Kinga Baranowska - "Bezczelna blondyneczka" w

Transkrypt

Kinga Baranowska - "Bezczelna blondyneczka" w
Wspinaczka. Kobiece wspinanie.
Kinga Baranowska - "Bezczelna blondyneczka" w Gazecie Wyborczej
Autor: Wojciech Staszewski (Gazeta Wyborcza - Wysokie Obcasy)
26.09.2007.
Niedawno na Bamach Wysokich Obcasów (dodatek do Gazety Wyborczej) ukazaB si obszerny wywiad z
King, zatytuBowany "Bezczelna blondyneczka". Kinga Baranowska ma 31 lat i jest jedn z najlepszych
himalaistek mBodego pokolenia, dziewit Polk, która stanBa na szczycie o[miotysicznika. Na
koncie ma trzy o[miotysiczniki: Cho Oyu, Broad Peak i Nanga Parbat. Wywiad poprowadziB Wojciech
Staszewski.
"WróciBa pani wBa[nie z o[miotysicznika Nanga Parbat
Kinga Baranowska: Znam ci z biegania! StartowaBam z tob na zawodach na 10 km w Kabatach.
To wida, |e wielu alpinistów biega. W czoBówce jest tam czsto Marcin Miotk, chBopak, który zdobyB
Everest.
Z Marcinem znamy si z Wejherowa. Stamtd pochodz.
Z Wejherowa jest daleko w góry.
Pierwszy raz w góry pojechaBam w liceum, w Sudety. Ale wtedy gór nawet nie zauwa|yBam.
Na studiach miaBam praktyki z geologii w Tatrach. Obóz prowadzili Jarek i Wiktor, którzy mieli totalnego
[wira na punkcie Tatr. Jeden z nich miaB uprawnienia wspinaczkowe i mógB kogo[ zabra poza szlak
turystyczny. Zrobili[my wwóz Kraków, caB graD Tatr Zachodnich. ZaraziBam si. To jest to: jeste[
sam, mo|esz si zmaga z przyrod.
To trudne. Choby Orla Per, szlak turystyczny, ale niebezpieczny.
Tam jest tylko takie niebezpieczeDstwo, |eby ci kto[ kamienia na gBow nie zrzuciB, przez to ludzie
gin. Ale jak tam chodz wycieczki z psami, z dziemi, to co si dziwi. Jak przeszBam Orl Per, to
mi si zamarzyBo, |eby tam wróci zim.
Orla Per zim?!
Du|o wspinaczy tam chodzi zim. A ja ju| wtedy miaBam pierwsze wspinaczki za sob. PrzeszBam Orl
Per z lotn, czyli asekurujc si nawzajem z partnerem na drugim koDcu liny. Na studiach zrobiBam
kurs wspinaczkowy w Tatrach.
Nastpny krok zrobiBa[ w Alpy.
Najcieplej pamitam Matterhorn od strony wBoskiej, byBam tam wBa[nie z Marcinem Miotkiem.
Du|o pienidzy musz mie studenci, |eby wyjecha w Alpy?
Wchodzili[my od strony wBoskiej, bo jest taDsza ni| szwajcarska. SpaBam pod goBym niebem, bo nie
byBo mnie sta na wynajcie pokoju. To nie jest wysoka góra, za to trudna i pikna. Trzeba si
powspina i wyczeka na dobr pogod, |adnych dramatów tam nie prze|yBam.
A kiedy?
Pierwsza "dramatyczna" historia zdarzyBa mi si rok pózniej na Mount Kenia. To góra, na któr warto w
Afryce wchodzi, jest cenniejsza dla wspinaczy ni| Kilimand|aro, trekkingowy szczyt. Przy zjazdach,
które trwaBy ile[ godzin, zaklinowaBa nam si lina. Bo zje|d|a si tak: wkBadasz lin w jaki[ przelot na
stanowisku zjazdowym i spuszczasz dwa koDce na dóB. WkBadasz w to "ósemk" albo inny przyrzd do
zje|d|ania. Zjechali[my oboje i wtedy trzeba [cign lin na dóB za jeden koniec. I kiedy
cignli[my, to górny koniec gdzie[ utknB.
http://www.wspinaczki.pl
Kreator PDF
Utworzono 4 March, 2017, 00:55
Wspinaczka. Kobiece wspinanie.
