzymała się w 1960 r. w Karaczi
w drodze do Indii, gdzie została wysłana przez swoje zgromadzenie
zakonne. Ze względu na problemy wizowe (napięte stosunki między Indiami a Pakistanem) przerwała pobyt w ówczesnej stolicy Pakistanu i rozpoczęła pracę w leprozorium, w którym już pozostała.
o. pj, tom
Kard. Ratzinger wyraził zgodę na przeszczep organów
Papież już nie posiada ważnego dokumentu wyrażającego zgodę na przeszczep jego organów. Mówi o tym list
podpisany przez osobistego sekretarza Benedykta XVI ks. prałata Georga
Gänsweina i przesłany na ręce doktora Gero Winkelmanna, katolickiego lekarza i znanego obrońcy życia
z Unterhaching koło Monachium.
List jest odpowiedzią na pojawiające
się informacje na ten temat. Ks. Gän-
swein przyznaje, że obecny papież miał
taki dokument wystawiony jeszcze
w latach 70. XX w., ale wraz z wyborem
na zwierzchnika Kościoła katolickiego
zgoda na przeszczep utraciła swoją
ważność. – Każde powoływanie się na
nieważny dokument jest tym samym
czymś chybionym – napisał sekretarz.
Kard. Joseph Ratzinger, gdy był obywatelem Niemiec, nosił przy sobie dokument zezwalający na pobranie jego
organów. W 1999 r. w wywiadzie dla
włoskiego dziennika „La Repubblica”
wyznał, że wciąż go posiada. – Jest to
akt moralnie godziwy, kiedy zostaje
podjęty dobrowolnie i w pełnej wolności – powiedział wówczas prefekt
Kongregacji Nauki Wiary. – Sam od
wielu lat należę do Stowarzyszenia
Dobrowolnych Dawców i zgodziłem
się na ewentualne wykorzystanie moich organów dla ludzi znajdujących się
w potrzebie – dodał.
tom
Abp Gądecki: transplantacja przykładem ofiarnej miłości
Przekazanie przez człowieka zdrowego własnego narządu człowiekowi
choremu lub zgoda na pobranie organów z ciała zmarłej bliskiej osoby jest
szczególną postacią ofiarnej miłości
– uważa abp Stanisław Gądecki. Metropolita poznański wystosował do
wiernych list pasterski na Światowy
Dzień Chorego, w którym zachęca do
przemyślenia zagadnień związanych
z transplantacją.
„Celem tego listu [...] jest zwrócenie
uwagi na wymiar etyczny transplantacji oraz na to, że dawstwo narządów
i tkanek wymaga miłości, czasami nawet miłości heroicznej. Jest to ewangeliczna miłość do końca” – zaznacza
abp Gądecki. „Nasza krew, inne tkanki
lub narządy mogą uratować i przedłużyć życie doczesne drugiego człowieka. Jest to duże wezwanie, do którego
przemyślenia gorąco zachęcam” – podkreśla metropolita poznański.
Przypomina etyczne zasady, o których należy pamiętać przy transplantacji. I tak przeszczep musi być poprzedzony wolną i świadomą decyzją
dawcy lub kogoś, kto reprezentuje
go w sposób uprawniony, zazwyczaj
członków najbliższej rodziny. „Z moralnego punktu widzenia nie wszystkie
narządy można dawać. Z przeszczepów
należy wykluczyć mózgowie i gruczoły
płciowe, które zapewniają tożsamość
osobową i prokreacyjną osoby” – przypomina abp Gądecki.
Podkreśla on w liście, że „w przypadku dawcy żyjącego podstawowym
wymogiem jest ochrona jego życia”.
A w grę mogą wchodzić tylko te „narządy, których pobranie nie zakłada
poważnego i nieodwracalnego uszkodzenia dla dawcy”. Poza tym „zgoda na
oddanie narządu przez dawcę żyjącego
musi być absolutnie bezinteresowna
i motywowana wyłącznie miłością”,
Metropolita poznański przypomina
także, że w przypadku zgody na pobranie organów z ciała zmarłej bliskiej osoby konieczna jest „absolutna pewność
co do jej nieodwracalnej śmierci”.
List pasterski abp. Gądeckiego został
wydany w formie książeczki, którą wierni mogli bezpłatnie zabrać do domu po
zakończonej Mszy św. 6 lutego. List jest
tez opublikowany na stronie internetowej archidiecezji poznańskiej www.
archpoznan.pl.
Światowy Dzień Chorego przypada
we wspomnienie Matki Bożej z Lourdes,
11 lutego. W tym roku obchodzony jest
on pod hasłem „Krwią Jego zostaliście
uzdrowieni (1 P 2,24). Widzieć człowieka
cierpiącego oczami kontemplacji”.
ms
Prymas: nie wolno upolityczniać rocznicy Smoleńska
Pytany o obchody pierwszej rocznicy katastrofy smoleńskiej prymas
odparł, że w tym dniu potrzebna jest
przede wszystkim modlitwa. – Ja codziennie modlę się za ofiary tego wielkiego nieszczęścia i będę się modlił
nadal – podkreślił.
Wydarzenia, które obecnie wstrząsają Tunezją i Egiptem są wyrazem „domagania się wolności i godności”
– uznali członkowie Konferencji Biskupów Afryki Północnej (CERNA). Jej czterodniowe obrady zakończyły
się wieczorem 2 lutego w Algierze.
W ogłoszonym komunikacie hierarchowie z Maroka, Algierii, Tunezji i Libii uznali, że wolności i godności domaga
się przede wszystkim młode pokolenie tego regionu. Chce
ono bowiem, aby wszyscy byli traktowani jako „odpowiedzialni obywatele”.
W krajach Afryki Północnej mieszka około 200 tys. katolików, w tym 150 tys. zagranicznych pracowników w Libii.
pb
Dodał, że jeśli ktoś upolityczniania
pamięć o 10 kwietnia „to znaczy, że zatracił ducha chrześcijańskiego i nie docenia szacunku, jakim w Polsce darzy
się zmarłych”.
bgk
„Aktem kapitulacji” nazwał przewodniczący katolickiego episkopatu Pakistanu abp Lawrence Saldanha
decyzję premiera kraju o zaniechaniu reformy ustawy
o bluźnierstwie.
Zdaniem hierarchy władze pakistańskie uległy presji partii
islamskich. Tymczasem właśnie reforma śmiercionośnej ustawy mogła zwiększyć szacunek dla Mahometa i Pakistanu.
– Teraz nawet studenci obawiają się dyskutować o proroku – zauważył arcybiskup.
Za obrazę Koranu lub Mahometa grozi w Pakistanie nawet dożywotnie więzienie lub kara śmierci.
kg
W YDARZENIA
– Nie wolno upolityczniać rocznicy
katastrofy smoleńskiej. Nie można na
śmierci brata, siostry, ojca zbijać pseudokapitału politycznego. To jest pogarda dla zmarłych – powiedział abp Józef
Kowalczyk podczas spotkania z dziennikarzami 1 lutego w Gnieźnie.
3
Abp Zimowski: trzeba do końca zajmować się ludźmi starszymi i chorymi
Trzeba do końca zajmować się ludźmi starszymi, chorymi, potrzebującymi – powiedział 3 lutego abp Zygmunt Zimowski, przewodniczący
Papieskiej Rady ds. Duszpasterstwa
Służby Zdrowia w Radiu Plus Radom.
Wyraził także nadzieję, że Światowy
Dzień Chorego „rzeczywiście przy-
czyni się do większej solidarności
i braterstwa w naszej Ojczyźnie i na
całym świecie”.
– Miarą społeczeństwa – co mocno
w dobie globalizacji podkreśla Benedykt XVI – jest jego stosunek do cierpienia i cierpiącego. Społeczeństwo, które
nie jest w stanie zaakceptować cierpiących ani im pomóc i mocą współczucia
współuczestniczyć w cierpieniu, również duchowym, jest społeczeństwem
okrutnym i nieludzkim – stwierdził watykański minister zdrowia.
rm
O. Barszcz o najlepszej reklamie zakonów
Mimo spadku powołań i starzenia
się osób konsekrowanych, najlepszą
reklamą zgromadzeń zakonnych jest
świadectwo życia sióstr i zakonników – mówił w Tarnowie o. Waldemar
Barszcz, kierownik wydziału watykańskiej Kongregacji ds. Instytutów Życia
Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego. Gość z Watykanu
wziął udział w tarnowskich obchodach Dnia Życia Konsekrowanego.
W rozmowie z KAI podkreślił znaczenie kształcenia i formacji wstępnej,
co do których nie można obniżać
wymagań pomimo braku powołań.
– Nie ilość, a jakość jest najważniejsza
– podkreślił.
W wykładzie do osób konsekrowanych mówił o spadku powołań i wyzwaniach związanych z tym zjawiskiem.
W 1970 roku w zakonach żeńskich na
prawach papieskich, było na świecie
1 055 000 zakonnic, a w 2009 roku
już tylko 739 068. Czyli w ciągu 40 lat
liczba sióstr zmniejszyła się o prawie
300 000.
Braci zakonnych w 1970 roku było
90 000, a w 2009 już tylko 54 000, czyli
36 tysięcy mniej. Zakonników kapłanów w 1970 roku było 171 920, a w 2009
roku około 127 100 zatem prawie 45 tysięcy mniej. Spadek liczby powołań
zakonnych nadal trwa, najbardziej widać to zjawisko w Europie Zachodniej,
Ameryce Północnej i Kanadzie.
W Europie najwięcej sióstr zakonnych po ślubach wieczystych nadal
jest we Włoszech: 69 771, chociaż na
przestrzeni ostatnich 7 lat ich liczba
zmniejszyła się o ponad 15 tysięcy.
W Hiszpanii liczba członkiń zgromadzeń żeńskich wynosi 39 400 (zmalała
o 6000.) We Francji, która nadal jest na
trzecim miejscu pod względem ilości
profesek wieczystych wynosi 24 695
i zmalała o ponad 9 tysięcy. Na czwartym miejscu jest Polska, która wyprzedziła Niemcy i ma 18 827 sióstr, mniej
tylko o około 1000.
Kierownik wydziału watykańskiej
Kongregacji ds. Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia
Apostolskiego podkreślił też, że osoby
konsekrowane w Europie i Ameryce
Północnej, mają średnio 60 lat, ale są
miejsca, gdzie średnia wieku to 70 a nawet 80 lat.
Z socjologicznego punktu widzenia
jest to zjawisko bardzo negatywne, gdyż
właśnie z powodu starzenia się wynika
konieczność zamykania instytutów zakonnych. W 2009 roku Stolica Apostolska zadecydowała o likwidacji 4 zgromadzeń a 6 innych zostało włączonych
do innych wspólnot zakonnych.
Mimo spadku powołań, są także
tendencje wzrostu w niektórych zgromadzeniach żeńskich. W ostatnich
7 latach są one zauważalne w takich
krajach jak: Rumunia z 838 do 864;
Ukraina z 556 do 798; Bośnia i Hercegowina z 483 do 510; Albania z 261 do
320. Natomiast w Serbii na przestrzeni
ostatnich 5 lat ilość profesek wieczystych wzrosła z 278 do 423.
We Francji na przestrzeni ostatnich
7 lat ilość kandydatek do życia w zakonie podniosła się prawie dwukrotnie:
z 596 do 1141. W Belgii ponad trzykrotnie: z 99 do 430. Między innymi w tych
krajach powstały nowe zgromadzenia.
W ubiegłym roku Stolica Apostolska
zatwierdziła 12 nowych zgromadzeń
na prawach papieskich.
– Te nieśmiałe wzrosty liczb profesek
czasowych nie prześcigną liczby brakujących zakonnic i tendencja spadkowa
Europy będzie zapewne długotrwała
i szczerze sobie trzeba powiedzieć, że
bez większych nadziei na przyszłość –
powiedział o. Barszcz.
Po wykładzie osoby konsekrowane
z całej diecezji uczestniczyły w uroczystej Mszy św. pod przewodnictwem biskupa tarnowskiego Wiktora Skworca.
Homilię wygłosił biskup pomocniczy
Wiesław Lechowicz.
eb
Buzek: to nie może się powtórzyć
KRAJ
Ks. Jan Byrt, luterański duchowny ze
Szczyrku, który w niedawnym liście
do przewodniczącego Parlamentu
Europejskiego ostro skrytykował
unijny Kalendarz Uczniowski, otrzymał odpowiedź od Jerzego Buzka.
Przewodniczący wyraził w niej ubolewanie z powodu nieuwzględnienia
w kalendarzu świąt chrześcijańskich.
4
Prof. Buzek, który jest ewangelikiem
i dobrze się zna z ks. Byrtem, przyznał
w liście, że rozumie obawy duchownego w tej sprawie. „Wierzę, że problem
ten ma charakter incydentalny i w kolejnych edycjach kalendarza już nigdy
się nie powtórzy. Nie może się powtórzyć” – podkreśla Jerzy Buzek.
Zdaniem przewodniczącego, chrześcijaństwo jest integralną częścią europejskiej tożsamości, a Parlament
Europejski jest szczególnie wrażliwy
na sprawy dotyczące losu chrześcijan.
„W trakcie sesji plenarnej w Strasburgu
przyjęliśmy rezolucję potępiającą ataki
na społeczności chrześcijańskie na świecie. Zaapelowaliśmy w niej także o wypracowanie mechanizmów skutecznie
przeciwdziałającym podobnym zagrożeniom” – podkreślił polityk i zapewnił,
że sprawy dotyczące chrześcijaństwa
nie zostaną pozostawione bez reakcji.
Ks. Byrt pisząc list w imieniu parafian, podkreślił, że luterańska wspólnota odebrała ze smutkiem i bólem
fakt wydania kalendarza dla młodych
Europejczyków bez zaznaczenia takich
świąt jak Boże Narodzenie czy Wielkanoc (natomiast z uwzględnieniem
świąt hinduskich, muzułmańskich oraz
żydowskich).
Rada Katolików Świeckich w Austrii
zażądała natychmiastowego poprawienia kalendarza. Jej przewodniczący,
Wolfgang Rank, w specjalnym oświadczeniu stwierdził, że samo „przepraszam” nie wystarcza.
rk
Oświęcim: międzyreligijne uroczystości na terenie obozu
Międzyreligijna modlitwa z udziałem metropolity Paryża, kard. André
Vingt-Trois, byłego naczelnego rabina Izraela Meira Laua i wielkiego
muftiego Bośni i Hercegowiny Mustafy Cerića, oraz uczczenie minutą
ciszy ofiar Zagłady w Miejscu Pamięci były – 1 lutego – kulminacyjnymi
momentami uroczystości na terenie
byłego obozu niemieckiego obozu
Auschwitz-Birkenau.
W oświęcimskim spotkaniu uczestniczyli m.in. były więzień Auschwitz
Raphaël Esrail; wicesekretarz generalna
ONZ Asha-Rose Migiro; dyrektor generalna UNESCO Irina Bokova; mer Paryża
Bertrand Delanoë; były kanclerz Niemiec Gerhard Schroeder oraz liczne delegacje rządowe z całego świata. Wszyscy zapalili znicze i złożyli wieńce pod
Pomnikiem Ofiar w Birkenau, nieopodal
ruin komór gazowych i krematoriów.
Rabin Lau odmówił żydowską modlitwę żałobną „El Male Rachamim”.
W przemówieniu były więzień nie-
mieckiego obozu w Buchenwaldzie
wspominał, że jako dziecko nie mógł
zrozumieć, dlaczego spotyka go tyle
cierpienia. – Jedno polskie słowo kołatało wtedy w moim dziecięcym umyśle:
dlaczego? Pourquoi? Warum? Dziś po
hebrajsku pytam: „lama” – dlaczego?
Co zrobiłem złego, jakie przestępstwo
popełniłem, że jestem bity, że marznę
i głoduję, dlaczego jestem samotny?
– mówił syn ostatniego rabina Piotrkowa Trybunalskiego i apelował, by
wyciągnąć lekcje z Holokaustu i szanować „czystość i świętość życia”. – Jeśli
tego nie zrobimy, zmarnujemy szansę
– ostrzegał.
Kard. Vingt-Trois modlił się słowami
starotestamentowego psalmu, a mufti
Bośni i Hercegowiny wzywał, by tragedie Auschwitz i Srebrenicy nigdy się już
nie powtórzyły. – Panie nasz, naucz nas,
że tolerancja jest najwyższym wyrazem
siły, a pragnienie zemsty jest oznaką
słabości – modlił się muzułmanin.
W uroczystości pod Pomnikiem
Ofiar udział wzięli także arcybiskup
Lyonu, kard. Philippe Barbarin oraz
metropolita krakowski kard. Stanisław
Dziwisz.
Kard. Dziwisz w rozmowie z KAI
podkreślił, że obecność tylu osobistości i ludzi różnych religii w Miejscu Pamięci przynosi nadzieję na pojednanie.
– W tym momencie, kiedy nie brakuje
konfliktów i niepokoju, jak choćby wydarzenia w Egipcie, takie spotkanie
zbliża narody dla pokoju – powiedział.
Uroczystość zainicjowała działająca
pod auspicjami UNESCO organizacja
Aladdin Project oraz władze Paryża.
Po południu goście zwiedzili były
obóz hitlerowski. Przeszli przez obozową bramę z napisem „Arbeit macht
Frei” i zwiedzili muzealne ekspozycje.
Podczas spotkania w sali kinowej na terenie Muzeum uczestnicy zaapelowali
o przeciwstawianie się kłamstwom na
temat Holokaustu, a także o aktywny
sprzeciw wobec wszelkich form rasizmu, antysemityzmu, islamofobii, ksenofobii i wykluczenia.
rk
„Drogi do Boga” – jak religie odpowiadają na najważniejsze pytania
Co na temat Boga, ludzkiego losu,
życia i śmierci mówią religie monoteistyczne? Odpowiedzi na te pytania można znaleźć w książce Beaty
Deskur i Tomasza Królaka „Drogi do
Boga. Żydzi, chrześcijanie i muzułmanie o sobie”, która ukazała się w Edycji Świętego Pawła.
Autorzy – dziennikarz i aktorka –
pytają kapłanów i osoby świeckie,
kobiety i mężczyzn o najważniejsze
sprawy, nurtujące człowieka, a rozmówcy udzielają odpowiedzi z punktu
widzenia wyznawanej religii. – Interesowało nas, w jaki sposób judaizm,
chrześcijaństwo i islam odnoszą się do
ponadczasowych kwestii ludzkiego
życia, takich jak miłość, małżeństwo,
seks, zło, cierpienie, śmierć, pytanie
o Boga – wyjaśniają autorzy. Do tego
dochodzą problemy zupełnie nowe –
stanowisko wobec in vitro, klonowania,
czy eutanazji.
Czytelnik może zapoznać się z przekazem, płynącym ze świętych ksiąg
wspólnot religijnych, porównać różnice
stanowisk z klimatem, towarzyszącym
katechezie (rabin mówi dowcipnie, że
Bóg stworzył człowieka, ponieważ ma
poczucie humoru). Rozmówcy opowiadają o najważniejszych świętach religijnych i zwyczajach w danych społecznościach. Są przy tym także świadkami,
gdyż mówią o zasadach i wartościach,
które kształtują ich życie.
Rozmowy są także zapisem dyskusji
na temat możliwości, jakie stwarza nauka – zapłodnienia in vitro czy klonowania. Przedstawiciel islamu wyjaśnia,
dlaczego ta metoda jest aprobowana,
choć obwarowana bardzo licznymi
ograniczeniami. Katoliczka z kolei tłumaczy, dlaczego z punktu widzenia
Kościoła metoda ta jest nie do zaakceptowana.
Inny jest obraz Boga, który wyłania się z rozmów z przedstawicielami
trzech wielkich religii. I inny jest jego
wpływ na praktykę życia codziennego. To, co łączy, to pragnienie, by niedoskonały ludzki świat stał się lepszy
dzięki wierze.
aw
Niemal 1 712 000 złotych zebrano
w zeszłym roku w ramach zbiórki na
misje przeprowadzanej w II Niedzielę
Wielkiego Postu 28 lutego – poinformował KAI ks. Zenon Zając, dyrektor
Dzieła Pomocy „Ad Gentes”.
W tym roku dzień modlitwy, postu
i solidarności z misjonarzami przypada
20 marca. Z tegorocznych datków polskich katolików zostanie zbudowane
schronisko dla dzieci ulicy z Oruro w Boliwii. Zbiórka na misje będzie przepro-
wadzana pod hasłem „Mieć jednego
Ducha i jedno serce”. W 2011 r. można
też wspierać misjonarzy wysyłając SMS
-y o treści MISJE na numer 72032 (koszt
2 zł + VAT). Z pieniędzy zebranych w zeszłym roku w niedzielę Dzieło Pomocy.
Z pieniędzy zebranych w zeszłym
roku w niedzielę Dzieło Pomocy „Ad
Gentes” sfinansowało już 167 projektów oraz wsparło rocznymi dotacjami
posługujących na misjach księży diecezjalnych i misjonarzy świeckich. Udało
się m.in. doprowadzić elektryczność
i zakupić motopompę dla placówki misyjnej na Madagaskarze, wsparto przygotowania do Kongresu Miłosierdzia
w Rwandzie. Pieniądze przeznaczono
też na sfinansowanie dożywiania dzieci w Ugandzie, pomoc dla sierot w Zambii oraz zakup leków i materiałów
opatrunkowych w Tanzanii. Ponadto
z pieniędzy polskich katolików Dzieło
„Ad Gentes” sfinansowało druk katechizmu dla Kazachstanu oraz remont
kaplicy św. Klary w Kirgistanie.
awo
KRAJ
1 712 000 zł zebrał na misje „Ad Gentes”
5
Rozprawa ws. Komisji Majątkowej odroczona
Trybunał Konstytucyjny przychylił się do wniosku marszałka Sejmu
Grzegorza Schetyny i odroczył rozprawę nt. Komisji Majątkowej. Wcześniej Trybunał odrzucił wnioski posłów lewicy o odwołanie ze składu
sędziowskiego Mirosława Granata
i Teresy Liszcz.
Wniosek o zbadanie zgodności kilku
artykułów Ustawy z 1989 r. o stosunku Państwa do Kościoła katolickiego
w Rzeczpospolitej Polskiej z Konstytucją RP posłowie lewicy – głównie z SLD
– złożyli w 2009 r. Ich zdaniem, ustawa
ta narusza m.in. zasadę równości wobec prawa przy restytucji utraconego
mienia. W sprawach reprywatyzacji –
twierdzi lewica – ustawodawca dyskryminuje podmioty nie będące Kościołami i związkami wyznaniowymi, narusza
też prawo do skutecznego środka odwoławczego. Zdaniem wnioskodawców unormowanie istotnych zagadnień
z zakresu problematyki Kościoła katolickiego nie odpowiada standardom
określonym w Konstytucji RP.
Marszałek Sejmu w swoim wniosku
o odroczenie rozprawy przypomniał,
że z dniem 1 lutego wchodzi w życie
nowelizacja ustawy o stosunku Państwa do Kościoła katolickiego w Rzeczypospolitej Polskiej, zgodnie z którą
Komisja Majątkowa przestanie działać
z dniem 1 marca.
– Trybunał przychylił się do argumentacji zawartej w uzasadnieniu wniosku
marszałka Sejmu, że wejście w życie 1 lutego br. nowelizacji zakwestionowanej
ustawy ma istotne znaczenie dla rozpatrywanej przez Trybunał sprawy – powiedział, uzasadniając orzeczenie, sędzia
TK Wojciech Hermeliński. Termin kolejnej
rozprawy zostanie podany później.
im, awo, lk
– Najprawdopodobniej Trybunał wznowi rozprawę tylko po to, by umorzyć postępowanie – powiedział KAI ks. prof. Dariusz Walencik. Prawnik
przyznaje, że teoretycznie istnieje możliwość, by Trybunał wypowiedział się nt. konstytucyjności ustawy, mimo wejścia w życie jej nowelizacji, mając na celu ochronę ważnych konstytucyjnych praw i wolności,
jednak jest to niezwykle rzadko stosowana procedura.
� im
Poseł Piecha: ustawa bioetyczna po wyborach?
Nie wiem, czy przed wyborami będzie
głosowany jakikolwiek projekt ustawy
bioetycznej – powiedział KAI poseł PiS
Bolesław Piecha, autor jednego z projektów. 1 lutego sejmowa podkomisja
rekomendowała odrzucenia projektu
Piechy. O jego dalszych losach zadecydują posłowie w głosowaniu.
Zdaniem posła PiS podkomisja
składa się w przeważającej części ze
zwolenników liberalnej wersji ustawy o in vitro. Są oni zdania, że ustawę autorstwa posłanki Małgorzaty
Kidawy-Błońskiej z PO należy uznać
za wiodącą i to ona powinna być podstawą dyskusji. Poseł Piecha ubolewa,
że ustawa bioetyczna nie została do
tej pory przyjęta, gdyż obecnie osoby
i instytucje, które zajmują się zapłodnieniem in vitro poszerzają swą działalność o pola prawnie nieuregulowa-
ne. – Im dłużej trwa ta anarchia, tym
jej konsekwencje będą trudniejsze do
naprawienia – mówi poseł.
Obecnie w Sejmie złożone są projekty autorstwa Bolesława Piechy z PiS,
Jarosława Gowina (PO), Małgorzaty Kidawy-Błońskiej (PO) oraz dwa posłów
lewicy. Projekt Piechy dopuszcza możliwość tzw. adopcji zarodków, które
zostaną wytworzone przed wejściem
w życie nowych przepisów.� aw, mp
„Świadkowie Wielkiego Papieża”: książka o Janie Pawle II i ks. prof. Styczniu
„Świadkowie Wielkiego Papieża” to
tytuł książki kard. Stanisława Nagyego, która ukazała się w serii Biblioteki „Niedzieli”. Książka jest nie tylko
świadectwem o Janie Pawle II, ale
także wyjątkowym świadectwem
o ks. Tadeuszu Styczniu zmarłym
w październiku 2010 r. i o roli, jaką ten
znany filozof i etyk pełnił przy Janie
Pawle II.
– Na gruncie długoletniej przyjaźni zapoczątkowanej wspólnie dzie-
lonym pobytem w szpitalu im. Żeromskiego w Nowej Hucie, w latach
siedemdziesiątych XX w., a potem
przez kilkanaście lat pracy na Uniwersytecie, kiedy pozostawaliśmy w bliskim stałym kontakcie, podjąłem się
opublikowania tekstów – świadectw
mówiących o roli pełnionej przy Papieżu przez Księdza Tadeusza – pisze
kard. Nagy.
W pierwszej części książki znajdują się świadectwa kard. Stanisława
Nagyego, ks. inf. Ireneusza Skubisia
i ks. prof. Andrzeja Szostka o życiu i naukowej drodze ks. prof. Stycznia.
Część druga zawiera felietony i świadectwa kard. Nagyego o życiu i działalności Jana Pawła II publikowane w tygodniku katolickim „Niedziela” w latach
1993-2010.
Książkę zamyka rozdział poświęcony
początkom pontyfikatu Benedykta XVI.
Autor pisze o nim jako „godnym następcy Jana Pawła II”. Podkreśla również „zadziwiającą i wzruszającą więź papieży”.
ks. mf
KRAJ
„Nasz Dziennik” przeprosił Ewę Czaczkowską
6
Na łamach „Naszego Dziennika” ukazał się 1 lutego tekst przeprosin wobec
dziennikarki „Rzeczpospolitej” Ewy
Czaczkowskiej. Dziennikarka wystąpiła przeciwko wydawcy oraz redaktor naczelnej „ND” o ochronę swych
dóbr osobistych po kilku tekstach na
swój temat zamieszczonych na łamach
tego dziennika w 2007 roku. Wygrała
we wszystkich instancjach, a Sąd Najwyższy oddalił skargę kasacyjną. Ewa
Czaczkowska jest pierwszą laureatką
Nagrody „Ślad” im. bp. Jana Chrapka.
