wersja elektroniczna czasopisma
Transkrypt
wersja elektroniczna czasopisma
przegląd WOJSKA LĄDOWE SIŁY POWIETRZNE MARYNARKA WOJENNA sił zbrojnych MIESIĘCZNIK | LUTY 2007 | NR 1 (001) CENA 9,50 zł (w tym 0% VAT) ISSN 1897-158X INDEKS 227 781 WOJSKO POLSKIE 2012 str. 4 „BÓG WOJNY” W GÓRACH str. 28 | FORMY OCENY PRZECIWNIKA str. 69 LOTNICY MUSZĄ CZEKAĆ str. 88 | KOMPETENCJE DOWÓDCZE OFICERÓW str. 103 TEMAT z okładki str.|4 Wojsko Polskie za sześć lat Armia ochotnicza z żołnierzami rezerwy. Eksperyment z bazami. Centrum operacji lądowych. Kilkanaście projektów modernizacyjnych – nowych i kontynuowanych, w tym samolot-cysterna i rewitalizacja BWP-1. Oto niektóre elementy Programu rozwoju Sił Zbrojnych RP w latach 2007–2012. Jego cel: przyspieszenie procesu unowocześniania wojska. DOŚWIADCZENIA TRENDY Superpiloci str.|17 Wprowadzenie samolotów myśliwskich F-16 do wyposażenia polskich sił powietrznych oznacza zmianę warunków służby pilotów. Stają się oni operatorami wszechstronnej maszyny bojowej, zbliżając się tym samym do granic wydolności fizjologicznej. str.|21 MATERIAŁY SZKOLENIOWE TECHNIKA str.|62 Pistolet maszynowy MP9 Uwarunkowania geopolityczne wymuszają nowe podejście do problematyki szkoleniowej w wojskach lądowych. Niezbędna jest inna jakość w wykonywaniu zadań na rzecz bezpieczeństwa wewnętrznego i zewnętrznego w ramach NATO. Priorytety wojsk pancernych i zmechanizowanych str.|64 TECHNIKA Misja w Kongu była testem wytrzymałości nie tylko dla żołnierzy, ale również dla sprzętu wojskowego i wyposażenia. Przyszło bowiem zmierzyć się z długotrwałymi upałami, niezwykłą dla nas wilgotnością, insektami, kiepskimi drogami i tropikalnymi ulewami. Dzięki temu wiemy, co się sprawdza, a co wymaga udoskonalenia. Firma RSK MiG proponuje modernizację myśliwców MiG-29, polegającą na zainstalowaniu systemu tankowania w powietrzu, a także na nieznacznym usprawnieniu awioniki oraz systemu IFF tożsamego z F-16. INNE ARMIE str.|109 Reforma Sił Zbrojnych Ukrainy str.|49 UWAGA! Pod koniec lutego na stronie internetowej Redakcji Wojskowej www.zolnierz-polski.pl opublikujemy do pobrania zestaw konspektów do szkolenia ogniowego. UWAGA! ¢ Trendy Armia zawodowa i wykonująca zadania poza krajem, Artur Goławski . ............................................4 Transformacja w wojskach lądowych Polski i sojuszników, Tadeusz Wróbel .....................................8 Grupa bojowa Unii Europejskiej, mjr Krzysztof Turski . ....................................................................... 11 Bazy wojskowe meandry powstawania, Artur Goławski .................................................................... 14 Superpiloci, kpt. Mirosław Nawrocki, Maja Bischoff .......................................................................... 17 ¢ Doświadczenia Żandarmi na równiku, Aleksander Rawski .......................................................................................... 21 Jeden dowódca – większa spójność, płk Stewart Blacburn .............................................................. 24 Jak kierować siłami zbrojnymi? gen. bryg. Stefan Czmur .................................................................. 26 „Bóg wojny” w górach, ppłk dr inż. Zdzisław Polcikiewicz ................................................................... 28 Mosty morskie i powietrzne, mjr Jacek Ambroziak . ........................................................................... 32 Jak to robią w Brunssum, płk dr Eugeniusz Jendraszczak ................................................................. 34 Troska o ludzi i pojazdy, st. chor. Dariusz Woźniak .............................................................................. 37 Symulacja w ćwiczeniach, mjr Robert Ryczkowski ............................................................................. 40 Bez nerwów i pośpiechu, kpt. Przemysław Kęsicki ............................................................................. 42 Sekrety nasze i wspólne, Krzysztof Polkowski . ................................................................................... 44 Dylematy kancelistów, st. chor. sztab. Krzysztof Jasina .................................................................... 46 przegląd sił zbrojnych LUTY 2007 | NR 1 (001) Szanowni Państwo ¢ MARYNARKA WOJENNA Oddajemy do Waszych rąk pierwszy numer nowego specjalistycznego miesięcznika „Przegląd Sił Zbrojnych”. Chcemy, by był on przydatny przede wszystkim oficerom w procesie szkolenia. Dlatego, przygotowując jego koncepcję, zwróciliśmy się do dowództw, m.in. RSZ, oraz SGWP i AON o określenie najistotniejszych potrzeb, a także sięgnęliśmy po wyniki badań. Miesięcznik łączy spojrzenie dziennikarzy – specjalistów – z poglądami praktyków, z których wielu jest autorami tekstów publikowanych w dotychczasowych przeglądach RSZ. Uważamy bowiem, że najlepiej uczyć się na doświadczeniach innych: nie wyważać otwartych drzwi i unikać błędów już gdzieś popełnionych. Chcemy za to upowszechniać dobre wzory, analizować problemy, wyciągać wnioski z niepowodzeń, a także służyć pomocą dydaktyczną. Zarazem miesięcznik to dobre miejsce do prezentowania opinii oraz do podejmowania dyskusji. Wspólne dla wszystkich RSZ czasopismo ma na celu pomóc kadrze oficerskiej w przygotowaniu się do działań prowadzonych w ramach operacji połączonych. Na współczesnym polu walki pilot musi bowiem dobrze rozumieć działania wojsk lądowych, a piechur zadania stojące przed marynarzami. Uzupełnieniem miesięcznika będą pomoce dydaktyczne (cykle konspektów, tabele, prezentacje), które będziemy zamieszczać sukcesywnie na naszej stronie internetowej. Raz na kwartał będziemy je dołączać do czasopisma na płycie CD. Zapraszamy do lektury Andrzej Cudak, redaktor naczelny Redakcji Wojskowej System AIS i możliwości jego wykorzystania do identyfikacji bojowej (cz. I), kmdr por. Maksymilian Dura ..............................................................................................................90 Na barkach dowódcy, kmdr por. dr Marek Sikorski ...........................................................................95 Zespół redakcyjny ¢ Technika Nowe śmigłowce polskiej armii, Norbert Bączyk . ...................................................................... 47 Czy warto modernizować MiG-29? Norbert Bączyk .................................................................... 49 Bezkrwawe środki pola walki, ppłk Kazimierz Baciak ................................................................ 51 Platformy dla wojsk lądowych – tendencje rozwojowe, płk Wiesław Działowy, mjr Krzysztof Krzyżewski ............................................................................................................... 54 Krokus pokazuje kierunek, prof. dr hab. inż. Wojciech Burakowski ................................................. 58 Miny na gąsienicach, ppłk w st. spocz. dr inż. Jerzy Garstka .............................................................. 60 Z przezroczystym magazynkiem, mjr dr inż. Mirosław Zahor ............................................................ 62 Laptop dla mechanika, por. Tomasz Jałowiec ..................................................................................... 63 Materiały szkoleniowe ¢ WOJSKA LĄDOWE Stawką realizm, gen. bryg. Wiesław Michnowicz ................................................................................ 64 Specjalista w kierownictwie ćwiczeń, mjr Wiesław Kuchta ............................................................... 66 Formy oceny przeciwnika, płk dr Marek Wrzosek ............................................................................... 69 Przewidzieć uderzenie, ppłk dr nawig. Grzegorz Rosłan .................................................................... 73 Ćwiczenia w warunkach zakłóceń, kpt. Adam Złomańczuk . ............................................................. 77 Pogoda dla artylerzystów, ppłk dr inż. Dariusz Stępień ...................................................................... 79 ¢ SIŁY POWIETRZNE Bezpieczeństwo w powietrzu zależy od profilaktyki na ziemi, .......................................................... 81 Kurs pilotów F-16, kpt. pil. Ireneusz Nowak ......................................................................................... 83 Lotnicy muszą czekać, ppłk Stefan Walowski ..................................................................................... 86 Biomechanika katapultowania, ppor. Paweł Daroch . ....................................................................... 88 ¢ Dydaktyka Siła w zespole, mjr Piotr Sajewicz ......................................................................................................... 98 Kompetencje dowódcze oficerów, płk dr Tomasz Majewski ............................................................ 101 Ocenianie – podstawa opiniowania, mjr Mieczysław Chwirot ......................................................... 104 Poligon czy rozrywka? ppłk dr Zbigniew Falkowski ........................................................................... 107 ¢ Inne armie Reforma Sił Zbrojnych Ukrainy, ppłk Piotr Kaliszewicz .................................................................. 109 Bezpieczeństwo na Morzu Czarnym, kmdr Sener Kir, ppor. mar. Akin Alkan . ............................... 112 Militaria ................................................................................................................................................. 114 Porażka pilota, Artur Goławski . ...................................................................................................... 116 ¢ Porady Rozkaz a odpowiedzialność karna (cz. I), mjr Adam Tokarczyk ....................................................... 117 redaktor naczelny: Andrzej Cudak sekretarz redakcji: ppłk Marek Olszewski redaktorzy prowadzący: dr Jan Brzozowski, mjr Artur Goławski redaktorzy merytoryczni: Maria Janowska, kmdr ppor. Mariusz Konarski, Barbara Szymańska, Teresa Wieszczeczyńska skład i łamanie: Monika Klekociuk zdjęcie na okładce: Jarosław Wiśniewski projekt graficzny: Łukasz Kaugan, CaStudio druk: Promocja XXI sp. z o.o., Al. Jerozolimskie 232A, Warszawa reklama: [email protected] e-mail: [email protected] ¢ Sprawozdania-recenzje Europa na wojnie, Artur Goławski ....................................................................................................... 122 Przed kolejnym wyzwaniem, płk rez. dr Czesław Marcinkowski....................................................... 123 Siły zadaniowe, ppłk dr Marek Kubiński............................................................................................. 124 Antoine Henri Jomini, ppłk dr Andrzej Polak . .................................................................................... 125 2007/01 adres: Redakcja Wojskowa, Aleje Jerozolimskie 97, 00-909 Warszawa, www.zolnierz-polski.pl, e-mail: [email protected], tel.: CA MON 845 365, 022 6845365, 022 6845685 przegląd sił zbrojnych TRENDY Wojsko Polskie 2012 Fot. jarosław Wiśniewski Armia zawodowa i wykonująca zadania poza krajem armia ochotnicza z żołnierzami rezerwy. eksperyment z bazami. centrum operacji lądowych. kilkanaście projektów modernizacyjnych – nowych i kontynuowanych, w tym samolot-cysterna i rewitalizacja bWp-1. oto niektóre elementy Programu rozwoju Sił Zbrojnych RP w latach 2007–2012. jego cel: przyspieszenie procesu unowocześniania wojska. n ajnowsza strategia rozwoju armii w latach 2007–2012 jest gotowa od listopada ubiegłego roku. W jej tworzeniu uczestniczyły wszystkie ważne komórki Ministerstwa Obrony Narodowej, Sztab Generalny WP i dowództwa rodzajów sił zbrojnych. Dokumenty są niejawne, ale planiści zgodzili się uchylić rąbka tajemnicy. s tosunkowo szybko osiągną 20% poziom nowoczesności wojska pancerne i zmechanizowane dzięki modernizacji bWp-1 oraz wprowadzeniu do wyposażenia kto rosomak. znaczne zaległości utrzymają się jednak w artylerii i logistyce. 4 przegląd sił zbrojnych Program opracowano, uwzględniając trzy założenia. Po pierwsze, w najbliższej przyszłości nikt nie zagrozi bezpośrednio bezpieczeństwu kraju. Po wtóre, wydatki państwa w sferze obronności nie będą mniejsze niż 1,95% produktu krajowego brutto z roku poprzedniego. Po trzecie, siły zbrojne będą liczyć do 150 tys. żołnierzy. Gen. bryg. Andrzej Juszczak, szef Zarządu Planowania Strategicznego (P-5) SG WP, stwierdził, że na kształt Wojska Polskiego AD 2012 istotny wpływ wywierają wybrane ustalenia Strategicznego Przeglądu Obronnego oraz zobowiązania natowskie i unijne. – Członkostwo w obu organizacjach wymaga od nas posiadania jednostek zdolnych do przerzutu i działania w każdych warunkach, z dala od oj- czyzny. Sojusz oczekuje zwiększenia zaangażowania we wspólne operacje i w Siły Odpowiedzi. Unia potrzebuje zaś nas w grupach bojowych. Przewidujemy zwiększenie naszego zaangażowania w działania pokojowe i stabilizacyjne w latach 2007–2012 – przyznał generał. Pogoń za nowoczesnością Procentują doświadczenia z udziału w misjach. Decydenci przekonali się, że w wielu przypadkach nasz arsenał nie pozwala sprostać wymaganiom wynikającym z nowej koncepcji strategicznej NATO. Gen. bryg. Bogusław Samol, szef Zarządu Planowania Rzeczowego (P-8) SG WP, oszacował, że tylko 10–15% naszych jednostek można uznać za nowo2007/01 czesne. Pozostałe eksploatują sprzęt i uzbrojenie wyprodukowane w latach 80. i 90. To jeden z najmniejszych wskaźników w NATO. Najlepsi osiągnęli natomiast 30% poziom nowoczesności. Stać na to bogate kraje: Stany Zjedno- czego, ale powinny oscylować w granicach 23–25% budżetu resortu obrony. Szybkiemu unowocześnianiu będzie sprzyjać coraz większy budżet. W 2007 r. przez resortową kasę przepłynie 20,2 mld. zł. Do tego należy dodać pół miliarda złotych na W 2008 r. zwiększy się nabór do służby nadterminowej. W 2010 r. pozwoliłoby to zawiesić pobór. Mielibyśmy wówczas około 23 tys. żołnierzy w służbie długoterminowej. Preferencje dla wojsk specjalnych Priorytety modernizacyjne nikogo nie zaskakują. Będą realizowane projekty już rozpoczęte. Wysiłek zostanie skupiony na osiągnięciu natowskich celów sił zbrojnych oraz na spełnieniu wymagań wynikających z Praskich zdolności obronnych. Preferowane będzie powstanie wojsk specjalnych (ich budżet zwiększyłby się znacząco). Unowocześnieniu ulegną systemy dowodzenia i rozpoznania. Duży nacisk zostanie położony na mobilność i autonomiczność jednostek. Zyskają na znaczeniu elementy wsparcia i zabezpieczenia, a także elementy wywiadu osobowego (HUMINT) oraz jednostki manewrowe żandarmerii i współpracy cywilno-wojskowej (CIMIC). Postęp uwidoczni się w ochronie baz i wojsk (force protection) oraz w systemie ewakuacji i pomocy medycznej. Gen. Juszczak nie zawahał się nazwać przyjętego programu programem przyspieszenia modernizacji. – Wprowadzone zostaną w życie wyniki prac rozwojowo-wdrożeniowych oraz dokonane zakupy nowego uzbrojenia i sprzętu, a także modernizacja uznanego za perspektywiczny – zaakcentował gen. Samol. Zapowiedział przeznaczenie na wydatki w 2007 r. nie mniej niż 23% budżetu MON. Dla porównania – w 2006 r. na ten cel została przeznaczona co piąta resortowa złotówka. W kolejnych latach inwestycje będą zależały od tempa wzrostu gospodar2007/01 pozyskiwanie F-16, wpływy z Funduszu Modernizacji Sił Zbrojnych (Agencja Mienia Wojskowego) oraz pomoc bezzwrotną Stanów Zjednoczonych. Manewr i ogień Szacunki Ministerstwa Finansów (jesień 2006) są dość optymistyczne. Przewiduje się wzrost gospodarczy w latach 2007–2012 wynoszący od 4,6% do 4,1%. Szczyt koniunktury przypadnie na 2009 r. – wówczas wzrost sięgnąłby 5%. Dane te łatwo przełożyć na konkretną wartość budżetu MON. Jeśli zostanie utrzymany wskaźnik 1,95% PKB, to resort zasili co roku średnio o 1 mld zł więcej niż w poprzednich dwunastu miesiącach. Przewidziano zwiększenie naszego zaangażowania w działania pokojowe i stabilizacyjne w latach 2007–2012 Fot. Jarosław Rybak/Bellona czone, Wielką Brytanię, RFN, Norwegię. – W 2012 r. chcemy osiągnąć poziom 20% – zadeklarował generał. Przypuszcza, że realizacja kolejnego programu pozwoliłaby około 2020 r. zbliżyć się do granicy 30%. – Żadna armia, niezależnie od wielkości budżetu, nie jest w stanie jej przekroczyć – wyjaśnił gen. Juszczak. – Całego uzbrojenia od razu, nawet na przestrzeni 5–6 lat, nie można wymienić. Naszego państwa nie stać na taki gest. niespodzianek: nadal będą kupowane samoloty F-16, KTO Rosomak i PPK Spike, rozpoczną się dostawy wyrzutni rakiet RBS-15. Nie zapomniano o systemach łączności, dowodzenia i rozpoznania, dzięki którym włączymy się do sieciocentrycznego pola walki. Zamawiane będą środki i sprzęt ochrony przed bronią masowego rażenia oraz nowe rakietowe zestawy przeciwlotnicze. – Dążymy do zwiększenia możliwości ogniowych i manewrowych głównie jednostek wysokiej gotowości – dodał generał. Dlatego w programie Armia 2012 znalazły się deklaracje w sprawie udziału w sojuszniczych projektach transportu lotniczego NSAC (C-17) i SALIS (An-124), a nawet koncepcja pozyskania samolotu-cysterny. Nie zapomniano o modernizacji i remontach samolotów MiG-29, śmigłowców, BWP-1 i środków przeciwlotniczych. Do 2012 r. na pewno będziemy używać samolotów Su-22. Trzy eskadry Jastrzębi powinny w tym czasie osiągnąć gotowość operacyjną. Nie umożliwią one jednak realizacji wszystkich zadań na rzecz obrony kraju i wynikających z sojuszniczych zobowiązań. Gen. Samol stwierdził, że podejmując decyzję o wycofaniu nieperspektywicznego systemu uzbrojenia, Czy to wystarczy, by zaspokoić apetyty wszystkich dowódców? – Będzie kilkanaście głównych programów modernizacyjnych. Nieco mniej niż ustalono w Strategicznym Przeglądzie Obronnym, który obejmuje jednak okres do 2020 r. – wskazał gen. Samol. Tu też nie ma wielkich trzeba pamiętać o ludziach eksploatujących go, o infrastrukturze, logistyce i planach operacyjnych. – Nie chcemy gwałtownych zmian, przynoszących fatalne skutki dla ludzi i budżetu. W służbie pozostaną – nawet po 2012 r.– samobieżne haubice 2S1 Goź- u przegląd sił zbrojnych TRENDY Wojsko Polskie 2012 u dzik i wyrzutnie BM-21, mimo że będą już mieć 30 i więcej lat. Ich atutem ma być nowy system kierowania ogniem. – W połączeniu z nowoczesnymi systemami rozpoznania i dowodzenia zwiększy się szybkość reakcji artylerii na ogień przeciwnika. W strukturze brygady haubice spełnią swoją rolę, zwłaszcza dysponując amunicją precyzyjną. W przypadku wyrzutni BM-21, montowanych na nowych podwoziach, myślimy nawet o amunicji korygowanej GPS – usłyszeliśmy w Sztabie Generalnym. P rzy założeniu, że przeciętna kariera wojskowa żołnierza zawodowego służby stałej będzie trwać 30 lat, a okresowej 8–10 lat, co roku z sił zbrojnych będzie odchodzić 3–4 tys. żołnierzy na emeryturę. Tylu samo podoficerów i oficerów młodszych (łącznie) powinno rozpoczynać służbę. Prognozę tę zweryfikuje cywilny rynek pracy. Siły zbrojne przygotują się do możliwości zawieszenia poboru od 1 stycznia 2010 r. Obowiązek służby wojskowej nie zostanie jednak zniesiony. Zgodnie z propozycją MON byłby tylko zawieszany postanowieniem prezydenta (na wniosek rządu). Gdyby okazało się to konieczne, zwierzchnik sił zbrojnych będzie mógł przywrócić służbę zasadniczą. – Prezydent nie musi zawieszać poboru za trzy lata. Może to uczynić w 2012 r., jeśli uzna pierwszy termin za przedwczesny – wyjaśnił płk Stanisław Ruman z Zarządu Organizacji i Uzupełnień (P-1) SG WP. W ślad za zniesieniem obowiązkowego wcielenia zostanie zlikwidowane przeszkolenie wojskowe studentów i absolwentów szkół wyższych. Zastąpi je służba kontraktowa. Będą mogli zgłosić się do niej na ochotnika wyłącznie polscy obywatele (także kobiety). Oceny ich zdrowia będą dokonywać wojskowe (a nie jak dotychczas cywilne) komisje lekarskie. Służba krótkoterminowa (trzymiesięczna) ma być sitem selekcjonującym kandydatów do służby długoterminowej i zawodowej. Będzie okazją do sprawdzenia predyspozycji nie tylko przyszłych elewów i podchorążych, ale i szeregowych zawodowych. Służba ta będzie pełniona w centrach szkolenia. Z brygad i pułków znikną więc kompanie szkolne. – Część chętnych nie przej- Fot. Jarosław Wiśniewski Ochotnicy wystąp! dzie selekcji. Trafią do rezerwy i dostaną przydziały mobilizacyjne, ponieważ nawet kwartalna służba będzie intensywna, a przy osiąganiu wyższych stanów gotowości bojowej będzie można ich doszkolić – wyjaśnił płk Ruman. Po zaliczeniu kwartalnego przeszkolenia kandydaci na oficerów trafią do uczelni wyższej, planowanego Uniwersytetu Obrony Narodowej. Pozostali – do długoterminowej służby kontraktowej, trwającej np. od dwóch do sześciu lat. Nie będzie to służba stała, lecz okresowa, nawiązująca w pewnym sensie do obecnej służby nadterminowej. Po roku służby żołnierze służby długoterminowej – jeśli wykażą się pożądanymi Przewidywane zwiększenie PKB i budżetu MON ROK 20 07 2008 2009 2010 2011 2012 Przyrost PKB [%] 4,6 4,8 5,0 4,5 4,5 4,1 Prognoza budżetu MON* [mld zł] 20,2 21,1 22,1 23,2 24,3 25,4 *bez programu F-16 źródło: Ministerstwo Finansów i obliczenia własne przegląd sił zbrojnych 2013 26,4 przez wojsko predyspozycjami – mogliby starać się o przyjęcie do szkół podoficerskich. Dostaliby się tam najlepsi. Co z pozostałymi? – Myślimy o uatrakcyjnieniu warunków pełnienia służby, by żołnierzom tym nie opłacało się zrywać kontraktu przed upływem terminu, na jaki został zawarty. Dobrym pomysłem jest, na przykład, organizowanie różnych kursów, m.in. języków obcych w czasie służby wojskowej – tłumaczył płk Ruman. Przyznał także, że przemyślenia wymagają zasady kompletowania oraz szkolenia jednostek mających w szeregach żołnierzy służby długoterminowej i zawodowych. Żołnierze rezerwy inaczej Nową kategorią służby będzie ochotnicza rezerwa. – Skończymy z fikcją polegającą na tym, że człowiek, który nie włożył munduru, jest uznawany za żołnierza rezerwy. Tylko odbycie jednego z rodzajów służby spowoduje przyznanie statusu rezerwisty – zapowiedział płk Ruman. Przewiduje on istnienie dwóch rodzajów rezerwistów: etatowych i nieetatowych. Tych pierwszych będzie około 30 tysięcy. Tych drugich więcej. Obie grupy utworzą Narodowe Siły Rezerwowe. Różnica między nimi sprowadzi się do tego, że etatowi żołnierze rezerwy będą na kontraktach w jednostkach, które zawrą z nimi umowy na pełnienie służby w rezerwie. Kontrakty będą zobowiązywać do pełnej dyspozycyjności. Żołnierze rezerwy będą uczestniczyć określoną liczbę dni w roku w ćwiczeniach i podejmować czynną służbę na wezwanie armii (np. w razie kryzysu, klęski żywiołowej, misji zagranicznej). W strukturze sił zbrojnych pojawią się jednostki reagowania kryzysowego, kompletowane z mobilizowanych rezerwistów nieetatowych. 2007/01 Podstawy tworzenia Armii 2012: • ustawa o przebudowie i modernizacji technicznej oraz finansowaniu SZ z 25 maja 2001 r.; • wytyczne Rady Ministrów do programowania przygotowań obronnych RP na lata 2007–2012; • wytyczne ministra obrony narodowej i szefa Sztabu Generalnego WP; • decyzja MON i rozkaz szefa SG WP; • zobowiązania sojusznicze (cele sił zbrojnych i wymagania długoterminowe); • wybrane ustalenia Strategicznego Przeglądu Obronnego; • wnioski z udziału w operacjach zagranicznych. dowych. Pozostali będą żołnierzami niezawodowymi (służby zasadniczej, w tym nadterminowej). W kolejnych latach (po 2010 r.) liczba żołnierzy zawodowych nie ulegnie istotnej zmianie, natomiast szeregowych z poboru zastąpią żołnierze ochotnicy (ok. 30 tys.) i żołnierze Narodowych Sił Rezerwy. System dowodzenia Od 1 stycznia br. MON ma nową strukturę: 18 departamentów, 8 zarządów sztabowych i 5 biur. Powstały: Inspektorat Wsparcia Sił Zbrojnych, Inspektorat Woj2007/01 Fot. Jarosław Wiśniewski Wojsko musi zatem dokładnie ustalić, jakich specjalistów potrzebuje. Na pewno kierowców, tłumaczy, żandarmów, może nawet lekarzy. Motywem do związania się z rezerwą będzie comiesięczna gratyfikacja za pozostawanie w gotowości do służby. Pewną formę zachęty trzeba będzie przewidzieć także dla zatrudniających ich pracodawców. Nie wypracowano ostatecznej koncepcji organizacji jednostek wojskowych, zwanych obecnie jednostkami obrony terytorialnej. Ale prawdopodobnie pożegnamy się z tym terminem. Płk Krzysztof Domżalski, zastępca szefa Zarządu Organizacji i Uzupełnień SG WP (P-1), stwierdził, że nie spodziewa się, by profesjonalizacja spowodowała istotne zmiany w strukturze organizacyjnej Sił Zbrojnych RP. Zmiany nastąpią natomiast w systemie uzupełniania wojsk. Na koniec 2008 r. – zgodnie z rozporządzeniem Rady Ministrów – w naszej armii będzie 27,5 tys. oficerów, 46,5 tys. podoficerów i 17 tys. szeregowych zawo- Pomoc USA skowej Służby Zdrowia i Dowództwo Wojsk Specjalnych. Swoje przeznaczenie zmieni Dowództwo Operacyjne – przewiduje się, że zostaną mu podporządkowane elementy rodzajów sił zbrojnych: Centrum Operacji Morskich i Centrum Operacji Powietrznych, a docelowo Centrum Operacji Lądowych, które powstanie w latach 2009-2012. Dowództwo 2 Korpusu Zmechanizowanego przestanie istnieć. Z jego elementów powstanie wspomniane Centrum Operacji Lądowych oraz Centrum Doktryn i Szkolenia. Konsekwencją tych zmian będzie wzmocnienie roli Dowództwa Operacyjnego oraz utworzenie inspektoratów w wyniku reorganizacji dowództw rodzajów sił zbrojnych. Będą one zapewniać niezbędne siły (funkcja force provider). W wojskach lądowych zostanie utrzymamy szczebel dywizji (dowództwa dwóch z nich zgłosiliśmy do sił NATO), ale zmniejszy się liczba brygad. W siłach powietrznych po 2009 r. brygady lotnictwa taktycznego zostaną zreorganizowane w skrzydła. Najmniejsze zmiany czekają marynarkę wojenną – nastąpią raczej w jej dowództwie. Zwiększy się liczebność wojsk specjalnych. Ich struktura, jak również wyposażenie będą dostosowane do przyszłych zadań. Eksperyment „Baza” Minister Radosław Sikorski sygnalizował dokonanie zmian w dyslokacji jednostek, tak by powstały ich zgrupowania w pobliżu ośrodków szkolenia poligonowego. Pomysł znalazł nieśmiałe odzwierciedlenie na kartach programu rozwoju armii do 2012 r. – Chcemy pilotażowo stworzyć dwie bazy wojsk inżynieryjnych – powiedział gen. Juszczak. Wnioski z eksperymentu zostaną wykorzystane w następnym programie. M ON liczy na dalszą pomoc Amerykanów (fundusz FMF). Po samolotach C-130, BSP RQ-7B Shadow-200, radiostacjach Harrisa, samochodach HMMWV oraz uzbrojeniu pododdziałów specjalnych i aeromobilnych chcemy pozyskać kolejne zestawy BSP szczebla taktycznego, HMMWV oraz serwis i części zamienne do tych systemów uzbrojenia. Ostrożność planistów jest podyktowana tym, że tworzenie baz wiąże się ze zmianami kadrowymi, infrastrukturalnymi i finansowymi. – Jeśli dążymy do 25% udziału wydatków majątkowych w budżecie MON, nie możemy szastać pieniędzmi – stwierdził gen. Samol. Podkreślił, że tworzenie baz dla samego ich tworzenia nie ma sensu. – Musimy przewidzieć ich zadania, zadbać o obiekty szkoleniowe, ustalić system kierowania jednostkami stacjonującymi w nich. Pieniądze trzeba wydawać mądrze. Zapewne przy tworzeniu baz w wojskach lądowych planiści wykorzystają doświadczenia sił powietrznych. Bazy lotnicze funkcjonują już od kilku lat, a wkrótce zyskają na znaczeniu, gdyż będą w nich rozmieszczane dywizjony rakietowe, prawdopodobnie już pod koniec 2008 r. Program rozwoju Sił Zbrojnych RP w latach 2007– 2012 oraz szczegółowe plany dotyczące różnych dziedzin nie są zastygłymi koncepcjami. Jeśli będzie to potrzebne – a doświadczenia z poprzednimi trzema planami rozwoju sił zbrojnych uczą, że tak będzie – nie tylko w dokumentach nastąpią zmiany. To zresztą ostatni plan obejmujący okres sześciu lat. Następny program – zgodnie z natowską koncepcją planowania obronnego – obejmie całą dekadę. – Już zaczęliśmy prace nad programem rozwoju armii 2009–2018. Wiemy, co i w jakich terminach mamy zrobić – poinformował g gen. Juszczak. Artur Goławski przegląd sił zbrojnych Fot. jarosław Wiśniewski TRENDY Pancerz dla sił lekkich Transformacja w wojskach lądowych Polski i sojuszników proces restrukturyzacji w wielu armiach sojuszu oraz wprowadzanie nowych wzorów uzbrojenia powodują, że podział jednostek na siły lekkie i ciężkie nie jest już tak oczywisty. za granicą pojawiła się nowa ich kategoria – siły średnie. do niedawna klasyfikacja wydawała się prosta. Były formacje ciężkie i lekkie, a istotnym ich wyróżnikiem było uzbrojenie. Te pierwsze były wyposażone w czołgi, bojowe wozy piechoty i inne pojazdy opancerzone. Do sił lekkich zaliczano zwykle jednostki, które nie miały takiego sprzętu: piechotę górską, pododdziały powietrznodesantowe i aeromobilne czy zmotoryzowane. Już w przeszłości podział ten nie był jednoznaczny, w niektórych bowiem armiach zaliczano do sił lekkich jednostki dysponujące kołowymi transporterami opancerzonymi. KTO Rosomak – BWP? W ostatnich latach posiadanie przez jednostkę pojazdów pancernych nie jest już podstawą tego podziału. Zarysowała się bowiem tendencja do „opancerzania” 8 przegląd sił zbrojnych sił lekkich. Jest ona konsekwencją nowych uwarunkowań, w jakich przyszło im działać. W operacjach pokojowych (stabilizacyjnych) koniecznością jest zapewnienie żołnierzom ochrony przed ogniem prowadzonym z zasadzek, w tym coraz częściej z wykorzystaniem min pułapek. Oczywiście zaletą użycia sił lekkich w operacjach poza granicami kraju jest łatwość przerzutu transportem powietrznym. Jednak rozwój strategicznego transportu powietrznego oraz używanie coraz większych samolotów przyczynia się do ułatwienia przerzutu wojsk wyposażonych w ciężki sprzęt. Sytuację skomplikowało wprowadzenie do wyposażenia wojsk nowej generacji kołowych transporterów opancerzonych (KTO), gdyż dysponujące nimi oddziały mają cechy zarówno sił lekkich, jak i ciężkich. Dlatego za granicą zaczęto określać je mianem średnich. Ta kwestia dotyczy również naszych sił zbrojnych. Jednostki wyposażane w KTO Rosomak są bowiem traktowane jako lekkie. Czy jednak pojazd z armatą kalibru 30 mm jest jeszcze transporterem? Według traktatu o zbrojeniach konwencjonalnych w Europie (CFE) jest to bojowy wóz piechoty. Zgodnie z tym traktatem wyznacznikiem klasyfikacji pojazdów bojowych jest uzbrojenie, natomiast rodzaj podwozia jest bez znaczenia. Pytanie, czy KTO Rosomak z armatą kalibru 30 mm to transporter, jest tym bardziej uzasadnione, że jego masa bojowa jest większa niż BWP-1. Moduły bojowe Sprawa nowego podziału sił wiąże się z opracowaną w Stanach Zjednoczonych koncepcją tworzenia jednostek wyposażonych tylko w kołowe pojazdy opancerzone. Formowanie nowych brygad, których podstawowym środkiem walki jest kołowy transporter opancerzony Stryker (w jego konstruowaniu wykorzystano roz2007/01 Amerykanie przyjęli, że w ich ciężkich i lekkich brygadowych grupach bojowych będą po dwa bataliony manewrowe, a w wyposażonych w KTO Stryker – trzy. ich brygady manewrowe składały się z kompanii dowodzenia oraz zazwyczaj z trzech batalionów. Wsparcie bojowe i logistyczne otrzymywały ze szczebla dywizji, na czas działań przekształcając się w brygadowe grupy bojowe. Teraz grupy te są stałym elementem struktury brygad. Ma to m.in. ułatwić szkolenie pododdziałów, które będą wspólnie działać. Amerykańskie brygadowe grupy bojowe (BCT) podzielono na trzy kategorie: ciężkie, piechoty i wyposażone w KTO Stryker. Te ostatnie stanowią odpowiednik jednostek średnich. W przyszłości pojawią się brygady wyposażone w pojazdy, które zostaną opracowane w ramach programu FCS (przyszły system bojowy). Je również będzie można uznać za siły średnie. Wspomniana koncepcja zakłada, że w skład ciężkich i lekkich brygadowych grup bojowych będą wchodziły po dwa bataliony manewrowe, a w przypadku wyposażonych w KTO Stryker – trzy. W lekkich BCT, w zależności od ich charakteru, będą występowały bataliony powietrznodesantowe, powietrznoszturmowe lub piechoty zmotoryzowanej. Nowością jest batalion rozpoznania, obserwacji i wskazywania celów (RSTA). Pierwsze takie bataliony powstały w jednostkach wyposażonych w KTO Stryker. Dysponują one środkami monitorowania pola walki, m.in. kompanią bezzałogowych statków powietrznych oraz zaawansowanym systemem rozpoznania dalekiego zasięgu (L-RAS). Natomiast amerykańska lekka 2007/01 piechota otrzyma opancerzone samochody HMMWV. Lekcja francuska Amerykanie nie byli pierwszymi, którzy utworzyli jednostki wyposażone tylko w kołowe pojazdy opancerzone. Przed kilkudziesięciu laty bowiem lekkie dywizje pancerne utworzono w armii francuskiej. W latach 90. przekształcono je w brygady. Pułki tych brygad dysponują samochodami pancernymi, tzw. czołgami na kołach, oraz KTO. Zorganizowano je na potrzeby działań w byłych koloniach francuskich. Sprawdzianem bojowym była operacja „Pustynna burza” w 1991 r. Wówczas to oddziały francuskie wykonały rajd oskrzydlający, co nie umknęło uwagi Amerykanów, którzy w owym czasie mieli w armii tylko pojazdy gąsienicowe. Wojska lądowe Francji są świetnym przykładem wspomnianej tendencji opancerzania sił lekkich. W KTO zostały wyposażone pułki 11 Brygady Spadochronowej. Dzięki temu mogą wykonywać więcej różnorodnych zadań. Mogą być użyte zarówno jako pododdziały spadochronowe, jak i piechoty zmotoryzowa- Pora KTO Od kilku lat największym powodzeniem cieszy się wariant ośmiokołowego KTO. Większa ładowność oraz przestrzeń ładunkowa niż w przypadku transporterów trzyosiowych ułatwia projektowanie wersji specjalistycznych. Tym bardziej że w fazie projektowej nadaje się transporterowi charakter modułowy. Na światowym rynku rywalizują: Patria AMV, Pandur i Pirania, ale niebawem do gry włączą się nowe konstrukcje, takie jak Boxer czy VBCI. Do konkurencji włączają się także nowi producenci. wojsk lądowych pozostało tylko dziewięć brygad bojowych. Są one za to dwukrotnie liczniejsze niż w innych armiach. Sama 11 Brygada Spadochronowa to 8,5 tys. żołnierzy. Niemcy, Hiszpanie, Włosi Podobne tendencje można zauważyć także w innych armiach, np. niemieckiej. Jej siły spadochronowe otrzymały już gąsienicowe pojazdy bojowe Wiesel. Obecnie do wyposażenia są wprowadzane ko- Fot. Departament Obrony USA wiązania zastosowane w wozie Piranha III), było okazją do zdobycia doświadczeń, które wykorzystano w największej od kilkudziesięciu lat restrukturyzacji amerykańskich wojsk lądowych. Jej wyniki są najbardziej widoczne na szczeblu dywizji i brygad, gdyż Amerykanie chcą mieć siły modułowe, z których łatwo można tworzyć różnorodne zgrupowania bojowe, stosownie do potrzeb. Dotychczas W armii amerykańskiej brygady wyposażone w Strykery stanowią odrębną kategorię jednostek. nej. Podobnie rzecz się ma z batalionami strzelców alpejskich. Dążenie w armii francuskiej do uniwersalności jest w dużej mierze koniecznością ze względu na redukcję liczby jednostek. Po restrukturyzacji francuskich łowe pojazdy pancerne, takie jak Dingo, Fenek czy Mungo. Niemcy przeprowadzili również redukcję sił pancernych. Jednostki zaliczane do lekkich dominują w armii hiszpańskiej. Według nowej struktury organizacyjnej, będzie to pięć u przegląd sił zbrojnych u brygad: dwie piechoty lekkiej, spadochronowa, piechoty Legii i kawalerii. Do tego należy dodać Szefostwo Oddziałów Górskich, które zastąpi Brygadę Strzelców Górskich „Aragon I”. Hiszpańskie jednostki będą zróżnicowane pod względem struktur oraz wyposażenia. Można tu również zauważyć „dodawanie” pancerza. Kołowe transportery BMR mają trafić do Brygady „Galicja”, dotychczas przerzucanej transportem powietrznym. W rezultacie stanie się ona jednostką lekkiej piechoty. Zmiany nie ominą brygady spadochronowej, w której nastąpi specjalizacja każdego z jej trzech batalionów (bander) ze względu na sposób ich przerzutu. W przyszłości o charakterze jednostki będzie decydowało postawione jej zadanie bojowe, a nie sprzęt. Ciekawą zmianą jest rozwiązanie brygady piechoty górskiej i jednocześnie zwiększenie liczby batalionów strzelców. Wynika ona z przekonania, że jednostki te nie będą wykorzystywane w ugrupowaniu brygadowym. Przy czym ten rodzaj wojsk będzie nadal potrzebny ze względu na charakter Półwyspu Iberyjskiego, jak również na udział w operacjach pokojowych. Podobnie jak Hiszpanie ze strzelcami górskimi, Belgowie postąpili z Brygadą Para-Commando. Natomiast włoskie wojska lądowe, które dążą do zrównoważenia sił ciężkich, lekkich i średnich, planują utworzenie po trzy brygady każdego rodzaju. Warto zauważyć, że jako odrębną traktują jednostkę aeromobilną. Formowanie brygad średnich jest krokiem do powołania tzw. sił wielozadaniowych, których powstanie przewiduje program Zintegrowane siły lądowe 2025. We Włoszech, podobnie jak we Francji, część jednostek lekkich została wyposażona w sprzęt pancerny. Do pułków Alpini i spadochronowych wprowadzono lekkie pojazdy Puma. Dodatkowo jedna z brygad alpejskich, tak jak jednostka francuska, dysponuje czołgami na podwoziu kołowym Centauro. Siły lekkie nad Wisłą W naszych wojskach lądowych, abstrahując od formalnego nazewnictwa, również daje się zauważyć dążenie do wprowadzenia modelu zrównoważonego. Za10 przegląd sił zbrojnych chowując część potenMungo cjału sił pancernych i zmechanizowanych, za kilka lat będziemy dysponować trzema brygadami wyposażonymi w KTO Rosomak, czyli odpowiednikiem sił średnich Wiesel 2 w innych armiach. Niestety, nasz program rozwoju KTO nie przewiduje wprowadzenia pojazdów wsparcia bojowego, takich jak samobieżny moździerz lub wóz artyleryjski. Należy jednak dodać, że dostrzeżono ten słaby punkt – za- W BUNdeswehrze pojawiło się planowano rozpoczęcie wiele rodzajów lekkich pojazdów opancerzonych, z których część można transportować śmigłowcami. wstępnych prac nad nimi. Bez takich pojazdów bowiem trudno będzie traktować brygady stwierdzić, że brakuje nam lekkich pojazwyposażone w KTO Rosomak jako peł- dów pancernych – pośrednich między nowartościowe jednostki bojowe. Alterna- HMMWV a KTO. Mimo modernizacji tywą jest zostawienie w nich czołgów, lecz nie można za takie uznać samochodów byłby to ewenement. opancerzonych BRDM. Podstawą polskiego komponentu lekW innych armiach dużą wagę przywiąkiego będą jednostki wyposażone zuje się do wozów zapewniających więkw HMMWV. Te lekko opancerzone sa- szą ochronę przed minami pułapkami. mochody trafią m.in. do jednostek desan- Oczywiście, jeśli siła eksplozji będzie dutowo-szturmowych. Uwzględniając dzia- ża, nie pomoże nawet pancerz czołgu, ale łania podjęte w innych armiach, można w wielu przypadkach lekkie pojazdy pancerne zwiększają szanse przeżycia lub zmniejszają obrażenia żołnierzy. Aeromobilna różnorodność Przez pojęcie „pododdziały aeromobilne” należy rozumieć różne jednostki. Pewne podobieństwo cechuje niemiecką 1 Brygadę Powietrznomanewrową, brytyjską 16 Brygadę Powietrznoszturmową i polską 25 Brygadę Kawalerii Powietrznej. Wszystkie są połączeniem piechoty i śmigłowców. Jednak brygady brytyjska i niemiecka mają większy potencjał bojowy, gdyż dysponują śmigłowcami bojowymi. Przy tym w składzie 16 BPSz jest pułk artylerii oraz szwadron rozpoznawczy wyposażony w lekkie pojazdy pancerne. Natomiast Włosi traktują Brygadę Aeromobilną „Friuli” jako jednostkę odrębnej kategorii, gdyż ma ona charakter powietrzno-zmechanizowany. W arsenale jej pułków poza śmigłowcami są pojazdy pancerne Centauro i Puma. Francuska 4 Brygada Aeromobilna po restrukturyzacji jest w rzeczywistości jednostką dysponującą śmigłowcami, niemającą organicznych pododdziałów piechoty. Siła równowagi Widoczną w wielu armiach tendencją jest dążenie do posiadania jednostek uniwersalnych, dysponujących zróżnicowanym wyposażeniem. Wprowadzanie do jednostek lekkich sprzętu pancernego powoduje, że zacierają się dotychczasowe podziały. Obserwując nowe programy badawczo-rozwojowe, np. amerykański FCS, brytyjski FRES czy szwedzki SEP, można założyć, że tendencja ta będzie się upowszechniać. W przyszłości o charakterze jednostki będzie decydowało postawione jej zadanie bojowe, a nie posiadany sprzęt. Można to zauważyć na podanym wcześniej przykładzie armii francuskiej czy też zmian zachodzących w siłach zbrojnych Włoch. Oczywiście wybór konkretnego modelu sił zbrojnych wiąże się z oceną zagrożeń oraz z zadaniami, jakim będą musiały podołać w przyszłości. Ocena ta będzie wpływać na zakup określonych systemów g uzbrojenia. Tadeusz Wróbel 2007/01 Fot. Bundeswehr.de TRENDY Pancerz dla sił lekkich TRENDY Współpraca TRENDY militarna aaa Grupa bojowa Unii Europejskiej W latach 2007–2012 zmieni się charakter wojsk lądowych. Zakłada się, że będą dysponowały jednostkami lekkimi, bardziej ruchliwymi (tzn. bardziej mobilnymi), będącymi samodzielnymi modułami bojowymi zdolnymi do przerzutu drogą powietrzną. Wymienione cechy odpowiadają wymaganiom stawianym grupom bojowym UE i wynikają z koncepcji ich tworzenia. Z asadniczym powodem wprowadzania zmian jest dążenie do znaczącego podniesienia jakości posiadanego uzbrojenia i sprzętu, tzw. przeskok generacyjny, o czym często mówią politycy i generałowie. Wyniki analizy koncepcji tworzenia grup bojowych jako form współpracy strukturalnej w UE (w roli państwa Framework Nation) niewątpliwie przyczynią się do zwiększenia aktywności Polski na unijnym forum w dziedzinie polityki obronnej. Koncepcja zakłada możliwość wykorzystania w grupach bojowych UE jednostek zgłoszonych przez państwa Sojuszu do Sił Odpowiedzi NATO (SON). Wskazuje się przy tym na zgodność pomysłu z założeniami NATO (rozdział 26 Koncepcji grupy bojowej Unii Europejskiej). Jednocześnie zwrócono uwagę, że rozwijając zdolności SON i umożliwiając ich użycie przez UE, państwa Sojuszu przyczyniają się do zwiększenia zdolności reagowania Unii. Warunkiem wzmocnienia zdolności do działania zarówno w NATO, jak i UE jest spełnienie trzech warunków: zapewnienie interoperacyjności deklarowanych sił, dostosowanie sił do potrzeb obu organizacji oraz osiągnięcie zdolności do sprawnej wymiany informacji między nimi. Obowiązki państwa ramowego Funkcja państwa ramowego – zgodnie z koncepcją grupy bojowej UE – wymaga osiągnięcia w przyspieszonym tempie określonych zdolności, na przykład w dziedzinie dowodzenia i łączności – zdolności sieciocentrycznych (NEC) w celu zapewnienia integracji zautomatyzowanych systemów dowodzenia i kierowania środkami walki w układzie międzynarodowym. Efektem tych działań powinno być utworzenie wspólnego obrazu pola walki dla wszystkich stron biorących udział w operacji. Państwo ramowe przyjmuje na siebie obowiązki koordynatora przedsięwzięć realizowanych zarówno podczas formowania grupy, jak i jej operacyjnego użycia. Powinno mieć dodatkowe możliwości (zasoby rezerwowe, osobowe, fundusze), których nie są w stanie za- u W zależności od potrzeb operacyjnych można skonstruować brygadę z gotowych elementów (modułów) wyjętych z poszczególnych jednostek 2 pr 1 pspec 6 BDSz 50 x HMMWV PPK nowej generacji HMMWV + PPK nowej generacji 21 BSP 1 x bzmot / KTO / 1 x bzmot HMMVW + PPK nowej generacji WSzP CGDP 56 p b 3 x ZB BRYGADA BRYGADA EKSPEDYCYJNA EKSPEDYCYJNA np. : 2 x modu y bojowe 2 x modu y wsparcia 3 x modu y zabezpieczenia 10 BKPanc 2 x bcz czo gi Leopard 2A4 NOTATKA 25 BKPow 2 x bkpow, 2 x dlot PPK nowej generacji 9 pr 17 BZ 3 x bzmot / KTO / + PPK nowej generacji CIMIC 12 BZ 3 x bzmot / KTO / + PPK nowej generacji NEC – Network Enabled Capability – zdolności sieciocentryczne będące podstawowym wymaganiem dotyczącym funkcjonowania wojsk na współczesnym polu walki. Charakteryzują się dużą niezawodnością, bezpieczeństwem, mobilnością oraz – co najważniejsze – niezależnością terytorialną. Budowa systemu o cechach NEC nie będzie możliwa bez użycia środków łączności satelitarnej oraz radiowej szerokopasmowej. Istotne będzie także wyposażenie żołnierzy w indywidualne środki łączności. 4 pchem Rys. 1. Istota tworzenia brygady ekspedycyjnej według koncepcji MON z 2006 r. 2007/01 przegląd sił zbrojnych 11 TRENDY Współpraca militarna u NOTATKA Votum separatum. Zapisy art. 23 Traktatu o Unii Europejskiej dopuszczają możliwość złożenia przez państwo członkowskie formalnego oświadczenia o wstrzymaniu się od głosu. W takim przypadku państwo nie jest zobowiązane do wykonania decyzji, ale akceptuje fakt, że decyzja ta wiąże Unię. Państwo członkowskie – korzystające z zapisu wspomnianego artykułu – w duchu wzajemnej solidarności powstrzymuje się od wszelkich działań, które mogłyby być sprzeczne z aktywnością UE w danej sprawie lub utrudniać je. Pozostałe państwa członkowskie szanują jego stanowisko. NOTATKA Atut pancerza. Ponad 30% żołnierzy amerykańskich poległych w Iraku zmarło w wyniku obrażeń głowy lub szyi. Kilka centymetrów utwardzonej stali to nadal najlepsza ochrona, nawet w działaniach w terenie zurbanizowanym. grupa Wyszehradzka – 2015 pewnić państwa współuczestniczące w tworzeniu grupy. Dotyczy to m.in. transportu strategicznego, elementów wsparcia bojowego (CS) oraz zabezpieczenia działań (CSS). Wyzwania dla wojsk pancernych i zmechanizowanych Skutki wymaganych zmian będą odczuwane przede wszystkim w wojskach pancernych i zmechanizowanych. Zmiany te wpłyną znacząco na zwiększenie ich możliwości dzięki wprowadzeniu do wyposażenia kołowych transporterów opancerzonych (KTO Rosomak – 690 szt.) różnych wersji – od bojowych do bazowych. Zmieniony charakter wojsk pancernych i zmechanizowanych umożliwi tworzenie modułów bojowych przygotowanych do działania w ramach misji poza granicami kraju (jeden z elementów grupy bojowej UE), wydzielanych z sił zdolnych do przerzutu, z możliwością ich rozbudowy do brygady „ekspedycyjnej” (rys. 1), mającej – w zależności od misji (zadania) – ciężki bądź lekki charakter. Planiści przyjęli, że pierwszym takim modułem będzie batalion zmotoryzowany wyposażony w KTO Rosomak, wzmocniony pododdziałami innych rodzajów wojsk o odpowiednich zdolnościach, gwarantujących bezpieczeństwo podczas pełnienia misji zgodnie z otrzymanym mandatem, a ponadto interoperacyjność w czasie przygotowań do działania oraz podczas wykonywania zadań w rejonie operacji. Tworzenie polskiej grupy bojowej Unii Europejskiej będzie nowym doświadczeniem. Zapewni wojskom lądowym międzynarodowy certyfikat, uprawniający do organizowania kolejnych międzynarodowych zgrupowań pod jednym dowództwem, prowadzących działania połączone wspólnie z innymi rodzajami sił zbrojnych bądź wybranymi państwami Sojuszu. Ministrowie obrony Francji, Niemiec i Polski na spotkaniu w Wieliczce 25 lipca 2006 r. zadeklarowali chęć powołania wspólnej grupy (drugiej dla Polski) – Weimarskiej Grupy Bojowej. Osiągnęłaby ona gotowość do działania w roku 2013. Polskie zamiary Zgodnie ze zobowiązaniami podjętymi przez nasz kraj w ramach PCC w dziedzinie interoperacyjności sił oraz zasadniczych aspektów skuteczności bojowej, do końca 2006 r. mieliśmy utworzyć dwa lekkie bataliony (zdolne do przerzutu) wyposażone w KTO Rosomak. Są to bataliony z 12 i 17 Brygady Zmechanizowanej. Transporter ten będzie podstawowym pojazdem zgrupowań przeznaczonych do konkretnych zadań i misji. Spełnia on wymagania dotyczące: uniwersalności zastosowań, dużej żywotności na polu walki, większej mobilności w terenie, łatwiejszego dostępu do nowoczesnego uzbrojenia oraz podsystemów wspomagających prowadzenie walki. Stanowi podstawę do tworzenia struktur batalionu (głównego trzonu grupy bojowej UE). Modułowość transportera umożliwi wykorzystanie Zapewnienie wsparcia innych komponentów p olska będzie uczestniczką trzeciej unijnej grupy bojowej. po grupie „sąsiedzkiej” (z niemcami, słowakami, litwinami i łotyszami) oraz weimarskiej (z niemcami i Francuzami) chcemy stworzyć wyszehradzką, z czechami, słowakami i Węgrami. miałaby ona uzyskać gotowość bojową i stanąć do dyżuru w 2015 r. W jej składzie mogliby znaleźć się żołnierze ukraińscy. o zamiarze powołania grupy poinformowali 26 stycznia szefowie sztabów generalnych czech, polski, słowacji i Węgier w słowackim sliaczu. do końca tego roku powstanie zespół przygotowujący koncepcję jednostki. (ag) 12 przegląd sił zbrojnych Zabezpieczenie medyczne GB UE Autonomia w zakresie logistyki i przerzutu Rys. 2. Autonomia działania GB UE 2007/01 Grupy w gotowości Harmonogram dyżurów grup unijnych w najbliższych latach pierwsza połowa 2007 r. – grupy: francusko-belgijska i niemiecko-holendersko-fińska wspierana przez zespół niemieckich okrętów (logistyka, pływający szpital, ochrona); druga połowa 2007 r. – grupy: węgiersko-włosko-słoweńska i bułgarsko-cypryjsko-grecko-rumuńska; pierwsza połowa 2008 r. – grupy: estońsko-fińsko-szwedzko-norweska i franckusko-niemiecko-portugalsko-hiszpańska; druga połowa 2008 r. – grupa brytyjska oraz grupa przygotowana przez Eurokorpus. Grupy liczą minimum po 1500 żołnierzy. Mogą prowadzić równocześnie odrębną operację prewencyjną trwającą do 30 dni, a po otrzymaniu wsparcia logistycznego – 120 dni. W przyszłości – gdy zostaną wdrożone do arsenałów europejskich armii transportowce A-400M i śmigłowce NH90 – grupom bojowym będą towarzyszyć zespoły lotnicze. go zarówno przez pododdziały zabezpieczenia medycznego oraz wsparcia, jak i bojowe batalionu. Będzie to jednak wymagać określenia przez rodzaje wojsk potrzeb oraz wymagań stawianych wersjom bazowym. Zasadniczą kwestią jest pozyskanie KTO w wersji przystosowanej do osadzenia na nim moździerza kalibru 120 mm. Trudno wyobrazić sobie tworzenie jednolitego batalionu, w którym zasadnicze pododdziały, a takim jest kompania wsparcia, będą wyposażone w inne pojazdy. Uważam, że niedopuszczalne byłoby organizowanie pododdziałów artylerii ciągnionej w strukturach jednostek zdolnych do przerzutu, zmuszonych do działania poza pojazdem opancerzonym. Sojusznicy na gąsienicach Wymagania w dziedzinie bezpieczeństwa często stoją w sprzeczności z koniecznością podjęcia ryzyka, by osiągnąć założony cel. Im bardziej będziemy chcieli uniknąć ryzyka, tym więcej czasu będziemy musieli przeznaczyć na prowadzenie operacji. Plany wielu państw dotyczące tworzenia batalionów z wykorzystaniem jednej platformy nie eliminują pojazdów gąsienicowych. Koncepcje niemieckie różnią się jednak zasadniczo od amerykańskich. Niemcy uważają, że nowe pojazdy typu Puma i GTK będą lepiej chronić desant przed minami i bronią strzelecką, mimo że trudności sprawi ich przerzut w rejon działania. Zdają sobie również sprawę, że pełna ochrona załóg jest niemożliwa. 2007/01 Przypuszczam zatem, że – mimo odpowiedniego ukompletowania naszego batalionu w transportery opancerzone różnych wersji – będzie on dysponował pododdziałami użytkującymi inne pojazdy (tj.: Honker, Skorpion, Żbik, Star różnych wersji), co w dużym stopniu wpłynie na jego możliwości trakcyjne oraz jakość zabezpieczenia logistycznego w trudnych warunkach terenowych. Koncepcja budowy GB UE zakłada występowanie w jej składzie elementu bojowego, często nazywanego modułem bojowym, o znacznej samodzielności w prowadzeniu walki (rys. 2). Bardzo ważnym etapem w tworzeniu takich modułów będzie kompleksowa ocena „środowiska” przyszłej operacji, w tym sytuacji ludności zamieszkującej tereny zurbanizowane. Misja (nie)wykonalna Prowadzenie walki w terenie zurbanizowanym, w którym działają zarówno siły regularne, nieregularne, jak i grupy przestępcze, wiąże się z koniecznością stosowania nowoczesnych systemów walki, w tym nieśmiercionośnych, oraz zapewnienia żołnierzom osłony i jednocześnie precyzji rażenia przy ograniczaniu strat wśród osób cywilnych. Niezwykle istotne jest także utworzenie przyjaznego „środowiska” dla działań GB UE, czyli dążenie do dobrych relacji z miejscową ludnością. W sytuacji kryzysowej jednostki CS i CSS (modułu wsparcia i zabezpieczenia) muszą być gotowe do niesienia pomocy oddziałom bojowym (modułu bojowego) w takich dziedzinach, jak: patrolowanie, organizowanie i funkcjonowanie punktów kontrolnych oraz ochrona i obrona rejonów rozmieszczenia (baz). Jesteśmy świadkami swego rodzaju transformacji – przechodzenia od działań skierowanych przeciwko znanemu i określonemu przeciwnikowi do sytuacji, gdy nie mamy jasno zdefiniowanego zagrożenia; od linearnego sposobu walki do działań asymetrycznych, w których szybka reakcja zapobiega rozprzestrzenianiu się konfliktu. Ważnym czynnikiem jest zabezpieczenie wojsk (w tym ochrona własna żołnierzy). Jeśli będzie niewystarczające, działania mogą okazać się niewykonalne. Należy przy tym pamiętać, że pełna ochrona ludności nie będzie możliwa. Wymagania bezpieczeństwa często będą stać w sprzeczności z koniecznością podjęcia ryzyka w celu osiągnięcia pożądanego efektu, np. przywrócenia porządku publicznego. Niezbędne są zatem jasne wytyczne polityczne (mandat GB UE), do jakiego stopnia nasze jednostki będą obarczone odpowiedzialnością za bezpieczeństwo osób cywilnych na g obszarze interwencji. mjr Krzysztof Turski Dowództwo Wojsk Lądowych Mechanizm finansowy „Athena” D oświadczenia Unii z dotychczasowych operacji wykazały niedoskonałość przyjmowanych ad hoc zasad ich finansowania. Dlatego podjęto prace nad usprawnieniem budżetowania wspólnych misji. Nowy mechanizm „Athena” umożliwi prowadzenie rachunku bankowego, dokonywanie zakupów, nabywanie i zbywanie dóbr oraz zawieranie kontraktów. Polska, wnosząc opłaty do ogólnego budżetu UE, uczestniczy w gromadzeniu środków dla Wspólnej Polityki Zagranicznej i Bezpieczeństwa. W przypadku wspólnych operacji wojskowych założono, że koszty będą pokrywane przez wszystkie państwa uczestniczące, czyli państwa unijne, z wyjątkiem Danii i państw, które zastosowały tzw. konstruktywne wstrzymanie się od popacia operacji. Odwołanie się do zasady solidarności finansowej sprawia, że nawet nie uczestnicząc w operacji, ponosimy koszt jej prowadzenia. „Athena” motywuje kraje członkowskie do udziału w misjach. NOTATKA Moduł bojowy powstaje z elementów funkcjonalnych: dowodzenia, rozpoznania, walki elektronicznej, bojowego, przeciwlotniczego, inżynieryjno-saperskiego, chemicznego, logistycznego i medycznego. Cechuje się zdolnością do prowadzenia samodzielnej walki. Dzięki możliwość integracji z innymi modułami ma zdolność tworzenia formacji zadaniowych lub działania w sposób zdecentralizowany. przegląd sił zbrojnych 13 TRENDY TRENDY aaa Studium przypadku Bazy wojskowe meandry powstawania N iezależnie od oddalenia od ojczyzny, kultury tubylców czy pory roku, początek każdej operacji pokojowej przypomina robinsonadę. Siły ONZ lub NATO muszą jak najszybciej przystąpić do działań mandatowych. Sukces pierwszych dni może przesądzić o powodzeniu kolejnych faz operacji. Jeśli szybko nie powstaną obozowiska z odpowiednią infrastrukturą, dowódcy nie wykrzeszą z podwładnych wiele służbowej energii. Dwa tygodnie na batalion Nasi żołnierze z pododdziałów logistycznych mają tego świadomość. – Obozowisko dla batalionu (lub odpowiednika) w nieprzygotowanym rejonie potrafimy przygotować siłami Narodowego Elementu Wsparcia (NSE) w dwa tygodnie – ocenił mjr Janusz Gawłowski z 10 Brygady Logistycznej, zastępca dowódcy Wysuniętej Grupy Wsparcia Logistycznego, uczestnik pierwszej zmiany kontyngentu w siłach KFOR w Kosowie. Zastrzegł, że nie jest to żadna obietnica ani wymóg regulaminowy. Czas od wejścia na plac budowy do zakończenia „inwestycji” zależy od warunków klimatycznych, geodezyjnych, drogowych i politycznych. Dlatego tak istotny jest wstępny rekonesans rejonu odpowiedzialności. Grupa przygotowawcza wybiera dogodne miejsce na za14 przegląd sił zbrojnych łożenie głównego obozu, przygotowanie wysuniętych posterunków oraz stanowisk NSE. Odległość od bazy logistycznej do miejsca rozmieszczenia zaopatrywanych pododdziałów powinna zapewniać szybki i bezpieczny dowóz żywności, paliw i środków materiałowych. – Teren i infrastruktura obozowisk powinny gwarantować bezpieczeństwo pod każdym względem – dopowiedział gen. bryg. Franciszek Kochanowski, dowódca Wielonarodowej Brygady Szybkiego Rozwinięcia do Operacji ONZ (SHIRBRIG). – Koniecznie trzeba znać wojenną historię rejonów rozmieszczenia obozowisk, czy na przykład podczas konfliktu nie używano tam amunicji zawierającej niebezpieczne substancje (uranowej lub kasetowej). Wirtualna baza Załóżmy, że rząd postanawia wysłać nowy kontyngent wojskowy do Afryki lub Azji w sile batalionu zmotoryzowanego liczącego 700–800 żołnierzy. Znając zadania oraz siły i środki, które wejdą w skład jednostki, planuje się system wsparcia logistycznego, uwzględniając ustalenia jednego albo kilku rekonesansów w rejonie mandatowym. Grupa przygotowawcza sprawdza, co można nabyć na rynku lokalnym, a co pozyskać od kontyngentów, które już tam działają. – Na konferencji poświęconej generacji sił dowiemy się, które państwo przyjmie rolę wiodącą (lead-nation), a zatem zgadza się na świadczenie usług niedostępnych na rynku – wyjaśnił metodę przygotowań systemu zaopatrywania kontyngentu płk Zbigniew Gawlik, cz.p.o. dowódca 10 BLog. Zastrzegł, że nie istnieje wzorzec systemu wsparcia logistycznego. – Warunki funkcjonowania każdego kontyngentu mogą być inne. Nie musimy trafić na spaloną wojną ziemię, gdzie nie ma żadnej infrastruktury i możliwości korzystania z lokalnych usług. Przecież delegowaliśmy kontyngenty do ochrony szczytu NATO w Rydze, olimpiady w Atenach i odbudowy części Pakistanu, którą spustoszyło trzęsienie ziemi – przypomniał. W bazę naszego wirtualnego kontyngentu mogą przeistoczyć się: hotel, szkoła, koszary, fabryka lub duże warsztaty. Zdarzało się także, że obozowisko batalionowe lub kompanijne powstawało w szczerym polu. – By uniknąć sporów, trzeba wybierać nieruchomości z uregulowanym statusem prawnym. Konieczne jest porozumienie z właścicielem o oddaniu potrzebnego nam obiektu w użytkowanie – stwierdził ppłk Leszek Cybulski, szef sekcji zaopatrzenia logistyki 10 BLog, dowódca NSE w misjach w Kosowie i Iraku. – Na pewno nie wybudujemy tam czegoś, co obrazi miejscową ludność lub zeszpeci krajobraz. Wznoszone obiekty muszą być dostosowane do lokalnego prawa. 2007/01 Fot. Arch. 10 BLog Polegamy jeszcze na wysiłku własnych żołnierzy lub wsparciu firm wynajętych przez Amerykanów. Powoli jednak zapoznajemy się z outsourcingiem, ponieważ docelowo zaopatrywanie wojsk uczestniczących w misjach pokojowych zlecimy firmom cywilnym. To trend światowy, od którego nie warto uciekać. Baza musi przede wszystkim odpowiadać potrzebom batalionu. Niezbędne są budynki sztabu, stołówka z kuchnią, łaźnie i sanitariaty, magazyny amunicji, broni i umundurowania, parkingi dla pojazdów i wozów bojowych, warsztaty, war- Krótkie ramię zaopatrywania D obrze jest, gdy NSE znajduje się w miejscu, w którym może organizować przetargi na zaopatrywanie kontyngentu. Jeśli jednak nie ma „cywilizowanego” rynku w okolicy, lokuje się go w głównej bazie kontyngentu, by niepotrzebnie nie wydłużać tzw. ramienia zaopatrywania. W 1996 r. NSE dla batalionu wchodzącego w skład IFOR w Bośni ulokowaliśmy w węgierskim Pecsu, w 1999 r. dla PKW KFOR – w macedońskim Petrovacu. Ale dla kontyngentu afgańskiego w misji „Enduring Freedom” – razem z saperami w Bagram. W Opolu przyjęto, że do obsłużenia batalionu początkowo trzeba 80-osobowego NSE. townia z punktami obserwacyjnymi, schrony, kantyna oraz miejsca odpoczynku żołnierzy. Muszą być podłączone do sieci elektrycznej i kanalizacji. Dziś budynki wznosi się z gotowych prefabrykatów lub zestawia z kontenerów. Szybko, z możliwością ich ponownego wykorzystania. i obsług mają zorganizowany. Korzystają z usług firmy KBR-Halliburton. Wpiszemy się w ten układ i będziemy rozliczać się z ich pionem logistycznym – stwierdził gen. broni Henryk Tacik, dowódca Dowództwa Operacyjnego. Stosowanie outsourcingu zaczęło się przed Afganistanem i Irakiem. Choć przodowali w tej dziedzinie Amerykanie, ppłk Cybulski pamięta, że już w Kosowie nasi południowi sąsiedzi zlecali lokalnym firmom różne prace. Czeskie NSE liczyło pięciu żołnierzy, polskie – czterdziestu. – Gdy porównaliśmy tylko wydatki osobowe, okazało się, że czeski system jest oszczędniejszy – podzielił się spostrzeżeniami oficer z Opola. Ale niech nie mylą nas proste porównania. Pozyskanie nowoczesnych usług i towarów nie wszędzie jest możliwe. Zdawanie się na miejscowe firmy w rejonie spustoszonym wojną lub zapóźnionym gospodarczo bywa ryzykowne. Na Bałkanach kontrahenci NSE potrafili obiecywać gruszki na wierzbie. Ze zleceń wywiązywali się grubo po terminie. Były problemy z naprawami pojazdów, agregatów czy sprzętu komputerowego. A przecież wykonywania zadań nie mogą opóźniać prozaiczne drobiazgi. Na cywilnym garnuszku Czy zatem przerzucić odpowiedzialność za zaopatrywanie wojsk (logistykę niebojową) na firmy? Taką tezę postawił na początku grudnia ubiegłego roku, po wizycie u żołnierzy ŻW kończących służbę w Kongu, minister obrony. – Na starcie sił EUFOR zawiodło wyżywienie, choć państwami wiodącymi były Francja i Niemcy. Nasi żołnierze przez pewien czas musieli jeść suche racje żywnościowe, co raczej nie powinno mieć miejsca – ocenił Radosław Sikorski. Jego zdaniem, powinniśmy stworzyć, podobnie jak inne kraje, rynek obsługi kontyngentów, co wpłynęłoby na podaż w postaci firm czy firmy logistycznej organizującej wszystko to, co nie ma związku z zadaniami stricte wojskowymi. – Dziś płacimy za to zagranicznym podmiotom – dodał, podkreślając, iż wierzy, że polska firma udźwignie takie zadanie. – W logistyce jesteśmy przecież mocni. Resort obrony dąży do zlecania na zewnątrz usług, które z pożytkiem dla wojska można pozyskać w formie outsourcingu. Będę sprzyjał tego typu inicjatywom. Gen. Tacik przyznał, że szef MON polecił mu przemyśleć tę opcję. Przewiduje, że w naszych warunkach zastosowanie takiego rozwiązania nie będzie łatwe. Firma, która odważyłaby się przyjąć zlecenie wojska, musiałaby mieć duży kapitał. Kupno jednej ciężarówki z systemem załadowczym to wydatek około miliona złotych. Dowódca DO sądzi, że należałoby utworzyć nowe przedsiębiorstwo logistyczne. Jego organem założycielskim u 2007/01 Fot. Aleksander Rawski/Bellona Zazdrość sąsiada Załóżmy, że główna baza kontyngentu jest gotowa do zasiedlenia. Jest rok 2007, a to oznacza, że żołnierze znad Wisły postawili ją własnymi siłami przez 7 dni, podpatrując z ukrytą zazdrością sojuszników z innych armii. Ich kontyngenty przyjechały na gotowe: przed wejściem do rejonów odpowiedzialności miały już obozowiska przygotowane przez firmy cywilne. Żołnierze nie musieli wznosić ich własnymi siłami. Takie rozwiązanie nazywa się outsourcing. Znamy je z Iraku, gdzie wiele przedsięwzięć na rzecz polskiego kontyngentu realizują wynajęte przez Amerykanów firmy: od sprzątania, przez gotowanie, po transport paliwa i żywności. Żołnierzom innych narodowości zapewniają nawet ochronę baz. – Podobnie będzie w Afganistanie. Umowa (tzw. ACSA) z Amerykanami pozwoli uprościć funkcjonowanie logistyki. Oni są tam już szósty rok, system dostaw Prowiant z rynku. Kłopotów nastręcza kontraktowanie żywności. Firmy w regionie misji nie mają mocy produkcyjnych, by tuż po wojnie sprostać zamówieniom dla kilkunastu – kilkudziesięciu tysięcy ludzi o różnych gustach kulinarnych, spełniając jednocześnie określone wymagania weterynaryjne i fitosanitarne. przegląd sił zbrojnych 15 Fot. Aleksander Rawski/Bellona TRENDY Studium przypadku Od infrastruktury socjalnej, w jakiej przyjdzie żołnierzom żyć i pracować, może zależeć sukces pierwszej fazy działań kontyngentu. Kilka tygodni wytrzymają oni na suchych racjach żywnościowych, biwakując w namiotach. Lecz nie dłużej. u mógłby być minister obrony. To ułatwiłoby rozruch przedsięwzięcia. A może bogatym inwestorem zostałby Bumar lub Agencja Mienia Wojskowego? Ta ostatnia rozważała nawet taką możliwość. Rozpatrywano również tę propozycję w Baltonie, która zaopatrywała polskie okręty na ćwiczeniach i misjach. Gen. Kochanowski też opowiedziałby się za zleceniem obsługi kontyngentu przedsiębiorstwu założonemu przez MON. Ale docelowo powinien to być podmiot prywatny. – Czemu Duńczykom to się opłaca? Czy w naszym kraju brakuje zdolnych menadżerów? – zapytał, odwołując się do sukcesu znanej żołnierzom firmy Danish Camp Supply. Podkreślił, że nie wszystko w logistyce na potrzeby PKW muszą robić wojskowi, zwłaszcza tam, gdzie kule nie świszczą w powietrzu. Rentowna jak misja Wojskowi tak wyobrażają sobie działania firmy: wchodzi ona na wynajęty przez NSE teren, stawia według opracowanych przez żołnierzy planów kontenerowe domki (z własnych materiałów), podłącza prąd z agregatów bądź sieci stałej, wykonuje łącza sanitarne i oddaje bazę użytkownikom. Później zajmuje się serwisem infrastruktury, zaopatrywaniem bazy, żywieniem żołnierzy, a na koniec likwidacją obozu i rozliczeniem. Resztę zadań, ściśle militarnych, czyli zaopatrywanie w środki bojowe, ewakuację uszkodzonego sprzętu, remonty itp. – NSE byłoby w stanie wykonać znacznie mniejszą liczbą ludzi. Przedsiębiorstwo obsługujące kontyngenty wojskowe, jak każda inna spółka 16 przegląd sił zbrojnych prawa handlowego, musi być rentowne. Przy nieprzewidywalnym zapotrzebowaniu kontyngentów (ilu żołnierzy i w ja- Model biznesu F irma Danish Camp Supply (dziś DCS Group) zaczęła biznes od zaopatrywania w żywność duńskich kontyngentów. Później zdobyła zlecenia od kontyngentów skandynawskich, niemieckich, portugalskich, belgijskich, greckich, rosyjskich, polskich i holenderskich. Karmiła też personel przedsiębiorstw inwestujących w Afryce i misji ONZ. Ostatnio zaopatruje jednostki w Iraku. Ale zwietrzyła korzystniejszy interes: budowę baz pod klucz (w Iraku), produkcję kontenerów oraz sprzętu załadunkowego. Stara się być blisko odbiorcy – założyła oddziały w Chorwacji, Grecji, Turcji, Bahrajnie i Iraku. kich rejonach świata będziemy mieć za rok?) rentowność przedsięwzięcia gwarantuje tylko wieloletnia umowa, uwzględniająca ryczałt za gotowość, płatny w okresie, gdy kontyngentów jest mniej. Poniżej pewnego progu zamówień wysiłek się nie opłaca. Zatem, decydując się na outsourcing, rząd i minister obrony powinni przyjąć, że będziemy starać się utrzymywać non-stop 3–4 tys. żołnierzy w misjach pokojowych (nie tylko pod egidą ONZ). I to w dwóch–trzech, a nie w pięciu–sześciu kontyngentach. Wtedy szybciej znajdzie się polska firma, skora obsłużyć żołnierzy stacjonujących poza granicami kraju. Inaczej nie utrzyma się ona na rynku, będzie droższa od działających już firm zagranicznych. Zresztą przedsiębiorstwo to, by zwiększyć rentowność, powinno dążyć do maksymalizacji wskaźnika wykorzystania mocy usługowych, tj. do zdobycia zleceń na zaopatrywanie obcych kontyngentów czy firm budujących duże obiekty za granicą lub w kraju. Zauważmy, że takie „urynkowienie” kontyngentów zmieniłoby politykę angażowania się w misje pokojowe przez nasz kraj. Wysyłalibyśmy kontyngenty rzadziej, za to większe i może na krótszy czas. Nie opłaca się bowiem, by działały zbyt długo małe pododdziały. Nie widać wówczas polskich oficerów w dowództwie operacji, firma logistyczna zaś nie przekracza skali rentowności. Takie podejście dotyczyłoby tylko jednostek lądowych, ponieważ logistyka kontyngentów lotniczych i marynarki wojennej kieruje się nieco innymi wymaganiami. Powinno tam wystarczyć korzystanie z usług przedsiębiorstw spedycyjnych lub wspólnej log gistyki sojuszniczej. Artur Goławski Gen. bryg. Franciszek Kochanowski, dowódca SHIRBRIG: Dotychczas praktykowanym rozwiązaniem w SFOR i częściowo w KFOR było wielonarodowe wsparcie logistyczne. Część zaopatrzenia (uzbrojenie, amunicja, części zapasowe) jest co prawda dostarczana w układzie narodowym, przez NSE, ale reszta w układzie wielonarodowym: żywność, woda, paliwo, materiały do budowy umocnień i infrastruktury. W przyszłych operacjach wielonarodowych (ONZ, NATO, UE, koalicja chętnych) najlepszym rozwiązaniem wydaje się logistyka wielonarodowa, znacznie tańsza od narodowej. Jeśli dojdzie do unifikacji uzbrojenia (wprowadzenie jednego kalibru amunicji do podstawowych systemów uzbrojenia), można w ten sposób do minimum ograniczyć zadania logistyki narodowej (zostałyby tylko części zapasowe). Za pożądane uważam zlecenie obsługi naszych kontyngentów polskiej firmie. Docelowo powinien to być podmiot prywatny, któremu państwo zaoferowałoby pewne preferencje, np. podatkowe. Na początek niezbędne są impulsy ze strony rządu oraz propozycja preferencyjnych warunków funkcjonowania. Przedsiębiorstwo mogłoby zatrudniać m.in. żołnierzy rezerwy. 