Amores Ismondae et Guiscardi
Transkrypt
Amores Ismondae et Guiscardi
Józef Birkenmajer Reminiscencje z Wergiljusza i Horacego w "Amores Ismondae et Guiscardi" Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 25/1/4, 439-441 1928 II. M ISCELLANEA. Reminiscencje z Wergiljusza i Horacego w „Amores Ismondae et Guiscardi“. Prof. J. Krzyżanowski w rozprawie „Z dziejów Dekameronu w Polsce“ („Prace polonistyczne ofiarowane prof. Janowi Łosiowi“ 237—250) stwierdza, iż w przerobionej z Boccaccia noweli wierszowanej „Amores Ismondae et Guiscardi“ widoczne są wpływy „Goffreda“, gdy chodzi o „charakterystykę urody niewieściej“. Nie od rzeczy będzie dodać, że, gdy chodzi o szcze góły przeżyć miłosnych, nieznany wierszopis posługiwał się jeszcze jednem źródłem: — jest niem IV księga „Eneidy“ Wergiljusza. Zaraz początkowe jej wiersze: (1—2). At regina gravi iam dudum s a u c i a cura v u l n u s a l i t v e n i s et c a e c o c a r p i t u r i g n i zostały tak sparafrazowane (Am. 49—50): R a n a s i ę s k r y t a szerzy, wzrok sam ukazuje, jako jej o g i e ń w n ę t r z n y okrutnie dojmuje. Także i wiersze następne (Am. 51—52) : Taje wszytka, w s z y t k a s i ę w m i ł o ś c i r o z p ł y w a którą panieński gw ałtem ledw ie w s t y d p o k r y w a mają odpowiednik w (Am. IV 54—55) : . . . i m p e n s o animum f l a m m a v i t a m o r e s p e m q u e dedit dubiae menti s ol vi tq ve pudorem Dubia mens Gwiskardowi : i s p e s dostały się nie Ismondzie, ale W net m y ś l i w ą t p l i w e i tam i sam obraca, tu się z s e r c a śm ieje, objąć n ie może chciw ej, r o z k o s z n e j n a d z i e j e . (Am. 54—56). Ale i dalsze „cierpienia młodego Gwiskarda“ mają wzór w uczuciach rozkochanej Dydony: 440 II. M ISCELLANEA. Schnie n ę d z n i k , p e ł n y o g n i a p ł o m i e n n e j m iłości, który mu w szędy p r z e j ą ł g ł ę b o k i e w n ę t r z n o ś c i . Lubo św iat m r o k i e m c i e m n y m noc c z a r n a p r z y k r y ł a , lubo Jutrzenka z morza rano w ychodziła, [Ismondę w idzieć] p r a g n i e , onę w e d n i e , w n o c y w s p o m i n a ; u t o p i w s z y w j e j t w a r z y sw e oczy, g o r e i m y ś l swą p a si e w c u d o w n e j gładkości... (Am. 59—65). Jest to kontaminacja dwóch miejsc ks. IV Eneidy: Est m ollis fl a m m a m e d u l l a s interea et t a c i t u m v iv it s u b p e c t o r e volnus U r i t u r i n f e l i x Dido... p e n d e t q u e i t e r u m n a r r a n t i s a b or e . Post ubi digressi, l u m e n q u e o b s c u r a vicissim luna p r e m i t . . . illum absens absentem auditque videtque (Aen. IV 6 6 -8 3 ) oraz : m ulta viri virtus a n i m o m ultusque r e c u r s a t g en tis honos, h a e r e n t i n f i x i p e c t o r e v o l t u s . . . Postera Phoebea lustrabat lampada terram um entem que A u r o r a polo dim overat umbram... (Aen. IV 3—7). Oczywiście polski wierszopis „przefasonował“ rodzaj żeński na męski ( i n f e l i x D i d o — n ę d z n i k , v i r i v o l t u s — j e j t w a r z ) , co więcej nie mogąc sobie dać rady z „subtylnościami“ wzoru, wyrażał rzecz wulgarniej. „Głębokie w nętrzności“ za stąpiły m e d u l l a s i p e c t u s — zamiast anatomicznych szcze