gazeta.ngo.pl - wiadomosci.ngo.pl
Transkrypt
gazeta.ngo.pl - wiadomosci.ngo.pl
ISSN 1732-6249 résumé.gazeta.ngo.pl PISMO ORGANIZACJI POZARZĄDOWYCH CO ZMIENIŁO SIĘ PRZEZ OSTATNIE 2 LATA? W Polsce zarejestrowanych było (na podstawie danych z rejestru REGON): 2002: 36.500 stowarzyszeń (bez OSP) i ponad 5.000 fundacji 2004: ponad 45.000 stowarzyszeń (bez OSP) i ponad 7 000 fundacji Łączną wielkość zatrudnienia w organizacjach szacować można na: 2002: 62 tys. pełnych etatów 2004: 64 tys. pełnych etatów Praktycznie nie posiadało rezerw finansowych: 2002: 84% organizacji 2004: 77% organizacji Należało do różnego rodzaju branżowych, regionalnych lub ogólnokrajowych federacji, porozumień i związków organizacji: 2002: 30% organizacji 2004: 36% organizacji Należało do zagranicznych lub międzynarodowych porozumień: 2002: 9% organizacji 2004: 11% organizacji Z pomocy wolontariuszy – nie będących członkami organizacji – korzystało: Korzystało z Internetu w sprawach związanych z organizacją 2002: 47% organizacji w siedzibie organizacji lub poza nią: 2004: 44% organizacji 2002: 61% organizacji 2004: 76% organizacji Przychody połowy organizacji nie przekroczyły: 2002: 19.000 złotych Miało własną stronę internetową: 2004: 13.000 złotych 2002: 20% organizacji 2004: 31% organizacji Działalność gospodarczą prowadziło: 2002: 11% organizacji Dodatkowe, wolne środki najwięcej organizacji przekazałoby 2004: 16% organizacji na zakup sprzętu – zrobiłoby tak: 2002: 63% organizacji Środki ze źródeł publicznych (samorządowych i rządowych) 2004: 68% organizacji stanowiły: 2002: 33% sumy przychodów sektora Problem braku osób gotowych do bezinteresownej pracy 2004: 30% sumy przychodów sektora na rzecz organizacji deklarowało 2002: 48,9% organizacji Środki z działalności gospodarczej stanowiły: 2004: 53,8% organizacji 2002: 10% sumy przychodów sektora 2004: 21% sumy przychodów sektora Problem nadmiernie rozbudowanej biurokracji administracji publicznej deklarowało: Inwestowało środki w lokaty terminowe: 2002: 54,8% organizacji 2002: 12% organizacji 2004: 48,2% organizacji 2004: 10% organizacji „Kolejny rok będzie lepszy niż obecny” uważało: Posiadanie kapitału żelaznego 2002: 40% organizacji lub znacznego funduszu statutowego deklarowało: 2004: 51% organizacji 2002: 3% organizacji 2004: 5% organizacji. Więcej: badania.ngo.pl (serwis poświęcony badaniom trzeciego sektora w portalu organizacji pozarządowych www.ngo.pl) OD REDAKCJI W chwili, gdy prawdopodobnie dostaniecie Państwo do rąk specjalny numer gazeta.ngo.pl w wielu miastach Polski odbędą się (odbywają się lub odbyły się) regionalne Fora Inicjatyw Pozarządowych. Te regionalne, sektorowe święta mają charakter integrujących majówek (czy może raczej FIP-ówek), ale równie ważnym ich elementem jest przełamywanie barier między sektorem pozarządowym a samorządem lo- kalnym i środowiskiem biznesu, a także promocja działań organizacji w społeczności lokalnej. Będą to też okazje do lepszego poznania się samych organizacji. Ich przedstawiciele będą wymieniać doświadczenia i dyskutować o problemach, wyzwaniach i nadziejach stojących przed sektorem w ich regionie. Myśląc o nowych celach, warto zastanowić się, co udało się do tej pory. Przełom maja i czerwca to czas nie tylko majówek, ale też ważnych dla sektora pozarządowego rocznic: wejście Polski do Unii Europejskiej (2004), podpisanie przez prezydenta Ustawy o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie (2003). Jak wydarzenia te wpłynęły na sektor pozarządowy? Jakie zmiany jeszcze nas w ich konsekwencji czekają? Zachęcamy do przeczytania numeru specjalnego gazety, w którym znajdą Państwo wiele cieka- wych podsumowań na temat tego, co zmieniło się w środowisku organizacji pozarządowych przez ostatni rok. Są to zarówno refleksyjne artykuły autorskie, jak i twarde fakty, podsumowujące najważniejsze zmiany, które zaszły w naszym środowisku w ciągu ostatnich 2 lat. Specjalnego numeru gazeta.ngo.pl nie może zabraknąć w koszu piknikowym! w tym numerze: � � � � � � � � � � � � � � � � Co się zdarzyło w 2004 (str. 3) Wiele hałasu o nic (str. 3 – 4) Konsultacje NPR: Jak w normalnym państwie (str. 4) Poznaj swój sektor... (str. 5) Ważny rok z jeszcze ważniejszym przed nami (str. 6) Półtoraroczny pożytek z Rady (str. 7) Administracja – jak się z nią nam współpracuje (str. 8) Co wiemy o OPP? Organizacje pożytku publicznego – profil statystyczny (str. 9) Znają i są optymistami (str. 9) Skąd przychodzimy, dokąd zmierzamy? Czyli o wyzwaniach stojących przed III sektorem (str. 10) Wspólne decyzje o unijnych pieniądzach (str. 11) Socjalny przegląd (str. 12 – 13) Między paragrafami a praktyką. Rzut oka na „ustawę o wolontariacie” (str. 14) Zmiany postaw Polaków (str. 14) Co się zmieniło w finansach (str. 15) Organizacje pozarządowe a fundusze europejskie (str.15) gazeta.ngo.pl DOSTĘPNA W PRENUMERACIE Zamów prenumeratę na 2005 rok Kwartalna – 9 zł Półroczna – 12 zł Roczna – 18 zł Kontakt: [email protected] résumé.gazeta.ngo.pl.s2 co się wydarzyło w 2004 � WYBRANO PRAWNIKA PRO BONO W konkursie zorganizowanym przez Fundację Uniwersyteckich Poradni Prawnych główną nagrodę – tytuł Prawnika Pro Bono – zdobył Szczepan Styranowski, sędzia w stanie spoczynku, udzielający bezpłatnych porad prawnych w Polskim Komitecie Pomocy Społecznej w Olsztynie. � GALA DOBROCZYŃCY ROKU 2003 Trzech laureatów, dwa wyróżnienia oraz jedna nagroda specjalna. Oto pokłosie siódmej edycji konkursu o tytuł „Dobroczyńca Roku”. Nagrodzonych � ORKIESTRA PO RAZ TRZYNASTY wyłoniono spośród 470 nadesłanych kandydatur. W wyniku XIII finału, który odbył się 9 stycznia 6 kwietnia 2004 w Starej Pomarańczarni w war2004 roku, Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy szawskich Łazienkach nagrodzeni i wyróżnieni zebrała 29 100 650,40 zł. odbierali z rąk przedstawicieli kapituły konkursu statuetki i dyplomy. � WOLONTARIUSZE DO SZKÓŁ Polsko-Amerykańska Fundacja Wolności, Centrum � W POLSCE GOŚCIŁ KS. GUY GILBERT Wolontariatu, Centrum Edukacji Obywatelskiej Na zaproszenie Caritas Polska w Polsce od 23 do i Gazeta Wyborcza rozpoczęły realizację wspólne- 25 kwietnia 2004 przebywał ks. Guy Gilberta. Jest go programu „Studenci z klasą”. Ma on zachęcać to znany na całym świecie, niekonwencjonalnie wolontariuszy – studentów do społecznych dzia- ubierający się kapłan, który poświęcił się pracy łań na rzecz dzieci i młodzieży ze szkół podstawo- z młodzieżą ulicy. Specjalizuje się w pracy z młowych i gimnazjów na wsiach w małych miastach. docianymi przestępcami, mającymi za sobą wielokrotne wyroki, narkomanami, najtrudniejszymi przypadkami – tymi, których inni uznali często za � SPOTKANIE Z DANIELEM COHN-BENDITEM – Moje pytanie do wszystkich w Polsce, i nie mówię straconych. tego do istniejących partii, jest następujące – dlaczego w tych pierwszych europejskich wyborach � XI POLSKIE SPOTKANIA EUROPEJSKIE. nie pokusić się o koalicję wszystkich proeuropej- DZIEŃ DOBRY! skich ruchów, z wszystkimi między nimi różnicami, XI Polskie Spotkania Europejskie trwały od 1 do które zachowają. Namawiam, zbudujcie koalicję, 9 maja 2004. W całej Polsce odbyły się m.in. sektóra pozwoli nie umierać za Niceę, ale żyć w Euro- minaria i konferencje tematyczne. Punktem kulpie. Spotkanie z Danielem Cohn-Benditem zorga- minacyjnym Spotkań była – jak co roku – Paranizowała w poniedziałek, 1 marca 2004 roku Partia da Schumana, która odbyła się w sobotę, 8 maja Zielonych i Fundacja im. Roberta Schumana. 2004 roku w Warszawie. � AMNESTY INTERNATIONAL ZAINAUGUROWAŁA ŚWIATOWĄ KAMPANIĘ „STOP PRZEMOCY WOBEC KOBIET” „To nie jest coś co dzieje się gdzieś tam. To dzieje się tutaj. To nie przydarza się tylko innym ludziom, to dotyczy ciebie, twoich przyjaciół i twojej rodziny. Dopóki wszyscy z nas, mężczyźni i kobiety nie powiedzą „nie, nie pozwolę na to”, to nie będzie miało końca” – powiedziała Irene Khan, Sekretarz Generalna AI. 5 marca 2004 Amnesty International zainaugurowała światową kampanię przeciwko przemocy wobec kobiet. � GREENPEACE W POLSCE Greenpeace, międzynarodowa organizacja, koncentrująca swoje działania na najbardziej istotnych, globalnych zagrożeniach dla bioróżnorodności i środowiska naturalnego, zwiększa zakres działań kampanijnych w Polsce, otwierając biuro w Warszawie. � WYBRANO SPOŁECZNIKA ROKU 2003 7 maja 2004 w Rzeszowie odbyła się I edycja Konkursu Społecznicy – Społecznikom (kontynuacji konkursu o tytuł Społecznika Roku). Społecznikiem Roku została Dorota Nowosad z Zamościa, a laureatami: Alicja Szadkowska z Milicza, Theo � EUROPEJSKI TYDZIEŃ van Trijp z Gąsawki, Janusz Zalewski z TarnobrzePRZECIWKO RASIZMOWI 2004 21 marca został ogłoszony przez Zgromadzenie ga, Ryszard Bugiel z Nowego Kamienia. Ogólne ONZ „Międzynarodowym Dniem Eliminacji Dyskryminacji Rasowej” jako wyraz sprzeciwu � GLIWICE: KONFERENCJA INTERINFO_2004 wobec śmierci 70 czarnoskórych demonstrantów „WOLNE OPROGRAMOWANIE W ORGANIZACJI” w Sharpeville w RPA w 1960 roku. Z okazji obcho- Europejskie Forum Studentów AEGEE Gliwice przy dów tego dnia w Europie, jak co roku, odbyło się współpracy ze Śląską Grupą Użytkowników Linukwiele ciekawych wydarzeń kulturalnych. sa i Gliwickim Centrum Organizacji Pozarządowych zorganizowało w dniach 14 – 16 maja 2004 otwartą konferencję: InterInfo_2004 „Wolne Opro� SPOTKANIE SIECI POZARZĄDOWYCH INICJATYW KULTURALNYCH W LUBLINIE gramowanie w Organizacji”. Przedstawiono liczne 20 i 21 marca 2004, w rocznicę powołania Sieci przykłady jego zastosowania w codziennym życiu Pozarządowych Inicjatyw Kulturalnych, w Lublinie w organizacji pozarządowej, szkole, administracji. odbyło się kolejne spotkanie członków sieci. � ZAWIĄZAŁA SIĘ FEDERACJA ORGANIZACJI POZARZĄDOWYCH DOLNEGO ŚLĄSKA � BAŁTYCKIE FORUM ORGANIZACJI POZARZĄDOWYCH W ESTONII W poniedziałek 17 maja 2004 we Wrocławiu, po Pod hasłem: „Wyzwania wobec społeczeństwa ponad dwuletnim procesie, zawiązała się Dolnoobywatelskiego regionu morza bałtyckiego w śląska Federacja Organizacji Pozarządowych. Do zmieniającej się Europie” w dniach 16 – 17 kwiet- federacji tego dnia przystąpiły 83 organizacje. nia 2004 w Parnu w Estonii odbędzie się IV Bałtyckie Forum Organizacji Pozarządowych. � TURYSTYKA DLA WSZYSTKICH... Chełmskie Stowarzyszenie O GODNE ŻYCIE zorganizowało w dniach 22 – 23 maja 2004 w Lublinie � OBCHODY DNIA ZIEMI Przez cały kwiecień odbywały się imprezy, spotka- Pierwszą Międzynarodową Konferencję „Accessinia i konferencje, konkursy i wystawy. Punktem ble Tourism”. Poświęcono ją problemom turystykulminacyjnym obchodów Dnia Ziemi był Festyn ki osób niepełnosprawnych i korzyściom dla pol– 25 kwietnia na Polach Mokotowskim w War- skich firm turystycznych, świadczących usługi szawie. Tematem przewodnim w 2004 były Dary niepełnosprawnym turystom, jakie będą osiągalZiemi. Ponadto wybrano Człowieka Roku 2003 ne po wejściu Polski z Unią Europejską. Polskiej Ekologii. Został nim prof. Mieczysław Górny. Laureat otrzymał także Tarczę Wojowni- � FEDERACJA NA DOLNYM ŚLĄSKU ka Gai. Profesor Górny jest wykładowcą w SGGW W poniedziałek 17 maja 2004 we Wrocławiu, po i promotorem rolnictwa ekologicznego w Polsce. ponad dwuletnim procesie, zawiązała się DolnoZ jego inicjatywy powstało Stowarzyszenie Pro- śląska Federacja Organizacji Pozarządowych. Do ducentów Żywności Metodami Ekologicznymi federacji tego dnia przystąpiły 83 organizacje. EKOLAND. � III OGÓLNOPOLSKI TYDZIEŃ CZYTANIA DZIECIOM � FORUM EKONOMICZNE W WARSZAWIE Równocześnie ze światowymi liderami bizne- Od 30 maja do 6 czerwca 2004 po raz trzeci odbysu i przedstawicielami rządów europejskich, któ- wał się Ogólnopolski Tydzień Czytania Dzieciom, rzy spotkali się na Forum Ekonomicznym (28 – 30 organizowany przez Fundację ABCXXI. W prograkwietnia 2004) w Warszawie, odbyło się altergo- mie, oprócz czytania dzieciom, znalazły się zababalistyczne Alternatywne Forum Ekonomiczne, wy i konkursy, przedstawienia na podstawie tekzwołane przez organizacje pozarządowe i gru- stów literackich, aukcje dzieł plastycznych oraz py alternatywne. Najważniejszym wydarzeniem parada Koziołka Matołka. była pokojowa demonstracja. � 12 CZERWCA 2004 OBCHODZONO TRZECI ŚWIATOWY DZIEŃ PRZECIWKO PRACY DZIECI Tematyka tegorocznego Dnia dotyczyła pracy zarobkowej w domach, gdzie zatrudnione dzieci często są wyzyskiwane i nie posiadają prawnej i społecznej ochrony. Oprócz tego opublikowany został nowy raport Międzynarodowego Biura Pracy pt. „Pomocne dłonie czy życie w kajdanach? Zrozumienie dziecięcej pracy w domach i reakcje na to”. � ODSZEDŁ JACEK KUROŃ 17 czerwca 2004 w Warszawie po długiej chorobie zmarł Jacek Kuroń. Był wybitnym polskim politykiem i publicystą. Zwolennik samoorganizowania się społeczeństwa, przez wiele lat związany był z ruchem pozarządowym. Został pochowany w Alei Zasłużonych na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach. miczna”. Organizacje i instytucje, które spotkały się podczas Konferencji powołały „wspólną, nieformalną płaszczyznę” współpracy, czyli Stałą Konferencję Ekonomii Społecznej w Polsce, która stanowi miejsce spotkań i dyskusji. � OPUBLIKOWANO ANTYRASISTOWSKĄ „BRUNATNĄ KSIĘGĘ” Z okazji rocznicy Nocy Kryształowej – Międzynarodowego Dnia Walki z Faszyzmem i Antysemityzmem, obchodzonego 9 listopada, Stowarzyszenie „NIGDY WIĘCEJ” udostępniło na swojej stronie internetowej (www.nigdywiecej. org) nową edycję „Brunatnej Księgi”. To jedyny w Polsce rejestr incydentów o charakterze rasistowskim i ksenofobicznym oraz przestępstw popełnionych przez neofaszystów. � PRZYZNANO TYTUŁ „CZŁOWIEK BEZ BARIER 2004” Laureatem drugiej edycji plebiscytu, organizowanego przez magazyn dla osób niepełnosprawnych INTEGRACJA oraz PFRON został Zbigniew Puchalski, niewidomy prawnik z Elbląga. Tytuł „Człowieka bez barier” otrzymuje osoba, która mimo swojej niepełnosprawności odnosi sukcesy w różnych dziedzinach życia i udowad� RZĄD USTANOWIŁ FIO nia, że brak sprawności może stać się motorem 11 sierpnia 2004 Rada Ministrów podjęła uchwa- działań potrzebnych innym. łę w sprawie ustanowienia trzyletniego programu rządowego pod nazwą „Fundusz Inicjatyw Oby- � WYBRANO LAUREATÓW PRO PUBLICO BONO watelskich”. Na realizację programu rząd prze- W IV edycji nagroda główna dla inicjatywy obyznaczy w każdym roku 30 mln zł. watelskiej o zasięgu ogólnopolskim otrzymało Społeczne Towarzystwo Oświatowe (STO). � SZWECJA. BRĄZ DLA POLAKÓW Nagrodą główną dla inicjatywy obywatelskiej W PIŁCE ULICZNEJ o zasięgu regionalnym uhonorowano StowarzyWielki sukces odnieśli polscy piłkarze w Mistrzo- szenie Pomocy Społecznej, Rehabilitacji i Resostwach Świata w Piłce Ulicznej w Szwecji. Pol- cjalizacji im. Hansa Christiana Kofoeda z Siedlec. ski zespół zdobył III miejsce i brązowy medal. Nagrody przyznano również w pięciu kategoW mistrzostwach w 2004 roku brało udział 27 re- riach tematycznych. prezentacji narodowych. Polska drużyna została wyłoniona w drodze kwalifikacji spośród 10 orga- � SOLIDARNOŚĆ Z POMARAŃCZOWĄ nizacji pozarządowych pracujących na rzecz osób REWOLUCJĄ NA UKRAINIE długotrwale bezrobotnych i bezdomnych. Po drugiej turze wyborów na Ukrainie pomarańczowy stał się najmodniejszym kolorem. Mani� NAGRODA DLA GUCIA festacje poparcia dla opozycji, organizowane Michał Guć – wiceprezydent Gdyni, Stowarzysze- najczęściej przez studentów, odbywały się m.in. nie Oświatowe Sycyna oraz Gmina Pawłosiów – w Warszawie, Gdańsku, Lublinie, Krakowie, Toto laureaci pierwszej edycji Dorocznej Nagrody runiu i Wrocławiu. Powstała strona internetowa FRDL za osiągnięcia we wspieraniu rozwoju de- www.wolnaukraina.pl. mokracji lokalnej. Nagrody wręczono 23 września 2004 na uroczystości 15-lecia FRDL. � NAGRODA RADY EUROPY DLA POLSKIEJ ORGANIZACJI � XIV FORUM EKONOMICZNEMU W konkursie Young Active Citizens Award (MłoTOWARZYSZYŁO FORUM MŁODYCH LIDERÓW dzi Aktywni Obywatele) organizowanym przez – Chcemy wziąć odpowiedzialność za to, co wo- Radę Europy pierwsze miejsce zdobyło Stowakół – mówili młodzi ludzie z dziewięciu państw rzyszenie dla Dzieci i Młodzieży „SZANSA” z GłoEuropy Środkowo-Wschodniej uczestniczący gowa za aktywny udział młodych ludzi w dziaw trzydniowym Forum Młodych Liderów (8 – 10 łaniach, które ograniczają przemoc i agresję września 2004). w ich środowisku. Doceniono też współpracę z samorządem lokalnym. W rywalizacji konkur� WRĘCZONO NAGRODY IM. SERGIO DE MELLO sowej wzięło udział 76 organizacji pozarządo30 września 2004, w uznaniu działań na rzecz po- wych z całej Europy. kojowego współistnienia i współdziałania społeczeństw religii i kultur po raz pierwszy została � GALA INTEGRACJI 2004 przyznana Nagroda im. Sergio de Mello. W kate- Z okazji Światowego Dnia Osób Niepełnosprawgorii „Osoba” nagroda została przyznana premie- nych (obchodzonego 3 grudnia) odbyła się Wielrowi Tadeuszowi Mazowieckiemu. W kategorii ka Gala Integracji, podsumowująca działania „Organizacja Pozarządowa” nagrodę przyznano Stowarzyszenia Przyjaciół Integracji na rzecz Stowarzyszeniu Jeden Świat. Organizatorem kon- osób niepełnosprawnych w 2004 roku. Podczas kursu jest Stowarzyszenie Willa Decjusza. gali rozstrzygnięto I edycję konkursu „Warszawa bez barier”. � POLSCY SENIORZY OBCHODZILI SWOJE ŚWIĘTO 1 października obchodzony był Międzynarodowy � 5 GRUDNIA OBCHODZONO ŚWIATOWY DZIEŃ Dzień Osób Starszych. Dzień wcześniej, podczas WOLONTARIUSZA wspólnego śniadania, swoją działalność zainau- Niedziela, 5 grudnia 2004 obchodzona była jako gurowało Forum Organizacji Seniorskich. Spotka- Światowy Dzień Wolontariusza. W Polsce swój nie było również okazją do dyskusji z przedstawi- czas na bezpłatną działalność na rzecz organizacielami mediów o tym, jak pokazywać starość. cji pozarządowych, ruchów społecznych i religijnych poświęciło ponad 5 mln osób. � W DNIU „PODZIEL SIĘ POSIŁKIEM” ZEBRANO 120 TON ŻYWNOŚCI � POLSKIE ORGANIZACJE Sobota 23 października, w całej Polsce przebiegała NA RZECZ OFIAR TSUNAMI pod hasłem „Podziel się posiłkiem!”. W blisko 800 26 grudnia 2004 roku w wyniku trzęsienia ziemi wybranych sklepach na terenie całej Polski odby- w Azji Południowo-Wschodniej zginęło ponad ła się zbiórka żywności dla potrzebujących dzie- 200 tysięcy osób. Polski Czerwony Krzyż, Polska ci. Organizowało ją dwadzieścia Banków Żywno- Akcja Humanitarna, Caritas Polska, Polska Misja ści i 10 tysięcy wolontariuszy. Zbiórka była częścią Medyczna oraz Polski Komitet Pomocy SpołeczProgramu „Podziel się posiłkiem!” organizowane- nej porozumiały się co do długofalowej pomocy go przez Danone we współpracy z Caritas Polską, dla ofiar kataklizmu w Azji Południowo-WschodFederacją Polskich Banków Żywności i Polską Ak- niej. Tuż przed XIII finałem Wielka Orkiestra cją Humanitarną. Świątecznej Pomocy podjęła decyzję wyposażeniu w sprzęt medyczny oddziału noworodko� W KRAKOWIE DYSKUTOWANO wo-dziecięcego w jednym z wybranych szpitaO EKONOMII SPOŁECZNEJ li na Sri Lance. Caritas Polska prowadzi również W dniach 28 – 29 października 2004 odbyła się akcję „Adopcja na odległość”, która daje możliII Europejska Konferencja Ekonomii Społecznej dla wość długotrwałego zaopiekowania się sierotaKrajów Europy Środkowo-Wschodniej, pod hasłem mi z Azji. „Przedsiębiorczość społeczna i skuteczność ekono� POWSTAŁA FOSA W wyniku ponad rocznych działań zawiązała się Federacja Organizacji Socjalnych Województwa Warmińsko-Mazurskiego FOSa. Federacja jest otwarta dla wszystkich zainteresowanych organizacji pozarządowych, działających na szeroko pojętym polu pomocy społecznej. résumé.gazeta.ngo.pl.s3 Wiele hałasu o nic? Tyle było przygotowań! Tyle dyskusji! Tyle obaw! Potem stało się. W referendum większość z nas powiedziała: tak. Bo warto spróbować, bo najwyższy czas odwrócić bieg historii, bo przecież zawsze tam było nasze miejsce. Ale przecież nie brakowało takich, którzy bardzo wyraźnie mówili, że to zły pomysł. Że suwerenność, że narodowe wartości, że nasz ojczysty język i nasza ziemia! Kto miał rację? Ile nadziei okazało się płonnych? Ile niepokojów się potwierdziło? Czy jedyną korzyścią jest to, że na zagraniczną wycieczkę wystarczy zabrać zwykły dowód osobisty? Czy czujemy, że ponieśliśmy jakąś stratę? To już rok, jak jesteśmy Europejczykami całą gębą. Dobrze nam z tym czy źle? Marzena MENDZA-DROZD BYŁA TO PRZEDWCZESNA HISTERIA? 