pobierz - Moraczewscy
Transkrypt
pobierz - Moraczewscy
na lądzie Taktyczne pojazdy kołowe Samochód ciężarowo-osobowy wysokiej mobilności dla Wojska Polskiego Otwarcie przez Inspektorat Uzbrojenia technicznego dialogu na temat lekkiego samochodu ciężarowo-osobowego wysokiej mobilności jest racjonalne i wskazuje na ekonomiczne podejście do pozyskiwania uzbrojenia. Wypośrodkowanie pomiędzy potrzebami Sił Zbrojnych i budżetowymi możliwościami, a realiami rynku, powinno skutkować wyselekcjonowaniem licencjodawcy zunifikowanej rodziny samochodów, zdolnych do pokrycia szerokiego wachlarza bojowych i transportowych potrzeb Wojska Polskiego, Uzupełnieniem racjonalności byłoby „poluzowanie” ograniczeń Ustawy o Zamówieniach Publicznych, a szczególnie zasady prymatu ceny w wyborze oferty. Marian Moraczewski Warunki brzegowe dla uczestników dialogu i przetargu Nie jestem doradcą Inspektoratu Uzbrojenia, jednak gdybym miał przygotować założenia do technicznego dialogu i przetargu, to „moje” wymogi brzegowe dla uczestniczących firm byłyby co najmniej następujące: 1. Samochód (a raczej zunifikowana wielozadaniowa rodzina) musi być „polski”, czyli produkowany w Polsce przez firmę polską, we współpracy z licencjodawcą zapewniającym także dostawę zespołów, których produkcja w Polsce nie byłaby ekonomicznie racjonalna. 2. Głównym wykonawcą kontraktu, w stosunku do zamawiającego, musi być firma polska, a licencjodawca podwykonawcą. 3. Licencjodawca nie może ograniczać zarządzania konfiguracją samochodu, a rynki eksportu muszą być dokładnie sprecyzowane. 4. Licencjodawca musi być z obszaru NATO, a oferowany samochód kompatybilny w stosunku do sił zbrojnych państw NATO. 5. Oferowany samochód musi posiadać certyfikaty sił zbrojnych kraju oferenta, względnie NATO. Licencjodawca musi wykazać, że konstrukcja zapewnia przebieg międzyremontowy powyżej 200 tys. kilometrów, przy 60% eksploatacji poza drogami bitymi i w warunkach działań bojowych. 6. Oferowany samochód musi pokrywać wymagania transportowe i bojowe, jako 64 lekki opancerzony bojowy wóz piechoty, a także, jako platforma-nośnik, pod systemy uzbrojenia i sprzętu wojskowego. Jako holownik stosownego uzbrojenia musi dysponować mocą silnika (ewentualnie wielopaliwowego) powyżej 200 KM. 7. Licencjodawca musi wykazać, że oferowane samochody (rodzina) są wykorzystywane przez siły zbrojne państw NATO. 8. Wyselekcjonowany samochód musi być nowoczesny, posiadać pojemność modernizacyjną, ale także być konstrukcją sprawdzoną w eksploatacji, także w działaniach bojowych. 9. Oferowany samochód musi mieć zdolność do korzystania z logistyki sił zbrojnych państw NATO, a przede wszystkim Stanów Zjednoczonych, jako najbardziej prawdopodobnego partnera w działaniach ekspedycyjnych. 10. Oferowane samochody muszą stanowić zunifikowaną rodzinę, a licencjodawca legitymować się doświadczeniem wielotysięcznej produkcji. Celem takich warunków dopuszczenia do przetargu jest zabezpieczenie Wojska Polskiego przez zakupem „najtańszego, byle czego”. Jeżdżące podwozie HMMWV firmy AM General, jako baza do budowy w Polsce zunifikowanej rodziny pojazdów wysokiej mobilności w układzie 4×4 www.armia24.pl Dialog techniczny winien umożliwić weryfikację oferenta, oferty i produktu Zamiar Inspektoratu Uzbrojenia dochodzenia do przetargów, jeżeli dobrze rozumiem intencję