P.Jankowski, Metody fizjoterapeutyczne …
Transkrypt
P.Jankowski, Metody fizjoterapeutyczne …
Zamojskie Studia i Materiały ZAMOŚĆ 2011 Rok wyd. XIII, zeszyt 1 (34) Fizjoterapia METODY FIZJOTERAPEUTYCZNE W PIŚMIENNICTWIE LEKARSKIM OKRESU II RZECZPOSPOLITEJ Piotr Jankowski Zakład Radiologii SP WSS im. Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Lublinie Streszczenie Metody zaliczane do fizjoterapii rozwijane były od tysięcy lat. Powstawały procedury uznane i stosowane do dzisiaj, ale też niektóre z metod postępowania zostały po pewnym czasie z różnych przyczyn zaniechane. Nawet te „nietrafione sposoby” przynosiły możliwość poznania „praw i zasad” rządzących ciałem ludzkim i jako takie mają miejsce w historii medycyny. Słowa kluczowe: fizykoterapia, historia, zaniechane metody. Niezwykle trudno jest stwierdzić, od kiedy datują się metody postępowania nazywane współcześnie fizjoterapią. Choć od czasów najdawniejszych do chwili obecnej jej celem jest zapobieganie postępowi i nawrotom choroby, usuwanie różnych dolegliwości i przywracanie sprawności fizycznej. W obrębie tej nauki wyróżniamy kilka działów takich jak balneoterapię, klimatoterapię, hydroterapię, kinezyterapię, terapię manualną, masaż leczniczy, ergoterapię oraz fizykoterapię. Ostatni z terminów – fizykoterapia – bywa czasami, nieprawidłowo, stosowany zamiennie z terminem fizjoterapia. Fizykoterapia jest działem fizjoterapii zajmującym się oddziaływaniem na ciało człowieka za pomocą różnorodnych bodźców fizycznych, „pobieranych z natury” (promieniowanie słoneczne, borowina) lub wytwarzanych specjalnymi urządzeniami. Pozornie mogłoby się wydawać, iż niektóre z metod wykorzystujących np. ciepło czy zimno są znane od początków istnienia rasy 9 Zamojskie Studia i Materiały ludzkiej. Przeczy temu jednak obserwacja zwierząt. Wincenty Priessnitz podawał, że „pierwszą myśl stosowania wody w celach leczniczych nasunęła mu sarna, która co dzień rano przychodziła do leśnego strumyka moczyć w wodzie postrzeloną nogę, aż ją wygoiła” [73]. Niezależnie od tego czy opowieść była prawdziwa, czy też jedynie opowiadano ją jako swojego rodzaju „romantyczną historię”, można wysnuć wniosek, iż niektóre z „procedur fizykoterapeutycznych” mogą być starsze od rodzaju ludzkiego. Zresztą historyk rzymski Pliniusz pisał, że niektóre zabiegi ludzie przejęli obserwując zwierzęta. Dotyczyło to zarówno „procedur ogólnoleczniczych” jak i zabiegów fizjoterapeutycznych [70]. W wielu uzdrowiskach utrzymuje się, że jakoby „uzdrawiające właściwości” zostały odkryte poprzez obserwację zwierząt – „zdrojowiska siarczane” – przy chorobach skóry. W Cieplicach Śląskich utrzymuje się, iż „uzdrawiające właściwości” odkrył ranny jeleń kapiący się w ciepłym źródle [73]. Niezależnie jednak od źródeł poznania czy to polegających na obserwacji przyrody ożywionej, czy też opartych na doświadczeniach, wraz z mijającymi wiekami obserwowaliśmy rozwój metod fizjoterapeutycznych. Oczywiście poprzez tysiąclecia proces ten nie był jednostajny i jednorodny. Zdarzały się okresy „odwrotu” czy tez zastoju. Nie sposób także nie zauważyć pewnych „ślepych uliczek” rozwoju. Powstawały metody uznawane początkowo za wartościowe i obiecujące, które po dłuższym okresie obserwacji uznawano za chybione. Oczywiście nie w każdym wypadku z uwagi na nieskuteczność czy wręcz szkodliwość. Procedura mogła być „porzucona” też z powodu odkrycia nowej „konkurencyjnej” metody postępowania, która była skuteczniejsza, tańsza, mniej pracochłonna, mniej bolesna – mówiąc krótko, została uznana za lepszą. Szczególnie wiek XX z uwagi na postęp techniczny obfitował w nowe, początkowo uznane za rewelacyjne, metody, które wraz z upływem czasu zostały zapomniane. Tym bardziej, że w okresie przed II wojna światową świadomość szkodliwości niektórych czynników fizycznych, takich jak np. promieniowania jonizującego, była z punktu widzenia standardów współczesnych daleko niewystarczająca. Brak było też odpowiednich z punktu widzenia współczesnej medycyny zasad regulujących dopuszczalność eksperymentu medycznego. Skutkiem tego opracowano wiele niezwykle „odważnych” metod. Przypomnieniu tych zaniechanych metod postępowania wprowadzonych i stosowanych w okresie pomiędzy obiema wojnami światowymi poświęcona będzie niniejsza praca. W tamtym okresie znaczną „popularnością” cieszyła się radioterapia. Początkowo z uwagi na małe moce aparatury leczono nią choroby skóry. Pionierami, po odkryciu Wilhelma Roentgena, byli Freund i Despeigne, którzy stosowali promieniolecznictwo w pryszczycy, łuszczycy i naciekach skórnych w ziarniniaku grzybiastym [28, 78]. W okresie międzywojennym ich poglądy uznawano za nadal aktualne, a opracowaną przez nich metodę stosowano z niewielkimi modyfikacjami chętnie i powszechnie. Korzystne efekty radioterapii opisywano w leczeniu promienicy, określając je jako „bardzo skuteczne i dające doskonały wynik kosmetyczny” [52, 71]. Wachtel polecał stosowanie promieni rentgenowskich na skórę w przypadku odmrożeń. Miało to polepszyć krążenie krwi w ochłodzonych tkankach, a co za tym idzie, ułatwić przywrócenie właściwej temperatury oraz polepszyć ich odżywienie i utlenowanie [7]. Donoszono także o przyspieszeniu procesów gojenia. Osiński i Welfe [68] opisali 48 przypadków róży leczonych radioterapią, z tej liczby w 46 przypadkach skutek określano jako dobry. Przeciętny czas trwania choroby po naświetlaniu wynosił 2 dni, podczas gdy w grupie kontrolnej wyzdrowienie osiągano po 8-10 dniach. Hodges i Berges [34] na podstawie kilkunastoletnich doświadczeń w leczeniu róży polecali dawki 100-150 R. Często zalecano uprzednią epilację także za pomocą rentgenoterapii. Młodego wieku chorego nie uznawano za przeszkodę [1, 68]. U kobiet stosowano usuwanie zbędnego owłosienia za pomocą promieniowania jonizującego także ze wskazań pozamedycznych – kos10 