Zeszyt nr 4/2013
Transkrypt
Zeszyt nr 4/2013
Scriptor Nowy nr 4 Kolegium Redakcyjne: Marta Zalewska (redaktor naczelny), Marta Cichocka (zastępca redaktora naczelnego), Jarosław Gorący (sekretarz redakcji), Jakub Rutkowski, Filip Przytulski Rada Naukowa prof. dr hab. Jörg Hackmann, prof. dr hab. Radosław Gaziński, prof. dr hab. Edward Włodarczyk dr hab. prof. US Adam Makowski, dr. hab. prof. US Tomasz Sikorski, dr. hab. prof. US Henryk Walczak dr Marek Białokur, dr Eryk Krasucki, dr Urszula Kozłowska, dr Jarosław Rabiński, dr Magdalena Semczyszyn Recenzenci prof. dr hab. Kazimierz Kozłowski, prof. dr hab. Stefan Kwiatkowski, prof. dr hab. Karol Olejnik, prof. dr hab. Krzysztof Stryjkowski, prof. dr hab. Zygmunt Szultka, dr hab. Małgorzta Machałek, dr hab. prof. US. Ryszard Tomczyk, dr Przemysław Krajewski, dr Eryk Krasucki, dr Grzegorz Kiarszys, dr Anna Lew-Machniak, dr Barbara Patlewicz, dr Rafał Simiński, dr Małgorzata Szyller, dr Anna Babicka-Wirkus Korektor Barbara Maria Kownacka Tłumaczenie Joanna Kustowska Projekt okładki i stron tytułowych Grzegorz Sejnota Wydawca Wydawnictwo Naukowe Wydziału Humanistycznego US MINERWA Dyrektor Wydawnictwa Barbara Kromolicka Redaktor Naczelna Wydawnictwa Katarzyna Szumilas Druk PPH ZAPOL Wydanie publikacji finansowane przez Wydział Humanistyczny Uniwersytetu Szczecińskiego z dotacji celowej na badania statutowe. www.scriptor.univ.szczecin.pl Szczecin 2013 ISSN 2084-8943 Spis treści Zamiast wstępu 7 I Artykuły Aleksandra Jeleń Przemiany przestrzeni kulturowej Szadku w średniowieczu i okresie wczesnonowożytnym 11 Karol Adamuszek Analiza i interpretacja Soboru Trydenckiego Pasqualego Catiego jako źródła ikonograficzne do poznania historii Tridentinum (1545–1563) 19 Hadrian Ciechanowski Kancelaria króla Stanisława Leszczyńskiego jako problem badawczy 25 Michał Jakubik Obraz międzywojennej Litwy na łamach „Dziennika Wileńskiego” w latach 1922–1938 33 Piotr Olechowski Działalność towarzystwa Straż Mogił Polskich Bohaterów we Lwowie w latach 1919–1939 43 Zofia Fenrych Jednostki specjalne? O duszpasterzach akademickich w PRL 51 Dorota Kurek Doniesienia prasy szczecińskiej na temat pożaru Kaskady w 1981 r. 61 Paweł Petrusiewicz Rozwój przestrzeni miejskiej Goleniowa od pradziejów po współczesność 69 3 Dorota Jedynak Relacje NATO–Ukraina – propozycja zbliżania niewykorzystana czy nieoferowana? (1991–2010) 79 Katarzyna Pepłowska System ochrony prawnej archiwaliów jako dóbr kultury 99 Mateusz Zmudziński Wpływ użytkowników na pracę archiwów na przykładzie Archiwum Akt Dawnych Diecezji Toruńskiej 107 II Recenzje/omówienia Maciej Chrostowski Dokumenty o sytuacji polskich Displaced Persons w Lubece w latach 1946–1956 119 Marta Cichocka Udział prymasa kardynała Stefana Wyszyńskiego w powojennej historii Pomorza Zachodniego 125 III Varia Jarosław Gorący Kalendarium 133 Informacje o autorach 135 4 Table of contents Instead of an Introduction 7 I Articles Aleksandra Jeleń The cultural space of Szadek in the Middle Ages and Early-Modern time 11 Karol Adamuszek The analysis and interpretation of Pasquale Catis Council of Trent as an iconographic source of knowledge of the history of Trent 19 Hadrian Ciechanowski King’s Sanislaw Leszczynski chancery as a research problem 25 Michał Jakubik The image of interwar Lithuania in the Dziennik Wileński in the years 1922–1938 33 Piotr Olechowski Activity of the ‘Guards of the Graves of Polish Heroes’ in Lvov in 1919-39 43 Zofia Fenrych Special forces? The University chaplains in The People’s Republic of Poland 51 Dorota Kurek The fire of the „Kaskada” (1981) in Szczecin’s newspapers. 61 Paweł Petrusiewicz The development of urban space of Goleniów form prehistory to the present days 69 5 Dorota Jedynak NATO–Ukraine relations – proposition of a rapprochement that was not used or was not offered (1991–2010) 79 Katarzyna Pepłowska Archival materials as a cultural goods and their system of legal protection 99 Mateusz Zmudziński The Archive of Historical Records of the Toruń Diocese as an example of the influence of the users on church archives 107 II Reviews/discussions Maciej Chrostowski Situation of Polish Dispaced Persons in Lubeck 1946-56 in the documents 119 Marta Cichocka The role Cardinal Stefan Wyszynski played in post-war history of Western Pomerania 125 III Varia Jarosław Gorący Institut of History and International Relations at the Univeristy of Szczecin-the Chronicle of events (accademic year 2012/2013) 133 Information about the Authors 135 6 Drodzy Czytelnicy! Z wielką satysfakcją oddajemy w Państwa ręce kolejny numer periodyku kół naukowych Instytutu Historii i Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Szczecińskiego. Jest nam niezmiernie miło, że na łamach czasopisma „Scriptor” możemy opublikować artykuły studentów i doktorantów z innych ośrodków akademickich w Polsce m.in. z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, Uniwersytetu Rzeszowskiego, Uniwersytetu Opolskiego oraz Uniwersytetu Łódzkiego. Spektrum poruszonych zagadnień jest niezwykle szerokie. W tym zróżnicowanym tematycznie zbiorze tekstów na wysokim poziomie merytorycznym autorzy prezentują swoje podejście do wydarzeń historycznych, zagadnień politycznych oraz problematyki w obrębie nauk pomocniczych historii. Wyrażamy nadzieję, że artykuły zawarte w niniejszym numerze rocznika spotkają się z szerokim zainteresowaniem oraz pozytywnym przyjęciem zarówno wśród pracowników naukowych, jak i studentów. W imieniu własnym i Kolegium Redakcyjnego pragnę podziękować wszystkim Autorom, którzy podjęli trud przygotowania zamieszczonych tu tekstów. Specjalne podziękowania należą się osobom, których życzliwe uwagi, liczne rady oraz poświęcony czas przyczyniły się do obecnego kształtu niniejszej publikacji, w szczególności dziękujemy Dziekan Wydziału Humanistycznego dr hab. Barbarze Kromolickiej, prof. US, Prodziekan dr hab. Urszuli Chęcińskiej, prof. US oraz Panu Prodziekanowi dr hab. Henrykowi Walczakowi, prof. US, jak również recenzentom niniejszego tomu. Marta Zalewska 7 Część I Artykuły Przemiany przestrzeni kulturowej Szadku w średniowieczu i okresie wczesnonowożytnym Aleksandra Jeleń – Uniwersytet Łódzki Dzieje miast są niezwykle interesującym tematem badań, stwarzającym możliwości do wielokierunkowej analizy, dlatego wydaje się konieczne skonfrontowanie ze sobą wyników badań prowadzonych przez historyków, archeologów i geografów. I taką właśnie obserwację postaram się przeprowadzić dla Szadku. W artykule będę starała się odpowiedzieć na pytania o genezę, rozplanowanie oraz ewolucję układu przestrzennego w rozwoju miasta do końca XVI stulecia. Szczególnie chciałabym skupić się na składnikach układu przestrzennego (takich jak: rynek, bloki zabudowy, działki siedliskowe, ulice) oraz zabudowie miejskiej (typu: ratusz, kościół, szpital) i ich usytuowaniu. Położenie geograficzne Szadek usytuowany jest w Niecce Sieradzkiej, w centrum Wysoczyzny Łaskiej. Jego okolice charakteryzują się niedużymi deniwelacjami terenu, a obszar miasta cechuje niewielka ekspozycja północno-zachodnia. Całe założenie obejmuje powierzchnię ok. 18 km2, przy czym ok. 1/10 terenu miasta zajmuje zabudowa zwarta, a pozostały obszar to użytki rolne i lasy1. Położenie administracyjne W średniowieczu Szadek administracyjnie wchodził w skład dzielnicy sieradzkiej, która wyodrębniła się na początku lat sześćdziesiątych XIII stulecia drogą podziału istniejącego wcześniej księstwa łęczyckiego (co z kolei było rezultatem sporów dynastycznych). W wyniku reform administracyjnych wzmiankowaną dzielnicę sieradzką w XIV w. przekształcono w samodzielne województwa – łęczyckie i sieradzkie. Wówczas w obrębie tego drugiego wydzielono cztery powiaty: szadkowski, radomszczański, sieradzki i piotrkowski, a z powiatów 1 M. Kulesza, Rozwój przestrzenny i współczesna struktura morfogenetyczna Szadku, „Biuletyn Szadkowski”, 2003, t. 3, s. 55. 11 wieluńskiego i ostrzeszowskiego utworzono ziemię wieluńską, podporządkowaną województwu sieradzkiemu. Tak wykształcony podział przetrwał do końca Rzeczpospolitej szlacheckiej2. Osada przedlokacyjna W średniowieczu Szadek znajdował się w łańcuchu osad wiejskich położonych nad Pichną, tworząc na długości do ok. 4 km zwarte osadnictwo3. Z powodu braku danych archeologicznych, punktem wyjścia do rozważań dotyczących początków Szadku będą źródła pisane. Pierwszy zapis pochodzi z 1295 r. i jest to nadanie rycerzowi Wilczkowi przez Władysława Łokietka, ówczesnego księcia kujawskiego i sieradzko-łęczyckiego, dwóch łanów ziemi zwolnionych z wszelkich ciężarów i powinności w Wielkiej Wsi „juxta civitatem nostram Szadek”4. Z dokumentu można dowiedzieć się, że Szadek w momencie wystawienia dyplomu był już miastem, i to miastem książęcym5. W kolejnym interesującym dyplomie znajduje się informacja o istnieniu, położonej na wzgórzu, na południe od ówczesnego miasta, osady Stary Szadek – najstarszego osiedla w miejscowym zespole osadniczym, w którym znajdował się kościół św. Idziego6. Historyk Stanisław Zajączkowski na podstawie wezwania kościoła wnioskował, że jego metryka sięga XI–XII stulecia, gdyż jest ono typowe dla okresu panowania Władysława Hermana7. Po wytyczeniu, leżącego na skrzyżowaniu dróg z Łęczycy do Sieradza i z Piotrkowa do Uniejowa, miasta lokacyjnego, Stary Szadek nie został nigdy do niego bezpośrednio przyłączony, pozostając przedmieściem zwanym Podgórze8. Miasto lokacyjne Trudno wskazać przyczyny, które były powodem zmiany położenia Szadku. Niekiedy wskazuje się występowanie tutaj bagien, które uniemożliwiały dalszy 2 S. Zajączkowski, Studia nad terytorialnym formowaniem się ziemi łęczyckiej i sieradzkiej, Łódź 1951, s. 69–70. 3 E. Dziubek, Osadnictwo średniowieczne i nowożytne w północnej części Sieradzkiego. Studium archeologiczne, praca niepublikowana, maszynopis w Bibliotece Uniwersytetu Łódzkiego, Łódź 1999, s. 147. 4 Codex diplomaticus Poloniae quo continentur privilegia regum Poloniae: magnorum ducum Litvaniae bullae pontificum nec non jura a privatis data illustrandis domesticis rebus gestis inservitura adhuc nusquam typis exarata, Vol. 2, Part 1, wyd. A. Muczkowski, L. Rzyszczewski, Warszawa 1848, s. 136. 5 W. Puś, Dzieje Szadku do początku XVI w., „Na Sieradzkich Szlakach”, R. 11, 1995, nr 3, s. 1. 6 Znajdujący się tam kościółek św. Idziego zaczął podupadać, aż w końcu Franciszek Pstrokoński w 1740 r. w miejsce murowanego budynku wystawił drewnianą świątynię, która szybko zniszczała. W latach 1858–1860 wzniesiono murowaną budowlę – ta dotrwała do dziś, zob. A. Parczewski, Monografia Szadku, Warszawa 1870, s. 75. 7 S. Zajączkowski, Sprawa pierwszego zapisu (w świetle badań nad osadnictwem dawnych ziem łęczyckiej i sieradzkiej), „Rocznik Łódzki”, 1963, t. 7 (10), s. 126. 8 G. Ziółkowska, Późnośredniowieczne osadnictwo Sieradzkiego, praca niepublikowana, maszynopis w Bibliotece Uniwersytetu Łódzkiego, Łódź 2005, s. 90. 12 rozwój przestrzenny osady9. Jednakże translokacje nie były niczym nadzwyczajnym, zachodząc jednocześnie z przemianami prawnoustrojowymi, które wpływały na rozwój układu przestrzennego danej jednostki osadniczej. Miasto lokacyjne zostało wytyczone w odległości ok. 1 km na północ od Starego Szadku. Nastąpiło to – jak przypuszcza zajmujący się geografią historyczną Mariusz Kulesza – w trzeciej ćwierci XIII stulecia10. Powierzchnia nowo założonego organizmu mogła wynosić 8–9 km2, przy szerokości sięgającej 250 m i długości 375 m. Jego centrum stanowił rynek, który na planach z początku XIX w.11 (najstarszych jakie istnieją dla miasta), miał kształt nieregularnego prostokąta o wymiarach 125 m x 75 m z siatką prostopadłych ulic, które dzieliły miasto na zwarte bloki zabudowy. Rozwiązanie takie wynikało z chęci dostosowania do istniejącego układu dwóch ważnych szlaków komunikacyjnych. Rynek wytyczono na ich przecięciu12. Na planach z XIX w. widać, że pierzeja północna szadkowskiego rynku składała się z ośmiu działek, w tym jednej podwójnej; można więc przyjąć, że liczyła ich dziewięć. Pierzeja zachodnia składała się z sześciu, a wschodnia z pięciu, w tym z jednej podwójnej. Zestawiając to z informacjami o wymiarach rynku, czyli 125 m szerokości i 75 m długości, nietrudno wyliczyć, że szerokość działki wynosiła ok. 12,5 m. Większego kłopotu nastręcza określenie ich głębokości. Dodatkowo komplikuje to fakt, iż południowy blok zabudowy od zachodniej strony jest krótszy (być może wcześniej był to teren zabudowany). Należy również zwrócić uwagę na wschodnią pierzeję rynku, która najprawdopodobniej na początku XVII stulecia została skrócona o cały blok zabudowy (rynek tym samym przyjął kształt zbliżony do kwadratu). Wskazywać to także może, że wcześniej linia pierzei wschodniej stanowiła przedłużenie istniejącej niegdyś ul. Widawskiej13. W mieście w średniowieczu zabudowa miała charakter wiejski, z drewnianymi domami, co spowodowane było z jednej strony zajęciami rolniczymi, a z drugiej brakiem obwarowań miejskich, które stanowiłyby element ograniczający przestrzeń Szadku14. Na początku XVI w. w mieście znajdowało się 360 działek. Oczywiście nie wszystkie były zabudowane. W 1507 r. płacono podatki z 329 domów, w 1569 r. – z 360, a w 1616 r. – z 31015. W czasie potopu szwedzkiego liczba placów zmalała. Kres świetności miasta w XVII stuleciu pokrywa się ogólnokrajowym kryzysem W. Puś, dz. cyt., s. 1. M. Kulesza, dz. cyt., s. 58. 11 H. Bartoszewicz, Z dziejów kartografii Mazowsza i ziem sąsiednich XVII–XX wieku, [w tytule mapy błędna odmiana, powinno być: Szadku – przyp. red. nauk.] Warszawa–Pułtusk 2012, s. 212. Tam zamieszono Mapę pomiarową terytorium miasta powiatowego Szadka z 1824 r. Wilhelma Bergmanna przechowywaną w zbiorach kartograficznych Archiwum Głównego Akt Dawnych. 12 E. Dziubek, dz. cyt., s. 135. 13 T. Marszał, Szadek. Monografia miasta, Szadek 1995, s. 41–42. 14 G. Ziółkowska, dz. cyt., s. 90. 15 A. Mączak, Sukiennictwo wielkopolskie XIV–XVII wieku, Warszawa 1955, s. 256. 9 10 13 wiążącym się z epidemiami, pożarami i kolejnymi falami zniszczeń, spowodowanymi konfliktami zbrojnymi. Wówczas Szadek był ośrodkiem rolniczym. Ponowny wzrost liczby mieszkańców miasta i jego rozwój nastąpił w 2. połowie XVIII w.16 Z narożników szadkowskiego rynku wybiegały po dwie ulice. Z północnowschodniego wytyczona została ul. Warszawska, ul. Przatowska (na jednym z planów nazwana Piotrkowską) zaś wychodziła z jego południowo-wschodniego narożnika (biegła równolegle do ul. Warszawskiej). Przy ich zakończeniach uformował się plac zwany Nowym Miastem17. Od ul. Przatowskiej w kierunku południowym prowadziła ul. Widawska, która łączyła miasto lokacyjne z osadą Stary Szadek. Z północno-zachodniego rogu rynku w kierunku północnym wychodziła ul. Prusinowska, a w zachodnim ul. Kościelna (przy której znajdował się kościół parafialny). Równolegle do północnej pierzei rynku i jej przedłużenia w kierunku wschodnim biegła ul. Wilamowska. Według danych z XV w. w mieście znajdowały się też ulice: Głęboka, Łaziebna, Rzeźnicza, Szewska, jednakże z powodu braku informacji ustalenie ich położenia nie jest możliwe18. Problematyczna jest kwestia powstania, wzmiankowanego już powyżej, Nowego Miasta. Jedna z hipotez mówi, że mogło się ono wykształcić w XVI w. (lub na początku XVII stulecia) i wiązało się z produkcją sukienniczą19. Prostokątny plac uformował się na końcu ul. Warszawskiej i ul. Piotrkowskiej, wzdłuż których osiedlali się sukiennicy. Inny pogląd głosi, że Nowe Miasto powstało na początku XIX stulecia i należy je łączyć z nasilającym się wówczas procesem industrializacji20. Miasto posiadało dwa przedmieścia. Pierwszym z nich było wspomniane już Podgórze, czyli przedlokacyjna osada Stary Szadek, które liczyło 18 placów. Interesująca jest również wzmianka pochodząca z 1372 r., wymieniająca dwór (curia) położony na południe od miasta przy dawnej drodze sieradzkiej, v w odległości ok. 100 m na wschód od kościoła św. Idziego. To najstarsza informacja o tym obiekcie. Jeszcze w 1. połowie XX w. w tym miejscu znajdowała się górka, na której zapewne ulokowany był dwór. Niestety, nasyp ten został rozwieziony po II wojnie światowej. Na istnienie dworu wskazują odnajdywane w tym miejscu ułamki ceramiki, z których najstarsze można datować na przełom XIII i XIV stulecia. Bardziej szczegółowych informacji na temat budowli dostarczają lustracje z lat 1628–1632. Zgodnie z zawartymi w nich opisami wszystkie M. Wisińska-Kluba, Szadek w XVI–XVIII w., „Na Sieradzkich Szlakach”, R. 11, 1995, nr 3, s. 5. M. Kulesza, dz. cyt., s. 64. 18 R. Rosin, Miasta do 1572 r., w: Szkice z dziejów sieradzkiego, red. J. Śmiałowski, Łódź 1977, s. 85. 19 Pod względem ekonomicznym w XIV–XVI w. Szadek nie ustępował Sieradzowi i Wieluniowi. Był to ośrodek rzemieślniczo-handlowy, najintensywniej rozwijało się w mieście sukiennictwo. Szadek był drugim miastem po Brzezinach pod względem produkcji (ok. 90 osób trudniło się tym fachem w 1616 r.), por. T. Marszał, dz. cyt., s. 23. 20 Tamże, dz. cyt., s. 44. 16 17 14 budynki gospodarskie oraz stary i nowy dwór i budynek na kopcu były drewniane. Leszek Kajzer, specjalista w dziedzinie architektury obronnej i rezydencjonalnej, uważa, że znajdował się tu późnośredniowieczna siedziba mieszkalno-obronna21. Drugie przedmieście – Uniejowskie – znajdowało się po północnej stronie miasta. Po raz pierwszy pojawiło się u Jana Łaskiego jako niezabudowany grunt miejski22. Rozwinęło się ono w XVII lub XVIII stuleciu. W XIX w. nazywano je „Bobownia”, a obecnie jest określane jako „Przedmieście Uniejowska Szosa”23. Przechodząc do elementów zabudowy, wiadomo, że na szadkowskim rynku znajdował się ratusz. Pierwsza wzmianka o nim pochodzi z 1435 r. Jednakże zniszczony w XVII w. budynek nie został ponownie wzniesiony. Źródła informują również, że w 2. połowie XV w. powstały w mieście jatki (14 z nich należało do monarchy, a ok. 10 do wójta), ale już w lustracji z lat 1616–1620 znalazła się informacja, że po pożarze jatki nie zostały odbudowane24. Miasto najprawdopodobniej tuż po lokacji, pod koniec XIII w., stało się siedzibą parafii, otrzymując kościół pw. Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny i św. Jakuba. Plac kościelny stykał się z południowo-wschodnim narożnikiem rynku. Rychło drewniana świątynia uległa spaleniu w wyniku rejzy krzyżackiej z 1331 r. Akta procesu warszawskiego z 1339 r. podają, że najeźdźcy spalili całe miasto i kościół ze znajdującym się w nim obrazem o wartości pięciu grzywien. Wówczas spłonęły też dzwonnica i plebania25. Odbudowany i konsekrowany cztery lata po pożarze kościół, po licznych remontach i przebudowach, dotrwał do dziś. W czasie jego wznoszenia był to zapewne jedyny murowany budynek w mieście. Tuż obok znajdują się działki siedliskowe, co może wskazywać, zdaniem historyka urbanisty Bogusława Krasnowolskiego, że mamy tu do czynienia z „lokacją miasta w obrębie starszego układu osadniczego (starszej lokacji miejskiej lub nawsia lokacyjnej wsi) z kościołem parafialnym”26. Przy tej budowli funkcjonowała szkoła, która powstała już przed 1435 r.27 Istotnym elementem przestrzeni sakralnej, obok fary, był funkcjonujący przy niej cmentarz, o którym dość skromne informacje przynoszą archeologiczne badania sondażowe. Wykop o wymiarach 1 m x 2 m został założony przy południowej ścianie prezbiterium na wysokości środkowej przypory (takie usytuowanie podyktowane 21 L. Kajzer, Dwór królewski – zapomniany zabytek Szadku, „Biuletyn Szadkowski”, 2002, t. 2, s. 8–12. 22 J. Łaski, Liber beneficiorum archidioecesis gnesnensis, t. 1, wyd. J.B. Lange, Gniezno 1880, s. 441. 23 R. Rosin, dz. cyt., s. 86. 24 T. Marszał, dz. cyt., s. 42–43. 25 R. Rosin, dz. cyt., s. 82. 26 B. Krasnowolski, Z badań nad rynkami i placami w planach miast urbanistycznych i program lokacyjnych miast małopolskich, w: Ulica, plac i cmentarz w publicznej przestrzeni średniowiecznego i wczesnonowożytnego miasta w Europie Środkowej, red. S. Krabach, J. Piekalski, K. Wachowski, Wrocław 2011, s. 165. 27 G. Ziółkowska, dz. cyt., s. 90. 15 było pęknięciem w licu ściany). Podczas eksploracji odkryto 13 niekompletnie zachowanych szkieletów oraz pojedyncze kości ze zniszczonych grobów, ułożonych w układzie na linii wschód-zachód, z głową skierowaną w kierunku zachodnim. Nie natrafiono na ślady trumien. Jak sądzą autorzy sprawozdania, ciała zmarłych mogły być składane jedynie w całunie (brak elementów stroju lub śladów kultu). Zwraca uwagę również fakt, iż w stratygrafii odkrywanych pochówków najmłodsze (datowane na XVIII w. i początki XIX stulecia) należą do dzieci i osobników młodocianych, natomiast pozostałe, znajdujące się poniżej, należą do dorosłych. Materiał zabytkowy będący podstawą datowania pochodzi z okresu od XIII/XIV do XIX w.28 Istotne jest też to, że wśród pozyskanych materiałów ceramicznych są m.in. pojedyncze fragmenty naczyń (tzw. ceramiki brunatnej), które mogą pochodzić co najmniej z XIII w. Na tej podstawie badacze wnioskowali o możliwości wcześniejszego osadnictwa na tym obszarze, poprzedzającego budowę murowanego kościoła29. Konieczne byłoby przeprowadzenie dalszych badań wykopaliskowych i ustalenie zasięgu cmentarza, gdyż pozwoliłoby to zweryfikować granice parceli, a finalnie – hipotezę Krasnowolskiego o wpasowaniu lokacji w istniejący układ uprzednio przestrzenny. Kolejną budowlą sakralną był, ufundowany w 1510 r. przez Elżbietę Wolską, drewniany kościół szpitalny św. Ducha, który jednakże szybko zniszczał. Odbudowany został przez proboszcza ok. 1740 r. Na początku XIX stulecia przeznaczono go na magazyn wojskowy, a w latach siedemdziesiątych XIX w. pełnił już funkcję domu modlitwy wyznania augsburskiego30. Starszym budynkiem był pobliski szpital. Spłonął w 1629 r., a odbudowano go dopiero 100 lat później staraniem ks. Mateusza Podgórskiego. Wówczas, jak pisał Alfons Parczewski, dziewiętnastowieczny monografista miasta, nie spełniał już swojej pierwotnej funkcji. Pozbawieni dochodów i ubodzy proboszczowie szpitalni przymuszali starców do pracy, a jedno pomieszczenie udostępnili komornikowi. Akta wizytacji archidiakonatu uniejowskiego z lat 1635–1636 informują o prepozyturze szpitalnej św. Ducha, z kościołem pod tymże wezwaniem, położonym po wschodniej stronie miasta31. Miejscowość nie mogła obejść się bez młynów – najstarsza wzmianka o jednym w Starym Szadku pochodzi z 1378 r., wtedy wojski sieradzki Mikołaj wystawił obiekt w swoich posiadłościach (i wykopał sadzawkę). Młyn dość szybko przeszedł w posiadanie kościoła parafialnego w Szadku. W 1405 r. podjęto decyzję 28 Ł. Antosik, B. Muzolf, M. Troszczyńska-Antosik, Wyniki archeologicznych badań sondażowych przeprowadzonych przy kościele parafialnym pw. Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny i św. Jakuba w Szadku, „Biuletyn Szadkowski”, 2011, t. 11, s. 6, 11, 19. 29 Tamże, s. 10–122. 30 A. Parczewski, dz. cyt., s. 75. 31 Tamże, s. 75–76; R. Rosin, dz. cyt., s. 84. 16 o budowie królewskiego, kieratowego młyna słodowego32. Z początku XVI stulecia pochodzi informacja o młynie końskim, Lagodzinskim, Lesznim, Młynie Nowym i dwóch foluszach33. Już w kolejnej lustracji z lat 1628–1632 pochodzi informacja, że młyn koński spustoszał, a w mieście znajdowały się trzy młyny. Problemem jednak pozostawało utrzymanie ciągłości działania tych obiektów, gdyż młyny królewskie pracowały „póki wody staje”34. Szadkowscy mieszczanie słynęli z produkcji znakomitego piwa. Z XVI stulecia pochodzą informacje o istnieniu w Szadku wodociągu, którego główny zbiornik znajdował się na rynku. Znaleziska drewnianych rur wodociągowych pochodzą z nadzorów archeologicznych prowadzonych na rynku przy ul. Warszawskiej w 1972 r. oraz w 2011 r. przy skrzyżowaniu ul. Prusinowskiej i ul. Wilanowskiej35. Natrafiono wówczas na resztki wodociągu drewnianego i materiał ceramiczny datowany na XVI–XVIII stulecie36. Rury odkryte w latach siedemdziesiątych były wykonane z pni sosnowych o średnicy ok. 30 cm i otworze liczącym 8 cm. Prowadząca badania w latach siedemdziesiątych XX w. Anna Kufel-Dzierzgowska warstwę, z której pochodziły zabytki, skłonna była datować na przełom XIV i XV stulecia (na podstawie odkrytych zabytków skórzanych)37. Słuszniejsze jednak wydaje się, aby zabytki te połączyć z okresem największej prosperity Szadku, tj. XVI w., bowiem wówczas (a dokładniej w 1541 r.) miasto uzyskało od Zygmunta I przywilej budowy urządzeń wodociągowych.38 Niestety, wiedza na temat przestrzeni kulturowej, podobnie jak w wypadku wielu miast dawnych województw łęczyckiego i sieradzkiego, jest w znacznym stopniu ograniczona znikomą liczbą źródeł pisanych. Lukę tę można z pewnością starać się wypełnić badaniami archeologicznymi, które jednakże są prowadzone w niewielkim zakresie. Penetracja archeologiczna ograniczała się – jak dotychczas – 32 R. Kucharski, M. Lamprecht, Młynarstwo regionu szadkowskiego i jego rozwój do I wojny światowej, „Biuletyn Szadkowski”, 2005, t. 5, s. 78–79. 33 Lustracja województw wielkopolskich i kujawskich 1564–1565, cz. 2, wyd. A. Tomczak, Bydgoszcz 1963, s. 48. 34 Lustracja województw wielkopolskich i kujawskich z lat 1628–1632, cz. 3, wyd. Z. Guldon, Bydgoszcz 1987, s. 60–61. 35 W 1961 r. w miejscowości Ogrodzim 4, położonej w odległości ok. 1 km na wschód od Starego Szadku, natrafiono na dwie rury wodociągowe biegnące w kierunku Szadku. Znajdowały się na głębokości ok. 1 m pod powierzchnią ziemi. Grubsza, licząca ok. 40 cm średnicy, usytuowana była nieco wyżej niż cieńsza, położona w odległości ok. 70 cm. Niestety brak bardziej precyzyjnych danych na temat znaleziska. Notatka zredagowana przez Teresę Łaszczewską w oparciu o informacje Franciszka Ludwisiaka przechowywana jest w archiwum działu archeologicznego Muzeum Okręgowego w Sieradzu. Za udostępnienie dziękuję Markowi Urbańskiemu. 36 M. Urbański, Szadek, gm. loco, ul. Prusinowska. Prace archeologiczno-konserwatorskie podczas budowy sieci kanalizacji sanitarnej z przyłączami w 2011 r., praca niepublikowana, maszynopis przechowywany w archiwum Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków, Delegatura w Sieradzu, Sieradz 2011, s. 8, 14. 37 Notatka przechowywana w archiwum działu archeologicznego Muzeum Okręgowego w Sieradzu. Za udostępnienie dziękuję Markowi Urbańskiemu. 38 G. Ziółkowska, dz. cyt., s. 91; R. Rosin, dz. cyt., s. 86. 17 do nadzorów prowadzonych przy okazji inwestycji oraz przypadkowych odkryć. Dane, którymi obecnie dysponuje się, pozwalają w bardzo ogólny sposób zarysować wygląd przestrzeni miejskiej w średniowiecznym i wczesnowożytnym Szadku. Summary The point of this article is confronting all the results of researches by historians, archeologists and geographers of an investigation of cultural changes in Szadek in the Middle Ages and Early-Modern time. In this article I will try to answer the question of the genesis, planning, and the evolution of the spatial arrangement and development of the city by the end of 16th century. Especially I would like to focus on the spatial components (market, building blocks, habitat plots and streets) and urban development (such as the town hall, church, hospital) and their location. 18 Analiza i interpretacja Soboru Trydenckiego Pasqualego Catiego jako źródła ikonograficzne do poznania historii Tridentinum (1545–1563) Karol Adamuszek – Uniwersytet Szczeciński Wśród przełomowych wydarzeń, które zmieniły oblicze zarówno historii powszechnej, jak i religii, wyznaczając na kolejne stulecia nowy i trwały tor jej rozwoju, wyróżnić należy XIX Sobór Powszechny Trydencki (1545–1563). Był on punktem zwrotnym w dziejach Kościoła, zmieniając i odnawiając jego oblicze, które pozostało w niemal nienaruszonym stanie aż do czasów Soboru II Watykańskiego (1962–1965)1. Pomimo licznych nieudanych prób jego zwołania2, politycznego uwikłania uczestników soboru w politykę cesarsko–francuską3, mnożących się przeszkód i problemów, skutkujących często przerywaniem obrad4, wielkie dzieło Tridentinum zostało wreszcie ukończone 4.12.1563 r. i oficjalnie zatwierdzone przez Piusa IV 22.01.1564 r. bullą Benedictus Deus, otwierając niejako nową kartę w dziejach Kościoła. Wywarło ono ogromne wrażenie na współczesnych i stało się inspiracją dla wielu pokoleń artystów i malarzy. Jednym z nich był manierystyczny twórca Pasquale Cati da Jesi5, którego dzieło stanowi meritum tej pracy. Urodził się w 1550 r. w Jesi, skąd przeniósł się w późniejszym czasie do Rzymu. Tam stał się obserwatorem, potem uczniem Michała Anioła, a także Federica Zuccariego. Zmarł w 1620 r. w Wiecznym Mieście. W rzymskim kościele Santa Maria in Trastevere, a dokładnie w bocznej kaplicy usytuowanej na lewo od głównego ołtarza, zaprojektowanej przez Martina 1 J. Gręźlikowski, Czym był dla Kościoła Sobór Trydencki (1545–1563)?, „Prawo Kanoniczne”, R. 46, 2003, nr 3–4, s. 171. 2 K. Schatz, Sobory powszechne. Punkty zwrotne w historii Kościoła, Kraków 2002, s. 168–169. 3 H. Tüchle, C. A. Bouman, Historia Kościoła, t. 3, Warszawa 1986, s. 116. 4 J. Delumeau, Reformy chrześcijaństwa w XVI i XVII w. Katolicyzm między Lutrem a Wolterem, Warszawa 1986, s. 14. 5 Hasło: Cati, Pasquale, w: Dizionario Biografico degli Italiani, 1979, t. 22, na: www.treccani. it/enciclopedia/pasquale-cati_%28Dizionario-Biografico%29/ (dostęp: 10.05.2013). 19 Longhiego dla upamiętnienia Tridentinum w Capella Altemps, wykonał fresk Sobór Trydencki. Namalował go w 1588 r. na zlecenie kardynała Marka Sitticusa. Dzieło to dotyczy trzeciej fazy obrad, trwającej od 18.01.1562 r. do 4.12.1563 r., o czym świadczy widniejący na fresku herb papieża Piusa IV (1559–1564). Odbyło się wówczas dziewięć sesji (od siedemnastej do dwudziestej piątej). Fresk składa się niejako z dwóch części: przedstawienia obrad soborowych, zajmujących górną część dzieła, oraz ze sceny alegorycznej, umieszczonej w dolnej partii malowidła, stanowiącej ciekawy komentarz dotyczący sytuacji Kościoła, umocnionego dokonaniami concilium. Wspomniane dwie części łączą się i wzajemnie uzupełniają, uświadamiając odbiorcy potęgę i rangę prezentowanego wydarzenia. Pierwsza część prezentuje obradujących duchownych, tworzących kongregację teologów mniejszych, powołanych przez papieża, ojców soborowych lub książąt6. Nie tworzyli oni grona ojców soborowych i nie mieli święceń biskupich, o czym świadczą czarne sutanny i mantolety, a także habity zakonne. Ich zadanie polegało na przedyskutowaniu i rozważeniu przedłożonych przez legata kwestii dogmatycznych, stanowiących na ogół zbiór błędów nauki protestanckiej, a następnie ustaleniu wykładni Kościoła katolickiego. Dopiero potem ojcowie soborowi na kongregacji głównej debatowali nad przedłożonym problemem. Kolejnym krokiem była redakcja tekstu przez specjalistów, przyjęcie dokumentu przez ojców drogą głosowania oraz ogłoszenie na kongregacji uroczystej. Liczba teologów wahała się na ogół od 50 do 100, choć w dwudziestej trzeciej sesji uczestniczyło ich aż 1307. Byli oni ludźmi uczonymi, bardzo inteligentnymi, wśród których na szczególną uwagę zasługują dominikanie Dominik Soto, Piotr Soto, Melchior Canus, jezuici Diego Lainez i Alfonso Salmeron, franciszkanin Alfons de Castro, a także dziekan wydziału teologicznego z Lowanium, Ruard Taper8. Obradom teologów przewodniczyła pięcioosobowa komisja legatów, umiejscowiona na podwyższeniu pod herbem papieskim. Nosiła ona kardynalskie szaty, czyli czerwoną sutannę, mucet, biret i rokietę. Legatem był wówczas kardynał diakon Hercules Gonzaga (23.11.1505–3.03.1563), mianowany 14.02.1561 r. na wspomniane stanowisko wraz z kardynałem Puteo9. Ten z kolei w obradach nie uczestniczył z powodu choroby. Został jednak 10.11.1561 r. zastąpiony przez kardynała Marka Sitticusa (19.08.1533–15.02.1595). Kolejnymi legatami od 10.03.1561 r. byli kardynał prezbiter Hieronim Seripando (1492/1493–16.04.1563), polski kardynał prezbiter Stanisław Hozjusz (5.05.1504–5.08.1579) oraz kardynał prezbiter Ludwik Simonetta (ok. 1500–30.04.1568)10. A. Petrani, Reforma trydencka, „Prawo Kanoniczne”, R. 7, 1964, nr 3–4, s. 3–4. K. Schatz, dz. cyt., s. 175. 8 A. Petrani, dz. cyt., s. 3. 9 Sobór Trydencki, Dokumenty po sesji 16/B, w: A. Baron, Dokumenty Soborów Powszechnych, t. IV, Kraków 2005, s. 555, przyp. 3. 10 Sobór Trydencki, Sesja 17, w: A. Baron, dz. cyt., s. 580–581, przyp. 1. 6 7 20 Obok nich umiejscowiona została postać w czarnej sutannie i mucecie, ale w czerwonym birecie. Jej identyfikacja przysparza wiele trudności, lecz może to być biskup Trydentu Ludwik Madrutius lub inny dość ważny hierarcha. Nad całym zgromadzeniem unosi się w białym obłoku gołębica – symbol Ducha Świętego, pod którego protekcją obradował każdy sobór. Cati przedstawił także sekretarza biskupa Angelusa Massarelusa, którego zadaniem było odczytywanie listów, bulli, postanowień, a także spisywanie wyników obrad. Przed nim namalowana jest siedząca na krześle pewna świecka postać, będąca najprawdopodobniej przedstawicielem któregoś z krajów. Zakładając, że artysta przedstawił dwudziestą pierwszą sesję, można wspomnianą osobę utożsamiać z reprezentantem Alberta, księcia Bawarii, który uczestniczył wówczas o obradach, odczytując przywiezione pisma11. Warto się również zastanowić, którą z dziewięciu sesji zilustrował włoski malarz. Odrzucić należy te, które odbyły się w obecności niepełnej liczby legatów, czyli dziewiętnastą, dwudziestą, a także trzy ostatnie, funkcjonujące w obecności tylko czterech papieskich wysłanników. Siedemnasta i osiemnasta nie miały z kolei szczególnego znaczenia pod względem dogmatycznym. Cati przedstawił więc sesję dwudziestą pierwszą lub dwudziestą drugą. Obie były istotne. Przyjmując pierwszą możliwość, fresk przedstawiłby wydarzenia z okresu 19.07.–16.09.1562 r., kiedy zastanawiano się nad teologią mszy, nadużyciami podczas jej celebracji i wreszcie komunią pod dwiema postaciami12. Biorąc pod uwagę drugą ewentualność, teologowie od 18.09.1562 r. do 14.07.1563 r., a w zasadzie do marca 1563 r., czyli śmierci Gonzagi, obradowali nad sakramentem święceń kapłańskich i jego stopniami: ostiariusza, lektora, egzorcysty, akolity, subdiakona i diakona13. Wydaje mi się jednak, że Cati przedstawił sesję dwudziestą pierwszą, która w całości odbyła się pod przewodnictwem tych samych legatów i na której podjęto kluczowe zagadnienia z perspektywy dogmatycznej, jak choćby dotyczące komunii pod dwiema postaciami. Druga część fresku stanowi alegoryczną personifikację Kościoła i jego charakteru14. Przedstawia ona postaci płci żeńskiej. Centralne miejsce wśród nich zajmuje kobieta odziana w szaty papieskie. Ma na sobie białą sutannę, albę, stułę, kapę – a zapewne jej odmianę, należną najwyższemu kapłanowi – mantum, a także potrójną koronę papieską, czyli tiarę. Jedną rękę opiera na kuli, a w drugiej trzyma złotą ferulę, czyli krzyż papieski. Zauważyć jednak należy, że posiada on Sobór Trydencki, Sesja 21, w: A. Baron, dz. cyt., s. 607, przyp. 2. Sobór Trydencki, Dokumenty po sesji 21, w: A. Baron, dz. cyt., s. 627–635. 13 Sobór Trydencki, Dokumenty po sesji 22, w: A. Baron, dz. cyt., s. 667–677. 14 E. Krén, D. Marx, Web Gallery of Art, na: www.wga.hu/html_m/c/cati/trent_co.html (dostęp: 10.05.2013). 11 12 21 dwa ramiona zamiast trzech, co sugerowałoby, że jest krzyżem patriarchalnym, arcybiskupim (crux gemina), a nie papieskim – potrójną ferulą. Wydaje mi się jednak, że artysta nie oddał dokładnie tego szczegółu, podobnie jak w wypadku skrzyżowanej stuły, którą nosili w ten sposób tylko prezbiterzy. Stwierdzić jednak należy, że opisywana postać uosabia papieża, o czym wymownie świadczy tiara. Jest on przedstawiony jako triumfator, wielki zwycięzca nad protestantyzmem, który umocnił podległą sobie instytucję i otwartym gestem rąk ukazuje swe wiekopomne dzieło. Warto również zwrócić uwagę na symbolikę poszczególnych przedmiotów towarzyszących postaciom, gdyż bez ich właściwej interpretacji przekaz ikonograficzny okazałby się niepełny. Kobieta, znajdująca się w lewej części fresku, trzyma w swych rękach kolumnę, będącą wyrazem siły, trwałości i stałości15. Św. Paweł pisał o „Kościele Boga żywego, filarze i podporze prawdy”16, z czego wynika, iż kolumnę należy postrzegać jako Kościół nauczający, składający się z apostołów i ich następców17. W kontekście analizowanego fresku taka interpretacja jest uzasadniona, bowiem autor w alegoryczny sposób chciał ukazać wpływ postanowień soborowych na trwałość i stabilność Kościoła, uzyskanych wówczas dzięki ustaleniom dogmatycznym. Concilium oczyściło też Kościół z symonii, nepotyzmu, ekspektancji, kumulacji godności kościelnych i innych niedomagań, kreując nową jakość wśród duchowieństwa. Filar trzymany przez kobietę jest wyrazem tej mocy i niezmienności odnowionego i skonkretyzowanego trydenckiego katolicyzmu. Niedaleko opisywanej postaci znajdują się książki. Istnieje wiele możliwości interpretacji ich obecności. Mogą one bowiem symbolizować cnoty humanizmu i sugerować rozwój instytucji kościelnych w ich duchu. Być może wskazują na dyrektywę podniesienia poziomu intelektualnego kleru, choćby poprzez wprowadzenie seminariów duchownych w każdej diecezji. Można w nich dopatrywać się ksiąg życia, jako symbolu wiedzy Boga i jego rozległego kierownictwa18. Wiążą one zapewne sobór z pewnym postępem, mądrością, intelektem i wykształceniem. Obok nich znajduje się globus, ukazujący Europę, Afrykę i część Azji, czyli kontynenty objęte chrześcijańską nauką. Ta kula ziemska pokazuje świat pod przemożnymi wpływami Tridentinum. Ważnym symbolicznie elementem przedstawienia jest orzeł19. Może on odnowić swoją młodość, nabierając wówczas nowych, życiodajnych sił. Można go także utożsamiać z Chrystusem, z którym łączy się również idea zwycięstwa i triumfu. 15 16 17 18 19 22 D. Forstner, Świat symboliki chrześcijańskiej, Warszawa 2001, s. 381. 1 Tm 3–15, za: Biblia Tysiąclecia, wyd. 3, Poznań 1980, s. 1348. D. Forstner, dz. cyt., s. 382. Tamże, s. 406. Tamże, s. 241. Obie interpretacje są słuszne, lecz pierwsza wydaje się bardziej adekwatna do soboru, dzięki któremu odnowiony katolicyzm odzyskał młodość i siłę. Uzbrojona postać w hełmie trzymająca topór, symbolizuje ofensywny, walczący Kościół, realizujący swe cele często za pomocą stosów i krwawej inkwizycji. Św. Ignacy Antiocheński w Liście do Polikarpa porównuje elementy wyznaniowe do militariów w słowach: „Chrzest niech Wam będzie jak oręż, wiara jak szyszak, miłość jak włócznia, cierpliwość jak pełna zbroja”20. Przytoczona wypowiedź podkreśla więc charakter Kościoła wojującego. Postaci z kielichem i hostią oraz krzyżem uosabiają znów Chrystusa i jego dzieło. Natomiast leżąca kobieta, przygnieciona dwiema płytami, może być utożsamiana zarówno z Anglią, która zerwała wówczas stosunki z katolicyzmem21, jak i niedomaganiami duchowieństwa, ich błędami, nadużyciami i wszelkimi formami uchybień charakterystycznych dla szesnastowiecznego kleru. Ludzie z prawej strony fresku są najprawdopodobniej osobami współczesnymi artyście, być może sprawującymi nad nim patronat22. Cati, jako admirator Soboru Trydenckiego, stworzył swe dzieło w celu uczczenia i podkreślenia przełomowego wydarzenia w historii Kościoła. W uzyskaniu zamierzonego efektu, wielką rolę odegrała część alegoryczna, której symbolika jednoznacznie wskazuje na cele przyświecające artyście. Omawiany fresk stanowi jednak doskonałe Tridentinum, prezentując odbiorcy wiele istotnych, historycznych szczegółów, a także źródło uświadamiając do poznaniamuTridentinum, prezentując odbiorcy wiele istotnych, historycznych rangę conciulium w otaczającym świecie. szczegółów, a także uświadamiając mu rangę conciulium w otaczającym świecie. Il. 1. Pasquale Cati, Sobór Trydencki, fot. A. Majanlahti, na: http://commons.wikimedia.org/wiki/ File:Council_of_Trent_by_Pasquale_Cati.jpg (dostęp: 11.12.2013) 20 21 22 Il. 1. Pasquale Cati, Sobór Trydencki, fot. A. Majanlahti, na: Tamże, s. 467. http://commons.wikimedia.org/wiki/File:Council_of_Trent_by_Pasquale_Cati.jpg (dostęp: 11.12.2013) Council of Trent, na: www.flickr.com/photos/jimforest/2648319893/ (dostęp: 10.05.2013). Tamże. 23 Summary This article is an attempt at interpreting Council of Trent fresco painted by the Italian Mannerist artist – Pasquale Cati da Jesi. He made it in 1588 in the Roman church, Santa Maria in Trastevere, on the request of Cardinal Marco Sittico Altemps to commemorate the Council of Trent. His work consists of two parts: the presentation of the council meeting and allegorical scenes showing contemporary Church. The fresco shows the third phase of the session lasting from 18/01/1562 to 04/12/1563, when Pius IV was the Pope. This picture presents exactly the twenty-first session. It is an interesting and excellent source of one of the most significant moments in the history of the Church and the whole world history, showing many historical details, as well as containing some universal meaning. 24 Kancelaria króla Stanisława Leszczyńskiego jako problem badawczy Hadrian Ciechanowski – Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu W artykule pt. Polska kancelaria królewska w XVI w. jako problem badawczy Waldemar Chorążyczewski wymienił pięć podejść badawczych, które można przyjąć przy badaniu kancelarii królewskiej1. 1. Podejście dyplomatyczne, polegające na analizowaniu produkcji aktowej i wyciąganiu na tej podstawie wniosków dotyczących organizacji i funkcjonowania kancelarii. Jest ono uprawnione szczególnie dla kancelarii średniowiecznej ze stosunkowo niedużą bazą źródłową2. 2. Podejście aktoznawcze, polegające głównie na rekonstrukcji procesu aktotwórczego, czyli powstawania w kancelarii akt i tworzenia z nich registratur. Używane jest ono chętniej w badaniach nad kancelarią nowszą, wytwarzającą akta masowe, a więc dające poddać się odpowiedniej analizie3. 3. Trzecie podejście jest spojrzeniem na kancelarię jako na środowisko intelektualne. Istotne jest w nim poznanie składu personelu kancelaryjnego, atmosfery w niej panującej, wymiany myśli oraz wytworów kultury umysłowej. Przy tym pozakancelaryjna twórczość urzędników nie wchodzi w zakres badania, ponieważ nie jest związana z funkcjonowaniem instytucji4. 