37. Początki służby apostoła Pawła

Transkrypt

37. Początki służby apostoła Pawła
nadzieja.pl - A. Martyniuk-Gillner, M. Piłat - 37. Początki służby apostoła Pawła
37. Początki służby apostoła Pawła
Paweł, wróciwszy do Damaszku, śmiało przemawiał w imieniu Jezusa. Żydzi nie
mogli sprostać mądrości jego wywodów i naradzali się, jaką siłą zmusić go do
milczenia. Była to ostatnia nadzieja w przegranej sprawie. Postanowili skrytobójczo
zabić Pawła, o czym dowiedzieli się uczniowie i apostoł. Bram miasta strzeżono
pilnie dniem i nocą, aby uniemożliwić ucieczkę. Strwożeni uczniowie w modlitwie
wzywali Boga; troska spędzała im sen z oczu, usilnie szukali drogi i sposobu
ucieczki dla ściganego apostoła. W końcu postanowili spuścić go w nocy w koszu
przez okno za mur miasta. Tą drogą uszedł Paweł z Damaszku.
Po szczęśliwej ucieczce udał się do Jeruzalemu, chcąc poznać apostołów, a przede
wszystkim Piotra. Pragnął bardzo spotkać się z galilejskimi rybakami, którzy żyli,
modlili się i rozmawiali z Chrystusem na ziemi. Gdy Paweł wszedł do Jeruzalemu,
innym wzrokiem patrzył na miasto i świat. Teraz wiedział, iż niedługo staną przed
sądem Bożym.
Troska i gniew Żydów za odstępstwo Pawła nie miały granic. On natomiast był
twardy jak skała i pocieszał się nadzieją, że gdy opowie przyjaciołom swoje
cudowne doświadczenia, zmienią się jak on i uwierzą w Jezusa Chrystusa. W
stosunku do Chrystusa i do Jego naśladowców nie postępował zawsze szczerze,
dlatego kiedy nawrócił się i przekonał o grzechu, natychmiast porzucił złą drogę i
przystąpił do wyznawców Jezusa. Wierzył mocno, że gdy przyjaciele i dawni
towarzysze usłyszą, w jakich okolicznościach nastąpiło jego cudowne odmienienie,
gdy zobaczą jak bardzo zmienił się on, dumny faryzeusz, który prześladował i
wydawał na śmierć wierzących w Chrystusa jako Syna Bożego, oni również porzucą
swe błędy i przyłączą się do szeregu wierzących.
Próbował połączyć się z braćmi — uczniami Jezusa; lecz jakże wielkie było jego
zmartwienie i rozczarowanie, gdy bracia nie chcieli przyjąć go do swego grona.
Pamiętali jeszcze jego dawniejsze prześladowania i podejrzewali o chęć zwiedzenia
i zniszczenia. Słyszeli wprawdzie o jego cudownym nawróceniu, ale ponieważ od
razu wycofał się do Arabii i od tej chwili nic pewnego nie było o nim wiadome, nie
wierzyli pogłoskom o tej wielkiej zmianie.
SPOTKANIE
Barnaba, który szczodrze ofiarował pieniądze na poparcie sprawy Chrystusa i na
ulżenie potrzebom biednych, znał Pawła z czasów, gdy ten prześladował
wierzących. Teraz odnowił z nim znajomość i słuchał świadectwa Pawła o jego
cudownym nawróceniu i przeżyciach od czasu wyjazdu do Damaszku. Barnaba
uwierzył Pawłowi i przyjął go; wziął za rękę i zaprowadził do apostołów. Opowiedział
strona 1 / 3
nadzieja.pl - A. Martyniuk-Gillner, M. Piłat - 37. Początki służby apostoła Pawła
historię jaką dopiero co usłyszał, że w drodze do Damaszku Jezus osobiście ukazał
się Pawłowi i że rozmawiał z nim; że Paweł odzyskał wzrok w odpowiedzi na
modlitwę Ananiasza iże głosił w synagogach tego miasta, iż Jezus jest Synem
Bożym.