W 2007 roku napisała w „Rzeczpospolitej” kilka artykułów, opierając się na zamieszczonych w Internecie materiałach
IPN, z których wynikało, że arcybiskup
Stanisław Wielgus był przez 20 lat tajnym
i świadomym współpracownikiem SB.
Po jej artykułach ukazały się w „Naszym Dzienniku” teksty, których autor
zarzucał dziennikarce kłamstwa, dopuszczanie się świadomych manipulacji oraz pogardę dla czytelników. Ewa K.
Czaczkowska wystąpiła do sądu.
im
Prawda jest bardziej złożona niż u Grossa
Czy książkę Jana Tomasza Grossa
„Złote żniwa” możemy zaliczyć do literatury naukowej?
– Sam autor mówi, że jest to esej,
a więc gatunek literacki nie mający
wiele wspólnego z działalnością naukową. Problem polega na tym, że jest
to książka napisana przez osobę inteligentną i potrafiącą się posługiwać
piórem. Opracowanie to nie jest adresowane do ludzi znających temat, lecz
cynicznie skierowane zostało do ignorantów, aby ich w tej ignorancji utrwalić. Jest to książka z tezami, które mają
charakter napaści na pozytywny wizerunek Polaków, jaki na ogół mają oni
na swój temat. Wizerunek ten mówi, że
byliśmy narodem heroicznym, w czasie
II wojny światowej nie mieliśmy Vidkuna Quislinga lecz walczyliśmy i stworzyliśmy polskie państwo podziemne,
co było ewenementem w skali europejskiej. W tym pozytywnym wizerunku jest też miejsce na pamięć o tym, że
ratowaliśmy Żydów z narażeniem życia
własnego i bliskich.
Taki wizerunek Polaków irytuje
Grossa. Pragnie więc przekazać światu insynuację, że jesteśmy zupełnie
innym narodem. Narodem, który de
facto podporządkował się Hitlerowi.
Narodem, który dlatego, że jest katolicki, tym bardziej był skłonny do mordowania, rabowania i donoszenia na
Żydów, gdyż katolicyzm związany jest
z postrzeganiem Żydów wyłącznie poprzez pryzmat odpowiedzialności za
śmierć Chrystusa. Wobec tego zemsta
lub wroga obojętność dla katolików
jest czymś naturalnym. Nie muszę dodawać, iż tezy te są przede wszystkim
prymitywne, wysyłane w świat nie znający realiów relacji polsko-żydowskich
tak przed 1939 r., jak i powstałych w totalnie zmienionych warunkach okupacyjnych.
Jest to książka oparta na dziwnej
„metodologii”. Jej narracja przeplatana jest nieustannie przypomnieniami o pewnym zdjęciu wykonanym
niedługo po wojnie na terenie obozu
w Treblince. Widać tam grupę chłopów
i mundurowych na tle ludzkich czaszek,
szczątków ofiar. Choć ani autor, ani my
wcale nie wiemy, kogo przedstawia
fotografia i co ci ludzie tam napraw-
dę robili, Gross w pewnym momencie
wypowiada kategoryczną tezę, że wie
już wszystko, a nawet więcej; np. wyraz
twarzy jednej z siedzących tam kobiet
jest wyrazem osoby bezwstydnej, która
pewnie musiała ustawicznie zajmować
się grabieżą Żydów. Jest to przykład
„metodologii” stosowanej przez Grossa, na której oparte jest całe przesłanie
tej książki. Po artykule w „Rzeczpospolitej”, którego autorzy dotarli do historii
tego zdjęcia wiemy przynajmniej tyle,
że Gross nie zainteresował się dotarciem do prawdy.
Jak zawsze przy okazji pojawiania
się kolejnych prac tego Pana, zachodzi
podejrzenie, ze sensu jej wydania należy szukać w sferze pozamerytorycznej.
Jak sądzę, Gross pełni rolę forpoczty
wobec bardziej naukowych publikacji, jakie niebawem mają ponoć ujrzeć
światło dzienne. A będzie to analiza
dokumentów, jakie przedstawi grupa
takich historyków jak prof. Barbara Engelking-Boni, dr Dariusz Libionka czy
dr Jacek Leociak i dr Jan Grabowski.
Nie można im zarzucić nierzetelności
warsztatowej. Będą próbowali szczegółowo ukazać, co działo się w poszczególnych miejscowościach Generalnej
Guberni. Ukazywać będą postawy Polaków, negatywne i pozytywne. W jednym z ostatnich numerów „Tygodnika
Powszechnego” wyartykułowali jednak
tezy bardzo podobne do tez Jana Tomasza Grossa. Sam jestem ciekaw, jak
zanalizują źródła – szczególnie powojenne procesy z dekretu z 31 VIII 1944 r.
(tzw. „sierpniówki) – w których znajdują
się liczne przypadki oskarżeń o zabójstwo Żydów w czasie wojny. O kolaborację z Niemcami (a te czyny zaliczano
do tej kategorii) oskarżano także polskich niepodległościowców, lokalnych
żołnierzy AK, BCh czy NSZ, szczególnie
z formacji akcji specjalnej, którzy wykonywali wyroki śmierci np. na kolaborantach. Trudno często dociec prawdy,
gdyż pod wpływem tortur oskarżeni
przyznawali się do – być może – niepopełnionych czynów, a jeśli popełnionych to z racji wykonania wyroku na
wrogu Polski. W czasach stalinowskich
udowadnianie swoich racji nie chroniło
przed stryczkiem, a wręcz odwrotnie –
przybliżało do niego. Problem polega
na tym, że trzeba te dokumenty czytać
z nadzwyczajną ostrożnością i do końca – także tę ich część, która pochodzi z lat po 1956 i po 1989 r., kiedy to
wychodzący z więzień lub ich rodziny
– ludzie oskarżani haniebnie o kolaborację z Niemcami – próbowali szukać
sprawiedliwości odwołując swoje zeznania.
Drugim problemem metodologicznym jest – widoczna u wyżej wymienionych historyków – kwestia przyjęcia wrażliwości i pamięci żydowskiej za
obiektywne, co z góry oddala tych autorów od chęci zaprezentowania racji
i uwarunkowań strony polskiej. Przykładowo: fakt, że ludzie Kościoła starali się
przede wszystkim nieść pomoc Żydom
katolikom zmuszanym przez Niemców
do przebywania w getcie wynikał nie
z selekcji – według cynicznego klucza
– osób potrzebujących, ale z racji realnych uwarunkowań, w tym postawy
Żydów ortodoksyjnych. Podobnie fakt,
że Polacy pomagali Żydom za pieniądze nie wynikał z chciwości, choć i takie przypadki istniały, ale z racji obiektywnej sytuacji ekonomicznej w GG,
w którym Niemcy stłoczyli także Polaków (m.in. wypędzonych z Kraju Warty), w którym ceny żywności przemycanej do miasta siłą rzeczy rosły, a wielu
Polaków potraciło od 1939 r. pracę lub
dochody (np. urzędnicy państwowi,
samorządowi, nauczyciele, udziałowcy
spółek), bo przestaliśmy mieć wolne
państwo. Obawiam się, że ten kontekst polski – niech będzie, że egocentryczny – autorom umknie zbyt łatwo,
choćby dlatego, że siłą rzeczy nie był
obecny w pamięci żydowskiej, opartej
na własnym, równie egocentrycznym
i spaczonym zarazem polu widzenia
ówczesnej rzeczywistości.
Zasadnicza teza książki Jana Tomasza Grossa brzmi, że Polacy pomagali Niemcom w zagładzie Żydów. Autor
informuje, że podczas wojny zamordowaliśmy od 100 do 200 tys. Żydów.
Jaka jest wiedza na ten temat polskiej
historiografii?
– Przede wszystkim wiadomo, że
podczas wojny Polakom udało się uratować 50-60 tys. Żydów. Są też liczby szacujące liczbę uratowanych na
100 tysięcy.
ROZMOWA K AI
Rozmowa z historykiem, prof. Janem Żarynem
7
ROZMOWA K AI
8
Dlaczego tylko tyle, biorąc pod uwagę,
że mieszkało tu ich ponad 3 miliony?
– Dlatego, że podstawowym warunkiem uratowania Żyda była trudna
dla niego decyzja o przejściu na stronę aryjską. Wiązało się to odejściem
z własnego środowiska, rozstaniem
się z bliskimi, porzuceniem ich, po to,
aby ratować się samemu. Relatywnie
najłatwiej było to uczynić tym Polakom pochodzenia żydowskiego, którzy byli osadzeni w kulturze tego państwa i narodu (np. Żydom katolikom)
lub znającym Polaków z racji bliskości
ideologicznej (np. z racji wspólnej pracy politycznej w partiach lewicowych,
w tym prosowieckich).
Jako historycy nie potrafimy sobie
poradzić z dokładnym określeniem
liczby uratowanych. Proszę pamiętać,
że punktem odniesienia są ustawy norymberskie III Rzeszy, a nie faktyczna
świadoma przynależność do narodu,
dla którego przed 1939 r. najżywotniejszymi odniesieniami tożsamościowymi
były wyznanie mojżeszowe i syjonizm.
Tym trudniej jest powiedzieć, ile dzieci
żydowskich zostało uratowanych. Pewną formą weryfikacji, które z dzieci było
żydowskie, było zgłoszenie się po nie
po wojnie jego żydowskiej rodziny. Ale
wiadomo, że wiele rodzin nie przeżyło
wojny. Bardzo wiele z żydowskich dzieci zostało ochrzczonych i wprowadzonych na trwałe do polskiego kręgu rodzinnego. Często nawet one same nie
wiedziały, że – zdaniem Hitlera – były
Żydami. Znam kilka takich relacji. Np.
ks. Kosowicz opowiada jak dwie siostry
z jego wioski uratowały 8-letnią dziewczynkę żydowską. Jedna z przechowujących ją kobiet nawet nie wiedziała, że
jest to dziecko żydowskie. Po wojnie
przybyli jej krewni z Izraela, by ją zabrać. Marysia – bo takie imię jej nadano
– miała już kilkanaście lat i była na tyle
przywiązana do swej opiekunki, że była
przekonana, że jest to jakieś porwanie.
Ostatecznie pozostała w Polsce.
Dodatkowy problem weryfikacyjny
wynika stąd, że wiele metryk dotyczących chrztu dzieci żydowskich z czasów wojny jest do dziś niedostępnych,
być może na prośbę polskiej rodziny,
która przyjęła dziecko i prosiła o zachowanie tego w tajemnicy. Wiele
ksiąg metrykalnych zostało zniszczonych. Jest to także – być może – wynik
przyrzeczeń kapłanów. Wiemy jedynie,
że np. w getcie warszawskim w okresie
po 1940 r. lawinowo wzrasta liczba
konwersji, a administrator apostolski
abp Stanisław Gall zezwala na skrócenie procedur przyjmowania Żydów do
Kościoła. W związku z tym podawana
dziś liczba 50-60 tys. uratowanych jest
dość problematyczna, w istocie może
być ona o wiele większa.
Gross pisze, że ok. 200-250 tys. Żydów
uciekło Niemcom z gett i z transportów, kiedy wywożono ich na śmierć.
Jaki był ich dalszy los?
– Taka liczba Żydów, którzy uciekli
wynika także z badań historyków Barbary Engelking-Boni, czy Dariusza Lebiodki. Trudno jest kwestionować ich
warsztat historyczny. Po analizie różnego rodzaju akt, głównie niemieckich,
dowodzą, że taka ilość Żydów znalazła
się poza gettami, np. w wyniku ucieczek z transportu.
Gross tę informację potraktował
w ten sposób, że od tej liczby odjął
ilość ocalonych po wojnie i wyciągnął
wniosek, że resztę zamordowali Polacy. Rzeczywistość jest o wiele bardziej
skomplikowana.
Gross pomija taką kategorię osób,
jak partyzanckie oddziały żydowskie,
złożone w dużej mierze z mężczyzn,
którzy uciekli ze wspomnianych transportów. Niestety jednak, z punktu widzenia lokalnej polskiej społeczności
były to oddziały bandyckie, gdyż grabiły i napadały okoliczne wsie. Jednocześnie – jak wiemy np. na Kresach
– opiekowały się obozowiskami, gdzie
przebywały ich kobiety i dzieci. Był to
rzecz jasna dramat dla obydwu stron,
ale każdy dramat polega na tym, że
obydwie strony miały swoje racje.
Jaka była skala tej „partyzantki”?
– W oparciu o cząstkowe badania
można stwierdzić, że takie oddziały
w różnych miejscach Polski były obecne. Przykładowo w Koniuchach na
Nowogródzczyźnie, gdzie wymordowano polskie rodziny zaangażowane
w pomoc dla partyzantki AK-owskiej.
Zrobiły to organizowane przez sowietów oddziały partyzanckie składające
się m.in. z Żydów.
Trudno, aby polskie rodziny – w sytuacji zagrożenia – nie broniły się, np. donosząc Niemcom. Nie było to dobre ani
szlachetne, ale trzeba zrozumieć, że był
to jakiś sposób na ochronę własnych
żon i dzieci. Niekiedy szukano ochrony
w Armii Krajowej, która – tam gdzie była
silna – pomagała. Z kolei żydowskie
oddziały, czy częściej komunistyczne
uważały taką wieś za AK-owską, a więc
kwalifikującą się do wyniszczenia, np.
niemieckimi rękami. Dochodziło także
do walk oddziałów Armii Krajowej czy
Narodowych Sił Zbrojnych z oddziałami żydowskimi. Na Kielecczyźnie walczyli z nimi głównie NSZ-towcy. To fakt,
że oddziały żydowskie znajdowały się
w bardzo trudnej, dramatycznej sytu-
acji. Zderzały się dwie tragiczne sytuacje: polska i żydowska. Problem ten
dla Grossa nie istnieje. Podobnie jak
zachowania komunistów, o których pisał w swej fundamentalnej pracy Piotr
Gontarczyk dowodząc m.in., że niektórzy dowódcy partyzantki komunistycznej podejmowali decyzję o wymordowaniu chronionych rzekomo Żydów
(z powodów głównie materialnych).
Jego teza jest wręcz taka (sam takich
badań nie prowadziłem), że Żydzi decydujący się na wstępowanie do AK
czy NSZ mieli dużo większą szansę na
przetrwanie, gdyż tam nie pytano się,
czy jesteś Żydem (przykład Stanisława Aronsona z AK, czy lekarza dr. Jana
Zarychty „Żara” z Brygady Świętokrzyskiej NSZ) w odróżnieniu od oddziałów
GL i komórek PPR dowodzonych przez
Grzegorza Korczyńskiego, gdzie zabierano kosztowności żydowskie, a ich
właścicieli mordowano.
Co to są „sierpniówki”?
– Są to materiały z procesów odbywających się na mocy dekretu PKWN
z 31 sierpnia 1944 r. o kolaboracji
z Niemcami. Na tej podstawie sądzono
autentycznych kolaborantów, aktorów
grających w teatrzykach niemieckich,
redaktorów gadzinówek, ale także biskupa gdańskiego Karola M. Spletta.
Pod koniec lat 40. na podstawie „sierpniówek” skazywano także żołnierzy AK,
Narodowych Sił Zbrojnych i Batalionów
Chłopskich, których po prostu chciano
wsadzić do więzienia. Posługując się
metodami nacisków i tortur, powodowano, że delikwent przyznawał się, że
zabił AL-owca, GL-owca czy Żyda. Automatycznie było to interpretowane jako
działalność na rzecz Niemców. Gross
traktuje to źródło jako obiektywne.
Tymczasem jest ono mocno niewiarygodne.
I w oparciu o to Gross stawia tezę, że
w 1941 r. w niemal każdej polskiej
wsi działo się to, co w Jedwabnem.
Dowodzi, że zabijanie Żydów przez
polskich sąsiadów było niemal powszechną praktyką, szczególnie po
wkroczeniu Niemców na polskie tereny okupowane przez ZSRR. Co Pan
na to, jako historyk?
– Z pewnością powszechna była niechęć i nienawiść do Żydów na ziemiach
pozostających pod sowiecką okupacją
w latach 1939-41. Co do tego nie ma
wątpliwości. Pisał o tym przede wszystkim Jan Karski, jak i inne źródła delegatury rządu. Podobnie brzmią relacje
żołnierzy gen. Władysława Andersa.
Skąd taka nienawiść?
– Powód był jeden: utożsamianie Żydów z kolaborantami sowieckimi. Sami
odzyskania niepodległości, a celami
żydowskim. Żydzi oczywiście przeciwstawiali się okupacji niemieckiej, gdyż
była dla nich śmiertelnym zagrożeniem; szukali pomocy charytatywnej
dla gett od Amerykanów, od rządu RP
na uchodźstwie, ale Polska jako cel
walki politycznej nie była dla większości bezdyskusyjna, a raczej uwarunkowana tym, czy powojenna Polska nada
Żydom pełną autonomię. Jednocześnie nadal przeważały idee syjonistyczne i prokomunistyczne. Oczywiście,
wszystko się zmieniło, gdy w połowie
1942 r. dotarła do mieszkańców gett
tragiczna świadomość nieuchronności
śmierci. Trudno się dziwić, że takie postawy wywoływały niechęć ze strony
części Polaków, szczególnie polskiej
prawicy. Zofia Kossak nie bez racji pisała w słynnym apelu „Protest”, by chrześcijanie pomagali Żydom, gdyż obojętność stanie się formą ich kolaboracji
z Niemcami, ale też podkreślała, iż postawa Polaka-chrześcijanina powinna
być niezależna od niechętnych Polsce
poglądów żydowskich. Pisała zatem:
„Ginący Żydzi otoczeni są przez samych
umywających ręce Piłatów” – mając
na myśli – „Nie chcemy być Piłatami”.
I dodawała: „...zdajemy sobie sprawę
z tego, iż nienawidzą nas oni [Żydzi]
więcej niż Niemców, że czynią nas odpowiedzialnymi za swoje nieszczęście.
Dlaczego, na jakiej podstawie – to pozostaje tajemnicą duszy żydowskiej,
niemniej jest faktem nieustannie potwierdzanym. Świadomość tych uczuć
jednak nie zwalnia nas z obowiązku potępienia zbrodni”. Ciekawe, że do dziś
nikt nie napisał obiektywnego tekstu
naukowego krytycznie odnoszącego
się do tego fragmentu „Protestu”.
Ale dlaczego niechęć wobec Żydów
miała prowadzić do kolaboracji
z Niemcami?
– Wcale nie musiało to oznaczać, że
Polacy niechętnie nastawieni do Żydów automatycznie stawali się kolaborantami. Einsatzgruppen niemieckie
w 1941 r. wkraczały na tereny postsowieckie, a ich celem było organizowanie pogromów przy pomocy ludności
polskiej, wykorzystując istniejące tam
antyżydowskie nastroje. Bywało, że
w niektórych miejscowościach znajdowała się grupa, która w to wchodziła.
Zazwyczaj jednak większość, nie poddawała się prowokacji. Także z różnych
powodów zamykała się w chałupach
i domach. Takim nieudanym przykładem był Białystok, gdzie nie udało się
znaleźć Polaków, gotowych do tego rodzaju współdziałania. Niestety w Radziłowie i w Jedwabnem, a także – z tego
co wiem – w innych miejscowościach,
tacy Polacy się znaleźli. W Jedwabnem
było to kilkadziesiąt osób, choć miasteczko liczyło bodaj kilka tysięcy. To,
przepraszam za porównanie, ale ilu
było żydowskich kolaborantów z Niemcami? Jak pisał prof. Tomasz Strzembosz w samym getcie w Warszawie
było ponad dwa tysiące policjantów
żydowskich, z których znaczna część
zachowywała się niegodnie, m.in. prowadziła ziomków na Umschlagplatz,
czy też szantażując, żądała „działki” od
Żydów i Polaków, szmuglujących żywność do getta. Bez tej żywności Żydzi
nie byli w stanie, po zamknięciu getta,
przeżyć dni i tygodni.
Gross mówi, że jeśli Polacy nawet pomagali Żydom, to dlatego by się na
tym dorobić...
– Oczywiście mówiąc o pomocy w czasie wojny, trzeba pamiętać
o ówczesnych realiach. Trzeba przypomnieć, że Żydów ratowało wielu
Polaków o poglądach prawicowych
(pisałem o tym w jednej z książek wydanych przez IPN, za co spotkała mnie
swego czasu ostra nagonka ze strony
środowisk naukowych), choć – z oczywistych przyczyn – wśród ratujących
było więcej przedstawicieli lewicy. To
naturalne, gdyż Żydzi mieli z tymi środowiskami, wcześniej o wiele lepsze
kontakty. Np. BUND żydowski w oczywisty sposób współpracował z PPS.
Należy wiedzieć, jak dramatyczne były
warunki ekonomiczne ludności polskiej w Generalnej Guberni. Po pierwsze blisko 900 tysięcy Polaków zostało
przepędzonych z zachodniej części
Polski do GG. Poza tym, bardzo wielu
Polaków – wraz z upadkiem państwa,
jego rozlicznych instytucji – straciło
pracę w 1939 i to na trwałe. Panowały
więc katastrofalne warunki egzystencji. Niemcy wprowadzili rabunkową
gospodarkę, wymianę pieniędzy,
w końcu drastyczne normy kaloryczne
dla polskiej ludności. Kartki powodowały, że każdą dodatkową – a niezbędną do przeżycia – żywność należało
kupować na czarnym rynku. A rynek
ten był nastawiony na maksymalizację
zysków. Nie miało to nic wspólnego
z rasowym, czy etnicznym widzeniem
świata. Ratowany Żyd, nie mający żadnych kartek, pogarszał sytuację ekonomiczną polskiej rodziny, w której
mieszkał, a która go ratowała. Bywało,
że w Warszawie – rodziny wcześniej
bogate i mające duże mieszkania –
podczas wojny wynajmowały za pieniądze pokój. Jeśli ktoś na tej zasadzie
przyjmował Żydów, trudno się dziwić,
że towarzyszyła temu konieczność
ROZMOWA K AI
Żydzi napracowali się, aby taką opinię
o sobie wyrobić. Niewątpliwie ma racje prof. Krzysztof Jasiewicz, czy też
prof. Jerzy R. Nowak, stawiający tezę,
że wielu obywateli II RP pochodzenia
żydowskiego dopuściło się na terenach
zajętych przez Sowietów zdrady stanu.
Np. w Grodnie bojówki żydowskie już
w 1939 r. stanowiły 5-tą kolumnę dla
nadciągających sowietów. Nie jest to
opinia sprawiedliwa, bo byli i kolaboranci polscy, ale Żydzi – np. milicjanci
w czerwonych opaskach na rękawach
– byli bardziej widoczni, czasem wręcz
nachalni w swym świętowaniu wobec
nadchodzących oddziałów sowieckich,
w mordowaniu Polaków. Fakty, takie
jak zamordowanie przez Żydów 12 oficerów polskich w Grabowcu (powiat
Hrubieszów) z przybiciem ich gwoździami do podłogi musiały pozostawić
głębokie, w pamięci polskiej, rany.
Warto wiedzieć, że w sensie politycznym Żydzi przed wojną – mam na myśli
elity formujące, tak jak i dziś w Polsce,
pewne programy ideowe – grupowali
się wokół dwóch głównych nurtów. Po
pierwsze były to ugrupowania syjonistyczne, prowadzące bardzo ciekawą „politykę historyczną” wobec mas
żydowskich, zakładające, że Żydów
trzeba bądź wyprowadzić z państw
europejskich, bo grozi im tam asymilacja i utrata tożsamości, bądź czasowo
utrzymać w warunkach istniejących nacisków nacjonalistycznych, ale wspierając jednocześnie siły je rozkładające,
czyli np. Sowietów bądź komunizm
(zob. np. poglądy E. Ringelbluma). Po
drugie były to ugrupowania lewicowe,
twierdzące, że trzeba poprzeć rewolucję i Związek Sowiecki, a to dlatego, że
zniszczy on państwa narodowe Europy, gdzie dominują niebezpieczne dla
Żydów tendencje. W myśleniu Żydów
istniała oczywiście potrzeba zachowań
lojalnych wobec Polski póki to państwo
trwa, ale przed jego powstaniem i po
jego upadku, Polska dla elit żydowskich
nie była – rzecz jasna – najważniejszym
celem i potrzebą ich życia. Przeważało,
rzecz jasna, myślenie w kategoriach
egoizmu żydowskiego.
Dowodzi tego także analiza prasy
żydowskiej wychodzącej w Warszawie
w początkach wojny. Widać z niej, że
w świadomości Żydów nie było dwóch
okupacji Polski. Była tylko okupacja
niemiecka oraz nadzieje na wejście
sowietów w 1939 r. To była zupełnie
inna perspektywa polityczna, daleka
od polskiej racji stanu. Pisała o tym Teresa Prekerowa. Podczas wojny istniała ogromna różnica pomiędzy celami
polskimi, polegającymi na dążeniu do
9
ROZMOWA K AI
10
zapłaty. Moja część rodziny np. chcąc
przeżyć wojnę sprzedawała sukcesywnie, po potwornie niskich cenach – bo
wyjścia nie było – działki z podwarszawskiego majątku. Czy to znaczy, że
kupujący byli „antyPolakami”?
Druga sprawa, to postawy samych
Żydów, dla których czynniki handlowe
były sprawą oczywistą. Żydzi ukrywali
się w polskich rodzinach w warunkach
niezwykle prymitywnych, gdzieś na
strychu, w ziemiance czy w piwnicy.
W jednym z numerów „Zagłady Żydów”, został zaprezentowany dziennik
żydowskiej kobiety, która wraz z mężem była ratowana w polskiej rodzinie.
Otaczającą ją rzeczywistość postrzegała z perspektywy tego „kąta”, w którym
się znajdowała. Pieniądze, jakie posiadała zakopane gdzieś, były dla niej
gwarancją, że jest kimś suwerennym
wobec tych Polaków, których do końca nie zna. Nie wiedziała, na jak długo
może liczyć na pomoc. Z jej perspektywy był to pewien rodzaj handlu. Żyd
zaczynał prosić o pomoc nie odwołując
się do Pana Boga, tylko do obopólnego
interesu, np. prosząc o przechowanie
dobytku. Była to transakcja korzystna
dla obu stron. A decyzja na nią wcale
nie była łatwa. Mogło się to skończyć
karą śmierci. Dzisiaj operujemy liczbą
ok. 1000 Polaków zamordowanych za
pomoc Żydom. Autorzy projektu INDEX prowadzonego od lat przez IPN
już w marcu tego roku wprowadzą do
obiegu naukowego kilkaset nowych
przykładów. Nie chcę im odbierać satysfakcji z ich dokonań, stąd więcej na
temat dowiedzą się państwo w marcu.
Gross stawia zarzut, że nie pomagało
Żydom dostatecznie polskie państwo,
działające w podziemiu.
– Cytuje Dariusza Libionkę, ale Libionka pisze od niego znacznie inteligentniej. Próbuje udowadniać, że polskie państwo przeznaczało na pomoc
Żydom, zaledwie kilka procent swego
budżetu – głównie w latach 1942-44.
Ale wnioskuje ideologicznie, że jest
to odzwierciedleniem antysemityzmu. Autor zapomina, że polskie państwo podziemne miało na celu przede
wszystkim odzyskanie niepodległości.
