64-67 rejs.indd - Water-Jet
Transkrypt
64-67 rejs.indd - Water-Jet
| 64 | h2o na silniku |www.h2o-magazyn.pl REJS Szczecin – Gliwice cz.2 P rzed nami kolejny odcinek trasy, znacznie krótszy, ale za to trzeba przepłynąć 25 śluz na Odrze i Kanale Gliwickim. Dzięki wcześniejszemu powiadomieniu przez radio, obsługa śluzy Opatowice czeka na nas już z otwartą śluzą. 15 minut i wydostajemy się z „miasta Wrocławia”. Odra na całym odcinku do ujścia Kanału Gliwickiego nie przypomina już rzeki. Śluzy oddalone są od siebie przeciętnie o 5-10 km. Normalnie holownik np. z barkami z węglem, których dużo mijamy po drodze, pokonuje tę trasę w 1-1,5 godziny. Olbrzymie zdumienie obsługi wywołują nasze wcześniejsze anonsy przez radio przy opuszczaniu śluzy, że na następnej będziemy za 5 minut :). Zresztą równie duże zdziwienie wywołuje sam fakt pojawienia się nas. W zgodnej opinii pracowników śluz jesteśmy pierwszymi, którzy przypłynęli tam skuterami wodnymi. Każdy pyta: skąd? po co? co to za maszyny? Wiele osób nie zna konstrukcji skutera, więc wyjaśniamy zawiłości napędu turbiny. Szacunek budzi moc 160 KM, to czasami więcej niż suma mocy kilku samochodów, którymi jeżdżą pracownicy śluz (małe Fiaty, Tico etc.). Ludzie są bardzo mili, pomocni. Pod koniec dnia byliśmy już trochę zmęczeni odpowiadaniem tej samej historii dwudziesty piąty raz. Samo śluzowanie zajmuje nam przeciętnie 10-15 minut + płacenie rozmową kolejne 5-10minut. Czas śluzowania wynika z wielkości stopnia wodnego. Wszystkie obiekty mają ponad 200 metrów długości – tak by zmieścić pchacz i 2 duże barki z węglem. ODRA NIE PRZYPOMINA RZEKI, TYLKO REGULARNY KANAŁ ŻEGLUGOWY www.h2o-magazyn.pl | h2o na silniku | 65 | Zmęczeni dniem poprzednim (płynęliśmy 15 godzin ze Szczecina do Wrocławia) wstajemy jak „biali ludzie” o 9. Nasi koledzy, asekurujący nas Nissanem Navarą z lądu, są już przy skuterach – krótki przegląd techniczny, sprawdzenie oleju, linek, wlotów wody i turbiny… O 10 rano jesteśmy z powrotem na wodzie. Dzień drugi Wrocław – Gliwice Tych „wodnych pociągów” mijamy w ciągu dnia około ośmiu. Przy każdym zwalniamy, ponieważ ich zanurzenie jest tak duże, że wolna burta wystająca nad wodą to 10-15 cm. Fala z przepływającego skutera wodnego mogłaby wejść na pokład barki. Śluzy napełniają się bardzo szybko. Widać, że są to obiekty przemysłowe. Te, które spotykaliśmy do tej pory na Mazurach (np. Guzianka czy śluza Karwik), pracują dużo wolniej. Większość śluz to konstrukcje przedwojenne lub powstałe w trakcie okupacji. Bywają także takie, które pochodzą np. z 1863 roku. Przy każdej katarakcie znajduje się jaz przepuszczający. Zazwyczaj część z nich to już nowoczesne jazy, np. takie, które automatycznie utrzymują przepływ 20 cm wody. Jednak spotkaliśmy np. na śluzie Zawada jaz zbudowany z kilkuset drewnianych belek o wymiarach 12x12 cm, w których przepływ wody reguluje się metodą wyciągania i wkładania odpowiedniej ilości żerdzi. Tak samo jak 150 lat temu. Pokonanie dziewiętnastu stopni na Odrze zajmuje nam czas do szesnastej. Zaczynamy się martwić, czy zdążymy w jeden dzień do Gliwic, czy tak jak holowniki pokonamy tę drogę w 2-3 dni. Przekręcamy manetki naszych skuterów i nie schodząc poniżej 90 km/h, mkniemy po rzece. Przez pospiech mijamy ujście Kanału Gliwickiego i dopiero widok olbrzymiej elektrowni w Kędzierzynie-Koźlu podpowiada nam, że coś jest nie tak. Szybki rzut oka na mapę, na wszelki wypadek przepytujemy „tubylca”, i prujemy kilka kilometrów z powrotem. Przed nami monumentalna (10,2 metra różnicy poziomu wody) śluza Kłodnica. Szybka rozmowa