3_protokol_K_BiForazRP_z_25-03

Transkrypt

3_protokol_K_BiForazRP_z_25-03
OR-II.0012.2.3.2015
Protokół nr 3/2015
posiedzenia Komisji Budżetu i Finansów oraz Rozwoju Powiatu
Rady Powiatu Słupskiego
z dnia 25 marca 2015 roku
Przewodniczący Komisji, pan Maciej Karaś, po stwierdzeniu quorum, o godzinie 1400 otworzył
posiedzenie Komisji Budżetu i Finansów oraz Rozwoju Powiatu Rady Powiatu Słupskiego,
które odbyło się w siedzibie Starostwa Powiatowego w Słupsku w sali 206. Przywitał członków
Komisji i gości: pana Mirosława Kaźmierskiego – Prezesa PKS S.A. w Słupsku, panią Jadwigę
Janicką – Skarbnik Powiatu, pana Mariusza Ożarka – Dyrektora ZDP w Słupsku, panią Urszulę
Falba – Naczelnik Wydziału Rozwoju Powiatu i Inwestycji w Starostwie Powiatowym w Słupsku
oraz radnego powiatu słupskiego niebędącego członkiem Komisji – pana Andrzeja Zawadę.
(listy obecności radnych i zaproszonych gości stanowią załączniki nr 1 i 2 do protokołu)
Ad 1.
Pan Maciej Karaś – Przewodniczący Komisji – zaproponował rozszerzenie porządku posiedzenia
(stanowi załącznik nr 3 do protokołu) i wprowadzenie w punkcie 6 podpunktu 12) projektu uchwały
Rady Powiatu Słupskiego w sprawie zmian w budżecie Powiatu Słupskiego na 2015 rok
oraz podpunktu 13) projektu uchwały Rady Powiatu Słupskiego w sprawie zmiany Wieloletniej
Prognozy Finansowej Powiatu Słupskiego. Wprowadzenie zmian do porządku posiedzenia poddał
pod głosowanie, po czym stwierdził, że zostały jednogłośnie wprowadzone do proponowanego
porządku posiedzenia. Następnie odczytał porządek posiedzenia po zmianach
1. Przyjęcie porządku posiedzenia.
2. Przyjęcie protokołu z posiedzenia Komisji z dnia 3 lutego 2015 roku.
3. Omówienie spraw związanych z transportem zbiorowym na terenie powiatu słupskiego
oraz zapoznanie się z bieżącą sytuacją w spółce PKS S.A. w Słupsku.
4. Informacja o kierunkach promocji powiatu słupskiego na 2015 rok.
5. Sprawozdanie Zarządu Powiatu Słupskiego z funkcjonowania procedury konsultacji
społecznych z mieszkańcami Powiatu Słupskiego w 2014 roku.
6. Wyrażenie opinii o projektach uchwał Rady Powiatu Słupskiego w sprawie:
1) przyjęcia przez Powiat Słupski od Gminy Słupsk pomocy finansowej na przebudowę
drogi powiatowej nr 1015G Słupsk – Możdżanowo,
2) przyjęcia przez Powiat Słupski od Gminy Słupsk pomocy finansowej na przebudowę
drogi powiatowej nr 1177G Głobino – Warblewo,
3) przyjęcia przez Powiat Słupski od Gminy Potęgowo pomocy finansowej na przebudowę
drogi powiatowej nr 1179G Potęgowo – Pobłocie w miejscowości Rzechcino,
4) przyjęcia przez Powiat Słupski od Gminy Damnica pomocy finansowej na przebudowę
drogi powiatowej nr 1139G Mianowice – Główczyce na odcinku Karzniczka –
Damnica,
5) przyjęcia przez Powiat Słupski od Gminy Główczyce pomocy finansowej
na przebudowę drogi powiatowej nr 1135G w miejscowości Zgojewo,
6) przyjęcia przez Powiat Słupski od Gminy Główczyce pomocy finansowej
na przebudowę drogi powiatowej nr 1143G Główczyce – Stowięcino
w miejscowościach Warblino i Szczypkowice,
7) przyjęcia przez Powiat Słupski od Gminy Ustka pomocy finansowej na przebudowę
drogi powiatowej nr 1120G Gąbino – Komnino,
2
8) przyjęcia przez Powiat Słupski od Gminy Kobylnica pomocy finansowej na przebudowę
drogi powiatowej nr 1170G w miejscowości Kwakowo wraz z budową chodnika,
9) przyjęcia przez Powiat Słupski od Gminy Dębnica Kaszubska pomocy finansowej
na przebudowę drogi powiatowej nr 1173G Borzęcinko – Krzywań w miejscowości
Brzeziniec,
10) przyjęcia przez Powiat Słupski od Gminy Dębnica Kaszubska pomocy finansowej
na przebudowę drogi powiatowej nr 1176G Dębnica Kaszubska – Podwilczyn,
11) przyjęcia przez Powiat Słupski od Państwowego Gospodarstwa Leśnego Lasy
Państwowe Nadleśnictwo Leśny Dwór pomocy finansowej na przebudowę drogi
powiatowej nr 1176G Dębnica Kaszubska – Podwilczyn,
12) zmian w budżecie Powiatu Słupskiego na 2015 rok,
13) zmiany Wieloletniej Prognozy Finansowej Powiatu Słupskiego.
7. Sprawy różne.
W wyniku głosowania jednogłośnie przyjęto porządek posiedzenia.
Ad 2.
Pan Maciej Karaś – Przewodniczący Komisji – zaproponował przyjęcie protokołu z posiedzenia
Komisji w dniu 3 lutego 2015 roku. Przypomniał, że protokół wyłożony był do wglądu w pokoju
207 Oddziału Obsługi Rady i Zarządu Powiatu w Wydziale Organizacyjnym. Zapytał,
czy członkowie Komisji mają do niego uwagi. Uwag nie było. Przyjęcie protokołu poddał
pod głosowanie, po czym stwierdził, że został jednogłośnie przyjęty.
Ad 3.
Pan Maciej Karaś – Przewodniczący Komisji – poprosił Prezesa PKS S.A. w Słupsku
o omówienie spraw związanych z transportem zbiorowym na terenie powiatu słupskiego oraz
zapoznanie radnych z bieżącą sytuacją w spółce PKS S.A. w Słupsku.
Pan Mirosław Kaźmierski – Prezes PKS S.A. w Słupsku – na wstępie podziękował
za zaproszenie na posiedzenie Komisji. To pokazuje, iż radni są zainteresowani tym, co dzieje się
w spółce, w jej okolicach i od spółki trochę zależy – to znaczy w tym sensie, że są wykonywane
różne zadania przewozowe, na których niejednokrotnie zależy samorządowcom i o współpracę
w tym temacie. Zaznaczył, że spółka istnieje 65 lat. To jest 65 lat tradycji, ale też i pewnej
przeszłości, która została zapakowana w gospodarce rynkowej, po przekształceniu własnościowym
w 2008 roku. Wówczas spółka została skomercjalizowana: najpierw właścicielem był Minister
Skarbu Państwa, a później samorządy: lęborski i słupski, a co za tym idzie rozbudziło to pewne
nadzieje na to, że można stworzyć klimat dobrej komunikacji w tych ośrodkach. Życie pokazało,
iż nie do końca. Jak jest słabe przedsiębiorstwo, to już tak dobrze to nie wygląda. Słabość tego
przedsiębiorstwa to jest wszystko to, co z przeszłości zostało i do dzisiaj trwa. Jest to m.in tabor,
który jest mocno zdekapitalizowany, układ zbiorowy, który jest prawem pracy, związki zawodowe.
To wszystko są elementy, które nie zawsze, jeśli chodzi o strategię działania spółki, są spójne.
Nie zawsze polityka, gdyż czasami ona również ich dotyka, powoduje, że zadania, których się
podejmują, są do wykonania zgodnie z ich oczekiwaniami. Na dzisiaj uważa, że kluczową sprawą
jest to, aby spółka w ogóle istniała, czyli to jest współpraca z samorządami. Odkąd jest prezesem
(to już 3 rok), to tą współpracę cały czas podkreśla, iż jest ona bardzo ważna. Wysyłają pisma
do sołtysów, gdyż już na poziomie sołectw odbywają się dyskusje o tym, czy transport jest
potrzebny (mówi o przewozie pasażerskim drogowym) i otrzymują różne propozycje, wnioski
i pochylają się nad nimi w miarę ich możliwości (przypomina, że to jest komercyjne
przedsiębiorstwo) i stają się je realizować. Drugi stopień współpracy jest trochę wyższy, ponieważ
jest on z wójtami. Jak tylko to jest możliwe, odbywają takie spotkania. Czasami wójtowie dają się
namówić na spotkania, a zwłaszcza wtedy jak występuje problem przewozowy. Uzgadniają różne
3
punkty styczne, czyli tam gdzie przewozy są najtrudniejsze, tam gdzie frekwencja jest
najtrudniejsza, gdzie najłatwiej generuje to konflikty lub zapytania, ale nie zawsze jest to łatwe,
by wykonać to zadanie. Ma nadzieję, że do tej pory ta współpraca układa się na tyle dobrze,
iż nie ma niepokojów, przynajmniej on ich nie widzi. Nadal jest otwarty na taką współpracę,
ale pokazuje też, iż pola tej współpracy mogą być jeszcze szersze. Podpowiada parę rozwiązań,
m. in. jest to sytuacja związana z przewozem dzieci czy młodzieży do szkół. To jest taki temat,
który jest tematem przetargowym ogłaszanym w komunikatach, gdzie wygrywają silniejsi,
a tak naprawdę słabsi od nich czasem. To powoduje, że spółka ma określone problemy finansowe,
gdyż żyją z tego, co przewożą. Natomiast mają ofertę znacznie lepszą od swoich konkurentów,
ponieważ polega to na tym, że poza zadaniem przewozowym dzieci czy młodzieży do szkół
proponują obsługę całej gminy i zorganizowanie komunikacji w gminie. Daje to przysłowiowe
„dwa w jednym”, to już jest inaczej niż tylko realizowanie jednego zadania, gdyż od razu wsłuchują
się w społeczność, która potrzebuje i bardzo często podpowiada im obszary, które dobrze byłoby
w komunikacji zagospodarować, będące w niedowładzie i w dyskusjach to było widać. Mieli
dwie „wpadki”, gdzie przegrali przetargi i od razu to się odbiło na ich wpływach, ponieważ
przedsiębiorstwo jest non-profit, czyli głównie chcą pokrywać, a właściwie pokrywają koszty
bieżące. Natomiast bardzo trudno jest realizować kolejne zadania, które przy tym występują,
o trwałe środki transportu. Środki transportu to jest przewóz w odpowiednim komforcie, szybkość
przewożenia i koszty eksploatacji, a już nie mówi o ochronie środowiska i nie włączą
w to bezpieczeństwa, ponieważ ono zawsze jest zapewnione oraz zagwarantowane innymi
przepisami i to tym co się dzieje, jeśli chodzi o bazę w ich przedsiębiorstwie. Jest zagwarantowane,
że bezpieczeństwo to jest podstawowa sprawa i to jest to, co zawsze gwarantują. Odnośnie
współpracy wskazał na bardzo ważny element, którego tak na co dzień radni mogą nie widzieć,
to jest to, iż na 9 gmin, które są zainteresowane tym, by w ich obszarach dobrze funkcjonował
transport publiczny, same gminy interesują się i mówią tylko o swoim obszarze. Natomiast ma
to wymiar nie tylko powiatu, ale czasem szerszy. Jeżeli współpraca byłaby międzygminna,
a nie zawsze gminy mają pieniądze, by tą współpracę budować w zakresie komunikacji, gdyż jest
to kwestia wyposażenia w środki transportu i inne możliwości, to skłaniają się w kierunku:
pozostawiają przewoźnika – ma to charakter tylko czysto komercyjny albo rzeczywiście zawiązują
umowy, tak jak to robi w tej chwili gmina Słupsk, która bardzo dobrze współpracuje z miastem
Słupsk, a co za tym idzie odbierze im po drodze wszystkich pasażerów z obszarów funkcjonalnych
i będzie im się jeszcze trudniej pracowało, ale jak to z silnym, zawsze trudniej się współpracuje,
ponieważ silny zawsze ma rację. I tu też decyduje ekonomia. Gmina Słupsk jest bardzo silną
i bogatą gminą, a co za tym idzie zadania przewozowe, które dotykają jako problem inne gminy,
to tak właściwie gminy Słupsk nie dotykają, gdyż mają własne środki transportu, własną bazę,
przewożą dzieci, aplikują o środki unijne, ponieważ mają pierwszy krok na wkład, żeby uruchomić
program aplikacyjny, który znowuż daje im szansę na to, by pozyskać środki i by mogli budować
własną flotę. Jednak jeżeli mówią o wymiarze już regionalnym czy powiatu, to przedsiębiorstwo,
które może rodzić nadzieję poprzez akcjonariuszy, że wypełni szereg ważnych zadań
przewozowych, tutaj słabnąc, tym samym od razu słabnie jego możliwość wykonawcza. I chciałby
zwrócić uwagę na ten problem, prosiłby radnych, by problem został odpowiednio przedyskutowany
i pokazany, że siła jest w wielkości. To znaczy, że jeżeli problem jest natury i wielkości powiatu,
to warto byłoby, aby poprzez zwołane konwenty z wójtami pokazywać ten problem, iż są nie tylko
silni, ale również otoczenie całe, akurat gmina Słupsk dokładnie otacza miasto Słupsk, a wszystko
co poza gminą Słupsk to jest bardzo mocno spacyfikowane w pewnym sensie. Przeprasza za słowo,
może ono nie jest adekwatne, ale tak naprawdę pokazuje, iż mniej się dzieje w terenie, zwłaszcza
w słabych gminach, tak jak Smołdzino, gdzie jest bardzo trudna sytuacja. Tam również wykonują
zadania przewozowe, choć dużo trudniej utrzymać się na tym rynku, jednak robią to, ale też
nie mogą tworzyć klimatu misji i dokładać do interesu. Jest odpowiedni poziom – kreska, której
nie da się przekroczyć, a jak ją przekraczają, to wtedy pojawiają się trudności i te trudności
4
dotknęły też PKS. Zresztą dotknęły firmy z kilku powodów. Przypomniał rok 2010, który był
szczególny dla PKS z uwagi na to, że szereg różnych okoliczności, to nie tylko decyzje zarządu,
spowodowały, iż wystąpiła bardzo duża strata i ona spowodowała, że kapitał zakładowy został
pomniejszony o prawie 2 mln zł, a co za tym idzie już jako nowy prezes miał jedyny instrument
finansowy pod nazwą leasing operacyjny, czyli mógł sobie tylko na takich warunkach kupować
autobusy, jeśli w ogóle było go na to stać. Natomiast nie ma mowy o kredytowaniu lub innych
instrumentach finansowych wspierających spółkę i dających jej szansę na to, że jeżeli będzie
widziała nowe, dodatkowe zadania, które byłby do udźwignięcia przez spółkę, jednak bez
dokapitalizowania może się okazać, iż podejmowanie ich jest właściwie niemożliwe. Dzisiaj są
w takim obszarze, kiedy okazuje się, że wszystko co zostało zbudowane w przeszłości
socjalistycznej, a to jest cała prawda o przedsiębiorstwie, czyli dorobek 65 lat, to tak naprawdę
został w tej chwili bardzo mocno podkreślony i widać, iż tam jest sporo różnych problemów. PKS
to przedsiębiorstwo, które bardzo przyzwoicie wykonuje swoje zadania (może się chwali,
ale chwali się również za innych, jego dorobek jest tu bardzo skromy, jest tu zaledwie 3 lata).