Piotr Jankowski METODY FIZJOTERAPEUTYCZNE W PIŚMIENNICTWIE LEKARSKIM... metycznych. Zalecano osłonięcie zębów oraz ślinianek [65]. Z podobnych też wskazań zalecano rentgenoterapię jako zabieg usuwający cellulitis [34]. W początkowym okresie leczenie chorób skóry dominowało w radioterapii. Wynikało to przede wszystkim z niedostatecznej mocy aparatów rentgenowskich – emitowane promieniowanie nie osiągało narządów położonych głębiej w dawkach uznawanych wówczas za terapeutyczne. Postęp techniki stosunkowo szybko przezwyciężył tę niedogodność, powstawały urządzenia dysponujące coraz większa mocą. Jednak szybko okazało się, że w celu uzyskania odpowiednio dużej dawki na narządy wewnętrzne, należało podziałać jeszcze większą dawkę na skórę i tkankę podskórną. Wywoływało to niegojące się miesiącami owrzodzenia popromienne [28]. Aby temu zapobiec, opracowano metodę polegającą na chirurgicznym wydobywaniu chorego narządu na powierzchnię ciała i naświetlaniu bezpośrednim. Napromieniowywano także płyny infuzyjne, które następnie podawano choremu [28]. Stosowano autotransfuzje krwi uprzednio naświetlanej promieniami rentgena. Pobierano od chorego 100-200 ml krwi, do której dodawano cytrynian sodu. Następnie naświetlano krew małymi dawkami promieni. Naświetloną krew niezwłocznie podawano choremu domięśniowo oraz dożylnie (po 1/3 pobranej ilości). Korzystając z pozostałej części wytwarzano „krwiak” w pobliżu miejsca, które miało być naświetlane (ognisko nowotworowe, gruźlicze). Miało to powodować „zwiększone oddziaływanie lecznicze na zasadniczą sprawę chorobową” [8]. Metody te powszechnie stosowano, mimo że już w roku 1904 Schönberg i Dorn [28] opracowali system naświetlania ognisk głębokich z wielu pól skórnych. Pozwoliło to swobodniej stosować fizykoterapię wobec narządów położonych głębiej. Dość szybko wprowadzono leczenie chorób tarczycy. Sądzono, że ,,zarówno w nadczynności jak i w niedoczynności gruczołowej można uzyskać pomyślne wyniki stosując promienie X”. Pod wpływem dużych dawek „czynność gruczołu zmniejsza się”, natomiast ,,po napromienianiu bardzo drobnymi dawkami otrzymuje się pobudzenie czynności gruczołu” [78], Trudno dzisiaj jednoznacznie określić czy mechanizm patofizjologiczny tego działania jest podobny do obserwowanego niekiedy współcześnie nasilenia objawów nadczynności tarczycy po podaniu J131. Tą metodą próbowano leczyć chorobę Basedowa [3, 31 ,62], osiągając u 60% chorych pełne wyleczenie, a u dalszych 20-30% znaczną, poprawę. W Polsce jako pierwszy stosował tę metodę Grosglik [57]. Zabieg operacyjny zalecano jedynie w przypadkach opornych na promienie X [9, 18, 26, 29, 36, 58]. Często stosowano naświetlenia z 5 pól. Cztery stosowano ,,na tarczycę” i jedno ,,na grasicę” [15]. Proponowano stosowanie małych dawek raz na tydzień,, póki tętno nie dojdzie do 80 na minutę” [24]. Wachtel [78] zalecał napromieniowanie szczególnie w przypadkach wola prostego, ponieważ ,,metoda ta pozbawiona jest zupełnie niebezpieczeństwa, z którym związany jest zawsze zabieg”. Maciąg [57] opisał grupę 35 chorych leczonych tą metodą. U wszystkich dało się osiągnąć wyniki dodatnie. Poza tym prowadzono leczenie radem. Przed leczeniem zalecano zasięgnięcia opinii konsylium, w skład którego powinni wchodzić internista, chirurg i radiolog. Po wszechstronnym zbadaniu chorego należało ustalić najbardziej odpowiednią metodę leczenia. W pierwszej kolejności pod uwagę brano promienie X [35]. W leczeniu choroby Basedowa za pomocą zabiegu chirurgicznego osiągano 89% wyleczeń przy 0,75% śmiertelności, natomiast za pomocą promieni rentgena wyleczeniem kończyło się 75-78% przypadków przy śmiertelności wynoszącej zero. Hess [33] przedstawił w 1938 roku wyniki swoich obserwacji dotyczących leczenia niektórych chorób tarczycy promieniami rentgena. Zajmował się rentgenoterapią tyreotoksykoz, klasycznej postaci choroby Basedowa oraz choroby nazywanej wówczas struma basedowifilicata. Uważano ją za ,,nie w pełni rozwiniętą postać choroby Basedowa”. Autor [33] uważał, że zabieg operacyjny i radioterapia posiadają podobną skuteczność, ta ostatnia jednak jest znacznie bardziej bezpieczna. 11 Zamojskie Studia i Materiały Radioterapię uważano także za pomocną w leczeniu choroby wrzodowej żołądka i dwunastnicy. W roku 1912 Bonejel i Brugel [47] oraz Glaesner [21] stwierdzili znaczący spadek kwasowości soku żołądkowego po napromienianiu. W 1925 r. Lenk zaobserwował wybitną poprawę u 90% chorych z wrzodem trawiennym. Objawy uboczne takie jak: nudności, wymioty i osłabienie mijały zwykle w ciągu kilku godzin. W ciągu następnych dni chory odzyskiwał apetyt i zwykle przybierał na wadze. Stosowano naświetlanie okolicy żołądka zwykle 4-5 razy co kilka dni. W ciągu miesiąca następowało wygojenie się wrzodu [47]. Uznano wtedy, że rentgenoterapię należy stosować u chorego nawet przed planowanym zabiegiem chirurgicznym. Przy leczeniu mocznicy polecano szereg zabiegów fizykalnych Stosowano ,,głębokie” promienie rentgena na okolicę krzyżową [22, 23, 25]. Radioterapię wykorzystywano także do leczenia innych chorób nerek. W ostrym kłębkowym zapaleniu nerek już w kilka godzin po naświetlaniu zaobserwowano powrót prawidłowej diurezy [77]. Równie skuteczne miałyby być promienie X w zapaleniu miedniczek nerkowych i leczeniu ropni okołonerkowych. W przypadku bezmoczu po zabiegu operacyjnym naświetlanie kości krzyżowej miało przynieść poprawę. W przeroście gruczołu krokowego, także w przypadkach z zatrzymaniem moczu, polecano rentgenoterapię [14]. Stosowano naświetlanie z 5 pól. Schneider donosił o leczeniu przez niego tą metodą 24 chorych. U wszystkich nastąpiło kliniczne wyleczenie. Zejść śmiertelnych, mimo podeszłego wieku chorych, nie zanotowano. Noetzel ,,znany chirurg” zaniechał operacyjnego leczenia przerostu gruczołu krokowego i stosował wyłącznie rentgenoterapię. W