Pomoc Żydom nie mogła być priorytetem, a jednocześnie wpisywała się od
samego początku w pomoc charytatywną dla wszystkich obywateli II RP
– bez klucza rasistowskiego – np. dla
rodzin więzionych, a zatem także Żydów, czy oficerów polskich przebywających w oflagach. Do 1941 r. do gett
przybywała także – za pośrednictwem
m.in. dyplomacji amerykańskiej, czy
też tamtejszego Czerwonego Krzy-
ża – pomoc rozdzielana przez Samopomoc żydowską (kierowaną m.in.
przez Emanuela Ringelbluma). RGO
wspierało tak Polaków, jak i Żydów.
Ważniejszym priorytetem od początku była np. organizacja podziemnego
szkolnictwa czy ochrona dóbr kultury,
a przede wszystkim przygotowanie do
powstania ogólnonarodowego, szkolenie kadr, itd. Natomiast od czasów
Zagłady, szczególnie w latach 1943-44
znaczne sumy przenoszone do kraju
z narażeniem życia w ogóle nie trafiały
do odbiorców. Ginęli kurierzy, ginęły
pieniądze. Pisał o tym ostatnio przekonywająco dr Waldemar Grabowski,
polemizując z dr Libionką.
Zorganizowana pomoc Żydom zaczęła się nieprzypadkowo po lipcu
1942 r., czyli po likwidacji 200 tys. Żydów z getta warszawskiego. Ale wspieranie Żydów przez państwo podziemne
nie ograniczało się do pomocy finansowej. Towarzyszyły mu działania polskiej
dyplomacji, mające na celu przekazanie na Zachód informacji o rozpoczynającej się zagładzie oraz zachęcanie
aliantów do działań w obronie Żydów.
Nikogo to jednak wówczas nie interesowało.
Te działania także były niebezpieczne, o czym świadczą losy „cichociemnych” skaczących do kraju, czy też
licznych kurierów wysyłanych przez
środowiska polityczne i struktury PPP
na Zachód.
Kolejną sprawą jest troska struktur sądowych państwa podziemnego
o poczucie sprawiedliwości, gdy popełniane są przestępstwa. Stefan Korboński, stojący na czele Kierownictwa
Walki Cywilnej (potem jako członek
KWP, kierując walka cywilną), w pracy
„Polacy, Żydzi, holokaust”, informuje,
że z wyroków sądów cywilnych karano
szmalcowników i tych którzy dopuścili
się zbrodni na Żydach. Był to rodzaj akcji edukacyjno-represyjnej, mającej na
celu ochronę mniejszości żydowskiej.
Książkę tę Korboński napisał w latach
80., próbując wejść w dyskusję z amerykańskimi Żydami, którzy publikowali
kompletne bzdury na temat Polaków.
Udowadniał, że podziemne sądy zdecydowanie karały za szmalcownictwo
i donosicielstwo, tam gdzie sięgała ich
ręka sprawiedliwości. Oczywiście, karano także za przestępstwa skierowane
przeciwko Polakom.
Gross nazywa Kościół „wielkim nieobecnym”, który nie zabierał głosu
w obronie Żydów. Wspomina tylko
zwierzchnika Kościoła greckokatolickiego w Polsce, metropolitę Andrzeja
Szeptyckiego.
– Poza metropolitą Andrzejem Szeptyckim i jego bratem – ojcem Klemensem, ihumenem klasztoru studytów
w Uniowie, dzięki którym wielu Żydów
ocalało – Żydzi przechowywani byli
także w innych klasztorach katolickich
bądź seminariach duchownych. Jeśli
chodzi o zgromadzenia żeńskie, to – jak
wskazują na to ostatnie ustalenia – nie
było takiego, w którym by nie przechowywano żydowskich dzieci. Czy to się
nazywa obojętność?
Drugie pytanie: na ile ta sprawa była
obecna w homiletyce podczas wojny,
choćby w zawoalowany sposób, gdyż
wprost o Żydach nie można była mówić. Analizowałem pod tym kątem
homilie (i szkice do nich) m.in. bp. Stanisława Łukomskiego z Łomży, związanego z endecją. Bardzo konsekwentnie nauczał on, czego nie wolno robić
podczas wojny – i wśród wojennych
patologii wyliczał prostytucję, grabież
cudzego mienia, zabójstwa pospolite,
wpisujące się w politykę okupanta. Wykazywał, jak głęboko Niemcy deprawują społeczeństwo polskie i zachęcał,
aby tej deprawacji się nie poddać.
Biskupi wspierali pomoc poprzez
wydawanie zezwoleń na skrócone do minimum przygotowania do
chrztu św., godzili się na fałszowanie
metryk i wydawanie nieprawdziwych
zaświadczeń parafialnych, a także osobiście przechowywali Żydów w swoim
najbliższym otoczeniu (przykładowo,
nie ma żadnej oficjalnej wypowiedzi
abp. Bolesława Twardowskiego ze
Lwowa na temat wstawiania się za
ludnością żydowską, a jednocześnie
są wiarygodne relacje, że osobiście
chronił w pałacu biskupim rodzinę żydowską).
Wreszcie pytanie, na ile poszczególni
księża wspierali moralnie tych, co ratowali Żydów? Znam relację, kiedy Polka
pyta kapłana, czy ratować konkretnego
Żyda, ponieważ grozi jej i najbliższym
kara śmierci. Kapłan mówi kobiecie,
żeby ratowała, choć wybór w sumieniu
nie był łatwy. Podobnie było z moją
Mamą, która dostała kilku Żydów do
przechowania od s. Matyldy Getter,
przełożonej sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi. Mama, kiedy nie mogła
już wytrzymać psychicznie, gdyż miała dwójkę małych dzieci (2 lata i kilka
miesięcy; we dworze były też dzieci jej
siostry, Jadwigi Olizar), powiedziała jej
że ma już dosyć, gdyż obawia się o los
swojej rodziny. Na co siostra spojrzała
jej prosto w oczy, zadając krótkie pytanie: „A Pani jest chrześcijanką?” Mama
wyszła jak niepyszna i oczywiście kontynuowała opiekę nad Żydami. To nie
szych schronień dla dzieci porzuconych.
Personel domu pomagał „Żegocie” ratującej żydowskie dzieci – znajdował
polskich rodziców, także wśród chłopów, np. z Grójecczyzny, umieszczał
dzieci w klasztorach, poświadczał,
że dzieci z getta są sierotami z tego
zakładu, tworzył więc fałszywe „aryjskie” dokumenty, zwiększające szanse
dziecka na przeżycie wojny. W Domu
ks. Baudouina zostało uratowanych
blisko 200 dzieci żydowskich.
Najbardziej jednak poraziła mnie
u Grossa, inwektywa skierowana wobec kardynała Adama Sapiehy. Próbuje
on zniszczyć jego autorytet, tak ważny
dla wielu polskich katolików.
Tymczasem kard. Adam Sapieha –
jak dowiódł m.in. zbierający relacje na
jego temat reżyser Bartłomiej Mieczysław Fogg – pozwalał na masowe wystawianie Żydom fałszywych metryk.
Ponadto nakazał proboszczom mówić – w sytuacji jakiejkolwiek rewizji
niemieckiej – że księgi są w Pałacu arcybiskupim, a chętnych do ich weryfikacji arcybiskup metropolita zaprasza
do siebie. Wiadomo też, że klerycy
pochodzenia żydowskiego znajdowali się na terenie seminarium duchownego, które mieściło się w rezydencji
kard. Sapiehy w Krakowie.
Gross dziwi się, że Sapieha w korespondencji przekazywanej do Watykanu nie opisuje dramatu narodu
żydowskiego, tylko los społeczności
polskiej. To fakt, że w tej korespondencji punkt ciężkości jest położony
na katolikach i Polakach. Ale przede
wszystkim pisał Sapieha o formach
prześladowania człowieka przez
Niemców, o egzekucjach, o przymusowych wywózkach na roboty, o śmierci
w obozach koncentracyjnych. Dlaczego tak się dzieje? Otóż musimy pamiętać, że jedynym narzędziem nacisku
Stolicy Apostolskiej na władze Trzeciej
Rzeszy była ambasada w Berlinie. Papież miał prawo występować na rzecz
obrony katolików. Gwarantował to
konkordat. Nie było szans, aby Niemcy rozmawiali z przedstawicielem Stolicy Apostolskiej na inne tematy, niż
zmuszało ich do tego prawo międzynarodowe. A i na te nie chcieli rozmawiać. To za sprawą m.in. abp. Sapiehy,
po jego dopominaniu się, aby Stolica
Apostolska potępiła zbrodnie niemieckie, z Watykanu popłynęły przez
radio słowa z papieskiego orędzia wigilijnego w 1942, potępiające rasizm
i zagładę ludzi tylko na podstawie ich
narodowości.
A więc oskarżanie Sapiehy podyktowane jest zwykłą nieznajomością
sytuacji. Gdyby Gross zajrzał do innej
dokumentacji bądź opracowań, to zobaczyłby całą mechanikę udzielania
pomocy Żydom przez Stolicę Apostolską. Odbywało się to m.in. poprzez
nuncjatury w Ameryce Południowej,
Ameryce Środkowej czy poprzez Portugalię Salazara. Chodziło o to, aby Żydzi mogli uciekać tą drogą. Tam za oceanem nie czekano na nich z otwartymi
ramionami.
Uciekinierzy tymczasem byli dodatkowo wspomagani finansowo przez
Stolicę Apostolską, aby mogli pokryć
koszta podróży z Europy. Cóż Papież
miał robić innego? Czy sami Żydzi
amerykańscy zrobili więcej? Metody
ratowania Żydów przez Kościół powszechny były wpisane w możliwości,
jakimi dysponował.
Jeśli chodzi o Kościół w Polsce, to
najważniejsza była postawa konkretnych księży oraz zgromadzeń zakonnych ratujących Żydów. Na ten temat
mamy wiedzę olbrzymią. Wynika
z niej wyraźnie, że w niemal wszystkich zgromadzeniach, zarówno habitowych jak i bezhabitowych, znajdowały się wspaniałe postaci sióstr, które
– często w tajemnicy przed innymi,
aby trudniej było rzecz zdekonspirować – przyjmowały pod opiekę także dzieci żydowskie. Ukrywano rzecz
jasna także Polaków zagrożonych
aresztowaniem. Pięknie o tych spotkaniach i lękach kobiet ukrywających
się w jednym z klasztorów pisała żona
działacza „Ojczyzny” z poznańskiego,
Kiryłowa Sosnowska.
Czy sprawdza się teza, że im ktoś był
dojrzalszym chrześcijaninem, tym
bardziej pomagał Żydom?
– Nie ma cienia wątpliwości, że najsilniejszą motywacją do ratowania
Żydów był katolicyzm. Jeśli za punkt
wyjścia weźmiemy zespoły archiwalne
zgromadzeń żeńskich czy relacje zebrane przez Komitet dla Upamiętnienia
Polaków Ratujących Żydów, oraz przez
Radio Maryja, to znajdziemy tam na to
bezpośrednie dowody.
Była też i inna motywacja. Pomaganie Żydom było wpisane w szeroki
zestaw postaw antykolaboracyjnych,
inspirowanych przez Polskie Państwo
Podziemne. Tymczasem Gross stawia karkołomną tezę, że polskie elity
przyzwalały na mordowanie a potem
na grabienie Żydów. Żadne źródła tej
tezy nie potwierdzają. Normą były zachowania patriotyczne i zgodne z sumieniem chrześcijańskim. Nie znaczy
to, niestety, że do tych norm wszyscy
dorastali...
Rozmawiał Marcin Przeciszewski
ROZMOWA K AI
były łatwe wybory. Maria Okońska
opisuje, jak w momencie wybuchu
insurekcji w stolicy, wraz z przyjaciółkami – jako podopieczne ks. Stefana
Wyszyńskiego – zadały mu pytanie:
„Ojcze, czy mamy iść do powstania?”
Odpowiedział: „tak”, a potem sześćdziesiąt parę dni i nocy modlił się o ich
powrót. Zawierzyły mu i – szczęśliwie
– przeżyły.
W Warszawie najbardziej znanymi
kapłanami ratującymi Żydów byli Marceli Godlewski i Antoni Czarnecki z parafii Wszystkich Świętych, znajdującej
się na granicy getta. Administrator archidiecezji warszawskiej bp Stanisław
Gall, a potem abp Antoni Szlagowski
i kanclerz kurii ks. Zygmunt Choromański dali prawo ks. Godlewskiemu,
jako proboszczowi Wszystkich Świętych do obsługi konwertytów, czyli
ochrzczonych Żydów na terenie getta.
Pozwoliło mu to nie tylko na oddziaływanie ewangeliczne, ale także na
uruchomienie przyspieszonej ścieżki
włączania Żydów, poprzez chrzest,
do Kościoła. Mimo, że do świątyni,
pilnowanej przez Niemców, mogli
wchodzić tylko Żydzi konwertyci, to
przychodzili tam i Żydzi ortodoksyjni.
A stojąca na przykościelnym placyku
figura Matki Bożej stała się jedynym
zielonym miejscem w getcie, totalnie
odczłowieczonym.
Chętni Żydzi mieli też możliwość
przyspieszonego kursu przed sakramentem chrztu, udzielanym wspólnie z komunią św. i bierzmowaniem.
Ułatwiało im to później ukrywanie
się bądź przejście na stronę aryjską.
Wszystko to ks. Godlewski miał prawo
robić na mocy decyzji warszawskiej
kurii. Od bp. Stanisława Galla, administratora archidiecezji, uzyskał nawet
pozwolenie na fałszowanie dokumentów metrykalnych. Kapłan wystawiał
fałszywe zaświadczenia z rzekomo
istniejących ksiąg metrykalnych. Nagle okazywało się, że w parafii ks. Godlewskiego Żydów-katolików było
o kilkuset więcej. Potem, dzięki tym
kapłanom, co najmniej setka Żydów,
zdecydowała się przejść na aryjska
stronę; część z nich była chroniona
w podwarszawskim domu ks. Marcelego, ofiarowanym przez niego siostrom
zakonnym. Takich przykładów, heroicznych kapłanów jest wiele więcej:
ks. Leon Pawlina, po wojnie zaszczuty
przez komunistów, ks. Stanisław Tworkowski z Żoliborza, ks. dr Julian Gołąb
z Krakowa, itd. itd.
W Warszawie wyróżniał się także
Dom Bauduoina założony przez księży
misjonarzy, będący jednym z najstar-
11
Wróżby, magia, refleksologia
czyli inwazja zabobonu
100 tysięcy osób, trudniących się magią i ezoteryką, rynek szacowany na
2 mld złotych. Dotychczas wróżbiarstwo i czary egzystowały na marginesie oświeconego społeczeństwa.
Dziś minister pracy wpisuje je na listę
uprawianych zawodów, zakładane są
szkoły dla wróżbitów, a kanały tematyczne, portale z horoskopami i sklepy ezoteryczne traktowane są jak jeden z wielu rodzajów biznesu – tyle,
że prężnie się rozwijających. – To wynik deficytu racjonalnego myślenia –
mówi prof. Łukasz Turski, który dwa
lata temu zainicjował „List w obronie
rozumu” zawierający protest przeciw
wpisaniu na listę zawodów wróżbitów i magów.
KRAJ
Biznes nade wszystko
12
Horoskopy i wróżby stały się częścią
kultury masowej. W tabloidach codziennie można przeczytać co przydarzy się dzisiaj Skorpionowi, Wodnikowi
czy Baranowi, w telewizjach śniadaniowych spragnieni poznania przyszłości
widzowie też mają szansę zapoznać się
z prognozami. W prasie ogłaszają się
rozmaite wróżki, w większych miastach
nieźle prosperują sklepy ezoteryczne,
w których można kupić talizmany, karty tarota, runy.
Sfera, która była wstydliwie pomijana lub bagatelizowana coraz bardziej uzyskuje prawa obywatelskie.
Departament Rynku Pracy w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej
wyjaśnia, że: „Zawód wróżbity jest
zawodem ujętym w klasyfikacji zawodów i specjalności regulowanej
rozporządzeniem Ministra Pracy i Polityki Społecznej z 27 kwietnia 2010 r.
w sprawie klasyfikacji zawodów i specjalności dla potrzeb rynku pracy oraz
zakresu jej stosowania i posiada kod
zawodu 516102”.
Pomysł wpisania na listę zawodów
wróżbitów potępiło 300 naukowców,
w przeważającej liczbie fizyków, którzy
wystosowali do szefowej resortu, min.
Jolanty Fedak „List w obronie rozumu”.
„Uważamy za skandaliczne umieszczenie na tej liście szeregu profesji nie
mających nic wspólnego z cywilizacją
XXI w., a już na pewno z oficjalnie głoszoną przez Rząd RP ideą tworzenia
społeczeństwa opartego na wiedzy”
– czytamy w liście, pod którym podpisało się ponad 5 tys. osób.
„Na skutek światowych zawirowań gospodarczych Polska znalazła
się w sytuacji, z której wyjście będzie
niezwykle trudne. Nie pomogą nam
w tym wróżbici i szamani, ale inżynierowie, naukowcy, nauczyciele, lekarze
i wszyscy ciężko pracujący ludzie różnych zawodów. Umieszczenie ich na
tej samej liście, co astrologów i refleksologów przez konstytucyjne władze
Polski, uważamy za obrazę” – stwierdzili uczeni.
Protest naukowców nic nie dał. Horoskopy zaś pojawiają się już nie tylko
w tabloidach, ale również w poważnych mediach opiniotwórczych. Dzięki nim czytelnicy mogli dowiedzieć
się jaki będzie rok 2011 w polityce i co
mówią gwiazdy o najważniejszych
osobach w państwie. W ubiegłym roku
drukowano przepowiednie o wynikach
wyborów – prezydenckich i samorządowych. W mediach politycy mówią
publicznie o układzie gwiazd i wyznają
pod jakim znakiem się urodzili. Wydaje
się więc, że także elity zaaprobowały
obecność horoskopów i astrologów
w przestrzeni publicznej.
Toteż biznes ezoteryczny kwitnie, otwierane są szkoły kształcące
przyszłych wróżbitów. Aby zostać
dyplomowanym przepowiadaczem
przyszłości należy ukończyć dziewięciomiesięczny kurs, za który płaci się
blisko 1,4 tys. złotych.
Zainteresowani naukami tajemnymi
mają do wyboru dwa kanały tematyczne w TV, liczne infolinie, możliwość
zamówienia codziennego horoskopu.
Około 7 mln Polaków korzysta z usług
wróżbiarzy i bioenergoterapeutów.
W branży są już osoby, cieszące się
opinią świetnych specjalistów, chwalących się, że osiągają 100 proc. trafności.
Ostatnio wielką karierę medialną robi
wróżbita, który od kilku lat prowadzi
salon ezoteryczny w swoim rodzinnym
mieście. Przyszłość wróży na poczekaniu, wystarczy zatelefonować i zadać
jedno pytanie. W ciągu godziny potrafi „obsłużyć” 50 i więcej osób. Na jego
stronie internetowej zamieszczony jest
cennik usług: wróżba podstawowa –
140 zł, wróżba na drugą osobę (bez
zdjęcia) – 120, doradztwo biznesowe,
wgląd runiczny w podłączoną osobę
– 60 zł, analiza duszy i kolejność wcieleń – 60 zł, sprawdzenie zaszłości karmicznych – 60 zł, przekaz od aniołów
– 40 zł. W mediach wróżbita chwalił się,
że zaczął już wyjeżdżać na urlop do
egzotycznych krajów. Biznes rozwija
się znakomicie.
Biuro prasowe Ministerstwa Pracy
poinformowało KAI, że nie posiada
danych dotyczących dokładnej liczby
osób uprawiających zawód wróżbity.
Odsyła do GUS, który opracowuje informacje w cyklu 2-letnim, ale specjaliści od rynku zatrudnienia uważają, że
jest ich ok. 100 tys. (księży katolickich –
diecezjalnych i zakonnych – jest w Polsce ok. 30 tys.)
Upadek rozumu
Prof. Łukasz Turski, inicjator listu
„W obronie rozumu” uważa, że ogromna popularność horoskopów i przepowiedni świadczy o wielkim deficycie
racjonalnego myślenia. – Szkoły nie
uczą racjonalnego myślenia, opartego
na racjonalnym postrzeganiu rzeczywistości – ocenia naukowiec. Nie potrafi pojąć, jak ludzie żyjący w XXI w.
mogą dać wiarę magowi z telewizji,
który twierdzi, że postawioną przed
ekranem butelkę wody zamieni w panaceum na wszystkie choroby? – Przeciętny, racjonalnie myślący człowiek
nawet jeśli wierzyłby, że nakładanie rąk
uzdrowiciela może wywierać dobroczynny wpływ, wiedziałby, że nie może
to działać przez telewizor, który przekazuje jedynie promieniowanie elektromagnetyczne. Racjonalne myślenie
chroni przed tego typu sensacjami –
podkreśla. Ubolewa, że dużą i niedobrą
rolę w popularyzacji ezoteryki odgrywają media. – Jeśli to robią tabloidy,
można to uznać za część ich strategii,
ale jeśli opiniotwórcze radio publikuje
długą rozmowę z osobą, która zajmuje się tzw. „intuicyjnym tarotem”, to
też jest w tym głęboki bezsens, gdyż
część słuchaczy bezkrytycznie uznaje
to za prawdę.
A ponadto – jest to dobry towar. –
Horoskopy dobrze się sprzedają i jeśli
jest wolna kolumna zawsze można ją
zająć przepowiedniami. Przepowiednie Nostradamusa zawsze zostaną
opublikowane – stwierdza prof. Turski. Wspomina dobrego dziennikarza
gospodarczego, który jest zwolennikiem UFO. – Jeżeli człowiek nauczy się,
jak działają prawa przyrody, to nie zaaprobuje takich informacji – mówi profesor. Zdumiewa go też, że w głowach
współczesnych ludzi może egzystować
mieszanka wiedzy racjonalnej i wiary
w gusła. Jak można to połączyć? – To
pytanie do socjologów, psychologów,
psychiatrów – stwierdza.
Słabość psychiki
– Potrzeba bezpieczeństwa, ukryty lęk przed przyszłością, mechanizm
obronny – psycholog z Katowic Ewa
Kusz wylicza powody, dla których
wróżbici i magowie cieszą się tak wielką
popularnością. Z jej obserwacji wynika,
że osoby, którym brakuje stabilności
psychicznej, szukają bezpieczeństwa
i kogoś, kto zaopiekowałby się nimi,
kto dałby im jakąś wiedzę o przyszłości
i gwarancję, że nie będzie ona nie do
udźwignięcia. – Wróżbici powodują, że
przyszłość jest bardziej przewidywalna,
mniej groźna – mówi Ewa Kusz.
Jej zdaniem ujawnia się tu także fakt,
że bardzo wiele osób jest niedojrzałych, gdyż ani dom, ani system edukacyjny do dojrzałości nie przygotowują.
– Człowiek współczesny charakteryzuje się tym, że nie chce brać odpowiedzialności za swoje życie i nie
chce korzystać z daru wolności. Efektem tego jest poszukiwanie prostych
odpowiedzi dotyczących naszej egzystencji – mówi ks. Bogdan Bartołd,
wieloletni duszpasterz akademicki,
obecnie proboszcz katedry warszawskiej. – Jeśli nam się coś nie udaje,
łatwiej uniknąć stresu przyjmując, że
jesteśmy zdeterminowani, nie mamy
wpływu na nasze życie, gdyż „wszystko jest zapisane w gwiazdach”. Ale
choć uznajemy, że czarny kot, Jowisz,
Saturn czy krokodyl determinują zdarzenia naszego życia, to jednocześnie
szukamy namiastek – nadziei, że coś
nam się w życiu uda, ale bez większego wysiłku. Wróżbici i magowie wchodzą w pustkę aksjologiczną i chaos,
które otaczają współczesnego człowieka – stwierdza duchowny.
– W sytuacji zagubienia ludzie korzystają z takich usług – wtóruje mu
prof. Turski. – I będzie się to rozwijać,
gdyż dzieje się tak zawsze, gdy społeczeństwo jest w stresie, panuje chaos
jak obecnie w Polsce. Sporo osób nie
wie, co ze sobą począć, zwracają się
więc do „sektora ezoterycznego”. Naukowiec zwraca uwagę, że ta ucieczka
przed strachem nie jest tylko polskim
zjawiskiem – wiara w magię szerzy się
w całej naszej cywilizacji, ufundowanej
kiedyś na rozumie.
Co się dzieje z twoją wiarą?
Katechizm Kościoła Katolickiego jest
kategoryczny – zakazuje zabobonu
i bezbożności, gdyż pierwsze przykazanie zabrania oddawania czci innym
bogom poza Jedynym Panem. A zabobon to rodzaj wynaturzonej religijności. Równie kategorycznie Katechizm
odnosi się do wróżbiarstwa. W kanonie
2116 stwierdza się, że wszystkie jego
formy – korzystanie z horoskopów,
astrologia, chiromancja, wyjaśnienie
przepowiedni i wróżb, zjawiska jasnowidztwa, posługiwanie się medium,
noszenie amuletów, są przejawami
chęci panowania nad czasem, nad historią i nad ludźmi, a jednocześnie są
pragnieniem zjednania sobie ukrytych
mocy. Wszystkie te praktyki są sprzeczne z czcią i szacunkiem należnych wyłącznie Bogu i nic ich nie usprawiedliwia – nawet szlachetne intencje,
np. chęć zapewnienia komuś zdrowia.
„Dlatego Kościół upomina wiernych, by
wystrzegali się ich”.
Zdaniem ks. Bartołda szerzenie się
ezotyryki w społeczeństwie, którego
większość należy do Kościoła katolickiego, świadczy o zeświecczeniu i desakralizacji życia. – Człowiek wierzący
ofiarowuje swoje życie i trudności Panu
Bogu i wie, że zaprasza On do współpracy w przezwyciężeniu lęków. A kiedy lęk się pojawia? – Gdy nie ufamy,
że Bóg jest zawsze z nami obecny. To
odruch pogański, i trzeba jasno powiedzieć, że coraz więcej ludzi popada
w pogaństwo. Nieraz patrzymy z wyższością na ludy pierwotne, a zachowujemy się tak samo, niczym się od nich
nie różnimy. Odejście od chrześcijaństwa to odejście od racjonalizmu, od
myślenia, popadania w sferę emocji.
Jest to regres cywilizacyjny, cofnięcie
w rozwoju – mówi duchowny.
Ewa Kusz także dostrzega zależność
między słabnącą wiarą osobistą i poszukiwaniem oparcia u wróżbitów i astrologów. Bóg uczy ufności, a przynależność
do wspólnoty daje oparcie psychiczne.
Im mniej wiary, tym więcej lęków. A ezoteryka wypełnia pustkę, jaką wytwarza
zanikająca wiara lub jej całkowity brak –
jest jej daleką namiastką.
Ks. Bartołd uważa, że inwazja zabobonu i irracjonalizmu jest szczególnym
wyzwaniem dla duszpasterzy. Powinni
oni prowadzić intensywną akcję edukacyjną i uczyć modlitwy oraz ufności
do Boga. – Pytałem nieraz studentów
– członków duszpasterstwa akademickiego: „Komu wierzysz i kogo uważasz
za Pana swojego życia?” Jeśli wierzysz
w horoskop, a nie w Osobę Pana Jezusa, musisz sobie zadać pytanie do
czego dążysz, co chcesz w życiu osiągnąć? Czasami mówiłem łopatologicznie: „Czy 13-go idziesz na uczelnię?”
Czy nie sądzisz, że to Pan Bóg cię tam
posyła niezależnie od daty w kalendarzu, bo chce żebyś robił coś dobrego,
uprawiając w przyszłości konkretny
zawód? Jeśli masz już taki sposób myślenia zastanów się, co się z tobą dzieje.