Te 65 lat to naprawdę w miarę przyzwoite przewozy, w miarę punktualne i możliwości tego
przedsiębiorstwa zawsze realizowane są na to, co mówili jego klienci czy pasażerowie. Było
oczekiwanie na przewozy rzetelne w określonym kierunku i zawsze te przewozy były realizowane
w miarę przyzwoicie, tak jak na to pozwalały im warunki. Nadal mają kłopot taborowy. Udało im
się (mówi tu już o swoich zasługach z ostatnich 3 lat) „wyjść” z tych najsłabszych aut – to były
H-9, słynne „ogórki” i inne. Z 50 takich aut posiadają dzisiaj tylko 3, czyli mimo bardzo
dramatycznej sytuacji finansowej udało się im parę rzeczy zrobić i jeszcze są na tym rynku. Jak się
przyjrzą, co dzieje się w Polsce z PKS, to z reguły jest tak, że słyszą informację, iż one zanikają,
zwyczajnie „umierają”. W ich przypadku mówią o 200 osobach, które mogą utracić pracę. Zabiegi,
które w tej chwili czyni zarząd, to z jednej strony są po to, by wywiązywać się z zadań
podejmowanych wobec kontrahentów, a one są różne, gdyż mają też wymiar społeczny,
czyli nie tylko czysto komercyjny, ponieważ zawiązanie komunikacji, budowanie rozkładów jazdy
to jest zawiązanie umowy społecznej na to, że ktoś kto przyjeżdża do pracy, chce na określoną
godzinę przyjść na przystanek i wie, iż przyjeżdża auto, które ma go zabrać, ponieważ jest umowa
do miejsca pracy. I starają się z tych zadań wywiązywać. Szukają szans w różnym otoczeniu,
czasem poza granicami Polski. Mają umowę zagraniczną z kontrahentem. Brakowało im i brakuje
jeszcze środków na to, by się przygotować w pełni do tej współpracy, aby mogły być założone
pewne warunki. Takim jednych z warunków było zbudowanie warsztatu serwisowego, który
umożliwi im to, by mogli sprzedawać autobusy kontrahenta, również operować na rynku jego
częściami, ale do tego też muszą być odpowiednio przygotowani. Część osób został przeszkolona,
uzyskała certyfikaty, ale to jest pierwszy krok. Jeszcze mają czas do końca maja, by zakończyć
proces przygotowania do tej współpracy. Póki co na dzisiaj skupiają się nad bieżącą działalnością.
Mają 5 związków zawodowych (to też jest dorobek), czyli co najmniej 5 różnych głosów czasem
w tej samej sprawie, niekiedy opacznie interpretowanych. Różne zdarzenia ekonomiczne
w przedsiębiorstwie, często nieuprawnione, żeby nie powiedzieć nieuprawnione, ale tworzy
to klimat niepokoju i nawet powiedziałby, że destrukcji na rynku, gdyż to zaczyna dotykać również
bezpośrednio nie tylko pracowników, ale co najważniejsze, ponieważ przemysł zawsze może się
zmienić, natomiast traci przedsiębiorstwo. I mimo jego apeli, niektórzy zanim przemyślą, zanim
wypowiedzą kilka słów o przedsiębiorstwie, te negatywne zawsze są bardziej chwytliwe od tych
o sukcesach, jeżeli one są, to się o nich mniej mówi, ale te negatywne są wielokrotnie w taki
czy inny sposób rozważane, budzą emocje i zainteresowanie, gdyż są sensacją samą w sobie.
Szkoda, że czasem to wychodzi od załogi (myśli, że tej która nie do końca rozumie, jak funkcjonuje
przedsiębiorstwo komercyjne, nie do końca zna swoje przedsiębiorstwo, chociaż niektórzy tam
pracują bardzo długo np. 40 lat), to go zasmuca i martwi. Jednak czuje się przygotowany
i zdeterminowany do tego, by prowadzić to przedsiębiorstwo tak długo, jak się da i najlepiej, jak się
da. Trwa proces restrukturyzacji, zresztą wcześniej zapowiedziany i radni zapewne o tym słyszeli.
5
Nie chciałby o tym mówić z uwagi na to, że najpierw rada nadzorcza będzie podejmowała decyzję
w tej sprawie w najbliższy poniedziałek, więc jeżeli rada to przyjmie, to będzie można o tym
powiedzieć. Jakby dzisiaj ogłosił, że robi to i to, a okazałoby się, iż coś nie zostałoby przyjęte,
to byłoby to niepoważne, że tutaj chwali się czymś albo pokazuje zdarzenia, które mogą nastąpić
w najbliższym czasie, a nie będą miały miejsca i chciałby tego uniknąć. Na koniec poprosił radnych
o zadawanie pytań dotyczących PKS S.A. w Słupsku.
Pan Maciej Karaś – Przewodniczący Komisji – podziękował Prezesowi PKS S.A. w Słupsku
za przedstawienie tematu. Udzielił głosu radnej Marii Kobylarz.
Pani Maria Kobylarz – członek Komisji – zauważyła, że Prezes PKS S.A. w Słupsku powiedział,
iż współpracują z wójtami i uzgadniają plany rozkładu jazdy. Zapytała, czy wójt gminy Potęgowo
uzgadniał sprawy dotyczące transportu.
Pan Mirosław Kaźmierski – Prezes PKS S.A. w Słupsku – odpowiedział, że w ostatnim czasie
nie pamięta, by takie uzgodnienia były prowadzone. To nie jest tak, że tylko permanentnie
spotykają się przede wszystkim z wójtami, gdyż bieżąca działalność jest bardzo mocno absorbująca
sama w sobie. Natomiast podpowiadają wójtom wiele rozwiązań. Najczęściej kontakty te są wtedy,
kiedy wójtowie mają problem komunikacyjny i wtedy zwracają się do nich. Chciałby powiedzieć
o jeszcze jednej ważnej procedurze. Zanim zlikwidują połączenie: czy to jest jednokrotny przejazd,
czy o większej częstotliwości, czy też tylko kurs, to starają się to wyjaśniać z samorządem,
konsultują to, na ile jest to możliwe. Jeżeli jest zainteresowanie, by dopłacić do nierentownej
działalności, a trzeba przyznać, iż to jest decydujące o tym, że w ogóle można prowadzić
działalność przewozową, człowiek po prostu musi zwyczajnie zapłacić za bilet, jeśli nie zapłaci,
to nie mogą prowadzić działalności, ale są sytuacje, gdzie różnice są nieznaczne w dopłatach,
na które prawdopodobnie byłoby stać samorząd, więc są takie zapytania, czyli proponują wskazanie
możliwości dofinansowania. Tak współpracują z m.in. z gminą Słupsk, która mimo iż jest bardzo
bogata, to w momentach kiedy są dyskusje (nawet jednostkowe, czasem dwóch pasażerów,
ale jednak jest to kłopotem dla gminy), to zawracają się do nich i rozmawiają o tym. Są dopłaty
i one powodują, że jest wyrównany rachunek ekonomiczny. Jeśli chodzi o gminę Potęgowo,
to w ostatnim czasie nie pamięta takich uzgodnień, przy czym być może rzeczywiście one były.
W dwóch obszarach są uzgodnienia: jeden to jest prezes z racji nadzoru, ale w dyspozycji
ma kierowników m.in. kierownika działu przewozów. Może się upewnić, czy było takie zapytanie,
czy może było uzgodnienie i wyjaśnić to. Jeżeli będzie miał namiary radnej z Potęgowa, to bardzo
chętnie to zrobi i odpowie.
Pani Maria Kobylarz – członek Komisji – poinformowała, że od Nowego Roku zostały
zlikwidowane dwa kursy: do Potęgowa i z powrotem, które były bardzo dogodne dla emerytów
i rencistów, dla osób nie mających swojego środka transportu, by się dostać do gminy, do apteki,
opłacić swoje potrzeby na poczcie. To jest miejscowość Malczkowo i Łupawa, bardzo duże wsie.
Nieprawdą jest, iż stamtąd nie ma kto jeździć, gdyż ludzie korzystają z tej komunikacji.
Na przystankach ludzie ją zaczepiają i zwracają się jako do radnej o pomoc w tej sprawie,
by przewrócili autobus. To był autobus, który jechał do Potęgowa ok. godz. 13.00 i wracał
ok. godz. 15.00. Napisała pismo do wójta i do działu w PKS. Otrzymała odpowiedź, iż nie mają
na to pieniędzy. Kiedyś też jechała tym autobusem i tam było dość sporo osób.
Pan Mirosław Kaźmierski – Prezes PKS S.A. w Słupsku – podkreślił, że sporo to względna rzec.
Przyjmują taki sposób, iż przez pierwszy miesiąc przyglądają się nierentownemu połączeniu.
Ważne są dwie rzeczy – to nie tylko kwestia wypełnienia, ale też częstotliwości przejazdowej.
To nie jest tak, że jeżeli jeden kurs jest słabszy, to likwidują i pozbawiają się go. W rachunku
6
ekonomicznym to jest całe zadanie, czyli obieg. Ten obieg zaczyna się od tego, że są godziny
szczytu i są godziny dodatkowych przejazdów. Generalnie wypadkowa ma być taka, aby to był
przejazd rentowny. Jeżeli się okazuje, że jednak luk, które powodują, iż nie mogą sfinansować tego
przedsięwzięcia, jest więcej, to siłą rzeczy nie mogą tego utrzymywać, ale i tak utrzymują przez
pewien czas, gdyż oni żyją z przewozów. Bardzo często jest zapytanie od stron, w którym
to mieszkańcy podają, iż zapotrzebowanie jest na 40 lub 60 osób. Wówczas podpowiadają,
że trzeba potraktować to jako wstępne zawiązanie umowy. I wtedy okazuje się, że tylko 2 osoby
jadą, ponieważ mają obawę, gdyż każdy ma swoich znajomych. Rachunek ekonomiczny jest
ważny, a bez tego się nie da funkcjonować.
Pani Maria Kobylarz – członek Komisji – dopowiedziała, że Prezes PKS S.A. w Słupsku tego
nie pamięta, ale im faktycznie zabrano autobus.
Pan Mirosław Kaźmierski – Prezes PKS S.A. w Słupsku – poprosił o zrozumienie,
gdyż codziennie realizują 124 zadania. Nie jest w stanie tego spamiętać, po to ma kierowników,
żeby prowadzili tą politykę. Może coś „przyklepać”. Skupia się na problemach, jeżeli
one występują. Nie zna problemu, o który mówi radna.
Pani Maria Kobylarz – członek Komisji – powtórzyła, że jest to autobus z Malczkowa
przez Łupawę do Potęgowa o godz. 13.00, a powrót ok. godz. 15.00. Ludzie jeździli tym autobusem
i byli z niego bardzo zadowoleni, a teraz narzekają na jego brak.
Pan Mirosław Kaźmierski – Prezes PKS S.A. w Słupsku – zapewnił, że pozna przyczyny,
wyjaśni to i chętnie odpowie.
Pan Marek Kołtun – członek Komisji – stwierdził, że Prezes PKS S.A. w Słupsku opowiedział
im o firmie. Ma rację, wszyscy wiedzą, że problemy nie pojawiły się nagle za kadencji jego
prezesury, one powstały dużo wcześniej. Jego zdaniem już powstały w momencie, kiedy zaczął się
problem bezrobocia, kiedy nie było aktywizacji zawodowej mieszkańców wiosek i ludzie potracili
pracę, a więc przestali do niej dojeżdżać. Ktoś kto miał pracę, to na tyle się zaopatrzył, że dojeżdżał
samochodem. Ludzie zbierają się po kilka osób, wspólnie jadą jednym samochodem, więc PKS
miał coraz mniej pasażerów. Rozumie, że to też był jeden z powodów problemów przewozowych
i finansowych. Jednak zaczęli likwidować kursy dosyć nagminnie. Pamięta likwidacje kursów
do Lęborka, gdzie tymi autobusami dojeżdżali nauczyciele i dzieci np. z Mianowic do Domaradza
czy do Damnicy. Te kursy zostały zlikwidowane i to gremialnie, dosyć mocno, gdyż w stronę
Słupska z Lęborka i odwrotnie ludzie nie mieli czym dojeżdżać. Nie wie, skąd to się wzięło, pewnie
z rachunku ekonomicznego. Gminy przejęły dowóz dzieci do szkół, więc znowu PKS ubyło
pasażerów. Zastanawiał się, czy wtedy były robione odpowiednie posunięcia rynkowe,
marketingowe, żeby to zniwelować w miarę.
Pan Mirosław Kaźmierski – Prezes PKS S.A. w Słupsku – poinformował, że plan
zrównoważonego rozwoju transportu zbiorowego dla powiatu słupskiego został zatwierdzony
przez Radę Powiatu Słupskiego w 2014 roku. To nie jest przypadkowy dokument, którego nikt
nie czyta. Ma nadzieję, że radni zapoznali się z nim, jak trzeba było to oprotestowali, ale tam jest
pokazane parę bardzo istotnych rzeczy, m.in.: ilu jest konkurentów na rynku i że ich przybywa,
że jest niż demograficzny, że bezrobocie jest na poziomie 22%, że zainteresowanych jest ok. 60%
dojeżdżających do pracy, ale w tym to nie są same autobusy, że żaden z pasażerów, który może
pojechać autem, nie zrezygnuje z tego (nie było ani jednego głosu, który by pojechał innym
środkiem transportu niż samochodem), że w powiecie słupskim jest zarejestrowanych ok. 87 tys.
samochodów i dalej jest to dynamika wzrostowa. To są te czynniki, które mają wpływ na rozwój
7
firmy. Jest to również kwestia atrakcyjności przedsiębiorstwa dla pasażera. Przykro mu czasem
patrzeć na to, jakim zawiaduje taborem i choć nie ma w tym żadnego udziału, to nie ma nic
do rzeczy. Szczęśliwie akurat w tych badaniach wygląda, tak przynajmniej jest napisane, że pasażer
aż tak bardzo nie patrzy na to, czym jedzie, jak to wygląda, dla niego kluczowa jest cena,
przyzwoity czas odjazdu, to znaczy taki, iż jak chce wyjechać o konkretnej godzinie i taka pora jest
w rozkładzie, to ma o tej godzinie wyjechać, czuć ciepło, kiedy jest zimno na dworze i czuć chłód,
kiedy jest gorąco na dworze. Inne czynniki już nie są takie istotne. Bardzo ważną sprawą jest to,
iż z tej grupy 60% osób zaledwie ponad 30% chce pojechać autobusami i nie tylko autobusami
PKS, ale również jego konkurentów, chociażby firmy Nord, która czysto komercyjnie podchodzi
do przewozów. Tam takie sytuacje, gdzie jest jeden lub dwóch pasażerów, w ogóle nie są brane
pod uwagę. I dzisiaj jak dyskutują o tym, jest zadowolony, że jest ta dyskusja, ale z doświadczenia
wie np. ze współpracy z wójtem gminy Kobylnica, który stara się wspomagać ich poprzez różne
decyzje, że za to, iż biorą każdego pasażera, czyli rozumieją problem przewozowy, to wszystko,
co tylko możliwe, żeby podpowiadali im rozwiązania, różne wycieczki itd., chociaż rynek jaki jest,
to każdy widzi. I to pokazuje, że należy podchodzić do tego kompleksowo. Dzisiaj być może taka
dyskusja nie byłaby już nad tym, iż nie zabiera się wszystkich pasażerów, tylko mówiliby o tym,
że powinna być rzetelna informacja w powiecie, ale spójna dla wszystkich, a nie tak, iż jedna
bogata gmina Słupsk (a to ich czeka) będzie robiła różne rzeczy elektroniczne, będzie miała
doskonałe autobusy i zaraz jak tylko przejadą granicę, to będzie „ściana” słabych gmin (jak kiedyś
NRD – Niemcy Zachodnie), które będą miały gorszą informację, gorszy tabor, czasem w ogóle
zaniedbane przejazdy. Warto o tym kompleksowo myśleć, trzeba o tym mocno dyskutować. Radni
mają ważny argument w ręku, mogą wpływać na przedsiębiorstwo, których są akcjonariuszami.