2007/01 Fot. departament obrony usa TRENDY Wymagania stawiane pilotom F-16 Superpiloci Wprowadzenie samolotów myśliwskich F-16 do wyposażenia polskich sił powietrznych oznacza zmianę warunków służby pilotów. stają się oni operatorami wszechstronnej maszyny bojowej, zbliżając się tym samym do granic wydolności fizjologicznej. W spółczesny samolot bojowy to wielozadaniowa platforma powietrzna, zdolna – dzięki, na przykład, dużemu współczynnikowi stosunku siły ciągu do masy własnej – do osiągania przeciążeń rzędu 9 g. Dla człowieka takie warunki, mimo treningu, są ekstremalne. Wkrótce zmiana charakterystyk pilotażowych statków powietrznych (związana z unowocześnianiem) stanie się niemożliwa ze względu na zagrożenie dla zdrowia i życia pilotów. Człowiek pozostaje integralnym ogniwem układu sterowania statkiem powietrznym, choć coraz słabszym. Bycie pilotem wojskowym to dziś ciężka praca, 2007/01 wiążąca się z wieloma wyrzeczeniami. Niejednokrotnie dochodzi do przekraczania indywidualnych granic możliwości fizjologicznych. Dlatego tak dużą wagę należy przywiązywać do selekcji kandydatów na pilotów oraz teoretycznego i praktycznego treningu lotniczego. Tolerancja na przeciążenia Dla bezpieczeństwa lotu i zdrowia pilota konieczne jest określenie indywidualnych możliwości działania oraz ograniczeń w warunkach hipergrawitacji. Wpływ przyspieszeń na organizm zaburza zazwyczaj kilka funkcji jednocześnie. Występują trudności w wykonywaniu ruchów: gdy narasta przyspieszenie, zwiększa się ciężar ciała, a ruchy kończyn są ograniczone. Podczas przyspieszeń od 2,5 g pojawiają się kłopoty z koordynacją ruchów, ale w pozycji siedzącej dobrze wyważonej można znieść nawet do 12 g. Dochodzi także do przeciążeniowej utraty świadomości, nazywanej G-LOC, z powodu zaburzonej orientacji w otoczeniu na około 16±5 s, co grozi wypadkiem. W walce z utratą przytomności, poza stosowaniem odpowiedniego sprzętu (ubiory przeciwprzeciążeniowe, systemy pokładowe) i treningiem fizycznym, najskuteczniejsze jest wykonanie manewru przeciwprzeciążeniowego. Można uczyć się go na urządze- niu symulującym (tzw. wirówce przeciążeniowej). Trening obejmuje ćwiczenie technik napinania mięśni i oddychania. Opanowanie manewru i umiejętne jego stosowanie pozwala zwiększyć tolerancję przeciążeń nawet o 4 g. Standardem w siłach powietrznych USA jest tolerancja 8 g przez 15 s, bez objawów wzrokowych (pilot w ubiorze anty-G). p iloci są uwrażliwiani, by właściwie dobierali siłę manewru lotniczego do przeciążenia, ponieważ zbyt intensywne wykonanie na przykład zwrotów bojowych może spowodować przedwczesne wyczerpanie fizyczne, a tym samym ograniczenie tolerancji w dalszej części lotu. Niedotlenienie – hipoksja Stosowanie złożonych mechanizmów kompensacyjnych pozwoliło nie tylko ograniczyć niekorzystny wpływ przeciążeń, ale także zmniejszyć do minimum skutki niedotlenienia. Zjawisko hipoksji lub głodu tlenowego polega na znacznym obniżaniu się ciśnienia atmosferycznego wraz ze wzrostem pułapu lotu, co wywołuje stan niedoboru tlenu w organizmie. Oprócz objawów fizycznych (bóle głowy, nudności, zwiększenie częstości akcji ser- u przegląd sił zbrojnych 1 TRENDY Wymagania stawiane pilotom F-16 W pierwszym etapie zajęć piloci oddychają powietrzem komory ciśnień, takim jak na wysokości 7500 m (niedotlenienie wysokościowe), i jednocześnie są poddawani testom psychologicznym w celu określenia zmian w sprawności umysłowej i koordynacji ruchów. Następnie na pułapie 5500 m są demonstrowane na barwnych tablicach zaburzenia widzenia. Rozpoznawanie objawów niedotlenienia jest utrudnione z powodu dwóch możliwych reakcji człowieka. Może to być „euforia wysokościowa” charakteryzująca się dużą ekspresją emocjonalną, pobudzeniem do działania oraz obniżeniem samokrytycyzmu. Ale może być także przeciwstawna postawa ze stanami depresyjnymi, złym samopoczuciem, poczuciem zmęczenia i sennością. Przy dłuższej ekspozycji na hipoksję występuje niezdolność do pilotowania, a następnie utrata przytomności. Dezorientacja przestrzenna Ze względu na dynamikę lotu piloci są narażeni na dezorientację przestrzenną. Zatracają zdolność oceny rzeczywistego położenia w stosunku do ziemi, błędnie oceniają kierunek lotu, gubią poczucie rzeczywistej pozycji ciała. Dzieje się tak na skutek występowania przyspieszeń (liniowych i kątowych), prowadzących do zakłóceń w zachowaniu równowagi ciała. Objawami dezorientacji przestrzennej są złudzenia, które dzieli się na wizualne, przedsionkowe oraz mieszane. Do tej ostatniej grupy zalicza się tzw. złudzenia ocznorotacyjne, zwane potocznie „wzrokowymi zawrotami głowy”, które występują w związku ze zmianą prędkości i kierunku lotu. Przykładem takiego złudzenia jest śmiertelny ruch obrotowy, czyli spirala śmierci. Powstaje wówczas, gdy pilot po korkociągu w lewo, ulega wrażeniu ruchu odwrotnego i chcąc dokonać korekcji, wchodzi w identyczny, nieplanowany korkociąg w prawo, co może skończyć się tragicznie. 18 przegląd sił zbrojnych Występuje jeszcze grupa złudzeń z pogranicza psychologii, będących nieprawidłową interpretacją wrażeń wzrokowych. Należy do nich m.in. pozorne wrażenie ruchu świateł statycznych, zwłaszcza jeśli są jednakowe i regularnie rozmieszczone. Inne to pomylenie świateł dużych miast ze światłem gwiazd, co może spowodować pilotowanie w odwrotnej pozycji. Zdarza się też pilotowanie w przechyle na skrzydło z powodu fałszywej interpretacji linii horyzontu. Dezorientacja przestrzenna jest konsekwencją niedostosowania ludzkich zmysłów i wyższych ośrodków nerwowych do środowiska lotu, niemożliwe jest więc wyeliminowanie tego zjawiska. Można jednak ograniczyć jego szkodliwość dzięki szkoleniu, czyli doświadczaniu złudzeń w warunkach kontrolowanych. Wyjście awaryjne Jedną z najtrudniejszych sytuacji jest awaryjne opuszczenie kabiny i ewakuacja po przymusowym lądowaniu na terenie przeciwnika. Od podejmowania szybkich i racjonalnych decyzji zależy w takich sytuacjach życie i zdrowie załogi. Podczas katapultowania konieczne jest zniesienie dużego przeciążenia, nawet do 20 g, trwającego 0,2–0,3 s. Trening przygotowawczy do katapultowania nie należy do lubianych. Żaden pi- Czynniki zagrożenia Przyspieszenie Wysokość Wibracje Hałas Duże prędkości Zmiany temperatury Zmienność kierunku i położenia lot nie chciałby korzystać z katapulty, ponieważ wiąże się to z dużym ryzykiem uszkodzenia ciała. Poza tym trzeba także przygotować się do przetrwania w zajętym przez przeciwnika terenie. W czasie treningu pilot uczy się elementarnych zasad bytowania w warunkach ekstremalnych oraz poznaje procedury podjęcia go przez bojową grupę ratowniczą (CSAR). Wezwanie i precyzyjne naprowadzanie CSAR wymaga od pilota treningu w warunkach zbliżonych do realnych. Szkolenia takie prowadzone są m.in. w czasie kursów praktycznych COMAO (połączone działania powietrzne), organizowanych przez dowództwo NATO w ramach programu TLP (Tactical Leadership Program). Zaliczenie szkolenia warunkuje osiągnięcie statusu gotowości pilota do działań bojowych. Loty w goglach noktowizyjnych Postęp techniczny zwiększa wymagania wobec człowieka – wzrasta poziom trudności zadań, co niejednokrotnie obnaża granice ludzkich możliwości. Ale nowinki techniczne ułatwiają także pilotom adaptację do trudnego środowiska. Na przykład gogle noktowizyjne usprawniły loty nocne. Posługiwanie się nimi nie jest łatwe. Nie wystarczy tylko włożyć na głowę hełm z zamontowanymi goglami. Zastosowanie gogli wymusza dokonanie wielu modyfikacji w kabinie oraz pro- Trudne sytuacje stresowe Nadmiar informacji Odosobnienie Niedotlenienie Deficyt czasu Zmiana ciśnienia atmosferycznego Świadomość zadania Świadomość możliwości nagłego rozhermetyzowania kabiny Zespół czynników fizycznych i psychicznych działających na pilota w czasie lotu. 2007/01 Źródło: R. Bera: Postawy zawodowe pilotów wojskowych w procesie restrukturyzacji Polskich Sił Powietrznych, Dom Wydawniczy Bellona, 2003, s. 101; za: J. Kowalski, 1973 u ca), hipoksji towarzyszą zaburzenia widzenia oraz zmniejszenie zdolności umysłowych. Pilot może ulec niedotlenieniu głównie w sytuacji awaryjnej, np. rozhermetyzowania się kabiny czy uszkodzenia aparatury tlenowej. Ryzyko takie zawsze istnieje, wskazana jest więc odpowiednia edukacja pilotów. W tym celu w WIML prowadzi się trening niedotlenienia wysokościowego i nagłej dekompresji w komorze niskich ciśnień. wadzenie długich i kosztownych treningów adaptacyjnych. Podczas lotu w goglach pilot musi liczyć się z nowymi zjawiskami, takimi jak oślepienie przez źródła światła. Lecąc na małej wysokości nad zbiornikiem wodnym, widzi nie powierzchnię wody, lecz dno zbiornika. Dlatego wykonywanie lotów nocnych w ciasnym ugrupowaniu na małej wysokości wymaga dużej koncentracji i żmudnych treningów, przede wszystkim jednak szczególnej ostrożności. Gogle mogą być uciążliwe dla pilotów bez doświadczenia w posługiwaniu się nimi. Powodują m.in. zmniejszenie ostrości wzroku o połowę, zwiększenie ciężaru głowy o około 1,5 kg. Ponadto uniemożliwiają rozróżnianie kolorów i wpływają na brak poczucia głębi wzrokowej. Poza tym znacznie zmniejsza się pole widzenia z 180x140° na 40x40°. Występować może szybsze zmęczenie organizmu oraz zaburzenie dobowego rytmu biologicznego. Podróże w czasie Swoboda poruszania się w różnych strefach geograficznych zwiększa mobilność sił szybkiego reagowania, w tym komponentu powietrznego, ale pilotom rozregulowuje się zegar biologiczny. Ponieważ co 15° długości geograficznej występuje godzinna różnica w czasie astronomicznym, powstaje NOTATKA Szczegółowe informacje na temat profilaktyki, w tym stosowania przez personel latający środków farmakologicznych, nie są dostępne. W liniach lotniczych są rygorystycznie przestrzegane godziny pracy i wypoczynku po przelotach wzdłuż równoleżnika. 2007/01 Fot. Departament Obrony USA Problemy chronobiologiczne w przypadku transkontynentalnych lotów to niejedyne źródło stresu. Czynnikiem utrudniającym wykonywanie zadań jest także zmęczenie wielogodzinnym wysiłkiem bez wypoczynku, który dotychczas umożliwiały międzylądowania. tzw. desynchronizacja zewnętrzna. Zjawisko to polega na braku zgodności między czasem biologicznym (odliczanym przez OUN, narządy, komórki) a lokalnym czasem astronomicznym. Wywołuje to wiele objawów określanych mianem „zespołu pilota odrzutowego” lub JET LAG (również „zespół długu czasowego”). Do najczęściej występujących objawów należą: zaburzenia snu, zmęczenie (zmniejszenie motywacji i zdolności do koncentracji), wzmożona pobudliwość nerwowa, dezorientacja, niepewność i nieracjonalne postępowanie. Tempo resynchronizacji, czyli powrotu do zgodności rytmów biologicznych ze zmianami w środowisku, zależy od liczby przekroczonych stref czasowych oraz kierunku podróży. W kierunku zachodnim można odrobić około 90 min na dobę, a przy podróży na wschód – 50. Pilot jednomiejscowego statku powietrznego ma także ograniczone możliwości zaspokojenia potrzeb fizjologicznych (występuje odwodnienie wywołujące bóle głowy oraz wysuszenie górnych dróg oddechowych, konieczność spożywania wysokoenergetycznych posiłków, stosowanie środków farmakologicznych wstrzymujących procesy fizjologiczne czy pampersów). Nakłada się na to brak ruchu, przebywanie w wymuszonej pozycji w ograniczonej przestrzeni oraz pojawianie się psychologicznych źródeł stresu, takich jak deprywacja (monotonia) czy przeciążenie psychiczne. Powódź informacji Pracę współczesnego pilota można zaliczyć do tzw. telepracy. Wykorzystuje on bowiem technologie informacyjnotelekomunikacyjne. W trakcie wykonywania zadań jest oddalony od nominalnego pracodawcy. Zwiększająca się liczba przyrządów, wskaźników i wyświetlaczy w kokpicie to efekt wysiłków na rzecz poprawy bezpieczeństwa lotów. Jednak dla pilota jest to przyrost źródeł informacji, podwyższający poziom stresu. Nadmiar informacji, trudnych do wyselekcjonowania pod kątem znaczenia dla przebiegu lotu, niesie ryzyko przekroczenia poziomu obciążenia organizmu. Zauważmy przy tym, że wraz z rozwojem technicznym zmniejsza się znaczenie podstawowych umiejętności pilotowania samolotu. Trudności w pilotowaniu współczesnego statku powietrznego są związane z nadmierną ilością koniecznych do przetworzenia informacji oraz ograniczonymi możliwościami mózgu człowieka. Nie I lość informacji pochodzących z sygnalizatorów technicznej sprawności urządzeń pokładowych, obserwacji okrężnej, układów uzbrojenia i pilotowania samolotu przekroczyła już barierę ludzkiej percepcji. jest on w stanie przyjmować jednocześnie kilku sygnałów i w tym samym czasie wypracowywać decyzji dotyczących kilku czynności. Liczba informacji pochodzących z sygnalizatorów technicznej sprawności urządzeń pokładowych, obserwacji okrężnej, układów uzbrojenia i pilotowania samolotu przekroczyła już barierę ludzkiej percepcji. Pokładowe systemy informatyczne samolotów najnowszej generacji przetwarzają prawie 100 danych jednocześnie. W naturalnych warunkach człowiek jest zdolny odbierać około 50 bitów informacji na sekundę. 220 czynności Jeśli ktoś widział kokpit MiG-29 czy Su-22, pamięta masę przyrządów, mierników, przełączników, kontrolek itp. Odbiór informacji przez pilota dokonuje się na drodze przenoszenia uwagi z jednego sygnału na drugi. Pilot w czasie minuty może maksymalnie do 120 razy przenieść uwagę z przyrządu na przyrząd, przeznaczając na każdy z nich 0,5 s. Problem ilości informacji, jakie pilot powinien przetworzyć, ilustruje manewr Su-22 podczas ataku na cel naziemny. Pilot miał zaatakować cel bombami, wykonać drugi manewr do odpalenia rakiet po- u przegląd sił zbrojnych 19 TRENDY Wymagania stawiane pilotom F-16 F-16 wyklucza chaos Do wykonywania zawodu pilota wojskowego predysponowały kiedyś odwaga, brawura, impulsywność, działanie na zasadzie „wszystko albo nic”. Obecnie wielozadaniowość samolotów wyklucza chaos i impulsywne działanie. Liczba dopływających bodźców, w tym część szumu informacyjnego, konieczność przefiltrowania wszystkich danych, w końcu podjęcie decyzji i działanie są tak absorbujące, że nie ma miejsca na rozpraszanie uwagi. Do tego typu pracy najbardziej nadaje się zrównoważony, sangwiniczny typ charakteru, również ze względu na konieczność dużej odporności na stres. Możliwości funkcjonowania nowoczesnego środka w sieciocentrycznym polu walki dzięki Link-16 nie jest wyzwaniem przyszłości. Stanowi teraźniejszość w lotnictwie USA czy Wielkiej Brytanii. Nieograniczone wręcz możliwości pozyskiwania informacji na pokładzie np. F-16C/D block 52+ obciążają znacząco i tak już przeciążoną percepcję pilota. Przed taką perspektywą staną nieuchronnie także nasi piloci, zwłaszcza dowódcy ugrupowań. Stosowanie nowych, autonomicznych i zdecentralizowanych form dowodzenia lotnictwem (np. samosynchronizacja dowodzenia) umożliwi im podejmowanie (zarazem narzuci taką konieczność) bardzo ważnych i różnych decyzji podczas lotu. Dowódca dyżurujący w strefie bojowej może, na przykład, otrzymać rozkaz w formie komunikatu na wskaźniku w kokpicie dotyczący zorganizowania i szybkiego uderzenia na wykryty właśnie, ważny obiekt. wietrze–ziemia, a następnie zaatakować go z użyciem uzbrojenia pokładowego. Podczas tego zadania, które trwa prawie 6 min, pilot wykonuje około 220 czynności przełączania dźwigni, przełączników i przycisków! W czasie nurkowania do celu ze średnią prędkością przyrządową Vp∼800 km/hw czasie 21 s wykonuje około 20 czynności zapewniających prawidłowe użycie uzbrojenia. Średnia prędkość zniżania z wysokości 1500 m to około 198 m/s. Równocześnie pilot musi kontrolować 10 wskaźników informujących o stanie fizycznym lotu, dokonując wielokrotnego przełączenia uwagi, by nie dopuścić do przekroczenia ograniczeń eksploatacyjnych (o co bardzo łatwo) i wyprowadzenia z ataku. Nie może przy tym 20 przegląd sił zbrojnych dopuścić do wejścia samolotu w strefę rozlotu odłamków środków rażenia (300– 950 m) lub zderzenia z ziemią. Pilot naziemny Inżynierowie pracują nad udoskonalaniem pokładowych urządzeń technicznoinformatycznych. I choć zmniejsza się liczba różnych wskaźników i przełączników w kokpicie na rzecz wielofunkcyjnych wyświetlaczy, to ilość informacji możliwych do przedstawienia za ich pomocą ciągle się zwiększa. Skrajnym przykładem jest protokół Link-16 i jego prawie multimedialne możliwości. Wybiegając w przyszłość, można założyć, że skoro człowiek staje się coraz słabszym ogniwem układu pilot–samolot–środowisko, to konsekwencją będzie ograniczenie jego roli do minimum i wprowadzenie bezzałogowych statków powietrznych (BSP). Nie są one już tylko fikcją. Głównym ich atutem jest to, że w kabinie nie ma człowieka. Ale nie oznacza to, że pilot stał się zbędny. Pilotowanie takiego samolotu także wymaga udziału człowieka. Zmieniło się jedynie jego środowisko pracy, jest bardziej statyczne. A wymaga- nia stawiane operatorom BSP są nadal duże. Od kandydatów oczekuje się: umiejętności koncentracji uwagi, zdolności szybkiego podejmowania decyzji, myślenia abstrakcyjnego i operacyjnego, dużej odporności na zmęczenie oraz możliwości długotrwałej pracy w warunkach zmiennego napięcia umysłu. Operatorzy BSP powinni mieć dużą praktykę w pilotowaniu różnych statków powietrznych oraz w jednoczesnej współpracy z wieloma samolotami. Ważna jest również umiejętność naprowadzania na cel różnych środków latających oraz znajomość nawigacji z wykorzystaniem środków radiowych, radarowych i satelitarnych. Operator BSP nie jest już poddawany działaniu szkodliwych czynników środowiska lotu (przeciążenia, niedotlenienie itp.), wciąż jest jednak narażony na przeładowanie informacjami. Jego działanie wymaga znajomości systemów komputerowych, z których otrzymuje ogromną ilość danych. Dlatego powinien być doskonałym pilotem i dobrym informatykiem jednocześnie. g kpt. Mirosław Nawrocki Maja Bischoff Dowództwo 2 Brygady Lotnictwa Taktycznego Sprawność działania pilota T rudne zadanie wymaga większego pobudzenia sensorycznego i dłuższej mobilizacji do działania. Przykład: pilotowanie samolotu w sytuacji przeciążenia informacyjnego. Przyrost informacji, które pilot musi przetworzyć, powoduje zwiększenie tzw. współczynnika napięcia w locie, Knl.1 Podczas dopływu informacji z większą prędkością niż 5 bitów/s, gdy pilot nie nadąża z jej przetwarzaniem, Knl > 1, wyraźnie wzrasta poziom stresu. Przekroczony zostaje optymalny próg aktywacji–stymulacji. Zdarza się to w awaryjnych sytuacjach lub przy pogorszeniu pogody. Zbyt duża intensywność napływających informacji jest jedną z przyczyn popełniania błędów. Dlatego ważne jest wyrobienie odpowiednich nawyków oraz ograniczenie do minimum straty czasu (liczonego w sekundach) podczas lotów. Skutkiem funkcjonowania w warunkach niewielkiej aktywacji (zadanie łatwe) jest sytuacja deprywacji sensorycznej i monotonia. Tzw. głód zmysłowy, spowodowany ograniczeniem bodźców wzrokowych i słuchowych, zmniejsza sprawność pilota. Pojawia się w czasie długotrwałego lotu na dużej wysokości, bez widoczności ziemi lub nad jednostajnym terenem (duże akweny, pustynie), przy braku korespondencji radiowej. Walka z monotonią może polegać na wykonywaniu dodatkowych czynności w kabinie lub wprowadzeniu do systemów nawigacyjno-sygnalizacyjnych programu podobnego do stosowanych w elektrowozach (co minutę kasowanie sygnalizatora świetlnego). B. Sasim: Ergonomiczne uwarunkowania działania pilota w eksploatacyjnym podsystemie użytkowania samolotu, rozprawa doktorska, Warszawa – Wrocław 2002. 1 2007/01 Fot. Departament Obrony USA u Fot. Aleksander Rawski/Bellona DOŚWIADCZENIA PKW w Afryce Środkowej Misja w Kongu była testem wytrzymałości nie tylko dla żołnierzy, ale również dla sprzętu wojskowego i wyposażenia. Przyszło bowiem zmierzyć się z długotrwałymi upałami, niezwykłą dla nas wilgotnością, insektami, kiepskimi drogami i tropikalnymi ulewami. Dzięki temu wiemy, co się sprawdza, a co wymaga udoskonalenia. Żandarmi na równiku Po raz pierwszy polski kontyngent wojskowy wykonywał zadania w klimacie Afryki Środkowej. Żołnierze w składzie misji Unii Europejskiej pomagali siłom ONZ utrzymać porządek w czasie wyborów parlamentarnych i prezydenckich w Demokratycznej Republice Konga. Liczyli się z najczarniejszymi scenariuszami. Od czerwca do grudnia test wytrzymałości przechodzili nie tylko oni, ale i ich wyposażenie. Psycholog potrzebny Ppłk Marek Gryga, dowódca PKW w Kongu, przyznał, że przygotowując się do udziału w misji, należy przewidzieć co najmniej 10% żołnierzy więcej. – Od początku misji mieliśmy pecha – zwierzył się. – Żołnierz, wracając do namiotu, po2007/01 tknął się i tak głęboko rozciął rękę, że uległo naruszeniu ścięgno. W Kongu nie było możliwości zastosowania odpowiedniego leczenia i rehabilitacji. Pechowca szybko ewakuowano do kraju. Podobnie z żołnierzem, który w wyniku upadku doznał skomplikowanego złamania ręki. Do grona poszkodowanych dołączyli także dwaj inni żołnierze, którzy pozostali w kontyngencie, choć w trakcie działań nie było z nich większego pożytku. Stan zdrowia wykluczał ich z działań operacyjnych. – W równikowym klimacie nawet drobna rana trudno się goi – zauważył płk Włodzimierz Baranowski, komendant Oddziału Specjalnego ŻW w Warszawie. – To ważny wniosek z misji. Do kraju, przed końcem misji, powrócili dwaj inni żołnierze. Powodem były problemy rodzinne, które powstały jeszcze przed ich wyjazdem. Nie był w stanie im pomóc nawet kapelan. W kontyngencie nie przewidziano etatu dla psychologa. – Moje doświadczenia, a zaliczyłem już trzecią misję, wcześniej służąc na wzgórzach Golan i w Erytrei, podpowiadają, że byłby on potrzebny – stwierdził ppłk Gryga. – Żołnierze mogą bowiem różnie reagować, widząc rannych czy zabitych. Na szczęście takich sytuacji nie było. Symulator upałów – Osoby przewidziane do służby w klimacie tropikalnym powinny uczestniczyć w dodatkowym treningu wytrzymałościowym – stwierdzili odpowiedzialni za szkolenie kontyngentu. Wtedy łatwiej zniosą temperaturę dochodzącą do 40°C oraz zabójczą wilgotność powietrza, dochodzącą do 90%. W programie treningu powinny znaleźć się długodystansowe marsze w pełnym oporządzeniu oraz biegi u przegląd sił zbrojnych 21 DOŚWIADCZENIA PKW w Afryce Środkowej gawkami oraz bluzy z długimi rękawami. Sprawdziły się bawełniane podkoszulki, luźne, nieuciskające szorty oraz welurowe, wysokie pustynne buty. Niektórzy żołnierze rano i wieczorem posypywali stopy pudrem przeciwgrzybicznym. Dobrym patentem – mimo wysokiej temperatury – było noszenie grubych wełnianych skarpet. Powstający w bucie tzw. mikroklimat zapobiegał odparzaniu skóry. Bez lodówek Różnych repelentów było w nadmiarze: substancje ochronne w żelu, kremie i sprayu. u przełajowe. Zajęcia, aby przyniosły oczekiwany skutek, powinny być prowadzone latem, w okresie dużych upałów. Byłby to taki polski symulator warunków afrykańskich. – Jeżeli żołnierz przepoci podkoszulek, to na własnej skórze odczuje, dlaczego powinien go zmienić dopiero wieczorem – wytłumaczył ppłk Gryga. – Pot doskonale izoluje ciało od ostrych promieni słonecznych, chroni także przed wszechobecną wilgocią. W Kongu, by zachować sprawność organizmu, należy pamiętać o odpowiedniej długości pełnienia służb. Zmiany na posterunku powinny odbywać się co godzina, a nie co dwie–trzy. W godzinach od 10 do 14 należy unikać słońca. W celu ochłodzenia organizmu nie poleca się polewania głowy zimną wodą. Tzw. szok termiczny może wywołać utratę przytomności. Polakom udało się uniknąć wrażenia „skoku do pieca”. Wyjechali na misję w czerwcu, kiedy w Polsce panowały już upały. Zaaklimatyzowali się więc jeszcze w ojczyźnie. W doborze garderoby nie było rewolucyjnych pomysłów. W żołnierskiej szafie znalazły się tropikalne mundury oraz bardziej przewiewne pustynne. – Sprawdziły się jedne i drugie – stwierdził mjr Tomasz Szoplik, zastępca dowódcy kontyn22 przegląd sił zbrojnych gentu. W ciągu dnia można było chodzić w krótkich wojskowych spodniach. Jednak w południe nie powinno się wysta- Osoby przewidziane do służby w klimacie tropikalnym powinny uczestniczyć w dodatkowym treningu wytrzymałościowym. Wtedy łatwiej zniosą temperaturę dochodzącą do 40°C oraz zabójczą wilgotność powietrza dochodzącą do 90%. W programie treningu powinny znaleźć się długodystansowe marsze w pełnym oporządzeniu oraz biegi przełajowe. wiać ciała na oddziaływanie ostrego słońca. Wieczorem, ze względu na moskity, należało założyć spodnie z długimi no- Pewnych problemów nastręczało wyżywienie. – Choć wszyscy chwalą francuską kuchnię, nam nie przypadła do gustu – powiedział chor. Dariusz Wilkiewicz, starszy kierowca-mechanik. Na początku misji (przez 2,5 miesiąca) przygotowywaniem stołówkowych posiłków zajmowali się Francuzi. Śniadania były bardziej niż skromne. Jak rano można najeść się słodką bułką z dżemem i miodem? – Dopiero na kolację serwowano względną wyżerkę – przyznali żandarmi. Jedzenie było bardziej urozmaicone, gdy przygotowywaniem posiłków zajęła się specjalistyczna firma Ukalsa. Trudno jednak było kucharzom trafić w polskie gusta. Niestety, w czasie sześciomiesięcznego pobytu nie było możliwości sprowadzenia znad Wisły rodzimych produktów: wędlin, podrobów czy przypraw. W obozowisku kilka razy uruchomiono własną, polową kuchnię. Wtedy z puszek zabranych z kraju przygotowano żurek, krupnik lub grochówkę. Niekiedy na lokalnym rynku udało się kupić jajka i usmażyć jajecznicę, nawet ze szczypiorkiem. Nie używano menażek ani metalowych niezbędników. Korzystano wyłącznie z jednorazowych naczyń i sztućców. W namiotach nie było lodówek. Napoje chłodzono, umieszczając je przy klimatyzatorze. Straszak na komary Różnych repelentów było w nadmiarze: substancje ochronne w żelu, kremie i sprayu. Po raz pierwszy do indywidualnego wyposażenia każdego żołnierza trafiła specjalna torba medyczna. Znalazły się w niej: tabletki do jednorazowej dezynfekcji wody, panthenol (stosowany przy oparzeniach słonecznych), manus (krem pielęgnacyjny do rąk), krem wita2007/01 minizowany, AHD 200 (płyn do odkażania rąk), aspivenin (pompka do bezbolesnego usuwania jadu po ukąszeniu przez insekty), środki do odstraszania komarów o dużym stężeniu substancji DET, a także sześć... prezerwatyw. Przed wyjazdem do Konga obowiązywały szczepienia przeciwko żółtej febrze, żółtaczce wszczepiennej typu A i B, durowi brzusznemu, wściekliźnie, meningokowemu zapaleniu mózgu i dyfterii. – Po raz pierwszy wojskowa służba medyczna zafundowała żołnierzom larian, środek profilaktyczny przeciwko malarii – poinformował mjr Adam Jangrot, dowódca Narodowego Elemen- Fot. Aleksander Rawski/Bellona (3) Kontyngent miał dziewięć samochodów opancerzonych Dzik. Okazało się, że szwankuje zawieszenie tych wozów. Producent musi nad nimi jeszcze popracować. Karabinek miniberyl – nawet nieużywany – wymagał ciągłej konserwacji. Rdzewiał, zwłaszcza lufa. tu Wsparcia (NSE). – Tabletkę larianu zażywa się raz na tydzień. Każdego żołnierza wyposażono ponadto w nylonową moskitierę umieszczaną nad łóżkiem polowym. W namiotach, 2007/01 gdzie zakwaterowano kontyngent, starano się nie trzymać żadnej żywności. W ten sposób zapobiegano „wędrówkom” polnych myszy i szczurów, mogących przenosić zakaźne choroby, np. gorączkę lassa. Płócienne namioty, w których mieszkało wojsko, wypożyczone od zakontraktowanej firmy, okazały się nieodporne na tropikalne ulewne deszcze. Brak impregnacji – zwłaszcza na szwach – powodował ich przeciekanie. Dlatego namioty przykryto niebieskimi plandekami z nieprzemakalnego materiału. Dwa klimatyzatory szybko obniżały temperaturę w pomieszczeniu, w którym kwaterowało 6–8 żołnierzy. Pozwalało to utrzymać temperaturę około 18˚C. Na zewnątrz słupek rtęci sięgał 40˚C. Dziki w Afryce W Kongu surowe testy przeszły nowe konstrukcje. Karabinek miniberyl – na- wet nieużywany – wymagał ciągłej konserwacji. Rdzewiał, zwłaszcza lufa. W kongijskiej bazie, na strzelnicy, podczas strzelania sytuacyjnego dynamicznego ujawniły się też inne niedoróbki nowoczesnego karabinku. Żandarmi nie Po raz pierwszy wojskowa służba medyczna zafundowała żołnierzom larian, środek profilaktyczny przeciwko malarii chcą o nich mówić. Nie dyskwalifikuje to, ich zdaniem, broni, która po prostu wymaga poprawek. Podobnie jest z opancerzonymi samochodami Dzik, których w arsenale kontyngentu znalazło się aż dziewięć. Misja pokazała, że ponadczterotonowe wozy mają m.in. słabe zawieszenie. Producent musi nad g nimi jeszcze popracować. Aleksander Rawski Kinszasa przegląd sił zbrojnych 23 DOŚWIADCZENIA Reforma struktur MON Fot. Piotr Prymlewicz/Bellona Fot. Piotr Prymlewicz/Bellona We wszystkich organizacjach zajmujących się zarządzaniem kryzysami jedność dowodzenia stanowi ważny czynnik. Ustanowienie trzech dowódców o równym statusie prowadziłoby do różnicy zdań i kłótni, co zaszkodziłoby jedności sił zbrojnych. Jeden dowódca – większa spójność Z zainteresowaniem i pewną konsternacją śledziłem krytyczne publikacje na temat roli, jaką powinien odgrywać Sztab Generalny WP w strukturze Sił Zbrojnych RP. Często padały argumenty przestarzałe i błędne, wybiórczo odnoszące się do zasad sztuki wojennej. Jako niezależna osoba pracująca w Sztabie Generalnym, czuję się zobowiązany, by ustosunkować się do nich. Mój pogląd może okazać się ciekawy dla czytelników. 24 przegląd sił zbrojnych Jedna z koncepcji reformy SGWP [autorstwa gen. bryg. w st. spocz. prof. Stanisława Kozieja – przyp. red.] zakładała utworzenie trzech oddzielnych struktur w ramach sił zbrojnych: sztabu generalnego, który byłby wyłącznie komórką planistyczną z szefem sztabu odpowiedzialnym za planowanie i doradzanie ministrowi obrony; dowództwa operacyjnego, odpowiedzialnego za prowadzenie wszystkich operacyjnych działań w kraju i za granicą, którym kierowałby oficer o statusie równym szefowi sztabu, a który doradzałby ministrowi obrony we właściwym zakresie; sztabu sił zbrojnych czy też sztabu rodzajów sił zbrojnych, odpowiedzialnego za bieżące sprawy, takie jak: szkolenie, przestrzeganie standardów, zapewnianie zdolności obronnych wszystkich rodzajów sił, na czele z oficerem w takim samym stopniu. Sęk w tym, że struktura ta zasadniczo stoi w sprzeczności z jedną z maksym wojennych Clausewitza, której pomysłodawcy koncepcji nie przytoczyli. Mówi ona o jedności dowodzenia. Zasada ta, a znają ją wszyscy menadżerowie i przywódcy, wymaga, by każda osoba wewnątrz instytucji miała tylko jednego bezpośredniego przełożonego. We wszystkich organizacjach odpowiedzialnych za zarządzanie kryzysami (dotyczy to zwłaszcza sił zbrojnych i służb ratowniczych), jedność dowodzenia jest bardzo ważnym czynnikiem. Ustanowienie trzech dowódców o równym statusie nieuchronnie prowadziłoby do różnicy zdań i kłótni, co powodowałoby, że minister otrzymywałby sprzeczne rady. To zaś szkodziłoby jedności Sił Zbrojnych RP. Co mogą politycy Wspomniane rozwiązanie odzwierciedlałoby niebezpieczną filozofię, znaną jako zasada „dziel i rządź”. Od czasów rzymskich służyła osłabianiu przeciwnych sobie organizacji. Skutecznie stosował ją Stalin. Jedyny możliwy rezultat takich działań to zmniejszenie znaczenia dowódców rodzajów sił zbrojnych i, w konsekwencji, zwiększenie politycznego wymiaru dowodzenia przez ministrów. To z kolei znacznie przekroczyłoby respektowaną przez zachodnie społeczeństwa za2007/01 sadę cywilnej kontroli nad wojskiem. Powstałby obszar politycznej kontroli i dowodzenia wojskami. Rozwiązanie to ma niewiele wspólnego z wzorcami obowiązującymi w strukturach NATO. W państwach zachodnich rola ministrów w służbie publicznej polega na wyznaczaniu politycznego kierunku i uzgadnianiu odpowiedniej polityki. Trudno przecież oczekiwać, by politycy dysponowali wiedzą i odpowiednim doświadczeniem we wszystkich obszarach, za które odpowiadają. A nawet jeśli mają takie doświadczenie, zapewne jest ono ograniczone do jednej dziedziny. Tak jest z pewnością w sferze obronności. Polityczne zwierzchnictwo powinno sprowadzać się do określenia ogólnych działań sił zbrojnych i odpowiadać wymaganiom stawianym w Strategii bezpieczeństwa narodowego. Wówczas dowódca wojskowy określi optymalne sposoby osiągnięcia celu. Jeden dowódca Dobre dowodzenie wojskami może być domeną tylko osób mających doświadczenie w zarządzaniu personelem, sprzętem i zdolnościami obronnymi. Zatem jeden Rola SGWP nie ogranicza się do kwestii planistycznych. Zachowuje on pełną kontrolę nad siłami zbrojnymi w czasach pokoju i wojny. Jest centrum decyzyjnym na poziomie strategicznym. dowódca wojskowy musi stać na czele struktury wojskowej, w tym przypadku całych Sił Zbrojnych RP. Obecnie szef SGWP pełni tę funkcję jako jedyny generał czterogwiazdkowy czynnej służby i prawnie podlega prezydentowi – jako zwierzchnikowi sił zbrojnych – za pośrednictwem ministra obrony. Jak każdy żołnierz, szef SGWP jest zobowiązany do dotrzymania przysięgi wojskowej, która zobowiązuje go do przestrzegania konstytucji i służby ojczyźnie, co oznacza wykonywanie poleceń ministra obrony i prezydenta, jak również obronę granic państwa i honoru wojska. Szef sztabu generalnego, będącego nie tylko komórką planistyczną, musi mieć możliwość dowodzenia SZRP na pozio2007/01 mie strategicznym oraz zapewnić wymagany przepływ informacji do struktur NATO i sojuszników. Dowództwa na poziomie operacyjnym powinny natomiast mieć zdolność do planowania i prowadzenia operacji na tym właśnie poziomie. Jednakże, gdyby miały możliwość działania na poziomie strategicznym, musiałyby sprawować pełną kontrolę nad polityką strategiczną oraz jej planowaniem i prowadzonymi konsultacjami, mając do dyspozycji stosowne kadry. W praktyce oznaczałoby to utworzenie trzech odrębnych armii. Sztab jako łącznik Obecna reforma, sankcjonująca włączenie SGWP w struktury ministerstwa, znacznie ułatwia konsultacje między komórkami odpowiadającymi za politykę obronną. W nowej strukturze, wprowadzonej od 1 stycznia, jest mniej elementów funkcjonalnych niż w poprzedniej, przekazano bowiem odpowiedzialność za planowanie operacyjne oraz planowanie zdolności obronnych Dowództwu Operacyjnemu. Trzy rodzaje sił zbrojnych nadal będą miały swoje dowództwa i nadal będą odpowiadały przed szefem SGWP. Jednakże ich struktura także będzie się zmieniała, by odzwierciedlić pełnioną przez nie funkcję tzw. dostarczycieli sił. Ponadto przewidywane zmiany w logistyce znacznie ograniczą rolę komórek wsparcia logistycznego na poziomie SGWP i dowództw rodzajów sił zbrojnych. W dążeniu do racjonalizacji funkcjonowania sił zbrojnych zostanie uwzględniona możliwość połączenia centrów operacyjnych w jeden scentralizowany kompleks w ramach Dowództwa Operacyjnego. Zapewniłoby to większą spójność między trzema rodzajami sił zbrojnych w czasie prowadzenia operacji zagranicznych. Rola SGWP nie ogranicza się więc do kwestii planistycznych. Zachowuje on pełną kontrolę nad siłami zbrojnymi w czasie pokoju i wojny. Staje się centrum decyzyjnym na poziomie strategicznym. Stanowi też niezbędny łącznik we współpracy z sojusznikami i umożliwia realizację programów rozwoju, ułatwiając Polsce wywiązanie się ze zobowiązań wobec NATO i UE. Podporządkowane niewielkie dowództwa będą prowadzić prace mające na celu zapewnienie wsparcia bojowego i logistycznego, takiego jak w nowoczesnych zachodnich strukturach wojskowych. Praca w żadnej mierze nie będzie chaotyczna, a struktura ta zapewni przejrzystość w systemach dowodzenia i zarządzania oraz umożliwi skorelowanie wydatków finansowych z obowiązkiem dostarczania sił. Ponadto struktura ta będzie podobna do rozwiązań przyjętych w wielu państwach NATO, w tym w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii. Podsumowując, dodam, że zakres przeprowadzonych reform jest godny pochwały, biorąc pod uwagę pozycję, z jakiej Polska startowała. W ciągu dziesięciu lat przeszła z pozycji państwa mającego kłopoty z wysłaniem kontyngentu do wielonarodowej koalicji na pozycję jednego z głównych rozgrywających w NATO i UE. Z pewnością proces ten nie zakończył się, a dostępne środki umożliwią jego kontynuację. Polski rząd musi sobie radzić z wieloma problemami ze względu na kolidujące interesy w wydatkach publicznych, dlatego siły zbrojne nie mogą liczyć na szczególne traktowanie. Minie zatem jeszcze kilka lat, zanim osiągniecie pożądany poziom nowoczesności odzwierciedlony w planach. Jednak już teraz Polacy mogą być dumni ze swoich żołnierzy. Na szacunek zasługuje także wysiłek organizacyjny SG WP na rzecz przyjęcia odpowiedniej struktury dowodzenia i zarządzania, lepszego wsparcia ministra obrony i współpracy komórek odpowiedzialnych g za politykę obronną. płk Stewart Blacburn Autor jest oficerem Brytyjskich Królewskich Sił Powietrznych. Od dwóch i pół roku służy w MON i SGWP. Poglądy wyrażone w artykule odzwierciedlają jego osobiste spojrzenie wynikające z doświadczenia wyniesionego ze służby w Polsce i nie stanowią oficjalnego stanowiska ministerstwa obrony narodowej Wielkiej Brytanii. przegląd sił zbrojnych 25 Po raz kolejny zreformowano ministerstwo Obrony narodowej. Rządzący politycy wprowadzili w strukturach mOn poprawki zgodne z ich wizją funkcjonowania resortu. Po rewolucji w latach 90., od momentu przyjęcia Polski do nAtO, mamy do czynienia ze zmianami ewolucyjnymi. tak jest i tym razem. zmiany są wyraziste, wzmacniają piony cywilne, ale mimo wszystko jest to jedynie poprawianie, a nie całkowita przebudowa. j ak zwykle przy okazji każdej reformy pojawia się niezadowolona grupa ekspertów, namawiająca do podjęcia drastyczniejszych kroków. Charakterystyczne jest to, że sztandarowi jej przedstawiciele wywodzą się raczej z obrzeży, a nie z samych sił zbrojnych. Trudno nie odnieść wrażenia, że dążą do permanentnej rewolucji w zarządzaniu obronnością, metoda zaś przeistoczyła się w cel działania. Przed wyrażeniem jakiejkolwiek opinii trzeba koniecznie zerwać z mitem, który wpływa na sposób myślenia. Ten mit to lansowana przez niektórych teza, że istnieje jakieś uniwersalne, standardowe rozwiązanie w kierowaniu siłami zbrojnymi, które wystarczy skopiować, by robić to co inni. Otóż, nic bardziej błędnego. Istnieją pewne trendy, których nie wolno lekceważyć, ale konia z rzędem temu, kto wskaże dwa identycznie zorganizowane ministerstwa obrony w liczących się militarnie państwach, zwłaszcza należących do NATO. Każdy naród organizuje obronę narodową na swój sposób i jest to wynik systemu politycznego, tradycji, kształtu sił zbrojnych, uwarunkowań prawno-historycznych, a nawet sposobu zarządzania przemysłem obronnym. W układzie koalicyjnym jedno jest ważne. Przyjęte rozwiązania muszą być na tyle kompatybilne, by sojusznicy mogli bez większych przeszkód współpracować ze sobą. Polska nie ma więc obowiązku powielania obcych wzorów. Ma prawo do wła26 przegląd sił zbrojnych Fot. Piotr Prymlewicz/Bellona DOŚWIADCZENIA Organizacja resortu obrony Jak kierować siłami zbrojnymi? snych pomysłów, odpowiadających jej i jednocześnie zapewniających współpracę z sojusznikami. Jest jeszcze jeden istotny czynnik sprawczy, o którym zdają się zapominać niektórzy eksperci. Jest nim konstytucja. Najwyższy rangą akt prawny zawiera ustalenia jednoznacznie określające sposób zarządzania Siłami Zbrojnymi RP. Sugerowanie rewolucji organizacyjnej bez wskazania potrzeby zmian w konstytucji jest niedostrzeganiem zasadniczego problemu legislacyjnego. Tymczasem poprawka do konstytucji to poważna sprawa ustrojowa. Czy czyjś, nawet najlepszy, pomysł jest wystarczającym powodem do korekty jej zapisów? Do niedobrych obyczajów należy zaliczyć także manierę „twórczego” interpretowania konstytucji przez osoby niezwiązane z prawem konstytucyjnym. Szef obrony Spór o sposób kierowania siłami zbrojnymi ogniskuje się wokół dwóch problemów. Pierwszy to rola ministra obrony narodowej, drugi – przeznaczenie Sztabu Generalnego WP. Zwolennicy radykalnych rozwiązań chcą, by minister był bezpośrednim dowódcą sił zbrojnych, pełniącym tę funkcję za pośrednictwem pewnej liczby równorzędnych sobie wojskowych, z których nominalnie jeden byłby wskazany jako najważniejszy, ale bez realnego wpływu na decyzje pozostałych. Tym numerem jeden byłby szef Sztabu Generalnego WP odgrywającego rolę naczelnego organu planowania strategicznego, niemającego wpływu na dowodzenie operacyjne oraz sprawy bieżące wojsk. Zwolennicy tego rozwiązania, skupiając się na jego zaletach, sprytnie przemilczają wady. A podstawowa wada to brak wojskowego szefa obrony, który występuje w pozostałych sojuszniczych krajach. Aby ten problem zilustrować, wystarczy zadać pytanie: do kogo powinien zwrócić się przewodniczący Komitetu Wojskowego NATO lub sojuszniczy strategiczny dowódca operacyjny w sprawach wymagających pilnych konsultacji? Nominalnie do szefa Sztabu Generalnego WP jako tzw. szefa obrony. Ale czy szef komórki wy2007/01 łącznie planistycznej byłby równorzędnym partnerem do dyskusji o bieżących sprawach operacyjnych. Sądzę, że nie. Takich dylematów można znaleźć więcej. Efekty: nasi sojusznicy byliby zmuszeni rozmawiać z kilkoma polskimi generałami, w zależności od potrzeb, lub bezpośrednio z ministrem obrony. Proces decyzyjny byłby zatem wydłużony, a pozycja polskiego przedstawiciela w komitetach wojskowych NATO i UE wyraźnie osłabiona. Rozbicie dzielnicowe Posada ministra jest stanowiskiem politycznym, wiążącym się z ogromną odpowiedzialnością. Jeśli ma on odegrać właściwie swoją rolę, musi być wolny od nadmiaru spraw bieżących oraz zapewniać odpowiedni nadzór nad całością spraw obronnych. Jeżeli zdecydowalibyśmy się na kilku równorzędnych dowódców w siłach zbrojnych, minister musiałby podjąć się roli koordynatora. Inaczej powstałyby „udzielne księstwa” o stopniu powiązania zależnym od dobrej woli ich dowódców. Koordynacja zaś i nadzór wy2007/01 musiłyby utworzenie czegoś na kształt sztabu ministra sił zbrojnych. Innymi słowy, musiałby powstać cywilny supersztab z tendencją do ciągłej rozbudowy. Jeżeli komuś wydaje się to mało prawdopodobne, niech przyjrzy się strukturze, na przykład, amerykańskiego departamentu obrony z jego sekretariatami poszczególnych rodzajów sił zbrojnych, który jest organem administracji prezydenta USA jako naczelnego dowódcy. O wiele prostszym rozwiązaniem, bez potrzeby budowy nowej superstruktury, jest sztab generalny pełniący rolę planisty strategicznego i jednocześnie organu koordynującego oraz nadzorującego siły zbrojne. Takie usytuowanie pozwala ministrowi w prosty sposób kierować wojskiem bez zagłębiania się w problemy techniczne i operacyjne. Nie bez znaczenia jest także fakt, że Sztab Generalny WP jako część MON jest w sferze bezpośrednich wpływów ministra. Tego nie można byłoby powiedzieć w proponowanym dowództwie sił zbrojnych. Tak więc, wbrew twierdzeniom projektodawców, degradacja Sztabu Generalnego osłabiłaby, a nie wzmocniła, cywilną kontrolę nad armią. Proponowane zmiany w MON mają charakter ewolucyjny. Bez wątpienia są pewnym etapem budowy nowego systemu kierowania siłami zbrojnymi. Nikt nie twierdzi, że to już koniec zmian. Usprawnianie bowiem systemu dowodzenia jest procesem ciągłym, czego doświadczają nasi sojusznicy. Rozwiązania rewolucyjne to bardzo rzadki przypadek. Nie sądzę, aby istniały racjonalne powody wprowadzania kolejnych tego typu zmian w Polsce. W dobie rozwiniętej informatyki, elektronicznych, zautomatyzowanych środków dowodzenia i kierowania, architektura systemu może być bardziej „płaska” i w tym kierunku zmierzają wdrożone rozwiązania. „Płaska” architektura to więcej dowództw i sztabów na tym samym poziomie. Nie ma w tym nic złego, jeżeli w najwyższych organach wojska będzie służyć ta sama liczba oficerów. A tak właśnie będzie. Nowe komórki powstały kosztem tych, których funkcje przejęły. Filozofia oparta na ewolucyjności zakłada kolejne zmiany usprawniające dowodzenie siłami zbrojnymi. Zmiany te są już nawet ujęte w średniookresowych programach rozwoju sił zbrojnych i będą wcielone w życie w momencie, gdy okaże się to możliwe i potrzebne, bez gwałtownego wywracania wszystkiego do gó- ry nogami. I tak, zakłada się usprawnienie rozwiązań we wszystkich zasadniczych obszarach dowodzenia: bieżącego, operacyjnego, w tym operacjami specjalnymi, oraz wsparcia. Sam Sztab Generalny będzie zmierzał do scalania różnych struktur. Dowództwa rodzajów sił zbrojnych będą stopniowo odchudzane i łączone, aż do utworzenia dowództwa sił zbrojnych, ale podporządkowanego sztabowi generalnemu. W miarę umacniania się nowych organów centralnych będą likwidowane szczeble pośrednie, takie jak korpus i okręg wojskowy. Na szczeblu związku taktycznego będzie się zmierzać nie tylko do wspomnianego łączenia, ale prawdopodobnie także do „wielonarodowości”, by osiągnąć zdolność do kierowania operacjami połączonymi o małej intensywności. Wówczas ZT zostaną uwolnione od bieżącego dowodzenia wojskami. Celem będzie struktura, w której – w sytuacji szczególnego zagrożenia bezpieczeństwa państwa – sztab generalny będzie organem prezydenta, premiera i ministra obrony, a sztab rodzajów sił zbrojnych będzie pełnił tę samą funkcję w stosunku do naczelnego dowódcy. Ten ostatni będzie korzystał również z dowództwa operacyjnego i wsparcia, które zostaną podporządkowane także sztabowi generalnemu. W moim przekonaniu, takie rozwiązanie pozwoli Siłom Zbrojnym RP właściwie wypełnić ich powinność w rag zie najwyższej próby. gen. bryg. Stefan Czmur Autor jest szefem Pionu Operacyjnego ds. NATO, zastępcą polskiego przedstawiciela wojskowego przy dowództwach wojskowych NATO i Unii Europejskiej przegląd sił zbrojnych 27 „bóg wojny” w górach Przejęcie przez nAtO odpowiedzialności za misję w Afganistanie stawia nowe wyzwania przed sojuszniczymi krajami, w tym Polską. mimo pokonania reżimu talibów w 2002 r. sytuacja w tym kraju jest daleka od normalności. dlatego podejmuje się starania o zwiększenie zaangażowania wojskowego poszczególnych państw sojuszu. Polska, wypełniając sojusznicze zobowiązania, zadeklarowała wzmocnienie sił isAF kontyngentem liczącym ponad 1000 żołnierzy. 28 przegląd sił zbrojnych w surowych warunkach tego kraju działania bojowe zgrupowań lądowych są dość skomplikowane. Ze względu bowiem na ukształtowanie terenu ograniczone są możliwości użycia większych zgrupowań taktycznych ciężkiego sprzętu oraz manewrowania nimi. Niewielka liczba dróg powoduje konieczność pokonywania, często w ugrupowaniu pieszym, wąskich górskich przejść oraz wysokogórskich przełęczy zagrożonych lawinami. Sytuacja komplikuje się zimą – w czasie opadów śniegu i gołoledzi większość dróg jest nieprzejezdna lub trudno przejezdna. Warunki terenowe i meteorologiczne sprzyjają partyzantom, którzy organizują zamachy i zasadzki, minują drogi, wykonują szybkie ataki z użyciem lekkiego uzbrojenia i wycofują się, często wtapiając w lokalną społeczność. Nauczka armii radzieckiej O tym, jak trudno walczyć na obszarze Afganistanu, nawet ze znacznie mniejszymi i słabiej uzbrojonymi siłami przeciwnika, przekonały się w przeszłości wojska bry- tyjskie, a w latach osiemdziesiątych XX w. również armia byłego ZSRR. Mimo że ponad 150-tysięczny radziecki kontyngent był dobrze przygotowany i wyposażony, walcząc w specyficznych warunkach z fanatycznym przeciwnikiem ponosił duże straty, choć prowadził je przy silnym wsparciu lotniczym i artyleryjskim. W warunkach afgańskich skutecznym środkiem rażenia okazały się śmigłowce. Z ogólnej liczby wszystkich wylotów śmigłowców prawie 20% dotyczyło bezpośredniego wsparcia walczących pododdziałów oraz wykonywania uderzeń na cele naziemne. Czynnikiem znacznie ograniczającym użycie lotnictwa były trudne warunki po- ś migłowce wykorzystywano ponadto do przerzutu i wysadzania taktycznych desantów (11–13% wylotów), rozpoznania (7–9%), minowania (2%), eskortowania konwojów (17%), przewożenia ładunków i ludzi (15–17%), korygowania ognia artylerii i ewakuacji rannych. A. wołodko, B. Gorszkow: Wiertoliet w Afganistanie, moskwa 1993, s. 46. 2007/01 Fot. mOn kanady DOŚWIADCZENIA Użycie artylerii w Afganistanie Środek ogniowy na 125 żołnierzy Z powodu ograniczeń lotnictwa wiele ważnych zadań związanych ze wsparciem piechoty przypadło w udziale artylerzystom. Rosjanie wysłali do Afganistanu prawie 1200 środków artyleryjskich – zarówno samobieżnych, jak i dział ciągnionych, wyrzutni i moździerzy. Powodowało to duże nasycenie artylerią, wynoszące jeden artyleryjski środek ogniowy na 125 żołnierzy bezpośrednio zaangażowanych w walkę. Artyleria była zasadniczym środkiem wsparcia ogniowego radzieckich zgrupowań lądowych przez całą wojnę. Jednakże okazało się, że jej przydatność w terenie górzystym oraz w działaniach o charakterze nieregularnym jest mniejsza niż w innych środowiskach prowadzenia walki. W początkowym etapie każdej większej operacji tworzono grupy artylerii, obejmujące zwykle dwa dywizjony. Działania zaczepne zgrupowań radzieckich były poprzedzane przygotowaniem artyleryjskim. Do wsparcia batalionu wydzielano zazwyczaj dywizjon artylerii, a samodzielnie działającej kompanii – baterię artylerii. Cele wykryte w czasie natarcia rażono, zużywając pełną normę amunicji. Po opanowaniu obiektu ataku pododdziały artylerii często wykonywały tzw. ogień blokujący, który uniemożliwiał przeprowadzenie przez partyzantów kontrataku. Artyleria była angażowana również do umożliwienia walczącym pododdziałom zerwania kontaktu z przeciwnikiem oraz do osłony ich wycofania. W tym celu prowadziła ochronny ogień zaporowy do chwili, gdy żołnierze znaleźli się w bezpiecznej odległości (około 3 km), czyli poza zasięgiem broni ręcznej przeciwnika. Ważnym zadaniem artylerzystów było ogniowe przygotowanie lądowania taktycznych desantów powietrznych, które wysadzano głównie w celu zapewnienia 2007/01 manewrowości oraz zwiększenia skuteczności walczących wojsk. Około 20–50 min przed lądowaniem desantu artyleria otwierała ogień do wyznaczonych celów, rozpoznanych wcześniej przez lotnictwo. Po zakończeniu ostrzału obiektów położonych na trasie przelotu i w rejonie lądowania desantu uderzało – w czasie 5–10 min – lotnictwo. Następnie cele położone w pobliżu lądowisk były zwalczane uderzeniem jednego lub dwóch kluczy śmigłowców bojowych. Innym zadaniem radzieckiej artylerii było zwalczanie artyleryjskich środków ogniowych przeciwnika. Okazało się jednak, że wyrzutnie lub moździerze mudżahedinów po wykonaniu ognia szybko zmieniały stanowiska ogniowe i unikały w ten sposób rażenia. Bazy ogniowe W celu ochrony ważnych obiektów (lotniska, magazyny, stanowiska dowodzenia itp.) oraz dróg, część artylerii mieszczane na prawdopodobnych drogach jego podejścia. Za pomocą czujników identyfikowano rodzaj obiektu, a następnie otwierano zmasowany ogień w rejon wybranej zawczasu zasadzki artyleryjskiej. NOTATKA Elektroniczne czujniki akustyczne i sejsmiczne wykorzystali po raz pierwszy Amerykanie podczas wojny w Wietnamie. Stosowali je do rozpoznawania partyzantów na kierunkach podejścia do baz wojskowych. Artylerię angażowano także do ochrony konwojów. Ze względu na nieliczne drogi oraz teren dogodny do przygotowania zasadzek, w skład kolumn marszowych włączano pododdziały artylerii. Była to zazwyczaj bateria lub dywizjon, które dzielono na trzy grupy i rozmieszczano na czole, w środku i w ogonie przemieszczającej się kolumny. W czasie ataku partyzantów grupy artylerii prowadziły ogień ze stanowisk wybieranych poza strefą oddziaływania przeciwnika do cza- Fot. Departament Obrony USA godowe. Stwierdzono, że w górach – ze względu na rozrzedzone powietrze – możliwości transportowe śmigłowców są prawie dwukrotnie mniejsze. Z kolei niewielka widzialność utrudnia stosowanie pocisków rakietowych, przede wszystkim kierowanych, wymuszając zbliżenie się do obiektu ataku, a tym samym wejście w strefę ognia przeciwnika. Czynnikiem ograniczającym wykorzystanie śmigłowców było również zagrożenie, jakie stanowiły środki przeciwlotnicze mudżahedinów, zwłaszcza amerykańskie zestawy Stinger. Moździerze służą wojskom koalicji do osłony baz. Przydają się do oświetlania terenu czy demonstracji siły i gotowości do działania. Na zdjęciu obsuga amerykańskiego moździerza kalibru 81 mm, strzelająca granatem oświetlającym w bazie koło Kabulu. rozmieszczano w tzw. bazach ogniowych znajdujących się w odległości 10–15 km od siebie, tak by mogły się wzajemnie wspierać. Do alarmowania o zbliżającym się przeciwniku wykorzystywano czujniki sejsmiczne roz- su, aż cała kolumna znalazła się w bezpiecznej odległości. Walka dywizjonem Taktyka artylerii ulegała zmianom w miarę zdobywania doświadczeń bojo- u przegląd sił zbrojnych 29 DOŚWIADCZENIA Użycie artylerii w Afganistanie during Freedom” mającą obalić reżim talibów wspierających organizacje terrorystyczne. Do działań militarnych zaangażowano jednostki bez ciężkiego sprzętu. Założono, że operacja będzie miała charakter stabilizacyjny, o małym natężeniu działań. Ponadto uznano, że teren Afganistanu znacznie utrudnia wykorzystanie wozów bojowych i dział samobieżnych. Ważnym argumentem przemawiającym za użyciem lekkich sił była możliwość ich szybkiego przerzutu drogą powietrzną w rejon przyszłych działań. Przyjęto, że zasadniczym środkiem wsparcia operacji wojsk lądowych będzie lotnictwo. Dominowało ono w powietrzu i było w niewielkim stopniu narażone na oddziaływanie słabej obrony przeciwlotniczej wojsk talibańskich. Bezpośrednie wsparcie lotnicze realizowały śmigłowce AH-64 oraz lotnictwo taktyczne. W niewielkim stopniu zaangażowano środki artyleryjskie. Ze względu na trudności w przerzucie i wykorzystaniu w trudnym terenie ciężkich dział samobieżnych siły interwencyjne wspierał tylko jeden dywizjon artylerii. Składał się z baterii haubic ciągnionych M-119 kalibru 105 mm (4 działa) oraz dwóch baterii moździerzy po 4 moździerze kalibru 120 mm. Dzięki lekkiemu uzbrojeniu mieszany dywizjon artylerii cechowała duża mobilność, jedFot. Departament Obrony USA u wych. Podstawową jednostką taktyczno- łu wciągano do jaskiń. W czasie strzelania ogniową był dywizjon, co utrudniało sku- do celów położonych w jarach i wąwozach teczne działanie w górach ze względu na oraz ukrytych w jaskiniach skuteczniejsze brak rejonów umożliwiających rozwinię- niż działa okazały się moździerze. cie całego pododdziału. Artylerię samobieżną, Użycie lotnictwa Dobrym rozwiązaniem niekiedy nawet wyrzutokazało się rozmieszczanie artylerii rakietowej, ogranicza pogoda, nie obserwatorów artylewykorzystywano do ryjskich w kompaniach strzelania na wprost. a uderzenia piechoty, a koordynatorów Ogień ten był znacznie samolotów ognia – w batalionach. Zaefektywniejszy niż wypewniało to utrzymanie konywany z zakrytych i śmigłowców, współdziałania między stanowisk ogniowych, wykonywane nawet narażał jednak obsługi walczącymi pododdziałami a wspierającymi je na bezpośrednie oddziaamunicją pododdziałami artylerii. ływanie przeciwnika. Po Oficerów tych było jednak raz pierwszy w działaprecyzyjnego rażeza mało. niach bojowych zastosoOgień artylerii koncen- nia, są nieskuteczne wano również pociski trowano głównie na gór„inteligentne” (pociski i niecelowe. skich drogach, przejściach naprowadzane laserowo w wąwozach (wejściach typu Smielczak do moźdo wąwozów) i skrzyżowaniach dróg. Ce- dzierza 2S4 kalibru 240 mm służyły do le rażono z użyciem pełnej normy amuni- niszczenia umocnień i fortyfikacji mudżacji. Ze względu na sposób działania par- hedinów) oraz amunicję do minowania tyzantów, którzy często zmieniali położe- narzutowego. nie, oddziaływanie ogniowe rzadko okaCzas Amerykanów zywało się skuteczne. Znacznym utrudnieniem w zwalczaniu celów było ich rozW 2001 r. Afganistan stał się celem inmieszczenie pod występami skalnymi lub terwencji z zewnątrz. W październiku wojna ruchomych platformach (głównie środ- ska USA, we współdziałaniu z siłami opoki przeciwlotnicze), które podczas ostrza- zycji afgańskiej, rozpoczęły operację „En- Atut MOBILNOŚCI. Argumentem przemawiającym za użyciem lekkich sił i środków walki jest w Afganistanie możliwość ich szybkiego przerzutu drogą powietrzną w rejon przyszłych działań. Na zdjęciu: Kanadyjczycy z Królewskiego Pułku Artylerii Konnej ćwiczą w bazie w Kandaharze podwieszanie pod amerykański śmigłowiec CH-47 Chinook haubicy M777. Kwiecień 2006 r. 30 przegląd sił zbrojnych 2007/01 Zalety i mankamenty Mimo niewielkiej liczby użyte środki artyleryjskie zapewniały szybkie, dokładne i terminowe wsparcie ogniowe. Moździerze, w porównaniu z haubicami kalibru 105 mm, były bardziej manewrowe i szybciej osiągały gotowość ogniową. Ale w terenie o skalistym podłożu problemem było okopanie płyty oporowej, co miało wpływ na donośność strzelania i dokładność ognia. Mankamentem był również brak górskich tabel strzelniczych, co uniemożliwiało prowadzenie ognia skutecznego bez wstrzeliwania celu. Haubice M119 miały wiele zalet, w tym prawie trzykrotnie większą niż moździerze donośność (20 000 m) oraz o 50% większe możliwości ogniowe. Rozrzut pocisków na maksymalnej donośności był prawie o połowę mniejszy, co korzystnie wpływało na bezpieczeństwo własnych pododdziałów. Zaletą pododdziałów haubic i moździerzy był krótki czas reakcji 2007/01 Fot. MON Kanady nak jego możliwości ogniowe były znacznie ograniczone. Weryfikacja założeń dotyczących wsparcia ogniowego nastąpiła przede wszystkim podczas operacji „Anakonda”, prowadzonej przeciwko bojownikom Al-Kaidy. Okazało się, że w trudnym terenie górzystym uderzenia lotnicze są mało skuteczne, mimo że około 65% użytej przez lotników amunicji stanowiły bomby i pociski rakietowe precyzyjnego rażenia. Zdarzały się również straty w wyniku bratobójczego ognia, tzw. friendly fire. W grudniu 2001 r. B-52 pomyłkowo zbombardował grupę amerykańskich komandosów. Zginęło kilku żołnierzy, a dwudziestu zostało rannych. W kwietniu 2003 r. z podobnego powodu zginęło czterech żołnierzy kanadyjskich. Także bezpośrednie wsparcie lotnicze realizowane przez śmigłowce nie spełniło oczekiwań. AH-64 sprawdzały się podczas nocnych ataków przeciwko partyzantom, ale nie miały zdolności do zawisu na dużej wysokości, zwłaszcza w wyższych partiach gór. Zmuszone były w związku z tym do ryzykownych ataków z lotu nurkowego. Często ich akcje były nieskuteczne – na odgłos nadlatujących maszyn bojownicy ukrywali się w jaskiniach. Ponadto czas reakcji ogniowej lotnictwa był zbyt długi. Przykładem jest 10 Dywizja Górska, której pododdziały rzadko otrzymywały bliskie wsparcie lotnicze w czasie krótszym niż 25 min, a często oczekiwały na nie nawet kilka godzin. ogniowej, który nie przekraczał zwykle dwóch lub trzech minut, choć (ze względu na utrudniony przepływ danych) nie miały one środków automatyzacji dowodzenia i kierowania ogniem oraz często działały w sposób zdecentralizowany. Znacznym utrudnieniem w dokładnym przygotowaniu nastaw do strzelania były specyficzne warunki meteorologiczne oraz duża wysokość bezwzględna, czego nie uwzględniono w tabelach strzelniczych. Szybki ogień moździerzowy umożliwiał niszczenie środków ogniowych przeciwnika, głównie moździerzy. Jednak z powodu niewielkiej donośności strzelania oraz długiego czasu lotu pocisków często nie uzyskiwano efektu zaskoczenia – bojownicy ukrywali się Strzelanie w Afganistanie. Znacznym utrudnieniem w dokładnatychmiast po usłyszeniu nym przygotowaniu nastaw do strzelania są specyficzne warunki meteoraz duża wysokość bezwzględna, czego nie uwzględniono huku wystrzału. Mała do- orologiczne w tabelach strzelniczych. Na zdjęciu: z haubicy M777 strzelają nośność moździerzy zmu- Kanadyjczycy w bazie Sperwan Ghar. Grudzień 2006 r. szała do zajmowania stanowisk ogniowych w niewielkiej odległo- ne wsparcie. Z kolei niewielka liczba zaści od przeciwnika, co narażało obsługi angażowanych artyleryjskich środków na bezpośredni ogień partyzantów. ogniowych powodowała, że dowódcy częMoździerze wykorzystywano także do sto byli pozbawieni wsparcia w decyduosłony wojsk znajdujących się w bazach. jącym miejscu i czasie, co wiązało się z Zadanie to wykonywała zazwyczaj sekcja niepotrzebnymi stratami. w składzie dwóch obsług. Nie zawsze zaObecnie sytuacja w Afganistanie stapewniało to odpowiednie wsparcie ognio- je się coraz bardziej niestabilna. Działawe. Oprócz tego były używane do oświe- nia prowadzone przeciwko partyzantom tlania terenu wokół baz czy demonstracji na rozległych, górzystych obszarach siły i gotowości do działania. i w surowym klimacie wymagają twórRozpoznanie na potrzeby artyleryjskie- czego stosowania taktyki. Trzeba sobie go wsparcia ogniowego prowadzono, wy- również uświadomić, że walka w takich korzystując wysuniętych obserwatorów warunkach zmniejsza znacznie rolę zaoraz sekcję ANTP Q-36. Jednak stacja ra- awansowanej technologii. Użycie lotnicdiolokacyjna, ze względu na mały sektor twa ogranicza pogoda, a uderzenia sarozpoznania oraz liczne utrudnienia i za- molotów i śmigłowców, wykonywane kłócenia pracy, nie sprawdziła się w tere- nawet z użyciem amunicji precyzyjnego nie górzystym. rażenia, są nieskuteczne i niecelowe. Dotychczasowe doświadczenia przekonują A więc renesans? więc, że środkiem zdolnym do zapewOperacja „Enduring Freedom” była nienia ciągłego, terminowego i precysprawdzianem innowacyjnego podejścia zyjnego wsparcia ogniowego niezależAmerykanów do prowadzenia działań nie od sytuacji, terenu, pogody, pory rog w trudnym terenie. Nie sprawdziło się ich ku lub doby jest artyleria. założenie, że lotnictwo jest w stanie zappłk dr inż. Zdzisław Polcikiewicz pewnić walczącym terminowe i precyzyjAkademia Obrony Narodowej przegląd sił zbrojnych 31 DOŚWIADCZENIA Zaopatrywanie PKW w Iraku Mosty morskie i powietrzne Podstawową zasadą w organizowaniu „mostów” zaopatrujących kontyngenty jest optymalne oraz zgodne z międzynarodowymi przepisami IATA i IMDG, a także z regulacjami sił zbrojnych USA, wykorzystanie przydzielonych środków transportowych. Szczególną uwagę należy zwracać na przepisy o przewozie materiałów niebezpiecznych. 