moczówce prostej oprócz całego arsenału innych leków stosowano promienie rentgenowskie na okolicę przysadki mózgowej. Stosowano napromieniowanie w dwóch seriach z pięciotygodniową przerwą, [49]. Podobnie rentgenoterapię przysadki mózgowej polecał Harvier [31] w leczeniu ,,ciężkiej odpornej na insulinę” cukrzycy. Za pomocą, promieni X usuwano także polipy z jelita grubego. Wprowadzano do końcowego odcinka przewodu pokarmowego gęstą, papkę barytową a następnie poddawano ją działaniu promieniowania. Dokładny mechanizm działania pozostał nieznany, jednak w kilka miesięcy po leczeniu obserwowano znaczny spadek liczby polipów. Metodę opracowaną w 1920 roku przez Miillera i Waltera, w Polsce zastosował jako pierwszy doktor Natan Mesz [63]. Wcześnie podjęto także próby wykorzystania promieni X w hematologii. W 1902 roku Amerykanin Senna w 2 przypadkach białaczki zaobserwował pomyślny wynik leczenia promieniami X (poprawa obrazu krwi, zmniejszenie węzłów chłonnych i śledziony). Stosowano naświetlanie kości długich, śledziony, wątroby. Rubinrot [78] zalecał jako pomocne naświetlanie całego ciała. Za najlepiej rokujące uważano białaczki przewlekle szpikowe [22]. Englowna [13] opisała przypadek 12-letniego chłopca leczonego z powodu przewlekłej białaczki szpikowej. Prowadzono naświetlania ,,glębokiemi” promieniami rentgena. Początkowa leukocytoza wynosiła 335600. Po 2 tygodniach leczenia 11200, a po 2 miesiącach ilość leukocytów wynosiła 4900. Niestety ,,wyleczenie” nie było trwałe. Zdawano tez sobie sprawę, ze nawroty ,,reagują gorzej”. W latach międzywojennych nie znano etiologii ziarnicy złośliwej, ale najbardziej prawdopodobne wydawało się, że jest ona chorobą infekcyjną, z tym że bardziej oporną na tradycyjne sposoby leczenia. Dlatego próbowano ją leczyć jak inne choroby zakaźne. Ze środków fizykoterapeutycznych stosowano promienie rentgena, radioaktywny rad i tor [25]. Naświetlano jednorazową dawką, promieni X od 0,07 do 0,21 Gy co 1-2 dni, aż do sumarycznej dawki 14-21 Gy na każde pole [69]. Stosowano też inne dawkowanie. Rostkowski i Grundgandowna polecali napromieniowanie nie częściej niż co 2 tygodnie. Z kolei Triboulet, Weil i Paraf [27] ogłosili wypadek pomyślnego przebiegu skazy krwotocznej po naświetlaniu kości goleni. W 1926 roku pisano: ,,Działanie hemostatyczne naświetlania promie12 Piotr Jankowski METODY FIZJOTERAPEUTYCZNE W PIŚMIENNICTWIE LEKARSKIM... niami X wątroby nie budzi wątpliwości”. W tym też roku dr A. Grosglik [27] donosi o przypadku chorej lat 16 (ze skłonnością do krwotoków od 5 roku życia – wybroczyny z nosa, dziąseł), którą wyleczył z ,,krwawień” za pomocą rentgenoterapii. Wskazaniem do zakończenia serii naświetleń było wystąpienie leukocytopenii. Karasik i wsp. [42] donosili o ,,wyleczeniu z krwawień” po naświetlaniu śledziony promieniami rentgena. Kilkuletnia obserwacja wykazała trwałe wyleczenie w 88% przypadków. Przy niedokrwistości złośliwej zalecano naświetlanie promieniami X śledziony. Gugenhaimer zalecał tez naświetlanie kości krótkich. Semerau podaje wyniki leczenia 15 chorych za pomocą naświetlania śledziony promieniami rentgena. U 9 z nich zaobserwowano wzrost krzepliwości krwi. In vitro stwierdzono od 27% do 120%,, przyrostu krzepliwości”, zaś in vivo od 10% do 266%. Zaobserwowano też wzrost poziomu trombiny od 8% do 58%. Najczęściej stosowaną, jednorazową dawką było 500 R. Pisano także o skutecznym leczeniu nadkrwistości, zwłaszcza wtórnych, przez napromieniowanie śledziony lub szpiku kostnego. Pawłowski i Scherman zalecali w chorobie Vaquez-Oslera naświetlania kości długich i płaskich. Nie polecano stosowania promieni na kości czaszki. Po leczeniu trwającym od 6 do 8 tygodni obserwowano 2,5-5-letnią remisję. Autorzy opisali przypadek 23-dniowego leczenia, w trakcie którego naświetlono choremu wszystkie kości poza czaszką i żebrami. Przed leczeniem u chorego stwierdzano 13,25 miliona erytrocytow, 25 tys. leukocytow i 166% hemoglobiny. Bezpośrednio po terapii liczba erytrocytów wyniosła 7,4 miliona, leukocytów 6,7 tys. a poziom hemoglobiny 120%. W pół roku później odpowiednie wartości wyniosły 4,4 miliona, 6,7 tys. i 87%. Próbowano również wykorzystać ,,bodźcowe działanie” małych dawek na szpik kostny w leczeniu anemii złośliwej [27]. W zakrzepicy żylnej polecano jako dające doskonałe rezultaty naświetlanie promieniami rentgena zmienionych chorobowo kończyn. Eisler stosował tę metodę u 187 chorych w ciągu 5 lat. Stosował zwykle 4-5 naświetlań po 0,15 Gy co 5-8 dni. Już po pierwszej dawce najczęściej ustępował obrzęk i ból oraz obniżała się temperatura. Przypadki ostre mijały bez śladu juz po 8 dniach. W,, sprawach” przewlekłych i podostrych konieczne było leczenie trwające do 6 tygodni. Autor w podsumowaniu pisał: ,,działanie korzystne i szybkie leczenie thrombophlebitis promieniami rentgena jest niezaprzeczalne” [10]. Po naświetlaniu okolic wnęk płucnych i/lub śledziony osiągano wyraźną i trwałą poprawę w astmie oskrzelowej. Obserwowano zmniejszenie się cieni wnęk płucnych. Oczekiwano działania przeciwskurczowego na zakończeniach nerwów oskrzelowych, zmniejszenia nadwrażliwości na antygen i wzmożenie wytwarzania przeciwciał po naświetlaniu śledziony [20, 43]. Podobny efekt tj. ustępowanie ataków astmy oskrzelowej opisywano po radioterapii układu współczulnego Delherm i Beau oraz Cwietkow. Stosowano dawki promieni rentgena do 30 Gy. Promienie rentgena miały również działać przeciwkaszlowo. Uważano, że ważnym czynnikiem w powstawaniu kaszlu jest obrzęk gruczołów (węzłów chłonnych) śródpiersia. Pod wpływem promieniowania węzły chłonne miały zmniejszać się, co z kolei powodować miało mniejszy ucisk na oskrzela i mniejsze drażnienie zakończeń nerwowych. W krztuścu polecano stosowanie rentgenoterapii w 3., 4. tygodniu choroby. Najpierw ustępowały wymioty, a nieco później napady kaszlu. Przy