gółów mamy tylko ogólnikowe „wszędy“ ; śliczne dwuwierszowe wyrażenie o nocy bez księżyca oddane zostało niezdarnym wierszem o „nocy c z a r n e j “ co „świat n a k r y ł a ( p r e mi t ) c i e m n y m m r o k i e m “ ; jutrzenkę dodał polski pisarz, bo ko jarzyła się w jego pamięci z pierwszą bezsenną nocą D ydonyx). Ale oto dalsze reminiscencje IV księgi „Eneidy“ : Stara jaskinia w zamku i zapadła była, którą gęstego chw astu w ielka moc zakryła... Tam [Kupido] obrok dać głodnym sercom obiecuje. Już się z e ś l i , już spoinę biorą całowania... (Am. 83—90). Oczywiście jest to rozwodnienie Aen. IV 165—168. „ S p e l u n c a m Dido dux et Troianus e a n d e m c o n v e n i u n t “ etc. Interwencja Kupidyna — zresztą konwencjonalnie i dość naiwnie ujęta — została dodana przez polskiego pisarza. A dalej (Amor. 175—178), gdy Ismonda czyni ojcu w y rzuty z powodu jego srogości, powtarza — a raczej prze rabia — słowa Dydony do Eneasza: *) Sam w iersz 62 Amor. jest przekładem Aen. IV 129. II. M IS C E L L A N E A . 441 I jam się n i e z K a u k a z u śnieżnego r o d z i ł a i mnie nie t i g r y s m l e k i e m h i r k a ń s k a k a r m i ł a , nie z żelazam, n i e z t w a r d e j u k o w a n a s k a ł y , aby mnie słod k ie ruszyć m iłości nie miały. Por. Aen. IV. 365 -3 6 7 : Nec tibi diva parens generis пес Dardanus auctor, perfide, sed d u r i s g e n u i t te c a u t i b u s horrens Caucasus H y rca n a eq u e admorunt ubera tigres. Tak więc nieśm iertelna IV księga „Eneidy“ stała się — może po raz pierwszy, ale w każdym razie nie po raz ostatni w naszej literaturze *) — wzorem gorących wynurzeń miłosnych. Ale na tem nie koniec. Można wskazać drobne reminiscencje z Owidjusza i Propercjusza, niewątpliwy jest jednak wpływ najbardziej może nam iętnej pieśni Horacego (Carm. I. 13). Jej zwrotka ostatnia: f e l i c e s t e r et am plius quos i n r u p t a t e n e t c o p u l a пес malis divulsus querim oniis suprema citius solvet amor die — tak oto wygląda w polskiej przeróbce : S z c z ę ś l i w i , którym z a p a ł j e d n a k i panuje i do s p ó l n e j rozm ow y przywieść usiłuje; szczęśliwi, którym z d r ó j s w y c h V e n u s o b r ó c i ł a delicyj i żądze w nich spoin ę zanurzyła! Ów „zdrój delicyj“ dostał się tutaj ze zwrotki poprzedniej, gdzie jest „quae V e n u s quinta parte sui n e c t a r i s i m b u i t . Pieśń ta wierszopisowi polskiemu tak się podobała, że myśl jej powtórzył jeszcze wyraźniej w dalszym ciągu poematu (Amor. 91—92): o po t r z y k r o ć u b ł o g o s ł a w i ę n i , gdyby t a k ą m i ł o ś c i ą m o g l i b y ć s p o j e n i w dalszy czas! (por. s u p r e m a di e) . Zwrotów miłosnych w stylu Horacego możnaby tu od szukać więcej. W szystko to świadczy, że polski przerabiacz „Ismondy i Gwiskarda“ dobrze był obeznany z literaturą kla syczną. Że zaś znał dobrze i literaturę polską, świadczy zwrot z Kochanowskiego: „sen wieczny, nieprzespany“ (Am. 134), po twierdzający domysł Krzyżanowskiego, iż poemat ten powstać mógł później, niż dotąd mniemano. Józef Birkenmajer. ‘) Por. „Eneida“ z w stępem Tad. Sinki (1924). Bibi. Naród. str. XXIII do XXXV, nadto Sinko, H ellenizm Słowackiego, str. 101.