dialogu, poprzez etapy: badanie rynku i dialog techniczny, jest jak najbardziej racjonalny. Istnieje wystarczająca ilość negatywnych doświadczeń, szczególnie z okresu, gdy kontakty zamawiającego z producentami były radykalnie ograniczone. W wyniku tego producenci nie bardzo wiedzieli, czego oczekuje zamawiający, a zamawiający nie bardzo wiedział, czego może spodziewać się od producentów. Dialog techniczny przyczynia się do normalizacji relacji, czego wielokrotnie domagali się przedstawiciele przemysłu. Byłoby także korzystne odejście w przetargach od zasady prymatu ceny oferty, prowadzącej do poszukiwania możliwości redukcji kosztów produkcji, a niekiedy do wyboru nietrafionej oferty, bo była najtańsza. W przetargach, w których zamawiający oczekuje wyrobów wysokiej jakości, cena podana w ofercie nie może być elementem przesądzającym. Znany jest przypadek, gdy Komenda Główna Policji kupiła „terenowe” rumuńskie Dacie, bo były najtańsze. Najważniejszymi parametrami winna być jakość, poziom technologiczny, wiarygodność i doświadczenia producenta oraz bojowe potwierdzenie walorów wyrobu. Niezmiernie ważne są także koszty życia w perspektywie dwudziestu lat eksploatacji. Racjonalność technicznego dialogu, jako drogi do przetargu Zapoznanie się z możliwościami producentów, poprzez dialog techniczny, powinno prowadzić do wyselekcjonowania najkorzystniejszego licencjodawcy, konstrukcji i technologii. Pominięcie własnych prac badawczo rozwojowych jest zasadne, gdyż dochodzenie do wyrobu poprzez własne opracowanie, startując „od zera”, przy planowanej ilości 1600 pojazdów, byłoby nieracjonalne. Efekt opracowania byłby trudny do przewidzenia, a zainteresowanie międzynarodowego rynku wątpliwe. Niektóre firmy, które jak się spodziewam, wyrażą zainteresowanie udziałem w dialogu, a następnie w przetargu, mogą nie mieć najlepszych doświadczeń z przeszłości, gdy zamawiający stawiał sztywne wymagania, czas na przygotowanie ofert był krótki, a przetargi odwoływano, jak w odniesieniu do samochodu LOSP, czy samolotu szkolno-bojowego. Przejście przez dialog umożliwi zamawiającemu określenie drogi dojścia do pojazdu, a zainteresowanym firmom, ocenić swoje szanse. Umożliwi także Najnowszy lekko opancerzony samochód MLTV (Modernized Light Tactical Vehicle) to wielozadaniowy pojazd piechoty. W Wojsku Polskim mógłby służyć do rozpoznania lub patrolowania, nadążając za Rosomakami, a nawet Leopardami rozpoznanie światowych tendencji, jak po doświadczeniach, szczególnie z Afganistanu oraz w dążeniu do redukcji strat w ludziach, daje się zauważyć odchodzenie od dużych, wieloosobowych pojazdów (jak MRAP), na korzyść mniejszych, zapewniających większą manewrowość taktyczną, przeżywalność i ograniczenie strat w przypadku zniszczenia takiego pojazdu. Wymóg wielozadaniowości samochodu Racjonalność wskazuje na celowość wyposażania Sił Zbrojnych w zunifikowane, wielozadaniowe systemy umożliwiające ograniczanie wielości typów równocześnie eksploatowanych pojazdów. Nie jest dobrze, gdy na wyposażeniu Wojska Polskiego, w grupie lekkich pojazdów, teoretycznie wysokiej mobilności, znajdują się samochody różnych producentów, jak HMMWV, UAZ, Honker, Mercedes, Land Rover, Iveco, Dzik, a nawet do tej grupy można zaliczyć zabytkowe BRDM, być może coś opuściłem. Jednak większość z tych samochodów (poza