znacznej leukocytozie obserwowano jej spadek już w 3., 4. dniu od rozpoczęcia leczenia. Podobnie dobry wynik osiągano w przypadku uporczywego kaszlu w gruźlicy. Naświetlanie uważano także za korzystne w przypadkach opóźnionego zrostu kostnego po złamaniach. Zwłaszcza u osób starszych naświetlanie znacznie przyspieszało gojenie [76]. Uważano, że naświetlane rany goją się szybciej, a zrost następuje najczęściej ,,per primariam” [61]. Stosowano rentgenoterapię w przypadku trudno gojących się ran po nefrektomii z powodu gruźlicy. Po promienie sięgano także w przypadkach chorób neurologicznych. Od roku 1911 próbowano leczyć chorobę Heine Medina, uzyskując według niektórych danych nawet 90% zupełnego 13 Zamojskie Studia i Materiały wyleczenia. Przy czym objawy porażeniowe cofały się już od 4. dnia po naświetlaniu [50, 63], Leczono także jamistość rdzenia, ze skutecznością dochodzącą, do 60%. Promienie rentgena miały zmniejszać ucisk elementów nerwowych [63]. Promieniami leczono także zapalenie opon mózgowych [16, 63]. W wodogłowiu zalecano naświetlanie co 2-3 dni 3 do 6 razy w serii. Pomiędzy seriami zalecano do 1,5 miesiąca przerwy. Obserwowano zmniejszanie się wodogłowia na skutek, jak sądzono, obniżenia zdolności wydzielniczej splotów naczyniówkowych komór bocznych. Za pomocą promieni rentgena leczono też padaczkę ,,szpiczaka”, bóle głowy, chorobę Parkinsona i stwardnienie rozsiane [63]. Podobny mechanizm zakładano w leczeniu nerwobóli korzonkowych. Naświetlanie okolic kręgosłupa miało zmniejszać napięcie więzadeł i zapalenie okostnej lub stawów, co z kolei powodowało ustąpienie ucisku na tkankę nerwową [46]. Poprawa występowała w około 70% przypadków. Za pomocą rentgenoterapii chorej okolicy osiągano znaczne zmniejszenie dolegliwości w przypadkach neuralgii nerwu trójdzielnego [63]. Pannewitz przedstawił wyniki leczenia 1502 chorych z gośćcem zniekształcającym. Stosował kilka razy w tygodniu naświetlania promieniami X na chorą okolicę. Lepsze wyniki osiągał w ostrych stanach chorobowych trwających nie dłużej niż miesiąc – 85%. W przypadkach z większym niż rocznym wywiadem poprawę udawało się osiągnąć w 50% przypadków. Ostatecznie u 46% chorych udało mu się osiągnąć wyleczenie trwałe, a u dalszych 48% poprawę. Ustępowały niestety jedynie dolegliwości podmiotowe, obraz rentgenowski pozostawał bez zmian. Hernaman [32] uważał, że działanie promieni rentgena łagodzi dolegliwości bólowe i przyspiesza ,,wchłanianie nieprawidłowej tkanki włóknistej”. W odróżnieniu od Pannewitz’a dostrzegał zmianę obrazu rentgenowskiego w kościach. Próbowano leczenia choroby Pageta oraz rożnych chorób stawów [6, 53]. W roku 1927 Alkiewicz opisał przypadek obrzęku większości stawów w przebiegu czerwonki. Naświetlanie promieniami rentgena zlikwidowało zupełnie objawy chorobowe w ciągu kilku godzin. Dolegliwości ustąpiły ze wszystkich stawów za wyjątkiem stawów kolanowych. Nie zostały one naświetlone z obawy przed ,,zbyt dużą, dawką”. ,,Błąd” ten naprawiono dzień później ze skutkiem ,,pomyślnym”. Cwietkow stosował rentgenoterapię w blisko 4 tysiącach przypadków zapaleń stawów. Największą skuteczność zanotował w leczeniu stanów infekcyjnych. Wyzdrowienie osiągnął w 77% przypadków, bardzo znaczną poprawę w 20% przypadków, a jedynie u 0,7% chorych nie zaobserwował żadnego dodatniego wyniku. Pomyślne skutki lecznicze autor tłumaczył ,,przestrojeniem stanu fizyczno-chemicznego przesunięciem równowagi elektryczno-osmotycznej komórek”. W ostrym gośćcu stawowym, oprócz leczenia wówczas klasycznego, zalecano leczenie,, energią promienistą” pod postacią promieni rentgena i radu. Jako niezwykle pomocne zalecano wstrzykiwanie chlorku radu podskórnie w okolicę zmienionych stawów czy wręcz okołostawowo, za mniej skuteczne uważano podawanie doustne. Proponowano dodawanie soli radu do kąpieli. Po terapii stwierdzano ustąpienie bólów i zwiększenie ruchomości w stawach. W ostrych stanach zapalnych poprawa następowała szybciej i u większego odsetka chorych. Elektorowicz [12] w roku 1931 ubolewał, że stracono już wiele czasu w pierwszych latach po odkryciu Rentgena. Salz stosował z dobrym skutkiem ,,poduszkę joachimstalską” ze szlamem zawierającym rad. Wysyłane przez nią małe dawki promieni gamma działały rozgrzewająco i znieczulająco. Autor polecał jej stosowanie w ostrym gośćcu stawowym, w rwie kulszowej i innych neuralgiach, Jej dodatkową zaletą było to, że w odróżnieniu od promieni rentgenowskich ,,nie powodowała uszkodzenia skory”. Promienie rentgena stosowano w zapaleniu miąższowym rogówki w kile wrodzonej. Naświetlano całe oko z bardzo dobrym skutkiem. Zanotowano znaczy spadek bolesności i świat14 Piotr Jankowski METODY FIZJOTERAPEUTYCZNE W PIŚMIENNICTWIE LEKARSKIM... łowstrętu. Donoszono też o ,,niewątpliwie dodatnim przebiegu miąższowego zapalenia rogówki pod wpływem promieni radu”. Leczono promieniowaniem jęczmień, gruczolak limfatyczny spojówki, gruźlicę woreczka łzowego, zapalenie migdałków i półpasiec. Naświetlano zmieniony zapalnie wyrostek robaczkowy, po 3 seansach wszystkie objawy ustąpiły i interwencja chirurgiczna okazała się zbędna. Radioterapia przynosiła poprawę w 80% przypadków chorym cierpiącym na zapalenie pęcherzyka żółciowego [11]. Chętnie leczono promieniami X stany zapalne gardła i zatok [11]. Zalecano naświetlania migdałków w przypadkach nawracających, przewlekłych zapaleń. Karlin [41] na podstawie obserwacji 3 tys. przypadków stwierdził na skutek naświetlania promieniami rentgena ustępowanie zmian zapalnych. Migdałki ulegały zmniejszeniu, znikały czopy ropne, krypty ulęgały spłyceniu. U dzieci wskazaniem też były: częste uleganie zazębieniom, katarom i stanom zapalnym oskrzeli. Opisywano 91% trwałych wyleczeń przy pomocy rentgenoterapii [60]. Skuteczność naświetlania w stanach zapalnych była tym większa im wcześniejszą terapię