4. Podejście każe uznać personel kancelarii za grupę, którą poddać można analizie prozopograficznej. Kładzie ono nacisk na poznanie wspólnych cech pracowników, powiązań między personelem, określenie modeli karier oraz występujących w jego ramach podgrup. W obu powyższych podejściach organizacja, funkcjonowanie i produkcja kancelarii schodzą na dalszy plan5. 1 W. Chorążyczewski, Polska kancelaria królewska w XVI w. jako problem badawczy, „Archeion”, 2000, t. 101, s. 36–61. 2 Tamże, s. 47–52. 3 Tamże, s. 52–57. 4 Tamże, s. 40. 5 Tamże, s. 45–47. 25 5. Ostatnie, piąte podejście badawcze każe widzieć w kancelarii centralny urząd wykonawczy zwierzchnich władz państwa – urząd nabierający stopniowo cech nowoczesnego organizmu biurokratycznego6. Na podstawie tych pięciu podejść badawczych, w artykule przedstawione zostaną możliwości badania kancelarii króla Stanisława Leszczyńskiego. Poprzez odniesienia do kolejnych punktów zostaną zaprezentowane także główne problemy. Ze względu na to, że zachowane źródła nie pozwalają dokładnie rozgraniczyć działalności kancelarii koronnej i pokojowej będą one opisywane razem7. Ad. 1. Podejście dyplomatyczne Badacz kancelarii nowożytnej staje na ogół przed problemem masowości źródeł, z których zmuszony jest wybrać możliwą do przebadania i zarazem reprezentatywną próbę. W związku z tym do jej badania zastosowanie ma raczej podejście aktoznawcze. Kancelaria Leszczyńskiego jest pod tym względem wyjątkowa. W 1710 r. decyzją Walnej Rady Warszawskiej wszystkie dokumenty Leszczyńskiego zostały unieważnione8, po czym były prawdopodobnie niszczone9. Akcja ta była nad wyraz efektywna, ponieważ od oddania dyplomów uzależnione było uzyskanie królewskiego przebaczenia. W tym czasie została również zapewne zniszczona Metryka Koronna spisana w opisywanej kancelarii10. Z tego powodu obecnie historycy dysponują bardzo małą liczbą źródeł, a przez to badacze stają wobec problemów typowych dla kancelarii doby średniowiecza. Niestety ze względu na bardzo słabą znajomość kancelarii królewskiej i jej wytworów w dobie nowożytnej, do odnalezienia dyplomów Leszczyńskiego konieczne jest przeprowadzenie kwerendy o zasięgu co najmniej ogólnopolskim, a być może nawet międzynarodowym. Prawdopodobnie najlepszy kierunek poszukiwań to zespoły archiwalne pozostałe po dużych ośrodkach miejskich. Przykładowo w zespole Akt Miasta Gdańska w dwóch jednostkach archiwalnych znajdują się 64 różnego rodzaju dokumenty Tamże, s. 43–45. W czasie pierwszego panowania Leszczyńskiego obie kancelarie posługiwały się pieczęcią pokojową, ponieważ kanclerz Jabłonowski nie wykonał pieczęci większej. Również tytulatura urzędników nie pozwala na jasne określenie, który z nich był pracownikiem której kancelarii. Jedynym wyjątkiem jest Adam Radoński – zarówno sekretarz i pisarz pokojowy, jak i regent kancelarii większej, zob. Archiwum Państwowe w Toruniu (dalej: APT), Akta miasta Torunia, sygn. kat. II-3492, Mandat dla Jana Koy, Jana Fryderyka Lanohammer i Szymona Auschwitz, s. 126. 8 J. Porazinski, Epiphania Poloniae. Orientacje i postawy polityczne szlachty polskiej w dobie wielkiej wojny północnej (1702–1710), Toruń 1999, s. 182. 9 A. Gąsiorowski, Wstęp, w: Urzędnicy centralni i nadworni dawnej Polski XIV–XVIII wieku, red. A. Gąsiorowski, Kórnik 1992, s. 9. 10 H. Ciechanowski, Między istnieniem a nieistnieniem – Metryka Koronna Stanisława Leszczyńskiego, referat wygłoszony w czasie obrad V Belliculum Diplomaticum Lublinense, Lublin 11–12.06.2013 r. 6 7 26 i listy Leszczyńskiego11, natomiast w Archiwum Państwowym w Toruniu w dwóch zespołach przechowywanych jest 25 dokumentów i listów12. Prawdopodobnie więcej dokumentów może znajdować się w Szczecinie13, Poznaniu14 i Krakowie15. Innym kierunkiem poszukiwań mogą być kwerendy w archiwach rodowych. Będą to jednak poszukiwania żmudne i prawdopodobnie prowadzące do nikłych rezultatów. Potwierdzają to moje wyniki osiągnięte w toku dotychczasowych poszukiwań. Przykładowo w Archiwum Głównym Akt Dawnych (dalej: AGAD) w Archiwum Komierowskich udało się odnaleźć jeden dokument (List na podanie starostwa robaczewskiego), w Archiwum Zamoyskich osiem16, natomiast w Archiwum Państwowym w Łodzi w zespole Archiwum Ostrowskich i Potockich z Maluszyna zaledwie dwa listy17. Ze względu na duże nakłady finansowe potrzebne do prowadzenia kwerend w odległych ośrodkach, osiągnięte rezultaty są zdecydowanie niewystarczające, aby dalsze poszukiwania prowadzić właśnie tą drogą. Trzecią drogą, potencjalnie bardzo obiecującą, są poszukiwania w zasobach bibliotecznych. Dzięki drukowanym katalogom rękopisów można łatwo wskazać materiały źródłowe, a korzystając, np. z pracowni mikrofilmów Biblioteki Narodowej, przeprowadzić analizę dokumentów w jednym miejscu. Dopiero po zgromadzeniu odpowiedniej liczby źródeł będzie możliwe postawienie pytania o to, którą kancelarię i z jakiego okresu przebadać. Osoby zajmujące się tym zagadnieniem stają zatem w obliczu odwróconej procedury badawczej – zamiast sprecyzować najpierw przedmiot badań i następnie gromadzić niezbędne źródła, w wypadku kancelarii Leszczyńskiego trzeba najpierw przeprowadzić kwerendę, aby na dalszym etapie określić w jakim zakresie można ją badać. Oczywiście istnieje też możliwość, że nie będzie można uzyskać miarodajnego wyniku. Ostatecznie analiza zgromadzonego materiału doprowadzić ma do rekonstrukcji organizacji, funkcjonowania i produkcji kancelarii królewskiej. Ad. 2. Podejście aktoznawcze Jak napisano wyżej, podejście aktoznawcze wymaga dysponowania materiałem masowym (podobnie jak przy badaniu współczesnych systemów kancelaryjnych). 11 Archiwum Państwowe w Gdańsku (dalej: APG), Akta miasta Gdańska, sygn. 300, D/5c, 198; 300, D/5c, 198a; 300, 53/146. 12 Więcej informacji zob. H. Ciechanowski, Listy i dokumenty Stanisława Leszczyńskiego przechowywane w Archiwum Państwowym w Toruniu, w: Pamiętnik XV Ogólnopolskiego Zjazdu Studentów Archiwistyki „Od pergaminu do blu-raya”, red. H. Ciechanowski, Toruń 2013, s. 132–136. 13 Archiwum Państwowe w Szczecinie, Akta miasta Szczecina, nr zespołu 65/219/0. 14 Archiwum Państwowe w Poznaniu, Akta miasta Poznania, nr zespołu 53/474/0. 15 Archiwum Narodowe w Krakowie, Akta miasta Krakowa, nr zespołu 33/0. 16 Archiwum Główne Akt Dawnych (dalej: AGAD), Archiwum Komierowskich, sygn. 61/81, s. 115; Archiwum Zamoyskich, sygn. 3057, s. 135, 151–154, 158–159, 161. 17 Archiwum Państwowe w Łodzi, Archiwum Ostrowskich i Potockich z Maluszyna, sygn. II/1, s. 1–3; II/42, s. 20–21. 27 Z podanych wcześniej powodów jego zastosowanie nie jest zatem możliwe w odniesieniu do kancelarii Leszczyńskiego. Warunkiem niezbędnym byłoby zebranie dostatecznie dużej bazy źródłowej lub odnalezienie Metryki Koronnej wytworzonej w opisywanej kancelarii. Czysto teoretycznie można założyć, że księgi mogły zostać przez króla lub jego urzędników wywiezione z Rzeczpospolitej. Znając koleje losu władcy, wskazać można prawdopodobne kraje gdzie mogłyby się one dzisiaj znajdować. Są to: Turcja, Szwecja, Niemcy lub Francja. Być może rozpoczynające się w Toruniu badania, których celem jest stworzenie inwentarza idealnego rozproszonej części Metryki Koronnej, pozwolą odnaleźć jakieś księgi lub choćby brudnopisowe składki pochodzące z kancelarii tego władcy. Ad. 3. Kancelaria jako środowisko intelektualne Wraz z zebraniem określonej próby badawczej możliwe stanie się, przynajmniej częściowe, poznanie składu personelu kancelaryjnego. Rozpoznanie konkretnych osób stanowić będzie punkt wyjścia do ustalenia proweniencji urzędników, modelu ich rekrutacji, a formacji umysłowej do wnioskowania o wykorzystaniu jej w pracy urzędniczej. Poznanie tejże formacji umysłowej jest istotne dla zaznajomienia się z działaniami kancelarii koronnej18, ponieważ determinuje ona m.in. sposób pracy oraz kształt i zawartość jej wytworów. W wypadku kancelarii Stanisława I po raz kolejny problemem jest jednak niedostatek źródeł. Dotychczas sporządzone zestawienia urzędników nie dostarczają wielu informacji, podobnie jak dokumenty, które w większości nie zawierają listy świadków. W ponad 100 przebadanych przeze mnie dokumentach oraz dzięki badaniom Henryka Palkija19, dla lat 1704–1709 udało się rozpoznać zaledwie ośmiu sekretarzy, wśród których tylko jeden był jednoznacznie związany z kancelarią większą, kierowaną od 1706 r. przez Jana Stanisława Jabłonowskiego20, ponieważ tytułował się jej regentem. Sekretarze ci to: Adam Radoński21, Mikołaj Budin Blacha22, Samuel Kazimierz Szwykowski23, Józef Wawrzyniec Szpillowski24, Jozafat Michał Karp25, W. Chorążyczewski, dz. cyt., s. 40. Henryk Palkij prowadzi badania przede wszystkim nad kancelarią koronną Augusta II kierowaną przez Jana Szembeka. Przy okazji tych badań dokonał jednak pewnych ustaleń dotyczących kancelarii Leszczyńskiego. Nie zostały one jednak niestety do tej pory opublikowane. 20 Urzędnicy centralni i nadworni…, s. 9. 21 APT, Akta miasta Torunia, dz. cyt., s. 126. 22 Tamże, sygn. V30, Uniwersał do wojsk koronnych, litewskich i cudzoziemskich z obwieszczeniem zamiarów Stanisława I wstępującego na tron, k. 4. 23 Tamże, Cech kuśnierzy z terenu miasta Torunia, sygn. 10, Dyplom dla Cechu kuśnierzy z Torunia, s. 3. 24 APG, Akta miasta Gdańska, sygn. 300,53/146, Nakaz aresztowania Żydów Mojżesza Arona i Herca Menca, s. 69. 25 AGAD, Archiwum Zamoyskich, sygn. 3057, Zgoda na przekazania przez Mikołaja Kempskiego starostwa płockiego Michałowi Zamoyskiemu, s. 153. 18 19 28 Józef Koliński26, Stefan Urbanowski27, Stanisław Ciołek Poniatowski28. Z okresu drugiego panowania znany jest jedynie sekretarz wielki Marcin Załuski29. Być może prowadzone badania pozwolą w przyszłości rozszerzyć tę listę, ponieważ jedyny dokument zawierający listę świadków wystawiony 30.03.1707 r. w saksońskim mieście Leisnig zawiera na końcu stwierdzenie: et aliis plurimis Aulicis Secretariis, Cubicularis atque nobilibus in aula nostra commorantibus et existentibus30. Wiadomo więc, że sekretarzy zatrudnionych i jednocześnie obecnych przy królu musiało być więcej. Niewielka liczba rozpoznanych do tej pory pracowników kancelaryjnych nie pozwala na wyciągnięcie szerszych wniosków co do poziomu intelektualnego pracowników kancelarii Leszczyńskiego. Istotne dla tego kierunku badawczego byłoby również rozpoznanie niższego personelu kancelaryjnego, a więc m.in. pisarzy i skrybów. Prawdopodobnie z powodu braku źródeł nie będzie to jednak możliwe. Jest to z pewnością wielka strata, ponieważ poznanie oddziaływania kancelarii na społeczeństwo w tak specyficznych okresach jak oba panowania Stanisława I mogłoby dostarczyć ciekawych rezultatów. Ad. 4. Badanie prozopograficzne pracowników kancelarii Czwarte podejście badawcze charakteryzuje się problemami zbliżonymi do występujących w poprzednim, powyżej omówionym. Dobrze rozpoznane jest jak na razie tylko zagadnienie personelu w kancelarii szesnastowiecznej. Stale trwają także badania nad kancelarią Zygmunta III Wazy, inicjowane przez Wojciecha Krawczuka31. Późniejsze lata pozostają jednak opracowane w stopniu dalece niewystarczającym. Dlatego niewielka liczba rozpoznanych sekretarzy, a także nieznajomość niższego personelu kancelaryjnego przy równoczesnym braku materiału porównawczego w postaci opracowań kancelarii innych królów, nie pozwalają na prowadzenie badań w tym kierunku. APT, Akta miasta Torunia, sygn. 3492, Reskrypt dla władz Torunia, s. 161–162. Materiały udostępnione przez H. Palkija. 28 Tamże. 29 APT, Akta miasta Torunia, sygn. 3301, List do Kompenhauzena podkomorzego parnawskiego i generała majora piechotny wojsk koronnych, s. 465. 30 „[…] i inni liczni dworscy sekretarze, [pisarze] pokojowi, a także szlachta zamieszkująca i przebywająca na naszym dworze”, zob. APG, Akta miasta Gdańska, sygn. 300,D/5c, 198a, Potwierdzenie praw i przywilejów miasta Gdańska, s. 1. 31 Zob. np. W. Krawczuk, Metrykanci Koronni. Rozwój registratury centralnej od XVI do XVIII wieku, Kraków 2002; wydawnictwa źródłowe: Sumariusz Metryki Koronnej. Księga wpisów podkanclerzego Wojciecha Baranowskiego z okresu marzec 1588 – grudzień 1590 MK 135 z Archiwum Głównego Akt Dawnych w Warszawie, Seria nowa, t. 4, oprac. W. Krawczuk i M. Kulecki, Warszawa 2010; Sumariusz Metryki Koronnej. Księga wpisów podkanclerzego Jana Tarnowskiego MK 136 z Archiwum Głównego Akt Dawnych w Warszawie 1591, Seria nowa, t. 5, oprac. K. Chłapowski, Warszawa 2009; Sumariusz Metryki Koronnej. Księga wpisów podkanclerzego Jana Tarnowskiego MK 137 z Archiwum Głównego Akt Dawnych w Warszawie 1592, Seria nowa, t. 6, oprac. K. Chłapowski, Warszawa 2012. 26 27 29 Ad. 5. Kancelaria jako centralny urząd wykonawczy zwierzchnich władz państwa Ujęcie kancelarii Leszczyńskiego jako nowoczesnego aparatu administracyjnego, m.in. z powodu niemożliwości przebadania poszczególnych grup urzędników kancelaryjnych, staje się problematyczne. Obecnie niemożliwe jest dokładne zbadanie organizacji kancelarii oraz specjalizacji stanowisk prac jej pracowników, jednak z pewnym prawdopodobieństwem przyjąć można ustalenia dotyczące podziału pracowników ze względu na rodzaj wykonywanej pracy poczyniony dla kancelarii XVI w. Brakuje też bezpośrednich źródeł mówiących o udziale kancelarii w życiu politycznym Rzeczpospolitej. Zmusza to do wnioskowania jedynie na podstawie opracowań dotyczących samego Leszczyńskiego oraz prowadzonej przez niego polityki32. W materiałach tych na ogół brakuje wzmianek o kancelarii i sekretarzach, co może wskazywać na apolityczności kancelarii oraz niepodejmowanie przez nią decyzji w sprawie polityki. Natomiast jeżeli przyjmiemy, że apolityczność jest jedną z cech nowoczesnych, zbiurokratyzowanych urzędów, świadczyłoby to o przekształceniu się jej w ciało bardziej nowoczesne33. Brak możliwości prowadzenia badań nad obszerną bazą źródłową oraz poznania działań konkretnych kancelistów (przynajmniej sprawujących znaczniejsze funkcje) każe uznać ten wniosek za – w najlepszym razie – niepewny. Aktualnie nie można go zresztą skonfrontować z wynikami badań nad innymi kancelariami królewskimi. Reasumując, badanie kancelarii królewskiej (nie tylko Stanisława I) jest problemem bardzo złożonym, wymagającym, w celu pełnego poznania zagadnienia, prowadzenia badań z różnych punktów widzenia. Kancelaria Leszczyńskiego jest szczególnym wypadkiem – mimo że funkcjonowała w okresie już stosunkowo rozwiniętej biurokracji państwowej, jej badanie stwarza problemy typowe dla kancelarii średniowiecznej, a w zakresie poznania personelu kancelaryjnego nawet większe. W nowożytnych dokumentach nastąpił niestety odwrót od stosowania listy świadków, która dostarczała niezwykle cennego materiału badawczego. Sam król natomiast został przez swoich przeciwników skazany na zapomnienie, przez co wiele cennych źródeł i informacji bezpowrotnie stracono34. Największy problem stanowi oczywiście brak Metryki Koronnej, choć można to częściowo zniwelować szeroko zakrojoną kwerendą. Zmusza to do sięgania również po źródła pośrednie, które nie dotyczą samej kancelarii, a jedynie warunków w jakich funkcjonowała. 32 Zob. np. E. Cieślak, Stanisław Leszczyński, Wrocław 1994; tenże, W obronie tronu króla Stanisława Leszczyńskiego, Gdańsk 1986; J. Feldman, Stanisław Leszczyński, Warszawa 1959. 33 W. Chorążyczewski, dz. cyt., s. 44. 34 H. Ciechanowski, Między istnieniem a nieistnieniem… 30 Mimo tych trudności możliwe jest zaprezentowanie wstępnych wniosków. Dotychczasowa analiza 102 dokumentów i listów wskazuje, że prawdopodobnie możliwa do zbadania będzie jedynie kancelaria działająca w latach 1704–1709. W czasie drugiego panowania funkcjonowała zapewne tylko kancelaria pokojowa, która wytworzyła niewiele dokumentów35. Nie wiadomo, czy uda się ostatecznie oddzielić od siebie obie kancelarie, tzn. większą koronną i pokojową, ponieważ wymagałoby to m.in. rozpoznania niższego personelu kancelaryjnego, na co niestety nie pozwalają, jak wcześniej pisałem, zachowane źródła. Niezależnie jednak od ostatecznego wyniku, poznanie kancelarii Leszczyńskiego zapełni jedną z luk w dotychczasowym dorobku polskiej dyplomatyki, dostarczając materiału porównawczego w badaniach nad kancelariami innych władców. Summary In the article the author shows a Polish king Stanislaw’s 1st chancery as a research task. Problem, which are connected with this subject are presented on the basis of Waldemar Chorążyczewski’s research on Polish kings chanceries. It was very difficult to gather all documents concerned with this case due to one main reason – most of them were destroyed by the king August II and his henchmen. What is more, the documents that were saved are divided and kept in places across the whole country. Another issue is the destruction of the Crown Metrica of Poland. Without this crucial collection of documents it is impossible to develop studies about the topic. These studies are important to understand better the history of Poland. In conclusion, the author shows that the king Stanislaw’s chancery is very difficult to research. All the difficulties can be summarized in one sentence: King Leszczynski’s chancery was functioning like any other chancery at that time but it needs to be looked at like a medieval institution. 35 Ze wspomnianych 102 listów i dokumentów jedynie 11 pochodzi z okresu drugiego panowania Leszczyńskiego. 31 Obraz międzywojennej Litwy na łamach „Dziennika Wileńskiego” w latach 1922–1938 Michał Jakubik – Uniwersytet Opolski W polskiej polityce międzywojennej Litwa i stosunki z Republiką Litewską nie należały do zagadnień pierwszoplanowych1. Mimo swojego specyficznego charakteru i ciągłego naprężenia przez niemal cały okres dwudziestolecia, odgrywały one rolę drugorzędną. Jednak zazwyczaj wzbudzały dość duże zainteresowanie opinii publicznej, które, ze zrozumiałych względów, rosło w okresach zaostrzenia wzajemnych relacji. Odbiciem owego zainteresowania są teksty publikowane na łamach ówczesnej prasy. Niezależnie od politycznych zapatrywań redakcji poszczególnych gazet rodzaj podejmowanej tematyki był zbliżony. Dużo pisano o konflikcie z lat 1918–1922, sprawie braku poprawnych stosunków dyplomatycznych oraz polskiej mniejszości w państwie litewskim2. Ze względu na bardzo ograniczone możliwości bezpośredniego pozyskiwania informacji z sąsiedniego kraju, polskie periodyki czerpały je głównie z drugiej ręki. Wykorzystywano doniesienia z pism zagranicznych, m.in. łotewskich i niemieckich, a także z polskojęzycznej prasy ukazującej się w Kownie. Opierano się także na relacjach osób, które, zazwyczaj nielegalnie, przybyły z terenu Litwy, a sporadycznie także na korespondencjach specjalnych wysłanników. Co zrozumiałe, tematyka litewska najczęściej poruszana była w prasie wileńskiej. Na jej łamach, znacznie częściej niż w innych regionach Polski, pojawiały się informacje o bieżących wydarzeniach politycznych oraz życiu gospodarczym i społecznym sąsiedniego państwa. Publikowane komentarze były bardziej zróżnicowane niż w periodykach z pozostałej części kraju i wyraziściej prezentowały stanowiska głównych obozów politycznych aktywnych na tym terenie3. 1 Tematyka stosunków polsko-litewskich okresu dwudziestolecia międzywojennego omawiana była obszernie w polskiej historiografii. Zob.: P. Łossowski, Po tej i tamtej stronie Niemna. Stosunki polsko-litewskie 1883–1939, Warszawa 1985; tenże, Konflikt polsko-litewski 1918–1920, Warszawa 1996; tenże, Stosunki polsko-litewskie 1921–1939, Warszawa 1997; tenże, Ultimatum polskie do Litwy 17 marca 1938 roku, Warszawa 2010; tenże, Litwa, Warszawa 2001; A. Srebrakowski, Sejm wileński 1922 r. Idea i jej realizacja, Wrocław 1995; B. Makowski, Litwini w Polsce 1920–1939, Warszawa 1986. 2 K. Buchowski, Litwomani i polonizatorzy. Mity, wzajemne postrzeganie i stereotypy w stosunkach polsko-litewskich w pierwszej połowie XX wieku, Białystok 2006, s. 256. 3 Tamże, s. 258–259. 33 Jednym z ukazujących się na Wileńszczyźnie pism, obszernie zajmujących się sprawami Litwy, był endecki „Dziennik Wileński”4. Został on założony przez ks. Józefa Songina i Jana Obsta w lutym 1916 r., jako jedyna polskojęzyczna gazeta w okupowanym przez Niemców Wilnie5. Przez kilka kolejnych lat ukazywał się z licznymi przerwami, spowodowanymi zajmowaniem miasta przez bolszewików i Litwinów, a po ich ostatecznym wyparciu – niejasną przyszłością Wileńszczyzny. Dopiero przyłączenie Ziemi Wileńskiej do Polski, na mocy uchwały Sejmu Litwy Środkowej z 20.02.1922 r., ustabilizowało sytuację dziennika. Od 4.05.1922 r. ukazywał się regularnie, zajmując pozycję najważniejszego pisma obozu narodowego na terenach północno-wschodniej Polski. W tym czasie funkcję redaktora naczelnego sprawował Aleksander Zwierzyński, a dużą rolę w redakcji odgrywali Piotr Kownacki i Obst. Ponadto dziennik zapewnił sobie współpracę endeckich publicystów z innych rejonów kraju6. W ciągu kolejnych lat redakcją kierowali Marian Papuziński i Stanisław Kodź. Przez większość okresu ukazywania się pisma jego nakład kształtował się na poziomie 4000–6000 egzemplarzy, choć w 1931 r. osiągnął wysokość 11 000, co stawiało je na drugim miejscu wśród miejscowych dzienników, pod względem wielkości nakładu7. Zmiana sytuacji politycznej po wydarzeniach z maja 1926 r. spowodowała, że „Dziennik Wileński” na trwałe stał się pismem opozycyjnym. Jego rola była tym większa, że w latach trzydziestych pozostawał jedynym pismem codziennym obozu narodowego ukazującym się w województwach północno-wschodnich8. Zaangażowanie polityczne dziennika skutkowało wielokrotnymi konfiskatami nakładu i ingerencjami cenzury, dwutygodniowym zawieszeniem wydawnictwa w listopadzie 1931 r.9, a ostatecznie likwidacją gazety przez władze w lutym 1938 r.10 Niniejszy artykuł ma na celu analizę komentarzy oraz informacji dotyczących Republiki Litewskiej zamieszczanych na łamach „Dziennika Wileńskiego”. Publikacje te stanowiły odzwierciedlenie poglądów wyrażanych przez wileńskie środowisko obozu narodowego, a jednocześnie miały na celu wyrobienie w czytelnikach określonej postawy wobec omawianych spraw11. Przyjęte ramy chronologiczne 4 Na temat prasy obozu narodowego w okresie dwudziestolecia międzywojennego zob.: Prasa Narodowej Demokracji 1886–1939, red. A. Dawidowicz, E. Maj, Lublin 2010; E. Maj, Komunikowanie polityczne Narodowej Demokracji 1918–1939, Lublin 2010; U. Jakubowska, Oblicze ideowo-polityczne „Gazety Warszawskiej” i „Warszawskiego Dziennika Narodowego” w latach 1918–1939, Warszawa– –Łódź 1984; P. J. Jastrzębski, „Myśl Narodowa” 1921–1939. Studium politologiczno-prasoznawcze, Warszawa 2012. 5 L. Narkowicz, Jan Konrad Obst (1876–1954), Bydgoszcz 2004, s. 149. 6 A. Paczkowski, Prasa polska w latach 1918–1939, Warszawa 1980, s. 40. 7 Katalog Prasowy PARA, Poznań 1930, s. 142–143. 8 A. Paczkowski, dz. cyt., s. 119, 185. 9 Dlaczego „Dziennik Wileński” nie wychodził?, „Dziennik Wileński”, nr 266, 2.12.1931, s. 1. 10 L. Narkowicz, dz. cyt., s. 236. 11 Na temat spraw poglądów dotyczących Litwy wyrażanych przez prasę obozu narodowego zob.: A. Bobrus, Publicystyka endecka wobec stosunków polsko-litewskich w latach 1920–1939, „Studia Historyczne”, 1989, z. 2 (125), s. 255–269; T. Koziełło, Trudne sąsiedztwo. Stosunki Polski z państwami ościennymi w myśli politycznej narodowej demokracji (1918–1939), Rzeszów 2008. 34 obejmują okres względnie prawidłowego funkcjonowania pisma. Wspomniana wyżej likwidacja Litwy Środkowej skłoniła redakcję do wznowienia pracy, którą można było prowadzić już regularnie, w warunkach panującego pokoju. Nie bez znaczenia oraz wpływu na funkcjonowanie gazety i publikowane w niej treści miało także prawne usankcjonowanie przynależności Wileńszczyzny do Polski. W latach wcześniejszych skupiano się na przyszłości tych ziem, uzasadniając konieczność włączenia ich do Rzeczpospolitej. W 1922 r. pismo mogło dokonać „nowego otwarcia” w swoim stosunku do północnego sąsiada, korzystając z dogodnych dla Polski decyzji międzynarodowych. Od tego momentu aż do zamknięcia gazety w 1938 r., „Dziennik Wileński” w sprawach Litwy prezentował stanowisko bardzo krytyczne. Właściwie wszystkie komentowane aspekty stosunków Polski z sąsiednim krajem, jego działania na arenie międzynarodowej czy sprawy mniejszości narodowych w obydwu państwach opisywano z pozycji antylitewskich. Negatywny stosunek redakcji szczególnie widoczny był w kreowaniu obrazu Republiki Litewskiej, często opartym na stereotypach, mającym na celu dyskredytację sąsiada. Z zamieszczanych w dzienniku informacji wyłaniało się państwo w fatalnej kondycji niemal pod każdym względem. Jedną z dziedzin, która miała ów kiepski stan obrazować, była sfera gospodarcza. Choć już w pierwszych latach niepodległości Litwini uporali się z największymi problemami okresu powojennego, a gospodarka uzyskała solidne podstawy rozwoju12, „Dziennik Wileński” konsekwentnie kreował wizję nieuniknionej katastrofy ekonomicznej Litwy. Podkreślano, że gospodarka litewska w pierwszych latach powojennych znajdowała się w znacznie lepszej sytuacji niż gospodarki innych nowopowstałych państw Europy Wschodniej. Jednak niekompetencja i liczne błędy rządzących doprowadziły do zmarnowania posiadanych możliwości, zubożenia kraju i doprowadzenia go na skraj katastrofy finansowej13. Szczególnie krytykowano nadmierną, zdaniem pisma, eksploatację lasów, będących jedynym naturalnym bogactwem Litwy. Jak utrzymywano, rząd litewski właśnie intensywną wycinką lasów i eksportem drewna starał się pokryć deficyt budżetowy, co mogło doprowadzić do całkowitego zniszczenia zasobów leśnych państwa w ciągu kilkunastu lat14. Zamieszczano alarmujące informacje o braku płynności finansowej, zmniejszającym się eksporcie przy jednoczesnym gwałtownym wzroście importu czy o niewypłacalności banków. Zdaniem komentatorów dziennika, rząd litewski działał bez jakiegokolwiek planu finansowego i marnotrawił środki finansowe na budowę okazałych gmachów. Dodając do tego nieumiejętnie, według pisma, przeprowadzoną i służącą wyłącznie politycznym celom reformę rolną, wieszczono P. Łossowski, Litwa…, s. 107–110. Konjunktury Gospodarcze Litwy Kowieńskiej cz. I, „Dziennik Wileński”, nr 159, 20.07.1923, s. 2; Konjunktury Gospodarcze Litwy Kowieńskiej cz. II, „Dziennik Wileński”, nr 160, 21.07.1923, s. 2. 14 Rabunkowa gospodarka Litwy, „Dziennik Wileński”, nr 166, 28.07.1923, s. 1. 12 13 35 rychłe zubożenie społeczeństwa i upadek większości gospodarstw15. A to właśnie z rolnictwa utrzymywało się, zgodnie z przywoływanymi w dzienniku danymi, 85% ludności. Poziom gospodarowania miał być bardzo prymitywny, a wydajność upraw ledwo wystarczała na zaspokojenie potrzeb żywnościowych kraju. W równie mało cywilizowany sposób prowadzony miał być handel, w ogromnej mierze zdominowany przez kupców żydowskich16. Zwracano także uwagę na rosnące bezrobocie i tragiczną sytuację ludzi pozostających bez pracy, którzy, wobec panującego w kraju terroru, nie mogli nawet upominać się o swoje prawa17. Fatalny stan gospodarki interpretowano także jako główną przyczynę wciąż wysuwanych przez Litwinów pretensji do Wileńszczyzny. Zdaniem Obsta, Litwa bez „bogatego i obszernego Hinterlandu” w postaci właśnie ziemi wileńskie była niezdolna do budowy efektywnego handlu i nowoczesnego przemysłu18. Tak negatywne wizje przyszłości gospodarczej Litwy, roztaczane przez publicystów „Dziennika Wileńskiego” przez całe lata dwudzieste, okazały się mieć niewiele wspólnego z rzeczywistością. Już początek lat trzydziestych, mimo światowej recesji, udowodnił, że litewska gospodarka podąża w dobrym kierunku. Z wydatną pomocą państwa rozbudowano przemysł przetwórczy, oparty o produkcję rodzimego rolnictwa, systematycznie zwiększano eksport i rozbudowywano infrastrukturę19. Mimo to w „Dzienniku Wileńskim” wciąż dominował obraz kraju stojącego na skraju załamania. Donoszono o klęsce nieurodzaju i wywołanej nią rozpaczliwej sytuacji rolników tonących w długach20, stale rosnącym bezrobociu, masowej emigracji21, obniżkach pensji22, bankructwach przedsiębiorstw i licytacjach majątków. Pomysły rządu litewskiego na rozruszanie gospodarki, m.in. wspieranie upraw buraków cukrowych czy tworzenie spółdzielni mleczarskich, przedstawiano jako nietrafione, a ich realizację jako zakończoną niepowodzeniem23. Wszechobecna nędza miała nawet doprowadzić chłopów do rezygnacji z używania zapałek, lamp naftowych i cukru. Powszechnie miano korzystać z łuczyw i krzemieni, wracano także do samodziałów i lipowych łapci24. Nawet jeśli pismo dostrzegało, że Litwa w okresie światowego kryzysu uchodziła w Europie za stosunkowo dobrze radzącą sobie z trudnościami, uznawano to za wynik prymitywnego ustroju ekonomicznego. Sytuację taką, zdaniem gazety, Gospodarcza sytuacja Litwy, „Dziennik Wileński”, nr 286, 13.12.1925, s. 2. Stan gospodarczy Litwy, „Dziennik Wileński”, nr 76, 1.04.1928, s. 3. 17 Bezrobocie w Litwie, „Dziennik Wileński”, nr 98, 30.04.1927, s. 1. 18 J.O., Na co Litwinom potrzebne jest Wilno, „Dziennik Wileński”, nr 129, 8.06.1924, s. 2. 19 P. Łossowski, dz. cyt., s. 132–135. 20 Krytyczna sytuacja włościan w Litwie północnej, „Dziennik Wileński”, nr 78, 3.04.1930, s. 2 21 Ciężka sytuacja ekonomiczna na Litwie, „Dziennik Wileński”, nr 50, 3.03.1931, s. 3. 22 Ciężka sytuacja ekonomiczna Litwy, „Dziennik Wileński”, nr 49, 19.02.1935, s. 3. 23 Pikuolis, Listy z Kowna, „Dziennik Wileński”, nr 338, 13.12.1933, s. 1; Quis, Położenie gospodarcze Litwy, „Dziennik Wileński”, nr 285, 29.12.1931, s. 2. 24 Pikuolis, Listy z Kowna, „Dziennik Wileński”, nr 9, 11.01.1934, s. 2. 15 16 36 miało wytworzyć niewielkie uprzemysłowienie kraju i oparcie gospodarki na niemal samowystarczalnych rolnikach. Jednak i w tym wypadku wieszczono rychłe załamanie, a rozgoryczenie mieszkańców narastającymi problemami miał dowodzić wzrost spożycia alkoholu25. Wśród tych negatywnych prognoz i informacji sporadycznie pojawiały się teksty mniej krytyczne oraz dostrzegające gospodarczy i cywilizacyjny postęp Litwy. Należały do nich reportaże Kodzia, który jako pierwszy polski dziennikarz oficjalnie odwiedził Kowno. Dostrzegał on m.in. starania Litwinów o dostosowanie obrazu stolicy do europejskich standardów. Docenił budowę nowych gmachów administracyjnych i mieszkalnych, uporządkowanie ciągów komunikacyjnych oraz rozbudowę miejskiej infrastruktury sanitarnej26. Jak wyżej wspomniano, za głównych winowajców złej kondycji litewskiej gospodarki „Dziennik Wileński” uznawał rządzące krajem elity. Kształtując obraz Litwy, gazeta bardzo często właśnie kowieńskich polityków i urzędników przedstawiała w jak najgorszym świetle. Podkreślano ich niekompetencję, nieuczciwość, a nawet brak ogłady i prostactwo. Nie unikano przy tym dosadnych określeń. Twierdzono, że Kowno „dusi się w twardych, chamskich, niekulturalnych łapach” ówczesnego rządu27. Obst nazywał wręcz rządzących Litwą „bandą rabusiów”, której jedynym celem było wzbogacenie się28. Podobne tezy powtarzano częściej, informując o rozpowszechnionej wśród urzędników państwowych korupcji, która miała zapewnić jak najszybsze zebranie majątku, wobec powszechnie spodziewanego upadku państwa29. Natomiast walkę o władzę i konsekwentne trzymanie się zdobytej pozycji kwitowano stwierdzeniem, że „chłop litewski, który dorwał się do żłobka rządowego nie da się odepchnąć”30. Ponadto, kształtując negatywny wizerunek litewskich elit, donoszono o pladze pijaństwa w administracji państwowej31, nadużyciach wysokich funkcjonariuszy policji32, defraudacjach w ministerstwie spaw zagranicznych33, a nawet o bójce w litewskim parlamencie34. Podkreślano także rozrzutność i zamiłowanie do zbytku w wyższych sferach urzędniczych, szczególnie rażące wobec wszechogarniającej nędzy35. Krytykę, a nawet obelgi kierowano również pod adresem najwyższych przedstawicieli władz, dotkniętych, 25 26 27 28 29 30 31 32 s. 2. Quis, Położenie gospodarcze Litwy, „Dziennik Wileński”, nr 285, 29.12.1931, s. 2. S. Kodź, Co widziałem w Kownie, „Dziennik Wileński”, nr 295, 28.12.1927, s. 2. Ignotus, List z Kowna, „Dziennik Wileński”, nr 290, 24.12.1923, s. 2. J.O., Kto da więcej, „Dziennik Wileński”, nr 95, 27.04.1927, s. 2. J.O., Cudzoziemiec o Litwie, „Dziennik Wileński”, nr 172, 31.07.1927, s. 2. Nowy gabinet litewski, „Dziennik Wileński”, nr 159, 16.06.1934, s. 2. Trzeźwość na Litwie Kowieńskiej, „Dziennik Wileński”, nr 172, 4.08.1923, s. 1. Komendant policji w Poniewieżu fałszerzem paszportów, „Dziennik Wileński”, nr 61, 15.03.1931, 33 Malwersacje w litewskim ministerstwie spraw zagranicznych, „Dziennik Wileński”, nr 38, 15.02.1924, s. 1. 34 Bójka w sejmie Kowieńskim, „Dziennik Wileński”, nr 49, 2.03.1926, s. 2. 35 Pikuolis, dz. cyt., s. 2. 37 jak twierdzono, „manią wielkości”36, m.in. prezydent Antanas Smetona nazwany został na łamach pisma „tępym i niesłychanie upartym”37. Niepochlebnie wypowiadano się też o premierze Augustinasie Voldemarasie (używając zazwyczaj formy „Woldemaras”), określając go nawet mianem „niemieckiego agenta”38. Jednak po dymisji Voldemarasa w 1929 r. gazeta zamieściła sporo pochlebnych uwag pod jego adresem. Uznano go za najlepiej broniącego interesów państwa na arenie międzynarodowej oraz nieprzeciętnie zdolnego, szczególnie na tle „nieudolnych polityków litewskich”39. Rysując obraz pozostałej części społeczeństwa litewskiego, „Dziennik Wileński” także nie stronił od krytyki i eksponowania negatywnych zjawisk. Szczególnie nieprzychylnie odnosił się do inteligencji litewskiej. Obst, wypominając jej krótki rodowód, twierdził, że ukształtowana została przez rząd carski, który „z najniższych mętów narodowych wyławiał sprytne jednostki”, by wykorzystywać je do własnych celów40. Współczesną młodzież litewską uważano natomiast za źle wykształconą, ograniczoną i zaślepioną antypolskimi hasłami41. Litwinom wytykano także skąpstwo42, rozluźnienie obyczajów oraz usilne próby sztucznego odbudowania szlachty43. Podobnie jak w stosunku do litewskich elit, ostrych określeń nie szczędzono przy okazji wypowiedzi oceniających politykę Kowna, którą uznawano za zagrażającą pokojowi w Europie. W 1937 r. na łamach dziennika stwierdzono nawet, że Litwa jest jedynym państwem, które pragnie wojny na kontynencie. Celem jej miałoby być oczywiście odebranie Polsce Wileńszczyzny44. Autorzy publikowanych w gazecie artykułów wielokrotnie nazywali państwo litewskie „wrzodem” – „niewielkim, ale złośliwym”45, „ropiejącym na wschodzie Europy”46 oraz „dokuczającym bliższym i dalszym sąsiadom”47. Poza tym Republikę Litewską określano pogardliwie „karzełkiem”48, „karłem”49, „kraikiem”50 oraz „państewkiem”51. S. Kodź, Porażka dyplomatyczna Litwy, „Dziennik Wileński”, nr 244, 23.10.1926, s. 1. Sąd nad Woldemarasem, „Dziennik Wileński”, nr 188, 19.08.1931, s. 2. 38 Między młotem a kowadłem, „Dziennik Wileński”, nr 164, 21.07.1928, s. 2; Przeciwko dyktaturze, „Dziennik Wileński”, nr 27, 1.02.1929, s. 1. 39 Sąd nad Woldemarasem…, s. 2. 40 J.O., Los von Rom, „Dziennik Wileński”, nr 60, 13.03.1925, s. 2. 41 Młodzież litewska zagranicą, „Dziennik Wileński”, nr 74, 17.03.1934, s. 2. 42 Ignotus, dz. cyt., s. 2. 43 Pikuolis, dz. cyt., s. 2. 44 J. Janulewicz, Litwa chce wojny!, „Dziennik Wileński”, nr 50, 20.02.1937, s. 3. 45 J.O., Kwestja litewska, „Dziennik Wileński”, nr 270, 25.11.1927, s. 2. 46 Gruby manewr litewski, „Dziennik Wileński”, nr 150, 5.07.1928, s. 2. 47 J.O., W Genewie czy w Kownie, „Dziennik Wileński”, nr 272, 27.11.1927, s. 2. 48 Fiasko kowieńskie, „Dziennik Wileński”, nr 110, 15.05.1928, s. 2. 49 Szał karła litewskiego, „Dziennik Wileński”, nr 325, 26.11.1937, s. 1. 50 Stan gospodarczy Litwy, „Dziennik Wileński”, nr 76, 1.04.1928, s. 3; St.Kź., Porażka dyplomatyczna…, s. 1. 51 Sąd na Woldemarasem…, s. 2. 36 37 38 Publicyści „Dziennika Wileńskiego” starali się utrwalać w czytelnikach przekonanie o słabości sąsiedniego państwa i niestabilności jego sytuacji wewnętrznej. Zdaniem Obsta Litwa była „tworem sztucznym, pozbawionym warunków do samodzielnego funkcjonowania”52. Gazeta skrzętnie odnotowywała i komentowała próby zamachów stanu oraz niepokoje społeczne53, relacjonowała bieżącą walkę stronnictw politycznych i represje władz wobec mieszkańców. Szczególnie często pojawiały się informacje na temat fatalnych warunków w litewskich zakładach karnych, zapełnionych więźniami politycznymi. Donoszono zwłaszcza o wybuchających tam buntach i głodówkach54. Ponadto niejednokrotnie przedstawiano sąsiada Polski jako ośrodek kwitnącej przestępczości, która przenikała na terytoria państw ościennych, a przestępcy mieli korzystać z przychylności litewskiej straży granicznej55. Jako jedną z najważniejszych przyczyn braku stabilności wewnętrznej wskazywano przeciągający się spór z Polską. Zdaniem Obsta, to właśnie brak poprawnych kontaktów z południowym sąsiadem nie pozwalał na uspokojenie sytuacji. W opinii redaktora utrzymywanie przez rząd kowieński takiego stanu rzeczy najbardziej szkodziło samemu narodowi litewskiemu i w perspektywie musiało doprowadzić do załamania państwa oraz utraty niepodległości56. W tekstach „Dziennika Wileńskiego” dominowało także przekonanie o braku samodzielności Republiki Litewskiej. Podkreślano znaczenie wpływów niemieckich i sowieckich na politykę i gospodarkę państwa, ukazując wręcz Litwę jako kolonię wielkich sąsiadów. Zdaniem gazety, litewskie rządy świadomie przyjmowały zewnętrzny protektorat, licząc głównie na poparcie w konflikcie z Polską. Natomiast dla Niemców i Sowietów Litwa, w opinii pisma, była po prostu „posłuszną marionetką”, dającą wykorzystywać się jako wygodne narzędzie57. Niemcy, wspierając Kowno w sporze o Wileńszczyznę, mieli liczyć na zachwianie polskich granic i zrobienie wyłomu w zasadzie ich nienaruszalności, by następnie wysunąć własne pretensje terytorialne58. Zdaniem Stanisława Strońskiego inspirowane przez J.O., Duszą się, „Dziennik Wileński”, nr 9, 13.01.1923, s. 2. St.Kź., Przewrót w Kownie, „Dziennik Wileński”, nr 290, 18.12.1926, s. 1; Hr., Nieudana próba zamachu stanu w Litwie, „Dziennik Wileński”, nr 209, 14.09.1927, s. 2; Zamach stanu w Kownie, „Dziennik Wileński”, nr 27, 1.02.1929, s. 1; Znów udaremniony zamach zwolenników Woldemarasa?, „Dziennik Wileński”, nr 182, 9.08.1930, s. 1; Udaremnienie nowego zamachu stanu w Litwie, „Dziennik Wileński”, nr 34, 12.02.1931, s. 2; Za kulisami rewolty kowieńskiej, „Dziennik Wileński”, nr 152, 9.06.1934, s. 2; Rewolta w Kownie, „Dziennik Wileński”, nr 166, 19.06.1936, s. 1. 54 Bunt w więzieniu politycznem, „Dziennik Wileński”, nr 138, 18.06.1930, s. 1; Bunt w więzieniu w Olicie, „Dziennik Wileński”, nr 177, 3.08.1930, s. 3; Powstanie więźniów zatrudnionych na 9 forcie w Kownie, „Dziennik Wileński”, nr 217, 20.09.1930, s. 3; Generalna głodówka w więzieniu Szawelskiem, „Dziennik Wileński”, nr 160, 16.07.1931, s. 3. 55 Litwa ogniskiem bandytyzmu, „Dziennik Wileński”, nr 110, 22.05.1923, s. 3; Koniokradztwo litewskie, „Dziennik Wileński”, nr 161, 16.07.1930, s. 3. 56 J.O., W Genewie czy w Kownie, „Dziennik Wileński”, nr 272, 27.11.1927, s. 2. 57 J.O., Prowokacja, „Dziennik Wileński”, nr 41, 20.02.1926, s. 2. 58 St.Kź., Porażka dyplomatyczna…, s. 1. 52 53 39 Berlin litewskie prowokacje miały pchnąć Polskę do naruszenia pokoju, co dałoby Niemcom pretekst do akcji zbrojnej59. Poza wpływem na politykę Litwy wobec południowego sąsiada, Niemcy mieli uzależnić kraj gospodarczo oraz posiadać głęboko zakorzenione wpływy w armii60. Publicyści „Dziennika Wileńskiego” wyrażali przekonanie, że bliska współpraca z Rzeszą okaże się dla Litwinów zgubna61. Przeświadczenie to wzrosło po przejęciu władzy w Niemczech przez Hitlera i podpisaniu, 26.01.1934 r., polsko-niemieckiej deklaracji o niestosowaniu przemocy. Zbliżenie polsko-niemieckie pozbawiło Litwę głównego sprzymierzeńca w sporze o Wilno, a rosnąca rola Niemców kłajpedzkich spowodowała, że Kowno samo stało się zagrożone otwartą ekspansją zachodniego sąsiada62. W odniesieniu do przyjaznych relacji litewsko-sowieckich na łamach pisma podkreślano, że Litwa jako jedyne z państw, które powstały oderwawszy się od Rosji, zachowywała przyjazne stosunki z Moskwą. Zdaniem Obsta miało to wykluczać ją z grona państw kulturalnych63. W sferze ekonomicznej zauważano szkodliwy dla litewskiej gospodarki wpływ handlu z Sowietami, zwracając uwagę na ogromne dysproporcje w wymianie między obydwoma krajami. Sowieci ograniczając import z Litwy, zalewali ją jednocześnie ogromnymi ilościami własnych towarów po cenach dumpingowych64. Dostrzegano także wpływy Moskwy na wojsko sąsiada. Armia litewska wskutek niskiego poziomu kulturalnego żołnierzy i oficerów miała być znakomitym polem działania dla komunistycznych agitatorów65. Ponadto Obst uznawał wręcz za pewnik istnienie tajnej litewsko-sowieckiej umowy, która zmuszała Litwę do utrzymywania armii ponad siły państwa. Redaktor uważał, że w razie sowiecko-rumuńskiego konfliktu o Besarabię, Litwini mieli wiązać siły polskie, uniemożliwiając im udzielenie pomocy Rumunom66. Kreowanie tak negatywnego wizerunku sąsiedniego kraju współgrało z ogólnym tonem wypowiedzi „Dziennika Wileńskiego” na tematy związane z Litwą. Nie był on w tej kwestii wyjątkiem – większość polskiej prasy tego okresu przedstawiała sytuację za północną granicą w ciemnych barwach. Jednak gazeta ta wyróżniała się ostrym językiem, poparciem dla zdecydowanych działań względem sąsiada oraz ilością obelg rzucanych pod adresem władz litewskich. Niewątpliwie charakter publikacji odzwierciedlał poglądy i nastroje panujące wśród wileńskich działaczy oraz sympatyków obozu narodowego. Dowodził irytacji przedłużającym się wskutek oporu Litwinów konfliktem, na którym traciły obie zaangażowane strony. S. Stroński, Lekkomyślność Litwy, „Dziennik Wileński”, nr 141, 22.06.1930, s. 2. J.O., Cudzoziemiec o Litwie, „Dziennik Wileński”, nr 172, 31.07.1927, s. 2. 61 Między młotem a kowadłem…, s. 2. 62 Litwa przestawia zwrotnicę, „Dziennik Wileński”, nr 66, 9.03.1934, s. 2. 63 J.O. Litwa sojuszniczką Bolszewji, „Dziennik Wileński”, nr 36, 13.02.1925, s. 2. 64 Litewsko sowieckie stosunki handlowe, „Dziennik Wileński”, nr 197, 29.08.1930, s. 4; Towary sowieckie zalewają Litwę, „Dziennik Wileński”, nr 148, 2.07.1931, s. 2. 