HMMWV) nie jest ani uniwersalna, ani wystarczająco wysokiej mobilności. Są to przeważnie, albo przeżytki z okresu innych technologii, albo uwojskowione cywilne terenówki, czy nawet zwykłe samochody z napędem 4×4, udające pojazdy specjalne, albo nawet „półrzemieślnicze” składaki. Wyselekcjonowany samochód (rodzina) musi dawać perspektywę przynajmniej dwudziestu lat eksploatacji i pokrywania różnorakich potrzeb w segmencie lekkich pojazdów (podwozi) wysokiej mobilności, charakteryzując się możliwie niskimi kosztami życia. Pływający/niepływający na przykładzie Rosomaka Różnice poglądów na temat pływalności wozów bojowych są jak spór „jajko czy kura?”. Wydaje się, że zwolennicy pływalności ulegają, chyba nie całkiem aktualnej, preferencji strategicznej ofensywności działań bojowych, wymagającej zdolności do forsowania przeszkód wodnych z marszu i wpław. Można się zastanawiać, czy zasadny był wymóg pływalności w przetargu na kołowy transporter opancerzony, jeżeli okazało się konieczne dopancerznie Rosomaków, przekreślające pływalność? Dla jakich zdolności obronnych walor pływalności jest ważniejszy od poziomu ochroną załogi? Przy koncepcjach obronnych w wymiarze strategicznym, pływalność nie wydaje się być parametrem nadrzędnym. Przykładami innej filozofii działań bojowych i nieuwzględniania ochrony załogi, aby uzyskać pływalność, mogą być BWP-1, czy stare kołowe SKOT-y. Właśnie dla poprawienia ochrony załogi było konieczne dopancerzanie Rosomaków do działań w Afganistanie. Zastanawiam się, czy wymóg pływalności dla LOTR (sformułowany w założeniu do Analitycznego Badania Rynku przez Inspektorat Uzbrojenia) – Lekkiego Opancerzonego Transportera Rozpoznawczego, jest uzasadniony? Jeżeli się nie mylę, to w obszarze państw NATO, tylko rozpoznawcza Cobra (pomijając pojazdy desantowe Piechoty Morskiej), produkowana w Turcji na bazie HMMWV, pływa z marszu, ale jej masa całkowita w granicach 6 t nie spełnia, jak rozumiem założeń dla LOTR. Jeżeli masa całkowita LOTR miałaby zbliżać się do pływającego Rosomaka, to czy byłoby zasadne ARMIA • 9 (60) wrzesień 2013 65 na lądzie winna to być konstrukcja opracowana dla Sił Zbrojnych przez producenta mającego wieloletnie doświadczenia, a architektura „wybrańca” winna zapewniać możliwości różnych aplikacji. Wyselekcjonowany samochód winien stać się podstawową lekką platformą we wszystkich rodzajach Sił Zbrojnych RP. Pozyskanie zunifikowanej rodziny samochodów wysokiej mobilności 4×4 Model podstawowy M1165 – wóz transportowy o ładowności 2 t wprowadzenie do uzbrojenia następnego podobnego pojazdu? Pojazd o masie nawet w granicach 14 t, przy układzie 4×4, ma ograniczoną terenowość. Jeżeli LOTR ma być tak ciężki, to wydaje się, że bardziej racjonalnie byłoby adoptowanie pływającego Rosomaka. Na wystawach Eurosatory w Paryżu podobne pojazdy są, ale nie pływają. Ewentualność podjęcia własnego opracowania (np. jak Hipopotam?) nowej konstrukcji LOTR, przy ograniczonym zapotrzebowaniu, nie byłoby opłacalne. Nie chcę być natrętny z wątpliwościami, ale czy LOTR, jako pojazd rozpoznawczy, nie powinien być możliwie najmniejszy? Rozumiem, że chodzi o pojazd do płytkiego rozpoznania, bo przecież głębsze staje się coraz bardziej domeną latających bezzałogowców, więc dlaczego LOTR ma być taki duży i musi pływać? Jeżeli LOTR miałby w założeniu służyć