Kliknij tutaj => ARTYKUŁ
Transkrypt
Kliknij tutaj => ARTYKUŁ
ELEKTROCIEPŁOWNIA KRAKÓW Sobota 9 rano. Jest piękna pogoda. Słońce świeci, temperatura oscyluje w okolicach 14°C. Kraków dopiero budzi się do życia, a my, studenci energetyki, oczekujemy przy bramie wejściowej na naszego „przewodnika” po Elektrociepłowni EDF w Krakowie, bardzo ważnym miejscu na mapie tego miasta, do którego na co dzień nikt z zewnątrz nie ma prawa wstępu. Dlatego też i my otrzymujemy na wejściu przepustkę z napisem „Gość” oraz kask. Nasz przewodnik już jest, więc zaczynamy. Pierwsze co rzuca nam się w oczy, to nie są wcale chłodnie kominowe czy kominy, tylko paleta „rurek”, które okazują się być przegrzewaczami pary. Niestety były to jedyne elementy kotła, które udało nam się zobaczyć. W elektrociepłowni są 4 kotły walczakowe, paleniskowe, z obiegiem naturalnym, wytwarzające parę przegrzaną o ciśnieniu 13 MPa i wysokości ok. 50m. Dwa kotły produkują parę przegrzaną trafiającą na turbiny kondensacyjne, dlatego też te bloki służą wyłącznie do wytwarzania energii elektrycznej. Bloki numer 3 i 4 pracują na zasadzie kogeneracji, a więc przy okazji produkcji energii elektrycznej, produkowane jest również ciepło. Ciepło powstałe w skutek spalenia przekazywane jest właśnie czynnikowi roboczemu, wodzie, która odparowuje a następnie zostaje przegrzana. No dobrze, ale skoro spaliny oddały już swoje ciepło to co się dalej z nimi dzieje?! Od razy trafiają na elektrofiltry. Znajdują się one zaraz za każdym z kotłów i wykorzystując zjawiska elektrostatyczne służą do odpylania spalin. Następnie spaliny trafiają do instalacji selektywnej redukcji katalitycznej, w celu usunięcia związków NOx. Jest to dosyć nowa inwestycja, jak to powiedział nam Pan przewodnik. Ważnym elementem tej elektrociepłowni jest również magazyn ciepła, który „całkiem dobrze się sprawdza”. Już tyle się dowiedzieliśmy, nie ruszając się z miejsca, pora więc zwiedzać dalej. Teraz idziemy do miejsca, w którym obsługuję się IMOS, czyli instalację mokrego odsiarczania spalin. W pomieszczeniu dwóch pracowników obserwuje oraz kontroluje na monitorach czy proces mokrego odsiarczania, dzięki któremu wytwarzany jest gips, przebiega prawidłowo. Okazuje się, że później gips, tak jak i popiół, zostają sprzedane najczęściej firmom budowlanym. I teraz nasz przewodnik postanawia nam pokazać pewne „magiczne” miejsce. Wsiadamy do windy i wciskamy guzik z numerem 6. Udajemy się na szczyt klatki schodowej. Wysiadamy i mamy okazję zobaczyć panoramę całego Krakowa. Tego widoku nie da się opisać słowami, po prostu trzeba go zobaczyć. Po tych wrażeniach udajemy się w kierunku chłodni kominowej. Po drodze jednak, obserwujemy zrzut żużla, który właśnie powstał w procesie spalania i został przetransportowany taśmociągami. Obok znajduję się natomiast „magazyn węgla”, taki bez dachu. Jeden z naszych kolegów pyta, dlaczego ten węgiel nie jest zabezpieczony. Dowiadujemy się, że węgiel zanim trafi do kotła i ulegnie spaleniu, musi przebyć długą drogę najpierw do młynów a później właśnie do kotła, więc „zadaszony magazyn” nie jest potrzebny. Węgiel po drodze sam się osuszy. W końcu docieramy pod chłodnie kominowe, są aż dwie w kształcie hiperboloidalnym. Nie mamy okazji zobaczyć unoszącej się gorącej pary, więc wykorzystujemy ten moment i robimy zdjęcie grupowe. Przedostatnim punktem naszej wycieczki jest maszynownia. Na zdjęciu obok jest widoczna turbina (kolor żółty) oraz generator (kolor biały). Wbrew pozorom nie jest wcale tam tak głośnio, jak można by sobie pomyśleć. Teraz z maszynowni udajemy się do nastawni. Są one również dwie. Nastawnia numer 2 obsługuje bloki 3 i 4. Obecnie pracuje tylko blok numer 3. Z okna widać transformatory oraz sieci 110kV, do których oddawana jest wytworzona energia elektryczna. O zapotrzebowaniu elektrociepłownia jest informowana przez centralę. Panowie więc mają pilnować, aby MW się zgadzały, bo inaczej trzeba będzie dokupić energię elektryczną od kogoś innego, mniej więcej 3 razy droższą, więc się nie opłaca. Czas trwania naszej wycieczki wyniósł 2,5 h. Dla nas to było ciekawe doświadczenie, dzięki któremu wzbogaciliśmy naszą widzę. Zobaczyliśmy, że rzeczywiście wiedza zdobyta na studiach się tu przydaję. Myślę natomiast, że dla pracowników elektrociepłowni EDF Kraków nasza wizyta była urozmaiceniem dnia codziennego.