32 przegląd sił zbrojnych Fot. Aleksander Rawski/Bellona Kto, co i z kim? W polskim wojsku instytucją sprawującą nadzór nad funkcjonowaniem PKW jest Dowództwo Operacyjne (DO), które zadanie to przejęło 2 sierpnia 2005 r. od Sztabu Generalnego WP. Instytucją koordynującą sprawy transportu w relacjach zagranicznych jest Szefostwo Transportu i Ruchu Wojsk – Centrum Koordynacji Ruchu Wojsk (STiRW-CKRW), podlegające DO. Do zadań szefostwa należy zamawianie transportu osób oraz zaopatrzenia. Natomiast zapotrzebowanie na transport składają: Dowództwo Wojsk Lądowych oraz Litwa, Łotwa i Słowacja – nasi sąsiedzi, których kontyngenty należą do Wielonarodowej Dywizji Centrum-Południe. Z kolei do DWLąd zamówienia na transport spływają z: polskiego kontyngentu w Iraku, 10 BLog w Opolu (przez pion logistyki Śląskiego Okręgu Wojskowego) oraz innych komórek wymienionych w rozkazie dowódcy WLąd nr 173 z 16 maja 2005 r. Fot. Andrzej Pindor T ransport osób, zaopatrzenia i sprzętu do Iraku oraz z powrotem do kraju podzielono na stały (zwany mostem transportowym – powietrznym lub morskim), realizowany drogą powietrzną raz w miesiącu, natomiast morzem co pół roku, oraz doraźny. Jego celem jest zasilanie z narodowych źródeł kontyngentów tworzących Wielonarodową Dywizję Centrum-Południe. Wykorzystuje się w nim samoloty sił powietrznych USA oraz statki czarterowane lub okręty należące do sił morskich USA. Mosty powietrzne działają na trasie Wrocław Strachowice – Tallil – Wrocław Strachowice. Służą do ciągłego przerzutu osób oraz środków materiałowych. Mosty morskie są organizowane na trasie Szczecin – Ash Shuaybah – Szczecin. Służą do przewozu sprzętu (głównie pojazdów, śmigłowców i kontenerów). Doraźnym transportem osób oraz zaopatrzenia do polskich kontyngentów zajmują się nasze siły powietrzne. Doraźnym transportem osób oraz zaopatrzenia do polskich kontyngentów zajmują się nasze siły powietrzne, przede wszystkim 13 Eskadra Lotnictwa Transportowego z Krakowa. Szefostwo Transportu i Ruchu Wojsk – Centrum Koordynacji Ruchu Wojsk wysyła zbiorcze zapotrzebowanie na odpowiednie środki transportowe do szefa Polskiego Zespołu Operacyjno-Łącznikowego przy US CENTCOM w Tampa (USA) – jako Jopes Input Worksheet, Deployment/Redeployment Movement Requirements. US CENTCOM, przez US TRANSCOM oraz US EUCOM, informuje szefostwo o terminie transportu, typie i liczbie przydzielonych samolotów lub statków. Przygotowanie transportu osób i zaopatrzenia jest więc skomplikowanym przedsięwzięciem. Dowództwo Wojsk Lądowych, za pośrednictwem okręgów wojskowych, wydaje rozkazy i polecenia, a otrzymuje od jednostek dokumentację trans- portową. Sprawdza ją i przetwarza, a następnie przekazuje różnym instytucjom państwowym i wojskowym (w tym DO i STiRW – CKRW). One zaś opracowują niezbędne zarządzenia dotyczące wyjazdu przedstawicieli WP za granicę oraz zamawiają środki transportu. Zbiorcze zestawienie (ze wszystkich jednostek wojsk lądowych), jako Zapotrzebowanie na przewóz osób i środków zabezpieczenia logistycznego dla PKW w Iraku transportem lotniczym w ramach mostu powietrznego (morskiego) wraz z załącznikami (wykazami materiałów niebezpiecznych) szef pionu logistyki WLąd przesyła do STiRW-CKRW (przez Dowództwo Operacyjne). Następnie wydaje rozkaz dowódcy 10 BLog (za pośrednictwem szefa 2007/01 W porcie. Konieczna była kilkakrotna wymiana dokumentacji celno-przewozowej z powodu nieznajomości dokładnych wymiarów ładowni statków. Wydłużył się czas sprawdzania przygotowanych dokumentów; krążyły one między organami uprawnionymi do ich kontroli: strażą graniczną, urzędem celnym itp. logistyki ŚOW) dotyczący zorganizowania i dostarczenia przygotowanego do transportu ładunku do miejsca załadowania (3 Baza Lotnicza we Wrocławiu). Dowódca brygady sporządza odpowiednią dokumentację przewozową i dołącza ją do wysyłanych środków materiałowych. Szef logistyki WLąd, po otrzymaniu informacji z STiRW-CKRW, powiadamia podwładnych oraz instytucje cywilne (delegujące przedstawicieli do PKW) o terminie i miejscu wylotu samolotu do Iraku lub o terminie załadunku (dotyczy to również powrotu samolotu z Iraku lub wyładunku statku). Realizacja tych przedsięwzięć jest możliwa dopiero po wydaniu przez ministra obrony decyzji o tworzeniu i wysłaniu za granicę konkretnego kontyngentu. Nauka z misji irackiej Decyzja nr 141 MON o wysłaniu do Iraku PKW ukazała się późno, dopiero 20 maja 2003 r. Uniemożliwiło to: opracowanie wielu decyzji w DWLąd oraz terminowe przygotowanie wszystkich dokumentów rozkazodawczych (począwszy od szefa SG WP, na dowódcy jednostki wojskowej skończywszy); opracowanie planów przemieszczenia żołnierzy i sprzętu do wytypowanych portów lotniczych i morskich; dokonanie zakupów brakującego wyposażenia (kupiono zaledwie 619 używanych kontenerów transportowych 20-stopowych 1CC – w drodze przetargu na warunkach szczególnych, 83 pojemni2007/01 ki siatkowe oraz 6691 palet); wreszcie przygotowanie dokumentów celno-przewozowych umożliwiających przekraczanie granic. Ponadto pojawiły się kłopoty z zapewnieniem ciągłości zaopatrywania kontyngentu w części zamienne oraz z tworzeniem – po wysłaniu kontyngentu do Iraku – mostów powietrznego i morskiego ze sprzętem, kontenerami i zaopatrzeniem. Ale nie tylko późne ukazanie się decyzji ministra stanowiło problem dla przygotowujących tę misję. W transporcie morskim wystąpiły trudności z: wyznaczeniem w porcie w Szczecinie dodatkowej ochrony dla około 50 kontenerów z amunicją oraz z zachowaniem odpowiedniej kolejności ich załadunku; znalezieniem specjalnego sprzętu załadunkowego oraz wykonaniem na czas skrzyń do transportu zdemontowanych łopat śmigłowców przewożonych drogą morską; właściwym przygotowaniem do transportu pojazdów z materiałami niebezpiecznymi (napełnianie cystern). Dlatego sprzęt i kontenery stały kilkanaście dni na placu załadunkowym. W transporcie powietrznym problem stanowiło: ustalenie terminu wylotów oraz typów samolotów, co powodowało ciągłą zmianę opracowanych dokumentów; przestrzeganie zasad bezpieczeństwa oraz ustalenie ekwipunku, który żołnierze mogli zabrać na pokład (ostatecznie ustalono, że plecaki ze stelażem ważące do 70 kg oraz amunicja będą przewożone w lukach bagażowych, zaś broń z bagażem podręcznym trafi na pokład po uprzednim zabezpieczeniu); wydłużenie obiegu dokumentów wysyłanych do kompetentnych instytucji w celu ich sprawdzenia. Właściwa dokumentacja Większość problemów, z którymi borykali się na początku organizatorzy transportu, została wyeliminowana. Chociażby ze sprzętem. Dokupiono 150 kontenerów transportowych 20-stopowych 1CC (używanych), 17 kontenerów 10-stopo- wych 1D, 9 kontenerów lotniczych LD-3, 21 kontenerów lotniczych LD-9, 18 palet lotniczych (88x108), 3 000 palet EUR, 500 pojemników siatkowych oraz 2 400 (200 kpl.) urządzeń zabezpieczających ładunek w kontenerze. Podczas organizowania transportu dla kolejnych zmian nie udało się jednak wyeliminować wszystkich błędów, a jednocześnie pojawiły się nowe. Z opóźnieniem powoływano grupy kontroli ruchu odpowiedzialne za załadunek osób i zapatrzenia do samolotów i na statki oraz ich wyładunek w docelowym miejscu. W przypadku transportu morskiego zbyt późno dostarczano grupie kontroli ruchu w porcie dokumentację celno-przewozową, co spowodowało niezachowanie terminów obiegu dokumentów między organami WP a strażą graniczną, urzędem celnym itp. Niewłaściwie przygotowywano w jednostkach wojskowych dokumentację do przewozu materiałów niebezpiecznych, co wydłużało czas wydania zgody na ich transport po kraju (z jednostek do portów). Jednostki nie przestrzegały obowiązku wystąpienia do Kapitanatu Portu Morskiego z wnioskiem o zezwolenie na magazynowanie kontenerów z materiałami niebezpiecznymi. Niewłaściwie znakowano kontenery („poprawek” dokonywano tuż przed załadowaniem ich na statek). Nie dokonywano odpraw celnych sprzętu i kontenerów w miejscu stałej dyslokacji jednostek (czyniono to dopiero na nabrzeżach portowych). Wreszcie występowały różnice między zaplanowaną ilością sprzętu a dostarczaną do portu, co powodowało konieczność wymiany dokumentacji. W przypadku transportu lotniczego wystąpiły następujące niedociągnięcia: samoloty z powracającymi żołnierzami przylatywały do Polski niezgodnie z planem (loty obsługiwały samoloty sił powietrznych USA), listy pasażerów dostarczane na lotnisko tuż przed wylotami odbiegały od stanu faktycznego (należało sporządzić nowe), a odprawy celne i graniczne wydłużały się z powodu braku uzgodnień między odpowiednimi organami (STiRW-CKRW a dyrekcją portów lotniczych i urzędem celnym). Mimo opisanych mankamentów kontyngenty przejmowały w określonym czasie zadania od poprzedników i z powodzeniem je wykonywały. Życie bowiem pisze scenariusze, które nie są ujęte w ramy g przepisów i instrukcji. mjr Jacek Ambroziak Dowództwo Wojsk Lądowych przegląd sił zbrojnych 33 DOŚWIADCZENIA Służba w dowództwie NATO Jak to robią w Brunssum W NATO od kilku lat, zwłaszcza od szczytu w Pradze w 2002 r., następują ciągłe przeobrażenia – zarówno struktur, jak i zadań. Służąc w dowództwie operacyjnym w holenderskim Brunssum w latach 2003–2006, obserwowałem przemiany w strukturach dowodzenia, uczestnicząc w tworzeniu nowych zasad funkcjonowania dowództw. W tym czasie dowództwo w Brunssum trzykrotnie zmieniało nazwę. Zaczynałem pracę w AFNORTH (Allied Forces North – Sojusznicze Siły Północ), później było to JFC NORTH (Joint Forces Command North – Połączone Dowództwo Sił Północ), kończyłem zaś służbę w JFC HQ Brunssum (Joint Forces Command Headquarters Brunssum – Dowództwo Sił Połączonych w Brunssum). Dokonana reorganizacja spowodowała, że dowództwo z potocznie zwanego „uśpionym” przeobraziło się w aktywnego „kierownika” operacji ISAF w Afganistanie. Równocześnie ze zmianami w Brunssum bliźniacze dowództwo w Neapolu przyjęło na siebie ciężar kierowania aliancką misją na Bałkanach. Restrukturyzacja dowództw nie należała do łatwych – tempo wdrażania reform było szybkie, a przy tym obie instytucje musiały zajmować się wyznaczonymi operacjami. Dużym dyskomfortem na początku służby w nowym środowisku była dla mnie zbyt ogólna wiedza o procedurach pracy sztabowej w dowództwach NATO. Brakowało mi pewności, czy wykonując zadania zgodnie z posiadaną wiedzą, czynię to według procedur obiegu informacji i przygotowywania dokumentów. Niepewność ta była zauważalna w pierwszym roku pracy w Brunssum. Dostrzegłem przy tym paradoks – do nowej sytuacji szybciej przystosowywali się oficerowie 34 przegląd sił zbrojnych z mniejszym doświadczeniem sztabowym. Moim zdaniem, zbyt duży zasób wiedzy o funkcjonowaniu poszczególnych komórek sztabu bez znajomości procedur utrudnia podejmowanie decyzji. Dlatego każdy żołnierz skierowany do dowództw NATO przechodzi fazę wdrażania do służby zgodnie z obowiązującymi procedurami. Kolejny problem stanowiło opanowanie specyficznego języka wojskowego. Uwidoczniało się to na wszelkiego rodzaju odprawach. Ograniczony czas spotkań zmuszał oficerów do szybkiego zapoznania się z wszelkiego rodzaju skrótami terminologicznymi, które dla rozpoczynających służbę w dowództwie były barierą w rozumieniu przekazywanych informacji. Notabene liczba stosowanych w dokumentach skrótów bywała tak duża, że autorzy niejednokrotnie sami mieli problemy z prawidłowym ich rozszyfrowaniem. Fot. Archiwum autora Służba w wielonarodowych dowództwach stanowi dla oficera szczególną szansę podniesienia kwalifikacji oraz doskonalenia umiejętności wykonywania zadań, z jakimi nie ma do czynienia w kraju. Zdobyte w niej doświadczenia wydają się niezbędne, gdyż sytuacja polityczno-militarna stawia coraz to nowe wyzwania przed naszymi siłami zbrojnymi. NIUANSE procedur narodowych. Aby wysłać żołnierza z dowództwa NATO na misję, należy zadośćuczynić wielu przepisom narodowym. Spełnienie wymagań przez wszystkie państwa napotyka wiele trudności. Czy w tej sytuacji można mówić o równomiernym rozłożeniu zadań na cały personel dowództwa? techniką komputerową jest niezbędna do wymiany informacji, przekazywania zadań i opracowywania dokumentów. Ponieważ wytwarzane dokumenty miały określoną klauzulę tajności, system wewnętrz- W formie drukowanej przygotowuje się tylko nieliczne dokumenty, które następnie ukazują się jako wydruki. Przyjęty system wpływa na oszczędność czasu w porównaniu z pracą nad dokumentami niejawnymi w Wojsku Polskim. Drobnym problemem było także przyzwyczajenie się do odmienności akcentu w wymowie angielskich słów w zależności od narodowości rozmówcy. Po pewnym czasie bez problemu jednak rozumie się treść rozmów czy wystąpień, z łatwością identyfikując narodowość interlokutora. Obieg dokumentów Podstawowym narzędziem pracy jest komputer. Znajomość systemów operacyjnych oraz umiejętność posługiwania się nego ich obiegu powodował, że praca nad nimi była ograniczona do niezbędnego minimum. Wszelkich uzgodnień w strukturach poziomych sztabu dokonywano niemal od ręki, dzięki czemu współpracujące komórki dowództwa mogły wykonywać znaczną liczbę zadań. Wymogi proceduralne dotyczące formy i zakresu dokumentowania realizowanych przedsięwzięć pozwalały na eliminowanie tzw. radosnej twórczości, do której często dochodziło przy tworzeniu dokumentów w formie tradycyjnej. Formalizm opracowywa2007/01 nych dokumentów był ograniczony do niezbędnych wymogów i wykluczał produkowanie dodatkowych materiałów. Polacy wykazywali się dużą samodzielnością na przydzielonych stanowiskach. Oficera sztabu obdarzano dużym zaufaniem zarówno w procesie wypracowywania decyzji, jak i prezentowania przemyśleń na najwyższym szczeblu w dowództwie. Takie podejście do pracy jest wezwaniem do jak najlepszego wykorzystania kwalifikacji zawodowych! Niewątpliwą zaletą takiego systemu wymiany opinii jest skrócenie czasu opracowywania propozycji rozwiązań przedstawianych dowódcy do akceptacji. System ten podlega pełnemu monitoringowi przez bezpośredniego przełożonego w trakcie dokonywania uzgodnień i wypracowania decyzji. Jest to możliwe dzięki poczcie internetowej NATO. Słabością reformy, zwłaszcza w jej początkowej fazie, było nieobsadzenie wielu stanowisk. Szczególnie dotkliwe były wakaty w komórkach wiodących – brakowało oficerów operacyjnych i logistycznych. Zmniejszenie liczby oficerów przy zwiększonej liczbie zadań utrudniało ich wykonanie. Z tego względu na niektórych stanowiskach pracowano niekiedy nawet 14 godzin na dobę. Część zadań musiała być odrzucona lub odłożona do wykonania w innym terminie. Brak pełnej obsady odbijał się również na jakości opracowywanych dokumentów – dodatkowego wysiłku wymagało eliminowanie ułomności. Nie ma ideału Dokładne poznanie niuansów funkcjonowania struktur dowodzenia siłami NATO pozwala określić występujące słabości. Są one widoczne przede wszystkim podczas zadań wymagających szczególnego zaangażowania żołnierzy, którzy mogą mieć wątpliwości co do zasadności stawiania tych zadań właśnie im, zwłaszcza gdy nie ma klarownych procedur narodowych lub jeśli uniemożliwiają one przyjęcie pewnych zadań przez żołnierzy danej nacji. Uwidacznia się to, gdy presja czasu dyktuje zwiększenie tempa działania i zmusza do szybkiego podejmowania decyzji. Przykładem takich poczynań są 2007/01 problemy z kierowaniem oficerów w rejon operacji bez wcześniejszego uzgodnienia ze starszym przedstawicielem narodowym przy danym dowództwie. Niejednokrotnie trzeba bowiem natychmiast zareagować na nieplanowane skierowanie ze sztabu grupy rekonesansowej (różnych specjalistów) do rejonu planowanego użycia wojsk. Aby wysłać kogoś w określone miejsce, należy uprzednio zadośćuczynić wielu przepisom narodowym, na przykład zapewnić żołnierzowi minimum bezpieczeństwa, co może wymagać odpowiedniego przeszkolenia, wyposażenia, szczepień oraz ubezpieczenia od wypadków. Spełnienie tych wymagań przez wszystkie państwa napotyka wiele trudności. Niekiedy powodem jest poszukiwanie oszczędności, a czasem opaczne rozumienie roli, jaką odgrywają oficerowie pracujący w natowskich strukturach dowodzenia. Proszę wyobrazić sobie taką Ilu naszych w NATO? Od stycznia 2004 r. żołnierze wyznaczeni do pełnienia służby za granicą mogą zajmować stanowiska uwzględnione w trzech etatach, tzn. w: Wykazie stanowisk przeznaczonych dla pełniących służbę w strukturach organizacji międzynarodowych i międzynarodowych strukturach wojskowych, Wykazie stanowisk dla żołnierzy w Polskich Przedstawicielstwach Wojskowych i Zespołach Łącznikowych w strukturach organizacji międzynarodowych i międzynarodowych strukturach wojskowych oraz w Wykazie stanowisk dla żołnierzy służących w Centrum Szkolenia Sił Połączonych NATO (JFTC Bydgoszcz). Wymienione etaty są w gestii szefa Sztabu Generalnego WP. Obejmują łącznie 416 stanowisk, w tym 14 generalskich, 248 oficerskich i 154 podoficerskie. Obsadzonych zostało 386 (ukompletowanie 93%) – wysłaliśmy bowiem 12 generałów, 234 oficerów i 140 podoficerów. Najwięcej stanowisk mamy w strukturach NATO i międzynarodowych organizacji – 328, przy czym 302 są obsadzone. (ag) sytuację: oficer mający wyjechać oznajmia, że spełnia wszystkie wymagane warunki, ale dowódca nie może swobodnie skierować go za granicę, nawet jeśli jest on jedynym specjalistą dowództwa w określonej dziedzinie. Powodem „blokady” może być zbyt póź- ny termin ogłoszenia decyzji o skierowaniu go w rejon operacji. Zdarza się, że narodowe przepisy (jeśli w ogóle wyrażają zgodę) wymagają uprzedzenia o tym fakcie narodowych władz 7–10 dni przed skierowaniem oficera w rejon misji. Wynika to ze względów oszczędnościowych. Otóż, krótkoterminowe polisy ubezpieczeniowe bywają bardziej opłacalne (tańsze) w niektórych państwach. Podobnych problemów znajdziemy wiele. Ich skutkiem jest bezsilność dowódców oraz mniejsza efektywność sojuszniczych akcji, a także nadmierne obciążenie niektórych osób w wykonywaniu wspólnych zadań. Praca w dowództwie wymaga niekiedy uczestnictwa w wyjazdowych konferencjach, inspekcjach, ćwiczeniach itp. Koszty udziału w tych przedsięwzięciach jedynie w części (opłaty za bilety) pokrywa Sojusz. Natomiast za zakwaterowanie, wyżywienie i opłaty konferencyjne płaci wyjeżdżający, a więc jego płatnik narodowy. Nie wszystkie państwa stać na fundowanie takich wojaży. Są zatem wśród aliantów kraje, na barkach których spoczywa większy ciężar uczestnictwa w takich przedsięwzięciach. Czy w tej sytuacji można mówić o równomiernym rozłożeniu zadań na cały personel dowództwa? Aktywni i ospali Kwaterze w Brunssum, kierującej misją w Afganistanie, w początkowej fazie bardzo zależało na ulokowaniu swoich ludzi w dowództwie ISAF. Dlatego do Afganistanu trafiło wielu moich kolegów. Kierowani do wykonywania zadań w interesującym dowództwo rejonie mieli silniejszą bądź słabszą motywację do pracy. Zaobserwowanie podziału na „aktywnych” i „ospałych” wymagało większej uwagi. Po dłuższej wspólnej pracy można było dostrzec interesy przedstawicieli poszczególnych krajów, a także zrozumieć przyczyny ich zaangażowania lub jego braku. Różnice w podejściu do wykonywania przez oficerów niektórych zadań wynikały z dodatkowych gratyfikacji (m.in. urlopy i należności finansowe). Podobne zróżnicowanie występuje w narodowych przepisach regulujących ponadnormatywny czas pracy. W organizowaniu pracy sztabu należy uwzględniać prawo poszczególnych państw również w tym aspekcie. g płk dr Eugeniusz Jendraszczak Sztab Generalny Wojska Polskiego przegląd sił zbrojnych 35 CENNIK REKLAM Strony 3-kolumnowe (wymiary podane w mm) Format II okładka ................................6 000 PLN III okładka ...............................5 500 PLN IV okładka ...............................7 200 PLN Format 2/6 (56x239) 3 kol. Cała strona (ramka) .................. 4 200 PLN 1/2 strony (3/6) .......................... 2 400 PLN 4/6 (ramka) ............................... 3 000 PLN 2/6 (ramka) ............................... 1 700 PLN Rabaty w zależności od liczby emisji*: 3/6 (178x119) 3 kolejne emisje: 10% 6 kolejnych emisji: 15% 9 kolejnych emisji: 20% Rabaty od kwoty*: 4/6 (117x239) 12 tys. – 20% 20 tys. – 25% 30 tys. – 30% powyżej 40 tys. możliwość negocjacji cen * Rabatów nie można łączyć, klient ma prawo wyboru opcji rabatowej. Podano ceny netto. Do cen należy doliczyć 22% VAT. 6/6 (178x239) Wymagania teChniCzne NADSYŁANYCH PLIKÓW: 300 DPI I CMYK, FORMATY TIF, PDF Redakcja Wojskowa, Aleje Jerozolimskie 97, 00-909 Warszawa, tel. 0-22 684 53 65 Biuro Reklamy i Marketingu: tel. 0-22 684 51 80, 0-22 684 53 87, faks 0-22 684 55 03 e-mail: [email protected], [email protected] DOŚWIADCZENIA Park sprzętu na poligonie Park polowy powinien zawierać elementy niezbędne do obsługiwania technicznego i napraw bieżących oraz zapewniać bezpieczny postój znajdującego się w nim sprzętu. zasadnicze wyposażenie tych elementów powinny stanowić ruchome środki obsługowo-naprawcze przewidziane w etatach jednostek. troska o ludzi i pojazdy P oszczególne elementy parku rozmieszcza się w kolejności zapewniającej funkcjonalne ich wykorzystanie w czasie eksploatacji sprzętu i dobrą organizację pracy z uwzględnieniem warunków bezpieczeństwa przeciwpożarowego oraz konieczności zapewnienia technologicznego ciągu czynności obsługowo-naprawczych, a także bezkolizyjnego ruchu pojazdów wewnątrz parku oraz wyjazdu i wjazdu z niego. Drogi ruchu pojazdów kołowych powinny być w miarę możliwości oddzielone od dróg ruchu pojazdów gąsienicowych. Znaki przy drodze Na drogach w parku oraz na terenie całej jednostki obowiązują przepisy kodeksu drogowego. Na wszystkich drogach należy zatem ustawić znaki drogowe określające kierunek ruchu, ograniczenia prędkości i pierwszeństwo przejazdu. Liczbę, rodzaj i miejsce ustawienia znaków drogowych ustala szef służby czołgowo-samochodowej, a dostarcza je i ustawia właściwa wojskowa administracja koszar. Maksymalna prędkość pojazdów na terenie jednostki, w tym i w parku sprzętu technicznego (PST), nie może przekraczać 20 km/h. Elementy parku powinny być naniesione na plan sytuacyjny, który powinien znajdować się w pomieszczeniu dyżurnego parku. Tok służby i pracy w parku określa dowódca jednostki. Całokształtem pracy w obiekcie kieruje szef logistyki (szef sekcji technicznej), który odpowiada za porządek, przestrzeganie przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy oraz bezpieczeństwo pożarowe. W pracy parku najważniejsze jest: • kontrolowanie przez dyżurną służbę parkową wchodzących i wychodzących osób; • sprawdzanie wyjeżdżającego i powracającego sprzętu w punkcie kontroli technicznej (PKT); • wykonywanie obsługiwań codziennych sprzętu w ustalonej kolejności (czyszczenie wstępne na sucho lub mokro, mycie oraz suszenie; uzupełnianie materiałów pędnych 2007/01 w stacji materiałów pędnych i smarów oraz w punkcie tankowania; przegląd sprzętu i wykonanie zabiegów konserwacyjnych oraz przygotowanie do wyjazdu na stanowiskach kontrolno-regulacyjnych; Cały teren parku jest podzielony na rejony, które przydziela się poszczególnym pododdziałom. za właściwe ich utrzymanie odpowiadają dowódcy tych pododdziałów. • przeprowadzanie obsługiwań okresowych (OO-1, OO-2) i napraw bieżących na stanowiskach obsługowo-naprawczych; • ustawianie sprawnego i przygotowanego do wyjazdu sprzętu w miejscach jego postoju (przechowywania). PKT być musi W parkach stałych budynek punktu kontroli technicznej (PKT) powinien znajdować się przy głównej bramie wyjazdowej (wjazdowej). Jest on przeznaczony dla służby dyżurnej. Przed pomieszczeniem powinno znajdować się miejsce (plac) do kontroli pojazdów wyjeżdżających i powracających. Ponadto w pobliżu PKT należy wydzielić miejsce dla pojazdów oczekujących na użytkowników. Na budynku PKT powinien być umieszczony widoczny z daleka (oświetlony w nocy) napis. Punkt kontroli technicznej (PKT) należy organizować również w parkach polowych (fot. 1). Ciąg obsługiwań bieżących w parkach powinien obejmować stanowiska rozmieszczone bezpośrednio po sobie, w kolejności wynikającej z procesu technologicznego obsługiwań codziennych pojazdów. Powinien obejmować: • stanowisko czyszczenia wstępnego podwozi pojazdów gąsienicowych; • stanowiska mycia (myjnia); • stację materiałów pędnych i smarów; • stanowiska obsługowe. Stanowiska obsługowe powinny zapewnić wykonanie przez załogę (kierowcę) czynności wchodzących w zakres obsługiwania bieżące- NOTATKA Rozmieszczenie i urządzenie parku powinno zapewnić: • właściwe warunki przechowywania uzbrojenia i sprzętu technicznego; • szybki i bezpieczny wyjazd sprzętu z parku oraz jego wjazd do parku; • przeprowadzenie kontroli stanu technicznego sprzętu wyjeżdżajacego z parku i powracajacego do parku; • właściwe warunki do wykonywania obsługiwań technicznych i napraw bieżących uzbrojenia i sprzętu technicznego oraz możliwości doprowadzania w krótkim czasie do nakazanego stanu technicznego sprzętu powracającego do parku; • pełne bezpieczeństwo przeciwpożarowe i bezpieczeństwo higieny pracy; • dogodne warunki ochrony i obrony; • ochronę ekologiczną. przegląd sił zbrojnych 37 u DOŚWIADCZENIA Park sprzętu na poligonie Fot. Archiwum autora (4) u Fot. 1. Polowy PKT go danego rodzaju pojazdu. Należy je organizować jako uniwersalne dla pojazdów gąsienicowych i kołowych, w sposób umożliwiający przeprowadzenie kompleksowego obsługiwania sprzętu. Liczba stanowisk obsługowych zależy od rodzaju i liczby eksploatowanych dziennie pojazdów. Miejsce stanowisk obsługowych powinno odpowiadać wymaganiom określonym w dokumentach normatywnych. Pododdziałowe punkty obsługowe Tworzy się je w pododdziałach, dla których etat jednostki przewiduje siły i środki obsługowo-naprawcze. Rozmieszcza się je na terenie parku w miejscu postoju sprzętu technicznego danego pododdziału lub w wyznaczonych rejonach. Zadaniem pododdziałowych punktów obsługowych jest wykonywanie obsługiwań tech- nicznych (OB, OO-1) i zabiegów konserwacyjnych. Zajmują się one także ewidencją prac i zużytych materiałów. Pododdziałowe punkty obsługowe powinny być wyposażone w urządzenia, przyrządy, narzędzia i instrukcje niezbędne do wykonania obsługiwań, oczywiście stosownie do przewidzianych prac obsługowo-naprawczych. Miejsca postoju to wydzielone na terenie parku place, odpowiednio wyposażone oraz przystosowane do przechowywania sprzętu technicznego. Są przeznaczone wyłącznie do postoju pojazdów! Pojazdy w parkach ustawia się, zachowując odpowiednie odstępy między nimi oraz zgodnie z obowiązującymi zasadami. Należy również pamiętać o stworzeniu warunków zapewniających bezpieczny wyjazd i wjazd, z uwzględnieniem wymagań bezpieczeństwa przeciwpożarowego, bhp oraz ochrony. W miejscach postoju pojazdów nawierzchnia powinna być odpowiednio utwardzona. Poligon nad Bałtykiem Służba czołgowo-samochodowa 8 pplot, wydzieliła stosowne siły i środki kompanii remontowej, zapewniając tym samym funkcjonowanie polowego PST dla zgrupowania pododdziałów przeciwlotniczych w OSP SP w Wicku Morskim. Zgodnie z wytycznymi przełożonych, uwzględniając obowiązujące akty normatywne, przygotowano polową infrastrukturę PST w wydzielonym miejscu dla ponad 170 pojazdów bojowych i logistycznych (fot. 2). Posta- WC 8 pplot Kierunek USTKA STOP 20 BZ 13 pplot Dyż. PST 20 Fot. 2. Park polowy STOP Czołówki remontowe 8 pplot Czołówki remontowe pozostałych jednostek 1 BOT 21 BSP NT Rys. 1. Podział PST na sektory jednostek i sektor remontowo-obsługowy 38 przegląd sił zbrojnych wiono także pomieszczenia dla służby dyżurnej PST oraz oznakowano park znakami pionowymi i poziomymi. Rejon parku podzielono na sektory stacjonowania sprzętu poszczególnych jednostek, wydzielając odrębny sektor remontowo-obsługowy (rys. 1). By zapewnić sprawne funkcjonowanie służb dyżurnych, opracowano zasady funkcjonowania polowego PST i systemu ochrony. Uwzględniono przy tym potrzeby remontowo-obsługowe odnośnie remontów bieżących (RB), obsług okresowych (OO) i obsług bieżących (OB) dla całości zgrupowania. 2007/01 Kierunek USTKA – DROGA POAROWA Rozwinięto polową stację ładowania akumulatorów kwasowych, wykorzystując PSŁ 16 (fot. 3). Ponadto przygotowano polową sieć elektro-energetyczną długości około 10 km, w tym oświetlenie PST i polowego punktu tankowania (PPT). Opracowano karty czynności wykonywanych w ramach OB poszczególnych rodzajów sprzętu, po jego użyciu, na wydzielonym i oznakowanym stanowisku polowym lub w namiocie technicznym (NT), po uprzednim umyciu i oczyszczeniu pojazdu w myjni stacjonarnej. Remontami bieżącymi i obsługami okresowymi zajmowały się czołówki remontowe pododdziałów jednostek. Przewidziano również dojazd pojazdu w celu wykonania RB i OO do czołówki remontowej na terenie PST (fot. 4). Podczas szkolenia poligonowego zorganizowano: zabezpieczenie techniczno-ewakuacyjne PST i sprzętu używanego przez ćwiczących żołnierzy oraz polowy punkt smarowania wyposażony w smarownice nożne i ręczne oraz zapas smaru. Opracowano także karty smarowań dla sprzętu. Jako zabezpieczenie przeciwpożarowe PST ustawiono na przyczepie jednoosiowej agregat śniegowy typu ALS 120. Ponadto przed każdym pojazdem na terenie PST znajdowała się gaśnica (rys. 2). Uwzględniając wymagania ochrony środowiska, do utylizacji wycieków płynów eksploatacyjnych i olejów oraz ewentualnych plam ropopochodnych przygotowano sorbenty (zgodnie z Regulaminem ogólnym Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej pkt 157 pp. 1–3). Ponadto rozwinięto rezerwową sieć i rezerwowe źródła zasilania z użyciem agregatów typu PAD 36 na przyczepach. Zorganizowano również dyżur dobowy mechanika (elektryka). Poza ogrodzeniem PST przygotowano dwie palarnie polowe, a zgodnie z podziałem na sektory przydzielono użytkownikom rejony do sprzątania. Kierunek ewakuacji Sekcja techniczna 8 pplot 20 BZ 13 pplot Dyż. PST Czołówki remontowe pozostaych jednostek Czołówki remontowe 8 pplot 1 BOT 21 BSP NT Agregat gaśniczy Rejon ewakuacji Ciągnik ewakuacyjny Brama alarmowa Namiot ochrony wojskowej Brama zasadnicza Rys. 2. Plan ochrony ppoż. polowego PST trzenia układów wtryskowych silników, luzowanie śrub wałów napędowych i półosi, przebicia dętek kół, zwarcia i usterki w instalacjach elektrycznych, rozładowania akumulatorów związane najczęściej z ich stanem technicznym oraz luzy w układach kierowniczych. Rygorystycznie egzekwowano wymóg trzeźwości wśród kierowców i dowódców pojazdów. Kilkakrotnie pouczano kierowców o przestrzeganiu nakazanej prędkości na terenie PST i poza nim. Nie odnotowano żadnej kradzieży i zaboru wyposażenia pojazdów m.in. dzięki drobiazgowym instruktażom prowadzonym ze służbami dyżurnymi i drużynami ochrony PST wydzielanymi g przez ćwiczące jednostki. Fot. 3. Polowa stacja ładowania akumulatorów st. chor. Dariusz Woźniak 8 Pułk Przeciwlotniczy Efekty Podczas zgrupowania przeprowadzono 238 obsług typu OB. Ładowano bądź doładowano ponad 80 różnych akumulatorów kwasowych, zużywając ponad 80 l wody destylowanej. Pomagano w rozwinięciu polowego klubu żołnierskiego i punktu tankowania (PPT). Skontrolowano pod kątem zawartości alkoholu w wydychanym powietrzu 82 kierowców z różnych jednostek. Wielokrotnie pomagano w holowaniu sprzętu. Do okresowego smarowania sprzętu zużyto ponad 40 kg smaru. Pojazdy z poszczególnych jednostek tankowały w PPT 8 pplot. Analizując niesprawności pojazdów, stwierdzono, że najczęściej występowały: wycieki oleju i płynów eksploatacyjnych (z powodu nieszczelności złącz i przewodów), zapowie2007/01 Fot. 4. Stanowisko obsługowo-remontowe przegląd sił zbrojnych 39 DOŚWIADCZENIA Ćwiczenia wspomagane komputerowo Z myślą o tym Sztab Generalny WP przygotował nową instrukcję.1 Określa ona warunki opracowania i prowadzenia ćwiczeń, służące właściwemu, efektywnemu przygotowaniu oficerów wojsk obrony przeciwlotniczej do działalności szkoleniowej w jednostkach i sztabach. W sukurs reformatorom idzie informatyzacja, przyczyniająca się do stosowania nowych technik medialnych, komunikacyjnych i informatycznych, zmieniających styl życia, pracy oraz nauki. Efektem postępu technicznego jest włączenie do dydaktyki symulacji komputerowych, w formie ćwiczeń dowódczo-sztabowych wspomaganych komputerowo (rys. 1). Eksperyment naukowy Proces przygotowania takich ćwiczeń różni się od opracowania ćwiczeń szkieletowych lub prowadzonych na mapach, także w fazie prowadzenia. Dotyczy to m.in. dokumentacji ćwiczeń. Instrukcje nie uwypuklają różnic i nie precyzują, jakie dodatkowe czynności lub dokumenty powinny być wykonane podczas przygotowania ćwiczeń wspomaganych komputerowo. Przez pojęcie komputerowej gry wojennej należy rozumieć model działania określonego rodzaju związku operacyjnego, taktycznego, oddziału czy pododdziału, w którym zjawiska i procesy walki odwzorowano w postaci modeli symulacyj- Symulacja w ćwiczeniach Przemiany strukturalno-organizacyjne w naszych siłach zbrojnych, w tym w wojskach obrony przeciwlotniczej, a także zmiany uwarunkowań procesu szkolenia zmuszają do nowego spojrzenia na system kształcenia oficerów, dowództw, sztabów i wojsk. nych, natomiast procesy informacyjno-decyzyjne – jak w systemie rzeczywistym. Nabywanie wiedzy i umiejętności w procesie uczenia się i nauczania jest efektywniejsze wówczas, gdy ma on charakter aktywizujący i jednocześnie uczestniczy w nim wiele zmysłów. Pogląd ten jest coraz częściej akceptowany przez nauczycieli i wspierany opinią psychologów. Przydatność metody gier komputerowych w kształceniu oficerów dostrzegł K. Żegnałek. Wskazał on, że symulacja komputerowa odwzorowuje realne zjawiska pola walki, jednak możliwość upowszechnienia tej metody uzależnił od opracowania odpowiednich modeli symulacyjnych. Jego postulatowi stało się zadość dzięki utworzeniu Centrum Symulacji i Komputerowych Gier Wojennych (CSiKGW). Można tu wykorzystać amerykański model JTLS (Joint Theatre Level Simulation) oraz stosować polskie modele „Gambler” oraz „Złocień” (są na etapie wdrażania). Centrum udostępniono ćwiczącym sztabom na początku 2006 r. Dlatego większość kadry zarówno szkolącej, jak i szkolonej z tą formą ćwiczeń dopiero się zetknęła. Zatem można je traktować jako eksperyment naukowy dotyczący przygotowania (planowania, organizowania) i prowadzenia walki w sytuacjach, które mogą być symulowane. Ćwiczenia dowódczo-sztabowe wspomagane komputerowo są formą zajęć dla dowództw i sztabów od szczebla oddziału wzwyż. Ćwiczącymi będą więc przede wszystkim sztaby brygad, dywizji i korpusów. Decyzje wypracowane przez nie będą zobrazowywane przez model symulacyjny. Jednak głównymi aktorami będą wykonawcy podjętych decyzji, czyli podgrywane oddziały i pododdziały rodzajów wojsk. Szczegóły gry Rys. 1. Miejsce modelu symulacyjnego w ćwiczeniach dowódczo-sztabowych wspomaganych komputerowo 40 przegląd sił zbrojnych Rozwiązanie problemu szczegółowości symulacji znalazło odzwierciedlenie w opracowaniu autonomicznego programu dla wojsk obrony przeciwlotniczej, który był technologicznie powiązany z programem zarządzającym symulacją komputerową.2 Odrębne zadanie projektowe dotyczyło utworzenia symulacji procesu planowania wsparcia logistycznego na szczeblu taktycznym. Ponadto, w celu optymalizacji i urealnienia warunków pola walki powstała praca, w której starano się ująć całe spektrum czynników mogących wpłynąć na dynamikę działań bojo2007/01 wych.3 W następnych latach prowadzono prace nad sposobami zobrazowania poszczególnych sytuacji operacyjno-taktycznych. Podejmowano m.in. próby utworzenia modelu symulacyjnego służącego do skalkulowania oraz przeprowadzenia symulacji marszu pododdziałów (oddziałów) po określonych drogach.4 Po działaniach mających na celu utworzenie modelu symulacyjnego lub raczej submodeli mogących zobrazować dany wycinek działań, kolejnym etapem w systemowym ujęciu problemów funkcjonowania każdego z rodzajów wojsk było opracowanie projektu kompleksowej, komputerowej gry wojennej. A. Barczak w książce Komputerowe gry wojenne przedstawił historię pierwszych gier wojennych oraz ogólne zasady projektowania ich komputerowych wersji. Wskazał, że zasadniczym elementem gry komputerowej jest kompleksowy model działań bojowych ogólnowojskowego związku taktycznego, a jego uzupełnieniem (otoczeniem) – pozostałe wojska wspierające oraz niezbędne elementy zapewniające urealnienie pola walki. Jeden z podrozdziałów książki dotyczy modelu działań bojowych pododdziałów obrony przeciwlotniczej. Zawiera informacje wejściowe i wyjściowe niezbędne do modelowania obrony przeciwlotniczej oraz algorytm funkcjonowania modelu i realizowane przezeń procedury. Nie ma modelu uniwersalnego Mimo wzrastającego zainteresowania kadry dydaktycznej tą problematyką oraz wielu publikacji nawiązujących do niej, wciąż nie jest dokładnie zdefiniowana. W zadaniach projektowych (z nielicznymi wyjątkami), opisanych w literaturze, skupiano się na pododdziałach ogólnowojskowych i dla nich głównie przygotowywano symulacje i misje w ykorzystując symulacje komputerowe w kształceniu studentów w AOn oraz prowadząc ćwiczenia dowódczo-sztabowe wspomagane komputerowo, można pełniej ukazać dynamikę współczesnego pola walki. symulację można osadzić w dowolnym czasie, w różnych warunkach meteorologicznych oraz w dowolnych miejscach. teraz, gdy część naszych wojsk działa w warunkach, które trudno stworzyć na poligonach, możliwość taka jest bardzo przydatna. 2007/01 projekty symulacji gier wojennych. Następnie planowano tworzenie realnego środowiska pola walki i uzupełnianie symulacji o nowe zadania projektowe dla poszczególnych rodzajów wojsk. Wspomniane braki sprawiają, że istnieje potrzeba naukowego opracowania konsekwencji zastosowania symulacji komputerowych w kształceniu dowództw i sztabów pododdziałów stanowiska dowodzenia wadzonej symulacji będą aktualizowane w modelu wiodącym w danych ćwiczeniach. Dlatego też, decydując się na konkretny model symulacyjny, należy poznać jego możliwości zobrazowania systemu obrony przeciwlotniczej (rys. 2), formy prowadzenia działań przez pododdziały obrony przeciwlotniczej, a także określić, jakie warunki muszą być spełnione środki walki OPL stacje radiolokacyjne Rys. 2. Możliwości zbudowania zintegrowanego systemu obrony powietrznej (Integrated Air Defense System) w modelu symulacyjnym JTLS (Joint Theater Level Simulation) oraz oddziałów obrony przeciwlotniczej, z uwzględnieniem różnych związków przyczynowo-skutkowych mających bezpośredni wpływ na ocenę komputerowych ćwiczeń dowódczo-sztabowych wojsk obrony przeciwlotniczej. Na podstawie doświadczeń z ćwiczeń prowadzonych w CSiKGW („Beskidy ’06”, „Rosomak ’06”, „Condor ’06”, „Mistral ’06”) oraz zdobytych w innych ośrodkach stosujących tę formę szkolenia należy odpowiedzieć na pytanie, jak stosowanie symulacji wpływa na przygotowanie dowództw i sztabów oddziałów przeciwlotniczych do ćwiczeń z wojskami? Aby odpowiedź była wiarygodna, już na etapie przygotowania ćwiczeń oraz konferencji planistycznych trzeba rozwiązać wiele problemów cząstkowych. Warto przy tym zwrócić uwagę na następującą kwestię: podczas pierwszych spotkań wybiera się model symulacyjny przeprowadzenia ćwiczeń dowódczo-sztabowych wspomaganych komputerowo, właściwy dla pododdziałów ogólnowojskowych, co nie oznacza, że będzie on równie dobry dla przeciwlotniczych. Niekiedy może być tak, że sytuacja wojsk obrony przeciwlotniczej będzie przedstawiana przez inny model symulacyjny, a wyniki pro- w dziedzinie wspomagania komputerowego ćwiczeń wojsk obrony przeciwlotniczej oraz jaki sposób ich zorganizowania zapewniłby oddziałom tych wojsk właściwe przygotowanie. Wyjaśnienie tych kwestii powinno zaowocować opracowaniem modelu organizacyjno-funkcjonalnego przygotowania sztabów oddziałów przeciwlotniczych do ćwiczeń dowódczo-sztabowych wspomaganych komputerowo, który – poza obowiązującymi instrukcjami5 – powinien ilustrować specyfikę ćwiczeń tego rodzag ju wojsk. mjr Robert Ryczkowski Akademia Obrony Narodowej 1 Organizacja szkolenia dowództw i sztabów w Siłach Zbrojnych RP (DD/7.1), warszawa 2004. 2 w. Hauzer, R. mickiewicz, P. sienkiewicz (kons. nauk.): Zadanie projektowe taktycznej gry wojennej z wykorzystaniem sieci komputerowej, warszawa 1992, s. 45. 3 P. sienkiewicz, H. spustek: Zastosowanie techniki kom- puterowej w dowodzeniu wojskami, cz. I. Optymalizacja procesu walki, warszawa 1993. 4 R. miszczak, H. spustek: Model symulacyjny przegru- powania wojsk, mikrokomputery-1, warszawa 1994. 5 Instrukcja o przygotowaniu i prowadzeniu ćwiczeń z dowództwami, sztabami i wojskami w SZ RP (DD/7.1.1). przegląd sił zbrojnych 41 DOŚWIADCZENIA Ćwiczenia żołnierzy rezerwy Bez nerwów i pośpiechu P ierwszym krokiem podczas planowania ćwiczeń z żołnierzami rezerwy jest sporządzenie list tych, których należy powołać. Instrukcja o powoływaniu i odbywaniu ćwiczeń wojskowych przez żołnierzy rezerwy nie przewiduje umieszczania na tych listach godziny, o której mają się oni stawić w jednostce. Należy założyć, że pozostawiono to do odrębnego uzgodnienia między dowódcą jednostki a wojskowym komendantem uzupełnień. Przy dużej liczbie powołanych jest to kwestia bardzo istotna dla sprawnego ich przyjęcia i wyposażania. Powołując wszystkich o jednej godzinie, spowodujemy kolejki rezerwistów w poszczególnych punktach, których „odblokowanie” potrwa kilka godzin, co wywoła negatywne komentarze wśród żołnierzy. Jeśli natomiast powołamy rezerwistów z określeniem czasu dla poszczególnych pododdziałów (kompanii), jedne kompanie będą gotowe do apeli ewidencyjnych, drugie zaś będą dopiero formowane. Optymalnym rozwiązaniem jest zatem powołanie rezerwistów w rozbiciu na godziny, w których stawiają się komponenty pododdziałów, np.: • na godzinę 7.30 – pierwsze plutony oraz pluton remontowy; • na godzinę 8.30 – kolejne plutony i pluton medyczny itd.; • na godzinę 10.30 – żołnierze rezerwy grupy zabezpieczenia ukompletowania (GZU). Dzięki temu będzie równomierny napływ żołnierzy powoływanych do poszczególnych pododdziałów, co nie spowoduje niepotrzebnego zagęszczenia, 42 przegląd sił zbrojnych Fot. Anita Kwaterowska Doświadczenia, które posłużyły do napisania tego artykułu, zebrałem podczas krótkotrwałych ćwiczeń żołnierzy rezerwy w jednym z batalionów 10 Wrocławskiego Pułku Dowodzenia w czerwcu 2006 r. Chcę zwrócić uwagę na te elementy, które mogą sprawić trudności w płynnym wcieleniu żołnierzy bądź przebiegają inaczej niż podczas mobilizacyjnego rozwinięcia jednostki. głównie w punktach przyjęcia oraz wydawania wyposażenia. Rezerwiści nie zawsze ściśle stosują się do godzin podanych w dokumentach powołania. Trzeba zatem być przygotowanym do ich przyjęcia o innej godzinie niż założyliśmy. Organizując ćwiczenia żołnierzy rezerwy, należy pamiętać, że dla nich istotne jest pierwsze wrażenie, jakie odniosą w jednostce. Liczą się tu takie elementy, jak: sprawne przyjęcie w punkcie kontrolno-informacyjnym (czas na zaewidencjonowanie nie powinien przekroczyć 30 min), szybkie załatwienie spraw w pionie księgowym, dobrze zorganizowany przemarsz do punktów przyjęcia i wyposażania, właściwy przebieg wydawania wyposażenia i deponowania przedmiotów cywilnych oraz przeprowadzenia żołnierzy do rejonu zakwaterowania i włączenia w struktury pododdziału. Kadra przed szeregowymi Na nasze ćwiczenia powołano ponad 400 osób. Zaplanowano je w taki sposób, że kadra rezerwy została powołana dzień przed szeregowymi.1 W celu przyjęcia i wyposażenia w ciągu kilku godzin takiej liczby ludzi zaplanowano i uruchomiono następujące elementy: • zespół kierowania mobilizacyjnym rozwinięciem jednostki wojskowej (ZKMRJ) – w ograniczonym zakresie (trzech oficerów); • punkt kontrolno-informacyjny (PKI); • cztery punkty przyjęcia i wyposażania (PPW). Istotny był drugi dzień ćwiczeń, kiedy to przybyli szeregowi. Fragment Planu przeprowadzenia ćwiczeń dotyczący omawianego zagadnienia przedstawiłem w tabeli. Pomocna sieć Podstawową trudnością było właściwe uzupełnienie pododdziałów żołnierzami grupy GZU, którzy w realnych działaniach byliby powoływani w innym czasie na nieobsadzone stanowiska. Ze względu na główny cel ćwiczeń grupa ta musiała być powołana razem z całością uzupełnienia. Do przyjęcia i wyposażenia żołnierzy rezerwy GZU wyznaczono jeden z punk- Znaczenie pierwszego wrażenia Nasze pomysły nie są jedynymi możliwymi. Podczas planowania podobnych przedsięwzięć należy uwzględniać specyfikę jednostek i ich możliwości. Zawsze trzeba przy tym pamiętać, że początek ćwiczeń, a więc proces przyjmowania i wyposażania żołnierzy rezerwy, wpływa na ich ocenę profesjonalizmu kadry i może wpłynąć na kolejną fazę zajęć w pododdziałach. 2007/01 tów. Przybyli otrzymywali tam całe wyposażenie z wyjątkiem uzbrojenia. Do ich przydzielenia – zgodnie ze specjalnością wojskową – na poszczególne stanowiska, na które nie stawili się rezerwiści uzupełnienia zasadniczego, został wyznaczony oficer ZKMRJ. W tej sytuacji niezbędne było zbudowanie systemu przepływu informacji między ZKMRJ, PKI i PPW. Pułk dysponuje odpowiednim sprzętem, który z powodzeniem wykorzystaliśmy podczas przyjmowania żołnierzy – zbudowaliśmy sieć komputerową. Kolejnym elementem sprawiającym trudność było ewidencjonowanie przybyłych w pionie głównego księgowego. Z doświadczeń wynika, że przy dużej liczbie ćwiczących wszelkie sprawy muszą być załatwione na początku ćwiczeń, najlepiej jeszcze przed wyposażeniem żołnierzy. Nie sprawdza się ewidencjonowanie w ramach PKI2 – efektem jest bowiem zbyt duże zagęszczenie powołanych na ćwiczenia oraz zła obsługa na stanowiskach ich przyjmowania. Kwestię tę rozwiązaliśmy w taki sposób: po odejściu grupy rezerwistów z PKI, kiedy już wiadomo, że przystąpią oni do ćwiczeń, łącznik PKI prowadzi ich do PPW, po drodze „zaliczając” stanowiska doraźnie zorganizowane w budynkach koszarowych leżących na trasie przemarszu. Każdy pododdział ma „swoje” stanowisko ZUS, na którym oczekuje się rezerwistów. Tam co najmniej trzy osoby równocześnie sporządzają niezbędne dokumenty finansowe. Podczas planowania tego etapu należy pamiętać, że priorytetem jest dotarcie żołnierzy rezerwy na czas i określoną trasą do PPW, a nie wygoda osób obsługujących stanowiska finansowe. Nasze patenty Cały proces przyjęcia, wyposażenia i włączenia żołnierzy rezerwy przebiegał następująco: • w godzinach 7.30–12.00 w punkcie kontrolno-informacyjnym przyjmowano i ewidencjonowano żołnierzy oraz orzekano o ich zdolności do ćwiczeń (lekarz); przygotowano tu tyle stanowisk, by czas oczekiwania nie przekroczył 30 min; równocześnie wyznaczony łącznik prowadził oczekujących grupami na śniadanie, co pomagało zmniejszyć tłok w rejonie PKI po przybyciu kolejnych żołnierzy rezerwy; • w godzinach 8.00 – 12.00 punkty przyjęcia i wyposażania zaopatrywały powołanych żołnierzy zgodnie z tabelami należności; 2007/01 Wyciąg z Terminarza przygotowania i przeprowadzenia ćwiczeń z żołnierzami rezerwy, dotyczący drugiego dnia przyjmowania i wyposażania żołnierzy PRZEDSIĘWZIĘCIA Odpowiedzialny (wykonawca) Termin rozpoczęcia zakończenia 7.00 13.30 Uruchomienie i praca ZKMRJ kierownik ZKMRJ obsada ZKMRJ Przyjmowanie do ewidencji żołnierzy rezerwy kierownik PKI obsada PKI od godz. 7.30 12.00 Wydawanie wyposażenia indywidualnego dowódcy pododdziałów kierownicy PPW od godz. 7.45 12.45 Szkolenie z regulaminów dowódca kompanii dowódcy plutonów i drużyn 13.30 Włączenie szeregowych rezerwy w struktury pododdziałów dowódca kompanii dowódcy plutonów i drużyn 8.00 13.00 Wyznaczenie żołnierzy GZU na nieobsadzone stanowiska ZKMRJ dowódcy kompanii 13.00 13.50 Sprawdzenie stanu ewidencyjne- dowódca batalionu go (apel ewidencyjny) dowódcy kompanii 14.00 14.45 Źródło: Plan przeprowadzenia krótkotrwałych ćwiczeń wojskowych żołnierzy rezerwy w 10 Pułku Dowodzenia. • w godzinach 8.45–13.00 żołnierzy rezerwy włączano w struktury pododdziałów, tzn. po wyposażeniu w PPW grupie wypłacano ekwiwalent za środki czystości (punkty wypłat zorganizowano przy wyjściach z PPW). Następnie prowadzano ją w rejon pododdziału, gdzie były przygotowane, opisane i oznaczone, pomieszczenia (pluton, drużyna), przed którymi czekali dowódcy. Po przybyciu do pododdziału podoficer dyżurny kierował żołnierzy do poszczególnych izb zgodnie z przydziałem. Do czasu rozpoczęcia apelu ewidencyjnego dowódcy uczyli (przypominali) właściwego sposobu dopasowania i ułożenia oporządzenia, przypominali podstawowe zasady regulaminowe itp. Najtrudniejszym elementem było włączenie do pododdziałów żołnierzy powołanych w ramach GZU. Po wyposażeniu w oddzielnym PPW zostali oni zgromadzeni w kilku pomieszczeniach, gdzie uczestniczyli w zajęciach na temat regulaminów, przepisów mundurowych itp. Zastępca kierownika PKI o 12.30 przekazał meldunek do ZKMRJ o liczbie przyjętych żołnierzy rezerwy oraz szczegółowy wykaz (przez sieć komputerową), które stanowiska (z podaniem specjalności) w pododdziałach nie są obsadzone (braki w uzupełnieniu z powodu niestawienia się na ćwiczenia, zwolnienia lekarskiego itp.), a także dane żołnierzy rezerwy (wraz z SW) grupy zabezpieczenia ukompletowania, którzy przystąpili do ćwiczeń i oczekują na włączenie do pododdziałów. Po otrzymaniu tych danych oficerowie ZKMRJ za pomocą prostego programu kalkulacyjnego przydzielali rezerwistów na stanowiska w pododdziałach zgodnie z ich specjalnością. W ten sposób w ciągu 30 min w kancelarii pułku złożyliśmy listy żołnierzy GZU. Na ich podstawie dowódcy kompanii mogli odebrać rezerwistów z punktów wyczekiwania, wydać im broń (pozostałą w PPW po nieprzybyłych żołnierzach) i włączyć ich do kompanii. O 14.00 cały batalion był gotowy do sprawdzenia, czyli tzw. apelu ewideng cyjnego. kpt. Przemysław Kęsicki 10 Wrocławski Pułk Dowodzenia 1 W ćwiczącym pododdziale, ze względu na jego specyfikę, 20% obsady stanowi kadra. 2 Zgodnie z Instrukcją mobilizacyjną SZ RP w PKI można zorganizować punkt informacji finansowej. przegląd sił zbrojnych 43 DOŚWIADCZENIA Ochrona informacji niejawnych Sekrety nasze i wspólne Procedury bezpieczeństwa muszą być bezwzględnie przestrzegane w państwach należących do NATO. Niestety, wiedza o systemie bezpieczeństwa informacji wśród polskich użytkowników jest ciągle zbyt mała. Na łamach „PSZ” będziemy popularyzować tę problematykę. M elduję, że narodowa władza dystrybucji – tu pada nazwa państwa NATO – przesłała nam dokumenty obciążające stronę polską urządzeniami kryptograficznymi. Urządzenia te odebrali nieupoważnieni oficerowie podczas przekazywania zakupionego za granicą sprzętu. W związku z pominięciem KOD proszę o interwencję szefa KWB u dowódcy rodzaju wojsk – takie raporty składano naprawdę. Na szczęście sporadycznie, gdyż były szybko wyłapywane przez polską Narodową Władzę Dystrybucji – PL NDA (National Distribution Authority – NDA) i korygowane przez polską Narodową Władzę Bezpieczeństwa i Łączności – PL NCSA (National Communications Security Authority – NCSA). Niestety, wiedza o systemie bezpieczeństwa informacji wśród polskich użytkowników, w tym również dowódców, jest nadal zbyt mała. Nieprawda? Więc ilu czytelników mających na co dzień do czynienia z bezpieczeństwem informacji zrozumiało przytoczony tekst? Instytucje bezpieczeństwa Ustawa o ochronie informacji niejawnych z 22 stycznia 1999 r. prawnie usank- cjonowała istnienie dwóch służb ochrony państwa (SOP): Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego (ABW), odpowiedzialnej za sferę cywilną, oraz Służby Kontrwywiadu Wojskowego (SKW, wcześniej Wojskowych Służb Informacyjnych), zajmującej się sferą militarną. Zadania i działania obu SOP koordynuje Kolegium do spraw Służb Specjalnych, na czele którego stoi minister koordynator służb specjalnych, podlegający prezesowi Rady Ministrów (premierowi). Przystępując 12 marca 1999 r. do NATO, zobowiązaliśmy się zapewnić ochronę sojuszniczym informacjom na poziomie nie niższym niż wymagają tego dyrektywy i procedury Sojuszu. Obliguje nas do tego umowa między stronami Traktatu Północnoatlantyckiego o ochronie informacji, zawarta w Brukseli 6 marca 1997 r. Zostaliśmy także zobowiązani do utworzenia krajowych władz bezpieczeństwa do spraw działalności NATO, które wprowadzą w życie środki ochrony bezpieczeństwa, oraz do opracowania i wdrożenia standardów bezpieczeństwa, zapewniających jednolity poziom ochrony informacji niejawnych. Szefowie ABW i SKW pełnią w stosunkach międzynarodowych funkcje krajo- wych władz bezpieczeństwa (KWB, National Security Authority – NSA). Ponieważ akces do NATO wiąże się z koniecznością uwzględnienia wymagań Sojuszu, zdefiniowanych w dokumencie NATO C-M(2002)49 Security within the North Atlantic Treaty Organisation, poza KWB utworzono: NCSA odpowiadającą za ca- Stan polskiego prawa D la tych, którzy twierdzą, że jest dobrze i nie warto poprawiać naszego prawa, jestem gotów ufundować nagrodę za znalezienie w ustawie o ochronie informacji niejawnych oraz w rozporządzeniach prezesa Rady Ministrów określeń użytych w artykule, z wyjątkiem dwóch podstawowych: SOP (art. 2 i 14 ustawy) i KWB (art. 15). łość problematyki ochrony kryptograficznej oraz NDA zarządzającą materiałami kryptograficznymi będącymi własnością NATO i przekazywanymi Polsce. Dodam, że w relacjach wewnętrznych Narodowa Władza Dystrybucji nosi nazwę Krajowego Organu Dystrybucji (KOD). Wojskowe materiały niejawne NATO oraz narodowe przewozi Wojskowa Służba Kurierska SZ RP. Narodową strukturę bezpieczeństwa sankcjonuje prawnie ustawa o ochronie informacji niejawnych oraz rozporządzenie prezesa Rady Ministrów (rys.). Interes narodowy i sojuszniczy Narodowa struktura bezpieczeństwa w ujęciu prawno-organizacyjnym 44 przegląd sił zbrojnych We współpracy z sojusznikami istotna okazała się kwestia podziału informacji ze względu na jej udostępnianie w międzynarodowych relacjach. Otóż, nasze sekrety dzielimy na informację narodową, która nie może być udostępniana innemu państwu, oraz na informację sojuszniczą (nienarodową), która może być udostępniana. Jedynym kryterium dopuszczenia sojuszników do naszych tajemnic jest interes Polski. Udostępnienie wymaga więc decyzji politycznej, będącej konsekwencją dążenia do zapewnie2007/01 Powinności wojska S iłom Zbrojnym RP niezbędne są bezpieczne systemy dowodzenia i łączności, charakteryzujące się zdolnościami sieciocentrycznymi. Resort obrony stanął więc przed koniecznością utworzenia narodowej kryptografii, czyli opracowania zasad tworzenia narodowych algorytmów kryptograficznych i ich implementacji, a także budowy nowoczesnych narodowych urządzeń i systemów ochrony kryptograficznej. Ochrona informacji niejawnych oraz bezpieczeństwo systemów teleinformatycznych, a zwłaszcza ochrona kryptograficzna – są istotne ze względu na wdrażanie coraz nowocześniejszych systemów uzbrojenia oraz częstszy nasz udział w operacjach NATO i innych działaniach sojuszniczych. nia bezpieczeństwa Polsce lub wynikającej z umów i porozumień sojuszniczych. Bez zrozumienia istoty tego problemu trudno utworzyć profesjonalny system informacyjny w kraju! Wynika z tego zasadniczy wniosek, że posiadanie przez kraj informacji o charakterze narodowym pociąga za sobą obowiązek szczególnego jej chronienia, także przed dostępem sojuszników. Skłania zatem do stosowania narodowej kryptografii. To zaś oznacza, że musimy mieć sprawny system tworzenia algorytmów kryptograficznych oraz budowy urządzeń i systemów ochrony kryptograficznej, a idąc jeszcze dalej – profesjonalne zaplecze naukowo-przemysłowe w tej dziedzinie, będące elementem struktury bezpieczeństwa państwa. Co musimy zrobić? Świat rozwija się w zawrotnym tempie, technologie teleinformacyjne jeszcze szybciej. Zagrożeń dla informacji niejawnych (również jawnych) jest coraz więcej. W związku z tym wyzwania w sferze ochrony i bezpieczeństwa systemów teleinformatycznych są coraz poważniejsze. Dlatego trzeba nieustannie usprawniać system edukacji, doskonalić prawo i profesjonalnie rozwiązywać pojawiające się problemy. Do priorytetowych zadań należy zatem zaliczyć: • dostosowanie polskiego prawa do sojuszniczych wymagań (kwestie klasyfikacji oraz sposobów oznakowania informacji niejawnych, w tym kryptograficznych, a także uregulowania zasad udostępniania informacji niejawnych sojusznikom – podziału na informacje narodowe i informacje sojusznicze); • ujęcie w ramy prawne zasad przechowywania i udostępniania informacji kryptograficznych (kancelarie kryptograficzne i poświadczenia bezpieczeństwa); • usprawnienie procedur wdrażania niejawnych systemów teleinformatycznych w MON w świetle obowiązującego prawa oraz ustalenie zakresu odpowiedzialności instytucji resortu obrony w tej dziedzinie; • budowę nowoczesnego systemu dystrybucji materiałów kryptograficznych oraz wojskowej służby kurierskiej; • stworzenie profesjonalnego narodowego systemu budowy urządzeń i systemów ochrony kryptograficznej; • usprawnienie systemu edukacji, uwzględniającego zmiany w sferze bezpieczeństwa informacyjnego w skali globalnej. W kolejnych numerach „Przeglądu Sił Zbrojnych” przedstawię przyczyny niedociągnięć w tych obszarach. Wierzę, że SKW, spadkobierczyni zadań SOP i KWB realizowanych przez WSI, upora się z problemami i szybko wyeliminuje braki w systemie bezpieczeństwa. Liczę też, że moje doświadczenie służbowe przysłuży się zrozumieniu niuansów ochrony informacji przez większą grupę żołnierzy. Tak się bowiem składa, że ustawa pragmatyczna wymaga od żołnierzy – przed objęciem wyższego stanowiska – uzyskania minimalnych kwalifikacji Chrońmy nasze sekrety Ż yjemy w epoce burzliwego rozwoju technologii informacyjnych oraz walki dwóch światów: kryptografii i kryptoanalizy. Każde nowoczesne państwo troszczy się o rozwój kryptoanalizy – nauki umożliwiającej łamanie szyfrów i kodów, jednej z najważniejszych form działalności wywiadowczej. Zdobyte tą drogą dane o przeciwnikach mają coraz większy wpływ na politykę rządów. W związku z tym coraz większą rolę odgrywa kryptografia, od rozwoju której zależy skuteczna ochrona wytwarzanych, przetwarzanych, przesyłanych i gromadzonych informacji oraz – co się z tym wiąże – bezpieczeństwo kraju i społeczeństwa. 2007/01 Prawo, które wypada znać Polskie: • Ustawa o ochronie informacji niejawnych z 22 stycznia 1999 r. (DzU z 1999 r. nr 11, poz. 95 ze zm.). • Rozporządzenie prezesa Rady Ministrów z 25 sierpnia 2005 r. w sprawie podstawowych wymagań bezpieczeństwa teleinformatycznego (DzU z 2005 r. nr 171, poz. 1433). • Rozporządzenie prezesa Rady Ministrów z 5 października 2005 r. w sprawie sposobu oznaczania materiałów, umieszczania na nich klauzul tajności, a także zmiany nadanej klauzuli tajności (DzU z 2005 r. nr 205, poz. 1696). • Rozporządzenie prezesa Rady Ministrów z 18 października 2005 r. w sprawie organizacji i funkcjonowania kancelarii tajnych (DzU z 2005 r. nr 208, poz. 1741). • Umowa między stronami Traktatu Północnoatlantyckiego o ochronie informacji, sporządzona w Brukseli 6 marca 1997 r. (DzU z 2000 r. nr 64, poz. 740). NATO: • (NU) C-M(2002)49 – Security within the North Atlantic Treaty Organization (NATO), 17 June 2002. • (NR) NATO Security Committee and NATO C3 Board Primary Directive on INFOSEC (AC/35-D/2004 & AC/322D/0052), 17 June 2002. niezbędnych do pełnienia nowej funkcji. Kandydaci na oficerów starszych i generałów muszą ukończyć kurs (studia) w AON lub AMW. Niestety, w akademiach tych problematyce bezpieczeństwa informacji w programach kształcenia w roku akademickim 2005/2006 poświęcono „aż” dwie godziny (w tym roku akademickim nie jest lepiej) i to jedynie dzięki zaangażowaniu ówczesnego szefa WSI gen. bryg. Marka Dukaczewskiego i przychylności poprzedniego komendanta g AON gen. broni Józefa Flisa. Krzysztof Polkowski Płk rez. K. Polkowski przed zwolnieniem ze służby wojskowej był szefem Centrum Bezpieczeństwa Teleinformacyjnego WSI. przegląd sił zbrojnych 45 DOŚWIADCZENIA Ochrona informacji niejawnych dylematy kancelistów jednym z ogniw systemu ochrony informacji przesyłanych z nAtO i ue do instytucji w naszym kraju są kancelarie tajne zagraniczne tworzone w jednostkach organizacyjnych. są one odpowiedzialne za właściwą wymianę informacji z tymi organizacjami. P rzyjęte przez NATO i UE regulacje dotyczące bezpieczeństwa informacji klasyfikowanych (niejawnych) wyznaczają podstawowe wymagania bezpieczeństwa, jakim musi odpowiadać system ochrony informacji niejawnych państwa członkowskiego oraz danej międzynarodowej organizacji. Standardy te są traktowane jako wzorzec rozwiązań w dziedzinie ochrony informacji niejawnych wdrażanych przez państwo członkowskie w celu zapewnienia informacjom klasyfikowanym niezbędnego poziomu bezpieczeństwa. Metody postępowania w kancelarii zagranicznej, jak też sposób oznaczania materiałów NATO i UE, mają w wielu aspektach wspólny mianownik. Natomiast w relacjach krajowych system postępowania z dokumentami nie jest pozbawiony wad, które uniemożliwiają jego właściwe funkcjonowanie. Dla przykładu posłużę się urządzeniami ewidencyjnymi stosowanymi jednocześnie w kancelarii tajnej i tajnej zagranicznej, wprowadzonymi zarządzeniem nr 25/MON z 17 listopada 2005 r. w sprawie szczególnego sposobu organizacji kancelarii tajnych oraz innych niż kancelaria tajna komórek organizacyjnych odpowiedzialnych za rejestrowanie, przechowywanie, obieg i udostępnianie materiałów niejawnych, stosowania środków ochrony fizycznej oraz obiegu informacji niejawnych. Metryka, po co? Najwięcej kontrowersji budzi metryka elektronicznego nośnika informacji, która nie znajduje odpowiednika w sojuszniczych relacjach. Ten drobny element dość często komplikuje życie kierownikowi kancelarii, który staje przed dylematem: wysyłać czy nie wysyłać. Powoduje ponadto stosowanie dwu typów obiegu – zewnętrznego i wewnętrznego (zagraniczny i krajowy). Warto zatem zastanowić się 46 przegląd sił zbrojnych nad koniecznością stosowania metryki, zwłaszcza że nie wnosi ona nic istotnego do załatwianej sprawy, ponieważ w praktyce nośnik przesyła się z pismem przewodnim, w którym podaje się ważne dane dotyczące przesyłanych informacji (także nośnika). Przepisy odnoszące się do dalszego postępowania z metryką po wykorzystaniu elektronicznego nośnika u adresata, do którego został skierowany, nie są jednoznaczne. Sytuacja taka powoduje, że w wielu kancelariach powraca się do rozwiązań, które wprowadzały poprzednie przepisy. Burzy to prawidłowe funkcjonowanie kancelarii, zwłaszcza tam gdzie liczba przesyłanych nośników jest duża, co jest częstą przyczyną uwag kontroli prowadzonych w kancelariach. Zakwalifikowanie metryki jako urządzenia ewidencyjnego wydaje się być pomyłką. Dobrym rozwiązaniem byłoby wycofanie jej z obiegu lub potraktowanie tak, jak karty zapoznania się z dokumentem, co wydaje się najbardziej racjonalne w praktyce kancelaryjnej. Zniszczyć, ale jak? Inny problem mający wpływ na sprawne działanie kancelarii wiąże się z niesprecyzowaniem zasad niszczenia kancelaryjnych urządzeń ewidencyjnych, takich jak: karty RWD, wykazy przesyłek nadanych, dzienniki ewidencji wykonanych dokumentów, karty czytelników i karty wydawnictw oraz wspomniane wcześniej metryki. Przed ostatnią zmianą przepisów w praktyce kancelaryjnej były przyjęte obligatoryjne zasady niszczenia tych urządzeń, co pozwalało jednoznacznie określić czas ich zniszczenia. Trudno zatem zrozumieć intencje autora zarządzenia, ponieważ wiele rozwiązań stosowanych dotychczas sprawdziło się w wieloletniej praktyce i dawało jasne wytyczne co do okresu ich przechowywania. Natomiast odniesienie tego problemu do wykazu rzeczowego akt (patrz zarządzenie nr 3/MON ministra obrony z 2 lutego 2005 r. w sprawie zasad i try- bu postępowania z materiałami archiwalnymi i inną dokumentacją w resorcie) nie znajduje akceptacji także u kierowników archiwów, którzy są zainteresowani głównie materiałami archiwalnymi. Kolejne wątpliwości budzi brak rozstrzygnięć w dziedzinie dodatkowych oznaczeń materiałów stanowiących tajemnice państwową i służbową, które mogą poprzedzać klauzule lub następować bezpośrednio po klauzulach tajności. Niejasności te powinny zostać wyjaśnione dzięki art. 23 ust. 4 ppkt 2 ustawy z 22 stycznia 1999 r. o ochronie informacji niejawnych. Jednak dwuznaczność sytuacji powoduje, że przy oznaczaniu dokumentów przygotowywanych do wymiany międzynarodowej stosowana jest forma „uznaniowa”. Często słyszy się stwierdzenia, że polityka państwa w działaniach sojuszniczych wymaga kompatybilności nie tylko w dziedzinie uzbrojenia oraz procedur dowodzenia wojskami. Dotyczy to także ujednolicania procedur postępowania z dokumentami, czyli funkcjonowania g kancelarii zagranicznej. st. chor. sztab. Krzysztof Jasina Dowództwo Wojsk Lądowych 2007/01 Fot. Aleksander Rawski/Bellona TECHNIKA Lotnictwo Nowe śmigłowce polskiej armii W oczekiwaniu na planowane w pierwszej połowie tego roku rozpisanie przetargu na nowe śmigłowce dla Wojska Polskiego rozważmy, jakie konstrukcje są nam potrzebne. N asze siły zbrojne dysponują aż dziewięcioma modelami śmigłowców. Są to: SW-4, Mi-2, Bell 412, SH-2, W-3, Mi-8, Mi-14, Mi-17 oraz Mi-24. W większości jest to sprzęt wyeksploatowany i nienowoczesny. W dużym stopniu są zużyte wielozadaniowe Mi-2, transportowe Mi-8 oraz bojowe Mi-24, stanowiące podstawę wyposażenia lotnictwa wojsk lądowych. Dlatego też podjęto działania zmierzające do wymiany lub modernizacji posiadanego sprzętu. W rezultacie wprowadzono do wyposażenia lekki SW-4, trwają prace nad modernizacją Mi-24W oraz jest realizowany program „Głuszec”, polegający na poprawieniu parametrów eksploatacyjnych śmigłowców W-3W Sokół. Tymczasem konieczne jest za- Priorytetowym zadaniem jest zastąpienie wyeksploatowanych śmigłowców Mi-8. stąpienie Mi-8, podstawowego śmigłowca transportowego armii. Większość naszych Mi-8 została wyprodukowana w latach 70. ubiegłego wieku, zatem okres ich eksploatacji zbliża się do końca. Tylko w 2006 r. wyczer- 2007/01 pane resursy miało kilkanaście maszyn. Wiadomość o planowanym na ten rok przetargu na zakup nowych śmigłowców wiąże się zapewne z wyborem właśnie ich następców. Uniwersalny i transportowy Śmigłowce Mi-8 służą kilku jednostkom, ale ich najważniejszym użytkownikiem jest 25 Brygada Kawalerii Powietrznej, a zwłaszcza jej 1 Dywizjon Lotniczy (wyposażony w śmigłowce Mi-8 i Mi-17). 7 Dywizjon Lotniczy użytkuje natomiast śmigłowce W-3W. Należy do oddziałów o wysokiej gotowości bojowej. Wielozadaniowy W-3W Sokół nadaje się do zadań rozpoznawczych, łącznikowych, bezpośredniego wsparcia oraz transportowych, przy czym to ostatnie wykonuje, mając na pokładzie drużynę szturmową z pełnym wyposażeniem. Z kolei śmigłowce Mi-8 i Mi-17 są wykorzystywane przede wszystkim do transportu dwóch drużyn lub plutonu kawalerzystów, ewentualnie różnych ładunków. Mogą być uzbrojone w zasobniki z niekierowanymi pociskami rakietowymi. Rezerwa mocy Analizując zadania i strukturę organizacyjną 25 Brygady Kawalerii Powietrznej, można dojść do wniosku, że nowy śmigłowiec transportowy powinien charakteryzować się u przegląd sił zbrojnych 47 TECHNIKA Lotnictwo Eurocopter NH-90 Źródło: serwisy prasowe firm (3) Agusta Westland EH-101 Śmigłowiec za 30 mln dolarów Sikorsky S-92 48 przegląd sił zbrojnych Nowoczesne ciężkie śmigłowce transportowe są drogie. Ich cena jednostkowa to często 3/4 wartości samolotu wielozadaniowego tzw. czwartej generacji. Kupujący musi zapłacić 20–30 mln dolarów za maszynę, taką jak EH-101, NH-90 czy S-92. Wartość kontraktu zależy od pakietu dodatkowych usług, okresu gwarancji itp. Ostatnio największe sukcesy eksportowe odnosił NH-90, zakontraktowało go już kilkanaście państw. Chęć nabycia 45 takich maszyn wyraziła Hiszpania, gotowa zapłacić 1,26 mld euro. Z kolei Finów 20 śmigłowców Eurocoptera będzie kosztować 554 mln euro. NH-90 dla Australii w liczbie 34 sztuk – podobna wielkość do polskich potrzeb – wyceniono na 1,475 mld dolarów. Natomiast Kanada za 28 śmigłowców S-92 oraz serwis do nich na 20 lat użytkowania zapłaci 3,2 mld dolarów. Jak z tego wynika, wieloletnia eksploatacja pochłania potężne sumy. Innym problemem jest czas dostawy. Nawet po natychmiastowym zamówieniu właściwie wszyscy zachodni producenci ciężkich śmigłowców mogą je dostarczyć dopiero po 2010 r. (nob) parametrami taktyczno-technicznymi nie gorszymi niż Mi-8 czy Mi-17. Dotyczy to również śmigłowców dla sił powietrznych oraz marynarki wojennej (następca Mi-14). Kupno jednego typu śmigłowca sprzyjałoby unifikacji logistyki i szkolenia. Mogłoby też wpłynąć na zmniejszenie ceny i kosztów eksploatacji tych maszyn. Nowy śmigłowiec transportowy powinien zabierać minimum dwie drużyny szturmowe, najlepiej pluton lub do czterech ton ładunku (w ładowni lub na zewnętrznych zaczepach). Spełniający te wymagania śmigłowiec będzie miał większe możliwości niż statki powietrzne obecnie użytkowane, co należy uznać za pożądane. Ze względu na konieczność zachowania rezerwowych miejsc w śmigłowcu podczas wykonywania zadań nowa maszyna powinna zabierać na pokład co najmniej 20 żołnierzy z pełnym wyposażeniem, przy założeniu, że każdy z nich ważyłby 120–150 kg. Gdyby niezbędny był przerzut jednorazowo całego plutonu, miejsc powinno być nawet 30. To już bardzo kosztowne wymaganie, dlatego przyjęto jako minimum: jeden śmigłowiec – dwie drużyny z pełnym wyposażeniem oraz zapasowe miejsca. Nowy śmigłowiec transportowy powinien odznaczać się także dużą rezerwą mocy, podatnością na modernizacje, możliwością bieżącego adaptowania na potrzeby wykonywanego zadania (w tym możliwością uzbrajania lub opancerzania) oraz mieć rampę tylną, która pozwalałaby na umieszczenie w ładowni dużych ładunków i lekkich pojazdów. Na rynku jest dostępnych kilka śmigłowców spełniających te wymagania. Oferują je duże koncerny (United Technologies, EADS, Finmeccanica). Konkurencja stwarza szansę na udany g program offsetowy. Norbert Bączyk 2007/01 TECHNIKA Lotnictwo Fot. Piotr Prymlewicz/Bellona Firma rsk mig proponuje modernizację myśliwców mig-29, polegającą na zainstalowaniu systemu tankowania w powietrzu, a także na nieznacznym usprawnieniu awioniki oraz systemu iFF tożsamego z F-16. rosyjska oferta jest okazją do poważnej analizy dotyczącej przyszłości naszych myśliwców obrony powietrznej. Czy warto modernizować MiG-29? S amolot myśliwski MiG-29 wszedł do wyposażenia Wojska Polskiego w 1989 r. Początkowo planowano, że będzie podstawowym polskim myśliwcem nowej generacji. Po rozwiązaniu Układu Warszawskiego i zmianach politycznych w naszym kraju zaniechano dalszych jego zakupów. Ostatecznie do 1990 r. otrzymano 12 tych samolotów. Jednak z powodu problemów gospodarczych, systematycznego wycofywania posiadanych samolotów ze służby oraz braku decyzji dotyczącej wyboru nowego statku powietrznego flotę MiG-29 rozbudowywano, odbierając z Czech i RFN 32 używane maszyny. Obecnie z 44 samolotów MiG-29 do użycia wytypowano 32 – po 16 egzemplarzy dla 1 oraz 41 Eskadry Lotnictwa Taktycznego. Samoloty mają pozostać w służbie do około 2015 r., choć ze względu na duże koszty eksploatacji i remontów nie można wykluczyć decyzji o ich wcześniejszym wycofaniu. stawiamy na F-16 Według planów Polska powinna dysponować w drugiej dekadzie XXI wieku 100 samolotów bojowych w sześciu-siedmiu eskadrach. Po 2008 r., kiedy odbierzemy ostatnie F-16C/D Block 52+, rozpoczną się procedury zmierzające do pozyskania kolejnej partii nowoczesnych samolotów. W grę wchodzą następne F-16 lub zupełnie nowe F-35 (te ostatnie będą jednak dostępne dla nas nie wcześniej niż w 2014 r.). Wiąże się z tym koncepcja, by po przejęciu 48 myśliwców F-16 oraz opanowaniu w kraju zasad ich eksplo2007/01 atacji i serwisowania kupić kolejne. Proces ich adaptacji nie byłby już tak kosztowny i długotrwały, jak w przypadku pierwszej partii F-16. W związku z tym nakłady na uznane za mało perspektywiczne samoloty MiG-29 byłyby stopniowo zmniejszane. Koszty zakupu i wdrożenia 48 nowoczesnych F-16C/d Block 52+ są na tyle duże, że właśnie z przyczyn finansowych wątpliwa wydaje się możliwość pozyskania kolejnych 48 podobnych samolotów przed rokiem 2015. Czy jednak byłoby to korzystne rozwiązanie? Wydaje się, że ze względu na pozyskanie w ostatnich latach dużej partii MiG-29 z RFN oraz deklarowaną przez decydentów potrzebę posiadania w przyszłości co najmniej sześciu eskadr bojowych, po porównaniu wydawanych znacznych sum na remonty MiG-29 z realną oceną kosztów pozyskania nowych samolotów, zrezygnowanie z długiej eksploatacji tego samolotu myśliwskiego byłoby błędem. Koszty zakupu i wdrożenia 48 F-16C/D Block 52+ są na tyle duże, że właśnie z przyczyn finansowych wątpliwa wydaje się możliwość pozyskania kolejnych 48 podobnych samolotów przed rokiem 2015, nabycie zaś F-35 to termin jeszcze odleglejszy. Dlatego sądzę, że do końca drugiej dekady XXI w. należy utrzymać pewną liczbę MiG-29. Z technicznego punktu widzenia jest to możliwe. Wymagałoby jednak unormowa- NOTATKA Najwcześniejszy możliwy termin wycofania naszego samolotu myśliwskiego obrony powietrznej to lata 2010–2012. W tym czasie gotowość operacyjną osiągną trzy eskadry F-16 C/D Block 52+. Program rozwoju Sił Zbrojnych RP w latach 2007–2012 zakłada, że MiG-29 będą remontowane i do końca tego u okresu pozostaną w służbie. przegląd sił zbrojnych 49 TECHNIKA Lotnictwo u nia systemu eksploatacji i remontów tych statków powietrznych oraz nowych porozumień z producentem – RSK MiG, wchodzącym w skład rosyjskiej Zjednoczonej Korporacji Lotniczej (Objedinionnaja Awiastroitielnaja Korporacija – OAK). Obecnie RSK MiG przedstawiło ofertę modernizacji polskich MiG-29. Sprawność 75% Rosyjska propozycja, obejmująca lata 2007– 2009, dotyczy zapewnienia wysokiego poziomu sprawności technicznej samolotów i oryginalnych części zamiennych, nieznacznej modernizacji technicznej oraz ewentualnie zwiększenia efektywności szkolenia na tym typie samolotu. Zdaniem przedstawicieli RSK MiG, możliwe jest takie przygotowanie obsługi technicznej, by od 2008 r. pełną sprawność techniczną zapewnić nawet 75% użytkowanych samolotów przy liczbie godzin lotu do 180 rocznie każdego z nich. Rosjanie proponują: • montaż systemów GPS i VOR/ILS; • montaż systemu identyfikacji „swój–obcy” AN/APX-113 BAE Systems, co pozwoliłoby Sonda PSZ Czy warto modernizować nasze myśliwce MiG-29? Ppłk pil. Robert Cierniak, dowódca 1 Eskadry Lotnictwa Taktycznego: Oczywiście, że warto. Posłużą jeszcze polskim siłom powietrznym przez kilkanaście dobrych lat do zadań Air Policing, czyli ochrony narodowej i natowskiej przestrzeni powietrznej. Wierzę, że będziemy je eksploatować w latach 2015-2016. Czy dłużej? O to trzeba zapytać producentów. Modernizacje polskiej i niemieckiej wersji mają podobny zakres. Ucieszyłoby nas zwiększenie zasięgu. Część maszyn pozyskanych z RFN może przenosić trzy zewnętrzne zbiorniki paliwa – jeden pod kadłubem i dwa podskrzydłowe, co wpływa na wydłużenie czasu lotu na dużej wysokości do nawet 2,5 godziny, a więc i zasięg jest o kilkaset kilometrów większy. Z dostępnych informacji wynika, że mają one wewnętrzną instalację paliwową dostosowaną do tankowania w powietrzu. Montaż sondy do pobierania paliwa nie powinien kosztować zbyt dużo. Może warto i o to się pokusić? Oceniam jednak, że na tym etapie eksploatacji modernizacja obejmująca wymianę całej awioniki i uzbrojenia wydaje się zbędna. Uzbrojenie, którym dysponujemy, umożliwia bowiem wykonywanie postawionych zadań. Nie wykluczyłbym ewentualnego doposażenia samolotu w nową stację radiolokacyjną. Ppłk pil. Robert Kozak, dowódca 41 Eskadry Lotnictwa Taktycznego: Zależy to od tego, jakie plany względem F-16 i MiG-29 ma Dowództwo Sił Powietrznych i ile resort obrony jest gotów przeznaczyć w najbliższych latach na potrzeby lotnictwa. Liczba eksploatowanych w Polsce MiG-ów jest za mała, by dokonać istotnych zmian modernizacyjnych, zwłaszcza że ich koszt mógłby okazać się za duży w stosunku do ceny nowych maszyn. Najgorzej byłoby, gdyby udało nam się zmodernizować tylko 10 samolotów, a na pozostałe zabrakłoby pieniędzy. Dziś MiG-29 spełniają minimalne wymagania operacyjne NATO, mają mały zasięg i słabe wyposażenie radioelektroniczne. Ale 10 lat mogą jeszcze posłużyć. Przydałby się dobry radar i nowy autopilot, może pociski. Bylibyśmy zadowoleni, gdybyśmy mieli pod dostatkiem części zamiennych. notował Artur Goławski 50 przegląd sił zbrojnych ujednolicić od 2008 r. systemy IFF samolotów F-16 i MiG-29; • doposażenie kabiny przez montaż lub modernizację wskaźników: przeziernego IŁS-31 oraz wielofunkcyjnego wyświetlacza ciekłokrystalicznego MFI-54 ze zwiększeniem możliwości zespołu nawigacyjnego samolotu oraz pokładowego systemu optycznego i rejestracji informacji SWR-29M1K; • zwiększenie możliwości pokładowej stacji radiolokacyjnej N-019E przez wymianę części podzespołów na elementy nowszej generacji; • montaż systemu tankowania paliwa w locie; możliwe jest także przystosowanie wszystkich samolotów do mocowania podskrzydłowych zbiorników paliwa (2x1150 l); • modernizację optoelektronicznego systemu celowniczego; • nowy, wydajniejszy model czarnej skrzynki ZBN-T; • informator głosowy Ałmaz-UPM o zwiększonej liczbie komend; • radiostację przeciwzakłóceniową R-833B; • prostownik WU-6B zwiększający bezpieczeństwo lotu dzięki kontroli płynnego zasilania z prądnic; • turbostarter GTDE-117M zwiększający efektywność użycia samolotu w warunkach ograniczonych możliwości logistycznych; • uniwersalny symulator lotniczych środków rażenia UI-ASP; • modernizację układu wyrzutu spadochronu hamującego; • przenośny system naziemnej zautomatyzowanej kontroli stanu technicznego samolotu MK-9-12M oraz zautomatyzowane stanowisko kontroli urządzeń napędowych ARM-OK; • modernizację symulatora samolotu MiG-29. Część rozwiązań proponowanych przez RSK MiG została już w naszym kraju zastosowana przez Wojskowe Zakłady Lotnicze nr 2. Zakłady te na podstawie umów zawartych z RSK MiG serwisują MiG-29 oraz stopniowo przystosowują wszystkie maszyny do eksploatacji zgodnie z faktycznym stanem technicznym, deklarując możliwość utrzymania myśliwców w linii do roku 2020. Rosyjska propozycja zawiera jednak – w porównaniu z projektami WZL nr 2 – wiele nowych elementów, z których najbardziej charakterystyczne są m.in. nowy IFF, system tankowania w powietrzu, niewielka modernizacja awioniki oraz kompleksowy system kontroli stanu technicznego samolotu. Decyzję o ewentualnej akceptacji lub odrzuceniu proponowanej modernizacji powinny poprzedzić szczegółowa analiza kosztów oraz ewentualne zapewnienie w niej udziału krajog wych firm i zakładów remontowych. Norbert Bączyk 2007/01 TECHNIKA Bronie niezabijające Bezkrwawe środki pola walki Wyścig zbrojeń przybrał nową formę. Poszukuje się bowiem broni, która przede wszystkim minimalizuje, a nie maksymalizuje śmiercionośne skutki rażenia. P ppłk Kazimierz Baciak Dowództwo Wojsk Lądowych olitycy i stratedzy wojskowi, odrzucając teorię masowej zagłady, powtarzają dziś chętnie powiedzenie Sun-Tsu: Osiągnąć sto zwycięstw w stu bitwach nie jest szczytem osiągnięć. Najwyższym osiągnięciem jest pokonać wroga bez walki. Chodzi o to, by pokonać przeciwnika, przelewając jak najmniej krwi. Służyć temu mają technologie nieśmiercionośne, które – jak je określił Alvin Toffler w znanej książce Wojna i antywojna – pozwalają przewidywać, wykrywać i wykluczać użycie śmiercionośnych środków walki, dzięki czemu unika się konieczności zabijania ludzi. Technologie te nie są utopią. Aby zostały uznane za funkcjonalne, muszą być łatwo osiągalne i niezbyt kosztowne. Bez broni konwencjonalnej Z arsenału technologii nieśmiercionośnych wyłączono broń chemiczną, biologiczną oraz taką, której stosowanie jest objęte zakazami prawa międzynarodowego lub wynikającymi z porozumień. 