kliknij - czytaj
Transkrypt
kliknij - czytaj
DWADZIEŚCIA DWA Rozdział I Ludzie to stworzenia pełne tajemnic. Wciąż namiętnie szukają jeszcze nie wydeptanych ścieżek. Nieustannie domagają się nowych doznań i odkryć, które mogłyby ich pozytywnie zaskoczyć. Aczkolwiek niektóre z tych istot wolą bardziej stabilne i ułożone życie. Oddech według schematów i harmonogramów. Krok według miary. Po prostu spokojne egzystowanie i obcowanie z regułami świata. Zastanawiałeś się może kiedyś nad tym, do jakiej grupy należysz? Czy wolisz swój układ i rutynę, czy może zawsze chciałeś czegoś więcej? Zastanów się. Przemyśl, przekalkuluj. Ja tymczasem opowiem Ci o moim życiu. Tylko musisz wiedzieć, że jest to nie lada historia. Całości na pewno nie doczytasz w ciągu jednego wieczoru. Musisz być cierpliwy. Nie dowiesz się, ile mam lat. Moje imię poznasz gdzieś przypadkiem. Może już kiedyś mnie widziałeś, ale nie wiesz, że to właśnie ja. Rozumiesz, chcę, aby to opowieść skradła twoje serce, a nie moja osoba. Ja już zbyt wiele serc przygarnęłam, każde zraniłam. Nie chcę, żebyś stał się moją kolejną ofiarą. Jestem istotą, która przyciąga do siebie ludzi swoją tajemniczością. Problem tkwi w tym, że nienawidzę rasy ludzkiej. Uwielbiam zwierzęta, ale nie ludzi. Ich nie znoszę. Oni, jako jedyni tutaj, zaczęli wszystko sobie podporządkowywać. Narzucili reguły naturze. Obarczyli prawami siebie nawzajem. Kierują się swoją polityką wewnętrzną, ale z jednym kruczkiem – niszcząc wszystko wokół. Nikt nie zważa na dobro drugiego człowieka, przerywa za to granicę jego wolności, aby działał na jego rozkaz. Wszyscy podrzynają sobie gardła, pokazują kły, warczą. Dlatego jestem bez uczuć, a przynajmniej innych nimi nie obdarzam. Nigdy nie posiadałam przyjaciela. Niektóre istoty dotknęły mojego serca, na szczęście szybko się poparzyły i odeszły. Na moje nieszczęście, zniszczyły mi pół życia. Jak myślisz, czy nadal żyję? Żyję, ale nie na tyle, na ile powinno się żyć. Chodzę po tej ziemi jak każdy, jednakże nie czuję się kimś prawdziwym. Jestem tylko istnieniem i wyobrażeniem. Czasem myślę, że dobrze byłoby tak po prostu zniknąć – już na zawsze. Lecz są jeszcze rzeczy, które mnie tu trzymają. Pewna świadomość i jakaś miłość. Jest coś takiego, ale nie zawsze potrafię to zauważyć i docenić. Jestem po kilku próbach samobójczych. Po wielu rozmowach z osobami trzecimi, które chciały pomóc, ale nie potrafiły. Za mną już wiele nieprzespanych i przepłakanych nocy. Pozostało wiele blizn tu i ówdzie. Jedna, bardzo głęboka, znajduje się w mojej głowie. Odnawiało ją wiele ciosów dotychczasowego życia. Opowiedziałabym o nich, ale... Nie, nie opowiem. Chcę się ich pozbyć, choć wiem, że to będzie bardzo trudne. Pomimo upływu czasu niektóre sytuacje wciąż kłębią się gdzieś w głowie. Słowa, gesty, osoby. Wszystko pojawia się w postaci nocnych koszmarów. Występują one zdecydowanie za często. Każdego dnia budzę się z nadzieją, ale już bez niej zasypiam. Znajduję się w bardzo toksycznym otoczeniu, które dodatkowo podsyca zło. Czuję się załamana ponadczasowo. Jakbym wpadła w jakieś bagno, które nie wysycha, nie znika, ale wręcz przeciwnie – z całą mocą staje się coraz bardziej grząskie. Gdy już wydaje mi się, że wszystko zmierza w dobrą stronę, konstrukcja się sypie. Złudne myśli, pragnienia, marzenia. Błagania o wydostanie się z tego ponurego schematu są daremne. Sama nie potrafię nic z tym zrobić, innym nie ufam, a ich wyciągnięta dłoń nie jest pomocna. *** Skoro już zaczęłam opowiadać o człowieku i o tym, jaki jest, powrócę do tego. Aktualnie znajduję się w dziwnym przedziale wiekowym. Młodzież to bardzo zróżnicowana grupa – zarówno pod względem upodobań, jak i wymagań. Nie mówiąc już o tym, że wielu po prostu jeszcze nie dorosło i nieprzerwanie układa sobie w głowie wiele istotnych zagadnień. Jest to czas, kiedy istotnie się dojrzewa. Chociaż niektórzy, pomimo swojego wieku, nadal nie zaliczają się do grupy „homo sapiens”. Wręcz przeciwnie – tak, jakby brakowało im nie tylko inteligencji, ale także umiejętności logicznego myślenia...