Matka Teresa z Pakistanu
Transkrypt
Matka Teresa z Pakistanu
3 Prymas: nie wolno upolityczniać Smoleńska 7 Rozmowa z Żarynem o książce Grossa 28 Egipt: chrześcijanie wobec rewolucji (984) niedziela, 13 lutego 2011 www.kai.pl www.ekai.pl ISSN 1230-8641 6 BIULETYN KATOLICKIEJ AGENCJI INFORMACYJNEJ Matka Teresa z Pakistanu Złote żniwa? EDITORIAL W YDARZENIA 2 Niebawem ukaże się książka Jana i Ireny Grossów: „Złote żniwa”. Autorzy wrzucają do jednego worka wszystkich Polaków ukazując nas jako: złodziei, hieny cmentarne, dzikie zwierzęta bez sumienia oraz antysemitów. Jej celem jest wmówienie szerokiej opinii, że Polacy na wielką skalę kolaborowali z Niemcami w czasie zagłady Żydów, a po wojnie mordowali ocalałych i rabowali ich majątek. Ten krzywdzący esej adresowany jest – jak zauważa prof. Żaryn (str. 7) – głównie do „ignorantów nie znających historii, po to, by ich ignorancję utrwalić”. Rzecz doskonale wpisuje się w obecny w publicystyce światowej sposób prezentacji Polaków jako jednego z najbardziej antysemickich narodów. Autor nie stosuje warsztatu historyka. Jednostkowe fakty uogólnia, wykazując, że zbrodnia, jaka wydarzyła się w Jedwabnem, była „normą zachowania Polaków” w niemal każdym miasteczku. Manipuluje faktami. Nie mogąc całkowicie pominąć milczeniem Polaków, którzy ratowali Żydów, stara się im przynajmniej odebrać dobre imię. Z jego wywodów wynika, że jedynym motywem ratowania Żydów, były niebotyczne korzyści materialne... Książka ta ma także charakter antykościelnego paszkwilu. Utwierdza tezę, że głównym źródłem antysemityzmu był chrześcijański antyjudaizm. Kreśli obraz Kościoła jako „wielkiego nieobecnego” podczas holokaustu. Stara się przy tym uderzyć w kościelne autorytety, cieszące się niekwestionowanym szacunkiem, np. niezłomnego obrońcę Polaków i Żydów w Generalnej Guberni, jakim był kard. Adam Sapieha. Grossa można zrozumieć, kontynuuje swoją dotychczasową linię. Natomiast nie sposób zrozumieć dlaczego „Złote żniwa” wydaje krakowski „Znak”? A może odpowiedzi dostarczy sam tytuł książki? Marcin Przeciszewski Matka Teresa z Pakistanu 81-letnia siostra Ruth Pfau, niemiecka misjonarka należąca do zgromadzenia Córek Serca Maryi pracuje z trędowatymi w Pakistanie od 1960 r. – Nie powinno się zestawiać jednej wielkiej legendy z drugą, ale słusznie nazywamy siostrę Ruth „pakistańską Matką Teresą”, ponieważ służy ludziom, tak jak święta z Indii, z podobnym oddaniem, współczuciem i miłością – powiedział agencji AP Saghir Ahmed, minister zdrowia w pakistańskiej prowincji Sindh. Prowincja ta wyjątkowo ucierpiała w czasie powodzi jesienią ubiegłego roku. Siostra Ruth znana jest w całym Pakistanie przede wszystkim z programu walki z trądem. Kieruje katolickim Centrum im. Marii Adelajdy, które ma związek z 70 innymi leprozoriami położonymi w najuboższych częściach kraju. Najnowsze z nich powstały w dwóch prowincjach przy granicy z Afganistanem, do których napływają tysiące Afgańczyków. Dzięki krajowemu programowi walki z trądem, który jest realizowany w Centrum Marii Adelaidy prawie wyeliminowano tę chorobę. Najnowsze dane Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) mówią o 0,27 proc. Zachorowań. Jeszcze w latach 60. była to w Pakistanie straszliwa plaga. Siostra Ruth opisuje w swoich pamiętnikach np. sceny, w których szczury bezkarnie obgryzały trędowatych pozostawionych bez żadnej pomocy. – Czułam straszny smutek widząc ludzi żyjących w jaskiniach i pełzających tam, jak zwierzęta – wspomina zakonnica. Siostra Ruth spieszyła także z pomocą wszystkim dotkniętymi klęskami żywiołowymi. Tak było w czasie suszy w prowincji Baluchistan w 2000 r., podczas trzęsienia ziemi w Kaszmirze w 2005 r. oraz podczas powodzi jesienią ub.r., która dotknęła 21 milionów ludzi, m.in. w południowej prowincji Sindh. Prowincja ta graniczy z Indiami. Zamieszkują ją głównie Hindusi, którzy nie otrzymują prawie żadnego wsparcia z Karaczi i znajdują się także poza kręgiem zainteresowania muzułmańskich organizacji charytatywnych. Niemiecka misjonarka często osobiście przyjeżdżała tam samochodem pomimo długiej, męczącej podroży i organizowała pomoc z kraju i zagranicy. Mieszkańcy nazywają ją „Amma”, czyli matka. – Straciliśmy wszystko. Nikt nam nie pomógł, ale Amma zorganizowała pomoc, tak że mogłem na nowo posiać kilka gatunków zbóż – powiedział rolnik Keaser Herem w rozmowie z AP. Brytyjska telewizja BBC poświęciła jej działalności specjalny program 2 listopada 2010. Za tę swoją działalność matka trędowatych dostała wiele odznaczeń w kraju i zagranicą. Ostatnie z nich to wysokie odznaczenie Nishi-i-Quaid – i-Azan przyznane jej w sierpniu ub. r. przez prezydenta Pakistanu za pomoc ludziom „tam, gdzie nikt by nie pomyślał, że w ogóle to jest możliwe”. Siostra Ruth, podobnie jak bł. Matka Teresa spędza dużo czasu na modlitwie. Każdego ranka widać ją modlącą się w katedrze św. Patryka w Karaczi. Mówiąc o swojej działalności w Pakistanie powiedziała agencji AP: – Najważniejszą rzeczą, jaką chciałabym przynieść tym wszystkim dotkniętym przez choroby i klęski ludziom to przywrócenie im ludzkiej godności. S. Ruth Pfau urodziła się 9 września 1929 r. w Lipsku. Po zakończeniu II wojny światowej wyjechała do zachodnich Niemiec i tam studiowała medycynę. W wieku 22 lat przyjęła chrzest w Kościele ewangelickim, a niedługo potem została katoliczką. W 1957 r. wstąpiła do zgromadzenia Córek Serca Maryi. S. Pfau jako młoda lekarka zatrzymała się w 1960 r. w Karaczi w drodze do Indii, gdzie została wysłana przez swoje zgromadzenie zakonne. Ze względu na problemy wizowe (napięte stosunki między Indiami a Pakistanem) przerwała pobyt w ówczesnej stolicy Pakistanu i rozpoczęła pracę w leprozorium, w którym już pozostała. o. pj, tom Kard. Ratzinger wyraził zgodę na przeszczep organów Papież już nie posiada ważnego dokumentu wyrażającego zgodę na przeszczep jego organów. Mówi o tym list podpisany przez osobistego sekretarza Benedykta XVI ks. prałata Georga Gänsweina i przesłany na ręce doktora Gero Winkelmanna, katolickiego lekarza i znanego obrońcy życia z Unterhaching koło Monachium. List jest odpowiedzią na pojawiające się informacje na ten temat. Ks. Gän- swein przyznaje, że obecny papież miał taki dokument wystawiony jeszcze w latach 70. XX w., ale wraz z wyborem na zwierzchnika Kościoła katolickiego zgoda na przeszczep utraciła swoją ważność. – Każde powoływanie się na nieważny dokument jest tym samym czymś chybionym – napisał sekretarz. Kard. Joseph Ratzinger, gdy był obywatelem Niemiec, nosił przy sobie dokument zezwalający na pobranie jego organów. W 1999 r. w wywiadzie dla włoskiego dziennika „La Repubblica” wyznał, że wciąż go posiada. – Jest to akt moralnie godziwy, kiedy zostaje podjęty dobrowolnie i w pełnej wolności – powiedział wówczas prefekt Kongregacji Nauki Wiary. – Sam od wielu lat należę do Stowarzyszenia Dobrowolnych Dawców i zgodziłem się na ewentualne wykorzystanie moich organów dla ludzi znajdujących się w potrzebie – dodał. tom Abp Gądecki: transplantacja przykładem ofiarnej miłości Przekazanie przez człowieka zdrowego własnego narządu człowiekowi choremu lub zgoda na pobranie organów z ciała zmarłej bliskiej osoby jest szczególną postacią ofiarnej miłości – uważa abp Stanisław Gądecki. Metropolita poznański wystosował do wiernych list pasterski na Światowy Dzień Chorego, w którym zachęca do przemyślenia zagadnień związanych z transplantacją. „Celem tego listu [...] jest zwrócenie uwagi na wymiar etyczny transplantacji oraz na to, że dawstwo narządów i tkanek wymaga miłości, czasami nawet miłości heroicznej. Jest to ewangeliczna miłość do końca” – zaznacza abp Gądecki. „Nasza krew, inne tkanki lub narządy mogą uratować i przedłużyć życie doczesne drugiego człowieka. Jest to duże wezwanie, do którego przemyślenia gorąco zachęcam” – podkreśla metropolita poznański. Przypomina etyczne zasady, o których należy pamiętać przy transplantacji. I tak przeszczep musi być poprzedzony wolną i świadomą decyzją dawcy lub kogoś, kto reprezentuje go w sposób uprawniony, zazwyczaj członków najbliższej rodziny. „Z moralnego punktu widzenia nie wszystkie narządy można dawać. Z przeszczepów należy wykluczyć mózgowie i gruczoły płciowe, które zapewniają tożsamość osobową i prokreacyjną osoby” – przypomina abp Gądecki. Podkreśla on w liście, że „w przypadku dawcy żyjącego podstawowym wymogiem jest ochrona jego życia”. A w grę mogą wchodzić tylko te „narządy, których pobranie nie zakłada poważnego i nieodwracalnego uszkodzenia dla dawcy”. Poza tym „zgoda na oddanie narządu przez dawcę żyjącego musi być absolutnie bezinteresowna i motywowana wyłącznie miłością”, Metropolita poznański przypomina także, że w przypadku zgody na pobranie organów z ciała zmarłej bliskiej osoby konieczna jest „absolutna pewność co do jej nieodwracalnej śmierci”. List pasterski abp. Gądeckiego został wydany w formie książeczki, którą wierni mogli bezpłatnie zabrać do domu po zakończonej Mszy św. 6 lutego. List jest tez opublikowany na stronie internetowej archidiecezji poznańskiej www. archpoznan.pl. Światowy Dzień Chorego przypada we wspomnienie Matki Bożej z Lourdes, 11 lutego. W tym roku obchodzony jest on pod hasłem „Krwią Jego zostaliście uzdrowieni (1 P 2,24). Widzieć człowieka cierpiącego oczami kontemplacji”. ms Prymas: nie wolno upolityczniać rocznicy Smoleńska Pytany o obchody pierwszej rocznicy katastrofy smoleńskiej prymas odparł, że w tym dniu potrzebna jest przede wszystkim modlitwa. – Ja codziennie modlę się za ofiary tego wielkiego nieszczęścia i będę się modlił nadal – podkreślił. Wydarzenia, które obecnie wstrząsają Tunezją i Egiptem są wyrazem „domagania się wolności i godności” – uznali członkowie Konferencji Biskupów Afryki Północnej (CERNA). Jej czterodniowe obrady zakończyły się wieczorem 2 lutego w Algierze. W ogłoszonym komunikacie hierarchowie z Maroka, Algierii, Tunezji i Libii uznali, że wolności i godności domaga się przede wszystkim młode pokolenie tego regionu. Chce ono bowiem, aby wszyscy byli traktowani jako „odpowiedzialni obywatele”. W krajach Afryki Północnej mieszka około 200 tys. katolików, w tym 150 tys. zagranicznych pracowników w Libii. pb Dodał, że jeśli ktoś upolityczniania pamięć o 10 kwietnia „to znaczy, że zatracił ducha chrześcijańskiego i nie docenia szacunku, jakim w Polsce darzy się zmarłych”. bgk „Aktem kapitulacji” nazwał przewodniczący katolickiego episkopatu Pakistanu abp Lawrence Saldanha decyzję premiera kraju o zaniechaniu reformy ustawy o bluźnierstwie. Zdaniem hierarchy władze pakistańskie uległy presji partii islamskich. Tymczasem właśnie reforma śmiercionośnej ustawy mogła zwiększyć szacunek dla Mahometa i Pakistanu. – Teraz nawet studenci obawiają się dyskutować o proroku – zauważył arcybiskup. Za obrazę Koranu lub Mahometa grozi w Pakistanie nawet dożywotnie więzienie lub kara śmierci. kg W YDARZENIA – Nie wolno upolityczniać rocznicy katastrofy smoleńskiej. Nie można na śmierci brata, siostry, ojca zbijać pseudokapitału politycznego. To jest pogarda dla zmarłych – powiedział abp Józef Kowalczyk podczas spotkania z dziennikarzami 1 lutego w Gnieźnie. 3 Abp Zimowski: trzeba do końca zajmować się ludźmi starszymi i chorymi Trzeba do końca zajmować się ludźmi starszymi, chorymi, potrzebującymi – powiedział 3 lutego abp Zygmunt Zimowski, przewodniczący Papieskiej Rady ds. Duszpasterstwa Służby Zdrowia w Radiu Plus Radom. Wyraził także nadzieję, że Światowy Dzień Chorego „rzeczywiście przy- czyni się do większej solidarności i braterstwa w naszej Ojczyźnie i na całym świecie”. – Miarą społeczeństwa – co mocno w dobie globalizacji podkreśla Benedykt XVI – jest jego stosunek do cierpienia i cierpiącego. Społeczeństwo, które nie jest w stanie zaakceptować cierpiących ani im pomóc i mocą współczucia współuczestniczyć w cierpieniu, również duchowym, jest społeczeństwem okrutnym i nieludzkim – stwierdził watykański minister zdrowia. rm O. Barszcz o najlepszej reklamie zakonów Mimo spadku powołań i starzenia się osób konsekrowanych, najlepszą reklamą zgromadzeń zakonnych jest świadectwo życia sióstr i zakonników – mówił w Tarnowie o. Waldemar Barszcz, kierownik wydziału watykańskiej Kongregacji ds. Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego. Gość z Watykanu wziął udział w tarnowskich obchodach Dnia Życia Konsekrowanego. W rozmowie z KAI podkreślił znaczenie kształcenia i formacji wstępnej, co do których nie można obniżać wymagań pomimo braku powołań. – Nie ilość, a jakość jest najważniejsza – podkreślił. W wykładzie do osób konsekrowanych mówił o spadku powołań i wyzwaniach związanych z tym zjawiskiem. W 1970 roku w zakonach żeńskich na prawach papieskich, było na świecie 1 055 000 zakonnic, a w 2009 roku już tylko 739 068. Czyli w ciągu 40 lat liczba sióstr zmniejszyła się o prawie 300 000. Braci zakonnych w 1970 roku było 90 000, a w 2009 już tylko 54 000, czyli 36 tysięcy mniej. Zakonników kapłanów w 1970 roku było 171 920, a w 2009 roku około 127 100 zatem prawie 45 tysięcy mniej. Spadek liczby powołań zakonnych nadal trwa, najbardziej widać to zjawisko w Europie Zachodniej, Ameryce Północnej i Kanadzie. W Europie najwięcej sióstr zakonnych po ślubach wieczystych nadal jest we Włoszech: 69 771, chociaż na przestrzeni ostatnich 7 lat ich liczba zmniejszyła się o ponad 15 tysięcy. W Hiszpanii liczba członkiń zgromadzeń żeńskich wynosi 39 400 (zmalała o 6000.) We Francji, która nadal jest na trzecim miejscu pod względem ilości profesek wieczystych wynosi 24 695 i zmalała o ponad 9 tysięcy. Na czwartym miejscu jest Polska, która wyprzedziła Niemcy i ma 18 827 sióstr, mniej tylko o około 1000. Kierownik wydziału watykańskiej Kongregacji ds. Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego podkreślił też, że osoby konsekrowane w Europie i Ameryce Północnej, mają średnio 60 lat, ale są miejsca, gdzie średnia wieku to 70 a nawet 80 lat. Z socjologicznego punktu widzenia jest to zjawisko bardzo negatywne, gdyż właśnie z powodu starzenia się wynika konieczność zamykania instytutów zakonnych. W 2009 roku Stolica Apostolska zadecydowała o likwidacji 4 zgromadzeń a 6 innych zostało włączonych do innych wspólnot zakonnych. Mimo spadku powołań, są także tendencje wzrostu w niektórych zgromadzeniach żeńskich. W ostatnich 7 latach są one zauważalne w takich krajach jak: Rumunia z 838 do 864; Ukraina z 556 do 798; Bośnia i Hercegowina z 483 do 510; Albania z 261 do 320. Natomiast w Serbii na przestrzeni ostatnich 5 lat ilość profesek wieczystych wzrosła z 278 do 423. We Francji na przestrzeni ostatnich 7 lat ilość kandydatek do życia w zakonie podniosła się prawie dwukrotnie: z 596 do 1141. W Belgii ponad trzykrotnie: z 99 do 430. Między innymi w tych krajach powstały nowe zgromadzenia. W ubiegłym roku Stolica Apostolska zatwierdziła 12 nowych zgromadzeń na prawach papieskich. – Te nieśmiałe wzrosty liczb profesek czasowych nie prześcigną liczby brakujących zakonnic i tendencja spadkowa Europy będzie zapewne długotrwała i szczerze sobie trzeba powiedzieć, że bez większych nadziei na przyszłość – powiedział o. Barszcz. Po wykładzie osoby konsekrowane z całej diecezji uczestniczyły w uroczystej Mszy św. pod przewodnictwem biskupa tarnowskiego Wiktora Skworca. Homilię wygłosił biskup pomocniczy Wiesław Lechowicz. eb Buzek: to nie może się powtórzyć KRAJ Ks. Jan Byrt, luterański duchowny ze Szczyrku, który w niedawnym liście do przewodniczącego Parlamentu Europejskiego ostro skrytykował unijny Kalendarz Uczniowski, otrzymał odpowiedź od Jerzego Buzka. Przewodniczący wyraził w niej ubolewanie z powodu nieuwzględnienia w kalendarzu świąt chrześcijańskich. 4 Prof. Buzek, który jest ewangelikiem i dobrze się zna z ks. Byrtem, przyznał w liście, że rozumie obawy duchownego w tej sprawie. „Wierzę, że problem ten ma charakter incydentalny i w kolejnych edycjach kalendarza już nigdy się nie powtórzy. Nie może się powtórzyć” – podkreśla Jerzy Buzek. Zdaniem przewodniczącego, chrześcijaństwo jest integralną częścią europejskiej tożsamości, a Parlament Europejski jest szczególnie wrażliwy na sprawy dotyczące losu chrześcijan. „W trakcie sesji plenarnej w Strasburgu przyjęliśmy rezolucję potępiającą ataki na społeczności chrześcijańskie na świecie. Zaapelowaliśmy w niej także o wypracowanie mechanizmów skutecznie przeciwdziałającym podobnym zagrożeniom” – podkreślił polityk i zapewnił, że sprawy dotyczące chrześcijaństwa nie zostaną pozostawione bez reakcji. Ks. Byrt pisząc list w imieniu parafian, podkreślił, że luterańska wspólnota odebrała ze smutkiem i bólem fakt wydania kalendarza dla młodych Europejczyków bez zaznaczenia takich świąt jak Boże Narodzenie czy Wielkanoc (natomiast z uwzględnieniem świąt hinduskich, muzułmańskich oraz żydowskich). Rada Katolików Świeckich w Austrii zażądała natychmiastowego poprawienia kalendarza. Jej przewodniczący, Wolfgang Rank, w specjalnym oświadczeniu stwierdził, że samo „przepraszam” nie wystarcza. rk Oświęcim: międzyreligijne uroczystości na terenie obozu Międzyreligijna modlitwa z udziałem metropolity Paryża, kard. André Vingt-Trois, byłego naczelnego rabina Izraela Meira Laua i wielkiego muftiego Bośni i Hercegowiny Mustafy Cerića, oraz uczczenie minutą ciszy ofiar Zagłady w Miejscu Pamięci były – 1 lutego – kulminacyjnymi momentami uroczystości na terenie byłego obozu niemieckiego obozu Auschwitz-Birkenau. W oświęcimskim spotkaniu uczestniczyli m.in. były więzień Auschwitz Raphaël Esrail; wicesekretarz generalna ONZ Asha-Rose Migiro; dyrektor generalna UNESCO Irina Bokova; mer Paryża Bertrand Delanoë; były kanclerz Niemiec Gerhard Schroeder oraz liczne delegacje rządowe z całego świata. Wszyscy zapalili znicze i złożyli wieńce pod Pomnikiem Ofiar w Birkenau, nieopodal ruin komór gazowych i krematoriów. Rabin Lau odmówił żydowską modlitwę żałobną „El Male Rachamim”. W przemówieniu były więzień nie- mieckiego obozu w Buchenwaldzie wspominał, że jako dziecko nie mógł zrozumieć, dlaczego spotyka go tyle cierpienia. – Jedno polskie słowo kołatało wtedy w moim dziecięcym umyśle: dlaczego? Pourquoi? Warum? Dziś po hebrajsku pytam: „lama” – dlaczego? Co zrobiłem złego, jakie przestępstwo popełniłem, że jestem bity, że marznę i głoduję, dlaczego jestem samotny? – mówił syn ostatniego rabina Piotrkowa Trybunalskiego i apelował, by wyciągnąć lekcje z Holokaustu i szanować „czystość i świętość życia”. – Jeśli tego nie zrobimy, zmarnujemy szansę – ostrzegał. Kard. Vingt-Trois modlił się słowami starotestamentowego psalmu, a mufti Bośni i Hercegowiny wzywał, by tragedie Auschwitz i Srebrenicy nigdy się już nie powtórzyły. – Panie nasz, naucz nas, że tolerancja jest najwyższym wyrazem siły, a pragnienie zemsty jest oznaką słabości – modlił się muzułmanin. W uroczystości pod Pomnikiem Ofiar udział wzięli także arcybiskup Lyonu, kard. Philippe Barbarin oraz metropolita krakowski kard. Stanisław Dziwisz. Kard. Dziwisz w rozmowie z KAI podkreślił, że obecność tylu osobistości i ludzi różnych religii w Miejscu Pamięci przynosi nadzieję na pojednanie. – W tym momencie, kiedy nie brakuje konfliktów i niepokoju, jak choćby wydarzenia w Egipcie, takie spotkanie zbliża narody dla pokoju – powiedział. Uroczystość zainicjowała działająca pod auspicjami UNESCO organizacja Aladdin Project oraz władze Paryża. Po południu goście zwiedzili były obóz hitlerowski. Przeszli przez obozową bramę z napisem „Arbeit macht Frei” i zwiedzili muzealne ekspozycje. Podczas spotkania w sali kinowej na terenie Muzeum uczestnicy zaapelowali o przeciwstawianie się kłamstwom na temat Holokaustu, a także o aktywny sprzeciw wobec wszelkich form rasizmu, antysemityzmu, islamofobii, ksenofobii i wykluczenia. rk „Drogi do Boga” – jak religie odpowiadają na najważniejsze pytania Co na temat Boga, ludzkiego losu, życia i śmierci mówią religie monoteistyczne? Odpowiedzi na te pytania można znaleźć w książce Beaty Deskur i Tomasza Królaka „Drogi do Boga. Żydzi, chrześcijanie i muzułmanie o sobie”, która ukazała się w Edycji Świętego Pawła. Autorzy – dziennikarz i aktorka – pytają kapłanów i osoby świeckie, kobiety i mężczyzn o najważniejsze sprawy, nurtujące człowieka, a rozmówcy udzielają odpowiedzi z punktu widzenia wyznawanej religii. – Interesowało nas, w jaki sposób judaizm, chrześcijaństwo i islam odnoszą się do ponadczasowych kwestii ludzkiego życia, takich jak miłość, małżeństwo, seks, zło, cierpienie, śmierć, pytanie o Boga – wyjaśniają autorzy. Do tego dochodzą problemy zupełnie nowe – stanowisko wobec in vitro, klonowania, czy eutanazji. Czytelnik może zapoznać się z przekazem, płynącym ze świętych ksiąg wspólnot religijnych, porównać różnice stanowisk z klimatem, towarzyszącym katechezie (rabin mówi dowcipnie, że Bóg stworzył człowieka, ponieważ ma poczucie humoru). Rozmówcy opowiadają o najważniejszych świętach religijnych i zwyczajach w danych społecznościach. Są przy tym także świadkami, gdyż mówią o zasadach i wartościach, które kształtują ich życie. Rozmowy są także zapisem dyskusji na temat możliwości, jakie stwarza nauka – zapłodnienia in vitro czy klonowania. Przedstawiciel islamu wyjaśnia, dlaczego ta metoda jest aprobowana, choć obwarowana bardzo licznymi ograniczeniami. Katoliczka z kolei tłumaczy, dlaczego z punktu widzenia Kościoła metoda ta jest nie do zaakceptowana. Inny jest obraz Boga, który wyłania się z rozmów z przedstawicielami trzech wielkich religii. I inny jest jego wpływ na praktykę życia codziennego. To, co łączy, to pragnienie, by niedoskonały ludzki świat stał się lepszy dzięki wierze. aw Niemal 1 712 000 złotych zebrano w zeszłym roku w ramach zbiórki na misje przeprowadzanej w II Niedzielę Wielkiego Postu 28 lutego – poinformował KAI ks. Zenon Zając, dyrektor Dzieła Pomocy „Ad Gentes”. W tym roku dzień modlitwy, postu i solidarności z misjonarzami przypada 20 marca. Z tegorocznych datków polskich katolików zostanie zbudowane schronisko dla dzieci ulicy z Oruro w Boliwii. Zbiórka na misje będzie przepro- wadzana pod hasłem „Mieć jednego Ducha i jedno serce”. W 2011 r. można też wspierać misjonarzy wysyłając SMS -y o treści MISJE na numer 72032 (koszt 2 zł + VAT). Z pieniędzy zebranych w zeszłym roku w niedzielę Dzieło Pomocy. Z pieniędzy zebranych w zeszłym roku w niedzielę Dzieło Pomocy „Ad Gentes” sfinansowało już 167 projektów oraz wsparło rocznymi dotacjami posługujących na misjach księży diecezjalnych i misjonarzy świeckich. Udało się m.in. doprowadzić elektryczność i zakupić motopompę dla placówki misyjnej na Madagaskarze, wsparto przygotowania do Kongresu Miłosierdzia w Rwandzie. Pieniądze przeznaczono też na sfinansowanie dożywiania dzieci w Ugandzie, pomoc dla sierot w Zambii oraz zakup leków i materiałów opatrunkowych w Tanzanii. Ponadto z pieniędzy polskich katolików Dzieło „Ad Gentes” sfinansowało druk katechizmu dla Kazachstanu oraz remont kaplicy św. Klary w Kirgistanie. awo KRAJ 1 712 000 zł zebrał na misje „Ad Gentes” 5 Rozprawa ws. Komisji Majątkowej odroczona Trybunał Konstytucyjny przychylił się do wniosku marszałka Sejmu Grzegorza Schetyny i odroczył rozprawę nt. Komisji Majątkowej. Wcześniej Trybunał odrzucił wnioski posłów lewicy o odwołanie ze składu sędziowskiego Mirosława Granata i Teresy Liszcz. Wniosek o zbadanie zgodności kilku artykułów Ustawy z 1989 r. o stosunku Państwa do Kościoła katolickiego w Rzeczpospolitej Polskiej z Konstytucją RP posłowie lewicy – głównie z SLD – złożyli w 2009 r. Ich zdaniem, ustawa ta narusza m.in. zasadę równości wobec prawa przy restytucji utraconego mienia. W sprawach reprywatyzacji – twierdzi lewica – ustawodawca dyskryminuje podmioty nie będące Kościołami i związkami wyznaniowymi, narusza też prawo do skutecznego środka odwoławczego. Zdaniem wnioskodawców unormowanie istotnych zagadnień z zakresu problematyki Kościoła katolickiego nie odpowiada standardom określonym w Konstytucji RP. Marszałek Sejmu w swoim wniosku o odroczenie rozprawy przypomniał, że z dniem 1 lutego wchodzi w życie nowelizacja ustawy o stosunku Państwa do Kościoła katolickiego w Rzeczypospolitej Polskiej, zgodnie z którą Komisja Majątkowa przestanie działać z dniem 1 marca. – Trybunał przychylił się do argumentacji zawartej w uzasadnieniu wniosku marszałka Sejmu, że wejście w życie 1 lutego br. nowelizacji zakwestionowanej ustawy ma istotne znaczenie dla rozpatrywanej przez Trybunał sprawy – powiedział, uzasadniając orzeczenie, sędzia TK Wojciech Hermeliński. Termin kolejnej rozprawy zostanie podany później. im, awo, lk – Najprawdopodobniej Trybunał wznowi rozprawę tylko po to, by umorzyć postępowanie – powiedział KAI ks. prof. Dariusz Walencik. Prawnik przyznaje, że teoretycznie istnieje możliwość, by Trybunał wypowiedział się nt. konstytucyjności ustawy, mimo wejścia w życie jej nowelizacji, mając na celu ochronę ważnych konstytucyjnych praw i wolności, jednak jest to niezwykle rzadko stosowana procedura. � im Poseł Piecha: ustawa bioetyczna po wyborach? Nie wiem, czy przed wyborami będzie głosowany jakikolwiek projekt ustawy bioetycznej – powiedział KAI poseł PiS Bolesław Piecha, autor jednego z projektów. 