2007/01 W ostatnich latach, zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych, zintensyfikowano prace nad nowymi środkami i sposobami prowadzenia działań. Mają one umożliwić wykonywanie zadań w operacjach wymuszania i utrzymania pokoju oraz w lokalnych konfliktach zbrojnych bez zadawania przeciwnikowi zbędnych strat w sile żywej i dobrach materialnych. Posiadanie broni o takich humanitarnych właściwościach pozwoliłoby, zdaniem wojskowo-politycznego kierownictwa Stanów Zjednoczonych, osiągać założone cele bez użycia broni konwencjonalnej, zwłaszcza masowego rażenia. Panuje przekonanie, że dysponowanie nieśmiercionośnymi środkami może zwiększyć możliwości reagowania w sytuacjach kryzysowych. Ich brak, co wynika z doświadczeń z interwencji na Bliskim Wschodzie, w Somalii i na Haiti, negatywnie wpływa na skuteczność prowadzonych tam operacji. Nowo powstające środki rażenia można podzielić w zależności od celu, na który oddziałują. Są zatem środki przeznaczone do zwalczania tylko ludzi oraz tylko techniki wojskowej. Istnieje także grupa takich, które mogą razić zarówno ludzi, jak i sprzęt (rys.). Należą do nich: broń laserowa, źródła światła niekoherentnego, generatory impulsów elektromagnetycznych czy środki obezwładniające system energetyczny. Środkami rażenia działającymi na ludzi mogą być: generatory infradźwięków, broń biologiczna nowej generacji oraz broń chemiczna obezwładniająca czasowo. Do obezwładniania róż- nego rodzaju uzbrojenia planuje się wykorzystanie także środków biotechnicznych, walki informacyjnej oraz chemicznych. Infradźwięki Bronią oddziałującą na ludzi są generatory infradźwięków. Emitują one dźwięki o częstotliwości mniejszej niż 16 Hz, wpływające ujemnie na organizmy żywe. Dźwięki te mogą powodować szkodliwe skutki w organizmie człowieka, który ich nie słyszy, lecz odczuwa silny ból i zawroty głowy, okresowo traci zdolność widzenia, niekiedy ma skurcze układu oddechowego. Czasami może wystąpić arytmia w oddychaniu. Fale infradźwiękowe wpływają psychotropowo na system nerwowy człowieka. W wyniku ich emisji może wystąpić uczucie lęku, obawa przed śmiercią, niezdolność do obrony, a nawet epilepsja. Stwierdzono, że takie objawy wywołują infradźwięki o częstotliwości drgań 7 Hz, która odpowiada częstotliwości tzw. rytmów alfa mózgu. Nie schowasz się F ale infradźwiękowe rozchodzą się w atmosferze, wodzie i skorupie ziemskiej. Mają zasięg kilkuset kilometrów. Jest on odwrotnie proporcjonalny do częstotliwości drgań. Fal tych nie mogą zatrzymać ani naturalne, ani sztuczne przeszkody. Dlatego dominuje przekonanie, że fale infradźwiękowe mogą być skutecznym środkiem obezwładniania żołnierzy ukrytych w schronach i wozach bojowych. Infradźwięki będą wytwarzane w specjalnie skonstruowanych generatorach impulsowych, w których w wyniku procesu sprężenia powietrza w specjalnej tubie powstaje fala niskiej częstotliwości. Na polu walki mogą znaleźć zastosowanie również urządzenia generujące dźwięki odbierane przez ludzkie ucho. W Panamie w grudniu 1989 r. zmuszono gen. Manuela Noriegę do opuszczenia schronienia w ambasadzie, ustawiając wokół niej głośniki emitujące ogłuszającą muzykę. W tym przypadku był to pewien rodzaj walki psychologicznej, która również jest formą działań w bezkrwawej wojnie. u przegląd sił zbrojnych 51 TECHNIKA Bronie niezabijające u Selektywna broń genetyczna Od dawna funkcjonują w nauce teorie, zgodnie z którymi można uśmiercać organizmy żywe na skutek ingerencji w ich aparat genetyczny. Może to doprowadzić do powstania kolejnego typu środków walki – broni genetycznej, której zastosowanie umożliwi niszczenie, na przykład, określonych, wybranych narodów. Do grupy środków działających na żołnierzy zalicza się ponadto środki czasowo obezwładniające. Są to przede wszystkim środki chemiczne, wykorzystywane na co dzień w medycynie czy przemyśle jako półprodukty. Prowadzone są prace nad użyciem na polu walki pochodnych dimetylosulfotlenku (DMSO) o działaniu uspokajającym i usypiającym, wchłanianych przez skórę. Mogą być wykorzystane do obezwładniania ludzi podczas akcji antyterrorystycznych oraz w działaniach skierowanych przeciwko partyzantom w połączeniu z innymi rodzajami broni, np. bronią laserową. Środki pianotwórcze Do obezwładniania ludzi mogą również służyć środki pianotwórcze. W zetknięciu z powietrzem wytwarzają pianę, która oblepia człowieka, albo tworzą chmurę bardzo gęstych baniek mydlanych sprawiających, że żołnierze przeciwnika nie będą słyszeć, widzieć ani swobodnie się poruszać. Zaatakowane w ten sposób osoby są obezwładnione do chwili, aż użyty środek się rozpuści. Do równie skutecznych należy broń biologiczna nowej generacji. Możliwe jest wywoływanie chorób infekcyjnych niepowodujących śmiertelnego porażenia. Jednak przeszkodę w opracowaniu i wykorzystaniu środków wywołujących choroby u ludzi i zwierząt stanowią obowiązujące konwencje międzynarodowe. Mimo to nadal są prowadzone badania, które koncentrują się na wyhodowaniu drobnoustrojów wywołujących zaprogramowane schorzenia ludzi, zwierząt i roślin. Inny kierunek badań dotyczy użycia środków zatrzymujących rozwój tkanki ludzkiej, zwierzęcej i roślinnej. Kolejny – zahamowania rozwoju organizmów ludzkich, a także określonych gatunków zwierząt i roślin istotnych w produkcji żywności. Dwa ostrza lasera NOTATKA Generatory impulsu elektromagnetycznego, oparte na konwencjonalnej technice wybuchowej, mogą być stosowane do obezwładniania urządzeń elektronicznych i elektrotechnicznych, do wywoływania awarii w systemach komputerowych oraz do detonowania min w polach minowych. 52 przegląd sił zbrojnych Broń laserowa może razić ludzi i sprzęt. Do jej wdrożenia niezbędne jest przede wszystkim opracowanie niezawodnych laserów dużej mocy oraz systemów skupiania wiązki laserowej. Z literatury wynika, że najlepiej są opracowane lasery małej i średniej mocy, wprowadzane do wyposażenia wojsk jako laserowa broń radiacyjna. Jest ona przeznaczona przede wszystkim do oddziaływania na wzrok człowieka. Skutki, nawet trwałe uszkodzenie wzroku, zależą od energii promieniowania, która trafia do wnętrza oka. Takiego zastosowania zabrania jednak międzynarodowa konwencja o broni szczególnie okrutnej. Laserowa broń radiacyjna może również uszkadzać sprzęt bojowy lub pogarszać jego parametry, aby nie nadawał się do użycia. Doty- czy to: fotoodbiorników i fotodetektorów głowic samonaprowadzających, systemów optoelektronicznych, przetworników telewizyjnych systemów sterowania i rozpoznania oraz przetworników elektrooptycznych przyrządów do patrzenia w nocy. Na wzrok mogą oddziaływać źródła światła niekoherentnego, wywołujące krótkotrwałe oślepienie utrudniające celowanie i poruszanie się w terenie. Niektóre częstotliwości promieniowania świetlnego powodują pogorszenie samopoczucia, a nawet wystąpienie objawów właściwych dla napadów epileptycznych. Mogą one nasilić się, gdy zastosuje się kombinację koherentnych i niekoherentnych źródeł światła. Niekorzystnie wpływa na ludzi i sprzęt także impuls elektromagnetyczny. Odpowiednia częstotliwość i moc promieniowania może zakłócać pracę komórek nerwowych oraz centralnego systemu nerwowego. W rezultacie człowiek na pewien czas traci zdolność działania. Może też wystąpić porażenie organów wewnętrznych, kończące się śmiercią. Zdaniem wielu specjalistów, wyprodukowanie tego rodzaju środka walki jest kłopotliwe ze względu na trudności w uzyskaniu wymaganej mocy. Bakterie w paliwie Środki obezwładniające system energetyczny zostały użyte po raz pierwszy w 1991 r. w operacji „Pustynna burza”. Amerykanie postanowili uszkodzić elementy systemu energetycznego w celu sparaliżowania stacjonarnego systemu dowodzenia i obrony powietrznej armii irackiej. W tym celu okręty w Zatoce Perskiej wystrzeliły rakiety manewrujące Tomahawk z głowicami wypełnionymi zwojami włókien węglowych, które uwolniono nad irackimi elektrowniami. Pasma włókien opadały na przewody elektryczne, transformatory i inne urządzenia znajdujące się pod napięciem, powodując liczne zwarcia. Sparaliżowało to sieć przesyłową i zmniejszyło żywotność systemu dowodzenia i obrony przeciwlotniczej armii irackiej, wpływając na powodzenie operacji powietrznej sprzymierzonych. Środki biotechniczne to różnego rodzaju mikroorganizmy, stanowiące produkt najnowszych osiągnięć naukowych w dziedzinie biotechnologii, w tym inżynierii genetycznej i komórkowej. Znaczenie militarne mają przede wszystkim środki do usuwania zanieczyszczeń i likwidowania skutków awarii tankowców oraz katastrof na morskich platformach wiertniczych. Są to preparaty zawierające szczepy bakterii saprofitycznych, specjalnie wyselekcjonowane ze środowiska naturalnego. Rozkładają fenol i jego pochodne, węglowodory aromatyczne oraz podobne 2007/01 struktury chemiczne, a produktem rozkładu są kwasy tłuszczowe. Mikroorganizmy zużywają je jako pokarm konieczny do wzrostu i reprodukcji. Zanieczyszczenia ropopodobne są przekształcane w bezpieczne dla środowiska produkty końcowe. Substancje takie mogą być użyte do „zakażania” magazynów materiałów pędnych i smarów, aby uczynić je nieprzydatnymi. Paliwa rozkładają się od kilku do kilkunastu dni, a bakterie utylizujące smary mogą powodować także zatarcie silników i zatykanie przewodów paliwowych. GENERATORY INFRADŹWIĘKÓW DZIAŁANIE NA ŻOŁNIERZY BROŃ CHEMICZNA CZASOWO OBEZWŁADNIAJĄCA BROŃ BIOLOGICZNA NOWEJ GENERACJI BROŃ LASEROWA DZIAŁANIE NA ŻOŁNIERZY, BROŃ I TECHNIKĘ BOJOWĄ ŹRÓDŁA ŚWIATŁA NIEKOHERENTNEGO GENERATORY IMPULSU ELEKTROMAGNETYCZNEGO Kwas kontra pancerz Broń i sprzęt wojskowy można uszkadzać, stosując różne związki chemiczne. Z publikowanych informacji wynika, że opracowano już sposoby otrzymywania oraz użycia takich substancji. Do środków tych można zaliczyć: • związki chemiczne oraz technologie zdolne do zakłócania pracy silników; • ciekłe metale zmieniające właściwości mechaniczne materiałów, z których wykonano uzbrojenie i sprzęt wojskowy; • związki chemiczne o działaniu żrącym, uszkadzające powierzchnię sprzętu i uzbrojenia; • związki chemiczne (przeciwtrakcyjne) uniemożliwiające ruch pojazdów. Zakłócić lub zatrzymać pracę silnika można kilkoma sposobami. Wystarczy rozpylić w powietrzu, w rejonie celu, polimery zwiększające lepkość paliwa. Aerozole po przeniknięciu do zbiorników mogą zagęścić paliwo w takim stopniu, że uniemożliwi to jego wykorzystanie. Planuje się także użycie ciekłych metali zmieniających strukturę molekularną materii. W wyniku ich zastosowania stal, z której jest wykonane uzbrojenie, staje się łamliwa i krucha. Ponadto działanie pewnych cieczy powoduje kruchość metalu. Pokrycie bezbarwnymi środkami chemicznymi metalowych elementów konstrukcji mostów, dźwigów lub uzbrojenia sprawia, że stają się kruche i łamliwe, a zatem nie nadają się do użytku. Niektóre z metali, na przykład gal, oddziałują dodatkowo na szkło i porcelanę. Uszkadzają więc celowniki optyczne i porcelanowe części anten radiolokacyjnych. Ciekłe metale mogą być używane razem ze związkami chemicznymi o właściwościach żrących, których działanie może również przyczynić się do zmiany właściwości fizykochemicznych i mechanicznych metali, z których wykonano uzbrojenie i sprzęt. Substancjami żrącymi mogą być zarówno kwasy, jak i zasady. Dezinformacja Obecnie priorytetowo traktuje się rozwój środków walki informacyjnej. Mogą one utrud2007/01 DZIAŁANIE NA BROŃ I TECHNIKĘ BOJOWĄ ŚRODKI BIOTECHNICZNE ŚRODKI WALKI INFORMACYJNEJ ŚRODKI CHEMICZNE DZIAŁAJACE NA BROŃ I SPRZĘT WOJSKOWY Środki rażenia nowej generacji nić lub uniemożliwić wykorzystanie techniki komputerowej w systemach uzbrojenia oraz w sprzęcie wojskowym. Na systemy informacyjne przeciwnika można oddziaływać: • stosując w programach komputerowych chroniących systemy broni, dowodzenia i łączności odpowiednie komendy, które zakłócą ich pracę. Powstałe usterki mogą być uważane za uszkodzenia aparatury elektronicznej spowodowane walką; • wprowadzając kanałami łączności lub w inny sposób wirusy komputerowe, niszczące informacje w bankach danych i programach chroniących systemy bojowe; • uszkadzając komputery i kasując informacje z wykorzystaniem silnych impulsów elektromagnetycznych. Zdaniem amerykańskich specjalistów wojskowych, środki walki informacyjnej z powodzeniem mogą być użyte w celach militarnych. W ostatnich latach są rozpowszechniane i udoskonalane wirusy komputerowe. Technologii nieśmiercionośnych nie należy absolutyzować. Należy je postrzegać nie tylko w aspekcie humanitarnych osiągnięć, lecz również ryzyka i powikłań moralnych. Gdy nieśmiercionośne środki znajdą się w rękach terrorystów i przestępców, mogą zwielokrotnić ich siłę. Zaawansowanie prac nad tymi środkami jest różne. Można oczekiwać, że niektóre pojawią się wkrótce w arsenałach wojsk i będą użyte w lokalnych konfliktach zbrojnych. Inne, które są w fazie badań, trafią do rąk żołnierzy nawet za kilkanaście lat. Niektóre nie sprawdzą się i trzeba będzie z nich zrezygnować. Reszta będzie stosowana w akcjach interwencyjnych i porządkowych. Są g bowiem już teraz potrzebne. Transport unieruchomiony Rozważa się możliwość wykorzystania tzw. technologii przeciwtransportowych. Sprawią one, że drogi, pasy startowe i tory nie będą nadawały się do użytku. Do tego celu mogą być stosowane emulsje zmniejszające tarcie i powodujące śliskość powierzchni oraz różne kleje przytwierdzające pojazdy do podłoża. przegląd sił zbrojnych 53 TECHNIKA Koła i gąsienice Platformy dla wojsk lądowych – tendencje rozwojowe W dobie transformacji wojsk w wielu krajach jedną z tendencji jest tworzenie tzw. platformy bojowej. Dotyczy to również Polski. K płk Wiesław Działowy Dowództwo Wojsk Lądowych oncepcja podwozia bazowego pojawiła się na początku lat 70., kiedy powstawały pododdziały wyposażone w jednolity sprzęt. Obecnie zakłada się, że wojska lądowe powinny dysponować oddziałami lekkimi, lekkociężkimi (średnimi) i ciężkimi: L, L-C, C (rys.1). Różne zadania, które stawia się wymienionym oddziałom, wiążą się z koniecznością utworzenia podwozia bazowego dla każdego z nich. Może nim być podwozie kołowe lub gąsienicowe. W armiach, które wyznaczają kierunki rozwoju sposobów prowadzenia działań, panują różne poglądy odnośnie do wyposażania oddziałów w pojazdy tego samego typu, a więc mające jednolitą platformę bojową. Niemiecka Puma mjr Krzysztof Krzyżewski Dowództwo Wojsk Lądowych Trwające od kilku lat prace badawcze nad wieżą z podwójnie sprzężoną armatą Mauser kalibru 30 mm, z zaawansowanym systemem kierowania ogniem, którą zamontowano na transporterze gąsienicowym Marder 1A3, przyniosły pozytywny skutek. Ich wyniki oraz zmiana oblicza niemieckich wojsk lądowych zrodziły zapotrzebowanie na nowy wóz bojowy. Ustalono, że Marder 1 zostanie zastąpiony wozem bojowym Puma (AIFV – Armored Infantry Fighting Vehicle). Wóz ten mieści trzyosobową załogę (dowódca, działonowy i mechanik-kierowca) oraz sześciu żołnierzy desantu. Wieża jest uzbrojona w podwójnie sprzężoną armatę Mauser kalibru 30 mm, stabilizowaną w dwóch płaszczyznach. Strzela się z niej amunicją przebijającą pancerz stabilizowaną statecznikiem (APFSDS) oraz amunicją wybuchającą w powietrzu (ABM). Z armatą jest sprzężony karabin maszynowy MG4 kalibru 5,56 mm. Podstawowa wersja wozu o wadze 31,45 t może być przerzucana drogą powietrzną na pokładzie samolotu transportowego Airbus A400M, który zostanie wprowadzony w przyszłości do wojsk. Rosja – potęga BMP-3 Najnowszy wóz wojsk lądowych to BMP-3, który jest najlepiej uzbrojonym pojazdem tego typu na świecie. Ma dwuosobową wieżę uzbro54 przegląd sił zbrojnych joną w armaty kalibru 100 i 30 mm. Z armatami jest sprzężony karabin maszynowy kalibru 7,62 mm. Dodatkowo w wozie zamontowano dwa kursowe karabiny maszynowe kalibru 7,62 mm. Uzbrojenie i właściwości taktyczne BMP-3 pozwalają wykorzystywać go jako wóz wsparcia ogniowego, niszczyciel czołgów lub moździerz samobieżny. W przedniej części kadłuba znajduje się przedział kierowania ze stanowiskiem mechanika-kierowcy. Z przedziałem tym jest połączony przedział bojowo-desantowy. Nad nim umieszczono dwumiejscową wieżę, w której znajdują się stanowiska dowódcy pojazdu i działonowego-operatora. Uzbrojenie i właściwości taktyczne BMP-3 pozwalają wykorzystywać go jako wóz wsparcia ogniowego, niszczyciel czołgów lub moździerz samobieżny. Istnieje wiele wariantów BMP-3, łącznie z wozem rozpoznania Ryś i ewakuacyjnym. BMP-3K występuje także jako wóz dowodzenia oraz wóz szkoleniowy dla kierowców. Dostępne są pakiety modernizacyjne BMP-3 wraz z instalacją aktywnego systemu obrony przed przeciwpancernymi pociskami kierowanymi (Arena). Wersją rozwojową BMP-3 jest BMP-4. Ameryka – gąsienice i drogie koła Występują dwie podstawowe wersje bojowego wozu piechoty Bradley: M2 IFV oraz Cavalry Fighting Vehicle (CFV). Pojazdy te mają dwuosobową wieżę, uzbrojoną w armatę kalibru 25 mm ATK Gun Systems Company M242 oraz sprzężony z nią karabin maszynowy kalibru 7,62 mm. Na wieży po lewej stronie zamontowano podwójną wyrzutnię pocisków przeciwpancernych TOW. W wyniku wielu modernizacji wozu powstały wersje M2A1/M3A2 i M2A2/M3A2 oraz wóz na potrzeby operacji „Pustynna burza” (ODS). Zakres unowocześnień zależał od modelu, np. wersja A3 była wyposażona w auto2007/01 nomiczne, termiczne urządzenie obserwacyjne dla dowódcy. W wozie pozostawiono armatę kalibru 25 mm, ale wprowadzono nowy rodzaj amunicji – APFSDS. Zmodernizowano także opancerzenie wozu. Do walk w Iraku zamontowano pancerz aktywny ERA, dostarczony przez firmę General Dynamics, współpracującą z izraelską Rafael Armament and Development Authority. US Army wprowadziła do swojego arsenału także pojazdy kołowe Stryker. Podstawowym jest transporter piechoty Stryker M1126, na bazie którego powstało 10 typów pojazdów bojowych i zabezpieczenia: platforma bojowa – transporter M1126, samobieżny moździerz M1129, wóz dowodzenia M1130, wóz rozpoznania, na przykład ART. M1131, niszczyciel czołgów M1134, wóz wsparcia ogniowego M1128, wóz ewakuacji medycznej M1133, wóz zabezpieczenia inżynieryjnego M1132 oraz wóz rozpoznania skażeń. Zastosowanie transportera w działaniach bojowych pozwoliło określić jego zalety i wady: • pojazdy te mają słabe opancerzenie (małą odporność na oddziaływanie RPG-7); • mają duży promień skrętu i nie są przydatne do walki w terenie zurbanizowanym; • podwozie kołowe nie zapewnia właściwych zdolności trakcyjnych w trudnym terenie (piasek, błoto); • załoga oraz żołnierze desantu mają zbyt mało miejsca; • uzbrojenie jest bez stabilizacji w dwóch płaszczyznach; • nie mogą być transportowane wszystkimi typami samolotów. Duże koszty budowy wozu wywołują obawy dowódców o utratę tak drogiego sprzętu. Wojownik z Wysp Brytyjczycy eksploatują bojowe wozy piechoty Warrior (Wojownik) IFV. Ostatnia dostawa miała miejsce w 1995 r. Podstawową wersję wyposażono w dwuosobową wieżę z niestabilizowaną armatą kalibru 30 mm typu Rarden oraz sprzężony z nią karabin maszynowy kalibru 7,62 mm. Dowódca i działonowy dysponują kombinowanymi celownikami dzienno-nocnymi. Wersja podstawowa posłużyła do opracowania bojowego wozu rozpoznawczego, dowodzenia, wozu dla sekcji wysuniętych obserwatorów oraz zabezpieczenia technicznego. Na potrzeby operacji „Pustynna burza” BWP Warrior otrzymał nowy pancerz po jednej i drugiej stronie nadwozia. Zainstalowano także system zobrazowania termicznego Battlegroup Thermal Imaging (BGTI), który umożliwia wykrywanie i identyfikowanie celów w większej odległości. BGTI jest połączony z systemem nawigacji. 2007/01 Poza art. 5 Art. 5 „DF” „DF” + „IPF” Rys. 1. Model wojsk lądowych Część wozów otrzyma nową wieżę w ramach programu zwiększania skuteczności pojazdu Warrior Lethality Improvement Programme (WLIP). Włochy – kaliber 25 mm Do włoskich wojsk lądowych w latach 2002–2006 wprowadzono 200 transporterów gąsienicowych Dardo IFV. Mają dwuosobową wieżę uzbrojoną w armatę kalibru 25 mm Oerlikon Contraves KBA oraz sprzężony z nią karabin maszynowy kalibru 7,62 mm. Włosi testowali również Dardo z wieżą, w której zamontowano armatę kalibru 60 mm Oto Melara T60/70A z automatycznym podajnikiem. Firma Oto Melara dostarczyła również prototypy transportera w czterech wariantach: ambulans i wóz dowodzenia z podwyższoną częścią tylną o większej objętości, samobieżny moździerz kalibru 120 mm oraz niszczyciel czołgów z wyrzutniami przeciwpancernych pocisków kierowanych. Szwecja – nawet moździerz Na potrzeby wojsk lądowych powstał wóz Combat Vehicle 90 (CV 90). Skonstruowały go dwie firmy: Hägglunds (podwozie) oraz Bofors (dwuosobowa wieża z armatą kalibru 40 mm L/70). Produkcję pierwszych wozów zakończono w listopadzie 1993 r., ostatni dostarczono w sierpniu 2002 r. Oprócz CV 9040 opracowano wyspecjalizowane wersje: wóz dowodzenia, wóz na potrzeby obserwacji i kierowania ogniem artylerii oraz ewakuacji technicznej. Szwedzkim wojskom lądowym dostarczono 509 sztuk tego typu wozów, łącznie z podwoziem, na którym w przyszłości będzie posadowiony samobieżny dwulufowy Problem podwozia bazowego Zarówno zobowiązania wobec NATO, jak i opracowane perspektywy rozwoju naszych sił zbrojnych wymuszają określenie wymagań odnoszących się do platformy bojowej. Problem podwozia bazowego dla wojsk lądowych był już podejmowany na posiedzeniu Kolegium Dowódców SZ RP w 2005 r. oraz na posiedzeniu Rady Uzbrojenia MON w roku 2006. przegląd sił zbrojnych 55 TECHNIKA Koła i gąsienice Cudze błędy naszą mądrością Rys. 2. Wersje wykorzystania podwozia bazowego KTO Rosomak moździerz kalibru 120 mm AMOS (Advanced Mortar System). Jakie wojska lądowe w Polsce? Charakter jednostek wojsk lądowych oraz wykonywane przez nie zadania w kraju i za granicą wymuszają konieczność posiadania różnorodnego sprzętu oraz modyfikacji ich składu – z dodatkowym podziałem na jednostki zdolne do przerzutu (DF) i siły w miejscu (IPF). 56 przegląd sił zbrojnych Czy można stwierdzić, że posiadamy platformy bojowe? Raczej nie. A zatem co powinniśmy wybrać? Platformę kołową, gąsienicową, a może kilka platform? Charakter jednostek wojsk lądowych oraz wykonywane przez nie zadania w kraju i za granicą wymuszają konieczność posiadania różnorodnego sprzętu oraz modyfikacji ich składu – z dodatkowym podziałem na jednostki zdolne do przerzutu (DF) i siły w miejscu (IPF). Należy więc tak przygotować sprzęt, aby móc wykonywać zadania wynikające z członkostwa w NATO. Pojazdy przyszłości (pancerne i opancerzone) powinny spełniać następujące wymagania: • być interoperacyjne; • mieć zdolność do działania na sieciocentrycznym polu walki; • być przystosowane do transportu powietrznego; • cechować się żywotnością; • mieć dużą siłę ognia; • charakteryzować się modułową budową; • być proste w użytkowaniu. Jednostki lekkie powinny używać przede wszystkim transporterów kołowych, np. KTO Rosomak, oraz samochodów o dużej mobilności HMMWV i ich odmian. Jednostki lekkociężkie (średnie) powinny być wyposażone w BWP, MTLB, BRDM i ich odmiany, natomiast jednostki ciężkie w pojazdy, które będą wykorzystywały podwozia czołgów średnich typu np. T-72, PT-91, Leopard 2A4, a niekie- Zgodnie z zasadą, że lepiej uczyć się na cudzych błędach, przedstawimy kilka wniosków dotyczących funkcjonowania brygady armii Stanów Zjednoczonych, wyposażonej w transportery Stryker, mając nadzieję, że decydenci uwzględnią je podczas prac nad wyborem platformy dla naszych wojsk lądowych. Oto one: • transporter jest za słabo opancerzony, dotyczy to zwłaszcza miejsc na wysokości kół jezdnych, które są podatne na ogień broni strzeleckiej; • brakuje stabilizacji uzbrojenia, co powoduje utrudnienia w prowadzeniu ognia w ruchu; • transporter jest podatny na ogień z granatnika przeciwpancernego RPG-7; • zbyt duże wymiary transportera czynią go łatwym celem, zarazem jest on podatny na przewracanie; • pojazd jest skomplikowany w obsłudze, zwłaszcza układ przeniesienia mocy i silnik; • napęd jezdny jest przystosowany przede wszystkim do jazdy po drogach gruntowych, co stwarza problemy przy pokonywaniu terenu trudnego (np.: piaski, mokradła, bagna); • brak możliwości przerzutu samolotem C-130 wersji wsparcia ogniowego (z armatą kalibru 105 mm), armata jest za duża; system ładowania armaty zacina się i powoduje problemy z wyborem amunicji; • zbyt duży promień skrętu stwarza kłopoty podczas walk w terenie zurbanizowanym; • wystrzał z armaty przy otwartych lukach powoduje poparzenie załogi oraz osób będących w pobliżu, natomiast zamknięcie ich utrudnia obserwację skuteczności prowadzonego ognia; • transporter jest zbyt ciężkim pojazdem w stosunku do M113 i LAW III, jest także zbyt głośny w eksploatacji; • są za duże koszty eksploatacji i zużycie paliwa; • stanowiska dowódcy i załogi są za małe; • występują martwe strefy ognia i obserwacji; • ma za małą jednostkę ognia, oraz zły sposób rozmieszczenia amunicji; • brak zaufania do pojazdu (obawa o jego utratę – jest zbyt drogi); • słabe rozwiązanie CPK i ogumienia. Wybór platformy bojowej wymaga zatem rozważenia wielu szczegółowych problemów. Należy ustalić dokładnie przeznaczenie sprzętu oraz możliwości ekonomiczne kraju, by podjęta decyzja była obarczona jak najmniejszym błędem. 2007/01 dy nawet T-55 (takie podwozia występują nie tylko w wojskach lądowych, mimo wycofania całej rodziny czołgów T-55). Przydzielenie wymienionym jednostkom tylko takiego sprzętu nie zapewni ich właściwego funkcjonowania. Należy bowiem umiejętnie połączyć różnego typu pojazdy, wykorzystując podwozia bazowe. Trzeba zatem określić i wybrać podwozia bazowe dla jednostek typu L, L-C i C. Stosując podwozie KTO Rosomak (transporter bojowy i podwozie bazowe) oraz samochodu Honker, można utworzyć pododdziały zdolne do przerzutu, a więc do wykonywania zadań w kraju i za granicą (rys. 2). W siłach lekkociężkich podstawowym wozem bojowym powinien pozostać BWP. Używający go batalion zmechanizowany powinien mieć możliwości samodzielnego działania, by w określonych sytuacjach osiągać nawet cele strategiczne prowadzonej operacji (np. w międzynarodowej misji stabilizacyjnej). Należy zatem określić podstawowe wymagania, które trzeba uwzględnić przy wyborze przyszłej platformy bojowej dla zasadniczego modułu bojowego, jakim jest i pozostanie batalion (zmechanizowany, zmotoryzowany, piechoty, czołgów czy inny). • organicznym pododdziałem artylerii (np. samobieżnych moździerzy wraz ze środkami rozpoznania i kierowania ogniem do walki z przeciwnikiem w odległość do 10 km); • mobilnym pododdziałem przeciwpancernym, wyposażonym w zestawy PPK Spike, z możliwością prowadzenia ognia na odległość do 7 km; • elementami systemu naprowadzania lotnictwa (WNNL); • pododdziałem dowodzenia, zapewniającym sprawne rozwinięcie i przemieszczenie stanowiska dowodzenia oraz kierowanie działaniami; • pododdziałami zabezpieczenia logistycznego (remontowy, zaopatrzenia, medyczny), wsparcia lub wzmocnienia ze szczebla przełożonego. Funkcje batalionu Batalion, by mógł sprostać zadaniom na przyszłym polu walki, powinien dysponować: • organicznym pododdziałem rozpoznania, zapewniającym dowódcy informacje o przeciwniku i terenie w odległości do 10 i więcej km (będzie to zależeć od charakteru wykonywanego zadania); • elementami osłony przeciwlotniczej, pozwalającymi zwalczać środki napadu powietrznego w odległość do 10 km; • środkami zabezpieczenia inżynieryjnego, umożliwiającymi prowadzenie prac inżynieryjnych na jego potrzeby w rejonie odpowiedzialności obronnej, oraz środkami do minowania manewrowego; • siłami OPBMR do prowadzenia rozpoznania i monitorowania sytuacji chemicznej; Nowy czołg poszukiwany C zołgi i pojazdy na podwoziu czołgowym nie spełniają w tej chwili pokładanych w nich nadziei (poza Leopardem 2A4). Planowane wycofanie z eksploatacji podwozia T-55 oraz T-72 spowoduje powstanie luki w tej grupie pojazdów. Należałoby zatem przystąpić do poszukiwania nowego czołgu dla wojsk pancernych. Czy będzie to czołg lekki, czy średni – przesądzi strategia przeobrażeń tych wojsk oraz rozwój technologiczny pojazdów. 2007/01 Rys. 3. Możliwości wykorzystania bazowego podwozia gąsienicowego Podstawowym środkiem walki batalionu zmechanizowanego powinna być platforma bojowa opracowana na bazie zmodernizowanego BWP, zapewniająca prowadzenie skutecznego ognia zarówno w dzień, jak i w warunkach ograniczonej widoczności na odległość 1500–2000 m pociskami przeciwpancernymi i odłamkowo-burzącymi. Jego uzbrojenie powinno umożliwić walkę ze środkami napadu powietrznego przeciwnika w odległości 2500 m. Dodatkowo powinien być wyposażony w PPK zwalczające cele pancerne znajdujące się w odległości 5–7 km. Podobne zasady budowania struktur i wyposażania należałoby zastosować w przypadku batalionów ciężkich i ich podwozi bazog wych (rys. 3). przegląd sił zbrojnych 57 TECHNIKA ATM kontra IP Krokus pokazuje kierunek Laikowi skróty ATM i IP nie mówią nic. Są to nazwy technik przekazu informacji. Wśród łącznościowców trwa dyskusja, przed którą z nich jest przyszłość. Oto jeden z głosów. Czeka na produkcję. Wnętrze skonteneryzowanej wersji systemu Krokus. Po badaniach kwalifikacyjnych oczekuje on na zamówienia wojska i decyzję o wdrożeniu do produkcji. W ojsko Polskie stoi przed wyborem nowej sieci teleinformatycznej. Obecnie eksploatuje system Storczyk 2000, natomiast systemem nowej generacji ma być Krokus, który po badaniach kwalifikacyjnych oczekuje na decyzję o wdrożeniu do produkcji. System Storczyk, zaprojektowany na początku lat 90., działa zgodnie z techniką N-ISDN (Narrowband Integrated Services Digital Network), uzupełnioną o usługę przekazu danych realizowaną za pomocą techniki IP (Internet Protocol), ostatnio wzbogaconą o funkcjonalny MPLS (Multi-Protocol Label Switching). Z kolei Krokus, opracowywany przez ostatnie 6 lat, wykorzystuje trzy techniki, tj. IP, ISDN oraz ATM (Asynchronous Tranfer Mode), przy czym ta ostatnia odgrywa zasadniczą rolę. Została ona zastosowana do utworzenia sieci szkieletowej i tym samym stanowi wspólną platformę telekomunikacyjną dla przekazu ruchu telefonicznego (przez połączenie z centralami ISDN) oraz przekazu ruchu danych (przez połączenie z sieciami typu LAN – Local Area Network). Wprowadzać czy nie? Trwająca dyskusja sprowadza się do pytania, czy na obecnym etapie rozwoju 58 przegląd sił zbrojnych Fot.: Jarosław Wiśniewski fikowania poszczególnych strumieni w węzłach sieci, a także do zapewnienia odpowiedniej ich obsługi w zależności od rodzaju przesyłanych informacji. sieci telekomunikacyjnych celowe jest wprowadzenie techniki ATM do sieci wojskowych. Wątpliwość wynika przede wszystkim z faktu, że w przekonaniu oponentów ATM to właśnie technika IP może, jakkolwiek w niedającym się przewidzieć terminie (ale w przekonaniu, że krótkim), zapewnić podobne funkcje jak technika ATM. Tym samym, nie wprowadzając techniki ATM, możemy oczekiwać ujednolicenia sieci wojskowych bazujących jedynie na jednej technice sieciowej, tj. IP. Czy jednak jest tak w rzeczywistości? Sieci wojskowe powinny być wielousługowe (multi-service networks). Powinny zatem umożliwiać przenoszenie różnych typów strumieni ruchu z jednoczesnym zapewnieniem odpowiedniej jakości przekazu informacji. Sieć wielousługowa powinna być jednocześnie siecią do przekazu mowy, wideo, pilnych wiadomości, dużych zbiorów danych itd. Dodatkowo w wojsku przekaz poszczególnych strumieni informacji powinien spełniać wymagania dotyczące ochrony danych. Jednoczesny przekaz wielu typów strumieni ruchu wymaga stosowania w sieci różnych mechanizmów, z których najważniejsze odnoszą się do: zarządzania zasobami sieci z optymalnym ich wykorzystaniem, zabezpieczenia przed awariami oraz klasy- Nowa generacja W ielousługowy charakter sieci powinien być „dostrzegany” przez użytkowników, którzy mogą być dołączeni do niej za pomocą różnych sieci dostępowych, takich jak: przewodowe i bezprzewodowe LAN, satelitarne, telefoniczne itd. Kompletna architektura takiej sieci jest nazywana siecią NGN (Next Generation Networks) i znajduje się w fazie standaryzacji. Dla sieci NGN przyjmuje się, że do przekazu informacji między użytkownikami końcowymi będzie stosowana technika IP jako zespalająca różne techniki sieciowe. W tym kontekście technika ATM jest postrzegana jako jedna z technik sieciowych, na bazie której jest tworzona dana podsieć. Często używany termin „full IP” oznacza, że użytkownicy wysyłają do sieci informacje w postaci pakietów IP. Z kolei przekaz tych pakietów jest realizowany przez daną technikę sieciową. Sieć może być zbudowana jako typu IP i w tym przypadku obsługa pakietów w niej nie wymaga dodatkowych czynności, takich jak translacja adresów, dodatkowe nagłówki itd. Niemniej jednak IP jest również siecią, która w warstwie transmisyjnej jest obsługiwana przez technikę ATM (tab.). Wkracza nowe Technika ATM, podobnie jak IP, należy do technik komutacji pakietów. W technice ATM pakiety mają stałą 2007/01 wielkość, co w istotny sposób ułatwia przekazywanie ich przez sieć oraz pozwala na zastosowanie stosunkowo prostych (acz efektywnych) systemów komutacyjnych i transmisyjnych. Przy tym samym obciążeniu sieci stała wielkość pakietu wpływa na mniejsze średnie opóźnienie przekazu pakietów niż ma to miejsce w przypadku, gdy pakiety mają różną wielkość, czyli w technice IP. Przekaz strumieni pakietów w technice ATM jest realizowany, podobnie jak w tradycyjnej sieci telefonicznej, przez uprzednio zestawiane połączenia w sieci. Połączenia te są wówczas połączeniami wirtualnymi. Są one ustanawiane na etapie wymiarowania sieci i ewentualnie uaktualniane w dłuższym przedziale czasu (godziny, dni). Abonentami sieci ATM są sieci dostępowe, takie jak sieć LAN czy centrala telefoniczna. Zatem użytkownicy nie są dołączeni bezpośrednio do sieci ATM, lecz jedynie mają do niej dostęp przez sieci dostępowe. Z kolei sieci dostępowe są połączone ze sobą stałymi bądź półstałymi połączeniami wirtualnymi. Testowanie tych połączeń odbywa się automatycznie. W przypadku wykrycia awarii sieć ATM ustanawia nowe połączenia (również automatycznie). Istotną cechą techniki ATM jest możliwość oferowania gwarancji jakości przekazu pakietów, a tym samym zapewnienia jakości przekazywanej mowy, obrazu, szybkiego przekazu danych itp. Ponadto zdefiniowano specjalną usługę do współpracy z innymi systemami, w tym z centralami telefonicznymi, co jest szczególnie ważne w zastosowaniach wojskowych. Nie wchodząc w szczegóły, technika ATM oferuje obecnie sześć tzw. usług sieciowych, dzięki czemu ma możliwość spełnienia wymagań stawianych sieciom wielousługowym. Dlaczego technika ATM Przesłanek, z powodu których przyjęto technikę ATM do tworzenia sieci wojskowych, jest wiele. Oto niektóre z nich: • jest ona techniką dojrzałą, stosowaną od wielu lat w sieciach komercyjnych i wojskowych; • gwarantuje jakość przekazu wybranych strumieni informacyjnych; • współpracuje z wszystkimi stosowanymi obecnie technikami, w tym z techniką ISDN, IP itd.; • węzły komutacyjne ATM cechują się dużą niezawodnością; 2007/01 Porównanie możliwości technik ATM i IP ATM W zasadzie wszystkie protokoły związane z techniką ATM są dostępne Na forum IETF i ITU-T wiele standardów jest opracowywanych (np. dotyczące architektury, poszczególnych protokołów itd.); ponadto ostatnio powstało wiele nowych grup roboczych, zajmujących się m.in. współpracą z innymi systemami mowa zdefiniowano usługę emulacji łączy dla połączeń między centralami telefonicznymi nie można zrealizować połączeń między centralami telefonicznymi wideo może być realizowane można przekazywać wideo w sieci z zapewnieniem jakości w usłudze IP, ale bez zapewnienia jakości CBR (Constant Bit Rate) albo VBR (Variable Bit Rate) dane można rozróżnić przekaz ważnych nie można zagwarantować jakości danych od mniej ważnych przekazu danych i nawet rozróżnić jakości dla różnych danych (nawet jeżeli dane są pilne) Standaryzacja Gwarancja jakości przekazu IP Użycie techniki w obecnie eksploatowanych systemach telekomunikacyjnych zastosowanie techniki ATM w sieciach danych, ponadto w sieciach xDSL czy też UMTS • do przekazu pakietów ATM można używać dowolnych systemów transmisyjnych; • pozwala zmaksymalizować wykorzystanie łączy transmisyjnych, co jest ważne w systemach z łączami o małej przepływności bitowej; • opracowano w niej metody tzw. inżynierii ruchu, tj. sposoby wymiarowania systemu, realizacji rutingu w sieci itp.; • można ją zaadaptować do przyszłych (obecnie nieznanych) wymagań dzięki tzw. warstwom adaptacyjnym. Z różnych powodów nie zdecydowano się w wojsku na technikę IP dla sieci szkieletowych. Brano bowiem pod uwagę, że: • obecnie technika IP oferuje usługę best effort, a zatem nie zapewnia jakości przekazu, czyli nie można oferować takich usług wymagających jakości, jak mowa, wideo itd. (jest to możliwe w przypadku, gdy obciążenie sieci jest na niskim poziomie); • sieć IP nie ma mechanizmów przeciwprzeciążeniowych, co oznacza, że jakość przekazu informacji nie jest kontrolowana; stosowana technika, zwłaszcza dla sieci Internet oferującej usługę best effort • proces standaryzacyjny dla zapewnienia jakości przekazu nie został zakończony; • prototypowe rozwiązania architektury DiffServ nie są przetestowane w sieciach; • zastosowane w sieciach publicznych tzw. przewymiarowanie sieci nie rozwiązuje problemu zapewniania gwarancji jakości przekazu informacji; • w celu przekazu mowy sieć IP obsługuje jedynie połączenia VoIP, nie umożliwia natomiast bezpośredniego łączenia central telefonicznych. Wybór techniki ATM dla sieci wojskowych jest dobrym rozwiązaniem. Dzięki jej zastosowaniu można z powodzeniem połączyć różne sieci dostępowe, takie jak LAN, IP i NISDN, jednocześnie zapewniając jakość przekazu dla wybranych połączeń i optymalne wykorzystanie zasobów sieci. Dzięki tym walorom Krokus stanie się integratorem różnych systemów dowodzenia i łączności zarówno już używanych, jak i planowanych do wprowag dzenia w przyszłości. prof. dr hab. inż. Wojciech Burakowski Instytut Telekomunikacji Politechniki Warszawskiej przegląd sił zbrojnych 59 TECHNIKA System minowania Kroton Miny na gąsienicach Opracowany w Polsce system jest lepszy od niektórych tego typu rozwiązań zachodnich. Niestety, na razie wojsko dostało tylko dwa jego egzemplarze. Z ppłk w st. spocz. dr inż. Jerzy Garstka Uwzględniając potrzeby zagranicznego klienta, Centrum Produkcji Wojskowej Huty Stalowa Wola opracowało prototyp uniwersalnego wariantu ISM-Kroton na platformie ładunkowej terenowej ciężarówki Star 1466. apory minowe są nadal skutecznym środkiem zwalczania pojazdów pancernych przeciwnika w działaniach obronnych i zaczepnych. Z tej przyczyny w wielu armiach świata, w tym w Wojsku Polskim, wdrożono nowoczesne systemy minowania narzutowego, montowane na podwoziach pojazdów gąsienicowych i kołowych. Prace naukowo-badawcze, a następnie wdrożeniowe nad inżynieryjnym systemem minowania (ISM) Kroton prowadzono ze zmiennym szczęściem. Zapoczątkowano je w WITI w 1993 r. Już po roku zakończono budowę modelu i skierowano go do badań zakładowych oraz kwalifikacyjnych, które sfinalizowano w 1995 r., a całość prac badawczo-rozwojowych w 1996 r. Mimo oczekiwań saperów, program rozwoju systemu został wstrzymany na lata 1997–2002. Modelowy transporter minowania narzutowego TMN (fot. 1) był jednak wielokrotnie prezentowany na pokazach zamkniętych, a po raz pierwszy publicznie podczas Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego w Kielcach w 2001 r. Pierwsze dwa wdrożeniowe egzemplarze przekazano 10 Brygadzie Kawalerii Pancernej w maju 2004 r. Do 2010 r. ma być zakupiona kolejna partia. Kiedyś na kołach Bazą ISM-Kroton jest zmodernizowane podwozie ciągnika gąsienicowego MTLB, które wcześniej stanowiło bazę dla TRI (transporter rozpoznania inżynieryjnego). W przyszłości będzie to podwozie kołowe. Na platformie ładunkowej ciągnika (samochodu ciężarowego) umieszczono cztery obrotowe moduły miotaczy min, każdy zawierający 20 prowadnic rurowych (kaset). Każda prowadnica mieści po 5 min MN-123. Łącznie pojazd zabiera więc ich 400. Układ sterowania i kontroli znajduje się w przedziale załogi na stanowisku operatora (w kabinie kierowcy). Załogę stanowi dwóch ludzi. Uzbrojenie pojazdu to karabin maszynowy kalibru 12,7 mm NSW oraz 2x4 wyrzutnie granatów dymnych kalibru 81 mm. Transporter TMN w wersji przemysłowej wyposażono w: radiostację UHF Radmor RRC-9500, cyfrowy system łączności wewnętrznej WB Electronics FONET, nowy system ogrzewania Air Top 3500d, układ przeciwpożarowy firmy Deugra oraz układ filtrowentylacyjny WNSC-200. Dla kierowcy przewidziano siedzenie nowego typu, sam pojazd zaś wyposażono w plandekę maskującą upodobniającą go do typowej ciężarówki. Uwzględniając potrzeby zagranicznego klienta, Centrum Produkcji Wojskowej Huty Stalowa Miny MN-123 Miny bojowe MN-123 są wykonane w dwóch wariantach: działania natychmiastowego (MN 123.1) oraz opóźnionego (MN 123.2) jako przeciwtrałowe. Opracowano również warianty ćwiczebne: MN 123.1/c i MN 123.2/c. Będą one stosowane również w przenośnym miotaczu min PMN. Miny do ustawiania ręcznego będą oznaczone symbolem MR-123. Miny MN-123 o wymiarach 180x90 mm i masie 3,5 kg każda mają dwustronny ładunek kumulacyjny. Aktywizowany jest zawsze ładunek znajdujący się na górze. Miny są uzbrajane zapalnikiem magnetycznym reagującym na zmianę natężenia pola magnetycznego wywołaną przez przejeżdżający nad nimi pojazd. Miny mają dwa stopnie zabezpieczenia gwarantujące bezpieczeństwo obsługi w czasie transportu i przechowywania oraz minowania. Zapalnik ma także układ samolikwidacji oraz samoneutralizacji. Miny spełniają zatem wymagania konwencji zakazującej stosowania broni nadmiernie okrutnych (CCW). Miny MN-123 wraz z indywidualnymi wyrzutni- Konkurencja nie śpi P odobne systemy eksploatują Amerykanie (Volcano), Francuzi (Giat ARE80C Minotaur), Włosi (Istrice), Niemcy (Skorpion), Austriacy (AJD 2000), Brytyjczycy (Shielder), Chińczycy (Nornico WZ534) i Rosjanie (UMZ na podwoziu MTLB i samochodu ZiŁ-131). 60 przegląd sił zbrojnych kami pirotechnicznymi są pakietowane po 5 sztuk. Są one odporne na oddziaływanie pola elektromagnetycznego wytwarzanego przez radiostacje, wybuchowych ładunków wydłużonych rozminowania, trałów magnetycznych oraz na wybuch sąsiedniej miny. Służą do blokowania i kanalizowania ruchu wojsk pancernych i zmechanizowanych przeciwnika. 2007/01 Wola opracowało prototyp uniwersalnego wariantu ISM-Kroton na platformie ładunkowej terenowej ciężarówki Star 1466. Ma ona opuszczane burty oraz zdejmowane pałąki i plandekę. Pod platformą umieszczono skrzynkę rozdzielczą układu wystrzeliwania min (sterownica znajduje się w kabinie pojazdu). Model platformy – nośnika z elementami mocującymi – można przystosować do montażu na różnych ciężarówkach (w grę wchodzą pojazdy co najmniej średniej ładowności). Platforma da się modyfikować – bez trudu można utworzyć odmianę z sześcioma wyrzutniami. Możliwe jest także przystosowanie do montażu na nośnikach kontenerowych. Minowanie Kasety minowe o wymiarach 188x657 mm i masie 26 kg umożliwiają bezpośredni załadunek min do luf miotaczy. Kasety w lufach są rozcalane w wyniku inicjacji wyrzutników sygnałem podawanym ze sterownicy. Znajdujący się pod każdą miną wyrzutnik pirotechniczny powoduje ich wyrzucanie w kierunku wymuszonym ustawieniem luf. Wcześniej ustawiany jest czas samolikwidacji min. Ustawienie czasu samolikwidacji i miotanie min umożliwia wewnętrzna instalacja elektryczna sprzężona ze sterownicą. Odległość minowania po bokach pojazdu (przy zachowaniu równej gęstości minowania) wynosi od 30 do 90 m. Do ustawienia zapory minowej z jednej jednost- ki minowania potrzeba około 10 min, a czas załadowania kompletem min w kasetach i przygotowania do minowania to około 40 min. Maksymalne wymiary zapory minowej ustawionej przez jeden pojazd to 1200x200 m, standardowej zaś 600x60 m. System Kroton będzie stanowił ważny element wyposażenia batalionów saperów ZT oraz kompanii saperów brygad pancernych i zmechanizowanych. W 2005 r. kierownictwo Huty Stalowa Wola dokonało z Szefostwem Wojsk Inżynieryjnych WLąd wstępnych uzgodnień w sprawie posadowienia systemu Kroton na podwoziu kołowego transportera opancerzonego Rosomak lub innej platformy kołowej. Na razie propozycję odrzucono ze względu na brak funduszy na zmiany konstrukcyjne i ponowne badanie systemu z nog wym podwoziem. Dane taktyczno-techniczne Łączna masa TMN wynosi 14030 kg, wymiary: 745x295x291 cm. Napęd TMN to 6-cylindrowy silnik diesla swt 11/307/1, chłodzony cieczą, pozwalający uzyskać maksymalną prędkość do 60 km/h. Zasięg przy przemieszczaniu się po drodze wynosi 500 km. Kroton przy nacisku jednostkowym gąsienic na grunt 0,46 kg/cm2 może pokonywać wzniesienie do 35°, przy bocznym przechyle do 25°, rowy o szerokości 2,8 m i ściany o wysokości do 1 m. System Kroton będzie stanowił ważny element wyposażenia batalionów saperów ZT oraz kompanii saperów brygad pancernych i zmechanizowanych. Fot. HSW S.A. ISM-Kroton – transporter minowania narzutowego – z Huty Stalowa Wola S.A. 2007/01 przegląd sił zbrojnych 61 TECHNIKA Pistolet maszynowy MP9 Z przezroczystym magazynkiem Niedużą partię tych pistoletów kupiono dla jednostek specjalnych Żandarmerii Wojskowej. P Fot. Jarosław Wiśniewski istolet maszynowy MP9 powstał w wyniku modernizacji pistoletu maszynowego TMP (Taktische Maschinenpistole) firmy Steyr Manlicher AG z Austrii, produkowanego od 1992 r. W 2001 r. szwajcarska firma Brügger+Thomet AG kupiła prawa do pistoletu TMP, w tym dokumentację techniczną i prawa patentowe. Po gruntownej modernizacji broni wprowadzono ją na rynek pod oznaczeniem MP9. Strzelanie oburącz. MP9 ma składaną kolbę (na prawą stronę komory zamkowej) oraz dodatkowy chwyt przedni, umożliwiający strzelanie oburącz. 62 przegląd sił zbrojnych Pistolet MP9 jest przeznaczony dla policyjnych i wojskowych oddziałów specjalnych (zwłaszcza do ochrony VIP-ów) oraz załóg wozów bojowych i statków powietrznych. Dostosowano go do 9x19 mm naboju Parabellum, z pociskami o masie od 5,5 do 10,24 g (poddźwiękowy do tłumika dźwięku), w tym pocisków półpłaszczowych. Niedużą ich partię kupiono dla jednostek specjalnych polskiej Żandarmerii Wojskowej. MP9 jest bronią samoczynno-samopowtarzalną, działającą na zasadzie krótkiego odrzutu lufy. Strzela się przy zamku zamkniętym, a ryglowanie następuje przez obrót lufy, której ruchem steruje trzpień współpracujący z wycięciem prowadzącym umieszczonym w zgrubieniu lufy. W zamku znajduje się sprężynujący wyciąg łusek. Wyrzutnikiem jest występ zaczepu zamka, łuski są wyrzucane na prawą stronę. Broń ma mechanizm uderzeniowy z kurkiem zakrytym oraz spustowy z przerzutowym przełącznikiem rodzaju ognia, który umożliwia strzelanie ogniem pojedynczym (po przesunięciu przełącznika w lewo) lub ciągłym (w prawo). Przed strzałami przypadkowymi chroni automatyczny bezpiecznik w postaci dźwigni umieszczonej w języku spustowym (podobnie jak w pistolecie Glock). Pistolet jest zasilany z magazynków dwurzędowych o pojemności: 15, 20, 25 lub 30 naboi. Ścianki kadłuba magazynka są przezroczyste, a gniazdo magazynka jest umieszczone w chwycie pistoletowym. Zatrzask magazynka znajduje się u podstawy osłony spustu, jego przycisk jest dostępny tylko z lewej strony broni. Po wystrzeleniu ostatniego naboju z magazynka zamek jest zatrzymywany w tylnym położeniu, na zaczepie. Przycisk zaczepu również umieszczono z lewej strony szkieletu broni. Na wylocie osłony lufy znajduje się gwint do mocowania tłumika dźwięku. MP9 ma przyrządy celownicze typu zamkniętego, składające się z muszki (regulowanej w płaszczyźnie pionowej) oraz celownika przeziernikowego ze stałą nastawą (tzw. Gost Sight, regulowanego w płaszczyźnie poziomej). Wzdłuż górnej powierzchni komory zamkowej umieszczono szynę Picatinny (MIL-STD-1913) do mocowania optycznych przyrządów celowniczych. Broń ma składaną kolbę (na prawą stronę komory zamkowej) oraz dodatkowy chwyt przedni, umożliwiający strzelanie oburącz. W konstrukcji wykorzystano tworzywa sztuczne. Mimo zastosowania zasady krótkiego odrzutu lufy, budowa broni jest stosunkowo prosta, składa się tylko z 64 części. Standardowe wyposażenie zestawu pistoletu stanowią: magazynek 15-nabojowy oraz magazynek 30-nabojowy (zapasowy), pas nośny, zestaw do czyszczenia i konserwacji plus instrukcja i pojemnik. Opcjonalne wyposażenie obejmuje: magazynki 20- i 25-nabojowe, tłumik dźwięku (firmy B+T), kaburę (udową lub pod pachę), poławiacz łusek, laserowy moduł celowniczy oraz podstawę pod celownik optyczny. Opracowano także samopowtarzalną wersję broni oznaczoną TP9, jak również wersję szkolną (szkielet i komora zamkowa czerwone) oraz treningową (dostosowag ną do amunicji Simunition FX – kolor niebieski). mjr dr inż. Mirosław Zahor Wojskowa Akademia Techniczna MP-9 w liczbach: Masa broni bez magazynka – 1,4 kg Masa magazynka 15-nabojowego (pusty/pełny) – 52/240 g Magazynek o pojemności 30 nabojów (pusty/ pełny) – 65/440 g Długość broni z kolbą: rozłożoną – 523 mm, złożoną – 303 mm Szerokość broni – 45 mm Wysokość broni z magazynkiem 30-nabojowym – 246 mm Długość lufy – 130 mm Skok bruzd – 250 mm Prędkość początkowa pocisku – 360 m/s Energia początkowa pocisku – 520 J Szybkostrzelność teoretyczna – 900 strz./min Pojemność magazynka – 15, 20, 25 lub 30 naboi 2007/01 TECHNIKA Diagnostyka pojazdów HMMWV Laptop dla mechanika Urządzenie to pozwala diagnozować różny sprzęt – od czołgów po samoloty. Naszym żołnierzom służy na razie do sprawdzania samochodów HMMWV. W prowadzanie do wyposażenia Wojska Polskiego nowych typów sprzętu wiąże się z koniecznością kompleksowego zabezpieczenia procesu ich eksploatacji. Eksploatacja to nie tylko wykorzystywanie sprzętu na placach ćwiczeń, ale również obsługiwania i remonty. Aby można było profesjonalnie wykonywać te ostatnie, muszą być stworzone odpowiednie warunki do przeprowadzania szczegółowej i niezawodnej diagnostyki sprzętu. Debiut W ubiegłym roku w 10 Rejonowych Warsztatach Technicznych przedstawiciele 55 Batalionu Remontowego po raz pierwszy zaprezentowali możliwości urządzenia diagnostycznego do pojazdów HMMWV (fot.). Jest ono testowane obecnie w 55 brem pod względem możliwości wykorzystania oraz przydatności w codziennej działalności pododdziałów remontowych różnego szczebla. Urządzenie diagnostyczne do pojazdów HMMWV mieści się w dwóch walizkach. W jednej znajdują się: komputer przenośny z oprogramowaniem (MILTOP), zasilacz oraz przewody zasilające i sieciowe. W drugiej są różnego rodzaju adaptery i przewody umożliwiające podłączenie do poszczególnych układów samochodu w różnych punktach pomiarowych. Budowa urządzenia pozwala na pracę zarówno w warunkach stacjonarnych, jak i polowych, a nawet w czasie jazdy samochodu – umożliwia to ciągłą kontrolę wybranych parametrów. W celu użycia urządzenia łączy się komputer z rozdzielaczem, co pozwala na podłącze- Fot. Archiwum autora Stanowisko diagnostyczne – widok ogólny nie czterech przewodów do czterech różnych punktów pomiarowych jednocześnie. Urządzenie może być zasilane z: sieci elektrycznej, gniazda zasilania samochodu lub baterii komputera. Po uruchomieniu komputera i odpowiedniego programu na monitorze ukazują się komunikaty z ostrzeżeniami i wskazówkami dotyczącymi obsługi urządzenia. Istnieje przy tym możliwość wyboru sprzętu (od czołgów do samolotów), który ma być diagnozowany. Pojazdy HMMWV wszystkich odmian ustawia się w jednej pozycji. Osiem parametrów Po wybraniu sprzętu, w tym przypadku HMMWV, i zatwierdzeniu wyboru ukazuje się schemat podłączenia urządzenia do wozu. Następnie podłącza się przewody i potwierdza gotowość do pracy, po czym wybiera parametry, które będą sprawdzane. Wyboru dokonuje się, wpisując dwucyfrowy kod parametru w kolejne kratki w lewym dolnym rogu monitora. Jednorazowo można wpisać osiem różnych parametrów. Nie wszystkie parametry można badać równocześnie – wybór niektórych powoduje zniknięcie innych. Gdy zatwierdzimy zestaw analizowanych parametrów, zostaje automatycznie skontrolowane łącze z samochodem. O pomyślnym (lub nie) zakończeniu kontroli informuje komunikat na monitorze. Następnie są wyświetlane uwagi i podstawowe informacje na temat kolejnych wybranych testów. Kiedy jest konieczne uruchomienie samochodu, pojawia się takie polecenie. Jeśli wybrano parametr do zbadania, a nie podłączono stosownego czujnika, odpowiedni komuni- kat informuje, że nie ma możliwości pobrania odpowiednich danych. Na monitorze są wyświetlane również wartości graniczne tych parametrów, co pozwala natychmiast stwierdzić ewentualne odchyłki. Dzięki zastosowaniu urządzenia można sprawdzić między innymi: • napięcie w akumulatorach oraz jego zmniejszenie podczas rozruchu; • natężenie prądu w akumulatorach oraz pobór prądu podczas rozruchu; • natężenie prądu ładowania; • spadki napięcia na niektórych odbiornikach oraz zmiany oporności rozrusznika i akumulatorów; • prędkość obrotową wału korbowego silnika oraz równomierność pracy zarówno na biegu jałowym, jak i w całym zakresie prędkości obrotowych; • procentowy pomiar mocy silnika; • ciśnienie paliwa na odcinku między pompą zasilającą a pompą wtryskową; • ciśnienie wtrysku paliwa; • ciśnienie sprężania w komorze spalania, procentowe różnice w wartościach tego parametru między poszczególnymi cylindrami; • ciśnienie w układach silnika (chłodzenia i smarowania) oraz w układzie hydraulicznym; • podciśnienie w różnych punktach układu zasilania powietrzem, np. w kolektorze dolotowym. Tylko po angielsku Urządzenie zapewnia pomiar wielu wielkości elektrycznych oraz wyświetlenie ich wartości na monitorze komputera, jak również graficzne zobrazowanie funkcji je opisujących. Niektóre testy pozwalają zadać założone parametry i zbadać ich wpływ na pozostałe dane. Zwarta budowa urządzenia umożliwia szybkie jego zainstalowanie i przystąpienie do badań. Wyposażenie laptopa w stosowne oprogramowanie oraz kartę sieciową pozwala na przesyłanie danych w sieci. Urządzenie można z powodzeniem stosować w jednostkach i pododdziałach zajmujących się obsługiwaniami technicznymi oraz remontami HMMWV. Niestety, oprogramowanie jest dostępne jedynie w wersji angielskiej, co jest kłopotliwe, zwłaszcza że nie ma w tej chwili instrukcji g obsługi urządzenia w języku polskim. por. Tomasz Jałowiec 55 Batalion Remontowy 2007/01 przegląd sił zbrojnych 63 MATERIAŁY SZKOLENIOWE Wojska Lądowe Priorytety wojsk pancernych i zmechanizowanych Uwarunkowania geopolityczne wymuszają nowe podejście do problematyki szkoleniowej w wojskach lądowych. Niezbędna jest inna jakość w wykonywaniu zadań na rzecz bezpieczeństwa wewnętrznego i zewnętrznego w ramach NATO. Stawką realizm Z gen. bryg. Wiesław Michnowicz Więcej zdolności bojowej Priorytety szkoleniowe roku 2007 mają zapewnić utrzymanie zdolności bojowej stosownie do zadań stawianych oddziałom i pododdziałom wojsk lądowych. Można do nich zaliczyć m.in.: • przygotowanie procesu szkolenia pod względem zapewnienia sprzętu bojowego i środków materiałowo-technicznych oraz właściwego wykorzystania bazy szkoleniowej i urządzeń wspomagających (symulatorów i trenażerów); • wprowadzenie nowego uzbrojenia i sprzętu; • kontynuowanie procesu uzawodowiania jednostek; • usprawnianie funkcjonowania jednostek zawodowych oraz prowadzonego w nich szkolenia. Główny wysiłek szkoleniowy zostanie natomiast skupiony na: • przygotowaniu wyznaczonych jednostek oraz pododdziałów do udziału w misjach pokojowych, stabilizacyjnych i szkoleniowych, przy zapewnieniu im wsparcia inżynieryjnego oraz obrony przed bronią masowego rażenia; • odtworzeniu zdolności bojowej wydzielonych dowództw, sztabów i jednostek wojskoFot. Departament Obrony USA Dowództwo Wojsk Lądowych achodzące zmiany powodują konieczność zastosowania w Siłach Zbrojnych RP nowych rozwiązań systemowych w szkoleniu wojsk. Do zagadnień, którym w 2007 r. poświęcimy najwięcej uwagi, należy szkolenie w okresie reorganizacji struktur jednostek wojsk lądowych oraz wprowadzanie nowych systemów uzbrojenia i indywidualnego wyposażenia żołnierzy. Ośrodek szkolenia poligonowego USA w Hohenfelts 64 przegląd sił zbrojnych wych, które wykonywały zadania w ramach PKW w Iraku i Afganistanie; • przygotowaniu kolejnych zmian PKW (Afganistan, Irak, EUFOR oraz UNIFIL); • utrzymaniu wysokiego poziomu szkolenia wszystkich dowództw i sztabów oraz jednostek i pododdziałów wydzielonych do Sił Zdolnych do Przerzutu (DF); • dostosowaniu procesu szkolenia dowództw, sztabów i wojsk do: – kryteriów gotowości bojowej jednostek, – przeznaczenia oddziałów (pododdziałów), – możliwości materiałowo-technicznego zaopatrzenia, - uwarunkowań związanych z nowo wprowadzanym uzbrojeniem i sprzętem; • przygotowaniu i utrzymaniu w gotowości sił i środków: – pododdziałów wojsk chemicznych do wykonywania zadań ratowniczych w przypadku awarii technicznych, klęsk żywiołowych i aktów terroru z użyciem broni masowego rażenia, a także do prowadzenia działań przeciwepidemicznych; – pododdziałów wojsk inżynieryjnych do oczyszczania terenu z przedmiotów wybuchowych i niebezpiecznych. Ponadto nadal będą realizowane takie przedsięwzięcia, jak: • restrukturyzacja wyznaczonych jednostek; • uzawodowienie pododdziałów z wyznaczonych jednostek; • wyposażanie oddziałów i pododdziałów w nowoczesne środki walki; • wprowadzanie indywidualnego wyposażenia żołnierza dostosowanego do działania na współczesnym polu walki. Konsekwentnie będziemy podejmować zadania wynikające z sojuszniczych zobowiązań. Kontynuowana będzie także rozbudowa nowoczesnej bazy szkoleniowej, w tym budowa ośrodka zurbanizowanego, przystosowanego do szkolenia wojsk na potrzeby polskich kontynentów wyjeżdżających za granicę. Trenażery Dynamiczny rozwój technologii umożliwił wykorzystanie nowatorskich osiągnięć w szkoleniu wojsk. Przykładem jest stosowanie symulacji i instrumentacji, którą należy rozumieć jako techniczne oprzyrządowanie procesu szkolenia. 2007/01 Zakres wykorzystania symulatorów i trenażerów w pododdziałach pancernych i zmechanizowanych w ostatnim czasie znacznie się zwiększył. Stosowanie tego typu urządzeń jest usankcjonowane w takich dokumentach, jak: programy szkolenia zarówno pododdziałów zawodowych, jak i składających się z żołnierzy służby zasadniczej, programy strzelań oraz instrukcje o przygotowaniu i prowadzeniu ćwiczeń z dowództwami, sztabami i wojskami. Proces szkolenia wojsk jest realizowany z pełnym wykorzystaniem urządzeń wspomagających, będących w wyposażeniu jednostek i ośrodków szkolenia. Wpływa to na zmniejszenie kosztów szkolenia i nie tylko. Zajęcia symulacyjne Wojska lądowe coraz częściej uczestniczą w misjach pokojowych i stabilizacyjnych. W związku z tym należy rozważyć możliwość prowadzenia szkolenia symulacyjnego dla kadry i żołnierzy w warunkach zbliżonych do panujących w rejonach misji. Tylko taki sposób treningu umożliwia utrzymanie kondycji ogniowej oraz doskonalenie zasad użycia sprzętu w walce. Przykładem tworzenia takich warunków jest ośrodek szkolenia poligonowego armii USA w niemieckim Hohenfelds (fot.), przystosowany do odwzorowywania realiów działania wojsk koalicyjnych w Iraku czy Afganistanie. Dowódca jednostki sześć miesięcy przed rozpoczęciem ćwiczeń przeprowadza rekonesans poligonu, podczas którego informuje jego komendanta o poziomie wyszkolenia swojej jednostki i umiejętnościach żołnierzy. Określa elementy, które powinny zostać poddane sprawdzeniu podczas ćwiczeń, oraz przedstawia ich scenariusz. Podaje ponadto ich cel główny oraz zagadnienia szkoleniowe. Przygotowaniem ćwiczeń zajmują się natomiast żołnierze komendy poligonu. Istotnym elementem w szkoleniu wojsk są zajęcia poświęcone udzielaniu pierwszej pomocy w różnych sytuacjach na polu walki z zastosowaniem fantomów symulujących funkcje życiowe. Niewłaściwie udzielona pomoc może spowodować zanik czynności życiowych. Podwozie bazowe Doświadczenia z ostatnich konfliktów zbrojnych wskazują na konieczność dysponowania zaawansowanymi środkami walki, mogącymi skutecznie zwalczać czołgi i wozy opancerzone w różnorodnych środowiskach pola walki. Dlatego będą kontynuowane prace nad zwiększeniem efektywności podsystemu rażenia wojsk lądowych. Przyjęcie nowych rozwiązań pozwoli zwiększyć zasięg rażenia środków pancernych i opancerzonych z 2–2,5 km do 3–4 km, 2007/01 natomiast granatników przeciwpancernych ze 150–450 m do 450–1200 m (rys.). W związku z tak określonymi wymaganiami w wojskach lądowych nadal będą prowadzone prace mające na celu wyeliminowanie różnorodności sprzętu występującego w oddziałach i pododdziałach. Ponadto określono podwozie bazowe dla jednostek: • lekkich – KTO Rosomak i HMMWV; • lekkociężkich – podwozie BWP; • ciężkich – podwozie czołgu Leopard. Przyczyni się to do ujednolicenia podwozia we wszystkich rodzajach wojsk, a tym samym zmniejszy koszty eksploatacji. Autonomiczność jednostek Priorytety szkoleniowe w roku 2007 mają zapewnić utrzymanie zdolności bojowej stosownie do zadań stawianych oddziałom i pododdziałom wojsk lądowych. Wśród wielu zmian wpływających na możliwości operacyjne WLąd istotne jest usamodzielnienie pododdziałów oraz utworzenie na bazie Sił Zdolnych do Przerzutu (DF) jednostek mogących szybko przemieszczać się w rejon misji nowy granatnik RPG-7M nowy granatnik PPK Spike KTO PPK Spike BWP Puma PPK Spike nowy czołg PT-91 Leopard 2a4 Ogień skuteczny do 450 m, przebicie RH powyżej 500 mm Ogień skuteczny do 450 m, przebicie RH powyżej 500 mm Ogień skuteczny do 1200 m, przebicie RH ok. 900 mm Ogień skuteczny do 4000 m, przebicie RH ok. 900 mm Ogień skuteczny do 3000 m, przebicie RH ok. 200 mm Ogień skuteczny do 4000 m, przebicie RH 900 mm Ogień skuteczny do 3000 m, przebicie RH 200 mm Ogień skuteczny do 4000 m, przebicie RH 900 mm Ogień skuteczny do 4000 m, przebicie RH 900 mm Ogień skuteczny do 2500 m, przebicie RH 500 mm Ogień skuteczny do 3000 m, przebicie RH 900 mm 1 km 2 km 2,5 km 3 km 4 km Docelowe możliwości podsystemu rażenia i samodzielnie prowadzić tam działania. Jednostki te, w zależności od otrzymanego zadania, powinny mieć odpowiednią strukturę funkcjonalną (modułową). Każdy moduł musi być zdolny do prowadzenia autonomicznych działań w nakazanych rejonach odpowiedzialności. Przewidywane zmiany organizacyjno-dyslokacyjne, modernizacja sprzętu bojowego oraz profesjonalizacja, mają w efekcie doprowadzić do zwiększenia potencjału bojowego wojsk pancernych i zmechanizowanych oraz spotęgowania możliwości wykorzystania ich w misjach stabilizacyjnych oraz na współczeg snym polu walki. przegląd sił zbrojnych 65 MATERIAŁY SZKOLENIOWE Wojska Lądowe Rola i zadania szefa wojsk inżynieryjnych podczas przygotowania ćwiczeń Kierownik ćwiczeń, powołując zespół autorski, musi uwzględnić potrzebę planowania i realizowania przedsięwzięć inżynieryjnych, dlatego też w składzie tego zespołu powinien znaleźć się oficer wojsk inżynieryjnych. Specjalista w kierownictwie ćwiczeń P rzygotowanie ćwiczeń jest przedsięwzięciem skomplikowanym, wymagającym dokonania dokładnej analizy z uwzględnieniem m.in.: potrzeb szkoleniowych pododdziału, dowództwa i sztabu; wyników prowadzonych ostatnio kontroli i inspekcji; warunków szkoleniowych i terenowych, pory roku itp. Kierownik ćwiczeń, powołując zespół autorski, musi wziąć pod uwagę potrzebę planowania i realizowania przedsięwzięć inżynieryjnych, dlatego też w składzie tego zespołu powinien znaleźć się oficer wojsk inżynieryjnych (WInż). Będzie on pełnił obowiązki szefa wojsk inżynieryjnych i wykonywał zadania w zespole planowania ćwiczenia oraz w zespole planowania operacyjnego (rys.). Jeżeli ćwiczy batalion lub kompania saperów, szef wojsk inżynieryjnych może występować w roli zastępcy szefa zespołu autorskiego. Jego zadania i obowiązki podczas przygotowania ćwiczeń wynikają z przedsięwzięć, jakie realizuje zespół autorski, i obejmują: • opracowanie załącznika do rozkazu w sprawie realizacji zadań inżynieryjnych; • zaproponowanie obsadzenia stanowisk w kierownictwie ćwiczeń przez oficerów WInż; mjr WiesłaW kuchta Dowództwo Wojsk Lądowych • uczestniczenie w opracowaniu dokumentacji ćwiczeń; • kierowanie przygotowaniami rejonu ich przeprowadzenia; • opracowanie dokumentacji dla pododdziałów inżynieryjnych; • koordynowanie planowanych zadań wsparcia inżynieryjnego z zadaniami innych rodzajów wojsk. Konferencja przedwstępna Udział w pracach zespołu autorskiego wymaga od szefa wojsk inżynieryjnych zaplanowania wielu przedsięwzięć, wzajemnie powiązanych i tworzących całość scenariusza ćwiczeń, które powinien rozpatrywać przynajmniej w dwóch aspektach – merytorycznym i metodycznym. Merytoryczny wynika z tematu ćwiczeń, celów szkoleniowych oraz zagadnień, które muszą zrealizować ćwiczący. Natomiast metodyczny wiąże się z rodzajem ćwiczeń. Ć wiczenia są zasadniczą formą szkolenia wojsk. Zakres realizowanych przedsięwzięć oraz cele, jakie muszą być w nich osiągnięte, określają stosowne programy szkolenia oraz wytyczne przełożonych. Częstotliwość i termin ćwiczeń są uzależnione od szczebla dowodzenia oraz okresu szkolenia. SZEF ZESPOŁU AUTORSKIEGO ZASTĘPCA SZEFA ZESPOŁU ZESPÓŁ PLANOWANIA ĆWICZEŃ • szef zespołu • oficer operacyjny • oficer operacyjny • podoficer SZEF WOJSK INŻYNIERYJNYCH ZESPÓŁ PLANOWANIA OPERACYJNEGO • szef zespołu • oficer operacyjny • oficer operacyjny • oficer łączności • oficer wojsk chemicznych • oficer logistyki • kreślarz • kreślarz Szef wojsk inżynieryjnych powinien zapoznać się z odpowiednią literaturą oraz wytycznymi i innymi dokumentami normatywnymi. Ważne jest przeanalizowanie wytycznych dotyczących szkolenia w danym roku, z których wynika temat ćwiczeń, a także ich cele. Po analizie i zapoznaniu się z dokumentacją przeznaczoną dla ćwiczących wojsk (sztabów) szef wojsk inżynieryjnych może przystąpić do określenia celów1, jakie powinny zostać osiągnięte przez ćwiczących. Pierwszym spotkaniem zespołu autorskiego, podczas którego mo1 Miejsce szefa wojsk inżynieryjnych w zespole autorskim (wariant) 66 przegląd sił zbrojnych Cele inżynieryjne – stan końcowy osiągnięty dzięki wykonaniu zadań wsparcia i zabezpieczenia inżynieryjnego planowanych do przygotowania i realizacji przez ćwiczących. 