65 Agitacja komunistyczna w wojsku litewskiem, „Dziennik Wileński”, nr 204, 7.09.1926, s. 4. 66 J.O. Litwa sojuszniczką…, s. 2. 59 60 40 Niemniej pismo wielokrotnie podkreślało gotowość Polski do porozumienia i swoje poszanowanie dla prawa Litwinów do posiadania własnego państwa. Mimo że gazeta została zlikwidowana przed nawiązaniem stosunków dyplomatycznych między Polską a Litwą w marcu 1938 r., środowisko z nią związane miało możliwość wypowiadania się w zmienionych warunkach. 27.03.1938 r. rozpoczął swoją działalność „Głos Narodowy”, będący kontynuatorem „Dziennika Wileńskiego” jako organu obozu narodowego na kresach północno-wschodnich. Summary In the Polish interwar policy bilateral relations with Lithuania, played a secondary role. However, it aroused great public interest, which was manifested in the number of articles about Lithuania in the Polish press. Understandably, most of them appeared in periodicals published in the Vilnius Region. One of them was Dziennik Wileński – the official organ of the National Democrats in the north-eastern voivodeships. Its journalists tried to create usually a negative image of the neighboring country. It was dealt with both political affairs as well as social and economical matters. This article provides an analysis of information and point of views published in Dziennik Wileński, which moulded the readers’ ideas about the Republic of Lithuania. 41 Działalność towarzystwa Straż Mogił Polskich Bohaterów we Lwowie w latach 1919–1939 Piotr Olechowski – Uniwersytet Rzeszowski Powstanie i działalność lwowskiego towarzystwa Straż Mogił Polskich Bohaterów (dalej: SMPB) ściśle wiąże się z utworzeniem Cmentarza Obrońców Lwowa jako osobnej kwatery na Cmentarzu Łyczakowskim, mającej służyć za miejsce spoczynku Orląt Lwowskich, zmarłych w polsko-ukraińskich walkach o miasto w listopadzie 1918 r. Wówczas, ze względu na wciąż toczące się walki na terenie Małopolski Wschodniej i przybywającą liczbę ofiar, a także konieczność właściwego zagospodarowania i utrzymania terenu nekropolii, zaistniała potrzeba powołania do życia organizacji, mającej na celu opiekę nad grobami. Powstało towarzystwo, którego działalność z czasem poszerzona została o inne aspekty. Niniejszy artykuł ma za zadanie w krótkim zarysie przedstawić wszelkie działania podejmowane przez towarzystwo, by utworzyć i utrzymać miejsca pamięci narodowej na ziemi lwowskiej (innych niż Cmentarz Orląt) w okresie międzywojennym, na podstawie przeglądu wybranych tytułów prasy codziennej Lwowa z lat 1919–19391 oraz publikacji własnych, wydawanych nakładem SMPB2, w celu propagowania pamięci o poległych wśród społeczeństwa międzywojennego Lwowa. Oprócz tego moim zamiarem jest ukazać rzadko przytaczane w literaturze przykłady zachowania się do czasów współczesnych różnego rodzaju elementów wykonanych przez towarzystwo, a także dzisiejszy stosunek władz ukraińskiego Lwowa do polskich miejsc pamięci narodowej na ich terenie. Powyższa tematyka była podejmowana niejako na marginesie we współczesnych monografiach Cmentarza Obrońców Lwowa autorstwa Stanisława S. Niciei3, a także we wspomnieniach mieszkańców „Gazeta Lwowska”; „Gazeta Poranna”; „Kurjer Lwowski”; „Słowo Polskie”. Zob. W obronie Lwowa i Wschodnich Kresów – polegli od 1-go listopada 1918 r. do 30-go czerwca 1919 r., Lwów 1926; Semper Fidelis-Obrona Lwowa w obrazach współczesnych, Lwów 1930; Orlętom – przewodnik po cmentarzu Obrońców Lwowa, Lwów 1934; Przewodnik po Cmentarzu Obrońców Lwowa, Lwów 1939. Ponadto SMPB wydawała różnego rodzaju druki okolicznościowe (jednodniówki, pocztówki, nalepki) w kolejne rocznice walk o miasto, z których dochód przeznaczany był na wykonanie pomników pamięci narodowej na ziemi lwowskiej. 3 Zob. S.S. Nicieja, Cmentarz Obrońców Lwowa, Wrocław 1990; tenże, Lwowskie Orlęta – czyn i legenda, Warszawa 2009. 1 2 43 Lwowa, publikowanych w formie reportaży, oraz w aktualnej prasie mniejszości polskiej na Ukrainie4. SMPB powstała w odpowiedzi na liczne apele społeczeństwa, wyrażane na łamach prasy, w których zwracano uwagę na konieczność powołania stałej organizacji w miejsce dotychczas działającej doraźnie komisji miejskiej, mającej początkowo za zadanie przygotowanie terenu i rozpisanie konkursu na wygląd architektoniczny przyszłej nekropolii5. Pierwsze posiedzenie towarzystwa odbyło się latem 1919 r. z inicjatywy trzech osób: Marii Ciszkowej (matki Tadeusza, zmarłego obrońcy Lwowa), ks. Józefa Panasia oraz Julii br. Jorkaschowej. Na czele pierwszego prezydium zarządu towarzystwa stanęła żona ówczesnego prezydenta Lwowa Kazimiera Neumannowa wraz z zastępcami Wandą Mazanowską i gen. Janem Thulliem6. Przyjęto wówczas statut, którego najważniejsze punkty przytoczyła ówczesna prasa, pomagająca także w organizacji zbiórek pieniężnych na cele wymienione w dokumencie. Głównym zadaniem „było utrzymanie grobów w porządku, a nadto ozdobienie Lwowskiego Cmentarza Bohaterów, urządzenie ścieżek, zasadzenie drzew, zaopatrzenie krzyży w trwałe napisy itp.”7. Działalność ta nie ograniczała się jednak tylko do terenu Cmentarza Orląt Lwowskich, bowiem w późniejszym okresie towarzystwo wykonało również inne pomniki pamięci narodowej, o czym będzie mowa niżej. Najwyższą władzą w towarzystwie było walne zgromadzenie członków, obradujące corocznie, przeważnie w pierwszym kwartale danego roku (wyjątkiem były lata 1932 i 1938, kiedy to walne zgromadzenie odbyło się w kwietniu, oraz rok 1939, gdy spotkano się w maju). Wówczas wybierano skład prezydium (przewodniczący, zastępcy, sekretarz, skarbnik) oraz skład wydziału (w 1925 r. utworzono dodatkowo prezydium honorowe)8. W całym okresie międzywojennym na czele towarzystwa stały dwie przewodniczące – wspomniana wyżej Neumannowa (do 1934 r.) oraz następnie Wanda Mazanowska (w latach 1934–1939). Wszyscy członkowie SMPB pracowali nieodpłatnie, często dokładając jeszcze własne środki finansowe na utrzymanie biura, telefonu czy opłacenie posłańca9. O randze SMPB w międzywojennym Lwowie może świadczyć skład jej członków honorowych, do których zaliczali się m.in.: prezydent miasta Józef Neumann, wojewoda Paweł 4 „Lwowskie Spotkania – społeczno-kulturalny miesięcznik polski na Ukrainie”; A. Fastnacht-Stupnicka, Zostali we Lwowie, Wrocław 2009. 5 Por. „Gazeta Poranna”, nr 5405, 28.08.1920, s. 3; „Kurjer Lwowski”, nr 213, 10.09.1921, s. 1. Krytykowano wówczas wybór miejsca na Łyczakowie z powodu ukształtowania terenu i rodzaju podłoża (skała lita i piasek) oraz brak studzienek kanalizacyjnych. 6 J. Białynia-Chołodecki, Cmentarz Obrońców Lwowa, w: W obronie Lwowa i Wschodnich Kresów…, s. 16. 7 Cyt. za: „Kurjer Lwowski”, nr 236, 28.08.1919, s. 7. 8 „Słowo Polskie”, nr 60, 2.03.1925, s. 6 9 Zob. „Lwowskie Spotkania – społeczno-kulturalny miesięcznik polski na Ukrainie”, 2005, nr 5–6, s. 5 44 Garapich czy hierarchowie katoliccy obrządku łacińskiego abp Józef Bilczewski i bp Bolesław Twardowski10. Początki działań towarzystwa miały miejsce w wielce niesprzyjających okolicznościach. Mimo wciąż toczących się walk w Małopolsce Wschodniej, SMPB już w marcu 1920 r. umieściła w kilku miejscach Lwowa (Plac Bema, Ogród Pojezuicki, Park Kilińskiego, Szkoła Kadetów i Persenkówka), gdzie w 1918 r. toczyły się zażarte walki polsko-ukraińskie, pamiątkowe głazy z tablicami ku czci poległych. Jednocześnie zwrócono się z prośbą do dyrekcji kolei lwowskiej, aby tego typu upamiętnienie znalazło się również na dworcu głównym11. Kolejne działania podjęto na początku 1921 r., kiedy to uchwalono zakup znacznych połaci ziemi na Pohulance od zakonu bernardynek ormiańskich, w celu rozszerzenia terenu Cmentarza Obrońców Lwowa (miała tam powstać główna brama wejściowa), oraz zwrócono się do towarzystw naftowych z prośbą o bezpłatne ułożenie sieci rur wodociągowych, co pozwoliłoby w przyszłości rozwiązać problem nawadniania nekropolii, a także sadzić roślinność ozdobną12. Wówczas uchwalono także najważniejszą decyzję w historii Cmentarza Orląt Lwowskich – rozpisanie konkursu architektonicznego na zagospodarowanie całego terenu nekropolii, którego wynik ogłoszono w październiku 1921 r. (zwyciężył, zupełnie niespodziewanie, student ostatniego roku architektury Politechniki Lwowskiej Rudolf Indruch, uczestnik walk o Lwów w 1918 r.). Realizacja założeń powyższego projektu (budowa kaplicy, katakumb, wreszcie monumentalnego Pomnika Chwały z 12 kolumnami) pozostawała w następnych latach głównym zadaniem, na jakim koncentrowały się działania SMPB. Wymagało to ogromnych nakładów finansowych, toteż corocznie organizowano zbiórkę pieniędzy na działalność towarzystwa. W późniejszym okresie, dzięki staraniom SMPB, cmentarz wzbogacił się o nowe elementy, jak pomniki piechurów francuskich i lotników amerykańskich, pamiątkowe płyty nagrobne czy kamienne posągi lwów13. Jak zaznaczono wcześniej, nie tylko kwestia budowy nowej kwatery wojskowej na Łyczakowie była przedmiotem działań SMPB. Rok 1924 przyniósł odsłonięcie pomnika poległych na Persenkówce, w kształcie dwóch połączonych ze sobą kolumn greckich z napisem „Pamięci bohaterów, którzy w walce o Lwów na polach Persenkówki, Kozielnik i Śniadówki 1. listopada 1918 – 20. kwietnia 1919 życie za Polskę oddali”. Ponadto, po prawej stronie monumentu umieszczono listę nazwisk poległych, zaś po lewej – zmarłych w niewoli14. Projektant pomnika, podobnie jak w wypadku Cmentarza Orląt Lwowskich, zrezygnował z przysługującego mu honorarium. Ówczesna prasa miejska zwracała uwagę na brak poszanowania przebiegu J. Białynia-Chołodecki, dz. cyt., s. 17. A. Biedrzycka, Kalendarium Lwowa 1918–1939, Kraków 2012, s. 63. 12 „Kurjer Lwowski”, nr 88, 15.04.1921, s. 4. 13 Szerzej na ten temat zob. m.in.: P. Olechowski, Cmentarz Obrońców Lwowa wczoraj i dziś, praca dyplomowa, niepublikowana, maszynopis, Szczecin 2013, s. 25–38. 14 Zob. „Gazeta Lwowska”, nr 225, 1.10.1924, s. 5 10 11 45 uroczystości przez działaczy i kibiców dwóch klubów piłkarskich we Lwowie – Czarnych i Hasmonei – których piłkarze rozgrywali w tym samym czasie mecz derbowy na nieodległym boisku, przez co okrzyki stadionowe dało się słyszeć w momentach wzruszenia patriotycznego. Uznano to za wyraźny nietakt15. Sam pomnik niestety nie przetrwał do czasów współczesnych, tak jak zdecydowana większość symboli patriotycznych w mieście, wyraźnie świadczących o polskim charakterze Lwowa. Działalność SMPB była doceniana nie tylko przez mieszkańców, ale także przez rodaków zza oceanu, którzy oprócz znacznego wsparcia finansowego dla przedsięwzięć towarzystwa (jak chociażby finansowanie kolumn na Cmentarzu Orląt Lwowskich), ufundowali w 1928 r. nowy sztandar, wykorzystywany odtąd przez SMPB podczas różnych uroczystości. Do powyższych ofiarodawców należeli: amerykański związek Cór Unii Weteranów Wojny Domowej z lat 1861–1865, Posterunek im. Bohaterskiego Kapitana Artura Kelly nr 339 Legionu Amerykańskiego i Związek Weteranów Armii Amerykańskiej Polskiego Pochodzenia16. Przez cały okres międzywojenny towarzystwo prowadziło szeroko zakrojoną działalność wydawniczą. Początkowo drukowano skromne nalepki i widokówki z wizerunkiem zatwierdzonego projektu Cmentarza Orląt Lwowskich17, przechodząc następnie do specjalnych dodatków w ówczesnych gazetach miejskich (jak chociażby „Jednodniówka” z okazji 10. rocznicy obrony Lwowa, w cenie 50 groszy18, szeroko reklamowana w tytułach prasowych w 1928 r.). SMPB wydała również trzy pozycje książkowe, traktujące o tematyce walk z listopada 1918 r. i miejscach pamięci poległych. Pierwsze lwowskie wydawnictwo tego typu W obronie Lwowa i Wschodnich Kresów – polegli od 1-go listopada 1918 r. do 30-go czerwca 1919 r., z 1926 r., było publikacją spisu nazwisk poległych w powyższych cezurach czasowych, ponadto zawierało wspomnienia z walk, teksty poetyckie, fotografie i opis wydarzeń, związanych z działalnością towarzystwa19. Cztery lata później SMPB wydała album fotografii Semper Fidelis – Obrona Lwowa w obrazach współczesnych zawierający ponad 700 zdjęć związanych z obroną miasta w 1918 r., uzupełnionych opisami w trzech językach (polskim, francuskim i angielskim). Warto odnotować, iż powyższy album został wydany ponownie w 1990 r. w Warszawie20. „Kurjer Lwowski”, nr 225, 2.10.1924, s. 3. A. Biedrzycka, dz. cyt., s. 412. 17 Tego rodzaju nalepki okienne ukazały się w 1920 r. Pierwsza przedstawiała wizerunek białego orła na tle kolumnady cmentarnej z datą „1918” i napisem „Cześć Bohaterom”, drugi wzór ukazywał orła na tle wież miejskich. Wzory dostępne na: http://ebuw.uw.edu.pl/dlibra/ docmetadata?id=1550&from=publication (dostęp: 11.07.2013) oraz http://ebuw.uw.edu.pl/dlibra/ docmetadata?id=1549&from=pubindex&dirids=84&lp=28 (dostęp: 11.07.2013). 18 Por. „Gazeta Poranna”, nr 8670, 2.11.1928; „Słowo Polskie”, nr 303, 2.11.1928. 19 Cała książka dostępna jest obecnie m.in. w zbiorach Śląskiej Biblioteki Cyfrowej na: www.sbc.org.pl/dlibra/docmetadata?id=4544&from=publication (dostęp: 11.07.2013). 20 Drugie wydanie jest obecnie dostępne m.in. w zbiorach Radomskiej Biblioteki Cyfrowej na: http://bc.mbpradom.pl/dlibra/docmetadata?id=17216&from=FBC (dostęp: 11.07.2013). 15 16 46 Lata trzydzieste XX w. stanowiły okres, w którym sztandarowy punkt działalności towarzystwa – utworzenie i pielęgnowanie Cmentarza Obrońców Lwowa na Łyczakowie – przybierał już kształtów zgodnych z projektem Indrucha (w 1932 r. oddano do użytku katakumby, w 1934 r. zaś Pomnik Chwały z kolumnadą). Aby pokryć koszty wykonania potężnego monumentu i jeszcze bardziej rozpowszechnić wiadomości o istnieniu cmentarza, SMPB wydała w 1934 r. pierwszy samodzielny przewodnik po nekropolii Orlętom – przewodnik po cmentarzu Obrońców Lwowa, który zawierał, obok fotografii, historię powstawania kwatery21. Najbardziej okazałą publikacją wydaną nakładem SMPB był Przewodnik po Cmentarzu Obrońców Lwowa (z adnotacją na karcie tytułowej: „w dwudziestą rocznicę powstania Towarzystwa”). Ukazał się on we Lwowie tuż przed wybuchem II wojny światowej, będąc wówczas najdokładniejszym opisem historii i ówczesnego wyglądu tej nekropolii22. Innym przykładem upamiętnienia poległych przez towarzystwo był ryngraf, wykonany przy wsparciu rodzin obrońców Lwowa z 1918 r., umieszczony 20.11.1938 r. w kościele Matki Boskiej Ostrobramskiej23 w podzięce za wyzwolenie miasta (ponadto, złożono tam również dwa ryngrafy ufundowane przez 38. i 39.PP Strzelców Lwowskich) 24. Prawdopodobnie jedynym namacalnym dowodem działalności SMPB, który przetrwał we Lwowie w stanie niemal nienaruszonym cały okres II wojny światowej i powojenne rządy sowieckie do czasów współczesnych, jest Pomnik Chwały wraz z tablicą pamiątkową, zlokalizowany na Cmentarzu Janowskim, w miejscu pochówków Orląt Lwowskich i ukraińskich Strzelców Siczowych. Monument w formie wysokiego czarnego krzyża (zob. il. 1) został wzniesiony tuż przed wybuchem wojny, w lipcu 1939 r. Stanowi on centralny punkt kwatery polskich ochotników i żołnierzy poległych w obronie miasta w latach 1918–1920 (łącznie ponad 600 nagrobków). Choć same mogiły zostały zrównane z ziemią w czasach sowieckich (podobnie sąsiednia kwatera żołnierzy ukraińskich – po 1991 r. starannie odnowiona i pielęgnowana, w przeciwieństwie do polskich grobów), to wspomniany pomnik ocalał poza niewielkimi zniszczeniami z czasów wojny 21 Przewodnik jest obecnie dostępny m.in. w zbiorach Podlaskiej Biblioteki Cyfrowej na: http://pbc.biaman.pl/dlibra/docmetadata?id=11559&from=publication& (dostęp: 11.07.2013). 22 Internetowa wersja przewodnika jest dostępna na: www.lwow.home.pl/orleta/orleta39.html (dostęp: 11.07.2013). 23 Kościół Matki Boskiej Ostrobramskiej, wybudowany został także jako wotum dziękczynne za obronę miasta w 1918 r. Położony z dala od centrum miasta, na górnym Łyczakowie, jest jedną z największych świątyń Lwowa. W czasie II wojny światowej w krypcie kościoła pochowano abpa lwowskiego obrządku łacińskiego Bolesława Twardowskiego (zm. 1944). W czasach ZSRR, w obawie przed profanacją trumnę przeniesiono do podziemia katedry łacińskiej przy rynku. Po uzyskaniu niepodległości przez Ukrainę, świątynia została przekazana w użytkowanie (jak zdecydowana większość przedwojennych łacińskich obiektów sakralnych) cerkwi greckokatolickiej i pełni tę funkcje do dziś. 24 A. Biedrzycka, dz. cyt., s. 935. 47 (do dziś widoczne są ślady po kulach). Podobny szczęśliwy los spotkał murowaną tablicę (zob. il. 2), zlokalizowaną z tyłu monumentu (jest ona niewidoczna od głównej alei, zapewne dzięki temu ocalała). O powyższych faktach zapomniano nawet w trakcie jedenastoletnich negocjacji polsko-ukraińskich z lat 1994–2005, dotyczących odbudowy Cmentarza Orląt Lwowskich na Łyczakowie i innych miejsc polskiej pamięci na ziemi lwowskiej. Do dziś można spotkać nieliczne pamiątki tego rodzaju, zawierające słowa „Obrońcy Lwowa” czy „Kresy Wschodnie”, choć są obecnie zakazane, gdyż zdaniem strony ukraińskiej wypaczają prawdę historyczną25. Co prawda, w 2009 r. Rada Miejska Lwowa poleciła specjalnej komisji inwentaryzację polskich miejsc pamięci na ziemi lwowskiej (głównie chodziło wówczas o wizerunek miecza-szczerbca na płycie Pięciu Nieznanych z Persenkówki na Cmentarzu Orląt Lwowskich, choć zauważono także treść tablicy na Cmentarzu Janowskim) w celu wymazania powyższych haseł, jednak nie doprowadziło to do żadnych zmian w wyglądzie tych pomników26. W międzyczasie polscy wolontariusze w miarę możliwości odnowili część dawnej kwatery zniszczonej po II wojnie światowej (obecnie jest to zaledwie kilkadziesiąt bezimiennych prostych krzyży z biało-czerwoną wstążką, gdyż w okresie powojennym pomiędzy zrównanymi z ziemią polskimi grobami chowano Rosjan i Ukraińców. Te mogiły zachowały się do dziś. W lipcu 2013 r. Rada Miejska Lwowa zdominowana przez członków nacjonalistycznej partii Swoboda przegłosowała powołanie kolejnej komisji tymczasowej, mającej na celu zbadanie zgodności polskich miejsc pamięci narodowej we Lwowie z ukraińskim ustawodawstwem (ponownie głównym tematem był wizerunek miecza-szczerbca na Cmentarzu Orląt Lwowskich, choć można było przypuszczać, iż lwowscy radni przypomną sobie także o wymienionych wyżej miejscach)27. Ostatecznie jednak do rozpoczęcia prac owej komisji nie doszło, gdyż mer Lwowa Andrij Sadowy zawetował kontrowersyjną uchwałę28. Powojenny podział świata przyniósł oderwanie Lwowa od ziem polskich, a co za tym idzie, także rozpad SMPB (ostatnie walne zgromadzenie odbyło się w maju 25 Tego rodzaju zarzuty strony ukraińskiej zaowocowały nawet specjalną uchwałą Rady Miejskiej Lwowa z 2008 r., w której zakazuje się oprowadzania wycieczek po mieście osobom nieposiadającym specjalnego pozwolenia. Na mocy tej uchwały przewodnikami grup turystycznych mogą zostać tylko osoby posiadające ukraińskie obywatelstwo. 26 Szerzej na ten temat zob. Szczerbiec niezgody, na: www.polskieradio.pl/13/245/Artykul/178012,Szczerbiec-niezgody (dostęp: 12.07.2013). 27 Zdaniem ukraińskich polityków rzeźba miecza jako symbol militarny, odnoszący się do zniewolenia narodu ukraińskiego przez Polskę, powinna zostać zastąpiona wizerunkiem krzyża katolickiego. Szerzej na ten temat zob.: Меч-щербець на Цвинтарі орлят у Львові хочуть замінити хрестом, na: http://zaxid.net/home/showSingleNews.do?mechshherbets_na_tsvintari_orlyat_u_lvovi_hochut_zaminiti_hrestom&objectId=1289704 (dostęp: 11.07.2013). 28 Zob.: Наші сусіди мають поважати нашу історію і наших героїв, – Садовий, na: http://zaxid.net/home/showSingleNews.do?nashi_susidi_mayut_povazhati_nashu_istoriyu_i_nashih_ geroyiv__sadoviy&objectId=1289839 (dostęp: 23.07.2013). 48 1939 r.29, choć jej członkowie nawet w latach wojny w miarę możliwości organizowali konspiracyjne uroczystości na Łyczakowie). Ostatnim akcentem działalności byłych już członków towarzystwa stała się próba ratowania prochów zmarłych przed profanacją po zniszczeniu Lwowskich Maria Tereszczak, przedwojenna sekretarz Cmentarza SMPB, zmarłaOrląt we Lwowie w 1977 r.w 1971 r., Działania tedzięki 30 przeniesieniu kilku trumien częścisąCmentarza . Akcję tę miały charakter ściśle tajny, dlategow inne też nieznane jakiekolwiek Łyczakowskiego zapiski źródłowe, które z koordynowała wraz z kilkuosobowym zespołem Maria Tereszczak, przedwojenna pewnością ułatwiłyby dotarcie do innych grobowców, pozwalając na powrót prochów sekretarz SMPB, zmarła poległych we właściwe miejsca. we Lwowie w 1977 r. Działania te miały charakter ściśle tajny, dlategopolityczne też nieznane są jakiekolwiek zapiski źródłowe, z pewnością Przemiany związane z upadkiem ZSRR pozwoliły z czasemktóre na stopniowe ułatwiłyby dotarcie do innych grobowców, pozwalając na powrót prochów poprzywracanie do należytego stanu polskich miejsc pamięci narodowej na ziemi lwowskiej. ległych we właściwe miejsca. Zaistniała wówczas także możliwość powoływania organizacji, mającej za zadanie Przemiany polityczne związane z upadkiem ZSRR pozwoliły z czasem na koordynację zabiegów rekonstrukcyjnych pomników, mogił i opiekę nad tymi miejscami. stopniowe przywracanie do należytego stanu polskich miejsc pamięci narodowej na Obecnie, od 1994 r. działalność i tradycje SMPB kontynuuje Polskie Towarzystwo Opieki ziemi lwowskiej. Zaistniała wówczas także możliwość powoływania organizacji, nad Grobami Wojskowymi (PTOnGW) przy wsparciu krajowym z ramienia Rady Ochrony mającej za zadanie koordynację zabiegów rekonstrukcyjnych pomników, mogił Pamięci Walknad i Męczeństwa. i opiekę tymi miejscami. Obecnie, od 1994 r. działalność i tradycje SMPB kontynuuje Polskie Towarzystwo Opieki nad Grobami Wojskowymi (PTOnGW) przy wsparciu krajowym z ramienia Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa. Il. 1. Pomnik Chwały w kwaterze obrońców Lwowa na Cmentarzu Janowskim, fot. P. Olechowski Il. 1. Pomnik Chwały w kwaterze obrońców Lwowa na Cmentarzu Janowskim, fot. P. Olechowski A. Biedrzycka, dz. cyt., s. 966. Przeniesiono wówczas trumny m.in.: gen. Tadeusza Rozwadowskiego, gen. Wacława Iwaszkiewicza, bryg. Czesława Mączyńskiego, lotników: Stefana Bastyra, Stefana Steca, Władysława Torunia oraz duchownych: abpa obrządku ormiańskiego Józefa Teodorowicza i ks. Gerarda Szmyda. powróciła na miejsce pochówku. Niepowróciła wiadomo także, czy powyższa lista nie pochówku. jest dłuższa. Szerzej Dotychczas tylkopierwotnego trumna Teodorowicza na miejsce pierwotnego Nie wiadomo także, czy powyższa lista nie jestZostali dłuższa. SzerzejWrocław na ten temat zob. A. Fastnacht-Stupnicka, Zostali na ten temat zob. A. Fastnacht-Stupnicka, we Lwowie, 2009, s. 254–255. we Lwowie, Wrocław 2009, s. 254–255. 29 30 49 Il. 2. Pamiątkowa tablica z tyłu monumentu, stan z 2013 r., fot. P. Olechowski Il. 2. Pamiątkowa tablica z tyłu monumentu, stan z 2013 r., fot. P. Olechowski Summary This article presents the activity of the‚ Guards of the Graves of Polish Heroes’ in years between the WWI and the WWII. That organization was established as a response to the Polish society’s requests to cultivate places of a Polish national memory in Lvov. The activity of this organization Summary seen in many monuments are a testimony of a devotion of interwar Lvov population to Polish State. Moreover, numerous leaflets, books and brochures were published. Many of them were reprinted after This article presents the activity thethe Graves ofsome Polish Heroes' in Guards years of the 1989. What is important, despiteofthethe loss'Guards of Lvovofafter WWII, results of the‚ between WWI Heroes’ and the remained WWII. That established Gravesthe of Polish in theorganization city and are was visible to this day.as a response to the Polish society’s requests to cultivate places of a Polish national memory in Lvov. The activity of this organization seen in many monuments are a testimony of a devotion of interwar Lvov population to Polish State. Moreover, numerous leaflets, books and brochures were published. Many of them were reprinted after 1989. What is important, despite the loss of Lvov after the WWII, some results of the 'Guards of the Graves of Polish Heroes' remained in the city and are visible to this day. 50 Jednostki specjalne? O duszpasterzach akademickich w PRL Zofia Fenrych – Uniwersytet Szczeciński „Problemem numer jeden jest brak odpowiednich kapłanów co do liczby i jakości”1 – stwierdził autor opracowania z 1966 r. na temat obowiązków kapłana w duszpasterstwie akademickim (dalej: DA). Dlaczego? Ponieważ była to praca bardzo wymagająca. Studenci stanowili pewnego rodzaju elitę intelektualną lub może bardziej potencjalną elitę. Niejednokrotnie byli to ludzie swobodnie myślący, oczekujący poważnych odpowiedzi na nurtujące ich pytania, wskazania im właściwej drogi w świecie filozofii marksizmu-leninizmu, propagandy i ogólnego zakłamania. Duszpasterze nie musieli znać odpowiedzi na każde pytanie, nie znali rozwiązania każdego problemu, ale oczekiwano od nich autentyzmu, świadczenia własnym życiem, że to, o czym mówią, jest prawdą, ma sens. Czy można ich nazwać „jednostkami specjalnymi” Kościoła katolickiego w Polsce? W niniejszym artykule zostanie podjęta próba odpowiedzi na te pytanie. Duszpasterstwo akademickie zostanie tu opisane poprzez postacie duszpasterzy – ich możliwości wpływu na kształt środowiska, warunki, jakie powinni spełniać, zadania, jakie przed nimi stały. Czy stanowili odrębną grupę w polskim duchowieństwie? Czy coś ich wyróżniało? Czy byli traktowani w specjalny sposób przez aparat bezpieczeństwa? Poza odpowiedziami na te pytania, w artykule zostaną nakreślone sylwetki kilku księży, które stanowić mają dowód na wyjątkowość duszpasterzy akademickich w okresie PRL. Jaki powinien być duszpasterz akademicki? Nie mamy jednego wzoru czy modelu, według których powinno się ich rekrutować spośród kapłanów. Istnieją jednak pewne wskazówki. Część z nich podaje Statut Duszpasterstwa Akademickiego zatwierdzony przez Konferencję Episkopatu Polski w 1971 r.2 Różnie był oceniany, zarówno przez biskupów, jaki i duszpasterzy. Faktem jest, że wyzna1 Archiwum Diecezjalne w Zielonej Górze (dalej: ADZG), Duszpasterstwo akademickie w latach 1964–1968, 1435, [bp Jerzy Stroba?] Obowiązki kapłana w zakresie duszpasterstwa akademickiego, 8.03.1966 r., b.p. 2 Por. R. Rak, K. Żarnowiecki, Akademickie duszpasterstwo, w: Encyklopedia katolicka, t. 1, red. F. Gryglewicz, R. Łukaszyk, Z. Sułowski, Lublin 1973, s. 221–224. 51 czał pewien kierunek w pracy Kościoła ze studentami. Wcześniej powstawały projekty statutu, regulaminy3, które zasadniczo potwierdzały misje DA i samych duszpasterzy: „Głównym celem i zadaniem Duszpasterstwa Akademickiego jest zapewnienie młodzieży studiującej i pracownikom wyższych uczelni, należytej nowoczesnej posługi duszpasterskiej i pomocy w realizacji zasad Ewangelii w życiu prywatnym i społecznym”4. Następnie w dokumencie wymieniono warunki, jakie powinien spełniać kandydat na duszpasterza: „a. zdolności pedagogiczne – spojrzenie i postawę duszpasterza, b. troskliwą i odpowiedzialną miłość do młodzieży, c. umiejętność obcowania ze współczesną młodzieżą, d. uzdolnienia organizacyjne, e. odpowiedni poziom umysłowy i orientację we współczesnych problemach”5. We wcześniejszym Regulaminie DA podkreślano jeszcze, że „podstawą gorliwej i owocnej pracy nad społecznością akademicką jest głęboka troska duszpasterza akademickiego o własne życie wewnętrzne. Duszpasterz akademicki dba o stałe poszerzanie swojej znajomości środowiska, w którym pracuje, żeby mógł zaradzić jego potrzebom religijnym”6. A potrzeby te mogły być bardzo szerokie, gdyż do DA przychodzili studenci z różnych kierunków – humanistycznych, technicznych, medycznych, artystycznych itd. – i mieli inne problemy, nie tylko te osobiste, ale także związane z wybranym przez siebie kierunkiem wykształcenia, związanym z etyką, również zawodową. Z każdym duszpasterz akademicki powinien próbować rozmawiać, być w tej relacji autentycznym, a jeśli sam nie potrafił studentowi pomóc, to umieć skierować go w odpowiednie miejsce, do odpowiedniego specjalisty7. Pracujący z młodzieżą sami tworzyli pewne wzorce i wskazówki dla potencjalnego duszpasterza. Przykładem może być kanon cech kapłana w DA stworzony przez dominikanina o. Bernarda Przybylskiego. On sam był duszpasterzem, stworzył najstarszy dominikański ośrodek DA w Polsce – w Poznaniu, w 1938 r. Po wojnie kontynuował pracę w tym mieście, współtworząc organizację o nazwie Caritas Academica, w której działali studenci niosący pomoc swoim bardziej potrzebującym rówieśnikom, wychodząc z założenia, że zanim młodzieży zacznie się mówić o Bogu, Kościele i moralności, trzeba tę młodzież nakarmić, ubrać, zadbać o jej zdrowie. A tego potrzebowali Polacy, nie tylko młodzi, tuż po wojnie. Przybylski pisał: „Młodzież akademicka wiedziała wreszcie, że duszpasterz jest »jej«, że ma do niego »prawo« zawsze i w każdej sprawie. […] W dyspozycyj3 Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej w Warszawie (dalej: AIPN BU), Katechizacja – Duszpasterstwo (Akademickie), 01283/326, Statut Duszpasterstwa Akademickiego, 1949 r., k. 3–4; tamże, Projekt Statutu Duszpasterstwa Akademickiego, b.d., k. 5–6; tamże, Projekt Regulaminu Duszpasterstwa Akademickiego, b.d., k. 7–8. 4 ADZG, 1321, Statut Duszpasterstwa Akademickiego, 28.01,1971 r., k. 2. 5 Tamże, k. 8. 6 AIPN BU, Katechizacja – Duszpasterstwo (Akademickie), 01283/326, Projekt Regulaminu Duszpasterstwa Akademickiego, b.d., k. 7. 7 Por. ADZG, 1435, [bp Jerzy Stroba?] Obowiązki kapłana…, b.p. 52 ności tkwi istotna tajemnica pasterskiego oddziaływania, równocześnie jednak stawia ona wymagania. Duszpasterz nie może przy tym zagubić swej kapłańskiej świado- mości: ma dawać siebie zawsze jako kapłan i postawą swą świadczyć o prawdzie. Łatwy w kontaktach, a przy tym nie rezygnujący z autorytetu; wyrozumiały, ale wymagający (młodzi ostatecznie są wdzięczni, kiedy im się stawia wymagania); roztropny i systematyczny, a jednak zdolny do ryzyka […]; odpowiadający nie tyle na gusty młodzieży, ile na rzeczywiste potrzeby. Otwarty dla wszystkich, duszpasterz niejednego podtrzyma w jego osobistych aspiracjach czy tragediach. Jeśli jednak nie jest wciąż twórczy i nie idzie na fali coraz to nowych roczników i ich problemów, sam się szybko zestarzeje i nie będzie mógł służyć młodym swym kapłańskim posługiwaniem”8. Dominikanin podkreślał tu dużą elastyczność, jaką powinien odznaczać się opiekun studentów. Zasadniczo nie powinien przybierać skrajnych postaw w stosunku do młodzieży, a balansować między nimi, dostosowywać się do sytuacji i poszczególnych osób. Bardzo ważną cechą miała być otwartość duszpasterza i stały dostęp do niego, czyli model określany przez teologię pastoralną9 jako duszpasterstwo indywidualne. Wielu duszpasterzy uważało właśnie ten model za najważniejszy. Sprzeciwiało się nadmiernemu wprowadzaniu wszelkich nowinek do DA, które, owszem przyciągały młodzież, na dłuższą metę jednak spłycały wymiar duchowy i intelektualny środowiska10. Z drugiej strony oddziaływanie na większą skalę było również istotne dla Kościoła w Polsce, szczególnie w obliczu swoistej walki „o rząd dusz” z władzami PRL. Stąd najlepszym rozwiązaniem jakie dostrzegali duszpasterze było działanie łączące zarówno relacje indywidualne, jak i duszpasterstwo masowe, inaczej określane jako działanie na zasadzie kręgów zaangażowania studentów11. Pewien problem dla duszpasterzy stanowiła wprowadzona przez Episkopat w 1971 r. zasada, że duszpasterstwo akademickie powinno działać przy każdej parafii, w której mieszkają studenci. Łączyło się to z tym, że duszpasterzami zostawali księża „z przypadku”, nieprzygotowani zupełnie do tego i obarczeni wieloma innymi obowiązkami12, a do tej pory duszpasterze walczyli o możliwość ograniczenia ich pracy do DA. Dzięki temu mogli swoją rolę rzeczywiście realizować. Tu dostrzec można różnicę między możliwościami księży diecezjalnych a zakonnikami, B. Przybylski, W uniwersyteckiej wspólnocie, „W drodze”, 1981, nr 11–12, s. 178. Dyscyplina teologii zajmująca się relacją między wierzącym a Kościołem i światem współczesnym, czyli jak realizować zasady chrześcijaństwa w życiu codziennym. Do teologii pastoralnej można również zaliczyć takie dyscypliny jak katechetyka, homiletyka, czy liturgika. 10 Por. wypowiedzi duszpasterzy: A. Przybecki, Urzeczywistnianie się Kościoła w środowisku akademickim, Poznań 1986, s. 121–161. 11 Tamże. Por. również Archiwum Akt Nowych (dalej: AAN), Urząd do Spraw wyznań (dalej: UdSW), 125/345, Notatka o pozareligijnych aspektach działalności duszpasterstwa akademickiego, 1978 r., k. 79. 12 Zob. wypowiedź ks. Zbigniewa Pawlaka: A. Przybecki, Urzeczywistnianie się Kościoła…, s. 133. 8 9 53 zauważoną nawet przez Urząd do Spraw Wyznań13. Księża zakonni o wiele rzadziej łączyli funkcję duszpasterza akademickiego z innymi obowiązkami, a jeśli nawet, to z reguły DA było ich najważniejszym zajęciem. Tymczasem księża diecezjalni, najczęściej wikariusze, musieli realizować swoje obowiązki związane z tą funkcją (jak obsługa parafii, udzielanie sakramentów, katechizacja), a DA było dla nich niejako pracą dodatkową. Trudno wówczas właściwie realizować wszystkie zadania. A przecież duszpasterz akademicki to miał być „ktoś” z samego założenia. I w pewnych okresach tak było. Ks. Pawlak, wieloletni duszpasterz akademicki Na Grobli w Poznaniu, wspomina: „Trzeba powiedzieć, że na tle ówczesnego, tradycyjnego duszpasterstwa, akademickie jawiło się jako coś bardzo dojrzałego. […] Różniło się przede wszystkim typem duszpasterza. Byli to ludzie utalentowani w tym kierunku, rozkochani w swej pracy, wykształceni i rozmodleni. To nie był pierwszy lepszy ksiądz […]. Byli to ludzie na poziomie […]. Istniało wśród studentów uzasadnione przekonanie, że jeśli ksiądz jest duszpasterzem akademickim, to jest to ktoś. Cały bowiem poziom i ranga tego duszpasterstwa – co zdaje się, że istnieje do dziś – wynikał w dużej mierze z poziomu księdza, który był kimś! […] Wydaje się, że wśród duszpasterzy były wielkie »figury« , chciałoby się powiedzieć, za wielkie »figury«. Ale dobrze, że oni byli. To mobilizowało!”14 Duszpasterze mieli na siebie wpływ. Już w 1946 r. Episkopat stworzył funkcję delegata do spraw DA, zaś w 1952 r. powołał Komisję Episkopatu do Spraw DA (dalej: KEDA). Był to wyraz troski i uwagi biskupów. Do zadań powyższych struktur należało m.in. organizowanie spotkań duszpasterzy z całego kraju, wspólne opracowywanie wytycznych dla nich i DA, wsłuchiwanie się w problemy duszpasterskie, udział w relacjach między duszpasterzami a biskupami. Księża spotykali się, wymieniali doświadczeniami, dzielili pomysłami, pomagali sobie. Całkiem dobrze się wszyscy znali15. To pomagało także w wymianie różnego rodzaju kontaktów, np. gości wartych zaproszenia na rekolekcje czy spotkanie w DA. Intensywna praca Kościoła z młodzieżą akademicką niepokoiła aparat bezpieczeństwa PRL. Przez cały okres władzy partii komunistycznej w Polsce tworzono specjalne komórki tajnej policji odpowiedzialne za obserwację działań i „zwalczanie wpływu” Kościoła katolickiego. Najsłynniejszym, prawdopodobnie dlatego, że ostatnim i najbardziej wyspecjalizowanym, był Departament IV Ministerstwa Spraw Wewnętrznych (dalej: MSW). W jednej z notatek funkcjonariusze analizowali: „Kościół katolicki, zdając sobie sprawę z roli młodej inteligencji 13 AAN, UdSW, 125/345, Informacja o udziale księży zakonnych w duszpasterstwie akademickim, 1972, k. 12–19. 14 A. Przybecki, Urzeczywistnianie się Kościoła…, s. 132. 15 Por. Zapis dyskusji z udziałem duszpasterzy ks. Witolda Andrzejewskiego i o. Ludwika Wiśniewskiego, w: „Oaza wolności”. Duszpasterstwa akademickie w latach siedemdziesiątych XX w., red. M. Marcinkiewicz, Szczecin 2011, s. 96–98. 54 w społeczeństwie, w realizacji swoich zadań kształtowania chrześcijańskiej formacji etycznej i światopoglądowej dąży w szczególności do pozyskania młodzieży akademickiej. Dlatego też działalność w środowisku młodzieży akademickiej traktuje jako jedną z podstawowych form umacniania swoich wpływów. W pracy z nią stosuje atrakcyjne formy, które w połączeniu z dobranymi treściami, tworzą klimat jedności organizacyjnej, swoistej opozycji ideologicznej i »konspiracji«. […] Aktywizacja działalności Kościoła na tym odcinku nakazuje potraktować Duszpasterstwo Akademickie jako jeden z ważnych problemów pracy Służby Bezpieczeństwa”16. Wśród działań jakie SB podejmowała wobec DA były m.in.: ścisła obserwacja, pozyskiwanie tajnych współpracowników (dalej: TW), prowadzenie rozmów profilaktyczno-ostrzegawczych. Wykorzystywano także, a czasem samodzielnie prowokowano – przy wykorzystaniu TW – wszelkie konflikty między poszczególnymi duszpasterzami, dotyczące np. ich pojmowania koncepcji DA, między duszpasterzami a proboszczami, biskupami, młodzieżą. Podstawą sporów mogły być sprawy codzienne, jak finanse, podział pracy, stopień zaangażowania itp. Ujawnianie takich konfliktów przed młodzieżą było również pomocne według SB w kompromitacji duszpasterzy i samego DA17. Duszpasterze akademiccy, jak i wszyscy księżą, mieli zakładane jeszcze w seminarium (lub nowicjacie zakonnym) Teczki Ewidencji Operacyjnej Księdza. Jednak ilość materiałów zbieranych przez SB o nich była niekiedy znacznie większa niż niejednego biskupa w PRL. Istotną cechą świadczącą o zainteresowaniu funkcjonariuszy danym duszpasterzem było jego zaangażowanie w sprawy wykraczające poza te stricte religijne lub duchowe. Jeśli duszpasterz był bardziej zaangażowany w tematykę społeczną, czasem nawet polityczną, był inwigilowany o wiele intensywniej niż kapłan poprzestający na odprawianiu mszy akademickiej i dyżurze w konfesjonale. Profil DA zależał od osoby duszpasterza, jego charyzmy, inteligencji, pomysłowości lub odwagi. To od niego w głównej mierze zależał dobór podejmowanych tematów czy zapraszanych gości. Co ciekawe, choć SB, dzięki sieci informatorów i technice operacyjnej, znała bardzo dobrze poszczególne działania DA, ludzi weń zaangażowanych itd., niewiele z tego wynikało18. Wydaje się, że funkcjonariusze aparatu bezpieczeństwa nie wiedzieli, jaki dokładnie mieli cel, przeciw czemu walczyli, nie rozumieli tej rzeczywistości. I choć SB znała ją w szczegółach, to, poza pojedynczymi, drobnymi zwycięstwami, jak np. pozyskanie źródła informacji, zawieszenie pracy środowiska, nie potrafiła ostatecznie pokonać i zniszczyć DA. 16 Kierunki i zadania Służby Bezpieczeństwa po zagadnieniu Duszpasterstwa Akademickiego, w: Plany pracy Departamentu IV MSW na lata 1972–1979, wstęp P. Tomasik, wybór i oprac. M. Biełaszko, A.K. Piekarska, P. Tomasik, C. Wilanowski, Warszawa 2007, s. 56. 17 Por. Ramowy plan pracy [Samodzielnej] Grupy „D” na lata 1974–1975, w: tamże, s. 135. 18 Por. Zapis dyskusji…, s. 108. 55 Należy w tym miejscu wspomnieć kilka nazwisk duszpasterzy do dziś rozpoznawalnych w wielu środowiskach. Celem nie jest tworzenie jakiegokolwiek rankingu – warto wymienić postacie tworzące swoistą elitę polskiego Kościoła w PRL, przynajmniej na polu pracy z młodzieżą. Dominikanin o. Ludwik Wiśniewski19, duszpasterz w Gdańsku, Lublinie, Krakowie, Wrocławiu – we wszystkich tych miastach był intensywnie obserwowany. Z punktu widzenia SB słusznie, gdyż o. Ludwik był opiekunem młodzieży tworzące Ruch Młodej Polski w Gdańsku (dalej: RMP), współpracował ze środowiskiem skupionym wokół czasopisma „Spotkania” w Lublinie, był jednym z sygnatariuszy Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela (dalej: ROPCiO), współpracował z NSZZ Solidarność. „Wychował” wielu opozycjonistów z okresu PRL, dziś często zaangażowanych w polską politykę, władzę samorządową itd. Wśród jego współbraci było wielu równie wybitnych duszpasterzy, jak choćby wspomniany już o. Przybylski, o. Jan Andrzej Kłoczowski, wychowanek DA w Poznaniu, następnie wieloletni duszpasterz krakowskiej Beczki20 i opiekun założycieli Studenckiego Komitetu Solidarności (dalej: SKS), o. Tomasz Pawłowski, również wychowanek DA, duszpasterz poznański i założyciel DA Beczka, o. Honoriusz Stanisław Kowalczyk z Poznania, który współpracował z NSZZ Solidarność, a w 1983 r. zginął w wypadku samochodowym, którego okoliczności do tej pory nie są dla wszystkich jasne21, o. Joachim Badeni, dominikański hrabia i charyzmatyk, mistrz w kojarzeniu młodych, o. Jan Góra, najpierw duszpasterz młodzieży, potem akademicki, w latach dziewięćdziesiątych twórca „duszpasterskiego holdingu”22 Jamna–Hermanice–Lednica, o. Tomasz Alexiewicz, współpracownik o. Honoriusza i Solidarności, internowany za zaangażowanie, jako jeden z nielicznych księży, w pierwszych dniach stanu wojennego23, i wielu innych. Zakon dominikanów był w raportach SB wymieniany – na zmianę z jezuitami – jako najgroźniejszy dla młodzieży. Warto wspomnieć kilka nazwisk z zakonu jezuitów, przede wszystkim dwóch duszpasterzy mających związek ze Szczecinem: o. Władysława Siwka oraz o. Huberta Czumę. Pierwszy z nich pracował w Szczecinie od 1950 do 1970 r., z przerwą (1955–1957), kiedy to wszyscy jezuici 19 Por. M. Choma-Jusińska, Rola duszpasterstwa akademickiego o. Ludwika Wiśniewskiego w działalności opozycji przedsolidarnościowej w Lublinie, „Pamięć i Sprawiedliwość”, 2005, nr 1(7), s. 155–180; B. Szaynok; Duszpasterz. Rozmowy z ojcem Ludwikiem Wiśniewskim, Kraków 2012; M. Choma-Jusińska, M. Żurawska, Formacja Ludwik. Duszpasterstwo akademickie ojca Ludwika Wiśniewskiego w Lublinie 1972–1981, Lublin 2011. 20 Beczka nasz dom. Dominikańskie Duszpasterstwo Akademickie BECZKA (1964–2004), red. B. Stanowska-Cichoń, Kraków 2004. 21 Ojciec Honoriusz Stanisław Kowalczyk OP (1935–1983), red. St. Borowczyk, Poznań 2008. 22 D. Jaworski, Dominikański holding, „Tygodnik Powszechny”, nr 19 (2809), 11.05.2003. 23 Zob. Z. Fenrych, Duszpasterstwo Akademickie oo. Dominikanów w Poznaniu jako obiekt zainteresowania władz, w: Władze wobec Kościołów i związków wyznaniowych w Wielkopolsce w latach 1980–1989, red. K. Białecki, Poznań 2011, s. 117–133. 