SIOSTRA JÓZEFA MACKIELA: „Ja całe życie Jego szukałam... i
Transkrypt
SIOSTRA JÓZEFA MACKIELA: „Ja całe życie Jego szukałam... i
Witka 1 WYWIAD Z RODZINAMI ŻOŁNIERZY POLEGŁYCH W BITWIE POD WOLĄ WODYŃSKĄ W DNIU 14.IX.1939r. SIOSTRA JÓZEFA MACKIELA: „Ja całe życie Jego szukałam... i teraz znalazłam ja Jego i bardzo jestem wdzięczna wszystkim, którzy doglądają teraz Jego grobu, że można przyjechać i zobaczyć jak leży czysty i zadbany... Pewnie, że nie tak, gdyby w domu, to pomnik bym wystawiła. On był dla mnie jak ojciec... On miał 30 lat, jak na wojnę poszedł. Akurat 14 września Jego urodziny i akurat On zginął 14 września. Ostatni raz widziałam Go przed wojną, jak był w Wilnie. Przyjechał do nas i mówi: „Mama będzie wojna”. Mama zaczęła płakać: „Synku nie idź Ty pierwszy”. On mówi: „Mama trzeba iść w obronie Ojczyzny”. I poszedł i już my więcej nie widzieli Jego. Koniec sierpnia, była mobilizacja i On poszedł. I z tamtych czasów my Jego czekali... I przyszedł moment po 57 latach... Mam teraz 72 lata, nie jestem zdrowa, ale musiałam przyjechać, bo ja Jego bardzo kochałam. Z Czerwonego Krzyża odpowiadali, że On przepadł bez wiadomości, a ja Go znalazłam i nie mam teraz powiedzieć komu tej wiadomości, że wiem, gdzie on spoczywa. Było nas czworo, On był najstarszy i On nas musiał doglądać. My mieszkaliśmy w miejscowości SOŁY wtedy woj. wileńskie, powiat oszmiański. My na swoim, my Polacy i my mieszkamy na swojej ziemi. Znaleźliśmy Go po 56 latach. Jak Pan Bóg da zdrowie, to będę emeryturę odkładać, żeby tu przyjeżdżać.” JAN BOGDZIEWICZ - SYN EDWARDA BOGDZIEWICZA : „Żyję teraz na Litwie a pochodzę z Białorusi. Ojciec stamtąd pochodzi. Ojca nie pamiętam. Miałem wtedy 1,5 roku. Wiem tylko, co opowiadała matka. Ojca zabrali do rezerwy. Gdy zginął, miał 25 lat. Ojca zabrali do rezerwy, a za trzy dni zaczęła się wojna. 2 lata po ślubie ojciec poszedł do rezerwy i słuch po nim zaginął. Gdy odchodził, bardzo płakał. Siedem razy z ulicy zawracał się do domu, wycałował wszystkie paluszki u moich rąk i nóg (tak opowiadała matka). I takie były Jego ostatnie pożegnania. Potem już matka nie wycierpiała powiedziała: „No już idź, płaczesz jak baba”. Nie chciał się rozstać z domem, przeczuwał, że więcej nie wróci. Matka mówi: „Idź, chyba już ostatni raz, że nie możesz tak odejść”. No i tak się stało. Jesteśmy z wioski TANIEWICZE, Tuczeńskij rejon, Grodzieńskaja obłość”. Opr.: Andrzej Boczek ( na podstawie materiału filmowego zarejestrowanego w 1996 roku na Cmentarzu Wojennym w Woli Wodyńskiej)