2007/01 że on formułować cele inżynieryjne, jest przedwstępna konferencja planistyczna. W czasie konferencji proponuje on zadania inżynieryjne dla ćwiczących wojsk zgodnie z projektem koncepcji przygotowania i przeprowadzenia ćwiczeń, a także wstępnie planuje siły i środki do ich wykonania oraz sposób kierowania ćwiczącymi. Po zakończeniu przedwstępnej konferencji planistycznej zapoznaje się on z koncepcją ćwiczeń i analizuje ją pod kątem możliwości i potrzeb realizacji zadań inżynieryjnych przez ćwiczących. Czynności te przygotowują go do udziału we wstępnej konferencji planistycznej. Konferencja wstępna Podczas tego zamierzenia dokonuje wstępnych uzgodnień dotyczących: • przygotowania rejonu ćwiczeń i określenia wykonawców; • miejsca (rejonów) realizacji głównych przedsięwzięć zabezpieczenia i wsparcia inżynieryjnego; • punktów rozwinięcia SD i PDO ćwiczących pododdziałów inżynieryjnych; • możliwości wykonania zadań inżynieryjnych przez wojska przeciwnika; • uprawnień dowodzenia pododdziałami wojsk inżynieryjnych; • specjalistów wojsk inżynieryjnych niezbędnych w ćwiczących sztabach; • organizacji dowodzenia. Między wstępną a główną konferencją planistyczną uczestniczy on we wstępnej konferencji planowania operacyjnego, podczas której zespół autorski opracowuje projekt planu operacyjnego ćwiczeń2. Skupia się wówczas na precyzowaniu zadań i ustalaniu wykonawców oraz na określaniu terminów realizacji przedsięwzięć przyjętych podczas wstępnej konferencji planistycznej. Podejmuje się je w okresie przygotowania ćwiczeń (przygotowania ćwiczących) i ich prowadzenia, w ramach zadań zabezpieczenia inżynieryjnego wynikających z projektu planu operacyjnego ćwiczeń. Konferencja główna Po opracowaniu wspomnianego planu zespół autorski zbiera się na głównej konferencji planistycznej. To zasadnicze przedsięwzięcie zespołu autorskiego wieńczące dotychczasową jego pracę. Szef wojsk inżynieryjnych koordynuje wówczas terminy przygotowania i podjęcia zadań, określa celowość wyboru miejsc ich wykonania oraz ocenia zasadność użycia przewidzianych sił i środków. Ponadto precyzuje: 2 Por. Instrukcja o przygotowaniu i prowadzeniu ćwiczeń z do- wództwami, sztabami i wojskami w Siłach Zbrojnych RP. DD.7.1.1, Szt. Gen., Warszawa 2004, s. 25. 2007/01 Czynności wykonywane podczas ćwiczeń CZYNNOŚCI ZESPOŁU AUTORSKIEGO CZYNNOŚCI OFICERA WOJSK INŻYNIERYJNYCH Opracowanie i zatwierdzenie koncepcji przygotowania i przeprowadzenia ćwiczenia (koncepcji metodyczno-taktycznej) określenie: − przedsięwzięć wsparcia inżynieryjnego planowanych do zrealizowania przez pododdziały inżynieryjne, − głównych zadań zabezpieczenia inżynieryjnego do wykonania przez ćwiczące wojska Przeprowadzenie rekonesansu rejonu ćwiczeń (według potrzeb) oraz opracowanie dokumentów wyjściowych dotyczących rozpoczęcia procesu planowania przez ćwiczące dowództwa i sztaby określenie podczas rekonesansu: − miejsc realizacji zadań przez pododdziały WInż, − rejonów budowy pól pozorowanych (rozmieszczenie punktu kierowania wybuchami), − stref bezpieczeństwa z użyciem materiałów wybuchowych i środków pozorowania pola walki, − dróg dostępnych dla ciężkiego sprzętu inżynieryjnego, − miejsc wykonania prac fortyfikacyjnych Opracowanie dokumentacji wchodzącej w skład planu przeprowadzenia ćwiczeń (sytuacji wyjściowej w pierwszym dniu ćwiczeń, rozkazu, dyrektywy, zarządzenia, planu szkolenia kierownictwa ćwiczeń, zarysu dynamiki walki, planu podawania wiadomości, planu łączności, planu pracy osób funkcyjnych kierownictwa, planu zabezpieczenia działań wojsk i innych planów według potrzeb) podanie danych do planu przeprowadzenia ćwiczeń, dotyczących: − możliwości ćwiczących pododdziałów WInż, − zadania dla pododdziałów WInż, − opracowania dokumentacji dla pododdziałów WInż odnośnie do: łączności, planu podawania wiadomości, zabezpieczenia logistycznego, − współudziału rozjemców w opracowywaniu planu podawania wiadomości, − liczby rozjemców terenowych, − sposobu oceny wykonania zadań inżynieryjnych, − środków minersko-zaporowych potrzebnych do przeprowadzenia ćwiczeń, − zasad planowanego użycia pododdziałów wojsk inżynieryjnych, − zadań przygotowujących ćwiczenia, − dokumentów dla ćwiczących odnośnie do realizacji zadań inżynieryjnych Sprawdzenie zgodności treści opracowanej dokumentacji ćwiczeń sprawdzenie opracowanej dokumentacji pod kątem: − zgodności wykonania zadań inżynieryjnych z zadaniem głównym, − terminów realizacji zadań zawartych w dokumentach dla ćwiczących, − spójności dokumentacji Wydanie rozkazu organizacyjnego w sprawie przeprowadzenia ćwiczeń Przygotowanie kierownictwa, ćwiczących i rejonów ćwiczeń opracowanie dokumentacji odnoszącej się do: − wydania wytycznych dotyczących praktycznej realizacji zagadnień inżynieryjnych podczas ćwiczeń i ich oceny, − osobistego przygotowania się, − nadzoru nad przygotowaniem rejonu ćwiczeń (budowy pól pozorowania, określanie rejonów zniszczeń itp.) Zorganizowanie zabezpieczenia logistycznego i omówienie ćwiczeń oficer WInż może funkcjonować jako koordynator tego rodzaju wojsk przy kierowniku ćwiczeń u przegląd sił zbrojnych 67 MATERIAŁY SZKOLENIOWE Wojska Lądowe u Czynności szefa WInż w poszczególnych etapach przygotowania ćwiczeń Szef WInż, pracując w zespole autorskim, może być zaangażowany do: • przygotowania i organizowania działań grupy pozorowania pola walki i działań przeciwnika; • kierowania budową pól pozorowanych oraz przygotowaniem rejonu ćwiczeń; • nadzoru nad usuwaniem szkód po ćwiczeniach; • kontroli zużycia i rozliczenia bojowych środków minersko-zaporowych. 3 Tamże, s. 26. 4 Zadanie kluczowe – czynność (lub ze- spół czynności), bez której nie można osiągnąć zakładanego celu. Np. zadaniem kluczowym podczas utrzymania drogi może być odbudowa przepustu. 68 przegląd sił zbrojnych • przedsięwzięcia inżynieryjne wynikające z planu operacyjnego ćwiczeń; • którzy oficerowie WInż wejdą w skład kierownictwa ćwiczeń (rozjemcy) i jakie otrzymają zadania; • wytyczne dotyczące współdziałania podczas przygotowania i wykonywania zadań inżynieryjnych; • organizację dowodzenia i kierowania pododdziałami wojsk inżynieryjnych; • potrzeby wsparcia ćwiczących wojsk (dowództw i sztabów); • zakres zadań wsparcia i zabezpieczenia inżynieryjnego oraz przygotowania przez ćwiczących dokumentacji planistycznej, rozkazodawczej i sprawozdawczo-informacyjnej; • potrzeby kierownictwa ćwiczeń (rozjemcy terenowi, pomocnik lub pomocnicy kierownika grupy pozorowania pola walki i działań przeciwnika) w części dotyczącej wsparcia inżynieryjnego; • zasadnicze przedsięwzięcia przygotowawcze, w których muszą uczestniczyć ćwiczący; • potrzebną dokumentację ćwiczeń. Po zakończeniu konferencji koordynuje się przedsięwzięcia związane z przygotowaniem ćwiczeń oraz zaspokojeniem potrzeb ćwiczących wojsk i kierownictwa. podczas ćwiczeń, jest domeną rozjemców terenowych. Ich przygotowanie wymaga zapoznania się z ogólnym przebiegiem ćwiczeń oraz z zadaniami realizowanymi przez trenujących, a także z określeniem zadań, które będą kluczowe w danej sytuacji.4 Ważne jest przy tym zwrócenie uwagi rozjemcom na konieczność natychmiastowego złożenia meldunku przełożonemu o: • zużyciu środków minersko-zaporowych i niewypałach; • sprawdzeniu uzbrojenia; • wystawionych ocenach; • sprawdzeniu rejonu, w którym były używane środki minersko-zaporowe; • innych sprawach mających wpływ na przebieg ćwiczeń i bezpieczeństwo ćwiczących. Konferencja końcowa Dla kierownictwa ćwiczeń Ostatnim przedsięwzięciem zespołu jest końcowa konferencja planistyczna, która kończy opracowywanie dokumentacji niezbędnej do przeprowadzenia ćwiczeń. Wprowadza się wówczas niezbędne korekty merytoryczne oraz sprawdza spójność dokumentów i porównuje część opisową z graficzną planu przeprowadzenia ćwiczeń. Podczas konferencji określa się także zasady i kryteria oceny ćwiczeń, które będą podstawą pracy zespołu do analizy, oceny i omówienia tego przedsięwzięcia szkoleniowego. Szef WInż, uczestnicząc w tej konferencji, bierze pod uwagę wszystkie czynniki, jakie będą wpływać na wykonywanie zadań i ocenienie ćwiczących. Wybiera przy tym przedsięwzięcia (zadania) realizowane przez ćwiczących, na których skupi uwagę. Na tej podstawie oceni ćwiczących. Jest to trudne, ponieważ ocena zależy od wielu czynników, które nie zawsze dadzą się kwantyfikować (zmierzyć, oszacować). Dlatego wskazane jest wystawianie oceny opisowej w przypadku zadań niesprecyzowanych w normach szkoleniowych. Określając kryterium oceny, należy brać pod uwagę możliwości ćwiczących pododdziałów inżynieryjnych i wojsk (realizacji zadań inżynieryjnych), a następnie potrzeby wspieranych elementów ugrupowania bojowego. Pomocna może być karta oceny, w której ustala się kryteria oceny wykonania zadania. Wszystko, co wiąże się z ocenianiem ćwiczących oraz wpływa na ich praktyczne działanie Zgodnie z kompetencyjnym zakresem odpowiedzialności szkoleniowej zespół autorski nie jest zobowiązany do nadzorowania i kontrolowania przygotowania merytorycznego ćwiczących. Zespół powinien jednak sprawdzić ich znajomość przepisów bezpieczeństwa. Kierownik ćwiczeń będzie bowiem odpowiedzialny za ćwiczące wojska. Poza tym, planując użycie środków bojowych, trzeba przeprowadzić szkolenie na ten temat. Można to uczynić podczas całego etapu przygotowania ćwiczeń. W czasie szkolenia szef WInż może być zaangażowany do monitorowania przygotowywania pododdziałów WInż i innych, na przykład do użycia środków minersko-zaporowych czy maszyn inżynieryjnych, jak również do prac wykonywanych na wodzie. Jednym z ostatnich zamierzeń realizowanych przez zespół autorski jest przygotowanie dokumentacji dotyczącej szkolenia kierownictwa ćwiczeń. Biorąc pod uwagę zadania szefa WInż w zespole autorskim, podczas szkolenia powinien on zapoznać kierownictwo ze składem i możliwościami pododdziałów wojsk inżynieryjnych, głównymi zadaniami wykonywanymi przez nie w ćwiczeniach oraz z ich położeniem i przepisami bezpieczeństwa obowiązującymi podczas szkolenia z użyciem środków minersko-zaporowych. Oddzielnym zadaniem szefa WInż będzie przygotowanie do szkolenia grupy pozorowania pola walki oraz zadań inżynieryjnych g przeciwnika. 3 Warsztaty i spotkania Innymi przedsięwzięciami zespołu autorskiego podczas przygotowania ćwiczeń są warsztaty i spotkania. Udział w nich przedstawiciela wojsk inżynieryjnych jest uzależniony od rozpatrywanych zagadnień. Czynności szefa WInż, zgodnie z Instrukcją o przygotowaniu i prowadzeniu ćwiczeń z dowództwami, sztabami w Siłach Zbrojnych RP (DD.7.1.1) zestawiono w tabeli. 2007/01 MATERIAŁY SZKOLENIOWE Wojska Lądowe Dlaczego oficerowie zespołu analizy i oceny zagrożenia łatwiej akceptują wspólnie opracowany scenariusz rozwoju sytuacji niż przewidywany sposób działania przeciwnika podany w indywidualnych rozwiązaniach? Formy oceny przeciwnika Z płk dr Marek Wrzosek Akademia Obrony Narodowej analiz procesu decyzyjnego w sztabach związków taktycznych i oddziałów wynika, że można wyróżniać dwie formy dokonywania oceny przeciwnika (rys.). Indywidualna jest domeną osób funkcyjnych: dowódcy, szefa (kierownika) komórki rozpoznawczej i innych zainteresowanych osób (np. oficerów rodzajów wojsk). Kończy się opracowaniem wniosków w postaci prognozy zagrożenia. Zespołowa natomiast jest zadaniem powołanego przez dowódcę zespołu oficerów – specjalistów rodzajów wojsk (sił zbrojnych). Każda ocena przeciwnika może być dokonywana z wykorzystaniem symulacji komputerowej lub ze wspomaganiem komputerowym. Na szczeblu taktycznym jest stosowana powszechnie indywidualna ocena przeciwnika. Jej istotę stanowi samodzielna praca analityczno-koncepcyjna poszczególnych oficerów sztabu. Do oceny są wykorzystywane zbiory informacji dostępne każdemu z zainteresowanych oraz dane napływające ze źródeł rozpoznawczych, Formy i metody oceny przeciwnika 2007/01 które po opracowaniu i uogólnieniu umożliwiają stworzenie względnie pełnego obrazu sytuacji operacyjno-taktycznej przeciwnika. Pozyskana wiedza pozwala na przewidywanie dalszego sposobu jego działania. Wynik końcowy oceny zależy od indywidualnych cech każdego oceniającego. Percepcja informacji (zmysłowa i intuicyjna) jest bowiem uwarunkowana cechami osobowościowymi analityków. Praktyka dydaktyczna potwierdza tezę, że wiele z tych cech można wykształcić w procesie edukacji. Jednak sposób i zakres wiedzy tak zdobytej zależy w dużej mierze od indywidualnych możliwości każdego człowieka. Metoda kalkulacyjna W przypadku działalności rozpoznawczej, w tym wykorzystywania zbiorów informacyjnych w procesie oceny przeciwnika oraz prognozowania zagrożenia, należy wskazać dwie metody postępowania: kalkulacyjną i heurystyczną. Metoda kalkulacyjna polega na ocenie i prognozowaniu zagrożenia na podstawie znajomości potencjalnych zamiarów politycznych i militarnych przeciwnika. Fundamentem jej są zasoby informacyjne systemu rozpoznania, obejmujące między innymi: strukturę sił zbrojnych potencjalnego przeciwnika, ich rozmieszczenie oraz stosowane zasady walki. Z przeprowadzonych obserwacji procesu dydaktycznego wynika, że metoda ta jest stosowana w sytuacjach, gdy dysponuje się czasem oraz zbiorami wiarygodnych informacji o przeciwniku. Pierwszym etapem działania oficerów rozpoznania posługujących się nią jest określenie przypuszczalnego celu działania. Następnie ustalenie globalnego potencjału bojowego sił zbrojnych przeciwnika, po czym podzielenie sił i środków na poszczególne, wynikające z wojskowo-geograficznej oceny obszaru, kierunki operacyjne, z uwzględnieniem zakładanych przez niego priorytetów. Na podstawie przyjętego potencjału oraz znajomości zasad bojowego wykorzystania (taktyki i sztuki operacyjnej) wojsk są określane możliwości poszczególnych związków taktycznych, oddziałów i pododdziałów. W efekcie zostają ustalone zadania pośrednie, jakie muszą wykonać siły przeciwnika, by osiągnąć główny cel (końcowy). Drugim etapem jest przygotowanie wariantu ogólnego za- u przegląd sił zbrojnych 69 MATERIAŁY SZKOLENIOWE Wojska Lądowe u NOTATKA Heurystyka zajmuje się sposobami rozwiązywania problemów w warunkach niepełnej informacji, a z taką właśnie sytuacją mamy do czynienia podczas oceny przeciwnika. miaru operacyjnego i na tej podstawie określenie prawdopodobnego sposobu działania przeciwnika na poszczególnych kierunkach. Niezbędne do tego są zbiory informacji dotyczące podstawowych norm taktycznych oraz zdolności rodzajów wojsk do realizacji zadań bojowych w aspekcie parametrów czasu, sił i przestrzeni, zawarte we wzorcu doktrynalnym. Uogólniając, można stwierdzić, że metoda kalkulacyjna polega na ustaleniu poziomu militarnego zaangażowania przeciwnika w realizację zadań na określonym kierunku. Metoda heurystyczna Metoda heurystyczna opiera się przede wszystkim na intuicji i wyobraźni oraz dużej wiedzy i doświadczeniu oficerów rozpoznania dokonujących oceny przeciwnika oraz prognozujących potencjalne zagrożenie jego działaniem. Może być zatem stosowana wyłącznie przez osoby o odpowiednich nawykach i umiejętnościach. Wiedzę rozpoznawczą można opanować jedynie dzięki długoletniej praktycznej działalności w zespole analizy i oceny zagrożenia oraz Grupa stanowi pomoc dla sztabu. Stymuluje twórczą wyobraźnię oficerów rozpoznania odpowiedzialnych za określenie ogólnego zamiaru działania przeciwnika. w czasie treningów specjalistycznych i ćwiczeń dowódczo-sztabowych. Wiele wątpliwości budzi zatem kadencyjność oficerów rozpoznania na stanowiskach kierowników sekcji. Można przypuszczać, że oficer wyznaczony na to stanowisko po ukończeniu Podyplomowych Studiów Operacyjno-Taktycznych w AON nie będzie miał szansy wykazania się wiedzą i umiejętnościami. Po trzech latach kadencji, kiedy zdobędzie doświadczenie w wykonywaniu zadań rozpoznawczych, zostanie bowiem skierowany na inne stanowisko służbowe. Wydaje się, że wykorzystanie technik heurystycznych jest konieczne w sytuacjach, gdy brakuje informacji lub przeciwnik prowadzi intensywne działania dezinformacyjne. Specjaliści w dziedzinie rozpoznania zwracają uwagę, że największą wadą tej metody może być niewiedza, gdyż przyjmowanie rozwiązań doktrynalnych może stać się przyczynkiem do szablonowej oceny przeciwnika, która będzie obarczona dużym błędem. Wniosek ten stanowi kolejny argument, by zmienić pragmatykę kadrową w odniesieniu do oficerów rozpoznania. Jeżeli przyjmiemy, że oficer o małym doświadczeniu zawodowym sztywno trzyma się zasad doktrynalnych, nie znając nawet założeń stanowiących podstawę ich opracowania, możemy spodzie70 przegląd sił zbrojnych wać się, że w ocenie przeciwnika popełni wiele błędów. Doświadczony natomiast szef rozpoznania dokona szczegółowej analizy położenia oraz zaangażowania wojsk przeciwnika na całym obszarze odpowiedzialności i na wszystkich kierunkach podejścia. Dopiero na tej podstawie przygotuje prawdopodobny wariant dalszego jego działania. Końcowym etapem oceny przeciwnika dokonywanej w tej formie jest podsumowanie wniosków wyciągniętych przez oceniającego, dotyczących przewidywanego sposobu działania przeciwnika, co stanowi podstawę szczegółowego planowania działań operacyjnych lub taktycznych. Zespołowa ocena przeciwnika Jest to działanie grupy złożonej z kierownika i podwładnych. Grupowe podejmowanie decyzji charakteryzuje także bardziej lub mniej sformalizowane grupy typu komitet, zespół zadaniowy (utworzony w celu oceny sytuacji kryzysowej), rada lub zarząd. Jest to charakterystyczna cecha codziennej działalności większości organizacji, w tym także wojskowych, zwłaszcza wielonarodowych, skupiających specjalistów z różnych dziedzin. Zaletą tej metody pracy jest to, że zespół wyznaczony do oceny i prognozy zagrożenia ma większą wiedzę niż jeden specjalista rozpoznania. Dlatego to właśnie grupy robocze często przygotowują prognozy rozwoju sytuacji w aspekcie możliwości przeciwnika (połączona wiedza na temat działań operacyjnych specjalistów wojsk lądowych, sił powietrznych, marynarki wojennej czy walki elektronicznej). W istocie grupa jest narzędziem dowódcy, które pozwala skupić wiedzę i doświadczenie pewnej liczby osób na rozwiązaniu wybranego problemu (dotyczącego np.: powietrzno-lądowej operacji zaczepnej, desantu morskiego, ochrony i obrony strefy tyłowej). Ponadto zapewnia różne sposoby podejścia do wartościowania możliwości sił przeciwnika, a to dzięki zróżnicowaniu wiedzy (różne dziedziny tematyczne), doświadczenia (przebieg służby) i umiejętności członków zespołu. Poza tym interakcje między oficerami zespołu pomagają przełamać pewne bariery, co sprzyja efektywnemu decydowaniu (brak konkurencji w danej specjalności wojskowej, wspólny cel działania, stosowna wiedza). Z ćwiczeń wzięte Decydowanie zespołowe zapewnia udział w tym procesie wielu oficerów – przedstawicieli różnych komórek funkcjonalnych sztabu, tym samym wpływa na akceptację opracowanego wariantu działania oraz poczucie odpowiedzialności za jego realizację. Umożliwia ponadto zro2007/01 Zmagania z czasem Mimo wielu zalet zespołowa ocena przeciwnika ma także wady. Jedną z nich jest czas potrzebny do opracowania akceptowanego przez zespół wariantu działania. Dyskusja, przedstawianie stanowisk i argumentów oraz wyjaśnianie nieporozumień, a także poszukiwanie kompromisu między opiniami przedstawicieli rodzajów sił zbrojnych czy wojsk i w końcu sam wybór sposobu działania często wymaga sporo czasu. Z przedstawionych uwarunkowań wynika, że zbiorowa forma oceny przeciwnika może być stosowana w wymiarze długoterminowym. Należy zatem unikać jej w sytuacji, gdy czas jest czynnikiem krytycznym. Kolejną wadą tej metody jest możliwość zdominowania dyskusji i procesu wyboru sposobu działania przez oficera lub oficerów dysponujących największą wiedzą lub obdarzonych nieformalnym autorytetem (np. wynikającym z doświadczenia zawodowego, zajmowanego stanowiska, rodzaju wojsk). Dominacja jednego lub kilku oficerów (np. reprezentujących wojska lądowe) może spowodować brak zaangażowania pozostałych uczestników w proces oceny i tym samym pozbawić zespół korzyści wynikających z aktywnego uczestnictwa wszystkich specjalistów, a więc sumarycznego wykorzystania ich wiedzy. Niekiedy dochodzi do zaakceptowania pierwszego wariantu, który popiera większość ofice2007/01 Fot. Artur Goławski/Bellona zumienie wybranego sposobu działania (wymiana opinii i uwag w czasie pracy) oraz zmniejsza prawdopodobieństwo wystąpienia nieporozumień (problemów z komunikacją interpersonalną). Przykładem potwierdzającym słuszność tej tezy jest praca zespołu rozpoznania w czasie oceny przeciwnika w ćwiczeniach „Capable Warrior ’04”. Wykorzystano wówczas wiedzę specjalistów z sił powietrznych i wojsk lądowych oraz wojsk aeromobilnych. W rezultacie dokonanych analiz określono możliwości przeciwnika prowadzenia operacji zaczepnej oraz użycia sił desantowo-szturmowych na korzyść nacierających jednostek. Podobnie postąpili studenci AON podczas ćwiczeń dowódczo-sztabowych „Tarcza ‘06”. W ramach oceny przeciwnika w jednym z ćwiczących zespołów zorganizowano doraźnie grupę specjalistów. W jej skład weszli studenci – specjaliści z sił powietrznych, artylerzysta, saper i oficer rozpoznania. Grupa – na podstawie ogólnego wariantu działania przeciwnika opracowanego przez oficera rozpoznania – określiła jego możliwości wykorzystania sił powietrznych i lotnictwa wojsk lądowych, a także wsparcia ogniowego w poszczególnych etapach operacji oraz realizacji przedsięwzięć inżynieryjnych niezbędnych do zapewnienia mobilności wojsk. rów (lub – co wynika z praktyki szkoleniowej – tylko krzykliwa mniejszość). Ewentualne kolejne, pełniejsze warianty działania przeciwnika (zgłoszone po przygotowaniu pierwszego) mają niewielkie szanse na dokładną analizę i akceptację, mimo że wydają się racjonalniejsze w praktycznym działaniu. Zespół wyznaczony do prognozy zagrożenia ma większą wiedzę niż jeden specjalista. Dlatego to właśnie grupy robocze często przygotowują prognozy rozwoju sytuacji w aspekcie możliwości przeciwnika. Prognozowanie życzeniowe Pojawienie się kilku możliwych wariantów działania przeciwnika powoduje, że oficerowie zespołu rozpoznania wybierają ten, który im najbardziej odpowiada z punktu widzenia zadań wykonywanych przez reprezentowany przez nich rodzaj wojsk. Dzieje się tak przede wszystkim w pracy sztabów w okresie zgrywania, kiedy z góry zakłada się działanie przeciwnika adekwatne do otrzymanego zadania. W takiej sytuacji, po otrzymaniu zadania dotyczącego obrony, przyjmuje się zazwyczaj, że przeciwnik będzie prowadził działania zaczepne. Przy takim założeniu ocena przeciwnika jest zdeterminowana charakterem działań i ogranicza wariantowanie sposobów wykorzystania sił i środków. Preferencje uczestników zespołu często biorą górę nad dążeniem do znalezienia najlepszego rozwiązania, uwzględniającego możliwości poszczególnych jednostek, charakter działań oraz ogólną sytuację operacyjno-taktyczną. Rezultatem takiego postępowania jest wariant kompromisowy o małej wartości merytorycznej, często niespójny pod względem celów i sposobów realizacji, ale uwzględniający uwagi wszystkich uczestników prac. Zauważmy jeszcze, że zespół potrafi wywierać duży nacisk na poszczególnych oficerów – specjalistów rodzajów wojsk lub sił zbrojnych, u przegląd sił zbrojnych 71 MATERIAŁY SZKOLENIOWE Wojska Lądowe u by dostosowali się do utrwalonych lub oczekiwanych wzorów zachowania. Może to być poważnym problemem w procesie zespołowej oceny przeciwnika. W rezultacie oficer, mając uzasadnione wątpliwości dotyczące rozwiązania proponowanego przez innego specjalistę, nie podzieli się nimi w trosce o dobrą atmosferę Zespół potrafi wywierać nacisk na specjalistów rodzajów wojsk, by dostosowali się do utrwalonych wzorów zachowania. pracy i grupową solidarność. Tak więc nacisk położony na zachowanie zgodne z oczekiwaniem zespołu może powodować powstrzymywanie się oficerów przed krytyczną oceną zgłaszanych rozwiązań (wariantów działania). Ponadto, co wynika z praktyki, dążenie grupy do jednomyślności i spójności może niekiedy doprowadzić do myślenia grupowego, a więc do mniejszej sprawności intelektualnej i w konsekwencji do niepełnej oceny przeciwnika oraz do wyboru gorszego wariantu. Skrajności Z praktyki dydaktycznej wynika także, że zespołowa ocena przeciwnika jest często skrajna (bardziej ryzykowna lub bardziej ostrożna) niż oceny, których dokonaliby poszczególni jej członkowie. Tendencja ta, znana w literaturze przedmiotu jako polaryzacja grupowa, oznacza w istocie wyeksponowanie w czasie dyskusji początkowych stanowisk poszczególnych członków grupy. Na przykład, jeżeli członkowie zespołu oceny przeciwnika są na początku skłonni do ryzyka jedynie w nieznacznym stopniu, to rozłożenie odpowiedzialności za tę ocenę na wszystkich może prowadzić do powstania ryzykownego wariantu działania. Dlatego efekt polaryzacji występuje albo w postaci przesunięcia ryzykownego (ocena zespołu jest bardziej ryzykowna aniżeli ocena indywidualna), albo w postaci przesunięcia konserwatywnego (ocena zespołowa jest ostrożniejsza niż ocena indywidualna). W ten sposób – na skutek efektu polaryzacji – zespołowa ocena przeciwnika może się zasadniczo różnić od ocen indywidualnych i to nawet wówczas, gdy obie oceny opierają się na identycznych faktach i informacjach. Rozmycie odpowiedzialności NOTATKA Forma to zewnętrzny kształt, postać, wygląd, a także układ skoordynowanych elementów, struktura, ustrój, przejaw, odmiana, sposób ułożenia szczegółów w jakąś całość. 72 przegląd sił zbrojnych Dokonane analizy wskazywałyby na to, że oceny zespołowe są bardziej konserwatywne (ostrożne), jednak z badań (obserwacja bezpośrednia zajęć ze studentami) wynika coś zupełnie przeciwnego: zjawiskiem powszechnym w grupie jest przesunięcie w stronę ryzyka, a więc oceny zespołowe są bardziej ryzykowne. W literaturze przedmiotu istnieje kilka hipotez wyjaśniających to zjawisko: • hipoteza o dyfuzji (podziale) odpowiedzialności; z każdą decyzją oficerów rozpoznania wiąże się określona odpowiedzialność, wywołująca często stres i stan lękowy. Zgodnie z tą hipotezą zespół oceny przeciwnika podejmuje ryzykowniejsze decyzje, ponieważ odpowiedzialność za nie rozkłada się na wszystkich uczestników sesji. Fakt ten zmniejsza lęk przed niepowodzeniem, a przy tym zwiększa poczucie osobistego bezpieczeństwa; • hipoteza o roli przywódcy, zgodnie z którą przywódcy grupy (kierownicy) preferują poziom ryzyka wyższy od przeciętnego. Dzięki dominacji w czasie dyskusji grupowej potrafią przekonać pozostałych oficerów, że podjęcie ryzyka jest opłacalne; • hipoteza o roli porównań społecznych (wewnątrzgrupowych), opierająca się na założeniu, że ryzyko ma pozytywną wartość społeczną. Dlatego oficerowie chcą być co najmniej tak ryzykowni, jak inni członkowie zespołu i godzą się na wariant grupowy, który w swej istocie jest ryzykowniejszy od wariantu, jaki akceptują indywidualnie; • hipoteza o zmianie użyteczności, zgodnie z którą wymiana informacji w czasie dyskusji zespołowej wpływa na zmianę przydatności (cenności), jaką uczestnicy przypisują poszczególnym wariantom działania oraz wynikom symulacji. Dzięki procesom grupowym zmienia się również użyteczność ryzyka, a dokładniej mówiąc, występuje zjawisko konwergencji: subiektywne wartości przypisywane ryzyku zakładanemu przez poszczególnych członków grupy stają się zbieżne. Spostrzeżenia te są rezultatem obserwacji ćwiczeń grupowych ze studentami w AON. Należy przy tym założyć, że przedstawione uwarunkowania odnoszące się do przygotowania ryzykownej lub zachowawczej oceny mogą wystąpić także w jednostkach. Studenci bowiem po ukończeniu studiów są tam kierowani do służby. Moje przemyślenia dotyczące metody grupowej oceny przeciwnika nie umniejszają w żadnym stopniu zasadności jej stosowania. Każdy zespół, którego oficerowie reprezentują różne specjalności, osiągnie lepsze rezultaty w działaniu zbiorowym. Zespół postrzega przecież złożone problemy operacyjne przez pryzmat odmiennych charakterystycznych ich cech. Zespołowa ocena przeciwnika dominuje w sztabach na poziomie dowództwa operacji połączonych oraz komponentu wojsk lądowych (korpus), niekiedy w związku taktycznym. Natomiast na niższych szczeblach dowodzenia jest stosowana w zintegrowanych zespołach g rozpoznania. 2007/01 MATERIAŁY SZKOLENIOWE Wojska Lądowe Zagrożenie powietrzne − podstawy teorii Przewidzieć uderzenie Według wielu teoretyków wojskowych przyszła wojna będzie się charakteryzować masowym zastosowaniem środków napadu powietrznego (ŚNP), a jej początkiem może być walka o uzyskanie dominacji w powietrzu. Panowanie powietrzne nad polem walki oraz niszczenie potencjału przeciwnika to – poza prowadzeniem działań rozpoznawczych – sens istnienia sił powietrznych. W ppłk dr nawig. Grzegorz Rosłan Akademia Obrony Narodowej warunkach ilościowych i jakościowych zmian środków napadu powietrznego, ich dużego zaangażowania w działania bojowe, prognozowanie aktywności przeciwnika powietrznego powinno być jednym z najważniejszych przedsięwzięć w procesie wypracowania decyzji na wszystkich szczeblach dowodzenia zarówno w czasie działań ofensywnych, jak i defensywnych w wojskach lądowych i siłach powietrznych. Ponieważ nie możemy przewidzieć, jakimi środkami będzie rozporządzał potencjalny przeciwnik ani też wymiaru zagrożenia (liczby i rodzaju środków, jakie zaangażuje do walki), powinniśmy rozpatrywać dwie krańcowe sytuacje: zagrożenie ze strony mocarstwa mającego broń jądrową, dużą liczbę pocisków strategicznych o różnym zasięgu i różnorodne typy samolotów oraz zagrożenie ze strony państwa dysponującego bronią konwencjonalną, które może mieć nowoczesne lotnictwo, lecz wprowadzi do walki także samoloty starszego typu. Najbardziej prawdopodobne zagrożenie militarne Polski w dającej się przewidzieć przyszłości to konflikt lokalny (ograniczony). Poszukiwania możliwych wariantów działania ŚNP przeciwnika w takim konflikcie nakazują wyodrębnić następujące scenariusze1: • działanie pojedynczych grup samolotów w ograniczonej przestrzeni, najczęściej tam gdzie operują nasze siły zbrojne; Z 1 Obrona powietrzna, red. B. Zdrodow- ski, Warszawa 1998, s. 48. 2 A. Radomyski: Metodyka pracy sekcji OPL na stanowisku dowodzenia brygady zmechanizowanej (pancernej), dodatek do nr. 8 „Przeglądu Wojsk Lądowych”, Warszawa 2003. 2007/01 agrożenie z powietrza odgrywa szczególną rolę od czasu pojawienia się broni jądrowej. Charakterystyczne jego cechy to: • ciągłość – napastnik wybiera i narzuca termin ataku, a czas, jakim rozporządza obrońca na przeciwdziałanie, jest coraz krótszy; • uniwersalność – strona wykonująca uderzenie wybiera cel, zagrożenie istnieje zatem jednocześnie wszędzie; • zmienne natężenie – ten kto atakuje, wybiera środki, a więc ustala intensywność swego wysiłku. • uderzenie pojedynczych grup samolotów oraz niszczenie wybranych obiektów (zarówno militarnych, jak i infrastruktury); • jednoczesny atak z kilku kierunków na zgrupowanie naszych sił zbrojnych; • uderzenia intensywne i rozległe przestrzennie wraz z ograniczonymi działaniami lądowymi; • uderzenie lotnictwa, w tym bezzałogowych statków powietrznych (BSP); • zastosowanie innych ŚNP poza lotnictwem; • użycie środków walki elektronicznej (loty demonstracyjne z zastosowaniem środków WE). Niemal w każdej sytuacji Zagrożenia powietrznego nie wolno utożsamiać jedynie z samolotami i śmigłowcami, lecz należy je analizować z uwzględnieniem różnorodnych środków bojowych (schemat)2. Jednocześnie, aby uzmysłowić sobie skalę i możliwe sposoby oddziaływania przeciwnika, należy określić prawdopodobne formy zagrożeń z powietrza, jakie mogą wystąpić w danych warunkach. Zagrożenie określonej jednostki (związku taktycznego), w efekcie oddziaływania z powietrza, może nastąpić niemal w każdym stanie stosunków politycznych i wojskowych kraju: • w stanie pokoju czy kryzysu (akty terroru i piractwa powietrznego), • w warunkach konfliktu lokalnego, • w stanie wojny czy konfliktu zbrojnego prowadzonego z udziałem sił zbrojnych poza granicami kraju (co wydaje się teraz najbardziej prawdopodobne). W trakcie narastania kryzysu oraz w czasie konfliktu zbrojnego ŚNP mogą wykonywać następujące główne zadania: niszczenie i obezwładnianie stacjonarnych elementów systemu dowodzenia, rozpoznania i łączności oraz elementów OPL rozlokowanych bezpośrednio w rejonie konfliktu; transport powietrzny, głównie śmigłowcowy, pododdziałów szturmowych do opanowania newralgicznych obiektów; bezpośrednie wsparcie wojsk lądowych; rozpoznanie podejmowanych przez ZT przedsięwzięć u przegląd sił zbrojnych 73 Fot. Aleksander Rawski/Bellona MATERIAŁY SZKOLENIOWE Wojska Lądowe Określenie taktycznej ważności celów umożliwia selektywne oddziaływanie na przeciwnika powietrznego oraz rażenie najważniejszych elementów jego ugrupowania. Stwarza tym samym szansę wykonania własnych zadań bojowych. Pytania dotyczące prognozy zagrożenia •jaki jest cel działania przeciwnika? •jak zamierza go osiągnąć – wykorzystując ŚNP? •jakie mogą być obiekty uderzeń? •jakie mogą wystąpić ograniczenia? •jakim potencjałem zamierza to osiągnąć? •jaki kształt może przyjąć potencjalne zgrupowania ŚNP? Ponadto • silne i słabe strony działania ŚNP przeciwnika; • obiekty: - wysokowartościowe i wysokoopłacalne; • działania wykraczające poza reguły. 74 przegląd sił zbrojnych obronnych (ich skali, charakteru, miejsca i czasu). Zatem związek taktyczny (oddział) sił lądowych musi być zdolny stawić czoła zagrożeniu z powietrza, którego źródłem są konwencjonalne taktyczne pociski aerodynamiczne, rakiety skrzydlate, pociski powietrze–ziemia, pociski przeciwradiolokacyjne, bezzałogowe statki powietrzne, taktyczne rakiety balistyczne, śmigłowce oraz samoloty. Oficer rozpoznania Ocena przeciwnika powietrznego jest zadaniem oficera rozpoznania. Powinien on opracować obraz przeciwnika, określając jego zamiar i możliwości. Ocena ta sprowadza się do wyciągnięcia wniosków, które składają się na przewidywany scenariusz działania przeciwnika, czyli prognozę. Obejmuje trzy różne procesy: ustalenie stanu faktycznego, ustalenie stopnia wiarygodności posiadanych danych oraz ocenę właściwą. Jak trafnie ocenić przeciwnika powietrznego? To, wydawałoby się proste, pytanie determinuje proces informacyjnego przygotowania pola walki (IPPW) oraz decyzję dowódcy. Dokonać prognozy zagrożenia powietrznego to znaczy ustalić więź przyczynowo-skutkową wszystkich elementów, które wpływają na prowadzenie działań bojowych, oraz określić przedsięwzięcia mające na celu usunięcie ich negatywnych skutków. Czyli jest to więź między celami, zadaniami, obiektami uderzeń i skutkami, które – zdaniem potencjalnego przeciwnika – wpłyną korzystnie na przebieg jego działań bojowych. W przypadku prognozy zagrożenia powietrznego wnioski z oceny środowiska działań znacznie odbiegają od opracowanych pod kątem przeciwnika lądowego. Działania powietrzne są bowiem uzależnione przede wszystkim od warunków meteorologicznych. Współcześnie, mimo rozwoju nowoczesnych środków walki, ważna jest umiejętność wykorzystania terenu, jego walorów taktycznych, oraz uwzględniania wpływu na działania bojowe wojsk własnych i przeciwnika. Ocena wyznaczonego obszaru (pasa) odpowiedzialności (zainteresowania) z uwzględnieniem przestrzeni powietrznej, prowadzona pod kątem ŚNP, obejmuje m.in. ocenę takich czynników, jak: widoczność (pionowa, pozioma czy ukośna), prędkość i kierunek wiatru, opady, pokrywa chmur i stopień zachmurzenia oraz temperatura i wilgotność powietrza. Ocena środowiska działań oraz aktualnej sytuacji operacyjno-taktycznej stanowi punkt wyjścia do opracowania możliwych wariantów działania przeciwnika. Powietrzne aspekty oceny są integralną częścią ogólnego procesu informacyjnego przygotowania pola walki, wymagającą – ze względu na ich złożoność i specyfikę – oddzielnych i w gruncie rzeczy innych rozwiązań. Rozwiązań, które połączone z prognozą działań przeciwnika na lądzie wskażą ogólny cel jego 2007/01 operacji, a także prawdopodobne zadania, a tym samym możliwe obiekty uderzeń. ŚRODKI WALKI POWIETRZNEJ Modelowanie przeciwnika Chociaż teren i pogoda będą w dużym stopniu dyktowały „powietrzne drogi podejścia”, w procesie prognozy zagrożenia istotna jest również szczegółowa wiedza o profilach ataku samolotów i śmigłowców oraz ich uzbrojeniu. Przecież drogi podejścia śmigłowców bojowych będą się znacznie różnić od tych, jakie wykorzystują samoloty myśliwsko-bombowe czy szturmowe. Prognozując zagrożenie z powietrza, należy pamiętać, że musi być ono jednoznacznie określone pod względem ilości i jakości sił oraz kierunku ich działania. Pochodną dokładnej interpretacji powinien być stosowny plan aktywnej i pasywnej walki ze ŚNP przeciwnika. Istotne znaczenie w procesie rozpoznania i prognozowania zagrożenia powietrznego ma także właściwa interpretacja sytuacji powietrznej, związana z klasyfikacją celów powietrznych. W dostępnej literaturze przedmiotu jest duża dowolność w klasyfikowaniu celów powietrznych. Uwzględniając jednak specyfikę prognozowania zagrożenia powietrznego, cele powietrzne można podzielić ze względu na: skład, parametry lotu, sposób przeciwdziałania systemom obrony powietrznej i przeciwlotniczej, typy oraz ich miejsce i znaczenie w ugrupowaniu (rys. 1)3. Znajomość klasyfikacji celów oraz właściwe wykorzystanie wiedzy zapewnia poprawne modelowanie działania ŚNP przeciwnika. Z kolei określenie taktycznej ważności celów umożliwia selektywne oddziaływanie na przeciwnika powietrznego oraz rażenie najważniejszych elementów jego ugrupowania. Stwarza tym samym szansę wykonania własnych zadań bojowych. Z dokonanej analizy działalności rozpoznawczej wynika, że w fazie planowania praca sekcji rozpoznania koncentruje się najczęściej na najbardziej prawdopodobnym i rekomendowanym wariancie działania przeciwnika oraz na ocenie jego potencjału na lądzie, przy częstym pomijaniu zagrożenia z powietrza. Dla wypracowania właściwej prognozy zagrożenia powietrznego konieczne jest, by w sekcji oceny zagrożeń z oficerami rozpoznania współpracowali przedstawiciele zespołu4 obrony przeciwlotniczej oraz lotnictwa wojsk lądowych, umożliwiając tym samym pełną realizację procesu IPPW. Dwa sposoby prognozowania Obecnie w siłach powietrznych stosuje się dwa sposoby prognozowania i oceniania przeciwnika powietrznego (rys. 2). Sposób pojemnościowy polega na prognozowaniu zagrożenia 2007/01 STATKI POWIETRZNE BEZZAŁOGOWE ZAŁOGOWE RAKIETY SAMOLOTY-POCISKI BALISTYCZNE • bombowe • rozpoznawcze i WE • manewrujące • taktyczne • myśl.-bombowe • uderzeniowe • p.radiolokacyjne • oper.-taktyczne • szturmowe • pozoracyjne • inne • operacyjne • myśliwskie • inne • inne • rozpoznawcze i WE • śmigłowce • inne Rys. 1. Podział środków walki powietrznej ŚNP z wykorzystaniem wiedzy o zamierzeniach przeciwnika, w tym o jego siłach, ich położeniu i stosowanych sposobach uderzeń. Metoda ta jest praktykowana najczęściej podczas ćwiczeń oraz w sytuacjach, gdy mamy dużo czasu O ceny przeciwnika powietrznego dokonuje się w dwóch umownie wyodrębnionych fazach, tj. podczas planowania działań bojowych oraz w czasie prowadzenia walki z przeciwnikiem powietrznym. W obu należy koncentrować wysiłek na zdobyciu informacji warunkujących podjęcie przez szefa rozpoznania trafnej prognozy. OCENA PRZECIWNIKA POWIETRZNEGO METODY SPOSOBY • algorytmiczna • heurystyczna OD OBIEKTU POJEMNOŚCIOWY • heurorytmiczna Rys. 2. Sposoby i metody oceny przeciwnika powietrznego oraz znaczną liczbę wiarygodnych informacji o przeciwniku. Podstawą stosowania tego sposobu jest dokładne określenie celu działania przeciwnika powietrznego, związanego z celem działania przeciwnika naziemnego. Budowa modelu nalotu, w tym sposobie, polega na podziale określonych wcześniej sił przeciwnika powietrznego na grupy w zależności od wykonywanych zadań, na ustaleniu odstępu czasu w podejmowaniu przez nich działania oraz na podaniu ich charakterystycznych parame- 3 Obrona..., s. 52. 4 A. Radomyski: Zagrożenie śmigłowco- we dywizji zmechanizowanej, Warszawa u 2001. przegląd sił zbrojnych 75 MATERIAŁY SZKOLENIOWE Wojska Lądowe PRZECIWNIK POWIETRZNY zbędną liczbę środków przenoszenia i sposób ich użycia. OKREŚLENIE CELU Różnice we wnioskach DZIAŁANIA PRZECIWNIKA „ZAMIARU” oKREŚLENIE OBIEKTÓW ATAKU ZAMIETRZANY EFEKT ROZPOZNAĆ OBEZWŁADNIĆ DEZORGANIZOWAĆ NISZCZYĆ OGRANICZENIA TAKTYCZNO–TECHNICZNE ŚRODOWISKO DZIAŁAŃ oKREŚLENIE POTENCJAŁU PRZECIWNIKA POWIETRZNEGO RODZAJE LOTNICTWA LICZBA TYPY ŚRODKI RAŻENIA/WE „PROGNOZA ZAGROŻEN I A” – WARIANT Rys. 3. Model prognozy zagrożenia powietrznego trów.5 Podsumowując: sposób pojemnościowy polega na ustaleniu liczby ŚNP, jaką przeciwnik dysponuje na danym kierunku, oraz na określeniu, ilu z tych środków może użyć do wykonania uderzeń na bronione obiekty w danej sytuacji. W tym celu analizuje się: stan i miejsce bazowania ŚNP, ich możliwości bojowe oraz gotowość bojową z uwzględnieniem ogólnych zasad ich wykorzystania. Ocena zagrożenia ze strony przeciwnika powietrznego nie jest łatwa, a umiejętność jej dokonania w trafny sposób urasta do rangi sztuki. Nie jest hańbą przegrać bitwę. Hańbą jest dać się zaskoczyć marszałek Ferdynand Foch 5 A. Halama: Metody oceny przeciwnika powietrznego – ekspertowy model oceny działania środków napadu powietrznego, II etap badań, Warszawa 1998, s. 15. 76 przegląd sił zbrojnych Drugi sposób – od obiektu – opiera się na prognozowaniu związanym z ustaleniem potencjału ŚNP potrzebnego do osiągnięcia określonych celów walki. Podejście to stosuje się zwykle w sytuacji posiadania niepełnych informacji o przeciwniku. Sposób od obiektu stawia oficera rozpoznania − oceniającego – w roli przeciwnika wykonującego zadanie niszczenia konkretnych obiektów, które w danej sytuacji (ze względu na znaczenie) mogą stać się celami ataków. Postępowanie oficera sprowadza się do ustalenia potrzebnej liczby ŚNP oraz środków rażenia do zniszczenia lub obezwładnienia bronionych obiektów oraz sposobu wykonania tego zadania. Punktem wyjścia jest broniony obiekt. Myśląc o nim, oficer rozpoznania ustala potrzebną liczbę środków rażenia do zniszczenia lub obezwładnienia obiektu, a następnie nie- Oceny przeciwnika powietrznego można dokonywać następującymi metodami: • algorytmiczną – raczej nie jest stosowana, to próba stworzenia algorytmu działania ŚNP przeciwnika; • heurystyczną – opartą na wiedzy teoretycznej, doświadczeniu i intuicji oficerów rozpoznania; • heurorytmiczną – będącą połączeniem metody algorytmicznej z heurystyczną; obecnie jest stosowana. Zagrożenie powietrzne wojsk lądowych jest funkcją następujących zasadniczych czynników: charakteru (rodzaju) prowadzonych działań; miejsca w ugrupowaniu; czasu przebywania w rejonie oraz rodzaju i wielkości potencjału ŚNP, jakim dysponuje przeciwnik. Z kolei liczba i rodzaj ŚNP, rozmach uderzeń i ich częstotliwość będzie zależeć przede wszystkim od takich czynników, jak: etap walki, znaczenie kierunków działania, ilość ŚNP przeciwnika oraz rejony ich rozmieszczenia i bazowania, a także możliwości wsparcia logistycznego lotnictwa przeciwnika. Od lat toczą się spory na temat wniosków z oceny przeciwnika powietrznego. Oficerowie rozpoznania sił powietrznych mają nieco inne doświadczenia niż oficerowie z wojsk lądowych. Inny jest bowiem obszar tych ocen zarówno przestrzenny, jak i operacyjny (taktyczny). Oficer rozpoznania sekcji G-2 związku taktycznego (oddziału) rozpatruje jedynie potencjalne trasy zagrożenia powietrznego w aspekcie kierunków natarcia przeciwnika lądowego. Ocenia zatem zagrożenie powietrzne przez pryzmat związku taktycznego jako obiektu uderzeń ŚNP przeciwnika. Z kolei oficer rozpoznania SP ocenia globalny potencjał, tzw. zmasowany nalot przeciwnika. Ponadto, oceniając sytuację powietrzną, analizuje możliwości oddziaływania przeciwnika powietrznego w całym zakresie jego zdolności operacyjnych, tj. oddziaływania na wojska, infrastrukturę i obiekty administracji państwowej (rys. 3). Miejmy nadzieję, że oficerowie, przed którymi w procesie dowodzenia stanie zadanie oceny i prognozy zagrożenia powietrznego, będą, po pierwsze, merytorycznie przygotowani pod względem znajomości struktur, zasad działania przeciwnika i procedur obowiązujących w czasie jego oceny. Po drugie, będą umieć szybko wykonywać swoje zadanie w trakcie walki. Po trzecie, będą mieć intuicję, dzięki której ich ocena maksymalnie zbliży się do realnej sytuacji lub potwierdzi wcześniejg sze przewidywania. 2007/01 MATERIAŁY SZKOLENIOWE Wojska Lądowe Walka elektroniczna w szkoleniu jednostek obrony przeciwlotniczej Ćwiczenia w warunkach zakłóceń Rozwój ilościowy i jakościowy środków elektronicznych wykorzystywanych we wszystkich rodzajach wojsk wywiera coraz większy wpływ na sposoby prowadzenia walki ze środkami napadu powietrznego przeciwnika. Efektywność i niezawodność elektroniki stosowanej w systemach dowodzenia, rozpoznania oraz kierowania ogniem będzie zatem współdecydować o sukcesie w działaniach bojowych. D kpt. Adam Złomańczuk 8 Pułk Przeciwlotniczy definicja Pojęcie walka elektroniczna (WE) należy rozumieć jako działania militarne polegające na rozpoznaniu źródeł emisji elektromagnetycznej oraz dezorganizowaniu pracy środków i systemów elektronicznych przeciwnika wykorzystujących energię elektromagnetyczną, w tym wiązkową, przy jednoczesnym zapewnieniu warunków ich efektywnego użycia przez wojska własne. 1 Regulamin działań wojsk obrony prze- ciwlotniczej wojsk lądowych (tymczasowy), sygn. WOPL 219/2001, s. 109 2007/01 oświadczenia ze współczesnych konfliktów zbrojnych wskazują, że uderzenia ogniowe (lotnicze, rakietowe) były zazwyczaj poprzedzane intensywnym rozpoznaniem oraz przeciwdziałaniem przez zakłócanie elektroniczne, przede wszystkim systemów łączności i kierowania środkami walki oraz środków rozpoznania radiolokacyjnego. Duże nasycenie pola walki urządzeniami elektronicznymi powoduje często trudności w ich wykorzystaniu – powstają bowiem zakłócenia interferencyjne (wzajemne niekontrolowane zakłócenia różnych środków elektronicznych). Wymienione uwarunkowania, jak również brak specjalistycznych sił i środków walki elektronicznej na szczeblu pułku przeciwlotniczego wpływają na działania podejmowane przez dowódcę i sztab w ramach walki elektronicznej (WE). Celem WE jest pozyskanie informacji o obiektach elektronicznych przeciwnika, dezorganizowanie pracy jego systemów elektronicznych, minimalizowanie efektów działalności rozpoznawczej i skutków prowadzonej walki elektronicznej oraz wspieranie operacji powietrznych, lądowych, morskich, desantowych i specjalnych wojsk własnych. Tak stanowi Regulamin walki elektronicznej wojsk lądowych (sygn. DWLąd 31/2005, s. 5). Zasadnicze działania WE realizuje się w formie ofensywnej i defensywnej (rys.). Zakłócenia i obrona Jedną z najczęstszych ofensywnych form walki elektronicznej będą zakłócenia polegające na celowym wypromieniowaniu energii elektromagnetycznej powodującej zmniejszenie efektywności użycia odbiorczych urządzeń (systemów) elektronicznych wykorzystywanych przez przeciwnika. Zakłócenie takie wzbudza w urządzeniach elektronicznych dodatkowe wartości energetyczne o strukturze zbliżonej do sygnałów użytecznych, które dezorganizują ich pracę. Podstawową defensywną formą WE jest obrona elektroniczna (OE). Sta- nowi ona zespół przedsięwzięć organizacyjnotechnicznych zapewniających stabilną pracę własnym środkom i systemom elektronicznym podczas WE prowadzonej przez przeciwnika, a także w warunkach intensywnego użycia środków elektronicznych wojsk własnych. Celem OE jest stworzenie warunków do zachowania ciągłości dowodzenia i kierowania oraz zapewnienia żywotności własnym urządzeniom i systemom elektronicznym. Za przygotowanie WE odpowiadają dowódcy wszystkich szczebli wszystkich rodzajów wojsk odpowiednio do ich możliwości planistycznych, organizacyjnych, szkoleniowych i sprzętowych. Wojska obrony przeciwlotniczej wojsk lądowych prowadzą tylko obronę elektroniczną.1 Nie ma takiego przedmiotu W okresie pokoju w pułku przeciwlotniczym planuje się, organizuje i prowadzi szkolenie mające na celu przygotowanie pododdziałów i organów dowodzenia do wszystkich rodzajów działań bojowych zgodnie z ich wojennym przeznaczeniem. Także do działania w warunkach użycia przez przeciwnika środków walki elektronicznej. Jednak w programach szkolenia pododdziałów przeciwlotniczych nie wyodrębniono oddzielnego przedmiotu o nazwie obrona elektroniczna. Tematy z tej dziedziny ujęto w dziale szkolenia bojowego w różnych przedmiotach odpowiednio do specjalności wojskowej szkolonych. Opanowanie przez obsługi stacji radiolokacyjnych oraz środków łączności odpowiednich umiejętności i nawyków oraz poznanie procedur postępowania podczas oddziaływania środków walki elektronicznej przeciwnika wymaga treningów w warunkach zbliżonych do rzeczywistych. W wojskach obrony przeciwlotniczej wojsk lądowych służy temu udział wydzielonych sił i środków stanowiska dowodzenia OPL WLąd oraz wybranych pułków przeciwlotniczych – we współdziałaniu z siłami powietrznymi – w corocznym treprzegląd sił zbrojnych 77 MATERIAŁY SZKOLENIOWE Wojska Lądowe WALKA ELEKTRONICZNA DZIAŁANIA OFENSYWNE • rozpoznanie elektroniczne • zakłócanie elektroniczne • neutralizacja elektroniczna DZIAŁANIA DEFENSYWNE • obrona elektroniczna • kontrola promieniowania elektromagnetycznego POZOROWANIE ELEKTRONICZNE Podział walki elektronicznej O cena wpływu zakłóceń na pracę elementów podsystemu rozpoznania radiolokacyjnego przestrzeni powietrznej wydzielonych z pułku przeciwlotniczego podczas treningu jest dokonywana na bieżąco w systemie meldunkowym, w którym obowiązują m.in. następujące rodzaje dokumentów: Jam Rep – Jamming Report, Kill Rep – Kill Report, SSREP – SAM/ SHORAD Report, SSTO – SAM/SHORAD Tactical Order. 78 przegląd sił zbrojnych ningu taktyczno-specjalnym systemu OP SP z użyciem środków walki elektronicznej, jakimi dysponują inne armie państw NATO. Zakłócanie sił i środków wydzielonych z pułków jest zwykle zadaniem samolotów WE typu A (DA-20) oraz typu B (LEAR JET), przydzielonych przez Component Command Air Headquarters w Ramstein. Ich zadaniem jest zakłócanie stacji radiolokacyjnych oraz platform naziemnych typu TRACSVAN i NEWVAN zakłócających naziemną łączność bezprzewodową i łączność lotniczą. Uderzenia na stanowiska startowe pododdziałów wykonują samoloty Su-22. Cele ćwiczeń Przykładowe cele szkoleniowe pododdziałów OPL WLąd biorących udział w tego typu treningu to: • nauczenie obsług stacji radiolokacyjnych, PRWB i SSWN pracy bojowej w warunkach zakłóceń elektronicznych; • doskonalenie: – umiejętności planowania, organizowania i prowadzenia treningów systemu obrony powietrznej RP w warunkach użycia aktywnych i pasywnych środków walki elektronicznej zgodnie z procedurami NATO; – umiejętności osób funkcyjnych organizowania i prowadzenia obrony elektronicznej podczas działań zbliżonych do bojowych; • zgrywanie elementów podsystemu rozpoznania przestrzeni powietrznej w warunkach stosowania zakłóceń elektronicznych; • sprawdzenie: – umiejętności praktycznego działania obsług podczas pracy bojowej; – skuteczności systemów przeciwzakłóceniowych. Ponadto w ramach współdziałania z SP do pododdziałów tych należy: • kontrolowanie emisji promieniowania elektromagnetycznego oraz przeciwdziałanie zakłó- ceniom elektronicznym przez maskowanie pracy stacji radiolokacyjnych i dystrybuowanie danych o sytuacji powietrznej RAP (Recognised Air Picture) za pomocą systemu Orchidea do ZSyD Łowcza; • sprawdzenie działania elementów ugrupowania bojowego pułku przeciwlotniczego w warunkach zakłóceń elektronicznych; • doskonalenie procedur współdziałania między SD OPL WLąd a właściwym terytorialnie ośrodkiem dowodzenia i naprowadzania (ODN); • usprawnianie współpracy przy identyfikowaniu przynależności obiektów na podstawie RAP dystrybuowanego do oddziałów i pododdziałów obrony przeciwlotniczej. Nasze wnioski Dotychczasowe treningi pozwalają sformułować następujące wnioski: • obsługi stacji radiolokacyjnych typu NUR oraz obsługi zestawów przeciwlotniczych KUB i OSA: – osiągnęły dobry poziom wyszkolenia; – w warunkach stosowania zakłóceń elektronicznych umiejętnie posługują się układami przeciwzakłóceniowymi stacji oraz wykorzystują w maksymalnym stopniu możliwości techniczne sprzętu; – są w stanie podjąć skuteczną walkę ze środkami napadu powietrznego; – zdobyły doświadczenie w pracy bojowej dzięki skonfrontowaniu swoich umiejętności i możliwości technicznych sprzętu z podgrywanym przeciwnikiem stosującym zakłócenia elektroniczne; • stacje radiolokacyjne NUR-31, NUR-41, NUR-22 oraz zestawy plot KUB i OSA: – w warunkach zakłóceń parametry techniczne sprzętu umożliwiały obsługom prowadzenie pracy bojowej; – po uchwyceniu celu i przejściu na automatyczne śledzenie SNR (zestaw KUB) zakłócenia były odczuwane tylko przy dużej intensywności ich stosowania, a SSC w PRWB (zestaw OSA) w takim przypadku śledziła bez przeszkód cele do momentu ich ostrzelania. Udział pułków przeciwlotniczych w natowskich treningach jest bardzo potrzebny. Pozwala na przećwiczenie różnych epizodów związanych z WE, co w konsekwencji wpływa na przygotowanie ich do działalności bojowej w zintegrowanym systemie obrony powietrznej. Wydaje się przy tym celowe rozważenie możliwości częstszego prowadzenie tego typu treningów z udziałem lotnictwa, np. podczas ćwiczeń na poligonie. Trening zaś typu NEWTP powinien być formą sprawdzianu wyszkolenia pułków przeciwg lotniczych w ramach WE. 2007/01 MATERIAŁY SZKOLENIOWE Wojska Lądowe Wpływ warunków meteorologicznych i hydrologicznych na działania wojsk rakietowych i artylerii Pogoda dla artylerzystów Warunki meteorologiczne i hydrologiczne wywierają bezpośredni wpływ na aktywność bojową wojsk – na formy i sposoby wykorzystania środków walki oraz prowadzenia działań, a także na zabezpieczenie materiałowo-techniczne. W znaczący sposób determinują efektywność użycia danego rodzaju sił i środków. Od ppłk dr inż. Dariusz Stępień Dowództwo Wojsk Lądowych warunków meteorologicznych szczególnie uzależnieni są artylerzyści. Muszą zmagać się nie tylko z negatywnym wpływem zjawisk hydrometeorologicznych, ale także uwzględniać ich wpływ na efektywność strzelań. Przygotowanie hydrometeorologiczne w wojskach rakietowych i artylerii obejmuje przedsięwzięcia związane ze zbieraniem i opracowywaniem informacji niezbędnych do planowania i organizowania działań oraz oceny skuteczności uderzeń, a także prowadzenia rozpoznania dźwiękowego. Zabezpieczenie hydrometeorologiczne wojsk rakietowych i artylerii dzieli się na ogólne zabezpieczenie hydrometeorologiczne oraz zabezpieczenie meteorologiczne strzelań (startów). Ogólne zabezpieczenie hydrometeorologiczne Przyziemne pomiary obejmują mierzenie temperatury i wilgotności powietrza, ciśnienia atmosferycznego oraz kierunku i prędkości wiatru. 2007/01 Polega na dostarczaniu danych o aktualnym stanie elementów i zjawisk pogodowych, niezbędnych do planowania i prowadzenia działań, oraz na prognozowaniu zmian i ostrzeganiu przed wystąpieniem niebezpiecznych zjawisk lub niekorzystnych warunków hydrometeorologicznych. Do głównych elementów i zjawisk meteorologicznych wpływających bezpośrednio na działalność bojową wojsk rakietowych i artylerii, należą: temperatura i wilgotność powietrza, ciśnienie atmosferyczne, wiatr, widzialność, zachmurzenie, opady i osady atmosferyczne, mgły i burze. Determinują one: • prowadzenie obserwacji, wykrywanie i śledzenie celów oraz możliwości pracy urządzeń noktowizyjnych i optoelektronicznych (zachmurzenie i podstawa chmur, mgła); • trajektorię lotu pocisków, powodując konieczność obliczania poprawek balistycznych i temperaturowych (wiatr, temperatura i wilgotność powietrza); • sposoby mierzenia odległości z wykorzystaniem radaru, lasera i urządzeń noktowizyjnych (temperatura i wilgotność powietrza); • poprawność ustawienia przyrządów oraz precyzyjne określanie wysokości z zastosowaniem pocisków z opóźnionym zapłonem (ciśnienie atmosferyczne); • sprawność systemów kierowania ogniem (burze). Zabezpieczenie meteorologiczne strzelań Polega na ciągłym dostarczaniu danych meteo rologicznych niezbędnych do obliczania nastaw do startu rakiet i strzelania artylerii oraz prowadzenia rozpoznania dźwiękowego. Zabezpieczenie to obejmuje: • opracowanie komunikatów meteo koniecz nych do przygotowania startu rakiet oraz strzelania artylerii, niezbędnych także pododdziałom rozpoznania dźwiękowego; • dostarczanie dowódcom i sztabom wszystkich szczebli dowodzenia danych o aktualnym rozkładzie wiatru średniego w rejonie prowadzonych (przyszłych) działań; • określanie kierunku i prędkości wiatru w granicach aktywnego odcinka toru lotu rakiet i pocisków artylerii rakietowej; • prowadzenie przyziemnej obserwacji meteorologicznej i, w razie potrzeby, zestawianie przybliżonych komunikatów meteośredni; • informowanie w odpowiednim czasie sztabów związków taktycznych oraz oddziałów i pododdziałów wojsk rakietowych i artylerii o niebezpiecznych zjawiskach pogodowych zaobserwowanych w rejonach rozwinięcia stacji meteo. Działalność systemu Przedsięwzięcia zabezpieczenia meteorologicznego realizują pododdziały meteorologiczne wojsk rakietowych i artylerii, w skład których wchodzą: • baterie meteorologiczne z dywizjonów rozpoznania brygad artylerii; • plutony meteorologiczne z baterii dowodzenia szefów artylerii dywizji; u przegląd sił zbrojnych 79 MATERIAŁY SZKOLENIOWE Wojska Lądowe Fot. Dariusz Stępień • posterunki meteorologiczne dywizjonów artylerii; • posterunki meteorologiczne baterii artylerii rakietowej. Pluton meteorologiczny dysponuje sprzętem umożliwiają cym wykonywanie przyziemnych pomiarów meteorologicznych, zespołowe sondowanie atmosfery oraz zestawianie komunikatów meteośredni zgodnie z nakazanymi normami dotyczącymi dokładności. Posterunek meteorologiczny dywizjonu może także wykonać przyziemne pomiary meteorologiczne oraz przygotować zestawienie przybliżonego komunikatu meteośredni. Przyziemne pomiary obejmują mierzenie temperatury i wilgotności powietrza, ciśnienia atmosferycznego oraz kierunku i prędkości wiatru, a także obserwację zachmurzenia, opadów atmosferycznych, widzialności i innych, głównie niebezpiecznych, zjawisk pogody. Podczas zespołowego sondowania atmosfery uzyskuje się dane o temperaturze i wilgotności powietrza oraz kierunku i prędkości wiatru w atmosferze do wysokości 30 km. Na podstawie danych o temperaturze oblicza się: rzeczywistą temperaturę powietrza, średnią odchyłkę temperatury powietrza, średnią odchyłkę gęstości powietrza i balistyczną odchyłkę temperatury powietrza. Podczas obliczania średniej odchyłki gęstości powietrza wykorzystuje się dodatkowo dane o przyziemnej wartości ciśnienia atmosferycznego. Dane o wietrze zdobyte podczas sondowania służą do obliczenia wartości wiatru średniego, balistycznego i rzeczywistego. Antena interferometryczna oraz zestaw AGAT20 z systemu sondowania atmosfery BAR NOTATKA Zasada różnicy czasów jest podstawową metodą rozpoznania dźwiękowego. Jej istota polega na tym, że na podstawie określonego odstępu czasu między momentami osiągnięcia przez falę dźwiękową dwóch odbiorników dźwięku, których położenie w terenie jest znane, można określić kierunek źródła dźwięku. Mając natomiast dwie pary odbiorników dźwięku, można dodatkowo określić położenie źródła dźwięku na przecięciu dwóch wyznaczonych kierunków, zwanych celowymi. 80 przegląd sił zbrojnych Rozpoznanie dźwiękowe Jednym z rodzajów rozpoznania artyleryjskiego jest rozpoznanie dźwiękowe. Jego celem jest ustalanie współrzędnych tzw. celów zdradzających się dźwiękiem, czyli określanie położenia strzelających dział i moździerzy na podstawie odgłosów ich wystrzałów oraz poprawianie ognia własnej artylerii. Służy ono przede wszystkim do wykrywania i określania położenia celów, których nie można namierzyć, stosując inne rodzaje rozpoznania – wzrokowe, optyczne, lotnicze czy fotograficzne. W sprzyjających warunkach słyszalności rozpoznanie dźwiękowe pozwala określić położenie celów dźwiękowych oraz poprawić ogień własnej artylerii w terenie pociętym i zalesio- nym, a także w razie ograniczonej widzialności, np. w nocy, we mgle, przy stosowaniu zasłon dymnych. Oprócz zalet ma ono również wady. Niezbędne są bowiem odgłosy wystrzałów. Ponadto rozpoznanie dźwiękowe jest uzależnione od warunków meteorologicznych wpływających na słyszalność wystrzałów przy dużej odległości strzelania. Warunki meteorologiczne należy uwzględniać podczas określania współrzędnych celów dźwiękowych, ponieważ od temperatury powietrza oraz parametrów wiatru zależy prawidłowe ustalenie położenia źródła dźwięku. Prędkość dźwięku w atmosferze zależy od jej prężności i gęstości, które to wielkości charakteryzuje ciśnienie atmosferyczne, absorpcja (pochłanianie) dźwięków przez atmosferę oraz dyfuzja (rozpraszanie) dźwięków w niej. Uwzględniając wymienione czynniki, można określić warunki meteorologiczne korzystne i niekorzystne do prowadzenia rozpoznania dźwiękowego. Do korzystnych należą: • przyziemna inwersja temperatury; • wiatr (wiejący z kierunku źródła dźwięku) nasilający się wraz ze zwiększaniem wysokości; • wiatr (wiejący w kierunku źródła dźwięku) słabnący wraz ze wzrostem wysokości; • jednorodna struktura atmosfery oraz stała pionowa równowaga powietrza, czego oznakami są: brak konwekcji, pogoda bezwietrzna lub słaby równomierny wiatr, co jest związane ze stabilnymi, rozległymi układami wyżowymi, zwłaszcza zimą, głównie w godzinach nocnych i porannych. Do warunków niekorzystnych zalicza się: • szybkie zmniejszanie temperatury wraz ze zwiększaniem wysokości (tj. duży pionowy gradient temperatury); • wiatr (wiejący z kierunku źródła dźwięku) słabnący wraz ze zwiększaniem wysokości; • wiatr (wiejący w kierunku źródła dźwięku) nasilający się wraz ze zwiększaniem wysokości; • niejednorodną strukturę i niestabilność atmosfery charakteryzującą się konwekcją przy upalnej pogodzie, występowaniem turbulencji przy silnym, porywistym wietrze, co wiąże się z układami niskiego ciśnienia. Możliwe jest jednoczesne występowanie kilku z wymienionych warunków, efekt ich wspólnego działania wzmaga się więc lub słabnie. Ponieważ decydujące znaczenie ma refrakcja (nakładanie się) dźwięku, dlatego warunki słyszalności najlepiej określać według charakteru rozkładu samej prędkości dźwięku w zależności od wysokości, a nie na podstawie rozkładu temperatury i wiatru, od których prędkość g ta jest uzależniona. 2007/01 MATERIAŁY SZKOLENIOWE Siły Powietrzne Bezpieczeństwo w powietrzu zależy od profilaktyki na ziemi Problem bezpieczeństwa lotów jest poruszany co roku na konferencji przedstawicieli trzech rodzajów sił zbrojnych. Ubiegłoroczna, listopadowa, zorganizowana już po raz 49., była poświęcona błędom popełnianym przez ludzi podczas eksploatacji statków powietrznych. Te błędy uznaliście panowie za wynik niewłaściwej jakości wdrażania zaleceń profilaktycznych. Dlaczego właśnie profilaktyce poświęciliście tak dużo uwagi? – Skłoniły nas do tego wyniki badań zdarzeń lotniczych. Wśród przyczyn niebezpiecznych sytuacji najczęściej wskazywano zbyt małą skuteczność stosowania zaleceń profilaktycznych. Chcieliśmy podkreślić, że w nieprzestrzeganiu wskazówek profilaktycznych, w niewłaściwym ich wdrażaniu, upatrujemy realnego zagrożenia bezpieczeństwa lotów (BL). Dowódcy każdego szczebla, opracowując zalecenia profilaktyczne przy pomocy służby BL, określają cele, jakie należy osiągnąć w systemie szkolenia lotniczego. Dążą w ten sposób do wyeliminowania błędów popełnianych przez podwładnych. Praktyka dowodzi jednak, że samo wytyczenie celów i postawienie zadań nie wystarczy. Wszyscy dowódcy powinni systematycznie oceniać, czy zalecone działania są podejmowane, a jeśli tak, to w jakim stopniu są skuteczne. Ocena efektów profilaktyki jest głównym czynnikiem wzrostu bezpieczeństwa lotów i – jak już powiedziałem – powinna być stałym elementem aktywności dowódców. Osoby funkcyjne muszą być świadome swojej odpowiedzialności za proces wdrażania zaleceń profilaktycznych. Nie wolno akceptować sytuacji, niestety ciągle jeszcze częstej, że zalecenia profilaktyczne wdraża się bez analizy ich celów oraz skuteczności oddziaływania na system szkolenia lotniczego jednostki. Czy rok 2006 pod względem bezpieczeństwa lotów był dobry dla Sił Zbrojnych RP? Co mówią statystyki? – Od stycznia do października nalot ogólny w siłach zbrojnych wyniósł 44 744 godziny, przy czym 3123 godziny należą do pilotów uczestniczących w misji w Iraku. W poszczególnych rodzajach sił zbrojnych nalot kształtował się następująco: 28 365 godzin w siłach powietrznych, 10 079 godzin w wojskach lądowych i 3089 godzin w marynarce wojennej. W tym okresie wydarzyło się 18 wypadków lotniczych: 1 katastrofa, 2 awarie, 13 znacznych uszkodzeń i 2 uszkodzenia sprzętu lotniczego. Ponadto zanotowano 14 poważnych incydentów. Ze wspomnianych 18 wypadków do 15 doszło w siłach powietrznych, do 3 w wojskach lądowych. 