Co zrobili[cie?
Nie mo|na byBo si po linie wspi, bo mogBa si odklinowa. Nie mogli[my si wspi po skale,
bo byBa przewieszona. Musieli[my czeka do rana. Pierwszy biwak w [cianie, tylko z maBym oparciem
na stopy. Nie mo|na byBo spa, bo to 5 tys. m, wic zimno. KlBam, |e jestem 30 km od równika, a
mog si odmrozi. Mo|na wezwa pomoc sygnaBami [wietlnymi, ale byBa kwestia honoru.
Rano poprosili[my pierwszy zespóB, który szedB do góry, |eby nam odblokowaB t lin. Mogli[my j
odci, bo mieli[my kawaBek pod nogami. Ale kupili[my j w Chamonix za ci|ko uzbierane
pienidze, równowarto[ 1500 zB. To byB majtek dla ludzi, którzy nie zarabiaj.
To byB chrzest górski?
Tak to nazywam. Trzeba nabra do[wiadczenia, wiedzie chocia|by, |e nie robi si zjazdów w takiej
kruszyznie na 50-metrowej linie.
Jak jest sylwester w Morskim Oku, to zawsze jaka[ grupa utknie w [cianie i nie zd|y zej[ na zabaw
do schroniska. Dzwonimy do siebie, oni nam mrugaj [wiateBkiem z Miguszy albo Mnicha, [piewaj
sobie, |eby nie zasn, nie zamarzn. Ile[ bBdów ka|dy z nas musi popeBni.
Nastpny krok - Chan Tengri.
Mój pierwszy siedmiotysicznik, w 2002 r. Pierwszy raz spaBam w jamie [nie|nej. Tam jest wietrznie,
zwiewa namioty, bezpieczniej jest wej[ ze [piworem do jamy. Na pocztku to byBo wyzwanie. Po
tygodniu przestaBo mi si podoba, bo cigle ciemno, zimno, wiatr, a ty czekasz.
Siedem tysicy metrów to wysoko.
MogBam zobaczy, jak si mój organizm zachowuje na wysoko[ci. OkazaBo si, |e nie mam wielkich
objawów choroby wysoko[ciowej. Wiesz, jaka to choroba?
Wymiotuje si caB dusz.
WBa[nie. Nie masz siBy, musisz czeka, a| organizm wytworzy wicej czerwonych krwinek i przystosuje
si do zmniejszonej ilo[ci tlenu w powietrzu. A ja tego nie mam, mog wyj[, zanie[ ekwipunek do
wy|szego obozu, wróci. Czasem wychodz wicej razy, bo nie mam tyle siBy co facet i musz nosi
na raty.
Nie proponuj noszenia plecaka?
W górach nikt nie rozpoznaje, czy jestem dziewczyna, czy chBopak. Puchówka, plecak, okulary i czsto
kominiarka na twarzy.
Nie jeste[ kobiet na wyprawie?
Tam nie ma takich reguB, |e ja si nagle komu[ spodobam i on bdzie mi nosiB póB ekwipunku. Na
du|ej wysoko[ci wysiBek jest tak ogromny, |e nikt nie ma ochoty na amory.
Przy ataku na o[miotysicznik musisz skupia energi na wspinaczce. Skrajnie mcz ci najprostsze
czynno[ci, jak odkopywanie namiotu i gotowanie wody. Rozmowa wyczerpuje, a co dopiero flirty.
Po co si pchasz w te góry, skoro tam tak ci|ko?
W zgieBku Warszawy "po to, |eby by wolnym" brzmi górnolotnie. Ale wBa[nie po to.
Wolna? Jeste[ tam uwiziona w namiocie, zale|na od pogody.