zastosowano. W roku 1929 Mayer pisał: ,,promienie X nie są uniwersalnym środkiem, jednak ich miejsce jest utrwalone” [65]. Energią promienistą próbowano leczyć nadciśnienie tętnicze, chromanie przestankowe, chorobę Bürgera [3, 55] oraz cukrzycę [78]. Schroder podawał, że za pomocą radioterapii udawało się osiągnąć trwające kilka dni obniżenie ciśnienia krwi u 82% chorych. Zniżka wynosiła 10-14 mm Hg zarówno cienienia skurczowego jak i rozkurczowego. Szeroko próbowano wykorzystywać promienie rentgenowskie w ginekologii i położnictwie. ,,Drobne dawki promieni mogą sprowadzać pojawianie się miesiączkowania i regulować istniejące zaburzenia miesięczne” [78]. Większe dawki promieni pozwalały na ustanie istniejącego miesiączkowania na dowolnie długi czas [78]. W leczeniu połogowych ropnych zapaleń sutka Heyrowsky, Steinkamm i Theiss [74] propagowali naświetlanie gruczołu promieniami rentgena. Stosowano wg ówczesnych standardów niezbyt duże dawki, wynoszące jedynie 10-20% tzw. skórnej dawki rumieniowej. Taka terapia miała być zupełnie nieszkodliwa i nie powodowała zaburzeń w wytwarzaniu pokarmu. Autor stosował tę metodę u 12 chorych, wyleczenie osiągnął u 11. W przypadkach, w których wskazane było zahamowanie laktacji stosowano większą dawkę wynoszącą 40% skórnej dawki rumieniowej. Dodatkowa zaletą, wg Theissa [74], było to, że rentgenoterapia umożliwiała nieprzerwanie karmienia dziecka. Steinkamm pisał o 94% wyleczeń osiąganych ambulatoryjnie. Rentgenoterapię stosowano także w leczeniu: przerostu grasicy u dzieci [78], obrzęku Quinckego, nadmiernej potliwości rąk i stóp [33, 66]. W liszaju płaskim polecano napromieniowanie kości krzyżowej. Naświetlanie prowadzono z dwóch pól. W ciągu miesiąca następował zanik swędzenia i zmian skórnych [38]. Zdając sobie sprawę z nieobojętnego działania na organizm ludzi promieni X, sądzono, że (przy umiejętnym i ostrożnym obchodzeniu się z nimi) przyniosą więcej pożytku niż szkody. Jednak dawki, których używano dochodziły nawet do kilkuset grejów. Wobec braku dokładnych urządzeń dozymetrycznych, zaczerwienienie skóry oraz epilacja służyły za swojego rodzaju mierniki dawki promieniowania [28, 78]. Opinie na temat możliwych skutków ubocznych leczenia promieniami X były zróżnicowane. Jeszcze w 1931 roku pisano: „pogląd o szkodliwym działaniu promieni X pokutuje do dziś dnia nie tylko wśród klinicystów lecz rentgenologów” – Szour i Zwayer. Mimo to zalecano ograniczenie czasu trwania badan rentgenowskich [5]. Pojawiały się też doniesienia o występowaniu zaćmy, u chorych leczonych energią promienistą ze wskazań okulistycznych. Za zjawisko powszechne i raczej niegroźne uważano zaczerwienienie skóry po napromieniowaniu, zdarzały się jednak uszkodzenia zmuszające do amputacji palców a nawet kończyn. Za ich główną przyczynę uznawano ,,niedostateczne fachowe wyszkolenie lekarzy i personelu 15 Zamojskie Studia i Materiały oraz nieodpowiednie urządzenie zakładów”. Wiedziano jednak, że 43% radiologów jest bezpłodnych, a 2% dzieci asystentek radiologicznych wykazuje wady rozwojowe, co jednak nie zmniejszało zainteresowania tym rodzajem fizykoterapii. Zaniechane metody fizykoterapeutyczne z okresu międzywojennego to nie tylko radioterapia, stosowano także inne czynniki fizyczne między innymi powodujące zmianę temperatury odpowiednich tkanek. W roku 1930 Jankowski i Ptaszek [39] ogłosili wynik kilkuletnich badań nad leczeniem chorób tarczycy. Sprawdzali oni wrażliwość i reakcję organizmu u osób cierpiących na nadczynność i niedoczynność tarczycy na bodźce fizykalne. W tym przypadku stosowano diatermię na okolicę szyi. Za miarę skuteczności działania przyjęto zmianę przemiany spoczynkowej (podstawowej przemiany materii) mierzonej za pomocą ilości zużytego tlenu. Stosowano do 10 seansów codziennych. Autorzy stwierdzili w nadczynności tarczycy znaczną poprawę stanu ogólnego oraz obniżenie przemiany spoczynkowej. Jedynie w chorobie Basedowa zaobserwowano poprawę stanu ogólnego chorych i polepszenie samopoczucia bez zmian w przemianie spoczynkowej. U chorych cierpiących na niedoczynność tarczycy wystąpiła poprawa stanu ogólnego i wzrost podstawowej przemiany materii. Natomiast w grupie kontrolnej u ludzi zdrowych nie stwierdzono wpływu na podstawową przemianę materii [28]. Podobny sposób leczenia z pomocą diatermii zalecał także Maciąg [57]. Próbowano także galwanizacji nerwów współczulnych na szyi [53]. Halphen i wsp. [30] stosowali diatermię krótkofalową na okolicę miednicy mniejszej. Uzyskiwali miejscowe podniesienie temperatury ciała przekraczające 41° C, podczas gdy,, reszta ciała” osiągała maksymalnie 38°C. Stosowali oni 6-10 godzinne seanse powtarzane co 2-3 dni. Juz po kilkakrotnym stosowaniu osiągano wyleczenie w 60% przypadków rzeżączki. Schumacher w podobny sposób leczył ciepłem stany zapalne przydatków (rzeżączkowe i inne), krwiaki i wysięki zapalne. Diatermią stosowaną na okolicę lędźwiowo-krzyżową próbowano poprawić czynność nerek w mocznicy, a w odoskrzelowym zapalaniu płuc, czy też w ropniach opłucnej pomóc miała diatermia okolic klatki piersiowej. Kowrschik [48] stosował fale ,,krótkie” w leczeniu zarostowego zapalenia tętnic. Korzystny efekt tłumaczył ,,długim i silnym rozkurczem naczyń” spowodowanym spadkiem napięcia układu współczulnego. Uważano, że dla każdego ,,narządu” oraz dla każdego schorzenia istnieje najbardziej odpowiednia długość fali. Diatermią czy, jak to wówczas pisano, „falami krótkimi” oddziaływano także w marskości wątroby. Osiągano ,,pobudzenie układu siateczkowo śródbłonkowego”, a co za tym idzie ,,zwiększenie sprawności narządu”. Gadziewa [19] stosowała diatermię u 60 dzieci z zapaleniem płuc. W porównaniu z 400 osobową grupą kontrolną, dzieci leczone diatermią gorączkowały średnio o 3,5 dnia krócej, a czas trwania choroby był krótszy o 5,1 dnia. Stosowano w leczeniu ropni