56 zostali usunięci z miasta24. Duszpasterz „wychował” kilka pokoleń ludzi, określanych często „siwkowcami”, którzy angażowali się w działania kościelne, np. w obronę życie poczętego, organizacje katolików świeckich, niekiedy w działalność opozycyjną, a przede wszystkim tworzyli dobre, trwałe rodziny. Jak stwierdzali szczecińscy funkcjonariusze SB: „Siwek w toku swojej długoletniej działalności duszpasterskiej w Szczecinie – wychował, wprawdzie nieliczny ale zaangażowany i oddany mu aktyw klerykalny – w takich właśnie miejscach – w których może on oddziaływać na szersze środowisko”25. Jednym z jego następców i jednocześnie najbardziej obserwowanych przez SB duszpasterzy w Polsce był jezuita o. Czuma. Zainteresowanie nim wynikało zarówno z jego działalności, jak i samej przynależności do rodziny opozycyjnej. Był bratem Andrzeja, Benedykta i Łukasza, którzy współzałożyli organizację Ruch, zdecydowanie przeciwną systemowi komunistycznemu. Grupa została rozbita, a jej członkowie, w tym również jezuita, zostali aresztowani. Czuma był duszpasterzem w Łodzi, Gdańsku, Lublinie, Bydgoszczy, Szczecinie, Radomiu. Z wielu miejsc usuwano go w wyniku interwencji SB. W Szczecinie prowadził niezwykle prężny i ważny dla miasta ośrodek akademicki przy ul. Pocztowej. Tam organizowano nie tylko opiekę duchową, ale także liczne spotkania, wykłady, dyskusje z gośćmi z całej Polski. Młodzież uczęszczająca do duszpasterstwa współtworzyła szczeciński SKS. Wśród duszpasterzy-jezuitów wspomnieć należy też ojców Mieczysława Wołoszyna, Władysława Wołoszyna, Józefa Majkowskiego czy Tomasza Rostworowskiego. Wśród innych zakonników wymienić można marianina ks. Adama Bonieckiego, który był duszpasterzem w Krakowie. Dziś znany jest jako wieloletni redaktor naczelny „Tygodnika Powszechnego” (obecnie redaktor-senior). Dla Szczecina ważny był chrystusowiec ks. Grzegorz Okroy. Choć tworzenie i pielęgnowanie duszpasterstwa akademickiego nie jest charyzmatem, czyli powołaniem, Towarzystwa Chrystusowego dla Polonii Zagranicznej, to właśnie w Szczecinie chrystusowcy stworzyli bardzo prężny ośrodek, który był prowadzony przez ks. Okroy’a26 we współpracy z o. Siwkiem, od 1966 r., w centrum miasta. W latach osiemdziesiątych było to ważne miejsce, w którym odbywały się m.in. msze w intencji Ojczyzny. Sam ks. Okroy, choć w 1975 r. wyjechał z miasta, w dalszym ciągu utrzymywał kontakt ze swoimi podopiecznymi z DA i ich rodzinami. Właściwie aż do swoje śmierci prowadził duszpasterstwo. Nie można zapomnieć o duszpasterzach akademickich będących księżmi diecezjalnymi, tym bardziej, że ich zadaniem było niejednokrotnie trudniejsze niż 24 Zob. M. Siedziako, Działalność duszpasterska o. dr. Władysława Siwka TJ w Szczecinie, „Colloquia Theologica Ottoniana”, 2013, nr 1 [w druku]. 25 Archiwum IPN w Szczecinie (dalej: AIPN Sz), 008/639, Informacja na naradę komendantów i zastępców ds. bezpieczeństwa w dniu 25 III 1966 r., Szczecin, marzec 1966, k. 153. 26 Zob. Z. Fenrych, Działalność duszpasterska ks. dr. Grzegorza Okroya TChr, „Colloquia Theologica Ottoniana”, 2013, nr 1 [w druku]. 57 zakonników, co zostało już omówione. Wspomnieć z pewnością należy o bp. Janie Pietraszce z Krakowa, który zanim został biskupem praktycznie stworzył powojenne duszpasterstwo na tamtym terenie27. Współpracował z ks. Karolem Wojtyłą, którego uczniem był ks. Józef Tischner. Trudno tu nie wspomnieć o działaniach w środowisku DA tych dwóch postaci. Przyszły Jan Paweł II opiekował się studentami w parafii św. Floriana w Krakowie, a także na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Choć oficjalnie Tischner nie pełnił funkcji duszpasterza, to realizował jego misje i zadania zarówno jako wykładowca, kaznodzieja, jak i rekolekcjonista na terenie całej Polski. Należy wymienić też ks. Kazimierza Żarnowieckiego. Był pierwszym duszpasterzem w powojennym Szczecinie, opiekował się tu także młodzieżą pracującą. Jako kapłan diecezji poznańskiej wrócił do niej i przez wiele lat był duszpasterzem Na Grobli. Działał także w KEDA, przez wiele lat pełniąc funkcję sekretarza, wspierał działania innych duszpasterzy28. Był zwolennikiem duszpasterstwa indywidualnego. Jego współpracownikiem i następcą był ks. Zbigniew Pawlak, który prócz prowadzenia własnego DA, intensywnie pomagał poznańskim dominikanom, a także prowadził spotkania i rekolekcje w wielu ośrodkach w Polsce. Również był zwolennikiem duszpasterstwa indywidualnego, wspominał, że duszpasterstwo prowadzone przez niego i ks. Żarnowieckiego to „wybitnie specjalistyczny ośrodek, który nie gromadził wielu studentów, sprawiając wielokrotnie na zewnątrz wrażenie kompletnej ciszy, braku jakiejkolwiek działalności. W rzeczywistości przez wiele godzin, w każdym pokoju […] trwała intensywna praca”29. Kolejną ważną postacią dla środowiska akademickiego był ks. Witold Andrzejewski z Gorzowa Wielkopolskiego. Z wykształcenia aktor, przez kilka lat pracował w tym zawodzie. Po święceniach kapłańskich podjął się stworzenia duszpasterstwa akademickiego w mieście, w którym była tylko jedna uczelnia wyższa. Szybko okazało się, że środowisko zgromadzone wokół księdza stało się kuźnią przyszłej opozycji gorzowskiej. Duszpasterz organizował m.in. liczne wykłady, spotkania i dyskusje związane z najnowszą historią Polski, odkłamując tym samym przekaz szkolny, propagandowy. Wspomnieć należy także o duszpasterzach wrocławskich: ks. Aleksandrze Zienkiewiczu, prowadzącym DA Pod Czwórką, i ks. Stanisławie Orzechu Orzechowskim, zajmującym się DA Wawrzyny. Obaj mieli duży wpływ na młodzież akademicką Wrocławia, a także na kształt całego polskiego duszpasterstwa studentów. Z pewnością w powyższym zestawieniu powinno pojawić się jeszcze więcej nazwisk. Trudno jednak wymienić wszystkich – w różnych okresach było ich wielu, niejednokrotnie bardzo wybitnych i znanych. Niektórzy zyskali sławę, 27 28 29 58 Zob. K. Jarkiewicz, Duszpasterstwa akademickie Krakowa po II wojnie światowej, Kraków 2004. Por. A. Przybecki, Urzeczywistnianie się Kościoła…, s. 121–161. Wypowiedź Pawlak w ankiecie-wywiadzie, w: tamże, s. 135. np. poprzez swoje zaangażowanie opozycyjne, inni pracowali niejako ciszej, realizując konsekwentnie swoje najważniejsze zadanie polegające na wychowania młodych katolików, świeckich, współczesnych apostołów. Księża jako jednostki specjalne Kościoła katolickiego? Można ich tak nazwać – szczególnie w okresie do 1971 r. Byli przygotowani, wykształceni, cały czas poszerzając swoją wiedzę i umiejętności, wychowując kolejne pokolenia młodzieży. Młodzieży, która zaraz po studiach nie odwróciła się od Kościoła, ale tworzyła udane, szczęśliwe rodziny, angażowała się w życie religijne. To właśnie są prawdziwe owoce ich pracy. Duszpasterstwo akademickie w nomenklaturze kościelnej zalicza się do grupy duszpasterstwa nadzwyczajnego, nazywanego także specjalnym30. Zasadniczo nie chodzi tu tylko o realizację podstawowych obowiązków księdza – odprawienia nabożeństw, udzielania sakramentów. Duszpasterz akademicki powinien wykazywać się czymś więcej – nieprzeciętnymi umiejętnościami, wiedzą, dyspozycyjnością i otwartością. Musi posiadać pewien rodzaj charyzmy, który by przyciągał studentów do niego, a przez niego do Kościoła i Boga. I jeszcze, co bardzo ważne szczególnie w pracy z młodzieżą, tak wyczuloną na przejawy zakłamania i fałszu, musi być autentyczny, żyć według tego, o czym mówi, nie być tylko drogowskazem. Kto spełniał te trudne warunki mógł zostać określony „jednostką specjalną”. Summary The main aim of this article is to create a figure of the University chaplain in The People’s Republic of Poland. What was the difference between the University chaplain and an ordinary clergyman? What conditions had to be fulfilled in order to become a University chaplain? How has this specific group been formed? The answer to these questions can be found in church documents, state documents, as well as in chaplains narratives. An important issue of this article were also relations of the University chaplains with the opposition. The article includes, also some short portraits of selected chaplains. The descriptions confirm the proposed arguments. 30 „Odpowiedzią Kościoła na specyficzne uwarunkowania i potrzeby religijne konkretnych grup wiekowych, zawodowych, społecznych i celowych jest duszpasterstwo nadzwyczajne. Duszpasterstwo specjalne realizowane jest pod nadzorem Konferencji Episkopatu, która zatwierdza wybór duszpasterzy krajowych, moderatorów i asystentów” – słowa na: www.episkopat.pl (dostęp: 11.12.2013). 59 Doniesienia prasy szczecińskiej na temat pożaru Kaskady w 1981 r. Dorota Kurek – Uniwersytet Szczeciński Przemianom miasta zawsze towarzyszy zmiana w postrzeganiu go przez mieszkańców. Bezpowrotnie traci się pamięć o miejscach i wydarzeniach, które były niezwykle ważne dla poprzednich pokoleń. Dzisiejsza nazwa „Kaskada” kojarzyć się może najmłodszym mieszkańcom Szczecina jedynie z nowoczesnym obiektem rekreacyjno-handlowym, który nie wydaje się związany z historią miasta. Jednakże z tym miejscem wiąże się wiele wspomnień, zarówno pięknych, jak i tragicznych, które na zawsze odmieniły losy mieszkańców. Niniejsza praca ma przedstawiać wydarzenie z 27.04.1981 r., które zapisało się na kartach historii jako straszliwy w skutkach pożar. Informacje będą opierać się na wydawanej wtedy prasie codziennej, czyli „Kurierze Szczecińskim” oraz „Głosie Szczecińskim”, „Dzienniku Zjednoczonej Partii Robotniczej”. Chciałabym również w skrócie pokazać dzieje Kaskady na przestrzeni intensywnych zmian, które zachodziły na terenie Szczecina w XX w. Historia Kaskady rozpoczęła się w niemieckim mieście, tj. w 1929 r. na rogu Bismarckstrasse (obecnie ul. Obrońców Stalingradu) i Paradeplatz (obecnie al. Niepodległości), gdy otwarto kilkupoziomowy lokal gastronomiczno-rozrywkowy, który na cześć właściciela Ottona Ponatha nazwano Haus Ponath1. Budynek charakteryzował się nowoczesną i awangardową konstrukcją. Do jego budowy użyto żelazobetonu i zamontowano w nim ogrzewanie gazowe. Zastosowany system zewnętrznych balkonów sprawiał, iż budowla przypominała nadbudówki liniowców pasażerskich2. Podczas II wojny światowej obiekt został uszkodzony przez bombardowania i ostatecznie zamknięty. W sylwestra 1945 r. otworzono w tym samym miejscu restaurację Baltic Palace, umiejscowioną na parterze i pierwszym piętrze. Następnie lokal przekształcono w Powszechny Dom Towarowy3. Jego remont miał trwać dwa lata, a ostatecznie zakończył się 21.04.1962 r. Wtedy otwarto 1 2 3 S. Biela, K. Pohl, Kaskada, Szczecin 2011, s. 20. W. Łopuch, Dzieje architektoniczne nowoczesnego Szczecina 1808–1945, Szczecin 1999, s. 120. S. Biela, K. Pohl, dz. cyt., s. 34. 61 Kombinat Gastronomiczny Kaskada (dalej: KG Kaskada), którego gospodarzem zostały Szczecińskie Zakłady Gastronomiczne Północ. Na parterze znajdowała się elegancka restauracja Kapitańska, a na kolejnych kondygnacjach lokale: Rondo, Słowiańska i Pokusa. Od 1976 r. kombinatem zarządzała Wojewódzka Spółdzielnia Spożywców Społem4. Kaskada wraz z upływem czasu stała się centrum rozrywkowym miasta. Mogła pomieścić nawet 600 gości, którymi zajmowała się załoga licząca 200 osób. W Kaskadzie odbywały się także spotkania rozrywkowe, inne niż te w barach i kawiarniach. Przez prawie dwie dekady występowali w niej polscy i zagraniczni wykonawcy, a programy artystyczne przyciągały tłumy, nie tylko ze Szczecina. Kaskada słynęła również z organizowania bali sylwestrowych, na których mogło bawić się nawet 800 osób. Nie odbył się on tylko raz, po wydarzeniach grudnia 1970 r.5 Tętniący życiem obiekt nie wzbudzał podejrzeń, co do procedur zachowania bezpieczeństwa, jednakże wydarzenia, które miały wkrótce nastąpić, doprowadziły do upadku legendarnej Kaskady. Tragiczny koniec Pożar wybuchł 27.04.1981 r., kilka minut po godz. 8. rano. Pierwszy sygnał o zdarzeniu przekazał telefonicznie Roman Tadych, członek NSZZ Solidarność przy Stoczni Szczecińskiej im. Adolfa Warskiego6. W budynku znajdowali się wtedy jedynie pracownicy kombinatu: sprzątaczki, kasjerki, kucharze, a także 20 praktykantów z Zespołu Szkół Gastronomicznych. Portierka potwierdziła później wejście sześciu uczniów, 12 pracowników oraz dwóch palaczy7. Od początku akcji ratowniczej strażacy bezskutecznie walczyli z ogniem. Ciśnienie wody w sieci miejskiej było zbyt niskie i konieczne było skorzystanie z basenu przeciwpożarowego przy al. Niepodległości. Już o godz. 8.40 pożar sięgał trzeciej kondygnacji8. Sytuacja stała się poważna – zaczęły palić się zaparkowane w pobliżu samochody, topiły się znaki drogowe, pękały szyby po drugiej stronie ulicy. Mimo grożącego niebezpieczeństwa, na pl. Żołnierza Polskiego zgromadził się tłum. Na parapecie płonącego budynku błagała o pomoc młoda kobieta, którą ocalono dzięki szybkiej interwencji pracowników Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Mieszkaniowej (dalej: MPGM). Ok. godz. 9.00 w akcji uczestniczyło już prawie 100 strażaków. W końcu udało im się dostać do wnętrza Kaskady. O godz. 9.47 na półpiętrze została znaleziona pierwsza ofiara9. W tym czasie w Komendzie Rejonowej Straży Pożarnej odbywała się konferencja prasowa. Przyznano już wtedy, że pożar kombinatu Tamże, s. 40. Tamże, s. 96. 6 J. Timen, Tragiczny pożar, „Kurier Szczeciński”, nr 80, 28.04.1981, s. 1. 7 Tamże, s. 1 8 B. Czubasiewicz, Tragiczny pożar w „Kaskadzie”, „Głos Szczeciński. Dziennik Zjednoczonej Partii Robotniczej”, nr 83, 28.04.1981, s. 2. 9 Tamże, s. 2. 4 5 62 to pierwsza tragedia na tak wielką skalę w Szczecinie. Ujawniono, iż już o godz. 8.05 ruszyła do akcji ratowniczej, jako pierwsza, załoga radiowozu Milicji Obywatelskiej. Mimo tego, budynek spłonął doszczętnie z wyjątkiem znajdujących się na najniższej kondygnacji magazynu i szatni. Do godz. 16.00 odnaleziono 13 ciał, a jedną osobę uznano za zaginioną. Prezydent miasta Jan Stopyra ogłosił trzydniową żałobę, a także zapewnił rodziny ofiar, że miasto poniesie koszty uroczystości pogrzebowych. W tym samym czasie wojewoda szczeciński powołał komisję do zbadania przyczyn pożaru. Skutki pożaru Następnego dnia po pożarze potwierdziły się wiadomości, że zginęło aż sześcioro uczniów z Zasadniczej Szkoły Gastronomicznej w Szczecinie. Życie straciło także osiem pracownic KG Kaskada. Uratowana dziewiętnastolatka Alicja Ignacik podziękowała swoim wybawcom na łamach „Głosu Szczecińskiego”10. Głośno jednak skomentowano fakt, iż to nie strażacy pomogli młodej kobiecie, a postronni, przypadkowi ludzie. Powołano zapowiedzianą wcześniej komisję do zbadania przyczyn tragedii, na czele której stanął prezydent Szczecina. W jej skład weszli także: prokurator i naczelnik Wydziału Postępowania Karnego Prokuratury Wojewódzkiej w Szczecinie Eleonora Gąsecka, specjaliści z Politechniki Szczecińskiej prof. Tadeusz Kukuła i prof. Antoni Zieliński, komendant MO ppłk. Jan Krzyżaniak, komendant rejonowy straży pożarnej ppłk. Bogdan Brycki, prezes WSS Społem Jerzy Malesa oraz przedstawiciel Okręgowych Zakładów Gazownictwa Kazimierz Sapicha11. Osoby te miały zająć się oględzinami miejsca zdarzenia. Druga komisja powołana została do przeprowadzenia sekcji zwłok ofiar. W jej składzie znaleźli się specjaliści z Zakładu Medycyny Sądowej, Prokuratury Rejonowej, Komendy Wojewódzkiej i Miejskiej Milicji Obywatelskiej. Zaczęły pojawiać się kolejne oskarżenia pod adresem strażaków. Wątpliwości budził fakt, iż konstrukcja Kaskady zaliczana była do najwyższej klasy odporności ogniowej, a budynek spłonął w ciągu godziny12. Pytano, dlaczego akcja ratownicza prowadzona była tylko z dwóch stron budowli, a nie z czterech, skrytykowano także problemy strażaków z dostępem do wody. Na ręce przedstawicieli władz płynęły kondolencje dla rodzin ofiar od placówek konsularnych akredytowanych w Szczecinie. Złożyły je przedstawicielstwa m.in.: Kuby, Szwecji, Danii, Norwegii, NRD i ZSRR. W oknie wystawowym Szczecińskiego Wydawnictwa Prasowego zaprezentowano zdjęcia z miejsca tragedii13. Pierwsze posiedzenie komisji powołanej do zbadania przyczyn i skutków 10 Taż, Szczecin nie ocknął się po tragedii w „Kaskadzie”, „Głos Szczeciński. Dziennik Zjednoczonej Partii Robotniczej”, nr 84, 29.04.1981, s. 5 11 Tamże, s. 5. 12 J. Timen, Tragiczny pożar, „Kurier Szczeciński”, nr 80, 28.04.1981, s. 3. 13 Tenże, Trwa intensywne śledztwo, „Kurier Szczeciński”, nr 81, 29.04.1981, s. 1. 63 pożaru odbyło się 28. kwietnia. Według zeznań ocalałej sprzątaczki, ogień pojawił się po podłączeniu przemysłowego odkurzacza do gniazdka w sali Kapitańskiej, wykluczono jednak możliwość nieszczelnej instalacji i wybuchu gazu. Na zebraniu komisji omówiono także kwestię pochówku ofiar oraz opieki nad rodzinami zmarłych. Wyrażono też podziękowania dla wszystkich osób, które uczestniczyły w akcji ratunkowej. W sobotę, 2. maja o godz. 10.00 na Cmentarzu Centralnym w Szczecinie odbyły się pogrzeby uczniów, którzy zginęli. Mszę dla 20 000 osób celebrował ks. bp sufragan Jan Gałecki14. Hołd zmarłym oddali prezydent Szczecina, wiceprezydent, przedstawiciele władz szkolnych oraz związków branżowych. Natomiast trzy dni później odbyły się uroczystości pogrzebowe pracowników KG Kaskada. Przybyły na nie delegacje osób zatrudnionych w sektorze gastronomii z całego kraju. Oficjalną wizytę złożyli również wiceprezes Zarządu Centralnego Związku Społem Bronisław Poparadowski, przedstawiciele Ministerstwa Handlu Wewnętrznego i Usług15. Mowę pożegnalną wygłosili przewodniczący MKP NSZZ Solidarność Marian Jurczyk oraz Prezes WSS Społem16. Już 13. maja pojawiły się pierwsze oficjalne ustalenia komisji17. Za bezpośrednią przyczynę pożaru uznano zaiskrzenie przewodów elektrycznych w kontakcie; budynek szybko zajął się ogniem, ponieważ jego wyposażenie składało się z łatwopalnych materiałów. Według ustaleń Gąseckiej 1600 m2 podłóg wyłożonych było gąbką z poliuretanu, natomiast pod wykładziną znajdowała się instalacja elektryczna. W salach znajdowały się ponadto stylonowe firany, drewniane boazerie, plastikowe płytki oraz inne elementy pomalowane łatwopalnymi lakierami. Gniazdka zamontowano na ścianach wyłożonych drewnianą listwą o grubości 4,5 cm i warstwą plastikowej wykładziny o grubości 2–3 mm18. Istotny okazał się również fakt, iż ostatnie kontrole bezpieczeństwa przeciwpożarowego przeprowadzono w budynku w 1974 r., a już w latach 1978–1979 dokonano niekontrolowanego remontu instalacji elektrycznej. Prokurator zwróciła także uwagę na wady w konstrukcji budynku: między parterem a salą, znajdującą się na drugim piętrze, wykonano otwór o średnicy 10 m. Podczas pożaru spełniał on rolę komina, przez który do budynku dostawało się powietrze, podsycające ogień. Z badań przeprowadzonych przez Zakład Medycyny Sądowej w Warszawie wynikało, że większość ofiar zginęło w wyniku zatrucia fosgenem19, wydzielanym przez płonące gąbki; kolejne ekspertyzy przeprowadziła komisja złożona z ekspertów z Wyższej Szkoły 14 B. Czubasiewicz, 20 tysięcy Szczecinian pożegnało zmarłych uczniów ZSG, „Głos Szczeciński. Dziennik Zjednoczonej Partii Robotniczej”, nr 87, 4.05.1981, s. 5. 15 Taż, Tysiące ludzi oddało hołd zmarłym pracownikom „Kaskady”, „Głos Szczeciński. Dziennik Zjednoczonej Partii Robotniczej”, nr 89, 6.05.1981, s. 1. 16 Tamże, s. 2. 17 J. Timen, Wnioski z pożaru „Kaskady”, „Kurier Szczeciński”, nr 91, 14.05.1981, s. 2. 18 Tamże s. 2. 19 Fosgen – bezbarwny, niepalny i cięższy od powietrza gaz o działaniu toksycznym, używany przy produkcji leków i tworzyw sztucznych, informacje J. Sein Anand, Zatrucie fosgenem, na: www.pctox.pl/news.php?extend.47 (dostęp: 12.11.2013). 64 Oficerskiej Pożarnictwa w Warszawie. Opinia publiczna ponownie wyraziła swoje zastrzeżenia, co do prowadzonej akcji ratowniczej20. Strażakom wytknięto, że 40 min zajęło im dostarczenie wody z basenu przeciwpożarowego oddalonego o 150 m. Ponadto nie dotarli oni do pomieszczeń socjalnych Kaskady. Strażacy nie podjęli się też ewakuacji pracowników, znajdującego się w bezpośrednim sąsiedztwie Zakładu Przemysłu Odzieżowego Odra. Oficjalne ustalenia komisji powołanej przez wojewodę opublikowano 15.05.1981 r.21 Potwierdziły się informacje, iż przyczyną pożaru była wadliwie działająca instalacja elektryczna i łatwopalne wyposażenie sal. Wykorzystane materiały budowlane nie posiadały atestów termicznych. Ponadto uczniowie, przebywający wewnątrz, nie zostali przeszkoleni z zakresu bezpieczeństwa i higieny pracy i przepisów przeciwpożarowych. W związku z tym komisja wystosowała wniosek do Kuratorium Oświaty i Wychowania w Szczecinie, w którym domagano się, by w programie nauczania szkół zawodowych umieszczono odpowiednie szkolenia i ćwiczenia. Komisja wnosiła również, by wojewoda szczeciński wystosował list do Jerzego Brzostka z Ministerstwa Budownictwa Ogólnego z apelem o zaostrzenie przepisów przeciwpożarowych dotyczących budynków użyteczności publicznej. Komenda Wojewódzka i Komenda Główna Straży Pożarnej w związku z zarzutami nieprawidłowego prowadzenia akcji ratunkowej miały przeprowadzić kontrolę sprzętu i wyszkolenia strażaków. Dwa tygodnie po tragedii podjęto także sprawę pracy personelu wcześniej zatrudnionego w Kaskadzie. Podczas spotkania u prezydenta Stopyry, prezes Malesa oraz miejski architekt Aleksander Malinowski zastanawiali się nad odbudową zniszczonego budynku22. Nowy gmach miał spełniać te same funkcje co kombinat przed pożarem. Rozważano także wykorzystanie miejsca po Kaskadzie na rozbudowę sąsiadującego z nią Zakładu Przemysłu Odzieżowego Odra. Śledztwo prowadzono jeszcze 14 miesięcy po tragicznym pożarze. Do Sądu Wojewódzkiego w Szczecinie wpłynął akt oskarżenia o nieumyślne spowodowanie śmierci przeciwko trzem osobom: kierownikowi KG Kaskada, inspektorowi ochrony przeciwpożarowej w Oddziale WSS Społem w Szczecinie oraz konserwatorowi instalacji elektrycznych w kombinacie23. Rażące uchybienia z zakresu bezpieczeństwa i ochrony przeciwpożarowej były wynikiem braku kontroli i zaniedbania obowiązków. Treść aktu oskarżenia brzmiała: „przyczyną pożaru było iskrzenie na zaciskach gniazdka wtykowego, znajdującego się na ścianie w pomieszczeniach parterowych budynku. Temperatura iskrzenia przy połączeniu do gniazdka odkuTamże. J. Timen, Pierwsze ustalenia komisji, „Kurier Szczeciński”, nr 92, 15.05.1981, s. 8. 22 Macz, „Europa” zastąpi „Kaskadę”, „Kurier Szczeciński”, nr 87, 8–10.05.1981, s. 12. 23 Pal, Zakończenie śledztwa w sprawie pożaru „Kaskady”, „Głos Szczeciński. Dziennik Zjednoczonej Partii Robotniczej”, nr 118, 2–4.07.1982, s. 6. 20 21 65 rzacza o poborze mocy 800 W wystarczyła do zapalenia płyty polistyrenowej, na której zamontowane było gniazdko”24. Ekspertyzy potwierdziły, iż parter i piętro budynku zajęły się ogniem w czasie od czterech do ośmiu min. Natomiast cała Kaskada zaczęła płonąć15 min później. Po raz kolejny przypomniano, że duże znaczenie dla rozprzestrzeniania się pożaru miało nagromadzenie we wnętrzu budynku łatwopalnych materiałów. W wyroku sądu pierwszej instancji wszyscy oskarżeni zostali uniewinnieni. Jednakże Prokuratura i Sąd Najwyższy przekazali sprawę Prokuraturze Wojewódzkiej, aby uzupełnić postępowanie przygotowawcze. Tragedia Kaskady na zawsze odcisnęła piętno na mieszkańcach miasta. Sąd Wojewódzki w listopadzie 1984 r. umorzył postępowanie karne w wyniku amnestii25. Powszechnie winą do końca obarczany był kierownik KG Kaskada Włodzimierz Malasiewicz. Przez brak odpowiednich kontroli życie straciło 14 osób, pracowników i uczniów, którzy punktualnie przyszli wypełnić swoje obowiązki. Należy jednak zauważyć, że gdyby pożar wybuchł w nocy, kiedy Kaskada tętniła życiem, ofiar mogło być znacznie więcej. O tym, jak bardzo mieszkańcy Szczecina przeżyli tragedię, świadczył ich udział w uroczystościach pogrzebowych, które przekształcały się w zbiorowe manifestacje. Na zgliszczach budynku składano kwiaty i zapalano znicze. Miejsce tragedii okryło się czarną legendą na wiele lat. Dopiero w 2009 r. firma ECE Projektmanagement Polska rozpoczęła budowę nowego obiektu26 na terenie dawnej Kaskady, wyburzonych budynków Zakładu Przemysłu Odzieżowego oraz Teatru Lalek Pleciuga. W końcu 21.09.2011 r. o godz. 8.00 tłumy przybyły na otwarcie Galerii Kaskada. Miejsce stało się typowym centrum handlowym. Aby uczcić pamięć tragicznie zmarłych, w 31. rocznicę pożaru odsłonięto tablicę pamiątkową. Na wniosek rodzin zmarłych zapisano na niej nazwiska 14 ofiar oraz napis: „Bezcenne jest życie ludzkie, bezcenna każda chwila”27. Słowa te mają przypominać nie tylko o tragicznym wydarzeniu, ale także o tym, iż w przyszłości za wszelką cenę ludzie powinni zadbać o ludzkie zdrowie i bezpieczeństwo. Tuż po tragedii przeprowadzono istotne zmiany w przepisach techniczno-budowlanych. Zabroniono m.in. stosowania w wystroju wnętrz materiałów łatwopalnych, które podczas rozkładu termicznego są toksyczne i intensywnie dymiące28. W miejscach publicznych przeprowadzono kontrole stanu bezpieczeństwa przeciwpożarowego. Niestety nie da się zapobiec podobnym tragediom29. Tamże, s. 6. J. Reszka, Cześć, giniemy! Największe katastrofy w powojennej Polsce, Warszawa 2001, s. 151. 26 S. Biela, K. Pohl, dz. cyt., s. 106. 27 31 lat po tragedii w Kaskadzie. Tablica pamiątkowa na ścianie galerii handlowej, na: http://szczecin.gazeta.pl/szczecin/1,34959,11629039.html#ixzz2bqU7ZZ1b (dostęp: 12.08.2013). 28 T. Sawicki, Kaskada doświadczeń, „Przegląd pożarniczy”, 2011, nr 4, s. 39. 29 Tragicznym w skutkach wydarzeniem okazał się pożar hotelu socjalnego w Kamieniu Pomorskim z 13.04.2009 r., w którym zginęły 23 osoby, zob. Archiwum Faktów (2009): pożar hotelu socjalnego w Kamieniu Pomorskim, na: http://fakty.tvn24.pl/archiwum-faktow,58/archiwum-faktow-2009-pozarhotelu-socjalnego-w-kamieniu-pomorskim,333986.html (dostęp: 12.11.2013). 24 25 66 Od 1981 r. podkreślano w prasie, że władze Szczecina przywiązują wielką wagę do wyjaśnienia przyczyn dramatu, a w skład komisji pracujących nad wyjaśnieniem powodu niezwykle szybkiego rozprzestrzeniania się ognia, powoływani byli najlepsi specjaliści. Z biegiem czasu w prasie pojawiało się coraz mniej wzmianek na temat uroczystości i samej tragedii, ale pamięć o tym wydarzeniu pozostała wśród Szczecinian. Kaskada, która była wizytówką miasta, nadal znajduje się na archiwalnych zdjęciach, które pozwalają dostrzec w niej ducha minionych lat. Summary The main idea of this article is to show how Szczecin newspapers – ‘Głos Szczeciński’ and ‘Kurier Szczeciński’ wrote about a terrible ‘Kaskada’ fire on April 27, 1981. The fire broke out in the famous restaurant, bar and cafe in the center of Szczecin. The first paragraph presents a short history of ‘Kaskada’ in the 20th century. It mentions a German owner of the place – Otto Ponath. What is more, this part of the article includes events related to the restaurant after the Second World War. The next paragraph refers to the terrifying fire of ‘Kaskada’ and to the rescue action in the building. This may help to understand why the fire was so dangerous. The third paragraph shows the tragic effects of the event from 1981. It involves a number of victims and presents how Szczecin authorities wanted to solve the case. There is a description of the two committees which investigated the fire. Apart from statements concerned with the causes of the fire, in the paragraph can also be found citizens of Szczecin opinions. The last but not least paragraph summaries the article and gives information about arson, defendants and the fate of the building. It shows why and how people still remember these dramatic moments. 67 Rozwój przestrzeni miejskiej Goleniowa od pradziejów po współczesność Paweł Petrusiewicz – Uniwersytet Szczeciński Przygotowując się do napisania artykułu, przeprowadziłem kwerendę publikacji dotyczących Goleniowa i okolic. W książce pod redakcją Elżbiety Minde Dzieje Goleniowa: XIII–XX w., prof. Edward Włodarczyk w swoim artykule napisał: „Z miast zachodniopomorskich swoich monografii w polskiej literaturze historycznej obejmujących także XIX w. doczekały się jedynie: Kołobrzeg, Koszalin, Słupsk”1. Goleniów na przestrzeni dziejów nie zajmował tak silnej pozycji jak wymienione powyżej miasta, lecz był zapewne jednym z wielu handlowych miast na mapie regionu, które zajmowały się lokalną wymianą i transportem towarów. Na przestrzeni wieków XX i XXI historiografia znacznie się rozwinęła. Proces ten jest widoczny w pracy zbiorowej Minde, która stanowi kamień węgielny pod badania dziejów ziemi goleniowskiej. Dziś, po upływie ponad 23 lat od wydania książki o Goleniowie, półka biblioteczna wzbogaciła się o kolejne publikacje, które poszerzyły wiedzę dotyczącą opisywanego miasta i jego okolic. Obok informatorów turystycznych, które stanowią jedynie element marketingowy, powstawały opracowania mieszkańców Goleniowa2, dotyczące ich miasta. Przytaczając teks, który ukazał się w „Vossische Zeitung” na początku 1931 r: „Małe miasta pomorskie są ubogie”3, chcę podkreślić, iż są za to bogate w wiedzę o swojej lokalnej historii. Jako mieszkaniec Goleniowa czuję się zobowiązany do poszerzania i zwiększania tej wiedzy, informacji na temat małej ojczyzny. Krajobraz okolic Goleniowa stwarzał dogodne warunki osadnicze, wpływało na to bogactwo zarówno flory, jak i fauny. Występowanie rzeki oraz terenów nawodnionych spowodowało osiedlenie się pierwszej ludności już w epoce neolitu4, 1 E. Włodarczyk, Goleniów w okresie kapitalizmu (1806–1945), w: Dzieje Goleniowa: XIII–XX w., red. E. Minde, Szczecin 1990, s. 81. 2 Wśród nich: A. Przeździecki, Dzieje Ziemi Goleniowskiej i Pomorza, Goleniów 1999; E. Aberbuch, Goleniów – wczoraj, dziś, jutro, Goleniów 2005 i liczne opracowania J. Kazanieckiego z serii Biblioteka wiedzy o Goleniowie. 3 E. Włodarczyk, dz. cyt., s. 47. 4 A. Przeździecki, Dzieje Ziemi Goleniowskiej i Pomorza, cz. 1, Goleniów 1999, s. 1. 69 którą stanowiły grupy z kręgu kultury ceramiki wstęgowej (4200–3500 p.n.e.). Z czasem została stworzona peryferyjna osada tej kultury, ponieważ jej centrum na Pomorzu znajdowało się na terenie ziemi pyrzyckiej. Wykopaliska archeologiczne, które prowadzono wokół Goleniowa przez polskich naukowców po 1945 r. oraz wcześniejsze wykopaliska naukowców niemieckich potwierdzają, że występowała tam ludność kultury pucharów lejkowatych (3500 p.n.e.) oraz kultura ceramiki sznurowej (2200–1700 p.n.e.)5. Odnalezienie śladów tych kultur oraz odkrycie cmentarzyska kultury ceramiki sznurowej świadczy o silnym ośrodku osadniczym na tych terenach, dzięki występowaniu rzeki. W epoce brązu na interesującym mnie obszarze pojawia się tzw. kultura łużycka do ok. 400 r. p.n.e., o czym świadczy odkrycie cmentarzyska popielnicowego. Po tym roku na terenie całego Pomorza doszło do migracji ludności, czego wynikiem jest zanik rozwoju gospodarczego, a co za tym idzie – zanik skupisk ludzkich. Ożywienie gospodarcze w tych regionach następuje dopiero na przełomie okresu lateńskiego i czasu wpływów rzymskich. Przybyła tu grupa osadników rozpoczęła na tym terytorium epokę żelaza. Kwitł handel, który przyczyniał się do powstania osady. Potwierdza to odkrycie elementów ubioru (sprzączki, zapinki itp.) na cmentarzysku w Goleniowie6. W okresie wędrówek ludów znowu dochodzi do kryzysu osadniczego trwającego aż do przełomu VIII i IX w., kiedy to na całym Pomorzu Zachodnim wytwarza się ustrój plemienny potwierdzony przez Geografa Bawarskiego (ok. 870 r.), piszącego o plemionach Pyrzyczan (Prrisani) i Wolinian (Uelunzani)7. Osadnictwo Goleniowa będzie więc do połowy X w. pod silnym wpływem tych dwóch prężnie rozwijających się plemion. W tym czasie powstała osada palowa w zakolu Iny oraz po przeciwległej stronie rzeki, gródek wałowy8 pełniący zapewne rolę obronną. Il. 1. Goleniów jako osada palowa wg B. Borcherta, Przeździecki, Il. 2. Goleniów jako w X osadaw.,palowa w X w., rys. wg za: B. A. Borcherta, rys. Dzieje za: A. Ziemi Przeździecki, Dzieje Z Goleniowskiej i Pomorza, cz. 1, Goleniów 1999, s. 1 Goleniowskiej i Pomorza, cz. 1, Goleniów 1999, s. 1 Tamże. Tamże, cz. 2, s. 1. 7 OsadaGeografa palowaBawarskiego, zaczęła prężnie rozwijać się w momencie przyłączenia Pomo J. Jas, Zdeszyfrować na: http://www.historycy.org/index.php?showtopic=34654 (dostęp: 14.09.2013). 8 Zachodniego do państwa Polan M. Palica, Goleniów i okolice, Koszalin 1986,ws. 967 7. r. Tamtejsza ludność dostarczała na dwór książ 5 6 70 w Kamieniu, a następnie w Szczecinie: miód z dzikich barci, ryby, a także zajmowała produkcją smoły i dziegciu 259. Osada palowa zaczęła prężnie rozwijać się w momencie przyłączenia Pomorza Zachodniego do państwa Polan w 967 r. Tamtejsza ludność dostarczała na dwór książęcy w Kamieniu, a następnie w Szczecinie: miód z dzikich barci, ryby, a także zajmowała się produkcją smoły i dziegciu9. Rozwój osady palowej w późniejszym okresie przyczynił się do ustanowienia w jej miejscu kasztelani książęcej, mającej strzec szlaku handlowego prowadzącego ze Szczecina w kierunku Wolina. Osada więc stanowiła złącze pomiędzy zapleczem gospodarczym południa a drogą ku morzu. Rozwój gospodarczy osady przyczynił się do upowszechnienia się typu gospodarki towarowo-pieniężnej10 oraz wyodrębnienia się rolnictwa i rzemiosła, co stanowiło początek przejścia z osady w ośrodek typu miejskiego. Nazwa tego miejsca zaczęła kształtować się zapewne już w XII w., jednak źródła pisane potwierdzające występowanie tego ośrodka pochodzą z następnego stulecia. Po raz pierwszy nazwa Goleniów, w postaci Golinog, wymieniona została w dokumentach z 1220 r.11 Nazwa ta pochodzi z pisma nadania przez księcia Świętobora II klasztorowi w Kołbaczu wsi Śmierdnica12 („SOLITUDINE QUE TERMINATUR IN GOLINOG”)13. Podobna nazwa potwierdzająca istnienie ośrodka miejskiego występuje na dokumencie Barnima I (1220–1278), który dotyczył zmiany ziem biskupstwa w Kamieniu z 1248 r. („QUI GOLENOGE A TERRA DIVIDIT STARGARDENSE”)14. Goleniów należy więc do miast, które mogą pochwalić się starą metryką, wynikającą z pojawienia się nazwy ośrodka długo przed lokacją w źródłach pisanych. W XIII w. Goleniów, jak i inne ośrodki na terenie Pomorza, został objęty wielkimi przemianami ustrojowymi wprowadzonymi przez księcia Barnima I – w wyniku stałego zagrożenia zewnętrznego księstwa, chciano poprzez lokację miast, stworzyć system wzmocnień kraju15. Przybyła z zachodu ludność lokacyjna, szczególnie z Niemiec, osiedliła się również na terytorium dzisiejszego Goleniowa, domagając się zmiany słowiańskiej nazwy osady Gollenog na niemiecką Vredeheide, co zostało potwierdzone w dokumencie lokacyjnym z 1.07.1268 r. („QUOD NOS NOVELLE CIVITATI NOSTRA GOLLENOG, QUE NUNC VREDEHEIDE APPELLATUR”). Tamże, s. 7. A. Przeździecki, dz. cyt., cz. 2, s. 1. 11 Informator miejski wydany na zlecenie Urzędu Gminy i Miasta w Goleniowie, Bydgoszcz 1994, s. 2. 12 Daty życia książąt pomorskich za: J. Szymański, Książęcy Ród Gryfitów, Goleniów 2006. 13 A. Przeździecki, dz. cyt., cz. 2, s. 1. 14 Tamże. 15 O. Baranowska, Pomorze Zachodnie moja mała ojczyzna, Szczecin 2001, s. 53. 9 10 71 VREDEHEIDE APPELLATUR”). Il. 2. Fragment aktu lokacyjnego Goleniowa, za: A. Przeździecki, Dzieje Goleniowskiej Il. 3.kopii Fragment kopii aktu lokacyjnego Goleniowa, za:Ziemi A. Przeździecki, i Pomorza, cz. 2, Goleniów 1999, s. 1 Dzieje Ziem cz. 2, Goleniów 1999, s. 1 Nadanie praw miejskich było momentem przełomowym, gdyż wyłączało je spod prawa książęcego i nadawało mu dużą autonomię gospodarczą i prawną. Lokacja Goleniowa była Nadanie związana z wyznaczeniem nowych i przekształceniem praw miejskich byłogranic momentem przełomowym, gd istniejącego już bytu na tzw. nowym korzeniu. Nowe miasto powstało obok gródprawaprawobrzeżnej książęcego iosady, nadawało mu dużą gospodarczą i prawn ka i istniejącej która z biegiem latautonomię stanie się podgrodziem zamieszkałym przez słowiańską ludność miasta, nowych tzw. słowiański Wik. była związana z wyznaczeniem granic i przekształceniem is Goleniów stanowił typowy przykład średniowiecznej myśli urbanistycznej 16 obok gródka i istniejące tzw. nowym korzeniu. Nowe miasto powstało i architektonicznej, podporządkowując się funkcji gospodarczej . Świadczy o tym plan miasta, który swym kształtem przypomina elipsę z regularną siatką siedmiu która z biegiem lat stanie się podgrodziem zamieszkałym przez słow ulic krzyżujących się pod kątem prostym. tzw. słowiański Wik. Goleniów stanowił typowy przykład średniowiecznej m architektonicznej, podporządkowując się funkcji gospodarczej 266. Ś miasta, który swym kształtem przypomina elipsę z regularną siatką sied się pod kątem prostym. 265 O. Baranowska, Pomorze Zachodnie moja mała ojczyzna, Szczecin 2001, s. 53. 266 E. Aberbuch, Goleniów – wczoraj, dziś, jutro, Goleniów 2005, s. 21. Il. 3. Średniowieczny plan miasta, rys. za: Informator miejski wydany na zlecenie Urzędu Gminy ator miejski wydany na Inform , rys. za: 1994, plan miastaBydgoszcz czny w Goleniowie, Il. 4. Średniowie i Miasta s. 2 16 72 zlecenie Urz 2 Goleniów 2005, s. 21. 1994, E. Golen Aberbuch, Goleniów – szcz wczoraj, dziś,s.jutro, Bydgo iowie, Miasto w akcie lokacyjnym otrzymało od księcia 120 łanów ziemi stanowił późnij już główne źródło handlu, ponieważ dano górnym biegu na odległość jednej mili, z możliwością pobo Miasto w akcie lokacyjnym otrzymało od księcia 120 łanów ziemi ornej oraz 267 30 łanów lasów i łąkkorzystających sięgających do Roztoki Odrzańskiej, co świadczy o du. Handel śródlądowy i kupców z niej żym znaczeniu rolnictwa dla mieszkańców, obok rozwijającego się transportu przystąpienia Goleniowa dopóźnij Hanzy w 1368 oraz uzysk śródlądowego. Port rzeczny na Inie stanowił już główne źródłor., handlu, ponieważ dano miastu na własność rzekę w górnym biegu na odległość jednej monety, zwanej białym goleniowskim w 1386 r., n mili, z możliwością poboru opłaty celnej groszem od wszystkich kupców korzystających z niej17. Handel śródlądowy i morski, który był wynikiem przystąpienia Goleniowa przestrzeni miejskiej. Wówczas Goleniów zamieszkiwało od 1 do Hanzy w 1368 r., oraz uzyskanie przywileju bicia własnej monety, zwanej białym groszem goleniowskim nie przyczyniły do rozwoju przestrzeni Miasto w 1386 aż dor.,XIX w. nie sięwychodziło poza wytyczo miejskiej. Wówczas Goleniów zamieszkiwało od 1300 do 1500 osób18. wyjątkiem tzw. słowiańskiego Wiku),w XIII co jest widoczne Miasto aż do XIX w. nie wychodziło poza wytyczone stuleciu granice na pano (z wyjątkiem tzw. słowiańskiego Wiku), co jest widoczne na panoramach miasta (zob. il. 4 i 5). Il. 4. Widok na średniowieczny port goleniowski wg obrazu B. Bocherta, rys. za: A. Przeździecki, Il. 5. Dzieje Widok naGoleniowskiej średniowieczny port Ziemi i Pomorza, cz. 6,goleniowski Goleniów 1999, wg s. 1 obrazu B. Bocherta, Goleniowskiej i Pomorza, cz. 6, Goleniów 1999, s. 1 267 A. Przeździecki, dz. cyt., cz. 6, s. 1. 268 Informator miejski…, s. 2. Il. 5. Fragment Mapy Lubinusa z ryciną Goleniowa, rys. za: E. Aberbuch, Goleniów – wczoraj, Il. 6. Fragment Mapy Lubinusa z ryciną Goleniowa, rys. za: E. Aberbuch, Goleniów – wczoraj, dziś dziś, jutro, Goleniów 2005, s. 21 Goleniów 2005, s. 21 17 A. Przeździecki, dz. cyt., cz. 6, s. 1. 18 Informator miejski…, s. 2. Rozwój demograficzny miasta nastąpił tak naprawdę dopiero po1720 r., kie 73 pokój sztokholmski, zakończył wojnę północną oddając Goleniów pod panowanie prusk Il. 6. Fragment Mapy Lubinusa z ryciną Goleniowa, rys. za: E. Aberbuch, Goleniów – wczoraj, dziś, jutro, Goleniów 2005, s. 21 Rozwój demograficzny miasta nastąpił tak naprawdę dopiero po1720 r., kiedy to Rozwój demograficzny miasta nastąpił tak naprawdę dopiero po 1720 r., pokój sztokholmski, zakończył wojnę północną oddając Goleniów pod panowanie pruskie. Ta kiedy to pokój sztokholmski, zakończył wojnę północną oddając Goleniów data stanowi symboliczny początek nowego okresu w dziejach miasta. Postanowiono pod panowanie pruskie. Ta data stanowi symboliczny początek nowego okresu odbudować miasto,Postanowiono które na przestrzeni kilku wieków ulegało zniszczeniom wojennym oraz w dziejach miasta. odbudować miasto, które na przestrzeni kilku pożarom. Wtedy to poza murami miasta wybudowano trzy przedmieścia. Ludność Goleniowa wieków ulegało zniszczeniom wojennym oraz pożarom. Wtedy to poza murami stopniowo rosła, czego wynikiem był rozrost przestrzenni miejskiej poza mury miasta wybudowano trzy przedmieścia. Ludność Goleniowa stopniowo rosła,miasta czegow następnym wynikiem byłwieku. rozrost przestrzeni miejskiej poza mury miasta w następnym wieku. 16 1740 14 1784 12 10 1816 8 1852 6 1857 4 1871 2 1900 0 Ludność 1925 Tab.1. Liczbamieszkańców mieszkańców Goleniowa okresie państwa Pruskiego (1720–1871) oraz państwa niemieckiego Tab.1. Liczba Goleniowaw w okresie państwa Pruskiego (1720–1871) oraz państwa niemieckiego Informator miejski wydany zlecenie Urzędu Gminy (1871–1945),(1871–1945), informacje za:informacje Informator za: miejski wydany na zlecenie UrzędunaGminy i Miasta w Goleniowie, i Miasta w Goleniowie, Bydgoszcz 1994, s. 2 Bydgoszcz 1994, s. 2 Układ Układ miastamiasta aż do w.w.nie się– –zabudowa zabudowa miejska pozostała aż XIX do XIX niezmienił zmienił się miejska pozostała w obrębie w obrębie murów Goleniowa. W dobie wojen napoleońskich, w latach 1811–1814, murów Goleniowa. W dobie wojen napoleońskich, w latach 1811–1814,zniszczono jedynie zniszczono jedynie jeden dom mieszkalny i trzy obiekty wojskowe, co było zapewjeden dom mieszkalny i trzy obiekty wojskowe, co było zapewne wynikiem przejęcia tych ne wynikiem przejęcia tych budowli przez inne organy państwowe (np. policja). Częste pożary w tym okresie zmniejszyły prawie o połowę liczbę budynków gospodarczych – z 739 obiektów z 1811 r. przetrwało do 1814 r. jedynie 488. Po tych wydarzeniach miasto odbudowało się, liczyło aż 381 domów mieszkalnych, 690 budynków gospodarczych, osiem warsztatów oraz 27 budynków publicznych19. Prawdziwa ekspansja poza mury miasta nastąpiła pod koniec lat trzydziestych XIX w. W 1836 r. rozebrano Bramę Szczecińską, która została wybudowana w 1315 r. Pełniła od tamtego momentu funkcję bramy cłowej i znajdowała się tuż nad Iną. Funkcjonował ona też jako łącznik komunikacyjny pomiędzy miastem a przedmieściem Wik20. Przyczyną rozebrania jej była budowa drogi Szczecin– –Gdańsk (Reichsstrasse), a otwór bramy nie spełniał wymogów potrzebnych do przejazdu dużych dyliżansów. Był to początek rozbudowy, gdyż wraz z bramą rozebrano kamienno-drewniany most, zastępując go żelazną konstrukcją. W tym 19 20 74 E. Włodarczyk, dz. cyt., s. 49. E. Aberbuch, dz. cyt., s. 26. spełniał wymogów potrzebnych do przejazdu dużych dyliżansów. Był to początek rozbudowy, gdyż wraz z bramą rozebrano kamienno-drewniany most, zastępując go żelazną 271 21 konstrukcją. W tym okresie nastąpiła także rozbudowa przedmieść okresie nastąpiła także rozbudowa trzech przedmieść , cotrzech było wynikiem etapu, co było suburbanizacji miasta. wynikiem etapu suburbanizacji miasta. 