1 lutego sejmowa podkomisja rekomendowała odrzucenia projektu Piechy. O jego dalszych losach zadecydują posłowie w głosowaniu. Zdaniem posła PiS podkomisja składa się w przeważającej części ze zwolenników liberalnej wersji ustawy o in vitro. Są oni zdania, że ustawę autorstwa posłanki Małgorzaty Kidawy-Błońskiej z PO należy uznać za wiodącą i to ona powinna być podstawą dyskusji. Poseł Piecha ubolewa, że ustawa bioetyczna nie została do tej pory przyjęta, gdyż obecnie osoby i instytucje, które zajmują się zapłodnieniem in vitro poszerzają swą działalność o pola prawnie nieuregulowa- ne. – Im dłużej trwa ta anarchia, tym jej konsekwencje będą trudniejsze do naprawienia – mówi poseł. Obecnie w Sejmie złożone są projekty autorstwa Bolesława Piechy z PiS, Jarosława Gowina (PO), Małgorzaty Kidawy-Błońskiej (PO) oraz dwa posłów lewicy. Projekt Piechy dopuszcza możliwość tzw. adopcji zarodków, które zostaną wytworzone przed wejściem w życie nowych przepisów.� aw, mp „Świadkowie Wielkiego Papieża”: książka o Janie Pawle II i ks. prof. Styczniu „Świadkowie Wielkiego Papieża” to tytuł książki kard. Stanisława Nagyego, która ukazała się w serii Biblioteki „Niedzieli”. Książka jest nie tylko świadectwem o Janie Pawle II, ale także wyjątkowym świadectwem o ks. Tadeuszu Styczniu zmarłym w październiku 2010 r. i o roli, jaką ten znany filozof i etyk pełnił przy Janie Pawle II. – Na gruncie długoletniej przyjaźni zapoczątkowanej wspólnie dzie- lonym pobytem w szpitalu im. Żeromskiego w Nowej Hucie, w latach siedemdziesiątych XX w., a potem przez kilkanaście lat pracy na Uniwersytecie, kiedy pozostawaliśmy w bliskim stałym kontakcie, podjąłem się opublikowania tekstów – świadectw mówiących o roli pełnionej przy Papieżu przez Księdza Tadeusza – pisze kard. Nagy. W pierwszej części książki znajdują się świadectwa kard. Stanisława Nagyego, ks. inf. Ireneusza Skubisia i ks. prof. Andrzeja Szostka o życiu i naukowej drodze ks. prof. Stycznia. Część druga zawiera felietony i świadectwa kard. Nagyego o życiu i działalności Jana Pawła II publikowane w tygodniku katolickim „Niedziela” w latach 1993-2010. Książkę zamyka rozdział poświęcony początkom pontyfikatu Benedykta XVI. Autor pisze o nim jako „godnym następcy Jana Pawła II”. Podkreśla również „zadziwiającą i wzruszającą więź papieży”. ks. mf KRAJ „Nasz Dziennik” przeprosił Ewę Czaczkowską 6 Na łamach „Naszego Dziennika” ukazał się 1 lutego tekst przeprosin wobec dziennikarki „Rzeczpospolitej” Ewy Czaczkowskiej. Dziennikarka wystąpiła przeciwko wydawcy oraz redaktor naczelnej „ND” o ochronę swych dóbr osobistych po kilku tekstach na swój temat zamieszczonych na łamach tego dziennika w 2007 roku. Wygrała we wszystkich instancjach, a Sąd Najwyższy oddalił skargę kasacyjną. Ewa Czaczkowska jest pierwszą laureatką Nagrody „Ślad” im. bp. Jana Chrapka. W 2007 roku napisała w „Rzeczpospolitej” kilka artykułów, opierając się na zamieszczonych w Internecie materiałach IPN, z których wynikało, że arcybiskup Stanisław Wielgus był przez 20 lat tajnym i świadomym współpracownikiem SB. Po jej artykułach ukazały się w „Naszym Dzienniku” teksty, których autor zarzucał dziennikarce kłamstwa, dopuszczanie się świadomych manipulacji oraz pogardę dla czytelników. Ewa K. Czaczkowska wystąpiła do sądu. im Prawda jest bardziej złożona niż u Grossa Czy książkę Jana Tomasza Grossa „Złote żniwa” możemy zaliczyć do literatury naukowej? – Sam autor mówi, że jest to esej, a więc gatunek literacki nie mający wiele wspólnego z działalnością naukową. Problem polega na tym, że jest to książka napisana przez osobę inteligentną i potrafiącą się posługiwać piórem. Opracowanie to nie jest adresowane do ludzi znających temat, lecz cynicznie skierowane zostało do ignorantów, aby ich w tej ignorancji utrwalić. Jest to książka z tezami, które mają charakter napaści na pozytywny wizerunek Polaków, jaki na ogół mają oni na swój temat. Wizerunek ten mówi, że byliśmy narodem heroicznym, w czasie II wojny światowej nie mieliśmy Vidkuna Quislinga lecz walczyliśmy i stworzyliśmy polskie państwo podziemne, co było ewenementem w skali europejskiej. W tym pozytywnym wizerunku jest też miejsce na pamięć o tym, że ratowaliśmy Żydów z narażeniem życia własnego i bliskich. Taki wizerunek Polaków irytuje Grossa. Pragnie więc przekazać światu insynuację, że jesteśmy zupełnie innym narodem. Narodem, który de facto podporządkował się Hitlerowi. Narodem, który dlatego, że jest katolicki, tym bardziej był skłonny do mordowania, rabowania i donoszenia na Żydów, gdyż katolicyzm związany jest z postrzeganiem Żydów wyłącznie poprzez pryzmat odpowiedzialności za śmierć Chrystusa. Wobec tego zemsta lub wroga obojętność dla katolików jest czymś naturalnym. Nie muszę dodawać, iż tezy te są przede wszystkim prymitywne, wysyłane w świat nie znający realiów relacji polsko-żydowskich tak przed 1939 r., jak i powstałych w totalnie zmienionych warunkach okupacyjnych. Jest to książka oparta na dziwnej „metodologii”. Jej narracja przeplatana jest nieustannie przypomnieniami o pewnym zdjęciu wykonanym niedługo po wojnie na terenie obozu w Treblince. Widać tam grupę chłopów i mundurowych na tle ludzkich czaszek, szczątków ofiar. Choć ani autor, ani my wcale nie wiemy, kogo przedstawia fotografia i co ci ludzie tam napraw- dę robili, Gross w pewnym momencie wypowiada kategoryczną tezę, że wie już wszystko, a nawet więcej; np. wyraz twarzy jednej z siedzących tam kobiet jest wyrazem osoby bezwstydnej, która pewnie musiała ustawicznie zajmować się grabieżą Żydów. Jest to przykład „metodologii” stosowanej przez Grossa, na której oparte jest całe przesłanie tej książki. Po artykule w „Rzeczpospolitej”, którego autorzy dotarli do historii tego zdjęcia wiemy przynajmniej tyle, że Gross nie zainteresował się dotarciem do prawdy. Jak zawsze przy okazji pojawiania się kolejnych prac tego Pana, zachodzi podejrzenie, ze sensu jej wydania należy szukać w sferze pozamerytorycznej. Jak sądzę, Gross pełni rolę forpoczty wobec bardziej naukowych publikacji, jakie niebawem mają ponoć ujrzeć światło dzienne. A będzie to analiza dokumentów, jakie przedstawi grupa takich historyków jak prof. Barbara Engelking-Boni, dr Dariusz Libionka czy dr Jacek Leociak i dr Jan Grabowski. Nie można im zarzucić nierzetelności warsztatowej. Będą próbowali szczegółowo ukazać, co działo się w poszczególnych miejscowościach Generalnej Guberni. Ukazywać będą postawy Polaków, negatywne i pozytywne. W jednym z ostatnich numerów „Tygodnika Powszechnego” wyartykułowali jednak tezy bardzo podobne do tez Jana Tomasza Grossa. Sam jestem ciekaw, jak zanalizują źródła – szczególnie powojenne procesy z dekretu z 31 VIII 1944 r. (tzw. „sierpniówki) – w których znajdują się liczne przypadki oskarżeń o zabójstwo Żydów w czasie wojny. O kolaborację z Niemcami (a te czyny zaliczano do tej kategorii) oskarżano także polskich niepodległościowców, lokalnych żołnierzy AK, BCh czy NSZ, szczególnie z formacji akcji specjalnej, którzy wykonywali wyroki śmierci np. na kolaborantach. Trudno często dociec prawdy, gdyż pod wpływem tortur oskarżeni przyznawali się do – być może – niepopełnionych czynów, a jeśli popełnionych to z racji wykonania wyroku na wrogu Polski. W czasach stalinowskich udowadnianie swoich racji nie chroniło przed stryczkiem, a wręcz odwrotnie – przybliżało do niego. Problem polega na tym, że trzeba te dokumenty czytać z nadzwyczajną ostrożnością i do końca – także tę ich część, która pochodzi z lat po 1956 i po 1989 r., kiedy to wychodzący z więzień lub ich rodziny – ludzie oskarżani haniebnie o kolaborację z Niemcami – próbowali szukać sprawiedliwości odwołując swoje zeznania. Drugim problemem metodologicznym jest – widoczna u wyżej wymienionych historyków – kwestia przyjęcia wrażliwości i pamięci żydowskiej za obiektywne, co z góry oddala tych autorów od chęci zaprezentowania racji i uwarunkowań strony polskiej. Przykładowo: fakt, że ludzie Kościoła starali się przede wszystkim nieść pomoc Żydom katolikom zmuszanym przez Niemców do przebywania w getcie wynikał nie z selekcji – według cynicznego klucza – osób potrzebujących, ale z racji realnych uwarunkowań, w tym postawy Żydów ortodoksyjnych. Podobnie fakt, że Polacy pomagali Żydom za pieniądze nie wynikał z chciwości, choć i takie przypadki istniały, ale z racji obiektywnej sytuacji ekonomicznej w GG, w którym Niemcy stłoczyli także Polaków (m.in. wypędzonych z Kraju Warty), w którym ceny żywności przemycanej do miasta siłą rzeczy rosły, a wielu Polaków potraciło od 1939 r. pracę lub dochody (np. urzędnicy państwowi, samorządowi, nauczyciele, udziałowcy spółek), bo przestaliśmy mieć wolne państwo. Obawiam się, że ten kontekst polski – niech będzie, że egocentryczny – autorom umknie zbyt łatwo, choćby dlatego, że siłą rzeczy nie był obecny w pamięci żydowskiej, opartej na własnym, równie egocentrycznym i spaczonym zarazem polu widzenia ówczesnej rzeczywistości. Zasadnicza teza książki Jana Tomasza Grossa brzmi, że Polacy pomagali Niemcom w zagładzie Żydów. Autor informuje, że podczas wojny zamordowaliśmy od 100 do 200 tys. Żydów. Jaka jest wiedza na ten temat polskiej historiografii? – Przede wszystkim wiadomo, że podczas wojny Polakom udało się uratować 50-60 tys. Żydów. Są też liczby szacujące liczbę uratowanych na 100 tysięcy. ROZMOWA K AI Rozmowa z historykiem, prof. Janem Żarynem 7 ROZMOWA K AI 8 Dlaczego tylko tyle, biorąc pod uwagę, że mieszkało tu ich ponad 3 miliony? – Dlatego, że podstawowym warunkiem uratowania Żyda była trudna dla niego decyzja o przejściu na stronę aryjską. Wiązało się to odejściem z własnego środowiska, rozstaniem się z bliskimi, porzuceniem ich, po to, aby ratować się samemu. Relatywnie najłatwiej było to uczynić tym Polakom pochodzenia żydowskiego, którzy byli osadzeni w kulturze tego państwa i narodu (np. Żydom katolikom) lub znającym Polaków z racji bliskości ideologicznej (np. z racji wspólnej pracy politycznej w partiach lewicowych, w tym prosowieckich). Jako historycy nie potrafimy sobie poradzić z dokładnym określeniem liczby uratowanych. Proszę pamiętać, że punktem odniesienia są ustawy norymberskie III Rzeszy, a nie faktyczna świadoma przynależność do narodu, dla którego przed 1939 r. najżywotniejszymi odniesieniami tożsamościowymi były wyznanie mojżeszowe i syjonizm. Tym trudniej jest powiedzieć, ile dzieci żydowskich zostało uratowanych. Pewną formą weryfikacji, które z dzieci było żydowskie, było zgłoszenie się po nie po wojnie jego żydowskiej rodziny. Ale wiadomo, że wiele rodzin nie przeżyło wojny. Bardzo wiele z żydowskich dzieci zostało ochrzczonych i wprowadzonych na trwałe do polskiego kręgu rodzinnego. Często nawet one same nie wiedziały, że – zdaniem Hitlera – były Żydami. Znam kilka takich relacji. Np. ks. Kosowicz opowiada jak dwie siostry z jego wioski uratowały 8-letnią dziewczynkę żydowską. Jedna z przechowujących ją kobiet nawet nie wiedziała, że jest to dziecko żydowskie. Po wojnie przybyli jej krewni z Izraela, by ją zabrać. Marysia – bo takie imię jej nadano – miała już kilkanaście lat i była na tyle przywiązana do swej opiekunki, że była przekonana, że jest to jakieś porwanie. Ostatecznie pozostała w Polsce. Dodatkowy problem weryfikacyjny wynika stąd, że wiele metryk dotyczących chrztu dzieci żydowskich z czasów wojny jest do dziś niedostępnych, być może na prośbę polskiej rodziny, która przyjęła dziecko i prosiła o zachowanie tego w tajemnicy. Wiele ksiąg metrykalnych zostało zniszczonych. Jest to także – być może – wynik przyrzeczeń kapłanów. Wiemy jedynie, że np. w getcie warszawskim w okresie po 1940 r. lawinowo wzrasta liczba konwersji, a administrator apostolski abp Stanisław Gall zezwala na skrócenie procedur przyjmowania Żydów do Kościoła. W związku z tym podawana dziś liczba 50-60 tys. uratowanych jest dość problematyczna, w istocie może być ona o wiele większa. Gross pisze, że ok. 200-250 tys. Żydów uciekło Niemcom z gett i z transportów, kiedy wywożono ich na śmierć. Jaki był ich dalszy los? – Taka liczba Żydów, którzy uciekli wynika także z badań historyków Barbary Engelking-Boni, czy Dariusza Lebiodki. Trudno jest kwestionować ich warsztat historyczny. Po analizie różnego rodzaju akt, głównie niemieckich, dowodzą, że taka ilość Żydów znalazła się poza gettami, np. w wyniku ucieczek z transportu. Gross tę informację potraktował w ten sposób, że od tej liczby odjął ilość ocalonych po wojnie i wyciągnął wniosek, że resztę zamordowali Polacy. Rzeczywistość jest o wiele bardziej skomplikowana. Gross pomija taką kategorię osób, jak partyzanckie oddziały żydowskie, złożone w dużej mierze z mężczyzn, którzy uciekli ze wspomnianych transportów. Niestety jednak, z punktu widzenia lokalnej polskiej społeczności były to oddziały bandyckie, gdyż grabiły i napadały okoliczne wsie. Jednocześnie – jak wiemy np. na Kresach – opiekowały się obozowiskami, gdzie przebywały ich kobiety i dzieci. Był to rzecz jasna dramat dla obydwu stron, ale każdy dramat polega na tym, że obydwie strony miały swoje racje. Jaka była skala tej „partyzantki”? – W oparciu o cząstkowe badania można stwierdzić, że takie oddziały w różnych miejscach Polski były obecne. Przykładowo w Koniuchach na Nowogródzczyźnie, gdzie wymordowano polskie rodziny zaangażowane w pomoc dla partyzantki AK-owskiej. Zrobiły to organizowane przez sowietów oddziały partyzanckie składające się m.in. z Żydów. Trudno, aby polskie rodziny – w sytuacji zagrożenia – nie broniły się, np. donosząc Niemcom. Nie było to dobre ani szlachetne, ale trzeba zrozumieć, że był to jakiś sposób na ochronę własnych żon i dzieci. Niekiedy szukano ochrony w Armii Krajowej, która – tam gdzie była silna – pomagała. Z kolei żydowskie oddziały, czy częściej komunistyczne uważały taką wieś za AK-owską, a więc kwalifikującą się do wyniszczenia, np. niemieckimi rękami. Dochodziło także do walk oddziałów Armii Krajowej czy Narodowych Sił Zbrojnych z oddziałami żydowskimi. Na Kielecczyźnie walczyli z nimi głównie NSZ-towcy. To fakt, że oddziały żydowskie znajdowały się w bardzo trudnej, dramatycznej sytu- acji. Zderzały się dwie tragiczne sytuacje: polska i żydowska. Problem ten dla Grossa nie istnieje. Podobnie jak zachowania komunistów, o których pisał w swej fundamentalnej pracy Piotr Gontarczyk dowodząc m.in., że niektórzy dowódcy partyzantki komunistycznej podejmowali decyzję o wymordowaniu chronionych rzekomo Żydów (z powodów głównie materialnych). Jego teza jest wręcz taka (sam takich badań nie prowadziłem), że Żydzi decydujący się na wstępowanie do AK czy NSZ mieli dużo większą szansę na przetrwanie, gdyż tam nie pytano się, czy jesteś Żydem (przykład Stanisława Aronsona z AK, czy lekarza dr. Jana Zarychty „Żara” z Brygady Świętokrzyskiej NSZ) w odróżnieniu od oddziałów GL i komórek PPR dowodzonych przez Grzegorza Korczyńskiego, gdzie zabierano kosztowności żydowskie, a ich właścicieli mordowano. Co to są „sierpniówki”? – Są to materiały z procesów odbywających się na mocy dekretu PKWN z 31 sierpnia 1944 r. o kolaboracji z Niemcami. Na tej podstawie sądzono autentycznych kolaborantów, aktorów grających w teatrzykach niemieckich, redaktorów gadzinówek, ale także biskupa gdańskiego Karola M. Spletta. Pod koniec lat 40. na podstawie „sierpniówek” skazywano także żołnierzy AK, Narodowych Sił Zbrojnych i Batalionów Chłopskich, których po prostu chciano wsadzić do więzienia. Posługując się metodami nacisków i tortur, powodowano, że delikwent przyznawał się, że zabił AL-owca, GL-owca czy Żyda. Automatycznie było to interpretowane jako działalność na rzecz Niemców. Gross traktuje to źródło jako obiektywne. Tymczasem jest ono mocno niewiarygodne. I w oparciu o to Gross stawia tezę, że w 1941 r. w niemal każdej polskiej wsi działo się to, co w Jedwabnem. Dowodzi, że zabijanie Żydów przez polskich sąsiadów było niemal powszechną praktyką, szczególnie po wkroczeniu Niemców na polskie tereny okupowane przez ZSRR. Co Pan na to, jako historyk? – Z pewnością powszechna była niechęć i nienawiść do Żydów na ziemiach pozostających pod sowiecką okupacją w latach 1939-41. Co do tego nie ma wątpliwości. Pisał o tym przede wszystkim Jan Karski, jak i inne źródła delegatury rządu. Podobnie brzmią relacje żołnierzy gen. Władysława Andersa. Skąd taka nienawiść? – Powód był jeden: utożsamianie Żydów z kolaborantami sowieckimi. Sami odzyskania niepodległości, a celami żydowskim. Żydzi oczywiście przeciwstawiali się okupacji niemieckiej, gdyż była dla nich śmiertelnym zagrożeniem; szukali pomocy charytatywnej dla gett od Amerykanów, od rządu RP na uchodźstwie, ale Polska jako cel walki politycznej nie była dla większości bezdyskusyjna, a raczej uwarunkowana tym, czy powojenna Polska nada Żydom pełną autonomię. Jednocześnie nadal przeważały idee syjonistyczne i prokomunistyczne. Oczywiście, wszystko się zmieniło, gdy w połowie 1942 r. dotarła do mieszkańców gett tragiczna świadomość nieuchronności śmierci. Trudno się dziwić, że takie postawy wywoływały niechęć ze strony części Polaków, szczególnie polskiej prawicy. Zofia Kossak nie bez racji pisała w słynnym apelu „Protest”, by chrześcijanie pomagali Żydom, gdyż obojętność stanie się formą ich kolaboracji z Niemcami, ale też podkreślała, iż postawa Polaka-chrześcijanina powinna być niezależna od niechętnych Polsce poglądów żydowskich. Pisała zatem: „Ginący Żydzi otoczeni są przez samych umywających ręce Piłatów” – mając na myśli – „Nie chcemy być Piłatami”. I dodawała: „...zdajemy sobie sprawę z tego, iż nienawidzą nas oni [Żydzi] więcej niż Niemców, że czynią nas odpowiedzialnymi za swoje nieszczęście. Dlaczego, na jakiej podstawie – to pozostaje tajemnicą duszy żydowskiej, niemniej jest faktem nieustannie potwierdzanym. Świadomość tych uczuć jednak nie zwalnia nas z obowiązku potępienia zbrodni”. Ciekawe, że do dziś nikt nie napisał obiektywnego tekstu naukowego krytycznie odnoszącego się do tego fragmentu „Protestu”. Ale dlaczego niechęć wobec Żydów miała prowadzić do kolaboracji z Niemcami? – Wcale nie musiało to oznaczać, że Polacy niechętnie nastawieni do Żydów automatycznie stawali się kolaborantami. Einsatzgruppen niemieckie w 1941 r. wkraczały na tereny postsowieckie, a ich celem było organizowanie pogromów przy pomocy ludności polskiej, wykorzystując istniejące tam antyżydowskie nastroje. Bywało, że w niektórych miejscowościach znajdowała się grupa, która w to wchodziła. Zazwyczaj jednak większość, nie poddawała się prowokacji. Także z różnych powodów zamykała się w chałupach i domach. Takim nieudanym przykładem był Białystok, gdzie nie udało się znaleźć Polaków, gotowych do tego rodzaju współdziałania. Niestety w Radziłowie i w Jedwabnem, a także – z tego co wiem – w innych miejscowościach, tacy Polacy się znaleźli. W Jedwabnem było to kilkadziesiąt osób, choć miasteczko liczyło bodaj kilka tysięcy. To, przepraszam za porównanie, ale ilu było żydowskich kolaborantów z Niemcami? Jak pisał prof. Tomasz Strzembosz w samym getcie w Warszawie było ponad dwa tysiące policjantów żydowskich, z których znaczna część zachowywała się niegodnie, m.in. prowadziła ziomków na Umschlagplatz, czy też szantażując, żądała „działki” od Żydów i Polaków, szmuglujących żywność do getta. Bez tej żywności Żydzi nie byli w stanie, po zamknięciu getta, przeżyć dni i tygodni. Gross mówi, że jeśli Polacy nawet pomagali Żydom, to dlatego by się na tym dorobić... – Oczywiście mówiąc o pomocy w czasie wojny, trzeba pamiętać o ówczesnych realiach. Trzeba przypomnieć, że Żydów ratowało wielu Polaków o poglądach prawicowych (pisałem o tym w jednej z książek wydanych przez IPN, za co spotkała mnie swego czasu ostra nagonka ze strony środowisk naukowych), choć – z oczywistych przyczyn – wśród ratujących było więcej przedstawicieli lewicy. To naturalne, gdyż Żydzi mieli z tymi środowiskami, wcześniej o wiele lepsze kontakty. Np. BUND żydowski w oczywisty sposób współpracował z PPS. Należy wiedzieć, jak dramatyczne były warunki ekonomiczne ludności polskiej w Generalnej Guberni. Po pierwsze blisko 900 tysięcy Polaków zostało przepędzonych z zachodniej części Polski do GG. Poza tym, bardzo wielu Polaków – wraz z upadkiem państwa, jego rozlicznych instytucji – straciło pracę w 1939 i to na trwałe. Panowały więc katastrofalne warunki egzystencji. Niemcy wprowadzili rabunkową gospodarkę, wymianę pieniędzy, w końcu drastyczne normy kaloryczne dla polskiej ludności. Kartki powodowały, że każdą dodatkową – a niezbędną do przeżycia – żywność należało kupować na czarnym rynku. A rynek ten był nastawiony na maksymalizację zysków. Nie miało to nic wspólnego z rasowym, czy etnicznym widzeniem świata. Ratowany Żyd, nie mający żadnych kartek, pogarszał sytuację ekonomiczną polskiej rodziny, w której mieszkał, a która go ratowała. Bywało, że w Warszawie – rodziny wcześniej bogate i mające duże mieszkania – podczas wojny wynajmowały za pieniądze pokój. Jeśli ktoś na tej zasadzie przyjmował Żydów, trudno się dziwić, że towarzyszyła temu konieczność ROZMOWA K AI Żydzi napracowali się, aby taką opinię