Nie jest to wpływ bezpośredni, gdyż radni nie dofinansowują przedsiębiorstwa, ponieważ
nie ma takiej formuły prawnej umożliwiającej to.
Pan Paweł Gonera – członek Komisji – zastanawiał się, co by było, gdyby uspołecznić firmę,
tak jak MZK w Słupsku.
Pan Mirosław Kaźmierski – Prezes PKS S.A. w Słupsku – powiedział, że się nie da,
ale to przedsiębiorstwo też nie da się. To jest niemożliwe.
Pan Paweł Gonera – członek Komisji – zaznaczył, że przecież są właścicielami.
Pan Mirosław Kaźmierski – Prezes PKS S.A. w Słupsku – odpowiedział, że to nic nie pomoże.
Jednostka organizacyjna musiałaby być na poziomie samorządu gminnego. Powiat i urząd
marszałkowski oraz województwo nie mają instrumentu finansowania i nie będą mieć.
Pan Sławomir Ziemianowicz – członek Komisji – nadmienił, że mają, gdyż mogą objąć akcje
i mieć podwyższony kapitał.
Pan Mirosław Kaźmierski – Prezes PKS S.A. w Słupsku – uzupełnił, że póki
co przedsiębiorstwo wymagałoby sprywatyzowania, gdyż w tle jest akcjonariat – 15%
akcjonariuszy i trzeba byłoby uwiarygodnić wartość akcji. Dzisiaj to jest wartość księgowa,
nominał był po 10 zł, ale wartość księgowa jest taka: jak przyszedł było 9 zł, a obecnie jest 9,60 zł.
To pokazuje, iż mimo kryzysu jest minimalny, choć wcale niezachwycający postęp i to jest dorobek
z jego przeszłości oraz całej załogi. Tak chce myśleć i uważa, że wszyscy na to się składają.
Natomiast trochę następuje „zmęczenie materiału” i trzeba o tym mówić, szczególnie mówić
o problemach. Następuje to chociażby w samej załodze, oni mają „ciśnienie” wynikające z tego,
że są niskie wynagrodzenia, praca nie jest tak komfortowa, jak u innych przewoźników, gdyż
to nie są nowe auta itd. Ponadto wszystkie rzeczy socjalne mają wpływ na to, że ludzie bardziej
8
integrują się ze swoim pracodawcą niż w sytuacji kryzysowej. Przez 8 lat nie było podwyżek
dla kierowców. To nie są tylko jego 3 lata, ale aż 8 lat. Wiedzą, jaka była przeszłość. Pracownicy
szukają rozwiązań (nie chce głośno o tym mówić, ale są one poza prawem, gdyż łapią ludzi
na gorącym uczynku) i wynika to głównie z tego, że próbują siebie dofinansować, ponieważ mają
określone problemy w rodzinie. Problem jest dużo poważniejszy niż wygląda. Próbują ratować
swoją sytuację w rodzinie w ten sposób, że „uszczkną” na paliwie lub na bilecie i ten proceder się
nasila. Natomiast jeżeli słyszą formułę: restrukturyzacja i program naprawczy, to na nikogo dobrze
nie działa w momencie, kiedy pierwszy raz o tym usłyszy. Najmocniej czują się ci, którzy najwięcej
potrafią, są w miarę młodzi, najlepiej, by nie byli w wieku przedemerytalnym, a trzeba zobaczyć,
jaka jest załoga PKS, ci akurat nie mają takich obaw, ale każdy, kto jest blisko wieku emerytalnego,
każdy kto ma określone potrzeby, nie wytrzymuje „ciśnienia”. Są napięcia oraz niepokoje i żaden
prezes tego nie naprawi, jeżeli nie znajdą się środki finansowe. Jest ozdrowieńcze podejście,
ale nie chce nawet o nim myśleć – to jest upadłość. To będzie polegało na tym, że PUP w Słupsku
będzie miał do zagospodarowania 240 osób. Zakłada, że z tego 60 kierowców przejmie rynek,
ale tych najlepszych, a reszta się zdegraduje i każdy, kto będzie się temu przyglądał, powie,
iż to prezes Kaźmierski pozostawił w takim stanie przedsiębiorstwo. Nikt nie będzie wchodził
w różne przemyślenia, iż to były określone przyczyny. Problem zaczął się 65 lat temu, a nie teraz,
a w tej chwili narasta. Jeżeli będzie właściwa dyskusja i zachęta do tego, by gminy, wójtowie
„cieplej” myśleli o PKS, to sami sobie wygospodarują i poprawią przewóz. Taka możliwość
istnieje. Jest kilka pomysłów, z którymi nie chciałby się dzisiaj dzielić, ale widzi możliwość,
by gminy, nie mając dużych pieniędzy, również mogły korzystać z przyzwoitego przewozu.
Jest to tylko kwestia podejścia. O tym powie innym razem. Nie chciałby się rozwodzić, ponieważ
tematów i ich wielowątkowość w tym przedsiębiorstwie jest ogromna. Poprosił o zadawanie pytań
dotyczących spółki PKS S.A. w Słupsku.
Pan Maciej Karaś – Przewodniczący Komisji – wspomniał, że dochodzą do nich informacje
z mediów, iż związki zawodowe, które są w firmie, organizują akcje protestacyjne. Jest ciekawy,
gdyż Prezes PKS S.A. w Słupsku powinien mieć lepszą wiedzę w tym względzie,
czy oni przewidują to w formie protestu i grożą strajkami. Chodzi o kwestie ustalenia, jakie
są nastroje w załodze i czy załoga ma świadomość tego, jakie skutki mogą mieć jej poczynania.
Pan Mirosław Kaźmierski – Prezes PKS S.A. w Słupsku – odpowiedział, iż nie słyszał o tym
wcześniej. W tej chwili trwają negocjacje co do zmiany układu zbiorowego. Przedstawili
związkowcom propozycję, a dyskusja toczy się od kilku lat – odkąd jest. Natężenie tej dyskusji
to jest miesiąc wrzesień ubiegłego roku. Wówczas pokazywał, że dalej tak nie można. Najniższe
wynagrodzenie to nie jest to, czym są zainteresowani m.in. kierowcy, więc szukają możliwości,
aby to uporządkować i coś zaproponować. Jest propozycja, by było wynagrodzenie zasadnicze,
premia regulaminowa i premia motywacyjna, to znaczy wszystkie czynniki, które pozwolą,
iż chociaż ludzie będą widzieli możliwość poprawy zarobków. Samo to, że o tym dyskutują
i przyjęli pod ocenę tą ich propozycję, pokazuje, iż jest to normalna dyskusja. Nie wie, czy w tym
momencie wszyscy są zadowoleni. Myśli, że jest kilka dyskusji. Tam właściwie można powiedzieć
trochę o polityce, ocenie sytuacji bieżącej, sporze międzyzwiązkowym. Ten spór międzyzwiązkowy
został podkreślony tym, co wydarzyło się w miesiącu grudniu, a także tym co później się
wydarzyło, gdyż dotyczy dwóch osób. Padły zarzuty, różne oskarżenia, poszły wnioski
do prokuratury. Prokuratura w pierwszym kroku odrzuciła różne zarzuty, które tam zostały
postawione. Osoba, która z tego powodu czuła bark satysfakcji, zaskarżyła decyzję prokuratury.
Prokuratura to bada od nowa i absorbuje ludzi. Trochę im to dezorganizuje pracę, ponieważ muszą
wypracować również coś dla prokuratury. Dzisiaj okazuje się, że osoby, które stawiały zarzuty,
same będą miały zarzuty, czyli gdzieś w przeszłości być może miały miejsce (nie może tak mówić,
dopóki nie będzie wyroku sądowego) różne nieformalne rzeczy, ponieważ słyszy, że coś było
9
sprzed 8 lub 10 lat – różne historyczne zdarzenia i one dzisiaj są sporem. Jedna ze stron przychodzi,
stawia warunki prezesowi i mówi, że jak prezes nie zwolni tego czy tamtego, to oni zwolnią prezesa
i druga strona postępuje identycznie.
Pan Jan Leonczuk – członek Komisji – zapytał o procent zatrudnienia w PKS administracji
biurowej w stosunku do kierowców. Z tego co wie, największy konkurent PKS – firma Nord
ma dużo mniejszą administrację. Poprosił Prezesa PKS S.A. w Słupsku o wytłumaczenie, dlaczego
jest taki rozrzut w zatrudnieniu pracowników biurowych między Nordem a PKS. Drugie zapytanie
ma związek z problemami finansowymi w spółce, gdyż słyszał, choć nie mówi, że to dzieje się
notorycznie, iż właśnie w PKS odmawiają szkołom lub klubom przewozu na jednodniową
wycieczkę. Ludzie często dzwonią do PKS – do pierwszej firmy, którą mają w pamięci, zapytać się
o ofertę, a PKS odmawia i nie przyjmuje takich zleceń. Jest ciekawy, czym to jest spowodowane.
Pan Mirosław Kaźmierski – Prezes PKS S.A. w Słupsku – podkreślił, że pierwsza sprawa jest
taka, iż struktura organizacyjna i układ zbiorowy zostały przekazane z przeszłości, zatwierdził
to minister Skarbu Państwa. Spółka w tym układzie prawa pracy – jest to układ zbiorowy,
przekazała to dalej, co powoduje, że jest określony układ i schemat organizacyjny. Z drugiej strony
przedsiębiorstwo PKS wykonuje połączenia dalekobieżne i jest obciążone dodatkowym
zatrudnieniem ludzi, którzy robią chociażby coś takiego, jak sczytywanie tarcz specjalistycznych,
czego nie robi Nord, więc nie potrzebuje również mieć takiej siły i działu weryfikacyjnego.
Pan Tomasz Świtek – członek Komisji – powiedział, że rozumie, iż Nord nie jeździ daleko.
Pan Mirosław Kaźmierski – Prezes PKS S.A. w Słupsku – wyjaśnił, że jeżeli ma się trzy
lub cztery autobusy, które jeżdżą do 50 km, jest dużo łatwiej niż 110 czy 120 jednostek. Jeszcze
do tego linie dalekobieżne mają zaledwie 8 zadań, a absorbowanych w taborze jest kilkanaście osób
i tu są koszty. Warto przy tym zwrócić uwagę na poziom płac. Czasem mówią, że pracuje dużo
osób i one dużo zarabiają, ale to nie prawda. Jest to istotne obciążenie, biorą to pod uwagę,
szczególnie teraz jak prowadzą restrukturyzację. Natomiast załoga, by się przed tym obronić,
utworzyła tyle związków, aby każdy był w zarządzie, więc nie można ich zwolnić, gdyż każdy jest
chroniony prawem: jak ich zwolni, to i tak będzie musiał przywrócić ich do pracy. Były tylko dwa
przypadki, kiedy udało mu się zwolnić kierowców, gdyż sprawa została oddana do sądu: jeden
kradł pieniądze za bilety i mimo że była to mała wartość, ale następowała ciągłość przestępstwa,
więc rzeczywiście został wyrzucony, a drugi ukradł paliwo. Jeśli chciałby zwalniać ludzi, dlatego
że likwiduje stanowiska, a oni będą uzwiązkowieni, to nie ma na to najmniejszej szansy. Ma w tej
kwestii oceny prawne. Prawnicy mówili mu, by „wybił sobie z głowy”, iż uda mu się również
uporządkować tą sytuację. Będzie negocjował i pokazywał możliwości, nastąpią przesunięcia. Tam
gdzie panie są zatrudnione na czas określony jako konduktorki, to wówczas panie, które siedziały
w biurach, pójdą na konduktorki. Jak odmówią, to wtedy będzie ich problem, a nie jego, ale póki
co, by to wszystko przenosić, to też jest kwestia lokalizacji. Część biura jest przy ul. Piłsudskiego,
a tak naprawdę drugim przedsiębiorstwem jest dworzec, który znajduje się przy ul. Kołłątaja.
Z tego powodu są pewne perturbacje. Występują bardzo duże koszty przedsiębiorstwa i tu by nikt
nie patrzył na zatrudnienie, ale jak ma się w 90% zdekapitalizowany tabor, to przy 120 jednostkach
taborowych wykonuje się ponad 4 tys. drobnych i większych napraw w ciągu roku. 40 osób
to są różne służby techniczne – od rozlewania paliwa, po pompowanie kół, czyli wulkanizacja,
po remonty. Ścisła grupa remontowa liczy ponad 20 mechaników, a reszta to są elektromechanicy,
jest osoba od tachografu. Jest to bardzo duża załoga. Poza działalnością podstawową, czyli
przewozami pasażerskimi (to stanowi 80% przychodów) prowadzą działalność około przewozową:
biuro podróży, stacja paliw, mała stacja obsługi samochodów osobowych. Szukają sposobu, by się
sfinansować. Jednak to tworzy również pewien klimat problemów. Kolejna rzecz to jest majątek.
10
Jak jest majątek, który nie pracuje, a nikt go nie chce w wielu obszarach, to trzeba płacić podatki
i to też są poważne obciążenia. Jeżeli jest zabudowa, którą ktoś kiedyś zaprojektował, a on taką
ją zastał, to co on może zrobić. Jak zbywa majątek, to wtedy podnosi się mnóstwo krzyku,
iż przenosi i buduje się nowoczesną formułę przewozową: integracja kolei z autobusami. Centrum
przewozowe wywołało ogromne emocje, a przecież robią to za niewielkie środki. Odnośnie
sprzedanego majątku od razu się okazuje, że za mało ktoś wziął i z tego też są niesnaski. Nie będzie
wchodził w tą nomenklaturę, gdyż to jest do sprawdzenia. Odkąd pracuje w firmie, panuje
tu przejrzystość i transparentność. Chciałby podkreślić przy tym jedną rzecz, a mianowicie że jak
przyszedł, to nie ma takiego zdarzenia gospodarczego, iż nie ma komisji. Powołał tyle komisji, by
wszyscy wkoło widzieli, że jest transparentnie, przejrzyście i każdy zakup autobusu, paliwa lub
innych rzeczy rozpatruje komisja społeczna, która przygląda się temu.
Pan Maciej Karaś – Przewodniczący Komisji – przypomniał, że pytanie dotyczyło struktury
zatrudnienia.
Pan Mirosław Kaźmierski – Prezes PKS S.A. w Słupsku – zaznaczył, że mówi o tym wszystkim,
gdyż jest okazja. Spotkali się po raz pierwszy, stąd też być może wyprzedzi niektóre zapytania.
Pan Tomasz Świtek – członek Komisji – oznajmił, że ma 12 pytań do Prezesa PKS S.A.
w Słupsku. Stwierdził, że przedmówca chyba był w polityce, gdyż odpowiada jak politycy
w telewizji: o wszystkim, tylko nie o co zapytał radny. Pytanie było konkretne: ile pracuje osób
w administracji i ilu jest kierowców.
Pan Mirosław Kaźmierski – Prezes PKS S.A. w Słupsku – podkreślił, że to nie jest kwestia
polityki, tylko potrzeby przekazania informacji. Przeprosił, że przeciąga dyskusję. Poinformował,
że w administracji pracuje prawie 50 osób, ale w to wlicza konduktorki, obsługę związaną
z rozliczeniem kierowców, kasjerki, dyspozytorki. Rada Nadzorcza PKS też przygląda się temu,
gdyż jest zaciekawiania tym, iż spora grupa osób pracuje w administracji. Łatwo to jest rozliczyć,
jeśli jest taka potrzeba.
Pani Maria Kobylarz – członek Komisji – wspomniała, że przez jakiś czas jeździła autobusami.
Pamięta konduktorów z lat 60-tych, a potem już nie było konduktorów w autobusach, dlatego
też jest zdziwiona, że Prezes PKS S.A. w Słupsku mówi o nich.