Co się dzieje z twoją wiarą?
Alina Petrowa-Wasilewicz
Do narodów najbardziej lubianych
przez Polaków należą Czesi i Słowacy,
najczęściej niechęć deklarujemy wobec Romów – wynika z badań przeprowadzonych przez CBOS.
Do Czechów i Słowaków sympatię
deklaruje około połowy badanych (od
49 proc. do 51 proc.). Niewiele mniej (od
45 proc. do 47 proc.) pozytywnie postrzega Hiszpanów, Włochów, Węgrów,
Francuzów i Holendrów. We wszystkich
tych przypadkach kilkakrotnie częstsze
są deklaracje sympatii niż niechęci.
Nieco mniej lubimy Anglików, Amerykanów, Greków, Norwegów, Szwedów,
Belgów, Finów, Irlandczyków i Japończyków. Sympatię do nich deklaruje od
40 proc. do 44 proc. badanych, niechęć
zaś wyrażana jest zdecydowanie rzadziej. Wobec Austriaków, Duńczyków,
Chorwatów, Litwinów, Gruzinów, Bułgarów, Estończyków i Łotyszy deklaracje sympatii wciąż przeważają nad niechęcią, są jednak niemal równie częste
co deklaracje obojętności. W stosunku
do Niemców sympatia deklarowana
jest również częściej niż niechęć, jednak przewaga sympatii wynosi tylko
11 punktów procentowych.
Wobec Białorusinów, Chińczyków,
Wietnamczyków, Ormian oraz Serbów
sympatia wyrażana jest nieznacznie
częściej niż niechęć, przeważa jednak
obojętność.
Pod względem uczuć do Rosjan,
Ukraińców, Turków i Czeczenów badani dzielą się na trzy niemal równe
grupy – wyrażających sympatię, obojętność i niechęć, jednak z minimalną przewagą niechęci. W przypadku
Żydów – uczucia te rozkładają się
całkowicie równomiernie. Deklaracje
niechęci blisko dwukrotnie przeważają nad sympatią w stosunku do Rumunów i Arabów. Blisko połowa badanych
deklaruje niechęć do Romów.
im
KRAJ
Na czele Czesi i Słowacy, na końcu Romowie
13
Moja
Diecezja
BIAŁYSTOK
Z DIECEZJI
Podążajcie Chrystusową drogą rad
ewangelicznych – mówił 2 lutego do
osób konsekrowanych abp Edward
Ozorowski w białostockiej archikatedrze z okazji obchodów Światowego
Dnia Życia Konsekrowanego.
Świąteczna liturgia rozpoczęła się
poświęceniem świec gromnicznych
w kaplicy Matki Bożej Miłosierdzia
i uroczystą procesją do ołtarza. Celebransów poprzedzały siostry zakonne
i członkinie stowarzyszeń życia apostolskiego niosąc zapalone świece.
Po odczytaniu listu pasterskiego
Episkopatu Polski na Dzień Życia Konsekrowanego, siostry zakonne, księża
i osoby konsekrowane odnowiły swoje
śluby i przyrzeczenia.
W słowie kończącym uroczystą liturgię abp Ozorowski nawiązał do polskich tradycji związanych ze świętem
Objawienia Pańskiego, zwanego świętem Matki Bożej Gromnicznej. Przypomniał, że świeca, która jest symbolem
Chrystusa, chroniła przed niebezpieczeństwami i towarzyszyła umierającym w drodze do życia wiecznego.
– Dziś rozwój techniki zaciemnił te
znaki, ale istota tego święta pozostała
ta sama. Chodzi o to, aby ten zewnętrzny znak ciągle trzymał nas mocno przy
Chrystusie, abyśmy nasze nadzieje wiązali z Nim, bo tylko wtedy będziemy
mocni, ponieważ Chrystus powiedział:
„...beze Mnie nic uczynić nie możecie”.
Ta świeca jest potrzebna wówczas, gdy
człowiek, który poszedł drogą za Chrystusem zaczyna wątpić, albo chciałby
się z niej wycofać – podkreślał arcybiskup.
W imieniu zebranych osób konsekrowanych głos zabrała służebniczka
s. Maria Benicja.
tm
14
BIELSKO – ŻYWIEC
Dla górali beskidzkich, święto Matki
Boskiej Gromnicznej to dzień, w którym niegdyś rozbierało się uroczyście
choinkę. Tę tradycję kultywuje się dziś
coraz rzadziej, ale nadal w niektórych
domach na terenie Beskidu Śląskiego
rozbieranie kryzbanu jest ważnym rytuałem.
Przegląd
najważniejszych
wydarzeń w diecezjach
Prawdziwa przyjaźń z Chrystusem
musi owocować świętością i uświęcaniem – mówił bp Tadeusz Rakoczy,
który w asyście około dwudziestu kapłanów, uczcił 2 lutego w Bielsku-Białej Dzień Życia Konsekrowanego.
W bielskim kościele pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa modliło się około
stu sióstr zakonnych ze zgromadzeń
działających na terenie diecezji bielsko-żywieckiej. Obecni byli przełożeni
zgromadzeń i instytutów zakonnych.
W homilii bp Rakoczy podkreślił, że
osoby konsekrowane są szczególnymi
przyjaciółmi Chrystusa, a ich zadaniem
jest stawanie się „światłem dla świata
i człowieka szukającego rozpaczliwie
sensu i prawdy o swoim życiu”.
rk
rzy zginęli w katastrofie lotniczej pod
Smoleńskiem, modlili się 2 lutego posłowie i senatorowie, którzy przybyli
na 22. Ogólnopolską Pielgrzymkę.
– Modlimy się przede wszystkim
w intencjach obywateli naszego kraju,
aby nasza Ojczyzna nie była poniżana,
jak to miało miejsce nie tak dawno.
Pragniemy, żeby Polska była traktowany jak partner przez naszych sąsiadów,
by życie codzienne nie było tak trudne,
a ma to związek z drożyzną i rosnącym
bezrobociem. Żeby ci, którzy nami rządzą, kontynuowali myśl prezydenta
Kaczyńskiego, by sprawowali władzę
w sposób godny i odważny – mówił
Mariusz Błaszczak, przewodniczący
klubu parlamentarnego PiS.
Do Sanktuarium przybyło kilkudziesięciu posłów i senatorów – mniej niż
zwykle, ze względu na zaplanowane
tego dnia obrady Sejmu.
Senator Czesław Ryszka powiedział,
że w obecnym, trudnym dla narodu
okresie, parlamentarzystom potrzebne jest zawierzenie Matce Bożej Królowej Polski: – Mam nadzieję, że jeszcze
wrócą czasy, kiedy to marszałek Maciej
Płażyński zawierzał posłów i senatorów
Matce Bożej, pamiętam również jak
marszałek Alicja Grześkowiak taki akt
zawierzenia parlamentarzystów składała przed Obrazem. To powinno być
kontynuowane.
Homilię wygłosił abp Stanisław Nowak. – Parlamentarzyści polscy – mówił – palą światło gromniczne, modlą
się, żeby Bóg zachował współczesną
Polskę od strasznych gromów. A walą
pioruny, biją gromy na świat, na Kościół, duch laicyzmu, neokomunizmu.
Naród ucierpi z powodu tych gromów,
jeśli nie będzie ludzi, którzy będą ustawami, słowem, mądrością bronić tego
kraju.
Na zakończenie Mszy św. słowa zawierzenia do zgromadzonych w Kaplicy Matki Bożej polskich parlamentarzystów wypowiedział ks. Jacek
Dzikowski.
ilp
CZĘSTOCHOWA
DROHICZYN
W intencji Polaków i Ojczyzny, za
śp. Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego i polskich parlamentarzystów, któ-
– Życie konsekrowane, to ofiarowanie siebie za cały świat, aby w tym
świecie było więcej światła – mówił
Małgorzata Kiereś, etnograf z Muzeum Beskidzkiego w Wiśle przypomina, że niegdyś dzieci nie szły tego
dnia do szkoły, bo rozbieranie choinki
było czasochłonną i precyzyjną czynnością. – To było dużo pracy. Wszystkie
bombki i cukierki trzeba było starannie
poukładać i pochować. Jednak najważniejsza była decyzja, co zrobić z żywym
drzewkiem. Drzewo bowiem to świętość – wyjaśnia.
Nadal wielu mieszkańców Śląska Cieszyńskiego robi tzw. rogulki poprzez
obcinanie z jodły gałązek, które potem
służą w gospodarstwie domowym.
– To jest swoiste przedłużanie życia
tej choince, a jednoczenie dowód na
utylitarność kultury ludowej – dodaje
etnograf.
Dla beskidzkich górali-katolików najważniejszą czynnością podczas święta
Ofiarowania Pańskiego jest uczestnictwo we Mszy św. i poświęcenie świec
zwanych gromnicami. Do kościoła
z gromnicami przychodzą zazwyczaj
kobiety. W tradycji ludowej wierzono,
że gromnica, która symbolizuje Jezusa,
odgoni wygłodniałe wilki od siedzib
ludzkich, uchroni domy od piorunów,
a w godzinę śmierci odpędzi diabła.
rk
EŁK
Człowiek otrzymuje powołanie nie ze
względu na siebie, ale na wspólnotę,
do której zostaje posłany. Tylko w miłości rodzą się dobre i trwałe owoce
naszego powołania – mówił biskup
Romuald Kamiński do osób konsekrowanych podczas Mszy św. 2 lutego w Ełku.
Wskazywał, że dzisiejszy świat wiąże nadzieję z życiem konsekrowanym.
Wskazując na biblijnych Symeona
i Annę, hierarcha powiedział, że stanowią wzór postępowania.
Przed liturgią zorganizowano w katedrze spotkanie formacyjne. Konferencję duchową pt. „Tożsamość
indywidualnych form życia konsekrowanego na tle form wspólnotowych”
wygłosił ks. dr Henryk Śmiarowski. – Jesteście rodziną życia konsekrowanego
– powiedział. – Do rodziny tej nie może
przynależeć każdy, ale ten, kto oddał
się „na przepadłe”, jak to określił Jan
Paweł II.
O. Krzysztof Świderek OFM Conv
mówił o działalności zakonu franciszkanów. Nawiązując do roku św. Maksymiliana Kolbego przedstawił temat:
„Dziedzictwo franciszkańskie a dziedzictwo Kolbiańskie”.
Zgodnie z decyzją KEP ofiary pieniężne złożone podczas święta Ofiarowania Pańskiego przeznaczone są na
wsparcie zakonów kontemplacyjnych.
W diecezji ełckiej zostaną przekazane
na budowę klasztoru sióstr karmelitanek w Witynach koło Ełku.
mr
GLIWICE
Msza w 25. rocznicę śmierci bp. Wilhelma Pluty z prośbą o jego beatyfikację odbyła się 30 stycznia w koszęcińskim kościele Najświętszego Serca
Pana Jezusa.
To właśnie w tej parafii przez dwa
lata posługę proboszcza pełnił kandydat na ołtarze. Gliwicki biskup pomocniczy Gerard Kusz powiedział,
że bp Pluta jest wzorem w drodze do
świętości. W Eucharystii uczestniczyła
rodzina biskupa oraz do dziś wspominający go wierni.
W słowie wstępu ks. Sławomir Madajewski, proboszcz parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa, stwierdził, że
bp Pluta wypełnił program ośmiu błogosławieństw w stopniu heroicznym.
marm
– W modlitwie o nowe powołania
najważniejsze jest świadectwo –
mówił bp Jan Wieczorek do osób
konsekrowanych. Msza w gliwickiej
katedrze pw. św. Piotra i Pawła rozpoczęła Rok Życia Konsekrowanego w diecezji gliwickiej. Ma to być
szczególny czas modlitwy i nowego
spojrzenia na żeńskie zgromadzenia
zakonne.
Siostra Feliksa z gliwickiego zgromadzenia św. Józefa przyznaje, że zwrócenie uwagi na zakony żeńskie jest
potrzebne. – Rodzi się większa świadomość wśród społeczeństwa, że jesteśmy i coś robimy, a nie siedzimy tylko
w zamknięciu – mówi.
– Inicjatywa Roku Życia Konsekrowanego jest pięknym przypomnieniem,
że warto zachwycić się tym, co się ślubowało – uważa kamilianin, o. Andrzej
Chorążkiewicz.
W diecezji gliwickiej w 18 zgromadzeniach żeńskich posługę pełni ponad 200 zakonnic.
marm
GNIEZNO
– Dawanie osobistego świadectwa
jest najważniejszym elementem
w całej misji życia konsekrowanego
– mówił 2 lutego w katedrze gnieźnieńskiej prymas Polski abp Józef
Kowalczyk. Wspólnie z metropolitą
gnieźnieńskim u grobu św. Wojciecha
modliły się siostry zakonne, zakonnicy oraz kapłani z całej archidiecezji
gnieźnieńskiej.
W homilii Prymas Polski przypomniał słowa papieża Jana Pawła II,
który świadectwo osób konsekrowanych nazwał szczególną misją życia
konsekrowanego w Kościele i świecie.
– To świadectwo – mówił prymas – jest
przypomnieniem o miłości Bożej rozlanej obficie w naszych sercach. To świadectwo także zaprasza nas wszystkich
do świętości.
Prymas wskazał na dwa elementy życia konsekrowanego – misję prorocką
oraz misję nauczania i wychowania. Jak
mówił pierwsza jest „wpisana w samą
naturę życia konsekrowanego”.
– Proroków nie zabrakło i w naszej
Ojczyźnie. Wystarczy wspomnieć takie postaci, jak o. Maksymilian Kolbe, brat Albert Chmielowski, o. Rafał
Kalinowski, s. Urszula Ledóchowska,
o. Honorat Koźmiński, s. Franciszka
Siedliska, s. Bolesława Lament, s. Faustyna Kowalska, s. Marcelina Darowska, s. Bernardyna Jabłońska, s. Maria
Karłowska; wystarczy przypomnieć
sobie nazwiska 42 osób należących
do Instytutów Życia Konsekrowanego,
a beatyfikowanych w gronie 108 Męczenników II wojny światowej przez
papieża Jana Pawła II w Warszawie
w 1990 roku. Takich proroków nie brakuje i dziś. Wystarczy spojrzeć oczyma
wiary i dostrzec ich wokół siebie – mówił Prymas.
bgk
KALISZ
W święto Ofiarowania Pańskiego
w katedrze św. Mikołaja w Kaliszu
zgromadzili się przedstawiciele żeńskich i męskich zakonów oraz zgromadzeń na wspólnej modlitwie.
Mszę św. w intencji osób konsekrowanych odprawił bp Stanisław Napierała.
Poświęcił zapalone świece, z którymi
siostry i kapłani procesyjnie przeszli do
nawy głównej kaliskiej katedry.
Homilię zastąpiło odczytanie listu
pasterskiego Episkopatu Polski na
Dzień Życia Konsekrowanego. W procesji z darami siostry przyniosły do oł-
Z DIECEZJI
biskup drohiczyński Antoni Dydycz,
2 lutego w Dniu Życia Konsekrowanego. Przedstawiciele zgromadzeń
zakonnych z diecezji drohiczyńskiej
zebrali się w diecezjalnym sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia
w Miedznie.
W homilii podczas uroczystej Eucharystii, mówił on także, iż śluby zakonne
to ofiarowanie siebie, stanowiące próbę naśladowania Chrystusa w jego spalaniu się dla innych. Symbolem takiej
postawy jest świeca gromniczna. Jest
ona też związana tradycyjnie ze Świętem Ofiarowania Pańskiego. Chrystus
jest bowiem źródłem światła i ciepła,
którego bardzo potrzebuje obecnie
świat. Ofiarowanie Pańskie to również
święto spotkania z Chrystusem. Jak należy odnosić się do Chrystusa ukazali
nam bowiem swoją postawą Symeon
i Anna. Pierwszą zaś osobą konsekrowaną była Maryja. W znaku poświęcenia swej woli potrafiła ona ofiarować
wszystko Bogu.
Biskup przypomniał historię ustanowienia przez Jana Pawła II 2 lutego
Dniem Życia Konsekrowanego.
Ks. Dariusz Matuszyński, odpowiedzialny za formację zgromadzeń zakonnych w diecezji drohiczyńskiej,
poprowadził adoracje Najświętszego
Sakramentu.
Na terenie diecezji drohiczyńskiej
znajduje się 18 domów zakonnych zgromadzeń żeńskich, a w nich 118 sióstr
oraz trzy zgromadzenia męskie: salezjanie, sercanie i kapucyni, w których
pracuje 24 zakonników.
ks. ap
15
tarza m.in. Pismo Święte i krzyż. Po komunii siostry i bracia zakonni odnowili
śluby zakonne.
W swoim przemówieniu na zakończenie Eucharystii biskup kaliski podziękował osobom konsekrowanym za
posługę w młodym Kościele kaliskim.
W diecezji kaliskiej istnieje 10 zakonów i zgromadzeń męskich, w których
skupia się prawie 100 zakonników.
Działa też 26 zakonów i zgromadzeń
żeńskich, w których przebywa ponad
500 sióstr.
ek
KATOWICE
„Mając na uwadze piękne owocowanie dopiero co zakończonego Roku
Kapłańskiego, ogłaszamy w naszej
górnośląskiej metropolii Rok Życia
Konsekrowanego” – napisał metropolita katowicki abp Damian Zimoń
w liście odczytanym we wszystkich
kościołach archidiecezji katowickiej w niedzielę 30 stycznia 2011 r.
Podobne listy skierowali do swoich
diecezjan biskup Jan Wieczorek oraz
biskup opolski Andrzej Czaja.
Rok życia konsekrowanego potrwa
od 2 lutego 2011 do 2 lutego 2012. Będzie w sposób szczególny poświęcony
żeńskim zakonom, zgromadzeniom
i świeckim instytutom życia konsekrowanego.
Wskazując powody ogłoszenia roku
życia konsekrowanego abp Zimoń napisał m.in. „Nade wszystko ujawnia się
coraz bardziej brak właściwego rozumienia istoty życia konsekrowanego
w dzisiejszym Kościele. Niektórzy wręcz
uważają, że to przeżytek”. Zwrócił uwagę, że choć na kobiety w habitach spoglądamy najczęściej z podziwem, to
własnej córki, wnuczki, czy koleżanki
w takowym stroju nie chcemy widzieć.
„Cela zakonna dla córki, bywa postrzegana jako koniec jej możliwości rozwoju i ścieżka do zmarnowania życia”
– czytamy w liście.
ksas
Z DIECEZJI
KIELCE
16
Prezes Stowarzyszenia i Fundacji
„Nadzieja Rodzinie” ks. dr Andrzej
Drapała, został 30 stycznia siedemnastym z kolei Chmielniczaninem Roku
– za stworzenie w gminie największej
w województwie świętokrzyskim sieci klubów „Wolnej Strefy” dla dzieci
i młodzieży.
Nagroda przyznawana jest przez
burmistrza. Wręczenie
dziar
Ponad 2800 osób wzięło udział
w trwających dwa tygodnie warsztatach i spotkaniach I Kieleckich
Spotkań Chrześcijańsko-Żydowskich
„Wiara – Hatikvah – Miłość”. Na zakończenie spotkań, 30 stycznia w Wojewódzkiej Bibliotece Publicznej, rabin Sacha Pecaric z Nowego Jorku
opowiadał kielczanom o „klasycznej
bibliotece judaizmu”.
– Skala zainteresowania naszymi
spotkaniami zaowocowała tym, że
już teraz myślimy o przyszłorocznych spotkaniach i zaczynamy szukać
sponsorów, którzy by nas wsparli –
zapowiedział Bogdan Białek, prezes
kieleckiego Stowarzyszenia im. Jana
Karskiego.
Rabin Sacha Pecaric przed rozpoczęciem swojego wykładu podarował
organizatorom spotkania – prezesowi
Bogdanowi Białkowi i dyrektorowi WBP
Andrzejowi Dąbrowskiemu wydanie
„Talmudu babilońskiego” po polsku.
– „Talmud babiloński” jest jedną z najważniejszych ksiąg judaizmu. Z powodu swojego ogromu, specyficznej
organizacji treści i intelektualnego
skomplikowania rzadko jest tłumaczony na obce języki – mówił rabin Pecaric. Ponad 750-stronicowy tom zawiera
tłumaczenie trzech talmudycznych
rozdziałów, zaopatrzone w komentarz,
a także słowniki i diagramy. Do publikacji dołączona jest płyta z wykładami
na temat Talmudu.
Rabin Sacha Pecaric jest filozofem
i wydawcą klasycznych tekstów żydowskich. Jest też redaktorem i współautorem pierwszego po wojnie przekładu
Tory z języka hebrajskiego na polski.
Obecnie mieszka w Nowym Jorku,
gdzie wykłada w Stern College przy
Yeshiva University.
Patronat nad Kieleckim Spotkaniem
Chrześcijańsko – Żydowskich objęli:
przewodniczący Komitetu ds. Dialogu
z Judaizmem Konferencji Episkopatu
Polski bp Mieczysław Cisło, naczelny
rabin Polski Michael Schudrich i prezydent Kielc Wojciech Lubawski.
apis
Wierni świeccy, zakonnice i zakonnicy
oraz członkinie Instytutu Świeckiego
Chrystusa Króla, wdowy i dziewice
konsekrowane modlili się w święto Ofiarowania Pańskiego 2 lutego
w bazylice katedralnej na Mszy św.
pod przewodnictwem biskupa kieleckiego Kazimierza Ryczana.
– Konsekracja jest darem dla wspólnoty i Kościoła. Jest darem Jezusowego
Ducha. To on wybiera, powołuje i konsekruje – mówił.
Z bp. Ryczanem Eucharystię sprawował ks. prałat Tomasz Rusiecki
– wikariusz ds. Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia
Apostolskiego w diecezji kieleckiej,
ks. Stanisław Kowalski – proboszcz
parafii katedralnej. Przy ołtarzu zgromadziło się kilkudziesięciu kapłanów
diecezjalnych i zakonnych.
Obecnie w diecezji kieleckiej posługuje 358 sióstr zakonnych, 72 zakonników, 2 dziewice konsekrowane, 3 wdowy konsekrowane, jeden – pierwszy
w Polsce – wdowiec.
kdob
KOSZALIN – KOŁOBRZEG
Trzydziestu kapłanów diecezjalnych
i zakonnych oraz ponad 100 sióstr
zakonnych z terenu całej diecezji
uczestniczyło w uroczystej Mszy św.
z okazji Dnia Życia Konsekrowanego.
Eucharystii przewodniczył bp koszalińsko-kołobrzeski Edward Dajczak.
W homilii bp pomocniczy Krzysztof
Zadarko apelował do osób konsekrowanych, by były „znakiem sprzeciwu
wobec pokus i słabości współczesnego świata”.
Mszę św. w koszalińskiej katedrze
koncelebrował także biskup pomocniczy Paweł Cieślik i bp senior Tadeusz
Werno. W czasie Eucharystii siostry
i bracia zakonni, księża i członkowie
instytutów świeckich odnowili śluby
poświęcenia się Bogu.
W diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej
służy prawie 270 sióstr zakonnych i blisko 150 kapłanów zakonnych z 21 zgromadzeń zakonnych żeńskich i 11 zgromadzeń zakonnych męskich.
alg
KRAKÓW
„Szczególną misją osób konsekrowanych dzisiaj jest uczynić wszystko, aby
przywrócić Bogu należne mu centralne miejsce w życiu człowieka i społeczeństwa” – mówił kard. Stanisław
Dziwisz 2 lutego podczas Mszy św.
w Dniu Życia Osób Konsekrowanych.
Na modlitwie w kościele świętych
Apostołów Piotra i Pawła w Krakowie
zgromadzili się kapłani, siostry zakonne, członkowie Instytutów Życia
Konsekrowanego i stowarzyszeń życia apostolskiego.
Kard. Dziwisz podkreślał w homilii,
że zapalona i spalająca się świeca jest
symbolem dzisiejszego święta, a także
ludzkiego życia i powołania. Zdaniem
hierarchy w życie człowieka wpisany
jest głęboko wymiar ofiary. – Dopóki
To będzie dzień wielkiego wesela
– mówi o dniu beatyfikacji papieża
– proboszcz jego kościoła parafialnego, ks. inf. Jakub Gil. Mieszkańcy miasta i okolic masowo szykują
się do wyjazdu. Do wydarzenia, na
które czekają od ponad 5 lat przygotowują się modlitwą – 19 lutego
rozpocznie się w Wadowicach Nowenna 9 Sobót.
Na razie wciąż czekają na odpowiedź
PKP, czy uda się załatwić pociąg do
Rzymu. – Mamy nadzieję, że uzyskamy
pozytywną odpowiedź – powiedział
rzecznik Urzędu Miasta Stanisław Kotarba, który jest organizatorem wyjazdu. Liczy on, że takim składem pojedzie
ok. 400 osób. Ale na razie przewoźnik
nie jest w stanie udzielić konkretnej
odpowiedzi.
aw
Ruszyły prace nad budową Panteonu
Narodowego w kościele Świętych
Apostołów Piotra i Pawła w Krakowie. Ma być to miejsce spoczynku
najbardziej zasłużonych Polaków
w dziedzinie kultury, sztuki i nauki.
Otwarcie Panteonu Narodowego planowane jest na 27 września 2012 r.
w 400. rocznicę śmierci księdza Piotra Skargi, spoczywającego w jednej
z podziemnych krypt świątyni.
Każdy będzie mógł uczestniczyć
w budowie Panteonu. W tym celu
przygotowano trzy rodzaje cegiełek. –
Każdy może wesprzeć budowę Panteonu, chcemy, żeby w zbiórkę włączyło
się społeczeństwo całej Polski – mówi
prof. Franciszek Ziejka, przewodniczący Rady Fundacji Panteon Narodowy. –
Najdroższe z cegiełek można zamówić
m.in. drogą elektroniczną, a najtańsze
będą mogli kupić zwiedzający kościół
św. Piotra i Pawła – dodaje.
O tym, kto będzie spoczywał w kryptach zasłużonych decydować ma kapituła, która zostanie wyłoniona pod
koniec tego roku lub na początku przyszłego. Na jej czele miałby stać prezydent Polski. W sumie planowane jest
6 lub 8 krypt. Prawdopodobny koszt
całej budowy może wynieść nawet
50 mln zł.
Więcej informacji: www.panteonnarodowy.pl.
led
LEGNICA
– Osoby konsekrowane i wierni
świeccy powinni budować wspólnotę
Kościoła, w codziennym życiu iść za
Chrystusem, który nas powołuje do
różnych zadań – mówił 2 lutego w Legnicy bp Stefan Cichy. Dziękując osobom konsekrowanym za ich wkład
w rozwój Kościoła lokalnego, przypomniał postać Jana Pawła II, który
podczas każdej pielgrzymki do Polski
spotykał się ze zgromadzeniami męskimi i żeńskimi, zwracając uwagę na
ich niezwykłą drogę za Jezusem.
W trakcie Eucharystii osoby konsekrowane z diecezji legnickiej odnowiły
śluby wieczyste. W Mszy udział wzięło
ok. 70 sióstr i braci zakonnych, klerycy
WSD wraz z przełożonymi oraz licznie
przybyli wierni.
Mówiąc o powołaniu do życia zakonnego bp Cichy przypomniał, że podobnie jak Chrystus, osoby konsekrowane
„opuszczają rodzinne domy i przygotowują się w domach formacyjnych
do podjęcia zadań związanych z misją
ewangelizacji”.