o sobie wyrobić. Niewątpliwie ma racje prof. Krzysztof Jasiewicz, czy też prof. Jerzy R. Nowak, stawiający tezę, że wielu obywateli II RP pochodzenia żydowskiego dopuściło się na terenach zajętych przez Sowietów zdrady stanu. Np. w Grodnie bojówki żydowskie już w 1939 r. stanowiły 5-tą kolumnę dla nadciągających sowietów. Nie jest to opinia sprawiedliwa, bo byli i kolaboranci polscy, ale Żydzi – np. milicjanci w czerwonych opaskach na rękawach – byli bardziej widoczni, czasem wręcz nachalni w swym świętowaniu wobec nadchodzących oddziałów sowieckich, w mordowaniu Polaków. Fakty, takie jak zamordowanie przez Żydów 12 oficerów polskich w Grabowcu (powiat Hrubieszów) z przybiciem ich gwoździami do podłogi musiały pozostawić głębokie, w pamięci polskiej, rany. Warto wiedzieć, że w sensie politycznym Żydzi przed wojną – mam na myśli elity formujące, tak jak i dziś w Polsce, pewne programy ideowe – grupowali się wokół dwóch głównych nurtów. Po pierwsze były to ugrupowania syjonistyczne, prowadzące bardzo ciekawą „politykę historyczną” wobec mas żydowskich, zakładające, że Żydów trzeba bądź wyprowadzić z państw europejskich, bo grozi im tam asymilacja i utrata tożsamości, bądź czasowo utrzymać w warunkach istniejących nacisków nacjonalistycznych, ale wspierając jednocześnie siły je rozkładające, czyli np. Sowietów bądź komunizm (zob. np. poglądy E. Ringelbluma). Po drugie były to ugrupowania lewicowe, twierdzące, że trzeba poprzeć rewolucję i Związek Sowiecki, a to dlatego, że zniszczy on państwa narodowe Europy, gdzie dominują niebezpieczne dla Żydów tendencje. W myśleniu Żydów istniała oczywiście potrzeba zachowań lojalnych wobec Polski póki to państwo trwa, ale przed jego powstaniem i po jego upadku, Polska dla elit żydowskich nie była – rzecz jasna – najważniejszym celem i potrzebą ich życia. Przeważało, rzecz jasna, myślenie w kategoriach egoizmu żydowskiego. Dowodzi tego także analiza prasy żydowskiej wychodzącej w Warszawie w początkach wojny. Widać z niej, że w świadomości Żydów nie było dwóch okupacji Polski. Była tylko okupacja niemiecka oraz nadzieje na wejście sowietów w 1939 r. To była zupełnie inna perspektywa polityczna, daleka od polskiej racji stanu. Pisała o tym Teresa Prekerowa. Podczas wojny istniała ogromna różnica pomiędzy celami polskimi, polegającymi na dążeniu do 9 ROZMOWA K AI 10 zapłaty. Moja część rodziny np. chcąc przeżyć wojnę sprzedawała sukcesywnie, po potwornie niskich cenach – bo wyjścia nie było – działki z podwarszawskiego majątku. Czy to znaczy, że kupujący byli „antyPolakami”? Druga sprawa, to postawy samych Żydów, dla których czynniki handlowe były sprawą oczywistą. Żydzi ukrywali się w polskich rodzinach w warunkach niezwykle prymitywnych, gdzieś na strychu, w ziemiance czy w piwnicy. W jednym z numerów „Zagłady Żydów”, został zaprezentowany dziennik żydowskiej kobiety, która wraz z mężem była ratowana w polskiej rodzinie. Otaczającą ją rzeczywistość postrzegała z perspektywy tego „kąta”, w którym się znajdowała. Pieniądze, jakie posiadała zakopane gdzieś, były dla niej gwarancją, że jest kimś suwerennym wobec tych Polaków, których do końca nie zna. Nie wiedziała, na jak długo może liczyć na pomoc. Z jej perspektywy był to pewien rodzaj handlu. Żyd zaczynał prosić o pomoc nie odwołując się do Pana Boga, tylko do obopólnego interesu, np. prosząc o przechowanie dobytku. Była to transakcja korzystna dla obu stron. A decyzja na nią wcale nie była łatwa. Mogło się to skończyć karą śmierci. Dzisiaj operujemy liczbą ok. 1000 Polaków zamordowanych za pomoc Żydom. Autorzy projektu INDEX prowadzonego od lat przez IPN już w marcu tego roku wprowadzą do obiegu naukowego kilkaset nowych przykładów. Nie chcę im odbierać satysfakcji z ich dokonań, stąd więcej na temat dowiedzą się państwo w marcu. Gross stawia zarzut, że nie pomagało Żydom dostatecznie polskie państwo, działające w podziemiu. – Cytuje Dariusza Libionkę, ale Libionka pisze od niego znacznie inteligentniej. Próbuje udowadniać, że polskie państwo przeznaczało na pomoc Żydom, zaledwie kilka procent swego budżetu – głównie w latach 1942-44. Ale wnioskuje ideologicznie, że jest to odzwierciedleniem antysemityzmu. Autor zapomina, że polskie państwo podziemne miało na celu przede wszystkim odzyskanie niepodległości. Pomoc Żydom nie mogła być priorytetem, a jednocześnie wpisywała się od samego początku w pomoc charytatywną dla wszystkich obywateli II RP – bez klucza rasistowskiego – np. dla rodzin więzionych, a zatem także Żydów, czy oficerów polskich przebywających w oflagach. Do 1941 r. do gett przybywała także – za pośrednictwem m.in. dyplomacji amerykańskiej, czy też tamtejszego Czerwonego Krzy- ża – pomoc rozdzielana przez Samopomoc żydowską (kierowaną m.in. przez Emanuela Ringelbluma). RGO wspierało tak Polaków, jak i Żydów. Ważniejszym priorytetem od początku była np. organizacja podziemnego szkolnictwa czy ochrona dóbr kultury, a przede wszystkim przygotowanie do powstania ogólnonarodowego, szkolenie kadr, itd. Natomiast od czasów Zagłady, szczególnie w latach 1943-44 znaczne sumy przenoszone do kraju z narażeniem życia w ogóle nie trafiały do odbiorców. Ginęli kurierzy, ginęły pieniądze. Pisał o tym ostatnio przekonywająco dr Waldemar Grabowski, polemizując z dr Libionką. Zorganizowana pomoc Żydom zaczęła się nieprzypadkowo po lipcu 1942 r., czyli po likwidacji 200 tys. Żydów z getta warszawskiego. Ale wspieranie Żydów przez państwo podziemne nie ograniczało się do pomocy finansowej. Towarzyszyły mu działania polskiej dyplomacji, mające na celu przekazanie na Zachód informacji o rozpoczynającej się zagładzie oraz zachęcanie aliantów do działań w obronie Żydów. Nikogo to jednak wówczas nie interesowało. Te działania także były niebezpieczne, o czym świadczą losy „cichociemnych” skaczących do kraju, czy też licznych kurierów wysyłanych przez środowiska polityczne i struktury PPP na Zachód. Kolejną sprawą jest troska struktur sądowych państwa podziemnego o poczucie sprawiedliwości, gdy popełniane są przestępstwa. Stefan Korboński, stojący na czele Kierownictwa Walki Cywilnej (potem jako członek KWP, kierując walka cywilną), w pracy „Polacy, Żydzi, holokaust”, informuje, że z wyroków sądów cywilnych karano szmalcowników i tych którzy dopuścili się zbrodni na Żydach. Był to rodzaj akcji edukacyjno-represyjnej, mającej na celu ochronę mniejszości żydowskiej. Książkę tę Korboński napisał w latach 80., próbując wejść w dyskusję z amerykańskimi Żydami, którzy publikowali kompletne bzdury na temat Polaków. Udowadniał, że podziemne sądy zdecydowanie karały za szmalcownictwo i donosicielstwo, tam gdzie sięgała ich ręka sprawiedliwości. Oczywiście, karano także za przestępstwa skierowane przeciwko Polakom. Gross nazywa Kościół „wielkim nieobecnym”, który nie zabierał głosu w obronie Żydów. Wspomina tylko zwierzchnika Kościoła greckokatolickiego w Polsce, metropolitę Andrzeja Szeptyckiego. – Poza metropolitą Andrzejem Szeptyckim i jego bratem – ojcem Klemensem, ihumenem klasztoru studytów w Uniowie, dzięki którym wielu Żydów ocalało – Żydzi przechowywani byli także w innych klasztorach katolickich bądź seminariach duchownych. Jeśli chodzi o zgromadzenia żeńskie, to – jak wskazują na to ostatnie ustalenia – nie było takiego, w którym by nie przechowywano żydowskich dzieci. Czy to się nazywa obojętność? Drugie pytanie: na ile ta sprawa była obecna w homiletyce podczas wojny, choćby w zawoalowany sposób, gdyż wprost o Żydach nie można była mówić. Analizowałem pod tym kątem homilie (i szkice do nich) m.in. bp. Stanisława Łukomskiego z Łomży, związanego z endecją. Bardzo konsekwentnie nauczał on, czego nie wolno robić podczas wojny – i wśród wojennych patologii wyliczał prostytucję, grabież cudzego mienia, zabójstwa pospolite, wpisujące się w politykę okupanta. Wykazywał, jak głęboko Niemcy deprawują społeczeństwo polskie i zachęcał, aby tej deprawacji się nie poddać. Biskupi wspierali pomoc poprzez wydawanie zezwoleń na skrócone do minimum przygotowania do chrztu św., godzili się na fałszowanie metryk i wydawanie nieprawdziwych zaświadczeń parafialnych, a także osobiście przechowywali Żydów w swoim najbliższym otoczeniu (przykładowo, nie ma żadnej oficjalnej wypowiedzi abp. Bolesława Twardowskiego ze Lwowa na temat wstawiania się za ludnością żydowską, a jednocześnie są wiarygodne relacje, że osobiście chronił w pałacu biskupim rodzinę żydowską). Wreszcie pytanie, na ile poszczególni księża wspierali moralnie tych, co ratowali Żydów? Znam relację, kiedy Polka pyta kapłana, czy ratować konkretnego Żyda, ponieważ grozi jej i najbliższym kara śmierci. Kapłan mówi kobiecie, żeby ratowała, choć wybór w sumieniu nie był łatwy. Podobnie było z moją Mamą, która dostała kilku Żydów do przechowania od s. Matyldy Getter, przełożonej sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi. Mama, kiedy nie mogła już wytrzymać psychicznie, gdyż miała dwójkę małych dzieci (2 lata i kilka miesięcy; we dworze były też dzieci jej siostry, Jadwigi Olizar), powiedziała jej że ma już dosyć, gdyż obawia się o los swojej rodziny. Na co siostra spojrzała jej prosto w oczy, zadając krótkie pytanie: „A Pani jest chrześcijanką?” Mama wyszła jak niepyszna i oczywiście kontynuowała opiekę nad Żydami. To nie szych schronień dla dzieci porzuconych. Personel domu pomagał „Żegocie” ratującej żydowskie dzieci – znajdował polskich rodziców, także wśród chłopów, np. z Grójecczyzny, umieszczał dzieci w klasztorach, poświadczał, że dzieci z getta są sierotami z tego zakładu, tworzył więc fałszywe „aryjskie” dokumenty, zwiększające szanse dziecka na przeżycie wojny. W Domu ks. Baudouina zostało uratowanych blisko 200 dzieci żydowskich. Najbardziej jednak poraziła mnie u Grossa, inwektywa skierowana wobec kardynała Adama Sapiehy. Próbuje on zniszczyć jego autorytet, tak ważny dla wielu polskich katolików. Tymczasem kard. Adam Sapieha – jak dowiódł m.in. zbierający relacje na jego temat reżyser Bartłomiej Mieczysław Fogg – pozwalał na masowe wystawianie Żydom fałszywych metryk. Ponadto nakazał proboszczom mówić – w sytuacji jakiejkolwiek rewizji niemieckiej – że księgi są w Pałacu arcybiskupim, a chętnych do ich weryfikacji arcybiskup metropolita zaprasza do siebie. Wiadomo też, że klerycy pochodzenia żydowskiego znajdowali się na terenie seminarium duchownego, które mieściło się w rezydencji kard. Sapiehy w Krakowie. Gross dziwi się, że Sapieha w korespondencji przekazywanej do Watykanu nie opisuje dramatu narodu żydowskiego, tylko los społeczności polskiej. To fakt, że w tej korespondencji punkt ciężkości jest położony na katolikach i Polakach. Ale przede wszystkim pisał Sapieha o formach prześladowania człowieka przez Niemców, o egzekucjach, o przymusowych wywózkach na roboty, o śmierci w obozach koncentracyjnych. Dlaczego tak się dzieje? Otóż musimy pamiętać, że jedynym narzędziem nacisku Stolicy Apostolskiej na władze Trzeciej Rzeszy była ambasada w Berlinie. Papież miał prawo występować na rzecz obrony katolików. Gwarantował to konkordat. Nie było szans, aby Niemcy rozmawiali z przedstawicielem Stolicy Apostolskiej na inne tematy, niż zmuszało ich do tego prawo międzynarodowe. A i na te nie chcieli rozmawiać. To za sprawą m.in. abp. Sapiehy, po jego dopominaniu się, aby Stolica Apostolska potępiła zbrodnie niemieckie, z Watykanu popłynęły przez radio słowa z papieskiego orędzia wigilijnego w 1942, potępiające rasizm i zagładę ludzi tylko na podstawie ich narodowości. A więc oskarżanie Sapiehy podyktowane jest zwykłą nieznajomością sytuacji. Gdyby Gross zajrzał do innej dokumentacji bądź opracowań, to zobaczyłby całą mechanikę udzielania pomocy Żydom przez Stolicę Apostolską. Odbywało się to m.in. poprzez nuncjatury w Ameryce Południowej, Ameryce Środkowej czy poprzez Portugalię Salazara. Chodziło o to, aby Żydzi mogli uciekać tą drogą. Tam za oceanem nie czekano na nich z otwartymi ramionami. Uciekinierzy tymczasem byli dodatkowo wspomagani finansowo przez Stolicę Apostolską, aby mogli pokryć koszta podróży z Europy. Cóż Papież miał robić innego? Czy sami Żydzi amerykańscy zrobili więcej? Metody ratowania Żydów przez Kościół powszechny były wpisane w możliwości, jakimi dysponował. Jeśli chodzi o Kościół w Polsce, to najważniejsza była postawa konkretnych księży oraz zgromadzeń zakonnych ratujących Żydów. Na ten temat mamy wiedzę olbrzymią. Wynika z niej wyraźnie, że w niemal wszystkich zgromadzeniach, zarówno habitowych jak i bezhabitowych, znajdowały się wspaniałe postaci sióstr, które – często w tajemnicy przed innymi, aby trudniej było rzecz zdekonspirować – przyjmowały pod opiekę także dzieci żydowskie. Ukrywano rzecz jasna także Polaków zagrożonych aresztowaniem. Pięknie o tych spotkaniach i lękach kobiet ukrywających się w jednym z klasztorów pisała żona działacza „Ojczyzny” z poznańskiego, Kiryłowa Sosnowska. Czy sprawdza się teza, że im ktoś był dojrzalszym chrześcijaninem, tym bardziej pomagał Żydom? – Nie ma cienia wątpliwości, że najsilniejszą motywacją do ratowania Żydów był katolicyzm. Jeśli za punkt wyjścia weźmiemy zespoły archiwalne zgromadzeń żeńskich czy relacje zebrane przez Komitet dla Upamiętnienia Polaków Ratujących Żydów, oraz przez Radio Maryja, to znajdziemy tam na to bezpośrednie dowody. Była też i inna motywacja. Pomaganie Żydom było wpisane w szeroki zestaw postaw antykolaboracyjnych, inspirowanych przez Polskie Państwo Podziemne. Tymczasem Gross stawia karkołomną tezę, że polskie elity przyzwalały na mordowanie a potem na grabienie Żydów. Żadne źródła tej tezy nie potwierdzają. Normą były zachowania patriotyczne i zgodne z sumieniem chrześcijańskim. Nie znaczy to, niestety, że do tych norm wszyscy dorastali... Rozmawiał Marcin Przeciszewski ROZMOWA K AI były łatwe wybory. Maria Okońska opisuje, jak w momencie wybuchu insurekcji w stolicy, wraz z przyjaciółkami – jako podopieczne ks. Stefana Wyszyńskiego – zadały mu pytanie: „Ojcze, czy mamy iść do powstania?” Odpowiedział: „tak”, a potem sześćdziesiąt parę dni i nocy modlił się o ich powrót. Zawierzyły mu i – szczęśliwie – przeżyły. W Warszawie najbardziej znanymi kapłanami ratującymi Żydów byli Marceli Godlewski i Antoni Czarnecki z parafii Wszystkich Świętych, znajdującej się na granicy getta. Administrator archidiecezji warszawskiej bp Stanisław Gall, a potem abp Antoni Szlagowski i kanclerz kurii ks. Zygmunt Choromański dali prawo ks. Godlewskiemu, jako proboszczowi Wszystkich Świętych do obsługi konwertytów, czyli ochrzczonych Żydów na terenie getta. Pozwoliło mu to nie tylko na oddziaływanie ewangeliczne, ale także na uruchomienie przyspieszonej ścieżki włączania Żydów, poprzez chrzest, do Kościoła. Mimo, że do świątyni, pilnowanej przez Niemców, mogli wchodzić tylko Żydzi konwertyci, to przychodzili tam i Żydzi ortodoksyjni. A stojąca na przykościelnym placyku figura Matki Bożej stała się jedynym zielonym miejscem w getcie, totalnie odczłowieczonym. Chętni Żydzi mieli też możliwość przyspieszonego kursu przed sakramentem chrztu, udzielanym wspólnie z komunią św. i bierzmowaniem. Ułatwiało im to później ukrywanie się bądź przejście na stronę aryjską. Wszystko to ks. Godlewski miał prawo robić na mocy decyzji warszawskiej kurii. Od bp. Stanisława Galla, administratora archidiecezji, uzyskał nawet pozwolenie na fałszowanie dokumentów metrykalnych. Kapłan wystawiał fałszywe zaświadczenia z rzekomo istniejących ksiąg metrykalnych. Nagle okazywało się, że w parafii ks. Godlewskiego Żydów-katolików było o kilkuset więcej. Potem, dzięki tym kapłanom, co najmniej setka Żydów, zdecydowała się przejść na aryjska stronę; część z nich była chroniona w podwarszawskim domu ks. Marcelego, ofiarowanym przez niego siostrom zakonnym. Takich przykładów, heroicznych kapłanów jest wiele więcej: ks. Leon Pawlina, po wojnie zaszczuty przez komunistów, ks. Stanisław Tworkowski z Żoliborza, ks. dr Julian Gołąb z Krakowa, itd. itd. W Warszawie wyróżniał się także Dom Bauduoina założony przez księży misjonarzy, będący jednym z najstar- 11 Wróżby, magia, refleksologia czyli inwazja zabobonu 100 tysięcy osób, trudniących się magią i ezoteryką, rynek szacowany na 2 mld złotych. Dotychczas wróżbiarstwo i czary egzystowały na marginesie oświeconego społeczeństwa. Dziś minister pracy wpisuje je na listę uprawianych zawodów, zakładane są szkoły dla wróżbitów, a kanały tematyczne, portale z horoskopami i sklepy ezoteryczne traktowane są jak jeden z wielu rodzajów biznesu – tyle, że prężnie się rozwijających. – To wynik deficytu racjonalnego myślenia – mówi prof. Łukasz Turski, który dwa lata temu zainicjował „List w obronie rozumu” zawierający protest przeciw wpisaniu na listę zawodów wróżbitów i magów. KRAJ Biznes nade wszystko 12 Horoskopy i wróżby stały się częścią kultury masowej. W tabloidach codziennie można przeczytać co przydarzy się dzisiaj Skorpionowi, Wodnikowi czy Baranowi, w telewizjach śniadaniowych spragnieni poznania przyszłości widzowie też mają szansę zapoznać się z prognozami. W prasie ogłaszają się rozmaite wróżki, w większych miastach nieźle prosperują sklepy ezoteryczne, w których można kupić talizmany, karty tarota, runy. Sfera, która była wstydliwie pomijana lub bagatelizowana coraz bardziej uzyskuje prawa obywatelskie. Departament Rynku Pracy w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej wyjaśnia, że: „Zawód wróżbity jest zawodem ujętym w klasyfikacji zawodów i specjalności regulowanej rozporządzeniem Ministra Pracy i Polityki Społecznej z 27 kwietnia 2010 r. w sprawie klasyfikacji zawodów i specjalności dla potrzeb rynku pracy oraz zakresu jej stosowania i posiada kod zawodu 516102”. Pomysł wpisania na listę zawodów wróżbitów potępiło 300 naukowców, w przeważającej liczbie fizyków, którzy wystosowali do szefowej resortu, min. Jolanty Fedak „List w obronie rozumu”. „Uważamy za skandaliczne umieszczenie na tej liście szeregu profesji nie mających nic wspólnego z cywilizacją XXI w., a już na pewno z oficjalnie głoszoną przez Rząd RP ideą tworzenia społeczeństwa opartego na wiedzy” – czytamy w liście, pod którym podpisało się ponad 5 tys. osób. „Na skutek światowych zawirowań gospodarczych Polska znalazła się w sytuacji, z której wyjście będzie niezwykle trudne. Nie pomogą nam w tym wróżbici i szamani, ale inżynierowie, naukowcy, nauczyciele, lekarze i wszyscy ciężko pracujący ludzie różnych zawodów. Umieszczenie ich na tej samej liście, co astrologów i refleksologów przez konstytucyjne władze Polski, uważamy za obrazę” – stwierdzili uczeni. Protest naukowców nic nie dał. Horoskopy zaś pojawiają się już nie tylko w tabloidach, ale również w poważnych mediach opiniotwórczych. Dzięki nim czytelnicy mogli dowiedzieć się jaki będzie rok 2011 w polityce i co mówią gwiazdy o najważniejszych osobach w państwie. W ubiegłym roku drukowano przepowiednie o wynikach wyborów – prezydenckich i samorządowych. W mediach politycy mówią publicznie o układzie gwiazd i wyznają pod jakim znakiem się urodzili. Wydaje się więc, że także elity zaaprobowały obecność horoskopów i astrologów w przestrzeni publicznej. Toteż biznes ezoteryczny kwitnie, otwierane są szkoły kształcące przyszłych wróżbitów. Aby zostać dyplomowanym przepowiadaczem przyszłości należy ukończyć dziewięciomiesięczny kurs, za który płaci się blisko 1,4 tys. złotych. Zainteresowani naukami tajemnymi mają do wyboru dwa kanały tematyczne w TV, liczne infolinie, możliwość zamówienia codziennego horoskopu. Około 7 mln Polaków korzysta z usług wróżbiarzy i bioenergoterapeutów. W branży są już osoby, cieszące się opinią świetnych specjalistów, chwalących się, że osiągają 100 proc. trafności. Ostatnio wielką karierę medialną robi wróżbita, który od kilku lat prowadzi salon ezoteryczny w swoim rodzinnym mieście. Przyszłość wróży na poczekaniu, wystarczy zatelefonować i zadać jedno pytanie. W ciągu godziny potrafi „obsłużyć” 50 i więcej osób. Na jego stronie internetowej zamieszczony jest cennik usług: wróżba podstawowa – 140 zł, wróżba na drugą osobę (bez zdjęcia) – 120, doradztwo biznesowe, wgląd runiczny w podłączoną osobę – 60 zł, analiza duszy i kolejność wcieleń – 60 zł, sprawdzenie zaszłości karmicznych – 60 zł, przekaz od aniołów – 40 zł. W mediach wróżbita chwalił się, że zaczął już wyjeżdżać na urlop do egzotycznych krajów. Biznes rozwija się znakomicie. Biuro prasowe Ministerstwa Pracy poinformowało KAI, że nie posiada danych dotyczących dokładnej liczby osób uprawiających zawód wróżbity. Odsyła do GUS, który opracowuje informacje w cyklu 2-letnim, ale specjaliści od rynku zatrudnienia uważają, że jest ich ok. 100 tys. (księży katolickich – diecezjalnych i zakonnych – jest w Polsce ok. 30 tys.) Upadek rozumu Prof. Łukasz Turski, inicjator listu „W obronie rozumu” uważa, że ogromna popularność horoskopów i przepowiedni świadczy o wielkim deficycie racjonalnego myślenia. – Szkoły nie uczą racjonalnego myślenia, opartego na racjonalnym postrzeganiu rzeczywistości – ocenia naukowiec. Nie potrafi pojąć, jak ludzie żyjący w XXI w. mogą dać wiarę magowi z telewizji, który twierdzi, że postawioną przed ekranem butelkę wody zamieni w panaceum na wszystkie choroby? – Przeciętny, racjonalnie myślący człowiek nawet jeśli wierzyłby, że nakładanie rąk uzdrowiciela może wywierać dobroczynny wpływ, wiedziałby, że nie może to działać przez telewizor, który przekazuje jedynie promieniowanie elektromagnetyczne. Racjonalne myślenie chroni przed tego typu sensacjami – podkreśla. Ubolewa, że dużą i niedobrą rolę w popularyzacji ezoteryki odgrywają media. – Jeśli to robią tabloidy, można to uznać za część ich strategii, ale jeśli opiniotwórcze radio publikuje długą rozmowę z osobą, która zajmuje się tzw. „intuicyjnym tarotem”, to też jest w tym głęboki bezsens, gdyż część słuchaczy bezkrytycznie uznaje to za prawdę. A ponadto – jest to dobry towar. – Horoskopy dobrze się sprzedają i jeśli jest wolna kolumna zawsze można ją zająć przepowiedniami. Przepowiednie Nostradamusa zawsze zostaną opublikowane – stwierdza prof. Turski. Wspomina dobrego dziennikarza gospodarczego, który jest zwolennikiem UFO. – Jeżeli człowiek nauczy się, jak działają prawa przyrody, to nie zaaprobuje takich informacji – mówi profesor. Zdumiewa go też, że w głowach współczesnych ludzi może egzystować mieszanka wiedzy racjonalnej i wiary w gusła. Jak można to połączyć? – To pytanie do socjologów, psychologów, psychiatrów – stwierdza. Słabość psychiki – Potrzeba bezpieczeństwa, ukryty lęk przed przyszłością, mechanizm obronny – psycholog z Katowic Ewa Kusz wylicza powody, dla których wróżbici i magowie cieszą się tak wielką popularnością. Z jej obserwacji wynika, że osoby, którym brakuje stabilności psychicznej, szukają bezpieczeństwa i kogoś, kto zaopiekowałby się nimi, kto dałby im jakąś wiedzę o przyszłości i gwarancję, że nie będzie ona nie do udźwignięcia. – Wróżbici powodują, że przyszłość jest bardziej przewidywalna, mniej groźna – mówi Ewa Kusz. Jej zdaniem ujawnia się tu także fakt, że bardzo wiele osób jest niedojrzałych, gdyż ani dom, ani system edukacyjny do