6. Plan miasta w roku za: E. Aberbuch, wczoraj, jutro, 2005, s. 21 Il. 7. PlanIl. miasta w roku 1837, rys.1837, za: E.rys. Aberbuch, GoleniówGoleniów – wczoraj,– dziś, jutro,dziś, Goleniów Goleniów 2005, s. 21 Il. 7. Plan miasta w roku 1837, za: H. Lemcke, Die Bau und Kunstdenkmäler des Regierungsbezirks Il. 7. Plan miasta w roku 1837, za: H. Lemcke, Die Bau Stettin und Kunstdenkmäler Stettin. Der Kreis Naugard, 1910, s. 80 des Regierungsbezirks Stettin. Der Kreis Naugard, Stettin 1910, s. 80 Przedmieście Wik było związane bezpośrednio z portem rzecznym i żeglugą. W XVIII w. na obszarze tej dzielnicy wzniesiono kompleks kilkukondygnacyjnych spichlerzy, z których jeden przetrwał do naszych czasów. W dzielnicy mieściły się także warsztaty szkutnicze, bednarskie oraz szopy, służące do naprawy sieci rybackich. W 1873 r. na terenie przedmieścia Wik wybudowano koszary wojskowe 269 E. Włodarczyk, dz.Pomorskiego cyt., s. 49. dla Pierwszego Regimentu Artylerii22. Współczesna ul. Szczecińska 270 E. Aberbuch, dz. cyt., s. 26. na dwie części. Po zachodniej stronie ulicy w latach trzydzieliła to przedmieście 271 dziestych XIX w. Und wybudowano szereg domów i małych warsztatów. Z czasem H. Lemcke, Die Bau Kunstdenkmöler des Regierungsbezirks Stettin. Der Kreis Naugard, Stettin 1910, s. 80.dzielnica ulegała dalszej rozbudowie, powstały nowe ulice: Lipowa, Leśna i Pokoju. Arterie te tworzyły swoistą dzielnicę, którą zamieszkiwała średnio - zamożna ludność miasta do 1914 r. Po drugiej stronie ulicy znajdował się cmentarz wraz z kościołem św. Jerzego oraz targ mięsny23. Istotnymi elementami przedmieścia był również cmentarz mniejszości żydowskiej i protestanckiej. Dzielnica ta rozwijała się głównie w kierunku wschodnim, tworząc do 1914 r. szereg domków wzdłuż dzisiejszych ulic: Sportowej, Prusa, Konopnickiej i Alei Róż. Utworzono w ten sposób zwartą całość. Przedmieście znajdowało się w granicach lasu, była to więc swoista zielona dzielnica miasta. Wspomniany wcześniej cmentarz zajmował obszar ok. 4 ha, był podzielony na kwatery, wzdłuż których posadzono drzewa. 21 H. Lemcke, Die Bau Und Kunstdenkmöler des Regierungsbezirks Stettin. Der Kreis Naugard, Stettin 1910, s. 80. 22 E. Aberbuch, dz. cyt., s. 57. 23 E. Włodarczyk, dz. cyt., s. 53. 75 Na terenie przyległym do cmentarza ewangelickiego były też mogiły żydowskie. W centrum cmentarza znajdował się także pomnik upamiętniający poległych na frontach I wojny światowej żołnierzy goleniowskich. Przedmieście Rödenberg było umieszczonej przed Bramą Wolińską, a jego zabudowę stanowiły najczęściej budynki gospodarcze. W 1811 r. na terenie tej dzielnicy powstała fabryka igieł, a w 1866 r. została założona przez Hermana Wismanna fabryka krzeseł24. Od 1842 r. rozpoczęła się budowa na terenie miasta zakładu karnego, który został oddany do użytku w 1852 r. decyzją sejmiku prowincjonalnego. Inwestycja funkcjonującego do dzisiaj zakładu była największą w pierwszej połowie XIX w. Dzielnica Rödenberg stała się miejscem wypoczynku i rekreacji Goleniowskiego Towarzystwa Gimnastycznego założonego w 1897 r. W 1900 r. postanowiono utworzyć szkołę elementarną dla chłopców i dziewcząt. Powstał tam również kolejny cmentarz, co było wynikiem likwidacji najstarszej nekropolii przy kościele św. Katarzyny w drugiej połowie XIX w.25 Na cmentarzu Rödenberg chowano miejscową ludność, aż do 1945 r. Najmłodszym osiedlem na terenie Goleniowa w okresie niemieckim było Przedmieście Stargardzkie. Istniało już w 1837 r., jednak nie było zbytnio rozbudowane. Sytuacja zmieniła się dopiero po 1864 r., kiedy to rozebrano Bramę Stargardzką, a z otrzymanego materiału wybudowano kamienną drogę do Maszewa. Dzielnica ta była obszarem przemysłowym, gdyż w obszarze znajdował się dworzec. Powstałe tam zakłady to Wytwórnia Maszyn Rolniczych Wilago, założona w 1910 r. przez F. Klitzinga, tartak działający do dziś i największy zakład pracy, jakim była Fabryka Mebli założona przez Williego Laabsa w 1913 r.26 Warto też zauważyć, że Goleniów do 1945 r. zajmował powierzchnię 10934,8 ha, a zabudowa miasta została całkowicie zmieniona poprzez wyburzenie starych budynków i zastąpienie ich nowymi z trwalszego budulca. Po I wojnie światowej w mieście znajdowało się 985 domostw, a liczba gospodarstw domowych wynosiła 2938. Miasto dalej rozrastało się w istniejących już trzech dzielnicach. Na przedmieściu Wik wybudowano w 1913 r. stadion miejski, a przy obecnej ul. Andersa rozpoczęto w 1930 r. budowę kościoła katolickiego (aktualnie św. Jerzego). Na przełomie lat dwudziestych i trzydziestych XX w. tworzono nowe ulice oraz wybudowano stację paliw i elektrownię, co przyczyniło się do pełnej elektryfikacji miasta. W dzielnicy Rödenberg w 1935 r. wybudowano wieżę ciśnień oraz postanowiono w latach 1933–1935 rozbudować szpital miejski. W centrum przemysłowym powstawały nowe budynki użyteczności publicznej, m.in. kino. W okolicach dworca powstały też kolejne budynki przemysłowe, jak Fabryka Urządzeń Rolniczych, Firma Betoniarska Paula 24 25 26 76 E. Aberbuch, dz. cyt., s. 58. Tamże, s. 116. Tamże, s. 58. Schroedera, Młyn Sternmüle. Warto wspomnieć, że miasto jeszcze przed 1939 r. było całkowicie skanalizowane. W latach trzydziestych XX w., dzięki wspomnianemu już Laabsowi, miasto rozrosło się o kolejną dzielnicę. Dyrektor fabryki, troszcząc się warunki socjalne swoich pracowników, stworzył specjalne osiedle, na terenie którego powstały domki jednorodzinne. Tak utworzono Helenowo. Dzielnica ta była połączona z dworcem w Goleniowie kolejką wąskotorową27. W XIX w. miasto znacząco powiększało się o okoliczne osady. W 1814 r. przyłączyło zabudowania dwóch młynów Ober Kronmühle i Unter Kronmühle28. W 1838 r. przyłączono do miasta Goleniów-Strzałkowo (Gollnow-Strehlow Mühle)29, w latach sześćdziesiątych Ciechno (Gollnow-Kupferhammer), Goleniów-Jawornik (Gollnow-Neu Mühle), Goleniów-Chochołki (Gollnow-Stern Mühle).279W granicach miasta znajdowały do miasta Goleniów-Strzałkowo (Gollnow-Strehlow Mühle) ,w latach sześćdziesiątych się również gospodarstwa Frierichshof, Nadrzecze, Holländerei i Wiku (przyłączone Ciechno (Gollnow-Kupferhammer), Goleniów-Jawornik (Gollnow-Neu Mühle), Goleniów30 w 1855 r.) .Chochołki Proces(Gollnow-Stern ten zakończył się dopieromiasta w 1945 r. po tymczasowych Mühle). W granicach znajdowały się utworzeniu również gospodarstwa 31 organów władzy na terytorium wchodzącym w skład państwa polskiego . Przed tą datą ten zakończył Frierichshof, Nadrzecze, Holländerei i Wiku (przyłączone w 1855 r.) 280. Proces się dopiero w 1945 r. po utworzeniu tymczasowych organów władzy na terytorium niedaleko miasta znajdowały się następujące osady: Goleniów-Białomącze (Gollnowwchodzącym w skład państwa polskiego 281. Przed tą datą niedaleko miasta znajdowały się -Sonmen Mühle), Goleniów-Budzisław (Gollnow-Butterkamp), Goleniów-Kępki następujące osady: Goleniów-Białomącze (Gollnow-Sonmen Mühle), Goleniów-Budzisław (Gollnow-Kempkenort), Goleniów-Mikorzyn (Gollnow-Grünhaus), Goleniów-Piskorze (Gollnow-Butterkamp), Goleniów-Kępki (Gollnow-Kempkenort), Goleniów-Mikorzyn (Gollnow-Walk Mühle), Goleniów-Skórnica (Gollnow-Trappenort Försterei), Goleniów(Gollnow-Grünhaus), Goleniów-Piskorze (Gollnow-Walk Mühle), Goleniów-Skórnica (Gollnow-Trappenort Försterei), Goleniów-Wygonki (Gollnow-Rummelbahn), Goleniów-Wygonki (Gollnow-Rummelbahn), Goleniów-Zarosty (Gollnow-Rödenberg), które Zarosty (Gollnow-Rödenberg), które dopiero z biegiem lat zostały włączone jako tereny dopiero z biegiem lat zostały włączone jako tereny miasta Goleniów. miasta Goleniów. Zarosty Mikorzyn Jawornik Wygonki Strzałkowo Budzisław Białomącze Chochołki Skórnica Piskorze Ciechno Helenów Kępki Il. 8. Współczesna mapa Goleniowa z naniesionymi osadami, oprac. P. Petrusiewicz Il. 8. Współczesna mapa Goleniowa z naniesionymi osadami, oprac. P. Petrusiewicz Tamże, s. 60. 279 E. Włodarczyk, cyt., s. 61. nazw geograficznych Pomorza Zachodniego z nazwami przejściowymi z T. Białecki,dz. Słownik współczesnych 29 T. Białecki, Słownik współczesnych nazw geograficznych Pomorza Zachodniego z nazwami lat 1945–1948, Szczecin 2002, s. 408. przejściowymi280z lat 1945–1948, 2002, s. 408. E. Włodarczyk, dz. cyt., s.Szczecin 61. 30 281 E. Włodarczyk, dz.Goleniowski cyt., s.samorząd 61. w latach 1945–2009, Goleniów 2009, s. 3. J. Kazaniecki, 31 J. Kazaniecki, Goleniowski samorząd w latach 1945–2009, Goleniów 2009, s. 3. 27 28 77 Współcześnie miasto od 1954 r. jest stolicą powiatu goleniowskiego, co było jedynie potwierdzeniem stanu faktycznego, gdyż od połowy XIX w. Goleniów stanowił samodzielny ośrodek w granicach powiatu nowogardzkiego. Aktualnie powierzchnia samego miasta obejmuje 12,5 km2, zamieszkuje je ponad 22 000 osób32. Miasto jest jednym z największych na Pomorzu Zachodnim. Goleniów w przyszłości prawdopodobnie rozszerzy swoje granice o okoliczne wsie np. Żółwią, czy przyłączy istniejące już obszary mające Goleniów w nazwie, m.in. Goleniowski Park Przemysłowy, a może i pobliskie lotnisko. Powiększanie się miasta jest sprawą oczywistą, gdyż w erze dezurbanizacji coraz więcej mieszkańców wykorzystuje mniejsze miejscowości jako miejsce zamieszkania. Pozytywną stroną tego ruchu migracyjnego jest bliskość większych ośrodków miejskich, w tym wypadku Szczecina, który jest oddalony o 38 km. Jednak rozważanie powiększania przestrzeni miejskiej to jedynie moje spekulacje. Goleniów rozwija się dość prężnie, stając się jednym z bardziej zurbanizowanych miast w regionie. Pobliskie fabryki wokół miasta, produkują wiele ważnych dla gospodarki elementów. Rozwój miasta nie tylko pod względem urbanistycznym, ale i gospodarczym przyczynia się do poszerzania przestrzeni miejskiej Goleniowa oraz stwarza perspektywy do nowych inwestycji, co pozwala stwierdzić, że dobre lata miasto ma jeszcze przed sobą. Summary In this article there will be presented: a description of the city development and the forms it took over the centuries. The starting point is a prehistory which shaped the factors for the later construction of Goleniów. In this part I will describe the oldest communities in the region and income sources. The next part is the description of the creation of the city and urban layout, which was maintained until the nineteenth century. I will show demographic data to illustrate the dynamics of Goleniow. The last part of article describe the development of the area outside of the city walls, with a description of main buildings in different districts and data representation factors contributing to the development. I will show the current image of Goleniów and its predisposition for the future. Goleniów is one of many cities in Western Pomerania, which has constituted an integral part of this area. It is a good example to illustrate the development of the similar cities in this area. 32 O Goleniowie, na: http://www.goleniow.pl/pl/miasto-i-gmina/podstawowe-dane (dostęp: 15.09.2013). 78 Relacje NATO–Ukraina – propozycja zbliżania niewykorzystana czy nieoferowana? (1991–2010) Dorota Jedynak – Uniwersytet Szczeciński Blisko 20 lat relacji Organizacji Paktu Północnoatlantyckiego (dalej: NATO, Sojusz Północnoatlantycki, Pakt Północnoatlantycki) i Republiki Ukrainy nie doprowadziło stron do integracji pozwalającej na podpisanie protokołów akcesyjnych. Pytanie zawarte w temacie sprowadza się zatem do rozważań na temat tego, który z podmiotów w większej mierze stał się siłą hamulcową zbliżania w stosunkach Ukrainy i NATO. Niezbędne jest przy tym zbadanie przyczyn oraz okoliczności warunkujących wzajemne relacje, zdefiniowanie „zbliżania” w kontekście stosunków Sojuszu Północnoatlantyckiego i Ukrainy, jako kraju partnerskiego, oraz wskazanie jego poziomów w perspektywie analizowanego okresu. Cezurą otwierającą rozważania jest 1991 r., kiedy została nawiązana współpraca między Ukrainą a NATO. Datę końcową natomiast wyznaczyły zmiany z 2010 r. – priorytetów Sojuszu zawartych w nowej Koncepcji Strategicznej oraz przewartościowań w ukraińskiej polityce bezpieczeństwa, podkreślone szczególnie przez deklarację prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza w zakresie zawieszenia starań o członkostwo w NATO i poprzez przedłużenie ukraińsko-rosyjskiej umowy uprawomocniającej stacjonowanie Floty Czarnomorskiej Federacji Rosyjskiej w Sewastopolu. Integracja czy zbliżanie? Określenie przedmiotu badań za pomocą sformułowania „zbliżanie”, choć sprawia ono wrażenie nieostrego, jest w tym wypadku całkowicie zasadne. Wydaje się bardziej odpowiednim niż „integracja”, która nazywa scalanie, łączenie charakteryzujące się zarazem przez „określony stopień zaawansowania formalno-prawnych i instytucjonalnych powiązań” oraz „istnienie wspólnego obiektu zainteresowania łączącego strony współpracy”1. W warunkach naprzemian 1 Hasło: integracja międzynarodowa, oprac. T. Łoś-Nowak, w: Leksykon Politologii, red. A. Antoszewski, R. Herbut, Wrocław 2002, s. 141–142 79 progresywnych i regresywnych kroków w relacjach Ukrainy i NATO mylne byłoby bowiem analizowanie stosunków z perspektywy pełnej integracji, ponieważ rząd w Kijowie wielokrotnie zmieniał stanowisko w tej sprawie2. Integrowanie wywołuje też wyobrażenie o nieodwracalności oraz trwałości podjętych działań, zbliżanie zaś wskazuje na bardziej dowolne kształtowanie podstaw kontaktów, a w tym kontekście – mniej wiążące okoliczności. Zbliżać znaczy zmniejszać odległość, dystans, przyczyniać się do powstania przyjaznych stosunków, uczynić coś bardziej podobnym, zrozumiałym, więc i postępować3. Politologiczny sens temu sformułowaniu został nadany w terminologii francuskiej, a podtrzymany w angielskiej (franc., ang. rapprochement)4. Mimo iż termin ten nie jest używany w dokumentach lub oficjalnych komentarzach w zakresie polityki NATO wobec krajów partnerskich, to na nazwanie dominujących tam określeń odnoszących się do współpracy – wzmocnienie, wzbogacenie, pogłębienie, rozszerzenie – wydaje się być właściwym. Jak wspomniano, kontakty Ukrainy i NATO w perspektywie omawianego okresu nie zawsze były ukierunkowane na integrację. Dystans w stosunku do wzajemnych relacji dotyczy obydwu stron. Ich interesy i cele na arenie międzynarodowej nie pozwoliły na trwałe zbliżanie, ale jednocześnie nie dopuściły do wzajemnego usunięcia z zakresu ich stosunków zewnętrznych5. Relacje te były ważne zarówno dla NATO, jak i dla Ukrainy – czego dowodem jest aktywna współpraca militarna, w przeważającej mierze prowadzona niezależnie od atmosfery kontaktów politycznych6. Nie zajmowały one jednak pierwszorzędnej pozycji, na co wskazuje niska efektywność integracji. Zestawienie oraz analiza znaczenia przywiązywanego przez strony do wzajemnych relacji, poziomu stawianych i wypełnianych wymogów progowych stanowiących o potencjalnym postępie w integrowaniu, siły oddziaływania zwolenników oraz oponentów zmniejszania odległości między Ukrainą a NATO, wpływu okoliczności międzynarodowych oraz hierarchii priorytetów w polityce zewnętrznej głównych aktorów przybliży kwestię inicjatorów oraz hamulcowych zbliżania. Ukraina wycofywała decyzję o woli członkostwa w NATO w latach 1999, 2002, 2004 i 2010. Hasło: zbliżać-zbliżyć, w: Uniwersalny Słownik Języka Polskiego PWN, t. 5, red. S. Dubisz, Warszawa 2003, s. 609 4 Hasło: rapprochement, w: Dictionary.com na podstawie Random House Dictionary i Collins English Dictionary, na: http://dictionary.reference.com/browse/rapprochement (dostęp: 19.06.2011); hasło: rapprochement, w: The Oxford English Dictionary, vol. 13, red. J.A. Simpson, E.S.C. Weiner, s. 191. 5 Szerzej zob. T. Kapuśniak, Ukraina jako obszar wpływów międzynarodowych po zimnej wojnie, Warszawa–Lublin 2008; M. Pietraś, Stosunki Ukrainy z Sojuszem Północnoatlantyckim, w: Ukraina w stosunkach międzynarodowych, red. M. Pietraś, T. Kapuśniak, Lublin 2007, s. 350–372. 6 Udział Sił Zbrojnych Ukrainy w Partnerstwie dla Pokoju, na: www.mil.gov.ua/index.php?l ang=en&part=cooperation&sub=participation (dostęp: 20.06.2011); Udział Sił Zbrojnych Ukrainy w międzynarodowych ćwiczeniach wojskowych, na: www.mil.gov.ua/index.php?part=international_ exercises&lang=en (dostęp: 20.06.2011). 2 3 80 NATO w polityce Ukrainy Po upadku systemu bipolarnego nowa sytuacja międzynarodowa stwarzała ograniczone możliwości dla dynamicznego rozwoju relacji Sojuszu Północnoatlantyckiego oraz Ukrainy. Wyjątkiem był proces denuklearyzacji tej ostatniej, w ramach którego rząd w Kijowie prowadził negocjacje z Rosją, Stanami Zjednoczonymi i Wielką Brytanią w sprawach politycznych, ekonomicznych i bezpieczeństwa7. Kolejne natomiast oczekiwania wobec zbliżania Ukrainy i NATO dotyczyć mogły jedynie kwestii współpracy politycznej, jeśli zaś wojskowej – przede wszystkim w zakresie podejmowanych misji militarnych. Po 1994 r. NATO pojawiało się w polityce Ukrainy głównie w kontekście rozgrywania interesów między kierunkiem wschodnim a zachodnim jej polityki zagranicznej. Ukraina za pomocą polityki wielowektorowej wykorzystywała relacje z Zachodem, szczególnie zaś z NATO dla umocnienia swojej pozycji w kontaktach z Rosją oraz uzyskania wsparcia w modernizacji systemu bezpieczeństwa i obrony8. Obydwa cele udało się realizować, gdy Ukraina przystąpiła do programu Partnerstwo dla Pokoju jako pierwsze państwo z byłego ZSRR oraz poprzez przyjęcie Indywidualnego Programu Partnerstwa9. Podobny efekt wywołało dystansowanie się Kijowa wobec stanowiska Rosji, w którym podkreślano pierwszeństwo Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie w regionalnej konfiguracji bezpieczeństwa oraz wyrażenie przez Ukrainę zrozumienia dla otwarcia NATO w zestawieniu z kategorycznym sprzeciwem Rosji10. Z jednej strony nadało to wartości kierunkowi ukraińskiemu w polityce Paktu wobec Wschodu, a z drugiej zbliżanie z NATO wzmocniło pozycję Kijowa w kontaktach z Moskwą11. Nowy etap w polityce Ukrainy wobec NATO rozpoczął się w 1997 r., gdy Sojusz zaoferował Ukrainie podniesienie poziomu kontaktów na mocy Karty Ł. Donaj, Polityka bezpieczeństwa niepodległej Ukrainy 1991–2004, Łódź 2005, s. 170 i n., 174 i n. Szerzej zob. tamże, s. 169–176. 9 NATO Handbook, Public Diplomacy Division, NATO, Bruksela 2006, s. 219, na: www.nato. int/docu/handbook/2006/hb-en-2006.pdf (dostęp: 22.06.2011); NATO-Ukraine Joint Press Statement, 14.09.1995, na: http://www.nato.int/cps/en/natolive/official_texts_24734.htm?selectedLocale=en (dostęp: 22.06.2011). 10 M. Pietraś, dz. cyt. , s. 353. Na temat udziału Ukrainy w Partnerstwie dla Pokoju szerzej zob. A.M. Hryskova, Uchast Ukrainy v prohrami NATO „Partnerstvo Zarady Myru”, Naukovi praci, t. 93. Vypusk 80, na: bibl.kma.mk.ua/pdf/naukpraci/politics/2008/93-80-12.pdf (dostęp: 22.06.2011); Partnerstvo Zarady Myru, na: www.ukraine-nato.gov.ua/nato/ua/publication/content/2648.htm (dostęp: 22.06.2011); Participation of the Armed Forces of Ukraine in PfP program, na: www.mil.gov.ua/index. php?lang=en&part=cooperation&sub=participation (dostęp: 22.06.2011); Ukraine’s contribution to NATO peace support activities, na: www.mfa.gov.ua/missionnato/en/10257.htm (dostęp: 22.06.2011); NATO/PfP trust Fund Project to destroy surplus weapons and ammunition in Ukraine, na: www. nato.int/cps/en/SID-47DACC47-A33F6949/natolive/news_21615.htm (dostęp: 22.06.2011); Status of Trust Fund Projects, na: www.nato.int/nato_static/assets/pdf/pdf_2011_02/20110630_20110204TF_status_report_0402.pdf (dostęp: 22.06.2011). Na temat stanowiska Rosji wobec rozszerzania NATO szerzej zob. R. Asmus, NATO – otwarcie drzwi, Warszawa 2002. 11 K. Fedorowicz, Ukraina w polskiej polityce wschodniej w latach 1989–1999, Poznań 2004, s. 168, 176, 196. 7 8 81 o szczególnym partnerstwie. W ciągu kolejnych dwóch lat miała miejsce intensywna instytucjonalizacja stosunków. Wskazywało to na obustronną wolę zbliżania oraz nadanie kontaktom bardziej praktycznego wymiaru, zważywszy na to, że powołano do życia: Centrum Informacji i Dokumentacji na Ukrainie, Misję Dyplomatyczną Ukrainy przy NATO, Komitet Wojskowy Partnerstwa Euroatlantyckiego, Grupę Roboczą ds. Reformy Sektora Obronnego, Państwową Międzyresortową Komisję ds. NATO, Wspólną Grupę ds. Cywilnego Planowania Kryzysowego, mechanizm konsultacji w przypadku kryzysu oraz Biuro Łącznikowe NATO w Kijowie12. W obliczu tych kroków Ukraina czyniła również zabiegi ukierunkowane na polepszenie relacji z Rosją13. W 1997 r. państwa zawarły umowę na dzierżawę portu w Sewastopolu przez rosyjską Flotę Czarnomorską, co podważyło możliwość członkowstwa Ukrainy w NATO do daty wygaśnięcia dokumentu w 2017 r.14 W 1999 r. natomiast – wbrew wcześniejszej deklaracji ministra spraw zagranicznych Ukrainy Grigorija Udowonenko – prezydent Leonid Kuczma w Moskwie oznajmił, że celem Ukrainy nie jest wstąpienie do NATO15. Powyższe działania po raz pierwszy wskazały, że polepszenie stosunków z Rosją to alternatywa wobec zbliżania z NATO. Dualizm ukraińskiej polityki bezpieczeństwa odzwierciedliła również kwestia marcowej operacji powietrznej Sojuszu w Kosowie. Prezydent Ukrainy najpierw skrytykował akcję Paktu, a parlament opowiedział się nawet za wystąpieniem Kijowa z programu Partnerstwo dla Pokoju16. Po sześciu miesiącach natomiast Kuczma zrewidował swoje stanowisko w kwestii organizacji. We wrześniu żołnierze ukraińscy dołączyli do sił stabilizacyjnych KFOR (Kosovo Force), a prezydent wziął nawet udział w jubileuszowym szczycie NATO w 1999 r. Co więcej, współpraca 12 Evolution of relations, na: www.nato.int/cps/en/SID-8B1083A2-C79E197B/natolive/topics_37750.htm? (dostęp: 25.06.2011); NATO–Ukraine cooperation mechanisms, na: www.mil.gov. ua/index.php?lang=en&part=cooperation&sub=cooperation_mechanisms (dostęp: 25.06.2011); History of Ukraine–NATO relationship, na: www.mil.gov.ua/index.php?lang=en&part=cooperation&su b=history (dostęp: 25.06.2011). 13 Pierwszym sygnałem o nadchodzących przeobrażeniach była dymisja ze stanowiska ministra spraw zagranicznych Borysa Tarasiuka, jednego z najbardziej prozachodnich i proeuropejskich polityków Ukrainy (stało się to tuż po osiągnięciu dzięki niemu pasma sukcesów w polityce europejskiej w 1998 r. i po wizycie prezydenta Wladimira Putina w Kijowie). M. Wojciechowski, Poleciał za list, „Gazeta Wyborcza”, 2.10.2000. 14 Stosunku dwustronne: Rosja–Ukraina, na: www.stosunkimiedzynarodowe.info/kraj,Rosja,stosunki_ dwustronne,Ukraina (dostęp: 25.06.2011). Analitycy OSW wyjaśnili, że choć Pakt Północnoatlantycki nie traktuje obecności sił zbrojnych Rosji na Ukrainie jako przeszkody w dążeniach Kijowa do członkowstwa w NATO to potencjalny konflikt stron może wpłynąć na podjęcie przez organizację decyzji, które nie będzie obarczona ryzykiem współpracy sojuszniczej z państwem mogącym wejść w bezpośredni konflikt z Moskwą. A. Górczak, W. Konończuk, P. Wołowski, Rosyjskie działania na rzecz zablokowania integracji Ukrainy z NATO, na: http://www.osw.waw.pl/pl/publikacje/tydzien-na-wschodzie/2008-06-11/ rosyjskie-dzialania-na-rzecz-zablokowania-integracji-ukra (dostęp: 25.06.2011). 15 M. Orzechowski, Stosunki Ukrainy z Federacją Rosyjską, w: Ukraina w stosunkach międzynarodowych, red. M. Pietraś, T. Kapuśniak, Lublin 2007, s. 183; M. Pietraś, dz. cyt., s. 358. 16 M. Pietraś, dz. cyt., s. 358 i n. 82 stron wydawała się podążać w odpowiednim dla integracji – bo operacyjnym – kierunku17. W odpowiedzi na politykę Zachodu określaną mianem „z Ukrainą bez Kuczmy” w maju 2002 r. władze Ukrainy oświadczyły, że jej celem strategicznym jest członkowstwo w Organizacji Traktatu Północnoatlantyckiego. Uczyniono to za pomocą komunikatu Komisji NATO–Ukraina ze spotkania w Rejkiawiku z deklaracją woli podniesienia rangi relacji na nowy jakościowo poziom18. W lipcu tego roku prezydent Kuczma potwierdził obrany kurs polityki w dekrecie o integracji ze strukturami euroatlantyckimi. W sierpniu powołano Narodową Radę Ukrainy ds. europejskiej i euroatlantyckiej integracji19. Okoliczności wskazują jednak, że nie były to zabiegi służące jedynie usprawnieniu działań, ale przede wszystkim polityczne gesty i próby zjednania sobie zachodnich przywódców. Pewna poprawa stosunków nastąpiła dopiero w 2003 r., gdy USA nie otrzymawszy wsparcia od wszystkich sojuszników oraz spodziewanej pomocy z Rosji, zwróciły się również do Ukrainy o przystąpienie do udziału w misjach w Iraku i Afganistanie20. Kijów wysłał swoje wojska na obydwa fronty, ponadto w Ustawie o Podstawach Bezpieczeństwa Narodowego Ukrainy z 19 czerwca 2003 r. oraz w Doktrynie Obronnej z 15 czerwca 2004 r. zapisano, że strategicznym celem Ukrainy jest członkostwo w NATO i UE. Jednak użycie określenia, świadczącego o wyborze zachodniego kierunku polityki zagranicznej jako jedynego na dwa tygodnie przed szczytem Sojuszu, a następnie jego wycofanie zaledwie po miesiącu, tuż przed spotkaniem z prezydentem Rosji, potwierdziły aktualność polityki wielowektorowej Kijowa oraz ukazały bezkrytyczny stosunek do jej prowadzenia21. Zmiany nadeszły z przełomem 2004 i 2005 r., kiedy rozpoczął się nowy etap polityki zagranicznej i bezpieczeństwa Ukrainy wywołany przez „pomarańczową rewolucję”22. W lutym 2005 r. podczas spotkania Komisji NATO–Ukraina Wiktor Juszczenko przedstawił się jako nie tylko lider zrywający z polityką wielowektorową, 17 Wprowadzono: Polityczno-wojskowe ramy współpracy (PMF), Koncepcję możliwości operacyjnych (OCC), Program szkolenia i gruntownej edukacji Partnerstwa dla Pokoju (PTPEP), poszerzony Proces planowania i oceny (PARP). Przekształcenia te wynikały przede wszystkim z potrzeby dostosowania partnerstwa do warunków prowadzenia wspólnych operacji pokojowych pod auspicjami NATO, zob. Washington Summit, na: www.mil.gov.ua/index.php?lang=en&part=cooperation&sub= washington_summit (dostęp: 29.06.2011). 18 Evolution of relations, na: www.nato.int/cps/en/SID-8B1083A2-C79E197B/natolive/topics_37750.htm? (dostęp: 04.07.2011). 19 M. Pietraś, dz. cyt., s. 361; Ukaz Prezydenta Ukrainy nr 791/2002, Pro Derżhawnu radu z pytan jewropejskoi i jewroatlantycznoi intehracji Ukrainy, na: www.president.gov.ua/documents/747.html (dostęp: 4.07.2011). 20 M. Pietraś, dz. cyt., s. 362. 21 Ł. Donaj, dz. cyt., s. 182 i n.; M. Pietraś, dz. cyt., s 362 i n.; M. Wojciechowski, Jałta 2004, „Gazeta Wyborcza”, 27.07.2004. 22 Obszerny spis literatury na temat „pomarańczowe rewolucji” zob. R. Potocki, A. Stec, Polska bibliografia pomarańczowej rewolucji, Częstochowa 2008, także na: www.ip.uz.zgora.pl/badania. naukowe/pub.ks.do.pob/02.pdf (dostęp: 5.07.2011). 83 deklarujący wolę integracji Ukrainy z Unią Europejską oraz Paktem Północnoatlantyckim, ale też jako polityk zobowiązujący się do udziału w stabilizowaniu regionu23. Zobowiązania te jednak nie do końca pokryły się z rzeczywistością. Polityka zagraniczna i bezpieczeństwa ustąpiła bowiem miejsca rozgrywkom na wewnętrznej scenie politycznej24. Regres w procesie integracji Ukrainy z NATO nastąpił ponownie w 2006 r. przez wycofanie przez Janukowycza kraju z dyskusji o członkostwie w Pakcie25. Droga Ukrainy do NATO została radykalnie wydłużona nie tylko przez deklarację premiera, ale przede wszystkim w następstwie podważonego zaufania do Kijowa. Zaufania tego nie udało się odbudować do 2008 r., kiedy przedstawiciele „pomarańczowej władzy” na Ukrainie podjęli ostatnią z ważniejszych inicjatywę zbliżania z NATO. 11 stycznia tego roku prezydent Juszczenko, premier Julia Tymoszenko oraz przewodniczący parlamentu Arsenij Jaceniuk wystosowali list do sekretarza generalnego NATO Jaapa de Hoop Scheffera o chęci przystąpienia do Planu Działań na rzecz Członkostwa (Membership Action Plan, MAP) podczas kwietniowego szczytu Paktu w Bukareszcie26. Wówczas największa opozycyjna siła na Ukrainie – Partia Regionów – blokowała prace Rady Najwyższej27. Mniejsze partie natomiast organizowały demonstracje i protesty w celu m.in. wywołania poruszenia społeczeństwa, co mogło dodatkowo uwypuklić, budzące obawy NATO, podziały na Ukrainie, szczególnie te z obrębu Krymu28. Mimo iż konsolidacja sił sygnatariuszy listu wzbudziła zaskoczenie, fakt ten należy M. Pietraś, dz. cyt., s. 364 i n. Rok 2006 był bardzo trudny dla Ukrainy. Kłótnie o władzę po marcowych wyborach parlamentarnych istotnie blokowały funkcjonowanie państwa. Państwo pozostawało bez rządu przez trzy miesiące, zob. W. Radziwinowicz, Ukraina: nie będzie pomarańczowego rządu?, „Gazeta Wyborcza”, 16.06.2006; W. Radziwinowicz, Pomarańczowi rządzą, „Gazeta Wyborcza”, 23.06.2006; Następnie, powołany rząd koalicyjny szybko się rozpadł i Ukraina pozostała bez premiera. Po kolejnym miesiącu sporów politycznych na czele rządu stanął W. Janukowycz, zob. W. Radziwinowicz, Ukraińska kontrrewolucja, „Gazeta Wyborcza”, 8.07.2006; W. Radziwinowicz, Jak pomarańczowi oddali władzę w Kijowie, „Gazeta Wyborcza”, 10.07.2006; W. Radziwinowicz, Co podpisał przywódca Regionów, „Gazeta Wyborcza”, 4.08.2006. Ponadto, Partia Regionów oraz komuniści nie dopuścili do przeprowadzenia natowsko-ukraińskich ćwiczeń wojskowych na Krymie. Natomiast parlament nie wyraził zgody na prowadzenie ćwiczeń przez obce wojska na terytorium Ukrainy. Dodatkowo, wprowadzono zapisy mogące spowolnić wstąpienie do NATO. Odnosiły się one do wymogu wyrażenia zgody na wstąpienie do NATO w ogólnonarodowym referendum, zob. A.M. Eliasz, Restauracja po ukraińsku, „Gazeta Wyborcza”, 6.09.2006. 25 K. Niklewicz, Ukraina: NATO – nie, UE – tak, „Gazeta Wyborcza”, 15.09.2006. 26 MAP dla Ukrainy, „Tydzień na Wschodzie” OSW, 16.01.2008, na: www.osw.waw.pl/pl/publikacje/tydzien-na-wschodzie/2008-01-16/map-dla-ukrainy (dostęp: 18.07.2011); P. Bajor, List władz w sprawie członkostwa w NATO, na: www.psz.pl/content/view/8299/ (dostęp: 18.07.2011). 27 Ukraina. Protesty przeciw NATO, „Gazeta Wyborcza”, 26–27.01.2008. 28 Szerzej zob.: Regionałowie blokują parlament, „Dziennik”, 20.02.2008; Ukraino, nie idź do NATO!, „Gazeta Wyborcza”, 3.03.2008; W. Radziwinowicz, Protesty przeciw NATO na Ukrainie, „Gazeta Wyborcza”, 18.03.2008; D. Rogozin, Nie pozwolimy NATO stanąć u granic Rosji, rozmowę przeprowadził J. Prus, „Dziennik” 1.04.2008; W. Radziwinowicz, Kijowski Majdan lży prezydenta Busha, „Gazeta Wyborcza”, 1.04.2008; J. Pawlicki, A. Skieterska, NATO woli poczekać, „Gazeta Wyborcza”, 4.04.2008. 23 24 84 wiązać ze świadomością zwolenników euroatlantyckiej integracji Kijowa o możliwych zmianach personalnych wśród decydentów w nieodległym czasie, które mogłyby osłabić ich grono. Przewidywano bowiem, iż – Juszczenko najbardziej prozachodni polityk Ukrainy – nie zostanie ponownie wybrany na stanowisko prezydenta. Ponadto spodziewano się, że Amerykanie – po serii niepowodzeń republikanów – w nadchodzących wyborach poprą demokratę programowo bliższego kooperacji z Rosją niż z krajami Europy Wschodniej29. Powyższe prognozy sprawdziły się i nastroje polityczne tak na Ukrainie, jak i w USA nie wskazywały na przyspieszenie dalszego otwierania NATO na wschodzie kraju. W 2010 r. polityka bezpieczeństwa Ukrainy ponownie zmieniła kurs na „pozablokowość”, czyli nieangażowanie się w sojusze militarne. W kwestii NATO (i innych bloków polityczno-wojskowych) parlament ogłosił natomiast wolę współpracy we wszystkich sprawach wspólnego zainteresowania30. Politykę Ukrainy wobec NATO charakteryzowała etapowość przejawiająca się w na przemian wystosowywanych deklaracjach Ukrainy o woli intensyfikowania lub zawieszenia integracji z NATO. W konsekwencji wśród decydentów Sojuszu Północnoatlantyckiego stanowisko takie wywoływało wrażenie braku wiarygodności partnera i mogło być przyczyną, a zarazem odpowiednim argumentem, uzasadnienia spowolnienia w odnawianiu relacji. Polityka NATO wobec Ukrainy Powodem zainteresowania NATO Ukrainą jest przede wszystkim jej położenie geopolityczne31. Granica między zachodnią a wschodnią Europą nadal stanowi obszar rywalizacji między USA a Rosją. Znaczenie Ukrainy na arenie międzynarodowej podlegało jednak zmianom w perspektywie omawianego okresu. Do 1994 r. relacje Zachodu z Kijowem rozpatrywane były głównie w kategorii kontaktów z krajem posiadającym broń atomową. Po usunięciu arsenału nuklearnego z terytorium Ukrainy jej postrzeganie sprowadzało się do wyobrażenia o byłej republice sowieckiej, mogącej destabilizować region. W interesie NATO leżało więc stabilizowanie wschodniego sąsiedztwa poprzez proponowanie współpracy w formule Północnoatlantyckiej Rady Partnerstwa lub Partnerstwa dla Pokoju. 29 Od połowy 2008 r. 70% Amerykanów z dezaprobatą oceniało prezydenturę Georga W. Busha, natomiast poparcie dla prezydenta Ukrainy sięgało ok. 5%, zob. CNN/Opinion Research Corporation Poll. Jan. 12–15, 2009: Looking back on George W. Bush’s eight years in office, in general, would you say his presidency was a success or a failure?, www.pollingreport.com/wh-hstry.htm (dostęp: 18.07.2011); Socjolohiczne opytuwannja. Jakby wybory Prezydenta Ukrainy widbuwalysja nastupnoi nedili, to za koho Wy proholosuwaly by? (dynamika, 2008–2009), na: http://razumkov.org.ua/ukr/poll. php?poll_id=91 (dostęp: 18.07.2011). 30 Zakon Ukrainy „Pro zasady wnutrisznoi i zownisznoi polityky”, 1.07.2010, na: http://zakon4. rada.gov.ua/laws/show/2411-17 (dostęp: 18.07.2011). 31 Szerzej zob. Z. Brzeziński, Wielka szachownica. Główne cele polityki amerykańskiej, Warszawa 1998. 85 W 1997 r. zaproponowało Ukrainie podpisanie Karty o szczególnym partnerstwie oraz powołanie Komisji NATO–Ukraina32. W treści dokumentu NATO i Ukraina określiły zbliżanie w ramach woli „rozszerzania i wzmacniania współpracy”, „rozwijania szczególnego partnerstwa […] i umacniania wzajemnych konsultacji”, jak również promowania stabilności oraz wspólnych wartości w Europie Środkowej i Wschodniej. Deklarowano też wsparcie Sojuszu w pilnowaniu suwerenności, niezależności, integralności, rozwoju demokracji i gospodarki Ukrainy, a także statusu państwa bezatomowego33. W zbliżaniu Ukrainy i NATO ustanowiono mechanizmy współpracy, co miało większe znaczenie od dalszych deklaracji rozwijania partnerstwa. Odtąd strony uzyskały możliwość konsultacji w ramach Komisji NATO–Ukraina na szczeblu ambasadorów, ministrów spraw zagranicznych, ministrów obrony, przedstawicieli wojska, szefów Sztabów Generalnych oraz na szczeblu szefów państw i rządów34. Stanowiło to wyjątkowe podniesienie rangi relacji względem dotychczasowej współpracy i wobec innych państw partnerskich – poza Rosją. NATO nawiązało bowiem ściślejszą współprace z Rosją w ramach Aktu stanowiącego o wzajemnych relacjach, współpracy i bezpieczeństwie oraz przez powołanie do życia Stałej Rady NATO–Rosja35. Dla Zachodu, a zwłaszcza dla USA i Sojuszu w obliczu pierwszego rozszerzania organizacji na Wschód, szczególne znaczenie odgrywało zjednanie Rosji w tym procesie. Zachód kierował się więc polityką „Russia first”, czyli polityką pierwszorzędnego traktowania państwa Putina. W konsekwencji rozpoczęcia globalnej wojny z terroryzmem przewartościowaniom uległy priorytety Stanów Zjednoczonych oraz innych państw z zachodniego kręgu cywilizacyjnego, Sojuszu Północnoatlantyckiego jako gwaranta globalnego bezpieczeństwa, a w następstwie tych zmian również polityka Rosji36. Odtąd cel Zachodu polegający na równoważeniu przez USA wpływów Kremla w Europie Środkowej 32 Szerzej zob. M. Pietraś, dz. cyt., s. 355–358. Autorem inicjatywy stworzenia Komisji NATO– –Ukraina był prezydent Aleksander Kwaśniewski, który powołanie do życia takiego instrumentu współpracy uzasadniał koniecznością podniesienia rangi relacji z Kijowem po zawarciu podobnego partnerstwa między NATO a Moskwą, zob. Gładko do NATO, „Gazeta Wyborcza”, 25.10.1996. 33 Karta o szczególnym partnerstwie między Organizacją Traktatu Północnoatlantyckiego oraz Ukrainą, Madryt 9.07.1997, „Zbiór Dokumentów” 3/1997, vol. 53, s. 90, 92, 96. 34 NATO–Ukraine cooperation mechanisms, na: www.mil.gov.ua/index.php?lang=en&part=c ooperation&sub=cooperation_mechanisms (dostęp: 25.06.2011); NATO–Ukraine Commision, na: www.nato.int/cps/en/natolive/topics_50319.htm (dostęp: 25.06.2011). 35 Akt stanowiący o wzajemnych relacjach, współpracy i bezpieczeństwie, 27.05.1997, na: www.nato-russia-council.info/media/59451/1997_nato_russia_founding_act.pdf (dostęp: 25.06.2011). 36 Władze na Kremlu natychmiast zwróciły się do amerykańskiej administracji z ofertą współpracy w zwalczaniu terroryzmu, co stanowiło dla Rosji idealne uzasadnienie dla prowadzonych wojen w Czeczenii. Jednocześnie propozycja ta była bardzo pożądana w USA, ponieważ generowała możliwość nie tylko konsolidacji sił, ale także użycia rosyjskiego potencjału do zwalczenia zagrożeń. Rosja dysponująca aktywnymi stosunkami z krajami Bliskiego Wschodu oraz dogodnym dostępem do obszarów na których Zachód prowadził wojny stała się niezwykle atrakcyjna dla NATO, szczególnie zaś dla Waszyngtonu, zob. Obszar WNP: koniec Eurazji?, „Rocznik Strategiczny 2001/2002”, red. R. Kuźniar, Warszawa 2002, s. 212. 86 i Wschodniej ustąpił miejsca dążeniom do zbudowania silnych, partnerskich relacji, które pozwoliłyby na efektywną współpracę w walce z terroryzmem międzynarodowym37. Nie dość, że w następstwie przewartościowań priorytetów światowych graczy na arenie międzynarodowej polityczna wartość Ukrainy spadała niemal wprost proporcjonalnie do wzrostu znaczenia Rosji, to stosunek Zachodu do Ukrainy dodatkowo ochłodził się na wieść o kryminalnych oskarżeniach kierowanych pod adresem prezydenta kraju, a tym bardziej o sprzedaży broni irackim rebeliantom przez Ukrainę38. Od marca 2002 r. zaczęto stosować wobec Ukrainy politykę ochłodzonych kontaktów a od września – izolacji39. Izolowanie Ukrainy stwarzało ryzyko odwrócenia się tego państwa w stronę Rosji, dlatego NATO podjęło decyzję o realizacji wspomnianej już polityki „z Ukrainą bez Kuczmy”. W efekcie zaoferowano podniesienie poziomu praktycznych relacji w procesie integracji euroatlantyckiej w ramach Planu Działania (Action Plan) oraz Rocznych Planu Celów (Annual Target Plan). Jako konsekwencja zmian politycznych na Ukrainie z przełomu „pomarańczowej rewolucji” oraz deklaracji władz z „obozu pomarańczowego” w 2005 r. rządowi w Kijowie został zaproponowany Zintensyfikowany Dialog oraz przedstawiono przy tym wizję przyznania MAP po spełnieniu pewnych warunków. Należy jednak mieć na uwadze fakt, że była to odpowiedź na pytanie Ukrainy o możliwość uzyskania członkostwa w NATO w nieodległym czasie. W powyższych działaniach uwidacznia się więc wyczekujący postawa Zachodu. Stosunek ten został utrzymany w 2006 r. Pakt zastosował zasadę ograniczonego zaufania do Ukrainy oraz pewnego rodzaju wyjście awaryjne na wypadek potwierdzenia obaw dotyczących niejednoznaczności oraz słabej kondycji ukraińskiej polityki. Dalsze zbliżanie bowiem zostało uzależnione od warunków przeprowadzenia wyborów parlamentarnych na Ukrainie zaplanowanych na marzec 2006 r. Po burzliwym procesie wyborczym oraz wycofaniu przez Janukowycza woli członkostwa w NATO, Rada Północnoatlantycka na szczycie w Rydze w deklaracji ze spotkania poświęciła minimum uwagi kwestii Ukrainy, odniosła się bowiem jedynie do wsparcia reform40. 37 Powody, dla których NATO przywiązuje duże znaczenie do kontaktów z Rosją zostały zawarte w Komunikacie ze spotkania Rady Północnoatlantyckiej w Strasburgu/Kehl, 04.04.2009, na: www.nato.int/cps/en/natolive/news_52837.htm?mode=pressrelease (dostęp: 12.09.2011). 38 Oskarżenia dotyczyły sprzedaży radarowego systemu rozpoznania radiotechnicznego Kolczuga do Iraku oraz dalszych podejrzeń o handel bronią w miejscu konfliktów lub na terenach uznanych przez ONZ za niebezpieczne, a także informacji o możliwym udziale Leonida Kuczmy w zabójstwie niezależnego dziennikarza Grigorija Gongadzego, zob. T. Kapuśniak, dz. cyt., s. 178. 39 Remarks by National Security Advisor Condoleezza Rice on Terrorism and Foreign Policy, 29.04.2002, na: http://georgewbush-whitehouse.archives.gov/news/releases/2002/04/20020429-9.html (dostęp: 4.07.2011); Transcript of Press Briefing On Ukraine, Iraq and Kolchuga Radar delivered by US State Department Richard Boucher, 25.09.2002, na: www.defense-aerospace.com/article-view/ verbatim/16049/transcript%3A-ukraine-sells-kolchuga-to-iraq.html (dostęp: 4.07.2011). 40 Deklaracja ze szczytu w Rydze, 29.11.2006, na: www.nato.int/cps/en/natolive/official_texts_37920. htm (dostęp: 7.07.2011). 