Biskup legnicki zwrócił też uwagę,
że młodzi ludzie nieraz boją się pójścia
za Jezusem. Dlatego prosił zgromadzonych, aby modlili się o powołania i za
powołanych, i by wytrwali w służbie
Bogu i człowiekowi.
ks. pd
LUBLIN
Sytuację finansową archidiecezji lubelskiej w minionym roku przedstawił abp Józef Życiński w audycji „Pasterski kwadrans” w Radiu eR.
Metropolita lubelski podał, że łączne wydatki kurii, seminarium, Caritas
i funduszu zapomogowego dla księży
emerytów wyniosły w roku sprawozdawczym nieco powyżej 25,5 miliona
zł, z czego 17,9 mln to wydatki kurii metropolitalnej, a archidiecezjalna Caritas
w sumie zaangażowała w swoje dzia-
łania 4,7 mln zł. – Obie instytucje odnotowały duży wzrost prowadzonych
inwestycji i wydatków, w przypadku
Caritas to głównie wydatki związane
z pomocą dla ofiar trzęsienia ziemi na
Haiti i dla ofiar powodzi, w sumie pomoc w tych dwóch dziedzinach, ze
zbiorek zorganizowanych dzięki zaangażowaniu charytatywnemu różnych
ośrodków, lekko przekroczyła 3 miliony
zł – mówił abp Życiński.
Wydatki na seminarium wyniosły
1,3 mln zł, a na dom księży emerytów
– 1 630 000 zł.
Metropolita wspomniał, że w ostatniej fazie są prace przygotowawcze do
współpracy z Eurozetem przy wejściu
radia diecezjalnego do systemu radia
Plus i z tej racji „układ finansowy jeszcze się zmieni”.
Abp Życiński poinformował także, że
średnia płaca brutto pracowników kurii
wynosi w tym roku 1540,73 zł, a większość wydatków utrzymuje się na poziomie ubiegłego roku.
mj
ŁÓDŹ
47 księży z 25 państw świata uczestniczyło w pielgrzymce śladami Jana
Pawła II. Kapłani są ojcami Ognisk Miłości, ośrodków stworzonych w oparciu o duchowość Marty Robin.
Odwiedzili Jasną Górę, Wadowice, Kalwarię Zebrzydowską, Kraków-Łagiewniki. – Nasze pójście śladami papieża Polaka nie miało na celu zdobycie
wiedzy nt miejsc w których przebywał,
bo to można znaleźć w książkach. Bardziej chodziło o to, by być w środowisku, w którym on wzrastał i dojrzewał
do swojej misji. Wchodziliśmy w klimat
polskiego Kościoła – tłumaczy ks. Sławomir Sosnowski, ojciec Ogniska Miłości w Rogowie pod Łodzią.
Pielgrzymka trwała do 5 lutego.
Ogniska Miłości są międzynarodowym ruchem wspólnot powstałych
z inspiracji francuskiej mistyczki, Marty Robin, która mimo paraliżu i utraty
wzroku prowadziła głębokie życie duchowe. Była stygmatyczką, odżywiała
się jedynie Komunią Świętą pod dwiema postaciami.
łg
– Życie konsekrowane rodzi się ze
słuchania słowa Bożego i realizuje
się poprzez przyjmowanie Ewangelii
jako normy swojego życia – mówił
2 lutego abp Władysław Ziółek. Metropolita łódzki przewodniczył Mszy
świętej w katedrze z okazji Światowego Dnia Życia Konsekrowanego.
Z DIECEZJI
jesteśmy zamknięci w sobie, nie rozumiemy, po co żyjemy, dopiero otwierając się, czyniąc ze swego życia dar dla
innych i ostatecznie dla Boga, zaczynamy rozumieć samych siebie – powiedział kard. Dziwisz.
Kard. Dziwisz nawiązał do zbliżającej
się beatyfikacji Jana Pawła II i zaznaczył, że świętość Ojca Świętego wzbogaca cały Kościół powszechny, a także
jest wyzwaniem dla nas, abyśmy żyli
ideałami, którymi on żył. Hierarcha
przytoczył także słowa adhortacji „Vita
consecrata”, w której papież pisał, że
styl życia osób konsekrowanych „winien wskazywać na ideał, który wyznają, gdy starają się być żywym znakiem
Boga oraz wymownym, choć często
dokonywanym w milczeniu przepowiadaniem Ewangelii”.
led
17
Abp Ziółek podkreślał w homilii, że
bez znajomości Pisma Świętego, „bez
codziennego pogłębiania więzi ze Słowem Bożym”, osoby konsekrowane nie
byłyby w stanie rozeznać, „że nasze życie jest powołaniem”.
– Zadaniem wszystkich chrześcijan
wobec świata jest też dawanie „konkretnego świadectwa, że Bóg nie zamilkł” – zaznaczył hierarcha. – Ale takiego konkretnego świadectwa tych,
którzy zobowiązują się niczego nie
przedkładać nad miłość Chrystusa, potrzebuje dzisiaj także Kościół – podkreślił. – Trzeba bowiem w rachunku sumienia przyznać, że bywa zbyt często
pochłonięty zewnętrzną działalnością,
i że grozi mu zagubienie w niej – jakby zapomniał, że nie samym chlebem
żyje człowiek, ale każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych – podkreślał
metropolita łódzki.
łg
OLSZTYN
Od Mszy św. w bazylice katedralnej
św. Jakuba w Olsztynie rozpoczął się
30 stycznia tradycyjny opłatek Akcji
Katolickiej archidiecezji warmińskiej.
Okolicznościowej liturgii przewodniczył bp Jacek Jezierski. Kolędową
oprawę muzyczną zapewnił chór
z Parafialnego Oddziału Akcji Katolickiej w Klewkach.
Następnie odbyło się spotkanie opłatkowe w sali konferencyjnej Kurii Metropolitalnej. Kolędnicy z Ogniska Kultury
Rodzinnej „Hubertówka” w Kudypach
pod kierunkiem pani Rity Kostki, przypomnieli warmińskie zwyczaje świąteczne. Prezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz wręczył medalion Świętego
Jakuba pani Edycie Markowicz z POAK
przy parafii św. Józefa, za upamiętnianie wydarzeń stanu wojennego w Polsce. Z kolei statuetki „Tuus Warmiensis”,
za wkład w przygotowanie Dnia Papieskiego 2010, odebrali prezes Zarządu
Wojciech Ruciński i radny Jerzy Szmit,
do niedawna wiceprezydent Olsztyna.
bu
Z DIECEZJI
OPOLE
18
Uroczystą Mszą św. w kościele seminaryjnym pod przewodnictwem
biskupa opolskiego rozpoczęły się
2 lutego obchody Dnia Życia Konsekrowanego. Dzień ten zapoczątkował także Rok Życia Konsekrowanego w metropolii katowickiej, który
w sposób szczególny poświęcony
zostanie żeńskim zgromadzeniom
zakonnym.
– Nie dajcie zepchnąć się na margines życia Kościoła. Jesteście centrum
życia Kościoła! – mówił do zebranych
zakonnic ordynariusz opolski bp Andrzej Czaja.
Dodał, że życie zakonne, wbrew
temu, co nieraz można usłyszeć, nie
jest przeżytkiem. Jest to owoc Boskiej,
a nie ludzkiej inicjatywy, dlatego nie
można usunąć go ze wspólnoty Kościoła – przypomniał, powołując się na
Katechizm Kościoła Katolickiego.
Z okazji podwójnego święta przybyłym siostrom bp Czaja sprezentował niespodziankę – występ Zespołu
Pieśni i Tańca Śląsk. Zespół zadbał
o oprawę muzyczną liturgii, a także
dał koncert podczas spotkania, które
tuż po Mszy św. odbyło się w auli seminaryjnej.
łw
PELPLIN
W diecezji pelplińskiej zakończył się
Rok św. Jakuba. 2 lutego uroczysta
Msza św. w katedrze w Pelplinie zgromadziła także osoby konsekrowane.
Rozpoczęła ją procesja ze świecami.
We wprowadzeniu biskup pelpliński
Bernard Szlaga zauważył, że „dzisiejsze święto jawi się jako przypomnienie
ofiary, jaką składają ci, którzy konsekrują swoje życie dla Pana”.
Homilię wygłosił ks. prałat Marian
Szczepiński, wikariusz biskupi ds.
życia konsekrowanego. – Nie wolno
nam nigdy wpadać w rutynę – mówił
– nie wolno nam nigdy czynić furtek
pod pretekstem, że takie jest życie,
że taki jest świat, taka jest moda, taka
jest nowoczesność, taka jest rzeczywistość – mówił.
Pod koniec liturgii głos zabrał ks. kan.
Zenon Myszk z Łeby. Przypomniał, że
przed rokiem inaugurowano w diecezji
Rok św. Jakuba, szczególnie w parafiach
diecezji pod wezwaniem tego Apostoła.
W tym czasie utworzono pierwsze diecezjalne sanktuarium św. Jakuba w Lęborku, odbyły się pielgrzymki do kościołów
pod wezwaniem Apostoła, w których
wzięło udział kilkadziesiąt tysięcy wiernych. Relikwie św. Jakuba towarzyszyły
obchodom Dnia Młodzieży w niedzielę
palmową w Kościerzynie. W Łebie zgromadziły się dzieci pierwszokomunijne,
przy relikwiach św. Jakuba. Odbyły się
pielgrzymki grup zawodowych, m.in.
rzemieślników i pszczelarzy, budowlańców i motocyklistów. Apostołowi były
dedykowane konkursy wiedzy o nim,
biegi uliczne i przełajowe, zawody sportowe. Powstało Bractwo św. Jakuba
w Lęborku.
� ks. is
PŁOCK
Aneta Sosińska z redakcji pisma „Apostoł” otrzymała Srebrne Pióro, a Ryszard Dąbkowski, komendant główny
Straży Pożarnej w gminie Tłuchowo
– tytuł „Tłuchowianina Roku 2010”
podczas uroczystości, która odbyła
się w kościele parafialnym w Tłuchowie w diecezji płockiej.
Inicjatorem przyznania wyróżnień
jest ks. kan. dr Andrzej Zakrzewski,
proboszcz parafii pw. Wniebowzięcia
Najświętszej Maryi Panny.
eg
„Miłosierdzie, to nadzwyczajny przejaw Bożej miłości. Ona ogarnia cały
świat” – napisał bp Piotr Libera do
diecezjan. Poprosił ich, aby wznosili
modlitwy dziękczynne w 80. rocznicę
pierwszych objawień św. s. Faustyny
Kowalskiej oraz wzięli udział w uroczystościach 22 lutego. Jego słowo
czytane było w niedzielę 30 stycznia
we wszystkich kościołach diecezji
płockiej podczas Mszy św.
Biskup przypomniał wiernym, że
właśnie 22 lutego 2011 r. mija dokładnie 80 lat od dnia, gdy w klasztorze
Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia w Płocku przyszła Święta
przeżyła łaskę pierwszej wizji Pana Jezusa, a ten kazał jej namalować obraz
według wzoru, jaki zobaczyła. W tym
„mieście na świetlistym szlaku” wszystko się zaczęło. Za sprawą „pokornej
posługi niezwykłego świadka” św. siostry Faustyny, na cały świat rozeszło się
„orędzie o miłosiernej miłości Boga”.
Swoje zaproszenie do wspólnej modlitwy ordynariusz płocki skierował do
duchowieństwa, sióstr zakonnych oraz
wszystkich czcicieli Bożego Miłosierdzia, zarówno mieszkańców Płocka, jak
i okolic miasta.
eg
POZNAŃ
Blisko tonę nowych zimowych ubrań
zebrali wolontariusze z poznańskiej
Fundacji Pomocy Humanitarnej „Redemptoris Missio” podczas akcji „Pomoc dla Afganistanu”. Wszystkie one
trafią do dzieci w ogarniętym wojną
Afganistanie, dzięki pomocy stacjonujących tam polskich żołnierzy.
Pierwszy transport odzieży dla małych Afgańczyków wyruszył 1 lutego w południe. Szczegóły na stronie:
www.dziecizafganistanu.pl.
� bt
– Bez zgromadzeń zakonnych Kościół nie byłby w pełni sobą – mó-
PRZEMYŚL
1 lutego przypadł dzień imienin i 93.
rocznica urodzin arcybiskupa seniora
Ignacego Tokarczuka, wieloletniego
ordynariusza diecezji przemyskiej, nazywanego „biskupem niezłomnym”,
a przez rząd PRL uznawanego za jednego z głównych wrogów ustroju.
pab
Na szczególną rolę ślubu posłuszeństwa, który winien wypływać nie
tylko z obowiązku, ale z głębi serca,
wskazywał 2 lutego abp Józef Michalik w kościele ojców franciszkanów
w Sanoku. Z okazji Dnia Życia Konsekrowanego przewodniczący KEP
odprawił Mszę św. dla osób konsekrowanych z całej archidiecezji przemyskiej.
Kazanie wygłosił o. Paweł Solecki,
franciszkanin z Przemyśla. Wyjaśniał,
że konsekracja oznacza we wspólnocie Kościoła szczególne poświęcenie
osoby lub rzeczy na wyłączną służbę
Bogu.
Stwierdził, że osoby konsekrowane
powinny odznaczać się przede wszystkim miłością: – To właśnie ona powinna
być ich znakiem rozpoznawczym.
Na zakończenie liturgii abp Józef
Michalik mówił o znaczeniu posłuszeństwa. – To jednoczenie się z wolą
przełożonych i z wolą Kościoła. To nie
pozory, że mam wszystko, co do kreski
wykonać. Ja mam wolę przełożonego
przyjąć jako swoją, utożsamić się z nią
– powiedział metropolita. Wyraził ubolewanie z powodu wystąpień telewizyjnych byłych księży, jako autorytetów
moralnych. – Eks-zakonnik jest bohaterem, ideałem, eks-ksiądz ma najwięcej
do powiedzenia na temat moralności.
Do czego to dochodzi? – ubolewał
abp Michalik.
pab
„Konieczne jest krytyczne podejście
do tego, co głosi Bractwo Piusa X”
– napisał abp Józef Michalik w najnowszym numerze „Niedzieli”, odnosząc się do faktu otwierania przez
lefebrystów swoich kaplic w Polsce.
Przewodniczący Episkopatu Polski
zajął się również prześladowaniem
chrześcijan, atakami na katolickie
media i skrytykował tezy książki Jana
Tomasza Grossa „Złote żniwa”.
Abp Michalik przypomniał, że co
3 minuty na świecie umiera śmiercią męczeńską jeden chrześcijanin,
a rocznie ginie ich 170 tys. Zaznaczył,
że trzeba o tych faktach głośno mówić
i sprzeciwiać się im. Prześladowanie to
nie tylko fizyczna przemoc, ale również
„tworzenie atmosfery kłamstwa”. „Pojawiają się fałszywe oskarżenia, powstają
całe książki, które powielają stare argumenty sprzed 300, 400 lat, zgodnie
z zasadą: kłamcie, kłamcie, zawsze coś
z tego zostanie. Dzisiaj rozpowszechnia
się je jako bestsellery, po to żeby zakłamać prawdę o Kościele, o chrześcijaństwie i o zbawczej misji Chrystusa” –
stwierdza abp Michalik.
Odniósł się też do książki Jana Tomasza Grossa „Złote żniwa”, którą
uznał za bolesną i nieobiektywną,
ponieważ „terror okupacji niemieckiej
w Polsce był większy, niż gdziekolwiek
w Europie.” „Bardzo nieuczciwe są
uogólnienia typu: znam jednego nieuczciwego Polaka/Żyda, więc wszyscy
Polacy/Żydzi są nieuczciwi” – napisał
abp Michalik. Stwierdza również, że
ataki na Radio Maryja i „Nasz Dziennik” są „fenomenem jedynym w Europie”. „Jak to sobie wytłumaczyć?”
– zapytał przewodniczący KEP. I dodał: „Mój krytyczny sąd na temat całej rzeczywistości eklezjalnej w Polsce
jest bardzo skromny, ale jasny: skoro
mamy środowiska «postępowe», dlaczego nie pozwolić na działanie środowisk zachowawczych”.
pab
RADOM
Radomianie pomagali siostrom karmelitankom z Woli Gułowskiej koło
Kocka. Po każdej niedzielnej Mszy
świętej w katedrze – największej
parafii w diecezji radomskiej – zbierane były pieniądze na rozbudowę
klasztoru.
Od 20 lat siostry prowadzą dni skupienia dla dzieci i młodzieży. Prowadzą
też w Woli Gułowskiej Dom Pomocy
Społecznej św. Józefa.
Dla osób, które chciałyby wesprzeć
materialnie ich posługę podają numer
konta Zgromadzenia: 59 1240 1213 111
1 0010 0206 6027 – Bank PEKAO S.A.
I O. w Częstochowie.
rm
Radomska Caritas uruchomiła punkty
wypełniania deklaracji podatkowych
za 2010 rok. Mieszczą się one w Kurii
Diecezjalnej w Radomiu przy Malczewskiego 1, w siedzibie Caritas przy
Kościelnej 5 i Centrum Nauki i Zabawy BAJKA przy Rapackiego 7.
Wicedyrektor radomskiej Caritas
ks. Robert Kowalski poinformował, że
każdy podatnik, który zdecyduje się
przekazać 1 procent podatku pomoże
chorym, starszym i niepełnosprawnym w zakupie, czy też wypożyczeniu
sprzętu rehabilitacyjnego, jak również
wesprze działalność Wypożyczalni
Sprzętu Medycznego, Warsztatów Terapii Zajęciowej, Hospicjum Domowe
i Fundusz bp. Jana Chrapka. Zebrane
środki zostaną również przekazane
dla dzieci i młodzieży na leczenie, dożywianie, opiekę, wychowanie, rozwój
i edukacyjny wypoczynek.
Punkty wypełniania deklaracji podatkowych będą czynne do piątku do
30 kwietnia 2011 roku. Rozliczenia dokumentu PiT można dokonać on-line
na stronie www.radom.caritas.pl.
W ubiegłym roku radomska Caritas zebrała ponad 340 tys. złotych i pomogła
25 tys. potrzebującym.
� rm
Dwieście osób z diecezji radomskiej
wybiera się na Światowe Dni Młodzie-
Z DIECEZJI
wił abp Stanisław Gądecki podczas
Mszy św. w Święto Ofiarowania Pańskiego w poznańskiej katedrze. Metropolita poznański podkreślił, że życia
konsekrowanego nie może zabraknąć,
ponieważ pragnął go Chrystus jako
niezbywalnej części Kościoła.
Abp Gądecki przewodnicz ył
Mszy św., w której uczestniczyli wszyscy biskupi pomocniczy archidiecezji
poznańskiej, przełożeni działających na
terenie diecezji zgromadzeń i instytutów zakonnych, zakonnicy i zakonnice.
– To prawda, że dzisiaj nie wszyscy
rozumieją doniosłość życia konsekrowanego – mówił metropolita. Przypomniał wyniki badań ISKK, według
których niektórzy są przekonani, że
zakonnicy nic nie robią, tylko siedzą
i się modlą.
– My – przeciwnie, zdajemy sobie
doskonale sprawę z tego, że zakony są
niezwykle ważne dla Kościoła, ponieważ życie konsekrowane bierze swój
początek z samego Chrystusa, który
wybrał dla siebie właśnie formę życia
w dziewictwie, ubóstwie i posłuszeństwie – przekonywał abp Gądecki. –
Osoby konsekrowane – przez sam fakt
swojego istnienia – są jakby mostem
prowadzącym ku Bogu dla wszystkich,
którzy je spotkają – dodał.
Podkreślił, że nie wolno się załamywać z powodu braku powołań, czy
widocznych owoców pracy zakonnej.
– Trzeba bezwzględnie czuwać nad
tym, by nie dopuścić do prawdziwej
klęski życia konsekrowanego, która
nie polega na spadku liczebności, ale
na zaniku duchowej wierności Chrystusowi, powołaniu i misji – podkreślił
abp Gądecki.
ms
19
ży, które odbędą się w sierpniu w Madrycie. – Nie zamykamy przed nikim
drzwi, nadal czekamy na chętnych
do wyjazdu, są jeszcze wolne miejsca
w grupie akademickiej – informuje
diecezjalny duszpasterz młodzieży
ks. Marek Adamczyk.
Przyznaje on, że niespodzianką dla
niego jest duża liczba wolontariuszy,
którzy będą się opiekować uczestnikami
spotkania w stolicy Hiszpanii. Na taką formę wyjazdu zdecydowało się 60 osób.
Na wyjazd do Madrytu zdecydował
się m.in. Michał Seta z podradomskiego Mniszka. – Tylko z przekazów telewizyjnych znam atmosferę takich spotkań. Dlatego zapragnąłem przeżyć to
osobiście – powiedział KAI. Do stolicy
Hiszpanii wybiera się także Maria Czapnik. – Byłam na Lednicy, tego samego,
czyli niepowtarzalnej atmosfery będę
oczekiwała w Madrycie. Cieszę się także na spotkanie z Benedyktem XVI –
oświadczyła radomianka.
rm
RZESZÓW
Z DIECEZJI
Pod hasłem „Przeżywać jesień życia jak
Symeon i Anna” w Centrum Pojednania
w Dębowcu odbywały się rekolekcje dla
seniorów. Miały na celu przygotowanie
lub pogłębienie twórczego i duchowego przeżywania jesieni życia. Pomagało w tym rozważanie życia biblijnego
Symeona i Anny, którzy do końca swoich dni pozostali wierni Bogu.
– Okres życiowej jesieni to czas
zmniejszonej aktywności zewnętrznej,
ale także pogłębiania wartości duchowych – mówi ks. Andrzej Zagórski,
organizator rekolekcji. – Szukamy sposobu na to, by pomóc ludziom w podeszłym wieku, którzy przeżywają piękną
lub nieco smutną jesień życia. Często
muszą zmierzyć się z chorobami, samotnością, a to rzutuje na psychikę
i stan ducha – dodał ks. Zagórski. Jego
zdaniem rekolekcje miały „pokazać ten
czas jako okres rozwoju, pogłębienia
wartości czy więzi rodzinnych”.
Rekolekcje zakończyły się 2 lutego.
ik
20
Zawilgocone ściany, odpadający tynk,
przerdzewiały system wodociągowy,
gnijące fundamenty, rakotwórcze
podłoże pod zniszczonym parkietem.
Tak dziś wygląda Opactwo Benedyktynek w Jarosławiu.
Rozpoczęty remont 400-letniego
budynku kosztować ma prawie 5 milionów złotych. Większość funduszy
opactwo dostało z Unii Europejskiej.
Jednak do ukończenia samej części
klasztornej potrzeba jeszcze ponad
300 tys. złotych. Dla zbierania funduszy siostry utworzyły specjalną stronę
internetową www.Zrób1MałyKrok.pl
ik
SANDOMIERZ
List gratulacyjny wystosował ordynariusz sandomierski bp Krzysztof
Nitkiewicz dla ks. prof. Stanisława
Kowalczyka – kapłana diecezji sandomierskiej i ks. prof. Czesława Bartnika,
którzy otrzymali 29 stycznia doktorat
honoris causa Papieskiego Wydziału
Teologicznego we Wrocławiu.
Ks. Stanisław Kowalczyk jest profesorem zwyczajnym, doktorem habilitowanym teodycei, profesorem i byłym
kierownikiem Katedry Filozofii Społecznej na Wydziale Nauk Społecznych
Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego
oraz byłym rektorem Wyższego Seminarium Duchownego w Sandomierzu
– autorem licznych publikacji z zakresu filozofii i nauki społecznej Kościoła,
w których diagnozuje współczesne zagrożenia, np. związane z globalizacją.
Ks. prof. Czesław Stanisław Bartnik jest profesorem zwyczajnym KUL,
wykładowcą Wyższej Szkoły Kultury
Społecznej i Medialnej w Toruniu, filozofem, publicystą społeczno-politycznym, poetą, twórcą tzw. personalizmu uniwersalistycznego. Należy do
najwybitniejszych polskich teologów
dogmatyków. Znany z zaangażowania
w propagowanie społecznego i religijnego odrodzenia Polski w duchu systemu personalistycznego.
apis
Katolickie Centrum Pomocy Rodzinie otwarto 30 stycznia w Stalowej
Woli. Uroczystość otwarcia rozpoczęła Msza św. pod przewodnictwem
bp. Krzysztofa Nitkiewicza. Placówka
oferuje potrzebującym bezpłatną pomoc prawną, medyczną oraz psychologiczno-pedagogiczną.
Osoby potrzebujące wsparcia powinny w pierwszej kolejności zgłosić się do
sekretariatu przy ul. Popiełuszki 4.
apis
– Jesteście dla nas znakiem, który
skłania do refleksji, czasami wybudza z błogiego snu i powoduje zbawienne wyrzuty sumienia – mówił
2 lutego bp Krzysztof Nitkiewicz do
osób konsekrowanych. Diecezjalne
dziękczynienie za dar życia konsekrowanego odbyło się podczas Mszy św.
w kościele pw. św. Jakuba Apostoła
w Sandomierzu.
� apis
W uroczystość Objawienia Pańskiego
w diecezji sandomierskiej rozpoczęły
się obchody Roku kard. Adama Kozłowieckiego SI. Program przewiduje liczne uroczystości, a wśród nich
m.in.: 1 kwietnia br. obchody setnej
rocznicy urodzin kardynała, 29 kwietnia czczony będzie Dzień Męczeństwa
Duchowieństwa Polskiego w czasie
II wojny światowej.
Na 25 września zaplanowane są ogólnopolskie uroczystości jubileuszowe
w Majdanie Królewskim, 28 września
uczczona będzie 4. rocznica śmierci
kardynała. Planowane także jest rozegranie meczu piłki nożnej Polska-Zambia, wydanie znaczka pocztowego
i wybicie pamiątkowej monety NBP.
Zakończenie Roku Jubileuszowego nastąpi 6 stycznia 2012 r.
Kard. Adam Kozłowiecki urodził się l
kwietnia 1911 r. w Hucie Komorowskiej
k. Kolbuszowej. Był więźniem obozów
koncentracyjnych w Auschwitz i Dachau,
jezuitą, misjonarzem, pierwszym arcybiskupem metropolitą Lusaki w Zambii.
Zmarł w wieku 96 lat we wrześniu 2010.
W uznaniu za wieloletnią pracę misyjną Jan Paweł II kreował go w 1998 r.
kardynałem.
apis
WARSZAWA
Kto nie będzie mógł pojechać do
Rzymu na beatyfikację Jana Pawła II,
może wziąć udział we Mszy na placu
Piłsudskiego w Warszawie lub śledzić
przebieg uroczystości na telebimach
w sanktuarium Miłosierdzia Bożego
w Krakowie-Łagiewnikach. Telebimy
ustawione zostaną także w innych
największych polskich miastach.
Biskupi i duszpasterze już teraz zachęcają wiernych do duchowej odnowy. Przygotowany będzie specjalny list
Episkopatu przed uroczystością w Watykanie. Od chwili ogłoszenia daty beatyfikacji co tydzień w stołecznej archikatedrze św. Jana Chrzciciela odbywają
się czuwania modlitewne przed uroczystością wyniesienia Jana Pawła II na
ołtarze, zainicjowane przez młodzież
z Fundacji „Dzieło Nowego Tysiąclecia”
i kontynuowane we współpracy z Chórem Centrum Myśli Jana Pawła II. Rozpoczyna je Msza św. sprawowana co
niedzielę o godz. 21. Dopracowywany
jest program warszawskich uroczystości z okazji beatyfikacji. Ich organizatorami są Kuria Metropolitalna Warszawska, Urząd Miasta Stołecznego oraz
Centrum Myśli Jana Pawła II.