2007/01 Fot. Archiwum T. Dzika Rozmowa z płk. dypl. pil. Teofilem Dzikiem, szefem Bezpieczeństwa Lotów Sił Powietrznych Bezpieczne latanie to nie tylko rozważania jak zapobiec wypadkom i incydentom lotniczym, lecz także samodzielne wykonywanie lotów, by móc mówić o popełnianych przez innych błędach. Na zdjęciu płk Dzik przed lotem na samolocie SU-22. Jeśli porównamy wielkości liczbowe dotyczące ogólnego nalotu i liczby wypadków w rodzajach sił zbrojnych, to zgodnie z rachunkiem statystycznym otrzymamy wartości proporcjonalnie bardzo podobne. W ubiegłym roku tylko w marynarce wojennej uniknięto wypadku. To powód do gratulacji. Z trzech zdarzeń w wojskach lądowych dwa miały miejsce w Iraku. Nie wiążemy więc ich z systemem szkolenia, lecz z działaniami bojowymi. Znacząca jest liczba zdarzeń odnotowanych w siłach powietrznych. Najwięcej było wypadków spowodowanych uszkodzeniami silników samolotów, a najczęstszą przyczyną tych uszkodzeń były niewłaściwie przeprowadzone remonty. Czy na podstawie przytoczonych danych można określić utrzymujące się tendencje w dziedzinie BL? – Porównaliśmy dane z 2006 r. z danymi z lat wcześniejszych. Jednym z głównych czynników wpływająprzegląd sił zbrojnych 81 MATERIAŁY SZKOLENIOWE Siły Powietrzne cych na bezpieczeństwo lotów jest nalot ogólny. Od 5 lat wartość tego parametru utrzymuje się na prawie identycznym poziomie. Wynika to z ekonomicznych uwarunkowań państwa, a tym samym i wojska. W porównaniu z latami 2000 i 2001, wielkość nalotu ogólnego wyraźnie się zmniejszyła. W 2006 r. zwiększyła się liczba wypadków ciężkich: mieliśmy jedną katastrofę, do dwóch wzrosła liczba awarii w porównaniu z okresem 2003–2005. Zdarzeń tych można było uniknąć. Ich analiza, zwłaszcza katastrofy, powinna skłonić do refleksji organizatorów szkolenia lotniczego. W wojskach lądowych i marynarce wojennej dają się zauważyć korzystne tendencje – stopniowo zmniejsza się liczba incydentów w porównaniu z latami ubiegłymi. W siłach powietrznych natomiast, niestety, się zwiększa. Jest to związane z dużym nalotem oraz ze starzeniem się techniki lotniczej. Aby ocenić rzeczywisty stan bezpieczeństwa lotów i ustalić, jakie występują tendencje w tej dziedzinie, należy posłużyć się wskaźnikiem wypadków, tj. liczbą wypadków przypadającą na 100 tys. godzin nalotu. Nas interesuje przede wszystkim wskaźnik katastrof i awarii, w lotnictwie wojskowym uznany za główny element charakteryzujący stan BL. W 2006 r. wskaźnik wypadków ciężkich wyniósł 7,5. Jak interpretować tę wartość? – Klasyfikuje ona miniony rok jako czwarty, bardzo niebezpieczny w ostatnich 11 latach. Podobnie duże współczynniki odnotowano w 1996 r. – 12,2; 1997 r. – 8,5 i 2001 r. – 10,4. Dla pełnego obrazu trzeba wspomnieć o incydentach lotniczych. Porównaliśmy dane z lat 2000–2006. Badanie dużej liczby incydentów oraz podejmowanie działań profilaktycznych na podstawie wyników tych badań to najlepsze sposoby zapobiegania wypadkom. Przy okazji wyjaśnię, że incydenty i wypadki różnią się jedynie skutkami. Metodą zmniejszania liczby wypadków jest eliminowanie przyczyn incydentów. W wojskach lądowych i marynarce wojennej dają się zauważyć korzystne tendencje – stopniowo zmniejsza się liczba incydentów w porównaniu z latami ubiegłymi. W siłach powietrznych, niestety, ich liczba się zwiększa. Jest to związane z dużym nalotem oraz ze starzeniem się techniki lotniczej. Wypadków ciężkich można było uniknąć. Zawinił tzw. czynnik ludzki. Nie po raz pierwszy najsłabszym ogniwem systemu szkolenia czy, ogólnie rzecz ujmując, bezpieczeństwa okazał się człowiek. Co należy zrobić, by to ogniwo wzmocnić? – To pole do popisu dla dowódców i innych organizatorów szkolenia lotniczego, także dla uczestników 82 przegląd sił zbrojnych konferencji. Analiza zdarzeń zakwalifikowanych do grupy zależnych od człowieka wskazuje, że wymierne efekty w dziedzinie BL przynosi rzetelne działanie kadry oraz personelu bezpośrednio obsługującego statki powietrzne. W wojskowym systemie szkolenia lotniczego na każdym szczeblu za stan bezpieczeństwa lotów odpowiada dowódca. Powinien on kierować się zasadą, że przed wykonaniem każdego zadania należy skalkulować ryzyko. Już w fazie planowania trzeba określić zagrożenia. Chodzi o to, by jeszcze przed przystąpieniem do wykonania zadania znać sposoby wyeliminowania możliwych zagrożeń. Znaczenia właściwego przygotowania do lotów nie może nie doceniać także personel latający. Dowódcy powinni właściwie planować zadania i nadzorować personel, natomiast od pilotów należy oczekiwać większej samokontroli i kreatywności. Istotnym czynnikiem bezpieczeństwa lotów są kolizje z ptakami. Ten problem wciąż nie jest rozwiązany, mimo podejmowania działań profilaktycznych. – To prawda. Temu zagadnieniu poświęciliśmy wiele uwagi na poprzednich konferencjach, przywiązujemy również wagę w bieżącej działalności służby BL. Problem bytowania ptaków w rejonach lotnisk wymaga rozwiązań systemowych, stosowania dwóch lub trzech sposobów ich odstraszania. Działania profilaktyczne są coraz częściej podejmowane na naszych lotniskach i przynoszą efekty. Wciąż jednak zbyt małe, w ubiegłym roku bowiem liczba kolizji z ptakami nieznacznie się zwiększyła. Podobnie jak w latach wcześniejszych, najwięcej kolizji z ptakami miały samoloty Su-22. Na szczęście nie powodowało to uszkodzenia silników. Mniej szczęśliwie kończyły się kolizje z ptakami samolotów MiG-29 – na 7 takich zdarzeń dwa zakończyły się wymianą silników. Do SZRP zaczęto wprowadzać samoloty F-16. Dla służby BL to nowe wyzwanie. Wprowadzając F-16, pokonaliśmy ponad 20-letni okres zastoju technologicznego. W dziedzinie techniki lotniczej jesteśmy w czołówce krajów NATO. Trzeba jednak pamiętać, że wdrażanie nowych, coraz doskonalszych technologii nie zawsze idzie w parze ze zwiększeniem bezpieczeństwa lotów. Pojawiają się bowiem nieznane dotychczas zagrożenia związane z manewrowością samolotów, automatyzacją działań, wielowariantowością uzbrojenia, brakiem standardów czy coraz większą wrażliwością silników na wpływ ciał obcych. Lotnictwo wojskowe jest bardzo podatne na błędy. Pozornie mało istotny element może w pewnych warunkach zadecydować o życiu człowieka. Dlatego we wszystkich dziedzinach systemu lotniczego należy uświadamiać ludziom możliwe zagrożenia. Wymaga to zmiany mentalności, wyzbycia się starych przyzwyczajeń. Problem ten dostrzegają już ci żołnierze, którzy powrócili ze szkolenia w Stanach Zjednoczonych. Rozmawiała: Teresa Wieszczeczyńska 2007/01 MATERIAŁY MATERIAŁY SZKOLENIOWE SZKOLENIOWE Siły Powietrzne aaaaaaa Szkolenie podstawowe pilotów myśliwskich Fot. Archiwum autora T en kurs to ostatnia przeszkoda, jaką trzeba pokonać, by rozpocząć latanie w amerykańskim lotnictwie taktycznym. Przeznaczono go dla kandydatów na pilotów F-15C, F-15E, F-16 i A-10, a w przyszłości F-22. Szkolenie prowadzą: 435 i 49 Eskadra Szkolenia Myśliwskiego (Fighter Training Squadron) w bazie Moody koło Valdosty w stanie Georgia. Trafiają tu głównie młodzi piloci, którzy ukończyli kurs SUPT (Specialized Undergraduate Pilot Training) i mają nalot około 200 godzin, z czego 120 godzin na samolotach T-38C Talon. Sporą grupę stanowią piloci nieco starsi, którzy dotychczas byli instruktorami pilotów samolotów T-38, oraz operatorzy systemów uzbro- Kurs pilotów F-16 Niezależnie od tego, jak nowoczesny jest samolot i w jak bardzo zaawansowane uzbrojenie jest wyposażony, nadal gwarancją sukcesu jest wyszkolenie pilotów. Od ich doświadczenia i determinacji zależy wynik zadania. Ta myśl legła u podstaw amerykańskiego kursu Introduction to Fighter Fundamentals (IFF). Jego uczestnikami są Polacy, dla których ukończenie IFF jest warunkiem zajęcia miejsca w kabinie samolotu F-16. jenia (WSO) kierowani po ukończeniu kursu głównie na F-15E Strike Eagle. Walka z własnym ego Wykorzystanie statku powietrznego jako środka transportu i komunikacji różni się znacznie od lotów bojowych prowadzonych często w skomplikowanych ugrupowaniach, w skrajnie niesprzyjających warunkach, z wykonywaniem agresywnych manewrów i zaawansowanych systemów uzbrojenia. Dlatego też wymagania, którym muszą sprostać piloci, są bardzo duże. Dotyczą one nie tylko opanowania techniki pilotażu, ale również motywacji i osobowości pilota. Kurs IFF obejmuje obie wspomniane dziedziny, porównano go więc do szkolenia podstawowego, które musi przejść każdy żołnierz na początku swojej kariery. Trwa on około 2 miesięcy, a w lotnictwie amerykań2007/01 skim pełni także funkcję ostatecznego sita selekcji: około 10% skierowanych tu pilotów odpada w trakcie kursu z powodu niespełnienia wymagań. Lotnicze charaktery są kształtowane na ziemi i w powietrzu przez doświadczonych instruktorów, z których każdy spędził setki godzin za sterami samolotów bojowych. Większość z nich wykonywała loty bojowe podczas ostatnich amerykańskich interwencji zagranicznych. Instruktorzy nie znają pojęcia taryfy ulgowej i wymagają od szkolonych osiągnięcia wszystkich standardów przewidzianych w programie. Głównym celem treningu w ramach kursu jest uczynienie ze słuchaczy perfekcyjnych, zdyscyplinowanych skrzydłowych (wingmen). Dlatego piloci muszą wykazać się nie tylko doskonałym opanowaniem pilotażu T-38, ale również odpowiednią wiedzą teoretyczną, przede wszystkim z taktyki lotniczej, oraz bezwzględnie przestrzegać obowiązujących standardów i dyscypliny w powietrzu. Nie mniej ważna jest umiejętność pracy w zespole oraz krytycznego podejścia do swoich błędów (nie ma nieomylnych pilotów) i wyciągania właściwych wniosków. Od młodych ambitnych pilotów wymaga to często stoczenia walki z własnym ego. Polacy w Moody W listopadzie 2006 r. szkolenie w Moody rozpoczęło siedmiu polskich pilotów, którzy w przyszłości zasiądą za sterami naszych Jastrzębi. To pierwsza grupa, za którą pojawią się następne. Na podstawie doświadczeń ze szkolenia pierwszych naszych pilotów w USA zmodyfikowano nieznacznie jego program, wprowadzając kurs IFF. Intencją zmiany było ułatwienie naszym pilotom osiągnię- u przegląd sił zbrojnych 83 MATERIAŁY SZKOLENIOWE Siły Powietrzne taktyczne w składzie pary i klucza. Po tym etapie następuje jedyny w programie lot samolotem, podczas którego pilot zapoznaje się z zaawansowanymi manewrami na granicy możliwości samolotu, stosowanymi w czasie walk powietrzFot. Archiwum autora (2) u cia standardów obowiązujących u Amerykanów oraz dostosowania ich do pilotowania najnowocześniejszego sprzętu lotniczego. Zanim trafiliśmy do Moody, każdy z nas zaliczył szkolenie podstawowe na W sali odpraw trzeba spędzić długie godziny zarówno przed lotem, jak i po jego zakończeniu. Na zdjęciu por. pil. Adam Kalinowski. samolotach T-38C, czyli specjalnie dla nas przygotowany program składający się głównie z lotów według przyrządów i szyków taktycznych, w przypadku których szkolenie w Polsce odbiegało od amerykańskich wymagań. Polski program szkolenia podstawowego na T-38C stanowi bowiem 50% amerykańskiego SUPT, a więc około 60–70 godzin nalotu na T-38C. Nie za wiele, zważywszy na różnice dotyczące procedury i osławionej już korespondencji radiowej. Ten ostatni aspekt – niewspółmiernie do jego wagi nagłośniony w kraju jako zasadniczy problem podczas zajęć – ma również inny wymiar. Mimo że wielu z nas uczyło się w Polsce lotniczej frazeologii w języku angielskim (według ICAO), na miejscu okazało się, że amerykańscy kontrolerzy lotów używają nieco innych terminów FAA i stosują unikalne, lokalne procedury. Kurs IFF dla polskich pilotów obejmuje 19 lotów podzielonych na bloki tematyczne. Pierwsze cztery loty to formacje 84 przegląd sił zbrojnych nych. Kolejny etap to ofensywne walki powietrzne – cztery loty, po których przechodzi się do czterech walk defensywnych. Po pomyślnym zaliczeniu tych etapów następują dwie walki powietrzne Piloci Na kurs IFF trafili piloci mający od 600 do 1000 godzin spędzonych w powietrzu. Wcześniej latali na TS-11, MiG-21 i T-38C (około 100 godzin). Wszyscy uczestniczyli w Polsce w krótkim szkoleniu prowadzonym przez 100 Eskadrę RAF i latali na samolotach Hawk (ćwiczenia „Poland Hawk”). Jeden z nich latał w Hiszpanii na F-5 (30 godzin). Każdy zaliczył jeden lub kilka lotów zapoznawczych na F-16. Wywodzą się z 3 i 10 elt. Wiek 27–36 lat. Znają angielski na poziomie 3,3,3,3 (STANAG 6001), egzamin ECL minimum 85 pkt. i OPI (Oral Proficiency Interview) – 2/2. high aspect, czyli na kursach spotkaniowych. Program kończy ostatni etap – surface attack, cztery zadania atakowania celów naziemnych. Wykonywanie lotów jest przeplatane wykładami teoretycznymi i szkoleniem na symulatorach (prowadzi się też symulowane walki powietrzne; symulator zapewnia kąt widzenia 360°). Każdy blok teoretyczny kończy test. Jak to przetrwać Ze względu na krótki czas i różnorodność lotów kurs IFF jest niezwykle intensywny. Wymaga od uczestników dużego wysiłku. Dzień pracy w Moody zaczyna się zazwyczaj około godziny 6 rano i kończy o godzinie 17–18. Każdy lot poprzedza odprawa, rozpoczynająca się półtorej godziny przed planowanym startem. I chociaż polscy piloci są traktowani bardzo życzliwe, uprzejmości kończą się wraz z zamknięciem drzwi do sali odpraw. Instruktorzy wymagają pełnego przygotowania i szczegółowej wiedzy. Obowiązkowym punktem odprawy jest EP (emergency procedure) of the day, podczas którego szkolony referuje sposób postępowania w razie wystąpienia sytuacji awaryjnej w powietrzu. Kolejny obowiązkowy punkt to threat of the day – należy omówić wybrany samolot lub system uzbrojenia potencjalnego przeciwnika. Threat of the day jest przypisany do wykonywanego zadania. Aby pomyślnie przebrnąć przez odprawę i zasiąść w kabinie samolotu, należy także przygotować i zreferować NOTAM’s (Notice to Airman), a więc wszystkie ważne informacje dotyczące zmian na lotnisku macierzystym i lotniskach zapasowych oraz dane o pogodzie. Latamy na samolotach AT-38C. To zmodyfikowany model T-38C, znany jako PMP (Propulsion Modernization Program). Samolot ma zmienione wloty powietrza i dysze wylotowe. Dzięki temu ma większy zasięg i może dłużej przebywać w powietrzu w porównaniu z wersją C. Samolot ma bardzo nowoczesną awionikę. Informacje dla pilota są zobrazowane na centralnym wyświetlaczu MFD (Multifunctional Display) i wskaźniku przeziernym HUD. Ten ostatni jest wierną kopią wyświetlacza stosowanego w F-16C/D. Pilot „komunikuje się” z samolotem i wprowadza niezbędne dane przez panel UFCP (Up Front Control Panel), który – podobnie jak w F-16 – umieszczono centralnie, tuż pod HUD. Instruktorzy wymagają od nas podziału 2007/01 uwagi, umożliwiającego wykonywanie czynności operatorskich, takich jak na przykład zmiana częstotliwości radiowych Teoria i praktyka Za jęcia teoretyczne odpowiadają blokom tematycznym szkolenia lotniczego i dotyczą: • procedur awaryjnych, katapultowania i wykorzystania wyposażenia ratowniczego; • medycyny lotniczej w połączeniu z testem sprawności fizycznej FACT; • zaawansowanych charakterystyk lotnych AT-38C; • formacji; • systemów samolotu AT-38C; • teorii walk powietrznych: manewrów, taktyki, użycia wyposażenia samolotu; • atakowania celów naziemnych: taktyki, wykorzystania wyposażenia samolotu; • lotów na małej wysokości. Program przewiduje ponadto 9 zadań na symulatorach – przed rozpoczęciem kolejnych zajęć praktycznych. podczas pilotowania samolotu w ciasnym szyku w chmurach czy w innych, równie obciążających uwagę warunkach. kasety z zapisem obrazu HUD/MFD. W przypadku popełnienia rażących błędów lot może być niezliczony i trzeba go powtórzyć. Odprawy po locie trwają zwykle godzinę lub dwie w zależności od „wagi” zebranych materiałów. Czas porównań Przebywając w USA, nie sposób powstrzymać się od refleksji i porównań dotyczących szkolenia w ojczyźnie i za oceanem. Dochodzą do nas echa krajowej dyskusji nad kształtem przyszłego szkolenia lotniczego na samolotach F-16. Kursy w USA są krytykowane ze względu na koszty. Moja konstatacja jest taka: jeśli chcemy mieć nowoczesne lotnictwo, nie możemy bagatelizować szkolenia personelu. Szkolenie w USA zapewnia niepowtarzalną okazję latania w skomplikowanej, nasyconej innymi samolotami przestrzeni powietrznej oraz korzystania z doświadczenia profesjonalnej kadry instruktorskiej. Uważam nawet, że kurs podstawowy i IFF na T-38C w USA przydałby się nie tylko przyszłym pilotom naszych F-16, ale również innym pilotom. Każdy, kogo rzucono w ten sposób na „głęboką wodę”, gromadzi nieprzeliczalne na pieniądze doświadczenia i doskonali umiejęt- AT-38C Talon Dwumiejscowy, dwusilnikowy, naddźwiękowy samolot treningowy. Prędkość maksymalna Ma = 1,03. Hermetyzowane i klimatyzowane kabiny pilotów z niezależnymi osłonami, fotele katapultowe umżliwiające bezpieczne opuszczenie samolotu na wysokości 0 m przy prędkości około 93 km/h. Zasadnicze wyposażenie: – EGI (Embedded GPS/INS) – bezwładnościowy układ nawigacyjny korygowany GPS; – systemy nawigacyjne TACAN /VOR+DME; – system lądowania ILS, transponder INF; – system antykolizyjny TCAS; rzadkość w samolotach tej wielkości, może służyć jako radar; – systemy zobrazowania informacji HUD, MFD i EED; – system symulujący użycie uzbrojenia A-A i A-G (w tym zobrazowanie odpowiadające F-16); – HOTAS (Hands on Throttle and Stick). ności, które ułatwią w przyszłości współpracę z pilotami innych państw NATO bez kompleksów. Powinniśmy o tym pamiętać, planując szkolenie następnych absolg wentów „Szkoły Orląt”. kpt. pil. Ireneusz Nowak Na granicy Zadania, a zwłaszcza loty w rejon walki powietrznej, są wykonywane na granicy możliwości aerodynamicznych samolotu, który jak na dość wiekową konstrukcję zadziwiająco dobrze „trzyma się” powietrza. O ile walki ofensywne przypominają rozwiązania zakładane w Polsce, o tyle walki defensywne są zupełnie inne. Szkolony pilot jest stawiany w sytuacji broniącego się, podczas gdy drugi samolot już na wstępie „siedzi” mu na ogonie, gotów do walki. Celem szkolonego pilota jest zniszczenie przeciwnika metodą intensywnego manewrowania z przeciągnięciem samolotu włącznie. Można też symulować użycie pułapek termicznych. Dodatkowym utrudnieniem jest to, że trzeba cały czas utrzymywać przeciwnika w polu widzenia, co wiąże się z odwracaniem głowy do tyłu przy przeciążeniach przekraczających 6 g. Lot zakończony miękkim lądowaniem nie kończy emocji. Zaraz potem następuje odprawa połączona z drobiazgową analizą popełnionych błędów. Nie ma możliwości, by ukryć nawet najmniejszy szczegół! W czasie omówienia wykorzystuje się specjalny program komputerowy pozwalający na precyzyjne odtworzenie lotu oraz 2007/01 FORMACJE i SZYKI. Od amerykańskich i polskich pilotów kierowanych na kurs IFF wymaga się pełnego opanowania pilotażu T-38C w różnych formacjach. Obowiązkowym elementem po zakończeniu zadania jest tzw. battle damage check, czyli wizualne sprawdzenie sprawności wszystkich samolotów w ugrupowaniu. W przypadku lotu kluczem sprawdzającym jest zawsze nr 2. przegląd sił zbrojnych 85 MATERIAŁY SZKOLENIOWE Siły Powietrzne Wyposażenie sił powietrznych w bezzałogowe statki powietrzne klasy MALE Lotnicy muszą czekać Przesądzono, że w systemy rozpoznania powietrznego na szczeblu taktycznym najpierw należy wyposażyć wojska lądowe. P ppłk Stefan Walowski Dowództwo Sił Powietrznych rzez wiele lat w Generalnym Zarządzie Rozpoznania Wojskowego SGWP oraz w Dowództwie Sił Powietrznych rozważano problem wyposażenia SP w zestawy bezzałogowych statków powietrznych (BSP) klasy Medium Altitude Long Endurance (MALE). Powołany przez ministra obrony nieetatowy Zespół Zadaniowy do spraw Bezpilotowych Samolotów Rozpoznawczych (decyzja 17/MON z 31 stycznia 2005 r.) podjął decyzję o przesunięciu terminu zakupu tego sprzętu po roku 2012. Zespół uznał, że najpierw należy wyposażyć wojska lądowe w systemy rozpoznania powietrznego na szczeblu taktycznym. Argumentem za taką decyzją był zamiar przejęcia w 2007 r. częściowej odpowiedzialności za dowodzenie operacją sił ISAF w Afganistanie przez dowództwo Wielonarodowego Korpusu Północny Wschód. Nie bez znaczenia były też doświadczenia zdobyte przez PKW w Iraku. W konsekwencji po raz kolejny złudne okazały się nadzieje na szybkie wyposażenie sił powietrznych w rozpoznawcze BSP. Potrzeby lotnictwa Fot. Serwis prasowy firm (3) Środki finansowe na systemy rozpoznania powietrznego, w tym na zestawy BSP, są funkcją przewidywanych zagrożeń politycznych, ekonomicznych i militarnych oraz zakładanego Fot. 1. Demonstrator X-45C firmy Boeing 86 przegląd sił zbrojnych udziału polskich SP we wspólnym wysiłku obronnym państw NATO. Zdolności sił powietrznych do prowadzenia rozpoznania powietrznego były od połowy lat 90. ubiegłego stulecia systematycznie ograniczane. Przypomnę, że wojska lotnicze i obrony powietrznej dysponowały dwoma pułkami lotnictwa rozpoznawczego. Obecnie zadania rozpoznania elektronicznego i obrazowego (SIGINT, IMINT) metodą technologii mokrej wykonuje nieetatowo jedna eskadra samolotów Su-22 wyposażonych w przestarzałe zasobniki KKR. Za kilka lat ten system rozpoznania wraz z samolotami Su-22 zostanie wycofany z eksploatacji. Możliwości rozpoznania obrazowego, prowadzonego z użyciem zasobnika KKR, zapewni nowoczesny system rozpoznania DB-110 (elektrooptycznego i w podczerwieni – IMINT). Utracimy jednak zdolność prowadzenia rozpoznania elektronicznego w powietrzu (SIGINT). A jest ono bardzo ważne zarówno w czasie pokoju (rozpoznanie źródeł promieniowania), jak i podczas nasilania się kryzysu (zwiększenie intensywności promieniowania oraz potwierdzanie zmian dyslokacji jednostek), nie mówiąc już o fazie konfliktu. BSP miały nam zapewnić takie możliwości. Samoloty bojowe sił powietrznych mogą wykonywać zadania obronne w ramach NATO, wynikające z artykułu 5 traktatu waszyngtońskiego, praktycznie jedynie nad obszarem Polski. Powód? Chodzi przede wszystkim o ograniczenia techniczne oraz niekompatybilność naszych systemów dowodzenia, a także pokładowych systemów łączności z systemami „starych” członków NATO. Być może spowoduje to, że w Ministerstwie Obrony Narodowej zapadnie decyzja o zwiększeniu liczby myśliwców F-16, jakie SP wyznaczą do Sił Wysokiej Gotowości NATO (High Rediness Force – HRF) oraz Sił Odpowiedzi NATO (NATO Response Force – NRF). Jeśli mimo konsekwencji finansowych Siły Zbrojne RP odważą się wystawić eskadrę Jastrzębi do HRF i NRF, to rozważania na temat zakupu zestawów BSP klasy MALE okażą 2007/01 się uzasadnione. Te latające roboty będą nam po prostu potrzebne. Statki bezzałogowe – kierunki rozwoju Skala użycia BSP w operacjach w Iraku i Afganistanie świadczy o kierunku zmian, jakie następują w armii Stanów Zjednoczonych oraz w siłach zbrojnych innych aliantów. Trend ten potwierdzają planowane w budżecie departamentu obrony USA wydatki na prace badawczo-rozwojowe oraz na pozyskiwanie nowych zestawów BSP (2007 r. – 1,7 mld dolarów, lata 2008–2011 – 11,6 mld dolarów).1 Prowadzone są prace mające na celu wdrożenie projektu BSP klasy Joint Unmanned Combat Air System (J-UCAS). Tej klasy aparaty latające byłyby używane w marynarce wojennej i siłach powietrznych USA. Jednocześnie są realizowane dwa programy demonstracyjne: X-45C firmy Boeing (fot. 1) i X-47B firmy Northrop Grumman (fot. 2). Można więc sądzić, że w Stanach Zjednoczonych dowiedziono atutów rozpoznawczych i uderzeniowych systemów BSP oraz ich przewagi nad systemami załogowymi. W niedalekiej przyszłości z eksploatacji mają być wycofane samoloty U-2, zastępowane alternatywnymi środkami rozpoznania, między innymi BSP. Nie sposób nie wspomnieć o czynniku finansowym. Specjaliści wymieniają liczne korzyści, jakie siły zbrojne Stanów Zjednoczonych osiągają, eksploatując wspomniane systemy. Wskazują na mniejsze koszty szkolenia pilotów operatorów oraz użytkowania systemów i ich obsługi, jak również mniejsze straty w przypadku zniszczenia BSP niż samolotu. Czy rozważyć zmianę priorytetu? Jakie korzyści odniosłyby nasze siły powietrzne, używając zestawów BSP klasy MALE? Dostrzegam zyski polityczne, ekonomiczne i militarne. Ze zrozumiałych względów skoncentruję się na efektach wojskowych. Zestawy BSP zapewniłyby nam unikalne możliwości prowadzenia rozpoznania operacyjnego i strategicznego. Miałoby to szczególne znaczenie ze względu na tzw. zobowiązania praskie (PCC) polskiego rządu oraz udział naszych wojsk we wspólnym wysiłku obronnym państw NATO i UE. Możliwości BSP powinny być wykorzystane w kraju, a ich użycie możliwe także za granicą podczas działań wynikających z artykułu 5 traktatu waszyngtońskiego oraz operacji reagowania kryzysowego. Wydaje się, że po siedmiu latach członkostwa w NATO Polska powinna już przechodzić z pozycji beneficjenta sojuszu na pozycję równoprawnego partnera, biorącego większą odpowiedzialność za zbiorowe bezpieczeństwo. 2007/01 Wprowadzenie do wyposażenia sił powietrznych samolotu wielozadaniowego F-16 powinno docelowo spowodować zmianę wielkości sił wydzielanych przez Polskę do Sił Wysokiej Gotowości NATO. Nowoczesne środki rażenia zakupione wraz z 48 myśliwcami umożliwią wykonanie precyzyjnych uderzeń na wskazane cele. Jednak zdolności te będą mogły być wykorzystywane tylko w ograniczonym wymiarze, jeśli resort obrony i Dowództwo Sił Powietrznych nie zwiększą wydatków na systemy rozpoznania (w tym na zakup systemów BSP klasy MALE), szkolenie specjalistów z dziedziny analizy obrazu, prace nad projektem systemu dystrybucji informacji obrazowej czy na stworzenie bazy danych obrazowych. Na razie, mimo zapisów w dokumentach normatywnych oraz deklaracji polityków i wysokiej rangi oficerów przekonujących, że „oczy” i „uszy” Sił Zbrojnych RP będą traktowane priorytetowo, dostrzegam tendencję do ograniczania wydatków na rozpoznanie powietrzne. Wciąż jeszcze lansowana jest teza, że sojusznicy zapewnią naszym siłom powietrznym niezbędne informacje rozpoznawcze. Oby tę ostatg nią tezę potwierdziło życie. Fot. 2. Demonstrator X-47B firmy Northrop Grumman 1 Striking it rich, C4ISR 2006, Vol.5, No. 3. MALE – długo i wysoko W spółczesne systemy BSP klasy MALE (fot. 3) mogą przebywać w powietrzu ponad 30 h i osiągać pułap 8000 m, a zasięg ich lotu często przekracza 750 km. Są one wyposażone w urządzenia nawigacyjne i rozpoznawcze umożliwiające wykrywanie obiektów z zastosowaniem sensorów elektrooptycznych, w podczerwieni oraz z użyciem Syntetic Aperture Radar (SAR). Sensory rozpoznania elektronicznego (SIGINT), optycznego i SAR są eksploatowane wymiennie w różnych konfiguracjach. Głowica BSP jest wyposażona w laserowy podświetlacz celów oraz urządzenie do śledzenia ruchomych celów (Ground Moving Target Indicator – GMTI) naziemnych. Zestawy BSP dysponują systemami łączności satelitarnej i łączności na odległość horyzontu radiowego, wykorzystującymi Tactical Common Data Link (TCDL). Pozwalają na transmisję informacji w czasie rzeczywistym z prędkością 10,71 Mbs. Sukcesem zakończyły się próby wykorzystania platformy powietrznej BSP jako nośnika Fot. 3. BSP klasy MALE planowany do wdrożenia w ramach projektu EUROMALE przegląd sił zbrojnych 87 MATERIAŁY SZKOLENIOWE Siły Powietrzne Biomechanika katapultowania Opuszczanie samolotu z użyciem fotela katapultowego zawsze wiąże się z ryzykiem doznania urazów. W sytuacji awaryjnej pilot jest zmuszony do katapultowania, nie mając czasu na przygotowanie się i przyjęcie optymalnej pozycji ciała. Do najczęstszychobrażeńpowstałych w związku z katapultowaniem się w niekorzystnych warunkach należą: • kompresyjne złamania kręgosłupa na skutek działania przyspieszenia Gz; • złamania (najczęściej kończyn dolnych) i laceracje tkanek miękkich w wyniku zderzenia z fotelem lub uderzenia o obrzeże kabiny; • urazy karku i szyi spowodowane przez uprząż spadochronu; • kompresyjne złamania kręgosłupa oraz podskórne wybroczyny i wylewy krwi wywołane podmuchem powietrza; • kontuzje i krwawienia związane z warunkami meteorologicznymi (grad); • rozległe złamania kończyn oraz rozerwania torebek stawowych spowodowane przez tzw. flatter (trzepotanie tkanek); • obrażenia narządów wewnętrznych oraz utrata świadomości w następstwie urazów głowy, a także krwotoki podogonowe spowodowane oddziaływaniem sił przyspieszenia i hamowania. Ze statystyk wynika, że największą grupę obrażeń stanowią urazy kręgosłupa (9–47%), przy czym aż dwie trzecie z nich to złamania. Urazy te są najczęściej skutkiem nieprawidłowej pozycji pilota oraz udarowego przeciążenia przekraczającego wytrzymałość strukturalną kręgosłupa. Na podstawie badań stwierdzono, że krę- ppor. PaWeŁ DaRoCH 73 Dywizjon Rakietowy oP Przyczyny złamań kręgosłupa Nadmierne przyspieszenia Elastyczne podłoża Ułożenie ciała Budowa fotela Pozycja fotela • Oparcie głowy • Kąt oparcia tułowia • Kształt miski siedzeniowej • Sposób mocowania kończyn dolnych • Wysokość zamocowania pasów i sposób ich napinania • Punkt oparcia kończyn górnych • Pochylenie głowy • Odchylenie klatki piersiowej • Zmiana położenia miednicy • Ustawienie kończyn górnych i dolnych Wyposażenie dodatkowe • Rodzaj hełmu • Ubiór pilota • Spadochron i zestaw awaryjny • Wyposażenie uzupełniające Czynniki zewnętrzne powodujące złamania kręgosłupa 88 przegląd sił zbrojnych gi szyjne wytrzymują przeciążenie rzędu 27 jednostek, a lędźwiowe – 23. W obu przypadkach czas działania siły wynosi 0,1 s, za to szybkość narastania przyspieszenia – 345 g/s (rys.). Pozycja robocza Od pozycji, jaką pilot przyjmuje w czasie lotu, zależy komfort jego pracy. Układ ciała jest uzależniony zazwyczaj od rozwiązań konstrukcyjnych fotela: zagłówka, oparcia oraz wymiarów i kształtu siedziska. Komfortowe warunki pracy pilot ma wówczas, gdy pozycja jego ciała nie jest wymuszona, lecz naturalna (tzw. pozycja robocza), czyli kiedy korzysta jedynie z podparcia pleców. Przyjęcie takiej pozycji zapewnia stabilizację trzech głównych mas ciała (głowy, tułowia i pasa biodrowego) względem siebie oraz umożliwia zamortyzowanie sił działających w chwili katapultowania. Odchylenie środków masy od osi ciała w jakimkolwiek kierunku powoduje zmianę ich wyważenia, a to może prowadzić do wymienionych obrażeń. Kiedy pilot przyjmuje pozycję roboczą, główne punkty podparcia ciała stanowią guzy kulszowe z miednicą i klatką piersiową. Masy tych części ciała znajdują się w jednej osi względem siły grawitacji, ale podczas katapultowania oś ta jest odsunięta od wektora przyspieszeń fotela. Środki masy głowy, klatki piersiowej i miednicy rozkładają się w tej pozycji w sposób zapewniający pilotowi wygodę, są wyważone dzięki krzywiznom kręgosłupa. Ile wchłoniesz energii? Przyspieszenie w chwili katapultowania („w górę”) wyzwala siłę działającą w kierunku głowa – nogi, która obciąża głównie struktury oporu ciała. Ze względu na krótki czas przyspieszenia (od 0,05 do 0,75 s) siły te mogą być częściowo lub całkowicie amortyzowane przez organizm. Przy czym stopień ich przenikania do ciała katapultującego się pilota oraz ilość pochłoniętej energii będą tym większe, im dłuższy będzie czas działania tych sił. Im dłuższy jest czas narastania siły odczuwanej jako energiczne wstrząśnięcie całego ciała, tym większa ilość energii może zostać pochłonięta. Stanowi to podstawowy mechanizm oddziaływania przyspieszeń. 2007/01 Wiara w niezawodność Przygotowanie pilota do katapultowania zależy od jego kondycji fizycznej i psychicznej, a także od umiejętności i wiedzy, zwłaszcza od znajomości urządzeń katapultowych. Pilot musi wierzyć w niezawodność ich działania oraz być pewny, że własne umiejętności pozwolą mu na sprawne i szybkie uruchomienie mechanizmów. Do głównych czynników, od których zależy wpływ przeciążenia na organizm pilota, należą: • wielkość przeciążenia, • czas jego trwania, • prędkość narastania lub zmniejszania przeciążenia, • kierunek jego działania, • stan organizmu pilota. Przeciążenie można wyrazić w jednostkach, które określają krotność przyciągania ziemskiego, czyli wskazują, ile razy siła działająca na ciało pilota jest większa niż jego ciężar. Duże znaczenie ma czas oddziaływania przeciążenia na pilota. Częstotliwość zmian Dopuszczalna wartość przeciążenia oddziałującego na ludzki organizm zależy od indywidualnych cech każdego człowieka. W chwili działania przeciążeń istotna jest dopuszczalna częstotliwość ich zmian, która dla kierunku głowa – tułów wynosi od 250 do 300 Hz, natomiast dla kierunku pierś – plecy od 500 do 600 Hz. Efektywność działania fotela katapultowego określa się na podstawie zmian, jakie nastąpiły w organizmie pilota na skutek działania przeciążeń oraz strumienia powietrza. Charakterystyczną wielkością określającą dopuszczalne przeciążenia działające na pilota jest tzw. pierwiastek przeciążenia: RAD = [(DRI/DRIlim)2 + (nx/nx lim)2 + (ny/ny lim)2]1/2 gdzie: DRI (Dynamic Response Index) – granica wytrzymałości pilota na przeciążenia działające wzdłuż osi podłużnej, nx lim – granica wytrzymałości pilota na przeciążenia działające wzdłuż osi pionowej, ny lim – granica wytrzymałości pilota na przeciążenia działające wzdłuż osi poprzecznej. 2007/01 Fot. Departament Obrony USA Przyspieszenia oddziałujące na pilota w czasie katapultowania powstają w wyniku odpalenia naboju prochowego. Zarówno nabój, jak i fotel mają znormalizowane parametry, które zapewniają uzyskanie przyspieszeń mieszczących się w granicach tolerancji ustroju człowieka. Mimo to pewne czynniki, np.: temperatura otoczenia, masa ciała pilota czy jego wyposażenia, mogą wpływać na zmianę przyspieszeń. Może więc zostać przekroczona granica wytrzymałości struktur ciała człowieka. Wyrzucanie i hamowanie W chwili opuszczania samolotu z użyciem fotela katapultowego na ciało pilota oddziałują duże przeciążenia będące następstwem działania sił wyrzucających fotel (mechanizmu strzałowego w pierwszej fazie katapultowania i silnika rakietowego – w drugiej) oraz sił hamujących, spowodowanych oporem powietrza po opuszczeniu kabiny przez fotel i w chwili otwierania spadochronu. Podczas katapultowania pilot jest poddany przeciążeniom działającym w różnych kierunkach: nogi – głowa, głowa – nogi, pierś – plecy, głowa – nogi. Na podstawie badań wykazano, że organizm człowieka może tolerować przeciążenia o znacznych wartościach w określonych przedziałach czasu, przy czym wartość tych przeciążeń jest różna w zależności od kierunku ich działania. Uwzględniając występujące przeciążenia, proces katapultowania można podzielić na etapy: • wyrzucanie układu fotel – pilot poza kabinę, • hamowanie układu w strumieniu powietrza po opuszczeniu kabiny przez fotel, • oddzielenie się pilota od fotela, • otwieranie spadochronu głównego, • lądowanie ze spadochronem. Kostiumy kompensacyjne Do wyrzucenia pilota z fotelem poza kabinę służy mechanizm strzałowy, natomiast do oddzielenia pilota od fotela – silnik rakietowy. W pierwszej fazie wychodzenia fotela z kabiny na ciało pilota oddziałuje silny strumień powietrza, który można określić za pomocą wzoru: Px = Cx · (ρ · V2/2) · S gdzie: Px – siła oporu, Cx – współczynnik aerodynamiczny siły oporu, ρ – gęstość powietrza, V – prędkość lotu, S – powierzchnia układu fotel – pilot, ρ · V2/2 – napór strumienia powietrza. Czas oddziaływania przeciążeń na pilota jest dość krótki. Wynosi dziesiąte części sekundy w każdej z faz, przy czym jeszcze krótszy jest czas trwania przeciążenia o maksymalnej wartości. Aby umożliwić pilotom znoszenie przeciążeń o większych wartościach, powszechnie wprowadzono specjalne ubiory przeciwprzeciążeniowe. Są to naciągowe lub ciśnieniowe kostiumy kompensacyjne, które na skutek uciskania na określone obszary ciała utrudniają proces odpływu krwi z głowy do kończyn dolnych, a tym samym zwiększają o 1,5–2 jednostki wartość tolerowag nego przez pilota przeciążenia. Do złamań kręgosłupa może dojść z różnych przyczyn. W większości przypadków pilot doznaje tego urazu z powodu niewłaściwej pozycji ciała w momencie oddziaływania przyspieszeń. NOTATKA Prędkość narastania przeciążenia określa się za pomocą wzoru: Vng = nmaks./t gdzie: nmaks. – maksymalna wartość przeciążenia, t – czas osiągnięcia maksymalnej wartości przeciążenia. przegląd sił zbrojnych 89 MATERIAŁY SZKOLENIOWE Marynarka Wojenna System AIS i możliwości jego wykorzystania do identyfikacji bojowej (cz. I) Automatic Identification System (AIS) powstał z myślą o cywilnych jednostkach pływających. Jednak jego zalety spowodowały, że jest coraz częściej używany na okrętach. I to nie tylko w celu poprawy bezpieczeństwa pływania. S kmdr por. Maksymilian Dura tosowanie systemu AIS na okrętach napotykało początkowo opór dużej części oficerów marynarki wojennej. Na pierwszy rzut oka jest to bowiem typowy system cywilny, bez cech zapewniających skryte i pewne działanie. Jednak pierwsze wrażenie okazało się mylne. W system AIS powinny być jak najszybciej wyposażone nasze okręty! „Swój–obcy” Dowództwo Marynarki Wojennej AIS pozwala automatycznie identyfikować statki oraz uzyskiwać o nich najważniejsze informacje dotyczące żeglugi. Wykorzystuje nadajniki VHF przekazujące dane o jednostkach pływających oraz odbiorniki przyjmujące te dane. Informacje z AIS są zobrazowywane na ekranach radarów, własnych wskaźnikach, monitorach komputerów lub na konsolach służb kontroli ruchu statków. W odróżnieniu od wojskowych systemów identyfikacji „swój–obcy” system ten nie pracuje na zasadzie pytanie – odpowiedź, ale ciągle nadaje i odbiera informacje o przebywających w morzu jednostkach. Pracujący w systemie AIS statek ogłasza wszystkim dokoła, kim jest i co robi. Automatyczne i ciągłe przekazywanie informacji może odbywać się w dwóch kierunkach Taka sama procedura jest powtarzana przez inne, wyposażone w AIS jednostki Komórka czasowa zajmuje 26,6 milisekundy Każda wyposażona w AIS jednostka zajmuje jedną komórkę czasową na przesyłanie wiadomości. Jednocześnie rezerwuje następną na kolejny meldunek Jednostka C Jednostka B Jednostka A Rys. 1. Rezerwowanie komórek czasowych w systemie AIS Źródło: http:// www.navcen.uscg.gov/enav/ais/default.htm strona z 11.09.2006 r. 90 przegląd sił zbrojnych – ze statku do odpowiednich władz i innych jednostek oraz na statek. Ilość nadawanej informacji jest ustalona w odpowiednich normach. Częstość w podstawowym trybie pracy zależy głównie od prędkości manewru wykonywanego właśnie przez jednostkę, a także od priorytetu wywołania (odpowiedź na sygnały wywołania o wysokim priorytecie oraz dotyczące bezpieczeństwa jest wysyłana bezzwłocznie). Najmniejsza częstość jest wówczas, gdy statek stoi w porcie lub porusza się ruchem jednostajnym, bez zmiany kursu. Sam sobie komórką Łączność jest utrzymywana w jednorodnej sieci radiowej z wielodostępem. Jako sygnał synchronizujący włączenie się do jednego kanału wszystkich użytkowników jest stosowany czas GPS. Dlatego GPS nie tylko przekazuje dane o pozycji, ale równocześnie ustala czas w systemie. Obszar, w którym jednostka może odbierać i nadawać informacje w systemie AIS, jest ograniczony zasięgiem łączności UKF i nazywany komórką (ship’s cell). Każda jednostka pływająca znajduje się w ten sposób w centrum własnej komórki łączności. Wielkość komórki zależy od natężenia ruchu na danym akwenie. Jeżeli liczba komunikatów powoduje przeładowanie kanału łączności, system może zacząć automatycznie ignorować najsłabsze sygnały, zajmując się tylko tymi, które pochodzą od najbliższych jednostek. Tak więc rozmiar komórki zależy od zasięgu łączności albo od intensywności ruchu jednostek w danym rejonie (rys. 1). System AIS może pracować w trzech podstawowych trybach: • modzie „autonomicznym i ciągłym” (autonomous and continuous), wykorzystywanym na wszystkich akwenach. Mod ten jest traktowany jako podstawowy i może być przełączany na polecenie odpowiednich władz na inne tryby pracy; • modzie „nakazanym”, stosowanym podczas działań na akwenach, gdzie kompetentna władza sprawuje nadzór nad monitorowaniem ruchu statków, mając możliwość ustawiania czasu transmisji danych i (lub) szczelin czasowych w sygnale; 2007/01 • modzie kontroli „odpytywania”, w którym odpowiedź ze statku jest wysyłana na bezpośrednie pytanie innej jednostki pływającej lub kompetentnych władz. Okrętowy transponder AIS ma trzy niezależne odbiorniki VHF, z których każdy jest nastrojony na inną częstotliwość AIS, oraz jeden nadajnik pracujący na wszystkich tych kanałach. Urządzenie to może zostać przestrojone na inną częstotliwość, np. kiedy współpracuje z brzegowym systemem VTS. Odbywa się to ręcznie lub jest sterowane z brzegowych stacji AIS. Do selektywnego wywołania oraz przekazywania wiadomości tekstowych system AIS wykorzystuje kanał 70 (VHF DSC), a do przekazywania właściwej informacji według zasady STDMA – kanały morskie: 87B (161,975 MHz) i 88B (162,025 MHz). W niektórych częściach świata (np. USA), gdzie częstotliwości te nie mogą być wykorzystane, dopuszcza się stosowanie innych kanałów łączności. Treść komunikatów Źródło: Guidelines for the installation of a shipborne Automatic Identification System (AIS), IMO SN/Circ. 227, 6 January 2003, s. 10 Dane przekazywane z jednostki pływającej w systemie AIS można podzielić na statyczne, dynamiczne, uzupełniające oraz dotyczące bezpieczeństwa. Dane statyczne1 obejmują: numer MMSI i IMO, radiowy sygnał wywoławczy, nazwę jednostki (do 20 znaków), jej typ, rozmiary z dokładnością do 1 m (długość i szerokość) oraz położenie anteny wykorzystywanej do określania pozycji – najczęściej systemu GPS. Informacje statyczne są wprowadzane w czasie instalowania systemu na danej jednostce (rys. 2). System AIS dostarcza statkom oraz odpowiednim władzom informacje z innych jednostek automatycznie, z wymaganą dokładnością i częstością. Transmisja danych odbywa się z minimalnym udziałem załogi i na wysokim poziomie dostępności. Fot. Archiwum autora Cechą identyfikującą wywołanie i odpowiedź w systemie AIS jest indywidualny numer morskiej służby ruchomej MMSI (przyznawany poszczególnym jednostkom pływającym, w tym okrętom). Na podstawie tego numeru można zidentyfikować praktycznie każdą większą jednostkę. Informacja ta jest następnie zobrazowana na manipulatorze i może być przedstawiona na przyłączonych urządzeniach, np. na radarze (fot. 1). Rys. 2. Zasada określania miejsca położenia anteny systemu GPS w systemie AIS 1 PN-EN 61993-2. Urządzenia i syste- my nawigacji i radiokomunikacji morskiej. Systemy automatycznej identyfikacji (AIS), cz. 2: Okrętowe urządzenia klasy A uniwersalnego systemu automatycznej identyfikacji (AIS). Wymagania dotyczące działania Fot. 1. Dane przekazywane w systemie AIS mogą być wprowadzone do zintegrowanego systemu nawigacyjnego jednostki pływającej i zobrazowane w postaci dodatkowych plotów obok ech na ekranie radarów nawigacyjnych. 2007/01 i eksploatacji, metody badania i wymagane wyniki badań. przegląd sił zbrojnych 91 MATERIAŁY SZKOLENIOWE Marynarka Wojenna Tabela 1. Częstość przekazywania danych dynamicznych dla transponderów klasy A systemu AIS Manewr wykonywany przez jednostkę Interwał czasowy między meldunkami Postój na kotwicy lub ruch z prędkością mniejszą niż 3 węzły 3 min Ruch z prędkością od 0 do 14 węzłów 10 s Ruch z prędkością od 0 do 14 węzłów i zmianą kursu 3 i 1/3 s Ruch z prędkością od 14 do 23 węzłów 6s Ruch z prędkością od 14 do 23 węzłów i zmianą kursu 2s Ruch z prędkością większą niż 23 węzły 2s Ruch z prędkością większą niż 23 węzły i zmianą kursu 2s Tabela 2. Częstość przekazywania informacji dynamicznej dla transponderów klasy B systemu AIS Manewr wykonywany przez jednostkę Interwał czasowy między meldunkami Ruch z prędkością mniejszą niż 2 węzły 3 min Ruch z prędkością od 2 do 14 węzłów 30 s Ruch z prędkością od 14 do 23 węzłów 15 s Ruch z prędkością większą niż 23 węzły 5s Transpondery lotnicze, np. SAR 10 s Pomoce nawigacyjne 3 min Stacje bazowe 10 s Dane dynamiczne obejmują: numer MMSI, pozycję określoną w układzie WGS 84 (szerokość i długość geograficzna z dokładnością do 1/10000°), czas, kąt drogi (COG) i prędkość nad dnem (SOG) – od 0 do 102 węzłów, kurs (od 0° do 359°), wprowadzany ręcznie status nawigacyjny (np.: na kotwicy, nieodpowiadający za swoje ruchy – NUC, w trakcie połowu) oraz prędkość kątową zwrotu (w przypadku jego wykonywania) – od 0° do 720° na minutę. Informacje dynamiczne są wprowadzane automatycznie w czasie ruchu jednostki po pobraniu danych z odpowiednich sensorów jednostki (fot. 1). Dostęp do transmisji T echnika zwielokrotnionego czasowego przydziału kanałów na żądanie STDMA (Self Organized Time Division Multiple Access) jest podstawowym sposobem pracy AIS w trybie autonomicznym, stosowanym przy nadawaniu wiadomości okresowo powtarzanych, na przykład raportu o pozycji, niezależnie od tego, gdzie znajduje się statek (morze otwarte, akwen przybrzeżny, wody śródlądowe). Polega ona na przydzielaniu poszczególnym jednostkom funkcjonującym w systemie AIS czasowych ramek nadawczych bez udziału dodatkowego urządzenia bazowego (rys. 1). W protokole STDMA każda minuta jest dzielona na 2250 jednakowych bramek czasowych (timeslots).* Gdy statek wchodzi do komórki innego statku, zajmuje automatycznie jedną z wolnych bramek, jednocześnie rezerwując sobie bramkę następną w celu nadania kolejnej informacji. * http://www.navcen.uscg.gov/enav/ais/default.htm strona z dnia 11.09.2006 r. 92 przegląd sił zbrojnych Dane uzupełniające obejmują informacje dotyczące całej podróży, w tym punkt docelowy (20 znaków) i przewidywany czas przybycia ETA, rodzaj ładunku (zwłaszcza w odniesieniu do ładunku niebezpiecznego), zanurzenie jednostki oraz krótkie informacje dotyczące bezpieczeństwa. Wprowadza je osoba upoważniona przed rozpoczęciem rejsu. Natomiast sygnały o niebezpieczeństwie uzupełnia się w razie potrzeby. W systemie AIS można przekazywać wybranej jednostce, grupie jednostek lub do wszystkich jednostek i stacji brzegowych, będących w zasięgu, krótkie, wpisywane ręcznie na manipulatorze informacje tekstowe, składające się z maksymalnie 128 znaków. Tempo transmisji Częstość przekazywania informacji w modzie autonomicznym i ciągłym zależy od rodzaju tych danych. I tak dane statyczne i informacje są przekazywane automatycznie co 6 min przy ich zmianie oraz na żądanie. Dane dynamiczne natomiast są przekazywane w zależności od prędkości i kursu zgodnie z tabelą 1 w odniesieniu do transponderów klasy A i tabelą 2 w przypadku transponderów klasy B. Informacje dotyczące podróży są przekazywane co 6 min po zmianie danych i na żądanie, dane dotyczące bezpieczeństwa – według potrzeb. Tworzenie i wykorzystanie informacji z systemu AIS Dane z sensorów jednostki pływającej są automatycznie przekazywane do transpondera AIS, gdzie są przetwarzane i skąd w postaci krótkiego komunikatu w paśmie VHF są emitowane w eter. Sygnał odebrany przez inną jednostkę jest dekodowany i przedstawiany w postaci graficznej oraz tekstowej oficerowi wachtowemu, który może odbierać w ten sposób informacje ze wszystkich wyposażonych w system AIS jednostek. Dzięki manipulatorowi z ekranem, będącemu częścią pokładowego systemu AIS, operator ma możliwość m.in.: konfigurowania transpondera, ręcznego wprowadzania niezbędnych danych (np. dotyczących podróży), obserwacji przynajmniej nazw wykrytych statków oraz ich namiarów i odległości do nich, zobrazowania alarmów i ich potwierdzania, zobrazowania odebranych informacji dotyczących bezpieczeństwa oraz zmiany częstotliwości pracy AIS i mocy jego nadajnika. W optymalnej sytuacji dane transmitowane w systemie mogą być wprowadzone do zintegrowanego systemu nawigacyjnego jednostki i zobrazowane obok ech na ekranie radarów nawigacyjnych. Mogą być również zapisywane 2007/01 w rejestratorze VDR (Voyage Data Recorder) w celu dokonania analizy. Na cywilnych jednostkach Zasady wyposażania jednostek pływających w system AIS zostały opracowane przez Międzynarodową Organizację Morską (IMO) i zawarte w konwencji Solas. W transpondery AIS klasy A powinny być wyposażone: wszystkie jednostki o wyporności większej niż 300 t i pływające na trasach międzynarodowych, wszystkie jednostki o wyporności większej niż 500 t i niepływające na trasach międzynarodowych oraz wszystkie jednostki pasażerskie bez względu na wielkość. Zasady te odnoszą się do jednostek zbudowanych po 1 czerwca 2002 r. Jednostki te musiały być doposażone w AIS według następującego harmonogramu: • w przypadku tankowców i statków pasażerskich – nie później niż do 1 czerwca 2003 r.; • w odniesieniu do innych niż tankowce i statki pasażerskie jednostek o wyporności powyżej 3 000 t – nie później niż do 1 czerwca 2006 r. Jeżeli zaś chodzi o inne jednostki o wyporności między 300 a 3000 t, termin ten jest późniejszy – do 1 czerwca 2007 r. Jednostki zbudowane przed 1 czerwca 2002 r. i niepływające na trasach międzynarodowych mają obowiązek posiadać system AIS od 1 czerwca 2008 r. Jednostki pływające mogą nie stosować się do tych wymagań, jeżeli w ciągu dwóch lat od daty obowiązkowego posiadania systemu AIS przewiduje się ich kasację. ki, jednostki rybackie, jachty, nie ma obowiązku posiadania systemu AIS. Jednak nie będą one wtedy identyfikowane przez system brzegowy. Na szczególnie trudnych akwenach o dużym natężeniu ruchu (np. Kanał Panamski czy sieć kanałów w St Petersburgu) mogą zostać wprowadzone nakazy posiadania AIS, nawet przez tak małe jednostki. Nakaz ten może dotyczyć także rybaków w celu lepszego monitorowania połowów we własnych strefach ekonomicznych (fot. 2). W Stanach Zjednoczonych planuje się wprowadzić taki nakaz na czterech typach jednostek: statkach handlowych o długości ponad 20 m, jednostkach pływających przewożących więcej niż 50 pasażerów, holownikach o długości ponad 8 m oraz na urządzenia pływających (np. pogłębiarkach). Badania US Coast Guard wykazały, że jest ponad 8 000 jednostek zaliczanych do wspomnianych kategorii (w tym 2697 pasażerskich i około 4 000 holowników). Liczby te świadczą, jak wiele jednostek porusza się po morskich szlakach komunikacyjnych bez kontroli przez brzegowy system nadzoru. Są to najczęściej jednost- Dla maluchów W przypadku małych jednostek niepodlegających konwencji Solas, takich jak: małe holowni- Typowy pokładowy zestaw AIS składa się (rys. 3) z: • transpondera STDMA z trzema odbiornikami VHF, co najmniej jednym nadajnikiem, jednym (lub więcej) odbiornikiem GPS/DGPS, procesora komunikacyjnego i interfejsu przyjmującego dane z sensorów i przekazującego informacje do zewnętrznych urządzeń, takich jak ECDIS, WECDIS, VDS czy terminal Inmarsat; • manipulatora do ręcznego wprowadzania i otrzymywania danych oraz do zobrazowania sytuacji; • przystawki do automatycznego wprowadzania danych dynamicznych z innych sensorów statku (żyrokompas, log, GPS); • anteny GPS; • anteny radiowej VHF; • automatycznego systemu lokalizacji uszkodzeń i alarmowania o uszkodzeniach systemu AIS (opcja). 2007/01 Rys. 3. Możliwe sposoby podłączania systemu AIS do urządzeń okrętowych na przykładzie transpondera AIS typu FURUNO FA–100 (FURUNO) przegląd sił zbrojnych 93 MATERIAŁY SZKOLENIOWE Marynarka Wojenna Fot. Archiwum autora Klasy urządzeń AIS Fot. 2. Zestaw AIS dla małych jednostek pływających duńskiej firmy Navicon (fot. Navicon) ki, które przebywają w morzu przez długi czas, w dzień i w nocy oraz w trudnych warunkach meteorologicznych (holowniki). Pożytek na okrętach Za wprowadzeniem systemu AIS na okręty przemawia zwiększenie bezpieczeństwa żeglugi dzięki pomocy w nawigacji statków, ochronie środowiska i działaniu służb kontroli ruchu statków. System znacząco ogranicza potrzeby komunikacji VHF (fonicznej, tekstowej) w relacjach 4S (ship–ship, shore–ship) oraz umożliwia przesyłanie danych tekstowych lub binarnych (SRM, ostrzeżenia, poprawki DGPS, oznakowanie wirtualne). Ponadto rejestruje tory ruchu i informacje o obiektach w trybie automatycznym oraz przewidywane ich zmiany. Parametry ruchu obiektu są mierzone „na nim”, a nie pośrednio (ARPA). System pozwala także na porównywanie odebranych danych z zawartością baz danych (np. LLoyds w systemie Helcom). Umożliwia automatyzację generowania alarmów obiektowych lub obszarowych w trybie pracy bez udziału operatora (człowieka) oraz koordynację grup jednostek różnych narodowości, języków etc. na wspólnym obszarze działania (operacje SAR wodno–lotnicze). AIS znacząco zwiększa możliwość patrolowania akwenów przez okręty. Po raz pierwszy został użyty podczas działań nad Zatoką Perską (operacja „Iracka wolność”) i w czasie operacji „Sharp Guard”. Stanowił jedno z najlepszych źródeł informacji podczas tworzenia pełnego obrazu sytuacji nawodnej (Recognised Maritime Pictures – RMP). Przydatność AIS została udowodniona w czasie operacji „Active Endeavour”, gdzie jest jed94 przegląd sił zbrojnych W zależności od miejsca wykorzystania oraz zadań stawianych systemowi w danym obiekcie wyróżnia się dwie podstawowe klasy urządzeń AIS: transponder mobilny klasy A – urządzenie standardowe na jednostkach podlegających konwencji Solas powyżej 300 t oraz transponder bazowy – na stacjach brzegowych. Rozróżnia się trzy typy tych urządzeń: stacje bazowe AIS, uproszczone stacje bazowe AIS i repetytory stacji brzegowych. Dodatkowo występują niebędące standardem: • transpondery klasy B do montowania tam, gdzie nie obowiązuje nakaz używania transponderów klasy A (małe jednostki pływające, jachty, holowniki, statki rybackie). Nie przekazują numeru IMO oraz radiowego sygnału wywoławczego i nawigacyjnego, a także statusu nawigacyjnego oraz danych o celu podróży i ETA, informacje ratownicze mogą tylko odbierać; • transpondery AIS do celów nawigacyjnych montowane na bojach, pławach itp. do zaznaczenia, gdzie są umieszczone oraz ostrzeżenia o niebezpieczeństwie (zasadniczo przekazują one informacje co 10 s). Mogą również przekazywać dodatkowe dane, np. o sytuacji meteorologicznej lub hydrograficznej; • transpondery AIS dla statków powietrznych przeznaczonych do akcji ratowniczych (SAR), dotychczas nie określono standardów dla tej klasy urządzeń; • odbiorniki AIS bez nadajników, typowe dla jednostek, które nie muszą być prowadzone w systemie nadzoru ruchu statków, a które chcą korzystać z systemu AIS jako pomocy nawigacyjnej. Użycie produktów COTS powoduje, że odbiornik taki kosztuje kilkaset dolarów (200 dolarów z montażem przy zakupie przez Navicom plus koszt anteny poniżej 50 dolarów). Może być przyłączony do przenośnego komputera z zainstalowanym, współpracującym z systemem operacyjnym Windows bądź Linux oraz oprogramowaniem ECS, np. AIS Nawigator. To świetne rozwiązanie dla jachtów, zdaje również egzamin na statkach powietrznych lotnictwa morskiego, lecz nie powinno być stosowane na okrętach; • systemy amatorskie pozwalające zobrazować sytuację z systemu AIS na dowolnych wskaźnikach i wyświetlaczach, np. telefonów komórkowych czy palmtopów. Dane z systemu są przekazywane w tym przypadku przez Internet do odpowiedniej sieci komórkowej i przedstawiane w wybranych modelach telefonów. nym z podstawowych źródeł informacji o śledzonych cywilnych jednostkach nawodnych. Stał się najlepszym środkiem do wykrywania i prowadzenia cywilnych statków handlowych przechog dzących przez akweny objęte embargiem. 2007/01 MATERIAŁY SZKOLENIOWE Marynarka Wojenna Kompetencje szkoleniowe w dywizjonie okrętów Na barkach dowódcy W kierowaniu szkoleniem zasadniczą rolę odgrywają dowódcy, ponieważ tylko oni mają prawo do podejmowania decyzji. Od ich wiedzy, doświadczenia i umiejętności, głównie koncepcyjnych i organizatorskich, zależy skuteczność w osiąganiu postawionych celów. Dlatego tak ważne jest dokładne określenie roli (kompetencji1) dowódców na poszczególnych szczeblach dowodzenia w kierowaniu szkoleniem oraz zakresu ich odpowiedzialności zgodnie z zasadą „dowodzisz – szkolisz – odpowiadasz”. K kmdr por. dr Marek Sikorski Akademia Marynarki Wojennej D owódcy wszystkich szczebli mają obowiązek samokształcenia oraz podnoszenia kwalifikacji niezbędnych na zajmowanym stanowisku, a także doskonalenia umiejętności metodycznych i merytorycznych w dziedzinie planowania, organizowania i prowadzenia działalności szkoleniowo-metodycznej. Na dowódcach (organizatorach szkolenia) spoczywa obowiązek dostosowania form i metod tej działalności do charakteru przyszłych działań. 1 Kompetencja (łac. competentia) – za- kres uprawnień i pełnomocnictw, zakres działania jakiejś instytucji, zakres spraw podlegających określonej organizacji, zakres czyjejś wiedzy, umiejętności lub odpowiedzialności. Słownik wyrazów obcych PWN, Warszawa 1996, s. 575. 2007/01 ompetencyjny zakres odpowiedzialności (KZO) to zbiór uprawnień i obowiązków dowódców oraz innych osób funkcyjnych, ustalonych dla danego stanowiska przez wyższych przełożonych na podstawie dokumentów normatywno-prawnych, odnoszących się do kierowania szkoleniem. Pozwala właściwie przygotować proces szkoleniowy oraz obiektywnie ocenić stopień wykonania zadań. W dywizjonie okrętów KZO służy ustaleniu odpowiedzialności poszczególnych dowódców w następujących dziedzinach: • przygotowania bezpośrednio podległych dowódców do dowodzenia; • wyszkolenia dywizjonu w wykonywaniu zadań zgodnie z wojennym przeznaczeniem; • wyszkolenia i zgrania podległego dowództwa i sztabu dywizjonu; • zgrania systemów funkcjonalnych (walki) dywizjonu; • kierowania działalnością metodyczną; • przygotowania bezpośrednio podległych dowódców okrętów (grup okrętów) do działalności szkoleniowo-metodycznej; • rozwoju bazy szkoleniowej stosownie do potrzeb procesu szkolenia; • oceny stopnia wyszkolenia okrętów (grup okrętów) oraz osób funkcyjnych. Zakresy obowiązków na poszczególnych stanowiskach służbowych w dywizjonie okrętów opracowują bezpośredni przełożeni (po zatwierdzeniu przez ich przełożonych), którym stanowiska te podlegają. W dywizjonie okrętów, dowódcy wszystkich szczebli ponoszą odpowiedzialność za (tab. 1): • przygotowanie bezpośrednio podległych dowódców do dowodzenia grupami taktycznymi (GT) i okrętami w działaniach bojowych oraz do kierowania działalnością szkoleniową; • wyszkolenie bojowe; • wyszkolenie i zgrywanie podległego dowództwa; • obronę okrętów oraz zgranie elementów zabezpieczenia bojowego; • ocenę zdolności bojowej okrętów oraz osób funkcyjnych odpowiedzialnych za jej utrzymanie. W działalności metodycznej Dowódca dywizjonu ponosi odpowiedzialność za działalność szkoleniowo-metodyczną w dywizjonie oraz poziom wyszkolenia bezpośrednio podległych dowódców okrętów (grup okrętów), przede wszystkim za metodyczne przygotowanie ich do kierowania szkoleniem. Do podstawowych jego obowiązków należy ocena efektów działalności metodycznej na okrętach w celu ukierunkowania pracy w każdym kolejnym miesiącu, etapie i roku szkolenia, a także organizowanie oraz prowadzenie kursów, narad, zajęć instruktorsko-metodycznych i instruktaży. Za aktywność szkoleniowo-metodyczną na okrętach oraz przygotowanie zastępców dowódców okrętów i dowódców działów odpowiadają dowódcy okrętów (grup okrętów). Ponadto sprawdzają oni: poziom prowadzonych zajęć; przygotowanie dowódców działów okrętowych do tej formy szkolenia; zapewnienie prowadzącym odpowiednich warunków przygotowania się do zajęć oraz materiałowo-techniczne zabezpieczenie szkolenia. Z kolei dowódcy działów okrętowych odpowiadają za poziom metodyczny zajęć prowadzonych przez podwładnych (szefów działów, dowódców drużyn) oraz za udzielanie im pomocy w przygotowaniu się do nich. Warunkiem zastosowania optymalnych rozwiązań organizacyjnych w działalności szkoleniowo-metodycznej na szczeblu dywizjonu okrętów jest twórcze podejście do niej dowód- u przegląd sił zbrojnych 95 MATERIAŁY SZKOLENIOWE Marynarka Wojenna Tabela 1. Kompetencyjny zakres odpowiedzialności szkoleniowej DZIAŁ OKRĘTOWY Przygotowanie bezpośrednio podległych dowódców do dowodzenia grupami taktycznymi, okrętami i działami okrętowymi w czasie prowadzenia działań bojowych GRUPA, DRUŻYNA marynarze dowódca drużyna (grupa) dowódca dOR Wyszkolenie bojowe Wyszkolenie i zgrywanie podległego dowództwa Obrona okrętów oraz zgranie elementów zabezpieczenia bojowego Przygotowanie dowódców do kierowania działalnością szkoleniową dOR Ocena zdolności bojowej okrętów oraz osób funkcyjnych odpowiedzialnych za jej utrzymanie Źródło: Program szkolenia załóg okrętów rakietowych, Gdynia 2005, s. 47. Oznaczenia: dOR – dowódca dywizjonu OR – oficer specjalista sztabu – dowódca GT – dowódca okrętu – dowódca działu okrętowego – szef działu okrętowego, dowódca 96 przegląd sił zbrojnych zjonu został opracowany projekt zamierzeń do realizacji w działalności szkoleniowo-metodycznej w dywizjonie okrętów w roku szkoleniowym (tab. 2). Apel o nowoczesność dział okrętowy ZADANIA zastępcy dowódcy okretu, oficerowie OKRĘT, GT dowódca u ców oraz efektywne wykorzystanie czasu na przygotowanie metodyczne. Bezpośredni przełożeni przygotowują podwładnych do wykonywania zadań szkoleniowych i ponoszą za to odpowiedzialność. W przyjętym systemie uwzględniłem nadrzędny szczebel (flotyllę okrętów), gdyż dowódca dywizjonu i dowódcy okrętów (grup okrętów) uczestniczą w przedsięwzięciach szkoleniowo-metodycznych organizowanych na szczeblu flotylli. Na podstawie obowiązującego systemu planowania i organizowania szkolenia oraz przyjętego systemu przygotowania metodycznego kadry dowódczej i specjalistów sztabu dywi- Warunkiem osiągnięcia i utrzymania przez dywizjon zdolności wykonywania różnych zadań, w tym gotowości do działania według procedur NATO, jest sprawne wdrożenie kompetencyjnego zakresu odpowiedzialności szkoleniowej oraz dostosowanie systemu szkolenia dowództwa, sztabu i okrętów do wymagań zawartych w dokumentach normatywnych. Niezwykle istotne jest przy tym właściwe zaplanowanie i zrealizowanie procesu przygotowania metodycznego kadry prowadzącej szkolenie w dywizjonie. Z przedstawionych uwarunkowań wynikają następujące wnioski: • działalność szkoleniowo-metodyczna musi mieć charakter systematyczny, planowy i zorganizowany i być skoordynowana ze szkoleniem dywizjonu, co zapewni stopniowe osiąganie przez kadrę na wszystkich szczeblach niezbędnej sprawności; • szybko zmieniające się uwarunkowania realizacji procesu szkolenia wymagają systematycznego podnoszenia kwalifikacji przez dowódców i osoby funkcyjne w dziedzinie pedagogiki, dydaktyki oraz organizacji i zarządzania; • nowe uwarunkowania procesu szkolenia skłaniają do weryfikacji dotychczasowych poglądów na temat przygotowania metodycznego kadry oraz stosowanych form i metod zajęć; ponadto proces szkolenia w dywizjonie okrętów powinien być ciągle usprawniany; • działalność szkoleniowo-metodyczna powinna być ukierunkowana na przygotowanie dowódców i instruktorów do prowadzenia ćwiczeń z użyciem nowoczesnych trenażerów i symulatorów; pozyskanie nowoczesnych urządzeń wspomagających treningi jest kosztowne, ale rozwiązanie to jest lepsze i znacznie tańsze niż szkolenie załóg w morzu; Z naczenie szkolenia trudno dziś przecenić w jakiejkolwiek dziedzinie ludzkiej działalności. Proces ten w SZRP ma szczególne znaczenie, wiąże się bowiem ze zdobywaniem wiedzy i umiejętności dotyczących walki oraz podejmowaniem decyzji w skrajnych warunkach. • systematyczne kontrolowanie i rozliczanie z działalności szkoleniowo-metodycznej jest warunkiem rzetelnej i sprawnej oceny podwładnych oraz czynnikiem stymulującym wdrażanie kompetencyjnego zakresu odpowiedzialności na wszystkich szczeblach dowodzenia. g 2007/01 Tabela 2. Projekt zamierzeń szkoleniowo-metodycznych w roku szkoleniowym PRZEDSIĘWZIĘCIE METODYCZNE I ZAKRES TEMATYCZNY ORGANIZATOR PRZEDSIĘWZIĘCIA 1. Narada szkoleniowo-metodyczna: − ocena realizacji procesu szkolenia, w tym prowadzonej działalności szkoleniowo-metodycznej; − przedstawienie koncepcji dowódcy dywizjonu dotyczącej realizacji procesu szkolenia; − wypracowanie kierunków działalności szkoleniowo-metodycznej w zakresie korygowania planów i usuwania uchybień. dowódca dywizjonu okrętów UCZESTNICY CZĘSTOTLIWOŚĆ I CZAS REALIZACJI dowódcy okrętów (grup okrętów), specjaliści sztabu dwa razy w roku: − po zakończeniu planowania szkolenia rocznego w dywizjonie okrętów; − po zakończeniu przyjmowania zadań programowych przez dany okręt; Kurs instruktorsko-metodyczny: − przygotowanie i prowadzenie treningów oraz ćwiczeń bojowych w dziale okrętowym. dowódcy działów okrętowych raz w roku: − przed przyjęciem zadania programowego „O-1” od pierwszego okrętu; 2. Zajęcia grupowe na temat wybranych zagadnień metodycznych: − zagadnienia z zakresu metodyki przygotowania i prowadzenia ćwiczeń z dowództwami, sztabami i wojskami; specjaliści sztabu według potrzeb: − przed ćwiczeniami i treningami sztabowymi; − opracowanie planu szkolenia okrętu w morzu z uwzględnieniem zaplanowanych zadań ogniowych; dowódcy okrętów (grup okrętów) raz w roku: − przed pierwszym wyjściem zespołowym okrętów dywizjonu; − opracowanie planu ćwiczeń bojowych działu okrętowego. dowódca okrętu (grupy okrętów) dowódcy działów okrętowych według potrzeb: − przed przyjęciem zadania programowego „O-2” od pierwszego okrętu; 3. Ćwiczenia (zajęcia) instruktażowo-metodyczne: − organizowanie przyjęcia zadań programowych; dowódca dywizjonu okrętów dowódcy okrętów (grup okrętów) dwa razy w roku: − przed przyjęciem zadania programowego „O-1” od pierwszego okrętu; − przed przyjęciem zadania programowego „O-2” od pierwszego okrętu; − przygotowanie i prowadzenie ćwiczeń bojowych działu okrętowego; dowódca okrętu (grupy okrętów) dowódcy działów okrętowych, specjaliści sztabu według potrzeb: − przed przyjęciem zadania programowego „O-2”; − przygotowanie i prowadzenie treningów w ramach poszczególnych specjalności i na stanowisku bojowym. dowódca działu okrętowego specjaliści sztabu, szefowie działów, dowódcy drużyn (grup) według potrzeb: − każdorazowo przed zdawaniem zadań programowych okrętu; 4. Metodyczne zajęcia pokazowe: − prowadzenie szkolenia w obiektach bazy szkoleniowej: w komorze OPA i na poligonie KUR; − przygotowanie i prowadzenie ogólnookrętowych ćwiczeń bojowych; dowódca dywizjonu okrętów dowódcy okrętów (grup okrętów), zastępcy dowódców okrętów według potrzeb: − przed zdawaniem zadania programowego „O-2”; − po zakończeniu II etapu szkolenia (po przyjęciu zadań pojedynczego okrętu); − przygotowanie i prowadzenie obsług i przeglądów w ramach „Dni Technicznych”. dowódca okrętu (grupy okrętów) dowódcy działów okrętowych raz w roku: − przed pierwszymi „Dniami Technicznymi”; 5. Instruktaże do zajęć (ćwiczeń): − określenie sposobu organizowania i zaopatrzenia materiałowego zajęć; − zatwierdzenie planu (konspektu) zajęć; dowódca dywizjonu okrętów dowódcy okrętów (grup okrętów), specjaliści sztabu każdorazowo przed zajęciami, które prowadzą osobiście dowódcy okrętów (grup okrętów) i specjaliści sztabu; − określenie sposobu organizowania i zaopatrzenia materiałowego zajęć; − zatwierdzenie planu (konspektu) zajęć; dowódca okrętu (grupy okrętów) zastępca dowódcy okrętu, dowódcy działów okrętowych każdorazowo przed zajęciami, które prowadzi osobiście zastępca dowódcy okrętu oraz dowódcy działów; − określenie sposobu organizowania i zaopatrzenia materiałowego zajęć; − zatwierdzenie planu (konspektu) zajęć. dowódca działu okrętowego szefowie działów, dowódcy drużyn (grup) każdorazowo przed zajęciami, które prowadzi osobiście szef działu, dowódcy drużyn (grup). 2007/01 przegląd sił zbrojnych 97 Siła w zespole Spodziewasz się wyjazdu na misję pokojową lub stabilizacyjną? Przeczytaj, byś wiedział, jak przezwyciężyć kryzysy wśród kolegów i podwładnych. Masz już na koncie niejeden wyjazd? Zobacz, czy byłeś do jego trudów dobrze przygotowany. Zespół to coś więcej niż suma tworzących go żołnierzy. M isje pokojowe, zwłaszcza pełnione w rejonach konfliktów zbrojnych, obfitują w sytuacje stresowe. Typ czynników stresogennych, ich skala oraz czas oddziaływania są różne i zależą od wielu zmiennych, jak choćby rodzaju wykonywanych zadań. Na czynniki stresowe narażeni są wszyscy żołnierze kontygentu, przede wszystkim jednak wykonujący zadania bojowe. Istotne znaczenie ma wówczas kondycja psychiczna żołnierzy, uzależniona w dużej mierze od ich odporności na stres oraz umiejętności radzenia sobie z nim. energia w synergii Z punktu widzenia kształtowania odporności psychicznej ważnym elementem – czego dowodzą doświadczenia z Iraku – jest stopień integracji oraz umiejętność współdziałania żołnierzy poszczególnych pododdziałów czy zespołów zadaniowych. Zespół jest podstawową jednostką wykonawczą, stanowi go także grupa żołnierzy. Funkcjonowanie w zespole zapewnia poczucie przynależności, a członkowie grupy po98 przegląd sił zbrojnych magają sobie wzajemnie w najtrudniejszych momentach. Jest zasadą, że im lepsze są relacje między żołnierzami w zespole, tym większe jest prawdopodobieństwo, że będą śpieszyć z wzajemną pomocą. Czy grupę żołnierzy mających tego samego dowódcę lub wykonujących te same zadania albo przebywających w tym samym miejscu można nazwać zespołem? Zespół to coś więcej niż suma tworzących go żołnierzy. Jest to grupa ludzi, którzy wykonując wspólnie zadania, osiągają rezultaty, jakich nie mogliby uzyskać działając osobno, i w której dochodzi do wzmocnienia efektów działania dzięki współpracy. Zjawisko to jest określane jako synergia. W grupie o wiele łatwiej znajduje się rozwiązanie problemu dzięki różnorodnym umiejętnościom oraz kreatywności członków zespołu. Podział zadań wpływa na sprawniejsze wykonanie pracy oraz na podejmowanie trafnych decyzji po rozpatrzeniu problemu z wielu stron. Nie ma prostej recepty na team building. Choćby dlatego, że jest to proces ciągły, a cykl funkcjonowania zespołu kilkuetapowy. Na budowa2007/01 Fot. Aleksander Rawski/Bellona DYDAKTYKA „Team building” dla misji pokojowych nie zespołu trzeba poświęcić sporo czasu, a jego tworzenie jest związane również z kosztami. Formowanie, ćwiczenia, działanie Pierwszy etap to formowanie. Jego sedno tkwi w doborze odpowiednich żołnierzy do zespołu. Liczą się wiedza i umiejętności, jak również cechy osobowości, które powinny umożliwić w przyszłości wspólne realizowanie zadań. Na tym etapie powinno dojść do wzajemnego poznania się członków zespołu, zbudowania podstaw pozytywnych relacji interpersonalnych i klimatu wzajemnego zaufania. Wszyscy w zespole powinni akceptować fakt, że najważniejsze jest wspólne osiąganie celów. Ćwiczenia to etap podziału ról i kompetencji. W zespole określa się zasady działania oraz sposoby postępowania w poszczególnych sytuacjach. Ważne jest, by każdy żołnierz wiedział, czego się od niego oczekuje i określił możliwie dokładnie własny zakres działania. W tym czasie mogą pojawiać się pierwsze różnice wynikające z odmiennych oczekiwań co do pełnionej roli lub z cech osobowości. W takiej sytuacji dowodzący powinien podjąć działania mające na celu rozwiązanie problemów, a jeśli mimo jego interwencji nie uda się zbudować atmosfery wzajemnej akceptacji, musi zastanowić się nad zmianami personalnymi. Dzięki twórczemu podejściu do wspólnego wykonywania zadań łatwiej jest osiągnąć zakładane cele. Żołnierze znają wzajemnie swoje silne i słabe strony, widzą korzyści z kooperacji i mają do siebie zaufanie. Współpraca jest tym sprawniejsza i trwa dłużej, im lepiej zostały zrealizowane dwa wcześniejsze, przygotowujące do działania etapy. Kryzys w zespole rozpoczyna się wraz z pierwszymi objawami znużenia, gdy żołnierze zaczynają dostrzegać, że od dłuższego czasu robią to samo, a zadania są mało interesujące. Poczucie monotonii i brak atrakcyjności zadań powodują osłabienie motywacji, obniżają jakość działania. Z czasem sytuacja taka może prowadzić do wypalenia się zespołu. Kryzys jest najtrudniejszym momentem w życiu zespołu. W warunkach misji pokojowej lub stabilizacyjnej może pojawiać się dość szybko i być wynikiem przeciążenia liczbą realizowanych zadań czy zmęczenia ciągłym kontaktem z tymi samymi osobami. Poczucie izolacji i zamknięcia w rejonie bazy, brak możliwości zaspokojenia podstawowych potrzeb wynikających z rozłąki z najbliższymi mogą go jeszcze przyspieszać. Odnowa po kryzysie Brak reakcji ze strony dowódcy powoduje pogłębianie się poczucia znużenia. Narastać będą konflikty, zespół będzie formalnie funkcjonował, ale zniknie w nim motywacja do działania 2007/01 i współpracy. Dowodzący musi wówczas wykazać się dużym wyczuciem i umiejętnościami interpersonalnymi. Odnowa zespołu to wynik reakcji dowódcy na pojawienie się sytuacji kryzysowej. W dużym uproszczeniu można stwierdzić, że efektywnie działający zespół to taki, który osiąga postawione przed nim cele, wykonując zadania w jak najkrótszym czasie i jak najmniejszym wysiłkiem. Przygotowywanie zespołu zadaniowego do działań wymaga uwzględnienia wielu istotnych czynników. Trzeba ustalić: • cele działania zespołu oraz – co się z tym wiąże – zadania, jakie będzie wykonywał; • warunki, w jakich będzie działał; • skład zespołu, rolę poszczególnych żołnierzy oraz zakres ich kompetencji; • sposoby działania i rozwiązywania sytuacji trudnych oraz obieg informacji; • dowódcę ponoszącego odpowiedzialność za żołnierzy i osiągane rezultaty: jego kompetencje i cechy osobowości, które pozwolą na budowanie odpowiedniej atmosfery, motywowanie, a także utrzymywanie pożądanej kondycji zespołu w trakcie pełnienia misji. Symulator relacji Jak uzdrowić zespół? Ponowne podjęcie działania i osiągnięcie efektu synergii w zespole jest możliwe, jeśli dowódca: • przydzieli nowe zadania poszczególnym żołnierzom, • zmieni zakres ich obowiązków, • postawi przed całym zespołem nowe zadania, • wprowadzi nowych żołnierzy do zespołu, • zaangażuje zespół do działań planistycznych lub szkoleniowych, • przyzna żołnierzom większy zakres odpowiedzialności lub umożliwi im samodzielne podejmowanie decyzji. Tworzenie zespołu jest procesem dynamicznym, który nigdy się nie kończy. Najlepszą metodą jest trening w symulowanych sytuacjach, w czasie którego współdziałanie polega na przekazywaniu doświadczeń zgodnie z układem: doświadczamy czegoś – zastanawiamy się nad tym, czego doświadczyliśmy – analizujemy, co z tego wynika – planujemy, jak w przyszłości wykorzystamy zdobytą wiedzę i umiejętności. W zależności od zastosowanych narzędzi trening można prowadzić nie tylko w czasie tworzenia zespołu, ale również w zespołach już istniejących, gdzie celem jest usprawnienie działania przez integrowanie żołnierzy, utrzymanie motywacji do działania czy też rozwiązywanie konfliktów. Najlepszą metodą team buildingu jest trening w symulowanych sytuacjach. Rozwój zespołu powinien zawsze, niezależnie od przyjętego celu i użytych narzędzi, być ukierunkowany na tworzenie zdolności do osiągania zaplanowanych rezultatów, jak również budowę relacji międzyludzkich. Koncentrowanie się jedynie na wyniku może spowodować powstanie zespołu „zadaniowców”, którzy szybko męczą się sobą wzajemnie i tracą chęć do działania. W warunkach PKW taki zespół będzie miał trudności z wykonywaniem zadań oraz kłopoty z przetrwaniem w sytuacji kryzysowej. Przy czym utworzenie zespołu, w którym będą świetne relacje, ale który nie będzie umiał osiąprzegląd sił zbrojnych 99 DYDAKTYKA „Team building” dla misji pokojowych Fot. Aleksander Rawski/Bellona gany, przenosi się bowiem na jakość działania jego podwładnych. Pozytywna ocena przełożonego wpływa na dążenie do identyfikowania się z nim, a także z wyznaczanymi przez niego celami. Od dowódcy wymaga się umiejętności oceny cech i kompetencji żołnierzy, jak również zespołu jako całości. Sprzyja to budowaniu właściwych relacji w zespole oraz kształtowaniu zaangażowania w wykonywanie zadań. Poziom zaufania w zespole ma istotny wpływ na podjęcie oraz sposób realizacji trudnych, niebezpiecznych zadań. Poczucie wewnętrznego bezpieczeństwa wynikające z zaufania do dowódcy i kolegów, z wiary w ich umiejętności pozwala ukierunkować wysiłek wszystkich na osiągnięcie określonego celu. Zaufanie podwładnych do dowódcy jest także elementem warunkującym odporność psychiczną członków zespołu na wpływ czynników pola walki. Z drugiej strony, dzięki temu, że dowódca najlepiej zna swoich żołnierzy i wie, co przeszli podczas wykonywania zadania, może jako pierwszy udzielić im pomocy psychologicznej. Na misji za późno profilaktyka. Im lepiej proces team buildingu zostanie zrealizowany w kraju podczas szkolenia lub najpóźniej w okresie przygotowawczym do wyjazdu PKW, tym sprawniej dany zespół będzie działał i szybciej odtwarzał swoją zdolność po szczególnie stresujących sytuacjach w rejonie operacji. Na każdym etapie funkcjonowania zespołu najtrudniejszą rolę do odegrania ma dowódca. 