Apostołowie nie wahali się już dłużej — nie mogli opierać się Bogu. Piotr i Jakub,
jedyni apostołowie w tym czasie w Jeruzalemie, podali prawicę byłemu zawziętemu
prześladowcy i odtąd tak bardzo go miłowali i szanowali, jak poprzednio obawiali
się i unikali. Zetknęły się ze sobą dwa wielkie charaktery nowej wiary — Piotr,
jeden z wybranych towarzyszy Jezusa podczas Jego pobytu na ziemi i Paweł,
faryzeusz, który po wniebowstąpieniu Jezusa spotkał się z Nim twarzą w twarz,
rozmawiał z Nim, oglądał w widzeniu i zrozumiał charakter Jego dzieła w niebie.
To pierwsze spotkanie, mimo, że było krótkie, ponieważ Paweł spieszył się do pracy
dla swego Mistrza, miało wielkie znaczenie i następstwa dla obydwu apostołów.
Wkrótce w tej samej, synagodze, słychać było ten sam głos, który niedawno
zawzięcie sprzeczał się ze Szczepanem, a teraz bez bojaźni głosił, że Jezus jest
Synem Bożym i popierał tę samą sprawę, w obronie, której umarł Szczepan. Paweł
opowiadał o swoim cudownym doświadczeniu; sercem wypełnionym miłością do
braci, pracował dla nich i swoich dawniejszych towarzyszy, przedstawiając dowody
z proroctw, podobnie jak to czynił Szczepan, że Chrystus ukrzyżowany był Synem
Bożym.
Lecz Paweł źle obliczył ducha swych żydowskich braci. Ten sam szalony gniew, jaki
wyładował się na Szczepanie, skierowano teraz ku niemu. Paweł przekonał się, że
musi rozstać się i smutek napełnił jego serce. Chętnie oddałby życie, gdyby mógł
przez to przyprowadzić ich do znajomości prawdy. Żydzi poczęli układać plan
odebrania Pawłowi życia. Uczniowie przynaglali go, aby opuścił Jeruzalem, lecz
Paweł zwlekał i nie chciał opuścić miasta. Chciał bardzo pracować jeszcze dla
swoich żydowskich braci. Odegrał tak czynną rolę w męczeństwie Szczepana, że
gorąco pragnął zetrzeć tę plamę, śmiało broniąc prawdy, za którą Szczepan położył
życie. Zdawało mu się, że ucieczka z Jeruzalem będzie tchórzostwem.
UCIECZKA
Gdy w świątyni Paweł modlił się gorąco do Boga, oto zjawił się przed nim w
widzeniu Zbawiciel i powiedział: „Pośpiesz się i wyjdź prędko z Jerozolimy,
ponieważ nie przyjmą twego świadectwa o mnie” Dz 22,18. Paweł jeszcze i teraz
wahał się opuścić Jeruzalem, nie przekonawszy upartych Żydów o prawdziwości
swojej wiary; uważał, że gdyby życie własne ofiarował za prawdę, spłaciłby tylko
straszny dług, do jakiego poczuwał się za śmierć Szczepana, przeto odpowiedział:
„Panie, oni sami wiedzą, że to ja więziłem i biłem po synagogach tych, którzy w
ciebie wierzyli; a gdy lała się krew Szczepana, świadka twojego, ja sam przy tym
byłem i pochwalałem, i strzegłem szat tych, którzy go zabijali” Dz 22,1.9.20.
Odpowiedź brzmiała jeszcze bardziej stanowczo: „Idź, bo Ja cię wyślę daleko do
pogan” Dz 22,21. Gdy bracia dowiedzieli się o widzeniu Pawła i o troskliwości Boga,
strona 2 / 3
nadzieja.pl - A. Martyniuk-Gillner, M. Piłat - 37. Początki służby apostoła Pawła
obawa ich wzrosła, zrozumieli, że Paweł był rzeczywiście wybranym przez Pana
narzędziem do niesienia prawdy poganom. Lękając się zabójstwa przyspieszyli jego
potajemne wyjście z Jeruzalemu. Odejście Pawła przyczyniło się do chwilowego
uciszenia gwałtownej opozycji Żydów. Zbór przez pewien czas miał spokój, liczba
wierzących znacznie się powiększyła.
***
opracowanie tekstu © 2001 A. Martyniuk-Gillner, M. Piłat
strona 3 / 3
Powered by TCPDF (www.tcpdf.org)