List Wściekłej Matki

Transkrypt

List Wściekłej Matki
List z 8 listopada 2016 roku
Dziś pani premier na wspólnej konferencji z minister Zalewską prosi nas rodziców, abyśmy
nie wprowadzali chaosu, abyśmy ze spokojem patrzyli na niszczenie całego dotychczasowego
systemu.
Mamy siedzieć cicho, choć gra idzie o przyszłość naszych dzieci.
Pani premier mówi, że celem reformy jest szkoła bezpieczna, dobra, która będzie edukowała i
wychowywała. Pani premier tak mówi, ale my przecież słuchamy nie od wczoraj. Słyszymy i
czujemy, że szkoła będzie niebezpieczna, zła, nie będzie edukowała, a wychowa nie
Europejczyka, ale ucznia pańszczyźnianego o wąskim światopoglądzie, bezkrytycznie
łykającego jedynie słuszną wersję historii.
Nie zgadzamy się na to. Nie pozwalamy niszczyć przyszłości dzieciaków w imię politycznych
rozgrywek. Jest nas dużo, wystarczająco dużo byśmy z rzetelną informacją dotarli do każdego
rodzica. A wie pani przecież, że determinacja matek potrafi otworzyć wszystkie drzwi i
skruszyć każdy mur. Czyż nie?
Na 500+ już brakuje pół miliarda. Reforma edukacji miała być bezkosztowa – okazało się, że
bezkosztowo = 900 mln zł. Uff.. ulżyło mi nieco, bo co by to było, gdyby jednak okazałoby
się, że ta reforma kosztuje. Aż strach pomyśleć, ile by to mogło być.
Pani minister Zalewska promiennie do nas się uśmiecha, a tak naprawdę pokazuje nam
środkowy palec mówiąc:
„ Ważna jest komunikacja”. Najpierw czeka pani na pierwszy dzień wakacji, tak by jak
najmniej z nas usłyszało o likwidacji gimnazjów, tak byśmy w ferworze pakowania dzieci na
kolonie nie zajmowali się reformą. A dziś? Uważa pani, że wybory prezydenckie w USA
przykryją „dobrą nowinę”. Że nie zauważymy. Wstyd…
Do kosza są wyrzucane listy profesorów, ekspertów, opinie najlepszych nauczycieli,
stowarzyszeń, opinia rzecznika praw dziecka – to jest komunikacja?
„Potrzebny jest czas” Nie daliście sobie czasu na napisanie dobrych podstaw programowych,
nie daliście czasu naszym dzieciom, by mogły pójść do tych szkół o których marzyły, by
spokojnie dokończyły rozpoczętą ścieżkę edukacyjną, nie dajecie czasu samorządom…
„Reforma ma być przeprowadzona profesjonalnie” – bardziej tu pasuje antonim „po łebkach”.
Chyba, że to ma być profesjonalny… chaos. Nie liczą się plany dziecka, praca nauczycieli,
świetnie wyposażone przez lata budynki gimnazjów, wyniki, 4 miejsce Polski w świecie w
testach PISA. Nic się nie liczy.
„Rodzice stają się współgospodarzami szkoły” – doprawdy? Słucha nas Pani? Halo… nie
zgadzamy się na tę reformę. Jesteśmy, protestujemy, piszemy, na gimnazjach wiszą banery.
Jesteśmy w Radach Rodziców – jesteśmy współgospodarzami . Zobaczy nas pani znów 19.11
na Placu Piłsudskiego w Warszawie.
A na deser słowa pani premier.
„Od tego jak ta szkoła będzie funkcjonowała, zależy przyszłość Polski” – i chyba to jedyne
zdanie z którym się zgodzę.
Zależy… nawet bardzo i dlatego nadal będę wprowadzać, jak to pani nazywa, chaos i będę
nadal namawiać znajomych na głośny protest – bo w przeciwieństwie do obecnie rządzących
zależy nam na społeczeństwie mądrym dla nas, dla naszych dzieciaków, dla pani również.
Wściekła Matka

Podobne dokumenty