Pan Mirosław Kaźmierski – Prezes PKS S.A. w Słupsku – zapewnił, że są. Dodał, iż to również
jest polityka, dlaczego nikt nie mówi, że konduktorzy są na każdej linii w Nordzie i nikomu
to nie przeszkadza. PKS ma zaledwie kilka linii, gdzie to robią, a to dlatego że konduktorzy to jest
bardzo szybki czas: krótkie zatrzymanie i szybka obsługa pasażerów. Jednak, by uzyskać
oszczędności, zwalniało się konduktorów i nie wie, czy to zawsze było dobre. Kolejka ustawia się
przy autobusach PKS, zanim wejdą ludzie i kierowca ich obsłuży, to zawsze jest to przeciągnięcie
w czasie, później musi to dogonić, ponieważ za chwilę będzie miał nowe zatrzymanie itd.
Nie zawsze można to naprawić. Odnośnie nieprzyjmowania zleceń, potwierdził, że radny
Jan Leonczuk ma rację. Zdarzają się sytuacje, kiedy nie mogą przyjąć zlecenia, ponieważ nie mają
kierowców. Z jednej strony wydaje się, że mają prawie optymalnie wykorzystany tabor, ale w PKS
pracują najsłabsi kierowcy, ponieważ najmniej płacą, gdyż na najmniej ich stać. Warto zobaczyć,
ile płaci się w MZK lub w Nordzie.
Pan Andrzej Zawada – radny – zauważył, że jednym z zadań gmin jest dowożenie dzieci do szkół
w ramach poszczególnych obwodów. Chciałby zapytać, jak wygląda temat przystępowania
do przetargów w poszczególnych samorządach gminnych. Słyszał, że w ostatnim czasie PKS
11
w ogóle nie przystępował do przetargów, jeśli to prawda, to co było tego powodem: brak taboru
czy coś innego. Przecież „pieniądze leżą, tylko trzeba się schylić i je podnieść”.
Pan Mirosław Kaźmierski – Prezes PKS S.A. w Słupsku – odpowiedział, że nie pamięta takiej
sytuacji, chyba że rzeczywiście to było poza możliwością ich działania. Sam bezpośrednio stara się
uczestniczyć w przygotowaniu przetargu.
Pan Andrzej Zawada – radny – przypomniał, że Prezes PKS S.A. w Słupsku mówił o kursach
dalekobieżnych. Chciałby zapytać, czy w ciągu ostatnich dwóch lat lub roku miały miejsce takie
sytuacje, że PKS zrezygnował i nie jeździ na danej linii, a w to miejsce weszła konkurencja i co jest
ewentualnie tego powodem.
Pan Mirosław Kaźmierski – Prezes PKS S.A. w Słupsku – podał, że PolskiBus najwięcej
„wchodzi im w drogę”. W PolskimBusie jest inna organizacja pracy, kierowca nie ma do czynienia
z pieniądzem, pieniądz jest wydawany inaczej i co najważniejsze ma autobusy na takim poziomie
technicznym, na który nigdy ich nie będzie stać, choć bardzo by chciał, by tak było. Nadmienił,
że do tej pory do Warszawy były dwa przejazdy, a teraz jest siedem, więc jest to różnica. Jeżeli
PolskiBus jeździ do Berlina za 70 zł, to po drodze również ma w drugą stronę. PolskiBus wyjeżdża
na południe do Krakowa i do Wrocławia, a to są ich połączenia do Jeleniej Góry, czyli im zahacza
po im zahacza. Ciągle szansa dalekobieżnych połączeń PKS jest tam, gdzie przejeżdżają nie tymi
głównymi trasami, tylko jeszcze po drodze zabierają pasażerów.
Pan Andrzej Zawada – radny – zainteresował się inną konkurencją PKS poza PolskimBusem.
Pan Mirosław Kaźmierski – Prezes PKS S.A. w Słupsku – podkreślił, że jest wielu
przewoźników.
Pan Andrzej Zawada – radny – zastanawiał się, czy jednym z powodów nie jest to, iż PKS ma
mniej konkurencyjny transport czy mobilnie przystosowany do dzisiejszych wymogów pasażera.
Pan Mirosław Kaźmierski – Prezes PKS S.A. w Słupsku – zapewnił, że nie słyszy takich
sygnałów od pasażerów, gdyż mają przebudowaną flotę. Odkąd jest prezesem w PKS, postawili
na ważną rzecz, a mianowicie marki, które mniej się psują, by przynajmniej jakość na obszarach
dalekobieżnych była na takim poziomie, aby nie budziła niepotrzebnych emocji. Wadą tego,
co mają, jest spora awaryjność. To czasem powoduje, że tracą pasażera, ponieważ po drodze
zdarzają się im awarie. Na razie jest taki czas, że awarii jest znacznie mniej, dlatego że z 19 marek
zjechali na 11, ale mają obawy co do tego. Rozglądają się za wymianą określonych jednostek,
gdyż chcą to zrobić z wyprzedzeniem., ponieważ one podlegają ciągłej ocenie technicznej. Auto,
które u nich zrobi 2 mln km, u innego przewoźnika byłoby dwukrotnie sprzedane. Jednak dzisiaj
tylko na takie ich stać. Jeszcze niedawno przewozy dalekobieżne, które były bardzo rentowne
i dawały im spory przychód, obecnie są przewozami, nad którymi mocno zastanawiają się. Skrócili
kierunek do Katowic i zatrzymali się na Krakowie, a wcześniej to była trasa Katowice – Kraków,
ponieważ to co dzieje się na Zakopiance niepotrzebnie przedłużało dojazd o 2 godz., a tam
przewoźnicy biorą od 3 zł do 6 zł i właściwie rozprowadzają pasażerów. Jest to bardzo
wielowątkowe i może opowiedzieć o każdym szczególe.
Pan Andrzej Zawada – radny – wspomniał o biletach ulgowych. Zapytał, czy robią symulacje,
by nie utracić klienta np. młodzieży dojeżdżającej do szkół, z których wynikałoby, iż opłacałoby się
zrobić „delikatną” ulgę, większą w stosunku do konkurencji, a dzięki temu można byłoby
zatrzymać przy sobie konkretnego klienta, a co za tym idzie mieć środki na stałej trasie.
12
Pan Mirosław Kaźmierski – Prezes PKS S.A. w Słupsku – wyjaśnił, że są prowadzone różne
działania marketingowe.
Pan Andrzej Zawada – radny – dodał, że wszyscy mają wiedzę, iż jednym z głównych powodów
problemów w firmie jest nie tylko to, że brakuje przewozów, ale właśnie koszty biletów.
Pan Mirosław Kaźmierski – Prezes PKS S.A. w Słupsku – podkreślił, że mają kilka propozycji.
To jest m.in. elektroniczna karta, bilet miesięczny. Jego zdaniem mają konkurencyjne ceny,
przynajmniej jak przyglądają się konkurencji, to pobierają większe pieniądze za bilety. Natomiast
przewagę nad nimi mają inni przewoźnicy w postaci jakości taborowej. Obszar, który wcześniej
zagospodarowali, został zajęty. Przypomniał, że Nord powstał na przedsiębiorstwie PKS. Osoba,
która zawiadywała tym przedsiębiorstwem, kiedy się z nim rozstała, zabrała ze sobą wiedzę oraz
możliwości i zbudowała przedsiębiorstwo będące bardzo silnym przewoźnikiem, które zabrało
im bardzo dużo pasażerów z kierunku Główczyce – Ustka. Wszyscy to zaznają i wiedzą, choć
o tym nie pamięta się, ale przedsiębiorstwo zostało zdegradowane, również z czasem przez jego
budowniczych. Jednak rynek tak działa, że ktoś, kto dużo wie i ma możliwości, by więcej zarobić,
korzysta z takiej okazji, więc tak to się stało.
Pan Tomasz Świtek – członek Komisji – zapytał, czy poprzedni prezes nie został zwolniony,
tylko sam odszedł do Nordu.
Pan Mirosław Kaźmierski – Prezes PKS S.A. w Słupsku – stwierdził, że nie zna historii,
gdyż wówczas go nie było. Ponadto nie uważa, że to jest coś złego.
Pan Tomasz Świtek – członek Komisji – powtórzył, że ma 12 pytań do Prezesa PKS S.A.
w Słupsku, a właściwie 11, gdyż jeden z radnych już jedno zadał. Na wszystkie z nich można
odpowiedzieć jednym zdaniem. Wynikają one z wypowiedzi Prezesa PKS S.A. w Słupsku.
Pierwsze pytanie odnosi się do tego, co mówił Prezes PKS S.A. w Słupsku, a mianowicie
że w grudniu powstały kolejne problemy, a przecież oni do grudnia są nową Radą Powiatu
Słupskiego. Jest ciekawy, czy było spotkanie Starosty, wójtów ościennych gmin i Prezesa PKS S.A.
w Słupsku w sprawie zapewnienia transportu w całym powiecie.
Pan Mirosław Kaźmierski – Prezes PKS S.A. w Słupsku – odpowiedział, że od grudnia
2014 roku jeszcze nie było takiego spotkania.
Pan Tomasz Świtek – członek Komisji – zaznaczył, że wobec tego są o jeden miesiąc lub dzień
za późno. Przecież Prezes PKS S.A. w Słupsku poinformował, że takie spotkanie odbyło się
pomiędzy gminą Słupsk i miastem Słupsk, więc odpadł im najważniejszy udziałowiec
w przewozach.
Pan Mirosław Kaźmierski – Prezes PKS S.A. w Słupsku – objaśnił, że to nie jest tak.
Ta współpraca cały czas się układa, ale akurat Wójt Gminy Słupsk bardziej współpracuje
z miastem, ponieważ jest to dal niej bardziej opłacalne, dlatego że przewozi się za darmo emerytów.
Dopłaca 2 zł do kilometra i ma „święty spokój”. Przypomniał, że w 2010 roku wystąpiła sytuacja
kryzysowa gminy Słupsk, która współpracowała z miastem i dopłacała 1 mln zł do miasta.
Ówczesny wójt poszedł na to, by zapytać rynek i sprawdzał, jak rynek zareaguje na to, czy ktoś
chce jeździć po jego drogach, ale on nie dopłaci, tylko to będzie komercyjnie i pozbędzie się
umowy z prezydentem Słupska. Wówczas rynek odpowiedział, a odbiorcą tego był PKS.
PKS zaryzykował, zbudował flotę, pod jednym warunkiem zostanie podpisana umowę, że dostają
na kilka lat (do połowy tego roku) wyłączność na obsługę do Bukówki, Jezierzyc i Siemianic.
13
Jednak umowa została złamana, mimo że komercyjnie obsługiwali linię i w ubiegłym roku z tego
tytułu nawet ponieśli straty. Umowa została złamana przez nową wójt, która nawiązała kolejną
umowę, gdyż miała takie prawo. Tak naprawdę ich umowa była dżentelmeńska i nie miała
wartości. Nie przygotowywał jej i nie był jej autorem. Natomiast, tak jak powiedział na początku,
silniejszy ma rację. Wójt wybrała to, co jest zgodne z prawem i prawo ją chroni. Na rynku jest
wielu przewoźników, prawo jej umożliwia wybrać: przewozy komercyjne albo przewozy
polegające na tym, iż zadanie zostanie wykonane przez ościenną gminę, z którą może
współpracować, a przy tym wychodzą korzyści, iż np. emeryci i nie tylko mogą sobie dojeżdżać
za darmo do Słupska z obszarów funkcjonalnych. Gmina Słupsk współpracuje z podmiotem, który
jest zasilany z kasy miasta, a PKS nikt nie pomaga, tylko go bardzo mocno monitoruje i krytykuje
się. Gdyby poprosił kogoś, by znalazł choć 10 gr, aby dopłacić do każdego biletu, to okazałoby się,
iż nie ma takiego prawa, które mu to umożliwia. A tam jest legalnie i można wszystko załatwić,
można tworzyć klimat. Już niedługo problem zasilania transportem i obsługi obszarów
funkcjonalnych jeszcze bardziej odbije się na kondycji PKS, nad czym ubolewa, dlatego że gmina
Słupsk otacza miasto Słupsk i wszystko co oni wypracowali, trudne czasy gminy Słupsk, które
przetrwała dzięki PKS, to dzisiaj owoce z powrotem zbiera miasto, z którym się kiedyś zatarło.
Pan Tomasz Świtek – członek Komisji – powiedział, że nie wie, dlaczego Prezes PKS S.A.
w Słupsku wypowiada się do niego, a nie było spotkania z Wójt Gminy Słupsk, zanim poszła
do miasta. Jak chciała zerwać umowę, należało rozmawiać, a jak się tego nie robi, to takie są efekty.
Pan Mirosław Kaźmierski – Prezes PKS S.A. w Słupsku – zapewnił, że rozmawia. W ubiegłym
roku też rozmawiał. Miał obietnicę, że będą mogli funkcjonować i umowa zostanie dotrzymana.
Jednak wydarzyło się to, iż MZK weszło na teren, który przedtem był uzgodniony, że sobie
nie wjeżdżają. Wójt Gminy Słupsk miała do tego prawo. Bardzo dobrze ją rozumie. Natomiast wie,
ile z tego stracili. Firma miała prawo założyć, iż jeżeli zawiązuje się taką umowę, to jeśli
zainwestują w tabor, ludzi, obsługę, teren będzie w tym czasie obsługiwany. Nie stało się tak.
Dzisiaj radny stawia takie pytanie, ale widać, jak warto sięgnąć do źródła i badać od początku
do końca, wówczas odpowiedź jest pełniejsza, mimo że przydługa.
Pan Tomasz Świtek – członek Komisji – podkreślił, że nie wie, ile kosztował tabor,
ale przygotowanie umowy prawnie, by chroniła spółkę przez okres umowy, a nie była tylko
dżentelmeńska, to jest zero w porównaniu z tym, ile przedsiębiorstwo poniosło kosztów
na stworzenie właściwego taboru.
Pan Mirosław Kaźmierski – Prezes PKS S.A. w Słupsku – objaśnił, że nie było takiej umowy,
gdyż nie wolno jej zawiązać. Powtórzył, że on nie zawiązywał tej umowy, tylko ją zbadał, jaką ona
rzeczywiście ma wartość. Wójt Gminy Słupsk była na prawie, więc zrobiła to, co uważała
za słuszne i zrobiła bardzo dobrze dla swoich mieszkańców.
Pan Tomasz Świtek – członek Komisji – wspomniał, że Prezes PKS S.A. w Słupsku powiedział,
że mali są lepsi od PKS, dlatego że są silniejsi. Zapytał, dlaczego w konkurencyjnych firmach
do PKS autobusy są obłożone, a PKS jeżdżą puste. Mówi tu o miejscowości Kobylnica, gdzie Nord
przejeżdża pełny, a PKS jest tylko w połowie zapełniony.
Pan Mirosław Kaźmierski – Prezes PKS S.A. w Słupsku – odpowiedział, że jest to różnie
w poszczególnych godzinach. Akurat działalność, którą prowadzą we współpracy z gminą
Kobylnica udaje się im i jest rentowna. Przejazdowość mają taką, iż zaspokaja potrzeby wszystkich
mieszkańców i na ile się to da, ale są sytuacje, kiedy autobusami przejeżdża bardzo mało osób.
Powtórzył, że współpraca z gminą Kobylnica udaje się im w każdym obszarze, na ile to możliwe.
14
Ostatnio został zaproszony na spotkanie z okazji 10 rocznicy współpracy, gdzie zostało
podkreślone, iż współpraca jest na najwyższym poziomie. Dziękuje Wójtowi Gminy Kobylnica
za to, że pamiętał, iż PKS dobrze wywiązuje się ze swoich umów.
Pan Tomasz Świtek – członek Komisji – podał, że przeczytał w gazecie, iż PKS otrzymał
za dworzec 1 600 000 zł. Prezes PKS S.A. w Słupsku mówi o pomysłach firmy, czy może o nich
powiedzieć radnym i co z nimi się stanie.