Bezpośrednie przygotowania do
beatyfikacji Jana Pawła II w Warszawie
Na cmentarzu przy kościele pw. św. Katarzyny w Warszawie spoczął 31 stycznia Tomasz Wełnicki – publicysta,
prawnik, b. poseł na Sejm RP, współzałożyciel Katolickiej Agencji Informacyjnej. Mszy św. przewodniczył bp Stanisław Budzik, sekretarz generalny KEP.
Prezydent RP odznaczył pośmiertnie
Tomasza Wełnickiego Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.
Ks. prałat Józef Maj wspominał w kazaniu m.in. zaangażowanie Zmarłego
w Niezależnym Zrzeszeniu Studentów
i w prace Prymasowskiego Komitetu
Pomocy Osobom Pozbawionym Wolności i Ich Rodzinom w okresie stanu
wojennego.
Zwracając się do synów Wełnickiego
– Marcina i Grzegorza – zachęcał ich,
aby w przyszłości opowiadali swoim
dzieciom o dokonaniach dziadka.
Na zakończenie Mszy św. zmarłego
współzałożyciela KAI wspominał m.in.
prezes Agencji, Marcin Przeciszewski. –
Niejeden raz zdarzyło mi się rozmawiać
z osobami stojącymi w obliczu śmierci,
ale żadna z nich nie zachowywała się
tak jak Tomasz. Dzień przed operacją powiedział mi, że lekarze dają mu
5 proc. szans na przeżycie. Pomimo
tego w rozmowie był pogodny, żartobliwy i pełen nadziei oczekiwał na spotkanie z Panem – mówił szef KAI.
Kondukt żałobny poprowadził
bp Budzik. W uroczystościach uczestniczyli m.in. przedstawiciele Prezydenta RP z szefem jego Kancelarii, Jackiem
Michałowskim, przedstawiciele Sejmu,
przyjaciele z NZS oraz z różnych mediów, koledzy ze stołecznego liceum
św. Augustyna.
Tomasz Wełnicki miał 53 lata.
tk, mp
WARSZAWA-PRAGA
– Mamy być świadkami Chrystusa
Zmartwychwstałego niosąc Jego światło w świecie – podkreślił abp Henryk
Hoser zwracając się 2 lutego do osób
konsekrowanych. Ordynariusz diecezji warszawsko-praskiej celebrował
uroczystą Eucharystię w katedrze
św. Michała Archanioła i św. Floriana
Męczennika na warszawskiej Pradze.
– Nasze powołanie zakonne nie jest
powołaniem dla nas samych – zauważył w homilii hierarcha. – Mamy służyć
innym i być znakiem czasu przyszłego.
Odwołując się do słów św. Joanny d’Arc
arcybiskup zwrócił uwagę, że służba
drugiemu człowiekowi wymaga postawieniu na pierwszym miejscu Boga.
Przywołując postawę Symeona
ordynariusz diecezji warszawsko-praskiej podkreślił także znaczenie czuwania i wierności w życiu konsekrowanym. Jak zauważył abp Hoser „Bóg przychodzi do nas ze swoją łaską w sposób
zaskakujący. On przychodzi w swoim
Słowie, w sakramentach, w Eucharystii”.
Według abp. Hosera zadaniem osób
konsekrowanych jest „być strażnikiem
Izraela”, to znaczy, że mają „ostrzegać,
widzieć dalej, widzieć w ciemnościach
i oczekiwać zbawienia ze strony Tego,
który miał przyjść”.
Hierarcha zaznaczył również, że „nie
ma powołania i misji bez ofiary z siebie”.
mag
WŁOCŁAWEK
Okulary Romualda Traugutta, ostatniego dyktatora powstania styczniowego, rękopisy nt. walk powstańczych, oryginalne rozkazy oraz
instrukcje Tymczasowego Rządu Narodowego – to niektóre z eksponatów
upamiętniających powstanie 1863
roku, które znajdują się w zbiorach
Muzeum im. ks. Józefa Jarzębowskiego w licheńskim sanktuarium.
Twórcą kolekcji był ks. Józef Jarzębowski, marianin, którego pasją było
zbieranie pamiątek i udostępnianie
ich wszystkim, dla których ważna była
pamięć o polskich walkach niepodległościowych. Szczególnie ważne
dla ks. Jarzębowskiego były pamiątki
z powstania styczniowego, w którym
uczestniczył jego dziadek, Ludwik Ablewicz – zesłany na Sybir, gdzie zginął.
Jednym z najcenniejszych eksponatów licheńskiej kolekcji są okulary należące do Traugutta. Ostatni dyktator
powstania 1863 roku miał je przy sobie,
tuż przed egzekucją na warszawskiej
Cytadeli (5 sierpnia 1864 roku). Bezcenną pamiątkę ocalił o. Feliks Sadowski,
który w czasie powstania towarzyszył
członkom Rządu Narodowego w ostatnich chwilach przed straceniem. Okulary te oddał córce Traugutta, Annie
Juszkiewiczowej, a ona przekazała je
ks. Jarzębowskiemu wraz z innym pamiątkami po ojcu.
Muzeum im. ks. Józefa Jarzębowskiego zostało otwarte 2 lipca ubiegłego
roku. Od tego czasu odwiedziło je po-
nad 60 tys. osób. Zbiory zostały przywiezione do Lichenia z podlondyńskiej
posiadłości Fawley Court.
ra
ZAMOŚĆ – LUBACZÓW
Mieszkańcy Gdeszyna na Zamojszczyźnie uczcili 30 stycznia bł. ks. Zygmunta Pisarskiego, proboszcza, który
w 1943 r. został zamordowany przez
gestapo, ponieważ nie chciał wydać
rosyjskich partyzantów. Uroczystościom przewodniczył biskup pomocniczy diecezji zamojsko-lubaczowskiej Mariusz Leszczyński.
Po Mszy św. uczestnicy liturgii przeszli na miejscowy cmentarz, gdzie złożyli wieńce na grobie bł. ks. Pisarskiego.
W 1999 r. papież Jan Paweł II ogłosił
go błogosławionym, w gronie ponad
stu polskich męczenników II wojny
światowej.
pab
ZIELONA GÓRA – GORZÓW
Diecezja zielonogórsko-gorzowska
włączyła się w obchody (2 lutego)
Dnia Życia Konsekrowanego, który
przypada w święto Ofiarowania Pańskiego, zwane także świętem Matki
Bożej Gromnicznej. Biskup diecezji
Stefan Regmunt spotkał się z członkami zgromadzeń zakonnych i innymi
osobami życia konsekrowanego.
Obecnie w diecezji zielonogórsko-gorzowskiej pracuje ok. 200 sióstr
z 21 zgromadzeń zakonnych oraz
ok. 100 zakonników z 10 zgromadzeń.
Cztery kobiety zostały włączone do
stanu dziewic konsekrowanych.
– Pomimo spadku powołań zakonnych, jaki nastąpił w Polsce w ostatnich
latach, można jednocześnie zaobserwować spontaniczne odradzanie się
innych form życia konsekrowanego, jak
np. wspomnianego wyżej stanu dziewic – informuje ks. Andrzej Sapieha.
wm
2 i 3 lutego na ulicach Gorzowa Wielkopolskiego rozłożone zostały kartony symbolizujące legowiska ludzi
bezdomnych. Do ogólnopolskiej akcji
kartonowej włączyło się także TowarzystwO Pomocy im. św. Brata Alberta.
Sylwia Krasińska – kierownik placówki – powiedziała, że chodzi o zwrócenie
uwagi społeczeństwa na problem osób
bezdomnych w mieście. Organizatorzy
przypominali przechodniom o możliwości wsparcia Domu Brata Alberta
jednoprocentowym odpisem od podatku dochodowego.
� wm
Z DIECEZJI
otworzy uroczysta, publiczna liturgia
w 6-rocznicę śmierci Błogosławionego,
2 kwietnia wieczorem. Organizatorom
chodzi o to, aby cały kwiecień był przeżywany w duchu szczególnej zadumy.
Szczegóły warszawskich uroczystości
1 maja nie są jeszcze znane, gdyż trwają na ten temat rozmowy Kurii z władzami miasta.
� awo, mp
21
Audiencja generalna, 2 lutego 2011
WAT YK AN
Benedykt XVI: św. Teresa od Jezusa – nauczycielką wiernych wszystkich czasów
22
Drodzy Bracia i Siostry!
W toku katechez, które pragnąłem
poświęcić Ojcom Kościoła oraz wielkim
postaciom teologów i kobietom średniowiecza, chciałbym także zatrzymać
się nad niektórymi świętymi kobietami
i mężczyznami, którzy zostali ogłoszeni
doktorami Kościoła ze względu na swe
wybitne nauczanie. I dziś chcę rozpocząć krótką serię spotkań, aby dopełnić
przedstawianie doktorów Kościoła.
Rozpoczynam od świętej, która stanowi jeden ze szczytów duchowości
chrześcijańskiej wszystkich czasów –
Teresy od Jezusa. Urodziła się w Avili,
w Hiszpanii, w 1515 r. jako Teresa de
Ahumada. W swej autobiografii ona
sama podaje kilka szczegółów ze swego dzieciństwa: narodziny z „rodziców
cnotliwych i bogobojnych”, w licznej
rodzinie, w której miała dziewięciu
braci i trzy siostry. Jeszcze jako dziecko, mając niespełna 9 lat, lubiła czytać żywoty niektórych męczenników,
które wzbudziły w niej pragnienie
męczeństwa do tego stopnia, że zaimprowizowała krótką ucieczkę z domu,
aby umrzeć jako męczennica i pójść do
Nieba (por. „Księga życia” 1,4); „Chcę widzieć Boga” – mówiła jako mała dziewczynka rodzicom. Kilka lat później Teresa opowie o swych lekturach z czasów
dzieciństwa i potwierdzi, że odkryła
prawdę, którą streszcza w dwóch podstawowych zasadach: z jednej strony
„fakt, że wszystko, co należy do tego
świata, przemija” i z drugiej strony,
że tylko Bóg jest „zawsze, zawsze, zawsze” – temat, który powraca w najsłynniejszym wierszu: „Nie trwóż się,
nie drżyj. Wśród życia dróg, Tu wszystko mija, Trwa tylko Bóg. Cierpliwość
przetrwa dni ziemskich znój, Kto Boga
posiadł, Ma szczęścia zdrój: Bóg sam
wystarcza”. Osierocona przez matkę,
gdy miała 12 lat, poprosiła Najświętszą
Maryję Pannę, aby została jej matką
(por. „Księga...” 1, 7).
Jeśli w młodości lektura ksiąg świeckich doprowadziła ją do wyrzeczenia
się życia doczesnego, to jej doświadczenie jako uczennicy mniszek augustynianek od Najświętszej Maryi Łask
z Avili i czytanie ksiąg duchowych,
zwłaszcza klasyków duchowości franciszkańskiej, nauczyły ją skupienia
i modlitwy. W wieku 20 lat wstąpiła do
klasztoru karmelitańskiego Wcielenia
w tejże Avili. W trzy lata później ciężko
zachorowała, tak iż cztery dni pozostawała w śpiączce, sprawiając wrażenie
zmarłej (por. „Księga.”.. 5, 9). Również
w walce z własnymi chorobami Święta widzi zmaganie się ze słabościami
i oporem wobec powołania Bożego:
„Pragnęłam żyć, bo dobrze to rozumiałam – pisze – że nie żyłam, tylko raczej
szamotałam się w cieniu śmierci, a nie
było nikogo, kto by mi dał życie. Ten,
który mógł mi je dać, słusznie odmawiał mi swej pomocy za to, że tyle razy
już mnie nawrócił do siebie, a ja Go
znowu opuszczałam” („Księga...” 8, 12).
W 1543 traci kontakt z rodziną: ojciec
umiera i wszyscy jej bracia emigrują jeden po drugim do Ameryki. W okresie
Wielkiego Postu 1554 r., mając 39 lat,
Teresa osiąga szczyt walki z własnymi
słabościami. Przypadkowe odkrycie
posągu „Chrystusa okrutnie ubiczowanego” naznaczyło dogłębnie jej
życie (por. „Księga...” 9). Święta, która
w owym czasie dostrzega głębokie
współbrzmienie ze św. Augustynem
od „Wyznań”, tak oto opisuje decydujący dzień swego doświadczenia mistycznego: „Zdarzało mi się, że nagle
przenikało mnie takie żywe uczucie
obecności Bożej, że żadną miarą nie
mogłam wątpić o tym, że On jest we
mnie albo ja cała w Nim pogrążona”
(„Księga...” 10, 1).
Równolegle do dojrzewania jej
własnego życia wewnętrznego Święta zaczyna rozwijać konkretnie myśl
o reformie zakonu karmelitańskiego:
w 1562 zakłada w Avili, przy poparciu
miejscowego biskupa don Alvaro de
Mendozy, pierwszy zreformowany Karmel i wkrótce potem otrzymuje także
potwierdzenie od przełożonego generalnego zakonu Giovanniego Battisty
Rossiego. W następnych latach powstają nowe Karmele – łącznie jest ich
17. Zasadnicze znaczenie ma spotkanie ze św. Janem od Krzyża, z którym
w 1568 zakłada w Duruelo koło Avili
pierwszy klasztor karmelitów bosych.
W 1580 Rzym ustanawia prowincję
autonomiczną dla zreformowanych
klasztorów, będących punktem wyjścia dla Zakonu Karmelitów Bosych.
Teresa kończy swe ziemskie życie właśnie w chwili, gdy jest zaangażowana
w działalność fundacyjną. Oto bowiem
w 1582 r., po ustanowieniu Karmelu
w Burgos w drodze powrotnej do Avili,
umiera w nocy z 15 na 16 października
w Alba de Torres, powtarzając z pokorą dwa wyrażenia: „Na koniec umieram
jako córka Kościoła” i „Nadszedł już
czas, mój Oblubieńcze, że się zobaczymy”. Był to żywot przeżyty w Hiszpanii, ale przeżyty dla całego Kościoła.
Beatyfikował ją papież Pius V w 1614,
a kanonizował – Grzegorz XV w 1622,
doktorem Kościoła zaś ogłosił ją sługa
Boży Paweł VI w 1970 r.
Teresa od Jezusa nie miała formacji akademickiej, ale zawsze czyniła
skarb z nauczania teologów, pisarzy
i mistrzów duchowych. Jako pisarka
zawsze odnosi się do tego, co przeżyła
osobiście lub widziała w doświadczeniu innych (por. Prolog do „Drogi doskonałości”), to znaczy wychodząc od
doświadczenia. Teresa umiała nawiązywać więzy przyjaźni duchowej z wieloma świętymi, szczególnie ze św. Janem
od Krzyża. Jednocześnie karmi się czytaniem Ojców Kościoła, św. Hieronima,
św. Grzegorza Wielkiego i św. Augustyna. Wśród największych jej dzieł należy
przypomnieć przede wszystkim autobiografię, zatytułowaną „Księga życia”,
która bywa też nazywana „Księgą Zmiłowań Pańskich”. Ułożona w Karmelu
w Avili w 1565 ukazuje ona szlak biograficzny i duchowy, napisany, jak wyznaje
sama Teresa, aby poddać jej duszę rozeznaniu „Mistrza ojców duchowych”,
św. Jana z Avili. Celem jej było danie
świadectwa o obecności i działaniu
Boga miłosiernego w jej życiu: dlatego dzieło ucieka się często do formy
modlitewnego dialogu z Panem. Jest
to fascynująca lektura, gdyż Święta nie
tylko opowiada, ale również pokazuje,
jak na nowo przeżywać głębokie doświadczenie swego związku z Bogiem.
W 1566 Teresa pisze „Drogę doskonałości”, nazwaną przez nią „Upomnieniami i radami”, których Teresa od Jezusa
udziela swym mniszkom. Adresatkami
jest dwanaście nowicjuszek z Karmelu
św. Józefa z Avili. Teresa proponuje im
intensywny program życia kontemplacyjnego w służbie Kościoła, którego
podstawą są cnoty ewangeliczne i modlitwa. Do najcenniejszych fragmentów tego dzieła należy komentarz do
modlitwy Ojcze nasz, będącej wzorem
modlitwy.
Najsłynniejszym dziełem mistycznym św. Teresy jest „Twierdza wewnętrzna”, napisana w 1577, w pełnej
dojrzałości. Chodzi o ponowne odczy-
również z Chrystusem od Męki i z Jezusem Eucharystycznym.
Święta podkreśla następnie, jak
bardzo zasadnicze znaczenie ma modlitwa: modlić się oznacza „poufne
i przyjacielskie z Bogiem obcowanie
i wylewną (...) rozmowę z Tym, o którym wiemy, że nas miłuje” („Księga.”.. 8,
5). Myśl św. Teresy zbiega się z określeniem, jakie św. Tomasz z Akwinu nadał
miłości teologalnej jako amicitia qua­
edam hominis ad Deum – rodzaj przyjaźni człowieka z Bogiem, który jako
pierwszy ofiarował swą przyjaźń człowiekowi (Summa Theologiae II-II, 23, 1).
Inicjatywa wychodzi od Boga.
Modlitwa jest życiem i rozwija się
stopniowo równolegle ze wzrastaniem
w życiu chrześcijańskim: rozpoczyna
się od modlitwy słownej, przechodzi
przez uwewnętrznienie za pośrednictwem medytacji i skupienia, aż do osiągnięcia jedności miłości z Chrystusem
i z Trójcą Przenajświętszą. Nie chodzi
oczywiście o rozwój, w którym wychodzenie na coraz wyższe stopnie oznacza pozostawianie za sobą wcześniejszego rodzaju modlitwy, ale o jeszcze
większe stopniowe zanurzanie się
w relację z Bogiem, które ogarnia całe
życie. To, co proponuje Teresa, bardziej
niż pedagogią modlitwy jest prawdziwą mistagogią: czytelnika swych dzieł
uczy ona modlitwy, modląc się razem
z nim; często bowiem przerywa swą
opowieść lub wyjaśnienie, aby zatopić
się w modlitwie.
Innym tematem, drogim Świętej,
jest centralne miejsce człowieczeństwa Chrystusa. Dla Teresy życie chrześcijańskie jest bowiem osobistym
związkiem z Jezusem, którego uwieńczeniem jest jedność z Nim dzięki łasce, miłości i naśladowaniu. Wynika
stąd znaczenie, jakie przywiązuje ona
do naśladowania Męki i Eucharystii,
jako obecności Chrystusa, w Kościele
dla życia każdego człowieka wierzącego i jako serce liturgii. Święta Teresa żyje bezwarunkową miłością do
Kościoła: przejawia się ona w żywym
sensus Ecclesiae w obliczu podziałów
i konfliktu w Kościele jej czasów. Re-
Abp Zygmunt Zimowski, przewodniczący Papieskiej
Rady ds. Duszpasterstwa Chorych i Służby Zdrowia zaprezentował 3 lutego na konferencji prasowej orędzie
Benedykta XVI na tegoroczny Światowy Dzień Chorego. Zgodnie z tradycją obchodzony jest on 11 lutego,
we wspomnienie Matki Bożej z Lourdes.
W swoim przesłaniu Benedykt XVI zwraca uwagę, że
obchody tego Światowego Dnia są okazją do refleksji nad
tajemnicą cierpienia, a równocześnie do uwrażliwienia
wspólnot kościelnych i całego społeczeństwa na potrzeby
formuje zakon karmelitański z zamiarem lepszego służenia i lepszej obrony
„Świętego Rzymskiego Kościoła Katolickiego” i jest gotowa oddać za niego
życie (por. „Księga...” 33, 5).
Ostatnim zasadniczym aspektem
nauczania terezjańskiego, który chciałbym podkreślić, jest doskonalenie się
jako dążenie całego życia chrześcijańskiego i ostateczny jego cel. Święta ma
bardzo jasną ideę „pełni” Chrystusa,
przeżywanej na nowo przez chrześcijanina. Pod koniec drogi „Twierdzy
wewnętrznej”, w ostatniej „sali” Teresa
opisuje taką pełnię, urzeczywistnianą
w mieszkaniu Trójcy, w jedności z Chrystusem za pośrednictwem tajemnicy
Jego człowieczeństwa.
Drodzy bracia i siostry, święta Teresa
od Jezusa jest prawdziwą nauczycielką
życia chrześcijańskiego dla wiernych
wszystkich czasów. W naszym społeczeństwie, często pozbawionym wartości duchowych, św. Teresa uczy nas
bycia niezmordowanymi świadkami
Boga, Jego obecności i Jego działania,
uczy nas rzeczywistego odczuwania
tego głodu Boga, jaki istnieje w głębi
naszego serca, tego pragnienia widzenia Boga, szukania Boga, rozmawiania
z Nim, bycia przyjaciółmi Boga: jest
to przyjaźń, która jest nam wszystkim
niezbędna i której winniśmy szukać na
nowo każdego dnia. Niech przykład
tej Świętej, głęboko kontemplacyjnej
i skutecznej w działaniu, pobudza również nas do codziennego poświęcania
stosownego czasu na modlitwę, na to
otwieranie się na Boga, na drogę poszukiwania Boga, aby Go widzieć, aby
znajdować Jego przyjaźń i tym samym
prawdziwe życie, gdyż rzeczywiście
wielu z nas powinno powiedzieć: „Nie
żyję naprawdę, gdyż nie widzę sensu
swego życia”. Dlatego czas modlitwy
nie jest czasem straconym, ale jest czasem, w którym otwiera się droga do
prawdziwego życia, otwiera się droga
do miłości Bożej, do żarliwego umiłowania Jego i Jego Kościoła oraz do
konkretnej miłości ku naszym braciom.
Dziękuję.
kg
chorych. Nawiązując do słów św. Piotra „Krwią Jego ran zostaliście uzdrowieni” podkreśla, że Chrystus cierpiał i umarł,
ale potem zmartwychwstał. Dlatego Jego rany są znakiem
naszego odkupienia i pojednania z Ojcem. Właśnie przez
Chrystusowe rany możemy patrzeć oczyma nadziei na
wszystkie nieszczęścia ludzkości. „Zmartwychwstając, Pan
Jezus nie usunął ze świata cierpienia i zła, ale uzdrowił je
u korzeni. Przemocy zła przeciwstawił wszechmoc miłości”
– napisał Papież.
RV
WAT YK AN
tanie własnej drogi życia duchowego,
a zarazem o uporządkowanie ewentualnego rozwoju życia chrześcijańskiego
ku jego pełni, świętości, pod działaniem
Ducha Świętego. Teresa odwołuje się
do struktury twierdzy o siedmiu komnatach jako obrazu wnętrza człowieka,
wprowadzając jednocześnie symbol jedwabnika, który przemienia się w motyla, aby wyrazić przejście od tego co
przyrodzone, do nadprzyrodzonego.
Natchnieniem dla Świętej jest Pismo
Święte, szczególnie zaś Pieśń nad Pieśniami jako symbol „dwojga Oblubieńców”, co pozwala jej opisać, w siódmej
komnacie, szczyt życia chrześcijańskiego w jego czterech aspektach: trynitarnym, chrystologicznym, antropologicznym i kościelnym. Swej działalności
założycielki karmelitów reformowanych
Teresa poświęca „Księgę fundacji”, napisaną między rokiem 1573 a 1582, w której mówi o życiu rodzącej się wspólnoty
zakonnej. Podobnie jak w autobiografii,
także ta opowieść ma za zadanie poświadczyć przede wszystkim o działalności Boga w dziele zakładania nowych
klasztorów.
Nie jest łatwo streścić w kilku słowach głęboką i wieloraką duchowość
terezjańską. Można wskazać jedynie
kilka zasadniczych punktów. Na pierwszym miejscu Teresa proponuje cnoty
ewangeliczne jako podstawę całego
życia chrześcijańskiego i ludzkiego:
szczególnie oderwanie się od dóbr,
czyli ubóstwo ewangeliczne, które
dotyczy wszystkich; następnie miłość
wzajemną jako zasadniczy składnik
życia wspólnotowego i społecznego;
pokorę jako umiłowanie prawdy; zdecydowanie jako owoc odwagi chrześcijańskiej; nadzieję teologalną, którą
opisuje jako pragnienie wody żywej.
Nie zapomina przy tym o cnotach ludzkich: grzeczności, prawdomówności,
skromności, uprzejmości, radości, kulturze. Jako drugą św. Teresa proponuje
głębokie współbrzmienie z wielkimi
postaciami biblijnymi i żywe słuchanie
Słowa Bożego. Szczególną zgodność
odczuwa z oblubienicą z Pieśni nad
Pieśniami i z apostołem Pawłem, jak
23
Benedykt XVI do młodzieży o katechizmie
„Youcat”, taki tytuł, najwyraźniej
nawiązujący do popularnego portalu
Youtube, nosi nowa wersja Katechizmu
Kościoła Katolickiego, przygotowana
specjalnie na sierpniowe Światowe
Dni Młodzieży w Madrycie. Publikacja
liczy około 300 stron, ukaże się w milionowym nakładzie; w kwietniu będą
już gotowe przekłady na siedem języków, w tym także na polski. Autorem
wstępu jest Benedykt XVI. Jego tekst
przedrukował w całości „L’Osservatore
Romano”.
Papież przypomina, że w latach 80.
stał na czele komitetu, który na życzenie Jana Pawła II miał zredagować
nowy katechizm. „Byłem przerażony
tym zadaniem i muszę wyznać, że wątpiłem, czy coś takiego może się udać...
Dziś jeszcze wydaje mi się cudem fakt,
że w końcu realizacja tego projektu się
powiodła” – wspomina Benedykt XVI.
Członkowie komitetu [wśród których
był ówczesny metropolita poznański,
arcybiskup Jerzy Stroba, o czym jednak w swoim tekście Benedykt XVI nie
wspomina] zdawali sobie sprawę, że
przygotowywana przez nich publikacja musi być przystępna dla wszystkich, innymi słowy „uświadomili sobie, że tekst wymaga «przekładu» na
rozmaite światy, aby mógł dotrzeć do
osób o odmiennej mentalności”. „Od
tamtej pory, przy okazji Światowych
Dni Młodzieży (w Rzymie, Toronto,
Kolonii, Sydney) spotykali się młodzi
ludzie z całego świata... W tym kontekście postawiliśmy sobie pytanie,
czy nie należałoby postarać się przetłumaczyć Katechizm Kościoła Katolickiego na język młodzieży i sprawić,
by jego słowa przedostały się do jej
świata... I tak pod wypróbowanym
kierownictwem arcybiskupa Wiednia,
kard. Christopha Schönborna powstał
«Youcat». Mam nadzieję, że młodzi ludzie ulegną fascynacji tej książki” – pisze Benedykt XVI.
I występuje w obronie adresatów
tej książki: „Niektóre osoby mówią
mi, że katechizm nie zainteresuje
dzisiejszej młodzieży; nie wierzę tym
stwierdzeniom i pewien jestem, że
mam rację. Młodzież nie jest tak powierzchowna, jak się jej zarzuca; młodzi ludzie chcą wiedzieć, na czym
naprawdę polega życie. Powieść kryminalna wciąga, ponieważ obchodzi
nas los innych ludzi, który mógłby
przecież być naszym losem; ta książka jest wciągająca, ponieważ mówi
nam o naszym przeznaczeniu i dlatego dotyczy z bliska każdego z nas”.
„Dlatego zachęcam was: studiujcie
katechizm! To moje z serca płynące
życzenie” – wzywa Ojciec Święty.
„Musicie znać waszą wiarę tak sam
dokładnie, jak specjalista w dziedzinie
informatyki zna system operacyjny
komputera; musicie znać ją tak, jak muzyk zna swój utwór; tak, musicie być
znacznie głębiej zakorzenieni w wierze
od pokolenia waszych rodziców, ażeby
oprzeć się z mocą i zdecydowanie wyzwaniom i pokusom obecnych czasów.
