Zbierał monety dla zabicia czasu

Transkrypt

Zbierał monety dla zabicia czasu
Zbierał monety dla zabicia czasu
Utworzono: czwartek, 03 września 2009
Kilkaset egzemplarzy liczy kolekcja starych indyjskich monet Ryszarda Bieska. Najstarsze pół – jak ciepło ją określa – rupki
pochodzi z 1852 roku. Ot, niepozorny, maleńki krążek zaśniedziałego srebra bez oznaczonej wartości, opatrzony jedynie znakami
z alfabetu indoaryjskiego języka urdu. Numizmatyk wyjawia, że kolekcjonowaniem indyjskich monet zrazu zajął się dla zabicia
czasu.
Z wykształcenia 77-letni dziś Ryszard Biesek jest górnikiem dwóch specjalności – eksploatacji złóż i projektowania kopalń. Ale jego
profesjonalną biografię wypełniało do emerytury uprawianie tej drugiej. Po ukończeniu w 1957 roku studiów w Politechnice Śląskiej
zajmował się głównie projektowaniem nowych i modernizacjami starych kopalń oraz nadzorowaniem budowy tych pierwszych, „od
trawy” począwszy. Był też wykładowcą akademickim, przenoszącym rozwiązania z deski do ćwiczeń i prac dyplomowych
studentów. Swój ślad projektanta odcisnął m.in. w kopalniach „Świerklany”, „Suszec”, „Staszic”, „Murcki”, „Thorez”, „Victoria”,
„Wałbrzych” i „Bogdanka”. Jako generalny projektant nakreślił na desce kształt najnowszej polskiej kopalni „Mikołów”, do budowy
której, z braku środków, nigdy nie przystąpiono. Ale projektował też i nadzorował budowy kopalń w Argentynie, Chinach, Egipcie,
Indiach, Korei Południowej, na Ukrainie i w Wenezueli.
Sposób na... Franka
Zawodowa przygoda Ryszarda Bieska z Indiami, w roli kierownika zespołu polskich projektantów, trwała prawie 8 lat. W latach 60.
ubiegłego stulecia w stanie Bihar (dziś Jharkhand) miał pieczę nad budową płytkiej i głębokiej kopalni węgla kamiennego
„Sudamdih”, a po niej – „Moonidih”.
– W różnych okresach budowy było nas na miejscu od 90 do 200 Polaków. Własna stołówka, świetlica, hotel, domki... Opodal
rzeka, wokół las tropikalny, do najbliższego skupiska ludzi 24 km... Sami młodzi mężczyźni, na ogół nie znający jakiegokolwiek
języka obcego. Radia nie ma, o telewizji można tylko pomarzyć. Pozostawał magnetofon, o ile ktoś przywiózł go z Polski. Płyty – o
ile ktoś gotów był wydać na nie własne pieniądze. Mimo zwrotnikowego klimatu, pracowało się 8 godzin. Pozostawało 16 wolnych.
Ileż można spać? O czym myśleć? O d... Marynie? Ale to mogło się źle skończyć, gdyż obowiązywała ortodoksyjna reguła –
kobieta i nazajutrz natychmiastowy powrót do kraju. Co robić? W pracy – Franek, przy śniadaniu – Franek, po obiedzie – Franek, w
świetlicy – Franek, przy kartach – Franek, kładziesz się spać – też Franek. Można zwariować – wspomina Ryszard Biesek.
W świat maharadżów i królów
Od „terroru” wszechobecnego Franka, namówiony przez przyjaciela numizmatyka, uciekł więc w zbieranie starych indyjskich
monet. Kolekcjonerstwo okazało się pasjonującym zajęciem. Dziś, wyjmując kolejne egzemplarze dawnych monet, Ryszard Biesek
tak naprawdę prowadzi zainteresowanego swoim zbiorem – często bywa nim 9-letni wnuczek Michał – przez historię Indii. Są