Pan Mirosław Kaźmierski – Prezes PKS S.A. w Słupsku – nadmienił, że już na początku o tym
powiedział. Nie ma szczególnych tajemnic. Wprowadzają restrukturyzację. W najbliższych dniach
to będzie ocenione przez radę nadzorczą. Chciałby, aby jednak rada nadzorcza zorientowała się,
co tam mają. Myśli, że jak radni tyle cierpliwie wyczekali, by dowiedzieć się o PKS, to jak się
dowiedzą po tym czasie, kiedy rada podejmie decyzje, to będzie właściwe z tego względu, iż rada
nadzoruje pracę zarządu. Przeprosił, iż uchyla się od odpowiedzi.
Pan Tomasz Świtek – członek Komisji – zaznaczył, że chciałby pomówić o stacji paliw.
Ostatnio w gazecie wyczytał, iż firma, która miała budować duży kompleks handlowy Arena
przy ul. Szczecińskiej w Słupsku, planuje zmienić plan zagospodarowania przestrzennego
i postawić w tym miejscu stację paliw. Przyznał się, że gdyby nie fakt, iż jest radnym powiatowym
i wie, iż PKS jest spółką z udziałem powiatu słupskiego, nie wiedziałby, że przy PKS w Słupsku
na ul. Szczecińskiej jest stacja paliw. Nigdy nie tankował na tej stacji, a przy czym wielokrotnie
tankował na innych stacjach paliw przy ul. Szczecińskiej. Zmierza do tego, że firma, której
nie udało się z obiektem handlowym, myśli o postawieniu tam stacji. Jego pytanie brzmi:
ile sprzedają paliwa (poza autobusami PKS) na stacji znajdującej się na terenie PKS w Słupsku.
Pan Mirosław Kaźmierski – Prezes PKS S.A. w Słupsku – odpowiedział, że zanim przyszedł
do przedsiębiorstwa stacja paliw miała ujemny wynik (– 50 tys. zł). Natomiast w roku 2014 było
to ponad 180 tys. zł zysku. To pokazuje, że „skromnym” nakładem również mogą sprzedawać
paliwa, gdyż mają dobre paliwo firmy Lotos. Rzecz jest taka, iż to nie jest „piękna i urodziwa”
stacja i tak jak wszystko w PKS ma „różną urodę”, ale za to ma dobrą jakość paliwa. Wynik
dodatni i zarobek na tym, pokazuje, iż mają dobrą politykę jako zarząd, jeśli chodzi o układ cen.
Są w takim szczególnym położeniu, iż tak naprawdę mogą sprzedawać paliwo tylko w jednym
kierunku: od Słupska w kierunku ul. Szczecińska. Tu po drodze mają, to co widać i różnica w cenie
pomiędzy nimi czasem wynosi 1 lub 5 gr. Nie mogą konkurować z Orlenem, który rzeczywiście
ma bardzo dobre ceny (myśli o MZK – tam jest paliwo z Orlenu), ale każdy inny przegrywa.
Te 180 tys. zł na plus dla ich firmy, to jest „zbawienie”.
Pan Tomasz Świtek – członek Komisji – zapytał o dzienną sprzedaż paliwa.
Pan Mirosław Kaźmierski – Prezes PKS S.A. w Słupsku – stwierdził, że teraz nie jest w stanie
dokładnie odpowiedzieć radnemu, ale zapisze sobie jego pytanie i zaspokoi jego potrzebę. Jest
to zróżnicowana sprawa, mimo iż teraz ceny spadały i trudniej było zarabiać, ale do roku 2010,
co monitoruje w tej chwili, mieli o 100% zysku więcej niż w roku ubiegłym. Pokazuje to, że jest
to właściwa dynamika i prawidłowa polityka.
Pan Tomasz Świtek – członek Komisji – dodał, że dlatego pytał o pieniądze za dworzec. Może
środki finansowe za dworzec warto wydać na modernizację stacji paliw.
Pan Mirosław Kaźmierski – Prezes PKS S.A. w Słupsku – powiedział, że zanim przyszedł,
już były takie inicjatywy, rozglądał się za tym i widział przynajmniej dwie możliwości, by stacja
15
była bardziej sprawna. Pierwsza jest taka, by zrobić częściową obsługę osobową, a częściowo
wstawić automaty. Miało to kosztować ok. 200 tys. zł. W momencie kiedy przyszedł, firma
nie posiadała na to pieniędzy, była potężna dziura w kapitale zakładowym, miał „związane ręce”
i nie mógł za wiele zrobić, więc sięgnął po rynek. Szukał franczyzy, porozmawiał z Lotosem, który
przyjechał i powiedział, że będzie to świetna współpraca, tylko należy zainwestować 350 tys. zł
i zrobią stacje na wzór Lotosu, a po 12 lat nastąpi zwrot wkładu. Jego za 12 lat już nie będzie
w firmie, ale wykalkulowali, iż pieniądze nie byłyby z powrotem. Mają również stację paliw
w Lęborku, gdzie wynegocjowane ceny paliw są bardzo dużą konkurencją dla Lęborka (mówi
o 20 gr na litrze, to jest to „przepaść”), ale mają tylko olej napędowy. To jest stacja typowo PKS.
Pan Tomasz Świtek – członek Komisji – uważa, że warto zastanowić się nad tym,
czy nie inwestować w tym kierunku, ponieważ w ubiegłym roku stacja zarobiła ok. 200 tys. zł.
Jeżeli to byłaby stacja z „prawdziwego zdarzenia”, to zarobiłaby 0,5 mln zł.
Pan Mirosław Kaźmierski – Prezes PKS S.A. w Słupsku – podkreślił, że nie mają
na to pieniędzy. Myśli, iż stacja nie byłaby w stanie zarobić pieniędzy, o jakich mówi przedmówca.
Pan Paweł Gonera – członek Komisji – wtrącił, że zadaniem PKS nie jest inwestowanie w stację
paliw.
Pan Tomasz Świtek – członek Komisji – zaznaczył, że jak firma PKS zarobiłaby na stacji paliw
0,5 mln zł, to byłaby w stanie kupić 10 autobusów.
Pan Paweł Gonera – członek Komisji – sądzi, iż PKS nie zarobiłby takiej sumy. Wykończyłaby
go konkurencja.
Pan Mirosław Kaźmierski – Prezes PKS S.A. w Słupsku – powiedział, że nie jest cudotwórcą,
tylko jest człowiekiem stąpającym po ziemi i ma określone możliwości. PKS „żyje” nie tylko
ze stacji paliw. Stacja to jest 17% przychodu w globalnym przychodzie spółki.
Pan Tomasz Świtek – członek Komisji – oznajmił, że ostatnio jechał autobusem konkurencji
z Ustki do Zakopanego. Był to „przyzwoity” autobus, wydaje się „obejrzany” dla firmy. Zapytał,
czy PKS posiada takie autobusy.
Pan Mirosław Kaźmierski – Prezes PKS S.A. w Słupsku – poinformował, że posiadają dobrej
jakości Bovy. Wynajmują autobusy za granicę. W tej chwili autobus będzie jechał do Berlina,
a nawet dalej. Jednak jak już powiedział, mają ograniczone możliwości także dotyczące kierowców,
dlatego że wyjazd zagraniczny wiąże się z delegacjami, różnymi kosztami, więc patrzą jak na tym
zarabiać. Mają bardzo dobre biuro podróży, które ma duże możliwości i z roku na rok rozwija się.
Natomiast co do taboru to mówi o tym z przykrością. Współpracują z Sindbadem, dodając, iż to jest
największy przewoźnik międzynarodowy w Polsce. Na tej współpracy zarabiają bardzo
„przyzwoite” pieniądze, ale nie mają tam swoich autobusów, ponieważ oni posiadają własne.
Pan Tomasz Świtek – członek Komisji – wspomniał, że Prezes PKS S.A. w Słupsku mówił
o przyzwyczajeniach kierowców, by dorobić do pensji, ponieważ jest słaba. Myśli, że takim
najprostszym rozwiązaniem byłoby zastosowanie kamer w autobusach.
Pan Mirosław Kaźmierski – Prezes PKS S.A. w Słupsku – potwierdził, że jest to jeden
z pomysłów na restrukturyzację. Część środków ze sprzedaży dworca zostanie przeznaczona
na monitorowanie pracy. Tego są dwie przyczyny. Trzeba monitorować pracę kierowcy, ponieważ
16
pokonuje bardzo dużą odległość i to również są kwestie bezpieczeństwa i zachowania kierowcy,
ale jak jest monitoring, to wzrasta poczucie bezpieczeństwa pasażerów. Zainteresował się tym
i poszedł w tym kierunku, ponieważ okazuje się, iż tam gdzie są kamery, inni przewoźnicy więcej
przewożą. Jest pomysł i to robią. Będzie 20 kamer, w obszarze regionalnym również chcą to dać,
gdyż występowały bardzo przykre przypadki szczególnie na linii Słupsk – Ustka.
Pan Tomasz Świtek – członek Komisji – nadmienił, że Prezes PKS S.A. w Słupsku mówił
o pomysłach i rozwoju. Jeśli dobrze zrozumiał, PKS ma podpisaną współpracę z zagranicznym
dostawcą autobusów. Jest ciekawy, czy zamierzają iść w tym kierunku, czy było badanie rynku,
czy firma, choć nie zostało powiedziane jaka, w ogóle będzie miała sens wchodzić w temat.
Pan Mirosław Kaźmierski – Prezes PKS S.A. w Słupsku – stwierdził, że jakby radny trochę
uważniej monitorował, co się dzieje przy PKS, zauważyłby to, o tym mówił w wypowiedzi
medialnej i Polska o tym usłyszała, iż Troliga słowacki producent autobusów, proponuje auto, które
jest: po pierwsze tańsze od innych w tej klasie, po drugie – co najważniejsze dla nich, że bardzo
łatwo serwisuje się ten autobus. To znaczy, że nawet przeciętny mechanik nie potrzebuje do niego
specjalistycznych kluczy i narzędzi, ale i tak to kosztuje. Problem polega na tym, że nie może kupić
dla PKS takiej ilości, jaką by chciał, ale mogą spróbować go sprzedawać. Jednak producent stawia
warunki, by przygotować dwa stanowiska diagnostyczne, że jeżeli będą obsługiwali klientów,
to by zabezpieczyć im właściwą obsługę serwisową. Przymierzają się do tego i środki za dworzec
zamierzają również wykorzystać do tego.
Pan Tomasz Świtek – członek Komisji – zapytał, czy firma Troliga sprzedaje autobusy w Europie
i jak wygląda ta sprzedaż.
Pan Mirosław Kaźmierski – Prezes PKS S.A. w Słupsku – odpowiedział, że mieli trochę
szczęścia albo nieszczęścia, tego jeszcze nie wiedzą, ponieważ dopiero po zapoznaniu się z tym,
będą to wiedzieć. Prawda jest taka, że to jest producent, który obraca się głównie wśród środowiska
Słowaków, Czechów, Węgrów i Rumunów. W okolicach roku 1997 firma próbowała wejść
na rynek polski, ale nie udało się to, dlatego że kontrahent, który podjął z nią współpracę, „zawalił”
sprawę. W momencie, kiedy kierownik działu technicznego monitorował rynek, ponieważ
od dawna szukali sposobu na tanie autobusy dla siebie, wypatrzył takiego producenta. Przez ok. pół
roku miały miejsce zapytania, wstępne rozmowy, później było zaproszenie i to trwa do dzisiaj. Jest
to na etapie budowania współpracy. Ta współpraca to nie jest tylko sprzedaż w imieniu producenta.
Nie będą liderem, ponieważ ich na to nie stać, gdyż lider musi kupić oraz sprzedać i nikogo później
to nie obchodzi, tylko oni mają wziąć określoną kwotę od sprzedaży jednostki, a to jest różnica,
czyli jeżeli sprzedadzą, to będą mieli pieniądze. To też wymaga przygotowań i kontrahent musi się
czuć bezpiecznie, że powierzając im wielomilionowy majątek, czuje osłonę chociażby serwisową,
kapitałową i każdą inną. W tym względzie też są monitorowani.
Pan Tomasz Świtek – członek Komisji – powiedział, że Prezes PKS S.A. w Słupsku
nie odpowiedział mu, ile słowacka firma sprzedaje autobusów.
Pan Mirosław Kaźmierski – Prezes PKS S.A. w Słupsku – podał, że 450 autobusów jeździ
w Słowacji, ponieważ producent jest również udziałowcem w firmie przewozowej. W Polsce to jest
pierwsze wejście na rynek.
Pan Tomasz Świtek – członek Komisji – zauważył, że wchodząc na rynek z nowym produktem,
trzeba zrobić badanie rynku.
17
Pan Mirosław Kaźmierski – Prezes PKS S.A. w Słupsku – podkreślił, że to nie jest nowy
produkt. To jest autobus bardzo podobny do tych w Polsce, nawet Autosan produkuje podobny.
Jego przewaga polega na tym, że ma bardzo dobre podzespoły, które są stosunkowo tanie.
To nie jest super luksusowy autobus. Testują jeden z nich. Został do tego wybrany kierowca, który
prowadzi książkę, monitoruje to, aby uwiarygodnić z czym mają do czynienia. To nie jest tylko tak,
że tu ma być tylko zaufanie producenta, ale to ma być ich zaufanie, gdyż oni będą je dalej przenosić
na swoich ewentualnych kolejnych partnerów. Sprawa jest skomplikowana, bardzo złożona
i również wymaga dofinansowania. Wymaga też przygotowania, dobrego marketingu. Producent
zaprosił ich na targi, uznał, że są odpowiednio przygotowani, opłacił to wszystko jako partner.
Pojechali tam, widzieli autobusy wystawione na targach, było nimi zainteresowanie. W tej chwili
tam jest tworzony prototyp elektrobusu i tu jest największe zainteresowanie z uwagi na technologię
i na emocje związane z tym, co dzisiaj nazywa się ekologicznym autobusem elektrycznym.
Pan Tomasz Świtek – członek Komisji – oznajmił, że wycofuje się z dalszych pytań.
Pan Andrzej Zawada – radny – zabrał głos w temacie firmy Troliga. Prezes PKS S.A. w Słupsku
w trakcie posiedzenia dużo powiedział o tym zakładzie, natomiast media wspominały o tym,
że prawie już jest podpisana umowa ze Szczecinem i chyba z Łodzią. Mówi to, co przeczytał.
Pan Mirosław Kaźmierski – Prezes PKS S.A. w Słupsku – zaznaczył, że to nie jest tak.
Nadmienił, że prawdopodobnie przecierali szlak. Mają umowę na cztery województwa północne,
środek jest dla innych kooperatorów. Do tej pory nie ma powodów, by sądzić, że producent zmienił
zdanie i nie powiadomił ich o tym. Wręcz odwrotnie, wczoraj był telefon ze Słowacji i mają podjąć
decyzję, czy do kwietnia będą mogli się spotkać i rozmawiać o dalszej współpracy.
Pan Paweł Gonera – członek Komisji – zauważył, że Prezes PKS S.A. w Słupsku mówił o strefie
transportowej, w którą wchodzili. Wtedy jak ją ustalał jako radny, gdyż trzeba było to zrobić,
to sądził, iż to jest „gniot” napisany za 20 tys. zł. Poprosił, aby się na to nie powoływać, ponieważ
jak strategia była uchwalana, to inni radni i on też sceptycznie się do tego odnosili. Musiało to być,
więc jest. W trakcie dyskusji nad strategią pojawiła się kwestia biletów ulgowych, procentowych
udziałów i przyszłości tras. Dzisiaj na trasach wszędzie są sprzedawane bilety ulgowe i jak się
okazuje, stanowią 60% dochodów firm. Przedstawiciel Nordu mówił mu, że w efekcie, jak
nie będzie biletów ulgowych, to ceny pójdą niebotycznie w górę, dlatego one są nieodzowne.