Potrzebujecie Bożej pomocy, jeżeli wiara
wasza nie ma wyschnąć tak, jak rosa na
słońcu, jeśli nie chcecie ulec pokusom
konsumpcjonizmu, jeżeli nie chcecie,
ażeby wasza miłość utonęła w pornografii, jeśli nie chcecie zdradzić słabych
oraz ofiar nadużyć i przemocy”.
Na zakończenie Benedykt XVI powraca do skandalu pedofilii w Kościele:
„Wiecie wszyscy, w jaki sposób wspólnota wierzących została w ostatnich
czasach zraniona przez ataki zła, przez
przeniknięcie grzechu do jej wnętrza,
owszem do serca Kościoła. Nie bierzcie tego za pretekst, by uciec sprzed
oblicza Boga; wy sami jesteście ciałem
Chrystusa, Kościołem! Nieście nietknięty ogień waszej miłości w tym Kościele
za każdym razem, gdy ludzie przyćmili jego oblicze”. „Nie opuszczajcie się
w gorliwości. Bądźcie płomiennego ducha. Pełnijcie służbę Panu” (Rz 12, 11)” –
kończy papież.
ml
W maju trzecia faza dialogu anglikańsko-katolickiego
WAT YK AN
W dniach 17-27 maja odbędzie się posiedzenie Międzynarodowej Komisji Anglikańsko-Rzymskokatolickiej (ARCIC).
Tym samym rozpocznie się trzecia faza
dialogu teologicznego między obu Kościołami. W Watykanie ogłoszono 3 lutego komunikat Papieskiej Rady ds. Popierania Jedności Chrześcijan, mówiący
o zamiarze kontynuowania oficjalnego
24
dialogu katolicko-anglikańskiego, trwającego od ponad czterdziestu lat.
W dokumencie poinformowano, że
obaj współprzewodniczący i współsekretarze Komisji nakreślili plany
pierwszego spotkania III fazy dialogu.
Odbędzie się ono w klasztorze w Bose
na północy Włoch. Komunikat przypomina, że do kontynuowania dialogu
Komitet koordynacyjny przygotowań do beatyfikacji Jana
Pawła II ukonstytuował się w Pałacu na Lateranie w obecności papieskiego wikariusza dla diecezji Rzymu kardynała
Agostino Valliniego i burmistrza Wiecznego Miasta Gianniego Alemanno. W jego skład wchodzą przedstawiciele
diecezji, ratusza oraz prefektury i stołecznej komendy policji
oraz innych służb, które zostaną zaangażowane w organizację
tego wydarzenia. Sam wikariat reprezentować będzie biuro
pielgrzymkowe Opera Romana Pellegrinaggi, które już wcześniej nawiązało kontakt w tej sprawie z Watykanem. � ml
Francuski karmelita bosy, o. François-Marie Léthel wygłosi w tym roku rekolekcje dla Kurii Rzymskiej z udzia-
wezwali podczas wspólnego spotkania w listopadzie 2009 r. w Rzymie Benedykt XVI i arcybiskup Canterbury dr
Rowan Williams.
Zadaniem „trzeciej fazy” będzie m.in.
rozważenie podstawowych zagadnień
dotyczących „Kościoła lokalnego i powszechnego – jako komunii”.
st, kg
łem Ojca Świętego. Odbędą się one w pierwszym tygodniu Wielkiego Postu, od 13 do 19 marca.
Rekolekcjonista jako temat rozważań obrał: „Światło
Chrystusa w sercu Kościoła – Jan Paweł II i teologia świętych”. O. François-Marie Léthel ma 63 lata, jest sekretarzem
Papieskiej Akademii Teologicznej oraz wykładowcą teologii duchowości na rzymskim Teresianum.
� st
Ceny w rzymskich hotelach, w dniach poprzedzających beatyfikację Jana Pawła II, a szczególnie w nocy z 30 kwietnia
na 1 maja, wzrosły o 200, a nawet 300 procent. Prezes zrzeszenia stołecznych hotelarzy Giuseppe Roscioli nie tylko
temu nie zaprzecza, ale uważa to za rzecz normalną. � ml
Papież do zakonników: budujcie Kościół waszą świętością
symbol światła, które – wychodząc
od Chrystusa – opromienia Maryję i Józefa, Symeona i Annę, a przez
nich wszystkich ludzi. Kaznodzieja
zauważył, że ojcowie Kościoła łączyli
to promieniowanie światła z rozwojem duchowym. Taką drogę wyraża
życie konsekrowane, zwłaszcza jako
umiłowanie Bożego piękna, odbicie
dobroci Boga. „Szczególne doświadczenie światła promieniującego ze
Słowa Wcielonego jest niewątpliwie
udziałem powołanych do życia konsekrowanego. Ślubowanie rad ewangelicznych czyni ich bowiem znakiem
i proroctwem dla wspólnoty braci i dla
świata” – zaznaczył papież.
„Po drugie, ewangeliczna ikona ukazuje proroctwo, dar Ducha Świętego” –
tłumaczył dalej Benedykt XVI. Wskazał,
że Symeon i Anna przewidują los Dzieciątka – śmierć i zmartwychwstanie na
zbawienie wszystkich ludzi oraz zapowiadają to misterium jako powszechne
zbawienie.
„Życie konsekrowane jest powołane
do takiego prorockiego świadectwa,
związanego z kontemplacją i aktywnością. Osobom konsekrowanym dane
jest ukazywanie prymatu Boga, umiłowania Ewangelii praktykowanego jako
forma życia i przepowiadanie ubogim
i najbardziej zapomnianym. Na mocy
tego prymatu nie można niczego postawić ponad osobistą miłością do
Chrystusa i do ubogich, w których On
żyje. Prawdziwe proroctwo ma swój
początek w Bogu, w przyjaźni z Nim,
w uważnym wsłuchiwaniu się w Jego
słowa w różnych sytuacjach dziejo-
Do pogłębienia życia duchowego, przyczyniania się do
odnowienia dynamizmu apostolskiego parafii, wspomagania osób powracających do Kościoła oraz budowania autentycznej wspólnoty, zarówno między swymi
członkami jak i z Kościołami lokalnymi zachęcił papież
Wspólnotę Emmanuel. 3 lutego Benedykt XVI przyjął jej
przedstawicieli z okazji 20. rocznicy śmierci założyciela
Wspólnoty, sługi Bożego Pierre’a Goursata. Ojciec Święty zauważył, że obecnie odczuwana jest szczególnie pilna
potrzeba głoszenia Ewangelii w rodzinach, między ludźmi
młodymi oraz w środowiskach intelektualnych.
� st
Na konieczność czuwania nad prawidłowym funkcjonowaniem wymiaru sprawiedliwości w Kościele oraz na
znaczenie pokojowego zażegnywania sporów wskazał
4 lutego Benedykt XVI, podczas audiencji dla uczestników sesji plenarnej Najwyższego Trybunału Sygnatury
Apostolskiej – najwyższego organu sądowniczego Kościoła katolickiego.
� st
wych. W ten sposób życie konsekrowane przeżywane w dniu powszednim na
drogach ludzkości ukazuje Ewangelię
i Królestwo Boże już obecne i działające” – stwierdził Ojciec Święty.
Podkreślił, że chrześcijanie żyją
dziś w warunkach radykalnego pluralizmu, coraz większego spychania
religii na margines życia publicznego
i relatywizmu, który dotyka wartości
podstawowych. „Wymaga to, aby nasze chrześcijańskie świadectwo było
jasne i konsekwentne, a nasz wysiłek
edukacyjny coraz bardziej staranny
i wielkoduszny” – powiedział papież.
Zachęcił osoby konsekrowane, aby
przez mądrość swego życia, ufność
w niewyczerpane możliwości prawdziwej edukacji potrafili ukierunkować inteligencję i serca współczesnych ludzki
ku dobremu życiu Ewangelii.
Na zakończenie Ojciec Święty zawierzył życie konsekrowane Matce Bożej:
O Maryjo, Matko Kościoła,
Tobie zawierzam całe życie
konsekrowane,
Abyś mu wypraszała pełnię Bożego
światła:
Niech żyje, wsłuchując się w Słowo
Boże,
W pokorze naśladowania Jezusa,
Twego Syna a naszego Pana,
Przyjmując nawiedziny Ducha Świętego,
W codziennej radości Magnificat,
Aby Kościół był budowany świętością życia
Tych Twoich synów i córek,
W przykazaniu miłości. Amen.
st
W Wielki Czwartek wejdzie na ekrany kin film „Francesco i papież”, w którym główną postacią będzie Benedykt XVI. Film niemieckiego reżysera Petera Weckerta
opowiada o spotkaniu papieża z 12-letnim rzymianinem, który występuje jako solista w słynnym chórze
Kaplicy Sykstyńskiej w obecności wzruszonego do głębi papieża.
Wytwórnia Constantin Film z Monachium ujawnia, że
w filmie wykorzystano autentyczne zdjęcia z podróży,
a także z życia codziennego Ojca Świętego. Kamera towarzyszyła papieżowi spacerującemu w ogrodach Castel
Gandolfo, w prywatnych apartamentach papieskich, a także rejestrowała rozmowy z Benedyktem XVI.
Inne główne postaci filmu, to śpiewak Francesco i kierownik chóru, prałat Liberto, który dba o zachowanie 1400-letniej tradycji chóru, który coraz bardziej się kurczy. Dlatego
uważa, że partie solowe mogą również śpiewać chłopcy,
choć dotychczas wykonywali je tylko mężczyźni.
ts
WAT YK AN
Do nieustannego poszukiwania woli
Bożej, słuchania i poznawania Słowa
Bożego, świadczenia o prymacie Boga
i umiłowania Bożego piękna zachęcił
Benedykt XVI osoby konsekrowane. 2 lutego przewodniczył on w Bazylice Watykańskiej nieszporom święta Ofiarowania
Pańskiego. Zawierzył też osoby konsekrowane Najświętszej Maryi Pannie.
W swojej homilii papież zauważył,
że ofiarowanie Pana Jezusa w Świątyni
Jerozolimskiej wyraża posłuszeństwo
Syna Bożego wobec Prawa a jednocześnie rozpoczyna czas zbawienia. Podkreślił, że w zgiełku świątynnym obecność Mesjasza i Zbawiciela dostrzega
jedynie dwoje starców: Symeon i Anna.
Jest to dla nich wypełnienie długiego
oczekiwania i czuwania. Oboje rozważali Boże światło, które przybywa, by
oświecić świat, a ich prorocze spojrzenie otwiera się na przyszłość. W ich postawie Benedykt XVI dostrzegł radość
Starego Przymierza z powodu spotkania z Odkupicielem.
W scenie Ofiarowania Pańskiego Ojciec Święty wskazał także na wymowny
obraz całkowitego ofiarowania swego
życia przez tych, którzy są powołani,
by przez rady ewangeliczne w Kościele
i świecie odtwarzać „charakterystyczne przymioty Jezusa: dziewictwo, ubóstwo i posłuszeństwo” (adhort. Vita
consacrata, 1). „Z tego powodu dzisiejsze święto Czcigodny Sługa Boży Jan
Paweł II wybrał na obchody dorocznego Dnia Życia Konsekrowanego” –
przypomniał papież.
Zaznaczył, że ewangeliczna ikona Ofiarowania Pana Jezusa zawiera
25
Nie ma wspólnego
oświadczenia szefów MSZ
w sprawie prześladowań
religijnych
EUROPA
Ubolewanie z powodu odrzucenia
przez ministrów spraw zagranicznych 27 krajów Unii Europejskiej
wspólnego oświadczenia nt. prześladowań religijnych, wyraziła Komisja Episkopatów Wspólnoty Europejskiej (COMECE). W komunikacie
ogłoszonym 2 lutego w Brukseli
stwierdzono, że „to dyplomatyczne
niezdecydowanie jest tym bardziej
niezrozumiałe, gdy niewinni ludzie
giną w okrutnych atakach przeciw
chrześcijanom i innym mniejszościom na całym świecie”.
26
Zdumienie COMECE jest tym większe, że Parlament Europejski (20 stycznia) i Rada Europy (27 stycznia) „wytyczyły już drogę do szczególnego
potępienia prześladowań chrześcijan,
przyjmując rezolucje jednoznacznie
potępiające przemoc wobec nich”.
COMECE podkreśliła też, że stanowisko Unii Europejskiej wobec przestrzegania podstawowych praw człowieka
i wolności religijnej zostało jasno wyrażone w Traktacie Europejskim i w Karcie Praw Podstawowych oraz potwierdzone w wielu innych dokumentach.
„Dlatego oczekujemy, że UE podejmie
konkretne środki, aby przekształcić to
ogólne zasady w polityczne działanie”
– napisali na zakończenie biskupi krajów Unii Europejskiej.
Przypomnijmy, że 31 stycznia szefowie dyplomacji państw członkowskich
Unii, zgromadzeni w Brukseli, mieli
uchwalić oświadczenie potępiające
prześladowania chrześcijan w różnych
częściach świata, zwłaszcza na Bliskim
Wschodzie. Przewidywano na to całodzienną dyskusję, ale tekst, który miał
być jej podstawą – przygotowany przez
wysoką unijną przedstawicielkę ds. polityki zagranicznej Catherine Ashton,
nikogo nie zadowolił. Jej raport uznano za zbyt ogólny i nie zawierający wyraźnych odniesień do przemocy wobec
chrześcijan.
Według szefa włoskiej dyplomacji
Franco Frattiniego, za wyraźnym stanięciem w obronie chrześcijan opowiedziało się 15 państw. Przeciwko
były m.in. Luksemburg, Portugalia,
Hiszpania i Irlandia. W takiej sytuacji
postanowiono dyskusję nad dokumentem odłożyć na później. Deklaracja bez
wzmianki o chrześcijanach byłaby mało
wiarygodna – zaznaczył minister. Jego
zdaniem „porażka ta to zasługa skrajnego laicyzmu, który psuje reputację
Europy”.
Takiemu rozwiązaniu (tzn. pominięciu wzmianki o chrześcijanach) sprzeciwiła się także Polska. – Jeśli jako Unia
mamy zająć stanowisko, to nie ma co
owijać w bawełnę i mówić o wszystkich religiach – powiedział minister
Radosław Sikorski. – Aby być skuteczni,
musimy nazwać problem, a radykałom
i rządom krajów, gdzie prześladowania mają miejsce przesłać jasny sygnał:
„monitorujemy sprawę i nie zapomnimy o niej”.
Szef polskiego MSZ zaproponował
również, by w unijnej dyplomacji powstał departament zajmujący się monitorowaniem wolności religijnej.
Ostatecznie 21-stronicowy końcowy dokument spotkania poświęcał
temu zagadnieniu jedynie 2 wiersze,
ograniczające się do stwierdzenia, iż
szefowie dyplomacji wymienili poglądy nt. wolności religii i przekonań oraz
postanowili powrócić do tego tematu
w najbliższym czasie. Pani Ashton zlecono przygotowanie stosownego dokumentu, „na temat sytuacji poszczególnych wspólnot chrześcijańskich,
które mogą paść ofiarą przemocy
i dyskryminacji w różnych częściach
świata”.
kg
„Czarnym dniem w historii
Unii Europejskiej” nazwał inister spraw zagranicznych Włoch
Franco Frattini postawę tych
szefów dyplomacji krajów UE,
którzy nie zgodzili się stanąć
w obronie prześladowanych
chrześcijan. To właśnie Włochy
zaproponowały przyjęcie deklaracji w tej sprawie.
RV
Kardynał Erdő:
chrześcijańskie korzenie
niezbędne Europie
Przewodniczący Rady Konferencji
Biskupich Europy (CCEE), kard. Peter Erdő, zaapelował do chrześcijan
o obronę tożsamości chrześcijańskiej
naszego kontynentu. – Aby Europa
żyła, trzeba, abyśmy byli świadomi
korzeni jej wspólnej tożsamości – po-
wiedział węgierski kardynał 30 stycznia podczas Mszy św. pontyfikalnej
w katedrze w Akwizgranie z okazji
święta Karola Wielkiego.
Arcybiskup ostrz yhomsko -budapeszteński i przewodniczący
Konferencji Biskupów Węgierskich
przypomniał słowa papieża Jana
Pawła II, że „przez niemal 20 stuleci
chrześcijaństwo przyczyniało się do
kształtowania wizji świata i człowieka, które są aktualne również i dzisiaj,
mimo wszelkich słabości i rozdarcia”.
Wspólnota ludzka nigdy nie może
być zdana wyłącznie na partykularne
interesy i indywidualne zachcianki –
podkreślił kard. Erdő.
Sprawował on liturgię wspólnie
z biskupem Akwizgranu, Heinrichem
Mussinghofem i członkami Kapituły
Katedralnej.
Kościół w Akwizgranie czci rokrocznie w styczniu pamięć cesarza Karola
Wielkiego (742-814).
Król Franków i Longobardów, od
25 grudnia 800 r. cesarz rzymski, położył w 800 r. kamień węgielny pod
budowę katedry, w której został też
pochowany. W 1165 r., za aprobatą
antypapieża Paschalisa III, cesarz Fryderyk Barbarossa dokonał uroczystej
ekshumacji szczątków Karola Wielkiego i przeniósł je do ołtarza głównego.
Późniejsi papieże zachowywali w tej
kwestii milczenie jako przejaw tolerancji dla kultu Karola Wielkiego. Diecezja akwizgrańska wspomina Karola
Wielkiego w rocznicę jego śmierci,
28 stycznia.
ts
Sesja plenarna konferencji episkopatu krajów nordyckich odbyła
się wyjątkowo nie w Skandynawii,
lecz w Jerozolimie. Biskupi połączyli bowiem swe obrady z pielgrzymką do Ziemi Świętej. W ten sposób chcieli też okazać solidarność
chrześcijanom prześladowanym na
Bliskim Wschodzie.
W programie obrad znalazło się
zapobieganie molestowaniu nieletnich w instytucjach kościelnych,
formacja seminaryjna oraz stosunek Kościoła do tzw. małżeństw
homoseksualnych. Tej ostatniej
tematyce poświęcony został specjalny list pasterski, który skandynawski episkopat opublikował na
zakończenie obrad.
RV
Wraca debata na temat
celibatu w Kościele
W Niemczech trwa od pewnego czasu debata na temat celibatu. Oliwy do
ognia dodał dziennik „Süddeutsche
Zeitung”, który w wydaniu z 27 stycznia przypomniał, że już w lutym 1970
roku było opublikowane i dyskutowane memorandum, w którym obecny
papież Benedykt XVI, a także trzech
innych wybitnych teologów niemieckich: Karl Rahner oraz – obecni kardynałowie – Karl Lehmann i Walter
Kasper zaapelowali o zrewidowanie
stanowiska w sprawie celibatu księży.
„Nasze uwagi dotyczą potrzeby pilnego przemyślenia i zróżnicowanego
spojrzenia na przepisy celibatu w Kościele łacińskim Niemiec oraz w Kościele powszechnym” – napisało dziewięciu młodych teologów, wchodzących
w skład komisji Konferencji Biskupów
Niemiec ds. wiary i moralności.
Zwrócili oni uwagę, że ze względu
na niezbyt odległą perspektywę braku
księży Kościołowi potrzebne są siły do
podjęcia misyjnej ofensywy. Z jednej
strony autorzy memorandum przyznali, że celibat jest zasadniczą formą
kapłaństwa, z drugiej zasugerowali, że
Kościół powinien się zastanowić, „czy
dotychczasowy sposób, w jaki jest realizowane kapłaństwo, musi być jedyną formą życia w Kościele katolickim”.
Niemieccy teolodzy przypomnieli, że
celibat nie jest dogmatem, lecz prawem kościelnym, które może być kwestionowane w zmieniającej się sytuacji
społecznej.
Przypominając o dokumencie sprzed
40 lat niemiecka agencja katolicka KNA
zauważa, że „daje on nową pożywkę
dla debaty o celibacie”. Zdaniem agencji dzisiejsi krytycy celibatu powołują
się na dawny pogląd Josepha Ratzingera również po to, aby trudniej ich było
zepchnąć do roli krytyków Kościoła.
Należy do nich grupa czołowych polityków CDU, z których niemal wszyscy
byli, albo są członkami Centralnego
Komitetu Katolików Niemieckich (ZdK).
Znaleźli się w tym gronie: minister oświaty i badań naukowych, Annette Schavan
oraz przewodniczący Bundestagu, Norbert Lammert. Zaapelowali oni do biskupów, aby wyrazili zgodę przynajmniej na
święcenia „wypróbowanych żonatych
mężczyzn” (viri probati).
Ten, kto „kurczowo trzyma się przekazanego tradycją obowiązkowego
celibatu, jawnie naraża swoja wspólnotę na trudną sytuację duszpasterską” – stwierdził Lammert odnosząc
się do braku księży. Przypomniał, że
„w 1960 r. w duszpasterstwie parafialnym pracowało 15500 księży, obecnie
jest ich tylko 8500, a w 2010 r. tylko
150 młodych Niemców chciało być
księżmi katolickimi”.
Konferencja Biskupów Niemieckich
nie chce na razie włączać się w dyskusję na temat viri probati. Według biskupów sprawa „nie była przewidziana
podczas przygotowań do planowanej
na wrzesień oficjalnej wizytą papieża
Benedykta XVI w Niemczech”.
„Temat viri probati dotyczy wymiaru Kościoła powszechnego i wymaga
odpowiedniego przygotowania opinii
publicznej oraz podjęcia decyzji, która będzie wiążąca w całym Kościele”
– stwierdzają biskupi w oświadczeniu
opublikowanym 22 stycznia w Bonn.
Apel polityków skrytykował też
w ostrych słowach kard. Walter Brandmüller. W liście otwartym określił te
działania jako „kampanię” i „osobistą
obrazę” dla „przeważającej większości księży, którzy dobrowolnie przyjęli
życie w celibacie”. „Co Was, politycy,
upoważnia do wypowiadania się na
wewnętrzne tematy Kościoła?” – pytał
pochodzący z Bawarii historyk Kościoła. Jego zdaniem inicjatywa posłów
CDU nasuwa podejrzenie, że „są to
pierwsze kroki w stronę przejścia do
innych Kościołów”.
Również w szeregach samej CDU panują różne opinie w sprawie celibatu. –
To nie jest najpilniejszy temat – uważa
szef frakcji młodzieżowej, Philipp Missfelder. Jego zdaniem celibat jest ważny,
aby „księża oddali się całym swoim życiem w służbę Bogu i Kościołowi”.
Natomiast sekretarz ds. rodziny,
Hermann Kues (również z CDU) odpiera krytykę. Jego zdaniem brak księży
„powinien i musi obchodzić każdego,
komu Kościół jest bliski”.
ts
Wielka Brytania
Szkoły katolickie
najlepsze w rankingach
Ponadprzeciętne wyniki w rankingach osiągnęły katolickie szkoły Anglii i Walii. Wyniki te potwierdziły dwa
różne raporty bazujące na danych
brytyjskiego ministerstwa oświaty.
Szkoły katolickie – podkreślają oba
dokumenty – w wielu kryteriach przekraczają średnią osiąganą w szkołach
państwowych.
W raportach podkreśla się, że wizytówką placówek prowadzonych przez
Kościół jest zwracanie uwagi na rozwój
osobisty i satysfakcję z pobytu w szkole. Wychowawcy proponują zajęcia
z duchowości oraz przedmioty o życiu
społecznym, moralnym i kulturowym.
Szkoły katolickie Wielkiej Brytanii
są też znane z dużo bogatszej mozaiki etnicznej, niż placówki państwowe.
30 proc. uczniów uczęszczających do
ośrodków katolickich należy do innych
wyznań. Szkoły cieszą się też dużą popularnością wśród obcokrajowców,
którzy wysyłają dzieci na naukę do
Wielkiej Brytanii.
RV
IRLANDIA
Dramatyczny list Benedykta XVI
do katolików w Irlandii trafił do
tamtejszych szkół. Podczas Tygodnia Szkół Katolickich uczniowie
rozważali słowa papieża, w których krytykuje on pasterzy irlandzkiego Kościoła za to, że zaniedbali
swe obowiązki dopuszczając do
nadużyć seksualnych wobec nieletnich.
W Irlandii ponad połowa szkół to
instytucje kościelne.
� RV
UKRAINA
Od adoracji Najświętszego Sakramentu i celebracji liturgii Godzin
w kościele seminaryjnym pw. Matki Bożej Gromnicznej we Lwowie
rozpoczęto 1 lutego obchody Dnia
Życia Konsekrowanego w archidiecezji lwowskiej.
Msza św., której przewodniczył
abp Mieczysław Mokrzycki, zgromadziła kapłanów oraz braci i siostry
zakonne z obwodów lwowskiego
i tarnopolskiego.
� kcz
ROSJA
W moskiewskiej katedrze Niepokalanego Poczęcia Najświętszej
Maryi Panny wspólnota katolicka
pożegnała 30 stycznia dotychczasowego nuncjusza apostolskiego
w Rosji, abp. Antonio Menniniego.
Pełnił on swoją misję dyplomatyczną od 2002 r. Decyzją Benedykta XVI
obejmie teraz placówkę w Londynie.
Msza, której przewodniczył
abp Mennini, zgromadziła około tysiąca wiernych. Nuncjuszowi asystowali wszyscy biskupi katoliccy Rosji
z miejscowym metropolitą, a zarazem przewodniczącym Konferencji
Episkopatu, abp. Paolo Pezzim.� RV
EUROPA
Niemcy
27
Egipt
Jedni chrześcijanie za Mubarakiem,
inni przeciw
ŚWIAT
Różny jest stosunek egipskich chrześcijan do społecznych protestów,
których uczestnicy żądają ustąpienia
prezydenta Hosniego Mubaraka, rządzącego krajem od 30 lat. Koptyjski
papież-patriarcha Szenuda III udzielił
poparcia głowie państwa, nowemu wiceprezydentowi Omarowi Suleimanowi i nowemu premierowi Ahmedowi
Szafiqowi – donosiły egipskie media.
Miał ich zapewnić o swojej modlitwie:
„Niech Bóg da wam siłę i was chroni”.
28
Brytyjski dziennik „Financial Times”
podważył 1 lutego autentyczność tej
informacji i uznał za nieprawdopodobne, aby zwierzchnik Kościoła koptyjskiego poparł trzech wspomnianych
polityków. Według pisma wśród koptów istnieje raczej grupa, która wspiera przywódcę opozycji Mohammeda El
Baradeia – byłego szefa Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej i laureata Pokojowej Nagrody Nobla. Jego
rzeczniczka Sarah Kamal powiedziała
gazecie, że „...chrześcijanie, pragnący
żyć w otwartym i wolnym społeczeństwie, nie powinni teraz pozostawać
w swoich domach”.
Wielu koptów najbardziej obawia się,
że do władzy dojdą członkowie fundamentalistycznego Bractwa Muzułmańskiego – zdelegalizowanej przez reżym
Mubaraka organizacji islamskiej, dążącej do wprowadzenia w kraju zasad Koranu i szariatu. Bracia stanowią obecnie
największe ugrupowanie opozycyjne. –
Bardzo lękamy się, że Bractwo przejmie
kontrolę nad protestami – powiedziała
Samia Sidhom, redaktorka kairskiego
tygodnika „Watani International”.
Jej zdaniem głównym celem Bractwa jest utworzenia egipskiej republiki
islamskiej. – Ta opozycyjna grupa ma
w szufladzie gotowe ustawy. Według
ich planów kobiety muszą chodzić
w czadorach, a Kościoły i nieislamskie
instytucje religijne powinny zostać
poddane ścisłej kontroli – powiedziała dziennikarka tygodnika, czytanego
przez wielu koptów.
Według Sidhom organizacja ta ma
duże szanse na udział we władzach, jeśli w wyniku masowych protestów dojdzie do upadku obecnego prezydenta.
