Oświadczenie dyrektora Gimnazjum im. F. Szołdrskiego w Nowym

Transkrypt

Oświadczenie dyrektora Gimnazjum im. F. Szołdrskiego w Nowym
Nowy Tomyśl, 24 03 2014 r. O Ś W I A D C Z E N I E dyrektora Gimnazjum im. F. Szołdrskiego w Nowym Tomyślu w sprawie informacji zamieszczonej przez Rzecznika Prasowego na stronie internetowej KP Policji w Nowym Tomyślu pt. „Aż 44 zarzuty dla dwójki gimnazjalistów” z dnia 26 02 2014 r. oraz społecznych konsekwencji tej informacji. Po zapoznaniu się z treścią informacji zamieszczonej na stronie internetowej KP Policji w Nowym Tomyślu autorstwa Rzecznika Prasowego p. Przemysława Podleśnego pt. „Aż 44 zarzuty dla dwójki gimnazjalistów” z dnia 26 02 2014 r. oświadczam, że opisane w nim działania i fakty zdecydowanie różnią się od rzeczywistej sytuacji w tej sprawie, są ogólnikowe i sformułowane językiem publicystycznym, obliczonym na sensację i wywołanie niepokoju i lęku. Wyjaśniam więc, że: 1. informację o zdarzeniu, podejrzanych sprawcach i okolicznościach zostały przekazane przez nauczyciela Gimnazjum – telefonicznie, a następnie na piśmie i w wyniku tych ustaleń funkcjonariusze policji mogli podjąć czynności sprawdzające. Dokumenty znajdują się w aktach tej sprawy w KP Policji i łatwo je zweryfikować. Brak konkretnej informacji w tekście p. P. Podleśnego sugeruje, że ujawnienie ich pochodziło z innego źródła /cyt. …wpłynęła informacja…/, a nie ze szkoły, co z kolei może wskazywać na naszą niedostateczną czujność i opiekę nad uczniami. 2. Stwierdzenia cyt.”pobicia, wymuszenia i groźby karalne” zostały podane bez kontekstu całej sprawy i brzmią niewspółmiernie do zdarzenia, bowiem z naszych ustaleń, potem potwierdzonych przez policję wynika, że chodziło o jednorazowe uderzenie i wymuszanie drobnych pieniędzy i pojedynczych papierosów od dwóch innych uczniów, / stąd, aż po ponad 20 zarzutów dla każdego z podejrzanych uczniów, wg zasady „każdy papieros, to jeden zarzut!”/, od których spodziewali się je otrzymać i którzy właśnie z tego powodu, że sami wiedzieli, że nie są bez winy, starali się ukrywać te fakty. Więc nie może być mowy o tym, że cyt.„w obawie przed kolejnym pobiciem i wyładowaniem agresji,…spełniali żądania”, lub „…ofiary bały się o tym mówić”. 3. W tekście pojawia się określenie cyt.„szkolnego oprawcy” /które w Słowniku Synonimów jest równoznaczne m. in. z określeniem zbrodniarza, bandyty, zbira, kata, terrorysty itp. /, które jest określeniem zupełnie nieadekwatnym do zdarzenia, wartościującym i przesądzającym o winie, a jak rozumiem przepisy prawa, do chwili udowodnienia przestępstwa, powinien być to status podejrzanego. Ma to istotne znaczenie dla rodziców naszych uczniów, u których może to wywoływać dodatkowe lęki o bezpieczeństwo swoich dzieci w szkole, skoro bezkarnie i od długiego czasu grasują w niej „oprawcy”, a zarazem stygmatyzuje podejrzanych uczniów jako przestępców – nim wypowie się w tej sprawie sąd. W tej sytuacji zwróciłem się do Komendanta Powiatowego Policji w Nowym Tomyślu pismem Nr GNT.435.2.2014 wyrażającym mój sprzeciw wobec nieścisłości, uogólnień formy i języka, za pomocą którego opisane zostało zdarzenie w informacji policyjnej z dnia 26 02 2014 r. , przekazując jego treść organowi prowadzącemu do wiadomości. Do tej pory nie otrzymałem od Komendanta Powiatowego Policji żadnych wyjaśnień i odpowiedzi na moje pismo. Tak sensacyjny tekst zamieszczony na oficjalnej stronie internetowej Komendy Powiatowej Policji w Nowym Tomyślu musiał, co zrozumiałe, wywołać ogromne zainteresowanie mediów, które nie tylko cytowały dosłownie tekst rzecznika prasowego KP Policji w Nowym Tomyślu, ale także „twórczo”, nieodpowiedzialnie i bez zastanowienia, rozwijały zawarte tam informacje. I tak: „Radio Merkury”: ….Obaj przez ostatnie miesiące terroryzowali szkołę. Bili kolegów, zmuszali ich do przynoszenia z domu pieniędzy. W grę