do głębokiego rozpoznania, to nie bardzo widzę gdzie? Ograniczanie różnorodności systemów uzbrojenia Wielokrotnie poruszałem w ARMII (ARMIA 5/2010, 1/2011, 4/2011, 4/2013, 5/2013, 6/2013) potrzebę ekonomiczności uzbrojenia, szczególnie w prawdopodobnie dłuższej perspektywie nienajlepszych uwarunkowań ekonomicznych. Unifikacji prowadzącej do uproszczenia logistyki, zarządzania uzbrojeniem i szkolenia, czyli redukcji kosztów. Wydaje się, że ukierunkowanie modernizacji bywa nadmiernie podporządkowane interesom przemysłu obronnego, który ma trudności egzystencjalne, bo był zbudowany do innej skali i koncepcji użycia sił zbrojnych. Można przypomnieć spory o modernizację BWP-1, czy czołgów T-72, bardziej z tego powodu, że przemysł potrzebował pracy, niż Siły Zbrojne takiego uzbrojenia. Obawiam się, 66 że taka filozofia wywarła wpływ na zamiary programów pancernych. Doświadczenia ze skuteczności nieregularnych działań obrony manewrowej stosowanej przez talibów w Afganistanie, wskazują na konieczność innego podejścia do problemu obrony obszaru krajowego, winny także wywrzeć wpływ na preferencje lekkiego uzbrojenia obronnego. Zasadność unifikacji odnosi się także do lekkich samochodów ciężarowo-osobowych zwiększonej mobilności, a nawet LOTR winien zmieścić się w tej grupie. Wielość różnych pojazdów w Wojsku Polskim jest niekorzystna ekonomicznie, logistycznie i operacyjnie, a większość samochodów tej grup (poza HMMWV), jest genetycznie niekompatybilna z pojazdami sił zbrojnych państw NATO, a szczególnie Stanów Zjednoczonych, a niektóre pochodzą z innej epoki technologicznej. Wyselekcjonowany samochód (zunifikowana rodzina), który będzie pozostawał w służbie przynajmniej przez dwadzieścia lat, nie powinien być adaptacją samochodu terenowego, uterenowionego, rolniczego, czy innego składaka, tylko dlatego, że jest tańszy. Po- Jest budujące, że Inspektorat Uzbrojenia ma zamiar, jak rozumiem, odstąpić od koncepcji „wszystko potrafimy zrobić sami” poprzez prace badawczo-rozwojowe, których produkcyjna skuteczność jest bardzo niska. Pojemność potrzeb Wojska Polskiego jest niewystarczająca do podejmowania takiego programu, prowadziłaby do wysokich kosztów i nakładów, których zwrot byłby wątpliwy. Nowy system uzbrojenia, jeżeli ma spotkać się z zainteresowaniem międzynarodowego rynku, musi zawierać szczególną innowacyjność, względnie inne wyjątkowe zalety oraz uznany poziom technologiczny. Niestety, ale potrzebna jest świadomość, że wyroby z Polski nie kształtują opinii międzynarodowego rynku. Wielokrotnie na łamach ARMII i przy innych okazjach, usiłowałem dowodzić, że przy relatywnie małych ilościach sprzętu, czy uzbrojenia nie opłaca się „wszystko robić samemu” i nawet „wielcy” producenci podejmują wspólne programy. Nie opłaca się podejmować „od zera” opracowań wyrobów, które znajdują się w produkcji i są dostępne na drodze kooperacji uwzględniającej interes narodowej gospodarki i rynku pracy. Wyselekcjonowany samochód (zunifikowana rodzina) musi być współprodukowana w Polsce. Dobrym przykładem takiego pozyskiwania nowoczesnych systemów uzbrojenia, może poza niewystarczająco zagwarantowaną swobodą zarządzania konfiguracją, jest Rosomak. Model podstawowy serii M1100 w tańszej, zmodernizowanej wersji M1152 www.armia24.pl na lądzie runku wykorzystania bazowych platform kołowych (jak Rosomak, czy nowy Lekki Ciężarowo-Osobowy Samochód Wysokiej Mobilności) do możliwie największej ilości potrzebnych im aplikacji. Lekka kołowa platforma uniwersalna wysokiej mobilności Zestaw plot. Avanger, czyli HMMWV jako platforma pod pociski przeciwlotnicze, np. Grom Prace badawczo-rozwojowe nie zawsze prowadzą do technologicznego postępu Panują opinie, że podstawą postępu technologicznego są prace badawczo-rozwojowe, które należy obficiej finansować. Taki pogląd nie jest w pełni racjonalny, od tego czy intensyfikacja prac badawczo-rozwojowych służy rozwijaniu nowoczesności, zależy od poziomu z jakiego się startuje. Przykładem mogą być „azjatyckie tygrysy”, które swój obecny technologiczny poziom zbudowały nie poprzez prace badawczo-rozwojowe podejmowane „od zera”, lecz poprzez wcześniejsze „wskoczenie” na możliwie najwyższy poziom, opierając się na takich, czy innych sposobach pozyskiwania istniejących technologii. Dopiero po osiągnięciu określonego poziomu, staje się racjonalne jego rozwijanie poprzez własne prace badawcze. Ten przykład pasuje do zamiaru pozyskania wyselekcjonowanej licencji, jej produkcyjne skonsumowanie, a następnie ewentualne jej rozwijanie. liczeniu mogłaby dostarczać licencjodawcy produkowane przez siebie systemy, podzespoły czy części. Taka kooperacja mogłaby być najtańszą drogą dojścia do potrzebnego Wojsku Polskiemu uniwersalnego samochodu (rodziny) wysokiej mobilności, a ponadto wprowadzałaby polską firmę do międzynarodowego łańcucha dostaw i kooperacji. Byłoby celowe, aby wszyscy gestorzy, rezygnując z ambicji tworzenia własnych wymagań, podjęli działania w kie- Według mojej oceny, najbardziej przydatne jako uniwersalna platforma pod różne konfiguracje i przeznaczenia byłoby „jeżdżące podwozie” od znanego lekkiego samochodu wysokiej mobilności HMMWV amerykańskiej firmy AM General w zmodernizowanych wersjach MLTV lub tańszej serii M1100. Zaletą MLTV jest także wprowadzenie nowego wielopaliwowego silnika o pojemności 3,2 litra i mocy 270 KM, charakteryzującego się zredukowanym zużyciem paliwa, zapewniającego bardzo korzystny stosunek mocy do masy. W serii M1100 zachowano poprzedni, ale udoskonalony silnik o mocy zwiększonej do 205 KM. Oba podwozia są przydatne do wielu zastosowań, nie tylko jako lekki bojowy wóz piechoty MLTV. Samochody HMMWV w różnych adaptacjach nadwoziowych są wykorzystywane w siłach zbrojnych Stanów Zjednoczonych w ilości około 120 tysięcy sztuk, w kilkunastu wersjach oraz jako nośnik dla ponad 40 systemów uzbrojenia i sprzętu wojskowego. Są także wykorzystywane w siłach zbrojnych wielu innych państw jako podwozie pod około sześćdziesiąt zastosowań, w tym w Turcji, jako lekki pływający opancerzony samochód rozpoznawczy. Ogólna ilość wyprodukowa- Racjonalne rozwiązanie Najbardziej racjonalne od strony organizacyjnej byłoby stworzenie konsorcjum pomiędzy firmą polską, jako głównym wykonawcą a zagranicznym licencjodawcą, którego celem byłaby dostawa 1600 (lub innej ilości) uzgodnionych wersji samochodu wysokiej mobilności, na zasadzie podziału pracy przewidującego dostawy przez licencjodawcę jeżdżących podwozi, na których polska firma osadzałaby budowane przez siebie wersje nadwozi. Polska firma w roz- 68 Platforma pod rakietowe pociski przeciwpancerne, w tym przypadku Spike NLOS www.armia24.pl Marian