Ale nie jeste[ uzale|niony od samochodu, mieszkania, kredytu, komórki, pracy, korków.
http://www.wspinaczki.pl
Kreator PDF
Utworzono 4 March, 2017, 00:55
Wspinaczka. Kobiece wspinanie.
Te| ci tak wylicz: jeste[ uzale|niona od wiatru, [niegu, fizjologii...
Tak, od natury. Czujesz si jej kawaBkiem. Bez tych wszystkich materialnych rzeczy dopiero widzisz, na
co ci sta. Musisz by w zgodzie z natur, akceptowa j. Jak jest zBa pogoda, to musisz czeka.
Nie mo|esz zadzwoni, zapBaci, przyspieszy. Siedzisz w namiocie i rozmawiasz z gór, prosisz j o
pozwolenie. To szkoBa pokory i cierpliwo[ci. Tam mo|esz cieszy si tym, co tu i teraz.
W mie[cie czasem nie umiesz pozbiera my[li. Siadasz i zaraz zaczynasz si zastanawia, co masz
zaBatwi jutro, pojutrze. Mam kalendarz zapeBniony na wiele dni do przodu. Chc si zobaczy z
przyjacióBk Iz, ale po przyjedzie przez dwa tygodnie jeszcze si nie widziaBy[my, bo musz
nadrabia w pracy, w weekend wyjad. My[l: to wariactwo, nie mog si spotka z Iz, a co jest
wa|niejsze od przyjazni?
W górach nigdy razem nie byBy[my, ale czuj, |e wtedy z ni jestem jeszcze bardziej. Na Nanga Parbat
byBy[my w kontakcie SMS-owym. A przede wszystkim czuBam, |e ona o mnie my[li. Du|o jest tej
mistyki w górach i po to si tam jezdzi. Mo|esz si zastanowi, co jest wa|ne.
Co jest wa|ne?
WBa[nie przyjazD.
Czy w górach jest przyjazD?
Albo wielka przyjazD, albo od razu kto[ ci nie pasuje. Tam wszystko jest takie czarno-biaBe. Jest ci|ko
fizycznie, dostajesz tak mocno w dup, |e nie masz siBy udawa.
W mie[cie mamy ró|ne twarze. Jak id na spotkanie z klientem, to inaczej si ubieram i zachowuj. W
górach jeste[, jaki jeste[. Tam od razu wida, czy kto[ jest przyjacielem, czy zrobi ci herbat, je[li
przyszedB wcze[niej do obozu. Jeste[ zmczony, ale powiesz sobie: zmobilizuj si, wyjd ze [piwora i
bd przez godzin gotowa wod, |eby zrobi herbat, bo sBysz przez walkie-talkie, |e
nadchodzi mój przyjaciel.
Ale ta przyjazD nie znaczy, |e musicie chodzi razem?
Jeste[my podzieleni na zespoBy, staramy si mie kontakt wzrokowy.
Na o[miotysiczniku Broad Peak w zeszBym roku Gorri z twojego zespoBu zszedB do obozu, a ty
atakowaBa[ szczyt.
Tak, ale on powiedziaB, |e czuje si dobrze, tylko psychicznie nie miaB siBy. Gdyby poprosiB, tobym go
sprowadziBa. WiedziaB, |e tego dnia wy|ej nie wejdzie. ZawróciB i bez problemu wszedB na szczyt za
dwa dni.
Czy kto[ z tob musiaB zej[?
W 2004 r. na Piku Pobiedy podjBam decyzj, |e nie bd atakowa szczytu. I jedna osoba
zaproponowaBa, |e mnie sprowadzi do bazy, |ebym sama nie szBa przez niebezpieczny lodowiec. To byB
du|y gest - trzy dni po[wici, |eby ze mn zej[ i wróci na [cian.
On wtedy wszedB?
Tak. To byB Marcin Miotk.
Ten biegacz.