dojrzałości nie przygotowują. – Człowiek współczesny charakteryzuje się tym, że nie chce brać odpowiedzialności za swoje życie i nie chce korzystać z daru wolności. Efektem tego jest poszukiwanie prostych odpowiedzi dotyczących naszej egzystencji – mówi ks. Bogdan Bartołd, wieloletni duszpasterz akademicki, obecnie proboszcz katedry warszawskiej. – Jeśli nam się coś nie udaje, łatwiej uniknąć stresu przyjmując, że jesteśmy zdeterminowani, nie mamy wpływu na nasze życie, gdyż „wszystko jest zapisane w gwiazdach”. Ale choć uznajemy, że czarny kot, Jowisz, Saturn czy krokodyl determinują zdarzenia naszego życia, to jednocześnie szukamy namiastek – nadziei, że coś nam się w życiu uda, ale bez większego wysiłku. Wróżbici i magowie wchodzą w pustkę aksjologiczną i chaos, które otaczają współczesnego człowieka – stwierdza duchowny. – W sytuacji zagubienia ludzie korzystają z takich usług – wtóruje mu prof. Turski. – I będzie się to rozwijać, gdyż dzieje się tak zawsze, gdy społeczeństwo jest w stresie, panuje chaos jak obecnie w Polsce. Sporo osób nie wie, co ze sobą począć, zwracają się więc do „sektora ezoterycznego”. Naukowiec zwraca uwagę, że ta ucieczka przed strachem nie jest tylko polskim zjawiskiem – wiara w magię szerzy się w całej naszej cywilizacji, ufundowanej kiedyś na rozumie. Co się dzieje z twoją wiarą? Katechizm Kościoła Katolickiego jest kategoryczny – zakazuje zabobonu i bezbożności, gdyż pierwsze przykazanie zabrania oddawania czci innym bogom poza Jedynym Panem. A zabobon to rodzaj wynaturzonej religijności. Równie kategorycznie Katechizm odnosi się do wróżbiarstwa. W kanonie 2116 stwierdza się, że wszystkie jego formy – korzystanie z horoskopów, astrologia, chiromancja, wyjaśnienie przepowiedni i wróżb, zjawiska jasnowidztwa, posługiwanie się medium, noszenie amuletów, są przejawami chęci panowania nad czasem, nad historią i nad ludźmi, a jednocześnie są pragnieniem zjednania sobie ukrytych mocy. Wszystkie te praktyki są sprzeczne z czcią i szacunkiem należnych wyłącznie Bogu i nic ich nie usprawiedliwia – nawet szlachetne intencje, np. chęć zapewnienia komuś zdrowia. „Dlatego Kościół upomina wiernych, by wystrzegali się ich”. Zdaniem ks. Bartołda szerzenie się ezotyryki w społeczeństwie, którego większość należy do Kościoła katolickiego, świadczy o zeświecczeniu i desakralizacji życia. – Człowiek wierzący ofiarowuje swoje życie i trudności Panu Bogu i wie, że zaprasza On do współpracy w przezwyciężeniu lęków. A kiedy lęk się pojawia? – Gdy nie ufamy, że Bóg jest zawsze z nami obecny. To odruch pogański, i trzeba jasno powiedzieć, że coraz więcej ludzi popada w pogaństwo. Nieraz patrzymy z wyższością na ludy pierwotne, a zachowujemy się tak samo, niczym się od nich nie różnimy. Odejście od chrześcijaństwa to odejście od racjonalizmu, od myślenia, popadania w sferę emocji. Jest to regres cywilizacyjny, cofnięcie w rozwoju – mówi duchowny. Ewa Kusz także dostrzega zależność między słabnącą wiarą osobistą i poszukiwaniem oparcia u wróżbitów i astrologów. Bóg uczy ufności, a przynależność do wspólnoty daje oparcie psychiczne. Im mniej wiary, tym więcej lęków. A ezoteryka wypełnia pustkę, jaką wytwarza zanikająca wiara lub jej całkowity brak – jest jej daleką namiastką. Ks. Bartołd uważa, że inwazja zabobonu i irracjonalizmu jest szczególnym wyzwaniem dla duszpasterzy. Powinni oni prowadzić intensywną akcję edukacyjną i uczyć modlitwy oraz ufności do Boga. – Pytałem nieraz studentów – członków duszpasterstwa akademickiego: „Komu wierzysz i kogo uważasz za Pana swojego życia?” Jeśli wierzysz w horoskop, a nie w Osobę Pana Jezusa, musisz sobie zadać pytanie do czego dążysz, co chcesz w życiu osiągnąć? Czasami mówiłem łopatologicznie: „Czy 13-go idziesz na uczelnię?” Czy nie sądzisz, że to Pan Bóg cię tam posyła niezależnie od daty w kalendarzu, bo chce żebyś robił coś dobrego, uprawiając w przyszłości konkretny zawód? Jeśli masz już taki sposób myślenia zastanów się, co się z tobą dzieje. Co się dzieje z twoją wiarą? Alina Petrowa-Wasilewicz Do narodów najbardziej lubianych przez Polaków należą Czesi i Słowacy, najczęściej niechęć deklarujemy wobec Romów – wynika z badań przeprowadzonych przez CBOS. Do Czechów i Słowaków sympatię deklaruje około połowy badanych (od 49 proc. do 51 proc.). Niewiele mniej (od 45 proc. do 47 proc.) pozytywnie postrzega Hiszpanów, Włochów, Węgrów, Francuzów i Holendrów. We wszystkich tych przypadkach kilkakrotnie częstsze są deklaracje sympatii niż niechęci. Nieco mniej lubimy Anglików, Amerykanów, Greków, Norwegów, Szwedów, Belgów, Finów, Irlandczyków i Japończyków. Sympatię do nich deklaruje od 40 proc. do 44 proc. badanych, niechęć zaś wyrażana jest zdecydowanie rzadziej. Wobec Austriaków, Duńczyków, Chorwatów, Litwinów, Gruzinów, Bułgarów, Estończyków i Łotyszy deklaracje sympatii wciąż przeważają nad niechęcią, są jednak niemal równie częste co deklaracje obojętności. W stosunku do Niemców sympatia deklarowana jest również częściej niż niechęć, jednak przewaga sympatii wynosi tylko 11 punktów procentowych. Wobec Białorusinów, Chińczyków, Wietnamczyków, Ormian oraz Serbów sympatia wyrażana jest nieznacznie częściej niż niechęć, przeważa jednak obojętność. Pod względem uczuć do Rosjan, Ukraińców, Turków i Czeczenów badani dzielą się na trzy niemal równe grupy – wyrażających sympatię, obojętność i niechęć, jednak z minimalną przewagą niechęci. W przypadku Żydów – uczucia te rozkładają się całkowicie równomiernie. Deklaracje niechęci blisko dwukrotnie przeważają nad sympatią w stosunku do Rumunów i Arabów. Blisko połowa badanych deklaruje niechęć do Romów. im KRAJ Na czele Czesi i Słowacy, na końcu Romowie 13 Moja Diecezja BIAŁYSTOK Z DIECEZJI Podążajcie Chrystusową drogą rad ewangelicznych – mówił 2 lutego do osób konsekrowanych abp Edward Ozorowski w białostockiej archikatedrze z okazji obchodów Światowego Dnia Życia Konsekrowanego. Świąteczna liturgia rozpoczęła się poświęceniem świec gromnicznych w kaplicy Matki Bożej Miłosierdzia i uroczystą procesją do ołtarza. Celebransów poprzedzały siostry zakonne i członkinie stowarzyszeń życia apostolskiego niosąc zapalone świece. Po odczytaniu listu pasterskiego Episkopatu Polski na Dzień Życia Konsekrowanego, siostry zakonne, księża i osoby konsekrowane odnowiły swoje śluby i przyrzeczenia. W słowie kończącym uroczystą liturgię abp Ozorowski nawiązał do polskich tradycji związanych ze świętem Objawienia Pańskiego, zwanego świętem Matki Bożej Gromnicznej. Przypomniał, że świeca, która jest symbolem Chrystusa, chroniła przed niebezpieczeństwami i towarzyszyła umierającym w drodze do życia wiecznego. – Dziś rozwój techniki zaciemnił te znaki, ale istota tego święta pozostała ta sama. Chodzi o to, aby ten zewnętrzny znak ciągle trzymał nas mocno przy Chrystusie, abyśmy nasze nadzieje wiązali z Nim, bo tylko wtedy będziemy mocni, ponieważ Chrystus powiedział: „...beze Mnie nic uczynić nie możecie”. Ta świeca jest potrzebna wówczas, gdy człowiek, który poszedł drogą za Chrystusem zaczyna wątpić, albo chciałby się z niej wycofać – podkreślał arcybiskup. W imieniu zebranych osób konsekrowanych głos zabrała służebniczka s. Maria Benicja. tm 14 BIELSKO – ŻYWIEC Dla górali beskidzkich, święto Matki Boskiej Gromnicznej to dzień, w którym niegdyś rozbierało się uroczyście choinkę. Tę tradycję kultywuje się dziś coraz rzadziej, ale nadal w niektórych domach na terenie Beskidu Śląskiego rozbieranie kryzbanu jest ważnym rytuałem. Przegląd najważniejszych wydarzeń w diecezjach Prawdziwa przyjaźń z Chrystusem musi owocować świętością i uświęcaniem – mówił bp Tadeusz Rakoczy, który w asyście około dwudziestu kapłanów, uczcił 2 lutego w Bielsku-Białej Dzień Życia Konsekrowanego. W bielskim kościele pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa modliło się około stu sióstr zakonnych ze zgromadzeń działających na terenie diecezji bielsko-żywieckiej. Obecni byli przełożeni zgromadzeń i instytutów zakonnych. W homilii bp Rakoczy podkreślił, że osoby konsekrowane są szczególnymi przyjaciółmi Chrystusa, a ich zadaniem jest stawanie się „światłem dla świata i człowieka szukającego rozpaczliwie sensu i prawdy o swoim życiu”. rk rzy zginęli w katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem, modlili się 2 lutego posłowie i senatorowie, którzy przybyli na 22. Ogólnopolską Pielgrzymkę. – Modlimy się przede wszystkim w intencjach obywateli naszego kraju, aby nasza Ojczyzna nie była poniżana, jak to miało miejsce nie tak dawno. Pragniemy, żeby Polska była traktowany jak partner przez naszych sąsiadów, by życie codzienne nie było tak trudne, a ma to związek z drożyzną i rosnącym bezrobociem. Żeby ci, którzy nami rządzą, kontynuowali myśl prezydenta Kaczyńskiego, by sprawowali władzę w sposób godny i odważny – mówił Mariusz Błaszczak, przewodniczący klubu parlamentarnego PiS. Do Sanktuarium przybyło kilkudziesięciu posłów i senatorów – mniej niż zwykle, ze względu na zaplanowane tego dnia obrady Sejmu. Senator Czesław Ryszka powiedział, że w obecnym, trudnym dla narodu okresie, parlamentarzystom potrzebne jest zawierzenie Matce Bożej Królowej Polski: – Mam nadzieję, że jeszcze wrócą czasy, kiedy to marszałek Maciej Płażyński zawierzał posłów i senatorów Matce Bożej, pamiętam również jak marszałek Alicja Grześkowiak taki akt zawierzenia parlamentarzystów składała przed Obrazem. To powinno być kontynuowane. Homilię wygłosił abp Stanisław Nowak. – Parlamentarzyści polscy – mówił – palą światło gromniczne, modlą się, żeby Bóg zachował współczesną Polskę od strasznych gromów. A walą pioruny, biją gromy na świat, na Kościół, duch laicyzmu, neokomunizmu. Naród ucierpi z powodu tych gromów, jeśli nie będzie ludzi, którzy będą ustawami, słowem, mądrością bronić tego kraju. Na zakończenie Mszy św. słowa zawierzenia do zgromadzonych w Kaplicy Matki Bożej polskich parlamentarzystów wypowiedział ks. Jacek Dzikowski. ilp CZĘSTOCHOWA DROHICZYN W intencji Polaków i Ojczyzny, za śp. Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego i polskich parlamentarzystów, któ- – Życie konsekrowane, to ofiarowanie siebie za cały świat, aby w tym świecie było więcej światła – mówił Małgorzata Kiereś, etnograf z Muzeum Beskidzkiego w Wiśle przypomina, że niegdyś dzieci nie szły tego dnia do szkoły, bo rozbieranie choinki było czasochłonną i precyzyjną czynnością. – To było dużo pracy. Wszystkie bombki i cukierki trzeba było starannie poukładać i pochować. Jednak najważniejsza była decyzja, co zrobić z żywym drzewkiem. Drzewo bowiem to świętość – wyjaśnia. Nadal wielu mieszkańców Śląska Cieszyńskiego robi tzw. rogulki poprzez obcinanie z jodły gałązek, które potem służą w gospodarstwie domowym. – To jest swoiste przedłużanie życia tej choince, a jednoczenie dowód na utylitarność kultury ludowej – dodaje etnograf. Dla beskidzkich górali-katolików najważniejszą czynnością podczas święta Ofiarowania Pańskiego jest uczestnictwo we Mszy św. i poświęcenie świec zwanych gromnicami. Do kościoła z gromnicami przychodzą zazwyczaj kobiety. W tradycji ludowej wierzono, że gromnica, która symbolizuje Jezusa, odgoni wygłodniałe wilki od siedzib ludzkich, uchroni domy od piorunów, a w godzinę śmierci odpędzi diabła. rk EŁK Człowiek otrzymuje powołanie nie ze względu na siebie, ale na wspólnotę, do której zostaje posłany. Tylko w miłości rodzą się dobre i trwałe owoce naszego powołania – mówił biskup Romuald Kamiński do osób konsekrowanych podczas Mszy św. 2 lutego w Ełku. Wskazywał, że dzisiejszy świat wiąże nadzieję z życiem konsekrowanym. Wskazując na biblijnych Symeona i Annę, hierarcha powiedział, że stanowią wzór postępowania. Przed liturgią zorganizowano w katedrze spotkanie formacyjne. Konferencję duchową pt. „Tożsamość indywidualnych form życia konsekrowanego na tle form wspólnotowych” wygłosił ks. dr Henryk Śmiarowski. – Jesteście rodziną życia konsekrowanego – powiedział. – Do rodziny tej nie może przynależeć każdy, ale ten, kto oddał się „na przepadłe”, jak to określił Jan Paweł II. O. Krzysztof Świderek OFM Conv mówił o działalności zakonu franciszkanów. Nawiązując do roku św. Maksymiliana Kolbego przedstawił temat: „Dziedzictwo franciszkańskie a dziedzictwo Kolbiańskie”. Zgodnie z decyzją KEP ofiary pieniężne złożone podczas święta Ofiarowania Pańskiego przeznaczone są na wsparcie zakonów kontemplacyjnych. W diecezji ełckiej zostaną przekazane na budowę klasztoru sióstr karmelitanek w Witynach koło Ełku. mr GLIWICE Msza w 25. rocznicę śmierci bp. Wilhelma Pluty z prośbą o jego beatyfikację odbyła się 30 stycznia w koszęcińskim kościele Najświętszego Serca Pana Jezusa. To właśnie w tej parafii przez dwa lata posługę proboszcza pełnił kandydat na ołtarze. Gliwicki biskup pomocniczy Gerard Kusz powiedział, że bp Pluta jest wzorem w drodze do świętości. W Eucharystii uczestniczyła rodzina biskupa oraz do dziś wspominający go wierni. W słowie wstępu ks. Sławomir Madajewski, proboszcz parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa, stwierdził, że bp Pluta wypełnił program ośmiu błogosławieństw w stopniu heroicznym. marm – W modlitwie o nowe powołania najważniejsze jest świadectwo – mówił bp Jan Wieczorek do osób konsekrowanych. Msza w gliwickiej katedrze pw. św. Piotra i Pawła rozpoczęła Rok Życia Konsekrowanego w diecezji gliwickiej. Ma to być szczególny czas modlitwy i nowego spojrzenia na żeńskie zgromadzenia zakonne. Siostra Feliksa z gliwickiego zgromadzenia św. Józefa przyznaje, że zwrócenie uwagi na zakony żeńskie jest potrzebne. – Rodzi się większa świadomość wśród społeczeństwa, że jesteśmy i coś robimy, a nie siedzimy tylko w zamknięciu – mówi. – Inicjatywa Roku Życia Konsekrowanego jest pięknym przypomnieniem, że warto zachwycić się tym, co się ślubowało – uważa kamilianin, o. Andrzej Chorążkiewicz. W diecezji gliwickiej w 18 zgromadzeniach żeńskich posługę pełni ponad 200 zakonnic. marm GNIEZNO – Dawanie osobistego świadectwa jest najważniejszym elementem w całej misji życia konsekrowanego – mówił 2 lutego w katedrze gnieźnieńskiej prymas Polski abp Józef Kowalczyk. Wspólnie z metropolitą gnieźnieńskim u grobu św. Wojciecha modliły się siostry zakonne, zakonnicy oraz kapłani z całej archidiecezji gnieźnieńskiej. W homilii Prymas Polski przypomniał słowa papieża Jana Pawła II, który świadectwo osób konsekrowanych nazwał szczególną misją życia konsekrowanego w Kościele i świecie. – To świadectwo – mówił prymas – jest przypomnieniem o miłości Bożej rozlanej obficie w naszych sercach. To świadectwo także zaprasza nas wszystkich do świętości. Prymas wskazał na dwa elementy życia konsekrowanego – misję prorocką oraz misję nauczania i wychowania. Jak mówił pierwsza jest „wpisana w samą naturę życia konsekrowanego”. – Proroków nie zabrakło i w naszej Ojczyźnie. Wystarczy wspomnieć takie postaci, jak o. Maksymilian Kolbe, brat Albert Chmielowski, o. Rafał Kalinowski, s. Urszula Ledóchowska, o. Honorat Koźmiński, s. Franciszka Siedliska, s. Bolesława Lament, s. Faustyna Kowalska, s. Marcelina Darowska, s. Bernardyna Jabłońska, s. Maria Karłowska; wystarczy przypomnieć sobie nazwiska 42 osób należących do Instytutów Życia Konsekrowanego, a beatyfikowanych w gronie 108 Męczenników II wojny światowej przez papieża Jana Pawła II w Warszawie w 1990 roku. Takich proroków nie brakuje i dziś. Wystarczy spojrzeć oczyma wiary i dostrzec ich wokół siebie – mówił Prymas. bgk KALISZ W święto Ofiarowania Pańskiego w katedrze św. Mikołaja w Kaliszu zgromadzili się przedstawiciele żeńskich i męskich zakonów oraz zgromadzeń na wspólnej modlitwie. Mszę św. w intencji osób konsekrowanych odprawił bp Stanisław Napierała. Poświęcił zapalone świece, z którymi siostry i kapłani procesyjnie przeszli do nawy głównej kaliskiej katedry. Homilię zastąpiło odczytanie listu pasterskiego Episkopatu Polski na Dzień Życia Konsekrowanego. W procesji z darami siostry przyniosły do oł- Z DIECEZJI biskup drohiczyński Antoni Dydycz, 2 lutego w Dniu Życia Konsekrowanego. Przedstawiciele zgromadzeń zakonnych z diecezji drohiczyńskiej zebrali się w diecezjalnym sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia w Miedznie. W homilii podczas uroczystej Eucharystii, mówił on także, iż śluby zakonne to ofiarowanie siebie, stanowiące próbę naśladowania Chrystusa w jego spalaniu się dla innych. Symbolem takiej postawy jest świeca gromniczna. Jest ona też związana tradycyjnie ze Świętem Ofiarowania Pańskiego. Chrystus jest bowiem źródłem światła i ciepła, którego bardzo potrzebuje obecnie świat. Ofiarowanie Pańskie to również święto spotkania z Chrystusem. Jak należy odnosić się do Chrystusa ukazali nam bowiem swoją postawą Symeon i Anna. Pierwszą zaś osobą konsekrowaną była Maryja. W znaku poświęcenia swej woli potrafiła ona ofiarować wszystko Bogu. Biskup przypomniał historię ustanowienia przez Jana Pawła II 2 lutego Dniem Życia Konsekrowanego. Ks. Dariusz Matuszyński, odpowiedzialny za formację zgromadzeń zakonnych w diecezji drohiczyńskiej, poprowadził adoracje Najświętszego Sakramentu. Na terenie diecezji drohiczyńskiej znajduje się 18 domów zakonnych zgromadzeń żeńskich, a w nich 118 sióstr oraz trzy zgromadzenia męskie: salezjanie, sercanie i kapucyni, w których pracuje 24 zakonników. ks. ap 15 tarza m.in. Pismo Święte i krzyż. Po komunii siostry i bracia zakonni odnowili śluby zakonne. W swoim przemówieniu na zakończenie Eucharystii biskup kaliski podziękował osobom konsekrowanym za posługę w młodym Kościele kaliskim. W diecezji kaliskiej istnieje 10 zakonów i zgromadzeń męskich, w których skupia się prawie 100 zakonników. Działa też 26 zakonów i zgromadzeń żeńskich, w których przebywa ponad 500 sióstr. ek KATOWICE „Mając na uwadze piękne owocowanie dopiero co zakończonego Roku Kapłańskiego, ogłaszamy w naszej górnośląskiej metropolii Rok Życia Konsekrowanego” – napisał metropolita katowicki abp Damian Zimoń w liście odczytanym we wszystkich kościołach archidiecezji katowickiej w niedzielę 30 stycznia 2011 r. Podobne listy skierowali do swoich diecezjan biskup Jan Wieczorek oraz biskup opolski Andrzej Czaja. Rok życia konsekrowanego potrwa od 2 lutego 2011 do 2 lutego 2012. Będzie w sposób szczególny poświęcony żeńskim zakonom, zgromadzeniom i świeckim instytutom życia konsekrowanego. Wskazując powody ogłoszenia roku życia konsekrowanego abp Zimoń napisał m.in. „Nade wszystko ujawnia się coraz bardziej brak właściwego rozumienia istoty życia konsekrowanego w dzisiejszym Kościele. Niektórzy wręcz uważają, że to przeżytek”. Zwrócił uwagę, że choć na kobiety w habitach spoglądamy najczęściej z podziwem, to własnej córki, wnuczki, czy koleżanki w takowym stroju nie chcemy widzieć. „Cela zakonna dla córki, bywa postrzegana jako koniec jej możliwości rozwoju i ścieżka do zmarnowania życia” – czytamy w liście. ksas Z DIECEZJI KIELCE 16 Prezes Stowarzyszenia i Fundacji „Nadzieja Rodzinie” ks. dr Andrzej Drapała, został 30 stycznia siedemnastym z kolei Chmielniczaninem Roku – za stworzenie w gminie największej w województwie świętokrzyskim sieci klubów „Wolnej Strefy” dla dzieci i młodzieży. Nagroda przyznawana jest przez burmistrza. Wręczenie dziar Ponad 2800 osób wzięło udział w trwających dwa tygodnie warsztatach i spotkaniach I Kieleckich Spotkań Chrześcijańsko-Żydowskich „Wiara – Hatikvah – Miłość”. Na zakończenie spotkań, 30 stycznia w Wojewódzkiej Bibliotece Publicznej, rabin Sacha Pecaric z Nowego Jorku opowiadał kielczanom o „klasycznej bibliotece judaizmu”. – Skala zainteresowania naszymi spotkaniami zaowocowała tym, że już teraz myślimy o przyszłorocznych spotkaniach i zaczynamy szukać sponsorów, którzy by nas wsparli – zapowiedział Bogdan Białek, prezes kieleckiego Stowarzyszenia im. Jana Karskiego. Rabin Sacha Pecaric przed rozpoczęciem swojego wykładu podarował organizatorom spotkania – prezesowi Bogdanowi Białkowi i dyrektorowi WBP Andrzejowi Dąbrowskiemu wydanie „Talmudu babilońskiego” po polsku. – „Talmud babiloński” jest jedną z najważniejszych ksiąg judaizmu. Z powodu swojego ogromu, specyficznej organizacji treści i intelektualnego skomplikowania rzadko jest tłumaczony na obce języki – mówił rabin Pecaric. Ponad 750-stronicowy tom zawiera tłumaczenie trzech talmudycznych rozdziałów, zaopatrzone w komentarz, a także słowniki i diagramy. Do publikacji dołączona jest płyta z wykładami na temat Talmudu. Rabin Sacha Pecaric jest filozofem i wydawcą klasycznych tekstów żydowskich. Jest też redaktorem i współautorem pierwszego po wojnie przekładu Tory z języka hebrajskiego na polski. Obecnie mieszka w Nowym Jorku, gdzie wykłada w Stern College przy Yeshiva University. Patronat nad Kieleckim Spotkaniem Chrześcijańsko – Żydowskich objęli: przewodniczący Komitetu ds. Dialogu z Judaizmem Konferencji Episkopatu Polski bp Mieczysław Cisło, naczelny rabin Polski Michael Schudrich i prezydent Kielc Wojciech Lubawski. apis Wierni świeccy, zakonnice i zakonnicy oraz członkinie Instytutu Świeckiego Chrystusa Króla, wdowy i dziewice konsekrowane modlili się w święto Ofiarowania Pańskiego 2 lutego w bazylice katedralnej na Mszy św. pod przewodnictwem biskupa kieleckiego Kazimierza Ryczana. – Konsekracja jest darem dla wspólnoty i Kościoła. Jest darem Jezusowego Ducha. To on wybiera, powołuje i konsekruje – mówił. Z bp. Ryczanem Eucharystię sprawował ks. prałat Tomasz Rusiecki – wikariusz ds. Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego w diecezji kieleckiej, ks. Stanisław Kowalski – proboszcz parafii katedralnej. Przy ołtarzu zgromadziło się kilkudziesięciu kapłanów diecezjalnych i zakonnych. Obecnie w diecezji kieleckiej posługuje 358 sióstr zakonnych, 72 zakonników, 2 dziewice konsekrowane, 3 wdowy konsekrowane, jeden – pierwszy w Polsce – wdowiec. kdob KOSZALIN – KOŁOBRZEG Trzydziestu kapłanów diecezjalnych i zakonnych oraz ponad 100 sióstr zakonnych z terenu całej diecezji uczestniczyło w uroczystej Mszy św. z okazji Dnia Życia Konsekrowanego. Eucharystii przewodniczył bp koszalińsko-kołobrzeski Edward Dajczak. W homilii bp pomocniczy Krzysztof Zadarko apelował do osób konsekrowanych, by były „znakiem sprzeciwu wobec pokus i słabości współczesnego świata”. Mszę św. w koszalińskiej katedrze koncelebrował także biskup pomocniczy Paweł Cieślik i bp senior Tadeusz Werno. W czasie Eucharystii siostry i bracia zakonni, księża i członkowie instytutów świeckich odnowili śluby poświęcenia się Bogu. W diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej służy prawie 270 sióstr zakonnych i blisko 150 kapłanów zakonnych z 21 zgromadzeń zakonnych żeńskich i 11 zgromadzeń zakonnych męskich. alg KRAKÓW „Szczególną misją osób konsekrowanych dzisiaj jest uczynić wszystko, aby przywrócić Bogu należne mu centralne miejsce w życiu człowieka i społeczeństwa” – mówił kard. Stanisław Dziwisz 2 lutego podczas Mszy św. w Dniu Życia Osób Konsekrowanych. Na modlitwie w kościele świętych Apostołów Piotra i Pawła w Krakowie zgromadzili się kapłani, siostry zakonne, członkowie Instytutów Życia Konsekrowanego i stowarzyszeń życia apostolskiego. Kard. Dziwisz podkreślał w homilii, że zapalona i spalająca się świeca jest symbolem dzisiejszego święta, a także ludzkiego życia i powołania. Zdaniem hierarchy w życie człowieka wpisany jest głęboko wymiar ofiary. – Dopóki To będzie dzień wielkiego wesela – mówi o dniu beatyfikacji papieża – proboszcz jego kościoła parafialnego, ks. inf. Jakub Gil. Mieszkańcy miasta i okolic masowo szykują się do wyjazdu. Do wydarzenia, na które czekają od ponad 5 lat przygotowują się modlitwą – 19 lutego rozpocznie się w Wadowicach Nowenna 9 Sobót. Na razie wciąż czekają na odpowiedź PKP, czy uda się załatwić pociąg do Rzymu. – Mamy nadzieję, że uzyskamy pozytywną odpowiedź – powiedział rzecznik Urzędu Miasta Stanisław Kotarba, który jest organizatorem wyjazdu. Liczy on, że takim składem pojedzie ok. 400 osób. Ale na razie przewoźnik nie jest w stanie udzielić konkretnej odpowiedzi. aw Ruszyły prace nad budową Panteonu Narodowego w kościele Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Krakowie. Ma być to miejsce spoczynku najbardziej zasłużonych Polaków w dziedzinie kultury, sztuki i nauki. Otwarcie Panteonu Narodowego planowane jest na 27 września 2012 r. w 400. rocznicę śmierci księdza Piotra Skargi, spoczywającego w jednej z podziemnych krypt świątyni. Każdy będzie mógł uczestniczyć w budowie Panteonu. W tym celu przygotowano trzy rodzaje cegiełek. – Każdy może wesprzeć budowę Panteonu, chcemy, żeby w zbiórkę włączyło się społeczeństwo całej Polski – mówi prof. Franciszek Ziejka, przewodniczący Rady Fundacji Panteon Narodowy. – Najdroższe z cegiełek można zamówić m.in. drogą elektroniczną, a najtańsze będą mogli kupić zwiedzający kościół św. Piotra i Pawła – dodaje. O tym, kto będzie spoczywał w kryptach zasłużonych decydować ma kapituła, która zostanie wyłoniona pod koniec tego roku lub na początku przyszłego. Na jej czele miałby stać prezydent Polski. W sumie planowane jest 6 lub 8 krypt. Prawdopodobny koszt całej budowy może wynieść nawet 50 mln zł. Więcej informacji: www.panteonnarodowy.pl. led LEGNICA – Osoby konsekrowane i wierni świeccy powinni budować wspólnotę Kościoła, w codziennym życiu iść za Chrystusem, który nas powołuje do różnych zadań – mówił 2 lutego w Legnicy bp Stefan Cichy. Dziękując osobom konsekrowanym za ich wkład w rozwój Kościoła lokalnego, przypomniał postać Jana Pawła II, który podczas każdej pielgrzymki do Polski spotykał się ze zgromadzeniami męskimi i żeńskimi, zwracając uwagę na ich niezwykłą drogę za Jezusem. W trakcie Eucharystii osoby konsekrowane z diecezji legnickiej odnowiły śluby wieczyste. W Mszy udział wzięło ok. 70 sióstr i braci zakonnych, klerycy WSD wraz z przełożonymi oraz licznie przybyli wierni. Mówiąc o powołaniu do życia zakonnego bp Cichy przypomniał, że podobnie jak Chrystus, osoby konsekrowane „opuszczają rodzinne domy i przygotowują się w domach formacyjnych do podjęcia zadań związanych z misją ewangelizacji”. Biskup legnicki zwrócił też uwagę, że młodzi ludzie nieraz boją się pójścia za Jezusem. Dlatego prosił zgromadzonych, aby modlili się o powołania i za powołanych, i by wytrwali w służbie Bogu i człowiekowi. ks. pd LUBLIN Sytuację finansową archidiecezji lubelskiej w minionym roku przedstawił abp Józef Życiński w audycji „Pasterski kwadrans” w Radiu eR. Metropolita lubelski podał, że łączne wydatki kurii, seminarium, Caritas i funduszu zapomogowego dla księży emerytów wyniosły w roku sprawozdawczym nieco powyżej 25,5 miliona zł, z czego 17,9 mln to wydatki kurii metropolitalnej, a archidiecezjalna Caritas w sumie zaangażowała w swoje dzia- łania 4,7 mln zł. – Obie instytucje odnotowały duży wzrost prowadzonych inwestycji i wydatków, w przypadku Caritas to głównie wydatki związane z pomocą dla ofiar trzęsienia ziemi na Haiti i dla ofiar powodzi, w sumie pomoc w tych dwóch dziedzinach, ze zbiorek zorganizowanych dzięki zaangażowaniu charytatywnemu różnych ośrodków, lekko przekroczyła 3 miliony zł – mówił abp Życiński. Wydatki na seminarium wyniosły 1,3 mln zł, a na dom księży emerytów – 1 630 000 zł. Metropolita wspomniał, że w ostatniej fazie są prace przygotowawcze do współpracy z Eurozetem przy wejściu radia diecezjalnego do systemu radia Plus i z tej racji „układ finansowy jeszcze się zmieni”. Abp Życiński poinformował także, że średnia płaca brutto pracowników kurii wynosi w tym roku 1540,73 zł, a większość wydatków utrzymuje się na poziomie ubiegłego roku. mj ŁÓDŹ 47 księży z 25 państw świata uczestniczyło w pielgrzymce śladami Jana Pawła II. Kapłani są ojcami Ognisk Miłości, ośrodków stworzonych w oparciu o duchowość Marty Robin. Odwiedzili Jasną Górę, Wadowice, Kalwarię Zebrzydowską, Kraków-Łagiewniki. – Nasze pójście śladami papieża Polaka nie miało na celu zdobycie wiedzy nt miejsc w których przebywał, bo to można znaleźć w książkach. Bardziej chodziło o to, by być w środowisku, w którym on wzrastał i dojrzewał do swojej misji. Wchodziliśmy w klimat polskiego Kościoła – tłumaczy ks. Sławomir Sosnowski, ojciec Ogniska Miłości w Rogowie pod Łodzią. Pielgrzymka trwała do 5 lutego. Ogniska Miłości są międzynarodowym ruchem wspólnot powstałych z inspiracji francuskiej mistyczki, Marty Robin, która mimo paraliżu i utraty wzroku prowadziła głębokie życie duchowe. Była stygmatyczką, odżywiała się jedynie Komunią Świętą pod dwiema postaciami. łg – Życie konsekrowane rodzi się ze słuchania słowa Bożego i realizuje się poprzez przyjmowanie Ewangelii jako normy swojego życia – mówił 2 lutego abp Władysław Ziółek. Metropolita łódzki przewodniczył Mszy świętej w katedrze z okazji Światowego Dnia Życia Konsekrowanego. Z DIECEZJI jesteśmy zamknięci w sobie, nie rozumiemy, po co żyjemy, dopiero otwierając się, czyniąc ze swego życia dar dla innych i ostatecznie dla Boga, zaczynamy rozumieć samych siebie – powiedział kard. Dziwisz. Kard. Dziwisz nawiązał do zbliżającej się beatyfikacji Jana Pawła II i zaznaczył, że świętość Ojca Świętego wzbogaca cały Kościół powszechny, a także jest wyzwaniem dla nas, abyśmy żyli ideałami, którymi on żył. Hierarcha przytoczył także słowa adhortacji „Vita consecrata”, w której papież pisał, że styl życia osób konsekrowanych „winien wskazywać na ideał, który wyznają, gdy starają się być żywym znakiem Boga oraz wymownym, choć często dokonywanym w milczeniu przepowiadaniem Ewangelii”. led 17 Abp Ziółek podkreślał w homilii, że bez znajomości Pisma Świętego, „bez codziennego pogłębiania więzi ze Słowem Bożym”, osoby konsekrowane nie byłyby w stanie rozeznać, „że nasze życie jest powołaniem”. – Zadaniem wszystkich chrześcijan wobec świata jest też dawanie „konkretnego świadectwa, że Bóg nie zamilkł” – zaznaczył hierarcha. – Ale takiego konkretnego świadectwa tych, którzy zobowiązują się niczego nie przedkładać nad miłość Chrystusa, potrzebuje dzisiaj także Kościół – podkreślił. – Trzeba bowiem w rachunku sumienia przyznać, że bywa zbyt często pochłonięty zewnętrzną działalnością, i że grozi mu zagubienie w niej – jakby zapomniał, że nie samym chlebem żyje człowiek, ale każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych – podkreślał metropolita łódzki. łg OLSZTYN Od Mszy św. w bazylice katedralnej św. Jakuba w Olsztynie rozpoczął się 30 stycznia tradycyjny opłatek Akcji Katolickiej archidiecezji warmińskiej. Okolicznościowej liturgii przewodniczył bp Jacek Jezierski. Kolędową oprawę muzyczną zapewnił chór z Parafialnego Oddziału Akcji Katolickiej w Klewkach. Następnie odbyło się spotkanie opłatkowe w sali konferencyjnej Kurii Metropolitalnej. Kolędnicy z Ogniska Kultury Rodzinnej „Hubertówka” w Kudypach pod kierunkiem pani Rity Kostki, przypomnieli warmińskie zwyczaje świąteczne. Prezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz wręczył medalion Świętego Jakuba pani Edycie Markowicz z POAK przy parafii św. Józefa, za upamiętnianie wydarzeń stanu wojennego w Polsce. Z kolei statuetki „Tuus Warmiensis”, za wkład w przygotowanie Dnia Papieskiego 2010, odebrali prezes Zarządu Wojciech Ruciński i radny Jerzy Szmit, do niedawna wiceprezydent Olsztyna. bu Z DIECEZJI OPOLE 18 Uroczystą Mszą św. w kościele seminaryjnym pod przewodnictwem biskupa opolskiego rozpoczęły się 2 lutego obchody Dnia Życia Konsekrowanego. Dzień ten zapoczątkował także Rok Życia Konsekrowanego w metropolii katowickiej, który w sposób szczególny poświęcony zostanie żeńskim zgromadzeniom zakonnym. – Nie dajcie zepchnąć się na margines życia Kościoła. Jesteście centrum życia Kościoła! – mówił do zebranych zakonnic ordynariusz opolski bp Andrzej Czaja. Dodał, że życie zakonne, wbrew temu, co nieraz można usłyszeć, nie jest przeżytkiem. Jest to owoc Boskiej, a nie ludzkiej inicjatywy, dlatego nie można usunąć go ze wspólnoty Kościoła – przypomniał, powołując się na Katechizm Kościoła Katolickiego. Z okazji podwójnego święta przybyłym siostrom bp Czaja sprezentował niespodziankę – występ Zespołu Pieśni i Tańca Śląsk. Zespół zadbał o oprawę muzyczną liturgii, a także dał koncert podczas spotkania, które tuż po Mszy św. odbyło się w auli seminaryjnej. łw PELPLIN W diecezji pelplińskiej zakończył się Rok św. Jakuba. 2 lutego uroczysta Msza św. w katedrze w Pelplinie zgromadziła także osoby konsekrowane. Rozpoczęła ją procesja ze świecami. We wprowadzeniu biskup pelpliński Bernard Szlaga zauważył, że „dzisiejsze święto jawi się jako przypomnienie ofiary, jaką składają ci, którzy konsekrują swoje życie dla Pana”. Homilię wygłosił ks. prałat Marian Szczepiński, wikariusz biskupi ds. życia konsekrowanego. – Nie wolno nam nigdy wpadać w rutynę – mówił – nie wolno nam nigdy czynić furtek pod pretekstem, że takie jest życie, że taki jest świat, taka jest moda, taka jest nowoczesność, taka jest rzeczywistość – mówił. Pod koniec liturgii głos zabrał ks. kan. Zenon Myszk z Łeby. Przypomniał, że przed rokiem inaugurowano w diecezji Rok św. Jakuba, szczególnie w parafiach diecezji pod wezwaniem tego Apostoła. W tym czasie utworzono pierwsze diecezjalne sanktuarium św. Jakuba w Lęborku, odbyły się pielgrzymki do kościołów pod wezwaniem Apostoła, w których wzięło udział kilkadziesiąt tysięcy wiernych. Relikwie św. Jakuba towarzyszyły obchodom Dnia Młodzieży w niedzielę palmową w Kościerzynie. W Łebie zgromadziły się dzieci pierwszokomunijne, przy relikwiach św. Jakuba. Odbyły się pielgrzymki grup zawodowych, m.in. rzemieślników i pszczelarzy, budowlańców i motocyklistów. Apostołowi były dedykowane konkursy wiedzy o nim, biegi uliczne i przełajowe, zawody sportowe. Powstało Bractwo św. Jakuba w Lęborku. � ks. is PŁOCK Aneta Sosińska z redakcji pisma „Apostoł” otrzymała Srebrne Pióro, a Ryszard Dąbkowski, komendant główny Straży Pożarnej w gminie Tłuchowo – tytuł „Tłuchowianina Roku 2010” podczas uroczystości, która odbyła się w kościele parafialnym w Tłuchowie w diecezji płockiej. Inicjatorem przyznania wyróżnień jest ks. kan. dr Andrzej Zakrzewski, proboszcz parafii pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. eg „Miłosierdzie, to nadzwyczajny przejaw Bożej miłości. Ona ogarnia cały świat” – napisał bp Piotr Libera do diecezjan. Poprosił ich, aby wznosili modlitwy dziękczynne w 80. rocznicę pierwszych objawień św. s. Faustyny Kowalskiej oraz wzięli udział w uroczystościach 22 lutego. Jego słowo czytane było w niedzielę 30 stycznia we wszystkich kościołach diecezji płockiej podczas Mszy św. Biskup przypomniał wiernym, że właśnie 22 lutego 2011 r. mija dokładnie 80 lat od dnia, gdy w klasztorze Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia w Płocku przyszła Święta przeżyła łaskę pierwszej wizji Pana Jezusa, a ten kazał jej namalować obraz według wzoru, jaki zobaczyła. W tym „mieście na świetlistym szlaku” wszystko się zaczęło. Za sprawą „pokornej posługi niezwykłego świadka” św. siostry Faustyny, na cały świat rozeszło się „orędzie o miłosiernej miłości Boga”. Swoje zaproszenie do wspólnej modlitwy ordynariusz płocki skierował do duchowieństwa, sióstr zakonnych oraz wszystkich czcicieli Bożego Miłosierdzia, zarówno mieszkańców Płocka, jak i okolic miasta. eg POZNAŃ Blisko tonę nowych zimowych ubrań zebrali wolontariusze z poznańskiej Fundacji Pomocy Humanitarnej „Redemptoris Missio” podczas akcji „Pomoc dla Afganistanu”. Wszystkie one trafią do dzieci w ogarniętym wojną Afganistanie, dzięki pomocy stacjonujących tam polskich żołnierzy. Pierwszy transport odzieży dla małych Afgańczyków wyruszył 1 lutego w południe. Szczegóły na stronie: www.dziecizafganistanu.pl. � bt – Bez zgromadzeń zakonnych Kościół nie byłby w pełni sobą – mó- PRZEMYŚL 1 lutego przypadł dzień imienin i 93. rocznica urodzin arcybiskupa seniora Ignacego Tokarczuka, wieloletniego ordynariusza diecezji przemyskiej, nazywanego „biskupem niezłomnym”, a przez rząd PRL uznawanego za jednego z głównych wrogów ustroju. pab Na szczególną rolę ślubu posłuszeństwa, który winien wypływać nie tylko z obowiązku, ale z głębi serca, wskazywał 2 lutego abp Józef Michalik w kościele ojców franciszkanów w Sanoku. Z okazji Dnia Życia Konsekrowanego przewodniczący KEP odprawił Mszę św. dla osób konsekrowanych z całej archidiecezji przemyskiej. Kazanie wygłosił o. Paweł Solecki, franciszkanin z Przemyśla. Wyjaśniał, że konsekracja oznacza we wspólnocie Kościoła szczególne poświęcenie osoby lub rzeczy na wyłączną służbę Bogu. Stwierdził, że osoby konsekrowane powinny odznaczać się przede wszystkim miłością: – To właśnie ona powinna być ich znakiem rozpoznawczym. Na zakończenie liturgii abp Józef Michalik mówił o znaczeniu posłuszeństwa. – To jednoczenie się z wolą przełożonych i z wolą Kościoła. To nie pozory, że mam wszystko, co do kreski wykonać. Ja mam wolę przełożonego przyjąć jako swoją, utożsamić się z nią – powiedział metropolita. Wyraził ubolewanie z powodu wystąpień telewizyjnych byłych księży, jako autorytetów moralnych. – Eks-zakonnik jest bohaterem, ideałem, eks-ksiądz ma najwięcej do powiedzenia na temat moralności. Do czego to dochodzi? – ubolewał abp Michalik. pab „Konieczne jest krytyczne podejście do tego, co głosi Bractwo Piusa X” – napisał abp Józef Michalik w najnowszym numerze „Niedzieli”, odnosząc się do faktu otwierania przez lefebrystów swoich kaplic w Polsce. Przewodniczący Episkopatu Polski zajął się również prześladowaniem chrześcijan, atakami na katolickie media i skrytykował tezy książki Jana Tomasza Grossa „Złote żniwa”. Abp Michalik przypomniał, że co 3 minuty na świecie umiera śmiercią męczeńską jeden chrześcijanin, a rocznie ginie ich 170 tys. Zaznaczył, że trzeba o tych faktach głośno mówić i sprzeciwiać się im. Prześladowanie to nie tylko fizyczna przemoc, ale również „tworzenie atmosfery kłamstwa”. „Pojawiają się fałszywe oskarżenia, powstają całe książki, które powielają stare argumenty sprzed 300, 400 lat, zgodnie z zasadą: kłamcie, kłamcie, zawsze coś z tego zostanie. Dzisiaj rozpowszechnia się je jako bestsellery, po to żeby zakłamać prawdę o Kościele, o chrześcijaństwie i o zbawczej misji Chrystusa” – stwierdza abp Michalik. Odniósł się też do książki Jana Tomasza Grossa „Złote żniwa”, którą uznał za bolesną i nieobiektywną, ponieważ „terror okupacji niemieckiej w Polsce był większy, niż gdziekolwiek w Europie.” „Bardzo nieuczciwe są uogólnienia typu: znam jednego nieuczciwego Polaka/Żyda, więc wszyscy Polacy/Żydzi są nieuczciwi” – napisał abp Michalik. Stwierdza również, że ataki na Radio Maryja i „Nasz Dziennik” są „fenomenem jedynym w Europie”. „Jak to sobie wytłumaczyć?” – zapytał przewodniczący KEP. I dodał: „Mój krytyczny sąd na temat całej rzeczywistości eklezjalnej w Polsce jest bardzo skromny, ale jasny: skoro mamy środowiska «postępowe», dlaczego nie pozwolić na działanie środowisk zachowawczych”. pab RADOM Radomianie pomagali siostrom karmelitankom z Woli Gułowskiej koło Kocka. Po każdej niedzielnej Mszy świętej w katedrze – największej parafii w diecezji radomskiej – zbierane były pieniądze na rozbudowę klasztoru. Od 20 lat siostry prowadzą dni skupienia dla dzieci i młodzieży. Prowadzą też w Woli Gułowskiej Dom Pomocy Społecznej św. Józefa. Dla osób, które chciałyby wesprzeć materialnie ich posługę podają numer konta Zgromadzenia: 59 1240 1213 111 1 0010 0206 6027 – Bank PEKAO S.A. I O. w Częstochowie. rm Radomska Caritas uruchomiła punkty wypełniania deklaracji podatkowych za 2010 rok. Mieszczą się one w Kurii Diecezjalnej w Radomiu przy Malczewskiego 1, w siedzibie Caritas przy Kościelnej 5 i Centrum Nauki i Zabawy BAJKA przy Rapackiego 7. Wicedyrektor radomskiej Caritas ks. Robert Kowalski poinformował, że każdy podatnik, który zdecyduje się przekazać 1 procent podatku pomoże chorym, starszym i niepełnosprawnym w zakupie, czy też wypożyczeniu sprzętu rehabilitacyjnego, jak również wesprze działalność Wypożyczalni Sprzętu Medycznego, Warsztatów Terapii Zajęciowej, Hospicjum Domowe i Fundusz bp. Jana Chrapka. Zebrane środki zostaną również przekazane dla dzieci i młodzieży na leczenie, dożywianie, opiekę, wychowanie, rozwój i edukacyjny wypoczynek. Punkty wypełniania deklaracji podatkowych będą czynne do piątku do 30 kwietnia 2011 roku. Rozliczenia dokumentu PiT można dokonać on-line na stronie www.radom.caritas.pl. W ubiegłym roku radomska Caritas zebrała ponad 340 tys. złotych i pomogła 25 tys. potrzebującym. � rm Dwieście osób z diecezji radomskiej wybiera się na Światowe Dni Młodzie- Z DIECEZJI wił abp Stanisław Gądecki podczas Mszy św. w Święto Ofiarowania Pańskiego w poznańskiej katedrze. Metropolita poznański podkreślił, że życia konsekrowanego nie może zabraknąć, ponieważ pragnął go Chrystus jako niezbywalnej części Kościoła. Abp Gądecki przewodnicz ył Mszy św., w której uczestniczyli wszyscy biskupi pomocniczy archidiecezji poznańskiej, przełożeni działających na terenie diecezji zgromadzeń i instytutów zakonnych, zakonnicy i zakonnice. – To prawda, że dzisiaj nie wszyscy rozumieją doniosłość życia konsekrowanego – mówił metropolita. Przypomniał wyniki badań ISKK, według których niektórzy są przekonani, że zakonnicy nic nie robią, tylko siedzą i się modlą. – My – przeciwnie, zdajemy sobie doskonale sprawę z tego, że zakony są niezwykle ważne dla Kościoła, ponieważ życie konsekrowane bierze swój początek z samego Chrystusa, który wybrał dla siebie właśnie formę życia w dziewictwie, ubóstwie i posłuszeństwie – przekonywał abp Gądecki. – Osoby konsekrowane – przez sam fakt swojego istnienia – są jakby mostem prowadzącym ku Bogu dla wszystkich, którzy je spotkają – dodał. Podkreślił, że nie wolno się załamywać z powodu braku powołań, czy widocznych owoców pracy zakonnej. – Trzeba bezwzględnie czuwać nad tym, by nie dopuścić do prawdziwej klęski życia konsekrowanego, która nie polega na spadku liczebności, ale na zaniku duchowej wierności Chrystusowi, powołaniu i misji – podkreślił abp Gądecki. ms 19 ży, które odbędą się w sierpniu w Madrycie. – Nie zamykamy przed nikim drzwi, nadal czekamy na chętnych do wyjazdu, są jeszcze wolne miejsca w grupie akademickiej – informuje diecezjalny duszpasterz młodzieży ks. Marek Adamczyk. Przyznaje on, że niespodzianką dla niego jest duża liczba wolontariuszy, którzy będą się opiekować uczestnikami spotkania w stolicy Hiszpanii. Na taką formę wyjazdu zdecydowało się 60 osób. Na wyjazd do Madrytu zdecydował się m.in. Michał Seta z podradomskiego Mniszka. – Tylko z przekazów telewizyjnych znam atmosferę takich spotkań. Dlatego zapragnąłem przeżyć to osobiście – powiedział KAI. Do stolicy Hiszpanii wybiera się także Maria Czapnik. – Byłam na Lednicy, tego samego, czyli niepowtarzalnej atmosfery będę oczekiwała w Madrycie. Cieszę się także na spotkanie z Benedyktem XVI – oświadczyła radomianka. rm RZESZÓW Z DIECEZJI Pod hasłem „Przeżywać jesień życia jak Symeon i Anna” w Centrum Pojednania w Dębowcu odbywały się rekolekcje dla seniorów. Miały na celu przygotowanie lub pogłębienie twórczego i duchowego przeżywania jesieni życia. Pomagało w tym rozważanie życia biblijnego Symeona i Anny, którzy do końca swoich dni pozostali wierni Bogu. – Okres życiowej jesieni to czas zmniejszonej aktywności zewnętrznej, ale także pogłębiania wartości duchowych – mówi ks. Andrzej Zagórski, organizator rekolekcji. – Szukamy sposobu na to, by pomóc ludziom w podeszłym wieku, którzy przeżywają piękną lub nieco smutną jesień życia. Często muszą zmierzyć się z chorobami, samotnością, a to rzutuje na psychikę i stan ducha – dodał ks. Zagórski. Jego zdaniem rekolekcje miały „pokazać ten czas jako okres rozwoju, pogłębienia wartości czy więzi rodzinnych”. Rekolekcje zakończyły się 2 lutego. ik 20 Zawilgocone ściany, odpadający tynk, przerdzewiały system wodociągowy, gnijące fundamenty, rakotwórcze podłoże pod zniszczonym parkietem. Tak dziś wygląda Opactwo Benedyktynek w Jarosławiu. Rozpoczęty remont 400-letniego budynku kosztować ma prawie 5 milionów złotych. Większość funduszy opactwo dostało z Unii Europejskiej. Jednak do ukończenia samej części klasztornej potrzeba jeszcze ponad 300 tys. złotych. Dla zbierania funduszy siostry utworzyły specjalną stronę internetową www.Zrób1MałyKrok.pl ik SANDOMIERZ List gratulacyjny wystosował ordynariusz sandomierski bp Krzysztof Nitkiewicz dla ks. prof. Stanisława Kowalczyka – kapłana diecezji sandomierskiej i ks. prof. Czesława Bartnika, którzy otrzymali 29 stycznia doktorat honoris causa Papieskiego Wydziału Teologicznego we Wrocławiu. Ks. Stanisław Kowalczyk jest profesorem zwyczajnym, doktorem habilitowanym teodycei, profesorem i byłym kierownikiem Katedry Filozofii Społecznej na Wydziale Nauk Społecznych Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego oraz byłym rektorem Wyższego Seminarium Duchownego w Sandomierzu – autorem licznych publikacji z zakresu filozofii i nauki społecznej Kościoła, w których diagnozuje współczesne zagrożenia, np. związane z globalizacją. Ks. prof. Czesław Stanisław Bartnik jest profesorem zwyczajnym KUL, wykładowcą Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu, filozofem, publicystą społeczno-politycznym, poetą, twórcą tzw. personalizmu uniwersalistycznego. Należy do najwybitniejszych polskich teologów dogmatyków. Znany z zaangażowania w propagowanie społecznego i religijnego odrodzenia Polski w duchu systemu personalistycznego. apis Katolickie Centrum Pomocy Rodzinie otwarto 30 stycznia w Stalowej Woli. Uroczystość otwarcia rozpoczęła Msza św. pod przewodnictwem bp. Krzysztofa Nitkiewicza. Placówka oferuje potrzebującym bezpłatną pomoc prawną, medyczną oraz psychologiczno-pedagogiczną. Osoby potrzebujące wsparcia powinny w pierwszej kolejności zgłosić się do sekretariatu przy ul. Popiełuszki 4. apis – Jesteście dla nas znakiem, który skłania do refleksji, czasami wybudza z błogiego snu i powoduje zbawienne wyrzuty sumienia – mówił 2 lutego bp Krzysztof Nitkiewicz do osób konsekrowanych. Diecezjalne dziękczynienie za dar życia konsekrowanego odbyło się podczas Mszy św. w kościele pw. św. Jakuba Apostoła w Sandomierzu. � apis W uroczystość Objawienia Pańskiego w diecezji sandomierskiej rozpoczęły się obchody Roku kard. Adama Kozłowieckiego SI. Program przewiduje liczne uroczystości, a wśród nich m.in.: 1 kwietnia br. obchody setnej rocznicy urodzin kardynała, 29 kwietnia czczony będzie