przez radio z obsługą, wymieniamy słowa klucze, nazwiska zarządzającego | 66 | h2o na silniku |www.h2o-magazyn.pl KŁODNICA ZAMYKANA JEST ZASU WAMI, A NIE WROTAMI kanałem (normalnie śluza sama nie pobiera opłat i nie obsługuje ruchu turystycznego) i wpływamy. Rozmowy milkną. Obaj zaczynamy odczuwać pewien niepokój… wpłynęliśmy do wielkiej czarnej trumny. Śluza w Kłodnicy ma zupełnie inną konstrukcję od pozostałych obiektów. Kłodnica zamykana jest zasuwami, a nie wrotami. Skuter w śluzie wygląda jak zabawka. Zaczynamy zastanawiać się z Tomkiem nad sposobem napełniania się śluzy. Zasuwa się zamyka… i co dalej? Czy druga zasuwa zacznie się otwierać, wlewając wodę do środka z wysokości ponad 10 metrów? Żartujemy przypuszczając, że nowoczesna katarakta ma podwodny system rur służący do napełniania. Sztaba się zamyka i nasze wcześniejsze żarty okazują się rzeczywistością. Górna zasuwa pochyla się, a woda przelewając się górą, wpada na betonowy blok oporowy, napełniając się metodą przelewania. Zamknięta przestrzeń wypełnia się błyskawicznie. 10 minut wystarczy. Woda bardzo dynamicznie przemieszcza się w śluzie, wytwarza się spora ilość piany. To skutek niedużego przepływy wody w Kanale Gliwickim, a także sporej zawartości przemysłowych zanieczyszczeń, w tym detergentów. O pianie więcej za chwilę. Wypływamy ze śluzy Kłonica. I już za kilka minut jesteśmy na następnej – Nowa Wieś. 3 następne śluzy są podobne do siebie, różnice poziomu wody 5–6 metrów i bardzo szybkie napełnianie. Zbliżamy się do kolejnego giganta… śluza Dzierżono. 10,5 metra różnicy poziomu wody, konstrukcja identyczna z obiektem Kłodnica. W śluzie zastajemy sporą ilość zastygniętej piany, która wygląda jak asfalt. Śluza zaczyna się wypełniać. Przez otwartą górną zasuwę przelewa się woda z wysokości 10,5 metra. Olbrzymie ilości spadającej wody plus zanieczyszczenia. I już wiemy, skąd tyle piany. www.h2o-magazyn.pl | h2o na silniku | 67 | WIĘKSZOŚĆ ŚLUZ TO KONSTRUK CJE PRZED WOJENNE LUB PO WSTAŁE W TRAKCIE OKUPACJI ODRZAŃSKA DROGA WODNA Odrzańska Droga Wodna o długości 693,1 km składa się z: Kanału Gliwickiego (41 km), Kanału Kędzierzyńskiego (6,1 km), odcinka skanalizowanej Odry od Koźla do Brzegu Dolnego (187 km), Odry swobodnie płynącej od Brzegu Dolnego do Szczecina łącznie z Odrą Zachodnią (459 km) Piana wpełza przez burty skutera. Zaczyna sięgać do kierownicy. Za chwilę cały skuter jest w niej zatopiony. Uff… na szczęście kończy się napełnianie zbiornika – baliśmy się, że piana zakryje nas całych. Ostatni odcinek i widać zaraz śluzę Łabędy, a w niej mały żurawik, za pomocą którego wyjmiemy skutery na przyczepę. Gratulujemy sobie z Tomkiem kolejnej zaliczonej trasy. Podsumowując ten dzień… 220 km, 25 śluz, 12 godzin, z czego 10 spędzonych w śluzach. Odra nie przypomina rzeki, tylko regularny kanał żeglugowy. Dostaliśmy dużą lekcję wiedzy hydrotechnicznej. Przeżyliśmy spore emocje przy śluzowaniu na Kanale Gliwickim. Zabrakło natomiast doznań estetycznych natury przyrodniczej. Wniosek – dla zapaleńców off-roadowych wypraw na skuterach, i aby dowieść, że wszędzie w Polsce można dopłynąć, a nie tylko dojechać – warto. Już myślimy o kolejnej trasie, planujemy gigantyczną wyprawę od ujścia Wisły, przez Nogat do Elbląga, stamtąd Kanałem Elbląskim do Ostródy i dalej Drwęcą do Torunia. Czeka nas wyprawa rzeką, na której od lat sześćdziesiątych nie były prowadzone żadne prace hydrotechniczne. ❚❚❚❚❚ Wojciech Kochowicz | Water Jet | www.water-jet.com.pl WSZYSTKIE ŚLUZY MAJĄ PONAD 200 METRÓW DŁUGOŚCI TAK BY ZMIEŚCIĆ PCHACZ I 2 DUŻE BARKI Z WĘGLEM