100 przegląd sił zbrojnych gać celu, nie przyniesie korzyści w postaci wymiernego wyniku. Każdy jest ważny Jednym z elementów team buildingu jest umożliwienie każdemu żołnierzowi, by określił preferowaną przez siebie rolę oraz poznał mocne i słabe strony zarówno swoje, jak i innych członków zespołu. Wykonywanie różnorodnych zadań pozwoli żołnierzom obserwować swoje zachowania w różnych sytuacjach i ocenić własne działanie. Wraz z określeniem miejsca w zespole żołnierze wypracowują sposoby postępowania, które pozwolą im i innym efektywnie działać. Powstanie atmosfera wzajemnej tolerancji i akceptacji różnych umiejętności. Żołnierze powinni także doskonalić umiejętność komunikowania się, grupowego rozwiązywania problemów czy wypracowywania decyzji. Na każdym etapie funkcjonowania zespołu najtrudniejszą rolę ma do odegrania dowódca. Przewodzenie polega na zaangażowaniu żołnierzy w osiąganie zamierzonych celów, a skuteczność działania zespołu zależy w dużej mierze od jakości kierowania nim. Dlatego też autorytet dowódcy nie może wynikać jedynie ze stopnia wojskowego. Musi on zdobyć u podwładnych szacunek znajomością rzemiosła, jak również cechami osobowymi. Sposób, w jaki jest postrze- W czasie szkolenia zaufanie można zdobyć wówczas, gdy wykonując zadania, ich uczestnicy muszą na sobie nawzajem polegać. Bez zaufania do kolegów osiągnięcie celu nie jest możliwe. W trakcie misji nie ma czasu ani warunków, by budować zaufanie w zespole. Jedyne, co można zrobić, to doraźnie interweniować na rzecz większej integracji pododdziału, rozwiązywania konfliktów, usprawniania komunikacji między nimi. Im lepiej proces team buildingu zostanie zrealizowany w kraju podczas szkolenia lub najpóźniej w okresie przygotowawczym do wyjazdu PKW, tym sprawniej dany zespół będzie działał i szybciej odtwarzał swoją zdolność po szczególnie stresujących sytuacjach g w rejonie operacji. mjr Piotr Sajewicz 1 Szpital Operacji Pokojowych Podpatrzone w Holandii Z naczenie team buildingu doskonale rozumieją Holendrzy. Przed wysłaniem kontyngentu w rejon działań organizują krótki kurs dla dowódców pododdziałów, którzy następnie prowadzą zajęcia związane z budowaniem więzi zespołowych z podwładnymi. Czyniąc z żołnierzy towarzyszy broni, nasi sojusznicy zapobiegają powstawaniu „narodowego piekiełka”. Zadanie ułatwia im fakt, że od kilku lat mają armię zawodową i wysyłają na misje zwarte jednostki, w których żołnierze dobrze się znają. U nas zdarza się jeszcze odstępstwo od tych zasad... Tym bardziej powinniśmy myśleć o team buildingu. (ag) 2007/01 DYDAKTYKA Cechy idealnego lidera Kompetencje dowódcze oficerów Kompetencje oficerów są, obok sił i środków oraz warunków działania, jednym z czynników decydujących o sprawności wykonywania zadań. Które z nich należy uznać za podstawowe? K płk dr Tomasz Majewski Akademia Obrony Narodowej NOTATKA Termin kompetencje, według Słownika języka polskiego PWN, może być używany w dwóch znaczeniach: jako zakres czyjejś wiedzy, umiejętności oraz jako zakres uprawnień, pełnomocnictw, zakres działania jakiejś instytucji. Pierwsze pojęcie jest związane z zarządzaniem, pedagogiką i psychologią. Drugie funkcjonuje w sferze prawa. W siłach zbrojnych termin kompetencje stosuje się w obu znaczeniach. W niektórych dokumentach normatywnych jest bowiem używane określenie kompetencyjny zakres obowiązków, a więc zakres uprawnień, działania. Natomiast w pracach o charakterze naukowym i publicystycznym, określając wiedzę i umiejętności oficerów, używa się zwrotów: kompetencje zawodowe, kierownicze, pedagogiczne, interpersonalne itp. W artykule przyjąłem takie właśnie rozumienie terminu kompetencje. ompetencje dowódcze, w ujęciu ogólnym, to zbiór wzajemnie powiązanej wiedzy, umiejętności, wartości, postaw oraz doświadczeń, wyróżniających dowódcę sprawnie wykonującego zadania na stanowisku służbowym. Można wyróżnić kompetencje indywidualne i wynikające z powierzonej posady. Kompetencje indywidualne dowódcy są jego właściwością i stanowią podstawę pożądanego zachowania na zajmowanym stanowisku. Natomiast tzw. kompetencje stanowiska są przymiotami, wymaganymi na danym stanowisku, stanowiąc pożądane wzory zachowań i będąc właściwościami stanowiska. W pierwszym wypadku kompetencje można stopniować, natomiast w drugim rozumieniu są one progiem, który w założeniu należy przekroczyć, aby sprawnie wykonywać zadania. Zestaw kompetencji silnie skorelowanych z efektywnością tworzy model kompetencyjny dla danej roli lub stanowiska. Przy czym model ten można określić również dla grup stanowisk (dowódców kompanii, batalionów) lub funkcji (np. planowania, kontroli). Może on być przedstawiony w postaci listy kompetencji, profilu kompetencji lub macierzy kompetencji. Proces opracowania modelu kompetencji – modelowanie kompetencji – jest zespołem działań, ukierunkowanych zarówno na stworzenie idealnego profilu, wzorca kompetencji, jak i na odwzorowanie kompetencji, jakie mają oficerowie. Jednak praktyczne wykorzystanie modelu kompetencji wymaga określenia tzw. kompetencji kluczowych, czyli tych, które są podstawą skutecznego działania. Myślę, że w procesie rozwoju zawodowego oficera powinno się na nie szczególnie zwracać uwagę, jak również uwzględniać przy wyznaczaniu na kolejne stanowiska służbowe. Dla kolejnych szczebli kierowania J. Szczupaczyński wymienia następujące ogólne grupy kompetencji kierowniczych: • dla szczebla najwyższego – znajomość funkcjonowania całej organizacji; 1 2 3 2007/01 – umiejętność trafnej analizy otoczenia organizacji oraz wynikających szans i zagrożeń; – umiejętność nawiązywania i podtrzymywania korzystnych stosunków ze strategicznymi podmiotami otoczenia organizacji; • dla szczebla średniego – znajomość obszarów zarządzana (finansów, zasobów ludzkich itp.) i kierowanej jednostki; – umiejętność kierowania niższą kadrą kierowników; – umiejętność doboru kierowników pierwszej linii; – umiejętność godzenia wielu potrzeb i nacisków; • dla szczebla najniższego – znajomość ludzi i zadań, które wykonują podwładni.1 Listę tę trzeba uzupełnić szczegółowymi wykazami kompetencji. Według J. Leona i J. Frąckiewicza2, pożądanymi kompetencjami kierownika są te umiejętności i cechy osobowe, które sprawiają, że chce on dobrze pracować na rzecz organizacji, jest pełen zapału, entuzjazmu, godzi się na okresowe zaniedbanie prywatnych spraw. Jest świadomy odpowiedzialności za własne działania. Ważne są: dobre zdrowie fizyczne i psychiczne, energia (siła woli), zdolność do uogólniania zdarzeń, analizowania sytuacji, segregowania informacji, rozumienia istoty problemów i szybkiego podejmowania decyzji. Wszystko to pozwala mu dobrze wywiązywać się z powierzonych zadań. Dobrego kierownika cechuje nastawienie na szukanie różnych rozwiązań, przewidywanie rozwoju wydarzeń, zdrowy rozsądek, życzliwość dla ludzi, uczciwość postępowania. Wie on, jak prawidłowo wypełniać funkcje kierownicze – ma doświadczenie, ale także wiedzę na ten temat. Osoby kompetentne można również opisać, wymieniając ich zachowania, a nie wiedzę i umiejętności. Według M. Armstronga3, sprawni kierownicy: – precyzyjnie określają, co chcą zrobić; – wytyczają sobie realne ramy czasowe na wykonanie postanowień; – jasno informują, co chcą zrobić i w jakim czasie; u J. Szczupaczyński: Anatomia zarządzania organizacją, Warszawa 1998, s. 13. J. Leon, J. Frąckiewicz: Poradnik sprawnego i efektywnego kierowania, Warszawa 2000, s. 169–177. M. Armstrong: Jak być lepszym menedżerem, Warszawa 2002, s. 29. przegląd sił zbrojnych 101 DYDAKTYKA Cechy idealnego lidera Tabela 1. Cechy pozytywne i negatywne kierowników CECHY POZYTYWNE CECHY NEGATYWNE Stabilność w działaniu Zmienność nastrojów, nieprzewidywalność Życzliwość, przyjmowanie postawy autentycznej grzeczności Stałe podkreślanie dystansu między kierownikiem a podwładnymi Indywidualne podejście do każdego pracownika, uwzględnianie tego, że każdy reaguje odmiennie Jednakowe podchodzenie do wszystkich pracowników Umiejętność uważnego słuchania podwładnych Brak umiejętności wysłuchiwania podwładnych Sprawiedliwość w stosowaniu kar, chęć zrozumienia podwładnego Niekonsekwentność w karaniu, stosowanie różnych kryteriów i odkładanie ukarania na później, kierowanie się jednostkowymi opiniami i uprzedzeniem Prawdomówność Fałszywość Popieranie, nawet w trudnych sytuacjach, Słabe popieranie podwładnych przy podwładnych, lojalność w stosunku do nich przełożonych Uznawanie wkładu pracy podwładnych, zdolność stwierdzenia, że sukces zależy od ich pracy Niedostrzeganie wysiłku i wyników podwładnych, nieudzielanie im pochwał, ale podkreślanie własnych zasług Dbałość o rozwój zawodowy i ogólny podwładnych, zachęcanie do niego i doradzanie Małe zainteresowanie rozwojem podwładnych, wręcz obawa przed zbyt wykształconymi współpracownikami Umiejętność koordynowania pracy zespołu oraz działania w jego składzie Niechęć do pracy zespołowej, preferowanie działania indywidualnego Otwartość na innowacje, zgłaszane przez pracowników Niechętne wprowadzanie innowacji Dążenie do zmian w organizacji Niechętne nastawienie wobec zmian Umiejętność chwalenia, doceniania dobrze pracujących podwładnych, mobilizowania w chwili kryzysu Niechętne udzielanie pochwał Zachowanie postawy nieugiętej, gdy ma się Postawa niezdecydowana, konformizm rację Źródło: na podstawie W. Kieżun: Sprawne zarządzanie organizacją, Warszawa 1997, s. 222–224. – są gotowi dyskutować o tym, jak sprawy mają być załatwiane, oraz słuchać rad i je przyjmować. Kiedy jednak sposób działania zostanie już ustalony, trzymają się go konsekwentnie, chyba że okoliczności spowodują konieczność jego zmiany; – wytrwale dążą do celu; – wymagają maksymalnego wysiłku od siebie, jak również, często stanowczo, od współpracowników; – pracują ciężko i dobrze funkcjonują w sytuacjach stresowych; często takie sytuacje wydobywają z nich najlepsze cechy; – mają tendencję do niezadowolenia z niezmiennego stanu rzeczy; – nigdy nie są do końca zadowoleni z osiąganych rezultatów; 102 przegląd sił zbrojnych – są skłonni podejmować skalkulowane ryzyko; – szybko stają na nogi po niepowodzeniach, nie odczuwając goryczy porażki, równie szybko kierują swe siły na nowe pomysły; – do wyznaczonych zadań podchodzą z entuzjazmem; – są zdecydowani – potrafią szybko ocenić sytuację, określać działania alternatywne i ustalić najodpowiedniejsze metody postępowania. Wymienione zachowania mają również swoje odzwierciedlenie w pozytywnych oraz negatywnych cechach kierowników, które zestawiłem w tabeli 1. Biorąc pod uwagę wymienione w literaturze kompetencje, został opracowany zestaw ogólnych kompetencji oficerów wojsk lądowych.4 W celu weryfikacji empirycznej tego wykazu oraz wyłonienia kompetencji kluczowych oficerów przeprowadzono badania ankietowe. Uczestniczyli w nich oficerowie, którzy okazali się skuteczni na stanowiskach dowódczych czy kierowniczych – 21 słuchaczy Podyplomowego Studium Strategiczno-Obronnego oraz Podyplomowego Studium Polityki Obronnej w Akademii Obrony Narodowej (w latach 2004-2006). Z powodzeniem realizowali oni karierę dowódczą na kolejnych szczeblach dowodzenia. Wymienioną grupę respondentów poproszono o wybranie, spośród zaproponowanej listy 69 przymiotów oficerów, tych cech, które w największym stopniu wpływają na sprawność wykonywania zadań. Wyniki badań, po uszeregowaniu kompetencji według częstości ich wyborów, przedstawiam w tabeli 2. Opierając się na regule V. Pareto, uwzględniłem w niej 20% najczęściej wskazywanych kompetencji. Wśród ujętych w tabeli pożądanych cech dowódców wyróżniono kompetencje: bazowe, społeczne i profesjonalne. Kompetencje bazowe mają podstawowe znaczenie dla działania. Dlatego też zwykle są pożądane u wszystkich oficerów i obejmują wartości i normy postępowania. Kompetencje profesjonalne wynikają z charakteru specjalności, są związane na przykład z planowaniem działań, podejmowaniem decyzji, użytkowaniem sprzętu. Natomiast kompetencje społeczne dotyczą umiejętności współpracy w zespole, komunikowania werbalnego i niewerbalnego, aktywnego słuchania, a ponadto zdolności wpływania na podwładnych. Kompetencje przedstawione w tabeli 2 są więc tymi, które powinny, jak sądzę, być szczególnie rozwijane i uwzględniane w procesach kadrowych. Spośród 15 wymienionych kompetencji aż 10 należy do bazowych, 3 – do profesjonalnych, a 2 – do społecznych. Kompetent4 Zob. T. Majewski: Kompetencje dowódcze oficerów wojsk lądo- wych SZ RP, Warszawa 2006, s. 111–132. 2007/01 ny oficer, jak wynika z badań, jest więc odpowiedzialny, zdyscyplinowany, stawia sobie i innym duże wymagania, jest sprawiedliwy w postępowaniu i okazuje szacunek podwładnym. Jednocześnie cechuje się dużymi umiejętnościami taktyczno-operacyjnymi, sprawnie podejmuje decyzje, ma doświadczenie oraz potrafi organizować własną pracę. Jest zdecydowany w działaniu, wykazuje się inicjatywą i kreatywnością. Jest również odporny na stres. Stosunkowo najmniejszą wagę badani oficerowie przywiązywali do: umiejętności wykrywania i rozwiązywania problemów, zdolności okazywania entuzjazmu, wskazywania wizji, tworzenia kultury organizacyjnej oraz jej przestrzegania. Ze względów poznawczych i praktycznych istotne jest również ustalenie tych cech i zachowań, które dyskredytują dowódców. W pytaniu otwartym respondenci wymieniali następujące: brak umiejętności profesjonalnych, dbałości o podwładnych, umiejętności organizowania pracy, niezdecydowanie, wyniosłość, nieodpowiedzialność, nieuczciwość, niesprawiedliwość, mściwość, niesłowność, brak zaufania do ludzi, opanowania, pewności siebie, uległość na naciski przełożonych i podwładnych. Wyniki te częściowo potwierdzają duże znaczenie kompetencji określonych jako kluczowe (tab. 2). Dotyczy to takich kompetencji, jak: umiejętności profesjonalne, umiejętność planowania i organizowania pracy, zdecydowanie, odpowiedzialność, sprawiedliwość, okazywanie szacunku. W wojsku tradycyjnie dużą wagę przywiązuje się do takich cech, jak dotrzymywanie słowa, uczciwość czy opanowanie, stąd też brak tych cech powinien dyskredytować dowódców – tak również uważali badani oficerowie. Dowódcami nie powinny być także osoby, które cechuje brak pewności siebie oraz uległość wobec nieuzasadnionych nacisków przełożonych i podwładnych. Przedstawione wyniki są zbieżne z uzyskanymi przez np. F. Baumgarten5, która wśród jedenastu negatywnych cech wymieniła również emocjonalność reakcji, pamiętliwość, niesprawiedliwość w ocenianiu ludzi oraz aspo- 5 Tabela 2. Kluczowe kompetencje dowódcze LISTA KOMPETENCJI RODZAJ KOMPETENCJI Poczucie odpowiedzialności bazowe Stawianie wymagań sobie i podwładnym bazowe Sprawiedliwość w postępowaniu bazowe Sprawne podejmowanie decyzji profesjonalne Zdyscyplinowanie bazowe Szacunek dla innych, takt społeczne Umiejętności taktyczno-operacyjne profesjonalne Doświadczenie na stanowiskach dowódczych profesjonalne Odporność na stres bazowe Okazywanie zaufania podwładnym społeczne Kreatywność w działaniu bazowe Nastawienie na własny rozwój bazowe Inicjatywa w działaniu bazowe Umiejętność planowania i organizowania pracy własnej bazowe Szybkość, zdecydowanie w działaniu bazowe łeczność, przejawiającą się w braku zaufania do ludzi. Zidentyfikowane kompetencje są funkcją doświadczenia badanych oficerów, utrwalonych w umyśle pozytywnych i negatywnych wzorów zachowań ich przełożonych, preferencji, wynikających z cech osobowości, oraz doświadczeń, wyniesionych ze środowiska rodzinnego, szkoły średniej i oficerskiej. Są również wyrazem Dowódcami nie powinny być także osoby, które cechuje brak pewności siebie oraz uległość wobec nieuzasadnionych nacisków przełożonych i podwładnych. tego, co obecnie uznaje się w wojsku za stosowne i właściwe, czyli kultury organizacyjnej. Należy więc mieć świadomość, że uzyskane wyniki badań mają charakter statyczny. Diagnozują stan rzeczy w danym momencie. Jednak zadania kadry dowódczej oraz jej otoczenie nie ulegają radykalnym zmianom. Można przypuszczać, że wyniki badań, przeprowadzonych za g trzy–cztery lata, będą podobne. F. Baumgarten: Die Psychologie der Menschenbehandlung in Betriebe, Zurych 1954, za J. Szczupaczyńskim, s. 103. 2007/01 przegląd sił zbrojnych 103 DYDAKTYKA Niuanse pragmatyki Ocenianie – podstawa opiniowania Realizacja postanowień artykułu 26 ustawy pragmatycznej skutkuje dla kadry znaczącymi konsekwencjami w karierze zawodowej, a tym samym wpływa na całe życie. Opiniowanie jest często traktowane jako jednoznaczne z ocenieniem, a powinno być ostatecznym aktem procesu oceniania. Warto, aby w czasie wystawiania opinii okresowych swoim podwładnym pamiętali o tym przełożeni różnych szczebli. C mjr Mieczysław Chwirot 9 Brygada Kawalerii Pancernej zym jest zatem ocenianie? Jest przypisywaniem odpowiednich liczb, wyrażających sąd o podmiotach lub zdarzeniach, gromadzeniem informacji służącej wspieraniu i motywowaniu. To wartościowanie osiągnięć na podstawie określonego systemu wymagań. Ocenianie powinno być procesem: • częstym – należy je przeprowadzać po każdym ważniejszym przedsięwzięciu; • ciągłym – prowadzonym podczas całej działalności; • dokładnym i rzetelnym – obejmującym całą aktywność zawodową; • sprawiedliwym – oznacza to, że są ustalone pewne jasne i konkretne wymagania, stawiane kadrze i żołnierzom; • spokojnym – zapewniającym odpowiednią atmosferę pracy; • sprawnym – umożliwiającym przełożonemu uzyskanie w krótkim czasie wyników, zgodnych z rzeczywistym stanem wiadomości i umiejętnościami osób ocenianych. Efektem procesu wartościowania podwładnych jest ocena: dydaktyczna – uwzględnia wyłącznie spełnienie wymagań programowych szkolenia, lub społeczno-wychowawcza – bio- Tabela 1. Rodzaje oceniania Ocenianie wspomagające Obserwacja rozwoju podwładnych Ocenianie sumujące Selekcja, monitorowanie systemu Charakter Ciągły – odbywa się na bieżąco w komórce organizacyjnej, pododdziale Okresowy – odbywa się co pewien czas Metody Obserwacja, rozmowa, różne rodzaje i formy prac Sprawdziany i ćwiczenia zgodne ze standardami Sposoby notowania wyników Wybrane przez jednostkę lub przełożonego, pozwalające opisać różne aspekty kariery szkolnej ocenianych Jakościowe i ilościowe analizy wyników Szczególnie przydatne dla… …wszystkich podmiotów procesu oceniania …nadzoru, środowiska, administracji wszystkich szczebli Cel 104 przegląd sił zbrojnych rąca pod uwagę kryteria inne niż wymagania programowe. Celem oceniania jest rozwój podwładnego. Jeżeli wystawiana nota ma temu nie sprzyjać, lepiej w ogóle zaniechać tego procesu albo przynajmniej nie przedstawiać konkretnej osobie wyników. Pamiętać trzeba, że przedmiotem oceniania jest nie osoba, ale jej wiedza i umiejętności, a także pewne zmiany w postępowaniu, zainteresowaniach, wiadomościach czy umiejętnościach, które zaszły pod wpływem oddziaływania służbowego i dzięki pracy własnej. Zatem przede wszystkim należy wyrażać sąd o osiągnięciach, a nie brakach. Jeżeli ocenianie ma służyć rozwojowi, np. żołnierza, wymaga określonej wiedzy psychologicznej. Po pierwsze, oceniający musi zdawać sobie sprawę z własnych ograniczeń, aby uniknąć pułapek psychologicznych, powodujących zdeformowanie wyników. Po drugie, musi potrafić rozpoznać osobowość ocenianego, aby zindywidualizować swoją ocenę, odnieść ją do danej osoby. Po trzecie, wiedza psychologiczna jest potrzebna, aby właściwie zakomunikować wystawioną notę zainteresowanemu. Ocena niewłaściwie przedstawiona może zostać odrzucona lub nawet spowodować skutki przeciwne do zamierzonych. Ocenianie powinno pełnić funkcję wspomagającą i sumującą. Celem oceniania wspomagającego jest bieżąca obserwacja rozwoju podwładnych z zastosowaniem wszelkich metod sprawdzania. Ocenianie sumujące ma natomiast charakter okresowy. Odbywa się na przykład na zakończenie cyklu, etapu, kadencji lub okresu służby. Jego celem jest selekcja i obserwacja aktywności służbowej. Wyniki tego rodzaju oceniania powinny się stać podstawą analizy efektów działań, podejmowanych w danym cyklu pracy czy szkolenia i przygotowania planów. Ocena służbowa powinna zawierać bogatą informację zwrotną. Jej postrzeganie wyłącznie jako atrybutu selekcji i decydowanie na tej podstawie o karierze zawodowej konkretnych osób może spowodować nieodwracalne skutki, zarówno dla nich, jak i dla społeczności pododdziału (oddziału), całej komórki organizacyjnej. 2007/01 Tabela 2. Style oceniania Spotyka się dwa zasadnicze style oceniania: tzw. tradycyjny i współczesny. Obecnie jest preferowany ten drugi, który zdobywa coraz więkTRADYCYJNY WSPÓŁCZESNY sze uznanie wśród fachowców (tab. 2). Jest oceniane to, czego podwładny nie Jest oceniane to, co podwładny umie Powszechnie oczekuje się, że proces oceniania umie będzie sprawiedliwy i obiektywny. Dobry system Okresowe prace, których celem jest Ocenianie to integralna część procesu oceniania musi: informować na bieżąco o postęwystawienie oceny działania i szkolenia pach podwładnych. Jego zadaniem jest motywoSą stwarzane sytuacje otwarte, Duża liczba pojedynczych, izolowanych wanie i wspieranie w procesie szkolenia. Jednowymagające wiedzy z różnych dziedzin zadań, często przypisanych do określonych cześnie powinien dać możliwość porównywania danego przedmiotu i rozmaitych ocen – poziomów wymagań osiągnięć, wskazywać drogi samodoskonalenia przedmiotów zawodowego, ale także dostarczać zainteresowaZadania i problemy wymagają Są stosowane ćwiczenia, zadania, nym informacji o pracy dowódcy, szefa. połączenia dwóch, czasem trzech problemy czy projekty traktujące przedmiot Podstawowymi zasadami oceniania są: systeelementów całościowo mowość, systematyczność, powszechność, elaSą stosowane różnorodne środki Wykorzystuje się prace pisemne styczność, jawność kryteriów, poufność wynigromadzenia informacji o podwładnym i tradycyjne formy sprawdzania ków oraz prostota i konkretność. i jego osiągnięciach Oceniani oczekują, że wystawiona nota bęNie jest dopuszczalne stosowanie Jest dopuszczalne używanie dodatkowych dzie sprawiedliwa, obiektywna i jawna. Liczą dodatkowej pomocy, wymaga się pomocy i środków technicznych na rzetelną informację zwrotną (wskazanie mocpamięciowego opanowania treści nych i słabych stron oraz dalszej drogi zawodoEwaluacja programów, procesu Ewaluacja programów, procesu szkolenia, wej itp.). Mają nadzieję, że kryteria oceniania kształcenia, jest dokonywana na podstawie jest dokonywana na podstawie źródeł będą czytelne, a wymagania stawiane pododróżnych źródeł informacji zewnętrznych (pozawojskowych) działom i jednostkom porównywalne. Oczekują wyraźnego rozróżnienia oceny za postęp od oceny stanu aktualnego. Chcą mieć wpływ na centralnej. Rezygnując z ocen najniższych i najkształt systemu oceniania, także prawo do dys- wyższych, większość przełożonych w ten spokusji na jego temat. Chcieliby, aby była możli- sób zabezpiecza się przed popełnieniem dużewość wyrażenia samooceny. go błędu. Nawet zmiany skali nie eliminują tej System oceniania musi być zatem jasny, funk- tendencji. Zjawiskiem negatywnym jest także tzw. efekt cjonalny, elastyczny i zawierać kryteria ogólnie kontrastu. Chodzi o to, że np. wykonane prace akceptowane przez wszystkie podmioty. Praktyka pokazuje, że ocenianie sprawia czę- otrzymują noty zawyżone, jeśli występują po pracach bardzo słabych, a zasto kłopoty osobom, które niżone, jeśli są oceniane po mają je przeprowadzić. PoJednym z najczęstszych pracach bardzo dobrych. pełniają oni w jego trakcie Na wynik ma również błędy. Jednym z najczęst- błędów jest uwzględnianie wpływ kolejność oceniania. szych jest uwzględnianie w ocenie przede wszystkim w ocenie przede wszystkim Chodzi o tzw. efekt pierwszeństwa i efekt świeżości. braków w wiedzy czy błędów braków w wiedzy Jak dowodzą badania, inaczej w działaniu, a pomijanie osiączy błędów w działaniu, są traktowane prace, w któgnięć. Przełożeni często nie rych błędy można dostrzec na dają podwładnym wystarczaa pomijanie osiągnięć. początku, inaczej, gdy na końjącej ilości czasu na wykonacu. Surowiej ocenia się zadanie zadania. Nie biorą pod uwagę zdolności ocenianego i warunków środo- nia, w których błędy występują na początku. Trzeba także wspomnieć o tzw. efekcie auwiskowych, co wpływa na późniejszą ocenę. Zdarza się, że wyrażają sąd o podwładnych reoli. Polega on na tym, że jeśli jakaś jedna cew oderwaniu od obiektywnych norm systemu cha określonej osoby została oceniona pozyoceniania i wymagań edukacyjnych. Nierzadko tywnie, to mamy skłonność do przypisywania kierują się osobistymi sympatiami, przekazują tej osobie również innych cech pozytywnych. ocenę, wartościując osobę, nie zaś jej wiadomo- Bardzo często sytuacja taka jest związana na ści czy umiejętności. Jest błędem wyrażanie oce- przykład z atrakcyjnym wyglądem. Ocenianie ma być podsumowaniem poszczeny pod wpływem czynników zewnętrznych czy nastroju, ale także uleganie presji grupowej, na- gólnych etapów działania, sprawdzeniem stopnia opanowania wiedzy i umiejętności, określociskom społecznym, sugestii przełożonych. Popularnym błędem oceniania jest niewyko- nych w kompetencyjnym zakresie obowiązków. rzystanie pełnej skali ocen, także ocen skraj- Jego celem jest wskazanie poziomu osiągnięnych. Najczęściej są wystawiane noty dobre tych kompetencji oraz pomoc w planowaniu dali dostateczne. Jest to tak zwany błąd tendencji szego szkolenia czy przebiegu ścieżki kariery. u 2007/01 przegląd sił zbrojnych 105 DYDAKTYKA Niuanse pragmatyki AKTYWNOŚĆ Potrafi stosować zdobyte wiadomości w sytuacjach nietypowych (problemowych). Może pełnić funkcję zastępcy przełożonego. Jego wiedza wykracza poza treści wymagane na stanowisku, posługuje się poprawnym, bogatym słownictwem, dyskutuje, używając poprawnych argumentów na tematy związane z wybranym zagadnieniem, dzieli się wiedzą z innymi, korzysta z wielu dodatkowych źródeł informacji. Samodzielnie i twórczo rozwija własne uzdolnienia. Sporządza materiały pomocnicze do realizacji zagadnień na zajęciach, z własnej inicjatywy organizuje pomoc koleżeńską, uczestniczy w konkursach, inicjuje akcje na rzecz pododdziału i środowiska. Bardzo dobra OCENA UMIEJĘTNOŚCI W sposób jasny i precyzyjny formułuje myśli, argumentuje rzeczowo, samodzielnie definiuje problemy, znajduje drogi prowadzące do rozwiązania problemu, tworzy uogólnienia, wnioskuje prawidłowo i zupełnie samodzielnie, wykorzystuje zdobytą wiedzę w działaniach praktycznych. Opanował w pełnym zakresie wiadomości określone programem szkolenia, ma dużo dodatkowych informacji, świadczących o zainteresowaniu tematyką służby i korzystaniu z dodatkowych źródeł informacji, posługuje się poprawnie językiem fachowym. Czynnie uczestniczy w zajęciach, chętnie bierze udział w konkursach i akcjach na rzecz pododdziału i środowiska, ma wiele ciekawych pomysłów i dzieli się nimi z grupą. Samodzielnie argumentuje wypowiedzi, w sposób jasny i precyzyjny formułuje myśli, opisuje sytuację problemową i poszukuje dróg rozwiązań, wnioskuje w sposób prawidłowy, stosuje zdobytą wiedzę w praktyce. Opanował w dużym zakresie wiadomości i umiejętności określone programem szkolenia, ma dodatkową wiedzę na tematy, które go interesują w sposób szczególny. Wykonuje samodzielnie powierzone mu zadania, współpracuje umiejętnie z grupą, czynnie uczestniczy w zajęciach, wykonuje polecenia w sposób prawidłowy. Potrafi pod kierunkiem przełożonego uzasadnić działanie, rozwiązać proste, typowe problemy, wyciągnąć wnioski, zastosować zdobytą wiedzę w typowych sytuacjach życia codziennego. Opanował w podstawowym zakresie wiadomości i umiejętności określone programem szkolenia, które są konieczne do dalszego działania, orientuje się w najważniejszych problemach, związanych ze służbą. Współpracuje z grupą przy realizacji zadań, korzystając z pomocy przełożonego i kolegów. Przy dużej pomocy przełożonego potrafi odtworzyć wnioski i argumenty podane przez innych, odwzorować zaprezentowane przez innych rozwiązania problemów i zadań, powtórzyć niektóre zastosowania praktyczne zdobytej wiedzy. Rozwiązuje z pomocą typowe zadania teoretyczne lub praktyczne o niewielkim stopniu trudności. Potrafi korzystać ze źródeł wiedzy z dużą pomocą. Nawet przy dużej pomocy nie potrafi odtworzyć podawanych przez innych rozwiązań, odwzorować podanych zastosowań praktycznych wiedzy zdobywanej na lekcjach, nie potrafi rozwiązywać zadań teoretycznych lub praktycznych o elementarnym stopniu trudności. Ma braki w wiadomościach określonych programem szkolenia. Z czyjąś pomocą potrafi wyjaśnić znaczenie niektórych (ważniejszych) pojęć i zagadnień, w minimalnym stopniu orientuje się w problematyce poruszanej na zajęciach. Nie zna podstawowych pojęć i zagadnień omawianych na zajęciach, nie orientuje się w problematyce przedmiotu, nie opanował tych wiadomości i umiejętności, które są konieczne do dalszego etapu działania. Jest biernym uczestnikiem zajęć. Nie włącza się do realizacji zadań, nie współpracuje z grupą, swoim zachowaniem przeszkadza innym w realizowaniu zadań. Nie spełnia wymogów Dostateczna Ponadogólne wymagania WIEDZA Dobra Tabela 3. Proponowane kryteria oceniania u Ma pokazać zainteresowanemu jego słabe i mocne strony, a tym samym motywować do pracy. Dobrze zorganizowane ocenianie będzie wsparciem dla rozwoju oraz doskonalenia warsztatu pracy przełożonego. Są do tego niezbędne jasne kryteria, co już podkreślałem. Ich propozycje przedstawiam w tabeli 3. Dobrze zorganizowane i systematycznie prowadzone ocenianie pozwala przewidzieć 106 przegląd sił zbrojnych osiągnięcia podwładnych i pomóc im w ustaleniu dalszego kierunku rozwoju zawodowego. Pozwala także przełożonemu ocenić własną pracę, spojrzeć krytycznie na wyniki szkolenia, określić efektywność i celowość stosowanych metod. Ocenianie wymaga dużego doświadczenia, a przy tym musi być oparte na długotrwałej, systematycznej i wnig kliwej kontroli. 2007/01 DYDAKTYKA Kultura w czasie ćwiczeń Poligon czy rozrywka? Dynamika ćwiczeń i ich charakter powodują, że obok osłabienia fizycznego pojawia się zmęczenie psychiczne, negatywnie wpływające na żołnierzy. Zadaniem dowódców i oficerów wychowawczych jest takie zorganizowanie czasu podwładnym, aby jak najszybciej zregenerowali utracone siły. D ppłk dr Zbigniew Falkowski Dom Wojska Polskiego Jednym z zadań działalności kulturalnej jest umacnianie świadomości narodowej oraz postaw patriotycznych żołnierzy. 2007/01 ziałalność kulturalna oraz odpowiednia organizacja czasu wolnego podczas ćwiczeń są elementami wpływającymi na poprawę psychiki żołnierzy i ich kondycji fizycznej. Zatem powinny one: • kształtować morale żołnierzy, jako jednego z najistotniejszych czynników, wpływających na wykonywanie zadań i rozkazów; • umacniać świadomość narodową i państwową oraz postawy patriotyczne; • zapewniać żołnierzom warunki do regeneracji sił psychicznych i fizycznych, tak by zachowali oni stałą sprawność, umożliwiającą wykonanie zadań; • wyrabiać odporność psychiczną żołnierzy, a przez to zmniejszać ich podatność na destrukcyjne działanie czynników pojawiających się w trakcie wykonywanych zadań; • zapoznawać uczestników ćwiczeń z tradycjami, kulturą, zabytkami i gospodarką regionu, na którego terenie przebywają, przez pokazanie i wykorzystanie jego możliwości podczas wypoczynku i rekreacji żołnierzy; • przypomnieć dowódcom szczegółowe wytyczne, zawarte w konwencji o ochronie dóbr kulturalnych w razie konfliktu zbrojnego wraz z regulaminem wykonawczym do tej konwencji oraz do protokółu o ochronie dóbr kulturalnych w razie konfliktu zbrojnego (Haga 14 maja 1954 r.); • służyć zapoznaniu z decyzją nr 250/MON z 4 sierpnia 2005 r. w sprawie przestrzegania zasad ochrony dóbr kultury w działaniach Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej oraz instrukcją w sprawie zasad ochrony dóbr kultury w działaniach SZ RP. Odmiana jest konieczna Sądzę, że formy i metody organizowania zajęć kulturalnych w trakcie ćwiczeń, stosowane na co dzień w garnizonie, raczej się nie sprawdzą. Wynika to między innymi z braku możliwości zebrania ćwiczących w jednym miejscu, braku czasu, ograniczeń w dostępności środków transportu, nie zawsze sprzyjających warunków atmosferycznych, nadmiernego zmęczenia żołnierzy oraz codziennych czynności związanych z utrzymaniem sprzętu i uzbrojenia w określonym stopniu sprawności technicznej. Uwzględniając powyższe ograniczenia i specyfikę przedsięwzięć kulturalnych w warunkach poligonowych, podczas planowania i organizowania działalności k.o. można wykorzystać formy: rozrywkowe i rekreacyjne, artystyczne, słowne, wizualne, turystyczno-krajoznawcze. Do nich trzeba dopasować metody i środki, których wybór powinno się pozostawić bezpośrednim organizatorom. Trudno decydować się na określony sposób prowadzenia zajęć bez poznania możliwości zastosowania środków działalności kulturalno-oświatowej (przez środki należy tu rozumieć każdy przedmiot lub urządzenie, które wykorzystujemy w pracy, a które nie są formą pracy, np. film jest środkiem, natomiast jego projekcja formą pracy). Biorąc pod uwagę specyficzność wypoczynku i zajęć kulturalnych w wojsku, środki te można podzielić na sześć kategorii: • środki słowne (np. czasopisma, książki); • proste środki wzrokowe (np. wystawy, modele); • techniczne środki wzrokowe (np. kamery cyfrowe, aparaty fotograficzne, rzutnik pisma i obrazu); • techniczne środki słuchowe (np. dyktafon, magnetofon, odtwarzacz CD, zestaw wieża z kolumnami); • środki słuchowo-wzrokowe (np. zestawy do odbioru TV SAT, wideoprojektor, magnetowid, elektroniczne urządzenie zręcznościowe); • środki automatyzujące proces dydaktyczno-wychowaczy (raczej nie ma możliwości zastosowania ich w warunkach poligonowych). Część z nich powinna znajdować się w klubach oraz świetlicach żołnierskich, zgodnie z normami należności sprzętu kulturalno-oświatowego. Sport i muzyka Przy wyborze formy i metody działalności kulturalnej nie można zapominać, w jakiej kondycji fizycznej i psychicznej znajdują się żołnierze. W sytuacjach dużej dynamiki ćwiczeń i przemęczenia żołnierzy lepsze są nieskomplikowane i lekkie formy oraz metody. przegląd sił zbrojnych 107 Fot. Aleksander Rawski/Bellona DYDAKTYKA Kultura w czasie ćwiczeń Sport poprawia samopoczucie. Szczególną rolę w poligonowym relaksie powinny odgrywać gry zespołowe, które można organizować, wykorzystując sprzęt sportowy pododdziałów. Najprostsze pomysły na odpoczynek po poligonowym trudzie: • gry zespołowe • pokazy sprzętu i umiejętności innych ćwiczących jednostek • występy zespołów lub teatrów amatorskich • projekcje filmów • wystawy • wycieczki z przewodnikiem Podstawowymi, możliwymi do wykorzystania podczas ćwiczeń, będą niewątpliwie formy rozrywkowe i rekreacyjne. Szczególną rolę będą odgrywać gry zespołowe, które można organizować, wykorzystując sprzęt sportowy pododdziałów. Do urządzenia boiska piłkarskiego lub do siatkówki wystarczy trochę płaskiego terenu i inwencji. Zawsze popularne wśród żołnierzy są rozgrywki w ping-ponga, których zorganizowanie też z pewnością nie nastręczy trudności. Podczas przerw w zajęciach można zorganizować ciekawe pokazy umiejętności żołnierzy biorących udział w ćwiczeniach. Występy zespołów muzycznych czy koncerty (formy artystyczne) warto zorganizować z udziałem działających przy klubach garnizonowych, młodzieżowych zespołów muzycznych i estradowych. Ofertę tego typu można rozszerzyć, nawiązując współpracę z ośrodkami kultury, znajdującymi się w pobliskich miejscowościach. Wykorzystując tę bazę uda się pewnie zaaranżować spektakle teatrów amatorskich. Nie można zapominać o orkiestrach wojskowych, w tym Orkiestrze Koncertowej WP i Reprezentacyjnym Zespole Artystycznym WP. W wypadku tego typu przedsięwzięć dobrze wziąć pod uwagę, że wśród żołnierzy dużą popularnością cieszą się występy zespołów, które w repertuarze uwzględniają aktualne trendy muzyki młodzieżowej. Stosowanie tej formy działalności kulturalnej podczas ćwiczeń pozwala żołnierzom skupić uwagę na występie, szybko poprawić samopoczucie, a jednocześnie zapomnieć na pewien okres o zmęczeniu. Widoki na wycieczce Formy wizualne będą dostępne dzięki sprzętowi kulturalno-oświatowemu, znajdującemu się 108 przegląd sił zbrojnych w pododdziałach i klubach. Chodzi o projekcje filmowe z zestawów do odbioru TV, magnetowidów, zestawów DVD itp. W czasie ćwiczeń istnieją możliwości przybliżenia tematyki związanej z tradycjami i współczesnym obliczem Wojska Polskiego, jak również aktualnych spraw dotyczących bezpośrednio ćwiczących wojsk. Do tego typu prezentacji można wykorzystać różne wystawy, wykonane przy użyciu podświetlanych kasetonów lub przenośnych stelaży. Wystawy takie mogą spełniać funkcję informacyjną, ukazując aktualne wydarzenia, oraz edukacyjną w przypadku stałej tematyki. Można je systematycznie uaktualniać, wykorzystując sprzęt fotograficzny znajdujący się w klubach żołnierskich. Myślę, że ciekawe może być zorganizowanie pokazu możliwości technicznych nowoczesnego sprzętu łączności czy bojowego, wykorzystywanego w czasie ćwiczeń przez poszczególne oddziały. Zastosowanie form słownych wymaga dobrego przygotowania merytorycznego. Chcąc osiągnąć zamierzony efekt, trzeba ocenić, czy uczestnicy zajęć nie będą zbyt przemęczeni, ponieważ wymagają one większego skupienia. Formy słowne, między innymi pogadanki, można połączyć z projekcją filmu pokazującego historię miejsca, w którym odbywają się ćwiczenia, czy spotkaniem z weteranami walk o niepodległość Polski. Każda forma działalności kulturalnej powinna zawierać pierwiastek edukacyjny. Poszczególne formy można ze sobą łączyć, na przykład słowne z turystyczno-krajoznawczymi. Efektem takiego mariażu mogą być wycieczki do miejsc, które obrazują tradycję, historię i martyrologię narodu polskiego lub do miejsc pól bitewnych. Tu może się odbyć spotkanie z weteranami, miejscowymi przewodnikami turystycznymi czy byłymi żołnierzami zawodowymi, którzy często są ekspertami w sprawach historii lokalnej. Walory nie tylko rekreacyjne, ale także poznawcze, mają wycieczki do rezerwatów przyrody czy parków narodowych, znajdujących się w pobliżu poligonu. To także swoiste wychowanie patriotyczne. Prowadzenie działań kulturalnych w trakcie ćwiczeń jest uzależnione od czasu, jakim dowódcy dysponują. Często dynamika ćwiczeń i ich charakter uniemożliwiają podejmowanie jakiejkolwiek działalności pozamilitarnej. Warto jednak pamiętać, że zorganizowany wypoczynek kadry i żołnierzy pozwala na regenerację ich sił, co wyzwala chęć do dalszego sprawg nego działania. 2007/01 INNE ARMIE U naszych sąsiadów Reforma Sił Zbrojnych Ukrainy Mimo podjęcia decyzji o profesjonalizacji ukraińskiego wojska, wprowadzenie jej w życie odsunięto początkowo na 2015 r., a teraz o kolejne 5 lat, czyli do 2020 r. Z ppłk Piotr Kaliszewicz Akademia Obrony Narodowej chwilą uzyskania suwerenności przez Ukrainę poważnym problemem było zorganizowanie sił zbrojnych. Początkowo proces ich tworzenia, a później modernizacji biegł wolno, co wiązało się z niewystarczającym budżetem resortu obrony. Niemożliwe było bieżące utrzymywanie wojska oraz skuteczne realizowanie procesów reorganizacyjnych. Pojawiały się kolejne koncepcje reform. Próby wprowadzania ich w życie przy braku pieniędzy, przejadanie zapasów, problemy z kadrą, która wcześniej służyła w Armii Czerwonej, oraz niedostatki socjalne przez wiele lat rzutowały na potencjał militarny naszego sąsiada. Mimo podjęcia decyzji o profesjonalizacji armii, wprowadzenie jej w życie odsunięto początkowo na 2015 r., a teraz o kolejne 5 lat, czyli do 2020 r. W wyniku redukcji armii, w której jest obecnie 180 tys. etatów, w 2015 r. siły zbrojne będą mieć do 143 tys. żołnierzy. Jednocześnie Rada Najwyższa Ukrainy uchwałą z 25 marca 2005 r. zwiększyła środki na potrzeby obronne, co pozwoliło na wzrost wydatków obronnych z 1,54% PKB w 2004 r. do 2,41% PKB w 2005 r. (rys. 1). Wzrost ten jest jednak pozorny, gdyż dodatkowe środki finansowe w dużej mierze zostały przeznaczone na wypłaty emerytur i rent, które po raz pierwszy w 2005 r. włączono do budżetu Ministerstwa Obrony. Armia w trzech odsłonach Rozwój sił zbrojnych przebiegał trzyetapowo. Pierwszy etap trwał od momentu uzyskania suwerenności (od sierpnia 1991 r.) do zatwierdze- Rys. 1. Wielkość PKB przeznaczana na finansowanie Ministerstwa Obrony Ukrainy 2007/01 nia przez prezydenta Leonida Kuczmę 15 stycznia 1997 r. Planu rozwoju SZ Ukrainy do 2005 r. Przystąpiono wówczas do opracowywania: podstaw legislacyjnych działania SZ; planów operacyjnych; systemu mobilizacji; długofalowego planu modernizacji i reorganizacji SZ. Ponadto: przeformowano w latach 1992–1993 armie w korpusy armijne (np.: 6 A – 6 KA, 1 A – 1 KA, 38 A – 38 KA); rozpoczęto integrację szkolnictwa wojskowego z państwowym systemem edukacji; w 1996 r., po przeprowadzeniu eksperymentu w 1 KA i utworzeniu na jego bazie Północnego Dowództwa Operacyjnego, przystąpiono do organizowania Zachodniego i Południowego Dowództwa Operacyjnego, powołując w maju 1996 r. Dowództwo Wojsk Lądowych. Do 31 października 1995 r. Ukraina wypełniła zobowiązania wynikające z podpisanych 12 maja 1992 r. układów CFE-1/CFE-1A (tab. 1). Tabela 1. Limity CFE/CFE-1A przyznane Ukrainie CFE Stan sił zbrojnych 450 000 Czołgi 4080 BWO 5050 Artyleria (powyżej 100 mm) 4040 Samoloty bojowe 1090 Śmigłowce bojowe 330 Drugi etap to realizacja Państwowego programu tworzenia i rozwoju SZ Ukrainy do 2005 r. (tab. 2). Wtedy zredukowano armię z 310 tys. do 295 tys. żołnierzy oraz zmniejszono liczbę pracowników cywilnych z 90 tys. do 80 tys.; skrócono czas służby żołnierzy zsw z 18 do 12 miesięcy; zlikwidowano dywizje, przechodząc w siłach lądowych na struktury brygada – batalion; połączono siły powietrzne i obronę powietrzną; przeformowano dywizje lotnicze w 10–12 brygad; w siłach morskich rozformowano trzy brygady i utworzono na ich bazie mieszane ZT oraz przejęto od wojsk ochrony pogranicza zadanie ochrony granic morskich. Wreszcie założono zwiększenie stopnia profesjonalizacji, tak by do końca 2005 r. w armii służyło 30% żołnierzy kontraktowych. W związ- u przegląd sił zbrojnych 109 INNE ARMIE U naszych sąsiadów Tabela 2. Redukcja SZ Ukrainy w latach 2001–2005 Liczby i fakty Siły Zbrojne Ukrainy liczą obecnie ok. 180 tys. żołnierzy. Ministerstwo Obrony przekształcono w organ cywilny, redukując tam etaty wojskowe. Cywilny minister podlega prezydentowi. Sztab Generalny jest organem dowodzenia na szczeblu strategicznym. Pozostałe funkcje przejmuje nowo sformowane Połączone Dowództwo Operacyjne. Po fuzji sił powietrznych z siłami obrony powietrznej siły zbrojne składają się z sił lądowych, powietrznych i morskich oraz jednostek podległych bezpośrednio Ministerstwu Obrony. CFE 2001 2002 2003 2004 2005 Stan sił zbrojnych 450 000 310 000 305 000 295 500 265 500 215 000 Czołgi 4080 3928 3895 3784 3396 3254 BWO 5050 4670 4725 4740 4397 3813 Artyleria (powyżej 100 mm) 4040 3726 3705 3692 3520 3584 Samoloty bojowe 1090 847 855 801 640 591 Śmigłowce bojowe 330 240 205 191 188 186 ku z trudnościami finansowymi udało się to tylko częściowo. Trzeci etap to realizacja Planu rozwoju SZ Ukrainy na lata 2005-2011. Powstał on na podstawie opublikowanego w 2004 r. Strategicznego biuletynu obronnego (rys. 2). Celem trwającego etapu jest dostosowanie SZ do zadań wynikających z nowych zagrożeń w sferze bezpieczeństwa państwa. Ponadto służy on wypełnieniu założeń Membership action plan, tak by do końca 2007 r. można było osiągnąć gotowość do włączenia SZ Ukrainy w struktury NATO oraz do ogólnoeuropejskiego systemu bezpieczeństwa (rys. 3). W świetle deklaracji politycznych Ukrainy trudno jednak przewidzieć, czy pomysł ten zwieńczy sukces. Równie ważne jest osiągnięcie docelowego modelu SZ Ukrainy. W porównaniu z innymi siłami zbrojnymi, daje się zauważyć, że w sensie zadaniowym przypomina on model niemiecki (siły reagowania, stabilizacyjne i wsparcia). Ukraińskie wojsko będzie się składać z trzech Nowe zadania Sił Zbrojnych Ukrainy 2005–2011 Prowadzenie działań bojowych w ramach operacji obronnej Prowadzenie działań stabilizacyjnych w przypadku niepokojów społecznych w sąsiednich państwach Zapobieganie pawstawaniu ognisk napięć lokalnych na terytorium Ukrainy Realizacja przedsięwzięć związanych z likwidacją skutków klęsk żywiołowych Udział wydzielonych jednostek w operacjach antyterrorystycznych Rys. 2. Nowe zadania SZ Ukrainy ujęte w Planie rozwoju SZ Ukrainy na lata 2005–2011 110 przegląd sił zbrojnych Siły lądowe – bez dywizji Liczą około 77 tys. żołnierzy. Po rozformowaniu w 2005 r. Północnego Dowództwa Operacyjnego w ich skład wchodzą: Zachodnie Dowództwo Operacyjne i Południowe Dowództwo Operacyjne oraz 8 KA, stanowiący zasadniczą część komponentu sił szybkiego reagowania Ukrainy. 8 KA to około 15 tys. żołnierzy, 200 czołgów (głównie T-80 w 1 BPanc), około 400 BWO (głównie BWP-2) i około 300 środków artyleryjskich kalibru ponad 100 mm. Jest to mobilny związek operacyjny o wysokim stopniu gotowości bojowej, szkolony według specjalnego programu. Po Północnym Dowództwie Operacyjnym przejął odpowiedzialność za osłonę północno-wschodniego obszaru Ukrainy. Do 8 KA jako pierwszego trafiają pieniądze oraz nowe lub zmodernizowane egzemplarze sprzętu (np. T-64 BM Bułat). Trwa przy tym intensywny proces uzawodowienia jednostek korpusu. W skład Zachodniego Dowództwa Operacyjnego (Lwów) wchodzą: 13 KA oraz samodzielne jednostki – 128 BZ, 80 Pułk Aeromobilny, 300 pz, 15 par, 7 Pułk LWL i inne. 13 KA to dwie BZ (24 i 51), 11 BA, 703 pinż, 59 pplot i inne jednostki. Łącznie w ZDO służy około 14 tys. żołnierzy, wyposażonych w 300 czołgów, ponad 850 BWO i ponad 900 środków artyleryjskich kalibru ponad 100 mm. Południowe Dowództwo Operacyjne z dowództwem w Odessie obejmuje 6 KA oraz m.in. takie samodzielne jednostki, jak: 16 i 28 BZ, 53 BA, 79 Pułk Aeromobilny, 11 Pułk LWL. W skład 6 KA wchodzą: BPanc, dwie BZ, BPD i inne jednostki, łącznie około 15 tys. żołnierzy, ponad 400 czołgów, około 850 BWO i ponad 600 środków artyleryjskich kalibru ponad 100 mm. Z przedstawionej struktury wynika, że zlikwidowano szczebel pułk – dywizja. Ukraina deklaruje też chęć rezygnacji ze szczebla korpuśnego (poza samodzielnym 8 KA) i przejścia na strukturę dowództwo operacyjne – brygada, co przypominałoby strukturę organizacyjną wojsk lądowych Białorusi. głównych komponentów, z których najważniejszym będą połączone siły szybkiego reagowania. Utworzą je siły natychmiastowego reago2007/01 Siły powietrzne i morskie Siły powietrzne składają się z trzech dowództw lotniczych (DL): „Zachód”, „Południe” i „Centrum”. Każdemu podlegają 2–3 bazy lotnicze oraz jednostki obrony powietrznej i radiotechniczne. Łącznie SP dysponują około 400 samolotami bojowymi MiG-29, Su-27, Su-25, Su-24M. Problemem jest sprawność techniczna maszyn oraz małe naloty pilotów, wynikające z ograniczeń finansowych. Wycofano bombowce Tu-22M3. Ważną pozycję w SP Ukrainy zajmuje lotnictwo transportowe, eksploatujące samoloty Ił-76, An-12, An-24, An-26 oraz An-124. Siły morskie obejmują cztery komponenty: siły okrętowe, lotnictwo morskie, wojska brzegowe oraz wojska rakietowe artylerii nadbrzeżnej. W skład sił okrętowych wchodzą trzy brygady okrętów nawodnych. Liczą one 35 okrętów bojowych i około 100 pomocniczych. Okrętem flagowym jest krążownik (niekiedy klasyfikowany jako fregata rakietowa) „Hetman Sahajdacznyj”. Wśród okrętów bojowych nie ma jednostek podwodnych (ponadtrzydziestoletni okręt podwodny klasy Foxtrot wystawiono na sprzedaż). Lotnictwo morskie dysponuje 90 śmigłowcami Ka25, Ka-27E, Mi-14, Mi-25 i Mi-6 oraz około 40 samolotami Su-25K. Wojska brzegowe to 36 BOW, składająca się z bpm oraz trzech bz. Wojska rakietowe artylerii nadbrzeżnej składają się z 3–4 brygad nadbrzeżnej artylerii rakietowej. wania oraz siły szybkiego reagowania. Będą to jednostki zawodowe, najlepiej wyszkolone, gotowe do natychmiastowego użycia na obszarze kraju oraz za granicą. Po wykonaniu zadań interwencyjnych przez siły natychmiastowego reagowania zadania stabilizacyjne przejmą jednostki szybkiego reagowania. Natomiast główne siły obronne będą zasadniczo działać na obszarze ojczyzny. Rys. 3. Docelowy model SZ Ukrainy do 2011 r. sprzętu. Dotyczy to zwłaszcza systemów dowodzenia, sprzętu rozpoznania i WE oraz broni precyzyjnego rażenia i środków ochrony przed BMR (rys. 4). Ukraina w ostatnich dwóch latach stała się jednym z najbardziej aktywnych partnerów NATO i UE. Zgodziła się udostępnić podstawowe dane o strukturze i możliwościach jej armii. Program reformy i rozwoju armii jest realizowany we współpracy z sojuszem i ma na celu ich dostosowanie do standardów NATO. Jednocześnie zaangażowanie Ukrainy w operacje na Bałkanach i w Iraku pozwoliło na zacieśnienie tej współpracy. Ukraińscy żołnierze, jako pierwsi spoza sojuszu, weszli w zorganizowanej formie do struktury wojskowej funkcjonującej w NATO – wspólnego batalionu polsko-ukraińskiego. Pozostaje nam wierzyć, że proces osiągania przez naszego sąsiada standardów NATO nie ulegnie zahamowaniu. Kraj ten może być niezwykle cennym sojusznikiem w eug ropejskim systemie bezpieczeństwa. Partner Zachodu Transformacja Sił Zbrojnych Ukrainy, uwzględniając potencjał wyjściowy, jest przedsięwzięciem skomplikowanym. Powodzenie zależy głównie od determinacji polityków oraz możliwości finansowych. Zakładana do 2011 r. redukcja liczebności armii do 143 tys. będzie możliwa tylko wtedy, gdy znajdą się pieniądze na profesjonalizację (budownictwo mieszkaniowe, internaty). Ministerstwo Obrony chce też odwrócić „piramidę kadrową”, tak by w 2011 r. w armii służyło tylko 30% oficerów (z tego 40% oficerów starszych). Resztę stanowiliby podoficerowie i szeregowi. Plany zmian kadrowych trzeba powiązać z wypłatą odpraw oraz kolejnymi nakładami na rekonwersję zwalnianego personelu. Poza tym w planie rozwoju do 2011 r. przewidziano nakłady na zakup i modernizację 2007/01 Rys. 4. Kierunki rozwoju SZ Ukrainy przegląd sił zbrojnych 111 INNE ARMIE Morskie akweny W okresie zimnej wojny przez Morze Czarne przebiegała linia strategicznego podziału między Wschodem i Zachodem. Wydawało się, że po zakończeniu tej wojny akwen ten stracił na znaczeniu. Tak jednak nie jest. Bezpieczeństwo na Morzu Czarnym O becnie obserwujemy wzrost zainteresowania Morzem Czarnym w aspekcie relacji euroatlantyckich. Przyczyny są dwie: energia oraz bezpieczeństwo. Ponieważ państwa leżące wokół tego akwenu otwierają się dla rynków światowych, staje się on szlakiem transportu, m.in. ropy naftowej z rejonu Morza Kaspijskiego. W 2004 r. przez cieśniny Bosfor i Dardanele przewieziono 150 mln t ropy. Ocenia się, że w 2015 r. będzie się transportować około 200 mln t tego surowca. Dlatego bezpieczeństwo Morza Czarnego jest sprawą sku, że nie ma obecnie bezpośredniego zagrożenia bezpieczeństwa na Morzu Czarnym. Istnieje jednak potencjalne ryzyko jego wystąpienia, jeśli nie zostaną podjęte działania prewencyjne. Po kijowskiej konferencji odbyło się wiele spotkań zmierzających do przekształcenia inicjatywy „Blackseafor” w skuteczny instrument walki z terroryzmem i przeciwdziałania proliferacji broni masowego rażenia. Drugi wspomniany wymiar to utrzymanie przyjaznych stosunków między państwami leżącymi w rejonie Morza Czarnego. W okresie zimnej wojny rozdzielaOkręt podwodny tureckiej MW w rejsie patrolowym zależą głównie od polityków i obywateli. Najważniejszym instrumentem jest jednak konwencja z Montreux, wywierająca stabilizujący wpływ na sytuację w tym regionie od 1936 r. Instrumenty bezpieczeństwa Wszystkie państwa nadbrzeżne Morza Czarnego są świadome wymienionych zagrożeń. Różnią się jednak poglądami na temat przeciwdziałania im. Część krajów preferuje inicjatywy regionalne, inne opowiadają się za współpracą wielu państw na międzynarodowej arenie. Mimo to podjęto kilka ważnych inicjatyw. Pierwszym ważnym dokonaniem była uzgodniona w 2001 r. inicjatywa „Blackseafor”, która okazała się doskonałym instruNOTATKA Fot. Ministerstwo Obrony Turcji (2) Konferencja w Montreux (20 lipca 1936 r.) uregulowała ruch statków i okrętów w cieśninach tureckich. Wprowadziła ograniczenia dotyczące liczby statków, ich wyporności oraz czasu przebywania w tym rejonie. Statki handlowe korzystają z całkowitej swobody żeglugi [jedyne ograniczenia wynikają z przepisów dotyczących bezpieczeństwa nawigacyjnego – przyp. tłum.]. ważną nie tylko dla państw nadbrzeżnych, ale również dla mocarstw światowych. Należy je rozpatrywać w dwóch wymiarach. Pierwszy to przeciwdziałanie potencjalnym zagrożeniom, takim jak: proliferacja broni masowego rażenia, terroryzm, różnego rodzaju nielegalny handel i przemyt. W tym przypadku chodzi o zapewnienie bezpieczeństwa morskich linii komunikacyjnych i cieśniny Bosfor, stanowiącej jedyną drogę prowadzącą z Morza Czarnego na Morze Śródziemne. 31 marca 2005 r. w Kijowie zastępcy ministrów spraw zagranicznych oraz podsekretarze stanu z Turcji, Bułgarii, Rumunii, Rosji, Ukrainy i Gruzji doszli do wnio112 przegląd sił zbrojnych ła je „czerwona linia”, ale obszar ten na szczęście nie stał się wówczas strefą otwartego konfliktu zbrojnego. Truizmem jest twierdzenie, że stabilizacja zapewniona na dłuższy czas oraz bezpieczeństwo Szczyt w cieśninie W ostatnim czasie daje się zauważyć zwiększone natężenie ruchu w cieśninach tureckich. Wskazuje na to liczba statków przepływających przez nie w ciągu doby. W 2001 r. cieśniny pokonywało 65 statków na dobę, w 2004 r. było ich już 150. mentem ułatwiającym regionalną współpracę morską oraz budowę zaufania. Innym sukcesem był udział wszystkich państw nadbrzeżnych w konferencji poświęconej budowie środków zaufania i bezpieczeństwa w dziedzinie sił morskich w 2002 r. Inicjatorem tych działań była Ukraina. Kolejnym ważnym krokiem była koordynacja działań morskich formacji granicznych. W tym celu powołano w bułgarskim Burgas Graniczny Ośrodek Koordynacyjno-Informacyjny nad Morzem Czarnym (BBCIC), który zapewnia wymianę informacji dotyczących nielegalnej działalności na tym akwenie. Oprócz wymienionych przedsięwzięć dowódcy flot wojennych państw regionu spotykają się systematycznie raz lub dwa razy w roku, by omawiać bieżące sprawy związane z bezpieczeństwem. Od 1996 r. opracowują rekomendacje dla polityków, mające na celu poprawę sytuacji w tej dziedzinie. 2007/01 AAAAAAA aaaaa Niezwykle istotna inicjatywa, czyli operacja „Black Sea Hormony”, jest prowadzona przez marynarkę wojenną Republiki Turcji od marca 2004 r. Unikalne doświadczenie – „Blackseafor” Cele inicjatywy „Blackseafor” to: poprawa stosunków między krajami leżącymi nad Morzem Czarnym, rozwijanie współpracy gospodarczej, osiągnięcie stabilizacji oraz umocnianie pokoju po okresie zimnej wojny. Aby je osiągnąć, w wielu portach wprowadzono ułatwienia w załatwiaĆwiczenia tureckiej MW w operacji „Black Sea Harmony” niu formalności związanych z ruchem statków handlowych. Zainicjowano również wspólne ćwiczenia morskie. Obecność okrętów różnych państw w portach regio- wych na Morzu Czarnym zgodnie z rezo- jedynie międzynarodowa współpraca. nu wpłynęła na rozwój przyjaznych więzi lucjami Rady Bezpieczeństwa ONZ (nr Z tego względu zaprosiły państwa nadmiędzy marynarzami oraz dobrych stosun- 1373, 1540 i 1566). Celem operacji jest brzeżne do udziału w tej inicjatywie. Doków z miejscową ludnością. zwalczanie zagrożeń oraz podejmowanie tychczas chęć wspólnego działania wyraW aspekcie operacyjnym inicjatywa nowych wyzwań w dziedzinie bezpie- ziły Rosja i Ukraina. Celem ostatecznym „Blackseafor” pozwoliła wypracować czeństwa na morzu. Marynarka wojenna Turcji jest włączenie operacji „Black Sea zasady współdziałania różnych jedno- Republiki Turcji identyfikuje wszystkie Harmony” do inicjatywy „Blackseafor”, stek, służb i formacji należących do na- statki handlowe na nadzorowanych akwe- gdyż dopiero wówczas ta ostatnia zostarodowych systemów bezpieczeństwa. To nach, zwłaszcza w południowej części nie w pełni wykorzystana. unikalny przykład zachęcający do roz- morza oraz na podejściach do cieśniny W oczach Ankary ważenia możliwości zwiększenia zakre- Bosfor, by uzyskać informacje dotyczące Według Turcji, bezpieczeństwo na Mosu jej zadań oraz rotożsamości (bandeli jako regionalnego Turecka marynarka wojenna ry) statku, celu po- rzu Czarnym powinno opierać się na instrumentu bezpiedróży, ostatniego trzech filarach: konsensusie wszystkich identyfikuje wszystkie statki portu postoju i ła- państw nadbrzeżnych w zasadniczych czeństwa. Interesujące jest Jeśli statek, kwestiach dotyczących sytuacji w regiohandlowe na nadzorowanych dunku. to, że powstała przed na podstawie wiary- nie, pełnym poszanowaniu postanowień wydarzeniami 11 godnych danych wy- konwencji z Montreux oraz na dobrze zorakwenach, zwłaszcza września 2001 r. Ów wiadowczych, jest ganizowanej wymianie informacji między w południowej części morza podejrzany o niele- regionalnymi i euroatlantyckimi instytubezprecedensowy atak terrorystyczny galną działalność, cjami bezpieczeństwa. i na podejściach Wdrożenie tych zasad stanowi dobry nadał jednak nowy turecka straż wydo cieśniny Bosfor. sens pojęciu bezpiebrzeża (w razie po- przykład współpracy państw basenu Moczeństwa i ogólnotrzeby również ma- rza Czarnego, mimo różnic politycznych światowej walce z terroryzmem, uwydat- rynarka wojenna) zatrzymuje jednostkę między nimi. Pomyślna przyszłość zaleniając znaczenie bezpieczeństwa na mo- i dokonuje jej przeszukania. ży w dużej mierze od zakończenia transrzu. W związku z nowymi zagrożeniami „Black Sea Harmony” jest częścią pro- formacji „Blackseafor” w godne zaufania, członkowie „Blackseafor” odbywają na- wadzonej przez NATO na Morzu Śród- stałe siły morskie przeznaczone do zwalrady poświęcone doskonaleniu sił zwal- ziemnym operacji „Active Endeavour”. Si- czania nowych zagrożeń. Jest przy tym czających nielegalną działalność na mo- ły tureckie korzystają z sojuszniczego sys- fundamentalną kwestią, by wysiłki w dzierzu oraz inne zagrożenia. Ostatecznym temu wymiany informacji i danych rozpo- dzinie bezpieczeństwa podejmowane w celem spotkań jest przekształcenie znawczych. W celu usprawnienia obiegu rejonie łączyły, a nie dzieliły poszczegól„Blackseafor” w sprawny, wielonarodo- informacji z systemów narodowych i so- ne kraje. W przeciwnym razie cząstkowe wy zespół, z działającym na stałe do- juszniczych oraz pochodzących z innych systemy bezpieczeństwa będą obciążone wództwem, zdolny do pokonywania za- źródeł Turcja utworzyła w mieście Karade- ryzykiem zniszczenia rozwijanej od pog grożeń w regionalnej skali. niz Eređli, położonym w zachodniej części nad 10 lat współpracy. Wyczerpujące informacje o „Blackse- morskiego regionu, stały ośrodek koordykmdr Sener Kir afor” można znaleźć na stronie interneto- nacyjny. Dzięki działaniom tureckim możppor. mar. Akin Alkan marynarka wojenna Republiki Turcji wej www.blackseafor.org liwe okazało się zintegrowanie działań prowadzonych na Morzu Czarnym z euroatlantłumaczenie i redakcja naukowa: Operacja „Black Sea Harmony” tyckim systemem bezpieczeństwa. kmdr rez. mgr Jerzy Kubiak To narodowe przedsięwzięcie tureckie Władze tureckie stoją na stanowisku, że kmdr por. rez. dr hab. Krzysztof Kubiak ma za zadanie ochronę szlaków żeglugo- wspólne bezpieczeństwo może zapewnić 2007/01 przegląd sił zbrojnych 113 INNE ARMIE Militaria Fot. Departament Obrony USA Nowy oręż: radar przeciw minom Amerykański korpus piechoty morskiej poszukuje radaru penetrującego ziemię na głębokość do pół metra. Byłby on zamontowany na pojeździe rozpoznawczym Cougar. Wykorzystywałyby go patrole saperskie marines podczas poszukiwania min pułapek. Jest to wynikiem nauczki, jaką otrzymali Amerykanie w zachodnich prowincjach Iraku, gdzie miny te ustawiane pod powierzchnią dróg przez sunnickich bojowników zbierają krwawe żniwo wśród służących tam marines. Dowództwo korpusu dąży do tego, by radar wykrywał groźne obiekty w pewnej odległości, nie powodując detonacji zapalnika. Do ostatniej kropli ropy Kodiak Szwajcarzy zamówili czołgi inżynieryjne w niemieckiej firmie Rheinmetall. 12 wozów Kodiak odbiorą w 2009 r. Otrzymają one przydomek „Geniepanzer”. Ich cena to 95 mln 8 mld dolarów kosztowało paliwo zużyte w 2005 r. przez amerykańskie siły zbrojne. Rachunek był większy o miliard dolarów niż w 2004 r. Spodziewano się, że podsumowanie faktur za 2006 r. wykaże zwiększenie wydatków, mimo że o 10% zmniejszyło się zużycie oleju napędowego i nafty lotniczej. Wymusza to cięcia w budżetach programów modernizacyjnych. Fot. Rheinmetall N franków (19 mln zł za pojazd). Kodiak powstał na podwoziu czołgu Leopard 2. Ma osprzęt inżynieryjny, a jego uzbrojenie stanowi karabin maszynowy kalibru 12,7 mm i wyrzutnia granatów dymnych. Ochrona przeciwminowa wozu jest porównywalna z zabezpieczeniem najnowszych wersji czołgu Leopard 2. Kodiak może służyć jako pojazd torujący, wykonujący przejście w polach minowych. Kierownictwo firmy Rheinmetall liczy, że zainteresuje pojazdem inne armie użytkujące czołgi Leopard 2. Atomowa utylizacja W 2010 r. Rosja zakończy utylizację wycofanych ze służby okrętów podwodnych o napędzie atomowym. Według Siergieja Kirijenki, naczelnika Federalnej Agencji Energii Atomowej, ze 197 wycofanych ze służby jednostek do końca ubiegłego roku zostało rozmontowanych 148. Na kilkunastu trwały prace. Koszt utylizacji jednego okrętu jest szacowany na około 7 mln dolarów. 114 przegląd sił zbrojnych klasycznych silników, gdy cena baryłki ropy ic dziwnego, że poszczególne rodzaje sił przekroczy 80 dolarów (w przypadku krążownizbrojnych starają się oszczędzać. Poszuków) lub 205 dolarów (dla niszczycieli). Mokiwane są nowe paliwa i lepsze konstrukcje dernizacja napędu okrętu oznacza więc inweukładów napędowych. Do zbiorników testowestycje rzędu kilkuset milionów dolarów. US Argo bombowca B-52 zatankowano nowe palimy zamawia dla baz w Iraku hybrydowe genewo: mieszankę (50-50) standardowego JP-8 ratory prądu, łączące generator na olej napęi skroplonego gazu ziemnego. Jeśli próby zadowy z dużą baterią słoneczną i turbiną wiakończą się sukcesem, US Air Force chce za trową. Cel: zmniejszyć zużycie paliwa, liczbę dziesięć lat połowę z 3 mld galonów spalanekolumn zaopatrujących oddalone obozy, a tym go paliwa uzyskiwać w wyniku przeróbki gazu, samym obniżyć ryzyko ataków na nie, a także węgla i innych źródeł dostępnych w USA. Zmiazminimalizować koszty transportu. Oszczędnonie uległy procedury eksploatacji samolotówści ma zapewnić modyfikacja charakteru -cystern KC-135. Nie muszą opróżniać zbiorniwojsk lądowych – przesiadając się z wozów ków z pozostałego paliwa przed lądowaniem. gąsienicowych na kołowe, stają się lżejsze, bęPowrócił pomysł zastosowania we wszystkich jednostkach US Navy napędu nuklearnego dą więc zużywać mniej paliwa. – dziś energia z reaktorów porusza Wojsko konsumuje prawie 2% ropy naftowej zużywanej w USA. tylko lotniskowce i okręty podwodne, Około 73% jest przeznaczone dla statków powietrznych. czyli 80 z 286 jednostek. Napęd nuW 2005 r. Pentagon kupił 21,15 mld l oleju i nafty. klearny stanie się alternatywą dla Centrum doskonałości D owódca Sojuszniczego Dowództwa ds. Transformacji (ACT) gen. Lance Smith zawarł 23 stycznia br. z dowódcą francuskiego Dowództwa Operacji Powietrznych i Obrony Powietrznej gen. broni Patrickiem de Rousiers porozumienie na rzecz certyfikowania francuskiego Centrum Analiz i Symulacji Przygotowań Operacji Powietrznych. Uzyskanie certyfikatu pozwoli centrum stać się ośrodkiem doskonalenia przygotowującym do operacji powietrznych dla wszystkich krajów NATO oraz partnerskich państw. Takie centra to na- rodowe lub wielonarodowe ośrodki, oferujące najwyższej jakości usługi szkoleniowe, oficjalnie autoryzowane przez ACT, z którym utrzymują indywidualne kontakty. Służą osiąganiu interoperacyjności i tworzeniu doktryn oraz sprawdzaniu rozwiązań teoretycznych w symulacjach komputerowych. Francuski ośrodek jest piątą placówką, która otrzyma akredytację. Tylko dwie uzyskały już ją – Centrum Kompetencyjne Połączonych Sił Powietrznych w RFN i Centrum Doskonalenia Obrony przed Terroryzmem w Turcji. 