1 maja 2004 obudziliśmy się w nowej Europie. Razem z nami mieszkańcy Litwy, Łotwy, Estonii, Czech, Słowacji, Malty, Węgier, Cypru i Słowenii. Lata przygotowań, trudnych negocjacji, harmonizacji prawa. I już. Staliśmy się jednym z członków rozszerzonej Unii Europejskiej, od teraz liczącej 25 zamiast 15 krajów. Po roku możemy spokojnie powiedzieć, że Oda do radości nie zastąpiła Mazurka Dąbrowskiego, nasza flaga jest nadal biało-czerwona. Nikt nie każe nam rozmawiać po angielsku, niemiecku czy francusku. Nasz język jest jednym z oficjalnych języków Unii Europejskiej, tak samo jak kilkanaście innych. Nie zostaliśmy wykupieni przez obcy kapitał. Na naszą ziemię nie rzuciły się tłumy bogatych sąsiadów zza zachodniej granicy. Nie przywieźli nam aborcji, eutanazji i braku szacunku do ludzkiego życia. Nasz rynek nie został zalany zagranicznymi produktami, o ile nie był zalany już poprzednio. Nasza religia nie została zniszczona, o ile sami nie odeszliśmy od niej wcześniej. Nasza tradycja nie została zaprzepaszczona, o ile sami jej nie zaprzepaściliśmy. Ani Unia Europejska, ani jej poszczególni członkowie nie przywieźli nam także żadnego problemu czy kłopotu, z którym nie borykaliśmy się przed faktem członkostwa. SZANSA... Pojawiła się za to szansa na rozwiązanie niektórych z nich. Dzięki członkostwu, dzięki otwartym możliwościom, dzięki uczestnictwu w podejmowaniu decyzji. Nasza histeria była więc może przedwczesna? Rolnicy, którzy przed 1 maja ubiegłego roku byli najbardziej przerażeni, dziś w największym stopniu korzystają z naszego członkostwa w UE. Wnioski o dopłaty bezpośrednie, renty strukturalne, dotacje na rolnictwo zrównoważone i ekologiczne to dostęp do pieniędzy dzięki którym mogą zapewnić rozwój sobie, swoim rodzinom, gospodarstwom i stać się konkurencyjnymi na wspólnym rynku. Przedsiębiorcom nie straszny ani import, ani eksport. Trochę przeszkadza oczywiście zmienny kurs euro, ale czy nie było go i wcześniej? W ogóle coraz częściej słychać głosy, że może by tak do tej strefy euro trochę szybciej? Nasi pracownicy chętnie witani są w innych krajach, pomimo tzw. okresów przejściowych w swobodzie przepływu pracowników. Kompetencje pielęgniarek i lekarzy oceniane są bardzo wysoko, aż strach co się stanie, jeśli większość z nich postanowi spróbować swoich sił w innym kraju. Oczywiście, na tym sielankowym obrazie są i rysy. Pomyślmy jednak czy na pewno nie byłoby ich bez członkostwa w Unii? Ile z problemów, które mamy są naszą własną sprawą, wynikiem naszych własnych, wewnętrznych zaniedbań, naszych własnych wyborów? ...ALE NIE ELDORADO 1 maja 2004 roku oczywiście nie obudziliśmy się w Eldorado. Unia Europejska wcale nim nie była i nie jest. Ma swoje problemy. Bezrobocie, może trochę niższe niż u nas, ale jest. Problem starzejącego się społeczeństwa, nawet większy niż u nas. Poziom urodzeń jeszcze niższy niż nasz. Równość szans może czasem lepiej i głębiej rozumiana, ale też nie wszędzie. Rozwój społeczeństwa informacyjnego i nowych technologii, wyższy, ale przecież daleki od ideału. Tempo wzrostu gospodarczego wcale nie najwyższe i wciąż daleko za Stanami Zjednoczonymi. Próby zaradzenia tej sytuacji nie zawsze udane, czego najlepszym dowodem konieczność zrewidowania celów Strategii Lizbońskiej, o której także i u nas już głośno. To prawda, że mówimy o różnych poziomach życia. I że wiele nam, tu w Polsce zostało do zrobienia, żeby nadgonić te dysproporcje rozwojowe, a niektórych błędów starać się uniknąć. Dobrze wiedzą o tym ci, którym najbliższy jest los środowiska naturalnego. Jak rozwijać gospo- darkę, nie niszcząc przy tym krajobrazu i przyrody? My mamy jeszcze szansę znaleźć dobre rozwiązanie. Niektórzy z naszych sąsiadów mogą już tylko niwelować skutki niegdysiejszych działań i rewitalizować to, co jeszcze się uda. Nie żyjemy więc w krainie mlekiem i miodem płynącej, nie zmieniło tego samo wejście do Unii Europejskiej. Co więc nam z tego całego zamieszania przyszło? Zwłaszcza nam, organizacjom pozarządowym? ORGANIZACJE POZARZĄDOWE: POJEDYNEK NAJLEPSZYCH PROJEKTÓW My też przygotowywaliśmy się do tej nowej sytuacji. Uczyliśmy się wypełniać wnioski o dotacje, myśleć w kategoriach projektu, oswajać z coraz trudniejszymi wymaganiami potencjalnych sponsorów. Uczyliśmy się również nawiązywać kontakty z podobnymi organizacjami, nawet wspólnie z nimi realizować różne przedsięwzięcia. Ale wiedzieliśmy, że zbliża się moment, kiedy taryfa ulgowa dla kraju kandydującego się skończy i staniemy do konkurencji o te same środki z lepiej wyposażonymi, bogatszymi i wielokrotnie bardziej doświadczonymi rywalami z krajów byłej Piętnastki. Wiedzieliśmy też, że wielkimi krokami zbliżają się Fundusze Strukturalne z ich kompletnie odmienną od tego, do czego zdążyliśmy się przyzwyczaić, filozofią. To już nie jest odbudowa i rozwój społeczeństwa obywatelskiego. To już nie jest wzmacnianie organizacji pozarządowych. To pojedynek najlepszych projektów, takich, które są w stanie tworzyć nowe miejsca pracy, przywracać na rynek tych, którzy z różnych powodów znaleźli się poza głównym nurtem życia społecznego. To pojedynek wszystkich, którzy mają dobry pomysł. Bez żadnych ulg dla organizacji pozarządowych. Dla wielu z nas to duży szok. Dla wielu poważny kłopot. Bo jak działalność stricte opiekuńczą, niezbędną przecież, ubrać w entourage rynku pracy? Nie da rady. Jak realizować projekty z zakresu kultury, jeśli nie jesteśmy przygotowani do obracania dużymi środkami i nie dla nas Kultura 2000? Jak promować wolontariat, filantropię, społeczną odpowiedzialność biznesu, kiedy nie ma to nic wspólnego z zakresem tematycznym Funduszy Strukturalnych? Co z tego, że to duże środki, co z tego, że na rozwój społeczno-gospodarczy, kiedy my się akurat tym nie zajmujemy. Tak, dla wielu z nas, dla wielu organizacji ta nowa rzeczywistość wcale nie jest lepsza niż poprzednia. Można oczywiście przeprowadzić proces myślowy, który prowadzi do wniosku, iż szybszy wzrost gospodarczy, rozwój kraju skutkować będą bogatszymi potencjalnymi sponsorami, prywatnymi i instytucjonalnymi. Ale przecież problemy są tu i teraz, i teraz trzeba je rozwiązywać. Dla tych z nas, którzy są w takiej sytuacji, członkostwo w Unii czy jego brak, nie ma żadnego znaczenia. Ale dla innych istotnie otworzyły się nowe możliwości. Ci z nas, którzy zajmowali się już poprzednio osobami bezrobotnymi, prowadzili działalność szkoleniową dla osób niepełnosprawnych czy kobiet chcących wrócić na rynek pracy teraz mają znacznie więcej możliwości finansowania takich działań. Dla takich organizacji członkostwo w Unii ma raczej wymiar pozytywny. Oczywiście nadal są trudne formularze, nadal są konkursy i wybór najlepszych projektów. Są też nowe problemy: gwarancje bankowe czy inne formy zabezpieczeń środków publicznych, mniejsze zaliczki, kłopoty z płynnością finansową. Ale mimo wszystko można realizować ciekawe i potrzebne projekty, można pomagać tym, na których nam zależy. Szkoda tylko, że ledwie zrozumieliśmy, o co chodzi w Inicjatywie Wspólnotowej EQUAL, ta już się kończy. I więcej jej nie będzie. Miejmy nadzieję, że uda się zrealizować te 100 projektów, które otrzymały dofinansowanie. Miejmy na- dzieję, że ich eksperymentalny charakter, nowatorskie pomysły przyniosą pożytek przede wszystkim ich beneficjentom, ale także innym organizacjom. Że w nasze formy działań wniosą trochę fantazji i świeżego powietrza. III SEKTOR BYŁ PRZYGOTOWANY Przygotowywaliśmy się do tych zmian. Co ciekawe, duża część tych przygotowań była możliwa dzięki środkom… amerykańskim. Tak, to swoisty paradoks. Nie pierwszy i nie ostatni, niestety, w tym naszym pozarządowym świecie. Ale mniejsza o to. Udało się stworzyć unikalną w skali całej zjednoczonej Europy sieć tzw. łączników do spraw Funduszy Strukturalnych. Działają oni na poziomie województwa, ich zadaniem było (i jest nadal) pośredniczenie w kontaktach między organizacjami pozarządowymi a władzami danego regionu w sprawach związanych z programowaniem i wykorzystywaniem Funduszy Strukturalnych oraz zapewnienie, że te organizacje, które były zainteresowane znalezieniem informacji na ten temat, mogły je zdobyć. Warto przy tym pamiętać, że działalność łączników znacznie wyprzedziła fakt przystąpienia Polski do Unii Europejskiej, ba, w wielu wypadkach wyprzedziła także działania samych władz regionalnych. Równie istotnym elementem naszych, pozarządowych przygotowań było uruchomienie programu EURO-NGO specjalistów. Działające we wszystkich województwie grupy wyszkolonych osób świadczyły innym organizacjom pomoc doradczą i szkoleniową. To też nasze unikalne osiągnięcie. I też możliwe było do zrealizowania dzięki środkom amerykańskim. Cóż, najważniejsze, że wiele organizacji mogło uzyskać niezbędne informacje i pomoc w znalezieniu odpowiedniego źródła finansowania ich pomysłów. lu „starych” krajach członkowskich do dziś się to nie udało. Tamtejsi przedstawiciele organizacji pozarządowych patrzą na nas z zazdrością. Warto, żebyśmy i my to docenili. I starali się o więcej. W końcu przed nami kolejny okres programowania i wydawania środków unijnych. Jest o co walczyć! NOWE PROGRAMY Wraz z wejściem do Unii Europejskiej otworzyły się jednak także możliwości dostępu do środków finansowych, z których dotychczas mogły korzystać tylko organizacje z krajów członkowskich. Ta zmiana oczywiście nie była w wielu wypadkach taka dramatyczna, z niektórych programów mogliśmy korzystać już trochę wcześniej. Program Młodzież czy Leonardo da Vinci dla wielu z nas były już dobrze znane. Ale pojawiły się także całkiem nowe możliwości. Nie zawsze o nich wiemy, nie zawsze umiemy skorzystać, bo wymaga to dobrej znajomości sposobu funkcjonowania UE i cierpliwości w śledzeniu pojawiających się ogłoszeń o kolejnych konkursach. Uczymy się jednak dość szybko i jak tak dalej pójdzie będziemy ekspertami i żadne meandry budżetu unijnego nie będą dla nas tajemnicą. NOWE WYZWANIE: SIECI ORGANIZACJI Coraz częściej także rozumiemy potrzebę uczestnictwa w istniejących sieciach europejskich organizacji. Coraz chętniej wyłuskujemy ostatnie pieniądze, żeby opłacić składkę członkowską. Wiemy już, że idzie za tym nie tylko dostęp do cennych informacji, ale także szansa na zdobycie nowych, europejskich doświadczeń, poznanie innych metod działania, a czasem także skuteczniejsze prowadzenie rzecznictwa. Ten ostatni element wraz z naszym wejściem do Unii Europejskiej jest bardzo istotny. Nasz świat, także pozarządowy, po 1 maja znacznie się rozszerzył. Wielokrotnie nie wystarczy już prowadzenie działań orzeczniczych wobec ZASADA PARTNERSTWA Nie mniej ważne od przygotowań do praktycz- władz regionalnych, wobec rządu centralnego, nego wykorzystywania środków finansowych, niezbędne jest coraz częściej dbanie o swoje indostępnych Polsce jako członkowi UE, było do- teresy w skali europejskiej. pilnowanie, żeby w ciałach odpowiadających za wybór projektów czy ocenę realizacji całych CO/KTO MOŻE NAM POMÓC programów, znaleźli się także przedstawiciele Mamy w tej działalności sprzymierzeńców. organizacji pozarządowych. O, nie dlatego, żeby Przedstawicielstwo Polskich Organizacji Pozapilnować swoich interesów, ale przede wszyst- rządowych w Brukseli od lat służy pomocą i inkim po to, żeby czuwać nad przejrzystością ca- formacją na temat aktualnie rozważanych przez łego procesu. Po to, żeby przy wyborze projek- Komisję Europejską rozwiązań, które wcześniej tów uwzględniane były nie tylko interesy wójta czy później dotrą do Polski. Póki są jeszcze na czy burmistrza, ale żeby zwiększyć szansę na etapie planów i koncepcji, można wpływać na kierowanie się kryterium rzeczywistej użytecz- ich kształt, można zabiegać o uwzględnienie naności danej np. inwestycji dla społeczności lo- szej opinii. kalnej, gminy czy województwa. Ich obecność Ale nie tylko Przedstawicielstwo może być stanowić ma rodzaj gwarancji, że rozdział środ- w tym pomocne. Mamy przecież swoich, polków finansowych odbywa się zgodnie z zasada- skich przedstawicieli w Parlamencie Europejmi sztuki. Albo przynajmniej psuje samopoczu- skim. Wielu z nich rozumie dobrze problemy organizacji pozarządowych i jest w stanie w odcie innych, bo ktoś im patrzy na ręce. Dużą pomocą w domaganiu się umożliwienia powiednim momencie zgłosić publicznie swouczestnictwa w tych ciałach doradczych była je uwagi. Takie rzeczy już się zdarzyły w ciągu obowiązująca w Unii Europejskiej zasada part- tego roku, nie są to więc opowieści o żelaznym nerstwa. Nie oszukujmy się, bez odwoływania wilku. Wymaga to od nas trochę wysiłku, znasię do niej ilekroć była taka potrzeba, szansa na leźć właściwego eurodeputowanego, przekonać członkostwo przedstawicieli organizacji poza- do swoich racji, przynajmniej spróbować. rządowych w komitetach sterujących i monito- No i mamy przecież swoich, organizacji pozarząrujących, byłaby znacznie mniejsza. dowych, przedstawicieli w Europejskim KomiteAle udało się, władze centralne i regionalne cie Ekonomiczno-Społecznym, stanowiącym orw większości wypadków dały się w końcu prze- gan doradczy Komisji Europejskiej i Parlamentu konać (różnymi, ale zawsze pokojowymi meto- Europejskiego. Większość ważnych aktów prawdami) i właściwie we wszystkich tego typu cia- nych, które z racji członkostwa w UE, będą nas dotyczyły, podlega opiniowaniu przez Komiłach znaleźli się „nasi” ludzie. Ich doświadczenia z udziału w pracach komite- tet. Tu też jest szansa na przekonanie do swotów sterujących wyborem projektów z sektoro- ich racji. A nawet jeśli nie mamy czasu ani cierwych programów operacyjnych, regionalnych pliwości, żeby wystarczająco wcześnie zabiegać komitetach sterujących, komitetach monito- o zwrócenie uwagi na konkretny aspekt w jarujących sektorowe programy operacyjne i re- kiejś sprawie, warto wykorzystać opinie Komigionalnych komitetach monitorujących są róż- tetu w rzecznictwie prowadzonym tu, w Polsce. ne. Nie zawsze pozytywne. Że ich głos i tak nie To wszystko brzmi strasznie skomplikowanie. jest w stanie zmienić kolei rzeczy, że jest ich za Mamy możliwości, ale jak poruszać się w tym mało, że nie mają poczucia, że ktoś liczy się z ich gąszczu instytucji, regulacji, informacji? zdaniem. Są tam jednak obecni. To dużo. W wie- Jak tu jeszcze znaleźć czas na normalną résumé.gazeta.ngo.pl.s4 pracę i statutowe działanie? Tak, to jest trudne. Tutaj zostało nam chyba najwięcej do zrobienia. Tutaj najwięcej musimy zdobyć wiedzy zarówno teoretycznej, żeby wiedzieć dokładnie kto czym się zajmuje, i praktycznej, żeby wiedzieć kiedy i jak interweniować. Jest to na pewno kwestia czasu. I zaplecza instytucjonalnego. Może niektóre z organizacji, których działalność polega na wspieraniu innych podmiotów, znajdą tu swoją niszę? I okażą się pomocne w prowadzeniu rzecznictwa, a czasami wręcz lobbingu? Rozszerzył się więc nasz świat, już nie tylko społeczność lokalna, gmina, powiat, województwo czy Polska są naszym punktem odniesienia. Coraz częściej staje się nim cała Europa. Nic dziwnego, że czujemy się zagubieni, bezradni, nie nadążamy za pojawiającymi się informacjami, nie umiemy ich wykorzystać. Spokojnie, damy radę, przecież to dopiero rok, jak uczestniczymy w tej wspólnocie na pełnych prawach. Jeszcze nie wszystko rozumiemy, nie wszystko chcemy rozumieć. Nie wszystko nam się podoba. I nie musi. Nie tylko dlatego, że to kwestia gustu. Unia Europejska nie jest przecież wolna od wad, zbiurokratyzowania, opieszałości czy nadmiernego apetytu na regulowanie wszystkiego co się da. Komisja Europejska, jak każda administracja, może mieć tendencje do tworzenia wirtualnych światów. My teraz mamy prawo, żeby to kontrolować, oceniać i w miarę możliwości przeciwdziałać. tucji i organizacji społeczeństwa obywatelskiego, umożliwiając im lepsze odzwierciedlanie oczekiwań obywateli i organizacji społeczno-gospodarczych w polityce Unii. To wyzwanie nie tylko dla nas, osób indywidualnych, ale także dla tych organizacji, które coś z tego rozumieją. Może objaśnią innym, wytłumaczą, o co chodzi. No bo jak określić swoje stanowisko w tej sprawie, skoro dopiero chwilę możemy obserwować działalność Unii Europejskiej w praktyce? Kogo słuchać? Tych, co mówią, żeby głosować za odrzuceniem Konstytucji, czy tych, którzy całym sercem ją popierają? Miejmy nadzieję, że kampania informacyjna w tej sprawie trochę ułatwi dokonanie wyboru. przedzające go dyskusje, obawy i nadzieje. Czy było warto tak się emocjonować? Czy zaszła tu jakaś zmiana? Zajęci codziennymi sprawami, pochłonięci bieżącymi problemami i sukcesami, nie robimy bezustannie rachunku zysków i strat. Nie mamy czasu stanąć na chwilę i pomyśleć: czy ta cała integracja to tylko wiele hałasu o nic? A zastanowić się warto. Z takiej refleksji może wyniknąć chęć do skuteczniejszego wykorzystywania istniejących szans, poprawy tego, co wymaga poprawy i zmiany tego, co zmienić można. Życie w Unii Europejskiej nie jest bajką. Ale nie jest też chyba nocnym koszmarem. TRAKTAT KONSTYTUCYJNY Teraz przed nami kolejne wyzwanie: ratyfikacja Traktatu ustanawiającego Konstytucję dla Euro- Rok temu nasze członkostwo w Unii Europejpy, mającą stać układem odniesienia dla insty- skiej stało się faktem. Pamiętamy jeszcze po- Konsultacje NPR: Jak w normalnym państwie Na początku maja zakończył się trwający od stycznia 2005 roku proces konsultacji społecznych wstępnego projektu Narodowego Planu Rozwoju NPR na lata 2007-13. Podsumujmy zatem, jak przebiegał ten proces w środowisku organizacji pozarządowych. Zofia KOMOROWSKA CO KONSULTOWALIŚMY? Przedmiotem tych konsultacji był przygotowany przez rząd wstępny projekt NPR-u na lata 2007-13, który jest kompleksowym programem rozwoju społeczno-gospodarczego Polski. Intencją autorów było opisanie w nim wszystkich prorozwojowych działań, zarówno tych finansowanych przy udziale funduszy unijnych, jak i tych, które w całości mają zostać pokryte ze środków krajowych. Co więcej – to w oparciu o Narodowy Plan Rozwoju powstaną sektorowe i regionalne programy operacyjne, nad którymi notabene już teraz trwają prace w poszczególnych ministerstwach i wszystkich szesnastu urzędach marszałkowskich. KONSULTACJE – SZANSA I TRUDNE WYZWANIE Cenne i nowatorskie było położenie przez rząd bardzo silnego akcentu na proces szerokich konsultacji społecznych. O wadze tego procesu świadczyć może chociażby to, że wśród załączników do wstępnego projektu NPR-u znalazło się rozporządzenie Prezesa Rady Ministrów, regulujące przebieg konsultacji oraz szerszy dokument, tłumaczący ich istotę, wskazujący partnerów, z którymi te konsultacje należy odbyć, wymieniający ich zasady oraz zapowiadający konkretne promocyjne i informacyjne działania rządu. Takie umiejscowienie procesu konsultacji pozwala żywić nadzieję, że obecna debata stanie się wyznacznikiem nowych standardów – nie w sferze regulacyjnej, bo akurat ta w Polsce jest bardzo rozbudowana, ale w wymiarze praktycznym. Ogromnym sukcesem tych konsultacji byłoby, gdyby udało się przy tej okazji zainicjować i upowszechnić nowe myślenie o tworzeniu dokumentów strategicznych w Polsce. To jest szansa dla nas wszystkich – na uczenie się mądrego konsultowania. Dla administracji rządowej i samorządowej, by potrafiła i by chciała organizować prawdziwe, a nie fasadowe konsultacje, wierząc, że wypracowany w ich toku wkład jest istotny. To jest także szansa dla różnych partnerów społecznych na prawdziwe uczestnictwo w podejmowaniu decyzji, na spojrzenie nieco szersze niż przez pryzmat partykularnych interesów. Dzięki lekcji, którą trzeba odrobić możliwe jest uniknięcie zamiany tego procesu w niekończący się koncert życzeń, których potem spełnić nikt nie zdoła. Tej sztuki także musimy się uczyć i niewątpliwe konsultacje społeczne wstępnego projektu NPR-u są ważnym doświadczeniem w tej nauce. JAK PRZEBIEGAŁY KONSULTACJE? Pod koniec stycznia 2005 roku ruszyła cała maszyna konsultacji społecznych NPR-u. Zgodnie z planem w każdym województwie odbyła się konferencja regionalna, której organizatorem były poszczególne urzędy marszałkowskie (poza nielicznymi wyjątkami, gdy wyręczył je dziennik Rzeczpospolita). Na każdej z nich, zgodnie z zapowiedziami, pojawił się prof. Jerzy Hausner, główny autor NPR-u, najpierw jako wicepremier, a potem jako Społeczny Doradca Prezesa Rady Ministrów ds. NPR-u. Patrząc jednak z punktu widzenia organizacji pozarządowych, trzeba przyznać, że możli- Pozarządowo W tym miejscu warto jednak wspomnieć przede wszystkim o spotkaniach konsultacyjnych, organizowanych w środowisku organizacji. Spotkań tych było naprawdę wiele – a przecież to nie na organizacjach pozarządowych spoczywał główny obowiązek prowadzenia tego procesu, to nie one były gospodarzami toczącej się debaty. Ich zaangażowanie się w ten proces jest wyrazem nie tylko dobrej woli, ale przede wszystkim troski o stan Polski za lat kilkanaście oraz chęci przedstawienia swojego pomysłu na rozGłówny ciężar organizowania konsultacji spo- wój naszego kraju. łecznych spoczywał jednak na administracji rządowej, także tej wojewódzkiej. Oczywiście różnie Inicjatorami spotkań w środowisku pozarządoto wyglądało w poszczególnych regionach. wym byli z jednej strony łącznicy – regionalni specjaliści ds. funduszy strukturalnych, a z druSubergionami giej te organizacje, które otrzymały mikrogranW niektórych województwach konsultacje były ty w ramach konkursu Programu EURO-NGO prowadzone osobno we wszystkich subregio- Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności, realinach, co w praktyce oznaczało, że przedstawi- zowanego przez Sieć Wspierania Organizacji Pociele wydziałów zajmujących się polityką re- zarządowych SPLOT. gionalną w urzędach wojewódzkich jeździli do Pojedyncze organizacje uczestniczyły w protych miast, w których istnieją delegatury tych- cesie konsultacji, przesyłając po prostu swoje że urzędów. Wówczas uczestnikami takich spo- uwagi do Ministerstwa Gospodarki i Pracy. tkań byli i samorządowcy, i lokalni przedsiębiorcy, i przedstawiciele związków zawodowych, CO INTERESOWAŁO ORGANIZACJE i organizacji pozarządowych. POZARZĄDOWE? Uwagi i opinie, wyrażane przez organizacje poPartnerami zarządowe i spływające do rządu i urzędów Innym pomysłem, który został zrealizowany wojewódzkich są bardzo różne. Odnoszą się przez niektóre urzędy wojewódzkie były osob- zarówno do całości dokumentu, jak i do poszczene spotkania dla poszczególnych grup partne- gólnych jego części; do tego, co już we wstępnym rów, uczestniczących w konsultacjach – osobno projekcie zostało zapisane, jak i do tego, czego dla samorządowców, przedsiębiorców, środo- w nim jeszcze brakuje. Różny był także poziom wisk naukowych i organizacji pozarządowych. szczegółowości tych uwag – część przedstawiaTo stwarzało szansę na podjęcie merytorycznej ła ogólny postulat czy pominięty w dokumendyskusji o aspektach NPR-u, interesujących jej cie problem społeczny. Ale pojawiały się także uczestników. Zindywidualizowane podejście propozycje sformułowań konkretnych zapisów mogło też sprawić, że przedstawicielom urzę- w dokumencie, uzupełnienia jego treści wraz dów wojewódzkich łatwiej było odczytać ocze- z przedstawieniem ich uzasadnienia. kiwania poszczególnych środowisk wobec kon- Uwagi organizacji pozarządowych odnosiły się głównie do rozdziału zawierającego opisy kiesultowanego dokumentu. runków działań i poszczególnych przedsięwzięć, które będą realizowane w latach 2007-13. DziaTematami Jeszcze innym pomysłem realizowanym przez ło się tak zapewne dlatego, że to właśnie ta część urzędy wojewódzkie były spotkania tematycz- wstępnego projektu NPR-u jest najbardziej konne, na które zapraszani byli różni partnerzy spo- kretna i wskazuje instytucje odpowiedzialne łeczni zajmujący się danym tematem. Tego ro- i współpracujące przy ich realizacji. dzaju spotkania być może stawały okoniem Jak łatwo się domyślić tematami, które najczęwobec idei „niebranżowości”, przyświecającej ściej się pojawiały była edukacja, problematyka całemu projektowi NPR-u, ale ich zaletą było to, dzieci i młodzieży, sportu i turystyki, wykluczeże dyskusja mogła być o wiele głębsza, bo przy- nia społecznego, niepełnosprawnych, kultury, ciągała ludzi naprawdę