płuc fale elektromagnetyczne ultrakrótkie (długość fali ok. 5-8 m). Matheja [59] uważał ,,leczenie krótkimi falami” za bardzo pomocne w ropnym zapaleniu opłucnej. Schliephake leczył w ten sposób 10 chorych z ropniami płuc o różnej etiologii, ,,po pneumonii grypowej, po rozstrzeniu oskrzeli, pozatorowe i pozachłystowe”. U trzech chorych stwierdzono ,,wyraźną gangrenę”. Leczenie trwało od 17 dni do 6 tygodni. We wszystkich przypadkach udało się osiągnąć wyleczenie potwierdzone zarówno klinicznie jak i radiologicznie. W ten sam sposób autor leczył też ropniaki opłucnej i przewlekłe zapalenie płuc, a w kilka lat później na podstawie większego materiału klinicznego ocenił, że fale ultrakrótkie przynoszą wyleczenie w 75-80% przypadków ropni płuc, a interwencja chirurgiczna jedynie w 40-50%. Należało w ten sposób dobrać moc dawki, by chory odczuwał ,,lekkie ciepło” – Dicker [7]. Powyższa metoda przeciwwskazana była jedynie w gruźlicy płuc [51]. W roku 1939 Rochman i Platnikow uważali leczenie ropni płuc za ,,domenę interny”. W związku z najwyższą skutecznością jako leczenie z wyboru polecali ,,przegrzewanie falami krótkimi”. 16 Piotr Jankowski METODY FIZJOTERAPEUTYCZNE W PIŚMIENNICTWIE LEKARSKIM... Landsman [54] proponował stosowanie w atakach dychawicy oskrzelowej zjonizowanego ujemnie powietrza. Chory oddychał przez maskę przeciwgazową powietrzem jonizowanym elektrycznie. Stosowano do 30, 40-minutowych seansów. Obserwowano zmniejszenie się limfocytozy i oezynofilii oraz wzrost hematokrytu i liczby czerwonych ciałek krwi. W grupie 79 chorych osiągnięto 40% trwałych wyleczeń. Schields stosując powietrze zjonizowane w leczeniu kataru siennego osiągał dobre efekty. Bailey i Shields proponowali tzw. jonizację cynkową, Wprowadzano do nosa kawałki tkaniny nasączonej 2% siarczanem cynku, przez którą przepuszczono przez 10 minut prąd o natężeniu 2-20 mA. Znaczną poprawę i wyleczenie autorzy obserwowali w 93,6%. Rossijskij i Wilenkin za pomocą, jonizowanego dodatnio powietrza leczyli grypę. Średni czas trwania choroby w grupie 300 chorych leczonych tą metodą wyniósł 2-3 dni, podczas gdy w grupie kontrolnej chorowano 5-8 dni. Za pomocą fizykoterapii leczono też dolegliwości bólowe. Lichtwitz opisał używane ówcześnie sposoby walki z uporczywymi bólami trzewnymi. Stosowano na skórę ponad bolącym miejscem przyżegania okłady z lodu, gorące okłady, bańki. Podawano w zastrzykach podskórnych wodę destylowaną, powietrze i jodek sodu. Autor polecał jednak podawanie za pomocą długiej 10 cm igły roztwór wodny chlorku sodu i fosforanu dwusodowego, bezpośrednio w bolące miejsce. Podawano od 7 cm do 40 cm płynu, często ból zmniejszał się lub znikał już przy końcu iniekcji. Metoda była najbardziej skuteczna w ,,zrostach opłucnej i podrażnieniu otrzewnej” [75]. W 1935 roku Ravina opisał oryginalny sposób leczenia ciepłem. Całe ciało chorego za wyjątkiem głowy ułożone było wewnątrz dużej, dobrze izolowanej cieplnie skrzyni. Wewnątrz utrzymywano stałą temperaturę wynoszącą 41,5°C oraz wysoką, bliską 100% wilgotność. Głowa chorego znajdowała się poza urządzeniem, była obkładana kostkami lodu i chłodzona powietrzem za pomocą wentylatora. Pojedynczy zabieg trwał do 5 godzin. Bezpośrednio po nim chorzy wypijali od 3 do 6 litrów wody z solą kuchenną. Stosowano do 6 seansów powtarzanych co 2-3 dni. Jedynymi, uznanymi za niegroźne, objawami ubocznymi była ,,pryszczyca całej skory” oraz ,,tężyczka kończyn dolnych”. Metodą tą leczono rzeżączkę, zapalenie jądra i najądrza, zapalenia przydatków, zapalenie płuc i gruźlicę płuc [5]. Desjardins i wsp. [5] polecali dłuższe bo 7-8 godzinne seanse. Leczyli w ten sposób 33 chorych cierpiących na rzeżączkę. U 29 osiągnięto pełne wyleczenie. Halphen i wsp. [30] uważali tę metodę za mało skuteczną. W zamian proponowali stosowanie docewkowe gorących sond, które gwarantowały ,,wytworzenie i utrzymanie” odpowiedniej temperatury w odpowiednim miejscu. Proponowano leczenie ciepłem za pomocą rozgrzewających okładów parafinowych. Wykorzystywano właściwości fizyczne parafiny, która krzepnąc w temperaturze około 50°C, oddaje duże ilości ciepła i tworzy izolację cieplną. Stosował on okłady parafinowe na okolice ,,brzucha, krzyża i narządów płciowych”. Wywoływało to ,,silne, długotrwałe i głębokie przekrwienie” oraz ,,lekkie poty”. Autor proponował też inną metodę polegającą na zanurzeniu całego ciała chorego w płynnej parafinie o temperaturze 55°C na 30 – 60 minut. Sposób ten miał być wskazany i skuteczny w: ,,chorobie reumatycznej stawów”, wysiękowym zapaleniu opłucnej, chorobach wątroby, pęcherzyka żółciowego, żołądka, nerek jelit i pęcherza moczowego, przy rwie kulszowej, ,,lumbago” i neuralgiach [2, 17, 40]. Za jedyne przeciwwskazanie uważano zaburzenia czucia i zmiany troficzne skory. Polecano też zalewanie ran parafiną o temperaturze 90°C [17]. Rydygier [72] w roku 1936 podjął kilka sposobów leczenia choroby wrzodowej żołądka i dwunastnicy za pomocą fizykoterapii. Zalecano wówczas ciepłe okłady na skórę brzucha bezpośrednio na okolicę żołądka. Z czasem przekonano się, że najbardziej korzystne jest, gdy ciepły lub gorący okład wywoła oparzenie pierwszego stopnia, wtedy działanie lecznicze ciepła potęgowane jest miejscowym leczeniem bodźcowym. [72]. Czasami za wskazane uważano stosowanie w nocy 17 Zamojskie Studia i Materiały na brzuch zimnej wody wg systemu Priessnitza [72]. Skuteczna też miała być diatermia krótkofalowa, stosowana zarówno miejscowo na okolicę żołądka, jak i ,,metodą odległą”. Ta ostatnia polegała na kierowaniu fal na okolicę szyi, w celu oddziaływania na nerw błędny [72]. Solowiej i Lubimow zalecali 25-30 minutowe seanse diatermii szyi powtarzane co 2 dni. Drogą pobudzenia nerwu błędnego osiągali oni wyraźną poprawę u chorych z początkową ,,nadkwaśnością”. Przy ,,bezsoku” obserwowano pogorszenie. Najlepsze