87 Decyzje z 2006 r. względem deklaracji Ukrainy i ofert NATO dotyczących MAP z 2005 r. wpłynęły hamująco na proces zbliżania Kijowa i Sojuszu. Jest to efekt w większej mierze niewykorzystania sytuacji przez Kijów niż nieoferowania zbliżania przez NATO. Tym samym niespełnienie oczekiwań stawianych przed Ukrainą po „pomarańczowej rewolucji” stało się silnym argumentem przeciwników euroatlantyckiej integracji tego kraju. W 2008 r. NATO ponownie zmierzyło się z kwestią zbliżania z Ukrainą. Ostatecznie państwa Sojuszu zgodziły się w Bukareszcie na przyznanie Ukrainie gwarancji członkowstwa w NATO oraz rozpoczęcie okresu intensywnego zaangażowania na najwyższym szczeblu, odkładając decyzję w sprawie włączenia do MAP do grudnia 2008 r.41 Ten półroczny okres miał być przeznaczony na wprowadzenie niezbędnych reform oraz wzmocnienie poparcia dla członkowstwa Ukrainy w Sojuszu Północnoatlantyckim wśród społeczeństwa. W praktyce upłynął on jednak pod hasłem hamowania procesu otwarcia NATO, tym razem silniej uwarunkowanego sytuacją międzynarodową aniżeli polityką Ukrainy. W sierpniu wybuchła wojna rosyjsko-gruzińska, w sposób najbardziej wyraźny ukazująca determinację Rosji do obrony dotychczasowej strefy wpływów42. Stanowisko państw Paktu Północnoatlantyckiego z odmową przyznania Ukrainie MAP nie uległo zmianie w grudniu 2008 r.43 Strony 21.08.2009 r. ogłosiły wzmocnienie współpracy przez podpisanie Deklaracji Uzupełniającej Kartę o Szczególnym Partnerstwie. W istocie, w dokumencie zawarto zapisy o woli nadzorowania procesu rozpoczętego w Bukareszcie, pogłębiania regularnego politycznego dialogu partnerów na wszystkich poziomach oraz wsparcia wysiłków Ukrainy w implementacji reform demokratycznych, ekonomicznych, sektora obronnego, by uzyskać członkostwo w NATO44. Jednocześnie ustalono, iż Komisja NATO–Ukraina będzie głównym 41 Deklaracja ze szczytu NATO w Bukareszcie, na: www.nato.int/cps/en/natolive/official_texts_8443. htm (dostęp: 27.07.2011). Na uwagę zasługuje fakt zawarcia podczas szczytu w Bukareszcie umowy pomiędzy Rosją a NATO w sprawie naziemnego transportu przez rosyjskie terytorium niewojskowego wyposażenia, przeznaczonego dla sił międzynarodowych w Afganistanie, Rosja–NATO: bez przełomu, www.tvn24.pl/0,9103,1544801,raport_wiadomosc.html (dostęp: 27.07.2011). Biorąc pod uwagę fakt, iż stronie natowskiej nie udało się wynegocjować dostatecznie dogodnych warunków porozumienia, uwzględniających zgodę na transport drogą powietrzną oraz transport wojska lub broni, tej umowy nie należy uznawać za „cenę” odmowy Ukrainie. Obserwator szczytu, ukraiński politolog Ołeksander Suszko stwierdził, że „ukraińskie i gruzińskie interesy nie zostały [...] sprzedane”, a uzyskane gwarancje członkostwa, to najwięcej, co w takich okolicznościach Kijów mógł otrzymać. Jednocześnie skrytykował Juszczenko za składanie nierealnych obietnic, zob. O. Suszko, W końcu do Sojuszu wejdziemy, rozmowę przeprowadził M. Wojciechowski, „Gazeta Wyborcza”, 5–6.04.2008. 42 NATO. Refleksja na sześćdziesięciolecie, „Rocznik Strategiczny 2008/2009”, red. R. Kuźniar, Warszawa 2009, s. 163–167. 43 Komunikat ze spotkania Komisji NATO–Ukraina, 3.12.2008, na: www.nato.int/cps/en/natolive/ official_texts_46249.htm (dostęp: 8.08.2011). 44 Deklaracja Uzupełniająca Kartę o Szczególnym Partnerstwie NATO między NATO a Ukrainą, 21.08.2009, na: www.nato.int/cps/en/natolive/official_texts_57045.htm?selectedLocale=en (dostęp: 14.08.2011). 88 organem odpowiedzialnym za kooperację stron45. To zbliżanie z jednej strony polegało na położeniu nacisku na kontakty w ramach partnerstwa uwzględniającego aspiracje członkowskie Ukrainy, z drugiej natomiast na przeniesieniu odpowiedzialności za uzgodnienia w zakresie integracji Ukrainy i NATO na poziom Komisji, częściej obradującej na szczeblu ambasadorów, ministrów spraw zagranicznych i obrony, aniżeli głów państw. Z tym krokiem mogły być wiązane nadzieje Sojuszu na silniejsze uzależnienie rozmów na temat przyszłego członkowstwa Kijowa w Pakcie z procesem realizacji niezbędnych reform na Ukrainie, a także na przeniesienie tej kwestii na niższy szczebel dla wyciszenia dyskusji na poziomie szefów państw (a pośrednio zminimalizowania ryzyka konfliktu interesów NATO i Rosji). Wobec braku perspektyw na podniesienie rangi relacji w nieodległym czasie, ukształtowała się tendencja do ograniczania relacji w ramy partnerstwa. Sama formuła partnerstwa zdawała się najlepiej odpowiadać oczekiwaniom zarówno Ukrainy, jak i Sojuszu. Władze w Kijowie, dążące do zdystansowania wobec polityki integracji euroatlantyckiej, odchodziły od deklarowania aspiracji członkowskich, akcentując wolę współpracy w wymiarze wojskowym. Przedstawiciele Paktu Północnoatlantyckiego natomiast, zgodnie z opracowywaną nową Koncepcją Strategiczną, zmierzali do zwiększenia roli partnerstwa opartego na rozwijaniu kooperacji w zakresie operacji militarnych. Tym samym dążenie stron do partnerstwa wydaje się podyktowane zgodnością ich interesów w wymiarze wojskowym (ujednolicenie standardów armii) oraz w politycznym (wola utrzymania korzystnych stosunków z Rosją). Świadczyć o tym mogą również zapisy w przyjmowanych w tym czasie dokumentach oraz działania partnerów. W deklaracjach Rady Północnoatlantyckiej z 2009 r. i 2010 r. użyto zapisów o woli kontynuowania współpracy z Kijowem na gruncie istniejących formuł46. W Koncepcji Strategicznej Sojuszu sprawa Ukrainy została uwzględniona w ramach art. 35 nawiązującego do rozwijania współpracy poprzez Radę Partnerstwa Euroatlantyckiego oraz Partnerstwo dla Pokoju (co staje się wymowne wobec wyodrębnienia współpracy NATO z Rosją przez poświęcenie temu zakresowi działań dwóch poprzednich artykułów)47. 45 NATO and Ukraine strengthen their cooperation www.nato.int/cps/en/natolive/news_57028. htm (dostęp: 14.08.2011). 46 Komunikat ze spotkania Rady Północnoatlantyckiej w Strasburgu/Kehl, 4.04.2009, na: www.nato.int/cps/en/natolive/news_52837.htm?mode=pressrelease (dostęp: 14.08.2011); Komunikat ze spotkania Rady Północnoatlantyckiej w Lizbonie, 20.11.2010, na: www.nato.int/cps/en/natolive/ official_texts_68828.htm (dostęp: 14.08.2011). 47 Koncepcja strategiczna NATO z 2010 r., na: www.nato.int/lisbon2010/strategic-concept-2010-eng. pdf (dostęp: 14.08.2011). 89 Powściągliwość NATO wobec zbliżania z Ukrainą stała się mniej znacząca niż wycofanie się Kijowa ze starań o członkowstwo w Pakcie przez nowo wybranego prezydenta Janukowycza w 2010 r.48 Definiowanie wymogów i wypełnianie kryteriów Wspomniane wyżej zagadnienia koncentrują się na stosunkach władz Ukrainy i NATO oraz towarzyszących temu okoliczności. Podjęcia wymaga jednak jeszcze inna kwestia – kryteria integracji. Na uzyskanie członkostwa liczyć może „państwo europejskie, które jest w stanie realizować zasady […] traktatu i wnosić wkład do bezpieczeństwa obszaru północnoatlantyckiego” oraz które – zgodnie z postanowieniami NATO z 1999 r. – zrealizowało warunki MAP49. By przystąpić do Planu Działań na rzecz członkostwa niezbędne jest też wypełnienie innych kryteriów podstawowych wyznaczanych w ramach indywidualnych uzgodnień NATO z państwem partnerskim. Weryfikacja przygotowania Ukrainy przeprowadzona przed ostatnim wycofaniem woli członkostwa dowiodła, iż większość z podnoszonych publicznie obaw NATO znajduje uzasadnienie w faktach (wiele sygnalizowanych było od początku funkcjonowania systemu planów rocznych w 2003 r.). Dotyczy to nierzetelnego, niewiarygodnego rządu i biznesu, braku mechanizmów koordynacji między instytucjami rządowymi a tymi odpowiedzialnymi za integrację euroatlantycką, niedofinansowania kluczowych reform, niskiego poziomu profesjonalizacji wojsk przejawiającego się zamrożeniem do 2015 r. koncepcji profesjonalizacji oddziałów bezpieczeństwa wewnętrznego z uwagi na zbyt wysoki budżet projektu oraz odłożenie w czasie i zawężenie profesjonalizacji sił zbrojnych, nieefektywnego zarządzania armią, niewystarczającego umocowania prawnego w zakresie przyjmowania i wysyłania wojsk na misje zagraniczne, rosnącego zaniepokojenia zmianami przepisów wyborczych, korupcji, złego traktowania więźniów, ograniczonej modernizacji sprzętu wojskowego50. Wśród aktywów wymieniono rozpoczęcie i kontynuowanie spraw tak kluczowych jak wprowadzenie cywilnej kontroli nad armią, poprawa interoperacyjności między instytucjami zarządzającymi w zakresie polityki zagranicznej i bezpieczeństwa51. Za częściowe powodzenie 48 M. Zawadzki, NATO nie, Europa tak, „Gazeta Wyborcza”, 9.02.2010; M. Czech, Janukowycz wielu kierunków, „Gazeta Wyborcza”, 26.02.2010; Ukraina nie chce być w NATO, „Gazeta Wyborcza”, 17.03.2010; Ukraina nie do NATO, „Gazeta Wyborcza”, 26.03.2010; Orędzie prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza do narodu ukraińskiego, 3.06.2010, na: www.president.gov.ua/news/17307. html (dostęp: 16.08.2011). 49 Traktat Północnoatlantycki, na: http://isap.sejm.gov.pl/DetailsServlet?id=WDU20000870970 (dostęp: 27.07.2011). 50 Roczny Plan Celów na 2009 r., na: www.nato.int/docu/basictxt/b090213-NU-ATP2009-eng. pdf (dostęp: 29.08.2011). 51 Roczny Plan Celów na 2003 r., na: www.nato.int/docu/basictxt/b030324e.pdf (dostęp: 29.08.2011); Roczny Plan Celów na 2004 r., na: www.nato.int/docu/basictxt/b040331e.pdf (dostęp: 29.08.2011). 90 uznano wdrażanie programów informacyjnych wśród ukraińskiego społeczeństwa, propozycje zmian legislacyjnych, np. w zakresie korupcji, niewielkie postępy w reformie administracyjnej sądownictwa. Podkreślano przy tym niewystarczające finansowanie działań lub początkowy etap ich realizacji52. Za sukcesy natomiast uznano poprawę stanu ochrony informacji niejawnych oraz informacji finansowych w zakresie walki z terroryzmem, zatwierdzenie wolności i zróżnicowania mediów, sklasyfikowanie społeczeństwa jako pluralistyczne i tolerancyjne, realizacja strategii integracji europejskiej i euroatlantyckiej, poprawioną koordynację prac instytucji naukowych oraz znaczący wkład Ukrainy w misje i operacje NATO i ONZ53. Zestawienie aktywów i pasywów nie pozwoliło NATO na składanie Ukrainie bardziej zobowiązujących ofert zbliżania. Kryteria integracyjne z zasady traktować należy w sposób kategoryczny. Trudno oczekiwać postępów w warunkach niespełnionych wymogów na początku procesu. W sytuacji niewywiązania się z wymogów integracyjnych, inne uwarunkowania procesu wydają się być wtórne. Jednocześnie, zasadniczą sprawą jest kwestia określania kryteriów i odniesienie jej do interesu i priorytetów NATO. W 1955 r. wstąpienie RFN do Sojuszu wzmacniało organizację w ówczesnych okolicznościach międzynarodowych. Podobnie sytuację ocenili przywódcy Paktu w obliczu rozszerzenia z 1999 r., następnie 2004 i 2009 r. W przekonaniu NATO członkostwo Ukrainy prezentującej poziom przygotowania taki jak przed 2010 r. nie przyczyniłby się do wzmocnienia bezpieczeństwa euroatlantyckiego. Złożyły się na tę opinię niewypełnienie wymogów progowych, brak wiarygodności władz Ukrainy, negatywny stosunek społeczeństwa do Sojuszu Północnoatlantyckiego oraz ocena priorytetów NATO. Sprzymierzeńcy oraz oponenci zbliżania Ukrainy i NATO Opis powyższego zagadnienia zacząć należałoby od wiadomości o stosunku samych Ukraińców do integracji kraju z Sojuszem Północnoatlantyckim. Sprzeciw wobec członkostwa w NATO w okresie od 2004 do 2009 r. wyrażało 50–60% społeczeństwa54. Trend ten kształtował się od 1999 r. w konsekwencji operacji powietrznych NATO na Bałkanach i polityki antynatowskej Rosji55. 52 Roczny Program Narodowy na 2009 r., na: www.mfa.gov.ua/missionnato/en/publication/content/39249.htm (dostęp: 29.08.2011). 53 Tamże. 54 Sociological poll: How would you vote if the referendum on Ukraine’s NATO accession was held the following Sunday? (recurrent, 2002–2009), na: www.razumkov.org.ua/eng/poll.php?poll_id=46 (dostęp: 2.07.2011). 55 Poziom poparcia dla zbliżania Ukrainy i NATO z okresu sprzed interwencji w Kosowie jest trudny do nadrobienia. Wówczas tylko 17% Ukraińców uważało, że NATO to „agresywny blok militarny”, jedynie 21% sprzeciwiało się wstąpieniu Ukrainy do NATO, natomiast 38% było za, przy tym 42% nie miało zdania. Wiosną 1999 r. już 50% uznawało Pakt za „agresywny blok”, a tylko 9% Ukraińców popierało działania Sojuszu, zob. M. Riabczuk, Retoryka i polityka: paradoksy ukraińskiej „wielowektorowości”, „Polski Przegląd Dyplomatyczny”, t. 4, nr 2/2004, s. 73. 91 Mimo iż ukraińscy żołnierze ostatecznie dołączyli do KFOR, w społeczeństwie utrwalił się negatywny stosunek do Paktu Północnoatlantyckiego. Co istotne – a jednocześnie ukazujące pewną prawidłowość w sugerowaniu się Ukraińców postawą Rosji – nieznacznie zmienili oni zdanie w kwestii członkostwa w NATO w obliczu konfliktu rosyjsko-gruzińskiego, obarczając przy tym winą bardziej Gruzję niż Rosję56. Najbardziej zagorzałym oponentem zbliżania Ukrainy i NATO jest niewątpliwie Rosja. Dla Moskwy członkostwo Ukrainy w Sojuszu Północnoatlantyckim wiązałoby się z utratą znaczącego komponentu jej mocarstwowości. Obszar Ukrainy jest nie tylko kolebką narodu i państwa rosyjskiego, ale też stanowi o dostępie rosyjskiej floty do Morza Czarnego czy też tranzycie surowców mineralnych do Europy. Rosja prowadziła więc politykę presji zarówno w stosunku do Ukrainy, jak i do Zachodu. Wobec przeciwników integracji Kijowa ze strukturami euroatlantyckimi stosowała metodę kierowania intratnych ofert współpracy, wobec zwolenników zaś – groźby i sankcje57. W obliczu wojny rosyjsko-gruzińskiej groźby te zyskały 56 W sierpniu 2008 r. przeciwnicy członkostwa w NATO stracili 8% ze swojego grona względem czerwca tego roku, wynik badań ponownie osiągnął 60% w marcu 2009 r. W przypadku zwolenników członkostwa Ukrainy w NATO sytuacja kształtowała się podobnie, jednak dotyczyła mniejszych różnic – 1,4% wzrostu poparcia i ustabilizowania wyników w czerwcu 2009 r., zob. Sociological poll: How would you vote if the referendum on Ukraine`s NATO accession was held the following Sunday? (recurrent, 2002–2009), na: www.razumkov.org.ua/eng/poll.php?poll_id=46 (dostęp: 2.07.2011). 29,2% uznało winę Gruzji, 24,7% Rosji, 19,6% obydwu państw, 3,7% żadnego państwa, 14,4% nie zdecydowało o winie, a 8,5% wyraziło brak zainteresowania tematem, zob. Sociological poll: Which country in Russia-Georgia conflict is indeed an aggressor?, na: www.razumkov.org.ua/ eng/poll.php?poll_id=310 (dostęp: 2.07.2011). 57 W umowie zawartej 27.04.2010 r. między Ukrainą i Rosją na stacjonowanie rosyjskiej Floty Czarnomorskiej na terytorium Ukrainy znajdują się zapisy o preferencyjnych warunkach rozliczeń gazu między Naftogazem i Gazpromem. Ustalenia poczynione zostały przy zapisach o czynszu za dzierżawę terenu, zob. Uhoda miz Ukrainoju ta Rosijskoju Federacijeju z pytan perebuwannja Czornomorskoho flotu Rosijskoi Federaciji na terytorii Ukrainy, na: http://zakon2.rada.gov.ua/laws/show/643_359 (dostęp: 2.07.2011). Szerzej zob. N. Szapowałowa, Strategia penetracyjna Federacji Rosyjskiej wobec Ukrainy, Lublin 2006. Polityka Rosji w tym wymiarze była niezmienna od czasu objęcia urzędu prezydenta przez Putina. Podczas spotkania Putina z Bushem w Soczi w kwietniu 2008 r. zaznaczył, że oferowanie Ukrainie i Gruzji członkowstwa w NATO jest równoważne z przekroczeniem „czerwonej linii” dla Rosji, zob. H. Cooper, U.S. Watched as a Squabble Turned Into a Showdown, „New York Times”, 17.08.2008, także na: www.nytimes.com/2008/08/18/washington/18diplo.html?pagewanted=all (dostęp: 2.07.2011); Prezydent Putin zagroził skierowaniem rakiet atomowych w największe miasta Ukrainy w przypadku jej wejścia do Paktu, co tłumaczono później „uczciwym ostrzeżeniem” wobec dostępu Ukrainy do Komitetu Planowania Jądrowego NATO, zob. J. Bielecki, Europa zablokowała natowskie aspiracje Ukrainy, „Dziennik”, 6.03.2008; D. Rogozin, Nie pozwolimy NATO stanąć u granic Rosji, rozmowę przeprowadził J. Prus, „Dziennik” 1.04.2008; Minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrowa mówił o „bardzo poważnych konsekwencjach” dla stosunków rosyjsko-amerykańskich oraz na linii Moskwa-NATO w wypadku zbliżania Ukrainy z Paktem. Ponadto silny rezonans wywołały wypowiedzi wiceministra spraw zagranicznych Grigorija Karasina o możliwym „głębokim kryzysie”, „negatywnym wpływie na bezpieczeństwo w Europie”, słowa marszałka Dumy Borysa Gryzłowa o tym, iż „zbliżanie NATO do (rosyjskich – D.J.) granic jest niedopuszczalne”, czy też plany wycofania się z rosyjsko-ukraińskiego układu o przyjaźni, partnerstwie i współpracy, co umożliwiłoby Rosji zgłaszanie pretensji terytorialnych do Krymu. Ławrow znów grozi NATO, „Gazeta Wyborcza”, 31.03.2008; W. Radziwinowicz, Bush: Ukraina do NATO, „Gazeta Wyborcza”, 2.04.2008; R. Sikorski, NATO wciąż potrzebne, rozmowę przeprowadził D. Kramski, „Gazeta Wyborcza”, 2.04.2008. 92 realne kształty i trudno oprzeć się wrażeniu o niebagatelnym ich wpływie, a tym samym znaczeniu Rosji, na proces otwierania NATO na Ukrainę58. Podobne wnioski nabierają szczególnego wyrazu w obliczu działań i deklaracji państw członkowskich NATO. Kanclerz Niemiec Angela Merkel wprawdzie podkreślała wyłączność państw członkowskich i kandydujących do Sojuszu w podejmowaniu decyzji oraz wykluczała możliwość wywierania wpływu przez zewnętrznych aktorów na proces rozszerzania organizacji, jednak niezmiennie opowiadała się przeciw szybkiemu włączeniu Ukrainy do MAP59. Francuski minister spraw zagranicznych Bernard Kouchner otwarcie przyznał natomiast, iż Pakt Północnoatlantycki „musi wziąć pod uwagę obawy Rosji i rolę, jaką odgrywa dla światowego bezpieczeństwa”60. Powściągliwość obydwu państw wiązać należy nie tylko z przywiązaniem do współpracy z Rosją, ale też z kryzysem w stosunkach euroatlantyckich, koncentrującym się wokół unilateralnych tendencji USA. Do grona sprzymierzeńców zbliżania Ukrainy i NATO należą przede wszystkim Polska wraz z państwami Europy Środkowej i Wschodniej oraz Stany Zjednoczone. Rozszerzenie wpływów Paktu na Wschód wiązałoby się z ograniczeniem rosyjskich, co łączy interesy wspomnianych krajów61. USA prowadziły politykę intensywnego wsparcia dla demokratyzacji Ukrainy – „tylko krok za Rosją” – do 1997 r., a do 2001 r. wsparcia mimo świadomości prowadzenia przez Kijów niejednoznacznej polityki wobec NATO. Po redefinicji polityki USA w 2001 r., nie tylko znaczenie Kijowa w hierarchii priorytetów zmalało, ale także niższą rangę miały relacje „z Ukrainą bez Kuczmy”. Wpływ wsparcia dla przemian na Ukrainie po 2005 r. nie odznaczył się sukcesami, ponieważ był kierowany do mało efektywnego, bo skonfliktowanego wewnętrznie, państwa. Dodatkowo, po ogłoszeniu „resetu” w kontaktach USA z Rosją w 2009 r., wiadome było, że Stany Zjednoczone oddaliły „kwestię Ukrainy” w katalogu priorytetów. Po tych zmianach przekształceniu uległa również polityka Polski. Co istotne, były to pierwsze w tym kierunku przewartościowania w polskiej polityce wschodniej od czasu jej sformułowania przez ministra spraw zagranicznych Krzysztofa Skubiszewskiego. Do 1999 r. Polska promowała bowiem politykę „otwartych drzwi”, akcentując szczególnie sprawę akcesu Ukrainy do Sojuszu, udzielała jej bezwarunkowego wsparcia do 2009 r., mając na uwadze by izolacja nie spowodowała Szerzej zob. R. D. Asmus, Mała wojna, która wstrząsnęła światem, Warszawa 2010. Zob. strony: www.bundeskanzlerin.de/nn_700276/Content/DE/Archiv16/Artikel/2008/04/200804-02-nato-gipfel.html (dostęp: 20.07.2011); www.bundeskanzlerin.de/nn_700276/Content/DE/Archiv16/ Artikel/2008/04/2008-04-03-nato-kroatien-albanien.html (dostęp: 20.07.2011). 60 J. Bielecki, Ukraina i Gruzja walczą o NATO, „Dziennik”, 21.03.2008. 61 W USA aktywnie działała mniejszość ukraińska. Proukraiński lobbing uprawiany był przez Ukrainian Congress Committee of America, Ukrainian American lobby on Republican Party Politicians, zob. „The Ukrainian Weekly” 52/1995, s. 10, także na: http://ukrweekly.com/archive/pdf3/1995/ The_Ukrainian_Weekly_1995-52.pdf (dostęp: 24.08.2011); „The Ukrainian Weekly” 46/2000, s. 3; także na: http://ukrweekly.com/archive/pdf3/2000/The_Ukrainian_Weekly_2000-46.pdf (dostęp: 24.08.2011). 58 59 93 odwrotu Kijowa na wschód. Polityka zagraniczna Polski po 2009 r. natomiast po raz pierwszy wprowadziła warunkowe wsparcie z zastrzeżeniem dotyczącym integracji na miarę wyrażanej woli62. Tym samym najbardziej oddany adwokat Ukrainy w NATO powierzył proces podnoszenia rangi relacji pomiędzy Kijowem a Sojuszem wyłącznie Ukrainie. Wcześniej zdarzało się, że rząd w Warszawie przejmował rolę głównego promotora idei członkostwa Ukrainy w Pakcie Północnoatlantyckim, niekiedy wbrew sygnałom z Kijowa63. Obecna polityka Polski była zatem adaptacją do strategii NATO wobec Ukrainy ukierunkowanej na realizację zadań, wycofania się Kijowa z procesu integracji z Sojuszem oraz apeli ekspertów o nierozbudzanie oczekiwań bez uzasadnienia, które narażają państwo na porażkę wizerunkową, a społeczeństwo na dalsze utrwalanie negatywnego stosunku do Paktu64. Stan relacji NATO–Ukraina Po nieudanych próbach wynegocjowania MAP dla Ukrainy za receptę na postępy w procesie zbliżania z NATO uznano strategię „małych kroków”. Przejawiało się to zarówno w polityce organizacji wobec Kijowa, jak i najbardziej oddanych dotąd zwolenników jej integracji z Sojuszem. Miało to położyć akcent na pierwszorzędne znaczenie realizacji reform niezbędnych do wypełnienia kryteriów integracyjnych, a zarazem oddalić ryzyko zadrażnień pojawiających się w obliczu wygłaszania postulatów szybkiej integracji. Mimo iż po wprowadzeniu Rocznych Programów Narodowych zwolennicy przyznania Ukrainie MAP w 2008 r. określili ten postęp jako ustanowienie alternatywnej dla Planu Działań na rzecz Członkowstwa drogi integracji to ocena tego osiągnięcia nie jest jednoznaczna65. Roczne Plany Celów (Annual Target Plans) realizowane w latach 2002–2008, Roczne Programy Narodowe (Annual National Programmes) od 2009 r. stanowią ofertę niższej rangi niż Plan Działań na rzecz Członkowstwa. Przyczyniła się do tego również Ukraina. 62 Informacja Ministra Spraw Zagranicznych Pana Radosława Sikorskiego dotycząca zadań polskiej polityki zagranicznej w 2009 r., Warszawa 13.02.2009 r., na: www.msz.gov.pl/Informacja, Ministra,Spraw,Zagranicznych,25358.html (dostęp: 25.08.2011). 63 J. Pawlicki, Ciągniemy Kijów do NATO, „Gazeta Wyborcza”, 26.03.2008; Niemieccy eksperci twierdzą, że „Żelazna Julia” apelowała, by nie śpieszyć się z przyznaniem Ukrainie MAP do czasu uzyskania większego poparcia w społeczeństwie, zob. K. Homan, Finlandyzacja – choroba, na którą cierpi NATO, rozmowę przeprowadził J. Pawlicki, „Gazeta Wyborcza”, 28.03.2008; Premier Ukrainy – nazajutrz deklaracji Polski o dalszym poparciu w euroatlantyckich dążeniach Kijowa – przyznała, że ważniejsza dla niej od członkostwa w Pakcie jest stabilność polityczna i gospodarcza kraju, zob. C. Michalski, Czarne chmury nad polityką wschodnią, „Dziennik”, 5.02.2008. 64 Suszko skrytykował Juszczenkę za składanie nierealnych obietnic. O. Suszko, W końcu do Sojuszu wejdziemy, rozmowę przeprowadził M. Wojciechowski, „Gazeta Wyborcza”, 5–6.04.2008. 65 Wołodymyr Ohryzko po szczycie powiedział: „de facto dostaliśmy MAP”. Minister Sikorski komentował: „zrobimy to samo albo więcej pod inną nazwą”, zob. D. Pszczółkowska, NATO daje niby-MAP dla Ukrainy i Gruzji, „Gazeta Wyborcza”, 4.12.2008; D. Pszczółkowska, NATO z Rosją nieformalnie, „Gazeta Wyborcza”, 3.12.2008. 94 Po pierwsze, w MAP wymagane jest przyjęcie przez kraj celów mających udowodnić gotowość i zdolność do zaangażowania we wzmacnianie systemu bezpieczeństwa euroatlantyckiego. W latach 2007 i 2008 Plan Celów Ukrainy w drodze do NATO przybrał odpowiadającą temu formę – tradycyjny spis kryteriów został przeformułowany, w efekcie czego cele Ukrainy na polu polityki wewnętrznej ustąpiły miejsca tym z zakresu polityki zagranicznej i bezpieczeństwa. Szczególną wagę przyłożono do wsparcia misji NATO, walki z terroryzmem, zaangażowania w rozwiązanie konfliktów „zamrożonych”, udziału w organizacjach międzynarodowych. Mogłoby to świadczyć o sprzyjającym podejściu do współpracy i znaczącym zbliżaniu do wymogów MAP. Jednak porządek ten w 2009 r. w Rocznym Programie Narodowym, który formułowany był w Kijowie, został przywrócony do kształtu bliższego początkowym ustaleniom w zakresie współpracy, gdzie zadania do wypełnienia na polu międzynarodowym ustępowały tym związanym z polityką wewnętrzną66. Po drugie, wobec krajów uczestniczących w MAP wymagane jest, by wykazały zdolności finansowe niezbędne do sprostania sformułowanym kryteriom. Tymczasem władze Ukrainy zbyt wiele z planowanych reform odsunęły w czasie, tłumacząc to ograniczonym budżetem67. Sojusz Północnoatlantycki również wpłynął na wydłużenie procesu zbliżania z Ukrainą poprzez instrument jakim są realizowane plany. Wynika to z różnic poziomu tolerancji wobec wypełniania Rocznych Planów Celów i Rocznych Programów Narodowych w stosunku do Planu Działań na rzecz Członkowstwa. W wypadku planów realizowanych przez Ukrainę w praktyce postawiony jest wymóg pełnej adaptacji zawartych w nich wytycznych, natomiast MAP określony jest jako zestaw zagadnień możliwych do skonsultowania, uzyskania doradztwa, pomocy we wdrażaniu, jednak nie jako kryteria konieczne do spełnienia przed podniesieniem rangi relacji68. Powściągliwość NATO wobec zbliżania z Ukrainą stała się mniej znacząca w stosunku do (wspomnianego już) wycofania Kijowa ze starań o członkowstwo w Pakcie przez nowo wybranego prezydenta Janukowycza w 2010 r.69 66 Na podstawie: Roczny Plan Celów na 2007 r., na: www.nato.int/docu/basictxt/b070618atp-e.pdf (dostęp: 4.09.2011); Roczny Plan Celów na 2008 r., na: www.nato.int/docu/basictxt/b080401nuc-atp-e. pdf (dostęp: 4.09.2011); Roczny Program Narodowy na 2009 r., na: www.mfa.gov.ua/missionnato/ en/publication/content/39249.htm (dostęp: 4.09.2011); Roczny Program Narodowy na 2010 r., na: www.mfa.gov.ua/missionnato/en/publication/content/39249.htm (dostęp: 4.09.2011). 67 Problemy z finansowaniem reform wynikały nie tylko z konsekwencji światowego kryzysu, ale także złej organizacji budżetu państwa, do którego nie zgłaszano wszystkich potrzeb Sił Zbrojnych Ukrainy, zob. White Book 2010, Ministry of Defence of Ukraine, Kijów 2011, s. 21, także na: www.mil.gov.ua/files/white_book/Book_WP_2010_eng.pdf (dostęp: 9.09.2011). 68 Membership Action Plan (MAP), na: www.nato.int/cps/en/natolive/topics_37356.htm (dostęp: 12.09.2011). 69 M. Zawadzki, NATO nie, Europa tak, „Gazeta Wyborcza”, 9.02.2010; M. Czech, Janukowycz wielu kierunków, „Gazeta Wyborcza”, 26.02.2010; Ukraina nie chce być w NATO, „Gazeta Wyborcza”, 17.03.2010; Ukraina nie do NATO, „Gazeta Wyborcza”, 26.03.2010. 95 Wprowadzając status pozablokowy Ukrainy, deklarował on kontynuowanie współpracę z NATO we wszystkich sprawach wspólnego zainteresowania70. Odtąd zbliżanie z Paktem polegać miało na realizacji dotychczasowych ustaleń przy użyciu istniejących instrumentów współpracy, jednak bez dążenia do członkostwa Ukrainy w Sojuszu Północnoatlantyckim. Kwestię dalszego zbliżania dodatkowo utrudniło przedłużenie umowy między Ukrainą a Rosją dotyczącej stacjonowania Floty Czarnomorskiej w porcie do 2042 r.71 Abstrahując od niejednoznaczności polityki Ukrainy wobec NATO czy priorytetów Sojuszu i Kijowa w polityce bezpieczeństwa, wspomnieć należy, że w integrowaniu Ukrainy i NATO uwarunkowaniem hamującym proces było również odmienne wyobrażenie stron o wzajemnych relacjach. Zestawienie ofert NATO oraz oczekiwań Ukrainy w zakresie wzajemnych kontaktów nie prowadzi do spójnej definicji „zbliżania”. Sojusz Północnoatlantycki używał sformułowań odnoszących się do wzmocnienia, zacieśnienia, pogłębienia, rozszerzenia współpracy, podnoszenia rangi relacji poprzez osiąganie kolejnych poziomów, takich jak instytucjonalizacja, plany integracyjne. Świadczy to o oczekiwaniu zrealizowania formalnie istniejącej ścieżki integracji, związanej z sukcesywnym wypełnianiem kryteriów, więc i ostrożnym, a zarazem powolnym procesem zbliżania. Ukraina natomiast najczęściej odnosiła się do woli członkowstwa w NATO oraz przystępowania do kolejnych etapów współpracy, pozostawiając dotychczas stawiane przed nią wytyczne niewypełnione. Kijów dążył bowiem do osiągania kolejnych poziomów relacji oraz szybkiej integracji. Odmienne stanowiska stron w tym wypadku stały się kolejnym z uwarunkowań prowadzących do zahamowania zbliżania. Ocena procesu zbliżania w relacjach Ukrainy i NATO względem działań hamujących oraz katalizatorów poszczególnych jego poziomów prowadzi do następujących wniosków: • w znaczeniu „członkowstwo” – nie zostało wykluczone z uwagi na art. 10 Traktatu Waszyngtońskiego; perspektywa członkostwa figurowała również w dokumentach Ukrainy i NATO. Co więcej, Ukraina uzyskała od Sojuszu „gwarancje członkostwa”, jednak niewiążące żadnym terminem lub odpowiedzialnością sygnatariuszy; w praktyce wystosowanie zaproszenia do procesu akcesyjnego nie było zaoferowane; 70 Orędzie prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza do narodu ukraińskiego, 3.06.2010, na: www.president.gov.ua/news/17307.html (dostęp: 16.08.2011). 71 A. Kublik, M. Zawadzki, Rosja: gaz za bazę, „Gazeta Wyborcza”, 22.04.2010; W. Horbacz, Układ z Rosją chroni ukraińskich oligarchów, rozmowę przeprowadził M. Wojciechowski, „Gazeta Wyborcza”, 22.04.2010; M. Zawadzki, A. Kublik, Ukraina przechyla się na Wschód, „Gazeta Wyborcza”, 28.04.2010; A. Kublik, Rosja bierze Ukrainę, „Gazeta Wyborcza”, 28.04.2010; Flota za gaz. Ukraina wiąże się z Rosją „Tydzień na Wschodzie”, OSW, na: www.osw.waw.pl/pl/publikacje/tydzienna-wschodzie/2010-04-28/flota-za-gaz-ukraina-wiaze-sie-z-rosja (dostęp: 18.08.2011). 96 • w zakresie przyznania MAP – nie zostało zaoferowane; perspektywy złożenia propozycji zostały zniwelowane przez brak postępów Ukrainy w procesie wdrażania reform; • w ramach priorytetowych stosunków w regionie – nie było oferowane przez NATO, ze względu na realizowaną przez Sojusz politykę „Russia first”; • w kwestii intensywnych relacji – zostało zaoferowane przez NATO i było częściowo wykorzystywane przez Ukrainę; występowało natomiast w większym stopniu deklaratywnie niż praktycznie, to znaczy było często akcentowane przy określeniu ram współpracy, jednak mało efektywne; • w kwestii partnerstwa (następnie partnerstwa szczególnego) – było zaoferowane i stopniowo wykorzystywane, a także często poddawane próbom; • w kwestii kooperacji w ramach konsultacji, doradztwa, wsparcia reform – było oferowane przez Pakt Północnoatlantycki od czasu nawiązania współpracy i powolnie wykorzystywane przez Ukrainę. Odpowiedź na pytanie o to, czy zbliżanie w kontaktach Ukrainy i NATO było w większej mierze nieoferowane, czy niewykorzystanie, sprowadza się do wniosku, że Sojusz nie oferował Ukrainie kolejnych poziomów integracji, ponieważ nie wykorzystywała ona sposobności wynikających z dotychczasowej współpracy. Powolne wypełnianie kryteriów integracyjnych przez Kijów określonych w Rocznych Planach Działania (szczególnie w sektorze obronnym), wewnętrzne spory utrudniające wypełnianie zobowiązań, a jednocześnie prowokujące niejednoznaczności władz w kwestii relacji z Paktem Północnoatlantyckim – wielowektorowość wprowadzająca ryzyko licznych zmian w polityce bezpieczeństwa Ukrainy oraz brak determinacji we wzmacnianiu stosunków, słabość polityki informacyjnej wśród społeczeństwa – to dowody na niewykorzystanie przez Ukrainę możliwości zbliżania z NATO. Jednocześnie nie należy przypisywać wyłącznej odpowiedzialności za obecny stan relacji tylko Ukrainie. Przywódcy NATO nie tylko podwyższali poziom kryteriów integracyjnych – wprowadzając obowiązek realizacji MAP, warunkując proces od realizacji wytycznych w programach rocznych. W następstwie okoliczności międzynarodowych zdecydowali też o przedefiniowaniu priorytetów – z rozszerzania strefy euroatlantyckiej na Wschód w pozyskiwanie partnerstw w walce z terroryzmem. Sojusz Północnoatlantycki kierował jednak do Ukrainy oferty ściślejszej współpracy nawet po zmianie priorytetów w 2001 r. i mimo iż podwyższał próg kryteriów niezbędnych do wypełnienia przed wejściem w kolejny etap relacji, był to czynnik w mniejszym stopniu hamujący zbliżanie niż niezrealizowanie dotychczas obowiązujących Ukrainę planów. Pakt Północnoatlantycki 97 jako decydent w otwieraniu organizacji na nowych członków jest zobowiązany do powstrzymania rozszerzenia, jeśli kandydat do członkostwa nie spełnia stawianych przed nim warunków. Summary About 20 years of relations between Ukraine and NATO have not resulted in the integration at a level that allows to sign Access Protocols. Ukraine’s heads and NATO’s decision-makers have been declaring an attachment to mutual relations, but as a result they only created determinants, which in the end slows the process of integration. Therefore, the main aim of the article is to answer the question: which party has inhibited the process of NATO–Ukrainian rapprochement more? This reflection is presided by defining the expression of ‚rapprochement’, with its differentiation from‚ integration’ category. Additionally, there is outlined the perception of rapprochement from NATO and Ukraine representatives’ point of view. Moreover, the author undertakes the issue of reasons and circumstances determining mutual relations’ course, particularly in fulfilling criteria for integration and also in involving partners and opponents of the rapprochement between Ukraine and North Atlantic Treaty Organization. This paper aims to explain the problem by specifying the levels of rapprochement and also estimating rapprochement-oriented activities of the parties in mentioned terms. 98 System ochrony prawnej archiwaliów jako dóbr kultury Katarzyna Pepłowska – Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu Nie ulega wątpliwości, że system ochrony prawnej archiwaliów w Polsce przechodzi pewnego rodzaju transformację. Jest to związane z potrzebą wprowadzenia zmian na gruncie prawa, doprecyzowania terminologii, która – często niejasna – osłabia zakres ochrony prawnej najcenniejszych dokumentów cywilizacyjnych. Mówiąc o systemie ochrony prawnej archiwaliów jako dóbr kultury w Polsce, należy stwierdzić, że jest to temat rzadko poruszanym w środowisku archiwalnym, choć nie brakuje oczywiście rozważań na gruncie prawa archiwalnego, mając na uwadze szeroki kontekst i rozproszenie przepisów regulujących działalność archiwalną. Nie podejmuje się, moim zdaniem, zagadnień związanych z systemem ochrony prawnej archiwaliów wraz z oceną jej skuteczności. Niniejszy tekst ma charakter przyczynkowy. Polska archiwistyka, w chwili obecnej mogłoby się wydawać, ma do zrealizowania pilniejsze potrzeby, ale musimy wziąć pod uwagę fakt, że system ochrony prawnej w archiwach nie powinien być omijany, ponieważ bez skutecznej ochrony prawnej nie byłyby należycie zabezpieczone najcenniejsze zbiory. System ochrony prawnej archiwaliów jest szerokim pojęciem, składa się z szeregu przepisów rozproszonych w licznych aktach normatywnych prawa krajowego i międzynarodowego. W odniesieniu do ochrony prawnej archiwaliów w Polsce zakres tej ochrony uzależniony był od okresu oraz narzędzi legislacyjnych1. Z uwagi na obszerność tematyczną oraz różnorodne formy ochrony prawnej archiwaliów, niniejszy artykuł zostanie ograniczony do aspektu ochrony archiwaliów jako dóbr kultury w pracach kodyfikacyjnych prawa międzynarodowego2. Na gruncie prawa w Polsce da się obecnie zauważyć tendencje równoległego stosowania następujących pojęć: dobro kultury, dziedzictwo narodowe, dziedzictwo kulturalne czy też narodowe dziedzictwo kulturowe3. Nie da się jednocześnie 1 Tej tematyce została poświęcona praca magisterska, zob. K. Pepłowska, Ochrona prawna archiwaliów, praca dyplomowa, niepublikowana, maszynopis, Toruń 2009. 2 To zestawienie prac kodyfikacyjnych prawo międzynarodowe w kwestii ochrony archiwaliów jako dóbr kultury. 3 I. Bernatek-Zaguła, Prawna ochrona dóbr kultury – problemy terminologiczne, s. 1–2, na: www.marszalek.com.pl/przegladprawakonstytucyjnego/ppk12/07.pdf (dostęp: 1.09.2013). 99 zaprzeczyć, iż archiwalia są dobrami kultury, wchodząc jednocześnie w skład narodowego dziedzictwa kulturalnego. Różnice są zatem niewidoczne. Dopiero na gruncie prawa możemy zauważyć brak precyzji w stosowanej terminologii, która, jak już zostało powiedziane, może skutkować osłabieniem zakresu skutecznej ochrony prawnej materiałów archiwalnych. Pierwsze określenie dóbr kultury sięga swoją genezą do okresu powojennego, kiedy to doświadczenia II wojny światowej, rozmiary dokonanej grabieży na najcenniejszych zabytkach spowodowały wszczęcie w 1950 r. międzynarodowej dyskusji nad kodyfikacją przepisów określających ich ochronę. Włoski rząd przedstawił wówczas projekt konwencji w tej sprawie, który dwa lata później w nieco zmienionej formie został przesłany zainteresowanym stronom. I tak, w 1954 r. odbyła się w Hadze specjalna konferencja dyplomatyczna, która zakończyła się podpisaniem Aktu końcowego o ochronie dóbr kulturalnych w razie konfliktu zbrojnego, Konwencji o ochronie dóbr kulturalnych w razie konfliktu zbrojnego, Regulaminu wykonawczego oraz Protokołu. Główną ideą prac nad postanowieniami było podjęcie przez państwa określonych czynności w celu wzmocnienia ochrony dóbr kultury w warunkach pokoju, zarówno przez administrację publiczną, jak i siły zbrojne4. Konwencja haska jako pierwsza na gruncie prawa włączyła archiwalia do dóbr kulturalnych. Zgodnie z art. 1 za „dobra kulturalne”, bez względu na ich pochodzenie oraz właściciela, uznaje się dobra ruchome i nieruchome, a wśród nich poważne zbiory archiwaliów i ich reprodukcje, a także „gmachy, których zasadniczym i stosowanym w praktyce przeznaczeniem jest przechowywanie” lub ekspozycja dóbr ruchomych. Zgodnie z konwencją i jej zapisami do gmachów należy zaliczyć więc archiwa i inne składnice archiwalne. Konwencja wprowadziła dwie wartości. Pierwszą z nich są dobra ruchome oraz dobra nieruchome, posiadające wielką wagę dla dziedzictwa kulturowego narodu. Drugą wartością podlegającą ochronie są miejsca służące do ich przechowywania. Na tej podstawie możemy mówić o ochronie gmachów przechowujących i zabezpieczających najcenniejsze dobra kultury5. Już na wstępie umawiające się strony wyraziły wolę udziału i zaangażowanie w pracach mających na celu ochronę dziedzictwa kulturowego ludzkości. Z interesującego mnie punktu widzenia, należy zwrócić uwagę na zapis art. 2, w którym zanotowano, że ochrona archiwaliów obejmuje opiekę nad nimi oraz ich poszanowanie. Każda ze stron zobowiązała się szanować dobra położone na 4 W. Białek, Decyzja Ministra Obrony Narodowej RP w sprawie przestrzegania zasad ochrony dóbr kultury w działaniach sił zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej w ujęciu retrospektywnym, na: www.dzp.wojsko.pl/dzial/rewitalizacja/pdf/Decyzja_250_MON.pdf (dostęp: 15.03.2009). 5 Konwencja o ochronie dóbr kulturalnych w razie konfliktu zbrojnego wraz z regulaminem wykonawczym do tej Konwencji oraz Protokół o ochronie dóbr kulturalnych w razie konfliktu zbrojnego, podpisana w Hadze dnia 14 maja 1954 roku, Dz. U. 1957 Nr 46, poz. 212. 100 terytoriach innych narodów poprzez „powstrzymanie się od używania tych dóbr i ich bezpośredniego otoczenia [...]” w sytuacjach zagrożenia6. Ponadto strony konwencji zobowiązały się do podjęcia wszelkich czynności, których celem jest ochrona dóbr kulturalnych w czasie konfliktu zbrojnego7. Konwencja haska, co najważniejsze, potwierdziła zasadę terytorialnej przynależności dóbr kulturalnych. Świadczy o tym art. 4, który mówi o „poszanowaniu dóbr kulturalnych” – nakłada on na strony obowiązek szanowania dóbr kultury na terytoriach innych umawiających się stron oraz zakazuje wszelkich aktów ingerencji. Mowa tutaj oczywiście o wszelkich bezprawnych działaniach, tj. kradzieży, przywłaszczeniu, rabunku czy też nielegalnym wywozie. Art. 28 nakłada sankcje karne za wykroczenie przeciwko tej normie8. Ponadto, potwierdza to obowiązek dokonania restytucji dóbr, których związek z terytorium został naruszony przez agresora. Konwencja haska podpisana 14 maja 1954 r. przez Polskę została ratyfikowana dopiero po dwóch latach. Rada Państwa zgodnie z uprawieniami konstytucyjnymi ratyfikowała ją 6.08.1956 r. Dokonali tego Aleksander Zawadzki Przewodniczący Rady Państwa oraz Józef Winiewicz Minister Spraw Zagranicznych, przedkładając polski dokument dyrektorowi generalnemu UNESCO9. Polska, ratyfikując konwencję, zobowiązała się przestrzegać postanowień. Zobowiązania omawianej konwencji mają charakter publicznoprawny. Konstrukcja normy, w której zawarte są zobowiązania ma charakter generalny, w związku z czym pozostawia się państwom-stronom swobodę doboru środków, które na gruncie prawa krajowego będą w pełni realizowały postanowienia umowy10. Zakres tej swobody doznaje jednak pewnego ograniczenia w postaci kontroli i sprawozdań wysyłanych UNESCO, o czym mowa w art. 26 ust. 211. Warto zaznaczyć, że Polska brała czynny udział w przygotowywaniu tej konwencji, a w jej imieniu na dokumentach swój podpis złożył upoważniony przedstawiciel Stanisław Lorentz. Należy dodać, iż ustanowiony umowny znak identyfikujący chronione dobra kultury w postaci błękitno-białej tarczy jest wynikiem prac polskiego zespołu. Jego autor Jan Zachwatowicz ówcześnie sprawował funkcję Generalnego Konserwatora Zabytków. Jak już zostało powiedziane, podpisanie tej konwencji było przełomowym momentem w rozwoju nie tylko krajowego, ale także międzynarodowego prawa Zob. art. 4 pkt 1, tamże. Tamże. 8 Art. 28 nakłada obowiązek uregulowania w ramach krajowych porządków prawnych każdej umawiającej się strony środków prawa karnego wobec osób, które nie będą wypełniały zobowiązań konwencji. 9 Konwencja o ochronie dóbr…, dz. cyt. 10 H. Nieć, Ojczyzna dzieła sztuki, międzynarodowa ochrona integralności narodowej spuścizny kulturalnej, Warszawa–Kraków 1980, s. 63. 11 Zgodnie z art. 26 ust. 2 co najmniej raz na cztery lata strony zobowiązują się przesłać Dyrektorowi Generalnemu UNESCO sprawozdanie informacyjne dotyczące powziętych środków celem realizowania postanowień konwencji. 