zajmujących się daną ekologii oraz ekonomii społecznej. Pojawiły się tematyką. też uwagi o tematyce nieco bardziej zawężonej, jak np. problematyka osób w sytuacjach kryzyOgólnopolsko sowych. Bardzo duże zainteresowanie wzbudziSpotkania organizowane były także na szczeblu ła oczywiście także temat szeroko rozumianej ogólnopolskim przez poszczególne minister- aktywności społecznej i propozycja stworzenia stwa. Były to wówczas spotkania tematyczne, odrębnego programu operacyjnego, wspierająnp. o roli kultury w NPR-ze czy o zrównoważo- cego społeczeństwo obywatelskie. nym rozwoju w kontekście NPR-u. Ich uczestnikami byli zarówno przedstawiciele samorządów, TRUDNOŚCI – WYBOJE NA TRASIE jak i środowisk naukowych, przedsiębiorców, KONSULTACYJNEJ związków zawodowych, jak i organizacji poza- Zakończony właśnie proces konsultacji sporządowych. łecznych wstępnego projektu NPR-u nie był łaProblem polegał jednak często na tym, że te spo- twy dla żadnej ze stron. Przyczyn jest wiele, ale tkania nie były publicznie ogłaszane, a więc wśród tych najważniejszych należy niewątpliwbrew pierwotnym zapowiedziom rządu, nie mo- wie wymienić sam charakter konsultowanego dokumentu. NPR nie jest bowiem tekstem łagli w nich brać udziału wszyscy zainteresowani. wość prawdziwej rozmowy o NPR-ze w czasie tych konferencji, na które przychodziło po kilkaset osób, była mocno ograniczona, zwłaszcza, że dominującymi tematami były wątki czysto gospodarcze i transportowe. W trzech województwach, w których konferencje organizowała Rzeczpospolita (ich tematem była tylko i wyłącznie przedsiębiorczość), adresatami byli niestety przede wszystkim przedsiębiorcy i samorządy, a organizacje pozarządowe zostały zepchnięte do roli widza w tym przedstawieniu. twym do czytania i zrozumienia, do tego dość obszernym – prawie dwieście stron, nie licząc prognoz. Jego język jest dosyć hermetyczny i techniczny. Zapisy są ogólnikowe, jako że NPR jest dokumentem kompleksowym, odnoszącym się do wielu bardzo różnych sfer życia społeczno-gospodarczego. Nie każdy był w stanie ogarnąć i czasowo, i intelektualnie tak ogólny dokument. Pewnym ułatwieniem były streszczenia NPR-u, przygotowywane przez Sekretariat ds. konsultacji NPR, powstały przy Stowarzyszeniu na rzecz FIP. Kolejną powodem, który utrudniał organizacjom pozarządowym wypowiadanie swoich opinii o NPR-ze była praktyka bardzo częsta stosowana przez urzędy marszałkowskie i wojewódzkie, polegająca na tym, że wraz z zaproszeniem na spotkanie konsultacyjne wysyłano jedynie formularz do wpisywania uwag, natomiast po tekst, do którego te uwagi należało zgłaszać, odsyłano na stronę internetową ministerstwa. Zważywszy na fakt, że nie wszystkie organizacje pozarządowe mają stały dostęp do Internetu i że objętość dokumentu jest znaczna, w skuteczny sposób uniemożliwiało to przygotowanie się do spotkania. Niekiedy przeszkodą w skutecznym konsultowaniu NPR-u przez organizacje pozarządowe było zapraszanie bardzo nielicznej ich reprezentacji. Działo się tak zwłaszcza wtedy, kiedy w spotkaniach uczestniczyły także inne środowiska i wówczas głos pozarządowy mógł być słabo słyszalny. CO DALEJ? Efekty procesu konsultacji zostaną zaprezentowane na konferencji podsumowującej 16 maja i przekazane rządowi, którego zadaniem jest przygotowanie już nie wstępnego, ale właściwego rządowego projektu Narodowego Planu Rozwoju na lata 2007-13. Jednak tak naprawdę jest to dopiero początek przygotowywania dokumentów programowych na lata 2007-13. Już teraz trwają prace nad aktualizacjami strategii rozwoju poszczególnych województw i nad programami operacyjnymi – zarówno tymi regionalnymi jak i sektorowymi, ogólnokrajowymi. Te dokumenty stanowią rozwinięcie zapisów NPR-u i ich uszczegółowienie, np. w postaci konkretnych typów działań, które będą realizowane. Konsultowanie tych dokumentów będzie znowu dużym wyzwaniem dla administracji, ale także dla organizacji pozarządowych. Pozostaje mieć nadzieję, że doświadczenia nabyte przez wszystkie strony procesu konsultacji NPR-u, pozwolą na uniknięcie w przyszłości choćby niektórych błędów i trudności. Warto debatę o tym, jak ma wyglądać Polska za lat kilka – kilkanaście, która rozpoczęła się w czasie konsultacji, podtrzymać. Co więcej, warto przyzwyczaić siebie i administrację do tego, że konsultacje są integralną częścią funkcjonowania społeczeństwa obywatelskiego w normalnym państwie. résumé.gazeta.ngo.pl.s5 Poznaj swój sektor... Czy wiesz w jakim województwie jest najmniej organizacji? Czym się zajmują? Czy wiesz, ilu jest wolontariuszy w Polsce? Nie wiesz, to przeczytaj... Marata GUMKOWSKA, Jan HERBST NAJWIĘCEJ ORGANIZACJI JEST... Województwa, w których liczba zarejestrowanych organizacji w stosunku do liczby mieszkańców jest największa, to: • mazowieckie (18,75 organizacji na 10 tys. mieszkańców), • pomorskie (16,42 organizacji na 10 tys. mieszkańców), • dolnośląskie (15,09 organizacji na 10 tys. mieszkańców), zaś najmniej zarejestrowanych organizacji jest w województwach świętokrzyskim (10,3 organizacji na 10 tys. mieszkańców) oraz opolskim (10,69 organizacji na 10 tys. mieszkańców). LUDZIE W SEKTORZE TO... Sektor pozarządowy to przede wszystkim zaangażowanie ludzi, którzy tworzą go i wspierają na różne sposoby. Organizacje pozarządowe w Polsce w 2004 roku to: • uczestnictwo 8 mln osób, które są członkami stowarzyszeń w Polsce; • zaangażowanie 1 mln wolontariuszy, którzy – nie będąc formalnymi członkami – wspierali organizacje w 2004 roku; • praca płatnych pracowników, którą szacować można na niecałe 64 tys. pełnych etatów (choć tylko co trzecia organizacja w Polsce miała w 2004 roku płatny personel); • ofiarność 12 mln darczyńców, którzy przekazali pieniądze lub dary rzeczowe na rzecz orgaNAJWIĘCEJ NOWYCH ORGANZACJI POWSTAJE... Jako wskaźnik dynamiki rozwoju sektora poza- nizacji pozarządowych, ruchów społecznych lub rządowego w poszczególnych województwach religijnych. przyjęto procentowy przyrost liczby organizacji od 2002 do 2004 roku. BRANŻE A... • W roku 2004 (a także w 2002) województwem Sektor pozarządowy to środowisko bardzo weo najmniejszej liczbie zarejestrowanych organi- wnętrznie zróżnicowane. Tworzą je zarówzacji było województwo opolskie, jednocześnie no małe, pozbawione budżetu czy wyrazistej jednak było to województwo, w którym nastą- struktury lokalne inicjatywy, jak i wielkie, silpił największy procentowy wzrost liczby zareje- ne organizacje, zatrudniające setki pracownistrowanych organizacji od 2002 roku. ków i dysponujące milionami złotych. W zależ• Dwa kolejne najdynamiczniej rozwijające się ności od tego, gdzie działają lub jaka jest skala obszary to województwa mazowieckie i dolno- oraz pole ich aktywności, tworzą one specyficzne „podsektory” czy „branże”, o różnych charakśląskie. • Najniższy wskaźnik dynamiki powstawania terystykach i problemach. nowych organizacji odnotowano w województwach: świętokrzyskim, łódzkim, śląskim Organizacje miejskie, organizacje wiejskie Sektor pozarządowy działa częściej na obszai małopolskim. rach zurbanizowanych. Co więcej, występowanie organizacji jest związane z wielkością miejscowości: im większe miasto tym więcej organizacji pozarządowych. Połowa organizacji w Polsce zlokalizowana jest w miastach liczących powyżej 100 tysięcy mieszkańców (takich miast jest w Polsce niespełna 50). Istnieją jednak typy organizacji, które częściej działają na terenach wiejskich – należą do nich organizacje sportowe i rekreacyjne (np. kluby sportowe działające przy szkołach lub parafiach), a także inicjatywy deklarujące działania głównie w sferze rozwoju lokalnego. Z drugiej strony organizacje działające w sferze ochrony zdrowia bardzo rzadko – nawet w porównaniu do całego sektora pozarządowego – mają siedzibę na wsi. Procentowy przyrost liczby organizacji od 2002 do 2004 roku Zdecydowanie miejski charakter mają także orwg rejestru REGON, stan na kwiecień 2004 roku ganizacje kulturalne i edukacyjne (przy czym (dane w procentach) warto pamiętać, że na wsi takie funkcje pełnią często grupy nieformalne, niemające własnej ORGANIZACJE ZAJMUJĄ SIĘ... Najwięcej jest w Polsce organizacji pozarządo- osobowości prawnej lub podporządkowane inwych działających w obszarze sportu, turysty- stytucjom nieobjętym omawianym badaniem ki, rekreacji i hobby (38,6% organizacji wska- Stowarzyszenia Klon/Jawor – jak Koła Gospozuje ten obszar jako najważniejsze pole swoich dyń Wiejskich, połączone często z Kółkami Roldziałań). niczymi). Inne obszary działań wskazywane najczęściej Organizacje zajmujące się działaniami istotnyprzez organizacje jako ich główne pola działań mi z punktu widzenia wsparcia struktur społeto: czeństwa obywatelskiego także częściej można • kultura i sztuka (11,6% organizacji), spotkać w miastach. • edukacja i wychowanie (10,3% organizacji), • usługi socjalne i pomoc społeczna (10% orga- Pracownicy, członkowie nizacji), Pod względem potencjału ludzkiego (baza członkowska, wykorzystanie wolontariatu, płatny per• ochrona zdrowia (8,2%). sonel) i finansowego sytuacja poszczególnych ty- badania.ngo.pl pów organizacji jest bardzo zróżnicowana, także dlatego, że w przypadku wielu z nich słabszej kondycji w jednym z tych obszarów towarzyszy ponadprzeciętnie dobra kondycja w innych. Organizacje kulturalne zatrudniają mniej pracowników niż inne organizacje i rzadziej niż inne korzystają z wolontariatu, choć zarazem pod względem poziomu członkostwa i kondycji finansowej nie wyróżniają się negatywnie na tle całego sektora. Organizacje sportowe częściej niż inne korzystają z pracy wolontariuszy (przy czym trzeba zaznaczyć, że na terenach wiejskich, gdzie jest ich stosunkowo dużo, wolontariat może być nieco inaczej definiowany niż w miastach), a przy tym dysponują – w stosunku do ogółu organizacji – nieco mniejszymi zasobami finansowymi. Mają też bardziej lokalny charakter, częściej ograniczają swoje działania do najbliższego sąsiedztwa. Jak wynika z deklaracji ich przedstawicieli, mogą także liczyć na stosunkowo duże zaangażowanie ze strony swoich członków. Specyficzną cechą podsektora organizacji zajmujących się przede wszystkim edukacją i wychowaniem jest relatywnie duży potencjał finansowy i ponadprzeciętny poziom zatrudnienia, przy jednoczesnym niskim poziomie członkostwa. Podobna charakterystyka odnosi się do organizacji działających w sferze ochrony zdrowia. Można w ich przypadku mówić o specyficznym modelu działalności pozarządowej, opartym w większym stopniu o pracę profesjonalną, wspieraną wolontariatem, w mniejszym zaś o społeczną pracę i zaangażowanie członków. Z kolei organizacje działające w obszarze pomocy społecznej i usług socjalnych wyróżniają się na tle sektora zarówno pod względem poziomu członkostwa i zatrudnienia, jak i pod względem kondycji finansowej. Jednak pod względem terytorialnego zasięgu prowadzonej przez siebie działalności nie różnią się zbytnio od ogółu organizacji. Za to inicjatywy deklarujące działalność w sferze rozwoju społeczeństwa obywatelskiego dysponują większą bazą członkowską, częściej zatrudniają płatnych pracowników i częściej współpracują z wolontariuszami. Ich działania częściej także mają charakter ponadlokalny. Jednak nie wyróżniają się szczególnie pod względem potencjału finansowego. instytucje odpowiedzialne za dystrybucję środków Unii Europejskiej, media ogólnokrajowe i organizacje Kościoła katolickiego oraz związki wyznaniowe. Jednak w zależności od obszaru działalności organizacji hierarchia ta ulega interesującym zmianom. Organizacje kulturalne częściej niż inne kontaktują się z mediami oraz środowiskiem akademickim i częściej te właśnie typy instytucji skłonne są postrzegać jako partnerów istotnych z punktu widzenia swoich celów. Co ciekawe, zwłaszcza biorąc pod uwagę potencjalne korzyści wynikające z tego typu kontaktów, stosunkowo rzadko za istotnego partnera uważają środowisko biznesu. Rzadziej też – w porównaniu do ogółu organizacji – traktują tak lokalną społeczność. Organizacje sportowe i rekreacyjne, częściej mające lokalny charakter, deklarują rozbudowane kontakty ze społecznością, w której działają, oraz z instytucjami użyteczności publicznej (jak można się domyślać, przede wszystkim szkołami). Wyjątkowo często utrzymują także stały kontakt z samorządem lokalnym, co nie dziwi jeśli przypomnieć, że przede wszystkim z samorządu pozyskują środki finansowe. Najrzadziej – i rzadziej niż wśród ogółu organizacji – wśród ważnych dla nich partnerów wymieniane są instytucje odpowiedzialne za dystrybucję funduszy europejskich, rząd i instytucje administracji publicznej na szczeblu centralnym, oraz środowisko akademickie i naukowe. Organizacje edukacyjne najczęściej współpracują z instytucjami użyteczności publicznej – szkołami, muzeami itp. Częściej niż inne utrzymują też kontakty z samorządem na szczeblu regionalnym, oraz – co nie dziwi – ze środowiskiem akademickim i naukowym. Rzadziej niż zwykle ważnym dla nich partnerem są inne organizacje pozarządowe. Intensywniejsze relacje ze środowiskiem pozarządowym deklarują za to organizacje zajmujące się pomocą społeczną. Wyróżnia je także bardziej rozbudowana współpraca z Kościołem katolickim i związkami wyznaniowymi. Organizacje działające głównie w sferze ochrony zdrowia są w porównaniu do innych dużo słabiej związane z instytucjami użyteczności publicznej, oraz nieco słabiej związane z samorządem. Specyficzną grupę organizacji tworzą także te, które angażują się w działania uznawane za ważne dla rozwoju społeczeństwa obywatelskiego. Przede wszystkim, wydają się one nieco bardziej otwarte na współpracę niż te organizacje, które takich działań nie prowadzą – deklarują zwykle kontakty z większą liczbą partnerów. Wyróżnia je także zdecydowanie intensywniejszy kontakt z innymi organizacjami pozarządowymi, jak również z instytucjami administracji publicznej szczebla centralnego i regionalnego, oraz instytucjami odpowiedzialnymi za dystrybucję funduszy europejskich. Organizacje te częściej kontaktują się też z mediami lokalnymi, środowiskiem biznesu i kręgami akademickimi. Kto jest partnerem Istotnym czynnikiem decydującym o tym, jakie instytucje są uznawane za „ważnych partnerów” jest ich szeroko pojęty fundraisngowy potencjał. Poproszeni o wskazanie ważnych dla nas partnerów, wskazujemy zarówno tych ważnych z punktu widzenia naszych celów, jak i tych ważnych z punktu widzenia naszego budżetu. Ogólnie rzecz biorąc, wśród najczęściej wymienianych partnerów organizacji występują zwykle: lokalna społeczność, samorząd, instytucje użyteczności publicznej (takie jak szkoła, muzeum itp.) media lokalne oraz inne organizacje pozarządowe. Najrzadziej wskazywano na zagraniczne Skróty i śródtytuły pochodzą od redakcji organizacje pozarządowe, partie polityczne, informacje na temat kondycji sektora pozarządowego i aktywności społecznej Polaków podstawowe, aktualne statystyki sektora pozarządowego w Polsce raporty z najnowszych badań wolontariatu, filantropii Polaków opracowania na temat współpracy trzeciego sektora z administracją publiczną opisy międzynarodowych projektów badawczych baza bibliograficzna publikacji na temat sektora pozarządowego i społeczeństwa obywatelskiego Ważny rok résumé.gazeta.ngo.pl.s6 z jeszcze ważniejszym przed nami Sporo się zdarzyło. Czas jakby przyśpieszył. Tak bardzo, że często nie mamy go dość, żeby przystanąć i zdać sobie sprawę z tego, jak wiele wokół nas się zmienia. Ostatni rok był brzemienny w wiele zdarzeń. Dla wielu z nas był końcem pewnej epoki. Znaleźliśmy się w Unii, w głębszym historycznym sensie zakończył się porządek jałtański. Jak się zdaje w sensie ekonomicznym skorzystaliśmy na tym. Jednak w tym czasie ponieśliśmy też olbrzymie straty – pisze Kuba Wygnański, członek Rady Działalności Pożytku Publicznego. Jan Jakub WYGNAŃSKI ODESZLI WSPANIALI Odeszli od nas wspaniali ludzie – ludzie drogowskazy, pomniki. Zostaliśmy sami. Dokąd teraz pójdziemy? Jak zagospodarować to, co nam dali oni i to, co żegnając ich, daliśmy sobie nawzajem? Czy coś z tego zostanie, czy spłynie jak woda w piasek? Myślę, że szczególnie w ostatnich tygodniach zrozumieliśmy, że obok „problemu numeracji” Rzeczpospolitej (III czy IV) tęsknimy bardzo za II Solidarnością. Odkryliśmy także, że byłaby ona możliwa i że poniekąd jest w zasięgu ręki, że klucze do niej ma każdy z nas i że przez to właśnie jest jednocześnie osiągalna i boleśnie trudna do osiągnięcia. POTRAFIMY SIĘ ORGANIZOWAĆ Ten ostatni czas pokazał też jak szybko, spontanicznie i bezpośrednio ludzie potrafią się organizować. Pokazał też, że do tej mobilizacji mniej przydają się struktury, a bardziej sms-y i internet (bez względu na to czy dotyczy to wyjazdu do Kijowa, czy do Rzymu). Wszystko to, czego byliśmy świadkami i uczestnikami, sugeruje, iż w Polsce – mimo że na co dzień kapitał społeczny jest dość rzadkim towarem – istnieją w samych Polakach bogate, ale wciąż na co dzień ukryte jego złoża, którymi dzielimy się odświętnie. Na co dzień jest inaczej. Wbrew temu, w co chcielibyśmy wierzyć, Polska nie jest tytanem społeczeństwa obywatelskiego. Badania wykazują, że w kraju Solidarności odsetek ludzi, którzy mają do siebie wzajemnie zaufanie, jest najniższy w Europie. Ryzykując użycie kwantyfikatorów – nie jesteśmy krajem, w którym „jeden drugiego brzemiona nosi”, nie jesteśmy nawet krajem indywidualistów (tym można by się pocieszać), ale niebezpiecznie często – egoistów. Dociera to do nas dość późno. Problem ten dotyka też coraz częściej także organizacji pozarządowych. W badaniu kondycji trzeciego sektora (Klon/Jawor, 2004) znajdziemy informację, na temat tego jakie problemy trapiły w ostatnim czasie organizacje. Najczęściej był to brak pieniędzy (trudno tu mówić o niespodziance), jednak już na drugim miejscu pojawił się problem braku osób gotowych bezinteresownie włączać się w działania organizacji. Mimo że problem ten jest wymieniany rzadziej niż problem pieniędzy jest w istocie znacznie poważniejszy i trudniejszy do rozwiązania. PIENIĄDZE – APETYCZNE ZAPACHY Z KUCHNI Zajmijmy się najpierw jednak problemem „łatwiejszym”, ale i powszechniejszym, a zatem pieniędzmi. Pod tym względem ostatni rok był dość wyjątkowy. Określiłbym go jako rok „apetycznych zapachów z kuchni”. Zapach ten to głównie zapach pieniędzy pochodzących z UE. Wyczuwają go chyba wszyscy i apetyt wzrasta. Wzrasta też oczywiście irytacja, że trwa to tak długo i obawa że może koniec końców wcale nie uda nam się dotrzeć do stołu. Może być też gorzej: nawet jeśli uda się nam dotrzeć, to może się okazać, że nie mamy odpowiednich sztućców do tego, aby móc się przy nim pożywić albo że inni będą szybsi. Jedni boją się, że porcje będę za małe, inni, że za duże, jedni, że wszystko będzie przesłodzone, inni że za gorzkie, jedni będą się bali że nie stać ich na tę restauracje, inni węszyć podstęp w tym ze wszystko jest za darmo, pojawią się narzekania, że nie ma nic dla wegetarian itd., itd. Wszyscy jednak mają na to ochotę (z badań Klon/Jawor wynika, że aż 70% organizacji chce skorzystać z pieniędzy europejskich). Robi się tak nerwowo i niecierpliwie, że zapominamy ucieszyć się z tego, że w ogóle możemy czegoś się spodziewać. DO KOŃCA ROKU – PRZYSTAWKI Za chwile (tzn. prawdopodobnie do końca 2005) pojawią się „przystawki”. W szczególności tzw. Fundusz Norweski, dedykowany NGOs i przez nie administrowany (w postaci tzw. grantów globalnych). W pewnym sensie programem takim jest też Equal – pierwszy przedsmak tego, jak atrakcyjne, ale i jak trudne może okazać się korzystanie ze środków unijnych. Z jednej strony jest to program niezwykle ciekawy i pożyteczny. Z drugiej jednak przy okazji jego wdrażania natrafiamy po raz pierwszy na poważne problemy – skomplikowane procedury, zawodne mechanizmy decyzji dotyczących selekcji projektów, złożona i czasem nieskuteczna koordynacja działań między partnerami projektów i instytucjami wdrążającymi program w Polsce, wreszcie kwestie finansowe – zabezpieczenia, płynność itd. Wszystko to powoduje, że szczęśliwcy, którym udało się zakwalifikować do tego programu, często przywołują przestrogę – uważaj, bo twoje marzenia mogą się spełnić. W tym kontekście warto jednak też przypomnieć, że w tym roku po raz pierwszy organizacje korzystać będą mogły z Funduszu Inicjatyw Obywatelskich FIO. Trzeba mieć nadzieję, że w pierwszej edycji dla wielu organizacji (w szczególności mniejszych, które mogą mieć problemy proceduralne w korzystaniu ze środków UE) FIO może stać się ważnym źródłem wsparcia. Pojawiające się problemy, dotyczące jego wdrażania powinny posłużyć do jego korekt w kolejnych 2 latach jego funkcjonowania. QUASI-RYNEK ORGANIZACJI W kontekście trudności, jakie pojawiają się w korzystaniu ze środków publicznych warto także przypomnieć, że oto kończy się właśnie pierwszy rok prawdziwie szerokiej kampanii tzw. 1%. W praktyce jest to też pierwszy rok, w którym na prawdę głośno (choć w moim przekonaniu ciągle za mało) mówi się o możliwości alokacji 1% podatku. W skrzynkach na listy, w gazetach, w radio i telewizji, na ulicy przekonywani jesteśmy, że koniecznie tej właśnie organizacji powinniśmy powierzyć 1% publicznych pieniędzy (pamiętajmy, że jest to w istocie forma eksperymentu w dziedzinie bezpośredniej demokracji, a nie filantropia we właściwym znaczeniu). Niedługo przekonany się, kto wygrywa w takim plebiscycie i za co jest nagradzany. Czy prawdziwe okaże się założenie o pozytywnych skutkach „quasi-rynku” organizacji? Kto na prawdę zostanie zauważony i doceniony? Mówiąc brutalnie, okaże się – co Polacy zechcą kupować na tym „rynku”. Na ile ich wybory będą miały charakter racjonalny, a na ile będę prostym wynikiem kampanii promocyjnych poszczególnych organizacji i budżetu, jaki mogą na to poświęcić lub też wynikiem towarzyskich zobowiązań. Ciekawe też będzie ustalenie, na ile ma on wpływ na tradycyjne i w istocie (dotychczas przynajmniej) bogatsze źródła tradycyjnej filantropii. USTAWA: POZYTYWNIE, CHOĆ KOREKTY NIEZBĘDNE Mamy też za sobą kolejny rok funkcjonowania Ustawy o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie. W ogólnej ocenie zarówno samych organizacji, jaki i administracji publicznej bilans skutków ustawy jest pozytywny, choć, jak