Alpinista. Przez wiele lat si razem wspinali[my, bo wiele lat byli[my par. To byBo oczywiste.
http://www.wspinaczki.pl
Kreator PDF
Utworzono 4 March, 2017, 00:55
Wspinaczka. Kobiece wspinanie.
Gdzie wam si rozleciaB ten zwizek? W górach czy w mie[cie?
W górach wspinaBo nam si bardzo dobrze. Do tej pory potrafimy sporo czasu przegada o planach, o
treningach. RozleciaBo si w |yciu codziennym, bo mieli[my ró|ne oczekiwania wobec
partnerów. Powiedz.
Tam dziaBali[my partnersko, bo w górach tak trzeba dziaBa. A w |yciu prywatnym wielu facetów chce
mie |on czy kobiet, która bdzie czeka w domu z obiadem. Mamy nas tak wychowywaBy. Moja
mama nie pracowaBa, wychowywaBa trójk dzieci, u Marcina podobnie.
My si poznali[my z Marcinem, kiedy mieli[my dwadzie[cia par lat. Kiedy zaczli[my powa|nie my[le
o |yciu i zaczBy nam si klarowa wizje tej drugiej osoby, doszli[my do wniosku, |e to nie to. {e ja
bym chciaBa, |eby partner mnie traktowaB partnersko, tak jak w górach. A Marcin stwierdziB, |e
chciaBby kobiet nie tak "ekstremaln", tylko "normaln".
Przy kawie stwierdzili[my, |e jeste[my mBodzi, mo|emy sobie uBo|y |ycie, nie ma sensu go blokowa.
Jeste[my przyjacióBmi.
Byli[cie potem razem w górach?
Tak, na Piku Pobiedy. ByBo jeszcze fajniej, bo nie byBo ju| takich emocji. Marcin jest teraz szcz[liwy,
jego |ona to sympatyczna dziewczyna. My sobie mocno kibicujemy.
Pierwszy o[miotysicznik - Cho Oyu w 2003 r.
Zaraz po studiach, miaBam 24 lata, byBam na rozmowie kwalifikacyjnej w pierwszej pracy. Szef firmy
zapytaB o moje najwiksze marzenie. Ja od razu: wej[ na o[miotysicznik. I oboje si roze[miali[my.
No bo siedzi przed nim taka blondyneczka i rzuca takie bezczelne teksty. Po zdobyciu o[miotysicznika
napisaBam do niego maila. OdpisaB: "Pani Kingo, to bardzo budujca historia".
Jak to jest, jak marzenie si speBnia?
PoczuBam to pózniej. Bo tam troch poodmra|aBam palce. ChodziBam po lekarzach, mówili: "ZrobiBa
sobie to pani na wBasne |yczenie". Kiedy sByszysz co[ takiego po raz tysiczny, to przestajesz sBucha.
Teraz mam fobi na punkcie odmro|eD, dbam o to u siebie, u ludzi.
Na Cho Oyu mo|na wyj[ na wierzchoBek z ostatniego obozu, który jest na 7400 m (800 m poni|ej
szczytu). My[my tam mieli namiot w obozie III, który nam zwiaBo. Nie mieli[my kolejnego. Marcin
zdecydowaB, |e bdzie startowaB z obozu II, który byB 400 m ni|ej. Jest szybki, mo|e sobie na co[
takiego pozwoli.
ByB tam te| Szwed, którego namiot w obozie III ocalaB i zaproponowaB mi miejsce na nocleg.
WystartowaBam z nim dzieD wcze[niej do obozu III, nastpnego dnia zdobyli[my Cho Oyu, zeszli[my i
okazaBo si, |e jego namiot przymarzB do lodu. Wyrbywali[my go przez cztery godziny. I pewnie tam
przemroziBam sobie te paluchy. Teraz powiedziaBabym mu: "SBuchaj, nawet je[li ten namiot kosztuje
dwa tysice, to jest tylko namiot". Wtedy miaBam poczucie, |e jak on mi pomógB, to nie mog go
zostawi. NauczyBo mnie to innego podej[cia. Gdyby mi teraz plecak przeszkadzaB w bezpiecznym
zej[ciu, tobym go wyrzuciBa. To tylko rzecz.