6 7 101 w odniesieniu do ochrony archiwaliów. Od tej chwili mówiąc o archiwaliach, mówi się o dobrach kultury12. Kolejnym przełomowym krokiem było sporządzenie 17.11.1970 r. w Paryżu Konwencji dotyczącej środków zmierzających do zakazu i zapobiegania nielegalnego przywozu, wywozu i przenoszenia własności dóbr kultury. Konwencja ta obecnie stanowi podstawowy akt międzynarodowego prawa publicznego dotyczący ochrony dóbr kultury w okresie pokoju13. Prace nad jej ostatecznym kształtem trwały od połowy lat sześćdziesiątych XX w. Wszystkie elementy składające się na system międzynarodowej ochrony dóbr kultury stanowią ewolucję procesu kształtowania się norm o różnym walorze prawnym, różniej treści oraz o różnym zasięgu podmiotowym14. Konwencja paryska z uwagi na znaczenie prawne taki proces przeszła. Wieloletnie dyskusje oraz dogłębną analizę rezolucji UNESCO15 należy uznać za początek prowadzonych prac nad projektem konwencji, który choć sporządzony w 1970 r., dopiero po czterech latach, 24.04.1974 r. wszedł w życie. Fundamentalne znaczenie ma definicja „dobra kultury”, sformułowana w art. 1 konwencji. Zgodnie z jego dyspozycją: „za dobro kultury uważane są dobra, które ze względów religijnych lub świeckich uznane są przez Państwo za mające znaczenie dla archeologii, prehistorii, historii, literatury, sztuki lub nauki i które należą do następujących kategorii: [tu wymieniam jedynie znaczące dla tematu – KP] rzadkie rękopisy i inkunabuły, dawne książki, dokumenty i publikacje mające szczególne znaczenie (historyczne, artystyczne, naukowe, literackie itp.) w postaci pojedynczych egzemplarzy lub w zbiorach; archiwa, w tym archiwa fonograficzne, fotograficzne, filmowe”16. Jak widać, definicja ta w porównaniu z konwencją haską jest bardziej rozbudowa, zwłaszcza w odniesieniu do archiwaliów i archiwów. Ponadto na archiwa, obok muzeów i bibliotek, nałożono obowiązek dbałości o narastające zasoby. Instytucje te powinny czuwać nad tym, aby ich zbiory były tworzone w oparciu o powszechnie uznane zasady moralne. Co więcej, konwencja ta nakłada obowiązek na instytucje kultury, aby to właśnie normy moralne, przyjęte zwyczajowo prawo rozstrzygały spory międzynarodowe o dobra kultury, gdyż jak się okazuje, normy prawa międzynarodowego publicznego nie zawsze są wystarczającym narzędziem W. Stępniak, Sukcesja państw dotycząca archiwaliów, Warszawa–Łódź 1989, s. 9. W. Stępniak, Archiwalia w polskim systemie prawnym ochrony dóbr kultury, „Archeion”, 1987, t. 82, s. 67. 14 H. Nieć, dz. cyt., s. 91. 15 Rezolucja nr 3344 uchwalona przez Konferencję Generalną w 1964 r. W dokumencie tym wyrażono potrzebę opracowania międzynarodowej konwencji poświęconej zagadnieniom nielegalnego obrotu dobrami kultury. Jej zapisy upoważniły Dyrektora Generalnego do zwołania specjalnego komitetu odpowiedzialnego za przygotowanie projektu konwencji. 16 Konwencja dotycząca środków zmierzających do zakazu, zapobieganiu nielegalnemu przywozowi, wywozowi i przenoszeniu własności dóbr kultury, sporządzona w Paryżu dnia 17 listopada 1970, Dz. U. 1974 Nr 20, poz. 106. 12 13 102 kompleksowej regulacji. Najlepszym przykładem potwierdzającym ten zapis jest sytuacja Polski. Pomimo wypracowanych ówcześnie klauzul archiwalnych, okazało się, że nie były one respektowane przez wszystkie strony-państwa17. Ponadto, ważnym zapisem jest zobowiązanie sygnatariuszy do przeciwdziałania nielegalnym praktykom wywozu, przywozu oraz próbie nielegalnego przeniesienia własności. W tym celu państwa dysponują środkami, które powinny być wypracowana na gruncie prawa krajowego18 – w Polsce odzwierciedleniem tego zapisu są przepisy karne ustawy archiwalnej. Na uwagę zasługuje również zapis jednego ustępu art. 13 konwencji, zgodnie z którym ustawodawstwo krajowe może „uznać nie ulegające przedawnieniu prawo każdego Państwa – strony niniejszej Konwencji do klasyfikowania i ogłaszania niektórych dóbr kultury za niezbywalne i tym samym objęte zakazem wywozu oraz ułatwić odzyskanie przez zainteresowane Państwo takich dóbr w przypadku gdy zostały one wywiezione”19. Istotnym jest, że konwencja UNESCO z 1970 r. zwalcza nielegalny handel dobrami kultury środkami prawa międzynarodowego publicznego i prawa administracyjnego. Z tekstu całej konwencji tylko jeden artykuł zajmuje się aspektami prawa prywatnego20. To art. 7, zgodnie z którym państwo zobowiązuje się do powzięcia środków w ustawodawstwie krajowym, by zapobiegać nabywaniu przez archiwa dóbr pochodzących od innego państwa, które zostały z niego nielegalnie wywiezione21. Nielegalność przywozu dotyczy wyłącznie dóbr kultury znajdujących się w instytucjach publicznych. Tekst analizowanej konwencji jest narzędziem, które służy ochronie narodowego dziedzictwa. Jej istota polega na poszanowaniu przez państwa porządków prawnych innych państw. Akt wprowadza odpowiedzialność państwa za należący do niego obiekt, a z którego nielegalnie go wywieziono. Nie określa ona formy i zakresu tej odpowiedzialności międzynarodowej odnośnie do ochrony dóbr kultury i sankcji. Zobowiązuje jedynie do respektowania ustawodawstwa państw-stron, na podstawie których podjęte zostaną kroki w celu odzyskania dóbr22. 17 Problem ten obejmuje szereg zagadnień prawnych związanych z restytucją dóbr kultury, w tym archiwaliów. Z uwagi na złożoność badanego problemu, tematyka ta nie jest przedmiotem zainteresowania niniejszego artykułu. 18 Środkiem prawnej ochrony archiwaliów jest umowa zobowiązująca Polskę, będącą jej stroną, do powołania specjalnych wyspecjalizowanych podmiotów w celu kontroli, kreacji nowych norm krajowych. Zobowiązuje również do stworzenia rejestru dóbr kultury, przestrzeganie konwencji dotyczącej wywozu, przywozu, odpowiedniego zaświadczenia itp. 19 Konwencja dotycząca środków zmierzających…, dz. cyt. 20 W. Paczuski, Handel dziełami sztuki w UE, Zakamycze–Kraków 2006, s. 204. 21 Zgodnie z art. 7 lit. b pkt. i państwo zobowiązuje się, przedsięwziąć niezbędne kroki w celu zwrotu do państwa pochodzenia jakichkolwiek dóbr kultury skradzionych z instytucji publicznych. Zwrot na podstawie konwencji może nastąpić w sytuacji, gdy obiekt został skradziony z muzeum lub zabytkowej budowli publicznej (religijnej lub świeckiej) albo z podobnej instytucji (niewątpliwie chodzi o archiwa), pod warunkiem, że zostanie udowodnione, iż dobra te stanowią część składową inwentarza tej instytucji. 22 W. Paczuski, dz. cyt., s. 217. 103 Ważnymi, z punktu widzenia prawa, są zapisy mówiące o dziedzictwie kulturalnym, wymienionym już w początkowych zapisach konwencji. Zgodnie z wykładnią za dziedzictwo kulturalne należy uznać dobra kultury zaliczone do wskazanych w konwencji kategorii23, m.in. są te dobra kultury, które powstały w wyniku twórczości indywidualnej lub zespołowej obywateli danego państwa oraz dobra kultury mające znaczenie dla danego państwa, powstałe na terytorium tego państwa w wyniku twórczości obywateli obcych lub bezpaństwowców zamieszkujących na jego terytorium24. Jak więc widać, termin „dobra kultury” jest węższym niż „dziedzictwo kulturalne”. Lata siedemdziesiąte XX w. to nie tylko prace nad rozszerzeniem ochrony dóbr kultury w okresie pokoju. Kolejny aktem prawnym mówiącym o ochronie prawnej dóbr kultury jest Konwencja z dnia 16.11.1976 r. w sprawie ochrony światowego dziedzictwa kulturalnego i naturalnego25. W imieniu Polski akt został podpisany przez Henryka Jabłońskiego Przewodniczącego Rady Państwa oraz Stefana Olszowskiego Ministra Spraw Zagranicznych26. Konwencja ta jest uzupełnieniem wcześniejszych postanowień, o czym mowa w preambule, wzmacniając ustawodawstwa państw-stron27. Na jej podstawie (art. 3) identyfikowanie, definiowanie i wyznaczanie granic wszelkiego rodzaju dóbr kultury należy do państw, na terytorium którego się znajdują28. Konwencja w sposób odmienny niż wcześniejsze definiuje przedmiot ochrony. Nie używa pojęcia „dobro kultury”, lecz odnosi się do dziedzictwa kulturalnego i naturalnego. Zawiera zobowiązanie państwa m.in. do zapewnienia identyfikacji, ochrony, konserwacji, waloryzacji i przekazania następnym pokoleniom dziedzictwa kulturalnego znajdującego się na danym terytorium. Wynika to z zasady nadrzędnej, zgodnie z którą dobra kultury poszczególnych państw stanowią dziedzictwo ogólnoludzkie. Zapis art. 6 konwencji upoważnia społeczność międzynarodową do wymagania od poszczególnych jej członków skutecznych metod ochrony dziedzictwa narodowego29. I. Bernatek-Zaguła, dz. cyt., s. 3. Konwencja UNESCO dotycząca środków zmierzających do zakazu i zapobiegania nielegalnemu przywozowi, wywozowi i przenoszeniu własności dóbr kultury, sporządzona w Paryżu dnia 17 listopada 1970 r., Dz. U. 1974, Nr 20, poz. 106. 25 Przyjęta w Paryżu 16.11.1972 r. przez Konferencję Generalną Organizacji Narodów Zjednoczonych dla Wychowania, Nauki i Kultury. 26 Konwencja w sprawie ochrony światowego dziedzictwa kulturalnego i naturalnego, Dz. U. 1976, Nr 32, poz. 190. 27 Zgodnie z preambułą: „[…] zważywszy, że ochrona tego dziedzictwa na szczeblu krajowym jest często niedostateczna ze względów na skale środków jakich wymaga, i niewystarczalność zasobów gospodarczych, naukowych i technicznych kraju, na terytorium którego znajduje się dobro podlegające ochronie”, zob. tamże. 28 I. Bernatek-Zaguła, dz. cyt., s. 3. 29 W. Stępniak, Archiwalia w polskim systemie…, s. 67. 23 24 104 Kolejnym, ratyfikowanym przez Polską w 2011 r.30, aktem prawa międzynarodowego jest Konwencja UNESCO z dnia 17 października 2003 roku w sprawie ochrony niematerialnego dziedzictwa kulturowego31. Jej głównym celem jest ochrona tej części dziedzictwa, która ma niematerialny charakter. Z punktu widzenia archiwalnego najistotniejsze okazują się przekazy ustne, zwyczaje, które uwiecznione w archiwach jako subiektywne źródła historii zaliczane do dziedzictwa kulturalnego korzystają z ochrony prawnej32. Struktura dokumentu przypomina wcześniejszą z 1972 r., jedyną różnicą jest niewartościowanie zjawisk niematerialnych. Konwencja z 2003 r. stanowi ważny punkt w rozwoju regulacji prawa w zakresie ochrony archiwaliów. Podnosi znaczenie żywego dziedzictwa dla poczucia tożsamości i ciągłości grup z nim związanych. Państwa-strony powinny współpracować z depozytariuszami dziedzictwa niematerialnego, opracowując inwentarze niematerialnego dziedzictwa kulturowego33. Ponadto zaleca włączenie grup, wspólnot, organizacji pozarządowych w proces identyfikacji, popularyzowania oraz prowadzenia działalności mającej na celu podniesienie świadomości na temat kulturowego znaczenia dziedzictwa niematerialnego. Podsumowując opisane wyżej akty prawa międzynarodowego, należy stwierdzić, że stanowią one spójny katalog przepisów prawa międzynarodowego będący dobrą podstawą opracowania katalogu norm na gruncie prawa krajowego. Omówione powyżej instytucje prawa, takie jak dobra kultury, dziedzictwo kulturowe tworzą dość spójny system międzynarodowej ochrony szeroko pojętego dziedzictwa kultury. W polskim systemie prawa, w Konstytucji zastosowano kilka terminów, nie wyjaśniając ich znaczenia. W preambule jest zapis o „chrześcijańskim dziedzictwie narodowym”, w kolejnych artykułach o „dobrach kultury”34, „dziedzictwie narodowym”35 czy też o „dziedzictwie kultury”36. Niestety brakuje definicji tych terminów. Jak słusznie podkreśla Izabela Bernatek-Zaguła37, ustawodawca powinien doprecyzować użyte terminy, wskazując jednocześnie na związek i korelację z dobrami kultury. Wynika to z konstytucyjnej zasady dostatecznej określoności i stosowania jasnych, czytelnych, zrozumiałych norm, biorąc przede wszystkim pod uwagę ich jednoznaczność38. Należy też wskazać, że termin „dobro kultury” 30 Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Bronisław Komorowski podpisał ustawę o ratyfikacji Konwencji 2.02.2011 r. Konwencja zaczęła obowiązywać od 16.08.2011 r. 31 Dz. U. 2011, nr 172, poz. 1018. 32 I. Bernatek-Zaguła, dz. cyt., s. 5. 33 Dz. U. 2011, nr 172, poz. 1018. 34 Patrz art. 6 ust. 1, art. 73 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 2 kwietnia 1997 r., Dz. U. 1997, nr 78, poz. 483. 35 Patrz art. 5 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, tamże. 36 Patrz art. 6 ust. 2 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskie, tamże. 37 Izabela Bernatek-Zaguła – doktor w Zakładzie Nauk o Bezpieczeństwie Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Legnicy. Autorka prac naukowych, m.in. w zakresie prawa konstytucyjnego oraz problematyki ochrony dóbr kultury. 38 I. Bernatek-Zaguła, dz. cyt., s. 9. 105 ma najszerszy zakres (jak wynika z wykładni językowej). To właśnie dobra kultury tworzą i stanowią o ochronie szeroko ujmowanego dziedzictwa narodowego. Dlatego doprecyzowanie terminów tej materii w Polsce powinno być priorytetem. Tylko w ten sposób można stworzyć spójny system ochrony prawnej archiwaliów. Świadczy o tym chociażby dyskusja nad Projektem Założeń Projektu Ustawy o otwartych zasobach publicznych przedłożonego w grudniu 2012 r. aż 60 zainteresowanym podmiotom, w tym Naczelnemu Dyrektorowi Archiwów Państwowych. Polska, ratyfikując konwencje, nałożyła na siebie obowiązek dostosowania prawa i stworzenia narzędzi skutecznej ochrony prawnej archiwaliów. Pierwszy dokument, Ustawa z dnia 15.02.1962 r. o ochronie dóbr kultury39, w obecnym kształcie w kwestii ochrony archiwaliów i narodowego zasobu archiwalnego odsyła do szczegółowych przepisów Ustawy o narodowym zasobie i archiwach, będących poniekąd kolejnym prawem dostosowującym polskie ustawodawstwo do norm międzynarodowych. Nie jest moim zadaniem ocena, czy tzw. ustawa archiwalna oraz inne przepisy rozproszone w polskim systemie prawa są wystarczające i jasno implementują postanowienia prawa międzynarodowego. Jest to niewątpliwie pytanie badawcze, które mam nadzieję doczeka się analizy naukowej. Ale powracając do systemu ochrony prawnej materiałów archiwalnych oraz ustawy archiwalnej, która ją gwarantuje, trzeba odwołać się do przepisów karnych40. Przestępstwa oraz sankcje za ich popełnienie ustawodawca jasno określił w art. 52–54 Ustawy o narodowym zasobie archiwalnym i archiwach41. Nie są to jednak jedyne formy ochrony prawnej archiwaliów na gruncie prawa krajowego. Ich dogłębna analiza powinna być przedmiotem szerszej dyskusji oraz badań. Na gruncie prawa międzynarodowego archiwalia nie występują jako samodzielny, wyodrębniony przedmiot ochrony, lecz jako segment dóbr kultury. Powinno to otworzyć dyskusję nad zarysowaniem ramy skutecznej ochrony najcenniejszych dóbr kultury, do których niewątpliwie zaliczać należy archiwalia. Summary The article discusses the issue of legal protection of archival materials as cultural goods. This is a summary of the most important instruments of international law for a system of this protection. The author analyzes the UNESCO Convention of 1954, 1970, 1972, 1976, 2003 touching upon the problem of the protection of archival materials in the time of an army conflict, peace and the basic principles of the protection intangible cultural heritage. The article discusses the need to adapt and harmonize the law in Poland on the protection of archival materials. This is necessary because the current trend can be seen as insufficient. This may lead to the weakening of legal protection. Dz. U. 1962, nr 10, poz. 48 ze zm. Analiza przepisów karnych ustawy archiwalnej, zob. K. Pepłowska, Ochrona prawna archiwaliów (rozdział IV), w: tejże, dz. cyt. 41 Dz. U. 1983, nr 38, poz. 173 ze zm. 39 40 106 Wpływ użytkowników na pracę archiwów na przykładzie Archiwum Akt Dawnych Diecezji Toruńskiej Mateusz Zmudziński – Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu Powstanie archiwum zawsze wiąże się z rozpoczęciem działalności określonej instytucji, nie często osoby lub organizacji. W toku jej działalności powstają materiały warte wieczystego przechowywania, instytucje te powołuje się do gromadzenia, opracowania, zabezpieczania i udostępniania archiwaliów. Kościół od początku istnienia wytwarza materiały, które uznaje za archiwalne. Już pierwsi chrześcijanie opisywali tych, którzy należeli do ich wspólnoty, był to dowód przynależności do kościoła katolickiego1. Nadania ziem niosły ze sobą konieczność przechowywania dokumentów potwierdzających. Powstające urzędy w kościelnej administracji wymuszały gromadzenie coraz większej ilości materiałów. Schemat ten tyczy się również zakonów, które od początku ich zakładania gromadziły swoje dokumenty. Działo się tak z każdą instytucją powołaną w ramach kościoła katolickiego. Celem niniejszego tekstu jest pokazanie, jaki wpływ na pracę archiwów mają użytkownicy. Analiza zostanie dokonana w oparciu o materiały własne Archiwum Akt Dawnych Diecezji Toruńskiej (dalej: AAD DT) oraz moje doświadczenia w pracy jako wolontariusz w tejże instytucji. W tekście wykorzystano przede wszystkim kościelne normatywy tyczące archiwów2, a także monografie Eugeniusza Wyczawskiego3 i Andrzeja Tomczak4 odnoszące się do historii archiwów kościelnych. Przedstawiona zostanie w ogólnym zarysie historia archiwów kościelnych na ziemiach polskich oraz ich zasób, następnie omówione będą 1 J. Kurpas, Początki ksiąg metrykalnych, „Archiwa, Biblioteki i Muzea Kościelne”, 1961, t. 2, s. 10–19. 2 Unormowania dotyczące archiwistyki kościelnej znajdziemy m.in. w Kodeksie Prawa Kanonicznego, kan. 486–491, Instrukcji opracowanej przez Głównego Inspektora Ochrony Danych Osobowych, Ustawie o ochronie danych osobowych z 29 sierpnia 1997 roku. Korzystano również z regulaminów archiwów kościelnych, zob: Regulamin Archiwum Akt Dawnych Diecezji Toruńskiej (dalej: AAD DT) oraz Archiwum Archidiecezji Częstochowskiej (dalej: AAC). 3 H.E. Wyczawski, Polskie archiwa kościelne, w: Księga Tysiąclecia Katolicyzmu w Polsce, t. 2, Lublin 1969, s. 57–95. 4 H. Robótka, B. Ryszewski, A. Tomczak, Archiwistyka, Warszawa 1989. Praca o historii archiwów Tomczaka stanowi trzeci rozdział niniejszego podręcznika akademickiego. 107 dzieje interesującego mnie archiwum, sposób oraz tryb udostępniania archiwaliów, a także informacje o rodzajach udostępnianych archiwaliów. W pracy przeważać będą informacje dotyczące funkcjonowania użytkowników w archiwach i płynące z ich analizy wnioski5. Rozwój polskich archiwów kościelnych należy wiązać z powstawaniem klasztorów i kapituł. Zgromadzenia zakonne od początku ich zakładania przechowywały dokumenty erekcyjne i dyplomy potwierdzające nadania na rzecz klasztoru. Pierwotnie przechowywano te dokumenty w bibliotekach lub skarbcach zakonnych6. Z biegiem czasu, kiedy archiwaliów przybywało, zakonnicy przeznaczali na najważniejsze dla nich materiały osobne szafy, wreszcie pomieszczenia, przeznaczone wyłącznie pod archiwum zakonne. Wśród nich wyróżniamy archiwa klasztorne oraz prowincji. Pierwsze z nich są z reguły starsze. Prowincje powstawały, często dużo później niż klasztory, jako władza zwierzchnia dla zakonu składającego się z kilku klasztorów. Akta, które są przechowywane w ich zasobach, mają różną specyfikę. Zgromadzenia żebracze przechowują jedynie kilka dokumentów i ksiąg personalnych czy rachunkowych. Zakony większe posiadają dodatkowo kopiarze swoich dokumentów czy księgi regestów dyplomów przez nie wystawianych. W zbiorach zakonów znajdują się również akta personalne oraz protokoły z posiedzeń kapituł zakonnych. W archiwach prowincji – dokumenty dotyczące zarządu prowincją, archiwalia zlikwidowanych klasztorów, a także liczne materiały dotyczące zakonników. Pierwsze archiwa zakonne powstawały bez inicjatywy władz, obecnie to prowincjałowie powołują archiwa w podległych im klasztorach7. Kapituły, jako instytucje działające oddzielnie od pasterzy diecezji, wspomagały ich w wykonywaniu pracy duszpasterskiej, zarządzaniu majątkiem, a także przechowywały ich archiwalia. Jako pierwsze wytworzyły więc archiwa w strukturze administracji kościelnej. Z biegiem czasu biskupi tworzyli swoje kancelarie i odrębne od kapitulnych archiwa. Czasem jednak najważniejsze dokumenty jeszcze w następnych wiekach były przekazywane archiwom kapitulnym, mimo iż biskupi mieli swoje dość już rozbudowane archiwa8. W archiwach kościelnych spotka się występujące dość licznie archiwalia proweniencji biskupiej, wytwarzanymi 5 Tekst ten ma na celu, m.in. przybliżyć wiedzę o rodzajach spraw, z którymi można zwrócić się do archiwum. Z racji mojej ponad trzyletniej pracy w archiwum kościelnym, większość przykładów nawiązywać będzie do sytuacji, które wystąpiły w toruńskim archiwum diecezjalnym, czy też tych, które wynikły w trakcie prowadzonej korespondencji z użytkownikami. Ze względu na ich dobro oraz ochronę danych osobowych, w tekście nie będą przytaczane dane personalne użytkowników. W pracy wykorzystane zostaną, oprócz zaobserwowanych faktów, również korespondencja oraz kwestionariusze wypełniane przez użytkowników od 2005 r. do końca 2012 r. Często opisywane będą konkretne punkty regulaminów funkcjonujących w AAD DT. Niniejszy tekst ma wyrazić przemyślenia odnoszące się do wpływu użytkowników na archiwa. 6 H.E. Wyczawski, dz. cyt., s. 59. 7 Tamże, s. 81–85. 8 Tamże, s. 58–59. 108 w toku sprawowania władzy nad diecezją. Są to księgi wpisów oraz zaprowadzone w kancelariach w późniejszym okresie akta spraw, łączone w fascykuły. Są tam również materiały mówiące o działalności duszpasterskiej, pontyfikacie biskupa czy posiadanych dobrach. Niewielką część zasobu archiwów szczebla diecezjalnego stanowią akta archidiakonów, w okresie kiedy posiadali oni szerokie uprawnienia nie prowadzono ksiąg wpisów, z biegiem czasu zaczęto ograniczać ich uprawnienia, na rzecz oficjałów. Spotka się również materiały wytworzone w toku działalności konsystorzy generalnych i okręgowych. Dużo mniej zasobnymi w materiały warte wieczystego przechowywania będą archiwa dekanalne, które posiadają zasób dotyczący działalności dziekanów i dokumenty powizytacyjne. Odrębną specyfikę posiadają archiwa parafialne, w których podstawę zasobu stanowią księgi metrykalne oraz akta bractw działających przy parafii9. Wyżej wymienione zespoły obecnie wchodzą w skład zasobu określonego archiwum diecezjalne lub archidiecezjalne; wcześniej przechowywane były w archiwach ich twórców, lecz w związku z likwidacją części urzędów diecezjalnych lub reorganizacją administracji kościelnej, dziś przechowywane są w archiwach szczebla diecezjalnego10. Obecnie archiwa tworzy (osobnym dekretem) właściwy dla danej diecezji biskup. Dzieje się to na mocy Kodeksu Prawa Kanonicznego (dalej: KPK). Akt ten mówi o konieczności tworzenia archiwów diecezjalnych, w których przechowywane będą archiwalia o wartości historycznej dla diecezji. KPK zaleca z największą troską dbać o archiwalia dotyczące diecezji i parafii. Wszystkie obecnie działające archiwa diecezjalne opierają swoją działalność na wspomnianych normatywach, a także na dekretach biskupich i własnych regulaminach11. Archiwa kościelne tworzy się lub likwiduje z chwilą zmian w strukturze terytorialnej lub organizacyjnej kościoła. Jedna z takich zmian nastąpiła 25.03.1992 r. po ogłoszeniu Bulli Papieża Jana Pawła II Totus Tuus Poloniae populus. Akt ten zmienił struktury Kościoła katolickiego. Jan Paweł II powołał trzynaście diecezji. Powstała diecezja toruńska, która obecnie przypomina pierwotną, założoną w 1243 r., diecezję chełmińską. Biskup zgodnie z przytoczonym wyżej kodeksem zobligowany był do utworzenia archiwum diecezjalnego. Biskup Andrzej Suski zrealizował przepis Kodeksu Prawa Kanonicznego, podający: „Biskup diecezjalny winien zatroszczyć się […] o utworzenie archiwum historycznego”12. I tak 24.06.2001 r. wydał dekret, który powoływał do życia Archiwum Akt Dawnych Diecezji Toruńskiej (dalej: AAD DT). Jak wynika z treści dokumentu, powstało 9 Bractwa, działające przy Parafii pw. św. Jana Chrzciciela i św. Jana Ewangelisty w Toruniu, przechowywały swoje archiwalia razem z innymi materiałami parafii. Obecnie przechowywane są w AAD DT. 10 H.E. Wyczawski, dz. cyt., s. 62–72. 11 Kodeks Prawa Kanonicznego (dalej: KPK), kan. 486–491. 12 KPK, kan. 491, par. 2. 109 ono „w trosce o kościelne dziedzictwo historyczne […] na podstawie kan. 491 § 2 Kodeksu Prawa Kanonicznego”13. By zrozumieć wagę i złożoność udostępniania archiwaliów, należy zaznaczyć, iż początkowo służyły one wyłącznie instytucjom, osobom lub grupom społecznym, które je zakładały. Instytucje te za cel miały zabezpieczać ich interesy i dowodzić ich praw w trakcie różnych wydarzeń. Zmiany w patrzeniu na funkcje archiwów przyniosły czasy oświecenia, które niosły z sobą rozwój historiografii europejskiej, upatrującej w materiałach archiwalnych ślady przeszłości. Nowy pogląd na rolę archiwów sprawił, że pojawiały się głosy o potrzebie dostępu do tych materiałów w celach naukowych. Proces wprowadzania nowej roli trwał długo, jednak zasadnicza zmiana, od wyłącznego korzystania z nich przez właścicieli do możliwości pracy niezwiązanych z nimi badaczy, zakończyła się dla naukowców sukcesem. Pod koniec XIX w. nowe patrzenie na archiwa na stałe zagościło w świadomości społecznej14. Obecnie udostępnienie archiwaliów jest jednym z podstawowych zadań archiwów. Materiały są przechowywane w celach rozwoju nauki, pogłębiania wiedzy czy zaspokojenia ciekawości. Dzięki nim kolejne pokolenia będą wiedziały, co działo się przed dziesiątkami czy setkami lat. Udostępnienie materiałów archiwalnych może nastąpić po spełnieniu określonych kryteriów, zarówno ze strony instytucji jaką jest archiwum, jak i ze strony osób, które z tymi materiałami chcą się zapoznać. Archiwum jest zobowiązane do opracowania archiwaliów oraz stworzenia niezbędnych pomocy archiwalnych. Często ze względu na niedobór personelu opracowanie wielu materiałów przedłuża się w czasie, co niekiedy wywołuje niezrozumienie, a wręcz niezadowolenie wśród użytkowników. Występują również wypadki, w których określone archiwalia należy wyłączyć z udostępniania, gdyż np. muszą zostać poddane konserwacji. Niewytłumaczenie użytkownikowi tego faktu czy wcześniejsze niepoinformowanie go o takich zamiarach może rodzić kolejne negatywne emocje wśród użytkowników. Osoba, która chce otrzymać określone archiwalia, jest zobowiązana do wypełnienia kwestionariusza osobowego, wpisania się na listę obecności i złożenia rewersu zamówienia. Przy drugiej i kolejnych wizytach nie wypełnia się już kwestionariusza, chyba że personel archiwum tego wymaga. Archiwiści mają prawo poprosić użytkownika o ponowne wypełnienie formularza m.in. w celu zaktualizowania posiadanych informacji czy uzyskania akceptacji nowego regulaminu przez złożenie podpisu. Osoby zainteresowane uzyskaniem odpowiedzi na nurtujące je pytania lub chcące zdobyć nowe dla nich informacje z reguły odwiedzają archiwa osobiście. Przy 13 Dekret Biskupa Toruńskiego Andrzeja Suskiego powołujący AAD DT, na: www.archiwum. diecezja.torun.pl/dekret.html (dostęp: 22.11.2013). 14 H. Robótka, B. Ryszewski, A. Tomczak, dz. cyt., s. 174. 110 tym poświęcają swój czas na odszukiwanie rzeczonych informacji oraz wykorzystują nabyte umiejętności, sporadycznie prosząc archiwistę o wskazówki. Osobną grupę stanowią jednak te osoby, które z różnych przyczyn nie mogą przyjść do archiwum, chociażby ze względu na wykonywany zawód, stan zdrowia, wiek czy odległość. Wtedy zwracają się do archiwum z prośbą o pomoc. Zapytania wysyłane pocztą tradycyjną czy elektroniczną wymuszają większe poświęcenie uwagi archiwisty dla danej sprawy. Archiwa, często broniąc się przed napływem na masową skalę takich próśb, w swoich regulaminach dodają punkt informujący o nieprowadzeniu poszukiwań na zlecenie lub o pobieraniu za takie prace odpowiednich opłat. To zrobiło AAD DT15 czy Archiwum Archidiecezji Częstochowskiej16. Wiąże się to z faktem, że każdy archiwista, który poświęci się jednej takiej sprawie musi na dłuższą chwilę odejść od swoich obowiązków, aby np. przeszukać określony poszyt. Często też użytkownicy mylą fakty, co dodatkowo utrudnia poszukiwania. W wielu archiwach udostępnia się materiały, dla których od momentu ich zamknięcia minął określony czas. AAD DT udostępnia księgi chrztów, których ostatni wpis dokonany został przed 100 laty. Nieco mniejszy czas obowiązuje dla ksiąg ślubów i zgonów, gdyż jest to 70 lat. Archiwiści często spotykają się z niezrozumieniem wśród genealogów, którzy pytają czy mogą zobaczyć fragment księgi z konkretnych lat lub jej części od początku do wpisu dokonanego 100 lat temu. Niestety nie można udostępnić tych archiwaliów, ponieważ księgi nie da się podzielić na dwie różne części, pracownik zaś nie może stale kontrolować użytkownika i sprawdzać, czy nie przegląda wpisów będących pod ochroną. Ustawa o ochronie danych osobowych z 1997 r. oraz Instrukcja opracowana przez Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych oraz sekretariat Konferencji Episkopatu Polski pt. Ochrona danych osobowych w działalności Kościoła katolickiego w Polsce17, wymagają od kościelnych instytucji ich przestrzegania. W wypadku, kiedy użytkownik chce uzyskać dane objęte ochroną, może po udowodnieniu pokrewieństwa złożyć wniosek o wydanie odpisu aktu chrztu, ślubu lub zgonu. Archiwa wystawiają takie odpisy dla różnych celów, na ogół są one potrzebne w potwierdzeniu ich drzewa genealogicznego, często też wystawiane są dla potrzeb prowadzonych przed sądami postępowań spadkowych. W AAD DT odpisy zupełne wykonuje się dla potrzeb postępowań prowadzonych w urzędach, dla celów prywatnych wystawia się odpisy skrócone. Zdarzają się wypadki, kiedy archiwum otrzymuje zwrot odpisu np. chrztów z informacją, iż nazwisko jest napisane błędnie, nie zgadzają się daty urodzenia czy też pozostałe dane. Przyjęto Regulamin AAD DT, pkt. 5. Regulamin AAC, pkt. 9. 17 Ustawa z dnia 29 sierpnia 1997 r. o ochronie danych osobowych, Dz. U. z 2004 r. Nr 101, poz. 926 ze zm. oraz Ochrona Danych Osobowych w działalności Kościoła Katolickiego w Polsce Instrukcja opracowana przez Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych oraz Sekretariat Konferencji Episkopatu Polski, Warszawa 2009. 15 16 111 zwyczaj, że przed wystawieniem jakiegokolwiek odpisu co najmniej dwóch pracowników odczytuje konkretny akt, aby uniknąć pomyłek. Wiadomo, że często wpisy dokonywane były niedbale czy nazwiska pisane były wg wymowy, a nie zgodnie z poprawnością ortograficzną. Oprócz ksiąg metrykalnych udostępniane są akta brackie, dekanalne, wizytacji parafii i zakonu benedyktynek toruńskich. Archiwalia proweniencji biskupiej i urzędów diecezjalnych przechowywane są w Archiwum Diecezjalnym w Pelplinie. Wyżej wymienione archiwalia udostępnia się dla celów naukowych samodzielnym pracownikom nauki ze stopniem doktora, doktora habilitowanego oraz profesora. Po wcześniejszym okazaniu pisemnej prośby od opiekuna pracy, z archiwaliów mogą korzystać także studenci i doktoranci. Księgi metrykalne udostępnia się każdej osobie zainteresowanej po uprzednim wypełnieniu formularza zamówienia pozycji. Wszystkie materiały udostępnia się w pracowni naukowej, czynnej od poniedziałku do wtorku w godz. 09.00–16.00 oraz w piątki w godz. 09.00–13.00. Użytkownik otrzymuje materiał archiwalny do ręki, jednak zobowiązany jest do pracy w bawełnianych rękawiczkach. W trosce o akta trwa również proces ich digitalizacji, aby w przyszłości można było je udostępniać w wersji elektronicznej. Podczas pobytu w pracowni naukowej i odczytywania wpisów w metrykaliach użytkownicy często mają problemy z właściwym zrozumieniem niektórych informacji, bądź w ogóle nie znają języka archiwaliów – łaciny czy niemieckiego, chociażby na poziomie podstawowym. W takich wypadkach pracownicy służą pomocą i radą; zauważyć jednak można wzrost wiedzy wśród odwiedzających archiwa kościelne. Osoby te starają się przyswoić podstawowe zwroty, jakie mogą napotkać w dokumentach kościelnych. Kiedy są one niedbale zapisane lub skrót jest inny niż podany w lekturze, z jaką zapoznał się użytkownik, pojawiają się zapytania do archiwistów18. Wiele trudności może przysparzać również korespondencja pisana w obcym języku. Do AAD DT najczęściej przysyłana jest korespondencja po niemiecku lub angielsku. Takie wypadki zdarzają się jednak w każdym archiwum i jego pracownicy dzięki znajomości języków obcych mogą udzielać niezbędnych informacji. AAD DT w 2009 r. otrzymało 30 listów z zagranicy oraz 24 e-maile, wszystkie pisane w języku obcym. Odpowiedzi jednak były zawsze wysyłane w języku polskim. Większość korespondencji dotyczyła i nadal dotyczy genealogii czy próśb o wystawienie odpisów metryk. Ponad połowa korespondencji zagranicznej pisana jest przez potomków Polaków, którzy z różnych przyczyn wyemigrowali z kraju. Próbują oni odtworzyć drzewa genealogiczne swoich rodzin, przy czym nie znają w ogóle polskiego19. 18 Pomocne mogą być lektury takich książek jak: R.T Prinke, Poradnik genealoga amatora, Warszawa 1992; P. Laskowicz, Księga genealogiczna twojej rodziny: poradnik praktyczny, Warszawa 2005 czy M. Nowaczyk, Poszukiwanie przodków: genealogia dla każdego, Warszawa 2005. 19 AAD DT, dokumentacja własna, Sprawozdania z działalności Archiwum Akt Dawnych Diecezji Toruńskiej 24.06.2001–3.12.2009, sygn. AR 001. 112 Często przysyłane są także zawiadomienia o zawarciu sakramentu małżeństwa, dzięki którym archiwum naniesie adnotację przy odpowiednim akcie chrztu. Proboszczowie, zgodnie z normatywami kościelnymi, wysyłają zawiadomienia do parafii rodzimych, aby mimo zawarcia ślubu w innej parafii, wprowadzić wzmiankę przy akcie chrztów nowożeńców. W większości korespondencja ta trafia do parafii, gdyż księgi chrztów osób zawierających sakrament małżeństwa nie są jeszcze w archiwum. AAD DT przejmuje księgi, których ostatni wpis ma co najmniej 60 lat. W wypadku, gdy ślub bierze osoba o ukończonym 60. roku życia, zawiadomienie wpływa już do archiwum20. Wielokrotnie w pracy archiwum spotykać można podważania decyzji dyrekcji lub zarzuty źle wystawionego dokumentu. Często też zdarzają się próby nakłonienia pracowników do fałszowania dokumentów. Do podważania decyzji dochodzi przy próbach wykonania fotografii, co zgodnie z regulaminem archiwum bez pozwolenia dyrekcji lub władz diecezji jest niedopuszczalne. Użytkownicy, którym zostanie odmówione zrobienie zdjęć, niekiedy próbują przynieść decyzje np. Naczelnego Dyrektora Archiwów Państwowych, które zezwalają na wykonanie fotokopii. Należy jednak zauważyć, że archiwa kościelne nie podlegają Naczelnemu Dyrektorowi, a biskupowi diecezjalnemu. Notorycznie spotyka się krytyczne uwagami do dokumentów, które AAD DT wystawia. W takich wypadkach często użytkownicy nie zgadzają się z datą, imieniem czy nazwiskiem. Odpisy są zwracane z przekreślonym nazwiskiem, imieniem czy datą udzielenia sakramentu. Wówczas pracownicy archiwum raz jeszcze sprawdzają księgę z rzeczonym wpisem, i – jak się okazuje – jeszcze nie było wypadku błędnego wystawienia dokumentu. Oczywiście wysłanie nowego dokumentu z tymi samymi danymi rodzi niezrozumienie wśród użytkowników. Archiwiści wystawiają odpis z takimi danymi, jakie widnieją w interesującym użytkownika wpisie; nie mogą nic dopisać czy zmienić. Osoby korzystające z archiwum drogą korespondencyjną zwracają się również z prośbą o przeprowadzenie kwerend. Pracownicy ich nie prowadzą, jednak mogą sprawdzić czy poszukiwany dokument znajduje się w księdze. W wypadku pozytywnego wyniku poszukiwania, użytkownik zapraszany jest do osobistych poszukiwań. Niestety notorycznie trafiają do archiwum prośby z niekompletnymi danymi. Jeśli chce się znaleźć w księdze wpis traktujący o krewnym, należy znać przedział czasowy, miejsce udzielenia sakramentu, parafię, a przede wszystkim dane poszukiwanej osoby. Są to informacje niezbędne do rozpoczęcia poszukiwań przodków. W wielu wypadkach zaoszczędzą one czas potencjalnego użytkownika, który, szukając członków rodziny z określonej miejscowości, np. nie sprawdził, czy leży ona w obrębie danej diecezji. Tak dzieje się w momencie, gdy do archiwum spływają listy z prośbą o wystawienie konkretnych dokumentów, które znajdują się 20 AAD DT, dokumentacja własna. 113 w Archiwum Diecezjalnym w Pelplinie. Przed zmianą granic administracyjnych Kościoła katolickiego w 1992 r. diecezje toruńska i pelplińska wchodziły w skład jednej dużej diecezji chełmińskiej. Jan Paweł II bullą Totus Tuus Poloniae Populus wprowadził nowy podział. Księgi zostały podzielone między obie diecezje, aby ułatwić ich funkcjonowanie, niestety wielu użytkowników piszących głównie z zagranicy, nie wie gdzie księgi się znajdują. W takich wypadkach pracownicy archiwum informują, do kogo zwrócić się z prośbą o wystawienie odpisów oraz odsyłają do strony internetowej AAD DT, na której znajduje się wykaz parafii, których księgi przechowywane są obecnie w toruńskim archiwum21. Zdarzają się listy, w których użytkownicy piszą, iż przeczytali na stronie internetowej archiwum, że w zasobie AAD DT znajduje się księga z określonych lat i próbują się dowiedzieć drogą korespondencyjną czy widnieje w niej wpis dotyczący ich przodka, np. „Szanowni Państwo, w zasobie Waszego Archiwum powinny znajdować się księgi parafialne z …, z lat …. Zwracam się do Państwa z prośbą o sprawdzenie, czy w powyższych księgach znajduje się zapis dokumentujący akt chrztu następującej osoby: …, urodzonej około … roku, prawdopodobnie w …, parafia …”. W takim wypadku pracownicy informują, czy z w tej księdze znajdują się materiały z interesujących użytkownika lat, ponieważ nigdy nie ma pewności, czy nie zostały np. zniszczone. Dzięki tym informacjom, użytkownik może ocenić, czy przyjechać do archiwum na osobiste poszukiwania. Często w wypadku ksiąg, które wróciły z Centralnego Archiwum Biskupiego w Regensburgu, użytkownicy są informowani, że owe archiwum posiada mikrofilmy tych ksiąg. Jest to pomocne dla osób mieszkających na stałe np. w Niemczech, a dopiero budujących swoje drzewo genealogiczne22. Zastanawiające są również powody, dla których użytkownicy poświęcają swój czas na wielogodzinne poszukiwania. Zdecydowana większość z nich tworzy drzewa genealogiczne swoich rodzin, spory odsetek osób korzystających z archiwów kościelnych przeszukuje metrykalia zapewne w celach zarobkowych, niewiele jest osobistych kwerend w sprawie prowadzonych postępowań przed sądami. W wypadku tych ostatnich pisma w większości kierowane są przez sądy, które znają wszystkie niezbędne dane do wystawienia odpisu aktu chrztu, ślubu czy zgonu i archiwista odszukuje wskazany wpis, następnie wystawia zupełny odpis aktu i wysyła do sądu. Osoby osobiście poszukujące informacji w pracowniach naukowych spędzają w nich wiele czasu, często wierząc, że wg rodzinnych przekazów lub etymologii nazwiska, należą do rodu szlacheckiego. Najczęściej jednak ze względu na wcześniejsze zaniedbania czy niechęć do rozmów z rodzicami bądź dalszymi krewnymi, użytkownicy nie znają swoich przodków. Często 21 AAD DT, dokumentacja własna; Bulla Totus Tuus Poloniae Populus z 25.03.1992 oraz strona internetowa AAD DT, na: www.archiwum.diecezja.torun.pl (dostęp: 15.08.2013). 22 AAD DT, dokumentacja własna, Korespondencja w sprawach kwerend za 2011 r., sygn. AL 017. 114 są już emerytami i mają więcej czasu wolnego, dlatego starają się poznać swoich bliskich. I tak dla zobrazowania tego: „W związku z tym, że jestem emerytem i mam więcej czasu, zacząłem dochodzić historii rodziny. Uzmysłowiłem sobie, że zaniedbałem ten temat, wtedy, kiedy żył mój ojciec – a obserwuję, że moi synowie postępują tak samo – nie mam kogo zapytać […]”23. Widzi się więc, że użytkownicy próbują dowiedzieć się więcej o historii ich rodzin, dlatego do archiwum przychodzą zazwyczaj te same osoby, dobrze już znane archiwistom, którzy na ogół pamiętają, z jakiej parafii użytkownik zamówi księgi. Użytkownicy archiwów, jak można wnioskować ze względu na czas, jaki archiwiści poświęcają na pracę, znacząco wpływają na efektywność i rozłożenie pracy w archiwach. Prowadzona korespondencja oraz załatwienie spraw, które ona rozpoczyna czy których dotyczy, to jedne z zadań, jakie archiwiści wykonują. W wypadku odpowiedzi prostych, niewymagających dużego zaangażowania pracownika, dość łatwo i szybko można wrócić do bieżących obowiązków. Jeśli wymaga ona odszukania interesującego użytkownika wpisu i wystawienia jego odpisu, to zajmuje to zdecydowanie więcej czasu. W momencie, kiedy do tego dojdzie niski poziom wiedzy użytkownika, pole poszukiwań archiwistów znacznie się powiększa. Dlatego też pojawiają się w regulaminach zapisy o nieprowadzeniu poszukiwań na zlecenie lub pobieraniu za nie stosownych opłat. W przypadku AAD DT trzech zatrudnionych archiwistów nie jest w stanie obsługiwać na bieżąco użytkowników i pracować w magazynie. Nie wystarcza czasu na opracowanie zasobu, systematyczne dokonywanie scontrum czy prace związane z zabezpieczaniem zbiorów. Wiele instytucji gromadzących, przechowujących, opracowujących i udostępniających archiwalia kościelne cierpi na brak personelu. Można jedynie przypuszczać, że gdyby w każdym archiwum pracowało nie dwóch, lecz czterech pracowników, byłby czas na realizację wszystkich funkcji archiwalnych. Pozostaje mieć nadzieję, że w niedalekiej przyszłości sytuacja ta ulegnie zmianie i biskupi z większą uwagą będą myśleć o swoich archiwach. Summary In this article the author presents the users influence of the archives activities, based on the Archive of Historical Records Diocesan in Thorn. The author touched on the issues concerning history of the ecclesiastical archivist in the Polish lands and the resource in the ecclesiastical archive. In the following part he discussed the history of ecclesiastical archives in Thorn, as well as the types of archival materials available in that archive. In this article dominates the information about functioning of the users in the archives. The study was based on literature that deals with the ecclesiastical archives, materials produced by the Archive of Historical Records Diocesan and the experience of the author who works in this archive for more than three years. The text is a contribution to the future in-depth analysis of users influence of the archives activities. 23 AAD DT, dokumentacja własna, Korespondencja w sprawach kwerend za 2011 r., sygn. AL 016. 115 Część II Recenzje/omówienia Dokumenty o sytuacji polskich Displaced Persons w Lubece w latach 1946–19561 Maciej Chrostowski – Uniwersytet Szczeciński Po zakończeniu II wojny światowej na terenie Niemiec przebywało kilka milionów osób, które „w wyniku wojny znalazły się poza swoim państwem i chciały albo wrócić do kraju, albo znaleźć nową ojczyznę, lecz bez pomocy uczynić tego nie mogły”2. Alianci określili ich jako Displaced Persons (dalej: DP lub spolszczony akronim: dipisi) i rozlokowali w obozach. Jesienią 1945 r. Polacy zasiedlali 427 z nich. Wiele usytuowano w Lubece. Osadzeni w większości pozostawali nadal bez środków do życia3. Opieki Polaków, jak i innych narodowości, podjęły się międzynarodowe organizacje, wśród których m.in. Organizacja Narodów Zjednoczonych do Spraw Pomocy i Odbudowy (UNRRA), następnie Organizacja do Spraw Uchodźców (IRO) oraz polskie instytucje – rząd w Londynie, Polski Czerwony Krzyż, Honorowy Komitet Zbiórki dla Polaków w Niemczech oraz Społeczny Komitet Pomocy Obywatelom Polskim4. W Lubece dużą rolę w rozdzielaniu pomocy odegrały m.in. władze brytyjskie, Polska Misja Katolicka5, natomiast za utrzymanie porządku w późniejszym okresie odpowiadała już niemiecka administracja. Na podstawie dokumentów powyższych instytucji i relacji ustnych dipisów uczestnicy projektu edukacyjnego Polscy Displaced Persons z Lubeki. Warsztaty 1 Skrócona wersja artykułu, w którym przybliżono kolejne etapy realizacji projektu Polscy Displaced Persons w Lubece. Warsztaty z międzynarodowej historii regionalnej, ukazała się w szczecińskim „Przeglądzie Uniwersyteckim”, zob. M. Chrostowski, Displaced Persons w Lubece – młodzi badacze odkrywają powojenną historię Polaków w Niemczech, „Przegląd Uniwersytecki”, 2013, nr 4–6, s. 54–55. 