się zdaje, niektóre rozwiązania wymagać będą korekty lub uszczegółowienia. Różne elementy ustawy zadziałały lepiej lub gorzej. Dla przykładu: „aż” 50% samorządów w Polsce ma program współpracy z organizacjami, ale oznacza to jednocześnie, że „aż” 50% zignorowało ustawowy wymóg posiadania go (98% to gminy wiejskie). Trzeba też zauważyć, że powstawanie programów współpracy często samo w sobie nie było najlepszym przykładem tejże współpracy. Postulat, aby mechanizm dostępu do środków publicznych oparty był na jawności i równych szansach (wymóg ogłaszania otwartych konkursów na realizację zadań) w niektórych przypadkach okazał się kłopotliwy. Czasem trudności mają charakter techniczny i zapewne można dyskutować o korekcie ustawy – np. o odstąpieniu od konkursu w wypadku mikrodotacji). Czasem jednak opór przed konkursami w istocie oznacza obronę status quo i posiadanych przywilejów poszczególnych organizacji, które „od zawsze” korzystały ze środków publicznych. Niebawem ukażą się publicznie wyniki badań nad skutkami ustawy; w czerwcu raport dotyczący skutków ustawy prezentowany będzie wraz z sugestiami co do kierunków zmian przez Parlament. RADA PRACOWAŁA DOBRZE Przy okazji Ustawy warto też wspomnieć o Radzie Działalności Pożytku Publicznego. Jako jej członek zawsze mogę być oskarżony o brak obiektywizmu, ale uważam, że ogólny bilans jej prac jest pozytywny. Nie mam wątpliwości, że bez Rady trudne albo wręcz niemożliwe byłoby wynegocjowanie z rządem (w szczególności z Ministerstwem Finansów) zgody na powrót do procentowego (6%), a nie kwotowego (350 zł) progu odliczania darowizn w PIT. Rada miała też bardzo istotny wpływ na tworzenie mechanizmów programowania i nadzorowania funduszy UE. W szczególności to głównie dzięki działaniom Rady udało się doprowadzić do ustalenie minimalnego parytetu przedstawicieli organizacji pozarządowych w niektórych Komitetach Monitorujących i Sterujących. Z przestrzeganiem tej zasady bywały problemy, ale warto pamiętać, że – co do zasady – sytuacja polskich organizacji jest w tym zakresie znacznie lepsza niż w większości krajów UE. W sumie Rada rekomendowała ok. 200 przedstawicieli organizacji do uczestnictwa w różnego rodzaju ciałach kolegialnych, związanych z funduszami unijnymi. Przedstawiciele Rady uczestniczyli też w pracach nad wstępną wersją strategii rozwoju naszego kraju, czyli Narodowego Planu Rozwoju NPR (2007 – 13) oraz tworzeniu mechanizmów jego społecznej konsultacji. Obecnie NPR jest przedmiotem dyskusji w wielu środowiskach pozarządowych. Dzięki temu okaże się, na ile nasze środowisko jest w stanie formułować lub komentować szersze systemowe pomysły na to, dokąd zmierzać ma Polska w następnych latach. PROGRAM OPERACYJNY SPOŁECZEŃSTWO OBYWATELSKIE We wstępnym NPR pojawiła się też, unikalna w skali europejskiej, propozycja Programu Operacyjnego Społeczeństwo Obywatelskie. Program ten z przypisaną wstępnie (istnienie programu i jego kształt nie są jeszcze przesądzone) kwotą prawie 800 mln euro miałby być realizowany – tak jak inne programy operacyjne – w latach 2007 – 2013. Kwota ta może niektórych zahipnotyzować. Warto jednak trzeźwo spojrzeć na NPR z szerszej perspektywy. Po pierwsze, warto przypomnieć sobie, że społeczeństwo obywatelskie to nie to samo co trzeci sektor, i co za tym idzie program wsparcia rozwoju społeczeństwa obywatelskiego powinien być pomyślany znacznie szerzej. Jak szeroko? Bardzo szeroko. O jakości społeczeństwa obywatelskiego decydują przede wszystkim aktywni obywatele i wspólnoty, w których mieszkają. Zaakceptować też trzeba, że rozwojowi społeczeństwa obywatelskiego sprzyja jednak dobrze, roztropnie i jeśli można tak powiedzieć – wspólnie – zarządzane państwo. Zarówno społeczeństwo obywatelskie, jak i państwo są w Polsce słabe i aby wydobyć się z zapaści nawzajem siebie potrzebują. Dla jakości społeczeństwa obywatelskiego ważne są też jego relacje z instytucjami rynku – nie wyłączając korzystania przez organizacje z właściwych dla rynku instrumentów (w szczególności w postaci ekonomii społecznej). Próbą całościowego opisu i zaproszeniem do dyskusji w tej sprawie był dokument przygotowany na początku tego roku w postaci „Głosu w sprawie wizji rozwoju społeczeństwa obywatelskiego w Polsce”. Dyskusja ta jest bardzo potrzebna, bowiem bez namysłu, bez strategii, bez dostrzeżenia problemów innych niż kwestia pieniędzy, możemy jako środowisko organizacji pozarządowych nie umieć z tych pieniędzy mądrze skorzystać – i bardziej nam to zaszkodzi niż pomoże. Mam nadzieję, że uda nam się porozmawiać o tym w czasie wrześniowego Ogólnopolskiego Forum Inicjatyw Pozarządowych. Z tego punktu widzenia mimo ze ten rok był bardzo ciekawy, jeszcze ciekawszy będzie zapewne rok następny, kiedy okaże się wreszcie, co kryje się za „zapachami z kuchni”. Okaże się też wtedy, ilu z nas pamiętać będzie, że je się po to, żeby żyć – nie na odwrót. Półtoraroczny pożytek z Rady résumé.gazeta.ngo.pl.s7 Z pozarządowej perspektywy największą siłą Rady Działalności Pożytku Publicznego okazywały się nie bezpośrednio jej uchwały i decyzje, ale osobiste zaangażowanie jej członków, którzy swoją obecność w Radzie potrafili wykorzystać często ponad lub poza Radą – do pilnowania rozmaitych spraw i angażowania środowiska pozarządowego. Małgorzata BOROWSKA Rada Działalności Pożytku Publicznego działa od półtora roku jako organ opiniodawczo-doradczy ministra do spraw zabezpieczenia społecznego (w obecnym rządzie to minister polityki społecznej). Zebrała się dotychczas 11 razy, oprócz tego spotykały się zespoły robocze, które Rada powoływała do pracy nad konkretnymi kwestiami. Oto bilans tych spotkań. KONSULTACJE I INTERWENCJE Jedną z pierwszych ustaw, jaką opiniowała, a w zasadzie: w której współtworzenie zaangażowała się Rada, była ustawa o pomocy społecznej. Zbierała się z tej okazji specjalna grupa robocza, współpracująca z Departamentem Pomocy Społecznej ówczesnego MGPiPS. Kluczowym postulatem zgłaszanym przez członków Rady – pomijając kwestię, że część z nich uważało ustawę generalnie za bubel legislacyjny, utrwalający model pasywnej polityki społecznej – było wpisanie do niej obowiązku współpracy administracji i trzeciego sektora na zasadach określonych w ustawie o pożytku publicznym. To się jednak nie udało. W ogóle – spośród ponad 70 zgłoszonych ministerstwu przez stronę pozarządową postulatów jedynie kilka trafiło do Senatu. Poprawkę dotyczącą obowiązku współpracy odrzucili ostatecznie posłowie. Członkowie Rady aktywizowali swoje środowiska: Tomasz Sadowski z Fundacji Pomocy Wzajemnej BARKA oraz ks. Stanisław Słowik z Caritasu wystosowali – wraz z innymi organizacjami – list do prezydenta, aby nie podpisywał ustawy, gdyż budzi ona kontrowersje, a w polityce społecznej niczego de facto nie zmienia. List podpisało ponad 1050 osób. Mimo to ustawa została podpisana i weszła w życie 1 maja 2004. stra Marka Szczepańskiego w sprawie wyborów do regionalnych komitetów sterujących w województwach, gdzie – bywało – partnerzy społeczno-gospodarczy nie mieli wiele do powiedzenia. SPRAWY PODATKOWE Od samego początku pozarządowym priorytetem w Radzie było wypracowanie we współpracy z Ministerstwem Finansów takich rozwiązań podatkowych, które służyłyby rozwojowi organizacji. Członkowie Rady chcieli współpracować z ministerstwem przy przygotowaniu przepisów, a nie – jak rok wcześniej – opiniować projekty znajdujące się już w parlamencie. Powołano więc doraźny zespół problemowy do spraw podatkowych, w którego skład weszli przedstawiciele Rady i Ministerstwa Finansów. Priorytetami strony pozarządowej były ustawa o CIT i darowizny, czyli po pierwsze – pozostawienie zwolnień podatkowych dochodów organizacji przeznaczanych przez nie na cele statutowe, a po drugie – powrót do procentowego, a nie kwotowego limitu w podatkowych ulgach od darowizn na rzecz organizacji. Oba postulaty zostały zrealizowane. Zespół Rady i ministerstwa pracował intensywnie od lutego do kwietnia, po czym – po dymisji rządu Leszka Millera – sprawy utknęły w martwym punkcie. Ministerstwo wypracowanych uzgodnień nie chciało potwierdzić, tłumacząc się, że sytuacja polityczna jest nieprzewidywalna. Członkowie Rady protestowali w liście do wicepremiera Hausnera. „Nie może być tak, że po dwóch miesiącach prac jesteśmy nadal w punkcie wyjścia” – mówiła na posiedzeniu Rady Ewa Kulik-Bielińska z Fundacji im. Rada starała się monitorować realizację ustawy Stefana Batorego. o pożytku publicznym i reagować na problemy, które się w związku z tym pojawiały. Członkom Rozmowy z Ministerstwem Finansów okazywaRady najbardziej zależało na uproszczeniu mecha- ły się trudne, bywało, że strategie konsultacyjne nizmu przekazywania jednego procenta, tak aby MF polegały na odwlekaniu spraw lub wybiórciężar przekazania odpowiedniej sumy przerzu- czym przesyłaniu dokumentów do konsultacić z podatnika na urzędy skarbowe. Ministerstwo cji. Ustawy o VAT Rada nie konsultowała, bo – Finansów uznało jednak, że dopóki fiskus się nie jak twierdziła wiceminister finansów Elżbieta Mucha – nie było na to czasu (ustawa musiała zinformatyzuje, taki postulat jest nierealny. wejść przed naszą akcesją do UE). RDPP rekomendowała ministrowi gospodarki Podobnie ustawy o podatku dochodowym od i pracy pozarządowych kandydatów do Komi- osób fizycznych, co było przyczyną jednej z najtetów Monitorujących i Sterujących, działają- bardziej przykrych dla organizacji niespodziacych na poziomie ministerstw. Interweniowała nek: w wyniku jej zapisów podatnicy objęci poteż u wicepremiera Jerzego Hausnera i mini- datkiem liniowym nie mogą odliczać na rzecz Portal www.ngo.pl to podstawowe źródło informacji o i dla organizacji pozarządowych. Codziennie najświeższe wiadomości z sektora obywatelskiego o tym co robią organizacje pozarządowe, jakie zmiany w prawie szykuje rząd, o dostępnych funduszach. W serwisach tematycznych w przystępny sposób tłumaczymy najbardziej zawiłe zagadnienia, związane z codzienną pracą fundacji i stowarzyszeń. organizacji 1 procenta podatku. Okazało się to listopadzie 2004 – członkowie Rady twierdzą, że dokumentów z nią związanych w ogóle nie dostali do konsultacji. Gwoli sprawiedliwości trzeba jednak dodać, że – zgodnie z protokołem ze spotkania Rady w lutym 2004, a więc kilka miesięcy wcześniej – wiceminister Elżbieta Mucha wspominała, że „liniowcy” nie będą mieli w 2004 roku praw do żadnych ulg, a „1%” Ministerstwo traktuje jak ulgę. Mimo wszystko: nad kwestiami podatkowymi pracowano naprawdę intensywnie i większości ważnych dla sektora kwestii udało się osiągnąć kompromis. SPRAWY STRATEGICZNE Wyzwanie stanęło przed Radą w momencie, kiedy premier Marek Belka zapowiedział w swoim expose utworzenie rządowego programu wspierania trzeciego sektora. Projekt Narodowego Funduszu Inicjatyw Obywatelskich FIO postawił przed RDPP zadanie już nie opiniowania przedstawianych jej materiałów, ale przedstawiania własnych dokumentów – wieloletnich i strategicznych. Rolą Rady było określenie obszarów i priorytetów FIO na 2005 rok – czyli zadecydowanie o tym, co powinno być wspierane z rządowych pieniędzy. Rada pracowała nad priorytetami w październiku, a w listopadzie 2004 konsultowała te propozycje z organizacjami (dokument opublikowany był np. w portalu organizacji pozarządowych www.ngo.pl). Wraz z Departamentem Pożytku Publicznego RDPP opracowywała też procedury konkursowe. Konkurs FIO ogłoszono w kwietniu 2005. Warto przypomnieć, że po drodze pozarządowi reprezentanci musieli jeszcze bronić budżetu programu (30 mln złotych) przed poselskimi zakusami pomniejszenia go o ponad połowę. Rady, ale także wola polityczna – szczególnie silne „tak” dla konsultacji ze strony wicepremiera Jerzego Hausnera. Konsultacje NPR-u pociągnęły za sobą inne zadania. Okazało się bowiem, że możliwe jest opracowanie przez środowisko pozarządowe własnego Programu Operacyjnego Społeczeństwo Obywatelskie – instrumentu, który gwarantowałby finansowanie inicjatyw obywatelskich ze środków unijnych i publicznych, a którego odbiorcami byłyby w dużej mierze organizacje. Projekt takiego programu musi być jednak poprzedzony innym dokumentem – Strategią Wspierania Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego. W tytaniczną pracę przygotowania strategii i programu – za którą odpowiada Departament Pożytku Publicznego – zaangażowali się członkowie Rady: Jakub Wygnański, Teresa Hernik oraz inni przedstawiciele pozarządówki, w tym szczególnie Piotr Frączak z Fundacji Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego (jego teksty poświęcone rozwojowi trzeciego sektora publikowaliśmy już w gazeta.ngo.pl i na portalu www.ngo.pl). POŻYTEK Z RADY Rada ma wielu krytyków. Zarzuca się jej czasem, że nie jest reprezentatywna ani decyzyjna, że kilka spraw przeszło jej koło nosa (np. kwestia „1%” dla rozliczających się według liniowej stawki) lub są niedopracowane (np. procedury FIO). Tymczasem zdaje się, że największym walorem Rady nie były bezpośrednio jej uchwały i decyzje, ale indywidualne zaangażowanie jej członków w rozmaite sprawy: jak Tomasza Sadowskiego w sprawę ustawy o pomocy społecznej, Ewy Kulik-Bielińskiej w sprawy podatkowe, Jakuba Wygnańskiego i Dagmira Długosza w proces konsultowania NPR-u. Stały dostęp do informacji o tym, co planuje rząd, pozwalał przewidywać ważne dla sektora wydarzenia i angażować w nie już nie członków RDPP, ale środowisko pozarządowe: torować ścieżki do tej pory zamknięte lub niewykorzystane; we współpracy z administracją wprowadzać nawyk codziennych, roboczych kontaktów, a trzeci sektor przyzwyczajać i zachęcać do konsultacji i zabierania głosu. Strategicznych dokumentów, w których tworzenie lub opiniowanie zaangażowani byli i są członkowie Rady jest więcej. Pod koniec 2004 pełną parą ruszyły rządowe prace nad Narodowym Planem Rozwoju 2007 – 2013 (piszemy o tym na stronie xx). Członkowie Rady, zwłaszcza Jakub Wygnański, a po stronie rządowej – Dagmir Długosz, zaangażowali się w przygotowywanie dokumentów, które otwierały przestrzeń do konsultacji społecznych nad NPR- Sprawozdania z posiedzeń Rady Działalności Pożytku -em. O tym, że proces konsultowania tego pro- Publicznego znajdują się w portalu www.ngo.pl oraz www.pozytek.gov.pl. jektu jest bezprecedensowo szeroki zdecydowała nie tylko (lub nie tyle) skuteczność samej Ogloszenia.ngo.pl znajdź interesujące szkolenie, konferencję, oddaj niepotrzebny sprzęt, znajdź wolontariusza lub pracownika. Jedyny |w Polsce serwis ogłoszeń drobnych dla organizacji. Codziennie kilkadziesiąt nowych ofert! Bazy.ngo.pl prawie 70 tysięcy rekordów. Organizacje pozarządowe, instytucje samorządowe, baza organizacji pomagających niepełnosprawnym i jedyna w Polsce szczegółowa baza organizacji pożytku publicznego. Co miesiąc bazę odwiedza prawie 100 tysięcy internautów. Sprawdź aktualność danych Twojej organizacji – poinformuj innych o swojej działalności! résumé.gazeta.ngo.pl.s8 Administracja – jak się z nią nam współpracuje Współpraca z administracją jest jednym z ważniejszych aspektów w życiu każdej organizacji. Jak wygląda? O tym mówią fakty, które prezentujemy poniżej. Marta GUMKOWSKA, Jan HERBST, Jakub WYGNAŃSKI Współpraca z administracją publiczną szczebla centralnego i regionalnego POZYCJA ORGANIZACJI W URZĘDACH Czy urzędnicy zauważyli, że istnieją organizacje pozarządowe? Raczej tak, skoro w większości urzędów istnieje osoba odpowiedzialna za współpracę z organizacjami pozarządowymi (deklaruje to 71% ministerstw, 76% urzędów wojewódzkich i 80% urzędów marszałkowskich). Trzeba jednak przyznać, że ich miejsce w hierarchii urzędniczej jest bardzo różne, rzadko są to osobne komórki ds. współpracy z organizacjami. Jak urzędnicy docierają do organizacji? Tylko 35% urzędów centralnych prowadzi własną bazę danych organizacji. Lepsza pod tym względem jest sytuacja w urzędach wojewódzkich – 70% prowadzi bazę danych, zaś w przypadku urzędów marszałkowskich wskaźnik ten wynosi 60%. Czasem zamiast własnej bazy, a bywa, że równolegle do niej, urzędy korzystają z ogólnodostępnej, internetowej bazy organizacji pozarządowych Klon/ Jawor (deklaruje to 64% urzędów centralnych, 52% wojewódzkich i 60% marszałkowskich). 17% urzędów stwierdza, że nie korzysta z żadnego sta- Współpraca między organizacjami a samorządem – perspektywa organizacji pozarządowych KONTAKTY Jak organizacje oceniają częstotliwość kontaktów z władzami lokalnymi? 65% organizacji kontaktuje się z samorządem na poziomie gminy lub powiatu często lub co pewien czas, kolejne 18% sporadycznie. Kontakty te można by scharakteryzować znanym przysłowiem: kto się lubi, ten się czubi: choć grubo ponad połowa, bo 58% organizacji uważa, że kontakty z samorządem były najważniejsze z punktu widzenia realizacji ich celów statutowych, to jednocześnie samorząd lokalny i jego agendy na szczeblu powiatu lub gminy były najczęściej wskazywane (przez 39% organizacji), jako instytucja, z którą w ciągu ostatnich 2 lat zdarzyło im się popaść w konflikt. Współpraca między organizacjami a samorządem – perspektywa samorządu POZYCJA ORGANIZACJI W GMINACH Czy organizacje są na tyle ważne dla gminnych urzędów, by wyznaczyć specjalną osobę do kontaktów z nimi? 40% gmin wiejskich udzieliło jednoznacznie negatywnej odpowiedzi na pytanie o to, czy w urzędzie gminy znajduje się osoba lub osoby odpowiedzialne za współpracę z organizacjami. Wśród samorządów miejskich było to nieco ponad 25% badanych, przy czym wśród miast powyżej 50 000 mieszkańców tylko 15%. FORMY WSPÓŁPRACY Wśród pozafinansowych form współpracy samorządów z organizacjami pozarządowymi najczęściej praktykowane jest wzajemne informowanie się o kierunkach działalności (zadeklarowało tak prawie 40% urzędów) oraz konsultowanie z organizacjami przygotowywanych przez władze lokalne decyzji lub aktów prawnych (ok. 22%). Tylko w 1 na 10 gmin funkcjonują zespoły robocze z udziałem przedstawicieli organizacji pozarządowych. W 2004 roku ponad połowa gmin wiejskich nie prowadziła żadnej współpracy pozafinansowej z organizacjami, zaś nieco ponad 15% deklarowała korzystanie z więcej niż jednej z wymienionych w Ustawie o działalności pożytku publicznego form współpracy. Wśród miast, na brak którejkolwiek z zapisanych w Ustawie form współpracy wskazywało 35% samorządów. łego źródła informacji o działaniach organizacji konsultowane z organizacjami pozarządowypozarządowych. mi m.in. w trakcie spotkań otwartych, konferencji, czasem ograniczyły się tylko do wywieszenia projektów w Internecie. WSPÓŁPRACA OCENIANA JEST DOBRZE Wszystkie badane aspekty funkcjonowania orga- Co rozumiemy przez współpracę? nizacji pozarządowych, a także procedury współ- Najczęstszą formą współpracy jest wymiapracy z nimi oceniane są przez przedstawicieli na informacji oraz finansowanie działań oradministracji centralnej i regionalnej lepiej niż ganizacji przez administrację. Nieco rzadziej 2 lata temu. Szczególny postęp nastąpił w dzie- współpraca polega na powoływaniu wspóldzinie oceny legislacji. nych zespołów i konsultowaniu projektów ak• ¾ urzędów zgadza się z opiniami o korzyściach tów prawnych. wynikających ze współpracy z organizacjami. • Z obowiązku stworzenia programu współpra- FINANSE cy z organizacjami wywiązały się wszystkie ba- Choć finansowanie działań organizacji przez dane urzędy marszałkowskie (z 11 województw). administrację jest jedną z częściej stosowanych Programy takie uchwalone zostały też, mimo bra- form współpracy, to dane zebrane podczas baku obowiązku, w 3 urzędach wojewódzkich. Kilka dania wskazują, że w tej dziedzinie sytuacja urzędów wojewódzkich zapowiedziało przygo- nie wygląda różowo. Świadczy o tym chociażtowanie takiego dokumentu (np. wojewoda ma- by fakt, że procedury dotyczące przekazywazowiecki). Podobnie sprawa ma się w urzędach nia pieniędzy nie są powszechnie przestrzegacentralnych – kilka z nich (Ministerstwo Obrony ne. Według ostrożnych szacunków 1/3 urzędów Narodowej, Ministerstwo Sprawiedliwości) przy- przekazuje środki publiczne organizacjom bez gotowało już takie programy, inne ogłosiły, że ogłaszania konkursów, a tylko 1/5 urzędów zdechcą to zrobić (np. Ministerstwo Edukacji Narodo- cydowała się na względnie stały termin ogławej i Sportu). szania konkursów. • W większości przypadków programy współpra- • W około 45% urzędów funkcjonuje jednolity cy tworzone przez urzędy marszałkowskie były formularz wniosku o dotacje. • W 56% urzędów wraz z ogłoszeniem podawane są kryteria oceny wniosków. • W 58% urzędów wnioskodawcy mogą korzystać z pomocy urzędników w przygotowywaniu wniosku. • Bardzo ważnym zapisem Ustawy była możliwość zawierania umów wieloletnich. Jak dotychczas jednak przypadki jego stosowania są bardzo rzadkie (12% urzędów). Praktycznie nie zdarzały się one poza instytucjami centralnymi. Jak wynika z badania, ogłoszenia o konkursach umieszczane są zazwyczaj na stronach internetowych – choć nie zawsze do tego celu stosowany jest Biuletyn Informacji Publicznej (BIP). CO TO JEST WSPÓŁPRACA Co organizacje rozumieją „współpracę”? Wśród form współpracy z samorządem najczęściej organizacje wskazują: • przekazywanie środków finansowych (69%), • wymianę informacji (60%), • uzgadnianie wzajemnych przedsięwzięć (57%). Tak więc współpraca między organizacjami a samorządem najczęściej polega na finansowym wspieraniu przez samorząd działań organizacji. Choćby z tego powodu warto przyjrzeć się tej formie współpracy bliżej. szarze szczególnego zainteresowania organizacji i stąd wiedza organizacji na ich temat. • Tylko ponad 30% organizacji wskazuje, że istnieje w ich gminie „ogólny, powszechnie dostępny dokument określający zasady współpracy między organizacjami a samorządem”. • Nieco więcej (ok. 40%) twierdzi, że decyzje o przyznawaniu środków publicznych skonstruowane są w oparciu o jasne reguły, uniemożliwiające sytuację konfliktu interesów, oraz że terminy składania i rozpatrywania wniosków o dotację z samorządu są z góry znane i jasno określone. • Tylko 6,5% organizacji słyszało o możliwości podpisywania z administracją lokalną umów wieloletnich. FINANSE Blisko połowa organizacji (47%) organizacji zadeklarowała, że w 2003 roku działania ich zostały wsparte przez