Dzień Męczeństwa Duchowieństwa Polskiego w czasie II wojny światowej. Na 25 września zaplanowane są ogólnopolskie uroczystości jubileuszowe w Majdanie Królewskim, 28 września uczczona będzie 4. rocznica śmierci kardynała. Planowane także jest rozegranie meczu piłki nożnej Polska-Zambia, wydanie znaczka pocztowego i wybicie pamiątkowej monety NBP. Zakończenie Roku Jubileuszowego nastąpi 6 stycznia 2012 r. Kard. Adam Kozłowiecki urodził się l kwietnia 1911 r. w Hucie Komorowskiej k. Kolbuszowej. Był więźniem obozów koncentracyjnych w Auschwitz i Dachau, jezuitą, misjonarzem, pierwszym arcybiskupem metropolitą Lusaki w Zambii. Zmarł w wieku 96 lat we wrześniu 2010. W uznaniu za wieloletnią pracę misyjną Jan Paweł II kreował go w 1998 r. kardynałem. apis WARSZAWA Kto nie będzie mógł pojechać do Rzymu na beatyfikację Jana Pawła II, może wziąć udział we Mszy na placu Piłsudskiego w Warszawie lub śledzić przebieg uroczystości na telebimach w sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Krakowie-Łagiewnikach. Telebimy ustawione zostaną także w innych największych polskich miastach. Biskupi i duszpasterze już teraz zachęcają wiernych do duchowej odnowy. Przygotowany będzie specjalny list Episkopatu przed uroczystością w Watykanie. Od chwili ogłoszenia daty beatyfikacji co tydzień w stołecznej archikatedrze św. Jana Chrzciciela odbywają się czuwania modlitewne przed uroczystością wyniesienia Jana Pawła II na ołtarze, zainicjowane przez młodzież z Fundacji „Dzieło Nowego Tysiąclecia” i kontynuowane we współpracy z Chórem Centrum Myśli Jana Pawła II. Rozpoczyna je Msza św. sprawowana co niedzielę o godz. 21. Dopracowywany jest program warszawskich uroczystości z okazji beatyfikacji. Ich organizatorami są Kuria Metropolitalna Warszawska, Urząd Miasta Stołecznego oraz Centrum Myśli Jana Pawła II. Bezpośrednie przygotowania do beatyfikacji Jana Pawła II w Warszawie Na cmentarzu przy kościele pw. św. Katarzyny w Warszawie spoczął 31 stycznia Tomasz Wełnicki – publicysta, prawnik, b. poseł na Sejm RP, współzałożyciel Katolickiej Agencji Informacyjnej. Mszy św. przewodniczył bp Stanisław Budzik, sekretarz generalny KEP. Prezydent RP odznaczył pośmiertnie Tomasza Wełnickiego Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. Ks. prałat Józef Maj wspominał w kazaniu m.in. zaangażowanie Zmarłego w Niezależnym Zrzeszeniu Studentów i w prace Prymasowskiego Komitetu Pomocy Osobom Pozbawionym Wolności i Ich Rodzinom w okresie stanu wojennego. Zwracając się do synów Wełnickiego – Marcina i Grzegorza – zachęcał ich, aby w przyszłości opowiadali swoim dzieciom o dokonaniach dziadka. Na zakończenie Mszy św. zmarłego współzałożyciela KAI wspominał m.in. prezes Agencji, Marcin Przeciszewski. – Niejeden raz zdarzyło mi się rozmawiać z osobami stojącymi w obliczu śmierci, ale żadna z nich nie zachowywała się tak jak Tomasz. Dzień przed operacją powiedział mi, że lekarze dają mu 5 proc. szans na przeżycie. Pomimo tego w rozmowie był pogodny, żartobliwy i pełen nadziei oczekiwał na spotkanie z Panem – mówił szef KAI. Kondukt żałobny poprowadził bp Budzik. W uroczystościach uczestniczyli m.in. przedstawiciele Prezydenta RP z szefem jego Kancelarii, Jackiem Michałowskim, przedstawiciele Sejmu, przyjaciele z NZS oraz z różnych mediów, koledzy ze stołecznego liceum św. Augustyna. Tomasz Wełnicki miał 53 lata. tk, mp WARSZAWA-PRAGA – Mamy być świadkami Chrystusa Zmartwychwstałego niosąc Jego światło w świecie – podkreślił abp Henryk Hoser zwracając się 2 lutego do osób konsekrowanych. Ordynariusz diecezji warszawsko-praskiej celebrował uroczystą Eucharystię w katedrze św. Michała Archanioła i św. Floriana Męczennika na warszawskiej Pradze. – Nasze powołanie zakonne nie jest powołaniem dla nas samych – zauważył w homilii hierarcha. – Mamy służyć innym i być znakiem czasu przyszłego. Odwołując się do słów św. Joanny d’Arc arcybiskup zwrócił uwagę, że służba drugiemu człowiekowi wymaga postawieniu na pierwszym miejscu Boga. Przywołując postawę Symeona ordynariusz diecezji warszawsko-praskiej podkreślił także znaczenie czuwania i wierności w życiu konsekrowanym. Jak zauważył abp Hoser „Bóg przychodzi do nas ze swoją łaską w sposób zaskakujący. On przychodzi w swoim Słowie, w sakramentach, w Eucharystii”. Według abp. Hosera zadaniem osób konsekrowanych jest „być strażnikiem Izraela”, to znaczy, że mają „ostrzegać, widzieć dalej, widzieć w ciemnościach i oczekiwać zbawienia ze strony Tego, który miał przyjść”. Hierarcha zaznaczył również, że „nie ma powołania i misji bez ofiary z siebie”. mag WŁOCŁAWEK Okulary Romualda Traugutta, ostatniego dyktatora powstania styczniowego, rękopisy nt. walk powstańczych, oryginalne rozkazy oraz instrukcje Tymczasowego Rządu Narodowego – to niektóre z eksponatów upamiętniających powstanie 1863 roku, które znajdują się w zbiorach Muzeum im. ks. Józefa Jarzębowskiego w licheńskim sanktuarium. Twórcą kolekcji był ks. Józef Jarzębowski, marianin, którego pasją było zbieranie pamiątek i udostępnianie ich wszystkim, dla których ważna była pamięć o polskich walkach niepodległościowych. Szczególnie ważne dla ks. Jarzębowskiego były pamiątki z powstania styczniowego, w którym uczestniczył jego dziadek, Ludwik Ablewicz – zesłany na Sybir, gdzie zginął. Jednym z najcenniejszych eksponatów licheńskiej kolekcji są okulary należące do Traugutta. Ostatni dyktator powstania 1863 roku miał je przy sobie, tuż przed egzekucją na warszawskiej Cytadeli (5 sierpnia 1864 roku). Bezcenną pamiątkę ocalił o. Feliks Sadowski, który w czasie powstania towarzyszył członkom Rządu Narodowego w ostatnich chwilach przed straceniem. Okulary te oddał córce Traugutta, Annie Juszkiewiczowej, a ona przekazała je ks. Jarzębowskiemu wraz z innym pamiątkami po ojcu. Muzeum im. ks. Józefa Jarzębowskiego zostało otwarte 2 lipca ubiegłego roku. Od tego czasu odwiedziło je po- nad 60 tys. osób. Zbiory zostały przywiezione do Lichenia z podlondyńskiej posiadłości Fawley Court. ra ZAMOŚĆ – LUBACZÓW Mieszkańcy Gdeszyna na Zamojszczyźnie uczcili 30 stycznia bł. ks. Zygmunta Pisarskiego, proboszcza, który w 1943 r. został zamordowany przez gestapo, ponieważ nie chciał wydać rosyjskich partyzantów. Uroczystościom przewodniczył biskup pomocniczy diecezji zamojsko-lubaczowskiej Mariusz Leszczyński. Po Mszy św. uczestnicy liturgii przeszli na miejscowy cmentarz, gdzie złożyli wieńce na grobie bł. ks. Pisarskiego. W 1999 r. papież Jan Paweł II ogłosił go błogosławionym, w gronie ponad stu polskich męczenników II wojny światowej. pab ZIELONA GÓRA – GORZÓW Diecezja zielonogórsko-gorzowska włączyła się w obchody (2 lutego) Dnia Życia Konsekrowanego, który przypada w święto Ofiarowania Pańskiego, zwane także świętem Matki Bożej Gromnicznej. Biskup diecezji Stefan Regmunt spotkał się z członkami zgromadzeń zakonnych i innymi osobami życia konsekrowanego. Obecnie w diecezji zielonogórsko-gorzowskiej pracuje ok. 200 sióstr z 21 zgromadzeń zakonnych oraz ok. 100 zakonników z 10 zgromadzeń. Cztery kobiety zostały włączone do stanu dziewic konsekrowanych. – Pomimo spadku powołań zakonnych, jaki nastąpił w Polsce w ostatnich latach, można jednocześnie zaobserwować spontaniczne odradzanie się innych form życia konsekrowanego, jak np. wspomnianego wyżej stanu dziewic – informuje ks. Andrzej Sapieha. wm 2 i 3 lutego na ulicach Gorzowa Wielkopolskiego rozłożone zostały kartony symbolizujące legowiska ludzi bezdomnych. Do ogólnopolskiej akcji kartonowej włączyło się także TowarzystwO Pomocy im. św. Brata Alberta. Sylwia Krasińska – kierownik placówki – powiedziała, że chodzi o zwrócenie uwagi społeczeństwa na problem osób bezdomnych w mieście. Organizatorzy przypominali przechodniom o możliwości wsparcia Domu Brata Alberta jednoprocentowym odpisem od podatku dochodowego. � wm Z DIECEZJI otworzy uroczysta, publiczna liturgia w 6-rocznicę śmierci Błogosławionego, 2 kwietnia wieczorem. Organizatorom chodzi o to, aby cały kwiecień był przeżywany w duchu szczególnej zadumy. Szczegóły warszawskich uroczystości 1 maja nie są jeszcze znane, gdyż trwają na ten temat rozmowy Kurii z władzami miasta. � awo, mp 21 Audiencja generalna, 2 lutego 2011 WAT YK AN Benedykt XVI: św. Teresa od Jezusa – nauczycielką wiernych wszystkich czasów 22 Drodzy Bracia i Siostry! W toku katechez, które pragnąłem poświęcić Ojcom Kościoła oraz wielkim postaciom teologów i kobietom średniowiecza, chciałbym także zatrzymać się nad niektórymi świętymi kobietami i mężczyznami, którzy zostali ogłoszeni doktorami Kościoła ze względu na swe wybitne nauczanie. I dziś chcę rozpocząć krótką serię spotkań, aby dopełnić przedstawianie doktorów Kościoła. Rozpoczynam od świętej, która stanowi jeden ze szczytów duchowości chrześcijańskiej wszystkich czasów – Teresy od Jezusa. Urodziła się w Avili, w Hiszpanii, w 1515 r. jako Teresa de Ahumada. W swej autobiografii ona sama podaje kilka szczegółów ze swego dzieciństwa: narodziny z „rodziców cnotliwych i bogobojnych”, w licznej rodzinie, w której miała dziewięciu braci i trzy siostry. Jeszcze jako dziecko, mając niespełna 9 lat, lubiła czytać żywoty niektórych męczenników, które wzbudziły w niej pragnienie męczeństwa do tego stopnia, że zaimprowizowała krótką ucieczkę z domu, aby umrzeć jako męczennica i pójść do Nieba (por. „Księga życia” 1,4); „Chcę widzieć Boga” – mówiła jako mała dziewczynka rodzicom. Kilka lat później Teresa opowie o swych lekturach z czasów dzieciństwa i potwierdzi, że odkryła prawdę, którą streszcza w dwóch podstawowych zasadach: z jednej strony „fakt, że wszystko, co należy do tego świata, przemija” i z drugiej strony, że tylko Bóg jest „zawsze, zawsze, zawsze” – temat, który powraca w najsłynniejszym wierszu: „Nie trwóż się, nie drżyj. Wśród życia dróg, Tu wszystko mija, Trwa tylko Bóg. Cierpliwość przetrwa dni ziemskich znój, Kto Boga posiadł, Ma szczęścia zdrój: Bóg sam wystarcza”. Osierocona przez matkę, gdy miała 12 lat, poprosiła Najświętszą Maryję Pannę, aby została jej matką (por. „Księga...” 1, 7). Jeśli w młodości lektura ksiąg świeckich doprowadziła ją do wyrzeczenia się życia doczesnego, to jej doświadczenie jako uczennicy mniszek augustynianek od Najświętszej Maryi Łask z Avili i czytanie ksiąg duchowych, zwłaszcza klasyków duchowości franciszkańskiej, nauczyły ją skupienia i modlitwy. W wieku 20 lat wstąpiła do klasztoru karmelitańskiego Wcielenia w tejże Avili. W trzy lata później ciężko zachorowała, tak iż cztery dni pozostawała w śpiączce, sprawiając wrażenie zmarłej (por. „Księga.”.. 5, 9). Również w walce z własnymi chorobami Święta widzi zmaganie się ze słabościami i oporem wobec powołania Bożego: „Pragnęłam żyć, bo dobrze to rozumiałam – pisze – że nie żyłam, tylko raczej szamotałam się w cieniu śmierci, a nie było nikogo, kto by mi dał życie. Ten, który mógł mi je dać, słusznie odmawiał mi swej pomocy za to, że tyle razy już mnie nawrócił do siebie, a ja Go znowu opuszczałam” („Księga...” 8, 12). W 1543 traci kontakt z rodziną: ojciec umiera i wszyscy jej bracia emigrują jeden po drugim do Ameryki. W okresie Wielkiego Postu 1554 r., mając 39 lat, Teresa osiąga szczyt walki z własnymi słabościami. Przypadkowe odkrycie posągu „Chrystusa okrutnie ubiczowanego” naznaczyło dogłębnie jej życie (por. „Księga...” 9). Święta, która w owym czasie dostrzega głębokie współbrzmienie ze św. Augustynem od „Wyznań”, tak oto opisuje decydujący dzień swego doświadczenia mistycznego: „Zdarzało mi się, że nagle przenikało mnie takie żywe uczucie obecności Bożej, że żadną miarą nie mogłam wątpić o tym, że On jest we mnie albo ja cała w Nim pogrążona” („Księga...” 10, 1). Równolegle do dojrzewania jej własnego życia wewnętrznego Święta zaczyna rozwijać konkretnie myśl o reformie zakonu karmelitańskiego: w 1562 zakłada w Avili, przy poparciu miejscowego biskupa don Alvaro de Mendozy, pierwszy zreformowany Karmel i wkrótce potem otrzymuje także potwierdzenie od przełożonego generalnego zakonu Giovanniego Battisty Rossiego. W następnych latach powstają nowe Karmele – łącznie jest ich 17. Zasadnicze znaczenie ma spotkanie ze św. Janem od Krzyża, z którym w 1568 zakłada w Duruelo koło Avili pierwszy klasztor karmelitów bosych. W 1580 Rzym ustanawia prowincję autonomiczną dla zreformowanych klasztorów, będących punktem wyjścia dla Zakonu Karmelitów Bosych. Teresa kończy swe ziemskie życie właśnie w chwili, gdy jest zaangażowana w działalność fundacyjną. Oto bowiem w 1582 r., po ustanowieniu Karmelu w Burgos w drodze powrotnej do Avili, umiera w nocy z 15 na 16 października w Alba de Torres, powtarzając z pokorą dwa wyrażenia: „Na koniec umieram jako córka Kościoła” i „Nadszedł już czas, mój Oblubieńcze, że się zobaczymy”. Był to żywot przeżyty w Hiszpanii, ale przeżyty dla całego Kościoła. Beatyfikował ją papież Pius V w 1614, a kanonizował – Grzegorz XV w 1622, doktorem Kościoła zaś ogłosił ją sługa Boży Paweł VI w 1970 r. Teresa od Jezusa nie miała formacji akademickiej, ale zawsze czyniła skarb z nauczania teologów, pisarzy i mistrzów duchowych. Jako pisarka zawsze odnosi się do tego, co przeżyła osobiście lub widziała w doświadczeniu innych (por. Prolog do „Drogi doskonałości”), to znaczy wychodząc od doświadczenia. Teresa umiała nawiązywać więzy przyjaźni duchowej z wieloma świętymi, szczególnie ze św. Janem od Krzyża. Jednocześnie karmi się czytaniem Ojców Kościoła, św. Hieronima, św. Grzegorza Wielkiego i św. Augustyna. Wśród największych jej dzieł należy przypomnieć przede wszystkim autobiografię, zatytułowaną „Księga życia”, która bywa też nazywana „Księgą Zmiłowań Pańskich”. Ułożona w Karmelu w Avili w 1565 ukazuje ona szlak biograficzny i duchowy, napisany, jak wyznaje sama Teresa, aby poddać jej duszę rozeznaniu „Mistrza ojców duchowych”, św. Jana z Avili. Celem jej było danie świadectwa o obecności i działaniu Boga miłosiernego w jej życiu: dlatego dzieło ucieka się często do formy modlitewnego dialogu z Panem. Jest to fascynująca lektura, gdyż Święta nie tylko opowiada, ale również pokazuje, jak na nowo przeżywać głębokie doświadczenie swego związku z Bogiem. W 1566 Teresa pisze „Drogę doskonałości”, nazwaną przez nią „Upomnieniami i radami”, których Teresa od Jezusa udziela swym mniszkom. Adresatkami jest dwanaście nowicjuszek z Karmelu św. Józefa z Avili. Teresa proponuje im intensywny program życia kontemplacyjnego w służbie Kościoła, którego podstawą są cnoty ewangeliczne i modlitwa. Do najcenniejszych fragmentów tego dzieła należy komentarz do modlitwy Ojcze nasz, będącej wzorem modlitwy. Najsłynniejszym dziełem mistycznym św. Teresy jest „Twierdza wewnętrzna”, napisana w 1577, w pełnej dojrzałości. Chodzi o ponowne odczy- również z Chrystusem od Męki i z Jezusem Eucharystycznym. Święta podkreśla następnie, jak bardzo zasadnicze znaczenie ma modlitwa: modlić się oznacza „poufne i przyjacielskie z Bogiem obcowanie i wylewną (...) rozmowę z Tym, o którym wiemy, że nas miłuje” („Księga.”.. 8, 5). Myśl św. Teresy zbiega się z określeniem, jakie św. Tomasz z Akwinu nadał miłości teologalnej jako amicitia qua edam hominis ad Deum – rodzaj przyjaźni człowieka z Bogiem, który jako pierwszy ofiarował swą przyjaźń człowiekowi (Summa Theologiae II-II, 23, 1). Inicjatywa wychodzi od Boga. Modlitwa jest życiem i rozwija się stopniowo równolegle ze wzrastaniem w życiu chrześcijańskim: rozpoczyna się od modlitwy słownej, przechodzi przez uwewnętrznienie za pośrednictwem medytacji i skupienia, aż do osiągnięcia jedności miłości z Chrystusem i z Trójcą Przenajświętszą. Nie chodzi oczywiście o rozwój, w którym wychodzenie na coraz wyższe stopnie oznacza pozostawianie za sobą wcześniejszego rodzaju modlitwy, ale o jeszcze większe stopniowe zanurzanie się w relację z Bogiem, które ogarnia całe życie. To, co proponuje Teresa, bardziej niż pedagogią modlitwy jest prawdziwą mistagogią: czytelnika swych dzieł uczy ona modlitwy, modląc się razem z nim; często bowiem przerywa swą opowieść lub wyjaśnienie, aby zatopić się w modlitwie. Innym tematem, drogim Świętej, jest centralne miejsce człowieczeństwa Chrystusa. Dla Teresy życie chrześcijańskie jest bowiem osobistym związkiem z Jezusem, którego uwieńczeniem jest jedność z Nim dzięki łasce, miłości i naśladowaniu. Wynika stąd znaczenie, jakie przywiązuje ona do naśladowania Męki i Eucharystii, jako obecności Chrystusa, w Kościele dla życia każdego człowieka wierzącego i jako serce liturgii. Święta Teresa żyje bezwarunkową miłością do Kościoła: przejawia się ona w żywym sensus Ecclesiae w obliczu podziałów i konfliktu w Kościele jej czasów. Re- Abp Zygmunt Zimowski, przewodniczący Papieskiej Rady ds. Duszpasterstwa Chorych i Służby Zdrowia zaprezentował 3 lutego na konferencji prasowej orędzie Benedykta XVI na tegoroczny Światowy Dzień Chorego. Zgodnie z tradycją obchodzony jest on 11 lutego, we wspomnienie Matki Bożej z Lourdes. W swoim przesłaniu Benedykt XVI zwraca uwagę, że obchody tego Światowego Dnia są okazją do refleksji nad tajemnicą cierpienia, a równocześnie do uwrażliwienia wspólnot kościelnych i całego społeczeństwa na potrzeby formuje zakon karmelitański z zamiarem lepszego służenia i lepszej obrony „Świętego Rzymskiego Kościoła Katolickiego” i jest gotowa oddać za niego życie (por. „Księga...” 33, 5). Ostatnim zasadniczym aspektem nauczania terezjańskiego, który chciałbym podkreślić, jest doskonalenie się jako dążenie całego życia chrześcijańskiego i ostateczny jego cel. Święta ma bardzo jasną ideę „pełni” Chrystusa, przeżywanej na nowo przez chrześcijanina. Pod koniec drogi „Twierdzy wewnętrznej”, w ostatniej „sali” Teresa opisuje taką pełnię, urzeczywistnianą w mieszkaniu Trójcy, w jedności z Chrystusem za pośrednictwem tajemnicy Jego człowieczeństwa. Drodzy bracia i siostry, święta Teresa od Jezusa jest prawdziwą nauczycielką życia chrześcijańskiego dla wiernych wszystkich czasów. W naszym społeczeństwie, często pozbawionym wartości duchowych, św. Teresa uczy nas bycia niezmordowanymi świadkami Boga, Jego obecności i Jego działania, uczy nas rzeczywistego odczuwania tego głodu Boga, jaki istnieje w głębi naszego serca, tego pragnienia widzenia Boga, szukania Boga, rozmawiania z Nim, bycia przyjaciółmi Boga: jest to przyjaźń, która jest nam wszystkim niezbędna i której winniśmy szukać na nowo każdego dnia. Niech przykład tej Świętej, głęboko kontemplacyjnej i skutecznej w działaniu, pobudza również nas do codziennego poświęcania stosownego czasu na modlitwę, na to otwieranie się na Boga, na drogę poszukiwania Boga, aby Go widzieć, aby znajdować Jego przyjaźń i tym samym prawdziwe życie, gdyż rzeczywiście wielu z nas powinno powiedzieć: „Nie żyję naprawdę, gdyż nie widzę sensu swego życia”. Dlatego czas modlitwy nie jest czasem straconym, ale jest czasem, w którym otwiera się droga do prawdziwego życia, otwiera się droga do miłości Bożej, do żarliwego umiłowania Jego i Jego Kościoła oraz do konkretnej miłości ku naszym braciom. Dziękuję. kg chorych. Nawiązując do słów św. Piotra „Krwią Jego ran zostaliście uzdrowieni” podkreśla, że Chrystus cierpiał i umarł, ale potem zmartwychwstał. Dlatego Jego rany są znakiem naszego odkupienia i pojednania z Ojcem. Właśnie przez Chrystusowe rany możemy patrzeć oczyma nadziei na wszystkie nieszczęścia ludzkości. „Zmartwychwstając, Pan Jezus nie usunął ze świata cierpienia i zła, ale uzdrowił je u korzeni. Przemocy zła przeciwstawił wszechmoc miłości” – napisał Papież. RV WAT YK AN tanie własnej drogi życia duchowego, a zarazem o uporządkowanie ewentualnego rozwoju życia chrześcijańskiego ku jego pełni, świętości, pod działaniem Ducha Świętego. Teresa odwołuje się do struktury twierdzy o siedmiu komnatach jako obrazu wnętrza człowieka, wprowadzając jednocześnie symbol jedwabnika, który przemienia się w motyla, aby wyrazić przejście od tego co przyrodzone, do nadprzyrodzonego. Natchnieniem dla Świętej jest Pismo Święte, szczególnie zaś Pieśń nad Pieśniami jako symbol „dwojga Oblubieńców”, co pozwala jej opisać, w siódmej komnacie, szczyt życia chrześcijańskiego w jego czterech aspektach: trynitarnym, chrystologicznym, antropologicznym i kościelnym. Swej działalności założycielki karmelitów reformowanych Teresa poświęca „Księgę fundacji”, napisaną między rokiem 1573 a 1582, w której mówi o życiu rodzącej się wspólnoty zakonnej. Podobnie jak w autobiografii, także ta opowieść ma za zadanie poświadczyć przede wszystkim o działalności Boga w dziele zakładania nowych klasztorów. Nie jest łatwo streścić w kilku słowach głęboką i wieloraką duchowość terezjańską. Można wskazać jedynie kilka zasadniczych punktów. Na pierwszym miejscu Teresa proponuje cnoty ewangeliczne jako podstawę całego życia chrześcijańskiego i ludzkiego: szczególnie oderwanie się od dóbr, czyli ubóstwo ewangeliczne, które dotyczy wszystkich; następnie miłość wzajemną jako zasadniczy składnik życia wspólnotowego i społecznego; pokorę jako umiłowanie prawdy; zdecydowanie jako owoc odwagi chrześcijańskiej; nadzieję teologalną, którą opisuje jako pragnienie wody żywej. Nie zapomina przy tym o cnotach ludzkich: grzeczności, prawdomówności, skromności, uprzejmości, radości, kulturze. Jako drugą św. Teresa proponuje głębokie współbrzmienie z wielkimi postaciami biblijnymi i żywe słuchanie Słowa Bożego. Szczególną zgodność odczuwa z oblubienicą z Pieśni nad Pieśniami i z apostołem Pawłem, jak 23 Benedykt XVI do młodzieży o katechizmie „Youcat”, taki tytuł, najwyraźniej nawiązujący do popularnego portalu Youtube, nosi nowa wersja Katechizmu Kościoła Katolickiego, przygotowana specjalnie na sierpniowe Światowe Dni Młodzieży w Madrycie. Publikacja liczy około 300 stron, ukaże się w milionowym nakładzie; w kwietniu będą już gotowe przekłady na siedem języków, w tym także na polski. Autorem wstępu jest Benedykt XVI. Jego tekst przedrukował w całości „L’Osservatore Romano”. Papież przypomina, że w latach 80. stał na czele komitetu, który na życzenie Jana Pawła II miał zredagować nowy katechizm. „Byłem przerażony tym zadaniem i muszę wyznać, że wątpiłem, czy coś takiego może się udać... Dziś jeszcze wydaje mi się cudem fakt, że w końcu realizacja tego projektu się powiodła” – wspomina Benedykt XVI. Członkowie komitetu [wśród których był ówczesny metropolita poznański, arcybiskup Jerzy Stroba, o czym jednak w swoim tekście Benedykt XVI nie wspomina] zdawali sobie sprawę, że przygotowywana przez nich publikacja musi być przystępna dla wszystkich, innymi słowy „uświadomili sobie, że tekst wymaga «przekładu» na rozmaite światy, aby mógł dotrzeć do osób o odmiennej mentalności”. „Od tamtej pory, przy okazji Światowych Dni Młodzieży (w Rzymie, Toronto, Kolonii, Sydney) spotykali się młodzi ludzie z całego świata... W tym kontekście postawiliśmy sobie pytanie, czy nie należałoby postarać się przetłumaczyć Katechizm Kościoła Katolickiego na język młodzieży i sprawić, by jego słowa przedostały się do jej świata... I tak pod wypróbowanym kierownictwem arcybiskupa Wiednia, kard. Christopha Schönborna powstał «Youcat». Mam nadzieję, że młodzi ludzie ulegną fascynacji tej książki” – pisze Benedykt XVI. I