aluminiowe, miedziane, niklowe, srebrne, złote, bite przez maharadżów, brytyjskich monarchów i cesarzy Indii, podległych im
gubernatorów i wicekrólów oraz niepodległe już państwo. Obok oznaczenia wartości mają więc m. in. wizerunki królowej Wielkiej
Brytanii i cesarzowej Indii Wiktorii (z 1883 r.), króla Jerzego V Windsora (z 1913 r.), ale najliczniejszymi w kolekcji są te z
podobizną ojca narodu i niepodległości Indii, Jawaharlala Nehru, oraz godłem układających się w kwiat lotosu czterech lwów.
Ryszard Biesek wtajemnicza zarazem laika w zawiłości dawnego i obecnego indyjskiego systemu monetarnego. Jedna po drugiej
wyjmuje ze swojej kolekcji różne nominały rupii i paise. Oprócz rozmaitych metali, z których zostały wybite, krążki mają na
obwodach rowki, ząbki, kropki... Paise mają też zróżnicowane kształty: rombów, foremnych sześciokątów i ośmiokątów oraz
muszelek z zaokrąglonymi brzegami. To monetarne zamieszanie potęgują rozmaite nominały anna. Do 1836 r. w systemie
monetarnym Indii 1 rupia równała się 16 anna, z których każda miała po 12 paisa. Brr... Skąd to zróżnicowanie?
Romb i „muszelka” dla analfabety
– Proszę pamiętać, że monety były – i nadal w dużym stopniu wciąż jeszcze są – bite dla biednych analfabetów, ludzi nie
radzących sobie z odczytywaniem znaków wartości. Poznawali ją właśnie po wielkości, kształcie i „szlaczkach” na obwodzie –
tłumaczy numizmatyk.
Prapoczątki kolekcji Ryszarda Bieska miały swoje źródło na bazarze w położonej najbliżej od kopalni „Sudamdih” miejscowości. –
Zaglądałem zwykle na uliczkę jubilerów, a tak naprawdę rzemieślników, przerabiających stare monety na inne wyroby. Często
stosowali je zresztą jako odważniki do odmierzania na przykład ilości kupowanej tabaki. U nich zdobyłem najwięcej pieniążków –
uśmiecha się Biesek.
Prezent dla chiefa
– Zdarzyło się, że indyjscy robotnicy, przygotowujący wykop pod fundamenty kolejnego domku obok powstającej kopalni
wygrzebali gliniany garniec dziewiętnastowiecznych monet, ongi zakopany pewnie przez wzbogaconego dorobkiewicza i z
nieznanego powodu pozostawiony w ziemi. Znalezisko musieli oddać państwu. Uradzili jednak, że skoro polski chief zbiera monety,
to nie stanie się nic złego, jeśli zrobią mu z jednej podarunek – ciepło wspomina gest indyjskich przyjaciół.
W swojej kolekcji ma też okazjonalne monety bite przez państwo z okazji 20 rocznicy śmierci Nehru lub dla sfinansowania
rozmaitych projektów: „Praca i żywność dla wszystkich”, „Bezpieczeństwo dla rozwoju”, bądź planowania rodziny.
– W kręgu naszej kultury zapewne nie brzmi to najlepiej, niemniej w ramach ostatniego z programów państwo finansowało m.in.
sterylizację. Za poddanie się takiemu zabiegowi mężczyzna dostawał lusterko, radio tranzystorowe bądź buty, natomiast kobieta –
lichej wartości bransoletkę – opowiada.
W zbiorach Ryszarda Bieska są nie tylko indyjskie monety. W Egipcie gromadził koperty i znaczki Polskiej Wojskowej Jednostki
Specjalnej Doraźnych Sił Zbrojnych ONZ. Ma też polskie banknoty: emitowane w międzywojniu po reformie „ojca złotego”,
Władysława Grabskiego, ale też powojenne.
Jerzy Chromik

Podobne dokumenty