2007/01 Początek ery robotów? Pierwsze w historii samodzielne użycie uzbrojenia przez bezzałogowy pojazd podwodny (UUV – Unmanned Underwater Vehicle). Podczas testów przeprowadzanych u południowych wybrzeży Wielkiej Brytanii dokonał tego Talisman skonstruowany przez BAE Systems. Wydarzenie obserwowała delegacja US Navy, zainteresowanej rozwijaniem technologii takich pojazdów. czasie prób na pokładzie pojazdu znalazł się inny UUV – samobieżny niszczyciel min Archerfish. Pierwsze zadanie polegało na odpaleniu Archerfisha, który naprowadził się na nosiciela, symulując atak. Kolejna próba była bojowa. Należało wykryć i zidentyfikować cel ćwiczebny imitujący minę. Także to zadanie zakończyło się sukcesem. Co prawda nie podano, czy chodziło o nowoczesną minę ułożoną na dnie, czy dużo łatwiejszą do zniszczenia minę kotwiczną. Testy miały dowieść możliwości samodzielnego użycia uzbrojenia przez bezzałogowy pojazd podwodny. Wynika z nich, że UUV z Archerfishem umożliwia budowę autonomicznego systemu zwalczania min. Dane o zaplanowanych zadaniach są przekazywane do systemu sterowania Talismana przed jego użyciem. Jednak w trakcie jego działania jest możliwe dokonanie korekty przez człowieka. Pojazd wyposażono w urządzenia umożliwiające przekazywanie poleceń za pomocą fal radiowych, w tym systemu satelitarnego Iridium. W zanurzeniu można się z nim skontaktować przez system Przy brzegu. Podstawowym obszarem działania brytyjskiego Talismana mają być płytkie wody przybrzeżne, gdzie nie są w stanie podejść większe załogowe jednostki. Ważną cechą UUV jest fakt, że ich użycie nie naraża życia własnych ludzi, a niewielkie rozmiary utrudniają ich wykrycie. Fot. BAF Systems W Bezpieczniej na Morzu Śródziemnym Pięć lat trwa już operacja „Active Endeavour” na Morzu Śródziemnym. Rozpoczęła się zaraz po atakach terrorystycznych na Nowy Jork i Waszyngton i miała na celu zwiększenie bezpieczeństwa żeglugi na południowym skrzydle NATO. Codziennie ten akwen przemierza około 7–8 tys. statków, a naddzorują je morskie i lotnicze siły państw sojuszu. W wywiadzie dla AFP dowódca włoskiej MW Alfonso Citarella powiedział, że w każdej chwili zadania wykonują przynajmniej 3 fregaty, okręt podwodny i samolot rozpoznawczy, nie licząc sił narodowych. Każdego dnia w operacji uczestniczy przynajmniej 1200 żołnierzy NATO. Przez pięć lat jej trwania siły sojusznicze prowadziły obserwację ponad 83 000 statków. W działaniach biorą także udział państwa spoza NATO, w tym Rosja i Ukraina. Nowość na Bałtyku łączności akustycznej. Porusza się z prędkością 5 węzłów i potrafi zejść na głębokość 300 m. Jest w stanie samodzielnie operować przez 24 h. Konstrukcja jednostki ważąca 1800 kg zapewnia skryte działanie. Wyprowadzka z kontynentu Do końca dekady 22 tys. brytyjskich żołnierzy opuści garnizony w RFN i powróci do ojczyzny. Przeprowadzka z Osnabruck do Catterick przed 2009 r. czeka 4 Brygadę Zmechanizowaną z pododdziałami wsparcia. W tym samym czasie opuści niemiecką ziemię 7 i 20 Brygada Pancerna oraz dowództwo 1 Dywizji Pancernej (z Hertford do Salisbury Plain). Po powrocie na Wyspy oddziały brytyjskie zostaną rozlokowane w dwóch supergarnizonach, które powstaną na terenie byłych baz lotniczych po przekazaniu części zadań szkoleniowych RAF-u prywatnym firmom. Rheindallen opuści Dowództwo Korpusu Sił Szybkiego Reagowania ARRC, w którym służą Polacy. W Wielkiej Brytanii zostanie rozmieszczony w Wilton lub Upavon. Powód przenosin – oszczędności resortu obrony oraz ograniczone możliwości szkolenia dużych jednostek w RFN. Brytyjczyków czeka więc wielkie wyzwanie logistyczne. Duńska marynarka wzbogaci się o trzy nowe okręty. Sklasyfikowano je jako patrolowce, ale – podobnie jak w przypadku jednostek typu Thetis – ich wielkość i uzbrojenie spowodują, że będą określane jako fregaty. Kontrakt ze stocznią Odense Steel Shipyard podpisano 20 grudnia ub. r., a budowa pierwszego okrętu rozpocznie się w roku 2008. Do projektowania okrętów przystąpiono trzy lata temu. Nie jest to całkowicie nowa konstrukcja. Przypomina dwa zbudowane w latach 2004–2005 okręty wsparcia i dowodzenia typu Absalon. Zasadnicza różnica między tymi dwoma typami to brak zbędnego patrolowcom dużego pokładu ładunkowego. Podobne zaś będą rozmiary. Oba typy jednostek, mające wyporność ponad 6000 ton, będą największymi okrętami w historii duńskiej floty. Patrolowce trafią do służby w latach 2010-2012, zastępując trzy korwety typu Niels Juel. NOWE WYPOSAŻENIE Prezydent na morzu erald R. Ford – taką nazwę wybrano dla nowego amerykańskiego lotniskowca. Ogłosił to 16 stycznia sekretarz marynarki Donald C. Winter. Imię 38. prezydenta USA otrzyma pierwszy z serii trzech nowych lotniskowców, który według obecnych planów spłynie na wodę w 2009 r. Opracowanie: Artur Goławski, Przemysław Gurgurewicz 2007/01 przegląd sił zbrojnych 115 Fot. Departament Obrony USA G INNE ARMIE Ludzie: gen. broni Dan Halutz Porażka pilota Dowódca sił powietrznych okazał się złym szefem sztabu generalnego. S zef sztabu sił zbrojnych Izraela podał się 16 stycznia do dymisji. Powodem było toczące się śledztwo w sprawie zeszłorocznej kampanii w Libanie, której przebieg ostro skrytykowano. Organizacje obrony praw człowieka zarzucały gen. broni Danowi Halutzowi, że nakazał zbombardowanie Bejrutu, wiedząc, iż zginą niewinni ludzie. Narzekali także walczący z Hezbollahem żołnierze oraz byli dowódcy z powodu braku wsparcia bojowego oraz złego rozpoznania terenu, a nade wszystko ze względu na błędną doktrynę Precyzyjne czary-mary Za czasów gen. Halutza izraelscy piloci wyspecjalizowali się w tzw. precyzyjnej likwidacji osób. Udowodnili, że w ciągu kilku minut od zdobycia informacji przez wywiad mogą zabić człowieka. Nie ma jednak dymu bez ognia. Gdy 22 lipca 2002 r. myśliwiec F-16 zrzucił jednotonową bombę na budynek w Gazie, w którym ukrywał się lider Brygady al-Qassam i konstruktor min pułapek bombowych Salah Shahade, zburzył 21 okolicznych domów, zabijając terrorystę i jego żonę, ale także 9 dzieci oraz raniąc 150 osób. Halutz autoryzował akcję, a później uspokajał pilotów, by nie martwili się Międzynarodowym Trybunałem Karnym. W jednym z wywiadów pytany o wyrzuty sumienia, jakie mogą mieć wykonawcy zadań obciążonych ryzykiem zabicia niewinnych osób, oświadczył, że lotnicy nie mają dylematów moralnych. – Zrzucając bombę, czujemy tylko lekkie poderwanie maszyny pozbywającej się ciężaru. To wszystko – stwierdził. 116 przegląd sił zbrojnych wojskową. 59-letniemu generałowi wypomniano i to, że trzy godziny po porwaniu żołnierzy z posterunku przy granicy libańskiej – co Tel Awiw uznał za casus belli – sprzedał posiadane akcje, przewidując zmniejszenie ich wartości z powodu wojny. użycia BSP, zwiększenia precyzji uzbrojenia statków powietrznych oraz ograniczenia wypadków lotniczych. Za jego kadencji w SP zdarzyło się tylko kilka wypadków, bez Ikona traci blask Dymisja Halutza to ważne wydarzenie. Był on ikoną nowego kierunku w sztuce operacyjnej. Jako drugi w historii Izraela lotnik stojący na czele sił zbrojnych, przez półtora roku po objęciu funkcji szefa sztabu forsował doktrynę przyjętą przez gen. broni Moshe Ya’alona. Jego poprzednik założył, na podstawie koncepcji opracowanych w Instytucie Studiów Doktrynalnych Sił Zbrojnych, że lotnictwo i środki precyzyjnego rażenia (rakiety) zapewnią zwycięstwo w konflikcie z sąsiadami w ramach tzw. operacji opartej na celach (EBO). Piechota i pododdziały czołgów miały wkraczać do działania w ostateczności. Oznaczało to redukcję potencjału wojsk lądowych oraz dodatkowe inwestycje w powietrznym komponencie sił zbrojnych. Starcie z Hezbollahem pokazało, że Ya’alon i Halutz mylili się. 34-dniowy konflikt zakończył się rozejmem. Frontowe niepowodzenia obniżyły morale armii. Pod presją opinii publicznej premier Ehud Olmert obiecał analizę kampanii. Była to czerwona kartka dla Halutza. Ten były pilot odrzutowców F-4 i F-16 (w wojnie Yom Kippur w październiku 1973 r. zestrzelił trzy samoloty arabskie) nie przejął się atakiem. Zasłynął w czasie palestyńskiej intifady Al-Aksa jako innowacyjny i charyzmatyczny dowódca sił powietrznych. Jego pomysł usprawnienia lotnictwa sprowadzał się do: zacieśnienia współpracy z wojskami lądowymi i służbami bezpieczeństwa, masowego – Nie przygotował jasnego planu operacyjnego w przypadku inwazji na Liban. Uparł się, by prowadzić kampanię powietrzną, opóźniając użycie jednostek lądowych, co przedłużyło interwencję i nie zapobiegło ostrzałowi przez hezbollahów – grzmiał gen. dyw. Udi Shani, który analizował pracę sztabu. – Nasza doktryna była całkowicie błędna. Nie powinna być wdrażana. Udział w okupacji terytoriów palestyńskich zaszkodził wyszkoleniu, procedurom, taktyce, a nawet mentalności dowódców. Pokonując słabych Palestyńczyków, nasi oficerowie wpadli w zadufanie i nie docenili wroga z północy – ocenił gen. dyw. rez. Amiram Levin. Powrót do równowagi Gen. Dan Halutz szefował sztabowi generalnemu sił zbrojnych Izraela w latach 2005–2007 ofiar w ludziach. Zyskał wielką popularność wśród pilotów, dla których podczas jego dowodzenia zamówiono nowe F-15E i F-16I. Lotnicza arogancja Po wojnie w Libanie doktryna walki zdalnej zyskała miano lotniczej arogancji. Dlatego też po 2000 r., czyli od wycofania się wojsk izraelskich z południowego Libanu, żadna brygada piechoty czy pancerna ani większość batalionów nie uczestniczyły w ćwiczeniach całością sił. Wojska lądowe skupiły się na zwalczaniu powstańców palestyńskich w Strefie Gazy i na Zachodnim Brzegu Jordanu. Z tego powodu podczas walk z Hezbollahem większość dowódców brygad i batalionów dowodziła całością jednostek po raz pierwszy w swojej karierze. Wnioski, do jakich doszła powołana po kampanii libańskiej tzw. komisja Winograda, badająca przyczyny niepowodzenia, nie zostały jeszcze ogłoszone, ale generalicja punktowała Halutza bezlitośnie: - Kampania obnażyła zaniedbania w szkoleniu. Wojsku zabrakło inicjatywy, uporu, koncentracji wysiłku, zaniechano stosowanie forteli i manewru – stwierdził gen. dyw. Yoram Yair. Ważną konkluzją była uwaga o zamieszaniu, jakie nowa doktryna wojenna wprowadziła do wojskowego języka, jeśli chodzi o zasady sztuki operacyjnej. Pojawiły się apele o opracowanie nowej doktryny, przywracającej normalność w strukturach i zdolnościach sił zbrojnych. Spodziewane jest inwestowanie w sprzęt i szkolenie wojsk lądowych. Armia chce też poprawki jednej z ustaw, by wydłużyć dwukrotnie czas służby rezerwistów. Wiara w potęgę sił powietrznych była tak duża, że przed kilku laty wojsko poparło ograniczenie czasu obowiązkowych ćwiczeń rezerwistów do 45 dni w ciągu trzech lat. Ustępując ze stanowiska, Halutz wziął na siebie odpowiedzialność za ewentualne błędy kampanii. Gabinet po nim objął powołany z rezerwy gen. dyw. Gabi Aszkenazi (lat 52). Uczestnik brawurowego odbicia w 1976 r. w Entebbe pasażerskiego samolotu linii Air France, porwanego przez niemieckich i palestyńskich terrorystów, wiele lat służył w południowym Libanie. Ostatnio, już jako cywil, był dyrektorem generalg nym ministerstwa obrony. Artur Goławski 2007/0X PORADY Paragrafy dla żołnierzy Rozkaz a odpowiedzialność karna (cz. I) Wojsko rozkazem stoi. Ale nie każde polecenie bywa wykonane. Jakie konsekwencje grożą podwładnemu za zbojkotowanie woli przełożonego? Jakie reperkusje może mieć zaniechanie wykonania rozkazu dowódcy-obcokrajowca? S mjr Adam Tokarczyk Dowództwo Wojsk Lądowych zczególnie ważną kwestią w przypadku rozkazu jest umiejętność rozróżnienia, kiedy jest on sprzeczny z prawem oraz w jakich sytuacjach żołnierz może odmówić jego wykonania. W grę wchodzi odpowiedzialność karna, a problematykę tę w głównej mierze reguluje część wojskowa kodeksu karnego. Przypomnijmy definicję. Według art.115 § 18 kodeksu karnego rozkazem jest polecenie określonego działania lub zaniechania, wydane służbowo żołnierzowi przez przełożonego lub uprawnionego żołnierza starszego stopniem. Definicję tę niemal powtarza Regulamin ogólny Sił Zbrojnych RP (pkt 15), wprowadzony do użytku decyzją nr 306/MON z 12 listopada 2003 r. Dla zrozumienia istoty rozkazu ważne jest wskazanie okoliczności, w których może być on wydany. Otóż, musi być wydany służbowo, tj. mieć związek ze służbą wojskową, zatem dotyczyć przedsięwzięć (czynności, uprawnień, obowiązków) z zakresu spraw służbowych, Rozkaz musi być wydany służbowo, tj. mieć związek ze służbą wojskową, zatem dotyczyć przedsięwzięć mieszczących się w zadaniach i celach sił zbrojnych. WYJAŚNIENIE Odpowiedzialność karna – oznacza powinność danego podmiotu ponoszenia ujemnych konsekwencji (w postaci sankcji karnej) za przypisany mu czyn. Odpowiedzialność karna za popełnienie czynu zabronionego jest rozpatrywana przez sąd. mieszczących się w zadaniach i celach sił zbrojnych. Podstawowe zadania sił zbrojnych określone są w ustawie o powszechnym obowiązku obrony Rzeczypospolitej Polskiej (DzU z 2004 r. nr 241, poz. 2416 ze zm.). Pojęcia spraw służbowych nie można ograniczać tylko do zakresu obowiązków żołnierza zajmującego dane stanowisko, czy innych dokumentów kompetencyjnych określających jego zadania, obowiązki i uprawnienia, takich jak np. karty opisu stanowisk. W sytuacjach wynikających z potrzeb życia wojskowego (działalności służbowej) żołnierz może otrzymywać rozkazy od uprawnionego żołnierza, wykraczające poza jego normalnie wykonywane czynności na zajmowanym stanowisku. Nie można zatem wskazać zamkniętego zbioru poleceń, które są poleceniami służbowymi. To, czy dane polecenie ma związek ze służbą, czy nie, będzie zależeć w każdym przypadku od sytuacji, w której zostało wydane. Tylko do żołnierzy W świetle powyższego przepisu, polecenie pozasłużbowe nie jest rozkazem, a jako takie 2007/01 nie zobowiązuje podległego żołnierza do postąpienia zgodnie z jego treścią i nie skutkuje odpowiedzialnością karną (bądź dyscyplinarną) za niewykonanie lub odmowę wykonania. Polecenie związane z pełnieniem służby musi być wydane konkretnemu podmiotowi, który musi mieć świadomość, że zostało ono właśnie do niego skierowane (zasada indywidualności). Adresatem rozkazu może być nie tylko pojedynczy żołnierz, ale i grupa żołnierzy indywidualnie oznaczona (skonkretyzowana). Rozkaz musi być wydany w taki sposób, aby adresat mógł się zapoznać z jego treścią. Polecenie służbowe stanowi oświadczenie woli, które – aby odnieść skutek w postaci zobowiązania określonego żołnierza do działania (lub zaniechania) – musi dotrzeć do konkretnego adresata. Dane polecenie musi być też dostatecznie zrozumiałe. Żołnierz, który nie był w stanie zrozumieć treści rozkazu, nie może podlegać odpowiedzialności karnej za jego niewykonanie. Sytuacja taka może mieć miejsce w przypadku wyłączenia (zaburzenia) świadomości adresata spowodowanej różnymi czynnikami (w tym zdrowotnymi), jak również w przypadku postawienia żołnierzowi zadań służbowych, których nie jest w stanie zrozumieć z powodu nieodpowiedniego poziomu wiedzy fachowej. Regulamin ogólny SZRP wyraźnie stanowi, że wydający rozkaz jest zobowiązany uwzględnić stopień przygotowania podwładnego, warunki i okoliczności wykonania rozkazu (pkt 16). Inną kwestią jest zapewnienie podwładnemu możliwości (sił i środków) wykonania rozkazu – pkt 16 regulaminu. Obiektywna niemożność wykonania rozkazu przez żołnierza nie może skutkować powstaniem odpowiedzialności karnej za jego niewykonanie, bądź nienależyte wykonanie. Rozkaz może być wydany tylko żołnierzowi, czyli osobie która w czasie otrzymania rozkazu pełni czynną służbę wojskową. Nie ma możliwości wydania pracownikom cywilnym wojska poleceń służbowych, które byłyby traktowane jako rozkazy w rozumieniu prawa karnego, nawet jeśli pracownik bezpośrednio podlega danemu żołnierzowi (przełożonemu). Według kodeksu karnego żołnierzem jest osoba, która pełni czynną służbę wojskową (art. 115 § 17 k.k.). Z kolei ustawa o powszechnym obowiązku obrony RP precyzuje, że żołnierzami służby czynnej są osoby, przegląd sił zbrojnych 117 PORADY Paragrafy dla żołnierzy u które odbywają: zasadniczą służbę wojskową, nadterminową służbę wojskową, przeszkolenie wojskowe, ćwiczenia wojskowe, okresową służbę wojskową oraz osoby, które pełnią służbę wojskową w razie ogłoszenia mobilizacji i w czasie wojny. Natomiast ustawa z 11 września 2003 r. o służbie wojskowej żołnierzy zawodowych stanowi, że żołnierze zawodowi są żołnierzami w czynnej służbie wojskowej. Forma bez znaczenia Sposób wydania rozkazu nie ma wpływu na ważność polecenia służbowego, pod warunkiem, że została zachowana forma umożliwiająca żołnierzowi dostateczne zapoznanie się z treścią rozkazu. Dlatego w kodeksie karnym Żołnierz może być pociągnięty do odpowiedzialności za niewykonanie, nienależyte wykonanie lub odmowę wykonania rozkazu tylko w przypadku, gdy znał jego treść. nie ma określonej szczególnej formy dla wydawania rozkazów. Regulamin ogólny SZRP precyzuje, że rozkaz wydaje się ustnie, na piśmie lub za pomocą sygnału (pkt 18). Tak więc rozkaz może być przekazany żołnierzowi nawet przez osobę trzecią, jeżeli z jego treści lub formy przekazania bezsprzecznie wynika, że wydał go uprawniony żołnierz i dotyczy właśnie tego, komu przekazano ów rozkaz.1 Dotarcie treści rozkazu do adresata jest ważne, gdyż żołnierz może być pociągnięty do odpowiedzialności za niewykonanie, nienależyte wykonanie lub odmowę wykonania rozkazu tylko w przypadku, gdy znał jego treść. Nie można skutecznie zobowiązać żołnierza do działania w sytuacji jego nieświadomości o ciążącym na nim obowiązku. Wszelkiego rodzaju działanie podjęte nie wskutek wyraźnego polecenia, ale w sytuacjach tzw. dorozumianej zgody (bądź woli) przełożonego (starszego stopniem), nie stanowi wykonywania rozkazu. Nawet w sytuacji, gdy z obiektywnych okoliczności jasno wynika, że przełożony (uprawniony starszy) życzyłby sobie (bądź spodziewałby się) podjęcia takiego właśnie działania. Analogicznie, nie ma możliwości pociągnięcia żołnierza do odpowiedzialności za brak takowego działania. W znaczeniu prawa karnego nie będą uważane za rozkazy wszelkiego rodzaju ogólne usta1 lenia (takie jak wytyczne, instrukcje), czy inne określenia norm zachowania, wydawane w stosunku do nieokreślonego adresata (np. do stanu osobowego żołnierzy jako całości).2 W takich przypadkach nie ma znaczenia nawet fakt, że daną instrukcję, wytyczne czy regulamin wprowadzono do użytku rozkazem przełożonego odpowiedniego szczebla. Z definicji rozkazu wyraźnie wynika, że musi chodzić o konkretne działanie, bądź zaniechanie. Rozkaz może zobowiązywać do działania wielokrotnego, długotrwałego, czy nawet podejmowania określonych działań w określonych odcinkach czasowych. Nic nie stoi na przeszkodzie, by rozkaz normujący ogólne zachowanie podległych żołnierzy (np. porządek dnia w jednostce) zawierał konkretne polecenia służbowe (obowiązki) dla poszczególnych żołnierzy (np. wyznaczenie do pełnienia służby dyżurnej, powierzenie obowiązków dozoru określonego mienia).3 Przełożeni mundurowi Ostatnia część definicji rozkazu precyzuje organy uprawnione do ich wydawania. Definicja przełożonego zawarta jest w Regulaminie ogólnym SZRP. Zgodnie z pkt. 4 regulaminu przełożonym jest żołnierz lub osoba niebędąca żołnierzem, której na mocy przepisu prawa, rozkazu lub decyzji właściwego przełożonego podporządkowano żołnierza, uprawniona do wydawania rozkazów lub poleceń podległym żołnierzom i kierowania ich czynnościami służbowymi. Żołnierze podporządkowani przełożonemu są jego podwładnymi (pkt 12 regulaminu). Podobnie jak w przypadku wydawania i otrzymywania rozkazu przez żołnierza, musi on wiedzieć, że dana osoba jest jego przełożonym i posiada uprawnienia do wydawania mu rozkazów. Nie można odgórnie przyjąć, że wystarcza w tej kwestii samo dorozumiane uznanie danej osoby za przełożonego, np. zwyczajowe przyjęcie w jednostce, że podczas nieobecności przełożonego jego obowiązki pełni konkretna osoba. Każdorazowo zmiana personalna przełożonego musi być zakomunikowana podległym żołnierzom, zwłaszcza w sytuacji, gdy z powodu czasowej nieobecności (lub innej niemożności sprawowania dowodzenia) istnieje konieczność zastąpienia właściwego przełożonego przez inną osobę. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, Moc wiążąca rozkazu nie jest uzależniona od tego, by przełożony wydał rozkaz bezpośrednio wykonawcy. Wyrok Sądu Najwyższego – Izba Wojskowa z dnia 10 grudnia 1970 r. Rw 1359/70. 2 Zarządzenie, które reguluje rozkład zajęć, tok pracy lub służby w jednostce wojskowej lub oddziale obrony cywilnej, nie może być utożsamiane z rozkazem, chociażby zarządzenie to nosiło nazwę rozkazu lub było wprowadzone w życie rozkazem. Wyrok Sądu Najwyższego – Izba Wojskowa z dnia 7 listopada 1986 r. N 24/86. 3 Pisemny rozkaz dzienny pododdziału, w którym na poszczególnych żołnierzy zostaje imiennie nałożony określony obowiązek, jest roz- kazem w rozumieniu k.k. Wyrok Sądu Najwyższego – Izba Karna z dnia 23 lutego 1972 r. Rw 144/72. 118 przegląd sił zbrojnych 2007/01 aby określić w odpowiednich rozkazach (dokumentach normatywnych) osobę, która w przypadku nieobecności przełożonego przejmie funkcje dowodzenia, ale każdorazowo przejęcie dowodzenia powinno być zakomunikowane podległym żołnierzom. Dokładnie to samo dotyczy etatowych zastępców dowódców. Przejęcie przez nich dowodzenia, czyli sprawowanie roli przełożonego w stosunku do żołnierzy podległych dowódcy, musi być odpowiednio zakomunikowane. Żołnierz musi mieć świadomość, kto jest jego przełożonym. Należy pamiętać, że minister obrony narodowej jest przełożonym wszystkich żołnierzy. Od 1 lipca 2004 r., definicja przełożonego została znacznie rozszerzona. Zgodnie z pkt. 6 Regulaminu ogólnego SZRP, żołnierz może być również przełożonym w stosunku do żołnierzy niepodporządkowanych mu pod względem organizacyjnym, w zakresie spraw specjalistycznych wynikających z dokumentów kompetencyjnych. Z tego tytułu jest on uprawniony do wydawania wiążących wytycznych i poleceń dotyczących zadań objętych jego zakresem działania oraz ponosi odpowiedzialność za możliwe do przewidzenia skutki ich realizacji (pkt 6). Traktowanie takiego przełożonego jako uprawnionego do wydawania rozkazów, których niewykonanie może skutkować odpowiedzialnością karną, nie jest wcale oczywiste. Osoba zajmująca się merytorycznie daną dziedziną życia wojskowego nie może być tylko i wyłącznie z tego powodu uważana za przełożonego wszystkich żołnierzy, którzy mają cokolwiek wspólnego z zakresem działania (obowiązkami służbowymi) tej osoby. Biorąc pod uwagę fakt, że kodeks karny nie zawiera samoistnej definicji przełożonego, należy się posiłkować w tym względzie Regulaminem ogólnym SZRP. Ale rozstrzygnięcie, czy w konkretnej sytuacji przełożony, zdefiniowany w pkt 6 regulaminu, będzie miał prawo wydawać rozkazy, zależeć będzie od wszystkich okoliczności, takich jak jego wyraźne (a nie dorozumiane) umocowanie do wydawania rozkazów z danej dziedziny, świadomość adresatów rozkazu, że ma on uprawnienia do wydawania wiążących poleceń służbowych, określenie zindywidualizowanego adresata rozkazu oraz od jego treści. Przełożeni cywilni Przełożonym żołnierza może być również cywil. Zasada cywilnego kierownictwa nad armią skutkuje wprowadzeniem licznych stanowisk na wysokich szczeblach resortu, które mogą być zajmowane tylko przez osoby cywilne. Typowym przykładem jest minister obrony, który, w związku ze specyfiką kierowanego przez siebie działu administracji państwowej, sprawuje cywilne kierownictwo nad siłami zbroj2007/01 nymi (art. 1, art. 2 i nast. ustawy z 14 grudnia 1995 r. o urzędzie ministra obrony narodowej – DzU z 1996 r. nr 10, poz. 56 ze zm.). Bez możliwości wydawania rozkazów, minister obrony pozbawiony byłby skutecznego narzędzia do kierowania siłami zbrojnymi. Zatem żołnierz może otrzymać rozkaz także od przełożonego będącego cywilem, jeżeli jest mu służbowo podporządkowany. Odmienna interpretacja doprowadziłaby do wypaczenia zasady cywilnego kierownictwa nad armią i mogłaby oznaczać faktyczne uniezależnienie się dowódców armii od administracji rządowej. Od szczególnej sytuacji, w której osoba cywilna jest przełożonym, należy odróżnić sytuację, kiedy zachodzi tylko rodzaj zwykłej zależności służbowej między żołnierzem a cywilem. W takim wypadku osoba cywilna niekoniecznie musi być przełożonym, a żołnierz jej podwładnym w rozumieniu przytoczonych przepisów. W związku z tym osoba taka nie będzie miała prawa wydawać rozkazów, mimo że może mieć wpływ na działanie żołnierza przez wydawanie innych poleceń związanych np. z kierowaniem pracami czy koordynowaniem innego rodzaju działalności określonego zespołu, w skład którego wchodzą żołnierze. Uprawnionym do wydawania rozkazów jest również żołnierz starszy stopniem, ale tylko i wyłącznie w sytuacjach określonych w pkt 27 Regulaminu ogólnego SZRP. Starszy stopniem nie wydaje generalnie rozkazów żołnierzom młodszym stopniem, z wyjątkiem następujących sytuacji: 1) kiedy jednostce (instytucji) wojskowej lub żołnierzom zagraża niebezpieczeństwo, jeśli nie ma ich przełożonego; 2) gdy zachodzi konieczność jednego kierownictwa podczas wspólnego działania różnych jednostek (oddziałów, pododdziałów) wojskowych – jeśli między ich dowódcami nie ma zależności służbowej; 3) kiedy młodsi naruszają prawo lub dyscyplinę wojskową albo zakłócają porządek publiczny. Zasięg działania regulacji Każdorazowo zmiana przełożonego musi być zakomunikowana podległym żołnierzom. Kwestie jurysdykcji członków NATO są uregulowane w art. VII umowy międzynarodowej zawartej między państwami stronami Traktatu Północnoatlantyckiego, a dotyczącej statusu ich sił zbrojnych, sporządzonej w Londynie 19 czerwca 1951 r. Polska ratyfikowała umowę NATO-SOFA (DzU z 2000 r. nr 21, poz. 257). Dla potrzeb konkretnego działania w strukturach wielonarodowych, w których będą występowali żołnierze innych narodowości niż tylko członkowie NATO, umowa międzynarodowa może określać jurysdykcję sądową nad Polakami. Jurysdykcja ta w zasadzie zawsze zostanie powierzona prawu państwa pochodzenia żołnierzy, z kategorycznym wyłączeniem jakiejkolwiek jurysdykcji sądów innych państw. Szczególnej aktualności nabiera dziś problem zasięgu polskiego prawa regulującego kwestie rozkazu i odpowiedzialności, a to ze względu na upowszechnienie się wyjazdów na misje zagraniczne i do służby w sztabach wielonarodowych. Dlatego nie sposób pominąć kwestii przełożonego i podwładnego innej narodowo- u przegląd sił zbrojnych 119 PORADY Paragrafy dla żołnierzy u ści. Ze względu na cel i zakres publikacji, pominę kwestię generalnych zasad dotyczących jurysdykcji polskich sądów. Przypomnę tylko, że 1 lipca 2002 r. wszedł w życie Rzymski Statut Międzynarodowego Trybunału Karnego, który Polska ratyfikowała 12 listopada 2001 r. (DzU z 2003 r. nr 78, poz.708). Jurysdykcja tego tzw. stałego trybunału karnego została ograniczona do najpoważniejszych zbrodni wagi międzynarodowej: ludobójstwa, przeciwko ludzkości i wojennych. Na działania polskich żołnierzy w strukturach wielonarodowych należy spojrzeć w dwóch płaszczyznach – odpowiedzialności dyscyplinarnej i karnej. Zgodnie z art. 109 kodeksu karnego, ustawę karną polską stosuje się do obywatela polskiego, który popełnił przestępstwo za granicą (zasada obywatelstwa). Więc niezależnie od tego, na terenie jakiego państwa doOczekiwany werdykt SN szło do popełnienia przestępstwa przez żołnieMożna znaleźć argumenty prawrza SZRP, będzie on odpowiadał według naszene wyłączające możliwość ponogo prawa. Z uzasadnienia kodeksu karnego szenia odpowiedzialności karnej i ustalonego dziś w tej kwestii orzecznictwa wyprzez polskich żołnierzy w przynika, że obowiązkiem obywateli polskich, niepadku niewykonania, nienależyzależnie od tego gdzie się znajdują, jest przetego wykonania bądź odmowy strzeganie prawa polskiego.4 Co prawda zgodwykonania rozkazów stawianych nie z art. 111 § 1 k.k., warunkiem odpowiedzialprzez uprawnionych obcokrajowności za czyn popełniony za granicą jest uznaców. Takie stanowisko zajmuje nie takiego czynu za przestępstwo również przez również część przedstawicieli ustawę obowiązującą w miejscu jego popełniedoktryny prawa karnego, jednak nia (czyli przez prawo państwa na terenie któczęsto nie wskazują oni żadnych rego doszło do przestępstwa). Ale przepis § 3 przesłanek, ani przepisów prawa tego samego artykułu wyraźnie modyfikuje jepotwierdzających nieistnienie odgo stosowanie odnośnie do funkcjonariuszy pupowiedzialności karnej w takich blicznych, stanowiąc, że warunek „podwójnej przypadkach. Wydaje się, że kweprzestępności czynu” nie ma zastosowania do stia odpowiedzialności karnej polskiego funkcjonariusza publicznego, który w relacjach międzynarodowych pełniąc służbę za granicą popełnił tam przestępjako ostatecznie nierozwiązana, stwo w związku z wykonywaniem swoich funkbędzie musiała być rozstrzygnięcji, ani do osoby, która popełniła przestępstwo ta przez orzecznictwo Sądu w miejscu niepodlegającym żadnej władzy pańNajwyższego. Dojdzie do tego, stwowej. Funkcjonariuszem publicznym jest gdy pojawi się taka konieczność, między innymi osoba pełniąca czynną służbę czyli przy konkretnej próbie sądowojskową (art. 115 § 13 pkt 8 k.k.). wego pociągnięcia żołnierza polDodatkowe usankcjonowanie powyższych reskiego do odpowiedzialności kargulacji zawiera ustawa z 17 grudnia 1998 r. o zanej wskutek niewykonania rozkasadach użycia lub pobytu Sił Zbrojnych RP pozu wydanego przez przełożonego za granicami państwa (DzU nr 162, poz. 1117, innej narodowości. ze zm.). Zgodnie z art. 7 ust. 1 tej ustawy, osoby wchodzące w skład jednostek wojskowych wykonujących zadania za granicą podlegają na terytorium państwa obcego przepisom dyscyplinarnym, karnym i porządkowym obowiązującym w ojczyźnie. Są one ponadto obowiązane do 4 przestrzegania prawa państwa przyjmującego oraz wiążącego Rzeczpospolitą Polską prawa międzynarodowego. Przełożony innej narodowości Przytoczone przepisy nie budzą wątpliwości w relacjach między Polakami. Żołnierz odpowiada karnie za przestępstwa związane z naruszeniem dyscypliny wojskowej bez względu na to, czy naruszył ją w kraju, czy na obczyźnie. W relacjach przełożony – podwładny, w których jednym z żołnierzy jest obcokrajowiec, sytuacja przestaje być jasna. W zasadzie żaden przepis prawa powszechnie obowiązującego nie stanowi w sposób oczywisty, że przełożonym w rozumieniu kodeksu karnego może być tylko obywatel Polski. Biorąc pod uwagę motywy będące przyczyną tworzenia organizacji takich jak NATO, można dojść do wniosku, że zasady dyscypliny wojskowej są tam równie ważne jak w ojczystych siłach zbrojnych. Oczywiste jest, że SZRP nie byłyby w stanie należycie spełniać roli określonej ustawą o powszechnym obowiązku obrony bez specyficznej instytucji, jaką jest rozkaz oraz bez ściśle określonych zasad hierarchicznego podporządkowania struktur dowodzenia (żołnierzy) i bez mechanizmów zapewnienia (wymuszania) posłuchu w postaci jasno i kategorycznie sprecyzowanych zasad odpowiedzialności karnej. Również sojusz nie zdołałby wypełnić stojących przed nim zadań bez rozkazu oraz hierarchicznego podporządkowania struktur dowodzenia (żołnierzy). Wątpliwe jest również, biorąc pod uwagę specyfikę działania struktur wojskowych (na polu walki, w sytuacjach kryzysowych), czy bez świadomości istnienia sankcji karnej za naruszenie dyscypliny wojskowej możliwe byłoby skuteczne prowadzenie operacji wojskowych o dużym stopniu zagrożenia dla życia i zdrowia żołnierzy. Stąd wydaje się oczywiste, że przepisy regulujące odpowiedzialność karną za nieprzestrzeganie rozkazów powinny mieć również zastosowanie w relacjach przełożony – podwładny różnych narodowości. Ważną, choć często pomijaną konstatacją jest to, że niewykonanie rozkazu polecającego określone działanie (zaniechanie) przez żołnierzy wielonarodowych sił NATO może skutkować obniżeniem, bądź całkowitym pozbawieniem bezpieczeństwa narodowego poszczególnych państw tworzących sojusz, w tym Polski. Zatem zjawisko braku należytego podporządkowania dyscyplinarnego w relacjach przełożony – pod- Obywatel polski za granicą obowiązany jest przestrzegać całokształtu polskiego ustawodawstwa karnego, tzn. wszystkich przepisów karnych zawartych w kodeksie karnym, jak też w ustawach szczegółowych, bez względu na przedmiot ochrony określony w tych przepisach. Wszystkie polskie przepisy karne, niezależnie od chronionego w nich przedmiotu, są wiążące dla obywatela polskiego przebywającego za granicą. Postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 20 listopada 1991 r., I KZP 29/91. 120 przegląd sił zbrojnych 2007/01 władny różnych narodowości może być tak samo szkodliwe jak naruszanie tych relacji w narodowych siłach zbrojnych. Efekty tu i tam będą takie same: rozluźnienie struktur dowodzenia, nieskuteczność działania, obniżenie bądź zburzenie bezpieczeństwa państwa. Właśnie one przesądzają o konieczności zastosowania zasad odpowiedzialności karnej w stosunku do polskiego żołnierza, który nie wykonał rozkazu przełożonego innej narodowości. Wyjaśnienia wymaga też kwestia relacji między polskim przełożonym a podwładnym innej narodowości. Dopuszczalne jest tu adekwatne wykorzystanie możliwości zainicjowania przez polskiego żołnierza procedury skutkującej odpowiedzialnością karną w stosunku do niezdyscyplinowanego żołnierza innej nacji – oczywiście z uwzględnieniem narodowej jurysdykcji sądowej i narodowych zasad odpowiedzialności. Rozkaz w czasie pokoju i wojny W nowym kodeksie karnym nie ma rozróżnienia, czy przepisy części wojskowej kodeksu stosuje się tylko i wyłącznie w czasie pokoju czy wojny. Dlatego należy wnioskować, że przepisy k.k. mają zastosowanie zarówno w czasie pokoju, jak w czasie operacji bojowych. Odmienne stanowisko oznacza wykładnię contra legem i nie może być aprobowane. Podnoszone przez niektórych przedstawicieli doktryny prawa karnego poglądy, uznające, że kodeks karny nie ma zastosowania w warunkach bojowych, nie znajdują oparcia w żadnym przepisie prawa bezwzględnie i powszechnie obowiązującym i są jedynie dowodem niezrozumienia zadań, celów i roli Sił Zbrojnych RP i ogólnie NATO. Zupełnie odmienna sytuacja występuje w przypadku ustawy o dyscyplinie wojskowej. Art. 1 tej ustawy wyraźnie ustala, że ujęte w niej zasady i sposoby ponoszenia przez żołnierzy odpowiedzialności dyscyplinarnej oraz tryb postępowania w tych sprawach obowiązują w czasie pokoju. Działać w warunkach bojowych mogą również żołnierze pełniący służby dyżurne w czasie pokoju. Zagrożenia takie jak penetracja jednostki wojskowej, próba zaboru mienia wojskowego (w tym broni palnej), również wymagają istnienia prawnych norm działania. Regulamin ogólny SZRP w pkt 286 jasno stanowi, że pełnienie służby wartowniczej jest wykonywaniem zadania bojowego. Wyłączenie działania kodeksu karnego w takich sytuacjach jest wręcz niemożliwe. Nie byłoby możliwości (mechanizmów) zapewnienia należytej dyscypliny, a w efekcie nastąpiłby brak sprawnego i efektywnego działania żołnierzy w sytuacjach zagrożenia w czasie pokoju. Żołnierze tacy nie ponosiliby odpowiedzialności karnej za odmowę wykonania rozkazu, ani za inne czyny przestępcze popełnione w trakcie np. alarmu. Bra2007/01 kowałoby również narzędzia pozwalającego zmusić żołnierzy do posłuszeństwa, skoro przyjęlibyśmy, że kodeks karny nie obowiązuje, czyli że nie obowiązuje również art. 343 k.k. Zasady odpowiedzialności karnej Rozkaz powstał jako odpowiedź na specyfikę sytuacji charakterystycznych dla wojska, w których jest wymagane niemal całkowite posłuszeństwo w sprawach służbowych, i niejednokrotnie konieczny jest „automatyzm” działania. Jednak w demokratycznym państwie prawa pojęcie posłuszeństwa służbowego nie może być utożsamiane z całkowitym i bezwzględnym podporządkowaniem, nawet w stosunku do uprawnionych przełożonych. To samo odnosi się do „automatyzmu” działania żołnierzy. Konsekwencją takiego rozumowania jest tzw. zasada myślących bagnetów. Żołnierz odpowiada karnie za przestępstwa związane z naruszeniem dyscypliny wojskowej bez względu na to, czy dyscyplinę tę naruszył w kraju, czy na obczyźnie. Specyfika wojska wymaga, aby żołnierz wykonujący polecenia był zwolniony (w ograniczonym stopniu) z konieczności analizowania każdego rozkazu pod względem zgodności z prawem. Jedyną oceną, jakiej powinien dokonać otrzymując rozkaz, jest analiza, czy wykonanie go nie stanowi przypadkiem popełnienia przestępstwa. Takie właśnie uregulowanie rozkazu jest niezbędne dla zapewnienia prawidłowego spełniania zadań przez siły zbrojne. Nie do przyjęcia byłaby sytuacja, w której żołnierz zobowiązany byłby analizować każdy wydany mu rozkaz pod kątem zgodności z wszelkimi istniejącymi przepisami. Dopuszczając coś takiego, zakwestionowalibyśmy rolę, do pełnienia której armia jest przeznaczona. Ponadto zawsze należy mieć na względzie, że niejednokrotnie konieczne może być celowe wydanie rozkazu, który w sposób oczywisty stanowi naruszenie pewnych przepisów, nawet kodeksu wykroczeń, czy innych regulacji, w celu uniknięcia poważniejszego niebezpieczeństwa. Właśnie w takich sytuacjach „automatyzm” działania i zaufanie (aczkolwiek do pewnego stopnia ograniczone) są niezbędne. Żołnierz ma po prostu wykonać rozkaz, a nie prowadzić dogłębną analizę, czy działanie jest usprawiedliwione czy nie. Pamiętajmy, że żołnierz jest ostatecznym wykonawcą rozkazów i w związku z tym może nie wiedzieć o przyczynach i zamierzonych efektach wykonania przez niego rozkazu. Brak oceny żołnierza dotyczy również skuteczności (efektywności) działań, które mag ją być rozkazem osiągnięte. Przyjęcie poglądu, że kodeks karny reguluje tylko sytuacje w czasie pokoju i normalnych warunków wykonywania zadań, doprowadziłoby do sytuacji, w której żołnierze uczestniczący w misjach ekspedycyjnych o dużym nasileniu walk zostaliby pozbawieni jakichkolwiek norm prawnych potwierdzających zgodność z prawem, czy też ograniczających pod względem prawnym ich działanie. przegląd sił zbrojnych 121 SPRAWOZDANIA – RECENZJE Prognozy obronne 2025 Europa na wojnie Czy Europejczycy potrzebują 10 tys. czołgów i 3 tys. samolotów bojowych? T akie obrazoburcze dla wojskowych pytanie postawili urzędnicy Europejskiej Agencji Obrony (EDA). Na zlecenie ministrów obrony państw UE przygotowali w październiku ub.r. Wstępną długoterminową wizję europejskich potrzeb w dziedzinie zdolności obronnych. Dokument w polskiej wersji przedstawił 17 stycznia w Polskim Instytucie Spraw Międzynarodowych Paul Collins z EDA. Komentarzem opatrzył to opracowanie dr Andrzej Karkoszka, do niedawna kierujący Zespołem ds. Strategicznego Przeglądu Obronnego. czołgów?) lub przez zastąpienie żołnierzy służby czynnej rezerwistami. Przywódcy polityczni zadecydowali, że Europa stanie się globalnym decydentem w sferze bezpieczeństwa, a prawdopodobnym rejonem jej militarnej aktywności będzie bezpośrednie sąsiedztwo. Głównie Afryka z szybko zwiększającą się liczbą ludnością pozbawioną szans na zatrudnienie. Dlatego będzie emigrować na północ. Statystyczny Afryka- się tendencja, by pociągać do odpowiedzialności za działania militarne nie tylko szefów państw i dowódców, ale wszystkich ich podwładnych. – Nasi żołnierze będą mieć 45– 60 s, by unieszkodliwić przeciwnika, gdy ujrzą go w celowniku. Po spóźnionym otwarciu ognia prawnicy oskarżą ich, że zabili wroga bez powodu, wręcz nielegalnie – zwró- Priorytetem dla zintegrowanych operacji połączonych prowadzonych pod auspicjami UE powinna być zdolność do działania sieciocentrycznego. – Dziś w misjach nie brakuje nam żołnierzy czy amunicji. Nie mamy środków łączności szerokopasmowej – stwierdził A. Karkoszka, ubolewając, że chcemy szybko uzyskać zdolności sieciocentryczne, a mamy w WP tylko 9 radiostacji szerokopasmowych. Zauważył, że kraje biedniejsze, tak- nin w 2025 r. będzie miał 22 lata. Europejczyk będzie dwa razy starszy, a niemal co drugi będzie emerytem! Starzenie się społeczeństw zahamuje rozwój zarówno ekonomiczny, jak i technologiczny. Ponieważ Europa będzie zależeć od reszty świata (import 90% zużywanej ropy i 80% gazu), wyzwaniami dla jej interesów mogą być napięcia nie tylko w krajach sąsiednich. W operacjach, do których w najbliższej przyszłości powinny przygotowywać się siły zbrojne, przemoc będzie stosowana w niejasnych okolicznościach, przeciwko siłom ukrytym wśród cywilów, przy wszechobecnych mediach. Upowszechni cił uwagę P. Collins, podkreślając znaczenie broni precyzyjnego rażenia. Utrzymanie wojskowej przewagi będzie wymagało lepszego wykorzystania technologii cywilnych, zanim przeciwnik opracuje własne sposoby ich użycia lub obrony. – Nasi wrogowie nie muszą zakładać garniturów, przekonywać parlamentarzystów, rozpisywać przetargów. Nie zadbają o wygląd sprzętu, wiedzą, że to rozwiązania prowizoryczne – przekonywał Collins. że Polska, wykazały małe zainteresowanie raportem EDA. – Nie rozumiemy wyzwań, przed jakimi stoimy, ponieważ nie było rzetelnej debaty na ten temat. Borykamy się z przestarzałymi technologiami, złym procesem planowania obronnego, brakiem integracji wysiłków przemysłu i wojska – stwierdził. Zaakcentował przy tym, że dylemat, przed jakim stanie Polska, wyniknie z konstatacji, że w najbliższych latach pojęcie obrony stanie się peryferyjne w stosunku do szeroko rozumianego pojęcia bezpieczeństwa. Europejczycy z coraz większą rezerwą będą podchodzić do akcji wojskowych. Zaniepokojenie poziomem bezpieczeństwa wewnętrznego może powodować niechęć podatników do finansowania sfery obronnej. Postęp technologiczny spowoduje natomiast powstanie fałszywego obrazu, że operacje wojskowe nie będą powodować g zniszczeń i strat. Za dużo żołnierzy W dokumencie nie skupiono się wyłącznie na sprawach przemysłu zbrojeniowego i technice. Rozpatrywano je w kontekście trendów demograficznych, kulturowych i ekonomicznych oraz operacji militarnych. W ten sposób powstała prognoza obejmująca dwie dekady. Żołnierzy zainteresuje konstatacja, że większość wydatków – ponad 50% – armii państw naszego kontynentu stanowią koszty osobowe. Wraz z postępującym uzawodowieniem oraz zmniejszającą się liczbą urodzeń zwiększy się rywalizacja na rynku pracy o młodych ludzi, koszty osobowe będą więc stanowić jeszcze większą część budżetów obronnych. Niezbędne okażą się redukcje liczebności armii, także dzięki outsourcingowi, automatyzacji niektórych funkcji czy ograniczaniu pewnych zdolności (po co Europie 10 tys. Budżety obronne w 2005 r. Całość wydatków obronnych w euro Udział wydatków obronnych w PKB Wydatki obronne na głowę obywatela Wydatki na żołnierza Wydatki na cele badawczo-rozwojowe (% budżetu militarnego) Źródło: Europejska Agencja Obrony (www.eda.com) * 24 państwa członkowskie EDA. 122 przegląd sił zbrojnych Europa* 193 mld 1,81% 425 104006 USA 406 mld 4,06% 1363 296134 3,31 1,14 Obrona? Zbędna! Przyszłe siły zbrojne muszą być tworzone według planu uwzględniającego zakładane efekty. Uzyskamy je, gdy będziemy doskonalić koncepcje strategiczne, doktryny, proces szkolenia i organizację sił zbrojnych. – Nabycie supertechnologii i różnych środków walki nie jest równoznaczne z osiągnięciem pożądanych zdolności militarnych. Zwłaszcza że niektóre armie kupują nie to, czego potrzebują, lecz to, co sprzeda im narodowy przemysł – powiedział Collins. Artur Goławski Raport wraz z komentarzem zostanie opublikowany w Roczniku strategicznym 2006/2007. 2007/01 RECENZJE Jak szkolić? Zdobyte przez uczestników operacji pokojowych doświadczenia wykorzystajmy do usprawnienia przygotowania kolejnych PKW. szanse uzyskania pożądanego efektu szkoleniowego. i wyczekującą postawę. Obecne regulaminy umożliwiają dowódcom wszystkich szczebli adaptację tematyki zajęć ze szkolenia taktycznego odpowiednio do głównego zadania oddziału (pododdziału). Podobne możliwości dają programy strzelań: z broni strzeleckiej (DD/7.0.2) i wozów bojowych (DD/7.0.1). Nowe tematy zajęć Mentor poszukiwany Pomysł pierwszy: warto przygotować kilka aktualnych, ciekawych i pouczających tematów do szkolenia żołnierzy i pododdziałów (drużyna, pluton) z wykorzystaniem technik multimedialnych. Proponuję następujące tematy: Zasady działania żołnierza w składzie ubezpieczenia kolumny – postawienie zadań przez dowódcę plutonu oraz przygotowanie indywidualnego i zespołowego uzbrojenia i wyposażenia, omówienie zasad dowodzenia i wskazywania celów, organizacja współdziałania i wsparcie ogniowe (w tym z powietrza), osobiste przygotowanie żołnierzy, zajmowanie miejsc w środkach transportu i w ugrupowaniu marszowym. Działanie plutonu w ochronie kolumny – przećwiczenie kilku najczęściej występujących sytuacji. Ochrona bazy wojskowej – rozmieszczenie posterunków ochronno-obronnych, zasady przyjmowania interesantów, system ognia, pododdział alarmowy (szybkiego reagowania) i przeciwpożarowy, odpieranie ataków ogniowych i fizycznych, system ewakuacji medycznej. Kontakty ze społeczeństwem – zasady poprawnego zachowania w różnych miejscach i sytuacjach (odrębność kulturowa i religijna lokalnych społeczności). Zasadzki – prezentacja typowych miejsc organizowania zasadzek ogniowych, ich elementy, charakterystyka (przeznaczenie) i możliwość likwidacji. Analiza przedstawionego zagadnienia ukaże wagę problemu „aktualizacji procesu szkolenia”. Dobrze byłoby, aby nowicjusze nie uczyli się na własnych błędach. Tymczasem pojawiające się niekiedy sugestie odgórnej modyfikacji planów szkolenia są próbą obarczenia innych odpowiedzialnością za brak inicjatywy Pomysł drugi: powołanie w ośrodkach szkoleniowych tzw. mentorów, czyli przewodników, trenerów, mistrzów, a używając języka wojskowego – doradców-rozjemców? Przed kolejnym wyzwaniem W iąże się z tym potrzeba opracowywania nowych programów szkolenia, w tym strzelań. Świadomie użyłem słowa opracowywanie, ponieważ szkolenia jako procesu nie można zakończyć na przygotowaniu jednego, uniwersalnego programu – takiego przecież nie ma. Zmieniają się bowiem uwarunkowania taktyki, a gdy pojawiają się nowe zagrożenia, konieczne jest inne spojrzenie na to, do czego powinni przygotować się żołnierze. Trudność polega na tym, że oni mają być gotowi stawić czoło wyzwaniom i zagrożeniom, których jeszcze niezdefiniowano. Charakter i sposób realizacji zadań w międzynarodowych operacjach pokojowych wynikają z uprawnień, które pochodzą z mandatu udzielonego przez wysyłającą określone siły organizację międzynarodową. Sytuacja polityczno-militarna w rejonie przyszłych działań również nie jest bez znaczenia dla charakteru czynności podejmowanych przez kontyngenty. Dokładna ocena sytuacji i stosowne, przemyślane wnioski umożliwią skuteczne działanie w rejonie mandatowym, honorowy powrót do garnizonów oraz odpowiednie polityczne zdyskontowanie sukcesu na polu dyplomatycznym. Właśnie takim celom powinien być podporządkowany proces szkolenia pododdziałów do wykonywania zadań poza granicami kraju. Przypomnę, że NATO zaleca uwzględnianie zagadnień dotyczących operacji wsparcia pokoju w narodowych programach szkolenia wojsk i dowództw w celu uświadamiania ich uczestnikom zasadniczych aspektów operacji międzynarodowych. Preferowane tematy to m.in.: historia operacji pokojowych; proces podejmowania decyzji w misjach ONZ, NATO lub UE; techniki negocjacji, mediacji i za2007/01 sięgania informacji; zasady użycia środków walki; plany i koncepcje „public informations”; zasady postępowania i prawo humanitarne. Lektura z Iraku Doświadczenia Wojska Polskiego z udziału w operacji w Iraku są doskonałym materiałem do tworzenia nowoczesnych, sprawnie funkcjonujących struktur wojsk lądowych. Konieczne jest jednak kompleksowe opracowanie nowego materiału na potrzeby szkolenia wojsk, nie tylko ze względu na upływ czasu i naturalną rotację kadr wojskowych, ale również z kilku innych powodów. Otóż: udział w operacji w Iraku pogłębił wiedzę uczestniczących w niej żołnierzy oraz wzbogacił ich doświadczenia niezbędne w dalszej służbie, również w strukturach NATO; nastąpiło przełamanie barier psychologicznych w kontaktach polskich żołnierzy różnych stopni z żołnierzami innych armii wykonujących te same zadania w warunkach zagrożenia życia; uświadomiono społeczeństwu ryzyko związane z udziałem w tego typu operacjach oraz konieczność udzielania pomocy poszkodowanym. Uważam, że należałoby przedstawić (udokumentować) różne doświadczenia polskiego kontyngentu w formie zrozumiałej publikacji, łatwo dostępnej dla dużego grona odbiorców wojskowych. W dobie komputeryzacji oraz „głodu czasu” najciekawszym sposobem popularyzacji doświadczeń byłoby nagranie informacji na płytę CD. Mogłaby być dołączona na przykład do numeru „Przeglądu Sił Zbrojnych”, który wyjaśniałby meandry doświadczeń militarnych zdobywanych w operacji stabilizacyjnej. Mogłaby to być także mała (kieszonkowa) publikacja dostępna w każdej chwili dla dowódców wszystkich szczebli. Oto kilka koncepcji, dość łatwych do wdrożenia, a stwarzających „Mentor” czuwałby w końcowej fazie procesu szkolenia nad jego przebiegiem w części przygotowującej do działań taktycznych. Umiejętności rozwiązywania problemów są niezbędne zwłaszcza dowódcy znajdującemu się nawet chwilowo w obcym środowisku. Rolę „mentorów” powinni odgrywać żołnierze (w tym rezerwy), mający doświadczenie z operacji międzynarodowych. Ich zadanie sprowadzałoby się do interaktywnego, nieszablonowego wpływania na szkolenie (trening) przez odpowiednie reagowanie na podejmowane przez szkolonych decyzje czy działania. Takie „podrzucanie” nowych informacji i problemów wpływających na myślenie szkolonego będzie zmuszało go do poszukiwania skutecznych rozwiązań i jednocześnie przysporzy mu nowych doświadczeń. Próby wykorzystania bogatej wiedzy niektórych oficerów w tej dziedzinie podejmowano już w wojskach lądowych, np. podczas przygotowywania kolejnych zmian kontyngentu do misji w Iraku. Ułożenie procesu szkolenia (przygotowania pododdziałów) uwzględniającego wszystkie uwarunkowania sytuacji militarno-politycznej w rejonie konfliktu jest trudne. Ale zważywszy na dotychczasowy dorobek Polaków w operacjach międzynarodowych wierzę, że nie jest to cel g dla nas nieosiągalny. płk rez. dr Czesław Marcinkowski Dowództwo Wojsk Lądowych przegląd sił zbrojnych 123 SPRAWOZDANIA Seminarium w AON Jak definiować siły zadaniowe? Jakie powinny być zasady ich tworzenia i użycia? Czy to zyskujące na popularności pojęcie należy odnosić tylko do operacji poza granicami kraju? – odpowiedzi na te i podobne pytania szukali uczestnicy seminarium Siły zadaniowe w działaniach taktycznych, zorganizowanego przez Zakład Taktyki Wojsk Lądowych Katedry Sztuki Operacyjnej i Taktyki AON. S Siły zadaniowe potkanie oficerów różnych specjalności służyło wymianie poglądów na temat potrzeb i możliwości tworzenia wspomnianych sił. Niuanse terminologiczne Nomenklatura militarna obfituje w takie terminy, jak: zgrupowania taktyczne, zgrupowania broni połączonych i taktyczne grupy bojowe. Doświadczenia z Iraku wzbogaciły naszą terminologię o brygadową grupę bojową i samodzielną grupę powietrznoszturmową. Zaangażowanie w budowę europejskiego systemu bezpieczeństwa spowodowało, że słyszymy o tworzeniu grup bojowych Unii Europejskiej. Od lat używamy określeń: oddział wydzielony, oddział rajdowy, oddział obejścia, taktyczny desant powietrzny czy grupa desantowo-szturmowa. Wprawdzie dodatkowe elementy ugrupowania bojowego występują na innym poziomie działań, lecz wielu uczestników seminarium zgodziło się z określeniem ich mianem sił czy zgrupowań zadaniowych. W Słowniku terminów i definicji NATO (angielsko-polski) AAP-6 (U) znajdziemy pojęcie task force, czyli siły (zgrupowanie, grupa) do wykonania określonych zadań. W doktrynie Działania komponentu lądowego ATP-3.21 jest mowa o działaniach broni połączonych (combined arms) oraz o tworzeniu zgrupowań zadaniowych (task organization), o strukturze będącej funkcją postawionego przed nimi zadania. W doktrynie i regulaminach wojsk lądowych Francji używa się natomiast 1 ATP-3.2 (wersja C tłumaczenia), NATO-Jawne. 124 przegląd sił zbrojnych określenia: zgrupowania taktyczne broni połączonych (GTIA – Groupement Tactique Interarmes). Trudno uporządkować nazewnictwo, ponieważ mamy do czynienia z pojęciami ukształtowanymi historycznie w myśli taktycznej i poglądach żołnierzy wielu państw. Okazuje się, że jednostki takie formowano już w dwudziestoleciu międzywojennym. Tworzono wówczas etatowe dowództwa operacyjne już w czasie pokoju, z przeznaczeniem do wykonywania zadań wojennych, na co zwrócił uwagę ppłk dr Andrzej Polak. Organizatorzy seminarium uznali, że nie ma powodów do określania nowym terminem czegoś, co funkcjonuje od lat. Dlatego można przyjąć, że terminem siły zadaniowe należy posługiwać się w sytuacji, gdy do wykonania konkretnego zadania powołuje się odpowiednie siły. To określenie – nadrzędne w stosunku do pozostałych i o największym zakresie znaczeniowym – jasno precyzuje cel tworzenia komponentu zadaniowego, a przy tym nie ogranicza szczebla, jaki go tworzy czy rodzaju aktywności (bojowa lub pokojowa). Płk dr Marek Wrzosek sprecyzował, że na szczeblu jednostek zadaniowych (task unit) będą prowadzone akcje. Grupy zadaniowe (task group) będą realizować działania, natomiast siły zadaniowe (task forces) będą prowadzić różnego rodzaju operacje. Zadaniowość połączona Asymetryczność i nieprzewidywalność zdarzeń, według autora referatu wprowadzającego, tworzą nową przestrzeń działań taktycznych. Jednym z jej determinantów jest więk- sza liczba zadań wykonywanych przez wojska lądowe. To efekt udziału w operacjach pokojowych, stabilizacyjnych i antyterrorystycznych. Nowe zadania wpływają na strukturę całych sił zbrojnych, która musi nadążać za zmieniającym się otoczeniem, umożliwiając osiąganie przyjętych celów. Autor wskazał ponadto, że choć koncepcja sił zadaniowych dotyczy operacji, przekłada się na działania taktyczne, skoro na bazie jednostek są tworzone siły zadaniowe. To istotna konstatacja, gdyż analiza wielu konfliktów zbrojnych na świecie wskazuje, że ciężar działań (w tym walki) nadal spoczywa na szczeblu taktycznym. Idea sił zadaniowych opiera się na założeniu, że muszą one być zdolne do autonomicznych działań. Dotyczy to zwłaszcza jednostek wydzielanych do udziału w operacjach wsparcia pokoju. Konieczne jest bowiem wówczas tworzenie zgrupowań funkcjonalnych na bazie samodzielnych batalionów, niekiedy kompanii. Coraz częściej do sił zadaniowych, tworzonych na bazie pododdziałów wojsk lądowych, są dołączane komponenty sił specjalnych i żandarmerii, a na terenie kraju – obrony terytorialnej, policji i straży granicznej. Zwiększające się znaczenie tych komponentów w działaniach wojsk wymaga uzgodnień dotyczących współpracy, co powinno stać się przedmiotem dyskusji ekspertów oraz tematem badań w celu opracowania procedur współdziałania. Tworzenie sił zadaniowych i ich skuteczność wymagają oceny zagrożeń zarówno aktualnych, jak i prognozowanych. Na podstawie tej oceny należy plano- wać i organizować te siły już w czasie pokoju, szkoląc je odpowiednio. Gwarantem dobrego ich przygotowania jest opracowanie doktryn, regulaminów oraz zasad użycia. Nie wszyscy walczą Ppłk dypl. Jan Wojno z 15 BZ przedstawił praktyczny wymiar organizacji i użycia taktycznych grup bojowych. Zwrócił uwagę, że tworzenie struktur zadaniowych musi być zgodne z wojennym przeznaczeniem jednostek. Każda struktura ma odpowiednik po stronie przeciwnej, a istota działania każdej z nich polega na dążeniu do uderzenia w najsłabsze miejsce przeciwnika. Te uwarunkowania muszą być uwzględniane podczas organizowania konkretnych grup zadaniowych. Zdaniem ppłk. Wojno, nie należy ich zbytnio rozbudowywać, ponieważ możliwości percepcyjne dowódców i sztabów są ograniczone. Kpt. Andrzej Pągowski, student PSOT AON, zwrócił uwagę na konieczność tworzenia dowództw zdolnych do kierowania wszystkimi elementami przydzielonymi do zgrupowania, nawet niezwiązanymi bezpośrednio z walką, m.in. grupami CIMIC oraz elementami PSYOPS. Ppłk Marcin Fitas z Oddziału Specjalnego Żandarmerii Wojskowej omówił zadania żandarmów w misjach. Przypomniał, że dowódcy każdego szczebla muszą znać specyfikę działania oraz możliwości wszystkich podległych im pododdziałów. Płk dr Eugeniusz Cieślak i ppłk dr Ryszard Bartnik podnieśli kwestie lotniczego wsparcia działań zgrupowań zadaniowych. Według nich, środki lotniczego wsparcia dla sił zadaniowych będą planowane na dość wysokich szczeblach. Ze względu na specyfikę sił powietrznych, szczegóły ustalają międzynarodowe dowództwa, które mogą efektywniej zaplanować użycie statków powietrznych. g ppłk dr Marek Kubiński NOTATKA Seminarium Siły zadaniowe w działaniach taktycznych odbyło się w listopadzie 2006 r. w Wydziale Wojsk Lądowych AON. Zorganizował je Zakład Taktyki Wojsk Lądowych Katedry Sztuki Operacyjnej i Taktyki. Wzięli w nim udział oficerowie różnych specjalności, w tym przedstawiciel żandarmerii. 2007/01 FELIETON Wodzowie, stratedzy i taktycy Gorący zwolennik i propagator sztuki wojennej Napoleona, Szwajcar z pochodzenia, uchodzi za najwybitniejszego francuskiego teoretyka wojskowego XIX wieku. K Antoine Henri Jomini arierę zawodową rozpoczął od banku, jak na Szwajcara przystało. Ale szybko postanowił wstąpić do wspieranej przez Francję armii (milicji) szwajcarskiej, zostając po niespełna roku dowódcą batalionu. Mając 24 lata, opublikował pierwszy z tomów Teoretycznego i praktycznego kursu wyższej taktyki. W latach 1804–1805 wydał cztery prace o sztuce wojennej. Zrobiły one na tyle duże wrażenie na jednym z marszałków Napoleona, Michale Neyu, że ów zaproponował Jominiemu pracę. Szwajcar skorzystał i wstąpił do armii francuskiej, by w kampanii 1805 r. wziąć udział jako adiutant marszałka Neya. Po Austerlitz przedstawił Bonapartemu Traktat o wielkich operacjach wojennych, stanowiący studium strategiczne napoleońskiego sposobu wojowania. Praca przyniosła mu awans na pułkownika i rozgłos za granicą. Po bitwie pod Jeną przeszedł do sztabu Napoleona, gdzie służył w kampanii 1807 r. Księga za księgą Był wyjątkowo płodnym pisarzem. Po bitwie pod Ulm opublikował traktat O głównych zasadach sztuki wojennej, mający być częścią (nieukończonego ostatecznie) dzieła o sztuce wojennej (Traktat o wielkich operacjach wojennych). Wraz z Teoretycznym i praktycznym kursem wyższej taktyki stanowił on wstępny materiał do dwutomowychSzkiców o sztuce wojennej. W latach 1811– 1824 wydał 15 tomów pracy Krytyczna historia wojen rewolucji. Traktowała ona o wielkich wyprawach napoleońskich. Najbardziej znanym jego dziełem jest traktat z 1830 r. Precis de l’art de la guerre (Zarys sztuki wojennej). To zbiór ujętych w artykuły i punkty praw i reguł rządzących strategią, wyższą taktyką i taktyką. Praca objęła wszystkie za2007/01 gadnienia ówczesnej sztuki wojennej. W przeciwieństwie do Clausewitza czy Lloyda, utożsamiał ją z nauką wojenną. Zakładając ich równoznaczność, obu terminów używał zamiennie. Według niego sztukę tę tworzyły: polityka wojny, strategia, wyższa taktyka bitew i walk, sztuka inżynieryjna i niższa taktyka. Analizując przyczyny przystąpienia państw do wojny, sklasyfikował aż dziewięć rodzajów konfliktów. Interesujące są wywody o strategii, którą rozumiał jako wszystkie działania, jakie w ogóle toczą się na teatrze wojny. Postawił tezę o istnieniu w strategii stałych wartości tworzących niezmienne zasady prowadzenia wojen. Geometria pola walki Oryginalna pozostaje do dziś teoria linii, sprowadzająca działania wojenne do czystych form geometrycznych. Każde przedsięwzięcie operacyjne można – według Jominiego – przedstawić za pomocą odpowiedniego układu linii oznaczających kierunek uderzenia, pas marszu, rubieże rozmieszczenia baz zaopatrywania i pasy obrony oddziałów, a także drogi łączące elementy ugrupowania wojsk czy kierunki manewrowania nimi. Wyróżnił: linie strategiczne (łączące decydujące punkty teatru wojny), proste linie operacyjne (kierunek działania jednej armii), linie podwójne (kierunki działań dwóch dużych zgrupowań podlegających jednemu dowódcy), linie manewrowe, komunikacyjne i wiele innych. Opisał liczne odmiany linii operacyjnych: wewnętrzne i zewnętrzne, zbieżne i rozbieżne, głębokie, pomocnicze, przypadkowe, tymczasowe i ostateczne. Ów układ, wprowadzający określony ład w systemie prowadzenia operacji, stanowił dla niego podstawę rozważań strategicznych i taktycznych. Samą bitwę Jomini definiował jako starcie dwóch armii walczących o wielkie cele polityczne i strategiczne. Wyróżniał trzy rodzaje bitew: obronne, zaczepne i nieprzewidywalne. Bitwę obronną armia mogła stoczyć, zajmując dogodną pozycję, na której oczekiwała przeciwnika. Najważniejszą była wtedy umiejętność uzyskania w odpowiednim momencie inicjatywy. Nie zalecał obrony stałej i ciągłej. Proponował wykorzystać obronne walory terenu i artylerię, a następnie przystąpić Teoria linii posłużyła do postawienia tezy, że o wygraniu kampanii decyduje odpowiedni ich układ obejmujący wszystkie elementy obszaru działań. do działań zaczepnych. Zasadniczym celem bitwy zaczepnej było przełamanie pozycji przeciwnika najsilniejszym uderzeniem. O skuteczności działań zaczepnych miały decydować siła materialna oraz manewr. Natomiast bitwa nieprzewidywalna pełna była przypadkowości, stąd trudno było ustalić konkretne zasady jej prowadzenia. W bitwie tej możemy dostrzec wszystkie cechy boju spotkaniowego. Sukces zależał tu od wodza: od jego znajomości zasad sztuki wojennej i różnych sposobów jej stosowania oraz wykorzystania manewru. Starożytne desanty Jomini zajął się też opracowaniem teoretycznym takich zagadnień sztuki wojennej, jak: działania dywersyjne, desant morski, forsowanie przeszkód wodnych, działania w górach, rozpoznanie czy odwrót i pościg. Interesujące są rozważania nad desantami morskimi. Ubolewał, że w historii starożytnej było więcej ich przykładów niż w czasach mu współczesnych. Żałował, że olbrzymie przedsięwzięcie Napoleona - desant na Wyspy Brytyjskie - nie doszło do skutku. Dowódcy organizującemu desant zalecał: wprowadzenie przeciwnika w błąd co do miejsca lądowania; taki wybór odcinków lądowania, by wojska mogły wychodzić na brzeg równocześnie; aktywność w dążeniu do opanowania i utrzymania po wyjściu na ląd rejonu, umożliwiającego rozwijanie kolejnych sił. Do dzisiaj uwagi te są aktualne. Za najistotniejszą, fundamentalną zasadę wojny uznał zmasowanie wojsk w odpowiednim miejscu i czasie. Miało to polegać na: zgrupowaniu większych sił przeciwko głównemu obiektowi przeciwnika, na decydującym punkcie teatru wojny lub pola bitwy i takim manewrowaniu, by angażować własne siły główne przeciwko części sił przeciwnika, w bitwie zaś mieć zawsze większość sił w głównym punkcie pola walki, zaś siły potrzebne do rozstrzygnięcia koncentrować szybko i jednocześnie. Ostro krytykował strategię kordonową, rozproszenie sił i środków, bez tworzenia zgrupowań uderzeniowych. Przeciwstawił jej własną koncepcję tzw. strategii uderzeniowej, uzasadniając jej walory. Z perspektywy dwóch wieków widzimy, że prace Jominiego mają charakter ponadczasowy, mimo iż są rozwlekłe, wieloznaczne i niełatwo je streścić. Pamiętajmy, że to właśnie on pierwszy podjął próbę usystematyzowania napoleońskich g metod wojowania. ppłk dr Andrzej Polak Akademia Obrony Narodowej przegląd sił zbrojnych 125 Przegląd Sił Zbrojnych (The Armed Forces Review) Welcome to our new monthly magazine covering a wide range of subjects on military training and other military affairs, a magazine that is above all addressed to the professional staff of the Polish Armed Forces. You will find here a number of engrossing articles written by civilians as well as by soldiers in active service and those in reserve; namely, articles written by specialists for specialists. We aspire to make our magazine a forum for discussion about transformations in the Polish Armed Forces, but also to monitor the situation in the world. We do not wish to discover anything new: we simply follow the best of traditions of the specialist magazines of the branches of the armed forces that have just recently ceased publication. We are their heirs. A publishing debut of Przegląd Sił Zbrojnych has just concurred with the adoption of a new six-year program on the Polish Armed Forces’ development, correlated with the NATO defense planning system. We are the first to publish the details of this document, according to which obligatory military service should be suspended, and a completely voluntary army introduced instead. It is the intention of MoD authorities to take advantage of current economic prosperity and rapidly modernize the armed forces’ arsenal. The program also predicts that the modernization expenses shall constitute even 25 percent of the increasing MoD budget. Further details on the subject in the article on “Professional Army Executing Tasks Abroad” (pp. 4-7). Billions of zlotys are planned to be spent in the preparation process for the Polish participation in the EU multinational combat groups, as predicted in the “Program of the Polish Armed Forces Development in the period of 2007-2012”. However, it is not all about money in the EU project: about the challenges that the Polish Land Forces face in relation with their participation in the EU combat groups writes Maj Krzysztof Turski (pp. 11-13). The pilots of contemporary combat aircraft often serve in extreme conditions: severe G-force, long-term air missions during which they cross the time-zones, or with too much information flowing to their cockpits. There is no doubt that they deserve to be called “superpilots”, which is exactly what Capt Mirosław Nawrocki and Maja Bischoff attempt to prove in their article (pp. 17-20). Polish contingent debuted last year in the EU military operation in Congo. To what extent was the weapon and other equipment brought from Poland useful? The Polish military police’s experience from their service in the equatorial zone is presented by Aleksander Rawski (pp. 21-23). MoD has been functioning in its new structure since the beginning of the year. The organization of the civilian part as well as of the General Staff of the Polish Armed Forces has changed. BrigGen Stefan Czmur and Col Stewart Blackburn share with the readers their opinions and ideas on the way the system of the forces’ management should be reformed (pp. 24-27). Polish contingent is going to Afghanistan in a few weeks. It is certainly going to be the most difficult of our missions. Many soldiers wonder what should happen to their colleagues, or even themselves in the next contingent’s rotation, in this faraway corner of the world. LtCol Zdzisław Polcikiewicz describes the experience of using artillery in this area by the Soviet Army and multinational coalition forces (pp. 28-31). In the “Technology” section, Norbert Bączyk deliberates over an effectiveness of modernization of the MiG-29 fighters that are being used in the Polish Air Forces. A decision on MiG-29 modernization would smooth the interval generated by waiting for the introduction of another machines (pp. 49-50). Precision weapon is going to gain on significance on the battlefield. The European Defense Agency report (p. 124) proves that the tendency to make not only politicians and generals but also their subordinates responsible for the misuse of force shall become more popular. About non-lethal weapon that holds promise for the future military use writes LtCol Kazimierz Baciak (pp. 51-53). BrigGen Wiesław Michnowicz, chief of the Armored and Mechanized Troops, informs about the training priorities for the main component of the Polish Land Forces this year (pp. 64-65). Col Teofil Dzik, chief of the Air Forces’ Flight Safety services tells us (pp. 83-84) that there are noticeable good tendencies in the work of pilots. However, a number of air incidents reported in the air forces have increased, and thus, according to Col Dzik, there should be a more thorough prevention system when still on the ground. LtCol Stefan Walowski explains why the air forces need unmanned aircraft (pp. 88-89). On the last, but not least, pages of this issue of Przegląd Sił Zbrojnych you can read about team-building in the army and legal conditions for giving orders. A lawyer, Maj Adam Tokarczyk, and a psychologist, Maj Piotr Sajewicz (pp. 100-101) answer questions concerning the above matters. Enjoy reading! Editorial Staff Tłumaczenie: Anita Kwaterowska WARUNKI ZAMIESZCZANIA PRAC Materiały (w wersji elektronicznej) do „Przeglądu Sił Zbrojnych” prosimy przesyłać na adres: Redakcja Wojskowa, Aleje Jerozolimskie 97, 00-909 Warszawa lub [email protected]. Opracowanie musi być podpisane imieniem i nazwiskiem z podaniem stopnia wojskowego i tytułu naukowego. Należy również podać numery: NIP, PESEL, dowodu osobistego oraz konta bankowego, a także dokładny adres służbowy, prywatny i urzędu skarbowego oraz numer telefonu, datę i miejsce urodzenia, a także imiona rodziców. Ponadto należy dołączyć zdjęcie formatu legitymacyjnego z aktualnym stopniem wojskowym. W przypadku braku wymaganych danych nie będziemy mogli opublikować danego materiału. Redakcja przyjmuje materiały opracowane w formie artykułów. Ich objętość powinna zawierać ok. 15 tys. znaków (co odpowiada 4 stronom miesięcznika). Rysunki i szkice należy przygotować zgodnie z wymaganiami poligrafii (najlepiej w programie Ilustrator lub Corel), zdjęcia w formacie tiff lub jpeg – rozdzielczość 300 dpi. Należy podać źródła, z których autor korzystał przy opracowywaniu materiału. Niezamówionych artykułów redakcja nie zwraca. Zastrzega sobie przy tym prawo do dokonywania poprawek stylistycznych oraz skracania i uzupełniania artykułów bez naruszania myśli autora. Autorzy opublikowanych prac otrzymają honoraria według obowiązujących stawek. Oryginalne rysunki i zdjęcia zakwalifikowane do druku honoruje się oddzielnie.