środki samorządowe. Najczęściej ze środków samorządowych korzystają organizacje z terenów wsi i małych miast, zaś im większa miejscowość, tym mniej organizacji deklaruje, że w 2003 roku otrzymały jakieś środki od samorządu. Najczęściej ze źródeł samorządowych korzystają organizacje zajmujące się sportem, turystyką, rekreacją i hobby. FINANSE Duża część, bo 70% samorządów przekazało w 2004 roku środki finansowe organizacjom pozarządowym. Częściej czyniły to gminy miejskie (prawie 90% w porównaniu do ok. 60% gmin wiejskich). Czy wpłynęła na to Ustawa o pożytku publicznym? Po roku od jej wprowadzenia trudno powiedzieć, aby znaczący był jej wpływ na poziom współpracy pomiędzy organizacjami pozarządowymi a władzami lokalnymi, przynajmniej w wymiarze finansowym. Prawie 90% gmin, które nie dotowały organizacji w roku 2003 nie uczyniło tego również w roku 2004. Wydaje się, że w przypadku tych samorządów brak rozbudowanych relacji z organizacjami pozarządowymi wynika z barier głębszych niż problemy natury legislacyjnej lub proceduralnej. Z drugiej strony – być może opóźnienia związane z wdrażaniem przepisów Ustawy sprawiają, że na pierwsze efekty jej wejścia w życie trzeba poczekać – zwłaszcza tam, gdzie nie było dotąd silnych tradycji wspierania ruchu pozarządowego. Tylko 1/4 organizacji uważa, że o przyznawaniu środków publicznych decydują kryteria merytoryczne (innymi słowy: że nie liczą się układy, znajomości, polityczne rozgrywki, związki radnych z organizacjami). PROCEDURY I ZASADY Ten smutny wniosek o niemerytorycznych kryteriach przyznawania środków potwierdza poniekąd (nie)znajomość procedur i zasad. Badane organizacje poproszono o wskazanie, jakie procedury i zasady współpracy pomiędzy samorządem lokalnym a sektorem pozarządowym funkcjonują w ich gminie. Znamienne, że ponad 20% nie umiało nic powiedzieć na temat procedur, stosowanych przez samorząd we współpracy z organizacjami. Zdaniem organizacji w większości urzędów funkcjonuje nie więcej niż połowa omawianych zasad. • Najczęściej organizacje potwierdzają istnienie procedur związanych ze składaniem i rozpatrywaniem wniosków o dotacje – trudno stwierdzić, czy dlatego, że faktycznie najczęściej one obowiązują, czy dlatego, że dotyczą spraw będących w ob- nizacjom. Co 4 gmina (były to oczywiście głównie gminy wiejskie) przekazała środki finansowe Ochotniczym Strażom Pożarnym. Organizacje wspierane przez administrację lokalną na terenach wiejskich bardzo różnią się od organizacji miejskich. Nie zmienia to jednak faktu, że tworzą one (wraz z parafiami, organizacjami kościelnymi i szkołami) trzon lokalnej infrastruktury społecznej i są głównymi ośrodkami życia społecznego. ZGODNOŚĆ Z USTAWĄ Otwarte konkursy Co najmniej co trzecia gmina w Polsce przyznała, że w 2004 roku przekazała organizacjom środki finansowe w trybie niezgodnym z zapisami Ustawy o pożytku publicznym – bez ogłaszania otwartego konkursu (trzeba jednak pamiętać, że do końca czerwca 2004 roku samorządy mogły przekazywać środki finansowe na podstawie art. 118 Ustawy o finansach publicznych). Jeśli powiększyć tę grupę o samorządy, które nie precyzują trybu przyznawania organizacjom dofinansowania, okazuje się, że grupa gmin niekorzystających z procedur przewidzianych Ustawą o działalności pożytku publicznego lub korzystających z nich tylko częściowo (niektóre gminy udzielały kilku odpowiedzi, z których część odwoływała się do zapisów Ustawy) sięga 80% wszystkich gmin przekazujących jakiekolwiek środki organizacjom pozarządowym. KOGO FINANSUJĄ SAMORZĄDOWCY Wśród organizacji najczęściej finansowanych przez samorząd przodują kluby sportowe: w roku 2004 dofinansowało je prawie 70% wszystkich samorządów, które w ogóle przeznaczały jakieś środki na rzecz organizacji. Następne w kolejności pod względem częstości dofinansowania były organizacje zajmujące się ochroną zdrowia, profilaktyką i pomocą spo- PROCEDURY – PROGRAMY WSPÓŁPRACY łeczną – uzyskały one dofinansowanie w 30% Po roku od wprowadzenia tego obowiązku progmin przekazujących jakiekolwiek środki orga- gramy współpracy uchwaliła mniej więcej po- CZY URZĘDY POCZUŁY USTAWĘ 35% urzędów twierdzi, że wprowadzenie w życie Ustawy o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie miało praktyczne konsekwencje dla ich działa, a Współpraca z Departamentem Pożytku Publicznego na ogół jest przez urzędy oceniana pozytywnie. Prezentowane dane zostały zgromadzone w badaniu administracji rządowej (urzędów centralnych i wojewódzkich) oraz urzędów marszałkowskich, które w 2004 roku było prowadzone wspólnie przez Stowarzyszenie Klon/Jawor oraz Departament Pożytku Publicznego. Opracowano na podstawie wyników badania zrealizowanego przez Stowarzyszenie Klon/Jawor na reprezentatywnej próbie 950 stowarzyszeń i fundacji, w dniach 21 czerwca – 13 września 2004 r. Badanie zostało przeprowadzone w ramach Programu Trzeci Sektor, finansowanego przez Trust for Civil Society in Central & Eastern Europe i Fundację im. Stefana Batorego, przy współfinansowaniu Ministerstwa Polityki Społecznej. łowa gmin, przy czym znaczna ich część uczyniła to dopiero pod koniec roku. Gminy wiejskie uchwalały program znacznie rzadziej niż miasta – tylko 40% z nich zadeklarowało, że posiada program, podczas gdy wśród gmin miejskich taką deklarację złożyło 80% samorządów. Wśród gmin miejsko-wiejskich programy współpracy uchwalono w 55% przypadków. Gminy o dużej liczbie zarejestrowanych organizacji równie często uchwalały programy współpracy jak te o niewielkiej ich liczbie. Istnieje za to wyraźny związek pomiędzy tym, czy władze lokalne uchwaliły Roczny Program Współpracy a tym, czy finansują (i finansowały w przeszłości) organizacje. Przy tej samej wielkości gminy, urzędy, które uchwaliły Program częściej prowadzą finansową współpracę z organizacjami. Łącząc te dwa fakty łatwo dojść do przekonania, że procedury mające stwarzać warunki do rozwoju współpracy władz lokalnych z organizacjami pozarządowymi powstają tam, gdzie ta współpraca ma się lepiej. Opracowanie na podstawie badania SURDAR, przeprowadzone na zlecenie Fundacji Inicjatyw Społeczno-Ekonomicznych na reprezentatywnej, losowo dobranej próbie 403 polskich gmin. Badanie to zostało zrealizowane w listopadzie i grudniu 2004 roku przez SMG/KRC Millward Brown Company, techniką CATI oraz badania „Barometr współpracy”, zrealizowane przez Stowarzyszenie Klon/Jawor, w oparciu o mechanizm dostępu do Informacji Publicznej. résumé.gazeta.ngo.pl.s9 Co wiemy o OPP? Organizacje pożytku publicznego – profil statystyczny Jednym z najważniejszych rozwiązań zaproponowanych przez Ustawę o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie było wprowadzanie możliwości ubiegania się o status pożytku publicznego przez organizacje pozarządowe, a także osoby prawne i jednostki organizacyjne działające na podstawie przepisów o stosunku państwa do Kościoła katolickiego w RP, o stosunku Państwa do innych kościołów i związków wyznaniowych oraz o gwarancjach wolności sumienia i wyznania. Do połowy kwietnia 2005 roku status OPP uzyskało ponad 3200 organizacji. Co o nich wiemy? Renata NIECIKOWSKA, Urszula KRASNODĘBSKA, Marta GUMKOWSKA CZYM ZAJMUJĄ SIĘ OPP Katowicach 28, Bydgoszczy 27, Toruniu 24, publicznego ze względu na możliwość uzyskaWśród organizacji posiadających status pożytku Elblągu 19. nia środków z 1% odpisu od podatku. Tylko 12% publicznego najwięcej jest tych działających na – ze względu na lepszy wizerunek. rzecz szeroko rozumianych spraw społecznych – Wśród zbadanych organizacji wszystkie znały LICZBA ORGANIZACJI POŻYTKU PUBLICZNEGO pomocy społecznej, edukacji czy ochrony zdrotylko przywilej 1% i wszystkie zgodnie deklaroZAREJESTROWANYCH W POSZCZEGÓLNYCH MIESIĄCACH wia. Stanowią prawie połowę ogólnej liczby orwały, że chcą z niego skorzystać. 400 ganizacji pożytku publicznego OPP. Następną Około 19% organizacji nic nie wiedziało o moż350 300 liczną grupą, wśród OPP, są organizacje dzialiwości korzystania z pracy poborowych służby 250 łające w dziedzinie sportu, turystyki, rekreacji zastępczej oraz o prawie do użytkowania nieru200 150 i hobby, kultury i sztuki, rozwoju regionalnego. chomości na szczególnych zasadach. 100 Najmniej jest organizacji, które wskazują jako 30% organizacji deklaruje, iż zamierza korzy50 0 pole działania: religię, sprawy zawodowe. stać ze zwolnienia od opłat sądowych i skarbowych, 27% ze zwolnienia od podatku dochodo2004: 01. 02. 03. 04. 05. 06. 07. 08. 09. 10. 11. 12. 2005: 01. 02. 03. 04. GDZIE JEST NAJWIĘCEJ OPP wego. Organizacje pożytku publicznego są nierównoWśród zbadanych organizacji 40% zauważyło miernie rozłożone na mapie Polski. Przyczyny KIEDY ZAREJESTROWAŁO SIĘ NAJWIĘCEJ OPP już w relacjach ze sponsorami i administracją takiego stanu rzeczy są co najmniej trzy: liczba W 2004 roku średnio rejestrowało się miesięcz- samorządową pozytywne zmiany, które zaszły organizacji zarejestrowanych w poszczególnych nie 160 organizacji pożytku publicznego. Nie dzięki temu, że zostały organizacją pożytku. regionach, skłonność organizacji do ubiegania jest zaskoczeniem, co widać na wykresie, że Jednak większość organizacji na razie nie zasię o status pożytku, wreszcie tempo i sposób, w pierwszym kwartale 2004 roku, szczególnie uważa żadnych ani pozytywnych, ani negaw jakim złożone wnioski oceniają sądy rejestro- w styczniu i lutym, organizacji tych rejestrowa- tywnych zmian w relacjach z otoczeniem. we w różnych województwach. ło się zdecydowanie mniej – zapis ustawy dotyWydaje się jednak, że największy wpływ ma czący rejestracji organizacji pożytku publiczne- CZY OPP ZNAJĄ SWE OBOWIĄZKI pierwszy z wymienionych czynników – roz- go wszedł w życie dopiero 1 stycznia 2004 roku. 21 % organizacji OPP nic nie wiedziało o obomieszczenie organizacji pożytku publicznego Łatwo też wytłumaczyć nieznaczny spadek licz- wiązku ogłaszania sprawozdania w Monitorze pokrywa się w dużej mierze ze zróżnicowaniem by rejestrowanych organizacji w miesiącach na- Polskim B, 19% nie wiedziało o składaniu roczwojewództw ze względu na ogólną liczbę za- stępujących po zakończeniu okresu rozliczenio- nego sprawozdania w KRS, a 19% o kontroli ze rejestrowanych organizacji – np. podobnie jak wego dla osób fizycznych (czyli po 30 kwietnia), strony Ministerstwa Polityki Społecznej. w całym sektorze pozarządowym, najwięcej or- a tym samym okresu, w którym podatnicy mie- Aż dla 55% najtrudniejszym obowiązkiem jest ganizacji pożytku publicznego ma siedzibę na li możliwość przekazania organizacjom pożytku ogłaszanie rocznego sprawozdania finansoweMazowszu (oczywiście znakomita ich większość publicznego 1% podatku za rok 2003. go w Monitorze Polskim B, dla 34% jest to skław Warszawie), na Dolnym Śląsku i w Małopol- Już we wrześniu jednak (po wakacjach, które danie rocznego sprawozdania merytorycznesce. Najmniejszy odsetek OPP wśród wszystkich też mogły być przyczyną nieznacznego zasto- go oraz rocznego sprawozdania finansowego organizacji zarejestrowanych w danym woje- ju w przyroście rejestracji organizacji pożytku w Ministerstwie Polityki Społecznej. wództwach jest, jak dotąd w województwie ku- publicznego) liczba organizacji, które uzyskajawsko-pomorskim, na Śląsku i w Wielkopolsce, ły status pożytku publicznego znowu wyraźnie CZY ŁATWO BYŁO SIĘ ZAREJESTROWAĆ za to największy w województwie opolskim wzrosła, żeby osiągnąć rekordowy wskaźnik Proces rejestracji (16%), lubuskim, dolnośląskim i podkarpackim. w grudniu 2004 roku – 370. Rejestracja statusu OPP w Krajowym Rejestrze Szczegóły w tabeli 1. W 2005 roku średnio rejestrowało się miesięcz- Sądowym trwała najczęściej około 3 miesięcy nie ok. 250 organizacji i można przypuszczać, (34%) i około 2 miesięcy wśród 30% organizacji. W JAKICH MIASTACH JEST NAJWIĘCEJ że przybliżone liczby w tych miesiącach będą 20% organizacji deklaruje, iż pomagał im ktoś POŻYTECZNYCH wskaźnikiem sprawności działania sądów reje- w przygotowaniu i przeprowadzeniu rejestraIle organizacji pożytku publicznego zarejestro- strowych. cji statusu OPP – najczęściej była to osoba z wywało się w poszczególnych miastach? kształceniem prawnym. Oznacza to, że aż 80% W Warszawie 466, Wrocławiu 148, Krakowie JAKIE KORZYŚCI WIDZĄ ORGANIZACJE wśród zbadanych organizacji OPP samodzielnie 115 Lublinie 115, Poznaniu 84, Łodzi 76, Gdań- Z POSIADANIA STATUSU OPP przeprowadziło cały proces rejestracji bez zesku 74, Opolu 66, Rzeszowie 63, Białymsto- 70% zbadanych organizacji deklaruje, iż zdecy- wnętrznej pomocy. ku 51, Szczecinie 41, Olsztynie 38, Gdyni 26, dowało się ubiegać o status organizacji pożytku Województwo dolnośląskie kujawsko-pomorskie lubelskie lubuskie łódzkie małopolskie mazowieckie opolskie podkarpackie podlaskie pomorskie śląskie świętokrzyskie warmińsko-mazurskie wielkopolskie zachodniopomorskie Liczba Procent w zbiorze Liczba wszystkich Procent wszystkich Procent organizacji zarejestrowanych organizacji pożytku organizacji organizacji pożytku organizacji pożytku publicznego zarejestrowanych zarejestrowanych publicznego wśród publicznego w danym w poszczególnych w poszczególnych zarejestrowanych w województwie województwach na województwach na danym województwie podstawie REGON 2004 4384 2453 2632 1495 3084 4727 9620 1135 2571 1620 3587 5566 1335 2128 4496 2270 podstawie REGON 2004 8,2 4,6 4,9 2,8 5,8 8,9 18,1 2,1 4,8 3 6,7 10,5 2,5 4 8,5 4,3 8 3 7 9 5 6 7 16 8 6 6 4 4 7 4 5 367 77 185 134 142 285 647 176 200 98 229 207 55 140 200 107 11 2 6 4 4 9 20 5 6 3 7 6 2 4 4 5 Wśród 400 zbadanych organizacji 25% zarejestrowało status od razu (przy pierwszym złożeniu wniosku i dokumentów), raz zwrócono wniosek rejestracyjny w 48% przypadkach, a wielokrotnie zwracano dokumenty 97 organizacjom (24% zbadanych). Najczęściej powodem zwrotu wniosku było m.in.: niewłaściwe wypełnienie formularzy (w tym KRS-W-OPP), brak wymaganych wg sądu dokumentów, niewniesienie opłaty. Zmiany w statucie Większość zarejestrowanych organizacji OPP (78%) musiała zmienić statut, żeby dostosować go do wymogów ustawy. Zmiany te najczęściej dotyczyły warunków co do osób zasiadających w organach kontroli lub nadzoru, zakazów dotyczących wykorzystania i przekazywania majątku organizacji i – co ciekawe – aż 25% organizacji zmieniała zapisy w celach statutowych. Opłaty Wśród zbadanych organizacji widać jak różne opłaty ponosiły organizacje za rejestrację statusu. 25% deklaruje, że zapłaciła 250 zł, kolejne 25% że 500 zł, w pozostałych przypadkach koszty te były już bardzo różnorodne od 0 do 3500 zł. Trudności Wśród największych problemów w dopełnieniu formalności związanych z rejestracją statusu organizacje wymieniały: zrozumienie zapisów i wymogów ustawy w zakresie rejestracji (29%); skompletowanie załączników wymaganych do wniosku (23%); wyróżnienie działalności odpłatnej i nieodpłatnej, gospodarczej (21%); wysokość opłat (19%); umieszczenie w statucie wszystkich wymogów art. 20 (16%). Dane pochodzą z bazy organizacji pożytku publicznego prowadzonej przez Stowarzyszenie Klon/Jawor na stronach www.pozytek.ngo.pl oraz ankietowego badania organizacji pożytku publicznego, przeprowadzonego przez Stowarzyszenie Klon/Jawor, w którym udział wzięło 400 organizacji. ZNAJĄ I SĄ OPTYMISTAMI • Ponad 60% organizacji zna zapisy Ustawy o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie, przy czym co czwarta organizacja twierdzi, że zna jej zapisy dobrze, a kolejne 37% deklaruje, że zna je tylko w ogólnym zarysie. • Wśród pozostałych, 30% organizacji słyszało o uchwaleniu Ustawy, ale niewiele wie o jej treści (15%) lub w ogóle nie orientuje się, co z niej wynika (14%). 8% organizacji w ogóle nie zarejestrowało faktu wejścia w życie Ustawy. • W połowie 2004 roku tylko niecałe 12% organizacji twierdziło, iż Ustawa już faktycznie coś w ich działaniu zmieniła, 10% nie umiało powiedzieć, czy jakaś zmiana nastąpiła, czy też nie, zaś 78% nie odczuło żadnego wpływu Ustawy. • Ponad połowa organizacji przewiduje, że sytuacja sektora po wprowadzeniu Ustawy poprawi się, zaś tylko 5% przypuszcza, że się pogorszy. 15% sądzi, że ogólny bilans zmian wyniesie zero (suma plusów i minusów będzie podobna) lub nic się nie zmieni. • 16% organizacji twierdzi, że jest w trakcie ubiegania się o status pożytku publicznego lub już go uzyskało. Kolejne 44% procent organizacji zamierza starać się o uzyskanie statusu w przyszłości. 21% organizacji nie podjęło jeszcze decyzji, zaś 19% twierdziło, że nie będzie ubiegać się o status pożytku publicznego. Marata Gumkowska, Jan Herbst résumé.gazeta.ngo.pl.s10 Skąd przychodzimy, dokąd zmierzamy? Czyli o wyzwaniach stojących przed III sektorem Gdy zastanawiamy się, nad wyzwaniami, jakie stoją przed trzecim sektorem, myśl ucieka już to do przeszłości, już to wybiega w przyszłość. Jasne, że o ruchu społecznym – jakim chcielibyśmy widzieć organizacje pozarządowe – nie da się mówić tylko w kategoriach tu i teraz. Nasze tradycje i nasze marzenia kształtują nas w sposób oczywisty. Ale przecież to, co jest, jest wynikiem tego, co było, jest też punktem wyjścia do tego, co będzie, a więc jest niesłychanie ważne i nie można tego zgubić, wspominając jedynie i planując. Piotr FRĄCZAK SKĄD PRZYCHODZIMY? Myśląc o korzeniach trzeciego sektora, rzadko wybiegamy przed rok 1989. Większość instytucji właśnie w tamtych czasach ma swoje korzenie, to wtedy rodziła się powoli idea trzeciego sektora jako ważnego elementu budowy III Rzeczypospolitej. Jednak próba uciekania do ostatniego dziesięciolecia jako tradycji, na której budujemy naszą tożsamość, jest pomyłką. Instytucjonalna ciągłość została przerwana – i np. porównywanie fundacji w II i w IV RP jest czymś co najmniej budzącym wątpliwości, ale przecież mówienie o polskim sektorze pozarządowym w oderwaniu od tradycji romantycznego poświęcenia „za milijony”, „pracy organicznej i pracy u podstaw”, „najdłuższej wojny nowoczesnej europy”, „zmowy powszechnej przeciwko rządowi”, „rodowodów niepokornych”, „paralelnej polis”, „samorządnej rzeczypospolitej”, czy w końcu „społeczeństwa podziemnego”. Mieliśmy wizje i idee, które oddziaływały na cały świat (w końcu odkurzenie pojęcia społeczeństwa obywatelskiego w nowoczesnych naukach społecznych jest na pewno nie wyłączną, ale niewątpliwą zasługą Polaków) i świat ten zmieniały. A jednak w 1989 najwięksi badacze polskiej transformacji podkreślali „idee, których czas nadszedł, są stare, dobrze znane i sprawdzone” (Timothy Garton Ash), „rewolucja w Europie nie ma w sobie elementu walki o nowe ideały” (Ralf Dahrendorf). W poszukiwaniu wzorców w przyjaznej Francji, w sąsiednich Niemczech, czy bliskich nam duchowo Stanach Zjednoczonych zupełnie zapoznaliśmy to co nasze, niepowtarzalne, oryginalne. Nie chcieliśmy niczego tworzyć, ale odtworzyć to, co wydawało nam się naturalne – system zachodni. Prowadziło to do paranoicznych sytuacji: gdy Urząd Pracy czcił szampanem osiągniecie pierwszego miliona bezrobotnych. Ciekawe, czy dziś jeszcze ktoś świętuje kolejnych zarejestrowanych bez pracy. Próbowaliśmy więc budować dość niespójny system, w którym z jednej strony pociągała nas korporacyjna wizja niemieckiej pomocniczości, francuskie etatystyczne rozwiązania dotyczące zlecania zadań czy amerykańskie pomysły na niezależną od państwa samopomoc społeczną. DOKĄD ZMIERZAMY? To eklektyczne myślenie o systemie współpracy pomiędzy obywatelami i ich organizacjami a administracją musi wcześniej czy później doprowadzić do jakichś rozstrzygnięć. Ciągle jeszcze stawiamy przed sobą pytanie „Jaki model jest nam potrzebny, skoro nie ma wzorca europejskiego? Francuska, włoska czy niemiecka gospodarka społeczna; brytyjska trzecia droga; system amerykański; skandynawskie państwo opiekuńcze; śródziemnomorski ruch spółdzielczy; włoski kapitał społeczny? Czy stać nas na polski model? Czy chcemy stworzyć model europejski?” 