wchodzą też groźby, bo nastoletni bandyci grozili gimnazjalistom, że jeśli nie przyniosą pieniędzy, zostaną pobici. Po skargach rodziców, zareagowała szkoła…. „Nasz Dzień po Dniu” :…W trakcie prowadzonych czynności okazało się, że ostatnie pobicie to szczyt góry lodowej. Funkcjonariusze zebrali obszerny materiał dowodowy, z którego niezbicie wynika, że podobnych pobić było w placówce znacznie więcej; …siali postrach wśród swoich rówieśników…; …Ich ofiary bały się o tym mówić, bo młodociani gangsterzy nie żartowali. Za najdrobniejszą niesubordynację bili, znęcali się fizycznie i moralnie. Na dodatek z przestępczego procederu zrobili sobie niezłe źródło utrzymania… Zwłaszcza druga informacja, to konfabulacja nie mająca nie tylko nic wspólnego z prawdą, ale nawet z informacją zamieszczoną na stronie internetowej policji. Żadna z obu wymienionych redakcji nie podała nazwy szkoły, żadna z nich też nie zwróciła się do mnie o komentarz w tej sprawie, choć przecież jest oczywiste, że skoro inne media to zrobiły, to wiadomo było, o jaką placówkę chodzi. Z kolei inne lokalne media i nowotomyskie portale internetowe zamieściły informację rzecznika prasowego KP Policji w Nowym Tomyślu wraz z moimi wyjaśnieniami dotyczącymi okoliczności zdarzenia, pozostawiając ocenę czytelnikom i internautom. Przez dwa dni sensacyjny materiał usiłowała zrobić TVN24, przysyłając nawet wóz transmisyjny, by sfilmować funkcjonowanie tak „niebezpiecznej i terroryzowanej placówki”, no i nie udało się. A „Superexpres” zupełnie zrezygnował z publikacji materiału, bo okazał się, po rozmowie ze mną i dopytaniu o szczegóły rzecznika prasowego nowotomyskiej policji ,zbyt mało sensacyjny /cyt. ..o fajki, …a ja myślałam, że co najmniej poszkodowani ze strachu okradali swoich rodziców, by zapewnić sobie bezpieczeństwo w szkole…/. Oczywiście rzecznik prasowy Policji nie może odpowiadać za treści, które zamieszczają media. To jest kwestia ich rzetelności i ich odpowiedzialności. Ponosi jednak on i jego zwierzchnicy odpowiedzialność za treść własnej publikacji, która w tym przypadku, przez to, że była zbyt ogólnikowa, nierzetelna, wyolbrzymiona i opisana efekciarskim i rutynowym językiem, wywołała lawinę plotek, domysłów, opinii i ocen nieprawdziwych i krzywdzących. Pozostaje pytanie dlaczego?, skoro dotąd nasza współpraca mogła uchodzić za modelową i skoro to my zawiadomiliśmy policję o zdarzeniu. Mam nadzieję, że dotychczasowe współdziałanie szkoły i policji dotyczące przeciwdziałania wszelkim negatywnym zjawiskom społecznym, przestępstwom popełnianym przez nieletnich i zagrożeniom patologiami dowodzi, że bardzo nam zależy na dobrej i skutecznej, ale i rzetelnej współpracy. Obraz, jaki odczytujemy z treści cyt. artykułu na stronie www nowotomyskiej Policji, przeczy tym oczekiwaniom. Podkreślam, że w żadnym razie nie lekceważę i nie bagatelizuję zdarzenia. Uważam, że każde zachowanie noszące znamiona przestępczego musi być ujawniane, osądzone i udowodnione -­‐ odpowiednio ukarane. Tak postąpiłem również w tym przypadku wiedząc, że chodzi o pojedyncze i jednorazowe uderzenie i wymuszanie papierosów i dlatego o zdarzeniu poinformowałem policję. Nie bronię podejrzanych i „nie zamiatam pod dywan”, a domagam się wyłącznie PRAWDZIWEJ I RZETELNEJ INFORMACJI. Podzielam też w pełni pogląd, ze o rozstrzygnięciu zdarzenia, winie i karze zadecyduje sąd rodzinny, opierając się wyłącznie na faktach. Moją troską i wszystkich pracowników szkoły jest zapewnienie pełnego bezpieczeństwa, każdemu uczniowi w naszej szkole. Temu służą nasze działania profilaktyczne i wychowawcze, organizacja pracy i rozwiązania techniczne. Zapewniam, że skutecznie i konsekwentnie będziemy reagować na wszelkie przejawy naruszania norm społecznych i im przeciwdziałać, ale także z całą pewnością nie będziemy pozostawać obojętni na krzywdzące nas opinie i oceny.