Powiedział mu również, że według nowej ustawy trasy, na których będą sprzedawane bilety
ulgowe, są trzy w powiecie słupskim: Kępice – Słupsk, Główczyce – Zelkowo – Słupsk
i Smołdzino – Słupsk.
Pan Mirosław Kaźmierski – Prezes PKS S.A. w Słupsku – odpowiedział, że nie wie, czy ktoś
coś takiego układał pod Nord.
Pan Paweł Gonera – członek Komisji – zaprzeczył, podkreślając, iż to nie było pod Nord.
Pan Mirosław Kaźmierski – Prezes PKS S.A. w Słupsku – wyjaśnił, że to tak wygląda,
gdyż Główczyce zawsze mu się kojarzą z Nordem. Poinformował, że jest 60 linii, które będą
podlegały przetargowi.
Pan Paweł Gonera – członek Komisji – dodał, że tam jest jeszcze kwestia z Ustką, iż ma być
mniej samochodów.
18
Pan Mirosław Kaźmierski – Prezes PKS S.A. w Słupsku – objaśnił, że najwięcej tras będzie
w strefie północno-wschodniej województwa pomorskiego. U nich są tylko dwie: kierunek
na Białogard – Koszalin i Łeba. To są dwa obszary. Trzeba powiedzieć, iż możliwości przetargowe
ma powiat, przecież będzie bardzo dużo obszarów, gdzie będą nierentowne linie i trzeba będzie
do tego dopłacić. Innym pytaniem jest, skąd wziąć na to pieniądze, ale jako organizatora to właśnie
go czeka. Jest zadowolony z takiej dyskusji, dlatego że pokazują z jednej strony przewoźników,
ale zawsze kiedy mówią o przewoźnikach czy innych usługach, to mówią o pieniądzach i to jest
klucz do tego.
Pan Paweł Gonera – członek Komisji – dopytał, czy faktycznie tylko te trzy linie będą
funkcjonowały.
Pan Mirosław Kaźmierski – Prezes PKS S.A. w Słupsku – zaprzeczył.
Pan Paweł Gonera – członek Komisji – stwierdził, że tak to zrozumiał. Podkreślił, że jeżeli
chodzi o chęć dyskusji z Prezesem PKS S.A. w Słupsku, to przez 4 lata ostatniej kadencji taką chęć
deklarował. Ówczesny Starosta mówił, że pan nie przyjdzie i nie będzie rozmawiał, ponieważ
to jest spółka handlowa. Jednak dzisiaj okazało się, że pan przybył i deklaruje chęć dyskusji
z radnymi i do tego jeszcze mówi, iż to jest ich prawo jako właściciela firmy. Radni nie chcą
naruszać prawa handlowego ani tajemnic handlowych, więc jeżeli uzna, iż to jest niewłaściwe,
nie będą tego żądali. Chciałby zwrócić uwagę na jedną sprawę odnośnie firmy PKS. Brutalnie
powie, że firma go nie interesuje, tylko dostępność usług dla mieszkańców, ponieważ do tego został
powołany. Zajmuje się PKS z prostej przyczyny, aby mieć odpowiednie instrumenty, a na razie
jako właściciel je ma. Według niego upadłość PKS, choć może się mylić, ponieważ nie jest
ekonomistą, spowoduje, że na rynku zostaną same firmy prywatne i wtedy ceny powędrują do góry.
Pan Mirosław Kaźmierski – Prezes PKS S.A. w Słupsku – podkreślił, że akurat rynek działa
w taki sposób, iż są przedsiębiorstwem komercyjnym. Są uczestnikiem takiego samego rynku, choć
mają trochę inną „urodę” wynikającą z przeszłości. To przedsiębiorstwo zawiązane w poprzedniej
epoce funkcjonuje w gospodarce rynkowej na innych zasadach i bardzo trudno jest mu się do tego
przystosować, dlatego że jest wiele mechanizmów zabezpieczających, aby było normalnym
przedsiębiorstwem na obecne czasy, co nie znaczy, iż to jest niemożliwe. To jest możliwe tylko,
że ten proces z braku środków finansowych bardzo wolno postępuje i to jest niepokojące.
Pan Paweł Gonera – członek Komisji – podał przykład, że „w przypadku potrzeb transportowych
gmin zgłasza się jego Gmina Główczyce do Nordu i mówi 40 tys. zł, zgłasza się do PKS, a pan
mówi 12 osób na danej trasie i przechodzi”. Dzisiaj, jak mówi jeden z radnych, niestety Prezes PKS
S.A. w Słupsku jest zależny od radny nadzorczej. Wiadomo, iż w PKS jest prowadzona działalność
komercyjna, ale też jest prezesem, którego niejako desygnuje starosta. Jeżeli puszczą to na wolny
rynek, to na pewno ceny „poszybują” w górę. W Anglii za cały transport miejski i między miastami
odpowiada jedna firma, którą wytypowano w ramach przetargu – amerykańska (jego zięć pracował
w tej firmie). Komuna w tej firmie jest straszna, jednak zakład funkcjonuje, gdyż działalnie
na dużym obszarze powoduje niższe koszty. Gdyby PKS był ogólnopolski, byłoby taniej. Niestety
poszli w innym kierunku. Jest za tym, może irracjonalnie, żeby PKS był, trwał i był dobrze
zarządzany. Jeżeli chodzi o nadwyżki kadrowe, to w każdym zakładzie budżetowym te nadwyżki
są, byle byłyby w rozsądnych przedziałach. Faktem jest, iż siedząc tutaj, łatwo jest powiedzieć,
że należy wyrzucić 30 osób, ale to są prywatne sprawy i nie zawsze można wyrzucać te osoby,
które nie są potrzebne. Już wcześniej słyszał, choć nie można tak mówić, że jedynym nieszczęściem
PKS są kradnący kierowcy. Złapali jednego lub dwóch, ale niech nie mówią, że wszyscy kradną
lub kombinują na paliwie.
19
Pan Mirosław Kaźmierski – Prezes PKS S.A. w Słupsku – poprosił, aby jednak nie przyjmować
takiej formuły. Nawet w żartach jest niedopuszczalna. W PKS pracuje ponad 200 osób. Jeżeli
człowiek jest nieuczciwy, to jest, ale to nie jest takie łatwe w ocenie. Należy trzymać się jednej
ważnej zasady. Jeżeli ktoś narusza prawo i sąd ocenił, że tak zrobił, to jest wyrok. Póki go nie ma,
należy szanować to, ponieważ sami sobie przysparzają kłopoty.
Pan Paweł Gonera – członek Komisji – stwierdził, że marzenia Prezesa PKS S.A. w Słupsku
o tym, by dogadać się ze wszystkimi gminami, są tylko marzeniami i on zna to. Wójtowie
i społeczeństwa patrzą krótkowzrocznie, a problemy są. Za chwilę staną przed problemem, gdyż
istotnie muszą zapewnić transport do każdej miejscowości, ale nie wie, skąd na to wezmą
pieniądze. Ludzie pójdą do sądu i wygrają. Dlatego prosił Wicestarostę, aby przygotował
mu kompendium z tejże uchwały, by wiedział, jak się w niej poruszać – w tej rzeczywistości,
więc wyprzedził o kilka lat do przodu, to co ich może czekać.
Pan Wojciech Krasucki – członek Komisji – nadmienił, że dzisiaj Prezes PKS S.A. w Słupsku
dużo mówił o tym, jak wygląda współpraca z samorządem. Chciałby go zapytać, czy od czasu
jak jest prezesem i jak radzi sobie z różnymi kłopotami np. poszukiwaniem klientów, czy zgłaszał
się do innych podmiotów samorządowych w celu nawiązania współpracy.
Pan Mirosław Kaźmierski – Prezes PKS S.A. w Słupsku – odpowiedział, że podał przykład
zagranicy i nie tylko.
Pan Wojciech Krasucki – członek Komisji – sprecyzował zapytanie: dotyczy to terenu powiatu.
Pan Mirosław Kaźmierski – Prezes PKS S.A. w Słupsku – wspomniał, że zwracał się do PUP
w Słupsku. Chodziło o to, by przeszkolić kierowców, ponieważ ma permanentny brak kierowców.
Pan Wojciech Krasucki – członek Komisji – zapytał, czy Prezes PKS S.A. w Słupsku zgłaszał się
do podmiotów samorządowych w kwestii pozyskania klientów.
Pan Mirosław Kaźmierski – Prezes PKS S.A. w Słupsku – zaznaczył, że są różne podmioty,
do których występują z ofertą, pokazują swoje możliwości przewozowe. To bardzo często jest
w formie zapytania, czasem jest to ulotka. Najczęściej operują na przetargach. Druga rzecz jest
taka, że mają ograniczone możliwości wykonania zadań. Przed chwilą radni pytali, dlaczego
nie podejmują się niektórych zadań, więc chciałby powtórzyć, iż nie mają kim ani czym. Bieżące
zadania, które wykonują, są na różnych liniach z różnym natężeniem i z różną częstotliwością.
Na dzisiaj to jest cała ich możliwość. Interesowali się Morpolem, ale zakład zbudował swoją flotę.
Zwracali się do PGK i mają wygrany przetarg z nimi, akurat Nord przegrał z nimi, czyli to też
pokazuje, że są możliwości. Mogą tylko szukać swoich klientów, nikt im nie da pieniędzy. Chcą
je zarobić, ale muszą być możliwości wykonawcze.
Pan Wojciech Krasucki – członek Komisji – powiedział, że zaskoczy Prezesa PKS S.A.
w Słupsku. Zadeklarował, aby PKS zwrócił się do klubu sportowego Jantar w Ustce, jak jego
konkurencja, o której dzisiaj było tu bardzo dużo wspominane. Codziennie zawodnicy tego klubu
przyjeżdżają do słupskich szkół z Ustki albo na treningi ze Słupska do Ustki w ilości 160 osób
dziennie. Nord Ekspress znalazł numer telefonu, zwrócił się do niego z propozycją współpracy
i ona trwa, a wręcz „kwitnie” od 3 lat.
Pan Mirosław Kaźmierski – Prezes PKS S.A. w Słupsku – podziękował za propozycję. Jeżeli
uda się im przejąć takie zadanie, to będą bardzo zadowoleni.
20
Pan Sławomir Ziemianowicz – członek Komisji – oznajmił, że nie ma pytań, gdyż nie to było
celem jego udziału w spotkaniu. Podziękował radnemu Pawłowi Gonerze, że jedyny poruszył
zasadniczy temat, jaki dzisiaj na posiedzeniu Komisji Budżetu i Finansów oraz Rozwoju Powiatu
mieli podejmować, czyli kwestie w jaki sposób, jako jednostka samorządu terytorialnego,
zabezpieczą zadania, które wynikają z powiatowego planu transportowego, a także z planu
transportowego województwa pomorskiego. To są zagadnienia, które są właściwi i mają
kompetencje, by nimi się zajmować. Natomiast wszystkie pozostałe rzeczy, z szacunkiem
dla Prezesa PKS S.A. w Słupsku i z podziwem, że daje sobie z tymi wszystkimi problemami jakoś
radę, nie są ich kompetencją. Zgłaszał to na poprzednim posiedzeniu Komisji i potwierdza to teraz.
Dzisiaj wyciąga wniosek, że chociaż dowiedzieli się bardzo wielu szczegółów o PKS,
to nie posunęli się ani o 1 mm do przodu w tej kwestii, która jest najistotniejsza, czyli jak powiat
od 2017 roku będzie realizował zadania związane z transportem. Może Sejm przesunie to jeszcze
o rok, ponieważ jak nie ma pieniędzy, to trudno będzie te zadania realizować. Znowu musi
pochwalić radnego Pawła Gonerę, ponieważ najbardziej drążył temat i powiedział jedno celne
zdanie, a mianowicie że nie interesuje go PKS, tylko jak mieszkańcy powiatu będą jeździć
w przyszłości. Obecnie ich to powinno zainteresować. PKS może jutro upaść i go nie będzie,
więc ich cała dyskusja niezależnie od tego, jakie będą mieli zdanie oraz dobre rady i ilu jeszcze
prezesów siądzie przy tym stole, to nie ma znaczenia w kontekście zadania, jakie mają do zrobienia.
Będą musieli w sytuacji, w której będą potrzeby transportowe, dokonać przetargu i zakupić usługi
u przewoźników, którzy zaoferują najlepsze warunki jakościowe i cenowe, określoną ilość
przewozów na danych trasach. To jest zadanie, z którym trzeba będzie się zmierzyć i należy mieć
tego świadomość. Dzisiaj radni nie zabezpieczą na ten cel środków.
Pan Paweł Gonera – członek Komisji – zapytał, czy samorząd może utworzyć jednostkę
budżetową, np. przekształcić PKS.
Pan Sławomir Ziemianowicz – członek Komisji – odpowiedział, że usługi te muszą zlecać,
ponieważ jest rynek i pełno podmiotów, które wykonują te usługi. Przypomniał radnemu Pawłowi
Gonerze, że w poprzedniej kadencji uchwalał ten plan transportowy i mógł go dokładnie
przeczytać. Uważa, że warto się z tym dokumentem zapoznać. Jeszcze mają trochę czasu,
ale rzeczywiście to wymaga innego działania. Państwo systemowo nie rozwiązało tego,
jak samorządy na ten cel dostaną pieniądze i tu jest problem. Jak nie dostaną pieniędzy, to pojawi
się pytanie, za co będą odpowiadać.
Pan Zdzisław Kołodziejski – Starosta Słupski (członek Komisji) – nawiązując do wypowiedzi
przedmówcy, podkreślił, że istotą jest właśnie to, iż już ok. połowy przyszłego roku będą rozważać,
co dalej z planem transportowym dla powiatu słupskiego, dlatego że co najmniej pół roku
wcześniej, zgodnie z ustawą, będą musieli zdecydować czy będzie to powierzenie, czy przetarg.
Tu następuje zasadnicze pytanie, czy Prezes PKS S.A. w Słupsku zdąży się do tego przygotować.
Jeśli radni uznają, że powierzą zadanie, to będzie to przebiegało łagodniej. Natomiast jak ogłoszą
przetarg, to PKS na równych prawach, jak Nord lub inna firma w kraju, będzie stawał do przetargu
i musi być do tego przygotowany. Reszta to są drobne rzeczy i wcale nie mają znaczenia. Sądzi,
iż pod koniec tego roku trzeba będzie ogłosić konkurs i poszukać specjalisty od przewozów, który
zafunkcjonowałby w powiecie i wspomagał Zarząd oraz Radę Powiatu Słupskiego w tym
wszystkim, ponieważ średnio znają się na organizacji transportu, gdyż to jest bardzo poważne
zadanie. To powinien być kierunek ich dyskusji, oprócz spraw bieżących dotyczących firmy PKS.