– Bractwo nasiliło obecnie propagandę
i intensywnie przygotowuje się na czasy po Mubaraku – oświadczyła dziennikarka.
Członkowie Bractwa, założonego
w 1928 r. w Egipcie przez Hassana alBannę, sprzeciwiają się świeckim tendencjom w krajach muzułmańskich
i odrzucają wpływy zachodnie. Początkowo egipskie skrzydło organizacji skupiało się na wychowaniu młodzieży, ale
po II wojnie światowej jego członkowie
brali udział w wielu akcjach terrorystycznych i coraz mocniej angażowali
się w politykę. W grudniu 1948 jeden
z członków Bractwa zabił egipskiego
premiera. W następstwie rozwiązano
organizację, ale po pewnym czasie
wznowiła ona swą działalność.
W 1954 r. terrorysta, należący do
Bractwa, próbował zabić premiera Gamala Abdel Nasera. Organizację po raz
kolejny zdelegalizowano, a jej członkowie trafili do więzień. Po 30 latach
Bracia ponownie pojawili się na scenie
politycznej – tym razem jako dobrze
zorganizowana opozycja. W egipskim
parlamencie jedną piątą stanowią niezależni deputowani, związani z tym radykalnym islamskim stowarzyszeniem.
Zdaniem Sidhom Mubarak może
nadal liczyć na wsparcie armii. – Generałowie stoją po jego stronie, nie wiadomo jednak, jak długo – zaznaczyła
dziennikarka.
Zwierzchnik koptów w Niemczech
bp Anba Damian (Refat Fahmi) obawia
się, że po krwawych protestach dojdzie
do dalszych ataków na chrześcijan. –
30 stycznia, wśród ofiar śmiertelnych demonstracji w Kairze było wielu koptów
– powiedział hierarcha agencji epd.
Jego zdaniem egipscy chrześcijanie
żyją w strachu. – Koptowie nie mają
swojego lobby i żadnych praw – stwierdził biskup i zaznaczył, że fala nienawiści, która doprowadziła w sylwestrową
noc do krwawego zamachu na koptyjską świątynię, nadal jest wielkim zagrożeniem. – Teraz bardzo się obawiamy,
że to, co się rozpoczęło, przeniesie się
na nas – powiedział 65-letni hierarcha. Jednocześnie przyznał, że z dużą
sympatią patrzy na protestujących, zastrzegając, że jest przeciwko wszelkim
aktom przemocy. – Koptowie nie biorą
w nich udziału – zapewnił biskup.
Uważa on, że do wyjścia na ulicę zachęciła Egipcjan rewolucja w Tunezji.
– Najpierw ten cel zjednoczył muzułmanów i chrześcijan. Ale po pełnym
nadziei, pokojowym początku protesty w dużym stopniu przerodziły się
w przemoc i wandalizm – zastrzegł
bp Damian. Według niego istnieje zagrożenie, że staną się one manifestacją
islamskiego fundamentalizmu.
Zdaniem egipskich i międzynarodowych organizacji praw człowieka to
reżim Mubaraka próbuje zdyskredytować demonstrantów, określając ich jako
zwolenników Bractwa Muzułmańskiego.
Według Międzynarodowego Towarzystwa Praw Człowieka (IGFM) szef państwa chce pokazać, że nadal jest jedyną
alternatywą dla rządów islamskich.
– W żadnym wypadku demonstracje
nie są inicjowane przez Bractwo Muzułmańskie czy inne ugrupowania polityczne, jak również nie są przez nie kierowane
– uważa katolicki koptyjski biskup Gizy,
Antonius Mina. W rozmowie z katolickim
radiem w Monachium powiedział, że jak
na razie opozycja nie ma jeszcze określonego przywództwa. – Nie jest jasne, kto
w imieniu protestującego narodu ma
mówić – powiedział biskup.
– Póki co z rządem walczy naród,
a nie tylko opozycja. Jeśli prezydent
i jego rząd odejdą, nie ma nikogo, kto
weźmie sprawy w swoje ręce. Sam Mubarak wiele zrobił dla Egiptu, dlatego
powinno się mu dać okazję do odpowiedzi na protesty – zaznaczył koptyjski hierarcha. Jego zdaniem, szef państwa zrozumiał przyczynę protestów
i nadszedł czas, aby ich zaprzestać
i czekać na reakcję ze strony rządu.
Biskup osobiście stoi po stronie armii.
Choć służby bezpieczeństwa wezwały 2 lutego do zakończenia protestów,
demonstranci nadal zbierali się na kairskim placu Tahrir. Dochodziło do bójek
między zwolennikami a przeciwnikami
Mubaraka. – Jeśli protesty będą nadal
trwały, wszystko może się załamać i nikt
na tym nie wygra. Nie widzę żadnego
niebezpieczeństwa ze strony Bractwa
Muzułmańskiego. Naród zrozumiał, kim
oni są i co robią. Bractwo nie jest żadną wielką siłą w tej politycznej walce –
uważa koptyjski hierarcha katolicki.
tom
Navarro Valls o Mubaraku
i sytuacji w Egipcie
Hosni Mubarak nie miał charyzmy
Nasera ani giętkości Sadata, a jedyną
jego zdolnością był „totalitarny pragmatyzm”. Tak o nakłanianym do ustąpienia prezydencie Egiptu napisał
1 lutego rzymskiego dziennika „La Repubblica” Joaquin Navarro-Valls.
Były rzecznik prasowy Watykanu
przypomniał, że spotkał Mubaraka
osobiście dwa razy: w 1994 roku, gdy
był członkiem watykańskiej delegacji na szczyt ludnościowy w Kairze
i „podczas podróży, jaką Jan Paweł II
odbył do Egiptu i na Synaj” w 2000
roku. – Odniosłem wtedy wrażenie, że
jest człowiekiem przeciętnym i schematycznym, powołanym do tego, by
rządzić osiemdziesięciomilionowym
narodem, nieposiadającym demokratycznych tradycji. Jego siła – której
używał bez żadnego oporu – wynikała
przede wszystkim z kariery zawodowej.
Jako młody oficer lotnictwa, wyszkolony w Moskwie, bardo szybko zaczął
się utożsamiać się przede wszystkim
z instytucjami państwa. Navarro-Valls
nie wiąże większych nadziei z liderem
opozycji El Baradeiem, dostrzegając
jego „zasadniczą słabość polityczną”.
„Jego obecność wśród kontestatorów
robiła wrażenie, że to bardziej on idzie
za innymi, aniżeli inni dają się jemu
prowadzić” – stwierdza były rzecznik
Watykanu.
ml
Japonia
Arcybiskup Tokio:
neokatechumenat
powinien na jakiś czas
zawiesić działalność
– Droga Neokatechumenalna powinna na „jakiś czas” zawiesić swą aktywność w Japonii, aby przemyśleć
i przygotować nowy dialog z tamtejszym Kościołem – stwierdził metropolita Tokio, abp Peter Takeo Okada.
W ogłoszonym 2 lutego przesłaniu
przypomniał on, że przez minione
dwadzieścia lat biskupi poświęcali się
rozwiązywaniu problemów wynikających z obecności Drogi w Japonii. Jej
działalność w tym kraju spowodowała, zdaniem hierarchy, podziały, konflikty i chaos w tamtejszym Kościele.
Abp Okada zachęcił członków Drogi
do takiej ewangelizacji, która byłaby
bardziej dostosowana do japońskich
realiów. Zaproponował też neokatechumenatowi skupienie się na opiece
nad chorymi i niepełnosprawnymi.
13 grudnia ub. roku, podczas spotkania w Watykanie z udziałem papieża, pięciu biskupów japońskich
i przedstawicieli Kurii Rzymskiej, postanowiono, że hierarchia podejmie
dialog z Drogą Neokatechumenalną,
aby jej styl działania był bardziej zgodny ze wskazaniami pasterzy diecezji.
Ponadto każdy biskup miał przekazać
Drodze rady, jak powinna postępować
na terenie jego diecezji.
Konflikt neokatechumentu z episkopatem Japonii trwa od wielu lat. Biskupi wskazują, że styl Drogi nie wpisuje
się w lokalną kulturę i program duszpasterski tamtejszego Kościoła. Zarzucają
jej „sekciarstwo” i tworzenie podziałów
w parafiach. Przedstawiciele neokatechumenów wskazują ze swej strony, iż
miejscowy Kościół za bardzo akcentuje
dialog z innymi kulturami i religiami, za
mało wyraźnie natomiast zajmuje się
głoszeniem chrześcijaństwa.
W roku 2009 episkopat doprowadził do przeniesienia powiązanego
z neokatechumenatem seminarium
„Redemptoris Mater” z Takamatsu do
Rzymu.
st
Pakistan
Nie będzie zmiany
ustawy o bluźnierstwie
Pakistańska deputowana Sherry
Rehman zrezygnowała ze starań
o nowelizację ustawy o bluźnierstwie. Swoją propozycję zmian
wniosła ona na forum parlamentu
po tym, jak na karę śmierci skazana
została chrześcijanka.
Jednak po pogróżkach, jakie otrzymała, i po zamordowaniu gubernatora
Pendżabu, Salmana Taseera, który popierał zaproponowane zmiany, deputowana wycofała się z projektu. Stwierdziła, że będzie popierać linię wyznaczoną
przez rząd i Pakistańską Partię Ludową,
której jest członkiem. Zarzuciła jednak
władzom, że coraz bardziej ulegają presji agresywnych islamistów.
Kropkę nad „i” postawił premier
Pakistanu, Yousaf Raza Gilani mówiąc
publicznie, że ustawa pozostanie
w niezmienionym kształcie. Przez radykalne ugrupowania islamskie zostało
to przyjęte z aplauzem. Jednak według
obrońców praw człowieka, a także
przedstawicieli różnych Kościołów
chrześcijańskich oraz umiarkowanych
muzułmanów, oznacza to dalszą falę
bezpodstawnych szykan.
Agencje donoszą o aresztowaniu
mężczyzny, który „dotknął ubrudzonymi rękami Koranu”. Do więzienia za
obrazę Mahometa trafił też pod koniec
stycznia 17-latek, Syed Samiullah. Jeden z nauczycieli oskarżył go o „pisanie
podczas egzaminu treści obrażających
proroka”. Nikt nie ujawnił, co napisał
młodzieniec.
RV
ŚWIAT
Kościół koptyjski, na którego
czele stoi od 14 listopada 1971
papież Aleksandrii i patriarcha
Stolicy św. Marka – 87-letni obecnie Szenuda III, jest największym
wyznaniem chrześcijańskim
w Egipcie. Jego wyznawcy stanowią – według różnych ocen – od
6 do 10 proc. mieszkańców kraju.
Większość spośród 80 mln obywateli to muzułmanie. Koptowie
są częstym celem ataków islamistów, którzy rozpoczęli falę przemocy w tym kraju w marcu 1992 r.
Zamach na świątynię koptyjską
w Aleksandrii w noc sylwestrową
2010 r. był najkrwawszym wydarzeniem tego rodzaju w ciągu minionych 18 lat.
Koptowie są też pierwotnymi
mieszkańcami tego kraju, będącymi niemal w prostej linii potomkami starożytnych Egipcjan. Ich
Kościół należy wraz z Kościołami
ormiańskim, etiopskim i syryjskim (w Indiach) do tego odłamu
wschodniej tradycji chrześcijańskiej, która nie przyjęła nauk Soboru Chalcedońskiego z 451 r.,
potępiających m.in. pogląd o jednej naturze w Chrystusie (monofizytyzm). Za twórcę i pierwszego
biskupa swego Kościoła, którego
głównym ośrodkiem zawsze była
Aleksandria, uważają św. Marka
Apostoła. Obecnie mówią na co
dzień po arabsku, ale ich językiem
liturgicznym jest koptyjski, wywodzący się ze staroegipskiego.
Oprócz Kościoła koptyjskiego
istnieje – liczący ok. 250 tys. wiernych – katolicki Kościół Koptyjski,
pozostający w jedności z papieżem, którego głową na miejscu
jest od 7 kwietnia 2006 75-letni
obecnie kard. Antonios Naguib.
tom
29
Chiny
Porażka ateistycznej
polityki władz
Pomimo trwającej od ponad półwiecza walki z religią, Chiny bynajmniej
nie są dziś krajem ateistycznym. Jak
wykazały najnowsze badania, za ateistów uważa się tam jedynie 15 proc.
obywateli. Faktyczny stan religijności
Chińczyków jest jednak bardzo trudny do ustalenia. Statystyki oficjalne
są bowiem przekłamane. Władze
wciąż utrzymują, że na 1 300 000 000
mieszkańców jedynie 100 mln to osoby wierzące.
W ostatnim czasie socjolodzy z różnych ośrodków akademickich, w tym
z Uniwersytetu Pekińskiego, przeprowadzili badania mające określić stosunek Chińczyków do religii. Zastrzegli, że
wyniki mogą być zaniżone, bo pomimo
gwarancji anonimowości nie wszyscy
badani odważyli się przyznać do swej
wiary, zwłaszcza kiedy – jak w przypadku chrześcijaństwa – jest ona zwalczana przez państwo. Tym niemniej okazało się, że 85 proc. Chińczyków posiada
wierzenia religijne. Nawet członkowie
partii komunistycznej nie są wierni oficjalnej linii reżimu. Jak wykazały badania, 17 proc. komunistów utożsamia się
z jakąś religią, a 65 proc. przyznało się
do praktyk religijnych w ciągu minionego roku.
Najpopularniejszą religią w Chinach
jest buddyzm. Za buddystę uważa się
niemal co piąty Chińczyk (18 proc.),
ale prawie co drugi przyznaje się do
praktykowania tej religii. 750 mln Chińczyków przyznaje się do kultu przodków. Za chrześcijan uważa się 33 mln
osób, ale kolejnych 40 mln deklaruje,
że wierzy w istnienie Jezusa Chrystusa
i uczestniczy w chrześcijańskich praktykach religijnych. Zdaniem autorów
badań realną liczbę chrześcijan można
szacować na ok. 60 000 000.
W obliczu niepowodzenia oficjalnej
polityki ateistycznej państwo stara się
zdobyć jak największą kontrolę nad religiami, zwłaszcza monopolizując wiarę przez oficjalne i lojalne względem
reżimu stowarzyszenia wyznaniowe,
podobne do katolickiego Kościoła patriotycznego. Ostatnio pięć takich stowarzyszeń – buddyjskie, taoistyczne,
islamskie, protestanckie i katolickie –
wydało wspólną deklarację lojalności,
mówiącą między innymi o potrzebie
wzajemnej tolerancji i poszanowania
porządku prawnego w Chińskiej Republice Ludowej.
Warto też odnotować, iż chiński urząd
ds. wyznań zapowiedział, że już w bieżącym roku zabierze się za katakumbowych protestantów. „Naszym celem
będzie wcielenie nielegalnych protestantów do oficjalnych Kościołów protestanckich” – czytamy w oświadczeniu
urzędu. Chodzi tu zwłaszcza o tzw. Kościoły domowe, które liczą niekiedy nawet po kilka tysięcy wiernych.
RV
Procesja na rozpoczęcie
Roku Królika
Katolicy w mieście Taiyuan w prowincji Shanxi uczcili rozpoczynający się
3 lutego chiński nowy rok procesją ze
świecami, aby „zanieść Jezusa pośród
ludzi”.
Chiński kalendarz księżycowy oparty jest na cyklu 12 lat. Każdy rok nosi
nazwę konkretnego zwierzęcia. Ten,
który rozpoczął się 3 lutego 2011 jest
Rokiem Królika.
ŚWIAT
INDIE
W stolicy Indii, Delhi odsłonięte zostały dwa pomniki
Jana Pawła II. Uroczystości odbyły się w ramach obchodów
25. rocznicy pierwszej pielgrzymki Jana Pawła II do Indii.
RV
30
TURCJA
Nadmierna wilgoć powoduje wiele szkód w słynnej
budowli Hagia Sophia w Stambule. Według informacji
dziennika „Sabah”, szczególnie narażone są liczące ponad
tysiąc lat mozaiki. Przyczyniła się do tego decyzja fundacji,
mającej prawa właściciela tego zabytkowego obiektu i jego
faktycznego administratora.
Fundacja i jej „rada naukowa” postanowiły, aby w ramach
prac konserwatorskich zdjąć warstwę tynku pokrywającą
W Tiayuan, mimo przenikliwego
zimna, wieczorem 2 lutego po adoracji Najświętszego Sakramentu katolicy
wyszli procesjonalnie na ulice miasta
ze świecami w dłoniach. Przemarsz zakończył się w katedrze Mszą św. dziękczynną za mijający rok, odprawioną
przez biskupa koadiutora miejscowej
diecezji, Paula Menga Ningyou.
pb
USA
Obama: prezydentura
umocniła moją wiarę
Prezydent USA, Barack Obama
oświadczył, że dwa lata sprawowania
urzędu prezydenta umocniły jego
wiarę. Przemawiając na dorocznym
„śniadaniu modlitewnym” w Waszyngtonie wyjaśnił, że władza prezydencka „ma tę dziwną moc”, iż wywołuje potrzebę modlitwy.
Przyznał jednocześnie, że „tak jak
u wszystkich, jego stosunek do wiary
przeżywał wyże i niże”, nie zawsze był
„linią prostą”. Podziękował jednocześnie Bogu za „radość bycia rodzicem”. –
Po błędach i rozczarowaniach pytałem
siebie, co Bóg dla mnie przygotował
i przypomniano mi, że zamysły Boże nie
zawsze odpowiadają naszym krótkoterminowym pragnieniom – mówił prezydent Stanów Zjednoczonych. Zauważył
również, że kiedy polityczne „dyskusje
są tak bardzo spolaryzowane”, a media
„prowadzą wielu z nas do słuchania
jedynie tych, którzy umacniają nasze
uprzedzenia”, pożyteczny jest „powrót
do Pisma Świętego, aby sobie przypomnieć, że nikt nie zna wszystkich odpowiedzi”. Krajowe Śniadanie Modlitewne to tradycyjne spotkanie polityków
i przywódców religijnych USA.
pb
ściany zewnętrzne świątyni-muzeum. „Ci ludzie nazywają
się naukowcami i nie wiedzą, jakie robią szkody” – zacytował
„Sabah” znanego architekta i konserwatora zabytków, Sinana
Genima. Jego zdaniem „trzeba jak najszybciej ponownie pokryć ściany tynkiem, bo w przeciwnym razie może być źle.
Od 1985 r. świątynia zbudowana ok. 535 r. – za panowania cesarza Justyniana – znajduje się na liście światowego
dziedzictwa kultury UNESCO. Przez niemal tysiąc lat służyła
jako kościół, w pewnym okresie była największą katedrą na
świecie. Po zdobyciu Konstantynopola przez sułtana Mehmeta, 1 czerwca 1453 r. zostały odprawione w Hagia Sophia pierwsze piątkowe modlitwy islamskie. Muzułmanie
dobudowali m.in. cztery minarety, usunęli część fresków
i mozaik, a część zamalowali.
tsł
Nr 6
(984) niedziela 13 lutego 2011
WYDARZENIA
Matka Teresa z Pakistanu . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 2
Kard. Ratzinger wyraził zgodę
na przeszczep organów. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 3
Abp Gądecki: transplantacja przykładem
ofiarnej miłości. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 3
Prymas: nie wolno upolityczniać
rocznicy Smoleńska. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 3
KRAJ
Abp Zimowski: trzeba do końca zajmować się
ludźmi starszymi i chorymi. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 4
O. Barszcz o najlepszej reklamie zakonów . . . . . . . . 4
Buzek: to nie może się powtórzyć . . . . . . . . . . . . . . . 4
Oświęcim: międzyreligijne uroczystości
na terenie obozu. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 5
„Drogi do Boga” – jak religie odpowiadają
na najważniejsze pytania . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 5
1 712 000 zł zebrał na misje „Ad Gentes” . . . . . . . . . 5
Rozprawa ws. Komisji Majątkowej odroczona. . . . . 6
Poseł Piecha: ustawa bioetyczna po wyborach? . . . 6
„Świadkowie Wielkiego Papieża”:
książka o Janie Pawle II i ks. prof. Styczniu. . . . . . . . 6
„Nasz Dziennik” przeprosił Ewę Czaczkowską. . . . . 6
Wróżby, magia, refleksologia
czyli inwazja zabobonu. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 12
Na czele Czesi i Słowacy, na końcu Romowie. . . . . 13
Kardynał Erdő: chrześcijańskie korzenie
niezbędne Europie. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 26
Niemcy: wraca debata na temat celibatu
w Kościele . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 27
Wielka Brytania: szkoły katolickie
najlepsze w rankingach. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 27
ROZMOWA KAI
Prawda jest bardziej złożona niż u Grossa. . . . . . . . . 7
ŚWIAT
Egipt: jedni chrześcijanie za Mubarakiem,
inni przeciw. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
Navarro Valls o Mubaraku i sytuacji w Egipcie. . . .
Japonia: arcybiskup Tokio: neokatechumenat
powinien na jakiś czas zawiesić działalność. . . . . .
Pakistan: nie będzie zmiany ustawy
o bluźnierstwie. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
Chiny: porażka ateistycznej polityki władz. . . . . . .
Procesja na rozpoczęcie Roku Królika . . . . . . . . . . .
USA: Obama – prezydentura umocniła
moją wiarę. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
WATYKAN
Audiencja generalna, 2 lutego 2011. . . . . . . . . . . . . 22
Benedykt XVI do młodzieży o katechizmie. . . . . . . 24
W maju trzecia faza dialogu
anglikańsko-katolickiego . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 24
Papież do zakonników: budujcie Kościół
waszą świętością . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 25
EUROPA
Nie ma wspólnego oświadczenia szefów MSZ
w sprawie prześladowań religijnych. . . . . . . . . . . . 26
28
29
29
29
30
30
30
Katolicka Agencja Informacyjna, Skwer Kard. S. Wyszyńskiego 9, 01-015 Warszawa
tel.: 22 838 80 61, fax: 22 635 35 45, e-mail: [email protected], www.kai.pl, prenumerata: 22 838 80 63, e-mail: [email protected]
Rada Programowa KAI: abp Józef Życiński (przewodniczący rady), abp Stanisław Gądecki, bp Marek Jędraszewski, bp Adam Lepa; Redaktor Naczelny: Marcin Przeciszewski;
Z-ca Red Naczelnego: Tomasz Królak (kierownika działu krajowego); Zespół: Paweł Bieliński, Grzegorz Boguszewski (foto kai), Maria Czerska, Krzysztof Gołębiewski,
Łukasz Kasper, Rafał Łączny (audio kai), Izabela Matjasik, Alina Pawłowa-Wasilewicz, Teresa Sotowska, Marcin Stradomski, o. Stanisław Tasiemski OP, Krzysztof Tomasik (kierownik
działu zagranicznego), Anna Wojtas, Wojciech Załuska (sekretarz redakcji)
KORESPONDENCI KRAJOWI: Robert Adamczyk (Licheń), ks. Maciej Bartnikowski (Olsztyn), Ewa Biedroń (Tarnów), ks. Ireneusz Bruski (Olsztyn), ks. Michał Czeluśniak (Rzeszów),
Magdalena Dobrzyniak (Kraków), Agnieszka Dziarmaga (Kielce), ks. Mariusz Frukacz (Częstochowa), ks. Dariusz Frydrych (Drohiczyn), Łukasz Głowacki (Łódź), Małgorzata
Godzisz (Zamość), Alicja Górska (Koszalin – Kołobrzeg), Beata Graszka (Łowicz), Magdalena Gronek (Warszawa-Praga), Elżbieta Grzybowska (Płock), Marta Jachowicz (Lublin),
Marcin Jarzembowski (Bydgoszcz), ks. Stanisław Jóźwiak (Wrocław), Paweł Jurek (Gliwice), Robert Karp (Bielsko – Żywiec), Iwona Kosztyła (Rzeszów), Ewa Kotowska (Kalisz),
Bernadeta Kruszyk (Gniezno), ks. Jarosław Kwiecień (Sosnowiec), ks. Artur Niemira (Włocławek), Edyta Łukaszewska (Siedlce), Teresa Margańska (Białystok), Wanda Milewska
(Gorzów Wlkp.), Radosław Mizera (Radom), ks. Robert Nęcek (Kraków), ks. Piotr Nowosielski (Legnica), ks. Artur Płachno (Drohiczyn), ks. Mieczysław Puzewicz (Lublin),
Alicja Samonowicz (Gdańsk), ks. Jerzy Sikora (Ełk), ks. Ireneusz Smagliński (Pelplin), Anna Sobocińska (Łomża), Krzysztof Stępkowski (Ordynariat Polowy), ks. Artur Stopka (Katowice),
ks. Maciej Szczepaniak (Poznań), Izabela Tyras (Jasna Góra), ks. Łukasz Ziemski (Świdnica), ks. Dariusz Żurański (Toruń)
WSPÓŁPRACOWNICY: Jan Głąbiński (Nowy Targ)
KORESPONDENCI ZAGRANICZNI: o. Paweł Cebula OFM Conv. (Nowy Jork), Wiktor Chrul (Moskwa), Konstanty Czawaga (Lwów), o. Paweł Janociński OP (Tokio), ks. Artur Karbowy SAC (Manaus), Marek Lehnert (Rzym), ks. Ireneusz Wołoszczuk (Strasburg)
DYREKTOR DZIAŁU MARKETINGU: Małgorzata Starzyńska. SEKRETARIAT: Aleksandra Staszewska. DZIAŁ PRENUMERATY: (pon.-pt. 9-16): Anna Mirkiewicz, tel. 022 838 80 63
DZIAŁ KSIĘGOWOŚCI I KADR: Główny księgowy: Barbara Kwiecińska, tel. 022 6357718 wew. 113, Menadżer ds. kadr: Barbara Magoń
CENNIK WYDAWNICTW KAI: Biuletyn KAI „Wiadomości” – prenumerata roczna pocztą – 358 zł, – prenumerata roczna e-mailem – 194 zł
Gazetka „Życie Kościoła” – prenumerata roczna – 263 zł. Redakcja zastrzega sobie prawo skrótów i korekty nadesłanych tekstów
Zamieszczone w Biuletynie materiały mogą być publikowane z podaniem źródła i po wykupieniu abonamentu prasowego
KONTO ZŁOTÓWKOWE KAI: Bank Polska Kasa Opieki S.A. nr rach: 83 1240 2034 1111 0010 0054 8635
KONTO EURO KAI: PKO S.A.III O/W-wa nr 44124020341978001003569053
KONTO DOLAROWE KAI: PKO S.A. XIII O/W-wa nr 11124020341787001003569109
Najbardziej aktualne
dane dotyczące życia
konsekrowanego w Polsce
Nowe, trzecie wydanie bestselleru KAI.
244 opisy zakonów, zgromadzeń zakonnych, stowarzyszeń
życia apostolskiego i instytutów świeckich, adresy, telefony
i e-maile, nazwiska przełożonych i statystyki.
2000 adresów i telefonów sanktuariów, domów
rekolekcyjnych, przedszkoli, szkół i innych dzieł.
327 sylwetek, 192 biogramów założycieli , 15 polskich
świętych, 72 błogosławionych i 48 sług Bożych.
Książka stanowi wiarygodne źródło wiedzy o życiu
konsekrowanym w naszym kraju.
Zamów już dziś!!!
listownie, telefonicznie, poprzez www.ekai.pl
lub e-mail: [email protected]
Katolicka Agencja Informacyjna Sp. z o.o.
Skwer Kard. St. Wyszyńskiego 9, 01-015 Warszawa
tel.: 22 838 80 63, 22 635 77 18
www.ekai.pl