Moraczewski Samochód ciężarowo-osobowy wysokiej mobilności… nych różnych wersji samochodów HMMWV wynosi około 300 tysięcy. HMMWV pozostanie w produkcji i eksploatacji przez wiele następnych lat Jeszcze przed pojawieniem się ekonomicznego kryzysu i redukcji budżetów obronnych, podjęto w Stanach Zjednoczonych program opracowania następcy HMMWV. Do projektu przystąpiło kilka znanych producentów, nie tylko z branży samochodowej. AM General wykonało projekt o nazwie BRAV-O. Jednak najprawdopodobniej kryzys ekonomiczny pokrzyżuje te zamiary, więc HMMWV w różnych zmodernizowanych wersjach pozostanie w produkcji przez szereg następnych lat, a w służbie prawdopodobnie przez lat dwadzieścia. Racjonalne i ekonomiczne podejście do wydatków obronnych wzięło górę nad chęcią pozyskania pojazdu jeszcze lepszego od posiadanego. Zasada, że lepsze ma zastąpić dobre, została zablokowana, a skoro dobre jest wystarczająco dobre, więc może szkoda pieniędzy na zmianę. HMMWV jest najbliżej spełnienia naszych wymogów Gdyby zostały zastosowane „moje” warunki brzegowe uczestnictwa w przetargu, to najbliżej spełnienia potrzeb Wojska Polskiego stawianych rodzinie lekkich kołowych samochodów specjalnych wysokiej mobilności w układzie 4×4, byłaby zunifikowana rodzina HMMWV. Przyjęcie tej platformy, jako podstawy do osadzenia na niej nadwozi do różnych zadań i funkcji, pozwoliłoby uprościć logistykę segmentu i stopniowo zastąpić wielorakość jednym uniwersalnym podwoziem (platformą) do wszystkich zastosowań w grupie lekkich pojazdów kołowych w układzie 4×4. Tej konstrukcji nie trzeba ani rekomendować, ani uzasadniać jej uniwersalności, trwałości i przydatności. Wprawdzie jest na Zachodzie i na Wschodzie kilka podobnych konstrukcji, wzorujących się, czy nawet plagiatujących HMMWV. Wzorują się one na Humvee, jak go nazywają amerykańscy wojskowi użytkownicy. Potwierdza to wyjątkowość HMMWV. Jest też faktem, że oryginalny HMMWV jest nie tyle pojazdem wysokiej mobilności, co pojazdem o najwyższej możliwej mobilności i trwałości użytkowania w ciężkim terenie wśród lekkich pojazdów terenowych w układzie 4×4. Zmieniająca się koncepcja samochodu HMMWV W roku 2004–2005, w ramach pomocy wojskowej, siły zbrojne Stanów Zjednoczonych dostarczyły do Wojska Polskie- Podstawowy samochód rozpoznania elektronicznego M1097 go 217 nowych samochodów HMMWV kilku wersji. Wprawdzie nasze potrzeby były określane na około 700 samochodów HMMWV różnych wersji, ale na taką liczbę nie starczyło pieniędzy z funduszu FMF. Był to okres, gdy pierwsze zmiany Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Afganistanie używały zabytkowych rolniczych Honkerów, które były całkowicie nieprzydatne do afgańskiego teatru wojny. Usiłowano coś z tym zrobić okładając Honkery workami z piaskiem, a następnie stalowymi płytami (rozwiązanie powstałe w Rejonowych Warsztatach Technicznych 3. Regionalnej Bazy Logistycznej w Żurawicy), ale niewiele to dało. Honker był i jest za słaby silnikowo i podwoziowo. Zresztą nie ma możliwości porównywania Honkera z HMMWV. Spodziewano się więc, że nadejście HMMWV będzie zbawieniem, jednak być nie mogło, gdyż tamte wersje HMMWV były produkowane do innej koncepcji taktycznej wynikającej z wymogów udziału w konflikcie pomiędzy Wschodem a Zachodem. We wczesnych wersjach HMMWV cały nacisk położono na