Pan Sławomir Ziemianowicz – członek Komisji – zgodził się ze zdaniem Starosty. Zaznaczył,
że druga część oznacza również konsolidację samorządów lokalnych, ponieważ wszyscy powinni
próbować się porozumieć ze sobą, ale to musi być na poziomie samorządowym, chociaż to jest
21
bardzo trudne. Wójtowie często patrzą tylko na swój teren, ale to nie znaczy, iż tego nie trzeba
próbować, ponieważ być może związek komunalny czy inna formuła porozumienia, by wspólnie
kontraktować te usługi, będzie lepsza dla przewoźnika i przede wszystkim dla pasażerów. System,
o którym mówią, jest na Słowacji, gdzie państwo to kontraktuje w formie przetargów, daje
przewoźnikowi kontrakty na 10 lat z możliwością przedłużenia jeszcze o 5 lat. Tam jak przewoźnik
wchodzi na rynek, to ma pewne warunki działania. Obecnie wśród przewoźników jest „wolna
amerykanka”, każdy ze sobą rywalizuje i czasami nawet jest nieuczciwa konkurencja w tym
względzie, stąd jest „szara strefa” i inne formuły. Prywatni przedsiębiorcy mają łatwiej, natomiast
w przypadku firmy bardziej sformalizowanej tak jak PKS, która ma uwarunkowania, oprócz
związkowych, jeszcze formalne wynikające z zaszłości, to trudno to porównywać czy odnieść
do wszystkiego. Powinni skupić się jednak nad tym, co będzie w przyszłości. Życzy PKS
jak najlepiej, jednak obraz, który przedstawił Prezes PKS S.A. w Słupsku nie jest „najweselszy”
i im więcej będą ingerować jako właściciele w instytucję, która porusza się w obszarze biznesu,
tym gorzej dla tej instytucji. Podał kompetencje Rady Powiatu Słupskiego względem PKS: mogą
przystąpić do spółki, wystąpić z niej lub objąć akcję oraz udziały.
Pan Mirosław Kaźmierski – Prezes PKS S.A. w Słupsku – nadmienił, że ustawa, o której mówią,
jest dla dużych przewoźników i oni takim są. Wymagane jest tylko, by się trochę uporządkowali,
poukładali i być może znaleźli sposób, aby było jak najwięcej autobusów. To nie jest tak, że tylko
powiat słupski ma taki problem. Cała Polska ma problem i musi sobie radzić w tych różnych
obszarach, szczególnie w momencie przejściowym. Tu jest szansa dla największych.
Pan Sławomir Ziemianowicz – członek Komisji – dodał, że jeszcze mają drugi powiat grodzki
i przepływy z miastem też muszą uregulować, dlatego ościenne gminy wolą się przyłączyć
do miasta, ponieważ mają połączenia sieciowe przy przedłużeniu linii miejskich. PKS nie jest
w stanie jeździć po wszystkich ulicach w mieście, a potem podjechać np. do Siemianic.
Pan Mirosław Kaźmierski – Prezes PKS S.A. w Słupsku – przypomniał, że na początku dyskusji
powiedział radnym, iż właśnie na konwentach wójtów warto mówić, że jest problem i staną przed
kwestią organizacji transportu również w swoich gminach. Dobrze by było, aby była konsolidacja
co do problemu, by go rozważyć ze wskazaniem przewoźnika w tym sensie, że może wykonywać
zadania, czyli również jak będą organizowane przetargi, że można z niego korzystać przejrzyście
i transparentnie. Duży zawsze ma większe szanse, przynajmniej taka jest ocena ekspertów.
Pan Tomasz Świtek – członek Komisji – zapytał, dlaczego PKS nie przystąpił do zbiorowego
podpisania umów na bilety miesięczne z konkurencją. Wie, że dwóch konkurentów PKS ma bilety
miesięczne i można jechać dwoma autobusami, a PKS w tym nie uczestniczył.
Pan Mirosław Kaźmierski – Prezes PKS S.A. w Słupsku – odpowiedział, że jest tu pewne
ryzyko, iż niestety mogliby na tym stracić. Było już wiele takich układów zawieranych między
różnymi przewoźnikami, badali to i okazuje się, że nie zawsze na tym wychodzi się tak, jakby się
chciało. Jest tego kilka przyczyn natury finansowej. Organizacyjnie to jest dobre, ale to jest również
monitorowanie konkurencji – mniejszy monitoruje większego, ponieważ wie, jakie ma wpływy,
gdyż tam gdzie wpływają pieniądze to widać to. Są również zagrożenia. Sprawa nie jest taka łatwa.
Nie podpisali takich umów, ponieważ uważają, że to zagrażałoby spółce.
Pan Tomasz Świtek – członek Komisji – zaznaczył, że jako pasażer, spóźniając się na autobus
Nordu, wsiadłby do PKS, ale nie może, gdyż nie ma biletu miesięcznego na PKS, a tak by wsiadł
do każdego jednego autobusu, więc nie byłoby sytuacji takiej, że Nord jedzie 5 min. przed nimi,
a oni pustym autobusem za nim.
22
Pan Mirosław Kaźmierski – Prezes PKS S.A. w Słupsku – podkreślił, że takich przypadków jest
bardzo mało. Zapewnił, że pracują nad sposobem, by każdy kto wsiądzie do autobusu, był
obsłużony tak szybko, jak to jest możliwe i miał możliwość przejazdu. Są bilety elektroniczne,
okresowe i różne inne. To też jest kwestia pieniędzy i kolejnej organizacji. Jest wielowątkowość
tego. Jego zdaniem można to załatwić i na to liczą, iż im się to uda.
Pan Maciej Karaś – Przewodniczący Komisji – podziękował Prezesowi PKS S.A. w Słupsku
za przyjęcie zaproszenia i omówienie spraw związanych z transportem zbiorowym na terenie
powiatu słupskiego oraz zapoznanie radnych z bieżącą sytuacją w spółce PKS S.A. w Słupsku.
Następnie ogłosił 5 min. przerwy.
Przerwa od godz. 15.30 do godz. 15.35.
Pan Maciej Karaś – Przewodniczący Komisji – wznowił obrady po przerwie.
Ad 4.
Pan Maciej Karaś – Przewodniczący Komisji – poprosił Naczelnik Wydziału Rozwoju Powiatu
i Inwestycji o omówienie informacji o kierunkach promocji powiatu słupskiego na 2015 rok.
(informacja stanowi załącznik nr 4 do protokołu)
Pani Urszula Falba – Naczelnik Wydziału Rozwoju Powiatu i Inwestycji – zaznaczyła,
że promocja powiatu słupskiego realizowana będzie poprzez budowanie pozytywnego wizerunku
powiatu w kraju i za granicą, przy wykorzystaniu potencjału turystycznego i gospodarczego gmin
znajdujących się na terenie powiatu. Do działań, które należy podjąć i kontynuować w zakresie
szeroko rozumianej promocji, zaliczyć należy: dystrybucję materiałów promocyjnych
i informacyjnych w formie papierowej, współpracę z Pomorską Regionalną Organizacją
Turystyczną oraz sąsiednimi punktami i centrami informacji turystycznej, poprzez kampanie
reklamowe powiatu w masmediach, organizację cyklicznych imprez kulturalnych i sportowych,
stworzenie i utrzymanie stałego kalendarza podstawowych działań promocyjnych, udział w targach
i wystawach (w tym w międzynarodowych), zaproszenie gości spoza powiatu na zorganizowane
przez powiat uroczystości i imprezy okolicznościowe, udzielanie wywiadów w mediach,
organizowanie konferencji prasowych, umieszczanie na oficjalnej stronie internetowej informacji.
Na koniec podkreśliła, że w informacji został przedstawiony ogólny zarys promocji. Według
Zarządu Powiatu Słupskiego powinna odbyć się debata potrzeb, w jakiej formie należy promować
powiat słupski.
Pan Paweł Gonera – członek Komisji – zauważył, że środki na promocję powiatu znajdują się
w paragrafie 75050 Wydziału Rozwoju Powiatu i Inwestycji, a jeszcze mają pieniądze na promocję
w ramach budżetu Starostwa Powiatowego w Słupsku. Zapytał, jaką kwotę ogólnie przeznaczają
w ramach tego, co tutaj mają, a jaka kwota została przeznaczona w poprzednim roku.
Pani Urszula Falba – Naczelnik Wydziału Rozwoju Powiatu i Inwestycji – odpowiedziała,
że obecnie mają 140 240,00 zł. Natomiast w ubiegłym roku było to ok. 230 tys. zł.
Pan Tomasz Świtek – członek Komisji – dodał, że w 2014 roku było to ok. 311 tys. zł w dwóch
działach.
Pani Urszula Falba – Naczelnik Wydziału Rozwoju Powiatu i Inwestycji – uzupełniała,
że w tym jednym konkretnym rozdziale 75050 mają o 100 tys. zł mniej.
23
Pan Paweł Gonera – członek Komisji – zainteresował się kwotami przeznaczonymi na realizację
zadań promocyjnych związanych z polsko-niemiecką wymianą młodzieży.
Pani Urszula Falba – Naczelnik Wydziału Rozwoju Powiatu i Inwestycji – wyjaśniła,
że z własnego budżetu powiatu mają zaplanowane 13 tys. zł na współpracę partnerską,
ale dodatkowo na realizację dwóch projektów otrzymali kwoty: 2 840,00 zł oraz 11 676,00 zł.
Omówiła projekty „Zabawa w Miasto” i „Giełdy partnerów – spójrz w przyszłość”.
Pan Sławomir Ziemianowicz – członek Komisji – zaznaczył, że projekt „Zabawa w Miasto”
odbywa się po raz szósty lub siódmy i raz zostało to zorganizowane w powiecie słupskim.
Pan Tomasz Świtek – członek Komisji – wspomniał, że jako członek Komisji Rewizyjnej był
na kontroli w Oddziale Promocji i Współpracy w Wydziale Rozwoju Powiatu i Inwestycji.
Powtórzył, że w tym roku jest o 100 tys. zł mniej pieniędzy na promocję. Zauważył, że firmy
komercyjne nie robią przez lata tych samych imprez z powodu, iż nudzą się one publiczności.
Dożynki kosztowały powiat 33 tys. zł w 2014 roku. Należy sobie zadać pytanie, czy nie warto
zastanowić się nad tym, aby odbywały się raz na 4 lata. Kolejną rzeczą jest kwestia, czy co roku
powiat musi dokładać do Festiwalu Sztucznych Ogni w Ustce 8 tys. zł. Może powinni zrobić tylko
kilku imprez np. związaną z kołem gospodyń wiejskich lub też coś innego, ale czy warto co roku
robić tą samą imprezę, ponieważ tak to się przyjęło. Dla niego to jest bezsensowne. Trzeba się
zastanowić, czy nie warto coś zmienić, np. Wystawę Gołębi Rasowych w Kobylnicy.
Pan Jan Leonczuk – członek Komisji – mając na względzie wypowiedź przedmówcy, zauważył,
że dożynki to jest tradycja powiatu słupskiego i innych samorządów, jest to ważna impreza
dla rolników. Odnośnie Wystawy Gołębi Rasowych w Kobylnicy może zgodzić się z radnym
Tomaszem Świtkiem, a na pewno w 100% zgadza się w sprawie Festiwalu Sztucznych Ogni
w Ustce, iż to jest impreza, z której można zrezygnować, tylko, że to jest współpraca z Ustką
(w tym roku wydatki na tą imprezę zostały obcięte). Natomiast jeśli chodzi o gołębie, muszą wziąć
pod uwagę, że powiat powinien robić nie tylko ogólne imprezy, ale także branżowe. Z tego co wie,
to dużo ludzi odwiedza Wystawę Gołębi Rasowych w Kobylnicy. Teraz odbył się konkurs kół
gospodyń wiejskich i podobno też uczestniczyło w nim wiele osób. To są rzeczy, które scalają
mieszkańców powiatu słupskiego, łączą gminy. Czasami jest to szansa wyjścia mieszkańców poza
gminę i to jest aktywizacja społeczna na poziomie powiatowym.
Pan Paweł Gonera – członek Komisji – nadmienił, że w części zgadza się z radnymi, ale mają
pewne grupy nacisków: rolnicy, koła gospodyń wiejskich. Niech teraz ktoś spróbuje im nie zrobić
danej imprezy. Zrobiłby inaczej, po prostu trzeba obniżać kwotę, ale nie rezygnować z imprezy,
przy czym może pojawić się taka sytuacja, ponieważ imprezy są organizowane w gminach,
że samorządy gminne zarzucą im, iż znowu na nich przesuwają obowiązki finansowe.
Już im do dróg dokładają. Dodał, że pieniądze na sztuczne ognie uważa za wyrzucone,
ale w ramach współpracy z miastem, trzeba ich wesprzeć. Podkreślił rangę Targów Ogrodniczych,
na które przybywają wszyscy mieszkańcy powiatu. Gdyby to oddali dla Gminy Słupsk,
ona by to przyjęła, ponieważ to jest ogromna promocja. Na koniec stwierdził, że w kalendarzu
imprez nie widzi czegoś, co mogliby „urwać”.
Pan Wojciech Krasucki – członek Komisji – myśli, że nie chodzi tutaj, by ucinać imprezy
i ich nie realizować. Choć jest daleko od środowiska rolników, to też uważa, że dożynki są
i powinny być imprezą sztandarową. Unikałby propozycji, by odbywałyby się one co 4 lata.
Natomiast zastanawia się, czy faktycznie trzeba ograniczać środki. Zrobiłby wręcz przeciwnie,
trzeba dołożyć środki, aby na całym Pomorzu było o nich głośno. Należy pójść w tą stronę.
24
Nie wie, czy wójtowie się obrażą i „będą machać rękami, że znowu coś od nich chcą”, ale jeśli
od każdej gminy poproszą o wsparcie finansowe w wysokości 2 – 3 tys. zł i powiedzą, że to będzie
coś ekstra, dodatkowo udostępnią możliwość promocji gmin czy miast na tych dożynkach
i faktycznie zrobią dużą imprezę, jakiej jeszcze nie było. Nie oszczędzałby na to pieniędzy.
Następnie wskazując na informację o kierunkach promocji powiatu słupskiego na 2015 rok,
powiedział, że chciałby się odnieść do punktu 1. mówiącego o opracowaniu materiałów
promocyjnych. Skontaktował się z jedną z organizacji zajmujących się turystyką i promocją w tej
sprawie. Jedną z wielu pozycji tutaj jest kolorowanka dla dzieci w ilości 1 000 szt. Na całość
wszystkich wydawnictw jest przeznaczone 10 400 zł plus tłumaczenie 1 tys. zł. Według jego
wiedzy przygotowanie, opłacenie rysownika i wydrukowanie 1 tys. szt. kolorowanek dla dzieci,
to jest koszt ok. 4,5 tys. zł, tyle płaci organizacja, z którą rozmawiał. To jest jego pierwsza uwaga
i poprosił o wyjaśnienie tej kwestii. Inne zapisy w informacji dla niego też są mało precyzyjne.
Informacja, że wydadzą 1 000 szt. map powiatu słupskiego jest dla niego niewystarczająca.
Chciałby się dowiedzieć, gdzie one będą rozpropagowywane, co na nich będzie, w jaki sposób
powiat będzie na nich promowany i jakie elementy powiatu będą na nich pokazane. To samo
dotyczy folderów turystycznych. Folderem turystycznym może być kartka formatu A4 złożona
na trzy części, biało-czarna, skserowana, a może być to 4 lub 5 stronnicowy kolorowy folder
z pięknymi zdjęciami, z miejscami, które na terenie powiatu warto zobaczyć. Być może warto
pomyśleć o wspólnym wydawnictwie folderu turystycznego z gminami. Ponadto zwracając się
do Starosty, zapytał, jak się ma sprawa członkostwa w Lokalnej Organizacji Turystycznej Ustka
i Ziemia Słupska, czy oni złożyli propozycję i czy Starostwo Powiatowe złożyło wniosek,
czy to członkostwo stało się faktem, czy też jest odpowiedź negatywna. Uważa, że działania LOT,
które robi na terenie miasta Ustka i gminy Ustka, jest porządna. Można by było spokojnie część
tych zadań powierzyć tej organizacji i myśli, że to by spowodowało spore oszczędności, ponieważ
oni folderów i gazetek drukują globalnie dużo więcej niż potrzeb, które ma powiat. Zachęca
do tego. Natomiast jeśli miałoby dojść do kolejnych rozmów na temat programu promocji,
to zależałoby mu na tym, by była to bardziej szczegółowa informacja. Tutaj brakuje mu informacji
o tym, że będą współpracować z regionami partnerskimi. W zakresie, w jakim to otrzymali, jest dla
niego niewystarczające. Jest też ciekawy, w jaki sposób powiat chce się promować w mediach
i w Internecie, ponieważ jeśli to będą spoty przed główmy wydaniem Wiadomości w 1 programie
TVP, to nie widzi przeciwskazań. Natomiast chciałby wiedzieć, co to będzie.