efekty osiągano po 10-12 seansach. Zalecano łączenie diatermii z innymi metodami, np. mleczno-roślinną dietą. Dobroczynne działanie światła słonecznego znano od dawna. Od roku 1903 stosowano w terapii lampę kwarcową emitującą światło zbliżone w widmie do słonecznego [67]. Z upływem lat rozszerzano wskazania do jej stosowania. Przypadkiem odkryto, że naświetlanie lampą kwarcową obniża ciśnienie krwi. W trakcie dalszych badań stwierdzono, iż nie ma to związku z rozszerzeniem się naczyń skórnych. Ta dość znaczna obniżka utrzymywała się do kilku dni po zadziałaniu promieniowania nadfioletowego [44]. Podobny wpływ miały mieć też fale elektromagnetyczne ,,krótkie” [48]. Jednocześnie zauważono, że pod wpływem światła lampy Finsenowskiej ulega zmniejszeniu poziom glukozy we krwi o 15-30%. U osób z podwyższoną glikemią zniżka sięgała 50%. Chaumet polecał stosowanie promieni ,,pozafiołkowych” w leczeniu osteoporozy. Po kilku, czy kilkunastu seansach obserwowano podnoszenie się poziomu wapnia w surowicy krwi. Pisano: „jest to jedyny sposób trwałego podniesienie poziomu wapnia surowiczego we krwi” [44]. Klinger [44] zalecał światło lampy kwarcowej w grzybicach, opryszczkach, czyrakach, przetokach i zapaleniach szpiku kostnego. Ten sam autor podaje inny przypadek chorej 30-letniej kobiety z alopecia totalis. Na skutek nieznanej przyczyny wypadły jej wszystkie włosy włączając w to brwi i rzęsy. Po 50 seansach naświetleń lampą kwarcową, co trwało aż 19 miesięcy, chorej odrosło ,,gęste uwłosienie” [45]. Promieniowaniem ultrafioletowym naświetlano też pobraną od chorego krew, którą następnie przetaczano jako autotransfuzję – jak pisano: pomocne było to w chorobach alergicznych [56]. Oczywiście powyższe zaniechane „procedury fizykoterapeutyczne” z okresu międzywojennego nie stanowią wszystkich stosowanych i opracowanych wówczas metod postępowania. Jednak te nadal używane, znane są zdecydowanie lepiej, ale te niestosowane, zapomniane, też stanowią część Historii Medycyny, więc może warto o nich pamiętać? Piśmiennictwo 1. 2. 3. 4. 5. 6. 7. 8. 18 Brenner E., Hołubicka M. O epilacji promieniami Roentgena w świetle postępów radiologii. Polski Przegląd Radiologiczny. 1927; 2: 82. Delaplace S. Leczenie woskiem parafinowym. Medycyna Współczesna. 1936; 2: 1028. Delherm L., Beau. Radjoterapja układu współczulnego. Medycyna Współczesna. 1935; 1: 218219. Desjardins A., Stuchler, Popp W. Leczenie gorączką rzeżączki. Medycyna Współczesna. 1935; 1: 842. Destrian, Wagnemrmez. Bezpieczeństwo chorych poddawanych długotrwałej radioterapii. Medycyna Współczesna. 1938; 4: 943. Dębicki J. J. Działanie lecznicze promieni X w sprawach zapalnych. Polski Przegląd Radiologiczny. 1930; 5: 438-451. Dieker W. Nasze doświadczenia z leczenia ropni płuc przy pomocy fal krótkich. Medycyna Współczesna. 1938; 4: 239-240. Dziembowski Z. Autotransfuzja krwi naświetlanej promieniami X. Nowiny Lekarskie. 1929; 1: 37-41. Piotr Jankowski METODY FIZJOTERAPEUTYCZNE W PIŚMIENNICTWIE LEKARSKIM... 9. 10. 11. 12. 13. 14. 15. 16. 17. 18. 19. 20. 21. 22. 23. 24. 25. 26. 27. 28. 29. 30. 31. 32. 33. Edling. Doświadczenia w leczeniu choroby Basedowa promieniami X. Nowiny Lekarskie. 1925; 17: 667. Eisler. Przyczynek do leczenia thrombophlebitis. Nowiny Lekarskie. 1937; 1: 40. Elektorowicz A. Sprawozdanie z IV Międzynarodowego Kongresu Radiologicznego w Zurychu. Polski Przegląd Radiologiczny. 1933/34; 8/9: 417-432. Elektorowicz A. Znaczenie diagnostyki i terapii rentgenowskiej w schorzeniach reumatycznych. Nowiny Lekarskie. 1931; 3: 90-95. Englowna H. Przypadek białaczki szpikowej leczony głębokimi promieniami Roentgena. Pediatria Polska. 1932; 5: 429-432. Erbson. Leczenie przerostu gruczołu krokowego promieniami X. Polski Przegląd Radiologiczny. 1938; 13: 306-307. Fischer. Radioterapia choroby Basedowa. Nowiny Lekarskie. 1925; 17: 667. Flatau E. O leczeniu zapalenia surowiczego opon mózgowych promieniami Roentgena i płynami hipertonicznemi. Polski Przegląd Radiologiczny. 1929; 4: 221. Frajfeld AO. W sprawie leczenie rożnych schorzeń parafiną. Medycyna Współczesna. 1935; 1: 136-137. Freund. Wynik leczenia w 100 zaobserwowanych przypadkach wzmożonego wydzielania tarczycy. Nowiny Lekarskie. 1925; 17: 667-668. Gadziewa S. Leczenie zapalenia płuc u dzieci diatermią. Medycyna Współczesna. 1939; 5: 548. Gibert P. Radioterapia astmy. Polski Przegląd Radiologiczny. 1928; 3: 130. Glaesner K. Wewnętrzne leczenie chorób żołądka. Medycyna Współczesna. 1938; 4: 262-268. Goldfarb H. W sprawie leczenia białaczek promieniami Rentgena. Kwartalnik Kliniczny Szpitala Starozakonnych w Warszawie. 1937; 3-4: 144-152. Goldfeil J. O jednoczesnym stosowaniu djety wątrobowej i mocznika w nerczycy. Polskie Archiwum Medycyny Wewnętrznej. 1927; 5: 484-f487. Gordon. Wywód i leczenie choroby Basedowa w świetle dzisiejszej wiedzy. Nowiny Lekarskie. 1925; 17: 668. Gorecki Z. Obraz kliniczny i leczenie ziarnicy złośliwej. Polskie Archiwum Medycyny Wewnętrznej. 1935; 13: 34-69. Grabowski W. Które przypadki wola nadają się do leczenia promieniami Roentgena. Polski Przegląd Radiologiczny. 1928; 3: 297-298. Grosglik. A. Przypadek nawrotu choroby Werlhofa po splenectomii leczonej promieniami Roentgena. Polski Przegląd Radiologiczny. 1926; 1: 45-49. Grudziński Z. Krótki zarys dziejów radiologii w Polsce i zagranicą. Polski Przegląd Radiologiczny. 1927; 2: 46-66. Gudzent. Leczenie choroby Basedowa za pomocą promieni X i radu. Polski Przegląd Radiologiczny. 1930; 5: 231-233. Halphen A, Auclair J., Dreyfus M. Leczenie gorącem schorzeń gonokokowych. Medycyna Współczesna. 1936; 2: 786-787. Harvier P., Perrault M. Lecznictwo w roku 1936. Medycyna Współczesna. 1937; 3: 113-120. Hernaman T. J. Miejsce promieni X w leczeniu pewnych postaci przewlekłego gośćca stawowego. Polski Przegląd Radiologiczny. 