prowadź swój pług przez kości umarłych - ii

Transkrypt

prowadź swój pług przez kości umarłych - ii
W 2017 roku na ekrany kin wejdzie kolejny film Agnieszki Holland pod tytułem Pokot.
Zdjęcia do niego kręcone są w Kotlinie Kłodzkiej, a to dlatego, że film jest ekranizacją jednego z
mniej znanych dzieł Olgi Tokarczuk, którym zajmę się w tej recenzji.
Olga Tokarczuk to jedna z najbardziej znanych współczesnych polskich autorek. Sławę
zdobyła przede wszystkim dzięki Nagrodzie Literackiej Nike, której laureatką była dwukrotnie:
w 2008 i 2015 roku, odpowiednio za powieści Bieguni i Księgi Jakubowe. Młodzi czytelnicy
często znają przełomową w karierze pisarski powieść Prawiek i inne czasy, która stała się
międzynarodowym bestsellerem. Prowadź swój pług przez kości umarłych to powieść nazwana
przez autorkę thrillerem moralnym. Wydana w 2009 roku przez Wydawnictwo Literackie,
również została nominowana do Nike.
Główna bohaterka i zarazem narratorka, Janina Duszejko, jest nauczycielką angielskiego
żyjącą na prowincji, w malutkiej wiosce w Kotlinie Kłodzkiej, skąd w zimie mieszkańcy uciekają
do ogrzewanych mieszkań w miastach, a zostają tylko ludzie wystarczająco twardzi aby
przetrwać niedogodne warunki. Kocha zwierzęta, tęskni za zaginionymi psami i, jako prawdziwa
outsiderka, zajmuje się z naukową pasją odrzuconą przez współczesny świat astrologią. Podczas
zimy opiekuje się domami przebywających w miastach sąsiadów i snuje swoje przypuszczenia na
temat dziejących się w jej otoczeniu dziwnych morderstw.
Nie jest bohaterką, którą każdy może polubić. Już fakt, że jest jedną z trzech osób
zostających w Kotlinie na zimę mówi dużo o jej twardym charakterze. Kobieta, jak przykładna
obywatelka, zawsze gotowa jest bronić braci i sióstr mniejszych, nawet gdy są to tylko małe
robaczki żyjące w drewnie, zagrożone jego spaleniem. Jakby w kontraście do tej odwagi,
pejoratywne określenie nawiedzona starsza pani wydaje się doskonale pasować do Janiny, przez
co znajomi i urzędnicy często nie traktują tej astrolożki poważnie. Czytelnicy wraz z biegiem
akcji poznają jej niezwykłą przeszłość, do której należy m. in. projektowanie mostów w Syrii.
Janina Duszejko to baczna obserwatorka, mająca dużą wiedzę o świecie i swoje przekonania.
Powtarza w swoim ogródku doświadczenia Georga Mendla z groszkiem, nieskłonna uwierzyć na
słowo naukowcom. Przy tym dręczą ją zupełnie typowe problemy i przemyślenia związane ze
starzeniem się, uczuciami, w tym miłością, i przemijaniem.
Książka nazywana często powieścią kryminalną istotnie pasuje do tego opisu. Występują
w niej wszystkie najważniejsze elementy: zbrodnie, ofiary, śledztwo oraz, najbardziej
interesujący, morderca. Mężczyźni z Kotliny Kłodzkiej, myśliwi (co ważne), giną w dziwnych
okolicznościach. Z każdą śmiercią sprawa staje się coraz bardziej zagmatwana. Daleko jednak
utworowi do klasycznej powieści detektywistycznej. Świadomie złamanych w nim zostało kilka
klasycznych zasad takiej powieści. Bez zdradzania zakończenia nie mogę oczywiście
powiedzieć, których. Określenie thriller moralny sugeruje, że powieść kryje w sobie coś
głębszego. Jej zagadka jest zarówno obyczajowa, jak i etyczna.
Bardzo ważne w odbiorze powieści jest to, że zabiera ona głos w politycznej dyskusji na
temat praw zwierząt i stosunku człowieka do nich, ale nie stawia ostatecznych odpowiedzi na
wszystkie pytania, które zadaje. Dużo zostawia do przemyślenia czytelnikowi.
Autorka zawarła w powieści żywy obraz społeczeństwa. Przyczyniają się do tego
wyraziste postacie drugoplanowe, którym Janina Duszejko nadaje własne imiona, niezadowolona
z nieodzwierciedlających ich osobowości nazwisk. Do mieszkania na odludziu skłaniają ich
różne osobiste powody. Jedną z takich bohaterek jest Popielista, pisarka przybywająca na wiosnę
do Kotliny Kłodzkiej. Inny przykład to Wielka Stopa, nielubiany przez główną bohaterkę
myśliwy. Niektóre wady narodowe Polaków (a przynajmniej cechy postrzegane przez autorkę
jako wady narodowe) są bardzo wyraźnie ukazane, na przykład niezdolność do wspólnego
działania, pojawiająca się w działaniach prowincjonalnego Towarzystwa Grzybiarzy.
Tło filozoficzne zapewniają rozpoczynające każdy rozdział cytaty z Williama Blake'a,
angielskiego poety i malarza z epoki romantyzmu, nazywanego czasem mad Blake (szalony
Blake). W niektórych negatywnych recenzjach są one określane jako pretensjonalne bądź
trywialne. Są jednak starannie dobrane i odgrywają bardzo ważną rolę w powieści. Poglądy
Blake'a na temat konstrukcji świata i tego, co w życiu ważne, podziela Janina Duszejko. Razem z
przyjacielem, Dyziem, tłumaczą w wolnych chwilach poezję tego autora. To z jego twórczości
pochodzi przykuwający uwagę tytuł utworu. Cytaty podsuwają czasem tropy co do rozwiązania,
wpisując się w obecną w powieści opowieść o Gniewie, będącym źrodłem mocy i powodującym
działaniami niepozornej pani Duszejko.
Język powieści jest przystępny dla czytelnika, co wynika z konwencji kryminalnej
przyjętej przez autorkę, ale niesamowicie dopracowany. Całości dopełniają czarno-białe,
konturowe ilustracje Jaromíra Švejdíka, artysty z Czech. Idealnie korespondują z nastrojem
książki, czasem subtelnie dodając do niej atmosferę strachu.
Prowadź swój pług przez kości umarłych to idealny przykład połączenia lekkiej formy z
bardzo kontrowersyjnym przesłaniem. Książka sprawia prawdziwą przyjemność czytelnikowi
zastanawiającemu się nad tożsamością mordercy. Można też zachwycać się baśniowym
nastrojem opuszczonej przez ludzi na zimę Kotliny Kłodzkiej. Powieść zachęca do refleksji na
temat etycznego traktowania zwierząt, ale myślę, że powinni po nią sięgnąć nie tylko
zainteresowani tą tematyką. Gorąco polecam do przeczytania jeszcze przed obejrzeniem filmu i
zachwycenia się, po raz pierwszy lub kolejny, twórczością autorki.
Wiktor