Ile kosztuje taka wyprawa?
Pierwsza kosztowaBa ok. 20 tys. zB. PoBow uzbieraBam, a reszt wychodziBam po sponsorach.
PrzychodziBam, prosiBam o pienidze, a dyrektorzy sBuchali z niedowierzaniem. Ale kilku przekonaBam.
Sporo pienidzy. MogBaby[ kupi niezBy samochód.
I mieszkanie dawno spBaci. Ale na ostatni wypraw udaBo mi si ju| znalez paru sponsorów.
Teraz jest mi Batwiej, mog ich w zamian gdzie[ reklamowa. Teraz pomagaB mi Alpinus, jestem w ich
teamie.
W lipcu weszBa[ na Nanga Parbat.
Jedna rzecz byBa tu dla mnie nowa. Zawsze chodziBam z bardzo mocnymi ludzmi. Oni mnie
http://www.wspinaczki.pl
Kreator PDF
Utworzono 4 March, 2017, 00:55
Wspinaczka. Kobiece wspinanie.
"podcigali". Wtedy jest ci Batwiej psychicznie, bo wiesz, |e kto[ jest silniejszy i w razie czego pomo|e.
Pierwszy raz znalazBam si w sytuacji odwrotnej. Na wyprawie byBo kilka osób, które miaBy mniej
do[wiadczenia i byBy sBabsze fizycznie. Ja przychodziBam pierwsza, rozbijaBam namiot, gotowaBam
herbat. To du|e obci|enie, |e kto[ na ciebie liczy, a czasem wrcz my[lisz, |e tego wymaga. {e
my[li: ta laska wBazi na o[miotysiczniki, na pewno si nie mczy, poradzi sobie i pomo|e. A ja si
przecie| mcz tak samo. I w dodatku czuj odpowiedzialno[.
Czy facetom Batwo jest przyj, |e kobieta nad nimi góruje?
Razem z nami na Nanga Parbat byBy dwie wyprawy chilijskie. RywalizowaBy ze sob, która pierwsza
wejdzie na szczyt, bo tam nie byBo jeszcze Chilijczyka. Mieli transmisje telewizyjne do kraju. Robili z
siebie herosów. A takie czasy heroizmu himalajskiego ju| minBy, kiedy[ si tak opisywaBo wyprawy,
|e to tylko krew, pot i Bzy, a nie mówiBo si, |e jest jeszcze |ycie bazowe, gdzie ludzie siedz i graj w
karty.
My, Polacy, jeste[my ju| na innym etapie. Dogadujemy si przez telefon i jedziemy na wypraw. A u
nich jak 30 lat temu - kierownik, który mówi: ty idziesz do obozu pierwszego, ty atakujesz szczyt, ty
czekasz.
Wic oni z siebie robili herosów. I nie byli zachwyceni, je[li ja si pojawiBam w tej relacji na wizji. Oni
m|ni, silni, caBe Chile na nich patrzy, a tu jaka[ gówniara si paBta. UmniejszaBam im narodowy
sukces.
W kuchni masz mas sprztu wspinaczkowego. Majtek.
Nie musisz wszystkiego naraz kupi. T lin, o której opowiadaBam, kupiBam na spóBk z Marcinem.
Sprzt masz zawsze z partnerem. A pózniej zaczBam uderza do sponsorów, szczególnie
sprztowych, i dostawaBam - tu kurtk, tu buty. I widzisz teraz, ile mam tego sprztu, musz to
zawiez do mamy do Wejherowa, |eby si porzdnie wysuszyBo. Moje mieszkanie jest za ciasne.
A co si staBo z t lin?
Le|y na pawlaczu. Do tej pory si ni dzielimy."
yródBo:
http://www.wspinaczki.pl
Kreator PDF
Utworzono 4 March, 2017, 00:55

Podobne dokumenty