1. Pytanie to możemy zadać sobie właśnie teraz, gdy dzięki konsultacjom Narodowego Planu Rozwoju dano nam drugą szansę (to, że w 1989 roku przegapiliśmy szansę „wzięcia spraw w swoje ręce” mnie osobiście wydaje się bezdyskusyjne) podjęcia debaty nad przyszłością Polski i rolą sektora pozarządowego w tej wizji, zaś dzięki zapisaniu w NPR-ze Programu Operacyjnego Społeczeństwo Obywatelskie mamy nadzieję, że znajdą się środki, aby nasze propozycje sfinansować. Debata się zaczęła. Trzy osoby: Maria Rogaczewska, Kuba Wygnański i niżej podpisany podjęły próbę sformułowania „Głosu w dyskusji na temat wizji rozwoju społeczeństwa w Polsce” (tekst dostępny jest w portalu organizacji pozarządowych www.ngo.pl – przyp. red.). Tekst ten, po uwzględnieniu wielu uwag ze strony działaczy organizacji pozarządowych i przedstawicieli nauki, stał się punktem wyjścia z jednej strony do opracowywania przez Departament Pożytku Publicznego założeń do Programu Operacyjnego Społeczeństwo Obywatelskie, z drugiej zaś strony został przyjęty jako materiał wyjściowy do ogólnosektorowej debaty na temat wizji rozwoju sektora, prowadzonej równolegle do przygotowań IV Ogólnopolskiego Forum Inicjatyw Pozarządowych. Jednak zapisy te wskazują jedynie na kierunki działań, które mogą wesprzeć rozwój społeczeństwa obywatelskiego w Polsce, nie przesądzają jeszcze o wizji sektora. Chociażby, rzeczą bezdyskusyjną jest, iż trzeba wesprzeć udział obywateli w podejmowaniu decyzji. To stwierdzenie nie przesądza jednak o tym, jakie instytucje i w jaki sposób będą umożliwiać udział obywateli w sprawowaniu władzy. O takich konkretnych rozwiązaniach musimy jeszcze rozmawiać. GDZIE JESTEŚMY? Dyskusja nad przyszłością, nad rozdzielaniem pieniędzy w latach 2007 – 2013, nie powinny jednak zasłonić nam problemów dnia dzisiejszego. To, że z aktywnością obywatelską jest źle, widać na pierwszy rzut oka. Nawet poczucie wspólnotowej solidarności po śmierci Papieża, choć budzi wiele nadziei, nie daje pewności, że zmiany na lepsze są nieuniknione. Niewydolny jest cały system, a ważnym elementem tego systemu są organizacje pozarządowe. A są one w tej chwili w większości słabe, pozbawione zaplecza społecznego, uzależnione od sponsorów, często powiązane niezdrowymi układami z lokalną władzą. Możemy, i to zapewne w większości słusznie, zwalać winę na polityków, którzy w zacietrzewieniu walki o władzę zapomnieli o zwykłym obywatelu. Możemy psioczyć na media, które nie tylko że goniąc za sensacją nie zauważają tych, którzy chcą zrobić coś dobrego, ale przede wszystkim zaangażowały się po stronie indywidualistycznej, opartej na nieograniczonej konsumpcji wizji społeczeństwa. Możemy użalać się na biznes, który wzorem XIX-wiecznych kapitalistów uważa, że zysk usprawiedliwia wszystko. Jednak fakt jest faktem – jesteśmy elementem chorego układu, który wpływa na naszą działalność. Dlatego naszym zadaniem jest zmiana tego układu, zaangażowanie się w naprawę Rzeczypospolitej, Naszej Rzeczy. Niezgoda na korupcję, układy, nieprzestrzeganie prawa, marnotrawstwo i działania pozorne – to nie hasła, to konieczność. Działalność społeczna i partnerskie układy w organizacji nie są wystarczającym usprawiedliwieniem dla fałszowania podpisów (nawet za zgodą osoby, która miała ten podpis złożyć), dla pobierania procenta z wynagrodzenia zleceniobiorców (podobno daje się zwyczajowo 20% „na fundację”, bo sponsor nie przewiduje wystarczających środków na obsługę projektu), dla lewych zleceń, dla wykorzystywania sprzętu stowarzyszenia do prywatnych celów i dla tym podobnych praktyk. WYZWANIE I: SAMOKONTROLA Tak więc rzeczą podstawową nie jawi się wcale postulat większej ilości pieniędzy dla sektora, ale większa samokontrola (dyskusja o karcie etycznej zawisła w jakiejś próżni), większe poczucie współodpowiedzialności. Mamy pojęcie „odpowiedzialnego biznesu”, czas na „odpowiedzialne organizacje”, które obronę interesów klientów będą stawiać wyżej niż interesy organizacji czy sponsorów, które problemy, z jakimi chcą walczyć (np. pomoc niepełnosprawnym czy równouprawnienie kobiet), będą widzieć w odpowiednim kontekście, czyli w poczuciu dobra wspólnego. Można mieć poważne wątpliwości co do etyczności zbytniego wsparcia np. dla dzieci uzdolnionych w kontekście braku środków na wyżywienie dla dzieci żyjących poniżej pewnego minimum. Ciągle aktualnym pytaniem pozostaje pytanie o źródła pochodzenia pieniędzy otrzymywanych na działalność. Pytanie o odpowiedzialną działalność pozarządową wydaje się jednym z podstawowych pytań, które powinien sobie zadawać każdy przedstawiciel sektora. Obraz przekrętów w fundacjach i stowarzyszeniach, jaki prezentuje się w mediach, nie jest bowiem jedynie wynikiem pogoni prasy za sensacją i pojedynczymi przykładami nieuczciwych organizacji. Trzeba jasno powiedzieć, że brak jest woli, aby się wspólnie odciąć od tych, którzy robią źle, aby wspólnie zadeklarować przywiązanie do wartości i poszanowania prawa. Taki głos mógłby wiele w nastawieniu opinii publicznej zmienić. WYZWANIE II: REPREZENTACJA Nie da się jednak sformułować wspólnego głosu, dopóki nie stworzy się mechanizmów artykułowania poglądów środowiska. Dopóki federacje nie zaczną skutecznie reprezentować interesów własnych członków, przedstawiciele organizacji w różnych ciałach dialogu obywatelskiego, w tym także w komitetach monitorujących i sterujących, nie zaczną w większym stopniu zabiegać o wspólne dobro organizacji, a nie o swoje instytucjonalne interesy, a przede wszystkim zaczną odpowiedzialnie uczestniczyć w pracach tych ciał 2. Przez wiele lat część reprezentacji sektora wzięły na siebie organizacje wsparcia (tzw. organizacje infrastrukturalne). To dzięki nim powstawały pierwsze lokalne programy współpracy, to dzięki nim strona rządowa znajdowała rozmówcę (często zresztą ignorowanego) w dyskusjach nad kolejnymi ustawami i nowelizacjami. Wydaje się jednak, że czas oddzielić funkcje reprezentatywne od wspierających. WYZWANIE III: TWORZENIE FORMACJI IDEOWEJ (JAK SIĘ MĄDRZE DZIELIĆ) System reprezentowania interesów nie może powstać bez ścierania się poglądów. A z tym w sektorze nie jest najlepiej. Z bogactwa pism trzeciego sektora zniknęło wiele tytułów, a pozostałe skupiają się raczej na bieżącej działalności, a nie tworzeniu atmosfery do dyskusji. Również różne inicjatywy lokalne typu debaty publiczne, kluby dyskusyjne, kawiarenki obywatelskie nie stanowią jeszcze ośrodków myśli. Oczywiście debata prowadzić może do formy dzielenia się organizacji wedle wyznawanych wartości, interesów branżowych czy terytorialnych. Jednak poznanie różnic, wypracowywanie platform współpracy w oparciu o dobrze sformułowane interesy i wartości nie powinno osłabić sektora, a wręcz go wzmocnić. Tak oto nadal – jak w 1995 – można powiedzieć, iż „przepływ informacji, tworzenie się środowisk opiniotwórczych, wyłanianie demokratycznej reprezentacji to najlepszy sposób na wspieranie ewolucji trzeciego sektora” 3. WYZWANIE NA TERAZ: OCENA USTAWY Oczywiście zaprezentowane wyżej wyzwania, z jakimi tu i teraz powinien sobie radzić sektor, nie czekając na moment, gdy duże strumienie pieniędzy zakonserwują nie do końca funkcjonalne układy i formy działania, nie wyczerpują całej palety problemów. Jednak mnie wydały się ważne, tym bardziej, iż dotyczą w jakimś sensie także Ustawy o działalności pożytku publicznego. Co zrobić, aby instytucja organizacji pożytku publicznego stała się rzeczywistą marką, a nie przykrywką dla organizacji, które przemknęły się zgodnie z prawem, ale wbrew logice przez procedurę rejestracyjną? Jak polepszyć funkcjonowanie Rady Pożytku Publicznego, aby stała się uznanym i skutecznym elementem reprezentacji sektora pozarządowego? Czy możliwe jest w końcu, że powstanie silnych, będących poza wszelkim podejrzeniem organizacji pożytku publicznego przyniesie pożytek nie tylko im, ale całemu sektorowi, w którym mniejsze, działające na innych polach, ale przestrzegające zasad organizacje będą mogły korzystać na zmianie wizerunku sektora w społeczeństwie? Ocena Ustawy o działalności pożytku publicznego i wolontariacie też jest wyzwaniem już na teraz. PRZYPISY 1. Renata Koźlicka w „Samoorganizacja społeczeństwa polskiego: III sektor i wspólnoty lokalne w jednoczącej się Europie”, IFIS PAN 2004 2. Por. Deklaracja zachowania przejrzystości na poziomie regionalnym – wytyczne do działania dla administracji publicznej oraz organizacji pozarządowych – na stronie http://www.frso.pl/projekty/npr/ostatecznedoc. doc 3. Piotr Frączak „Społeczeństwo obywatelskie – transformacja znaczeń”, Roczniak nr 1/1995 Wspólne decyzje o unijnych pieniądzach résumé.gazeta.ngo.pl.s11 Być może nie wszyscy czytelnicy pamiętają boje o „naszych” przedstawicieli w komitetach sterujących i monitorujących – pisaliśmy o tym na łamach gazeta.ngo.pl i na stronach portalu www.ngo.pl. Niektóre walki zakończyły się sukcesem, niektóre kompromisem lub pogodzeniem się z tym, czego nie dało się zmienić. W każdym razie – był to dla środowiska pozarządowego prawdziwy chrzest w egzekwowaniu unijnej zasady partnerstwa. Jak teraz widzimy pracę naszych ludzi w Komitetach i samych Komitetów? Marcin DADEL ZAMIERZENIA Duża sala, duży stół, na nim kawa, kanapki i poukładane na każdym miejscu papiery. W spotkaniu uczestniczy około 30 osób. Jedna trzecia to przedstawiciele administracji rządowej, jedna trzecia przedstawiciele administracji samorządowej, a ostatnia część to partnerzy społeczni. Trzecią część przewidzianą dla partnerów społecznych zajmują odpowiednio: organizacje pracodawców, związki zawodowe i organizacje pozarządowe. Wszyscy obecni podejmują decyzje. Gra idzie o wiele, bo chodzi o duże pieniądze – i to z Unii Europejskiej. Odpowiedzialnie zatem każdy uczestnik podejmuje decyzje, o tym komu dać, komu nie dać, na jakiego typu działania potrzebne jest więcej pieniędzy, na jakie działania pieniędzy powinno się przeznaczyć mniej. Wreszcie dyskutują, czy realizacja zadań za te pieniądze przebiega zgodnie z regułami, czy zostaną osiągnięte zakładane cele. Mimo że są z różnych środowisk, mają różne obserwacje – każdy ma prawo zabrać głos i przekonywać pozostałych do swojej propozycji czy stanowiska. Reszta może to stanowisko przyjąć lub nie. Generalnie, kiedy się złoży wniosek, ułatwiający wnioskodawcom realizację projektów, to zgoda jest, ale w życie wprowadzony zostanie za 5 miesięcy. Tu się tylko decyduje, a ci którzy realizują projekty lokalnie, jakoś się przez 5 miesięcy przemęczą. Przecież wszyscy wiemy, jakie trudne są te pieniądze unijne. Wszyscy się uczą, wszyscy to czują. Tylko jedni bardziej, a drudzy mniej. O CO CHODZI? To tylko wybrane przykłady (z poziomu regionalnego) z działalności Komitetów Monitorujących (KM) i Sterujących (KS). Są one instytucjami dialogu obywatelskiego, które w procesie wydatkowania środków z Unii Europejskiej pełnią dwie zasadnicze role: KM – monitoruje realizację działań podejmowanych w ramach funduszy strukturalnych; KS – wybiera wnioski do finansowania z funduszy strukturalnych. Komitety działają na poziomie ogólnopolskim i regionalnym. Jest ich w sumie kilkadziesiąt. W każdym z nich gwarantowane jest prawo uczestnictwa przedstawiciela sektora pozarządowego (na mocy Ustawy o Narodowym Planie Rozwoju). KM i KS pełnić powinny swoistą rolę kontroli społecznej i umożliwiać uczestnictwo w procesie podejmowania decyzji, dotyczących finansowania działań z funduszy strukturalnych. Ma to związek z zasadą partnerstwa, obowiązującą w funduszach strukturalnych – jako podstawa ich funkcjonowania. Realizują ją różne rozwiązania instytucjonalne (właśnie np. KS i KM). Po roku działania tych mechanizmów więcej jest pytań i wątpliwości niż zachwytów nad dopuszczeniem partnerów społecznych do procesu podejmowania decyzji. RZECZYWISTOŚĆ Duża sala, duży stół, na nim kawa, kanapki i poukładane na każdym miejscu papiery. W spotkaniu uczestniczy 30 osób. Podział jak wyżej. Organizacje pozarządowe reprezentują osoby, które jednocześnie są radnymi i należą do partii, które tworzą koalicję w Zarządzie Województwa. Osoby te zostały wybrane, mimo że z sektorem pozarządowym nic wspólnego nie mają. Nie zawsze: czasami zdarza się reprezentant, reprezentantka – naprawdę z pozarządówki. Ale zdarza się też, że partnerów społecznych brak – bo powołanemu członkowi, członkini nadmiar obowiązków nie pozwala uczestniczyć w spotkaniach. Zastępca, zastępczyni – gdzieś się za- KOMITETY W REGIONACH podziali. Ale z członkostwa nie rezygnują, bo to Na początku 2004 roku rozpoczął się nabór do Komitetów Monitorujących i Sterujących. Rada prestiż. Działalności Pożytku Publicznego zapropoWszyscy obecni podejmują decyzje. Gra idzie nowała drogę, dzięki której wyłonieni zostao wiele – o pieniądze, znaczne, z Unii Europej- li przedstawiciele organizacji pozarządowych. skiej. Wśród obecnych są ci, którzy się o nie Obowiązywała ona na poziomie ogólnopolubiegają. Chcą na temat swoich projektów się skim, na regionalnym zaś zostawiono swobodę wypowiadać, bronić ich, mimo że cała reszta samorządom. Zarekomendowano jednak użycie wnioskodawców takich możliwości nie ma. procedury podobnej do tej obowiązującej na poWażne decyzje podejmuje się na tym spotkaniu ziomie ogólnopolskim. – ale niewielu wie, nad czym głosują. Nie dosta- Jednak, w szczególności w przypadku Komiteli szczegółowych informacji o ocenie ekspertów, tów Sterujących, powoływanych przez Zarządy albo z samymi projektami mogli się zapoznać Województw, praktyka często odbiegła od oczena dwie godziny przed samym posiedzeniem kiwań ze strony sektora pozarządowego. W kil(mogło to być np. 700 projektów). W jednym ku przypadkach to marszałek, bez konsultacji przypadku marszałek uznał, że przygotowana z organizacjami z regionu, sam wskazał przedprzez niego lista jest wystarczająca, a w dru- stawicieli, którzy reprezentować mieli sektor. gim Instytucja Zarządzająca przedstawiła dwie Trudno czasem znaleźć związek osoby, czy orlisty: ekspertów i swoją. ganizacji, którą reprezentowała, z organizacjaA tak w ogóle to nie na tym spotkaniu zapada mi pozarządowymi. Wręcz przeciwnie – łatwiej ostateczna decyzja – jest jeszcze instancja wyż- byłoby wskazać jej powiązania z jakąś opcją posza, która – już nie decyzje, a tylko rekomenda- lityczną. Przykładem jest choćby protest organizacji pocje – przyjmie lub odrzuci. Każdy może się wypowiedzieć, ale nie ma się zarządowych z Dolnego Śląska. W rezultacie Zaco łudzić: w pojedynkę za wiele się nie zdziała. rząd Województwa uzupełnił skład Komitetu Nawet wtedy, gdy protestuje się przeciw decy- o dwie osoby z sektora pozarządowego. Jednak zji sprzecznej z prawem. Trudno. Decyzja jest, to wcześniej wybrani „pozarządowi” reprezentanjest. Najwyżej instancja wyższa ją zmieni. ci (3 osoby) pozostali w Komitecie. Co więcej, wchodzą nadal w skład grupy przedstawicieli organizacji, dzięki czemu w województwie dolnośląskim w KS jest aż 5 przedstawicieli sektora pozarządowego. To ewenement w regionalnych komitetach sterujących. Jednak takiego dolnośląskiego modelu nikt nie będzie promował w pozostałych województwach. W innych regionach zazwyczaj organizacje reprezentuje jedna bądź dwie osoby. To zdecydowanie bardzo mało, jeśli chce się być inicjatorem jakiejś decyzji. Według członków regionalnych komitetów sterujących ich wpływ na proces decyzyjny jest albo bardzo minimalny, albo wręcz żaden. Szukają oparcia w opinii publicznej, próbując do niej dotrzeć za pomocą mediów. I – na szczęście – ta forma kontroli okazuje się bardzo skuteczna. NIE DECYZJE, A REKOMENDACJE Role Komitetów zaprojektowano w sposób bardzo kuszący. Kuszący dla organizacji, bo zakłada udział w procesie podejmowania decyzji o wydatkowaniu dużych środków finansowych. To możliwość, o którą organizacje przez wiele lat walczyły. Ustawa o Narodowym Planie Rozwoju daje im szeroki zakres kompetencji. Ale w rzeczywistości jest on przykrojony do potrzeb tych, którzy za funkcjonowanie Komitetów są odpowiedzialni. Często zatem to od marszałka, wojewody lub Instytucji Zarządzającej zależy, w jaki sposób podejmowane są decyzje. Jeżeli chcą, aby Komitety brały autentyczny udział we wdrażaniu funduszy strukturalnych – to decyzje są konsultowane i podejmowane wspólnie. Jeżeli nie – rola owych 30 osób ogranicza się wyłącznie do „przyklepania” decyzji. To prosta droga do zmiany Komitetów w maszynki do głosowania albo fora „frustratów”, na których desperaci ci– mimo szczerej chęci zmiany, ale i przekonania, że nic nie są w stanie przewalczyć – wygłaszają mowy sprzeciwu. Albo po prostu w ogóle się nie odzywają. Kuszący mechanizm rozbija się o ludzi. Trzeba zatem mechanizm zmienić, bo ludzi zmieniać trudniej. Już pojawiają się pomysły, aby w ogóle zrezygnować z Komitetów, ekspertów, a decyzje pozostawić urzędnikom. Tylko ilu Polaków ufa urzędnikom? Po ostatnich doniesieniach prasowych (np. o wynikach kontroli NIK w regionach) nikt już wtedy w Polsce nie uwierzy, że fundusze europejskie dzielone są w sposób chociażby zbliżony do sprawiedliwego lub obiektywnego. Zanim na taki krok się zdecydujemy, trzeba zbudować zaufanie do instytucji publicznych, do aparatu państwa. To jednak proces, który trwać będzie bardzo długo i nie wiadomo, czy kiedykolwiek uda się uznać jego wynik za satysfakcjonujący. MOŻE NAPRAWIĆ? W naprawie całego mechanizmu kluczową rolę odgrywać powinny: jasny podział kompetencji, przejrzyste i w 100% zdefiniowane kryteria – znane i niezmienianie od początku do końca trwania procedury wyboru projektów – oraz opinie autentycznie niezależnych ekspertów (może w Polsce powinniśmy zacząć takich ekspertów zaufania publicznego wyłaniać?). Zmia- ny decyzji Komitetów Sterujących przez Zarządy województw powinny wymagać równoczesnej zgody wojewody bądź odpowiedniego ministra. Oczywiście pojawiać się będą głosy o tym, że w ten sposób ogranicza się daną demokratycznie samorządową władzę. Jednak dlaczego zmianie ulegać ma decyzja kolegialnego ciała, jakim jest Regionalny Komitet Sterujący RKS, podjęta przez grono reprezentujące wszystkie zainteresowane strony (również Zarząd Województwa)? Jeżeli tym powodem ma być to, że ktoś jest politykiem i na 4 lata otrzymał urząd – to jest on niewystarczający. Decyzja podjęta w zgodzie z prawem, w procesie dialogu obywatelskiego nie może być podważana argumentami politycznymi. Jeżeli tak ma się dziać, Komitety faktycznie lepiej zlikwidować i nie marnować niczyjego czasu (i pieniędzy). Dla wielu rządzących to zapewne perspektywa nęcąca, na szczęście trudna do zrealizowania. Mimo trudności organizacje chcą i będą patrzeć na ręce władzy – lepiej wcześniej – na nudnych Komitetach niż potem w telewizorze, przy okazji afery, przyglądać się rękom władzy, ale już w kajdankach. Podsumowując – nad obecnym systemem decyzji i kontroli należy się pochylić i zastanowić, w jaki sposób go poprawić. Wymagać od wszystkich jego uczestników dobrej woli – to ufność przechodząca w naiwność. Trzeba zatem sprawdzać działanie tego systemu, przyjmując minimalizm każdej strony w chęci realizowania zasady partnerstwa. JESZCZE O „NASZYCH” PRZEDSTAWICIELACH W kontekście Komitetów trudno pominąć gorycz, jakiej dostarczają sami przedstawiciele organizacji. Praca w Komitetach jest bezpłatna, często nużąca i wymagająca zapoznawania się z wieloma dokumentami. Są niestety tacy przedstawiciele, którzy nie czują odpowiedzialności, ciążącej na nich w związku z pełnioną funkcją. Nie czytają dokumentów, nie zgłaszają wniosków, nie bywają na posiedzeniach Komitetów i nie przysyłają swoich zastępców. Takie postępowanie rykoszetem bije w cały sektor, podważając sensowność jego uczestnictwa i kompetencje do wyznaczonej funkcji. Musimy zdawać sobie sprawę z tego, że jeszcze póki co, to na przedstawicielach sektora pozarządowego ciąży o wiele większa odpowiedzialność, gdyż po z trudem wywalczonych (należnych!) miejscach w Komitetach musimy pokazać, że nasze nominacje faktycznie mają wartość. PRZYSZŁOŚĆ? Obecne Komitety funkcjonować będą jeszcze przez 2 – 3 lata. Miejmy nadzieję, że w miarę upływu czasu będziemy w stanie z jednej strony wskazać najsłabsze elementy systemu, a z drugiej, przy całej jego słabości, wykrzesać jego jak najwięcej. Tak, aby wspólnie z dwoma pozostałymi sektorami działać na rzecz rozwoju Polski. Przegląd socjalny résumé.gazeta.ngo.pl.s12 Rok 2004 był w polityce społecznej rokiem nowych ustaw: ustawy o świadczeniach rodzinnych, ustawy o pomocy społecznej i ustawy o promocji zatrudnienia. Pierwsza zmieniła rzeczywiście dużo i wzbudziła (ciągle budzi) duże kontrowersje. Druga przeszła prawie niezauważona. Trzecia, choć zapowiadała nowe podejście do problemu bezrobocia, w obszarze najbardziej ogniskującym społeczne zainteresowanie – chodzi o regulacje dotyczące wypłacania zasiłków – zakonserwowała wcześniejsze rozwiązania. Okrągły rok tworzono Centra Integracji Społecznej – stworzono kilka. Organizacje pomagające osobom niepełnosprawnym przyglądały się ogromnemu zamieszaniu wokół zasad pomocy niepełnosprawnym na rynku pracy – główne role w tym sporze odegrał rząd i pracodawcy z zakładów pracy chronionej. Rafał KOWALSKI WZLOTY I UPADKI SAMOTNEGO WYCHOWYWANIA Ustawa z 28 listopada 2003 r. o świadczeniach rodzinnych wprowadziła nowe zasady przyznawania i wypłacania świadczeń. Zmieniła przeznaczenie niektórych zasiłków, kryteria jakie muszą spełniać świadczeniobiorcy, wyznaczyła instytucje zajmujące się wypłacaniem świadczeń. Celem nowej regulacji było zgromadzenie w jednym akcie prawnym różnych form pomocy, które wcześniej rozrzucone były po kilku ustawach. Zamierzeniu temu towarzyszyło również przekonanie, że nowy system powinien być bardziej szczelny (uniemożliwiać wyłudzanie pomocy) i racjonalny (pomoc trafiać powinna do osób rzeczywiście potrzebujących wsparcia). Nowy system miał też uporządkować zagmatwaną sytuację, spowodowaną licznymi nowelizacjami ustaw regulujących te zagadnienia do 1 maja 2004 r. Podstawową formą wsparcia, którą wprowadziła nowa regulacja, jest zasiłek rodzinny. Od tego czy przysługuje nam prawo do zasiłku rodzinnego, zależy czy otrzymamy inne dodatki opisane w ustawie. Zasiłek rodzinny ma na celu częściowe pokrycie wydatków, związanych z utrzymaniem dziecka. Ustawa wprowadza również świadczenia opiekuńcze związane z niepełnosprawnością lub starością (i niepowiązane z zasiłkiem rodzinnym). Autorzy ustawy zdecydowali się wyróżnić osoby samotnie wychowujące dzieci, zakładając, że jest to grupa szczególnie wymagająca wsparcia. Argumentacja w tej sprawie łączona była z argumentacją na rzecz likwidacji Funduszu Alimentacyjnego. Fundusz wypłacał pokaźne, jak na polskie warunki, wsparcie osobom mającym zasądzone alimenty, których egzekucja była nieskuteczna. Chociaż założenia były zupełnie inne (powinien dążyć do egzekucji, mobilizować dłużników i odzyskiwać wykładane za nich środki), Fundusz pełnił wyłącznie funkcje socjalne – wypłacał wsparcie i nadmiernie obciążał budżet. Wysokość pomocy uzależniona była od wysokości zasądzonych przez sąd alimentów – nie miała dużego związku z aktualną sytuacją materialną świadczeniobiorców. Projektodawcy świadczeń rodzinnych ocenili, że nie jest to sprawiedliwe. Zaproponowali w ich przekonaniu system bardziej obiektywny. Pomoc miały otrzymywać osoby samotnie wychowujące dzieci, niezależnie od tego czy miały czy nie zasądzone alimenty. Wysokość wsparcia wprowadzono jednakową dla wszystkich – uzależniono ją od ilości wychowywanych dzieci i tego czy są w pełni sprawne. W efekcie mniejsze kwotowo świadczenie trafiło do większej grupy osób, chociaż niektórzy świadczeniobiorcy likwidowanego Funduszu stracili prawo do pomocy (część z nich odzyskała na jakiś czas wsparcie w wyniku nowelizacji ustawy). Najbardziej napiętnowanym elementem tego rozwiązania stało się pojęcie samotnego wychowywania. Krytycy ustawy wskazywali, że przyjęte rozwiązania są antyrodzinne – preferencja dla samotnego wychowywania to zachęta do nielegalizowania związków oraz fikcyjnych rozwodów. Podpierali się danymi statystycznymi, wg których jeszcze przed wejściem w życie nowych rozwiązań (w pierwszej połowie 2004 r.) znacznie wzrosła liczba spraw rozwodowych. Ustawa, na wniosek Rzecznika Praw Obywatelskich, znalazła się w Trybunale Konstytucyjnym. W efekcie, na koniec roku w projekcie nowelizacji ustawy całkowicie przeformułowano zasady wsparcia dla samotnie wychowujących, odchodząc od pierwotnych założeń ustawy. Historia może się powtórzyć. Znowu jakaś grupa, wcześniej wyróżniona przez ustawodawcę, teraz w sposób nagły straci swoje uprawnienia. Już niedługo przekonamy się, czy wywoła