występuje w obronie adresatów tej książki: „Niektóre osoby mówią mi, że katechizm nie zainteresuje dzisiejszej młodzieży; nie wierzę tym stwierdzeniom i pewien jestem, że mam rację. Młodzież nie jest tak powierzchowna, jak się jej zarzuca; młodzi ludzie chcą wiedzieć, na czym naprawdę polega życie. Powieść kryminalna wciąga, ponieważ obchodzi nas los innych ludzi, który mógłby przecież być naszym losem; ta książka jest wciągająca, ponieważ mówi nam o naszym przeznaczeniu i dlatego dotyczy z bliska każdego z nas”. „Dlatego zachęcam was: studiujcie katechizm! To moje z serca płynące życzenie” – wzywa Ojciec Święty. „Musicie znać waszą wiarę tak sam dokładnie, jak specjalista w dziedzinie informatyki zna system operacyjny komputera; musicie znać ją tak, jak muzyk zna swój utwór; tak, musicie być znacznie głębiej zakorzenieni w wierze od pokolenia waszych rodziców, ażeby oprzeć się z mocą i zdecydowanie wyzwaniom i pokusom obecnych czasów. Potrzebujecie Bożej pomocy, jeżeli wiara wasza nie ma wyschnąć tak, jak rosa na słońcu, jeśli nie chcecie ulec pokusom konsumpcjonizmu, jeżeli nie chcecie, ażeby wasza miłość utonęła w pornografii, jeśli nie chcecie zdradzić słabych oraz ofiar nadużyć i przemocy”. Na zakończenie Benedykt XVI powraca do skandalu pedofilii w Kościele: „Wiecie wszyscy, w jaki sposób wspólnota wierzących została w ostatnich czasach zraniona przez ataki zła, przez przeniknięcie grzechu do jej wnętrza, owszem do serca Kościoła. Nie bierzcie tego za pretekst, by uciec sprzed oblicza Boga; wy sami jesteście ciałem Chrystusa, Kościołem! Nieście nietknięty ogień waszej miłości w tym Kościele za każdym razem, gdy ludzie przyćmili jego oblicze”. „Nie opuszczajcie się w gorliwości. Bądźcie płomiennego ducha. Pełnijcie służbę Panu” (Rz 12, 11)” – kończy papież. ml W maju trzecia faza dialogu anglikańsko-katolickiego WAT YK AN W dniach 17-27 maja odbędzie się posiedzenie Międzynarodowej Komisji Anglikańsko-Rzymskokatolickiej (ARCIC). Tym samym rozpocznie się trzecia faza dialogu teologicznego między obu Kościołami. W Watykanie ogłoszono 3 lutego komunikat Papieskiej Rady ds. Popierania Jedności Chrześcijan, mówiący o zamiarze kontynuowania oficjalnego 24 dialogu katolicko-anglikańskiego, trwającego od ponad czterdziestu lat. W dokumencie poinformowano, że obaj współprzewodniczący i współsekretarze Komisji nakreślili plany pierwszego spotkania III fazy dialogu. Odbędzie się ono w klasztorze w Bose na północy Włoch. Komunikat przypomina, że do kontynuowania dialogu Komitet koordynacyjny przygotowań do beatyfikacji Jana Pawła II ukonstytuował się w Pałacu na Lateranie w obecności papieskiego wikariusza dla diecezji Rzymu kardynała Agostino Valliniego i burmistrza Wiecznego Miasta Gianniego Alemanno. W jego skład wchodzą przedstawiciele diecezji, ratusza oraz prefektury i stołecznej komendy policji oraz innych służb, które zostaną zaangażowane w organizację tego wydarzenia. Sam wikariat reprezentować będzie biuro pielgrzymkowe Opera Romana Pellegrinaggi, które już wcześniej nawiązało kontakt w tej sprawie z Watykanem. � ml Francuski karmelita bosy, o. François-Marie Léthel wygłosi w tym roku rekolekcje dla Kurii Rzymskiej z udzia- wezwali podczas wspólnego spotkania w listopadzie 2009 r. w Rzymie Benedykt XVI i arcybiskup Canterbury dr Rowan Williams. Zadaniem „trzeciej fazy” będzie m.in. rozważenie podstawowych zagadnień dotyczących „Kościoła lokalnego i powszechnego – jako komunii”. st, kg łem Ojca Świętego. Odbędą się one w pierwszym tygodniu Wielkiego Postu, od 13 do 19 marca. Rekolekcjonista jako temat rozważań obrał: „Światło Chrystusa w sercu Kościoła – Jan Paweł II i teologia świętych”. O. François-Marie Léthel ma 63 lata, jest sekretarzem Papieskiej Akademii Teologicznej oraz wykładowcą teologii duchowości na rzymskim Teresianum. � st Ceny w rzymskich hotelach, w dniach poprzedzających beatyfikację Jana Pawła II, a szczególnie w nocy z 30 kwietnia na 1 maja, wzrosły o 200, a nawet 300 procent. Prezes zrzeszenia stołecznych hotelarzy Giuseppe Roscioli nie tylko temu nie zaprzecza, ale uważa to za rzecz normalną. � ml Papież do zakonników: budujcie Kościół waszą świętością symbol światła, które – wychodząc od Chrystusa – opromienia Maryję i Józefa, Symeona i Annę, a przez nich wszystkich ludzi. Kaznodzieja zauważył, że ojcowie Kościoła łączyli to promieniowanie światła z rozwojem duchowym. Taką drogę wyraża życie konsekrowane, zwłaszcza jako umiłowanie Bożego piękna, odbicie dobroci Boga. „Szczególne doświadczenie światła promieniującego ze Słowa Wcielonego jest niewątpliwie udziałem powołanych do życia konsekrowanego. Ślubowanie rad ewangelicznych czyni ich bowiem znakiem i proroctwem dla wspólnoty braci i dla świata” – zaznaczył papież. „Po drugie, ewangeliczna ikona ukazuje proroctwo, dar Ducha Świętego” – tłumaczył dalej Benedykt XVI. Wskazał, że Symeon i Anna przewidują los Dzieciątka – śmierć i zmartwychwstanie na zbawienie wszystkich ludzi oraz zapowiadają to misterium jako powszechne zbawienie. „Życie konsekrowane jest powołane do takiego prorockiego świadectwa, związanego z kontemplacją i aktywnością. Osobom konsekrowanym dane jest ukazywanie prymatu Boga, umiłowania Ewangelii praktykowanego jako forma życia i przepowiadanie ubogim i najbardziej zapomnianym. Na mocy tego prymatu nie można niczego postawić ponad osobistą miłością do Chrystusa i do ubogich, w których On żyje. Prawdziwe proroctwo ma swój początek w Bogu, w przyjaźni z Nim, w uważnym wsłuchiwaniu się w Jego słowa w różnych sytuacjach dziejo- Do pogłębienia życia duchowego, przyczyniania się do odnowienia dynamizmu apostolskiego parafii, wspomagania osób powracających do Kościoła oraz budowania autentycznej wspólnoty, zarówno między swymi członkami jak i z Kościołami lokalnymi zachęcił papież Wspólnotę Emmanuel. 3 lutego Benedykt XVI przyjął jej przedstawicieli z okazji 20. rocznicy śmierci założyciela Wspólnoty, sługi Bożego Pierre’a Goursata. Ojciec Święty zauważył, że obecnie odczuwana jest szczególnie pilna potrzeba głoszenia Ewangelii w rodzinach, między ludźmi młodymi oraz w środowiskach intelektualnych. � st Na konieczność czuwania nad prawidłowym funkcjonowaniem wymiaru sprawiedliwości w Kościele oraz na znaczenie pokojowego zażegnywania sporów wskazał 4 lutego Benedykt XVI, podczas audiencji dla uczestników sesji plenarnej Najwyższego Trybunału Sygnatury Apostolskiej – najwyższego organu sądowniczego Kościoła katolickiego. � st wych. W ten sposób życie konsekrowane przeżywane w dniu powszednim na drogach ludzkości ukazuje Ewangelię i Królestwo Boże już obecne i działające” – stwierdził Ojciec Święty. Podkreślił, że chrześcijanie żyją dziś w warunkach radykalnego pluralizmu, coraz większego spychania religii na margines życia publicznego i relatywizmu, który dotyka wartości podstawowych. „Wymaga to, aby nasze chrześcijańskie świadectwo było jasne i konsekwentne, a nasz wysiłek edukacyjny coraz bardziej staranny i wielkoduszny” – powiedział papież. Zachęcił osoby konsekrowane, aby przez mądrość swego życia, ufność w niewyczerpane możliwości prawdziwej edukacji potrafili ukierunkować inteligencję i serca współczesnych ludzki ku dobremu życiu Ewangelii. Na zakończenie Ojciec Święty zawierzył życie konsekrowane Matce Bożej: O Maryjo, Matko Kościoła, Tobie zawierzam całe życie konsekrowane, Abyś mu wypraszała pełnię Bożego światła: Niech żyje, wsłuchując się w Słowo Boże, W pokorze naśladowania Jezusa, Twego Syna a naszego Pana, Przyjmując nawiedziny Ducha Świętego, W codziennej radości Magnificat, Aby Kościół był budowany świętością życia Tych Twoich synów i córek, W przykazaniu miłości. Amen. st W Wielki Czwartek wejdzie na ekrany kin film „Francesco i papież”, w którym główną postacią będzie Benedykt XVI. Film niemieckiego reżysera Petera Weckerta opowiada o spotkaniu papieża z 12-letnim rzymianinem, który występuje jako solista w słynnym chórze Kaplicy Sykstyńskiej w obecności wzruszonego do głębi papieża. Wytwórnia Constantin Film z Monachium ujawnia, że w filmie wykorzystano autentyczne zdjęcia z podróży, a także z życia codziennego Ojca Świętego. Kamera towarzyszyła papieżowi spacerującemu w ogrodach Castel Gandolfo, w prywatnych apartamentach papieskich, a także rejestrowała rozmowy z Benedyktem XVI. Inne główne postaci filmu, to śpiewak Francesco i kierownik chóru, prałat Liberto, który dba o zachowanie 1400-letniej tradycji chóru, który coraz bardziej się kurczy. Dlatego uważa, że partie solowe mogą również śpiewać chłopcy, choć dotychczas wykonywali je tylko mężczyźni. ts WAT YK AN Do nieustannego poszukiwania woli Bożej, słuchania i poznawania Słowa Bożego, świadczenia o prymacie Boga i umiłowania Bożego piękna zachęcił Benedykt XVI osoby konsekrowane. 2 lutego przewodniczył on w Bazylice Watykańskiej nieszporom święta Ofiarowania Pańskiego. Zawierzył też osoby konsekrowane Najświętszej Maryi Pannie. W swojej homilii papież zauważył, że ofiarowanie Pana Jezusa w Świątyni Jerozolimskiej wyraża posłuszeństwo Syna Bożego wobec Prawa a jednocześnie rozpoczyna czas zbawienia. Podkreślił, że w zgiełku świątynnym obecność Mesjasza i Zbawiciela dostrzega jedynie dwoje starców: Symeon i Anna. Jest to dla nich wypełnienie długiego oczekiwania i czuwania. Oboje rozważali Boże światło, które przybywa, by oświecić świat, a ich prorocze spojrzenie otwiera się na przyszłość. W ich postawie Benedykt XVI dostrzegł radość Starego Przymierza z powodu spotkania z Odkupicielem. W scenie Ofiarowania Pańskiego Ojciec Święty wskazał także na wymowny obraz całkowitego ofiarowania swego życia przez tych, którzy są powołani, by przez rady ewangeliczne w Kościele i świecie odtwarzać „charakterystyczne przymioty Jezusa: dziewictwo, ubóstwo i posłuszeństwo” (adhort. Vita consacrata, 1). „Z tego powodu dzisiejsze święto Czcigodny Sługa Boży Jan Paweł II wybrał na obchody dorocznego Dnia Życia Konsekrowanego” – przypomniał papież. Zaznaczył, że ewangeliczna ikona Ofiarowania Pana Jezusa zawiera 25 Nie ma wspólnego oświadczenia szefów MSZ w sprawie prześladowań religijnych EUROPA Ubolewanie z powodu odrzucenia przez ministrów spraw zagranicznych 27 krajów Unii Europejskiej wspólnego oświadczenia nt. prześladowań religijnych, wyraziła Komisja Episkopatów Wspólnoty Europejskiej (COMECE). W komunikacie ogłoszonym 2 lutego w Brukseli stwierdzono, że „to dyplomatyczne niezdecydowanie jest tym bardziej niezrozumiałe, gdy niewinni ludzie giną w okrutnych atakach przeciw chrześcijanom i innym mniejszościom na całym świecie”. 26 Zdumienie COMECE jest tym większe, że Parlament Europejski (20 stycznia) i Rada Europy (27 stycznia) „wytyczyły już drogę do szczególnego potępienia prześladowań chrześcijan, przyjmując rezolucje jednoznacznie potępiające przemoc wobec nich”. COMECE podkreśliła też, że stanowisko Unii Europejskiej wobec przestrzegania podstawowych praw człowieka i wolności religijnej zostało jasno wyrażone w Traktacie Europejskim i w Karcie Praw Podstawowych oraz potwierdzone w wielu innych dokumentach. „Dlatego oczekujemy, że UE podejmie konkretne środki, aby przekształcić to ogólne zasady w polityczne działanie” – napisali na zakończenie biskupi krajów Unii Europejskiej. Przypomnijmy, że 31 stycznia szefowie dyplomacji państw członkowskich Unii, zgromadzeni w Brukseli, mieli uchwalić oświadczenie potępiające prześladowania chrześcijan w różnych częściach świata, zwłaszcza na Bliskim Wschodzie. Przewidywano na to całodzienną dyskusję, ale tekst, który miał być jej podstawą – przygotowany przez wysoką unijną przedstawicielkę ds. polityki zagranicznej Catherine Ashton, nikogo nie zadowolił. Jej raport uznano za zbyt ogólny i nie zawierający wyraźnych odniesień do przemocy wobec chrześcijan. Według szefa włoskiej dyplomacji Franco Frattiniego, za wyraźnym stanięciem w obronie chrześcijan opowiedziało się 15 państw. Przeciwko były m.in. Luksemburg, Portugalia, Hiszpania i Irlandia. W takiej sytuacji postanowiono dyskusję nad dokumentem odłożyć na później. Deklaracja bez wzmianki o chrześcijanach byłaby mało wiarygodna – zaznaczył minister. Jego zdaniem „porażka ta to zasługa skrajnego laicyzmu, który psuje reputację Europy”. Takiemu rozwiązaniu (tzn. pominięciu wzmianki o chrześcijanach) sprzeciwiła się także Polska. – Jeśli jako Unia mamy zająć stanowisko, to nie ma co owijać w bawełnę i mówić o wszystkich religiach – powiedział minister Radosław Sikorski. – Aby być skuteczni, musimy nazwać problem, a radykałom i rządom krajów, gdzie prześladowania mają miejsce przesłać jasny sygnał: „monitorujemy sprawę i nie zapomnimy o niej”. Szef polskiego MSZ zaproponował również, by w unijnej dyplomacji powstał departament zajmujący się monitorowaniem wolności religijnej. Ostatecznie 21-stronicowy końcowy dokument spotkania poświęcał temu zagadnieniu jedynie 2 wiersze, ograniczające się do stwierdzenia, iż szefowie dyplomacji wymienili poglądy nt. wolności religii i przekonań oraz postanowili powrócić do tego tematu w najbliższym czasie. Pani Ashton zlecono przygotowanie stosownego dokumentu, „na temat sytuacji poszczególnych wspólnot chrześcijańskich, które mogą paść ofiarą przemocy i dyskryminacji w różnych częściach świata”. kg „Czarnym dniem w historii Unii Europejskiej” nazwał inister spraw zagranicznych Włoch Franco Frattini postawę tych szefów dyplomacji krajów UE, którzy nie zgodzili się stanąć w obronie prześladowanych chrześcijan. To właśnie Włochy zaproponowały przyjęcie deklaracji w tej sprawie. RV Kardynał Erdő: chrześcijańskie korzenie niezbędne Europie Przewodniczący Rady Konferencji Biskupich Europy (CCEE), kard. Peter Erdő, zaapelował do chrześcijan o obronę tożsamości chrześcijańskiej naszego kontynentu. – Aby Europa żyła, trzeba, abyśmy byli świadomi korzeni jej wspólnej tożsamości – po- wiedział węgierski kardynał 30 stycznia podczas Mszy św. pontyfikalnej w katedrze w Akwizgranie z okazji święta Karola Wielkiego. Arcybiskup ostrz yhomsko -budapeszteński i przewodniczący Konferencji Biskupów Węgierskich przypomniał słowa papieża Jana Pawła II, że „przez niemal 20 stuleci chrześcijaństwo przyczyniało się do kształtowania wizji świata i człowieka, które są aktualne również i dzisiaj, mimo wszelkich słabości i rozdarcia”. Wspólnota ludzka nigdy nie może być zdana wyłącznie na partykularne interesy i indywidualne zachcianki – podkreślił kard. Erdő. Sprawował on liturgię wspólnie z biskupem Akwizgranu, Heinrichem Mussinghofem i członkami Kapituły Katedralnej. Kościół w Akwizgranie czci rokrocznie w styczniu pamięć cesarza Karola Wielkiego (742-814). Król Franków i Longobardów, od 25 grudnia 800 r. cesarz rzymski, położył w 800 r. kamień węgielny pod budowę katedry, w której został też pochowany. W 1165 r., za aprobatą antypapieża Paschalisa III, cesarz Fryderyk Barbarossa dokonał uroczystej ekshumacji szczątków Karola Wielkiego i przeniósł je do ołtarza głównego. Późniejsi papieże zachowywali w tej kwestii milczenie jako przejaw tolerancji dla kultu Karola Wielkiego. Diecezja akwizgrańska wspomina Karola Wielkiego w rocznicę jego śmierci, 28 stycznia. ts Sesja plenarna konferencji episkopatu krajów nordyckich odbyła się wyjątkowo nie w Skandynawii, lecz w Jerozolimie. Biskupi połączyli bowiem swe obrady z pielgrzymką do Ziemi Świętej. W ten sposób chcieli też okazać solidarność chrześcijanom prześladowanym na Bliskim Wschodzie. W programie obrad znalazło się zapobieganie molestowaniu nieletnich w instytucjach kościelnych, formacja seminaryjna oraz stosunek Kościoła do tzw. małżeństw homoseksualnych. Tej ostatniej tematyce poświęcony został specjalny list pasterski, który skandynawski episkopat opublikował na zakończenie obrad. RV Wraca debata na temat celibatu w Kościele W Niemczech trwa od pewnego czasu debata na temat celibatu. Oliwy do ognia dodał dziennik „Süddeutsche Zeitung”, który w wydaniu z 27 stycznia przypomniał, że już w lutym 1970 roku było opublikowane i dyskutowane memorandum, w którym obecny papież Benedykt XVI, a także trzech innych wybitnych teologów niemieckich: Karl Rahner oraz – obecni kardynałowie – Karl Lehmann i Walter Kasper zaapelowali o zrewidowanie stanowiska w sprawie celibatu księży. „Nasze uwagi dotyczą potrzeby pilnego przemyślenia i zróżnicowanego spojrzenia na przepisy celibatu w Kościele łacińskim Niemiec oraz w Kościele powszechnym” – napisało dziewięciu młodych teologów, wchodzących w skład komisji Konferencji Biskupów Niemiec ds. wiary i moralności. Zwrócili oni uwagę, że ze względu na niezbyt odległą perspektywę braku księży Kościołowi potrzebne są siły do podjęcia misyjnej ofensywy. Z jednej strony autorzy memorandum przyznali, że celibat jest zasadniczą formą kapłaństwa, z drugiej zasugerowali, że Kościół powinien się zastanowić, „czy dotychczasowy sposób, w jaki jest realizowane kapłaństwo, musi być jedyną formą życia w Kościele katolickim”. Niemieccy teolodzy przypomnieli, że celibat nie jest dogmatem, lecz prawem kościelnym, które może być kwestionowane w zmieniającej się sytuacji społecznej. Przypominając o dokumencie sprzed 40 lat niemiecka agencja katolicka KNA zauważa, że „daje on nową pożywkę dla debaty o celibacie”. Zdaniem agencji dzisiejsi krytycy celibatu powołują się na dawny pogląd Josepha Ratzingera również po to, aby trudniej ich było zepchnąć do roli krytyków Kościoła. Należy do nich grupa czołowych polityków CDU, z których niemal wszyscy byli, albo są członkami Centralnego Komitetu Katolików Niemieckich (ZdK). Znaleźli się w tym gronie: minister oświaty i badań naukowych, Annette Schavan oraz przewodniczący Bundestagu, Norbert Lammert. Zaapelowali oni do biskupów, aby wyrazili zgodę przynajmniej na święcenia „wypróbowanych żonatych mężczyzn” (viri probati). Ten, kto „kurczowo trzyma się przekazanego tradycją obowiązkowego celibatu, jawnie naraża swoja wspólnotę na trudną sytuację duszpasterską” – stwierdził Lammert odnosząc się do braku księży. Przypomniał, że „w 1960 r. w duszpasterstwie parafialnym pracowało 15500 księży, obecnie jest ich tylko 8500, a w 2010 r. tylko 150 młodych Niemców chciało być księżmi katolickimi”. Konferencja Biskupów Niemieckich nie chce na razie włączać się w dyskusję na temat viri probati. Według biskupów sprawa „nie była przewidziana podczas przygotowań do planowanej na wrzesień oficjalnej wizytą papieża Benedykta XVI w Niemczech”. „Temat viri probati dotyczy wymiaru Kościoła powszechnego i wymaga odpowiedniego przygotowania opinii publicznej oraz podjęcia decyzji, która będzie wiążąca w całym Kościele” – stwierdzają biskupi w oświadczeniu opublikowanym 22 stycznia w Bonn. Apel polityków skrytykował też w ostrych słowach kard. Walter Brandmüller. W liście otwartym określił te działania jako „kampanię” i „osobistą obrazę” dla „przeważającej większości księży, którzy dobrowolnie przyjęli życie w celibacie”. „Co Was, politycy, upoważnia do wypowiadania się na wewnętrzne tematy Kościoła?” – pytał pochodzący z Bawarii historyk Kościoła. Jego zdaniem inicjatywa posłów CDU nasuwa podejrzenie, że „są to pierwsze kroki w stronę przejścia do innych Kościołów”. Również w szeregach samej CDU panują różne opinie w sprawie celibatu. – To nie jest najpilniejszy temat – uważa szef frakcji młodzieżowej, Philipp Missfelder. Jego zdaniem celibat jest ważny, aby „księża oddali się całym swoim życiem w służbę Bogu i Kościołowi”. Natomiast sekretarz ds. rodziny, Hermann Kues (również z CDU) odpiera krytykę. Jego zdaniem brak księży „powinien i musi obchodzić każdego, komu Kościół jest bliski”. ts Wielka Brytania Szkoły katolickie najlepsze w rankingach Ponadprzeciętne wyniki w rankingach osiągnęły katolickie szkoły Anglii i Walii. Wyniki te potwierdziły dwa różne raporty bazujące na danych brytyjskiego ministerstwa oświaty. Szkoły katolickie – podkreślają oba dokumenty – w wielu kryteriach przekraczają średnią osiąganą w szkołach państwowych. W raportach podkreśla się, że wizytówką placówek prowadzonych przez Kościół jest zwracanie uwagi na rozwój osobisty i satysfakcję z pobytu w szkole. Wychowawcy proponują zajęcia z duchowości oraz przedmioty o życiu społecznym, moralnym i kulturowym. Szkoły katolickie Wielkiej Brytanii są też znane z dużo bogatszej mozaiki etnicznej, niż placówki państwowe. 30 proc. uczniów uczęszczających do ośrodków katolickich należy do innych wyznań. Szkoły cieszą się też dużą popularnością wśród obcokrajowców, którzy wysyłają dzieci na naukę do Wielkiej Brytanii. RV IRLANDIA Dramatyczny list Benedykta XVI do katolików w Irlandii trafił do tamtejszych szkół. Podczas Tygodnia Szkół Katolickich uczniowie rozważali słowa papieża, w których krytykuje on pasterzy irlandzkiego Kościoła za to, że zaniedbali swe obowiązki dopuszczając do nadużyć seksualnych wobec nieletnich. W Irlandii ponad połowa szkół to instytucje kościelne. � RV UKRAINA Od adoracji Najświętszego Sakramentu i celebracji liturgii Godzin w kościele seminaryjnym pw. Matki Bożej Gromnicznej we Lwowie rozpoczęto 1 lutego obchody Dnia Życia Konsekrowanego w archidiecezji lwowskiej. Msza św., której przewodniczył abp Mieczysław Mokrzycki, zgromadziła kapłanów oraz braci i siostry zakonne z obwodów lwowskiego i tarnopolskiego. � kcz ROSJA W moskiewskiej katedrze Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny wspólnota katolicka pożegnała 30 stycznia dotychczasowego nuncjusza apostolskiego w Rosji, abp. Antonio Menniniego. Pełnił on swoją misję dyplomatyczną od 2002 r. Decyzją Benedykta XVI obejmie teraz placówkę w Londynie. Msza, której przewodniczył abp Mennini, zgromadziła około tysiąca wiernych. Nuncjuszowi asystowali wszyscy biskupi katoliccy Rosji z miejscowym metropolitą, a zarazem przewodniczącym Konferencji Episkopatu, abp. Paolo Pezzim.� RV EUROPA Niemcy 27 Egipt Jedni chrześcijanie za Mubarakiem, inni przeciw ŚWIAT Różny jest stosunek egipskich chrześcijan do społecznych protestów, których uczestnicy żądają ustąpienia prezydenta Hosniego Mubaraka, rządzącego krajem od 30 lat. Koptyjski papież-patriarcha Szenuda III udzielił poparcia głowie państwa, nowemu wiceprezydentowi Omarowi Suleimanowi i nowemu premierowi Ahmedowi Szafiqowi – donosiły egipskie media. Miał ich zapewnić o swojej modlitwie: „Niech Bóg da wam siłę i was chroni”. 