1938; 13: 298-301. Hess P. Leczenie nadtarczynnosci promieniami Roentgena. Medycyna Wspolczesna. 1938; 4: 599-600. 19 Zamojskie Studia i Materiały 34. Hodges F. M., Berges R. A. Rentgenoterapia niektórych stanów zakaźnych. Medycyna Współczesna. 1937; 3: 167-168. 35. Holmes. Doswiadczenie w leczeniu choroby Basedowa promieniami X. Nowiny Lekarskie. 1925; 17: 668. 36. Holzknecht. O rentgenoterapji choroby Basedowa. Polski Przegląd Radiologiczny. 1930; 5: 228-230. 37. Holzknecht G. Nadmierny porost włosów i nadmierne wydzielanie skóry. Nowiny Lekarskie. 1921; 9: 157. 38. Hufschmitt. Przyczynek do leczenia Lichen planus za pomocą radioterapji stosu pacierzowego Nowiny Lekarskie. 1924; 11-12: 608. 39. Jankowski J., Ptaszek L. Tarczyca a przemiana spoczynkowa. Polskie Archiwum Medycyny Wewnętrznej. 1930; 8: 66-77. 40. Kalk. Leczenie zapalnych schorzeń woreczka i dróg żółciowych. Medycyna Współczesna. 1937; 3: 21-22. 41. Karlin M. I. Zagadnienie migdałków a leczenie energią promienistą. Medycyna Wspolczesna. 1935; 1: 55-56. 42. Kerasik L. M., Bosman S. B., Petrowskaja N. W. Leczenie krwawień z nosa naświetlaniem śledziony promieniami Roengena. Medycyna Współczesna. 1939; 5: 358-359. 43. Klein S. Trzy przypadki dusznicy oskrzelowej. Kwartalnik Kliniczny Szpitala Starozakonnych w Warszawie. 1922; 1: 108-111. 44. Klinger P. Działanie, wskazania i leczenie lampą kwarcową. Nowiny Lekarskie. 1925; 37: 365370. 45. Klinger P. Działanie, wskazania i leczenie lampą kwarcową. Nowiny Lekarskie. 1925; 37: 418421. 46. Koliu K. I. Leczenie rwy kulszowej promieniami X. Polski Przegląd Radiologiczny. 1930; 5: 529. 47. Korbsch. Leczenie przewlekłego wrzodu żołądka promieniami X. Nowiny Lekarskie. 1926; 12: 536. 48. Kowarschik J. Terapia krótkofalowa w schorzeniach naczyń krwionośnych. Medycyna Współczesna. 1936; 2: 478-479. 49. Krukowski G., Melzak J. Przyczynek do patogenezy i leczenia moczówki prostej. Kwartalnik Kliniczny Szpitala Starozakonnych w Warszawie. 1934; 3-4: 84-91. 50. Krynski B. Stosowanie lecznicze promieni Roentgena w chorobie Heina-Medina. Polski Przegląd Radiologiczny. 1927; 2: 294-298. 51. Kuzniecowa. Leczenie zapalenia płuc u dzieci diatermią. Medycyna Współczesna. 1939; 5: 47-48. 52. Kwazebart. O radioterapii promienicy skóry. Nowiny Lekarskie. 1931; 15: 498-503. 53. Landes-Leinerowa. Leczenie choroby Pageta promieniami X. Polski Przegląd Radiologiczny. 1937; 12: 509. 54. Landsman I. E. O leczeniu dychawicy oskrzelowej powietrzem zjonizowanem. Medycyna Współczesna. 1935; 1: 314. 55. Liebesny P. Ustalenie wskazań do leczenia krótkimi falami chorób naczyń obwodowych. Medycyna Współczesna. 1938; 4: 260-261. 56. Litzner. Wyniki leczenia napromienioną krwią własną wg Metody Hawlicek’a. Medycyna Współczesna. 1938; 4: 495-496. 57. Maciąg A. Klinika i leczenie hipertyreoz. Polskie Archiwum Medycyny Wewnętrznej. 1931; 9: 581-621. 20 Piotr Jankowski METODY FIZJOTERAPEUTYCZNE W PIŚMIENNICTWIE LEKARSKIM... 58. Maranon F. O leczeniu zespołu objawów Basedowa. Nowiny Lekarskie. 1925; 37: 67-68. 59. Matheja W. Dodatnie i ujemne wyniki leczenia krótkimi falami w wieku dziecięcym. Medycyna Współczesna. 1938; 4: 382-383. 60. May E. A. Rentgenoterapia w ostrych sprawach zapalnych. Polski Przegląd Radiologiczny. 1930; 5: 528. 61. Mayer K. Leczenie rentgenologiczne spraw zapalnych. Nowiny Lekarskie. 1929; 23: 777. 62. Means J. H. Leczenie schorzeń tarczycy oraz lecznicze stosowanie przetworów tarczycowych. Medycyna Współczesna. 1936; 2: 21-23. 63. Mesz N. Radioterapia w chorobach nerwowych. Kwartalnik Kliniczny Szpitala Starozakonnych w Warszawie. 1936; 1-2: 4-22. 64. Mesz N. O polipowatości okrężnicy. Polski Przegląd Radiologiczny. 1927; 2: 25-28. 65. Meyer F. M. Usunięcie wąsa u kobiet promieniami X. Nowiny Lekarskie. 1921; 9: 157. 66. Meyer P. M. Leczenie twardemi promieniami nadmiernego pocenia się miejscowego. Nowiny Lekarskie. 1921; 9: 157. 67. Michalik M. Kronika medycyny. Warszawa: „Kronika”; 1994. s. 65, 188, 215, 264, 268. 68. Osiński A, Welfe M. Leczenie róży promieniami Roentgena. Polski Przegląd Radiologiczny. 1930; 5: 93-99. 69. Peer W. Ziarnica złośliwa u dzieci. Pediatria Polska. 1929; 3-4: 188. 70. Pliniusz Starszy. Historia Naturalna. 71. Rubinrot S. Przyczynek do leczenia promienicy. Polski Przegląd Radiologiczny. 1926; 1: 5459. 72. Rydygier J. Nowoczesne poglądy na patogenezę i leczenie konserwatywne wrzodu żołądka. Polskie Archiwum Medycyny Wewnętrznej. 1936; 14: 489-564. 73. Szumowski W. Historia medycyny. Warszawa: Sannmedia; 1994, s. 2, 597. 74. Theiss H. Leczenie promieniami Roentgena połogowego zapalenia sutka w 135 przypadkach. Medycyna Współczesna. 1936; 2: 236. 75. Touraine A, Menetrel B. Nowy sposób leczenia przeciwzakaźnego, stosowanie dożylne węgla. Medycyna Współczesna. 1935; 1: 67. 76. Turco A. Wpływ promieni Roentgena na zrost kości po złamaniu. Polski Przegląd Radiologiczny. 1927; 2: 364-365. 77. Volicer L. Rentgenoterapia ostrego zapalenia nerek kłębuszkowego. Polski Przegląd Radiologiczny. 1928; 3: 339-340. 78. Wachtel H. Radioterapia schorzeń gruczołów wydzielania wewnętrznego. Polski Przegląd Radiologiczny. 1931; 6: 347-384. 79. Watchel H. Kilka uwag rentgenologicznych w sprawie rozpoznawania i leczenia odmrożeń. Polski Przegląd Radiologiczny. 1931; 6: 347-384. 21 Zamojskie Studia i Materiały THE METHODS OF PHYSIOTHERAPY IN THE MEDICAL LITERATURE FROM THE SECOND POLISH REPUBLIC Abstract The methods included physiotherapy have developed during thousands of years. Recognised procedures were established and applied to the present day, but some of the methods of the proceedings were eventually dropped for various reasons. But even these „clash ways” brought an opportunity to learn the „rights and principles” governing human body and as such have a place in the history of medicine. Keywords: physical therapy, history, abandoned methods 22