to podobne protesty jak po likwidacji Funduszu. Ustawa o świadczeniach rodzinnych udowodniła, jak trudno jest osiągnąć kompromis w sprawie kształtu wsparcia socjalnego. Proponowane rozwiązania są zbyt ideologiczne – nieneutralne. Mobilizują dużą liczbę przeciwników. Nie szuka się kompromisu, a nawet jeśli się go już znajdzie, to na krótko. Uchwalona w listopadzie 2003 r. ustawa, zanim weszła w życie (1 maja 2004) została dwukrotnie znowelizowana. Do samego końca nie było wiadomo, czy nowe przepisy w ogóle zostaną wprowadzone, ponieważ w Sejmie pracowano nad projektami ustaw, których jedynym celem było zastopowanie systemu świadczeń rodzinnych. Największa mobilizacja przeciwników ustawy nastąpiła wokół problemu likwidacji Funduszu Alimentacyjnego. Najpierw zaowocowała ona lipcową korektą ustawy, w wyniku której wprowadzono okresowy, specjalny dodatek do zasiłku rodzinnego; przestano go wypłacać w styczniu. W jej wyniku powstał również, a we wrześniu wniesiony został do Sejmu, obywatelski projekt ustawy Fundusz Alimentacyjny. Kontratak rządu, w postaci projektu ustawy o postępowaniu wobec dłużników alimentacyjnych (...) czeka właśnie (kwiecień 2005) na podpis prezydenta. Projekt obywatelski przejdzie do Sejmu następnej kadencji, tymczasem jednak świadczenia rodzinne zostaną po raz kolejny poważnie zmienione. Na pewno nie ostatni raz. NIE DLA POMOCNICZOŚCI Nowa ustawa o pomocy społecznej – ustawa z 12 marca 2004 r. – nie wzbudziła już tak wielu emocji. Trudno się temu dziwić, ponieważ w przeciwieństwie do świadczeń rodzinnych nie chodziło tu o poważną zmianę systemu, a jedynie o jego formalne dostosowanie, chociażby właśnie do ustawy z 28 listopada 2003 r. Emocje budził raczej fakt, że tak niewiele się zmienia, że nowa ustawa konserwuje system pomocy społecznej, działający od roku 1990 i zupełnie nieprzystający do dzisiejszych realiów. Symbolem zabetonowania pomocy społecznej okazało się zawarte w ustawie „nie” dla pomocniczości. Jak pamiętamy, w połowie 2003 r. cieszyliśmy się z wejścia w życie ustawy o działalności pożytku i z zawartych w niej przepisów, dotyczących zasad współpracy z administracja publiczną. Wiele organizacji zyskało nadzieję na autentyczną współpracę z samorządem, na partnerskie roz- serie wydawnicze: 3w i PSP Seria 3w (Warto Wiedzieć Więcej) to broszury poświęcone głównie zagadnieniom formalno-prawnym, które organizacje napotykają w codziennej pracy. Są to m.in. tytuły: Jak założyć stowarzyszenie Jak założyć fundację Jak napisać statut stowarzyszenia Zarządzanie finansami w organizacjach pozarządowych Ustawa o działalności pożytku publicznego i wolontariacie Jak zostać organizacją pożytku publicznego Broszury można przeczytać i zamówić w serwisie www.prawo.ngo.pl wiązywanie problemów społecznych w oparciu o zasadę pomocniczości. Takie nadzieje miały również organizacje działające na polu pomocy społecznej. Ustawa, opisując sferę pożytku oraz zasady zlecania zadań mówiła przecież o pomocy społecznej. Jednak do czasu. Nowa ustawa o pomocy społecznej dodała do ustawy o pożytku znaczący ustęp: Do zlecania realizacji zadań, o których mowa w art. 4 ust. 1 pkt 1, stosuje się przepisy pomocy społecznej. Czyli, nie mają tu znaczenia przepisy ustawy o pożytku, wypracowane w środowisku organizacji społecznych. Zinstytucjonalizowana pomoc społeczna nie akceptuje zasad współpracy z ustawy o pożytku i sama sobie takie zasady wyznacza. Co prawda, wkrótce okazało się, że w praktyce – jak na razie – nie ma to większego znaczenia (samorządy i tak niezbyt ochoczo stosują zapisy ustawy o pożytku), jednak gest z ustawy o pomocy społecznej urósł do rangi symbolu. AKTYWNY URZĘDNIK – AKTYWNY BEZROBOTNY Dwudziestoprocentowe bezrobocie to wystarczający impuls aby dojść do wniosku, że z systemem pomocy dla osób tracących pracę coś jest nie tak. Drugim impulsem były możliwe do zdobycia środki z Unii Europejskiej. Do ich przyjęcia trzeba się było przygotować, również pod kontem odpowiednich regulacji prawnych. Stara ustawa o zatrudnieniu i przeciwdziałaniu bezrobociu zastąpiona została więc nową ustawą o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy. Już sama nazwa wyznaczała kierunek zmian. Najwięcej uwagi poświęcono takim formom pomocy, które aktywizują osobę bezrobotną. Na drugi plan schodzi wsparcie bierne – zasiłki. Aktywni powinni być nie tylko bezrobotni, ale również kadra urzędów pracy. Urzędy nie mogą koncentrować się na rejestracji i innych czynnościach administracyjnych. Muszą szkolić, zbierać oferty pracy, pośredniczyć, doradzać, wysyłać na staże i przygotowanie do zawodu. Powiatowe Urzędy Pracy podpisują też umowy z pracodawcami przyjmującymi Seria PSP (Poznaj Swoje Prawa) to broszury poświęcone uprawnieniom obywateli w ramach pomocy społecznej. Są to m.in. tytuły: Kto może otrzymać dodatek mieszkaniowy? Kto i kiedy może otrzymać zasiłek z pomocy społecznej? Bezrobotni – pomoc, rejestracja, uprawnienia Niepełnosprawni – orzecznictwo rentowe i pozarentowe Niepełnosprawni – podstawowe uprawnienia i ulgi Niepełnosprawni – podatki Seniorzy – usługi opiekuńcze Ustawa o świadczeniach rodzinnych Broszury można przeczytać i zamówić w serwisie www.pomocspoleczna.ngo.pl résumé.gazeta.ngo.pl.s13 bezrobotnych, których zatrudnienie jest w różnych formach i w różnym stopniu subsydiowane. Samym bezrobotnym oferują dotacje na rozpoczęcie działalności gospodarczej, dodatki aktywizacyjne, refundują koszy opieki nad dzieckiem. Z pewnością nowa ustawa dała urzędom pracy bardzo wiele możliwości. Na wymienione powyżej aktywne formy pomocy urzędy uzyskują funduszu europejskie. Nadal wypłacają też zasiłki dla bezrobotnych. Nie muszą już jednak obsługiwać systemu świadczeń i zasiłków przedemerytalnych, którym administruje obecnie Zakład Ubezpieczeń Społecznych. Warto zaznaczyć, że w przeciwieństwie do zasiłków, zasady wypłacania świadczeń przedemerytalnych zmieniły się. Wypłatę danej osobie świadczenia poprzedza półroczny okres pobierania zasiłku dla bezrobotnych, podczas którego podejmowane są próby znalezienia jej nowej pracy. Niestety również promocja zatrudnienia okazała się niedoskonała. Jeszcze przed nowym rokiem przygotowano jej obszerną nowelizację (do Sejmu skierowano ją w marcu 2005 r.). Okazało się, że ustawę trzeba było fragmentami popoprawiać (zmiany porządkujące i dostosowujące), postanowiono również wzbogacić arsenał oddziaływania urzędników na osoby bezrobotne. Planuje się wyciągnąć z szarej strefy nianie, ogrodników, sprzątaczki i inne osoby zatrudniane w gospodarstwach domowych. Mobilizowani mają być również korzystający z pomocy społecznej. Przyczynią się do tego prace społecznie użyteczne na rzecz społeczności lokalnej. Przyglądając się tym propozycjom, odnosi się wrażenie, że promocja i aktywizacja ustępuje miejsca zwalczaniu szarej strefy, tak jakby to ona była przyczyną, a nie skutkiem, trudnej sytuacji na rynku pracy. RODZYNKI W ostatnim czasie, od połowy 2003 r., uchwalono dwie ustawy, związane z organizacjami społecznymi. Pierwszą była oczywiście ustawa o pożytku, drugą ustawa z 13 czerwca 2003 r. o zatrudnieniu socjalnym. R E Projekt tej drugiej powstawał przy współudziale organizacji, zajmujących się pomocą osobom wykluczonym, czerpał z wzorów europejskich, ale też z działalności polskich organizacji pozarządowych (sztandarowym przykładem jest tu aktywność „Barki”). Ustawa opisała krąg osób podlegających wykluczeniu społecznemu oraz określiła sposoby pomagania. W jej wyniku miały powstać w Polsce Centra Integracji Społecznej CIS. Przewidywano, że w 2003 i 2004 r. utworzonych zostanie 16 CIS-ów. Ponieważ ustawę przyjęto z co najmniej półrocznym opóźnieniem (jeśli brać pod uwagę pierwotne założenia) więc również sam etap powstawania centrów przesunął się w czasie. Rok 2004 miał być więc pierwszym rokiem, w którym zaczną działać centra. Jeszcze zanim ustawa została przyjęta, środowisko organizacji pozarządowych, mających doświadczenia w pomaganiu osobom wykluczonym zjednoczyło się wokół problemu zatrudnienia socjalnego. Powstała Konfederacja na Rzecz Zatrudnienia Socjalnego (Pracodawców Socjalnych) zarejestrowana w styczniu 2004 r. jako Związek Organizacji na rzecz Zatrudnienia Socjalnego. Celem Związku jest reprezentowanie zrzeszonych w nim organizacji pozarządowych działających na rzecz reintegracji zawodowej i społecznej, w szczególności w sprawach dotyczących zatrudnienia socjalnego (§ 6 statutu). Organizacje przygotowywały się do tworzenia centrów, spodziewały się również środków na CIS-y, jednakże te pojawiły się dość późno. Tymczasem pierwszy w Polsce CIS powołany został do życia przez ośrodek pomocy społecznej. Powstawanie następnych potwierdziło, że najbardziej zainteresowane, a jednocześnie dysponujące największymi możliwościami (finansami, lokalami, perspektywami na znalezienie rynków zbytu) są właśnie ośrodki pomocy. W lipcu 2004 r. Ministerstwo Polityki Społecznej wyłożyło pieniądze na promocję ustawy o zatrudnieniu socjalnym. W efekcie na przełomie listopada i grudnia w całej Polsce odbywały się liczne spotkania i szkolenia na temat zatrudnienia socjalnego. Pod koniec roku pojawiły się również środki. CIS-y można już było tworzyć K w oparciu o pieniądze z Europejskiego Funduszu Społecznego (w ramach Działania 1.5 SPO RZL „Promocja aktywnej polityki społecznej poprzez wsparcie grup szczególnego ryzyka”). Do końca roku wiadomo było o zarejestrowaniu ośmiu Centrów Integracji Społecznej. Status przyznaje wojewoda po uzyskaniu pozytywnej opinii Ministerstwa Polityki Społecznej. Od 1 stycznia 2005 r. taka opinia nie jest już potrzebna. WYKOŃCZYĆ CHRONIONYCH Polska jest europejską rekordzistką w ilości osób niepełnosprawnych. Stanowią oni 14% społeczeństwa. Jednocześnie znajdujemy się na szarym końcu Europy, kiedy bada się procent zatrudnienia osób niepełnosprawnych. I znowu wysuwamy się na czoło – pod względem wielkości sektora pracy chronionej (czyli zakładów pracy tworzonych z myślą o zatrudnianiu niepełnosprawnych, które mają z tego powodu określone przywileje). Skąd się biorą powyższe sprzeczności? Dlaczego przy tak rozbudowanym sektorze pracy chronionej umożliwiamy pracę tak niewielkiej ilości osób niepełnosprawnych? W odpowiedzi na to pytanie, wprowadzając kolejne zmiany do systemu pomocy niepełnosprawnym na rynku pracy, ustawodawcy wyrażają zdecydowany pogląd: sektor pracy chronionej jest chory, nie chroni niepełnosprawnych, chroni najwyżej zyski prowadzących zakłady pracy chronionej (ZPCh). ZPCh-y od kilku lat tracą więc kolejne przywileje. Docelowo ma ich nie być w ogóle. Nie będzie się przyznawać statusu zakładu pracy chronionej, a te, które status już mają, powinny go stracić. Pozostaną jednak ulgi i pomoc dla zatrudniających osoby niepełnosprawne. Pomoc uzależniona będzie od koncentracji zatrudnienia niepełnosprawnych w danym miejscu. Wszyscy pracodawcy mają być pod tym względem równi. Niepełnosprawni powinni być wykorzystywani przez „otwarty” rynek pracy i nie należy dla nich tworzyć niszy w postaci sektora pracy chronionej. L A Mimo wszystko, jak na razie, ten ostatni nie poddaje się. Nadal jest głównym rozgrywającym, jeśli chodzi o zatrudnienie niepełnosprawnych i mimo utraty kolejnych przywilejów, wciąż ma większe uprawnienia niż inni pracodawcy. Chociaż więc zakłady pracy chronionej przyzwyczaiły się już do myśli, że z czasem przestaną być chronione, to jednak starają się jak najbardziej odwlec ten moment. To zrozumiałe, ponieważ duże zmiany przeprowadzone w szybkim tempie to poważne zagrożenie dla obecnych pracodawców osób niepełnosprawnych. Z drugiej strony trudno zwlekać w nieskończoność. Wydawało się, że likwidacja statusu zakładów pracy chronionej może nastąpić już w 2005 r. Taki plany zawiera rządowy projekt nowej ustawy rehabilitacyjnej. Z przedstawionym projektem do końca roku niewiele udało się zrobić, za to wzbudził on tyle kontrowersji, że „przyciśnięty” rząd zdecydował się na autopoprawkę. Projekt utknął w Sejmie i nie wiadomo jeszcze, jaka ostatecznie data zapisana zostanie w przyjętej ustawie i czy w ogóle nowy akt uda się uchwalić w tej kadencji. MIMO WSZYSTKO: PRZEŁOMOWY Mimo wszystko rok 2004 był przełomowy. Wprowadzono nowy system dofinansowania do zatrudnienia osób niepełnosprawnych, perspektywicznie nastawiony właśnie na niwelowanie różnicy między zwykłym a chronionym pracodawcą. Na wprowadzenie tego systemu nałożyły się również zmiany związane z wejściem Polski do UE i nowym rozumieniem pomocy publicznej. Konieczne było dostosowanie prawa – szczególnie aktów wykonawczych. Niestety dokonano tego bardzo nieudolnie, poprawiano i zmieniano rozporządzenia, popełniano w nich błędy. W tej sytuacji pracodawcom trudno było podejmować decyzje dotyczące zmniejszenia, zwiększenia lub utrzymania określonego poziomu zatrudnienia niepełnosprawnych. Oczywiście tracili na tym głównie sami niepełnosprawni. M Bank Inicjatyw Społeczno-Ekonomicznych od 15 lat wspiera rozwój organizacji pozarządowych. Finansuje inicjatywy na rozwój działalności fundacji i stowarzyszeń: tworząc produkty na absorbcję środków unijnych promując organizacje pozarządowe i szukając dla nich partnerów w Unii Europejskiej, poprzez wspieranie Przedstawicielstwa Organizacji Pozarządowych w Brukseli korzystając z doświadczeń i współpracy z naszym francuskim akcjonariuszem Credit Cooperatif BISE jest wiodącym bankiem, który udzielił poręczeń dla organizacji non-profit na zabezpieczenie wykonania umów dofinansowania Działania 1 w ramach programu EQUAL. A résumé.gazeta.ngo.pl.s14 Między paragrafami a praktyką Rzut oka na „ustawę o wolontariacie” Obawy, że prawne uregulowanie pracy ochotniczej zabije ducha spontaniczności, właściwej dla tego typu działań, nie potwierdziły się. Badania wolontariatu wykazują, że liczba dorosłych Polaków zaanagażowanych w bezinteresowną pomoc, powoli, acz stale rośnie. Jest za to korzyść: od prawie dwóch lat żaden wolontariusz w Polsce nie musi się już martwić, czy jego pomoc jest nielegalna. Marian MACIUŁA, Centrum Wolontariatu w Warszawie Rozwój społeczeństwa obywatelskiego opiera się nie tylko na działalności obywateli na rzecz dobra wspólnego, ale wymaga także przepisów prawnych, które będą to zaangażowanie wspierały, a nie ograniczały. Z tego punktu widzenia obowiązująca od czerwca 2003 roku (część przepisów ustawy obowiązywała od czerwca 2003 r., m.in. zapisy dotyczący wolontariatu, a cześć dopiero od stycznia 2004 r.) ustawa o organizacjach pożytku publicznego i o wolontariacie jest dobrym przykładem uregulowania, z pozoru tak mało ważnych aspektów życia publicznego jak relacje między organizacjami pozarządowymi a instytucjami publicznymi czy właśnie działalność wolontariuszy. Dobrze się stało, że problematyka wolontariatu została podjęta w tym akcie prawnym i w tym czasie, ponieważ od czterech lat liczba wolontariuszy stale rośnie (w latach 2001 – 10%, 2002 – 11,1%, 2003 – 17,7%, 2004 – 18,3% dorosłych Polaków deklarowało, że świadczyło pomoc na rzecz organizacji pozarządowych, grup, związków, ruchów społecznych i religijnych – więcej w w portalu organizacji pozarządowych www. ngo.pl w serwisie badania ngo.pl), a organizacje pozarządowe i instytucje borykały się z dużą niemocą prawną w tym zakresie. Oczywiście trudno wykazać bezpośredni związek między wzrostem liczby ochotników a ustawą, można jednak pokusić się o stwierdzenie, że wprowadzone przepisy nie zahamowały ruchu wolontarystycznego. A zarzuty o takim ciężarze pojawiały się w trakcie prac nad ustawą i w pewnej szczątkowej formie, kontestującej sens regulowania pracy społecznej, przetrwały do dziś. A przecież od prawie dwóch lat żaden wolontariusz w Polsce nie musi się już martwić, czy jego pomoc jest nielegalna. SZTUKA KOMPROMISU Zapisy dotyczące wolontariatu są w miarę rzetelnym kompromisem między dwoma skrajnymi stanowiskami. Dla jednych jakiekolwiek próby prawnego regulowania takiego, z natury spontanicznego, ruchu jakim jest wolontariat, są niepotrzebne, a wręcz szkodliwe. Dla drugich wolontariat, tak jak każda oficjalna działalność, musi być dokładnie regulowana przepisami prawnymi. Ustawodawcom udało się uniknąć pułapek tych skrajności. Myśląc o tym, czy ustawa była potrzebna czy nie, warto sobie zdać sobie pytanie, jak wyglądałaby dziś sytuacja wolontariuszy? Każdy formalista pytałby, a kto to jest wolontariusz, przecież żadne prawo o nim nie mówi. Księgowi zachodzili by w głowę, jak rozliczyć delegację wolontariusza, czy wolno wolontariusza wysłać na szkolenie, a dyrektorzy zastanawialiby się, na jakiej podstawie mogą wpuścić ochotników do swojej placówki. Te wszystkie pytania dla jednych były wyzwaniem do poszukiwania rozwiązań, dla drugich sygnałem, żeby nie interesować się wolontariatem. CO USTAWA ZMIENIŁA? Po raz pierwszy zdefiniowała pojęcie wolontariusza. Choć samo słowo pojawiało się już we wcześniejszych aktach prawnych [np. rozporządzenie MPiPS ministra pracy i polityki społecznej z dnia 1 września 2000 w sprawie zasad, na których wolontariusze mogą podjąć pracę w placówkach opiekuńczo-wychowawczych (Dz. U. 2000 r. Nr 80, poz. 900); rozporządzenie MENiS z dnia 11 grudnia 2002 w sprawie szczególnych zasad działania publicznych poradni psychologiczno-pedagogicznych, w tym w publicznych poradniach specjalistycznych (Dz. U. z 2003 r. Nr 5, poz. 46)], ale nie towarzyszyła temu definicja tego pojęcia. W Ustawie o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie wskazano jednoznacznie, że z pomocy wolontariuszy mogą korzystać organizacje pozarządowe i instytucje publiczne, wykluczając z tego grona firmy prywatne. Uporządkowano kwestie ksiegowo-ubezpieczniowo-podatkowe. Odróżniono wolontariat od pracy, wskazując, że wolontariusze mogą wykonywać „świadczenia odpowiadające świadczeniu pracy”. Tym samym stało się już jasne, do działalności wolontariuszy nie stosuje się przepisów kodeksu pracy. Ustawa pełni także swoistą rolę edukacyjną i promocyjną, powodując, że wolontariatem interesuje się coraz więcej instytucji publicznych, dla których do tej pory ta sprawa nie była przedmiotem zainteresowania. Urzędy miast, ośrodki kultury, ministerstwa dostrzegają wartość pomocy ochotników na swoim terenie. Warto jednak dodać, że w wielu palcówkach opiekuńczo-wychowawczych, ośrodkach pomocy społecznej czy domach kultury wolontariusze nie byli przed nastaniem Ustawy istotami z Marsa. Obie strony borykały się jednak z licznymi wątpliwościami, które czasem skutkowały rezygnacją z pracy ochotników. Obecne przepisy ułatwiają wzajemne kontakty obu stron. Nie znaczy to, że wszyscy są dobrze przygotowani do współpracy. Wolontariusze nie zawsze wiedzą, co chcą robić, a instytucje nie są przygotowane do zarządzania pracą ochotników. Tych problemów nie załatwi żadna ustawa. Podczas szkoleń i spotkań z pracownikami organizacji pozarządowych i instytucji publicznych trudno spotkać osobę, która uznałaby ustawę za niepotrzebną. Większość podkreśla, że ustawa, mimo że nakłada na nich nowe obowiązki, porządkuje zasady współpracy – dzięki niej wiadomo, jakie są obowiązki placówki względem ochotników, a jakie są ich prawa. Z Ustawy zdecydowanie niezadowolone są jedynie firmy prywatne, które nie mogą korzystać z pomocy wolontariuszy. Do dziś do Centrum Wolontariatu w Warszawie dzwonią przedstawiciele firm z pytaniem, czy mogą „zatrudnić” wolontariusza”. Czy to ograniczenie jest słuszne i potrzebne? Wydaje się, że na obecnym stopniu rozwoju gospodarczego Polski – tak, ale czy na zawsze? O tym nie jestem przekonany. TRUD ROZUMIENIA Po ponad dwudziestu miesiącach pod rządami Ustawy można stwierdzić, że wolontariat ma się dobrze. Coraz więcej organizacji i instytucji zna i stosuje te przepisy. Aby nie powstało jednak wrażenie, że żyjemy w utopijnym świecie idealizmu, warto wskazać problemy, które pojawiają się w „kontakcie” z ustawą. Można je w uproszczeniu podzielić na trzy grupy: problemy rozumienia zapisów, problemy interpretacji zapisów oraz problemy znajomości ustawy przez organy państwowe. O ile pierwsze z nich wymagają jedynie „wczytania się” w tekst przepisów, o tyle drugie są bardziej skomplikowane, a trzecie raczej poza wpływem zwykłych zjadaczy tej ustawy. W pierwszej grupie można wskazać następujące zagadnienia: • mylne, a właściwe zupełnie wymyślone, przekonanie, że wolontariat jest wliczony do stażu pracy. Jednoznacznie należy powiedzieć, że tak nie jest. • rozróżnienie między obowiązkowymi a dobrowolnymi świadczeniami na rzecz wolontariuszy. Szczególnie dotyczy to ubezpieczenia zdrowotnego i zwrotu kosztów poniesionych w związku w wykonywanym zadaniem. Praktycznie organizacja musi ponieść tylko koszt wykupu ubezpieczenia od następstw nieszczęśliwych wypadków, jeśli korzysta z pomocy wolontariuszy krócej niż 30 dni lub na czas nieokreślony. • wątpliwość, czy zawarcie z wolontariuszem porozumienia należy zgłosić do jakiegokolwiek organu. Warto wskazać, że nie. • mylenie ubezpieczenia zdrowotnego z ubezpieczeniem od następstw nieszczęśliwych wypadków. MĄDRA PROSTOTA Mimo pewnych wątpliwości, zapisy o wolontariacie cechuje jednak mądra prostota, czego np. brak przepisom podatkowym. Sytuacja wolontariuszy i podmiotów korzystających z ich pomocy przeszła z ciemnej strony księżyca na jasną. Większość osób, których ta ustawa dotyczy, dostrzega pozytywną wartość tego aktu. Aby jednak litera prawa nie zdominowała ludzkiego ducha i tych rozważań warto na zakończenie sięgnąć do słów Jana Pawła II, który powiedział do wolontariuszy, że „wolontariat jest szczególnym czynnikiem sprzyjającym postępowi na drodze humanizacji: dzięki różnym formom solidarności i służby, które promuje i konkretyzuje, uwrażliwia społeczeństwo na godność człowieka i na jego różne potrzeby. Działalność wolontariatu prowadzi do doświadczenia, że człowiek w pełni realizuje się wyłącznie wtedy, gdy kocha i daje siebie innym.” Warto, aby ten duch przenikał W trzecią grupę tworzą problemy związane w przyszłości wszelkie próby tworzenia jeszcze z tym, że niektóre instytucje państwowe nie są doskonalszego prawa. jeszcze dostatecznie przygotowane do interpretowania zapisów o wolontariacie: FILANTROPIA W ciągu roku przekazało pieniądze lub dary rzeczowe na rzecz organizacji