28 Brytyjski dziennik „Financial Times” podważył 1 lutego autentyczność tej informacji i uznał za nieprawdopodobne, aby zwierzchnik Kościoła koptyjskiego poparł trzech wspomnianych polityków. Według pisma wśród koptów istnieje raczej grupa, która wspiera przywódcę opozycji Mohammeda El Baradeia – byłego szefa Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej i laureata Pokojowej Nagrody Nobla. Jego rzeczniczka Sarah Kamal powiedziała gazecie, że „...chrześcijanie, pragnący żyć w otwartym i wolnym społeczeństwie, nie powinni teraz pozostawać w swoich domach”. Wielu koptów najbardziej obawia się, że do władzy dojdą członkowie fundamentalistycznego Bractwa Muzułmańskiego – zdelegalizowanej przez reżym Mubaraka organizacji islamskiej, dążącej do wprowadzenia w kraju zasad Koranu i szariatu. Bracia stanowią obecnie największe ugrupowanie opozycyjne. – Bardzo lękamy się, że Bractwo przejmie kontrolę nad protestami – powiedziała Samia Sidhom, redaktorka kairskiego tygodnika „Watani International”. Jej zdaniem głównym celem Bractwa jest utworzenia egipskiej republiki islamskiej. – Ta opozycyjna grupa ma w szufladzie gotowe ustawy. Według ich planów kobiety muszą chodzić w czadorach, a Kościoły i nieislamskie instytucje religijne powinny zostać poddane ścisłej kontroli – powiedziała dziennikarka tygodnika, czytanego przez wielu koptów. Według Sidhom organizacja ta ma duże szanse na udział we władzach, jeśli w wyniku masowych protestów dojdzie do upadku obecnego prezydenta. – Bractwo nasiliło obecnie propagandę i intensywnie przygotowuje się na czasy po Mubaraku – oświadczyła dziennikarka. Członkowie Bractwa, założonego w 1928 r. w Egipcie przez Hassana alBannę, sprzeciwiają się świeckim tendencjom w krajach muzułmańskich i odrzucają wpływy zachodnie. Początkowo egipskie skrzydło organizacji skupiało się na wychowaniu młodzieży, ale po II wojnie światowej jego członkowie brali udział w wielu akcjach terrorystycznych i coraz mocniej angażowali się w politykę. W grudniu 1948 jeden z członków Bractwa zabił egipskiego premiera. W następstwie rozwiązano organizację, ale po pewnym czasie wznowiła ona swą działalność. W 1954 r. terrorysta, należący do Bractwa, próbował zabić premiera Gamala Abdel Nasera. Organizację po raz kolejny zdelegalizowano, a jej członkowie trafili do więzień. Po 30 latach Bracia ponownie pojawili się na scenie politycznej – tym razem jako dobrze zorganizowana opozycja. W egipskim parlamencie jedną piątą stanowią niezależni deputowani, związani z tym radykalnym islamskim stowarzyszeniem. Zdaniem Sidhom Mubarak może nadal liczyć na wsparcie armii. – Generałowie stoją po jego stronie, nie wiadomo jednak, jak długo – zaznaczyła dziennikarka. Zwierzchnik koptów w Niemczech bp Anba Damian (Refat Fahmi) obawia się, że po krwawych protestach dojdzie do dalszych ataków na chrześcijan. – 30 stycznia, wśród ofiar śmiertelnych demonstracji w Kairze było wielu koptów – powiedział hierarcha agencji epd. Jego zdaniem egipscy chrześcijanie żyją w strachu. – Koptowie nie mają swojego lobby i żadnych praw – stwierdził biskup i zaznaczył, że fala nienawiści, która doprowadziła w sylwestrową noc do krwawego zamachu na koptyjską świątynię, nadal jest wielkim zagrożeniem. – Teraz bardzo się obawiamy, że to, co się rozpoczęło, przeniesie się na nas – powiedział 65-letni hierarcha. Jednocześnie przyznał, że z dużą sympatią patrzy na protestujących, zastrzegając, że jest przeciwko wszelkim aktom przemocy. – Koptowie nie biorą w nich udziału – zapewnił biskup. Uważa on, że do wyjścia na ulicę zachęciła Egipcjan rewolucja w Tunezji. – Najpierw ten cel zjednoczył muzułmanów i chrześcijan. Ale po pełnym nadziei, pokojowym początku protesty w dużym stopniu przerodziły się w przemoc i wandalizm – zastrzegł bp Damian. Według niego istnieje zagrożenie, że staną się one manifestacją islamskiego fundamentalizmu. Zdaniem egipskich i międzynarodowych organizacji praw człowieka to reżim Mubaraka próbuje zdyskredytować demonstrantów, określając ich jako zwolenników Bractwa Muzułmańskiego. Według Międzynarodowego Towarzystwa Praw Człowieka (IGFM) szef państwa chce pokazać, że nadal jest jedyną alternatywą dla rządów islamskich. – W żadnym wypadku demonstracje nie są inicjowane przez Bractwo Muzułmańskie czy inne ugrupowania polityczne, jak również nie są przez nie kierowane – uważa katolicki koptyjski biskup Gizy, Antonius Mina. W rozmowie z katolickim radiem w Monachium powiedział, że jak na razie opozycja nie ma jeszcze określonego przywództwa. – Nie jest jasne, kto w imieniu protestującego narodu ma mówić – powiedział biskup. – Póki co z rządem walczy naród, a nie tylko opozycja. Jeśli prezydent i jego rząd odejdą, nie ma nikogo, kto weźmie sprawy w swoje ręce. Sam Mubarak wiele zrobił dla Egiptu, dlatego powinno się mu dać okazję do odpowiedzi na protesty – zaznaczył koptyjski hierarcha. Jego zdaniem, szef państwa zrozumiał przyczynę protestów i nadszedł czas, aby ich zaprzestać i czekać na reakcję ze strony rządu. Biskup osobiście stoi po stronie armii. Choć służby bezpieczeństwa wezwały 2 lutego do zakończenia protestów, demonstranci nadal zbierali się na kairskim placu Tahrir. Dochodziło do bójek między zwolennikami a przeciwnikami Mubaraka. – Jeśli protesty będą nadal trwały, wszystko może się załamać i nikt na tym nie wygra. Nie widzę żadnego niebezpieczeństwa ze strony Bractwa Muzułmańskiego. Naród zrozumiał, kim oni są i co robią. Bractwo nie jest żadną wielką siłą w tej politycznej walce – uważa koptyjski hierarcha katolicki. tom Navarro Valls o Mubaraku i sytuacji w Egipcie Hosni Mubarak nie miał charyzmy Nasera ani giętkości Sadata, a jedyną jego zdolnością był „totalitarny pragmatyzm”. Tak o nakłanianym do ustąpienia prezydencie Egiptu napisał 1 lutego rzymskiego dziennika „La Repubblica” Joaquin Navarro-Valls. Były rzecznik prasowy Watykanu przypomniał, że spotkał Mubaraka osobiście dwa razy: w 1994 roku, gdy był członkiem watykańskiej delegacji na szczyt ludnościowy w Kairze i „podczas podróży, jaką Jan Paweł II odbył do Egiptu i na Synaj” w 2000 roku. – Odniosłem wtedy wrażenie, że jest człowiekiem przeciętnym i schematycznym, powołanym do tego, by rządzić osiemdziesięciomilionowym narodem, nieposiadającym demokratycznych tradycji. Jego siła – której używał bez żadnego oporu – wynikała przede wszystkim z kariery zawodowej. Jako młody oficer lotnictwa, wyszkolony w Moskwie, bardo szybko zaczął się utożsamiać się przede wszystkim z instytucjami państwa. Navarro-Valls nie wiąże większych nadziei z liderem opozycji El Baradeiem, dostrzegając jego „zasadniczą słabość polityczną”. „Jego obecność wśród kontestatorów robiła wrażenie, że to bardziej on idzie za innymi, aniżeli inni dają się jemu prowadzić” – stwierdza były rzecznik Watykanu. ml Japonia Arcybiskup Tokio: neokatechumenat powinien na jakiś czas zawiesić działalność – Droga Neokatechumenalna powinna na „jakiś czas” zawiesić swą aktywność w Japonii, aby przemyśleć i przygotować nowy dialog z tamtejszym Kościołem – stwierdził metropolita Tokio, abp Peter Takeo Okada. W ogłoszonym 2 lutego przesłaniu przypomniał on, że przez minione dwadzieścia lat biskupi poświęcali się rozwiązywaniu problemów wynikających z obecności Drogi w Japonii. Jej działalność w tym kraju spowodowała, zdaniem hierarchy, podziały, konflikty i chaos w tamtejszym Kościele. Abp Okada zachęcił członków Drogi do takiej ewangelizacji, która byłaby bardziej dostosowana do japońskich realiów. Zaproponował też neokatechumenatowi skupienie się na opiece nad chorymi i niepełnosprawnymi. 13 grudnia ub. roku, podczas spotkania w Watykanie z udziałem papieża, pięciu biskupów japońskich i przedstawicieli Kurii Rzymskiej, postanowiono, że hierarchia podejmie dialog z Drogą Neokatechumenalną, aby jej styl działania był bardziej zgodny ze wskazaniami pasterzy diecezji. Ponadto każdy biskup miał przekazać Drodze rady, jak powinna postępować na terenie jego diecezji. Konflikt neokatechumentu z episkopatem Japonii trwa od wielu lat. Biskupi wskazują, że styl Drogi nie wpisuje się w lokalną kulturę i program duszpasterski tamtejszego Kościoła. Zarzucają jej „sekciarstwo” i tworzenie podziałów w parafiach. Przedstawiciele neokatechumenów wskazują ze swej strony, iż miejscowy Kościół za bardzo akcentuje dialog z innymi kulturami i religiami, za mało wyraźnie natomiast zajmuje się głoszeniem chrześcijaństwa. W roku 2009 episkopat doprowadził do przeniesienia powiązanego z neokatechumenatem seminarium „Redemptoris Mater” z Takamatsu do Rzymu. st Pakistan Nie będzie zmiany ustawy o bluźnierstwie Pakistańska deputowana Sherry Rehman zrezygnowała ze starań o nowelizację ustawy o bluźnierstwie. Swoją propozycję zmian wniosła ona na forum parlamentu po tym, jak na karę śmierci skazana została chrześcijanka. Jednak po pogróżkach, jakie otrzymała, i po zamordowaniu gubernatora Pendżabu, Salmana Taseera, który popierał zaproponowane zmiany, deputowana wycofała się z projektu. Stwierdziła, że będzie popierać linię wyznaczoną przez rząd i Pakistańską Partię Ludową, której jest członkiem. Zarzuciła jednak władzom, że coraz bardziej ulegają presji agresywnych islamistów. Kropkę nad „i” postawił premier Pakistanu, Yousaf Raza Gilani mówiąc publicznie, że ustawa pozostanie w niezmienionym kształcie. Przez radykalne ugrupowania islamskie zostało to przyjęte z aplauzem. Jednak według obrońców praw człowieka, a także przedstawicieli różnych Kościołów chrześcijańskich oraz umiarkowanych muzułmanów, oznacza to dalszą falę bezpodstawnych szykan. Agencje donoszą o aresztowaniu mężczyzny, który „dotknął ubrudzonymi rękami Koranu”. Do więzienia za obrazę Mahometa trafił też pod koniec stycznia 17-latek, Syed Samiullah. Jeden z nauczycieli oskarżył go o „pisanie podczas egzaminu treści obrażających proroka”. Nikt nie ujawnił, co napisał młodzieniec. RV ŚWIAT Kościół koptyjski, na którego czele stoi od 14 listopada 1971 papież Aleksandrii i patriarcha Stolicy św. Marka – 87-letni obecnie Szenuda III, jest największym wyznaniem chrześcijańskim w Egipcie. Jego wyznawcy stanowią – według różnych ocen – od 6 do 10 proc. mieszkańców kraju. Większość spośród 80 mln obywateli to muzułmanie. Koptowie są częstym celem ataków islamistów, którzy rozpoczęli falę przemocy w tym kraju w marcu 1992 r. Zamach na świątynię koptyjską w Aleksandrii w noc sylwestrową 2010 r. był najkrwawszym wydarzeniem tego rodzaju w ciągu minionych 18 lat. Koptowie są też pierwotnymi mieszkańcami tego kraju, będącymi niemal w prostej linii potomkami starożytnych Egipcjan. Ich Kościół należy wraz z Kościołami ormiańskim, etiopskim i syryjskim (w Indiach) do tego odłamu wschodniej tradycji chrześcijańskiej, która nie przyjęła nauk Soboru Chalcedońskiego z 451 r., potępiających m.in. pogląd o jednej naturze w Chrystusie (monofizytyzm). Za twórcę i pierwszego biskupa swego Kościoła, którego głównym ośrodkiem zawsze była Aleksandria, uważają św. Marka Apostoła. Obecnie mówią na co dzień po arabsku, ale ich językiem liturgicznym jest koptyjski, wywodzący się ze staroegipskiego. Oprócz Kościoła koptyjskiego istnieje – liczący ok. 250 tys. wiernych – katolicki Kościół Koptyjski, pozostający w jedności z papieżem, którego głową na miejscu jest od 7 kwietnia 2006 75-letni obecnie kard. Antonios Naguib. tom 29 Chiny Porażka ateistycznej polityki władz Pomimo trwającej od ponad półwiecza walki z religią, Chiny bynajmniej nie są dziś krajem ateistycznym. Jak wykazały najnowsze badania, za ateistów uważa się tam jedynie 15 proc. obywateli. Faktyczny stan religijności Chińczyków jest jednak bardzo trudny do ustalenia. Statystyki oficjalne są bowiem przekłamane. Władze wciąż utrzymują, że na 1 300 000 000 mieszkańców jedynie 100 mln to osoby wierzące. W ostatnim czasie socjolodzy z różnych ośrodków akademickich, w tym z Uniwersytetu Pekińskiego, przeprowadzili badania mające określić stosunek Chińczyków do religii. Zastrzegli, że wyniki mogą być zaniżone, bo pomimo gwarancji anonimowości nie wszyscy badani odważyli się przyznać do swej wiary, zwłaszcza kiedy – jak w przypadku chrześcijaństwa – jest ona zwalczana przez państwo. Tym niemniej okazało się, że 85 proc. Chińczyków posiada wierzenia religijne. Nawet członkowie partii komunistycznej nie są wierni oficjalnej linii reżimu. Jak wykazały badania, 17 proc. komunistów utożsamia się z jakąś religią, a 65 proc. przyznało się do praktyk religijnych w ciągu minionego roku. Najpopularniejszą religią w Chinach jest buddyzm. Za buddystę uważa się niemal co piąty Chińczyk (18 proc.), ale prawie co drugi przyznaje się do praktykowania tej religii. 750 mln Chińczyków przyznaje się do kultu przodków. Za chrześcijan uważa się 33 mln osób, ale kolejnych 40 mln deklaruje, że wierzy w istnienie Jezusa Chrystusa i uczestniczy w chrześcijańskich praktykach religijnych. Zdaniem autorów badań realną liczbę chrześcijan można szacować na ok. 60 000 000. W obliczu niepowodzenia oficjalnej polityki ateistycznej państwo stara się zdobyć jak największą kontrolę nad religiami, zwłaszcza monopolizując wiarę przez oficjalne i lojalne względem reżimu stowarzyszenia wyznaniowe, podobne do katolickiego Kościoła patriotycznego. Ostatnio pięć takich stowarzyszeń – buddyjskie, taoistyczne, islamskie, protestanckie i katolickie – wydało wspólną deklarację lojalności, mówiącą między innymi o potrzebie wzajemnej tolerancji i poszanowania porządku prawnego w Chińskiej Republice Ludowej. Warto też odnotować, iż chiński urząd ds. wyznań zapowiedział, że już w bieżącym roku zabierze się za katakumbowych protestantów. „Naszym celem będzie wcielenie nielegalnych protestantów do oficjalnych Kościołów protestanckich” – czytamy w oświadczeniu urzędu. Chodzi tu zwłaszcza o tzw. Kościoły domowe, które liczą niekiedy nawet po kilka tysięcy wiernych. RV Procesja na rozpoczęcie Roku Królika Katolicy w mieście Taiyuan w prowincji Shanxi uczcili rozpoczynający się 3 lutego chiński nowy rok procesją ze świecami, aby „zanieść Jezusa pośród ludzi”. Chiński kalendarz księżycowy oparty jest na cyklu 12 lat. Każdy rok nosi nazwę konkretnego zwierzęcia. Ten, który rozpoczął się 3 lutego 2011 jest Rokiem Królika. ŚWIAT INDIE W stolicy Indii, Delhi odsłonięte zostały dwa pomniki Jana Pawła II. Uroczystości odbyły się w ramach obchodów 25. rocznicy pierwszej pielgrzymki Jana Pawła II do Indii. RV 30 TURCJA Nadmierna wilgoć powoduje wiele szkód w słynnej budowli Hagia Sophia w Stambule. Według informacji dziennika „Sabah”, szczególnie narażone są liczące ponad tysiąc lat mozaiki. Przyczyniła się do tego decyzja fundacji, mającej prawa właściciela tego zabytkowego obiektu i jego faktycznego administratora. Fundacja i jej „rada naukowa” postanowiły, aby w ramach prac konserwatorskich zdjąć warstwę tynku pokrywającą W Tiayuan, mimo przenikliwego zimna, wieczorem 2 lutego po adoracji Najświętszego Sakramentu katolicy wyszli procesjonalnie na ulice miasta ze świecami w dłoniach. Przemarsz zakończył się w katedrze Mszą św. dziękczynną za mijający rok, odprawioną przez biskupa koadiutora miejscowej diecezji, Paula Menga Ningyou. pb USA Obama: prezydentura umocniła moją wiarę Prezydent USA, Barack Obama oświadczył, że dwa lata sprawowania urzędu prezydenta umocniły jego wiarę. Przemawiając na dorocznym „śniadaniu modlitewnym” w Waszyngtonie wyjaśnił, że władza prezydencka „ma tę dziwną moc”, iż wywołuje potrzebę modlitwy. Przyznał jednocześnie, że „tak jak u wszystkich, jego stosunek do wiary przeżywał wyże i niże”, nie zawsze był „linią prostą”. Podziękował jednocześnie Bogu za „radość bycia rodzicem”. – Po błędach i rozczarowaniach pytałem siebie, co Bóg dla mnie przygotował i przypomniano mi, że zamysły Boże nie zawsze odpowiadają naszym krótkoterminowym pragnieniom – mówił prezydent Stanów Zjednoczonych. Zauważył również, że kiedy polityczne „dyskusje są tak bardzo spolaryzowane”, a media „prowadzą wielu z nas do słuchania jedynie tych, którzy umacniają nasze uprzedzenia”, pożyteczny jest „powrót do Pisma Świętego, aby sobie przypomnieć, że nikt nie zna wszystkich odpowiedzi”. Krajowe Śniadanie Modlitewne to tradycyjne spotkanie polityków i przywódców religijnych USA. pb ściany zewnętrzne świątyni-muzeum. „Ci ludzie nazywają się naukowcami i nie wiedzą, jakie robią szkody” – zacytował „Sabah” znanego architekta i konserwatora zabytków, Sinana Genima. Jego zdaniem „trzeba jak najszybciej ponownie pokryć ściany tynkiem, bo w przeciwnym razie może być źle. Od 1985 r. świątynia zbudowana ok. 535 r. – za panowania cesarza Justyniana – znajduje się na liście światowego dziedzictwa kultury UNESCO. Przez niemal tysiąc lat służyła jako kościół, w pewnym okresie była największą katedrą na świecie. Po zdobyciu Konstantynopola przez sułtana Mehmeta, 1 czerwca 1453 r. zostały odprawione w Hagia Sophia pierwsze piątkowe modlitwy islamskie. Muzułmanie dobudowali m.in. cztery minarety, usunęli część fresków i mozaik, a część zamalowali. tsł Nr 6 (984) niedziela 13 lutego 2011 WYDARZENIA Matka Teresa z Pakistanu . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 2 Kard. Ratzinger wyraził zgodę na przeszczep organów. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 3 Abp Gądecki: transplantacja przykładem ofiarnej miłości. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 3 Prymas: nie wolno upolityczniać rocznicy Smoleńska. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 3 KRAJ Abp Zimowski: trzeba do końca zajmować się ludźmi starszymi i chorymi. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 4 O. Barszcz o najlepszej reklamie zakonów . . . . . . . . 4 Buzek: to nie może się powtórzyć . . . . . . . . . . . . . . . 4 Oświęcim: międzyreligijne uroczystości na terenie obozu. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 5 „Drogi do Boga” – jak religie odpowiadają na najważniejsze pytania . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 5 1 712 000 zł zebrał na misje „Ad Gentes” . . . . . . . . . 5 Rozprawa ws. Komisji Majątkowej odroczona. . . . . 6 Poseł Piecha: ustawa bioetyczna po wyborach? . . . 6 „Świadkowie Wielkiego Papieża”: książka o Janie Pawle II i ks. prof. Styczniu. . . . . . . . 6 „Nasz Dziennik” przeprosił Ewę Czaczkowską. . . . . 6 Wróżby, magia, refleksologia czyli inwazja zabobonu. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 12 Na czele Czesi i Słowacy, na końcu Romowie. . . . . 13 Kardynał Erdő: chrześcijańskie korzenie niezbędne Europie. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 26 Niemcy: wraca debata na temat celibatu w Kościele . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 27 Wielka Brytania: szkoły katolickie najlepsze w rankingach. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 27 ROZMOWA KAI Prawda jest bardziej złożona niż u Grossa. . . . . . . . . 7 ŚWIAT Egipt: jedni chrześcijanie za Mubarakiem, inni przeciw. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Navarro Valls o Mubaraku i sytuacji w Egipcie. . . . Japonia: arcybiskup Tokio: neokatechumenat powinien na jakiś czas zawiesić działalność. . . . . . Pakistan: nie będzie zmiany ustawy o bluźnierstwie. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Chiny: porażka ateistycznej polityki władz. . . . . . . Procesja na rozpoczęcie Roku Królika . . . . . . . . . . . USA: Obama – prezydentura umocniła moją wiarę. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . WATYKAN Audiencja generalna, 2 lutego 2011. . . . . . . . . . . . . 22 Benedykt XVI do młodzieży o katechizmie. . . . . . . 24 W maju trzecia faza dialogu anglikańsko-katolickiego . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 24 Papież do zakonników: budujcie Kościół waszą świętością . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 25 EUROPA Nie ma wspólnego oświadczenia szefów MSZ w sprawie prześladowań religijnych. . . . . . . . . . . . 26 28 29 29 29 30 30 30 Katolicka Agencja Informacyjna, Skwer Kard. S. Wyszyńskiego 9, 01-015 Warszawa tel.: 22 838 80 61, fax: 22 635 35 45, e-mail: [email protected], www.kai.pl, prenumerata: 22 838 80 63, e-mail: [email protected] Rada Programowa KAI: abp Józef Życiński (przewodniczący rady), abp Stanisław Gądecki, bp Marek Jędraszewski, bp Adam Lepa; Redaktor Naczelny: Marcin Przeciszewski; Z-ca Red Naczelnego: Tomasz Królak (kierownika działu krajowego); Zespół: Paweł Bieliński, Grzegorz Boguszewski (foto kai), Maria Czerska, Krzysztof Gołębiewski, Łukasz Kasper, Rafał Łączny (audio kai), Izabela Matjasik, Alina Pawłowa-Wasilewicz, Teresa Sotowska, Marcin Stradomski, o. Stanisław Tasiemski OP, Krzysztof Tomasik (kierownik działu zagranicznego), Anna Wojtas, Wojciech Załuska (sekretarz redakcji) KORESPONDENCI KRAJOWI: Robert Adamczyk (Licheń), ks. Maciej Bartnikowski (Olsztyn), Ewa Biedroń (Tarnów), ks. Ireneusz Bruski (Olsztyn), ks. Michał Czeluśniak (Rzeszów), Magdalena Dobrzyniak (Kraków), Agnieszka Dziarmaga (Kielce), ks. Mariusz Frukacz (Częstochowa), ks. Dariusz Frydrych (Drohiczyn), Łukasz Głowacki (Łódź), Małgorzata Godzisz (Zamość), Alicja Górska (Koszalin – Kołobrzeg), Beata Graszka (Łowicz), Magdalena Gronek (Warszawa-Praga), Elżbieta Grzybowska (Płock), Marta Jachowicz (Lublin), Marcin Jarzembowski (Bydgoszcz), ks. Stanisław Jóźwiak (Wrocław), Paweł Jurek (Gliwice), Robert Karp (Bielsko – Żywiec), Iwona Kosztyła (Rzeszów), Ewa Kotowska (Kalisz), Bernadeta Kruszyk (Gniezno), ks. Jarosław Kwiecień (Sosnowiec), ks. Artur Niemira (Włocławek), Edyta Łukaszewska (Siedlce), Teresa Margańska (Białystok), Wanda Milewska (Gorzów Wlkp.), Radosław Mizera (Radom), ks. Robert Nęcek (Kraków), ks. Piotr Nowosielski (Legnica), ks. Artur Płachno (Drohiczyn), ks. Mieczysław Puzewicz (Lublin), Alicja Samonowicz (Gdańsk), ks. Jerzy Sikora (Ełk), ks. Ireneusz Smagliński (Pelplin), Anna Sobocińska (Łomża), Krzysztof Stępkowski (Ordynariat Polowy), ks. Artur Stopka (Katowice), ks. Maciej Szczepaniak (Poznań), Izabela Tyras (Jasna Góra), ks. Łukasz Ziemski (Świdnica), ks. Dariusz Żurański (Toruń) WSPÓŁPRACOWNICY: Jan Głąbiński (Nowy Targ) KORESPONDENCI ZAGRANICZNI: o. Paweł Cebula OFM Conv. (Nowy Jork), Wiktor Chrul (Moskwa), Konstanty Czawaga (Lwów), o. Paweł Janociński OP (Tokio), ks. Artur Karbowy SAC (Manaus), Marek Lehnert (Rzym), ks. Ireneusz Wołoszczuk (Strasburg) DYREKTOR DZIAŁU MARKETINGU: Małgorzata Starzyńska. SEKRETARIAT: Aleksandra Staszewska. DZIAŁ PRENUMERATY: (pon.-pt. 9-16): Anna Mirkiewicz, tel. 022 838 80 63 DZIAŁ KSIĘGOWOŚCI I KADR: Główny księgowy: Barbara Kwiecińska, tel. 022 6357718 wew. 113, Menadżer ds. kadr: Barbara Magoń CENNIK WYDAWNICTW KAI: Biuletyn KAI „Wiadomości” – prenumerata roczna pocztą – 358 zł, – prenumerata roczna e-mailem – 194 zł Gazetka „Życie Kościoła” – prenumerata roczna – 263 zł. Redakcja zastrzega sobie prawo skrótów i korekty nadesłanych tekstów Zamieszczone w Biuletynie materiały mogą być publikowane z podaniem źródła i po wykupieniu abonamentu prasowego KONTO ZŁOTÓWKOWE KAI: Bank Polska Kasa Opieki S.A. nr rach: 83 1240 2034 1111 0010 0054 8635 KONTO EURO KAI: PKO S.A.III O/W-wa nr 44124020341978001003569053 KONTO DOLAROWE KAI: PKO S.A. XIII O/W-wa nr 11124020341787001003569109 Najbardziej aktualne dane dotyczące życia konsekrowanego w Polsce Nowe, trzecie wydanie bestselleru KAI. 244 opisy zakonów, zgromadzeń zakonnych, stowarzyszeń życia apostolskiego i instytutów świeckich, adresy, telefony i e-maile, nazwiska przełożonych i statystyki. 2000 adresów i telefonów sanktuariów, domów rekolekcyjnych, przedszkoli, szkół i innych dzieł. 327 sylwetek, 192 biogramów założycieli , 15 polskich świętych, 72 błogosławionych i 48 sług Bożych. Książka stanowi wiarygodne źródło wiedzy o życiu konsekrowanym w naszym kraju. Zamów już dziś!!! listownie, telefonicznie, poprzez www.ekai.pl lub e-mail: [email protected] Katolicka Agencja Informacyjna Sp. z o.o. Skwer Kard. St. Wyszyńskiego 9, 01-015 Warszawa tel.: 22 838 80 63, 22 635 77 18 www.ekai.pl