terenowość, aby jadąca nimi piechota mogła nadążać w terenie za czołgami. Zawsze jest coś za coś, jeżeli terenowość, to nie osłona, czyli brak opancerzenia. Jednak w warunkach innej wojny, po pokonaniu sił zbrojnych Iraku i obaleniu rządu talibów w Afganistanie, najważniejszą sprawą okazała się osłona żołnierzy, czyli opancerzenie, przede wszystkim w działaniach patrolowych, czy eskortowych. Histeria korupcyjna uniemożliwiła lekkie opancerzenie polskich HMMWV Izraelska firma Plasan produkowała we współpracy z AM General lekkie zestawy fabrycznego opancerzenia do HMMWV. Dowództwo Wojsk Lądowych wykazało zainteresowanie tymi zestawami, Plasan chciał zaprezentować opancerzenie dla polskiego HMMWV na targach MPSO w Kielcach, jednak ówczesna atmosfera uniemożliwiła taką prezentację. ARMIA • 9 (60) wrzesień 2013 69 na lądzie Dopancerzanie HMMWV Jedna z wersji modelu M1151 Special Operations, samochód dla Wojsk Specjalnych W wyniku doświadczeń z Iraku, a szczególnie z Afganistanu, producent podjął działania modernizacyjne, szczególnie wzmocniono podwozie i napęd, masa pojazdów wzrosła z około 4 t do około 6–7 t, w zależności od wersji, co umożliwiło zainstalowanie, wprawdzie lekkiego, ale opancerzenia balistycznego i przeciwwybuchowego. W następnej dostawie HMMWV dla Wojska Polskiego znalazły się już wersje opancerzone proporcjonalnie do dopuszczalnej całkowitej masy pojazdu. Oczywiście, także opancerzony HMMWV nie daje gwarancji osłony załogi, bo pełnej gwarancji nie daje nawet 60-tonowy czołg. Obecnie istnieją wersje lepiej opancerzone i z lepszym stosunkiem mocy do masy. Są to wozy zarówno patrolowe, jak też lekko opancerzone pojazdy piechoty przydzielane po dwa wozy na drużynę piechoty. Jest to koncepcja korzystniejsza taktycznie i ograniczająca ewentualne straty osobowe. Ważniejsze przykładowe zastosowania HMMWV Oczywiście nie jest możliwe zaprezentowanie sześćdziesięciu przykładów różnego zastosowania podwozia HMMWV, więc ograniczę się do kilku (przedstawionych na fotografiach), które mogłoby spełniać potrzeby Wojska Polskiego. Ogólny wniosek Sanitarka taktyczna Samochody firmy AM General (High Mobility Multipurpose Wheeled Vehicle) zunifikowanej rodziny HMMWV – Wysokiej Mobilności, Wielozadaniowy, Pojazd Kołowy, są pojazdami specjalnie skonstruowanymi dla potrzeb wojska, charakteryzują się najwyższą, w skali światowej mobilnością w klasie pojazdów 4×4. Szczególnie wersja MLTV zapewnia załodze najwyższy w swojej grupie masowej poziom ochrony balistycznej i przeciwwybuchowej. Ceny samochodów HMMWV są rekompensowane relatywnie niskimi kosztami życia, w co najmniej dwudziestoletniej eksploatacji. Samochody HMMWV są najliczniej wykorzystywane przez siły zbrojne różnych państw, zapewniają kompatybilność w ramach NATO. Z tych powodów oraz gotowości firmy AM General do przeniesienia produkcji do Polski, zmodernizowana rodzina HMMWV jest najbliżej naszych potrzeb. n Zdjęcia – materiały Autora Marian Moraczewski Lekki samochód warsztatowy i wsparcia technicznego 70 Płk w st. spocz., dr inż. Marian Moraczewski, absolwent Wojskowej Akademii Technicznej. Ekspert Stowarzyszenia Euro-Atlantyckiego w zakresie przemysłu obronnego, koncepcji obronnych, w tym strategii bezpieczeństwa militarnego państwa. W latach 1990–1994 attache obrony w Ambasadzie RP w Waszyngtonie. www.armia24.pl