Przewodnik Gdański

Transkrypt

Przewodnik Gdański
Marian Chomicki
adres: ul. Kombatantów 3E/7, 80-464 Gdańsk
kom: 0 502 337 784
tel: 0 58 346 87 23
e-mail: [email protected]
Markowe Trasy | Sopot
Tak to się zaczęło
Któż nie chciałby zamieszkać w Sopocie? Myślę, że większość z nas o tym marzy... 100 lat temu było podobnie. Z
chwilą gdy na sopocki dworzec wjechał pierwszy pociąg liczba gości zaczęła rosnąc wręcz lawinowo. Niektórzy
przyjeżdżali wyłącznie na letni wypoczynek, inni zostawali na stałe. Ci ostatni budowali dla siebie dworki, pałacyki czy
też komfortowe wille. Większość obiektów z tamtych czasów zachowała się w całkiem dobrym stanie.
Zapraszam na spacer sopockimi uliczkami, podczas którego zobaczymy bajkowe budowle z końca XIX i początku XXw.,
a "towarzyszył" nam będzie Jan Jerzy Haffner, napoleoński lekarz, założyciel kąpieliska.
Jaskinia hazardu
Kiedy w 1920 r. zaczęło działać kasyno w Sopocie pojawili się nietypowi goście... portfele mieli wypchane gotówką, w
ogóle nie interesowała ich pogoda ani pora roku. Cel przyjazdu do Sopotu był inny. Zimą czy latem, całe dnie i noce,
spędzali przy karcianym stoliku. Najczęściej przegrywali - niektórzy z nich wszystko... Tu wygrane zdarzały się rzadko tylko raz rozbito bank i zamknięto kasyno na jeden dzień.
Do współczesnej "jaskini" Cię nie wprowadzę, ale rozwiążę worek z sopockimi sekretami. "Aleja Wisielców", "Ruchoma
Deska", "Casino Hotel", "Regina Palace", "Eden" - będą głównymi tematami mojej narracji. Zapraszam.
Lata dwudzieste, lata trzydzieste
Krzykiem ówczesnej mody były kapelusze. Różniły się tylko wielkością i kształtem. Kobieta bez nakrycia głowy uważana
była za osobę niekompletnie ubraną. Noszono workowate suknie, włosy obcinano "na pazia", a kostiumy kąpielowe
sięgały do kolan. Wyznaczono osobne plaże dla kobiet i mężczyzn. Wieczory i noce spędzano w lokalach tańcząc do
białego rana. "Ognisty Ptak" był wyjątkiem - tu królowały cygańskie romanse w wykonaniu samego Wertyńskiego. Do
"Indry" chodziło się po to, aby przy kolacji podziwiać rozgwieżdżone niebo (był tu ruchomy dach). Ponieważ w Sopocie
należało (i należy) bywać!, chciałbym wprowadzić Cię w klimat, nastrój i czar tych szalonych lat. A naszym "wehikułem
czasu" niech będzie willa Ernesta Claaszena, w której od kilku lat mieści się Muzeum Sopotu.
M A R K U S Marian Chomicki © 2006. Wszelkie prawa zastrzeżone.
www.markus.gda.pl

Podobne dokumenty