pozarządowych, ruchów społecznych lub religijnych: 2003: 34,4% Polaków ▶ 2004: 39,2% Polaków GOTOWOŚĆ DO PRZEKAZANIA 1% Słyszało o możliwości przekazania 1% na rzecz organizacji pożytku publicznego: 2003: 15% Polaków (zanim formalnie możliwość taka pojawiła się) ▶2004: 29% Polaków WOLONTARIAT W ciągu roku poświęciło czas (nie pobierając za to wynagrodzenia) na rzecz organizacji pozarządowych, grup, związków lub ruchów społecznych i religijnych: 2003: 17,7% Polaków ▶ 2004: 18,3% Polaków W ciągu roku na rzecz organizacji pozarządowych, ruchów społecznych lub religijnych przekazało mniej niż 50 zł: 2003: 44% darczyńców ▶ 2004: 51% darczyńców Zadeklarowało, że zamierza przekazać 1% podatku na organizację pożytku publicznego: 2003: 39% Polaków (zanim formalnie możliwość taka pojawiła się) ▶ 2004: 18% Polaków Kampania w środkach masowego przekazu (ogłoszenia / artykuły / billboardy / TV / Radio / Internet) zachęciła do przekazania pieniędzy lub darów rzeczowych na rzecz organizacji pozarządowych, ruchów społecznych lub religijnych: 2003: 38,4% darczyńców ▶ 2004: 26,6% darczyńców ZAUFANIE DO ORGANIZACJI i OPINIE O ICH DZAŁANIACH „Nie mam zaufania do działań organizacji, nie sądzę, żeby warto było im pomagać” deklaruje tak: 2003: 34,4% Polaków, którzy nie wsparli organizacji pracą ani pieniędzmi ▶ 2004: 28,4% Polaków, którzy nie wsparli organizacji pracą ani pieniędzmi W ciągu miesiąca poświęciło na pracę wolontariacką więcej niż 5 godzin: 2003: 13,2% wolontariuszy ▶ 2004: 22,7% wolontariuszy „Znajomość działalności konkretnej organizacji lub grupy spowodowała, że sam(a) zaproponowałem/am pomoc” – deklaruje tak: 2003: 30,3% wolontariuszy ▶ 2004: 39,5% wolontariuszy CZŁONKOSTWO Zadeklarowało przynależność do jakiejś organizacji prorządowej, ruchu społecznego lub religijnego: 2003: 17,5% Polaków ▶ 2004: 20,3% Polaków ORZECH DO ZGRYZIENIA Odrębny problem stanowi pomoc osobom indywidualnym. Nie zostały one wymienione w ustawie jako podmioty, na rzecz których wolontariusz może świadczyć pomoc. Centrum Wolontariatu stosuje zasadę, która jest zgodna z duchem ustawy, że każda pomoc osobie indywidualnej może się odbywać jedynie za pośrednictwem instytucji lub organizacji działających na rzecz określonych osób. Warszawskie Centrum współpracuje ze wszystkimi dzielnicowymi ośrodkami pomocy społecznej, które biorą na siebie kwestie formalne dotyczące pomocy osobie indywidualnej. Mogą to być także organizacje działające na rzecz osób starszych czy niepełnosprawnych. Być może w przyszłości należy pomyśleć nad takimi zapisami ustawy, które jednoznacznie określą zasady pracy na rzecz osób indywidualnych. Obecnie powstaje swoista „szara strefa” wolontariatu. Wiele osób pomaga sąsiadce czy innym potrzebującym wsparcia, czyniąc to w naturalnym odruchu, nie szukając i nie potrzebując uzasadnienia swojej działalności w jakiejkolwiek instytucji. Z drugiej strony, jest grupa osób potrzebujących, która chce korzystać z pomocy wolontariusza, ale nie chce w to „mieszać” żadnej instytucji. Obecnie formalne wyjście z takiej sytuacji jest dość skomplikowane. Problem ten jeszcze bardziej komplikują takie kwestie jak to, kto ma wydać wolontariuszowi „świadectwo moralności” i wziąć odpowiedzialność za jego uczciwość i wpuszczanie go do prywatnego mieszkania. To są z pewnością problemy, które wypłyną przy próbie nowelizacji tej ustawy. Do drugiej grupy należy zaliczyć kwestie: • czy wolontariusze powinni uczestniczyć w takim samym szkoleniu BHP jak pracownicy etatowi, • czy wolontariusz musi potwierdzić na piśmie, że został poinformowany o swoich prawach i obowiązkach, • czy w przypadku zawarcia porozumienia na czas nieokreślony, należy opłacić wolontariuszowi ubezpieczenie od następstw nieszczęśliwych wypadków na pierwsze 30 dni, • czy ubezpieczenie zdrowotne można tylko wykupić w przypadku, gdy wolontariusz nie ma z innego tytułu prawa od do ubezpieczenia (np. jest studentem, emerytem), • co to znaczy, że wolontariusz musi posiadać kwalifikacje i spełniać wymagania odpowiednie do wykonywanego świadczenia, • czy członkowie zarządu stowarzyszeń mogą być traktowani jako wolontariusze. Zmiany postaw Polaków – wolontariat, filantropia, gotowość do przekazania 1% i opinie o organizacjach pozarządowych W ciągu roku poświęciło na pracę wolontariacką więcej niż 50 godzin: 2003: 13,7% wolontariuszy ▶ 2004: 29,6% wolontariuszy • nie w każdym oddziale ZUS można uzyskać informację, kiedy i na jakich zasadach należy zgłosić wolontariusza i jak stosować przepisy tzw. Ustawy wypadkowej w przypadku wolontariuszy, • Państwowa Inspekcja Pracy interpretuje zapisy o poinformowaniu wolontariusza o zasadach bezpiecznej pracy jako potrzebę udziału ochotników w taki samy szkoleniu BHP, w jakim muszą brać udział pracownicy etatowi. • w kuratoriach oświaty trudno uzyskać jednoznaczną opinię, czy wolontariusze prowadzący zajęcia pozalekcyjne w szkołach raz w miesiącu muszą posiadać odpowiednie badania lekarskie, podobne jak nauczyciele. „W przeszłości miałem(am) złe doświadczenia z takim rodzajem pracy” deklaruje tak: 2003: 20,7% Polaków, którzy nie wsparli organizacji pracą ani pieniędzmi ▶ 2004: 15,3% Polaków, którzy nie wsparli organizacji pracą ani pieniędzmi „Organizacje społeczne na ogół skuteczniej dostarczają pomocy potrzebującym niż instytucje państwowe” uważa: 2003: 57,7% Polaków ▶ 2004: 64,7% Polaków „W organizacjach społecznych często dochodzi do nadużyć i prywaty” uważa: 2003: 63% Polaków ▶ 2004: 56,7% Polaków „Organizacje społeczne (stowarzyszenia, fundacje itp.) rozwiązują ważne problemy społeczne w moim sąsiedztwie” uważa: 2003: 26,4% Polaków ▶ 2004: 33,6% Polaków „Organizacje społeczne (stowarzyszenia, fundacje) są na ogół źle zorganizowane i niefachowe” uważa: 2003: 39,3% Polaków ▶ 2004: 32% Polaków Marta Gumkowska Na podstawie badań SMG/KRC, Stowarzyszenia Klon/Jawor i Stowarzyszenia Centrum Wolontariatu w Warszawie realizowanych w 2001, 2002, 2003 i 2004 roku na reprezentatywnej próbie dorosłych Polaków résumé.gazeta.ngo.pl.s15 Co zmieniło się w finansach Możliwość uzyskania pieniędzy z tzw. „mechanizmu 1%”, zmiany w darowiznach, możliwość inwestowania bez podatku i pierwsze potyczki z ogromnymi budżetami projektów europejskich – to nowości w dziedzinie finansów z ostatniego roku. Teresa ZAGRODZKA INWESTOWANIE BEZ PODATKU 1 stycznia 2004 r. wszedł w życie zapis w Ustawie o podatku od osób prawnych, na mocy którego organizacje pozarządowe mogą bez obciążeń fiskalnych inwestować swoje środki finansowe przeznaczone na działalność statutową. Zyski z tych inwestycji są nieopodatkowane pod warunkiem, że inwestycje dotyczą: • samodzielnego zakupu bonów i obligacji skarbowych oraz obligacji komunalnych; • zakupu za pośrednictwem firmy zarządzającej innych papierów wartościowych dopuszczonych do publicznego obrotu, czyli np. akcji; • samodzielnego zakupu jednostek uczestnictwa w funduszach inwestycyjnych. Zapis ten jest o tyle istotny, że reguluje prawo do nieopodatkowanego inwestowania organizacji pozarządowych w określony sposób (czyli za pomocą określonych instrumentów finansowych), nie pozostawiając możliwości interpretacji urzędom skarbowym. To ważne, o czym świadczy przykład sprzed kilku lat Fundacji Nauki Polskiej – interpretacja tamtejszej izby skarbowej groziła Fundacji koniecznością odprowadzenia gigantycznego podatku od dokonanych kilkuletnich inwestycji finansowych. Szczęśliwie dla Fundacji Sąd Administracyjny wydał korzystny dla niej wyrok, znosząc obowiązek fiskalny wskazany przez Urząd Skarbowy, ale obawa organizacji pozarządowych co do kolejnych interpretacji instytucji skarbowych pozostała. Dotychczas niewiele organizacji pozarządowych podejmowało trud inwestowania, czy raczej bezpiecznego lokowania swoich środków. W badaniach Klon/Jawor za rok 2003 tylko niecałe 10% organizacji zadeklarowało korzystanie z lokat bankowych czy innych instrumentów finansowych, a 78% organizacji stwierdziło, że przechowuje swoje środki na koncie a vista lub w kasie. Po roku obowiązywania nowego zapisu w Ustawie trudno jeszcze stwierdzić, czy zachęciło to organizacje pozarządowego do inwestowania, czy nie. Wydaje się, że brak regulacji prawnej był jedną z mniej znaczących barier w podejmowaniu decyzji inwestycyjnych organizacji. Ale niewątpliwie wprowadzenie tego zapisu wyjaśniło w sposób nie pozostawiający wątpliwości prawo do nieopodatkowanego inwestowania przez organizacje pozarządowe i powinno sprzyjać świadomemu podejmowaniu decyzji. ŚRODKI STRUKTURALNE W RAMACH PROGRAMU EQUAL W końcu roku 2004 rozstrzygnięty został konkurs w ramach Inicjatyw Wspólnotowej Equal (finansowanej z funduszy strukturalnych). Ponad 100 organizacji pozarządowych otrzymało dotacje na Działanie I (czyli 1. etap trzyczęściowego projektu) z promesą finansowania Działania II (tj. części 2.). Realizacja wniosków opiera się na współpracy partnerskiej, a budżet każdego Działania to kwota kilku milionów złotych na okres 2 – 3 lat. Zatem bardzo wysokie środki finansowe spłyną w najbliższym czasie do organizacji pozarządowych, którymi będą musiały gospodarnie zarządzać. A przecież zdarza się, że budżet dotacji w ramach programu Equal przewyższa dotychczasowy roczny budżet organizacji. Czy organizacje są na to gotowe? Zarządzanie środkami własnej organizacji często sprawia wiele trudności, a w przypadku programu Equal dodatkowo organizacje liderskie będą musiały kontrolować realizację budżetu przez partnerów. Administratorzy programów szybko muszą poznać procedury kwalifikowalności kosztów i sprawozdawczości wyznaczone przez Krajową Strukturę Wsparcia oraz wyznaczyć swoje wewnętrzne procedury ułatwiające prawidłową obsługę finansową programu (dostosowanie planu kont, stworzenie systemu za- twierdzania kosztów i czytelnej dekretacji dokumentów finansowych, stworzenie arkusza bieżącej kontroli budżetu, najlepiej korzystającego z zapisów księgowych, wypracowanie zasad współpracy z partnerami i kontroli realizacji ich budżetu itd.). Założenia programu są dużym wyzwaniem, ale i sprawdzianem dla organizacji biorących w nim udział. Na razie wiele organizacji boryka się z doraźnymi problemami z rozliczeniem pierwszej i kolejnej raty Działania I, z opóźnieniem w przekazaniu środków przez Krajową Strukturę Wsparcia (z założenia powinny to być środki przekazywane w formie zaliczki, ale jak się okazało w roku 2005 r. duża część tych środków jest przekazywana w formie refundacji poniesionych kosztów), z przygotowaniem budżetu Działania II czy zawiązaniem partnerstwa. W przyszłości szczególnie cenne mogą się okazać te działania „adaptacyjno-modernizacyjne” wewnątrz organizacji w ramach zarządzania finansami programu, przeprowadzane w przyspieszonym tempie na początku 2005 r. Wypracowane teraz dobre praktyki współpracy administratora i księgowego, konieczne przy tak dużych środkach, mogą bardzo poprawić ogólną organizację zarządzania finansami. WPŁYWY Z 1% Rok 2004 był pierwszym rokiem, w którym podatnicy mogli skorzystać z możliwości zdecydowania o przeznaczeniu 1% swojego podatku za rok 2003. Zgodnie z Ustawą o działalności pożytku publicznego każdy podatnik może przekazać 1% swojego podatku organizacji pożytku publicznego, dokonując odpowiedniego zapisu w deklaracji rocznej PIT oraz wpłaty na konto takiej wybranej organizacji do 30 kwietnia danego roku. Możliwość rejestracji jako organizacji pożytku publicznego stała się faktem dopiero w 2004 r. – a więc do 30 kwietnia 2004 r. stosunkowo niewiele organizacji zdążyło zarejestrować status organizacji pożytku publicznego w KRS (wiązało się to m.in. ze zmianami w statucie). O danych na temat organizacji pożytku publicznego piszemy na stronie 9. Spodziewamy się, że dzięki nasilonej kampanii promocyjnej wielu organizacji w 2005 r. kwota ta będzie jeszcze wyższa. DAROWIZNY A PODATKI Do chwili wejścia Ustawy o organizacjach pożytku publicznego osoby prawne i fizyczne mogły przekazywać darowizny m.in. organizacjom pozarządowym z przeznaczeniem na cele statutowe. Kwota darowizny mogła być odjęta do 10 – 15% (w zależności od celu darowizny) od podstawy opodatkowania. Od 2004 r. nastąpiła zmiana zarówno celów społecznych, na które może być przekazana darowizna, jak i limitu darowizny. Zapisy Ustawy o podatku od osób fizycznych (art. 26 ust. 1 pkt 9) oraz zapisy Ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych (art. 18 ust. 1 pkt 1 i 7) dotyczące możliwości odliczenia darowizny od podatku dochodowego (od 1 stycznia 2004 r.) określają, iż można odliczyć darowizny: 1) przekazane na cele zawierające się w sferze zadań publicznych (są to zadania, określone w art. 4 Ustawy z dnia 24 kwietnia 2003 r. o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie) • organizacjom, (m.in. stowarzyszeniom i fundacjom) o których mowa w art. 3 ust. 2 i 3 tej ustawy, • prowadzącym działalność pożytku publicznego w sferze zadań publicznych (niekoniecznie mającym status organizacji pożytku publicznego) określonych w tej ustawie 2) przekazane na cele kultu religijnego. Cele zostały określone w Ustawie o organizacjach pożytku publicznego (art. 4) i w stosunku do tych, które obowiązywały do końca 2003 r. zostały rozszerzone o dodatkowe sfery zadań publicznych (m.in. pojawiły się takie zadania publiczne, jak podtrzymywanie tradycji narodowej, pielęgnowania polskości oraz rozwoju świadomości narodowej, obywatelskiej i kulturowej, działalność na rzecz mniejszości narodowych, upowszechnianie i ochrona praw kobiet oraz działalność na rzecz równych praw kobiet i mężczyzn, działania na rzecz integracji europejskiej oraz rozwijania kontaktów i współpracy między społeczeństwami). Limity darowizn są następujące: w przypadku osób fizycznych: • w 2003: obowiązywał limit do 10 lub 15% dochodu, • w 2004: obowiązywał limit kwotowy do 350 zł, • w 2005: obowiązuje limit do 6% dochodu. w przypadku osób prawnych: • w 2003: obowiązywał limit do 10 lub 15% dochodu, • w 2004 i 2005: obowiązuje limit do 10% dochodu. Tak więc ustawodawca ograniczył możliwość odpisu darowizny od podstawy opodatkowania, być może w konsekwencji wprowadzenia możliwości odpisu dodatkowo 1% kwoty podatku z przeznaczeniem na rzecz organizacji pożytku publicznego. Po pierwszym roku stosowania odpisu 1% wydaje się, że takie podejście jest, albo ma szansę być znacznie korzystniejsze dla sektora pozarządowego. ORGANIZACJE POZARZĄDOWE A FUNDUSZE EUROPEJSKIE • Większość polskich organizacji pozarządowych nie ma doświadczeń związanych z aplikowaniem o przedakcesyjne środki pomocowe – w ciągu ostatnich 4 lat ubiegało się o nie tylko 14% organizacji. • Polskie organizacje pozarządowe wiążą duże nadzieje ze środkami europejskimi – ponad 70% organizacji deklaruje, że planuje ubiegać się o dofinansowanie z unijnych funduszy. • Zainteresowanie funduszami UE ma w dużej mierze charakter deklaratywny. Ponad 2/3 organizacji, które planują ubiegać się o środki europejskie, nie było w 2004 roku zdolnych wskazać funduszu lub programu, z którego chciałyby skorzystać. • Tylko nieco ponad 20% organizacji umiało wymienić nazwę interesującego je programu lub funduszu europejskiego. Ponad 5% wyraziło chęć korzystania ze środków Europejskiego Funduszu Społecznego EFS lub finansowanej z EFS Inicjatywy Wspólnotowej Equal. Nieco rzadziej wymieniano program PHARE. • Obawy organizacji związane z przewidywanymi przeszkodami w dostępie do funduszy unijnych są przede wszystkim związane z dużą skalą finansowanych projektów – co druga badana organizacja (niemal 55%) wyraziła obawę, iż skorzystanie z pieniędzy unijnych utrudni brak wymaganych w programach unijnych środków własnych oraz zbyt mały potencjał organizacji w stosunku do skali projektów wspieranych przez Unię Europejską. • Organizacje dosyć realnie oceniają swoją wiedzę na temat możliwości dostępu do funduszy unijnych – tylko 20% badanych uznało ją za wystarczającą, ponad 40% wybrało bardziej umiarkowaną odpowiedź, deklarując, iż wiedzą „co nieco”, choć nie czują się wystarczająco dobrze poinformowani. Prawie co czwarty badany wskazał odpowiedź „nie wiemy nic poza tym, że takie fundusze istnieją” lub „nie słyszeliśmy o możliwości dostępu do takich funduszy” (7%). • Co druga badana organizacja postrzega dostępność europejskich funduszy przede wszystkim jako szansę na złapanie „oddechu finansowego”. Niewiele mniej – ponad 40% – ma nadzieję, że dzięki środkom unijnym uzyska szansę na zwiększenie zasięgu i rozmachu swoich działań. Co trzeci respondent wierzy, że nowe fundusze umożliwią zainwestowanie w rozwój organizacji pozarządowych, profesjonalizację, zatrudnienie odpowiednich specjalistów. Marta Gumkowska, Jan Herbst résumé.gazeta.ngo.pl.s16 R E K L A M A Pożyczki dla organizacji pozarządowych • pomostowe – jeśli czekasz na refundację już poniesionych wydatków • jeśli czekasz na dotacje, która się opóźnia, a nie masz funduszy na pokrycie bieżących wydatków. • inwestycyjne – jeśli potrzebujesz szybko pieniędzy na niewielką inwestycję (np. zakup komputera, samochodu czy remont budynku). Więcej szczegółów na naszej stronie internetowej: www.pafpio.pl Polsko-Amerykański Fundusz Pożyczkowy Inicjatyw Obywatelskich ul. Dubois 5a, V p. pok. 17, 00-184 Warszawa, tel./fax: 022/ 860 11 83, e-mail: [email protected] to comiesięczne pismo organizacji pozarządowych dla organizacji Poruszamy w nim sprawy istotne dla organizacji – stowarzyszeń, fundacji, inicjatyw obywatelskich. Piszemy o pożytku publicznym, wolontariacie, prawach człowieka, prawie, księgowości, pieniądzach dla organizacji, Unii Europejskiej, współpracy z samorządem i administracją rządową. Informujemy o aktualnościach i najważniejszych wydarzeniach. dla każdego Piszemy też dla wszystkich osób zainteresowanych działalnością społeczną – nie o polityce, nie o aferach, ale o tym co dobrego robią zwykli ludzie. gazeta.ngo.pl Kolegium redakcji gazety.ngo.pl: Magdalena Bogdaniuk Małgorzata Borowska Marcin Dadel Magdalena Dobranowska-Wittels Alina Gałązka Urszula Krasnodębska Kontakt: Redakcja gazeta.ngo.pl, ul. Szpitalna 5/5, 00 031 Warszawa, tel. (22) 828 91 28 w. 156, 127, 164 [email protected] Wydawcą gazeta.ngo.pl jest Stowarzyszenie Klon/Jawor członek sieci SPLOT www.ngo.pl résumé.gazeta.ngo.pl została wydana w ramach Programu Trzeci Sektor finansowanego przez Trust for Civil Society in Central and Eastern Europe i Fundację im. S. Batorego. ISSN 1732-6249, nakład: 10.000 egz. gazeta.ngo.pl J EST DOSTĘPNA W PR EN UM ER AC I E Zachęcamy Państwa do jej zamówienia! Koszt prenumeraty: roczna – 12 numerów, (od stycznia do końca 2005 roku, jest jeszcze możliwość otrzymania numerów archiwalnych) – tylko 18 zł półroczna – 6 numerów (od lipca do grudnia 2005) – 12 zł kwartalna – 3 numery za 9 zł Cena zawiera koszty wysyłki. Możliwe jest także zamówienie pojedynczego numeru ( jednak nie mniej niż 20 egzemplarzy). Koszt jednego egzemplarza to 1.50 zł. Zamawiającym większą ilość prenumerat lub pojedynczych gazet – na przykład dla swoich biur lub oddziałów – udzielamy rabatów. JAK ZAMÓWIĆ PRENUMERATĘ? 1. Dokonać wpłaty na konto Stowarzyszenia Klon/Jawor Stowarzyszenie Klon/Jawor ul. Szpitalna 5/5 00-031 Warszawa numer konta: 03116022020000000036077572 z dopiskiem: prenumerata gazeta ngo.pl 2005 2. Wysłać e-mailem lub faksem, lub listem informację zawierającą dane: Nazwa instytucji/organizacji lub dane osoby indywidualnej, adres, telefon, faks, e-mail Imię, nazwisko osoby do kontaktu; Liczba zamawianych egzemplarzy; ewentualnie numer NIP i informację, że proszą Państwo o wystawienie faktury e-mail: [email protected] faks: 0 (prefiks) 22 828 91 29 adres: Prenumerata gazeta.ngo.pl ul. Szpitalna 5/5 00-031 Warszawa Szczegóły na stronie www.gazeta.ngo.pl, pod adresem [email protected] oraz pod numerem telefonu 0 801 646 719. Partnerem portalu www.ngo.pl jest Sieć Wspierania Organizacji Pozarządowych SPLOT na Dolnym Śląsku Regionalne Centrum Wspierania Inicjatyw Pozarządowych RCWIP, ul. Beethovena 10, Wałbrzych 58-300, tel./fax (74) 666 22 22, e-mail: [email protected] lub [email protected]. Biura regionalne: ul. Jasna 11, Jelenia Góra 58-500, tel./fax (75) 642 20 00, e-mail: [email protected]; Regionalny Ośrodek Szkoleniowy EFS, ul. Ruska 43-44, Wrocław 50-079, tel./fax (71) 796 30 00, tel./fax (71) 796 30 00, e-mail: [email protected] serwis regionalny: www.dolnyslask.ngo.pl na Lubelszczyźnie Lubelski Ośrodek Samopomocy LOS, ul. Narutowicza 54, Lublin 20-016, tel./fax (81) 743 66 13, e-mail: [email protected] serwis regionalny: www.lubelskie.ngo.pl w Łódzkiem Centrum Promocji i Rozwoju Inicjatyw Obywatelskich „OPUS”, pl. Wolności 2, Łódź 91-415, tel. (42) 632 22 50, tel./fax (42) 632 22 18, tel. kom. 509 899 449, e-mail: [email protected] serwis regionalny: www.lodzkie.ngo.pl na Mazowszu Biuro Obsługi Ruchu Inicjatyw Społecznych BORIS ul. Ogrodowa 50 lok. 1, Warszawa 00-876 tel. (22) 620 31 92, 890 94 49, fax (22) 890 94 49 e-mail: [email protected] serwis regionalny: www.mazowsze.ngo.pl na Podlasiu Ośrodek Wspierania Organizacji Pozarządowych OWOP Dojlidy Fabryczna 26, Białystok 15-555, tel./fax: (85) 732 28 46, tel. (85) 732 09 09, e-mail: [email protected] serwis regionalny: www.podlaskie.ngo.pl na Pomorzu Słupskie Centrum Wspomagania Organizacji Pozarządowych ul. Lutosławskiego 33, Słupsk 76-200, tel./fax. (59) 840 29 20, tel. (59) 841 45 20, e-mail: [email protected] serwis regionalny: www.pomorskie.ngo.pl na Pomorzu Zachodnim Koszalińskie Centrum Wspierania Inicjatyw Społecznych KCWIS, ul. Zwycięstwa 168, Koszalin 75-612, e-mail: [email protected] serwis regionalny: www.zachodniopomorskie.ngo.pl na Śląsku Centrum Rozwoju Inicjatyw Społecznych (CRIS), ul. J.F. Białych 7, Rybnik 44-200, tel./fax (32) 739 55 12, e-mail: [email protected] serwis regionalny: slask.ngo.pl w Warmińsko-Mazurskiem Elbląskie Stowarzyszenie Wspierania Inicjatyw Pozarządowych ESWIP, ul. Zw. Jaszczurczego 17, Elbląg 82-300, tel./fax (55) 236 27 16, e-mail: [email protected] serwis regionalny: wim.ngo.pl w Wielkopolsce Stowarzyszenie Centrum Promocji i Rozwoju Inicjatyw Obywatelskich PISOP, ul. Marcinkowskiego 17, Leszno 64-100, tel. (65) 520 78 86, e-mail: [email protected] serwis regionalny: www.wielkopolska.ngo.pl