Pan Sławomir Ziemianowicz – członek Komisji – zauważył, że dyskutują tutaj, tak jakby
wszystkie imprezy promocyjne były w całości sponsorowane przez powiat. W większości
to są dofinansowania i to tylko w ułamkowej części kosztów. Jakby nie dofinansowali tego,
to imprezy i tak by się odbyły. To nie jest tak, że Pokopki się nie odbędą, ponieważ nie ma
na to pieniędzy. Trzeba przyjąć pewną filozofię w tym wszystkim. Jego zdaniem, jeżeli dożynki
mają być powiatowe, powinny być finansowane przez powiat, a nie doczepione do dożynek
gminnych. Ich jako powiat powinno być stać na to, by zorganizować dożynki powiatowe,
a nie „jechać na czyiś plecach”. Sam również stosował taką filozofię i uważa, iż to jest właściwe
podejście. Dożynki muszą być co roku, ponieważ to jest bardzo silnie zakorzeniona tradycja, a poza
tym w każdym roku jest możliwość przeprowadzenia ich w innej gminie. To nie jest tak,
że w jednej gminie co roku są dożynki powiatowe. Jest 9 gmin wiejskich (miasto Ustka nie robi
dożynek) i w każdej z tych gmin są dożynki. Wszyscy z powiatu mogą na nie przyjechać, są wieńce
z powiatu, jest konkurs powiatowy, czyli są na dużo wyższym poziomie i to dużo więcej kosztuje.
Nie byłby tutaj za takim oszczędzaniem, ponieważ to jest jedna z pokazowych imprez, jak również
Pokopki, które są imprezą tradycyjna, ale taką, która się nie nudzi i one ciągle się odbywają.
Podobnie jest z Targami Ogrodniczymi w Strzelinie, które są organizowane co roku i zawsze mają
dużo uczestników. Warto te wszystkie imprezy podtrzymywać i jest jak najbardziej za tym,
by tak było.
25
Pan Tomasz Świtek – członek Komisji – wspomniał, że jest okres przedświąteczny i wydali kartki
w ilości 1 500 szt.
Pani Urszula Falba – Naczelnik Wydziału Rozwoju Powiatu i Inwestycji – wyjaśniła,
że 1 500 kartek zostało zaplanowanych na dwa święta, czyli na cały rok.
Pan Tomasz Świtek – członek Komisji – zapytał, czy reklama w radiu z życzeniami świątecznymi
też zostanie zakupiona. To jest koszt ok. 6 tys. zł rocznie.
Pani Urszula Falba – Naczelnik Wydziału Rozwoju Powiatu i Inwestycji – poinformowała,
że życzenia świąteczne będą w trzech gazetach, m.in. w „Głosie Pomorza”. Natomiast w radiu
nie będzie życzeń. Jeśli chodzi o opracowanie i wydanie materiałów promocyjnych, to podany
koszt dotyczy tylko druku, gdyż mają pracownika, który zajmuje się przygotowaniem projektu
graficznego. Koszt, który tutaj jest ujęty, jest po przeprowadzonym przetargu, więc na to wszystko,
co tu mają, to za to płacą wskazaną kwotę. Natomiast w przypadku map to jest dodruk, więc może
ją udostępnić radnym. Podobnie jest z folderem turystycznym, to również jest dodruk.
Pan Wojciech Krasucki – członek Komisji – stwierdził, że wobec tego w powiecie nic się
nie zmienia, skoro dodrukowują foldery i nie wstawiają tam nowych elementów.
Pani Urszula Falba – Naczelnik Wydziału Rozwoju Powiatu i Inwestycji – odpowiedziała,
że na ten moment robią dodruk. Nowością jest kolorowanka. Odnosząc się do zapytania w sprawie
LOT, poinformowała, że była odpowiedź skierowana do organizacji i na pewno nie była ona
negatywna.
Pan Zdzisław Kołodziejski – Starosta Słupski (członek Komisji) – zabrał głos w sprawie imprez
promocyjnych. Zawsze są dożynki, tak jak żniwa, co roku również są wykopki ziemniaków i jest
święto Pokopek. To jest ziemniaczane święto, ponieważ tutejszy region charakteryzuje się
ziemniakami, przecież nie będą organizować imprez typu: Chmieloki czy Cebuloki, które odbywają
się w Polsce. Druga sprawa dotyczy współpracy z gminami. Cały czas nawołują, by wspólnie szli
„szerokim frontem” i razem organizowali imprezy, ponieważ nie mają swojego ośrodka kultury
oraz tego typu możliwości. Popierają wszystkie imprezy, które uznają w gminach za warte
współpracy i promowania, ale pieniądze na dofinansowanie od powiatu czasami są bardzo skąpe.
Gminy zarzucają im, że się „wożą na ich grzbiecie”. Teraz dyskutują o bardzo ważnym wydarzeniu,
jaki chcą wprowadzić, a mianowicie Festiwalu Piosenki Wiejskiej – na początku regionalnym,
a za 2 lub 3 lata może krajowym. Dyrektor GOK i wójt pytają, czy to będzie udział za 1 tys. zł
lub 1,5 tys. zł, lecz oni nie chcą takiej spółki. Im by zależało, aby to wspólnie organizowali, czyli
by współfinansowali w okolicach 50%. Jeśli to ma być duża, ważna, regionalna impreza,
niekoniecznie w Dolinie Charlotty, to jego zdaniem należy to wspierać. Trzeba działać na rzecz
mieszańców i tych, którzy korzystają z imprez oraz dóbr kultury, jak choćby z konkursów
związanych z rzeźbą lub malarstwem. Ograniczenie, które wprowadzili w tym roku, w ramach
autopoprawki jest tak maksymalne, że kiedy bliżej popracują z radnymi nad formą promocji i tego
co chcą osiągnąć poprzez promocję, to się okaże, iż trzeba będzie zwiększyć tą pulę, z tym że trzeba
dokładnie poznać cel i dopasować do tego środki albo jedno i drugie, wtedy będą silni promocją.
W tej chwili to jest bardzo oszczędnie zaplanowane. Są dodruki bardzo interesujących wydawnictw,
natomiast z różnych przyczyn nie zostały przygotowane nowe materiały.
Pan Paweł Gonera – członek Komisji – nadmienił, że kiedyś otrzymał materiały promocyjne
powiatu i jego córka zawiozła je do Anglii. Anglicy byli zauroczeni opracowaniem wydawnictwa
i myśleli, że u nas wszystko wygląda tak, jak na tych zdjęciach.
26
Pan Wojciech Krasucki – członek Komisji – przypomniał, że nie otrzymał odpowiedzi w sprawie
LOT.
Pan Zdzisław Kołodziejski – Starosta Słupski (członek Komisji) – objaśnił, że powiat
nie ma pieniędzy na składkę i to jest m.in. powód wymijającej odpowiedzi. Dodał, że zbiera
materiały promocyjne i jak przyjeżdżają znajomi lub jest w gospodarstwie agroturystycznym,
to je przekazuje. Oni bardzo chętnie chcą otrzymywać takie materiały, dlatego że mając gości,
mogą im pokazać, gdzie jechać, mogą poznać powiat.
Pan Tomasz Świtek – członek Komisji – zaznaczył, że warto się zastanowić nad tym, by rzeczy
promocyjne dać gminom. Wie, że Gmina Smołdzino ma wiele atrakcji, jednak nie sądzi, by ich
było stać przygotować gazetkę o swoim terenie. Jak dostaną to od nich z powiatu, to będą mogli
tym się pochwalić. Ze strony powiatu to będzie „miły gest”, a dla nich będzie to promocja.
Pan Maciej Karaś – Przewodniczący Komisji – podziękował Naczelnik Wydziału Rozwoju
Powiatu i Inwestycji za przygotowanie informacji o kierunkach promocji powiatu słupskiego
na 2015 rok. Stwierdził, że została ona przyjęta przez członków Komisji Budżetu i Finansów
oraz Rozwoju Powiatu.
Ad 5.
Pan Maciej Karaś – Przewodniczący Komisji – poprosił Wicestarostę Słupskiego o zapoznanie
radnych ze sprawozdaniem Zarządu Powiatu Słupskiego z funkcjonowania procedury konsultacji
społecznych z mieszkańcami Powiatu Słupskiego w 2014 roku.
(sprawozdanie stanowi załącznik nr 5 do protokołu)
Pan Rafał Konon – Wicestarosta Słupski – podał do wiadomości, że realizując postanowienie
§ 8 uchwały nr XXVI/187/2008 Rady Powiatu Słupskiego z dnia 23 grudnia 2008 roku w sprawie
określenia zasad i trybu przeprowadzania konsultacji społecznych z mieszkańcami powiatu
słupskiego, w 2014 roku nie przeprowadzono konsultacji, ponieważ nie zachodziły „przypadki
przewidziane ustawą”, jak: zmiana siedziby, nazwy powiatu, ustalania granic. Objaśnił, że są dwa
rodzaje konsultacji: obligatoryjne i fakultatywne. W 2014 roku nie pojawiła się również potrzeba
przeprowadzania konsultacji fakultatywnych dotyczących ważnych spraw dla powiatu.
Pan Maciej Karaś – Przewodniczący Komisji – podziękował Wicestaroście Słupskiemu
za przedstawienie sprawozdania Zarządu Powiatu Słupskiego z funkcjonowania procedury
konsultacji społecznych z mieszkańcami Powiatu Słupskiego w 2014 roku. Stwierdził,
że członkowie Komisji przyjęli do wiadomości sprawozdanie przedłożone przez Zarząd Powiatu
Słupskiego.
Ad 6.
Pan Maciej Karaś – Przewodniczący Komisji – zaproponował, aby projekty uchwał od ppkt 1)
do ppkt 11) oraz projekty uchwał od ppkt 12) do ppkt 13) omówić razem, a potem przegłosować
tzw. blokiem. Propozycję poddał pod głosowanie, po czym stwierdził, że została jednogłośnie
zaakceptowana przez członków Komisji.
ppkt 1), 2), 3), 4), 5), 6), 7), 8), 9), 10) i 11)
Pan Maciej Karaś – Przewodniczący Komisji – poprosił pracownika ZDP w Słupsku
o zapoznanie radnych z projektami uchwał Rady Powiatu Słupskiego wymienionymi w ppkt od 1)
do ppkt 11).
(projekty uchwał stanowią załączniki nr 6, 7, 8, 9, 10, 10, 11, 12, 13, 14, 15 i 16 do protokołu)
27
Pan Paweł Bojkowski – Główny Inżynier w Zarządzie Dróg Powiatowych w Słupsku – omówił
poszczególne inwestycje drogowe opisane w przedłożonych projektach uchwał.
Pan Maciej Karaś – Przewodniczący Komisji – projekty uchwał od ppkt 1) do ppkt 11) poddał
pod głosowanie, po czym stwierdził, że w wyniku głosowania zostały jednogłośnie zaopiniowane
pozytywnie.
ppkt 12) i 13)
Pan Maciej Karaś – Przewodniczący Komisji – poprosił Skarbnik Powiatu o omówienie
projektów uchwały Rady Powiatu Słupskiego w sprawie: zmian w budżecie Powiatu Słupskiego
na 2015 rok oraz zmiany Wieloletniej Prognozy Finansowej Powiatu Słupskiego.
(projekty uchwał stanowią załączniki nr 17 i 18 do protokołu)
Pani Jadwiga Janicka – Skarbnik Powiatu – na podstawie projektów uchwał szczegółowo
omówiła zmiany dokonane po stronie dochodów i wydatków, przychodów i rozchodów oraz
zmiany w WPF. Podała, że dochody zmniejszają o 371 707 zł, a wydatki zmniejszają o 422 790 zł.
Głównym powodem ww. zmniejszeń jest zmniejszenie subwencji oświatowej o prawie 507 099 zł.
Wskazała, że pozostałe zmiany w budżecie powiatu słupskiego na 2015 rok zostały dokładnie
opisane w uzasadnieniu do projektu uchwały. Poprosiła o zadawanie pytań dotyczących
przedstawionych projektów uchwał.
Pan Tomasz Świtek – członek Komisji – zapytał, z czego wynika zmniejszenie subwencji
oświatowej.
Pani Jadwiga Janicka – Skarbnik Powiatu – odpowiedziała, że z wyliczenia przez Ministra
Finansów, a to z kolei wynika ze zmniejszonej liczby uczniów. To jest tego podstawowy powód.
Do tego przypisane są wagi, ponieważ wagi idą za uczniem.
Pan Paweł Gonera – członek Komisji – nadmienił, że już „załatali” ograniczenia po subwencji
oświatowej. ale ktoś będzie musiał wiedzieć, jak przeprowadzić wydatkowanie środków dla szkół.
Zainteresował się, jak Skarbnik Powiatu widzi możliwość zrekompensowania definitywnej straty
w ZSOiT w Ustce, przecież teraz te środki pójdą do SOS-W w Damnicy.
Pan Wojciech Krasucki – członek Komisji – stwierdził, że to powinno być pytanie skierowane
do radnych: co mają zamiar zrobić, by pomóc szkole w Ustce dokonać lepszego naboru.
Pani Jadwiga Janicka – Skarbnik Powiatu – wyjaśniła, że SOS-W w Damnicy otrzyma
subwencję oświatową w pełnej wysokości, przyjętą przez Ministra Finansów na podstawie
wyliczeń Ministra Edukacji. Kwota 292 117 zł powinna być przypisana do planu finansowego
SOS-W w Damnicy, a środki na to pochodzą z rezerwy celowej oświaty dla SOS-W w Damnicy.
Pan Maciej Karaś – Przewodniczący Komisji – projekty uchwał od ppkt 12) do ppkt 13) poddał
pod głosowanie, po czym stwierdził, że w wyniku głosowania zostały jednogłośnie zaopiniowane
pozytywnie.
Ad 7.
Pan Maciej Karaś – Przewodniczący Komisji – w sprawach różnych udzielił głosu radnemu
Tomaszowi Świtkowi.
28
Pan Tomasz Świtek – członek Komisji – powracając do tematu promocji, zaznaczył, że warto się
zastanowić nad tym, aby na kartkach świątecznych na Wielkanoc zamieścić groby Chrystusa
z poszczególnych kościołów w powiecie słupskim. Natomiast na Boże Narodzenie prezentować
na nich żłóbki. Podpisać to: powiat słupski oraz podać nazwę kościoła.
Pan Jan Leonczuk – członek Komisji (członek Zarządu Powiatu Słupskiego) – wspomniał,
że na posiedzeniu Zarządu Powiatu Słupskiego też rozmawiali o kartkach świątecznych. Zarząd
przyjął taki pomysł, aby w przyszłości skorzystać z pomocy DPS, tam mieszkańcy robią różnego
rodzaju ozdoby i kartki świąteczne.
Członkowie Komisji zgodnie orzekli, iż ww. pomysły są bardzo trafne.
Pan Maciej Karaś – Przewodniczący Komisji – odczytał członkom Komisji pismo Wójta Gminy
Smołdzino skierowane do Starosty Słupskiego oraz Rady Powiatu Słupskiego, a także odpowiedź
Starosty Słupskiego w tym temacie (pisma stanowią załącznik nr 19 do protokołu). Po wyczerpaniu
tematów z porządku zamknął posiedzenie Komisji Budżetu i Finansów oraz Rozwoju Powiatu
Rady Powiatu Słupskiego.
Zakończenie: godz. 16.30.
Protokołowała:
Aneta Zakrzewska
Przewodniczący Komisji
Budżetu i Finansów
oraz Rozwoju Powiatu
Maciej Karaś

Podobne dokumenty