2 Prawnie określono definicję Displaced Persons w memorandum administracyjnym Naczelnego Dowództwa Alianckich Sił Ekspedycyjnych (SHAEF) nr 39 z dn. 18.11.1944 r., zob. W. Jacobmeyer, Vom Zwangsarbeiter zum Heimatlosen Ausländer. Die Displaced Persons in Westdeutschland 1945–1951 [Od robotników przymusowych do bezpaństwowych obcokrajowców. Displaced Persons w Zachodnich Niemczech 1945–1951], Göttingen 1985, s. 16. 3 T. Wolsza, Dokumenty o sytuacji polskich „dipisów”, „Pamięć i sprawiedliwość”, 1996, t. 39, s. 151. 4 Tamże, s. 151. 5 H. Kuczera, Polska Misja Katolicka. Lubeka, w: Duszpasterstwo polskojęzyczne w Niemczech 1945–2005, red. S. Bober, Lublin–Hanower 2006, s. 285. 119 z międzynarodowej historii regionalnej starali się odpowiedzieć na pytania, jak wyglądał dzień powszedni w obozach DP w Lubece, jak układały się stosunki między dipisami, aliantami (głównie Brytyjczykami) i okolicznymi niemieckimi mieszkańcami oraz czym motywowano podjęcie decyzji o pozostaniu lub opuszczeniu Niemiec. Przedsięwzięcie zostało sfinansowane m.in. przez Fundację Roberta Boscha. Organizatorami byli dr Christian Pletzing z Akademii Bałtyckiej oraz dr Berit Pleitner z Uniwersytetu w Oldenburgu. Uczestniczyło w nim 15 uczniów polskich i niemieckich szkół średnich oraz ich opiekunowie: Martin Hanf z IX Liceum Ogólnokształcącego z Oddziałami Dwujęzycznymi im. Bohaterów Monte Cassino w Szczecinie, nauczyciele z Baltic-Schule i Trave-Gymnasium w Lubece, a także studenci oraz doktoranci z Uniwersytetu Szczecińskiego i Oldenburskiego. Jako opiekuna naukowego w Polsce wybrano prof. dra hab. Jörga Hackmanna z Instytut Historii i Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Szczecińskiego, natomiast o omówienie uwarunkowań historycznych poproszono historyków: prof. dra hab. Jana M. Piskorskiego, dra Pawła Migdalskiego z Instytut Historii i Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Szczecińskiego oraz prof. dra Hansa Henninga Hahna z Uniwersytetu w Oldenburgu. Projekt zrealizowano w ramach ogólnoniemieckiego przedsięwzięcia Denkwerk6 (Dzieło Myśli), którego celem było przybliżenie uczniom dyscyplin naukowych, tak aby świadomie i odpowiedzialnie wybierali kierunki studiów, oraz nawiązanie ściślejszej współpracy środowisk szkolnych z akademickimi, m.in. przez zaprezentowanie warsztatu pracy historyka we współpracy z zagranicznymi ośrodkami naukowymi. Analizie poddano spisane wspomnienia (pamiętniki z konkursu Dzieje Szczecińskich Rodzin będące w zasobach Książnicy Pomorskiej im. Stanisława Staszica w Szczecinie7, opublikowane wspomnienia8) i ustne relacje żyjących byłych dipisów (zebrane i utrwalone podczas seminariów w Lubece i Szczecini)9, dokumenty archiwalne wytworzone przez aliantów (głównie brytyjską administrację cywilną i wojskową), Polską Misję Katolicką w Lubece (Polnische Katholische Mission in Lübeck), niemiecką administrację (Urząd ds. Wypędzonych, Uciekinierów i Ofiar Wojennych, dalej: UWUOW [niem. Amt für Vertriebene, Flüchtlinge und Kriegsgeschädigte], policję [niem. Polizeiverwaltung] oraz kapitanaty portów), 6 N. Barth, A. Zink, Denkwerk, Übersicht. Als Schüler kommen und als Forscher gehen [Dzieło myśli, przegląd. Przychodzą jako uczniowie a odchodzą jako badacze], na: www.bosch-stiftung.de/ content/language1/html/1500.asp (dostęp: 1.08.2013). 7 Został on zorganizowany przez Szczecińskie Towarzystwo Kultury i jest najdłużej trwającym (nieprzerwanie od 1969 r.) konkursem pamiętnikarskim w Polsce. 8 Zob. Czas przeszły – ciągle obecny. Powroty. Historia, wspomnienia, dokumenty, red. J. Baranowski, Z. Onufrzak, Łódź 2007. 9 Zob. E. Bruska, Miały po piętnaście lat, „Kurier Szczeciński” (dalej: KS), nr 120, 6.07.2012, s. 21; B. Twardochleb, Szukamy polskich dipisów z Lubeki, KS, nr 112, 26.06.2012, s. 14. 120 a także niemiecką prasę lokalną. Posiłkowano się bogatą, aczkolwiek rozproszoną, literaturą przedmiotu. Omawiane poniżej materiały pochodzę ze zbiorów Archiwum Polskiej Misji Katolickiej (dalej: APMK) oraz Archiwum Miejskiego w Lubece (dalej: AML). Dotyczą sytuacji zdrowotnej i mieszkaniowej Polaków, ich zatrudnienia, przestępstw oraz pochówków na przełomie lat czterdziestych i pięćdziesiątych XX w. Z bogatego archiwum dokonano wyboru kilku charakterystycznych dokumentów opisujących wymienione sfery życia dipisów. Pierwszy zespół akt to tom kilkudziesięciu kilkustronicowych formularzy stanowiących serię nieskatalogowanych, ułożonych chronologicznie sprawozdań duszpasterskich z lubeckich obozów DP z lat 1946–1956. Dzięki standaryzacji formularzy i ich rzetelnemu wypełnianiu wiadomo, kim był autor danego sprawozdania (cywilnym kapłanem lub kapelanem) oraz kiedy i gdzie (w którym skupisku Polaków) został sporządzony. Dzięki tym informacjom można na planie Lubeki odtworzyć topografię poszczególnych obozów karnych lub przejściowych, szpitali dla lżej lub ciężej chorych oraz więzień, w których przebywali polscy dipisi. Regularne sporządzanie dokumentów pozwala szczegółowo zbadać wiele zmiennych, np. liczbę dipisów, wiernych uczęszczających na msze, chorych, udzielonych ślubów i innych sakramentów, rozwodów czy przeprowadzonych katechez. Na tej podstawie można wnioskować nie tylko o intensywności katechizacji, lecz także o zmianach w strukturze społeczności dipisów. Jako jedną z przeszkód w katechizacji, bez wytłumaczenia tła problemu, wymieniano zawarte małżeństwa Polaków z Rosjankami. Kolejne pola formularza były poświęcone wszelkim zebraniom, organizacjom oraz zrzeszeniom powoływanym wewnątrz danej zbiorowości. Do najczęściej wymienianych należą związki harcerskie, różnego rodzaju ruchy młodzieżowe, kursy pozaszkolne pozwalające nabyć praktyczne umiejętności potrzebne do pracy oraz wykłady w świetlicach. Informacje w tabelach wskazują podział zadań i czasu poświęcanego pracy w danej organizacji. Opisują przede wszystkim, czym zajmowali się dipisi oraz jak spędzali czas wolny. Szczególne znaczenie mają, zachowane w obiektywnym tonie, oceny atmosfery panującej w danej zbiorowości. Często duszpasterze wyrażali się krytycznie o stosunkach panujących wewnątrz zbiorowości. Wymieniali całkowite uzależnienie kobiet od mężczyzn, narastające napięcia w wieloosobowych izbach, wykorzystywanie słabszych. Kapłani donosili o trudnej do przezwyciężania traumie po pobycie w obozach koncentracyjnych, apatii oraz egoistycznej postawie wobec innych dipisów. Wspomniane są także stosunki między osobami różnych narodowości, przytaczane przykłady współpracy oraz konfliktów, np. Polaków z Ukraińcami lub z Łotyszami. Opisane zostały też stosunki z angielskimi żołnierzami, którzy odnosili 121 się neutralnie do Polaków, ale niechętnie nieśli im pomoc. Istotne dla rozwoju badań okazały się relacje duchownych z ich spotkań z cywilami lub żołnierzami narodowości brytyjskiej, którzy pragnęli poślubić Polki. Do badań wiele wniosły także raporty o potrzebach dipisów i brakach w obozach: najważniejszych narzędzi, książeczek do nabożeństw, różańców oraz medalików. Wymieniano przy tym sumy pieniędzy, jakimi dysponowali duchowni. Z opisów wyłania się trudna sytuacja DP oraz informacje o problemach w rozwiązywaniu sporów przez duchownych, którzy byli odpowiedzialni za zbyt dużo spraw związanych z pobytem w obozie. Rozpoznawalne jest również nieprzygotowanie polskich i brytyjskich oficerów łącznikowych oraz większości organizacji niosących pomoc dipisom10. Do drugiego zespołu akt należą nieskatalogowane dokumenty przejęte lub wytworzone przez UWUOW. W poszyciu poświęconym doniesieniom na policję zawarto krótkie raporty, z których można wywnioskować, że w mieście nie było bezpiecznie. Liczba rabunków i napadów, nawet ze skutkiem śmiertelnym, była wysoka w porównaniu do liczby mieszkańców. W wypadku niewykrycia sprawców, obarczano winą grupy lub poszczególnych Polaków. Obwiniano ich także za ogólny nieporządek. Wyżsi rangą policjanci zwracali się nawet do nadburmistrza z prośbą o zarządzenie oficjalnej pomocy11. W zbiorze zatytułowanym Opieka nad Displaced Persons znajdują się raporty różnych instytucji, m.in. z posiedzenia komisji senackiej. Z dokumentu wynika, że jeden z większych obozów przy ul. Blankensee w Lubece został założony w listopadzie 1946 r. Przekwaterowano do niego Polaków, którzy byli rozlokowani w innych mniejszych obozach. Pierwszej nocy po zakwaterowaniu doszło do konfliktu mieszkańców12. Do akt zatytułowanych Analiza pozostania robotników przymusowych dołączono m.in. meldunek urzędu cmentarza miejskiego do brytyjskiego zarządu wojskowego. W nim stwierdzono, że na cmentarzu została wydzielona kwatera na pochówek polskich dipisów. Podczas wizji lokalnej, w czasie jednego z seminariów w Lubece, nie znaleziono żadnej polskiej kwatery DP. Uczestnicy projektu odwiedzili jedynie kwaterę robotników przymusowych13. W zbiorach znajdują się również umowy wynajmu oraz obliczenia czynszu za zamieszkiwanie w barakach obozu przy ul. Einsiedlerstrasse. Należy zaznaczyć, Archiwum Polskiej Misji Katolickiej w Niemczech cz. 2, t. 251, symbol o, temat Obozy Lübeck. Archiwum Miejskie w Lubece (dalej: AML), Urząd ds. Wypędzonych, Uciekinierów i Ofiar Wojennych (dalej: UWUOW), sygn. 185/5913: Anzeigen an die Kriminal- und Schutzpolizei über die allgemeine Lage und das Verhältnis zur Besatzungsmacht 1945–1946 (Doniesienia na policję kryminalną i ochronną o ogólnej sytuacji i stosunkach do władz okupacyjnych 1945–1946). 12 AML, UWUOW, sygn. 866: Betreuung von Displaced Persons (Opieka nad Displaced Persons). 13 AML, UWUOW, sygn. 869: Nachforschungen über den Verbleib von Zwangsarbeitern (Analiza pozostania robotników przymusowych). 10 11 122 że dipisi byli zobligowani do płacenia za zajmowane izby. W większości wypadków opłaty były naliczane za zamieszkiwanie w murowanych budynkach. W tym samym poszyciu znajduje się wypowiedzenie umowy najmu przesłane z UWUOW do Lubeckiego Towarzystwa Budowy Maszyn, które udostępniało swoje budynki dipisom. Kolejny dokument zawierał postanowienia rządu kraju związkowego z siedzibą w Kilonii. Zarządzenie zawierało zakaz przeznaczania baraków do zasiedlania. W jednym z kolejnych punktów dokumentu stwierdzono, iż należy budować nowe mieszkania, które byłyby przeznaczane dla dipisów. Zauważyć należy przypisanie specyficznych znaczeń do konkretnych pojęć – pod określeniem „barak” rozumiano „drewniany barak”, „mieszkanie” rozumiano „mieszkanie w obozie”14. Zaprezentowane zostały charakterystyczne zespoły akt, które dostarczają wielu informacji nt. życia w obozie DP i stosunków między różnymi narodowościami. Wybrane dokumenty zawierały jednoznaczne świadectwo ówczesnych warunków mieszkaniowych lub stosunku Niemców do dipisów. Warto zauważyć, że oba zbiory winą za nieporządek obarczają drugą stronę, Polaków lub Niemców, nierzadko również Brytyjczyków. Z obu zbiorów wyłania się jednak podobny obraz niedostatku, w którym przyszło żyć polskim Displaced Persons w pierwszych latach po wojnie. 14 AML, UWUOW, sygn. 4,5–7/26. 123 Udział prymasa kardynała Stefana Wyszyńskiego w powojennej historii Pomorza Zachodniego Marta Cichocka – Uniwersytet Szczeciński Niniejszy tekst to recenzja pracy zbiorowej pod redakcją ks. dra Aleksandra Ziejewskiego i ks. dra hab. prof. US Grzegorza Wejmana pt.: Stefan kardynał Wyszyński. Pamięć i wdzięczność na Pomorzu Zachodnim. Są to zebrane materiały po konferencji naukowej z 30.11.2012 r. Książka liczy 326 stron, została wydana w Szczecinie, w 2013 r. przez parafię pw. św. Jana Chrzciciela, Archiwum Państwowe w Szczecinie i Wydział Teologiczny Uniwersytetu Szczecińskiego1. Prałat Ziejewski pełni funkcję proboszcza i kustosza bazyliki św. Jana Chrzciciela w Szczecinie. Jest również dziekanem dekanatu. Drugi redaktor tomu, ks. Wejman jest redaktorem „Kościoła nad Odrą i Bałtykiem”, dodatku do katolickiego tygodnika „Niedziela”, od 1.01.2004 r. adiunktem w Katedrze Historii Kościoła Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Szczecińskiego. W polu jego zainteresowań znajduje się historia Kościoła na Pomorzu Zachodnim. Kardynał Stefan Wyszyński był postacią niezwykle istotną dla Kościoła, Polski, a także Pomorza Zachodniego. Przewodził polskiemu Kościołowi w bardzo ważnym i trudnym okresie. Mianowanie go na prymasa Polski zbiegło się w czasie z zaostrzeniem polityki władz komunistycznych wobec wszystkich instytucji religijnych – rozpoczęły się aresztowania księży, zamykano katolickie czasopisma, ośrodki charytatywne, usunięto ze szkół lekcję religii. Władza zarzucała klerowi brak poparcia dla zmiany polskich granic na zachodzie i w związku z tym sprzyjanie interesom niemieckiego rewizjonizmu. Ze względu na cenzurę obowiązującą w prasie i radiu, prymas mógł dementować te oskarżenia jedynie przez swą obecność na tzw. Ziemiach Odzyskanych. Przyjeżdżał więc na Pomorze Zachodnie, gdzie zapewniał społeczeństwo o poparciu Kościoła dla przynależności tego terenu do państwa polskiego. Podkreślał trud włożony przez osadników w zorganizowanie tu warunków życia oraz możliwości 1 Stefan kardynał Wyszyński. Pamięć i wdzięczność na Pomorzu Zachodnim, red. A. Ziejewski, G. Wejman, Szczecin 2013. 125 odbywania praktyki religijnej. Jednak przede wszystkim to ludzie doceniali przyjazdy prymasa, którego autorytet dodawał sił i odwagi na wspomnianych ziemiach. Kardynał Wyszyński wspierał Ziemie Zachodnie i Północne również w Warszawie i Watykanie, gdzie zabiegał o ustanowienie stałej administracji kościelnej dla tzw. Ziem Odzyskanych. Do poznania i upowszechnienia wiedzy o wkładzie prymasa w polonizację poniemieckich terenów przyczyniły się publikowane jego biografie oraz prace poświęcone relacjom państwo–Kościół w PRL. Jednak na temat jego aktywności na rzecz Pomorza Zachodniego i mieszkańców tego obszaru, a także tego, jak kardynał zapisał się w ich pamięci, brakowało zwartej monografii. Zasługą organizatorów konferencji Pamięć i wdzięczność na Pomorzu Zachodnim, którzy zebrali specjalistów i świadków historii, jest poruszenie tematu ważnego i niezbadanego. Jego istota zaś polega na wpływie prymasa na jedną z najpilniejszych potrzeb tamtego okresu – potrzebę integracji tzw. Ziem Odzyskanych z Polską oraz zróżnicowanej ludności z sobą. Recenzowana publikacja stała się zaś cennym pokłosiem wspomnianego sympozjum. W słowie wstępnym – Od redaktorów - wyraźnie sprecyzowany został cel publikacji. Było nim wyrażenie wdzięczności oraz pamięci o dokonaniach Wyszyńskiego dla Pomorza Zachodniego. Okazją do tego stała się sześćdziesiąta rocznica ogłoszenia nominacji kardynalskiej dla prymasa (30.11.2012 r.). Redaktorzy dokonali podziału treści na cztery części: Wystąpienia okolicznościowe2, Prymas Tysiąclecia w dziejach Ojczyzny i regionu3, Posługa duszpasterska prymasa Wyszyńskiego w świetle źródeł archiwalnych4 oraz ostatnią, liturgiczno-wspomnieniową Stan procesu beatyfikacyjnego Sługi Bożego kardynała Stefana Wyszyńskiego. Homilia 2 Tutaj: ks. abp. Andrzej Dzięga, Metropolita Szczecińsko-Kamieński, W służbie Kościołowi nad Odrą i Bałtykiem. Szczecińskie ślady Prymasa Tysiąclecia; ks. Henryk Wejman, dziekan Wydziału Teologicznego US, Otwarcie sympozjum; ks. Stanisław Dziekoński, rektor Uniwersytetu im. Kardynała Stefana Wyszyńskiego, Dlaczego Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego?; zob. tamże, s. 11–24. 3 Tutaj: ks. dr Aleksander Ziejewski Stefan kardynał Wyszyński a bazylika św. Jana Chrzciciela w Szczecinie; ks. prof. Zygmunt Zieliński, historyk, Prymas Stefan Wyszyński – znaczenie dla Polski; ks. dr hab. prof. US Grzegorz Wejman, Kardynał Stefan Wyszyński w procesie organizacji Kościoła katolickiego na Pomorzu Zachodnim; prof. Kazimierz Kozłowski, historyk, Rola kardynała Stefana Wyszyńskiego w procesie polonizacji ziem nad Odrą i Bałtykiem (z perspektywy 2012 r); ks. dr Grzegorz Chojnacki, teolog, Recepcja myśli Soboru Watykańskiego II w nauczaniu Stefana kardynała Wyszyńskiego; zob. tamże, s. 25–104. 4 Tutaj: dr Tadeusz Krawczak, historyk, Aktywność społeczna i religijna kardynała Stefana Wyszyńskiego w zbiorach Archiwum Akt Nowych w Warszawie; dr Jan Macholak, historyk, Dwie wizyty prymasa Polski księdza Stefana kardynała Wyszyńskiego na Pomorzu Zachodnim; Iwona Czarcińska, członkini Instytutu Prymasowskiego, Zachodniopomorskie zbiory Instytutu Prymasowskiego; ks. dr hab. Robert Kufel, dyrektor Archiwum Diecezjalnego w Zielonej Górze, Obecność kardynała Stefana Wyszyńskiego na terenie diecezji zielonogórsko-gorzowskiej; ks. dr Tadeusz Ceynowa, historyk Kościoła, Pobyt prymasa Polski kardynała Stefana Wyszyńskiego na terenach diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej; zob. tamże, s. 105–216. 126 i świadectwo5. Wydanie zaopatrzone zostało w liczne fotografie upamiętniające prymasa oraz uczestników sympozjum poświęconego jego pamięci. Redaktorzy przyznają fundamentalne znacznie dwóm fragmentom publikacji, na które składają się teksty recenzowane6, naukowe (s. 25–216). Mimo wyraźnie popularyzatorskiego zadania stawianego przed publikacją, jest ona efektem konferencji naukowej, z której referaty zajmują znaczną jej część (łącznie 197 z 326 s.) i to ona poddana zostanie recenzji. Praca ma charakter interdyscyplinarny, łączy analizy historyczne i teologiczne. Walorem stało się zaproszenie do udziału w przedsięwzięciu, w roli współautorów, osób świeckich i duchownych; obie perspektywy wydają się nieodzowne przy prezentowaniu postaci i aktywności Prymasa Tysiąclecia. Autorzy zrealizowali sformułowane przez siebie tematy, które wyczerpały zaganianie obecności Pomorza Zachodniego w myśli i działaniu kardynała Wyszyńskiego w okresie jego posługi (1949–1981). Każdy tekst wnosi „cegiełkę” do stanu wiedzy w poruszanym temacie. Zadanie, które wzięli na siebie badacze, nie było łatwe ze względu na funkcjonowanie publikacji źródłowych relacjonujących pobyty prymasa w omawianym regionie7. Na temat jego roli w integracji tzw. Ziem Odzyskanych z pozostałą częścią kraju znaleźć można liczne fragmenty w literaturze naukowej8. Brakowało jednak zwartego opracowania poświęconego temu wąskiemu zagadnieniu. Pierwsze dwa artykuły nie posiadają przypisów i nie wnoszą wiele do obecnego stanu badań. Tekst Ziejewskiego odtwarza w znacznej mierze treści łatwo dostępnych, opublikowanych przemówień i nauk prymasa. Nie tylko w tym artykule, cytuje się całe programy poszczególnych dni wizyty Wyszyńskiego, nie poddając analizie jej skutków. 5 Tutaj: o. Gabriel Bartoszewski OFM Cap, Informacja w sprawie aktualnego stanu procesu Sługi Bożego Stefana kardynała Wyszyńskiego, prymasa Polski; ks. dr Aleksander Ziejewski, Powitanie podczas mszy św. dziękczynnej ku czci Sługi Bożego kardynała Stefana Wyszyńskiego (30 listopada 2012 r.); o. Gabriel Bartoszewski OFM Cap, Homilia wygłoszona w bazylice Jana Chrzciciela w Szczecinie w święto św. Andrzeja z okazji sympozjum ku czci Sługi Bożego kardynała Stefana Wyszyńskiego (30 listopada 2012 r.); Iwona Czarcińska, Z różańcem go zapamiętałam; Wenancjusz Domagała, Trzy spotkania i trzy dary; ks. Aleksander Ziejewski, Historia spotkań modlitewnych; ks. bp. Marian Gołębiewski, Homilia z okazji poświęcenia pomnika ks. kardynała Stefana Wyszyńskiego; zob. tamże, s. 239–273. 6 Pracę recenzowali ks. dr hab. prof. UAM Bernard Kołodziej oraz ks. dr hab. prof. US Janusz Bujak. 7 S. Wyszyński, Pro memoria. Zapiski z lat 1948–1949 i 1952–1953, Warszawa 2007; S. Wyszyński, Dzieła zebrane, Warszawa 1991; Szczecińskie pro memoria, oprac. ks. G. Wejman, ks. A. Rasmus, Szczecin 2002. 8 M.in.: Kościół na ziemiach zachodnich. Ćwierćwiecze polskiej organizacji kościelnej, red. J. Krucina, Wrocław 1971; Kościół rzymsko-katolicki na Pomorzu Zachodnim i Ziemi Lubuskiej w latach 1945–2005, red. G. Wejman, Szczecin 2005; K. Kozłowski, Narodziny diecezji szczecińsko-kamieńskiej i koszalińsko-kołobrzeskiej: (1945–1975), Szczecin 2007; G. Wejman, Organizacja Kościoła katolickiego na Pomorzu Zachodnim i Ziemi Lubuskiej 1945–2005, Szczecin 2005; J. Żaryn, Dzieje Kościoła Katolickiego w Polsce (1944–1989), Warszawa 2003; Z. Zieliński, Kościół w Polsce 1944–2002, Radom 2003; A. Dudek, R. Gryz, Komuniści i Kościół w Polsce (1945–1989), Kraków 2006; A. Dudek, Państwo i Kościół w Polsce 1945–1970, Kraków 1995; J.F. Godlewski, Kościół rzymskokatolicki w Polsce wobec sekularyzacji życia publicznego (1944–1974), Warszawa 1978; tenże, Obywatel a religia. Wolność sumienia w PRL, Warszawa 1977. 127 Krótkie, ale ciekawe informacje o opinii, jaką cieszył się najwyższy hierarcha polskiego Kościoła za granicą zaprezentował ks. prof. Zygmunt Zieliński (s. 35). Ten sam autor sformułował też interesującą tezę, że gdyby nie aresztowanie, Wyszyński nie stałby się przywódcą narodu. Zieliński jest znawcą problemu, co czuje się w lekko prowadzonej narracji. Mimo uproszczeń i uogólnień, czytelnik uzyskuje oryginalne spojrzenie na relację państwo–Kościół z perspektywy prymasa. Konsekwentnie unika się trudnych dla Kościoła kwestii: księży „patriotów”9, współpracowników Służb Bezpieczeństwa wśród duchownych i stosunku kardynała do nich. Pominięte zostały również czasy „Kościoła milczenia”. Specjalistami w omawianym zagadnieniu na Pomorzu Zachodnim są dwaj kolejni autorzy – redaktor tomu Wejman i profesor Kazimierz Kozłowski. Artykuły księdza pozostają cenne dla świeckiego naukowca ze względu na operowanie i tłumaczenie kościelnej nomenklatury. Podobnie, wartościowe staje się wyjaśnianie skomplikowanych formalności związanych z administracją, procesem nominacji na stanowiska oraz hierarchią zależności i kompetencji w Kościele katolickim. Kozłowski we wprowadzeniu do swojego artykułu przypomina, że celem publikacji jest „ocenić zasługi” (s. 71). Czy nie jest to już ocena sama w sobie? Autor dodaje, że ważne są też płynące z tej oceny wnioski dla współczesności, czytelnik musi je jednak wysnuć samodzielnie. Ma na to szansę na podstawie, licznych w całym tomie, obszernych cytowań prymasa; niestety nie uniknięto przy tym powtórzeń. Wywód Kozłowskiego znakomicie ukazuje rozdarcie polskiego Episkopatu między polską racją stanu a lojalnością wobec Stolicy Apostolskiej. Owocem tragicznej sytuacji był list do biskupów niemieckich z 1965 r., który miał przyśpieszyć stabilizację administracji kościelnej na tzw. Ziemiach Odzyskanych. Wszyscy autorzy zgodnie powracają do 1966 r. i obchodów tysiąclecia chrztu Polski, niewiele uwagi poświęcając przy tym okresowi Wielkiej Nowenny. To bowiem największe dzieło prymasa, którego 1966 r. był uroczystym zwieńczeniem. Teologiczny artykuł Grzegorza Chojnackiego ukazuje nie tylko poglądy Wyszyńskiego na niektóre decyzje Soboru Watykańskiego II, ale też na polskie społeczeństwo. Prymas wiedział, że większość narodu wyznaje katolicyzm tzw. ludowy, przywiązana była do tradycji, nieufnie podchodziła do zmian. Ceniła stabilizację zgodnie z zasadą „stare znaczy dobre”. Na tym tle dochodziło również do sporów między kardynałem a inteligencją katolicką. Był więc zwolennikiem wyraźnego rozdzielenia duchownych od świeckich, ale jednocześnie zwolennikiem ścisłej współpracy obu stanów. Protestował przeciw wycofaniu łaciny z liturgii oraz ograniczeniu bogatej obrzędowości, wskazując, że stała się ona w Polsce tradycją. Mimo że przebieg soboru nie był dla prymasa łatwy i oczywisty, starł się on jak 9 Lakoniczna wzmianka w artykule Zielińskiego na temat PAX-u i koła Znak, które komplikowały sytuację w Polsce, stwarzając pozory demokracji, zob. Z. Zieliński, Prymas Stefan Wyszyński – znaczenie…, w: Stefan kardynał Wyszyński…, s. 41. 128 najlepiej wytłumaczyć wiernym sens jego nauki. Zdawał sobie sprawę, że jemu ludzie uwierzą i zaufają. Z tekstu wynika, że kardynał Wyszyński był konserwatystą także w kwestii rozwoju nauki i nowinek technicznych. Choć ich nie potępiał, wyraźnie przed nimi ostrzegał, wyrażając jednocześnie wiarę w ludzki rozsądek w postępowaniu z nowoczesną technologią i idącym za nią ryzykiem upadku moralnego. Podkreśla się ponadczasowość nauki prymasa i jego perspektywiczne spojrzenie na rozwój ludzkości. Jak zauważa Iwona Czerwińska: „pozostał wolnym człowiekiem. I może dzięki temu […], był prorokiem naszych czasów” (s. 165). Druga, naukowa część pracy, poświęcona aktywności Wyszyńskiego w świetle źródeł archiwalnych, uzmysławia, że materiałów nie brakuje, choć do tych, przechowywanych w archiwach kościelnych badacze świeccy mają wciąż ograniczony dostęp. Dr Tadeusz Krawczak przypomniał w swoim artykule w telegraficznym skrócie życiorys kardynała oraz relacje państwo–Kościół w PRL. Ten tekst świetnie pełniłby funkcję wprowadzającą w tematykę, gdyby umieścić go jako pierwszy do naukowej części pracy. Badacz historii Kościoła w latach 1945–1989 znajdzie tu cenne wskazówki, gdzie poszukiwać odpowiednich źródeł. W artykule prymas maluje się jako patriota i mąż stanu, nieco pikanterii jego postaci dodają lewicowe poglądy z okresu okupacji10, twarde stanowisko podczas obrad soboru czy polemika z inteligencją katolicką. We fragmencie autorstwa Jana Macholaka czytelnik po raz wtóry11 odbywa wraz z prymasem dwie podróże na Pomorze Zachodnie z 1951 r. i 1952 r. Podobny tekst autora ukazał się również we wcześniejszej publikacji12, tym razem autor postanowił przytoczyć treść źródeł dotyczących tych wizyt. Tło ogólnopolskie, relacje Episkopat–Watykan prezentowane w poszczególnych artykułach, dobrze znane historykom okresu PRL, z dzieł ks. Zielińskiego13 i Jana Żaryna14, pozbawione zostało porównania z tzw. Ziemiami Odzyskanymi, a tych z Pomorzem Zachodnim, jako specyficzną ich częścią. Można odnieść wrażenie, że opisywany region ze Szczecinem znajdował się w centrum zainteresowania Episkopatu i prymasa, a tak przecież nie było15. W licznych fragmentach czytelnik Tamże, s. 37; T. Krawczak, dz. cyt., w: Stefan kardynał Wyszyński…, s. 108. A. Ziejewski, Stefan kardynał Wyszyński a bazylika św. Jana…, w: Stefan kardynał Wyszyński…, s. 28–29; G. Wejman, Kardynał Stefan Wyszyński w procesie…, w: Stefan kardynał Wyszyński…, s. 58–61. 12 J. Macholak, Stefan Wyszyński w świetle akt przechowywanych w Archiwum Państwowym w Szczecinie, w: Stefan Kardynał Wyszyński wobec Ziem Zachodnich i Północnych oraz stosunków polsko-niemieckich w 100-lecie urodzin Prymasa Polski, red. T. Dzwonkowski, Cz. Osękowski, Warszwa– –Poznań–Zielona Góra 2001, s. 212–223; Z. Kowalczuk, Ks. Prymas Stefan Wyszyński wobec budowy „Drugiej Polski” na Ziemiach Zachodnich i Północnych, w: Stefan Kardynał Wyszyński wobec Ziem Zachodnich…, s. 75–87. 13 Z. Zieliński, Kościół w Polsce…, Radom 2003. 14 J. Żaryn, Dzieje Kościoła Katolickiego w Polsce (1944–1989), Warszawa 2003. 15 M. Cichocka, Działalność prymasa Stefana Wyszyńskiego wobec Pomorza Zachodniego w latach 1945–1953, w: Droga do stabilizacji polskiej administracji kościelnej na Ziemiach Zachodnich i Północnych po II wojnie światowej. W 40. rocznicę wydania konstytucji apostolskiej Pawła VI Episcoporum Poloniae coitus, red. W. Kucharski, Wrocław 2013, s. 47–56. 10 11 129 trafia na relacje z wizyt i uroczystości, które niestety pozbawione są wniosków czy choćby szerszego kontekstu społecznego. Iwona Czarcińska rozbudziła apetyty na przygotowywane wydanie książkowe tekstów kazań i przemówień prymasa dotąd niepublikowanych. Dyrektor Archiwum Diecezjalnego w Zielonej Górze dokładnie scharakteryzował przechowywane w instytucji materiały dotyczące Wyszyńskiego. Opisał wizyty dostojnika w Gorzowie, Zielonej Górze i Paradyżu, przytaczając, podobnie jak inni autorzy, szczegółowe programy spotkań. Narracja uzupełniona została o liczne fragmenty wspomnień kardynała, które znakomicie oddają atmosferę tamtego czasu. Z fragmentu autorstwa ks. Tadeusza Ceynowy wynika, że po 1956 r. wzrosło zainteresowanie prymasa Pomorzem Zachodnim, podobny wniosek płynie też z artykułu Czercińskiej, a raczej ilości materiałów zgromadzonych przez Archiwum w Koszalinie oraz Instytut Prymasowski z lat 1956–1989. Robert Kufel obszernymi cytatami przypomniał naukę Wyszyńskiego, która zabiera znaczną część artykułu – to na pewno lepsze rozwiązanie niż wymienianie punktów programu wizyt kardynała na Pomorzu Zachodnim. Opatrzył też swój tekst zdjęciami bohatera książki. Reasumując, autorzy publikacji skupili się na relacjach prymasa Wyszyńskiego z władzą Polski Ludowej oraz z Watykanem. Teksty dotyczące regionu krążą wokół wizyt kardynała na tym terenie, słów, które kierował do wiernych. Recenzowana książka niewątpliwie wpłynie na popularyzację wiedzy o ważnej historycznej postaci oraz o powojennych losach Pomorza Zachodniego. Zachęca do poznania spuścizny po prymasie Wyszyńskim. Nasuwa kolejne pytania badawcze, m.in. o wpływ duchownych Kościoła katolickiego na procesy integracyjne na tzw. Ziemiach Odzyskanych po II wojnie światowej. Tego typu publikacje uzupełniają wiedzę na temat dostojników kościelnych; bogactwo cytatów pozwala poznać naukę prymasa. Tematy związane z wiarą i religią nie należą do łatwych dla naukowców. Po pierwsze, co bardzo istotne, ze względu na ograniczony dostęp do źródeł kościelnych, po drugie – z powodu trudności pominięcia, ale nie ignorowania, kwestii dogmatycznych. Z zasady nauka nie zajmuje się sprawami leżącymi w gestii wiary, ale poddaje rozważaniom postaci duchownych i ich aktywność. Te z kolei podyktowane są w dużej mierze doktryną religijną, która ma wpływ na funkcjonowanie Kościoła jako instytucji oraz stanowi motywację i cel działalności duchownych. 130 Część III Varia 131 132 Kronika IHiSM - rok akademicki 2012/2013 17-19.10 30.11 24.12 17.01 23.01 27.01. 07.02. 04.03. 05.03. 14.03. 10.04. 16.04. Odbył się już po raz trzeci festiwal Konstelacja Szczecin Odbyła się II Archeologiczna Sesja Sprawozdawcza Nagroda dla profesora Michała Kary. Otrzymał Nagrodę Naukową Wydziału I Nauk Humanistycznych i Społecznych PAN w dziedzinie archeologii. Nagrodzona została praca „Najstarsze państwo Piastów – rezultat przełomu czy kontynuacja? Studium archeologiczne” Odbyła się prezentacja książki „Tym samym pociągiem…” opowiadająca o przesiedleniach przymusowych na Pomorzu Zachodnim w latach 1939–1949 pod red. Katarzyny Marciszewskiej i Pawła Migdalskiego Odbył się V Dzień Afrykański Student stosunków międzynarodowych Jarosław Gorący został laureatem konkursu organizowanego przez Biuro Poselskie Jerzego Buzka „Debiut naukowy 2012” Profesor Janusz Faryś został członkiem honorowym Polskiego Towarzystwa Historycznego Doktor Renata Nowaczewska otrzymała grant na badania archiwalne przyznane przez Rockefeller Archive Center, NY na realizację projektu badawczego pt. „Ford Foundation and the Reinforcement of Democracy in the Cold War Europe, 1950–1969”. Tradycyjnie juz studenci naszego Instytutu wzięli udział w projekcie „Młodzi – młodym” we współpracy z Instytutem Pamięci narodowej przeprowadzając lekcje historii w szkołach Odbyło się spotkanie z Tadeuszem Mazowieckim Odbyła się sesja naukowa pt. „Problemy odbudowy miast zachodniopomorskich ze zniszczeń wojennych po 1945 r. w perspektywie historycznej” Instytut rozpoczął współpracę z portalem Sedina.pl 133 18.04 25.04. 25.04. 23.05. 04.06. 06.06. 10.06 20.06. 18-20.09. Odbyły się VI Dni Instytutu, tym razem pod hasłem „Francuski Szczecin” Odbyła się projekcja filmu o pierwszym wojewodzie szczecińskim Leonardzie Borkowiczu, pt. „Bezsenność”, w reżyserii Andrzeja Titkowa Ukazała się książka dwóch pracowników Instytutu „Suweren – zwierzchnik – reprezentant. Głowa państwa w polskiej współczesnej refleksji politycznej” pod red. R. Ptaszyńskiego i T. Sikorskiego Z okazji święta Uniwersytetu Szczecińskiego wykład otwarty pt. „Historyczne i duchowe fundamenty szczecińskiej humanistyki – kilka uwag” wygłosił prof. Włodzimierz Stępiński Odbył się VI Dzień Afrykański Odbyła się promocja książki Bartosza Sitarza pt. „Trudne początki. Powiat szczeciński 1945–1950”. Prof. Edward Włodarczyk oraz dr Dariusz Chojecki otrzymali nagrodę „Zachodniopomorski Nobel” za publikację „Topograficznego atlasu gmin i obszarów dworskich Pomorza Zachodniego w 1871 roku” Świętowano Światowy Dzień Uchodźcy Odbyła się Ogólnopolska Konferencja Starożytnicza „Elity w świecie starożytnym” Jarosław Gorący 134 Informacje o autorach Karol Adamuszek Urodzony 4.06.1990 r. w Kołobrzegu, gdzie ukończył Szkołę Podstawową i Gimnazjum Nr 1, Państwową Szkołę Muzyczną I stopnia oraz I Liceum Ogólnokształcące im. Mikołaja Kopernika. W październiku 2009 r. rozpoczął studia licencjackie o kierunku historia na Uniwersytecie Szczecińskim, które ukończył z wyróżnieniem. Student drugiego roku studiów uzupełniających magisterskich. Zainteresowania badawcze koncentrują się wokół genealogii oraz historii Kościoła, ze szczególnym uwzględnieniem okresu reformacji i kontrreformacji. Maciej Chrostowski Urodzony w 1986 r., absolwent stosunków międzynarodowych, doktorant historii w Instytucie Historii i Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Szczecińskiego. Przygotowuje pracę badawczą dotyczącą porównania narracji historycznej w podręcznikach szkolnych z okresu PRL i frankistowskiej Hiszpanii pod kierunkiem prof. dra hab. Jörga Hackmanna. Jest członkiem sieci badawczej Netzwerk Displaced Persons-Forschung, wielokrotnym stypendystą (US, EVZ, DAAD, KAAD). Obszary badawcze to: historia historiografii, faszystowska i marksistowska narracja historyczna w ujęciu komparatystycznym, historia Displaced Persons w północnozachodnich Niemczech. Hadrian Ciechanowski Absolwent studiów licencjackich o kierunku archiwistyka i zarządzanie dokumentacją na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu. Redaktor książki Pamiętnik XV Ogólnopolskiego Zjazdu Studentów Archiwistyki „Od pergaminu do blu-raya”, Toruń 2013. Podczas warsztatów Edukacja w archiwów prowadzonych w ramach VI Powszechnego Zjazdu Archiwistów Polskich przedstawił zagadnienie warsztatów archiwalnych, natomiast w czasie V Belliculum Diplomaticum Lublinense wystąpił z referatem pt.: Między istnieniem a nie istnieniem – Metryka Koronna Stanisława Leszczyńskiego. Przygotuje prace magisterską na temat kancelarii królewskiej Stanisława Leszczyńskiego. 135 Marta Cichocka Absolwentka studiów historycznych o specjalizacji nauczycielskiej na Uniwersytecie Szczecińskim. Pracę magisterską na temat myśli społecznej i politycznej Braci Polskich napisała pod kierunkiem prof. Karola Olejnika. Obecnie jako doktorantka, pod opieką dra hab., prof. US Adama Makowskiego, przygotowuje dysertację poświęconą integracyjnej funkcji Kościoła katolickiego na Pomorzu Zachodnim po II wojnie światowej. Zainteresowania badawcze oscylują wokół kwestii związanych z człowiekiem i społeczeństwem, aktualnie zajmuje się problemem migracji na tzw. Ziemie Odzyskane, czynnikami integrującymi oraz dezintegrującymi występującymi na Pomorzu Zachodnim w latach 1945–1956. Zofia Fenrych Historyk, pracownik Oddziałowego Biura Edukacji Publicznej Instytutu Pamięci Narodowej w Szczecinie oraz doktorantka Instytutu Historii i Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Szczecińskiego. Przygotowuje pracę doktorską pt.: Duszpasterstwo akademickie w Szczecinie od wojny do przełomu lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych pod kierunkiem prof. Adama Makowskiego. Interesuje się historią Kościoła, młodzieży oraz codzienności. Opublikowała kilka artykułów, m.in.: Duszpasterstwo Akademickie oo. Dominikanów w Poznaniu jako obiekt zainteresowania władz, w: Władze wobec Kościołów i związków wyznaniowych w Wielkopolsce w latach 1980–1989, red. K. Białecki, Poznań 2011; Osoba i nauczanie Jana Pawła II w duszpasterstwach akademickich w Polsce (na przykładzie DA w Szczecinie) w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych XX w., w: Solidarność z błoń. Wokół nauczania społecznego Jana Pawła II, red. M. Drzonek, M. Siedziako, Szczecin 2011. Dorota Jedynak Absolwentka stosunków międzynarodowych w Instytucie Historii i Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Szczecińskiego, doktorantka. Pracuje nad rozprawą doktorską poświęconą ewolucji roli Polski w NATO – od beneficjenta do promotora polityki „otwartych drzwi” Sojuszu Północnoatlantyckiego. Zainteresowania badawcze koncentrują się wokół zagadnień bezpieczeństwa międzynarodowego, szczególnie euroatlantyckiego oraz w regionie Europy Środkowej i Wschodniej, polityki zagranicznej i bezpieczeństwa Polski, Ukrainy, a także Niemiec, USA i Rosji. 136 Michał Jakubik Absolwent studiów magisterskich o kierunku historia w Instytucie Historii Uniwersytetu Opolskiego. Doktorant w tej samej jednostce. Zainteresowania badawcze obejmują historię Polski XX w., prasę polską w okresie dwudziestolecia międzywojennego. W przygotowywanej rozprawie doktorskiej zajmuje się Litwą i stosunkami polsko-litewskimi w myśli politycznej obozu narodowego II RP. Najważniejsze publikacje: Stosunki polsko-niemieckie w latach 1934–1939 w świetle „Polski Zbrojnej” i „Gazety Polskiej”, Studia Śląskie, R. 2012, t. 71; Szymałowie z Dobrzenia Wielkiego, w: Rodzina na Śląsku 1939–1945, red. A. Dawid, A. Maziarza, Opole–Warszawa 2012; Garnizon opolski w czasie II wojny światowej, w: Zamki, twierdze i garnizony Opola, Śląska i dawnej Rzeczypospolitej, red. T. Ciesielski, Zabrze 2010. Aleksandra Jeleń Absolwentka historii i archeologii Uniwersytetu Łódzkiego. Zainteresowania badawcze oscylują w obrębie historii archeologii XIX w. oraz przestrzeni kulturowej średniowiecznych i nowożytnych miast. Tym też się zajmuje w ramach swojej dysertacji doktorskiej. Dorota Kurek Studentka trzeciego roku studiów licencjackich o kierunku historia na Uniwersytecie Szczecińskim. Zainteresowania badawcze obejmują: historię Szczecina po II wojnie światowej i historię społeczną. Piotr Olechowski Historyk, podróżnik, pasjonat Europy Wschodniej. Ukończył licencjackie studia historyczne w Instytucie Historii i Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Szczecińskiego z wynikiem bardzo dobrym. Autor pracy dyplomowej przedstawiającej dzieje Cmentarza Obrońców Lwowa, napisanej pod kierunkiem dra hab. prof. US Ryszarda Tomczyka. Interesuje się szeroko pojętą kulturą, historią i stosunkami międzynarodowymi w Europie Wschodniej, ze szczególnym uwzględnieniem ziem dzisiejszej Ukrainy i Białorusi. Wielokrotny uczestnik prywatnych wypraw na tereny Kresów Wschodnich, mających na celu dokumentację polskiego dziedzictwa kulturowego i miejsc pamięci narodowej na tym obszarze. Obecnie uczestnik historycznych studiów uzupełniających magisterskich w Instytucie Historii Uniwersytetu Rzeszowskiego, gdzie przygotowuje pracę magisterską nt. stosunków polsko-ukraińskich w międzywojennym Lwowie pod kierunkiem dra hab. prof. UR Jana Pisulińskiego. Posługuje się językami rosyjskim i ukraińskim. 137 Katarzyna Pepłowska Absolwentka historii o specjalności archiwistyka i zarządzania dokumentacją oraz administracji Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, doktorantka w Zakładzie Zarządzania Dokumentacją i Informacji Archiwalnej na Wydziale Nauk Historycznych tej samej uczelni, w trakcie przygotowywania rozprawy: Archiwa cyfrowe i prawe aspekty ich działalności. Referentka na międzynarodowych, krajowych konferencjach naukowych z zakresu zarządzania dokumentacją oraz archiwistyki, autorka publikacji naukowych z zakresu biurowości, zarządzania dokumentacją, archiwów cyfrowych, w tym: Koncepcja organizacyjna archiwum cyfrowego, w: Stowarzyszenie Archiwistów Wymiaru Sprawiedliwości, materiały pokonferencyjne, Wrocław 2013; Procedury postępowania z dokumentacją, czyli system kancelaryjny (system biurowości), „Współczesna biurowość w administracji publiczne”, 2013, t. 4; Australijskie „archiwum cyfrowe”, „Archiwista Polski”, 2013, nr 2 (70). Paweł Petrusiewicz Urodzony 5.02.1991 r. w Szczecinie. W 2010 r. ukończył naukę w II Liceum Ogólnokształcącym im. Mieszka I w Szczecinie, w tym samym roku rozpoczął studia licencjackie o kierunku stosunki międzynarodowe na Uniwersytecie Szczecińskim, a w 2011 r. rozpoczął studia licencjackie historyczne. Obronił pracę licencjacką: Recepcja faszyzmu włoskiego na łamach Prosto z Mostu (1935–1939) pod kierunkiem dra hab. prof. US Tomasza Sikorskiego. Obecnie jest studentem trzeciego roku historii i pierwszego roku studiów uzupełniających magisterskich o kierunku stosunki międzynarodowe. Zainteresowania badawcze koncentrują się wokół historii Goleniowa, archiwistyki, nacjonalizmu, historii Niemiec oraz Czech, polityki międzynarodowej okresu dwudziestolecia międzywojennego oraz grafologii. Jest prezesem Koła Naukowego Archiwistów US oraz członkiem Koła Naukowego Historyków US. Mateusz Zmudziński Absolwent studiów licencjackie o kierunku archiwistyka i zarządzanie dokumentacją na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu. Zainteresowania badawcze oscylują wokół archiwów kościelnych, gromadzonego przez nich zasobu, zasad funkcjonowania, trybu udostępniania archiwaliów. W pracy magisterskiej zajmuje się Bractwem Bożego Ciała w Parafii św. Jana Chrzciciela i św. Jana Ewangelisty w Toruniu; występował na licznych konferencjach studenckich, wśród nich na XIV i XV Ogólnopolskim Zjeździe Studentów Archiwistów, na XX i XXI Ogólnopolskim Zjeździe Historyków Studentów oraz I i II Lubelskiej Jesieni Historycznej. Opublikował tekst pt.: Archiwum Akt Dawnych Diecezji Toruńskiej (2001-2013). 138 Dzieje i zasób w czasopiśmie Stowarzyszenia Archiwistów Kościelnych „Archiwa Eclesiastica”. Jest członkiem Stowarzyszeni Archiwistów Polskich w Toruniu oraz Stowarzyszenia Archiwistów Kościelnych. 139 140